ruczaj cafe nr 5 (2012)

16
egzemplarz bezpłatny ISSN 2083-1633 nr 5 (14) maj 2012 MAGAZYN DLA NAS I O NAS a M amy otwarte zawsze drzwi rozmowa z s. Andreą Kowalską na wiosnę Zdrowie

description

numer 5 (2012) gazety "Ruczaj cafe"

Transcript of ruczaj cafe nr 5 (2012)

Page 1: ruczaj cafe nr 5 (2012)

Matki

MAG A Z YN D L A N A S I O N A S

egzemplarz bezpłatnyISSN 2083-1633

nr 5 (14) ■ maj 2012

MAG A Z YN D L A N A S I O N A S

Cała prawda

Mamyotwarte

zawszedrzwi

rozmowa z s. Andreą Kowalską

na wiosnęZdrowie

Page 2: ruczaj cafe nr 5 (2012)
Page 3: ruczaj cafe nr 5 (2012)

3

Page 4: ruczaj cafe nr 5 (2012)

© Wszystkie prawa zastrzeżone. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Egzemplarz bezpłatny. Nakład 8000 egz.Zdjęcie na okładce: arch. pryw. s. Andrei Kowalskiej. Redakcja: Jędrzej Majka (redaktor naczelny), Mikołaj Mańko (sekretarz redakcji), Agnieszka Kania, Paweł Chmiel, Ewa Ginter (korekta), Hanna Jakubionek (skład i łamanie), Marcin Jakubionek (projekt graficzny). Kontakt: e-mail: [email protected], tel. 604 400 464.

MAG A Z YN D L A N A S I O N A S

w numerze

Reklama: [email protected]; tel. 604 400 464, tel. 694 428 866.Kolejny numer ukaże się 1 czerwca 2012. Zamówienia na reklamy przyjmujemy do 11 maja 2012.

6Mamy zawsze otwarte drzwi rozmowa z s. Andreą Kowalską

8Czego kobieta poszukuje w mężczyźnie?o. Leon Knabit

9Chleb powszedni w niecodziennej odsłonie Mikołaj Mańko

10Po sąsiedzkuMatki z Żywieckiej

12Jak mówić do dzieci? cz. IIIniania Ania

Już wkrótce wakacje Day Spa Cascada

Wyruszamy z RuczajuApteka pod Orłem

Dieta przyszłej mamy i dzieckaBarbara Korgól

131415

Czekamy na listy: [email protected]

Wydawca: Wydawnictwo Nemrod, ul. Chmieleniec 29/22, 30-348 Kraków, www.nemrod.pl, e-mail: [email protected]. Druk: Drukarnia Colonel, ul. Dąbrowskiego 16, Kraków.

Page 5: ruczaj cafe nr 5 (2012)

5

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

Czekamy na listy: [email protected]

Listy do redakcjiTo już rok

Szanowna Redakcjo! Zebrałam się w końcu, by do Was napisać.

Ruczaj postrzegany jest jako blokowisko, sy-pialnia Krakowa. Pracuję w centrum i słyszę od koleżanek, że nie chciałyby tu mieszkać, bo nie ma zieleni, bo korki... Rok temu, wra-cając z pracy, dostałam na przystanku „Ru-czaj Cafe” z czarnoskórym młodzieńcem na okładce. Kiedy zajrzałam do środka, poczu-łam dumę, że komuś chciało się wydawać taki magazyn. Od tej pory zawsze zabieram z po-bliskiego sklepu (u Jacka) kilka egzemplarzy i zawożę koleżankom do pracy. Teraz za-zdroszczą mi, że na Ruczaju mamy takie pis-mo. Jedna z koleżanek, szczęściara, załapała się nawet na zwiedzanie podziemi Rynku z panem Mikołajem. Była zachwycona.

Bardzo Wam kibicuję!Bożena z Szuwarowej

Od redakcji: Pani Bożeno, rzeczywiście, „Ruczaj Cafe” ukazuje się już od roku. My też jesteśmy szczęśliwi, że się udało. Zapraszamy mieszkańców Ruczaju do współpracy i czeka-my na opinie oraz listy.

Ruczaj – dzielnica ciekawych ludzi

Szanowna Redakcjo,czy ktoś policzył, ile interesujących, nie-

banalnych ludzi zaprezentowaliście już na swoich łamach? W życiu by mi nie przyszło do głowy, że mam takich Sąsiadów dookoła, a to pewnie jeszcze nie wszyscy.

Czekam z niecierpliwością na kolejne wy-wiady i serdecznie Państwa pozdrawiam,

Ewelina

„Kocie mamy”Wszyscy pamiętamy, że w maju obcho-

dzimy Dzień Matki. Kochamy nasze mamy i życzymy im wszystkiego najlepszego. Ale istnieją jeszcze innego rodzaju mamy, tzw. „kocie mamy”. Z tą przypadłością człowiek się po prostu rodzi i tak już mu zostaje. Oso-by dokarmiające bezdomne koty, zbierające miauczących nieszczęśników z ulic i piwnic oraz wolontariuszki działające we wszelkiego rodzaju fundacjach określane są, dość często z pogardą, mianem właśnie „kocich mam”. Słyszymy pod ich adresem zarzuty, że zamiast zajmować się głodnymi dziećmi lub bezdom-nymi osobami, biegają po osiedlu i zapraszają do misek swoich podopiecznych. A praw-da wygląda tak, że osoby wygłaszające takie krzywdzące komunały nie robią nic, ani dla ludzi, ani dla zwierząt.

Każdy z nas ma szansę wykazać się dobro-cią i empatią, ale czy to robimy? Na szczęście znajdują się chętni do pomocy dla obu wy-mienionych grup, zarówno ludzi, jak i zwie-rząt. I chwała im za to. Bo co byśmy zrobili

bez ich pomocy, gdy dzika kotka okociła się na gołej ziemi tuż obok naszego bloku? Sytu-acja stawała się dramatyczna, bo każda próba dotarcia do maluchów kończyła się ucieczką wystraszonej matki, a na zewnątrz robiło się coraz chłodniej. Przechodnie przystawali na chwilę, komentowali zdarzenie i szli dalej. Ale w pewnej chwili nastąpił cud w postaci poja-wienia się prawdziwego anioła (co prawda bez skrzydeł, ale w aureoli czarnych włosów). Tym aniołem okazała się pani Ania z kociej funda-cji, która akurat wtedy przechodziła ze swoim podopiecznym do pobliskiej przychodni we-terynarii. Od razu wykonała telefon i wkrótce przyjechała taksówką pani Iza. Przytaszczyła odpowiedni pojemnik, do którego trafiły ma-luchy. Trzeba było szybko działać, bo kocięta były coraz bardziej wychłodzone i osłabione. Bez kotki nie miały szans na przeżycie, dlatego następna osoba z fundacji przywiozła klatkę do łapania dzikich zwierząt. Do środka wkłada się smakowitą przynętę i po wejściu delikwenta od-powiednia zapadka odcina mu drogę ucieczki. Nasza kotka była bardzo oporna i dopiero ok. północy zdecydowała się na małą przekąskę. W międzyczasie zabrałam kociaki do domu, dostały zastrzyk na wzmocnienie i wylądowały z termoforem zamiast mamy pod kaloryferem, włączonym na najwyższy zakres. Zaraz odczuły zmianę i zaczęły wydawać rozkoszne dźwięki.

Do tej pory podziwiam trud i determinację pań z fundacji – to młode dziewczyny, stu-dentki, które zostawiły swoje ważne sprawy i zaangażowały się w ratowanie bezbronnych istot. Ich praca nie skończyła się w tym dniu, bo cała kocia rodzina trafiła na kilka tygodni do domu jednej z nich. Dostałam potem zdję-cia i zapewnienia pań, że znalazły im dobre domy. Kotki wyrosły na piękne i zdrowe stwo-rzenia. A tak niewiele brakowało…

Czy nadal będziemy wyszydzać i wyśmie-wać „kocie mamy”? Ich praca i zaangażowanie są bardzo potrzebne. Jeżeli nie chcemy poma-gać, to chociaż im nie przeszkadzajmy.

J.S.

Kraków z MikołajemDroga Redakcjo! Ja krótko, z pewną suge-

stią. Wspaniałe są Wasze akcje „Wyruszamy z Ruczaju”. Niestety, znów mi się nie udało znaleźć w gronie szczęśliwców. Za późno wy-słałam zgłoszenie. Wiem, co tracę, bo byłam już 3 razy i chcę częściej. Może warto pomyśleć o jakichś warsztatach o Krakowie, z panem Mikołajem oczywiście. Niech nawet będą od-płatne. Zapisuję się jako pierwsza.

Marzena R.

Od redakcji: Szanowna Pani Marzeno, akcja „Wyruszamy z Ruczaju” nie jest przed-sięwzięciem komercyjnym. Jednak Mikołaj Mańko jako licencjonowany przewodnik cały rok odkrywa Kraków dla chętnych. Kontakt: [email protected]

Page 6: ruczaj cafe nr 5 (2012)

6

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

EWA GINTER: Pełni Siostra funkcję dyrektora Domu Matki i Dziecka, który jest zlokalizowany na terenie naszej dzielnicy. Kiedy i z czyjej inicjatywy powstał Dom?

S. ANDREA KOWALSKA: Dom Mat-ki i Dziecka im. bł. Bernardyny Jabłońskiej, mieszczący się przy ul. Żywieckiej 16 w Kra-kowie, powstał w miejscu, gdzie kiedyś istnia-ła ochronka parafialna należąca do kościoła Matki Bożej Zwycięskiej. W 1996 r. parafia odzyskała swoją własność i zbudowała tu ka-plicę, natomiast budynek przekazała Caritas Archidiecezji Krakowskiej, która zamieniła go w miejsce, gdzie pomoc otrzymują opusz-czone i skrzywdzone matki samotnie wy-chowujące dzieci. Uroczystego poświęcenia placówki Caritasu dokonał w 2000 r. ks. kard. Franciszek Macharski.

Kto prowadzi Dom? W jaki sposób jest on utrzymywany?

Od samego początku Dom Matki i Dzie-cka prowadzą siostry Albertynki. Dom został wybudowany z ofiar wiernych składanych na konto Funduszu Obrony Życia SOS i Cari-tas Archidiecezji Krakowskiej. Niemały był i jest nadal wkład darczyńców i sponsorów. Obecnie mamy podpisaną umowę z Działem Bezdomnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Kobiety potrzebujące starają się o skierowanie przez MOPS i oni wówczas opłacają pobyt u nas takiej mieszkance i jej dziecku. Jeśli chodzi natomiast o utrzymanie Domu, wyposażenie czy wszelkie naprawy i usterki to już jest pod opieką Siostry Dyrek-tor i rozliczam się z wydanych na ten cel pie-niędzy z Caritasem.

Jak trafiają tutaj mieszkanki i ich dzieci? Ile miejsc liczy Dom?

Doświadczenia każdej z kobiet zamiesz-kujących nasz Dom są różne. Zatem trafiły do nas również w rozmaity sposób. Gene-ralnie placówka jest przygotowana na 60 miejsc, w tym 45 osób na zasadach MOPS-u, a 15 miejsc na zasadach Caritasu. Na zasa-dach gminnych przyjmowane są kobiety z Archidiecezji Krakowskiej i te, które miały ostatni stały meldunek na terenie Krakowa. Natomiast na zasadach Caritasu przyjmo-wane są kobiety z innych miejscowości, gdy ich gmina nie posiada podobnego ośrodka na swoim terenie, ale chce pomóc kobiecie i dziecku, opłacając pobyt. W myśl pomocy każdej kobiecie kierujemy także otwarte dło-nie ku matkom, które trafiły do nas z dzia-łek czy innych nieodpowiednich miejsc, a są w zaawansowanej ciąży i potrzebują szcze-gólnej opieki.

Czemu ma służyć pobyt w Domu? Przede wszystkim Dom zapewnia schro-

nienie dla matek i ich dzieci. Ponadto zapew-niamy im godziwe warunki życia. Służymy doraźną pomocą medyczną, wsparciem psy-chologicznym, pedagogicznym oraz praw-nym. Świadczymy również pomoc socjalną i pomagamy w załatwianiu spraw urzędo-wych. Przede wszystkim staramy się, by mat-ki zamieszkujące w naszym Domu uczyły się męstwa, dobrego i trafnego podejmowania decyzji, jak również utrwalały się w dobrych przekonaniach i wzmacniały swoją wartość. Dom ma prowadzić je do usamodzielnie-nia, zatem pokazujemy, jak można sobie ra-dzić w życiu, ale również uświadamiamy, że

mówi s. Andrea Kowalska

R O Z M O W A M I E S I Ą C A

S T U D E N T N A R U C Z A J U

Nik

odem

Woj

ciec

how

ski /

Fot

. arc

h. p

ryw

.

Mamyotwarte

zawszedrzwi

6

Zdję

cia:

arc

hiw

um s.

And

rei K

owal

skie

j

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

Page 7: ruczaj cafe nr 5 (2012)

7

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

Czego najbardziej potrzeba w Domu?Tak naprawdę to wszystkiego… Nasze

Mieszkanki i ich dzieci potrzebują ubrań, kos-metyków pielęgnacyjnych, zabawek… Proszę mi uwierzyć, iż wszelkie dary potrafimy racjo-nalnie i efektywnie zagospodarować. Wdzięcz-ni za różne ofiary, możemy wspierać także na-sze byłe Mieszkanki. Bo choć przebywają już

poza Domem, niejednokrotnie borykają się z różnymi trudnościami materialnymi. Sta-ram się wzmacniać matki zapewnieniem, że nawet jeśli będzie źle, to nasz Dom zawsze ma dla nich otwarte drzwi.

W jaki jeszcze sposób można wspomóc Dom i jego mieszkańców?

Przede wszystkim zapraszamy do kontak-tu i odwiedzin wszystkich chętnych Wolon-tariuszy. Jak wszystkie Mamy, tak i nasze pod-opieczne potrzebują czasem godzinki czasu tylko dla siebie. Jeśli ktoś w tym czasie zajmie się ich dziećmi, będzie to dla nich ogromną pomocą i pozwoli im złapać oddech.

samotne matki mogą normalnie funkcjono-wać w społeczeństwie, mimo że nie mają nie-kiedy wsparcia w rodzinie czy w ojcu dzieci. Dzięki Domowi Matki i Dziecka kobiety odzyskują nadzieję. W rodzinnej atmosferze próbują nadać sens swojemu życiu.

Jak zorganizowane jest życie w Domu?Generalnie życie każdej matki i jej dziecka

czy dzieci upływa według jej planów i zadań, które musi wykonać w danym dniu. Oczywi-ście mamy regulamin Domu, gdyż w więk-szej grupie społecznej jest on niezbędny do sprawnego funkcjonowania. Same matki też zdają sobie sprawę z tego, że potrzebują nad-zoru i wglądu w swoje działania. By pomóc matkom w poukładaniu spraw życiowych,

odbywają się na terenie Domu raz w tygodniu warsztaty psychologiczne i prowadzona jest grupa wsparcia. Doraźnie organizujemy rów-nież inne warsztaty, z których matki często i chętnie korzystają. W tym czasie staramy się zapewnić opiekę nad dziećmi, ale przydałaby się w tej kwestii każda para rąk.

Co uznałaby Siostra za największe sukce-sy Domu?

Oczywiście usamodzielnienie naszych Mieszkanek, które, pomimo traumatycznych doświadczeń i trudnej sytuacji rodzinnej, chciały pracować nad sobą i zmieniać swoją

przestrzeń życiową. Nasza praca jest żmudna, a efekty nie zawsze widoczne, dlatego dla nas każdy przejaw samodzielności, odpowiedzial-ności i refleksyjności naszych Mieszkanek jest sukcesem! Cieszy nas, gdy podejmują naukę w szkole i ją kończą, gdy znajdą pracę i potrafią się w niej odnaleźć. Wielką radością jest także ten moment, gdy są już usamodzielnione i od-wiedzają nas, by podzielić się małymi, ale jakże dla nich ważnymi sprawami.

A jakie pojawiają się trudności, może na-wet niepowodzenia?

Niejednokrotnie nasze Mieszkanki pocho-dzą ze środowisk patologicznych, nikt nigdy nie powiedział im, jak godnie żyć. Nie potrafią być dobrymi matkami, gdyż nigdy nie zaznały matczynej miłości. Nie umieją budować zdro-wych związków z mężczyznami, bo nigdy nikt im tego nie pokazał. Są zranione, okaleczone przez ludzi i świat, w którym funkcjonowały, więc trudno im zaufać innym. Czasami wracają do dawnego życia i nie chcą pomocy, jaką ofe-ruje im pobyt w Domu Matki i Dziecka.

Jak wygląda – z boku – życie matki pozba-wionej domu i samotnie wychowującej dzieci?

Przede wszystkim taka matka ma dwa razy więcej obowiązków, musi być matką i ojcem zarazem. Często, nie mając nikogo bliskiego, bo-ryka się sama z różnymi problemami, od finan-sowych po choroby dziecka. Wiele kobiet ma bolesne doświadczenia życiowe i nie zawsze jest w stanie zadbać o siebie, a macierzyństwo stawia przed nimi konieczność wzięcia odpowiedzial-ności za zapewnienie bezpieczeństwa i godnego życia także bezbronnemu dziecku. Niejedno-krotnie patrzymy na ich walkę o siebie i lepsze życie dla dziecka. Ta determinacja jest godna podziwu. Pamiętajmy jednak, iż nie wolno nam potępiać tych kobiet, którym sił zabraknie, bo one odznaczają się wielką miłością, zapewniając lepsze życie dziecku, a pozbawiając się możliwo-ści bycia przy nim. Pracownicy Domu i same Mieszkanki tworzą swoistą grupę wsparcia, jednak nie zastąpi to żadnej z nich prawdziwego domu i kochającej, dbającej rodziny.

S T U D E N T N A R U C Z A J U

Nik

odem

Woj

ciec

how

ski /

Fot

. arc

h. p

ryw

.

∎ profilaktyka ∎ leczenie ∎ badania laboratoryjne

ul. Chmieleniec 39 (obok poczty)tel. 12 263 10 59

czynne:pn-pt 10.00-19.30, sob 10.00-14.00

∎ chirurgia ∎ stomatologia ∎ okulistyka

PRZYCHODNIA WETERYNARYJNAsalon piękności dla psów i kotów

świadczymy pełen zakres usług weterynaryjnych:

Czytaj także Matki z Żywieckiej na s. 10-11.

Mamydrzwi

R O Z M O W A M I E S I Ą C A

Zdję

cia:

arc

hiw

um s.

And

rei K

owal

skie

j

Page 8: ruczaj cafe nr 5 (2012)

8

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

poszukuje w mężczyźnie?

Zdję

cia:

jm

To pytanie można często spotkać w pismach kobiecych. Trudno dać na nie odpowiedź zadowalającą, a po-

ważną. Nie istnieje przecież coś takiego, jak kobieta w ogóle. Każda jest inna, z własną wrażliwością, z własnym bagażem przeżytych doświadczeń. Mógłbym w odpowiedzi wy-mieniać tylko jakieś banały: że szuka w nim mądrości, czułości, męstwa, przedsiębiorczo-ści. W skrócie można powiedzieć: uczciwości. Szuka mężczyzny odpowiedzialnego, który nie kłamie ani swoim postępowaniem, ani okazywanymi uczuciami. Jeśli chodzi o wy-gląd zewnętrzny upragnionego mężczyzny... hmm... ze zdobytego w rozmowach z wieloma kobietami doświadczenia muszę przyznać, że kobiety nie sugerują się nim aż tak bardzo. To znaczy, może kobieta i wybrałaby eleganta dandysa, bogatego przystojniaka, ale po to,

o. Leon Knabit – najpopularniejszy mnich w Polsce. Słynie z otwartości i niesamo-witego poczucia humoru. Autor wielu książek, m.in. Czy zwierzęta mają duszę?, Instrukcja obsługi mężczyzny i Kogo kochają kobiety?, której fragment zamieszczamy obok.

by pójść z nim na potańcówkę, pokazać się wśród koleżanek. Jeśli zaś chodzi o wspólne życie, to cechy wewnętrzne często biorą górę i jakby rzutują na wygląd. Chłopak, na dłuższą metę, zdobywa serce kobiety nie tyle wyglądem, co czułością i wrażliwością. Bo mądrze ją chwali, umie niebanalnie dogodzić jej zachciankom, jest odpowiedzialny za siebie i innych, jest szczery. To robi na niej wrażenie. Wtedy kobieta potrafi nawet u najbardziej niepozornego mężczyzny zobaczyć, że ma na przykład wyjątkowo ujmujący uśmiech albo piękną linię brwi. Z zewnątrz tego jakby nie widać, toteż nie wszyscy potrafią zrozumieć jej wybór. – „Taka wspaniała dziewczyna – mówią – a takiego nieciekawego chłopaka znalazła”. Może i nieciekawy z pozoru, ale naj-ważniejsze, że jest odpowiedzialnym, dobrym i kochającym człowiekiem.

o. Leon Knabit

S T R O N A O J C A L E O N A

CENTRUM HANDLOWEPASAŻ 33ul. Bobrzyńskiego 33

CENTRUM HANDLOWE OSIEDLE EUROPEJSKIEul. Bobrzyńskiego 37

CENTRUM HANDLOWE PASAŻ RUCZAJ ul. Raciborska 17

SUPERMARKET ŁOKIETEK ul. Borkowska 17b, ul. Kobierzyńska 123, ul. Obozowa 46

LEWIATANul. Kobierzyńska 42

GALERIA HANDLOWA SOLVAY PARK ul. Zakopiańska 105

DŻIN MARKETul. Borsucza 12

DELIKATESY EKOLOGICZNEBIOVERTul. Miłkowskiego 23

CUKIERNIA ZAJĄCul. Grota-Roweckiego 9, ul. Kobierzyńska 93

GALERIA SMAKU U JACKA ul. Chmieleniec 2, ul. Szuwarowa 1

DAY SPA CASCADA ul. Szuwarowa 1

JAGIELLOŃSKIE CENTRUM INNOWACJI ul. Bobrzyńskiego 14

PRZYCHODNIA DĘBNIKIul. Szwedzka 27

PRZYCHODNIA RUCZAJ–ZABORZE ul. Miłkowskiego 19

PRZYCHODNIA RUCZAJ–ZACHODNIAul. Zachodnia 27

SAMORZĄDOWE PRZEDSZKOLE NR 58 ul. Skośna 2

J&J SPORT CENTER Skotniki, ul. Winnicka 40

DELIKATESY EURO ul. Jahody 2

RESTAURACJA MIĘDZY-NAMI Colosseum, ul. Miłkowskiego 3 A

NASZE SKLEPY AVITA ul. Kamieniecka 13,ul. Miłkowskiego 3 A

SMOCZE JADŁO – KAMPUS UJ ul. Gronostajowa 7, ul. Łojasiewicza 4

MINIMARKET MAJA ul. Obozowa 64/01

DELIKATESY FRAŻET ul. Chmieleniec 6

SKLEP SPOŻYWCZY AGAul. Ceglarska 27

SKLEP SPOŻYWCZY KASIA ul. Ceglarska 15

SKLEP TERESKO Skotniki, ul. Batalionów Chłopskich 2 A

SKLEP SPOŻYWCZY Pychowice, ul. Skalica 28

DELIKATESY TYMBARK Pychowice, ul. Sodowa 19/9

SKLEP WINA Z GRUZJIul. Lipowa 6 E

KAMPUS UJ

KOLPORTAŻ BEZPOŚREDNI

tu nas znajdziesz

Czego kobieta

o. Leon Knabit – najpopularniejszy mnich w Polsce. Słynie z otwartości i niesamo-witego poczucia humoru. Autor wielu książek, m.in. Czy zwierzęta mają duszę?, Instrukcja obsługi mężczyzny i Kogo kochają kobiety?, której fragment zamieszczamy obok.

Page 9: ruczaj cafe nr 5 (2012)

9

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

Poniekąd jesteśmy tym, co jemy. Sama tylko woda to 80 procent naszego organizmu. Skoro tak jest, warto zadbać o to, by spoży-wane przez nas produkty były wysokiej jakości. Wtedy powinna

wzrosnąć także jakość naszego życia.

Czekając w przychodni na wizytę u lekarza, chętnie oglądam po-wieszone na ścianach plakaty. Zazwyczaj są na nich przedsta-

wione wykrzywione kręgosłupy, zniszczone przez papierosowy dym płuca oraz piramida żywienia. Przyjrzałem się kiedyś uważnie, czego powinniśmy jeść najwięcej. Otóż kasz, warzyw i chleba. Ucieszyłem się, bo akurat chleba jem dużo. Posmarowana masłem kromka, na niej plasterki rzodkiewki, całość posypana odrobiną soli i pieprzu. Taka kompozycja świetnie odpowiada wymogom piramidy żywieniowej. Zwłaszcza, gdy chleb jest domowej roboty i składa się z wielu ziaren. Smakuje wtedy zupełnie niecodziennie. Pomyślałem, że mój świat jest pełen harmonii, bo smaczne znaczy zdrowe.

Składniki:■ ½ kg mąki krupczatki■ 25 g świeżych drożdży■ ½ szklanki otrębów (pszennych, żytnich, owsianych lub innych)

Mikołaj Mańko – pochodzi z Drohobycza, autor książki Kuchnia klasztorów prawosławnych. Na co dzień przewod-nik po Krakowie, można go spotkać w różnych częściach

miasta, zawsze w otoczeniu ludzi. Kiedy nie oprowadza turystów, zamyka się w kuchni i gotuje.

Mieszka w Pychowicach.

Mikołaj Mańko

D O B R Z E D O P R A W I O N E 9

Zdję

cia:

jm

+48 601 88 [email protected]

sklep Wina z Gruzji

Wina lokalne z Europy Środkowo-Wschodniej

ul. Lipowa 6E+48 601 88 [email protected]

szukaj nas na:IV Dni Węgrzyna & CK Wino, Kraków - Mały Rynek, 24-27 majaIII Dni Kultury Gruzińskiej w Krakowie, 9-12 czerwcaV Podgórskie Targi Rzeczy Wyjątkowych MADE IN PODGÓRZE 2012, 16 - 17 czerwca

Chlebpowszedni w niecodziennej odsłonie

■ 4 łyżki siemienia lnianego■ 4 łyżki ziaren słonecznika■ 4 łyżki żurawiny■ 3 łyżki pestek dyni■ 1 łyżka soli■ 2 ½ łyżki cukru■ ½ litra ciepłej wody

Wszystkie składniki połączyć, drożdże rozkruszyć. Ciasto wyro-bić ręką na jednorodną, dość luźną masę. Odstawić do wyroś-

nięcia na 20 minut w ciepłym miejscu. Przełożyć do wysmarowanej masłem formy do chleba lub keksu, tak, by ciasto zajęło ¾ jej pojem-ności. Odstawić na kolejne 20 minut.Piec w temperaturze 230 stopni przez 30-40 min. Smacznego.

D O B R Z E D O P R A W I O N E

Page 10: ruczaj cafe nr 5 (2012)

10

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

Matki

ul. Bociana 4d (Prądnik Biały) tel. 12 346 13 63 www.trendybociana.com

nasze atuty:profesjonalny zespół fryzjerów

oryginalne kosmetyki Wella i Schwarzkopfwysoka jakość usług

atrakcyjne ceny

Studio fryzjersk ie Trendy Hair Fashion

Organizujemy dla firm eventy z zakresu stylizacji i wizerunku w biznesie.

s e r d e c z n i e z a p r a s z a m y d o n a s z y c h s a l o n ó w

ul. Chmieleniec 2a (Ruczaj) tel. 12 263 62 67

www.trendychmieleniec.com

Joanna: Jestem szczęśliwą matką

Do Domu przybyłam 12.11.2010 roku. Zamieszkałam tu wraz z synami Bartkiem i Tomkiem. W moim

domu rodzinnym nie było i nie ma warun-ków pozwalających na to, bym mieszkała tam wraz z dziećmi. Jest to jednopokojowe mieszkanie, w którym przebywa moja mama.

Gdy trafiłam na Żywiecką, byłam zagu-biona, zbuntowana, zła na wszystkich.

Nie chciałam pomocy, którą mi tu oferowano. Kłóciłam się z personelem Domu, nie pozwa-lałam sobie niczego wytłumaczyć. Wszystkich wkoło obwiniałam za swój los. Moje wrogie nastawienie do otoczenia przysparzało mi kłopotów i budowało złą opinię na mój temat.

Minął już ponad rok, odkąd przebywam z dziećmi w Domu. Przychodząc tu-

P O S Ą S I E D Z K U

taj, musiałam liczyć tylko na siebie – nie było już mamy, która we wszystkim mnie wspiera-ła, pomagała. Teraz doskonale daję sobie radę z wychowywaniem moich pociech.

Zawsze mogłam liczyć na pomoc sióstr i pracowników Domu. Personel po-

mógł mi załatwić sprawy urzędowe, w tym alimenty, stanąć na nogi i się usamodzielnić. Starszy syn Bartek ma obecnie 3 lata i dzięki kontaktom z mieszkającymi tu dziećmi zaczął się lepiej rozwijać. Teraz uczęszcza do przed-szkola, co daje mu dużo radości. Tomek, któ-ry miał zaledwie 3 miesiące, gdy tu zamiesz-kaliśmy, ma już półtora roku, rośnie bardzo szybko i dzielnie naśladuje we wszystkim starszego brata. Ja uczęszczam na spotkania grupy wsparcia, a także na inne zajęcia, któ-re są organizowane w Domu. Często odwie-

dzam dom rodzinny. Dzieci dobrze czują się w towarzystwie swojej babci, a ja cieszę się, że mama ma ciszę i spokój.

Pobyt tu dał mnie, a także moim synom, dużo dobrego. Potrzebowałam czasu na

wyciszenie się i odnalezienie siebie. Zaczę-łam myśleć poważnie o życiu, a nie wegeto-wać z dnia na dzień. Uświadomiłam sobie, że bycie samotną matką nie jest niczym złym, a nawet ma wiele plusów. Myślę, że tu wydo-roślałam. Jestem szczęśliwą matką.

Agnieszka: Jesteśmy takimi samymi kobietami

Gdy przekraczałam rok temu progi Domu, byłam kolejną niedojrzałą emocjonalnie, bezdomną kobietą

z dzieckiem. Na początku zadowalało mnie

z Żywieckiej

Zdję

cia:

arc

hiw

um s.

And

rei K

owal

skie

j

Page 11: ruczaj cafe nr 5 (2012)

11

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

Pasaż Ruczaj

www.gamadent.pl

19A 1940

www.ciociaklocia.plzapraszamy na nasza strone:

oferta ważna do 10.06.2012

P O S Ą S I E D Z K U

przede wszystkim posiadanie dachu nad głową, chwilowej ostoi i ustabilizowanie się mojej sy-tuacji życiowej. Z upływem czasu „osiadłam na laurach”, przez co zatraciłam się w swoich prob-lemach i stawałam się coraz bardziej zrezygno-wana. Wówczas byłam zamknięta, niechętna do współpracy z persone-lem Domu. Swoje smutki zaczęłam topić w alkoholu. Oczywiście skończyło się to nieciekawie, Sąd przyznał mi nadzór kuratora. Być może to zdarzenie uświado-miło mi, że zachowuję się egoistycznie. Zrozumiałam wtedy, że to dla mojej córki, a także dla siebie, nie tylko jako kobiety, ale także jako matki, powinnam wziąć się w garść i robić wszystko, by było dobrze.

Rozmowy z Siostrą Dy-rektor i innymi pra-

cownikami Placówki naj-pierw pokazały mi, a potem utwierdziły w przekonaniu, że jestem osobą silną i stać mnie na więcej.

Pochodzę z rodziny alkoholowej, dzię-ki temu wiem, czego nigdy w życiu nie

powinnam robić i co może doprowadzić nie tylko do zepsucia mojego własnego życia, ale zniszczenia psychiki mojej córki.

Pobyt w Domu nauczył mnie bycia bar-dziej odpowiedzialną, konsekwentną,

stabilną, zdecydowaną. Teraz jestem w sta-nie konkretniej sprecyzować swoje plany i cele życiowe. Pomimo tego, że moja córka ma już 4 lata, to dopiero tu w Domu doro-słam i nauczyłam się być nie tylko kobietą z dzieckiem, ale matką. Uświadomiłam so-

bie, że życie samotnej matki nie różni się jakoś bardzo od życia kobiety ma-

jącej partnera. Jesteśmy takimi samymi kobie-tami, tylko że moim największym problemem jest brak stałego miejsca zamieszkania. Dom zapewnił mi miejsce pobytu oraz pomoc róż-nego rodzaju. W ogromnym stopniu pomo-gły mi również rozmowy z Siostrą Dyrektor,

która obiektywnie patrzy na nasze życie i jako osoba postronna potrafi racjonalnie coś dora-dzić. Siostra Dyrektor jako kobieta, socjolog, pracownik socjalny, siostra zakonna, człowiek o silnym charakterze uświadomiła mi, jakie mam predyspozycje do samodzielnego życia.

Agata: Przeciwności losumożna pokonać

Mam 26 lat. Pochodzę z rodziny pa-tologicznej. Moja matka urodziła nas trzynaścioro. Była uzależniona

od alkoholu, a ojciec zostawił mnie i moją ro-dzinę, gdy byłam jeszcze dzieckiem. Ja i moi dwaj bracia znaleźliśmy się w domu dziecka.

W 1993 roku trafiliśmy do rodziny zastępczej, która ciężko pracowała z nami, aby wpoić nam zasady moralne i nas wychować. W wieku 18 lat wyprowadziłam się od nich i zaczęłam eksperymentować z używkami. W 2003 roku poznałam mężczyznę, z którym zaszłam

w ciążę. W 2006 roku uro-dziłam córkę.

W Domu przebywam od ponad roku.

Obecnie jest to mój trzeci pobyt. Mój pierwszy pobyt był bardzo ciężki, nie chcia-łam współpracować z pra-cownikami i łamałam Re-gulamin. W chwili obecnej wiele się zmieniło. Podjęłam współpracę z Siostrą Dyrek-tor i pozostałymi pracowni-kami, rozmawiam o swoich problemach oraz uczęszczam na warsztaty, jakie są organi-zowane na terenie Domu.

W wielu kwestiach mo- gę polegać na pra-

cownikach i współmiesz-kankach Domu. Instytucja taka pomaga potrzebującym

ponownie uwierzyć w siebie oraz swoje moż-liwości, pomaga rozwiązać problemy życia codziennego. Wróciłam do szkoły, podjęłam pracę zarobkową, a moja córka zaczęła cho-dzić do przedszkola.

Wkrótce, wraz z ojcem córki, planuję opuścić Dom. Mieszkając tutaj, na-

uczyłam się, iż nawet najtrudniejsze przeciw-ności losu można pokonać. Chcę, aby moja córka miała zdrową i normalną rodzinę, aby nigdy nie musiała usłyszeć, że wychowuje się w „patologicznej rodzinie”.

Wszystkim, którzy pomogli mi się zmie-nić i wspierali mnie, gdy zmagałam się

z wieloma problemami, bardzo dziękuję.Zdję

cia:

arc

hiw

um s.

And

rei K

owal

skie

j

Page 12: ruczaj cafe nr 5 (2012)

12

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

niania AniaJak mówić do dzieci?

Mówiąc do dzieci, nie podnosimy niepotrzebnie głosu, kontrolujemy swoje emocje i jesteśmy konsekwen-tni. Słuchamy aktywnie i uczymy najpierw siebie, a potem dzieci odpowiedzialności za każde słowo. Te

kwestie zostały poruszone w poprzednich odcinkach („Ruczaj Cafe” 3 i 4/2012).

Bo słowo, szczególnie wypowiedziane, ma nieprawdopodobną siłę, także rażenia. Prawda stara jak świat głosi, że nie da się cof-

nąć słów, które raz padły z naszych ust. Dlatego właśnie trzeba sobie uświadomić, jakich słów używamy, zwłaszcza w kontakcie z dzie-ckiem, i jak mogą one zostać odebrane. Nigdy nie mamy pewności, co zapadnie w pamięć naszego dziecka, jaki tekst utrwali się na długo w jego głowie. Może jakieś złe słowo, jakaś niesłuszna czy obraźli-wa uwaga będzie wracać do niego przez całe życie i uwierać niczym kamyk w bucie? A może właśnie pochwała, pozytywnie wspierają-ce zdanie stanie się jego kołem ratunkowym w trudnych sytuacjach w przyszłości? Dlatego trzeba bardzo uważać na kształt wszelkich swoich uwag, komentarzy i opinii kierowanych pod adresem dziecka.

Najważniejsze, to nie oceniać osoby, a jedynie jej postępowanie czy zachowanie. Nazywanie dzieci leniami, bałaganiarzami,

niejadkami czy synkami tatusia lub córeczkami mamusi to przy-klejanie im etykietek, które czasem są bardzo trudne do usunięcia. Warto sobie uświadomić, że dziecko jest zawsze godne szacunku, bo jest ludzką istotą, natomiast tylko jego zachowanie może pod-legać ocenie i wymaga kształtowania, czasem dość czasochłonnego. Dlatego zamiast mówić o dziecku – do niego lub przy nim – per „niejadek”, lepiej ugryźć się w język. Mały człowiek ma swój rozum i wkrótce wykorzysta na swoją korzyść użyte przez nas określenie. Zawsze będzie mógł się wytłumaczyć, np. w przedszkolu, że nie je, bo przecież jest nie kim innym, a właśnie „niejadkiem”. Podobnie stanie się z mianem lenia czy rozrabiaki. Nasze uparte i niemądre

ocenianie dzieci w ich obecności oraz bezdyskusyjne wpychanie ich zachowań w różne szufladki sprawia, że dziecko przyswaja je jako swój znak identyfikacyjny, a jego prawidłowy rozwój może ulec zachwianiu. Słowo w naszej kulturze ma moc sprawczą i stanowiącą. Nazywając kogoś w jakiś sposób, powtarzając pewne sformułowania – niejako tworzymy go poprzez słowa. Dlatego warto przeanalizować najczęś-ciej używane wobec dzieci określenia i zweryfikować ich oceniająco – deprymującą wartość. Oczywiście trzeba uważać także na zbyt liczne pochwały. Dziecko, które ciągle słyszy, że jest wybitne czy genialne, może zatracić umiejętność racjonalnej oceny własnej osoby, a każde niepowodzenie czy element krytyki traktować jako atak na swoje je-stestwo, co doprowadzić je może wprost do frustracji, jeśli nie czegoś gorszego.

Świadomy rodzic czy opiekun bardzo uważa na to, co i jak mówi do dzieci, mając świadomość, że nie uniknie pewnych potknięć, bo

jest tylko człowiekiem. Jednak zawsze pamięta, że jest coś, czego NI-GDY nie wolno mu do dziecka powiedzieć. Czego? Otóż słów w sty-lu: „uspokój się, bo mamusia cię przestanie kochać”, „tatuś nie kocha takiej niegrzecznej dziewczynki”. Nieopatrzne rzucenie takiej uwagi to jak zostawienie dziecka samego w ciemnym lesie, bo jego poczucie bezpieczeństwa zostaje porządnie nadszarpnięte. Nawet gdyby dzie-cko zrobiło coś bardzo złego, zawsze musi mieć pewność, że jest kocha-ne. Powinno zobaczyć smutek rodziców, poczuć żal, nawet popłakać, ale nie może zwątpić w bezwarunkową miłość. Bo ona jest podstawą jego istnienia. I warunkiem normalnego życia.

„Bardzo cię kocham. I ogromnie mi przykro, że zrobiłaś coś ta-kiego” – to rodzaj uwagi, dzięki której dziecko będzie miało

szansę podjąć refleksję nad swoim zachowaniem. Zapewnianie o mi-łości – miłości pomimo wszystko – pozwala dziecku stawać się coraz lepszym. A taka miłość to podstawowy obowiązek wszystkich, którzy mają z dziećmi kontakt.

Część III

N I A N I A N A R U C Z A J U

odzież dziecięca, akcesoria

wózki dziecięcefoteliki samochodowe

łóżeczka dziecięce

materace, pościelekrzesełka do karmienia

GODZINY OTWARCIA: PN-PT 10-18, SOBOTA 10-14TEL.: 508297017, 508297019E-MAIL: [email protected]

UL. TORFOWA 2 30-383 KRAKÓW-RUCZAJ

*1 CZERWCA * DZIEŃ DZIECKA

Z KUPONEM 5 % RABATU

Zdję

cia:

Cas

cada

Page 13: ruczaj cafe nr 5 (2012)

13

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

niania AniaJak mówić do dzieci?

Przyszedł maj. Zima za nami, wszystko budzi się do życia. Puchowe kurtki i gru-be swetry schowane w szafie, ubieramy

zwiewne sukienki i koszulki polo. Wszyscy myślimy już o wakacjach, o błogim lenistwie na plaży. I tu w głowach wielu z nas pojawia się pytanie, czy nasza sylwetka po zimie jest na to gotowa? Wszyscy chcemy czuć się i wyglądać

świetnie. Jednak zimowe leniuchowanie zro-biło swoje. Jak temu zaradzić? Czy sama dieta wystarczy? Która z nich okaże się skuteczna? Białko. Węglowodany. Tłuszcze. Błonnik. Wi-taminy. Składniki mineralne. Najważniejsze są proporcje między poszczególnymi składni-kami. Unikajmy cukrów prostych i tłuszczów zwierzęcych, a węglowodany i białko spoży-wajmy w proporcjach 2:1. Ograniczmy spoży-

ćwiczenia na siłowni, pod okiem instrukto-ra, już po kilku tygodniach przyniosą efekty.

A może równowaga ciała i duszy uzyskana podczas zajęć z jogi – to jest właśnie coś

dla Ciebie? Jeśli natomiast chcesz bardziej ak-tywnie spędzić czas i potrzebujesz więcej ru-chu, czekają na Ciebie korty tenisowe. Może warto poznać ten luksusowy sport?

Mając tak wiele możliwości, tak blisko domu, skorzystaj z nich już dziś. Wtedy

wakacje, które zaczynają się za dwa miesiące, będą dla Ciebie jeszcze przyjemniejsze.

Zapraszamy do Cascady, Centrum Sportowego dla całej Rodziny

tel. 12 262 76 46www.cascada.com.pl

www.cascada-spa.com

Modelowanie sylwetki na wiosnę

WIOSENNE PROMOCJE ZAPYTAJ W RECEPCJI DAY SPA!

Zachęcamy do zapoznania się

z nowymi liniami kosmetyków

THALGO BIOLINE GUAM

Kraków, Szuwarowa 1

tel. 12 262 48 48

Już wkrótce wakacjecie soli. Maj to czas nowalijek – korzystajmy z nich. To źródło witamin. Pamiętajmy o owo-cach, one także są źródłem witamin, składni-ków mineralnych, węglowodanów i błonnika.

Rozsądne menu to jedno, ale nic nie zastąpi aktywności fizycznej. Jedno i drugie wpły-

wa na jakość i długość naszego życia. Aktywność fizyczna chroni nasze serce, zapobiega otyłości,

buduje tężyznę, a także poprawia kondycję. Ko-rzyści zdrowotne i estetyczne – gwarantowane. Do nas należy tylko decyzja, że zaczynamy już od dziś. Od dziś, a nie od jutra. Już dzisiaj umów się z przyjaciółką i razem idźcie na basen czy na siłownię. Warto pomyśleć o zajęciach zorga-nizowanych. Zajęcia w wodzie to sama przy-jemność, oprócz pływania można skorzystać na przykład z aqua aerobiku. Dobrze dobrane

S T R E F A P I Ę K N A

Zdję

cia:

Cas

cada

Page 14: ruczaj cafe nr 5 (2012)

14

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

Spośród czternastu oddziałów Muzeum Histo-rycznego Miasta Krakowa trzy prezentują losy miasta i jego mieszkańców w latach 1939-1956. Są to: Fabryka Emalia Oskara Schindlera, Apteka

pod Orłem i Ulica Pomorska. Tworzą one Trasę Pamięci. Zwiedzając miasto, warto zrezygnować ze sztampowych tras turystycznych i ruszyć tym szlakiem.

Dawna apteka „Pod Orłem” przy placu Bohaterów Getta 18 (wcześniejsza nazwa placu to Mały Rynek,

później plac Zgody) liczy sobie ponad sto lat. Od 1909 r. jej właścicielem był Józef Pankiewicz, a po nim jego syn Tadeusz, który prowadził ją od 1933 r. Przed wojną klien-tami apteki, jednej z czterech w Podgórzu, byli bez różni-cy i żydowscy, i polscy mieszkańcy dzielnicy.

W latach 1941-1943 apteka znalazła się w obrębie getta utworzonego dla ludności żydowskiej. Po

tym, jak zostało wydane zarządzenie o utworzeniu getta na krakowskim Podgórzu, Polacy zostali zmuszeni do opusz-czenia tej dzielnicy. Jednak Tadeusz Pankiewicz nie opuścił swojej apteki i nie przyjął oferowanej mu w zamian, leżącej poza murami getta, apteki żydowskiego właściciela.

W czasie II wojny apteka stała się nie tylko miejscem pomocy medycznej. Dla mieszkańców getta odgry-

wała istotną rolę jako miejsce spotkań i wymiany informa-cji. Była punktem kontaktowym ze światem zewnętrznym, oazą normalności w nieludzkich warunkach, kryjówką dla uciekających. Stała się miejscem spotkań żydowskich intelektualistów, naukowców i artystów przebywających w getcie. Wystawa w muzeum Apteka pod Orłem pre-zentuje pamiątki związane z Tadeuszem Pankiewiczem oraz zdjęcia i dokumenty, które pochodzą z krakowskich archiwów.

KOSCÓŁ MARIACKI

Po raz dwunasty zapraszamy Czytelników do wspólnego odkrywania ciekawych miejsc w Krakowie. Wraz z Muzeum Historycznym Miasta Krakowa proponujemy odwiedzenie Apteki pod Orłem. Naszym przewodnikiem będzie kustosz Anna Pióro. Zwiedzanie od-będzie się w niedzielę, 13 maja 2012 roku, o godzinie 11.00. Usługa przewodnicka jest bezpłatna, natomiast każdy uczestnik przed zwiedzaniem zobowiązany jest zakupić bi-let wstępu w cenie 6 zł. Zgłoszenia, z podaniem liczby osób, prosimy kierować na adres: [email protected]. Liczba miejsc ograniczona.

WYRUSZAMY Z RUCZAJU

Apteka pod Orłem

KOSCÓŁ MARIACKI PLANTY KOSCÓŁ MARIACKIKOSCÓŁ MARIACKIKOSCÓŁ MARIACKI

Fot

. z a

rchi

wum

MH

K

Page 15: ruczaj cafe nr 5 (2012)

15

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012

WYRUSZAMY Z RUCZAJU

Fot

. z a

rchi

wum

MH

K

Ciąża to wyjątkowy czas. Od tego, co znajdzie się na talerzu mamy, zależy zdrowie i przyszłość jej dziecka. Jeśli

matka korzysta z naturalnej żywności i dba o właściwe zbilansowanie diety, zapewni swo-jemu dziecku zdrowie i prawidłowy rozwój.

Optymalna dieta kobiety w okresie ciąży i karmienia piersią powinna zabezpie-

czyć właściwą ilość energii, jak również dostar-czyć w odpowiednich proporcjach niezbędne składniki odżywcze (białka, tłuszcze, węglo-wodany, minerały, witaminy). Warto również pamiętać o tym, że mama już podczas ciąży kształtuje nawyki żywieniowe swojego dzie-cka. Poprzez wody płodowe dziecko uczy się rozpoznawania pokarmów i napojów, które ona spożywa.

Obecnie na rynku dostępne jest całe bo-gactwo żywności, którą oferuje nam

natura i… przemysł spożywczy. W ciąży trzeba pamiętać, że najzdrowsze jest pożywienie na-turalne, nieprzetworzone, przyrządzane w wa-runkach domowych. Często nie mamy świa-domości, że łatwo można wzbogacić jadłospis o produkty mniej znane, ale bardzo bogate w witaminy i minerały, których tak potrzebu-je organizm matki i dziecka. Poniżej przykłady cennych zbóż.

Amarantus (szarłat)

Nazywany jest ostatnio zbożem XXI wie-ku, chociaż jest to jedna z najstarszych

roślin uprawianych na świecie. Zawartość wielu składników mineralnych, a szczególnie magnezu, fosforu, wapnia i potasu w amaran-tusie jest o wiele wyższa niż w innych popu-larnych zbożach. Wielką zaletą tego ziarna i wszystkich jego przetworów jest wysoka zawartość błonnika i dobrze przyswajalnego białka, którego zawartość nie zmniejsza się nawet podczas obróbki technologicznej. Szar-łat stanowi bardzo bogate źródło żelaza, nie-zbędnego składnika w diecie przyszłej mamy. Warto też podkreślić, że amarantus nie zawie-ra glutenu.

Kasza jaglana (proso)

Posiada mnóstwo zalet. Jako jedyna wśród kasz jest zasadotwórcza, co jest bardzo ko-

rzystne, szczególnie jeśli dieta obfituje w po-karmy kwasotwórcze (mięso, nabiał, cukier), jest lekkostrawna i odżywcza. To bardzo dobre źródło witamin z grupy B, witaminy E, lecy-tyny oraz substancji mineralnych, takich jak: magnez, wapń, fosfor, potas, żelazo. Zawiera

przyszłej mamy i dziecka

rzadko występującą w produktach spożyw-czych krzemionkę, korzystnie wpływającą na wygląd skóry, paznokci i włosów. Kasza jagla-na, podobnie jak amarantus, nie zawiera glute-nu, a zatem nie wywołuje alergii, jest najlepszą kaszą dla dzieci, zalecaną jako pierwsza z kasz.

Orkisz

To prastare zboże staje się ostatnio coraz bardziej popularne, jest na nowo odkry-

wane ze względu na swe cenne właściwości, które zachowuje dla nas od wieków w pier-wotnej formie, ponieważ nie poddaje się mo-dyfikacjom genetycznym. Orkisz jest bardzo dobrze przyswajalny przez ludzki organizm, jest smaczny, o orzechowej nucie i zawiera składniki, jakich nie spotkamy w zwykłej pszenicy, które w ciele człowieka działają jak antyutleniacze. Jest także bardzo bogaty w mi-nerały (żelazo, magnez, fosfor, wapń), amino-kwasy, nasycone kwasy tłuszczowe, witaminy (A, E, D, B1, B2, B6) i białko. Produkty orki-szowe sprzyjają dobremu trawieniu i utrzymują w zdrowiu żołądek i jelita, często polecane są alergikom.

Quinoa (komosa ryżowa)

Pochodzi z Ameryki Południowej, rozgrze-wa i wzmacnia całe ciało. Zalecana jest

szczególnie osobom ze skłonnością do przezię-bień. Podobnie jak amarantus, quinoa posiada dużą zawartość białka. Dostarcza więcej wap-nia niż mleko i najwięcej tłuszczów spośród wszystkich zbóż. Stanowi bogate źródło żelaza, fosforu, witaminy E i witamin z grupy B.

Żywność ekologiczna jest najbardziej wartościowa

Dieta mam ciężarnych i karmiących swoje dzieci naturalnie powinna być pełnowar-

tościowa pod względem odżywczym, uroz-maicona, bogata w produkty naturalne i mało przetworzone, które nie zawierają pozostałości nawozów sztucznych, środków ochrony roślin oraz metali ciężkich. Taką żywność znajdzie-my w sklepach ekologicznych, gdzie produkty posiadają atesty rolnictwa ekologicznego, nie wywołują alergii, nie są poddane modyfika-cjom genetycznym. Tam też odkryjemy wie-le nowych, zdrowych produktów dla matki i dziecka, a także dla… całej rodziny.

Zapraszam do największych w Krakowie de-likatesów ekologicznych BIOVERT przy

ul. Miłkowskiego 23.

DietaZdrowie dziecka zaczyna się na długo przed narodzinami. Nie od dziś wiado-mo, że organizm przyszłych rodziców, a szczególnie matki, powinien być przy-gotowany do nowej roli jeszcze przed poczęciem potomka. Chodzi tu zarówno o zdrowe i naturalne odżywianie, jak i o codzienną aktywność fizyczną oraz o właściwe nastawienie psychiczne.

Barbara Korgól

Page 16: ruczaj cafe nr 5 (2012)

16

RUCZAJ CAFE ■ nr 5 ■ maj 2012