"Ruczaj cafe" nr 4-5

16
Pomysł na wakacje egzemplarz bezpłatny ISSN 2083-1633 nr 4-5 lipiec-sierpień 2011 MAGAZYN DLA NAS I O NAS konkurs filmowy Wakacyjny egzemplarz bezpłatny ISSN 2083-1633 nr 4-5 lipiec-sierpień 2011 na wakacje wakacje mysł mysł

description

numer drugi gazety "Ruczaj cafe"

Transcript of "Ruczaj cafe" nr 4-5

Page 1: "Ruczaj cafe" nr 4-5

MAG A Z YN D L A N A S I O N A S

Pomysłna wakacje

egzemplarz bezpłatnyISSN 2083-1633

nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

MAG A Z YN D L A N A S I O N A S

konkurs filmowyWakacyjny

egzemplarz bezpłatnyISSN 2083-1633

nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

na wakacjewakacjemysłmysł

Page 2: "Ruczaj cafe" nr 4-5
Page 3: "Ruczaj cafe" nr 4-5
Page 4: "Ruczaj cafe" nr 4-5

© Wszystkie prawa zastrzeżone. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Egzemplarz bezpłatny. Nakład 8000 egz.Na okładce: Malta, oko Ozyrysa na dziobie łodzi rybackiej. Zdjęcie: Jędrzej Majka.Redakcja: Jędrzej Majka (redaktor naczelny), Mikołaj Mańko (sekretarz redakcji), Agnieszka Kania, Paweł Chmiel, Ewa Ginter (korekta), Hanna Jakubionek (skład i łamanie), Marcin Jakubionek (projekt graficzny). Kontakt: e-mail: [email protected], tel. 604 400 464.

MAG A Z YN D L A N A S I O N A S

Tu nas znajdzieszw numerze

Reklama: [email protected]; tel. 604 400 464, tel. 694 428 866.Numer wrześniowy ukaże się 31 sierpnia 2011. Zamówienia na reklamy przyjmujemy do 5 sierpnia 2011.

TRENDY HAIR FASHIONul. Chmieleniec 2aJ&J SPORT CENTER Skotniki, ul. Winnicka 40DAY SPA CASCADA ul. Szuwarowa 1CASCADA. CENTRUM SPORTU I REKREACJI ul. Szuwarowa 1PASAŻ RUCZAJCentrum Handlowe, ul. Raciborska 17SUPERMARKET ŁOKIETEKul. Borkowska 17bul. Kobierzyńska 123ul. Obozowa 46GAlERIA HANDlOWA SOlvAY PARKul. Zakopiańska 105CENTRUM STOMATOlOGII lUxDENTICAul. Przemiarki 23/5MEDICOvERul. Bobrzyńskiego 37PRZYląDEK ZDROWIAul. Borkowska 5BKlUbOKAWIARNIA TRUSKAWKAul. Szwai 14SKlEP WINA Z GRUZJI I NIE TYlKO... ul. Lipowa 6 EDElIKATESY EUROul. Jahody 2STUDIO FRYZJERSKIE bOHEMAul. Szwai 14/7uRESTAURACJA MIĘDZY-NAMI Colosseum, ul. Miłkowskiego 3 AKRYSZTAŁOWE SPA Hotel Sympozjum, ul. Kobierzyńska 47APTEKA MARFARM Osiedle Europejskie, ul. Bobrzyńskiego 37SMOCZE JADŁO Kampus UJ, ul. Gronostajowa 7Kampus UJ, ul. Łojasiewicza 4MINIMARKET MAJAul. Obozowa 64/01GAlERIA SMAKU U JACKAul. Chmieleniec 2ul. Szuwarowa 1DElIKATESY FRAŻET ul. Chmieleniec 6SKlEP TERESKOSkotniki, ul. Batalionów Chłopskich 2 ASKlEP SPOŻYWCZY Pychowice, ul. Skalica 28DElIKATESY TYMbARK Pychowice, ul. Sodowa 19/9PTTKBiuro Obsługi Ruchu Turystycznego ul. Zyblikiewicza 2 B

KOlPORTAŻ bEZPOŚREDNI

6Pomysł na wakacje

8Jak nauczyć się słuchać siebie nawzajem?

9Warzywa na sposób ormiański

10Indyjska przygoda

12Nowe oblicze endodoncji

Glamour moments

Warto mieć coś, czym można się podzielićrozmowa z Kazimierzem Kyrczem

Wyruszamy z RuczajuZielone mury Krakowa

131415

Temat następnego numeru: Edukacja na Ruczaju. Czekamy na listy: [email protected]

Wydawca: Wydawnictwo Nemrod, ul. Chmieleniec 29/22, 30-348 Kraków, www.nemrod.pl, e-mail: [email protected]. Druk: Drukarnia Colonel, ul. Dąbrowskiego 16, Kraków.

Page 5: "Ruczaj cafe" nr 4-5

5

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

Egzemplarz bezpłatny. Nakład 8000 egz.Na okładce: Malta, oko Ozyrysa na dziobie łodzi rybackiej. Zdjęcie: Jędrzej Majka.Redakcja: Jędrzej Majka (redaktor naczelny), Mikołaj Mańko (sekretarz redakcji), Agnieszka Kania, Paweł Chmiel, Ewa Ginter (korekta), Hanna Jakubionek (skład i łamanie), Marcin Jakubionek (projekt graficzny). Kontakt: e-mail: [email protected], tel. 604 400 464.

Temat następnego numeru: Edukacja na Ruczaju. Czekamy na listy: [email protected]

Listy do redakcjiByć dzieckiem…Zainspirowana wywiadem „być dzieckiem” w ostatnim numerze „Ruczaj Cafe” zadałam pytania mojej niespełna 4-letniej córce Oli. Oto efekty naszej rozmowy. Co to znaczy być dzieckiem? To znaczy mieć rodziców, którzy się mną opiekują.Czy łatwo być dzieckiem?Łatwo. bo wolno się bawić i jeździć na rowerze. I bawić „barbiami”. I zawsze ktoś się opiekuje dzieckiem.Gdybyś miała czarodziejską różdżkę, to…To bym kogoś zamieniła w żabę. byłabym dobrą wróżką albo złą. Dlaczego trzeba dbać o przyrodę? bo to przyszłość. Jak wyglądałby twój wymarzony Dzień Dziecka?Żeby niebo było zawsze niebieskie. I zabawa w kulkolandzie. Co chciałabyś dostać na Dzień Dziecka?Kredki i perukę. bo moja kuzynka ma, a ja chcę mieć swoją.

Pozdrawiam serdecznie,barbara

Nowy ogród przed szkołą przy ulicy SkośnejW Szkole Podstawowej nr 53 przy ul. Skośnej 8 wydarzyło się coś, co nieczęsto zdarza się w Krakowie.Dzięki rodzicom oraz wielkiemu zaangażowaniu dzieci i młodzieży, a także niektórych nauczycieli i pracowników Szkoły, z nijakiego, opusz-czonego i zarośniętego otoczenia szkoły powstało miejsce, które przycią-ga uwagę przechodniów.Organizatorem całego przedsięwzięcia była Rada Rodziców. Zamon-towano nowe ławki, siedziska, a także posadzono kilkadziesiąt krze-wów, drzew i kwiatów, które przepięknie ożywiły na wiosnę teren przed budynkiem szkolnym. Za założeniem ogrodu skalnego przemawiały względy praktyczne. Wszystko w szczegółach zostało zaprojektowane, a później, przez cztery soboty, od marca do maja, wykonane z wielką pieczołowitością. Przydała się każda para rąk – i tych najmniejszych, i tych dużych i silnych. Efekt już jest wspaniały, a z każdym rokiem ogród

będzie się rozrastał i piękniał. Ale to nie wszystko. Są już nowe pomy-sły: wykonanie placu zabaw i gier, a w przyszłości boiska sportowego.Wraz ze szkolnym ogrodem ulica Skośna zyskała nową perspek-tywę, zmieniając się w urokliwy zakątek naszej dzielnicy, którego nie sposób pominąć wzrokiem, chociażby spiesząc rano do pracy samochodem.Zapraszamy na stronę: www.sp53-krakow.szkolnylider.pl.

bogusław Strzopa

Ruczaj pełen… PolonistekSzanowni Państwo,jako że magazyn „Ruczaj Cafe” ma podtytuł „dla nas i o nas”, chciała-bym zaproponować, aby pojawiały się w nim rozmowy z mieszkańcami lub prezentacje ciekawych inicjatyw, które mają związek z naszą okolicą. Pewnie mało kto wie o tym, że na Ruczaju i w jego bliskim sąsiedztwie mieszkają aż cztery osoby z pięciu tworzących Zarząd krakowskiego Stowarzyszenia Polonistów z siedzibą przy Wydziale Polonistyki UJ. Nasze Stowarzyszenie istnieje od kilkunastu lat i ma w swoim dorob-ku wiele interesujących i pożytecznych przedsięwzięć, np. organizuje salony polonistyczne, konferencje czy spotkania kulturalne. Zaprasza-my wszystkich lubiących literaturę i dbających o piękno języka, a także otwartych na świat kultury czy wreszcie zainteresowanych edukacją polonistyczną w naszych szkołach do zapoznania się z informacjami na stronie internetowej i włączenia się w nasze działania.

Z pozdrowieniami,beata Ciesielka-Piątek

Sekretarz Stowarzyszenia Polonistów www.stowarzyszeniepolonistow.pl

Zakrzówek Szanowna Redakcjo!Serdecznie dziękujemy za Państwa wsparcie i zapraszamy wszystkich do obrony Zakrzówka. Im więcej nas będzie, tym większa szansa na sukces naszych działań.

Pozdrawiamy,Zielony Zakrzówekwww.zielony.org.pl

Page 6: "Ruczaj cafe" nr 4-5

6

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

t e m a t m i e s i ą c a

Zdję

cie:

jM

„Niech żyją wakacje!” Ten radosny okrzyk wydobywa się z ust nie tylko uczniów, ale także wszyst-kich tych szczęśliwców, których urlop przypada na letnie miesiące. Wyjazd w dalekie kraje i cał-kowite oderwanie się od rzeczywistości to zapewne marzenie większości z nas. Czas wolny moż-na jednak spędzać w bardziej lub mniej typowy sposób. Jak? Oto wyniki sondy na ten temat.

Pomysłnocnymi autobusami. Zawsze odkrywam coś nowego! A przy tym jestem szczęściarą, bo po męczącym i pełnym wrażeń dniu wracam do domu i śpię w swoim własnym łóżku.

Natalia b. Rowerowo i z książką

Choć wakacje trwają dwa miesiące, nie każdy, w tym i ja, ma tyle dni urlopu.

Stąd, nim opuszczę Kraków, miasto musi stać

się dla mnie substytutem letniska. Mieszkając na Ruczaju, wakacje robię sobie popołudnia-mi od maja do pierwszych dni października. Wsiadam na rower: bobrzyńskiego, Winnicka, Skotnicka i dalej prosto na ścieżkę rowerową na bulwarach wiślanych. Pierwszy przystanek: Kolna. Tam, przy torze kajakowym, rozkładam się na ławeczce z MP3 w uszach i książką w ręce. W najbliższych dniach będzie to biografia Je-rzego Nowosielskiego. Towarzyszyć będą mi

Niskobudżetowo

Pomysł na wakacje? Mój jest bardzo pro-sty. Gdy nie mam pieniędzy na wyjazd, przez tydzień zabawiam się w turystkę

i jak gdyby nigdy nic po raz kolejny zwiedzam sobie Kraków. Zachowuję się jak przybysz z daleka: odwiedzam punkt informacji tu-rystycznej i szukam ciekawych propozycji, jadam w barach mlecznych, rozmawiam z ob-cokrajowcami, wertuję przewodniki i jeżdżę

na wakacje

Page 7: "Ruczaj cafe" nr 4-5

7

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

Zdję

cie:

jM

t e m a t m i e s i ą c a

Sade i The Jolly boys. Po godzinie spędzonej na ławce jadę dalej, do Tyńca. Pod klasztorem przystanek i kolejny rozdział książki. W dro-dze powrotnej lubię zatrzymać się w J&J Sport Center przy ul. Winnickiej i wskoczyć do ba-senu. Po zachodzie słońca wracam do domu. Taka popołudniowa wyprawa sprawia, że mimo pracowitego dnia czuję się prawie jak na wakacjach, choć „prawie” robi różnicę.

Paweł ChmielDuchowo

Część urlopu, niekoniecznie podczas let-nich miesięcy, wykorzystuję przynajmniej

raz w roku na „duchowe SPA”. Tak nazywam ignacjańskie rekolekcje w milczeniu, które or-ganizują jezuici w kilku ośrodkach w Polsce (m.in. w Gdyni, Zakopanem, Czechowicach- Dziedzicach, Kaliszu czy Warszawie-Faleni-cy). Wewnętrzne wyciszenie, złapanie dystan-su do zabieganej rzeczywistości i refleksyjne skupienie się na własnej duszy... To działa na mnie dużo lepiej niż pobyt w ekskluzywnym ośrodku na egzotycznej wyspie. Terminy re-kolekcji i sesji tematycznych można znaleźć na stronie www.rekolekcje.vel.pl Polecam.

Anna Indywidualnie i bez planu Jeśli chodzi o wakacje, zdecydowanie prefe-

ruję indywidualne wyprawy, bez szczegó-

łowego planu, bez wstępnych rezerwacji. Po prostu: obieramy kierunek, np. Szwecja, Ru-munia albo Gruzja, wsiadamy pod blokiem w samochód i jedziemy. Taka forma wypo-czynku wcale nie musi być droższa od typo-wego „All inclusive” – po drodze wybieramy miejsca na nocleg takie, jakie nam się podo-bają i zwykle w cenie niższej niż z rezerwa-cji. Oczywiście czasem zdarzy nam się spać w samochodzie, ale za to zyskujemy np. pięk-ny wschód słońca nad Dunajem, którego na pewno nie zobaczymy z okien pięciogwiazd-kowego hotelu.

Polecam takie wakacje osobom, które cały rok spędzają w nieustannej bieganinie,

spotkaniach, targetach itd., bo dają one po-czucie wolności. Działając bez planu, wiemy, że nic nie „musimy”. Mózg się świetnie re-setuje, organizm męczy się wypoczynkiem i z radością wracamy do domu.

Co do kierunków takich wypraw, warto pojechać na wschód. Więcej tam auten-

tyczności, mniej przewidywalnych i skomercja-lizowanych rejonów. Wystarczy zdobyć się na trochę odwagi, a obawy o wulkanizatora okażą się bezpodstawne – znajdziemy go wszędzie.

Paweł Woźniak z Winnacji

Z daleka od miasta, bez pośpiechu

Na wakacje zawsze wyjeżdżamy z dzieć-mi. Wolny czas chcemy spędzić zu-

pełnie inaczej niż zwykłe dni z pracą, szkołą i przedszkolem. bez pośpiechu, bez patrzenia na zegarek i bez załatwiania „ważnych spraw”. Chcemy poszukać innego rytmu, wzmocnić rodzinne więzi, odnaleźć siebie i zobaczyć sens. Dlatego uciekamy z miasta. Zaszywa-my się w beskidzie Sądeckim, gdzie na szlaku można usłyszeć „dzień dobry” od prawdzi-wego turysty, lub na Kaszubach – tam, gdzie kończy się droga, a w spokojnej tafli jeziora odbijają się obłoki. W takich miejscach nieja-ko odkrywamy światy równoległe – toczy się w nich zupełnie inne życie niż to w Krakowie. Życie, które warto poznać.

Katarzyna PiękoszPółkolonie w Klubokawiarni TrusKawka

Nasza propozycja to letnie warsztaty twórcze w ramach półkolonii, mające

kształt całodniowych zajęć odbywających się zarówno w naszej Klubokawiarni, jak i na zewnątrz. W ramach tygodniowych turnusów wakacyjnych pragniemy zaprosić dzieci w wie-ku 5-10 lat na warsztaty związane z plastyką, muzyką, tańcem, kulinariami, językami obcy-mi, teatrem i filmem. Odwiedzą nas również ciekawi ludzie i artyści współpracujący z Muze-um Narodowym, planujemy wycieczkę w oko-lice Krakowa. będzie się u nas działo!

Zapewniamy: zajęcia od poniedziałku do piątku w godzinach 10.00–17.00, wszel-

kie materiały plastyczne i dydaktyczne wy-korzystywane na zajęciach, opiekę kreatyw-nej i wykwalifikowanej kadry, maksymalnie 12-osobowe grupy dzieci, posiłek – obiad (catering), napoje dla dzieci, ubezpieczenie NW. Wszystkie informacje na www.truskaw-ka.edu.pl

Agnieszka KotalaGabriela Sułgut-buda

Lato w kinie

lato to czas, kiedy przyciąga nas natura i najchętniej właśnie na świeżym po-

wietrzu spędzalibyśmy czas wolny, ale jest to również świetny moment na to, aby uzu-pełnić swoje braki filmowe. Kino Agrafka przygotowało na wakacje nie lada atrakcję – 8.Wakacyjne Podróże Filmowe, czyli zestaw świetnego kina w nie mniej świetnej cenie. Każdy bilet kosztuje tylko 5 zł. W programie znalazły się zarówno wartościowe pozycje sprzed kilku tygodni, jak również filmy, które już weszły do klasyki kina.

Wakacyjne Podróże Filmowe to dzie-więć tygodni ułożonych tematycz-

nie. Na dobry początek Najgorsze Filmy Świata, czyli między innymi „Atak kobiety olbrzyma” i „Zły mózg z kosmosu”. Kolejne tygodnie to zestaw filmów romantycznych, których wspólnym mianownikiem jest nic in-nego jak… miłość, następnie zestawy filmów klasycznych, kostiumowych, oscarowych, komediowych oraz dwa tygodnie skupione na konkretnych kinematografiach europej-skich – polskiej i skandynawskiej. Wszelkie szczegóły można znaleźć na stronie kina www.kinoagrafka.pl oraz na stronie projektu www.podrozefilmowe.pl.

To nie wszystko, co kino Agrafka przy-gotowało dla Państwa na lato. Każdego

dnia, z wyjątkiem czwartków, można wy-brać się na film pod gołym niebem w Kinie na Tarasie (www.kinonatarasie.pl), czyli w niezwykłym kinie pod gwiazdami na tara-sie kina Agrafka przy ulicy Krowoderskiej 8, a w każdy letni czwartek do Kina na Fali (www.kinonafali.pl), w którym najlepsze pol-skie filmy pokazywane są z angielskimi napi-sami w scenerii Wzgórza Wawelskiego, gdyż Kino na Fali znajduje się na restauracyjnej barce zacumowanej w pobliżu mostu Grun-waldzkiego, przy bulwarze Czerwieńskim.

bogdan balickiWypowiedzi zebrała Ewa Ginter

Życząc wszystkim Czytelnikom „Ruczaj Cafe” wspaniałego urlopu, czekamy na relacje z wakacji: [email protected]

Page 8: "Ruczaj cafe" nr 4-5

8

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

s t r o n a o j c a L e o n a

Jest stara zasada, wspomniana u Karola Wojtyły: „Mówię tak, żeby drugi mnie zrozumiał, a słucham tak, żeby zrozumieć

tego drugiego”. Na tym polega dialog. Cza-sem ludzie mówią do siebie takim tonem, że ich nie obchodzi, czy treść zostanie odebrana czy nie. To jak ksiądz na kazaniu, który mówi to, co przygotował rok wcześniej, nie patrząc, kto przed nim stoi i nie zastanawiając się, do kogo się zwraca. Mówi to, czego nauczono go w seminarium o relacjach interpersonalnych w eklezjologii postkoncyliarnej.

Mówienie z osobą skonfliktowaną wy-maga wyrzeczenia. Kiedy mówimy,

musimy być elastyczni, musimy chcieć, by nas zrozumiano, musimy się dostrajać. Tak jest i na modlitwie. Jak powiada pewien domini-

o. Leon Knabit – najpopularniejszy mnich w Polsce. Słynie z otwartości i niesamo-witego poczucia humoru. Autor wielu książek, m.in. Czy zwierzęta mają duszę?, Instrukcja obsługi mężczyzny i Kogo kochają kobiety?, której fragment zamieszczamy obok.

kanin: „Gdy się modlisz, pamiętaj, że Pan bóg cię słucha”.

Słuchanie jest nie mniej ważne. Jeśli ktoś do nas mówi, powinniśmy słuchać. Jakże czę-

sto w kłótniach rodzinnych, gdy druga osoba chce nawiązać kontakt, słyszy w odpowiedzi: „Ty już nie gadaj, bo i tak wiem, co powiesz”. Jest to egoistyczne założenie z góry, że ja je-stem mądrzejszy i lepszy, a twoje gadanie na mnie zupełnie nie zrobi wrażenia.

Staram się mówić tak, żeby drugi mnie zro-zumiał i słucham tak, żeby starać się zrozu-

mieć tego drugiego. Ta formuła dotyczy też rozmów z dziećmi. Dzieci nie powinno się lekceważyć i odtrącać. Inaczej będą szukać partnerów do rozmów gdzie indziej, poza do-mem, a to nie zawsze wychodzi na dobre.

o. Leon Knabit

Zdję

cia

: jM

P o m y s ł n a P r e z e n t

Jak nauczyć się słuchać

siebie nawzajem?

Tę książkę trzeba smakować. Wbrew pozorom to nie tylko zbiór przepisów, ale historia prawosławia zamknięta w składnikach na tradycyjne barszcze, czorby, warenyky... – „Podczas moich kulinarnych podróży zrozumiałem – pisze autor –

że w klasztorze nie ma wspólnego życia bez wspólnego stołu. W tradycji monastycz-nej jedzenie nie jest bowiem jedynie sposobem na zaspokojenie głodu. Przygoto-

wywanie potraw, wspólne ich spożywanie, wspólne milczenie, rozmowy przy stole, dzielenie się radościami i smutkami, okazywanie sobie nawzajem sza-

cunku, modlitwa i dziękczynienie... Wszystko to jest przeżywaniem wspólnoty”.

Napisane ze znawstwem wstępy poprzedzające przepisy narodowych kuchni wprowadzają nas w świat zapa-

chów i smaków, ale także w życie zamknięte za murami ławr, klasztorów, świątyń. Świat to fascynujący, tak

samo jak fascynujący wydaje się pomysł autora na pokazanie nam tego świata. jm

Mykoła Mańko Kuchnia klasztorówprawosławnychwydawnictwo Nemrod

klasztorów prawosławnych

Kuchnia

fot.

Mic

ha

ł Zię

ba -

Stu

dio

Pro

Ste

Page 9: "Ruczaj cafe" nr 4-5

9

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

Zdję

cia

: jM

Kuchnia

Człowiek przywiązuje się do różnych rzeczy. Czasem bardzo dziwnych. Zwłaszcza jeśli z taką rzeczą zwią-zana jest jakaś historia. Wstyd przyznać się, że przy-

wiązałem się do przepisu. Podróżując po wypalonej słońcem Armenii, natrafiłem na miłą rodzinę, która zaprosiła mnie na kolację do swojego mieszkania. Zjedzenie posiłku w prywatnym domu to najlepszy sposób na poznanie kraju. Mieszkanie moich nowych znajomych znajdowało się w Erewaniu, przy ulicy Komi-tas, w bloku z lat sześćdziesiątych. Najpierw rozmawialiśmy, potem oglądaliśmy zdjęcia. Wreszcie straszliwie zgłodniałem, a w dodatku z kuchni dochodziły obłędne zapachy. Na szczęście za chwilę podano tolma, czyli nadziewane mięsem i ryżem warzywa. Jest to danie oddzia-łujące na wszystkie zmysły. Pięknemu wyglądowi towarzyszy apetyczny zapach i wyśmienity smak. Natychmiast wyciągnąłem kartkę i poprosiłem o przepis. Po kolacji wyszliśmy na balkon. Tu na stoliku leżał już pokro-jony schłodzony arbuz. Do ręki dostałem kieliszek z miejscowym konia-kiem. Patrzyliśmy przed siebie, pozwalając, by trunek powoli rozpływał się w ustach, uwalniając bogactwo smaku. Z balkonu widać było górę Ararat.Gdy teraz, w Krakowie, podaję znajomym zdobyty od Ormian przepis, sprzedaję razem z nim moją armeńską opowieść.

■ 1 kg mięsa mielonego jagnięcego (można zamienić na wieprzowo-wołowe)■ 1 szklanka ryżu moczonego przez godzinę■ cebula■ gałązki zielonej bazylii i kolendry■ łyżka przecieru pomidorowego■ łyżeczka słodkiej mielonej papryki■ kilka liści kapusty■ 4 długie, niezbyt pękate bakłażany■ 8 małych czerwonych papryk, najlepiej jabłkowych■ 8 średnich pomidorów

Do mielonego mięsa dodać drobno pokrojoną cebulę, ryż, posiekaną bazylię i kolendrę, łyżkę przecieru rozpuszczonego w trzech łyżkach wody, paprykę mieloną, sól i pieprz. Wszystko dokładnie wymieszać.

liście kapusty przygotować tak jak do gołąbków. bakłażany pokroić w poprzek na kawałki o długości 6-7 cm, następnie w każdym ka-wałku wydrążyć zagłębienie tak, by pozostało dno. Paprykę umyć,

ściąć wierzch z nasadą strąków i usunąć nasiona. Podobnie wydrążyć po-midory. Część nadzienia zawijamy w liście kapusty, pozostałym wypełnia-my warzywa, przykrywając je ściętymi wierzchami. Wszystkie warzywa wypełniamy w około ¾, ponieważ ryż podczas gotowania będzie pęcznieć. Na dno garnka wykładamy gołąbki kapuściane, na nie układamy warstwę z bakłażanów, następnie trzecią warstwę z papryki i ostatnią warstwę z po-midorów. Zalewamy wrzątkiem tak, by woda przykryła warzywa. Gotujemy pod przykryciem na niewielkim ogniu tak długo, aż ryż będzie miękki.

d o b r z e d o P r a w i o n e

Mikołaj Mańko – pochodzi z Drohobycza, autor książki Kuchnia klasztorów prawosławnych. Na co dzień

przewodnik po Krakowie, można go spotkać w różnych częściach miasta, zawsze w otoczeniu ludzi. Kiedy nie

oprowadza turystów, zamyka się w kuchni i gotuje. Mieszka w Pychowicach.

fot.

Mic

ha

ł Zię

ba -

Stu

dio

Pro

Ste

składniki:

nadzienie:

WarzywaMikołaj Mańko

na sposóbormiański

Page 10: "Ruczaj cafe" nr 4-5

10

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

przygodaJędrzej Majka

Kiedy opuszczałem pokój hotelo-wy, przed sąsiednimi drzwiami paliły się świeczki i kadzidełka. Moim sąsiadem był trzydziesto-

letni Niemiec. Peter przyjechał do Waranasi, jak mówił, z potrzeby serca. Pierwszego dnia zakupił białe dhoti i kilka talizmanów. I w ten sposób narodził się na nowo. Europejczyk stał się Hindusem. – To nie przypadek, że Polak i Niemiec spotkali się w Waranasi – tłuma-czył mi. – W wodach Gangesu dokona się oczyszczenie świata.

Peter, tak jak każdy Hindus, marzył, by po śmierci zostać skremowanym. Chciał, by jego prochy były wrzucone do Gangesu.

Waranasi to jedno z najstarszych miast Indii. To miejsce święte. Przyciąga więc niezliczone rzesze

pielgrzymów. Wszyscy dokonują rytualnej ką-pieli w świętej rzece. Do Waranasi przybywają też starcy i ludzie chorzy w obliczu nadcho-dzącej śmierci. Całe dnie przesiadują na gha-tach, czyli schodach prowadzących do rzeki. Czekają na śmierć i oczyszczenie.

była trzecia w nocy, bezpośredni auto-bus do Khajuraho odjeżdżał o czwar-tej trzydzieści. Zszedłem na parter

hotelu. Recepcjonista słodko spał na rozło-żonym fotelu. Obudziłem go, by oddać klucz i wymeldować się. Młodziutki Hindus w wiel-kiej księdze meldunkowej z namaszczeniem odnotował mój wyjazd trzeciego września 2006 roku. W ciągu miesiąca spałem w dzie-sięciu różnych hotelach. I w każdym była ta sama procedura meldunkowa. Do wielkiej księgi wpisywane były wszystkie moje dane.

Ś w i a t w e d ł U G m a j K i

Wa

ran

aSi

/Zd

jęci

e: ję

drZ

ej M

ajk

a

Indyjska

Page 11: "Ruczaj cafe" nr 4-5

11

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

Autobus zatrzymywał się w każdej miejscowości, w niektórych były dłuższe postoje, wówczas kierowcy

zabierali mnie ze sobą na posiłek, doradzali, co zamówić. Dla współpasażerów byłem atrakcją. Dzieci dyskretnie dotykały mnie palcami, cza-sem ktoś zagadnął. Największą konsternację wywołałem, kiedy ustąpiłem miejsca starszej kobiecie. I tak beztroska podróż trwała do szesnastej. Później autobus zaczął odmawiać posłuszeństwa. Łapaliśmy kolejne gumy. Pierwsze dwa koła zastąpiono zapasowymi, później pojawił się problem. Robiło się coraz później, a sklejone opony pękały ponownie po przejechaniu kilku kilometrów. Ostatecznie o godzinie dwudziestej drugiej zapadła decy-zja, że autobus dalej nie pojedzie. W jednej chwili współpasażerowie rozeszli się, a ja zo-stałem sam. I zacząłem stanowić problem dla kierowców. Ponieważ miałem kupiony bilet do stacji końcowej, nie mogli zostawić mnie w środku nocy samego. Rozpoczęli poszu-kiwania noclegu. I tak poznałem Indie poza utartym szlakiem turystycznym. Jedyny hotel nie chciał kłopotów i nie przyjmował obco-krajowców. Kolejne próby także skończyły się fiaskiem. Kierowca był coraz bardziej zde-nerwowany. Wszystkim tłumaczył zaistniałą sytuację, wskazując palcem na mnie. Osta-tecznie wsiedliśmy do rikszy i pojechaliśmy na obrzeża miejscowości. Ni to hotel robot-niczy, ni to ośrodek wypoczynkowy. Do dziś nie mam pojęcia, gdzie spędziłem noc. Prócz portiera nie było tam żywego ducha. Gospo-darz uśmiechał się ze współczuciem. Wpisał wszystkie moje dane do wielkiej księgi i wrę-czył klucz do pokoju. Powiedział, że przygo-tuje coś do zjedzenia, więc za kwadrans mogę zejść na dół. Smażone w głębokim oleju kulki z gotowanych ziemniaków z masalą były znakomite. Wyspałem się i rano wyruszyłem w dalszą drogę. Dwie przesiadki, jedna w Ma-hobie, druga w Chhatarpur, i po południu spacerowałem już wokół średniowiecznych świątyń. Ze stu budowli z dziesiątego i jedena-stego wieku zachowały się dwadzieścia dwie. Świątynie te rozsławiły zdobienia i rzeźby, bo w sporej części przedstawiają erotyczne sceny. Kilka takich scen wciąż mam przed oczami.

Kiedy myślę o Indiach, nie wspominam męczących naganiaczy, brudu i smro-du, wspominam pustynię Thar, fort

w Jaisalmerze i różowy Jaipur. Wspominam ludzi, których spotkałem i tych, których wi-działem przez szyby pociągów i autobusów. Tęsknię za tamtejszym jedzeniem. Tęsknię za prawdziwą masalą, która w Indiach wszystkie-mu dodaje smaku.

Jędrzej Majka

Jędrzej Majka – w każdą podróż zabiera aparat fotograficzny. Ulubiony kierunek: Wschód. Autor książek: Kresy. Śladami

naszych przodków (2002), Ostatni dzień Lwowa (2004) oraz albumów fotograficznych: Lwów. Trzy eseje (2005),

Ukraina (2006), Kresy (2009). Ostatnio wydał Pociąg do świata – zapis dwunastu podróży. Mieszka na Nowym Ruczaju.

demdziesiąt kilometrów w czternaście godzin dawało średnią prędkość jakieś trzydzieści na godzinę. Mój plecak wyróżniał się spośród worków wypchanych orzeszkami ziemnymi, kukurydzą i zwojami materiałów. Ja również wyróżniałem się spośród pasażerów. Za oknami budził się dzień. Mijaliśmy wsie. Rodziny zgro-madzone wokół studni dokonywały porannej toalety. Dzieciaki szorowały zęby za pomocą patyczków z gałęzi drzewa neem. Widok bez-cenny. Takie Indie zapamiętałem. Te dzieciaki szorujące zęby zrobiły na mnie większe wraże-nie niż turystyczna Agra ze słynnym Tadż Ma-hal. Choć historia tej budowli jest niezwykła. Jest rok 1631. Żona cesarza, dając życie czter-nastemu dziecku, umiera w wieku trzydziestu sześciu lat. Cesarz po osiemnastu latach mał-żeństwa zostaje sam. Według niektórych rela-cji całkowicie osiwiał z rozpaczy i poprzysiągł wybudować grobowiec godzien pamięci swojej żony. Słowa dotrzymał i budowla nie ma rów-nej sobie na świecie.

– Khajuraho. Jedziesz samochodem czy po-ciągiem? – spytał recepcjonista.– Autobusem – odpowiedziałem.– To nie jest dobry pomysł. lepiej jechać pociągiem do Satny, a stamtąd dopiero auto-busem. Przemyśl to jeszcze. Autobus jedzie okrężną drogą, która jest w fatalnym stanie.

była czwarta nad ranem, a gwar na dworcu autobusowym przypominał godziny szczytu w moskiewskim me-

trze. Pasażerowie z gigantycznymi bagażami przemieszczali się z jednego miejsca na drugie, z jednego autobusu do drugiego. Rozkłady jazdy wypisane były tylko w hindi. Po kwa-dransie poszukiwań odnalazłem właściwy au-tobus. Przed nami prawie pięćset kilometrów, a autobus wyglądał tak, jakby nie był w stanie przejechać nawet dziesięciu. Zająłem miejsce z przodu, przy dużej szybie, by widzieć więcej. Ruszyliśmy z dziesięciominutowym opóźnie-niem. Planowa godzina przyjazdu do Khaju-raho to osiemnasta trzydzieści. Czterysta sie-W

ara

na

Si/Z

dję

cie:

jęd

rZej

Ma

jka

Ś w i a t w e d ł U G m a j K i

Page 12: "Ruczaj cafe" nr 4-5

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

■ Implantologia■ Protetyka■ Endodoncja mikroskopowa■ Ortodoncja■ Własna pracownia RTG

■ Implantologia■ Protetyka■ Endodoncja mikroskopowa■ Ortodoncja■ Własna pracownia RTG

w w w . l u x d e n t i c a . p l

rejestracja telefoniczna: 12 44 55 66 5 rejestracja on-line: www.luxdentica.pl

Centrum Stomatologii Luxdenticaul. Przemiarki 23/5 (wejście od ul. Bobrzyńskiego)linie autobusowe: 104, 114, 178, 194, 213, 223 (przystanek: Wydział Biologii UJ)

rabat 5% na endodoncję m

ikroskopową

kupon!

12

nia, zwłaszcza podczas lokalizowania wąskich kanałów. Dodatkowo, dzięki wbudowane-mu w niego torowi wizyjnemu, pacjent może obserwować przebieg leczenia w 20-30 krot-nym powiększeniu. Bardzo trudno obejść się bez tego przyrządu przy usuwaniu złama-nych narzędzi czy udrażnianiu zobliterowa-nych kanałów. Takie przypadki w przeszłości zazwyczaj kończyły się usunięciem zęba, a dziś bardzo często mogą być zakończone jego uratowaniem.

Kolejnym narzędziem ułatwiającym pra-cę lekarzowi jest endodometr Rypex 5.

Umożliwia on zbadanie długości kanału, a w konsekwencji ocenę tego, czy kanał bę-dzie wypełniony szczelnie. Zarówno niedo-czyszczenie kanału, jak i uszkodzenie wierz-chołka korzenia ma fatalny wpływ na wynik leczenia, stąd ciągła weryfikacja „długości ro-boczej” jest kluczowa dla osiągnięcia sukcesu.Nie można także bagatelizować wysokiej ja-kości radiografii. Dzięki wstępnej analizie, w oparciu o zdjęcie wykonane przez rozpo-częciem leczenia, stomatolog jest w stanie ocenić trudność przypadku i podjąć odpo-wiednie kroki w trakcie zabiegu. Zdjęcie podsumowujące leczenie jest potwierdze-niem, że wszystkie kanały zostały szczelnie zamknięte.Pacjenci zwracają także uwagę na bolesność zabiegu. Praktycznie nie występuje ona w tej

lek. stom. Karolina Leszcz-Maciejewska – absolwentka Śląskiej Akademii

Medycznej. Z wykształcenia i pasji – stomatolog endodonta.

Systematycznie podnosi swoje umiejętności w tej dziedzinie

stomatologii, uczestnicząc w licznych kursach praktycznych.

Największą satysfakcję sprawia jej rozwiązywanie trudnych problemów

w leczeniu kanałowym. Przyjmuje w Centrum

Stomatologii Luxdentica we wtorki od 15.00 do 21.00,

w środy od 9.00 do 14.00.

Przez wiele lat leczenie kanałowe koja-rzone było z bólem, wieloma powi-kłaniami oraz długą i kosztowną te-rapią. Endodoncja, bo tak właśnie

nazywa się dziedzina stomatologii, którą się zajmuję, poczyniła jednak w ostatnich latach niesamowity postęp. Obecnie, dzięki unikal-nemu połączeniu najnowocześniejszej tech-nologii i wiedzy popartej międzynarodowymi badaniami, pacjent może ze spokojem podjąć tę formę terapii.

Głównym celem leczenia kanałowego jest takie usunięcie zmienionych chorobowo

lub uszkodzonych mechanicznie tkanek mięk-kich zęba, aby jak najdłużej zachować własne zęby. W wyniku przeprowadzonych badań wiemy, że najistotniejszym czynnikiem sprzy-jającym skuteczności leczenia kanałowego jest jak najszybsze opracowanie oraz szczelne za-mknięcie kanałów zębowych.

Czas trwania terapii to jedna z najlepiej widocznych zmian dla pacjentów, któ-

rzy mieli doświadczenie z wieloetapowym, mozolnym i bolesnym leczeniem endodon-tycznym w przeszłości. Obecnie znakomita większość przypadków kończy się finalizacją leczenia już podczas pierwszego spotkania. Niezbędne jest w tym celu wykorzystanie za-awansowanego technologicznie sprzętu. Mikroskop endodontyczny zapewnia leka-rzowi doskonałą widoczność podczas lecze-

lek. stom. Karolina Leszcz-Maciejewska

formie terapii, a to dzięki zastosowaniu znie-czulenia komputerowego The Wand. W związku z tym, że wszystkie etapy lecze-nia, łącznie z założeniem wypełnienia, moż-na zakończyć podczas jednej wizyty, poziom stresu również jest minimalizowany.

W gabinecie Centrum Stomatologii Lux-dentica, gdzie mam przyjemność pra-

cować, wykorzystujemy wszystkie wymienio-ne powyżej narzędzia. Stale udoskonalamy nasz warsztat sprzętowy oraz nie ustajemy w podnoszeniu kwalifikacji zawodowych. Obserwujemy wyniki badań i uczestniczymy w kursach z zakresu endodoncji organizowa-nych przez międzynarodowe stowarzyszenia. Mogą być Państwo pewni, że, trafiając do nas, otrzymują Państwo pomoc na najwyższym światowym poziomie.

s t r e f a z d r o w i a

Nowe obliczeendodoncji

Page 13: "Ruczaj cafe" nr 4-5

13

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

■ Implantologia■ Protetyka■ Endodoncja mikroskopowa■ Ortodoncja■ Własna pracownia RTG

■ Implantologia■ Protetyka■ Endodoncja mikroskopowa■ Ortodoncja■ Własna pracownia RTG

Patrząc na nią, nie wiesz, czy to panna młoda czy może aktor-ka na czerwonym dywanie. Z jednej strony kobieca i delikat-na, z drugiej wyrazista i pewna siebie. Nienagannie ułożone

włosy delikatnymi puklami otulają jej twarz albo dumnie pną się w górę, spięte w misternie skonstruowany kok.

Są takie momenty w życiu każdej kobiety, kiedy chce wyglądać jak gwiazda. To GlAMOUR MOMENTS. Czas blasku i nie-

skazitelnego piękna. Nie można zamówić pogody ani przewidzieć przebiegu wieczoru, jedno, co musi być pewne, to włosy. Czapki z głów panowie, oto jej wysokość fryzura! Najnowsza kolekcja fryzur wizytowych i ślubnych TRENDY HAIR FASHION to klasyka w stylu glamour, podlana ogromną ilością fantazji. Ekstre-malnie długie włosy – kwintesencja kobiecości – stają się materia-łem, z którego fryzjerzy projektują upięcia. Tu nie ma miejsca na rozczochranie i roztargnienie. Włosów nie czesze już wiatr, układa je architekt. Każdy kosmyk jest idealnie lśniący i zdyscyplinowa-ny – włosy doskonale znają swoje miejsce. Wiedzą, że biorą udział w ważnym wydarzeniu, że wszystkie oczy zwrócą się w ich stronę, że lada chwila błyskać będą flesze. Wytrzymają wiele, nienaruszone do-tańczą do rana. Na zdjęciach z balu zachwycać będą już na zawsze.

Zapraszamy do naszych salonów TRENDY HAIR FASHION przy ul. Chmieleniec i ul. bociana w Krakowie.

Patrycja Czauderna-Kuder

Autorzy kolekcji: Zespół ds. kreacji sieci THF z Bielska-Białej.Global concept: Anna Kulec–Karampotis; Fryzury: Joanna Szlagór, Małgorzata Morańska; Make-up: Joanna Szlagór, Marta Mazur; Manicure: Urszula Gibas – Salon kosmetyczny VANILLA; Stroje: Natasha Pavluchenko; Zdjęcia: Bartosz Lubicz–Gembalski.

Glamour moments

ul. Bociana 4d (Prądnik Biały) tel. 12 346 13 63 www.trendybociana.com

nasze atuty:profesjonalny zespół fryzjerów

oryginalne kosmetyki Wellawysoka jakość usług

atrakcyjne ceny

Studio fryzjersk ie Trendy Hair Fashion

Organizujemy dla firm eventy z zakresu stylizacji i wizerunku w biznesie.

s e r d e c z n i e z a p r a s z a m y d o n a s z y c h s a l o n ó w

ul. Chmieleniec 2a (Ruczaj) tel. 12 263 62 67 www.trendychmieleniec.com

t r e n d y H a i r f a s H i o n P r o P o n U j e

Page 14: "Ruczaj cafe" nr 4-5

14

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

floriańska

Rynek Głównymost grunwaldzki

Rynek Główny

planty

koscół mariacki

Rynek Główny

RuczajWaWel

BarBakan

Sukiennice

Rynek Główny

plantyRuczaj

RuczajRynek Główny

Rynek Główny

RuczajRuczaj

WaWel

WaWel

BarBakan

BarBakanBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

planty

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

Ruczaj

planty

kraków

koscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicefloriańskakoscół mariacki

BarBakankrakówplanty Rynek Głównykoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

koscół mariacki planty

BarBakanBarBakan

most grunwaldzkikrakówWaWelkrakówRynek Główny

plantykoscół mariacki

BarBakanRynek Główny

most grunwaldzkiRynek GłównyRynek Głównyplanty

koscół mariacki

Ruczaj

Ruczaj

WaWelBarBakan

BarBakanmost grunwaldzki

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

plantykoscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

most grunwaldzki

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicefloriańskakoscół mariacki

BarBakankrakówplanty Rynek Głównykoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

koscół mariacki planty

BarBakanBarBakan

most grunwaldzkikrakówWaWelkrakówRynek Główny

plantykoscół mariacki

BarBakanRynek Główny

most grunwaldzkiRynek Głównyplanty

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariacki

Ruczaj

RuczajRuczaj

WaWel

WaWel

BarBakan

BarBakanBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Rynek GłównySukiennice Rynek Główny

BarBakan

planty

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

Ruczaj

plantykoscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

most grunwaldzki

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan Sukiennice

SukiennicefloriańskaBarBakan

krakówplanty Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakanRuczajRuczajRuczaj

RuczajWaWel

BarBakan

plantyRuczaj

Rynek Głównykoscół mariackiBarBakan Sukiennice

SukienniceBarBakan

krakówplanty Rynek Głównykoscół mariacki

RuczajBarBakan

Sukiennice

BarBakanRynek Główny

kraków

krakówkoscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

most grunwaldzki

SukienniceBarBakan

planty

koscół mariackiBarBakan

WaWelBarBakan

Ruczaj

Sukiennice

BarBakanRynek Główny

krakówkoscół mariacki

RuczajBarBakan

Sukiennice

BarBakanRynek Główny

kraków

krakówkoscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

most grunwaldzki

SukienniceBarBakan

planty

koscół mariackiBarBakan

BarBakan

Ruczaj

Sukiennice

BarBakanRynek Główny

krakówkoscół mariacki

RuczajBarBakan

Sukiennice

BarBakanRynek Główny

kraków

koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

SukienniceBarBakan

planty

BarBakanWaWel

Ruczaj

Sukiennice

BarBakanRynek Główny

krakówkoscół mariacki

Sukiennice

w

P o G o d z i n a c HP o G o d z i n a c H

Pisze Pan horrory, czyli...?Nie jestem zwolennikiem bezwzględnego realizowania zasady „ręka, noga, mózg na ścianie”. Zazwyczaj opisuję historie życia czy raczej przedwczes-nych śmierci. Skłaniające do odczuwania bezpiecznego strachu, niekiedy też – na czym szczególnie mi zależy – do przemyśleń na temat własnych pragnień i niekoniecznie przyjemnych konsekwencji ich realizacji.

Swoje teksty pisze Pan często wspólnie z innymi autorami. Dlacze-go akurat taki sposób na twórczość?Przede wszystkim współpraca z kimś utalentowanym, a dotąd zawsze miałem tę przyjemność, to świetna motywacja. Przecież nie mogę na-pisać czegoś, co odstawałoby in minus od tego, co przelał na papier mój partner. Byłoby mi zwyczajnie wstyd. Muszę więc postarać się, zaskoczyć go pozytywnie. Poza tym sam proces twórczy – wbrew roz-powszechnionym stereotypom – jest dość nużący. Chwile natchnienia, kiedy opowiadanie czy powieść „piszą się” same, są dość rzadkie. Przy-najmniej 90% tworzywa literackiego powstaje w wyniku żmudnej ob-róbki słów. Jeśli ma się odpowiednie wsparcie, wszystko idzie sprawniej. No i jest zabawniej, bo czasem rozśmieszamy jeden drugiego jakimiś zakręconymi hasłami.

Co odpowiedziałby Pan zwolennikom tezy „pisać każdy może”?Faktycznie, każdy może pisać czy próbować pisać, choć może nieko-niecznie powinien. Trzeba mieć naprawdę mocną konstrukcję psychicz-ną. Nie zrażać się niepowodzeniami i jednocześnie – co chyba jeszcze trudniejsze – umieć korzystać z konstruktywnej krytyki.

Pisze Pan na cały etat? Kiedyś, całe lata temu, grałem w zespole tworzącym dość mroczną muzykę. Uwielbialiśmy Closterkeller, nawiązaliśmy z nimi kontakt, no i zaprosili nas na swoją próbę. Pamiętam, że Anja Orthodox w szcze-rej rozmowie radziła nam niewiązanie swojej przyszłości z muzyką. Bo to ciężki, naprawdę ciężki kawałek chleba. Podobnie jest z twórczością literacką. Dlatego sam piszę „po godzinach”, a na co dzień normalnie chodzę do pracy.

Kraków pojawia się w wielu Pana utworach. Czy Pana zdaniem okolice Ruczaju także mogłyby stanowić tło dla powieści grozy? Warto brać pod lupę coś, co się zna, bo wtedy łatwiej o autentyzm. Mieszkam w Krakowie od dziecka, więc jego przestrzeń niejako auto-

matycznie mnie inspiruje, ale przede wszystkim interesują mnie ludzie, którzy tu mieszkają. Ruczaj i okolice także są bardzo ciekawym miejscem; tworem, który rozwija się w iście szaleńczym tempie. Niekiedy mam wra-żenie, że wystarczy się odwrócić, by po chwili ujrzeć już zupełnie inny krajobraz. Takie metamorfozy, póki ich nie oswoimy, budzą niepokój…

Ukończył Pan filologię rosyjską. Arcydzieło rosyjskiej literatury – „Mistrz i Małgorzata” – to dla wielu osób powieść kultowa. A czym jest dla Pana?Niedościgłym wzorem. Nie chodzi nawet o to, że chciałbym napisać coś utrzymanego w podobnym stylu. Marzę raczej o tym, by kiedyś stwo-rzyć powieść równie bogatą w emocje. Pierwszy raz czytałem „Mistrza i Małgorzatę” już na studiach, niestety po polsku. Prawdziwie zachwy-ciłem się nią jednak dopiero wtedy, gdy sięgnąłem po oryginał. Poraziła mnie siła i piękno tej literatury.

Nazwa Pana oficjalnej strony internetowej to „Carpe noctem”. A jaki jest Pana przepis na „Carpe diem”?Uwielbiam spędzać czas z moimi najbliższymi, oni dają mi siłę do ra-dzenia sobie z problemami codzienności. Co prawda zwykle bywają to tylko chwile kradzione pracy i różnym obowiązkom, ale bez tego „pali-wa” nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania.

Warto pisać, warto czytać, bo...?Warto mieć coś własnego, czym można podzielić się z innymi. Dlatego pisanie. A czytanie wzbogaca. Sprawia, że świat nabiera kolorów. Pobu-dza umysł. Inspiruje.

Jaki jest Pana pomysł na wymarzone wakacje?Miesiąc w Japonii, drugi w Islandii, trzeci w Miami, gdzie grasuje Dex-ter Morgan, czwarty w Meksyku, piąty w Islandii, szósty… To byłyby długie wakacje. Co najmniej dwuletnie.

rozmawiała Agnieszka Kania

Kazimierz Kyrcz Jr – prozaik i poeta. Mieszka w Krakowie-Skotnikach. Ukończył filologię rosyjską na UJ i podyplomowe Zarządzanie Kapitałem Ludzkim na UEK. Współautor (razem z Robertem Cichowlasem) zbioru opowiadań Twarze szatana, a także powieści Siedlisko, Koszmar na miarę i Efemeryda. W 2009 roku na podstawie opowiadania, które napisał z Łukaszem Śmiglem, powstał anglojęzyczny film krótkometrażowy Head to Love. Współpraca z Dawidem Kainem zaowocowała zbiorami opowiadań grozy Piknik w piekle, Horrorarium oraz Chory, chorszy, trup. Blog autora: http://kazimierzkyrcz.blogspot.com/

mówi Kazimierz Kyrcz

Warto mieć coś, czym można

się podzielić

14

Zdję

cie:

arc

hiW

uM

PiSa

rZa

Page 15: "Ruczaj cafe" nr 4-5

15

ruczaj cafe ■ nr 4-5 ■ lipiec-sierpień 2011

Rynek Głównymost grunwaldzki

Rynek Główny

planty

koscół mariacki

Rynek Główny

RuczajWaWel

BarBakan

Sukiennice

Rynek Główny

plantyRuczaj

RuczajRynek Główny

Rynek Główny

RuczajRuczaj

WaWel

WaWel

BarBakan

BarBakanBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

planty

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

Ruczaj

planty

kraków

koscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicefloriańskakoscół mariacki

BarBakankrakówplanty Rynek Głównykoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

koscół mariacki planty

BarBakanBarBakan

most grunwaldzkikrakówWaWelkrakówRynek Główny

plantykoscół mariacki

BarBakanRynek Główny

most grunwaldzkiRynek GłównyRynek Głównyplanty

koscół mariacki

Ruczaj

Ruczaj

WaWelBarBakan

BarBakanmost grunwaldzki

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

plantykoscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

most grunwaldzki

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicefloriańskakoscół mariacki

BarBakankrakówplanty Rynek Głównykoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

koscół mariacki planty

BarBakanBarBakan

most grunwaldzkikrakówWaWelkrakówRynek Główny

plantykoscół mariacki

BarBakanRynek Główny

most grunwaldzkiRynek Głównyplanty

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariacki

Ruczaj

RuczajRuczaj

WaWel

WaWel

BarBakan

BarBakanBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Rynek GłównySukiennice Rynek Główny

BarBakan

planty

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

Ruczaj

plantykoscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

most grunwaldzki

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan Sukiennice

SukiennicefloriańskaBarBakan

krakówplanty Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakanRuczajRuczajRuczaj

RuczajWaWel

BarBakan

plantyRuczaj

Rynek Głównykoscół mariackiBarBakan Sukiennice

SukienniceBarBakan

krakówplanty Rynek Głównykoscół mariacki

Średniowieczny Kraków opasany był nie tylko mu-rami, ale także głęboką na ponad 3 metry i sze-roką na ponad 6 metrów fosą wypełnioną wodą.

Jednak już w XVIII wieku fortyfikacje znajdowały się w opłakanym stanie. Ruiny baszt stały się schronieniem dla ludzi z marginesu społecznego, fosy wypełniały się śmieciami i spływającymi z miasta nieczystościami. La-tem nad fosą unosił się tak nieznośny smród, że wręcz trudno było podejść do niej bliżej.

Ze względów sanitarnych zaczęto zatem porząd-kować poforteczne rumowiska. Mury w więk-szości rozebrano, a fosy wysuszono i zasypano

ziemią. W 1820 roku postanowiono urządzić na ich miejscu ogrody miejskie. Od słowa plantować, czyli wy-równywać teren, powstała nazwa ogrodu – Planty.

Pracami przy Plantach początkowo kierował po-mysłodawca ich utworzenia, Feliks Radwański, a po jego śmierci odpowiedzialność przejął Florian

Straszewski. Stworzył on nawet fundację dla utrzymania

Plant, przeznaczając na ten cel 3000 dukatów holender-skich w złocie. To za jego czasów Planty powiększono na tyle, że otoczyły zielonym pierścieniem średniowieczną część Karkowa.

Obwód Plant wynosi prawie 4 kilometry, a ich powierzchnia ponad 20 hektarów. Początkowo wytyczone aleje obsadzono topolami włoskimi,

jednak wkrótce drzewa te zostały wycięte i zastąpione kasztanowcami. W czasach urzędowania prezydenta Mi-kołaja Zyblikiewicza Planty miały swojego artystę ogrod-nika, który przekształcił je w piękny park, pełen egzotycz-nych roślin i krzewów, a także oczek wodnych i mostków. Przy alejach zaczęto stawiać pomniki, z których pierwszy poświęcono twórcy Plant – Florianowi Straszewskiemu.

W czasach okupacji niemieckiej Planty w dużej mierze zdewastowano, wiele roślin przemarzło, zrabowano także metalowe ogrodzenia ciągnące

się wzdłuż alejek. Dopiero po upadku PRL-u zaczęto przy-wracać Plantom dawną świetność. Prace trwają do dziś.

Rynek Główny

RuczajRuczaj

WaWel

WaWel

BarBakan

BarBakanBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

planty

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

Ruczaj

planty

kraków

koscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicefloriańskakoscół mariacki

BarBakankrakówplanty koscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

koscół mariacki planty

BarBakanBarBakan

most grunwaldzkikrakówWaWelkrakówRynek Główny

plantykoscół mariacki

BarBakanRynek Główny

most grunwaldzki

Rynek Głównyplanty

koscół mariacki

Ruczaj

Ruczaj

WaWelBarBakan

BarBakanmost grunwaldzki

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

plantykoscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

Rynek Główny

RuczajRuczaj

WaWel

WaWel

BarBakan

BarBakanBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennice

Sukiennicekraków

krakówkraków

Rynek Główny

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

planty

Rynek Głównyplanty

Rynek Główny

koscół mariacki

Ruczaj

planty

kraków

koscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

BarBakan

Rynek Głównyplanty koscół mariacki

koscół mariackiBarBakan

most grunwaldzki

Sukiennicekoscół mariacki

BarBakankrakówplanty koscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

koscół mariacki planty

BarBakanBarBakan

most grunwaldzkikrakówkrakówRynek Głównyplantykoscół mariacki

BarBakanRynek Główny

most grunwaldzki

Rynek Głównyplanty

koscół mariacki

Ruczaj

Ruczaj

BarBakan

BarBakanmost grunwaldzki

Sukiennicekraków

krakówkraków

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

Rynek Głównyplanty

Rynek Głównyplanty

koscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

RuczajRuczaj

WaWelBarBakan

BarBakan

krakówkraków

Rynek Główny

Sukiennice

BarBakan

planty

planty

Rynek Główny

koscół mariacki

planty

kraków

koscół mariacki

koscół mariacki

BarBakanplanty

koscół mariackiBarBakan

Sukiennicekoscół mariacki

BarBakankrakówplanty koscół mariacki

Rynek Głównykoscół mariacki

planty

BarBakanBarBakan

most grunwaldzkikrakówWaWelkrakówRynek Główny

plantykoscół mariacki

Rynek Główny

Rynek Głównyplanty

koscół mariacki

Ruczaj BarBakanmost grunwaldzki

Sukiennicekraków

krakówkraków

Sukiennice Rynek Główny

BarBakan

planty

Rynek Głównyplanty

koscół mariacki

krakówkoscół mariacki

Rynek Główny

SukienniceBarBakan

Rynek Główny

koscół mariacki

Sukiennice

Rynek Główny

Sukiennice

Zapraszamy Czytelników do wspólnego odkrywania ciekawych miejsc w Krakowie. Naszym przewodnikiem będzie licencjonowany przewodnik miejski Mikołaj Mańko, współpracu-jący z PTTK, a zarazem nasz redakcyjny kolega. Czwarta wyprawa, bezpłatne zwiedzanie Plant, odbędzie się w sobotę, 16 lipca 2011 roku, o godzinie 11.00. Zgłoszenia, z podaniem liczby osób, prosimy kierować na adres: [email protected]. liczba miejsc ograniczona.

WYRuSZAMY Z RuCZAJu

Mikołaj MańkoZd

jęci

e: jM

Zielone mury Krakowa

Zdję

cie:

arc

hiW

uM

PiSa

rZa

Page 16: "Ruczaj cafe" nr 4-5

Pociąg do świata to zapis dwunastu podróży. Środki lokomocji i odwiedzone miejsca nie są tu najważniejsze. Bo tak naprawdę liczą się tylko spotkani w drodze ludzie, ich życie i opowiedziane przez nich historie.

Pociąg do świata to zapis dwunastu podróży. Środki lokomocji i odwiedzone miejsca nie są tu najważniejsze. Bo tak naprawdę liczą się tylko spotkani w drodze ludzie, ich życie i opowiedziane przez nich historie.

Pociąg do świata to zapis dwunastu podróży. Środki lokomocji i odwiedzone miejsca nie są tu najważniejsze. Bo tak naprawdę liczą się tylko spotkani w drodze ludzie, ich życie i opowiedziane przez nich historie.