Monitor Polonijny 2016/6

32
ISSN 1336-104X str.6 Gdy pilka w grze… Nowa prezes Klubu Polskiego Monika Borkowska: „Różnorodność w nas jest najciekawsza“ Nowa prezes Klubu Polskiego Monika Borkowska: „Różnorodność w nas jest najciekawsza“ str.4 O milczących świadkach i nie tylko str.25

description

 

Transcript of Monitor Polonijny 2016/6

Page 1: Monitor Polonijny 2016/6

ISSN

133

6-10

4X

str.6

Gdy piłkaw grze…

Nowa prezes Klubu Polskiego

Monika Borkowska:„Różnorodność w nas jestnajciekawsza“

Nowa prezes Klubu Polskiego

Monika Borkowska:„Różnorodność w nas jestnajciekawsza“

str.4

O milczącychświadkach

i nie tylkostr.25

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:51 Page 33

Page 2: Monitor Polonijny 2016/6

2

Już od jakiegoś czasu wiadomo było,że 14 maja, podczas kongresu, poże-

gna się z nami pełniący funkcję przezdwie kadencje prezes Klubu Polskie -go Tomasz Bienkiewicz, którego służ-bowe obowiązki wezwały do Polski.W napięciu oczekiwaliśmy na to, ja-kie zmiany przyniesie zjazd delega-tów naszej organizacji, którzy do Du -bovej przybyli z różnych regionówSłowacji: z Koszyc, Nitry, Dubnicynad Wagiem, Trenczyna i Bratysławy.

Należy podkreślić, iż oprócz formal-nych sprawozdań prezesa i komisji re-wizyjnej, które wymagały należnej impowagi, całe spotkanie przebiegło w miłej, wręcz rodzinnej atmosferze.Szczere łzy wzruszenia towarzyszyłymomentowi pożegnania dotychcza-sowego prezesa, zaś uśmiechy zado-wolenia ogłoszeniu wyboru nowegoprezesa, którym jednogłośnie zostałaMonika Borkowska. Wywiad z nowąprezes Klubu Polskiego prezentuje-my w niniejszym numerze „Monito -ra“ na stronie 6. Jej zastępczyniamibędą pełniące funkcje wiceprezesówprzez ostatnie dwie kadencje Mał -go rza ta Wojcieszyńska i MagdalenaŠtuj be rová.

Spotkanie w Dubovej było też oka-zją do rozmów nie tylko o bolączkachzwiązanych z polonijną działalnością,ale i o klubowych sukcesach i osią-gnięciach. Warto nadmienić, że tylkow ubiegłym roku Klub Polski zreali-zował aż 13 przedsięwzięć ze wspar-ciem finansowym Kancelarii RadyMinistrów RS, a kilka innych pokrył z własnych środków lub ze wspar-ciem Mini ster stwa Spraw Zagrani -cznych RP, Stowarzyszenia „Wspólno -ta Polska“ lub Fundacji „PomocPolakom na Wschodzie”. W tym rokuzaś już odbyły się imprezy tradycyjne,jak Dzień Kobiet w Dubnicy nadWagiem, „Z Polską na Ty“, czy ZieloneŚwiątki, organizowane przez braty-sławski oddział klubu, a także inneprzedsięwzięcia, jak turniej ping-pon-ga czy zwiedzanie Bratysławy. Jużwkrótce odbędą się kolejne, np.Szanty na Dunaju w Bratysławie, Przy -jaźń bez granic w Trenczynie, obózartystyczny dla dzieci „Krok za kro-kiem w kierunku sztuki”, organizo-wany przez oddział koszycki, koncertorganowy i akcja „Moje korzenie“ w Nitrze, a także przedświąte czne ko-lędowania, odbywające się każdego

roku w Bratysławie i Nitrze, orazwystawa w ramach przedsięwzięcia„Sztuka z naszych szeregów“. Swojewydarzenie będzie miał też „MonitorPolonijny“ – jesienią odbędą się kolej-ne warsztaty dziennikarskie.

Nostalgiczny charakter miało poże-gnanie prezesa Bienkiewicza, którywyraził podziękowania wszystkimwspółpracownikom oraz tym oso-bom, które przez ostatnie lata wspie-rały działalność klubową, przekazując2% z podatku. Chwalił też owocnąwspółpracę z ambasadą, konsulemhonorowym w Liptowskim Mikula -szu czy Instytutem Polskim w Braty -sła wie. Bezpośrednio mógł podzięko-

wać konsulowi Jackowi Doliwie oraznowej dyrektor Instytutu PolskiegoMonice Krzepkowskiej, którzy byligośćmi honorowymi kongresu, naktórym nie zabrakło też serdecznychrozmów, snucia wspólnych planów.Wszyscy byli zadowoleni, że słowac-kiej Polonii, działającej w Klubie Pol -skim, udało się wyłonić nowe władze,zapewniając w ten sposób ciągłośćdziałania, i że z nowymi pomysłami i nową energią wkracza ona w kolej-ny okres funkcjonowania. Opty -mizmem napawa też to, że na kongre-sie już 22-letniej organizacji pojawiłysię też osoby nowe, młode, poznającekulisy polonijnej działalności.

Nowym władzom życzono powo-dzenia i sił w realizacji celów. Do tychżyczeń się dołączamy, obiecującwspar cie w realizacji niełatwych za-dań. ALEKSANDRA KRCHEŇ

2

Co przyniósłXII Kongres Klubu Polskiego?

ZDJĘCIA: STANO STEHLIK

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:47 Page 2

Page 3: Monitor Polonijny 2016/6

CZERWIEC 2016 3

ŠÉFREDAKTORKA: Małgorzata Wojcieszyńska • REDAKCIA: Agata Bednarczyk, Agnieszka Drzewiecka, Katarzyna Pieniądz, Magdalena Zawistowska-Olszewska KOREŠPONDENTI: KOŠICE – Magdalena Smolińska • TRENČÍN – Aleksandra Krcheň

JAZYKOVÁ ÚPRAVA V POĽŠTINE: Maria Magdalena Nowakowska, Małgorzata Wojcieszyńska GRAFICKÁ ÚPRAVA: Stano Carduelis StehlikZAKLADAJÚCA ŠÉFREDAKTORKA: Danuta Meyza-Marušiaková ✝(1995 - 1999) • VYDAVATEĽ: POĽSKÝ KLUB • ADRESA: Nám. SNP 27, 814 49 Bratislava • IČO: 30 807 620• KOREŠPONDENČNÁ ADRESA: Małgorzata Wojcieszyńska, 930 41 Kvetoslavov, Tel: 031/5602891,

[email protected] • BANKOVÉ SPOJENIE: Tatra banka č.ú.: 2666040059/1100 • EV542/08 • ISSN 1336-104X • Redakcia sivyhradzuje právo na redigovanie a skracovanie príspevkov • náklad 550 ks • nepredajné

Realizované s finančnou podporou Úradu vlády Slovenskej Republiky – program Kultúra národnostných menšín 2016a Stowarzyszenia „Współnota Polska“

w w w . p o l o n i a . s k

Kiedy chodziłam jeszcze do szkoły czy studiowałam,czerwiec, mimo że to piękny letni miesiąc, kojarzył misię z wytężoną pracą. No bo przecież trzeba było jeszczeprzysiąść przed ostatnimi klasówkami, poprawić oceny,nauczyć się do sprawdzianów, kolokwiów, egzaminów,zdobyć zaliczenia... Można powiedzieć, że my w Klubie Polskimnajważniejsze zaliczenia w tym roku zdobyliśmy w maju. Bo oto 1 maja grupka zapaleńców zorganizowała w Bratysławie promującenasz kraj megawydarzenie pod hasłem „Z Polską na Ty“. Relację z tegoprzedsięwzięcia mogą Państwo przeczytać na stronie 10. Nie minęłydwa tygodnie, a odbył się zjazd Polonii z różnych zakątków Słowacji,podczas którego obchodziliśmy Zielone Świątki – str. 12. Również w maju Klub Polski podczas XII Kongresu wybrał nowewładze, o czym informujemy na str. 2, zaś na str. 6 publikujemywywiad z nową prezes Klubu Moniką Borkowską.

Teraz czekają nas inne emocje, bo oto wielkimi krokami zbliżają sięmistrzostwa Europy w piłce nożnej. Za pośrednictwem artykułu naszejredakcyjnej koleżanki na str. 4 nastrajamy i zachęcamy do wspólnegokibicowania naszej reprezentacji. Bratysławski oddział Klubu juższykuje strefę kibica – więcej na ten temat w ogłoszeniach na str. 29.

Będziemy mocno trzymać kciuki za naszych: i Polaków i Słowaków.A żeby te emocje nas nie wypaliły, zachęcamy do wyciszenia się przylekturze pozostałych artykułów. Znajdą Państwo wśród nich i te,dotyczące turystyki – tym razem zapraszamy na Devin (str. 19),a w Polsce do Puszczy Białowieskiej (str. 22). Zrelaksować będą sięPaństwo mogli także, słuchając muzyki, czytając książki czy oglądającfilmy – poszczególne rekomendacje, przygotowane przez naszychredakcyjnych kolegów i koleżanki, przeczytają Państwo odpowiedniona str. 20 i 23.

A skoro czerwiec, to i truskawki! Specjalnie dla Państwa publikujemyprzepis naszej czytelniczki na wyśmienity tort truskawkowy – str. 32.Natomiast najmłodszych zapraszamy na wyścigi kolarskie (str. 31).

Mamy nadzieję, że tegoroczny czerwiec upłynie nam bez stresów,czego Państwu i sobie serdecznie życzymy.

W imieniu redakcji

Gdy piłka w grze… 4

Z KRAJU 4

WYWIAD MIESIĄCAMonika Borkowska– nowa prezes Klubu Polskiego:„Różnorodność w nas jestnajciekawsza“ 6

Z NASZEGO PODWÓRKA 9

SŁOWACKIE PEREŁKIŚladami najstarszych dziejów Słowacji 19

CZUŁYM UCHEMKortez. Wrażliwy„Bumerang” 20

BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKIRozmawiajmy 20

Kraina żubra 22

KINO-OKONie kupujcie syrenek 23

Losy rozrzuconychpo świecie 24

WSPOMNIENIA (NIE)DAWNEO milczących świadkach i nie tylko 25

WAŻKIE WYDARZENIAW DZIEJACH SŁOWACJIHistoria z happy endem 26

Autobusowa rewolucja na Podhalu 27

OGŁOSZENIA 28

ROZSIANI PO ŚWIECIEDubaj - kraina ekspatów (2) 30

MIĘDZY NAMI DZIECIAKAMIZawody rowerowe 31

PIEKARNIKKlejnoty wczesnego lata 32

3

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:47 Page 3

Page 4: Monitor Polonijny 2016/6

Wszystko może się zdarzyć. I chyba dlatego miliony Pola -

ków z niesłabnącą nadzieją zasiada-ją przed telewizorami zawsze, gdynadarza się okazja, by obejrzeć inte-resujący mecz. A kiedy zaczynają sięrozgrywki na skalę europejską lubświatową, zainteresowanie piłkąnożną osiąga wręcz apogeum.

Emocje piłkarskie właśnie przednami. Przez miesiąc, od 10 czerwcado 10 lipca, we Francji odbywać siębędą XV Mistrzostwa Europy w Pił -ce Nożnej. W turnieju wystartują 24 drużyny i potrzeba będzie aż

51 meczów, by wyłonić zwycięzcę.Rozgrywki potoczą się na stadio-nach dziesięciu miast.

Co ciekawe, przygotowaniado tak spektakularnej imprezytrwają zazwyczaj kilka lat. Naprzykład oficjalne logo mi-strzostw zostało zaprezentowa-ne już trzy lata temu, co dałoczas producentomrozmaitych gadże-tów do przemyśle-nia swojej oferty pa-miątkowej. Jeszcze wcze -śniej, bo w roku 2010, podjęto

decyzję, że gospodarzem EURO2016 zostanie właśnie Francja.Skład sędziowski wybrano w grud-niu 2015 roku – warto podkreślić,że po raz pierwszy na tego typu im-prezie będzie można oglądać pol-skiego arbitra Szymona Marciniaka.

Aby zagrać w finale, trzeba przejśćprzez eliminacje. Dla kibiców towielkie emocje. Z kim będzie grałapolska drużyna? Czy to będzie silnagrupa? A może słabsza? Jedna i dru-ga opcja gwarantuje wiele wrażeń,ale rodzi także nieskończone spe-kulacje – czy rywalizując z mocny-mi wyjdziemy z grupy? A może me-cze ze słabszymi drużynami będą

okazją do oglądania wielu go-li? „Tego nie wie nikt…” –

jak śpiewał kiedyś Boh -dan Łazuka w „Tajemni -cach mundialu”.Ostatecznie nasz narodo-

wy zespół zagra w grupie D, z Niemcami, Ir lan dią, Szkocją,

Gruzją i Gibralta rem. Sło -wacka drużyna znalazła się

w grupie C i będzie rywalizować z Hi -szpanią, Ukrainą, Białorusią,

Mace do nią i Luksem bur -giem. Słowacja to debiu-

DNIA 24 KWIETNIA – 65 lat pośmierci – na Cmentarzu Wojsko -wym na Powązkach pochowanyzostał Zygmunt Szendzielarz, ps.Łupaszka, legendarny żołnierzpodziemia antykomunistycznego.Szef MON pośmiertnie awanso-wał go do stopnia pułkownika. W uroczystościach pogrzebo-wych wziął udział prezydentAndrzej Duda, który mówiąc o żołnierzach wyklętych, podkre-ślił, że Polacy wiedzą dziś dosko-nale, że w tamtych czasach, trud-nych, beznadziejnych, to oni za-

chowali się jak trzeba.  ZygmuntSzendzielarz, ps. Łupaszka zostałskazany na karę śmierci w 1950 r.Wyrok wykonano 8 lutego 1951 r.Miejsce jego pochówku było nie-znane; szczątki „Łupaszki“ zosta-ły zidentyfikowane w 2013 r. pod-czas ekshumacji przeprowadzo-nych przez IPN na tzw. łączce nawojskowych Powązkach.

TRZECIEGO MAJA po ciężkiej cho-robie zmarł arcybiskup senior ar-chidiecezji gdańskiej TadeuszGocłowski. Przez 24 lata był gło-wą gdańskiego Kościoła; w roku1988 uczestniczył w rozmowachw Magdalence; był też członkiemRady Stałej Episkopatu Polski,kawalerem Orderu Orła Białego.

W DNIACH 28-29 kwietnia w War -szawie przebywała delegacja Ko -misji Weneckiej, która prowadziła

rozmowy z polskimi władzami,gościła w parlamencie, spotkałasię z przedstawicielami korporacjiprawniczych, RPO oraz z organi-zacjami pozarządowymi. Spotka -nia dotyczyły nowelizacji ustawyo policji, zmieniającej zasady in-wigilacji.

W DNIU FLAGI RP, 2 maja, prezesPiS Jarosław Kaczyński podczaswystąpienia w Sejmie przypo-mniał, że w przyszłym roku minie20 lat obowiązywania konstytu-cji, uchwalonej w 1997 r., i stwier-dził, iż obecny czas to dobry mo-ment na podjęcie prac nad jejzmianą.

RÓWNIEŻ PREZYDENT Andrzej Du -da w swoim wystąpieniu z okazjiświęta Konstytucji 3 maja podkre-ślił, że należy się pochylić nadkon stytucją z 1997 r., która jest

„konstytucją czasu przejściowe-go“.

Z OKAZJI ŚWIĘTA Konstytucji 3 majaprezydent Andrzej Duda odzna-czył Orderem Orła Białego WandęPółtawską, specjalistkę z zakresupsychiatrii, byłą więźniarkę nie-mieckiego obozu koncentracyjne-go w Ravensbruck, zaprzyjaźnio-ną z Janem Pawłem II, Zofię Ro -ma szewską, opozycjonistkę w cza -sach PRL, oraz Bronisława Wild -steina, dziennikarza i publicystę.

DRUGIEGO MAJA w Polsce obcho-dzono Dzień Flagi Rzeczypo spo -litej Polskiej. Jest to także DzieńPolonii i Polaków za Granicą. „Wo -bec biało-czerwonych barw wszy-scy jesteśmy jednakowi i wszy-scy jesteśmy równi“ – mówił tegodnia prezydent Andrzej Duda, któ-ry wręczył odznaczenia zasłużo-

MONITOR POLONIJNY C 4

Gdy piłka w grze…

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:47 Page 4

Page 5: Monitor Polonijny 2016/6

tant tegorocznych mistrzostw, więctym bardziej spodzie wamy się entu-zjazmu kibiców i niesamowitychemocji na trybunach i przed telewi-zorami. No właśnie – gdy się jestprawdziwym fanem piłki nożnej,gdy ma się w domu wszy stkie nie-zbędne akcesoria kibica – szaliki,czapeczki, trąbki – to naj wię kszymmarzeniem staje się bezpośrednieuczestnictwo w meczu. Ale to nietakie proste. Do dystrybucji w Pol -sce przeznaczono 33 tysiące bile-tów spośród 800 tysięcy. Najtańszeto wydatek 25 euro, najdroższe – fi-nałowe – nawet 895 euro! Możewięc taniej i weselej będzie oglądaćmecze przed telewizorem – w do-mu, pubie, na ulicznych telebimach.Możliwości jest napraw dę sporo. Domistrzostw w piłce nożnej szykująsię przecież nie tylko drużyny i ichkibice, ale i restauracje, bary, sprze-dawcy telewizorów, sklepy spożyw-cze, stoiska z gadżetami. Jednymsłowem zarobić chce wielu, więcuważaj, kibicu, i z głową zaplanujswoje wydatki.

A co mają zrobić ci, których piłkanożna nie interesuje? Choć wyda-wałoby się, że na czas meczów dru-

żyny narodowej wszyscy stajemysię fanami futbolu, to jednak znajdąsię też niezainteresowani tym spor-tem. Ale – powiedzmy szczerze –nie mają oni żadnych szans, by od-izolować się od EURO, chyba że wy-jadą na działkę.

Cztery lata temu w czasie jedne-go z meczy polskiej drużyny byłamw kinie i nagle, gdzieś w połowieseansu, ciemność rozświetliły ekra-ny telefonów. „Jest! Gol!” – rozległy

się najpierw pojedyncze, a późniejjuż zbiorowe okrzyki radości. Chwi -lę trwało, zanim emocje opadły.Film wyświetlano dalej, ale uczuciewspólnoty nie znających się wi-dzów pozostało na długo. I takichemocji życzę wszystkim zarównofanom, jak i krytykom EURO 2016, a towarzysząca mistrzostwom jed-ność pod narodową flagą niechutrzyma się na dłużej.

AGATA BEDNARCZYK

nym za działalność polonijną.Prezydent przygotował projektustawy, który przewiduje, że uczą -ca się poza granicami młodzieżpolonijna, będzie mogła korzystaćz ulg komunikacyjnych i wstę pówdo muzeów i parków narodowychna takich samych zasadach jakpolscy uczniowie i studenci.

RZĄD BEATY SZYDŁO przedstawił11 maja wyniki raportu na temat8 lat rządów koalicji PO-PSL, z których wynika, że w tym cza-sie Polacy stracili ok. 340 mld zł.Premier zarzuciła poprzedniej eki-pie, że jej działania wynikały z in-nych pobudek niż interes pań-stwa. „Szans i możliwości, któreodebraliście Polakom, policzyćsię nie da“ – oświadczyła. „Plat -forma i PSL nie rządziły państ -wem; to było trwanie i czerpaniez władzy profitów“ – dodała.

Raport rządu spotkał się z burzli-wą repliką opozycji. PO oceniła,że jest to spektakl i nieudana od-powiedź na wielotysięczny marszKOD, który przeszedł ulicamiWarszawy.

W WIEKU 76 LAT, 12 maja zmarłaMaria Czubaszek, pisarka, autor-ka piosenek, scenarzystka, dzien-nikarka. Pracowała w Programie I Polskiego Radia, potem związa-ła się z radiową Trójką, w którejwystępowała m.in. w „Powtórce z rozrywki“. Jej piosenki śpiewalim.in. Andrzej Dąbrowski, EwaBem, Grażyna Łobaszewska, Kry -sty na Prońko czy Alibabki.

W DNIU 17 MAJA rząd Beaty Szy -dło podsumował pół roku swejdziałalności. „Realizujemy bardzoambitny i niełatwy program, któryjest potrzebny Polakom“ – powie-

działa premier. Podkreśliła przyokazji, że społeczeństwo zagłoso-wało na wizję godnego życia dlawszystkich.

PREMIER BEATA SZYDŁO 20 majaodniosła się do komunikatuKomisji Europejskiej w sprawiesytuacji w Polsce. Zapowiedziała,że rząd nie ulegnie żadnemu ulti-matum. Skrytykowała opozycjęza przenoszenie sporu polityczne-go do Brukseli. Podkreśliła, iż jejrząd chce, by Europa szanowałapolską suwerenność, wybory itra dycje. Zaznaczyła, że nikt pozapaństwem polskim nie może roz-wiązać sporu dotyczącego Trybu -nału Konstytucyjnego. Wystąpie -nie premier spotkało się z ostrąkrytyką opozycji. PO zarzuciłaPiS, że nie przestrzega konstytu-cji w Polsce. „Czeka panią Try -bunał Stanu, pani premier“ –

zwra cał się do Szydło SławomirNeumann (PO). Tego samego dnia,20 maja, głosami PiS i Kukiz’15Sejm przyjął uchwałę, w którejwezwał rząd do „przeciwstawie-nia się wszelkim działaniom prze-ciwko suwerenności państwa“. W głosowaniu nie wzięły udziałukluby PO, Nowoczesna i PSL.

W WARSZAWIE gościł wiceszefKomisji Europejskiej Frans Tim -mer mans, który 24 maja przybyłdo Polski w związku z kryzysemwokół Trybunału Konstytu cyj -nego. Wiceszef KE rozmawiałm.in. z premier Beatą Szydło, któ-ra po spotkaniu z nim oświadczy-ła, że rząd zaproponował rozwią-zania, mogące zażegnać spór wo-kół TK. Timmermans zadeklaro-wał wsparcie Komisji w wypraco-waniu wyjścia z kryzysu.

MP

5 CZERWIEC 2016

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:47 Page 5

Page 6: Monitor Polonijny 2016/6

6

Jesteś związana z dwoma oddziałamiregionalnymi Klubu Polskiego: Nitrą, z racji zamieszkania, i Bratysławą,gdzie często bywasz i uczestniczysz w klubowych przedsięwzięciach. To dobry start dla prezesa organizacji,która działa w kilku miastach Słowacji.Jak byś opisała Klub Polski napodstawie porównania doświadczeń z tych dwóch miast?Polonia to środowisko bardzo róż-

nych ludzi, pochodzących z różnychregionów Polski, z różnymi świato-poglądami. To właśnie ta różnorod-ność w nas jest najciekawsza. Ma onaswoje plusy i minusy, jak wszystkow życiu. Trudno jest wszystkim do-godzić, ale z drugiej strony możnawykorzystać szeroki wachlarz tejróżnorodności.

A jakie są różnice, na przykład międzyNitrą a Bratysławą?To się często zmienia, wszystko za-

leży od ludzi, którzy tworzą daną spo-łeczność. W tym momencie w Nitrzebardziej aktywne są osoby z dłuższymstażem, natomiast w Bratysławie tospektrum jest różnorodne z tegowzględu, że ludzie w Klubie częstosię zmieniają – jedni przychodzą, inniodchodzą. Przyczyną tego jest szerszaoferta pracy w słowackiej stolicy, z której Polacy korzystają. Kto wie,może coś podobnego jak w Bratysła -wie będziemy obserwowali i w Ni -trze, kiedy ruszy tu fabryka Jaguara.Różne też są imprezy polonijne w tychmiastach. Na przykład w Nitrze ma-my bardzo ciekawe koncerty muzykiklasycznej, comiesięczne msze w ka-tedrze i spotkania u ojców salwatoria-nów. W Bratysławie, oprócz ambit-nych wydarzeń, częściej odbywają sięimprezy towarzyskie, typu karaoke,śledzik czy wspólne kibicowaniepodczas meczy. Jest z czego wybieraći tu, i tam.

Klub Polski obejmuje swojądziałalnością też inne miasta. Cozamierzasz robić, by dotrzeć do jaknajwiększej liczby naszych rodakówrozsianych po całej Słowacji?Mam pomysł, by za pomocą ankiety

dowiedzieć się od naszych członków,jakie mają zainteresowania, czym sięzajmują, czego oczekują od Klubu. Z pewnością mają oni jakieś ciekawepomysły, inicjatywy, jak uatrakcyjnićdziałania klubowe. Planuję odwiedzićwszystkie oddziały naszej organizacji,by porozmawiać z ich członkami.Większość tychże członków wydajesię aktywna, zastanawiam się więc, jaktrafić do ludzi, którzy o nas nie wie dzą.Dobrze pamiętam siebie z cza sów, kie-dy studiowałam w Bratysławie i kiedyto stwierdziłam, że brakuje mi roda-ków na obczyźnie. Wtedy postanowi-łam nawiązać kontakt ze środowi-skiem polskim. Być może są gdzieś ta-cy ludzie, którzy nawet nie mają poję-cia, że coś takiego jak Klub Polskiistnie je. Może w odnalezieniu ich po-mocne będą niektóre media publicz-ne oraz społecznościowe czy instytu-cje lokalne.

A jak Ty odnalazłaś drogę do Klubu?Podczas studiów w Bratysławie uda -

łam się do Instytutu Polskiego, gdziedowiedziałam się o istnieniu słowa -ckiej Polonii. Potem, kiedy przepro-wadziłam się do Nowych Zam ków,odszukałam Klub Polski w Nitrze.

A jak trafiłaś na Słowację?Paradoksalnie przywiodła mnie

tu fascynacja językiem i kulturą wę-gierską oraz kontakty na Węgrzech.Małżeństwo z mężczyzną, będącymobywatelem słowackim, pochodzą-cym z tutejszej mniejszości węgier-skiej, próby czasu nie przetrwało,ale pozostała mi znajomość językawęgierskiego. Obecnym moim mę-żem jest Słowak. Jego pasją są spor-ty długodystansowe – maraton, dłu-gi triathlon, tzw. Ironman. Mam tro-je dzieci. Córki już mają rodziny,które się z roku na rok powiększają.Najstarsza, która jeszcze niedawnozarzekała się, że nie będzie mówićpo polsku, wyszła za mąż za Polakai mieszka w Polsce (śmiech), drugazwiązała się z Czechem i mieszka w Bratysławie. Jesteśmy więc takróżnorodną rodziną, jak Grupa Wy -szehradzka, w skład której wchodzącztery nacje: polska, słowacka, wę-gierska i czeska (śmiech). Dzięki te-mu dobrze znamy problemy zwią-zane z byciem mniejszością narodo-wą. Jest to pewien paradoks, bodzięki emigracji, jak sądzę, mambardziej obiektywny ogląd rzeczy-wistości, pewien dystans, a jedno-cześnie wzmocniła się moja więź z Polską i polskością, w pewien spo-sób utracona.

Czy czegoś Ci w dzisiejszej ofercieklubowej brakuje?

Podczas XII Kongresu Klubu Polskiego, który odbył się 14 majaw Dubovej, wybrano nowego prezesa największej i najdłużejdziałającej na Słowacji organizacji polonijnej. Została nim

Monika Borkowska spod Nitry, która członkiem Klubu jest niemalżeod momentu jego powstania. O planach i spostrzeżeniachdotyczących rozwoju organizacji rozmawiałyśmy kilka dni po objęciu przez nią nowej funkcji.

Monika Borkowska:„Różnorodność w nas jest najciekawsza“

Jesteśmy tak różnorodną rodziną, jak GrupaWyszehradzka, w skład której wchodzą cztery nacje:

polska, słowacka, węgierska i czeska.

MONITOR POLONIJNY C

Nowa prezesKlubu Polskiego

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:47 Page 6

Page 7: Monitor Polonijny 2016/6

7

Oferta Klubu jest bardzo bogata,każdy tu znajdzie coś dla siebie. Alejeśli mamy stawiać poprzeczkę jesz-cze wyżej, może powinniśmy popra-cować nad poziomem naszego językapolskiego. Ja osobiście odczuwamniedosyt pod względem oferty języ-kowo-literackiej. Wiem, że nie jestemw tym odosobniona, ponieważ wieleosób z Klubu potwierdziło odczuciebraku czystości języka polskiego. I tobardzo bolesne. Chodzi o naleciałościz języka słowackiego, większe lubmniejsze, które zanieczyszczają naszpolski. Trudno zachować czystość ję-zykową w przypadku tak podobnychjęzyków, jak polski i słowacki. Niewiem, jak o to zadbać, by to wyple-wić. Może poprzez jakieś specjalnekursy dla nas? Albo quizy czy łami-główki językowe, które zmusiłyby nasdo pozbycia się niepoprawnychsłów? Pewnie przydałaby się tu po-moc fachowców – językoznawców.Może wspólnymi siłami uda nam sięwymyślić odpowiednią formę pracynad tym zagadnieniem?

To ciekawy pomysł. Chyba można byzaprosić większe grono osób dowspółtworzenia takich quizów, bowszyscy pewnie mamy na swoim konciewpadki językowe, na które ktoś namzwrócił uwagę i którymi moglibyśmysię podzielić z innymi.

To mogłoby nas uwrażliwić na po-pełniane błędy. Poza tym coraz mniejludzi czyta, więc może moglibyśmyzorganizować jakieś spotkania literac-kie, wspólne czytanie polskiej litera-tury, spotkania z pisarzami, poetami,prezentacje młodych autorów. Myślęteż nad tym, co zobaczyłam podczasimprezy „Z Polską na Ty“, kiedy podokiem i z pomocą grupy Sillmarion,w której mamy swoich ludzi, Polacy i Słowacy wspólnie tańczyli poloneza.Wtedy przyszło mi do głowy, że możemoglibyśmy otworzyć coś, co naWęgrzech jest bardzo popularne.Mam na myśli domy tańca, w którychWęgrzy uczą się na przykład czarda-sza. My moglibyśmy za-cząć z polskimitańcami.

Mówiąc o języku polskim nie sposóbnie wspomnieć nauczania odnajmłodszych lat. Jakie jest Twojepodejście do tego zagadnienia?Mnie bardzo zależało na tym, żeby

dzieci mówiły po polsku. Do dzieci i wnuków staram się mówić i pisaćwyłącznie po polsku. W czasach, kie-dy nie było Internetu, pisałam listy dorodziny do Polski, pod każdym takimlistem prosiłam, by córki napisały popolsku chociaż jedno zdanie od sie-bie. Z moim najmłodszym, obecnie12-letnim synem też mówię po pol-sku, podobnie jak z wnukami. Wy -cho dzę z założenia, że nieważne, czydziecko odpowiada po polsku, czy posłowacku, i tak słuchając języka pol-skiego, słuchając tego, co się do niegomówi po polsku, uczy się go. To naszedomowe, naturalne lekcje językowe.Natomiast doceniam lekcje języka i kultury w tutejszych polskich szkół-kach i szkołach, bo nic nie zastąpi pra-cy dobrych pedagogów.

Korzystaliście też z zajęć szkółkipolonijnej, która istnieje już wiele latw Nitrze?

Tak, oczywiście. Córka Moni -ka, która studiowała pedagogi-kę, w pewnym okresie nawetudzielała się tam, pomagającw zajęciach – organizowaławarsztaty dla dzieci. Po stu-diach, dzięki rekomendacjiKlubu Polskiego, wyjechała

do Warszawy na staż w Sejmie.

Trudno zachować czystośćjęzykową w przypadkutak podobnych języków,

jak polski i słowacki.

CZERWIEC 2016

ZDJĘ

CIE:

STA

NO S

TEHL

IK

MONIKA BORKOWSKA urodziła się w Łodzi, potemmieszkała z rodzicami w Kędzierzynie-Koźlu na ŚląskuOpolskim. Ma dwóch przyrodnich braci. Na Słowacji od 1985 roku. Jest absolwentkąWydziału Konserwacji Sztuki bratysławskiejAkademii Sztuk Pięknych. Od 2005 rokupracuje w Galerii Sztuki w NowychZamkach; specjalizuje się w konserwacjimalarstwa sztalugowego.

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:47 Page 7

Page 8: Monitor Polonijny 2016/6

MONITOR POLONIJNY C 8

Do tej pory współpraca między nasząmniejszością a innymi polegała nasporadycznym braniu udziału w niektórych imprezach innychmniejszości. Czy dzięki Twojejznajomości węgierskiego Klub Polskinawiąże kontakty z największąmniejszością na Słowacji – węgierską?Mam nadzieję, że tak. Znajomość

języka może być pomocna w nawią-zywaniu kontaktów. Może uda namsię też nawiązać współpracę z Po -lakami mieszkającymi na Wę grzech.Przecież Klub Polski odwiedzają bli-scy sąsiedzi – Polonia z Brna i Wie -dnia, więc dlaczego nie otworzyćsię też na południe?

Klub ma 22 lata, od wielu lat jesteśjego członkiem. Jak oceniasz jegorozwój?Organizowane są coraz ciekaw-

sze imprezy. „Monitor“ wyszlache -tniał, dojrzał i wcale mnie to nie dzi-wi, że redakcja i twórcy „Monitora“otrzymują nagrody dziennikarskie.Dużo pracy potrzeba, by utrzymaćna pewnym poziomie to, co jużosią gnęliśmy. Ale według mnie war-to, bo widzimy odzew wielu ludzi.W dzisiejszych czasach jest to jesz-

cze cenniejsze, bo przecież całyświat stoi otworem, a jednak znaj-dują się tu ludzie, którzy chętnie sięspotykają, nawiązują przyjaźnie,lgną do siebie i szkoda byłoby, gdy-by ta idea upadła. Dzięki Klubowizawartych zostało przecież wieleprzyjaźni, a wielu członków Klubuotrzymało szansę rozwoju. To trze-ba umieć docenić, dlatego to pod-kreślam.

Czasami jednak pojawiały sięgłosy, że skoro mieszkamy bliskoPolski, mamy Internet, łatwy do-stęp do wiadomości, to możedziałania Klubu już nie są po-trzebne.

Nasza sytuacja jest specyficzna.Nas coś łączy. Mamy wspólny mia-nownik, którego nie znajdziemy w Polsce. Życie na emigracji, takiejczy innej, jednak niesie ze sobąpewną specyfikę. Nie zrozumie nasPolak, który mieszka w kraju. Każdyz nas potrzebuje kontaktu z drugimczłowiekiem, chce być wysłuchany

i zrozumiany. To jest naturalna po-trzeba człowieka. Ja sama Klubowizawdzięczam wiele, więc moją nowąrolę w charakterze prezesa odbie-ram jako spłatę długu wdzięcznościza to, że ktoś kiedyś przygarnąłmnie, zainteresował się mną, podałpomocną dłoń, wysłuchał, poroz-mawiał.

Różnorodność może być przezniektórych odbierana jako pre-tekst do zwalczania tych innych.Jak temu zapobiec?

Łagodzić, godzić, by konflikty,któ ry obserwujemy w dzisiejszymświecie, nie przeniosły się na łonoKlubu. Wiadomo, każdy ma swójcharakter, osobowość, poglądy i każ -dy ma do tego prawo. Mamy demo-krację i wolność słowa. Oczywiścieto nie oznacza przyzwolenia naprzemoc, nienawiść, podburzanie,krętactwa. Wśród Polonii jest miej-sce dla wierzących, niewierzących,ludzi o różnych poglądach. Naszymzadaniem jest szukanie tego, co nasłączy, a nie dzieli. My chcemy kulty-wować naszą kulturę, której braku-je nam na obczyźnie.

Coraz częściej obserwujemy, że naświecie dochodzą do głosu ludzie o poglądach ekstremalnych; naSłowacji nawet do parlamentu dostałasię partia Mariana Kotleby.Powinniśmy się tego jako mniejszość obawiać?Milcząc, nic nie robiąc, w gruncie

rzeczy popieramy zło, jak stwierdziłoto paru mądrych ludzi na przestrzenidziejów, a doświadczyły na sobie mi-liony. Może jest za wcześnie na jakąśpanikę, ale trzeba dmuchać na zimne.Słowo kształtuje świadomość, a na-stępnie rzeczywistość. Jest bronią, storazy powtarzane zmienia mental-ność. Powtarzane wciąż slogany kse-nofobiczne, obojętne do kogo adreso-wane, mogą się stać zalążkiem agresji.Dlatego uważam, że należy reagować,zabierać głos w dyskusji.

MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA

Nasza sytuacja jest specyficzna. Nas coś łączy. Mamywspólny mianownik, którego nie znajdziemy w Polsce.

ZDJĘ

CIE:

STA

NO S

TEHL

IK

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:48 Page 8

Page 9: Monitor Polonijny 2016/6

Z okazji Święta Naro do -wego Trzeciego Ma ja

ambasador RP w RS Le szekSoczewica wraz z małżon-ką zaprosili wielu gości –słowackich polityków, sa-morządowców, naukow-ców, dyplomatów, urzęd-ników, przedstawicieli du -chowieństwa, kul tury, na-uczycieli czy Po lonii. Przy -jęli ich 5 maja w bratysław-skim Mu zeum Wodocią -

gów. Po wysłuchaniu hym-nów Słowa cji i Polski głoszabrał gospodarz uroczy-stości, który w krótkim prze -mówieniu przypomniał, iżKonstytucja 3 maja byłapierwszą konstytucją w Eu -ropie, a drugą na świeciepo amerykańskiej. Potem był czas na zacie-

śnianie relacji polsko-sło-wackich, wymianę po -glądów, a także na rozko-szowanie się specjałamipolskiej kuchni, przygoto-wanymi przez polskichkucharzy. RED.

9 CZERWIEC 2016

Święto Konstytucji 3 maja

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:48 Page 9

Page 10: Monitor Polonijny 2016/6

MONITOR POLONIJNY C 10

J uż od początku roku trwałyprzygotowania dotegorocznego największego

przedsięwzięcia Klubu Polskiego,którym jest zapoczątkowanaprzez Kasię Tulejko impreza podhasłem „Z Polską na Ty“.

Rozpoznawalna markaTo całodzienne, plenerowe mega-

wydarzenie, składające się z wieluwy stępów, pokazów i warsztatów, w tym roku przygotowali: KasiaRzen tarzewska, Dorota Cibińska,Małgosia Wojcieszyńska, Stano Ste -hlik, Tomek Fijałkowski, Lucia Lova -sová i Alicja Jaworska-Zima. To teżważne wydarzenie dla Cen trumEurovea, które od czterech lat gościPolonię na nabrzeżu Dunaju. Jegomenedżerowie zaraz po zakończeniujednego przedsięwzięcia informują,że kolejny 1 maja znów może należećdo Klubu Polskiego, by mógł on pro-mować polską kulturę. A to znaczy, żemarka Klubu jest już rozpoznawalna i budząca zaufanie, zaś hasło „Z Polskąna Ty“ na stałe zostało wpisane w ka-lendarz wydarzeń nad Dunajem.

Czterej pancerni i piesW latach ubiegłych były warszawy

i syrenki, były też i maluchy. Czymwięc Klub Polski mógłby jeszcze za-skoczyć? Co charakterystycznego pol-

skiego mógłby zaoferować słowa -ckim widzom, co rodziłoby pozytyw-ne skojarzenia? – zastanawiali się or-ganizatorzy, układając program przed -sięwzięcia. Nie od razu przyszli naTEN pomysł. Potrzebnych było kilkaspotkań, wymiany poglądów, dysku-sja na jednym z portali społecznościo-wych, w końcu przyszedł czas na de-cyzję – film! Przecież polski film jestmarką samą w sobie. A skoro film, tomoże jakiś znany serial? A skoro zna-ny serial, to może „Czterej pancerni i pies“? I tak się stało. Co prawda czoł-gu nie udało się zdobyć, wypożycze-nie samochodu wojskowego okazałosię też nie lada wyzwaniem, bowiemjedyny będący w zasięgu możliwościzostał sprzedany na dzień przed wy-darzeniem, ale ratunkiem okazał sięwojskowy gazik, którego z Wrocławiadostarczył zaprzyjaźniony szef TeatruFormy Józef Markocki. A zatem byłwóz wojskowy, byli czterej pancerni,był i pies. „Najbardziej podobał mi sięwłaśnie ten element imprezy“ – mó-wiła przed kamerami słowackiej tele-wizji aktorka i polityk Magda Vašary o -vá, która na polonijną imprezę przy-była wraz z mężem Milanem Lasicą

i wnuczką. Postaci z polskiego serialuwzbudzały zainteresowanie wszyst-kich przechodniów, którzy chętniesię z nimi fotografowali.

Smaki Krakowa i nie tylkoNa jednym filmie się nie skończyło.

Podczas majowego spotkania nadDunajem zaprezentowany został film,wyprodukowany przez Słowacką Te -le wizję i pokazujący smaki Krakowa.O kulisach jego powstania zebranymprzed Euroveą widzom opowiadałajego współautorka Alexandra Popo -vičová. Była to też zachęta do odwie-dzin Krakowa, który już niebawembędzie gospodarzem ŚwiatowychDni Młodzieży i będzie gościć papie-ża. Wiedza na temat Krakowa i pol-skich smaków została też sprawdzonaprzez organizatorów imprezy w kon -kursie, którego zwycięzcy otrzymalinagrody ufundowane przez zaprzy-jaźnione firmy oraz Instytut Polski.Podczas majowej imprezy zachęcanoteż do smakowania polskich specja-łów kulinarnych. W tym celu przygo-towano bufet, w którym królowałpolski kucharz Tomek Fijałkowski,

po razczwarty!

Z Polskąna Ty

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:48 Page 10

Page 11: Monitor Polonijny 2016/6

11

wspierany przez Lucię Lovásovą. W ich ofercie znalazły się chleb zesmalcem, bigos i zupa ogórkowa. Oczy -wiście nie brakowało też polskichkrówek i lizaków, rozdawanych przezhostessy wraz z ulotkami, promujący-mi bratysławską imprezę polonijną.

Słowacko-polskie występyDo przejścia na Ty z Polską zachę-

cali też słowaccy artyści, mający ja-kieś związki z polską kulturą. Polskąmuzykę ludową, tę góralską, zapre-

zentował zespół Kuštarów. Na sceniepojawił się też jazzowo-bluesowy ze-spół Jablco, który przygotował nowąinterpretację hymnu polskiego. Gru -pa ta zaprosiła do wspólnych wystę-pów polskiego wokalistę z GalantyŁukasza Cupała. Swoje umiejętnościzaprezentował także słowacki zespółtaneczny Sillmarion, w którego szere-gach jest trzech Polaków. Grupa,oprócz tańców dawnych, greckich,hiszpańskich, amerykańskich, poka-zała też tańce polskie, a na koniec za-prosiła wszystkich do wspólnego po-loneza. Przyglądanie się kilkudziesięciuosobom, wykonującym poszczególnefigury tegoż specyficznego polskiegotańca, było wyjątkowym przeżyciem.W tym roku na scenie pojawił się też

inny słowacki zespół taneczny, S3TKIDZ, skupiający tańczące breakdan-ce dzieci, także naszych rodaków.Umiejętności taneczne młodych tan-cerzy przyciągnęły tłumy widzów.

Artystycznie i sportowo„To dla mnie duże wyróżnienie“ –

komentowała Stefania Sikorska-Gaj -do šová z Koszyc, która, jak co roku,poprowadziła warsztaty artystycznedla dzieci. Wśród nich znalazła się teżwnuczka Magdy Vašaryovej i MilanaLasicy, którzy asystowali jej podczaszajęć. Tuż obok swoje stanowiskomiała Jarmila Zaťková, malująca prze-różne wzory na twarzach dzieci. Z ko-lei żongler Benjamin Morvay zaba-wiał nie tylko dzieci, pokazując swójkunszt. W pobliżu sceny stał nadmu-chiwany zamek, w którym najmłodsigoście mogli sobie dla zabawy poska-kać. Do ruchu zachęcały widzów teżpokazy sztuk walki w wykonaniu gru-py Chaos oraz Gracie Barra Dracu li -no – oba zespoły są prowadzoneprzez Polaków.

Wisienka na torciePod koniec dnia zaprezentowali się

goście prosto z Polski. Najpierw byłto popowo-rockowy zespół Taryfa z Nowego Targu, w wykonaniu które-go zabrzmiało wiele znanych i lubia-nych polskich przebojów. A kiedy za-padał już zmierzch, na alternatywnejscenie zapaliły się światełka w mini-domku, z którego wyszła para mło-dych ludzi, „starzejąca się” na sceniepodczas opowiadania historii swegożycia. „Ta opowieść to historia życiamoich rodziców, którą nosiłem w ser-

cu. Zaczyna się jeszcze przed wojną i trwa dalej, poprzez nią i czasy komu-nistyczne aż po współczesność“ – wy-jaśniał Józef Markocki, szef TeatruFormy z Wrocławia, autor przedsta-wienia i aktor w jednej osobie. Po -ruszająca opowieść, pokazana za po-mocą gestów, nastroiła publicznośćnieco nostalgicznie. Po hucznym, gło-śnym i kolorowym dniu pełnym atra -kcji ten wysublimowany spektakl stałsię pięknym zwieńczeniem dnia bra-tysławskiej Polonii – swoistą wisien-ką na torcie.

Warto jeszcze dodać, że wśród go-ści, biorących udział w tegorocznejimprezie „Z Polską na Ty”, byli amba-sador RP w RS Leszek Soczewica z małżonką, jego zastępca Piotr Same -rek z małżonką, a także konsul JacekDoliwa i inni pracownicy polskiejambasady w Bratysławie. Swoją obec-nością organizatorów wsparli też dy-rektor Instytutu Polskiego MonikaKrzepkowska z rodziną i jej zastępcaJacek Gajewski. RED.

CZERWIEC 2016

Projekt rea l izowany pod patronatem Ambasa -dora RP w RS Leszka Soczewicy we współpra -cy z Ins t y tutem Polsk im z f inansowym wspar -c iem Kancelar i i Rady Minis trów RS, programKul tura mnie jszości narodowych 2016, orazw ramach funduszy poloni jnych Minis ters twaSpraw Zagranicznych Rzeczypospol i te j Polskie j .PARTNERZY MEDIALNI : Moni tor Poloni jny,www.polonia.sk . Ženy v meste, L ink to PolandPARTNER GENERALNY: WojasPARTNERZY: Eurovea, Car Wash

ZDJĘCIA: STANO STEHLIK

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:48 Page 11

Page 12: Monitor Polonijny 2016/6

12

Piękna zieleń, las, cisza i tylko śpiew ptaków…Właśnie w takiej sceneriiodbywało się w tym rokuspotkanie zielonoświątko-we Klubu Polskiego. Zielo -ne Świątki to nie tylkoświę to zesłania Ducha Świę -tego, ale i również świętowiosny. I chyba trudno wy-obrazić sobie lepsze miej-sce, by je obchodzić, niż cha -ta Fugelka w Dubovej, naobrzeżach Małych Karpat.

Zaproszenie na polonij-ny majowy weekend 13 –15 maja przyjęli rodacy z ró -żnych rejonów Słowacji:Koszyc, Revucy, Nitry, Tren -czy na, Żyliny, Dubnicy nadWagiem, Galanty, Pezinka i oczywiście Bratysławy, a na -wet i Wiednia. Zaintere so -wanie imprezą przerosłooczekiwania organizatorów,ale dzięki ich zaangażowa-niu dla każdego znalazło

się miejsce. W sumie doośrodka zawitało około stuosób – jedni spędzili tu ca-ły weekend, inni przyjecha-

li tu tylko na którąś z wy-branych atrakcji. A trzebaprzyznać, że było w czymwybierać – dla każdego cośmiłego!

W piątkowy wieczór mia -ły miejsce występy gitaro-we naszych utalentowa-nych rodaków, Łukasza Cu -pała, Wojtka Zmarza orazTomasza Olszewskiego. By -ły też trwające do rana roz-mowy. W przyjemnej at-mosferze i przy świetnejmuzyce można było odpo-cząć po trudach podróży,zawierając nowe znajomo-ści lub odświeżając te star-sze, bowiem czasem odle-głość sprawia, iż corocznespotkanie Polaków jest je-dyną okazją, by się spotkaći wspólnie spędzić czas.

Zazielenił się świat!

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:48 Page 12

Page 13: Monitor Polonijny 2016/6

13

Sobotnie atrakcje adre-sowane były zarówno dlanajmłodszych, jak i tychstarszych uczestników zie-lonoświątkowego spotka-nia. Dzieci brały udział w za -wodach sportowych, zor-ganizowanych przez brataMacieja Dziambora z po-mocą Basi Vinter, GabrieliUsowskiej i innych rodzi-ców. Rozdzielone na pięćgrup dzielnie walczyły w ka -żdej konkurencji. Strze la -nie krążkiem hokejowymdo bramki, skakanie na ska-

kance, petang czy skoki naodległość – to tylko niektó-re z dyscyplin. Największąatrakcją było rzucaniepraw dziwymi starymi sło-wackimi halerzami oraztrening sztuk walki, prze-prowadzony przez KamilaCibińskiego. Zabawy byłoco niemiara. Każdy z ucze -stników otrzymał nagrodęz rąk konsula Jacka Doliwy,który jako gość honorowypojawił się w Dubovej wrazmałżonką. Na spotkaniezielonoświątkowe przyby-ła również pani MonikaKrzepkowska, dyrektor In -

sty tutu Polskiego w Braty -sła wie.

Sobotnie popołudnie na-leżało do uczestników z ar-tystyczną duszą. Pod pil-nym okiem Stefanii Gajdo -šovej-Sikorskiej z KlubuPol skiego w Koszycach ma-lowały dzieci. Temat to po-czątki państwa polskiego.Były więc zamki, księżnicz-ki, rycerze, a nawet smoki!Natomiast dorośli uwiecz-niali piękno otaczającejprzyrody podczas warszta-tów plastycznych, prowa-dzonych przez nową pre-

zes Klubu Polskiego Moni -kę Borkowską.

Pracowity dzień zakoń-czyła pyszna kolacja z grilla,której częścią była oczywi-ście słynna zielonoświątko-wa jajecznica.

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:48 Page 13

Page 14: Monitor Polonijny 2016/6

MONITOR POLONIJNY C 14

Na przełomie kwie -tnia i maja Cen -

trum Języka i KulturyPolskiej przy Uniwersy -tecie Macieja Bela w Bań -skiej Bystrzycy odwiedziłoczworo gości z Polski, ma-jących przeprowadzić wy-kłady. Z północy przyje-chali Alicja Andrzejewska-Zając z bratem PiotremAndrzejewskim oraz An -drzej Sadecki, z południazaś Paweł Bukowski. Spo -tkania z nimi odbyły się 21 kwietnia i 2 maja 2016roku.

Wspomniane wyżej ro-dzeństwo, reprezentujące– odpowiednio – Muzeum

Narodowe i Uni wersy -tet Gdański, przygoto -wa ło ciekawy blok malar-sko-literacki. Pani Alicjaopowiedziała o najwięk-szym arcydziele w zbio-rach muzealnych PolskiPółnocnej, czyli „SądzieOstatecznym” Hansa Me -m linga, pan Piotr nato-miast – o maszynach w twórczości StanisławaIgnacego Witkiewicza. Obawystąpienia zostały boga-to zilustrowane reproduk-cjami obrazów oraz zdję-ciami. Po wykładach pro-wadzący sprawdzili zaan-gażowanie słuchaczy, za-dając im pytania, na które

Latający uniwersytetw Bańskiej Bystrzycy

ZDJĘCIA: MIŁOSZ WALIGÓRSKI

Pro jekt rea l izowany z f inansowym wsparc iem Kancelar i i RadyMinis trów RS, program Kul tura mnie jszości narodowych 2016,

oraz w ramach funduszy po loni jnych Minis ters twa SprawZagranicznych Rzeczypospol i te j Po lsk ie j

Potem wystąpił zaprzyjaź-niony z Klubem Polskim ze-spół muzyczny Wanda i Ju -rek z Wiednia. Wyko ny waneprzez nich największe pol-skie i zagraniczne przebojespowodowały tłok na zaimpro-wizowanym par kiecie. Tań -com towarzyszyła loteria,któ rą prowadziła Dorota Ci -bińsky, do której główne fan-ty przekazał wła ściciel ośrod-ka Gerhard Hrabov ský. Pozo -stałe nagrody w po staci ksią-żek i napojów zapewnił KlubPolski. Do chód z loterii zasilibudżet bratysławskiego od-

działu Klubu Polskiego, orga-nizatora całego przedsię-wzięcia.

W niedzielę rano odbyłasię msza święta w języku pol-skim, odprawiona przez ojcaTymoteusza Górec kie go, któ-ry do Dubovej przyjechał zeZłotych Mora wiec. Po obiedzieuczestnicy tegorocznego spo -tkania zielonoświątkowegowyruszyli w drogę powrotnądo swoich domów, zabiera-jąc ze sobą wspomnieniamile spędzonego czasu, któ-re muszą przetrwać przynaj -mniej rok, aż znów się wszy -stko zazieleni.

JOANNA KOLLAROVIČ

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:48 Page 14

Page 15: Monitor Polonijny 2016/6

CZERWIEC 2016 15

K lub Polski Bratysława podczas zebrania 29 maja wybrał nowe władzelokalne. Prezesem został Arkadiusz Kugler, jego zastępcą DorotaCibińska, zaś skarbnikiem Katarzyna Rzentarzewska.

Nowe władze lokalne w KP Bratysława

KATARZYNA RZENTARZEWSKA pochodzi z Warszawy, w Bratysławie mieszka od dwóch lat. Z wyksztalceniaekonomistka. Pracuje w Dziale AnalizMakroekonomicznych Erste Bank,zajmuje się analizami polskiejgospodarki. Aktywnie uczestniczy w Klubie Polskim, była głównąorganizatorką imprezy „Z Polską na Ty“.

DOROTA CIBIŃSKA pochodzi z SiemianowicŚląskich, w Bratysławie mieszka od 4 lat.

Z wykształcenia jest magistremfizjoterapii i fizjoterapią głównie się

zajmuje. Od początku pobytu na Słowacjiaktywnie działa na rzecz Polonii,

współorganizowała takie imprezy, jak „Z Polską na Ty“, czy Zielone Świątki.

W poprzedniej kadencji lokalnych władzklubowych pełniła funkcję wiceprezesa.

Jest też współpracownikiem „Monitora Polonijnego“.

ARKADIUSZ KUGLER pochodzi z Zabrza, w Bratysławie mieszka 2 i pół roku, pracuje w międzynarodowej korporacji. Z wykształceniatechnik telekomunikacji oraz bibliotekarz. W ramach turystycznej pasji oprowadzapolskich turystów po Bratysławie, pisze artykułyo Słowacji, między innymi jako współpracownikinternetowego portalu Port Europa, zaś pasjąmuzyczną dzieli się z czytelnikami „MonitoraPolonijnego“. W poprzedniej kadencji wchodziłw skład zarządu Klubu Polskiego Bratysława, byłodpowiedzialny głównie za imprezy turystyczne.

błyskawicznie otrzymali po-prawne odpowiedzi. Tymnajszybszym Alicja An drze -jewska-Zając wręczyła książ-kę „Hans Me mling. Sąd Osta -teczny”, przygotowaną wewspółpracy Magdaleną Pod -gó rzak, zaś Piotr Andrze -jewski zamiast nagród roz-dawał szerokie uśmiechyoraz pię kne okrągłe zdania o życiu Witkacego.

Drugą odsłoną bańskoby-strzyckich spotkań z naukąbyły wykłady majowe z udzia -łem Pawła Bukowskiego z Uniwersytetu Środkowo -europejskiego w Budape -szcie oraz Andrzeja Sade -ckie go z Ośrodka StudiówWschodnich w Warszawie.Pierwszy z prelegentóww przy stępny sposób przed -stawił nader interesujące,acz skomplikowane zaga -dnienie, jakim jest wpływosiemnastowiecznych zabo-rów na stosunek do eduka-cji w różnych regionachwspółczesnej Polski, druginatomiast z charakterystycz-ną dla siebie swadą wdał sięw dyskusję na temat polsko-słowackiej historii i wzajem-nych stosunków w ramachGrupy Wyszehradzkiej. Niezabrakło i wątków kontro-wersyjnych, na przykład kwe -stii granic na Spiszu i Ora -wie, jednak dzięki koncylia-cyjnemu nastawieniu obustron nie doszło do rękoczy-nów, a jedynie do wymianyzdań.

Wszystkie spotkania wzbu -dziły ogromne zaintereso-wanie studentów polonisty-ki UMB oraz miłośnikówkultury polskiej z całego re-gionu, co pozwala wysnućwniosek, że w Bańskiej By -strzycy powoli tworzy sięswoisty latający uniwersytet,skupiający wielbicieli naukii sztuki z obu stron granicysłowacko-polskiej.

MIŁOSZ WALIGÓRSKI

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:48 Page 15

Page 16: Monitor Polonijny 2016/6

MONITOR POLONIJNY C 16

Piątkowe popołudnie 6 maja mogło być dla

wielu leniwym wstępem dozbliżającego się weekendu.Ale nie dla blisko trzystuosób, dla których w dużejsali Domu Kultury w Li ptow -skim Mikulaszu przygoto-wano pięknie nakryte stołyi mnóstwo niespodzianek.Wszystko zostało zaplano-wane do najdrobniejszychszczegółów. Gości witała ka -pela góralska, której żywamuzyka nastrajała optymi-stycznie. Optymistycznie na -strojeni byli też gospodarze.Nikogo to nie dziwiło, bo-wiem dwudziestopięciole-cie działalności w biznesie,

który przynosi dochody i da-je pracę ponad 600 osobom,jest powodem do radości i dumy. Na twarzach akcjo-nariuszy spółki Verex widaćbyło zadowolenie. Z wyjąt-kową serdecznością witalioni gości, wśród którychbyli ambasador RP w RSLeszek Soczewica z małżon-

ką, I radca ambasady RP w RS Piotr Samerek, prezy-dent Liptowskiego Mikula -sza Ján Blcháč z małżonką,wiceminister spraw wewnę -trznych Rudolf Urbanovič z małżonką i wielu, wieluinnych.

„Zaczynaliśmy w 1991 ro-ku od eksportu artykułówspożywczych i rolniczychdo Polski, potem założyli-śmy hurtownie z artykuła-mi spożywczymi na Lipto -wie i Orawie, a już w 1993roku wybudowaliśmy pierw -szy na Słowacji supermar-ket“ – wspominał nasz ro-dak Tadeusz Frąckowiak,szef firmy i jej założyciel.Powodów do dumy byłowięcej, ponieważ w ciągu25 lat firma zaczęła inwe-stować i poszerzać swojedziałania. Obecnie zajmuje

się nie tylko branżą spożyw-czą, ale i elektrotechnicznąoraz turystyczną. „Podczastych wielu lat pracy nauczy-łem się, że nie zawsze wy-starczy mieć wspaniałe po-mysły, ale trzeba zawszeznaleźć odpowiednich lu-dzi, z którymi te pomysłymożna realizować, ponie-waż tylko zakończone ini-cjatywy, przynoszą sukces“– konstatował Tadeusz Frą -ckowiak. Potem były gratu-lacje, życzenia, serdecznesłowa i występ gwiazdy wie -

czoru… Zuzany Smatanovej.Goście mogli spróbować teżwyszukanych dań i napojów.Mogli też potańczyć w rytmskocznej muzyki góralskiejlub popowych przebojów.

Kilka godzin dobrej zaba-wy w dobrym smaku i do-brym towarzystwie odpo-wiednio oddało nastrój spo -tkania i poziom przedsię-biorstwa, które już ćwierćwieku nadaje ton słowac-kiemu biznesowi. Nas cie-szy, że autorem tego sukce-su jest Polak z krwi i kości,który potrafił wykorzystaćpotencjał zarówno swój, jaki współpracowników orazregionu, a także własne do-świadczenie i naukę, którąpobierał w Polsce i w Niem -czech. Z powodzeniem mo -żna powiedzieć, że Verex tojuż światowa marka na świa -towym poziomie.

MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA,Liptowski Mikulasz

Dwudziestopięciolecie firmy VEREX

ZDJĘCIA: STANO STEHLIK

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:49 Page 16

Page 17: Monitor Polonijny 2016/6

W Rynku Liptowskiego Mikula -sza, a więc w samym sercu

miasta znajduje się Konsulat Honoro -wy Rzeczpospolitej Polskiej. To miej-sce wyjątkowe, ponieważ to jedynytaki konsulat w mieście, jedyny pol-ski konsulat honorowy na Słowacji i – w skali międzynarodowej – jedynykonsulat w miejscowości o statusieniższym niż stolica województwa. To właśnie tu – jak wskazują statysty-ki – trafia najwięcej turystów z Polski.„W sezonie zimowym często mamyręce pełne pracy, choćby z powoduwypadków na stokach“ – mówi kon-

sul honorowy Tadeusz Frąckowiak.Jego słowa potwierdza obecny pod-czas spotkania lekarz, ordynator i wi-cedyrektor liptowskiego szpitala po-wiatowego, Jan Drobčo, często opa-trujący złamane kończyny polskichmiłośników białego szaleństwa. Opie -kę nad polskimi pacjentami ułatwiamu doskonała znajomość języka pol-skiego, która nie dziwi, bowiem je-go małżonka Jolanta Drobčo jestPolką i mimo że od wielu lat miesz-ka na Słowacji, to żyje sprawami pol -skimi, pracując właśnie w liptow-skim konsulacie. O kulisach pracytej wyjątkowej placówki dowiedzie-liśmy się sporo podczas szczególne-

go spotkania z konsulem honoro-wym Tadeuszem Frąckowiakiem.Spotkanie to miało miejsce 7 maja,kiedy to Liptowski Mikulasz odwie-dził ambasador RP w RS LeszekSoczewica w towarzystwie małżon-ki Magdaleny oraz I radcy ambasadyRP w RS Piotra Samerka. KonsulFrąckowiak opowiadał też o pracyna rzecz biznesmenów polskich naterenie Liptowa i poza nim. Nicdziwnego, temat jest mu bliski, bo-wiem 25 lat temu złożył tu firmęVerex, która w ciągu tego czasu sięrozrosła i obecnie zatrudnia ponad600 pracowników.

RED.

CZERWIEC 2016 17

Wizyta ambasadora RPw Konsulacie Honorowym

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:49 Page 17

Page 18: Monitor Polonijny 2016/6

MONITOR POLONIJNY C 18

Kto nie chciałby zostaćmistrzem pięknego czy -

tania? Pewnie każdy, ale niekażdy znalazł na tyle odwa-gi, by stanąć do konkursu.

Jak na pierwszą edycjęprzedsięwzięcia, zorganizo-wanego przez Szkolny PunktKonsultacyjny przy Amba -sa dzie RP w Bratysławie i Fo -rum Polsko-Słowackie, udział

w nim był jednak imponują-cy – 23 kwietnia w Instytu -cie Polskim w Bratysławiestawiło się 21 uczniów z SPK,by zaprezentować własnąinterpretację wybranych fra -gmentów prozy. Dobór te -kstów był różnorodny. Ucz -nio wie czytali wybrane fra -gmenty powieści, autorstwamiędzy innymi Zbi gnie waDmitrocy, Zofii Sta neckiej,Malgorzaty Sre kow skiej-Za -rę by, Grzegorza Kas depke,Agnieszki Stelma szyk, Ry -szarda Kapuścin skie go czyMagdy Papuziń skiej. Ich po-ziom zrozumienia i inter-pretacji był bardzo wysoki.Jury, w skład którego weszlim.in. konsul RP w RS JacekDoliwa i kierownik SPK w Bra tysławie Monika Holz -wieser, przyznało nagrody

w czterech kategoriach.Pierwsze miejsca zajęliMaja Bochen (klasy I-III SP),Anna Cupal (klasy IV-VI SP),Antoni Samerek i Paweł Sa -merek (gimnazjum) oraz Iza -bela Lacková (liceum). Po -zo stali uczestnicy otrzymaliwyróżnienia.

Honorowy patronat nadkonkursem objęli Ambasa -dor RP w Bratysławie Le -

szek Soczewica i InstytutPolski w Bratysławie.

Celem przedsięwzięciabyło budzenie zaintereso-wania wartościową literatu-rą dziecięcą i młodzieżową,dbałość o kulturę słowa,kształcenie umiejętności pię -knego czytania i rozumie-nia tekstu.

Wszystkim laureatom gra -tulujemy, powtarzając zaUmberto Eco: „Kto czytaksiążki, żyje podwójnie”.

JC

ZDJĘCIA: FORUM POLSKO-SŁOWACKIE

Mistrz Pięknego Czytania

ZDJĘCIA: JOLANTA CABAN

UROCZYSTY APEL z okazji święta Konstytucji 3 maja

Nowy pełnomocnikds. mniejszości

Rada Ministrów RS 13 kwie -tnia mianowała nowego

pełnomocnika ds. mniejszo-ści narodowych. Został nimLászló Bukovszky, który w stru -kturach urzędu pełnomocni-ka ds. mniejszości narodo-wych pracował za czasówLászlóa Nagya. Wcześniej pra-cował między innymi jako dy-rektor sekcji Instytutu Pamię -ci Narodowej – obecnie jestczłonkiem Rady Nadzorczejtejże instytucji. Był też rzecz-nikiem praw obywatelskichpartii Most-Híd.

RED.

Uczniowie Szkol nego Punk tuKon sultacyj nego przy Am -

ba sa dzie RP w Bratysławie ucz -cili święto Kon sty tucji 3 maja. Z tej okazji dla społecznościszkolnej przygotowali część arty-styczną o patriotycznej i roczni-cowej wymowie. Młodzi aktorzyprzy bliżyli fakty z historii, wa żnenie tylko dla Polski, ale i Europy.Nie zwykła akademia, której go-ściem honorowym był kon sul RPw RS Jacek Doliwa, wywołaławzruszenie i poczucie jedności z Ojczyzną. JC

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:49 Page 18

Page 19: Monitor Polonijny 2016/6

CZERWIEC 2016 19

Kiedy 12 lat temu po raz pierwszyzwiedzałam Bratysławę, to wła-

śnie ruiny zamku Devin zachwyciłymnie najbardziej. Jednak nie wszyscyodwiedzający słowacką stolicę wie-dzą, że ta prawdziwa perła znajdujesię zaledwie 8 kilometrów od jej cen-trum.

Devin, niegdyś niewielka naddu-najska wieś, dziś jest turystycznądzielnicą Bratysławy. Na wysokiej,wapiennej skale w miejscu, gdzieMorawa wlewa się do Dunaju, wzno-szą się majestatyczne ruiny potężne-go średniowiecznego zamku. To wy-jątkowy pomnik historii narodu sło-wackiego i jeden z najważniejszychzabytków Europy Środkowej. Miejscema niezwykły urok i bardzo chętnieodwiedzane jest zarówno przez przy-jezdnych, jak i samych bratysławian.Sprzyjające właściwości strategicznetegoż obszaru docenili już w starożyt-ności Celtowie i Rzymianie, którzyzakładali tu swoje obozy graniczne.Pierwsze ślady osadnictwa na wzgó-rzu Devín datowane są na dobę neo -litu (5 tys. lat p.n.e.), natomiast naj-

starsze pisemne wzmianki pochodząz po łowy IX wieku, co czyni z Devinajedną z najstarszych zachowanychtwierdz w tej części Europy. Zamekbył doskonałym miejscem, pozwalają-cym na kontrolę skrzyżowania naj-ważniejszych szlaków europejskich:dunajskiego i bursztynowego. KsiążęPaństwa Wielkomorawskiego Rości -sław zbudował tu słowiański gród, a monarchowie węgierscy uczynili bra -mą Królestwa Węgierskiego. W 1809roku opuszczoną twierdzę wysadziływ powietrze wojska napoleońskie.

Zamczysko było własnością wielurodów szlacheckich m.in. rodzinyBatorych, którzy na najbardziej wysu-niętej nad Dunaj skale wybudowalitzw. Basztę Dziewiczą (PanenskáVeža). Z wieżą związane są liczne i tra -giczne legendy o nieszczęśliwie zako-chanych dziewczętach skaczących w odmęty rzeki. Jej wizerunek znaj-dował się na monecie o nominale50 halerzy i banknocie 500 koron.W okresie odrodzenia narodowego i starań o niepodległość w XIX wiekuDevin stał się ważnym symbolem na-rodowym. Przechadzając się po rozle-głym terytorium warowni, zauważy-łam w kilku miejscach ślady badańarcheologicznych. Prace wykopali-skowe rozpoczęto tu już w latach 30.

minionego stulecia i systematycznieprowadzono przez kolejne dziesiątkilat. To tu odkryto m.in. zwęglony bo-chenek chleba z V w. n.e., świątynię z okresu wczesnego chrześcijaństwaczy ślady osadnictwa z epoki brązu.

Wyznaczoną ścieżką dotarłam ażna sam szczyt górnej części zamku(obecnie jest ona restaurowana).Roztacza się stamtąd malowniczy wi-dok na całą okolicę, a przy bezchmur-nej pogodzie dojrzeć można nawetAlpy. Patrząc na mieniącą się w słońcuwodę i porosłe lasami brzegi, rozmy-ślałam o ludziach, którzy w czasachżelaznej kurtyny, narażając życie, w pogoni za wolnością próbowaliprzedostać się przez biegnącą tużobok granicę z Austrią. To właśnie z powodu podejmowanych licznychprób nielegalnego przekraczania gra-nicy część twierdzy była przez długiczas zamknięta.

Przed opuszczeniem ruin przyjrza-łam się jeszcze wystawie przedmio-tów wydobytych z nich oraz ekspozy-cji muzealnej, przybliżającej historiętego miejsca.

Warto wspomnieć, że co roku naDevinie odbywają się pokazy rycer-skie, a także uroczystości o charakte-rze patriotycznym, organizowane napamiątkę wycieczki Ľudovita Štúra i jego towarzyszy, która miała miejsce24 kwietnia 1836 roku. Zaś 5 lipca ob-chodzone jest tu uroczyście świętoCyryla i Metodego. W tym roku 7 lip-ca odbędzie się też wyjątkowy kon-cert z okazji objęcia przez Słowacjępre zydentury w Radzie Unii Euro -pejskiej.

Zachęcam do spędzenia na Devinieletniego popołudnia, by móc nasycićoczy pięknymi widokami i pooddy-chać historią tegoż tak ważnego dlaSłowaków miejsca.

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Słowackieperełki

Śladaminajstarszych

dziejów Słowacji

ZDJĘCIA: MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:49 Page 19

Page 20: Monitor Polonijny 2016/6

Nie wiem jak Państwo, ale ja do-brze pamiętam czas w polskiej

muzyce, kiedy na scenach królowałymłode i utalentowane wokalistki –Kasia Kowalska, Kasia Nosowska,Edyta Bartosiewicz, Anita Lipnicka,Kayah – nazwiska można by tu długowymieniać... Jestem jednak pewien,że w muzycznym świecie, tak jak w przyrodzie, istnieje równowaga.Oto bowiem mamy w naszym krajuczas, kiedy na listach przebojów kró-lują utwory młodych, wrażliwych, a czasami również niepokornych pa-nów. Jednym z nich jest na pewnoKortez, czyli Łukasz Federkiewicz.

Ten urodzony w 1989 roku „blues -man spod bloku, który ani nie gra blu-esa, ani nawet nie mieszka w bloku” –jak powiedział o nim jeden z dzienni-karzy – śpiewa o męskich uczuciachw niespotykany dotąd sposób. Słu -chając utworów niespełna trzydzie-stoletniego wykonawcy, można od-nieść wrażenie, że powstały one nakanwie przeżyć sędziwego już czło-wieka. O sile osobowości młodegowokalisty świadczy także niezwykładroga, która doprowadziła go do wy-dania wymarzonego krążka.

Naj pierw było klasyczne wykształ-cenie muzyczne, potem hip-hop,

słuchany z kolegami z osiedla i si-łowni, a później pragnienie zaistnie-nia w świecie i nieudany występ w eliminacjach do głośnego telewi-zyjnego programu dla młodych talen-tów. Kor teza dostrzegł tam jednak je-den z sędziów, który jest producen-tem muzycznym. Razem nagrali pio-senkę „Zo stań“, która z kolei zachwy-ciła znanego prezentera radiowego,Piotra Stel macha. W efekcie granej w radiowej Trójce piosenki na punk-cie wokalisty zaczęła szaleć cała Pol -ska. Wyda na bardzo szybko tzw. EP-kaz kilkoma piosenkami Korteza niezaspokoiła apetytu słuchaczy, a wręczgo za ostrzy ła. Okazało się bowiem, żepiosenkarz naprawdę ma talent, a two -rzone dotąd do szuflady utwory ideal-nie trafiają z przekazem do zmęczo-nej elektronicznym popem publicz-ności. Jesie nią 2015 ukazała się wresz-cie jego debiutancka, pełnowymiaro-wa płyta, zatytułowana „Bumerang“.

„Bumerang” jest jak cała dotychcza-sowa twórczość Korteza. To przedewszystkim smutne ballady o miłości,z których od czasu do czasu przebijasię promyk słońca. To delikatne trąca-nie gitarowych strun i klawiszy piani-na, które są jednak tylko tłem dla hip-notyzującego głosu wokalisty. Tru dnoukryć, że cała ta otoczka podoba sięprzede wszystkim kobietom, chociaż,

jak już wyżej wspomniano, to

MONITOR POLONIJNY C 20

„Kultowe rozmowy” toksiążka wydana przezInstytut Wydawniczy „La -tarnik” w 2016 roku, po-wstała dzięki programowitelewizyjnemu o tym sa-mym tytule. Prowadzący,Ka tarzyna Marcysiak i To -

masz Raczek, wybrali naj-ciekawsze rozmowy z ko-bietami znanymi i niespo-dziewanymi i przenieśli jez małego ekranu na papier.Dlaczego powielać format

telewizyjny, a przeprowa-dzone przed kameramirozmowy drukować? Naj -lepiej opowiada o tymsam autor i jednocześniewydawca Tomasz Raczek:

„Coraz rzadziej rozmawia-my. Wydaje nam się, że torobimy, ale tak naprawdępozorujemy rozmowy. Za -dajemy nic nie znaczącepy tania albo prowokuje-

Kortez.Wrażliwy

„Bumerang”

Czulymuchem-

Bardzo lubię czytać wywiady, ale ponieważ samaje czasem przeprowadzam, jestem krytycznaco do sposobu ich prowadzania. Jednak gdy

do czytelniczego stołu zaprasza sam mistrzTomasz Raczek, nie mam wątpliwości, żespędzę czas dobrze i mądrze.

Rozmawiajmy

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:49 Page 20

Page 21: Monitor Polonijny 2016/6

głównie panowie pomogli wypromo-wać Korteza. Przyznaję, że i mnieurzekły ascetyczne nuty i nie potrafięsię od nich uwolnić. Zupełnie jak odpowracającego bumerangu... Dzie -sięć przesłuchanych po kolei piose-nek z płyty pozostawia niedosyt i zmusza do ich kolejnego odtworze-nia. Trudno wskazać najsłabszyutwór, bowiem mimo stylistycznegopodobieństwa każdy z nich jest naswój sposób oryginalny. Duża w tymzasługa tekstów, które wyszły spodpiór tak znanych w środowisku auto-rów, jak Roman „Graftman“ Szcze -panek, Agata Trafalska czy Ten TypMes (Piotr Szmidt). Jeżeli musiałbymwybierać, najmniej do mnie przemó-wił utwór tytułowy oraz „Ludzie z lo-du“, chociaż to oczywiście subiek-tywna opinia. Trudno mi też wskazaćnajlepsze kawałki; zasłużenie jest to

na pewno hitowe „Zostań“ czy „Oddawna już wiem“. Niebanalnym tek-stem i kołyszącym rytmem urzekautwór „Z imbirem“, którego możnasłuchać bez końca. „Pocztówka z ko-smosu“ jest z kolei ciekawym zabie-giem stylistycznym: relacja lotu ko-smicznego stanowi pretekst do opisa-nia – a jakże – relacji łączącej mężczy-znę i kobietę.

Płyta Korteza zwraca uwagę nie tyl-ko muzyczną zawartością, ale też mi-nimalistyczną, niesamowicie turkuso-wą okładką. „Bumerang“ wydany zo-stał również w rozszerzonej wersji –wraz z płytą dodatkową „Szkice“, za-

wierającą próbne wersje zapisu pio-senek, nagranych na płycie głównejw zmienionych aranżacjach. Od nie-dawna fani muzyka, przywiązani dotradycyjnych nośników, mogą cieszyćsię również winylową wersją albumu.

Wobec dużego zainteresowaniapłytą nie dziwią nabite plany koncer-towe muzyka. Kortez zagra w tym ro-ku w dużych i małych polskich mia-stach, m.in. na Open’er w Gdyni. Byćmoże nie wszystkim z Państwa udasię dostać na koncert, sama jednakpłyta powinna stanąć na półce każde-go melomana. Nie tylko „wrażliwca“.

ARKADIUSZ KUGLER

21MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 2016

my. Skoro nie jesteśmy cie-kawi, co myślą inni, corazrzadziej zadajemy sobietakże trud, żeby zoriento-wać się, co myślimy my sa-mi. Z nami jest inaczej –nam zależy! Nam, to zna-czy Kasi Marcysiak i mnie.Lubimy pytać, ale jeszczebardziej lubimy słuchać”. I to się czuje. Czytając wy-wiady z „Kultowych roz-mów”, ma się wrażenieosobistego spotkania, by-cia i słuchania tych wszyst-kich, jakże fascynującychkobiet, wśród których są i te bardzo znane, i te, o któ rych słyszymy po razpierwszy. Rozmowy szcze-

re, momentami wręcz in-tymne, zaskakują ciepłemi otwartością. Czy to OlgaLipińska, Jadwiga Barań -ska, Krystyna Prońko, Iza -bela Trojanowska, czy teżZdzisława Sośnicka, wszy -stkie znane nam wielkiegwiazdy pokazują się odmniej znanej, osobistejstrony. Czytelnik ma teżmożliwość poznania mniejpopularnych, lecz nie mniejfascynujących kobiet, jakchoćby Marzeny Kuba szew -skiej, więźniarki, recydy-wistki która swoją resocja-lizację wplotła w pisaniesztuk teatralnych, czy Wir -ginii Szmyt, która mając

ponad 70 lat została DJ-ką.Dla mnie najważniejszyokazał się wywiad z Marią

Czubaszek. Przeczytałamgo, będąc na urlopie, naplaży, zaśmiewając się dołez. Po powrocie do hote-lu dowiedziałam się, żePani Maria zmarła i zrobi-ło mi się niezwykle smut-no. Przecież jeszcze przedchwilą „słuchałam” tego,co miała do powiedzenia,byłam świadkiem prze-pływu myśli, rozmowy.

Czytajmy, rozmawiaj-my i słuchajmy. Czas mijatak szybko. Dobrze, że sąwywiady. Dzięki nim, zo-stają słowa, także tych,którzy odeszli.

MAGDALENA MARSZAŁKOWSKA

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:49 Page 21

Page 22: Monitor Polonijny 2016/6

Polska słynie z piękna na-tury, zabytków i bogatej

historii. Ma wiele wyjątko-wych regionów. Jednym z nich jest Puszcza Białowie -ska, będąca częścią Podla -sia, regionu o bogatej trady-cji, fascynującej kulturze i osobliwej przyrodzie. Towłaśnie tu spędziłam z mę-żem majowy weekend.

Cud naturyPuszcza Białowieska to

olbrzymi kompleks leśny,zajmujący 1500 km�. Leżyna pograniczu Polskii Białorusi, z czegoczęść polska stanowinieco ponad 42% ca-łości jej powierzchni.To tu zachowały się ostatniefragmenty lasu o charakte-rze pierwotnym. Bogata flo-ra i fauna tego miejsca obfi-tuje w tysiące gatunkówrzadkich, zagrożonych i chro -nionych. Białowieski ParkNarodowy utworzony zo-stał w 1932 r. W 1977 r. uz -na no go za jeden ze świato-wych rezerwatów biosfery,a 2 lata później wpisano naListę światowego dziedzi -ctwa kulturalnego i przy-rodniczego UNESCO. Tojedno z najpiękniejszychmiejsc na wypoczynek, ide-alne na piesze wędrówki iwyprawy rowerowe.

Specyficzny pejzażkulturowy

Puszcza Białowieska tonie tylko połacie lasów, łąk i bagien, ale także małe wio-ski i miasteczka z bogatą hi-storią i kulturą, jak np. Bia -łowieża czy Hajnówka, zwa-na bramą do Puszczy Bia -łowieskiej. My zatrzymali-śmy się w niewielkiej miej-scowości Narewka, położo-nej nad rzeką o tej samej na-zwie. W ubogiej i spokojnejwsi ludzie żyją własnym ryt-mem, w zgodzie z przyrodą.Sami wyrabiają kiełbasy,wędliny i kiszki, pieką chleb

i ciasta, a także przygoto-wują nalewki na bazie

ziół. Kuchnia tych re-jonów jest zdrowa,pyszna i niezwyklearomatyczna, opar-ta głównie na wa-

rzywach, mięsie, grzybach i ziołach. Jeszcze teraz pa-miętam smaki i zapachy po-traw, którymi uraczył nasgospodarz, u którego się za-trzymaliśmy.

W puszczy i jej okolicachod wieków żyją Polacy, Bia -łorusini, Tatarzy i Rosjanie.To prości, ale bardzo sym-patyczni i życzliwi ludzie.Uwarunkowania geografi -czne i historyczne sprawiły,że zamieszkiwany przeznich region charakteryzujesię różnorodnością kulturo-wo-religijną i bogactwemobrzędów.

WizytówkaBiałowieskiegoParku Narodowego

Symbolem parku jestżubr, który w XVIII wiekuprawie całkowicie wyginął.W 1919 zabito ostatniegoprzedstawiciela tegoż ga-tunku. Ponownie do puszczysprowadzono żubry z ogro -dów zoologicznych. Pierw -sze wyhodowane okazywypuszczono na wolnośćw 1952 roku. Dziś żyje tuokoło 500 tych zwierząt,

które najczęściej spotykasię o świcie lub zimą, kiedyto wybierają się na swojeulubione żerowiska. Ich ży-cie można obserwować on-line na stronie internetowejLasów Państwowych (http://www.lasy.gov.pl/informacje/kampa-nie_i_akcje/zubryonline), dziękizainstalowanej na śródle-śnej polanie kamerze.

Oprócz króla puszczynieodłącznym elementembiałowieskiego krajobrazujest bocian. Jadąc starymautobusem po zrujnowanejdrodze, zachwycaliśmy sięmalowniczymi krajobraza-mi lasów i łąk, niewielkimidrewnianymi domami, napłotach których wisiały gli-niane dzbanki i garnki.Nigdy wcześniej nie widzia-łam tylu bocianów. Prawiena każdej chacie znajdowa-ło się bocianie gniazdo.Mówi się, że jeśli na dachudomu zagnieździ się bo-cian, to mieszkającą w nimrodzinę czeka zdrowy i do-statni żywot.

Puszcza zagrożonaPuszcza Białowieska za-

chowała się jako jeden z nie -licznych w Polsce lasów na-turalnych bez ingerencjiczłowieka. Dlatego ze zdu-mieniem i złością przyjęłaminformację o zgodzie mini-stra środowiska Jana Szy -

MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 201622

ZDJĘCIA: MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:49 Page 22

Page 23: Monitor Polonijny 2016/6

23MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 2016

Przeczytałam, że powstał polskihorror taneczno-muzyczny z ele-

mentami thrillera i science fiction.Zabrzmiało to w mojej głowie jak ra-dosna pieśń, że oto ktoś ma odwagęłamać stereotypy, ma dystans i orygi-nalny pomysł. Gdy się okazało, że w fil -mie tym ma zagrać plejada najlepszychaktorów od Kingi Prajs, przez MagdalenęCielecką, Katarzynę Herman po JakubaGierszała, zawyłam z zachwytu, że otoszykuje się nam polska wersja „Miaste -czka Twin Peaks”, że będzie absurdalnie,zaskakująco i inteligentnie. Tak, jak zawy-łam przed seansem, tak wyłam w onie-mieniu aż do napisów końcowych. To, cozobaczyłam, spełniło wszystkie oczeki-wania, ale w zupełnie innym kontekście.Owszem, „Córki dansingu” w reżyseriiAgnieszki Smoczyńskiej zaskoczyły mnie,ale bardziej niż uśmiech cisnął mi się nausta grymas bólu. Znowu obiecałam so-bie gruszki na wierzbie. Bądźmy szcze-rzy, kino polskie nie jest gotowe naeksperymenty rodem z Davida Lyncha.O czym to miało być? Dwie syreny, Złota(Michalina Olszańska) i Srebrna (MartaMazurek), trafiają do rozrywkowego ze-społu muzycznego, grającego na dansin-gach. Wszystko dzieje się w czasach cięż-kiej komuny, lud się bawi, zespół pobły-skuje cekinami, wódka się leje, trup ścielisię gęsto, porucznik MO jest lesbijką,a wszystko okraszone polskimi hitamimuzyki rozrywkowej z tamtych lat. Takiscenariusz w konwencji „zabili go i uciekł”mógłby się obronić, bowiem nagroma-dzenie absurdu i wielopiętrowe metafo-ry mogłyby być największym atutem te-go filmu. Niestety. Zrobiło się płasko tam,gdzie miała być głębia – cekiny i pióra w pupie nie są tymi niuansami psycholo-

gicznymi, które znamy z Almodo va -ra. Pomysł był, ale realizacja się rozle-ciała. Znowu coś nie zagrało, coś sięrozeszło w szwach i wyszło żenują-co, głupawo i nudno. Czy to scena-riusz Roberta Bolesty, czy reżyseriaAgnieszki Smoczyńskiej, tego nawet

nie chce mi się analizować. Ładne to by-ło, wizualnie nawet momentami bardzosmaczne. Prajs z Cielecką nie zawio-dły i widać, że dawały z siebie wszystko.Aktorzy tak, kolorystyka tak, zdjęcia tak.Cała reszta NIE! Coś, co mogło być inte-lektualnym wyzwaniem, mariażem po -czu cia humoru i refleksji, okazało się wy-dmuszką. To taki talon na balon, obiecu-jący złote góry, a serwujący pustkę. Po -szu kiwanie miłości, bycie innym, od-szczepieńcem (syreny) to piękny temat,który u Lyncha został wspaniale popro-wadzony choćby w „Człowieku słoniu”,na którym płakałam, poruszona do głębi,choć wiem, że człowiek słoń nie istnieje,tak jak nie istnieją syreny. Metafora, gdydobrze poprowadzona, może bardziejwzruszać niż kawa wyłożona na ławę. W „Córkach dansingu” ani metafora, anikawa na ławę, ani nieszczęśliwa miłośćnie łapią za gardło. Tu w gardle rośniewielka klucha złości, że poświęciło siędwie godziny życia na film, który udajeCOŚ, a jest niczym.

Film dostał kilka nagród, to fakt, twór-cy uzyskali pieniądze z Instytutu SztukiFilmowej, to fakt. Czy ktoś był podwpływem narkotyków? Czy może de-cydenci po przeczytaniu scenariuszamyśleli tak, jak ja, że szykuje się nowafala abstrakcji na miarę Monty Pythona,surrealizmu Lyncha? Ja się czuję oszu-kana. To było do bani.

MAGDALENA MARSZAŁKOWSKA

szki o zwiększonej wycincedrzew oraz medialnej propa-gandzie, mającej przekonaćopinię publiczną, że bez wy-cinki puszcza zginie. Upubli -czniony aneks do „Planu urzą-dzenia lasu“, przewiduje wy-cinkę aż 52 tys. m� drzew. Toponad ośmiokrotnie więcejniż dotychczas! Szukanie pie-niędzy na spełnienie obietnicwyborczych posuwa się takdaleko, że chciwość i głupotazwyciężają nad zdrowym roz-sądkiem. Przed planem nad-miernej wycinki ostrzegajązarówno ekolodzy, naukow-cy, jak i organizacje, m.in.Komitet Ochrony PrzyrodyPAN, Państwowa Rada Ochro -ny Przyrody (obecnie 32 spo-śród 39 członków Rady zosta-ło zwolnionych z pracy za

krytykę wycinki), Greenpea -ce, WWF, Fundacja Green -mind i ClientEarth. NatomiastRada Europy zadecydowała,że nie przyzna Puszczy Biało -wieskiej prestiżowego wyróż-nienia – Dyplomu ObszarówChronionych – które miałowzmocnić jej pozycję na ma-pie europejskich skarbówprzyrody.

Czas pokaże, jaki los czekaPuszczę Białowieską, dumęnaszego kraju. Tymczasem za-chęcam Państwa do odwie-dzenia tego wyjątkowegomiejsca o niezwykłych walo-rach przyrodniczych i po-znawczych, zanim doświad-czy ono tzw. dobrej zmiany.

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Nie kuPujCie syrenek

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:50 Page 23

Page 24: Monitor Polonijny 2016/6

MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 201624

W maju właśnie minął rok od ot-warcia Muzeum Emigracji

w Gdyni i już wiadomo, że to miejsceprzyciąga. W starannie odnowionymi zre konstro wanym zabytku gdyń -skiej architektury, czyli w dawnymDworcu Morskim przy Nabrzeżu Fran -cuskim, mieści się muzeum, które doj -rzewało do obecnego kształtu przez kil-ka lat. Pomysł bowiem zrodził się jużw roku 2012. A Dworzec Morski to miejsce, z którego w latach 30.ubie głego stulecia odpływali Polacyw świat, opuszczając zazwy czaj ojczy -znę na stałe. Na starych fotografiachpokazano czekające w hallu dworcatłumy ludzi z bagażami, utrwalonochwile radości i smutku, twarze peł -ne nadziei, ale i niepokoju.

Czesław Miłosz pisał, że emigracjamoże człowieka zniszczyć albo nie -zmiernie wzmocnić. I właśnie ta myśldodawała optymizmu życiowego Ag -nie szce Holland, znanej i cenionejreżyserce, która przyznaje, że całe ży-cie spędziła na walizkach. Po raz pier-wszy wyjechała na studia do Pragi, a potem w świat, do pracy. Po wpro -wadzeniu stanu wojennego nie mo -gła wrócić do kraju w obawie o re -presje. Rozłąkę przeżywała ogromnie.Dopiero kiedy jej córka Kasia mogłaprzyjechać do Paryża, postanowiłazostać tam dłużej. Oczywiście dzisiajmieszka i w Polsce, i w świecie. Jej hi -storia została odnotowana wśródsetek innych opowieści w dokumen-tach, gromadzonych w Muzeum Emi -gracji w Gdyni. I niemal każda z nichmówi o tęsknocie, nostalgicznychwspomnieniach, snach, w których

wracają obrazy z dzieciństwa. Praco -wnicy muzeum spisują losy emigran -tów, archiwizują wypowiedzi ludzi,którzy opuścili Polskę. Wspomnieniai materiały filmowe realizowane sąwe współpracy z Gdyńską Szkołą Fil -mową i stanowią bardzo ważną częśćdziałań, dokumentacyjnych muzeum.Dla młodych zwiedzających powstałinteresujący komiks historyczny o Gdy -ni z lat 20., zatytułowany Miasto z widokiem.

W styczniu tego roku Florian Sta -szewski, fotograf, który ponad 20 latpływał na MS Batory, przekazał220 zdjęć, dokumentujących życiena statku w latach 50. i 60. Niezwykłeto fotografie, pokazujące i codziennezdarzenia, spotkania, podróże, i kon-certy, występy gwiazd estrady, np. An -ny German, Kaliny Jędrusik, ViolettyVillas, Ireny Kwiatkowskiej, WiesławaGołasa, Wojciecha Pokory. Staszewskifotografował też pasażerów i załogę.Wiele jego zdjęć do tej pory nie byłopublikowanych. Ciekawa jest doku-mentacja, dotycząca realizacji filmówfabularnych na Batorym. Wszak natym statku kręcono wiele scen filmuŻona dla Australijczyka StanisławaBarei z Elżbietą Czyżewską i Wiesła -wem Gołasem, czy zabawną kome-dyjkę o przyjeżdżających do krajutrzech rodakach z Ameryki. Film Jadągoście, jadą ma dzięki tym zdjęciomniezwykłą dokumentację. Takżeuni ka towe wartości mają zdjęcia,dokumentujące ratowanie przez za-łogę MS Batory w 1967 roku rozbi -tków z fra ch towca Jacobe Werol -me.

Badacze dziejów emigracji zgodniepodkreślają, że nie ma chyba zakątkana kuli ziemskiej, gdzie nie spotkało-by się śladów polskich emigrantów.Podstawę Muzeum Emigracji w Gdy -ni stanowi ekspozycja stała, któraopowiada o wielu zdarzeniach i lo -sach Polaków od XIX wieku do współ -czesności. To swoisty opis exodusudo różnych miejsc na świecie, dra-matycznych losów emigrantów za ro -b kowych w II Rzeczpospolitej i emi -grantów politycznych z czasów PRL.Są też opowieści najnowsze, o emi-gracji zarobkowej z początku XXI wie -ku. Wystawa cieszy się popular nościąszczególnie wśród ciekawych świata.Nowoczesna placówka po zwa la zwie -dzającym aktywnie uczestniczyć w eks -pozycji. Można osobiście prześledzićlosy wielu rodzin, obejrzeć makietęsłynnego „szczęśliwego statku”, czylitransaltantyku MS Bato ry, można obe-jrzeć filmy, w tym od naleziony obrazz 1928 roku „Zew morza”, zabawnąhistorię o fascynacji morzem i… ofice-rami marynarki han dlowej.

Polacy wędrowali i migrowali przezwieki. Pdobnie jak przedstawicieleinnych nacji, gdy nie dało się z ró -żnych względów żyć w ojczyźnie, szu -kali swego szczęścia w świecie.Słusznie się podkreśla, że dzieje poli-tyczne, społeczne, gospodarcze i re-ligijne Europy to historia migracji.I zawsze ci, którzy wyjeżdżali i zada -mawiali się w innym świecie, musielisię dostosowywać do kultury i dzia -łań polityczno-społecznych swoichno wych ojczyzn. Muzeum Emigra cyj -ne w Gdyni także i to uświadamiazwiedzającym.

ALINA KIETRYS, Gdynia

Losy rozrzuconych po świecie

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:50 Page 24

Page 25: Monitor Polonijny 2016/6

25

W pewnym sklepieProwincjonalne miaste -

czko, a w nim skromny sto-larz, który otrzymuje pro-pozycję przejęcia sklepu ga-lanteryjnego, prowadzone-go przez staruszkę wdowę.Najpierw ogarnia go pod-niecenie możliwością wzbo -gacenia się, potem wszyst-ko się zmienia: i bieg wyda-rzeń, i jego podejście dosprawy. Tyle po krótce opisakcji filmu. I to nie byle ja-kiego filmu, ale oscarowe-go! Pierwszego filmu w Eu -ropie Wschodniej, który w 1966 roku otrzymał Osca -ra w kategorii filmu niean-glojęzycznego! Mowa oczy-wiście o czechosłowackimfilmie „Sklep przy głównejulicy“ w reżyserii Jána Ka -dá ra i Elmara Klosa, któryukazuje okres narastanianastrojów nacjonalistycz-nych i antysemickich, spo -sób pozyskiwania ich zwo-lenników i wreszcie samąwywózkę Ży dów do obo-zów zagłady przy akceptacjimilczącej większości. I nibywszystko rozgrywa się w pro -wincjonalnym miasteczku,to wydarzenia, które w nimmiały miejsce, mają charak-ter ogólniejszy. Wielkimatutem tegoż filmu był – mi-mo grozy i beznadziejnościsytuacji – łagodny humor i ucieczka od rzeczywisto-ści w świat fantazji.

Odkurzoneznów aktualne?

Skąd taki temat w tymmiejscu naszego czasopi-sma? Nowości filmoweprzed stawiamy w rubryce„Kino-oko“, a tu odkurzamystary film. I nie jesteśmy je-

dyni, którzy to robią. Nieda -wno ponownie pokazała goteż Tele wizja Słowacka. I słu -sznie. Każdy powinien gozobaczyć. Obawy z powro-tu tamtych czasów pojawiłysię po ostatnich wyborach,kiedy do słowackiego parla-mentu dostała się partiaNasza Słowacja MarianaKotleby, który nie kryjeswojej fascynacji faszyzmemi Jozefem Tisą. W związku z tym podniosła się dysku-sja, dotycząca nauczania hi-storii w słowackich szko-łach. Słowakom, tak jak i in-nym narodom, trudno jestzmierzyć się z bolesną prze-szłością – niektórzy wo le li -by nie wracać do wojennejprzeszłości, oddzielając jągrubą kreską.

Prowincjonalny,a jednak światowy

Wróćmy jeszcze na chwi-lę do filmu, który nakręco-no na podstawie książki i scenariusza Ladislava Gross -mana, który na własnej skó-rze przeżył holocaust i ra-zem z żoną cudem przeżyłobóz koncentracyjny. „Sklepprzy głównej ulicy” nakrę-cono na wschodzie Słowa -cji, w Sabinovie, z któregopochodził autor. PonieważJán Kadár, jeden z reżyse-rów filmu, pod koniec lat60. wyemigrował, film, jakto wtedy było w zwyczaju,znalazł się na półce i przele-żał na niej aż do lat 90. Po -

dobno pani Ida Kamiń ska,ówczesna dyrektor TeatruŻydowskiego w Warszawie,nie bardzo chciała wziąćudział w prowincjonalnymfilmie, ale to właśnie dziękiniemu zdobyła nominacjędo Oscara i sławę w Amery -ce oraz na całym świecie.Jak wspomina Zuzka Kró ne -rová – córka Jozefa Kró nera– po premierze filmu jej oj-ciec otrzymał mnóstwo li-stów z gratulacjami, ale też i wiele szkalujących go zato, że wystąpił w roli, sta-wiającej w niekorzystnymświetle słowackie społeczeń -stwo. Podobno, jak mówipani Zuzka, jej ojciec wy-brał się na lotnisko do Pragi,gdzie miał dołączyć do eki-py, która leciała do Amerykina galę wręczenia Oscarów.Na tę okazję przygotowałsobie parę garniturów, bygodnie reprezentować cze-chosłowacką kinematogra-fię. W Pradze okazało sięjednak, że zamiast niego le-ci jakaś bardzo ważna towa-rzyszka z Pragokoncertu i w ten sposób on został z ty-mi garniturami na lotnisku.

Dobrobyt kontraokrucieństwa wojny

Oceny Państwa Słowa ckie -go były i są różne. Starzy lu-dzie, którzy pamiętają czasyII wojny światowej, a któ-rym nie zabierano mająt-ków, których nie wysyłanodo obozów zagłady, czasyPaństwa Słowackiego uwa-żają często za szczęśliwyokres swego życia. Są prze-konani, że Słowacja była

państwem dobrobytu i do-statku, podczas gdy wokółszalała wojna. Usprawiedli -wiają oni posunięcia prezy-denta Jozefa Tisy, podkre-ślając, że działał na rzeczdobra narodu. Ponieważ par -tia Mariana Kotleby chcia łaprzypomnieć rocznicę ska-zania i powieszenia Tisy,do którego doszło 18 kwie -tnia 1947 r., warto przypo-mnieć, jak doszło do wykry-cia jego kryjówki po woj-nie. Tiso uciekł przed zbli-żającą się Armią Czer wonądo Austrii, gdzie ukrywałsię w klasztorze kapucynóww Kremsmünster. Wpadłprzypadkowo, na sku tek za-chowania swego kierowcy,który został zatrzymanyprzez patrol amerykańskiejpolicji wojskowej, ponie-waż przebywał na ulicy pogodzinie policyjnej. Zatrzy -many był zdenerwowany,nie znał żadnego języka, a po -nadto miał słowiańskie na-zwisko. Odstawiono go więcdo strefy radzieckiej, gdziew sztabie byli ró wnież Sło -wacy. Jeden z nich zaczął goprzesłuchiwać i wkrótcesię zorientował, że ma doczynienia z kimś ważnym.Po otwarciu zaparkowane-go przy klasztorze samo-chodu znaleziono w nim pa -szport dyplomatyczny nana zwisko Tisy, któregowkró tce aresztowano. Poprzewiezieniu byłego pre-zydenta do Bratysławy osa-dzono go w areszcie na ty-łach znanego Justyczaku.Potem w wyniku procesuskazano na karę śmierci. Poodmowie udzielenia łaski zestrony parlamentu czecho-słowackiego i samego Gott -walda wyrok wykonano.

STANISŁAWA HANUDELOVÁ

MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 2016

O milczących świadkach i nie tylkoWspomnienia(nie)dawne

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:50 Page 25

Page 26: Monitor Polonijny 2016/6

MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 201626

Pierwszym publicznym działaniemczłonków tej grupy było wydanieoświadczenia w sprawie Holocaustuna Słowacji i słowackiej współwinytej tragedii. Był to dla nich jako katoli-ków imperatyw moralny i poczucie,że walkę o wolność i demokrację dlaSłowaków trzeba zacząć od takiegowłaśnie rozliczenia. Jednocześnie by-ło to dobre posunięcie w celu pu-blicznego ujawnienia się z imienia i nazwiska, gdyż komunistycznymwładzom ze względu na międzynaro-dową opinię publiczną niezwykletrudno było represjonować ich za ta-ką deklarację.

Rozgłos pierwszej akcji zachęciłich do następnej – większej, bardziejwidocznej, otwartej na zwykłych lu-dzi. Čarnogurský i Mikloško mielikontakty ze słowackimi rodakami w Kanadzie (którzy właśnie przygo-towywali światowy kongres Słowa -ków za granicą) i to podsunęło im po-mysł, zorganizowania demonstracji,pokazującej światu, w tym i Słowa -kom w Kanadzie, że Słowacy nie go-dzą się z reżimem, w którym muszążyć. Na początku 1988 roku członko-wie opisywanej grupy wezwali dopierwszej od 1968 r. jawnej demon-stracji antykomunistycznej w Cze -cho słowacji. Warto dodać, iż wezwa-nie to było podpisane ich prawdziwy-mi nazwiskami i zawierało ich aktual-ne adresy zamieszkania. Demonstra -cja miała się odbyć pod hasłem obro-ny prawa do uczestnictwa w mszyświętej. Reżim akceptował uczęszcza-nie do kościoła ludzi starych, ale lu-dziom młodym i w sile wieku groziłza to brak możliwości awansu, wykre-

ślenie z listy oczekujących na mie -szkanie, uniemożliwienie podejmo-wania studiów przez dzieci czy cho-ciażby rozmowa wychowawcza na po -licji. Nieanonimowe wezwanie do de-monstracji było przełamaniem barie-ry strachu i nie mogło nie zrobić wra-żenia na ludziach, słuchających go np.za pośrednictwem Radia Wol na Europa.

Organizatorzy akcji sformułowalitrzy żądania: prawo Kościoła do mia -nowania biskupów bez ingerencjipaństwa (dotychczas Watykan musiałustanawiać dla Czechosłowacji taj-nych bi skupów, których nazwisk nieogłaszał), prawo do nieskrępowane-go uczestnictwa w obrzędach religij -nych i żądanie przestrzegania prawobywatelskich w Czechosłowacji. Tenostatni postulat został przyjęty podłuższych wahaniach i rozterkach, czynie spo woduje oskarżenia ze stronywładz o upolitycznianie ruchu religij-nego. W końcu jednak zaakceptowa-no go jako wyraz solidarności z cze-skim, laickim ruchem dysydenckim.

Mikloško, Čarnogurský i ich przy-wódca duchowy ksiądz i matematykVladimír Jukl (były wieloletni wię-zień polityczny) wzywali - częściowo

za pośrednictwem ulotek, ale głów-nie w formie ustnie przekazywanejinformacji pod czas mszy w braty-sławskich kościołach - do przyjściawieczorem 25 marca 1988 r. na placHviezdoslava w centrum Bratysławy i kilku minutowej pokojowej obecno-ści tam z zapaloną świeczką. I tyle.Tylko tyle i aż tyle. Manifestacja miałaodbyć się w spokoju i ciszy, bez żad-nych transparentów. Ludzie mieli poprostu pokazać, że są, że przestali siębać. Demonstracja bratysławska mia-ła być jednym z ogniw protestu prze-ciwko sytuacji na Słowacji, organi -zowanego na całym świecie przez emi-gracyjny Świa towy Kongres Słowaków.

W dniu 25 marca wczesnym ran-kiem wszyscy trzej organi zatorzy de-monstracji zostali zabrani z domówprzez policję na przesłuchania, któretrwały do późne go wieczora, czyli domomentu zakończenia demonstracji.Ale na wskazane miejsce zbiórki przy-szło około 10 tys. ludzi. Słowackie ZOMO zamknęło cały rejon zaplano-wanej manifestacji, jed nak co naj-mniej 2 tys. osób udało się dostać naplac. Kiedy zapalili świeczki i zaczęliśpiewać hymn narodowy, dziesiątkitajniaków próbowały im owe świecz-ki wyrywać z rąk. Wcześniej przygo-towane regularne oddziały policji z armatkami wodnymi za atakowałytłum. Policja wkroczyła brutalnie –zgromadzonych przewra cano na zie-mię, kopano i bito. Na plac wjechałyspecjalne ciężarówki, do którychwpychano zatrzymanych. Aresztowa -no 141 osób. Rozmiarami demonstra-

Historia z happy endemWAŻKIE

WYDARZENIAW DZIEJACH

SŁOWACJI

D ziałająca w środowisku katolickich studentów w sposóbniesformalizowany od przełomu lat 70. i 80. grupa przyjaciół[pisaliśmy o tym w poprzednich numerach „Monitora”],

skupionych wokół prawnika Jána Čarnogurskiego i matematykaFrantiška Mikloški, w roku 1987 pod wpływem obserwacji tego, codzieje się za granicą (działalności opozycjonistów w Polsce i naWęgrzech, tzw. pierestrojka w Związku Sowieckim, powstania „Karty77”) oraz oceny, że system husakowski wszedł już w fazę gnicia irozkładu, postanowiła wyjść na ulicę i ujawnić swoje istnienie.

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:50 Page 26

Page 27: Monitor Polonijny 2016/6

27

cji zaskoczeni byli wszyscy – i wła-dze, i organizatorzy, i dysydenci z Karty 77, którzy początkowo dy-stan sowali się od tej akcji jako niepolitycznej, a je dynie katolickiej.

Władze czechosłowackie dokońca starały się prowadzićtwardą politykę wobec Kościołai ruchu dysydenckiego. Ostatnidziałacze opozycyjni na Słowacji, w tym Ján Čarnogurský, trafilido więzienia jeszcze 14 sierpnia1989 r., kiedy to w Polsce Ta -deusz Ma zo wiecki kompletowałswój niekomunistyczny rząd.Bezpośrednią przy czyną areszto-wań był sukces następnej akcjikatolickich dysydentów – wielo-tysięcznej pielgrzymki do Nitry.Rząd niepokoił spadek stra chuwśród ludzi. Jego zdenerwowa-nie wzbudziło kolejne wezwaniedo manifestacji, mającej się od-być 21 sierpnia, w rocznicę in-wazji wojsk Układu War szaw -skiego na Czecho słowację. Dla„przywrócenia dyscypliny” zde-cydowano się na areszt pięciuprzywódców opozycji, którymmiano wytoczyć wspólny pro-ces o rozbijanie republiki. Na tejsamej ła wie oskarżonych mielizasiąść katolik Ján Čarno gurskýoraz komunista, filozof i profe-sor Miro slav Kusý.

Czasy już się jednak zmieniały.Na forum Zgroma dzenia Ogól ne -go ONZ o los bratysławskiej piątkiupomniał się w oficjalnym wystą-pieniu sekretarz stanu USA JamesBaker. A w Pol sce, gdzie istniał jużpierwszy niekomunistyczny rządTadeusza Mazowie ckiego, w dniachod 3 do 5 listopada studenci wro-cławscy zorganizowali wielki Fe -sti wal Niezależnej Kultury Cze -skiej i Słowackiej, podczas któregow wypełnionym po brzegi teatrzeprzekazano poparcie dla przeby-wających w więzieniu Słowaków.Ostate cznie do procesu do szło 14 li -stopada 1989 r., czyli trzy dni przedwybuchem aksamitnej rewolucji.Profeso ra Kusego skazano na osiemmiesięcy więzienia, pozostałychuniewinniono. Zwolniono jednaktylko trzech oskarżonych. W wię-zieniu nadal prze bywał Čarno gur -ský, bo prokuratura zapowiedziałaodwołanie od wyroku.

Uwolniono go dopiero jedena-ście dni później decyzją szefa par-tii Gu stava Husaka. Po dwóch ty-godniach Čarnogurský został po-wołany na stanowisko wicepremie-ra Cze chosło wa cji, a półtora rokupóźniej objął funkcję pierwszegopremiera Słowacji... Była to więchistoria z happy endem.

ANDRZEJ KRAWCZYK

MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 2016

Autobusowarewolucjana Podhalu

„Nigdy nie przypuszczałem, że będę się cie-szyć jak dziecko z jakiegoś autobusu” – powie-dział niedawno znajomy zakopiańczyk, ko-mentując pojawienie się na ulicach Zakopane -go autobusu miejskiego. Z dniem 11 kwietniapo raz pierwszy w historii Zakopanego uru-chomiona została komunikacja publiczna. Todobra wiadomość nie tylko dla mieszkańcówi turystów odwiedzających stolicę polskichTatr, ale pośrednio także dla Polaków na Sło -wacji. Burmistrz Zakopanego Leszek Dorulachce bowiem rozszerzać system komunikacjipublicznej o sąsiednie gminy, być może rów-nież te, leżące po słowackiej stronie granicy.

Na to jednak będziemy musieli poczekać. Narazie trzymajmy kciuki, by wprowadzenie ko-munikacji publicznej w samym Zako panemokazało się sukcesem. Nie jest to bowiem takiepewne, bowiem uruchomienie na razie jednejlinii autobusowej traktowane jest na Podhalujak rewolucja. Burmistrz miasta, który stoi zatym pomysłem, musiał zmierzyć się z licznymiwpływowymi grupami interesów, którym ko-munikacja publiczna jest nie na rękę.

Obecnie komunikacja zbiorowa na Podhalufunkcjonuje na bazie prywatnych busów. Ma toswoje zalety – zwłaszcza w sezonie turystycz-nym busy jeżdżą dość często, dzięki nim możnałatwo dotrzeć m.in. na Łysą Polanę, skąd poprzejściu na słowacką stronę można kontynu-ować podróż słowackimi autobusami. Niestety,taki system ma też sporo wad – pojazdy są cia-sne, niewygodne i przestarzałe, poza sezonemkursują rzadko i nieregularnie, problem z ko-rzystaniem z nich mają osoby starsze i niepeł-nosprawni.

W porównaniu z busami autobusy miejskiestanowią zupełnie nową jakość. Są to nowocze-sne Solarisy – niskopodłogowe, ekologiczne,dostępne dla niepełnosprawnych. Zaletą miej-skiej komunikacji jest także przyjazny systemopłat za przejazd. Bilety można kupić w znajdu-jących się w pojazdach automatach – oprócz bi-letów jednorazowych (normalny kosztuje 3 zł)dostępne są także miesięczne. W planie, po po-wstaniu kolejnych linii, jest wprowadzenie jed-nolitego systemu biletowego dla całegoPodhala. „Taki jednolity system jest kluczowy,bowiem łatwość i ekonomiczne uzasadnieniesprzyjają częstszemu korzystaniu z komunika-

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:50 Page 27

Page 28: Monitor Polonijny 2016/6

MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 201628

Naszym redakcyjnym współpracownikomMagdzie i Tomkowi Olszewskimskładamy serdeczne życzenia z okazji narodzinIch synka, który przyszedł na świat 24 maja.Viktorze, witaj między nami! Życzymy Cipowodzenia w życiu!

Przyjaciele z redakcji „Monitora Polonijnego“oraz Klubu Polskiego

NAGRODA ZA ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKIW poprzednim numerze „Monitora“ opublikowaliśmy krzyżówkę filmową. Jejrozwiązanie to hasło: „KOCHAM POLSKIE KINO“. Nagrodę za prawidłowerozwiązanie otrzymuje pani GRAŽYNA ZIMNICKA-MICHALIČKA z Myjavy. Serdeczniegratulujemy! A wszystkich wielbicieli krzyżówek już teraz zapraszamy dowspólnej zabawy w kolejnym numerze naszego pisma. W przygotowaniukrzyżówka o tematyce letniej. Redakcja „Monitora Polonijnego“

Polski żurek w okolicach Trnawy!W miejscowości Boleraz, 8 km od Trnawy,w kierunku Senicy i Hodonina, 12 maja otwarto

pensjonat z restauracją „Čmelák”. Serdeczniezapraszamy wszystkich na polski żurek (kucharzzostał wyszkolony w Krakowie), czy lampkędobrego wina. Do dyspozycji mamy też 5 pokoi,saunę i hydromasaże, własny parking, taras letni. Więcej na: www.cmelak.sk lub pod numerem telefonu: 0918 888 665

Życzenia

Przyjmę do pracy w pensjonacie „Čmelák” osobę z doświadczeniem w gastronomii i znajomością języka polskiego. Zgłoszenia telefoniczne:0918 888 665 lub 0915 920 156.

Prac a w gastronomi i

Nabór do Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Ambasadzie

RP w Bratysławie na rok szkolny 2016/2017.

Zapisy do szkoły odbywają się od 25 kwietnia

do 23 czerwca 2016. Zgłoszenia na: [email protected]

lub (+ 48) 690 018 107. Wiecej na www.polonia.sk

cji publicznej. Wszystko będzie odbywaćsię etapami” – tłumaczy wiceburmistrzZakopanego Wiktor Łukaszczuk.

Przyłączenia się do systemu zako-piańskiego nie wykluczają wójtowie są-siednich gmin Poronin, Kościelisko i Bukowina Tatrzańska (w tej ostatniejleżą przejścia graniczne ze Słowacją –Łysa Polana i Jurgów). Częścią podha-lańskiego systemu komunikacji publicz-nej docelowo mogłaby stać się równieżkolej, co postulują aktywiści kampaniispołecznej „Pociąg – autobus – góry”.Zabiegają oni m.in. o utworzenie kursu-jącego co pół godziny szynobusu na tra-sie Zakopane – Nowy Targ. Stacje kole-jowe w Zakopanem, Poroninie czy No -wym Targu stałyby się lokalnymi węzła-mi, na których można by się przesiąśćna autobus, a wszystko to w ramachwspólnego biletu. W marzeniach obej-mującego również komunikację pu-bliczną po słowackiej stronie Tatr.

Brzmi jak fantastyka? Biorąc pod uwa-gę trwającą od wielu lat mizerię komuni-kacyjną na naszym pograniczu, nie spo-sób nie odbierać tych zapowiedzi scep-tycznie. Szansą na zmianę tego stanu rze-czy są jednak środki unijne. „Do tej poryw ramach Programu współpracy trans-granicznej PL-SK 2007-2013 nie byłomożliwości realizacji projektów organi-zujących komunikację publiczną. W zwią -zku z tym najważniejszym działaniemEuroregionu „Tatry” w omawianej spra-wie był wniosek do Polsko-Słowa ckiejGrupy Roboczej przygotowującej Pro -gram Interreg V-A Polska-Słowacja 2014-2020 w sprawie włączenia kwestii doty-czących transportu na pograniczu pol-sko-słowackim. „Nasza inicjatywa spo -tkała się ze zrozumieniem Grupy Robo -czej” – mówi Antoni Nowak, dyrektorbiura Euroregionu „Tatry” w NowymTar gu. Od kilku miesięcy samorządy ma-ją możliwość pozyskania środków nawspólny system biletowy i integrację po-łączeń na polsko-słowackim pograniczui nie wykluczone, że władze Zakopanegoz tej możliwości skorzystają.

JAKUB ŁOGINOW

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:50 Page 28

Page 29: Monitor Polonijny 2016/6

29MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 2016

P R O G R A M I N S T Y T U T U P O L S K I E G O W B R AT Y S Ł AW I E C Z E R W I E C 2016Ë A. CIEŚLIŃSKA: ROZMIARY PAMIĘCI

8 czerwca, godz. 17.00, Bratysława, InstytutPolski, Nám. SNP 27 • Wystawa Wymiarypamięci Agnieszki Cieślińskiej jestwspomnieniem o Mariuszu Kazanie.

Ë 25-LECIE GRUPY WYSZEHRADZKIEJ9 czerwca, godz. 9.45, Bratysława, AmbasadaRepubliki Węgierskiej, Sedlárska 3Panelu dyskusyjny na temat początków GrupyWyszehradzkiej.

Ë BARTOSZ DWORAK KWARTET11 czerwca, godz. 16.00, Bratysława,Hviezdoslavovo nám. • Kwartet jazzowy w składzie: Bartosz Dworak (skrzypce), KubaDworak (kontrabas), Piotr Matusik (fortepian),Szymon Madej (perkusja).

Ë H. CEBULA: WYSTAWA KARYKATURY15 czerwca, godz. 17.00, Bratysława, witryny -galeria IP, Klobučnícka ul.

Ë ART FILM FEST 2016 • 17-25 czerwca,Košice • Pokazane zostaną filmy: Córkidancingu w reż. A. Smoczyńskiej oraz Ja,Olga Hepnarová, w reż. T. Weinreba, P. Kazdy.

Ë S. MROŻEK: KAROL • 22 czerwca, godz.19.00, Spišská Nová Ves, Spišské divadlo, Radničné nám. 4Inscenizacja dramatu Sławomira Mrożka.

Ë DISKUSNÝ VEČER ÚPN: POZNAŇ 195623 czerwca, godz. 17.00, Bratysława,Instytut Polski, Nám. SNP 27W dyskusji o poznańskim czerwcu 1956udział wezmą Paweł Sasanka i Petr Blazek

Ë POLSLOVO: JÁN M. BAHNA29 czerwca, godz. 17.00, Bratysława,Instytut Polski, Nám. SNP 27Gościem wieczoru będzie Jan M. Bahna,słowacki architekt

Ë FESTIWAL KULTURY ŻYDOWSKIEJ MAZAL TOV • 29 czerwca, Koszyce, godz.17.00, KLUB, Štúrova 11 • Wystawakomiksów, wykłady i warsztaty dotyczącekomiksów Moniki Powalisz.godz. 19.30, Tabačka Kulturfabrik, Gorkého 2Berjozkele - koncert Olgi Bilińskiej z Kacprem Szroederem (instrumenty dęte) i Michałem Moniuszką (kontrabas)

Ë FEST ANČA29 czerwca – 2 lipca, Żylina, Stanica Žilina-Záriečie, Závodská cesta 3Międzynarodowy Festiwal Animacji.

Ë WYSTAWA SOCHA A OBJEKT: TAMARABERDOWSKA • 30 czerwca, Bratysława,Instytut Polski, Nám. SNP 27Polskim gościem festiwalu będzie TamaraBerdowska. Ponadto będzie możnazobaczyć prace innych polskich rzeźbiarzy.

P o s z u k u j e m y P r a c o w n i k aCRedit & ColleCtioN RepReseNtative z językieM p o l s k i Mmiejsce pracy: Bratysława data rozpoczęcia: asaP

kluczowe oBowiązki:zapewnienie prawidłowej konfiguracji nowych klientów – zarządzanie głównymidanymi klientów/ aktualizacja danych na centrali, sprawozdania oraz zarządzanie/aktualizowanie danych klienta, jeśli chodzi o warunki sprzedaży/ limity, zbadanie orazzapewnienie klientom bezpiecznych oraz realnych warunków płatności odpowiednichdla obu stron, aplikacja Cash - przetwarzanie przychodzących płatności od klientów,uzgadnianie na bieżąco głównych kont klientów, komunikacja z działem obsługiklienta / sprzedaży, dotycząca rozwiązywania zaległych płatności po z góryokreślonych terminach, weryfikacja oraz badanie roszczeń klienta (noty debetowe) -kwestionowanie nieuprawnionych roszczeń, autoryzacja procesów oraz zatwierdzanieroszczeń w systemie sap (tworzenie not kredytowych), wykonywanie rutynowejkontroli kredytowej na nowych kontach i uzyskiwanie dodatkowych informacji, jeślijest to niezbędne, codzienna komunikacja telefoniczna bądź pisemna z klientami -prośba o brakujące dokumenty (konsultacje, jeśli chodzi o płatności, reklamacje itp.)

wymagane doświadczenie i umiejętności:preferowane wykształcenie o podobnym profilu, minimum 2-5 lat doświadczenia w średniej lub dużej firmie na podobnym stanowisku, doświadczenie w branży dóbrkonsumpcyjnych/ branży detaliczne, duże doświadczenie z pracą z Ms office, systememraportowania korporacyjnego, sap oraz zawansowana znajomość programu excel będądodatkowymi atutami. zdolność analitycznego rozwiązywania problemów, doskonałeumiejętności komunikacyjne (w mowie i piśmie) w języku angielskim + znajomośćjęzyka polskiego oraz słowackiego / czeskiego będzie dodatkową zaletą, dbałość o szczegóły oraz inicjatywność. umiejętność szybkiego reagowania w konkretnejsytuacji oraz wielozadaniowość, umiejętność zachowania spokoju w sytuacjachstresowych, zdolność do samodzielnej pracy, jak również do pracy w zespole.

kontakt:jana lubá[email protected] 948 150

Balanced HR s.r.o, Business Center BratislavaMlynské Nivy 48, 821 09 Bratislava

Strefa kibicaw Bratysławie

Nie oglądaj mistrzostw Europy w piłcenożnej w domu! Klub Polski Bratysławaorganizuje strefę kibica w Red Cafe

(Račianske mýto 1). Pierwszy mecz pol-skiej reprezentacji odbędzie się 12 czerw-ca o godz. 18.00, a przeciwnikiemPolaków będzie Irlandia Północna.Kolejny mecz – z Niemcami – rozegranyzostanie 16 czerwca o godz. 21.00, zaśostatnie spotkanie grupowe z Ukrainązostanie rozegrane 21 czerwca o godz.18.00. Wierzymy, że na tym Polska niezakończy udziału w mistrzostwach, za-tem planujemy wspólne oglądanie kolej-nych rozgrywek. Spotykamy się zawszepół godziny przed meczem. Strój kibicai dobry humor obowiązkowe! Nie może-my zapewnić, że Polacy zwyciężą, alegwarantujemy wieczory pełne emocji.Kontakt do organizatorki Doroty:+421 944 690 365

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:50 Page 29

Page 30: Monitor Polonijny 2016/6

Polskie „dzień dobry“bez uśmiechu

W Anglii, gdzie mieszkałam przezkilka lat, zanim trafiłam do Emi ra -tów, nie jest jeszcze tak źle. Trochęgorzej w Polsce, gdzie spędziłamostatnie święta i jeszcze czuję siętym zmęczona. Najtrudniejsze sąpierwsze dni po wylądowaniu w Warszawie. Uderzają mnie po-sępne miny sprzedawców i taksów-karzy. Dziwi, że można powiedzieć„dzień dobry”, nie uśmiechając sięprzy tym. Na obczyźnie mieszkamjuż prawie dziesięć lat. Odwie dza -jąc w tym czasie Polskę, zaobserwo-wałam ogromną poprawę, ale douśmiechniętej reszty świata jednaknam jeszcze sporo brakuje.

Za pracą albo za mężemTemat, który omawiamy w gro-

nie koleżanek przybyłych tu z róż-nych krajów, przesuwa się na po-czątki każdej z nas w Emiratach i nato, dlaczego tu jesteśmy. Powody sąw zasadzie tylko dwa: albo przyje-chałyśmy tu w związku z pracą na-szą, albo pracą męża. Odzwiercie -dla to tymczasową naturę tego miej-sca. W Emiratach wiza rezydenckawydawana jest na trzy lata tylkooso bom zatrudnionym, samozatru -dnionym albo najbliższej rodzinietakich osób. Co trzy lata trzeba jąodnawiać, przy okazji poddając sięobowiązkowym badaniom – bycienosicielem groźnych wirusów pra -ktycznie uniemożliwia przebywa-nie na dłużej w ZEA. Nie ma tu pro-

gramów ani funduszy emerytal-nych dla przyjezdnych. Nie ma teżpodatków od dochodu ani VAT(przynajmniej do 2018 roku).Istnieje jednak wiele opłat, którenieoficjalnie nazywamy podatkiemzakamuflowanym. Każda rejestra-cja, odnowienie dokumentów, pie-czątka – wszystko podlega opłacie.Specjalnie mnie to jednak ani niedziwi, ani nie oburza, bo w końcupaństwo to przedsiębiorstwo, którepowinno zarabiać. A to Dubaj po-trafi lepiej, niż większość innychmiast na świecie. Inwestycje w tury-stykę, w infrastrukturęmorską i powietrzną, bu-dowa kolejnych najwyż-szych, najszerszych, naj-szybszych, naj, naj, naj tonie tylko spełnianie ambi-cji szejków. To realizacja wi-

zji, która ma zapewnić miastu byt,kiedy skończy się ropa; przedsię-wzięcia jak najbardziej udane –obecnie dochody z ropy stanowiąmniej niż 6% rocznego całkowitegoPKB Dubaju.

Autochtoni a ekspaciTen dynamiczny rozwój przekła-

da się też na skład społeczeństwa.Trudno mówić o mieszkańcachDubaju, mając na myśli jedynie ro-dowitych obywateli Emiratów.

Auto chtoni stanowią tu mniej niż13% ludności, reszta to my – ekspa-ci. Dlatego też kiedy ktoś pyta mnie,jak się żyje w arabskim społeczeń-stwie, nie do końca mogę na to py-tanie odpowiedzieć uczciwie. Moisąsiedzi pochodzą z Chin, Libanu,Anglii, Korei, Indii, Iranu i Chile.Moi znajomi przedstawiają podob-ną mieszkankę. Idąc deptakiemwzdłuż morza, na przestrzeni pięć-dziesięciu metrów można usłyszećdwanaście języków. I chociaż arab-ski jest językiem oficjalnym, to angielski pozwala przetrwać, pra-

cować i zawierać znajo-mości. Znajomości, któ-re często zastępują rodzi-nę. Bo przecież jakoś natym „tymczasie”, czasem

ciągnącym się latami,trze ba funkcjonować.

MONITOR POLONIJNY CZERWIEC 201630

Dubaj - kraina ekspatów

W pierwszej części opowieści z Dubaju starałam siępokazać, że największa różnicą pomiędzy Dubajema moim rodzinnym Lublinem odczuwalna jest rano.

W Dubaju nikt nie pyta, jak jest na dworze, i nikt nie radzi w związku z tym, w co się ubrać. Oprócz tego porównaćz tym miejscem można niemalże wszystko, o czym na WtorkowychKawkach rozmawiam z koleżankami przybyłymi tu z różnych krajów.

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:50 Page 30

Page 31: Monitor Polonijny 2016/6

Jak może pamiętacie,pisałem wam już, że całąrodziną lubimy jeździć narowerach. W naszej okolicy sądrogi dla rowerzystów, poktórych jeździmy i to nawetczęsto. Ale ponieważ nie ma ichzbyt dużo, to już się nam trochęznudziły. Gdy tata opowiedziałnam o zawodach,organizowanych na naszejdrodze rowerowej, to bardzo sięucieszyliśmy, że spróbujemyczegoś nowego. Byliśmyprzekonani, że wygramy,ponieważ bardzo dobrze znamytrasę.

Zawody „Zdobądź SarnieWzgórze” zaplanowano na 1 maja, więcprzygotowywać się donich zaczęliśmy jużwcześniej. Jeździliśmy z tatą planowaną trasą i sprawdzaliśmy czasprzejazdu. W dzieńwyścigów przybyliśmy całąrodziną na start, gdziezapisaliśmy się do odpowiedniejkategorii na 5 km w kolarstwieszosowym. Zapisano nam czasstartowy i mogliśmy ruszyćw drogę. Zaraz po starcierozdzieliliśmy się na dwie grupy.Ja pojechałem razem z tatą, a młodszy brat razem z mamą.Jechałem najszybciej, jak tylkomogłem i… udało się. Na mecieokazało się, że osiągnięty przeznas czas był lepszy od tych z treningów. Chwilę potem nametę dotarła mama z Filipkiem.Ich czas też był lepszy odwcześniejszych. Zadowoleniposzliśmy coś zjeść i dopingowaćinnych uczestników.

Tata postanowił spróbowaćswoich sił w jeszcze jednejkategorii – 12 km w kolarstwiegórskim. Czekaliśmy na niego namecie. Długo go wypatrywaliśmy,a kiedy przyjechał, to prawie gonie zauważyliśmy, bo go od dołunie poznaliśmy. Teraz już niepozostawało nam nic innegotylko czekać na ogłoszeniewyników. Wydawało się nawet,że wygram zawody w swojejkategorii, ale na koniecwyprzedził mnie jakiś starszychłopak. Było mi trochę smutno,ale potem stwierdziłem, że jak napoczątek drugie miejsce tobardzo dobry wynik.

Nasze rodzinne zawodyzakończyliśmy w miejscowej lodziarni,obiecując sobie częstszyudział w podobnych.

JAKUB KRCHEŇz mamą ALEKSANDRĄ

31 CZERWIEC 2016

Doświadczenia emigracyjneWśród moich znajomych nie

ma zbyt wielu Polaków. To zale -dwie trzy, może cztery osoby, z którymi utrzymuję regularnykontakt. Nie wynika to z celowe-go unikania Polonii, po prostunigdy nie czułam potrzeby posia-dania polskich znajomych zawszelką cenę. Lubię otaczać sięludźmi, z którymi łączy mnie coświęcej niż język ojczysty. Najlepiejczuję się w towarzystwie osób,które mają podobne doświadcze-nia emigracyjne. Bo emigracjazmienia. Rozciąga, uelastycznia.Czasem proces ten jest bolesny.Zawsze jednak nieodwracalny.Dużo łatwiej jest mi więc porozu-mieć się z kimś, kto metamorfozętę ma już za sobą, niż z emigracyjną„świeżynką”, która za wszelką cenęchce, aby tutaj było tak jak w Pol sce,ale lepiej. To tak nie działa.

Życzenia z okazji wielu świątNasze śniadanie, podczas które-

go żegnamy koleżankę, wracającądo swojego kraju, dobiega końca.Żegnam się z Katie i obiecuję ode-zwać, kiedy następnym razem od-wiedzę Wyspy. Mówi, że będziejej nas brakowało. Myślę, że nietylko nas. Że będzie jej bardzotrudno być znowu w domu. Roz -ciągnięta i uelastyczniona będzierzeczy widzieć inaczej niż jej naj-bliżsi sąsiedzi. Będzie trochęmniej pasować. Nie tak jak tutaj,w Dubaju, gdzie przez to, że pra-wie nikt nie jest u siebie, u siebietak naprawdę są wszyscy. Krainaekspatów.

Pozostałe dziewczyny też sięzbierają do wyjścia. Na zakończe-nie rozmawiają o różnych świę-tach, które tu obchodzimy. Naj -bar dziej cieszą się z nich dziecia-ki: europejskie, azjatyckie, arab-skie. Bo na moim osiedlu życzeniaskładamy sobie z okazji róznychświąt: Diwali, chińskiego NowegoRoku, Bożego Narodzenia i oczy-wiście Eid.

MARTA ALI, DUBAJ

!" #$%"

&'"(")*"

+

,-"("."

/ "

" "

&'"(")*"

+

,-"("."

/ "

REBUS

Zawody rowerowe

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:58 Page 31

Page 32: Monitor Polonijny 2016/6

Truskawki… Któż ich nie lubi?Najsmaczniejsze owoce latazdecydowanie królują w deserach.Nie mogło więc zabraknąć

w „Piekarniku” przepisu natruskawkowy tort – w prostym, choćeleganckim stylu. Taką wersjępodesłała nam pani Justyna Pilip.

Składniki:• 4 jajka• 1 szklanka mąki (3/4 szklanki

mąki ziemniaczanej i 1/4 szklanki mąki krupczatkilub zwykłej)

• 1 szklanka cukru (można daćnieco mniej lub zastąpićcukrem trzcinowym)

• 1 łyżeczka proszku dopieczenia

• 250 ml śmietany kremówki• 2 opakowania (2 x 250 g)

serka mascarpone• ok. 2 łyżek cukru pudru• 2 galaretki truskawkowe• świeże truskawki

AGATA BEDNARCZYK

truskawkowy tort

Sposób przyrządzania:

NAJPIERW BISZKOPTBiałka oddzielamy od żółtek i ubijamy nasztywno. Następnie wsypujemy cukier,dodajemy po jednym żółtku, ubijając takdługo, aż rozpuści się cukier. Wtedy dodajemystopniowo mąkę, wymieszaną z proszkiem dopieczenia, przesiewając ją do masy białkowej.Teraz mieszamy już tylko łopatką, powolii delikatnie, aż do połączenia składników.Okrągłą formę o średnicy 25 cm wykładamy

papierem do pieczenia i smarujemy masłem(papier i formę). Masę wylewamy do formy,wygładzamy i wstawiamy do piekarnikanagrzanego do 165° C (bez termoobiegu).Pieczemy około 40 minut – do suchego patyczka.Po upieczeniu ciasto odstawiamy w formieprzewróconej do góry dnem, zostawiającszparkę na wylot pary. Po całkowitymwystygnięciu biszkopt wyjmujemy z formy.

TERAZ KREMŚmietanę ubijamy na półsztywno,potem dodajemy mascarpone cukier puder. Wszystko

miksujemy na gładki krem.

PORA NA TORTBiszkopt kroimy na dwie warstwyrównej grubości, nasączamy jewodą zmieszaną z sokiemz cytryny lub wódką. Na spodniąwarstwę nakładamy połowękremu, a na nim układamytruskawki. Drugą część biszkoptucieniutko smarujemy kremem i tąkremową stroną nakładamy nawarstwę dolną z ułożonymi jużtruskawkami. Resztą kremusmarujemy górę i boki biszkoptu.Na wierzchu układamy truskawki.Zakładamy szczelnie obręcztortownicy i wylewamyzaczynającą się ścinać galaretkę.Tak przygotowany tort najlepiejpozostawić na noc, aż docałkowitego ścięcia się galaretki.Potem już tylko serwujemy…Pycha, czyż nie?ZDJĘCIA: JUSTYNA PILIP

Monitor06:Monitor06 03/06/16 11:51 Page 32