DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr....

8
Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA-SENSACY/NEPOWIEŚCL ROK VII. Czwartek, dnia 9 czerwca 1938 r. Nr. 157 Pociągi do Kowna Warszawa, 8. 6. Tel, wl. Pociągi z wagonami do Kowna wyruszać bę dą z Warszawy o gody. 0.15, a z Wilna o 6.40 rano. Następny pociąg wyruszać będzie z Wilna o 19-ej. Bilet kolejowy do Kowna z Warszawy kosz tować będzie w klasie III-ej pociągu osobowego — 23 zł., w kl. Ii-ej ——— 34.50 i w k l I-ej — 47.85 zł. Eksplozja w prochowni LMiona, 8. 6. PAT. W prochowni Chelas nastąpił dziś wybuch w czasie manipulowania workami prochu. W wy buchu zginęły 4 kobiety, a jedna została ranna. enaścte oOar Wsfrząso)qcg proces w Belgii Liege, 8. 6. Tel. wt. Olbrzymie zainteresowanie Bu'dzi »prawa Marii-AIefcsandry Petitjean, wdo wy Becker, która przed tym była kraw cową i modystką, mieszkającą w Liege, 8 od 9 października 1936 r. w więzieniu. Proces jej rozpoczął się 7 czerwca w Liege, śledztwo w tej sensacyjnej spra wie toczyło się przez 17 miesięcy i wbrew poszlakom czy niezbitym dowodom, wdowa Becker wypiera się i to gwałtow nie narzucanych jej 11 morderstw, 4 usi łowań otrucia, kradzieży papierów war tościowych, pieniędzy i biżuterii. Osobliwa opiekunka chorych Ö okresie lat młodzieńczych truciciel- Ki nic nie wiadomo. Od czasu gdy wy szła za mąż za stolarza, który nabył tar tak od swych rodziców, prowadziła życie ciche i skromne, poza tym była dobrą go spodynią, a w jej mieszkaniu zawsze pa nowała wzorowa czystość. Zawsze też z wielką uprzejmością od nosiła się do klientów swego męża i, jak mówią, umiała zaskarbić sobie ogólną sympatię i zaufanie. W roku jednak 1934 w jej usposobie niu pękła jakaś struna. Zmieniała się z dnia na dzień, stawała się rozrzutną, wy chodziła z „przyjaciółmi“ — którzy naj częściej byli młodymi ludźmi, i codzien nie niemal wyelegantowana odwiedzała różne dancingi. _ W sześć miesięcy po tej przemianie, jej małżonek zmarł „oficjalnie“ na raka, lecz wielu sądzi, że powodem śmierci by ła choroba umyślnie spowodowana Odtąd wdowa Becker podczas 4 na stępnych lat prowadziła życie awantur nicze, przenosząc się z miejsca na miej sce i nie pracując już jako krawcowa bądź modystką, choć lubiła wydawać pie niądze W tym też właśnie okresie zaczęła się opiekować chorymi, szukać zażyłości ze starszymi, samotnymi kobietami, wdo wami jak i ona, które spotykała w róż nych okolicznościach i które z naturalnej potrzeby zwierzenia się przed kimś, po wierzały jej swe troski i nadzieje. Po znawszy w ten sposób środki utrzymania swej przyszłej ofiary, zaofiarowywała jej swą pomoc a często przeprowadzała się do niej. Wkrótce jednak każda z upatrzonych ofiar zapadała na zdrowiu, a ona stawała się jej „troskliwą“ opiekunką i, jak twier dzą świadkowie, była niezwykle cierpli wą i wyrozumiałą dla swych chorych. Akia Strasznemu procesowi belgijskiej tru- cicielki przed Sądem Przysięgłych miasta Liege przewodniczy radca Fettwels. Jak już wyżej wspomnieliśmy, śledz two trwało przez przeciąg siedemnastu miesięcy. Akta zawierają 1.800 dokumen tów, co razem stanowi cztery tomy po 450 kartek każdy. Trzy dni będzie trwało przesłuchiwa nie oskarżonej, jeden dzień zeznania p. Oskara Destexhe, sędziego śledczego i jeden dzień zeznania ekspertów. Sąd bę dzie zmuszony przesłuchać 600 świad ków. co potrwa około trzech tygodni, a przemówienia obrońców w sumie będą trwały co najmniej jeden tydzień. Adwokat generalny, p. Delwaide, któ ry występuje ze strony oskarżenia, bę dzie wspierany przez dziesięciu adwoka tów ze strony krewnych osób pomordo wanych: oskarżonej zaś będzie bronić dwóch adwokatów, pp. Henri ChevaHier i Paul Remy. Jedenaście zbrodni Okrutna wdowa Becker w latach 1933 do 1936 pozbawiła życia przy pomocy trucizny następujące osoby: 1) Marię Doupagne; 2) L. Beyera, swe go narzeczonego; 3) Julię Bossy; 4) Ka tarzynę Beeken; 5) Alinę Louis-Damout- te; 6) Marię Remacle-Martin; 7) Marię Evrard-Crulle; 8) Marię Stevard; 9) Ma rię Wlllems-Bulte; 10) Franciszkę Van Caulaert-Lange; 11) Marię Luxem-Weiss. Zabójcza opieka wdowy Becker nie zdołała pozbawić życia: Hugona Gichne- Z więzienia — na bal... Jak kaci sowieccy dręczą Schmidta Moskwa, 8. 6. Tel. wt. Wczoraj komisarz spraw zagranicz nych Litwinow wydał bal na cześć odje żdżającego z Moskwy ambasadora St. Zjednoczonych Davisa. Sensacją tego balu, w którym wzięli udział wszyscy przedstawiciele dyploma cji, było pojawienie się słynnego badacza Arktyki, prof. Ottona Schmidta. Litwinow ostentacyjnie oprowadzał go po swoich salonach i przedstawiał go ściom. Uczony był bardzo zażenowany i ma łomówny. Czy nie sprowadzono go na bal z więzienia?, nie udało się ustalić... wykryła bandę szpiegów Nowy Jork, 8. 6. PAT. Sąd federalny w dalszym ciągu śledztwa w sprawie wielkiej afery szpiegowskiej badał dziś 4 szeregowców armii amerykańskiej, stacjono wanych w koszarach pod N. Jorkiem. Zostało już ujawnione, źe tajemnicza blondynka, która zeznawała już kilka razy w ciągu śledztwa, a która ma być niezwykle ważnym świadkiem, jest wychowanką Hunter College i b. studentką uniwersytetu w Berlinie — Eleonor Boesme. „New York Sun“ donosi, że Eleonor Boesme na wiązała łączność z grupą szpiegów na pokładzie parowca niemieckiego w czasie podróży do SŁ Zjednoczonych. W ciągu dnia wczorajszego badano ponow nie rysownika odlewni żelaza „Bath Iron Works“ niejakiego Denelsona i Williama Drech- sena, dyrektora „North German Lloydu". Serdeczna mowa Piusa XI do pielgrzymów polskich Castel Gandolfo, 8. 6. PAT. Papież przyjął dziś 150 pielgrzymów polskich, przybyłych do Rzymu po reli kwie św. Andrzeja Boboli. Papież, zasiadłszy na tronie, przemó wił do pielgrzymów, wyrażając radość, że reprezentują oni wszystkie sfery spo łeczne Polski. Stwierdzając, że Polacy przybyli, aby prosić Papieża o cenny skarb, jakim są relikwie św. Andrzeja Boboli, Ojciec święty zaznaczył, że by łoby dlań wielką radością zatrzymać w Rzymie wśród innych skarbów i relikwie- szczątki świętego polskiego. Jednak Pa pież bardzo chętnie przychylił się <$o po bożnego życzenia Polaków, wiedząc, jak doniosłą będzie obecność okrytych chwa łą relikwij św. Andrzeja Boboli w Polsce. We wszystkich okolicznościach życio wych — powiedział Ojciec święty — po trzebny jest w pewnej mierze duch mę czeństwa, zarówno dla pokonania trud- ra, Marli Flohr-Vallee, Marii Bouille i A leksandry Lejeune-Blumlein. Anonimowy list Energiczne dochodzenia wszczęła po licja dopiero wówczas, gdy otrzymała anonimowy list donoszący o dwóch na głych zgonach w odstępach zaledwie kil kudniowych. Biżuteria i trucizna chwili, gdy aresztowano wdowę r, znaleziono przy niej cztery pier- .ie i flakon z trucizną, w trzech czwar tych opróżniony, który znajdował się w węzełku chusteczki do nosa. Jeden z pier ścieni rozpoznano jako własność wdowy WeissWej, gdyż były na nim wyryte jej inicjały. Posiadanie przy sobie flakonu z „dy- gitaliną“ zbrodniarka tłumaczyła tym, że od pewnego czasu cierpiała na serce i, że tę truciznę jako lekarstwo przepisał jej doktór Matray, który jednak nie może potwierdzić prawdziwości tego oświad czenia, gdyż od roku już nie żyje. Z drugiej strony oskarżona nie posia dała stałego mieszkania, lecz jak stwierdziła policja — jej rzeczy znajdo wały się w pewnej komórce, gdzie pod czas rewizji znaleziono pusty flakon z „dygitaliny'', ukryty w sprężynach fo telu, oraz bogatą kolekcję starej biżuterii, która się znajdowała w chusteczce do no sa. Zbrodniarka często udawała się do lombardu, gdzie składała biżuterię i inne przedmioty pochodzące prawdopodobnie od jej ofiar. ności wewnętrznych, jak i przezwycięże nia trudności zewnętrznych, dążących z różnych stron do osłabienia wiary chrze ścijańskiej! W szczególności Polska win na być zawsze godną swego starożytne go, okrytego chwałą, tytułu obrońcy chrześcijaństwa 1 dlatego Ojciec święty zawsze zalecał, aby Polska kontynuowa ła swe sławne tradycje. Przemówienie swe zakończył Ojciec święty, wyrażając ojcowskie życzenie dla Polski, zawsze mu bliskiej, którą — jak oświadczył — pragnąłby objąć ramiona mi. W końcu Pius XI udzielił Polsce i o- becnym Polakom błogosławieństwa apo stolskiego, po czym opuścił salę wśród gorących owacyj pielgrzymów. Sprzeniewierzenia inspektora Cygan na szkodę magistratu Katowic sięgają 40.000 zł. Katowice, 8. 6. (ag) Dochodzenia karne przeciwko in spektorowi' Magistratu miasta Katowic, Al fonsowi Cygankowi, obecnie zawieszonemu w urzędowaniu, są już na ukończeniu i pro kurator Sądu Okręgowego w Katowicach przystąpi w najbliższym czasie do napisa nia aktu oskarżenia. Dotychczasowe dochodzenia dały sensa cyjne rezultaty. Jak już na wstępie docho dzeń donosiliśmy, przeciwko Alfonsowi Cy gankowi wpłynęło doniesienie karne o sprze niewierzenie około 7.000 zł na szkodę Zwią zku Rezerwistów, gdzie był skarbnikiem. W toku tych dochodzeń wyszło na jaw, że Alfons Cyganek dopuścił się również sprze niewierzenia na szkodę Magistratu miasta Katowic. Pracował on przez kilka lat w Zak|)adzie Czyszczenia Miasta, gdzie podlegali mu wszyscy robotnicy miejscy. Do obowiązków Alfonsa Cyganka należało m. in. wlepianie znaczków ubezpieczeniowych do robotni czych kart kwitowych. Jak się okazało, Al fons Cyganek od wielu lat znaczków ubez pieczeniowych nie wlepiał, a pobierane na ten cel pieniądze sprzeniewierzał. Według obliczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Chorzowie Cyganek sprzeniewierzył z te go tytułu około 40.000 zł. Suma ta nie jest jeszcze ostateczna i najprawdopodobniej bę dzie wyższa, gdyż obliczenia w Zakładzie Ubezpieczeń nie zostały jeszcze ukończone. Całą tę sumę będzie musiał pokryć Magi- I strat miasta Katowic. Cyganek przebywa o- 1 becnie na wolności i znajduje się pod do zorem policyjnym. Jak dotychczas, suma przez niego sprzeniewierzona na szkodę Związu Rezerwistów i Magistratu katowic kiego przekracza kwotę 50.000 zł. W ostatniej rozprawie z oskarżenia pry watnego brata defraudanta, Alfreda Cygan ka, zostało udowodnione, że cała rodzina Cyganków należała do „Volksbundu“. Roz prawy przeciwko Alfonsowi Cygankowi na leży się spodziewać w ciągu lipca br. Jak poza tym się dowiadujemy, proku rator Sądu Okręgowego w Katowicach pro wadzi dochodzenia karne jeszcze przeciw ko innemu inspektorowi Magistratu miasta Katowic, któremu zarzuca się pobieranie łapówek. Dochodzenia te jeszcze trwają i dlatego szczegóły tej sprawy ze zrozumia łych względów trzymane są w tajemnicy.

Transcript of DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr....

Page 1: DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZEŚ WIATA-SENSACY/NEPO

Wydanie DCena egzemplarza 8 gr.

DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O W S Z Y S T K I M »

WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA-SENSACY/NE POWIEŚCL

ROK VII. Czwartek, dnia 9 czerwca 1938 r. Nr. 157

Pociągi do KownaWarszawa, 8. 6. Tel, wl.Pociągi z wagonami do Kowna wyruszać bę­

dą z Warszawy o gody. 0.15, a z Wilna o 6.40 rano.

Następny pociąg wyruszać będzie z Wilna o 19-ej.

Bilet kolejowy do Kowna z Warszawy kosz­tować będzie w klasie III-ej pociągu osobowego — 23 zł., w kl. Ii-ej ——— 34.50 i w k l I-ej — 47.85 zł.

Eksplozja w prochowniLMiona, 8. 6. PAT.W prochowni Chelas nastąpił dziś wybuch w

czasie manipulowania workami prochu. W wy­buchu zginęły 4 kobiety, a jedna została ranna.

enaścte oOarWsfrząso)qcg proces w Belgii

Liege, 8. 6. Tel. wt.Olbrzymie zainteresowanie Bu'dzi

»prawa Marii-AIefcsandry Petitjean, wdo­w y Becker, która przed tym była kraw­cową i modystką, mieszkającą w Liege, 8 od 9 października 1936 r. w więzieniu.

Proces jej rozpoczął się 7 czerwca w Liege, śledztwo w tej sensacyjnej spra­wie toczyło się przez 17 miesięcy i wbrew poszlakom czy niezbitym dowodom, wdowa Becker wypiera się i to gwałtow­nie narzucanych jej 11 morderstw, 4 usi­łowań otrucia, kradzieży papierów war­tościowych, pieniędzy i biżuterii.

Osobliwa opiekunka chorychÖ okresie lat młodzieńczych truciciel-

Ki nic nie wiadomo. Od czasu gdy w y­szła za mąż za stolarza, który nabył tar­tak od swych rodziców, prowadziła życie ciche i skromne, poza tym była dobrą go­spodynią, a w jej mieszkaniu zawsze pa­nowała wzorowa czystość.

Zawsze też z wielką uprzejmością od­nosiła się do klientów swego męża i, jak mówią, umiała zaskarbić sobie ogólną sympatię i zaufanie.

W roku jednak 1934 w jej usposobie­niu pękła jakaś struna. Zmieniała się z dnia na dzień, stawała się rozrzutną, w y­chodziła z „przyjaciółmi“ — którzy naj­częściej byli młodymi ludźmi, i codzien­nie niemal wyelegantowana odwiedzała różne dancingi.

_ W sześć miesięcy po tej przemianie, jej małżonek zmarł „oficjalnie“ na raka, lecz wielu sądzi, że powodem śmierci by­ła choroba umyślnie spowodowana

Odtąd wdowa Becker podczas 4 na­stępnych lat prowadziła życie awantur­nicze, przenosząc się z miejsca na miej­sce i nie pracując już jako krawcowa bądź modystką, choć lubiła wydaw ać pie­niądze

W tym też właśnie okresie zaczęła się opiekować chorymi, szukać zażyłości ze starszymi, samotnymi kobietami, wdo­wami jak i ona, które spotykała w róż­nych okolicznościach i które z naturalnej potrzeby zwierzenia się przed kimś, po­w ierzały jej swe troski i nadzieje. Po­znaw szy w ten sposób środki utrzymania swej przyszłej ofiary, zaofiarowywała jej swą pomoc a często przeprowadzała się do niej.

W krótce jednak każda z upatrzonych ofiar zapadała na zdrowiu, a ona stawała się jej „troskliwą“ opiekunką i, jak tw ier­dzą świadkowie, była niezwykle cierpli­w ą i wyrozumiałą dla swych chorych.

AkiaStrasznemu procesowi belgijskiej tru-

cicielki przed Sądem Przysięgłych miasta Liege przewodniczy radca Fettwels.

Jak już wyżej wspomnieliśmy, śledz­two trwało przez przeciąg siedemnastu miesięcy. Akta zawierają 1.800 dokumen­tów, co razem stanowi cztery tomy po 450 kartek każdy.

Trzy dni będzie trwało przesłuchiwa­nie oskarżonej, jeden dzień zeznania p. Oskara Destexhe, sędziego śledczego i jeden dzień zeznania ekspertów. Sąd bę­dzie zmuszony przesłuchać 600 świad­ków. co potrwa około trzech tygodni, a przemówienia obrońców w sumie będą trw ały co najmniej jeden tydzień.

Adwokat generalny, p. Delwaide, któ­ry występuje ze strony oskarżenia, bę­dzie wspierany przez dziesięciu adwoka­tów ze strony krewnych osób pomordo­w anych: oskarżonej zaś będzie bronić

dwóch adwokatów, pp. Henri ChevaHier i Paul Remy.

Jedenaście zbrodniOkrutna wdowa Becker w latach 1933

do 1936 pozbawiła życia przy pomocy trucizny następujące osoby:

1) Marię Doupagne; 2) L. Beyera, swe­

go narzeczonego; 3) Julię Bossy; 4) Ka­tarzynę Beeken; 5) Alinę Louis-Damout- te; 6) Marię Remacle-Martin; 7) Marię Evrard-Crulle; 8) Marię Stevard; 9) Ma­rię Wlllems-Bulte; 10) Franciszkę Van Caulaert-Lange; 11) Marię Luxem-Weiss.

Zabójcza opieka wdowy Becker nie zdołała pozbawić życia: Hugona Gichne-

Z więzienia — na bal...Jak kaci sowieccy dręczą Schmidta

Moskwa, 8. 6. Tel. wt.W czoraj komisarz spraw zagranicz­

nych Litwinow wydał bal na cześć odje­żdżającego z Moskwy ambasadora St. Zjednoczonych Davisa.

Sensacją tego balu, w którym wzięli udział wszyscy przedstawiciele dyploma­

cji, było pojawienie się słynnego badacza Arktyki, prof. Ottona Schmidta.

Litwinow ostentacyjnie oprowadzał go po swoich salonach i przedstawiał go­ściom.

Uczony był bardzo zażenowany i ma­łomówny. Czy nie sprowadzono go na bal z więzienia?, nie udało się ustalić...

wykryła bandę szpiegówNowy Jork, 8. 6. PAT.Sąd federalny w dalszym ciągu śledztwa w

sprawie wielkiej afery szpiegowskiej badał dziś 4 szeregowców armii amerykańskiej, stacjono­wanych w koszarach pod N. Jorkiem. Zostało już ujawnione, źe tajemnicza blondynka, która zeznawała już kilka razy w ciągu śledztwa, a która ma być niezwykle ważnym świadkiem, jest wychowanką Hunter College i b. studentką

uniwersytetu w Berlinie — Eleonor Boesme. „New York Sun“ donosi, że Eleonor Boesme na­wiązała łączność z grupą szpiegów na pokładzie parowca niemieckiego w czasie podróży do SŁ Zjednoczonych.

W ciągu dnia wczorajszego badano ponow­nie rysownika odlewni żelaza „Bath Iron Works“ niejakiego Denelsona i Williama Drech- sena, dyrektora „North German Lloydu".

Serdeczna mowa Piusa XIdo pielgrzymów polskich

Castel Gandolfo, 8. 6. PAT.Papież przyjął dziś 150 pielgrzymów

polskich, przybyłych do Rzymu po reli­kwie św. Andrzeja Boboli.

Papież, zasiadłszy na tronie, przemó­wił do pielgrzymów, wyrażając radość, że reprezentują oni wszystkie sfery spo­łeczne Polski. Stwierdzając, że Polacy przybyli, aby prosić Papieża o cenny skarb, jakim są relikwie św. Andrzeja Boboli, Ojciec święty zaznaczył, że by­

łoby dlań wielką radością zatrzymać w Rzymie wśród innych skarbów i relikwie- szczątki świętego polskiego. Jednak Pa­pież bardzo chętnie przychylił się <$o po­bożnego życzenia Polaków, wiedząc, jak doniosłą będzie obecność okrytych chwa­łą relikwij św. Andrzeja Boboli w Polsce.

We wszystkich okolicznościach życio­wych — powiedział Ojciec święty — po­trzebny jest w pewnej mierze duch mę­czeństwa, zarówno dla pokonania trud-

ra, Marli Flohr-Vallee, Marii Bouille i A leksandry Lejeune-Blumlein.

Anonimowy listEnergiczne dochodzenia wszczęła po­

licja dopiero wówczas, gdy otrzymała anonimowy list donoszący o dwóch na­głych zgonach w odstępach zaledwie kil­kudniowych.

Biżuteria i truciznachwili, gdy aresztowano wdowę

r, znaleziono przy niej cztery pier- .ie i flakon z trucizną, w trzech czwar­

tych opróżniony, który znajdował się w węzełku chusteczki do nosa. Jeden z pier­ścieni rozpoznano jako własność wdowy W eissW ej, gdyż były na nim w yryte jej inicjały.

Posiadanie przy sobie flakonu z „dy- gitaliną“ zbrodniarka tłumaczyła tym, że od pewnego czasu cierpiała na serce i, że tę truciznę jako lekarstwo przepisał jej doktór M atray, który jednak nie może potwierdzić prawdziwości tego oświad­czenia, gdyż od roku już nie żyje.

Z drugiej strony oskarżona nie posia­dała stałego mieszkania, lecz — jak stwierdziła policja — jej rzeczy znajdo­wały się w pewnej komórce, gdzie pod­czas rewizji znaleziono pusty flakon z „dygitaliny'', ukryty w sprężynach fo­telu, oraz bogatą kolekcję starej biżuterii, która się znajdowała w chusteczce do no­sa. Zbrodniarka często udawała się do lombardu, gdzie składała biżuterię i inne przedmioty pochodzące prawdopodobnie od jej ofiar.

ności wewnętrznych, jak i przezwycięże­nia trudności zewnętrznych, dążących z różnych stron do osłabienia wiary chrze­ścijańskiej! W szczególności Polska win­na być zawsze godną swego starożytne­go, okrytego chwałą, tytułu obrońcy chrześcijaństwa 1 dlatego Ojciec święty zawsze zalecał, aby Polska kontynuowa­ła swe sławne tradycje.

Przemówienie swe zakończył Ojciec święty, wyrażając ojcowskie życzenie dla Polski, zawsze mu bliskiej, którą — jak oświadczył — pragnąłby objąć ramiona­mi. W końcu Pius XI udzielił Polsce i o- becnym Polakom błogosławieństwa apo­stolskiego, po czym opuścił salę wśród gorących owacyj pielgrzymów.

Sprzeniewierzenia inspektora Cyganna szkodę magistratu Katowic sięgają 40.000 zł.

K a t o w i c e , 8. 6.(ag) Dochodzenia karne przeciwko in ­

spektorowi' M agistratu m iasta Katowic, Al­fonsowi Cygankowi, obecnie zawieszonem u w urzędow aniu, są już na ukończeniu i p ro ­k u ra to r Sądu Okręgowego w Katowicach przystąpi w najbliższym czasie do napisa­nia aktu oskarżenia.

Dotychczasowe dochodzenia dały sensa­cyjne rezultaty. Jak już na wstępie docho­dzeń donosiliśmy, przeciwko Alfonsowi Cy­gankowi wpłynęło doniesienie karne o sprze­niewierzenie około 7.000 zł na szkodę Zwią­zku Rezerwistów, gdzie był skarbnikiem . W toku tych dochodzeń wyszło na jaw, że Alfons Cyganek dopuścił się również sprze­niewierzenia na szkodę M agistratu m iasta Katowic.

P racow ał on przez kilka lat w Zak|)adzie Czyszczenia Miasta, gdzie podlegali mu wszyscy robotnicy miejscy. Do obowiązków Alfonsa Cyganka należało m. in. wlepianie znaczków ubezpieczeniowych do robotn i­czych k art kwitowych. Jak się okazało, Al­fons Cyganek od wielu lat znaczków ubez­pieczeniowych nie wlepiał, a pobierane na ten cel pieniądze sprzeniew ierzał. W edług obliczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Chorzowie Cyganek sprzeniew ierzył z te­go ty tu łu około 40.000 zł. Suma ta nie jest jeszcze ostateczna i najpraw dopodobniej bę­dzie wyższa, gdyż obliczenia w Zakładzie Ubezpieczeń nie zostały jeszcze ukończone. Całą tę sumę będzie m usiał pokryć Magi-

I s trat m iasta Katowic. Cyganek przebywa o- 1 becnie na wolności i znajdu je się pod do­

zorem policyjnym . Jak dotychczas, sum a przez niego sprzeniew ierzona na szkodę Związu Rezerwistów i M agistratu katow ic­kiego przekracza kwotę 50.000 zł.

W ostatniej rozpraw ie z oskarżenia p ry ­watnego brata defraudanta, Alfreda Cygan­ka, zostało udowodnione, że cała rodzina Cyganków należała do „V olksbundu“ . Roz­prawy przeciwko Alfonsowi Cygankowi na­leży się spodziewać w ciągu lipca br.

Jak poza tym się dow iadujem y, proku­ra to r Sądu Okręgowego w Katowicach p ro­wadzi dochodzenia k arn e jeszcze przeciw­ko innem u inspektorow i M agistratu m iasta Katowic, k tórem u zarzuca się pobieranie łapówek. Dochodzenia te jeszcze trw ają i dlatego szczegóły tej spraw y ze zrozum ia­łych względów trzym ane są w tajem nicy.

Page 2: DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZEŚ WIATA-SENSACY/NEPO

Str. 2 „ S I E D E M G R O S Z Y “ Nr. 157 — 9. 6. 1938 r.

Poseł Kund* złożył memoriałz żądaniami Niemców sudeckich

narodowościowego. W tym ostatnim wiska, albowiem projekt statutu nie został wypadku partia sudecko-niemiecka za- jej podany do wiadomości, ani też nie jest strzegą sobie zajęcie konkretnego stano- jej znany.

Czechosłowacja wprowadza

Praga, 8. 6. Tel. wł.Biuro prasowe partii Niemców sudec­

kich donosi, że poseł sudecki, Kundt do­ręczył premierowi Hodźy memorandum, zawierające żądania partii Niemców su­deckich, opierające się na ośmiu punktach karlsbadzkich, wysuniętych przez Konra­da Henleina.

W dołączonym liście poseł Kundt zwraca premierowi ponownie uwagę, że pewne oficjalne informacje i wywiady wywołują fałszywe wrażenie, jakoby sta­tut narodowościowy rządu miał być pod­stawą rozmów.

Kierownictwo partii sudecko-niemiec- kiej przed wszczęciem zasadniczych roz­mów musi wresycie zażądać wyjaśnienia, czy tak jak dotychczas propozycje partii sudecko-niemieckiej uważane są jako pod­stawa rozmów, lub czy też rząd uważa, jako podstawę rozmów projekt statutu

trzyletnią służbę wojskowąPraga, 8. 6. Tel. wł.„Lidove Noviny“ donoszą,

IMS* _____I.. *te miaro-

dajne czynniki uzgodniły już swe stano­wisko w sprawie zaprowadzenia trzylet­niej służby wojskowej.

Jak informują, zaprowadzenie przedłu­

żonej służby; wojskowej pomyślane jest jedynie na okres przejściowy i trzyletnia służba wojskowa będzie znowu zastąpio­na dwuletnią, o ile tylko sytuacja między­narodowa na to zezwoli.

Zarządzeniem o trzyletniej służbie woj­

skowej zostali również objęci w szyscy żołnierze, odbywający obecnie swą służ­bę wojskową. Rezerwiści, którzy zacią­gnięci zostali ostatnio do czynnej służby, pozostaną nadal pod bronią do 30 czerw­ca br.

Koszta tych zarządzeń wojskowych, pokryte zostaną częściowo z funduszów innych resortów, a częściowo z kredytów, które będzie mógł na ten cel zaciągnąć minister obrony narodowej. Na pokrycie tych kosztów specjalne w tym celu stw o­rzone konsorcjum przeprowadzi w kraju t. zw. zbiórkę wolnościową.

Jak słychać, kierownictwo tego kon­sorcjum obejmie dyrektor Banku Narodo­wego dr. Englis. Z kół urzędowych jed­nak w związku z tym donoszą, że spra­wa utworzenia takiego konsorcjum znaj­duje się obecnie w projekcie, jednak u- chwała w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

Firma §ctiichla esteto germaniamiW Csechosłowocłl

Zelwerowicz dyrektorem Teatru NarodowegoW a r s z a w a , 8. 6. Tel. wł.Na dyrektora Teatru Narodowego powo­

łany został w dniu dzisiejszym znakomity artysta Aleksander Zelwerowicz.

Praga, 8. 6. Teł. wł.Miasteczko Ustni nad Łabą jest jednym

z ośrodków niemieckiego przem ysłu, który finansuje akcję Henleina. W Ustni znajdują się fabryki firm y „Schicht“, „Zeiche“ i „Biirschmidt“ oraz fabryka kosmetyków „Nivea“. W położonym w pobliżu Krasnym Brzegu znajdu je się fabryka likierów En-

gelm ana, k tó ra uzupełnia ten bastion n iem ­czyzny. W szystkie te firmy to ośrodki ru­chu henleinowskiego, ośrodki przede wszyst­kim finansowe.

W czasie ostatn iej koncentracji w ojsk na pograniczu przybył do U stni specjalny pociąg z żandarm erią i wojskiem , przezna­czony do obsadzenia terenów fabrycznych.

msas,

Adwokat na ławie oskarżonychDwaj oszuści szantażowali go

Warszawa, 8. 6. Tel. wł.Sąd Okręgowy w Warszawie przystąpił do

rozpatrywania sprawy ad w. Wiesława Bykow­skiego.

Adw. Bykowski przywłaszczył sobie depo­zyty klientowskie i dopuścił się nadużyć na su­mę około 49.000 zł. Adwokat cieszący się naj­lepszą opinią, popadł w kolizję z kodeksem karnym przez kryminalistę Tabaczkiewicza w okresie, gdy popadł w trudności pieniężne.

Nastręczyły się one w związku ze sprawą dóbr księcia Leopolda pruskiego, który powie­rzył adw. Bykowskiemu prowadzenie procesów przeciw Skarbowi Państwa W Najwyższym Try-

ny Tabaczkiewicza łańcuch zwykłych oszustw.Adw. Bykowski akceptował we wszystkim

postępowanie Tabaczkiewicza i jego wspólnika Zylbersteina, chcąc odwlec chwilę katastrofy.

Przyznając się do winy adw. Bykowski po­daje, że ostatni okres jego pobytu na wolności był torturą. Oskarżony, czując swą zgubę, po­padł w stan graniczący z chorobą nerwową.

Świadkowie podają w swych zeznaniach, ii odnosili wrażenie jakby adw. Bykowski bał się Tabaczkiewicza.

Tabaczkiewicz i Zylberstein do winy się nie przyznają, zwalając całą odpowiedzialność na usidlanego przez nich adwokata.

Proces potrwa około dwóch tygodni.

Niemcy sięgajądo Gdańsk I Sudety

Paryż, 8. 6. Tel. wł.bunale Administracyjnym i w sądach. Na pg*».,.,.,..,Sensacjąrkół politycznych je s t ,czet honorarium ks. Leopold wpłacił adw. By­kowskiemu 37.000 zł.

Nim adwokat zdołał sprawę przeprowadzić, ks. Leopold zmarł, a jego spadkobiercy ode­brali adw. Bykowskiemu pełnomocnictwo, uwa­żał więc za swój obowiązek na żądanie zwró­cić pobraną sumę. Pieniądze jednak częściowo zużył. Zaciągnął pożyczkę, ale popadł w ręce lichwiarzy.

W ciężkim dla adw. Bykowskiego okresie zjawił się u niego Koman Polikarp Tabaczkie­wicz, wielokrotnie karany za oszustwa i powie­rzył opracowanie statutu spółdzielni „W artom“. Spółdzielnia miała zajmować się eksploatacją linii autobusowej Warszawa — Tomaszów i stąd jej nazwa. W następstwie adw. Bykowski został radcą „W artomu“.

Interesy jednak prowadzone przez „W ar­tom“ nie miały nic wspólnego z autobusami. Na kilkudziesięciu stronach aktu oskarżenia opisa­no „transakcje“ spółdzielni, stanowiące ze stro-

artykuł „Epoque“, omawiający Gdańsku, w związku ze zbliżającym się obcho­dem 5-lecia „zwycięstwa“ hitlerowców w w. mieście. Autor artykułu, Donnadie, konstatuje mrówczą pracę hitleryzmu w kierunku likwi­dacji wpływów Ligi Narodów oraz praw Polski.

Identyczny proces przewiduje publicysta

francuski w Czechosłowacji, o ile Niemcom su-wczorajszy deekitn pozostawi-się tam wolną rękę Sudetysytuację w staną się wówczas po pewnym czasie kultural­

nie i administracyjnie częścią Trzeciej Rzeszy.W zakończeniu autor artykułu twierdzi, iż

w związku z obchodami 20 bm. w Gdańsku — istnieje tam zamiar zmiany konstytucji 1 or­dynacji wvhorczei w duchu totalnym

Zjazd Z. N P. w WarszawieP. Drzewieski ustąpił

Gen. Haller w PrzemyśluPrzemyśl, 8. 6. Tel. wi.W drugi dzień (Zielonych Świąt odbyło

się w Przemyślu poświęcenie sztandaru tamtejszej placówki Związku Hallerczy­ków w obecności gen. Hallera.

Warszawa, 8. 6. Tel. wł.Dnia 5 bm. odbył się w Warszawie walny

zjazd sprawozdawczy sekcji szkolnictwa śred­niego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Naj­istotniejszym punktem zjazdu były wybory no­wych władz sekcji. W ZNP zaczynają się inne czasy, bowiem coraz któraś z osób, o których w ostatnich czasach głośno było w całej Polsce, odchodzi — i to nie z własnej woli. Po prostu ogół nauczycielstwa zaczyna rozumieć, że sto­sunki muszą ulec całkowitym zmianom.

Taki też jest wynik wyborów nowych władz sekcji szkolnictwa średniego, której dotychcza­sowy przewodniczący, głośny z wielu- spraw

ZNP., p. Bernard Mandelbaum - Drzewieski u- sląpil z zajmowanego stanowiska. Funkcję kie­rownika tej sekcji sprawował przez lat 10 i tym razem nie wybrano go na to stanowisko, co jest niezmiernie charakterystyczne.

Ustępujący prezes lansował kandydaturę p. Dworakowskiego, która jednak upadła. Nato­miast olbrzymią większością głosów na kierow­nika sekcji powołano dyr. Teofila Wojeńsklego. Na wiceprezesów wybrano pp. R. Kucińskiego i Holendra, skarbnikiem została p. W. Dutkie- wiczowa, sekretarzem p. F. Świszcz. Prócz tego wybrano 12 członków zarządu sekcji.

Piorunutocy atak generała Francona front pod Castellon

Madryt, 8. 6. PAT.Radio National donosi z frontu madryckie­

go, że wojska gen. Franco podjęły wielką ofen­sywę na froncie Castellon. Na odcinku Alboca- cer we wczesnych godzinach rannych wojska gen. Franco posunęły się o 8 km. w głąb linii rządowych. Na odcinku środkowym frontu woj­ska gen. Franco posuwają się szybko w kierun­ku wsi Adzaneta.

Położenie wojskS a r a g o s s a , 8. 6. PAT.Agencja Havasa donosi: W czoraj w p ó ź ­

n ych godzinach popołudniowych w ojska pow stańcze znajdowały się w odległości 18 k m na południe od Ałbocacer i 25 km od Castellon. W ojska rządowe stawiały bardziej zacię ty opór na pra w ym skrzydle frontu, lecz i tam zostały zmuszone do opuszcze­nia w ażn ych strategicznych p ozycy j w po­bliżu drogi Teruel-Sagonte. W chwili za­padnięcia nocy operacje trwały.

S a l a m a n k a , 8. 6. PAT.Oficjalny kom unikat powstańców kw a­

tery głównej:

O fensywa pow stańcza na froncie Terue- lu trwa. W ciągu dnia wczorajszego zdoby­liśmy wyniosłość Fuentesila oraz łańcuch górski, położony od niej na południe, bio­rąc do niewoli 140 żołnierzy rządowych. Na froncie Castellon poczynili powstańcy zna­czne postępy w kierunku południowym, przekraczając rzekę Rambla Muleon i nie­cąc popłoch wśród zajm ujących jej prawy brzeg wojsk rządowych. Na froncie tym za­jęli powstańcy Casa dei Curato oraz wynio­słości do panującej nad wsią Adzanetą. Za­jęte tam zostały również miejscowości No- gueluella, Loma del Esperar, M aria de Put de la Riva, Chodos i Benafigos.

Bombardowania w HiszpaniiBarcelona, 8. 6. Tel. wi.Dziś rano powstańcy dokonali bom­

bardowania miasta. 40 osób zostało zabi­tych, 60 rannych. 30 domów zburzono do­szczętnie.

Walencja, 8; 6. Tel. wł.Pięć samolotów powstańczych usiło­

wało bombardować dziś znowu Alicante, jednak w krótkim czasie artylerią prze­ciwlotnicza zdołała odpędzić je od miasta.

Samoloty skierowały się ku miejsco­wości Joyosa, którą bombardowały, wy­rządzając znaczne szkody.

Można zwiedzać HiszpanięBurgos, 8. 6. PAT.Minister spraw wewnętrznych rządu

powstańczego oświadczył reprezentan­tom prasy zagranicznej, że począwszy od 1 lipca br. udostępnione będzie turystom cudzoziemskim zwiedzanie w Hiszpanii pól bitew.

Zarządzenie to ma na celu zapoznanie cudzoziemców z dokonanym przez po­wstańców dziełem odbudowy kraju oraz danie im możności przekonania się, jak barbarzyńskie spustoszenia poczyniły wojska rządowe-

Przy tej okazji żandarmeria przeprowadził» rewizję, w czasie której znaleziono broń. Szczególnie duże zapasy broni ukryte były w fabryce Engelmana.

Firma „Schiebt“ wydała 8 miln. koron na umundurowanie i uzbrojenie „ordne- rowców“, czyli bojówkarzy Henleina. Poza tym do dyspozycji „ordnerow ców “ są w każdej chwili au ta Schichta, k tó re znacznie u ła tw iają m obilizację i przerzucanie z miej* sca na miejsce bojów ek henleinow skicłu „Schicht“ założył w łasnym kosztem olbrzy« mie reklam y neonow e S. d. P. we wszyst­kich okolicznych wioskach.

„Schicht“ ma zresztą za sobą dłuższą antyczeską tradycję. Podobnie,, jak w in­nych k ra jach słow iańskich, firma ta była zawsze ultra germańską placówką, zaś poi w ojnie stała się schroniskiem dla b. wyż­szych oficerów austriackich, k tórzy po roz- padnięciu się państw a nie m ieli co z sobą robić. W ielu z nich z gen. H am m erschm id- tem zostało zaangażow anych na stanow iska dyrek torsk ie do Schichta.

Potem , gdy firm a oddała się do dyspozy­cji hitlerow ców , polecono jej podtrzymywa­nie irredenty Czechosłowacji. Tłuszcze ja ­dalne. „CeCes“, „V itello“ i „V isan“, pasta' dci zębów „Odol“ i „K alodont“, kosm etyki „E lida“ i „M erćtir“, świece „Apolló", "mydła „Schąponia" i „z Je len iem “ w k ra ju n a j­bardziej zagrożonym germ ańskim im peria­lizmem poświęcała firm a „S chicht“ na p ro ­pagandę w ojującej niem czyzny. Obecnie w Czechosłowacji rozpoczęto bojkot wyrobów „Schichta“. D etaliści zw racają otrzym yw a­ne przesyłki, kupujący żądają w sklepach' wyrobów innych firm . Nie jest to je d n ak łatw e do przeprow adzenia, gdyż w yroby „S chich ta" ze względu na w ielką ilość nazw, trudne są do odróżnienia od innych, zw ła­szcza, że na etykietach nie podaje się w ła­ściwej firm y, lecz zaopatru je się je w nap i­sy: „W yrób czechosłow acki". W ten spo­sób w prow adza się w błąd klientelę.

Gdy rząd na podstaw ie ustaw y o ry n k u pracy żądał za trudn ian ia Czechów, firm a „Schicht“ stosowała doskonały sposób od­straszający pracow ników innej narodow o­ści niż niem iecka. Zgłaszający się kandy ­daci poddaw ani byli niezw ykle ostrem u egzaminowi, następnie zaś otrzym yw ali śmiesznie niskie pensje i jak najbardzie j p rzykrą pracę, tak, że po pewnym czasie sami rezygnowali z pracy. Tych, k tórzy w ytrzym yw ali tę próbę, przenoszono do centrali handlow ej w Pradze, gdzie ich zw alniano jako nienadających się. N atural­nie m etodę tę stosowano tylko do Czechów, Niemcy bowiem, k tórzy zgłaszali się, za­opatrzeni w legitym ację H enleina lub h itle­rowską, są przyjm ow ani z otw artym i ra ­m ionam i.

Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że firm a „Schicht“ płaciła to wszystko z w łas­nej kieszeni. W szystkie wydatki zostały jej z nawiązką zwrócone przez skarb Trzeciej Kzeszy, co dowodzi, że sprytna firma na Idei też umie zrobić interes.

Uzupełniająca służba wojskowa

Warszawa, 8. 6. Tel. wł.Z dniem dzisiejszym wchodzi w życie roz­

porządzenie ministra Spraw Wojskowych o uzupełniającej służbie wojskowej. Obowiązani są do niej oficerowie, podoficerowie i szerego­wi rezerwy i pospolitego ruszenia oraz wszyscy mężczyźni w wieku poborowym od dnia reje­stracji w P. K. U., dalej ochotnicy kat. A., ponadkontyngentowi i zaliczeni do służby w pospolitym ruszeniu, wreszcie podoficerowie i szeregowi stale urlopowani.

Uzupełniająca służba wojskowa polega na odbywaniu ćwiczeń dwojakiego rodzaju. Dla tych, którzy nie odbyli zasadniczej służby woj­skowej, będą to ćwiczenia przygotowawcze, dla tych zaś, którzy normalną służbę mają poza sobą, będą organizowane ćwiczenia t. zw. do- skonalające.

Page 3: DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZEŚ WIATA-SENSACY/NEPO

Nr. 157 — 9 6. 19.V „ S I E D E M G R O S Z Y "

CzwartekDziś: Felicjana en9 Jutro: MałgorzatyWschód słońca: g. 3 m. 38

Czerwca1938.

Zachód słońca: g. 20 m. 19Długość dnia: g. 16 m. 41

Awanturnicy z Gniazdowa groziliSośniczanom zniszczeniem osady

Z e Ś lą s k aR edakc ja i A d m in is trac ja : K a to ­

wice, ul. Sobieskiego 11. T el. 349-81.

A REPERTUAR TEATRU IM. STAN. WY­SPIAŃSKIEGO W KATOWICACH:

Piątek: g. 19 „Musisz być moją", dla bezrobotnych.Sobota: g. 19,30 „Musisz być moją" dla Zw. Naucz.

Polskiego.Niedziela: g. 15.30 „Musisz być moją" dla ZZZ.A REPERTUAR TEATRU KATOWICKIEGO

NA PROWINCJI:CHORZÓW: 9 bm. g. 20 „Musisz być moją" dla Skar-

bolermu.SOSNOWIEC: niedziela 12 bm. g. 20 „Musisz być

moją".SIEMIANOWICE: poniedz., 13 bm., g. 19 „Musisz być

Baoją" dla bezrob.BIELSZOWICE: wtorek 14 bm. g. 20 „Musisz być

moją".CIESZYN: środa 15 bm. g. 20 „Musisz być moją".WISŁA: czwartek 16 bm. g. 20 „Musisz być moją". A REPERTUAR TEATRU MIEJSKIEGO

DOMU LUDOWEGO W CHORZOWIE.Czwartek, 9 czerwca br., o godz. 20- tej „Musisz być

moją“— przedstawienie dla Skarbofermu.REPERTUAR KIN SLASKICH:

KATOWICE. Capitol: Pensjonarka. Casino: Orient express. Colosseum: Robert i Bertrand. Stylowy: Mane­wry huzarskie. Union: Paramatta.

KATOWICE BOGUCICE. Atlantic: 1) Walka e złote pola. 2) Cisi.

ZAŁĘŻE: Raj: 1) Władca. 2) Bohaterowie morza.KATOWICE-DĄB. Dębina: 1) Shirley Tempie. 8) W

zamieci żelaza i ognia.ŚWIĘTOCHŁOWICE. Apollo: 1) Kawiarnia na grani­

cy. 2) Serce i perły. Colosseum: 1) Jej największy błąd. 2) Kadeci marynarki.

CHORZÓW. Apollo: 1) Tajny wywiad. 2) Zdobyw­ca serc. Colosseum: 1) Książę X. 2) Linia Maginota. Del­ta: 1) Prater. 2) Atak oświcie. Roxy: 1) Arena życia. 2) Więzy miłości. Rialto: 1) Żona czy sekretarka. 2) U- cieczka Tarzana.

WIELKIE HAJDUKI. Śląskie: Królowa Wiktoria ' Droga w nieznane.

SIEMIANOWICE. Kameralne: Chłopcy z Tyrolu. Apol In: Tańczący pirat i Żółty pył.

SZOPIENICE. Colosseum: Strzelec z Bengali (Shirley Temple). Hel: Cienie Paryża i Lekkoduch. Bałtyk: 1) Po­tępieniec. 2) Mistrzowie głupoty.

MYSŁOWICE. Odeon: Zemsta Tarzana. Helios: Pło­mienne sęyca. Adria: Błękitna załoga I dodatek.

CIIROPACZÓW. Śląsk: Korsarze z Franciszką Gall.ŁAGIEWNIKI. Raj: Gdy kwitną bzy 1 Mąi * ogło­

szenia.RUDA SL. Bałtyk: .1) Borneo. 2) Oddział śmiałych.

Piast: Kobiety nad przepaścią i Groźny Bill.RYBNIK. Apollo: 1) Arena życia. 2) Kłopoty malej

pani. Helios: 1) Małżeństwo z miłości. 2) Strzał w nocy.PIEKARY ŚL. Apollo: 1) Świecznik królewski. 2)

Sprzedawca traktorów. Uciecha: 1) Tylko ty. 2) Jedna na milion.

WODZISŁAW. Sionce: Dzisiejsze czasy (Charlie Cha­plin).

LIPINY. Colosseum: 1) Za cudze winy. 2) Lot stra­ceńców. Casino: 1) Port Artura. 2) Kiedy jesteś żako chana.

NOWA WIEŚ. Słońce: 1) Gasparanna. 2) Klub ko­biet. Sienkiewicz: 1) Borneo. 2) Tajemnica samotnego domu. Piast: 1) Dla kobiety. 2) Żółty pirat.

NOWY BYTOM. Patria: 1) Kurier carski. 2) Wesoły włóczęga.

KOCHŁOW1CE. Bajka: Ostrożnie z miłością ora> nadprogram.

PIOTROWICE. Piast: 1) Ostatni pociąg z oblężone­go miasta. 2) Zamaskowany jeździec — Ken Maynard".

ORZEGÓW. Światowid: 1) Szczęśliwa trzynastka2) Oskarżona.

KNURÓW. Wanda: 1) Książę X. 2) Darmozjad.RADZIONKÓW. Casino: zamknięte na sezon letni.PAWŁÓW. Eden: zamknięte.RYDUŁTOWY. Polonia: 1) Gwiaździsta eskadra. 2)

Taniec szczęścia i rozpaczy.JANÓW ŚL. Słońce: 1) W zamieci ognia i żelaza.

2) Matura.BIELSZOWICE. Śląskie: Burgtheater i Więzień kró­

lewski.LUBLINIEC. Apollo: Sam na sam.TARNOWSKIE GÓRY. Światowid: Pani Walewska.MIKOŁÓW. Adria: 1) Sherlock Holmes i dr. Wat­

son. 2) Pat i Patachon jako bezdomni.BIERTUŁTOWY. Helios: 1) Piętro wyżej. 2) Walka

e złote pola.RADIO

Czwartek, 9 czerwca 1938 r.

Katowice. 5.15 Płyty. 6.20 Muzyka z płyt. 6.45 Gim­nastyka. 7.00 Dziennik poranny. 7,15 Muzyka poranna. *.00 Audycja dla szkól. 11.00 Audycja dla poborowych11.15 Muzyka po Chopinie. 11.40 Z symfonii: na orkiestrę I fortepian. 12.03 Audycja południowa. 13.50 Wiadomość: bieżące. 14.00 Transmisja z Krakowa. 15.10 Giełda zbożo­wa i towarowa w Katowicach. 15.15 Pogadanka dla dzie­ci. 15.30 Szkic literacki. 15.45 Wiadomości gospodarcze16.00 Zespól harmonistów i „Czwórka Radiowa". 16.45 „Wakacje rodziny" - pogadanka. 17.00 Pogadanka spor­towa. 17.10 Koncert solistów. 17.50 Wiadomości rolnicze. 17.55 Program na jutro. 18.10 Ludwik Beethoven: 15-cie wariacji i fuga na temat Symfonii Heroicznej op. 35. — 18.30 Oryginalny Teatr Wyobraźni. 18.55 Arie i pieśni.19.15 Pogadanka aktualna. 19.25 Koncert rozrywkowy. 20.45 Dziennik wieczorny. 20.55 Pogadanka aktualna. -21.00 Aktualne sprawy gospodarcze w rolnictwie. 21.10 Piosenki dawnych czasów. 21.50 Wiadomości sportowe.22.00 Wiadomości sportowe. 22.05 Audycja słowno- mu­zyczna. 23.00 Ostatnie wiadomości dziennika wi**»»-ne­go, komunikat meteorologiczny.

Nasz korespondent lubliniecki donosi: dowa, pow. Zawiercie, a m ianowicie: Cze- Do cichej osady Sośnicy, w pow. lubliniec- sław i Szczepan Słotowie, Antoni Waś, Leon kim, przybyli nieproszeni „goście“ z Gniaz- Nowara, oraz niejacy Huras i Woicicki,

Uroczystość I Komunii św. w Załęskiej Hałdzie. W pierwszym rzędzie siedzą pp.: Karol Lo­renc — wlcepr. Rady Rodz., Stefan Dubiel — kier. szkoły, ks. prałat Kubls, Anna Friedlówna,

nauczycielka, Franciszek Lipka — nauczyciel 1 Wiktor Faikus, prezes Rady Rodz.

Zakończenie strajkuna kop. „Dąbrówka Śląska“

W dniu 7 bm. o godz. 22-giej zakończył się trwający od pięciu dni strajk okupacyj­ny na kopalni „Dąbrówka Śląska“ w Małej Dąbrówce, koło Szopienic.

Jak inform ują, kom isja arbitrażow a u- staliła wysokość jednorazow ego odszkodo­wania dla zwolnionego z pracy b. przewod­

niczącego Rady Zakładowej Joachim a Ja­nusza.

Robotnicy zgodzili się na te w arunki i postanowili s tra jk zakończyć. W podzie­miach od pięciu dni znajdow ało się 50 ro­botników, 9-ciu zaś wskutek zasłabnięcia opuściło podziemia i wyjechało na powierz­chnię.

f t Na ulicy, w domu, w kinie, 7X J j Myśli każdy o PINGWINIE. (¾

7-lelnie dzicctto spowodowałokatastrefą motocyklową

Plagą silnie rozwiniętego na Śląsku ruchu motorowego są biegające bez na­dzoru dzieci, które nie tylko same padają ofiarą wypadków, ale także powodują katastrofy komunikacyjne. Charaktery­styczny taki wypadek wydarzył się 7-go bm. w Bykowinie. Jadący z Pawłowa przez Bykowinę motocyklem Paweł Ful czyk z Pawłowa, przy wymijaniu fur­manki Franciszka Pokory z Bykowiny, potrącił kierownicą przelatującą przez u-

K a t o w i c e p o w ia t(K) POSIEDZENIE RADY MIEJSKIEJ W

MYSŁOWICACH. W czwartek, 9 bm. o godz 17-tej, odbędzie się w Mysłowicach publiczne posiedzenie rady miejskiej. Na porządkudziennym posiedzenia są m. inn. sprawozdanie rachunkowe, bilans strat i zysków KKO m. My­słowic, zmiana linij regulacyjnych terenów obok centralnej targowicy, wydanie skryptów dłużnych MKKO w Chorzowie i Katowicach na łączną sumę 280 tysięcy złotych i inn. Razem jest do rozpatrzenia 9 spraw.

(Ii) BACZNOŚĆ POWSTAŃCY WIELKOPOLSCY! Po tragicznym wypadku przy pracy, zmarł w szpitalu oo. Bonifratrów w Bogucicach w dniu 4 czerwca br. członek naszego Stowarzy­szenia, b. bojownik o wolność Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, ś. p. Maksymilian Jaroński. Pogrzeb tragicznie zmarłego odbędzie się w dniu 9 bm. o godz. 17-tej na cmentarz oo. Bo­nifratrów w Bogucicach. O udział w pogrzebie uprasza się wszystkich członków.

licę 7-letnią Hildegardę Bączkównę z By­kowiny. Kierowca spostrzegł ją w ostat­niej chwili, wpadł na tor tramwajowy i wywrócił się. Dziewczynka doznała lżej­szych obrażeń nogi, również i jadący wraz z Kulczykiem posterunkowy policji odniósł niegroźne obrażenia, natomiast sam kierowca doznał ogólnych ciężkich okaleczeń, wobec czego musiano go prze wieźć go do szpitala w Nowej Wsi.

ziemiach doznał zmiażdżenia ręki robotnik Kasper Witański. — Na terenie cegielni huty „Piłsudski“ w Chorzowie podczas wylewania płynnego żużlu z kadzi doznał ciężkich popa rzeń nóg robotnik Franke.

Ch) STRAŻ GRANICZNA obwodu chorzow skiego w m. maju br. przytrzymała 203 prze mytników, którym odebrała przemycone towa ry wartości około 35.000 zł. Ukrócone cło Skar bu Państwa wynosi ponad 100.000 zł.

C h o r z ó w(Ch) WYPADEK NA KOP. KAROL. W pod­

ziemiach kop. „Karol" w Orzegowie wydarzył się we wtorek wieczorem nieszczęśliwy wypa­dek przy pracy. Skutkiem tąpnięcia oberwały się ze stropu filara masy węgla, które przysy­pały górnika Ryszarda Bajera z Orzegowa. Nie­szczęśliwy doznał szeregu obrażeń wewnętrz­nych. Przewieziono go do szpitala Spółki Bra ckiej w Chorzowie.

(Ch) NA KOPALNI „WANDA LECH" w Nowej Wsi przy pracy koło maszyny w pod-

którzy po spożyciu większej ilości alkoholu wszczęli na wsi piekielną awanturę.

A w anturnicy, wobec k tórych mieszkańcy wioski byli bezsilni, pow yryw ali sztachety z płotów i rzucili się na spokojnych oby­wateli, w ybijając w wielu dom ach szyby. Nie oszczędzili oni naw et skrzynki poczto­wej, k tó rą zniszczyli. Zagrozili oni poza tym mieszkańcom, że zdemolują całą osadę.

Świadek niesłychanego zajścia, drogo- m istrz M arian Walutek ze Sośnicy, wy­strzelił dw ukrotnie do napastników z rew ol­weru, ran iąc Czesława Słotę w nogę, a An­toniego Wasia w rękę. Po zlikwidowaniu aw antury sprawę skierowano do prokura­tora celem ukarania aw anturników .

D O K Ą P IE L I I M Y C IA polecam y arom atyczne „m ydło K O Ł Ł O N T A Y “ k tó re dzięki swej łagodności i silnej pianie zastępu je drogie m ydła toale­towe.

R y b n i k(R) ZJAZD ŚPIEWAKÓW OKRĘGU WO­

DZISŁAWSKIEGO odbędzie się w niedzielę 12 bm.

(R) POŻAR. W dniu 7 bm. rano wybuchł pożar w stodole Jana Hałacza w Ż or„h . O- gień zniszczył budynki gospodarcze, wyiządza- jąc szkody na 1500 zł.

P s z c z y n a(P) WYJAŚNIENIE. W związku z naszą

notatką pt. „Kradł rowery“, wyjaśniamy, że przytrzymany przez policję 19-letni Alojzy Szweda ze Zgonią jest synem Józefa Sswedy i nie ma nic wspólnego z poważnym obywatelem tej gminy, Alojzym Szwedą.

Przykra nauczka(W) Na ławie oskarżonych Sądu Ape­

lacyjnego w Katowicach zasiadł w dniu & bm. A rtur Steif z Cieszyna, oskarżony o to, że w dniu 28 grudnia uh. r. w Cieszynie usiłował wymycić z Polski do Czechosło-

Za spokój duszy śp. SurówczynyW piątek 10 bm., jako w drugą rocz­

nicę zgonu śp. Emilii Surówczyny, odbę­dzie się w kościele garnizonowym w Ka­towicach o godz. 8,40 msza żałobna na intencję Zmarłej.

Bony wartościowe dla naszych Czytelników

SIEMIANOWICE ŚL.Sklep kolonialny I delikatesów:1) Bertold Sidło, ul. ks. Damrota 5.

WIELKIE HAJDUKISklepy kolonialne 1 spożywcze:1) J. Bańczyk (wt. Józef Broda), ul. Pilsudsikego 91.Sklepy eukrów, owoców I delikatesów:J. Bańczyk, ul. Piłsudskiego 9.Drogerie I perfumerie:1) Goidol (wl. M. Bal ton), ul. Piłsudskiego 25.Sklepy galanteryjne:1) W. Strzelczyk, ul. Piłsudskiego 37.

TARNOWSKIE GÓRYSklepy kolonialne i spożywcze:1) M. Święty, ul. Strzelecka. 2) T. Piontek, ul. Na-

kielska 5.Sklepy cukrów, owoców i delikatesów:1) Adam Mrozek, ul. Dworcowa 2.

Przewiezienie mordercy do ilawlezaZasądzony na dożywotnie więzienie

zabójca kierownika elektrowni św. Jerze­go kop. „Qiesche“ w Janowie, śp. inż. Mi­chała Skrzywana, technik Edward Kopf, skazany na dożywotnie więzienie, został na mocy decyzji władz więziennych w y­wieziony dla odbycia kary do ciężkiego więzienia w Rawiczu.

Pierwsza ofiara kąpieliDnia 7 bm. wieczorem utonął w stawie

w pobliżu szybu „Paw ła“ w Kochłowicacłi 13-letni uczeń szkolny, Alfons Stodółka z W ielkich Hajduków (Paderewskiego 3). Chłopiec chciał się w ykąpać po upalnym dniu i, nie um iejąc dobrze pływać, począł tonąć. Nim zdążono pośpieszyć m u na ra tu ­nek, chłopczyk doznał porażenia serca i u- tonął. Zwłoki jego wydobyto po dłuższym poszukiwaniu.

Zatrucie 40 osób mięsemW dniach 5, 6 i 7 bm. zachorowało w

gminach Czernica i Rydułtowy około 40 osób, po spożyciu mięsa wołowego, zaku­pionego w składzie rzeźnika G. w Rydułto­wach, który mięso to nabył od rzeźnika B. t Łysek.

Stan kilku osób jest dość poważny, a 10-letnia M atylda Małkówna została odwie­ziona do lecznicy Spółki Brackiej w Ryduł­towach. Pozostałym chorym udzielono p ier­wszej pomocy, a na miejsce wypadku wy­jechał lekarz w eterynarii, celem zbadania przyczyn zachorowania tylu ludzi.

Stały nasz abonent p. Józef Fabiański ze Świętochłowic ob­

chodził 3 b. m. 60-tą rocznicę urodzin. Re­dakcja przyłącza się do życzeń, składanych Jubilatowi, przez ro­

dzinę

wacji 60 zł. W pierwszej instancji osk.Steif został skazany przez Sąd Okręgowy w Cieszynie na 6 miesięcy bezwzględnego wię­zienia oraz na 200 zł. grzywny.

Sąd Apelacyjny uznał, że oskarżonyprzestępstwa tego dopuścił się z niedbal­stwa, wobec czego zniósł karę wiezienia,podwyższając grzywnę do 600 zł.

Page 4: DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZEŚ WIATA-SENSACY/NEPO

Str.' -Ą „ S I E D E M G R O S Z Y * Nr. 157 -4- ej. 6. 1938 t.

Ostrzeżenie!!!Ostrzegamy przed rozpowszechnianiem fałszywych wieści, jakoby Bracia Izrael

i Dawid Genendelmanowie, Skład Mebli w Katowicach wyrwali niejakiej Kulawikowej sfałszowany weksel na 50,— zł. i zniszczyli go, bo miał być rzekomo dla nich kom­promitujący.

Oświadczamy, że owe nieprawdziwe wieści dostały się do prasy na skutek fał­szywego oskarżenia i wprowadzenia wbłąd policji przez Kulawikową, która w ten sposób usiłowała się uchylić przed grożącą jej egzekucją z wystawionego przez nią weksla na 50.— zł. ■

Fałszywość tego oskarżenia została już urzędownie ustalona.Przeciw Kulawikowej wystąpiliśmy na drogę sądową. Pociągniemy także do od

powiedzialności sądowej każdego, kto mimo niniejszego ostrzeżenia poważy się rozpo wszechniać te nieprawdziwe wieści o nas lub o firmie.

„Z r 6 d 1 o M e b l i "Katowice, ul. Starowiejska 3

Koncern p. Przedpełskiegoo b e n p o r i

Izrael Genendelman Dawid Genendelman

Wielkie i słuszne oburzenie w polskich kołach gospodarczych wywołała wiado­mość o zawarciu przez jedno z przedsię­biorstw, należące do koncernu p. Przed­pełskiego umowy na wywóz bekonów przez port w Trieście.

P. Wiktor Przedpełski (m. in. prezes Rady Nadzorczej „Wspólnoty Interesów“) znany jest z różnych imprez na terenie eksportu artykułów rolniczych, z których koncern jego — Związek Eksporterów Bekonów — ciągnie wielkie zyski, co po­zwala mu na finansowanie Związku Izb i Organizacyj Rolniczych. Jednocześnie związek ten płaci rolnikom niezwykle ni­skie ceny za produkty hodowlane. Nie mało już odzywało się głosów niezwykle krytycznych w sprawie tego kosztowne­go pośrednika, który zagarnia łyski z

Ojcobójca przed sadem'(c) Przeił Sądem Okręgowym w Cho­

rzowie rozpoczęła się w środę o godz. 11.15 rozprawa przeciwko ojcobójcy 38- le tnie mu Alojzemu Kozłkowi z Chropa- czowa. Trybunałowi przewodniczył wi­ceprezes Sądu Okręgowego sędzia Kie­ski, oskarżał prokurator dr. Bojarski.

Po odczytaniu aktu oskarżenia, który dość obszernie podawaliśmy w ubiegłym tygodniu, sąd przystąpił do przesłuchania oskarżonego. Zeznaje on bardzo mętnie, p rzy czym przewodniczący zmuszony jest wyciągać z niego niemal każde słowo.

Tragicznego dnia 2 maja br. ojcobójca wyszedł wcześnie rano z domu i udał się do rodziców, skąd, po przeczytaniu gaze­ty , wyszedł w raz z bratem. W pobliży pomnika na Rynku w Chropaczowie spot­kał swego znajomego niej. Ochmanna. W trójkę poszli do restauracji W idery i tam popijali wódkę, za którą płacił brat oskarżonego i Ochmann. Gdy porządnie popili, poszli w szyscy do mieszkania ojca Kozika, skąd w krótkim czasie Ochmann i brat oskarżonego wyszli.

W tedy między ojcem i synem doszło do kłótni. W tym czasie matka wyszła po wódkę. Co się dalej działo tego oskar­żony nie pamięta. Do przytomności w ró­cił oskarżony dopiero na policji.

Przewodniczący: Czy oskarżony przy­puszcza, że ojciec mógł się sam zabić, czy też pan go zabił?

Oskarżony: Sam się zabić nie mógł. ale czy ja go zabiłem tego nie wiem.

Z kolei zeznaje świadek Ignacy Czajor z Lipin. Opowiada on, że tego dnia przy­był w odwiedziny w raz z bratem do są­siada Kozików, Joszki. Gdy wchodził do domu ujrzał w oknie Kozika,, k tóry o- świadczył mu, że u Joszków nie ma niko­go w domu. Mimo to poszedł do mie­szkania. W pewnej chwili usłyszał na korytarzu krzyk Kozika: „Ty, żeniatychłop będziesz z domu ojca w yrzucał?“ iW parę chwil później usłyszano znowu, podniesiony głos młodego Kozika, który wołał: „Fater, tyś na mnie nóż wziął?“ Po tym okrzyku w szystko nagle ucichło. iW jakieś 10 minut później do mieszkania, w którym świadek się znajdował, wpadła stara Kozikowa i oświadczyła, że jej mąż dostał krwotoku. W międzyczasie po­wiedział również i syn: „Fater w stoikie jo worn przeca nic nie zrobił“.

Po przesłuchaniu tego świadka sąd zarządził krótką przerwę.

Drugim świadkiem był brat Czajora, 'Jan, który powtórzył to, co już zeznał je­go brat, dodał tylko, że, gdy wpadła do mieszkania Joszków stara Kozikowa, zo­baczył, przez uchylone drzwi oskarżone­go, trzymającego w ręku skrwawiony nóż.

Pozostali świadkowie nie wnieśli już do sprawy nic nowego. Po przemowie-

w Chorzowieniach stron, sąd udał się na naradę.

Po dłuższej przerwie ogłoszono w y­rok, mocą którego oskarżonego uznano winnym dokonania ciężkiego urazu cie­lesnego z wynikiem śmiertelnym w afek­cie. Skazano go za to na 2 i pół roku

więzienia. iW motywach sąd przyjął jak najdalej idące okoliczności łagodzące, jak stosunki, panujące w rodzinie, zamrocze­nie alkoholem oraz dotychczasową nieka­ralność oskarżonego.

- <r

Uczestniczki kursu gotowania Kat. Tow. Polek w Sw%toc:,:ow:eacn.

Licytacja fabryki skór(al) Komornik II rew iru Sądu Grodzkie­

go w Rybniku otrzym ał zlecenie od Zarzą­du K. K. O. m iasta Chorzowa, przeprow a­dzenia egzekucji na m ajątku właściciela i,Górnośląskiej Fabryki Skór“ w Rybniku. Rudolfa Straussa, celem wyegzekwowania 120.000 zł. z tytułu zaciągniętej przez Straussa pożyczki w tej kasie. Egzekucją objęte zostały budynki fabryczne. Komor­nik wezwał wszystkich wierzycieli do zgło­szenia ewentualnych pretensyj do masy u- padłościowej do dnia 30 bm. Po tym term i­nie nastąpi opis obiektów.

W interesie poszkodowanych przez

Straussa w RybnikuStraussa leży zatem zgłoszenie swoich pre­tensyj we wspom nianym term inie u kom or­nika.

Należy nadmienić, że śledztwo w sp ra­wie Straussa jest na ukończeniu i sędzia śledczy w najbliższych dniach przedłoży ze­brany m ateriał prokuratorow i, który spo­rządzi akt oskarżenia.

W związku z tym rozeszły się pogłoski, że grupa przyjaciół Straussa, warszawskich Żydów, czyniła starania o wypuszczenie go na wolność za kaucją w wys. 200.000 zł Pogłoski te jednak nie znalazły potwierdzę nia ze strony m iarodajnych czynników.

Dzieci polskie z Niemiecw Polsce

eksportu rolniczego z wyraźną szkodą dla rolnictwa, zwłaszcza drobnego. Nie bę­dziemy ich tu powtarzać. Notujemy tyl­ko nowy fakt, świadczący o wysoce nle- obywatelskim i szkodliwym gospodarczo stanowisku tego koncernu.

Korzystanie z obcego portu, gdy w polskim porcie gdyńskim istnieją specjal­ne urządzenia chłodnicze dla eksportu be­konów i artykułów zwierzęcych, wybudo­wane z niemałym wysiłkiem i kosztem, wymaga wkroczenia właściwych czynni­ków.

Dodać należy, że port gdyński prze­wyższa zarówno sprawnością urządzeń technicznych jak i taniością port w Trie­ście, co powtarza niejednokrotnie zagra­niczna prasa fachowa. Świadczy o tej wyższości portu gdyńskiego również fakt, że Czechosłowacja pragnie przestawić swój eksport z portu triesteńsklego na gdyński. W świetle tych wszystkich fak­tów postępowanie koncernu bekonowego godne jest napiętnowania.

Ogólnopolska wystawa psów w Chorzowie

Dążąc do podniesienia krajowej kinologii I wykazania doniosłości zagadnienia hodowli psów rasowych, szczególnie użytecznych dla służby wojskowej, policyjnej, celnej i sanitar­nej, Stow. Hodowców Psów Policyjnych w Chorzowie urządza dnia 26 bm. ogólnopolską wystawę psów rasowych, która odbędzie się w Katowicach w halach wystawowych w Parku Kościuszki.

Wspomniana wystawa budzi wśród właści­cieli i hodowców psów duże zainteresowanie, o czym świadczą liczne zgłoszenia z całej Pol­ski i zagranicy, m. inn. z Niemiec i Czecho­słowacji. Eksponaty będą oceniane na podsta­wie zasad przyjętych przez Międzynarodowy Związek Kinologiczny. Między licznymi na­grodami wystawiony eksponat może otrzymać złoty medal i tytuł „Zwycięzcy Ogólnopolskiej Wystawy Psów Rasowych w Katowicach". Zgłoszenia należy kierować do Głównego Zarzą­du Hodowców Psów Policyjnych w Chorzo­wie I. Wydział Śledczy

Kara za krzywoprzysięstwo(W) Przed Sądem Apelacyjnym w Katowi­

cach odpowiadała w dniu 8 b. m. za krzywo­przysięstwo, 32-lelnia Elżbieta Działach z Cho­rzowa. Oskarżona w pierwszej instancji skaza­na został przez Sąd Okręgowy w Chorzowie na rok bezwzględnego więzienia. Sąd Apelacyjny po rozpatrzeniu sprawy, wziął pod uwagę do­tychczasową niekaralność oskarżonej i wyrok sądu pierwszej instancji zatwierdził, lecz wyko­nanie kary zawiesił jej na przeciąg 5 lat.

A gdzie kaucja?Do policji w Załężu zwróciła się z do­

niesieniem o oszustwo żona robotnika Maria Żyłowa z Koszęcina (pow. Lubli­niec), która zawarła w kwietniu br. umo­wę z kupcem Ernestem B. z Katowic o przyjęcie jej córki, Heleny, do pracy za kaucją 200 zł. B. umowy nie dotrzymał, bo córkę wyrzucił po kilku dniach, zaś kaucji nie zwrócił.

Zabawa dziennikarzy w SosnowcuDziś o godz. 8-mej wieczorem, spot­

kamy się wszyscy na czerwcowej zaba­wie Syndykatu Dziennikarzy Śląska i Za­głębia Dąbrowskiego w pięknych podzie­miach restauracji „Savoy" w Sosnowcu. Dużo niespodzianek i atrakcji. Uczestnic­two wraz z kolacją z 4 dań tylko pięć zło­tych. Dla brydżystów gabinety do gry.

Pod koniec czerwca przyjedzie do Pol­ski około 3.000 dzieci polskich z Niemiec na kolanie letnie. Pierwszy transport prze­kroczy granicę w dniu 24 czerwca. W akcji kolonijnej wezmą udział dzieci z Prus W schodnich, Pogranicza, Śląska Opolskie go, Niemiec Środkowych, Północnych, Po­łudniowych oraz W estfalii i Nadrenii. Po­szczególne transporty przekroczą granicę

pod Katowicami, w Zbąszyniu, Rawiczu, Kaczorach, Drawskim Młynie, Jam ielniku i pod Tczewem.

Dzieci przebywać będą na koloniach prawie we wszystkich województwach, głównie jednak na Podkarpaciu. W czasie pobytu w Polsce wezmą udział w wyciecz­kach dla poznania Polski.

Bandyci zostali skazaniStały nasz abonent p. Antoni Wojtasik z Radzionkowa obcho- Izll 8. 6. b. m. 60-tą urocznlcę urodzin. Re­dakcja przyłącza się do życzeń, składa­

nych Jubilatowi,

na kary więzienia po 4 =ata(al) Na ławie oskarżonych Sądu Okrę­

gowego w Rybniku zasiedli we wtorek W il­helm W ojtas, Antoni Rojek, Emil Marcol i Jan Gromotka, wszyscy z Rybnika, oskarże­ni o dokonanie napadów rabunkowych.

W. styczniu br. dokonali oni na szosie

w Popielowie napadu rabunkowego na woź nicę firm y Boehm z Rybnika, który pow ra­cał z inkasa, po rozwiezieniu towaru. W styczniu zaś napadli na niego ponownie na szosie w Paruszowcu, przy czym w pierw ­szym w ypadku zrabowali m u 160 zł., a w

I Stały nasz czytelnik i Antoni Strzempa z

iwej Wsi obchodził ® f4 bm. 70-tą rocznicę

urodzin. Jubilatowi składamy najserdecz­niejsze życzenia „Ad

multos annos!"

drugim 420 zł Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów, jednak zezna­nia świadków potwierdziły niezbicie ich wi­nę.

Sąd, po przeprow adzeniu rozprawy, ska­zał W ojtasa, Rojka i Marcola na kary wię­zienia po 4 lata i pozbawienie praw na cztery lata, zaś czwartego oskarżonego ska­zał na rok więzienia z zawieszeniem na 3 lata, pozbawiając go również praw na prze­ciąg 3 lat.

Page 5: DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZEŚ WIATA-SENSACY/NEPO

^r. r$y «— 9. '6. 19.38 r. „ S I E D E M G R O S Z Y " fitr. 5

JÓZEF NAJMOŁAr e f

SD i. 1 ■i t o w n r z y s z g

i i i .

Przyczynek do historii działalności bojowców z terenu: Końskich, Skarżyska, Radomia, Kozienic i Ostrowca,oraz historia procesu Jaroszyńskiego przeciw Niwińskiemu.

Jak wiadomo z historii, stosunki polity­czne w Królestwie Kongresowym po upad­ku pow stania w roku 1863 układały się co-

Roman Piekarski według ostatniego zdjęcia, wręczonego przez naczelnika więzienia w Ra.

domiu matce, skazanego na śmierć.

raz gorzej dla ludności polskiej. Coraz har­dziej ograniczano praw a do życia narodo­wego. I każde niemal z m iast i miasteczek polskich miało swoich satrapów i gnębicie- li polskości w osobach „naczelników“ , „po­licm ajstrów “ i różnych „kam andirów “, na usługach których niejednokrotnie, niestety, stali renegaci i prowokatorzy nie tylko już

pochodzenia polskiego, ale nawet angażu­jący się czynnie w polskich organizacjach politycznych.

I to spokojne miasto powiatowe Końskie, o tak chlubnej przeszłości historycznej, za pisanej działalnością m arszałka Sejmu Czte­roletniego Stanisława Małachowskiego, mim ło swego krwiożerczego i nieubłaganego sa­trapę carskiego w osobie naczelnika powia­towego, zwanego Katinem. A dzielnymi „w spółpracow nikam i“ jego był b. żandarm carski, wyniesiony na stanowisko burm i­strza m iasta (rok 1898 — 1899) Ignatjew. Sm utną też rolę odegrał w Końskich ppłk. Malinowski, zawsze skory do gromienia wszelkich przejawów życia narodowego i za­prow adzania „porządku“ kulam i carskich plutonów , stojących pod jego komendą. Zna­ni też tu byli dobrze wachm istrze Krzemiń­ski i Matusej, żandarm W orczenko i inni.

W tym to mieście urodził się 28 lutego 1886 r. referentowi powiatowemu, P iekar­skiemu, syn, którem u na chrzcie św. dano imię Romana Seweryna. Aczkolwiek ojciec Rom ana był urzędnikiem carskim , to jed­nak w domu rodzinnym Rom ana zawsze panow ała atm osfera polska i patriotyczna, bo obok ojca, polskości ogniska rodzinne­go, strzegła żona jego, córka ziemianina, Julia Anna, z domu Świerawska, pochodzą­ca ze wsi Belno, powiatu opoczyńskiego.

Mały Roman odczuwał może bardziej, niż każdy inny jarzm o niewoli, ciążące na jego rodzinie i n a narodzie polskim.

Po skończeniu szkoły w Końskich, gdzie

być może już wówczas zetknął się z po­czątkami ruchu wolnościowego, wyjechał do Zawiercia na praktykę do spółdzielni fa­brycznej. Ta właśnie praktyka zdaje się wskazywać, że była ona wynikiem zetknię­cia się Piekarskiego już w szkole z działa­czami, przygotowującymi późniejszą dzia­łalność bojową, spółdzielnie fabryczne bo­wiem były nie tylko ośrodkami pracy go­spodarczej, lecz i pracy uświadam iającej po­litycznie.

Po powrocie z Zawiercia Piekarski otrzy­muje posadę jako subiekt w sklepie spo­żywczym udziałowym w Końskich, istnieją­cym do dziś jako sklep Stowarzyszenia Urzędników Powiatowych (którego ilustra­cję podajem y). Kierownikiem sklepu był wówczas Sujkowski.

Sklep i rola subiekta, jaką spełniał Pie­karski, daw ała m u nieograniczone możli­wości stykania się ze swymi nauczycielami- instruktoram i i kurieram i partii. Kontakty takie na terenie sklepu nie nasuwały żad­nych podejrzeń. Poza sklepem młody Ro­mek, znany w mieście, grom adził wokół siebie w dom u rodzinnym i poza domem, swych rówieśników.

W ten sposób już w roku 1904, kiedy Romek liczył zaledwie 18 lat, pod pseudo­nimem „Rydza“ organizował na terenie m iasta Końskich „Polską Partię Socjalisty­czną“, do k tórej między innym i należeli: ży­jący dziś jeszcze dw ukrotny skazaniec ka- torżnik Edw ard Niwiński, późniejszy przy­wódca organizacji bojowej oraz b rat stry-

Sklep kolonialny Stow. Urzędników Powiato­wych w Końskich, dawniej udziałowy sklep spożywczy, w którym pracował Roman Pie­

karski, organizując działalność bojową.

M I L I O Nw«sijr«ać n a o le te n . Icgto gwnsintilm lo s lo t e r t l K la so w e } zakupiony w szczęśliwej kolekturze

J. WOLANOWW a rszaw a , u l. M oarM ołkow sho i 541

Zamówienia zamiejscowe załatwia się odwrotną pocztą. — — — Konto P. K. O. 18.814

Krwiożerczy j nieubłagany kat, satrapa carski, były Naczelnik powiatu w Końskich Katin, któ­ry za wszelką cenę chciał zgnębić ruch niepo­dległościowy rewolucyjny w Końskich i na u- sługach którego był wówczas osławiony pi­

sarz gminy Końskie, Jaroszyński.

jeczny Romana, Józef P iekarski, Arm ada Ignacy, Edw ard Szafrański, syn powstańca z roku 1863, Uptas P iotr, Kamoda W awrzy­niec, Styś Antoni, Sękowski Stanisław, Cliio- pecki Julian, W ładysław Krajewski, Stani­sław Łyżwa i szereg innych, których trud­no nam dziś wszystkich wyliczać.

Niewielu już z tych ludzi żyje dziś w Końskich. Część na skutek zdrady prow oka­torów musiała później uchodzić za granicę i tam na ziemiach obcych złożyła swe ko­ści, inni, jak Niwiński, znaleźli się w ka­torgach i dziś już w wolnej Polsce pędzą gorzką dolę, a jeszcze inni wraz z p rzy­wódcą Romanem Piekarskim położyli życie w ofierze dla Ojczyzny, o wolność k tórej walczyli.

Ci s ą . . . bohateram i, o których często jednak mało się mówi.

Obok tej grupy, skupiającej się wokół osoby Rom ana Piekarskiego, kręcił się, wówczas jeszcze niedorostek, Stefan Jaro ­szyński.

(Ciąg dalszy nastąpi).

Pies wygrał na loterii 20.000 lewNa osobliwy pomysł przy kupowaniu losów

loteryjnych wpadł jeden z wieśniaków bułgar­skich. Mianowicie zakupił on w dniu swoich imienin losy loteryjne w takiej ilości, ie mógł nimi obdzielić wszystkich członków swej licz­nej rodziny. Niedość tego, bo zakupił on także los, który przeznaczył dla swego ulubionego psa. Wynik ciągnienia był dla właścicieli lo­sów o tyle rewelacyjny, że główna wygrana pa­dła na wiernego psa wieśniaka. Właściciel jest podobno z tego obrotu rzeczy niezmiernie za­dowolony, jest jednak w niemałym kłopocie, ponieważ nic wie, w jaki sposób „szczęśliwy pies“ zużytkuje wygraną. Na razie sam wlaśe» ciel stara się w jakiś sposób rozwiązać tą „wai, ną“ kwestię i z wygranej zakupił już precyzyj­nie wykonaną budę dla psa, która jest podob­no ostatnim wyrazem psiego komfortu.

HUMORProfesor: (do zdające­

go egzamin studenta): — Niech mi pan poda na­zwę jakiejś kości ludz­kiej głowy.

Student: — Ja mam wszystkie te kości w gło­wie, ale nazw ich nie pa­miętam.

BARDZO ŹLE— Jak czuje się panf

mąt?— O, bardzo źle, pró­

bę pani, nie może zupeł­nie ruszać się.

— Czy paraliż?— Nie, kryminał.

DZIECI BEZ SZMINKIPięcioletni Józio spę­

dził dwa tygodnie nad mo­rzem.i— Czy nie żałujesz syn­

ku — spytał go ojciec przy obiedzie — żeś powrócił już do Lwowa?

— Nie — odparł malec we Lwowie przynaj­

mniej w mięsie nie ma ościl

ŚRODEK NASENNY— Gdy piszę do późnej

nocy — zwierza się lite­ra t P... swemu koledze po piórze — nie mogę potem zasnąć.

— Jest na to bardzo prosty środek...

— Jaki?— P rz e c z v la i to, coś

napisali

— 212 —

— Musi pan... Musi pan... To jest sprawa Kar“ dzo poważna, — mówiła gorączkowo. — Grozi pa­nu więzienie kilkuletnie, pan...

— Nie, panno Anito, ja Łodzi nie opuszczę. Ce­lem mojego życia jest zdobyć największy skarb świata. Ja...

—• Boże, więc jeszcze panu mało Wszystkiego? [Więc celem życia pana jest gromadzić skarby kosz­tem tylu żyć ludzkich i łez? — Oczy jej zwilgotniały. — Ja myślałam, że w panu, mimo wszystko, tkwi jeszcze odrobina dobrego człowieka.

Spojrzał na bladą twarzyczkę Anity, na wielkie, ciemne oczy wlepione w niego z wyrzutem i mimo powagi chwili chciało mu się skakać i klaskać w dło­nie, jak małemu dziecku, z radości, że aczkolwiek w jej mniemaniu, wszystko przeciw niemu przema­wia, to jednak nie wygasła w niej iskierka szczerego uczucia i Anita kocha go na pewno.

Uśmiechnął się.— Anito, mówiąc o skarbie, nie miałem na my­

śli materialnych korzyści. Skarbem tym jest pani, jest...

Anita przymknęła powieki, spod których spły­nęły dwie wielkie łzy. Opuściła głowę i ukryła ją w dłoniach. Siedziała tak chwilę w bezruchu.. W końcu szepnęła ledwo dosłyszalnie:

— Nie, panie Rulicz. Kiedyś, gdy zadawałam sobie pytanie, czy mogę pana pokochać, serce nie mogło odpowiedzieć „nie“. Lecz dziś, kiedy widzę, że człowiek, którego pokochałam, okazał się pozba­wionym wartościowych cech: uczciwości, honoru • sumienia, muszę wykreślić go na zawsze z mego

— 209 -

kontrolą wykonywaniem falsyfikatu kolii brylanto­wej. Złota nasada była już w połowie wypełniona błyszczącymi kamykami, obok zaś leżała identyczna, mieniąca się wszystkimi kolorami tęczy.

— Proszę. Umieszczenie pozostałych kamyków zajmie nam około dwóch godzin. Przyznam się pa­nu szczerze, że jeszcze nigdy w tak rekordowym cza­sie zakład nasz nie wykonywał tak bardzo skompli­kowanych zleceń. Mimo to mogę pana zapewnić, żt jedynie wytrawny fachowiec, i to po skrupulatnym badaniu, będzie w stanie odróżnić oryginał od fa ls y fikatu. Zresztą pan sam widzi.

— Rzeczywiście. Robota jest nadzwyczaj pię­kna i udana. Panie dyrektorze, ponieważ klejnoty będę miał dopiero za dwie godziny, a to poniekąd zmienia moje pierwotne plany, muszę pana prosić o odesłanie każdego pod innym adresem.

— Proszę bardzo. Jestem do dyspozycji.Rulicz pospiesznie skreślił kartkę, na której wid­

niał adres inżynierowej Wilczyńskiej.— Pod tym adresem ma być wręczony oryginał,

pod moim zaś kopia. Tylko proszę wysłać zaufanego człowieka, bowiem, jak panu wiadomo, kolia przed­stawia ogromną wartość.

— O to może pan być spokojny. Klejnoty tej wartości z chwilą powierzenia ich nam asekurujemy w towarzystwie ubezpieczeń. Nadto klejnot ten do­ręczę osobiście.

Rulicz sięgnął po portfel.— Pozostaje jedynie kwestia wynagrodzenia,

— położył na stół pięć nowiutkich banknotów stu­złotowych. — A zatem wszystko w porządku. Bar­dzo panu dziękuję i do widzenia.

Page 6: DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZEŚ WIATA-SENSACY/NEPO

y

i t r . 6 S I E D E M G R O S Z Y * ' N r . 1 5 7 — 9. 6 . 19 3 8 %

Marta

ź P o t ć t o s l

'.TRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCIBogaty arystokrata p. Zawieyski, poślu­

biwszy panienkę z niższej sfery, rozchodzi się z nią później z nieznanych powodów. Córka ich, Maja, dorósłszy, postanowiła zba iać przyczyny tego dramatu rodzinnego i odwiedza rozsianą po kraju, nieznaną so­bie rodzinę matki, bawiącej w Szwajcarii. Szuka przy tym podświadomie młodego „Człowieka z miniatury“, którą znalazła przypadkiem w domu przyjaciółki, Krzysi. Maja w czasie swych wędrówek po Polsce wpada w ręce bandytów, wydobywa się jednak szczęśliwie z opresji.

Ale... Jeżeli potrafisz sobie w yo­brazić człowieka z lodu, który emanuje dokoła siebie mróz pod­biegunow y — to w łaśnie ON. Grzeczny, uprzejmy, uczynny, aż do teg o stopnia, że sam się w y­niósł z domu (! ) , abym m ogła u niego przenocować, bo jeszcze nie mam się tu gdzie podziać. Nie chciał, zostając w domu, /zucić ja­kikolwiek cień na mnie... T o bar­dzo ładnie z jego strony i wzru­szyło mnie to głęboko. A le w o­bec tej emanacji mrozu, nie zdo­byłam się nawet na to, aby mu to wyrazić. W ierz mi, że wolałabym aby mnie za drzwi wyrzucił, niż ten jego chłód, sztyw ność, oficjal- ność. W iem , że jestem dla niego najzupełniej obcą osobą, w dodat­ku intruzem w jego domu — ale przecież... Tak, jak O N , żaden mężczyzna nie zachow yw ał się w stosunku do mnie. Żeby choć je­dno słówko komplementu (tak, tak... nie śmiej się ze mnie... pa­miętasz, co na ten tem at mówiłam ongiś...), choć jedno spojrzenie, w którym, w iesz, jest to coś specjal­nego, czego nazwać nie potrafię, ile co zawsze wyczuwałam tak

wyraźnie. I co mnie u innych nu­dziło i irytowało. U N IE G O tak strasznie mi tego brak 1 Gdybyś słyszała tę rozm owę naszą, to jego m ówienie suche, rzeczowe — jak gdybym była stołkiem, a nie ład­ną dziewczyną! I przede w szyst­kim gdybyś była widziała, jak by­łam speszona, jak straciłam swoją pewność siebie — nie poznałabyś mnie, a o nim pom yślałabyś, że to chyba nie m ężczyzna!

I żałuję teraz, że zrobiłam tak, jak zrobiłam po przyjeździe tutaj. Trzeba było samej wystarać się o jakiś nocleg, choćby w żydowskim zajeździć, potem o pokój u kogoś — i później gdzieś jakoś, przy oka­zji zetknąć się z tym człowiekiem. M oże w tedy inaczejby na mnie pa­trzył. Ale ja od razu, tak bez za­stanowienia, poszłam prosto do niego. Coś mnie pchało z taką siłą, że żadna krytyczna myśl na­w et pow stać w głow ie nie mogła.

Udaję niezamożną pannę, któ­ra przyjechała tu szukać zajęcia. Na pewno myśli o mnie, że jestem albo wariatka, albo awanturnica. O biecał wystarać się dla mnie o lekcje obcych języków. Ale nie bardzo mam pojęcie, jak uczyć potrzeba... Przeszłani chwilę g łę­bokiego wstydu sama przed sobą. Okropne jest nie móc odpowie­dzieć na zwyczajne pytanie: „Copani umie robić?“

N ic nie umiem.Gdyby mi nie przyszły wtedy

nagle na myśl te lekcje i moja zna­jom ość języków, spaliłabym się chyba ze wstydu. B yć zerem, to

pokoi. Gosposia śpi w kuchni. Ci- . sza jest zupełna. W chłaniam atm o­

sferę tego mieszkania, JEGO at­mosferę — i nie m ogę uchwycić równowagi.

Kochaj Alfreda, niech on Ciebie kocha. Mam nadzieję, że następ­ny Twój list (p isz tutaj, bo dłużej tu zostanę na pewno) przyniesie mi wiadom ość o waszych zaręczy­nach. Ja — będę zdobywać Ada­ma. Czy rozumiesz, Krzysiu, o- paczność sytuacji? — J a zdoby­wam !!

Ale jak Go zdobyć, skoro pa­trzy na mnie jak na martwy przedmiot i jestem dla niego ja­kimś obiektem, który po prostu należy — w imię uczynności w stosunku do bliźnich — gdzieś u- m ieścić?! N aw et nie wiem, czy za­uważył, jak wyglądam, jakie mam oczy, nos, w łosy!

K ończę i idę się położyć. Chcia­łabym zasnąć, bo wiem, że jeśli zasnę — przyjdzie do mnie we śnie i nie będzie ani obcy, ani da­leki, ani zimny...

P isz na razie na poste-restante.A co mój staruszek kochany,

czy zdrowy? Czyta teraz moje li­sty i kartki — ale nie pisze, nawet gdy Mu podałam adres... Uściskaj Go ode mnie czule, T w ego Tatka tak samo. Ciebie całuję mocno, najlepszy mój Przyjacielu —•

Twoja Maja.“X V II.

N astępnego dnia Maja obudziła

— D zień dobry, gosposiu. Bardzo długo spałam...

— D zień dobry pani. Zaraz przy­niosę kawę.

— Czy pan doktór był już w do­mu?

— O, przed ósmą był na śniada­niu i zaraz poszedł do szpitala.

— Czy pytał o mnie?...— Nie.

Po tej krótkiej odpowiedzi gospo­sia wyszła z pokoju.

„N aw et nie zapytał...“ — pom yśla­ła z przykrym zawodem i jakoś od razu straciła apetyt na smaczną ka­wę. Tym nie mniej jednak zjadła śniadanie, przyniesione przez gospo­się. N ie pytała już o nic. Gosposia zachowywała się również milcząco.

P o śniadaniu Maja, wychodząc z pokoju, zatrzymała się raptem w drzwiach i zwróciła się do g o sp o si:

— Proszę mi powiedzieć, gdzie tu można znaleźć pokój do wynajęcia, u

się późno. Dochodziła jedenasta. Zerwała się pośpiesznie z łóżka i za­częła się szybko ubierać. W pół go-

chyba jeszcze gorzej niż — minu- dżiny była gotow a i przeszła do stoło- sem ! w ego pokoju. Zastała tam gosposię,

I oto siedzę tu sama. Mieszka- która właśnie podlewała kwiaty, sto- nie składa się z czterech niedużych jące na parapetach okien.

— Pokój?... Czy ja to wiem?... Może pan aptykorz, bo ma duże mie­szkanie, albo może ten, co młyn dzierżawi, W ulski...

— A gdzie oni mieszkają?— Ano, aptykorz to z drugiej stro­

ny rynku, a W ulski w ele młyna, każ­dy pokaże, gdzie.

— Dobrze, pójdę tam.— A obiad, to u nas o pirwszej go­

dzinie, żeby pani przyszła na czas, bo pan doktór nie lubi czekać. Spieszy się.

— Czy pan doktór mówił, żebym przyszła na obiad ?

— Ano, przecież on tu panem... —* odparła niechętnie.

(Ciąg dalszy nastąpi).

— 210 —

■— Moje uszanowanie.Dyrektor wyprowadził gościa do drzwi. Teraz

Rulicz pojechał do domu. W mieszkaniu, jak się tego zresztą spodziewał, zastał ogromny nieład. Po­przewracane meble, powyrzucane zawartości szuflad i szaf świadczyły o skrupulatnie przeprowadzonej rewizji.

iWidok ten wprawił go w dobry humor. Zdjął futro, zaniósł je do sypialni, jak zwykł był to czynić, zapalił papierosa i począł doprowadzać do porząd­ku swój gabinet. Gdy względny porządek zapano­wał, siadł w fotelu, otarł chusteczką zroszone potem czoło i jął rozmyślać nad niepomyślną sytuacją, jaka się w ostatnich dniach wytworzyła w jego posunię­ciach i zamierzeniach. Postanowił chwycić się ostat­niego środka, który według jegb mniemania musi dać pożądane rezultaty.

Ujął słuchawkę telefoniczną i nakręcił numer.— Hallo, słucham.Rulicz znał ten głos.

Dzień dobry panu. Mam wrażenie, że dziwi pana mój telefon, ale wpadłem na myśl, która we­dług mego zdania jest doskonała *

— Proszę.— Zachodzi bezwzględna potrzeba wykończe­

nia mnie, i to jeszcze dnia dzisiejszego.iW słuchawce rozległ się wesoły śmiech.— Co panu tak pilno?— Dokładny plan przedstawię na miejscu.-— Zgadzam si.ę. Więc kiedy?

Możliwie najszybciej. Jestem przygotowany«*— Do zobaczenia zatem.

— 211 —^ t u r n e r

— Do widzenia.W tej chwili u drzwi zadźwięczał dawonek. Ru­

licz wstał niechętnie. Przez chwilę przysłuchiwał się raz po raz przerywającemu ciszę dźwiękowi, wresz­cie, przekonawszy się, że na wszelki wypadek ma broń w kieszeni, wolnym krokiem zbliżył się do drzwi i otworzył je.

Zdumienie jego nie miało granic. Na progu, otulona szczelnie futrem, stała Anita Kotrabianka.

Szybko weszła i bez słowa zamknęła za sobą drzwi. Gdy znaleźli się w gabinecie, Rulicz wska­zał jej fotel.

— Bezgranicznie zdumiony jestem...— Nie ma na to czasu, — rzekła sucho. — Po­

zwoli pan, że w kilku słowach wskażę mu cel swo­jej wizyty.

— Słucham pani...— Po tym przykrym dla mnie wypadku, poli­

cja do południa nie opuszczała naszego domu. W szystkich męczono śledztwem. Obowiązkiem moim było wskazać właściwego sprawcę włamania i uczyniłam to. Widziałam pana dziś na pogrzebie Krawickiego. Widziałam również, że pan Wawrzy­niak nie spuszczał z pana wzroku i rozumiem, że wydany został nakaz aresztowania pana...

— Więc? — przerwał swobodnie.— Jakto, pan sobie z tego nic nie robi? Czy­

nie widzi pan, jakie będzie musiał ponieść konsek­wencje? Przecież nie ma chwili do stracenia! Mtisi pan uciekać natychmiast!

— Dlaczego? Uważam, że człowiek, który po­pełnia zły czyn, powinien bezwzględnie ponieść ka­rę, a jeśli ja ucieknę...

MAŁY SPRYCIARZMały Zdzisio wbiega dd

pokoju:— Mamusiu, mamusiu!

— woła — daj mi dzie­sięć groszy dla biednego, starego człowieka.

— Dobrze, kochanie. A gdzie jest ten biedny sta. ruszek?

— Stoi tam na rogu i sprzedaje cukierki.

Podczas zawodów auto­mobilowych dwaj samo- chodziarze rozmawiają ze sobą:

— Widzisz ten wóz? Wspaniała maszyna, kon­sumuje zaledwie półtora litra w ciągu godziny.

— To rzeczywiście nie­wiele, ja w tym samym czasie wypijam cztery li­try.

NA NIEGO KOLEJ...Panie sąsiadzie, czy ma

pan zamiar założyć w tym roku ogród warzywny?

Nie — teraz pana kolej­ka.

W RESTAURACJI— Panie starszy, ten

rak ma tylko jeden kleszcz1

— Drugi stracił w wal­ce.

— Tak? Niech mi pan poda w takim razie zwy­cięzcę.

Page 7: DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZEŚ WIATA-SENSACY/NEPO

Nf. Ts? — 9. 8. 1938 r. „ S I E D E M G R O S Z Y “ Str. f

Meca Brazylia - Polska w oczach zagranicznego dziennikarza

Poza nami, no i naturalnie Brazylijczyka- mi, spotkanie" Polska — Brazylia w Strassbur- gu najbardziej interesowało Czechów. Mając prawie pewne zwycięstwo nad Holandią, głów­ną uwagę, skupili oni na zawodach strasbur- skich, którym przyglądało się kilku znawców piłkarstwa czeskiego oraz kilku specjalnych sprawozdawców pism czechosłowackich. P ra­wie wszystkie pisma praskie przyniosły bardzo obszerne recenzje z meczu Polska — Brazylia. Ciekawe, że w recenzjach tych zwrócono uwa­gę na momenty, których zupełnie nie porusza­no w prasie polskiej.

Najciewsze sprawozdanie o meczu Brazylia *— Polska zamieścił „A—Zet“ praski. Specjal­ny wysłannik tego pisma do Strassburga J. Du- sek pisze:

„Przemokli do koszul stali widzowie i nie mogli oderwać swych oczu od dwugodzinnego zmagania Brazylia — Polska. Rozstrzygnięcie padło w dogrywce, a spotkanie na długo pozo­stanie w pamięci publiczności. Polacy prze­grali spotkanie zasłużenie, wykazali jednak du­żo bojowości i umiejętności.

To co Brazylia pokazała w tym meczu, było superfootbalem, a tym, czym kiedyś byli gra­cze Urugwaju: Nasazzi, Capelli i Orzi, tym są dziś Leonidas, Domingos i Perracio. Jede­nastka brazylijska jest bez debaty wielkim fa­worytem do mistrzostwa świata. Przed me­czem nie wiedziano o niej wiele i to właśnie sprowadziło na stadion 20 tysięcy wieców, któ­re mogły podziwiać piękność żywibl»xwi€ćii akro­bację brazylijskiego piłkarstwa.

Polacy uzyskali dobry wynik, ale nie.pomy­limy się, jeżeli stwierdzimy, że od pogromu uchronił ich deszcz. Gdy Brazylia prowadziła 3:1, przyszła ulewa, a to było dla jej graczy, przywykłych wyłącznie do gry na twardym te­renie fatalne. Polacy zabrali się do pracy i potrafili wyrównać. W przepisowym czasie gry mecz dał wynik 4:4.

Ale w dogrywce Południowi Amerykanie wzięli się na sposób: najlepszy napastnik świa­ta Leonidas zdjął buty, aby mu się na błeeie lepiej grało. Leonidas boso zdobył też obie zwycięskie bramki.

Gdyby był suchy teren, Brazy#szycy strze­lili by jeszcze kilka bramek. Bramkarz pol­ski, Madeyski, puścił 6 goli, ale przynajmniej 6 obronił. Brazylijski atak jest tak doskonały, że na mistrzostwach świata nie będzie miał chy­ba konkurencji. To jest żonglerski kwintet, który jakby wyszedł z cyrku. A przecież — pi­sze dalej czeski dziennikarz — nie jesteśmy bez szans. Brazylia całą uwagę skupia na ofensywie, a zapomina o obronie. Dlatego też Polacy zdobyli 5 bramek.

Brazylijczycy nie mają specjalnego systemu gry. Grają i grają, atakują i atakują — to jest ich footbalowe hasło i cel. Mają opano­wany przyziemny styl, grają doskonale głowa­mi, a najlepiej udają się im półwysekie poda­wania, które zastosowali, gdy boisko zamieni­ło się w kałużę. Te półwysokie podania były dla Polaków największym utrapieniem.

Leonidas! Leonidas! — Nazwisko to w cza­sie zawodów padało najczęściej. Ten murzyn, zwany „czarnym diamentem“, był wszędzie. Strzelił trzy bramki, nad którymi widownia otwierała usta z podziwu i wygrał Brazylii spotkanie. Po Leonidasie najlepszym był Per­racio, który ma bomby jak Svoboda (były czeski napastnik reprezentacyjny) w swym naj­lepszym czasie. Słyszeli też pewnie wszyscy o czarnym obrońcy Domingos da Guia, który po­dobno w sezonie potrafi zarobić 2 miliony. Taktyk w całym tego słowa znaczeniu. Umie się ustawiać. Potrafi zabrać piłkę z każdej po­zycji.

XV teamie brazylijskim poza atakiem pozo­stali gracze to jednak tylko indywidualności. Ale nie są to jednonożni piłkarze, każdy z nich z równym powodzeniem gra prawą jak i lewą nogą. Wszyscy gracze odznaczają się doskona­łą kondycją, jedynie Leonidas jest fizycznie słabszy, ale za to najtwardszy.

Polacy pod koniec spotkania byli już bar­dzo wyczerpani, choć grali ambitnie. Publicz­ność z biało-czerwonymi proporczykami wsku-

Opieka lekarska nad piłkarzamiZarząd Ligi PZPN postanowił, aby z dniem

1 lipca br. do karty zgłoszenia do PZPN każ­dego nowego zawodnika dołączona była ksią­żeczka sportowo-lekarska, według wzoru PUWF, względnie — karta zdrowia wećągg opracowanego wzoru.

NIEDZIELNE MECZE LIGOWE Obsada sędziowska niedzielnych meczów li­

gowych przedstawia się następująco: XVisl» — Warszawianka p. Gruszka, Polonia — Śmigły (Stadion XV. P. o godz. 17.30) p. Schneider, ŁKS — Cracovia p. Kafliński, Pogoń — Ruch p. Scidner (?), AKS — Warta p. Arczyńskt.

tek ambitnej gry drużyny, porażkę 5:6 przyjęła jak zwycięstwo. Najlepszym graczem Polski był Wilimowski, który na krótko przed upły­

wem normalnego czasu gry wyrównał na 4:4. Poza nim wymienić trzeba Dytkę, Szczepania­ka i Madeyskiego.

Ciekawa tabelka mistrzost w piłkarskich świataParyski dziennik sportowy „L'Auto“ zamie- się we Francji mistrzostw świata.

Tabelkę tę poniżej podajemy: Kluby16.000 amatorzy1.100 bez podziału5.000 amatorzy i zawodowcy

50 amatorzy9.000 amatorzy i zawodowcy 1.500 amatorzy

550 amatorzy i zawodowcy3.000 bez podziału

400 amatorzy 900 amatorzy 890 amatorzy 680 bez podziału 800 bez podziału

2.100 amatorzy i zawodowcy3.000 amatorzy

ciekawą tabelkę z okazji odbywającychPaństwo Mieszkańcy PiłkarzeNiemcy 75 miln. 750.000Belgia 8,7 120.000Brazylia 41 w 200.000Kuba 4 1.000Francja 41 300.000Holandia 8 130.000Węgry 2 „ 80.000XVlochy 44 „ 70.000Indie Holend. 6,2 40.000Norwegia 3 47.000Polska 35 130.000Rumunia 19 47.000Szwajcaria 4 30j000Czechosłowacja 14 105.000Szwecja 6 160.000

I t l • e • #

HRzym, 8. 6. Tel. wł.W związku z meczem piłkarskim o mistrzo­

stwo świata, jaki w niedzielę odbędzie się w Paryżu, pomiędzy reprezentacjami Włoch i Francji, dzienniki włoskie poświęcające zawo­dom we Francji dużo miejsca donoszą, że re­prezentacja włoska, po słabej grze w pierw­szym meczu z Norwegią zostanie na kilku po­zycjach zmieniona. Zmiany nastąpić mają we wszystkich liniach. Ogółem przewidywane jest wstawienie na mecz z Francją 6 nowych gra­czy.

Nadchodzące spotkanie uważa prasa włoska za bardzo ciężkie. Francuzi nie tylko są w tej chwili drużyną bardzo klasową, ale w nie­dzielę będą mieli za sobą kilkadziesiąt tysięcy widzów, co jest kolosalnym atutem.

Dochody z pierwszych meczów o mistrzostwo

Rozegrane w ub. dniach we Francji mecze piłkarskie o mistrzostwo świata dały następu­jące dochody z biletów wstępu:

Niemcy — Szwajcaria (w Paryżu) — ponad 500 tys. franków.

Francja — Belgia (w Paryżu) 490 tys. frs.Włochy — Norwegia (Marsylia) 280 tys. frs.

Brazylia — Polska (w Strassburgu) 200 tys. franków.

Holandia — Czechosłowacja (w Hawrze) 145 tys. franków,

Węgry — Indie Holenderskie (w Reims) 140 tys. fr.

Rumunia — Kuba w Tuluzie — 110 tys. frs.

Zamknięcie sesji Międzynarodowej Federacji jeździeckiej

W Warszawie zakończona została po kilku­dniowych obradach w sali Ministerstwa Rol­nictwa sesja międzynarodowej federacji jeź­dzieckiej, której przewodniczył prezes federa­cji pułk. van Ufford. Na sesji przyjęto do za­twierdzającej wiadomość raport gen. Kaby o przygotowaniach Japonii do olimpijskich za­wodów konnych oraz zatwierdzono kilku po­prawek regulaminowych.

Uczestnicy sesji obecni byli na szeregu przyjęć w Warszawie oraz zwiedzili stadnice w Janowie, w Łańcucie i Gumniskach. Wizyto­wali także przy pokazie remontu koni w puł­ku szwoleżerów oraz zwiedzili Wilanów i Ła­zienki.

Lekka atletyka

Szabo pokonany przez swego rodakaBiegacze fińscy przegrywają w Budapeszcie

W drugim dniu międzynarodowych zawodów lekkoatletycznych w Budapeszcie padły nast. ciekawsze wyniki: Kula — Stoeck (Niemcy) 15,05 mtr. 100 m — Ko vacs (Węgry) 10,7 sek., o pierś przed Szwajcarem Hacnnl i Węgrem Gyenes — 10,8 sek. 3000 m — Igloi (lVęgry) 8:42,2 min. przed Szabo (XVęgry) 8:43,6 min. Trzecie miej­sce w tej konkurencji zajął Lehtinen 8:44,6 min., a czwarte — Virtanen 8:45,5 min.

— W dniach 11 1 12 bm. w Pradze rozegrany zostanie międzypaństwowy mecz Czechosłowa cja — Jugosławia w lekkoatletyce.

Na zawodach lekkoatletycznych w Rzy­mie lekkoatleta Maffei skoczył w dal 729 cm. i zwyciężył w biegu na 100 m. w czasie 11 sek.

Lekkoatletyczny mecz szkolny Kraków — Chorzów

W dniu 9 bm. w Krakowie odbędą się re­wanżowe zawody lekkoatleyczne pomiędzy re­prezentacjami szkolnych klubów Krakowa 1 Chorzowa.

XV pierwszym spotkaniu wygrali ślą«acy w stosunku 76:58 pkt.

Pa drogach i kieżkadi tatrcafisRitli na moiotykluWyitilsi li-go Mailu lairzsftsüiege

. — Na znanej rzece kaszubskiej Raduni od Ostrzyc odbył się pierwszy wielki spływ kaja­kowy, organizowany przez organizacje sporto we w Gdyni.

— Pod Ostrzycami w t. zw. Wieżycy otwar ty został wielki obóz sportowy, zorganizowany przez Y.M.C.A.

Do obozu przybyła już młodzież robotnicza Z Warszawy, Krakowa i Górnego Śląska.

W dniu dzisiejszym zakończył się wyścigiem na szosie do Morskiego Oka 2-gi tatrzański raid motocyklowy, organizowany przez Polski Klub motocyklowy.

Do raidu dużego zgłosiły się 32 maszyny, do raidu małego 15. Duży raid ukończyło w konkursie 13 maszyn, w biegu pocieszenia 3. Mały raid ukończyło 11 maszyn, z czego 10 bez punktów karnych.

XV ogólnej klasyfikacji całego raidu pierw­sze miejsce w kategorii do 600 cm. sześć, (so­lówek) zdobył Docha Józef (XVKS Legia) na „Sokole“ — 0 pkt. karnych, zdobywając zło­ty medal. Miał on zarazem najlepszy czas dzi siejszej .próby szybkości na trasie z Łysej Po_ lany do Morskiego Oka. (7 i pół km.) — 8:0, min.

2) kpt. Nodzyński Marian, na „Sokole" 43 pkt. karne,

3) p. Bernacki Julian na „Sokole“ 138 pkt.W kategorii solówek do 500 cm. sz. 1) Igna­

cy Lemąński na „B. M. W." 89 pkt. karnych — srebrny medal.

2) Morawiec na „Arielu" 45 pkt. medal brą zowy.

W kategorii do 350 cm. sz. 1) Żukowski Jan na „D. K. W." 0 pkt. karn. złoty medal. 2) Robaczek Czesław na „Ariel" 23 pkt. kar­ne, brązowy medal.

W kategorii do 250 cm. sz. 1) Jurkowski

Kazimierz na „Rudge“ 0 pkt. kam. złoty me­dal.

W kategorii do 600 em. sz. z przyczepką 1) Michałkiewicz Romuald, na „B. M. XV.“ 0 pkt. karn. złoty medal, 2) p, Stefanowiez-Tokarska, na „0. K. W." 239 pkt. karn. podkreślić na­leży, że mimo defektu maszyny p. .Tokarska wzięła udział w raidzie do samego końca, wy­kazując niezwykłą, jak na kobietę, wyti yałość sportową,

W kategorii z wózkiem do 1000 cm. sz. 1) por. Jakubowicz, 19 pkt. karnych — medal srebrny, 2) sjerż. Meissner Józef, pkt. karn. 50 brązowy medal, 3) sierż. Franciszek Braun, 51 pltt. karnych. .

XV raidzie pocieszenia: 1) kpt. Mikulski, 2) kpt. Wnukowski, 3) p. Chwedoruk.

XV małym raidzie: 1) p. Krakowski, na „Set­ce", „Nauera", 2) p. Lecewicz na „Excel»orze“ (125 kubików). .

W kategorii z przy czepkami: 1) p. Piasecki na „Nortonie“ (500 cm. sz.), 2) p. L eśn iew sk- na „Sokole" (600 cm. sz.).

W próbie szybkości na trasie z Łysej Pola­ny do Morskiego Oka długości 7 i pół km. naj lepszy czas dnia uzyskał p. Docha — 8:07 mm., 2) p. Lemański 8:32, 3) p. Michałkiewicz 8:34.

Przez cały czas zawodów dopisywała pogo­da, dopiero w okresie samego wyścigu tarzań- skiego, burza z ulewą popsuła znacznie wa­runki.

Sport obrony narW om j Warsaawa I # RettmiaiM, Budapeszt

I LwówNiemieckie Biuro Prasowe podaje dokład­

nie wyniki zakończonych strzeleckich zawodów korespondencyjnych pomiędzy reprezentacjami Warszawy, Budapesztu, Rotterdamu i Lwowa. Zawady rozegrane były w strzelaniu z broni małokalibrowej.

Zwyciężyła Warszawa 1902 pkt., 2) Buda­peszt — 1859 pkt.. 31 Rotterdam — 1850 pkt., 4) Lwów — 1830 pkt.

Wynik drużyny warszawskiej jest wręcz świetny, tylko o 7 pkt. gorszy od rekordu świa­ta. Znakomity jest również wynik XX̂ achowi- cza w reprezentacji Warszawy, który uzyskał 387 pkt., zaledwie o 2 pkt. poniżej rekordu świata.

Tenisowe mistrzostwa PomorzaXV Zielone Święta odbył się w Toruniu o-

gólno-polski turniej tenisowy o mistrzostwo Pomorza. Startowało 43 zawodników i za­wodniczek z Warszawy, Katowic, Grudziądza, Bydgoszczy i Torunia. Wyniki meczów fina­łowych notujemy:

XV grze pojedyńczej Pań: Andrótowa (Gru­dziądz) — Siodówna (Warszawa) 4:6, 6:3, 7:5.

XV grze pojedyńczej panów: Bratek (Katowi­ce) — Niestrój (Katowice) 6:1, 6:0, 6:4.

W grze mieszanej: Siodówna — Bratek po­konali toruńską parę Tomaszewska — Herde- gan 6:0, 6:2.

W grze juniorów: Kucharski — Sioda 6:2,6 :1.

Losowanie tenisowych mistrzostw Polski

Losowanie tenisowych mistrzostw Polski, które rozpoczynają się 13 bm. w Katowicach, odbędzie się we środę wieczorem w lokalu Pol. Zw. Lawn-Tenisowego.

Echa skandalu w grach sportowychPrezes Śląskiego Okręgowego Związku Piłki

Ręcznej p. Wielgosz wyjaśnia, że ostatnie za­wody szczypiornialra z udziałem drużyny wro­cławskiej, o czym obszernie pisaliśmy, zorga­nizowane zostały przez niemieckie organizacje D. T. Śląski OZPR nie miał z tą imprezą nic wspólnego.

Ze swej strony zdołaliśmy jednak stwier­dzić, że organizacje D. T. na urządzenie tego rodzaju zawodów otrzymały zezwolenie z Pol­skiego Związku Piłki Ręcznej. Czas najwyższy, ażeby władze sportowe w Warszawie zaczęty się wreszcie orientować, do jakich imprez można na Śląsku dopuszczać, a do jakich nie.

-Społeczeństwo polskie na Śląsku nie juoże się zgodzić z tym, by Polski Związek Piłki Ręcz­nej udzielał ’ żeżńroleń rih imprezy, bęćhfće pro­pagandą niemczyzny.

Odnośnie skandalicznego przeoczenia, jakie popełnił PZPR, wstawiając do reprezentacji Polski na mecz z Węgrami gracza, Neringa, który karany był sądownie za lżenie narodu polskiego, dowiadujemy się, że gracz ten zo­stał z reprezentacji wycofany, a miejsce jego zajmie gracz Pogoni, Klukowski.

Górskie mistrzostwa Polski w kolarstwie w niedzielę z Bielska

przez KubalonkęEliminacje kolarskie do narodowej druży­

ny szosowej odbędą się w następujących termi­nach:

12 czerwca w Bielsku na 100 km. górskie mistrzostwa Polski, start wspólny (2 elimina­cja). *

27 bm. lipca na 200 km. w Krakowie, start wspólny, (3 eliminacja).

14 sierpnia w Warszawie — wyścig między­narodowy okrężny na 120 km.

24 sierpnia — wyścig międzynarodowy w Łodzi na 225 km.

W dniach od 27 bm. do 3 lipca odbędzie się tradycyjny wyścig kolarski do morza imie­nia Pierwszego Marszałka Polski Józefa Pił­sudskiego o puchar prezesa i członków Pot. Zw. Kolarskiego.

Wyścig podzielony będzie na 6 etapów. Eta­py są następujące:

27 bm. — XVarszawa — Grudziądz,-28 bm. — Grudziądz — Gdynia, 29 bm. — odpoczynek w Gdyni, 30 bm. — Gdynia — Chojnice, 1 lipca — Chojnice — Poznań, 2 lipca — Poznań — Kutno, 3 lipca — Kutno — Warszawa.

Przydział zawodników Polski na mistrzostwa Europy

Polski Związek Lekkoatletyczny otrzymał od międzynarodowej federacji lekkoatletycznej wiadomość, że na koszt organizatorów na lek­koatletyczne męskie mistrzostwa Europy 3 5września w Paryżu będzie mogło przyjechać z Polski 3 zawodników, zaś na kobiece mi­strzostwa Europy 17 — 18 września w Wied­niu — 4 zawodniczki.

GEN. KOZICKI MA BYĆ PREZESEM POL.ZW. SZERMIERCZEGO

W związku z wyjazdem gen. Wieniawy- Długoszowskiego do Rzymu zarząd Pol. Zw. Szermierczego wysunął propozycję wybrania na prezesa Pol. Zw. Szermierczego gen. Kozickie­go. Obecnie zarząd P.Z.S. zwrócił się do okrę­gów per referendum z zapytaniem czy zgadze ją się na tę kandydaturę.

— Odbyły się w czasie Zielonych Świąt, mi­strzostwa Krakowa w strzelaniu z łuku. Zespo­łowo zwyciężyła drużyna Fablok z Chrzano­wa, 702 pkt. przed PPW. Kraków 688 pkt.

— Również i drugi mecz waterpoiowy o mi­strzostwo Polski pomiędzy drużynami Ciszo- wiec — Hakoah Bielsko nie doszedł do skutku, gdyż drużyna bielska nie stawiła się do za­wodów.

i ;

Page 8: DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH WIADOMOŚCI ZEŚ … · Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM » WIADOMOŚCI ZEŚ WIATA-SENSACY/NEPO

Str. 8 ( S I E D E M G R O S Z Y “ Nr. 157 — 9. 6. 1938 r.

Ogłoszenia drobneAKORDEONY wycieczkowe, przodujących ma­rek, sprzedaje najtaniej: Kściuk, Katowice-Za- łęże, Marcina 5, teL 322-44. Bezpłatna nauka gry-____________________________________ 8052

iWYSOWA-ZDRÓJ, Podkarpacie. Pensjonat i,Luba“ przyjmuje letników: czerwiec, sierpień zl 4, lipiec zl 5 dziennie._______ 8055DOMOKRĄŻNI zaprowadzeni, początkujący i reflektanci najtaniej zakupią mydła i proszki w składzie fabrycznym „Promień“ Katowice, Sta- rowiejska 3. 8054PARCELE budowlane, zdrowym, dobrym po­łożeniu. Woda, elektryczność, kanalizacja, do­brą komunikacją, w Mysłowicach do sprzedania na dobrych warunkach. Wiadomość: Bazan, Mysłowice, Skotnicza 33._____________ 8057FIRANKI, DYWANY, CHODNIKI, MENCZEL. KATOWICE, PL. PIŁSUDSKIEGO 2. 8056

ZA długi mojej żony Heleny Panek z domu Czoik nie odpowiadam. Panek, Katowice. 8066

MŁODA pomocnica fryzjerska oraz fryzjer mę­ski do strzyżenia damskich głów od zaraz po- trzeni. Zgłoszenia Katowice, M. J. Piłsudskie- go 38.__________________________________ 8065POSZUKUJE się dobrego spodniarza do pracy poza domem. Oferty „7 Groszy“ pod „Spod- niarz“. 8064MANIKURZYSTKI i pomocnika fryzjerskiego od zaraz poszukuje Salon Rotter, Katowice, Słowackiego 31. 8063SZOFER do ciężarówki potrzebny. Oferty do „7 Groszy“ pod „1993“. 8062CZELADNIK krawiecki zaraz potrzebny. Miko­łajczyk, Orzesze. 8061PIES-dog do sprzedania. Katowice II, ul. Waleriana 8 m. 8. 8060DAM 500 zł za wyszukanie mi stałej pracy ja­ko robotnik. Oferty „7 Groszy“ pod „Robotnik“. _______________________________________ 8059POSZUKUJE się 2 pierwszorzędne ekspedientki (1 do wyrębu mięsa i 1 do kiełbasy). Firma „Roska“, Katowice, 3 Maja 32. 8058LODZIARZE! Konserwatorki mało używane o- raz inne przybory do lodów tanio sprzedam. Katowice, Jagiellońska 3, podwórze. 8074SPRZEDAM nowy półkryty czarny powóz. Zgłoszenia Józef Pawełek, Żywiec, Komorow­skich. 8071SPRZEDAM dom z ogrodem, w którym mieści się ruchoma piekarnia, sklep, przy głównej uli­cy w Żywcu i zabudowania gospodarcze. Oka­zyjnie z powodu choroby! Zgłoszenia Wincenty Fojcik, Żywiec. 8072SZUKAM dobrego fachowca do spółki zakładu blacharskiego lub wydzierżawię. Zgłoszenia Bönisch" Żywiec. ' 8073

ZDOLNA służąca nadająca się do pomocy w składzie kolonialnym zaraz potrzebna. Cho­rzów, Cmentarna 34, skład. 8098

MŁODEGO pomocnika-wożnicy poszukuje za­raz, Chorzów, Powstańców 20. 8100

CZELADNIK szewski potrzebny. Świętochłowi­ce, Kolejowa 26. 8099

OBRAŻONĄ rodzinę Ernst i ich córkę Małgo­rzatę z W. Hajduk przepraszam. Wypowiedzia­ne słowa nie polegają na prawdzie. Adamski Jerzy, Chorzów. 8101

POTRZEBNY pracownik fryzjerski, zdolny, chętny do pracy, najlepiej przyjezdny. Zwolińr ski, Dąbrowa Górnicza, Piłsudskiego 10.

8075

ROWERY, motorowery, maszyny do szycia, PISANIA, LODOWNIE — najtaniej: Katowice, 3-go Maja 30, I piętro. 8053

Pamiętnik ślepego zabójcynapisany w wiezieniu

Wkrótce odbędzie się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy proces przeciwko 24-letniemu ślepcowi Bronisławowi Stempińskiemu, który w okrutny sposób, z zazdrości, zabił własną żonę.

Jak już donosiliśmy, Stempiński napisał w więzieniu pamiętnik, który dołączono do akt sądowych. Pamiętnik ten jest niezmiernie in­teresujący, a dla każdego psychologa stanowić może kopalnię tematów.

Stempiński tak rozpoczyna swój pamiętnik„Po zimnej i szarej zimie zbliża się prze­

cudna wiosna. Złotym blaskiem słońca zbu dza do życia rośliny. Ale nie tylko rośliny Również ludzkie serca budzą się jakby z letar gu, a na szarych twarzach zauważyć można błogi uśmiech.

Trudno opisać cudny czas wiosny, lecz sto­kroć trudniej jeszcze tę wiosnę, która w moim sercu się mieści.

Już od 8 roku życia dotknął mnie strasz­

ny cios — ślepota. Od tych lat nigdy nie o- glądałem światła codziennego i piękna ziemskie­go. Widocznie nie wystarczała Bogu ta dla mnie kara.

Czyż naprawdę mam być tym okrętem na morzu, który bez jakiejkolwiek pomocy jest zmuszony zatonąć?

Wiosna nowego życia rozpoczęła się dla mnie 26 grudnia 1937 roku. W dniu tym za­warłem związek małżeński ze Stefanią z domu iwicką, jak anioł piękną. Miałem wrażenie, że znajduję s ię . już w przedsionku nieba. My­ślałem: Czyż właśnie ja jestem tym wybranym z pośród niewidomych, który jak pustelnik błądzący lub jako żeglarz na morzu, wśród mgły szczęśliwie dopłynął do brzegu? Nieste ty! Po błogich i słodkich nocach i po szczęśli­wych dniach pozostało dla mnie tylko wspom nienie.

Czyż mogłem coś więcej cenić niż swoją

Nagrody, /wartości 19 lysięcy zł.dla wszystkich Czytelników „Siedmiu Groszy“

W dniu dzisiejszym przyznajemy nagrody dla Czytelników z Łasina, Pabianic, Rybnika i okolicy.

Piłkę do koszykówki z firmy „Składnica Har­cerska1', Katowice, ul. Francuska 12, przyznaje­my właścicielowi ulotki nr. 141349.

Piłkę nożną z dętką z firmy „Składnica Har­cerska“, Katowice, ul. Francuska 12, przyznaje my właścicielowi ulotki nr. 367444.

Narzutkę na otomanę z firmy R. Walter, Ka­towice, ul. Młyńska 5. przyznajemy właścicie­

lowi ulotki nr. 521193.20 książek przyznajemy właścicielom nastę­

pujących ulotek: 141008, 141062, 141123, 141179, 141255, 141286, 521026, 521070, 521129, 521247, 521281, 521359, 521349, 367125, 367194, 367214, 367295, 367318, 367399, 367480.

Po nagrody należy się zwracać do centrali naszego wydawnictwa, Katowice, ul. Sobieskie­go 11. Kto w terminie 14 dni nie odbiepze na­grody, traci do niej wszelkie prawa. Nagroda taka będzie przyznana innej ulotce.

WDOWA bezdzietna, poszukuje zajęcia jako gospodyni u samotnej osoby. Oferty „Siedem Groszy“ pod „Bezdzietna" 8070BUFETU na rachunek albo za małym czyn szem miesięcznym poszukuje się. Oferty „Po­lonia“ Siemianowice, pod nr. 1989. 8089PIERWSZORZĘDNY czeladnik rzeźnicki, do­bry kiełbaśnik, jedna ekspedientka i jeden pa­robek od zaraz potrzebni. Siemianowice, Hut­nicza 4. 8068ONDULATORKA (wodna), manikurzystka, fry­zjer męski (z wodną) potrzebni od zaraz. Mi­sko, Letnisko Szczyrk. 80676 POKOJOWE mieszkanie z komfortem blisko dworca od 1. 7. wynajmę. Zgłoszenia: Miko­łów, Żwirki i Wigury 17, Wajand. 8079POSZUKUJĘ 16.000 zł. na I hipotekę, na dom

- - - - • 3fertv8078

CZELADNIK szewski potrzebny. Katowice, ul. Raciborska 16. 8077FRYZJER młodszy potrzebny. Panewnik, Po­wstańców 3. 8076ÜIOTOCYKL marki „Ardi“ sprzedam. Cho­rzów, Mielęckiego 19. 8097MOTOCYKL z przyczepką „Motosacoche“ sprzedam. Chorzów III, Kościelna 29. 8096

SINGERMASZYNA 45 zł. sprzeda, Katowice, Jagiellońska 7 m. 5. 8095POMOCNIK krawiecki na stałe potrzebny. Sza- radowski Sylwester, Piotrowice, Piłsudskiego nr. 42. 8094

MŁODA posługaczka potrzebna. Katoyice, Fa­bryczna 6 m. 12. 8093POMOCNIK fryzjerski i uczeń potrzebni. Salon „Irka“, Katowice II, Katowicka 19. 8092

wartości . 50.000 zł. z prywatnej ręki. Oferty .Siedem Groszy" pod 6153d.

UCZEŃ piekarski z uczciwej rodziny, zdrowy, mocny potrzebny zaraz. Kandzia Augustyn — Wełno wiec, ul. Żymełki 8. 8091RZEŹNICTWO z maśzynami, warsztatem na­tychmiast do wynajęcia. Cztery rasowe ber­nardyny sprzedam. Katowice-Dąb, u l Cho­rzowska 168, Rzeźnictwo. 8090

UCZEŃ piekarski potrzebny. Katowice, Woje wódzka 32, B. Musioł. 8089

KTO chce kupić za gotówkę motocykl 500 ccm. z przyczepką z dobrej ręki? Katowice III, Li­manowskiego 7. 8088HURTOWNIA piwa poszukuje zdolnego woź­nicę, obeznanego w rozwożeniu piwa. Oferty „Siedem Groszy“ pod 6162d. 8087

DZIĘKUJĘ Matce Boskiej za odebrane łaski. M. J. Miedźna.__________ '_______________ 8086PANIENKA z kaucją do 500 zł. potrzebna do samodzielnej sprzedaży artykułu spożywczego. Zgłoszenia godz. 17—19, Katowice, Krzywa 2, m. 7.___________________________________ 8085KSIĄŻKI (niemieckie) literatura, sztuka, wie­dza, częściowo nowe okazyjnie sprzedam. — Oferty do „Siedmiu Groszy“ pod 6159d.

8084

UCZEŃ ogrodniczy potrzebny. Katowice, Ple­biscytowa 46, Ogrodnictwo.______________ 8083KWIACIARKA potrzebna zaraz. Mysłowice, M. Piłsudskiego 14. 8082MŁODSZY czeladnik fryzjerski poszukiwany. Herden, Łaziska Górne, Zakłady Elektro.

8081

ZDOLNA fryzjerka potrzebna zaraz. Katowice, Młyńska 17, E. Littner. 8080

gwiazdę przewodnią — Stefcię?Dla mnie już na wieki zamknęła się brama

raju ziemskiego. Dla mnie nic więcej nie po­zostało, jak tylko czyn bohaterski. Właśnie ona, Stefcia, jest tym niezbadanym źródłem.

Przez jedenaście miesięcy goniłem wiatr w polu, nim go zdołałem uchwycić dla własnej zguby w swoje sidła. Nie raz i dwa pytałem, czy jest wolna i czy w jej sercu nikt się inny nie mieści. Fałszywe były owe przypuszczenia. Jest ktoś inny — wzajemnie się kochają!

Czyż to nie jest świętokradztwo, jeśli przy ołtarzu, na którym spoczywa sam Bóg i w Je­go obecności ślubuje miłość, wierność i że nikt nas nie rozłączy — jak tylko śmierć, a potem na takie mnie wyprowadzała drogi?

Czyż mógłbym i ja ją sądzić tu na ziemi, a Bóg po śmierci?

Czy jest rzeczą możliwą, abym mógł prze­trwać tę boleść, aż Bóg ją będzie karać?

Cóż mi pozostało z życia?Nic już mnie świat nie obchodzi. Każdy ml

się obcym staje i każdy jest wrogiem moim.Nie mało mam świadków, że ona sama

mnie do tego doprowadziła, abyśmy się złą­czyli.

Precz z fałszem — precz ze świata z taką istotą!

Tylko przez nią zostało moje nazwisko spla­mione Tylko przez nią przeklęto mnie. Niech ginę, jak marna fala, jak marny cień.

Czyż naprawdę Bóg zupełnie mnie opuścił? Czyż byłem już tym najgorszym wśród bo­skich stworzeń i tylko na takie zasłużyłem szczęście?

Lepiej za kratami więziennymi, niż męczyć się z taką kobietą! Nie myślcie czasem, że ten czyn popełniłem w obłędzie. Uczyniłem wszystko w stanie świadomym.

Czyż najgorszą rzeczą jest więzienie?Męki, jakie na tym świecie przechodzę, są

straszne. W piekle gorzej być nie może!Cóż mi znaczy jej piękna uroda, kiedy sza­

tańska z nią zgoda? Precz z takim upiorem ziemskim! Niech jej uroda czartom się pod­da.

Naprawdę trudno mi jest wszystko opisać, gdyż taka to jest rozwlekła sprawa, że znu­dziłaby niejednego."

W pamiętniku zabójcy znajdujemy kilka wierszy. Oto jeden z nich:

„Na co mi wolność i swoboda I z nią żony piękna uroda,Kiedy jej serce rozdwojone Miłością inną przepełnione?...

Jeśli na świecie takie kwiecie Młodzieńcom wieniec szczęścia plecie.Niech lepiej zginie już na wieki I uleci w świat daleki.

Chociaż swą duszę w piekle stracę —- Wcale z żalu nie zapłaczę,Bo me serce taki żal przygniata, że mnie już nic nie odstrasza.“Stempiński napisał swój pamiętnik pismem

wypukłym dla niewidomych. Rękopis został przełożony przez zaprzysiężonego rzeczoznaw­cę dla niewidomych, (ben)

— Abon. nr. 2558. Dokładnych informacy] udzieli kierowniczka szkoły.

— J. K. Rybnik 101. Sprawę dwóch zaleg­łych rat należy uzgodnić z firmą.

— Abon. nr. 34166 Wełncwiec. Przysługuje panu w całej pełni odszkodowanie za miesiąc płatnego urlopu.

Przygody Bezrobotnego Froncka

A M D

r

i

Z góry, bo od gospodyni, najsurowszy przykaz dano. Froncek tedy, widły, grabie wziął, by móc roztrząsać siano.

Wszedł na łączkę, a tu przed nim leży siana wielka kopa, ranek piękny, nic dziwnego, że do pracy ciągnie chłopa...

Lecz go pech znów prześladuje, ledwie bowiem widły wbija w kopę, już, jak widać na nich, jak wąż człek się jakiś zwija!

Chłopak stropił się serdecznie, (mina jego nie zbyt tęga) bo nie wiedział, że w kopicy smacznie sobie spał włóczęga,..

CENĘ OGŁOSZEŃ oblicza się polami, • wymiarze 35 mm. na jedną szpaltę, przy 4 szpal­towym układzie, szerokość szpalty 67 mm. 1 pole na stronie pierwszej 40,— zl. 1 pole na nnzostalych stronach 20,— zl. — Wielkość ogłoszenia może być tylko pól pola, jedno pole, nńttnra oola itd. Najmniejszy wymiar liczymy pól pola, wyjątkowo przy ogłoszeniach mierzących ponad 2 pola, uwzględniamy różnicę do 1/4 pola. Ogłoszenia kolorowe 50 proc. rirnżei Zastrzeżeń miejsca w „Siedmiu Groszach“ nie uwzględniamy. Drobne ogłoszenia za słowo 0,20 zł., dla poszukujących pracy za słowo 0,10 zł. Pierwsze słowo oraz słowa tłustym drukiem ’liczymy podwójnie.

Miesięczny abonament „7 G r o s z y z dosta­wą do domu przez agentów lub przez pocztę w kraju zl. 2,31. — Przy zamówieniu w urzę­

dzie pocztowym zl. 2,41.

Redakcja: Katowice, Sobieskiego 11. Telefon 34-981. P. K. O. nr. 301.746.

UWAGI OGÓLNE1 Administracja nie przyjmuje odpowiedzialności za termin ogłoszenia, oraz za zgubę lub zniszczenie matryc. Omyłki i drobne usterki techniczne, które nie zmieniają treści ogłoszenia, nie upoważniają do żądania zwrotu należności, ani nie zobo­wiązują do bezpłatnej powtórki ogłoszenia. Reklamacji nadesłanych po upływie 15 dni od daty otrzymania rachunku nie uwzględniamy. Najmniejszym pismem jakiego używamy jest petit. Dział ogłoszeń czynny, od godz. 8—18. Ogłoszenia z oznaczeniem terminu, prze­słane z opóźnieniem, zamieszczamy w najbliższym numerze, o ile w zleceniu nie zaznaczono wyraźnie: „w innym terminie nie umieszczać“ .___________

Drukiem i nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonia“ S. A. w Katowicach. - Redaktor odpowiedzialny: Augustyn Pustelnik.