Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy...

8
Hedem. Wydanie D E CENA POJEDYŃCZ. E6ZEMPL.8 GROSZY DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIEM. WIADOMOŚCI ZEŚW/ATA-SENSACYJNEPOWIEŚCI. gromi ROK IV. SOBOTA, 27 LIPCA 1935 NR. 203 Olbrzymia afera w Warszawie 8. dyrektor elektrowni oskarżony o fałszerstwa i defraudacje I W a r s z a w a , 26. 7. Tel. wł. Afera b. naczelnego dvrcKtora Elektrow ni Warszawskiej p. Kobviinskicgo no usta nowieniu sekwestru w tej elektrowni, za- acza c°raz szersze kręgi. Wczoraj delego wano specjalnie do prowadzenia tej spra- Wiceprokuratora Wrzeszcza, który ro- F, ‘ gończe za przebywającym we ancji Kobylińskim. W wyniku wykry- ycn nadużyć, dyr. Kobylińskiego oskarźo- ”.°.z art. 187, 262 i 269 k. k., a tmanowi- 0 fałszowanie dokumentów, przywła szczenie pieniędzy i działanie na szkodę t owarzystwa Akc. Elektrowni Warszaw skiej, gdzie przytłaczającą większość ak- cyj posiadają kapitaliści francuscy, .'docho dzenia stwierdziły, te dyr. Kobyliński s-lal- szownl kilkaset kwitów, między mneim wy płacając krociowe sumy na t. zw. „propa gandę prasową“, przyczem na kwitach tych dopisywał zera, a różnicę brał do własnej kieszeni. 1 tak np. wypłacił pewnemu osob nikowi, który nic z prasą, ani propagandą nie miał wspólnego, 20 tysięcy złotych, do pisując zero, dzięki temu ISO tysięcy zło tych „zarobił“ na czysto. Były dyrektor elektrjwni wydatkował 50 tysięcy złotych z funduszów tych za kładów, na budowę własnej willi i luksu sowego pałacyku pod Warszawą. Pozatcm dyr. Kobyliński używał do budowy swoich nieruchomości za pieniądze firmy robotni ków i narzędzi elektrowni. Dyr. Kobyliński, po ustanowieniu se kwestru, pocichu ulotnił się do Paryża, pod opiekę swoich dawnych mocodawcow. O- becnie między władzami polskiemi i fran- cuskiemi toczyć się be.tą pertraktacje o wydanie dyr. Kobylińskiego, jako zwykłe go przestępcy władzom polskim. Dawny potentat warszawski znajdzie się przed kratą sądów*. Żywa kobieta w trumnie JliezniĘjfkte od&wycie w krypcie klasztoru W Bazylei (Szwajcarja) wybuchł w składnicy towarzystwa naftowego olbrzymi pożar, Pastwą płomieni padło 1.000 beczek oliwy, 6.000 kg. benzolu, 5.000 litrów benzyny, 50.000 iłtrO ■ hafty oraz I.flOü butli gazu. Katastrofa sprawiała przerażający. Kłęby czerhego, gęstego dymu i ogniste słupy płomienne strzelały wśród wielkich huków pod niebiosa. W a r s z a w a, 26. 7. Tel. wl. Kiedy wycieczka harcerzy po zakoń czeniu obozu w Spalę udała się wczoraj Popołudniu na Bielany, celem zwiedzenia klasztoru, zaszedł niesamowity wypadek. Oprowadzający wycieczkę zakonnik, otwarzył kryptę, gdzie znajdowały się grobowce przeorów Kamedulów i wszy scy zeszli do podziemi, jeden z harcerzy Trzynasty dzień Konkursu Codzlem K otrzymulemv setki listów # pocztówek w »prawic konkursu ..Sle-dmhi Groszy" 'Vdelu z C2 yteln-ików żąda przydzielenia im jaicie-jko? *nek a»- Siody Inni »e&zaze nie zrozumieU treści konkursu Iak.?ekoł wiek dop mrlnanie sję przydzrfe'erae na grody jest bezcelowe Listy tej treści *da oo kosza. PrzvJz ał nagród nas-tepuie na podstawie spisów, nadesłanych nam przez agentów i tprzedaw« ów. Każ dy .«rprąedawca i agent zobowiązany jest na żądań. 5 Konkurs urządzony zos-ta?" »powodu oslągndłjcła stutysięczne?» nakładu. Nagroda przypada zatem na każdego setnego czytelnika. W trz}-as tym (Mu konkursu nagnody prjydz e. Inno: 1) Ołówek ,.Pel>i>kan44 na leg. MfiOll o Kai o! Glowlczka. Nlkiszowiec pow. Katowice. 2) Żtni-o-.ka do stołu z szufelka na leg. i79926 p. AugościnsM. Kowalewo pow. Brodnica Porno-’ze. Na- grodę odeb’ad można w agenturze p. Standewicza, Kowalew-o , 3) Książkę p. t.: ..Mocarz4' na łez. 18MI8 p. Józef Pacek. Czersk (Pomorze). Nagrodę odeb a*, można w agenturze p. Urbana. Czersk. 4) Ksi^kę p t.: ..Zwierzęta w f.ilme 'a kartę ab 5855 p Pius Solka, Nowa Wieś po-w. <?tow.icK Nagrodę ode-brać m-otna w agenturze p Auiy V y- ctiokowej. Nowa W-ieś. - 5) 4 metry materiału na su-kienke «a kartę ai- 23277 p Roman Wolski. Kozłowa Góra pow. Ta n- Góry. Nag^ dę odebrać mo"na w agenturze p. ” K- tora Warcz-'ka. Kozłowa Góra. 6ł Czapkę na lec. 116208 p. Emanuel Gabrvi. Cho rzów. Nagrodę odebrać mo*na w oklepie P Wicroń- skie-g-o, C h o -z ó w . ul. Piłsudskiego 1. 7) 10 zeszytów powieści .Krwawa Pana Czachdcach" od nr 1—10 na kartę nb. Id 296 p. Szymon Rafwa. Krzyżowiec, poczta Szer /ka Pvw Pszczyna. Nag-ode odebrać można w agenturze p. Mak^vmiVana Winczu-ry. Krzy*owłce. 8) Wolny abonament ^iedmiu Groszy * ra mit- stac sierp-ie- na leg. 155715 p. SzwcdAwna. BUła. Nng-rvdę odebrać można w agenturze o. Kam ńskiCfC', Bielsko Ksia>V- p t.: ..Tch sy n 44 .>a le g 1^75 9 Ramhowskl. Skarszewy (Pomorze) Nag .ode odebrać meżna w agenturze P. Czv*n: Skarszewy. 10) ke p t.t .W wlezieniu" na k rtę ab. 2F890 Pawe! Urbanek. Rybnik. Nagrodę odöb'aC morna w agenturze p. Ołówki. Rybnik. ______________ zauważył, iż wieko jednej z trumiefi jest uchylone i że w trumnie widać jakieś świe że zwłoki. Natychmiast podniesiono wie ko z trumny i wówczas ujrzano leżącą w niej młodą kobietą przystrojoną kwiatami. Jeden rzut oka wystarczył, aby stwier dzić. iż nie są to zwłoki, lecz żywa nie wiasta. Kiedy wyjęto ją z trumny, rze koma nieboszczka dostała ataku konwul sji. Zaalarmowano pogotowie i lekarza, który stwierdził, iż kobieta zdradza ob jawy mmii religijnej. Nieznajoma poda wała ciągłe inne nazwiska, w końcu jed nak jeden z posterunkowych poznał w niej pewną marjawitką z Lublina. Cierpi ona na manję religijną, połączoną z silną hi steria. Przed kilku dniami przybyła na Bielany, gdzie w kościele przez kilka go dzin siedziała, żarliwie modląc się i pła cząc tak, że zwracała uwagę innych wier nych. Nazajutrz przyszła znowu na na bożeństwo, lecz zachowanie jej było tak niewłaściwe, że musiano ją wyprowadzić z kościoła. W jaki sposób dostała się do podziemi k'asztoru i położyła się w trum nie, przytrzymując wieko, dotychczas nie udało się ustalić. ................................ I Dymisja rządu w Holandii Walfóa o stałość matula Haga, 26. T. Teł. wł. Zatarg między rządem holenderskim a par lamentem, powstały na tle polityki finansowej doprowadzi! do złożenia przez premjera Colijna dymisji na ręce królowej. Królowa zastrzegła sobie czas do namyśli- prosząc jednocześnie dotychczasowy rząd nie- tylko o załatwianie spraw bieżących, ale i o po dejmowanie zarządzeń, jakie rząd uzna za ko nieczne dla interesów kraju. Chodzi tu przede- wszystkiem o obronę waluty holenderskiej. W kołach politycznych sądzą, że królowa będzie się starała o stworzenie rządu, któryby wyrzekł słę wszelkich planów dewaluacyjnych W tych warunkach zdaje się być wykiuczn ne stworzenie rządu katolicko-socjalistyczncgo lecz raczej nowego gabinetu, opartego na stron nictwach burźuazyjnych, ewentualnie z udzia łem katolików. Paryż, 26. 7. Teł. wł. Kola finansowe z natężeniem śledzą kryzys holenderski. Wyrażają tu przypuszczenie, ż" gdybv do rządu doszła opozycja, która chciała by zdewaluować guldena, to odbiłoby się na położeniu finansowem Francji. Pozycja iranka francuskiego i franka szwajcarskiego byłaby po ważnie zachwiana. Polityka Lävata, który wpre- wdzając oszczędności, chce bronić stałości wa luty, otrzymałaby dotkliwy cios. Premjer fran cuski musiałby dostosować się do nowych oko« liczności, a kto wie, czy wobec zupełnie nowej sytuacji nie zgłosiłby dymisji rządu. Wylosowane bony W arszaw a, 26. 7. (PAT) W dniu 25 lipca wylosowane zostały do umorzenia bony Funduszu Inwestycyj nego, oznaczone Nr. Nr. 399, 3243, 6311, 23513, 26353, 30872 i 38081, we wszystkich dziesięciu serjach, wypuszczonych na pod stawie rozporządzenia Ministra Skarbu z dnia 10 listopada 1933 r. (Uz. U. R. P. Nr. 89, poz. 694). Wylosowane bony wykupywane przez Kasy Urzędów Skarbowych po 100 zł. za bon 25-złotowy. Pościg za nolworna morderczynią dziecka W arszaw a, 26. 7. Tel. wł. Władze są już na tropią potwornej mo;dercz.t nł niemowlęcia, która ułatwi ła pościg sprzedażą wózka na Kercelaku pewnemu żydowi za 17 złotych, ale za bojezynl jeszcze nie jest schwytana. In ne poprzednio aresztowane i podejm ne 4oscby, wypuszczono. W areszcie z.iiśiduje s e jeszcze niefortunna n.ank; dzieci Sapbsztajnów. Śląska-Malinowsk«? RysoPs n eznaiomej, podany w czasie zeznań Malinowskiej, zgadza Sie całko u lue z rysopisem kobiety, która sprze dała wózek żydowskiemu handlarzowi na w Warszawie Kerceiaku, -ak więc okazuje się, że zbrod ni-«rka działała sama, a nie przy pomo cy ,unych osób. Wózek ten, sprzedany wraz z pościelą za 17 złotych, Saplr* szt jr, poznał, jako wózek swego ne- mowlęcta. Sekcja zwłok zamordowanego malań stwa, wyd'byłego z fosy kolo ws, Gór ka, na ko. nji Ulrychów za Wolą i Ko lern, wykazała, że zbrodniarka najpierw dziecko udusiła, a następ,ule pośpiesznie wrzuciła je do wody, nie ogądając się gdyz byłaby zapewne zauważyła, że rączka dz ecka wystawała pomiędzy wo dorostami tiad wodą. Tylko dzięki temu tak szybko udało się zwłoki odnaleźć. Za konduktem żałobnym z małą tru mienka k.oczyły olbrzymie tłumy na cmentarz żydowski na Okopowej. Tu.aj zdarzyła s ę niespodzianka. Okazało s ę, że bapirsz'ajn, będąc ubogim handlarzem przy uhey Karmelickiej 23. nie mia! na zapiacen > : 50 złotych jako ceny, wyzna, czjiitj p ze grrinę żydowską za grób na cmentarzu. Kondukt z ulicy Okopowej musiał zi-.-ócić na drugi koniec miasta, a mianow cie na Nowym Bródn e, gdzie zw .oki ii-} ordowanego niemowlęcia or chowano eia miejscu bezpłatuem.

Transcript of Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy...

Page 1: Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy dziennik ilustrowany dla wszystkich o wszystkiem. wiadomoŚci zeŚw/ata-sensacyjnepowieŚci.

Hedem.Wydanie D E

CENA POJEDYŃCZ. E6ZEM PL.8 GROSZY

DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O W S Z Y S T K IE M .

WIADOMOŚCI ZEŚW/ATA-SENSACYJNEPOWIEŚCI.gromi

ROK IV. SOBOTA, 27 LIPCA 1935 NR. 203

Olbrzymia afera w Warszawie8. dyrektor elektrowni oskarżony o fałszerstwa i defraudacje

I W a r s z a w a , 26. 7. Tel. wł.Afera b. naczelnego dvrcKtora Elektrow­

ni Warszawskiej p. Kobviinskicgo no usta­nowieniu sekwestru w tej elektrowni, za- acza c°raz szersze kręgi. Wczoraj delego­

wano specjalnie do prowadzenia tej spra- Wiceprokuratora Wrzeszcza, który ro-

F, ‘ gończe za przebywającym weancji Kobylińskim. W wyniku wykry-

ycn nadużyć, dyr. Kobylińskiego oskarźo- ”.°.z art. 187, 262 i 269 k. k., a tmanowi-

■ 0 fałszowanie dokumentów, przywła­szczenie pieniędzy i działanie na szkodę t owarzystwa Akc. Elektrowni Warszaw­skiej, gdzie przytłaczającą większość ak- cyj posiadają kapitaliści francuscy, .'docho­dzenia stwierdziły, te dyr. Kobyliński s-lal- szownl kilkaset kwitów, między mneim wy­płacając krociowe sumy na t. zw. „propa­gandę prasową“, przyczem na kwitach tych dopisywał zera, a różnicę brał do własnej

kieszeni. 1 tak np. wypłacił pewnemu osob­nikowi, który nic z prasą, ani propagandą nie miał wspólnego, 20 tysięcy złotych, do­pisując zero, dzięki temu ISO tysięcy zło­tych „zarobił“ na czysto.

Były dyrektor elektrjwni wydatkował 50 tysięcy złotych z funduszów tych za­kładów, na budowę własnej willi i luksu­sowego pałacyku pod Warszawą. Pozatcm dyr. Kobyliński używał do budowy swoich nieruchomości za pieniądze firmy robotni­ków i narzędzi elektrowni.

Dyr. Kobyliński, po ustanowieniu se­kwestru, pocichu ulotnił się do Paryża, pod opiekę swoich dawnych mocodawcow. O- becnie między władzami polskiemi i fran- cuskiemi toczyć się be.tą pertraktacje o wydanie dyr. Kobylińskiego, jako zwykłe­go przestępcy władzom polskim. Dawny potentat warszawski znajdzie się przed kratą sądów*.

Żywa kobieta w trumnieJliezniĘjfkte od&wycie w krypcie k la s z to r u

W Bazylei (Szwajcarja) wybuchł w składnicy towarzystwa naftowego olbrzymi pożar, Pastwą płomieni padło 1.000 beczek oliwy, 6.000 kg. benzolu, 5.000 litrów benzyny, 50.000 iłtrO ■ hafty oraz I.flOü butli gazu. Katastrofa sprawiała przerażający. Kłębyczerhego, gęstego dymu i ogniste słupy płomienne strzelały wśród wielkich huków pod

niebiosa.

W a r s z a w a, 26. 7. Tel. wl.Kiedy wycieczka harcerzy po zakoń­

czeniu obozu w Spalę udała się wczoraj Popołudniu na Bielany, celem zwiedzenia klasztoru, zaszedł niesamowity wypadek.

Oprowadzający wycieczkę zakonnik, otwarzył kryptę, gdzie znajdowały się grobowce przeorów Kamedulów i wszy­scy zeszli do podziemi, jeden z harcerzy

Trzynasty dzień KonkursuC odzlem K otrzym ulem v setki listów # pocztów ek

w »prawic konkursu ..Sle-dmhi Groszy" 'Vdelu z C2 y teln -ików ż ą d a p rz y d z ie le n ia im jaicie-jko? *nek a»- S io d y Inni »e&zaze n ie z ro z u m ie U t re ś c i konkursu

Iak.?ekoł wiek dop mrlnanie sję przydzrfe'erae na­g ro d y je s t b e z c e lo w e Listy tej tre ś c i *da oo kosza.

P rzvJz ał nagród nas-tepuie na podstawie spisów , nadesłanych nam przez agentów i tprzedaw« ów . Każ­dy .«rprąedawca i agent zobow iązany jest na żądań. 5

Konkurs urządzony zos-ta?" »powodu oslągndłjcła stutysięczne?» nakładu. Nagroda przypada zatem na każdego setnego czytelnika.

W tr z } -a s tym (Mu konkursu nagnody prjydz e . Inno:

1) O łów ek ,.Pel>i>kan44 na leg. MfiOll o Kai o! Glowlczka. N lkiszow iec pow. Katowice.

2) Żtni-o-.ka do stołu z szufelka na leg. i79926 p. AugościnsM. K ow alewo pow. Brodnica Porno-’ze. Na- g rodę od eb ’ad można w agenturze p. S tand ew icza , Kowalew-o ,

3) Książkę p. t.: ..M ocarz4' na łez. 18MI8 p. Józef P acek . Czersk (Pom orze). Nagrodę odeb a*, można w agenturze p. Urbana. Czersk.

4) K si^ k ę p t.: ..Zwierzęta w f.ilme 'a kartę ab 5855 p P ius Solka, Nowa W ieś po-w. <?tow.icK Nagrodę ode-brać m-otna w agenturze p A uiy V y- ctiokowej. Nowa W-ieś. -

5) 4 m etry materiału na su-kienke «a kartę ai- 23277 p Roman W olski. Kozłowa Góra pow. Ta n- Góry. Nag^ dę odebrać mo"na w agenturze p. ” K- tora W arcz-'ka. Kozłowa Góra. „

6ł Czapkę na lec. 116208 p. Emanuel Gabrvi. Cho­rzów. Nagrodę odebrać mo*na w oklepie P Wicroń- skie-g-o, C ho-zów . ul. P iłsudskiego 1.

7) 10 zeszytów powieści .Krwawa Pana pä Czachd cach " od nr 1—10 na kartę nb. Id 296 p. Szymon Rafwa. K rzyżow iec, poczta Szer /ka Pvw Pszczyna. Nag-ode odebrać można w agenturze p. Mak^vmiVana Winczu-ry. Krzy*owłce.

8) W olny abonament ^iedmiu Groszy * ra m it- stac sierp-ie- na leg. 155715 p. SzwcdAwna. BU ła. Nng-rvdę odebrać można w agenturze o. Kam ńskiCfC', Bielsko

Ksia>V- p t.: ..Tch syn44 .>a leg 1 ^ 7 5 9Ramhowskl. Skarszew y (Pomorze) Nag .ode odebrać meżna w agenturze P. Czv*n: Skarszew y.

10) ke p t.t .W wlezieniu" na k rtę ab.2F890 :» Paw e! Urbanek. Rybnik. Nagrodę odöb'aC morna w agenturze p. Ołówki. Rybnik. ______________

zauważył, iż wieko jednej z trumiefi jest uchylone i że w trumnie widać jakieś świe­że zwłoki. Natychmiast podniesiono wie­ko z trumny i wówczas ujrzano leżącą w niej młodą kobietą przystrojoną kwiatami. Jeden rzut oka wystarczył, aby stwier­dzić. iż nie są to zwłoki, lecz żywa nie­wiasta. Kiedy wyjęto ją z trumny, rze­koma nieboszczka dostała ataku konwul­sji.

Zaalarmowano pogotowie i lekarza, który stwierdził, iż kobieta zdradza ob­jawy m m ii religijnej. Nieznajoma poda­wała ciągłe inne nazwiska, w końcu jed­nak jeden z posterunkowych poznał w niej pewną marjawitką z Lublina. Cierpi ona na manję religijną, połączoną z silną hi­steria. Przed kilku dniami przybyła na Bielany, gdzie w kościele przez kilka go­dzin siedziała, żarliwie modląc się i pła­cząc tak, że zwracała uwagę innych wier­nych. Nazajutrz przyszła znowu na na­bożeństwo, lecz zachowanie jej było tak niewłaściwe, że musiano ją wyprowadzić z kościoła. W jaki sposób dostała się do podziemi k'asztoru i położyła się w trum­nie, przytrzymując wieko, dotychczas nie udało się ustalić.

................................ I

Dymisja rządu w HolandiiWalfóa o sta łość m atula

Haga, 26. T. Teł. wł.Zatarg między rządem holenderskim a par­

lamentem, powstały na tle polityki finansowej doprowadzi! do złożenia przez premjera Colijna dymisji na ręce królowej.

Królowa zastrzegła sobie czas do namyśli- prosząc jednocześnie dotychczasowy rząd nie- tylko o załatwianie spraw bieżących, ale i o po­dejmowanie zarządzeń, jakie rząd uzna za ko­nieczne dla interesów kraju. Chodzi tu przede- wszystkiem o obronę waluty holenderskiej.

W kołach politycznych sądzą, że królowa będzie się starała o stworzenie rządu, któryby wyrzekł słę wszelkich planów dewaluacyjnych

W tych warunkach zdaje się być wykiuczn ne stworzenie rządu katolicko-socjalistyczncgo lecz raczej nowego gabinetu, opartego na stron nictwach burźuazyjnych, ewentualnie z udzia­łem katolików.

Paryż, 26. 7. Teł. wł.Kola finansowe z natężeniem śledzą kryzys

holenderski. Wyrażają tu przypuszczenie, ż" gdybv do rządu doszła opozycja, która chciała­by zdewaluować guldena, to odbiłoby się na położeniu finansowem Francji. Pozycja iranka francuskiego i franka szwajcarskiego byłaby po­

ważnie zachwiana. Polityka Lävata, który wpre- wdzając oszczędności, chce bronić stałości wa­luty, otrzymałaby dotkliwy cios. Premjer fran­cuski musiałby dostosować się do nowych oko« liczności, a kto wie, czy wobec zupełnie nowej sytuacji nie zgłosiłby dymisji rządu.

Wylosowane bonyW a r s z a w a , 26. 7. (PA T )W dniu 25 lipca wylosowane zostały

do umorzenia bony Funduszu Inwestycyj­nego, oznaczone Nr. Nr. 399, 3243, 6311, 23513, 26353, 30872 i 38081, we wszystkich dziesięciu serjach, wypuszczonych na pod­stawie rozporządzenia Ministra Skarbu z dnia 10 listopada 1933 r. (Uz. U. R. P. Nr. 89, poz. 694).

Wylosowane bony wykupywane są przez Kasy Urzędów Skarbowych po 100 zł. za bon 25-złotowy.

Pościg za nolworna morderczynią dzieckaW a r s z a w a , 26. 7. Tel. wł.Władze są już na tropią potwornej

mo;dercz.t nł niemowlęcia, która ułatwi­ła pościg sprzedażą wózka na Kercelaku pewnemu żydowi za 17 złotych, ale za bojezynl jeszcze nie jest schwytana. In­ne poprzednio aresztowane i p o d e jm ne 4oscby, wypuszczono. W areszcie z.iiśiduje s e jeszcze niefortunna n.ank; dzieci Sapbsztajnów. Śląska-Malinowsk«? RysoPs n eznaiomej, podany w czasie zeznań Malinowskiej, zgadza Sie całko u lue z rysopisem kobiety, która sprze dała wózek żydowskiemu handlarzowi na

w WarszawieKerceiaku, -ak więc okazuje się, że zbrod­ni-« rka działała sama, a nie przy pomo­cy ,unych osób. Wózek ten, sprzedany wraz z pościelą za 17 złotych, Saplr* szt jr, poznał, jako wózek swego ne- mowlęcta.

Sekcja zwłok zamordowanego malań stwa, w yd'byłego z fosy kolo ws, Gór­ka, na ko. nji Ulrychów za Wolą i Ko lern, wykazała, że zbrodniarka najpierw dziecko udusiła, a następ,ule pośpiesznie wrzuciła je do wody, nie ogądając się gdyz byłaby zapewne zauważyła, że rączka dz ecka wystawała pomiędzy wo­dorostami tiad wodą. Tylko dzięki temu

tak szybko udało się zwłoki odnaleźć.Za konduktem żałobnym z małą tru­

mienka k.oczyły olbrzymie tłumy na cmentarz żydowski na Okopowej. Tu.aj zdarzyła s ę niespodzianka. Okazało s ę, że bapirsz'ajn, będąc ubogim handlarzem przy uhey Karmelickiej 23. nie mia! na zapiacen >: 50 złotych jako ceny, wyzna, czjiitj p ze grrinę żydowską za grób na cmentarzu. Kondukt z ulicy Okopowej musiał zi-.-ócić na drugi koniec miasta, a mianow cie na Nowym Bródn e, gdzie zw .oki ii-} ordowanego niemowlęcia o r chowano ei a miejscu bezpłatuem.

Page 2: Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy dziennik ilustrowany dla wszystkich o wszystkiem. wiadomoŚci zeŚw/ata-sensacyjnepowieŚci.

Str. 2 „ S i E D K M G R O S Z Y, N r . 2 0 3 — 2 7 . 7 . 3 &

Sobota

27Lipiec

1935

Dziś Panlal., Aurelii Jutro Wiktora, Inoc.Wschód słońca g. 3. m. 48. Zachód słońca g. 19, m. 38. Długość dnia g. 15. m. 50.

Echa kradzieży sklepowych w womiamu3Hv&mi&a $8tąsSta „R edakcja i administracja: K atowice, ulica S obieskiego i i , — teł. 3 4 9 -8 1 .

REPERTUAR KINOTEATRÓW:KATOWICE. Capitol: „Flip i Flap i c w iiz d y Brod-

w ay‘u“ . Od so b o ty : „N i»bezpieczny kochanek". Casino:

„R ew olucja śmiechu". C olosseum : „Córka dżungli“ .R lalto: „W ładczyni Libanu” . Union: „P ieśń n o cy “ . D ę­bina: „Św iat należy do C ieb ie“ i „Maharadża Ram pom “ .

SIEMIANOWICE. Apollo: „N oce w ied eń skie“ ,MYSŁOWICE. Odeon: „Kobieta, karty i rnłtoSÓ“ .

H elios: ..D ziw ny dom“ . Casino: „ S zczęśc ie na ulicy".CHORZÓW I. C olosseum : „O ieöie Bpodway'u'*, „Przy

drzwiach zam kniętych" i „B al w S avoyu ” .RUDA. A oollo: „Jaka mnie pragniesz“ oraz „F lip i

Flap w rogow ie m ałżeństw a".MIKOŁÓW. Adria: „Hrabia Monte Christo" w 3 Be­

rtach z bogatym nadprogramem.CHROPACZÓW. M etropolis: Z pbwodfl reno w a d i

zamknięte.TARN. GÓRY. N ow ości: „Dama i szofer“ ,LUBLINIEC. Apollo: „K od pazur“ .RCBNIK. Pałac: „Kawa'kada“ I „N oc m iło te i“,

Apollo: „Ich n oce“ i „Ja mam tem perament“ .KOPALNIA EMA. H elios: „ N oe m iłośc i“ I „ D o S ia

trw ogi"KNURÓW. Ś ląsk ie: „Czarny kot" I „FItp I Flap —

poco pracować".ŚWIĘTOCHŁOWICE. C olosseum : „Córka generała

Pankratow a" l „D ziew czę z gór“ .NOWA WIEŚ. Europa: „ le i królew ska m ość" l „Don

O chot"SZARLEJ. A pollo: „R o-ra Erpress" 1 „Przybłęda" .WODZISŁAW S łoń ce: „Tarzan nieustraszony“,

RADIO.SOBOTA, 27 LIPCA 1935 R.

K atow ice. 6 30 Audycja poranna. 8.23 W skazówki praktyczne. 1137 S ygnał czasu. 12.03 W iadom ości m ete­orologiczne. 12.13 P ły ty . 13.00 Chwilka dla kobiet. 13 05 Muzyka operetkow a. 14.30 N ajnowsze nagrania na płytach 15.30 Teatr W yobraźni — dla d zieci: „O W icku, któ y pognębił śm ierć". 16.00 Skrzynka techniczna. 16.15 Kon­cert so listów . 17.00 Koncert: „D la naszych letnisk i uzdrowisk". 18.00 Poradnik sportow y, 18.15 Cala Polska śpiew a. 18 30 Skrzynka Cioci Heli dla dzieci. 16.45 Pio­senki Andy Kltschmann. 19.30 Nasze pieśni. 20.00 „C ie­szyn lako letnisko“ . 20.10 W esoła aud. m uzyczna. 20.30 Recital śp iew aczy. 21.30 „O dgłosy w si" koncert 22.90 W iadom ości sportow e. 22.10 Kukułka w ileńska. 22 30 Muzyka z p ły t. 23.05 Muzyka z p ły t

— SREBRNE GODY MAŁŻEŃSKIE - obchord rą dnia 1 senpm a b r . małżonkowie Ałitoiia M ucha F Maria. z domu D uda z S z o p ie « (ul. Kralkowsfka 33), słali czytelnicy pisma nasze­go. JubWatom „Szczęść Boże” !

— SREBRNE GODY MAŁŻEŃSKIE ob­chodzili« drwa 25. 7. br. wasi czytelnicy, mał­żonkowie Paw eł i M arta Konik z diomu Drabik z Załęża. Do ogólnych życzeń przyłącza się taikże nasza „Redakcja.

— URLOPY NA KOP. „JANKOWICE“. W dniu 26 bm. w Inspektoracie Pracy w Katowi­cach odbyła się konferencja z przedstawicielami rady załogowej i zarządu kopalni „Jankowice” (kop „Bluecher“) celem uzgodnienia urlopów turmisowych.

— BEZCZELNY ŻEBRAK. Dnia 23 b. m. wszedł do mieszkania Nawratowej w Katowi­cach przy ul. Bart. Głowackiego Nr. 6 — nie­znany żebrak, prosząc o jałmużnę. Korzystając z chwilowej nieuwagi N awratowej, żebrak skradł srebrny zegarek damski, złotą obrączką ślubną okulary, parasolkę, kilka kołnierzyków oraz portmonetkę, zaw ierającą parę z’otych, poczem opuścił mieszkanie. Następnie ten sam żebrak udał się do mieszkania Krawczykowej przy ttl. Poniatowskiego 16, od- której wyłudził 3,50 zł pozostawiając jej jako zastaw skradzio­ny poprzednio zegarek.

IposiedzeniaKatowickie! rany mleWtlcl

. ^ piątek popołudniu odbyło się posiedze­nie rady miejskiej w Katowicach, przyczem na porządku obrad znalazło się kilka spraw Na początku wprowadzono w urząd radnego p. Soword ntcha Eryka z frakcji niern. W dalszej spraw ie rada przeznaczyła kwotę 17.400 zł. na zakup samochodu sanitarnego dla miejscowego pogotow ia ratunkowego. Pozostałą z pożyczki z Funduszu Pracy 57.266,10 zł. rada przezna­czyła na cele budowlane. Rada zatwierdziła następnie kilka projektów budowlanych a ni. in. budowę mostu żelbetonowego na ’ rzece Rawie przy ul. Dębskiej w dzielnicy Ul, skana­lizowanie ul. Kościuszki na odoiinku od ul Po­niatowskiego do boiska W. F. i P. w ., rozbu­dowę ul. Ligockiej i Kłodmdciej. Kredyty uzyskane z Funduszu Pracy, przeznaczono na roboty publiczne, mające być wykonane w ro­ku 1935-36.

O stra polemika rozwinęła się nad sprawą uchwalenia kredytu dodatkowego w wysokości25.000 zł. na techniczne przeprowadzenie w y­borów do Sejmu i Senatu. Wnioskowi temu sprzeciwił się w imieniu P. P. S. mec. Ziółkie- wicz, stw ierdzając, iż wybory, mające być przeprowadzone w myśl nowej ordynacji wy­borczej, nastąpią w brew interesom ludności. Referent porównał następnie nowouchwaloną ordynację wyborczą z bajką dila dorosłych. W głosowaniu jedynie małą większością głosów uchwalono pokryć koszty wyborów. Klub Ch. D. w strzym ał się od glosowania.

W końcu dokonano w yborów id'Jku tiiaozclm- ków obwodowych,

Wydział Sądu Okręgowego w Rybni­ku rozpatrywał w ub. czwartek niezwy­kłą sprawę karną przeciw 12 oskarżonym z okolic Wodzisławia i Radlina, zamie­szanym w wielkie kradzieże sklepowe, dokonywane na szkodę właścicielki skła­du bławatów, Otylji Kożuchowej z W o­dzisławia. Kożuchowa zatrudniała w sklepie róejaką Reginę Żymełkową z Ra­dlina w charakterze ekspedjentki, obda­rzając ją wielkiem zanfaniem. Ź. pobie­rała niety’ko poważną pensję, lecz po za­tem otrzymała swego czasu od swej chlebodawczyni pożyczkę w wysokości 1500 złotych na kupno domu. Za dobre serce eh’ebodawczyni Ż. odpłaciła się tej

czarną niewdzięcznością, okradając Ją przez szereg lat w niezwykły sposób, byostateczn e otworzyć własny sklep.

Kożuchowa, przekonawszy się wresz­cie, że z sklepu znikają jej większe pai- tje towarów, przeprowadziła dokładną rewizję i z przerażeniem stwierdziła, że ogółem zginęło jej za 5.000 złotych towa­rów. Powiadomiona o kradzieży Polina, w krótkim czasie wyśledziła cała szajkę złodziejska z Żymełkową na czele.

Przed sądem Żymełkową nie przy­znała się do winy, twierdząc jedynie, że zabrała tylko kilka par pończoch, otaz inne drobne towary, ogólnej wartości ok. 100 złotych. Zeznania jej jednak stały

Nieuczciwy fonkcjonar jaśz policyjnys ü s i s s z m i mm p e ł m t e

Na ławie oskarżonych Sądu Okręgowe­go w Katowicach zasiadł b. woźny Dy­rekcji Policji w Katowicach, Robert Kuba­nek z Katowic, który dopuścił się niezwy­kłego nadużycia.

Kiedy pod koniec ub. roku przedłużano ważność kart cyrkulacyjnych na rok bie­żący, oskarżony Kubanek przyjął 36 kart cyrkulacyjnych od mieszkańców powiatu tarnogórskiego. Karty te oskarżony o J sttm - plował, a pobraną tytułem opłaty sumę 72 zł. zużył na własne cele. Różniej okazało się, że Dyrekcja Policji w Katowicach nie była kompetentna do stem plow ania tych kart, gdyż mieszkańcom powiatu tarno- górskiego stemplował karty starosta w Tarn. Górach.

Sprawa nie wyszłaby jednak na jaw, gdyby nie fakt; że pewnego razu stwier­dzono w Dyrekcji Policji, że pieczęć do

stemplowania kart cyrkulacyjnych w za­gadkowy sposób zaginęła. W czasie do­chodzeń pieczęć tę znaleziono u oskarżo­nego Kubanka.

Wtenczas wszczęto przeciwko Kuban- kowi śledztwo. W czasie śledztwa wmie­szał on do całej sprawy niewinnego poli­cjanta, Piotra Buchacza, twierdząc upor­czywie, że Buchacz wiedział o tych niedo­zwolonych manipulacjach. Dlatego też Bu­chacz zasiadł obecnie na ławie oskarżo­nych razem z osk. Kubankiem.

Po przeprowadzeniu rozprawy okazało się jednak, że Buchacz nie ponosi żadnej winy i dlatego został uwolniony. Natomiast Kubanka skazał sąd na 6 miesięcy więzie­nia i 2 lata utraty praw obywatelskich i honorowych. Jak się dowiadujemy, Kuba­nek natychmiast po wykryciu nadużyć zo­stał z posady zwolniony. (s)

Pastuch m głupi wybryksBf€BZ4B&a«ii sacs 8 KB*iesI<ęc«9

17-letni Wilhelm Wycisk z Pszczyny za­siadł na ławie oskarżonych bądu Okręgo­wego w Katowicach o od zarzutem doko­nania napadu rabunkowego na ,-1 l-łetnią dziewczynkę. We wrześniu ub, rokij- kdka- dziewczynek zbierało w lasach Pszczyń­skich jagody i grzyby. Nad wieczorem po calodziennem zbieraniu udały się do domu, niosąc z sobą kosze z jagodami I grzyba­mi. Gdy dzieci przechodziły przez łąkę, zauważyły pastucha, pasącego bydło. Gdy znalazły się na kilka kroków od pastucha, wtenczas Wycisk, podskoczywszy do nich, dobył z kieszeni rewolwer i, przyłożywszy go do piersi 11-letniej Edyty Paponiówny, groził jej zastrzeleniem, jeżeli nie wyda mu kosza z jagodami i grzybami. Przestraszo­ne dzieci wszczęły przeraźliwy krzyk, któ­rego jednak nikt nie słyszał. Dzieci poucie­

kały do pobliskiego lasu, skąd wyszły do­piero wtenczas, gdy parobek pognał bydło do dopne „ „ii . „

W domu opowiedziały dzieci swą przy-. gotię rodzicom,r którzy najychnjiąst..zawia­

domili policję. Ponieważ dzieci podały w policji dokładny rysopis pastucha, pohcia wnet go odnalazła i osadziła w areszcie. W rezultacie lekkomyślny pastuch zasiadł na ławie oskarżonych. W czasie rozprawy zalewał się łzami i twierdził, że rewolwer był stary, bez zamka i nie można było z niego strzelać. Ze skruchą przyznał się do winy, tłumacząc się tern, że nie zdawa1, so­bie sprawy z następstw tego czynu i pro­sił o łagodny wymiar kary. Sąd uznał go winnym niebezpiecznych pogróżek oraz kradzieży i skazał go na łączną karę 8

'miesięcy więzienia. (s)

Odpust Porcśunkuil w kościeleC € . & i ! G n c i s % & a n ó w m m M f f m z o w & u

Po raz pierwszy będą mogli wierni z Chorzowa i okolicy uzyskać wielki odpust Porcjunkuli w kościele franciszkańskim na Klimzowcu.

św. Franciszek z Asyżu, spędzając noc na modlitwie w małym kościółku, Poicjun- kulą zwanym, miał widzenie i zobaczył Pana Jezusa. Wtedy to nachylił się do nie­go Pan Jezus i rzekł mu, by prosił o wiel­ką jakąś łaskę. Nie namyślając się długo, tak św. Franciszek prosił: „Panie, proszę o to, by każdy grzesznik, który po dobrze odbytej spowiedzi i Komunji św. odwiedzi ten kościółek Porcjunkuli, uzyskał odpu­szczenie wszystkich kar doczesnych“. Pan Jezus zgodził się na to i papież zatwier­dził ten odpust. Później papieże odpust ten rozszerzyli na wszystkie kościoły francisz­kańskie.

Dniem wielkiej łaski dla siebie jest od­pust Porcjunkuli, wybawieniem zaś z mąk

czyścowych dla dusz naszych krewnych i znajomych. A zatem w dniu 2 sierpnia br. wszyscy na Klimzowiec do kościółka św. Franciszka! Program uroczystości Porcjun­kuli jest następujący:

W czwartek 1 sierpnia wieczorem o go­dzinie 19.30 uroczyste nieszpory z procesją teoforyczną.

W piątek 2 sierpnia o godz. 7 kazanie i uroczysta msza św.

O godz. 8.30 niem. kazanie i wntywa. O godz. 10-tej kazanie i suma z wystawie­niem i asystą za wszystkich dobrodziejów Kościoła. O godz. 15-tej uroczyste nabo­żeństwo do Serca Jezusowego z przebłaga­niem. O godz. 19.30 zakończenie uroczysto­ści. z procesją.

OO. Franciszkanie już dziś wszystkich wiernych zapraszają na tę wyjątkową uro­czystość w nowym kościele na Klimzow­cu.

w rażącej sprzeczności z zeznaniami, zfö- żonerni w śledztwie, gdzie oskarżonaprzyznała s«ę do kradzieży różnych to­warów, wartości około 800 zł. Znalezio­ne u niej podczas rewizji różne drobne towary, rzekomo zakupiła w Sosnowcu. Sąd jednak nie dał wiary jej tw ierdze­niom, przyczem przewodniczący stwieró dził, że podczas rewizji znaleziono tyła towaru, iż możnaby go śmiało pomieścić na wielktej furmance. Mąż oskarżonejrównież me przyznawał się do winy,twierdząc że nie przechowywał żadnych kradzionych rzeczy. Dalsi oskarżeni Rajmund, Roman i Franciszka K rz y s ia - łowię również nie poczuwają się do wi­ny, mimo. że znaleziono u nich podczas rewizji domowej różne towary, pocho­dzące z kradzieży. Twierdzą oni, że zna- lezionę u nich towary zakupili w składzie; poszkodowanej Kożuchowej.

Jeden z świadków zeznał, że w czf- sie przeprowadzonej rewizji znalazł część towaru w kurniku pod jajami, na których wysiadywała kura, pozatem w gołębniku w stodole itp. Były to prze­ważnie jedwabne pończochy damskie. Ponadto inny z świadków zeznał, że po­dobne towary przemycano również ddi Czechosłowacji. Poszkodowana zeznała, że główn-, oskarżona Żymełkową u niej nie kupowała żadnych towarów.

Sąd po przemówieniu stron skazał Reginę Żymełkową na 9 miesięcy więzie­nia, oraz na zapłacenie kosztów sado­wych, Ernesta Żymełkę, oraz Rajmunda i Franciszkę Krzystałów po 3 miesiące aresztu, a Wincentynę Świercz kową, Gertrudę Kicsiową, Marię Budkową. An­toninę Dzierzgowa, oraz Natalię Zarem- bikową po 3 tygodnie aresztu. Reszię oskarżonych sąd uwolnił od winy i kary z powodu braku dowodów, (r)

P o d < ę ż M m z o i z u S e i s a

oszustwoPolicja w Chorzowie przytrzymała nie­

jakiego R. Ż. z Michałkowie,.stojącego pod zarzutem orzuśtwa. Z. przVOvt d ó . Komu-halnej Kasy Oszczędności w Chorzowie, gdzie ria okazaną przez siebie książeczkę oszczędnościową zamierzał podjąć 250 zł. Ponieważ sprawa wydała się kasjerów po­dejrzana, powiadomił on o tein policję, któ­ra przytrzymała ż. W czasie badania Z, nie przyznał się do sfałszowania książecz­ki. W czasie dalszych dochodzeń stwier­dzono, iż żona przytrzymanego, chcąc wy­kazać się przed mężem nadzwyczajną o- szczędnością, dopisała w tym celu do za­pisanej sumy zero, co przyczyniło się do aresztowania męża. Po do o no przytrzymany Ż. nic o tern nie wiedział-

n aW czwartek wieczorem wydarzył się w

podziemiach kop. „Piast“ w Chorzowie nieszczęśliwy wypadek, w czasie którego jeden robotnik został ciężko ranny. Na jed­nym z filarów pracował ładowacz, Jan Kurpis z Chorzowa, przyczem w pewnej chwili zwaliły się większe masy węgla, a pracujący obok robotnik uderzony został stemplem, doznał złamhma kręgosłupa i w stanie beznadziejnym przewieziony został do szpitala.

Samobójstwo53-letnia wdowa, Marta Stanowska, za­

mieszkała w Miasteczku (pow. tarnogór- ski), targnęła się w nocy 24 bm. na swe życie przez wypicie większej ilości dena­turatu, zmieszanego z naftaliną, tir. zmarła w drodze do szpitala. Samobójczyni napi­sała przed śmiercią isty pożegnalne co rodziny, zam. w Druhami oraz Sośnicy (śl. Opolski). W listach tych jednak nie podała powodu samobójstwa. Zwłoki od­stawiono do kostnicy szpitata pow. w i arn. Górach. (Zo)

Kop. „Radzionków” redukujeW ub. piątek odbyła się przy udziale przed­

stawicieli związków zawodowych i przemy­słowców konferencja u komisarza demobiltza- cyjnego w sprawie wniosku dyrekcji, kopalń« „Radzionków” , która zamierza zwolnić z pra- cy, 250 robotników, motywując to brakiem za­mówień. Komisarz dem obitizacyjny po wysłu­chaniu stron zgodził się na redukcję 250 ro­botników, przyczem 170 robotników zostanie

2 5 ®

zwolnionych z pracy jeszcze 1 sierpnia br., reszta zaś w późniejszym terminie. W czasie konferencji ustalono natychmiast spis nazwisk, mających być zwolnionych z dniem 1 sierpnia br. robotników. Na tę liczbę składa się 140 ro­botników nie zorgamz owan y ch w żadnymzwiązku zawodowym oraz 30-tu zorganizowa­nych w związkach zawodowych.

Decyzja komisarza demobtizacy j n ego wy­wołała wśród załogi kopalna „Radzionków” wielkie, poruszenie i zdenerwowanie. W. tych dniach ‘ma się odbyć w tej sprawie zebranie załogowe, na którem robotnicy postanowili protestować przeciwko zwolnieniu ich z pracy. Protest ten jednak będzie bez znaczenia, gdyż tos 170 robotników zostai już przesądzony, (s)

Page 3: Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy dziennik ilustrowany dla wszystkich o wszystkiem. wiadomoŚci zeŚw/ata-sensacyjnepowieŚci.

Xr. 203 - 35. . S I E D E M G R O S Z Y " Str. 3

Zwolnienia w hucie „Batoryp rzed m io tem rozm ów u ftom isarza dem o& itizaeyinego

, ZVVi3zku z zatargiem w hucie „Ba­tory ' w Wielkich Hajdukach, zwoła? ko­misarz demobilizacyjny w Katowicach na piątek przedpołudniem specjalną konfe- rencię z tdziałem przedstawicieli dyrek- C.U n u ty , rady zakładowej oraz związkó*zawodowych.

^ zastępstwie komisarza detr.obiliza- cymego konferencji Przewodniczy! insp. ^ ro k a , strony zaś dyrekcji huty brał: udział w konferencji pp. dyr. Widera w zastępstw ^ niedomagającego dyr. P rzy­bylskiego dr. Poniński j dr. Maciejewski, inspektor Seroka na wstępie zaznaczył, że konferencja ma wyłącznie charakter informacyjny, albowiem w sprawie zwol­nień na podstawie par. 67 ustawy o ra­dach zakładowych komisarz demobiliza- cyjny nie posiada żadnych kompetencyj.

Przedstawiciele dyrekcji huty podno­sili m. in.. że w ostatnim czasie otrzy­mała huta poważniejsze zamówienia woj­skowe. wcbec czego należało przy wy­konywań u tych zamówień zatrudniać ludzi specjalnie zaufanych. Dzieje się to podobno na polecenie czynników, dostar­czających zamówienia. Natomiast dr. Ponińskj oświadczył, że ustalaniem kan­dydatów 2 pośród robotników na zwol­nienie zaimują się czynniki w hucie.

bkolei przedstawiciele organizacyj za­wodowych oraz rady zakładowej przed- łozyii zas'epcy komisarza demobilizacyj*

szereg konkretnych wypadków, w ^dh pokrzywdzono robotników przy

zastosowaniu zasady ochrony tajemnic wo.isKowych. M. in. w ostatnim czasie wy powiedziano pracę kilku powstańcom, ?,r^z . działaczom na niwie narodowej, ystaianiem kandydatów na zwolnienie zajmuje się w hucie pewien urzędnik, niejaki Piętryga, którego swego czasu zwomił z urzędu gminnego naczeknt gminy. p.-Polak. Wkońcu poruszono rów­nież sprawę zajść na terenie huty pod­czas strain u, przyczem zwracano uwagę

Skauci z Anglii w K atow icach

Dnia 26 bm. rano, p rzyby ła do Katowic w ycieczka starszych skautów z grupy angiel­skiej k tóra brała udział w zlocie Harcerstwa Polsk:ego w Spalę. W w y c i e c z c e bierze udział 20 skautów . Na dworcu pow itały uczestników w ycieczki m iejscow e władze harcerskie z p. Jordan-Łowińską na czele.

Bawiąca na Śląsku wycieczka dziennika­rzy pism harcerskich zwiedziła, w czasie swe­go pobytu Muzeum Sląsk;e. gmach Sejmu Si., Śląsk e Zakłady Techniczne, a następnie szko­ły harcerskie w Brennie, na Buczu. oraz har­cerskie sanatorium w Istebnie. W dniu 26 bm wieozcrein, wycieczka dziennikarzy skauto­wych odjechała do Poznania,

ZS©$ m ło d ^ e ź y ' w 8€ochłow icac3i

W ub. niedzielę odbył się w Kochło- wicach doroczny zlot Kat. Młodzieży Mę­skiej Okr. Kochłowickiego. połączony z obchodem 45-lecia istnienia K. S. M. M. w Kochłowicach. W zlocie brały udział licz­ne stowarzyszenia z sąsiednich i dalszych nawet okręgów oraz miejscowe organiza­cje. uroczystość niedzielną poprzedziły trzydniowe rekolekcje dla młodzieży, nod- czas których nauk udzielał ks. prof. Pluta.

stępme w Ognisku KSM. odbyło się uro­czyste zebranie, podczas którego przema­wiali m. in. b. prezes Okr. p. Waletko oraz delegat zarządu, p. Tomecki. p0 u- roczystych nieszporach odbyły się zawo­dy lekkoatletyczne na miejscowem boisku, a wieczorem zabawa w zamkniętem kół­ku

Wybryki oołthmiclenytb ejebamkw

W bram ie domu nr. 8. przy ul. Ks. Lisiec­kiego w Katowicach, napadnięty został w czw artek wieczorem , przez nieznanych osob­ników Franciszek W . z Katowic (Żwirki i W i­gury) i dotkliwie pobity.

W związku g tym wypadkiem donoszą nam, >ż w bramie domu, w którym miah miejsce za iście, dochodzi bardzo często d< podobnych wypadków, przyczem wybrykó" dopuszczają się jedni i ci sami osobnicy, znaj­dujący się stale w stanie podchmielonym. Na leży przeto przypuszczać, iż zajmią się spra­wą tą władze policyjne i mieszkańców tego domu uwolnią od awanturników.

nanią

konieczność oględniejszego traktowa- robotników przez funkcjonarjuszów

straży pożarnej.Po wysłuchaniu wywodów obu stron,

insp. Seroka zapewnił, że w sprawie omawianet na konferencji, nagromadził obecnie tyie materiału, iż będzie mógł poinformować należycie Min. Opieki,

oraz Przemysłu i Handlu.W związku z powyższem informują

nas. że w najbliższych dniach odbędzie się kongres wszystkich radców zakłado­wych hut żelaza, na którym omawiana będzie deklaracja komisarza demobiiiza- cyjnego w sprawie zatargu w hucie „Ba­tory“.

W y g o W e m eW związku z umieszczoną dnia 25 b. m. no­

tatką p. t. „Piękne „m etody“ p. inżynier?", p rr- si nas p inż. Potyrala o zamieszczenie następu­jącego sprostowania:

„N’gdy nie zajmowałem się i nie zajmuję kolpo-towaniem żadnych pism. gdyż na to mc pozwala mi tak brak czasu, jak i zajmowane przezemnie stanowisko“.

Zamieszczając z prawdziwą przyjem noś:ą sprostowanie powyższe, jednocześnie musimy zauważyć, że widocznie ktoś, zajmujący s ę ko • portażem gazetki, o jakiej mowa w lotatce, świadomie nadużył nazwiska p. inż. Poty raty.

Profanacja cmentarza w firoszowicactiS i e l s i e r c s z e l e a « i © t o w < i i l n a g g r o ! ® l s i

Z Groszowic, w pow. Opolskim, do­noszą, że w nocy na 25 bm. nieznany sprawca zniszczył wszystkie nagrobki, w ilości 100, na cmentarzu katolickim. Cały cmentarz przedstawiał widok pożałowa­nia godny.

Zawiadomiona o niesłychanej profa­nacji cmentarza policja przypuszcza, że zbrodni te; dopuścił się prawdopodobnie mieszkaniec Groszowic, pewien umysło­wo upośledzony mężczyzna, ktióry. jak donosi prasa niemiecka, cierpi od dłuż-

Nowy sposób nabierania naiwnychJ e d n o d n i ó w k a ' o 1 2 lu s t r o n a c h d e n k o , a k o s z f a f ą c a 2 z ł o t e

Prasa śląska niejednokrotnie zajmowa­ła się sprawkami niejakich Henryka Cem- balskie.go i Kajetana Paprockiego z Kato­wic. Obydwaj zasiadali nieraz już na ła­wie oskarżonych pod różnemi zarzutami i byli karani. Do specjalności tych panów należy wydawanie różnych okolicznościo­wych jednodniówek i broszur, przyczem zawsze podszywają się pod nazwy róż­nych organizacyj charytatywno-społecz­nych.

Ostatnio pp. Gembalski i Paprocki wy­dali jednodniówkę p. t. „Echo InwaVdV Wojsk Polskich". W słowie wstępnem po­wołują się oni na inwalidów wojennych1 w ich imieniu występują Jednodniówka ta zawiera zaledwie 12 stron druku i jest przez pp. Gembalskiego i Paprockiego sprzedawana na bruku śląskim po cenie2 zł. za sztukę.

W wydanej jednodniówce bardzo nie­chlujnie zredagowanej, znajduje się orę­dzie Prezydenta Rzplitej Polskiej, wyda­ne po zgonie marsz. Piłsudskiego, wy­cięty nożycami z innej prasy życiorys śp. Piłsudskiego oraz powtórzone apele nie­których organizacyj. Na ostatniej stronie

tego niechlujnego piśmidła znajdują się ogłoszenia kilku katowickich restauracyj a także Miejskiej Komunalnej Kasy Oszczęd­ności w Katow’cach.

Ze strony naszych czytelników dono­szą nam, że pp. Gemba'ski i Paprocki po­sługują się przy sprzedaży jednodniówki nazwą Związku Inwalidów i wygórowaną cene sprzedaży motywują tern. że dochód przeznaczony jest na dzieci po inwali­dach. Oczywiście, że jest to czczym wymy­słem. gdyż pieniądze, uzyskiwane z sprze­daży jednodniówki, wędrują do głębokich kieszeni pp Gębalskiego i Paprockiego, którzy nie zostali upoważnieni do zbiera­nia datków przez żadną organizację a w szczególności przez Z w. Inwalidów Woj.

Sprawą tą powinny zająć się miaro­dajne władze. Czas skończyć z nabiera­niem ludzi pod pozorem pracy charyta­tywnej, gdyż podważa to zaufanie społe­czeństwa do składania zapomóg na cele dobroczynne zbierane przez upoważnio­nych ludzi. Pp. Gemba'ski i Paprocki po­winni poszukać sobie innego źródła zarob­kowania. (s)

Sad obniżył czynsze dzierżawned r o b n y c h d z ie r ż a w c o m fłs. ifs zc zy ń s& ie g o

Sad Grodzki w Pszczynie w ubiegły czwartek wydał interesujący wyrok, na podstawce którego ks. Pszczyński' zobo­wiązany został do obniżenia stawek dzier­żawnych dla wszystkich drobnych dzier­żawców z ważnością na 10 lat wstecz. Na­znaczyć należy, że na gruntach ks.

Pszczyńsk ego znajduje się Przeszło 2.000 drobnych rolników, którzy administracji tych dóbr płacą oddawna bardzo wyso­kie czynsze dzierżawne. Wyrok ten wy­wołał w kołach dzierżawców w Pszczyń­skie m duże zadowolenie.

I r i n kolein m M #ei im mwyefiomanei w obozie ey&ańsfóiwn

P o lic ja w Wielkich Hajdukach d o k o n a ­ła w czw a rte k sensacyjnego aresztowania.S ąd O k ręg o w y w Krakowie pow iad o m ił m ianow icie w ład ze śledcze , iż w sta łym obozie cygańsk im w W ielk ich H ajd u k ach , p rzy ul. K ościelnej, u k ry w a się 25 -lem la R ozalja Woloszynówna, >cz s ta łe g o m iej­sc a zam ieszk an ia , p o c h o d z ą c a z B orków , w w o j. lw ow sk iem . W o lo sz y n ó w n a p o szu ­k iw an a je s t przez sąd za nodrznccuie dziecka, czego m iała się d o p u śc ić p rzed dosyć daw nym czasem w K rakow ie .

Na miejsce, w którem znajduję się obóz cygański, udali się funkcjjuarjuszę policji, którzy przytrzymali pewną przystojną dziewczynę, należącą do rodziny cygań­skiej. W czasie śledztwa dziewczyna ta podała początkowo jakieś zmyślone nazwi­sko. W czasie dalszych dochodzeń jednak przyznała się, iż rzeczywiście nazywa się Rozalja Woloszynówna. Następnego ćma odstawiono ją do sędziego przy Sądzie O- kręgowym w Chorzowie, który ją przesłu­chał. W czasie śledztwa Woloszynówna

szego czasu podobno ną obłęd religij­ny (?). Są podobno nawet świadkowie, którzy zauważyli go w pobliżu cmenta­rza, wałęsającego się z siekierą w ręku. Jest to u.ejaki Nosalla, który jak stwier­dzono, w nocy na 25 bm. nie przebywał w domu. Nosałlę przytrzymano.

Nie jest jednak wykluczone, że czynu tego dopuścił się osobnik, hołdujący za­sadom nowopogańskim, szerzonym w o- sutnim czasie wśród ludu przez pewne odłamy narodowych socjalistów, i że czynniki te obecnie zwalają winę na cho­rego człowieka, byleby odwrócić od sie­bie uwagę ogółu.

opowiedziała o niezwykłych kolejach życia swego. Kiedy miała lat sześć, oddała ją mat­ka własna do obozu cygańskiego, w którym przebywa do dnia dzisiejszego. Ody liczyła już około 20 lat, zwracała się kilkakrotnie do własnej matki, która nie chciała jej jed­nak przyjąć spowrotem.

Przed rokiem Wołoszynów/na urodziła dziecko, które chciała oddać na wychowa­nie. Spotkawszy się z pewną kobietą, wrę­czyła jej 2 zł. z prośbą, by oddała dziecko do żłóbka. Jak się jednak później dowie­działa, kobieta podrzuciła dziecko na ulicy w Krakowie. Z dalszych opowiadań W. wynika, iż cyganie znęcali się nad nią w okropny sposób, chcąc się np. od niej do­wiedzieć, co zrobiła z dzi ;ck:cm, zakuł- ją w kajdany i torturowali ją Po przesłucha­niu Wołoszynównę osadza to w więzieniu, a następnie odstawiono ją do dyspozycji Sądu Okręgowego w Krakowie.

N e pomogła apeSaraPrzed niedawnym czasem skazani zo­

stali prze-, wydział karny sądu w Rybni­ku za kradzież kartofli na szkodę ks. Poj“ dy w Leszczynach, Ryszard Horny na 6 miesięcy więzienia i Robert Muchą na 2 lata w.ęz enia. oraz na umieszczenie w zakładzie dla niepoprawnych. Sad wów­czas surowy wymiar kary umotywował tern, że Mucha był już 7 razy karany, a w tern 2 razy Po półtora roku więzienia za kradz eże. Zasądzeni, niezadowlen.; z wyroku, wnieśli odwołanie. Wydział Sądu Okręgowego w Rybniku rozpatry­wał powyższą sprawę w dniu 25 bm. i poprzednią karę zatwierdził w całej peł­ni. (r?

K u r s z z a K r c s u S i m u a z f u m_ W roku szkolnym 1915-36 kurs eksternl-

stów w Rybniku, będzie prow adzi! w ykłady z zakresu 8-mej k lrsy gimnazjum, typu ma­terna tyczno-przyrudn.czego, a w razie odpo­wiedniej ilości zgłoszeń, także z zakresu in­nych klas, ewent. innego typu. W y k ład / od­będą się w Państw ow em U.mnazjiim w Ryb­niku, w godzinach w'cczornych. Zapisy p rzy j­muje się w Państw ow em Gimnazjum w Ryb­niku w poniedziałki j środy, od godz. 10- tej do 12-tej, do dnia 30 sierpnia br„ gdzie udzie­la się bliższych jnformacyj.

Katastrofa autobusowa pod CieszynemSflaraiocK aó«! s tf rm c it ta iB to fo u s s t o r o w u

W dniu 24 bm. na szasie Bielsko-Cle- szyn wydarzyła się katastrofa samocho­dowa, która nie przybrała groźniejszych rozmiarów jedynie dzięki szczęśliwemu przypadkowi.

Autobus przedsiębiorstwa komunikacji samochodowej Molika w Cieszynie zdą- >ał w kierunku Bielska, wypełniony pasa­żerami. Za autobusem posuwał się samo­chód osobowy prywatny, marki „Cadillac“ ze znakami szwajcarskiemu Na 9 kim od Cieszyna, samochód przy wymijaniu au­tobusu, potrącił błotnikiem przednie koło autobusu. Skutki zderzenia były dla au­

tobusu fatalne Szofer Ciemala stracił pa­rowanie nad kierowmicą i autobus wje­chał na znajdujący się w tern miejscu mostek, poczem wpadł do rowu. Z pośród pasażerów autobusu 3 osoby odniosły ciężkie, a trzy 'żejsze rany. wśród nich niejaki. Zapalski i żona adwokata dr. Ki­czy ze Skoczowa. Autobus został poważ­nie uszkodzony.

Szoferowi samochodu osobowego uda­ło się samochód zahamować, tak, że nikt z jadących nim nie poniósł szwanku.

Zaalarmowane natychmiast pogotowie ratunkowe z Cieszyna przewiozło rannych do szpitala w Cieszynie, skąd lżej ranni,

po opatrunku, udali się do domów. Pozo­stali pasażerowie autobusu z półtorago- dzinnem opóźnieniem przewiezieni zostali autobusem wycieczkowym, sprowadzonym z Cieszyna, do Bielska. Na miejsce wy­padku przybyła jeszcze wciągu środy ko­misja sadowa dla zbadania przyczyn ka­tastrofy.

Jak donosi śląska prasa niemiecka, sa­mochodem osobowym, który spowodował katastrofę autobusu, techat syn p Prezy­denta R P. jadący z Wisły, gdzie jak wiadomo, P. Prezydent przebywa obec­nie na wywczasach letnich.

Page 4: Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy dziennik ilustrowany dla wszystkich o wszystkiem. wiadomoŚci zeŚw/ata-sensacyjnepowieŚci.

I l l )

STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.W okolicach rzeki Rio Grandę w Sta­

nach Zjednoczonych walczyły z sobą dwa szczepy Indjan: Mizteków i Komanczów. Na czele Mizteków stał nieustraszony wódz „Bawole Czoło“, który miał wiernego towa­rzysza Apasza oraz Polaka Helmera, noszą­cego imię „Grzmiąca Strzała“. Ten ostatni został ciężko raniony w jaskini ze skarbami Mizteków przez hr. Alfonsa de Rodriganda, rzekomego syna hr. Ferdynanda de Rodri­ganda Sevilla. Stary hrabia miał z nim w ie­le kłopotu. M. in. Alfons uciekł przed poje­dynkiem. Hrabia postanowił przeto stanąć do pojedynku za syna. Cieszy się z tego sekretarz hrabiego Pabio Kortejo i jego cór­ka, którzy są przekonani, że hrabia zginie i wtedy jedynym spadkobiercą zostanie don Alfonso. Hrabia został tylko ranny, a w te. dy Kortejo dał mu truciznę, która pogrążyła go w letarg. Wtedy Kortejo wykradł mu z biurka testament, wydziedziczający Al­fonsa. Kortejo pokazał ten list córce swej, Józefie.

4— Jak" to "dobrze, że m am y tę szm a­tę , ten św istek tak w ażny!

—- Spal g o !•— Przecież nie zauw ażyli, "żeś był

p rzy b iu rk u ?— N ie!*— M am ka także nic nie w idziała?'— N ie ! Z ałatw iłem się prędko, na

pew ne m yśli, żem za raz za nią w y­szedł.

— W ięc nie p o trzeb u jem y się ni­czego obaw iać?

— N iczego!•— D obrze. T es tam en t spalę, tern

sam em spraw a będzie zała tw ioną, b ra ­ku je jeszcze ty lko A lfonsa.

— Ja już się zak rzą tam sam w za­stępstw ie jego , w ładza i tak we w szystk iem m usi się zw racać do m nie jak o do sek re ta rza zm arłego.

— Co z tem i p lam am i rozkładu ciała ?

•— Sposobność m usi się zdarzyć!— Czy ja, czy ty m u je nam alu ­

jesz?— Ja znam się lepiej na tem .•— H rab ia zostan ie w sw oim poko­

ju?— N ie, pokój zostan ie zam kn ię ty

aż do o tw arcia tes tam en tu .— K iedy te s tam en t o tw orzą?W ed łu g tu te jszy ch p raw jeszcze

dzisiaj, by zobaczyć, k to jes t spadko­biercą i k to m a rozkazyw ać.

*— A gdzie tru p a p rzen iosą?— D o salonu na katafalk . P rzy g o ­

tu j w szystko do tego , ściany będą obi­te czarnem sukpem .

*— O j, to da dopiero dużo ro b o ty !'— Ja m am jej także dosyć. M uszę

zakupić trum nę i w szystko p o p ro w a­dzić, a tu już się robi dzień. Z araz za­czynam .

— Ja także, ale naprzód z tym li­stem .

W rzuciła kopertę do pieca. Z araz "ją objęły płomienie.

W kilku godzinach pow ołał dok to r do siebie K orte ja .

— Czy pan jesteś sekretarzem don F erd in an d a? — zapytał go.

— T ak jes t!— P an prow adziłeś wszystkie jego

sp raw y?— T ak !— M uszę panu powiedzieć, ź* h ra ­

bia rzeczyw iście nie żyje.K o rte jo udał doskonale przeraże­

nie, odpow iadając:—- Czy m ożebne?— Ja rów nież uw ażałem Jo ża nie-

m ożebne, ale przecież tak jest, przeko­nałem się o tem .

— P an d o k to r pow iedział, że to le­ta rg ?

T ak ! W naszym klim acie rze­czywiście m oże i najm niejsza rana sprow adzić śm ierć w sku tek letargu .

— O, to n ie ty lko k lim at w inien! — zauw ażył K orte jo .

— A cóżby innego ?— R odzina ta cała je s t skłonną do

letargUfl

—• O jciec i dziadek um arli w ten sam sposób. O d cz te ry stu la t zd arza­ją się ciągle te sam e w ypadki, o tem w iem dokładnie,

— O, to m nie pan uspakaja , nie p o trzeb u ję sobie robić żadnych w y rzu ­tów !

— N atu ra ln ie nie, sennor. P ozw o­li mi pan zw łoki s tąd w ynieść. W pół godziny przybędzie kom isja sądow a, by zała tw ić spraw y spadkow e.

— Czy nie lepiej w pierw o tw orzyć ciało?

— Żaden członek rodu R odrigan-

swej służbie, w yznaczając tem uż oprócz tego znaczny legat. N a tu ra ln ie i resz ta służby m iała być hojnie obda­rzona.

— Gdzie się znajduje h rab ia Alfon­so? — p y ta ł urzędnik.

— W dalekiej hacjendzie— K iedy pow róci?— M oże i dzisiaj, najpóźniej za p a­

rę dni.— P roszę mi zaraz dać znać, jak

przyjedzie, sennor. M uszę m u złożyć w izytę i resz tę sp raw z nim sam ym załatw ić. N a te ra z udzielam panu

M uszę panu pow iedzieć, że h rab ia rzeczyw iście nie ży je! — rzekł lekarz

da nie by ł sekcjonow any. Je s t to t r a ­dycja rodzinna.

— H a , to trzeba ją uszanow ać!—■ P ro szę naw et o to , s e n n o r!

W iem dokładnie, że don F erd in an d o sam przed śm iercią często p ro testo w ał przeciw ko tem u, ile razy m ow a była o tem . Czy m ogę pozw olić sobie na czysto urzędow e p y tan ie? — spy tał K orte jo .

— P roszę p y ta ć , sennor!1— P an k o nsy ljarz pob iera ł pensję

cz te ry s ta pezos rocznie?— T ak !Z w yczajem rodziny R odriganda

je s t p rży śm ierci w ypłacać dom ow em u lekarzow i p ięciokro tną pensję. Gdy­by o tem w testam encie nie było w zm ianki, postaram się, by spadko­b ierca ten zw yczaj uszanow ał.

L ek a rz ukłonił się, tw arz jeg o ro z­jaśn iła się na tak p rzy jem ną w iado­mość. T em sam em złam ał K o rte jo jak ikolw iek opór z jego s tro n y i uczy­nił go pow olnym i uległym .

L ek a rz spy ta ł jeszcze:— K to będzie spadkobiercą?— P rzypuszczam , że don A lfonso.— P an byłeś św iadkiem , jak u m ar­

ły sporządzał swój te s tam en t?— T a k je s t?— O, to przypuszczenie pan a u w a­

żam za pew ność. P ro szę b ard zo ® >ie łaskaw ie polecić don A lfonsow i. D on Ferd inando raczył m nie także sw oją ufnością zaszczycać.

— U czynię, co będę m ógł, s e n n o i! -— odrzekł K orte jo .

— W iec te raz w ystaw ię panu k a r t­kę pośm iertną, byś się pan m ógł w y­kazać przed w ładzą, jednak za s trze ­gam söbie jeszcze ponow ne og lądn ię­cie zw łok p rzed pogrzebem .

— P roszę naw et o to , sennor!R ozeszli się.Jeszcze p rzed usunięciem zwłok

zjaw iła się kom isja sądow a. S ta ra m am ka m usiała w yjść, sam K o rte jo pozostał tylko, jako ten , k tó ry przed śm iercią prow adził w szystk ie spraw y.

D on F erd inando u lokow ał swój pierw szy tes tam en t w sądzie, w ięc ten otw orzono obecnie. P okazało się, że Alfonso rzeczywiście jest jedynym spadkobiercą. Z obow iązków , jakie mu zostaw ił, było godne uw agi to chy­ba, że nakazał mu K o rte ja zostaw ić w;

pełnom ocnictw a w myśl testamentu, byś się pan zajął pogrzebem i innemi spraw am i. Gdzie się zna jdu ją papie­ry zm arłego?

— W bib ljo tece i tu ta j.— A pieniądze, pap iery w artościo ­

we i dokum en ty?'— W tem b iu rk u !— W obec teg o zm uszony jestem

ten pokój i b ib ljo tekę opieczętow ać. P an za to odpow iadasz, by pieczęcie urzędow e zostały n ietkn ięte .

K o rte jo skłonił głow ą i odezw ał się :

— Z arazem proszę, by mi "została naprzód w ręczona po trzeb n a sum a w celu opędzenia kosztów pogrzebu. R a­chunek z teg o zdam później.' '— N aturaln ie , tę sum ę pan o trzy ­

ma.Z araz zab rano się do przeniesien ia

zw łok h rab iego do salonu, pom ieszka­nie zostało zam knięte i opatrzone p ie­częciam i urzędow em i.

W ieść o śm ierci łub ianego p o ­w szechnie h rab iego rozeszła się lo tem błyskaw icy po całem mieście. D ow ie­dziano się, że um arł w sk u tek rany , o trzym anej w po jedynku, w ięc posy­pało się m nóstw o k a r t i b ile tów k o n ­dolencyjnych praw ie z każdej zam oż­niejszej lub znaczniejszej rodziny.

P o obiedzie teg o sam ego dnia uda­ło się K orte jow i być d łuższy czas sam na sam przy zm arłym , w ięc użył teg o czasu, by n a trzeć plam y, co m u się tak dobrze udało, że i p rak ty k a m ogły­by oszukać. T o też, g dy następnego dnia nadszedł d o k tó r i zobaczył je, w ydał w te j chw ili pozw olenie pocho­w ania. A le n astęp n y dzień przyniósł jeszcze jedną niespodziankę.

P o obiedzie siedział K o rte jo przy sw ojem biu rku i za ła tw iał naglące sp ra wy, gdy w tem tę te n t kopyt końskich dał się słyszeć n a dziedzińcu i jakiś jeździec za trzy m ał się przed bram ą. K o rte jo nie chciał sobie przeszkadzać w pracy, w ięc po legał na służących, n iezadługo jednak zadźw ięczały o s tro ­gi i jakiś szybki k rok zbliżył się do drzwi. P rzed nim s ta ł A lfonso.

P o rw ał się od b iurka.— A lfonso! — zawołał.— S try ju ! — odpow iedział now o­

przybyły.— Czekałem na ciebie niecierpliwie.

— Ja rów nież spieszyłem do M ef* syku i do w as, ile m ogłem .

— Czy w iesz już, że h rab ia u m arł?—- \V iem ! -—- zaśm iał się ironicz­

nie.— T y się śm iejesz, * "czego?i— Z tw ojej p rzem y śln o śc i— Ja k to ? ^•— P isałeś m i przecież, że h rab ią

F erd in an d o u m rze ; te ra z p rzybyw am , zsiadam z konia i dow iaduję się, że już po w szystkiem . T o się nazyw a p ręd­ko działać!

-— I nie p y tasz , f t p Jest spadko­b iercą ?

— N ie, ja jestem nim naturalnie,'O h o !

A lfonso przybladł, p y ta jąc p ręd k o ]— M oże n ie?— N o, nie p rze raża j się! —1 począł

go uspakajać. — T y nim jesteś, alej niew iele b rakow ało , ą by łby nim k to inny.

i— K to ta k i? Vi— H rab ia E m anue l d e R odrigan ­

da.— NiecH g o Hjabeł porw ie, jakże

to się s ta ło?— Z araz się "dowiesż, ale pow iedź

mi naprzód , skąd ty ta k w yglądasz?A lfonso rzucił w zrokiem na sw oje

pod arte ubran ie i rz ek ł:— P rzy jeżdżam w p ro s t i puszczy*

w ięc nie m ogę inaczej w yglądać, zresz­tą ła tw o to napraw ić, p o trzeb u ję ty lkd pójść dp m ych pokojów i p rzeb rać się.

Z bocznego poko ju btw abły się drzw i i w eszła Józefa. J a k ty lko zo­baczyła sw ego kuzyna, zbladła w sku­tek n iespodziew anej radości, poczerń sponsow iała i w yciągając ręce, zaw o­łała :

— A lfonso, "mój 'drogi "Alfonso"! C hodź w me objęcia, m ój d rog i kuzy­nie !

P on iew aż nie śp ieszył się uczynić zadość jej życzeniu, pobieg ła sam a ku niem u i poczęła go przyciskać do sw ych piersi i całow ać zapalczyw ie je ­go usta . C hciał się b ronić, ale że m u się nie udało, rozgn iew ał się i rzek ł tonem ro zk azu jący m :

— P u ść m nie! Z akazu ję ćl ty ch głupstw . J a k m ożesz m nie ta k g łośno nazyw ać sw ym kuzynem , nużby k to usłyszał, co za n ieostrożność!

O , jestem ta k szczęśliwa, że clęznow u w idzę i m am ! — zaw ołała z uniesieniem .

,— T o ci jed n ak h ie da je praw a’g ry ść mi w a rg i tw oim jednym jedy­nym zębem .

T o pom ogło. P uściła go i o b rzu ­ca jąc go p io runam i sw oich sow ich oczu, odw róciła się od niego z dum ą’ m ów iąc:

— B ędziesz m nie jeszcze m usiał p rzeprosić za tę o b ra z ę !

— C hyba nie d z is ia j! — zaśm iałsię.

—— Ale ju tro !.O , tak że n ie !

— N o, poczekaj! N ie pozw olę się bezkarn ie obrażać , k iedy m oje sercp jes t pełne m iłości ku tobie.

N iech się i przepełni, ty lko po ­zostaw m nie w spokoju i oszczędź m ł tych g łupich m iłostek. K o rte jo , gdzie klucze od m ego pom ieszkania?

— T am w iszą! — rzek ł ponurp sekretarz .

A lfonso spo jrzał naft że zdziw ie­niem.

— Cóż tob ie? — zapytał.— M yślę, że sek re ta rz m oże usłu­

żyć sw em u panu i podać klucze.T w arz K o rte ja sponsow iała. Z tru ­

dem odrzek ł:— B ratan ek m oże być także tak

grzeczny, w yręczyć s try ja i sam sobie wziąć klucze.

(C iąg dalszy jutro),

Page 5: Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy dziennik ilustrowany dla wszystkich o wszystkiem. wiadomoŚci zeŚw/ata-sensacyjnepowieŚci.

Nr. 203 — 28. 7. 35. „ S I E D E M G R O S Z Y*1 Str, 5

W KOTIE AFRYKAŃSKIM WREf t o f t s i Ä i s i s i i s s i l € Ü o E i ^ i M @ i r < e i l € B w

Be r i i f i . 26. 7. PAT.Niem.eck.e Biuro Informacyjne donosi

z Genewy, że do sekretariatu generalne- go Ligi Na) od ów nadeszla nota rządu abtsyiiskiego, domagająca się natychmia­stowego zwołania rady Ligi Narodów w trybie nagłym.

Jak s<ychać, sekretarz generalny L r gi w rozmowie z posłem abisyńskim w

ary zu, ounów ił uwzględnienia tego vn osku i obstawał przy sposobie zwoła-r rac‘5'' zgodnym z rezolucją z d b a

maja.Praktyczne znaczenie tej kwestii poie-

2® na tam, że w p ostęp ow an iu naglen i - oa m ogłab y s ię za jąć b ez m ożn ości

z a in tere so w a n y ch stron ca io - tattem sto su n k ó w w ło sk o -a b isy ń sk ich . Złożony na piśmie wniosek abisyński

byi już zakomunikowany Avenolowi w uo, tygodniu ustnie. N ie przyjął on go iedfiak da w iad om ości.

L o n d y n . 26. 7. PAT.Agencja Reutera donos; z Genewy: Spodziewają się tu, że otwarcie sesji

zostanie wyznaczone na wtorek.

'Mlanilestacfe m JlzymleP z y m, 2o. 7. Tel. wł.

anitvni .oa,,,y™ kraju odbywa:ja satę manifestacje Ostatnio wielką manifestację

= , C J Ä Ä Ä J S ;S ä s s s ä

do zjednuczema

A d d i S A b e b a, 26. 7. (P A T .)Przy poparciu misji szwedzkiej i Czer­

wonego Krzyża, powstało tu „A bisyńskie tow arzystw o ochotn iczych sanitarjuszy i pielęgniarek“ .

C esarz w yd a ł dalsze zarządzenia o b ez ­p ieczeństw ie cudzoziem ców .

W kołach poinformowanych utrzymu­ją, że Abisynja otrzymała pożyczkę od An- glji.

Włosi zażądali od znajdujących się pod ich opieką Greków, aby opuścili Abisynję najpóźniej 4 sierpnia. Podobno do Dżibuti nadeszły nowe transporty broni i amunicji pochodzenia angielskiego.

L o n d y n , 26. 7. (FAT.)"Specjalny sprawozdawca „Timcs'öw"

donosi z Addis Abeby, że armja ab isyń- sk ą posiada 30 tys . n ow oczesn ych karabi­n ów i 15 milj. nabojów . Samolotów jest tylko 11, z czego jedynie 5 przeznaczonych jest do bombardowania, p ozosta łe zaś od ­dane będą Czerwonemu Krzyżowi. Armja północna, mająca przed sobą większość

armji włoskiej, liczy 160 tys. ludzi, uzbro­jonych w karabiny z ołow ianem ) kulami,

L o n d y n , 26. 7. Teł. wł.Minister Hoare oświadczył w Izbie

Gmin, że tranzyt oroni, przeznaczonej dla rządu abisyńskiego poprzez terytorjum bry­tyjskie lub przez terytorjum, znajdujące się pod protektoratem brytyjskim, a sąsiadu­jące z Abisynją, b ęd zie d ozw olon y zgodnie z art. 9 traktatu z dnia 21 sierpnia 1930 r. Mówca dodał, iż wydaje mu się, że rząd francuski w podob ny sp osób interpretuje sw e zob ow iązan ia , w yn ik a iace z tego trak­tatu.

Wzrost nastro jów antągwofemnąicSkW a r s z a w a , 26. 7. Teł. wł.Z Wiednia donoszą agencji „Press“: Wiadomości, otrzymane z Rzymu,

stw ierdzają coraz w ięk szy w zrost drożyz­ny środków żyw n ości w e W łoszech . Mimo ostrych zarządzeń władz, mających na celu utrzymanie cen dotychczasowych, środki ży w n o śc i drożeją. W sklepach dochodzi do zatargów z kupującymi. Zawieszenie po­stanowienia o 40-procentowem pokryciu złotem waluty włoskiej, wywołało w spo­łeczeństwie popłoch. Ludność w yzb yw a się pap ierów w artościow ych i ob ligacy i p o ­życzek p ań stw ow ych . Wobec ostrej kon­

troli na giełdach oficjalnych operacyj tych dokonywuje się na czarnych giełdach. Wia­domości o zabójczych warunkach klima­tycznych w Erytrei powiększają nastroje antywojenne. Demonstracje za wojną, or­ganizowane przez partję faszystowską, nie odzw ierciadlają nastrojów społeczeń stw a w łosk iego . W wielu okręgach, w których spodziewane jest ogłoszenie mobilizacji i wysyłka formacyj wojskowych do Afryki, szerzy się dezercja. O byw atele w w ieku poborow ym uciekają do Szw ajcar]! i Jugc- sław ji.

Ważne rozporządzeniew l i s t e w

Warszawa, 26. 7. Tel. wl.Dziś w Dzienniku U staw ogłoszono szereg

rozporządzeń, a mianowicie ukazało się rozpo­rządzenie ministra Spraw Wojskowych w spra­wie ulg w wykonywaniu obowiązku służby wojskowej przez członków organizacji Przyspo­sobienia Wojskowego, ministra Przemyślu i Handlu o przyznaniu ulg w sprawie ochrony wynalazków, pozatem ogłoszono rozporządze­nie w sprawie przepisów sanitarnych dla hotel",

pokojów umeblowanych i pensjonatów oraz ministerstwa Opieki Społecznej o asystentach inspekcyjnych.

Ministerstwo Skarbu ogłosiło rozporządzenia o 6-procentowej Pożyczce Inwestycyjnej, mini­sterstwo Opieki Społecznej ogłosiło rozporzą­dzenie niezwykle ważne dla pracodawców, przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych u ulgach w spłacaniu zaległości z tytułu ubez­

pieczeń społecznych.

Nieszkodliwy pojedynek politykówm o rd ers tw a w fena&ie

B u e n o s A i r e s , 26. 7, PAT.JVLn. dp Pinedo," który na czas poje­

dynku z -sen. de la Törre podał się do dymisji, ohiął spowrotem tekę skarbu.

B u e n o s A i r e s , 26. 7. PAT.B . policjant V aldes C ora prz y zn a ł sta

do Z abójstw a sen . B orda B ehere.

B u e n o s Ai r e s , 26. 7. (P A T )W pojedynku na pistolety pom iędzy

ministrem finansów Pinedo a senatorem de !a Torre obaj przeciw nicy w yszli bez szw anku.

S z k o d y , w y n ik łe z n i e n a l e ż n e g o z a b ie g u le k a r s k ie g o

[ W a r s z a w a , "26. 7. Tal. wł.Sąd Najwyższy orzekł, że sąd powszech-

ny jest właściwym do rozpoznania skargiczjonka ubezpieczaini o wynagrodzenie r * ■ « ™ ____

K a r a s s m e r n k o m u n n mza ubezp ieczain i. Uzasadniając to c-rze-

n~fn‘e> Sąd Najwyższy stwierdził, iż nie- nip« 1 y zabieg lekarski jest dopełnieniem c ;8” ^ytem św iad czen ia , k tórego ubez-

ony m a p raw o żądać od kasy.

Wyrok trybunały ludow ego w BerlinieBerlin, 26. 7. (PA T) 1 rok śmierci, w ydany przez trybuna! ludowy poTrybunał ludowy w Berlinie skazał ftomuni- wprowadzeniu rozporządzenia o stosowani.!

stę Clausa r.a karę śmierci. Jest to pierwszy wy - ostrzejszych kar za przygotowywanie do zdta-

Obfity plon ebłowyWarszawa, 26. 7. Te!, wl.Dzisiejszej nocy wywiadowcy Urzędu Śled­

czego przeprowadzili na terenie W arszawy i Pragi wielką obławę u paserów. Rzeczy znale­zione u paserów, jak futra, aparaty radjowc, garderoba, bielizna, pończochy, kwity lombar­dowe i t. p. zabrano na samochód ciężarowy i przewieziono do Urzędu Śledczego.

W czasie obławy zatrzymano 60 osób,

ö j d ? m b m mWarszawa, 26. 7. Tel. wl.Na podstawie zarządizmiia ministra spraw

wewnętrznych, członkowie Okręgowych koimi- syj w yborczych, utrzymujący się wyłącznie z zarobków dżiiennych, otrzymają za dni rze­czywistej pracy w komisjach, djety dzienne. Członkowie okręgowych feomisyj wyborczych otrzym ają po 10 zł. dizäenniie. Przewoidiniczący obwodowych komisyj wyborczych po 4 złote diziianinie i ozłonikowiie olbwodiowych komis yj po 3 zł.

Llcyiacia maiąlMOwW arszaw a, 26. 7. Tel. wł.W krótce sprzedanych zostanie na licytacji

kilkanaście olbrzymich m ajątków aiemskich w Matapolsce za długi względem Tow arzystw a Kredytowego Ziemskiego w e Lwowie. M. im. sprzedane mają być posiadłości Badeniegc, Stefana Wąsowskłego, Dunin Borkowskiego, i Komorowskiego. Długi wynoszą około 14 miljonów zł., a wartość majątków przeszło 50 miljonów zł.

K en fy n le m ic c h t cW arszaw a, 26. 7. Tel. wł.W szystkie osoby, którym niemieckie insty­

tucje ubezpieczeń społecznych przym ały ren­ty, a które rent tych nie otrzym ują spowodni pobytu poza granicami państwa niemieckiego, oraz 00 do których niemieckie instytucje nie podjęły jeszcze wypłaty rent, powinny nie­zwłocznie zwrócić się o wznowienie w ypłaty rent do właściwej instytucji niemieckiej bezpo­średnio, bądź też za pośrednictwem ubezpie­czaini krajowej w Poznaniu. Osoby, które nie dokonają zgłoszenia w ciziasie do 30 września, u tracą praw o do uzyskania zaległych rent za czas od roku 1931 r.

Kongres mtędzynarofidwMlMoskwa, 26. 7. PAT.W sial kolumnowej domu mWiązWw za­

w odowych odbyło się otwarcie 7-go kongresu kominternu. W kongresie biorą udział przed­stawiciele 65 państw . Na otwarciu kongresu obecny był Stalin, którem u zgotow ano entu­zjastyczną ow ację. Mowę inauguracyjną wy­głosił delegat Niemiec Wilhelm Piłek. Biuro kongresu składa się 1 42 członków. Kongres wybrał jednogłośnie Ernsta Thaelmanna na prezesa honorowego.

dy państwa. Claus był jednym z czołowych działaczy komunistycznych w Niemczech i pra­cował w nielegalnych organizacjach komuni­stycznych, naw et po przewrocie narodo.vo-sr»-- cjalistycznym. W spółoskarżony Steffens skaza­ny został na 13 lat ciężkiego więzienia, komu- nistka I ippold na 9 lat ciężkiego więzienia, dw aj inni komuniści skazani zostali na 7 i 4 lata cięż­kiego więzienia.

TU WYCIĄĆ!

HU f H O t

UDANA ŻONA.Ktoś odw iedza młodego

małżonka i — iest zdu­miony jego dziwnie nie­fortunnym wyborem.

— Muszę ci powiedzieć szczerze, drogi przyjacie­lu — powiada pocichu — nie mogę pojąć, coś ty takiego znalazł w swojej żonie, oprócz posagu?... Zdaje się nie być pierw­szej młodości, poza tern jest garbata j prawie śle­pa!

—- Możesz mówić głoś­n e j — odpowiada szczę­śliwy małżonek. — Moja 2°na jest również głuchą

W PŁYW NIEJEDNA­KOWY.

Zona mówi d o męża: Czy zauważyłeś,

i p mężu, że ilekroć ®dę nową suknię, staję ? o parę lat m łodszą?

Zauważyłem żonu- m- Ale ty nie zauw aży-

j że ilekroć ty kładziesz nową suknię, ja staję się

Parę łat starszy. CHOROBA KOBIECA. Żyd przychodzi do dok­

tora, Skarżąc się na płuca ~ Muszę pana uprze­

dzić, — mówi lekarz — że moją specjalnością są choroby kobiece.

, —; Moja choroba właś­nie jes t kobieca — odpo­wiada pacjent. — D osta­tn i ją od mojej żony, ,

— 224 —

Nigdy1! zaw ołał Bondi. — T rzeba im przeszkodzić w w ykonaniu tego zam iaru!

•— Jakim sposobem ?— T rzeba się dobrze nam yślić. Ha, ha, ha,

gdy się baron Sedlnicki dowie o tern, o czem O r- szański m ów ił pannie Krones, to się dopiero ucie­szy! D osyć długo szukał on tego tajem niczego roz­bójnika... T eraz ja pójdę do niego i pow iem m u: „Znalazłem g o !“

— W takim razie zabiję cię natychm iast! — zaw ołała C ezaryna stanow czo.

— No, no, czem u zaraz tak groźnie?, — ro ze­śm iał się Bondi.

Zabiję cię, jeżeli w łos spadnie z g łow y H en­ry k a !

— Ale w jaki sposób chcesz roz łączyć go z T e­re są ? M ożna to tylko osiągnąć w tedy , jeżeli Sedl­nicki dowie się o miejscu pobytu rozbójnika i każe go aresztow ać! C hyba, że wolisz, aby oboje szczę­śliw ie stanęli w A m eryce i żyli tam spokojnie, o to­czeni dziećmi...

— Dosyć, dosyć! —■ p rzerw ała C ezaryna. — Ja tego słuchać nie mogę! G dyby się to m iało speł­nić, w tedy odbiorę sobie życie! Ale m am plan do­b ry . S łuchaj pan!

— O pow iesz mi to, lecz nie tu taj! — szepną! Bondi. — T rzeba coprędzej dom ten opuścić

— U ciekajm y przez okno!— Nie potrzeba, mam przecież klucz od dom u!C ezaryna i Bondi zdjęli trzew iki i ostrożnie,

cicho, jak praw dziw i złodzieje, w yszli do sieni. C e­za ry n a o tw o rzy ła z łatw ością d rzw i i po chwili znaleźli się oboje na ulicy,

— 221 —

bójnika. Na szczęście byw am często W domu Sedlnickiego, a te raz będę b y w ała jeszcze częściej, aby słyszeć, w jaki sposób zam ierzają cię poszuki­w ać. Od dziś jednak nie uczynisz nic takiego, co- by się nie zgadzało z honorem i uczciw ością? Mo­gę kochać tego, k tó ry był rozbójnikiem , ale nie te­go, k tó ry nim jest!

H enryk podniósł ręk ę 1 rzek ł u ro czy śc ie :Od tej chwili nie w yciągnę nigdy ręki po cudzą

w łasność! W iesz T ereso, czyniłem to tylko z ro z­paczy! Postępow anie L ebela zbyt w ielką serce m oje przepełniło goryczą. T eraz rozbójnik prze­s ta ł istnieć! ̂ -

— P rzy sięg asz ml to ?*— P rzysięgam !1— W takim razie zajaśnieje dla nas szczęście

I sen m iłości nigdy się nie rozw ieje.— D ałby Bóg! Ale te raz m uszę cię pożegnać,

najdroższa! B yw aj zdrow a!— Bóg z tobą! Ale gdzie się spotkam y W Ham ­

burg u ? Znasz tam jaki ho te l?H enryk ra z jeszcze p rzycisnął T eresę do

serca.— Tak, u D ekkena, pod L ata jącym Holendrem.:

— rzek.'

ROZDZIAŁ XCIIL SPRZYM IERZEŃCY.

T eresa nie m yślała w cale o udaniu się na spo­czynek. .

Z bliżyła się do okna, o tw orzy ła je_ i s ta ła takdługo, zapatrzona w ciem ne niebo i miliony gwiazd*

Page 6: Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy dziennik ilustrowany dla wszystkich o wszystkiem. wiadomoŚci zeŚw/ata-sensacyjnepowieŚci.

Str. 6 „ S I E D E M G R O S Z Y * N r . 203 — 27 . 7. 35 '

w mieście płóciennych namiotów $Vroczgsig apel polećładi horcerzq w

Siedmiu GroszachJedno z uroczystych ognisk obecnego Jubileuszowego Zlotu Harcerstwa Pol­skiego poświęcone było pamięci tych harcerzy, którzy polegli w walkach o niepodległość Ojczyzny.

W pogodny, księżycowy wieczór, na stadionie zgromadziły się w uroczystym nastroju drużyny harcerskie, skauci za­graniczni, starsi harcerze i goście.

Apel poległych harcerzy...Nastąpiła długa, długa litanja nazwisk

młodocianych bojowników o Wolność, żołnierzy Niepodlegołści, którzy padli na polu chwały, lub zginęli w mrocznych lo­chach czerezwyczajki.

Harcerze polscy zawsze byli wierni swemu Prawu: „Harcerz miłuje Ojczy­znę“ , i miłość tę hojnie udawadniali swą krwią i młodem życiem.

Rok 1914... Do Legionów tłumnie zgłosili się harcerze małopolscy i łódzcy.

Rok 1917-18... Praca w P .0 . W. pod zaborem pruskim i austriackim i najcięż­sza w zrewoltowanej Rosji. Pomoc żoł­nierzom rozbitego pod Kaniowem korpu­su Hallera, nieśli harcerze i harcerki na Ukrainie, z korpusem Dowbora współ­pracowali harcerze z Mińszczyzny. Iluż harcerzy Przypłaciło wówczas życiem pracę wywiadowczą i kurierską w cze- rezwyczaice kijowskiej!

Rok 1918... Hojną daninę krwi złożyli harcerze lwowscy w obronie ukochanego grodu. W Warszawie powstaje „Bata­lion Harcerski“.

Wreszcie rok 1920 — najbardziej bo­haterska karta w historii polskiego Har­cerstwa. Gdy bolszewicka nawała nie­powstrzymanie parła na stolicę, gdy ste­rany w długich bojach i zdemoralizowa­ny odwrotem żołnierz nie mógł już sta­wić oporo, odwołano się do całego na­rodu i zaczęto tworzenie armji ochotni­czej. Na czele tej armji stanął ówczesny naczelny harcerz, generał Józef Haller, który pierwszym swym rozkazem za­rządził mobilizację harcerzy. Na rozkaz ten zgłosili się tłumnie do szeregów armii ochotniczej najmłodsi harcerze i harcerki (starsi oddawna już byli w szeregach).

Harcerze to stanowili trzon w szyst­kich oddziałów bojowych armji ochotni­czej, on; Pełnili służbę wartowniczą, eta­pową i sanitarną. Dywizja ochotnicza, bohaterskie pułki 201, 202 i 205 w 40 proc. składały się z harcerzy, którzy sta­nowili najbardziej niezawodny bojowy element. Harcerza w pierwszym rzędzie wysyłani byli na patrole i ubezpieczenia, do ariergardy w odwrocie i do awangar­dy w natarciu. Brak sił fizycznych i do­świadczenia wojskowego wyrównywali wiarą w zwycięstwo, zapałem, wolą i ambicją. Jak się bili! Ile ich krwi się polało! Ile przecierpieli, zacięci i nieu- nie nużących marszach, wesel; w cięż­kich chwilach — harcerze — serca swych

VI.pułków. Dowódcy ówczesnych oddzia­łów ochotniczych nie mieli słów uznania dla harcerzy ochotników, którymi dowo­dzili. Lecz w walkach o Łomżę, Ostro­łękę, Nasielsk, Radzymin, Ciechanów, Grodno poległ kwiat młodzieży harcer­skiej.

I gdy już wojna bolszewicka skończy­ła się zwycięsko, jeszcze w watkach z Litwinami o Wilno krwawił 6 harcerski pułk piechoty armji Iitewsko-białoruskiej gen. Żeligowskiego.

W pół roku Później raz jeszcze har­cerze chwycili za bron. Bohaterskiemu ludowi śląskiemu w jego walce o Przyna­

leżność Śląska do polskiej Macierzy z pomocą pospieszyli harcerze-kadeci, h a r cerze-ochotnicy. Na zachodnich skolei rubieżach Polski miłość swą j wierność dla Niej purpurą swej krwi pieczętowali...

Długą była litanja nazwisk harcerzy, którzy młodziutkie swe życie złożyli Oj­czyźnie w ofierze. W tórował jej szum spalskiego boru...

Młode pokolenie harcerskie, przeży­wając bohaterską i pełną chwały histo­rię Harcerstwa, ślubowało w duchu być godnem jego tradycji: przodować w pra­cy pokojowej dla wielkości Polski, a — w potrzebie — przodować w boju...

Liberia - państwo murzynówobchodzi święto n iepodległości

Afryka skupia obecnie na sobie uwagę całego świata. Jeśli spełnią się zaborcze plany Italji, „Czarny Ląd" stanie się cał­kowicie domeną państw europejskich. Oazą wśród kolonij będzie wówczas tyl­ko terytorium niepodległego państewka murzyńskiego, jedynej części kontynentu, będącej w ręku i pod rządami Murzynów. Jest nią republika Liberji, obchodząca w dniu 26 bm. 88-mą rocznicę swojej niepod­ległości.

Liberia leży na zachodniem wybrzeżu Afryki pomiędzy angielską kolonją Sierra Leone na zachodzie. Pięć szóstych po- stępiiwi w boju, nieustający w im iertel- wierzchni Liberji stanowią gęste lasy tro­

pikalne. Wąskie, piaszczyste i niskie wy­brzeże pozbawione jest prawie zupełnie dogodnych portów. Rzek dużo, przeszło trzydzieści, ale większość niespławna. Kli­mat tropikalny z krótkim gorącym i su­chym okresem od grudnia do lutego włącz­nie i chłodniejszym okresem deszczowym.

Liberja jest państwem bardzo młodem. Podwaliny pod nie rzuciło „Amerykańskie Towarzystwo Kolonialne", utworzone w r. 1817. które nabyło obene terytorium re­publiki murzyńskiej w celu osadzenia tu­taj Murzynów, wyzwoleńców ze Stanów Zjednoczonych A. P. Pierwsza grupa Mu­rzynów została wysłana z Ameryki w lu­tym 1820 r. Rząd U. S. A. przychylnie

3888

W wielkiej tegorocznej regade o amerykański „Złoty puhar” w Long Beach, wzięła udział łódź motorowa o aerodynamicznej tónji, podobna do sterowca, długość 4,90 m;

sfie napędną wytwarza 4 -cylindrowy motor, wbudowany w e wnętrzu łgdzi.

odniósł się do tej kampanii kolonizacyj- nej i nawet czynnie popierał ją. Nazwa „Liberja" była oficjalnie przyjęta w roku 1824. gdyż organizatorzy państwa Mu­rzynów chcieli podkreślić wolny stan jego obywateli. Jednocześnie stolica nowego państwa otrzymała nazwę Monrowji na cześć ówczesnego prezydenta U. S. A., Je mesa Monroe, który słowem i czynem po­pierał sprawę budującego się państwa Mu­rzynów.

Początkowo Liberja pozostawała pod zarządem agentów T-wa Kolonizacyjnego, potem koloniści stworzyli własną organi­zację rządową, nadawszy w r. 1838 swe­mu terytorium nazwę Republiki Liberji. W r. 1847, w porozumieniu i za zgodą Ameryki ogłoszono niepodlegość i nadano nowemu państwu konstytucję. Pierwszym prezydentem został k olani sta -wy z wol eniec. Murzyn J. Roberts. Początkowo prezy­dent był obierany na dwa lata, potem przedłużono jego kadencje do czterech lat. Stworzono dwa ciała parlamentarne, izbę posłów i senat, sąd najw yższy, składają­cy się z trzech sędziów i gabinet mini­strów. Prawo wyborcze nadano mężczyz­nom w wieku od 21 lat. właścicielom ja ­kiejś realności. Obywatelami Liberji mogą być tylko Murzyni i Mulaci. Ludność Li­berji składa się z trzech odrębnych grup: z Amerykana-Liber jan (około 20 ty s.), z tubylców nadbrzeżnych (około 60 tys.) i z tubylców wnętrza Liberji (ok. 1.500 tys.'. Nieliczna grupę stanowią biali, przeważnie kupcy i przedstawiciele dyplomatyczni. Głownem źródłem utrzymania ludności jest eksport bogactw naturalnych, z których najważniejsze są: kauczuk, włókno „pias- sara“ z rafji palmowej, olej palmowy, 0- izechy palmowe. Kiedyś dużą pozycję w eksporcie zajmowała kawa, która obecnie, ustępuje miejsca kakao. Ponadto dużem bogactwem kraju są niezwykle cenne ga­tunki drzew, których eksploatacja jest je­szcze bardzo słabo rozwinięta. Również słabo rozwija się eksploatacja żelaza i zło­ta liberyjskiego.

W ybrzeże Liberji, leżące frontem do drogi morskiej z Europy do południowej Afryki, i mające przez to duże znaczenie strategiczne, w czasie wojny europejskiej było atakowane przez Niemców, którym Liberja formalnie wypowiedziała wojnę y sierpniu 1917 r. W kwietniu 1918 roku nie­miecka łódź podwodna bombardowała Monrowję, w której porcie zatopiła libe- ryjski okręt wojenny. Pozatem udział Li­berji w wojnie wyraził się wysłaniem kil­kuset ochotników do Francji. Mimo to Liberja wzięła udział w Konferencji W er­salskiej, podpis jej przedstawiciela figu­ruje na układzie Wersalskim, a do Ligi Narodów weszła Liberja jako jeden z jej pierwszych członków. M. IX

TU WYCIĄCI

- 222 -Z

W szystko , co tej nocy sły szała , o o przeszła, w ydaw ało jej się snem . W iedziała , że znalazła H enryka i źe go nigdy już nie opuści, ale nie m ogła pojąć, że ten jej szlachetny w ielkoduszny H enryk m ógł być rozbójnikiem, m ordercą i złodziejem !

tet}1 w sżystkiem kochała go jednak i chociażby ta m iłość m iała ją zaprow adzić z nim razem na ru ­sztow anie, to kochać go będzie w iecznie!

Zam iar w yjechania do A m eryki bardzo jej się podobał, było to rzeczyw iście najlepsze i jedynie m ożliw e rozw iązanie. Jak często zdarzało się, że ci, k tórych tu palcami w y tykano , staw ali się tam pożytecznym i członkami spo łeczeństw a! T eresa m yślała o tern, że będzie m usiała się w y rzec naza- w sze s ław y i sceny, ale tego w cale jej nie było żal. Lubiła sw oj zaw ód i oddaw ała się sztuce z wielkim zapałem , ale rola żony i matki w ięcej ią nęciła, niż najśw ietniejsza ro la bohaterki w tea trze!

W idzia ła H enryka przechodzącego na drugą, stronę ulicy i patrzała z zachw ytem na piękną w y ­soką jego postać. I on stanął i spojrzał na okna jej domu.

— D obranoc! — szepnęła T eresa.*— D obranoc! — odrzekł T enryk cicho.Nagle Teresa zadrżała i serce jej -zam arło

nieom al z p rzerażen ia.Z a H enrykiem szło dwóch m ężczyzn.C zy to agenci Sedlnickiego? Czekali może ca łą

noc na niego...Ach. jak spokojną była w czoraj jeszcze, a dziś...

Ale nie, obydw aj m ężczyźni poszli dalej... H enryk zaś szedł wolno, pogw izdując cicho jakąś piosnkę.

—' 223 —

P o tem zniknął na skręcie ulicy i. znów głęboka ci­sza zapanow ała w około.

— Boże W szechm ogący — szepnęła T eresa — pozwól mu szczęśliw w ie stanąć w A m eryce!

G dy już H enryka nie w idziała, zam knęła okno, zgasiła lam pę i udała się na górę do sw ej sypialni.

Nigdy jeszcze nie m odliła się tak gorąco, jakdziś.

Jasne prom ienie księżyca p rzesuw ały się po sprzętach jadalnego pokoju, a drżące ich św iatło padło te raz w łaśn ie na kosze z kw iatam i, stojące pom iędzy piecem i ścianą.

Ale cóż to ? Co się tam poruszyło za koszami?.N ajpierw ukazała się głow a m ężczyzny.— Nie m a jej, odeszła!To Bondi w y szed ł ostrożnie z pom iędzy licz­

nych d rzew ek o leandrów i palm, za nim nieco p rę­dzej w ybieg ła C ezaryna M alten. Siedzieli tu w i­docznie całą noc i słyszeli całą rozm ow ę H enryka z T eresą.

— N areszcie! — szepnął Bondi. — Już mi nogi zdrętw iały .

— N areszcie! — pow tó rzy ła C ezary n a a oczy jej ponurym zajaśniały blaskiem . — W dzięczną pa­nu jestem żeś mnie za trzy m ał.O d y b y nie pan, by­łabym ja zabiła! Ach gdy w idziałam , jak on ją do serca przycisnął, gdy słyszałam , jak jej m ówił o sw ej miłości, jak chętnie byłabym zatopiła sz ty ­let w jej piersi! W ięc do Ameryki chcą uciekać? P iękna chw alebna myśl — ostatni ak t dram atu... Ale ja na to nie pozw olę! Póki ja żyję, oni tam nie pojadą!

H u m o \r

OBAWA.W sferach rządowych

W arszaw y odbył się nie­daw no niezwykły ślub. Panna „młoda“ liczyła lat 60 a pan „młody" tylko 72. Na uroczystości za­ślubin był również znany artysta L. Ktoś z przyja­ciół zapytuje artystę:

— Jak pan sądzi mi­strzu, czy należy się je­szcze czegoś spodziew ać z tego m ałżeństw a?

— Spodziewać się nie, ale obawiać, tak.

DELIKATNA.— Mam wrażenie, ‘łe

od pew nego czasu uwa­ża mnie pani za głupca?

— Ach! Broń Bozc! Staram się nie sądzić lu­dzi z powierzchowności.WSZYSTKO POCHODZI

OD MLEKA...— Poproszę o szklankę

kawy, tylko bez śmietan­ki.

— Niestety, mogę sza­nownemu panu służyćtylko kawą bez mleka, bo

śmietanki chwilowo za­brakło...

W GIMNAZJUM.— Co możesz mi po­

wiedzieć o K atarzynę Wielkiej?

— Mogę o niej mówić tylko dobrze, panie pro­fesorze. Daj Boże każde­mu taką kobietę..,

Page 7: Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy dziennik ilustrowany dla wszystkich o wszystkiem. wiadomoŚci zeŚw/ata-sensacyjnepowieŚci.

Nr. 203 — 28. 7. 35. „ S I E D E M G R O S Z A Str. 7

Ponowny sukces Kucharskiegow S z i m l s l B r o l i m i ®

1P ® ! « ! ® w e g S f f i g w e s # # # @ m i r w C z e s i e S S . $ ® m .W drugim dniu zawodów międzynaro­

dowych w Sztokholmie, Kucharski potwier­dził swoją wielką klasę, odnosząc ponow­ne zwycięstwo, tym razem w biegu na1.000 mtr., bijąc czołowego biegacza USA, Ventzkego i ustanawiając nowy rekord Polski 2.29 m., który należał do Kusociń- skiego. Ventzke miał czas 2.23.2 mtr.

Zwycięstwa Kucharskiego w tak silnej konkurencji, są ogromną propagandą spor­tu polskiego zagranicą. Ventzke należy do czołowych średniodystansowców świata, jest z pochodzenia Niemcem, a Ameryka­nie uważali go do niedawna za nadzieję olimpijską.

lane wyniki na zawodach sztokholm­skich przedstawiają się następująco*. 200

Kucharski, doskonały średniodystansowiec z Białegostoku

® D oir t m m Śl5ĘSl«ei«. W nadchodzącą niedzielę, na stadjonie K. ' • 06 M ysłowice o godiz. 17,30 odbędą sie za­wody piijikansk:e międizy drużynam i 06 Katowir

— 06 Mysłowice. Pnzedimeoz o g. 14-łej.. Staraniem K. S. 06 Mysłowice w dtnśu 4

-iferpnja br. zostaje urządzony turniej bokser- 1 w w adze półśrediniej.

29 bra. w Administracji P . Z. P ., Katow ice, ul. W a ­welska 1 o god z. 18-tej odbędzie s ię zebranie V 'ydzil'rj ^Tortowego p rzy w spółudziale prezesów oddziiaićw m ic- daieży P . Z. P . i k ierow ników sportu.

STAŃ DO PRÓBY O PAŃSTWOWĄ „ X1 ODZNAKĘ SPORTOWĄ!

i » na

l ^ W w r S M c ' s %w a n ” w piątki od godz. 16— 19, w Załężu n,a boisku KS. „N aprzód” w soboty od godz. 17 do 20, w Dębie na boisku K. S. „D ąb” w śro­dy od godz. 17—20, w Ligocie na boisku K. S. „Ligociiainka” w czw artki od godz. 16—20, w Katowickiej Hałdzie ma boisku _ K. S. „Roz­w ój” w śno-dy od godz. 16— 19-tej.

S tanąć do próby winien każdy obyw ateliPOGOŃ KATOWICE GRA Z I. F. C.

W niedzielę 28 bm. odbędą się ciekawe zawody rew anżow e pomiędzy pow. drużyna^ ma.

1. F. C. przez ostatnie zw ycięstwa nad -iNaprzodem” z Lipid i „06 Katowice’ wyka­pał w ybitną popraw ę formy i dążyć będzite dio zrewanżowainla się za poniesioną w lutym br. Porażikę w stosunku 4:1.

Pogoń, k tó ra ma wyjazdach osiągnęła do­skonałe wyniki, będzie się starała, aby to sipot- kanre rozstrzygnąć na sw oją korzyść.

Początek spotkania o g. 17.30 na boisku 1- F. C. w M uchowcu.TURNIEJ SIATKÓWKI O MISTRZOSTWO

W. HAJDUKÓWOddział Młodizneży P. Z. P. w W ietoch

Hajduk ach urządza w sobotę dnia 27 bm. na boisku Kolejowego Przysposobienia W ojsko­wego, turnie i siatkówki o m istrzostwo Wiel­kich Hajduków.n o w e z w y c ię s t w o s e k c ji p ił k i n o ż n e j i . b a t .

75 P. P.Na boisku w ych. Hz. w Rybniku odbył *W w ab.

&rod( mecz pitki nożnej po m iędzy miejscowa drużyn» I i S. Rybnik 26 a sekcją pitki nożnej I. b it . 71 p . p.

mtr.: Draper' (USA) — 21.6 ni. 500 mtr.: ki). Tyczka Brown i Sesfon (USA) po 4.25 O 'B rien— (USA) — 1.05.8 m. 3.000 mtr.: mtr. Skok wdał: Stenquit (Szwecja) — Höckert (Finlandja) — 8.27.4 m.: 200 płot- 7.23 mtr. Kula: Berg (Szwecja) — 14.73 ki: Moreau (USA) — 24.8 s. 2) I itiman mtr. W konkurencji tej Heljasz mógł bez (Szwecja) — 25.1 s. (nowy rekord szwetiz- trudu być pierwszym.

Po sukcesach KucharskiegoPodaliśmy wczoraj znakomity wynik Ku­

charskiego w biegu na 800 mtr.. Jaki odbył się w silnej konkurencji międzynarodowej w Sztokholmie.

W uzupełnieniu wiadomości wczorajszej podajemy, że wynik Kucharskiego — 1:51,6 sek„ jest nowym rekordem Polski. Dawny re­kord należał również do Kucharskiego 1 w y­nosił 1:53,4 sek.

Drugie miejsce za Kucharskim zajął Ame­rykanin, Venzke — 1:52,5 sek., trzecim był Szw ed, Ny — 1:53,5 sek.

Jednocześnie podajemy wyniki, uzyskane w tych samych zawodach w innych konkuren­cjach:

110 m. przez płotki: 1) Moreau (St. Zj.) — 14,4 sek. 2) Lidman (Szwecja) — 15 sek. 3) Szw ed, Peterson — 15,5 sek.

400 m.: 1) O'Brien (St. Zj.) 48,6 sek. 2) Nor­

weg. Johannesen — 49,3 sek. 3) S troem berg (Szw ecja) — 49,6 sek.

100 m.: J) D raper (St. Zj.) — 10,7 sek. 2) S trandberg (Szw ecja) 10.8 sek. 3) M entzer (Szw ecja) U J $ek.

Oszczep: l) Szwed. A ttervall 64,83 m. 2) Finlandczyk, Nikkanen 63,55 m„ 3) Andersson 62,45 m.

T rójskok: 1) Andersson 14,91 m. 2) Svens- son 14,33 m. 3) Holmberg 14,17 m. — w szyscy trze? Szwedzi.

D ysk: 1) Andersson 50.51 m. 2) B erg — 49,66 ni. — obaj Szwedzi, 3) Amerykanin, C ar­penter — 48,63 m.

5.000 m«: 1) Szwed. Petłersson 15:00,2 sek. 2) Duńczyk, S ie iert 15:03,8 sek. 3) Szwed, L ar­son 15:15,4 sek.

Zawodom przyglądało się 20.000 widzów.Nadmieniamy, że Ileljasz w ostatniej chwi-

Dziś rozpoczęcie ilia iS w © poftar DavisaJ ^ s $ i © r K g l € < s s ć s % : rA * B g i i i i ?

Dziś rozpoczme się na kortach wiimbledoń- skiich finał tegorocznych rozgrywek o puhair Davisa. W finale zmierzą się: zwycięzca stref Stany Zjednoczone i dwukrotny zrzędu obrońca puharu — Anglja.

Stany Zjednoczone sta ją dio rozgrywki pew ­ne siebie, po zwycięstwie nad Niemcami w stosunku 4:1. Amerykanie nabyli rutyny me­czowej i zapoznali się już dostatecznie z tra- wiagremi kortami w W anbjedomc. Skład ich zostaje o tyic zmieniony, że zamtest ...AiEśona

. : > ■ . . .: , , .

w grze pojedynczej startow ać będą W ood i Budge, a A Hits on w raz z van Ryn’ein gnać bę­dą w grze podwójnej.

Anglicy całą nędiaieję kładą na Perry’ego, tegorocznego , zwycięzcy. W imbledony. Obok niego w grze pojedynczej w ystąpi Austin, a w grze podwójnej para Perry-Hugttes lub Hughes- Tuckey.

Rozgrywki rozpoczynają się w soibotę, na­stępne w poniedziałek 1 we wtorek.- i: o

Gra wiele lno:k no tnie obfitow ała w tie'katwe momenty i b y'a zacięła , o czem naj'V niej św iadczyć może rem isowy w ynik w pierw sze! połow ie w stosunku 2:2. W drag : i natom iast p ołow ie dzięki wsipanlatyin wybiegom sdooy- ■waja w ojskow i leszcze 3 bramki, a T . S 26 — b ram ie,tak że zaw ody zakończyły s ię w ynikiem 8:3 d i korzyść w olskow ych . (R.)

KOL. P . W . WARSZAWA — T , S . ŚLĄSK KOŃCZYCE.Ładne zw ycięstw o odniosła m łoda drużyna „Ś ląska“

nad A-klasowym zespołem w arszaw skim , bijać godet z le - cydaw anie. Bramki dla Ś ląska zdobyli W aniek 2, Sieron

2 1 UJbrich I.

T . S . RYBNIK 26 - STRZELEC PAW LOW 3:3.Rybni czarne ładną grą poizositaiwiM w K ończycab

dobre wrażenie.K. S. „Ruch" z okazll przypadające! w b'eź. ro la

rocznicy 15-tolecia organizuje turnie! piłkarski drużyn lunlorów oraiz drużyn szkolnych. Dla obu turniejów przeznaczono w artościow e nagrody. Zgłoszenia p rze j­muje sekretariat klubu — W . Hajduki, skrytka iwcztow a 17, do dnia 5. VIII. 1835 r. P oczątek ‘urrneju 8. IX. F i­n a łow e zaw ody w tygodniu jubileusz ow ym .

28 bm. rozgrywa rezerw ow a drużyna Ruchu, na w lasnem boisku, sw oje p ierw sze kwalifikacyjne zaw ody o w ejście do Ligi Ś ląsk iej. z K. S . ,,22 Mata Dąbrów a. Są to p ierw sze tego rodzaju zaw od y drużyny rezerw o­w e] od istnienia klubu. Drużyna znajduje s ię obecnie w doskonalej formie o czern św iadczą ostatnie w yniki (po­n iosła w bież.' noku 2 ty lko porażki). Skład Ruchu lest następujący: Janas, Szlosarek, Kucz, Brzoza, Panchy-z. Fica, Mai oberek I, Górka, Kruszy, L oew e, Malcher« k II. P oczątek zaw odów o godz, 17-tel.

AZOTY CHORZÓW — URZĘDNICY ZAKŁA­DU UBEZP. SPO Ł. GORZÓW 5:2.

Na baisiku KS. Chorzów w Chorzow ie HI, odbyły się .prayfciciekk.ie zaw ody ,pow yższych drużyn. „Azotiniacy” wystąpili z połow ą g ra­czy drużyny Ligi Śląskiej, jak: P ieszkałą,W olnym, Buczkiem i innymi. Wvn,ik, chociaż brzm i niekorzystnie .dla urzędników Zakładu, jest, jednak dowodem, że drużyna ich jest do­b rym zespołem.

SZEŚCIODNIOWY WYŚCIG KOL.C iekaw ą i pierw szą tego rodzaju imprezą

w Polsce, UTiządiza Sekcja Kolarska S tad jon u w Chorzowie, w czasie od 5—11 sierpnia 35 r.

O rganizacja zapew m ła sobie udział najlep­szych kolarzy z całej Polski, a przedew szy- stkiem czołowych kolarzy Śląska. Spodzie­w ać się można ostrych walk i ciekaw ego prze­biegu wyścigu.

Czy S. IC« $« o b r o n itytuł m lstna Polski

Na kąpieliSKU Miejskich Zakładów Kąpielo­wych w Katowicach odbędą się diziś i w nie­dzielę dwa spotkania w piłce woidnej, które mają decydujący wpływ dla przedstawiciela Katowic r— E, K. S., o Be chodzi o zdobycie

przez mego tytułu mistrza Polski na rok 1935.Przeciwnikami E. K. S. będą: w sobotę

Cracovia — początek o godz. 18; w niedzielę Makkabi Kraków — początek o godz. 12.

Gdy o b a spotkania w ygra E. K.. S., co leży w jego możliwościach, wówczas- zdobędzie ty­tuł mistrza Polski. Musi. jednak odnieść swe zwycięstwa dość wysoko. Może się również pozbyć tytułu, gdy "zremisuje choćby z jedną drużyną.

W niedzielę Cracovia gra z Hakoahem na pływalni w Andrychowie. Mecz ma dla obu drużyn wielkie znaczenie, gdyż zespół, który przegrywa, spada z Ligi waterpołowej. Cna- covti’ będzie trudno w ygrać, bo najlepszy do­wód, że przegrał tam E. K. S.

S ł f S . n i e i i m f e iwtfętiwn De!?® € z y m e e z z o r a n i e ?

Jak sie d o w ia d u je m y , z a rz ą d Amatorskiego K. Ś. wystosował w dniu wczorajszem d o P. Z. P. N. w W a rsz a w ie , jak ró w n ie ż d o ś l. O. Z. P. N. w K a to w ic a c h p ro te s t w sprawie decy­dującego meczu o m is trz o s tw o Ligi śląskiej, rozegranego w ub. ś ro d ę przeciw K. S. Dąb na b o isk u P o lic y jn e g o K S. w Katowicach. ,

Protest umotywowany jest nasiępującemi faktami: W pierwszej połowie gry w zamie­szaniu podbramkowem zawodnik drużyny Dę­bu rozm yślnie odbił piłkę ręką; sędzia p. La- band na to wcale nie zareagował. Następnie gdy sfaułowano gracza A. K. S., Piątka, na p o lu karnem, pod bramką Dębu, sędzia zamiast podyktować jedynastkę, podyktował rzut wolny.

W drugiej połowie, gdy w zamieszaniu podbramkowem w pewnvm momencie zawod­nik A. K. S , obrońca Stolarczyk, został po­pchnięty przrz dwnch graczy Dębu, tak, że, upada jac dostał w tym momencie piłką w przedramię, sędzia podyktował kamy dla Dębu. Moment ten zadecydował o zwycięstwie Dębu.

Również przed zawodami zarząd Amator­skiego wystosował protest do Wydziału Gier I Dyscypliny w sprawie boiska Boisko miało być bowiem neutralne, zaś na boisku Policyj­nego K. S. odbywają się treningi dla zawodni­ków Dębu.

O ileby protest przeszedł, mecz powtórzony musiałby być najdalej do przyszłej środy.

Jak się dowiadujemy, protest A. K. S. był rozpatrywany przez Wydział Gier ś l O. Z, P. N. na cz wartko wem posiedzeniu, Ze względu na brak sprawozdania sędziowskiego i prze­słuchania jeszcze kilku świadków na okolicz­ność, poanych przez A. K S. zarzutów. W y­dział Gier wstrzymał się od wydania decyzji do dnia dzisiejszego godziny 17.

Według informacyj, osiągniętych od człon­ków Wydziału Gier, protest A. K. S. ma słabe szanse przejścia, zwłaszcza że wszyscy człon­kowie Wydziału byli obecni na meczu A. K. S. — Dąb- X

0 mistrzostwa wybrzeża p a W eg a w tenisie

Sekcja tenisow a KS. Gdynia przeprowadziła tira lej

o m istrzostw o w ybrzeża polskiego w 3dym<. 'F ih ily . i le r

dały w yniki następujące: W jrrze POjedyftozaŁ panów :

W armiński — dr. Förster 6:2, 6:4 . W grj.'- poie-

dyńcze! pań: Łuniewska — P ajslcw a 6:3, 6:2. W grze

podwójne] panów : dr. F ö r s te r — M aloużyństi pokosial:

Lamner — AltsóhOIer, 7:5- 6:2, 6:1. W grze podw ólael

pań: K rytówaa — Paj słow a pokonały parę Ram-anowa —

W ojtied iow sk a 8:6, 6:2. W grze m ieszanej, gry iów n a —

Palęcki w ygrali z, parą Łuniewska — Księż">pobki 6.2.

6:3-

Wiadomoicl sportowe z Bral®CRACOVIA — WACKER.

W . niedzielę, dnia 28 bm. miłośnicy sportu piłkarskiego w Krakowie będą • mieli ' sposob­ność obejrzenia doskonalej drużyny w iedeń­skiej — W acker w spotkaniu z Cracovia, W ak- ker, będący na tournee. w Polsce; w spotka­niach dotychczasowych • z drużynam i naszemi. uzyskał doskonale wyniki. W spotkaniu z Po­gonią lw ow ską zw yciężył w stosunku 2:0, na­stępnie z reprezentacją B orysław ia w yszedł 12:2, a ostatnio 24 bm. pokonał prgem-yską Polonię w stosunku 5:0. Jeśli idzie o C raro - vię, to po ostatniem zw ycięstw ie nad jednym z silniejszych zespołów ligowych, jakim w tym w ypadku jest Legja, każe spodziew ać się po sobie, że nie zaw iedzie sw oich zw olenni­ków. C racovia w spotkaniu, tern, zechce za­pew ne udowodnić, że poziom . je-j podniósł się rzeczyw iście i że w ciężkich, w alkach ligo­wych, których kilka jeszcze ma przed sobą, w ychodzić będzie z w łaśc iw y m , ligowej dru­żynie honorem. Początek o godz. 17-tej na boisku „Craeovii“ .MECZ ŁÓDŹ — KRAKÓW, ODBĘDZIE SIĘ

W PAŹDZIERNIKU B. R.Onegdaj rozpatryw ana by ła na posiedze­

niu Ł.O.Z.P.N. sp raw a meczu z Krakowem . K.O.Z.P.N, nadesłał do Związku łódzkiego pi­smo, w którem proponuje rozegranie piłkar­skiego meczu, m iędzy reprezentacjam i obu miast w październiku. Łódzki O kręgpw y Zwią­zek Piłki Nożnej zaaprobow ał propozycję w ładz piłkarskich Krakowa. MIĘDZYPAŃSTWOWY MECZ PIŁKARSKI

W ŁODZI.Łódzki O kręgow y Związek P iłkarski zgo-

' ’dził się na própozyeię P.Z.P.N-u na zbńgani- V owa nie tbicdzyibanstwöw'egb-’ meczu ^H kar* skiego z Łotw ą. Tak więc po 11 latach, Ło­dzianie będą poraź drugi św iadkam i meczu m iędzynarodow ego. Ostatni bowiem mecz ro" z esran y został przed 11 laty z Turcją.

HELJASZ BĘDZIE USIŁOWAŁ POB1C REKORDŚw ia t a w k u l i.

Heljasz, jak o t a e m ie do^osoliiśmy nfe ^ y icoh a l do Sztokholm u, pomiiimo jego dobrej formy, gdyż 'PZLA. w y ­znaczył zb yt niedogodne warunki przejazdu, co m ogioby w konsekweucjif p rzyczynić sie do obniiżeniia- formy n i ­sz ego znakom itego mio-taoza. Heljasz w uajblirższych już zawodach pragnie zaatakow ać rekord św iatow y w ku U, Heljasz ua treningach uzyskuje bardzo dobre rzuty.

OSTATNIE WIADOMOŚCI SPORTOWEJÓZKOWIAK (INOWROCŁAW) WSTĄPIŁ DO

OBOZU ZAWODOWCÓW.Jc.k się dowiadujemy, doskonały bokser w a­

gi półciężkiej z „Cujawji" Inowrocław — Józ- kowiak podpisał kontrakt na szereg walk w obozie zawodowców.

Menażerem Józkowiaka jest znany również na Śląsku Frank.

TEAM I BIJE WARSZAWIANKĘ, A TEAM II LEGJĘ.

Na stadjonie w W arszaw ie rozegrane zosta­ły 2 ciekawe mecze pomiędzy dwiema repre­zentacjami Polski, złożonemi z graczy przeby­wających na obozie treningowym, a drużynami Legii i W arszawianki.

Team I w składzie: Albański, M artyna, Bu­lanov/, Kotlarczyk II, N ow akow ski,' Dytko (po przerwie Dziwisz), W odarz, Szerfke, Nawrot, M atias II, Piec, spotkał się z . mistrzem klasy A, W arszawy, W arszaw ianką Ib, bijąc go 3 .0 (1 :0). W arszaw ianka walczyła b. ambitnie d s przerwy, natom iast po zmianie pól, reprezenta­cja miała zdecydow aną przewagę. Bramki dla zwycięzców zdobyli Nawrot, M atias „i Piec. Naogół reprezentacja grała dobrze, chociaż współpraca pomiędzy poszczególnemi częścia­mi drużyny pozostawia, jeszcze dużo do życze­nia. Najlepiej zaprezentowali się Piec i ..Nowa­kowski. .. ... . . .

Team II w składzie: Piasecki, Cżemplsz, Mi­chalski. Przeździecki, Wasiewicz, Szczepaniak, Niechcioł, Kniola, Sonntag (po przerwie Kulla), Cemza, Więcek, walczył z Legją- ligową, wy- stępuiącą bez Martyny, Nawrota, odnosząc zwy­cięstwo 2:1 (0 :0 ). Legja była bardziej zgrana od reprezentacji, niemniej wyższość ■ drużyny reprezentacyjnej nie ulegała wątpliwości. Gra była naogół nieciekawa i nie stała na zbyt wy­sokim poziomie. Prowadzenie zdobył Skrzyp­czak dla Legji, wyrównał Kniola, a .Więcek ustalił wynik dnia. Wyróżnili się w reprezenta­cji: Michalski Wasiewicż, Kniola i Gemza, a w Legji* Przeździecki, Skrzypczak i Cebulak.

Bramkarz „Legji" Keller został .kontuzjowa*' ny przy obronie strzału Gemzy,

Page 8: Hedem. gromi Wydanie D E - sbc.org.pl · hedem. wydanie d e cena pojedyŃcz. e6zempl.8 groszy dziennik ilustrowany dla wszystkich o wszystkiem. wiadomoŚci zeŚw/ata-sensacyjnepowieŚci.

Str. 8 „ S I E D E M G R O S Z Y “ Nr. 203 — 27. 7. 35.

Kuchnia amerykańska - najgorszą na śn/lecieTak mówi o niei — Ameryk®nin

W nowojorskim „American Spectator“ ukazał sfe ostatnio dowcipny artykuł znanego amerykańskiego publicysty L e o n a r d a R o w e na temat... k u c h ­ni a m e r y k a ń s k i e j . Jak wiadomo, kuchnia amerykańska uchodzi za najgor­sza w świecie. natomiast kuchnia francu­ska za nailepszą. Autor podjął się Prze­prowadzić pewnego rodzaju charaktery-

by ze smakiem dobrze przyrządzone po­trawy, ale ponieważ ich nie ma, je takie, jakie mu podają. Inna rzecz, że niema na świecie istoty ludzkiej, (za wyjątkiem na­turalnie Eskimosów I Anglików), która by mogła na dłuższą metę znieść jedzenie takich „ketchupowych“ dań bez rozcho­rowania się ze śmiertelnym wynikiem, poza Amerykanami.

medycynaDlatego też kuchnia amerykańska

przypomina pod pewnem; względami — ś r e d n i o w i e c z n ą m e d y c y n ę . Jak wiadomo, średniowieczni lekarze uważali, że im dane lekarstwo ma bardziej okrop ny smak. tern więcej musi być skuteczne. Kuchnia amerykańska kieruje się, zdaje s:ę, temi samemi zasadami. Im jakaś po­trawą jest okropniejsza, soewuoścla tern bardziej mus; być skuteczna, posilna i zdrowa. Amerykanie jedliby nawet pa-

stykę porównawczą pomiędzy temi dwie-ma kuchniami, i ujął to w następujący j l a t a a ß u c f i m a t S f ü C U sposób:

Jldżnica zasadniczaJaka jest różnica między kuchnią fran­

cuską a am erykańską? Ota taka: weFrancji umie się przyrządzić befsztyk z koniny w ten sposób, że befsztyk ten na­biera smaku najlepszego mięsa wołowe­go. natomiast w Ameryce jest odwrotnie: tam najlepszą pieczeń wołowa przypomi­na zawsze — najgorszą koninę!“

Jeśli się pójdzie do którejkolwiek z restauracyj paryskich, o tak zwanych „Prix Fixe“, i gdy się zażąda dajmy na to „Boeuf Lhateubriand aux champignons“ można być przekonanym z całą pewno­ścią. że będzie to jaknajbardzięj auten­tyczną konina. Ale sos. w którym ten ka­wałek końskiej pieczeni będzie Pływał, posiada takie wspaniałe właściwości, że gość restauracyjny ma najczystsze w ra­żenie. iż jest jakąś doskonalą piecZeło wołową. Oto, na czerr. polega tajemnica kuchni francuskiej. Składają się zresztą na nią wieki doskonałej tradycji kulinar­nej, cierpliwość, dobry smak no i... u m i e ­j ę t n o ś ć kucharza.

W Ameryce natomaist. gdzie Woło­w n a jest taka tania i zasadniczo taka do­skonała. w przyrządzaniu jej wyrabia się z tym kawałkiem mięsa takie cuda, iż Później przy stole, aby móc przełknąć ten kawałek podeszwy, musi się polewać ja fabrykowanym ett masse jakimś ostrym sosem. Każda restauracja amerykańska posiada oczywiście stoliki. Lecz stoliki te tern się różnią od stolików innych re- stauracyi. że na każdym z nich stoją bu­telki sosów. np. „ K e t c h u p “, „ C h l l l " i inne, w których pieprz, papryka i inne ostrości walczą z sobą o pierwszeństwo, a połknięte przez gościa restauracyjnego wykrzyw iają mu twarz do Ostatecznych granic. Sosy te, które przeciętny Amery­kanin uważa za bardzo smaczne i które* mi polewa niemal każdą potrawę, służą zasadniczo tylko do tego. żeby zniszczyć każdy aromat i każdy smak potrawy i poprostu sprowadzają wszystko — do wspólnego mianownika tak. że nawet naj­większy smakosz nie odróżni baranfny od królika, cielęciny od wieprzowiny ltd.Dobra doza ..Ketchupu“ zab;je w każdym świadomość jedzenia nawet sławnej „Ca­nard Flambe a 1‘orange“ („Kaczka z rożna i sosem pomarańczowym“) od paryskie­go Foyot'a.

Oczywiście Amerykanin napewno jadł-

sztet z kota, gdyby im tylko powiedzia­no z całą powagą, że danie to zawiera w sobie cztery gatunki witamin, przepi­sową ilość kaloryj i hormonów mniej lub bardziej seksualnych oraz odpowiednią dozę promieni ultrafioletowych, przepisa­nych przez ministerstwo higieny. Jeśliby do tego jeszcze dodano fantastyczną ce­nę oraz modernistyczne opakowanie, pa­sztet koci cieszyłby się nieprawdopodob- nem powodzeniem.

Za to Amerykanie przy stole zacho­wują najbardziej eleganckie maniery ze wszystkich narodów. Dzieje się to dlate­go. że ludzie ci już tak przyzwyczaili się do połykania różnych okropności, iż traktują jedzenie jako pewien^ przykry o- bowiązek któremu trzeba się poddać z całą pogodą ducha. 1 gdy Francuz, który będzie jadł mięso z konserw polane „Ketchupem“, zrobi okropnie nieszczęśli­wą minę i będzie przy stole wprost nie­znośny, Amerykanin będzie zawsze u- śmiechnięty i rozkosznie rozmowny...“

Ponad Biegunem PółnocnymTrochę szczegółów o projekcie lotnika Lewomewskiego

Notowania giełdy w Warszawiez dnia 26 Kip ca 1935 r.

Papiery państwowe:5 proc. poż. k on wersyjna 68,25—68,13.

5 proc. poz. kolejowa 62,00. 6 proc. poż. do­larowa 82,50, 82,25, 82,75. 4 proc. poż. dola­rowa 52,75. 7 proc poż. staW izao. 65,00,65,25, 64,50 65,75, 65,25 drobne. 4 i pól proc, L. Z. Ziemskie Kredyt. 48,50, 48,00 drobne.Tendencja dla pożyczek słabsza, dla Mstów nie­jednolita.

Akcje:Bank Polski 91,00, 92,75, 92,50. Warsz.

To w. Cukru 33,00. Starachowice 35,50. Ten­dencja niejednolita.

D ewizyBelgja 89,80, 90,03, 89,57. Berten 212,00,

213,00, 21100. Kopenhaga 117,30, 117,85,116,75. Londyn 26,26, 26,39, 26.13. NowyJork kabel 5,29,75, 5,32,75, 5,26,75. P raga21,90, 21,95, 21,85. Paryż 34,97, 35,06, 34,88. Zurych 172,65, 173.08, 172,22. Sztokholm135,50, 136,15, 134,85.

Waluty:Dolar pryw atny 5,27 w płaceniu i 5,28 w

żądaniu. Tendencja niejednolita.

Poznańslta giełda zbożowaI dnia 26 ttpca 193S r..

C eny parytet P o zn a ł.

O iełd s bez zm iany.U sposobienie spokojne. Tramzakcfe na edm tem tycS

warunkach: żyta 1194.3 tony. pszen icy 478 ton, jęczm ienia 82 tony. ow sa 425 ton. mąki żytniej 299 ton. maki pszen ­nej 144 4 tony, otrąb żytnich 93 ton. otrąb pszennych 61,1 eony. rzepaku 87.3 tony, łubinu niebieskiego 10 ton.

W szystkie gazety tia obu półkulach rozgłosiły komunikat rosyjskiej agencji telegraficznej ,.T. A. S. S.“ o projekto­wanym przelocie lotnika sowieckiego, L e- w o n i e w s k i e g o z Moskwy do San- Francisco ponad Biegunem Północnym- Projekt taki nie fest nowością dla osób, interesujących sie lotnictwem. Wielu sławnych asów lotnictwa amerykańskiego niejednokrotnie probowało zorganizować ten przelot, ale za każdym razem okazało się to ponad ich siły. Z jednej strony lotnicy ci nie posiadali dostatecznych środków na pokrycie kosztów takiego przelotu i przygotowań do niego, z dru­giej zaś strony — co jest może nawet ważniejsze — przelot ponad biegunem północnym musi poprzedzić wielka prak­tyka lotnicza w warunkach, jakie lotnikom nastręcza Arktyka. Pod tym względem lotnicy sowieccy są naprawdę w lepszej sytuacji od lotników innych krajów. Sieć stacyj głównego zarządu Morskiej Komu­nikacji Północnej przesyła codziennie swo­je notowania meteorologiczne z większej części krajów podli,egunowych. A bez ta­kiego materiału meteorologicznego prze­lot ponad biegunem jest wprost niemożli­wy.

Sowiecki lotnik Lewoniewski, Polak z pochodzenia, jest osobistością znaną w lotnictwie: on to odszukał i przetranspor­tował do Ameryki słynnego lotnika amerykańskiego Matterna, jednego z naj­bardziej czynnych uczestników ekspedy­cji ratunkowej, wysłanej na poszukiwania załogi zaginionego łamacza lodów „Cze­luskina“. W czasie poszukiwań czeluski- nowców i okazywania im pomocy Lewo­niewski zdobył jeszcze większą popular

ność Towarzysze jego. mający wraz z nim dokonać przelotu. Bajdukow i Lew- czenko również posiadają dobra opinie, iako lotnicy.

Głośny znawca lotnictwa. Amerykanin Stephenson uważa, że przelot sowieckich lotników ponad biegunem północnym jest zupełnie możliwy głównie dzięki dosta­tecznej praktvee lotników sowieckich w lotach ponad lodami północy.

Czas. obrany na prze'ot. wypadł w o- kresie. kiedy słońce w Arktyce nie zacho­dzi w ciągu całej doby. Wogóle 'ato ark- tyczne jest dogodna porą dla dokonania tego przelotu. Stephenson w r. 1930 prze­leciał z lotnikiem Czuchnowskim od wy­spy Dixon do przylądka Czeluskin, naj­bardziej północnego krańca ładu azjatyc­kiego i nie uskarżał się zbytnio na pogo­dę. Najważniejsza rzecz — to brak mgły, a na tern najwięcej chyba lotnikom zależy.

Nąitrudpieiszym etanem olbrzymiego przelotu z M o s k w y do San-Francisco po­nad Biegunem Północnym będzie dystans od Spitzberga do wysp. leżących po dru­giej stronie bieguna i należących do Ameryki, gdyż trasa ta jest prawie zu­pełnie w lotnictwie niezbadana. Kompas, z którego będą korzystać lotnicy, w mia­rę zbliżania sie do bieguna północnego bedzie funkcjonować coraz bardziej wa­dliwie. gdyż strzałka magnesu będzie gra­witowała ku biegunowi magnetycznemu, to też lotnicy beda musieli zaopatrzyć sie w specjalna aparaturę kompasową, używa­na w nawigacji morskiej. Pozatem nie-

' mała trudnością podczas przelotu będzie dla lotników niemożliwość orientowania sie w trasie wskutek braku jakichkolwiek punktów orientacyjnych na ziemi.

C & to sze n iaPIĘKNA CERA. to twój skarb. Krem „Hali­na“ nr. 1 o-dmładza, usuwa wszelkie defekty, piegi, wągry, plamy itp. Krem „Halina“ nr. 2 idealnie pielęgnuje cerę, usuwa zmarszczki. Wyroby magistr* W. Paździerskiego. żądać wszędzie Fabryczny skład ..Pharmachemia“, Bydgoszcz. 626

NOWY DOMEK sprzedam. Ocłrojec, Po­przeczna 5. 2949(1

SKŁAD rogowy wynajmę. Piotrowice, Ko- śduszfki 3. 29474

DOM ze składem sprzedam. Piotrowice, Sien­kiewicza 5. 29474

OSTRZEŻENIE! Ostrzegam p. Gtylję Bort, Dąb, Dębowa 69, przed dafczeim oszczerstwa­mi na moją osobę. Sprawę wniosłam już do sądu. Lidia Drobiik, Katowice-Dąb. 29444

SKŁAD spożywczy w Katowicach, spowodu wyjazdu do sprzedania tamio. Oferty „Siedem Groszy” pod 900.

ZAPOWIEDŹ! Podaje się do ogólnej wiado­mości, że kawaler Paweł, Jam Wesoły, pracow­n i , zamieszkały w Taro. Górach, ulica Nasiel­ska 26; 2. wolnego stornu Łucja, Józefa Szy- dlówna, bez zawodu, zamieszkała w Taro. Gó­rach, ulica Naikiełska 26, chcą zawrzeć związek małżeński. Obwieszczenie i ogłoszenie zapo­wiedzi nastąpić winne w Tarnowskich Górach i w czasopiśmie „Siedem Groszy” . Ewentual­ne przeszkody oo do zawarcia tego małżeństwa należy natychmiast podać do wiadomości niżej podpisanemu urzędnikowi stanu cywilnego. — Tarnowskie Góry, dinśa 26 Eipoa 1935 r. Urzę­dnik stanu cywilnego. W zastępstwie: Lizurek. ________________________________________ 899

POTRZEBNA od zaraz siła biurowa, pilna, in­teligentna, zioająca perfekt język polski, nie­miecki, stenografję, korespondencję. Zgłosze­nia z życiorysem, _ świadectwami do „Siedmiu Groszy” pod „Świętochłowice”.

Przygody Bezrobotnego Froncka

n u

Frcmcek młóci z gospodynią... Ś w ie ż e z ia rn o . . I c 'ito b świeży.. Młóci, siły nie żałując, starając się, jak należy-.

Młóci Froncek, że aż wzbudza podziw wiejskiej białogłowy... Młóci Froncek w pocie czoła, aż kapelusz spadł mu z głowy.

A gosposia w. rąk zamachu wnet go cepem przypłaszczyła...— Aj, mój „sztajwhut“! Mój meloniki Czemu pani to zrobiła?

Gospodyni go pociesza:— Nie martw, Froncku, się 1 kwitai Za ten sztajwhut polomany weźmiesz sobie worek żyta!

(Ciąg dalszy nastąpi.)

M i C S I E C Z N Y ABONAMENT „ 7 G R O S Z Y " Z DOSTAWA DOd o m u przez a g e n t ó w lub przez po c ztę w kraju Z-t .2.31 rPRZY ZAMÓWIENIU W URZCDZIE POCZT. ZŁ.2.41

C E N N I K O G Ł O S Z E Ń W „7 G R O S Z A C H " 1 PO LE O W Y M I A R Z E 3 5 m m ’ 6 7 m m . 2 Ł .20. O G Ł O S Z E N I A DROBNE 2 0 GR. Z A S Ł O W O .

Drukiem I nakładem Zakładów Graficznych 1 Wydawniczych „Polonia“ & A. w Katowicach. — Redaktor odpowiedzialny: Stanisław. K o g a i