Kurier Karłowicki nr 1 / 2014

2
NR 1.2014 SOBOTA, 31 MAJA 2014 RED. NACZ. MELCHIOR GADUŁA Zapomniany zabytek Urszulanek Opuszczony budynek przy ulicy Jana Kasprowicza 64/66 jest jednym z najo- kazalszych zabytków Karłowic, a jego historia wiąże się bezpośrednio z wie- lowiekową działalnością Zakonu Sióstr Urszulanek. W roku 2006 Prywatne Żeńskie Liceum Ogólno- kształcące Sióstr Urszulanek we Wrocławiu przy Plac Biskupa Nankiera 16 obchodziło swoje 60-lecie. Jed- nakże, siostry zakonne przybyły do stolicy Dolnego Śląska już w 1686 roku. Budynek na pocztówce po- wstał w drugiej dekadzie XX wieku, gdzie Urszulanki otworzyły szkołę przemysłową z internatem w domu otoczonym wtedy wielkim parkiem. Znamiennym jest fakt, że w ówcześnie głównie protestanckim Wrocławiu zakon rzymskokatolicki funkcjonował na tyle sprawnie, żeby utrzymać dwa duże obiekty. Prze- mawia za tym również fakt, iż pocztówki z rycinami lub zdjęciami szkoły przemysłowej stanowią obecnie połowę zachowanych widokówek Karłowic. W czasie II wojny światowej budynek został przejęty przez wojsko niemieckie na potrzeby zor- ganizowania w nim szpitala polowego. To wpłynę- ło na powojenne losy budynku, który potem przez wiele lat służył miastu jako Dolnośląskie Centrum Pediatryczne im. Janusza Korczaka, które ostatecznie przeniesione na ul. Koszarową. Obecnie budynek wystawiony jest na sprzedaż. Pensionat der Ursulinen. Carlowitz bei Breslau ********************************************* KALENDARZ NAJBLIŻSZYCH WYDARZEŃ 1 czerwca Pocztówki z Karłowic spektakl teatru stolikowego Fundacja Teatr Nie-Taki zaprasza na trzeci pokaz przedstawienia stolikowego, którego premiera odbyła się 25 maja w tunelu przy karłowickim rynku. Scenariusz Joanny Gerigk powstał w oparciu o historie mieszkańców Karłowic, które ekipa Fundacji zbiera od kilku miesięcy. Są opowieści prywatne, żywe wprost z pamięci mieszkańców, są też nieprawdopodobne, trudne do udowodnie- nia. Całość przedstawiona przez trójkę młodych aktorów: Martę Karmowską, Paulinę Walendowską i Jerzego Górskiego, którzy przy akompaniamencie muzyków: Marty Burek, Macieja Baczaka i Jakuba Konofola, opowiadają historię osiedla przy użyciu starych, bogatych we własną pamięć i historię przedmiotów. Gdzie: tunel na północno-zachodniej pierzei Placu Piłsudskiego Kiedy: 13.00 (spektakl trwa ok. 40 min.) http://www.teatr-nie-taki.pl/ 7 czerwca Piknik na welodromie Na Wrocławskim Torze Kolarskim im. Wernera Józefa Grund- manna w sąsiedniej dzielnicy Poświętne odbędzie się piknik rowerowy organizowany przez BIKE DAYS Festiwal Filmów Rowerowych (6-8 czerwca, Kino Nowe Horyzonty) oraz 4. Międzynarodowe Biennale Sztuki Zewnętrznej OUT OF STH (30 maja – 31 sierpnia, BWA Wrocław). W programie: komen- towane na żywo zawody kolarskie, wyścigi i gry dla dzieci, pokazy sztuki rzemiosła rowerowego i wiele innych atrakcji. Gdzie: Żmigrodzka 243 Kiedy: od 11.00 do 16.00 www.bikedays.pl www.bwa.wroc.pl 15 czerwca Festyn „Łączymy Pokolenia – Dołącz się!” Coroczna, plenerowa impreza organizowana z inicjatywy Rady Osiedla Karłowice-Różanka, odbędzie się 15 czerwca w parku na przeciwko parafii pod wezwaniem św. Antoniego przy ul. Kaspro- wicza. Przewidywana jest masa darmowych atrakcji, w tym ani- macje dla dzieci i występy wielu wykonawców. http://karlowice-rozanka.pl/ Kolarz Kierzkowski Przy okazji zbliżającej się imprezy kolarskiej na welodromie przypominamy sylwetkę sportowca, którego nazwisko ściśle wiąże się z osiągnięciami w dziedzinie kolarstwa. O Januszu Kazimierzu Kierzkowskim, ps. Kicha (ur. 26 lutego 1947 w Borku, zm. 19 sierpnia 2011 we Wrocławiu) mówi się jako o najwybitniejszym i najbardziej utytułowanym kolarzu torowym w dzie- jach polskiego cyklizmu. Brązowy medalista Letnich Igrzysk Olimpijskich w Meksyku i mistrz świata w 1973 roku mówił o sobie, że choć urodził się nieda- leko Gorzowa – jest Wrocławianinem i wszystko co najlepsze, łączy się z tym miastem. Absolwent Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu (ul. Trzebnicka) początkowo interesował się pływaniem i – ze względu wzrost – koszykówką. Dopiero rywalizacja z najbliższym przyjacielem, Zbigniewem Stoncelem, popchnęła go w kierunku kariery kolarskiej. Tak w wieku 13 lat trafił do Spar- ty Wrocław pod opiekę trenera Józefa Grundmanna, który przez wszystkie następne lata uczył młodego kolarza sportowych zasad systematyczności, obo- wiązkowości i wytrwałości w pracy treningowej. Dzięki wielkiemu talentowi, majac19 lat, zaczął za- grażać najlepszym polskim reprezentantom w wy- ścigu na 1 km ze startu zatrzymanego, konkurencji, która stała się jego specjalnością. Od 1972 reprezentował barwy Dolmelu Wroc- ław. Ulubiona konkurencja na 1 km ze startu zatrzy- manego nie przeszkadzała mu próbować również sił w innych konkurencjach torowych. Po tytuł mistrza Polski sięgał czternastokrotnie: w tandemach (z Ja- nuszem Kotlińskim – 1967), w sprincie (1969), w wyścigu na 1000 m ze startu zatrzymanego (1967– 1974, 1976, 1977), na 4000 m drużynowo na docho- dzenie (1967, 1968). W debiucie w 1968 na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku zdobył brązowy medal w wyścigu na 1000 m ze startu zatrzymanego wynikiem 1.04.63, bijąc tym samym rekord Polski i zdobywając pierw- szy medal olimpijski w kolarstwie torowym dla Pol- ski po II wojnie światowej. W mistrzostwach świata startował dziesięcio- krotnie, zajmując piąte miejsce w wyścigu drużyno- wym na 4000 m na dochodzenie; czwarte miejsce na 1000 m ze startu zatrzymanego w 1968, rok później, w Brnie, zdobywając w tej konkurencji srebrny i tym samym pierwszy medal Mistrzostw Świata. Złoty medal i zarazem pierwsze mistrzostwo świata w hi- storii polskiego kolarstwa torowego zdobył w 1973 roku. Na tych samych zawodach w konkurencji dru- żynowej na 4000 metrów osiągając czwarte miejsce. Na podium Mistrzostw Świata stawał potem jeszcze dwukrotnie: w 1974 w Montrealu i 1975 w Liege, otrzymując na obu brąz. Był poza tym: 6-krotnym finalistą MŚ – 1967 Amsterdam: 5 m. (4 km druż.), 1968 Montevideo: 4 m. (1 km), 1970 Leicester: 5 m. (4 km druż.), 1971 Varese: 4 m. (1 km), 1973 San Sebastian: 4 m. (4 km druż.), 1977 San Cristobal: 4 m. (1 km). Triumfator zawodów torowych o Wielką Nagrodę Polski: 1 km ze startu zatrz. (1968-1971). Najlepszy torowiec w historii kolarstwa polskiego (1921-1986) w rankingu sporządzonym z okazji 100-lecia Polskiego cyklizmu i 5 w plebiscycie na najlepszych zawodników i trene- rów zorganizowanym z tej samej okazji w 1986 (za R. Szurkowskim, S. Szozdą, L. Piaseckim i S. Króla- kiem). Zasłużony Mistrz Sportu odznaczony m. in. złotym, srebrnym i brązowym Medalem za Wybit- ne Osiągnięcia Sportowe oraz Krzyżem Kawaler- skim OOP. Działacz sportowy (w OZKol Wrocław do 1992). Żonaty (Stefania), ma dwie córki: Kami- lę (1968) i Paulinę (1975). Wygrał walkę z rakiem (1992). Zmarł w 20 sierpnia 2011 roku, w wieku 64 lat, po długiej i ciężkiej chorobie. 26 sierpnia 2011 został pochowany na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. POCZTÓWKA Z KARŁOWIC MIESZKAŃCY KARŁOWIC W Y D A N I E S P E C J A L N E

description

Gazeta wydana przy okazji Pikniku teatralnego na Karłowicach (31.05.2014) przez Fundację Teatr Nie-Taki w ramach "Teatralnego podwórka na Karłowicach". Projekt „Teatr w podwórkach – laboratorium ESK Wrocław 2016” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zadanie jest współfinansowane ze środków otrzymanych z budżetu Województwa Dolnośląskiego.

Transcript of Kurier Karłowicki nr 1 / 2014

Page 1: Kurier Karłowicki nr 1 / 2014

NR 1.2014 SOBOTA, 31 MAJA 2014 RED. NACZ. MELCHIOR GADUŁA

Zapomniany zabytek UrszulanekOpuszczony budynek przy ulicy Jana Kasprowicza 64/66 jest jednym z najo-kazalszych zabytków Karłowic, a jego historia wiąże się bezpośrednio z wie-lowiekową działalnością Zakonu Sióstr Urszulanek.

W roku 2006 Prywatne Żeńskie Liceum Ogólno-kształcące Sióstr Urszulanek we Wrocławiu przy Plac Biskupa Nankiera 16 obchodziło swoje 60-lecie. Jed-nakże, siostry zakonne przybyły do stolicy Dolnego Śląska już w 1686 roku. Budynek na pocztówce po-wstał w drugiej dekadzie XX wieku, gdzie Urszulanki otworzyły szkołę przemysłową z internatem w domu otoczonym wtedy wielkim parkiem. Znamiennym jest fakt, że w ówcześnie głównie protestanckim Wrocławiu zakon rzymskokatolicki funkcjonował na tyle sprawnie, żeby utrzymać dwa duże obiekty. Prze-mawia za tym również fakt, iż pocztówki z rycinami lub zdjęciami szkoły przemysłowej stanowią obecnie połowę zachowanych widokówek Karłowic.

W czasie II wojny światowej budynek został przejęty przez wojsko niemieckie na potrzeby zor-ganizowania w nim szpitala polowego. To wpłynę-ło na powojenne losy budynku, który potem przez wiele lat służył miastu jako Dolnośląskie Centrum Pediatryczne im. Janusza Korczaka, które ostatecznie przeniesione na ul. Koszarową.

Obecnie budynek wystawiony jest na sprzedaż.

Pensionat der Ursulinen. Carlowitz bei Breslau

*********************************************KALENDARZ NAJBLIŻSZYCH WYDARZEŃ

1czerwca

Pocztówki z Karłowic spektakl teatru stolikowego

Fundacja Teatr Nie-Taki zaprasza na trzeci pokaz przedstawienia stolikowego, którego premiera odbyła się 25 maja w tunelu przy karłowickim rynku. Scenariusz Joanny Gerigk powstał w oparciu o historie mieszkańców Karłowic, które ekipa Fundacji zbiera od kilku miesięcy. Są opowieści prywatne, żywe wprost z pamięci mieszkańców, są też nieprawdopodobne, trudne do udowodnie-nia. Całość przedstawiona przez trójkę młodych aktorów: Martę Karmowską, Paulinę Walendowską i Jerzego Górskiego, którzy przy akompaniamencie muzyków: Marty Burek, Macieja Baczaka i Jakuba Konofola, opowiadają historię osiedla przy użyciu starych, bogatych we własną pamięć i historię przedmiotów.

Gdzie: tunel na północno-zachodniej pierzei Placu PiłsudskiegoKiedy: 13.00 (spektakl trwa ok. 40 min.)

http://www.teatr-nie-taki.pl/

7czerwca

Piknik na welodromie

Na Wrocławskim Torze Kolarskim im. Wernera Józefa Grund-manna w sąsiedniej dzielnicy Poświętne odbędzie się piknik rowerowy organizowany przez BIKE DAYS Festiwal Filmów Rowerowych (6-8 czerwca, Kino Nowe Horyzonty) oraz 4. Międzynarodowe Biennale Sztuki Zewnętrznej OUT OF STH (30 maja – 31 sierpnia, BWA Wrocław). W programie: komen-towane na żywo zawody kolarskie, wyścigi i gry dla dzieci, pokazy sztuki rzemiosła rowerowego i wiele innych atrakcji.

Gdzie: Żmigrodzka 243Kiedy: od 11.00 do 16.00

www.bikedays.pl www.bwa.wroc.pl

15czerwca

Festyn „Łączymy Pokolenia – Dołącz się!”

Coroczna, plenerowa impreza organizowana z inicjatywy Rady Osiedla Karłowice-Różanka, odbędzie się 15 czerwca w parku na przeciwko parafii pod wezwaniem św. Antoniego przy ul. Kaspro-wicza. Przewidywana jest masa darmowych atrakcji, w tym ani-macje dla dzieci i występy wielu wykonawców.

http://karlowice-rozanka.pl/

Kolarz KierzkowskiPrzy okazji zbliżającej się imprezy kolarskiej na welodromie przypominamy sylwetkę sportowca, którego nazwisko ściśle wiąże się z osiągnięciami w dziedzinie kolarstwa.

O Januszu Kazimierzu Kierzkowskim, ps. Kicha (ur. 26 lutego 1947 w Borku, zm. 19 sierpnia 2011 we Wrocławiu) mówi się jako o najwybitniejszym i najbardziej utytułowanym kolarzu torowym w dzie-jach polskiego cyklizmu. Brązowy medalista Letnich Igrzysk Olimpijskich w Meksyku i mistrz świata w 1973 roku mówił o sobie, że choć urodził się nieda-leko Gorzowa – jest Wrocławianinem i wszystko co najlepsze, łączy się z tym miastem.

Absolwent Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu (ul. Trzebnicka) początkowo interesował się pływaniem i – ze względu wzrost – koszykówką. Dopiero rywalizacja z najbliższym przyjacielem, Zbigniewem Stoncelem, popchnęła go w kierunku kariery kolarskiej. Tak w wieku 13 lat trafił do Spar-ty Wrocław pod opiekę trenera Józefa Grundmanna, który przez wszystkie następne lata uczył młodego kolarza sportowych zasad systematyczności, obo-wiązkowości i wytrwałości w pracy treningowej. Dzięki wielkiemu talentowi, majac19 lat, zaczął za-grażać najlepszym polskim reprezentantom w wy-ścigu na 1 km ze startu zatrzymanego, konkurencji, która stała się jego specjalnością.

Od 1972 reprezentował barwy Dolmelu Wroc-ław. Ulubiona konkurencja na 1 km ze startu zatrzy-manego nie przeszkadzała mu próbować również sił w innych konkurencjach torowych. Po tytuł mistrza Polski sięgał czternastokrotnie: w tandemach (z Ja-nuszem Kotlińskim – 1967), w sprincie (1969), w wyścigu na 1000 m ze startu zatrzymanego (1967–1974, 1976, 1977), na 4000 m drużynowo na docho-dzenie (1967, 1968).

W debiucie w 1968 na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku zdobył brązowy medal w wyścigu na 1000 m ze startu zatrzymanego wynikiem 1.04.63, bijąc tym samym rekord Polski i zdobywając pierw-szy medal olimpijski w kolarstwie torowym dla Pol-ski po II wojnie światowej.

W mistrzostwach świata startował dziesięcio-krotnie, zajmując piąte miejsce w wyścigu drużyno-wym na 4000 m na dochodzenie; czwarte miejsce na 1000 m ze startu zatrzymanego w 1968, rok później, w Brnie, zdobywając w tej konkurencji srebrny i tym samym pierwszy medal Mistrzostw Świata. Złoty medal i zarazem pierwsze mistrzostwo świata w hi-storii polskiego kolarstwa torowego zdobył w 1973 roku. Na tych samych zawodach w konkurencji dru-żynowej na 4000 metrów osiągając czwarte miejsce. Na podium Mistrzostw Świata stawał potem jeszcze dwukrotnie: w 1974 w Montrealu i 1975 w Liege, otrzymując na obu brąz.

Był poza tym: 6-krotnym finalistą MŚ – 1967 Amsterdam: 5 m. (4 km druż.), 1968 Montevideo: 4 m. (1 km), 1970 Leicester: 5 m. (4 km druż.), 1971 Varese: 4 m. (1 km), 1973 San Sebastian: 4 m. (4 km druż.), 1977 San Cristobal: 4 m. (1 km). Triumfator

zawodów torowych o Wielką Nagrodę Polski: 1 km ze startu zatrz. (1968-1971). Najlepszy torowiec w historii kolarstwa polskiego (1921-1986) w rankingu sporządzonym z okazji 100-lecia Polskiego cyklizmu i 5 w plebiscycie na najlepszych zawodników i trene-rów zorganizowanym z tej samej okazji w 1986 (za R. Szurkowskim, S. Szozdą, L. Piaseckim i S. Króla-kiem). Zasłużony Mistrz Sportu odznaczony m. in. złotym, srebrnym i brązowym Medalem za Wybit-ne Osiągnięcia Sportowe oraz Krzyżem Kawaler-skim OOP. Działacz sportowy (w OZKol Wrocław do 1992). Żonaty (Stefania), ma dwie córki: Kami-lę (1968) i Paulinę (1975). Wygrał walkę z rakiem (1992). Zmarł w 20 sierpnia 2011 roku, w wieku 64 lat, po długiej i ciężkiej chorobie. 26 sierpnia 2011 został pochowany na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.

POCZTÓWKA Z KARŁOWIC

MIESZKAŃCY KARŁOWIC

W Y D A N I E S P E C J A L N E

Page 2: Kurier Karłowicki nr 1 / 2014

Pocztówki z Karłowic w tuneluTeatr stolikowy jest formą, która swoje po-czątki bierze z dziecięcych zabaw przepełnio-nych wyobraźnią, która zmienić może kawa-łek szmatki w księżniczkę, patyczek w pistolet, a starą skarpetę w pacynkę.

Akcja takich zabaw ogranicza się do stołu, pozor-nie codziennego przedmiotu, który dzięki fantazji dzieci przerodzić się może w wielką teatralną scenę na kilka tysięcy widzów. Oczywiście, im człowiek starszy tym i fantazja już nie tak pojemna, ale teatr przy zachowaniu swoich reguł zawsze działa. Za-działał i wtedy, w słoneczne niedzielne popołudnie 25 maja, kiedy grupa teatralna pod dyrekcją Joanny Gerigk przedstawiła zgromadzonej publiczności lo-kalnych mieszkańców Placu Piłsudskiego spektakl teatru stolikowego pt.: Pocztówki z Karłowic.

Scenariusz zainspirowany został opowieścia-mi, wspomnieniami i historią Placu Piłsudskiego, na tym mniejszym planie – karłowickim, oraz tym większym – wrocławskim. Od najstarszych doku-mentów przedwojennych, przez okres II WŚ, PRL-u aż do czasów współczesnych. Opowieści, które są zbierane przez członków Fundacji Teatr Nie-Taki, która na Karłowicach realizuje projekt-laboratorium

w ramach Europejskiej Stolicy Kultury – „Teatr w Podwórkach”, są własnością bardzo osobistą, tylko ich niewielka część pochodzi z publicznych zapisów i oficjalnych dokumentów. W ten sposób dowiemy się jak to niemiecki Pomnik Poległych w czasie I Wojny Światowej został wywieziony na traktorze, jak uciekający przed Armią Czerwoną mieszkańcy placu zakopywali w ogródkach talary, jak do mięsnego do-rożką pełną siana dowożono bryły lodu „z Antark-tyki”, jak Robert F. Kennedy przejeżdżał otwartym samochodem przez plac pełen skandujących jego na-zwisko ludzi, jak na uroczystości malowano krawęż-niki wapnem, jak w 1997 ratowano Karłowice przed zalaniem, i wiele, wiele innych. Całość opowiedziana może w nie dość krótkiej (jak na warunki teatru na ulicy) formie, ale za to przesyconej żywą pamięcią, niczym z pocztówki.

Na „scenie” zobaczymy młodych aktorów: Martę Karmowską, Paulinę Walendowską i Jerzego Gór-skiego, jednakże, myli się ten kto sądzi, że to jedyni aktorzy. Pierwsze skrzypce w spektaklu grają przed-mioty: stare meble, tostery, wazy i sztućce, same bo-gate we własną pamięć i historię, a na scenie stołu odgrywając role messerschmittów, koni, ludzi, za-bawek i innych przedmiotów. Aktorzy oczywiście

świetnie je animują, czy raczej pomagają w kolejnych odsłonach. Wszystkim działaniom rytm nadaje ze-spół grajków: Marta Burek, Maciej Baczak i Jakub Konofol.

Komu nie do uwierzenia wydaje się przybliżony powyżej opis i to, że w biały dzień, bez nagłośnienia, wysokiego budżetu lub wielkich gwiazd, oglądając animację starych rupieci można przeżyć teatr żywy, wciągający i niejednokrotnie napawający wzrusze-niem czy ekscytacją, ten niech nie przegapi kolejne-go pokazu! I choć reżyserka i scenarzystka w jednej osobie, zrobiła wszystko, żeby te 40 minut esencji ze wspomnień zleciało niepostrzeżenie, to osobiście po-lecam zabrać ze sobą jakieś krzesło lub koc.

Melchior Gaduła

RECENZJA TEATRALNA

SCHRON POD PLACEM?WIELU MIESZKAŃCÓW PLACU PIŁSUDSKIEGO, WSPOMINAJĄC ZABAWY PODWÓRKOWE Z LAT DZIECIĘCYCH, OPOWIADA O TYM, ŻE DZIECI CHĘTNIE BAWIŁY SIĘ W „BRAMACH” LUB CHOWAŁY W NIEPRZEDZIELONYCH JESZCZE WTEDY PIWNICACH. KILKU Z NICH PRZY TEJ OKA-ZJI PRZYPOMINA SOBIE O STRZAŁKACH PROWADZĄCYCH Z KLATEK SCHODOWYCH W DÓŁ PIWNIC I W SAMYCH PIWNICACH. PANI GRAŻYNA BRONICKA POSTANOWIŁA ZBADAĆ TĘ SPRAWĘ. PO JEJ KONTAKCIE Z WOJEWÓDZKIM CENTRUM ZARZĄDZANIA KRYZYSOWEGO OKAZAŁO SIĘ, ŻE W ISTOCIE POD SKWEREM ZNAJDUJE SIĘ SCHRON!

Spowiedź młodego mieszkańcaNie jestem Wrocławianinem, ani nawet nie pochodzę ze Śląska, ani tego na górze, ani tego na dole. Ogólnie to nic mnie z tym miej-scem nie wiążę, może poza dalekim przod-kiem, który kilka wieków temu był, jak ja, nauczycielem we Wrocławiu. Jestem przez to ostatnim w kolejce do zabrania głosu. Ale, że nikt się nie pchał, to powiem.

Dopóki ojciec nie zaczął grzebać w genealogii ro-dziny, która zatwierdziła status polskości, mało mnie interesowało życie ludzi obok, czy w ogóle moje życie w tym kraju (mówią, że to z wiekiem przychodzi). Kiepskie perspektywy, niepewna przyszłość. Ja so-bie, a inni po prostu niech nie przeszkadzają. I nie próbujcie mnie angażować, bo nie chcę, bo nie czuję więzi, po to i tak nic nie zmieni. Mój wkład się nie liczy.

I nagle po wielu wędrówkach i adresach tymcza-sowych wylądowałem we Wrocławiu. I tak mi się, cholera, spodobało to miejsce. Ba! Poczułem się na reszcie w domu. Tłumaczę to często cudowną mie-szanką zgiełku wielkiego miasta (doświadczenia war-szawskie) z urokiem i spokojem prowincji (studia w Karkonoszach), co dla człowieka dwudziestoparolet-niego jest jak znalazł. I ludzie! Ci cudowni, mili, po-mocni ludzie, którzy zatrzymają się, pokażą, wskażą, a często i zaprowadzą, słoika jak ja, do poszukiwane-go celu (mówią, że mit). Ludzie, którzy mimo swojej historii nie obfitującej w laury, nie mają kompleksów, nie są nastawieni wrogo, czy nawet obojętnie, którzy cenią tradycję, ale i różnorodność, których miasto jest obecnie tym najprężniej rozwijającym się w Pol-sce (mówią, że też mit, ale ja i tak wierzę).

Ale zameldowany nadal hen daleko. Najemca, nie właściciel. Przybysz, nietutejszy.

Jako dorywczy obserwator znam Wrocław od 8 lat. Jako mieszkaniec od czterech z kawałkiem. Nie-pojęte są zmiany, które widzę na przestrzeni tych lat. Dzieje się, jest coraz więcej projektów, akcji, imprez, kapitału, dialogu, wszystkiego tego, co potrzeba, aby

ludziom żyło się lepiej. Powiedzą młody, powiedzą idealista, ale moje pokolenie dopiero się uczy, co to znaczy aktywność społeczna, a moi rodzice wycho-wywali się w tym. Mnie już nauczyło, że obecnie jak w swoim interesie nie pójdziesz, to nikt nie będzie miał czasu, żeby cię szukać. Może oni po tym wszyst-kim stracili zaufanie, może nie mieli czasu na takie pierdoły, jak nowa ławka na podwórku, czy fakt, że kino przerobią na biedronkę. Ale ja tego potrzebu-ję i słyszę, że inni też, że wszyscy potrzebujemy żyć w ładnych domach z zielonymi podwórkami, gdzie nasze dzieci nie będą zmuszone biegać między prze-pełnionymi kubłami na śmieci. Że będzie co pokazać gościom, jak przyjadą. Że aby gdzieś wyjść nie trzeba będzie jechać na Rynek. To wszystko można zrobić. Razem. Wystarczy tylko chcieć. Ja pomogę. Mimo, że ostatni.

FELIETON

W maju i czerwcu na Karłowicach Fundacja Teatr Nie-Taki we współpracy z Gimnazjum nr 24 prowadzi warsztaty artystyczne dla mło-dzieży: teatralne, kuglarskie i muzyczne. Za-jęcia są częścią projektu Teatralne podwórko na Karłowicach.

W warsztatach muzycznych uczestniczą ucznio-wie klasy 1a. Podczas zajęć budują i ozdabiają własne instrumenty, a następnie uczą się na nich grać. Po-znają też zasady gry na bębnach. Zajęcia prowadzi animatorka i muzyk Marta Burek.

Na warsztatach teatralnych uczniowie klasy 1d poznają tajniki zawodu aktora, tworzą własne lal-ki i uczą się, jak je ożywiać. Będą też robić krótkie przedstawienie. Zajęcia prowadzą aktorzy: Marta Karmowska, Paulina Walednowska i Jerzy Górski.

W warsztatach kuglarskich udział biorą ucznio-wie klasy 2a. Uczą się żonglować, chodzić na szczud-łach i występować przed publicznością. Warsztaty prowadzi aktorka i reżyserka Marta Kuczyńska oraz członkowie platformy Nowego Cyrku Kejos.

Grają, żonglują, muzykują

Projekt „Teatr w podwórkach – laboratorium ESK Wrocław 2016” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zadanie jest współfinansowane ze środków otrzymanych z budżetu Województwa Dolnośląskiego.

Kurier Karłowickinakład: 100 egz.red. nacz. Melchior Gadułaskład: Marzena Gabrykwydawca: Fundacja Teatr Nie-Taki

Fundacja Teatr Nie-Takiul. Poleska 43/29 51-354 Wrocław

www.teatr-nie-taki.pl