Open polish magazine issue 21

55
www.openscotland.pl ISSN 2052-2738 ISSUE 21 | 15 | 06 | 2013 OPEN POLISH MAGAZINE IN UK Fot: FOTOLIA GOOD MORNING - AFTER PILL GDYBY ZA KILKA lat, z jakiś bliżej niewyjaśnionych mi przyczyn, córka popełniła miłość z dopiero co zapoznanym chłopcem, a rano rozpłakała w MOICH RAMIONACH z powodu ów nieszczęśliwej pomyłki, nie zawahałbym się kupić pigułki. TEKST | DaMian BiLiŃSki

description

Open Polish Magazine

Transcript of Open polish magazine issue 21

Page 1: Open polish magazine issue 21

ww

w.o

pens

cotla

nd.p

l ▶ IS

SN ▶

205

2-27

38 ▶

ISSU

E ▶

21

▶ |

15

| 0

6 |

2013

OPEN ▶ POLISH MAGAZINE ▶ IN UK Fo

t: FO

TOLI

A GOODMORNING - AFTER PILL

GDyby za kIlka lat, z jakiś bliżej niewyjaśnionych mi przyczyn, córka popełniła miłość z dopiero co zapoznanym chłopcem, a rano rozpłakała w mOIch ramIONach z powodu ów nieszczęśliwej pomyłki, nie zawahałbym się kupić pigułki. TEKST | DaMian BiLiŃSki

Page 2: Open polish magazine issue 21

SpiS TreŚci ► 02

OPEN POlISh maGazINE jest redagowany przy współpracy z serwisami: Lejdiz Magazine.com | polsport.co.ukpoglądy zawarte w felietonach, opiniach i komentarzach są osobistymi przekonaniami autorów i nie zawsze pokrywają się z poglądami redakcji open polish magazine. redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów. publikowanie zamieszczonych tekstów oraz zdjęć bez wyraźnej zgody redakcji jest niezgodne z prawem.

OPEN POlISh maGazINE IN Ukredaktor Naczelny | Damian biliński | [email protected] | tel: 07923378062Z-ca redaktora Naczelnego | gosia szwed | [email protected] reklama i marketing | Małgorzata bilińska | [email protected]ład i grafika | małgorzata i damian bilińscy | wydawca | interactive publishing | scotland |Strona interneowa | www.openscotland.pl | tel: 07923378062Współpraca | anna kutera, beata waniek, ela Rygas, Joanna Goldberg, katarzyna campbell, Małgorzata bilińska, Marta jadwiga wiejak, natalia ślesińska, Sandra paziewicz, Damian świątek, Marek wardęga, Mateusz biskup

| w dzisiejszym numerze || Str. 04 | OD rEDaktOra NaczElNEGO

- wstępniak. tako rzecze...| Str. 05 | akTuaLnoŚci

- w wielkiej brytanii nastąpił spadek...- brytyjska polityka zaciskania pasa- realne płace spadły- miliony funtów na konsultantów- zastraszające tempo rozkładu rodzin- wzrasta liczba otyłych dzieci- rakotwórczy azbest w szkołach- kilkuminutowy spacer ratujący życie | Str. 14 | życie

- polski burak- Potrawa narodowa| Str. 20 | tEmat NUmErU

- Goog morning - after pill| Str. 26 | PaSJa

- jak to jest z tym stosunkiem...- cezar ii| Str. 33 | OPEN GalErIa

- integracyjna majówka wielkiej mody| Str. 41 | OPEN kUltUra

- w poszukiwaniu jedności - FElIEtON

- maria królowa szkocji - GalErIa

- pancerna pięść rzeczypospolitej - hIStOrIa

- mariusz jagiełło - POEzJa

- ken currie - GalErIa

| Str. 53 | SPOrt

- stevenage cup 2013- nowy zarząd w londynie- cobalt ponownie mistrzem- ostatnia kolejka rozwieje wątpliwości 15

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

Szt

Uka

kUl

tUra

► r

Ozr

yWka

► h

IStO

rIa

► W

yWIa

D ►

FEl

IEtO

N

ww

w.o

pens

cotla

nd.p

l ▶ IS

SN ▶

205

2-27

38 ▶

ISSU

E ▶

21

▶ |

15

| 0

6 |

2013

OPEN ▶ POLISH MAGAZINE ▶ IN UK

Fot:

FOTO

LIA GOOD

MORNING - AFTER PILL

GDyby za kIlka lat, z jakiś bliżej niewyjaśnionych mi przyczyn, córka popełniła miłość z dopiero co zapoznanym chłopcem, a rano rozpłakała w mOIch ramIONach z powodu ów nieszczęśliwej pomyłki, nie zawahałbym się kupić pigułki. TEKST | DaMian BiLiŃSki

Page 3: Open polish magazine issue 21

SpiS TreŚci ► 02

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► S

ztUk

a

► k

UltU

ra ►

rO

zryW

ka ►

hIS

tOrI

a ►

WyW

IaD

► F

ElIE

tON

www.openscotland.pl

rEklama ► 03Fo

t: Fo

tolia

ogłoSZenia drobneORAZ katalOG FIrm

za DarmO NA STRONIEwww.openebusiness.biz

nie piszemy małymi literkami! NaSza oFerTa DoSTĘpna JeST prZeZ cały rok! www.openebusiness.biz *

www.openebusiness.biz

Page 4: Open polish magazine issue 21

SłóW kiLka ► 04

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► S

łóW

kiL

kasztuka intuicji

damian bilińskiredaktor naczelny

henri bergson, francuski pisarz i filozof, laureat nagrody nobla w dziedzinie literatury, autor m.in. „myśl i ruch [wstęp do metafizyki. intuicja filozoficzna. postrzeżenie zmiany]. dusza i ciało”, jest uznawany za twórcę intuicjonizmu. według bergsona, intuicja ma naturę organiczną, równą rzeczom poznawanym, a jej przedmiotem jest rzeczywistość wewnętrzna. bergson-filozof, był przekonany, że istnieje co najmniej jedna rzeczywistość, którą wszyscy ujmujemy od wewnątrz, za pomocą intuicji, a nie zwykłej analizy.

w dzisiejszym numerze oprócz warstwy informacyjnej, okruchów kultury i sportu, piszemy o burakach, jajkach i majonezie, jajnikach i plemnikach i o zwierzętach. natalia ślesińska i joanna Goldberg popełniły artykuły o psach, których – przyznam się szczerze – nie bardzo lubię, acz szanuję, jak każde istnienie, ba, jako młody chłopiec własnoręcznie zakopałem (pochowałem, zrobiłem pogrzeb) własnego psa, który na moich oczach został uduszony przez sąsiada. według jego opinii i ojca, mój przyjaciel kuba – tak się wabił – wściekł się i oszalał. nie wiem, ile było w tym prawdy, ale fakty były takie, że z workiem na plecach powędrowałem zakopać martwe zwierzę. rok później, pochówek kuby został rozkopany przez koparki. dzisiaj, stoi tam betonowy mieszkalny blok. w ramach rekompensaty za uszczerbek na zdrowiu otrzymałem innego psa. niestety. kuba – bo takie otrzymał imię – również był szalony, a nawet wariat. nie dało się przed nim schować nigdzie; ani w szkole, ani w kościele, ani w kinie. był wszędzie i nie do zatrzymania. ostatecznie jego wolność skończyła się na łańcuchu przykutym do psiej kawalerki na wsi.później z psami bywało różnie; a to rozszarpana nogawka albo brudny but. najbardziej bałem się chodzić na strzelnicę. aby tam dotrzeć, należało minąć tajemniczy, jak dla młodego chłopca, zniszczony, i splądrowany żydowski cmentarz i, bardzo starą chałupę, z której zawsze wylatywało stado rozwrzeszczanych psów. wieczorami sceneria przypominała film grozy, ale i komedii. jednym psem, którego – oprócz kuby – nie zapomnę do końca życia, był duży czarny wilczur.

kilkanaście lat temu, studiowałem filozofię we wrocławiu. aby zaoszczędzić pieniądze na alkohol, papierosy i książki, wybierałem stopa, zamiast jeździć grzecznie autobusem. schemat zawsze był ten sam; pobudka o 5 rano, kawa, papieros i plecak wypełniony filozoficzną spuścizną od starożytności po współczesność. aby dostać się na stopa, musiałem dreptać za miasto na trasę szybkiego ruchu. następnie, maszerując poboczem i obserwując nie rzadko wątpliwy ruch na drodze, musiałem dojść do punktu, z którego najlepiej można było złapać „darmową taksówkę”. pewnego czerwcowego, ciepłego, pięknego poranka, pośród dźwięków ptaków i delikatnego szumu traw, przydrożnych krzewów i drzew, maszerowałem, recytując imperatyw kategoryczny kanta, cogito ergo sum kartezjusza, monadologię leibniza, Fenomenologię ducha

hegla, i nieco pesymizmu schopenhauera. pesymizm wynikał z faktu, iż udawałem się w tym dniu na egzamin z filozofii nowożytnej i choć próba racjonalizacji przedegzaminacyjnej pustki zdawała się być jasna i wyraźna, intuicyjnie czułem, że nie może być inaczej, niż dobrze. kontemplację i próbę osiągnięcia punku stopowicza zakłócił pies. nie wiedzieć skąd, kiedy, i w jakim celu, na skrzyżowaniu, które musiałem minąć, pojawił się wielki wilczur. zwolniłem. najpierw psiak nieco skomlał. niby chciał pójść w moim kierunku, niby się cofał, ale tak naprawdę twardo stał w miejscu. Gdy zbliżyłem się do niego zaczął szczerzyć kły. Gdy chciałem ominąć czarnego, dużego wilczura, aby nie wadząc nikomu pójść dalej, pies stanowczo nie pozwalał. a gdy zrobiłem o jeden krok za daleko zaczął na mnie złowrogo warczeć i szczekać. dookoła nie było nikogo, kto mógłby mi pomóc. w jednej chwili zostałem postawiony przed wyborem; albo zawrócę, co byłoby idiotyczne i bardzo nie na rękę ze względu na czas, albo skręcę na skrzyżowaniu w stronę miasta i pójdę na autobus, co z kolei zaważyłoby na ilość wieczornego piwa. niestety, po kolejnej próbie ominięcia psa, zostałem zmuszony wybrać opcję autobusu. jednak najdziwniejsze wydarzyło się tuż po skręceniu w stronę miasta. czarny, warczący wilczur, zaczął mnie odprowadzać. wtulał się w nogę, dawał pogłaskać, a gdy doszliśmy do miejsca, z którego widoczny był dworzec pks, warknął, odwrócił się i uciekł. straciłem kilkanaście złotych na autobus. ale intuicyjne czułem, że zyskałem znacznie więcej. kilka lat później, pracując w lokalnej gazecie, nieopodal tego miejsca, robiłem zdjęcia tragicznego w skutkach wypadku samochodowego. zginęły dwie osoby. czarne worki pamiętam do dzisiaj.

bergson-pisarz, sądził, iż sztuka pisarza polega przede wszystkim na tym, abyśmy czytając go, zapominali, że posługuje się on słowami.

Tako rzecze...

Page 5: Open polish magazine issue 21

» według raportu, po uwzględnieniu inflacji, ro-dzina z dwójką dzieci straci 34 funty tygodniowo. natomiast bezdzietna para w ciągu roku może spodziewać się mniejszych dochodów o 24 funty tygodniowo, co daje kwotę 1248 funtów. iFs po-wiedział również, że w ciągu najbliższych trzech lat, najmniej zamożne rodziny będą jeszcze bar-dziej dotknięte nadchodzącymi zmianami, m.in. z powodu cięć budżetowych i mniejszych docho-dów, które nie nadążają za inflacją.

ekonomista robert joyce, powiedział, że recesja związana ze spadkiem dochodów w obecnej sy-tuacji dotyka grupy o średnich i wysokich docho-dach, ale za chwilę i to znacznie bardziej dotkli-wie spotka grupy najsłabiej usytuowane. chodzi przede wszystkim o zmiany w systemie emerytal-nym, zasiłkach dla niepełnosprawnych, a także zmiany w zasiłkach mieszkaniowych i całym sys-temie opieki socjalnej.

przypomnijmy, że problemy finansowe dotkną również osoby niepełnosprawne. rząd wprowa-dził nowe przepisy dotyczące zasiłku „disability living allowance”, który wprowadzony ponad 20 temu spełniał swoją rolę, tyle że w tamtych cza-sach. teraz zastąpi go the personal independen-ce payment, który został tak zaprojektowany, aby był wsparciem dla tych, którzy tego najbardziej potrzebują, a nie dla tych, których od czasu do czasu bolą plecy lub kark. innymi słowy koniec dobrych czasów dla naciągaczy.

dbFot | Fotolia

akTuaLnoŚci ► 0515

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

akT

uaLn

oŚc

i

Według instytutu iFsW Wielkiej Brytanii nastąpi spadek dochodów» wedłuG instytutu studiów Fiskalnych (iFs), rządowe cięcia wydatków spowodują, iż średni dochód w rodzinie, średnio sytuowanej, do 2015 roku, może być o 1800 Funtów mniejszy – inFormuje bbc. ■

aNGlIa

przypomnijmy, że problemy Finansowe dotkną również osoby niepełnosprawne. rząd wprowadził nowe przepisy dotyczące zasiłku „disability livinG allowance”, który wprowadzony ponad 20 temu spełniał swoją rolę, tyle że w tamtych czasach. teraz zastąpi Go the personal independence payment

Page 6: Open polish magazine issue 21

» tymczasem według raportu institute for Fiscal studies i institute for Government, brytyjski bu-dżet pomimo wielu cięć wydatków, daleki jest od zrównoważenia, i choć minister finansów Geo-rge osborne przed trzema laty zapowiadał, że w ciągu czterech lat usunie strukturalny deficyt budżetu, to autorzy raportu sugerują, że politykę zaciskania pasa, będzie musiał realizować nie tyl-ko david cameron z obecnym rządem, ale tak-że kolejne. według ekspertów, zaciskanie pasa może potrwać nawet do roku 2020: – można się spodziewać, że główną kwestią nie tylko najbliż-szych wyborów w 2015 r., ale także przyszłych w 2020 r. będą oszczędności. redukcja wydatków będzie długofalową cechą brytyjskich finansów publicznych, a nie jednorazowym, przykrym do-świadczeniem – donosi pap. według danych, w ostatnich pięciu latach brytyjska gospodarka doświadczyła recesji dwukrotnie. i choć rządowi udało się zmniejszyć deficyt o blisko 1/3, to jednak nie udało się powstrzymać narastania narodowe-go długu, który szacowany jest na 1,2 bln funtów, co powoduje, iż zbliża się do niebezpiecznego 90% progu pkb. dla porównania (dane pochodzą za rok 2012), najwyższe wskaźniki długu publiczne-go w stosunku do pkb zanotowano w Grecji, bli-sko 132 proc., we włoszech 123 proc., w portugalii 111 proc. i irlandii 108 proc. natomiast najniższymi wskaźnikami mogą pochwalić się takie kraje jak: estonia 7 proc. bułgaria 16 proc. i luksemburg 21 proc. w polsce zadłużenie sięga blisko 53 procent.db | Fot | Fotolia

akTuaLnoŚci ► 06

» brytyjska polityka zaciskania pasa coraz bardziej zaczyna doskwierać społeczeństwu. wedłuG dziennika „the Guardian”, w wielkiej brytanii, która jest na siódmym miejscu najboGatszych państw, przybywa obywateli, których nie stać na zakup podstawo-wych środków żywności. wedłuG dziennika liczba „Głodujących” wynosi blisko 500.000

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► a

kTua

Lno

Ści

aNGlIa

Brytyjska pOlityka ZaCiskania pasa

czy wielką brytanię czeka „Grecka traGedia”? raczej na taki scenariusz się nie zanosi, ale politykę zaciskania pasa z pewnością odczują najsłabiej usytuowani, i zdaje się, że sytuacja w najbliższym czasie nie uleGnie poprawie. dlateGo zamiast czekać z nadzieją na lepsze czasy, warto dostosować się do dzisiejszych realiów i zamiast wydawać – wydawać oszczędnie.

Page 7: Open polish magazine issue 21

akTuaLnoŚci ► 06

» okazuje się, że w związku z rosnącymi kosztami życia, jedna trzecia pracowników, która pozosta-ła w tej samej pracy, po rozpoczęciu recesji, do-świadczyła między 2010 a 2011 rokiem cięć wy-nagrodzeń lub ich zamrożenia. claire crawford z instytutu iFs powiedział, że spadek płac nomi-nalnych podczas recesji jest bezprecedensowy. jednak ekonomiści są zdziwieni faktem, że mimo tak długiego i głębokiego kryzysu, trwające-go od 2008 roku, zatrudnienie w wielkiej bry-tanii spadło o wiele mniej, niż w poprzednich stanach kryzysowych. rozwiązaniem zagadki może być fakt, że rodzice samotnie wychowu-jący dzieci, a także pracownicy z wieloletnim stażem pracy nie wycofali się z rynku pracy, w obawie przed utratą tejże, jak również w obawie przed dużą konkurencją na rynku pracy. tym sa-mym byli bardziej skłonni zaakceptować niższe wynagrodzenie od tego, które mieli wcześniej. według raportu, wiele firm z wielkiej brytanii, szcze-gólnie mniejszych, zamiast zwalniać pracowni-ka postanowiło zmniejszyć lub zamrozić płace. tymczasem w większych firmach tendencja była odwrotna; firmy częściej zwalniały pracownika, pozostawiając jednocześnie płace na wyższym poziomie. okazało się również, że w odróżnieniu od recesji z 1980 roku, i jej następstw, spadła nierów-ność, i że starsi pracownicy mieli znacznie mniej-szy wpływ na gospodarkę, niż pokolenie młodsze. kilka dni temu instytucja tuc, która zrzesza obec-nie 54 związki zawodowe i reprezentuje prawie sześć milionów pracowników poinformowała, że całkowita płaca w niektórych częściach kraju, takich jak północno-zachodnia i południowo--zachodnia część wielkiej brytanii, od początku kryzysu skurczyła się o ponad 10%.db | Fot | Fotolia

akTuaLnoŚci ► 0715

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

akT

uaLn

oŚc

i

realne płaCe spadły BardZiejniŻ kiedykOlWiek» wedłuG raportu instytutu studiów Fiskalnych (iFs), w wielkiej brytanii z powodu recesji i spowolnienia GospodarczeGo realne płace spadły bardziej, niż kiedykolwiek. ■

aNGlIa

kilka dni temu instytucja tuc, która zrzesza obecnie 54 związki zawodowe i reprezentuje prawie sześć milionów pracowników poinFormowała, że całkowita płaca w niektórych częściach kraju, takich jak północno-zachodnia i południowo-zachodnia część wielkiej brytanii, od początku kryzysu skurczyła się o ponad 10%.

Page 8: Open polish magazine issue 21

» Gotówka będzie wypłacana w ciągu najbliż-szych trzech lat, w celu pokrycia kosztów 14 peł-nych etatów i 4 etatów w niepełnym wymiarze godzin. trzy miejsca pracy zostaną utworzone w Greater Glasgow and clyde hospitals, a dwa kolejne w ayrshire i lothian. niestety nie będzie żadnych nowych konsultantów w western isles, orkney oraz shetland. minister zdrowia alex neil, zapowiedział, iż rekrutacja ruszy natychmiast, a samą inwestycję nazwał poważnym świadec-twem poprawy usług dla pacjentów. dodał rów-nież: – ze względu na starzejące się społeczeń-stwo, coraz więcej ludzi przyjmowanych jest w szpitalu. musimy zadbać, aby nasze służby ra-tunkowe były gotowe na czekające na nich wy-zwania w przyszłości. jim crombie, ekspert który doradzał rządowi w sprawie planu opieki, powie-dział, że zostało udowodnione, że gdy konsul-tant prowadzi usługi, pacjenci otrzymują bardziej efektywną i skuteczną opiekę: – w wielu przypad-kach może to oznaczać, że pacjenci nie muszą być przyjmowani bezpośrednio do szpitala. nato-miast otrzymają szybką diagnozę ich problemu, a także omówienie i uzgodnienie możliwości lecze-nia, np.: w domu. – dodał crombie.stworzenie kilkunastu nowych miejsc pracy dla szpitalnych konsultantów, było zapowiadane przez rząd w lutym. ale to tylko pierwszy etap kompleksowego programu inwestycyjnego, w całym systemie opieki zdrowotnej, na który w cią-gu następnych trzech lat, rząd chce przeznaczyć 50 milionów funtów, w celu poprawy usług dla pacjentów w całej szkocji.db | Fot | Fotolia

akTuaLnoŚci ► 0815

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

akT

uaLn

oŚc

i

MiliOny FuntÓW na sZpitalnyCHkOnsultantÓW» szkocki rząd przeznaczy 3 miliony Funtów, aby Finansować inwestycje, tj. zatrudnienia kilkunastu szpitalnych konsultantów – inFormuje bbc. ■

SzkOcJa

stworzenie kilkunastu nowych miejsc pracy dla szpitalnych konsultantów, było zapowiadane przez rząd w lutym. ale to tylko PIERwSZy ETAP KOMPLEKSOwEGO PROGRAMU INwESTy-cyjneGo, w całym systemie opieki zdrowotnej, na który w ciąGu następnych trzech lat, rząd chce przeznaczyć 50 milionów Funtów, w celu poprawy usłuG dla pacjentów w całej szkocji.

Page 9: Open polish magazine issue 21

» raport the centre for social justice centre, ujawnił skalę problemu rozpadających się rodzin. według przeprowadzonych badań samotnie wy-chowujących rodziców każdego roku przybywa 20.000, a liczba dzieci, które wychowują się tylko z jednym rodzicem w następnych latach może wzrosnąć do 2 milionów. jak podkreślają auto-rzy raportu, zjawisko z którym boryka się brytyjskie społeczeństwo to prawdziwe „tsunami rozpadu”.liczba dzieci wychowujących się bez znaczą-cej roli ojca jest olbrzymia. wielu ojców kontakt z dzieckiem nawiązuje zaledwie dwa lub kilka razy w roku. z powodu nieobecności w życiu rodziny ojca, wzrasta przestępczość wśród młodocia-nych, a także liczba niechcianych i przedwcze-snych ciążach. przykładów drastycznej sytuacji w całej wielkiej brytanii jest wiele, np.: w okręgu wyborczym riverside (liverpool), w chwili obec-nej 65% domów zamieszkują samotnie wycho-wujący rodzice – czytaj, samotnie wychowujące matki. a liverpool na swoim obszarze ma najwyż-szy poziom gospodarstw domowych, w których nie ma mężczyzn – czytaj, ojców. ponadto w an-glii i walii, istnieje 236 dzielnic, gdzie ponad 50% gospodarstw domowych z dziećmi są na utrzy-maniu tylko samotnej matki. na czele tabeli jest okręg wyborczy w sheffield – liczba domostw utrzymywanych przez jednego rodzica wynosi, aż 75%. raport the centre for social justice cen-tre, wzywa do podjęcia konkretnych działań ma-jących na celu promowanie idei małżeństwa, a także rozwiązań podatkowych. przypomina rów-nież wyborcze obietnice davida camerona, któ-ry zapowiadał bardziej, niż kiedykolwiek, przyja-zne okoliczności gospodarcze dla rodzin i dzieci.db | Fot | Fotolia

akTuaLnoŚci ► 0915

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

akT

uaLn

oŚc

i

ZastrasZająCe teMpO rOZkładu rOdZin W uk» wedłuG raportu the centre For social justice, w wielkiej brytanii, milion dzieci wychowuje się bez ojca, a rozpadające się rodziny rosną w zastraszającym tempie – inFormuje bbc.

aNGlIa

raport the centre For social justice centre, wzywa do podjęcia konkretnych działań mających na celu promowanie idei małżeństwa, a także rozwiązań podatkowych. przypomina również wyborcze obietnice davida camerona, który zapowiadał bardziej, niż kiedykolwiek, przyjazne okoliczności Gospodarcze dla rodzin i dzieci.

akTuaLnoŚci ► 08

Page 10: Open polish magazine issue 21

» lekarze zwracają uwagę, że wielka brytania może pochwalić się niechlubnym rekordem naj-wyższego wskaźnika nadwagi wśród dzieci w europie zachodniej. nadwaga wywołuje wiele poważnych chorób w dzieciństwie, a w dalszej perspektywie może skutkować takimi schorze-niami jak astma, cukrzyca i problemy z oddycha-niem. sondaże pokazują, że co najmniej troje na dziesięcioro dzieci w wieku od 10 do 15 lat ma problem z nadwagą, a ok 20% jest otyłych. kom-plikacje, jakie może spowodować otyłość czę-ściej dotykają dziewczynek, niż chłopców, jak wynika z badań przeprowadzonych na przestrze-ni dziesięciu lat przez grupę lekarzy z londynu. z badań tych wynika również, że w ciągu tych lat ponad 20 tys dzieci potrzebowało hospitalizacji w związku z problemami wynikłymi z nadwagi. le-karze zwracają również uwagę, że wśród nastolet-nich dziewcząt wzrosła liczba operacji takich jak zmniejszenie żołądka, mających na celu pomoc w uporaniu się z otyłością.nadwaga jest także przyczyną tego, że wśród dzieci wzrasta liczba za-chorowań na schorzenia wcześniej obserwowa-ne tylko u dorosłych, takich jak, np. bezdech sen-ny. prawdopodobieństwo, że otyłe dzieci będą miały problemy z nadwagą również w dorosłym życiu jest bardzo duże. to zaś sprowadza się do zwiększenia przypadków zawałów serca i wyle-wów. the royal college of paediatrics and child health zwraca uwagę, że liczba dzieci z nadwa-gą jest zastraszająco wysoka i należy podjąć na-tychmiastowe działania, by tę liczbę zmniejszyć. Tekst | anna kuteraFot| Fotolia

akTuaLnoŚci ► 1015

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

akT

uaLn

oŚc

i

WZrasta liCZBaOtyłyCH dZieCi W uk» ponad czterokrotnie wzrosła liczba dzieci i nastolatków, które traFiają do szpitala z problemami zdrowotnymi wywołanymi nadwaGą- ostrzeGają lekarze w wielkiej brytanii. w 2009 roku ponad 4000 dzieci i młodzieży potrzebowało pomocy lekarzy w związku z chorobami wywołanymi przez nadmierną otyłość. to niemal cztery razy więcej w porównaniu z rokiem 2000, Gdzie takich przypadków było jedynie 872. ■

aNGlIa

the royal colleGe oF paediatrics and child health proponuje zmniejszyć ilość restauracji typu Fast Food w okolicach szkół oraz kłaść większy nacisk na tłumaczenie dzieciom, jakie korzyści płyną ze zbilansowanej i zdrowej diety. podsuwa również pomysł, by dzieci od najmłodszych lat uczyć, jak przyrządzać pełnowartościowe posiłki.

Page 11: Open polish magazine issue 21

» badania wykazały, że małe dzieci przebywa-jąc w otoczeniu, w którym został użyty azbest, częściej niż osoby dorosłe zapadają na choroby, w tym raka. badania na jedno ze źródeł przyczyn wskazują szkoły, do budowy których został użyty rakotwórczy materiał. działacze domagają się, aby szkodliwy azbest został usunięty ze wszystkich szkół w anglii. ale rząd twierdzi, że nie ma niezbi-tych dowodów na to, że płuca dzieci są bardziej podatne na choroby, a tylko, że ryzyko zwiększa się ze względu na długość życia. ponadto pada-ją sugestie, że bezpieczniej jest zostawić azbest na swoim miejscu, o ile nie jest uszkodzony, pod-dawać kontroli i monitorować. niezależna komi-sja badająca przez dwa lata podatność dzieci na działanie azbestu w porównaniu z dorosłymi, w swoim raporcie końcowym, opublikowanym kilka dni temu mówi: – ze względu na różnice w długości życia i dawki azbestu, ryzyko rozwoju międzybłoniaka, jest około 3,5 do 5 razy więk-sze dla dziecka w wieku 5 lat, wystawionego na działanie azbestu, niż u osoby dorosłej w wieku 25-30 lat. niestety, eksperci przekonują, że obraz badań jest dość skomplikowany i podkreślają, że w badaniu jest szereg niewiadomych i brak niezbędnych danych. i choć istnieją dowody, że ekspozycja na azbest w dzieciństwie może po-wodować mesotheliomię w późniejszym etapie życia, to dane są zbyt ograniczone, aby powie-dzieć, czy rzeczywiście dzieci są z natury podat-ne na tę chorobę. według szacunków, w anglii około 3/4 szkół, czyli 24.000 są zbudowane lub posiadają elementy z azbestu, który był materia-łem budowlanym powszechnie stosowanym w wielkiej brytanii w latach 1950-1980. db | Fot | (włókna azbestu) Wikipedia

akTuaLnoŚci ► 1115

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

akT

uaLn

oŚc

i

rakOtWÓrCZy aZBest W sZkOłaCH BrytyjskiCH» wedłuG komisji, która doradza rządowi w sprawie szkodliwości azbestu wynika, że dzieci w ciąGu życia są bardziej narażone na szkodliwość teGo materiału, niż dorośli – inFormuje bbc.

zDrOWIE

wedłuG szacunków, w anGlii około 3/4 szkół, czyli 24.000 są zbudowane lub posiadają elementy z azbestu, który był materia-łem budowlanym powszechnie stosowanym w wielkiej brytanii w latach 1950-1980. warto przypomnieć, iż azbest staje się rze-czywiście niebezpieczny, Gdy jeGo struktura zostaje naruszona, a jeGo włókna dostają się do wdychaneGo powietrza. wówczas, wedłuG naukowców, azbestowe włókna moGą uszkodzić płuca i spowodować choroby.

akTuaLnoŚci ► 10

Page 12: Open polish magazine issue 21

» tymczasem, najnowsze badania George wa-shington university sugerują, że 15 minut spaceru po każdym posiłku wystarczy, aby zminimalizować wśród starszych osób ryzyko rozwinięcia się cukrzy-cy typy 2. nie od dziś wiadomo, że podwyższony poziom cukru we krwi po posiłku może zwiększyć ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2, dlatego naj-gorsze co można zrobić dla siebie i organizmu po spożyciu posiłku to, odpoczywać – donosi bbc. badania wykazały, że trzy 15-minutowe space-ry są równie skuteczne w zmniejszaniu pozio-mu cukru we krwi w ciągu 24 godzin, jak jeden dłuższy 45-minut spacer. jednakże, chodzenie po posiłku okazuje się znacznie bardziej skutecz-ne w tępieniu potencjalnie szkodliwego zwięk-szenia aktywności poziom cukru we krwi, czę-sto obserwowanego u osób starszych, którzy są szczególnie wrażliwi i mniej odporni. a zatem, je-śli spacerować, to trzy razy dziennie, ale przede wszystkim po kolacji - szczególnie jeśli jest obfita. naukowcy George washington university, prze-badali zaledwie 10 osób w wieku 60 lat, którzy byli narażeni na ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2, ze względu na wyższe od normalnego poziomu cu-kru we krwi na czczo i niedostatecznej aktywności fizycznej. i choć badania zostały przeprowadzone na małej grupie osób, a wyniki muszą być potwier-dzone w znacznie większej grupie, to prowadzący badania doktor dipietro, uważa wyniki za zado-walające. jedno jest pewne, iż utrata masy ciała i regularne ćwiczenia są powszechnie akceptowa-ne jako główne sposoby zapobiegania cukrzycy typu 2, która występuje, gdy organizm nie wytwa-rza wystarczającej ilości insuliny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. a zatem; biegać, ska-kać, maszerować, a nawet tylko i aż spacerować.db | Fot | Fotolia

akTuaLnoŚci ► 1215

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

akT

uaLn

oŚc

i

kilkuMinutOWyspaCer ratująCy ŻyCie» wedłuG szacunków, w wielkiej brytanii żyje blisko siedem milionów osób, u których może pojawić się wysokie ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2. poza elementem zdrowotnym, bez wątpienia występuje również problem Finansowy, który może kosztować Gospodarkę miliony Funtów. ■

zDrOWIE

jedno jest pewne, iż utrata masy ciała, a także reGularne ćwiczenia są powszechnie akceptowane jako Główne sposoby zapobieGania cukrzycy typu 2, która występuje, Gdy orGanizm nie wytwarza wystarczającej ilości insuliny do prawidłoweGo Funkcjonowa-nia orGanizmu. a zatem; bieGać, skakać, maszerować, a nawet tylko i aż spacerować.

Page 13: Open polish magazine issue 21

Facebook! open Scotland.pl - dołącz do nas!

Page 14: Open polish magazine issue 21

POLSKI BURAKano, jakżeby inaczej…? toć sie przecie przed nim nie uchronim! polski burak jest na czasie. niestety, tylko w zakresie przemieszczania. ekspanduje terytorialnie. w rozumie nic mu nie przybywa.tEkSt ► JOaNNa GOlDbErG

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► ż

ycie

Fot |

can

ned

muf

fins (

cc

by

2.0)

Page 15: Open polish magazine issue 21

życie ► 15

drodzy czytelnicy, był czas, przyznaję, że dawno, ale jakby wczoraj, kiedy nuciłam sobie pod nosem w ślad za hanną banaszak, że „kalarepa z wołomina, która sta-nowi czasu znak, choć strasznie plenić się zaczyna, wspominać tak się nie da, jak truskawki w milanówku. […] truskawki w milanówku na tale-rzykach rosenthala przysiadły od hołoty z dala […]” etc.

przyznaję również, że całe dotychczasowe życie poświęciłam walce z kalarepą (czytaj: z hołotą), walka mnie przerosła, bo kalarepa z wołomina zyskała posiłki z całego kraju i rozrosła się gęsto, salwowałam się zatem odwrotem taktycznym na z góry upatrzone pozycje do kraju, w którym co, jak co, ale savoir vivre alias bon-ton można odna-leźć na każdym kroku i…. odetchnęłam. Francu-skie pochodzenie tych słów w niczym nie zmienia faktu, że wielka brytania ma je we krwi. zważywszy jeszcze, że dobre wychowanie poszerzono tutaj o zasady starej, dobrej demokracji mocno pod-budowanej humanizmem i humanitaryzmem, to wydało mi się, że dobrnęłam nareszcie do mojej wymarzonej utopii. w tym miejscu historykom polecam westchnie-nie nad drogą, którą przebyła myśl ludzka i ludz-ka dobra wola, albowiem autor utopii chętnie by nas wszystkich protestantów, innowierców i ate-istów wymazał z powierzchni ziemi w imię boga i do głowy by mu nie przyszło, że swoim dziełem bu-duje podwaliny pod świat, z którym walczył. aliści myśl zasiał, podwaliny położył i teraz może już tylko zgrzytać zębami z zaświatów. mądrzejsi od niego pociągnęli dzieło dalej. szkoda, że już wykorzysta-no nazwę opus dei, jak zwykle na coś, co w niczym bożego dzieła nie przypomina, bo dla tego poli-tycznego tworu byłoby jak znalazł. takim rodzajem demokracji nawet usa nie może się pochwalić.

była to jednakże tylko historyczna dygresja, a teraz ad rem. otóż wydawało mi się, że dobrnęłam w końcu do tej wymarzonej utopii, przez parę lat na-wet trwałam w tym przeświadczeniu, aż tu nagle… zaatakowały mnie buraki. prawdziwe, swojskie, polskie buraki. w głowie mają sieczkę, z butów słoma im wyłazi całymi wiechciami, a w gębie z obcych języków jeno łacina, sprowadzona tylko do jednego przy-miotnika. w głowę zachodzę i pojąć nie mogę czym, na litość boską, ten nieszczęsny przymiot-nik i to na dodatek tylko w rodzaju żeńskim za-służył sobie na takie pejoratywne użytkowanie? kurwa i kurwa, jakby innych słów nie było. a, nie! przepraszam. są. jest ich kilka, brzmią monoton-nie, pewnie dlatego, że są nagminnie stosowa-ne jako znaki interpunkcyjne, tudzież przerywniki emocjonalne i w konsekwencji stanowią 85% ca-łego zdania. pozostałe 15% to słowa, z których z wysiłkiem można odczytać o co interlokutorowi chodzi. Głównie chodzi o to, żeby [biiip], [biiip], [biiip] i [biiip]! a poza tym, to również [biiiiip]!!! z tych 15% udało mi się zrozumieć, że należą im się większe pieniądze. za co? nikt przy zdrowych zmysłach nie wie, ale domyślać się można, że za samo pochodzenie. jesteśmy wszak narodem wyjątkowym.w rzeczy samej, wyjątkowym. wyjątkowości na-rodu polskiego poświęcę jeszcze kilka tekstów, bo nic mnie tak nie wyprowadza z równowagi, jak samouwielbienie bez pokrycia, ale teraz skupię się na udowodnieniu, jak wyjątkowy polski burak jest i basta!czas akcji: sobota wieczorem. miejsce akcji: małe szkockie miasteczko, atrakcja turystyczna ze względu na ruiny zamku pierwszych szkoc-kich władców. uwielbiam to miejsce i bywam tam dość często. kocham historię, czerpię siły z miejsc, gdzie przemawiają do mnie wieki. historia bowiem jest nauką o ludzkości niewyczerpaną. jak dotąd nic nigdy nie zakłóciło mojego spokoju

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► życie

Page 16: Open polish magazine issue 21

ani na miejscu, ani w drodze powrotnej. ot, syta wrażeń historycznych i odpoczynku w pięknym miejscu schodziłam sobie spokojnie ze wzgórza ścieżką do miasteczka, wsiadałam do autobu-su i wracałam do domu. tym razem jednak zwy-kła powrotna podróż autobusem zamieniła się w horror. Grupka cudzoziemców w wieku od lat 20 do 35, mieszana, bo nawet dwie kobiety tam były, z papierosami i puszkami piwa w ręku usiło-wała wsiąść do autobusu nie bacząc na to, że przy wejściu albo należy kupić bilet, albo okazać się już kupionym, papierosy zgasić, a piwo wypić przedtem. na pytania i protesty kierowcy towa-rzystwo zareagowało zgodnym rechotem i pcha-jąc się do środka jeden przez drugiego uraczyło go obelgami, które zmroziły mnie natychmiast! padały w moim rodzonym języku! i, niestety, nie były mi obce. zdarzyło mi się już je słyszeć. do najlżejszych należały: „co się, kurwa, czepiasz! mów do mnie po polsku, pierdolony szkocie! nie rozumiem twojego chujowego języka, my cie tu zaraz nauczymy jak sie mówi!”post fatum żałuję, że tego nie nagrałam. je-stem starej daty, telefon i aparat fotograficzny tkwiły głęboko w torebce-plecaczku, żeby je wydobyć potrzeba było trochę czasu. ja tego czasu nie miałam. Furia zjeżyła mi włosy na ca-łym ciele i zamieniła mięśnie w stal, mózg się wyłączył, zadziałał jedynie odruch warunkowy. natychmiast usunąć to gówno poza zasięg lu-dzi cywilizowanych!nie mam czym się chwalić. nie pokazałam po so-bie kultury i opamiętania dyplomatycznego. syk rozwścieczonej anakondy plus język szeroko omi-jany w słownikach ludzkich połączył się ze sku-teczną przemocą fizyczną. chwalić boga nie zra-molałam doszczętnie, kiedy się wścieknę biada głodnemu tygrysowi. to chyba ta adrenalina… podziałało. wróg podał tyły. prawdę mówiąc mogłam nieźle oberwać, ale… co mogłoby być, a nie jest nie pisze się w rejestr, czyż nie? w rejestr natomiast pisze się to i na zawsze już w nim po-

zostanie, że kierowcę i pozostałych pasażerów, cała roztrzęsiona, zapewniałam, że nie wszyscy polacy są takimi, excuse moi le mot, gnojami. co przeżyłam, to moje!i stał się cud. z siedzenia na samym końcu auto-busu podniósł się starszy pan w szkockim kilcie, z niejakim trudem podszedł do mnie, bo autobus już jechał i powiedział: „do not worry, my child. we can remember polish soldiers. we know that you are brave and honest. these people over there do not seem look like poles. every nation has its own parasites which we do not approve.” o matko moja miła! skąd ja im wezmę polaków o tym standardzie kultury i honoru w takiej ilości, żeby nie dostrzegli polskiego buraka?! póki co jeszcze walczy za nas charyzma batalionu 303, andersowców, załogi orp orła, ale kredyt zaufa-nia kiedyś się wyczerpie. dla nich, dla tubylców. bo dla mnie wyczerpał się już dawno. nie mam cierpliwości i zrozumienia dla odszczepieńców od mojego własnego narodu. nie aprobuję ich myślenia i poczynań.zamierzam zwrócić się do rządu rp o odszkodo-wanie za straty moralne i zdrowotne. eksportowa-nie niedojrzałych buraków jest szkodliwe dla zdro-wia całej unii europejskiej. one powinny były sobie pozostać na polskim, macierzystym polu i dojrzeć. a nawet potem sądzę, że lepiej byłoby dla nas wszystkich, gdyby pozostały w polsce. jest to pro-dukt zdecydowanie nie na ekSporT.

nie mam czym się chwalić. nie pokazałam po sobie kultury i opamiętania dyplomatyczneGo. syk rozwścieczonej anakondy plus język szeroko omijany w słownikach ludzkich połączył się ze skuteczną przemocą Fizyczną. chwalić boGa nie zramolałam doszczętnie, kiedy się wścieknę biada Głodnemu tyGrysowi. to chyba ta adrenalina… podziałało. wróG podał tyły.

■15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► życie

życie ► 16

Page 17: Open polish magazine issue 21

życie ► 16

Fot |

rite

sh m

an t

amra

kar .

::rm

t::.

(cc

by

2.0)

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► ż

ycie

NarODOWaPOTRAwA

cZy każDy FaceT nie JeST Jak JaJko W MaJoneZie? otóż wszystko zależy od jakości wychowawczej osobnika. jeden - ten „kielecki”- będzie rozmemłany, nieco kwaskowy, o lekko lejącej się strukturze. nie pójdzie do Galerii, parku, do kina, będzie siedział w domu z pilotem w ręku i majoneził. inny, Ten „DekoracyJny”, prZynaJMnieJ DoBrZe SiĘ TrZyMa.tEkSt ► GOSIa SzWED

Page 18: Open polish magazine issue 21

życie ► 18POkOlENIE JaJka z maJONEzEm

zapewne każda z was pamięta tradycyjne, pol-skie jaja w majonezie. „kielecki”,„dekoracyjny”, „babuni”- zapewne tymi nazwami podzielę fanów owej skromnej, a jakże lubianej potrawy. otóż ma-jonez ma różne smaki - jak tylko różne może być połączenie oleju, żółtka, musztardy i przypraw. niby to samo, a jednak inaczej. jajeczko jak się okazuje też może mieć różny smak. dwadzieścia lat temu co prawda wszystkie były zbliżone, albo fermowe albo ze wsi. dziś mogą być klatkowe, nieklatkowe, wolnopasące, żywione kukurydzą, organiczne, z obniżoną zawartością cholestero-lu, z podwyższoną magnezu. wsi jako takiej, czy-stej i organicznej już raczej nie uświadczysz, więc i jajko ze wsi traci swój urok. industrializacja wsa-dziła biedne kury na wąskie tereny, czy to klat-kowe czy wolną łąkę, przestrzeń do życia mają ograniczoną, chemicznie niedoskonałą, dostają pewnie klaustrofobii czy też innej fobii, bowiem w obecnych czasach każdy ma swojego świra. jaj-ka w majonezie używali nasi pradziadowie, bab-cie, sekretarz partii na zakąskę, demokratyczne władze - w tym samym zwykle celu. no może jesz-cze jako element jakiejś propagandy, jako towar przetargowy w pozyskaniu unijnych funduszy.

polska i polacy się zmienili, a jajo w majonezie wciąż króluje na tradycyjnych polskich stołach i zadziwia inne narody. może by tak chociaż jajo posiekać, dodać bezsmakowej papki angielskiej np. w wielkiej brytanii majonez smakuje niczym. jest mdły, pozbawiony głębi i wyrazu. Gdzie mu tam do „dekoracyjnego”! społeczeństwo ów majonez bardzo przypomina. bierne, uległe cza-rowi nagradzającej ich nieróbstwo instytucji. jeśli

„computer says no” znaczy nie da się czynności wykonać. maszyna, a właściwie systemy stworzo-ne przez ludzi, tych mądrzejszych niby, tych na górze, decyduje o losie innych. przypomina mi się orwellowski „rok 1984”. wizja nieco utopijna a jakże doskonale oddająca zagadnienie kontroli państwowej. wielki brat czuwa, nad nami wszyst-kimi czuwa. nad głupim narodem łatwiej zapa-nować, zwieść idyllicznymi pamfletami. w de-partamencie literatury króluje „50 twarzy Grey’a” bo wyobraźni ów obraz nie pozostawia wiele do życzenia. taki prostacko dosłowny, żerujący na podstawowywch instynktach. społeczeństwo brytyjskie mnie przygarnęło i choć nieco po rasi-stowsku traktuje, wciąż doceniam, że dało szan-sę. na matkę się nie pluje, nawet tą przybraną. zatem rozwodzić się nad ich majonezem nie będę i skorupkę jajka także pozostawię dziś bez szwanku. bowiem czym za młodu nasiąka, tym na starość trąca.

JEDNak O JaJU W MaJoneZie Miało Być.

czy sama myśl o tej przekąsce, nie powoduje wspomnienia każdej imprezy rodzinnej? czyż nie kojarzy się z imieninami, obchodzonymi w pracy?

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► życie

polska i polacy się zmienili, a jajo w majonezie wciąż króluje na tradycyjnych polskich stołach i zadziwia inne narody. może by tak chociaż jajo posiekać, dodać bezsmakowej papki anGielskiej np. w wielkiej brytanii majonez smakuje niczym. jest mdły, pozbawiony Głębi i wyrazu. Gdzie mu tam do „dekoracyjneGo”! społeczeństwo ów majonez bardzo przypomina.

Page 19: Open polish magazine issue 21

życie ► 18 życie ► 19

dzieciństwo...sentymentalna łezka w oku i jajo w majonezie z powodu każdego do celebracji życia? ba, osobiście dostawałam słoiczek z jajem na dru-gie śniadanie. w każdy piątek - jajo z „kieleckim”. jajo - symbol życia, pełne doskonałości, witamin, fosfolipidów. bez majonezu jest niczym nudysta na plaży wśród tekstylnych. polski majonez ma jednak smak. doskonała kompozycja składników, powo-duje, że jajo nabiera charakteru. my - pokolenie, które na widoku jaja z majonezem się wychowało, wiemy szczególnie jakie dobieranie właściwych składników ma znaczenie. impreza z polakami w jakimkolwiek miejscu na świecie bez jaja w majo-nezie traci na znaczeniu. nasz sos ma smak. dane nam było przeżyć momenty historyczne, o których nasze dzieci uczyć się będą w książkach. nawet jaja nie smakują już dziś tak samo. kiedyś prosto- talerz, obły przedmiot, nieco sosu. dziś pod wpły-wem innych kultur, jajo stało się elementem inte-gracyjnym, a nie grającym pierwsze skrzypce. ot choćby taka hiszpańska tortilla - omlecik wypeł-niony wszystkim, co ziemia dała. jajo stało się je-dynie produktem scalającym ten kulturowy mętlik w całość. podobnie jak nas - łączą nas tradycja i kultura. pokolenie jaj w majonezie wie co to zmiany na lepsze, nauczyliśmy się dokonywać wyborów i choć niezawsze właściwe - są nasze i nikt nam nie reglamentuje prawa do ich dokonywania. przeszli-śmy drogę wyboistą, przemian, między wódkę a zakąskę zawsze wchodziło ono - jajo. kiedyś był to sekretarz partii, później pani za ladą, w końcu szef. w dialogu międzypokoleniowym wciąż jest waż-ne. nie wiem czy jakikolwiek anglik czy holender zdaje sobie sprawę z faktu, że polaka pozna nie tylko po akcencie i po tym czy wódkę piję, a także po imprezach z jajkiem w majonezie. taki swoisty symbol polskości w czystym wydaniu. a teraz do rzeczy. czy każdy facet nie jest jak jaj-ko w majonezie? otóż wszystko zależy od jakości

wychowawczej osobnika. jeden - ten „kielecki”--będzie rozmemłany, nieco kwaskowy, o lekko le-jącej się strukturze. nie pójdzie do galerii, parku, do kina, będzie siedział w domu z pilotem w ręku i majoneził. inny, ten „dekoracyjny”, przynajmniej dobrze się trzyma. dba o siebie, chodzi na pedicu-re, koszule prasuje, zna marki, nosi zegarek, wino pije. najgorszy jest jednak „hellmann’s”. niby taki światowy. nazwa zagraniczna a sos wciąż ten sam. mdły, bez smaku ale za to nowoczesny, za-rabia, często kocha inaczej. członkiem myśli ma-jonez jeden, mocno jest bowiem zorientowany na modę, a ta seksem po oczach gani. chyba, że to ten babuni. swojski, choć zagranicznie w nazwę opatrzony, uroczo zlokalizowany. rodzinny, dzie-ci kocha, z psem wyjdzie, na lodowisko z dziećmi. bardzo jest ów osobnik tradycyjny. nie ma imprezy bez jajka w majonezie, niezależnie od jego sma-ku. Fermowy, niegdyś powszechny jak dzisiejszy seks w wielkim mieście, dziś staje się towarem de-ficytowym bo ferma meżczyzn dawno stanęła w opałach. szukają mu żony w „żonie dla farmera” bo sam już znaleźć nie potrafi. ten ze wsi już prze-stał istnieć, rodzynek jak romantyczny kochanek w wielkim mieście, zamarł niczym metroseksualne, pełne sprzeczności, pseudo- męskie dziwadło.

„a rano zrobię jajecznicę...”(Shrek)

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► życie

■a teraz do rzeczy. czy każdy Facet nie jest jak jajko w majonezie? otóż wszystko zależy od jakości wychowawczej osobnika. jeden- ten „kielecki”-będzie rozmemłany, nieco kwaskowy, o lekko lejącej się strukturze. nie pójdzie do Galerii, parku, do kina, będzie siedział w domu z pilotem w ręku i majoneził. inny, ten „dekoracyjny”, przynajmniej dobrze się trzyma. dba o siebie, chodzi na pedicure, koszule prasuje, zna marki, nosi zeGarek, wino pije. najGorszy jest jednak „hellmann’s”. niby taki światowy.

Page 20: Open polish magazine issue 21

GOODMORNING - AFTER PILL

GDyby za kIlka lat, z jakiś bliżej niewyjaśnionych mi przyczyn, córka popełniła miłość z dopiero co zapoznanym chłopcem, a rano rozpłakała w mOIch ramIONach z powodu ów nieszczęśliwej pomyłki, nie zawahałbym się kupić pigułki. TEKST | DaMian BiLiŃSki

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► tE

ma

t NUm

ErU

Fot:

Foto

lia

Page 21: Open polish magazine issue 21

tEmat NUmErU ► 21

no i STało SiĘ To, cZego W poLSce naLeży ocZekiWać Za JakieŚ poWieDZMy 100 LaT, choć katOlIkóW W POlScE, tak Jak W StaNach zJEDNOczONych, nie BrakuJe. Jak poDały MeDia, M.in. BryTyJSkie BBc „aDMiniSTracJa PrEzyDENta baracka Obamy ZapoWieDZiała, że DoSToSuJe SiĘ Do Wyroku SąDu i nie BĘDZie DaLeJ BLokoWać DoSTĘpnoŚci pigułki anTykoncepcyJneJ “DZieŃ po” bEz rEcEPty Dla WSzyStkIch koBieT i DZieWcZąT, BeZ ogranicZeŃ WiekoWych”.

USawieloletni spór między administracją baracka obamy a zwolennikami pigułki antykoncepcyjnej nazywanej „dzień po” („morning-after pill”), którą kobiety zażywają tuż po stosunku płciowym lub najdalej 72 godziny po, kończy się na niekorzyść prezydenta stanów zjednoczonych, a na korzyść samych zainteresowanych, czyli kobiet. według informacji przekazanych przez media, sąd w no-wym jorku już kwietniu nakazał, aby pigułki były dostępne bez wiekowych ograniczeń. jednakże administracja rządowa, będąc przekonana, że pigułka powinna być dostępna powyżej 15 roku życia, zapowiadała złożenie apelacji. jednak tak się nie stało. ministerstwo sprawiedliwości poin-formowało, iż rząd dostosuje się do wyroku sądu,

czyli, że pigułki „dzień po” będą dostępne bez ograniczeń wiekowych i bez recepty dla wszyst-kich kobiet, w tym dziewcząt. warto zaznaczyć, iż organizacje feministyczne od dawna apelowały o zniesienie restrykcji w dostępie do antykoncep-cji, której skuteczność w tym przypadku wynosi 89 procent, nawet gdy zostaną użyte 72 godziny po odbyciu niezabezpieczonego stosunku. oczy-wiście z formalnego punktu widzenia spór został zakończony, choć zwolenników i przeciwników, ekspertów i zwykłych obiegowych opinii nie bra-kuje. prezydent stanów zjednoczonych, barack obama, ojciec dwóch córek, dwa lata temu tłumacząc konserwatywne stanowisko rządu po-wiedział, że kupowanie pigułek „dzień po” to nie to samo, co kupowanie gumy do żucia.

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► tE

ma

t NUm

ErU

Fot:

Foto

lia

Page 22: Open polish magazine issue 21

tEmat NUmErU ► 22Ukw wielkiej brytanii spór wygląda nieco inaczej i sięga swym zagadnieniem znacznie dalej, niż w innych krajach, np.: kilka miesięcy temu eksper-ci ds. zdrowia wezwali szkocki rząd do zapew-nienia pigułek antykoncepcyjnych w szkołach. Grupa scottish sexual health próbowała prze-konać szkocki rząd do tego, aby zapewnić do-stęp uczniom do środków antykoncepcyjnych takich jak pigułki i prezerwatywy u szkolnych pie-lęgniarek. Grupa sshlcG wystosowała w tym celu oświadczenie w formie pisemnej i przedło-żyła dokument w szkockim parlamencie komisji badającej problem nastoletnich ciąż. bowiem, z przeprowadzonych badań wynika, że szkocja ma wyższy wskaźnik nastoletnich ciąż, niż większość in-nych krajów europy zachodniej. w przedłożonym liście można było przeczytać: ”dlaczego anty-koncepcja nie jest dostępna w szkołach? dlacze-go prezerwatywy i inne środki antykoncepcyjne nie są dostępne, podczas gdy szczepionki prze-ciwko chorobom przenoszonym drogą płciową (hpv) są podawane w szkołach.” na pytania od-powiedział m.in. rzecznik rządu: „to nie jest dobra polityka, aby antykoncepcja była dostępna w szkołach. młodzi ludzie zamiast pigułek powinni otrzymać porady, a w razie konieczności powinni być skierowani do innych miejsc, tam gdzie anty-koncepcja jest dostępna.” z kolei patrick harvie, z szkockiej partii zielonych powiedział, że przy wsparciu szkolnych pielęgniarek, które mogłyby mieć dostęp do środków antykoncepcyjnych, mogłyby one w ten sposób pomóc rządowi w wal-ce z problemem przedwczesnych i niechcianych ciąż wśród nastolatek.” patrick harvie, dodał rów-nież, że: „statystyki wskazują, że w szkocji od kilku lat problem nastoletnich ciąż powoli, ale jednak spada. wynika to z wysokiej jakości dostępnych usług, a zapewnienie antykoncepcji w szkołach byłoby kolejnym dobrym krokiem w kierunku ob-niżenia niechcianych i przedwczesnych ciąż.”

ale nie jest to takie oczywiste, bowiem, czym in-nym chcieć, a czym innym móc. obecnie „klau-

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► tE

ma

t NUm

ErU

Fot:

Foto

lia

Page 23: Open polish magazine issue 21

tEmat NUmErU ► 23

zula sumienia”, która pozwala farmaceutom zrezygnować z udzielania kobietom pomocy w postaci przepisania tak zwanej „morning-after pill” jest niezadowalająca. klauzule te powinny być albo zakazane albo prawnie wzmocnione i uregulowane, tak aby farmaceuci i pacjenci dokładnie wiedzieli czego mogą oczekiwać. tak przynajmniej twierdzą eksperci, bo w wielkiej bry-tanii od 2001 roku, co prawda farmaceuci są w stanie przepisać kobietom pigułkę bez recepty, ale klauzule sumienia pozwalają farmaceutom również zrezygnować z udzielenia takiej pomo-cy. niektórymi powodami takiego stanu rzeczy są chociażby przekonania religijne lub moralne. w takich sytuacjach niektórzy lekarze odsyłają pacjentów do innych lekarzy, którzy nie widzą żadnych przeszkód z przepisaniem pigułki. z kolei pracownicy uniwersytetu w hertfordshire i royal college of surgeons w irlandii, napisali: „albo przekonamy wszystkich farmaceutów, niezależnie od ich moralnych lub religijnych przekonań, aby zrezygnowali z udzielania takiej formy antykon-cepcji w stosunku do wszystkich pacjentów, albo musimy liczyć się z konsekwencjami skarg na wy-dajność i zawodowy profesjonalizm, co w efekcie może doprowadzić do konsekwencji prawnych”. jednak nie zmienia to faktu, iż antykoncepcja w wielkiej brytanii jest chlebem powszechnym; pre-zerwatywy, implanty, zastrzyki, pigułki, a wszystko po to, aby uchronić dzieci - które seks uprawiają niezależnie od polityki – przed skutkami tejże miło-ści; często zbyt wczesnej, bez odpowiedniej wie-dzy i co też się zdarza, zabezpieczeń.

Plw internecie można znaleźć wiele historii, jak w praktyce działa pigułka „dzień po” w polsce. wielu lekarzy, albo przepisze receptę od ręki – oczywiście za wizytę trzeba zapłacić -, albo będą stwarzać wirtualne problemy; a że tabletka jest szkodliwa, a nawet śmiertelna, albo odeślą za-interesowaną osobę do lekarza innego, bo aku-rat ten z którym rozmawiamy nie ma ochoty za-

bijać (sic!) dzieci. przykładów naprawdę jest co najmniej tyle, ilu jest lekarzy. jedno jest pewne: w polsce nic nie jest pewne, oczywiste, racjonal-ne i normalne. zgodnie z obowiązującym w pol-sce prawem tabletki wczesnoporonne i metody aborcyjne są zakazane. natomiast pigułki „po”, które nie należą do tabletek wczesnoporonnych są dostępne wyłącznie na receptę. zastosowanie pigułki daje możliwość uniknięcia nieplanowanej ciąży. jednakże przez wiele osób antykoncepcja „po” jest mylona z tabletkami poronnymi, ale to błędne podejście, ponieważ w przeciwieństwie do tych ostatnich pigułki „po” nie wywołują po-ronienia lecz działają antykoncepcyjnie. pigułki „po” są zatwierdzone przez ministerstwo zdrowia i oficjalnie dostępne w polsce. jednak w polsce do problemu antykoncepcji i aborcji podchodzi się zupełnie inaczej, niż w krajach ucywilizowanych. najpierw dyskutują księża, następnie biskupi, a koniec końców biskupi z politykami. argumenty są od lewej do prawej strony, ideologiczne i prak-tyczne, ale ostatecznie lądują gdzieś głęboko w koszu, prawie tak samo jak dzieci z legalnych i nielegalnych aborcji – o turystyce nie wspomnę. według różnych szacunków w polsce dokonano 4/5 milionów zabiegów aborcyjnych, a każdego roku przeprowadza się od 1000 do 100.000 zabie-gów, z powodu zagrożenia życia, poprzez choro-bę i gwałt, ale i kaprys czy zwyczajną wpadkę. i jak się zdaje, żadne polityczno-ideologiczne za-kazy nie zatrzymają tego zjawiska, a może nawet kultury. wszak, tak samo jak istnieje czarny rynek narkotyków, alkoholu czy nikotyny, tak samo ist-nieje czarny rynek środków antykoncepcyjnych i wykonywanych aborcji. choć tuż za polską grani-cą problemu większego nie ma; cena aborcji to jedyne 500 euro. oczywiście moglibyśmy spierać się na temat dlaczego jeden lekarz zezwoli na cesarskie cięcie, a inny nie zezwoli, dlaczego i w jakim celu dokonuje się zabiegów aborcyjnych, albo czy jest to moralnie akceptowane. albo dlaczego jeden lekarz w polsce przepisze pigułkę „dzień po”, a drugi tego nie zrobi. ale czego by-

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► tEmat NUmErU

Page 24: Open polish magazine issue 21

tEmat NUmErU ► 24śmy nie wymyślili, to kij ma dwa końce, tak samo jak to, że społeczeństwa posługują się kategoriami dobra, zła i środka. chociaż częściej my jako spo-łeczeństwo wybierać musimy nie między dobrem a złem, a między złem a złem mniejszym, gdzie demokracja jest tego najlepszym przykładem.

Gdyby za kilka lat, z jakiś bliżej niewyjaśnionych mi przyczyn, córka popełniła miłość z dopiero co zapoznanym chłopcem, a rano rozpłakała w moich ramionach z powodu ów nieszczęśliwej pomyłki, nie zawahałbym się kupić pigułki. oczy-wiście gdybym mógł to zrobić. bowiem, mniej-szym złem jest zapobiec nieszczęśliwej pomyłce, niż z pomyłką spędzić resztę życia – niestety. pol-ska lubi cierpieć, natomiast córka, żona i ja oraz wielu naszych znajomych i przyjaciół – nieko-niecznie. jeśli mamy dążyć do idei szczęśliwego społeczeństwa, to nie możemy zakazywać, ka-rać i wmawiać komukolwiek, że białe jest czarne lub na odwrót. pozwólmy rozwijać się w szczęściu i pielęgnować szczęście takim jakie ono che być, a nie takim, jakim byśmy chcieli jako rodzice, oby-watele, a szczególnie politycy i duchowieństwo, aby było. nie mówię o anarchii, ale o rzetelnej edukacji pozbawionej ideologiczno-religijnych naleciałości. mówię o nauce, wolności, ale i od-powiedzialności.

owszem, można czuć pewnego rodzaju nie-smak, niezadowolenie, rozgoryczenie, a nawet silny sprzeciw przeciwko współczesności, ale in-nej nie mamy. dzisiaj według społecznych i me-dialnych standardów należy się spieszyć: dzieci posyłać do szkoły od 6 roku życia, seksualnie edukować od wanienki, szybciej czytać i pisać, szybciej jeść i jeszcze szybciej pracować. szyb-ciej robić zakupy, szybciej konsumować, wyda-wać i wydalać. szybko kopulować, rodzić, kar-mić, chodzić spać i jeszcze szybciej wstawać. Good morning-after pill...

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► tE

ma

t NUm

ErU

Fot:

Foto

lia

Page 25: Open polish magazine issue 21

open ScoTLanD.pL

SERwIS INFOrmacyJNy: OPEN ScoTLanD.pL, open ebusiness.BiZ ORAZ tyGODNIk ONlINE OPEN POLISH maGazINE w wIELKIEj brytaNII, to miejsca dla OSób poszukujących INFOrmacJI, publicystyki, kUltUry i rozrywki. to także mIEJSca na proFesjonalną i SkuTecZną reklamę. to miejsca, a raczEJ przestrzeń dla ludzi POzytyWNIE nastawionych, kreatywnych, alE przede wszystkim otwartych Na człowieka, rzeczywistość Oraz noWe TechnoLogie.

ZAPRASZAMyDo WSpółpracy

www.openscotland.pl

uwaga! open polish magazine dostępny jest również na stronach:

www.polsport.co.ukwww.lejdizmagazine.comwww.damianbilinski.com

Page 26: Open polish magazine issue 21

jak to jest z tym stosunkiem do zwierząt...

SZkocka LaToWioSna, cZyLi Dni parZącego SłoŃca i WySokiego, BłĘkiTnego nieBa. WreSZcie cZuJe SiĘ Zapachy WZBieraJących SokieM roŚLin (i WyLeWaneJ na poLa gnoJoWicy). ZieLono JeST i MaLoWnicZo JeST, Jak W BaJce. nieZWykła różnoroDnoŚć kWiecia, pTaSie chóry, SZeMrZące STruMycZki i WyBuJałe paprocie – BrakuJe TyLko prZechaDZaJących SiĘ poMiĘDZy DrZeWaMi hoBBiTóW. nie BrakuJe Za To SuperMarkeToWych WóZkóW W rZecZkach, raM po łóżkach poŚróD kĘp TraW i uBraŃ W krZakach... Jakże charakTeySTycZny ryS kraJoBraZu W SZkocJi.

TekST | naTaLia ŚLeSiŃSka

Fot| natalia ślesińska

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► P

aSJ

E

Page 27: Open polish magazine issue 21

zastanawiałam się kiedyś nad tym, jak to jest, że szkoci śmiecą, zaśmiecają i śmieciami oraz śmie-ceniem tym zasypują swoją piękną krainę, którą z taką lubością, dumą i rozmachem opiewają. mało tego, zazwyczaj zakrawa owo zjawisko na tak zwane “robienie pod siebie”, czyli wywalanie przez płot własnego domostwa wszystkiego, co się da. Fakt, banalne kosze na śmieci, ustawione choćby co sto metrów, na pewno nieco ograniczy-łyby liczbę butelek, opakowań po chipsach, etc. – jednak odnoszę wrażenie, iż niechlujstwo owo i bezmyślne rozrzucanie przedmiotów to tu, to tam, szkoci mają we krwi; kiedy przyjeżdżam do polski, wydaje mi się jakaś taka... czysta, choć podobno ekologicznie i cywilizacyjnie jesteśmy opóźnieni. podczas tych wizyt nie posiadam się też z radości widząc prawdziwe, głębokie lasy, jako iż wszyscy doskonale wiemy, że puszcze szkockie, ciągnące się wdzięcznym pasem wzdłuż autostrad, na prze-strzał przejść można w niecałą minutę. jednakowoż bardzo (jak pokazują europejskie rankingi) mięsożerni szkoci (haggis, kiełbaski o strukturze tektury plus bekon z jajkami w proszku), jednocześnie wyprzedzają polaków w ewolucyj-nym procesie miłości do naszych “braci mniej-szych” o lata świetlne. tutaj na każdym produkcie spożywczym można znaleźć informację, czy jest on odpowiedni dla jaroszy – jako, że odsetek we-getarian w wielkiej brytani szacuje się między 7% a 11% populacji z tendencją rosnącą (przyjmuje się, że w polsce jest to około 1%, a maks. 3% spo-łeczeństwa). jako szczęśliwa posiadaczka wdzięcznego psie-go czworonoga nabrałam najprzeróżniejszych doświadczeń związanych z postawą tubylców wobec zwierząt. i przyznać muszę, że są to do-świadczenia niezwykle pozytywne. przede wszystkim szkoci nie wstydzą się miło-ści do psów czy kotów. o ile w polsce nie nale-ży mówić o swym pupilu jako o członku rodziny, by nie zostać uznanym za fanatycznego ekolo-ga lub zdziwaczałą starą pannę, o tyle tutaj na porządku dziennym jest określanie się “mamą” lub “tatą” czworonoga. nikt nie używa określeń

“pies” i “suka”; pytanie o płeć brzmi zawsze: “to chłopiec, czy dziewczynka?”. już sama ta różni-ca w doborze słownictwa wskazuje na inny rodzaj mentalności. ta mentalność jest zresztą w szkocji kształtowana już od najmłodszych lat. o ile w pol-sce jeszcze do tej pory pokutuje powszechnie po-gląd, że “jak jest niemowlak w domu, to trza się sierściucha pozbyć, bo zarazki roznosi, a w nocy to może dziecko zadusić albo zagryźć”, o tyle w szkocji jeszcze nigdy się z takim tokiem myślenia nie spotkałam. zazwyczaj już maluchy śmiało wy-ciągają rączki wołając: “doggie!”, a rozbrykana grupka młodzieży z promilami, spotkana wieczo-rową bądź nocną porą, przystanie, by pogłaskać napotkanego psa. i jest to normą. normą jest też to, że istnieje tu niepisana sa-

mopomoc sąsiedzka, jeśli czyjś brytan, poczuw-szy nieodparty zew natury, oddali się pośpiesznie na spacer w sobie tylko znane miejsce. niejedno-krotnie do poszukiwań dołącza niemal każdy, kto akurat spaceruje ze swoim czworonogiem. zda-rzyło się, że w rewanżu za doprowadzenie zguby do domu (przy czym poszukiwania trwały może z pół godziny) otrzymałam bukiet kwiatów, kartkę z wylewnym podziękowaniem i czekoladki. zdarzy-ło się, że farmerzy z okolicznych pól z poświęce-niem pomagali mi złapać mojego psa, hasają-cego sobie niezmordowanie pośród ich krów lub owiec, a jeden z rolników po wspólnych wyczer-pujących, lecz zakończonych sukcesem próbach złapania uciekiniera, odwiózł nas do domu... trak-torem. zdarzało się, że napotkani policjanci po-

Fot|

nat

alia

śle

sińsk

a15

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

Pa

SJa

PaSJa ► 27

Page 28: Open polish magazine issue 21

magali w odnalezieniu właścicieli znalezionych czworonogów, i żaden z nich nie uznał, że jest to czynność nie wchodząca w zakres obowiązków stróża prawa. zdarzyło się – zdarza codziennie – że każdy przechodzień zagląda przez furtkę do mego ogródka, aby choć przelotnie pogłaskać mego psa lub wypowiedzieć do niego kilka ser-decznych słów. zdarzyło się wiele takich historii i takich gestów, które uświadomiły mi, że istnieją spore różnice pomiędzy polskim a szkockim po-dejściem do zwierząt. podobnie rzecz się ma chociażby z dokarmia-niem ptaków, które tutaj jest normą, a wręcz na-wykiem. pamiętam doskonale, jak uderzyła mnie szkocka zgodna koegzystencja takich gatunków ptaków, które w polsce ze sobą rywalizują: srok, wróbli, gołębi i mew; do tego niezwykła jest tu ich liczebność. w ojczyźnie mej pojawia się coraz wiecej rejonów, w których przestano widywać tak niegdyś powszechne wróble, gawrony, sierpówki. podobnie dziko żyjące koty – niegdyś liczni, czuj-ni obserwatorzy naszych dziecięcych zabaw na podwórku – gdzieś zniknęły... owszem, w szkocji także nie spotyka się bezdomnych mruczków, ale to dlatego, iż od dawna już sterylizacja i ubezpie-czenia zwierząt (zamiast nie dającego żadnych korzyści podatku) są na porządku dziennym. czy zaś owe polskie tajemnicze zniknięcia gatunków nie mają aby związku z powszechnym poglądem, że ptaki roznoszą zarazki i srają na parapety, a bezpańskie koty – to chyba oczywiste – przeno-szą choroby (swoją drogą, cierpimy chyba na ja-kąś narodową bakteriofobię)? dlatego należało wytruć, wystrzelać, nie dokarmiać. szkocka roślinność. jak wiadomo, szkoci nie zbie-rają grzybów, jagód i wszystkiego tego, czego tu mają pod dostatkiem. wolą kupić dziesięć malin w plastikowym pudełeczku. to niewątpliwie dzi-wacznym i nieekologicznym jest; lecz fakt, iż zry-wanie naręczy dziko rosnących kwiatów czy też łamanie gałęzi w celu zebrania owoców jest tu uważane za coś wysoce niewłaściwego, sprawia, że obok stokrotek, mleczy i kaczeńców rośnie tu oszałamiająca liczba roślin ogrodowych: prymuli,

łubinu, ostrokrzewów, czy też przysłowiowych już żonkili. nikt nie niszczy klombów; i tylko wczesną je-sienią zdeptane muchomory, i dokładnie przeryty mech niemal proszą się o neonowy napis: “uwa-ga, tu odbyło sie grzybobranie polaków!”. nie twierdzę, że nie ma szkotów maltretują-cych zwierzęta lub polaków - aktywnych ekolo-gów; jednakże podczas pisania tego tekstu po głowie krążyła mi bezustannie kapitalna, nieco zapomniana, a jakże prawdziwa piosenka Grześ-kowiaka, której fragmenty pozwolę sobie zacyto-wać na zakończenie. tak “pod rozwagę”... :

Jak nam kiedyś napomknęliże są w stawie dwa piskorzeTośwa cały staw spuścilichocia wielki był jak morzechłop żywemu nie przepuści!chłop żywemu nie przepuści!Jak się żywe napatocy,nie pożyje se a jużci!(...)Wczoraj w klubie śwa wytłukli

Szwagier szyby, jo zaś wazonSzwagra nerwi, jo nie lubięże tak muchy po nich lażąchłop żywemu...łazi toto takie marneaż że dziwno drodzy moiani tego włożyc w garnekani nie do się wydoićchłop żywemu...

hej, kąkolą sie kakolehej, soczyście rośnie trawagdy my ze szwagrem tak bez poleno, to żywe ni mo prawachłop żywemu...Wkoło spokój, wkoło ciszagorąc na czterdzieści stopniWładek patrzaj - leci mysza,ulżyj sobie, weźże kopnij!chłop żywemu nie przepuści!chłop żywemu nie przepuści!Jak się żywe napatocy,nie pożyje se a jużci!

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► P

aSJ

a

PaSJa ► 28

Page 29: Open polish magazine issue 21

ogłoSZenia drobneORAZ katalOG FIrmza DarmO NA STRONIEwww.openebusiness.bizopen ScoTLanD.pL

SERwIS INFOrmacyJNy: OPEN ScoTLanD.pL, open ebusiness.BiZ ORAZ tyGODNIk ONlINE OPEN POLISH maGazINE w wIELKIEj brytaNII, to miejsca dla OSób poszukujących INFOrmacJI, publicystyki, kUltUry i rozrywki. to także mIEJSca na proFesjonalną i SkuTecZną reklamę. to miejsca, a raczEJ przestrzeń dla ludzi POzytyWNIE nastawionych, kreatywnych, alE przede wszystkim otwartych Na człowieka, rzeczywistość Oraz noWe TechnoLogie.

ZAPRASZAMyDo WSpółpracy

www.openscotland.pluwaga! open polish magazine dostępny jest na stronach:

www.openscotland.plwww.openebusiness.bizwww.polsport.co.ukwww.lejdizmagazine.comwww.damianbilinski.comwww.ciociasamozloeluta.blogspot.co.uk

OKOOKO

OKO

Fot:

Fot

olia

PaSJa ► 28

Page 30: Open polish magazine issue 21

Tekst ► Joanna goldberg

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► P

aSJ

aFo

t: in

tern

et

cEzar IInastępneGo lata do naszej stajni przybył nowy koń. siwy anGloarabski wałach o imieniu sandor. był koniem cyrkowym, a do naszej stajni traFił dlateGo, że stracił wzrok i do cyrku już nie pasował. woził na Grzbiecie kolejnych amatorów „przyGody w siodle”.

pokochałam tego konia. współczułam mu i ro-zumiałam go. będzie o nim mowa w odrębnej opowieści, bo połączyło nas głębokie uczucie. ale ta opowieść jest o cezarze, więc o sando-rze wspomnę tylko tyle, że pewnego dnia rano nie zastałam go w stajni. jego boks był pusty i nie było na nim tabliczki z jego imieniem. natych-miast pobiegłam do koniuszego pytać co się sta-ło. koniuszego nie zastałam, ale stajenni wśród śmiechów powiedzieli mi, że sandor poszedł „na kotlety”, bo za dużo problemów z nim było. Fakt. tolerował tylko dwoje ludzi. koniuszego i mnie. nikt więcej nie miał prawa się do niego zbliżyć, wejść do jego boksu, karmić, czyścić i tak dalej. ata-kował bez ostrzeżenia, o ile nie brać pod uwagę jego mocno stulonych uszu. tylko, rzecz dziwna, stajennym nie chciało się na nie patrzeć… i pole-ceń też od nich nie przyjmował. a przecież musiał pracować, czyli wozić tych turystów. a wtedy, to już tylko koniuszy mógł być przy nim, bo ja byłam nieletnia i nikt by mi nie powierzył takiego zada-nia. to był prawdziwy kłopot... taaa, prawdziwy, urzekający, siwy kłopot, który jak baletnica potrafił tańczyć. na wkkw ten koń by się nadawał. odpowiednio poprowadzony głosem, łydką, wodzami, potrafiłby wszystko. naj-bardziej reagował na głos i dotyk ręki, ale cóż… Głupi człowiek nie był w stanie się z nim obcho-dzić. jemu trzeba było zajrzeć w duszę. a ilu ludzi potrafi zajrzeć w zwierzęcą duszę…?dosyć o sandorze. wracamy do momentu, kie-dy nie znalazłam go w stajni, a ci idioci powie-

dzieli mi, że sandor został odesłany do rzeźni. żart sobie zrobili z naiwnej dziewczynki zakochanej w koniu. zemściłam się potem strasznie, ale w tam-tym momencie przyjęłam to za prawdę i świat mi się skończył. Głupcy nie zdawali sobie sprawy ze swojego okrucieństwa! rozpłakałam się potwornie i ścigana ich śmie-chem uciekłam do stajni. zaszyłam się w takiej za-gródce, w której trzymaliśmy siano i płakałam w cały świat. zachłystywałam się rozpaczą, bo nie mogłam zrozumieć czegoś podobnego, bo prze-cież ten koń był cudowny! co z tego, że ślepy! co z tego, że trudny! umiał i rozumiał więcej niż niejeden człowiek! Gdyby mi tylko powiedzieli na czas, że zamierzają go oddać do rzeźni wyprosi-łabym, wybłagałabym u rodziców, u wujka, żeby był mój, nie dałabym go i basta! a teraz co?!... zawiodłam go. a on mi ufał.... nie mogłam so-bie poradzić i nie mogłam zrozumieć, jak koniu-szy mógł na to pozwolić. szlochałam zwinięta w kłębek w tym sianie i naraz poczułam że jakieś ogromne futrzaste cielsko przytula się do mnie. to był cezar. objęłam go ramionami za szyję i przy-tuliłam się z całych sił, ale jemu po raz pierwszy to się nie spodobało. łagodnie wyzwolił łeb z mo-ich objęć i wstał. obejrzał się przy tym w kierunku wyjścia. usiłowałam mu wytłumaczyć, że jestem nieszczęśliwa, że stało się coś strasznego i nic mnie więcej nie obchodzi, ale cezar wyraźnie nalegał. podchodził, trącał mnie pyskiem i wciąż oglądał się w kierunku wyjścia. zbyt bardzo byłam „spsia-ła”, żeby nie zrozumieć takiej mowy. on chciał mi

coś pokazać. chciał, żebym z nim poszła. więc wygrzebałam się z tego siana i wciąż pochlipując poszłam za nim. a on cierpliwie wyprowadził mnie na tyły stajni i między paddockami w stronę lasu. kilka razy próbowałam zawrócić, ale nie pozwolił mi. wciąż domagał się, żeby iść dalej. tuż przed lasem skręciliśmy w polną dróżkę, która doprowa-dziła nas do wiejskiej zagrody. nie wiedziałam co to znaczy, ale ponieważ cezar przyspieszył kroku, to poszłam za nim i na malutkim okólniku wykrojo-nym z sadu zobaczyłam sandora! pasł się spokoj-nie cały i żywy! oczom nie mogłam uwierzyć, a cezar szczeknął krótko i tryumfalnie, przysiadł na zadzie i zaglądał mi w twarz, jakby chciał powie-dzieć: „a nie mówiłem, że będziesz zadowolona?” nie wiedziałam co mam najpierw robić – cało-wać psa, czy lecieć do konia. problem rozwiązał sandor, bo na szczeknięcie cezara poderwał łeb, powęszył, zarżał krótko i radośnie i ruszył z ko-pyta w moim kierunku. jednym ruchem przewi-nęłam się pod żerdziami ogrodzenia i stanęłam na wprost nadbiegającego konia. nie pytajcie mnie, jakim cudem ślepy koń potrafi ocenić odle-głość. pojęcia nie mam. ale w wykonaniu sando-ra widziałam to nie raz. zarył kopytami tuż przede mną i jego gorące, aksamitne chrapy z miłością dotknęły mojej twarzy. rżał krótko, przerywanie, tuląc uszy na swój sposób i całym sobą zawiada-miał, jak bardzo jest szczęśliwy. rozryczałam się oczywiście, objęłam go za szyję, a on położył łeb na moich plecach. Głaskałam go i całowałam i tak trwaliśmy dłuższą chwilę, aż posłyszałam za

PaSJa ► 30

Page 31: Open polish magazine issue 21

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► P

aSJ

a

PaSJa ► 30

sobą delikatne chrząknięcie w wykonaniu nie-wątpliwie ludzkim. nie wypuszczając konia z ob-jęć obejrzałam się z niejakim trudem i ujrzałam sympatycznego starszego pana z cezarem przy nodze. „a panienka, to pewnie ta, co mi o niej opowiadali. no, cezar przyprowadził, sandor wita, to znaczy, że nie może być kto inny. wita-my. witam i ja, i niech już panienka nie płacze.” poznałam wtedy jednego z najcudowniejszych ludzi, jakich mi było dane spotkać w życiu. to-warzysz mojego wuja to był, z partyzantki. jeden z tych, którzy stawili własne życie w ogniu wojny byle bronić nie tylko ojczyzny, ale i koni, które były sławą i bogactwem naszego kraju. a łatwe to nie było, nie muszę chyba mówić. chociaż nie. nie każdy to wie i kiedyś należałoby może opo-wiedzieć. ale nie teraz.z trudem odkleiłam się od konia. starszy pan za-prosił mnie na ławeczkę pod gruszą i poczęsto-wał woda z sokiem malinowym. cezar usadowił się między nami zadowolony z siebie. wysłucha-łam opowieści prostej i chwytającej za serce: ”bo, ja, proszę panienki, prosty człowiek jestem. za stajennego byłem, od dziecka w koniach się kochałem, to jak wojna przyszła i pan kapitan je-den wiedział co robić, żeby konie ratować, to ja się zgłosiłem na ochotnika. co się dało to i zra-towaliśmy. łatwo nie było. straciliśmy i koni i ludzi dosyć. dość, żeby nie zapomnieć panienko. bo oni, niemcy, ścigali nas, jakbyśmy brylanty, albo inne jakieś dobro próbowali przed nimi ukryć. ano, widać po tych koniach takie samo dobro sobie obiecywali. i rację mieli, a panienka pew-nie i zrozumie, bo z tego co wiem, to panienka znająca jest. a teraz, to ja panience powiem jedno. żyję sobie spokojnie z panem bogiem po drodze i póki mi życia, to ja żadnemu koniowi krzywdy zrobić nie dam. pan kap.., tego, chciałem powiedzieć, wuj panienki, powiedział, że oni tam zamyślają tego sandora do rzeźni oddać, bo nieopłacalny jest. tylko koniuszy, z przeproszeniem panienki, może się z nim obchodzić, a on przecież nie ma na to czasu. no, to ja powiedziałem, że go wezne. za-płaciłem grosze i jest mój. i niech se tu żyje. i on to wie, że u mnie biedy nie będzie miał, a wnuczka, jak przyjedzie, to się jeszcze ucieszy.”jakże bardzo ja się ucieszyłam! zafascynował

mnie starszy pan, zapragnęłam odwiedzać jego i sandora. ale nie omieszkałam napomknąć, o tym dlaczego aż tak płakałam i co powiedziano mi w stajni. starszy pan zmarszczył brwi. wyraźnie się za-sępił i powiedział krótko i treściwie: „nie darował-bym, wybaczy panienka, skurwysynom. i tyle.” no, toteż nie darowałam. uknułam z marcinem spisek straszliwy. cezar pomógł, bo go poprosi-łam, żeby poszczekał trochę na zapleczu stajni. schowaliśmy się w krzakach i cezar szczekał, a ludzie przywykli reagować na jego szczekanie, więc pobiegli zobaczyć dlaczego cezar szczeka i co to może być. a w tym czasie marcin zaprawił laxigenem ich wieczorną kawę. no nie wiem, jak naprawdę tę nazwę się pisze, po tylu latach nie wymagajcie ode mnie, ale był to środek na prze-czyszczenie, a ja w swojej rozhukanej furii wetknę-łam marcinowi w ręce całe opakowanie. wyłą-czyłam ich z życia na trzy dni. nie znałam litości! nie po tym, co zrobili! a konie i pies pomogły.zastanawiające było jedno. stajnia to nie jest

bombonierka z wyrafinowanymi czekoladkami, które (choć równie piękne) tkwią milcząco w swo-ich przegródkach. delfin był ogierem najczystszej krwi arabskiej. ogiery w ogóle, a arabskie szcze-gólnie, są dumne, niezależne i podejść do nich niełatwo. jutrzenka była półkrwi angielką i na dodatek matką. w jej boksie królował prześliczny źrebak, a ojciec tego źrebaka pochodził w prostej linii po aquino i wszyscy modlili się, żeby odziedziczył po ojcu potęgę skoku. jutrzenka, tak jak i delfin była świadoma swojej wartości. czarna najczarniejszym odcieniem aksamitu z mała gwiazdka na czole, lekka w skoku, jak powietrze, sama była zorzą. au-rorą w końskiej postaci. świt rozświetlał się dodat-kowym światłem pomimo mroku, kiedy wybiegała na paddock. o, nie! jej nikt by nie uderzył, jej nikt by się nie postawił, bo wzięłaby żłób pod kopyta. była pięknem i siłą. swojego źrebaka pilnowała, jak psica. koń, który myśli jak pies!? a gdzie w tym wszystkim człowiek?! człowiek w mojej postaci przystosował się do tego świata natychmiast i bez trudu rozumiał go i poruszał się w nim... kolejno wchodziłam do boksów i tłumaczyłam, żeby się nie denerwowały, bo wieczorem bę-dzie rewolucja. Gdyby koniuszy złapał mnie, jak wchodzę do boksu jutrzenki, to nie wiem… a do boksu delfina, to już…! delfin miał zwyczaj ata-kować kopytami każdego, kto wchodzi do jego królestwa. każdego, kto nie znał klucza do jego serca, do jego duszy.mnie witał zarzucając mi kopyta na ramiona i kładąc łeb na plecy. kiedy nadchodziła noc, potrafiłam wyprowadzić go ze stajni, wsiąść na grzbiet i pojechać przy bla-sku księżyca nad nidę. cezar pilotował te nagan-ne wycieczki, jak niestrudzony strażnik. przeciętne-mu człowiekowi bernardyn kojarzy się z ogromną, nieruchawą kupą futra o sennych, dobrodusz-nych oczach. mało komu przyjdzie do głowy, że pod tym futrem kryją się stalowe mięśnie i wytrzy-małość godna wielbłąda. kto nie widział bernar-dyna w biegu, niech żałuje! nie wiem, czy bernar-dyny ślinią się tak, jak filmowy, przesympatyczny beethoven, u cezara niczego takiego nie zauwa-żyłam, wiem natomiast, że są to psy o nieprzecięt-nej inteligencji i z pewnością nieprzeznaczone do 15

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

Pa

SJa

PaSJa ► 31

Page 32: Open polish magazine issue 21

hodowania w domu. to górska rasa, ale sprowa-dzona na niziny nie traci nic ze swojego instynk-tu. to pies strażujący, opiekuńczy i ratujący. z per-spektywy czasu mogę spokojnie powiedzieć, że wolę mieć obok siebie jednego bernardyna, niż obecny patrol straży miejskiej i pogotowie ratun-kowe z podrzędnego szpitala w polsce. w głowę zachodziłam i nigdy odpowiedzi nie znalazłam na pytanie, jakim cudem ten pies brał się zawsze z powietrza tam, gdzie był potrzebny. klonował się, czy jak? teleportera nie posiadał, to pewne. latać również nie potrafił. a jednak. na rozum wydaje się, że koń powinien być dużo szybszy. z tego, co pamiętam koń w pełnym cwale osiąga przeciętnie 50-60km/h. przez pierw-sze kilka minut cezar trzymał się, jak przylepiony obok, a potem znikał. no dobrze. znikał, to zni-kał. można by założyć, że nie wytrzymał tempa i gdzieś tam został z tyłu. za pierwszym razem też tak pomyślałam, bo spotkałam go w drodze po-wrotnej warującego na drodze. na nasz widok (konia ze mną na grzbiecie) poderwał się ”bez słowa” i doprowadził nas do stajni. za drugim razem jednak wyprowadził mnie z błę-du. zachciało mi się tego galopu przecudownego więcej, noc była wspaniała, rozświetlona pełnią księżyca, nida wyglądała, jak metalowa wstęga, wykuta z damasceńskiej, błękitnawej stali, galop był, jak modlitwa o wolność, upajał, przyklejona do końskiego grzbietu, z nosem w grzywie, czu-łam całą sobą mięśnie, płuca i serce delfina. to było tak, jakbyśmy mieli jeden system krwionośny i oddechowy.jak każdy arabski ogier, delfin kochał bieg. pły-nął nad ziemią. ani siodło, ani dziewczynka na jego grzbiecie nie przeszkadzały mu w najmniej-szym stopniu. i bylibyśmy tak zalecieli nie wiado-mo gdzie, gdyby nie cezar. wyrósł nam na dro-dze, jak nemezis, zapewne zmaterializował się z podnoszącej się właśnie na nidą porannej mgły i zawrócił nas z drogi wprost ku stajni. wyraźnie mnie pilnował.kiedy przyznałam się do tego opiekunowi san-dora składając mu kolejną wizytę z cezarem, ten stary człowiek swoim zwyczajem pomilczał, a potem zaprosił mnie pod gruszę na ławecz-kę, w szklankach, jak zawsze mieliśmy wodę z so-

kiem malinowym, sandor przyszedł, żeby mi łeb na plecach położyć, cezar wachlował ogonem, było cudownie, czułam się, jak w domu, ale już wiedziałam, że usłyszę coś, co mi się nie spodo-ba. poznawałam to po tym, że cezar za ciasno układał mi się na nogach. tak, jakby chciał mnie otoczyć polem siłowym… „ano, panienko, cóż ja będę mówił. stary czło-wiek jestem i niewykształcony, ale tak sobie myślę, że panienka ma w sobie więcej ze zwierzęcia, niż z człowieka. pan kapitan zakazał mówić, bo się boi, że to panienkę zabije, on panienkę kocha, ale ja myślę, że panienka prędzej zrozumie zwierzęta, niż ludzi…” zapalił papierosa, popatrzył w niebo, wy-dmuchnął dym… „ja już dużo w życiu widziałem, wojnę przeżyłem i nie chcę tego wspominać, ale jedno powiem, bo z panienką rozmawia się tak, jak z naszym kapitanem. panienka będzie miała trudne życie. bo za dużo czuje i rozumie. a to nie dobrze. panienka może nawet i pójdzie w mun-

dury. ja już to widzę. wuj dobrze mówi, że o pa-nienkę się martwi, w tym świecie tylko patrzeć, jak panienka założy szary, harcerski mundur. o krok od jego oficerskiego munduru. a potem, kto to wie…? ja nie zazdroszczę tej przyszłości, ale cóż mam poradzić. niedługo umrę. ja już za stary, że-bym się panienką opiekował, ale całą duszę bym dał, żeby panienka niosła to przesłanie dalej. w sercu panienki świeci gwiazda…”zdusił papierosa o kant ławki i głową wskazał mi sandora. zrozumiałam, że teraz mogę pojechać w las. cezar poderwał się gotów również do wy-cieczki. rozmowa była skończona.cudowne w tym człowieku było to, że emanował bezpieczeństwem. jeżeli mówił, to mówił praw-dę. taką jaką znał i w jaką wierzył. nic ponadto. nie wskoczyłam na siodło, bo sandor nie lubił siodła. w swoim nowym domu odreagowywał wszystko, co w tamtej stajni go spotkało. starszy pan, bez słowa podłożył mi dłonie pod stopy, a ja znalazłam się na ciepłym, silnym koń-skim karku, wtuliłam twarz w grzywę i poooszliśmy galopem z kopyta! nie zastanawiałam się nad tym, że siedzę na ślepym koniu. byłabym głupia, gdybym się nad tym zastanawiała. przepięknym łukiem przepłynął nad ogrodzeniem i jakby miał w głowie zainstalowany Gps pognał ku lasowi. trzymałam się mocno końskiej grzywy, bo inaczej poleciałabym jeszcze przepiękniejszym łukiem z jego grzbietu prosto w zielsko. i to jeszcze przez łeb! sandor to wiedział. nie złościł się, że trzymam się jego grzywy. czuł moje serce na swoim karku, czuł bicie swojego serca w moim sercu, czuł mój krwioobieg, w swoich żyłach, byliśmy jednym…

kiedy wróciliśmy do domu starszy pan już spał. ce-zar pilnował nas, jak nadopiekuńczy lew. w staj-ni mogliśmy się poprzytulać, ale zasnąć mi pod kopytami sandora nie pozwolił. lepiej wiedział, że teraz wracamy do babci. oganiałam się od niego wszelkimi siłami. zmęczona byłam. tłuma-czyłam psu, jak ksiądz krowie na miedzy, że jeśli nie wiadomo gdzie mnie szukać, to z pewnością w końskim boksie, albo w psiej budzie, niech idzie i niech powie, że ja śpię u sandora, ale cezar nie żartował. zabrał mnie stamtąd i doprowadził do babci. bo babcia, to babcia. 15

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

Pa

SJa

PaSJa ► 32

Page 33: Open polish magazine issue 21

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► P

aSJ

a

PaSJa ► 32

OPEN GalErIainterGracyjna majówka wielkiej mody

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► GalErIa

Page 34: Open polish magazine issue 21

o projekcie Fashion culture inFormujemy was od jakieGoś czasu. inicjatywa znako-mita i wyjątkowa w swoim rodzaju. inte-Gruje nie tylko kulturę brytyjską z polską, ale także podejmuje tematy, które do tej pory uważane były za medialne tabu. w tym roku do Grona znakomitych Gości i bo-haterów wydarzenia zostali poproszeni poGardzani medialnie w polsce paraolim-pijczycy. i w tym momencie zaczyna się inte-Gracja wielopłaszczyznowa, prawdziwa idea łączenia, nie dzielenia, szukania wspól-neGo mianownika, nie powodu do rywali-zacji czy niechęci.

odkąd wielu polaków stanęło na brytyjskiej ziemi, wciąż słyszymy, że nasza nacja to doskonali bu-dowlańcy i sprzątaczki, awansowaliśmy w świa-domości społecznej na dobre kelnerki i sprzedaw-czynie. jednocześnie podniosła się świadomość naszych możliwości oraz wysokiego poziomu edu-kacji. na tle brytanii, nieco zamkniętej na szeroko rozumianą naukę ogólnokształcącą, zwyczajnie brylujemy elokwencją, logicznym mysleniem i moż-liwością odróżnienia południka od równoleżnika.

Fashion culture wniosło do brytyjskiej świadomo-ści nowy element- pokazało, że polacy potrafią tworzyć wspaniałą, niepowtarzalną modę na światowym poziomie. po serii wydarzeń w londy-nie, przyszła kolej na warszawę, która na dzień zamieniła się w stolicę integracji kulturowej. w maju odbył się pokaz finalistów ii edycji projek-tu, z udziałem polskich i brytyjskich projektantów z najlepszych uczelni modowych z tychże wła-śnie państw. Gośćmi honorowymi byli także pa-raolimpijczycy, którzy wystąpili w roli modeli na jednej z sesji projektu. czyżby świat mody powoli wychodził z ram sztampowych kanonów urody? Fashion culture udowodniło, że ludzie, którzy w społeczeństwie zostali zepchnięci na margines, są wyjątkowi nie tylko na arenie sportowej. piękni ludzie, którzy żyją ze swoją niepełnosprawnością, dumnie reprezentując kraj w świecie, udowod-nili, że mogą przełamać schematy myślowe za-twardziałych przeciwników i pokazać się równie

doskonale w roli modeli. inicjatywa ta szczegól-nie przypadła mi do gustu i serca. bowiem pięk-no to pojęcie umowne i szukać należy go w każ-dym człowieku. niewątpliwie niepełnosprawni sportowcy oraz dziedzina sztuki, jaką jest moda, to duet doskonały. pokazuje nie tylko piękno ze-wnętrzne, ale także ducha walki, współzawodnic-twa, odwagę, wręcz heroizm w dążeniu do celu, jakiego brakuje przeciętnemu kowalskiemu.

zwyciężczyni ii edycji Fashion culture- anka letycja walicka (absolwentka krakowskiej szkoły projekto-wania ubioru) wykazała się niewątpliwie równie konsekwentnym dążeniem do celu. przygotowała niesamowicie spójną, wyjątkową kolekcję, wzoro-waną na liniach papilarnych dłoni. zarówno ma-teriał, jak i wszystkie elementy układanki stroju anki to mozaika mistrzowska od stóp do głów. a buty w kolekcji szczególnie intrygujące. taki talent zasłu-guje na rozgłos i cieszymy się bardzo, że inicjatywy takie jak Fashion culture nadają właściwy tor pro-mocji polskich projektantów i wyłaniają ich z cienia kompleksu bloku wschodniego. to szansa dla pol-skiej mody, to krzyk naszych młodych, zdolnych, którzy zasługują na miejsce w czołowych domach mody. jednocześnie wydarzenie przybliża nieco dwa światy, które za sprawą otwarcia granic sta-ły się sobie niezwykle bliskie. polsko- brytyjska rze-czywistość to fakt. nasz język jest oficjalnie drugim językiem na wyspach. staliśmy się elementem co-dzienności brytyjskiej. jeśli będziemy mieli okazję pokazywać, że potrafimy coś więcej niż zmienić pościel, jeśli będziemy angażować brytyjczyków w nasze projekty, mam nadzieję na wspólną, praw-dziwie kreatywną i pozbawioną granic płytkiego myślenia europę.

poza kolekcją anki, podziwiać można było kreacje Gabriela bakałarza- absolwenta londyńskiego sa-int martins, który swoją kolekcją pokazał kobiety uległe, poddane kontroli, z dominacją kolorów ta-kich jak: błękit, czerwień i czerń. motywy graficzne i kwiatowe pokazała natomiast karolina marczuk. brytyjczycy nie pozostali w cieniu i także pokaza-li swoje prace. aimee matthew-john ukończyła central saint martins college of art and design.

jej kolekcja została zainspirowana modą męską. detal krawiecki używany w krojeniu ubrań dla mężczyzn został połączony z linią ubrań charakte-rystyczną dla kanonu damskiej mody lat 40-tych i 50-tych – wąską talią i krągłymi biodrami.

lili colley, absolwentka london college of Fa-shion zaprezentowała kolekcję biżuterii. jej pro-jekty łącząc formy geometryczne z mocnymi ko-lorami tworzą niezwykle zaskakujące wrażenie.

młodym projektantom kibicowały przedstawicielki brytyjskich uczelni – clair swift oraz carol morgan.

clair swift to dyrektor programowy london col-lege of Fashion na wydziale technologii projek-towania mody damskiej i biżuterii. od ponad 20 lat związana ze szkolnictwem wyższym, jest odpo-wiedzialna za układanie programów kształcenia na uczelni oraz zajmuje się pracą ze studentami.

carol morgan, związana z central saint martins college of art & design, zajmuje się przewidywa-niem trendów oraz fashion marketingiem. wypra-cowała platformę dla międzynarodowego pro-mowania marek.

do projektu dołączył szereg artystów obrazu i muzyki, stylistów, makijażystek, fryzjerów, zarówno z polski, jak i z wielkiej brytanii. honorowy patronat objęły m.in. ambasada rzeczypospolitej w lon-dynie, t- mobile Fashion i stowarzyszenie wspól-nota polska, która udostępniła swoje podwoje na użytek warszawskiego wydarzenia.

partnerzy Fashion culture: postscriptum Graphic desi-gn, agencja promocji mody reklamex, i konkret pr.

Tekst | gSZdjęcia: krystian Data, piotr apolinarski, aga apolinarska,

Sesja naTaLii parTyki, MałgoSi JankoWSkieJ i MarTy MakoWSkieJ oraz DariuSZa penDera dla FaShion cuLTure, FoTo: krySTian DaTa

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► GalErIa

Page 35: Open polish magazine issue 21

Designer: anka Letycja Walicka

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► GalErIa

Page 36: Open polish magazine issue 21

Designer: karolina Marczuk Designer: gabriel Bakalarz

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► GalErIa

Page 37: Open polish magazine issue 21

Sesja

na

TaLi

i pa

rTyk

i, M

ałg

oSi

Ja

nko

WSk

ieJ

i Ma

rTy

Ma

koW

Skie

J or

az D

ari

uSZa

pen

Dera

dla

Fa

Shio

n c

uLTu

re, F

oTo

: kry

STia

n D

aTa

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► GalErIa

Page 38: Open polish magazine issue 21

Sesja

na

TaLi

i pa

rTyk

i, M

ałg

oSi

Ja

nko

WSk

ieJ

i Ma

rTy

Ma

koW

Skie

J or

az D

ari

uSZa

pen

Dera

dla

Fa

Shio

n c

uLTu

re, F

oTo

: kry

STia

n D

aTa

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► GalErIa

Page 39: Open polish magazine issue 21

Sesja

na

TaLi

i pa

rTyk

i, M

ałg

oSi

Ja

nko

WSk

ieJ

i Ma

rTy

Ma

koW

Skie

J or

az D

ari

uSZa

pen

Dera

dla

Fa

Shio

n c

uLTu

re, F

oTo

: kry

STia

n D

aTa

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► GalErIa

Page 40: Open polish magazine issue 21

open ScoTLanD.pLSERwIS INFOrmacyJNy: OPEN ScoTLanD.pL, open ebusiness.BiZ ORAZ tyGODNIk ONlINE OPEN POLISH maGazINE w wIELKIEj brytaNII, to miejsca dla OSób poszukujących INFOrmacJI, publicystyki, kUltUry i rozrywki. to także mIEJSca na proFesjonalną i SkuTecZną reklamę. to miejsca, a raczEJ przestrzeń dla ludzi POzytyWNIE nastawionych, kreatywnych, alE przede wszystkim otwartych Na człowieka, rzeczywistość Oraz noWe TechnoLogie.ZAPRASZAMyDo WSpółpracywww.openscotland.pluwaga! open polish magazine dostępny jest również na stronach: www.polsport.co.ukwww.lejdizmagazine.comwww.damianbilinski.com

Page 41: Open polish magazine issue 21

Open kultura

kalendariuM | HistOria | ksiąŻka | pOeZja | FelietOn | galeria | teatr | MuZyka

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► kultura ► Fot ► Fotolia

Page 42: Open polish magazine issue 21

FElIEtON ► 42

w poszukiwaniu jednościFo

t: be

ata

wan

iek

Felieton ► Beata Waniek

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

kiedy natura budzi się do życia i rozkwita, budzi się z nią nasza nadzieja i serca. Bo tak to już jest, że każdej wiosny w powietrzu wisi nad nami prze-kleństwo zwane Miłością. Zaczyna nami miotać odwieczne pragnienie odnalezienia drugiej po-łówki jabłka. platon powiedział, że: „mężczyzna i kobieta byli kiedyś jednością, ale potem zostali rozdzieleni i odtąd poszukiwanie i pragnienie tej jedności jest nazywane miłością”. To najważniej-sze dla ludzi uczucie jest wszystkim co istnieje na tym świecie. i chociaż brzmi to banalnie, nie ma większej siły niż ta drzemiąca w miłości.

myszy i niedźwiedzia, ich poznawanie się i zgodę na inność, przychodzą na myśl słowa ericha From-ma, które każdy z nas powinien sobie powtarzać, budując relację z drugim człowiekiem. Fromm pi-sał: „muszę obiektywnie poznać drugiego czło-wieka i siebie po to, aby móc wiedzieć, jaki jest naprawdę, albo raczej przezwyciężyć złudzenia, irracjonalnie zniekształcony obraz, jaki sobie o nim wyrobiłem. jedynie wtedy jeśli znam obiektywnie jakiegoś człowieka, mogę poznać w akcie miło-ści jego najgłębszą istotę”. a co najważniejsze, stosując się do tych słów możemy także poznać prawdę o sobie samych i o tym jak kochamy. bo prawdziwa jednocząca miłość, za którą wszyscy tęsknimy, to nie początkowe uczucie zakochania chodzące w różowych okularach. wydaje się, że w dzisiejszym świecie korzystnego kupna i sprze-daży, panuje przekonanie, że problem miłości, to kwestia transakcji, a nie zdolności. jest to chyba jednak postawa odległa od naszych pragnień. Fromm twierdzi, że każdy człowiek jest osamotnio-ny póki nie doświadczy prawdziwej miłości - zarów-no dając ją, jak i otrzymując. ale miłość to nie tyl-ko kwestia samego uczucia. to również obietnica, akt woli, praca nad związkiem i zaangażowanie, a co najważniejsze poszanowanie indywidualno-ści i integralności drugiego człowieka. akceptacja jego słabości i umiejętność wspólnego rozwiązy-wania konfliktów. szukając swojej przysłowiowej drugiej połówki, powinniśmy pamiętać, że nigdy nie znajdziemy ideału. najważniejsze abyśmy umieli cieszyć się przychodzącym do nas uczu-ciem i potrafili także nim obdarzać. pragnienie mi-łości drzemie w człowieku do końca jego dni, bo:

„Miłość - jest wcześniej niż życie -Trwa dłużej niż Śmierć - jest Stworzeniapierwszym aktem - głównym aktoremna scenie, jaką jest Ziemia -”. w materiale cytowane są fragmenty powieści tom-ka matkowskiego: „mysza”, książki ericha Fromma: „o sztuce miłości” oraz wiersz emily dickinson.

dlaczego kochamy? co sprawia, że się zakochu-jemy, że wybieramy właśnie tę a nie inną osobę? będąc małą dziewczynką wierzyłam mocno, że miłość to uczucie prosto z bajki i pewnego dnia po prostu przyjedzie po mnie rycerz na białym ko-niu, a później będziemy tylko żyli długo i szczęśli-wie. jednak czas w okrutny sposób zweryfikował moje i chyba nie tylko moje spojrzenie na miłość. sprawa okazała się bardziej skomplikowana. na-ukowcy za wszelką cenę usiłują nam wmówić, że stan zakochania, to najczystsza chemia. swego ro-dzaju biochemiczna obsesja. szaleństwo feromo-nów, które nie może niestety trwać wiecznie. czy naukowcy mają rację? a może do wysuwanych przez nich teorii należy podchodzić podobnie jak do dziecięcych bajek? bardzo trudno było mi wy-brać książki do dzisiejszych rozważań. nie z powo-du braku tematu miłości w literaturze, ale raczej na skutek jego nadmiaru. po długich namysłach wy-brałam dwie pozycje. pierwsza z nich opowiada historię myszy i niedźwiedzia. ta z pozoru zupełnie niepasująca do siebie para bohaterów próbuje w codziennym, zwyczajnym życiu odnaleźć uczucie. szukają sposobów na walkę z samotnością, a co najważniejsze uczą się wzajemnie akceptacji dla drugiej, jakże odmiennej osoby. „odkąd rzuciła palenie, myszy uroiło się, że jest lwi-cą.[...] więc gdy mysz warczy jak lwica - niedźwiedź podskakuje, niby, że ze strachu. niby, że przerażo-ny. [...] a gdy myszy smutno, to ją turla. „utulić do snu - uturlać do snu” - komenderuje mysza coraz senniej, a miś posłusznie łapą ją turla, delikatnie, po całym posłaniu, aż mysz dostaje zawrotu gło-wy i zasypia. [...] kiedy z kolei niedźwiedź zastana-wia się co mysz tak właściwie w nim widzi....- no, oczywiście - ciągnął niedźwiedź niedbale - jestem przystojny, mądry, rozsądny....- ...piękny, sławny, bogaty - podchwyciła mysz i tak wyliczała jeszcze długo, od czasu do czasu ironicznie uśmiechając się. lecz niedźwiedź chyba nie zauważył ironii, bo stał uśmiechniety, z dumnie wypiętą piersią jak do odznaczenia”.zagłębiając się w pozornie niepoważne perypetie

Page 43: Open polish magazine issue 21

FElIEtON ► 42

w poszukiwaniu jedności15

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

kul

tura

GalErIa ► 43

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

do niezwykłeGo przedsięwzięcia przyGotowuje się muzeum narodowe w edynburGu. od 28 czerwca do 17 listopada trwać będzie wystawa zatytułowana mary, Queen od scotland.

maria stuart żyła w latach 1542 – 1587. była kró-lową szkocji i anglii, tytularną królową Francji a zarazem najsłynniejszą z dynastii stuartów. zasły-nęła w historii głównie ze względu na jej tragiczne życie. uznana za zagrożenie przez elżbietę i tudor, protestancką królową anglii, została ścięta. nie obyło się przy tym bez komplikacji, bo kat uderzał w szyję marii trzykrotnie, zanim pozbawił ją życia. próbując później pokazać tłumowi odciętą gło-wę, złapał ją za włosy, które okazały się peruką, a sama głowa potoczyła się po podeście.biografie marii stuart przedstawiają ją często, jako “femme fatale”. “kraj, w którym ujrzała światło dzienne, w szczególny sposób nadawał się na tło dramatu”…, a „… zła wróżba leżała nad kołyską niemowlęcia płaczącego w ponurych komna-tach zamku linlithgow”rządy marii stuart przypadły na czasy, kiedy do szkocji powrócił uwolniony z galer john knox – “ponury fanatyk, umiejący swymi mowami po-rwać tłumy, wyzwalający w nich najniższe uczu-cia: złość, nienawiść i strach. podobne uczucia wyzwalał w samej władczyni. kiedy z nim rozmawiała traciła panowanie nad sobą, zwykle wybuchała histerią albo płakała jak małe dziecko. ponieważ opowiedziała się po stro-nie katolicyzmu, knox regularnie w swoich kaza-niach “podburzał lud przeciw królowej, posunął się nawet do insynuacji, jakoby miasta, które od-wiedziła, zostały przez jej obecność zbrukane…”kraj, w którym kwitły intrygi mające na celu osła-bienie władzy królewskiej, z krzyżującymi się wpły-wami angielskimi i francuskimi, gdzie “przyjaźnie i nienawiści były krótkotrwałe, przymierza rozla-tywały się po paru tygodniach czy miesiącach, po czym podpisywano nowe “bonds” - skrypty

nazwisk osób zawierających kolejne, nietrwałe sprzysiężenie. w rezultacie stan wojny domowej ciągnął się permanentnie…”Feralne małżeństwo z lordem darnleyem, jego ta-jemnicza śmierć, dokonany na oczach królowej marii mord jej sekretarza, porwanie, bunt szlach-ty, areszt domowy, wreszcie lekkomyślne popar-cie spisku przeciwko elżbiecie i, to elementy żywej i wartkiej akcji, pełnej intrygujących wydarzeń.maria stuart została przedstawiona, jako kró-lowa, która nie miała w sobie bezwzględności i przebiegłości współczesnych jej władczych ko-biet. polegała na swojej urodzie i uroku, a nie na

rozumie i zdecydowaniu. biernie zdawała się na nurt wydarzeń, a gdy wreszcie wzięła swój los we własne ręce, uruchomiła ciąg wypadków, które zaprowadziły ją pod topór. wśród niewielu za-let wymienia się odwagę i upór. marię - elżbie-ta i określała jako lekkomyślną, na wskroś kato-licką. do tego miłość do Francuzów i hiszpanów wzmagała drażliwość elżbiety. Godność i odwa-ga, z jaką maria przyjęła wyrok, zachowanie w protestanckim otoczeniu katolicyzmu, a także upokorzenia dzielnie znoszone przez długie lata, kazały potomności zapomnieć o jej wadach i wi-nach, a jej tragiczne dzieje uczyniły z niej jedną z najsławniejszych bohaterek. stworzona wysta-wa muzeum narodowego szkocji stanowi jedną w swoim rodzaju możliwość poznania marii jako najbardziej charyzmatycznej królowej tych ziem. na wystawie możemy podziwiać wiele przedmio-tów prywatnych marii. jednym z takich okazów jest medalion w kształcie serca z portretem ma-rii. penicuik jewels, medalik z relikwiami marii stu-art. monety z wizerunkami królowej wybite w roku 1565 na cześć małżeństwa marii z henrykiem lor-dem darnleyem, a także kopia grobu marii, który oryginał znajduje się opactwie westminsterskim w londynie.

wystawa rzuca światło na życie marii stuart jako osoby niezwyklej. daje pogląd na życie, czasy a przede wszystkim poznajemy niezwykła osobę jaką była maria królowa szkocji.

Mary, Queen of Scotsgdzie | national Museums Scotlandkiedy | 28 czerwiec- 17 listopadgodzina| 10.00- 17.00Bilety | £9

Tekst | ela rygas Fot | b-womeninamericanhistory17.blogspot Źródło | Maria Bogucka, ossolineum, 2009

maria królowa Szkotów

Page 44: Open polish magazine issue 21

hIStOrIa ► 44

autor | mateusz biskup | Blog biszopahttp://blogbiszopa.pl/

Fot | mateusz biskup

pancerna pięść rzeczypospolitej

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

„…kilkanaście tysięcy janczarek gruchnęło na-raz, „jakoby jeden człek strzelił”. chwila jeszcze: janczary ustawiają się silniej na nogach; niektó-rzy mrużą oczy na widok straszliwej nawały, nie-którym drżą ręce trzymające dzidy, serca wszyst-kie walą jak młotem, zaciskają się zęby, piersi dyszą gwałtownie. tamci już, już dobiegają, już słychać grzmiący oddech koni — zniszczenie leci, zguba leci, śmierć leci!…”szarża husarii pod chocimiem 11 listopada 1673 roku opisana przez henryka sienkiewicza w „panu wołodyjowskim”.

polska husaria uznawana jest za najskuteczniej-szą i najwspanialszą jazdę, jaką widział świat. i słusznie. od momentu powołania jej do ży-cia przez sejm na początku Xvi wieku przez pierwsze 125 lat istnienia nie przegrała ani jed-nej bitwy. siała postrach i panikę w szeregach wrogów, którzy często pierzchali na sam widok ciężkozbrojnych jeźdźców. odnosiła wspaniałe zwycięstwa nad kilkukrotnie liczniejszymi armia-mi. podczas pierwszej bitwy pod chocimiem w 1621 roku sułtan osman ii na widok swojej stuty-sięcznej armii rozgromionej przez 8000 husarów rozpłakał się z bezsilności. najemnicy zaciąga-jący się do wrogich armii przezornie zastrzegali sobie w kontraktach, że nie będą musieli wal-czyć z polską jazdą. „skrzydlaci jeźdźcy” byli dla nich demonami śmierci, zagładą od której nie ma ratunku.husaria była nie tylko elitą wojska, lecz także elitą narodu. służyli w niej niemal wyłącznie sy-nowie największych i najbogatszych rodzin rze-czypospolitej. innych bowiem nie było stać na wystawienie niezwykle kosztownego pocztu.zacznijmy od konia. typowy koń husarski miał w sobie mieszankę krwi polskiej, najczęściej po-

chodzącej od dzikiego tarpana oraz tureckiej lub perskiej. krzyżując ze sobą te rasy wyhodo-wano odmianę konia idealnie nadającego się dla husarii – był niezbyt duży, ale bardzo szybki i niezwykle wytrzymały. nie był też zbyt wybredny i często zadowalał się byle jaką paszą. problem polegał na tym, że dojrzałość i „zdolność bojo-wą” zyskiwał dopiero w wieku około siedmiu lat. koń taki, odpowiednio utrzymany i właściwie wyszkolony był niezwykle drogi – najtańszy hu-sarski rumak kosztował 200 czerwonych złotych, podczas gdy roczny dochód dobrego rzemieśl-nika nie przekraczał 100 czerwonych złotych. a husarz potrzebował takich koni kilka…

warto w tym miejscu wspomnieć, że sprzedaż konia husarskiego za granicę lub ujawnienie techniki jego szkolenia były traktowane jako zdrada stanu i karane śmiercią.początkowo husaria była jazdą lekką. jeźdźcy nie stosowali zbroi, lecz chronili ciała podłużny-mi drewnianymi tarczami. za czasów stefana batorego zaczęli okrywać się żelazem. stosowa-no zbroje dwojakiego rodzaju – płytowe oraz karaceny.zbroja płytowa składała się z napierśnika, oboj-czyka, naramienników oraz karwaszy chronią-cych przedramię. Głowę rycerza chronił szyszak wyposażony w policzki i nakarcznik. z przodu znajdował się daszek, do którego mocowano blokowany śrubą nosal chroniący przed ciosem nos i górną część twarzy. napierśnik często był zdobiony motywami religijnymi, guzami itp.karacena była zbroją bardziej misterną, a co z tym idzie – droższą. miała postać skórzanego kaftana, do którego przyszyte były nachodzą-ce na siebie żelazne łuski. była cięższa, a jedno-cześnie nie zapewniała takiej ochrony, jak zbroja płytowa.podstawową bronią husarza była kopia. wyko-nana z drewna osikowego, niezwykle sztywna i lekka miała około 5 – 6 metrów długości. swoją lekkość zawdzięczała technologii produkcji. osi-kowe drzewce, samo w sobie bardzo lekkie prze-krajano wzdłuż i drążono. następnie wydrążone połówki sklejano, obwiązywano rzemieniem i po-lewano smołą. w tylnej części kopii znajdowała się kula stanowiąca przeciwwagę oraz służąca jako ochrona dłoni żołnierza. Grot kopii miał około pół metra długości i był zaopatrzony w długie metalowe pręty biegnące wzdłuż drzew-ca – zapobiegały one odrąbaniu grota.podczas przemarszów drugi koniec kopii spoczy-wał w specjalnej tulei przytroczonej do siodła – żołnierz w ten sposób nie męczył dłoni dźwi-gając drzewce. podczas szturmu pochylał ją ku przeciwnikowi nie wyjmując jej z tulei – szarpnię-

Page 45: Open polish magazine issue 21

hIStOrIa ► 44

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

hIStOrIa ► 45

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

cie spowodowane napotkaniem na przeszkodę przenosiło się na siodło i nie wyrywało kopii z rąk. na końcu kopii umocowany był propo-rzec około dwumetrowej długości, najczęściej w barwach biało-czerwonych, ale także w barwach charakterystycznych dla danej cho-rągwi. stanowił on broń psychologiczną. pod-czas szturmu łopotał i owijał się wokół drzewca, często płosząc w ten sposób konie nieprzyja-ciela. stanowił także ważny sygnał dla wrogów – „oto my – straszliwa jazda polska, śmierć od której nie ma ucieczki”.kopia była jedyną częścią wyposażenia husa-rza, którą otrzymywał on odgórnie, od swoich przełożonych. chodziło o ujednolicenie „broni pierwszego kontaktu”.podczas bitwy pod połonką husarz litewski prze-bił kopią sześciu rosyjskich piechurów na raz. to wyjątek, ale przebicie trzech-czterech wrogów nie było niczym nadzwyczajnym.drzewce kopii łamało się w pierwszych sekun-dach szturmu, więc husarz odrzucał jego zło-mek i chwytał za koncerz – długi na 180 cm wąski miecz o trójkątnym lub czterokątnym przekroju, służący do kłucia. używał go głównie przeciwko opancerzonej jeździe lub piechocie – ostry koniec koncerza bez problemów przebi-jał każdą zbroję.kiedy koncerz się złamał lub wytrącono mu go z ręki, chwytał za szablę. rodzajów szabli uży-wanych przez husarię nie sposób tu wymienić, lecz należy wspomnieć o najpopularniejszej jej odmianie – szabli husarskiej. była to prosta, lekko zakrzywiona szabla z głownią o dwóch bruzdach, których zadaniem było zwiększenie sztywności ostrza przy jednoczesnym zmniejsze-niu jego wagi. rękojeść szabli była zamknięta i wyposażona w specjalny pierścień chroniący kciuk, którego odrąbanie praktycznie pozbawia-ło żołnierza wartości bojowej.

oprócz kopii, koncerza i szabli husarz dyspo-nował także bronią palną – w olstrach u siodła spoczywał jeden lub dwa pistolety. tej broni jednak żołnierze niezbyt chętnie używali. ówcze-sna broń palna była mało skuteczna, a celność strzału oddanego z grzbietu wierzchowca była

wielce niepewna.no i wreszcie te nieszczęsne skrzydła…w powszechnej świadomości funkcjonuje obraz skrzydlatego jeźdźca podobnego do zbrojnego anioła z dwoma ogromnymi skrzydłami wystają-cymi ponad głowę. to mit powstały w czasach, kiedy husaria nie odgrywała już żadnej roli bo-jowej i służyła wyłącznie jako asysta pogrzebów wysokiej rangi postaci. na polu walki jedynie mała część husarzy stosowała jedno skrzydło, które mocowano do tylnego łęku siodła. miało ono formę listwy z przyczepionymi piórami. po co one były? ano, spełniały podobną rolę, co pro-porzec na kopii – swoim wyglądem miały wystra-szyć nieprzyjaciela nieprzywykłego do takich wi-

doków. opowieści o ich rzekomym szumie, który miał płoszyć konie przeciwnika należy włożyć między bajki. kto by usłyszał szum jakichś piórek wśród tętentu kopyt, szczęku żelaza i bojowych okrzyków?listwa umieszczana z tyłu siodła miała też tę za-letę, że skutecznie chroniła przez uchwyceniem żołnierza na arkan (specjalność tatarów). zosta-wiała mu w takim przypadku swobodę ruchów i umożliwiała przecięcie sznura.innym elementem broni psychologicznej, o któ-rym należy tu wspomnieć są skóry lamparcie lub tygrysie, które husarzy nader chętnie narzucali na zbroje.w filmach historycznych widzimy często polską husarię ubraną w identyczne zbroje i hełmy. to kolejny mit. każdy husarz wyglądał inaczej, każdy miał olbrzymią swobodę w dobieraniu swojego moderunku. poza tym każdy z nich dysponował inną kwotą na wyposażenie swojego pocztu.jedna rzecz była pewna – bycie husarzem to kosztowna impreza. przeciętny koszt wystawienia pocztu wystarczyłby na zakup porządnej wsi.potęga i skuteczność husarii zmieniała bieg hi-storii. tak, jak pewnego wrześniowego popołu-dnia w 1683 roku…po chocimskiej wiktorii w 1673 roku, która zapew-niła mu koronę jan iii sobieski rozpoczął zabiegi o utworzenie szerokiej koalicji antytureckiej. zdawał sobie sprawę, że wojowniczy sąsiad rzeczypospolitej nie ustanie w swoich podbo-jach – osmanowie robili to przecież od począt-ków swojego imperium. zwrócił się najpierw do Francji i szwecji, potem do rosji i habsburgów. nikt z nich nie był jednak zainteresowany.cesarzowi leopoldowi i mina zrzedła dopie-ro wtedy, gdy doniesiono mu, że na początku stycznia 1683 roku przed pałacem sułtańskim w adrianopolu zatknięto buńczuki – sygnał do kolejnej wyprawy przeciwko niewiernym.leopold natychmiast zmienił zdanie w sprawie sojuszu z polakami i w dniu 1 kwietnia 1683 roku obie strony zawarły układ na mocy którego w razie zagrożenia wiednia lub krakowa druga strona pospieszy na pomoc.pod koniec marca 1683 roku armia turecka ru-

husarz na obrazie pędzla Józefa Brandta.

Page 46: Open polish magazine issue 21

hIStOrIa ► 46

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

szyła z adrianopola do belgradu, gdzie 13 maja sułtan mehmed iv powierzył główne dowódz-two wielkiemu wezyrowi kara mustafie. następ-nie osmańskie oddziały ruszyły na północ. po drodze armia turecka rośnie w siłę – dołączają do niej albańczycy, tatarzy krymscy, mołdawia-nie i wołosi. 10 lipca pod murami austriackiej stolicy staje 150 tysięcy muzułmańskich żołnierzy.miasto było dobrze przygotowane do obro-ny. otoczone wysokimi murami miało dobrze wyszkoloną załogę liczącą kilkanaście tysięcy żołnierzy pod dowództwem generała ernsta starhemberga. przez dwa letnie miesiące obroń-cy stawiali zacięty opór tureckim szturmom. na początku września stało się jednak jasne, że dni wiednia są policzone. liczba obrońców stopnia-ła do kilku tysięcy, morale upadło i wszyscy zda-wali sobie sprawę, że lada dzień turcy wysadzą mury (prace minerskie trwały od początku oblę-żenia) i islamska fala wleje się do miasta.

polski sejm natychmiast uchwalił nowy poda-tek na utrzymanie kilkudziesięciotysięcznej armii. jego wyegzekwowanie wymagało jednak cza-su, a tego nie było zbyt wiele. pomoc finansową obiecali także cesarz leopold i oraz papież inno-centy Xi.16 lipca do warszawy przybył austriacki poseł i padł polskiemu królowi do nóg błagając o jak najszybszą pomoc.sobieski ruszył dwa dni później. zabrał ze sobą około 27 tysięcy żołnierzy, w tym 25 chorągwi husarskich oraz syna jakuba. podążył do tulln nad dunajem, gdzie połączyły się z nim oddziały austriackie i niemieckie. łącznie armia sprzymie-rzonych liczyła około 70 tysięcy ludzi.3 września w leżącym nieopodal tulln zamku stettelsdorf odbyła się wielka narada wodzów zgromadzonych armii. naczelne dowództwo niemal jednogłośnie powierzono królowi pol-skiemu. nic w tym dziwnego – nikt nie znał tak

dobrze turków jak on. przebywał w turcji, wal-czył z turkami niezliczoną ilość razy, a dziesięć lat wcześniej starł ich pod chocimiem. ba, jan iii sobieski nawet niezgorzej mówił po turecku!turcy też go znali. wzbudzał w nich paniczny strach i był powszechnie nazywany lwem lechi-stanu.w dniach 6-8 września wojska sprzymierzonych przeprawiły się przez dunaj i w ciągu kilku na-stępnych dni zajęły pozycje na przedpolach austriackiej stolicy.na lewym skrzydle, nad brzegiem dunaju usta-wiają się wojska austriackie dowodzone przez księcia karola lotaryńskiego. centrum zajmują niemcy pod dowództwem księcia waldecka. polacy z mozołem przeprawiają się przez las wiedeński (wiele problemów sprawia transport dział) i ustawiają się na prawym skrzydle.według legendy przed bitwą wezyr kara musta-fa posłał sobieskiemu wielki wór maku z informa-

Bitw

a po

d W

iedn

iem

na

obra

zie J

ózef

a Br

andt

a.

Page 47: Open polish magazine issue 21

hIStOrIa ► 46

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

hIStOrIa ► 47

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

cją „moja wojska są tak liczne, jak ziarna maku w tym worku”. w odpowiedzi polski król odesłał mu niewielki woreczek pełen ziaren pieprzu z tekstem „nas jest mniej, ale spróbujcie nas rozgryźć…”.jest niedziela 12 września 1683 roku, godzina czwarta nad ranem. wstaje pogodny dzień. w oddziałach austriackich na lewym skrzydle peł-na gotowość bojowa. wzdłuż dunaju udepta-nym traktem ruszają wojska cesarskie. napoty-kają oddziały ibrahima paszy, z którymi związują się w krwawej walce. dwie godziny później karol lotaryński uderza na całej szerokości lewego skrzydła. opór turecki jest bardzo zacięty. pola wokół miejscowości nussdorf i heiligenstadt po-krywają się trupami żołnierzy obydwu stron. kara mustafa przekonany, że to właśnie od strony dunaju pójdzie decydujące uderzenie przerzuca swoje siły na prawe skrzydło, by za wszelką cenę odeprzeć austriaków w stronę lasu wiedeńskie-go. jednocześnie nakazuje swoim oddziałom w centrum natarcie na oddziały niemieckie. żołnierze książąt rzeszy zatrzymują turecką ofensywę i stopniowo spychają nieprzyjaciela w kierunku wiednia.jest południe. oddziały polskie na prawym skrzy-dle zajmują pozycje wyjściowe. piechota wspie-rana przez artylerię pod dowództwem generała marcina kątskiego rusza do walki, by oczyścić pokryte winnicami wzgórza z turków i przygoto-wać pole dla jazdy. traci wielu ludzi, ale zadanie zostaje wykonane. kara mustafa wreszcie do-strzega skąd pójdzie główne uderzenie. przerzu-ca oddziały na swoje lewe skrzydło. w dolinie, na wprost jazdy polskiej, która właśnie zajęła po-zycje do ostatecznego ataku gromadzi się 3/4 armii tureckiej. mustafa ściąga nawet janczarów oblegających wiedeń.chan tatarski murad Gerej na czele ordy krym-skiej próbuje obejść od lewej polską jazdę i ude-rzyć na nią znienacka. na widok gotowych do walki husarów hetmana jabłonowskiego tatarzy

zawracają jednak konie i uciekają. jest godzina 16:00. na prawym skrzydle turcy dokonują rozpaczliwego kontrataku na oddziały austriackie. zostają odrzuceni daleko w tył. woj-ska sprzymierzonych otaczają teraz turków ol-brzymim półkolem. bitwa jest już praktycznie wy-grana, a wiedeń ocalony. ale sobieski nie chce poprzestać na tym. szykuje potężny cios, który raz na zawsze złamie potęgę osmanów.jak przystało na największego wodza swojej epoki starannie się do tego ciosu przygotowuje. o godzinie 17:00 rozkazuje chorągwi porucznika zbierzchowskiego przeprowadzić próbną szarżę w dół zbocza. stu kilkudziesięciu husarów wdzie-ra się w szeregi tureckie. zostają zmasakrowani, ale król wie teraz, że zbocze nie kryje żadnych wilczych dołów, rowów i innych przeszkód.jest godzina 18:00. dwadzieścia pięć chorągwi husarskich, łącznie ponad 2500 ciężkozbrojnych jeźdźców ustawia się w szyku bojowym. husarze w pierwszym szeregu stają w odległości około 4 metrów od siebie. ci w drugim rozstawiają się podobnie. rotmistrze wkładają do ust piszczałki zawieszone na rzemykach – ich wysoki dźwięk jest doskonale słyszalny nawet podczas zgiełku bitewnego. za pomocą uzgodnionych wcześniej sygnałów będą wydawać rozkazy husarom.król jan iii sobieski nie bawi się w żadne pompa-tyczne mowy. zna dobrze swoich żołnierzy i wie na co ich stać. krzyczy po prostu „naprzód! w imię pańskie!”.

husarzy ruszają stępa, by po kilkuset metrach przejść do kłusu. rozlega się wiercący w uszach świst piszczałek. konie przechodzą do galopu. turcy oddają jedyną salwę z broni palnej. jest zupełnie nieskuteczna, zaledwie kilkunastu jeźdź-ców spada z koni. husarze z tylnego szeregu wysuwają się do przodu i wchodzą w cztero-metrowe luki między towarzyszami pędzącymi w pierwszym szeregu. jednocześnie skrzydłowi delikatnie kierują konie ku środkowi, zacieśniając szereg ciężkozbrojnych jeźdźców. husarzy pędzą teraz dosłownie kolano w kolano. żaden koń nie wysuwa się naprzód nawet o pół łba. pochyla-ją się kopie. znowu świst piszczałek. pancerna ława przechodzi teraz do cwału. z prędkością około siedemdziesięciu kilometrów na godzinę potężny walec najeżony tysiącami kopii pędzi w stronę tureckich oddziałów.król ubrany w kontusz i kołpak z czaplim piórem galopuje na swym płowym koniu pałaszu równo-legle z husarią. kilkadziesiąt metrów przed szere-giem nieprzyjaciół wstrzymuje pałasza i patrzy. nie tylko on. nacierające za husarią oddziały jazdy niemieckiej i austriackiej także wstrzymują konie, by popatrzeć na szturm polskiej husarii.to szarża jakiej świat nigdy nie widział i nigdy już nie zobaczy.tuż przed starciem husarzy wydają potężny okrzyk, który za ułamek sekundy zostaje zagłu-szony trzaskiem kopii, wrzaskiem przerażonych turków, rżeniem koni i jękami rannych. husarski

jest południe. oddziały polskie na prawym skrzydle zajmują pozycje wyjściowe. piechota wspierana przez artylerię pod dowództwem Gene-rała marcina kątskieGo rusza do walki, by oczyścić pokryte winnicami wzGórza z turków i przyGotować pole dla jazdy. traci wielu ludzi, ale zadanie zostaje wykonane. kara mustaFa wreszcie dostrzeGa skąd pójdzie Główne uderzenie. przerzuca oddziały na swoje lewe skrzydło. w dolinie, na wprost jazdy polskiej, która właśnie zajęła pozycje do ostateczneGo ataku Gromadzi się 3/4 armii tureckiej. mustaFa ściąGa nawet janczarów obleGających wiedeń.

Page 48: Open polish magazine issue 21

hIStOrIa ► 48

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

taran wdziera się w osmańską armię jak w ma-sło. tratowani końmi, masakrowani kopiami ta-tarzy, janczarzy, turcy, wołosi i albańczycy rzu-cają się do panicznej ucieczki. krążące wśród nich opowieści o niezwyciężonej jeździe nie-wiernych potwierdzają się w całej rozciągłości. to upiory, a nie ludzie, zakute w żelazo monstra siejące śmierć i zniszczenie. husarzy odrzucają złamane kopie i chwytają za koncerze, który-mi kłują uciekających wrogów. za nimi naciera reszta jazdy sprzymierzonych, która dopełnia dzieła zniszczenia. wokół świętej chorągwi ma-hometa gromadzi się kilka tysięcy najwierniej-szych żołnierzy. ale i oni nie wytrzymają długo. husarzy połamawszy koncerze chwytają za sza-ble. ziemia czerwieni się od krwi, która chlupie pod kopytami husarskich rumaków. słychać strzały – niektórzy husarzy zamiast chwycić za szable sięgają po pistolety i strzelają w plecy uciekającym wrogom.jeden z wodzów tatarskich – hadża Gerej ro-zumie, że za moment husarska fala zaleje ich i zniszczy. chwyta więc chorągiew proroka, zwi-ja ją i wetknąwszy za pazuchę rusza do obozu, gdzie kara mustafa rozpaczliwie próbuje zorga-nizować obronę. Gwardia wezyra próbuje sta-wić czoła nacierającym husarom, ale po kilku-nastominutowej walce zostaje wycięta w pień. słudzy przemocą wsadzają oszalałego ze stra-chu wezyra na konia i wypychają go z obozu.ucieczka na niewiele mu się przyda. w belgra-dzie zostanie z rozkazu sułtana uduszony zielo-nym sznurem.rzeź trwa nadal. polacy wpadają do obozu, gdzie znajdują około 10 tysięcy turków rannych podczas oblężenia wiednia. natychmiast wszyst-kich mordują. uwalniają też kilka tysięcy jasyru chrześcijańskiego.niektórzy słudzy wezyra korzystają z zamieszania i plądrują namioty kara mustafy i niższych dowód-ców. przy ich trupach sprzymierzeni znajdą klej-noty wartości tysięcy dukatów.

zapada zmrok. król jan wjeżdża do zdobytego obozu w towarzystwie królewicza jakuba i oglą-da wspaniały namiot kara mustafy. ciemność nie pozwala mu na ocenę ogromu zwycięstwa, więc każe wojsku czuwać w pełnej gotowości. dopiero późnym wieczorem zmęczony król kła-dzie się spać wśród swoich żołnierzy.ranek odkrywa przed jego oczami pełen ob-raz wczorajszej wiktorii. król zasiada w namiocie kara mustafy i pisze dwa listy. w jednym, prze-znaczonym dla papieża innocentego Xi pisze parafrazując juliusza cezara „venimus, vidimus et deus vicit” (przybyliśmy, zobaczyliśmy i bóg zwyciężył). w drugim, przeznaczonym dla swojej żony marysieńki pisze „bóg i pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słysza-ły.” odtąd już nigdy żadna muzułmańska armia nie zagrozi europie.ostatnie wielkie zwycięstwo rzeczypospolitej zostało zaprzepaszczone i niewykorzystane. im-perium habsburgów urosło w siłę. jak nam po-dziękowali za ocalenie – tego nie trzeba przypo-minać.należy jednak przypomnieć inną sprawę. turcja, której przetrąciliśmy kręgosłup pod wiedniem sto lat później okazała się być… najwierniejszym sprzymierzeńcem zniewolonej rzeczypospolitej.turcy nigdy nie uznali rozbiorów polski. przez cały XiX wiek udzielali pomocy, schronienia i azylu polskim uchodźcom (jednym z nich był adam

mickiewicz). podczas powstań narodowowyzwo-leńczych w latach 1830-31 oraz 1863-64 w turcji działali przedstawiciele rządów powstańczych. karierę w armii tureckiej zrobił józef bem, który jako murat pasza został tureckim generałem. mało tego – podczas konferencji międzynarodo-wych delegaci tureccy zawsze zostawiali jedno krzesło wolne i stawiali przy nim tabliczkę „dla posła z lechistanu”. doprowadzało to przedsta-wicieli zaborców do szału. w ii rzeczypospolitej podczas obchodów rocznic wiedeńskiej wiktorii zaraz po toaście „za jazdę polską” wznoszono toast „na chwałę turcji”.husaria – pancerna pięść rzeczypospolitej zosta-ła rozwiązana uchwałą sejmu w roku 1776, czte-ry lata po pierwszym rozbiorze.

Źródło:

Leszek podhorecki, Wiedeń 1683, Bellona, Warszawa 2001.andrzej Trzaska-chojnacki, odsiecz wiedeńska w 1683 roku, http://www.austro-wegry.org, Dostęp 9.06.2013.Jakub augustyn Maciejewski, odsiecz wiedeń-ska – ostatnie zwycięstwo i rzeczypospolitej, http://wielkisobieski.pl, Dostęp 9.06.2013.Bitwa pod Wiedniem, http://pl.wikipedia.org, Dostęp 9.06.2013.radosław Sikora, Maciej rymarz, http://www.husaria.jest.pl, Dostęp 9.06.2013.

jeden z wodzów tatarskich – hadża Gerej rozumie, że za moment husarska Fala zaleje ich i zniszczy. chwyta więc chorąGiew proroka, zwija ją i wetknąwszy za pazuchę rusza do obozu, Gdzie kara mustaFa rozpaczliwie próbuje zorGanizować obronę. Gwardia wezyra próbuje stawić czoła nacierającym husarom, ale po kilkunastominutowej walce zostaje wycięta w pień. słudzy przemocą wsadzają oszalałeGo ze strachu wezyra na konia i wypychają Go z obozu.

Page 49: Open polish magazine issue 21

hIStOrIa ► 48

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

POEzJa ► 49PO

EzJa

► M

ari

uSZ

Jag

iełł

o

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► k

ultu

ra

mariusz jaGiełło - ur. 19.01.1977 r. w warszawie. absolwentpedaGoGiki w wyższej szkole pedaGoGicznej twp. od kilku lat pracownik urzędu PATENTOwEGO RP. ma dwójkę dzieci. publikował w „poGraniczach”, „literacjach” , „szaFie” oraz na SwOjEj STRONIE INTERNETOwEj NA Facebooku

https://www.facebook.com/mariusz.wiersze

Page 50: Open polish magazine issue 21

POEzJa ► 50

POEz

Ja ►

Ma

riuS

Z Ja

gie

łło

15

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

kul

tura

GWIazDa POlarNa wciąż brakuje okien bym zbudował dom. nie jest tak, że prowadzą nas anioły dokarmiane ludzkimi uczynkami. pamiętam, biegałem po polach zachwycony świadomością istnienia wschodu słońca. chowałem w kieszeniach okruchy chleba, wmawiając sobie, że to ciało które da pretekst do błądzenia. okazały się być jedynie pokarmem dla ptaków. nie jestem przeciwny by wino powstawało z wody. tylko cierpki smak nie daje rozgrzeszenia za zabawy w wojnę. odwiedzałem miejsca, w których ludzie udawali ojca i syna. inni ducha świętego. nie wiedzieli, że północ to przenośnia. obrzucali kamieniami, gdy szukałem rozwiązań. nie dostałem od nich strawy i powietrza. nie prosiłem nigdy o zbawienie. wciąż brakuje drzwi by zbudować dom. żywię się po śmietnikach wiedząc, że cena jaką płacę zawsze wliczona będzie w koszt podróży. nie potrzebuję chować się po kątach. od teraz jestem gwiazdą polarną. dla swojego sumienia.

POEcI poeci nie kochają życia tylko się nim żywią. szukają inspiracji na pchlich targach w nieuczesanych włosach kobiet z femenu. z cygarami w zębach słuchają grzeszników. nocami opisują ich zimne prześcieradła. konserwują pamięć na samotnych plażach, gdzie promieniami słońca ogrzewają rzęsy. boją się wyschniętych długopisów i małych stópek odciśniętych na ścianach. codziennie w ukryciu połykają tabletki popijając kawą ze szklanek po whisky. poeci zawsze umierają z głodu.

StarUSzka nie ma już imienia. nie istnieją dla niej pory roku rozpisane w kalendarzu nad łóżkiem. wnuki potraciły twarze a córki zmieniły daty urodzenia. nie opowie jak od rosjan w czasie wojny chleb brała i karmiła łabędzie wierząc, że zmienią barwę na czerwoną. obecnie mieszka w radomiu, chociaż od lat nie przejeżdżała tamtymi drogami a jej rzeczy wciąż są w warszawskim szpitalu . wspomina tylko o pigułkach, których lekarz nie przepisał i gorącej zupie wylewanej za okno. odwiedzamy staruszkę trzy razy w tygodniu z nadzieją, że odpowie ile ma lat. zawsze prosi żeby zabrać ją do domu. nie pamięta pod który adres

Page 51: Open polish magazine issue 21

POEzJa ► 50 POEzJa ► 51

POEz

Ja ►

Ma

riuS

Z Ja

gie

łło

15

| 0

6 |

2013

| o

pen

► 2

1 ►

kul

tura

WychOWaNIE jeśli poprosisz żebym milczał będzie koniec świata. cynizm nie dodaje zmarszczek. wkładam go w usta sześciolatka aby nasycił się przed snem. w przyszłości zobaczy, że krawężniki mają różny kąt nachylenia. splunie pod nogi i powie “kocham cię tato”. z każdym dniem stajemy się mniej doskonali. wybieramy słowa bez znaczeń i pakujemy warstwami do urodzinowych prezentów z napisem “synu, tak musi być”. wychowanie silnie uzależnia a trudno zaakceptować własną ułomność. na jutro zaplanowałem bieg przez przeszkody.

tEJ NOcy wypełnialiśmy przykazania poetów o wolności kochanków. przy podniesionym pulsie i opuszczonych roletach ogrzewaliśmy palce liśćmi konopi zerwanymi z doniczki sąsiada. włosy na skórze pulsowały w rytm dźwięków z lat 60-tych a spełnienie przywitał śpiew ptaków wraz z „venus w futrze” we wczesnych minutach porannych papieros smakował rozmazaną szminką. powiedziałaś: „ na ciele słowa wyglądają wyraźniej” miłość jest usprawiedliwieniem wszystkich metafor.

SaMoTnoŚć TWórcy samotność twórcy to migreny i kochankowie w ciasnym mieszkaniu. kradniesz pończochy z osiedlowych lumpeksów przy muzyce jane’s addiction wyglądają na nieużywane. w wieczornym świetle drażnią źrenice kiedy wychodzisz na spacer po sypialni. niedojrzałość objawia się udawaniem postaci wymyślonych przez erikę mitchell i wolnością słowa w oparach dymu zabronionego przez prawo rodzinne. przykazania nie hamują przed zapachem ananasa oraz krzykiem z wykrzyknikiem w finale. samotność twórcy to poszukiwanie spełnienia, gdy na stole leżą wyschnięte kałamarze.

kOlEDzy moi koledzy odwiedzają nocami fast foody. konsumują wzrokiem młode ciała, co po dwóch piwach gotowe są spojrzeć na ich buty i skórzane portfele. dowody osobiste zostawili w domach. nikt nie wie, że pamiętają lody calipso w trakcie stanu wojennego. kiedyś rozmawialiśmy o konflikcie w jugosławii ale od kiedy mam żonę i dziecko, już nie proponują wspólnych dyskusji przy szklanych butelkach. do białego rana na zdjęciach wyglądamy młodo. dawniej mieliśmy podobne marzenia teraz zazdroszczę im sylwetki

“kOmPlEkSy” nie kokietuj potrzebami. nie oczekuję otwartych drzwi lodówki od środy do wtorku i wyprasowanych spodni z plamami na nogawkach. nie nauczysz dojrzałości. piotrusia pana pieścisz słowami o ramach społecznych. wolę uciekać na łąki. ganiać motyle i wierzyć, że spełnią młodzieńcze fantazje. wiem jak pachnie prześcieradło używane przez dwa zgniłe ciała. zostają torsje i kredyt za szczęście dzieci. nie wypłacę się do śmierci. na twarzy chcę mieć osiemnaście lat a w telefonie zapisane orgazmy koleżanek z sąsiedztwa. od teraz nie jestem mężczyzną doskonałym. nadszedł czas aby leczyć kompleksy.

Page 52: Open polish magazine issue 21

GalErIa ► 52

ken currie jest jednym z najwybitniejszych ma-larzy figuratywnych swojego pokolenia. pocho-dzący z glasgow artysta znany jest w portrait gallery z zapadającego w pamięć, luminescen-cyjnego obrazu „Three oncologists” (2002) i

„nightwork” ken currie, 2013„Mould” ken currie, 2013

jego autoportretu „unfamiliar reflection” (2006).powszechnie podziwiany za jego głęboko przej-mujące i prowokacyjne prace, portrety starych mistrzów, takich jak Velasquez, goya i David, którzy od zawsze go fascynowali, a jego własna

praca jest często związana z jego tradycjami i obawami. Wystawa obejmuje nowe obrazy, po raz pierwszy publicznie, na których currie medy-tuje nad portretem, jego początkach i celach, i dalszym znaczeniu we współczesnym świecie.

kEN cUrrIE: NEW WOrk20 lipca 2013 - 22 września 2013 | scottish national portrait Galleryedynburg | 1 Queen street | wstęp wolny

Page 53: Open polish magazine issue 21

15 | 06 | 2013 | open ► 21 ► sportFo

t: Fo

tolia

STeVenage cup 2013 To poLoniJny piłkarSki TurnieJ, kTóry 21 Lipca reZegrany ZoSTanie WłaŚnie W STeVenage. choć iMpreZa SkieroWana JeST głóWnie Do Drużyn poLoniJnych, organiZaTorZy prZeWiDuJą róWnież goŚcinny WSTĘp ZeSpołóW herTForDShire poLice, hErtFOrDShIrE Fa Oraz hErtFOrDShIrE Fire DeparTMenT.

w turnieju wystąpią 24 ekipy, które w pierwszej fazie podzielone zostaną na cztery grupy. dwa najlepsze z każdej grupy awansują do ćwierćfinałów, a kolejne dwie zakwalifikują się do pucharu pocieszenia. drużyny będą rywalizować w składach siedmioosobowych, a do turnieju każda z ekip może ich zgłosić maksymalnie dziesięciu.

spotkania prowadzić będą licencjonowani sędziowie z ramienia hertfordshire Fa oraz middlesex Fa. w tej chwili trwa przyjmowanie zgłoszeń. koszt zgoszenia to jedyne 40 funtów.

organizatorem turnieju jest fundacja czerwona kartka rasizmowi prowadzona przez piotra małeckiego. więcej szczegółów można uzyskać drogą elektroniczną:

[email protected] na stronie internetowej www.ckr.org.pl lub telefonicznie 0794 762 3912

adam WóJcik

Stevenage cup 2013

GalErIa ► 52

Page 54: Open polish magazine issue 21

SPOrt ► 54

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► s

port

DOPIErO OStatNIE mEczE W PIErWSzEJ i DrugieJ LiDZe roZWieJą WSZeLkie WąTpLiWo-Ści i ZagaDki. W ekSTrakLaSie praWie WSZyST-ko Już WiaDoMo. ZnaMy MiSTrZa, WieMy kTo SpaDnie, TrWa JeDynie WaLka o TyTuł WiceMiSTrZa. WiĘceJ nieWiaDoMych JeST W DrugieJ LiDZe.

los chciał, że to właśnie bezpośredni mecz white wings seniors - scyzoryki wyłoni srebrnego medali-stę tego sezonu. w lepszej sytuacji są scyzoryki, któ-rym do osiagnięcia celu wystarczy jedynie zremi-sować, rywal natomiast musi koniecznie wygrać. ostatnie tygodnie pokazały nam jednak, że każdy rezultat jest możliwy, więc emocje na najwyższym poziomie są gwartantowane. teoretyczne szanse na brąz ma wciąż inter team, ale w praktyce jest to raczej niemożliwe, bowiem w bilansie bramko-

PO kIlkUGODzINNych ObraDach W mINIONym tyGODNIU WybraNO NOWy ZarZąD poLSkieJ Ligi piaTek piłkarSkich „SaMi SWoi” W LonDynie. ustępujących ze swoich funkcji piotra zacharskie-go oraz sylwestra jedynaka zastąpią małgorzata kubizon oraz marcin kobuszewski. ze „starego” zarządu pozostał jedynie piotr osiński. nowe wła-dze rozpoczną swoją działalność z dniem 1 lipca 2013 roku.

na tydzień przed zakończeniem rozgrywek mistrzowski tytuł po raz kolejny zapewnił sobie Fc cobalt. Walka o drugie miejsce trwać będzie do ostatniego gwizdka sędziego.

po wygranym meczu z pcw olimpia piłkarze sta-rego-nowego mistrza mogli otworzyć szampany i świętować kolejny wielki sukces. w przyszłym sezo-nie po raz kolejny obronić tytuł najlepszej drużyny nie będzie już tak łatwo, bowiem w tym sezonie rozgrywki w londynie niezwykle się wyrównały.

trwa tymczasem walka o drugie miejsce. porażka scyzoryków ze smakoszami otworzyła szansę na sre-bro ekipie white wings seniors, a w ostatniej kolejce los połączył w terminarzu właśnie obie te ekipy.

na drugim froncie Finansiści po zwycięstwie nad kelmscott rangers wziąż liczą się w walce o fotel lidera. co ciekawe. przed ostatnią rundą spotkań, aż sześć ekip ma szanse na awans do ekstraklasy. ma ją nawet grająca od rundy rewanżowej eki-pa the twelve team.

adam WóJcik

wym inter ma jedną bramkę na plusie, „wingsi” zaś aż dziesieć. aby więc marzenie interu się spełniło musi wysoko wygrać i kibicować scyzorykom, aby równie wysoko rozgromili wws.bardziej skomplikowana sytuacja jest w drugiej li-dze. aż sześć ekip ma jeszcze realne szanse na awans do ekstraklasy, ale tylko dwie z nich - Fc polska oraz Finansiści - mogą zdobyć pierwsze miejsce. bliżej mistrzostwa jest Fc polska, która musi wygrać z the twelve team, ale łatwo nie będzie, bo „12” walczy jeszcze o play-offy. z ko-lei Finansiści chcąc zdobyc tytuł mistrza ligi musi oczywiście wygrać i mieć nadzieję, że the twelve team przynajmniej zemisuje z aktualnym liderem.w barażach o pierwszą ligę na pewno zagra warriors of God i to na razie jedyny pewnik, cała reszta pytań znajdzie swą odpowiedź w najbliższą niedzielę.kamil BiegnieWSki

nowy zarząd w Londynie

cobalt ponownie mistrzem!

ostatnia kolejka rozwieje wszelkie wątpliwości

W Barażach o pierWSZą LigĘ Na PEWNO zaGra WarrIOrS OF GOD I tO Na razIE JEDyNy PEWNIk, cała reSZTa pyTaŃ ZnaJDZie SWą oDpoWieDŹ W naJBLiżSZą nieDZieLĘ.

Page 55: Open polish magazine issue 21

SPOrt ► 54

15 |

06

| 20

13 |

ope

n ►

21

► s

port

Fot:

Fot

olia

inFormacje,publicystyka,KULTURA I ROZRywKAwww.openscotland.plopen ScoTLanD.pL

SERwIS INFOrmacyJNy: OPEN ScoTLanD.pL, open ebusiness.BiZ ORAZ tyGODNIk ONlINE OPEN POLISH maGazINE w wIELKIEj brytaNII, to miejsca dla OSób poszukujących INFOrmacJI, publicystyki, kUltUry i rozrywki. to także mIEJSca na proFesjonalną i SkuTecZną reklamę. to miejsca, a raczEJ przestrzeń dla ludzi POzytyWNIE nastawionych, kreatywnych, alE przede wszystkim otwartych Na człowieka, rzeczywistość oraZ noWe TechnoLogie.

ZAPRASZAMyDo WSpółpracy

www.openscotland.pluwaga! open polish magazine dostępny jest na stronach:

www.openscotland.plwww.openebusiness.bizwww.polsport.co.ukwww.lejdizmagazine.comwww.damianbilinski.comwww.ciociasamozloeluta.blogspot.co.uk

OKOOKO

OKO