Polish Zone Issue 16

19
Witamy w Polskiej Strefie Wydanie 16, Luty 2009 ISSN 1758-7220 Polska Ekspertyza www.polishzone.co.uk str. 11 czytaj na str. 26 str. 7 Jak skutecznie podbić Wielką Brytanię Możliwości rozwoju Polskiej Przedsiębiorczości Rusz się! Aktywny wypoczynek na Wyspach Kogo szuka praca? Prawdziwi beneficjenci kryzysu 10 przykazań Networkingu Networkingowy Savoir-Vivre

description

Polish Zone Issue 16

Transcript of Polish Zone Issue 16

Page 1: Polish Zone Issue 16

Witamy w Polskiej StrefieWydanie 16, Luty 2009 ISSN 1758-7220

Polska Ekspertyza www.polishzone.co.uk

str. 11 czytaj na str. 26str. 7

Jak skutecznie podbić Wielką Brytanię Możliwości rozwojuPolskiej Przedsiębiorczości

Rusz się!Aktywny wypoczynekna Wyspach

Kogo szuka praca?Prawdziwi beneficjenci kryzysu

10 przykazańNetworkinguNetworkingowySavoir-Vivre

Page 2: Polish Zone Issue 16

Educatours LtdUK Head Office1 Mariners CloseSt James CourtVictoria DockKingston Upon HullEast YorkshireUnited KingdomHU9 1QE

Tel.+44 (0) 844 5555 480e-mail:[email protected]@polishzone.co.ukwww. polishzone.co.ukSkype: educatoursuk

Wszystkie publikacje “Polish Zone” dostępne są na stroniewww.polishzone.co.ukMarzena Siemplewska

Mundury czekają str 4Tea time str 6Rusz się od tego zależy twoje zatrudnienie str 8Rasizm, nietolerancja, dyskryminacja str 10Kogo szuka praca str 12Jądro ciemności po iracku str 14Jak skutecznie podbić Wielką Brytanię str 1610 przekazań networkingu str 17Test na przedsiębiorczość str 18Spotkanie „Możliwości rozwoju Polskiej Przedsiębiorczości w Wielkej Brytanii” str 19Bezdomność. Problem,czy nadzieja imigrantów? str 24Konkursy z nagrodami str 26Wiadomości str 28Oferty pracy str 29

Wydawca – Educatours Ltd., Zamieszczone informacje są sprawdzonena dzień druku. Wszystkie prawa zastrzeżone. Zawartość magazynu nie może być kopiowana bez zgody

wydawcy Polish ZonePartnerzy i Współpracownicy

Podziękowania od Polish Zone dla Marzeny Siemplewskiej, Daniela Billington, Bartłomieja Fluksa, Stana Stawiarskiego, Tomasza Foczpańskiego, Jakuba Pawliczaka, Daniela Lisowskiego, Łukasza Samek,

Grzegorza Samek, Pawła Rogalińskiego, Nicole Lisowskiej, Agacie Preyss,Polish National Tourist Office, 360BizEnglish, www.polishzone.co.uk

WALENTYNKOWY KONKURS str. 26

Wielu z nas, którzy przyjechali pracować do Wielkiej Brytanii, może stracić pracę, ale niekoniecznie. Jeśli jednak do tego dojdzie, czy znajdziemy inną, czy nadszedł już czas powrotu. A jeśli tak, to gdzie najlepiej znaleźć swoje miejsce do życia. Odkąd świat oszalał na punkcie recesji i liczy kolejne spadające wskaźniki ekonomiczne, pracodawcy penetrują rynek w poszukiwaniu przede wszystkim fachowców – informatyków, finansistów, księgowych - specjalistów posiadających doświadczenie i udokumentowane sukcesy w zarządzaniu organizacjami będącymi na etapie przekształceń. Dziś koniunktura wręcz wymusza wymianę kadry na tych pracowników, którzy potrafią działać w sposób wydajny, profesjonalny i przede wszystkim skuteczny. Nie oznacza to bynajmniej, że pracy brakuje dla pozostałych pracowników. Praca szuka również wykwalifikowanych polskich pracowników w różnych specjalnościach, o ile znają języki obce i poznali kulturę pracy za granicą. Mniejsze perspektywy na stabilne zatrudnienie mają jedynie osoby, które wyjechały zaraz po studiach i ich jedynym doświadczeniem zawodowym jest kilkuletni staż za barem. Ale to nie powód, by widzieć wszystko w czarnych barwach. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko nie dawać się kryzysowi. Każdy z nas nauczył się w Wielkiej Brytanii z pewnością jednego, że można samemu zmieniać rzeczywistość. Dlatego weźmy sprawy we własne ręce i nie czekajmy, aż “czas pokaże” i skorzystajmy z dostępnych narzędzi do komunikacji z przyszłymi pracodawcami, rekruterami, partnerami biznesowymi czy placówkami edukacyjnymi. To z pewnością pozwoli nam spać spokojnie i błyskawicznie reagować na zmiany, a wręcz nawet wyprzedzić aktywność i potrzeby rynku.

Tymczasem, zapraszam Was – Drodzy czytelnicy – do lektury naszego bieżącego wydania. Mam nadzieję, że okaże się ona dla wielu z Was inspirująca i motywująca do podjęcia działań, bo kto szybciej podejmuje decyzje, ten mniejsze koszty ponosi. Być może to najlepsza recepta na trudne czasy.

Page 3: Polish Zone Issue 16

Zdając pytanie kilkuletniemu chłopcu,

kim chciałbyś zostać w przyszłości z

dużym prawdopodobieństwem możemy

spodziewać się odpowiedzi, iż wybierze

zawód: policjanta, strażaka, wojskowego…

W końcu „za mundurem, panny sznurem…”

Ponadto „mundur” nie jest wcale

zarezerwowany wyłącznie dla płci męskiej,

co potwierdzają liczne przykłady pań

patrolujących ulice czy wykonujących

trudną pracę strażników więziennych.

Trudno przypuszczać, że człowiek planujący emigrację wiąże swoją przyszłość z pracą w służbach mundurowych. Zazwyczaj pragniemy zatrudnić się w jakiejś dobrze prosperującej firmie, początkowo wykonując obowiązki szeregowych pracowników a później, w przyszłości marzymy o awansie. Tak wygląda stereotypowe wyobrażenie życia zawodowego na obczyźnie. Ciężko się dziwić, że tak postrzegamy możliwości zatrudnienia, gdyż, przedstawiony pobieżnie model, stanowi najbardziej powszechny sposób zarobkowania imigranta. Rzeczywistość powoduje jednak, że praca w sektorze publicznym staje się coraz bardziej atrakcyjną perspektywą. Nie popadając w skrajności i nadmierny defetyzm, trzeba uczciwie przyznać, że światowy kryzys negatywnie wpływa na firmy, które ograniczając produkcję, ograniczają również zatrudnienie. Z tego właśnie powodu coraz trudniej znaleźć satysfakcjonującą ofertę pracy w sektorze prywatnym. Tym bardziej więc, należałoby zastanowić się nad możliwościami, które cudzoziemcom oferują struktury publiczne.

Potrzebny oficer wspierającyTym bardziej, że nierzadko w prasie i różnego rodzajach innych środkach przekazu, można natknąć się na anonse świadczące o tym, że policja wciąż poszukuję Polaków do pracy na komisariatach w różnych częściach Zjednoczonego Królestwa. Za przykład może posłużyć londyńska policja, która z otwartymi rękami przyjmie chętnych do pracy Polaków. Warunkiem zatrudnienia

jest chęć do pracy z ludźmi i bardzo dobra znajomości języka angielskiego. Problem londyńskich stróżów prawa polega na ogromnych trudnościach związanych z kontaktowaniem się z polskimi imigrantami. Ciągle jeszcze znacznej części Polaków trudność sprawia porozumiewanie się w języku angielskim, a policjanci, czemu nie należy się specjalnie dziwić, mają problemy z komunikowaniem się po polsku. W takich dzielnicach stolicy, jak Hammersmith, Fulham czy Ealing mieszka około pół miliona Polaków. To właśnie w tych miejscach Wielkiej Brytanii, gdzie zagęszczenie naszych rodaków jest dość spore, polskojęzyczni stróże prawa są bardzo potrzebni. Głównymi zadaniami, z którymi przyjdzie im się zmagać, są kontakty z polską społecznością i działania

prewencyjne, mające na celu ustrzec imigrantów przed wchodzeniem w kolizję z brytyjskim wymiarem sprawiedliwości. Ze względu na odmienne zwyczaje, różnice kulturowe i uregulowania prawne, niektóre zachowania, tolerowane a nierzadko akceptowane w Polsce, stanowią wykroczenia w Wielkiej Brytanii. Penny Mills, inspektor ds. bezpieczeństwa z komisariatu na Fulham Broadway, tłumaczy potrzebę zatrudniania polskojęzycznych funkcjonariuszy koniecznością uświadamiania i egzekwowania pośród polskiej społeczności obowiązujących norm prawnych. Nikt bowiem nie chce prowadzić jakichkolwiek działań przeciwko imigrantom, lecz wszystkie czynności wykonywane są dla ich dobra i zapewnienia powszechnego porządku publicznego. Anglicy całkowicie nie rozumieją polskiego zwyczaju przesiadywania na parkowej ławeczce i popijania piwa, natomiast Polacy nie widzą w tym nic zdrożnego. W zdecydowanej większości Polacy nie są świadomi obowiązujących uregulowań prawnych, chociażby powszechnego i bezwzględnego zakazu noszenia przy sobie noży i innych niebezpiecznych

narzędzi. Każdy kto jest odpowiednio sprawny fizycznie, mieszka przynajmniej od trzech lat w Wielkiej Brytanii, nie boi się pracy w terenie i związanej z wykonywaniem obowiązków stróża prawa, odpowiedzialności, może spróbować swoich sił. W początkowym okresie pracy w Policji można liczyć na stanowisko Police Community Support Officer, czyli przyrównując do Polskiej rzeczywistości, jest to stanowisko z zakresem obowiązków podobnych do rodzimego dzielnicowego. Nowozatrudnieni nie będą mieć prawa do noszenia broni, nie będą mogli dokonywać aresztowań, ale za sumienne wykonywanie swoich obowiązków mogą liczyć na dużą stabilność zatrudnienia i comiesięczną pensję w wysokości około 2000 funtów, oraz szereg ulg, w tym darmowe bilety na komunikację, płatne urlopy, możliwość korzystania z dobrze urządzonych fitness klubów oraz interesujące plany emerytalne. Wystarczy tylko, że wypełni się formularz aplikacyjny znajdujący się na odpowiedniej stronie komisariatu policji, jak m.in. www.metropolitanpolice.co.uk, www.metcareers.co.uk, i poczeka na

pozytywną odpowiedź. Potem już tylko testy, egzaminy, roczny okres próbny i dobrze płatna praca. Ale to tylko jedna z wielu możliwości pracy w mundurze.

Potrzebny klawisz Pomimo tego, iż stanowimy na Wyspach bardzo liczną grupę narodowościową, wciąż istnieją zawody w których bardzo trudno znaleźć rodaków. Znalezienie bowiem Polaków pełniących służbę w roli strażników więziennych jest mało prawdopodobne. Pomimo tego, iż zdobyć i wykonywać taką pracę, nie jest łatwo. Daje ona pewną

satysfakcję i poczucie dużej stabilizacji w dzisiejszych, niepewnych czasach. Służba Więzienna Jej Królewskiej Mości rekrutuje swoich pracowników spośród ludzi charakteryzujących się dobrym stanem zdrowia, którzy nie przekroczyli sześćdziesiątego drugiego roku życia. Nie istnieją formalne wymogi określające poziom wykształcenia kandydatów, którzy powinni charakteryzować się wysoką odpornością na stres oraz dobrą komunikatywnością i asertywnością. Wszystkie te pożądane cechy są sprawdzane na bazie testów psychologicznych rozwiązywanych w trakcie trwania procesu selekcji. Jednakże największą przeszkodą dla rodaków chcących podjąć pracę w roli strażnika, może się okazać konieczność posiadania prawa stałego pobytu (Infinitive Leave to Remain), które przysługuje osobom mieszkającym i pracującym w UK przez co najmniej 5 ostatnich lat. Pierwszym krokiem na drodze do podjęcia pracy w więziennictwie jest wypełnienie na stronie internetowej w w w . w h a t s o n t h e i n s i d e . c o . u k wstępnego testu o nazwie POST (Prison Officer Selection Test). Jeśli kandydat pomyślnie przejdzie ten etap rekrutacji zostanie zaproszony na RAD (Recruitment Assessment Day) i poddany kolejnym sprawdzianom weryfikującym posiadane umiejętności, również radzenia sobie z danym problemem, w trakcie odgrywanych, krótkich scenek

sytuacyjnych tzw. JSAC (Job Simulation Assessment Centre), których zaliczenie otworzy mu drogę do pracy w więzieniu. Początkujący funkcjonariusz może liczyć na wynagrodzenie opiewające na około 1500 funtów. Pensja rośnie wraz z nabytym doświadczeniem i osiągnięciami, gdyż po przepracowaniu 2-3 lat można spodziewać się dochodów na poziomie 2500 funtów miesięcznie.

Jak wynika z powszechnych obserwacji, największym problemem w staraniu się o posadę na komisariacie lub w więzieniu, jest pokonanie bariery mentalnej wyniesionej z kraju, mówiącej jakoby pełnienie funkcji więziennego „klawisza” jest niehonorowe i wstydliwe. Podobne zachowania są szczególnie widoczne na bazie współpracy obywatela z Policją. Funkcjonariusze niejednokrotnie narzekają, iż nasi rodacy w żaden sposób nie chcą współpracować z przedstawicielami prawa. Nie chodzi tutaj o jakiekolwiek wyrafinowane formy kooperacji, ale o najzwyklejszą dobrą wolę we współdziałaniu z Policją dla dobra ogółu. Trudno powiedzieć jednoznacznie z czego wynika taka postawa ale wraz ze zmianą kraju zamieszkania próbujemy kultywować niewłaściwe i mocno zakorzenione w świadomości złe wzorce relacji z wymiarem sprawiedliwości. Brytyjskim funkcjonariuszom bardzo trudno zrozumieć podobne zachowania gdyż

swoją pracę zawodową postrzegają przez pryzmat służby dla społeczeństwa. Jednakże pośród polskiej społeczności ciągle panuje powszechne przekonanie, iż jakikolwiek kontakt z Policją oznacza kłopoty. Polscy imigranci jak ognia boją się Policji i bardzo szerokim łukiem omijają komisariaty. Funkcjonariusze z komisariatu na Ealingu opisują skrajne i nierzadko bardzo drastyczne przypadki odmowy współpracy z Policją. Niejednokrotnie patrol wzywany na interwencję domową jest bezradny ponieważ pobita żona twierdzi, że np. spadła ze schodów. Statystyki dotyczące przestępczości niezbicie pokazują, iż Polacy bardzo rzadko zgłaszają na Policję przestępstwa, nawet wtedy gdy sami są ich ofiarami. Struktury policyjne w Zjednoczonym Królestwie podejmują działania mające na celu zmianę tych trendów. Podobną aktywność podejmują instytucje odpowiedzialne za służby więzienne. W obliczu tych przedsięwzięć, prowadzone są projekty rekrutacyjne zmierzające do zatrudniania Polaków w strukturach służb mundurowych. Jest to tendencja bardzo korzystna zarówno dla instytucji zatrudniających, jak i dla ewentualnych pracobiorców. Szczególnie istotnym aspektem jest możliwość zdobycia stabilnego zatrudnienia gwarantującego stałe źródło dochodu, co w dzisiejszych czasach, staje się aspektem niezmiernie kuszącym.◄

Łukasz Samek

www.polishzone.co.uk strona 4 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 5 PolishZone.co.uk

Page 4: Polish Zone Issue 16

Jest godzina 4.40 rano. 1 września 1939 roku. Za chwilę ma się rozpocząć inwazja niemiecka na Polskę. Szeregowy Franciszek

Dolas zamiast wsiąść z pociągu przed granicą niemiecką razem ze swym oddziałem, zaspał i obudził się już po stronie niemieckiej. Gwałtownie zbudzony, na widok niemieckiego żołnierza oddaje jeden strzał. W tym momencie rozpętuje się piekło, a nasz Franek zaczyna żyć w przekonaniu, że to on osobiście wywołał II Wojnę Światową. Na skutek zawieruchy wojennej podejmuje rozpaczliwe próby powrotu do kraju. Ucieka z obozu niemieckiego, trafiając do Tyrolu. Póżniej jest Jugosławia, Cypr i pustynia gdzie dochodzi do zbliżenia z wojskiem alianckim i jakże mu obcą kulturą. Moja ulubiona scena z tego filmu przedstawia sylwetkę angielskiego oficera ( w tej roli niezapomniany Kazimierz Rudzki) z typowymi zachowaniami. Żołnierze pracują w pocie czoła nad obozowiskiem. Pada komenda: Five o'clock!!! Wszyscy Anglicy w jednej chwili rzucają narzędzia pracy tam gdzie stali. Każdy wyciąga dzbanek, menażkę, czajnik, bądź jakiś garnek. Gotują wodę i rozpoczyna się rytuał. Nasz bohater usiłuje ich przekonać do kontynuacji pracy. Bezskutecznie jednak. W końcu sięga jak mu się zdaje po koronny w takiej sytuacji argument. Z karabinu śle serię ponad głowami pijących herbatę. Anglicy w ogóle nie reagują. Oficer angielski zwraca się zaś do swego ordynansa ni to pytaniem ni stwierdzeniem: Chyba ktoś strzelał? Tak, to Francuz z Legii Cudzoziemskiej - odpowiada ordynans. Po wypiciu herbaty rozbroisz go i weźmiesz do niewoli - stwierdza flegmatycznie oficer. Tyle filmowa scenka. Ile, i czy w ogóle ma ona jakiś związek z rzeczywistością. Czy Brytyjczycy faktycznie tak celebrują swój zwyczaj spożywania herbaty? Czy świat przestaje dla nich w tym momencie istnieć? Czym jest five o'clock wie prawie każdy. Z pewnością zaś nie wszyscy zdają sobie sprawę, że ten angielski obyczaj jest stosunkowo nowy, sięga jedynie XIX wieku. Wtedy też wykształcił się angielski herbaciany savoir vivre. I choć dziś jego zasady uległy znacznemu rozluźnieniu, to wciąż funkcjonują tradycyjne domy, w których pewnych norm należy przestrzegać.

Zanim napój herbaciany stał się powszechnym w całej Europie, musiało upłynąć sporo czasu. Podczas gdy w Azji herbata wspominana była już nawet w legendach. Najpierw herbata podbiła stoły na Półwyspie Iberyjskim, Francji i wreszcie Niderlandy. Dopiero później przyszła kolej na Anglię. Niebagatelną w tym rolę przypisuje się królowi Karolowi II, który młodość spędził w dzisiejszej Holandii, oraz jego małżonce portugalskiej księżniczce Katarzynie de Braganza. Po wprowadzeniu herbaty na dwór królewski, szybko zwyczaj jej picia zapanował na salonach magnaterii, a z czasem kiedy stała się tańsza zasmakowały w niej niższe warstwy społeczne. Wspomniany jednak five o'clock jest jednak zwyczajem stricte wyższych warstw społecznych. Regularne herbatki popołudniowe zapoczątkowała księżna Bedford, która skracała sobie tym samym oczekiwanie na wieczorny posiłek. Księżna kazała więc podawać sobie około piątej po południu herbatę i małe przekąski. Z czasem też zaczęła w tej porze zapraszać gości, którzy dość szybko zaakceptowali nowy obyczaj. Popołudniowe herbatki szybko przyjęły się w całej Anglii. Podobno też Królowa Wictoria gustowała w herbatkach, a nawet się mówi, że pierwszą rzeczą jaką zrobiła po koronacji była prośba o filiżankę herbaty. Zwyczaj picia popołudniowej herbatki zakorzenił się tak mocno w angielskiej kulturze, że jest on

powszechnym do dziś. Najczęściej mówi się o nim five o'clock, aczkolwiek spotykamy się też z określeniem afternoon tea, lub low tea. Ta ostatnia nazwa miała odróżniać popołudniową herbatę od high tea które stanowiło coś w rodzaju naszego obiadu. Na zakończenie high tea wypijano czarną, mocna herbatę. Samo określenie oznaczało biesiadowanie przy wysokim stole, w odróżnieniu od low tea odbywających się przy małych niskich stolikach stojących w pobliżu sofy. W Anglii najpopularniejszym sposobem picia herbaty jest dodanie do niej odrobiny mleka, aczkolwiek koneserzy dodają herbatę do mleka, co jest niby tym samym, ale nie do końca. Mało tego tutejsi smakosze herbaty, a więc bez mała wszyscy z lekkim niepokojem spoglądają na osoby, które nie dodają mleka do herbaty. Niemniej ważne jak sama herbata jest również to, co się do niej podaje. Five o'clock można bowiem określić jako rodzaj tego, co my nazywamy podwieczorkiem. Nie można się więc obyć bez małych przekąsek, ciast, ciasteczek i innych słodkości. Jak wszędzie tak i tu obowiązują pewne zasady. Wyróżniamy trzy rodzaje popołudniowej herbatki: light tea, cream tea i full tea. Każda z tych form ma swój odpowiednik w serwowanym menu. Jak łatwo się domyśleć full tea to już lekkie obżarstwo. Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego niż wypicie filiżanki herbaty. Tak filiżanki. Szklanka jest tu zupełnie nieznana, a już picie herbaty z

łyżeczką tkwiącą w szklance mogłoby przyprawić o zawał serca przeciętnego Wyspiarza. Powyższy obyczaj promował Józef Wissarionowicz Stalin, aczkolwiek bezskutecznie. Herbaciany savoir vivre jest prosty. Zapamiętanie kilku zasad spowoduje, że możemy wypić herbatę w najlepszym towarzystwie bez obawy skompromitowania się.Dziś już oczywiście w przeciętnym brytyjskim domu nie celebruje się już tego powszechnego zwyczaju tak jak kiedyś. Do niedawna powszechnym był biały obrus z obowiązkową dekoracją w postaci małego flakonika kwiatów. Do podawania herbaty używano najwykwintniejszej porcelany najczęściej chińskiej, ,jak najcieńszej, świadczącej o zamożności domu. Coś co świadczy o dobrych manierach to sposób trzymania filiżanki. Jak wiadomo spoczywa ona na spodeczku - talerzyku. Otóż jedną ręką trzymamy filiżankę, a drugą spodeczek. Nigdy talerzyka nie zostawiamy samego na stole, ani nie unosimy filiżanki na spodeczku. To herbaciana gafa nie do wybaczenia w towarzystwie. Oczywiście mieszając łyżeczką w filiżance nie uderzamy o jej brzegi, ani nie zostawiamy jej wewnątrz. Po wymieszaniu powinniśmy odłożyć łyżeczkę na talerzyk tak aby znalazła się bezpośrednio pod uszkiem filiżanki. Dziś w Anglii five o'clock to nadal żywa tradycja. Oczywiście nie zawsze jest to piąta po południu, nieraz wyszczerbiony kubek i brak obrusa.Prawie każdy z naszych rodaków pracujący w towarzystwie osób miejscowych doświadczył wspólnego picia herbaty. Pije się ją przy każdej nadarzającej się okazji.Na budowach gdzie królują Polacy typowe powiedzenie zapowiadające chwilę przerwy to oczywiście : co, zapalimy? Anglicy nie potrzebują słów. Wiadomo, przerwa to herbata. Kto pierwszy kończy pracę włącza wodę na herbatę. Nawet podczas krótkiej przerwy rekordziści wypijają po kilka filiżanek - kubków. To, że z mlekiem nawet nie wspominam.Nasza black tea nie budzi już takiego wstrętu jak jeszcze kilka lat temu. Polskie przysłowie mówi: jeśli wszedłeś między wrony......, więc nie bądźmy Frankami Dolasami i zaakceptujmy ten fajny zwyczaj, a nawet... pokochajmy go.◄

Tomasz W. Foczpanski

www.polishzone.co.uk strona 6 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 7 PolishZone.co.uk

Page 5: Polish Zone Issue 16

uznało, że jest niezdolny do pracy na pierwszej linii, to znaczy na podnośniku i w płonących pomieszczeniach. Choć w obronie kolegi wystąpili inni strażacy oraz związkowcy FBU, to jednak nic nie wskórali. W tym przypadku, waga i sprawność pracownika były głównymi kryteriami, według których pracodawca dokonał oceny pracownika. Takie sytuacja na brytyjskim rynku pracy często prowokowane są przez działania podejmowane przez rządowe jednostki zajmujące się regulacją żywienia, jak ta ostatnia zainicjowana przez Food Standards Agency (FSA). Zgodnie z jej propozycją, i za przykładem nowojorskich restauracji, FSA postanowiło walczyć z otyłością Brytyjczyków nakłaniając brytyjskie restauracje, bary kanapkowe, kawiarnie i fast foody do umieszczania liczby kalorii danego dania w karcie. W przypadku powodzenia kampanii przedstawiciele FSA chcieliby pójść jeszcze dalej i poprosić restauratorów o umieszczenia tzw. "sygnalizacji świetlnej" w jadłospisie, która wyróżniałaby na czerwono te potrawy, które zawierają dużo soli, cukru lub tłuszczy. Okazuje się, że Wielka Brytania już nie toczy walki jedynie z kryzysem ekonomicznym, ale również z problemem otyłości, który dotyczy wielu mieszkańców. Dlatego, może to dobry czas i miejsce, by zacząć wolne dni spędzać na brytyjski sposób. Bynajmniej nie chodzi tu o siedzenie w pubie, lecz o aktywny wypoczynek, który na Wyspach wciąż cieszy się dużym powodzeniem.

Siłownie Na potrzeby brytyjskich pracowników od lat działają prywatne kluby fitness, które rozgrzeszają swoich klientów z grzechu obżarstwa w zamian za miesięczną składkę rzędu £30 do £60. Codziennie

swoje placówki praktycznie w większości dużych miast, gdzie poza Brytyjczykami spotykają się również Polacy, którzy pragną wzmocnić swoje zdrowie lub nawiązać kontakty biznesowe.

Sporty zespołoweWartość wysiłku fizycznego i ruchu na świeżym powietrzu dla zdrowia każdego pracownika, nie da się przecenić. Wiedzą o tym osoby aktywne fizycznie, które na co dzień uprawiają sport, by m.in. odreagować własne problemy i nadal odczuwać satysfakcję z wykonywaj pracy. Do zachowania dobrostanu psychicznego służą rozległe parki, gdzie nie brakuje darmowych boisk do piłki nożnej lub kortów tenisowych (www.tennisforfree.com). Na każdym osiedlu mieszkaniowym, aż roi się od lokalnych klubów sportowych, gdzie można pograć w koszykówkę lub siatkówkę, wynajmując salę na godzinę czasu za £10. Z tych dogodności korzysta już spora część Polaków mieszkających na Wyspach. Polacy w Nottingham mają już nawet własny zespół koszykarski, a w Londynie nawet ligę piłkarską.

Golf Golf wydaje się sportem prostym, gdyż uprawiają go zarówno młodzi Brytyjczycy jak i osoby starsze. Sport ten jednak wymaga dobrej kondycji fizycznej oraz ogromnej cierpliwości i samozaparcia. Golf uczy pokory i wciąga na całe życie. Na Wyspach liczba fanów tego sportu stale rośnie, gdyż jest na każdą kieszeń i grać można wszędzie. W golfa gra się na plaży, polanie, łące (crossgolf), w centrum miasta (urbanogolf) i w opuszczonych fabrykach, halach i zakładach (turbogolf). Dostępność pól golfowych i niedrogi sprzęt do gry sprawia, że sportem interesuje się coraz więcej osób.

Co raz to nowi członkowie wykupują roczne członkostwo w klubie golfowym, którego koszt wynosi od £1000 wzwyż (www.brough-golfclub.co.uk), ale jest to kwota wpłacana jednorazowo i można grać nawet codziennie (www.golfclubgb.co.uk) .Natomiast wejściówki dla grających sporadycznie (niezrzeszonych) w ciągu tygodnia wynoszą £25 od osoby. Lokalne urzędy miasta na swoich stronach internetowych zamieszczają informację o miejskich klubach golfowych (www.golftoday.co.uk/clubhouse/coursedir/yorkshireeast/suttonpark.html), gdzie koszt wynajęcia pola golfowego od osoby wynosi £11- £15, zaś profesjonalny strój do gry nie jest obowiązkowy. Oczywiście, każdy z graczy ma mozliwość kupienia sprzętu również w klubie golfowym. Koszt ten

jest dość odczuwalny, jak na kieszeń imigranta. Gdybyśmy jednak sprzęt taki zakupili w supermarkecie za nowiutki zestaw kijów dla początkujących wydalibyśmy £50. Można też kupić używany, który wychodzi dużo taniej. Ceny specjalnych butów do gry wynoszą ok £100, ale wystarczają na kilka lat. Wzrastająca liczba graczy przekłada się powoli na niższe koszty gry oraz ceny sprzętu.

Krykiet, polo i rugbyPoza golfem pozytywny wpływ na kondycję psychiczną mają gry zespołowe np. krykiet, czy rugby. Krykiet – gra dla gentlemanów - swoją popularnością na Wyspach dorównuje piłce nożnej. Krykiet przez wielu niewtajemniczonych często mylony jest z rounders czy

baseballem. Tak naprawdę jednak gry te znacznie się różnią. Krykiet można porównać do gry w szachy w dużej skali, ponieważ dla ogólnego wyniku bardzo istotne są strategie opracowane przez każdą drużynę złożoną z 11 zawodników ubranych w białe stroje. Jest to jeden ze sportów gdzie gracze przerywają mecz w połowie, aby wypić tradycyjną popołudniową filiżankę herbaty. By zrozumieć dlaczego krykiet stał się jednym z najpopularniejszych brytyjskich sportów widowiskowych, trzeba by było najpierw zobaczyć mecz testowy i odwiedzić stronę internetową

www.londoncricketacademy.com. W Wielkiej Brytanii krykiet podobnie jak polo nie zyskały sobie rozgłosu poza Wyspami. Inaczej jest w przypadku rugby, który zyskał sobie zwolenników na całym świecie, choć powstał tu w Anglii a ściślej – w miejscowości Rugby (między Coventry a Northampton). Legenda głosi, że podczas meczu piłkarskiego niejaki William Webb Ellis zamiast kopnąć piłkę... chwycił ją w ręce i pobiegł do bramki, ustanawiając nowy sport.

Sporty ekstremalneSporty ekstremalne nie należą do dyscyplin uprawianych na co dzień, a mimo to potrafią zmienić nasze życie i nadać mu nowy sens. Do sportów ekstremalnych można zaliczyć skoki na linie (Bungy-jumping) z dużej wysokości, które od lat kultywowane są przez rdzennych mieszkańców wysp Pentecost (Nowe Hybrydy) na Pacyfiku. Jego mieszkańcy, młodzi mężczyźni, skaczą z bambusowych wież, zabezpieczeni lianami przywiązanymi do kostek, żeby udowodnić swoją męskość oraz, według wierzeń, zapewnić plemieniu urodzaj. Odkąd, grupa brytyjskich studentów klubu "Oxford University Dangerous Sports Club" oddała pierwszy skok - skacząc z wiszącego mostu Clifton w Bristolu - zwyczaj ten przyjął się również na Wyspach i w innych krajach anglosaskich, jako dyscyplina sportowa.

Do dziś istnieją dwie odmiany tych skoków: swobodny, nieskrępowany lot na linie powodująca olbrzymi przyrost adrenaliny (bungee) oraz, popularny w Europie, skok na mniej elastycznych linach umożliwiających osiąganie mniejszych prędkości i warunkujący spokojny lot (bungy). Jednak nie jest to sport dla każdego. W Wielkiej Brytanii, sport ten uprawiać może osoba powyżej 16 roku życia ważąca ok 6 stone (38 kg), zaś od osoby 50-letniej wymaga się zaświadczenia od lekarza o dobrym stanie zdrowia i wagi poniżej 26 stones (165 kg). Odpowiedni sprzęt i techniczne przygotowanie oferują wyspecjalizowane kluby sportowe, takie jak: The UK Bungee Jumping Club (www.ukbungee.co.uk), Bungee Extreme Club (www.bungee.co.uk), Bungee Clubs (www.bungeezone.com), które organizują skoki z budynków, wież, mostów, balonu, helikoptera. Koszt oddania 12 skoków to £49, zaś 24 skoków - £65. Dość modnym sportem na Wyspach jest również bodyflying – swobodne spadanie w dól tunelu z prędkością 270 km/h wykonując przedziwne akrobacje w powietrzu za jedyne £25 funtów. Atrakcji tej należy szukać na stronie internetowej (www.xscape.co.uk). Można też zmierzyć się z rwącym, górskim potokiem w nadmuchiwanym pontonie (river bugging) za jedyne £45 (www.extremedreams.co.uk), lub

postrzelać kulkami farby (paintball), które kosztują wyłącznie przegranych £35-£80.

Dla wielu z nas pojęcie ćwiczenia fizycznego to wciąż praca, a reklamy NatWest Banku, w której doradca finansowy namawia klienta cierpiącego na brak gotówki, aby zrezygnował ze składki, jaką płaci w swoim klubie fitness, wcale nie zachęca do aktywnego wypoczynku. Miesięczna opłata rzędu £30 - £60 jest kosztem, bez którego można żyć – stwierdzą niektórzy. Jednak kiedy pogłębia się recesja, aktywny wypoczynek staje się koniecznością, a nie luksusem.◄

Nicole Lisowska

Na Wyspach, w obliczu dużej konkurencyjności na rynku pracy, rośnie zainteresowanie aktywnym wypoczynkiem. Coraz częściej, osoby, które boją się utraty pracy inwestują w swoją sprawność fizyczną i wygląd zewnętrzny, dzięki czemu zyskują przewagę na rynku pracy.

Nie od dziś wiadomo, że pracodawca poza kwalifikacjami danego pracownika bierze pod uwagę zyski płynące

dla firmy z jego zatrudnienia, jak i jego zdrowie oraz wygląd zewnętrzny. Brytyjskie media coraz częściej donoszą o przypadkach utraty pracy przez pracownika z powodu jego otyłości. Jednym z ostatnich przypadków jest ważący 127 kilogramów Kevin Ogilvie, szkocki strażak, który otrzymał wypowiedzenie z pracy gdyż kierownictwo straży regionu Grampian

nowi członkowie siłowni decydują się na członkostwo roczne, zyskując zbawienne endorfiny, które pomagają zwalczać przygnębienie i zniechęcenie, jakie niesie ze sobą recesja. Te swoiste lokalne świątynie zdrowia zadomowiły się w Wielkiej Brytanii w 1982 roku. Ich pierwszym założycielem był David Lloyd, angielska gwiazda tenisa. Po jego sukcesie, kolejne kluby fitness powstawały, jak przysłowiowe „grzyby po deszczu”, obiecując swoim klientom szczupłą sylwetkę i mocne serce. Kluby, takie jak: davidlloyd.co.uk, cannons.co.uk, .fitnessfirst.co.uk, bannatyneco.uk, mają

www.polishzone.co.uk strona 8 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 9 PolishZone.co.uk

Page 6: Polish Zone Issue 16

Rozważania na temat rasizmu, jego odmian i nas Polaków do tej kwestii, to temat na całą gazetę. Co Rodak to odmienny pogląd. Wielu światłych, a przynajmniej za takich się mających obywateli dywaguje o tym, jak to się żyje mając za sąsiada odmieńca. Jak się już człowiek nasłucha tych opinii, to parafrazując słynne powiedzenie jest za, a nawet przeciw.Jak to jest w rzeczywistości nigdy się nie dowiemy do czasy aż spotka nas w życiu coś podobnego. Mówimy miłość jest ślepa. Faktycznie ona na kolor skóry nie zważa.Jednakże jeżeli jesteśmy zwolennikami innego poglądu w tej sprawie, jak nic kwalifikujemy się do części społeczeństwa zwanego słusznie rasistowskim. Gwoli przypomnienia i wyjaśnienia niejako dodaję, że jeżeli jesteśmy potomkiem japońskiego tatusia, który w latach osiemdziesiątych budował u nas tak zwaną drugą Japonię to biały kolor skóry jest dla nas odmienny, a jeżeli na dodatek nas to razi - to jest właśnie rasizm w czystej postaci.

Istneje jednak jego druga odmiana, często marginalizowana, a przecież tak mi się przynajmniej wydaje, równie ważna.Ale do rzeczy. Dla Polaków przybyłych w poszukiwaniu lepszego życia na Wyspy najważniejszą sprawą jest, była i będzie praca. Owszem mieszkanie też. Ale to praca stymuluje resztę.Większość z rodaków osiadła tu na chwilę. To dopiero w miarę czasu, nabierania doświadczenia, okrzepnięcia w emigracyjnej rzeczywistości rodzą się

koncepcje o pozostaniu na dłużej.Nadal w Wielkiej Brytanii pomimo wszechobecnego kryzysu, praca nie jest typowym marzeniem ściętej głowy. Tak naprawdę pracuje każdy kto tego pragnie.Oczywiście w każdej różowej historii jest jakaś szara plama. Na początku było cool. Hm, może nie tak do końca, po prostu było normalnie. Po ludzku, uczciwie. Ze wszystkim.W końcu zmieniło się i to w kierunku nie do końca pożądanym.Haczykiem, który psuje różowy obraz jest dostępność do rynku pracy tylko dla osób umiejących nagiąć, a może nawet schować własne ambicje. Przeciętny nasz rodak, który spędził w brytyjskiej rzeczywistości co najmniej kilka miesięcy powie: jeżeli nie masz zbyt wielkich oczekiwań - pracę znajdziesz. Co najwyżej jako chemik pomalujesz mieszkanie jakiemuś tutejszemu chemikowi, a będąc magistrem historii wymienisz cieknący kran w zlewie u angielskiej rodziny o historycznych korzeniach.Od biedy zawsze można pakować masę towarów, bądź mieszać sałatki i przygotowywać tysiące kanapek, nie będąc nawet magistrem.Większość twierdzi, że to się opłaca, że warto. Pojęcie jak i wszystko inne względne. Co prawda to prawda, lepiej naprawiać kran u obcych i to w dodatku za nienajgorsze wynagrodzenie niż być zbędnym historykiem, lub siedzieć na garnuszku babci emerytki.Choć jak polskie wróble ćwierkają, w Kraju pojawiło się zapotrzebowanie i na historyków i na filologów.Na ścianach płaczu i to nie londyńskich, ani w innych Manchesterach, ale w

Jeżeli wyższe to chyba najlepiej po chemii spożywczej - to zrozumiałe. Idziemy dalej. Operatora wózka widłowego zatrudnię w magazynie druków akcydensowych, mężczyzna do 30 lat, wykształcenie wyższe. No i co? Praca z drukami, nic tylko historyk potrzebny. Uśmiechacie się ? To i dobrze. Pewnie myślicie, że niedługo aby zamieść ulicę trzeba będzie przedstawić dyplom z komunikacji społecznej. Zapewne tak.Wczoraj pojawiło się zapotrzebowanie na kasjerów do sieci EMPIK. Wymagania: wykształcenie wyższe, znajomość minimum dwóch języków obcych. Nic tylko wracać!! Do czego to doszliśmy? Ale nie tu tkwi zasadniczy problem moich rozważań.Śledząc te wszystkie ogłoszenia, zarówno w Nottingham, Grójcu, Londynie, Krakowie, Leeds czy Sanoku widzimy, że poszukiwanym jest w pierwszym rzędzie mężczyzna.On ma preferencje w uzyskaniu godziwej pracy za dobre wynagrodzenie.Kobieta już nie!!W jednym z ostatnich publikowanych raportów Światowej Organizacji Pracy dotyczącym aktualnej sytuacji pracowników, za najważniejszy problem wszelkich rozpoznanych rynków pracy uznano dyskryminację kobiet. Tak na marginesie słowo dyskryminacja podobnie jak emancypacja, nie wiedzieć czemu kojarzy się wszystkim z kobietą. Dziwne to wszystko, bo przyszło nam żyć w czasach gdzie dyskryminacja to także nietolerancja wobec nosicieli wirusa HIV, innych niż chrześcijańska religii, narkomanów, kończąc na

swojskich Dąbrowach Górniczych, Rabkach i innych miastach i miasteczkach pojawiły się ogłoszenia o poszukiwaniu ludzi do pracy. Wystarczy wejść do Urzędu Zatrudnienia i przeczytać: magazynier do hurtowni artykułów spożywczych, mężczyzna, wiek do 30 lat, preferowane wykształcenie wyższe.

mniejszościach seksualnych. Powoli dyskryminacją stanie się izolowanie polityczne Pana Posła Palikota, który z kolei nie wiedzieć czemu dyskryminuje Byłego Premiera Kaczyńskiego z powodów nie do końca udowodnionej odmienności seksualnej. I tak w koło. Jednakże dyskryminacja kobiet w tym względzie jest wszechobecna. Aktualny stereortyp wygląda tak. Od kobiety, która ma zamiar pracować, lecz nie w charakterze pomocy domowej, oczekuje się wysokiego stopnia wykształcenia, długoletniego doświadczenia w połączeniu z młodym wiekiem, miłej aparycji, świadomej rezygnacji z macierzyństwa, dyspozycyjności a nawet bezpruderyjności (cecha pożądana przy ubieganiu się o pracę w charakterze Asystentki Prezesa) oraz zgody na zamknięcie drogi awansu. Wystarczy? Jeżeli mimo wszystko kandydatka chciałaby aspirować na wyższe poziomy, tłumaczy się jej, że siła i inne cechy władzy są obce naturze kobiety.Mężczyzna może momentami okazać chwile słabości - nic mu nie grozi. Kobieta grająca silną, zarobi co najwyżej na etykietę babo-chłopa. Powoli acz systematycznie sytuacja się klaruje. To co nie tak dawno było dla kobiety niedościgłym marzeniem, a dla faceta babską fanaberią - staje się faktem dokonanym. Mimo wszystko stało się tak pod presją poprawności politycznej, ale dobre i to. W niektórych krajach kobiety w mundurze to 20 % całej wojskowej populacji. Kobiety w mundurze policjanta to norma. Polka w mundurze brytyjskiej policjantki i to nic jej nie ujmując, ale tylko formacji parapolicyjnej - to temat na pierwszą stronę tabloidów.Nasze polskie zmiany nadal tkwią w pomrokach początków XX wieku. Hanna Gronkiewicz Walz, posłanki Huebner, Senyszyn, Kruk. Takie ewenementy mężczyźni zniosą, a nawet niekiedy zaakceptują. Śledząc nasze polonijne ogłoszenia widać, że największy rynek pracy to sexbiznes mogący bez mała dać pracę każdej kobiecie do 40 roku życia. Jeżeli nie to pozostaje opieka nad dziećmi, bądź sprzątanie. Czy właśnie tak ma wyglądać przyszłość naszych Pań? Patrząc jednak z mojego punktu widzenia, a więc stricte męskiego zastanawiam się, czy do przełknięcia, pomijając względy natury politycznej, byłaby przyszła prezydentura Jolanty Kwaśniewskiej, Sandry Lewandowskiej, czy Anity Błochowiak? Nie chodzi tu absolutnie o desperacką próbę powrotu do władzy lewicy lub Samoobrony. To po prostu takie przyziemne marzenie o polityce delikatnej, łagodnej, bez partyjnych wojen i całego tego chamstwa. Jest tylko jedno małe pytanie. Czy można sobie ewentualnie wyobrazić Pana Lecha Kaczyńskiego w charakterze Pierwszej Damy?◄

Tomasz W. Foczpański

www.polishzone.co.uk strona 10 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 11 PolishZone.co.uk

Page 7: Polish Zone Issue 16

W ubiegłym roku pracodawcy zredukowali w Wielkiej Brytanii ponad 2,5 miliona etatów, z czego w samym grudniu ubiegłego roku zlikwidowano ponad 500 tys. stanowisk. W niektórych przypadkach nie chcąc zwalniać pracowników drastycznie ograniczono im czas pracy. Aktualna stopa bezrobocia wynosi 7,2 % i jest to najwyższy poziom tego wskaźnika od prawie 16 lat. Świadczy to dobitnie, że mamy do czynienia z okresem, gdzie praca staje się dobrem deficytowym. Nie można jednakże dramatyzować i spoglądać w przyszłość jedynie w czarnych barwach. Tak już jest, że podczas kryzysów są takie grupy pracowników, które tracą, ale są również takie, które na złej sytuacji w gospodarce korzystają.

Prawdziwi beneficjenci kryzysu Odkąd świat oszalał na punkcie recesji i liczy kolejne spadające wskaźniki ekonomiczne, zapotrzebowanie na pracowników w niektórych sektorach wciąż rośnie. Jedną z takich branż jest consulting – usługi doradcze, oraz windykacja. Te sektory rozwijąją się właśnie wtedy, gdy w realnej gospodarce dzieje się źle. Szansę na zatrudnenie i rozwój zawodowy w zarządzaniu wierzytelnościami mają finansiści oraz wysoko wykwalifikowani fachowcy, których dużo wyjechało do Wielkiej Brytanii. Z pewnością branże te można uznać za najbardziej przyszłościowe, choć niejedyne. Na rynku obserwuje się duże braki kadrowe w sektorach technicznych. Brakuje doświadczonych projektantów budowlanych, pracowników posiadających umiejętności wykorzystywane w przemyśle elektrycznym i kolejowym. Szczególnie poszukiwani są także menedżerowie posiadający doświadczenie

i udokumentowane sukcesy w zarządzaniu organizacjami będącymi na etapie przekształceń. Dziś koniunktura wręcz wymusza wymianę kadry na tych pracowników, którzy potrafią działać w sposób wydajny, profesjonalny i przede wszystkim skuteczny. Pomimo kryzysu w branży budowlanej ciągle poszukiwani są pracownicy mogący pracować na stanowiskach kierowników budów. Szczególnie cenieni są specjaliści posiadający uprawnienia Fidic. Tak więc, otwierają się możliwości przed wykwalifikowanymi polskimi budowlańcami, którzy ze względu na swoją fachowość cieszą się na Wyspach bardzo dobrą opinią. Dodatkowo, potrzeba ograniczanie wydatków na zakup nowego sprzętu czy remont domu, powoduje, że wzrasta zapotrzebowanie na fachowcę - „złotą rączkę”, który potrafi zreperować sprzęt, czy przemalować sufit. Pracy zatem nie brakuje szczególnie dla fachowców i mimo tego, że firmy tną koszty i zwalniają pracowników, to chcą nadal zatrudniać specjalistów w danej dziedzinie.

Praca na WyspachSytuacja na rynku brytyjskim wcale nie jest taka zła jak starają się nam udowodnić nagłówki codziennych gazet. Pamiętajmy, że za kilka lat Londyn stanie się areną olimpijskich zmagań, co stanowi niejako koło zamachowe dla całej brytyjskiej gospodarki. Już teraz lokalne władze prowadzą nabór chętnych do robót publicznych związanych z olimpijską infrastrukturą. Wydaje się to bardzo istotną wiadomością dla rodaków zamieszkujących stolicę, ale również dla Polaków mieszkających w innych częściach kraju. Dlatego warto już teraz przemyśleć możliwość przeprowadzenia się blisko Londynu w poszukiwaniu źródła utrzymania. Jak wynika z pobieżnych szacunków, około 10 tys. Polaków znajdzie zatrudnienie przy budowie obiektów olimpijskich. Okres największego zapotrzebowania na pracowników rozpocznie się w momencie ukończenia prac ziemnych związanych z przygotowaniem i uzbrojeniem terenu. Wtedy szczególnym wzięciem cieszyć się będą murarze, betoniarze, elektrycy, stolarze, zbrojarze, monterzy i inni przedstawiciele zawodów związanych z przemysłem budowlanym. Obecnie w stolicy poszukiwani są fachowcy potrafiący prowadzić prace przy przebudowie ulic, układaniu krawężników i kostki brukowej. Bliższych informacji na temat możliwości zatrudnienia można zasięgnąć m.in. na stronie internetowej: http://www.neweuropepersonnel.co.uk/j_seekers/szukasz_pracy.htm Dodatkowo, zważywszy

na słabą znajomość języka angielskiego pośród robotników budowlanych, agencje pośredniczące w rekrutacji prowadzą własne nabory pracowników, którzy czuwaliby nad sprawną organizacją procesów selekcji i zatrudniania. Rysują się więc możliwości zatrudnienia dla ludzi umiejących płynnie porozumiewać się po angielsku, którzy chcieliby pracować w agencjach rekrutacyjnych, cateringu czy służbach oczyszczania miasta. Informacji o tych stanowiskach pracy należy szukać na stronach internetowych: www.londoncareers.net, www.go4constructionjobs.com oraz www.leisurejobs.com. Pomimo zawirowań na rynku pracy wciąż poszukiwani są pracownicy w dziale oświaty i ślużby zdrowia na stanowiskach : asystenta nauczyciela, pedagoga, opiekuna osób straszych, kucharza, pracownika serwisu sprzątającego, konserwatora itd. Ofert na brytyjskim rynku pracy codziennie przybywa i jest ich wciąż znaczniej więcej niż w Polsce. Wystaczy zajrzeć na stronę internetową: www.polishzone.co.uk, gdzie ogłaszają się polskie i brytyjskie firmy rekrutacyjne poszukujące pracowników do pracy, od zaraz, na terenie całej Wielkiej Brytanii.

Polskie perspektywyJeszcze pół roku temu, Polacy, którzy utracili pracę w Wielkiej Brytanii zdecydowało się wrócić do kraju. Wielu z nich spodziewało się, że w Ojczyźnie czekają na nich satysfakcjonujące warunki zatrudnienia obejmujące obok odpowiedniego wynagrodzenia, bogaty pakiet socjalny. Tymczasem, prawda jest taka, że i Polskę nie ominął światowy kryzys gospodarczy. Grupowe zwolnienia, zwiększające się bezrobocie to efekt spowolnienia gospodarczego. Nie oznacza to jednak, że w kraju brakuje nowych inwestycji i zapotrzebowania na pracowników. Tu, podobnie jak na innych rynkach europejskich, rośnie zapotrzebowanie przede wszystkim na wysoko wykwalifikowanych fachowców w dziedzinie ekonomii mających bogate doświadczenie i znających języki. Oferty pracy dla ww. specjalistów oraz kadry zarządzającej znajdują się na stronach internetowych: www.workservice.co.uk, www.justrecruitment.co.uk. Tylko na nielicznych, powracających z zagranicy rodaków czekają oferty na stanowisku: ślusarza, spawacza, operatora maszyn, lakiernika czy technika utrzymania ruchu, i to przeważnie w dużych miastach. Oferty te dostępne są na stronach internetowych największych agencji rekrutacyjnych monitorujących krajowy rynek, jak m.in.: www.pracuj.pl, www.gazetapraca.pl, www.jobpilot.pl, www.infopraca.pl oraz www.hrk.pl. Jest to doskonałe źródło informacji dla osób, które planują powrót do Ojczyzny w najbliższym czasie. Bo jeśli nie do Polski, to gdzie?

Europejskie pejzażeW dzisiejszych czasach, gdy zacierają się granice pomiędzy państwami, wielu naszych rodaków spróbowało swego szczęścia w krajach skandynawskich. Część z nich zrealizowała swoje plany i jest duża szansa na to, że jeśli już tę pracę tam znaleźli, to nie stracą jej w najbliższym czasie. Jednak nic nie zapowiada tego, że liczba zatrudnionych obcokrajowców w Norwegii, Skandynawii czy Danii ulegnie powiększeniu. Dlatego, na zatrudnienie w krajach skandynawskich mogą liczyć osoby,

które podnoszą swoje kwalifikacje i uczą się języka. Na takie osoby czekają oferty pracy na stronach internetowych: www.recsel.com, www.flexworkers.dk, www.fagformidling.no, www.reconnet.com.pl, www.workpower.fi, Wśród poszukiwanych pracowników są m.in. : ekonomiści, informatycy, opiekunowie socjalni, pielęgniarki, monterzy turbin wiatrowych, spawacze, operatorzy programiści CNC, mechanicy samochodowi itp. Firmy rekrutacyjne, poza pracą oferują swoim wybrańcom kursy językowe oraz pomoc w wynajęciu mieszkania i osiedleniu się. Jednak nie tylko Skandynawia czeka na wysokiej jakości specjalistów, podobnie jest we Francji, Belgii, Holandii czy w Niemczech. Osoby zainteresowane podjęciem zatrudnienia w tych krajach powinny zajrzeć na strony internetowe: www.erbud.pl, www.metaalflex.pl, www.eurowork.net.pl, www.promedica24.pl, www.timework.pl, www.gkt-serwis.pl., zanim podejmą decyzje o wyborze miejsca do życia.

Świat czekaJeszcze kilka lat temu Wielka Brytania była marzeniem wielu młodych ludzi na świecie, także Polaków. Część z nich do Anglii przyjechała tylko powodowana chęcią dalszej emigracji do Australii. Kryzys tylko przyśpieszył ich decyzje. Australia co prawda leży daleko, ale przyciąga pracowników swoją ofertą pracy http://www.immi.gov.au/allforms/pdf/1121i.pdf. Firma Pacyfic Center (www.pacific-center.net, [email protected], tel. 0844 555 5092 ) zanotowały, w ostatnich miesiącach, wzrost zainteresowania zwłaszcza ze strony Polaków, którzy ostatnio stracili pracę, lub liczą się z taką perspektywą. W

centrum zainteresowania nie tylko znalazły się Antypody, ale również USA i Kanada. Tylko w ostatnim miesiącu firma konsultingowa Globalvisas, otrzymała kiladziesiąt zapytań i wniosków o wydanie wiz do USA i Kanady. Co odróżnia oferty pracy w Australii od tych w Wielkiej Brytanii to, że Polacy mogą realizować się w zawodach, w których się wyuczyli, o ile znają język angielski w stopniu bardzo dobrym.

Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko nie dawać się kryzysowi i intensywnie wypatrywać interesujących ofert pracy oraz zwracać uwagę przyszłych pracodawców i firm rekrutacyjnych na przebieg naszej kariery zawodowej. W tej kwesti z pomocą mogą przyjść serwisy społecznościowe, takie jak:Profeo.pl, GoldenLine, LinkedIn, MySpace, które nie tylko pomagają nawiązywać i utrzymywać znajomości, ale mają swoje giełdy pracy przez co zwiększają szanse na dobrą posadę. Coraz częściej łowcy głów właśnie tam szukają kandydatów do pracy. Jeśli jednak brakuje odpowiednich ofert pracy, to warto pomyśleć o przekwalifikowaniu się – o tym, jak to zrobić w Wielkiej Brutanii, można odszukać w styczniowym wydania PolishZone (nr 15). I koniecznie nie popadać w rozpacz. Wiele jest bowiem prawdy w powiedzeniu o samospełniających się proroctwach. Nie powinniśmy na siłę szukać plotek i wsłuchiwać się we wszystkie informacje dotyczące kryzysu. Na ogół są to doniesienia podawane przez środki masowego przekazu traktujące o tym samym zjawisku, jednakże wysłuchane kilkakrotnie urastają do miana wielkich problemów, przed którymi czujemy strach.

Spostrzeżenia dotyczące sposobów bronienia się przed recesją zamieścił na swoich stronach portal dziennik.pl. Tam właśnie specjaliści z różnych dziedzin życia, biznesu oraz prawa, podsuwają propozycje w jaki sposób można uruchomić w sobie mechanizmy obronne. Bardzo ważną sprawą jest odpowiednie nastawienie do zaistniałej sytuacji i potraktowanie jej jako kolejne wyzwanie, które przed nami stawia rzeczywistość. Należy poszukać w kryzysie szans na własny rozwój i zacząć myśleć kreatywnie. Świadomość utraty pracy może powodować duże problemy emocjonalne związane ze spadkiem poczucia własnej wartości i uczuciem apatii. Trzeba być przygotowanym na obniżenie dotychczasowych standardów życia, bowiem lepiej wziąć gorszą pracę niż upierać się przy zachowaniu dotychczasowego statusu. Musimy w obliczu panującej sytuacji nauczyć się oszczędzać i robić zapasy. Jeśli mamy problemy finansowe, należy próbować je rozwiązać na płaszczyźnie porozumienia.

Warto więc wybrać się do banku, przedstawić swoją sytuację i wspólnie z bankierem postarać się znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie. Bardzo ważnym czynnikiem jest posiadanie świadomości praw, jakie nam przysługują. Ponieważ nawet w sytuacji gdy zostaniemy zwolnieni mamy możliwość nabycia prawa do zasiłku oraz otrzymania odprawy. Wysokość przysługującej rekompensaty z tytułu utraty pracy uzależniona jest od ogólnego stażu pracy, a nie tylko od stażu pracy w danym zakładzie.Nie możemy jednakże się załamywać i chaotycznie poszukiwać wyjścia z zaistniałej sytuacji. Wszak zawsze istnieją możliwości znalezienia zatrudnienia, trzeba jednak być wytrwałym, zaangażowanym i potrafić należycie wykonywać swój fach. Może też warto poszukać kontaktu ze znajomymi, przyjaciółmi i dawnymi kolegami, bo w złych czasach nie ma to jak starzy, dawno nie widziani przyjaciele.◄

Grzegorz Samek

Globalny kryzys zaczął zbierać swoje żniwo w postaci redukcji zatrudnienia

w większości brytyjskich firm. Końcówka 2008 roku była pod tym

względem najgorszym okresem po II wojnie światowej. Jednakże

istnieje wiele obszarów, gdzie rynek wciąż jest nie nasycony i pracodawcy

usilnie poszukują rąk do pracy.

www.polishzone.co.uk strona 12 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 13 PolishZone.co.uk

Page 8: Polish Zone Issue 16

Mimo regularnych, jawnych aktów przemocy i łamania praw człowieka, Irak przestał przyciągać

uwagę światowej opinii publicznej. Dziennikarze znudzili się arabskim grajdołem, w którym sytuacja w miarę się ustabilizowała. W miarę, bo nie ma otwartej walki. Są tylko pojedyncze ataki terrorystyczne, porwania i niekiedy mordy na ludności cywilnej. Społeczeństwo irackie przyzwyczaiło się do śmierci tak bardzo, że nie robi ona wrażenia nawet na najmłodszych. Zabijają więc wszyscy i wszystkich. Zacierają się granice między żołnierzami, terrorystami, bojownikami plemiennymi i zwykłymi mieszkańcami, bo każdy z nich walczy o swoje i każdy jest winny obecnej sytuacji.

Katorga kobiet Od czasu obalenia dyktatury Husajna, przemoc w rodzinie stała się niezwykle powszechna. Obecnie w Iraku dochodzi do częstych gwałtów i podpaleń. Spośród wszystkich pożarów, tylko niewielki ułamek to prawdziwe wypadki w kuchni bądź samobójstwa. Większość jest działaniem umyślnym,

karą dla kobiet za niewierność, rozwiązłość (w co zalicza się współżycie przed ślubem) lub związanie się z mężczyzną nietolerowanym przez rodzinę. Odwetu za „plamę” na honorze dokonują najczęściej mężowie, bracia, ojcowie lub inni członkowie familii. Przyzwolenie społeczne na zbrodnie jest szokujące. Sama policja kwalifikuje wiele podpaleń jako nieszczęśliwe wypadki. Irene Khan, sekretarz generalna Amnesty International przypomina:Niektórym z was znane jest wideo, umieszczone w Internecie, na którym można zobaczyć, jak Du’a Aswad, młoda dziewczyna z ludu Jazydów, jest kamienowana na śmierć, za to, że zakochała się w sunnicie. To bulwersujące nagranie, ale niestety wiele kobiet żyje w codziennym strachu przed przemocą.Jak donosi Centrum Niezależnych Mediów Polska, powszechne gwałty na kobietach dokonywane są przez wszystkie siły w kraju, w tym oddziały rządowe i wojska koalicyjne. Warto przypomnieć tu sprawę czterech amerykańskich żołnierzy z drugiej elitarnej brygady 101, którzy z premedytacją napadli na iracką rodzinę

i na oczach domowników, jeden po drugim gwałcili 14-letnią Abir Kasim al-Dżanabi. Następnie zamordowali swoją ofiarę, jej 6-letnią siostrę i oboje rodziców. Dla zamaskowania śladów podpalili całe domostwo.

Amerykańska wolność Wieść o Amerykanach polujących na Irakijczyków niczym na dzikie zwierzęta, mrozi krew w żyłach. To już nie brutalne filmy i zdjęcia z udziałem żołnierzy USA i lokalnych więźniów. Wszystko zaczęło się od incydentu z ochroniarzem prywatnej firmy Blackwater Worldwide, dbającym o bezpieczeństwo dyplomatów. Z niewyjaśnionych przyczyn zastrzelił on irackiego lekarza, jadącego z matką do szpitala. Gdy samochód zamordowanego zbliżał się do konwoju, ochrona tejże firmy obsypała okolicę gradem kul, zabijając przy tym 17 cywilów i raniąc kilkudziesięciu innych. Tylko w ciągu pierwszych dwóch lat działalności firmy na terenie Iraku, ochroniarze z USA uczestniczyli w blisko 200 strzelaninach, przy czym w ponad 80% oni pierwsi otwierali ogień. Sprawę pogarsza fakt, że członkowie obstawy posiadają immunitet i nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności przed irackimi sądami. W wyniku tego ochroniarze, powodując liczne wypadki, nie zatrzymują się nawet, by pomóc ofiarom swoich wybryków. Wszystko wskazuje na to, że kowboje z Blackwater odnaleźli w Iraku swój Dziki Zachód.

Kup teraz: prawa człowieka Kolejną niepochlebną informację o Iraku przedstawiła organizacja Outrage. Według niej, nowo wybrane władze celowo mordują mniejszości seksualne. ONZ potwierdziła, że po upadku rządów dyktatorskich, sytuacja homoseksualistów

uległa znacznemu pogorszeniu. Często padają oni ofiarą grasujących po kraju szwadronów śmierci, które znane są z licznych porwań i egzekucji. Telewizja CNN przedstawiła historię 16-letniego Kamala, który został uprowadzony przez taką grupę. Porywacze zorientowali się, że jest homoseksualistą, gdy zobaczyli jego wydepilowaną klatkę piersiową. Przez 15 dni chłopiec był regularnie gwałcony, po czym zwrócony rodzinie w zamian za okup 1500 dolarów. Kamal miał niezwykłe szczęście – jego rodzicom udało się kupić wolność syna. Dużo gorszy los spotkał 38 osób niewiadomego pochodzenia, które zostały zamordowane i złożone w masowym grobie w wiosce Abu Tomma. Gdy policja natrafiła na to wstrząsające znalezisko, wszystkie ciała miały związane ręce i widoczne ślady po torturach. Tuż przed pogromem, części osób założono opaski na oczy. Ciężko uwierzyć, ale ten niezwykły sadyzm oprawców gości w tych stronach od lat. Nieco przed odkryciem w Abu Tomma, na podobne znalezisko natrafiono w pobliżu miasta Kut. Tym razem 22 osobom nałożono na głowy plastikowe torby. Dopiero później wszystkich zastrzelono i zakopano. Bestialstwo na Bliskim Wschodzie budzi na Zachodzie strach i trwogę. Prawa dżungli wygrywają z prawami człowieka. W świecie, gdzie demokracja jest bezużyteczna, a odmienność każdej maści tępiona, zaprowadzenie porządku graniczy niemalże z cudem. ONZ, dotychczas niezbyt silnie zaangażowana w sprawy Iraku, powinna nieco bardziej zainteresować się problemem łamania praw człowieka w tym kraju. W przeciwnym razie, pozostawione bez wsparcia organizacje pozarządowe nie będą w stanie pomóc potrzebującym, a na usta znów będą cisnąć się słowa z Jądra ciemności Josepha Conrada Korzeniowskiego: Zgroza! Zgroza!◄

Paweł Rogaliński

Tam codziennie dochodzi do aktów przemocy i terroru. Co rusz ktoś ginie, ktoś inny zostaje

zgwałcony. Wojna już dawno się skończyła. Piekło pozostało.

www.polishzone.co.uk strona 14 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 15 PolishZone.co.uk

Drodzy Czytelnicy, Internauci!Dzień Zakochanych to dobry pretekst, by o swoich gorących uczuciach krzyczeć jeszcze głośniej.PolishZone serdecznie zaprasza wszystkich do wzięcia udziałuw walentynkowym koncercie życzeń!

Wyślij do nas życzenia(150 znaków) i zdobądź serce ukochanejpo raz kolejny.Wszystkie życzenia zostaną zamieszczone 14 lutego na naszej stronie internetowejwww.polishzone.co.uk o godz. 18.00.

Życzenia przyjmujemy na adres: [email protected]

Page 9: Polish Zone Issue 16

Do niedawna Brytyjczycy kojarzyli Polaków przede wszystkim jako solidnych pracowników

fizycznych. Wizerunek ten powoli zmienia się. Zdobywszy przyczółki, wielu Polaków zdecydowało się otworzyć własną działalności gospodarczą na Wyspach, stając się tym samym poważnym konkurentem dla brytyjskich biznesmenów i istotnym elementem wyspiarskich gospodarek. Tylko w ostatnim roku otworzyło się ponad 40 tys. polskich firm oferujących polskie produkty, usługi i jakość. Wiele z nich prowadzi biznes na własną rękę choć zdaje sobie sprawę z tego, że współpraca z prestiżową firmą brytyjską przyniosłaby dużo bardziej wymierne korzyści i pozwoliłaby uniknąć ogromnych kosztów związanych z promocją oraz dystrybucję własnej firmy. Nie czyniąc nic w tym kierunku pozostają niezauważone przez brytyjskich biznesmenów, którzy poszukują solidnego i konkurencyjnego cenowo polskiego podwykonawcę. Niestety dla wielu polskich pracodawców

negocjowanie warunków współpracy i budowanie biznesowych relacji z potencjalnymi brytyjskimi partnerami jest nie lada sztuką. Poniżej przedstawiamy zaledwie kilka porad mogących się przydać w trudnej sztuce negocjacji.

Pożądane cechy przedsiębiorcy Polscy przedsiębiorcy lub osoby, które zamierzają rozpocząć własną działalność na Wyspach pod skrzydłami silnego, brytyjskiego partnera powinny być pewne siebie, racjonalne, mieć apetyt na ryzyko, zdolność do szybkiego analizowania rynku i posiadać umiejętności negocjacyjne. Warto sprawdzić swoją odporność psychiczną testem MTQ48, który został opracowany na podstawie badań przeprowadzonych na przedsiębiorcach i menedżerach na Uniwersytecie w Hull w Wielkiej Brytanii oraz w 4business&people w Polsce, a który znajduje się przy artykule. Odporność psychiczna jest szczególnie

ważna na rynku brytyjskim gdyż tutejszy rynek sam dokonuje selekcji przyszłych przedsiębiorców nie tylko pod względem racjonalności, ale i ich cech biologicznych. Cechy te szczególnie przydają się w negocjacjach z brytyjczykami, którzy, jeśli chodzi o biznes, potrafią się w sekundę przeobrazić z flegmatycznych Wyspiarzy w energicznych i stanowczych negocjatorów. Dlatego warto przygotować dobrą ofertę z uwzględnieniem atrakcyjnej ceny i wysokiej jakości oraz odłożyć trochę grosza.

Sztuka negocjacjiRynek brytyjski to ogromny i konkurencyjny rynek, na którym każdy ma szanse. Na Wyspach Brytyjskich w ostatnich dzisięcioleciach osiadło tak wielu imigrantów, że ma to wpływ na zasady postępowania w biznesie. Dlatego szukając partnera biznesowego lub szykując się do negocjacji, warto upewnić się, czy mamy do czynienia z firmą rdzennie brytyjską czy z firmą obywatela Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. My skupimy się wyłącznie na sztuce negocjacji z rdzennymi brytyjczykami. Ich wielowiekowa tradycja handlu uczyniła z nich wręcz mistrzów negocjacji i doskonałych handlowców. Z doświadczenia wielu polskich przedsiębiorców firmy brytyjskie są partnerami wiarygodnymi i bardzo wymagającymi. Słowo u brytyjczyków znaczy tyle co pisemna umowa. Tego też oczekują od swoich partnerów biznesowych, którzy będą trzymać się ustnych ustaleń i poprzestaną na otrzymanej informacji, propozycji lub obietnicy bez żadania ich na piśmie. W ich mentalności biznesowej, tylko duże przedsięwzięcia wymagają zatosowania procedur prawnych i sugestii prawnika. Wzajemne ustalenia dla brytyjczyków są

tak samo ważne, jak czas. Szacunku do czasu nauczyli się od Japończyków. Kiedy więc brytyjski partner domaga się, by dostawa odbyła się w konkretnym czasie (just in time), to dokładnie wtedy musi się to odbyć. To samo dotyczy oferty lub wyceny. Jeśli nie zostanie przesłana w terminie to na tym nietylko ucierpi wizerunek naszej firmy, ale na do widzenia możemy usłyszeć słowa “bye, bye”. W tej kwestii brytyjskie firmy są bardzo konkretne i w negocjacjach konsekwentne. Dlatego też negocjacje powinny być prowadzone w sposób twardy lecz niestanowczy, zachowując szeroki margines bezpieczeństwa, tak aby pozostało pole do istotnych ustępstw.I na takie ustępstwa należy być przygotowanym. Brytyjczykom bowiem z łatwością przychodzi powiedzenie “nie”, i taka decyzja może zostać podjęta nawet na niższym szczeblu w hierarchi firmy. Dlatego warto przemyśleć swoją ofertę wyjściową, by jego cena była w miarę realna (niezbyt wysoka), bo takiej oczekiwać będą nasi biznesowi partnerzy, którzy zainteresowani są wynikami krótkoterminowymi, aniżeli odleglejszą przyszłością. Trzeba też pamiętać o tym, że brytyjczycy są mistrzami niedomówień, stąd w dobrym zwyczaju jest robienie notatek ze spotkania, co pozwoli na uniknięcie powracania do spraw już rozstrzygniętych. Znajomość języków obcych nie jest na Wyspach powszechna, trudno więc oczekiwać, że tutejsi biznesmeni będą chcieli rozmawiać po polsku. To stawia ich na lepszej pozycji negocjacyjnej. Ale i tu można liczyć na pewne fory. W powszechnej opinii brytyjczycy cierpliwie znoszą pomyłki językowe w mowie. Nie tolerują ich za to w piśmie i warto o tym pamiętać, przygotowując korespondencję handlową, broszury, ulotki czy nawet

stronę internetową skierowaną do odbiorcy z Wielkiej Brytanii. I o tym też należy pamiętać gdy następnego dnia będziemy wysyłać do swoich rozmówców krótkiego maila z podziękowaniami za spotkanie.

“To be, or not to be”W Wielkiej Brytanii o przetrwaniu danej firmy na lokalnym rynku decyduje network. Network stanowi ważną część biznesu. To skuteczny sposób dotarcia z ofertą własnej firmy do potencjalnych klientów i partnerów w biznesie. Dla

1 Pozytywne nastawienie“can do - attitude”

Zaproszenie na spotkanie networkingowe potraktuj jako okazję do nawiązania nowych znajomości i umocnienia pozycji twojej firmy na rynku. Twoim głównym celem powinno być zbudowanie nowych, obiecujących na przyszłość relacji biznesowych. Dlatego zadbaj o swój profesjonalny wygląd, szczery i przyjazny uśmiech na twarzy, weź ze sobą wizytówki i broszury, jeśli posiadasz. I pamiętaj, że w biznesie, jak w miłości, przede wszystkim liczy się pierwsze wrażenie.

2 Przygotuj krótką prezentację o sobie

i swojej firmie Wobraź sobie, że jesteś w windzie i masz 1-2 minuty na zaprezentowanie siebie i swojej firmy potencjalnemu klientowi. Bez przesadnych emocji, kontrolując entuzjazm, postaraj się zaprezentować siebie i firmę używając zaledwie 5-6 zdań zawierających twoje imię i nazwisko, nazwę firmy i zajmowane stanowisko pracy, czym się zajmujesz, kim są twoi klienci, co dla nich robisz, co różni ciebie od konkurencji. Na zakończenie tej prezentacji nie zapomnij zadać pytania: W czym mógłbym tobie pomóc?

3 Przygotuj się do small talk Kultura biznesowa w Wielkiej Brytanii

wymaga rozpoczęcia i zakończenia spotkania od wymiany uwag, na temat pogody czy aktualnych wydarzeń sportowych. Należy jednak unikać kontrowersyjnych tematów, takich jak: polityka, religia czy pieniądze. Dlatego przed spotkaniem przejrzyj najbardziej aktualne doniesienia z kraju i zagranicy, mogą dostarczyć Ci ciekawych tematów do rozmów. W trakcie rozmowy postaraj się nie zadawać zbyt osobistych pytań, do których należą te o wysokości zarobków, pochodzenia społecznego, stanu posiadania. Nawet pytanie typu “What do you do?” dla brytyjczyka może okazać się pytaniem zbyt osobistym.

4 SpotkaniePrzybądź na spotkanie punktualnie. Jeśli

miejsce spotkania nie jest Ci dobrze znane, sprawdź jego adres i trasę dojazdu na stronie internetowej www.multimap.com lub www.tfl.gov.uk, i wyrusz w drogę przynajmniej pół godziny wcześniej, tak na wszelki wypadek. Pewnym krokiem przemierz długość sali, w

wyspiarzy eventy networkingowe są sposobem na wymianę istotnych informacji z rynku oraz zdobycia nowych, cennych kontaktów biznesowych poprzez budowanie osobistych relacji (personnal marketing) z uczestnikami eventu. Daje to wymierne korzyści w postaci wzajemnych interesów w przyszłości. Zapowiedzi zbliżających się eventów networkingowych można znaleźć na stronach internetowych izb handlowych (www.britishchambers.org.uk, www.bpcc.org.pl), instytucji wspierających przedsiębiorstwa, takich jak m.in. Business Link (www.businesslink.gov.uk), Business Gateway (www.bgateway.com) oraz Business Network International (www.bni.co.uk/default.htm). Koszt uczestnictwa w organizowanych eventach networkingowych zależy od branży, lokalizacji, wielkości przedsiębiorstwa, zaś efekt spotkań tylko od nas samych. Dlatego warto się do nich przygotować.◄

Daniel Billington DIP RSA

Choć rynek brytyjski dla wielu polskich przedsiębiorców okazał się rynkiem

otwartym na światowy biznes i oferującym przyjazne warunki prowadzenia

działalności gospodarczej, to nie wszystkie przedsięwzięcia odniosły sukces na

Wyspach. W wielu przypadkach zabrakło skuteczności w zdobywaniu zaufania

brytyjskich partnerów, by umocnić swoją pozycję na rynku konsumenta.

której odbywa się spotkanie i jeśli nikogo nie znasz, postaraj się podejść do osoby stojącej samotnie i rozpocznij rozmowę.

5 Pamiętaj o poprawnym uścisku dłoni

Lekki, ale zdecydowany uścisk dłoni na powitanie oraz pożegnanie, to nieodłączny element spotkań z osobami, z którymi spotykasz się pierwszy raz. Kobiety nie zawsze podają rękę, ale jeśli to uczynią, oczekują wyłącznie uścisku dłoni. Również całowanie w policzki i poklepywanie po ramieniu nie należy do przyjętych zwyczajów na Wyspach.

6 Zadbaj o mowę ciałai dystans

W relacjach biznesowych często drobny ruchy rąk, wahnięcia ramion czy skurcze mięśni twarzy mogą potwierdzać lub zaprzeczać naszym słowom. Dlatego przyjęcie wyprostowanej sylwetki ciała, rozskrzyżowanie nóg i rąk, rozlużnienie mięśni twarzy w uśmiechu, lekkie pochylenie ciała w kierunku rozmówcy i utrzymaniu kontaktu wzrokowego, może wzmocnić nasz przekaz. Trzeba tez pamiętać o zachowaniu tak ważnej dla brytyjczyków ich przestrzeni osobistej, która wynosi mniej więcej długość ręki. Zmniejszenie tego dystansu może być dla nich bardzo krępujące.

7 Bądź aktywnym słuchaczemAktywne słuchanie to skuteczna

umiejętność zjednywania sobie ludzi. Polega na potakiwaniu głową, wczuwaniu się w emocje przeżywane przez rozmówcę, utrzymywanie z nim kontaktu wzrokowego i zbieraniu informacji, które mogą być pomocne w budowaniu przyszłych relacji biznesowych z Twoim rozmówcą.

8 Nie ustawaj w wysiłku poznawania kolejnych osób

Zdobądź się na opuszczenia nowopoznanych osób, by zdobyć dodatkowe 3-4 kontakty, które mógłbyś dołączyć do swojej grupy networkingowej.

9 Proś o wizytówkiPodtrzymuj kontakty, zbieraj wizytówki.

A po spotkaniu, na odwrocie otrzymanych wizytówek, zrób notatki o swoich rozmówcach, co pozwoli Ci zapamiętać ważne dla nich sprawy. Na bazie tych informacji dużo łatwiej zbudujesz właściwe relacje.

10 Dotrzymuj terminów Obiecałeś się skontaktować do końca

tygodnia? Jeśli tak, lepiej zrób to w terminie, inaczej okażesz się osobą niesłowną i ucierpi na tym wizerunek twojej firmy. Ignorowanie maili, nieodbieranie telefonów zostawia naprawdę złe wrażenie. Zamiast ukrywać się, zadźwoń i ustal nowy, realistyczny termin. Bo zaufanie w biznesie to podstawa. I koniecznie utrzymuj kontakt mailowy z wybraną grupą networkingową. Wysłanie zdjęć z wakacji to również forma kontaktu. Postaraj się, a szybko zobaczysz efekty!

To zaledwie kilka porad i negocjacyjnych trików mogących się przydać w podbijaniu Wielkiej Brytanii. Zrozumienie mentalności wyspiarzy może okazać się też niewystarczające, jeśli nasz zagraniczny partner preferuje inny styl prowadzenia biznesu. Dlatego, znajdź czas i przyjmij nasze zaproszenie na bezpłatne Brytyjsko - Polskie spotkanie biznesowe poświęcone Możliwościom rozwoju Polskiej Przedsiębiorczości w Wielkiej Brytanii, na którym dowiesz się więcej o prowadzeniu działalności gospodarczej na Wyspach oraz możliwościach nawiązania współpracy z lokalnymi, brytyjskimi przedsiębiorcami.

www.polishzone.co.uk strona 16 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009

strona 17 PolishZone.co.uk

Page 10: Polish Zone Issue 16

Jaka jest twoja siła i odporność psychiczna? Czy umiesz zarządzać swoimi emocjami? Jak zachowujesz

się w stresie? Czy lubisz kierować innymi? Odpowiedź na te pytania pozwoli ci określić, jakie masz szanse na sukces w biznesie? Poniższy test jest formą psychozabawy i jego wyniki potraktuj jedynie jako wskazówki, nie zaś jako ostateczny werdykt.

Dokładnie przeczytaj każde stwierdzenie i udziel odpowiedzi, która zazwyczaj jest prawdziwa. Żadnemu z pytań nie poświęcaj zbyt dużo czasu. Wypełnienie kwestionariusza powinno ci zająć około 2 minut.

Zlicz punkty.

18 - 30To nie jest dla ciebie dobry czas na otwarcie własnej firmy. Najpierw wzmocnij swoje umiejętności, tak byś zyskał poczucie panowania nad sytuacją, w której się znajdujesz i optymistyczniejsze spojrzenie w przyszłość. Zastanów się, co dzisiaj nie pozwala ci skoncentrować się na twoich celach. Rozwijaj swoją siłę i odporność psychiczną. W ten sposób znajdziesz motywację do działania i będziesz lepiej znosił przeciwności losu.

31 - 75Jesteś na dobrej drodze, by zacząć myśleć o zostaniu przedsiębiorcą. A nad czym powinieneś jeszcze popracować? Obszary do poprawki to sposób, w jaki reagujesz w nagłych sytuacjach, odwaga w kontaktach z innymi oraz planowanie i zarządzanie czasem. Trudności w prowadzeniu biznesu są czymś naturalnym – nie poddawaj się! Ważne, abyś skoncentrował się na celu, które chcesz osiągnąć. Nie rozpraszaj się. Pamiętaj, że stabilizacja i spokój są zabójcze dla biznesu. Stanowią znak, że firma przestaje się rozwijać. Czy potrafisz polubić ciągłe zmiany i nieustanny wysiłek?

76 - 90Jesteś urodzonym przedsiębiorcą i nie ma co zwlekać z rozpoczęciem własnej działalności gospodarczej. Dobrze reagujesz na zmiany sytuacji na rynku i potrafisz je wykorzystać. W trudnych sytuacjach zachowujesz zimną krew. Nie masz kłopotów z nawiązywaniem relacji, zarówno prywatnych, jak i biznesowych. Potrafisz dobrze zorganizować pracę sobie i innym. Jesteś cierpliwy i konsekwentny w dążeniu do celu, po kolei rozwiązujesz pojawiające się problemy. Jeśli chcesz zbudować silną firmę, rozwijaj swoje umiejętności interpersonalne oraz empatię. Nie wszyscy są tak silni i odporni psychicznie jak ty. Jeśli o to nie zadbasz, możesz stracić dobrych specjalistów, którzy nie wytrzymują narzuconego przez ciebie tempa i stylu pracy.

Powyższe pytania zostały opracowane na podstawie testu MTQ48 oraz badań nad siłą i odpornością psychiczną, które zostały przeprowadzone na przedsiębiorcach i menedżerach na Uniwersytecie w Hull w Wielkiej Brytanii oraz w 4business&people w Polsce.

www.polishzone.co.uk strona 18 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 19 PolishZone.co.uk

Page 11: Polish Zone Issue 16

Do Wielkiej Brytanii przyjechałam z Polski 20 lat temu. Chciałam poduczyć się angielskiego i uzyskać jakieś doświadczenie zawodowe. Tak się złożyło, że zostałam tu dłużej niż zamierzałam i prowadzę teraz własną firmę - New Europe Personnel – którą założyłam w 2003 r.

Specjalizujemy się w rekrutacji najlepszych pracowników z krajów takich jak Polska, Litwa i Słowacja. Staramy się dopasować ich umiejętności do potrzeb firm i przedsiębiorców na terenie całego Zjednoczonego Królestwa.

Ze szczególną starannością sprawdzamy, czy klienci, dla których rekrutujemy pracowników, są uczciwi i czy zapewniają wysoki standard środowiska pracy. Dotyczy to także zarobków, które powinny być adekwatne do umiejętności i kwalifikacji rekrutowanych przez nas kandydatów.

W 2004 r. rozpoczął się wielki napływ pracowników-migrantów z Europy Wschodniej, którzy przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy. Niestety, spotkałam się z wieloma pracownikami, którzy byli wyzyskiwani przez swoich pracodawców niestosujących się do obowiązującego prawa pracy i niewypłacających zagwarantowanej ustawowo krajowej płacy minimalnej. Rząd pracuje obecnie nad kolejnymi przepisami mającymi na celu ukrócenie praktyk pracodawców zaniżających wypłacane wynagrodzenia poprzez wprowadzanie od kwietnia 2009 r. nowych surowszych sankcji. Uważam, że to dobra wiadomość i dla pracowników, i dla przestrzegających prawa przedsiębiorstw.

Znakomita większość pracodawców, którzy traktują pracowników w sposób uczciwy i sprawiedliwy, nie powinna mieć żadnych obaw związanych z wprowadzeniem nowej Ustawy o zatrudnieniu (po ang. Employment Act). Osobiście z zadowoleniem przyjmuję nowe środki, które ta ustawa wprowadza (o niektórych z nich jest mowa poniżej),

gdyż ostrzejsza egzekucja kar zniechęci niepraworządnych pracodawców do stosowania praktyk nieuczciwej konkurencji.Co ta nowa Ustawa oznacza dla pracodawców?

Prawie wszystkim pracownikom w Zjednoczonym Królestwie przysługuje prawo do minimalnego poziomu zapłaty, który określa się mianem krajowej płacy minimalnej. W przypadku nieprzestrzegania ustawowego minimum Ustawa wprowadza nowe natychmiastowe i automatycznie zasądzane kary w wysokości 5000 GBP dla tych pracodawców, którym udowodniono,

że swoim pracownikom płacą za mało. Najpoważniejsze sprawy będą rozstrzygane w sądzie wyższej instancji – czyli w Sądzie Koronnym (Crown Court) – który będzie mógł nakładać grzywny o nieograniczonej wysokości.

Ustawa wprowadza także sprawiedliwszą metodę naliczania zaległości, z datą wsteczną. Zaległości należy spłacać po obecnie obowiązujących stawkach krajowej płacy minimalnej, jeśli ta jest wyższa niż stawka obowiązująca w momencie powstania niedopłaty. Przyjęto takie rozwiązanie, aby pracownicy nie tracili na tym, że niedopłaty są uiszczanie w późniejszym terminie.

Od momentu wprowadzenia krajowej płacy minimalnej w kwietniu 1999 r. rząd zwrócił ponad 100 tys. pracownikom sumę przekraczającą 30 mln funtów za niezapłacone wynagrodzenia. Ustawa o zatrudnieniu to dobra wiadomość dla tych firm, które przestrzegają prawa, a przecież stosowanie się do wszystkich regulacji oznacza, że będziemy mieć siłę roboczą, na której można polegać i która będzie skłonna dla nas pracować w dłuższym horyzoncie czasowym, przyczyniając się do wzrostu rentowności i do większego rozwoju. Warto, aby wszyscy pracodawcy sprawdzili, czy stosują się do obowiązujących przepisów, zanim nowe, obostrzone regulacje wejdą w życie w kwietniu 2009 r. Pracodawcy mogą zadzwonić na infolinię o krajowej płacy minimalnej na nr tel. 0845 6000 678, gdzie można uzyskać porady w ponad 100 językach, a każda rozmowa jest poufna. Więcej informacji można także uzyskać na portalu internetowym www.businesslink.gov.uk/nmw. Jeśli to pracownicy pragną uzyskać więcej informacji, to także mogą skorzystać z infolinii lub odwiedzić stronę www.direct.gov.uk/nmw.◄

Urszula Bowdler dyrektor naczelny New Europe Personnel

[email protected]

Departament ds. działalności gospodarczej, przedsiębiorczości i reformy regulacyjnej (Department for Business, Enterprise & Regulatory Reform) jest odpowiedzialny za politykę związaną z krajową płacą minimalną. Za egzekwowanie uregulowań związanych z krajową płacą minimalną jest operacyjnie odpowiedzialny Urząd

Jej Królewskiej Mości ds. podatków i ceł (HM Revenue and Customs - HMRC). Numer poufnej infolinii o krajowej płacy minimalnej to 0845 6000 678. Numer w Irlandii Północnej - 0845 6500 207. Na tej infolinii można zgłosić skargi na temat niewypłacania minimalnej płacy oraz można tu również uzyskać porady i informację.

22 lata i starsi £5.73/h18 - 21 lat £4.77/h16 - 17 lat £3.53/h

www.polishzone.co.uk strona 20 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 21 PolishZone.co.uk

Page 12: Polish Zone Issue 16

1. Coldplay - Viva La Vida2. Madonna - Miles Away3. Duffy - Mercy4. The Killers - Human5. Ewelina Flinta & Łukasz Zagrobelny - Nie Kłam, że Kochasz Mnie6. Katy Perry - I Kissed A Girl7. The Kooks - Alway Where I Need To Be8. Take That - The Greates Day9. Mans Zelmerow - Miss America10. Leona Lewis - Bleeding Love

wydanie specjalne– lista ma jeden roczek

Głosuj poprzez stronę www.orla.fm albo e-mail: [email protected] Artur SkupieńskiEmisja: sobota i poniedziałek o 15:05

Lenny KravitzA Long and Sad GoodbyeDzięki znanym rodzicom już od najmłodszych lat miał kontakt z największymi gwiazdami. Uczestniczył w koncertach takich artystów jak Sarah Vaughan, James Brown, The Jackson 5 czy Duke Ellington. Jako dziesięciolatek Lenny, wraz z rodzicami przeprowadził się do Los Angeles. Tam uczęszczał do szkoły średniej Beverly Hills High, gdzie poznał Saula Hudsona, znanego obecnie jako Slash, gitarzysta Guns N' Roses. W szkole spotkał również wokalistkę Marię McKee. Dzięki wsparciu finansowemu ojca, Kravitz nagrał pierwszą płytę - "Let Love Rule", która ukazała się w 1989 roku. Album okazał się wielkim sukcesem. Kolejnych pięć wydawnictw Lenny'ego tylko ugruntowało jego wysoką pozycję w rockowym światku.

Voo VooPuszczaZespół Voo Voo założony został przez Wojciecha Waglewskiego w 1985 roku i był kontynuacją supergrupy Morawski-Waglewski-Nowicki-Hołdys.W pierwszym składzie grupy znaleźli się Wojciech Morawski (perkusja), Wojciech Waglewski (gitary, śpiew) i Andrzej Nowicki (gitara basowa). Wojciech Waglewski, lider zespołu, znany był wcześniej jako muzyk sesyjny oraz członek formacji Osjan.Dziś VooVoo tworzą czołowi polscy muzycy, o rockowym i jazzowym rodowodzie: Wojciech Waglewski - gitarzysta i autor tekstów; Mateusz Pospieszalski – saksofonista, gra również na flecie, klarnecie basowym i akordeonie, współpracował z zespołem Maanam; Piotr „Stopa” Żyżelewicz

London BridgeProgram publicystyczny, w którym George Matlock oraz stały bywalec Wiktor Moszczyński (Zjednoczenie Polskie), prezentują przegląd najważniejszych wydarzeń polonijnych. Komentują także bierzące doniesienia z prasy polskiej i brytyjskiej. Co tydzień na zaproszenie gospodarzy pojawiają się goście z różnych środowisk społecznych przedstawiający swoje opinie. Emisja: sobota 12:05, niedziela 17:05

Time Vortex...to retrospekcja muzyczna i coś więcej. W kolejnych audycjach Alex Loveridge prezentuje muzykę z minionych lat oraz przedsatawia fakty, wydarzenia, które przeszły do historii.Emisja: środa 19:05, niedziela 10:05

– perkusja, współpracuje również z grupą Tymoteusz; Karim Matusewicz – kontrabasista i basista, współtwórca zespołu Woobie Doobie. Voo Voo osobliwie łączy odrębne muzyczne światy, jak choćby rock i folk różnych kultur. Formacja ma na swoim koncie aż 26 płyt, w tym trzy ścieżki dźwiękowe do filmów oraz dwa albumy z muzyką teatralną.

Zapraszając na koncerty legendy polskiej muzyki heavy metalowej, Roman Kostrzewski wspomina ubiegłoroczny pobyt kapeli w Londynie."Rok temu zachęceni przez managerów Przemka i Marcina (MEGAYOGA), organizatorów koncertu, wylądowaliśmy na lotnisku Heathrow. Jeszcze tego samego dnia pokręciliśmy się po Londynie aby skonstatować, że miasto zbliżyło się do Polski lub odwrotnie. Wszak tylu z nas przyjechało na Wyspy. Poczuliśmy, klimat koncertu, który miał się odbyć następnego dnia. Będzie enklawą nie tylko wspólnej zabawy ale też wspomnień o kraju i integry. Gorące przyjęcie, wspólne klachy, zaśpiewy. Klub „Underworld" na Camden High Street, wypełniony do granic publicznością, tętnił życiem na długo przed jak i po sztuce. Następnego dnia, kilka fotek i wylot. Chciało by się rzec, i to by było na tyle. Ale nie. Bawmy się dalej. Kilka tygodni później telefon z Londka potwierdził, że za rok ponownie się spotkamy (jakże to swojsko brzmi). Czas mieliśmy zajęty koncertami w kraju i pracą nad nową płytą, którą w marcu zaczniemy nagrywać. Zanim to nastąpi, już w lutym ponownie zagramy dla Polonii: 13-go w Londynie, a 14-go w Dublinie. Gorąco zapraszamy i życzymy fajnej zabawy."

13 lutego 2009, godzina: 19:00 Underworld 174 Camden High StreetLondyn NW1 0NE

Bilety na koncert w The Underworld w Camden Town można zakupić na stronie www.ticketweb.co.uk oraz w:Polsmak - 39 Balls Pond Road, Dalston, N1 4BW, tel. 0207 275 70 45Polska Żywność - 65 Westbury Avenue, Turnpike Lane, N22 6SA,Pole Position - 157 New Kent Road, SE1 4AG, tel. 0207 407 70 50 Kasa Business - biuro 1D, POSK, King Street, Hammersmith, tel. 0208 741 66 99 Bronek's Deli - 124 Northfield Avenue, W13 9RT, tel. 0208 579 27 22 Kujawiak - 255 Caledonian Road, Islington, N1 1ED Cena: £15 (w przedsprzedaży), £18 (w dniu koncertu).

Informacjeo koncertach

Biografiazespołu

14 lutego 2009, godzina 19:00 The Village 26 Wexford StreetDublin 2

Bilety dostępne poprzez stronę www.ticketweb.ie oraz w oficjalnych punktach sprzedaży:Polskie Centrum Finansowe - 56 Lower Gardiner Street, Dublin 1 Polish Express - 57 Lower Gardiner Street, Dublin 1 Cena: ¤20 (w przedsprzedaży), ¤25 (w dniu koncertu)

Początek działalności kultowego, najważniejszego polskiego zespołu thrash metalowego datuje się na rok 1980. Do chwili wydania debiutanckiego singla „ Ostatni tabor/ Noce Szatana”, grupa zdobywała swe szlify podczas sesji nagraniowych dla PR Katowice (dzięki sesji zespół zaistniał na antenie stacji radiowych w kraju, jak również biorąc też udział w wielu festiwalach rockowych. Ukoronowaniem swej dotychczasowej pracy było zwycięstwo w plebiscycie publiczności na największym w latach 80-90-tych XX w Festiwalu Rockowym Muzyków Młodej Generacji Jarocin 81’. Popularność singla w mediach zaowocowała dłuższa trasa koncertowa u boku brytyjskiej grupy HANOI ROCKS. Zespół zyskuje wtedy znakomite recenzje czego skutkiem było nagranie debiutanckiego albumu „Metal and hell” dla belgijskiej firmy Ambush Records (maj 1986r) i jej polskiej wersji pt: „666” wydanej przez Klub Płytowy „Razem”. Było to prekursorskie wydawnictwo dla polskiego thrash metalu. Kat nawiązuje współpracę z firmą Metal Mind Productions po czym bierze udział w festiwalu Metalmania („ Spodek”- Katowice), wraz z HELLOWEEN, OVERKILL, RUNNING WILD …

Na wyjątkową pozycję zespołu poza warstwą muzyczną miały wpływ także teksty wokalisty Romana Kostrzewskiego, oraz bardzo widowiskowe i nowatorskie wówczas, mroczne koncerty z udziałem „baletu wielu rekwizytów”.Występując jako gwiazda na festiwalu Jarocin 86’ zespół zagościł w filmie dla telewizji BBC pt: „ My blood, your blood”, poświęconemu polskiemu rockowi.W lutym 1987r. dwukrotnie występuje w katowickim Spodku z METALLICĄ. W tym samym roku ukazuje się koncertowy album zespołu „38 minutes of life”, zawierający zapisy utworów z Metalmanii i koncertów z METALLICĄ.Kolejna płyta „Oddech wymarłych światów” wydana w 1989r. okazała się wyjątkową pozycją w dyskografii zespołu. Znajdują się tu utwory pełne nowatorskich rozwiązań muzycznych i brzmieniowych. Różnice pomiędzy muzykami spowodowały dwuletnią przerwę z działalności zespołu. Jednak w 1992 r. KAT powraca z płytą „Bastard”, dowodząc, że nadal jest prekursorem thrash metalu. Wiosną 1994r. wydaje album „Ballady”, który ukazuje jego spokojniejsze aczkolwiek niepozbawione zadzioru oblicze. W nagraniu tego materiału gościnnie bierze udział legenda polskiego rocka Józef Skrzek (SBB) . Następnie zaś wiele koncertów , spośród których wartym odnotowania jest wspólny listopadowy koncert z MÖTORHEAD w Zabrzu. 1996 to rok, w którym wydany zostaje album monumentalny i podniosły w warstwie muzycznej i mocno osadzony w thrash metalu „Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach”. W 1998 r. ukazuje się album „Szydercze zwierciadło” , uwieńczony zostaje dużą trasą koncertową. Ze względu na nagłą śmierć głównego gitarzysty Jacka Regulskiego w 2000r. zespół zawiesza działalność powracając w 2003 r. z olbrzymią i owianą sukcesem trasą koncertową zwaną „Kat on tour again”. W 2005r. na Mystic Festival, na którym gościem był IRON MAIDEN, grupa zarejestrowała płytę dvd pt.: „Somewhere in Poland”. Rekonstrukcja Kata okazała się być niezbyt fortunną. Pożądanym stało się przemianowanie zespołu na KAT & RK i samookreślenie w świadomości fanów, co skutkowało olbrzymim sukcesem na jego trasach koncertowych z ostatnich dwóch lat. W tym też czasie KAT & RK przygotowywał materiał na swoją nową płytę , poprzedzając ją wydawnictwem dvd pt.: „ Życie po życiu”( rejestracji koncertu podsumowującej ostatni etap swojej działalności) w Mega Clubie- Katowice (14.04.07) Wieńcząc tym samym trasę koncertową luty –kwiecień 2007r. Obecnie zespół kończy prace nad swoim nowym albumem nie zaprzestając jednak swej działalności koncertowej w kraju jak i za granicą. Zespół występuje w następującym składzie: Roman Kostrzewski- wokalIreneusz Loth- perkusjaPiotr Radecki- gitaraKrzysztof Pistelok- gitaraMichal Laksa- bas

www.polishzone.co.uk strona 22 PolishZone.co.uk

Luty 2009 Luty 2009

strona 23 PolishZone.co.uk

Page 13: Polish Zone Issue 16

Skąd pomysł na bezdomność?Przyczyn bezdomności jest bardzo dużo. Wynikają one ze złej sytuacji społeczno-ekonomicznej kraju (bezrobocie, brak miejsc w szpitalach, domach pomocy społecznej), sytuacji prawnej (eksmisja „na bruk”), przyczyn dotyczących patologii (alkoholizm, przestępczość, rozwód, prostytucja, przemoc w rodzinie), przyczyn osobowościowych (świadomy wybór innego stylu życia, przekonanie o złej naturze świata i ludzi). Przyczyny zjawiska bezdomności naszych rodaków w Wielkiej Brytanii wynikają przede wszystkim z całkowitego braku przygotowania do życia w Anglii, nieznajomosci tutejszego systemu, zwyczajów, oraz języka. W starciu z bezlitosną rzeczywistością zwykle ponoszą porażkę. W odróżnieniu od bezdomnych innych grup etnicznych, polscy bezdomni często też wybierają bezdomność jako sposób ucieczki od przeszłości. Jedni uciekają przed polskim wymiarem sprawiedliwości,

a inni przed samym sobą. Wśród nich jest spora grupa osób, którzy mają w Polsce nieruchomości, jednak do kraju nie zamierzają wracać z niczym. Każdy znich przyjechał tu z zamiarem, że chce coś osiągnąć w życiu, dlatego zamiast powrotu do Ojczyzny, wybiera życie na ulicach Londynu z nadzieją, że za tydzień, dwa znajdzie jakieś zajęcie. Swoją bezdomność traktują jako okres przejściowy. Wśród bezdomnych znajdują się również ludzie oszukani przez nieuczciwych pracodawców lub pośredników obiecujących pomoc w znalezieniu pracy, a także osoby, które również w Polsce były bezdomne. Osobami bezdomnymi są również osoby, które utraciły dokumenty i tym samym możliwość podjęcia legalnego zatrudnienia lub zerwały związki z najbliższymi, zostawiając swoje dawne życie. Wśród nich są nierzadko osoby mające problemy z alkoholem lub, rzadziej, z narkotykami Większość z nich mieszka w opuszczonych budynkach, i z bliżej nieznanych powodów, nie zamierza tego zmieniać.

Alarmujące daneZe względu na trudności w dokładnym określeniu kto kwalifikuje się jako osoba bezdomna, trudno na dobrą sprawę określić statystyczne wskaźniki zjawiska. Organizacja Homeless Link na podstawie własnych danych oszacowała ilość osób śpiących na ulicy w całej Anglii na około 500 osób. Patrząc na te dane można by stwierdzić, że skala zjawiska jest w Wielkiej Brytanii nieduża. Jednak problem bezdomności nie ogranicza się tylko do osób śpiących stale czy czasowo na ulicy. Według wyliczeń szefa organizacji Crisis, Shaks Ghosh’a, w Anglii znajduje się ponad 200 tysięcy bezdomnych oraz 380 tysięcy tzw. ukrytych bezdomnych, a więc mieszkających w hostelach, squatach i innych miejscach. Jego zdaniem obecnie w Wielkiej Brytanii znajduje się pół miliona bezdomnych.Jeśli chodzi o rozmiary polskiej bezdomności na Wyspach, to statystyki przede wszystkim dotyczą Londynu, bowiem tam skala zjawiska jest największa – mówi się nawet o kilku tysiącach Polaków bez dachu nad głową

w samym Londynie. Problem występuje również w innych miastach, a nawet ośrodkach wiejskich.

Z życiorysu Polskich bezdomnychEdward zdecydował się na emigrację do Londynu, po tym jak opuściła go żona, a on pozostał sam z dwójką dzieci w Polsce. Prowadzili skromne życie, które stawało się coraz trudniejsze, dlatego też Edward zostawił dzieci pod opieką swoich rodziców i wyjechał do Londynu. Przez kilka lat pracował i przesyłał pieniądze do Polski, coraz silniej doskwierała mu jednak samotność, co stało się przyczyną sięgania po alkohol. W końcu popadł w uzależnienie, co z kolei przyczyniło się do utraty pracy i mieszkania. Edward znalazł się na ulicy na obrzeżach Hammersmith. Korzysta z pomocy tamtejszej opieki społecznej, więc ma zapewnioną odzież i jeden ciepły posiłek dziennie, poza tym dojada resztki ze śmietników. Jeśli uda mu się zdobyć jakieś pieniądze, wydaje je na alkohol. Jego marzeniem jest zobaczyć się z dziećmi, co stało się podstawą starań

wyciągnięcia Edwarda z bezdomności przez pracownika socjalnego z Fundacji „Barka”, która zajmuje się pomocą bezdomnym Polakom w Wielkiej Brytanii. Jadwiga i Konrad popadli w bezdomność przy sporym udziale własnego siostrzeńca. Obydwoje upośledzeni umysłowo w stopniu lekkim nie mogli znaleźć pracy w Polsce, byli jednak posiadaczami mieszkania w Warszawie, które dzięki szybkiej zwyżce cen warte było kilkaset tysięcy złotych. Siostrzeniec, któremu wcześniej, z powodu braku własnych dzieci zapisali to mieszkanie, postanowił wysłać ich do Londynu, a sam wprowadził się do ich mieszkania. Wręczając wujostwu bilet w jedną stronę zapewnił, że w Londynie czeka ich dostatnie życie. Wyposażył ich również w ulotkę z informacją po angielsku „Nie

mówię po angielsku, potrzebuję pracy” oraz ofiarował 100 funtów. Szybko okazało się, że na Victoria Station w Londynie ich marzenia i wiara w lepszą przyszłość legły w gruzach. Po dwóch miesiącach koczowania na Victoria Station przypadkiem poznani ludzie poinstruowali ich, że w Manchesterze w polskiej parafii organizuje się wsparcie dla osób bezdomnych i poszukujących pracy. Nie było to oczywiście prawdą, ale Jadwiga i Konrad pełni nadziei udali się do Manchesteru, gdzie pomocy rzeczywiście im udzielono i umożliwiono powrót do Polski.Dwaj bracia, Rafał i Piotr, pracowali na budowie i mieszkali w mieszkaniu wynajmowanym od pracodawcy. Recesja przyczyniła się do tego, iż obydwaj w tym samym czasie stracili pracę, a kiedy oszczędności się skończyły musieli również wyprowadzić się z mieszkania. Mieli jednak szczęście, że kolega z pracy przyjął ich do swojego mieszkania, oferując sofę w living roomie. Nie mogło to jednak trwać długo, gdyż kolega mieszkał z rodziną i dla wszystkich była to sytuacja uciążliwa. Po dwóch miesiącach bezowocnego poszukiwania pracy bracia postanowili powrócić do Polski. Dzięki drobnym pracom dorywczym uzbierali pieniądze na bilet powrotny i święta spędzili już w Polsce z rodziną. Kto wie jak ich losy mogły się potoczyć, gdyby nie dobre serce przyjaciela?

Gdzie szukać pomocy Na terenie Wielkiej Brytanii funkcjonuje wiele ośrodków oferujących pomoc dla osób bezdomnych, z której mogą korzystać również polscy imigranci. Jednym z ośrodków pomocy doraźnej są day centres, które oferują poradnictwo, kursy językowe oraz kąpiel, pranie i posiłki. Pomoc może także dotyczyć czasowego zakwaterowania lub stałego miejsca zamieszkania, co dotyczy tylko osób otrzymujących zasiłek. Prężnie działającą organizacją charytatywną na terenie Anglii, Walii i Irlandii Północnej jest Shelter (www.england.shelter.org.uk, tel. 0808 800 4444). Głównym polem działalności jest poradnictwo z zakresu szeroko pojętej bezdomności i złych warunków mieszkaniowych. Pomoc udzielana jest na zasadzie bezstronności, można ją uzyskać drogą telefoniczną, online albo bezpośrednio odwiedzając biuro Shelter. Ciekawą formą pomocy jest strona internetowa http://homelessuk.org, na której znajdują się informacje dla osób bezdomnych z całego obszaru Wielkiej Brytanii. W szybki sposób można znaleźć tam poradę oraz namiary na hostel dla wybranej miejscowości i własnych kryteriów (np. wiek, płeć). Jeśli chodzi o wsparcie ze strony polskich organizacji to ważne miejsce

wśród nich zajmuje Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii (ZPWB) działające na terenie Londynu (http://www.zpwb.org.uk/, tel. 0208 741 16 06). ZPWB uznając, iż największym problemem wśród osób napotykających na trudności jest brak podstawowej wiedzy o Anglii, od kilku lat wydaje broszurkę „Jak żyć i pracować w Wielkiej Brytanii”, która rozprowadzana jest na Wyspach, a także w Polsce przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. ZPWB współpracuje z wieloma organizacjami zajmującymi się problemem bezdomności oraz z konsulatami w Wielkiej Brytanii. W Zjednoczeniu Polskim można uzyskać informacje na temat noclegowni i wszelkich organizacji udzielających pomocy osobom bezdomnym. Dzięki działaniom ZPWB wielu polskich bezdomnych otrzymało pomoc materialną z funduszu Victoria w postaci ubrań, biletów, pomocy w uzyskaniu paszportów tymczasowych na powrót do kraju.Pani Katarzyna Zagrodniczek ze Zjednoczenia Polskiego spotykała się z przypadkami osób, które zostały oszukane zaraz po przyjeździe do Anglii, zostały bez noclegu, pieniędzy itd. „Pomogliśmy znaleźć im pracę oraz zapewniliśmy bilet na dojazdy do pracy. Obecnie część z tych osób myśli o sprowadzeniu tu rodziny z Polski, bo pracują i ułożyli sobie życie” – mówi pani Katarzyna.„Barka” to jedyna organizacja z Polski, która codziennie zbiera z ulic i parków bezdomnych Polaków i stara się sprowadzać ich z powrotem do Polski. Fundacja „Barka” współpracuje z dwoma Brytyjskimi organizacjami charytatywnymi, a mianowicie Simon Community (http://www.simoncommunity. org.uk) Housing Justice (http://www.justhousing.org.uk/index.htm), które przygotowały raport o rosnącej liczbie bezrobotnych i bezdomnych Polaków w Wielkiej Brytanii. Razem stworzyli Polish British Mission for Employment, która

ma na celu stworzyć sieć placówek pomagających bezrobotnym szybko znaleźć pracę. Koordynatorem Fundacji „Barka” w Londynie jest Ewa Sadowska ([email protected], tel. 0695 295 888, Biuro PBME w Londynie).Pomocą i wsparciem w szukaniu pracy oraz dożywianiem bezdomnych imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej w Londynie zajmuje się również organizacja charytatywna ur4jobs.co.uk, która wraz z fundacją Upper Room oraz Salvation Army wydaje gorące posiłki przez siedem dni w tygodniu od godz. 13.00 do 18.00, oraz organizuje darmowe kursy językowe i przygotowuje do egzaminów budowlanych BHP (angielskie CIS). W powrocie bezdomnych do kraju pomaga również Brytyjska organizacja charytatywna Thames Reach, która na ten cel otrzymała 60 tys. funtów od władz lokalnych. W kwocie tej znalazły się finanse na opłacenie przyjazdu pracowników organizacji z Polski, którzy mieliby się spotykać z bezdomnymi i dopilnować, by mieli oni dostęp do świadczeń po powrocie do kraju. Jednak nie wszyscy bezdomni planują powrót do Polski, bo tu jest im dobrze, żywiąc się codziennie za darmo.Obecna sytuacja ekonomiczna w Wielkiej Brytanii sprawia, że każdy może się znaleźć w sytuacji bezdomnego. Według brytyjskiego prawa, imigranci, którzy przepracowali w Anglii mniej niż rok, nie mają prawa do korzystania z noclegowni. Mogą tylko odwiedzać day centres. Nie mogą też starać o zasiłki ani o mieszkanie socjalne. Stąd bardzo duża rola organizacji pozarządowych zajmujących się problemem bezdomności, dzięki którym wiele osób powraca do „normalnego życia”. Lecz i bez ich pomocy, przy odrobinie pokory, za czasami nieco niższe wynagrodzenie, można znaleźć pracę na Wyspach, by godnie żyć. W tych czasach przecież nikomu nie jest łatwo.◄

Stan Stawiarski

Bezdomność stanowi problem społeczny przejawiający się brakiem miejsca stałego

zamieszkania, inaczej brakiem domu. Nie jest to zamknięta definicja, nie ma bowiem jednej uznanej

definicji bezdomności. Za bezdomnych uznaje się osoby, które czasowo nie posiadają zamieszkania

lub nie mogą zapewnić sobie schronienia, które mogłyby uznać za swoje

i spełniałoby minimalne warunki pomieszczenia mieszkalnego. Brytyjska organizacja charytatywna Shelter określa, iż bezdomnym można być również

wówczas kiedy ma się dach nad głową. Może być to związane z mieszkaniem w miejscu, do którego

się nie ma żadnych praw (mieszkanie u znajomych, rodziny, w hostelu, w tzw. squat) lub gdy dom nie

nadaje się do zamieszkania.

Bezdomnym można być również wówczas, kiedy ma się dach nad głową.

www.polishzone.co.uk strona 24 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 25 PolishZone.co.ukon line wiadomości i oferty pracy

Page 14: Polish Zone Issue 16

www.polishzone.co.uk strona 26 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 27 PolishZone.co.uk

Page 15: Polish Zone Issue 16

WIADOMOŚCIZ KRAJU

Wielka Brytania wprowadzi podatek dla imigrantówOsoby przyjeżdżające do Wielkiej Brytanii z zamiarem osiedlenia się, będą musiały zapłacić podatek "od imigracji" - pisze "Daily Telegraph". Nowy podatek ma pomóc lokalnym społecznościom - szkołom, szpitalom i innym służbom publicznym - lepiej radzić sobie z napływem imigrantów. Najprawdopodobniej nie będzie wysoki - mówi się o kwocie 20 funtów od osoby. Zmienią się również zasady przyznawania imigrantom obywatelstwa brytyjskiego. Ci, którzy będą udzielać się społecznie, pracować na rzecz organizacji charytatywnych i lokalnych społeczności szybciej "zarobią" na brytyjski paszport. Nowe przepisy wejdą w życie od kwietnia tego roku.Brytyjska minister spraw wewnętrznych Jacqui Smith chce, żeby celem każdego osiedlającego się na Wyspach imigranta było zdobycie brytyjskiego paszportu. Dotychczas tylko 60 procent posiadaczy prawa stałego pobytu starało się o obywatelstwo. Zmiana zasad oznacza potencjalnie 250 tysięcy ekstra nowych Brytyjczyków rocznie. Do tej pory, żeby ubiegać się o obywatelstwo, trzeba było mieszkać i pracować na Wyspach przez 5 lat i 11 miesięcy. Od kwietnia, po pięciu latach pobytu na Wyspach każdy imigrant rozpocznie "okres próbny". To, jak szybko dostanie brytyjski paszport będzie zależało od jego wkładu w życie społeczne. Po pięciu latach okresu próbnego obywatelstwo będą mogli dostać nawet przestępcy skazani prawomocnym wyrokiem. Również od kwietnia każdy przekraczający brytyjską granicę z wizą wjazdową zapłaci podatek przeznaczony na wspomaganie służb publicznych. Według ministrów to posunięcie przyniesie budżetowi państwa "dziesiątki milionów" funtów i rozwiąże problem imigracji. Innego zdania są przedstawiciele Stowarzyszenia Władz Lokalnych, którzy uważają, że aby poradzić sobie z napływem imigrantów potrzeba aż 250 milionów funtów rocznie. Z kolei reprezentanci stowarzyszeń imigrantów alarmują, że wprowadzenie opłat za wjazd do Wielkiej Brytanii oraz zagmatwanych zasad przyznawania obywatelstwa może zniechęcić wiele osób do przyjazdu na Wyspy, co będzie miało fatalny wpływ na brytyjską gospodarkę.

Polacy uciekają z Wysp Do AustraliiPolakom zaczęła przeszkadzać szara, brytyjska rzeczywistość - słaby funt, bezrobocie i widmo kolejnych zwolnień. W poszukiwaniu pracy coraz więcej emigrantów myśli o przeprowadzce.

Jednak Polacy nie zamierzają wracać do kraju. Występują o wizy do USA, Kanady i Australii. Brytyjska firma konsultingowa Globalvisas odnotowała 70-procentowy wzrost zapytań emigrantów o wyjazdy do Australii, Kanady i Stanów Zjednoczonych. "Zauważyliśmy, że ten nowy trend emigracyjny rozpoczął się w drugiej połowie 2008 roku, kiedy kryzys na Wyspach przybrał na sile. Polacy zaczęli dzwonić z pytaniami o możliwość wyjazdu z Wielkiej Brytanii. Telefony wciąż się urywają" - mówi Liam Clifford, dyrektor firmy. "Moja emigracja na Wyspy była pragmatyczna. Siedziałem tu, bo miałem dobrą pracę i perspektywy rozwoju. Ale teraz funt jest słaby, a firma na granicy bankructwa. Znajomy załatwił mi pracę w Vancouver. Podobna pensja i stanowisko, ale więcej spokoju. Jak tylko załatwię kwestie wizowe, przenoszę się za ocean" - opowiada 29-latek pracujący na Wyspach. Większość emigrantów jako główne powody wyjazdu podaje pogarszającą się sytuację gospodarczą na Wyspach, m.in. gorszy kurs funta. Ale dochodzą też inne czynniki. Takie jak klimat czy styl życia. "Co to za życie, kiedy większą część dnia spędza się w biurze?" - zastanawia się 24-letni Michał, który w Londynie od ponad roku pracuje jako bankier inwestycyjny. Jak mówi, gdyby stracił pracę, w ciągu dwóch miesięcy wyjechałby do Australii. "Anglia to nie jest miejsce z moich marzeń. Paskudna pogoda i jedzenie. I to szalone tempo pracy. Z opowieści znajomych wiem, że w Australii żyje się zupełnie inaczej. Jedyna rzecz, która mnie przeraża to 24-godzinne loty do Polski. Ale do wszystkiego można się przyzwyczaić" - opowiada Polak. Liam Clifford z firmy Globalvisas tłumaczy, że dla większości Polaków

atrakcyjne oferty rynku nieruchomości oraz szeroki wachlarz oferty rekreacyjnej jak i kulturalnej. Przekonuje również, iż może się poszczycić niska stopa bezrobocia (4,1%) i niesłabnącym zapotrzebowaniem na pracowników branży internetowej oraz księgowości . Podkreśla niemniej, iż nie brakuje innych ofert w sektorach takich jak : przemysł stoczniowy, zakłady chemiczne oraz szeregu inwestycji budowlanych. Można było również aktywnie uczestniczyć w spotkaniu zadając gościom pytania na forum bądź tez podczas bezpośredniej rozmowy w jego przerwach. Była również sposobność, by spotkac , a nawet nawizac wspolprace z wieloma organizacjami polonijnymi biorącymi udzial w spotkaniu.Po gorącej sesji pytań i głodu odpowiedzi, na które delegaci starali się rzeczowo odpowiedzieć przyszedł czas na usatysfakcjonowanie podniebienia i posłuchanie dobrego szczecińskiego jazzu w wykonaniu Piotra Wojtasika i Stowarzyszenia Orkiestra Jazzowa. Na deser natomiast losowanie wycieczek do Szczecina .Wizyta przedstawicieli zaproszonej metropolii nie ograniczyła się jednak do niedzielnego spotkania z polonia na Hammersmith. W przeddzień

bowiem włodarze Szczecina spotkali się z Burmistrzem Gminy Islington , jak również z przedstawicielami wladz i organizacji tak polonijnych jak i angielskich , by konstruktywnie dyskutowac na temat współpracy i budowania mostów we wzajemnych relacjach, które to doprowadzic maja do powstania platformy służącej interesom każdej ze stron , przyczyniając się tym samym do wypracowania kształtu dalszej części projektu 12 Miast , który to już w lutym uważnie przyjrzy się ofercie jaka przywizie ze soba kolejne miasto, a mianowicie Poznań.

E-maile będą archiwizowane przez rokPrywatne e-maile klientów będą musiały być przechowywane przez dostawców internetu przez rok - ogłosił rząd. Według krytyków pomysłu to ingerencja w prywatność obywateli na niespotykaną skalę. Nowe prawo wejdzie w życie w marcu tego roku. Wszyscy dostawcy internetu w Wielkiej Brytanii będą musieli przez rok archiwizować wszystkie maile, jakie wysyłamy i odbieramy. Rząd wyda na tę operację nawet do 70 milionów funtów. Krytycy twierdzą, że nowa regulacja to marnowanie czasu, publicznych pieniędzy i jawny

atak na prywatność. Home Office broni się twierdząc, że kontrolowanie internetowej korespondencji ma pomóc w walce z terroryzmem. Podkreśla też, że jeśli ktoś nie ma niczego na sumieniu, nie powininen się obawiać. Do nowego prawa sceptycznie podchodzi m.in. dr Richard Clayton z uniwersytetu w Cambridge. - Automatycznie kopiowane będą wszystkie maile, które wysyłamy i odbieramy. W tym również spam. Wolałbym, żeby więcej policjantów zwalczało przestępczość internetową, niż przeglądało wszystkie maile, bo ktoś tam może być terrorystą - mówi dr Clayton. Rozporządzenie wejdzie w życie 15 marca jako część nowych zaleceń Komisji Europejskiej, związanych z wykrywaniem i zwalczaniem terroryzmu. Coraz częściej mówi się także o innym projekcie brytyjskiego rządu, zgodnie z którym miałaby powstać potężna baza, w której przechowywane byłyby nie tylko maile, ale także sms-y, każda rozmowa telefoniczna i adresy wszystkich odwiedzanych przez nas stron. Jeszcze w tym roku odbędzie się debata na ten temat. Tymczasem szacuje się, że w samej Wielkiej Brytanii dziennie wysyłane i odbierane są ponad 3 mld e-maili dziennie.

Brytyjczycy opuszczają swoją stolicę Prawie 1,8 mln ludzi z zagranicy zamieszkało w Londynie w ciągu ostatnich 10 lat. Z kolei Brytyjczycy uciekają ze swojej stolicy. Od 1998 roku aż dwa miliony z nich przeprowadziły się stąd na prowincję. Czy czeka nas fala powrotów z Wysp? Z badań prowadzonych przez Bank of Scotland wynika, że Londyn jest jedynym regionem w Wielkiej Brytanii, który w ciągu ostatniej dekady doświadczył zmniejszenia brytyjskiej populacji o prawie 350 tys. osób. Wynika to z faktu, że prawie dwa miliony rodowitych mieszkańców Wysp znalazło sobie miejsce w innych regionach UK, a 1,6 mln przyjechało z prowincji do stolicy. Mimo tego Londyn jest miastem coraz bardziej zaludnionym. Dzieje się tak za sprawą osiedlających się tutaj imigrantów z całego świata. Od 1998 roku do połowy 2007 zamieszkało w stolicy o prawie 1,8 mln obcokrajowców więcej niż z niej wyjechało. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, włącznie z proporcją zgonów i urodzeń oraz migracją wewnętrzną, w ciągu 10 lat populacja londyńczyków wzrosła jedynie o 370 tys. osób. "Obecnie jedna trzecia pracowników w Londynie to cudzoziemcy" - powiedział

wyjazd do Kanady, Australii czy Stanów Zjednoczonych nie jest już tak odległą perspektywą jak kiedyś. "Na Wyspach Polacy nauczyli się języka i zdobyli kwalifikacje zawodowe. Dużo łatwiej jest im teraz dostać wizy i pozwolenie na pracę" - podkreśla Brytyjczyk. Wróży też, że kraje anglojęzyczne poza Europą mogą niedługo stać się następnym logicznym kierunkiem emigracyjnym dla obywateli Europy Środkowo-Wschodniej. Według Globalvisas w Kanadzie na emigrantów czeka około tysiąca miejsc pracy. Australia natomiast zgłosiła zapotrzebowanie na 300 tysięcy pracowników. wiecej informacji na temat oferty pracy i nauki w Australii na adres mailowy: [email protected]

W Tesco już zrobili sobie Wielkanoc Jeszcze nie opadły emocje związane ze świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem, a sieć supermarketów Tesco już wprowadziła do sprzedaży towary wielkanocne. Pierwszy wielkanocny asortyment pojawił się w sklepie Tesco w Ilkeston, w Derbyshire. Na sklepowych półkach pojawiły się już czekoladowe jajka wielkanocne, czekoladowe kurczaki, a także ozdoby i najróżniejsze emblematy ściśle związane z Wielkanocą. Kilka metrów obok nadal sprzedawane są towary bożonarodzeniowe. Klienci sklepu są oburzeni decyzją Tesco. "Nie mogłam w to uwierzyć. Przecież rozpoczynanie kampanii promocyjnej związanej z Wielkanocą zaledwie kilka dni po Bożym Narodzeniu jest po prostu chorym pomysłem" - mówi jedna z klientek marketu. "Jeszcze nie skończyły się jedne święta, a oni maglują już następne, które w tym roku będą w kwietniu" - dodaje inna. Rzecznik prasowy sieci potwierdził, że we wszystkich sklepach

Tesco w całej Wielkiej Brytanii pojawią się już niedługo wielkanocne stoiska i promocje.

Projekt 12 miast Szczecin jako pierwszy znalazł się na liście zaproszonych przez Stowarzyszenie Poland Street metropolii w ramach projektu 12 Miast, którego to celem jest prezentacja regionu w sposób pozwalający klarownie odpowiedzieć na dylematy potencjalnych reemigrantów. Czy zatem warto wracać … do Szczecina? Pierwsze spotkanie w ramach Projektu cieszyło sie bardzo dużym zainteresowaniem zarówno mediów jak i odwiedzających , szacowane na ponad 200 osób. Wysoka frekwencja jest zatem dowodem na realne potrzeby mieszkających tu Polaków. Wydarzeniu zorganizowanemu w hotelu na Hammersmith przewodniczył Prezydent Miasta - Piotr Krzystek, Tomasz Banach - Dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta oraz pozostali delegaci Urzędu Miasta i przedstawiciele branży informatycznej oraz rynku nieruchomości . Podczas spotkania można było zapoznać się z zaprezentowana przez gości obecna sytuacja społeczno-gospodarcza regionu oraz poznać dalekowzroczne plany jego rozwoju ujęte w projekcie miasta na rok 2050.Zakladajacy szereg inwestycji rewitalizacji zabudowy , budowy nowoczesnej filharmonii, utworzenie Parku Naukowo- Technologicznego, budowę basenu olimpijskiego oraz Hali widowiskowo-sportowej. Argumenty przemawiające za wyborem Szczecina to jego walory geopolityczne. Bliskość granic z Niemcami, Dania czy Szwecja , jak i jego naturalne nadmorskie walory. Daje to w konsekwencji obraz miasta idealnego do rozwoju biznesowego i duchowego. Miasta oferującego dogodna komunikacje, interesujące miejsca pracy,

www.polishzone.co.uk strona 28 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 29 PolishZone.co.ukon line wiadomości i oferty pracy

Page 16: Polish Zone Issue 16

ITAKA – Centrum PoszukiwańLudzi Zaginionych powstaław 1999 roku.Jest jedyną organizacją w Polsce, która kompleksowo zajmuje się problemem

zaginięcia.

Zaginieni Polacy w Wielkiej BrytaniiOsoby te są poszukiwane na prośbę ich rodzin przez ITAKĘ – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych. Osoby, które mają jakiekolwiek informacje o zaginionych, proszone są o kontakt: [email protected] lub +48 22 654 70 70. Pracujemy 24 godziny na dobę, non stop gotowi do pomocy. Więcej informacji o ITACE znajdą Państwo na stronie www.zaginieni.pl.

Dominik Hajduk22 lataData zaginięcia: 3 sierpień 2008 r.Ostatnie miejsce pobytu:Middlesbrough / Wielka BrytaniaWzrost: 180 cmKolor oczu: szareZnaki szczególne:utrącone jedynki z przoduPan Dominik od 2 lat pracuje w Wielkiej Brytanii.Po raz ostatni telefonował do rodziny w maju. 3 sierpnia wysłał do mamy ostatni SMS.

Rafał Rogóż31 latData zaginięcia: 3 czerwiec 2006r.Ostatnie miejsce pobytu:Londyn/Wielka BrytaniaWzrost: 180 cmKolor oczu: brązoweZnaki szczególne: blizna powyżej dłoni prawej ręki Pan Rafał wyjechał do Wielkiej Brytanii we wrześniu 2002 roku.Po raz ostatni kontaktował się z mamą w czerwcu 2006 roku.

gazecie "The Daily Telegraph" John Philpott, główny ekonomista Chartered Institute of Personnel and Development. Jego zdaniem trend ten może się jednak wkrótce odwrócić. Za masową emigrację Brytyjczyków z Londynu odpowiadały głównie wysokie ceny nieruchomości. W ciągu ostatniej dekady zostały one wywindowane do takiego poziomu, że na posiadanie własnego domu pozwolić sobie mogło coraz mniej mieszkańców stolicy Wielkiej Brytanii. Obecnie za sprawą kryzysu na rynku ceny mieszkań znacznie spadły. Z jednej strony stać na nie coraz więcej osób, z drugiej - osobom, które mieszkania już posiadają, nie za bardzo opłaca się je sprzedawać. Według danych Bank of Scotland, najpopularniejszym regionem wśród ludzi migrujących z jednego miejsca na Wyspach do innego okazuje się południowa-wschodnia Anglia, gdzie populacja netto wzrosła o ponad 550 tys. osób. Prawie 2,2 mln ludzi przeniosło się tutaj, podczas gdy 1,7 mln się stąd wyprowadziło. Drugim w kolejności miejscem, gdzie migrujący osiedlali się najczęściej, jest Anglia południowo-zachodnia (wzrost o 514 tys. osób netto). Spadek populacji odnotowano jedynie w północnych regionach Anglii. Coraz więcej Brytyjczyków wybiera za to Szkocję, gdzie w ciągu dekady przybyło prawie 158 tys. rodowitych mieszkańców Wysp (542 tys. z nich się tutaj osiedliło, a tylko 385 tys. stąd wyjechało).

WIADOMOŚCIZ KRAJU

Uważaj! Na abolicji podatkowej możesz stracićUczciwie rozliczyłeś się z polskim fiskusem? Skorzystałeś z abolicji? Zostaniesz ukarany. Jeśli otrzymałeś właśnie zwrot brytyjskiego podatku za lata 2005 i 2006 musisz pokornie zanieść je do Urzędu Skarbowego i stracić. Według polskich przepisów pieniądze ze zwrotu nadpłaconego podatku w Wielkiej Brytanii za lata 2005 i 2006 uzyskane w roku 2007 i 2008 należy doliczyć do rozliczenia podatkowego za rok, w którym zostały wypłacone. Nie obejmuje ich abolicja! A jak się okazuję wszyscy uczciwi mogą na tym sporo stracić. Przykładowy "Pan Leszek, jeżeli zechce skorzystać z abolicji podatkowej w Polsce, może otrzymać zwrot około 4 tys. zł z tytułu podatków zapłaconych w Polsce za lata 2005 - 2006. W tym okresie pracował w Wielkiej Brytanii. Niedawno brytyjski fiskus zwrócił mu 1,3 tys. funtów, czyli około 5,8 tys. zł. Zgodnie z polskimi przepisami kwotę tę powinien wpłacić w polskim Urzędzie Skarbowym. Dla niego abolicja podatkowa oznacza więc... stratę 1,8 tys. zł. Nie licząc kosztów poniesionych na odzyskanie

podatku w Wielkiej Brytanii" - pisze "Dziennik Polski". Taki absurd jest możliwy - potwierdzają na łamach gazety pracownicy krakowskiej skarbówki. Okazuje się, że przy tworzeniu ustawy o abolicji podatkowej nie wzięto pod uwagę faktu, że Polakom przysługuje zwrot części zapłaconego podatku. Panu Leszkowi wydawał się, że jest człowiekiem zaznajomionym z przepisami. Celowo nie ubiegał się o zwrot podatku za lata 2005 i 2006, bo wiedział, że wtedy musiałby sumę zwrócić w całości do polskiego urzędu. Podanie wysłał dopiero po wejściu w życie abolicji podatkowej, mówiącej o umorzeniu należności podatkowych. Teraz, po tym co go spotkało ma utarte zdanie. Abolicja podatkowa to oszustwo! - Uczciwie rozliczałem się z podatków, dopłaciłem w Polsce 4 tys. zł, teraz złożyłem wniosek o objęcie mnie abolicją podatkową. Inni pracujący w Wielkiej Brytanii nie rozliczali się z podatków w Polsce, otrzymali zwrot podatku w Wielkiej Brytanii i nie poinformowali o tym polskiego fiskusa. O nich urzędy skarbowe nie maja bladego pojęcia, o mnie wiedzą wszystko i w każdej chwili mogą mnie skontrolować i zażądać zwrotu pieniędzy. Czy to uczciwe wobec mnie? - pisze w liście do "Dziennika Polskiego" Pan Leszek. Podobną korespondencja trafiła już też na biurka m.in. premiera Donalda Tuska, przewodniczącego Sejmowej Komisji Przyjazne Państwo Janusza Palikota i rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego.

Anglik pomoże polskiemu hospicjumMatthew Zamoyski jest rodowitym Anglikiem z polskimi korzeniami. Właśnie wyjechał do Pucka, gdzie poświęci się pracy na rzecz Hospicjum im. Ojca Pio i nauczaniu języka angielskiego w lokalnym ogólniaku. Matthew w Polsce spędzi najbliższe pół roku. Deklaruje, że poza pracą na rzecz hospicjum i w liceum, za darmo będzie uczył mieszkańców powiatów puckiego oraz wejherowskiego swojego języka. Na łamach "Dziennika Bałtyckiego", żartuje że może nawet pracować na zmywaku, tak jak część Polaków w jego kraju.- Matthew poprowadzi u nas zajęcia dla grup konwersacyjnych - mówi ks. Jan Kacykowski prowadzący hospicjum. - Zajęcia dla chętnych ruszą za kilka dni. Opłata będzie symboliczna, byśmy mogli pokryć koszty wynajmu Sali - dodaje. Hospicjum w ten sposób chce podziękować swoim dobroczyńcom za dotychczasową pomoc.- Polski jest trudny, a chciałbym się go dobrze nauczyć - przyznaje Matthew Zamoyski, którego mama ma polskie

korzenie. - W naszym domu, w Londynie nie chciałem mówić po polsku. Myślałem: jestem w Anglii, to po co mi jeszcze ten język? Przyznaje, że gdzieś w jego wnętrzu tkwi "coś małego polskiego". Dlaczego wybrał właśnie Puck? Bo w małym mieście nie będzie miał wyboru, będzie musiał mówić po Polsku - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim".

Sukcesy polskiego reżyseraRafał Kapeliński, młody polski reżyser i scenarzysta na co dzień żyjący w Londynie, wygrał we francuskim Cannes prestiżowe stypendium, na prace nad jego najnowyszym projektem pt. Up on the Roof. Scenariusz Kapelińskiego jest jednym z sześciu wyróżnionych spośród kilkuset zgłoszeń nadesłanych do kapituły festiwalu w Cannes z całej

www.polishzone.co.uk strona 30 PolishZone.co.uk

Luty 2009 Luty 2009

strona 31 PolishZone.co.ukon line wiadomości i oferty pracy

Page 17: Polish Zone Issue 16

Europy. Cinefondation Residence jest programem sponsorowanym przez Festiwal w Cannes i należy do jednego z najbardziej prestiżowych programów tego typu w Europie. Gilles Jacob, Prezydent festiwalu, corocznie staje na czele jury, które wybiera dwunastu młodych twórców z terenu całej Europy i umożliwia im spędzenie prawie pięciu miesięcy w Paryżu, gdzie pod opieką mentora rozwijają swój projekt pełnometrażowy. Udział w programie jest jednak nie tylko szansą na dokończenie scenariusza pod

opieką najwyższej klasy profesjonalistów (mentorem Kapelińskiego będzie Bruno Dumont, znany francuski reżyser, autor niezapomnianego "Życia Jezusa"), ale również na zainteresowanie projektem europejskich producentów i dystrybutorów. Wszystkie projekty zakończone w ramach programu mają zapewnioną premierę na festiwalu w Cannes. "Up on the Roof" (Na Dachu) to pełna zaskakujących zwrotów opowieść o losach polskiego emigranta w Dublinie, o zagubieniu, przebaczeniu i miłości. "Oczywiście bardzo się cieszę," - mówi Kapeliński. "To wielka szansa

dla mojego projektu, który będzie moim debiutem pełnometrażowym. Chcę zrobić wizualnie intrygujący film, film pełen szeptu i krzyku, smutku i radości, który złamie stereotypy powstałe wokół Polaków za granica." Film zostanie wyprodukowany przez Grand Pictures, jedną z czołowych firm produkcyjnych w Irlandii, oraz przez Braidemade Films (UK) i Aurora Film Production (Polska). Premierę przewidziano na 2010 rok. Dużą rolę w sukcesie Rafała Kapelińskiego niewątpliwie odegrały miedzynarodowe sukcesy jego dwóch

poprzednich filmów pt."Emilka płacze" i "Ballada o Piotrowskim". Szczególnie ten pierwszy wygrał wiele poważnych nagród na takich festiwalach jak Oberhausen, Austin, Brest (Najlepszy Europejski Film Średniometrażowy w 2007 roku) i Gdynia (Granx Prix Konkursu Niezależnego w 2006 roku). Ich zwiastuny można oglądać na stronie internetowej www.linkpolska.com/TV.

Przegląd prasy,skrót najciekawszych artykułów

z tygodników i magazynów.

www.polishzone.co.uk strona 32 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 33 PolishZone.co.uk

Dzień radosny zaświtałW złotej zorzy iskierce,Przyjmij od Polish ZoneWalentynkowe serce!

Page 18: Polish Zone Issue 16

Biuro Porad dla osóbz Europy Wschodniej

020 8741 1288

Trade Union Congress(Centrala Związków

Zawodowych)020 7467 1396

Polska Macierz Szkolna(sobotnie szkoły polskie)

020 8741 1993

Zjednoczenie Polskiew Wielkiej Brytanii

020 8748 1203

Ognisko Polskie020 7589 4670

Polski OśrodekSpołeczno-Kulturalny

020 8741 1940

Biblioteka Polska020 8741 0474

Home OfficeWorker Registration Scheme

08705 210 224

Infolinia„Poznaj swoje prawa”

0870 600 4882

MinisterstwoHandlu i Przemysłu

0845 955 5105

Infolinia Urzędud/s Zdrowia

i Bezpieczeństwa Pracy0845 955 5105

Informacja telefoniczna118 500

Informacjamiędzynarodowa

118 505

PARTNERZY POLISH ZONE ONLINE

Ambasada RP47 Portland Place,London, W1B 1JH,tel: 0870 774 2700,fax: 020 7291 3575tlx: (51) 265691 POLAMB.www.polishembassy.org.uk,e-mail: [email protected],[email protected]

Konsulat Generalny RP73 New Cavendish Street,London W1W 6LS,tel: 0870 774 2800wydział paszportowytel: 0870 7742832,www.polishconsulate.co.uk, e-mail: [email protected](godziny przyjmowaniainteresantów:poniedziałek, wtorek, piątek09:00 - 14:00,czwartek 13:00 - 18:00)

Konsulat Generalny RP2 Kinnear Road,Edinburgh, EH3 5PE,tel: (0-044 131)552-0301tel./fax: 552-1086,modem: (0.044131) 551-4562 (godziny przyjmowania intere-santów: poniedziałek - piątek10:00 - 14:00,godziny urzędowania:poniedziałek-piątek8:30 - 16:30

Konsulat RP w HullKonsul Honorowy:Joseph R. Carby-Hall(angielski),41, North Bar Without,

JEDNOSTKI MIARW WIELKIEJ BRYTANII

PRZYDATNE NUMERYTELEFONOW

1 inch (in) = 2.54 cm

1 foot (ft.) = 12 in = 30.4 cm

1 yard (yd.) = 3 ft. = 91.4 cm

1 mila = 1760 jardów = 1609,3 m

1 mila of land = 640 akrów

1 akr = 4840 square yard = 40,47 a

1 square yard = 0,8361 m2

1 imperial quarter = 8 buszli

1 buszel = 8 gallonów = 36,35 l

1 barrel = 36 gallon = 163,55 l

W przypadku kradzieży powinie-neś poinformować najbliższy posterunek policji dzwoniąc pod numer 999 (pogotowie, policja, straż pożarna) lub 112 z telefonu komórkowego i zgłosić zdarzenie. Jeżeli podczas kradzieży zaginęły ważne dokumenty będziesz potrzebował numeru protokołu policyjnego byś mógł je odtworzyć w konsulacie generalnym w Londy-nie

• Specjalnego wsparcia uzyskasz również w przypadku zgłoszeń o zaginięciu osób dzwoniąc na numer 0500 700 700 lub na policję.

• Przez całą dobę możesz uzyskać bezpłatną poradę medyczną przez telefon dzwoniąc na numer 0845 46 47, by zdiagnozować przyczynę Twojego złego samopoczucia lub uzyskać adres najbliższego szpi-tala prowadzącego ostry dyżur.

• W tych i w innych przypadkach koniecznie zapamiętaj 112 uni-wersalny numer SOS oraz 101 za pomocą, którego możesz zgłosić mniej nagłe przypadki, takie jak wandalizm czy zbyt głośni sąsiedzi.

• Problemy z elektrycznością 0800 375 675, dostawą gazu 0800 111 999, wody 0845 124 24 24 możesz rozwiązać dzwoniąc pod podane wyżej numery telefonów.

••• Wszelkich porad możesz zasię-gnąć dzwoniąc do Konsulatów Rzeczpospolitej Polskiej, które są przedstawicielami Państwa Pol-skiego na terenie innych krajów. Do ich zadań należy wydawanie paszportów, wiz, udzielanie pomocy i opieki obywatelom RP, działanie w charakterze notariusza i urzędnika stanu cywilnego. W Zjednoczo-nym Królestwie są dwa Konsulaty Generalne w Lodynie i Edynburgu, pozostałe funkcjonują jako Kon-sulaty Honorowe, które udzielają wyłącznie informacji.

Bądź przygotowanyna wszelki wypadek

Beverley, East Yorkshire,HU17 7 AG,tel.: (0-01482) 465799;fax.: (0-01482) 466-388,e-mail:J.R. [email protected]

Konsulat RP w Manchester14th floor Rodwell Tower111 PiccadillyManchester M1 2HYtel. +44 (0) 161 2454 130faks: +44 (0) 870 1850 116www.manchesterkg.polemb.nete-mail.: manchester@ polishconsulate.co.ukKonsulat obejmuje swoim okręgiem następujące hrabstwa:Cheshire, Cumbria, Der-byshire, Durham, Greater Manchester, East Riding of Yorkshire, Lancashire, Leicestershire, Lincolnshire, Merseyside, Northumberland, Nottinghamshire, Shropshire, Staffordshire, Tyne and Wear, North Yorkshire, Rutland, South Yorkshire, West York-shire, Isle of Man oraz całość obszaru Walii.

www.polishzone.co.uk strona 34 PolishZone.co.uk

www.polishzone.co.ukLuty 2009 Luty 2009

strona 35 PolishZone.co.ukon line wiadomości i oferty pracy

Page 19: Polish Zone Issue 16