Peisson, Édouard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sól Morza – 1971 (Zorg)
-
Upload
bibliotekazorga -
Category
Documents
-
view
215 -
download
0
Transcript of Peisson, Édouard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sól Morza – 1971 (Zorg)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
1/211
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
2/211
Spis treciKapitanowie linii nowojorskiej ................................................................................................................ 2
Sl morza............................................................................................................................................. 131
Kapitanowie linii nowojorskiej1douard Peisson
I
Na 3850' szerokoci pnocnej i 5630' dugoci zachodniej (wedug Greenwich), czyliw samym sercu
Atlantyku, a dokadniej na poowie drogi pomidzy Nowym Jorkiem (latarniowiec Ambrose) a Horta
de Fayal (Azory) wspaniay trzykominowy liniowiec pasaerskiCanope, najnowszy nabytek
towarzystwa eglugowego Entreprise de Navigation Intercontinentale, lecz statek nieudany, gin
w agonii z nienaruszonym kadubemi unieruchomionymi maszynami.
Zagada nadesza brutalnie, tu przed pnoc. Olbrzymia fala nakrya przechylony na lew burt
statek, nad wod pozostawiajc, niby wysepki, jedynie nadbudwk rdokrcia, rufwk
i dziobwk. Marynarzom obu statkw: Virginii, z tego samego towarzystwa, iAscanii, nalecej do
Black Star Line, ktre (pierwszy w odlegoci zaledwie p mili,a drugi w odlegoci jednej mili) byy
wiadkami dramatui ktrez naraeniem ycia wasnych zag wyawiay setki rozbitkw
przyniesionych przez fale do ich burt - wydawao si, e liniowiec tonie, wynurzajc dzib.
Spienione, dymice, skbione morze przewalao si od dziobu do rufyz prdkoci fali sejsmicznej,
uderzajc, miadci porywajc wszystko, co napotkao na drodze, skrcajc stalowe arkusze blachy,
kruszc nadburcia, zrywajc zrbnicei pokrywy lukw,wgniatajc furty. Trzs tylny maszt, zapad si
mostek.
Dzib, -zatrzymawszy si na chwil, wynurzy si jeszcze bardziej, ukazujc a do wysokoci adowni
nr 2 czerwon, nie uszkodzon cz denn kaduba.W kocu Canoperaptownie zanurzy si ruf
i znikw potnym spienionym wirze, rozproszonym wkrtce przez fale.
Nieruchomo tkwic porodku mostku Virginii, z rk na telegrafie maszynowym, kapitan Vox,
ustawiwszy wanie swj statek dziobem do Canope, zwrci gow ku trzeciemu oficerowiFetcherinowi, kapitanowi eglugi wielkiej, stojcemu obok. Mczyni spojrzeli na siebie bez sowa.
Tak tonie statek, ktrego kadub opar si wszystkim atakom fal. Po chwili kapitan przesun rczk
1Tumaczy Tadeusz BorysiewiczTytu oryginau francuskiego: CAPITAINES DE LA ROUTE DE NEW-YORKProjekt graficzny: Walter Napieralski
Redaktor Maria Urbanowicz
Redaktor techniczny Janusz WesoowskiKorektor Regina Gdaniec-Osowicka
WYDAWNICTWO MORSKIE GDASK 1971 Wydanie drugie. Nakad 10 000 + 250 egz. Ark. wyd. 11,2. Ark. druk.
8,25. Papier druk. mat. IV kl. 60 g. z Fabryki Papieru w Kluczach. Oddano do skadania 23 X 70 r. Podpisan o dodruku i druk ukoczono w styczniu 1971 r.Zakady Graficzne w Gdasku, ul. witojaska 19/23. Zam. nr 3903 M -3 Cena z 18,-
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
3/211
telegrafu i gdy Virginiaruszya naprzdw gbokie doliny wysokich fal, ktre amic si spaday
ciko na pokad, otulajc statek pyem wodnym - podskoczy na prawe skrzydo mostku, wychyli
gow ponad brezentow osoni przeszukiwa wzrokiem gbie oceanu, jakby chccw nich dojrze
tonc mas wspaniaego liniowca. Ale zobaczy tylko bele adunku, szcztki nadbudwek, belki,
metalowe tratwy, koa ratunkowe, stoy, krzesai setki innych szcztkw wyskakujcychz wody,
jakby zwymiotowanych przez morze.
Wypatrywanie to przerwa starszy oficer Saladini, ktry przyszedszy z rufy z zaczerwienion
i ociekajc wod twarz. oznajmi:
- Kapitanie, uratowalimy Goddea. Wreszcie go chwycilimy. Dwa razy podcigalimy go do p burty
i dwa razy nam si urywa. Ganteaume chcia skoczyw morze, mwic, e nie mona pozwoli, aby
si Godde utopi. Rozpoznalimy go, kiedy wyczerpany dryfowa pod nawis rufowy.Ascanianawet by
go nie dostrzega. Za trzecim razem okrci lin wok ramienia, od barku do nadgarstka,
i wycignlimy goz wody jak wgorza.
- Fetcherin, syszy pan? Uratowali Goddea - krzykn Vox kierujc si ku rodkowi mostku.
W poowie drogi, zwracajc si ponownie do Saladiniego, zapyta:
- A ten drugi? Ten, co uton. To by Derieu?
- Nie, kapitanie. To by Bertrand. Kapitana Derieugo nie byo na statku. Dowdztwo sprawowa
Godde.
- Godde! Niepodobna! C si stao?
Stojc obok kompasu, Vox spoglda na morze prawdziwie rozszalae, pobrudone falamio
wysokoci dziesiciu metrw. Ale groniejsza od wysokoci fal bya ich czstotliwoi potna,
zwarta masa. Marynarza czeka jeszcze ostatni manewr.
- Uwaga - krzykn.
- Uwaga - powtrzy Fetcherin, stojcyw drzwiach sterowni.
- Ster prawo. - Po czym kapitan spyta ponownie Saladiniego: - Co si stao? - Przesun rczk
telegrafu na stop i odczekawszy dobr chwilw tym pooeniu, ustawi j na wolno wstecz. - Ster
prawo - rozkaza raz jeszcze.
- Chorego Derieugo wyokrtowano w Neapolu. Mia jaki atak. Towarzystwo kazao telegraficznie
Goddeowi obj dowdztwo. Bertrand zosta starszym oficerem. Nie znam szczegw.
Uratowalimy take trzeciego mechanika Olliviera. Zna go pan?
- Pywa przez duszy czas na Milano?
Strzaka telegrafu wskazywaa teraz cawstecz. Vox nie pamita ju, ile razyw cigu dwch
poprzednich nocy i koczcego si wanie dnia - ciemnio si bowiem ju do tego stopnia, e trudno
byo rozezna poszczeglne szcztki - wykonywa ten sam manewr: zwrot ruf, wrubowujc jw fale
i pozwalajc dziobowi odpada.
- Tak, okoo dziesiciu lat.
- O przebiegu wydarzedowiemy si od Goddea. Jest ranny?
- Nie trzyma si ju na nogach. Zostawilimy go pod opiek doktora Oldera.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
4/211
- A ten mody oficer, ktrego uratowalicie pierwszego? Ten jedyny uratowanyz pierwszej odzi.
- Dufor. By trzecim oficerem. Zaokrtowa w Neapolu. Nie naley do personelu towarzystwa.
- Ranny?
Vox zadawa pytaniai wysuchiwa odpowiedzi, jednoczenie chodzi tui tam, cignc za sobSaladiniego, rzuca spojrzenia na dzib, na ruf, ledzc, jak statek reaguje na dziaanie rubyi steru,
nasuchujc pracy maszyni wyczekujcz obaw chwili, kiedy znajdzie si raz jeszczew pooeniu
w poprzek fali.
- Zdaje si, e nie - odkrzykn Saladini.
- Dobrze - powiedzia Vox, utkwiwszy wzrokw pewien punkt falochronu pokadowego na dziobie.
Owo dobrzeodnosio si do pozornych ruchw owego ledwo widocznego falochronu,a nie do
ostatnich sw starszego oficera. - Niech pan pole do radiokabiny. Nie, niech pan tam pjdzie sam.
Prosz powiedzie Launayowi, aby przekazaAscanii, e wracamz powrotem na kurs do Gibraltaru
i aby kaza sobie nada list znajdujcych si na pokadzie rozbitkw, gdy bdzie ju gotowa. Pjd
zreszt sam do radiokabiny, jak tylko bd wolny, aby nada telegraf do Intercontinentale.
Wytraciwszy inercj statek zatacza si przez chwil wrd wysokich fal. Vox przeszed szybko na
prawe skrzydo mostku wraz z Saladinim, ktry skierowa si na trap zejciowy. Kapitan ledzi ruf
Virginii, ktra powracaa, przechodzcw prawo. Rwniei po prawej burcie woda kotowaa si
i rozbijaa jakbyo ska.
- Saladini - doda jeszcze, zwracajc si do starszego oficera, na wp przesonitego lekkimi smugami
bryzgw. - Dzikuj. Niech pan pamitao ludziach. Ka im pan da rumu.
Vox nasuchiwa. Co za szczcie mie maszyny godne zaufania. Chocia nigdy nie wiadomo. Moliwe,
e rwnie kapitan Marco Polo- woskiego frachtowca, na ktrego wezwanie Vox pospieszy
pozaprzeszej nocyi ktry zapewne zaton jak Canope, ale samotnie, bez wiadkw - by pewien, e
ma godne zaufania maszyny, a tu nagle pk wa korbowy. Gdyby myleo tym wszystkim, co moe
si przydarzy, trzeba by zaprzesta eglugi!
Przykry moment nadszed. Powtrzyy si raz jeszcze krzyki, biadaniai szlochanie wasnych
pasaerwi rozbitkw, ktrzy zaczli odczuwa najdokuczliwsze koysanie. Trwao to tak dugo, pki
fale nie przytrzymay rufy. Kwestia minut, tyle e statek zdoa... dwa, trzy razy pooy si na burcie.
Vox przesta si martwio pasaerw, od kiedy przewozi ich tak wielu z Europy do Stanw
Zjednoczonych i ze Stanw Zjednoczonych do Europy. Zupenie, albo prawie zupenie, ich nie
dostrzega. Wydawali mu si zawsze jednakowi. Ale czu lito dla tych, ktrych od dwch dni (tak
jest - pomyla, patrzc na ruf - dokadnie od czterdziestu omiu godzin) na skutek ustawicznych
manewrw oddawa na pastw wszystkich szatanw morza.A ci inni! Zwaszcza kobietyi dzieci. Ci,
ktrzy po dugiej agonii statku opucili Canopei usiowali dotrze do Virginii, przedzierajc si przez
grzywacze otaczajce ruf statku straszliw bia koron.
Listwa relingu, ktrciskaa domarynarza, wsporniki, szyby sterowni, wszystko na mostku i na
statku wibrowao, lecz koysanie stawao sijuagodniejsze. Vox powrcina rodek mostku
i popatrzywszy przez chwilna fale, niosce go ku Gibraltarowi i przybierajce bardzo szybko
kierunek prostopady do burty, da statkowi bieg naprzd. Rozkazy, przekazywane przez Fetcherinai powtarzane przez sternika, nastpoway jedne po drugich: ster prawo, ster lewo.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
5/211
Kapitan ledzi r kompasu. Manewr by zakoczony. Wzrosa intensywno wiate pozycyjnych;
latarnie na skrzydach mostku wieciy coraz janiej; marynarz wachtowy przysoni boczne szyby
sterowni (Vox pomyla, e tak wanie zapada kurtyna po ostatnim akcie tragedii). Zapada noc, na
wierzchokach ciemnych fal, atakujcych Virginiod rufy i popychajcych j ku wschodowi, nie mona
by byo dostrzec unoszonego ciaa ludzkiego.
- Uwaga. Ster zero!
A co dopiero usysze krzyk! Poszukiwania nie zdayby si na nic. Byoby to tylko zbyteczne naraanie
pasaerwi rozbitkw na nowe tortury.
- Ster ley zero, panie kapitanie, kurs S 75 E2.
- Dobrze. Tak trzyma. Fetcherin, niech pan zapisze kurs.
Przeszedszy przez sterowni, Vox wszed do kabiny nawigacyjneji podnis suchawk telefonu
czcego mostekz maszynowni.
- Tu kapitan. Chc mwiz panem Petitem.
Koniec - pomyla. - Koniec dla Canope, tego statku tak rozreklamowanego przez towarzystwo; koniec
dla Bertranda, ktry stale odmawia przyjcia nominacji na starszego oficera, mwic: Zarabiam
miesicznie dziesi ludwikw3. To mi wystarczy. Po zdaniu wachty pi sobie jak suse bez wzgldu
na to, czy jest sztorm, czy mga- a ktrego zwoki tuay si teraz noc na falach; koniec dla kilkuset
dzieci, kobiet, mczyzn... Konieci dla mnie; pozostaje tylko napisa raporto wypadku morskim. Ale
dla Goddea!
Pooy czapk na obszernym dbowym stole nawigacyjnym,o ktry opiera si okciem,a na ktrym
leay mapyi przyrzdy nawigacyjne; zmczonym ruchem przecign doni po oczach, po czole
i rudych, siwiejcych na skroniach wosach.
- Pjd do niego.
Vox i Godde pywali na tej samej Virginii, ajeszcze dawniej rozpoczynali razem karier morsk jako
modzi oficerowie na starym statku pasaerskim Santa Anna, nalecym do tego samego
towarzystwa, pod dowdztwem tego wanie kapitana Derieugo, ktrego wyokrtowano w Neapolu
na skutek udaru mzgu. Vox, ktry nie mia nigdy przyjaciela, uleg wdzikowii bezporednioci
Goddea,a przy tym surowo kapitana Derieugo bez wtpienia zbliaa do siebie modych ludzi.
Kiedy spotkali si znw na Virginii, Vox (nadal zamknityw sobie) trzyma si na uboczu.
- A, pan Petit! Koniec. Canopezaton.
- Wanie mio tym doniesiono.
- Wystarczyo na to pi minut - cign Voxz oczyma utkwionymi w tablicach logarytmicznych,
w istocie cigle jednak widzc przed sob te szarosrebrzyste fale, ktre zabiy Bertrandai pochony
Canope. - Mamy kurs na Gibraltar. Myl, e nie bdziemy ju wicej wykonywa manewrw. Wie
pan, e kapitana Derieugo nie byo na statku?
- Tak. Dowiedziaem sio tym od trzeciego mechanika Olliviera.
2
105 wedug 360-stopniowej podziaki ry kompasowej. (Przyp. tum.)3Ludwik (Louis) - rwnowarto 20 frankw w zocie; w 1913 roku 10 ludwikw - okoo 2000 frankw, co byodobrym zarobkiem. (Przyp. tum.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
6/211
Vox i starszy mechanik rozmawiali ze sob pgosem, jak ludzie, ktrych nadludzkie wysiki
przywiody do ruiny, mimo e dali z siebie wszystko: znajomo zawodu, dowiadczenie, dobr wol,
inteligencj, odwag.
- Uratowalimy Goddea.
- Uratowalicie Goddea! Och, tym lepiej. Jest ranny?
- Z pewnoci nie ciko. Jeszcze go nie widziaem.
- A inni?
- Prawie nie opuszczam mostku. Ale Bertrand... Zna go pan chyba dobrze, nieprawda?
- Nieraz z nim pywaem.
- Nie yje.
- Ilu uratowalicie?
- Nie mog wymieni liczby. Trzeba sporzdzi list.Ascaniama te rozbitkw na pokadzie. Musz
wysa meldunkii obej statek. Wstpi dopana.
II
Sze miesicy temu, dokadnie 11 sierpnia 1913 roku, okoo stu mil od tej samej pozycji, rwnie
i kapitan Laurent4, wyszedszy na mostek Virginii, rozkaza pooy si na kurs do Gibraltaru.
Zwracajc si do Voxa, podwczas starszego oficera, doda:
- Kiedy statek bdzie na kursie, prosz przyj do mnie do kabiny nawigacyjnej.
Wkrtce potem Vox zasta go siedzcegow tym samym fotelu, w ktrymteraz on sam spdza
bezsenne noce.
- Niech pan wemie kawaek papierui piro, Vox. Podyktuj panu meldunek.
Siedzc nieruchomo, wyprostowany, raczej masywny ni otyy,o szerokiej, zazwyczaj szkaratnej
twarzy, teraz - odkd utraci wzrok - jakby pozbawionej krwi, z oczyma, do ktrych nie przenikao
wiato, szeroko wpatrzonymiwjaki cakiem wewntrzny wiat, Laurent mwi:
- Niech pan pisze: Do dyrektora i superintendenta5Entreprise de Navigation Intercontinentale,
stop... Chwileczk, Vox. Jak mam si wyrazi? Pan powinien to wiedzie, pan, ktry ma wyczucie
subtelnoci (po jego wargach przewin si leciutki umieszek). Utraciwszy wzrokczy moe tylko:nie mogc dalej peni dowdztwa?
Vox nie mg zdoby si na sowo odpowiedzi. C za niezwyky czowiek! Uwaany przez wszystkich
za gbura, by nim istotnie, ale nie domylano si nawet jego mki. Czowiek ten, olepszy, ukry to,
panujc nadal nad sytuacji wykazujc nawet zmys humoru!
- A wic dobrze. Pisz pan:Absolutnie nie mogc peni dowdztwaVirginii... Niech sobie Maurin
robi przypuszczenia (dla nikogo nie byo tajemnic, e Laurent nie cierpia superintendenta)...
4
Patrz: Edouard Peisson Le Pilote (Pilot). Wydawnictwo Bernard Grasset. (Przyp. aut.)5Przewanie wysuony, dowiadczony kapitan, bdcy doradc i inspektorem armatora w sprawachwyposaenia statkw, prac konserwacyjno-remontowych, zaopatrzenia itp. (Przyp. tum.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
7/211
powierzyem je starszemu oficerowi, Voxowi. Stosownie do ustawy... znajdzie j pan...prosz
o zatwierdzenie mojej decyzji. Pierre Laurent.
- Panie kapitanie - wymamrota Vox.
- Kapitanem jest teraz pan.
W ten sposb Vox obj dowdztwo liniowca, ale tylko po to, aby go doprowadzi do Europy.
Voxa nie lubiano i on wiedziao tym. By chodny, powcigliwyi niechtnie si udziela, co uwaano
za dum. Ponadto posiada wyksztacenie do nietypowe dla kapitanw eglugi wielkiej6, a praktyka
nawigacyjna nie przytumiaw nim zamiowania do pracy intelektualnej. Posdzano go nawet
o karierowiczostwo, chocia nikt nie mg mu zarzuci ani cienia przypochlebiania si przeoonym.
Moe oceniano go tak tylko dlatego, i wyczuwano jego rzeczywist wyszo.
Nominacja na rzeczywistego kapitana Virginiijeszcze mu bardziej zaszkodzia. Za on samczu si tym
zaskoczony. On jeden tylko wiedzia, e zawdzicza to Laurentowi, ktregow dwa dni po przybyciustatku do Marsylii zasta siedzcegow fotelu w gabinecie naczelnego dyrektora towarzystwa.
- Wyraziem tylko to, co mylaemo panu - powiedzia mu niewidomy kapitan.
Vox mylao swoim przyszym dowdztwie od chwili, kiedy noga jego stana na pierwszym statku.
Tote przystosowa siz atwoci do nowej roli, chocia rzeczywisto bya bardzo rna od marze,
nawet gdy marzenia te traktowao si jak problem algebraiczny.
Jego wielka znajomo nowojorskiej trasy, zimna krewijasno umysu pozwoliy mu szybko
opanowa sytuacj. Ustpia obawa, jak czu bdc wiadomy, e zosta panem losw pasaerskiego
liniowca. Po nadejciu gronej atlantyckiej zimy Vox, pewny siebie, widzia ju,wjaki sposb zacznie
nadawa yciu okrtowemu pitno swej osobowoci.
Osobowo ta nie miaa pola do popisu a do chwili, kiedy przed dwudziestu dniami, po miniciu
Gibraltaru, napotka gwatown fal sztormowz zachodu, z ktr przyszo walczy a do koca, do
chwili, kiedy odda cumyw porcie.
Wykorzystujc jak najlepiej waciwociswego statku, ktry przy normalnym zaadowaniu nie koysa
si zbyt mocnoi zbyt gwatownie, bra gadko pod siebie fal, pywa do suchoi by bardzo
sterowny, Vox nie mia opnienia nawet jednej godziny.
Podczas postoju w Nowym Jorku panowaa naprawd okropna pogoda, ktrej towarzyszyy burze
nienei dotkliwe zimno. - Co bdzie na penym morzu? - z pewnym niepokojem pyta sam siebieVox, chocia wiedzia, e bdzie mia falz rufy.
W czasie przejciaw d Hudsonu okoo czterystu zaokrtowanych tego rana pasaerw kabinowych
i midzypokadowych7radowao si widokiem plam bladego bkitu przewitujcych midzy dwoma
chmurami. Ale wszyscy znikli, gdy tylko daa si odczu pierwsza fala.
6Obecnie wyksztacenie kapitanw eglugi wielkiej stoi na wysokim poziomie. (Przyp. aut.) 7
W okresie kiedy toczy si akcja powieci (1913 r.), znaczn cz pasaerw w egludze transatlantyckiejstanowili emigranci, ktrzy zamieszkiwali wsplne pomieszczenia sypialne umieszczone na midzypokadach(passagers d'entrepont). (Przyp. tum.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
8/211
Nie byo to jednak grone tak dugo, pki statek znajdowa si pod oson ldui czas ten
wykorzystano, aby jak najlepiej zabezpieczy pokadyi urzdzenia przed atakami morza.
- Gotowi na dole? - zapyta telefonicznie Vox Petita przed zmian kursu na wysokoci Nantucket.
- Gotowi, kapitanie - odpowiedzia mu swym spokojnym gosem starszy mechanik.
Mimo e wiatr od razu kwalifikowa si do zapisuw dzienniku okrtowym jako sia 9w skali
Beauforta(wichura), Virginia, z pokadami otulonymi olbrzymi zason bryzgw, ale zachowujca
dobr statecznoi dobrze siedzca na wodzie,w miar oddalania si od wybrzey nie zdawaa si
cierpie zbytnio od potnych fal, amicych siojej ruf. Do tego stopnia, e doktor Older, ktrego
Vox spotkau podna trapu wiodcego na mostek,z przylepion do szyby twarz patrzc na morze,
okreli ocean zaledwie jako gniewny.
- Gniewny! - zawoa Vox. - Oto sowo, ktrego bym nie uy.
- Tak? A wic jaki? Jak go pan ocenia, panie kapitanie? Pan, ktry zna go lepiej ni ja. Jest surowy,
szary, bezwietlny. Horyzont przyblionyi zamazany. Niebo... (przerway mu bryzgi smagajce
prawoburtowe szyby tu zaplecami obu mczyzn)... pokryte chmurami, wiatr lodowaty.
Vox nie chcia kontynuowa rozmowy tonem ironicznym, jakiego czsto uywaw stosunku do
Oldera, zanim obj dowdztwo po kapitanie Laurent, ani te przerywa jej, na coz kolei czsto
miewa nieprzepart ochot po objciudowdztwa.
- Jest bardziej ni gniewny, Older - odpowiedzia, odwracajc si lekkow stron doktora
i podkrelajc sowa umiechem. - To jest bardzo, bardzo za pogoda dla tych, ktrzy musz jej
stawia czoa. Mielimy jw sam nos idc tutaj, ale jest teraz znacznie gorsza ni wwczas, kiedy
zostawialimy j za sob.
Po krtkim milczeniu doda autorytatywnie:
- W zimie w tej czci Atlantyku nie nastpuj czsto jedne po drugich tak, e rodz jeden wielki
nieustanny sztorm. Moe po drugiej stronie Azorw panuje adna pogoda. Postaram si tego
dowiedzie od Canope, jeli da si go zapa przez radio.
- Ten synny Canope! Prawda, jest na morzu.
-Dzielgo od nas trzy, cztery dni drogi.
Owe trzy, cztery dni drogidzielce Virginia, odrywajc si od ldu, i Canope, idcego do Nowego
Jorku, tworzyyw umyle Voxa pewn cao, pewien blok, zoonyz okrelonej liczby godzin.
Jakkolwiek styka si ze swymi oficeramii zaog, odnosi wraenie, e te trzy, cztery dniprzey
zupenie sam. Wydawao mu si, e mijay one bez adnej przerwy, bez wiatai bez mroku. Czy
chocia sypia? Oczywicie. Podczas gdy jeden Vox spa, drugi czuwa.
Nie oznaczao to, aby ywi jaki okrelony niepokj, ale wiedzia, e czsto drobne awariestaj si
przyczyn nieszczcia. Podczas gdy morzez godziny na godzin pogbiao swoje bruzdy
i potgowao surowo, gdy wiatr przybiera na sile,a niebo zawalay coraz to bardziej zbite
i nieprzeniknione chmurzyska, mona go byo widzie,w dziei w nocy, we wszystkich czciach
statku, milczcego, bacznego, nasuchujcego.
Zreszt opuszcza mostek nawigacyjny tylko na krtkie chwile, kiedy chcia zlustrowa
midzypokady, przysucha siz bliska pracy maszyn czy, stojc na rufwce, wyczu, jak rufai ster
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
9/211
reaguj na uderzenia fal. Pasaerom ukazywa pogodn twarz, jakby owa sztormowa pogoda bya
tak sobie najzwyczajniejsz cisz na morzu.
Trzy dni temu zatrzyma gow nocy pewien mczyzna susznego wzrostu; byo to na IV
midzypokadzie, gdzie okoo stu pasaerw, ndzarzy sprzed dziesiciu czy pitnastu lat, spao, jado
i zabawiao si grami. Ludzie ci, powracajcy do swego kraju przewaniez kieszeniami penymidolarw, zatracili ju owo spojrzenie zwierzcia wyzutegoz wasnego gniazda, jakie mieli, pync
pierwszy raz przez Atlantyk w kierunku na zachd.
Mczyzna owiadczy, e zapaci za przejazd jak wszyscy, ale nie miaby nic przeciw temu, aby sobie
troch jeszcze zarobi, gdyby okaza si przydatny na pokadzie czyw maszynach.
- Zaoga jestw komplecie - odpowiedzia Vox.
- Wiem, panie kapitanie. Prosz mi wybaczy. Ale do Gibraltaru droga daleka. Czuje pan, co si dzieje
na morzu?
Vox zszed do owej czci statku, aby lepiej wyczuwzburzone ttno morza ogarniajcei unoszce
ruf.
- Ma pan dobrych sternikw? - spyta jeszcze w mczyzna i Vox spojrza na niego nieco uwaniej.
O wanie! Tu tkwio niebezpieczestwo: fale mog wygi, zama,a nawet porwa ster.
- Mam sternikwz dwudziestoletni praktyk na pnocnym Atlantyku. Ale pan, zdaje si, te nie jest
nowicjuszem?
Mczyzna umiechn si.
- Nie, niezupenie. Przepraszam, panie kapitanie.
Fala wzmoga si jeszcze pod wpywem cigle przybierajcego na sile wiatru, za oficer wachtowy nie
mg znale waciwego sowa dla okrelenia grubocii nieprzejrzystoci chmur.
Nastpnej nocy, nie mogc usn, Vox dugo pozostawaw kabinie nawigacyjnej, czytajc histori
awanturnika Piotra Kolbego, nasuchujc rwnoczenie wszelkich odgoswi czsto rzucajc okiem
na zygzakowat lini, ktr na tamie rysowa barograf.
Obecna sytuacja rnia si od tej, jaka istniaa podczas ostatniego rejsu kapitanaLaurenta i ktra
wymagaa zmiany kursu. Nie zachodzia teraz moliwo wyminicia depresji. Ni, przez ktry statek
wanie przepywa, zbytnio si rozszerzy; jak zaraza - dodaby Older.
Okoo jedenastej, odoywszy ksik, Vox wyszed do sterownii przez dusz chwil sta obok
sternika z trudem utrzymujcego kurs.
- Pozwlcie - rzek nagle, odsuwajc zdziwionego marynarza.
Przy zmianie rk na sterze Virginiazesza gwatowniez kursu i porwana potn fal nie zareagowaa
natychmiast na obrt steru. Vox czuw rkach, jak statek pywa, unoszony przez wod, poruszajc
si prdzej ni on sam. Po chwili Vox odstpi,a marynarz wycignrce, aby przechwyci
z powrotem koo, kiedy w potwartych drzwiach sterowni pojawia si jaka posta bez twarzy,jak
gdyby wymodelowana z lodowego bloku.
- Co wy tam wyrabiacie? Uwaa na kurs! Och, hm... przepraszam, panie kapitanie.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
10/211
Za kadym postojem w Marsylii Vox obawia si, aby jego trzeci oficer Fetcherin, dawny kapitan
aglowcw, nie poprosio wyokrtowaniei nie zgin muz oczu. Marynarze znajcy swj zawd tak,
jak on go zna, nie byli rzadkoci. Rzadko polegaa na tym, e ten czowiek by cakowicie
marynarzem i tylko marynarzem. Rodzajem morskiego zwierzcia.
- Bardzo ciko sterowa - odrzek Vox, ktremu czoo zrosio si potem, gdy fizycznie odczu potgmorza. Po czym mrukn do siebie: - A ci, co nie s marynarzami, uywaj takich sw, jak gniewny-
i wyszed na mostek. Umieci si na jego lewoburtowym skrzydle, wystawiajcgow, karki plecy na
uderzenia wichury.
Owa lodowa powoka okrywajca ramionai gow trzeciego oficera, to byo co nowego. Dotd,
mimo chmur, szarzyzny i zamazanego horyzontu, pogoda tylko w pewnym stopniu bya
nieprzejrzysta. W tej chwili krysztaki lodowe, jakby wystrzelone, leciay tak gstoi szybko, e
wywoyway nieprzerwany syk. Zdawao si, e powietrze dr tysice szponw.W rozproszonym
poblasku wiate pozycyjnychi powiacie przebijajcej ze sterowni, krysztaki nabieray pewnej
wietlistoci, otaczajc spektraln aureol wielk posta Fetcherina, ktry dugimi krokami
przemierza mostek od burty do burty.
Gwatowno wiatru nieco zmalaa, lecz zdawao si, e doliny fal jeszcze si pogbiy. Liniowiec
chwia siw nich i zatacza. Wydawaosi, e stoiw miejscu, jakby by bezsiln igraszk bestii, na
ktr skaday si woda, ld, wicheri mrok. Vox dozna jednak ulgi, syszc regularnyi dwiczny rytm
pracujcych maszyn.
Szkwa osab,a potem nage usta. Powietrze przejanio sii nawet w pewnej chwili
fosforescencji wyoniaz mroku gbokie dolinyi urwiska lawy o poszarpanych wierzchokach.
Fetcherin, pod ktrego butami trzeszcza ld, otrzsn si jak pies skpany ulew, po czym znikn
w sterowni, skd wynurzy si po chwiliz zapalon fajkw zbach.
Rzuciwszy okiem na barograf, ktrego wskazwka zapisaa nowy zygzak na tamie, Vox wycign si
w koi, zdywszy przed zaniciem przeczyta zaledwie par stron przygd Piotra Kolbego. Obudzony
o godzinie trzeciej, ledzi przez chwil na umieszczonym nad koj kompasie wysiki sternika
(oczywicie ju innego), aby utrzyma statek na kursie,i nasuchiwa odgosu maszyn, ktry brzmia
bardziej gucho, gdy ruba zanurzaa si gbiej. Wsta.
Krysztaki lodowe, ktre znalazw fadzie pciennej osony kompasu, wskazyway, e tu przedtem
musia znowu przej szkwaz opadem. Tak jak si obawia, natychmiast podszed do niego drugi
oficer Rval, otulony a po kostki obszernym paszczem deszczowym i okutany wenianym szalem, zza
ktrego wyglday spod daszka czapki tylko odsonite oczyi nos.
- Deszcz z gradem, panie kapitanie, jak przy kocu zimy. Trwa krtko, inaczej bybym panu
zameldowa.
Vox nie lubi Rvala (owszem, dobrze uwaa na wachcie, dobrze oblicza pozycji dobrze peni sub,
ale nudziarz, pochlebca i plotkarz), tote ograniczy si do mruknicia.
- Moe kaza zrobi kaw, panie kapitanie?
- Nie, dzikuj.
- Canopema paskudn pogod jak na swj pierwszy rejs pod flag naszego armatora!
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
11/211
Vox, wypatrujc ponad brezentow oson, zastanawia si, czy nie poprosi Rvala, aby zechcia mu
da spokj. Nie odrzek nic.
- Bardzo leo nim mwi.
- Skd pan wie? Wyszlimy z Marsylii, kiedy Canopeprzyby tam z Londynu.
- le mwionoo statku, zanim jeszcze Derieu i Godde pojechali go uzbraja.
Vox, osonity ciemnoci, umiechn si. Wiedzia o Canopez pewnoci wicej ni jego drugi
oficer. Superintendent, rwnie gadatliwy jak Rval, zwierzy mu si mimochodem, kadc palec na
ustach i mrugajcokiem:
- Kupio si go za grosze. Ale to stateko wspaniaej linii, imponujcy. W Neapolu wzbudzi podziw
emigrantw, a Anglicy i Amerykanie pknz zazdroci.
- Moe kosztowa pana grubo wicej ni grosze - odpowiedzia Vox.
- Nie, jeli bdzie mia dobre dowdztwo.
Pewnie dlatego dano go Derieumu - pomyla Vox, chronic si za oson lewego skrzyda mostku,
aby nabii zapali fajk,a take aby uciec przed Rvalem, ktry jednake poszed za nimi krzycza mu
niemal w ucho:
- Wiadomo, e Canopeto klops. Trzy razy zmienia armatora, dwa razy bander.
- Tak mwi - zgodzi si Vox, puszczajc kb dymu. - Ale nigdy nie sucham plotek.
- Z Londynu przyjecha na urlop zdrowotny jedenz mechanikw. Powiada, e Derieu odgrodzi si od
wszystkich i pracowa tak, jakby by absolutnie sam na statku, jakby Goddew ogle nie istnia. Charrel
mia cholerne kopotyz maszynami. Aby doprowadzi Canopedo stanu gotowoci morskiej trzebabyo trzech miesicy. Maurin da im pi tygodni. Po c wic kupiono Canope?
Vox powstrzymywa si, aby nie odpowiedzie: - Bo ma trzy kominy i dobrze si prezentuje. - Po
dwch godzinach powiedzenie to obiegoby cay statek.
Wkrtce potem, wycignwszy siw koi, Vox rozmylao odlegych czasach, kiedy pywa (Godde by
wwczas trzecim oficerem) pod dowdztwem czowieka, ktry -jak sdzi - jest kapitanem Canope.
(Skde mg przypuszcza, e ciki obowizek kapitanowania na liniowcu spad teraz na barki tego
samego Goddea).
Wysoki, szczupy, wskiw ramionach, o ascetycznej powierzchownoci Derieu wzbudzaw wielu
strach. Ludzi napenia obaw sposb penienia przez niego dowdztwa, ustawiczne, mczce,
uciliwe kontrolowanie wszystkiego,a zwaszcza ten promieniujcyz niego jaki odpychajcy fluid.
Trzyma si pogardliwiena uboczu, spdzajc dniei cz nocy na zapleczu sterowni przy
wpotwartych drzwiach,w ktrych wida byo jego wsk, bia, trjktn twarz pod nadymi
wosami; przez ow szczelin jego oczyo zielonawym odblasku obserwoway spod cikich
pofadowanych powiek cz pokadui mostku, podczas gdy ich waciciel modelowai taklowa mae
aglowce lub robi zapiskiw fachowych ksikach morskich.
Zna gruntownie zawd nawigatorai marynarza, a do najdrobniejszych szczegw marynarskiego
rzemiosa, potrafi take fachowo omawiaz mechanikiem awari maszyn. Uparcie, wprost
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
12/211
nieludzko, nie troszczc sio wytworzon wok siebie jadowit atmosfer, wydobywa ze wszystkich
cow rodzaju doskonaoci.
Godde nazywa niekiedy Derieugo potworem, do tego stopnia bowiem nienormalne wydawao si
odosobnienie, w ktrym y.
- Moe cierpi na jak niezwyczajn niemiao - odpowiada Vox. - A jego pogarda i napastliwostanowi po prostu rodzaj samoobrony.
- Niemiao! - wybucha Godde. - Mylisz si, Vox. To potwr peen pychy.
Nastpnego dnia, chocia morze byo nadal bardzo wzburzone,a wiatr, cigle pnocno-zachodni,
bardzo gwatowny - fale wydaway si nieco sabsze,a ich rytm wolniejszy. Niebo troch si
przejanioi o godzinie smej Voxowi i Rvalowi, obserwujcym rwnoczenie, udao si zapa
w lunetkach sekstantw lekko zamglone soce.
Ruchy statku, lepiej teraz suchajcego steru, nie byy ju tak przykre. Na pokadzie spacerowym Voxzasta okoo dziesiciu pasaerw kabinowych, podziwiajcych szarozielony ocean, pobrudony
efektownymi dolinami fal. Dobrze siedzcaw wodzie Virginianurkowaaw nie nagle, nie walc si
jednak na dzib; za ruf wyrasta pagr wodnyo poszarpanej grzywie, w ktrym lad torowy statku
rysowa sijakby lad narciarza.
Po chwili spacerowicze udali si za kapitanem do jadalni, ktr Vox kaza intensywnie ogrza,
ajednoczenie pootwiera jej szerokie drzwi.
- Prosz pozostaw okryciach.
Pasaerowie, do ktrych doczyli si inniprzywoani przez stewarda, po raz pierwszy od Nowego
Jorku zajadali wesooi z apetytem. Vox dostrzeg, e doktor Older napenia kieliszek
dwudziestoletniej Amerykanki nie tyle piknej, ile ujmujcej.
Po kawie kapitan wstai przeprosi towarzystwo; na falach zabysn bladypromie soca, na pewno
bdzie mona zrobi nastpn obserwacj. Przechodzc pooy rk na ramieniu doktora, bardzo
zajtego sw ssiadk.
- Pogoda ju troch mniej gniewna, co?
Uzupeniwszy poranne obliczenia obserwacjpoudnikow8, Vox mg nanie na map pozycj
Virginii: 3940'szerokoci pnocnej,6420' dugoci zachodniej. Prdko statku przekraczaa 18
wzw.
- Zadowolony pan? - zapyta starszy mechanik, kiedy kapitan przetelefonowa mu te dane.
- Tak. Ale horyzont na poudniowym wschodzie jest zamazany, a barometr, ktry dotd sta
w miejscu, zaczyna spada.
- Ma pan wiadomoci o Canope?
8
Mowa o tradycyjnej na morzu obserwacji soca w poudnie podczas jego przejcia przez miejscowy poudnik(tzw. wysoko poudnikowa), pozwalajcej w prosty i dokadny sposb okreli szeroko geograficzn pozycjistatku. (Przyp. tum.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
13/211
- Pan te sio niego niepokoi? Nie wiem nic. Nie jest daleko, moeojakie czterdzieci osiem godzin.
Ma falw dzib. Derieumu nie jest z pewnoci do miechu.
- Ani starszemu mechanikowi Charrelowi.
Popoudnie Vox spdzi na lekturzei na przechadzce po opustoszonym pokadzie odziowym. Wygld
morza znowu si zmieni. Duga wysoka fala, jaka sza tego rana, sabsza od falinocnej, powoli
zacieniaa sii wypitrzaa coraz bardziej,a zatracajc sw regularno, zaczynaa si zaamywa.
Coraz czciej pod dziobem Virginiibrakowao wody.
Stan ten, wczesnym popoudniem zaledwie dostrzegalny, wzmg si tak dalece, eo szstej
wieczorem wjadalni zjawio si zaledwie niespena tuzin pasaerw. Vox zebra ich przy swoim stole,
sadzajc Oldera naprzeciw siebie, za po swej prawej rce pewnego Anglikao siwiejcych skroniach,
dowiadczonego podrnika, ktry jad tylko misoz rusztu i jarzyny iju kilka razy pywa z Voxem
jako pasaer.
- A paska Amerykaneczka? - zapyta doktora.
- Zanadto choruje. Posaem j do ka.
O godzinie sidmej, po krtkim pobycie na mostku, Vox zamkn siw swej kabinie. Wicher d wci
z WNW9, niebo byo cakowicie zachmurzone, leczw powietrzu nie czuo si tej wilgotnoci co
poprzedniego dnia. Zmiany barometru zdaway si wskazywa, e statek wszedw sfer nowej
depresji. W cigu nocy Vox nagle si obudzi. Utkwiwszy wzrokw odwrcony kompas sufitowy,
jedyne wiatekow kabinie, zdumiewa si tym jakim rozdwojeniem osobowoci, ktrego
dowiadcza, od kiedy dowodzi statkiem: podczas gdy ciao wypoczywao, czuwa zmys marynarski.Rozumia teraz, jak to si stao, e Laurent, olepszy, potrafi jednak wymanewrowa Virgini
z niebezpiecznej depresji. Rytm biegu statku nie uleg zmianie; Virginia, wskutek dziaania fal
porywajcychi unoszcych jej ruf, powoli si koysaa wzdunie, czemu towarzyszy szum gboko
zanurzonej ruby. Gdy ruba wynurzaa si z wody, nastpoway gwatowne wibracje. Koysanie
wzdune byo teraz wszake przytumione bardzo lekkim koysaniem poprzecznym, idcym od lewej
burty z rufy ku dziobowi po prawej burcie. Virginiajakby troch utykaa, co wystarczyo, aby go
wyrwa ze snu.
Poniewa kurs pozosta nie zmieniony, przetoz pewnoci fala,a moei wiatr, zmieniy kieruneko kilka stopni. - Jeli to bdzie dalej trwao - pomyla Vox - wykrel drog depresji.
Zasnz powrotem.
Po nastaniu dnia kapitan stwierdzi, e jego lepaobserwacja nocna bya prawidowa; fale idce
z lewego baksztagu zaamyway si na rufie po lewej burcie,a bryzgi zaleway statek a po drugi
komin. Vox nie potrzebowa oblicza drogi tej nowej depresji. Statek tkwiw samym jej rodku.
9Z zachodu-pnocnego zachodu, czyli z kierunku odpowiadajcego 292,5 stopnia wedug 360-stopniowejpodziaki ry kompasowej. (Przyp. tum.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
14/211
Okoo godziny dziesitej Vox, obchodzc kryty pokad, podszed do Anglika, ktryz cygarem w zbach
i z czoem opartymo szyb obserwowa ocean.
- A good sleep?10
- Like a baby11- odrzek miejc si pasaer, po czym doda: - What about Canope?12
Vox, wiedzc, e podrny zna niemal wszystkie statki i wszystkie morza pnocy, nawet Morze Biae,
uda tylko zdziwienie.
- Oh! You know Canope! She is there13.
-Bad, bad. She is a bad ship14- stwierdziAnglik, przesuwajc cygaro w zbach.
Przechodzc przez salon, opustoszayi ciemny, przesiky zapachem wilgotnego linoleum, Vox
dostrzegw fotelu zwinitw kbek mod Amerykank, ssiadk Olderaz poprzedniego wieczoru;
miaa pozielenia twarz, ksika leaaujej stp. Gdy kapitan przechodzi obok niej, podniosa na
niego wzrok i aonie si umiechna.
- Come with me15.
Pomg jej wsta, po czym otuliwszy futrzanym paszczem, zawid na pokad odziowy, gdzie odzie
i tratwy ratunkowe, kominy, nawiewniki i nadbudwka radiostacji tamoway miejscami si wiatru.
Roztacza si stamtd przepyszny widok pokrytego smugami piany oceanu. Pozostawi dziewczyn
w fotelu, ustawionym tam dla niego, okrywszy jej nogi pledem.
- Wait for me16. - Po czym wszed do radiokabiny.
- Jak nasuch, Launay?Z miejsca wawo si podnis may czowieczeko garbatym nosie i rumianej, czcej si
z podbrdkiem twarzy (ma czooi nos, nic wicej - podrwiwaz niego Rval); malutkim rubokrtem
manipulowaw kupie miedzianych kabli i cewek, ktr odsun wstajc.
- Bardzo zy, panie kapitanie. Prosz usi...
Launay szczyci si tym, e by pierwszymfrancuskim radiooficerem na linii nowojorskiej.
Mieszkaw kabinie przylegej do radiostacji,w ktrej przesiadywa dniamii nocami, penic po
dziesi, dwanacie, pitnacie godzin wachtyw samotnocii odosobnieniu, majc dookoa siebie
tylko ocean, niebo i wiatr. Nie czu potrzeby widywania czy wysuchiwania kogokolwiek, czsto
zapomina zej do mesy na posiek (jeli stewardo tym pamita, to gramoli si a do radiokabiny
z tac zastawion talerzami). Cigle ulepsza swoje aparaty, wynajdywa jakie, jak mawia, takie-
sobie-moje-sztuczkiusprawniajce odbir. Nikogo nie odwiedzai nikt nie odwiedza jego.
- Id zaraz dalej.
10Dobrze si spao? (Ang.)11Jak dziecku. (Ang.)12Co sycha o Canope? (Ang.)13Och! Pan zna Canope! Jest niedaleko. (Ang.)14
Niedobrze, niedobrze. To kiepski statek. (Ang.)15Prosz pjze mn. (Ang.)16Prosz na mnie poczeka. (Ang.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
15/211
- Prosz wybaczy, tu zawsze taki baagan.A przy tym sztormie wszystko leci z miejsca.
Jego wielkie ugrzecznienie nie mogo ukry niemiaoci.
- Prawdopodobnie znajdujemy siw sercu burzy magnetycznej.
Vox umiechn si. Nieraz ju syszao owej burzy magnetycznej, stanowicej konik radiooficera;by on zreszt najlepszym radio-uchem, jakie kapitan zna.
- Nie sysza pan Canope?
- Canope? Zdaje mi si... - szybko wertowa dziennik radiowy. - Tak, dziw nocy. Pracujemy
przewaniew nocy.
- Daleko by?
- Dosy. Ale jego emisj syszaemw ogle po raz pierwszyi byy to... Zreszt nie do Virginii, ale je
zapisaem... Byy to tylko telegramy handlowe i... miosne - doda radiooficer czerwienic si.
- Nie podawano pozycji statku i pogody?
- Nie, panie kapitanie. Usyszaem tylko jaki urywek: Nigdy w yciu tak nie chorowaem...
- Do widzenia, Launay. Dzikuj. Gdybypan co mia od niego, szczeglnie co do pozycji, lub moe
jaki meldunek kapitana Derieugo do dyrekcji towarzystwa...
- Ach! Tam dowodzi kapitan Derieu?...
- Pan jeden o tym nie wie. Zatelefonuje pan wwczas do kabiny nawigacyjnej.
Wyszedszy, Vox zdy tylko dostrzec Oldera prowadzcego mod Amerykank ku schodom salonu.
Zmieniwszy po poudniu kurso trzy stopnie w lewo z powodu znosu, Vox czyta dalej w kabinie
nawigacyjnej przygody Piotra Kolbego: Kolbe is a notorious liar and gossip17, kiedy o godzinie
szesnastej trzydzieci uwag jego zwrci lekki wist dochodzcyz rury gosowej czcej kabin
nawigacyjnz radiostacj.
Wyj zatyczki przyoy usta do rury:
- Odebra pan co z Canope, Launay?
- Nie, panie kapitanie. Ale dopiero co przechwyciem wezwanieo pomoc z woskiego frachtowca
Marco Polo, ktry ley unieruchomionyw poprzek fali z pknitym waem korbowym.
Vox zadra. Pknicie waukorbowego! Rzadka awaria. Ale przy takiej fali, kiedy ruba za kadym
obrotem to zwalnia, to przyspiesza - kto moe by pewny, e taka awaria nie zdarzy si nagle na jego
wasnym statku?
- Ma pan jego pozycj? Pewn? Bez bdu?
- Bez bduz mojej strony.
- O to mi wanie chodzi. Podaj j pan. Bior kawaek papieru.
17Kolbe to notoryczny garz i plotkarz. (Ang.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
16/211
Zapisujc: 3905' szerokoci pnocnej, 5810' dugoci zachodniej wedug Greenwich Vox wiedzia
ju, e Marco Poloznajduje si na kursie Virginii.
- Posyam marynarza. Prosz mu da peny tekst telegramu w zamknitej kopercie.I niech pan sucha
dalej.
Pknicie wau korbowego, statek burt do fali - mrucza pod nosem chwil pniej, przykadajc domapy trjkt nawigacyjny.
Zagubiony w ciemnoci burzy stateko nie uszkodzonym kadubiei zdatnych do uytku, cho
chwilowo unieruchomionych maszynach, by bezsilny jak czowiek, ktremu przecito minie... - sto
czterdzieci do stu czterdziestu piciu mil - szepn, zmierzywszy odlego na mapie. - Troch ponad
dziewi godzin drogi, bez zmiany albo prawie bez zmiany kursu, z falz rufy. Mog tam by okoo
pierwszej lub drugiej po pnocy.
Ale czy Marco Poloby pewny swej pozycji? On sam mia okazj zrobi pen obserwacjw do
dobrych warunkach i okreli dokadn pozycj. Od tej pozycji a do poowy nocy wiatri fala byy
wprost z rufy. Trzeba take wzi pod uwag niewielk zmian kursu nakazan wczesnympopoudniem dla uwzgldnienia znosu. - Dobra. Tu nie moe by omyki. Po dziewiciu godzinach
drogi i schodzc tylko... - rzuci okiem na tabliczk kursow - cztery stopnie w prawo, bd przy nim.
Pewnie bdzie strzela rakiety. Mj kursw stosunku do wiatru pozostaje bez zmiany.
Stanwszy obok sternika, rozkaza:
- Trzyma S 80 E18.
W chwil pniej, unisszy brezentow oson kompasu, jakby chcc sprawdzi nowy kurs,
potwierdzi swe zarzdzenie Rvalowi, przybyemuzastpi na wachcie starszego oficera na czas
kolacji.
- Od godziny siedemnastej a do odwoania trzymamy kurs S 80 E. Schodzi pan do mesy? - spyta,
zwracajc si do Saladiniego, po czym skierowa si na trap zejciowy, majc za sob starszego
oficera.
Saladini rozpocz karier jako marynarz na rdziemnomorskiej brygantyniei by jednymz tych
Korsykaninw,u ktrych zawd marynarza jest cech atawistyczn, intuicyjn,i ktrych szkoa
morska nauczya tylko obliczei rozwizywania problemw nawigacyjnych na mapie. Potrafi dobi
statkiem o dugoci stu czterdziestu dziewiciu metrw do wolnego miejsca przy nabrzeuo dugoci
stu pidziesiciu metrw czy te postawi statek na dwch kotwicacho prostopadych do siebie
acuchach. Voxowi nie podoba siz pocztku do gburowaty sposb jego rozkazywania, ale nigdy
nie mg mu niczego zarzuci.
- Z panem, Saladini - powiedzia pewnego dnia, gdy niby przypadkowo znaleli sio dwa kroki od
Rvala - przed wizyt superintendenta nie potrzebuj zaglda na dzib, na ruf czy do magazynw. -
Pniej doda, e nie mgby znale wsplnego jzykaz oficerem, ktry nie informowaby go
o aktualnych sprawach podlegajcych na statku jego kompetencji. Od tego czasu Saladini, ktry po
przybyciu na statek wykazywa pewn niezaleno, nigdy nie omieszka kadego rana, po wyjciu
Voxa z kabiny, poinformowa goo adunku,o stanie adowni,o konserwacji statku i zaopatrzeniu,
jakie trzeba bdzie zamwi po przyjciu do portu. Do tego ograniczay si zreszt stosunki pomidzy
tymi dwoma ludmi, zbyt rnicymi si pod wzgldem umysui charakteru.
18Czyli kurs 100 stopni wedug 360-stopniowej podziaki ry kompasowej. (Przyp. tum.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
17/211
U podna trapu Vox zaczeka na starszego oficerai pocign gow stron pomieszcze.
- Saladini - rzek - przed nami, prosto na kursie, w odlegoci stu pidziesiciu mil znajduje si woski
frachtowiec Marco Poloz cik awari. Ma pknity wa korbowy. Przed chwil dowiedziaem si
o tym przez radio. Bdziemy na miejscu okoo drugiej.
- Paskudna historia - mrukn Korsykanin. Po krtkim milczeniu spyta: - Luki trzymaj? Nie bierzewody?
- Nie poda szczegw. Musi pan by przygotowany.
- Przygotowany na co, kapitanie?
- To bdzie zaleao od okolicznoci.O tej sprawie wie tylko pan, Launay ija. Poinformuj jeszcze
starszego mechanika.
Uczyniwszy krok, aby odej, odwrci si.
- Przygotowany na wszystko, Saladini. Rozumie pan, co chc powiedzie?
Vox zasta przy stole zaledwie okoo dziesiciu pasaerw i Oldera.
- Co dzisiaj jemy? - zagadn Anglika-globtrotera.
- Stek z rusztu i owoce.
- adnie. Ale ja zaczn od zupy.
Byw tej chwili opanowany, lecz rwnoczenie odczuwa lekki niepokj. Saladini, z waciw mu
zwizoci czowieka morza, zada istotne pytanie: Przygotowany na co, kapitanie?Tak, na co?Jak decyzj przyjdzie mu powziw nocy? Statek lecyw poprzek fali z nie uszkodzonym kadubem,
lecz pozbawiony maszyn mona uratowa tylko wtedy, gdy uda si poda mu holi ustawi go na
powrt dziobem do wiatru.
Ten sam jedyny manewr mg by ocali zarwno Marco Polo, jak i Canope, ale nie mona go byo
prbowa aniw stosunku do pierwszego, bo za wczenie zaton, ani w stosunku do drugiego, gdy
znajdowa siw zbyt niebezpiecznej pozycji.
- Bardzo dobrze idziemy, kapitanie - rzuci Anglik, krojc pieczone miso.
- Szesnacie wzw.
- Chc rzec: idziemy lepiej ni godzin temu.
Czowiek ten musia si wiele napywa po morzu, skoro tak szybko potrafi si zorientowa, e
zaalarmowany starszy mechanik podkrci obroty.
- Fala nas popycha - odrzek Vox.
- A ruba cignie. Well. Well, master. I like that19.
Po raz pierwszy od chwili objcia dowdztwa Vox mia podj decyzj wykraczajc poza normalne
okolicznoci; intuicyjnie wyczuwa, e nie zaangauje siw spraw niesienia pomocy wwczas, gdyby
19Piknie. Piknie, kapitanie. To mi si podoba. (Ang.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
18/211
sytuacja jego wasnego statku staa si niebezpieczna. Byo to jednake tylko przeczucie nie
wykluczajce innych spraw, wtpliwocii niepokoju. Nie bya to jeszcze pewno.
Nagle ogarn go popiech. Chcia jak najszybciej opuci jadalni, wrci na mosteki wyda rozkazy,
aby wszyscy przygotowali si na uderzenia fal, ktrych statek dozna juw czasie samego
poszukiwania znajdujcego siw niebezpieczestwie frachtowca. Czyby nie posiada tyleopanowania i zimnej krwi, ile sobie przypisywa?
Bra wanie pomaraczz patery podawanej przez Anglika, gdy steward wrczy mu kopert; wyj
z niej dwa kawaki papierui powoli je przeczya!.
- Prosz szybko poda mi kaw.
- Wiadomoci o Canope, kapitanie? - zapyta Anglik.
- Wanie. Moliwe, e go spotkamy tej nocy.
W drzwiach jadalni szepn do ucha Olderowi:
- W pan gumowe butyi najbardziej nieprzemakalny paszcz, jaki pan ma, po czym przychod pan
na mostek. Tej nocy wraz z Canopeznajdziemy siw pobliu statku, ktry ma wicej szans na to, aby
zaton, ni aby osign port przeznaczenia.
W drugim telegramie odebranym przez Launaya Marco Polowzywa natychmiastowej pomocy.
Statek ley na prawej burcie. Fale przelewaj si przez pokad. Sytuacja grona. Powtrzono pozycj,
dodajc: silny znos.
Inny telegram, ktry Vox odczytawjadalni, pochodzi z Canopei by adresowany do Marco Polo: S.s.
Canope, pozycja 3941' Nord i 5712' West. Idziemy do was .
- Przecie bdzie szedw poprzek fali - wykrzyknVox, nanisszy na map pozycj Canope. Statek
ten znajdowa siw odlegoci okoo pidziesiciu mil na pnocny wschd od wzywajcego pomocy
frachtowca. - Derieu wie, co robi - pomyla Vox. - Bdzie na miejscu przede mn. - Przetelefonowa
Launayowi telegram: S.s.Virginiado s.s. Marco Polo. Idziemy do was. Bdziemy na miejscu okoo
drugiej. Po czym spyta radiooficera:
- Nie sysza pan nic wicej?
- Owszem. Wezwanie Marco PolopokwitowaaAscaniaz Black Star Line, ale ani nie podaa pozycji,
ani swych zamiarw.
- Nie opuszczam mostku. Prosz telefonowa, jak tylko bdzie pan mia nowiny.
Starszemu oficerowi wyda rozkazy bardziej cise:
- Niech pan kae Fetcherinowi obj wachti uprzedzi Rvala. Prosz obej cay statek. Wiem, e
wszystkojest zamocowane, ale trzeba si upewni. Bd czste zmiany kursu, co da si dobrze we
znaki. Uprzedzi bosmana, starszych marynarzy, cieli w ogle wszystkich. Niech pan te uprzedzi
personel restauracyjny; szkoda tuc talerze bez potrzeby. Prosz takeprzej si po
midzypokadachi zwrci uwag, czy nic tam nie grozi niebezpieczestwem. Zaoy ubezpieczenie
steru. A przede wszystkim adnych ogni; wiem, e maj na statku prymusy.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
19/211
Vox, w gumowych butach i sztormowym paszczu,z czapkw zasigu rki,na wp wycign si
w fotelu. Nie mogc czyta, zamkn oczy, chodzc twarz prdem powietrza, wpadajcym przez
uchylony iluminator.
-
Jeeli siprzejani, proszmi dazna- poleciFetcherinowi, ktry przybiegobjwacht. - Zrobi
obserwacj.By rad, e Canopejest tak blisko. Moliwe, eAscania, mimo lakonicznoci swego telegramu, idzie
rwnie ku Marco Polo. Bd wicw trjk, trzy statki,a przede wszystkim trzech kapitanw,w tym
Derieu. Przymknwszy powieki, pocignz fajki i rozmyla: - Zreszt sam wiem, co robi, na statku
mam ludzi pewnych.
- A wic, Vox... przepraszam, panie kapitanie. Co si dzieje?
adnie ze strony Oldera, e wszedszy do kabiny nawigacyjnejw gumiakach i ciepym okryciu, jak mu
kazano, zwrci si do kapitana po nazwisku, by moe pod wpywem uczucia przyjani.
- Wie pan przecie dobrze!
- Tak, ale niech mi pan sam to wytumaczy.
Tak jak ongi, kiedy bdc starszym oficerem tumaczy doktorowi jaki manewr, zacz mwi
krtkimi rzeczowymi zdaniami, zaledwie podkrelanymi drobnymi ruchami maych biaych doni
pokrytych plamkami piegw. Nie uszkodzony statek, pozbawiony napdu wskutek nie dajcej si
usun awarii. Morze pooyo gow kocuw poprzek fali... Ley na burcie, by moe nastpio
przesunicie adunku... Sam nie moe prbowa adnego manewru... Inny statek mgby stara si
poda hol pod warunkiem, e... Grone s fale atakujce sabe konstrukcje pokadowe, luki adowni...
Podobiestwo wypadku Marco Poloi Canopebyo tak wielkie, e nastpnej nocy Vox nie
potrzebowa powtarza swych wyjanie.
- Sdzi pan, e jest zgubiony?
Vox podnis si na gwizdek rury gosowej. Przyoy ucho.
- Tak, pisz. - Po chwili spyta: - A Canope?
- Nic, panie kapitanie.
Vox poda Olderowi papier, na ktrymw popiechu nagryzmoli: Marco Polodo wszystkich.
adownie wypeniaj si wod. Spieszcie si.
Boj si, e Canope, jak i my, przybdzie za pno.
Older, ktryw podobnych okolicznociach umia usun siw ciei tkwi bez ruchu tam, gdzie
najmniej przeszkadza, znikn, dziki czemu Vox mg odpoczi nawet troch si zdrzemn do
chwili, kiedy usysza cztery podwjne uderzeniaw dzwon, zwiastujce pnoc.
Wyszed na mostek. Na jednym skrzydle czuwa Rval, na drugim Fetcherin. Pogoda nie ulega
zmianie - nie sabncy wicher nadal gnaz pnocnego zachodu ku poudniowemu wschodowi
olbrzymie fale. Powietrze nie byo jednak tak cikie. Wzrok Voxa, stojcegoo dwa kroki od kompasu,
przelizgiwa si po falach, coraz to daleji dalej, na mil, dwie... C mona wiedzie? Kapitan zna
swj bystry wzroki by pewny, e jego oczom, jaki oczom zaogi, nie uszedby aden bysk ognia. (A
przecie jeli zdoaj, bd strzela rakiety).
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
20/211
Ostatni telegram by krzykiem rozpaczy: adownie wypeniaj si wod. Przy takiej fali statek zatonie
w krtkim czasie. Vox nie potrzebowa si ju zastanawia nad podjciem decyzji. Nie mia si ju
nawet powodu cieszy, e znajdzie si na miejscu wrazz dwoma innymi kapitanami. Ratunek (oby
Bg da, ebyw ogle do doszo! - modli si Vox) sprowadzi si do wyowienia kilku marynarzy -
rozbitkw, bkajcych si gdziewjednej czy dwu odziach.
- Kapitanie.
- Co jest, Saladini?
- Na statku wszystko gotowe i w porzdku. Pasaerowie wiedz, e bd manewry. Czy dosta pan
jakie dalsze wiadomoci?
- Tak. Moliwe, e ju zaton. Woda wdziera mu si do adowni. Trzeba wyoy za burt wszystko,
co mamy: sztormtrap pilotowy, trap burtowy, sieci, odbijacze.
- Wszystko przygotowane, kapitanie. Zdaje si, e Canope...
- Tak. By bliej ni my.I chocia musia i w poprzek fali, powinien ju teraz by namiejscu. Derieujest moe ostatni szans nieszczsnych.
- Na dobrej szalupie i przy wietrze z rufy mona siz tego wykaraska nawet przy takiej fali, kapitanie.
To przecie frachtowiec; zaoga ma na gowie tylko samych siebie.
- To prawda! Ale trzeba jeszcze mc spuci szalup na wod.
Saladini znik rwnie niespostrzeenie, jak przyszed, a Vox wszed na chwil do kabiny nawigacyjnej
spojrze na zegar, rzuci okiem na mapi zapali fajk. Dobrze byo dowodzi Virgini, ktra od wielu
godzin pynaw tym samym rytmie, dobrze byo sysze piew maszyn pracujcych na penych
obrotach, sysze trzeszczenie rozciganego poszyciai wiedzie, e ma si na statku takich ludzi, jak
Fetcherin i... Rval (tak, marynarz dobry) i e gdzie po statku kry cigle czego dogldajcy
Saladini; przyjemnie byo patrze, jak sternikz powag dziercy koo, ledzi ruchy ry kompasowej.
Ale wystarczyoby, aby wa korbowy...
Wtem z mostku dobieg okrzyk Fetcherina, a zaraz potem w drzwiach sterowni ukazaa si twarz
starszego marynarza Ahmeta.
- wiato pitnacie stopniz prawej burty, panie kapitanie.
Godzina pierwsza. Z lornet przy oczach stan Vox obok trzeciego oficera, ktry, patrzc rwnie
przez szka, oznajmi nie odrywajc oczu:
- Parowiec w ruchu, pwiatrem, prawym halsem.
Vox umiechn si, usyszawszy sposb wyraania, si eks-kapitana aglowcw, ale nic nie odrzek.
Trzej marynarze (zbliy si take Rval) nie mieli sobie nic do powiedzenia; przenikay ich te same
myli, te same pytania cisny si im na usta, te same przypuszczeniaprzelatyway przez gow: - To
z pewnoci nie Marco Polo. To statek wikszy, posiadajcy zdolno manewrowi w ruchu. Boe, co
za fala! Niemal zniky jego dwa wiata masztowe. Straszliwie si koysze na burty. Pozrywa wszystko
z pokadu. Oto co czeka nas samych, jak zmienimy kurs. Ale statek nie jest tak daleko! Oto znw jego
czerwone wiato.Z pewnoci troch si przejanio. Idzie swoim kursem czy szuka Marco Polo? To
pasaer. Czyby Canope?
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
21/211
- Fetcherin, wzi pan jego namiar? Zbyteczne, zmienia kurs. Rval, prosz zej do radiokabiny. Niech
Launay zapyta, co to za statek i co zamierza robi... Jeli bdzie nowe wezwanie z Marco Polo... Och!
Sam by przecie zatelefonowa.
- Robi zwrot z fal.
- Nie ulega wtpliwoci, szuka Marco Polo... lub jego szalup. Fetcherin, prosz zatelefonowa dostarszego mechanika, e bd manewry. Ach! Jest pan tu, Saladini. Caa zaoga na pokad.
Zacza si pierwszaz dwch okropnych nocy. Vox postanowi i tym samym kursem jeszcze przez
kwadrans, po czym zrobi zwrotw lewo i szed przeszo dwadziecia minut dokadniew poprzek fali,
atakowany przez niz burty. I cho wiedzia, e przedsiwzito wszelkie rodki ostronoci, aby woda
nie wtargna do wntrza statku, e wszystkich uprzedzonoo wstrzsach, na jakie zostan naraeni,
sidme poty biy na niego, gdy zobaczy (dostrzeg bowiem wod mimo ciemnoci), jak fale,
uderzywszy o wysok burt, zalay pokad dziobowy od baku a do pionowej ciany nadbudwki
mostku nawigacyjnego; na pokad odziowyz trzaskiem zwaliy si grzywacze. - Czy Saladini ma racj,utrzymujc, e szalupa ratunkowa moe utrzyma si na takiej fali uderzajcejz rufy? Moe.
W kadym razie ten kurs jest dla mnie zbyt ryzykowny. Mam na pokadzie kobietyi dzieci. Trzeba do
rana pooy siw dryf.
Nakaza zwrot pod wiatr. Widzia, jak po przeoeniu steru na lew burt rufa statku zelizguje si
w dolin fali, podczas gdy dzib, nad ktrym zawis straszliwy zaamujcy si grzywacz, czyni wraenie
nieruchomego.
-
Ster ley lewo na burt- powtrzyFetcherin, utrzymujcy cznoze sterowni.
Dzib wbi si niecow fal, potem wykrci jeszcze bardziej. Wreszcie zacz wykrca wyranie, a
w kocuw mostek uderzy gsty deszcz bryzgw. Fale zelizgiway si, tworzc wzdu prawej burty
wal ochronny, za Vox stara si ustawi statekw pooeniu,w ktrym najlepiej leaby na fali. Po
lewej burcie, w pewnej odlegoci, wida byo wiata napotkanego parowca, ktry rwnie zdawa
si leew dryfie.
- ToAscania, panie kapitanie - krzykn Voxowiw ucho Rval, powrciwszyz radiostacji - z Black Star
Line, idzie do Nowego Jorku. Zeszaz kursu na pomoc Marco Poloi nic dotd nie widziaa.
- A Marco Polo? A Canope?
- Od ostatniego sygnau adnych wiadomoci z Marco Polo. Natomiast Canopepodawa, e znajduje
si na miejscu.
- Na miejscu?
- Tak jest, panie kapitanie. Ju od godziny.
Lecw dryfie, Virginianie pracowaa zbytnio na fali. Koysaa si wolnym ruchem wyraniej
zaznaczonym na praw burti z umiarkowanymi przechyami wzdunymi. Trzeba byo jednak silnie
trzyma ster, gdy statek mia tendencj do opadania,a take ustawicznie regulowa obroty maszyn.
Lornety starannie przeszukiway fale, starajc si dostrzec rakiety lub pochodnie, ktre rozbitkowie
mogli strzela lub pali; wolnoijak najdokadniej oczy szkie przeszukiway dal, wypatrujc wiate
Canope... Na prno.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
22/211
Vox zbytnio si temu nie dziwi. By moe Canopepod wpywem znosu oddali siz wiatrem i fal. -
Zobaczymy go, jak znw pooy si na dawny kurs.
Ale nasta dzie, przy czym Virginia, by nie oddala si zanadto, wielokrotnie robia zwroti kada si
z powrotem w dryf (Vox, drczony mylo trzydziestu czy czterdziestu ludziach zagubionych na
szcztkach statku, zrobi nawet zagonw kierunku poudniowo-wschodnim), a Canopecigle nie byowida. Kapitan niewiele si tym przejmowa; przyszed ratowa woski frachtowiec,a nie francuski
statek pasaerski.
Z mroku z wolna wynurzyy si nieboi woda, potem nastao wiatoo rwnomiernej intensywnoci,
prcz horyzontu, gdzie byo nieco ywsze, tworzc rodzaj aureoli. Masy chmur zdaway si stanowi
odbicie oceanu. Wszystko spowijaa srebrzysta szaroi by moez powodu rwnomiernoci wiata
przedmioty nie rzucay cienia.W oddali fale pitrzyy sii odcinay jedne od drugich, podobnie jak te,
w ktrych nurzaa si Virginia.
Par minut przed dziewitAscania, pynca na poudniowym-zachodzie, zbliya sii oba statki,
prawie tej samej wielkocii mocy (anglik - krtszy, bardziej krpyi o wyszych burtach, nie mia
jednak kadubao tak smukej linii, jak francuz), pyny przez kilkanacie minut razemw odlegoci
p mili jeden od drugiego.
Podobny do jakiego morskiego bawou, czarny, lnicy, okryty pian,z nisko opuszczonym bem,
o potnym karku - liniowiec Black Staru, ciko walczc pod wiatri fal, przedstawia imponujcy
widok. Zderza siz kad fal, wybijajcw niej wyom dla przejcia, przyjmowa na pokad olbrzymie
zaamujce si grzywacze, koyszc si na burtyi pync naprzd.
W tej chwili przedstawiamy dla niego podobny widok - pomyla Vox.
Zbliywszy si, anglik podnis na maszcie kilka flagi wimpli20, uzupeniajc dokadniej swe sygnay
telegramem.
- Napotkaem wywrcon szalupijakie szcztki wygldajce na pokrywy lukw adowni. adnych
cia ludzkich. Podejmuj na powrt mj kurs.
- Widzielicie Canope?
- Nie.
- Szczliwej podry. Ja rwnie podejmujz powrotem mj kurs - zakoczy Vox.
Wykpawszy sii ogoliwszy, Vox obszed cay statek, poczynajc od maszyn. Aby do nich dotrze,musia torowa sobie drog przez grupki przybitych, milczcych emigrantwo wychudych,
nienaturalnie zarumienionych twarzach i byszczcych gorczkowo oczach. Stara Woszka, skulona
u wejcia do serwomotoru21, wycigna ku niemu ciskanyw rkach ranieco grubych paciorkach.
- Za umarych - wyszeptaa - ktrzy nie spocznw grobie.
20
Wimpel - tu: trjktna flaga sygnaowa. (Przyp. tum.)21Serwomotor (siownik) - mechanizm pomocniczy urzdzenia sterowego, przekazujcy ruchy koa sterowegoza pomoc cinienia hydraulicznego, powietrznego lub drog elektryczn, do maszyny sterowej. (Przyp. tum.)
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
23/211
Po zakoczeniu inspekcji zawaha si przed wejciem do jadalni,w ktrej dostrzeg liczniejszych ni
poprzedniego dnia pasaerw. Trzeba bdzie odpowiada na pytaniai udziela wyjanie. Nie mona
tak atwo odci si od tej niepokojcej nocnej przygody!
- Prosz natychmiast przysa mi obiad do kabiny nawigacyjnej - rozkaza stewardowi.
Szybko zjad posiekw samotnoci. Wypaliwszy fajki przeczytawszy trzy strony przygd PiotraKolbego, pooy sii spaby nie wiadomo do ktrej godziny, gdyby czyja rka nie spocza na jego
ramieniu.
- To pan, Saladini? Co si dzieje? Ktra godzina?
- Pita, kapitanie. Launay nalega, abym pana obudzi. Chce mwiz panem osobicie.
- Jest tutaj?
- Nie, prosi pana do telefonu.
Narzuciwszy paszcz na ramiona, Vox podnis suchawk.
- Tak, toja, sucham... Co?... Niemoliwe... Kiedy? Id do pana.
Odwiesi suchawk.
- Saladini... - Iju chcia powiedzie swemu zastpcy, ktry nie opuci jeszcze kabiny nawigacyjnej,
e... e Canope, ktrego wiate wypatrywali na prnow nocy, a sylwetki w dzie, sam nada
dopiero co sygna wzywania pomocy. - Saladini. Musz i do radiostacji. Prosz na mnie poczeka.
Przed rozmow na ten tematz kimkolwiek, nawet z oficerem, ktry jako nastpny po nim ponosi
odpowiedzialno za Virgini, musia zna dokadny tekst sygnau wzywania pomocy,wiedzie,
wjakich warunkach zosta odebrany,ijeli moliwe,wjakich warunkach nadany. Moe nastpnytelegram zagodzi alarmujcy ton pierwszego.
Rozmowa z radiooficerem niewiele wyjania. Launay poda mu papier.
- Odebraem sygnao szesnastej pidziesit, panie kapitanie,i dopiero co Canopego powtrzy.
Vox czyta: S.s.Canopedo wszystkich. Na pokadzie omiuset pasaerw. Zastopowany na pozycji
3855' szerokoci pnocnej i 58 dugoci zachodniej (Greenwich). Potrzebujpomocy.
Woy papier do kieszenii spoglda na sympatyczn, lecz bez wyrazu twarz Launaya, zamiast niej
widzia jednak pulchn, umiechajc si twarz Maurina, ktrego wargi szeptay: - Kupilimy go za
grosze.
- Nikt jeszcze nie odpowiedzia? Nie? Jest pan pewny pozycji?
Launay podsun dziennik radiowy.
- Powtrzy wezwanie,ajego emisja bya nadzwyczaj czysta.
- Dobrze, za kilka minut przyl panu tekst telegramu.
Szeroko 3855', dugo 58 - powtarza, powracajc na mostek. - Dwadzieciamil od miejsca gdzie
zaton Marco Polo. A wic by tam. Teraz musz zrobi zwroti stawi czoo burzy!
Wpad do sterowni, rzucajc chod panSaladiniemu, rozmawiajcemu z Fetcherinem, ktryprzyszed zastpi starszego oficera na czas kolacji. - Wczoraj o tej samej godzinie Marco Polo, dzi
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
24/211
Canope, o ktrego niepokoiem siw nocy. Ale wczoraj czterdziestu marynarzy, a dzi omiuset
pasaerw, wrd ktrych ile kobieti dzieci!
Pochyli si nad map, by wykreli nowy kurs. - Moe ma awari nie tak gron, jak pknicie wau
korbowego. Moe zanim do niego dojd, nada telegram, e wraca na kurs. Pragnbym tego. Przede
wszystkim dla niego. A takei dla mnie. Jeeli nie, bd przez ca noc mia t falw dzib.Zdjwszy suchawk telefonui czekajc odpowiedzi na sygna, zwrci si do starszego oficera:
- Launay odebra wezwanie pomocy od Canope, ktry jest zastopowany. Niewtpliwie jaka awaria
maszyn... - Do mikrofonu: - Tu kapitan. Wezwa starszego mechanika. Niech podejdzie natychmiast
do aparatu, nawet jeli jest przy stole czy pi... - Po czym znw do Saladiniego: - Omiuset pasaerw.
Prosz pomyle. Pewnie ley juw poprzek fali. Jest od nas ojakie sto trzydzieci pi mil na
pnocny zachd. Moemy doj do niego okoo czwartej rano... - Do mikrofonu: - To pan, Petit?
Musimy zrobi zwroti i przez ca noc pod fal... Tak, musimy, Canope... Zastopowany... Omiuset
pasaerw... Tej nocy? By tam na pewno. Wskazuje na to jego pozycja. Ale nie widziaem go... Ile
czasu panu potrzeba?... Dziesi minut? Dobrze. Dzikuj. Prosz uprzedzi wszystkich.A panu,
Saladini - doda odwiesiwszy suchawk - ile czasu potrzeba przed wykonaniem zwrotu?
- Statek jest gotw, kapitanie. Powiedzmy trzeba kwadransa, aby uprzedzi zaog, midzypokady
i pasaerw kabinowych.
- Jest teraz siedemnasta pitnacie.O p do szstej kad si na kurs pnocno-zachodni. Prosz
przysa marynarza po telegram dla Launaya.
Vox, wystawiony na bryzgi fal, przebieg przez pokadi wszed do jadalni, ociekajc wod. Rzuciwszy
czapki paszcz nadbiegajcemu stewardowi, zaj miejsce przy stole midzy Olderema pasaerem
Anglikiem.
- Panowie sami?
- Wszyscy uciekli, kiedy zaczlimy pynw poprzek fali.
Najtrudniejsz rzecz byo regulowanie prdkoci statku, co naleao ustawicznie powtarza, statek
musia bowiem pyn zdecydowanie naprzd, lecz nie prdzej ni pozwala na to bez wikszego
ryzyka kurs pod fal. Wszelako pracowa ciko.Wjadalni, pooonejw przedniej czci pokadu
odziowego, dray wsporniki pokadui szyby, trzeszczay oszalowania,a gdy statek zelizgiwa si
dziobem w dolin fali, ca konstrukcj przenika potny wstrzs.
Older, poinformowany przez starszego oficera o sytuacji, nie zadawa Voxowi pytaw obecnoci
pasaera, ten za take nic nie mwi.
- Powinien pan - powiedzia mu kapitan, skoczywszy je zup - pj wypocz przynajmniej do
trzeciej, czwartej rano. Nie sdz...
- Kiepski, kiepski statek ten Canope- mrucza Anglik. - Ju to panu mwiem, kapitanie. Musi si pan
spieszy.
- To pan wie, e chodzi o Canope?
- Oczywicie, kapitanie. Trzy razy pynem na tym statku przez oceani dwa razy znalelimy si
w niebezpieczestwie. Kiwa si tak, e dusz mona wytrzsn, jeli si j posiada. Za trzecim razem
morze byo jak lustro, conie przeszkodzio powstaniuw kotowni powanej awarii. Jest to jedenz tych statkw, ktre naleao posa na dno ogniem dziaowym.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
25/211
Gdy Vox przyszed do kabiny nawigacyjnej, przyniesiono mu telegramy, ktre odebra Launay.
Canope, potwierdzajc odbir telegramu Virginii, donosi: Sytuacja bez zmian.Ascaniapodawaa
pozycji komunikowaa, e zmienia kurs. Amerykanini dwa norwegi, znajdujcy si zbyt daleko, szli
dalej swym kursem, wiedzc, e do wzywajcego pomocy statku pasaerskiego pyn dwa inne statki.
-Ascania, popychana przez fal, bdzie na miejscu przede mn. Wszystko si powtarza.
Vox, mruknwszy Rvalowi, e tej nocy nie ma nastroju do wysuchiwania jego gadaniny, umieci si
porodku mostku.Z oczyma na krawdzi brezentowej osony obserwowa, jak falochron dziobowy
(ustaliwszy punkt, w ktrym wiadomo, e si znajduje, mona byo rozrni jego zarys) obnia si,
zapada i nagle znika pod mas wody. Wasnym ciaem wyczuwajc uderzenia fal,przekazywane przez
krawd nadburcia, o ktropieraa si jego pier, zauway, e fale nie szy regularnie. Po dziesiciu
potnych grzywaczach nastpowaa strefa nieco agodniejsza, lecz zaraz potem dzib wbija si
w wyszy wa wodnyi lawina wody zwalaa si na bak.
- Statek nie bierze wody? - pyta Vox, czujc obok siebie obecno Saladiniego, ktry przyszed na
chwil zobaczy swego szefa. - Spywniki dziaaj? Sondowa pan zzyw adowniach? Zdaje si, e
syszaem na dziobie jaki haas.
- Jedna z kotwic gwnych troch si obluzowaa. Kazaem j zamocowai stropy trzymaj dobrze.
Kilka minut po dziesitej pokaza si Fetcherin, chocia nie mia wachty. Marynarz chodzi od burty do
burty, ze wzrokiem utkwionym w dal morza zatrzymywa si na chwil przy jakiej osonie, po czym
rusza dalej swym dugim krokiem, jakby przemierza rufwk statku pyncego pod sztormowymi
aglami.
Voxa niepokoiy te same problemy, ktre nkay go poprzedniego dnia. Rysoway si ostrzej,
zaczynay nawet drczy.W jakiej sytuacji zastanie Canope? Jak decyzj przyjdzie mu powzi?
Poprzedniej nocy nie byby ryzykowa swej Virginii, z kobietami i dziemi na pokadzie, dla prby
ratowania frachtowca. Ale teraz chodzi o statek pasaerski, ktry sam take ma na pokadzie ludzi.
Nagle Fetcherin, przerwawszy w miejscu swwdrwk, zbliy sii stan obok Voxa,z lornet przy
oczach wychylajc twarz ponad brezent.
- Panie kapitanie, widziaem...
Nie zdy skoczy zdania, kiedyw oczach Voxa bysn snop ognia.
- Widzia pan take? Nie omyliem si.
- Ale ktra godzina?
- Wybili wanie jedenast.
- Niemoliwe! To nie on.
- Rakiety wida daleko.
- Widzielimy tylko odblask...a przy tej fali!
- Powiedzmy dziesi mil, panie kapitanie.
- Niech pan uwaa. Nie trzeba zmienia kursu.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
26/211
Vox zaczsi zastanawia, kto popenibd, gdy dostrzeony statek znajdowa si okoo
szedziesit mil bardziej na poudniowy wschd od pozycji podanej przez Canope. Czy to jednak
Canope?
W kabinie nawigacyjnej odczyta raz jeszcze telegramy liniowca; oba podaway pozycj 3855'
szerokocii 58 dugoci. Zatelefonowa do Launayai otrzyma potwierdzenie tej pozycji. Zaczponownie oblicza, wychodzc ze wsprzdnych podanych przez Marco Polo, ktre mona byo
uwaa za pewne;Ascaniabya na tym miejscui widziaa tam szcztki statku.
Czyby wic on, Vox, pomyli siw obliczeniu drogi przebytej w cigu dnia? Czyby przeceni sw
prdko na kursiez fal,a nie doceni jej od chwili wykonania zwrotu? - Moliwe. - Ale od tej chwili
ogarn go jaki nieokrelony niepokj. Czy to raczej nieDerieu wyszedz bdnej pozycji od
pocztku, to jest od chwili, kiedy zmieni kurs, idc na pomoc Marco Polo? To by take wyjaniao,
dlaczego ani Virginia, aniAscanianie dostrzegy Canopepoprzedniej nocy, mimo e podawa, i
znajduje si na miejscu.
Vox nie docieka dalej. Jakie tow tej chwili miao znaczenie?
O pnocyw wietlistej aureoli rysujcej si nad pokadamiz trudem rozrni dwa czerwone wiata,
wskazujce, e dostrzeony statek utraci zdolno manewrowania. Brak burtowych wiate
pozycyjnych dowodzi, e by zastopowany.
Pierwszy z odebranych nastpnie telegramw upewni Voxa, e istotnie ma przed sob Canope.
Dalsze sygnay pozbawione byy jakiejkolwiek formy konwencjonalnej.Jestecie
w niebezpieczestwie? - Nie. - Czy potrzebujecie natychmiastowej pomocy? (Zadajc to pytanie,
kapitan zastanawia si, jakiej natychmiastowej pomocymgby udzieli liniowcowi). - Nie.
Pozostacie na miejscu.
Zanim pooy siw dryf, Vox podszed jak najbliej spod wiatru, aby si przyjrze. Saladini, Fetcherin,
Rvali kilku marynarzy skupili si wok niego nieruchomoi w takim milczeniu, e kapitan sysza ich
oddechy. Myli ich wszystkich zaprzta nie tylko sam stateki jego zaoga - pytali siw duchu, co
robii gdzie przebywaj kobiety, dzieci i mczyni, Pasaerowie tego bezradnego, miotanego burz
statku, ktry cho otoczony wietlistym krgiem halo, zagubiony byw ciemnociach jak drobniutki
witojaski robaczek wrd gbokiej nocy oceanu. adnej ludzkiej sylwetki nie wida byo na
pokadach, ktrych silne lampy odbijay siw falach, gdy statek kad si na lew burt. Mostek
nawigacyjny, nagle jakby przez byskawic wydobytyz mroku tym wiatem rakiety (trzeba byo
bowiem sygnalizowa swoj obecno takei innym statkom), wydawa si opustoszay.
- Mamy go. Jestemy przy nim - zatelefonowa Vox do starszego mechanika Petita. - Prosi, abymy
pozostali na miejscu. Kad siw dryf. Bdzie pan mia troch wytchnienia.
Wytchnienie to co p godziny przerywa zwrot. Starszy mechanikby na to zreszt przygotowany.
Na statku sycha byo tylko to szybszy, to wolniejszy mrukliwy ruch maszyn, ostry dzwonek telegrafu
maszynowego, chrobot cigie sterowych po stalowych blachach pokadu rufowego, trzask bryzgw
bijcycho szyby, grzmot walcych siz dziobu katarakt wodnych, trzeszczenie rozcigajcych si
oszalowa i, przy silniejszym przechyle, brzk dzwonu okrtowego. Kto mwi pgosem: Nie,
kapitanie, nadal nie bierzemy wody, metaliczny gos Voxa rzuca rozkaz Trochw prawo, spokojny
gos sternika odpowiada Tak jest, trochw prawo.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
27/211
Lorneta Voxa czsto przeszukiwaa mroki nocy na pnocnym zachodzie, poza Canope, wypatrujc
wiateAscanii. Ciya mu samotnow obliczu tego zagroonego statku penego kobieti dzieci. Czy
jednakAscanianie szuka Canopeo szedziesit mil std? Czy inne statki, ktre dotd nie day
o sobie znaku, take nie pyn na bdn pozycj podan przez Canope?
Nie radzc si swych oficerw, Vox postanowi wyjani sytuacji nada telegram, ktry, niepodkrelajc bdu popenionego przez kapitana Derieugo (co do tego nie mia ju wtpliwoci),
mgby naprowadzi na dobr drog liniowiec Black Star Line i inne statki, jeli takie byy. S.s.
Virginiazawiadamia wszystkich, e jest wzasigu widocznoci s.s. Canope, znajdujcego si
w niebezpiecznej sytuacji na pozycji 3850' N i 5630 W.
Krtko przed witem Canopeznik nagle, jakby pochonity przez ocean, za czterej oficerowie
oniemieli z przeraenia, pki Fetcherin nie zawoa:
- Jest tam nadal, widz go. Musiay mu stan prdnice. Widz, jak podnosz czerwone wiata.
Czybym mia tu zosta sam? - zapytywa si Vox. - I co przyjdzie mi czyni? - Chciaby wiedzie, co si
dzieje na pokadzie Canope. - Czy mechanicy usiuj naprawi awari? Czy awaria jest powana?
Z pewnoci tak - myla -
bo w przeciwnym razie po przybyciu Virginiiliniowiec przestaby strzela
rakiety.
Drania go lakoniczno Derieugo, ktry na pytanie: Jesteciew niebezpieczestwie? odpowiedzia
tylko Nie(a do uratowania Goddea nie mia powodu przypuszcza, e kapitana Derieugo nie ma
na statku). w demon pychymusia si czu dostatecznie upokorzony faktem, i by zmuszony
da pomocyi prosi swego dawnego oficera, aby pozosta na miejscu, nic skaniajc si na razie
do precyzowania szczegw. - Za mj statek odpowiadam jednak ja sami z nadejciem dnia zadam
szczegw.
Fale zaczy wyania siz wolna jak obraz przed oczyma fotografa poruszajcego klisz
w wywoywaczu. Zabarwiay si ciemn zieleni, obramowujc kremow sylwetk Canopez trzema
wysokimi czarno-czerwonymi kominami, dokadnie do siebie rwnolegymii z lekka pochylonymi do
tyu.
Uprzedziwszy starszego mechanika, e rozpoczn si cige manewry, Vox podszed Wirgini spod
wiatru i od rufy jak najbliej do liniowca. Trudno byo uwierzy, e Derieu mg poda, i nie jest
w niebezpieczestwie. Niewtpliwie musia mie do oceny sytuacji jakie podstawy, ktre uchodziy
wiadomoci Voxa.
Na oceanie, wygldajcym tak jak poprzedniego dniao wicie, rozpraszao si blade wiato
ojednolitej intensywnoci, otulajc Canope, ktry na pierwszy rzut oka wyglda tak, jakby pync
wykonywa zwrot. Lecz wzrok - wnikliwy wzrok marynarza szybko ujrza, e liniowiec by ju tylko
czymw rodzaju wraka, reagujcego na ruchy fal nie wicej ni zwoki jakiego potwornego
morskiego zwierzcia.
Nie jest w niebezpieczestwie! Co prawda sygna kapitana Derieugo by wysany okoo pnocy.
Gdyby to samo pytanie zadano o wicie, odpowied byaby niewtpliwie inna.
Nagle Vox straci ochot na tego rodzaju dociekania. Od chwili, kiedy zobaczy Canope, przesta ju
troszczy sio kapitana Derieugo. Jego wasna osobowo bya na tyle silna, e sam potrafi wyrobi
sobie zdanie i powzi decyzj co do swej akcji.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
28/211
Uregulowawszy prdko statku, przeszed wolno, tak wolno, jak tylko si dao, po stronie
zawietrznej, kierujc na statek lornet. Canopemia silny przechy na lew burti wydawao si,
jakby powiedzia szczur ldowy lub doktor Older, e chce praw burt zasoni si od fal.
Niebezpieczestwo polegao na tym wanie przechyle, ktry powikszajc si, wydawaby powoli na
pastw niszczycielskiego dziaania wody wszystkie wraliwe czci pokadw.
Statek nie wykazywa adnego uszkodzenia. Nic dotd nie zerwao si pod wpywem straszliwego
koysania ani nie ulego uderzeniom fal, ktre - nawet w tej wanie chwili - jak burzliwy potok
nadchodzcz prawej burty, przewalay si swobodnie midzy bakiem a nadbudwk rdokrcia
oraz przez jeszcze szersz luk midzy nia rufwk. Byo oczywisto, e bez naraenia ycia nie
istniaa ju adna czno pomidzy rdokrciem statkua obu jego kocami.
Vox skierowa lornet na mostek, dostrzegajcw jej szkach trzy czy cztery ciemne sylwetki
marynarzy w cikich ubraniach sztormowych; Virginiawyprzedzia ju Canopei teraz oddalaa si
ode. Aby zbliy si ponownie, Vox zdecydowa si pj do daleko na pnocny zachd, potem
skierowa si na poudnie a do miejsca, skd bdzie mona przej na wietrze jak najbliej martwego
statku.
Wyda potrzebne rozkazyi mona by sdzi, e jest zajty tylko prowadzeniem swego statku, baczc,
by nie zaskoczya go jaka potniejsza fala, starajc si wybra jak najdogodniejszy moment i pozycj
do wykonania zwrotu i rwnoczenie wyliczy kurs, ktry doprowadziby do miejsca, skd daoby si
podej jak najbliej do Canope. Mwi tylko niezbdne sowa, niewiele si ruszai rzuca krtkie
spojrzenia na Canopejedynie po to, aby oceni pooenie wasnego statku. To spokojne zachowanie
si kapitana nie dziwio ani Fetcherina, ani Rvala, ktrzy widzieli, jak na tym samym mostku miota
si potny, grzmicy Pierre Laurent.Z nieruchomego wzroku, w ktrym kryo si roztargnienie,
atwo byo odgadn, e kapitan Virginiiboryka siw tej chwili zjakim innym problemem ni dobre
prowadzenie swego statku.
Po zmianie kursu marynarz dorczy mu telegram: Paleniska wygaszone. Pompa skraplacza zatkana.
Ton uleg zmianie. By to ju niemal krzyk rozpaczy. Redagujcy telegram zdawa si powierza dalsze
swe losy kapitanowi Virginii.
Ten rzuci krtkie spojrzenie na papier, ktry przynosi mu tylko jeden szczeg.Z obserwacji wiedzia,
e jeli nie ustawi siCanopez powrotem dziobem do fali, statek bdzie zgubionyi to w krtkim
czasie. - Powiedzmy za dwanacie godzin - pomyla,a bieg wypadkw dowid, e by optymist.
Co naleao czyni? Odpowied podyktoway rozumi obliczenia, ale takei co nie dajcego si
okreli, co co pochodzioz najgbszych zakamarkwjego istoty.
- Uwaga, ster prawo - powiedzia bardzo spokojnie, po czym zdjwszy suchawk telefonu uprzedzistarszego mechanika: - Przez chwil bd szedz wiatrem, polem pooymy si wprostw poprzek fali.
Dziesi minut pniej przepywaw odlegoci dwustu lub trzystu metrw od Canope, ktry
przechyliwszy si wanie na lew burti jakby lec na fali, zelizgiwa siw olbrzymi przepa.
Przez chwil wida byoz prawej burty cay kremowo-czerwony kadub, od krawdzi nadburcia do
stpki przechyowej, wraz ze steremi rub. Potem nad tak przewalonym kadubem zawisa mroczna
zielona fala, ktra dopiero co wstrzsna brutalnie Virgini, porywajc j, unoszc, po czym zwalajc
si na jej pokad.
Kapitan spojrza na stojcych tu obok pobladych oficerw: Saladiniego, Fetcherina i Revala.
Odwrci si. Tak dalece zrozumia niebezpieczestwo, na jakie naraziby swj statek, gdyby
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
29/211
prbowa poda hol na Canope, i wszelkie wyrzuty sumienia, etego nie zrobi, zostayw nim
stumione raz na zawsze. - Moe gdybym mia pod nogami frachtowiec.
Poczu si twardyi nieczuy na moliwe bagania, guchy, by nie sysze krzykw ludzi skazanych na
mier.Z zakamarkw pamici wypyno zdanie, ktre nabrao tu penego wyrazu,a ktre pewien
profesor prawa morskiego kiedy dugo komentowa przed nimi jego kolegami: Kady kapitan maobowizek,o ile moe to uczyni bez powanego ryzyka dla swego statku, zaogi ipasaerw, udzieli
pomocy kadej osobie, nawet wrogowi, znajdujcej siw niebezpieczestwie na morzu. Ot to!
Posunby si dalej, zaryzykowaby statek towarowyijego zaog, ale nie dziecio rozgorczkowanych
oczach, nie paczce kobiety, nie star modlc si Woszk.
Przed wykonaniem nastpnego manewru nagryzmoli telegram do Canope, telegram o istotnym
znaczeniu, charakteryzujcy czowieka morza, ktrym by, reasumujcy jego oceni decyzj,
telegram niemal dyktujcy... Derieumu, co ma robi. Podchodz od zawietrznej ibd tam czeka
w pogotowiu do niesienia pomocy iprzyjcia waszych lodzi, gdy zarzdzicie opuszczenie statku.
Po wysaniu telegramu Vox zbliy si do Saladiniego.
- Co zrobi, aby uratowa jak najwicej ludzi?
Wszyscy zrozumieli myl kapitana. Virginiamiaa tworzy rodzajpywajcego mola, do ktrego fale
przypdzayby opuszczone na wod odzie ratunkowe. Tak, ale kiedy ju znajd si tam,u podna
wysokiej burty Virginii, ktra bdzie si koysaa, nurzaai miotaa, jak wtedy pochwyci rozbitkw?
- Byem ju przygotowany zeszej nocy - odrzek Saladini.
- Zeszej nocy brao si pod uwag trzydziestu czy czterdziestu marynarzy.A teraz bdzie osiemset...
Dzieci, kobiet, mczyzn, umierajcych ze strachu, osabychi czciowo rannych.
- Jeeli uratujemy chocia poow...!
Vox zrozumia gboki sens tych wszystkich krzykw, lamentw, modwi paczu, ktre sysza
i podchwytywa przez lata spdzone na transatlantyckich rejsach, majc na statku emigrantw, ludzi
wyrwanych z lduz perspektyw przebycia oceanu. Oni nie mieli,jak marynarze, zaufania do statku.
Morze byo dla nich czymw rodzaju bstwa niekiedy dajcego ofiar. Patrzc bardziej realistycznie
ni marynarzei ostrzegani jak wewntrzn intuicj, wiedzieli, e naraaj si na straszne ryzyko.
Poow! Nadszed czas zapaty. Wybrane ofiary znajdoway si tam, na pokadzie Canope.
Trzeba opuci za burt wszystko, czego rozbitek bdzie si mg uchwyci: korkowe odbijacze,sztormtrapy, stropy adunkowe, liny, stoki bosmaskie, sterlingi. Opuci trapy burtowe.
I to wszystko z obu burt, gdy fala zmusi mnie do zwrotu. Niech caa zaoga bdzie gotowa do
pomocy na burtach. Tu wystarczy mi sam sternik. We pan personel restauracyjnyi niech starszy
mechanik da panu wszystkich ludzi, bez ktrych moe si obej. Rvalpomoe panu.
-Ascaniaprzechodzi po nawietrznej Canope, panie kapitanie - zameldowa Fetcherin.
- Ach! JestAscania!
Vox dzikowa sobiew duchu, e nada do wszystkichprawdziw pozycj zagroonego statku. Nie
bdzie ju sam. Obserwujc manewry Black Stara, odczuwa prawdziw udrk - pragna zarazemnie pragn, aby anglik zrobi to, co on sam uwaa za szalestwo. (Czy angielski kapitan zdecyduje si
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
30/211
na prb podania Canopeholu? Czy zaryzykuje wystawienie na niebezpieczestwo pasaerw, zaogi,
statku?). Manewr mg si bowiem uda, byy szanse, moe dziesi na sto, e si uda. Wwczas
znikyby obawy; Vox nie potrzebowaby ju odgrywa roli ratownika owicegoz morza yjce istoty.
Uwaano by go co prawda za ajdaka, zarzucano by mu brak odwagi. Vox, kapitan, ktry stchrzy. Ale
jeliAscaniarozpruje kadub Canopealbo sama da go sobie rozpru! Wtedyw morzu znajdzie si od
razu dwa tysice rozbitkw,a wrd tych wszystkich wycigajcych si ramion on, Vox, bdzie sam.
-Ascaniaprzechodzi na zawietrzn a Canopesygnalizuje, e przygotowuje pierwsz szalup do
spuszczenia na wod - zawoa Fetcherin.
Virginialeaa na wolnych obrotachw dryfie, nieco za ruf zagroonego liniowca, a Vox wyczekiwa
sposobnej chwili, w ktrej manewr sterem lub maszynami pozwoli mu przyj szalup podchodzc
do jego prawej burty. Poprzez py wodnyi z powodu czsto przeciwnych ruchw obu statkw,
wszystko raczej si odgadywao, ni widziao.
- Szalupa na urawikach za burt - oznajmi Rval, a po dugiej chwili: - Wsiadaj do niej ludzie.
Nastawiwszy jak najdokadniej lornet, Vox zdoa odrni pewne szczegyw masie mikkich,
ywych cia, ktre marynarze cignli do odzi.
- To kobiety i dzieci.
- Opuszczaj d - powiedzia jeszcze drugi oficer. Wwczas, cho fizyczne przejawy ycia ustay,
zdawao si, e na Virginiigbokie poruszenie serci umysw doszo do zenitu;w szalonym tempie
uczucia przechodziy od nadziei do zgrozy.
Szalupa zacza si opuszczaw chwili, kiedy Canopeprzechyli si na lew burt, po czym nurkna
w spienione fale. Na taliach dano dostateczny luz, aby kolejny przechy statku na praw burt nieunis odzi. Manewr by prawie skoczony. Pozostawao odhaczy taliei odbi.
- Co oni robi? - krzykn kto?
Canope, powracajcz przechyu na prawburt, pooy si na szalup, nadal uwizanu jego burty.
d skrya si pod wielkim kadubem statku. Gdy znw si podnis, nie wida ju byo nic prcz
czci dziobowej odzi, zahaczonej na talii, oraz szcztkw na wodzie. Owa upina orzecha,w ktrej
schronio si kilkadziesit kobieti dzieci, zostaa strzaskana.
Nagle Vox, dostrzegszy wrd rozproszonych wirem szcztkw jak yjc twarzi poruszajce si
ramiona, pchn naprzd rczk telegrafu maszynowego.
- Chwytaj go pan, Saladini.
Udao mu si zrczniei szczliwie ustawi wielk Virginiadokadnie na wprost potnego grzywacza
unoszcego potworny wieniec zmiadonych bezksztatnych ciao rozupanych czaszkach,a wrd
nich nie uszkodzon twarz ocalaej istoty.
Fala rzucia rozbitkao kadub Virginiiw tej samej chwili, kiedy wanie nastpowa przechy. Woda
pokrya wszystko, po czym gdy statek powraca na przeciwn burt, ukaza si czowiek, niby krab
uwikanyw wodorosty na czarnej skale, wczepiony rkamii nogami w sie, ktr natychmiast
wycignito na pokad.
- Kto to? - Vox zapyta nieco pniej Saladiniego.
-
8/10/2019 Peisson, douard - Kapitanowie Linii Nowojorskiej, Sl Morza 1971 (Zorg)
31/211
-Nie znam. Powiedzia: Dufor, trzeci oficer. Nie wydaje si ranny. Zaniesiono go do szpitala.
-Zdawao mi si, e trzecim oficerem na CanopebyRouveyre.
Vox musia ponownie ustawi swj statek po zawietrznej Canope.
- Czyby chcieliw tych samych warunkach spuszcza drug d? - krzyknli chrem Fetcherin, Rvali
Saladini, obserwujc przez lornety liniowiec przytaczany lawinami wody.
- C mog zrobi? - doda Rval.
Na mostku Canopetrzech ludzi chodzio wolnoi z trudem z burty na burt; prawoburtowy grny
pokad za pomostem nawigacyjnym na wysokoci adowni nr 3 roi si od setek pasaerw, ktrych
nie byo dobrze wida, bo zakryway ich nadbudwki; po lewej burcie ten sam pokad wieci pustk,
a w szeregu odzi ratunkowych puste miejsce zmiadonej szalupy wygldao jak dziura po wyrwanym
zbie.
- Niech si Derieu pospieszy! - mrukn Vox, syszc, jak wybito cztery podwjne uderzenia dzwonu. -
Statek robi si coraz ciszy. Szybko nadejdzie noc,a uratowano zaledwie jednego czowieka.
- Prosz spojrze pod mostek - rzek Fetcherin. - Jaki czowiek przerzuci si przez poprzeczny reling.
Zdaje si, e bdzie usiowa dosta si na bak.
- Po co? - spyta Rval.
- Moe po to, aby wyluzowa kotwicei acuchy. To wykrcioby statek par stopni na wiatr...
Po jasnym kolorze sztormowego paszcza (z grubego nieprzemakalnego ptna) poznali, e
czowiekiem, ktry zamierza przej przez pokad przy adowniach nr 1 i 2 - niemal ustawicznie dowysokoci nadburcia wypeniony wod, ale co trzy, cztery minuty literalnie zmywany czymw rodzaju
rwcego potoku - by marynarz lub starszy marynarz, by moe ciela. Wida byo, jak w czowiek
w gumowych butach i w kamizelce ratunkowej, pogrubiajcej jego sylwetk, schodzi, czsto si
zatrzymujc, krok za krokiem, ostronie i ciko, alez pewnoci ludzi morza, po stalowym trapie,
ktrego koniec nurza siw wirze wodnym.
- Dwchu szczytu trapu trzyma go na linie.
Bdco krok od pokadu, czowiek przycign do siebie kilka metrw ubezpieczajcej go linki
i owiza sijej zwojami od barku do doni, po czym korzystajcz chwili, kiedy wskutek przechyu
spynoz pokadu troch wody, rzucisii czepiajc siw miejscach, gdzie wiedzia, e rce jego
natrafi na knag lub piercie, przeskoczy cz pokadui schronisi na platform wind. Po kilku
minutach udao mu si uczepii wcign po stalowym trapie na bak, uciekajc przed fal, ktra
pokrya go a do barkw.
Vox widzia, jak w czowiek, dostawszy si na bak, jedyna yjca istotaw tej czci statku, zupenie
podobny do skay wrd furii oceanu, cakowicie okryty pyem wodnym, przywiza si opasujcym