Alma Mater UJ 156-157

118
kwiecien–maj 2013 nr 156–157

description

Alma Mater UJ 156-157

Transcript of Alma Mater UJ 156-157

Page 1: Alma Mater UJ 156-157

0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 1000 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100

CY

AN

B

LA

CK

MA

GE

NTA

YE

LL

OW

0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 1000 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100051020304050607080901000510203040506070809010005102030405060708090100 05102030405060708090100 051020304050607080901000510203040506070809010005102030405060708090100 05102030405060708090100

CY

AN

B

LA

CK

MA

GE

NTA

YE

LL

OW

k w i e c i e n – m a j 2 0 1 3 n r 1 5 6 – 1 5 7

nr

1

56

–1

57

2

01

3

Page 2: Alma Mater UJ 156-157

miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiegokwiecień–maj 2013 nr 156–157

ADRES RE DAK CJI31-109 Kraków, ul. Piłsudskiego 8/1

tel. 12 430 10 38, fax 12 430 10 30e-mail: al [email protected]

www.al ma ma ter.uj.edu.pl

RADA PRO GRA MO WAZbigniew IwańskiAntoni JackowskiZdzisław Pietrzyk

Aleksander B. Skot nic kiJoachim Śliwa

OPIEKA ME RY TO RYCZ NAFranciszek Ziejka

REDAKCJARita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna

Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcjiAnna Wojnar – fotoreporter

WYDAWCAUniwersytet Jagielloński

31-007 Kraków, ul. Gołębia 24

PRZY GO TO WA NIE DO DRU KUOpracowanie graficzne i łamanieAgencja Reklamowa „NOVUM”

www.novum.krakow.plKorekta – Elżbieta Białoń, Ewa Dąbrowska

DRUK

Drukarnia Pasaż sp. z o.o.30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24

Okładka, pierwsza strona:Zawieszenie łańcucha

rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego z 1900 r.;w środku tarcza z Orłem i popiersie św. Stanisława;

ze zbiorów Muzeum UJ, fot. Grzegorz Zygierczwarta strona:

Schody gdańskie w Stubie Communis, Collegium Maius UJ

fot. Anna Wojnar

Redakcja nie zwraca tekstów nie za mó wio nych,zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów,

zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach,

nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń

Numer zamknięto 29 kwietnia 2013 ISSN 1427-1176

nakład: 3500 egz.

KONTO:Uniwersytet Jagielloński

PEKAO SA 87124047221111000048544672z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna

ALMA MATERSPIS TREŚCIACTuAlIAGrzegorz Bubak – WIZYTA PREZYDENTA WĘGIER NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM .... 5Anna Wojnar – OTWARCIE NA WSCHÓD ............................................................................................ 7WSPÓŁPRACA Z COLUMBIA UNIVERSITY PRESS ......................................................................... 8Anna Wojnar – KRAKÓW – JENA .......................................................................................................... 9PSYCHOLOGIA SPORTU ...................................................................................................................... 10Rita Pagacz-Moczarska – NIKT NIE REZYGNUJE Z DOBRYCH POMYSŁÓW! .............................. 11

SCIEnTIARita Pagacz-Moczarska – Z LABORATORIUM DO ŁÓŻKA PACJENTA ............................................ 14Jacek J. Pietrzyk – TRUDNOŚCI I PUŁAPKI W PEDIATRII ................................................................ 16Barbara Bik, Lucyna Przewoźniak – RODZINNE RZUCANIE PALENIA ............................................ 18

PERSonAEKrystyna Dyrek, Zbigniew Sojka – PROFESOR PROFESORÓW .......................................................... 20Zbigniew Sojka, Krystyna Dyrek – MEDAL JUBILEUSZOWY PROFESORA ADAMA BIELAŃSKIEGO ......................................................................................... 21Ewa Owsiany – DO OSIEMDZIESIĄTKI DBAĆ O ZDROWIE, A POTEM TO JUŻ ŻYĆ PEŁNĄ PIERSIĄ! ......................................................................................... 22Teresa Bętkowska – OJCIEC KOCHAŁ – MATKA WYCHOWYWAŁA ............................................... 24JUBILEUSZ PROFESORA TADEUSZA BUJNICKIEGO ..................................................................... 29Krzysztof Zajas – POD ZNAKIEM SIENKIEWICZA ............................................................................. 30Jarosław Fazan – NARRACJE KRESOWE I POGRANICZNE ............................................................ 30Stanisław Gawliński – TADEUSZ BUJNICKI O LITERATURZE POLSKIEJ XX-LECIA MIĘDZYWOJENNEGO ................................................................................................. 31Wojciech Ligęza – W DRODZE................................................................................................................ 32Andrzej Romanowski – ĆWICZENIA Z POETYKI – PO MARCU 1968 ............................................... 33Aleksandra Cieślar – 70. ROCZNICA URODZIN ZBIGNIEWA ŚWIĘCHA ........................................ 34

HisToRiA MAgisTRA viTAEAndrzej Kownacki, Konrad Wołowski, Janusz Starmach – KRAKOWSKA SZKOŁA HYDROBIOLOGICZNA ...................................................................... 36MAKSYMILIAN SIŁA-NOWICKI (1826–1890) ................................................................................... 41ANTONI WIERZEJSKI (1843–1916) ...................................................................................................... 42EDWARD FRANCISZEK GLINKA-JANCZEWSKI (1846–1918) ....................................................... 42JÓZEF ROSTAFIŃSKI (1850–1928) ....................................................................................................... 42MARIAN RACIBORSKI (1863–1917) ................................................................................................... 43TEODOR SPICZAKOW (FIODOR SPITSCHAKOFF) (1879–1946) .................................................... 43ALFRED LITYŃSKI (1880–1945) .......................................................................................................... 44JADWIGA WOŁOSZYŃSKA (1882–1951) ............................................................................................ 44Andrzej Kownacki – KAROL STARMACH (1900–1988) ....................................................................... 45Ryszard W. Gryglewski – LISTY, NOTATKI, DOKUMENTY I FOTOGRAFIE PROFESORA LEONA MARCHLEWSKIEGO ................................................................................. 48Tomasz Wiatr – PORTRETY WYBITNYCH KRAKOWSKICH LEKARZY ......................................... 50Anna Jarmocik – ADOLF BECK – PIONIER ELEKTROENCEFALOGRAFII..................................... 51Tomasz Gąsowski – REFLEKSJE O NOCY STYCZNIOWEJ ................................................................ 53Grażyna Grzechnik-Correale – RZECZ O ROKU 1863 .......................................................................... 56Zenon Piech – ZNAKI WYDZIAŁU LEKARSKIEGO UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO W OKRESIE STAROPOLSKIM ......................................................................................................... 59CZŁOWIEK RELIGIJNY W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ ................................................................ 65

Page 3: Alma Mater UJ 156-157

alma mater nr 156–157

SPIS TREŚCISCholARISRita Pagacz-Moczarska – DZIEŃ OTWARTY UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO .................. 66Grzegorz Herman, Piotr Kalita, Maciej Denkowski – DZIEŃ WYDZIAŁU MATEMATYKI I INFORMATYKI .................................................................................................... 68Natasza Styczyńska – STUDIA WYSZEHRADZKIE .............................................................................. 69KONKURS WIEDZY O UJ ..................................................................................................................... 70ZJAZD INTERNACJOLOGÓW .............................................................................................................. 70Tomasz Pałetko – DOKTORANT Z UJ W FINALE KONKURSU FameLab ......................................... 71Henryk Wolff-Zdzienicki – SUKCESY „SŁOWIANEK” W KONKURSIE „O PIERŚCIEŃ KSIĘŻNEJ IZABELI” .............................................................................................. 72Mariusz Kusion – JAK ZROBIĆ DOKTORAT I NIE ZWARIOWAĆ? .................................................. 72MASKOT I MEWA .................................................................................................................................. 74Małgorzata Sypniewska – W OBRONIE PIĘKNA JĘZYKA POLSKIEGO ........................................... 75Milena J. Kalczyńska – PRAKTYKI W NOWYM JORKU .................................................................... 76JUBILEUSZ INSTYTUTU JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO W AMERYCE – z Magdaleną Kapuścińską rozmawia Milena J. Kalczyńska ............................................................ 77Renata Pacholczak, Katarzyna Pasternak, Magdalena Stankiewicz – PIĄTA EDYCJA KURSU MEDICAL DEVELOPMENT IN EUROPE ......................................... 78STUDIA WE FRANCJI ............................................................................................................................ 79Zuzanna Bodziony – WĘGIERSKO-POLSKA UROCZYSTOŚĆ ........................................................... 80Tomasz Tokarek –KSZTAŁTOWANIE PROZDROWOTNYCH POSTAW ............................................ 81

ImPRESSIonESFranciszek Ziejka – MOWA NIEBIOS? ................................................................................................... 82Jacek Partyka – UNIKATOWE ZBIORY BIBLIOTECZNE KAMEDUŁÓW Z BIELAN .................... 84Jerzy Duda – JUBILEUSZ UNIWERSYTETU Z POCZTĄ I FILATELISTAMI .................................. 87KRAKÓW CZASU OKUPACJI W FOTOGRAFII ................................................................................. 92Rita Pagacz-Moczarska – DOBRZE STRZEŻONA KOLEKCJA ........................................................... 93

ConvEnTIonESAnna Wojnar – NAGRODA POJEDNANIA ............................................................................................ 94Kamil Dobosz – PODSUMOWANIE ROKU 2012 W UNII EUROPEJSKIEJ ....................................... 95Magdalena Bartak, Katarzyna Górka – II POLSKO-UKRAIŃSKIE DNI PRAWNICZE ..................... 96Marcin Grabowski – RYWALIZACJA CZY INTEGRACJA................................................................... 98Aleksandra Cieślar – PRZEZ MYŚLI DO MARZEŃ ................................................................................ 99Joanna Bocheńska – DRZWI DO RAJU .................................................................................................. 100 Marek Porzycki, Tadeusz Włudyka – SYMPOZJUM W BERLINIE ....................................................... 102DEBATA O MEDIACH PUBLICZNYCH ............................................................................................... 102DAMA W BIELI NA UJ ........................................................................................................................... 103ODNOWIONE DZIEDZIŃCE ................................................................................................................. 104MOJA PRZYGODA Z BRYDŻEM.......................................................................................................... 105

PoSTSCRIPTumSTOPNIE I TYTUŁY NAUKOWE ......................................................................................................... 106PRZEGLĄD WYDARZEŃ ...................................................................................................................... 108PÓŁKA NOWOŚCI .................................................................................................................................. 112

Page 4: Alma Mater UJ 156-157

oD REDAKCJI W  maju  społeczność  akademicka  Uni-

wersytetu  Jagiellońskiego  świętować będzie  649.  rocznicę  założenia  Uczelni. W tym roku uroczyste posiedzenie Senatu UJ w auli Collegium Maius zostało zaplanowa-ne  wyjątkowo  nie  na  12,  lecz  na  13  maja. Jak  nakazuje  tradycja,  poprzedzi  je  wizy-ta  przedstawicieli  władz  UJ  w  katedrze  wa-welskiej  oraz  złożenie  przez  nich  kwiatów na  sarkofagach  fundatorów Uczelni:  królów Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły oraz  św.  królowej  Jadwigi.  W  ramach  uni-wersyteckiego  święta  tytuł  doktora  honoris causa otrzyma matematyk i filozof prof. An-drzej Grzegorczyk, a  tytułem profesora ho-norowego zostanie wyróżniony chemik prof. Jacek Klinowski.

Szczegółowy  opis  obchodów  znajdzie się, oczywiście, w kolejnym wydaniu pisma. A w  tym, wśród  informacji dotyczących bie-żących wydarzeń Uczelni, między innymi, re-lacje z wizyty na UJ prezydenta Węgier, uro-czystości  jubileuszowych  100-lecia  urodzin prof.  Adama  Bielańskiego  czy  otwarcia  su-pernowoczesnego laboratorium OMICRON, w  którym  uczeni  z  Collegium  Medicum  UJ zajmować  się  będą  analizą  ludzkiego  ma-teriału  genetycznego.  Sporo  artykułów  po-wstało też z myślą o studentach, podkreśla-jąc ich osiągnięcia i realizowane projekty. 

W cyklu „Smak życia” bohaterem kolejne-go reportażu jest prof. Henryk Gaertner. Inne obszerne  teksty  zostały poświęcone działal-ności  naukowej  prof.  Tadeusza  Bujnickiego, a  także  twórcom  krakowskiej  szkoły  hydro-biologicznej i znakom Wydziału Lekarskiego UJ w okresie staropolskim. 

W dziale Impressiones wzrok Czytelników przyciągną  z  pewnością  artykuły  o  mowie Niebios,  unikatowych  zbiorach  kamedułów z  Bielan  czy  ciekawostkach  filatelistycznych, tym  bardziej  że  uzupełnione  zostały  cieka-wym materiałem ilustracyjnym. 

Zapraszam do lektury!

Rita Pagacz-Moczarska

Page 5: Alma Mater UJ 156-157

5alma mater nr 156–157

ACTu

AlIA

ACTu

AlIA

Prezydent Węgier János Áder wraz z małżonką Anitą Herczegh 23 marca

2013 odwiedził Uniwersytet Jagielloński. W Collegium Novum spotkał się z wła-dzami Uczelni. Następnie złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą węgierskich żaków, którzy kształcili się w XV i XVI wieku w Akademii Krakowskiej, oraz pod tablicą upamiętniającą ofiary Sonderaktion Krakau. Ostatnim punktem prezydenckiej wizyty był udział w spotkaniu ze studen-tami hungarystyki.

Spotkanie prezydenta Węgier ze Studentami hungaryStyki uJ

W ramach Dnia Przyjaźni Polsko--Węgierskiej prezydent Węgier János Áder wraz z małżonką w auli Collegium Novum spotkał się ze studentami filolo-gii węgierskiej. Choć wydarzenie miało charakter nieoficjalny, prezydentowi towarzyszył ambasador Węgier Jego Ekscelencja Iván Gyurcsik. Gospoda-rzem spotkania był rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciech Nowak.

WIZYTA PREZYDEnTA WĘGIERnA unIWERSYTECIE JAGIElloŃSKIm

Obecni byli także przedstawiciele władz Uczelni, między innymi prorektor ds. dydaktyki prof. Andrzej Mania, władze samorządowe oraz, oczywiście, studenci krakowskiej hungarystyki, których ponad

80-osobowa grupa studiuje na naszej Uczelni; nie zabrakło też pracowników Zakładu Filologii Węgierskiej UJ – Węgrów i Polaków.

Prezydent Áder pełni funkcję od maja 2012, kiedy to przejął urząd po swoim poprzedniku Pálu Schmitcie, oskarżonym o popełnienie plagiatu w pracy doktorskiej. Na Węgrzech, inaczej niż w Polsce, prezy-dent kraju wybierany jest nie w wyborach powszechnych, ale przez Zgromadzenie Narodowe. Janos Áder był jedynym kan-dydatem na urząd prezydenta, wysuniętym przez rządzącą i posiadającą większość w parlamencie partię Fidesz. Od końca lat 80. jest związany z działalnością poli-tyczną, wraz z obecnym premierem Vik-torem Orbánem współtworzył opozycyjne wtedy ugrupowanie Związek Młodych Demokratów (Fidesz), a także uczestniczył w rozmowach węgierskiego Okrągłego Stołu. Przez prawie dwie dekady był po-słem węgierskiego parlamentu, a w latach 1998–2002 jego przewodniczącym. Od roku 2009 do objęcia funkcji prezydenta sprawował mandat europosła, uczestni-cząc w pracach Komisji ds. Środowiska,

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Prezydenta Węgier Jánosa Ádera powitał rektor UJ prof. Wojciech Nowak

Spotkanie w gabinecie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka

Page 6: Alma Mater UJ 156-157

6 alma mater nr 156–157

Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywnościowego.

Otwierając spotkanie, rektor UJ mówił o wspólnej wielowiekowej historii naszych krajów, o założycielach Uniwersytetu. Wspomniał także liczne grono węgier-skich żaków, którzy chętnie przybywali do Krakowa, stanowiąc jedną z największych grup cudzoziemców studiujących w prze-szłości na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nie zabrakło też miejsca na osobiste wspo-mnienia rektora, potwierdzające praw-dziwość powiedzenia Polak, Węgier – dwa bratanki…

Po rektorze głos zabrał kierownik Za-kładu Filologii Węgierskiej prof. László Kálmán Nagy, który w dwóch językach przedstawił w zarysie historię jednostki oraz aktualne wyzwania dotyczące kształ-cenia przyszłych hungarystów. Zakład

powstał w 1989 roku (wcześniej była to katedra) dzięki grupie życzliwych osób, którym bliska była tradycja przyjaźni polsko-węgierskiej, i jest jednym z trzech ośrodków tego typu w Polsce. O popular-ności kierunku świadczy rosnąca z roku na rok liczba studentów, którym swoją wiedzę przekazuje 10 pracowników; połowę z nich stanowią Węgrzy. Profesor Nagy podkreślił znaczenie wspólnych

doświadczeń historii, pielęgnowanie autentycznej przyjaźni między Polską a Węgrami, która stanowi rzadkość we współczesnym świecie, zdominowanym przez zjawisko globalizacji.

Patricia Pászt, dyrektor Centrum Węgierskiego w Krakowie, w swoim wystąpieniu wskazała na zaangażowanie studentów w projekty podtrzymujące bli-skie kontakty między naszymi narodami, opowiadała o autentycznym zaintereso-waniu młodych ludzi kulturą węgierską.

Prezydent Áder, zabierając głos, po-twierdził nieformalny charakter spotka-nia i zwrócił się do licznie zgromadzo-nych studentów, przypominając o dwóch aspektach relacji polsko-węgierskich: tradycji i współczesności. Jak się oka-zało, przyjazd do Krakowa nie był jego pierwszą wizytą w naszym kraju – już w roku 1987 wraz z obecnym premie-rem Węgier odwiedził Gdańsk podczas

pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski. Podkreślił, jak wielkie wra-żenie zrobiła na nim postawa Polaków w walce o wolność. Pod koniec spotkania zaprosił studentów do wspólnej rozmo-wy, żartując, że sprawdzi ich znajomość języka węgierskiego. Tak bezpośredni kontakt niezwykle rzadko ma miejsce w trakcie spotkań z wysokimi przedsta-wicielami państw, dlatego studenci byli pod wrażeniem otwartości prezydenta Ádera. Ten pytał ich o motywację do podjęcia tego kierunku studiów, kontakty ze stroną węgierską, a także o plany za-wodowe. Studenci, po pokonaniu tremy, opowiadali o swoich doświadczeniach z kulturą Węgier i językiem węgierskim, pierwszych wyjazdach do ośrodków naukowych nad Dunajem i wrażeniach z tym związanych. Warto dodać, że nie była to pierwsza wizyta urzędującego prezydenta Węgier na naszej Uczelni – w 1998 roku na Uniwersytecie Jagiel-lońskim gościł Árpád Göncz.

Grzegorz Bubakadiunkt w Zakładzie Filologii Węgierskiej UJ

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Przemówienie prezydenta Węgier w auli Collegium Novum

Wręczanie pamiątkowych prezentów

Prezydent János Áder spotkał się również ze studentami filologii węgierskiej

Page 7: Alma Mater UJ 156-157

7alma mater nr 156–157

Uniwersytet Jagielloński rozpoczyna naukową i edukacyjną współpracę

z Państwowym Uniwersytetem w Baku w Republice Azerbejdżanu. Memoran-dum w tej sprawie zostało podpisane 31 stycznia br. w Sali Senackiej Collegium Novum przez rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka i rektora Uniwersytetu w Baku prof. Abla Maharramova. Ponadto na naszej Uczelni gościli ambasador Hasan Hasanov, minister edukacji Azerbejdżanu Misir Mardanov oraz minister ds. energii i przemysłu Azerbejdżanu Natig Aliyev. Współpraca będzie w szczególności obej-mować wymianę naukowców i studentów studiów licencjackich i magisterskich, wsparcie rozwoju kadry akademickiej, wymianę doświadczeń w zakresie za-awansowanych metod badawczych oraz organizację sympozjów, seminariów i konferencji.

Azerbejdżan leży w Azji, nad Morzem Kaspijskim. Graniczy z Rosją, Gruzją, Armenią, Iranem i Turcją. Z ponaddzie-więciomilionową liczbą ludności jest to najludniejsze państwo Zakaukazia, ponad 90 procent populacji stanowią Azerowie. Większość obywateli Azerbejdżanu to wy-znawcy islamu. Największym bogactwem naturalnym tego kraju jest ropa naftowa, jej wydobycie stanowi 70 procent całej produkcji. Azerbejdżan uzyskał niepod-ległość w maju 1918 roku, jednak już w kwietniu 1920 roku został zajęty przez Armię Czerwoną i do 1991 roku, razem z Gruzją i Armenią, kraj ten wchodził bezpośrednio w skład ZSRR. Formalnie Azerbejdżan stał się państwem niepodleg- łym 18 października 1991. Od tego też czasu trwa konflikt z Armenią o Górny Karabach.

Azerbejdżan to także kraj szczycący się wieloma zabytkami architektonicznymi z różnych okresów historycznych, będą-cymi perłami światowego dziedzictwa architektury. – Na terytorium naszego kraju zachowały się miasta-fortece z cza-sów starożytnych oraz ruiny antycznych i średniowiecznych miast. Azerbejdżańskie dziedzictwo architektoniczne ma szeroki wachlarz tematyczny. To bogactwo Azer-bejdżanu daje podstawę do twierdzenia,

oTWARCIE nA WSChÓD

że pomimo przynależności do systemów cywilizacyjnych różnych okresów zacho-wało swoją architektoniczną samoistność – mówił Hasan Hasanov, ambasador Azer-bejdżanu w Polsce.

Zaszczytne miejsce w historii Azerbej-dżanu zajmuje Baku – stolica i największe miasto, z zabytkową zabudową na trzech wzgórzach z punktami widokowymi na Morze Kaspijskie. Wielkie zasługi dla wizerunku tego miasta mieli także polscy architekci: Józef Gosławski, Józef Płoszka, Kazimierz Skórewicz, Eugeniusz Skibiń-ski, którzy wznieśli w Baku, między inny-mi, gmachy Urzędu Miejskiego, Akademii Nauk, pałace Tagijewa i Muchtarowa, Żeńską Szkołę Muzułmańską, mnóstwo domów mieszkalnych w historycznym centrum stolicy oraz kilka meczetów. Pol-scy architekci budowali nie tylko w Baku, ale także w miastach Szamachy i Giandża.

– Geniuszowi polskich architektów w Baku zawdzięczamy powstanie nowego obrazu architektury, opartej na wielowie-kowych tradycjach azerbejdżańskiego budownictwa. Stworzone przez Polaków gmachy stały się jednym z głównych czynników sprawiających, że zarówno

Baku, jak i cały Azerbejdżan stanowi obecnie syntezę Wschodu i Zachodu, syntezę wschodniej i zachodniej sztuki, architektury, muzyki, literatury i wartości duchowych – dodał ambasador.

Bakijski Uniwersytet Państwowy zo-stał utworzony w 1919 roku, jako uczelnia trójwydziałowa. Dziś stanowi najważ-niejszy ośrodek naukowy Azerbejdżanu i jako jedyna spośród uczelni azerskich jest notowana w światowych rankingach. Uni-wersytet tworzy szesnaście wydziałów: Bibliotekoznawstwa i Nauk o Książce, Biologiczny, Chemiczny, Dziennikarski, Filologiczny, Fizyczny, Geologiczny, Geograficzny, Historyczny, Matematyki Stosowanej i Cybernetyki, Mechaniki i Matematyki, Nauk Społecznych i Psy-chologii, Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych, Prawny, Studiów Orientalnych, Teologiczny. Bakij-ski Uniwersytet Państwowy współpracuje z 46 uniwersytetami zagranicznymi, głów-nie z obszaru postradzieckiego i z Turcji; z polskich uczelni jest to Uniwersytet Warszawski i teraz nasza Uczelnia. Obec-nie powstaje wspólna publikacja Bakij-skiego Uniwersytetu i Instytutu Geografii

An

na

Wo

jna

r

Uroczysty moment podpisania memorandum w Sali Senackiej Collegium Novum UJ

Page 8: Alma Mater UJ 156-157

8 alma mater nr 156–157

i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Instytutu Geografii Narodowej Akademii Nauk Azerbejdża-nu. Jest to atlas pokazujący Azerbejdżan na średniowiecznych mapach Europy. Publikacja będzie zawierała unikatową kolekcję reprintów 150 map, podzieloną na cztery rozdziały według chronologii: okres starożytny, średniowiecze, wiek XVIII–XIX, wiek XX–XXI. W atlasie znajdą się także, między innymi, portrety kartografów, okładki i teksty ze średnio-wiecznych rękopisów geograficznych oraz lista symboli azerbejdżańskiej kultury.

Anna Wojnar

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiel-lońskiego 17 grudnia 2012 podpi-

sało umowę o bezpośredniej współpracy przy dystrybucji swoich tytułów z ame-rykańskim wydawnictwem Columbia University Press – czwartym spośród naj-starszych wydawnictwem uniwersyteckim w Stanach Zjednoczonych, działającym nieprzerwanie od 115 lat przy prestiżowym Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku.

W myśl tego porozumienia od 2013 roku Columbia University Press rozpocz-nie sprzedaż i promocję książek w języku angielskim wydawanych przez Wydaw-nictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego (pod znakiem Jagiellonian University Press). Dystrybucja odbywać się będzie za pośrednictwem Perseus Distribution, obecnie jednego z największych dystrybu-torów książek w Stanach Zjednoczonych. Publikacje z Uniwersytetu Jagiellońskiego w wersji papierowej będą dostępne bez-pośrednio na terenie Stanów Zjednoczo-nych, Kanady oraz Ameryki Łacińskiej. Celem współpracy jest zapewnienie pracownikom naszej Uczelni obecności w międzynarodowej wymianie osiągnięć

WSPÓŁPRACA Z ColumBIA unIvERSITY PRESS

naukowych, a zwłaszcza na głównym w tym zakresie rynku amerykańskim. Równolegle Wydawnictwo UJ rozpoczyna współpracę z Columbia University Press przy dystrybucji e-booków.

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloń-skiego zaprasza do współpracy wszystkich pracowników naukowych UJ, którzy pla-nują opublikowanie książek w języku an-

gielskim. Każda wydana przez Wydawnic-two UJ anglojęzyczna publikacja będzie prezentowana jednorazowo w ukazującym się dwa razy do roku (wiosną i jesienią) katalogu promocyjnym Wydawnictwa Columbia, a książki będą wysyłane bez-pośrednio do sprzedaży w USA.

Red.

An

na

Wo

jna

r

Symboliczny uścisk dłoni rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz rektora Uniwersytetu w Baku prof. Abla Maharramova

Biblioteka Columbia University

Źró

dło

: wik

ipe

dia

Page 9: Alma Mater UJ 156-157

9alma mater nr 156–157

Uniwersytet Fryderyka Schillera w Jenie otrzymał medal Merentibus

– najwyższe odznaczenie przyznawane za szczególne zasługi dla Uniwersytetu Ja-giellońskiego. Z rąk rektora UJ prof. Woj-ciecha Nowaka wyróżnienie odebrał prof. Klaus Dicke, rektor nagrodzonej uczelni, podczas uroczystości, która odbyła się 8 kwietnia br. w auli Collegium Maius.

Współpraca Uniwersytetu w Jenie z Uniwersytetem Jagiellońskim trwa już od pięćdziesięciu lat. Jest to pierwsza uczelnia, z którą w okresie powojennym (1962 rok) UJ podpisał porozumienie o współpracy naukowej. – Ustalone pro-gramy robocze zakreślają szeroki obszar aktywnego współdziałania, obejmując kilkanaście dziedzin i kilkadziesiąt tema-tów prowadzonych przez liczne zespoły badawcze w zakresie prawa, germanistyki, polonistyki, psychologii, archeologii oraz chemii, fizyki, informatyki, biologii, biologii molekularnej i medycyny – mówił, wy-głaszając laudację, prof. Zbigniew Sojka. W szczególności z Uniwersytetem w Jenie szerzej współpracują: Wydział Chemii (Za-kład Chemii Analitycznej), Katedra Prawa Europejskiego, Instytut Nauk Politycznych, Instytut Spraw Publicznych, Wydział Po-lonistyki oraz Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej. Współdziałanie ma miejsce także w zakresie studenckiej wymiany kulturalnej (gościnne występy chórów obu uczelni), a dzięki funduszom stypendialnym Uniwersytetu Fryderyka Schillera oraz programu Socrates-Erasmus rozwija się ożywiona bilateralna wymiana studencka. Ważną formą kontaktów nauko-wych pomiędzy uniwersytetami są liczne wspólne konferencje, sympozja i seminaria polsko-niemieckie. – Bliskie kontakty obu uniwersytetów nie ograniczały się li tylko do współpracy naukowej, lecz przyczyniły się również do powstania licznych i moc-nych więzów przyjaźni. Wielu dowodów duchowego, a nawet materialnego wsparcia doznaliśmy ze strony niemieckich kolegów w mrocznych dniach stanu wojennego. Pomimo silnej presji zewnętrznej koledzy z Jeny nie zaprzestali kontaktów z Uni-wersytetem Jagiellońskim, a wymiana na-ukowców oraz studentów, a także wspólne

KRAKÓW – JEnA

seminaria, co było godnym podkreślenia ewenementem, trwały przez cały ten czas – podkreślił prof. Zbigniew Sojka.

Dziękując za wyróżnienie w imieniu swej uczelni, prof. Klaus Dicke podkreślił, że prowadzona z Uniwersytetem Jagiel-lońskim wieloletnia współpraca naukowa miała także inny bardzo istotny wymiar: przede wszystkim niemieccy i polscy na-ukowcy mogli wzajemnie się poznawać, powstawały przyjaźnie, a stosunki sąsiedz-kie pomiędzy Niemcami i Polską, jak też Małopolską i Turyngią – przy pełnej świa-domości historycznego balastu – mogły być tak kształtowane, że wspierały one owocnie rzeczywistość europejską. Szczególnie po-dziękował za zaangażowanie naukowcom z Instytutu Chemii Fizycznej Uniwersytetu Schillera i Zakładu Chemii Analitycznej UJ.

Realizowane badania były prowadzone od 1978 roku i dotyczyły podstaw chemii ana-litycznej i chemometrii, w szczególności były to seminaria Kraków – Jena na temat chemii powierzchni. Wynikiem współpracy są także wspólne publikacje naukowe oraz tomy „Zeszytów Naukowych”. – Wyróżnie-nie to zobowiązuje uniwersytet w Jenie do tego, aby na fundamencie historii naszej owocnej współpracy w jeszcze większym stopniu kontynuować wymianę studentów i profesorów oraz realizować wspólne projekty badawcze. Dlatego powitałbym z wielką radością otwarcie i realizację kooperacji pomiędzy Krakowem i Jeną obejmującej również przyszłe problemy eu-ropejskie, takie jak energetyka, demografia i służba zdrowia. Regularne kontakty pro-rektorów ds. badań naukowych, wymiana

An

na

Wo

jna

rA

nn

a W

ojn

ar

Medal Merentibus dla Uniwersytetu w Jenie przyjął z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka w imieniu całej uczelni rektor prof. Klaus Dicke

Rektor prof. Klaus Dicke przekazał rektorowi prof. Wojciechowi Nowakowi dar na rzecz Muzeum Uni-wersytetu Jagiellońskiego – replikę zapalniczki z platyny, skonstruowanej w 1823 roku przez chemika Johanna Wolfganga Döbereinera

Page 10: Alma Mater UJ 156-157

10 alma mater nr 156–157

doktorantów i adiunktów lub wspólne warsztaty wydziałów mogłyby być właściwą drogą dla realizacji wyżej wymienionych celów. W oparciu o wspólnie przeżyte 50

lat z pewnością da się zbudować taki mo-del współpracy – dodał prof. Klaus Dicke. Poinformował również, że w najbliższym czasie Uniwersytet Fryderyka Schillera

wspólnie z partnerskim Uniwersytetem w Halle-Wittenberg otworzy Centrum Studiów o Polsce im. Alexandra Brücknera oraz uruchomi studia magisterskie o Polsce. Następnie, jako wyraz wdzięczności od całej społeczności uniwersytetu w Jenie, jego rektor prof. Klaus Dicke przekazał rektorowi UJ prof. Wojciechowi Nowa-kowi dar na rzecz Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego – replikę szczególnego wynalazku w postaci zapalniczki z pla-tyny, skonstruowanej w roku 1823 przez jenajskiego chemika Johanna Wolfganga Döbereinera. – Niech to więc będzie symbol licznych „zapłonów”, jakich w minionych 50 latach doświadczała nasza kooperacja i będzie doświadczać w następnych pięć-dziesięciu – taką mam nadzieję – zakończył rektor nagrodzonego Uniwersytetu w Jenie.

Anna Wojnar

Uniwersytet Jagielloński współpracuje z Akademią Wychowania Fizycznego

w Krakowie w zakresie kształcenia studen-tów obu uczelni. Studiujący w Instytucie Psychologii oraz Instytucie Psychologii Stosowanej UJ mają możliwość wyboru ścieżki specjalizacyjnej o nazwie psycho-logia sportu. Zajęcia prowadzone są przez pracowników AWF i dotyczą, między in-nymi, teorii i biomechaniki sportu, agresji i technik samoregulacyjnych w sporcie, specyfiki sportu kobiet, kontuzji w sporcie oraz sytuacji kryzysowych. Warsztaty obejmują pracę z zawodnikiem, trening mentalny w sporcie oraz wspomaganie trenera. Nie brakuje również prowadzo-nych przez trenerów klasy mistrzowskiej praktyk w klubach sportowych, obejmują-cych pływanie, lekkoatletykę, gimnastykę sportową oraz piłkę nożną (do wyboru).

Studenci Akademii Wychowania Fi-zycznego mają możliwość uczestniczenia w zajęciach realizowanych przez pracow-ników Instytutu Psychologii oraz Instytutu Psychologii Stosowanej UJ. Kursy dotyczą

PSYCholoGIA SPoRTu

różnorodnych zagadnień z zakresu psy-chologii, między innymi: organicznych zaburzeń psychicznych, emocji negatyw-nych w sytuacji ekspozycji społecznej, zagadnień inwalidztwa i rehabilitacji oraz coachingu jako metody wsparcia rozwoju.

Porozumienie zakreślające szczegóły współpracy zostało podpisane 4 marca 2013 w Sali Senackiej Collegium No-vum przez prorektora UJ prof. Andrzeja

Manię oraz prorektora ds. nauki AWF dr. hab. Edwarda Mleczkę. Podpisując porozumienie, prorektor UJ prof. Andrzej Mania podkreślił, że pozytywnie ocenia doświadczenia z dotychczasowej współ-pracy z Akademią Wychowania Fizycz-nego, której początki sięgają 2007 roku, wyrażając jednocześnie wolę kontynuacji wspólnych przedsięwzięć.

Wr

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Uroczystość odbyła się w auli Collegium Maius

Moment podpisania porozumienia w Sali Senackiej Collegium Novum UJ

Page 11: Alma Mater UJ 156-157

11alma mater nr 156–157

nIKT nIE REZYGnuJE Z DoBRYCh PomYSŁÓW!Utracone piękno odzyskiwać będą

w tym roku kolejne krakowskie zabytkowe obiekty. Na ich konserwację i remont Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa rozdzielił ponad 41 milionów złotych, otrzymanych z budżetu państwa za pośrednictwem Kancelarii Prezydenta w ramach Narodowego Fun-duszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Dzięki tym pieniądzom będzie można zrealizować 201 zadań w 153 obiektach.

O działalności SKOZK i roli, jaką pełni w ratowaniu historycznej tkanki miasta, dyskutowano podczas plenar-nego zebrania Komitetu 16 marca 2013 w auli Collegium Novum. Na spotkanie, które prowadził przewodniczący SKOZK prof. Franciszek Ziejka, licznie przybyli miłośnicy zabytków Krakowa – repre-zentujący różne środowiska kulturalne miasta, różne dziedziny nauki, a także, co warto podkreślić, różne opcje polityczne. Wśród nich byli, między innymi, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, wojewoda małopolski Jerzy Miller, prezydent Kra-kowa prof. Jacek Majchrowski, przewod-niczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider, prezes PAU prof. Andrzej Białas, sekretarz generalny PAU prof. Jerzy Wyrozumski, kardynał Franciszek Macharski, senator PO Janusz Sepioł,

senator PiS Maciej Klima, posłowie PO Jerzy Fedorowicz i Józef Lassota, poseł PiS Andrzej Duda, posłanka PiS Barbara Bubula.

Pierwszą część zebrania zdomino-wała dyskusja dotycząca napływają-cych z różnych miast sygnałów o pró-bach odebrania Krakowowi pieniędzy z NFRZK.

– Ze zrozumieniem przyjmujemy głosy domagające się całościowej re-formy systemu finansowania odnowy i ochrony dziedzictwa w Polsce. Pod-kreślamy jednak, że Kraków – dawna stolica Polski, od 1978 roku wpisany na pierwszą Listę Światowego Dzie-dzictwa Kulturowego UNESCO – jest dobrem narodowym, mającym szczególne znaczenie w kształtowaniu historycznej i obywatelskiej świadomości Polaków – akcentował prof. Franciszek Ziejka. – By-łoby dobrze, gdyby powstał projekt ustawy, który przewidywałby finansowanie dla wszystkich 54 obiektów wpisanych przez prezydenta RP na listę pomników historii. Ale byłoby też wielką szkodą, gdyby odbyło się to kosztem Komitetu, gdyby zostało zmarnowane to, co wypracowano przez 34 lata funkcjonowania SKOZK. Chętnie podzielimy się naszym doświadczeniem z innymi miastami.

Wspieranie pięknej i tak ważnej dla miasta społecznej inicjatywy odnawiania krakowskich zabytków zadeklarował rektor UJ prof. Wojciech Nowak, który jednocześnie podziękował Komitetowi za pomoc w przywracaniu dawnego blasku obiektom uniwersyteckim. Szczególnego znaczenia nabiera ta pomoc zwłaszcza w przededniu jubileuszu 650-lecia powo-łania Uczelni, który świętowany będzie w 2014 roku.

– Pomysł z funkcjonowaniem SKOZK sprawdził się. Nikt nie rezygnuje z do-brych pomysłów – podkreślał wojewoda Jerzy Miller. – Jeżeli mówimy o jakiejś zmianie, to w sensie skopiowania tego pomysłu w innych polskich miastach, a nie o niszczeniu tego, co jest dobre. SKOZK ma sprawdzone procedury i bezwzględnie przestrzega prawa. Żaden prawnik ani ekonomista nie sformułuje zarzutu wobec tej działalności. Kilkadziesiąt osób regu-larnie angażuje się w społeczną pracę w Komitecie, poświęcając jej swój pry-watny czas. Warto więc przedyskutować, czy Społeczny Komitet Odnowy Zabyt-ków Krakowa nie powinien być liderem zmiany prawa, aby to, co się sprawdziło w Krakowie, powielić w innych miastach aspirujących do miana miast o podobnym potencjale zabytków, który powinien być dostrzeżony w procesie legislacyjnym.

Prezydent Krakowa prof. Jacek Maj-chrowski w swoim wystąpieniu zazna-czył, że często jako argument przeciwko Narodowemu Funduszowi Rewaloryzacji Zabytków Krakowa pojawia się hasło, że

An

na

Wo

jna

rA

nn

a W

ojn

ar

Przewodniczący SKOZK prof. Franciszek Ziejka

Uczestnicy obrad SKOZK w auli Collegium Novum

Page 12: Alma Mater UJ 156-157

12 alma mater nr 156–157

powstał on w czasie PRL i dlatego trzeba go zniszczyć. – Wiem, że dla niektórych może to być politycznie nęcące, ale jest to po prostu głupie – dodał i zaapelował, by dobro miasta przeważyło nad interesami partyjnymi.

do każdeJ złotóWki z nFrzk – 1,24 złotego z kieSzeni beneFicJentóW!

W drugiej części spotkania sprawozda-nie z realizacji planu rzeczowo-finansowe-go za rok 2012 przedstawiła dyrektor Wy-działu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa i Dziedzictwa Narodowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie Joanna Florkiewicz-Kamieniarczyk, in-formując, że w ubiegłym roku SKOZK

miał do dyspozycji z NFRZK 42,3 miliona złotych, co pozwoliło na zrealizowanie 161 zadań w 113 obiektach zabytkowych. Do tych pieniędzy właściciele i użytkow-nicy obiektów zabytkowych dołożyli na różnego rodzaju prace restauracyjne 52,6 miliona złotych! (14,6 mln zł jako wkła-dy własne do dotacji przyznanych przez SKOZK i ponad 38 mln zł w ramach in-nych zadań). Warte podkreślenia jest więc także to, że w ubiegłym roku do każdej złotówki z NFRZK beneficjenci dołożyli z własnej kieszeni 1,24 złotego.

201 zadań W 153 obiektach

– Z prośbą o dofinansowanie prac remontowych w tym roku napłynęło

418 wniosków. To najwięcej w naszej historii – podkreślił wiceprzewodniczący SKOZK dr hab. Bogusław Krasnowol-ski, który podczas spotkania przedstawił projekt planu rzeczowo-finansowego na rok 2013. Poinformował, że pod-czas rozpatrywania wniosków brano pod uwagę: wartość zabytkową obiektów, stan ich zachowania i konieczność prowadzenia prac, rolę obiektu w układzie urbanistycznym Krakowa, a także wkład wła-sny właścicieli oraz to, czy prace są kontynuowane, czy dopiero rozpoczynane.

Zgodnie z uchwałą podjętą przez SKOZK 15 marca 2012 zabytki podzielono na cztery grupy priorytetowe: obiek-ty użyteczności publicznej,

obiekty sakralne, obiekty mieszkalne i usługowe oraz kaplice grobowe, nagrob-ki i pomniki cmentarne. Ustalono, że na odnowę obiektów użyteczności publicznej przeznaczone będzie 42 procent budżetu SKOZK. Największe wsparcie finan-sowe w tej grupie obiektów otrzymają: Komitet Kopca Kościuszki – na utwo-rzenie w zabytkowej kurtynie Centrum Konferencyjno-Wystawienniczego im. Tadeusza Kościuszki (ponad 1,5 mln zł), Szpital Uniwersytecki – na prace remon-towe prowadzone w kilku klinikach przy ulicach Kopernika i Botanicznej (ok. 1,3 mln zł), oraz Muzeum Historyczne Miasta Krakowa – na dalsze prace restauracyjne Pałacu pod Krzysztofory (1,2 mln zł). Warto podkreślić, że dzięki SKOZK sporo

Arc

hiw

um

Biu

ra S

KO

ZK

Arc

hiw

um

Biu

ra S

KO

ZK

Siedziba Instytutu Archeologii UJ – Collegium Minus przed...                                                            ... i po remoncie elewacji

Sukiennice przed...        ... i po remoncie

Page 13: Alma Mater UJ 156-157

13alma mater nr 156–157

prac konserwatorskich i remontowych przeprowadzonych zostanie w tym roku w tzw. pierwszym kwartale uniwersytec-kim, czyli w Collegium Philologicum, Witkowskiego, Kołłątaja, Nowodwor-skiego, a także w Collegium Iuridicum, Broscianum, Śniadeckich oraz w gma-chu Biblioteki Jagiellońskiej. Dwa duże zadania realizowane będą w Collegium Novum, gdzie obecne pokrycie dachu wymienione zostanie na dwubarwny łupek hiszpański. Przeprowadzony będzie także remont konserwatorski portyku, łącznie z wymianą posadzki, schodów bocznych oraz remontem elewacji frontowej budyn-ku (ok. 1,1 mln zł).

Kontynuowane będą też prace w sie-dzibie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych przy pl. Szczepańskim, gdzie konserwowana będzie elewacja od strony Plant (660 tys. zł) – ważnym jej elemen-tem jest piękny fryz projektu Jacka Mal-czewskiego. Na terenie Podgórza pilnym zadaniem jest stabilizacja i konserwacja kopca Krakusa, zdewastowanego przez prowadzone „na dziko” spacery (250 tys. zł). W tym roku wsparcie finansowe otrzymają także zabytki techniki: pocho-dzący z okresu międzywojennego główny hangar na terenie Muzeum Lotnictwa Pol-skiego (270,5 tys. zł) oraz hangar lotniczy przy ul. Ułanów, powstały w 1916 roku (250 tys. zł).

Na obiekty sakralne przeznaczonych zostanie 39 procent środków SKOZK, z których, między innymi, w kościele oo. Bernardynów prowadzone będą prace konserwatorskie nawy głównej (2,3 mln zł), w klasztorze oo. Dominikanów zreali-zowana zostanie kompleksowa renowacja krużganków (1,9 mln zł), a w kościele oo. Franciszkanów pierwszy etap renowacji witraży Stanisława Wyspiańskiego (po-nad 100 tys. zł). W katedrze na Wawelu prowadzona będzie dalsza konserwacja wnętrza kaplicy Potockich, przebudowa-

nej w latach 1832–1840 według planów wybitnego wiedeńskiego architekta Piotra Nobilego (ok. 696 tys. zł). Planowany jest również remont konserwatorski ko-puły kaplicy biskupa Tomickiego oraz zakończenie prac przy portalu i drzwiach południowego wejścia do Katedry. Dwa lata temu wiele mówiono na temat zagro-żenia ołtarza Wita Stwosza w Bazylice Mariackiej. Jak poinformował Bogusław Krasnowolski – według komisji kon-serwatorskiej, powołanej z inicjatywy SKOZK, złożonej z najwybitniejszych w kraju specjalistów, ołtarzowi Wita Stwosza, na szczęście, nie grozi kata-strofa, a ubytki, które stwierdzono, są widoczne również na zdjęciach z czasów pierwszej powojennej konserwacji. Nie-mniej jednak stan tego dzieła nie jest za-dowalający. Dlatego też w roku bieżącym z funduszy SKOZK opracowany zostanie specjali-styczny program konserwacji ołtarza, który najprawdopo-dobniej zostanie zrealizowany w roku 2014.

Obiekty mieszkalne i usłu-gowe pochłoną 16,5 procent środków SKOZK. Pieniądze te rozdzielone zostały na remon-ty w ponad 50 kamienicach. Dzięki temu wypięknieją drogi prowadzące na Wawel, między innymi ulice Grodzka i Stra-domska.

Na ratowanie zabytków na cmentarzach SKOZK prze-znaczył 1,5 procent swego budżetu. Z tych środków uda się uratować przed zniszczeniem 20 zabytkowych nagrobków na cmentarzach Rakowickim i Podgórskim oraz zapewnić konserwację 70 macew na cmentarzu Nowym i cmentarzu Remuh.

kocham zabytki krakoWa

Próby odebrania Krakowowi pieniędzy z NFRZK pojawiały się wielokrotnie już wcześniej, o czym przypomniał w swoim wystąpieniu poseł PO Jerzy Fedorowicz. Podkreślił jednak, że na razie nie ma w Sejmie żadnych prób zmiany obowiązu-jącego obecnie systemu finansowania re-nowacji krakowskich zabytków. Zapewnił też, że parlamentarzyści z Małopolski będą walczyć o jego utrzymanie. Jedną z inicja-tyw mających na celu obronę Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Kra-kowa jest akcja społeczna prowadzona na Facebooku „Kocham zabytki Krakowa”, o której poinformował podczas spotkania poseł PiS Andrzej Duda.

Rita Pagacz-Moczarska

An

na

Wo

jna

r

Arc

hiw

um

Biu

ra S

KO

ZK

W tym roku ze środków SKOZK zrealizowane zostaną dwa duże zadania w Collegium Novum, gdzie obecne pokrycie dachu wymienione zostanie na dwubarwny łupek hiszpański. Przeprowadzony będzie także remont konserwatorski portyku, łącznie 

z wymianą posadzki, schodów bocznych oraz remontem elewacji frontowej budynku 

Pałac Sztuki, elewacja od strony pl. Szczepańskiego przed...      ... i po konserwacji

Page 14: Alma Mater UJ 156-157

14 alma mater nr 156–157

SCIEnTIASCIEnTIA

Naukowcy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego

mają do dyspozycji kolejne superno-woczesne zaplecze do przeprowadzania specjalistycznych badań. 11 marca 2013 w budynku Katedry Biochemii Lekarskiej UJ CM, znajdującym się przy ul. Kopernika 7, otwarto labora-torium OMICRON, w którym uczeni zajmować się będą analizą ludzkiego materiału genetycznego. Dzięki urzą-dzeniom takim jak, między innymi, skanery mikromacierzy, sekwenatory DNA czy supernowoczesne bioroboty w Collegium Medicum możliwy bę-dzie rozwój spersonalizowanej medy-cyny translacyjnej. – Oznacza to, że w przyszłości dobór optymalnej terapii u każdego pacjenta będzie wynikiem, na przykład, analizy jego genomu, a nie algorytmu uśrednionego dla całej populacji pacjentów z daną chorobą, co najczęściej dzieje się obecnie. Podejście

takie nazywane jest „from bench to bed-side”, czyli „od stołu laboratoryjnego do łóżka pacjenta” – wyjaśniał podczas kon-ferencji prasowej pełnomocnik rektora UJ ds. nauki i rozwoju w Collegium Medicum i jednocześnie koordynator projektu prof. Maciej Małecki z Katedry Chorób Meta-bolicznych. Profesor podkreślił, że dzięki badaniom nad materiałem genetycznym pracujący w laboratorium specjaliści będą próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego ludzie chorują. Czy przyczyną zachorowań na poszczególne choroby są czynniki zewnętrzne, na przykład zanie-czyszczenie powietrza, zła dieta, palenie tytoniu, czy też właśnie złe geny. – Czasem mutacja jednego genu może spo-wodować powstanie nowotworu czy cukrzycy, a czasem groźne są dopiero zmiany skumulowane w 20–30 genach, a pojedynczo nieznaczące – informował pro-fesor.

W laboratorium zatrudnio-nych jest obecnie kilkanaście osób, wśród nich młodzi ludzie po doktoracie, którzy tu zamie-rzają kontynuować swoją karierę naukową. Ale z nowoczesnego

Z lABoRAToRIum Do ŁÓŻKA PACJEnTA

sprzętu będą mogli korzystać także na-ukowcy z innych uniwersyteckich jedno-stek, a nawet innych krakowskich ośrod-ków badawczych. Uwaga specjalistów pracujących w tym ośrodku skoncentrowa-na zostanie w głównej mierze na badaniach nad chorobami metabolicznymi, patogene-zą miażdżycy, genetyką oraz komórkami macierzystymi. Jak wiadomo, analiza da-nych zajmuje często więcej czasu niż sam eksperyment, dlatego też w laboratorium, którego łączna powierzchnia wynosi około 250 metrów kwadratowych, dla uczonych przygotowano także znakomite warunki do tzw. pracy cichej.

– Aparatura znajdująca się w naszym laboratorium daje możliwość prowadze-nia badań nad materiałem genetycznym na poziomie prawie całego genomu albo znacznych jego fragmentów. Możemy ba-dać także to, co jest produktem genomu,

czyli niosący informację kwas mRNA oraz białka. Po raz pierwszy w CM UJ dyspo-nujemy taką aparaturą, która pozwala nie tylko na uzyskanie informacji o wpływie genów na cechy takie jak kolor włosów, kolor oczu czy wzrost danej osoby, ale przede wszystkim umożliwia zbadanie tego, jak czynniki genetyczne wpływają na powstanie takich chorób cywilizacyjnych, jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze czy choroby nowotworowe – informował dr Paweł Wołkow z Katedry Farmakologii Zakładu Analizy Farmakologicznej UJ CM. Należy jednak pamiętać, że otwarte właśnie laboratorium jest ośrodkiem ba-dawczym. A więc na razie pacjentom nie będzie można zaoferować wyników badań, które mogłyby być użyte w klinice. Takie badania – diametralnie poprawiające dia-gnostykę i ułatwiające terapię pacjentów – być może będą mogły być oferowane za

Jedno z pomieszczeń laboratorium w podziemiach budynku; pokój 03a przed... i po remoncie

Uroczyste otwarcie laboratorium w budynku Katedry Biochemii Lekarskiej UJ CM; przemawia rektor UJ

An

na

Wo

jna

rA

rch

iwu

m L

ab

ora

toriu

m O

MIC

RO

N

Page 15: Alma Mater UJ 156-157

15alma mater nr 156–157

4–5 lat. Poza tym wciąż są bardzo drogie, choć, dzięki rewolucji technologicznej, która rozpoczęła się kilka lat temu, koszty badań genetycznych znacznie zmalały. Bo, jak informował dr Paweł Wołkow, w 2001 roku koszt sekwencjonowania jednego genomu wynosił około 100 milionów dolarów, siedem lat później badania tego typu kosztowały już 10 milionów dolarów, a obecnie około 6 tysięcy dolarów. – Nadal jednak jest to zbyt wiele, aby takie badanie można zaoferować rutynowo każdemu pacjentowi, który pojawi się w szpitalu. Jeżeli jednak spadek kosztów będzie dalej postępował w takim tempie, to kto wie, może za kilka lat koszt oceny całego geno-mu będzie niewiele wyższy niż dzisiaj koszt oceny stężenia glukozy we krwi. Chcemy być gotowi na taką sytuację – akcentował dr Wołkow. – Ale trzeba też wiedzieć, że nie ma bezpośredniego i łatwego przeło-żenia wyników badań genetycznych na choroby, którym pacjent może podlegać. Bo ważny jest również wpływ czynników środowiskowych i nie należy sądzić, że zwykły test genetyczny powie nam wszyst-ko o zdrowiu pacjenta. Zawsze konieczna będzie całościowa ocena zdrowia chorego.

Uroczystość otwarcia laboratorium odbyła się z udziałem władz Uniwersytetu Jagiellońskiego – rektora prof. Wojciecha Nowaka oraz prorektorów: prof. Piotra Laidlera, prof. Andrzeja Mani i prof. Stani-sława Kistryna. Uczestniczyli w niej także wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju miasta Elżbieta Koterba, dyrektor Narodowego Centrum Nauki prof. Andrzej Jajszczyk, przedstawiciel biura prasowego Unii Euro-pejskiej w Polsce Zbigniew Gniatkowski, dziekan Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum prof. Tomasz Grodzicki, a także dyrektorzy krakowskich szpitali, profesoro-wie z wydziałów medycznych i pracownicy administracyjni CM UJ.

Laboratorium stanowi część dużego projektu OMICRON „Enabling OMICs high-thROughput techNologies at the Fa-culty of Medicine Jagiellonian University Medical College” („Stworzenie ośrodka zaawansowanych technologii molekular-nych o wysokiej wydajności na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum”). Przedsięwzięcie realizowane jest od 1 stycznia 2012 i po-trwa do grudnia 2014. Oprócz utworzenia laboratorium projekt przewiduje również zatrudnienie doświadczonych badaczy i techników, współpracę z wiodącymi europejskimi placówkami naukowymi

oraz organizację warsztatów i konferencji dotyczących biologii molekularnej.

– Wierzę, że realizowany projekt przyczyni się do poprawy jakości pro-wadzonych badań oraz wzmocnienia już istniejącej i nawiązania nowej współpracy z europejskimi placówkami badawczy-mi, a wysiłek podjęty przez środowisko akademickie będzie skutkował rozwojem jego potencjału – napisała minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Ku-drycka w liście wystosowanym do rektora UJ, odczytanym podczas uroczystości przez prof. Macieja Małeckiego.

W realizację przedsięwzięcia OMI-CRON zaangażowanych jest pięć jed-nostek Wydziału Lekarskiego UJ CM: Katedra Chorób Metabolicznych, Katedra Farmakologii, Katedra Immunologii Kli-nicznej i Transplantologii, Katedra Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi oraz III Katedra Chirurgii Ogólnej.

Wartość całego projektu oszacowano na 23 miliony złotych. Prawie 16 milionów złotych udało się pozyskać w ramach pre-stiżowego konkursu REGPOT 7 Programu Ramowego UE, natomiast pozostałe środ-ki pochodziły z dotacji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

– Projekt OMICRON stanowi dowód na to, że polskie uczelnie i polscy naukow-cy potrafią czerpać korzyści z uczestnictwa w ogólnoeuropejskich programach ramo-wych – zaznaczył Zbigniew Gniatkowski.

Podczas uroczystości zgodnie podkre-ślano ogromne zasługi prof. Macieja Ma-łeckiego, który w stworzenie laboratorium włożył mnóstwo czasu, siły i serca. Z kolei profesor w swoim wystąpieniu dziękował wszystkim, którzy pomagali mu w reali-zacji przedsięwzięcia. Wyrazy wdzięcz-ności skierował zwłaszcza w stronę władz Uczelni, które potrafiły zachęcić pracow-ników naukowych i administracyjnych do podjęcia się tego ambitnego wyzwania.

Wśród osób szczególnie oddanych pro-jektowi prof. Małecki wymienił dr. Pawła Wołkowa – twórcę koncepcji laboratorium i nazwy projektu OMICRON, a także pro-fesorów Tomasza Guzika, Marcina Majkę i dr. hab. Marcina Barczyńskiego.

– Otwarcie laboratorium jest dopiero połową sukcesu – podkreślał prof. Ma-łecki. – Pełny sukces będzie wtedy, gdy odpowiednio wykorzystamy zakupione urządzenia, będziemy realizować kolejne projekty badawcze, będą publikacje donie-sień naukowych, a w dalszej perspektywie rozpocznie się diagnostyka genetyczna pacjentów.

Na zakończenie swojego wystąpienia profesor zaprosił krakowskich naukowców do współpracy. Podkreślił, że to, czym projekt OMICRON zapisze się na kratach polskiej i krakowskiej nauki, w głównej mierze zależeć będzie właśnie od nich.

Rita Pagacz-Moczarska

Uroczyste otwarcie laboratorium w budynku Katedry Biochemii Lekarskiej UJ CM; przemawia rektor UJ

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Aparatura znajdująca się w laboratorium daje możliwość prowadzenia specjalistycznych badań nad materiałem genetycznym

Nowoczesna aparatura wzbudziła spore zainte-resowanie władz Uniwersytetu: rektora UJ prof. 

Wojciecha Nowaka oraz prorektorów prof. Stanisława Kistryna i prof. Piotra Laidlera

Page 16: Alma Mater UJ 156-157

16 alma mater nr 156–157

Kontrowersje w pediatrii to tytuł sym-pozjum, które w dniach 1–2 lutego

2013 odbyło się w salach Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przedsięwzięcie, zrealizowane pod patro-natem naukowym Kliniki Chorób Dzieci Katedry Pediatrii UJ CM przy współpracy z firmą Symposion, zorganizowane zostało w Krakowie już po raz szósty.

Niezmiennie od pięciu lat odbywająca się na przełomie stycznia i lutego kra-kowska konferencja stanowi pediatryczne otwarcie roku, podczas którego omawiane są najbardziej kontrowersyjne zagadnienia dotyczące pediatrii i neonatologii. W ten sposób spotkania te wpisują się w tradycję wywodzącej się od prof. Macieja L. Jaku-bowskiego krakowskiej szkoły pediatrii i stanowią twórczą kontynuację myśli ojca polskiej pediatrii.

W trakcie dwudniowych obrad prezen-towane były aktualne i budzące najbar-dziej żywiołowe dyskusje w środowisku pediatrów zagadnienia. Ideą przyświe-cającą wszystkim dotychczasowym edy-cjom Kontrowersji jest dobór tematyki, uwzględniający codzienne problemy, z jakimi spotykają się pediatrzy, co do których brak jest jednolitego stanowiska lub zaleceń opartych na dobrze skonstru-owanych randomizowanych badaniach klinicznych. Taką formułę przyjęto także w obecnej edycji spotkania. Pierwszego dnia konferencji poruszony został, między innymi, bardzo ważny temat odmowy wyrażenia zgody przez rodziców dziecka na profilaktykę oraz leczenie. Prelegenci, posługując się licznymi przykładami z co-dziennej praktyki, zaprezentowali własne punkty widzenia wobec konkretnych sy-tuacji, starając się zakreślić granice, poza którymi lekarz jest zobowiązany posiłko-wać się pomocą organów państwowych. W odniesieniu do wybranych przykładów braku zgody rodziców na leczenie została także przedstawiona interpretacja obec-nie obowiązujących w Polsce przepisów prawnych dotyczących tego powszechnego i znanego każdemu pediatrze zjawiska.

Kolejne sesje zostały poświęcone bu-dzącym liczne wątpliwości zagadnieniom pierwszorazowych drgawek u dziecka

TRuDnoŚCI I PuŁAPKI W PEDIATRIIoraz, coraz powszechniejszego, stoso-wania diet restrykcyjnych w pediatrii i nadmiernego stosowania witamin i su-plementów diety. Tematem oddzielnych sesji były zaparcia oraz zaburzenia droż-ności krtani. Uznani eksperci z głównych ośrodków klinicznych z całej Polski starali się w swoich wystąpieniach przedstawić

najbardziej aktualne spojrzenie na oma-wiane zagadnienia, próbując znaleźć radę na piętrzące się w codziennej praktyce lekarskiej trudności i pułapki.

Nowością w formule tegorocznej kon-ferencji było wprowadzenie sesji poświę-conej diagnostyce trudnych przypadków klinicznych. Próbując wyjść naprzeciw oczekiwaniom słuchaczy, przede wszyst-kim lekarzy praktyków, dla których często ważniejsze od wytycznych towarzystw naukowych są przypadki konkretnych pacjentów, zaprezentowano obrazy kli-niczne wybranych pacjentów leczonych w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Myślą przewodnią sesji było ukazanie chorób ukrywających się za ma-ską innej choroby, objawów nietypowych, często zwodzących lekarza „na manowce” i opóźniających postawienie trafnego rozpoznania, a tym samym wdrożenie skutecznego leczenia.

Odpowiedzią na liczne sugestie ze strony słuchaczy była także sesja poświę-cona próbie obalenia mitów, półprawd i utartych szlaków postępowania tera-peutycznego, których skuteczność nie znajduje potwierdzenia w wiarygodnych dowodach naukowych płynących z pra-widłowo zaprojektowanych badań kli-

nicznych. W trakcie sesji dr hab. Przemko Kwinta z Kliniki Chorób Dzieci Uniwer-syteckiego Szpitala Dziecięcego w Kra-kowie oraz dr Jacek Mrukowicz, redaktor naczelny „Medycyny Praktycznej – Pediatrii”, przedstawili z perspektywy pediatry i neonatologa przykłady terapii, które mimo ich głębokiego zakorzenienia w codziennej praktyce klinicznej i po-wszechnego stosowania nie tylko nie mają udowodnionej skuteczności, ale mogą także prowadzić do wystąpienia objawów niepożądanych. Posługując się licznymi przykładami, wykładowcy dobitnie pokazali, że wiele metod tera-peutycznych stosowanych w codziennej praktyce lekarskiej nie posiada wystar-czających dowodów naukowych, i tym samym nawoływali do zaprzestania ich stosowania.

Po całym dniu intensywnych obrad słuchacze i wykładowcy mieli okazję

Jerz

y Sa

wic

z

Wśród uczestników sympozjum byli m.in. Małgorzata Hein, prof. Jacek J. Pietrzyk oraz rektor UJ prof. Wojciech Nowak

Page 17: Alma Mater UJ 156-157

17alma mater nr 156–157

zrelaksować się, podziwiając żywiołowy występ zespołu Bester Quartet.

Drugiego dnia obrad odbyła się, de-biutująca w tym roku, międzynarodowa sesja poświęcona w całości kontrowersjom w neonatologii – Current Controversies in Neonatology. Podczas obrad, toczących się w języku angielskim, światowej sławy specjaliści w dziedzinie neonatologii oraz chirurgii dziecięcej prezentowali różno-rodne stanowiska dotyczące najbardziej ważkich zagadnień z kręgu opieki nad noworodkiem urodzonym przedwcześnie. Wśród zaproszonych gości byli eksperci ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Norwegii, między innymi prof. David Adamkin, prof. Ben Stenson, prof. Walter Chwals oraz prof. Steven Donn, prof. Anne Greenough i prof. Ola Didrik Saugstad. Poruszano kontrowersyjne zagadnienia dotyczące najczęstszych i najpoważniej-szych powikłań wcześniactwa, takich jak postępowanie w przypadku drożnego przewodu tętniczego, prewencji dysplazji oskrzelowo-płucnej i martwiczego zapale-nia jelit. Próbowano także odpowiedzieć na towarzyszące nowoczesnej neonato-logii niemal od jej początku dylematy dotyczące tlenoterapii noworodka i jej powikłań. Formuła każdej z czterech głównych sesji, zakładająca dwa nastę-pujące po sobie wystąpienia ekspertów prezentujących odmienne stanowiska na wybrany temat, stała się podstawą licznych żywiołowych dyskusji, które z uwagi na ograniczone ramy czasowe konferencji musiały być kilkakrotnie przerywane przez moderatorów, a po zakończeniu sesji były kontynuowane w kuluarach.

Jak co roku, także i w tej edycji Kontrowersje zgromadziły liczne grono ponad sześciuset słuchaczy. Dominowali wśród nich pediatrzy i neonatolodzy, lecz nie brakowało także lekarzy rodzinnych, chirurgów dziecięcych, a także pielęgnia-rek i rehabilitantów. Tradycją corocznych spotkań, wpisującą się w ideę przewodnią wzbudzania dyskusji na temat nierozwią-zanych problemów, stało się jak najszer-sze umożliwienie uczestnikom interakcji z wykładowcami. Słuchacze mieli możli-wość nie tylko czynnego brania udziału w dyskusji. Mogli także zadawać wy-kładowcom pytania przy wykorzystaniu systemu opartego na wiadomościach SMS, jak również sprawdzić własną wiedzę i zrozumienie prezentowanych tematów poprzez udzielanie odpowiedzi na pytania testowe zadawane przez wykładowców.

Dzięki wykorzystaniu elektronicznego systemu interaktywnego i prezentowaniu odpowiedzi w czasie rzeczywistym także wykładowca zyskiwał informację zwrotną na temat stopnia trudności prezentowa-nych przez siebie zagadnień.

Zorganizowane po raz szósty Kontro-wersje już na stałe wpisały się w krajobraz i kalendarz nie tylko krakowskiej, ale i ogólnopolskiej pediatrii. Bogaty i róż-norodny program szkoleniowy, a przede wszystkim płynąca z idei przyświecającej od początku spotkaniom próba posta-wienia odpowiedzi na pytania budzące

najwięcej wątpliwości znów przyciągnęły szerokie grono słuchaczy. Pozytywny od-dźwięk, jaki konferencja wywołuje wśród uczestników, jak również wysoki poziom merytoryczny i organizacyjny budzą przekonanie, że kolejne, VII Kontrowersje w pediatrii, które odbędą się w dniach 31 stycznia – 1 lutego 2014, znów staną się okazją do spotkania i wielu owocnych dyskusji na najgorętsze tematy w pediatrii i neonatologii.

Jacek J. Pietrzykkierownik Katedry Pediatrii i Kliniki Chorób

Dzieci Instytutu Pediatrii UJ CM

Jerz

y Sa

wic

zJe

rzy

Saw

icz

Obrady odbywały się w auli Auditorium Maximum 

W trakcie dwudniowych obrad prezentowane były aktualne i budzące najbardziej żywiołowe dyskusje w środowisku pediatrów zagadnienia

Page 18: Alma Mater UJ 156-157

18 alma mater nr 156–157

Celem projektu „euFAQT” (Families and Adolescents Quit Tobacco) – Eu-

ropejskie Rodziny z Nastolatkami Rzucają Palenie była promocja zdrowszego, wolnego od dymu tytoniowego stylu życia wśród europejskich nastolatków oraz ich rodzin.

26 października 2012 w Instytucie Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum przy ul. Grzegórzeckiej 20 w Krakowie odbyło się spotkanie „Dzień informacyj-ny”, kończące międzynarodowy projekt badawczy „euFAQT”. Celem spotkania

było zaprezentowanie założeń i najważ-niejszych rezultatów projektu „euFAQT” oraz określenie uwarunkowań wdrożenia i upowszechnienia edukacji zdrowotnej ukierunkowanej na prewencję palenia ty-toniu w populacji młodzieży gimnazjalnej i ich rodzin.

W spotkaniu uczestniczyli członkowie Polskiego Zespołu Badawczego projektu „euFAQT” oraz przedstawiciele Mało-polskiego Kuratorium Oświaty, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mało-polskiego, Wydziału Edukacji oraz Wy-działu Spraw Społecznych Urzędu Miasta Krakowa, pracownicy naukowi UJ CM, Akademii Ignatianum, a także przedsta-wiciele Gimnazjum nr 9 im. Stanisława

RoDZInnE RZuCAnIE PAlEnIAWyspiańskiego w Krakowie, Wojewódz-kiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i mediów. Nie zabrakło studentów kierun-ku zdrowie publiczne.

Celem zainicjowanej współpracy jest upowszechnienie informacji o projekcie oraz najważniejszych rezultatów, mię-dzy innymi, poprzez zamieszczenie na stronach internetowych instytucji linku do strony internetowej projektu www.„euFAQT”.eu. Polski Zespół Badawczy „euFAQT” zakłada, że dzięki podjętej inicjatywie możliwe będzie dotarcie do jak

najszerszego grona odbiorców oraz zainte-resowanie programem edukacyjnym szkół i młodzieży gimnazjalnej i ich rodzin.

proJekt „euFaQt”

„euFAQT” to międzynarodowy projekt realizowany w latach 2009–2012 w dzie-więciu krajach, w których stosunkowo niedawno zainicjowano politykę antyni-kotynową, a epidemia palenia papierosów znajduje się w tzw. trzecim stadium. Po-pulacje znajdujące się w tym stadium cha-rakteryzuje wysoka liczba osób palących codziennie papierosy oraz wysoki i stale rosnący odsetek palącej młodzieży. Polska należy do wspomnianej kategorii krajów1-2.

„euFAQT” pomyślany został jako uzupełnienie polityki antynikotynowej krajów Unii Europejskiej poprzez pro-pagowanie kultury bez papierosa uświa-domienie korzyści wynikających ze śro-dowiska wolnego od dymu tytoniowego, brak akceptacji i sprzeciw wobec palenia.

Szansa na realizację tego pomysłu wynika z tego, że „euFAQT” jest pro-jektem wdrażanym w kilku odmiennych kulturowo krajach: w Grecji, Polsce, na Węgrzech, w Bułgarii, na Słowacji i w Rumunii oraz w Turcji, Czechach i na Cyprze.

Międzykulturowy charakter projektu może wzbogacić określone już społeczne i ekonomiczne uwarunkowania palenia tytoniu o uwarunkowania kulturowe i w efekcie może przyczynić się do opra-cowania bardziej skutecznych interwencji w zachowania zdrowotne.

Instrumentem „euFAQT” umożliwia-jącym osiągnięcie zamierzonego celu jest opracowany program edukacyjny, który ukierunkowany został na podniesienie poziomu wiedzy i umiejętności młodzie-ży w zakresie niepodejmowania palenia, a w przypadku palaczy – na zaprzestanie palenia papierosów.

Innowacyjność projektu „euFAQT” wynika z zakresu programu edukacyjnego oraz grupy docelowej, odbiorców programu oraz równoległym oddziaływaniu na mło-dzież i ich rodziców w środowisku szkoły.

etapy proJektu „euFaQt”

W pierwszym etapie projektu przepro-wadzono analizę uwarunkowań palenia papierosów przez młodzież szkolną, która obejmowała krytyczną analizę literatury przedmiotu oraz realizację badań metodą zogniskowanego wywiadu grupowego w populacjach potencjalnych odbiorców programu edukacyjnego.

W efekcie analizy ogólnopolskich ba-dań reprezentatywnych oraz badań środo-wiskowych, przeprowadzonych w latach 1990–2010 określono zachodzące zmiany w zakresie wieku inicjacji oraz trendy we wzorach palenia papierosów w populacji nastolatków3-6.

Dr Barbara Bik, mgr Damian Janus, mgr Lucyna Przewoźniak, dr Jerzy Rosiński

Da

nie

l Dzi

da

Page 19: Alma Mater UJ 156-157

19alma mater nr 156–157

Badaniu metodą fokusową zostali pod-dani ochotnicy z czterech potencjalnych grup docelowych: młodzież gimnazjalna, młodzież licealna oraz rodzice młodzieży gimnazjalnej i licealnej, nauczyciele mło-dzieży gimnazjalnej i licealnej. W badaniu określono: wiek inicjacji nikotynowej chłopców i dziewcząt, okoliczności i mo-tywy palenia, wpływ osób znaczących oraz wzór i dynamikę procesu uzależnienia nastolatków. Wskazano również główne czynniki sprzyjające paleniu – poczucie osamotnienia młodzieży, brak więzi oraz brak reakcji otoczenia lub nieskuteczna interwencja osoby dorosłej. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym paleniu był brak odczuwania zewnętrznych mechanizmów kontroli – obawy przed dorosłymi, którzy mogą ukarać: rodzicami, nauczycielami, policją, strażą miejską.

W drugim etapie przeprowadzono pilotaż wstępnej wersji programu eduka-cyjnego. Jego realizacja była zadaniem wszystkich sześciu krajów uczestniczących w projekcie. W Polsce pilotażowa wersja programu została przeprowadzona zgod-nie z założeniami w populacji młodzieży, rodziców oraz nauczycieli – społeczności osiedlowego gimnazjum w centrum Krako-wa. Uczestnictwo w sesjach edukacyjnych było dobrowolne. W pilotażowej wersji programu edukacyjnego uczestniczyła mło-

dzież drugiej klasy gimnazjum – 24 osoby (13 dziewcząt i 11 chłopców). Natomiast w pilotażu programu adresowanego do grupy wspierającej uczestniczyli rodzice (40 osób) oraz nauczyciele (20 osób).

Wyniki pilotażowej wersji interwencji są w trakcie opracowania i zostaną udo-stępnione na stronie internetowej projektu „euFAQT”.

W polskim zespole badawczym uczest-niczyli: dr Barbara Bik (kierownik tematu), dr hab. Krzysztof Krajewski-Siuda, Lucyna Przewoźniak, dr Jerzy Rosiński, Damian Janus, Elżbieta Ryś, Ewa Dobrogowska--Schlebusch oraz Katarzyna Gubernat (project manager).

Projekt był finansowany przez DG SANCO Executive Agency for Health and Consumers w ramach Public Health Programme, Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego i Nauki.

Barbara Bikkierownik projektu „euFAQT”Lucyna Przewoźniak

uczestniczka projektu „euFAQT”

1 http://www.theipcrg.org/smoking/levels.php (dok. elektr., odczyt 20 kwietnia 2010).

2 http://epp.eurostat.ec.europa.eu/cache/ITY_OFFPUB/KS-30-08-357/EN/KS-30-08-357-EN.PDF20. (dok.elektr., odczyt: 20 kwietnia 2010).

3 Young People’s Health in Context. Health Behaviour in School-aged. Children (HBSC) Study: International Re-port from the 2001/2002 Survey [www.euro.who.int/docu-ment/e82923.pdf dok. elekt. odczyt; 20 lipca 2012].

4 J. Mazur, B. Woynarowska, Współwystępowanie palenia tytoniu i picia alkoholu w zespole zachowań ryzykownych u  młodzieży szkolnej; tendencje zmian w  latach 1990–2002, „Alkoholizm i  Narkomania” 2004, t. 17, nr 1–2, s. 29–43.

5 J. Kłos, M. Gromadecka-Sutkiewicz, Palenie papierosów jako aspekt stylu życia wśród 18-letnich uczniów poznań-skich szkół, „Przegląd Lekarski”, nr 65/10/2008.

6 Wyniki badań HBSC 2010. Raport techniczny, http://www.imid.med.pl, dok. elektr., odczyt: 23.07.2012.

Instytucje partnerskie: Grecja: Institute of Preventive Medici-

ne, Environmental & Occupational Health, Prolepsis – koordynacja projektu

Polska: Jagiellonian University Medical College

Węgry: INNOVAMED Medical and Educational Development Ltd. P.

Rumunia: Romtens Foundation Słowacja: STOP SMOKING Bułgaria: Bulgaria Youth Prevention

Instytucje współpracujące:Cypr: Cyprus International Institute for

Environmental and Public Health in Association with Harvard School of Public Health, Cyprus University of Technology

Czechy: Charles University in PragueTurcja: Baskent University School of

Medicine

Konsorcjum projektu „euFAQT”

Tegoroczny Tydzień Mózgu dotyczył szeroko pojętej problematyki związanej z różnego rodzaju uzależnieniami, które stanowią obecnie poważny problem społeczny i zdrowotny. Wykłady odbywały się w dniach 11–17 marca w auli Auditorium Maximum, i jak co roku, przyciągnęły setki słuchaczy. Wśród prelegentów znaleźli się: prof. Jerzy W. Aleksandrowicz, prof. Jerzy Wordliczek, prof. Jerzy Vetula-ni, prof. Janusz Heitzman, prof. Jolanta Zawilska, prof. Małgorzata Filip oraz dr hab. Krystyna Gołębiowska. – Uzależnienie to zespół objawów poznawczych, behawioralnych i fizjologicznych wskazujących na używanie substancji lub bodź-ców, które przynoszą szkodę osobie uzależnionej, a mimo wszystko są kontynuowane. Problem ten dotyczy nie tylko uzależnienia od różnego rodzaju substancji mniej lub bardziej toksycznych, jak używki, narkotyki, leki, ale także od określonych zachowań i sytuacji – wyjaśniała prof. Elżbieta Pyza, prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika. – Sub-stancje psychoaktywne wywołujące uzależnienia działają na mózg, przede wszystkim na układ neuroprzekaźników w mózgu, za pośrednictwem których osoby stosujące różnego rodzaju substancje aktywne odczuwają zadowolenie, wzmożoną siłę do działania czy doznają nadzwyczajnych przeżyć zmysłowych. Substancje psychoaktywne działają głównie na tak zwany „układ nagrody”, którego stymulacja prowadzi do odczuwania przyjemności – dodała profesor. Warto też podkreślić, że w miarę rozwoju uzależnie-nia zwiększa się tolerancja organizmu na daną substancję, więc trzeba jej dostarczać coraz więcej, natomiast jej brak wywołuje złe samopoczucie. Ponadto, jak podkreśla prof. Elżbieta Pyza, ostatnio modne stało się zażywanie substancji zwanych ogólnie „do-palaczami”, jako łagodnych środków stymulujących i relaksujących. Jednak skład tych „dopalaczy” jest w większości nieznany, więc mogą one zawierać, oprócz znanych substancji psychoaktywnych, których efekt działania na organizm jest znany, również substancje toksyczne prowadzące do ciężkich zatruć organizmu lub poważnych zaburzeń fizjologicznych. Stąd aż trzy wykłady podczas tegorocznego Tygodnia Mózgu zostały poświęcone temu zagadnieniu. – Uzależnienia fizyczne i psychiczne od różnego rodzaju substancji psychoaktywnych poważnie wpływają na zdrowie, a ich działanie na mózg w wielu przypadkach jest jeszcze nieznane – podkreśla prof. Elżbieta Pyza.Tydzień Mózgu został zorganizowany przez Polskie Towarzystwo Przyrodników im. Kopernika oraz Uniwersytet Jagielloński. Kon-ferencja odbywała się w ramach Światowego Tygodnia Mózgu, koordynowanego przez organizację DANA Alliance for the Brain. Większość wykładów została opublikowana w piśmie „Wszechświat” numer 1–3/2013, natomiast pozostałe ukażą się w zeszycie 4–6/2013.

AWoj

uZAlEŻnIEnIA FIZYCZnE I PSYChICZnE

Page 20: Alma Mater UJ 156-157

20 alma mater nr 156–157

PERSonAEPERSonAE

Jubileusz 100-lecia urodzin prof. Adama Bielańskiego świętowano

w Krakowie w wielu różnych insty-tucjach. W dniach 6–8 grudnia 2012 na Wydziale Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyło się I Ogólno-polskie Forum Chemii Nieorganicznej dedykowane prof. Adamowi Bielań-skiemu, nawiązujące do wcześniejszej inicjatywy profesorów Bogusławy Jeżowskiej-Trzebiatowskiej i Jubilata, którzy w latach 80. zapoczątkowali integrujące środowisko ogólnopolskie spotkania chemików nieorganików. W organizacji obecnego forum, obok głównego organizatora – Wydziału Che-mii Uniwersytetu Jagiellońskiego, brał udział Wydział Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Wydział Cerami-ki i Inżynierii Materiałowej Akademii Górniczo-Hutniczej.

Pierwszy dzień konferencji po-święcono jubileuszowi Profesora. Uroczystość odbyła się w auli Col-legium Novum, gdzie zaproszonych gości powitał prorektor UJ prof. Piotr Laidler (absolwent Wydziału Chemii). Następnie dziekan Wydziału Chemii prof. Grażyna Stochel przedstawiła

liczne i wspaniałe dokonania Profesora, odczytała adresy z gratulacjami od władz państwowych i samorządowych, po czym

PRoFESoR PRoFESoRÓW

przedstawiciele licznych krajowych uczelni i organizacji naukowych składa-li w imieniu swych instytucji życzenia i wręczali pamiątki okolicznościowe. Senator RP prof. Stanisław Hodorowicz podarował Jubilatowi pierścień – symbol władzy góralskich zbójników, natomiast od przedstawicieli Kapituły Towarzystwa im. Jędrzeja Śniadeckiego, Karola Ol-szewskiego i Zygmunta Wróblewskiego Profesor otrzymał medal Sapienti Sat. Medalem odznaczył Jubilata również Uniwersytet Gdański. Od uczniów i naj-

bliższych współpracowników z Zakładu Chemii Nieorganicznej WCH UJ profesor Bielański dostał wykonany specjalnie na tę okoliczność Medal Jubileuszowy 100-le-cia Urodzin.

W dalszej części uroczystości odbyły się wystąpienia współpracowników Profe-sora. Profesor Krystyna Dyrek przedstawiła sylwetkę Jubilata widzianą oczyma naj-bliższych uczniów i współpracowników, dla których Profesor jest prawdziwym mistrzem – profesorem profesorów, na-uczycielem nauczycieli, wzorem naukowca pełnego entuzjazmu i optymizmu, który zaraża swym zapałem do podejmowania nowych wyzwań, dba o ciągły rozwój naukowy swych wychowanków, zawsze ciesząc się ich sukcesami.

Profesor Michel Che z Uniwersytetu Piotra i Marii Curie w Paryżu, doktor honoris causa UJ, nakreślił przebieg wie-loletniej niezwykle owocnej współpracy z prof. Bielańskim i kierowanym przez niego Zespołem Katalizy i Fizykochemii Ciała Stałego. W swym wystąpieniu pod-kreślił znaczenie tej współpracy dla obu stron, a całość swego wystąpienia zilustro-wał dowcipnymi przeźroczami.

Uroczystość w auli Collegium No-vum zakończył koncert fortepianowy w wykonaniu dr. Stefana Łabanowskiego, dedykowany prof. Bielańskiemu, który jest także wielkim melomanem. Repertuar koncertu obejmował utwory Schumanna,

Prorektor UJ prof. Piotr Laidler składa życzenia Jubilatowi

Gratulacje i życzenia dla prof. Adama Bielańskiego od dziekan Wydziału Chemii UJ prof. Grażyny Stochel

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Page 21: Alma Mater UJ 156-157

21alma mater nr 156–157

Debussy’ego, Ravela oraz Chopina. Na zakończenie uroczystości stulecie urodzin Profesora uświetnił również występ Chóru Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Dwa kolejne dni konferencji były poświęcone prezentacji najnowszych osią-gnięć badawczych uczestników I Ogólno-polskiego Forum Chemii Nieorganicznej. Program obejmował cztery sekcje tema-tyczne: chemię koordynacyjną, chemię bionieorganiczną, fizyczną chemię nie-organiczną oraz materiały nieorganiczne. Prezentowane były wykłady oraz ustne komunikaty i postery. Wykład Chemia koordynacyjna ligandów redoksowych NO i O2 w układach nieorganicznych – pas de deux ładunku i spinu – nominowany przez prof. Adama Bielańskiego – wygłosił prof. Zbigniew Sojka (Uniwersytet Jagielloń-ski). Wykłady plenarne w każdej sekcji tematycznej wygłosili wybitni chemicy:

prof. Bogdan Marciniec (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) wykład zatytułowany Kataliza metalonieorga-niczna – nowa strategia syntezy meta-loorganicznych reagentów, polimerów i nanomateriałów, prof. Janusz Lipkowski (Instytut Chemii Fizycznej PAN, Warsza-wa) wykład Związki niestechiometryczne. O potrzebie jedności fizykochemicznej, prof. Henryk Kozłowski (Uniwersytet Wrocławski) wykład Metale, dziwne biał-ka i niezwykłe choroby, a prof. Mirosław Handke (Akademia Górniczo-Hutnicza, Kraków) wykład Siloksany – prekursory materiałów krzemianowych.

Osiągnięcia poszczególnych ośrodków naukowych prezentowane były również w postaci wykładów sekcyjnych, ust-nych komunikatów i posterów. Wykłady sekcyjne wygłosili: prof. Anna Trzeciak (Uniwersytet Wrocławski), prof. Paweł

Kulesza (Uniwersytet Warszawski), prof. Jerzy Błażejowski (Uniwersytet Gdański), prof. Wojciech Macyk (Uniwersytet Jagiel-loński) oraz profesorowie Janusz Lewiński i Adam Proń (Politechnika Warszawska) i profesorowie Edward Szłyk oraz Bogu-sław Buszewski (Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu). Zarówno wykła-dom, jak i sesji posterowej towarzyszyła ożywiona dyskusja. Organizatorów szcze-gólnie cieszył liczny udział doktorantów i młodych pracowników naukowych.

Spotkanie towarzyskie uczestników forum z prof. Bielańskim odbyło się w Oś- rodku Recepcyjno-Konferencyjnym Rek-tora UJ w dworku w Modlnicy.

Krystyna DyrekZbigniew Sojka

profesorowie w Zakładzie Chemii Nieorganicznej Wydziału Chemii UJ

mEDAl JuBIlEuSZoWY PRoFESoRA ADAmA BIElAŃSKIEGoZ okazji jubileuszu 100-lecia urodzin prof. Adama Bielańskiego

jego uczniowie oraz współpracownicy z Zakładu Chemii Nie-organicznej Wydziału Chemii UJ podjęli inicjatywę ufundowania okolicznościowego medalu, który byłby wyrazem ich szacunku i wdzięczności dla wielkiego nauczyciela i mistrza. Pod jego kierow-nictwem poznawali bowiem uroki i trudy pracy badawczej, a Profesor zaszczepiał w nich pasję poznawczą, uczył nie tylko inwencji i hartu ducha, lecz również potrzebnego krytycyzmu i skromności w ocenie własnych dokonań i sukcesów.

W rezultacie przeprowadzonych dyskusji i analizy wstępnych projektów opracowana została przez piszących te słowa ogólna kon-cepcja i symbolika medalu. Jego artystyczny projekt wykonała znana

Spotkanie uczestników forum z prof. Adamem Bielańskim w dworku w Modlnicy

Jerz

y D

atk

a

Jerz

y D

atk

a

Medal wykonany z okazji jubileuszu prof. Adama Bielańskiego – ufun-dowany przez  jego uczniów  i współpracowników  z Zakładu Chemii 

Nieorganicznej Wydziału Chemii UJ

Page 22: Alma Mater UJ 156-157

22 alma mater nr 156–157

krakowska artystka Małgorzata Kot, absol-wentka Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, uczennica prof. Stefana Borzęckiego. Pełnoplastyczny model został opracowany w plastelinie, a następnie sporządzono negatywy awersu i rewersu medalu w gipsie ceramicznym. Na ich podstawie wykonano końcowy mo-del pozytywowy, który po retuszu został przekazany do odlewu w brązie w Pra-cowni Artystycznej Rzeźby i Medalier-stwa „PARIM” Mariusza Wasilewskiego. Patynowanie medali wykonano techniką wątroby siarczanej (wielosiarczkiem po-tasu), natomiast medal przeznaczony dla Profesora Bielańskiego został posrebrzony elektrolitycznie. W pierwszej edycji wy-konano pięć sztuk medalu. Istotny wkład w realizacę projektu wniosła również dr

Elżbieta Wenda, która przyjęła na siebie trud pełnienia roli skarbnika.

Na awersie medalu znajduje się wi-zerunek Profesora na tle dziedzińca Col-legium Maius w ujęciu en trois quatres oraz napis: PROFESORI ADAM JOANNI BIELAŃSKI. Rewers zawiera piękną dedykację w języku łacińskim: VIRO DO-CTISSIMO AC CLARISSIMO VIGINTI LUSTRA SOLLEMNITER CLAUDENTI ALUMNI GRATI, ułożoną przez prof. Krzysztofa Ożoga z Instytutu Historii. Gałązki laurowa i oliwna skrzyżowane z napisem „DIE 14 DEC MMXII” (data setnych urodzin) dzielą rewers medalu na dwie części. Litera „C” po prawej stronie ma podwójne znaczenie: jubileuszu stule-cia (Centesimus annus) oraz katalizy (Ca-talysis) – dziedziny chemii, której Profesor

poświęcił większą część swojej naukowej działalności. W górnej części medalu widnieje fragment struktury pięciotlenku wanadu (V2O5). Związek ten oraz jego modyfikacje stanowiły przedmiot szeroko zakrojonych badań prowadzonych przez prof. Bielańskiego i jego uczniów, uwień-czonych wynikami o istotnym znaczeniu dla katalizy heterogenicznej. Alternatywą dla pięciotlenku wanadu były struktury tlenków cynku, żelaza, chromu lub niklu, nawiązujące do pionierskich prac prof. Bielańskiego z dziedziny elektronowej teorii katalizy, których pięknym akcentem był artykuł Electronic Conductivity and Catalytic Activity of Semiconducting Oxi-de Catalysts, opublikowany w „Nature” w 1957 roku.

12 grudnia 2012, podczas uroczystości Jubileuszu 100-lecia, która odbyła się w auli Collegium Novum, prof. Krystyna Dyrek, prof. Zbigniew Sojka i dr Elżbieta Wenda w imieniu wszystkich uczniów i współpracowników wręczyli medal Jubi-latowi. Medale w brązie otrzymali również prorektor UJ prof. Piotr Laidler oraz dy-rektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka. Pozostałe dwa medale zostały przekazane przez fundatorów na pamiątkę jubileuszu Wydziałowi Chemii UJ na ręce dziekan prof. Grażyny Stochel oraz dla założonego przez prof. Bielańskiego Zespołu Katalizy i Fizykochemii Ciała Stałego.

Zbigniew SojkaKrystyna Dyrek

An

na

Wo

jna

r

Moment wręczenia medalu Jubilatowi w imieniu uczniów i współpracowników

Jedni mówią o nim: król polskiej che-mii, inni: nestor chemii krakowskiej.

Niezliczone są zasługi i tytuły do sławy Jubilata, ale absolwenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, goszcząc w swej Piwnicy Gotyckiej stuletniego, eleganckiego, świet-nie zorientowanego we wszystkim i wciąż czynnego naukowo Profesora, najchętniej nadaliby mu miano honorowego członka swego stowarzyszenia!

Niedawne spotkanie Profesora z gro-nem absolwentów najstarszej polskiej

DO OSIEMDZIESIĄTKI DBAĆ O ZDROWIE,A POTEM TO JUŻ ŻYĆ PEŁNĄ PIERSIĄ!

uczelni upłynęło na serdecznych roz-mowach i wspomnieniach. Dostojnego gościa powitała prezes SA UJ prof. Marta Doleżal. Profesor podzielił się ze słuchaczami swą wiedzą o dawnym wyglądzie krakowskich kamienic i ulic, w których buszowały wylewy Wisły, dochodzące niemal do Plant. Z ożywie-niem przywoływał czas budowy wa-łów wiślanych i plastycznie opowiadał o Alejach Trzech Wieszczów, którymi jeździła kolej, a także o szkołach swego

dzieciństwa i młodości. O tym, jak mając siedem lat, oglądał z bliska przemarsz legionistów niosących na ramionach Józefa Piłsudskiego. Z nutką nostalgii wspominał największą z uczniowskich rozrywek: przechadzkę gankami szkoły w przebraniu „na Rzymianina” (białe togi z prześcieradeł) i wzajemne pozdrawianie się okrzykiem: Salve Caesar!

Wiele miejsca w tej błyskotliwej pogadance zajęły wspomnienia o kra-kowskich familiach, ważnych dla pol-

Page 23: Alma Mater UJ 156-157

23alma mater nr 156–157

skiej chemii. I tak, na przykład, profesor uniwersytetów w Krakowie i Fryburgu, chemik i humanista Tadeusz Estreicher, któremu wiersze dedykował sam Stanisław Wyspiański, wpisał się w księdze pamiąt-kowej Morstinów z Pławowic tak, jak na Estreicherów przystało: po łacinie i to heksametrem! Wśród bliskich sercu prof. Adama Bielańskiego trzeba wymienić zna-nego profesora chemii fizycznej Zygmunta Klemensiewicza, rodzinę Natansonów, profesorów Włodzimierza Hubickiego, Adama Stanisława Skąpskiego, Andrzeja Bolewskiego, a przede wszystkim słynne-go ojca – prof. Adama Bielańskiego herbu Lewart, seniora, krakowianina z wyboru po studiach we Lwowie.

Uczestnicy spotkania mieli okazję poznania galerii znakomitych postaci polskiej nauki. Udziałem wielu były okupacyjne doktoraty okupione wielkim

ryzykiem, łagry sowieckie pod Archangielskiem, wę-drówki afrykańskim szlakiem z armią Andersa, Teheran, gdzie kwitły polskie szkoły... Jakże pojemne potrafi być ludzkie życie!

– Było to w czasach nie tak znów zamierzchłych, gdy profesorowie używali tablic i kredy. A przecież byli mi-strzami dla swych uczniów i dlatego żyją po dziś dzień w ich pamięci. Nie tak jak teraz, gdy młodzi uczeni „łby mają jak cebrzyki”, ale nie ma o nich żadnych aneg-dot. Bo etos: mistrz – uczeń zupełnie upadł. Wszystko zastąpiły testy i cyferki – mówił ze smutkiem dostojny gość. Zapytany o to, co robić, by dożyć w zdrowiu stu lat, prof. Bielański żartował, że do osiemdziesiątki

trzeba dbać o zdrowie, uważać na dietę i cholesterol, a jak minie ta groźna data, to już się żyje pełną piersią, bez ograniczeń.

Ewa Owsianyczłonek zarządu Stowarzyszenia Absolwentów UJ

Wspólne wykonanie dzieł muzyki klasycznej Chóru UJ i orkiestry z Erlangen oraz solistów, które miało miejsce 13 marca 2013 w Ba-zylice Mariackiej w Krakowie, przejdzie do historii. Rozpoczęło się bowiem kilka minut po wyborze nowego papieża.Godzina 19.10. Biją dzwony, nietypowa pora. W kościele śpiew Te Deum. I wiadomość: „mamy papieża”. Rozpoczyna się Symfonia Es-dur Josepha Haydna Mit dem Paukenwirbel, czyli Z werblem na kotłach. Wyjątkowo uroczyście. Muzycy z Uniwersytetu Erlangen-Nürnberg, i wykładowcy, i studenci, spisali się świetnie. Zwłaszcza że symfonii nie gra się zazwyczaj w dużych świątyniach zimową porą. Dyrygował Ekkehard Wildt. Spisał się także Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego „Camerata Iagellonica” oraz Dietrich Haas, który zagrał solo na klarnecie w Koncercie Carla Stamitza. Po występie solisty nastąpiła przerwa. Zgromadzeni w bazylice usłyszeli, kim jest nowy papież. Otrzymał w kościele oklaski pu-bliczności. W podniosłej atmosferze radości i dziękczynienia za papieża Franciszka rozpoczęła się równie wzniosła Msza G-dur Franza Schuberta. Przy akompaniamencie bijących dzwonów.Patosu dodawały partie instrumentów dętych blaszanych i kotłów, ale była w niej także pogoda i lekkość. Solo śpiewała sama Elżbieta Towarnicka, znany ostatnio przede wszystkim z festiwali z Kalwarii Zebrzydowskiej Marcin Wolak oraz Krzysztof Kozarek.Dzień wcześniej, 12 marca br., w Collegium Novum zespoły zaśpiewały utwory religijne Józefa Świdra. Orkiestra z Erlangen również związana jest z muzyką sakralną. Koncertuje nie tylko podczas uroczystości akademickich, ale także podczas mszy świętych w kościele w Erlangen. Założone tam Collegium Musicum przyjaźni się i współpracuje z Chórem Uniwersytetu Jagiellońskiego już 24 lata. Efektem tych działań jest wspólnie nagrana płyta Musikfreundschaft. A kolejne przedsięwzięcia planowane są na jubileusz 650-lecia Almae Matris.

Paulina Biegajstudentka drugiego roku studiów magisterskich

na kierunku filozofia

hISToRYCZnY KonCERT W BAZYlICE mARIACKIEJ

Prof. Adam Bielański wśród członków SA UJ

Arc

hiw

um

SA

UJ

Jerz

y Sa

wic

z

Page 24: Alma Mater UJ 156-157

24 alma mater nr 156–157

– Do rodu Gaertnerów czy Bachledów--Curusiów Panu bliżej?

– Pół cepra, pół górala ze mnie. – Tak po równo?!– Jestem podobny do ojca. I z wyglądu,

i z charakteru. Wychowanie zawdzięczam jednak mamie.

Rozmowa z profesorem zapowiada się interesująco. Któż bowiem nie jest ciekaw kojarzenia się w pary „krakowiaków i górali”? Zwłaszcza dwóch starych, zacnych rodów o wyraźnie odmiennej kulturze i tradycji.

„Skojarzenie”, a ściślej: połączenie ślubną obrączką matki góralki Henryka Andrzeja z jego ojcem-krakowianinem miało miejsce w Krakowie 21 kwietnia 1915, w kościele św. Krzyża. Anna Natalia Bachleda-Curuś, absolwentka Prywatnego Gimnazjum Żeńskiego H. Strażyńskiej, swój los związała z Henrykiem Karolem Gaertnerem, absolwentem filozofii i fi-lologii polskiej, późniejszym docentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i profesorem uniwersytetów w Lublinie i Lwowie. Już jako małżeństwo zamieszkali w domu na rogu ul. Grodzkiej i placu Wszystkich Świętych. Później zostali rodzicami dwóch synów: Henryka Andrzeja, urodzonego w Lublinie, i, młodszego od niego o sześć lat, Włodzimierza Bronisława, który przy-szedł na świat we Lwowie.

przy ulicy lea

Jak matkę zapamiętał syn, który pierw-sze kroki stawiał, gdy jego ojciec wykładał historię literatury polskiej i prowadził zajęcia seminaryjne na Wydziale Huma-nistycznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego? Podczas gdy ja z pamięci profesora staram się stworzyć obraz góralki podejmującej gości w swoim krakowskim, lubelskim i lwowskim mieszkaniu, żona mojego interlokutora, Ludwika Maria z domu Kuroś – doktor farmacji, współ-

SmAK ŻYCIAChciałem być dobrym lekarzem i porządnym człowiekiem – i mam nadzieję, że mi się to udało. Tak w 2012 roku, w dziewięćdziesięciolecie swoich urodzin, w siedzibie Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej mówił prof. Henryk Andrzej Gaertner. 23 marca tego roku nestor krakowskich lekarzy, a zarazem historyk i muzyk ukończył 91 lat.

oJCIEC KoChAŁ – mATKA WYChoWYWAŁA

autorka wielu prac naukowych z anali-tyki medycznej, biochemii i hematologii – częstuje kawą, pysznym makowcem i cwibakiem. Stara się stworzyć klimat sprzyjający wspomnieniom. Nie może jednak uczestniczyć w naszej rozmowie. Przeprasza, wstaje od stołu. Obiecuje za to znaleźć w albumach kilka rodzinnych fotografii, abym mogła choć w ten sposób zbliżyć się do ludzi, o których jej mąż zapewne mi opowie.

– Mama Henryka była kobietą piękną. Wysoką i smukłą. Miała jasne włosy i nie-bieskie oczy – słyszę jeszcze od pani domu. Rozmawiamy wśród portretów przodków i cennych obrazów, które zdobią ściany pokoju w starej, solidnej kamienicy przy ul. Lea – zamieszkanej przez Gaertnerów od 1935 roku!

WyłuSkiWanie z pamięci

Profesor, w odróżnieniu od żony, nie skupia uwagi na kobiecej urodzie. Za

to z dumą mówi o takich cechach matki jak troska o synów, ich edukację i dobre wychowanie czy dbałość o męża, często przebywającego (w związku z pracą) poza domem. Mówi też o jej energii, inteligencji, mądrości. I o tym, że pięknie deklamowała wiersze, pięknie śpiewała, pisała też no-welki. Czym najbardziej mu imponowała? Tym, że była ambitna. Miała potrzebę ciągłego uczenia się, pogłębiania wiedzy – władała kilkoma językami, a na rok przed śmiercią nauczyła się jeszcze włoskiego.

– Mama to góralka z krwi i kości, jej ród zapuścił korzenie na Równi Krupowej już w XVI wieku. W szkole średniej uczyła się bardzo dobrze. Nauczyciele mówili, że jest uzdolniona. Na świadectwie maturalnym napisali: Dojrzała z odznaczeniem do stu- dyów w Uniwersytecie. Dlatego podjęła dal-szą naukę na Wydziale Filozoficznym Uni-wersytetu Jagiellońskiego. Absolutorium uzyskała 19 kwietnia 1920 – dopowiada profesor. Po czym milknie. Po chwili do-piero dowiaduję się o tragedii, jaka dotknęła całą rodzinę – najbardziej Annę Natalię Gaertnerową. Do końca swojego życia nie pogodziła się ze śmiercią młodszego syna – Włodzimierz Bronisław, mając zaledwie piętnaście lat (i wielkie uzdolnienia lingwi-styczne oraz muzyczne; gry na fortepianie uczył się u profesora Jana Hoffmana), w niewyjaśnionych okolicznościach zginął 12 czerwca 1943. Pod kościołem Karmeli-tów niemiecka kula trafiła go w tył głowy.

– Mama kochała Włodka ponad życie. Tak wielką miłością, że przypłaciła ją zdrowiem. Od 1957 roku spoczywa obok niego w rodzinnym grobowcu na cmen-tarzu Rakowickim – ściszonym głosem mówi profesor.

na cmentarzu łyczakoWSkim

Ojciec profesora, Henryk Karol Gaert- ner – który studiował filologię polską

Prof. Henryk Andrzej Gaertner

Page 25: Alma Mater UJ 156-157

25alma mater nr 156–157

na Uniwersytecie Jagiellońskim, między innymi, u profesorów Jana Łosia i Igna-cego Chrzanowskiego, filologię klasycz-ną u Kazimierza Morawskiego i Leona Sternbacha, a psychologię u Władysława Heinricha – nie leży jednak w krakowskim grobie z najbliższymi. Śmierć przyszła po niego we Lwowie, w 1935 roku. Tam został też pochowany – na cmentarzu Łyczakowskim. W ostatniej drodze pro-fesorowi Uniwersytetu Jana Kazimierza towarzyszyła rodzina, ale też społeczność akademicka i uczniowie szkół, do których chodzili Henryk i Włodzimierz.

Plany przeniesienia ciała Henryka Karola na krakowski cmentarz Rakowicki przekreśliła wojna i warunki powojenne – napisał w swej książce mój rozmówca. Po wielu latach okazało się, że lwowskim grobem bardzo długo opiekował się jego wdzięczny uczeń, Ukrainiec, dr Dmitri Bandriwski. W czasie naszej wizyty u niego we Lwowie dr Bandriwski pokazał zdjęcie Henryka Karola nad swoim łożem z takimi słowami: „Codziennie, jak wstaję, patrzę w twarz mego ukochanego profesora”.

W doboroWym toWarzyStWie

Ojciec Henryka Andrzeja, znawca języka polskiego i staropolskiego pi-śmiennictwa, ceniony dydaktyk, a zarazem popularyzator nauki – przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego w 1934 roku mianowany na profesora zwyczajnego – mieszkał we Lwowie z rodziną dziewięć lat.

– Czy miał tam wielu znajomych? Przyjaciół? – pytam.

– Po objęciu katedry Wydziału Huma-nistycznego zamieszkał z nami najpierw przy ul. Kleinowskiej. Później w luksu-sowym mieszkaniu o powierzchni 250 metrów kwadratowych. Czyli w Domu Profesorów przy ul. Supińskiego. To były cudowne lata mojego dzieciństwa! Ro-dziców także. Mieli bowiem wokół siebie doborowe towarzystwo luminarzy polskiej i światowej nauki. Prowadzili dom otwar-ty. A sąsiadowali, między innymi, z praw-nikiem Ludwikiem Ehrlichem, bioche-mikiem Jakubem Parnasem, botanikiem Stanisławem Kulczyńskim (w przyszłości rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego), polonistą Juliuszem Kleinerem, history-kiem literatury i anglistą Władysławem Tarnawskim, filozofem Kazimierzem Ajdukiewiczem, matematykiem Stefa-nem Banachem. Odwiedzali nas także

mikrobiolog Rudolf Weigl, antropolog Jan Czekanowski, historyk i polityk Stanisław Kot, polonista Tadeusz Lehr-Spławiński i wielu innych uczonych, z którymi rodzice też utrzymywali ożywione kontakty.

– Profesor Stanisław Jodłowski, autor, między innymi, polskiego słownika orto-graficznego, był podobno uczniem ojca?

– Także profesor Zygmunt Rysie-wicz – przypomina syn, któremu rodzic „w genach” przekazał miłość do słowa, do natury, do muzyki. I do nauki, którą rozpoczął w prywatnej szkole dr. Jana Niemca, kontynuował w publicznej szkole podstawowej i VIII Państwowym Gimnazjum przy ul. Dwernickiego. W tym samym czasie uczył się też gry na fortepianie u prof. Flory Listowskiej. Tej, która również dawała lekcje Stanisławowi Skrowaczewskiemu – przyszłemu sławne-mu dyrygentowi.

6 liStopada, przed południem

Po śmierci męża – jeszcze w tym sa-mym 1935 roku – Anna Natalia Gaertner z synami wróciła do Krakowa. Życie rodzi-ny się odmieniło. Życie szkolne chłopców również: Henrykowi przyszło szkołę śred-nią kończyć w Krakowie – maturę zdawał w Gimnazjum im. Augusta Witkowskiego. Po maturze zamierzał się kształcić w Ja-giellońskiej Wszechnicy. Ale na jakim wydziale? Wahał się. Po ojcu pociągała go polonistyka, ale też od zawsze lubił che-mię, grę na fortepianie. Ostatecznie wybrał medycynę – i w czerwcu 1939 roku został przyjęty na studia. Na początku września zgłosił się więc w rektoracie...

– 6 listopada przed południem, na krótko przed tragedią aresztowania pro-fesorów, był Pan w Collegium Novum...

– ...gdyż profesor Tadeusz Lehr-Spła-wiński, którego znałem jeszcze ze Lwowa, miał złożyć podpis w moim indeksie. Rek-tor jednak bardzo się spieszył na zebranie w sali nr 66 (obecnie sala nr 56), gdzie Bruno Müller z Einsatzkommando 2 za-powiedział zaprezentowanie niemieckiego stanowiska w sprawie nauki i uczelni. Podpisu w indeksie więc nie złożył. Umó-wił się ze mną nazajutrz – mówi uczony, który nominację na profesora zwyczajnego otrzymał w 1987 roku.

noWy rozdział życia

Nie było „nazajutrz”. Sonderaktion Krakau skazało profesorów zebranych

w Sali im. Mikołaja Kopernika na pobyt w obozach koncentracyjnych. Wybuch drugiej wojny światowej spowodował, że tysiące rodaków dostało się do niewoli niemieckiej albo sowieckiej, trafiło do obozów koncentracyjnych, walczyło lub poległo na frontach walki. W życiu sie-demnastoletniego Henryka też otworzył się nowy rozdział. W książce Rodzinne rodowody i wspomnienia – napisanej wspólnie z jedynym synem, Henrykiem Ludwikiem, z wykształcenia i lekarzem, i prawnikiem – tak wspomina: Nasz hufiec junaków, zaraz po pierwszych strzałach na granicy, rozpoczął wpierw zorganizowany odwrót, a następnie coraz bardziej indy-widualną ucieczkę w głąb kraju. Niemcy byli stale za nami, a myśmy stanowili część masy ludzi, w tym tych, którzy szli, by wstąpić do wojska. Spotkaliśmy pierwsze trupy ludzi i koni, wraki pojazdów, zglisz-cza i ruiny. Często ostrzeliwało nas nie-mieckie lotnictwo. Przed Tarnobrzegiem spotkaliśmy mego przyjaciela Henryka Bobka, uciekającego na moim rowerze, przekazanym mu przez moją matkę. Uzy-skane wiadomości i plotki skłoniły mnie do udania się do Lwowa – do Weiglów. Zabiegając stale o pożywienie, schronienie i informacje, dotarliśmy do Sanu, gdzie we wsi zatrzymali nas niemieccy żołnierze. Grozili rozstrzelaniem, uznając mnie za kawalera Virtuti Militari ze względu na wpiętą w mój żołnierski mundur odznakę Przysposobienia Wojskowego, przypomi-nającą, między innymi, swymi barwami, wymieniony order.

Jan Bachleda-Curuś, dziadek prof. Gaertnera od strony matki

Page 26: Alma Mater UJ 156-157

26 alma mater nr 156–157

Zakopane

Udało się. Henryk nie zginął – wrócił do Krakowa. Do matki i brata. Jednak na powszechnie kolportowaną wieść, że Zakopane zostało przez wojnę zniszczo-ne (co, na szczęście, okazało się plotką), postanowił wyprawić się do górali. Do rodziny Anny Natalii.

– Z Heńkiem Bobkiem i jeszcze drugim kolegą szliśmy do Zakopanego kilka dni. Zamieszkałem najpierw w Ho-telu Europejskim u Rajtarów, a później u wuja w „Curuśce”. Ponieważ znałem język niemiecki, rodzina zatrudniła mnie jako portiera, magazyniera, recepcjoni-stę właśnie w Hotelu Europejskim. Po ja-kimś czasie zwiedział się jednak o mnie Urząd Pracy (Arbeitsamt), moje nazwi-sko znalazło się na liście „szkodliwych dla sprawy góralskiej”. Chciano odesłać mnie na roboty do Rzeszy, ale uratowało mnie zatrudnienie w sklepie tytoniowym przy Krupówkach. Tam pracowałem jako buchalter i kasjer.

– Nazwisko Gaertner to przecież nie-mieckie nazwisko. Nie było Panu z nim łatwiej?!

– Nie miałem dla niemieckich władz (Niemcy zajęli Zakopane i Podhale już 1 września 1939) satysfakcjonującego dowodu osobistego. Przez kolaborantów zostałem też uznany za osobę groźną dla Goralenvolku. Odstawiono mnie więc do Palace, katowni gestapo, grożąc wysłaniem do obozu koncentracyjnego. Wtedy matka mi pomogła. Na jej proś-bę Rudolf Weigl – mikrobiolog znany nam z sąsiedztwa we Lwowie, wyna-lazca pierwszej skutecznej szczepionki przeciwtyfusowej – wstawił się za mną.

Niemcy się z nim liczyli, zostałem więc zwolniony. Za pobranie polskiego dowo-du osobistego, a nie góralskiej kenkarty wezwano mnie do „służby ojczyźnianej”, Heimatdienstu. Musiałem się ukrywać – mówi profesor.

karmienie wsZy

– Prawdziwym życiem człowieka jest to, że żyje on w myślach innych ludzi – nestor polskich lekarzy (dyplom uzyskał w 1951 roku) dewizę Józefa Conrada Korzeniowskiego wyjątkowo sobie ceni. Dlatego chętnie przypomina sylwetkę Ru-dolfa Weigla, przyjaciela rodziny. Zwłaszcza że profesor, kandydat do Nagrody Nobla, raz jeszcze mu pomógł. Dzięki niemu, po próbie zatrudnienia się w Instytucie Odo-na Bujwida, został laborantem w Instytucie Przeciwtyfusowym i Przeciwwirusowym.

– Po trzech latach pracy w Za-kopanem wróciłem do Krakowa. I tu karmiłem wszy – słyszę.

Po tych słowach Henryk An-drzej Gaertner – wychowawca wielu pokoleń lekarzy, autor zna-czących dla nauki prac badaw-czych (m.in. w zakresie biochemii krwinek czerwonych i szpiku) oraz publikacji związanych nie tylko z medycyną – na kartce papieru szkicuje jakby pudełka. Sądzi, że patrząc na nie, łatwiej mi będzie wyobrazić sobie, jak tysiące insek-tów – ulokowanych w klatkach ze ścianką zapinaną na klamrę, aby nie mogły wydostać na zewnątrz – przez prawie dwa lata żywił własną

krwią, nakładając owe klatki na uda, łydki, ramiona i przedramiona...

– Panie profesorze, przecież to musia-ło okropnie boleć! – nie ukrywam emocji. Tak zresztą, jak ich nie ukrywałam, gdy kiedyś prof. Tadeusz Ulewicz opowiadał mi, że jego krew też spijały insekty, no-tabene w tym samym Instytucie.

– Bolało. I bardzo swędziało. Zwłasz-cza gdy przyszło żywić bardzo duże wszy. Nie pomagała mi wówczas nawet gorąca kąpiel.

Młodzian z góralskimi genami nie mógł się jednak nad sobą rozczulać. Tym bardziej że po zakończonej pracy przy ul. Czystej musiał mieć dużo siły i uporu. Zatarcie jego dezercji przed Heimatdienstem wiązało się bowiem z dodatkową pracą na budowie. Ponadto rozpoczął studia medyczne na tajnym wydziale Uniwersytetu Jagiellońskiego. Trzeba więc było się uczyć, zdawać ko-lejne egzaminy.

droga

Harmonia i siła są w nas, gdy nasze myślenie i działanie stanowią jedność – to słowa laureata pokojowej Nagrody Nobla Alberta Schweitzera. Teologa, lekarza, filozofa, muzykologa, którego prof. Gaert- ner uznał za swojego wielkiego mistrza. Któremu poświęcił we własnym zawodo-

Matka Anna Natalia z domu Bachleda-Curuś

Ojciec Henryk Karol Gaertner, profesor UJ, KUL i Uniwer-sytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie

Page 27: Alma Mater UJ 156-157

27alma mater nr 156–157

wym życiu sporo uwagi, przybliżając jego sylwetkę, między innymi, w napisanych przez siebie książkach oraz monografii Albert Schweitzer. Życie, myśli i dzieło. Także zakładając Polskie Towarzystwo Schweitzerowskie, które zorganizowało kilka międzynarodowych konferencji, a w roku 1990 Rok Schweitzerowski. Może więc pora zapytać o rzeczoną „harmonię i siłę”? I o to, jak przebiegała zawodowa droga Henryka Andrzeja Gaertnera, skoro jej początek znacząco pogmatwała wojna?

– Wiele zawdzięczam prof. Weiglowi, przyjacielowi naszej rodziny – jego inter-wencja uwolniła mnie z katowni gestapo, zapewniła pracę przy ul. Czystej. Mogłem się uczyć, co sprawiło, że absolutorium uzyskałem w 1948 roku, a w trzy lata póź-niej dyplom lekarza. Profesor Julian Alek-sandrowicz to też dla mnie bardzo ważna osoba. Ten pełen pomysłów i inicjatywy lekarz złożył mi – na rok przed dyplomem – zaszczytną propozycję, która zaowocowała aż dwudziestoletnią pracą zawodową i na-ukową najpierw w internistycznej, a później (powstałej z niej) hematologicznej klinice, którą prowadził. Zaowocowała również współpracą z uzdolnionymi kolegami (przyszłymi profesorami), jak chociażby z Julianem Blicharskim, Janem Urbańczy-kiem, Janem Sznajdem, Julianem Godlew-skim, oraz poznaniem w laboratorium tej kliniki jego kierowniczki... mojej przyszłej żony, Ludwiki, którą poślubiłem w 1962 roku, a która jest autorką lub współautorką wielu prac naukowych z dziedziny analityki medycznej, biochemii i hematologii.

Sam Sobie Sterem...

Od roku 1971 Henryk Andrzej Gaertner – dwukrotny stypendysta Fundacji Rocke-fellera, lekarz, który odbył staże naukowe w Niemczech, Francji, na Węgrzech i w Czechosłowacji – sam sobie zaczął być szefem. Oddelegowany przez uczelnię do Szpitala oo. Bonifratrów, przez dziesięć lat kierował oddziałem chorób wewnętrz-nych. Następnie, na kolejną dekadę, zwią-zał się ze Szpitalem Specjalistycznym im. Józefa Dietla.

– Inna zaczęła być moja praca! Już nie tylko białaczka absorbowała moją uwa-gę, ale i takie choroby jak zawał, udar... Przez łóżka szpitalne przewijały się setki pacjentów, a tych łóżek na oddziale było sto dwadzieścia – słyszę od lekarza, który specjalizację II stopnia z interny uzyskał w 1954 roku, a z hematologii – w 1982.

Nie tylko pacjenci jednak zajmowali szefowi głowę. Z natury energiczny, niezwykle przedsiębiorczy, przystą-pił do realizacji kolejnego zadania. W Szpitalu im. Dietla zorganizował w roku 1984 – na bazie Oddziału Cho-rób Wewnętrznych – Katedrę i Klinikę Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi UJ. Potrzeby ludności wiejskiej skłoni-ły go nawet do kierowania – w bliskiej współpracy z Andrzejem Kosiniakiem--Kamyszem, przyszłym dwukrotnym ministrem zdrowia – jednostką, która podejmowała, między innymi, bada-nia internistyczne, stomatologiczne, ale także socjologiczne i żywieniowe mieszkańców wsi podkrakowskich. Do-wodem na to są liczne referaty naukowe i publikacje.

Ze Szpitalem im. Dietla profesor etatowo związany był do emerytury, na którą przeszedł w 1994 roku. Kontakty z Katedrą i Kliniką Chorób Wewnętrz-nych i Medycyny Wsi UJ utrzymuje nadal.

wZorem matki

– Skąd Pana zainteresowanie wsią? – pytam.

– To w dużej mierze sprawa mojej mamy. Także emocjonalnego związku z jej rodziną. Z mocno związanymi z zie-mią góralami... – śmieje się profesor. I przypomina sobie, jak w czasie jednego

z przedwojennych jeszcze wakacyjnych pobytów w Zakopanem udało mu się, razem z Janem Bachledą-Curusiem, uczestniczyć w spotkaniu z Wincentym Witosem; wuj referował Witosowi sytuację polityczną na Śląsku.

– To wuj, a udział mamy? – drążę, mając na uwadze „górala w połowie”, czyli początek mojej pierwszej rozmowy z profesorem.

– Ojciec mnie kochał, matka wycho-wywała. A że mama była osobą pełną empatii, nigdy do końca nie wsiąknęła w miejskie życie i wciąż identyfikowała się z góralską kulturą, tradycją, obyczajo-wością – to bardzo mi imponowało. Stąd moja obecność (przez kilka kadencji nawet w randze prezesa) w krakowskim Związku Podhalan i Towarzystwie Miłośników Kul-tury i Sztuki Góralskiej. Stąd odnowienie Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych. Kiedy przewodziłem małopolskiemu To-warzystwu, reaktywowaliśmy Uniwersytet Ludowy w Szycach – mówi profesor, który współpracował też ze Związkiem Mło-dzieży Wiejskiej oraz działał w Polskim Stronnictwie Ludowym, kierując, między innymi, komisjami zdrowia i kultury lub nauki i oświaty.

człoWiek reneSanSu?

Gdy zgłębiam książkę-pamiętnik Ro-dzinne rodowody i wspomnienia, wyłania się z niej człowiek epoki renesansu. Le-karz, naukowiec, muzykolog, pisarz, etyk,

Mały Henio z rodzicami

Młodszy  brat  Henryka,  Włodzimierz  Bronisław Gaertner, który zginął od niemieckiej kuli, mając 

zaledwie 15 lat

Page 28: Alma Mater UJ 156-157

28 alma mater nr 156–157

historyk, działacz społeczny, dziennikarz, mąż, ojciec, wreszcie i dziadek, którego niedawno narodzony wnuczek otrzymał także imię Henryk, jako czwarty z rodu.

Jak można być obecnym aż na tylu polach? To pytanie nie może zostać bez odpowiedzi, więc stawiam je profesorowi. A ten śmieje się, żartuje (ma duże poczu-cie humoru), wreszcie ma dla mnie taką odpowiedź: „Widać, można...”.

– Na Uniwersytecie był Pan na jednym roku ze Stanisławem Lemem – zmieniam temat rozmowy.

– To mój przyjaciel, lwowiak. Pozna-łem Staszka jednak dopiero w Krakowie.

Właśnie na studiach medycznych. Na swojej książce złożył mi kiedyś wspaniałą dedykację: Ten, który zdradził medycynę dla literatury – temu, który zdradził lite-raturę dla medycyny.

Ta „zdrada” dla mnie nie jest zbyt oczywista. Świadczy o tym choćby obecność profesora w Międzynarodowej Unii Pisarzy Lekarzy, zorganizowanie w Krakowie III sympozjum tego między-narodowego stowarzyszenia. Również założenie polskiego zgrupowania Unii. Ponadto warto przypomnieć jego publika-cje przybliżające biografię takich lekarzy jak, między innymi, Boy-Żeleński, Stefan

Rudański, Hans Selye, Albert Schweitzer. O tej ostatniej prof. Jerzy Woy-Wojcie-chowski, na jubileuszu 90-lecia Henryka Andrzeja Gaertnera, powiedział: Z tej świetnej książki przedstawiającej postać lekarza, muzyka [...] często korzystałem, pisząc swą książkę Misjonarze zdrowia, za co dziękuję.

Profesor Gaertner wiele napisał, wie-le pewnie jeszcze pisze. Temu pisaniu przyświecają bowiem słowa Wacława Potockiego:

Próżna ufność w marmurzePróżna i w żelezie. To trwa po koniec świata, co na papier wlezie.

druga miłość

Wszystko wskazywało, że humanis- tyczne zainteresowania (odziedziczone z całą pewnością po ojcu) bardziej skło-nią Henryka Andrzeja do wyboru innej niż medyczna drogi zawodowej. Tym bardziej że w młodości rozczytywał się w dziełach Henryka Sienkiewicza, Karola Maya czy książkach Kazimierza Marczyńskiego, Maurice’a Decorby’ego i Pitigrillego (pseudonim Dino Segre’a). Kochał również teatr, rola Ludwika Solskiego w Judaszu z Karyotu czy Fryderyku Wielkim na dobre zapadła mu w pamięci. Co jeszcze lubił? Chodzić do kina i patrzeć na wyczyny Pata i Pata-chona czy podziwiać komizm Charliego Chaplina i Bustera Keatona...

– Grał Pan na fortepianie, prawda?– Uczyłem się gry u prof. Flory Li-

stowskiej. A w Krakowie u tego samego

Męska linia profesora. Od lewej: dziadek Edmund Klemens, ojciec Henryk Karol, Henryk Andrzej, syn Henryk Ludwik

Z żoną Ludwiką w domu, w którym mieszka od 1935 r.

Page 29: Alma Mater UJ 156-157

29alma mater nr 156–157

pianisty co mój brat Włodek – u prof. Jana Hoffmana.

– Później kształcił się Pan na Wydzia-le Humanistycznym UJ. Studiował Pan muzykologię...

– ...zacząłem te studia w 1949 roku. To była, wyznam szczerze, ucieczka przed po-borem do wojska. Chciano ze mnie zrobić rekruta, gdyż uzyskałem już absolutorium na medycynie. Nawiasem mówiąc, chyba z tego samego powodu Staszek Lem nie skończył medycyny.

Wojsko młodego Henryka ominęło. Na dodatek mogła się spełnić jego druga, poza medycyną, miłość: miłość do muzyki. Tym bardziej że studia muzykologiczne zaowocowały pogłębieniem wiedzy, rów-nież wartościowymi kontaktami z takimi profesorami, jak Zdzisław Jachimecki, Włodzimierz Poźniak, Jan Hoffman, Zenon Feliński. Trzeba tu jeszcze dopo-wiedzieć, że zapewne ich efektem było też podjęcie przez Henryka Gaertnera

publikacji omawiających związki muzyki z medycyną.

* * *

Młodość myśli o przyszłości, dorośli – o teraźniejszości, a lata starości kierują nasze słowa ku przeszłości i wspomnie-niom – to słowa profesora. Pół górala, pół cepra, który w życiu osiągnął wiele.

Nie sposób tu opisać wszystkich do-konań Henryka Andrzeja Gaertnera. Ani wgłębić się w jego różnorodną działalność oraz osiągnięcia na różnych polach (kto ciekaw, dowie się więcej o moim bohaterze z mającej się niebawem ukazać kroniki jubileuszu). Nie wyliczam też orderów, odznaczeń, medali czy dyplomów. Jest ich wiele! Zamiast tego dodam, że profesor w pełni podziela zdanie Goethego, że Ten jest najszczęśliwszym człowiekiem, który koniec swego życia może powiązać z jego początkiem.

Teresa Bętkowska Trzech Henryków, czyli dziadek, syn i wnuczek

26 lutego 2013 na Wydziale Polonistyki UJ odbyła się uroczystość z okazji

80. urodzin prof. Tadeusza Bujnickiego. Dziekan prof. Renata Przybylska przed-stawiła sylwetkę Jubilata, któremu złożyła życzenia w imieniu wspólnoty akademic-kiej. Prorektor UJ prof. Jacek Popiel, po krótkim przemówieniu, wręczył Jubilatowi kwiaty. Spotkanie prowadził prof. Andrzej Romanowski – kierownik Katedry Kultury Literackiej Pogranicza. Laudacje wygłosili Krzysztof Zajas, Jarosław Fazan, Stanisław Gawliński i Wojciech Ligęza. Do tych wystą-pień wspomnienia i powinszowania dołączy-li, między innymi, profesorowie Adam Kula-wik, Jan Woleński, Marta Wyka, Franciszek Ziejka. Jubilat podziękował w spontanicznej i wzruszającej mowie, podkreślając udział współpracowników w swych osiągnięciach naukowych, a także uwypuklając rolę więzi przyjacielskich w życiu naukowym i pry-watnym. Piękna sala z drewnianym stropem przy ul. Gołębiej 16 pełna była przyjaciół, uczniów oraz akolitów Profesora – z kilku

JuBIlEuSZ PRoFESoRA TADEuSZA BuJnICKIEGo

uczelni w Polsce. Nieformalna część jubile-uszu – przy wileńskim torcie i lampce wina – trwała długo, gdyż każdy z gości pragnął

złożyć życzenia i chwilę porozmawiać z Ju-bilatem o wspólnych wspomnieniach oraz planach na przyszłość. WL

Arc

hiw

um

pry

wa

tne

Page 30: Alma Mater UJ 156-157

30 alma mater nr 156–157

Z siedemdziesięciu kilku pozycji książkowych Tadeusza Bujnickiego

w internetowym katalogu Biblioteki Ja-giellońskiej ponad jedna trzecia dotyczy twórczości Henryka Sienkiewicza, nie licząc syntetycznych opracowań prozy XIX wieku oraz podręczników pozyty-wizmu. A bynajmniej nie są to wszystkie pozycje książkowe, nie ma wśród nich, na przykład, pracy doktorskiej Jubilata z roku 1964, opublikowanej cztery lata później w Wydawnictwie Literackim pod tytułem Pierwszy okres twórczości Henryka Sienkiewicza. Inaczej mówiąc, twórczość Henryka Sienkiewicza towarzy-szy od początku inicjatywom badawczym Profesora i obejmuje wszystkie szczeble jego akademickiej kariery. Tadeusz Buj-nicki pisał obszerne krytyczne wstępy do czterech tomów serii Biblioteki Narodowej poświęconych Sienkiewiczowi (Wybór no-wel i opowiadań, Bez dogmatu oraz dwóch tomów Krzyżaków), w słynnej niegdyś Bibliotece Analiz Literackich opublikował tomik na temat Potopu, współredagował kilkanaście tomów zbiorowych, a przede wszystkim jest autorem kilku znaczących monograficznych opracowań twórczości Henryka Sienkiewicza. Spośród nich, oprócz wspomnianej pracy doktorskiej, na uwagę zasługują: „Trylogia” Sienkiewicza na tle tradycji polskiej powieści historycz-nej (Wrocław 1973 – rozprawa habilita-cyjna), Światopogląd i poetyka. Szkice o powieściach historycznych Henryka Sienkiewicza (Rzeszów 1999) czy Pozy-

tywista Sienkiewicz (Kraków 2007). Już z tego bardzo pobieżnego przeglądu widać, że Sienkiewiczowska pasja Profesora trwa po dzień dzi-siejszy, a jej najnowszym sy-gnałem jest wydany ostatnio pod Jego redakcją sążnisty tom Wokół „W pustyni i w puszczy”: w stu-lecie pierwodruku powieści (Kraków 2012).

Kto zna Tadeusza Bujnickiego, jego literackie preferencje, ideowe pasje i zwią-zane z nimi sposoby czytania tekstów kultury, ten może upartą miłością do Sienkiewicza być nieco zdziwiony. Tu lewicowe sympatie i poezja robotnicza, tam sarmacka tradycja, tu pogranicze polsko-litewskie, tam dusza narodowa Polaków, tu wielokulturowość i otwartość, tam ciasny i etniczny patriotyzm. Dopiero po bardziej wnikliwym wejrzeniu w ową sienkiewiczologię daje się odczytać pewna konsekwentna strategia. Otóż Bujnicki stara się uwolnić Sienkiewicza od nakładanego na niego twardego pancerza narodowców, zdywersyfikować tę twórczość i wskazać na jej wieloperspektywiczność. Przed gębą katolicko-narodowego konserwatysty – na marginesie „sporu o Sienkiewicza” – broni on pisarza, mówiąc: twórczość Sienkiewicza ma charakter różnowartościowego stopu. Przed inną gębą, wielkiego romantyka i zmysłowego młodopolanina, broni go, wskazując na trwałe wątki pozytywistyczne w jego twórczości. Podkreśla eklektyzm ideowy i stylistyczny autora Trylogii, zdej-

muje z niego jednoznaczne i nazbyt łatwe etykietki: W jego utworach można wykryć elementy niemal wszystkich ważniejszych prądów ideowo-literackich lat siedem-dziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego [XIX – KZ] wieku. Innymi słowy, rzuca Sienkiewicza w wielokulturowe konteksty, wskazuje pogranicza i twarde ramy dys-kursów, poza którymi Sienkiewicz nagle prezentuje się zupełnie inaczej, niż nam się wydawało.

Zastanawiałem się, z czego to uporczy-we dekonstruowanie Sienkiewicza może wynikać, i doszedłem do wniosku, że z dzie-dzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jako jeden z ostatnich jego obywateli Jubilat doskonale wie, ma to zapisane we krwi, że w doświadczeniu wielu kultur – a tylko o ta-kim Sienkiewiczu warto mówić – wszelkie jednoznaczne sądy szybko tracą wiarygod-ność i wielka, niebanalna osobowość zawsze się im wymyka. Tadeusz Bujnicki wie o tym doskonale, ponieważ sam jest wielką, nieba-nalną, kresową osobowością, której w żadne ciasne ramy wepchnąć się nie da.

Krzysztof Zajaskierownik Katedry Międzynarodowych Studiów

Polonistycznych Wydziału Polonistyki UJ

Osobowość i działalność Tadeusza Bujnickiego, obchodzącego piękny

jubileusz 80-lecia urodzin, stanowi zjawi-sko jedyne w swoim rodzaju. Urodzony w Wilnie u schyłku międzywojnia syn wywodzącego się z polskiej szlachty kresowej poety grupy Żagary Teodora Bujnickiego, po upadku Drugiej Rzecz-pospolitej, oznaczającym kres związków Litwy z polską państwowością, trafił na krakowską polonistykę, aby wkrótce stać się literaturoznawcą i humanistą

o pogranicznym formacie i pogranicznej orientacji.

Z perspektywy lewicowego badacza zaj-mował się literaturą i kulturą literacką od jej XIX-wiecznych, romantycznych, a przede wszystkim pozytywistycznych dziejów – aż do burzliwej epoki rewolucyjnej i awangar-dowej twórczości międzywojennej. W swo-ich pracach naukowych budował paradygmat literatury społecznie zaangażowanej, nade wszystko zaś takiej, która tworzyła szlaki i przejścia pomiędzy nowoczesnością

i dawnymi epokami, w której doświadczenie historii określało jednostkową i zbiorową wizję współczesności.

Zaangażowanie oznaczało nie tylko pra-cę badawczą, ale też dydaktykę i działalność organizacyjną – ukształtowany w środowi-sku Uniwersytetu Jagiellońskiego Bujnicki współtworzył polonistykę na powstającym pod koniec lat 60. Uniwersytecie Śląskim, a po upadku sowieckiego imperium, kiedy na początku lat 90. otwarto granicę Polski i na nowo niepodległej Litwy, zaangażował się

PoD ZnAKIEm SIEnKIEWICZA

nARRACJE KRESoWE I PoGRAnICZnE

Arc

hiw

um

pry

wa

tne

Page 31: Alma Mater UJ 156-157

31alma mater nr 156–157

w odbudowywanie katedry polonistycznej na Uniwersytecie Wileńskim. Ten swoisty powrót na Litwę wiązał się z dojrzałą dzia-łalnością badawczą i organizacyjną Bujnic-kiego, który nie tylko coraz częściej opra-cowywał i ogłaszał szkice na temat polskiej literatury w Wilnie i w Wielkim Księstwie Litewskim, ale angażował się w projekty i przedsięwzięcia badawcze rewindykujące w nowoczesnym, pogranicznym i interdy-scyplinarnym języku humanistyki polską narrację kresową i pograniczną.

Owocem tych prac są, między innymi, zbiory studiów Szkice wileńskie (2002) oraz W Wielkim Księstwie Litewskim i w Wilnie (2009), redakcja i współredakcja fundamen-talnych dla problematyki pogranicza tomów zbiorowych Wilno literackie na styku kultur (2007), Żagary: środowisko kulturowe grupy literackiej (2009), Kultura pograni-cza wschodniego: zarys encyklopedyczny (2011), a także stworzenie i patronowanie serii „Biblioteka Literatury Pogranicza”. Językiem pograniczności potrafił dzielić się z młodszymi badaczami, zarażać ich litewskimi fascynacjami, inspirować ba-dania dziedzictwa kulturalnego (nie) tylko Polaków w dawnych Rzeczpospolitych i epoce rozbiorów, ale też w dwudziesto-leciu międzywojennym, kiedy w wieloet-nicznym, heterotopicznym Wilnie po raz ostatni rozkwitła wielka polska literatura.

Badania zbiorowe, dzięki inicjatywom Profesora, przekraczały przestrzeń biblio-

teki, ta współpraca bowiem obejmowała ekspedycje i wędrówki po drogach, nie-kiedy bezdrożach, Litwy, Łotwy i Ukrainy. Zapoznawaliśmy się nie tylko z ideami artystycznymi, śledziliśmy ich przetwo-rzenia oraz intelektualne krystalizacje, ale również, co niezwykle cenne, dotykaliśmy konkretów, często resztek, ruin – reliktów

świetności minionego czasu. Jest więc Pro-fesor nie tylko mistrzem i przewodnikiem podróży badawczych, ale też – realnych podróży na terytorium pogranicza polsko--litewsko-łotewsko-ukraińskiego.

Jarosław Fazanprodziekan Wydziału Polonistyki UJ

pracuje w Katedrze Krytyki Współczesnej

Z obfitej i różnorodnej twórczo-ści naukowej Dostojnego Jubilata

przypada mi tutaj do omówienia partia dotycząca jego zainteresowań literaturą polską okresu XX-lecia międzywojen-nego. Dorobek prof. Bujnickiego w tej domenie składa się z czterech książek, wydanych w latach 1972–2002. Otwiera ten cykl dzieło Władysław Broniewski, wydane w serii „Portrety współczesnych pisarzy polskich”. Chociaż wenę twórczą młodego uczonego z krakowskiej uczelni krępowały formalne wymogi edytorów, to i tak zdołał on wyrazić zarówno własną fascynację barwną postacią, jak i orygi-nalną sztuką poetycką kawalera orderu Virtuti Militari za brawurowe męstwo w wojnie polsko-bolszewickiej. Pięć lat potem ów dzielny młodzian przemienił

TADEuSZ BuJnICKI o lITERATuRZE PolSKIEJ XX-lECIA mIĘDZYWoJEnnEGosię w głośnego piewcę ciężkiej doli pro-letariatu.

Jak na panicza z dobrego, inteligencko--ziemiańskiego gniazda przystało, docent Tadeusz Bujnicki życzliwie pochylił się nad ciężką dolą ludu w swojej nowej książce O poezji rewolucyjnej, która ukazała się w Wydawnictwie Śląsk w 1978 roku. Ten zbiór szkiców i sylwetek zawiera różno-rodne teksty, będące rezultatem piętnasto-letnich prób mierzenia się z problematyką formuł rewolucyjności w liryce polskiej. Najbardziej obszerne szkice dotyczą Poezji rewolucyjnej wśród neoromantycznych i modernistycznych wzorów, Trzech poetyk rewolucyjnych (Jasieński, Broniewski, Szenwald) i Obrazu rewolucji w polskiej poezji międzywojennej. Ale nie straciły też na znaczeniu umiejętnie nakreślone

sylwetki zapomnianych dziś poetów, takich jak Lucjan Szenwald, Jerzy Putrament czy Bohdan Drozdowski.

Chociaż przed laty głównie intere-sowały Profesora ideowo-artystyczne wybory poetów, to wcześnie poszerzył on tę perspektywę badawczą, pytając o miej-sce i znaczenie literatury proletariackiej w procesie historyczno-literackim oraz jej związki z innymi prądami i poetykami. Starał się odpowiedzieć na pytanie, czy należy poezję rewolucyjną wyodrębniać, czy raczej traktować w szerokich ramach odmiennych tendencji ideowo-artystycz-nych. Bystra obserwacja dialektycznych spięć między ideami socjalizmu, komuni-zmu i zróżnicowanymi poetykami wierszy, które je propagowały, stanowi istotny walor tej książki Bujnickiego, bo nawet

Arc

hiw

um

pry

wa

tne

Page 32: Alma Mater UJ 156-157

32 alma mater nr 156–157

w czasach późnego Gierka potrafił – choćby tylko częściowo – odsłonić słabości, a nawet dogmatyzm poetów i krytyków związanych z tymi ideologiami. Aż dziw bierze, jak zwolennicy awangardy ustrojowej bywali konserwatywni w sferze norm estetycznych twórczości rewolucyjnej czy proletariackiej.

Generalnie rzecz biorąc, idzie tutaj o konfrontację stanowisk twórców pragną-cych opiewać rewolucję w awangardowych formach artystycznych oraz propagatorów „agitacyjnego śpiewu”, którzy w kon-wencjonalnych poetykach widzieli szansę skuteczniejszego agitowania rzesz mało wyrafinowanego estetycznie proletariatu. Bujnicki wzorcowo interpretuje owe spory w szkicu Polemika o funkcje proletariackiej poezji (Władysława Broniewskiego, „Przy-jacielu, los nas poróżnił...” – analiza).

Uczestnikami tego sporu byli Wła-dysław Broniewski i Witold Wandurski. Zdeklarowany komunista Wandurski wytknął Broniewskiemu brak wyczu-cia społecznego i uleganie nastrojom młodopolskim. Autor głośnego tomu Troska i pieśń z 1932 roku odpowiedział Wandurskiemu wierszem, manifestem wolności artystycznej, niezbędnej też dla radykała społecznego na służbie rewolucji: Przyjacielu, czemuś nie pojął, / skąd krew pieśni i moc jej czerpię? – / Jeśli wierszem staję do boju? / Wierszem kocham i wierszem cierpię. Podobnie opierał się partyjnym ortodoksom Lucjan Szenwald, oświadczając: Nie ma takiej epoki, takiego stylu, którego najszlachetniejsze elementy krytycznie przyswojone, przekształcone i włączone do nowego kontekstu, nie przydadzą się przy wyrażeniu nowych elementów treściowych.

Gruntowną eksplikację sporów polskiej lewicy przynosi Bunt żywiołów i lo-gika dziejów, opublikowana przez jubilata w 1984 roku. Druga część tego dzieła kon-centruje się na poszukiwaniu pryncypiów krytyki marksistowskiej w czasopismach komunistycznych lat 20. Tadeusz Bujnicki sine ira prezentuje kolejne etapy partyjnej dintojry, dokonywanej przez komitet KPP na Julianie Brunie Bronowiczu, który w świetnej broszurze Stefana Żeromskiego tragedia pomyłek docenił PPS i Piłsud-skiego, toteż – zdaniem dogmatyków partyjnych – krzewił nacjonalbolszewizm zamiast przodującego ustroju sowieckiego.

W 2002 roku opublikował Bujnicki Szkice wileńskie, zawierające dziewiętnaście rozmaitych esejów i rozpraw, dotyczących, między innymi, kulturotwórczej i ekume-

nicznej roli pisarzy o różnorodnych korze-niach etniczno-społecznych, którzy skutecz-nie działali na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego w okresie międzywojennym.

Nawet pospieszna lektura czterech wymienionych tu książek Jubilata po-zwala dostrzec kilka ważnych cech jego warsztatu naukowego. Najpierw uderza rozległa skala zainteresowań prof. Buj-nickiego, następnie ścisłość i przejrzystość wywodów, a wreszcie szczęśliwy mariaż różnorodnych metod badawczych: od so-cjologicznie zorientowanego marksizmu, poprzez strukturalizm i sztukę interpretacji do historycznoliterackich syntez.

Adekwatny wybór metodologii przy mniej (z dzisiejszej perspektywy) atrak-cyjnych tematach badawczych, jakie podejmował autor Buntu żywiołów i logiki dziejów, uwidocznia się w rozmaitych gatunkach pisarstwa naukowego Profe-sora. A ma on w swoim bogatym dorobku monografie, rozprawy historycznolite-rackie, studia, szkice, sylwetki pisarzy i eseje. Były one drukowane w elitarnych periodykach („Pamiętnik Literacki”, „Ruch Literacki”, „Teksty”). Wiele z nich znalazło się w kanonicznych antologiach polonistycznych, na przykład: Liryka pol-ska, Prozaicy XX-lecia międzywojennego, Dzieło literackie jako źródło historyczne, Pisarz na obczyźnie.

Dorobek naukowy prof. Tadeusza Buj-nickiego dobrze znany jest także slawistom z Litwy, Szwecji, Ukrainy i Rosji, gosz-czących Jubilata na rozmaitych zjazdach i sesjach naukowych. Ad multos annos, Drogi Tadeuszu!

Stanisław Gawlińskiprofesor w Katedrze Historii Literatury Polskiej

XX wieku Wydziału Polonistyki UJ

Słuchałem cyklu wykładów monogra-ficznych prof. Tadeusza Bujnickiego

poświęconych Trylogii Sienkiewicza. Jeśli mnie pamięć nie myli, był to na krakowskiej polonistyce rok akademicki 1970/1971. Zapewne nie potrafiłem roz-poznać wszystkich walorów naukowej opowieści, ale podziwiałem rzeczowość, rzetelność i wysoką kompetencję wy-kładowcy, który wystrzegał się uwo-dzicielskiej elokwencji, odrzucał efekty teatralne, gdyż najistotniejsza była strona

W DRoDZEmerytoryczna wykładu. Dwa lata później zdawałem u prof. Bujnickiego egzamin z historii literatury staropolskiej. Sytuacja konwencjonalna (i rytualna) przekształ-ciła się w rozmowę, w dialog, w którym partnerstwo studenta było rodzajem do-wartościowania.

Po ukończeniu studiów z listem pole-cającym prof. Kazimierza Wyki (i duszą na ramieniu) wybrałem się do Sosnowca, żeby przedłożyć prośbę o zatrudnienie Tadeuszowi Bujnickiemu – prodzieka-

nowi Wydziału Filologicznego Uniwer-sytetu Śląskiego. Zostałem przyjęty na staż asystencki w Zakładzie Literatury Poromantycznej, kierowanym przez Pro-fesora. Niezapomniane były robocze sesje w Szczyrku i Wiśle. Przedstawialiśmy re-feraty, toczyły się długie dyskusje, a prof. Bujnicki, nie narzucając własnego zdania, dyskretnie uczył nas precyzji myślenia i reguł konstrukcyjnych wypowiedzi naukowej. Spotkania literaturoznawcze miały też drugą stronę – ludyczną. Tade-

Arc

hiw

um

pry

wa

tne

Page 33: Alma Mater UJ 156-157

33alma mater nr 156–157

usz Bujnicki dał się poznać jako człowiek niezwykle towarzyski, o ujmującym spo-sobie bycia, zdystansowany wobec rang i dostojeństw, wykazujący szlachetną skłonność do śmiechu refleksyjnego, wrażliwy na komizm języka. W tamtym czasie grywało się w brydża. Przy stoliku anegdoty były równie cenione, jak wy-rafinowane rozgrywki. Cennym darem okazywały się przechadzki, czyli moż-liwość obcowania z prof. Bujnickim – perypatetycznym nauczycielem, intelek-tualistą, inspirującym dyskutantem.

Tadeusz Bujnicki to człowiek w dro-dze, w nieustannym ruchu, wciąż spieszą-cy na dworzec, by wybrać się do Paryża, Wilna, Opola, Warszawy, Białegostoku, Bielska-Białej, niekiedy – do nieodleg- łych Wadowic, gdzie uczony mieszka na stałe, ale w tym przypadku osiedlenie wydaje się pojęciem względnym. Ciągłe zmiany miejsca świadczą o godnej podzi-wu aktywności naukowej, ale skłonność do podróżowania wiązałbym również z temperamentem oraz osobowością. Niewiele w tym będzie przesady, jeśli powiem, że ciekawość rzeczy nowych, co należy do głównych doświadczeń wędrowca, lokuje się blisko pasji po-znawczej zagarniającej kolejne i zmienne terytoria badawcze. I tak od wielu lat Tadeusz Bujnicki odbywa swe podróże naukowe w czasie i przestrzeni kultury – od pozytywizmu do dwudziestolecia międzywojennego, od twórczości Sien-kiewicza do pisarstwa Broniewskiego, od polskiej powieści historycznej do

„literatury wileńskiej”, od pisarzy rewo-lucjonistów do grupy Żagary. Szczególnie często odwiedzanym obszarem są obecnie Kresy – literackie Wilno i okolice tego miasta, zróżnicowana etnicznie kultura Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Jakby podróży naukowych było zbyt mało, Profesor chętnie rusza na szlaki turystyczne. Słynne były Jego wyprawy kajakowe, często wspominane przez świadków – uczestników. Podczas wypra-wy do Paryża w roku 2001 przyjrzałem się Bujnickiego sztuce podróżowania, na którą składają się wielka uważność, wiedza pozabedekerowa, ra-dość zwiedzania. Mijamy właśnie Hôtel de Ville, póź-niej wieżę świętego Jakuba, by dotrzeć do Luwru – nie po to tylko, by w dobrym towarzystwie wypić najdroż-szą kawę na świecie. Wojaż do Wilna (2002) obfitował w piękne wrażenia. Nad Wilią Profesor jest u siebie, dlatego dziwić to nie może, że zaprezentował się jako doskonały cicerone. Wilno to odrębna przestrzeń Jego dzieciństwa. By wyobrazić sobie tamtą przeszłość, wystarczyło wsłuchać się w wielowątkową narrację, której towarzyszył rytm naszych kroków. Nie-kiedy zwiedzaliśmy miasto po zmroku, bo w dzień trwały obrady konferencji. Wtedy malownicze miejsca stawały się widmowe, fantasmagoryczne.

Wędrówki i podróże to może klucz do tajemnicy zachowanej przez Profesora wielkiej aktywności życiowej. Człowiek w ruchu, wędrowiec poddawany ciągłej zmianie, jak można przypuszczać, wy-przedza płynący czas, wyrywa się spod jego władzy. Umyka monotonii równo odmierzanych dni i godzin.

Umiłowany Jubilacie, Szanowny Panie Profesorze, Drogi Tadeuszu, z podziwem patrzymy na Twoją niespożytą energię, podziwiamy dokonania, z radością witamy nowe pomysły oraz inicjatywy badawcze. A życzenia? Długich lat w dobrym zdro-wiu, radości podróżowania i odkrywania.

Wojciech Ligęzaprofesor w Katedrze Historii Literatury Polskiej

XX wieku Wydziału Polonistyki UJ

Tadeusz Bujnicki kojarzy nam się z różnymi zakresami badań, w tym

może najczęściej z Sienkiewiczem. Mnie natomiast kojarzy się z... Gombrowiczem. Bo mam wspomnienie osobiste z ćwi-czeń z poetyki na moim pierwszym roku studiów polonistycznych. A ten pierwszy rok – to była jesień 1968. Na ćwiczeniach prowadzonych przez docenta Bujnickiego dostaliśmy do analizy fragment Trans--Atlantyku Gombrowicza.

Wiemy, jaki to był czas – kilka miesię-cy po studenckim Marcu. Ze wszystkich stron dławił nas zaduch tej epoki. Gombro-wicz zaś nie tylko wtedy, lecz od lat, był pisarzem w PRL nieobecnym. Owszem,

ĆWICZEnIA Z PoETYKI – Po mARCu 1968wymieniał go (w jednej linijce, obok Schulza) licealny podręcznik do literatury okresu międzywojennego. Lecz przecież Gombrowicza ani nie wydawano, ani nie wystawiano (teatr zajmie się nim dopiero w latach 70.). Co jednak najważniejsze: w roku 1968 Gombrowicz żył. A skoro żył – był niebezpieczny. Dorobek pisarzy emigracyjnych wracał do kraju najczęściej wtedy dopiero, gdy pisarz umarł. Choć czasem nie wracał w ogóle. Wprawdzie nazwisko „Gombrowicz” istniało, istniały też edycje jego utworów wydanych w PRL wkrótce po Październiku 1956. Coś więc jednak wiedziano, czyli – było lepiej niż w encyklopedii radzieckiej, gdzie hasło

„Gombrowicz” otrzymało podobno defi-nicję: Samyj reakcyonnyj pol’skij pisatiel. Zakliatyj wrag Narodnoj Pol’szy. Ale – jakże rozpaczliwe było to polskie „lepiej”.

I oto na ćwiczeniach z poetyki otrzy-mujemy Trans-Atlantyk. Wyszedłem z murów liceum renomowanego, a na lekcjach polskiego panowała zupełna swoboda wypowiedzi i myśli. Jednak – mimo wspomnianej obecności w pod-ręczniku – nazwisko „Gombrowicz” ani razu w szkole nie padło. Jego twórczości przyjrzeliśmy się dopiero w Gołębniku. I po pierwszym zdziwieniu uznaliśmy to za coś naturalnego. Poczuliśmy się wolni. Z Gombrowiczem.

Arc

hiw

um

pry

wa

tne

Page 34: Alma Mater UJ 156-157

34 alma mater nr 156–157

Taka – przez cały okres PRL – była krakowska polonistyka. Tu nikt nikogo nie indoktrynował, wszyscy służyli prawdzie. Wszyscy – i bezpartyjni, i partyjni – ci ostatni może jeszcze bardziej, bo się mniej bali. Ale mówiąc to – już gryzę się w język,

bo przecież tu nikt niczego się nie bał. Z PRL-owskiej szkoły i z PRL-owskiej ulicy (które też jednak nie zawsze były jed-nakowo straszne) przechodziliśmy w mury Gołębnika i znajdowaliśmy się w innym świecie. Tadeusz Bujnicki był jednym

z tych, którzy tę wolność tworzyli. I za to też chcę mu dziś podziękować.

Andrzej Romanowskiprofesor na Wydziale Polonistyki UJ

kierownik Katedry Kultury Literackiej Pogranicza

Tadeusz Bujnicki – urodzony w Wilnie w roku 1933, historyk literatury, krytyk literacki, profesor zwyczajny UJ, profe-sor honorowy Uniwersytetu Opolskiego. Członek Komitetu Nauk o Literaturze PAN w Krakowie (2009–2011), przez wiele lat przewodniczący Komitetu Olimpiady Literatury i Języka Polskiego w województwie krakowskim, członek kolegium redakcyjnego „Ruchu Literackiego”. Tadeusz Bujnicki najsilniej jest związany z UJ, pracował tutaj w latach 1955–1973 oraz 1986–2003, zatrudniony był także, między innymi, na Uniwersytecie Śląskim (1973–1986) i WSP w Rzeszowie (1996), wykładał na Uniwersytecie Wileńskim (1993–1995). Obecnie pracuje jako profesor zwyczajny na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu War-szawskiego. Do najważniejszych książek Profesora zaliczyć należy: Pierwszy okres twórczości Henryka Sienkiewicza (1968), O poezji rewolucyjnej: szkice i sylwetki (1978), Sienkiewicz i historia (1981), Sienkiewicza „Powieści z lat dawnych” (1996), Szkice wileńskie (2002), W Wielkim Księstwie Litewskim i w Wilnie (2010). Ponadto jest autorem dwóch podręczników dla szkół średnich oraz około 250 artykułów naukowych.W IBL prof. Bujnicki współorganizował międzynarodowe sympozja (księgi ukazały się w 2007, 2009 i 2010 roku), Profesor kierował wieloma projektami badawczymi, między innymi, „Życie literackie Wilna w latach 1831–1941”, „Literatura Wielkiego Księstwa Litewskiego na pograniczu kultur”, „Żagary – monograficzny opis grupy literackiej...”, „Życie literackie międzywojennego Wilna”.

Znany dziennikarz, reporter, reżyser, autor bestsellerów, doskonały popu-

laryzator wiedzy historycznej związanej z dziejami Polski oraz Honorowy Czytelnik „Jagiellonki” – Zbigniew Święch 8 lutego 2013 w sali konferencyjnej Biblioteki Ja-giellońskiej świętował swoje 70. urodziny.

Urodził się 9 lutego 1943 w Tarnowie. Po ukończeniu tamtejszego liceum prze-niósł się do Krakowa, gdzie rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, które ukończył w 1966 roku. Kilka lat później został również absolwentem Wydziału Reżyserii Pań-stwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Fil-mowej w Łodzi. Przygodę dziennikarską rozpoczął w kwietniu 1962 roku na łamach „Dziennika Polskiego”, w którym opubli-kował swój pierwszy artykuł, poświęcony był podopiecznym Państwowego Zakładu Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych przy ul. Józefińskiej. Głęboko poruszony panującymi tam warunkami, postanowił nagłośnić temat w prasie, dzięki czemu

70. RoCZnICA uRoDZIn ZBIGnIEWA ŚWIĘChA

pośrednio doprowadził, po kilku latach, do wybudowania nowego ośrodka przy ul. Tynieckiej. Wkrótce potem rozpoczął regularną współpracę z „Dziennikiem Polskim” jako współautor kolumny stu-denckiej. Od tego czasu współpracował

z wieloma różnymi gazetami w Polsce – w dwa lata później został reporterem i publicystą „Echa Krakowa”, pisząc rów-nocześnie teksty do „Dziennika Polskie-go”, „Gazety Krakowskiej”, „Przekroju” i „Polityki”. Pod koniec lat 60. zaczął

Podczas uroczystości nie zabrakło akcentów humorystycznych i oryginalnych prezentów. Od lewej: Romana Habowska-Święch,  Leszek Mazan, Zbigniew Święch, Mieczysław Czuma

Jerz

y Sa

wic

z

Page 35: Alma Mater UJ 156-157

35alma mater nr 156–157

prowadzić audycje telewizyjne i reżyse-rować filmy dokumentalne, wśród których znalazły się, między innymi, programy o zabytkach sztuki, relacje o kurierach tatrzańskich (Z podziemnego frontu), o artystach rzeźbiarzach ludowych (Złoto polskich Karpat), o pierwszym osadniku bieszczadzkim Henryku Victorinim (Jeden dzień Henryka), o Włodzimierzu Puchal-skim – jednym z najsławniejszych polskich przyrodników (Ostatnia wiosna Bezkrwa-wego Łowcy) czy, zrealizowany wspólnie z Adamem Bujakiem, wieloodcinkowy serial dokumentalny Misteria.

Niezwykłym wydarzeniem okazała się być realizacja filmu Requiem dla króla, relacjonującego uroczystość powtórnego pochówku króla Kazimierza Jagiellończy-ka na Wawelu w 1974 roku, po blisko 500 latach od śmierci władcy. Niewyjaśnione wydarzenia towarzyszące otwarciu grobu polskiego monarchy (seria tajemniczych zgonów 2/3 osób biorących udział w bada-niach) zainspirowały Zbigniewa Święcha do napisania trylogii Klątwy, mikroby i uczeni. Dzięki wnikliwym studiom ma-teriałów historycznych oraz dokumentów archiwalnych, do których miał ułatwiony dostęp jako pracownik Kierownictwa Od-nowienia Zamku Królewskiego na Wawelu, powstały kolejno trzy tomy: I – W ciszy otwieranych grobów (1989), II – Wileńska klątwa Jagiellończyka (1993) oraz III – Ostatni krzyżowiec Europy. Oddychający sarkofag Warneńczyka? (1995). Książki szybko okazały się bestsellerami na polskim rynku wydawniczym, rozsławiając szeroko Kraków i Wzgórze Wawelskie. Frapujące dzieje dynastii Jagiellonów, przedsta-wione w sposób niezwykle interesujący, czyta się z zapartym tchem, a ich lekturze towarzyszy nierzadko dreszczyk emocji, tak jak to ma miejsce podczas czytania powieści kryminalno-detektywistycznych. Swobodna narracja, gawędziarski ton popularnonaukowy, styl dostosowany do każdego rodzaju czytelnika sprawiają, że od powieści Zbigniewa Święcha nie można się oderwać, chce się do nich wracać i sięgać wciąż po nowe.

Z innych publikacji pisarza, popularyzu-jących naszą przeszłość oraz dzieje Krakowa i zabytków kultury, na uwagę zasługują: Szkatuła z odkryciami, Skarby tysiąca lat, Budzenie wawelskiej pani królowej Jadwigi, Czakram wawelski, największa tajemnica wzgórza, Trzy tajne dokumenty.

Zbigniew Święch podchodził zawsze do swojej pracy z ogromną pasją, niespo-

żytą energią i godnym pozazdroszczenia optymizmem. Niezwykle aktywny, wy-głosił ponad 200 wykładów w kraju i za granicą, w czym przez wszystkie lata wspierała go i pomagała mu jego żona, Roma Habowska. To ona, nieodłączny duch, nieustannie organizowała spotka-nia, prelekcje, wykłady otwarte, wyjazdy, kierowała autorskim Wydawnictwem im. Warneńczyka (dawniej Wydawnictwo Wawelskie). To dzięki niej również Zbi-gniew Święch odniósł sukces w walce z ciężką chorobą, kiedy przed trzema laty dotknięty rozległym udarem mózgu naj-pierw walczył o życie, a później zmagał się z pokonaniem wielu trudności, by do normalnego życia powrócić. Dzięki jej determinacji, zrozumieniu i motywacji niestrudzony tropiciel historycznych zaga-dek i sensacji po prawie rocznej przerwie w pracy zawodowej stopniowo zostaje „przywrócony światu”.

W opinii społecznej Zbigniew Święch funkcjonuje, między innymi, jako „na-stępca Pawła Jasienicy”. Jest laureatem 50 prestiżowych nagród i wyróżnień, wśród których znalazły się, na przykład, Ogól-nopolska Nagroda Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa (za całokształt twórczości), Nagroda Tetmajerowska Fundacji im. Włodzimierza Tetmajera, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz srebrny medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Od 1987 roku jest członkiem międzynarodowego elitarnego Klubu Odkrywców (The Explorers Club) z siedzibą w Nowym Jorku.

Uroczyste spotkanie zorganizowane w Bibliotece Jagiellońskiej dla uświet-nienia 70. rocznicy urodzin pisarza prze-

biegało w prawdziwie podniosłej, choć – można by rzec – rodzinnej atmosferze. W spotkaniu uczestniczyło ponad 130 osób, w gronie których znalazło się wielu znakomitych gości, między innymi prof. Franciszek Ziejka (rektor Uniwersytetu Ja-giellońskiego w latach 1999–2005), prof. Zdzisław Pietrzyk (dyrektor BJ), Stanisław Dziedzic (dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Mia-sta Krakowa), prof. Emil Orzechowski z Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej. Wszyscy zgromadzeni to bliscy znajomi, przyjaciele i miłośnicy twórczości Zbigniewa Święcha.

Uroczystość prowadzili znani „kra-kauerolodzy” Leszek Mazan i Mieczysław Czuma. Spotkanie rozpoczęło się projekcją filmu autorstwa Magdy Hejdy zatytułowa-nego Powspominajmy, Zbyszku..., zrealizo-wanego przez krakowski oddział Telewizji Polskiej. Wspomnienia przeplatały się ze składaniem życzeń i gratulacji. Oprócz for-malnych, oficjalnych zwrotów nie zabrakło akcentów humorystycznych i oryginalnych, nietypowych prezentów. Nieoficjalną część uroczystości uświetnił swoim występem mistrz gitary Jan Oberbek, w wykonaniu którego mogliśmy wysłuchać kilku utwo-rów klasycznych.

Biblioteka Jagiellońska czuje się wy-różniona, że mogła współuczestniczyć w organizacji jubileuszu swojego Honoro-wego Czytelnika. Dostojnemu Jubilatowi życzymy zdrowia i dalszych sukcesów w podążaniu śladami legend i pogłębia-niu wiedzy historycznej dla użytku nas wszystkich.

Aleksandra Cieślarwicedyrektor BJ ds. administracji

W spotkaniu uczestniczyło ponad 130 osób, w gronie których znalazło się wielu znakomitych gości

Jerz

y Sa

wic

z

Page 36: Alma Mater UJ 156-157

36 alma mater nr 156–157

HisToRiA MAgisTRA HisToRiA MAgisTRA viTAE

Życie na ziemi w tej formie, jaką znamy, jak również życie człowieka

i rozwój jego cywilizacji były możliwe dzięki wodzie. Nad wodami budowa-no osady i miasta, mając na uwadze względy obronne, rzeki były główną drogą transportu i źródłem napędu ów-czesnych urządzeń technicznych, kanały służyły do nawadniania pól. W jeziorach, rzekach i morzach poławiano ryby, które stanowiły ważny element diety. Począwszy od średniowiecza, w Euro-pie rozwijała się rybacka gospodarka stawowa. Wiedza o środowisku wodnym i życiu w wodach miała jednak charakter empiryczny i była przekazywana z po-kolenia na pokolenie. Tak było również

KRAKoWSKA SZKoŁA hYDRoBIoloGICZnA1

55-lecie utworzenia Katedry i Zakładu hydrobiologii uJ

na ziemiach polskich. Co praw-da, w starych kronikach można znaleźć, na przykład, wzmianki o zakwitach glonowych: Odra roku 1270, trzy dni całe krwawy reprezentowała kolor (Miechowi-ta), które ówcześnie tłumaczono jako karę bożą lub zapowiedź przyszłych nieszczęść. Po raz pierwszy w Polsce wiedzę o śro-dowisku wodnym i jego gospo-darczym wykorzystaniu zebrał Olbrycht Strumieński, publikując w Krakowie w roku 1573 pracę O sprawie, sypaniu, wymierzaniu i rybieniu stawów, a także o prze-kopach, o ważeniu i prowadzeniu

wody. Był to jeden z pierwszych pod-ręczników w Eu-ropie poświęcony temu zagadnieniu, bardzo nowoczesny, wiele zawartych w nim zaleceń nie straciło aktualności do dziś. We wstępie do przedruku pu-blikacji Strumień-skiego z roku 1879 Feliks Kucharzewski pisze: Z dwóch naszych książek technicznych dziełko Stru-mieńskiego, nieco później-sze co do daty, przewyższa „Geometryę” Grzepskiego niezaprzeczalną oryginalno-ścią. Strumieńskiego cechuje prostota i gruntowność, jaką podają wyniki własnej prakty-ki. Kolejna praca poświęcona temu zagadnieniu, Stanisława Stroynowskiego Opisanie porządku stawowego (1609), była powtórzeniem spostrze-żeń Strumieńskiego. Również w pierwszym polskim pod-ręczniku zoologii, Zwierząt domowych i dzikich, osobliwie krajowych, historyi naturalnej

początki i gospodarstwo (1779–1780) Krzysztofa Kluka, w trzecim tomie, doty-czącym ryb, płazów i gadów, wiele uwagi poświęcono rybactwu i hodowli ryb. Do połowy XVIII wieku nauki przyrodnicze miały głównie charakter użytkowy. Dopiero w drugiej połowie XVIII wieku wyodrębni-ła się jako samodzielna dziedzina nauki hi-storia naturalna, dając początek dzisiejszej biologii. Dynamiczny rozwój nauk przyrod-niczych nastąpił w wieku XIX; powstawały wówczas nowe kierunki badawcze, w tym również hydrobiologia2. Za twórcę współ-czesnej hydrobiologii3 uważa się François Alphonse’a Forela, profesora medycyny na Uniwersytecie w Lozannie. W 1869 roku rozpoczął on kompleksowe badania składu flory i fauny, chemii wód i osadów oraz hydrologii Jeziora Genewskiego i, co najważniejsze, szukał zależności pomię-

Strona tytułowa rozprawy Strumieńskiego i wybrany fragment książki z przedruku XIX w

Strona tytułowa III tomu podręcznika zoologii ks. K. Kluka

Page 37: Alma Mater UJ 156-157

37alma mater nr 156–157

dzy tymi czynnikami. Wyniki tych badań przedstawił w trzytomowej monografii Le Leman. Monographie limnologique (1892–1904). Był również autorem pierwszego podręcznika hydrobiologii Handbuch der Seekunde. Allgemaine Limnologie (1901). Równolegle podobne badania w jeziorze Bajkał prowadził lekarz, zesłaniec Bene-dykt Dybowski. Jego osiągnięcia, biorąc pod uwagę warunki, w jakich pracował, są imponujące. Ten wybitny zoolog opisał 116 gatunków skorupiaków, 30 mięczaków, 16 ryb nowych dla nauki. Niestety, jego prace były ówcześnie mniej znane i nie wywarły znaczącego wpływu na rozwój tej dyscy-pliny nauk przyrodniczych.

Początki szeroko pojętej hydrobiologii na ziemiach polskich wiążą się z osobą Maksymiliana Siła-Nowickiego, od roku 1863 profesora zoologii na Uniwersytecie

Jagiellońskim. Początkowo prowadził on badania fauny Galicji, między innymi wa-żek, pluskwiaków i muchówek wodnych, oraz fauny jezior tatrzańskich. Po roku 1875 poświęcił się głównie ichtiologii i spra-wom rybactwa. W roku 1889 opublikował opracowanie stanu ichtiofauny ówczesnej Galicji O rybach dorzeczy Wisły, Styru, Dniestru i Prutu, do którego w 1894 roku dołączył pionierską w skali europejskiej mapę Przeglądu rozsiedlenia ryb w wodach Galicji według dorzeczy i krain rybnych. Była to pierwsza informacja o występowa-niu poszczególnych gatunków ryb w zależ-ności od warunków środowiska wodnego, a podany w tych pracach podział rzek na krainy rybne zachował aktualność do dziś.

Profesor wprowadził metodę sztucznego zapłodnienia i wylęgu w aparatach wylę-gowych ikry łososia, a następnie dokonał pierwszego w wodach polskich zarybienia Wisły łososiem i Białej Tarnowskiej li-pieniem. Był również współzałożycielem i pierwszym prezesem Krajowego Towa-rzystwa Rybackiego, które powstało w roku 1879 roku w Krakowie i skupiało ludzi chęt-nych i materialnie zasobnych, którym na sercu leżał rozwój i udoskonalenie rybactwa polskiego. Doprowadził też do przyjęcia w 1887 roku nowoczesnej jak na owe czasy ustawy rybackiej dla Galicji. Jego olbrzy-mią zasługą było również to, że wychował wielu wybitnych przyrodników, między innymi Mariana Łomnickiego (chrząszcze), Bolesława Kotulę (ślimaki), oraz zachęcił do badań przyrodniczych ludzi innych profesji, między innymi prawnika Józefa Dziędzielewicza (owady siatkoskrzydłe), inżyniera Józefa Rozwadowskiego (ryby), którzy w swoich pracach uwzględniali również faunę wodną.

Najwybitniejszym uczniem Nowic-kiego i następcą na Katedrze Zoologii był prof. Antoni Wierzejski. Według prof. Michała Siedleckiego, ulubionym jego działem była fauna zwierząt wód słod-kich. Baczną uwagę poświęca zwłaszcza faunie jezior tatrzańskich. Jak sam pisał w dotychczasowych badaniach faunicz-nych naszego kraju zajmowano się przede wszystkiem poznawaniem zwierząt lądo-wych, z wodnych zaś uwzględniano tylko niektóre grupy, jak: kręgowce, owady, pajęczaki i mięczaki, podczas gdy na skorupiaki, robaki, jamochłony nie zwra-cano wcale uwagi. Profesor Wierzejski skoncentrował się na badaniu skorupiaków planktonowych i idąc śladami Forela, sta-rał się określić strefowe rozmieszczenia planktonu w poszczególnych jeziorach. Przestrzegał także przed zagrożeniami, jakie niesie zarybianie jezior tatrzańskich prowadzone przez Towarzystwo Tatrzań-skie i Towarzystwo Rybackie. Pisał: Jeżeli

się powiodą te próby zarybienia, natenczas po upływie lat zmieni się fauna tak znacz-nie, albowiem przybyłe gatunki ryb będą tępiły pewne gatunki zwierząt niższych. Te pesymistyczne przewidywania sprawdziły się w XX wieku. Profesor zajmował się również innymi grupami bezkręgow-ców wodnych: jamochłonami, gąbkami, mszywiołami, wypławkami, nicieniami, wrotkami, pijawkami, skąposzczetami i mięczakami. W swoich pracach wspomi-na też o rybach i płazach. Sławę nie tylko w środowisku przyrodników, ale również wśród miłośników Tatr przyniosło mu od-krycie w roku 1882 w Dwoistych Stawach Gąsienicowych skorupiaka – skrzelopływ-ki bagiennej (Branchinecta paludosa), (drugie stanowisko tego gatunku zostało odkryte w Tatrach przez prof. Sergieja Hrabégo w 1939 r.). Niezwykłość tego znaleziska tłumaczył fakt, że wówczas gatunek ten był znany tylko z krajów strefy polarnej. Profesor Wierzejski usiłował od-powiedzieć na pytanie, skąd wziął się ów skorupiak w Tatrach, i rozważając różne

Jan Stanko was the first who gave the very first list of the Polish flora and fauna - he checked “ stella cadens”which turned out to be the thalli of the blue green algae Nostoc commune Vauch. Et sp. aff.

After Hindak 2008 After Hindak 2008

Sinica (Cyanophyceae) Nostoc commune; A obraz makroskopowy, B – obraz spod mikroskopu świetlnego

Page 38: Alma Mater UJ 156-157

38 alma mater nr 156–157

hipotezy, doszedł do wniosku, że w okresie zimnego klimatu panującego u schyłku epoki lodowej gatunek ten był pospolity w wodach środkowej i północnej Europy, a po ociepleniu się klimatu resztki jego za-chowały się w jeziorach krajów polarnych i podobnych pod względem klimatycznym jeziorach górskich. Wierzejski nie znał jesz-cze odpowiedzi na pytanie, dlaczego tylko w jednym żyje stawie, który nie różni się ani ciepłotą, ani też jakością dna od wielu innych. Na to pytanie odpowiedział dopiero jego uczeń Alfred Lityński. Profesor Wie-rzejski wychował olbrzymi zastęp uczniów, których badania przyczyniły się do rozwoju różnych gałęzi hydrobiologii. Kontynuowa-li oni jego dzieło we wszystkich placów-kach naukowych w całym kraju.

Największe zasługi dla rozwoju hydro-biologii polskiej położył Alfred Lityński. W początkowym okresie prowadził cało-roczne badania zooplanktonu w jeziorach tatrzańskich. Jego prace charakteryzują się bardzo nowoczesnym podejściem. W od-różnieniu od poprzednio prowadzonych badań hydrobiologicznych, koncentrują-cych się głównie na opisie znalezionych zwierząt, Lityński łączy występowanie i biologię poszczególnych gatunków z opisem środowiska. Przebywając stale w Zakopanem, mógł prowadzić badania również w okresie zimowym. To właśnie on wyjaśnił, dlaczego skorupiak Branchinecta paludosa, relikt epoki lodowcowej, żyje wyłącznie w Dwoistym Stawie Gąsienico-wym. Pisał: Dwoisty Staw nie istnieje wcale

w zimie. [...] Przekonałem się, że nie było w nim wody ani śladu: zapadnięty i spękany w płyty 30-to centymetrowej grubości lód spoczywał na głazach suchego łożyska. Wiedziano już, że gatunek ten w Arktyce żyje w wodach okresowych i do rozwoju potrzebuje, aby jego jaja zostały przemarz-nięte. Jak pisze prof. Gabriel Brzęk, to było jednym z najdonioślejszych w Polsce odkryć naukowych w pierwszym ćwierćwieczu XX stulecia w dziedzinie biologii i rozwoju fauny wodnej. Po wojnie profesor wyru-szył do Warszawy i z ramienia Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Nenckiego został kierownikiem (1920–1939) stacji hydrobiologicznej nad Wigrami. Prócz ba-dań własnych, które przyniosły mu uznanie hydrobiologów w całym świecie, jego za-sługą było propagowanie badań hydrobio-logicznych w Polsce. Był autorem pierw-szego polskiego podręcznika hydrobiologii Hydrobiologia ogólna, organizatorem kursów hydrobiologicznych dla studentów. W wigierskiej stacji przebywali i prowadzi-li badania wybitni hydrobiolodzy, między innymi Jan Bowkiewicz, Gabriel Brzęk, Marian Gieysztor, Leszek K. Pawłowski, Marian Stangenberg, Kazimierz Tarwid, Ja-dwiga Wołoszyńska, Stanisław Wysłouch. Jak pisze prof. Brzęk, osobowość Lityńskie-go, który był inicjatorem i patronem badań na terenie jezior wigierskich, wywarła istotny wpływ na uczonych prowadzących tam badania, a profesor Uniwersytetu War-szawskiego Kazimierz Tarwid przyznaje, że stacja Hydrobiologiczna nad jez. Wigry

wywodziła się z tradycji badawczej ośrodka krakowskiego.

Uczniami Wierzejskiego byli również uczeni tej miary co prof. Henryk Raabe, wybitny protozoolog, a także organizator i pierwszy rektor Uniwersytetu Marii Curie--Skłodowskiej w Lublinie, prof. Kazimierz Simm z Uniwersytetu Poznańskiego – wybitny znawca gąbek, prof. Stanisław Minkiewicz, który będąc asystentem Wie-rzejskiego, zajmował się zooplanktonem skorupiakowym w jeziorach tatrzańskich, a po pierwszej wojnie światowej był współ-organizatorem i pracownikiem Państwo-wego Instytutu Naukowego Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach.

Następcą Wierzejskiego na Katedrze Zoologii UJ został w roku 1912 prof. Mi-chał Siedlecki, który swoje zainteresowania skierował na sprawy morza i rybołówstwa morskiego. Był inicjatorem utworzenia Morskiego Laboratorium Rybackiego na Helu, reprezentował Polskę w Międzynaro-dowej Radzie Badań Morza w Kopenhadze. W sytuacji, gdy najwybitniejsi uczniowie Wierzejskiego opuścili Kraków, a prof. Siedlecki zajął się sprawami morza, misję utworzenia Zakładu Ichtiobiologii i Ry-bactwa na Wydziale Rolnym UJ władze Uniwersytetu powierzyły w roku 1926 przybyłemu do Krakowa wybitnemu ro-syjskiemu zoologowi i ichtiologowi Teo-dorowi Spiczakowowi. Stworzył on zakład na europejskim poziomie. Zorganizował w nim pracownie: chemiczną, ichtiologicz-ną, ichtiopatologiczną, hydrobiologiczną

Monografia desmidii Argentyny opracowana przez prof. Mariana Raciborskiego

Page 39: Alma Mater UJ 156-157

39alma mater nr 156–157

i chorób ryb. Opracował obszerny program studiów rybackich opartych na mocnej podbudowie hydrobiologicznej. Program ten przewidywał specjalizację rybacką dla studentów IV roku na Wydziale Rolniczym UJ. Znajdowały się w nim nauki o środo-wisku wodnym rzek, potoków i stawów rybnych oraz chemiczna i biologiczna analiza środowiska wodnego. Profesor Spiczakow wykładał też hydrobiologię i rybactwo dla studentów zoologii Wydziału Filozoficznego. W roku 1936 zainicjował budowę Rybackiej Stacji Doświadczalnej w Mydlnikach koło Krakowa, ówcześnie najnowocześniejszej placówki tego typu w Europie. O ile w badaniach hydrobio-logicznych na Wigrach główny nacisk był położony na zagadnienia teoretyczne, w Krakowie przewagę zyskało podejście użytkowe. W Zakładzie Ichtiobiologii i Ry-bactwa zostali zatrudnieni, między innymi, Karol Starmach – algolog, Józef Mikul-ski i Włodzimierz Juszczyk – zoolodzy, Przemysław Olszewski – hydrochemik, którzy tu zdobywali wykształcenie hydro-biologiczne i rybackie, a po drugiej wojnie światowej byli współautorami polskiej szkoły hydrobiologicznej, szeroko znanej w świecie. Profesor Mikulski tworzył zręby hydrobiologii na Uniwersytecie im. Mikoła-ja Kopernika w Toruniu, a prof. Olszewski w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie. W Krakowie pozostał prof. Karol Starmach i to on nadał ostateczny kształt krakowskiej szkole hydrobiologicznej.

Po przejściu do zespołu prof. Spiczako-wa w roku 1934 Karol Starmach rozpoczął badania hydrobiologiczne i na podstawie pracy Badania sestonu górnej Wisły i Bia-łej Przemszy (1937) uzyskał tytuł docenta hydrobiologii. Był pierwszym w historii Uniwersytetu Jagiellońskiego docentem z tej dziedziny. Jednak naukowe korze-nie prof. Karola Starmacha wywodzą się z krakowskiej szkoły fykologicznej4, której podwaliny dali dwaj botanicy: profesorowie

Józef Rostafiński i Edward Glinka-Jan-czewski, uczniowie (w latach 1870–1873) Antona de Bary’ego, profesora uniwer-sytetu w Halle. To dzięki niemu w czasie pobytu w Niemczech opanowali świetnie technikę mikroskopowania i studiowania glonów na materiale żywym i hodowanym. Studiowali przede wszystkim morfologię i anatomię oraz cykle rozwojowe glonów słodkowodnych i morskich.

Profesor Józef Rostafiński, kierownik Katedry Botaniki UJ, jako pierwszy badał glony stawów i jezior tatrzańskich oraz był wybitnym znawcą brunatnic morskich. We wstępie do Przewodnika do oznaczania ro-ślin (1900) pisał: Nie jest flora krajowa wy-czerpująco opracowana. Zwłaszcza zwró-ciłem szczególniejszą uwagę na wodorosty, bo zazwyczaj początkujący uważa tylko las za kopalnię nieznanych sobie roślin. Niech się przekona, że wody stanowią odrębną formację roślinną. Ze szkoły prof. Rostafiń-skiego wywodził się profesor gimnazjalny Roman Gutwiński, w latach 1882–1885 asystent Katedry Botaniki UJ. Prowadził on szeroko zakrojone badania glonów nie tylko w Galicji, ale także opracowywał materiały dostarczone mu z Czech, Bośni, Azji Środkowej, Afryki i wyspy Jawa. Jest autorem pierwszej, o znaczeniu świato-wym, monografii glonów Tatr. Opisał około 500 nowych taksonów glonów z różnych grup systematycznych. Duże zasługi do rozwoju fykologii polskiej wniósł kolejny uczeń prof. Rostafińskiego i jego następca na Katedrze Botaniki UJ, znakomity badacz prof. Marian Rawicz-Raciborski, którego idea krytycznego opracowania wszystkich grup glonów Polski jest rozwijana do dzisiaj w Zakładzie Fykologii Instytutu Botaniki PAN i innych ośrodkach Polski. Opracował on, między innymi, materiały do flory glonów Polski, prowadził studia nad desmidiami. Zasłynął jako badacz glonów Litwy, Jawy i Ameryki Południo-wej. Wybitną uczennicą prof. Racibor-

skiego była, obdarzona wielkim talentem, Jadwiga Wołoszyńska, profesor Katedry Botaniki Farmaceutycznej UJ, a następnie Akademii Medycznej w Krakowie. Kre-owała nowe rodzaje bruzdnic i zielenic oraz opisała wiele nowych gatunków i niższych taksonów glonów z rozmaitych grup systematycznych nie tylko Polski, ale i świata – Litwy, Ukrainy, Jawy, Sumatry i Afryki. Jej opracowania glonów Afryki należą do pionierskich z tego kontynentu. Badała zbiorowiska glonów w potokach, małych zbiornikach zaporowych, jeziorach nizinnych i tatrzańskich, w torfowiskach oraz w Bałtyku. Zajmowała się również glonami kopalnymi. Jej badania przyczyni-ły się do postępu badań dinofitów i zielenic w świecie. Profesor Wołoszyńska wykształ-ciła wielu fykologów. Jej uczennica prof. Irena Cabejszek zajmowała się badaniem fitoplanktonu jezior. Została zatrudniona w Pracowni Higieny i Ochrony Sanitarnej Wód w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie. Kierując zespołem hydro-biologów w PZH, określała na podstawie zbiorowisk glonów biologiczno-sanitarny stan środkowego biegu Wisły oraz wielu mniejszych rzek. Wiernym kontynuato-rem badań swojej mistrzyni był dr Adam S. Bursa, który badał glony Tatr i, później, Bałtyku. Po osiedleniu się w Kanadzie zatrudniony został w Fisheries Research Board of Canada, gdzie badał słodkowodny i morski plankton arktyczny, kładąc nacisk na badania taksonomiczne bruzdnic, oraz prowadził badania cytologiczne glonów.

Równolegle rozwijał badania nad glonami w Krakowie prof. Edward Glinka--Janczewski, który zorganizował Zakład Fizjologii i Anatomii Roślin UJ. Opra-cowywał głównie sinice5 oraz krasno-rosty. Jego uczniem był prof. Kazimierz Rouppert, którego działalność była bardzo wszechstronna zarówno pod względem naukowym, jak i organizacyjnym. Pod jego kierunkiem zdobywał wykształcenie Stefan Gumiński 1913-2005

Page 40: Alma Mater UJ 156-157

40 alma mater nr 156–157

i u niego w roku 1927 obronił pracę dok-torską Karol Starmach.

Dorywczo problematyką wodną zajmowali się też inni wybitni profe-sorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego: chemik prof. Karol Olszewski, który opublikował, między innymi, Rozbiór chemiczny wód studziennych i rzecznych krakowskich (1871) i Chemiczny rozbiór wód studziennych miasta Krakowa, mi-krobiolog prof. Odo Bujwid, publikując Badania samooczyszczających własności wody Wisły na przestrzeni 209 km poniżej Krakowa (1912), czy profesor weterynarii Andrzej Walentowicz, piszący o choro-bach karpi.

W roku 1909 profesor geografii UJ Ludomir Sawicki zainicjował pierwsze interdyscyplinarne badania jezior tatrzań-skich, obejmujące morfologię, kartografię, morfometrię, termikę wód, bilans wodny, chemizm wód, a nawet ich radioaktywność (!) oraz petrografię otoczenia. Badania te miały również na celu jakościowe i ilościo-we zbadanie mikroorganizmów roślinnych i zwierzęcych i związek ich rozmieszczenia z warunkami bytu, jako też ich znaczenie jako pokarmu dla wyższych organizmów. Badania zooplanktonu powierzono dr. Stanisławowi Minkiewiczowi. Wstępne wyniki tych badań zostały opublikowane w Okólniku rybackim w roku 1909, a do-

kładniejsze dane w pracy Przyczynek do fauny jezior tatrzańskich (1910).

Dopiero jednak prof. Karol Starmach wprowadził jako stały element badań hydrobiologicznych kompleksowe opraco-wywanie środowiska wodnego. Po drugiej wojnie światowej, w marcu 1945 roku, został mianowany kierownikiem Zakładu i Katedry Ichtiobiologii i Rybactwa UJ oraz Rybackiej Stacji Doświadczalnej w Mydlnikach. Prowadząc badania hydro-biologiczne na Wiśle, Rabie i zbiorniku rożnowskim na Dunajcu, angażował do nich specjalistów z różnych dziedzin: che-mików, geologów, botaników, zoologów i ichtiologów. Korzystał też ze współpracy praktyków rybaków. Kompleksowe bada-nia zainicjował prof. Starmach już w latach 40. XX wieku, kiedy na świecie domino-wały badania indywidualne. Ten etap jego działalności został przerwany represjami politycznymi, które spotkały go w 1947 roku, i dopiero „odwilż październikowa” i pozytywne stanowisko ówczesnego rektora UJ prof. Zygmunta Grodzińskiego pozwoliły prof. Starmachowi powrócić na Uniwersytet Jagielloński. W roku 1958 zorganizował pierwszą w dziejach Uni-wersytetu Jagiellońskiego katedrę i zakład hydrobiologii, której kierownikiem był do momentu przejścia na emeryturę w 1970 roku. Wcześniej, po wyjściu z więzienia (1950), zorganizował wiele placówek naukowych w oparciu o Polską Akademię Nauk i Politechnikę Śląską w Gliwicach.

W tym też okresie tworzył założenia krakowskiej szkoły hydrobiologicznej. W podręczniku Wody śródlądowe (1969) najlepiej przedstawia główne założenia tej szkoły: Zadaniem badań hydrobiolo-gicznych jest poznanie związków i zależ-ności pomiędzy organizmami wodnymi, ich występowaniem, budową, trybem życia i czynnikami otoczenia. Wśród tych ostatnich wyróżnia się czynniki fizyczne (światło, temperatura, ciśnienie, ruch wody), chemiczne (gazy i sole rozpuszczone w wodzie), edaficzne (warunki pokarmowe roślin i zwierząt), biotyczne polegające na wzajemnym oddziaływaniu organizmów na siebie. W ostatecznym celu badania te zmierzają do poznania i zrozumienia proce-sów biologicznej produktywności wód oraz opracowania metod aktywnego kierowania tymi procesami. Podkreślał też, że hydro-biologia powinna mieć aspekt praktyczny i dostarczać informacji przyrodniczych dla różnych dziedzin gospodarki wodnej, takich jak rybactwo, gospodarka wodociągowo-

Anton de Bary 1831-1888

Roman Gutwiński 1860-1932

Marian Rawicz-Raciborski 1863-1917

Władysław Szafer 1886-1970

Jadwiga Wołoszyńska 1882-1951

Kazimierz Rouppert 1885-1963

Karol Starmach 1900-1988

Edward F. Glinka-Janczewski 1846-1918

Kazimierz Wasylik

1925-2000

Jadwiga Siemińska, Halina Bucka, Józefa Sosnowska-Półtoracka, Wiesław Stawiński, Teresa Mrozińska,

Joanna Pudo, Barbara Kawecka, Cecylia Szklarczyk-Gazdowa, Teresa Bednarz, Danuta Chudyba, Henryk Chudyba, Łucja Krzeczkowska-Wołoszyn, Andrzej

Massalski

StefanGumiński 1913-2005

Krystyna Chojnacka- Kyselowa 1917-1996

Adam S. Bursa

1908-1990

Irena Cabejaszek 1910-1972

Józef T. Rostafiński 1850-1928

Anna Rumek

1909-1969

Poczet algologów krakowskich

Page 41: Alma Mater UJ 156-157

41alma mater nr 156–157

-ściekowa czy ochrona wód. Jak już wspo-mniano wcześniej, cechą tej szkoły było kompleksowe prowadzenie badań. Świetnie założenia tej szkoły ilustrują cele, jakie po-stawił prof. Starmach, tworząc w roku 1953 Zakład Biologii Stawów PAN. Zadaniem jest wszechstronne badanie środowiska stawowego w celu stworzenia ugruntowa-nych naukowo podstaw przyrodniczych do intensywnej gospodarki rybackiej. W tym celu należy prowadzić: fizykochemiczne ba-danie wody i dna stawów, mikrobiologiczne badania i ocenę roli bakterii w łańcuchu pokarmowym, badania zespołów roślin wodnych i ich znaczenie w bazie pokarmo-wej ryb, badanie fauny bezkręgowych jako bezpośredniego pokarmu ryb oraz czynnika twórczego w biocenozach stawowych, a tak-że szczegółowe badanie biocenoz wodnych jako całości.

Lecz nie tylko stawy były obiektem jego zainteresowań. Prowadził szeroko zakrojone badania zbiorników zaporowych, zwłaszcza w Goczałkowicach na Wiśle, oraz rzek kar-packich, przewidując zmiany, jakie w nich zajdą w związku z planowaną budową urządzeń hydrotechnicznych i wzrostem

zanieczyszczenia. Podejmując tak szeroki zakres badań, przygotowywał podstawy teoretyczne i metodyczne, publikując wie-le pionierskich ówcześnie prac. Jak pisał w podręczniku Biologia sanitarna (1960), z braku odpowiednich wzorców w naszej i obcej literaturze zmuszony byłem oprzeć się na własnych koncepcjach. Założenia badań zbiorników zaporowych zawarł w pracy Hydrobiologiczne podstawy użytkowania płytkich zbiorników zaporowych (1958), rzek Rybacka i biologiczna charakterystyka rzek (1956) i stawów rybnych Metodyka badań środowiska stawowego (1954).

Cechą charakterystyczną każdej szkoły naukowej jest relacja mistrz – uczeń. Dzia-łalność naukowa i dydaktyczna prof. Star-macha zaowocowały wykształceniem wielu fykologów, hydrobiologów i ichtiologów prowadzących badania nie tyko w Krako-wie, ale w całym kraju. Wychował ogromny zastęp uczniów – 17 z nich uzyskało tytuły profesorskie, 34 osoby pod jego kierunkiem zrobiło doktoraty. Założenia krakowskiej szkoły hydrobiologicznej wytyczone przez prof. Starmacha były kontynuowane i rozwijane nie tylko przez jego uczniów

i współpracowników w placówkach nauko-wych przez niego założonych, ale również w innych ośrodkach naukowych w kraju prowadzących badania hydrobiologiczne.

Andrzej Kownackipracownik Zakładu Biologii Wód im. Karola Starmacha Instytutu Ochrony Przyrody PAN

Konrad Wołowskipracownik Zakładu Fykologii Instytutu Botaniki

im. Władysława Szafera PAN Janusz Starmach

pracownik Zakładu Biologii Wód im. Karola Starmacha Instytutu Ochrony Przyrody PAN

1 Artykuł przygotowano w  oparciu o  materiały zebrane do wykładu inauguracyjnego Historia, rozwój i znaczenie kra-kowskiej szkoły hydrobiologicznej, wygłoszonego na XXII Zjeździe Hydrobiologów Polskich (Kraków, 19–22 wrze-śnia 1912).

2 Hydrobiologia – nauka o życiu organizmów w środowisku wodnym.

3 Forel używał pojęcia „limnologia”, które obecnie najczęściej jest rozumiane jako część hydrobiologii zajmująca się ba-daniami śródlądowych wód stojących, np. jezior. Jednak niektórzy badacze uważają, że pojęcie „limnologia” jest równoważne z pojęciem „hydrobiologia”.

4 Fykologia, wcześniej nazywana algologią – dział botaniki zajmujący się glonami.

5 Obecnie nazwę „sinice” zastąpiono terminem „cyjanobak-terie”.

Po ukończeniu gimnazjum i dwóch latach studiów na Wydziale Filozo-

ficznym Uniwersytetu Lwowskiego, nie mając środków na dalsze studia, w roku 1848 podjął pracę nauczyciela ludowego w szkołach na Podolu. W czasie wolnym od zajęć zaczął gromadzić zbiory roślin i zwierząt i obdarowywać nimi gimna-zja krajowe. Zwrócił tym uwagę władz szkolnych i w roku 1852 został zastępcą nauczyciela gimnazjalnego w Samborze. Po zdaniu egzaminu nauczycielskiego w roku 1854 został rzeczywistym nauczy-cielem gimnazjalnym, co dało mu większą swobodę w prowadzeniu badań przyrod-niczych i powiększaniu zbiorów. Głównie zainteresował się owadami. W roku 1858 uzyskał roczne stypendium w Wiedniu, gdzie nawiązał kontakty z wybitnymi en-tomologami tamtych czasów i zapoznał się ze zbiorami zgromadzonymi w Cesarskim Muzeum Przyrodniczym. Dzięki temu mógł opracować przywiezione ze sobą zbiory. Po powrocie do kraju opublikował swoją pierwszą pracę na temat chrząszczy wschodniej Galicji (1858), a następnie motyli Galicji (1860). W roku 1861 na Uniwersytecie Jagiellońskim przywróco-

mAKSYmIlIAn SIŁA-noWICKI (1826–1890)

no język polski jako wykładowy. Ostatni profesor wykładający zoologię w języku niemieckim prof. Kamil Heller wyjechał do Innsbrucka. Brak było kadr polskich do obsadzenia katedry zoologii. W tej sy-tuacji, gdy w roku 1863 Nowicki obronił pracę doktorską na Uniwersytecie Lwow-skim, władze Uniwersytetu Jagiellońskie-go zaproponowały mu objęcie Katedry

Prof. Maksymilian Siła Nowicki

Zoologii. Jak pisał Wierzejski, stosunki, jakie zastał Nowicki na uniwersytecie kra-kowskim, ze względu na potrzeby katedry zoologii były bardzo opłakane. Nie było zbiorów muzealnych i bibliotecznych, wystarczających pomieszczeń, jeden laborant obsługiwał dwie katedry. Nadto jako pierwszy profesor mający wykładać ten przedmiot w języku ojczystym musiał się starać o terminologię i nomenklaturę polską. Dorobek Nowickiego, biorąc pod uwagę warunki, w jakich pracował, był imponujący. Opublikował 76 prac naukowych w czasopismach krajowych i zagranicznych oraz liczne artykuły popularnonaukowe. Stworzył podstawy polskiej zoologii, a zwłaszcza entomolo-gii, ochrony przyrody oraz ichtiobiologii i rybactwa. Działał aktywnie w Komisji Fi-zjograficznej Akademii Umiejętności i do roku 1867 piastował godność przewod-niczącego sekcji zoologicznej w ramach tej komisji. W tym samym roku porzucił dotychczasowe badania teoretyczne, po-święcając się z całem zaparciem sprawie rybactwa krajowego. Powołał do życia Krajowe Towarzystwo Rybackie, któremu aż do śmierci przewodniczył.

Page 42: Alma Mater UJ 156-157

42 alma mater nr 156–157

Prof. Antoni Wierzejski

Rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim w roku 1865 na kie-

runku matematyczno-przyrodniczym. Już jako student pełnił obowiązki zastępcy asystenta w Katedrze Zoologii UJ. W roku 1871 uzyskał stopień doktora filozofii, a następnie, w roku 1872, zdał egzamin na nauczyciela gimnazjalnego historii naturalnej. Uczył w gimnazjach w Wado-wicach i Krakowie. W 1878 roku uzyskał stopień docenta, a w roku 1889 został profesorem nadzwyczajnym na Uniwersy-tecie Jagiellońskim. Po śmierci profesora Maksymiliana Nowickiego w roku 1891

objął kierownictwo Katedry Zoologii. Zakres jego zainteresowań był bardzo szeroki – od systematyki i faunistyki po histologię, anatomię, embriologię i pa-razytologię zwierząt. Szczególną uwagę zwrócił na badanie fauny wodnej. Wyniki badań Wierzejskiego posłużyły za podsta-wę badaczom fauny górskiej Alp i Szwecji do studyów geograficzno-faunistycznch i do dziś są punktem odniesienia do badań jezior tatrzańskich. Materiały zebrane przez Wierzejskiego był tak obszerne, że po jego śmierci były nadal opracowywane przez jego uczniów.

AnTonI WIERZEJSKI (1843–1916)

EDWARD FRAnCISZEK GlInKA-JAnCZEWSKI (1846–1918)

Studia przyrodnicze na Wydziale Filo-zoficznym UJ rozpoczął w 1862 roku.

Wybuch powstania styczniowego przerwał jego studia w Krakowie, zmuszając do przeniesienia się do Petersburga, gdzie w roku 1868 na tamtejszym uniwersytecie uzyskał stopień kandydata nauk przy-rodniczych. Dalsze studia kontynuował w Niemczech (1869–1872) na uniwersy-tecie w Halle pod kierunkiem Antona de Bary’ego. Po powrocie do kraju rozpoczął pracę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W roku 1873 został docentem anatomii i fizjologii roślin, a w roku 1875 kierow-nikiem utworzonego przez siebie Zakładu

Prof. Edward Glinka Janczewski W roku 1866 podjął studia na Wydzia-le Matematyczno-Fizycznym Szko-

ły Głównej w Warszawie. Pod wpływem profesorów botaniki Jerzego Aleksandro-wicza i Edwarda Strasburgera rozpoczął badania florystyczne. W roku 1869, w wy-niku represji po powstaniu styczniowym, Szkoła Główna została przemianowana na Cesarski Uniwersytet Warszawski, z rosyj-skim językiem wykładowym. Rostafiński opuścił Warszawę i studia kontynuował w Niemczech – na uniwersytecie w Jenie, a następnie w Halle, gdzie spotkał się z wybitnym botanikiem Antonem de Bary. Pod jego kierunkiem obronił w roku 1873 pracę doktorską Versuch eine Systems der

Mycetozoen, a w 1875 roku habilitował się na Uniwersytecie Strasburskim. W 1876 roku przeniósł się do Krakowa i podjął pracę na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie został kierownikiem Katedry Bota-niki i dyrektorem Ogrodu Botanicznego. Sprawował też funkcję dziekana Wy-działu Filozoficznego UJ. Był członkiem korespondentem, a następnie członkiem czynnym Akademii Umiejętności oraz wielu towarzystw naukowych krajowych i zagranicznych. Zakres jego zaintereso-wań naukowych był bardzo szeroki – od florystyki po historię botaniki. Jednak głównym obiektem jego zainteresowania była florystyka i systematyka glonów.

Prof. Józef Rostafiński

JÓZEF RoSTAFIŃSKI (1850–1928)

Anatomii i Fizjologii Roślin. W latach 1888–1889 był dziekanem Wydziału Filozoficznego, a w roku akademickim 1901/1902 rektorem Uniwersytetu Jagiel-lońskiego. Był członkiem korespondentem, a następnie członkiem czynnym Akademii Umiejętności, przewodniczącym Wydzia-łu Matematyczno-Przyrodniczego. Jego działalność naukowa była bardzo wszech-stronna. Prowadził badania z zakresu systematyki, genetyki, anatomii i fizjologii roślin kwiatowych, mykologii, ogrod-nictwa i sadownictwa, a także z zakresu algologii, zajmując się głównie sinicami, brunatnicami i krasnorostami.

Page 43: Alma Mater UJ 156-157

43alma mater nr 156–157

Studiował na Uniwersytecie Jagiel-lońskim na Wydziale Filozoficznym

i Wydziale Lekarskim. Pod wpływem prof. Józefa Rostafińskiego zainteresował się botaniką i został jego asystentem w Kate-drze Botaniki (1885–1892). W roku 1892 uzyskał stypendium Akademii Umiejętno-ści na studia zagraniczne. W ramach tego stypendium wyjechał do Niemiec, odwie-dzając wiele uniwersytetów. Wielki wpływ na młodego Raciborskiego miało spotkanie z Edwardem Strasburgerem – profesorem botaniki na uniwersytecie w Bonn, i prof. Karolem Goeblem na uniwersytecie w Monachium. U tego ostatniego w la-tach 1893–1896 był asystentem, pod jego kierunkiem przygotował rozprawę dok-torską Die Morphologie der Cabombeen und Nymphaeacen i w roku 1894 uzyskał doktorat z filozofii. W latach 1896–1900 przebywał na Jawie, gdzie pracował kolej-

mARIAn RACIBoRSKI (1863–1917)

no w Ogrodzie Botanicznym w Bogorze, Stacji Doświadczalnej do Badań Trzciny Cukrowej w Kagok i Stacji Hodowli Ty-

toniu w Wedi koło Klaten. Prócz realizacji badań prowadzonych w tych placówkach gromadził olbrzymie zbiory botaniczne i entomologiczne. Po powrocie do kraju został profesorem botaniki najpierw na Akademii Rolniczej w Dublanach, a na-stępnie na Uniwersytecie Lwowskim. Po przejściu prof. Rostafińskiego na emery-turę w 1912 roku przejął kierownictwo Katedry Botaniki UJ. Był członkiem korespondentem, a następnie członkiem czynnym Akademii Umiejętności oraz wielu towarzystw naukowych. W ocenie prof. Goebla był nie tylko jednym z najwy-bitniejszych botaników polskich przełomu XIX i XX wieku, ale również w skali świa-towej. Prócz florystyki, systematyki roślin Europy i Azji oraz fitogeografii stworzył podwaliny polskiej paleobotaniki. Wiele prac poświęcił algologii, opisał około 200 nowych gatunków glonów.

Prof. Marian Raciborski, pomnik w Ogrodzie Botanicznym, Kraków

W roku 1901 rozpoczął studia na Wy-dziale Fizyczno-Matematycznym

Uniwersytetu Moskiewskiego. W roku 1904, w wyniku rozruchów studenckich, uniwersytet został zamknięty i Spiczakow podjął pracę w Stacji Biologicznej w Se-wastopolu, gdzie pod kierunkiem prof. A. Ziernowa prowadził badania fauny morskiej. W roku 1908, na podstawie pracy Spermen und Spermohistogenes bei Cariden, uzyskał stopień doktora filozofii. W tym samym roku został starszym asystentem Rosyjskiej Stacji Zoologicznej w Villefranche-sur-Mer pod Niceą we Francji i kontynuował badania fauny morskiej. W latach 1912–1915 był pracownikiem Ministerstwa Rolnictwa. W roku 1913 został oddelegowany do zapoznania się z problematyką hydrobio-logiczną i rybacką w Europie. Prócz pla-cówek naukowych w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Węgrzech i Czechach zwie-dzał gospodarstwa rybne w Galicji. Tu przez osiem miesięcy prowadził badania nad fauną słodkowodną i sztucznym ży-wieniem ryb w gospodarstwie stawowym w Zatorze. W roku 1915 został profeso-rem hodowli i chorób ryb w Piotrowskiej Akademii Rolniczej w Moskwie. Pracując na tej uczelni, brał udział w wyprawie

TEoDoR SPICZAKoW (FIoDoR SPITSChAKoFF) (1879–1946)

badawczej na Oceanie Lodowatym i kie-rował badaniami na Morzu Aralskim. W roku 1924 zbiegł z sowieckiej Rosji do Estonii, skąd następnie wyjechał do Pol-ski. W Krakowie powierzono mu misję utworzenia Katedry Ichtiobiologii i Ry-bactwa na Wydziale Rolnym UJ. W roku akademickim 1935/1936 był dziekanem tego wydziału, a w roku następnym jego

Prof. Spiczakow Teodor

prodziekanem. Był członkiem Rady Redakcyjnej Archiwum Hydrobiologii i Rybactwa. Organizował też kursy dla gospodarzy stawów i dla rybaków oraz kursy na temat chorób ryb dla wetery-narzy. W roku 1944, uciekając przed wkraczającą do Polski Armią Czerwoną, wyjechał do Wiednia. Zmarł w obozie dla uchodźców w Bawarii.

Page 44: Alma Mater UJ 156-157

44 alma mater nr 156–157

W roku 1899 podjął studia przyrod-nicze na Wydziale Fizyko-Mate-

matycznym Uniwersytetu w Dorpacie. Będąc jednym z organizatorów strajku dorpackich studentów w 1901 roku, został usunięty z uczelni i aresztowany, a następ-nie zesłany na przymusowe osiedlenie pod nadzorem policji do miasteczka Drui w guberni wileńskiej. Korzystając z amne-stii w 1905 roku, opuścił zabór rosyjski i udał się do Krakowa, gdzie podjął dalsze studia biologiczne na Wydziale Filozo-ficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spośród wybitnych profesorów biologii wykładających w tym czasie w Krakowie największy wpływ na Lityńskiego wywarł prof. Antoni Wierzejski, który skiero-wał zainteresowania młodego studenta na zagadnienia związane z fauną wód tatrzańskich, a zwłaszcza skorupiaków planktonowych. W roku 1913, na podstawie pracy Rewizja fauny tatrzańskich wioślarek, Lityński uzy-skał stopień doktora. Lata 1908–1914 spędził w Za-kopanem, gdzie pracował jako nauczyciel w prywat-nej średniej szkole imienia Stanisława Staszica. Rów-nolegle z pracą w szkole prowadził szeroko zakrojo-

AlFRED lITYŃSKI (1880–1945)ne badania jezior ta-trzańskich. W roku 1914 opuścił Za-kopane i wstąpił do Legionów, jednak ze względu na zły stan zdrowia został zwolniony z woj-ska. Okres pierwszej wojny światowej spędził w Lublinie, gdzie prócz pracy w szkole i Inspek-toracie Rybackim rozpoczął badania Pojezierza Łęczyń-sko-Włodawskiego, podając, między in-

nymi, limnologiczną kla-syfikację tych jezior. Po pierwszej wojnie świato-wej z ramienia Instytutu Biologii Doświadczal-nej im. Nenckiego zo-stał kierownikiem stacji hydrobiologicznej nad Wigrami (1920–1939). W krótkim czasie sta-cja stała się głównym centrum badań hydro-biologicznych w Polsce. W roku 1924 habilitował

się na Uniwersytecie Jagiellońskim. W la-tach 1924–1936 prowadził wykłady z hy-drobiologii dla studentów Uniwersytetu Warszawskiego. W czasie drugiej wojny światowej odrzucił niemieckie propozy-cje współpracy naukowej i zamieszkał wraz z rodziną w nadwigierskiej wsi. Z ramienia Armii Krajowej został szefem informacji i propagandy BIP i członkiem sztabu Suwalskiego Obwodu AK. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na teren Su-walszczyzny został aresztowany. Zmarł 25 marca 1945 w wagonie więziennym pod Smoleńskiem.

Doc Alfred Lityński

Doc Alfred Lityński

JADWIGA WoŁoSZYŃSKA (1882–1951)W roku 1903 jako jedna z pierwszych

kobiet rozpoczęła studia na Uniwer-sytecie Lwowskim. Studiowała botanikę pod kierunkiem prof. Mariana Racibor-skiego. W 1912 roku, na podstawie pracy Zmienność i spis glonów planktonowych stawów polskich, uzyskała stopień dok-tora filozofii z zakresu botaniki i została zatrudniona jako asystent w Zakładzie Biologiczno-Botanicznym Uniwersytetu Lwowskiego, którego kierownikiem był początkowo prof. Raciborski. W roku 1921 otrzymała posadę starszego asystenta w stacji hydrobiologicznej nad Wigrami. Po dwóch latach pobytu nad Wigrami przeniosła się do Krakowa i została star-

Prof. Jadwiga Wołoszyńska

szym asystentem w Instytucie Botaniki UJ, kierowanym wówczas przez prof. Włady-sława Szafera. Po habilitacji w roku 1930 została kierownikiem Katedry Botaniki Farmaceutycznej Wydziału Medycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, która po przekształceniu się Wydziału Medycznego w samodzielną Akademię Medyczną weszła w skład nowo utworzonej jednostki. W cza-sie wojny oficjalnie pracowała w Zakładzie Szczepionek u prof. Bujwida i równocześnie prowadziła zajęcia na tajnym Uniwersyte-cie Jagiellońskim. Przez międzynarodowe gremium badaczy została zaliczona, wraz z prof. Karolem Starmachem, do grupy najznakomitszych fykologów XX wieku.

Page 45: Alma Mater UJ 156-157

45alma mater nr 156–157

Profesor Karol Starmach urodził się 22 września 1900 w Mszanie Dolnej.

Pochodził ze starego góralskiego rodu, osiadłego w Gorcach od wieków, o czym świadczą nazwy geograficzne: Starma-chów Groń (767 m n.p.m.) oraz Starma-chowa Hala. Ten chłopski syn, dzięki zdolnościom i uporowi, zaczął się kształcić w Gimnazjum Klasycznym w Myśleni-cach. Gdy 11 listopada 1918 Polska od-zyskała niepodległość, ale jej granice i byt państwowy były zagrożone, młody Karol porzucił naukę i jako ochotnik wstąpił do tworzącego się Wojska Polskiego. Jako prosty żołnierz brał czynny udział w wal-kach o Lwów z Ukraińcami i wojnie pol-sko-bolszewickiej. Po podpisaniu traktatu pokojowego z Rosją w 1921 roku powrócił do szkoły i w tym samym roku zdał matu-rę. W latach 1921–1925 studiował biologię na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po ukończeniu studiów został zatrudniony w Katedrze Botaniki na Wydziale Rolniczym Uniwersytetu Jagiel-lońskiego, u prof. Kazimierza Roupperta, który zasugerował młodemu badaczowi zajęcie się glonami, a zwłaszcza słabo poznanymi wówczas sinicami. Atmosfera panująca w katedrze i osobowość prof. Roupperta stwarzały sprzyjające warunki dla rozwoju młodego naukowca. To tutaj rozwinęła się pasja twórcza, naukowe zamiłowania i dociekliwość w badaniach, które cechowały Karola Starmacha przez całe życie. W roku 1927 Karol Starmach uzyskał stopień doktora. W Katedrze Botaniki pracował do roku 1934. Rok później przeszedł do Katedry i Zakładu Ichtiobiologii i Rybactwa na Wydziale Rolniczym Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierowanej przez wybitnego rosyjskiego ichtiologa prof. Teodora Spiczakowa. Pod jego kierunkiem Karol Starmach rozwinął kolejne swoje zainteresowania: hydro-biologią i ichtiologią, które w przyszłości przyniosły mu międzynarodową sławę. Na Uniwersytecie Jagiellońskim rozpoczął swoje badania z zakresu biologii sanitar-nej, zajmując się zanieczyszczeniem wód. 6 grudnia 1937, na podstawie pracy Bada-nia sestonu górnej Wisły i Białej Przemszy, uzyskał tytuł docenta hydrobiologii.

KARol STARmACh (1900–1988)Twórca Krakowskiej Szkoły hydrobiologicznej

W 25. rocznicę śmierciWybuch wojny gwałtownie przerwał

jego zawodową karierę. Po raz drugi w swoim życiu bezpośrednio zderzył się z dramatyczną historią Polski XX wieku: 6 listopada 1939 wraz z innymi profesora-mi został w ramach Sonderaktion Krakau uwięziony przez Niemców i wywieziony do obozu koncentracyjnego – najpierw Sachsenhausen-Oranienburg koło Ber-lina, a następnie do obozu w Dachau. W obozie otrzymał numer 5261. Oprócz doświadczania ciężkich warunków byto-wych w obozie, które dotykały wszystkich aresztowanych, Starmach był kilkakrotnie ciężko pobity. Nigdy jednak nie tracił god-ności i góralskiej hardości. Tak wspominał jeden ze współwięźniów: apel przebiegał spokojnie, jedynie Starmach był bity, bo znowu się stawiał. Pod naciskiem światowej opinii publicznej więźniowie Sonderaktion Krakau małymi grupami byli zwalniani z obozu. Prawdopodobnie do szybszego zwolnienia Karola Starmacha z obozu, 30 kwietnia 1940, przyczynił się również wybitny niemiecki hydrobio-log prof. August Thienemann, z którym w sprawie zwolnienia męża korespondo-wała Bolesława Starmachowa.

Ciężkie przeżycia obozowe nie zała-mały Karola Starmacha. Po zwolnieniu z obozu powrócił do pracy w Zakładzie Ichtiobiologii i Rybactwa, który nie zo-stał rozwiązany. Zakład wraz ze stacją w Mydlnikach wszedł w skład Państwo-wego Instytutu Rolniczego (Landwirt-schaftliche Forschungsanstalt des General- gouverments) w Puławach będącego pod zarządem niemieckim. Pomimo szaleją-cego terroru okupanta w Zakładzie nadal panowała atmosfera naukowa i pod kie-rownictwem Starmacha prowadzono wiele interesujących prac badawczych, między innymi na Wiśle i zbiorniku rożnowskim. Była to oficjalna część jego działalności, po powrocie z obozu bowiem doc. Karol Starmach aktywnie włączył się w prace podziemnego Uniwersytetu Jagielloń-skiego i prowadził wykłady z botaniki dla studentów Wydziału Rolniczego i stu-dentów farmacji. W stacji w Mydlnikach odbywały się ćwiczenia dla studentów rybactwa i hydrobiologii, kilka osób przy-

gotowywało tam prace dyplomowe. Wraz z prof. Teodorem Marchlewskim i doc. Anatolem Listowskim stworzył ramowy program studiów dla Wydziału Rolniczego UJ, który już po wojnie stał się podstawą utworzenia Wyższej Szkoły Rolniczej (obecnie Uniwersytetu Rolniczego im. Hu-gona Kołłątaja). Docent Starmach praco-wał również w podziemnym Okręgowym Biurze Oświaty i Kultury w Krakowie, gdzie był referentem do spraw szkolnictwa zawodowego, oraz w Komisji Oświatowej Stronnictwa Ludowego ROCH.

Wkrótce po oswobodzeniu Krakowa spod okupacji hitlerowskiej, w marcu 1945 roku, doc. Starmach został miano-wany kierownikiem Zakładu i Katedry Ichtiobiologii i Rybactwa oraz Rybackiej Stacji Doświadczalnej Uniwersytetu Ja-giellońskiego w Mydlnikach. Z cechującą go zawsze energią przystąpił do nowych prac naukowych i organizacyjnych. Roz-szerzył Rybacką Stację Doświadczalną w Mydlnikach o kolejne stawy hodowlane, a z Ministerstwa Rolnictwa pozyskał dla Uniwersytetu duże gospodarstwo rybackie w Zatorze, o tradycjach hodowlanych sięgających XIV wieku. Kontynuował w szerszym zakresie badania na zbiorniku rożnowskim i zorganizował tam stację ba-dawczą. Dla badań Wisły i Raby utworzył kolejną stację badawczą w Uściu Solnym. Jako jeden z pierwszych w Polsce prowa-dził kompleksowe badania, angażując do nich specjalistów z różnych dziedzin: che-mików, geologów, botaników, zoologów i ichtiologów. Korzystał też ze współpracy

Prof. Karol Starmach

Page 46: Alma Mater UJ 156-157

46 alma mater nr 156–157

Starmach wybrane tytuły ksiązek

praktyków – rybaków, a do celów badań ichtiologicznych wydzierżawił obwód rybacki przy ujściu Raby do Wisły.

W trudnym powojennym okresie pa-triotyzm i temperament Karola Starmacha nie pozwoliły mu zająć się wyłącznie działalnością naukową. Brał udział w pra-cach Rady Naukowej dla Ziem Odzyska-nych, opracowując możliwości rozwoju rybactwa śródlądowego na tych terenach. Był również radnym miasta Krakowa. Emocjonalnie związany, z racji swego pochodzenia, z ruchem ludowym, w lipcu 1946 roku wstąpił do Polskiego Stronnic-twa Ludowego, gdzie aktywnie działał. Był, między innymi, przewodniczącym Grodzkiego Koła PSL w Krakowie.

I po raz kolejny historia upomniała się o niego. Jako wybitny uczony i popularny działacz PSL w Krakowskiem i na Śląsku naraził się ówczesnym władzom, które rozpoczęły walkę z ludowcami Mikołaj-czyka. W procesie pokazowym „grupy krakowskiej PSL” został, na podstawie sfałszowanych dowodów, skazany przez Rejonowy Sąd Wojskowy na 10 lat wię-zienia i utratę praw obywatelskich. Oskar-żał osławiony w procesach politycznych prokurator płk Zarakowski. Proces trwał od 12 sierpnia do 10 września 1947 i był szczegółowo relacjonowany w polskiej prasie, między innymi w „Dzienniku Polskim”. Starmach zeznawał w ósmym dniu procesu. Tak relacjonował jego wystąpienie redaktor podpisujący się J. A. SZCZ., nie zdając sobie zapewne sprawy, jak pochlebną opinię wystawił Starmachowi. Pisał: [...] W osobie oskar-żonego dr Karola Starmacha, wybitnego ichtiologa i docenta UJ zapoznał się sąd z innego typu człowiekiem i uczonym niż Starmacha koledzy uniwersyteccy prof. E. Ralski i doc. K Buczek. Starmach zasto-sował system obrony nie prowadzący do celu, drażniący i jaskrawy; ale zastosował go konsekwentnie i stanowczo. On nic nie pamięta i nic nie wie; a funkcje prezesa osławionego koła miejskiego PSL w Kra-kowie pełnił dorywczo i na marginesie zajęć naukowych. Cichym, stłumionym głosem wypiera się Starmach wszelkiej winy, ale równocześnie jego przenikliwe oczy połyskują zimnym ostrym spojrze-niem. Już wiemy, z kim mamy do czynie-nia, to człowiek pełen uporu, fanatyk, który raz nabytych poglądów nie wyrzek-nie się ani nie wyprze. Był więziony we Wronkach i na Mokotowie w Warszawie. Nie poddał się jednak. W więzieniu zajął

się przygotowywaniem do druku pod-ręcznika o życiu ryb słodkowodnych, który, dzięki staraniom żony, pozwolono mu opracowywać. Został zwolniony w maju 1950 roku. Jego wcześniejsze zwolnienie wiązało się z interwencją najwyższych władz komunistycznych, między innymi z wstawiennictwem prof. Teodora Marchlewskiego u rodziny stryja Juliana Marchlewskiego, której członkowie należeli do ścisłego grona współpracowników Stalina. Niestety, na Uniwersytet nie mógł wrócić od razu i do roku 1952 był nadal pozbawiony praw obywatelskich i wszystkich tytułów naukowych. W roku 1956 otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, natomiast tytułu profesora zwyczajnego, pomimo ogromnego dorobku naukowego, dy-daktycznego i organizacyjnego, władze PRL nie przyznały mu nigdy. Dopiero w sierpniu 1989 roku, już po śmierci Profesora, wyrok sądu został całkowicie unieważniony jako wydany na podstawie fałszywych dowodów i Starmach został w pełni zrehabilitowany.

Jednak i te przejścia nie załamały Profesora. Z cechującą go energią i roz-machem rzucił się w wir pracy naukowej i organizacyjnej. W roku 1951 prof. Stanisław Korwin-Sakowicz powierzył mu organizację krakowskiego oddziału Instytutu Rybactwa Śródlądowego, który funkcjonował do roku 1954. W latach 1951–1957 był organizatorem i kierowni-kiem Katedry Biologii Sanitarnej na Poli-technice Śląskiej w Gliwicach. W oparciu o Politechnikę w latach 1953–1958 zorganizował interdyscyplinarny zespół

do badań nowo powstającego zbiornika zaporowego w Goczałkowicach, na-stępnie przygotował plan wieloletnich badań zbiornika, a do jego realizacji utworzył w roku 1955 Ośrodek Nauko-wo-Badawczy (w roku 1958 placówka ta została przejęta przez Zakład Biologii Wód PAN jako stacja hydrobiologiczna). Była to pierwsza w Europie placówka poświęcona stałemu, wieloletniemu śledzeniu przemian hydrologicznych, hydrobiologicznych i ichtiologicznych w zbiorniku zaporowym, poprzedzonemu szczegółowymi badaniami Wisły na tym odcinku przed jego powstaniem. W 1952 roku Polska Akademia Umiejętności zatrudniła go w Komisji Ekologiczno--Rolniczej. W oparciu o tę komisję zor-ganizował Zakład Ekologii Stawów, którego zadaniem było kompleksowe badanie stawów rybnych. Po likwidacji Polskiej Akademii Umiejętności w roku 1953 zakład ten wraz z gospodarstwa-mi karpiowymi w Ochabach, Gołyszu i Landeku wszedł jako Zakład Biologii Stawów w skład nowo utworzonej Pol-skiej Akademii Nauk. Wkrótce Starmach poszerzył zakres badań Zakładu na rzeki i zbiorniki zaporowe, co doprowadziło do zmiany nazwy na Zakład Biologii Wód PAN, którego prof. Starmach był dyrek-torem do 1965 roku. W latach 1954–1958 w Instytucie Botaniki PAN zorganizował Zakład Algologii. Będąc przewodniczą-cym Komitetu Zagospodarowania Ziem Górskich PAN (1960–1969), doprowa-dził do powstania Zakładu Gospodarki Górskiej PAN. Wreszcie „odwilż paź-dziernikowa” i pozytywne stanowisko ówczesnego rektora UJ prof. Zygmunta Grodzińskiego pozwoliły Starmachowi powrócić na Uniwersytet Jagielloński. W roku 1958 zorganizował Katedrę i Zakład Hydrobiologii, której kierow-nikiem był do przejścia na emeryturę. W okresie, gdy był kierownikiem Ka-tedry, 103 studentów przygotowało pod jego kierunkiem magisteria, wypromował 34 doktorów, a 17 jego uczniów habilito-wało się i uzyskało tytuły profesorskie.

Profesor zdawał sobie sprawę, że badania naukowe mają wartość dopiero wtedy, gdy zostaną opublikowane i mogą służyć innym, przyczyniając się do rozwoju danego kierunku badawczego. Pomimo ówczesnych trudności udało mu się utworzyć najpierw skromny „Biu-letyn Zakładu Biologii Stawów PAN”, następnie przekształcił je w kwartalnik

Page 47: Alma Mater UJ 156-157

47alma mater nr 156–157

„Acta Hydrobiologica” – czasopismo o szerokim zasięgu, które drogą wymiany lub zakupów docierało do ponad 470 bi-bliotek na całym świecie. Był pierwszym redaktorem naczelnym tego czasopisma, a następnie, do końca życia, przewodni-czącym rady redakcyjnej. Utworzył i był redaktorem serii wydawniczej „Flora Słodkowodna Polski”, dziewięć tomów tego wydawnictwa było jego dziełem. Był przewodniczącym lub członkiem rad redakcyjnych wielu innych czasopism hydrobiologicznych i botanicznych kra-jowych i zagranicznych.

Aktywnie działał też w wielu ko-misjach, komitetach i towarzystwach naukowych. Od roku 1927 był członkiem Komisji Fizjograficznej PAU, a w latach 1928–1938 jej sekretarzem. Po drugiej wojnie światowej był przewodniczącym lub członkiem: Komitetu Zagospodaro-wania Ziem Górskich, Komitetu Hydro-biologicznego, Komitetu Botanicznego, Komitetu Zootechnicznego, Komisji Gospodarki Wodnej, Komisji Nauk Biologicznych, Centrum Dokumentacji Fizjograficznej w Polskiej Akademii Nauk, w Komitecie Naukowym przy Ministerstwie Rolnictwa przewodniczył Sekcji Ichtiologicznej. Był członkiem wielu towarzystw naukowych krajowych i zagranicznych, między innymi Socie-tas Internationalis Limnologie (SIL), Internationale Arbeitsgemeinschaft für Cyanophyten-Forschung, członkiem założycielem Polskiego Towarzystwa Hy-drobiologicznego i długoletnim przewod-niczącym Oddziału Krakowskiego PTH oraz członkiem Polskiego Towarzystwa Botanicznego, w ramach którego powo-łał do życia Sekcję Fykologiczną, której był przez długie lata przewodniczącym. W obu tych towarzystwach otrzymał najwyższe wyróżnienie: tytuł członka honorowego. W roku 1965 w Polsce od-bywał się XVI Międzynarodowy Kongres SIL. Profesor wchodził w skład komitetu organizacyjnego i był przewodniczą-cym sekcji przygotowującej publikacje kongresowe. Jemu też międzynarodowa społeczność hydrobiologiczna powierzyła przygotowanie prestiżowego wykładu Edgaro Baldi Memorial Lecture (w czasie każdego kongresu SIL jest wygłaszany tylko jeden taki wykład przez światowej sławy hydrobiologa).

Profesor Starmach pozostawił po sobie ogromny dorobek naukowy. Opublikował ponad 210 prac z dziedziny algologii,

botaniki, hydrochemii, hydrobiologii, biologii sanitarnej, ichtiologii, rybactwa i zagospodarowania ziem górskich, w tym wiele podręczników i książek. Wyniki swoich badań prezentował na licznych kongresach, konferencjach i sympozjach krajowych i zagranicznych, między inny-mi na prestiżowych międzynarodowych konferencjach SIL w Szwecji, Austrii, Czechosłowacji, Szwajcarii, ZSRR. Był

światowej sławy znawcą sinic i złotowi-ciowców, dlatego też międzynarodowe wy-dawnictwo Süsswasserflora von Mitteleu-ropa zleciło mu przygotowanie monografii do oznaczania złotowiciowców. Mówiąc o wkładzie prof. Starmacha w rozwój hydrobiologii i algologii, należy również wziąć pod uwagę inicjowane i kierowane przez niego badania, które wykonywali jego uczniowie i współpracownicy, publi-kując rezultaty tych badań pod własnymi nazwiskami. Jednak zawarte w tych pra-cach podziękowania świadczą dobitnie o wielkiej roli Profesora w ich powstaniu.

Jego zasługi dla rozwoju nauk przyrod-niczych doceniła Polska Akademia Nauk, przyznając mu najwyższe wyróżnienie naukowe. W roku 1969 prof. Karol Star-mach został członkiem korespondentem, a w roku 1976 członkiem rzeczywistym PAN. W roku 1987 Uniwersytet Wrocław-ski nadał mu tytuł doktora honoris causa. W roku 1967 minister szkolnictwa wyższe-go przyznał mu nagrodę I stopnia za ca-łokształt działalności naukowej, a w roku 1972 za rozwój algologii, a zwłaszcza za wydawanie „Flory Słodkowodnej Polski”

otrzymał Nagrodę Państwową I stopnia. Był oznaczony, między innymi, Krzyżem Komandorskim i Krzyżem Kawalerskim „Polonia Restituta”, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Krzyżem Oświęcim-skim, Medalem Zwycięstwa i Wolności, złotą odznaką „Zasłużony dla Wojewódz-twa Katowickiego”.

W roku 1970 przeszedł na emeryturę, jednak nadal aktywnie pracował nauko-

wo. Znaczna część jego artykułów i pu-blikacji książkowych ukazała się właśnie w tym okresie. Pracował do ostatnich dni swojego życia. Jego ostatnia książka Plankton roślinny wód słodkich. Metody badania i klucze do oznaczania gatunków występujących w wodach Europy (PWN, Warszawa–Kraków 1989, s. 496) ukazała się rok po jego śmierci. Nadal pełnił też wiele funkcji społecznych w różnych pla-cówkach naukowych, między innymi był przewodniczącym Rady Naukowej Zakła-du Biologii Wód PAN, członkiem wielu rad redakcyjnych czasopism hydrobiolo-gicznych i botanicznych. Czynnie działał w licznych towarzystwach naukowych krajowych i zagranicznych. Ale przede wszystkim zawsze służył pomocą i radą swoim dawnym uczniom i współpracow-nikom oraz osobom z innych ośrodków naukowych, którzy u niego szukali wskazówek przy rozwiązywaniu swoich problemów badawczych. Zmarł 5 marca 1988 w Krakowie, został pochowany na cmentarzu Rakowickim.

Andrzej Kownacki

An

na

Wo

jna

r

Tablica znajdująca się na ścianie dawnego budynku Sądu (obecnie Muzeum Archeologiczne) przy ul. Senackiej 3

Page 48: Alma Mater UJ 156-157

48 alma mater nr 156–157

W lutym 2013 zbiory Katedry Historii Medycyny UJ CM wzbogaciły się

o unikatowy dar. Dzięki zapobiegliwości i życzliwości członków rodziny Mar-chlewskich – prof. Anny Marchlewskiej--Koj i Andrzeja Marchlewskiego, do rąk historyków medycyny trafiły dziesiątki listów, notatek i dokumentów, prywatnych i oficjalnych pism, dyplomów i fotografii. Wszystkie one wiążą się z postacią wy-jątkową: prof. Leonem Marchlewskim, twórcą pierwszej znaczącej w Polsce szkoły biochemii (zwanej wówczas chemią lekarską) – szkoły krakowskiej, której międzynarodową pozycję szybko profesor ugruntował. Bo też i był Mar-chlewski uczonym światowego formatu. Jego nazwisko wymienia się tuż obok największych badaczy chemicznych pod-staw życia biologicznego – Felixa Hoppe--Seylera i Edwarda Schuncka. To właśnie z tym ostatnim polski uczony, porównując widma absorbcyjne pochodnych chlorofilu i hemoglobiny, udowodnił w 1897 roku ścisłe chemiczne pokrewieństwo króle-

Legitymacja kolejowa z 1913 r. wystawiona przez władze austriackie 

lISTY, noTATKI, DoKumEnTY I FoToGRAFIE PRoFESoRA lEonA mARChlEWSKIEGo

Dyplom ukończenia politechniki w Zurychu 

Page 49: Alma Mater UJ 156-157

49alma mater nr 156–157

Jedno nie ulega wątpliwości: zyskaliśmy rzadki i, można śmiało powiedzieć, bez-cenny zbiór pamiątek po jednym z naszych profesorów. Naszym obowiązkiem jest go zabezpieczyć i jak najlepiej spożytkować

w badaniach nad przeszłością wszechnicy krakowskiej i nauki polskiej.

Ryszard W. Gryglewskiadiunkt w Katedrze Historii Medycyny UJ CM

stwa roślin i zwierząt. Później przez wiele lat kontynuował ten kierunek poszukiwań, nawiązując ścisłą współpracę z innym wielkim uczonym, wówczas profesorem petersburskiego uniwersytetu, Marcelim Nenckim.

Do Krakowa przybył Marchlewski w roku jubileuszu 500-lecia Wszechnicy Jagiellońskiej – roku 1900. Pierwsze stanowisko, starszego inspektora w Pań-stwowym Zakładzie Badań Środków

Spożywczych w Krakowie, nie wyglądało zbyt okazale. Ale dzięki niemu poznał się bliżej z jego ówczesnym szefem – Odonem Bujwidem, uczniem Roberta Kocha i Ludwika Pasteura, ojcem polskiej bakteriologii, człowiekiem światłym i otwartym, o szerokiej wiedzy i umie-jętnościach badawczych. Kiedy w 1903 roku Leon Marchlewski został tytularnym profesorem nadzwyczajnym UJ, nikt, a najmniej on sam, nie spodziewał się, że 34-letni wówczas chemik na ponad czterdzieści lat zwiąże się z naszą Alma Mater. A tak się właśnie stało. Regularne wykłady z chemii organicznej, a od 1906 roku z chemii lekarskiej odmierzały odtąd rytm zajęć przez kolejne dziesięciolecia. W 1906 roku Marchlewski otrzymał tytuł rzeczywistego profesora nadzwyczajnego chemii lekarskiej i jednocześnie objął stanowisko kierownika Zakładu Chemii Lekarskiej Wydziału Lekarskiego UJ. Ka-tedra i przynależny jej zakład zajmowały się dotąd głównie analityką moczu oraz badaniami w zakresie przydatności zasto-sowania leczniczego wód mineralnych. Ten stan rzeczy uległ teraz całkowitej zmianie, a w ciągu dosłownie kilku mie-sięcy zakład przeobraził się w prawdziwe miejsce nauki. Rok 1918 przyniósł Mar-chlewskiemu profesurę zwyczajną, co było konsekwencją uznania dla jego dorobku naukowego. Wyrazem zaufania i wrośnię-

cia na dobre w środowisko akademickie profesora było dwukrotne – w latach 1913/1914 i 1925/1926 – obdarzenie go godnością dziekana Wydziału Lekarskiego UJ. W latach 1928–1929 został wybrany na prorektora, a nieco wcześniej, w la-tach 1926–1929, piastował urząd rektora UJ. Członkostwa rzeczywiste licznych towarzystw naukowych polskich i zagra-nicznych stawiały go w pierwszym rzędzie europejskich uczonych.

W przekazanych nam przez darczyńców materiałach odnaj-dujemy to wszystko, co znali-śmy z oficjalnych biogramów i opracowań, zyskując kolejne potwierdzenie, że nasza wie-dza o dorobku i osiągnięciach profesora była rzetelna i spraw-dzona. I już to tylko czyniłoby dar cennym, wartym najwyż-szej uwagi. Zyskaliśmy jednak znacznie więcej, niż mogliśmy oczekiwać: z pożółkłych kart i fotografii wyłania się bowiem wizerunek intrygującego czło-

wieka, człowieka z krwi i kości, bardzo często dającego prywatny komentarz do otaczającej go rzeczywistości, słowem – sylwetka Leona Marchlewskiego, jakiego znamy bardzo słabo lub zgoła nie znamy

wcale. Jak dalece jesteśmy w stanie wnik-nąć w ten świat, tak przecież hermetyczny i pełen osobistych przemyśleń, pokaże czas, jaki należy poświęcić rzetelnemu opracowaniu przekazanej nam spuścizny.

Legitymacja studencka z politechniki w Zurychu

Prof. Leon Marchlewski jako rektor UJ

Leon Marchlewski z żoną Ireną w Wenecji

Page 50: Alma Mater UJ 156-157

50 alma mater nr 156–157

macieJ JózeF brodoWicz

Urodził się 24 lutego 1790 w Grzy-małowie na Podolu jako najmłodsze z dziesięciorga dzieci Andrzeja i Barbary z Kadłubowskich. Uczył się w szkołach średnich w Zbarażu, Brzeżanach i Lwo-wie, zaś studia medyczne ukończył w Wiedniu, gdzie w 1817 roku po uzyskaniu stopnia doktorskiego roz-począł pracę w wiedeńskim Szpitalu Powszechnym, a po-tem jako asystent kliniki prof. Raimanna.

W 1823 roku kierownic-two kliniki lekarskiej, gdzie rozpoczął reformowanie i po-rządkowanie systemu naucza-nia. Niewątpliwie do wielkich osiągnięć Brodowicza należa-ło przeniesienie w roku 1827 kliniki lekarskiej ze Szpitala św. Łazarza do budynku zaj-mowanego przez lożę ma-sońską przy ul. Kopernika 7 (obecnie Instytut Biochemii Lekarskiej).

Profesor Maciej Brodo-wicz od nowa zorganizował klinikę i zreformował na-uczanie, dając podwaliny dla późniejszego wspaniałego rozkwitu krakowskiej medy-cyny.

W la tach 1839–1841 i 1847–1848 pełnił urząd rektora Uniwersytetu Jagiel-lońskiego. Doktorat honoris causa tej uczelni otrzymał w 1867 roku.

W roku 1848 z powodu swojego kon-serwatyzmu naukowego i rzekomej nie-chęci do postępu nauk lekarskich, spotkał się z przykrą reakcją studentów, którzy

PoRTRETY WYBITnYCh KRAKoWSKICh lEKARZY

zuchwale zasugerowali, że powinien ustą-pić z katedry. Rozgoryczony tą reakcją, zrezygnował z profesury i w 1850 roku przeszedł na emeryturę.

Profesor Brodowicz wydał zbiór poezji Kwiatki polne. Na kilka dni przed śmiercią wysłał zaprzyjaźnionym rodzi-

nom wizytówki ze słowami pożegnania, a w osobnym piśmie pozostawił dyspo-zycje co do swojego pogrzebu. Zmarł 22 stycznia 1885. Został pochowany w trum-nie zbitej z surowych desek sosnowych,

którą przechowywał w mieszkaniu przez 16 lat (!) wraz z wypchanym kanarkiem i listami od ukochanej matki. Ubrany był w koszulę uszytą jeszcze przez jego matkę i w stary mundur urzędnika Wol-nego Miasta Krakowa. Profesor Maciej Brodowicz spoczywa na cmentarzu Ra-

kowickim w Krakowie.

JózeF dietl

Urodził się w Podbużu w 1804 roku. Do gimnazjum uczęszczał w Tarnowie, a na-stępnie w Nowym Sączu. Po-czątkowo studiował filozofię na Uniwersytecie Lwowskim, na-stępnie medycynę w Wiedniu, gdzie po uzyskaniu doktoratu z medycyny rozpoczął praktykę lekarską. Był wybitnym przed-stawicielem tzw. młodszej szko-ły wiedeńskiej, na czele której stali anatomopatolog Karl von Rokitansky i klinicysta Josef Škoda.

W roku 1851 został powo-łany na stanowisko profesora i kierownika Katedry Medy-cyny Wewnętrznej i Kliniki Lekarskiej UJ, którą to funkcję pełnił do 1865 roku.

Zasługą Józefa Dietla było wprowadzenie do kliniki opu-kiwania i osłuchiwania jako sta-łej, codziennej metody badania klinicznego oraz rozpowszech-nienie ich używania w Galicji. Zapoczątkował też badania

z zakresu hematologii, udowodnił szko-dliwość upustów krwi w leczeniu stanów zapalnych płuc. Odrzucił istnienie tzw. choroby kołtunowej, udowadniając brak charakteru patologii ogólnoustrojowej

Maciej Józef Brodowicz, rys. Tomasz Wiatr, 42x59 cm, ołówek, papier

Rozpoczynamy cykl prezentujący sylwetki wybitnych lekarzy związanych z krakowskim środowiskiem uniwersyteckim. Ich dokonania i zasługi przypomniane zostały w krótkich biogramach, które opracował Tomasz Wiatr – absolwent Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ. Warto podkreślić, że Tomasz Wiatr jest również autorem ilustrujących tekst portretów profesorów medycyny. Wykonał je ołówkiem na podstawie archiwalnych zdjęć, pochodzących ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM. Pierwszymi wśród wy-branych przez niego lekarzy są prof. Maciej Józef Brodowicz, który urodził się w ostatnim dziesięcioleciu XVIII wieku, oraz prof. Józef Dietl – urodzony w roku 1804. Sylwetki innych wyjątkowych krakowskich medyków, przygotowywane chronologicznie według roku ich urodzin, będą pojawiały się regularnie w kolejnych wydaniach „Alma Mater”.

RPM

Page 51: Alma Mater UJ 156-157

51alma mater nr 156–157

i związku przyczynowego z chorobami towarzyszącymi w kołtu-nie. Protestując przeciw nasilającej się germanizacji Uniwersytetu, w 1865 roku został zmuszony do ustąpienia z katedry i z pracy na Uczelni. Poświęcił się wówczas całkowicie działalności społecz-nej, a w 1866 roku objął funkcję prezydenta Krakowa, którą pełnił do 1874 roku, ustępując wobec coraz większej krytyki i oporu ze strony rady miejskiej.

Józef Dietl był wreszcie drugim, po Wojciechu Oczce, wielkim balneologiem polskim. To on jako pierwszy podał klasyfikację polskich wód leczniczych i przyczynił się do rozwoju niektórych zdrojowisk, między innymi Krynicy, Szczawnicy, Iwonicza, Że-giestowa, Rabki, Swoszowic, Krzeszowic i Buska. Za zasługi na polu zdrojownictwa przeszedł do historii medycyny z zaszczyt-nym mianem ojca nowoczesnej balneologii polskiej.

Profesor zmarł bezpotomnie 18 stycznia 1878 w Krakowie, a posiadany majątek zapisał bratankowi Leopoldowi Dietlowi, prosząc go o zabezpieczenie legatu również dla żony Heleny Zie-terbarth. Józef Dietl pochowany został na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. W dowód olbrzymich zasług jego imieniem nazwano jedną z głównych ulic Krakowa, salę nr 112 (sala konferencyjna) w Urzędzie Miasta Krakowa i szpital przy ul. Skarbowej.

Tomasz Wiatrabsolwent Wydziału Lekarskiego UJ CM

Józef Dietl, rys. Tomasz Wiatr, 42x59 cm, ołówek, papier

Urodził się 1 stycznia 1863 na krakow-skim Kazimierzu, w biednej rodzinie

żydowskiego piekarza, dalekiego potomka bogatych szlifierzy diamentów z Amster-damu. Jego matka sprzedała swoje korale, by posłać go do Gimnazjum św. Jacka przy ul. Siennej.

Kilka lat później, już jako student medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego, Adolf Beck został asystentem znanego fizjologa i współtwórcy endokrynologii, Napoleona Cybulskiego, późniejszego odkrywcy adrenaliny. Pod jego kierunkiem rozpoczął badania nad elektrofizjologią układu nerwowego zwierząt. W 1891 roku opublikował rozprawę doktorską Oznaczenie lokalizacyi w mózgu i rdzeniu za pomocą zjawisk elektrycznych, w której przedstawił metodę elektrofizjologiczną

ADolF BECK – PIonIER ElEKTRoEnCEFAloGRAFII do badania czynności mózgu – nazywaną dziś elektroencefalografią (EEG). Krótki artykuł na ten temat opublikowany w nie-mieckim czasopiśmie „Centralblatt für Physiologie” wywołał burzę w środowisku fizjologów. Do redakcji zaczęły napływać listy od uczonych, głównie z Europy Środ-kowej i Wschodniej, którzy twierdzili, że to im przysługuje palma pierwszeństwa za odkrycie elektrycznej aktywności mózgu.

Dzisiaj Beck uznawany jest za niekwes- tionowanego współtwórcę elektroence-falografii (obok Szkota Richarda Catona i Niemca Hansa Bergera), a jego badania nad korą mózgową zwierząt – za pionierską pracę, która dała początek późniejszemu zastosowaniu metody EEG do nieinwazyj-nego badania mózgu człowieka. Rozprawa doktorska Becka, pierwsza w historii,

Źró

dło

: wik

ipe

dia

Page 52: Alma Mater UJ 156-157

52 alma mater nr 156–157

w której opublikowano zapisy EEG, zo-stała wydana po angielsku niemal sto lat później, w 1973 roku. Spór z 1891 roku obrazował, prócz oczywistych kwestii ambicjonalnych, żywe zainteresowanie zagadnieniem elektrycznej aktywności mózgu oraz ważną rolę, jaką na przełomie XIX i XX wieku odgrywali w dziedzinie fizjologii uczeni polscy, rosyjscy i ukra-ińscy.

Na początku lat 90. XIX wieku w Za-kładzie Fizjologii w dzisiejszym Colle-gium Kołłątaja przy ul. św. Anny Adolf Beck razem z Napoleonem Cybulskim pro-wadził badania dotyczące również takich zagadnień, jak percepcja smaku, krążenie krwi czy właściwości moczu. W 1894 roku uzyskał habilitację z zakresu fizjologii.

W 1895 roku trzydziestodwuletni Beck przyjął stanowisko profesora uni-wersytetu we Lwowie i z burzliwymi, jak się miało okazać, losami tego mia-sta związał na zawsze swoje życie. Na uczelni, która po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przyjęła później nazwę Uniwersytetu Jana Kazimierza, przepra-cował czterdzieści lat, tworząc słynną lwowską szkołę fizjologii i piastując funkcje dziekana i rektora. Zorganizował nowoczesne laboratorium i wychował

wybitnych następców. Łącznie opubliko-wał 180 prac naukowych i był trzykrotnie nominowany do Nagrody Nobla: w 1905, 1908 i 1911 roku. Wspólnie z Cybulskim wydał w 1915 roku podręcznik Fizjologia człowieka, z którego uczyć się miało wie-le pokoleń studentów medycyny.

Po wybuchu pierwszej wojny świato-wej i zajęciu Lwowa przez Rosjan Adolf Beck, który był wówczas rektorem, został w czerwcu 1915 roku aresztowany i razem z innymi prominentnymi lwowianami wywieziony z miasta i uwięziony w kosza-rach w Kijowie. W 1916 roku został uwol-niony dzięki wstawiennictwu rosyjskiego noblisty, fizjologa Iwana Pawłowa, który przyjaźnił się z Cybulskim. Przez Szwecję wrócił do Lwowa, gdzie pomimo ciągle niespokojnej sytuacji politycznej jeszcze w tym samym roku opublikował artykuł na podstawie danych, które pod jego nie-obecność zgromadził jego syn Henryk, lekarz. Swoje wspomnienia z tego okresu prof. Beck spisał po przejściu na emeryturę w 1935 roku w książce Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie podczas inwazji rosyjskiej w roku 1914/15.

Na początku drugiej wojny światowej Lwów zajęły wojska sowieckie, a pod koniec czerwca 1941 roku do miasta

Profesor Napoleon Cybulski w gościnie u profesora Adolfa Becka (po prawej stronie) w Tatarowie w sierpniu 1911 r. Układają plan podręcznika Fizjologia człowieka

wkroczyli Niemcy. Adolf Beck – jako Żyd i emerytowany pro-fesor, znalazł się w podwójnie tragicznej sytuacji. Niemal równocześnie rozpoczęły się pogromy Żydów i egzeku-cje lwowskich profesorów na Wzgórzach Wuleckich (gene-ralny gubernator Hans Frank chciał uniknąć „zawracania głowy”, jakie miał z krakow-skimi profesorami w związku z ich wywiezieniem do obozu w Sachsenhausen, więc polecił, by sprawę „załatwić na miej-scu” i nie „obciążać” dodatko-wo Rzeszy). Beck musiał zało-żyć opaskę z gwiazdą Dawida. Początkowo nie zamierzał się jednak ukrywać i pozostał w swoim dotychczasowym mieszkaniu w sąsiedztwie uni-wersytetu. Po utworzeniu getta, kiedy Żydów zaczęto wywozić do obozów przy Janowskiej i w Bełżcu, sytuacja stała się na tyle niebezpieczna, że zgodził się przejść na stronę aryjską. Wkrótce jednak ktoś go zdra-

dził. W sierpniu 1942 roku, na kilka mie-sięcy przed osiemdziesiątymi urodzinami, Beck podupadł na zdrowiu i został przewie-ziony do szpitala. Tam czekali już na niego funkcjonariusze gestapo, by zabrać go do obozu – w ostatniej chwili jego syn Henryk zdołał przekazać mu kapsułkę z cyjankiem. Beck popełnił samobójstwo, unikając w ten sposób aresztowania i śmierci w komorze gazowej. Dziś nikt nie zna dokładnej daty jego śmierci.

W maju 2013, w 150. rocznicę urodzin Adolfa Becka, odbędzie się w Krakowie międzynarodowa konferencja NEURO-NUS 2013 IBRO & IRUN Neuroscience Forum, którą otworzy specjalna sesja objęta patronatami rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz prorektora Uni-wersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum prof. Piotra Laidlera, poświęco-na życiu i pracy naukowej Adolfa Becka. Organizatorzy zapraszają całą społecz-ność akademicką UJ do uczestniczenia w tym wydarzeniu, które rozpocznie się 9 maja br. o godzinie 14 w auli dużej Auditorium Maximum. Szczegółowy program sesji dostępny jest na stronie http://neuronusforum.pl/program/

Anna Jarmocik

Page 53: Alma Mater UJ 156-157

53alma mater nr 156–157

Refleksje te mają na Uniwersytecie Jagiellońskim świetne tradycje. Nie

kto inny bowiem, jak sam Józef Piłsudski snuł je w serii otwartych wykładów, fir-mowanych wprawdzie przez Szkołę Nauk Politycznych, ale odbywanych w murach Collegium Novum w lutym i maju 1912 roku. Wiązały się one, co oczywiste, ze zbliżającą się 50. rocznicą wybuchu po-wstania. Jednak dla komendanta głównego Związku Strzeleckiego były one czymś o wiele ważniejszym. Chłodna analiza przebiegu styczniowej nocy miała dostar-czyć materiału dla jego własnych planów powstańczych. Rozważania Piłsudskiego o powstaniu styczniowym, mimo że był on głęboko przepojony jego tradycją, miały gorzki smak. Stały się też pewnego rodzaju punktem odniesienia dla późniejszych re-fleksji i ocen opartych już na coraz bardziej pogłębionych studiach jego dziejów, aż po niezastąpione do dziś znakomite dzieło Stefana Kieniewicza.

Przywołane jako motto słowa po-wstańczej pieśni, którą i dziś czasem usłyszeć można przy okazji rocznicowych obchodów, trafnie oddawały rzeczywi-stość styczniowej nocy roku 1863. Zima wówczas nie była, na szczęście, zbyt sroga, ale i tak dawała się we znaki gro-madzącej się od tygodnia po lasach słabo wyekwipowanej i jeszcze słabiej uzbrojonej młodzieży. Ci młodzi ludzie czekali tam niecierpliwie na sygnał do rozpoczęcia walki z Moska-lami. Decyzja o wybuchu powstania w chwili ogłosze-nia przymusowego poboru do armii carskiej („branki”) została podjęta przez przy-wódców radykalnego odłamu obozu niepodległościowego w Królestwie Polskim, tzw. „czerwonych”. Wyznaczała ona początek starcia w naj-mniej sprzyjającym momen-cie. Nie był to jednak wy-łącznie efekt nadmiaru zapału młodych w większości ludzi

REFlEKSJE o noCY STYCZnIoWEJPoszli nasi w bój bez broni...

ukształtowanych przez idee politycznego romantyzmu, którego duch nadal unosił się jeszcze w Europie, mimo klęski Wiosny Ludów.

Ta decyzja o ogromnym ciężarze nie tylko politycznym, ale także moralnym została wymuszona niejako przez sytuację. Jej alternatywą była bowiem zgoda na od-danie tej właśnie młodzieży na długoletnią służbę w carskim wojsku, udział w walkach na Kaukazie przeciwko broniącym swej wolności narodom i rezygnacja z własnych

dążeń niepodległościowych na długo, może na zawsze. Ewentualną nagrodę za dobro-wolną akceptację niewoli stanowić mogły tylko nieznaczne ulgi w moskiewskiej opre-sji. A i te w każdej chwili car mógł cofnąć jednym swoim ukazem.

Czy zryw powstańczy, do którego parli „czerwoni”, miał jakieś szanse powodze-nia, czy też był tylko przejawem skrajnej nieodpowiedzialności, nawet szaleństwa? A może, jak chcą tego skrajni jego krytycy, był efektem prowokacji ze strony wrogów katolickiej Polski dążących do jej zguby? Chyba jednak nie. Plan spiskowców kreślił pozytywny scenariusz. Tyle tylko, że wa-runkiem jego powodzenia było pojawienie się, i to równocześnie, kilku sprzyjających okoliczności. W tym właśnie krył się bez wątpienia ogromny ładunek ryzyka. Czy należało, czy wolno było „puszczać się na taki hazard”? Ostateczna odpowiedź, jak zawsze w takiej sytuacji, pojawiła się dopiero po czasie.

Kalkulacje, a raczej nadzieje żywione przez inicjatorów powstania sprowadzały się do dwóch zasadniczych punktów. Pierwszy to rachuby na Europę, przy czym jedni mieli na myśli władców, a inni rewolucjonistów, którzy tych władców pragnęli obalić. Drugi (a może raczej pierwszy) punkt to nadzieje pokładane w polskim ludzie – wielkim uśpionym

Maksymilian Gierymski, Wymarsz powstańców ze wsi w 1863 roku

Maksymilian Gierymski, Powstaniec z 1863 roku

Mu

zeu

m N

aro

do

we

w W

ars

zaw

ie

Mu

zeu

m N

aro

do

we

w W

ars

zaw

ie

Page 54: Alma Mater UJ 156-157

54 alma mater nr 156–157

mocarzu, który gdy tylko zostanie odpo-wiednio rozbudzony, przesądzi niechybnie o zwycięstwie. Krwawe doświadczenie związane z rozbudzaniem tego ludu w 1846 roku w Galicji tylko przez mo-ment zachwiało tą prawie mistyczną wiarą dziewiętnastowiecznych polskich patriotów. Te pozytywne okoliczności nie były całkowitą fikcją i potwierdziły się po wybuchu powstania, tyle że w zbyt skrom-nej postaci, by realnie wpłynąć na jego losy. Doszło więc do interwencji Zachodu, przede wszystkim Francji Napoleona III, w sprawie polskiej, pojawili się ochotnicy, oprócz Francuzów także Włosi i Węgrzy, nawet pojedynczy Rosjanie. Lud, czyli chłopstwo, wziął udział w powstaniu, choć nie na skalę masową, jak oczekiwano, ale w niektórych regionach w sposób znaczący (Żmudź, Podlasie, Lubelskie), nie brakło nawet głosów sympatii i solidarności dla Polaków walczących z caratem ze strony rosyjskich demokratów. Istniał wreszcie sensowny plan operacji militarnych, który bynajmniej nie ograniczał się do działań partyzanckich leśnych oddziałów, lecz przewidywał utworzenie dużych regu-larnych formacji kontrolujących znaczne obszary kraju. Ale wszystko to o wiele za mało, za słabo, za późno, a listę tych okoliczności, które przesądziły o klęsce, można jeszcze kontynuować.

W galerii polskich zrywów niepodle-głościowych XIX i XX wieku powstanie styczniowe zajmuje miejsce szczególne. Oto, uwzględniając pierwsze starcie pol-skich patriotów z carskim wojskiem na placu Zamkowym w Warszawie (kwiecień 1861) oraz epilog w postaci powstania zabajkalskiego (czerwiec 1866), trwało

ono pięć lat. Objęło, choć w różny spo-sób, obszar całej Rzeczpospolitej (w tym także Galicję, Kraków i jego Uniwersytet), skrawek Syberii i zaktywizowało również środowiska emigracyjne, jakkolwiek z największą intensywnością walki to-czyły się w Królestwie Polskim. Wreszcie uczestniczyli w nim ludzie wszystkich stanów i kondycji, arystokraci i chłopi, ludzie świeccy i duchowni, mężczyźni i kobiety. A ponadto wzięli w nim udział, oprócz Polaków, także Litwini, Białoru-sini, Ukraińcy, Żydzi i Niemcy. Było ono

ostatnim akordem wielonarodowościowej Rzeczpospolitej – złożonej z Polski, Litwy i Rusi, co dokumentował herb władz powstańczych z Orłem, Pogonią i Archa-niołem Michałem.

Wymienione wyżej okoliczności spra-wiły, że tradycja powstania styczniowego przetrwała przez 150 lat w sposób naj-

mocniejszy i najgłębszy, bo autentyczny, niewymuszony w żaden sposób odgórnymi nakazami czy nawet specjalnym trybem edukacji. Czasami bywało zresztą odwrot-nie, zwłaszcza w zaborze rosyjskim, ale także w pierwszych latach Polski Ludowej. A jednak, często na przekor niesprzyjają-cym okolicznościom, kultywowano pa-mięć o toczonych w 1863 roku potyczkach, lokalnych bohaterach, troszczono się o ich mogiły, a czcią i opieką otaczano żywych weteranów, śpiewano powstańcze pieśni, przechowywano pamiątki traktowane jak rodzinne relikwie. Stała się ona z czasem ważnym składnikiem polskiej tożsamości narodowej i jest w niej obecna po dziś dzień. Ważną rolę odegrała tu również postępująca z czasem sakralizacja tego niepodległościowego zrywu poprzez wynoszenie na ołtarze związanych z nią postaci (arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński, Adam Chmielowski, Józef Kali-nowski i Sługa Boży Romuald Traugutt). Silne wsparcie zawdzięcza również bez wątpienia kulturze, której twórcy, zarówno współcześni powstaniu, jak i należący do późniejszych pokoleń, potrafili w swych dziełach pokazać jego wielkość, nie uni-kając niekiedy patosu, ale nie kryjąc też goryczy klęski. Czyniła to przede wszyst-kim i czyni nadal literatura (w ostatnich de-kadach Stanisław Rembek, Tadeusz Kon-

wicki czy Eustachy Rylski), w mniejszym stopniu sztuki plastyczne (Maksymilian Gierymski, Aleksander Sochaczewski), choć przecież wizja grottgerowska ciągle rządzi zbiorową wyobraźnią Polaków.

O tym, że pamięć ta trwa, nadal świad-czą liczne uroczystości rocznicowe odby-wające się obecnie w Polsce lokalnej. Mają

Aleksander Sochaczewski, Wieczór, zakładanie kajdan

Aleksander Sochaczewski, Jutrznia (W drodze do katorgi)

Mu

zeu

m N

iep

od

leg

łośc

i w W

ars

zaw

ie

Mu

zeu

m N

iep

od

leg

łośc

i w W

ars

zaw

ie

Page 55: Alma Mater UJ 156-157

55alma mater nr 156–157

one charakter obywatelski przy dużym zaangażowaniu miejscowych elit i całych społeczności, zwłaszcza młodzieży. Dzieje się tak mimo, a może właśnie dlatego, że brak oficjalnych uroczystości państwo-wych. Współczesne państwo polskie, w od-różnieniu od II Rzeczpospolitej, a nawet od pewnego momentu także Polski Ludowej, dla której wszak nie była to sprawa prosta, zdaje się odcinać od tradycji powstańczej jako ważnego elementu polskiej tożsamości narodowej. Rozstrzyganie, dlaczego tak się dzieje i czy to dobrze, czy źle, nie należy do zadań tego tekstu, choć jego autor ma w tej sprawie jasny pogląd.

Na koniec nie sposób uciec od pytania, które odnosi się do każdego z polskich zry-wów powstańczych, od kościuszkowskiego poczynając, a na warszawskim kończąc, które obejmują także okres równych 150 lat. Brzmi ono: czy powstanie miało sens, czy warto było rzucać wszystko na jedną kartę, „na stos”, który zawsze płonął i trawił najlepszych? Odpowiedź – formułowana z perspektywy przegranej, klęski i ponie-sionych strat – musi brzmieć przecząco i nie ma na to rady. Takie stanowisko zajmuje dziś spora część historyków, tak czyni też większość polityków – i dawniejszych, i współczesnych. Ale czy to wyczerpuje ska-

lę ocen? Jeśli polskie powstania były dziełem artystów lub konsekwencją ich dzieł, tych „książek zbójeckich”, to spójrzmy na nie także z ich perspektywy. Oto jak ujmuje ten problem Tadeusz Konwicki w Kompleksie polskim („Zapis”, 1977): na pytanie żony Czy był sens powstawać przeciw takiej sile? Romuald Traugutt odpowiada: Nie wiem, czy był sens. Wiem, że mus był wielki...

Jeśli zastanowić się przez moment nad tym sformułowaniem pisarza, to odczytać w nim można ważne stwierdzenie, mówią-ce o pewnej pułapce, w jakiej, nie po raz pierwszy ani ostatni, znaleźli się polscy patrioci w XIX, ale i XX wieku. Pułapka ta wyznaczana była, z jednej strony, trwałym i niezłomnym dążeniem do wolności dla jednostki, ale i dla całej zbiorowości – na-rodu, traktowanej jako przyrodzone prawo człowieka, z drugiej zaś – brakiem nadziei na poprawę swego losu w niewoli inną dro-gą niż walka. Z trzeciej strony domykały ją niezmiennie nikłe szanse na sukces. W tej sytuacji pozostawała jedynie alternatywa: kapitulacja lub walka pomimo wszystko.

Czy w 1863 roku były szanse na inne rozwiązanie? Chyba nie. Margrabia Wielo-polski, mimo swej ambicji, dumy i poczu-cia godności, a także rozsądnych planów, był niezmiennie narzędziem w ręku Rosji.

Ta, ani wówczas, ani znacznie później, nie była gotowa na kompromis, upatrując w Polsce i Polakach wprawdzie wielo-krotnie już pokonanych nadal rywala, a w każdym razie przeszkody w swobod-nej rywalizacji swej imperialnej misji. W tym sensie nie mieli racji ci, którzy nadaremno szukali z nią porozumienia, ale ci, którzy wzywali do całkowitej i bezwa-runkowej kapitulacji, by oszczędzić sobie i jej zbędnych kłopotów.

Czy mimo tak dotkliwej klęski powsta-nie styczniowe nie pozostawiło po sobie żadnych skutków pozytywnych – pytał sam siebie Piłsudski, kończąc cykl uni-wersyteckich wykładów. I odpowiadał: Ludzie powstania powiedzieliby mi tak, jak ja sobie nieraz sam mówię: zginęliśmy nie na darmo i nauka dla was ze śmierci na-szej płynąć może. Otóż skutki pozytywne powstania były, tyle że długofalowe. Stop-niowe uobywatelnienie uwłaszczonego chłopa, a następnie odzyskanie niepodle-głości, a zwłaszcza zwycięskie wykuwa-nie jej kształtu w latach 1918–1920 było spóźnionym owocem nocy styczniowej roku 1863.

Tomasz Gąsowskikierownik Zakładu Historii Polski Nowoczesnej

Instytutu Historii UJ

WoKÓŁ 150. RoCZnICY PoWSTAnIA STYCZnIoWEGoZ okazji 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego w dniach 21 i 22 lutego 2013 roku w Krakowie i w Małogoszczu odbyła się konferencja naukowa Powstanie styczniowe – od-niesienia, interpretacje, pamięć, zorganizowana przez Instytut Historii UJ, Polską Akademię Umiejętności, Urząd Miasta i Gminy Mało-goszcz oraz Towarzystwo Wydawnicze „Hi-storia Iagellonica”. Honorowy patronat nad przedsięwzięciem objął prezydent RP Broni-sław Komorowski. Uroczystego otwarcia sesji w Sali im. Michała Bobrzyńskiego Collegium Maius dokonali rek-tor UJ prof. Wojciech Nowak, prezes Polskiej Akademii Umiejętności prof. Andrzej Białas oraz burmistrz Małogoszcza Jan Głogowski. W obradach udział wzięli historycy repre-zentujący środowiska akademickie Krakowa, Warszawy, Lublina, Torunia, Wrocławia, Ło-dzi, Kielc oraz Lwowa. Zgodnie z tytułem konferencji prezentowane referaty (19) koncentrowały się wokół trzech głównych problemów, odnosząc się do nich z różnych perspektyw badawczych, zarówno warsztatowych, jak i metodologicznych. Towarzyszyła im interesująca dys-kusja, choć, jak to często bywa, w dość ograniczonych ramach czasowych. Warto zaznaczyć, że wszyscy uczestnicy kon-ferencji oraz honorowi goście otrzymali estetycznie wydany tom będący zbiorem wszystkich wygłoszonych referatów.

Tomasz Kargoladiunkt w Zakładzie Historii Polski Nowoczesnej Instytutu Historii UJ

An

na

Wo

jna

r

Uczestnicy obrad w sali im. Bobrzyńskiego w Collegium Maius

Page 56: Alma Mater UJ 156-157

56 alma mater nr 156–157

Jest rok 1863, 22 stycznia w Warszawie wybucha powstanie przeciw Rosji. Po-

wstaje Tymczasowy Rząd Narodowy, na czele którego staje generał Ludwik Miero-sławski. Tworzą się oddziały ochotników, organizuje się broń i zbiera pieniądze na działania powstańcze. Dochodzi do walk i potyczek z oddziałami rosyjskimi. Do Krakowa wieści te szybko docierają. Od dłuższego czasu działają w mieście taj-ne ugrupowania polityczne, skupiające przede wszystkim młodzież inteligencką i rzemieślniczą. Jest wśród nich wielu gimnazjalistów i studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spotykają się regularnie, komentują ostatnie wydarzenia w Galicji i innych zaborach, planują walki wyzwo-leńcze, tworzą organizacje, gromadzą broń oraz pieniądze, mają marzenia o wolnej Polsce. Większość krakowian jest jednak sceptycznie nastawionych do walk. Kra-ków czeka na dogodną chwilę w historii. Chce, naturalnie, oswobodzonego kraju, ale jeszcze nie teraz, nie wierzy w zwycię-stwo w tym czasie. Boi się rozlewu krwi i niepotrzebnych ofiar. Jednak wola walki

młodego pokolenia jest ogromna. W War-szawie już walczą, przelewają krew za oj-czyznę, nie można siedzieć bezczynnie, nie pomóc, być obojętnym. Gdy 26 stycznia 1863 Marian Langiewicz – kolejny naczel-

RZECZ o RoKu 1863uniwersytet Jagielloński wobec powstania styczniowego

nik powstania, wydaje odezwę do mieszkańców województwa krakowskiego, nawołując do udziału w powstaniu oraz wspar-ciu go we wszelkiej możliwej formie, wydarzeń nie da się już powstrzymać. Apolinary Ku-rowski – naczelnik powstania na województwo krakowskie, orga-nizuje na terenie Ojcowa obóz powstańczy. Tworzy się tam również słynny oddział żuawów śmierci – elita powstańców, świetnie wyszkolonych, dobrze uzbrojonych i walczących ofiar-nie aż do śmierci.

Pierwsze grupy krakowskich ochotników wyruszyły do Ojcowa nocą 31 stycznia 1863, wśród nich wielu gimnazjalistów i studentów. Niebawem doszło do pierwszych walk i potyczek już na terenie zaboru rosyjskiego. Wielką klęską, dużą liczbą poległych powstań-ców, ofiar wśród ludności cywilnej oraz spaleniem miasta, zakończyła się bitwa o Miechów 17 lutego 1863, w której

zginęło kilkunastu studentów UJ. Jednym z nich był student prawa Stefan Giebuł-towski, brat przyszłej żony Jana Matej-ki, Teodory. Rodziny Giebułtowskich i Matejków wspierały powstanie. Ich

synowie walczyli w nim lub aktywnie się udzielali. Sam Jan Matejko kwestował na rzecz działań powstańczych (za co został na krótko zatrzymany), a w przebraniu żydowskiego woźnicy przemycał broń przez granicę.

Były to rodziny, jakich wiele żyło w ówczesnym Krakowie. Pochodzenia szlacheckiego lub inteligenckiego, z krwi

polskie lub spolonizowane, kultywujące historię i tradycje ojczyzny, chlubiące się często przodkami, którzy walczyli w dawnych zrywach narodowościowych, pragnęły oswobodzonej ojczyzny. W ta-

Stefan Giebułtowski,  zginął pod Miechowem 17  lutego 1863; ze zbiorów Muzeum Pamiątek po Janie Matejce „Koryznówka”  

Broń powstańcza; ze zbiorów Fundacji Tadeusza Kościuszki

Page 57: Alma Mater UJ 156-157

57alma mater nr 156–157

kiej atmosferze wychowywane były ich dzieci, z takich domów wielu młodych wyruszało do powstania. Walery Rzewu-ski, znany ówczesny fotograf krakowski, absolwent wydziału weterynarii UJ, foto-grafował w swoim atelier przy ul. Koper-nika 29, w buńczucznych pewnych siebie pozach, tych młodych butnych, którzy

w zaimprowizowanych mundurach, kożu-chach, krakuskach, lśniących oficerkach, z często przypadkową bronią, pełni odwagi i wiary w zwycięstwo, szli do powstania. Po wielu, którzy polegli, pozostała tylko taka pamiątka: stara wyblakła fotografia,

często anonimowa, wykonana na krótko przed wymarszem.

Walczyli ludzie różnych narodowo-ści i religii. Polacy, Niemcy, Litwini, Rosjanie, Ukraińcy i Żydzi, katolicy, protestanci, prawosławni i starozakon-ni. Działania zbrojne aktywnie wspiera-ła krakowska gmina żydowska. Rabini

nawoływali swoich współwy-znawców do pomocy Pola-kom. Kwestowali na rzecz po-wstania, w synagogach skry-cie organizowali modlitwy za pomyślność walk i dusze poległych, udostępniali swoje mieszkania na prowizoryczne szpitale. Jakub Drobner, Szy-mon Dankowicz, Abraham, Maksymilian i Ludwik Gum-plowiczowie to tylko kilku spośród wielu powstańców i działaczy wyznania mojże-szowego. Niezwykłą historię, pełną tragedii, jakkolwiek typową dla tamtego czasu, prezentuje rodzina Żulińskich. Pochodzenia ziemiańsko--szlacheckiego, jej synowie pobierali nauki w Warszawie, Kijowie oraz w krakowskiej Alma Mater. Sześciu bra-ci Żulińskich wzięło udział w działaniach wyzwoleńczych

‘63 roku. Roman został stracony w cy-tadeli warszawskiej, Tadeusza i Józefa – absolwentów UJ, zesłano na wschód, pozostali emigrowali do Paryża. W za-chowanej korespondencji pomiędzy nimi można odczytać nastroje po upadku

powstania. Smutek, załamanie, bezradność, tęsknota za krajem i rodziną są odzwierciedleniem tragedii tamtego pokolenia.

Oprócz aktywnej walki zbrojnej, studenci i pracownicy naukowi naszej Uczelni udzie-lali się na miejscu, w Krakowie i okolicznych miejscowościach. Olbrzymią pomocą i wsparciem wykazał się Wydział Medyczny UJ. W zamku w Pieskowej Skale, Hotelu Saskim w Kra-kowie, prywatnych mieszka-niach, szpitalu św. Ducha czy też u Sanguszków w podtarnow-skich Gumniskach – wszędzie organizowano szpitale i punkty opatrunkowe dla powstańców zwożonych z pól bitewnych.

Karol Gilewski, Albert Wołek, Józef Or-łowski, student Stanisław Loewenhardt to kilka nazwisk spośród wielu zaangażowa-nych lekarzy, sanitariuszy i pomocników. Operowano, opatrywano rany, organizo-wano transporty rannych, sprowadzano leki, opatrunki, narzędzia chirurgiczne. Niezwykłe poświęcenie oraz umiejętności organizacyjne tych ludzi uratowały życie wielu powstańcom. Zesłanych na Syberię próbowano sprowadzać różnymi metoda-mi. Wystawiano im fałszywe dokumenty, interweniowano u władz austriackich. Sprawie tej z wielką ofiarnością przysłu-żył się ksiądz Ludwik Ruczka. Do niego zrozpaczone rodziny i przyjaciele pisali listy, błagając o pomoc dla zesłanych czy wręcz uwięzionych w rosyjskich kazama-tach. Dla wielu uczestnictwo w powstaniu styczniowym przekreśliło możliwość uzyskania pracy na krakowskiej uczelni

Jan  Matejko  z  Leonardem  Serafińskim  przebrani  za Żydów  przewożą  broń  przez  granicę.  Malował  Jan Matejko; ze zbiorów Muzeum Pamiątek po Janie Ma-tejce „Koryznówka”  

Stanisław Spis, powstaniec styczniowy, rektor UJ; ze zbiorów Muzeum UJ

Żałobna czarna bransoletka noszona po upadku po-wstania; ze zbiorów Muzeum Pamiątek po Janie Ma-

tejce „Koryznówka”  

An

na

Wo

jna

r

Fragment ekspozycji w Muzeum UJ

Page 58: Alma Mater UJ 156-157

58 alma mater nr 156–157

i kariery naukowej. Represjo-nowani i odtrącani, wyjeżdża-li do innych uniwersytetów, szkół i placówek, gdzie byli uznanymi i cenionymi pra-cownikami. Typowym takich wydarzeń przykładem są losy Ludwika Gumplowicza i Lud- wika Kubali.

Na powstanie styczniowe różnie spoglądano. Wzbu-dzało kontrowersje i zażarte spory. Do dziś wywołuje po-lemikę w licznych pracach naukowych. Jakkolwiek by je oceniać, śledzić wypadki i re-akcje w Krakowie, nie można powiedzieć, że Uniwersytet Jagielloński pozostał obojętny na wydarzenia warszawskie. Ścierające się tu postępowe, ale i w większości zachowawcze, konserwatywne poglądy, uwa-runkowane możliwością utraty miejsca pracy i prześladowań, nie pozwoliły na otwarte wal-ki wyzwoleńcze w Galicji. Jednak fakt czynnego udziału

w powstaniu około połowy studentów uczelni, działań wykładowców – sprzymie-rzeńców idei wyzwoleńczej, którzy ostrożnie, jednak na wiele sposobów wspierali powstanie, żeby wspomnieć raz jeszcze lekarzy naszego Wydziału Medycznego czy też ówczesnego rektora Rafała Czerwiakowskiego, który udo-stępnił Ogród Botaniczny na skład broni i miejsce ćwiczeń powstańców, także rzesze in-nych pracowników, dziś często anonimowych, którzy chcieli chociaż w drobny sposób przy-służyć się sprawie, dowodzi przychylności, woli działania i pozytywnego nastawienia do powstania. Wielu Galicjan w nim poległo, inni zostali in-walidami, jeszcze inni spędzili lata na zesłaniu, niektórym wy-darzenia te pokrzyżowały pla-ny życiowe i zawodowe. Ofiara była więc ogromna. Tragedie rodzinne tak samo bolesne, jak w Warszawie. Marszałek Józef Piłsudski powiedział kiedyś, że

bez powstania styczniowego – tego zrywu narodowościowego przypominającego ro-dakom o swojej ojczyźnie, jej chwalebnej historii i niewoli od wielu lat, nie byłoby wolnej Polski w 1918 roku. Bardzo szano-wał i dbał o weteranów powstania.

Wystawa w Collegium Maius, jak zazwyczaj każda inna, nie wyczerpuje wszystkich aspektów poruszanej tema-tyki. Jej autorzy pragną natomiast, na przykładzie losów niektórych powstańców związanych z Uniwersytetem Jagielloń-skim, pokazać lub przypomnieć udział naszej Uczelni w tamtych wydarzeniach. Przedstawić ówczesne postawy ludzkie, polemiki, zachowania, obawy, ale i wielki patriotyzm, pragnienie wolności i odwagę przeciwstawienia się.

Powstanie styczniowe to wiele ludz-kich historii, różne jego oblicza, trage-die rodzinne. Wiele z nich nie jest nam znanych, anonimowo odeszły z czasem, lecz niektóre, zachowane, staraliśmy się zaprezentować, oddając szacunek i respekt tamtym czasom, tamtym ludziom.

Wystawę w Muzeum UJ będzie można oglądać do 5 sierpnia 2013.

Grażyna Grzechnik-Correaleadiunkt w Muzeum UJ

Grypsy Romana Żulińskiego pisane z więzienia w cytadeli war-szawskiej do rodziny i przyjaciół; ze zbiorów A. Żulińskiej

Powstańcza Ława Obwodowa w Bochni, pierwszy od prawej siedzi Leonard Serafiński, szwagier Stefana Giebułtowskie-go, towarzysz przemytu broni Jana Matejki. Autor fotografii nieznany, 1864 r. Własność Muzeum Pamiątek po Janie 

Matejce „Koryznówka” w Wiśniczu

Page 59: Alma Mater UJ 156-157

59alma mater nr 156–157

Znaki Uniwersytetu Jagiellońskiego rozwijały się i funkcjonowały na

dwóch poziomach: na poziomie całego Uniwersytetu, w ścisłym związku z urzę-dem rektora, oraz na poziomie poszcze-gólnych wydziałów. Kształtowały się one w procesie „długiego trwania”, aby w końcu osiągnąć stan obecny1. Współ-czesne znaki Uniwersytetu, ściśle nawią-zujące do historycznej tradycji, zostały skodyfikowane w Statucie Uniwersytetu Jagiellońskiego. O ile znaki Uniwersytetu i rektora są w Statucie dokładnie opisane, o tyle znaki dziekanów i wydziałów jedy-nie zasygnalizowano. W Dziale II Statutu (w paragrafie 18 w punkcie 1) czytamy, że rektor, dziekani, profesorowie i doktorzy habilitowani Uniwersytetu mają przywilej występowania w tradycyjnych togach, z insygniami sprawowanych urzędów. Punkt 2. informuje, że forma i barwa tóg oraz rodzaj insygniów odpowiadają ukształtowanym na Uniwersytecie zwy-czajom. Insygniami Rektora są: berło, łańcuch i pierścień2. Brak tam zapisu o in-sygniach (łańcuchach) i togach prorekto-rów, a także brak wyliczenia insygniów dziekańskich i wydziałowych, łańcuchów i bereł, które też mają swoją tradycję hi-storyczną. Współcześnie składają się na ten zespół togi z mucetami i wyłogami w barwach poszczególnych wydziałów oraz łańcuchy i berła dziekańskie (wy-działowe). W przeszłości wydziały miały też swoje pieczęcie, a Wydział Lekarski, jako jedyny na Uniwersytecie, miał także swój herb.

Nie tylko w Statucie, lecz również w dotychczasowych badaniach bardziej koncentrowano się, z oczywistych wzglę-dów, na znakach Uniwersytetu, jednak dla uzyskania pełnego obrazu konieczne jest też ich rozpoznanie na poziomie poszcze-gólnych wydziałów. Znaki Uniwersytetu i władz rektorskich oraz znaki wydziałów są ze sobą silnie powiązane, stanowiąc swoisty „system naczyń połączonych”, tworzących pewną spójną całość.

ZnAKI WYDZIAŁu lEKARSKIEGo unIWERSYTETu JAGIElloŃSKIEGo W oKRESIE STARoPolSKIm

Artykuł niniejszy, składają-cy się z dwóch części, będzie poświęcony ukazaniu historii znaków Wydziału Lekarskiego: pieczęci, personifikacji wy-działu, togi, berła i łańcucha dziekańskiego oraz herbu Wy-działu. W pierwszej części arty-kułu omawiam znaki używane w okresie staropolskim, w części drugiej te z XIX i XX wieku.

Wydział Lekarski, podobnie jak inne stare wydziały Uniwer-sytetu, rozwijał się i z biegiem czasu ulegał podziałom. Obecne Collegium Medicum UJ tworzą trzy wydziały, obok Lekarskie-go również Wydział Farmacji i Wydział Nauk o Zdrowiu, wy-wodzące się z dawnego Wydziału Lekarskiego. Również one mają swoje znaki, które przedmiotem zainteresowania staną się w dru-giej części artykułu.

Wydział Lekarski należy do czterech najstarszych wydziałów naszego Uniwersytetu. Wymie-niony jest w obydwu dokumen-tach fundacyjnych Uniwersytetu, zarówno Kazimierza Wielkiego (1364), jak i Władysława Jagiełły (1400)3. Warto przypomnieć, że Uniwersytet kazimierzowski był trzywydziałowy. Król w swej su-plice zwracał się o Uniwersytet czterowydziałowy, jednak papież Urban V nie wyraził zgody na powołanie Wydziału Teologicznego4.

Jedno z podstawowych pytań stawia-nych przez historyków dotyczy początków Uniwersytetu oraz jego poszczególnych wydziałów, a także stopnia intensywno-ści ich działania w najstarszym okresie. Dotyczyło to także Wydziału Lekarskie-go. W badaniach zarysowały się dwa stanowiska: starsze – pesymistyczne, i młodsze – optymistyczne; negujące lub dopuszczające wczesną działalność

Wydziału. Stanowiska te podsumował pokrótce Jerzy Wyrozumski, zestawiając dowody źródłowe mówiące o tym, że stu-dia medyczne w jakimś zakresie istniały już i w czasach kazimierzowskich, i w od-nowionym Uniwersytecie Jagiellońskim5. Literatura dotycząca staropolskich dziejów Wydziału Lekarskiego jest dość obszerna6, ale brak jest nowoczesnego w pełni na-ukowego i kompleksowego opracowania tego tematu, jakim dysponuje Wydział Teologiczny, który spośród wszystkich wydziałów ma najlepiej opracowaną swoją

Pierwsza strona statutu Wydziału Lekarskiego z 1433 roku, rękopis 2019; ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej

Re

pr.

Tad

eu

sz D

ud

a

Page 60: Alma Mater UJ 156-157

60 alma mater nr 156–157

historię7. W opracowaniach syntetycznych dotyczących Uniwersytetu Wydziałowi Lekarskiemu poświęcono sporo uwagi8. Z badań tych wynika, że w średniowieczu Wydział był wciąż dość słaby, nieliczna była kadra nauczająca, nieliczne promocje. Miernikiem tego jest fakt, że pierwsza promocja trzech doktorów medycyny odbyła się dopiero w 1527 roku. Jednak w roku 1433 Wydział otrzymał Statut, a od XVI wieku ulega wzmocnieniu i działa już intensywniej.

Dawny Uniwersytet Krakow-ski miał strukturę wydziało-wo-kolegialną. Profesorowie, podobnie jak współcześnie, byli zatrudnieni na poszczególnych wydziałach, a zamieszkiwali w kolegiach, do których byli inkorporowani9. Istniało Kole-gium Większe (Maius), Mniejsze (Minus), Kolegium Prawników (Iuridicum), mamy też informację o istnieniu Kolegium Medycznego (domus medicorum), ale było ono krótkotrwałe i niewykluczone, że była to bursa10. Profesorowie Wydziału Me-dycznego, często ludzie świeccy, zamiesz-kiwali w swoich domach, poza kolegium. Sprawa Kolegium Medyków jest o tyle ważna w tych rozważaniach, że kolegia miały swoje pieczęcie, na których mogły pojawiać się znaki właściwe danemu ko-legium11. Jednak Kolegium Medyków nie rozwinęło się, więc chyba nie miało swojej pieczęci, w każdym razie nie znamy jej.

Z okresu średniowiecza znamy tylko jedną pieczęć wydziałową: Wydziału Sztuk Wyzwolonych. Została ona niedaw-no odnaleziona, chociaż już od czasów publikacji Adama Chmiela, opierając się na siedemnastowiecznym tłoku pieczęci Wydziału (z 1644 roku), dopuszczano jej istnienie w średniowieczu12. Pieczęć ukazuje św. Barbarę, którą należy trak-tować jako patronkę Wydziału, chociaż zwyczajowo na innych uniwersytetach występowała w tej roli św. Katarzyna.

Brak pozostałych średniowiecznych pieczęci wydziałów to wielka sfragistycz-na zagadka. Aby prawidłowo funkcjono-wać, każdy wydział musiał wystawiać dokumenty, między innymi poświadcza-jące promocję na poszczególne stopnie akademickie, oraz zaświadczenia o odby-tych studiach. A do tego konieczna była pieczęć13. Skoro Wydział Sztuk Wyzwo-lonych, który w hierarchii wydziałów stał najniżej, miał już w średniowieczu swoją

pieczęć, zapewne posiadały ją również pozostałe wydziały. Należy więc mieć nadzieję, że tak jak niedawno odnaleziono pieczęć Wydziału Sztuk Wyzwolonych,

go, z popiersiem św. Łukasza w obszernej szacie z szerokimi rękawami, z długimi włosami i brodą, z nimbem wokół gło-wy. Poniżej popiersia umieszczono dwa skrzyżowane Berła zwieńczone koroną – herb Uniwersytetu. Legenda pieczęci wykonana kapitałą brzmi: SANCTVS LVCAS EVANGELISTA FACVLTATIS MEDICAE VNIVERSITATIS CRACO-VIENSIS. Poniżej kartusza umieszczono

cztery bardzo słabo odciśnięte cyfry bądź litery. Gdyby były to cyfry, można by je odczytywać jako datę 16–8?. Gdybyśmy odczytywali je jako litery, są dwie możliwości: albo IO – BP, albo IC – BP15. Pieczęć znana jest na razie z jednego egzemplarza odciśniętego na wyciągu z proto-kołu Wydziału z 23 września 1778. Odciśnięta została na papierze na podkładzie z wosku.

Przy okazji podkreślić należy ogromną intuicję badawczą Adama

Chmiela. Nie znał on staropolskiej pieczęci Wydziału Lekarskiego, ale

omawiając dziewiętnastowieczne pieczę-cie, stwierdził, że Wydział powinien mieć na swej pieczęci wizerunek św. Łukasza16. Pieczęć odnaleziona przez Władysława Szumowskiego w pełni potwierdziła to przypuszczenie. Chmiel opierał swoje przypuszczenie na europejskiej tradycji uniwersyteckiej, w której św. Łukasz był patronem wydziałów lekarskich.

Święty Łukasz, uważany za autora trze-ciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich, był współpracownikiem i towarzyszem św. Pawła, który dwukrotnie wspomina o nim w swoich listach jako o lekarzu, stąd jego patronat nad wydziałami lekarskimi17. Był też patronem krakowskiego Wydziału Lekarskiego. Znajdowało to wyraz przy promocji na stopień doktora, gdyż kandydat składał przysięgę na Ewangelię św. Łukasza (11,27)18.

Pieczęć Wydziału Lekarskiego dobrze wpisuje się w sfragistykę nowożytnych pieczęci pozostałych wydziałów, na których umieszczano przedstawiania patronów wydziałów. Na pieczęci Wydziału Sztuk Wyzwolonych z 1644 roku umieszczono św. Barbarę, była to zmodyfikowana kopia pieczęci średniowiecznej19. Na pieczęci Wydziału Prawa znalazł się św. Jan Kanty20, a na pieczęci Wydziału Teologicznego – św. Hieronim21.

Ostatnie ćwierćwiecze XVIII wieku to czas gruntownej reformy Uniwersytetu dokonanej na zlecenie Komisji Edukacji Na-

z biegiem czasu znajdą się również pieczę-cie pozostałych wydziałów, w tym także Wydziału Medycznego.

Najstarsza znana pieczęć tego Wy-działu pochodzi prawdopodobnie dopiero z drugiej połowy XVII wieku. Jest wręcz niemożliwe, żeby w ciągu ponad trzech stuleci, licząc od fundacji Uniwersytetu w 1400 roku, Wydział nie posiadał pie-częci. Słaba kondycja Wydziału w śred- niowieczu mogła opóźnić sporządzenie pieczęci, ale nie mogło to trwać aż do XVII wieku. Dotyczy to też dwóch pozostałych wydziałów, Teologicznego i Prawniczego, których pierwsze znane pieczęcie pocho-dzą dopiero z XVII i XVIII wieku.

Najstarsza zachowana pieczęć Wy-działu Medycznego została opubliko-wana przez Władysława Szumowskiego w 1938 roku, dotychczas nie była jednak znana szerszemu gronu14. Bardzo słaba reprodukcja utrudniała jej analizę. Pie-częć jest owalna, o wymiarach 60 na 49 milimetrów. Przedstawia owalny kartusz, w obramieniu skomponowanym z wolut i ornamentu chrząstkowo-małżowinowe-

Najstarsza znana pieczęć Wydziału Lekarskiego ze św. Łukaszem, 4. ćw. XVII wieku; Archiwum 

Główne Akt Dawnych w Warszawie

K. Z

gliń

ski

Page 61: Alma Mater UJ 156-157

61alma mater nr 156–157

rodowej przez Hugona Kołłątaja. Reforma dotyczyła wszystkich przejawów działalno-ści Uczelni, począwszy od zmian struktury organizacyjnej, procesu dydaktycznego i badań naukowych, a skończywszy na jej nazwie, która od tego momentu brzmiała: Szkoła Główna Koronna22. Reforma objęła również Uniwersytet Wileński, który zmienił nazwę na Szkoła Główna Wielkiego Księ-stwa Litewskiego.

Reforma Uniwersytetu Krakowskiego przebiegała etapami, które wyznaczały daty 1780 i 1783. Odbywało się to nie bez trud-ności i konfliktów, które przybierały nieraz drastyczną formę. Reformy wymagał cały Uniwersytet, ale szczególnie potrzebna była ona na Wydziale Lekarskim, któremu groziła całkowita katastrofa23. Uroczyste publiczne ogłoszenie reformy Szkoły Głównej Koron-nej nastąpiło 29 września 1780.

Zmiana struktury Szkoły Głównej, likwi-dacja dawnych wydziałów i powołanie no-wych jednostek organizacyjnych – kolegiów, musiała spowodować wymianę pieczęci. Ten przykład dobrze pokazuje, że pieczęcie były bardzo ważnymi znakami używających je instytucji. Po raz pierwszy w dziejach Uniwersytetu wygląd pieczęci określały akty normatywne. Na pierwszym etapie reformy Szkoła Główna Koronna została podzielona na cztery kolegia: fizyczne, lekarskie, praw-nicze i teologiczne24. Struktura ta została potwierdzona w Projekcie ustawy... dla stanu akademickiego i na szkoły w krajach Rzeczy-pospolitej przepisane, który został opubliko-wany w 1781 roku25. W punkcie 15. Projektu ustawy określono wygląd pieczęci obydwu szkół głównych, koronnej i litewskiej, oraz poszczególnych kolegiów.

W szkole Głównej Krakowskiey pieczęć Collegii Theologici będzie orzeł, a na pier-siach na tarczy wyobrażenie Zbawiciela Świata; Collegii Juridici, w piersiach orła na tarczy głowa Kazimierza Wielkiego; Collegii Medici, w piersiach orła na tar-czy głowa Hipokratesa; Collegii Physici, w piersiach orła na tarczy głowa Koperni-ka. Też same herby będą na tarczy Pogoni w Szkole Głównej Wileńskiej, Szkół zaś ogólnie wziętych pieczęć będzie: Krakow-skiey orzeł z dwoma berłami w piersiach, i z cifrą S.A. Panującego Króla, którego szczególną opieką stan Akademicki ufundo-wany, i te ustawy ułożone moc swoię biorą. Napis będzie w koło Schola Princeps Regni; Wilenskiey Pogonia takoż z berłami, z cyfrą S.A. i z napisem Schola Princeps M.D.Lit.26.

Powyższy Projekt ustawy, jak pisze Mirosława Chamcówna, obowiązywał

przez dwa lata, po czym w myśl z góry powziętego postanowienia przystąpiono do jego rewizji27. W 1783 roku opubliko-wano Ustawy Komisji Edukacji Narodo-wej dla stanu akademickiego i na szkoły w krajach Rzeczypospolitej przepisane28. Były one wynikiem zebranych przez dwa lata doświadczeń oraz staranniejszego i spokojniejszego niż poprzednio prze-

myślenia wielu zagadnień29. Z naszego punktu widzenia najważniejsza była do-konana wówczas zmiana struktury Szkoły Głównej Koronnej. W miejsce czterech kolegiów wprowadzono dwa: Kolegium Fizyczne i Kolegium Moralne. Dawne Kolegium Lekarskie znalazło się obecnie jako szkoła lekarska w ramach Kolegium Fizycznego30.

Personifikacje czterech wydziałów Szkoły Głównej Koronnej, w prawym rogu personifikacja Wydziału Lekarskiego, tzw. Księga Królewska, wpis prymasa Michała Poniatowskiego z 1787 roku, 

Biblioteka Jagiellońska rkps 1795

Page 62: Alma Mater UJ 156-157

62 alma mater nr 156–157

Powołanie nowych kolegiów powin-no pociągnąć za sobą zmianę pieczęci. Ustawy z 1783 roku, regulujące sprawy pieczęci obydwu Szkół Głównych, powta-rzają zapis z Projektu ustawy z 1781 roku, ograniczają się jednak do pieczęci Szkoły Głównej Koronnej i Wielkiego Księstwa, nie wspominają natomiast o pieczęciach nowo powołanych kolegiów31. Sprawę tę uregulowano dopiero w ustawie z 1790 roku. Według jej postanowień każde kolegium będzie mieć pieczęć z herbem Szkoły Głównej i stosow-nym napisem, który ustawa określiła32. Partykularne znaki związane z dawnymi wydziałami na razie zosta-ły wycofane z użytku.

Spośród czterech ko-legiów powołanych w ra-mach Szkoły Głównej Koronnej znamy jedynie pieczęć Kolegium Teolo-giczno-Kanonistycznego, powstałą w 1780 roku33. Przedstawia ona Orła na tarczy herbowej zwieńczo-nej koroną, który trzyma w szponach skrzyżowane Berła, a na piersi ma tarczę z przedstawieniem stojącej postaci, z rozłożonymi rę-kami, trzymającej w lewej jabłko panowania. Identy-fikację tego wyobrażenia umożliwia Projekt ustawy z 1781 roku informujący, że na pieczęci Kolegium Teologicznego na piersi Orła ma być umieszczona tarcza z „wyobrażeniem Zbawiciela Świata”34.

Projekt ustawy infor-muje też o wyglądzie pie-częci pozostałych kolegiów. Wszystkie one, łącznie z pieczęcią Kolegium Teo-logicznego, były zbudowane według wspólnego schematu: przedstawiały Orła z tarczą na piersi, na której umieszczano indywidualny znak – patrona każdego z kolegiów: głowy – Kazimierza Wiel-kiego (Kolegium Prawnicze), Kopernika (Kolegium Fizyczne) oraz Hipokratesa (Kolegium Medyczne). Ponieważ zarów-no Chrystus, jak i głowy wymienionych postaci miały być umieszczone na tar-czach, zostały one określone jako herby35.

W stosunku do pieczęci wydziałowych z okresu przed reformą, na których wy-stępowali święci patronowie wydziałów (św. Hieronim, św. Jan Kanty, św. Łukasz i św. Barbara), nastąpiła swoista „seku-laryzacja” patronów. Motyw sakralny pozostał jedynie, co oczywiste, na pieczęci Kolegium Teologiczno-Kanonistycznego.

Nie znamy pieczęci trzech pozostałych

kolegiów, nie wiemy, czy nie udało się ich dotychczas odnaleźć, czy też w ogóle nie zostały wykonane. Pamiętajmy, że Szkoła Główna o strukturze czterech ko-legiów działała stosunkowo krótko: trzy lata. Może zabrakło czasu na wykonanie pieczęci? Ale skoro wykonano pieczęć Ko-legium Teologiczno-Kanonistycznego, i to od razu w 1780 roku, można było wykonać też pieczęcie pozostałych kolegiów. Zosta-ła natomiast wykonana pieczęć Kolegium Medycznego Szkoły Głównej Wielkiego Księstwa Litewskiego. Zgodnie z zapisem

w Projekcie ustawy przedstawia ona herb Pogoń (jeźdźca z mieczem uniesionym do ciosu i tarczą) z głową Hipokratesa na tarczy36. Znamy też pieczęć wileńskiego Kolegium Fizycznego z wizerunkiem Kopernika37.

Przy rozważaniach na temat ewentu-alnego sprawienia pieczęci krakowskiego Kolegium Medycznego oraz pozostałych

kolegiów wziąć pod uwagę należy też czynnik praktycz-ny. Gdyby te pieczęcie nie powstały, oznaczałoby to, że kolegia przez około osiemna-ście lat musiałyby działać bez pieczęci albo posługiwać się pieczęciami sprzed reformy. Wydaje się to niemożliwe.

Nie wiadomo, czy profe-sorowie Uniwersytetu mieli jakiś wpływ na dobór postaci umieszczanych na pieczęciach poszczególnych kolegiów, czy odbyły się jakieś konsultacje na ten temat. Ostateczna de-cyzja na pewno została pod-jęta przez Komisję Edukacji Narodowej. W konsekwencji nastąpiło ujednolicenie pie-częci obu Szkół Głównych, Koronnej i Wielkiego Księ-stwa Litewskiego.

Na uwagę zasługuje rady-kalna zmiana patrona Kole-gium Medycznego. Widnieją-cego na osiemnastowiecznej pieczęci świętego Łukasza Ewangelistę zastąpił Hipokra-tes. Zmiana ta dobrze mieściła się w nurcie sekularyzacji, który charakteryzował myśl i działania oświeceniowe. Nie sięgnięto jednak po innego pa-trona czy wręcz personifikację wydziału lekarskiego – Esku-lapa, obecnego w kręgu Uni-

wersytetu już od przełomu XVII i XVIII wieku, umieszczonego w konfesji św. Jana Kantego. Do postaci Eskulapa odwołano się dopiero na pieczęciach Wydziału spo-rządzonych po III rozbiorze, już w ramach Uniwersytetu austriackiego.

Konfesja św. Jana Kantego, patrona Uniwersytetu (beatyfikowanego w 1680, i kanonizowanego w 1767 roku), została umieszczona w prawym ramieniu transep-tu kolegiaty. Datowana na lata 1695–1702, jest złożoną kompozycją architektonicz-no-rzeźbiarską, której centrum stanowią

Personifikacja Wydziału Lekarskiego, konfesja św. Jana Kantego z lat 1695–1702, kolegiata św. Anny w Krakowie

Ad

am

Olsz

ow

ski,

rep

r. z

ksią

żki Z

dzi

sław

a G

ajd

y O

Wyd

zia

le L

eka

rski

m U

niw

ers

yte

tu J

ag

iello

ńsk

ieg

o

Page 63: Alma Mater UJ 156-157

63alma mater nr 156–157

cztery męskie postacie podtrzymujące na ramionach sarkofag z relikwiami świę-tego38. Postacie te są personifikacjami poszczególnych wydziałów39. Taki pogląd wyrażali już staropolscy pisarze opisujący konfesję40. Jedna z postaci, umieszczona w tylnej części sarkofagu, jest personifika-cją Wydziału Lekarskiego. Jest to starszy mężczyzna, brodaty, w wieńcu laurowym na głowie, ubrany w obszerną togę, trzy-mający w lewej ręce laskę (czy raczej maczugę rozszerzającą się w górnej czę-ści) opuszczoną w dół, oplecioną wijącym się wokół wężem. Niewątpliwie możemy się w nim dopatrywać nawiązania do postaci Asklepiosa – Eskulapa, za czym przemawia przede wszystkim laska z wężem.

Po raz drugi ta personifika-cja, tym razem jako kobieta, po-jawia się we wpisie do tzw. Księ-gi Królewskiej. W 1787 roku, z okazji wizyty na Uniwersytecie prymasa Michała Poniatowskie-go w towarzystwie królewskie-go brata Stanisława Augusta, umieszczono w Księdze rysunek, który stanowił „tło” dla wpisu prymasa. Na pierwszym planie cztery kobiety w wieńcach lau-rowych na głowach i w antyki-zujących szatach podtrzymują rozwinięty dokument, na którym prymas złożył swój podpis. Postać umieszczona po prawej stronie prawą ręką podtrzymuje dokument, a w lewej trzyma laskę oplecioną wężem41. Jest to niewątpliwie personifikacja Wydziału Lekarskiego.

Zabytki te mają duże zna-czenie w tych rozważaniach, gdyż są świadectwem, że postać Eskulapa i jego atrybut, wpro-wadzone na pieczęcie Wydziału w czasach austriackich, były znane i stosowane w kręgu uni-wersyteckim już wcześniej. Ciekawe, że personifikacje wydziałów są przedstawiane raz jako mężczyźni, raz jako kobiety. Ma to chyba filologiczną motywację. Wydział w języku polskim jest rodzaju męskiego, a w łacińskim (facultas) żeńskiego.

Asklepios (rzymski Eskulap) był sy- nem Apollona i Koronis, córki króla tesalskiego, która za niewierność została ska-zana na śmierć, a Eskulap został wyrwany z jej łona tuż przed spaleniem jej na stosie. Porzucone dziecko zostało nakarmione przez

kozę i strzeżone przez psa. Atrybutami Esku-lapa są, między innymi, laska z owiniętym wokół wężem i pies42. Atrybuty te pojawią się na pieczęciach Wydziału z czasów austriackich. Staropolskie personifikacje Wydziału Lekarskiego nawiązują do głów-nego atrybutu Eskulapa: laski oplecionej przez węża.

togi i birety. Lekarze, jako ludzie świeccy, mieszkający poza kolegiami, na co dzień nosili ubiory świeckie, co potwierdzają portrety profesorów lekarzy44. Specyfiką dawnych ubiorów uniwersyteckich było to, że togi dziekańskie różniły się od tóg profesorskich. Dotyczyło to również Wy-działu Lekarskiego. Bardziej szczegółowe informacje na ten temat przynoszą dopiero źródła osiemnastowieczne, w przypadku Wydziału Lekarskiego dość lapidarne. Kryzys, jaki przeżywał Wydział w drugiej połowie XVIII wieku, znalazł swoje od-zwierciedlenie także w pewnych brakach dotyczących togi dziekańskiej.

W szczegółowym opisie stanu Uniwersytetu, poprzedzającym reformę kołłątajowską, opubli-kowanym w 1774 roku przez Józefa Alojzego Putanowicza, profesora Uniwersytetu i znawcę jego tradycji i struktury, znalazły się szczegółowe uwagi o togach dziekańskich trzech wydziałów. Niestety, brak informacji o todze dziekana Wydziału Lekarskiego. Dobrze to koresponduje z infor-macją podaną przez Antoniego Karbowiaka, że w 1780 roku sprawiono ubiór dziekański, na który złożyli się profesorowie Wydziału45. Być może widzieć w tym należy wspomniany powy-żej objaw upadku Wydziału, któ-rego dziekan po prostu nie miał togi. W każdym razie Putanowicz nie wiedział, jak ona wygląda, gdyż w przeciwnym wypadku na pewno by ją opisał, jak to zrobił w przypadku trzech pozostałych wydziałów46. Togi dziekańskie, które różniły się między sobą barwą oraz mucetami, autor konsekwentnie określa łacińskim słowem „dystynktorium”, co oznacza znak wskazujący spra-

wowaną godność47.Opis togi dziekana Wydziału Lekar-

skiego znajdujemy w Żywocie literackim Hugona Kołłątaja Jana Śniadeckiego, którego pierwsze wydanie ukazało się w Wilnie w 1814 roku48. Opisana przez Śniadeckiego toga to zapewne ta, która została sporządzona w 1780 roku, a więc za czasów Kołłątaja. Dziekan medycyny [ma] togę jedwabną ponsową, podszytą kitajką zieloną. Mucety medyczne czarne z grono-stajami49. Mucety to pelerynki noszone na ramionach.

Trzecim znakiem Wydziału w czasach staropolskich, obok pieczęci i personi-fikacji wydziału, była toga dziekańska. W dawnym Uniwersytecie tak profeso-rowie, jak i studenci byli zobowiązani zarówno w czasie wykładów, jak i uro-czystości uniwersyteckich nosić ubiory korporacyjne. Był to obowiązek, a nie przywilej, jak współcześnie. Dawne ubiory uniwersyteckie szczegółowo omówił An-toni Karbowiak43. Profesorowie wszyst-kich wydziałów nosili jednolite czarne

Epitafium profesora medycyny Rafała Józefa Czerwiakowskiego, zm. 1816, kolegiata św. Anny w Krakowie

Ad

am

Olsz

ow

ski,

rep

r. z

ksią

żki Z

dzi

sław

a G

ajd

y O

Wyd

zia

le L

eka

rski

m U

niw

ers

yte

tu J

ag

iello

ńsk

ieg

o

Page 64: Alma Mater UJ 156-157

64 alma mater nr 156–157

Zaskakujące może się wydawać z dzi-siejszego punktu widzenia używanie przez dziekana medycyny gronostajowego mu-cetu, który obecnie jest zarezerwowany dla rektora. Podobnego mucetu używał w cza-sach staropolskich także dziekan Wydziału Teologicznego50, natomiast rektor używał togi purpurowej z mucetem tej samej barwy, obszytej złotym galonem51. Mucet gronostajowy został wprowadzony do ubioru rektorskiego dopiero w XIX wieku.

Potwierdzeniem źródeł pisanych są przekazy ikonograficzne. W kolegiacie św. Anny znajdują się dwa epitafia profesorów Wydziału Lekarskiego, zmarłych w 1816 roku: Rafała Józefa Czerwiakowskiego i Wincentego Szastera.

Dzieje znaków Wydziału Lekarskie-go w okresie staropolskim przechodziły zmienne koleje, o czym świadczą nieliczne zachowane zabytki. Dopiero z XVII wieku pochodzi pierwsza zachowana pieczęć ze św. Łukaszem, w następnym stuleciu ukształtowały się personifikacje Wydziału, ustawodawstwo Komisji Edukacji Naro-dowej określiło wygląd pieczęci Kolegium Medycznego w zreformowanej Szkole Głównej Koronnej, chociaż nie wiadomo, czy tłok został wykonany, sprawiono togę dziekana Wydziału. Ostatnia ćwierć XVIII wieku to okres porządkowania znaków Wydziału. Zabory, jak we wszystkich sfe-rach polskiego życia publicznego, również w sferze znaków Uniwersytetu przyniosły duże zmiany. Zostaną one omówione w drugiej części artykułu.

Zenon Piechkierownik Zakładu Nauk Pomocniczych Historii

w Instytucie Historii UJ

1 Na temat znaków Uniwersytetu Jagiellońskiego zob. A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krako-wie, opracowanie i przedmowa Z. Piech, Kraków 1996; A. Bochnak, Les insignes de l’ Université Jagellonne, Cracovie 1962; Z. Piech, Berła – herb Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Alma Mater”, październik 2005, nr 74, s. 77–83; tenże, Orzeł i św. Stanisław w herbie Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Alma Mater”, grudzień–styczeń 2012/2013, nr 152–153, s. 59–65; tenże, Odnowione znaki Uniwersytetu Jagiellońskie-go, „Alma Mater”, maj 2008, nr 103, s. 33–40, tam też w po-szczególnych opracowaniach dalsza literatura przedmiotu.

2 Statut Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2008, s. 13.3 Najstarsze przywileje Uniwersytetu Krakowskiego, do druku

podała, na język polski przełożyła i wstępem opatrzyła B. Wyrozumska, Kraków 2000. Do edycji dołączono foto-grafie dokumentów fundacyjnych Kazimierza Wielkiego i  Władysława Jagiełły oraz bulli papieża Bonifacego IX ustanawiającej Wydział Teologiczny (1397).

4 Najstarsze dzieje Uniwersytetu zob. Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1364–1764, pod red. K. Lepszego, Kraków 1964, t. I, s. 20–33.

5 J. Wyrozumski, O początkach Wydziału Medycznego, [w:] Z najstarszych dziejów Uniwersytetu Krakowskiego. Szkice, Kraków 1996, s. 53–57.

6 J. Majer, Stan Wydziału Lekarskiego od jego począt-ków do ostatnich czasów, „Rocznik Towarzystwa Na-ukowego Krakowskiego”, 1851, t. 5. (20), s. 600–631; J. Oettinger, Rys dawnych dziejów Wydziału Lekarskie-go Uniwersytetu Jagiellońskiego, Rozprawy i Sprawozdania z posiedzeń Wydziału Filologicznego Akademii Umiejęt-ności, 1878, t. 6, s. 183–416; J. Rostafiński, Medycyna na Uniwersytecie Jagiellońskim w  XV wieku, Kraków 1900; L. Wachholz, Wydział Lekarski Uniwersytetu Krakowskie-go i  jego grono nauczycielskie od r. 1304–1918, Kraków 1935. M. Skulimowski, Dzieje Fakultetu Medycznego Uni-wersytetu Krakowskiego do reform Kołłątaja (1364–1779) w: Sześćsetlecie medycyny krakowskiej, tom drugi, Historia Katedr. W sześćsetlecie Uniwersytetu Krakowskiego, Kra-ków 1964, s. 15–53, zob. też inne artykuły zamieszczone w tym tomie.

7 M. Markowski, Dzieje Wydziału Teologii Uniwersytetu Krakowskiego w latach 1397–1525, Kraków 1996; S. Piech, Dzieje Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskie-go w latach 1880–1939, Kraków 1995; Wydział Teologicz-ny w Krakowie 1397–1997. Księga Jubileuszowa, pod red. S. Piecha, Kraków 1997.

8 K. Morawski, Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Śred-nie wieki i odrodzenie, Kraków 1900, t. I, s. 109, 397–407; t. II, s. 99–126, 385–389; H. Barycz, Historia Uniwersy-tetu Jagiellońskiego w  epoce humanizmu, Kraków 1935, s. 211–242, 434–445, 588–605; Dzieje Uniwersytetu Jagiel-lońskiego w  latach 1364–1764, praca zbiorowa pod red. K. Lepszego, Kraków 1964.

9 J. Wyrozumski, Kolegia i bursy Uniwersytetu Krakowskie-go, [w:] Z najstarszych dziejów Uniwersytetu Krakowskie-go. Szkice, Kraków 1996, s. 59–70.

10 J. Wyrozumski, O początkach Wydziału..., op.cit., s. 56–57; tenże, Kolegia i bursy..., op.cit., s. 62–63.

11 Na temat pieczęci kolegiów zob. A. Chmiel, Pieczęcie Uni-wersytetu, op.cit., s. 51–56, il. III; s. 68–69, il. 3–5.

12 A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., s. 57–62, il. IV. Średniowieczną pieczęć Wydziału Sztuk Wyzwolonych odnalazł i  opublikował T. Jurek, Krakowski dyplom pro-mocji magisterskiej z  1512 roku, „Rocznik Krakowski”, 2006, t. LXXII, s. 69–85.

13 Na temat dokumentów wystawianych przez dziekanów Uniwersytetu Krakowskiego oraz innych uniwersytetów zob. T. Jurek, Krakowski dyplom..., op.cit., s. 69–82; oraz W. Szymborski, Krakowskie zaświadczenie o  promocji bakalarskiej z  1492 roku, „Roczniki Historyczne”, 2007, R. LXXIII, s. 199–202. T. Jurek zwraca uwagę na niewielki stopień zachowania dokumentów tego typu, które miały jedynie czasowy charakter i  po śmierci promowanego ulegały zniszczeniu.

14 W. Szumowski, Pieczęć Wydziału Lekarskiego Uniwersy-tetu Jagiellońskiego przed reformą kołłątajowską, „Archi-wum Historii i  Filozofii Medycyny oraz Historii Nauk Przyrodniczych”, Poznań 1938, t. XVII, s. 277–278. Pie-częć znajduje się w zbiorach AGAD.

15 Bardziej prawdopodobne jest, że mamy tu do czynienia z datą. Litery umieszczane na tłokach pieczętnych najczę-ściej oznaczają sygnaturę rytownika i  jest ich zazwyczaj dwie (imię i nazwisko).

16 A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., s. 109.17 Łukasz Ewangelista, [w:] Encyklopedia katolicka, Lublin

2006, t. 11, szp. 610–616.18 Ustawy Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskie-

go z r. 1525 i 1724, [w:] „Rocznik Wydziału Lekarskiego w Uniwersytecie Jagiellońskim”, Kraków 1844, t. VII, s. 47.

19 Reprodukcję pieczęci zamieszcza A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., il. IV; zob. też moje uwagi zamiesz-czone we wstępie do książki A. Chmiela, op.cit., s. 17–20, oraz uwagi T. Jurka, Krakowski dyplom..., op.cit., s. 82–85.

20 Pieczęć dotychczas nieznana, odciśnięta przy dokumen-cie z 1779 r. w zbiorach Biblioteki Narodowej w Warsza-wie, sygn. III 6710.

21 Rysunek pieczęci opublikował M. Gumowski, Handbuch der polnischen Siegelkunde, Graz 1966, nr 850, Taf. LXXIV, s. 175.

22 Na temat reformy Uniwersytetu w  czasach Komisji Edukacji Narodowej zob. M. Chamcówna, Uniwersytet Jagielloński w  dobie Komisji Edukacji Narodowej. Szko-ła Główna Koronna w okresie wizyty i rektoratu Hugona Kołłątaja 1777–1786, Wrocław–Warszawa 1957; oraz taże, Epoka wielkiej reformy, [w:] Dzieje Uniwersytetu Ja-

giellońskiego w latach 1765–1850, część I, Kraków 1965, t. II, s. 7–57.

23 Ostatnio na ten temat zob. R.W. Gryglewski, Odrodzenie Wydziału Lekarskiego w  dobie reform kołłątajowskich, „Alma Mater”, nr 150, październik 2012, s. 40–43, zwłasz-cza s. 41–42.

24 Znalazło to swój zapis w  Zebraniu nauk, nauczycielów, wydatku i innych corocznych potrzeb na Szkoły Królestwa z 1780 roku.

25 Projekt Ustawy Komisji Edukacji Narodowej dla stanu aka-demickiego i na szkoły w krajach Rzeczypospolitej przepisa-ne, 1781, b.m.

26 Ibidem, k. E2 r. – E2 v.27 M. Chamcówna, Uniwersytet Jagielloński w dobie..., op.cit.,

s. 150.28 Komisja Edukacji Narodowej (Pisma Komisji i o Komisji).

Wybór źródeł, zebrał i opracował S. Tync, Wrocław 1954, s. 575–723.

29 M. Chamcówna, Uniwersytet Jagielloński w dobie..., op.cit., s. 150.

30 Ibidem, s. 170–174.31 Ustawy Komisji Edukacji Narodowej, (zob. przyp. 30),

s. 589, punkt 13.32 Ustawodawstwo szkolne za czasów Komisji Edukacji Na-

rodowej. Rozporządzenia, ustawy pedagogiczne i organiza-cyjne (1773–1793), wyd. J. Lewicki, Kraków 1925, s. 223.

33 Szerzej na temat tej pieczęci zob. Z. Piech, Wstęp, [w:] A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., s. 26, il. 11. Pie-częć została sporządzona w 1780 roku, o czym informuje data umieszczona w legendzie pieczęci.

34 Zwrócił uwagę na to J. Dreścik, Typariusze pieczęci Szkoły Głównej Wielkiego Księstwa Litewskiego w  Muzeum XX. Czartoryskich w Krakowie, [w:] Żeby wiedzieć. Studia de-dykowane Helenie Małkiewiczównie, Kraków 2008, s. 277, przyp. 9.

35 W  Projekcie ustawy (zob. przyp. 25) czytamy: Też same herby będą na tarczy Pogoni w Szkole Głównej Wileńskiej.

36 J. Dreścik, Typariusze pieczęci..., op.cit., s. 276–279, il. 4.37 Ibidem, s. 276–278, il. 2–3. Jak twierdzi autor, w  postać

Kopernika wcielił się na pieczęci kolegium medycznego rektor Szkoły Głównej Wielkiego Księstwa Marcin Odla-nicki-Poczobutt.

38 R. Mączyński, Nowożytne konfesje polskie. Artystyczne for-my gloryfikacji grobów świętych i błogosławionych w daw-nej Rzeczypospolitej, Toruń 2003, s. 505–511.

39 Ibidem, s. 232 i 508.40 A. Buchowski, Gloria Domini super templum... S. Annae,

Kraków 1703, k. F2 v.; J.A. Putanowicz, Życie, cuda i dzieje kanonizacji s. Jana Kantego, Kraków 1780 (bez numeracji stron).

41 Opis i  reprodukcję rysunku zamieszcza E. Chojecka, Dekoracja malarska ksiąg Promotionum i  Diligentiarum Uniwersytetu Jagiellońskiego XVI–XVIII wieku, „Zeszy-ty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego”, XCV, „Prace z Historii Sztuki”, Kraków 1965, z. 3, s. 66–67, ryc. 39.

42 Szerzej na temat Asklepiosa – Eskulapa, jego atrybutów oraz wariantów mitu zob. P. Grimal, Słownik mitologii greckiej i rzymskiej, Wrocław 1990, s. 44–45, oraz Askle-pios, [w:] Encyklopedia katolicka, Lublin 1985, t. I, szp. 999–1000.

43 A. Karbowiak, Ubiory profesorów i uczniów w Uniwersyte-cie Jagiellońskim w związku z współczesnymi zwyczajami (1364–1889), Kraków 1889 (odbitka z  „Przeglądu Po-wszechnego”).

44 Ibidem, s. 57.45 Ibidem, s. 59.46 J.A. Putanowicz, Stan wewnętrzny i zewnętrzny, s. 18–19,

informuje, że wydział „ma swego dziekana rocznego”. Gdyby wiedział, jak wygląda jego toga, to na pewno po-dałby tę informację.

47 Ibidem, s. 9, 12, 19.48 Jan Śniadecki, Żywot literacki Hugona Kołłątaja z opisa-

niem stanu Akademii Krakowskiej, w jakim się znajdowała przed rokiem 1780, wstępem i  objaśnieniami zaopatrzył H. Barycz, Wrocław 1951.

49 Ibidem, s. 25.50 Ibidem, s. 25.51 A. Karbowiak, Ubiory profesorów, op.cit., s. 76–81.

Page 65: Alma Mater UJ 156-157

65alma mater nr 156–157

An

na

Wo

jna

r

Europejski Trybunał Praw Człowieka w 2009 roku w tzw. sprawie Soile Lautsi,

obywatelki włoskiej pochodzenia fińskiego, przeciwko Włochom wypowiedział się prze-ciwko obecności krzyży w klasach. Matka dwojga dzieci uczęszczających do szkoły publicznej uznała, że wieszanie krzyży w sa-lach ingeruje w prawo do wolności wyznania oraz, prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, przez co narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka. Obrońcą ośmiu państw, które odwołały się od wyroku przed Wielką Izbą Trybunału Praw Człowieka i ostatecznie w 2011 roku wygrały był prof. Joseph Halevi Horowitz Weiler. W swoim wystąpieniu przed sędzia-mi Trybunału powiedział, że w dzisiejszych czasach podział w społeczeństwie nie prze-biega pomiędzy żydami i chrześcijanami czy protestantami i katolikami tylko pomiędzy ludźmi religijnymi a niereligijnymi. Wyraził opinię, że laickość nie jest w żadnym stopniu bardziej neutralna od religii.

Takie sytuacje, jak i wiele innych skłaniają do poszukiwania odpowiedzi na pytanie o miejsce religii w życiu publicznym. Na ten temat rozmawiano również w ramach XIII Dni Tischnerowskich, podczas których 25 kwietnia br. w Auditorium Maximum prof. Weiler wygłosił wykład Od Ratyzbony do Bundestagu: Chrześcijaństwo (i inne reli-gie) w sferze publicznej – refleksje na temat tez Benedykta XVI.

Profesor Weiler specjalizuje się w pra-wie międzynarodowym i wykłada w New York University Law School. Uczestniczył w pracach nad systemem prawnym Unii Europejskiej. We wrześniu br. obejmie stanowisko prezydenta Europejskiego Insty-tutu Uniwersyteckiego (EUI) we Florencji. Profesor jest prawnukiem rabina Zamościa Halevi Horovitza. Polska Rada Chrześcijan i Żydów przyznała mu tytuł Człowieka Po-jednania za rok 2011 za postawę religijną i światopoglądową, która usuwa stereotypy dzielące chrześcijan i żydów. Tematem swojego wykładu prof. Weiler uczynił zagadnienie wolność religii podjęte przez papieża Benedykta XVI w przemówieniach

CZŁoWIEK RElIGIJnY W SFERZE PuBlICZnEJ

na Uniwersytecie w Ratyzbonie w 2006 roku oraz w Bundestagu w 2011 roku. Pro-fesor mówił, że słowa papieża o wolności religii kierowane do środowiska naukowego najprościej zrozumieć w kontekście ogra-niczania praktykowania religii, zwłaszcza w czasach, kiedy chrześcijanie doświad-czają najwięcej prześladowań. Przekonywał jednak, że w nauczaniu Benedykta XVI, podobnie jak Jana Pawła II wolność religii jest najbardziej fundamentalną ze swobód, a zgodnie z wykładnią Soboru Watykań-skiego II zakłada również wolność od religii. Człowiek stworzony przez Boga ma prawo dokonywania wyborów moralnych. – Jeżeli osoba nie ma prawa powiedzieć Bogu „nie” – dowodził profesor – to wówczas przyję-cie Boga jest pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. […] Nawet ateista może w tym przypadku zrozumieć głębię tego przesłania wypowiedzianego przez osobę wierzącą w Boga wszechmogącego, która nalega na przyznanie innym prawa do odmowy Bogu. To właśnie definiuje ludzkość, bez tego pra-wa człowiek jest odarty z wolności.

Z kolei przemówienie w Berlinie skiero-wane do polityków poświęcone zostało pod-stawom demokratycznego państwa prawa. Przedstawiając papieskie tezy, prof. Weiler odwołał się do filozofii Johna Rawlsa, który odmówił chrześcijanom prawa uczestnictwa w dyskursie normatywnym w przestrzeni publicznej. Amerykański filozof za płasz-czyznę, na której powinno dochodzić do tworzenia prawa, uznał rozum. Benedykt XVI podkreślał, że chrześcijaństwo nigdy nie narzucało państwu i społeczeństwu pra-wa wywodzonego z objawienia. Powołując się na teologów chrześcijańskich, mówił, że źródłem prawa jest rozum. Zarazem przekonywał o prawie i słuszności uznania duchowego, chrześcijańskiego dziedzictwa w dyskursie normatywnym. Zdaniem prof. Weilera z przemówień tych wynika, że gdyby chrześcijanin w życiu publicznym, tworząc prawo, kierował się Pismem Świę-tym, a nie dedukcją, naruszyłby normę wolności religii. Zgodnie z nauczaniem Ko-ścioła stanowiłoby to naruszenie koniecznej

zasady wolności od religii prowadzącej do prawdziwej wiary. – Edykt chrześcijański może wynikać z objawienia, ale nie można go uzasadnić w oparciu o objawienie – mówił profesor.

Częstym błędem popełnianym przy interpretacji wypowiedzi papieża jest zre-dukowanie chrześcijaństwa do norm mo-ralnych i etycznych, jako że są one zapisane w Piśmie Świętym. – Nie możemy odróżnić osoby religijnej i niereligijnej w oparciu o moralność i etykę. Tym, co je odróżnia, jest doświadczenie i pojęcie „świętości”, którego nie ma w słowniku osób świeckich – zaznaczył.

Innym błędem jest założenie, że ele-menty religii, które nie są wprowadzane do przestrzeni publicznej, nie opierają się na intelektualnym poznaniu, co pozostaje w sprzeczności choćby z koncepcją św. Tomasza z Akwinu.

Błędne jest także myślenie, według któ-rego wszystko, co zasadza się na wyborze religii, nie powinno być wnoszone do życia społecznego. Postawa taka byłaby niemalże Piotrowym wyparciem się, jak przekonywał profesor. – Wyłączalibyście z przestrzeni publicznej świadectwo świętości, którego nie narzucacie innym. Jednakowoż może ono kogoś zainspirować i wzbogacić dys-kusję – dodał.

W przemówieniach Benedykt XVI rozróżnił dwie chrześcijańskie kategorie nor-matywne. Pierwsza odwołuje się do rozumu, a druga do religii. Normą katolicką, która nie znajduje odzwierciedlenia w prawie, jest zakaz rozwodu. Przyjmując pierwsze stanowisko, z racjonalnego punktu widzenia można powiedzieć, że rozwód jest sprzeczny z małżeństwem, i dążyć do zmiany prawa w tym zakresie. Z drugiej strony zakaz roz-wodu dotyczy małżeństwa rozumianego jako sakramentu, który należy do sfery świętości. Przyjęcie tej zasady określa osobę jako ka-tolika, odróżnia od innych.

Konsekwencje wyboru pomiędzy dwie-ma perspektywami są bardzo ważne. Papież nie zdefiniował granicy pomiędzy nimi.

Tun

Colloquia Tischneriana – wykład prof. Josepha Weilera

Page 66: Alma Mater UJ 156-157

66 alma mater nr 156–157

SCholARISSCholARIS

Ponad 2500 młodych ludzi wzięło udział w Dniu Otwartym Uniwersy-

tetu Jagiellońskiego – najstarszej i naj-lepszej uczelni w Polsce. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane 8 marca 2013 w Auditorium Maximum przez Biuro Promocji UJ we współpracy z 15 wy-działami Uniwersytetu Jagiellońskiego i Samorządem Studentów UJ.

Dla uczestników imprezy przygo-towano ciekawe wykłady, panele dys-kusyjne i prezentacje, a także spotkanie z Jagiellonixem – bohaterem najnowszego filmu promującego Uczelnię. Przy rozsta-wionych w holu Auditorium Maximum stoiskach poszczególnych wydziałów i organizacji studenckich uczniowie mogli porozmawiać z wykładowcami i studenta-mi, i bezpośrednio od nich uzyskać infor-macje dotyczące wybranych kierunków studiów. Dodatkowymi atrakcjami były wycieczki, gry miejskie i możliwość poznania kilku wydziałów „od środka”.

Uroczystego otwarcia imprezy do-konali prorektor UJ ds. dydaktyki prof.

DZIEŃ oTWARTY unIWERSYTETu JAGIElloŃSKIEGo

Andrzej Mania oraz kierownik Biura Pro-mocji UJ Kinga Drechny-Mucha.

– Czas studiów to najpiękniejszy okres w życiu. Przekonacie się o tym już niedłu-

go. To jednak, jak wykorzystacie ten czas, zależy w dużej mierze od was – akcentował prorektor Andrzej Mania. – Oferta Uniwer-sytetu Jagiellońskiego nie zakłada wyłącznie

W Auditorium Maximum licznie zgromadzonych licealistów powitał prorektor UJ prof. Andrzej Mania

An

na

Wo

jna

r

Page 67: Alma Mater UJ 156-157

67alma mater nr 156–157

przekazywania wiedzy. Przychodzących do nas na studia młodych ludzi chcemy także wyposażyć w pewne umiejętności i kompetencje, które będą im niezbędne w dalszym życiu zawodowym. Prorektor podkreślił, że Uczelnia promuje kandyda-tów, dla których zdobywanie wiedzy stało się pasją, dlatego też uwzględniane są tu osiągnięcia uzyskane w 50 olimpiadach i w 8 konkursach. Podpowiadał też mło-dym ludziom, że podczas studiów warto aktywnie uczestniczyć w życiu Uczelni poprzez, między innymi, działalność w kołach naukowych, Samorządzie Studenckim, chórze akademickim, Ze-spole Pieśni i Tańca UJ „Słowianki” czy studenckich organizacjach sportowych. Studiując w Krakowie, z pewnością nie można też zapomnieć o bogatej ofercie kulturalnej miasta, licznych muzeach, bi-bliotekach czy galeriach.

Młodzi ludzie, którzy marzą o tym, by kształcić się w murach najlepszej polskiej uczelni, mają w czym wybierać. Na rok aka-

demicki 2013/2014 Uniwersytet Jagielloński przygotował dla nich 109 kierunków studiów

stacjonarnych, w tym pięć w językach ob-cych, oraz 34 na studiach niestacjonarnych.

Po raz pierwszy w tym roku akade-mickim pojawią się edytorstwo, filo-logia rumuńska, a w ramach studiów

azjatyckich studia bliskowschodnie i dalekowschodnie. Poza tym socjologia

na studiach niestacjonarnych oraz stosunki międzynarodowe i studia regionalne prowadzone w języku angielskim.

Szczególnie zdolnym i ambitnym kandydatom Uczelnia proponuje naukę w ramach Międzywydzia-łowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych, Studiów Matema-tyczno-Przyrodniczych, jednolitych studiów weterynarii zakończonych uzyskaniem dyplomu lekarza we-terynarii oraz studiów funkcjonu-jących pod nazwą: zaawansowane materiały i nanotechnologia, pro-wadzonych wspólnie przez Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki

Stosowanej oraz Wydział Chemii. Peł-na oferta UJ dostępna jest na www.erk.uj.edu.pl

Rita Pagacz-Moczarska

W Dniu Otwartym wzięły udział następujące jednostki Uniwersytetu Jagiellońskiego: wszystkie wydziały UJ, Biuro Pro-mocji UJ, Dział Rekrutacji na Studia, Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych, Chór UJ „Camerata Iagellonica”, Zespół Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”, Biuro Karier UJ, Jagiellońskie Centrum Językowe, Samorząd Studentów. Nie zabrakło także organizacji studenckich, jak: AEGEE Kraków, EYP, ESN UJ, AKT „Rozdroże”, NZS UJ, Elsa Kraków, Brac-two Czapki Studenckiej, ZSP, Bratnia Pomoc Akademicka, All in UJ, Studenckie Koło Tłumaczeń oraz Koła Naukowe UJ.

Jagiellonix to tytułowy bohater filmu, który w nowoczesny i niekonwencjonalny sposób promuje ofertę edukacyjną Uni-wersytetu Jagiellońskiego. Scenariusz filmu powstał w wyniku konkursu zorganizowanego w 2012 roku przez Biuro Promocji UJ we współpracy z Wydziałem Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ. Siedmiominutowa etiuda reklamowa opowiada o przybyszu z in-nej planety, który został studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Premiera filmu odbyła się 22 lutego br. w Auditorium Maximum.

JAGIEllonIX

Mikołaj Kopernik zapisał się na UJ 522 lata temu – a Ty?

Informacje dotyczące elektronicznej rekrutacji na studia, założenia konta ERK, elektronicznego sposobu doręczania pism, kryteriów przyjęcia na poszczególne rodzaje studiów dostępne są na stronie www.rekrutacja.uj.edu.pl

Ka

dr

z fil

mu

Ja

gie

llon

ix

Page 68: Alma Mater UJ 156-157

68 alma mater nr 156–157

Podczas Dnia Wydziału Matematyki i Informatyki UJ siedzibę Wydziału

przy ul. prof. Stanisława Łojasiewicza 20 marca br. odwiedziło ponad 1400 licealistów ze szkół południowej Polski. Przedsięwzięcie, zorganizowane już po raz piąty, zainteresowało młodych ludzi nie tylko z okolic Krakowa, ale także, między innymi, z Zakopanego, Raciborza, Połańca, Ustrzyk Dolnych. Tym, co od lat przyciąga na Dzień Wydziału rzesze uczniów (zgłoszeń było ponad 2600, jed-nak warunki techniczne budynku nie po-zwalają na przyjęcie tylu osób, toteż wielu trzeba było – z żalem – odmówić udziału), jest szeroka i różnorodna, zmieniająca się co roku oferta świetnie przygotowanych wykładów popularyzatorskich i warszta-tów. Prowadzą je z dużym poświęceniem pracownicy, doktoranci i studenci (z kół naukowych matematyki, informatyki i robotyki) Wydziału Matematyki i Infor-matyki.

W tym roku uczestnicy Dnia Wydziału mogli wybierać zajęcia spośród pięciu wy-kładów i aż 31 warsztatów prowadzonych w mniejszych, dwudziestoosobowych gru-pach. Tradycyjnie najbardziej obleganymi wykładowcami byli, znani z wielu warto-ściowych książek (Bezmiar matematycz-nej wyobraźni, Diamenty matematyki...), popularyzatorzy matematyki dr Krzysztof Ciesielski i dr Zdzisław Pogoda. Stresz-czenia wykładów i warsztatów przedsta-

DZIEŃ WYDZIAŁu mATEmATYKI I InFoRmATYKI

wionych na tegorocznym i poprzednich Dniach Wydziału można przeczytać na stronie http://dw.matinf.uj.edu.pl

Organizacja tak wielkiego przedsię-wzięcia promocyjnego nie należy do naj-prostszych, tym bardziej że od początku

Wydział radzi sobie wyłącznie własnymi siłami: pracowników naukowych (co roku jest to inny zespół organizatorów) oraz studentów. Przykładowo, aby zapewnić płynność ruchu w budynku, wprowadza się w korytarzach ruch jednokierunkowy, każda grupa odwiedzających ma swojego studenta „przewodnika” i dopasowany według zgłoszonych preferencji ścisły harmonogram. Nieocenioną pomocą w kwestiach porządkowych od lat służy Wydziałowy Samorząd Studencki pod przewodnictwem Aleksandry Psonki.

Po raz kolejny Dzień Wydziału Ma-tematyki i Informatyki UJ zrealizowany został z dużym sukcesem jako znacząca impreza popularyzująca matematykę i informatykę. Organizatorzy liczą na to, że sprawdzi się również jako promocja studiów na Wydziale.

Grzegorz HermanPiotr Kalita

Maciej Denkowskiorganizatorzy Dnia Wydziału

Ad

a P

ałk

a

Uczniowie szkół średnich podczas Dnia Wydziału Matematyki i Informatyki

Page 69: Alma Mater UJ 156-157

69alma mater nr 156–157

Uniwersytet Jagielloński od lat inten-sywnie współpracuje z podobnymi

jednostkami w rejonie Europy Środkowej. Kooperacja dotyczy nie tylko wymiany pracowników i studentów, ale także wspól-nych projektów edukacyjnych i badawczych. W październiku 2013 roku na Uniwersytecie ruszą wspólne studia magisterskie, będące nie tylko zwieńczeniem dotychczasowej współpracy, ale także symbolicznym kro-kiem naprzód w integracji państw Grupy Wyszehradzkiej.

W wyniku wielu spotkań i wspólnych projektów w 2012 roku doszło do zawią-zania wyszehradzkiej sieci VNDREAM. Projekt „VNDREAM” (Visegrad Network for Research, Education and Academic Mo-bility – Wyszehradzka Sieć na rzecz Badań, Edukacji i Mobilności) powołany został do życia wiosną 2012 roku. Głównym celem sieci jest stworzenie platformy współpra-cy badawczej i dydaktycznej w obszarze studiów europejskich w państwach Grupy Wyszehradzkiej. Partnerami projektu są jed-nostki z wiodących uniwersytetów Europy Środkowej: Wydział Studiów Międzynaro-dowych i Politycznych UJ (koordynatorem sieci jest Instytut Europeistyki UJ), Wydział Humanistyczny Uniwersytetu w Pecsu (Wę-gry), Wydział Studiów Politycznych i Mię-dzynarodowych Uniwersytetu Mateja Bela w Banskiej Bystricy (Słowacja) oraz Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Masaryka w Brnie (Czechy). Projekt jest wspierany finansowo przez Fundusz Wyszehradzki oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP.

Pierwsza konferencja w ramach projektu „VNDREAM” odbyła się w dniach 15–16 czerwca 2012 w Krakowie. Przez dwa dni obrady toczyły się w Collegium Novum. Wśród zaproszonych gości nie zabrakło przedstawicieli uniwersytetów partnerskich,

STuDIA WYSZEhRADZKIE

a także naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego i przedstawicieli admi-nistracji. Podczas drugiego spotkania, na które przybyli dziekani partnerskich wydzia-łów, podpisano listy intencyjne, a także dys-kutowano nad projektem kształtu i przebiegu wspólnych studiów magisterskich z zakresu stosunków międzynarodowych.

Na uroczystej inauguracji roku akade-mickiego 2012/2013 obecni byli rektorzy wszystkich uniwersytetów aktywnych w sieci VNDREAM, co zaowocowało podpisaniem porozumienia o utworzeniu konsorcjum w celu realizacji wspólnych studiów magisterskich. Program tych studiów w zakresie stosunków między-narodowych, specjalność: Europa w per-spektywie wyszehradzkiej rozpocznie się w październiku 2013 roku i koordyno-wany będzie przez Instytut Europeistyki

UJ. Warto zaznaczyć, że jest to pierwszy tego typu program w Europie Środkowej. Jednym z najważniejszych jego celów jest umożliwienie studentom kompleksowego poznania regionu – nie tylko w zakresie teoretycznym, ale i praktycznym. W tym celu pierwszy semestr studenci spędzą na Uniwersytecie Jagiellońskim, a kolejne trzy semestry w Pecsu, Brnie i Banskiej Bystricy. Taki system organizacji studiów zapewni studentom możliwość poznania perspektywy wszystkich krajów wyszeh-radzkich, a prócz przedmiotów z kanonu studiów międzynarodowych studenci będą uczestniczyć w kursach języka i kultury danego kraju.

Współpraca pomiędzy uniwersytetami zaowocowała również projektem studenc-kim – samorządy studenckie wydziałów zaangażowanych we wspólne studia po-rozumiały się celem stworzenia wspólnej platformy wymiany informacji, a także pomocy studentom w „zaaklimatyzowaniu” się w nowym środowisku akademickim.

Więcej informacji o studiach dostępne jest na stronie www.visegradstudies.eu, a informacje o konsorcjum można znaleźć na stronie www.vndreamproject.eu

Natasza Styczyńskaasystentka pełnomocnika rektora UJ

ds. współpracy międzynarodowej

Moment podpisania porozumienia o utworzeniu wspólnych studiów magisterskich

Spotkanie przedstawicieli projektu VNDREAM; dziedziniec Collegium Maius, czerwiec 2012

Page 70: Alma Mater UJ 156-157

70 alma mater nr 156–157

W 17. edycji Konkursu Wiedzy o Uni-wersytecie Jagiellońskim laureatom

przyznano 109 indeksów. 5 kwietnia br. w auli Collegium Novum, w obecności władz UJ, władz Instytutu Historii UJ i Fundacji dla UJ (organizatora konkursu), odbyło się wręczenie nagród.

Przedsięwzięcie ma na celu popula-ryzowanie wiedzy o historii najstarszego polskiego uniwersytetu, a także o historii nauki i oświaty oraz znaczenia polskiej nauki w kontekście europejskim. Elimi-nacje są także okazją do przedstawienia uczniom klas maturalnych oferty studiów na UJ.

Obecnie konkurs obejmuje zasięgiem 10 tysięcy szkół w Polsce. Zagadnienia opracowywane są przede wszystkim we współpracy z Katedrą Historii Oświaty i Kultury Instytutu Historii UJ.

Doświadczenie minionych lat poka-zuje, że finaliści konkursu bardzo dobrze radzą sobie później na studiach. Podczas pierwszej edycji konkursu, w 1996 roku, uczniowie ubiegali się o jeden indeks. Od tamtej pory dziekani wydziałów UJ pro-

KonKuRS WIEDZY o uJ

ponują laureatom coraz więcej miejsc na studiach. W tegorocznej edycji konkursu zwyciężyła Paulina Korab, która zdecy-

dowała się studiować prawo na Wydziale Prawa i Administracji.

Red.

6.Ogólnopolski Zjazd Internacjologów Studentów, organizowany przez

Koło Studentów Stosunków Międzyna-rodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego (KSSM UJ), działające przy Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Między-narodowych UJ, odbędzie się w Krakowie w dniach 6–8 czerwca 2013.

ZJAZD InTERnACJoloGÓWOrganizowany co roku w różnych

ośrodkach w Polsce zjazd jest swoistym forum wymiany poglądów polskich studentów zainteresowanych szeroko pojętymi studiami międzynarodowymi: politologicznymi, ekonomicznymi, kul-turoznawczymi, historycznymi, prawni-czymi. Projekt OZIS jest największym

przedsięwzięciem tego typu w Polsce, a także jedną z najstarszych płaszczyzn de-baty młodych adeptów nauk politycznych.

Więcej informacji na temat zjazdu można znaleźć na stronie internetowej: https://sites.google.com/site/krakowozis/home

Red.

Paulina Korab, zwyciężczyni Konkursu Wiedzy o UJ i rektor UJ prof. Wojciech Nowak

Je

rzy

Saw

icz

Page 71: Alma Mater UJ 156-157

71alma mater nr 156–157

Adam Gągol, doktorant informatyki i matematyk z Uniwersytetu Jagiel-

lońskiego, powalczy o zwycięstwo w fi-nale konkursu dla popularyzatorów nauki FameLab. Podczas zorganizowanego przez Centrum Nauki Kopernik półfinału jego prezentacja, jedna ze zwycięskich, do-tyczyła problemów współczesnej matema-tyki i informatyki, które są nam bliższe, niż mogłoby się wydawać, dotyczą bowiem, między innymi, zabezpieczania naszych pieniędzy. – Czy wysłuchać symfonii to to samo, co skomponować symfonię? Czy jeśli potrafimy sprawdzić rozwiązanie jakiegoś problemu, to znaczy, że możemy go też szybko rozwiązać? Czy istnieją problemy o tak złożonej strukturze, że nie da się ich rozwiązać szybciej niż poprzez sprawdzenie wszystkich możliwości? – pytał w czasie swego wystąpienia Adam Gągol. – Trudność tych problemów jest podstawą współczesnej kryptografii, w tym także bankowych systemów zabezpieczeń. Ich rozwiązanie przyczyniłoby się do gi-gantycznego przełomu informatycznego, co czyni z nich jedną z najważniejszych kwestii zajmujących umysły współczesnych informatyków.

– Podczas całego konkursu panowała bardzo przyjazna atmosfera. Nie dawało się odczuć rywalizacji, za to wszyscy starali się wzajemnie wspierać, by prze-zwyciężyć stres związany z wystąpieniem. Myślę, że popularyzacja nauk ścisłych

DoKToRAnT Z uJ W FInAlE KonKuRSu Famelabi ukazywanie ich z autentycznie fascynu-jącej perspektywy są bardzo potrzebne, a FameLabowi znakomicie się to udaje – powiedział finalista tuż po ogłoszeniu wyników.

FameLab to konkurs dla studentów, doktorantów, pracowników naukowych i popularyzatorów nauki związanych z naukami przyrodniczymi, ścisłymi, technicznymi, rolniczymi lub medycz-nymi. Zapoczątkowany został w 2004 roku, wkrótce stał się jednym z głównych światowych konkursów popularyzujących naukę. Mogą w nim startować osoby, któ-rych pasją jest upowszechnianie wiedzy z zakresu ich dyscypliny. Mają za zadanie przystępnie i z humorem opowiedzieć, w trzyminutowej prezentacji, o konkret-nym zagadnieniu naukowym w taki spo-sób, by zaciekawić, a jednocześnie przybli-żyć publiczności wybraną dziedzinę nauki. Dzięki partnerstwu z British Council, ustanowionym w 2007 roku, FameLab stał się globalny i obecnie jest organizowany w 24 krajach na całym świecie, ciesząc się ogromną popularnością.

Zdobywca pierwszego miejsca w pol-skiej edycji konkursu weźmie udział w międzynarodowym finale odbywającym się w Cheltenham w Wielkiej Brytanii, będącym częścią Cheltenham Science Festival. Otrzyma także nagrodę pienięż-ną (30 tysięcy złotych na cele naukowe i 5 tysięcy złotych na dowolne wydatki).

Adam Gągol

Specjalną nagrodę przyzna jednemu z fi-nalistów główny partner FameLab – BMW Group Polska. Laureat pojedzie do BMW Welt w Monachium, gdzie na własne oczy przekona się, jak nowoczesne technologie i rozwiązania przekładają się na rozwój motoryzacji.

Adam Gągol pochodzi z Sosnowca, przygotowuje doktorat z informatyki na Wydziale Matematyki i Informatyki UJ. Ukończył matematykę teoretyczną. Pracę magisterską poświęcił grom kombinato-rycznym. Obecnie zajmuje się algorytma-mi aproksymacyjnymi, a jego hobby jest psychologia.

Tomasz Pałetkorzecznik prasowy TD UJ

moDEloWAnIE molEKulARnE I BIoInFoRmATYKAKoło Studentów Biofizyki „Nobel” zaprasza na II Międzynarodową Konferencję Studentów Biofizyki, która odbędzie się w dniach 24–26 maja 2013 na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ przy ul. Gronostajowej 7 w Krakowie. Celem konferencji jest umożliwienie studentom przedstawienia wyników własnych prac badawczych oraz nawiązanie kon-taktów międzyuczelnianych. Studenci będą mogli zaprezentować swoje osiągnięcia w formie posteru lub 15-minutowej prezentacji. Wystąpienia prelegentów zostaną podzielone na cztery sesje tematyczne: spektroskopia, modelowanie mole-kularne i bioinformatyka, mikroskopia oraz biofizyka medyczna.Przewidziane są także wykłady gości specjalnych z najlepszych ośrodków akademickich w Polsce i Europie. W ramach przedsięwzięcia organizatorzy zaplanowali także zwiedzanie Muzeum Sztuki Współczesnej oraz oddziału Muzeum Histo-rycznego Miasta Krakowa w fabryce Schindlera. Integracji służyć będzie z pewnością impreza w jednym z krakowskich klubów oraz ognisko w pobliskim Kryspinowie. Więcej informacji dotyczących konferencji można znaleźć na stronie: www.ksb-nobel.heliohost.org/icbs2/

Red.

Page 72: Alma Mater UJ 156-157

72 alma mater nr 156–157

W XII Ogólnopolskim Konkursie Tań-ców Polskich „O Pierścień Księżnej

Izabeli”, który odbył się w Puławach w dniach 2–3 marca 2013, reprezentująca Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiel-lońskiego „Słowianki” para taneczna Piotr Bełz i Wiktoria Sawka zajęła pierwsze miejsce w kategorii VI. Również pierw-sze miejsce w konkursie kar mazurowych w kategorii 16–30 lat zajęła grupa tancerzy z zespołu Słowianki: Krystian Olszowski, Joanna Gomółka, Kamil Hydzik, Anna Woźniak, Piotr Bełz, Magdalena Mozuł, Rafał Marzec i Marta Wolff-Zdzienicka.

Henryk Wolff-Zdzienickikierownik ZPiT UJ „Słowianki”

SuKCESY „SŁoWIAnEK” W KonKuRSIE„o PIERŚCIEŃ KSIĘŻnEJ IZABElI”

Tak nazywa się jedna z serii szkoleń przeznaczonych dla doktorantów,

jakie ma w swojej bogatej ofercie Stowa-rzyszenie Rozwoju Karier Doktorantów i Doktorów „PolDoc”. Ten pakiet zajęć, prowadzonych przez szkoleniowca do-świadczonego także w pracy psychologa, porusza właśnie szeroko rozumiane, a czę-sto nierozumiane psychologiczne aspekty pracy naukowej. Zakres tematyczny jest bardzo szeroki – od metod twórczego myślenia i walki ze stresem do technik zarządzania czasem.

W październiku 2012 roku Towarzy-stwo Doktorantów Uniwersytetu Jagiel-lońskiego podpisało ze Stowarzyszeniem „PolDoc” list intencyjny, deklarując tym samym chęć współpracy w dziedzinie promocji swoich działań oraz podejmo-

JAK ZRoBIĆ DoKToRAT I nIE ZWARIoWAĆ?wania wspólnych projektów, służących stymulowaniu aktywności doktorantów.

– Chciałabym, by ze współpracy TD UJ i PolDoc doktoranci UJ odnieśli jak najwięcej korzyści. W planach mamy cykl programów dotyczących przygotowania doktorantów do skutecznego i aktywnego wejścia na rynek pracy oraz popularyzacji nauki – mówi prezes Towarzystwa Dokto-rantów UJ Karolina Dukała.

W ślad za listem intencyjnym 8 marca 2013 organizacje zawarły porozumienie o współpracy. Reguluje ono ich wzajemne prawa i obowiązki dotyczące wspólnej realizacji cyklu szkoleń opracowanego z myślą o doktorantach. W jego ra-mach, począwszy od marca 2013 roku, zainteresowani doktoranci i doktorzy UJ będą mogli poznać bliżej, między

innymi, zagadnienia prawne potrzebne w pracy naukowca (z elementami prawa autorskiego), metody kierowania przez niego zespołami zadaniowymi czy auto-prezentacji (z elementami emisji głosu). Głównym celem szkoleń jest pobudzenie środowiska doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego nie tylko do różnorodnej działalności na rzecz Uczelni. Porozumie-nie TD UJ i PolDoc ma przyczynić się do wzmocnienia wśród młodych naukowców postaw probiznesowych, czyli podejmo-wania przez nich inicjatyw przedsiębior-czych w zakresie zakładania własnych firm, organizacji trzeciego sektora (NGO) czy pracy w już istniejących podmiotach gospodarczych, w których mogliby wy-kazać się swoją wiedzą i umiejętnościami nabytymi na uczelni.

Reprezentacja zespołu „Słowianki” w konkursie kar mazurowych

An

na

Wo

źnia

k

Page 73: Alma Mater UJ 156-157

73alma mater nr 156–157

– Nasza współpraca z TD UJ ma po-legać w szczególności na podejmowaniu różnych inicjatyw służących promocji aktywności doktorantów. Zaczynamy od cyklu szkoleń dostosowanych ściśle do potrzeb młodego naukowca, tak aby pomóc mu rozwijać swoje umiejętności niezbędne w życiu zawodowym – mówi prezes Zarządu Stowarzyszenia Justyna Małkuch-Świtalska.

Pomysł na powołanie do życia organi-zacji PolDoc wziął się z jej doświadczeń w pracy naukowej we Francji. Sama bowiem przygotowuje doktorat na Uni-versité de Lorraine, jest też wykładowcą Université de Reims Champagne-Ardenne. W rozmowach z polskimi doktorantami zauważyła, że coraz więcej z nich sygna-lizuje potrzebę wsparcia w pokierowaniu swoją karierą zawodową. Organizacja PolDoc zapełnia tę lukę.

TD UJ i Stowarzyszenie „PolDoc” pla-nują wymieniać informacje i spostrzeżenia w zakresie rozwoju karier doktorantów, a w przyszłości wspólnie organizować konwersatoria na temat korzystania z progra-mów stypendialnych w Polsce i na świecie oraz zapraszać do Krakowa na prelekcje tak-że zagranicznych pracowników naukowych, by opisali przebieg studiów doktoranckich oraz kondycję nauki w ich krajach.

Współpraca obu organizacji dobrze wpisuje się zatem w trend lansowany, między innymi, przez prawodawcę, wyra-żony w rozległej nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym wprowadzonej w 2011 roku. Chodzi o promowanie współ-pracy uczelni z jej otoczeniem społeczno--gospodarczym. W tym zakresie to młodzi naukowcy mogą okazać się kluczowym ogniwem. Ale członkami PolDoc są także przedsiębiorcy czy osoby zatrudnione w sektorze prywatnym i publicznym.

Stowarzyszenie „PolDoc” istnieje od 2012 roku i jest pierwszą ogólnopolską, niezależną organizacją zajmującą się wszechstronną pomocą dla doktorantów i doktorów w ich rozwoju zawodowym. Nie jest związane instytucjonalnie z żadną uczelnią, ale zdążyło już nawiązać współ-pracę także, między innymi, z akademicki-mi inkubatorami przedsiębiorczości w Kra-kowie i Łodzi, Fundacją Aurea Libertas, Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego oraz z Wydziałem Bezpie-czeństwa Narodowego Akademii Obrony Narodowej w Warszawie.

– Zdecydowaliśmy się na współpracę z TD UJ, gdyż Uniwersytet Jagielloński

jest uczelnią, która daje nam możliwość wsparcia w rozwoju zawodowym licznych doktorantów o bardzo różnych specjali-zacjach oraz profilach zawodowych. To środowisko umożliwia Stowarzyszeniu organizowanie spotkań oraz szkoleń interdyscyplinarnych, pozwalających uczestnikom na porównywanie doświad-

czeń, wymianę opinii oraz wspólne wy-pracowywanie rozwiązań – mówi Justyna Małkuch-Świtalska.

Ambicje i plany Stowarzyszenia sięgają także za polską granicę. Jednym z jego partnerów jest Stowarzyszenie AMEDDIAS z Luksemburga. Jak za-uważa prezes PolDoc, działalność innych organizacji w Europie o profilu zbliżonym do Stowarzyszenia została już doceniona w sąsiednich krajach. Tamtejsze statystyki jednoznacznie dowodzą, że oferowane doktorantom szkolenia rozwoju zawodo-wego w ogromnym stopniu przyczyniają się do ich późniejszych sukcesów w życiu naukowym i zawodowym. Zwłaszcza jeśli młody naukowiec realizuje się zawodowo (głównie) poza uczelnią.

– Zaintrygował mnie charakter PolDoc, ponieważ ta organizacja wspiera dokto-rantów nie tylko w ich rozwoju naukowym i zawodowym, ale również w aspekcie roz-woju osobistego. Ostatnio uczestniczyłem

w jednym z warsztatów Poldoc prowadzo-nym przez psychologa Aleksandrę Siódmak. Zajęcia te były dla mnie swego rodzaju wsparciem w bardziej świadomym podejściu do moich działań jako młodego naukowca, pomogły mi też lepiej przyjrzeć się kwestiom związanym z zarządzaniem czasem. Myślę, że tego typu inicjatywy podejmowane przez Sto-

warzyszenie są potrzebne nie tylko w pracy naukowej, ale i w codziennym życiu – mówi Krzysztof Nesterowicz, doktorant Wydziału Farmaceutycznego UJ CM w Krakowie, jeden z blisko czterdziestu członków PolDoc doktoryzujących się w murach Alma Mater Jagellonica.

– Co może wyniknąć z tej współpra-cy? W moim odczuciu korzyści mogą odnieść przede wszystkim doktoranci UJ. Dzięki przeznaczonym specjalnie dla nich szkoleniom, przygotowanym przez zespół PolDoc, będą mieli okazję nabyć niezwykle ważne kompetencje i umiejętności potrzebne w pracy doktoranta, takie jak zarządzanie zespołem, planowanie pracy, radzenie sobie z presją czy przygotowywanie atrakcyjnych wystąpień – mówi Karolina Dukała.

Osoby zainteresowane szkoleniami więcej informacji znajdą na stronie interne-towej www.poldoc.pl oraz www.doktoranci.uj.edu.pl

Mariusz Kusion

Just

yna

Trip

pn

er-

Hra

bi

Szkolenie prowadzone przez Justynę Małkuch-Świtalską, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Karier Doktorantów i Doktorów „PolDoc”

Page 74: Alma Mater UJ 156-157

74 alma mater nr 156–157

Innowacyjny kurs e-learningowy Space of Inclusion, mający na celu zwiększenie

świadomości kadry kierowniczej w zakre-sie niepełnosprawności, został opracowany w Biurze Osób Niepełnosprawnych UJ. Nowoczesne szkolenie o uniwersalnym charakterze ma zachęcić zarówno mene-dżerów różnego rodzaju firm, jak i kie-rowników oraz pracowników uczelni do pogłębiania kompetencji w tym obszarze tematycznym, a także propagowania szeroko rozumianej odpowiedzialności społecznej.

Realizacja projektu przebiegała we współpracy z Uniwersytetem Piotra i Ma-rii Curie w Paryżu oraz międzynarodową firmą Thales z siedzibą we Francji. Poro-zumienie w tej sprawie zostało zawarte w 2011 roku. Uczelnia partnerska z Francji posiada duże doświadczenie w zakresie kształcenia osób z różnego rodzaju nie-pełnosprawnością, natomiast firma Thales pokryła koszty związane z opracowaniem szkolenia, a także zapewniła niezbędną wiedzę związaną z procesem zarządzania zespołami pracowników. – O odpowie-dzialności społecznej mówi się zazwyczaj w kontekście wielkiego biznesu, ale sądzę, że pojęcie to ma również zastosowanie do uczelni i ich szczególnej misji w każdym społeczeństwie. Taką misję ma zapisaną w swoim statucie Uniwersytet Jagielloński, ale i Uniwersytet Piotra i Marii Curie, który jest częścią zasłużonej francuskiej Sorbony. Prawdopodobnie takie wspólne podejście do społecznej odpowiedzialności biznesu w obszarze niepełnosprawności pozwoliło nam wszystkim bez trudu, co nie znaczy, że bez wyzwań, opracować tak innowacyjny kurs e-learningowy po-przedzony zorganizowaniem konferencji zatytułowanej Odpowiedzialny biznes i niepełnosprawność – strata czy zysk?, którą miałem przyjemność otworzyć i brać udział w debacie ekspertów – mówił pro-rektor UJ prof. Andrzej Mania podczas spotkania prezentującego kurs Space of Inclusion, które odbyło się w Biurze Osób Niepełnosprawnych UJ 28 lutego 2013. W spotkaniu wzięli udział także goście z Francji: dr Fabienne Corre-Menguy i Sophie Bravy z Biura ds. Osób Niepeł-nosprawnych Uniwersytetu Piotra i Marii

Curie w Paryżu oraz Gerard Lefranc – dy-rektor Mission Insertion, działu zajmujące-go się problematyką niepełnosprawności w firmie Thales. – Kurs ten to, z jednej strony, zabawa, a z drugiej – nauka, która jest nam wszystkim bardzo potrzebna, jeśli chcemy być naprawdę świadomi tego, co jest społecznie ważne, i tego, jak możemy wspólnie tę społeczną rzeczywistość kształ-tować z otwarciem na każdą mniejszość i z poszanowaniem różnorodności. Szko-lenie to jest jednocześnie realizacją idei Uniwersytetu bez granic, idei niezmiernie mi bliskiej i ważnej dla nowoczesnego kształcenia studentów i obywateli w ogóle. W tym wypadku jest ona możliwa do reali-zacji dzięki decyzji partnerstwa o oddaniu kursu do domeny publicznej. Zapraszam zatem do nauki i pogłębiania swoich kompetencji w niezwykle wrażliwym ob-szarze warunkującym rozwój cywilizacyjny każdego społeczeństwa – dodał prorektor Andrzej Mania.

Wyjątkowość szkolenia polega na tym, że zostało przygotowane w multimedialnej e-learningowej technologii animacyjnej i jest dostępne dla osób z niepełnospraw-nością różnego rodzaju. Ma charakter otwarty, więc mogą z niego korzystać wszyscy użytkownicy internetu. Dzięki skondensowaniu rożnych informacji sta-nowi wyczerpujące kompendium wiedzy, a przyjazna i atrakcyjna grafika powoduje, że odbiorca łatwo oswaja się z tematyką niepełnosprawności, dowiadując się jak wykorzystać potencjał osób niepełno-sprawnych w pracy, poprzez zastosowanie odpowiednich metod kompensacji. Kurs jest oparty na zapisach konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, co

daje jednolitą podstawę prawną promowa-nych rozwiązań i adaptacji. Szkolenie jest dostępne w wersji angielskiej, francuskiej i polskiej. Przewodnikiem po szkoleniu jest tak zwany Maskot, czyli niebieska kuleczka z literki „A” w logotypie firmy Thales. Maskotowi towarzyszy Mewa będąca symbolem istoty, która w prze-strzeni pozbawionej barier może cieszyć się swobodą i wolnością. Sam kurs składa się z czterech modułów. Pierwszy wpro-wadza do zagadnienia niepełnosprawności i przełamuje utrwalone stereotypy na jej temat, promując europejską, społeczną koncepcję tego obszaru w oparciu o kon-wencję ONZ o prawach osób niepełno-sprawnych. Moduł drugi zawiera pod-stawową wiedzę na temat różnorodnych rodzajów niepełnosprawności, zwłaszcza w kontekście ograniczeń z nich wynikają-cych i sposobów ich kompensacji. Moduł trzeci pokazuje przykładowe środowisko pracy wraz z jego specyfiką i relacjami, jakie zachodzą pomiędzy pracownika-mi a kadrą zarządzającą. Jednocześnie pokazywane są konkretne rozwiązania sytuacji problematycznych, takich jak, na przykład, dostosowanie stanowiska pracy dla osoby niepełnosprawnej czy też zasady współpracy z uwzględnieniem potrzeb osób niepełnosprawnych. Czwarty moduł stanowi podsumowanie całego kursu, a także przedstawia zaangażowanie UJ, UPMC i firmy Thales w problematykę włączania osób niepełnosprawnych w ży-cie społeczne i zawodowe.

Więcej informacji oraz dostęp do modu-łów szkoleniowych znajdują się na stronie www.SpaceOfInclusion.eu

AWoj

MAsKoT i MEWA

An

na

Wo

jna

r

Prezentacja kursu e-learningowego Space of Inclusion w siedzibie Biura Osób Niepełnosprawnych UJ, przemawia prorektor UJ prof. Andrzej Mania

Page 75: Alma Mater UJ 156-157

75alma mater nr 156–157

19 marca br. w sali obrad Urzędu Mia-sta Krakowa odbył się pierwszy

Agon retoryczny, którego tematem była obrona piękna i kultury języka polskiego. Zmagania oratorskie to jedno z wydarzeń uświetniających 100. rocznicę istnienia krakowskiego czasopisma „Język Polski”, poświęconego polszczyźnie.

Agon retoryczny swoją formą miał na-wiązywać do tradycji oratorstwa szkolnego XVI i XVII wieku. Uczestnicy konkursu ubrani byli w togi, aby oddać szacunek tej zapomnianej dziedzinie nauk humanistycz-nych, której ślady pozostały – jak mogłoby się wydawać – jedynie w mowach końco-wych obrońców sądowych.

W szranki stanęło pięciu mówców: ab-solwent Wydziału Prawa i Administracji UJ Oskar Pogorzelski, student Wydziału Polonistyki UJ Bogusław Wajzer, studen-ci Wydziału Dziennikarstwa i Komunika-cji Społecznej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II: Klaudia Kulczycka i Piotr Niemczyk, oraz absolwent Wydziału Filo-logicznego Uniwersytetu Pedagogicznego Paweł Budziński. Wystąpienia oratorów oceniało jury, którego przewodniczącym był prof. Walery Pisarek, wybitny spe-cjalista w dziedzinie teorii informacji i komunikacji prasowej, a także retoryki dziennikarstwa.

Za najlepszego mówcę uznano Bogu-sława Wajzera z Wydziału Polonistyki UJ. Nagrodzono go, między innymi, piórem

W oBRonIE PIĘKnA JĘZYKA PolSKIEGo

prof. Franciszka Ziejki, które z całą pew-nością jest dobrą wróżbą dla akademickiej kariery zwycięzcy.

Zwycięstwo Bogusława Wajzera było w pełni zasłużone – jego oracja była doskonale przygotowanym tekstem, ujmującym harmonią, klarowną struk-turą, odwołaniami do żywego języka, a także brakiem, co niezwykle istotne, nachalnych mechanizmów retorycznych mających przekonać słuchających do racji mówiącego.

Bogusław Wajzer studiuje komparaty-stykę, ale pełni też wiele funkcji społecz-nych. Jest przewodniczącym Samorządu Studentów Wydziału Polonistyki, przed-stawicielem środowiska studenckiego w Senacie UJ. Działał w polonistycznym Kole Naukowym Komparatystów UJ. Swoje obowiązki w Samorządzie Stu-denckim traktuje niezwykle poważnie, stara się ułatwić funkcjonowanie na Wydziale Polonistyki studentom pierw-szych lat studiów, wykazując się ogromną empatią w rozwiązywaniu problemów innych.

Zainteresowania badawcze Bogu-sława Wajzera koncentrują się wokół literatury okresu romantyzmu. Szcze-gólne miejsce pośród jego zainteresowań literackich zajmuje twórczość Adama Mickiewicza. W przeszłości zajmował się również twórczością księdza Józefa Baki, który interesował go szczególnie

pod względem retorycznego ukształto-wania tekstu. Obecnie Bogusław Wajzer pod kierunkiem dr hab. Agnieszki Zioło-wicz, profesor UJ, przygotowuje pracę magisterską poświęconą XIX-wiecznym bajkom ludowym Śląska Opolskiego, z którego pochodzi.

Osią konstrukcyjną mowy Bogusła-wa Wajzera była istotnie obrona języka, polszczyzny, ale języka rozumianego w swoisty sposób, języka, który jest in-tymny, wewnętrzny – taki, którym wszyscy mówimy w domu i do tych, co są nam bliscy, i w którym milcząc, do samych siebie mówimy. W swoim wystąpieniu powiedział: chciałbym więc mówić o sło-wach najprostszych i o tym, co między słowami. O tym, co w naszej mowie niedopowiedziane i niewypowiedziane, o słowach na granicy milczenia; więcej – o milczeniu właśnie.

Warte przytoczenia jest zakończenie mowy, w którym niezwykle jasno mówca określa cele współczesnej polszczyzny: starałem się przede wszystkim uniknąć tego, co za Miłoszem nazwałem krzykiem małpoludów, czyli (mówiąc zupełnie poważnie) retorycznej przemocy. Chciał-bym bowiem ten agon [...] widzieć jako rozmowę. Jako głos w rozmowie, w którą wszyscy – zaklinając ten świat po polsku i po polsku go przeklinając – się wpisuje-my. Niech więc – niczym w najświetniej-szym, choć z prostych melodii ułożonym ad maiorem Dei gloriam Bachowskim quodlibecie – głosy nasze, choć tak od siebie różne, współbrzmią ze sobą w pol-szczyźnie na większą jej chwałę.

Mowa Bogusława Wajzera z całą pew-nością doskonale i w pełni podsumowuje zadania, które spoczywają nie tylko na filologach, ale na wszystkich posługują-cych się językiem, aby nie używać go jako narzędzia w medialnych przepychankach, nie dewaluować znaczeń najważniejszych słów, a ochraniać język najbliższy, intym-ny, polszczyznę po prostu.

Małgorzata Sypniewskastudentka II roku SUM na kierunku edytorstwo

[...] polszczyzna jest zobowiązaniem, a dla niektórych pasjąCzesław Miłosz, Dziewięćdziesięcioletni poeta podpisuje swe książki

Jan

usz

Sm

ulsk

i

Bogusław Wajzer podczas swojego wystąpienia w sali obrad Urzędu Miasta Krakowa

Page 76: Alma Mater UJ 156-157

76 alma mater nr 156–157

Każdy student kierunku informacja naukowa i bibliotekoznawstwo Uni-

wersytetu Jagiellońskiego zobowiązany jest odbyć między czwartym a piątym semestrem studiów 20-dniowe praktyki biblioteczne. Moje doświadczenie posta-nowiłam zdobywać w bibliotece Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce, mają-cego siedzibę w Nowym Jorku. Instytut jest jedną z najważniejszych instytucji polskich poza granicami kraju. Swoją pozycję zawdzięcza cennym zbiorom archiwalnym, bibliotecznym i muzealnym oraz ożywionej działalności naukowej i kulturalnej prowadzonej wśród Polonii amerykańskiej.

Instytut został założony w 1943 roku jako kontynuacja Instytutu Badania Najnowszej Historii Polski, działającego w Warszawie od 1923 do 1939 roku. Utworzony został przez grupę najbliż-szych współpracowników marszałka Józefa Piłsudskiego, którzy w wyniku działań wojennych znaleźli się w Stanach Zjednoczonych. Uznali oni za konieczne powołanie autonomicznego ośrodka pracy

PRAKTYKi W noWYm JoRKu

naukowo-badawczej zajmującego się nie tylko gromadzeniem, przechowywaniem i badaniem dokumentów dotyczących Polski, ale także popularyzowaniem praw-dziwej, niezafałszowanej wiedzy o Polsce i jej historii najnowszej1. Placówka mieści się w akademickiej części Manhattanu – w East Village, przy Drugiej Alei między Jedenastą i Dwunastą Ulicą.

Podstawowy dział zbiorów Instytutu stanowi archiwum, które obejmuje obec-nie ponad 200 metrów bieżących akt, a ponadto kolekcję fotograficzną, karto-graficzną, filatelistyczną i audiowizualną. Instytut przechowuje, między innymi, najcenniejsze dokumenty z okresu władzy marszałka Józefa Piłsudskiego: rękopisy, fotografie, medale oraz mundury polskich legionistów. Biblioteka Instytutu, o profilu naukowym i fachowym, mieści około 23 tysięcy woluminów, w tym stare druki, książki rzadkie i zbiór czasopism emigra-cyjnych. Do cennych muzealiów należą obrazy znanych polskich malarzy (m.in. Juliusza Kossaka, Józefa Chełmońskiego, Jana Matejki, Leona Wyczółkowskiego) oraz zbiór medali, odznaczeń i pamiątek wojskowych. Instytut jest otwarty przede wszystkim dla Polonii amerykańskiej. Organizuje promocje książek, prelekcje, spotkania z dyplomatami i historykami, a raz w miesiącu pokazy filmów dokumen-talnych polskich reżyserów.

Do moich prac z zakresu praktyk bibliotecznych należało, między innymi, katalogowanie książek oraz digitalizacja materiałów archiwalnych, czyli skanowa-nie i opisywanie dokumentów, a następnie umieszczanie ich na stronie internetowej

Instytutu. Obecnie można już swobodnie przeglądać dokumenty on-line z takich ze-społów, jak „Archiwum Józefa Piłsudskie-go”, „Poselstwo Rzeczypospolitej Polskiej w Rio de Janeiro”, „Kolekcja dotycząca prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego Mościckiego”, „Rząd polski na emigracji” oraz „Ambasada Rzeczypo-spolitej Polskiej w Watykanie”. Wspólnie z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwo-wych Instytut podjął się realizacji nowe-go projektu, jakim jest opracowywanie zbiorów z okresu powstań śląskich. Prace nad digitalizacją tych zasobów postępują obecnie z pomocą ponad 60 wolontariuszy pracujących w USA, Polsce i innych miej-scach na świecie. W przygotowaniu są już kolejne archiwa, które niebawem znajdą się na stronie internetowej.

Prace digitalizacyjne wspierają wolon-tariusze i pracownicy współpracujących instytucji z Polski. Instytut nadal potrze-buje wolontariuszy chcących zaangażować się w prace porządkowania i opracowania zasobów. Na stronach placówki czytamy: Cieszymy się z każdego wolontariusza, który pomaga nam w prowadzeniu tej ciekawej pracy.

Milena J. Kalczyńska studentka III roku informacji naukowej

i bibliotekoznawstwa

Artykuł został przygotowany pod kierunkiem dr. Piotra Lechowskiego, Instytut INIB UJ

1 http://www.pilsudski.org/portal/pl/o-nas/historia/47-historia-instytutu-jozefa-pisudskiego-w-ameryce [dostęp 3.11.2012].

Pracownicy i wolontariusze Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce

Wejście do Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce

Page 77: Alma Mater UJ 156-157

77alma mater nr 156–157

□ Jakie inicjatywy są obecnie podej-mowane w Instytucie Józefa Piłsud-skiego w Ameryce?

■ Są one ściśle związane z misją Insty-tutu, tzn. zbieraniem, zabezpieczaniem i udostępnianiem zasobów archiwal-nych, przekazywaniem wiedzy o pol-skim dziedzictwie narodowym i pro-mowaniem kultury oraz historii Polski. Najważniejszy jest, rozpoczęty w 2007 roku, projekt digitalizacji dokumentów archiwalnych, w którym biorą udział głównie wolontariusze oraz inne osoby zatrudnione dzięki funduszom otrzy-mywanym z Polski. To długofalowy i pracochłonny program. Digitalizację rozpoczęliśmy w 2007 roku od najważ-niejszych zbiorów – tzw. Archiwum Belwederskiego, ocalonego w 1939 roku z płonącej Warszawy. W pro-gramie Instytutu ważną rolę odgrywa edukacja i popularyzacja historii Pol-ski. Kilka razy w roku prowadzone są w naszej galerii zajęcia z zakresu historii dla młodzieży polskich szkół dokształcających z Nowego Jorku. Często zapraszani są dyplomaci, historycy czy świadkowie hi-storii, którzy wygłaszają wykłady.

□ Jakie są priorytety Instytutu?

■ W tym roku naszym głównym priorytetem są obchody 70. rocznicy powstania Instytutu. W czerwcu 2013 roku na Zamku Królewskim w Warszawie planujemy zorganizowanie uroczysto-ści jubileuszowej. Będzie to gala połączona z wręczeniem nagród Instytutu oraz sympozjum naukowe wraz z tematyczną wystawą w siedzibie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. W październiku planujemy zorganizowanie obchodów w Konsulacie Generalnym w Nowym Jorku. W związku z rokiem jubileuszowym opraco-

JuBIlEuSZ InSTYTuTu JÓZEFA PIŁSuDSKIEGo W AmERYCERozmowa z dr magdą Kapuścińską, prezesem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce

wujemy nowy folder reklamowy oraz skrypt wykładów jednego z założycieli Instytutu – prof. Wacława Jędrzejewicza.

□ Do kogo kierowany jest program oraz wydarzenie towarzyszące?

■ Zachowanie dziedzictwa narodowego, zabezpieczanie i udostępnianie zasobów to programy ważne dla wszystkich Po-laków, tak mieszkających w kraju, jak i na obczyźnie. Edukacja i popularyzacja historii Polski skierowana jest przede wszystkim do społeczności polskiej i polsko-amerykańskiej w Nowym Jorku. Uroczystości organizowane w Polsce służą do przedstawienia znaczenia i dzia-łań Instytutu dla zachowania dziedzictwa narodowego i promowania Polski.

□ Jakie zadania przewidziane są dla wolontariuszy?

■ Wolontariusze pracują w Instytucie od początku jego istnienia. Założyciele tej placówki, działacze, członkowie Rady – to wolontariusze. Ja jestem wolonta-

riuszem od 1979 roku. Od przeszło czterech lat jestem prezesem Instytutu. Wolontariusze opracowują zbiory archiwalne, porząd-kują i katalogują w systemie cyfrowym książki. Pomagają także w organizacji różnych wydarzeń. Jest ich obecnie dwudziestu, a trzeba dodać jeszcze około 50, którzy digitalizują w swoich domach on-line archiwum „Powstania śląskie”. Wielu z nich to studenci wyższych uczelni i uczniowie szkół licealnych. Stale przyjmujemy wolontariuszy i cieszymy się z każdej nowej osoby, która chce nam pomagać.

□ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Milena J. Kalczyńska

Dr Magda Kapuścińska, prezes Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce

Page 78: Alma Mater UJ 156-157

78 alma mater nr 156–157

Spośród wielu projektów wyjazdów zagranicznych, jakie Collegium Medi-

cum Uniwersytetu Jagiellońskiego oferuje swoim studentom, na szczególną uwagę zasługuje kurs Medical Development in Europe. Głównym założeniem projektu o nieformalnej nazwie „Latający Uniwer-sytet” jest uczestnictwo grupy studentów medycyny z trzech uniwersytetów: Karo-linska Institutet w Sztokholmie, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego i Università degli studi di Cagliari, w cyklu zajęć teoretycznych i praktycznych, obej-mujących najbardziej aktualne problemy przedklinicznej i klinicznej medycyny oraz sposoby organizacji pracy i ochrony zdrowia w poszczególnych krajach. Kurs trwał trzy tygodnie – po jednym tygodniu w każdym z uniwersytetów.

W tegorocznej, piątej już, edycji kursu wzięło udział 31 studentów, z czego 12 z Collegium Medicum (ośmioro studentów polskich i czworo studentów School of Medicine in English – z USA, Norwegii, Wielkiej Brytanii i Ukrainy). Tak duża różnorodność narodowościowa dała moż-liwość wymiany doświadczeń dotyczących studiowania medycyny w różnych krajach, poznania ciekawych ludzi, odmiennych kulturowo. Podstawą zaliczenia było opra-cowanie przypadku klinicznego lub zagad-nienia problemowego określanego mianem super cases, opracowywanego w między-narodowych grupach. Studenci pracowali

PIĄTA EDYCJA KuRSu mEDICAl DEvEloPmEnT In EuRoPE

w nich przez cały okres trwania kursu, aż do ostatecznej prezentacji tematu w Cagliari, co stanowiło zwieńczenie wyjazdu.

Pierwszego dnia studenci zostali ser-decznie przywitani podczas nieoficjalnej kolacji, którą przygotowali dla nich or-ganizatorzy kursu w Sztokholmie: prof. Hans Gyllenhamaar, Birgitta Björck i Karin Sendek.

Główne tematy wykładów w Karolin-ska Institutet dotyczyły organizacji służby zdrowia w Szwecji, planów na przyszłość w tym zakresie z wyszczególnieniem roz-woju infrastruktury szpitalnej, aktualnych problemów zdrowotnych w populacji szwedzkiej oraz metodyki nauczania w tym kraju. Podczas zajęć studenci mogli brać aktywny udział w życiu tak presti-żowego ośrodka, jakim jest Karolinska Institutet. Mieli możliwość spojrzenia na problemy ochrony zdrowia z innej per-spektywy i poznania ciekawych rozwiązań organizacyjnych, które w przyszłości będą mogli wprowadzić podczas własnej prak-tyki zawodowej. Oprócz części oficjalnej, w programie uwzględniono zwiedzanie urokliwego współczesnego miasta, jakim niewątpliwie jest Sztokholm.

Ze strony UJ głównym organizatorem piątej edycji kursu, która odbyła się pod patronatem dziekana Wydziału Lekarskiego UJ CM prof. Tomasza Grodzickiego, był prodziekan do spraw nauki i współpracy międzynarodowej UJ CM prof. Tomasz

Brzozowski. W trakcie kursu zajęcia dydak-tyczne, w postaci wykładów, seminariów i zajęć praktycznych, prowadzono, między innymi, w Klinice Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Instytutu Kardiologii (kie-rownik prof. Jerzy Sadowski), Klinice Cho-rób Metabolicznych (prof. Maciej Małecki), Katedrze Fizjologii (prof. Tomasz Brzozow-ski) oraz Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia Instytutu Pediatrii (prof. Krzysz-tof Fyderek). Podczas zajęć studenci mieli okazję, między innymi, obejrzeć transmisję na żywo z operacji kardiochirurgicznej, dowiedzieć się o nowościach w terapii z za-kresu kardiochirurgii, pediatrii i diabetologii, a także uczestniczyć w zajęciach klinicznych na poszczególnych oddziałach. Zagraniczni studenci byli bardzo zainteresowani tema-tyką przedstawioną podczas zajęć w Polsce i zwracali szczególną uwagę na ich wysoki poziom i nowatorski sposób opracowania tematów.

Strona włoska skoncentrowała się na problemie rzadkich chorób genetycznych oraz autoimmunologicznych, którymi głównie zajmuje się szpital pediatryczny w Cagliari. Zajęcia nie tylko dostarczyły studentom informacji o najnowszych meto-dach screeningu, diagnostyki i leczenia tych chorób, ale także o problemach dnia codzien-nego chorych i wyzwaniach, jakie stawiają one klinicystom i innym przedstawicielom opieki zdrowotnej. Popołudniami studenci mogli relaksować się w malowniczym mie-ście i cieszyć śródziemnomorskim klimatem.

Uczestnictwo w kursie Medical Develop-ment in Europe to niezwykłe doświadczenie, które pozwala nie tylko na poszerzenie wie-dzy i horyzontów naukowych, ale również na zawarcie nowych przyjaźni i współpracy między uczelniami. Zorganizowane na naj-wyższym światowym poziomie zajęcia dają studentom wgląd w epidemiologię schorzeń w różniących się między sobą populacjach europejskich, a także w inne struktury i sposoby organizacji służby zdrowia w tych krajach. Dodatkowo uczestnicy przekonali się, że mimo różnic w rozwiązaniach sys-temowych, bez względu na narodowość i pochodzenie studentów, wszyscy są do siebie bardzo podobni, a wspólna pasja – jaką jest niewątpliwe medycyna – łączy ich bez względu na szerokość geograficzną.

Renata Pacholczak

Katarzyna PasternakMagdalena Stankiewicz

studentki V roku studiów na Wydziale Lekarskim UJ CM

Studenci uczestniczący w V edycji kursu Medical Development in Europe

Re

na

ta P

ac

ho

lcza

k

Page 79: Alma Mater UJ 156-157

79alma mater nr 156–157

Doskonała baza naukowo-dydaktyczna, infrastruktura, organizacja pracy i tra-

dycje, ale przede wszystkim wysoki poziom nauczania stawiają edukację we Francji na najwyższym światowym poziomie. Nie dziwi więc liczba obcokrajowców przyjeż-dżających na studia do tego kraju – stanowią oni 12 procent ogółu studiujących, co daje Francji pod tym względem trzecie miejsce na świecie. Również coraz więcej Polaków wyjeżdża lub planuje studia w kraju nad Sekwaną. Wychodząc naprzeciw takiemu za-potrzebowaniu, Ambasada Francji w Polsce zorganizowała 20 lutego br. w Auditorium Maximum Salon „Studia i kariera z Fran-cją”. To już druga edycja przedsięwzięcia, które umożliwia licealistom i studentom bezpośrednie spotkanie z przedstawicielami francuskich szkół wyższych oraz firm oferu-jących atrakcyjne staże, jak również oferty stałej pracy we Francji. Dla odwiedzających przygotowano liczne prezentacje na temat studiów we Francji, podwójnych dyplomów francusko-polskich oraz oferty stypendialnej rządu francuskiego. Organizatorami była także organizacja Campus France oraz

STuDIA WE FRAnCJIFrancuska Izba Prze-mysłowo-Handlowa w Polsce.

We Francji funk-cjonuje blisko 400 państwowych i pry-watnych uczelni wyższych. Dzielą się one na uniwersytety oraz tak zwane Grandes Ecoles (prestiżowe francuskie szkoły, kła-dące nacisk na praktyczne przygotowanie do przyszłej kariery). Podobnie jak u nas, studia uniwersyteckie są dwustopniowe: trzy lata licencjatu, po kolejnych dwóch magisterium. Są dwa rodzaje dyplomów magisterskich: master proffesionnel (dyplom wyższej uczelni plus kwalifikacje zawo-dowe) i master recherche (który otwiera drogę do kariery akademickiej i studiów doktoranckich). Studia doktoranckie trwają minimum trzy lata. Nauka w państwowych szkołach wyższych jest bezpłatna. Nie ma egzaminów wstępnych (poza kilkoma kie-runkami, jak, na przykład, nauki medyczne), więc aby dostać się na wymarzony kierunek, wystarczą dobre stopnie na świadectwie maturalnym. Prawdziwa selekcja odbywa

się na pierwszych latach studiów. Czesne w szkołach prywatnych wynosi średnio 4000 euro za rok.

W elitarnych Grandes Ecoles, które dzielą się na szkoły administracji publicznej (ENA) oraz inne szkoły wyższe, między in-nymi biznesowe, techniczne i nauk politycz-nych (IEP), edukacja trwa zazwyczaj 4–5 lat i obejmuje specjalistyczne wykształcenie zawodowe w różnych dziedzinach. Żeby dostać się do Grande Ecole, zazwyczaj trzeba zdać bardzo trudny egzamin konkursowy. Konkurencja jest duża, bo absolwenci tych szkół są poszukiwanymi na rynku pracy specjalistami. Szczegółowe informacje na temat studiów we Francji (między innymi wyszukiwarkę uczelni i kierunków) można znaleźć na stronie www.campusfrance.org

AWoj

Salon „Studia i kariera z Francją” został zorganizowany w Auditorium Maximum UJ

An

na

Wo

jna

r

Realizowany przez organizację studencką AIESEC program „Global Talents”, skierowany do absolwentów studiów I lub II stopnia, po-zwala zdobyć profesjonalne doświadczenie w międzynarodowym środowisku w wielu dziedzinach, między innymi w marketingu, zarządzaniu, IT, nauczaniu języków, edukacji. Praktykanci mają możliwość wyjazdu na okres od 3 do 12 miesięcy do krajów o naj-prężniej rozwijających się gospodarkach: Chin, Indii, Turcji, Japonii i wielu innych.Od osób chcących wyjechać w ramach programu wymagane jest co najmniej trzymiesięczne doświadczenie w dziedzinie, w której chcą odbyć praktyki, oraz znajomość języka angielskiego przynaj-mniej na poziomie B2. Dodatkowe informacje można znaleźć na stronie: www.globalta-lents.plDo osób nieposiadających jeszcze doświadczenia zawodowego, a zainteresowanych przedsiębiorczością, marketingiem, umiejętnościami trenerskimi bądź działalnością na rzecz światowych problemów skierowany jest program „Global Citi-zen” (www.globalcitizen.pl).

PŁATnE PRAKTYKI ZAGRAnICZnE

Page 80: Alma Mater UJ 156-157

80 alma mater nr 156–157

WĘGIERSKo-PolSKA uRoCZYSToŚĆ15 marca 2013 minęła 165. rocznica

wybuchu Wiosny Ludów. Dla upamiętnienia tego wydarzenia, tak istot-nego dla historii całej Europy, do którego Węgrzy przykładają szczególną wagę, w auli Polskiej Akademii Umiejętności przy ul. Sławkowskiej w Krakowie od-była się węgiersko-polska uroczystość. Uczestniczyło w niej wielu znamienitych gości – przedstawicieli obu narodów, mię-dzy innymi wiceambasador Węgier Imre Molnár, który w swoim przemówieniu wspomniał najważniejsze momenty i naj-większych bohaterów trudnej przyjaźni polsko-węgierskiej. Mówił o generale Józefie Bemie i poecie-żołnierzu Sándo-rze Petőfim. O wielowiekowych więzach łączących Polskę z Węgrami mówił także przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego Kazimierz Barczyk. Nazwał on Kraków miastem wybranym na szczególne miejsce pobudzania i roz-wijania przyjaźni obu narodów, po czym próbował zacytować znane powiedzenie Polak, Węgier – dwa bratanki... w języku węgierskim.

Wśród osób zgromadzonych na uro-czystości nie zabrakło pracowników Zakładu Filologii Węgierskiej UJ, z prof. László Kálmánem Nagyem na czele, oraz studentów hungarystyki.

Warto dodać, że grupa studentów z Zakładu Filologii Węgierskiej UJ wzięła udział w programie artystycznym uroczy-stości. Najśmielsi przedstawiciele pierw-szego roku: Amelia Graszka, Aleksandra

Sroka i Jakub Mazgaj, oraz drugiego roku: Joanna Hajduk, Anna Lewandowska, Mo-nika Lipka, Magdalena Moskal, Damian Kopeć i Piotr Mikowa – zaprezentowali kilka najbardziej znanych patriotycznych utworów Sándora Petőfiego, w tym: Nemzeti dal, Az erdélyi hadsereg i Négy nap dörgött az ágyu w wersji oryginalnej, a także po polsku. Recytacje przeplatane były występami węgierskiej artystki Sáry Timár i towarzyszącego jej zespołu. Uro-czystość zakończył pokaz filmu dokumen-talnego Grzegorza Łubczyka Węgierskie serce, który opowiada historię wojennego uchodźctwa polskiego na Węgrzech w la-tach 1939–1946. Przed projekcją wszyscy

goście zaproszeni zostali na poczęstunek, podczas którego nie mogło zabraknąć doskonałego węgierskiego wina.

Jednym z ważniejszych punktów uro-czystości był moment, w którym Węgrzy, w ramach „spłacania długu solidarności”, zaśpiewali specjalnie dla nas, Polaków, swoją pieśń z okresu Wiosny Ludów Kossuth nóta. Ten poruszający gest, jak i idea wspólnych obchodów węgierskiego święta trafnie akcentują opartą na wza-jemnym szacunku, trwającą przez wieki przyjaźń polsko-węgierską.

Zuzanna Bodzionystudentka drugiego roku filologii węgierskiej UJ

Jerz

y Sa

wic

z

W ZDRoWYm CIElE ZDRoWY DuCh!Sport to zdrowie – stare i prawdziwe powiedzenie, o którym, niestety, często się zapomina. Aby przypomnieć doktorantom UJ, że dobra kondycja fizyczna ma wpływ na sprawność i jasność umysłów, Towarzystwo Doktorantów UJ prowadziło działania na rzecz nawiązania współpracy z firmą Benefit Systems. Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem – w marcu 2013 ruszył program MultiSport, skierowany do wszystkich doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Skorzystało z niego już 150 osób!Starania o uruchomienie programu MultiSport dla doktorantów UJ rozpoczęły się na początku 2011 roku. Projekt prowadzili Damian Marchewka i Monika Koperska. Wówczas przeprowadzono ankietę, z której wynikało, że zainteresowanie zorganizowanym uprawia-niem sportu plasuje się na poziomie 10 procent. Negocjacje z firmami dostarczającymi karnety oraz kwestie administracyjne przedłu-żyły jednak znacznie cały proces. Dopiero na początku tego roku pojawiła się realna szansa wcielenia programu w życie, a skuteczna promocja wzbudziła większe zainteresowanie doktorantów.Karta MultiSport to nie tylko szeroki wachlarz obiektów sportowych do wyboru, ale przede wszystkim różnych rodzajów aktywności fizycznej: basen, fitness, siłownia, taniec, squash, sztuki walki – do wyboru, do... zmęczenia. Bo użytkownik karty może korzystać ze sportowych usług nawet kilka razy dziennie. Dodatkowym atutem jest bezpłatny dostęp do nowego produktu: Benefit Deals – motywa-cyjnej platformy internetowej, dzięki której doktoranci mogą dokonywać zakupów usług z rabatami od 20 do 50 procent. Teraz celem Towarzystwa Doktorantów UJ są negocjacje z uczelnią o dofinansowanie karnetów. Więcej informacji na stronie: http://www.doktoran-ci.uj.edu.pl/multisport Tomasz Pałetko

rzecznik prasowy Towarzystwa Doktorantów UJ

Studenci z Zakładu Filologii Węgierskiej UJ podczas uroczystości wystąpili z programem artystycznym

Page 81: Alma Mater UJ 156-157

81alma mater nr 156–157

Corocznie w naszym kraju odnotowuje się 14 tysięcy nowych przypadków

zachorowań na złośliwe nowotwory piersi. Każdego roku z powodu raka piersi umiera w Polsce pięć tysięcy kobiet. Niezwykle istotne jest więc wczesne wykrywanie choroby. Profilaktyka, zachęcanie do czę-stych badań, zwiększenie świadomości zagrożenia, jakie niosą za sobą choroby onkologiczne, oraz odpowiednia eduka-cja – to główne cele, jakie postawili sobie organizatorzy tegorocznego Festiwalu Zdrowia.

W dniach 22–24 marca odbyła się VIII edycja Festiwalu Zdrowia, organizowa-nego przez Międzynarodowe Stowarzysze-nie Studentów Medycyny IFMSA-Poland oraz Galerię Krakowską pod hasłem „Żyj pełną piersią!”. Ideą akcji jest umożliwienie bezpłatnego wykonania badań z zakresu pod-stawowej diagnostyki, wzbudzenie zaufania pacjentów do służby zdrowia oraz dotarcie do jak największej liczby osób.

Festiwal Zdrowia IFMSA-Poland od-bywa się trzy razy w ciągu roku: w marcu, maju i październiku. Za każdym razem podstawowym badaniom towarzyszy mo-tyw przewodni, który nadaje rytm całemu wydarzeniu. Dzięki bezinteresownemu za-angażowaniu studentów Collegium Medi-cum Uniwersytetu Jagiellońskiego podczas Festiwalu można było wykonać bezpłatnie pomiar ciśnienia tętniczego krwi, poziomu glukozy we krwi, zawartości tkanki tłusz-czowej w organizmie metodą bioimpedan-cji, indeksu masy ciała (BMI) oraz ryzyka złamania osteoporotycznego kości metodą FRAX. Była także możliwość skorzystania z konsultacji dietetyczki, trenera fitness oraz zasięgnięcia rady w zakresie profe-

KSZTAŁToWAnIE PRoZDRoWoTnYCh PoSTAW

sjonalnego brafittingu. Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny IFMSA-Poland nie zapomina także o dzie-ciach. Dla najmłodszych przygotowano kącik zabaw oraz Szpital Pluszowego Misia, w którym maluchy miały szansę na bezstresowe zapoznanie się ze służbą zdrowia, przyprowadzając „chore” misie do lekarza. Festiwal Zdrowia to także sce-na, na której odbyły się pokazy fitnessu, rumby kubańskiej oraz liczne konkursy z nagrodami dla dorosłych i dzieci. Głów-nym punktem programu była możliwość skorzystania z bezpłatnego badania USG piersi, mammografii, nauki samobadania piersi na fantomie oraz porady lekarza specjalisty onkologa i przedstawicielek Fundacji „Amazonki”. Imprezie towarzy-szyła także, organizowana przez Krakow-ski Komitet Zwalczania Raka, wystawa artystyczna zatytułowana Rak – widziany oczami młodych.

Podczas wszystkich edycji Festiwalu Zdrowia przebadano łącznie ponad 11 ty-sięcy mieszkańców Krakowa i jego okolic. Podczas VIII edycji podstawowe badania wykonało około dwóch tysięcy osób, 156 kobiet wykonało bezpłatnie USG piersi, a 12 mammografię. Wiele osób skorzystało z porad dostępnych na wszystkich stano-wiskach. Liczby nie są w stanie w pełni przedstawić korzyści, które płyną z takiej akcji. Profity w postaci zmiany postawy społeczeństwa wobec problemu chorób onkologicznych będą miały charakter dłu-gofalowy i zaowocują w przyszłości.

Przygotowanie takiej formy edukacji i sygnalizowania problemów zdrowotnych, z jakimi zmaga się społeczeństwo, umożliwia zwrócenie uwagi Polaków na rzeczywisty problem medyczny, ekonomiczny i psycho-logiczny związany z chorobami nowotwo-rowymi, w szczególności z rakiem piersi. Atrakcyjna forma przekazu ma za zadanie zachęcać do wprowadzenia zdrowych nawy-ków, ma zmobilizować i zapadać w pamięć, przypominając o konieczności poświęcenia choćby kilku minut na badanie lub wizytę u lekarza. Festiwal Zdrowia to jednocześnie próba konfrontacji z lękiem przed służbą zdrowia, kształtowanie prozdrowotnych postaw i nawyków, a przede wszystkim przypomnienie o tym, że warto dbać o to, co najcenniejsze – o własne zdrowie.

Tomasz Tokarekczłonek Międzynarodowego Stowarzyszenia

Studentów Medycyny IFMSA-Polandww

Podczas Festiwalu Zdrowia studenci demonstrowali techniki badania piersi

Mammobus przed Galerią Krakowską

Pa

we

ł Ma

cie

jew

ski

Pa

we

ł Ma

cie

jew

ski

Page 82: Alma Mater UJ 156-157

82 alma mater nr 156–157

ImPRESSIonESImPRESSIonES Na dzień 11 lutego 2013 papież

Benedykt XVI zwołał konsy-storz, czyli zebranie Kolegium Kar-dynalskiego, w czasie którego pod-jęto decyzję o kanonizacji dwóch zakonnic z Ameryki Południowej oraz 800 męczenników z Otranto. Maria Guadalupe Garcia Zavala z Meksyku, żyjąca w latach 1878–1963, którą be-atyfikował Jan Paweł II w 2004 roku, zapisała się w dziejach Kościoła jako założycielka Zgromadzenia Służeb-nic św. Małgorzaty Marii i Ubogich. Laura Montoya, Kolumbijka, żyjąca w latach 1874–1949, którą również beatyfikował w 2004 roku Jan Paweł II, założyła Zgromadzenie Misjonarek Maryi Niepokalanej i św. Katarzyny ze Sieny. Z kolei męczennicy z Otranto, miasteczka leżącego na południowym skraju Półwyspu Apenińskiego (zwane-go włoskim butem), to mężczyźni z tego starożytnego miasta, wymordowani w 1480 roku przez Turków, którzy pod wodzą Gedika Ahmeda Paszy, na rozkaz

sułtana Mehmeda II Zdobywcy (w 1453 roku odbił z rąk krzyżowców Konstanty-nopol), wyprawili się na podbój Rzymu i którzy, wylądowawszy w Otranto, do-konali rzezi miejscowej ludności. Między innymi zamordowali oni przez ścięcie na podmiejskim wzgórzu ośmiuset mężczyzn, którzy odmówili przyjęcia islamu. To właśnie owych męczenników z Otranto, beatyfikowanych jeszcze w 1771 roku przez papieża Klemensa XIV, postanowił wynieść na ołtarze Benedykt XVI, o czym powiadomił kardynałów w czasie owego konsystorza.

Jak się jednak okazało, to nie ta sprawa była w tym dniu najważniejsza. Lutowy konsystorz przeszedł do historii dlatego, że to w czasie jego trwania papież Benedykt XVI ogłosił swoją decyzję o abdykacji w dniu 28 lutego 2013. Decyzja Ojca Świę-tego wywołała prawdziwy szok w całym świecie, nie tylko zresztą wśród katolików. Wszak na dobrą sprawę jest to pierwsza abdykacja papieża od 1294 roku, kiedy to z urzędu papieskiego zrezygnował papież Celestyn V1. Tu jednak interesuje nas nie sam fakt abdykacji Benedykta XVI, ile wydarzenie, które miało miejsce w sześć

moWA nIEBIoS?godzin po ogłoszeniu przez niego swojej decyzji.

Pracujący w Watykanie dziennikarze podali, że Benedykt XVI ogłosił swoją decyzję na zakończenie obrad konsy-storza, około godziny 11.30. W sześć godzin później, około 17.30, nad Rzym nadciągnęły czarne chmury i rozszalała się gwałtowna burza. W pewnym momencie w Bazylikę św. Piotra uderzył potężny piorun, co uwiecznił swoim aparatem włoski fotograf Filippo Monteforte. Jego zdjęcie natychmiast obiegło cały świat (okazuje się, że podobne zdjęcia zrobili także inni przypadkowi świadkowie tego wydarzenia). Wszyscy zaczęli zadawać sobie pytanie: czy owa burza i ów grom uderzający w kopułę Bazyliki św. Piotra ma jakiś związek z decyzją Benedykta XVI o abdykacji? Czy jest to może jakiś „znak z niebios”?

Jedno jest pewne: było to zjawisko niezwykłe. O tej porze roku rzadko zdarzają się w Rzymie burze z pioruna-mi. A przecież piorun uderzył właśnie w Bazylikę św. Piotra! Nie wchodząc w interpretację owego wydarzenia, godzi się zwrócić uwagę na to, że nie było to jedyne co najmniej dziwne wydarzenie, jakiego byliśmy świadkami w ostatnim czasie. Przypomnijmy dzień 8 kwietnia 2005. W tym dniu – wspólnie z grupą 19 rektorów polskich uczelni i milionami innych pątników – uczestniczyłem w po-grzebie Jana Pawła II. Znajdowaliśmy się w olbrzymim tłumie ludzi przybyłych do Rzymu na plac św. Piotra, aby pożegnać polskiego papieża. Zanim rozpoczęła się uroczystość pogrzebowa, wniesiono na plac trumnę z ciałem Jana Pawła II i złożo-no ją u stóp ołtarza. Na trumnie położono otwartą Księgę Ewangelii. W tej chwili na czystym, błękitnym niebie pojawił się nagle niewielki obłoczek i... zaczął wiać przeraźliwie zimny, przenikający do kości wiatr. Wszyscy zaczęli się otulać, czym kto mógł (my, rektorzy polscy, byliśmy w sytuacji uprzywilejowanej, mieliśmy bowiem na sobie togi). Wiatr zaczął prze-rzucać karty złożonej na trumnie księgi. Z chwilą, gdy ta, pod siłą podmuchów wiatru, zamknęła się, zakrywający chwi-lowo poranne słońce obłoczek ustąpił,

wiatr zaczął słabnąć i po chwili ustał. Świadkami tego wydarzenia byliśmy nie tylko my, zgromadzeni na placu św. Piotra żałobnicy. Świadkami były miliony ludzi przed telewizorami na całym świecie. To przypadek?

Czy z tych dwóch przypadków należy wyciągać jakieś wnioski? Wielu z nas zachowuje do nich dystans. I ma do tego prawo. Może rzeczywiście był to przypa-dek? A poza tym – zdarzył się w Rzymie, mieście świętym! Rzecz w tym jednak, że niekiedy Niebiosa „przemawiały” także w innych miejscach. Na przykład, w Krakowie. Oto mało znane wydarzenia z XIX wieku.

Pierwsze z nich odnotował sławny w XIX wieku Józef Łepkowski, profesor archeologii na Uniwersytecie Jagielloń-skim, znany badacz przeszłości Krakowa. W nieogłoszonym dotąd drukiem liście do Józefa Ignacego Kraszewskiego z 20 czerwca 1869 donosił on mieszkające-mu wówczas w Dreźnie autorowi Starej baśni, co następuje: Przeszłość, jakby zrządzeniem sił nadprzyrodzonych, staje na świadka, gdy ją teraźniejszość zbudzi. Niedawno, w chwilach rozpoczynania odbudowy kościołów Dominikanów i Franciszkanów2, ruszyły się z grobów kości królów założycieli tych świątyń. W porę wysiłków germanizacyjnych wy-chylił się z grobu u Dominikanów Leszek Czarny3, a u Franciszkanów wypadły spod grobowca kości Bolesława Wstydliwego, wtedy, gdy dzicz tatarska (daj Boże po raz ostatni) nasrożyła się nad Polską4. W ju-bileusz pięciowiekowej rocznicy nadania statutu w Wiślicy otwiera się grób Kazi-mierza W[ielkie]go; a biały dzień świta nad czaszką króla prawodawcy, powietrze świeże owiewa w katedrze na Wawelu kości jego – błysła korona i berło, ukryte przez pięćset lat w nocy grobowej5. Na chwilę przed obchodem Unii Litwy z Ko-roną, bo we wrześniu r[oku] z[zeszłego] [1868], dla naprawy trumny dobywano z niej Zygmunta Augusta6. Dziwnie te przypadki wiążą się ze sprawami dni naszych. [...] Gdy 19 maja b.r. [1869] dla rozebrania sarkofagu [Kazimierza Wiel-kiego] dźwigano zawieszoną w powietrzu na sznurach, wykutą z kamienia postać

Page 83: Alma Mater UJ 156-157

83alma mater nr 156–157

królewską, trzęsła się katedra od grzmotów rozsrożonej burzy. Znów 15 czerwca, gdym po 3-ej godzinie przyklęknął na stopniu, aby zajrzeć w otwór grobowej tumby, aby zobaczyć zwłoki Kazimierza, wicher ło-motał szybami, grad tłukł się po dachach,

a warczała szalona zawierucha. Strach jakiś przechodził po kościach w pustej katedrze. Zdawało się, że za chwilę pękną grobowe sklepienia, a tak jak Kazimierzo-wi czaszka, wszystkie ukoronowane głowy zapragną światła dziennego7. Słowa te pozostawiam bez komentarza. Może jed-nak rzeczywiście w przywołanych przez prof. Łepkowskiego wydarzeniach brały jakiś udział Niebiosa? A oto jeszcze jedno dziwne wydarzenie, którego scenerią było wawelskie wzgórze w 1890 roku.

Wiadomo, że wiosną 1869 roku kra-kowianie wystąpili z propozycją przenie-sienia z Montmorency pod Paryżem do królewskiej katedry na Wawelu prochów Adama Mickiewicza. Zabiegi o doprowa-dzenie do skutku tego projektu trwały 21 lat. Ostatecznie pod koniec czerwca 1890 roku trumna z doczesnymi szczątkami Wieszcza dotarła do Krakowa. Uroczysty pogrzeb odbył się 4 lipca 1890. Uczestni-cy owego obrzędu odnotowali trudny do wyjaśnienia fakt. Przypomnijmy: kondukt żałobny z trumną Wieszcza wyruszył z ul. Warszawskiej8 około godziny ósmej

rano. Podążając przez plac Matejki, ul. Basztową, ul. Sławkowską, przez Rynek Główny i ul. Grodzką, dotarł na Wzgórze Wawelskie tuż przed godziną dwunastą w południe. Przez cały czas żałobnikom towarzyszyła piękna, słoneczna pogoda.

Wreszcie – jak zanotował korespondent „Czasu” – O godzinie 12-ej przed bramą wiodącą na schody do katedry zatrzymali się niosący trumnę. W tej chwili z za-chmurzonego chwilowo nieba ozwały się grzmoty w poważnym akompaniamencie głosu Zygmunta. Według programu mia-no ją na czas mów złożyć na pierwszym schodzie, ale młodzież pragnąca okazać cały pietyzm dla drogich zwłok, trzymała je w ciągu obu przemówień dra Asnyka i prof. Tarnowskiego na ramionach9.

Czyżby zatem nie tylko w Rzymie, ale również w Krakowie Niebiosa „prze-mawiały” w historycznych chwilach? Niewykluczone. Wszak od wieków dawną stolicę Polski zwano „polskim Rzymem”10!

Franciszek Ziejkarektor UJ w latach 1999–2005

1 Jak podają historycy Kościoła, Celestyn V, który poprzed-nio jako mnich benedyktyński był pustelnikiem, papie-żem był tylko pięć miesięcy. Zrezygnował z  pełnienia urzędu papieskiego, chciał bowiem oddalić się na pewien czas z Rzymu na modlitwy w odosobnieniu. Ciż sami hi-

storycy wspominają jeszcze o abdykacji papieża w 1415 roku Grzegorza XII, który zrezygnował jednak z urzędu papieskiego nie z własnej woli, a pod przymusem, w okre-sie schizmy zachodniej (w  czasach równoczesnego „pa-nowania” trzech papieży: jednego w  Rzymie, drugiego w Awinionie, trzeciego w Pizie).

2 Oba średniowieczne kościoły krakowskie padły ofiarą straszliwego pożaru, jaki w dniach od 18 do 25 lipca 1850 roku pochłonął prawie 1/3 starego Krakowa – ponad 160 domów, cztery kościoły, wiele pałaców.

3 Leszek Czarny (ok. 1241–1288), książę krakowski i  san-domierski. Zmarł bezpotomnie w Krakowie 30 września 1288 (Ambroży Grabowski podaje inną datę: 30 sierpnia 1289). Pochowano go w kościele oo. Dominikanów. Ko-ściół ten spłonął w 1688 roku, wtedy też uległ znacznemu uszkodzeniu grobowiec księcia. Ponownie ofiarą ognia padła dominikańska Bazylika św. Trójcy w czasie pożaru 1850 roku. W czasie prac nad odbudową świątyni, w 1856 roku, zawaliła się część sklepienia i murów świątyni. Po tej kolejnej katastrofie, 6 czerwca 1856 odsłonięta została nisza grobowa Leszka Czarnego. Ostatecznie powtórny pogrzeb księcia urządzono 31 sierpnia 1857 (por.: K.R. Prokop, Odkrycie grobu księcia Leszka Czarnego w  kra-kowskim kościele Dominikanów w roku 1856, [w:] „Rocz-nik Krakowski”, 2005, t. LXXI, s. 115–123). W  czasie, gdy organizowano powtórny pochówek księcia, centrali-styczny rząd austriacki premiera Aleksandra von Bacha prowadził w Galicji w sposób bezwzględny wielką akcję germanizacji życia publicznego, w  tym szkolnictwa, są-downictwa i administracji.

4 W trakcie prac restauracyjnych przy kościele Franciszka-nów w 1863 roku, w czasie, gdy w Królestwie Polskim wy-buchło powstanie styczniowe i  trwały walki, zapadła się nawa główna, m.in. odsłaniając mniemany grób księcia Bolesława Wstydliwego (por. M. Rożek, Groby królewskie w Krakowie, Kraków 1977).

5 Statuty wiślickie, czyli jedyna kodyfikacja prawa sądo-wego sporządzona za panowania dynastii Piastów, Kazi-mierz Wielki nadał około 1362 roku. Grób Kazimierza Wielkiego odkryty został 14 czerwca 1869. Podobnie jak Łepkowski, także inni ówcześni autorzy łączyli odkrycie grobu ostatniego Piasta z  rocznicą uchwalenia statutów wiślickich (por. J. Buszko, Uroczystości kazimierzowskie na Wawelu w roku 1869, Kraków 1970).

6 W 1868 roku podjęto wielkie przygotowania do obchodów 300. rocznicy podpisania w 1569 roku unii lubelskiej, na mocy której powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów. Wiadomo, że głównym architektem owego ważnego trak-tatu był ostatni z Jagiellonów, król Zygmunt August.

7 J. Łepkowski, Listy do Józefa Ignacego Kraszewskiego, Rkps BJ, sygn. 6517 IV.

8 Godzi się tu wyjaśnić powody, dla których to właśnie z ul. Warszawskiej wyruszył kondukt żałobny z trumną zawie-rającą prochy Mickiewicza. Mimo że w  1609 roku Zyg-munt III Waza przeprowadził się z dworem z Krakowa do Warszawy, to przecież katedra wawelska nadal pozostała świątynią koronacyjną królów polskich, a  także – kró-lewską nekropolią. Doczesne szczątki zmarłych władców sprowadzano więc nadal z  „nowej” stolicy do „starej”. Odbywało się to tzw. traktem warszawskim. W  XVII wieku zbudowany na rogu owego traktu z ul. Szlak przez braci Montelupich pałac pełnił rolę „domu przedpogrze-bowego” królów polskich. Sprzed tego domu ruszały też w stronę wawelskiego wzgórza królewskie kondukty po-grzebowe (por. M. Rożek, Groby królewskie w Krakowie, Kraków 1977). Przebudowany w  2. połowie XIX wieku tzw. pałac Montelupich pod koniec XIX wieku znajdował się w posiadaniu hr. Stanisława Tarnowskiego, profesora UJ. W 1890 roku, przy organizacji pogrzebu Mickiewicza, chciano nawiązać do dawnej królewskiej tradycji. Nie można było jednak trumny z prochami Wieszcza umiesz-czać w zamieszkanym pałacu „na Szlaku”. Zdecydowano zatem złożyć przywiezioną z Francji na krakowski dwo-rzec kolejowy trumnę z prochami Mickiewicza w budyn-ku administracyjnym Krajowych Zakładów Zbożowych przy ul. Warszawskiej 21. Stąd też rankiem 4 lipca 1890 wyruszył kondukt żałobny z  prochami poety w  stronę Wawelu.

9 „Czas”, 1890, 5 lipca.10 Por. T. Ulewicz, Kraków – polski Rzym (jak, kiedy i dlacze-

go?). Gawęda przysłowioznawcza, [w:] Klejnoty i  sekrety Krakowa. Teksty z  antropologii miasta, red. R. Godula, Kraków 1994, s. 63–76.

PA

P E

PA

ALE

SSA

ND

RO

DI M

EO

Sześć godzin po ogłoszeniu abdykacji przez papieża Benedykta XVI w Bazylikę św. Piotra uderzył potężny piorun

Page 84: Alma Mater UJ 156-157

84 alma mater nr 156–157

Karol Estreicher, najsłynniejszy polski bibliotekarz i niewątpliwie najwy-

bitniejszy spośród zarządców Biblioteki Jagiellońskiej, mówił o niej Bibliotheca Patria – „Biblioteka Ojczysta”. W tej nazwie udało mu się zawrzeć całą ideę istnienia, działalności i charakteru Biblio-teki Jagiellońskiej, ponieważ od wieków to ona gromadzi, zabezpiecza i udostępnia kulturowe, a w pewnym sensie zarazem materialne skarby naszego dziedzictwa narodowego.

Biblioteka Jagiellońska realizuje to posłannictwo, chroniąc zarówno zbiory własne, jak i te, które znalazły się w niej na prawach depozytu – w instytucji zaufania publicznego, w miejscu, gdzie będą dla nich najlepsze warunki przechowywania, opracowywania i udostępniania.

Jednym z najciekawszych, a w tym momencie prawdopodobnie najlepiej rozpoznanym i opracowanym, jest depo-zyt eremu kamedułów na krakowskich Bielanach. Konferencja, która odbyła się 27 lutego 2013 w Bibliotece Jagiellońskiej, podsumowała trwający od 2006 roku wieloetapowy projekt zabezpieczenia i szeroko pojętego udostępnienia zbioru starodruków i druków nowych pochodzą-cych z biblioteki klasztornej. Realizując to przedsięwzięcie, pracownicy Biblioteki Jagiellońskiej przeprowadzili ewidencję i konserwację zbioru, przetransportowali go ze Srebrnej Góry do pomieszczeń ma-gazynowych biblioteki i zabezpieczyli, a wreszcie dokonali opracowania zasobu,

unIKAToWE ZBIoRY BIBlIoTECZnE KAmEDuŁÓW Z BIElAn

który ostatecznie niemal w całości został udostęp-niony czytelnikom.

Ta obszerna ko-lekcja, licząca ponad 11 tysięcy woluminów, była przewożona do Bi-blioteki Jagiellońskiej przez kilkanaście mie-sięcy, w 101 obszernych partiach transportowych. Podział kolekcji na partie i sam tryb przewożenia zbiorów wynikał przede wszystkim ze względów konserwatorskich. Każdy wolumin na pierwszym etapie prac poddawany był oglądowi konserwa-torskiemu i otrzymywał swego rodzaju „metrycz-kę” konserwatorską. Na-stępnie poszczególne obiekty były poddawane pracom konserwator-skim, oczyszczeniu i za-bezpieczeniu. Bardzo wiele obiektów wskaza-nych przez konserwatora, jeszcze przed wprowa-dzeniem do magazynu biblioteki, zostało poddanych dezynsekcji przy użyciu dwutlenku węgla. Wszystkie te działania miały na celu maksymalne zabezpieczenie kolekcji, ale również zminimalizowanie ryzyka przeniesienia

do magazynów Biblio-teki Jagiellońskiej po-tencjalnie groźnych, jakkolwiek mikrosko-pijnych rozmiarów, „in-truzów”.

W Bibliotece Jagiel-lońskiej przygotowano wydzielone pomiesz-czenie na magazyn dla księgozbioru kamedu-łów. Dołożono starań, aby przez pierwsze

miesiące panowały tam warunki zbliżone do tych, w jakich druki przebywały w bi-bliotece klasztornej – aby księgozbiór mógł powoli „przyzwyczajać” się do nowych, zmienionych parametrów przechowywania. Magazyn został zaciemniony przez zaśle-pienie okien, odizolowano je też warstwą pochłaniającą ciepło. W magazynie zain-stalowano nawilżacz powietrza, który ma za zadanie utrzymywanie odpowiedniego poziomu wilgotności, zamontowany został również system mechanicznego wyciągu powietrza połączony z czujnikiem tempe-ratury i wilgotności (czujnik automatycznie wzbudza pracę silników i wymusza cyrku-lację powietrza w obrębie magazynu).

Najbardziej czasochłonnym i wyma-gającym największego nakładu pracy

Biblioteka klasztorna na Bielanach

Pajęczyny w bibliotece na Bielanach

Iza

be

la D

am

ule

wic

z

Iza

be

la D

am

ule

wic

z

Page 85: Alma Mater UJ 156-157

85alma mater nr 156–157

elementem projektu było opracowa-nie formalne zbioru. W opracowaniu uczestniczyło około 20 pracowników merytorycznych, z czego niemal połowę stanowili specjaliści z Oddziału Starych Druków – doświadczeni badacze inkuna-bułów i znawcy dawnego druku. Wśród przewiezionych do Biblioteki Jagielloń-skiej 11 tysięcy woluminów siedem tysię-cy to starodruki, a cztery tysiące to druki nowe, przeważnie XIX-wieczne. W przy-padku druków dawnych powszechną praktyką było wspólne oprawianie kilku odrębnie wydanych, niezależnych dzieł. Efektem takiej oszczędności były tzw. klocki introligatorskie, które, w skrajnych przypadkach, mogły obejmować nawet kilkadziesiąt jednostek bibliograficznych. Tego typu „klocki” można znaleźć w każ-dej historycznej kolekcji bibliotecznej i podobnie jest w przypadku księgozbioru kamedułów. Po dokładnym przebadaniu jego zawartości okazało się, że siedem tysięcy woluminów starodruków w isto-cie kryje w sobie aż 10 tysięcy jednostek bibliograficznych, co oznacza, że Biblio-teka Jagiellońska w istocie rzeczy przyję-ła depozyt obejmujący 14 tysięcy dzieł.

Opisy wszystkich druków wpro-wadzono do bazy NUKAT, czyli do centralnego katalogu polskich bibliotek akademickich i naukowych. Na pozio-mie katalogu lokalnego, czyli Kompu-terowego Katalogu Zbiorów Bibliotek UJ, opisy wszystkich druków zostały rozbudowane o dodatkowe znaczniki. Pozwala to na jednoznaczne wyodręb-nienie księgozbioru kamedułów z całości zbiorów bibliotecznych UJ dostępnych przez interfejs elektronicznego katalogu. W przypadku starodruków można mówić o jeszcze jednym, dodatkowym poziomie uszczegółowienia opisu – elektroniczny katalog Biblioteki Jagiellońskiej zawiera również dokładne informacje na temat indywidualnych cech poszczególnych eg-zemplarzy z kolekcji, z uwzględnieniem danych dotyczących ich proweniencji oraz opraw. Dostęp do księgozbioru z poziomu elektronicznego, niemal całkowicie przeszukiwalnego katalogu stanowi atut nie do przecenienia – pozwala przeglądać kolekcję starodrucz-ną według autorów, wydawców, nakład-ców, a w przypadku „poloników” nawet według adresatów dedykacji. Zbiór sta-rodruków można również przeszukiwać przy użyciu filtrów językowych, kraju pochodzenia czy daty wytworzenia, co

pozwala na formułowanie bardzo precy-zyjnych zapytań wyszukiwawczych.

Można z bardzo dużą dozą pewności twierdzić, że zalążkiem biblioteki klasz-tornej były dzieła jakie przywozili ze sobą kameduli włoscy – pierwsi mnisi na Srebrnej Górze. Księgi te nie były zapewne najcenniejsze czy najbardziej okazałe, nale-ży sądzić, że kierowali się raczej kryterium użyteczności i praktycznych potrzeb. Praw-dziwą wielkość i znaczenie biblioteka ere-mu zawdzięcza przede wszystkim hojnym darczyńcom – można bowiem szacować, że nie mniej niż połowa księgozbioru znalazła się na Bielanach w taki właśnie sposób: jako dar. Wśród ofiarodawców byli duchow-ni i ludzie świeccy, figury bardzo znane w Krakowie, zwłaszcza w XVII wieku, jak i anonimowi dla nas mieszczanie czy szlachcice.

Za pierwszego znane-go z imienia i nazwiska darczyńcę należy uważać samego fundatora klasztoru, marszałka Mikołaja Wol-skiego (1553–1630). Wydaje się jednak, że jego hojność kierowała się raczej w inną stronę niż wzbogacenie bi-blioteki. Badając księgo-zbiór, udało się nam ziden-tyfikować tylko kilkanaście pozycji, których zapiski proweniencyjne świadczą o ich wcześniejszym pozo-stawaniu w rękach funda-tora. Prawdziwą wielkość

biblioteka klasztorna zawdzięcza w istocie dwóm osobom: Pawłowi Henikowi i Jano-wi Chryzostomowi Bodzencie.

Paweł Maurycy Henik († 1623) – ka-waler jerozolimski, podróżnik, erudyta i lingwista, przez wiele lat był dworzani-nem biskupa Marcina Kromera i kardynała Stanisława Hozjusza. To właśnie on, na po-lecenie Mikołaja Wolskiego, w maju 1605 roku sprowadził do Polski pięciu kamedu-łów z Włoch. W czasie swoich rozlicznych podróży Paweł Henik wszędzie kupował księgi, a przed śmiercią cały swój księgo-

Oczyszczone i skatalogowane tomy na półce w Bibliotece Jagiellońskiej

Książki przed i po oczyszczeniu

Iza

be

la D

am

ule

wic

z

Pio

tr K

ulis

zew

icz

Page 86: Alma Mater UJ 156-157

86 alma mater nr 156–157

zbiór podarował klasztorowi. Dotychczas udało się zidentyfikować niemal 500 dzieł, które wcześniej były własnością Henika. Jest wśród nich, na przykład, weneckie wydanie Opuscula Bernarda z Clairvaux z 1495 roku, Wojna żydowska Flawiusza z 1511 roku czy Księga Suda z 1514 roku.

Największą kolekcję, która w zasadniczy sposób wpłynęła na kształt księgozbioru kamedułów i w pewnym sensie stanowi o jego charakterze, podarował klasztorowi Jan Chryzostom Bodzenta († 1678), doktor teologii i obojga praw, kanonik krakowski. Jego księgozbiór powstawał poprzez celowe zakupy księgarskie oraz przez odkupywanie dzieł od wcześniejszych właścicieli. W ten sposób, na przykład, w ręce Bodzenty tra-fiło kilka książek należących wcześniej do biskupa Jakuba Zadzika czy burgrabiego

krakowskiego Andrzeja Czarnec-kiego. Biorąc pod uwagę wielkość znanych nam kolekcji szlacheckich z XVII wieku, które przetrwały do dziś, jego księgozbiór uznaje się za naprawdę ogromny: na półkach biblioteki klasztornej stało ponad 1500 należących do niego dzieł, któ-re po śmierci zapisał w testamencie klasztorowi, a które teraz znalazły się w Bibliotece Jagiellońskiej.

Bardzo ciekawą kolekcją tema-tyczną, która również weszła w skład księgozbioru klasztornego poprzez zapis testamentowy, jest legat ka-meduły brata Pawła – w świeckim życiu Władysława Mitkowskiego (1619–1661). Ten znany krakowski lekarz po wstąpieniu do klasztoru zapisał eremowi swój ciekawy zbiór ksiąg zawierających dzieła o treści głównie medycznej, jak choćby wyda-

ny w Leuven komentarz do dzieł Awicenny z 1477 roku czy zbiór dziełek Hipokratesa i Galena z roku 1513. Nie jest to wyłącznie kolekcja medyczna – jest tam również Iliada w przekładzie Niccolò della Valle z 1510 roku czy Bellum civile Petroniusza z roku 1517.

Klasyfikując dzieła według daty wyda-nia, widać, że najwięcej starodruków po-chodzi z XVII wieku – ich liczba przekracza cztery tysiące. Bardzo duży jest również zbiór dzieł XVI-wiecznych, których jest ponad dwa tysiące jednostek. Inkunabułów dochowało się 69. Są wśród nich dzieła

zarówno rzadkie, jak i te, które zachowały się w znacznej liczbie egzemplarzy – ale wszystkie bez wątpienia zasługują na uwagę.

Badającym księgozbiór kamedułów specjalistom z Biblioteki Jagiellońskiej uda-ło się natrafić na dzieła prawdziwie rzadkie, nawet unikatowe. Jak się okazuje, wśród dzieł, zwłaszcza tych sprowadzonych z Włoch, znajduje się wiele nienotowanych w żadnym z dostępnych katalogów, co sprawia, że obecnie są to jedyne znane na świecie egzemplarze. Do nich należą, mię-dzy innymi, małe zbiory modlitw, dziełka z zakresu duchowości chrześcijańskiej czy, na przykład, nieznana praca Jana Kapistrana Połanieckiego z 1752 roku. Prawdziwą perełką jest wydobyty z oprawy dzieła o ujeżdżaniu koni, w całości zachowany glejt wydany w 1578 roku w Wenecji dla szlachcica polskiego.

Biblioteka Jagiellońska planuje w naj-bliższej przyszłości opublikowanie bar-

dziej szczegółowych analiz poświęconych temu księgozbiorowi, ale już teraz jest on w całości dostępny dla wszystkich zainte-resowanych w Czytelni Starych Druków BJ – a wszystkie dzieła, wraz ze szczegó-łowymi opisami przygotowanymi przez specjalistów z Biblioteki Jagiellońskiej, można odnaleźć w komputerowym kata-logu zbiorów bibliotek UJ.

Jacek Partykawicedyrektor BJ ds. zbiorów specjalnych

i spraw wydawniczych

Renesansowa oprawa z biblioteki kamedułów

Unikatowy glejt wenecki odkryty w oprawie druku przez dr. Jacka Partykę z Biblioteki Jagiellońskiej 

Książka burgrabiego krakowskiego Andrzeja Czarneckiego, nabyta przez Jana Chryzostoma Bodzentę i później podarowana klasztorowi

Jola

nta

Ja

kub

iak

Szym

on

Ko

tars

ki

Jac

ek

Pa

rtyk

a

Page 87: Alma Mater UJ 156-157

87alma mater nr 156–157

W roku 2014 przypadnie 650. rocznica wydania przez króla Kazimierza

Wielkiego dokumentu erekcyjnego, na podstawie którego utworzona została pierwsza polska szkoła wyższa, zatwier-dzona formalnie – zgodnie z obowiązu-jącym wówczas prawodawstwem – bullą papieża Urbana V z 1 września 1364. Ta data, jak również kolejne, to znaczy 11 stycznia 1397, z którą wiąże się wydanie przez papieża Bonifacego IX bulli pozwa-lającej na utworzenie Wydziału Teologicz-nego, oraz 26 lipca 1400 – data odnowienia Uniwersytetu przez Władysława Jagiełłę, inspirowały władze uczelni, władze mia-sta, a nawet władze państwowe do orga-nizowania uroczystości jubileuszowych. Uroczystości takie były przygotowywane na wiele lat wcześniej przed właściwą datą obchodów, angażowały znaczne środki i wymagały pracy wielu ludzi.

Warto przypomnieć, że obchody ju-bileuszowe Uniwersytetu zorganizowane były w latach: 1864 (500-lecie powstania Akademii Krakowskiej), 1900 (500-lecie odnowienia Uniwersytetu), 1964 (600-le-cie powstania Akademii Krakowskiej) oraz 2000 (600-lecie odnowienia Uni-wersytetu). Skromniejsze uroczystości, chociaż nie mniej ważne, obchodzone były w 1887 roku – z okazji otwarcia Collegium Novum, i w 1948 roku, kiedy przypomnia-no 550. rocznicę utworzenia Wydziału

JuBIlEuSZ unIWERSYTETu Z PoCZTĄ I FIlATElISTAmI

Teologicznego. Na temat przygotowań do obchodów, ich przebiegu, wydarzeń z nimi związanych istnieje wiele materiałów archiwalnych, są opracowania, sprawoz-dania i obszerne publikacje. Ich autorzy skupiali się, na ogół, na sprawach doty-czących głównych uroczystości i spraw bezpośrednio związanych z Uniwersy-tetem, pomijali natomiast lub traktowali zdawkowo inicjatywy i działania wielu innych środowisk, które włączały się do obchodów jubileuszowych, podejmując działania promocyjne na znaczną skalę.

Warto przypomnieć w tym kontekście działania podejmowane przez krakowskich i małopolskich filatelistów, a także Pocztę Polską z okazji 600-lecia Uniwersytetu, czyli w latach 1963–1964. Poczta Polska wprowadziła do obiegu pocztowego wy-danie okolicznościowe pięciu znaczków, trzech kart obiegowych ze znaczkiem opłaty, ośmiu kart ilustrowanych ze znaczkiem opłaty oraz trzech kopert ze

znaczkiem opłaty, a nadto w urzędach pocztowych Kraków 1 i Kraków 43 stosowano ręczne datow-niki okrągłe z umiesz-czonymi obok datownika rysunkami o różnych mo-tywach i kształcie.

Należy dodać, że ów-czesne Ministerstwo Łącz-ności stanęło na wysoko-ści zdania i zaplanowane wydawnictwa były zreali-zowane bardzo starannie. Znaczki, projektowane

przez Stefana Małeckiego (il. 1), wyko-nane zostały w technice stalorytu, a więc klasycznej technice rytowniczej, i druko-wane na papierze białym kredowanym. Na znaczkach przedstawiono wizerunki ludzi zasłużonych dla Uniwersytetu – portrety Kazimierza Wielkiego, Hugona Kołłątaja, Jana Długosza, Mikołaja Kopernika oraz, wspólnie na jednym znaczku, Władysława Jagiełły i królowej Jadwigi. Nominały znaczków dostosowane były do ówcze-snej taryfy pocztowej i mogły służyć do opłaty za list zamiejscowy (60 groszy), za kartkę pocztową zamiejscową (40 groszy) oraz za list zagraniczny do 20 gramów (2,50 złotych). Wprowadzone zostały do obiegu 8 kwietnia 1964, a drukowano je w Państwowej Wytwórni Papierów War-tościowych w Warszawie. Nakłady znacz-ków mogą dzisiaj szokować, wykonano ich bowiem, zgodnie z zamówieniem, po około 10 milionów sztuk. Tylko znaczka za 2,50 złotych wykonano około pięciu milionów sztuk.

Emitowane z okazji jubileuszu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego karty obiego-we z wydrukowanym znakiem opłaty rów-nież były wykonane starannie. Na kartonie kremowym w różnych odcieniach, zarówno szorstkim, jak i gładkim, wydrukowano znaki opłaty przedstawiające portal Colle-gium Iuridicum w Krakowie, dziedziniec Collegium Maius (il. 2) oraz widok Domu Studentek UJ. Projektantem kartek był Cze-sław Kaczmarczyk, a wydrukowano ich po około 500 tysięcy sztuk każdej.

Bogactwo informacji o Uniwersytecie zawierały karty ilustrowane ze znakami

Il. 1

Il. 2

Page 88: Alma Mater UJ 156-157

88 alma mater nr 156–157

opłaty, wprowadzone do obiegu pocztowe-go 27 kwietnia 1964. Projektantem kartek był Stanisław Małecki, a drukowano je, jak wcześniejsze walory, w PWPW w War-szawie. Założeniem projektanta było, aby treść znaczka opłaty korespondowała merytorycznie z ilustracją po lewej stronie karty, zadbał także o zbieżność kolory-styczną obu informacji. I tak na pierwszej kartce na znaczku opłaty widnieją wize-runki profesorów Karola Olszewskiego i Zygmunta Wróblewskiego, a rysunek

przedstawia aparat do skraplania powie-trza (il. 3). Na drugiej kartce na znaku opłaty jest wizerunek prof. Leona Pawła Marchlewskiego, a na ilustracji widok budynku Zakładu Chemii Fizjologicznej w Krakowie. Jest także karta z wizerun-kiem prof. Kazimierza Kostaneckiego, której ilustracja przedstawia budynek Theatrum Anatomicum. Na znaku opłaty kolejnej karty pojawia się wizerunek prof.

Jana Niecisława Ignacego Baudo-uin de Courtenay, a na ilustracji wi-dok Collegium Novum. Na zna-ku opłaty innej z kart znalazł s ię wizerunek prof. Emila Go-dlewskiego, a na ilustracji widok budynku Wyższej Szkoły Rolniczej w K r a k o w i e . Wizerunek prof. Jana Śniadeckie-

go jest na znaku opłaty, a ilustracja przedstawia budynek Obserwato-rium Astronomicznego (il. 4). Kolejna karta przedstawia w części obrazkowej widok budynku Biblioteki Jagiellońskiej, a na znaku opłaty jest wi-zerunek Antoniego Zygmunta Helcla. Na

ostatniej, ósmej, karcie w tej edy-cji znalazł się wi-zerunek Mariana Smoluchowskie-go, a w części ob razkowe j – widok budynku Instytutu Fizyki

w Krakowie. Kart-ki wydawane były w nak ładach po około 250 tysięcy sztuk. Należy tutaj wspomnieć o jeszcze jednej kartce poczto-wej, o której niekiedy zapomina się, dysku-tując o jubileuszu UJ

– kartce wydanej 25 maja 1964, z dwiema intencjami wydawcy: z okazji 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego i 50-lecia odkrycia przyczyny krzywicy u dzieci. Na znaku opłaty znalazła się reprodukcja obrazu Stanisława Wyspiańskiego Macie-rzyństwo, a w części ilustracyjnej portret prof. Jana Raczyńskiego i napis Polskie Towarzystwo Pediatryczne (il. 5).

Z okazji jubileuszu UJ wprowadzone zostały także koperty ze znakiem opłaty (zwane całostkami), które projektował prof. Witold Chomicz z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, ówczesny kie-rownik Katedry Projektowania Książki. Znaki opłaty na kopertach przedstawiają: portret Kazimierza Wielkiego z podpisem

Kazimierz Wielki, założyciel Uniwersytetu Jagiellońskiego, berło rektorów Uniwer-sytetu oraz złoty globus jagielloński (il. 6). Łączny nakład kopert wynosił ponad trzy miliony sztuk (po około milion każdej koperty).

Na uwagę zasługiwały starannie wy-konane stemple dodatkowe, składające się z datownika oraz różnych rysunków:

Il. 3

Il. 4

Il. 5

Il. 6

Page 89: Alma Mater UJ 156-157

89alma mater nr 156–157

rysunku Collegium Novum, znaku Uniwer-sytetu i stosownego napisu, znaku Uniwer-sytetu, rysunku Wawelu i tekstu, rysunku domu studenckiego, znaku UJ i tekstu, względnie tylko znaku UJ i teksu (il. 7).

O wyjątkową oprawę jubileuszu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego postarali się krakowscy i małopolscy filateliści. W październiku 1963 roku w Oddziale Krakowskim Polskiego

Związku Filatelistów podjęto decyzję o przygotowaniu ogólnopolskiej wystawy filatelistycznej pod nazwą Jagellonika 1964. Równocześnie przygotowywa-no, we współpracy z redakcją „Gazety Krakowskiej”, otwarty dla wszystkich konkurs pod hasłem Czy znasz historię Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pytania, łączące wiedzę o historii Uniwersyte-tu z wiedzą o znaczkach pocztowych,

drukowane były na łamach „Gazety Krakowskiej”. Podję-cie zorganizowania wystawy filatelistycznej o zasięgu ogól-nopolskim wymagało wielkiej

odwagi i równocześnie olbrzymiego wysiłku organizacyjnego wielu filateli-stów – członków Oddziału Krakowskiego PZF. Wysiłek wiązał się przede wszyst-kim z koniecznością przygotowania

dobrej informacji i reklamy (w prasie, radiu i telewizji), dla filatelistów w kraju i poza granicami, również z przygotowa-niem oprawy pocztowo-filatelistycznej wystawy (zaprojektowanie i wykonanie stempli pocztowych, okolicznościowych nalepek na listy, plakatów, informatorów, regulaminów, katalogu wystawowego, zorganizowanie stoiska pocztowego itp.), a przede wszystkim z zabezpieczeniem

otrzymanych eksponatów, ich prze-chowywaniem, budowaniem wystawy, zwrotem przesłanych i wykorzystanych eksponatów oraz z pozyskaniem sponso-rów nagród i upominków.

Wystawę organizowano wspólnie z Uniwersytetem Jagiellońskim, którego rektorem w latach 1962–1964 był prof. Kazimierz Lepszy. Ten fakt miał olbrzymie znaczenie dla powodzenia całej akcji, po-nieważ Jego Magnificencja darzył filateli-stów szacunkiem, sam będąc miłośnikiem tej formy kolekcjonerstwa. Należy w tym miejscu przypomnieć, że na początku 1945 roku powstało w Krakowie nowe pismo

Il. 8

Il. 9

Il. 7

Il. 10

Page 90: Alma Mater UJ 156-157

90 alma mater nr 156–157

filatelistyczne „Pionier Filatelistyczny” (il. 8), którego wydawcą była firma Pionier, a redaktorem czasopisma został Kazimierz Lepszy, wówczas docent na Uniwersy-tecie Jagiellońskim. W pierwszym nume-rze czasopisma za-mieścił interesujący tekst zatytułowany Krzyżackie miecze, w którym opisał konflikt o znaczki pomiędzy Polską a Gdańskiem, do-tyczący umieszcze-nia na jednym ze znaczków serii tzw. historycznej, wyda-nej przez Pocztę Polską 11 listopada 1938, dwóch mieczów krzyżackich – symbolu zwycięstwa nad zakonem krzyżackim pod Grunwaldem. Tematem znaczka była alegoryczna scena odnowienia Uniwersy-tetu Krakowskiego przez królową Jadwigę i króla Władysława Jagiełłę: królowa wrę-

cza kanclerzowi Uniwersytetu Piotrowi Wyszowi dyplom i swoje kosztowności. U stóp pary królewskiej znajdowały się wspomniane miecze. „Wojna” znaczkowa pomiędzy Polską i Gdańskiem trwała do czerwca 1939 roku i zakończyła się wyco-faniem znaczka polskiego. W jego miejsce wprowadzono znaczek bez mieczów. Jako historyk doc. dr Kazimierz Lepszy sprawę sporu opisał i skomentował.

W dniach 9–17 maja 1964 krakowscy filateliści osiągnęli wielki sukces, organi-zując w salach Domu Kultury „Pod Bara-nami” wystawę Jagellonica 1964, a mając poważny udział w obchodach jubileuszo-wych, przyczynili się do zwiększenia zainteresowania Uniwersytetem zarówno mieszkańców Krakowa, jak i gości, w tym również zagranicznych, uczestniczących

w jubileuszowych obchodach. Znaczącą rolę w tym odegrały różnego rodzaju pamiątki, które można było nabyć na wystawie, oraz materiały reklamowe łą-czące Uniwersytet z filatelistyką. Przede wszystkim w czasie wystawy sprzedawano ilustrowaną kartkę pocztową z wydru-

kowanym znakiem opłaty przedstawiają-cym wizerunek prof. Jana Niecisława Bau-douin de Courtenay, z napisem: Wystawa filatelistyczna Jagel-lonica 64, Kraków 9–17. V. 1964 (il. 9). Zgodę na nadruk wy-dało Ministerstwo Łączności, a nakład kartki wynosił zale-dwie 26 300 sztuk. Kartka była wyjąt-kowym rarytasem, podobnie jak koperta

z wizerunkiem starego Krakowa wydana przez Oddział Krakowski PZF w nakładzie 20 tysięcy sztuk (il. 10). Dodatkowymi atrakcjami były ostemplowania okolicz-nościowe – dwa stemple okolicznościowe: z pomnikiem Kopernika i z fragmentem starego Krakowa, oraz wirnik propagan-dowy używany przez Urząd Pocztowy Kraków 2. Stemple stosowane były na wystawie. Jedną z najciekawszych atrak-cji była nalepka propagandowa wydana w nakładzie 15 tysięcy arkusików po cztery znaczki (il. 11), którą powszechnie naklejano na koperty z korespondencją.

W podsumowaniu wystawy, opisy-wanej w krakowskiej prasie, redaktor Zbigniew Guzowski w „Komunikacie wewnętrznym dla członków Oddziału Krakowskiego PZF” napisał: Wystawa fila-

telistyczna „Jagellonica 64” – największa z organizowanych dotychczas w Krakowie – stała się wydarzeniem na miarę krajo-wą. Zadecydowała o tym jakość i ilość nadesłanych zbiorów, a najwybitniejsi kolekcjonerzy polscy uważali za zaszczyt możność uczestniczenia w wystawie, bę-dącej jedną z form uczczenia 600-lecia Wszechnicy Jagiellońskiej... Wystawa była także szeroko omawiana w prasie, radiu i telewizji oraz w kronice filmowej. Bodaj żadna z ekspozycji jubileuszowych nie była przedmiotem tylu publikacji co „Jagellonica 64”.

Pamiętam również, co potwierdzają inni filateliści, olbrzymie zainteresowanie jubileuszowymi imprezami w Krakowie, w szczególności ofertą przygotowaną przez filatelistów. Po kartki pocztowe, nalepki propagandowe, znaczki pocztowe, stemple na listy i kartki pocztowe pro-pagujące wystawę ustawiały się kolejki chętnych. Według organizatorów wystawę odwiedziło kilkanaście tysięcy ludzi.

Il. 11

Il. 12

Il. 13

Page 91: Alma Mater UJ 156-157

91alma mater nr 156–157

Nie były to jedyne pamiątki po obcho-dach jubileuszowych Uniwersytetu Jagiel-lońskiego. Państwowe Przedsiębiorstwo Fi-latelistyczne „Ruch” wydało ozdobny kar-net, w którym umiesz-czono serię znaczków ostemplowanych da-townikiem pierwsze-go dnia obiegu (FDC) z cytatem z Sebastiana Petrycego z 1609 roku (il. 12), a także koperty pierwszego dnia obie-gu. Przedsiębiorstwo to przygotowało również okazjonalny album za-wierający wszystkie wydania Poczty Pol-skiej dotyczące jubi-leuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nato-miast Biuro Wydaw-nicze „Ruch” wydało w 1963 roku osiem widokówek w sepii z motywami związa-nymi z Uniwersyte-tem (widoki budynków i wnętrz). Widokówki na awersie miały logo Uniwersytetu, jubile-uszowy napis oraz czte-rojęzyczny, w językach pol-skim, angielskim, francuskim i rosyjskim, opis motywu.

Do wyjątkowych pamią-tek z obchodów jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskie-go należy koperta ze znakiem opłaty projektowanym przez prof. Witolda Chomicza, przedstawiającym wizeru-nek Kazimierza Wielkiego, na której, z lewej strony, dodrukowano fragment aktu fundacyj-nego z zapisem nadającym przywileje sprzedawcom ksiąg. I choć kopertę wydano w nakładzie około 100 tysięcy egzemplarzy, to jest ona dziś rzadkością, szczególnie ta z obiegu pocztowego, i jest poszukiwana przez kolekcjonerów. Zarówno koperta, jak i okolicznościowy stempel przypominały o tym, że w 1964 roku obchodzono 600-lecie księgarstwa polskiego (il. 13 i 14).

Kolekcjonerzy mieli w 1964 roku pełne ręce roboty – z powodu dużej liczby pamiątek jubileuszo-wych dotyczących Uniwersytetu Jagiel-lońskiego. Na rynku wydawniczym uka-zało się wiele tytułów dotyczących Uniwer-sytetu, pokaźną ofertę zaprezentowała Pocz-ta Polska i filateliści. Kolekcjoner, który chciał mieć wszystkie wydane kartki poczto-we, a do tego ostem-plowane wszystkimi datownikami, musiał ich nabyć ponad 100 i mieć wiele cza-su, aby je zdobyć. W kioskach ukazały się nowe widoków-ki, również w formie drzeworytów (il. 15), a nawet materiały filu-menistyczne. Zarów-no Czechowickie, jak i Gdańskie Zakłady Przemysłu Zapałcza-nego przygotowały zestawy naklejek na pudełka i opakowania na zapałki (il. 16).

Zbliżający się kolejny jubileusz Uniwersytetu Ja-giellońskiego obchodzony będzie w warunkach daleko odbiegających od tych, jakie istniały w latach 60. XX wieku w Polsce. Odchodzą w niepamięć kolekcjone-rzy, którzy poświęcali wiele czasu na zdobycie pamiątek związanych z Uniwersyte-tem w roku jego jubileuszu,

ale i zatraciły się gdzieś kolekcjonerskie pasje młodych. Pomimo tego wielu krakowian, wielu kolekcjonerów z nie-pokojem i z ciekawością oczekiwać będzie na drobiazgi w rodzaju znaczków i kartek pocztowych upamiętniających 650. rocznicę utworzenia Uniwersytetu Jagiellońskiego, bez którego Kraków nie byłby, zapewne, Krakowem.

Jerzy Duda

Il. 14

Il. 15

Il. 16

Page 92: Alma Mater UJ 156-157

92 alma mater nr 156–157

Okupacyjny Kraków – fotografie i dokumenty to tytuł wystawy zor-

ganizowanej w Galerii Stradomskiego Centrum Dialogu przy ul. Stradomskiej 11 w związku z 70. rocznicą likwidacji getta w Krakowie, 90. rocznicą urodzin wieloletniego prezesa Krakowskiego To-warzystwa Fotograficznego Władysława Klimczoka, a także dla upamiętnienia dwojga bohaterów wspólnych wystaw fotograficznych KTF i SCD, którzy odeszli w ciągu ostatniego czasu, przedwojennych krakowian żydowskiego pochodzenia: Ry-szarda Oresa i Stelli Müller-Madej.

Otwarcie wystawy, 26 marca br. odby-ło się dokładnie 10 lat po innej, podobnie zatytułowanej, wystawie z roku 2003, a zorganizowanej wówczas w Galerii Nafta, gdzie wśród zaproszonych gości znalazł się Niklas Frank – syn gubernato-ra GG Hansa Franka, autor krytycznych książek o swoich rodzicach. Obecna wystawa prezentuje 90 zdjęć formatu A3 ukazujących, z jednej strony, oku-pacyjny Kraków (Niemcy na Wawelu, na Rynku, w Bibliotece Jagiellońskiej, w auli Collegium Novum, na dziedzińcu Collegium Nowodworskiego przy ul. św.

KRAKÓW CZASu oKuPACJI W FoToGRAFII

Anny), a z drugiej – historię rodzin Ryszarda Oresa i Stelli Müller-Madej, autorki wybit-nej książki Oczami dziecka – dziewczynka z listy Schindlera, tłumaczonej na liczne języki europejskie, a także na język japoński. Książki te, jak i oso-bisty sekretarzyk z pamiątkami rodzinnymi również zostały wyeksponowane na wystawie. Zaprezentowano na niej także siedem trzymetrowych bannerów uka-zujących rzeczywistość w okupacyjnej stolicy Generalnego Gubernatorstwa. W gablotach pokazano, między innymi, niedawno odzyskane elementy religijnego kultu Żydów, takie jak tałesy, filakterie z atłasowymi woreczkami na ich prze-chowywanie czy puchar do mycia rąk z połowy XIX wieku. Zostały one oddane na przechowanie polskim sąsiadom przez żydowskich współobywateli wywożonych do obozów śmierci.

W innych gablotach można zobaczyć, odzyskane niedawno, opaski z gwiazdą Dawida z getta krakowskiego i obozu w Płaszowie oraz dokumenty wysyłane

z Krakowa do głównej siedziby SS w Mo-nachium, stanowiące rozkazy przekazywa-ne ludności żydowskiej Krakowa. Zostały one przypadkowo odnalezione i przywie-zione do Krakowa w latach powojennych przez prof. Estreichera i zostały włączone do zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiel-lońskiego. Na wystawie zaprezentowano też oryginalne zdjęcia Oskara Schindlera i jego pracowników z fabryki Emalia oraz pamiątki z jego biura przy ul. Lipowej, przekazane do Stradomskiego Centrum Dialogu przez osobistą sekretarkę Schin-dlera, dr Marię Ogiegło-Orlińską.

Wystawę można oglądać do 26 maja 2013. Red.

Jedna z archiwalnych fotografii prezentowanych na wystawie

SIEDEmnASTA EDYCJA FESTIWAlu luDWIGA vAn BEEThovEnATegoroczną wystawę rękopisów muzycznych Beethoven: wzniosłość i entuzjazm towarzyszącą XVII Wielkanoc-nemu Festiwalowi Ludwiga van Beethovena można było oglądać w Bibliotece Jagiellońskiej w dniach 14–29 marca 2013.Na wystawie zaprezentowane zostały, w kontekście idei estetycznych epoki, dotyczących natury muzyki i twór-czości muzycznej, rękopisy dzieł wiedeńskiego mistrza, a także innych osiemnasto- i dziewiętnastowiecznych kompozytorów, między innymi, Bacha, Mozarta, Schuber-ta, Mendelssohna i Brahmsa. Większość eksponowanych dokumentów pochodziła ze zbiorów dawnej Pruskiej Bi-blioteki Państwowej w Berlinie, które obecnie przechowy-wane są w Bibliotece Jagiellońskiej.

Red.

An

na

Wo

jna

r

Page 93: Alma Mater UJ 156-157

93alma mater nr 156–157

Po 70 latach przerwy Muzeum im. Eme-ryka Hutten-Czapskiego, znajdujące

się przy ul. Piłsudskiego 10–12, ponownie zostanie udostępnione zwiedzającym. Od 27 czerwca 2013 będzie można oglądać przechowywaną tam bezcenną, jedną z największych na świecie kolekcję pol-skich monet, medali i banknotów. Warto wiedzieć, że fragment tej unikatowej wystawy, jeszcze przed jej oficjalnym otwarciem, zostanie pokazany podczas tegorocznej Nocy Muzeów.

Emeryk Hutten-Czapski przybył do Krakowa ze Stańkowa koło Mińska Li-tewskiego w 1894 roku, by stworzyć tu muzeum, w którym udostępniona byłaby jego kolekcja, licząca około 11 tysięcy numizmatów. Z takim zamiarem kupił tu willę, do której postanowił dobudować pawilon muzealny wzorowany na muze-ach wiedeńskich. Niestety, przedwczesna śmierć w roku 1896 nie pozwoliła mu spełnić marzenia. Zrealizowała je na-tomiast wdowa po Emeryku Elżbieta z Meyendorffów Czapska, która w 1901 roku doprowadziła do otwarcia prywat-nego muzeum. Dwa lata później, wraz z synem Jerzym, podarowała całe muzeum Narodowi, reprezentowanemu przez mia-sto, które z kolei przekazało je Muzeum Narodowemu w Krakowie. Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego funkcjono-wało do roku 1939. Podczas drugiej wojny światowej budynek pełnił funkcję magazy-nową i administracyjną. I taki stan trwał aż do roku 2008. Cenne zbiory udostępniane były wyłącznie badaczom, a zwiedzający mogli je oglądać jedynie fragmentarycz-nie, podczas okolicznościowych wystaw czasowych. W tym roku to się zmieni, gdyż zakończył się właśnie kolejny etap projektu realizowanego przez Muzeum Narodowe w Krakowie, w ramach którego w XIX-wiecz-nym pałacyku Czap-skich już niebawem rozpocznie działal-ność Europejskie Centrum Numi-zmatyki Polskiej. – Ten nowoczesny ośrodek ekspozycyj-

DoBRZE STRZEŻonA KolEKCJAny i badawczy, spełniający najwyższe standardy bezpiecznego przechowywania zbiorów, będzie jednocześnie miejscem bardzo przyjaznym zwiedzającym. Wspa-niałą kolekcję i jej twórców będzie można poznawać wśród zieleni i zabytkowej architektury – podkreślała Zofia Gołu-biew, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie podczas konferencji prasowej zorganizowanej w pałacu Czapskich 26 marca 2013.

Utworzenie Centrum kosztowało po-nad 23 miliony złotych, z czego ponad 19 milionów złotych udało się pozyskać ze środków Europejskiego Funduszu Roz-woju Regionalnego w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko. Pozostałe środki zapewniło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Komplekso-wy remont i konserwacja obiektu, które były realizowane także dzięki finanso-wemu wsparciu Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, trwały prawie cztery lata. Obecnie prowadzone są jeszcze prace związane z wyposaże-niem wnętrz i przygotowaniem ekspozy-cji stałej, a także z zagospodarowaniem terenu wokół budynku, gdyż w planach jest również wybudowanie w ogrodzie pawiloniku, gdzie powstanie wirtualne muzeum upamiętniające dokonania i za-sługi rodziny Czapskich.

A zasługi te są ogromne, bowiem dar rodziny Czapskich zachęcił do działania także innych darczyńców, którzy na prze-strzeni lat uzupełniali liczącą pierwotnie 11 tysięcy eksponatów kolekcję Emeryka Hutten-Czapskiego. – Dzięki ofiarności kolejnych donatorów, a także dokonywanym

zakupom kolekcja numizmatycz-

na Muzeum Narodowego w Krakowie liczy dziś ponad 103 tysiące obiektów – ak-centowała dyrektor Zofia Gołubiew.

– 27 czerwca br. w pałacu Czapskich na wystawie stałej zaprezentowanych zostanie 2,5 tysiąca najważniejszych i najcenniejszych obiektów, stanowiących niemal kompletną historię polskiego men-nictwa – od monet Bolesława Chrobrego po monety i banknoty z 1939 roku – mó-wił koordynator projektu „Europejskie Centrum Numizmatyki Polskiej” Mate-usz Woźniak. – Uwagę zwiedzających przyciągną z pewnością, między innymi, zachowany w jednym egzemplarzu denar Bolesława Chrobrego, pierwsza polska złota moneta – tzw. floren Władysława Łokietka czy jedna z największych monet europejskich – studukatówka Zygmun-ta III Wazy. Atrakcją będą też chińskie i tajlandzkie żetony z porcelany używane kiedyś w kasynach czy pierwsze polskie banknoty, zwane biletami skarbowymi, które zostały wprowadzone do obiegu 16 sierpnia 1794 w Warszawie, podczas insurekcji kościuszkowskiej. Zwiedzający zobaczą też tak zwane fałszywki, czyli mo-nety celowo podrabiane, a zainstalowane obok gablot stanowiska multimedialne umożliwią im obejrzenie numizmatów, które nie zmieściły się na wystawie.

Na koniec warto jeszcze dodać, że symbolem nowej ekspozycji numizma-tycznej jest chimera – rzeźba autorstwa Henryka Kunzeka, która znajduje się na ogrodzeniu przed pałacykiem Czapskich. Została ona tam umieszczona w 1909 roku jako nagroda Towarzystwa Upiększania Miasta Krakowa za dekorację kwiatową pałacu Czapskich z dedykacją, by „czuwa-ła nad zbiorami muzeum”. Stoi tam więc na straży przechowywanej w pałacyku najcenniejszej polskiej kolekcji numi-zmatycznej.

Rita Pagacz-Moczarska

studukatówka Zygmunta III Wazy

Page 94: Alma Mater UJ 156-157

94 alma mater nr 156–157

ConvEnTIonESConvEnTIonES

Stefan Wilkanowicz oraz Niefor-malna Grupa Przyjaciół z Olkusza:

Ireneusz Cieślik, Olgierd Dziechciarz, Krzysztof Kocjan i Dariusz Rozmus, zostali laureatami tegorocznej Nagrody im. Księdza Stanisława Musiała.

Uroczystość wręczenia wyróżnień odbyła się 5 marca w Urzędzie Miasta Krakowa. Laureaci otrzymali je z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowa-ka. Gratulacje wyróżnionym złożyli również, między innymi, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski oraz bi-skup Tadeusz Pieronek. O przyznaniu nagrody decyduje kapituła, kandydatów nominuje Klub Chrześcijan i Żydów „Przymierze”. Fundatorami są rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezy-dent Krakowa i Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie.

Stefan Wilkanowicz, wybitny ka-tolicki intelektualista, otrzymał nagrodę w pierwszej kategorii: za całokształt twórczości w duchu dialogu, pojednania i współpracy chrześcijańsko-żydowskiej. – Stefan Wilkanowicz przez całe swoje twórcze życie niestrudzenie przypomina nam o tym, jak wiele znaczą dla siebie żydzi i chrześcijanie – o bezwzględnej konieczności przezwyciężania fałszywych mitów i stereotypów ciążących na wzajem-nych stosunkach Żydów i Polaków. O po-żytku, jaki niesie otwarty dialog, niezbędny dla lepszego wzajemnego poznania, ale też wzbogacania religijności samych chrześcijan. I nie ustaje w wysiłkach, by szukać rozwiązań dla problemów pozor-nie nierozwiązywalnych. Dziękujemy mu

nAGRoDA PoJEDnAnIA

dziś za tę lekcję, za całokształt bezcennej działalności, za wkład w dzieło pojedna-nia i budowanie dobrego imienia Polski w świecie – mówił podczas uroczystości prezydent Jacek Majchrowski.

Stefan Wilkanowicz od kilkudziesię-ciu lat prowadzi wszechstronną działal-ność na rzecz pojednania chrześcijańsko--żydowskiego. W latach 70. organizował rekolekcje oświęcimskie, będące próbą namysłu nad chrześcijańską odpowie-dzialnością za Auschwitz. Przez wiele lat był redaktorem naczelnym „Znaku”, na którego łamach wielokrotnie podejmowa-na była problematyka żydowska. Na przy-kład, w roku 1983 ukazał się 400-stroni-cowy numer miesięcznika zatytułowany „Żydzi w Polsce i w świecie. Katolicyzm – judaizm”, wydany w 40. rocznicę po-wstania w getcie warszawskim. Do 2012 roku Stefan Wilkanowicz pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Międzynaro-dowej Rady Oświęcimskiej. Nadal jest przewodniczącym Rady Programowej Międzynarodowego Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście. Jest także za-łożycielem i przewodniczącym Fundacji Kultury Chrześcijańskiej „Znak”. Po 11 września 2001 został także inicjatorem „trialogu” pomiędzy chrześcijanami, żydami oraz muzułmanami, który toczy się, między innymi, na specjalnie utwo-rzonym w tym celu internetowym forum „Żydzi – chrześcijanie – muzułmanie”. Również dzięki zaangażowaniu Stefana Wilkanowicza Polska Rada Chrześcijan i Żydów oraz Rada Wspólna Katoli-ków i Muzułmanów ogłosiły wspólną

deklarację europejską i wezwanie do współ-odpowiedzialności za Ziemię Świętą. Stefan Wilkanowicz jest laure-atem wielu wyróżnień, między innymi Oświę-cimskiej Nagrody Praw Człowieka oraz Na-grody Europejskiego Kongresu Żydów, przy-

znawanej pionierom dialogu żydowsko--katolickiego w Europie.

Nieformalna Grupa Przyjaciół z Olku-sza została nagrodzona w drugiej kategorii: za inicjatywy społeczne na rzecz dialogu i współpracy chrześcijańsko-żydowskiej i polsko-żydowskiej, w szczególności za ocalanie pamięci o Żydach olkuskich. Ireneusz Cieślik, Olgierd Dziechciarz, Krzysztof Kocjan i Dariusz Rozmus to czwórka historyków, którzy od kilkunastu lat starają się uzupełnić lukę w historii Olkusza, działając na rzecz ocalenia pa-mięci o żydowskiej społeczności dawnego Olkusza, gdzie zginęło 3,5 tysiąca Żydów. Nagrodzona Nieformalna Grupa Przyja-ciół kontynuuje działalność nieistnieją-cego już dziś Olkuskiego Stowarzyszenia Kulturalnego „Brama”, które prowadziło szeroką działalność na rzecz propagowania kultury i historii żydowskiej, między inny-mi ocalając od zniszczenia wiele zabytków na cmentarzach żydowskich. W dorobku Nieformalnej Grupy Przyjaciół z Olkusza znajduje się też przygotowanie dziesią-tek publikacji i książek na temat historii Żydów, prowadzą także stałą opiekę nad cmentarzami żydowskimi w Olkuszu i oko-licy. – Przede wszystkim jestem wzruszony i zaszczycony, ale muszę też powiedzieć o swoim zakłopotaniu. Kiedy podejmowali-śmy te działania, nie myśleliśmy, że robimy coś wielkiego. Bo w końcu, czy jest czymś nadzwyczajnym dbanie o groby przodków, o zabytki, dokumentowanie tego, co po przodkach zostało, i pamiętanie o waż-nych wydarzeniach, które miały miejsce na naszym terenie, a przede wszystkim pamięć o mieszkańcach, którzy mieli tak tragiczny los? – stwierdził, odbierając nagrodę, Ireneusz Cieślik, który w 2006 roku samotnie zainaugurował w Olkuszu marsz pamięci w rocznicę zagłady getta. Od tego czasu marsz ten odbywa się co roku i cieszy się coraz większym zaintere-sowaniem; podobna inicjatywa ma miejsce także w Wolbromiu.

Anna Wojnar

Nieformalna Grupa Przyjaciół z Olkusza – laureaci Nagrody im. Księdza Stanisława Musiała

Jerz

y Sa

wic

z

Jerz

y Sa

wic

z

Stefan Wilkanowicz odbiera Nagrodę z rąk prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego

Page 95: Alma Mater UJ 156-157

95alma mater nr 156–157

Prawo Unii Europejskiej staje się istotną częścią przestrzeni prawnej, w któ-

rej poruszają się zarówno praktycy, jak i podmioty gospodarcze czy wreszcie my wszyscy. Jak potrzebna jest dyskusja na ten temat, doskonale zdają sobie sprawę organizatorzy Międzynarodowej Konfe-rencji Naukowej Unijne podsumowanie roku 2012 – The EU Summary 2012, która odbyła się w dniach 8–10 marca 2013 w Krakowie. Przez trzy dni w auli Colle-gium Novum goście honorowi, prelegenci oraz wszyscy zainteresowani problematy-ką unijną wymieniali się poglądami co do obecnej kondycji Unii Europejskiej – nie tylko w aspekcie prawnym, gdyż wśród uczestników znaleźli się też studenci oraz doktoranci ze stosunków międzynaro-dowych. Nie co dzień zdarza się też, by w jednym miejscu zgromadziło się tak wiele osób z różnych ośrodków akademic-kich z kraju (Kraków, Warszawa, Poznań, Toruń, Łódź) i z zagranicy (Holandia, Szkocja, Belgia, Niemcy, Francja), pra-gnących prowadzić dyskurs o aktualnych problemach Europy oraz perspektywach.

Pierwszego dnia, po uroczystym roz-poczęciu konferencji, jej uczestnicy mieli możliwość wysłuchania wystąpień prof. Stanisława Biernata oraz prof. Sławomira Dudzika. Obaj profesorowie nakreślili obraz najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w Unii Europejskiej w roku 2012. Nie mogło zatem zabraknąć takich wątków jak nagrodzenie Unii pokojową Nagrodą Nobla, mechanizmy walki z kry-zysem w strefie euro czy też znaczenie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Pringle.

Kolejny panel „instytucjonalny” prze-prowadzony został w języku polskim i angielskim. Poruszone zagadnienia doty-czyły tak fundamentalnych zagadnień jak, między innymi, działalność Wysokiego Przedstawiciela Unii do Spraw Zagranicz-nych i Polityki Bezpieczeństwa, prawa obywateli unijnych, europejskie partie polityczne oraz wiele innych. Atutem

PoDSumoWAnIE RoKu 2012 W unII EuRoPEJSKIEJ

konferencji było szerokie spektrum tema-tyczne prezentacji, dzięki czemu uczest-nicy mogli zapoznać się także z mniej znanymi, acz ważkimi problemami prawa Unii Europejskiej.

W drugim dniu konferencji tematem obrad były relacje Polska – Unia Europej-ska oraz domena finansów unijnych, tym bowiem zagadnieniom poświęcone zostały dwa kolejne panele. Szczególnie wartymi uwagi były wystąpienia Bogusława Soni-ka, posła do Parlamentu Europejskiego, oraz dr Małgorzaty Kożuch, opiekującej się sekcją organizującą konferencję. Ze-brani w Collegium Novum wysłuchali również referatów studencko-doktoranc-kich dotyczących, między innymi, prawa zamówień publicznych, prawa pocztowe-go, Jednolitego Patentu Europejskiego czy też Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego.

Ostatni dzień obrad upłynął pod zna-kiem prawa gospodarczego i konkurencji Unii Europejskiej. Jednym z ważniejszych był referat prof. Henriego de Waele z Uniwersytetu w Nijmegen i Antwerpii, zatytułowany Developments in Human Rights in the European Union in 2012. Warto zaznaczyć, że profesor przygotował przywitanie słuchaczy w języku polskim,

czym zyskał uznanie i gromkie oklaski. Godnym wyróżnienia było też wystąpie-nie Ioannisa Apostolakisa z Uniwersytetu w Glasgow, zatytułowane Selective Distri-bution and On-line Sales after the Pierre Fabre Decision of the CJEU. Ponadto pre-legenci w języku angielskim podzielili się wynikami swoich badań z zakresu prawa energetycznego, funkcjonowania firmy eu-ropejskiej czy prywatnego egzekwowania norm antymonopolowych.

Wieczorami, już po zakończeniu se-sji naukowych, uczestnicy spotykali się w swobodniejszej atmosferze podczas wydarzeń towarzyszących. Sprzyjało to nawiązywaniu i umacnianiu kontaktów z innymi badaczami problematyki Unii Europejskiej i jej porządku prawne-go. Rozpoczęte w murach krakowskiej Wszechnicy dyskusje znajdowały tam swą kontynuację.

Warto również wspomnieć, że goście zagraniczni, poza uczestnictwem w konfe-rencji, mieli okazję do zwiedzenia Krakowa i Wieliczki, gdyż organizatorzy wykazali się aktywnością i na tej płaszczyźnie. Nie trzeba przekonywać, że perły polskiej kul-tury wywarły na naszych gościach ogromne wrażenie. Miejmy nadzieję, że w przy-szłości zechcą odwiedzić nas ponownie

Krz

yszt

of

No

wa

k

Uczestnicy i organizatorzy konferencji

Page 96: Alma Mater UJ 156-157

96 alma mater nr 156–157

w ramach międzynarodowej współpracy międzyuczelnianej lub też jako turyści.

Konferencja odbywała się w piątek, sobotę i niedzielę, co wielu osobom umożliwiło udział, gdyż w tygodniu ze względów zawodowych byłoby to niemoż-liwe. Z drugiej jednak strony – w dalszym ciągu problemem pozostaje uświadomie-nie wielu studentom, że warto przybyć na uczelnię także w dni wolne od zajęć po to, by rozszerzać swą wiedzę.

Konferencja została bardzo dobrze oceniona przez jej uczestników, co jest nie-małą zasługą organizatorów: Sekcji Prawa Unii Europejskiej Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiel-lońskiego oraz Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Szczególne uznanie należy się także głównym koordynatorom przedsięwzięcia: Marice Scheibe i Krzysz-tofowi Nowakowi, studentom Wydziału Prawa i Administracji UJ.

Konferencja Unijne podsumowanie roku jest wydarzeniem cyklicznym, które z roku na rok wpisuje się coraz wyraźniej w kalendarz liczących się inicjatyw zwią-zanych z Unią Europejską w Polsce. Po-zostaje więc życzyć przyszłym organizato-rom wytrwałości, aby również i unijny rok 2013 doczekał się swego podsumowania.

Kamil Doboszdoktorant w Katedrze Prawa Europejskiego UJ,

współorganizator konferencji

W dniach 22–23 marca 2013 na Wy-dziale Prawa i Administracji UJ,

a 25 marca 2013 w siedzibie Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie odbyły się II Polsko-Ukraińskie Dni Prawnicze, zorganizowane przez Ośrodek Koordy-nacyjny Szkół Praw Obcych Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Ja-giellońskiego we współpracy z ukraińskimi uczelniami partnerskimi „Programów Ukraińskich WPiA UJ”. Głównym inicja-torem wydarzenia były, prowadzone przez UJ na Ukrainie, Szkoły Prawa Polskiego i Europejskiego, będące od kilkunastu już lat jednym z najważniejszych przykładów polsko-ukraińskiej współpracy uniwersy-teckiej w dziedzinie prawa oraz ważnym ośrodkiem promowania polskiej i europej-skiej kultury prawnej na Ukrainie, a ukra-ińskiej w Polsce. Do uczestnictwa w spo-tkaniu zaproszeni zostali reprezentanci Na-rodowego Ekonomicznego Uniwersytetu w Tarnopolu, Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki, Uniwer-sytetu „Akademia Kijowsko-Mohylańska” w Kijowie oraz przedstawiciele Uniwersyte-tu Jagiellońskiego, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersy-tetu Warszawskiego.

Ideą przyświecającą polsko-ukraińskim dniom prawniczym jest umożliwienie spotkania i wymiany poglądów między ekspertami – uczonymi i praktykami z różnych dziedzin prawa, oraz młodymi

II PolSKo-uKRAIŃSKIE DnI PRAWnICZE

naukowcami i studentami z Polski i Ukra-iny. W tym roku konferencja zgromadziła przede wszystkim ekspertów z zakresu prawa konstytucyjnego. Platformę dla tej wymiany stanowiły dwie konferencje naukowe, które odbyły się w Krakowie i w Warszawie.

W dniach 22–23 marca w Collegium Maius UJ odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa Konstytucja Rzecz-pospolitej Polskiej i konstytucja Ukrainy – modelowe rozwiązania czy potrzeba zmian? Konferencja została zorganizo-

wana przy współudziale Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ – Sekcji Prawa Konstytucyjnego. Honorowy pa-tronat nad wydarzeniem objęli rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz, minister sprawiedliwości dr Jarosław Gowin, ambasador Ukrainy w Rzeczpo-spolitej Polskiej prof. Markijan Malskyj, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, a także Rada Młodych Naukowców oraz portal o partnerstwie wschodnim „Eastbook”. Konferencję otworzył prorektor UJ prof. Andrzej Mania, podkreślając duże znacze-

Prof. Andrzej Zoll, były Rzecznik Praw Obywatelskich i były prezes Trybunału Konstytucyjnego

Do

min

ik P

yśk

Wokół Konstytucji Polski i ukrainy

Page 97: Alma Mater UJ 156-157

97alma mater nr 156–157

nie, jakie dla Uniwersytetu Jagiellońskiego ma współpraca z ośrodkami akademickimi Ukrainy. Słowo wstępne wygłosili pro-dziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ prof. Jerzy Pisuliński oraz kierownik Ośrodka Koordynacyjnego Szkół Praw Obcych dr hab. Krzysztof Oplustil, a także zaproszeni goście z Ukrainy: prorektor Tarnopolskiego Narodowego Ekonomicz-nego Uniwersytetu prof. Bohdan Lutsiw, dziekan Wydziału Prawa Narodowego Uniwersytetu „Akademia Kijowsko--Mohylańska” prof. Andrij Meleszewycz, prodziekan Wydziału Stosunków Mię-dzynarodowych Lwowskiego Narodo-wego Uniwersytetu im. Iwana Franki prof. Mychajło Mykijewycz oraz konsul generalny Ukrainy w Krakowie Witalij Maksymenko.

Konferencja została podzielona na dwie części. W części eksperckiej referaty wygłosili profesorowie polskich i ukraiń-skich uczelni: prof. Andrzej Mączyński, prof. Andrzej Zoll oraz prof. Wołodymyr Galagan, prof. Pawlo Hural, prof. Wołody-myr Martyniuk, zaś podsumowanie przed-stawił prof. Andrij Meleszewycz. W dru-gim dniu wykładem okolicznościowym zaszczycił uczestników także podsekretarz stanu ds. prawnych i traktatowych w Mi-nisterstwie Spraw Zagranicznych dr hab. Maciej Szpunar, poruszając aktualne pro-blemy związane z akcesją Ukrainy do Unii Europejskiej. Dodatkowo podczas drugiej

części konferencji wyniki swoich badań przedstawiali młodzi badacze z uczelni ukraińskich (Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki, Tarno-polskiego Narodowego Ekonomicznego Uniwersytetu i Uniwersytetu „Akademia Kijowsko-Mohylańskiej”) oraz polskich (Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwer-sytetu im. Adama Mickiewicza, Uniwer-sytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersytetu Warszawskiego).

Podczas krakowskiej części konferen-cji dokonano oceny rozwiązań prawnych i praktyki stosowania polskiej i ukraińskiej konstytucji przez pryzmat zagadnień praw człowieka, władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Wskazano pozytywne strony oraz wady obu po-rządków konstytucyjnych, jednocześnie podejmując próby wskazania postulatów ich udoskonalenia.

Kontynuację rozważań nad proble-matyką praw człowieka, w szczególności z punktu widzenia bieżących problemów polityczno-prawnych, podjęła grupa studentów polskich i ukraińskich na współorganizowanej z Trybunałem Kon-stytucyjnym konferencji Konstytucyjne wolności i prawa jednostki oraz gwarancje ich ochrony wobec współczesnych wyzwań politycznych, gospodarczych, technolo-gicznych i społecznych. Perspektywa pol-ska i ukraińska, która dzięki uprzejmości prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego

Do

min

ik P

yśk

odbyła się 25 marca 2013 w siedzibie Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie. Młodzi badacze pod przewodnictwem wiceprezesa TK prof. Stanisława Biernata obradowali nad aktualnymi rozwiąza-niami w zakresie regulacji wybranych praw człowieka, środków i instytucji ich ochrony na płaszczyźnie konstytucji obu państw. To pozwoliło uzyskać obraz obu systemów i stworzyć możliwość oceny każdego z osobna, a także poszczegól-nych ich elementów. Do najciekawszych punktów konferencji niewątpliwie można zaliczyć porównanie oraz ocenę polskiej skargi konstytucyjnej i jej ukraińskiego quasi-odpowiednika „konstytucijne zwer-nennja”. W swoich wystąpieniach studenci przedstawili argumenty za i przeciw roz-wiązaniom ukraińskim w tym zakresie, postulując daleko idące zmiany na wzór polski.

II Polsko-Ukraińskie Dni Prawnicze stanowiły wyśmienitą sposobność do podjęcia niezwykle aktualnej dyskusji naukowej, a także asumpt do dalszych badań komparatystycznych na poruszany temat. Zakończony projekt rodzi nadzieję na owocną kontynuację współpracy na tej płaszczyźnie i wspólnego spotkania podczas kolejnych przyszłorocznych dni prawa.

Magdalena Bartak Katarzyna Górka

Uczestnicy konferencji w Krakowie

Page 98: Alma Mater UJ 156-157

98 alma mater nr 156–157

W okresie od połowy XIX wieku i w wieku XX przyzwyczailiśmy się

do tego, że na świecie dominuje Europa, a potem Stany Zjednoczone. Jednak na po-czątku wieku XXI coraz bardziej widoczne staje się, że swoją pozycję w systemie mię-dzynarodowym stopniowo odzyskuje Azja – europocentrycznie kojarzona z Dalekim Wschodem. Wydaje się, że wiek XXI bę-dzie należał do Azji, nawet teraz możemy obserwować dwa dynamiczne zjawiska, które determinują coraz większe zaintere-sowanie tym obszarem zarówno badaczy, jak i mediów. Pierwsze z tych zjawisk to silny wzrost pozycji gospodarczej krajów azjatyckich w systemie międzynarodo-wym (dotyczy to Chin, Indii czy krajów ASEAN), w tym procesy, które prowadzą do integracji gospodarczej krajów tamtego regionu, tworząc przeciwwagę, na przykład, dla Unii Europejskiej. Drugie to problemy bezpieczeństwa w regionie, które teraz zdominowane są przez zaogniony konflikt na Półwyspie Koreańskim.

Mając na uwadze powyższe zjawiska, Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ oraz krakowski oddział Polskiego Towarzystwa Stu-diów Międzynarodowych zorganizowały 26 marca 2013 w Librarii Collegium Maius UJ seminarium Rywalizacja czy integracja: kierunki rozwoju Azji i Pacyfiku w XXI

RYWAlIZACJA CZY InTEGRACJA

wieku. W spotkaniu, które prowadził prof. Andrzej Mania, prorektor UJ ds. dydaktyki i przewodniczący krakowskiego oddziału PTSM, wzięli udział pracownicy i studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz goście z innych uczelni.

Seminarium otworzyło wystąpienie prof. Bogusławy Skulskiej z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, która zajęła się problemem instytucjonalizacji procesów integracji regionalnej w Azji Wschodniej, przedstawiając zarówno popularne ugru-powania, jak Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN),

ASEAN+3, Forum Współpracy Gospo-darczej Azji i Pacyfiku (APEC) czy Szczyt Azji Wschodniej (EAS), jak też nieco mniej znane, ale równie istotne – na przykład, trójkąty wzrostu. Wystąpienie prof. Edwarda Haliżaka z Uniwersytetu Warszawskiego, jednocześnie przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych, dotyczyło międzynarodowej strategii Chin w kontekście idei Tianxia (co w języku chińskim znaczy: „to, co pod niebem”), łącząc konteksty historyczne i filozoficzne (zaczerpnięte z filozofii chińskiej) oraz wzra-stającą współcześnie potęgę gospodarczą i militarną tego państwa. Ostatnim wystą-pieniem była prezentacja dr. Marcina Gra-bowskiego z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, który analizował ostatnie ćwierćwiecze w polityce USA wobec regionu Azji i Pacyfiku w kon-tekście retoryki i rzeczywistości działania poszczególnych partii politycznych: Repu-blikanów i Demokratów. Po wystąpieniach odbyła się dyskusja, która skupiła się szcze-gólnie na problemie wzrastającej potęgi Chin w regionie i świecie.

Seminarium spotkało się z szerokim zainteresowaniem zarówno studentów, jak i pracowników naukowych, można więc liczyć na podobne inicjatywy dotyczące tego najważniejszego w świecie regionu w przyszłości.

Marcin Grabowskipracuje w Katedrze Historii Dyplomacjii Polityki Międzynarodowej INPiSM UJ

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Otwarcie obrad przez prorektora UJ prof. Andrzeja Manię

Seminarium zgromadziło wielu słuchaczy w Librarii Collegium Maius

Page 99: Alma Mater UJ 156-157

99alma mater nr 156–157

Gościem kolejnego spotkania z cyklu „Salon Literacki Jagiellonki”, zorga-

nizowanego 7 marca 2013 w Bibliotece Jagiellońskiej, był Marcin Urban – po-eta, fraszkopisarz, satyryk i felietonista. Spotkanie, które prowadziła Urszula Gu-zikowska, połączone zostało z promocją najnowszego tomiku wierszy i fraszek autora Przez myśli do marzeń.

Marcin Urban urodził się w Krakowie w 1957 roku. Jest synem prof. Wacła-wa Urbana, wybitnego historyka epoki nowożytnej, szczególnie związanego z krakowskim i kieleckim środowiskiem naukowym. Z wykształcenia chemik, ukończył studia wyższe na Politechnice Krakowskiej. Mieszka w Niepołomicach, pracuje jako ekspert ds. systemów jako-ści w krakowskiej firmie produkcyjnej. W czasie wolnym organizuje koncerty, wy-kłady, wieczory poetyckie (we współpracy z Zamkiem Królewskim w Niepołomicach współtworzy, m.in., Festiwal Ballady Europy i Noce Poetów). Jest autorem po-nad 20 książek, wydał też drukiem kilka zestawów „pocztówek poetyckich”. Wy-dane dotąd tomiki jego poezji to, między innymi, Fraszkoterapia forte, Myśli jak listy, Myśli po przejściach, Myśli z mu-zyką w tle, Schowek na myśli, Myśli jak krople. Nietrudno zauważyć, że wspólnym motywem prawie wszystkich publikacji są „myśli”, bo to właśnie przemyślenia autora, które rodzą się w nim w wyniku bacznej obserwacji otaczającego świata, stanowiąc inspirację jego twórczości.

Zapytany o metodę pisania, poeta zaznaczył, że najczęściej tworzy swoje utwory „od końca” – w jego umyśle bo-wiem najpierw formułuje się jakaś wyraź-na pointa, którą chce przekazać odbiorcy, a którą dopiero później „ubiera w słowa”, wypełniając utwór określoną treścią.

Wśród utworów Marcina Urbana są wiersze filozoficzne, wiersze ultrakrótkie, fraszki, humoreski, rymowanki-pouczan-ki, teksty piosenek, bajki (zawsze z mora-łem, a czasem nawet kilkoma), wiersze dla dzieci. Pod względem poruszanej tematyki dominują utwory o życiu, miłości, przyjaź-ni, człowieczym losie, przemijaniu, poezji i muzyce. Dzięki tradycyjnej budowie

PRZEZ MYŚLI DO MARZEŃpoezja ta jest przystępna dla przecięt-nego czytelnika, zaś ze względu na swą melodyjność, pięknie skomponowany rym i rytm, jest łatwa w odczytywaniu i interpretacji. W swoich utworach Marcin Urban opowiada o realiach życia codzien-

nego, często snuje rozważania filozoficzne, błyskotliwie ocenia rzeczywistość. Z jego wierszy przebija jednak głęboki optymizm i poczucie humoru w podejściu do otacza-jącego świata. Każdy z jego tekstów niesie ze sobą określone przesłanie, dotyczące różnych sfer życia, nierzadko zaskakuje pointą, mobilizuje czytelnika do zadumy. Poeta zaraża optymizmem, przekazuje pozytywne emocje, uwrażliwia na dobro-czynne aspekty codzienności, podpowia-da, jak czerpać radość z najdrobniejszych, często niedostrzegalnych rzeczy.

Marcin Urban dzieli się swoimi re-fleksjami i spostrzeżeniami dokonanymi podczas wnikliwej obserwacji otacza-jącego świata najczęściej w postaci fra-szek, uważając tę drobną formę literacką za doskonały sposób na odreagowanie codziennych stresów. Uważa, że lektura krótkich wierszyków o humorystycznej

(często satyrycznej) tematyce pozwala poprawić nastrój, nabrać dystansu do tego, co irytuje, wydrwić negatywne zdarzenia i podejść do nich z uśmiechem.

Wieczór autorski zorganizowany w „Jagiellonce” przebiegał w bardzo sym-

patycznej atmosferze. Uczestnicy spotka-nia mieli okazję wysłuchać recytacji kil-kudziesięciu utworów poety w wykonaniu Macieja Guzikowskiego. Całość uświetnił występ muzyczny Barbary Leśniak, która zaśpiewała skomponowane przez siebie piosenki z tekstami Marcina Urbana.

Na zakończenie warto wspomnieć, że Marcin Urban prowadzi własną stronę in-ternetową pod adresem http://marcinurban.net, na której – w ramach tzw. FraszkoTe-rapii – można bezpłatnie subskrybować otrzymywanie napisanych przez niego fraszek bądź innych krótkich utworów. Przesyłane co kilka dni pojedyncze wier-sze pozwalają skupić naszą uwagę na ich indywidualnym przesłaniu, czyniąc je prawdziwym „balsamem dla duszy do-mowej roboty”.

Aleksandra Cieślar

Salon Literacki Jagiellonki, 7 marca 2013; od lewej: Barbara Leśniak, Maciej Guzikowski, Marcin Urban, Urszula Guzikowska, prof. Zdzisław Pietrzyk

Page 100: Alma Mater UJ 156-157

100 alma mater nr 156–157

Terytorium dzisiejszego Kurdystanu to obszar, gdzie według niektórych

hipotez miał znajdować się biblijny Eden. Przez długie dziesięciolecia europejscy po-dróżnicy i badacze wędrowali po Bliskim Wschodzie śladami Biblii i – jak prze-kornie udowadnia Edward Said – siebie samych. W epoce romantyzmu Orient sta-wał się nieraz wyimaginowanym „rajem” artystów i pisarzy, zaludniających swoje dzieła dzikimi bestiami lub tajemniczymi pięknościami. Wszystko to jednak działo się bez udziału samych zainteresowanych – mieszkańców Bliskiego Wschodu. Kilka ostatnich dziesięcioleci stało się czasem uzyskiwania przez nich głosu, choć trudno dziś powiedzieć, która umiejętność wy-daje się trudniejsza: nauka mówienia dla jednych czy nauka słuchania dla drugich. Opublikowany w 1978 roku Orientalizm Saida był jednym z pierwszych despe-rackich krzyków, z którym zmierzyć się musi każdy orientalista – zawodowiec czy amator.

Kurdowie to jedna z tych grup Bli-skiego Wschodu, których głos długo nie był słyszany, bo nie bardzo kogokolwiek interesował. Kurdowie znajdowali się głęboko na dnie orientalnej szkatułki,

DRZWI Do RAJuwystawa dedykowana pamięci Edwarda Walida Saida

przyciśnięci przez politykę kolonialną państw obcych, ale bezpośrednio i przede wszystkim – swoich własnych sąsiadów. „Posiadanie władzy i kontroli nad” ce-chował efekt domina: podporządkowani podporządkowywali. Kurdystan wchodzi dziś w skład czterech bliskowschodnich

krajów: Turcji, Iraku, Iranu i Syrii, ale tylko jedna z części Kurdystanu bywa dziś przez Kurdów określana mianem raju – Kurdystan iracki. Jest to bowiem jedyne miejsce, w którym Kurdowie od kilku lat mogą rządzić się sami. Możliwość taka powstała po obaleniu Saddama Husajna, które nastąpiło w wyniku amerykańskiej (jak chcą niektórzy: „imperialnej”) inwa-zji. Historia nie dla wszystkich jest więc jednoznaczna, co doskonale unaocznia skomplikowanie postkolonialnego świata, w którym nauka słuchania siebie nawzajem nikomu nie przychodzi łatwo.

W całym Regionie Kurdystanu – bo tak brzmi jego oficjalna nazwa – widać powie-wające kurdyjskie flagi, kurdyjskie napisy oraz radość z wolności, choć tak jak w każ-dym innym przypadku, jest ona narażona na wiele wyzwań, nie jest zadaniem łatwym ani dobrem raz na zawsze uzyskanym. Wręcz przeciwnie, wraz z upływem czasu stawia nowe coraz trudniejsze pytania. Niemniej jednak jest to obraz niezwykły, jeśli spojrzeć na sytuację Kurdów w kra-jach sąsiednich, nawet w – liberalizującej ostatnio swą politykę wobec tej mniejszo-ści – Turcji. Dlatego też zapewne, gdy moi

Joa

nn

a B

oc

he

ńsk

a

Joa

nn

a B

oc

he

ńsk

a

Page 101: Alma Mater UJ 156-157

101alma mater nr 156–157

Wystawa została zrealizowana w ramach zespołowego projektu badawczego „Jak uczynić głos słyszalnym? Ciągłość i prze-miany kurdyjskiej kultury i rzeczywistości społecznej w perspektywie postkolonialnej”, finansowanego przez NCN w ra-mach programu „SonataBis1”. Celem projektu jest powołanie nowego zespołu naukowego i tym samym wsparcie rozwoju studiów kurdyjskich w Polsce. Organizatorzy: Pracownia Studiów Kurdyjskich Zakładu Iranistyki Instytutu Orientalistyki UJ we współpracy z Instytutem Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kurdyjskie Cen-trum Informacji i Dokumentacji. Fotografie były prezentowane w podziemiach Collegium Maius w dniach 22 marca – 30 kwietnia br.

kurdyjscy przyjaciele z Turcji dowiedzieli się, gdzie jestem, napisali mi te zaskakujące słowa: trafiłaś do raju. To sformułowanie towarzyszyło mi na każdym kroku pod-czas mojej włóczęgi, spotkań z ludźmi, wykładów i wywiadów. Pobyt w raju nie może być przecież czymś zwykłym, musi śmiertelnika do czegoś zobowiązywać. Nawet jeśli łatka „rajskości i niezwykłości” wydaje się już w odniesieniu do Bliskiego Wschodu tak bardzo wytarta.

Zdaniem muzułmańskiego myśliciela Ziauddina Sardara, jednym ze ślepych zaułków świata islamu w XX wieku była idea, w którą uwierzyło wielu ludzi: że raj można zbudować na ziemi, raz na zawsze definiując szczęście za pomocą formuły państwa islamskiego, które stałoby się prze-ciwwagą dla zachodniego nacjonalizmu (często zresztą traktowanego w sposób rów-nie instrumentalny). Sardar apelował, by ludzkie wysiłki i dążenia skierować nie na budowanie raju raz na zawsze uformowa-nego i doskonałego, będącego przestrzenią „obowiązkowej szczęśliwości”, ale by ową skończoną pewność zamienić raczej wiarą i wizją „ciągłej drogi w poszukiwaniu raju” (w podobnym kontekście – jako ścieżkę do wodopoju – tłumaczy samo słowo „szariat”, oznaczające prawo islamskie). Koncepcja taka zakłada pewną otwartość i nie narzuca gotowych i niepodważalnych rozwiązań. Mimo rozpowszechnionego wśród Kurdów określenia „raj” Kurdystan iracki wydał mi się właśnie jednym z miejsc, gdzie ludzie otwarli się na tę drugą możliwość – pró-

bując nie tyle znajdować, ale poszukiwać własnego „raju”, którego obraz ulegać może ciągłemu uzgadnianiu i doprecyzowaniu. Z drugiej strony, pojęcie „raju na zie-mi” związane jest dziś dla Kurdów także z realizacją idei narodowej: niepodle-głego państwa – Kurdystanu. O stopniu jego szczęśliwości zadecyduje jednak przecież nie samo jego potencjalne istnienie, ale system war-tości, na którym taka prze-strzeń będzie mogła być zbudowana.

Jako fotograf odkrywam przestrzenie zupełnie odmienne aniżeli badacz kultury kurdyjskiej. Ale nie są to światy absolutnie od siebie odrębne, zawsze wzajemnie się uzupełniają. Zachwyt fotografa trudno jednak zdefiniować za pomocą narzędzi naukowych. Jest to zresztą zupełnie zbęd-ne, a nawet może okazać się dla fotografii szkodliwe. Dlatego zapewne nie umiem dostatecznie dobrze wytłumaczyć, dlaczego tym razem w całym Kurdystanie najbardziej spodobały mi się bramy domów. Mogę powiedzieć tylko, że wydały mi się zaska-kującym i pięknym przejawem ludzkiej fantazji i wrażliwości, estetycznej potrzeby, która w każdym przypadku znajdowała zu-pełnie odmienną realizację. Mimo pewnej powtarzalności motywów trudno odnaleźć w miastach Kurdystanu (Hawlêru/Erbilu czy Duhoku) dwie takie same bramy.

Zachwycają same sobą lub w połączeniu z jakimś szczegółem muru, ulicy, określo-nego zdarzenia. Poruszają bramy biedne, odrapane i te wystawne – próbujące za-dziwić przepychem, klasycznie zwykłe, ornamentalne i wyszukanie abstrakcyjne. Te „drzwi do raju” wydają się nie mieć końca, nie popadają w schemat, nie pod-dają się uproszczeniom, są nieskończenie różnorodne, tak jak rzeczywistość wokół, która je stworzyła.

W Kurdystanie i w innych częściach Bliskiego Wschodu dom jest przestrzenią intymną i zwykle dość solidnie odgrodzoną od świata zewnętrznego. Otoczenie domu nie jest też na ogół przedmiotem troski i wielkiego zainteresowania, najważniejsze, by czystość i porządek tworzyły harmonię wnętrza. Drzwi są więc elementem istot-nym, punktem granicznym w wędrówkach codzienności. I mimo że wydają się tak szczelne, wiodą na ogół do świata niezwy-kle gościnnego, szczodrego i ciepłego, co nie oznacza, że pozbawionego własnych trosk, kłopotów, lęków i nieszczęść. Ni-gdy wcześniej jednak, w żadnym innym miejscu na świecie drzwi nie wydały mi się szczegółem, który zostałby z taką fantazją z owej codziennej przestrzeni wydobyty i podkreślony.

Może więc rzeczywiście nie są to zwy-kłe drzwi...

Chciałabym, by stały się zaproszeniem do odkrywania kurdyjskiej rzeczywistości w swej prostocie i zwykłości, jakże prze-cież różnorodnej i niezwykłej.

Joanna Bocheńska asystent w Zakładzie Iranistyki

Instytutu Filologii Orientalnej UJ

Joa

nn

a B

oc

he

ńsk

a

Joa

nn

a B

oc

he

ńsk

a

Page 102: Alma Mater UJ 156-157

102 alma mater nr 156–157

Uniwersytet Jagielloński włącza się w debatę o zadaniach i sposobach

finansowania mediów publicznych. List intencyjny w sprawie współpracy w za-kresie realizacji projektu „Konferencja Mediów Publicznych” został podpisany 7 marca 2013 roku przez rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz Jana Dworaka,

DEBATA o mEDIACh PuBlICZnYChprzewodniczącego Krajowej Rady Ra-diofonii i Telewizji. Jest to deklaracja woli wznowienia w 2014 roku cyklu kon-ferencji o mediach publicznych, których celem będzie, jak czytamy w liście, namysł badawczy nad rolą, przemianami i zada-niami mediów publicznych w Polsce i na świecie. Przedsięwzięcie jest odpowiedzią

na wyzwania, jakie stawia przed mediami publicznymi rozwój nowych technologii informacyjno-komunikacyjnych, wzrost znaczenia reklamy, postępujący proces koncentracji i monopolizacji w warun-kach globalizacji oraz kryzys społeczny i ekonomiczny. Konferencja będzie się odbywać na Uniwersytecie Jagiellońskim,

Czytając w „Alma Mater” komunikaty i sprawozdania z konferencji krajo-

wych i międzynarodowych, w których uczestniczą pracownicy naukowi, doktoranci i studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, uzyskujemy wiele infor-macji z dziedzin bardzo odległych od na-szych „codziennych” dyscyplin, które, jak to się żargonowo określa, „uprawiamy”, co przede wszystkim dowodzi bogactwa intelektualnego (przekładającego się na do-robek naukowy, a zwłaszcza dydaktyczny) naszej Uczelni. Dlatego postanowiliśmy także poświęcić kilka zdań sympozjum zorganizowanemu w Berlinie 19 marca 2013 przez prestiżową Fundację Hans Martin-Stiftung wspólnie z Otto-Wolff-In-stitut für Wirtschaftsordnung oraz Institut für Wirtsschaftspolitik z Uniwersytetu w Kolonii. Przedsięwzięcie poświęcone zostało kryzysowi gospodarczemu i wa-lutowemu w Europie, nosiło tytuł „Eu-ropäische Währungsunion-Wege aus der Krise?” („Europejska Unia Walutowa – drogi wyjścia z kryzysu?”, w tłumaczeniu oddającym atmosferę dyskusji panelowych i plenarnych, ze szczególnym położeniem akcentu na znak zapytania). W Auditorium Friedrichstraße, budynku mieszczącym siedziby licznych instytucji prywatnych i publicznych w centrum Berlina, w obra-dach wzięło udział ponad stu uczestników wywodzących się głównie z niemieckich

SYmPoZJum W BERlInIEśrodowisk akademickich (ekonomiści i prawnicy), politycznych, biznesowych, medialnych, a przede wszystkim finanso-wych. Podkreślamy słowo „niemieckich”, ponieważ akurat w tej problematyce istotne znaczenie ma punkt widzenia związany z obiektywnymi czy subiektywnymi interesami poszczególnych krajów człon-kowskich (określmy to publicystycznie) „strefy euro”. Dodatkowego „kolorytu” obradom dodał fakt, że poprzedniego dnia (a de facto nocy) przedstawiciele tak zwanej „trójki” (Komisja Europejska, Międzynaro-dowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny) postawili Cyprowi ultimatum polegające na (upraszczając) „współfinan-sowaniu” przez posiadających depozyty bankowe osoby fizyczne i prawne pakietu pomocowego dla cypryjskiego systemu finansowego w jednej trzeciej (odebranie, w zależności od wysokości depozytu, od 6 do 10 procent zgromadzonej na rachunkach kwoty, co miało dać w przybliżeniu 5–6 miliardów euro) jako warunku udzielenia kredytu o wartości około 10 miliardów euro. W dniu sympozjum obradować miał parlament cypryjski, przyjmując w formie ustawy powyższą „propozycję” (ostatecz-nie jej nie uchwalił, co całe przedsięwzięcie co najmniej zawiesza). Pomijając fakt, że lege artis naruszano w ten sposób nie tylko gwarancje depozytów, ale ogólnie rzecz biorąc wszystkie cywilizacyjne standardy

w bankowości oraz wiele regulacji obo-wiązujących w prawie europejskim, to „pomysł” przypisywano naciskom strony niemieckiej, podobnie jak w przypadku wszystkich pakietów oszczędnościowych (a de facto restrykcyjnych dla zadłużonych krajów europejskich, zwłaszcza, jak to się określa, „południowych”). Dlatego ciekawa była dyskusja o niemieckim „wpływie” na pakiety oszczędnościowe, począwszy od stanowiska Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, jeśli chodzi o ich finansowa-nie (jako zagadnienia jurydycznego) po ocenę stanowiska Europejskiego Banku Centralnego i konflikcie interesów w jego ramach pomiędzy zwolennikami restrykcji i klasycznej polityki monetarnej (Niemcy w przeciwieństwie do Francji czy Włoch sprzeciwiają się zbyt „aktywnej” roli EBC, polegającej na nielimitowanym wykupie obligacji zadłużonych państw). Oczywiście, nie chodzi w tym krótkim tekście o przed-stawianie merytorycznych uzasadnień, a raczej o oddanie skali niepewności, jaką wywołał kryzys finansowy, a obecnie także gospodarczy. Biorąc udział w tym posiedze-niu (stronę polską reprezentował przedsta-wiciel Kancelarii Premiera), mogliśmy „na gorąco” stwierdzić, że dylemat przyjęcia euro w Polsce, a zwłaszcza dyskutowana przez polityków data nie jest obecnie naj-ważniejszym problemem niemieckich elit finansowych.

Marek Porzyckiadiunkt w Katedrze Polityki Gospodarczej

Wydziału Prawa i Administracji UJ

Tadeusz Włudykakierownik Katedry Polityki Gospodarczej

Wydziału Prawa i Administracji UJ

Page 103: Alma Mater UJ 156-157

103alma mater nr 156–157

ze względu na to, że jest on symbolem wielowiekowej tradycji naukowo-badaw-czej, której zadaniem zawsze było i jest wytyczanie nowych kierunków rozwoju ludzkiej myśli w atmosferze tolerancji i wol-ności w dziedzinie badań oraz nauczania z poszanowaniem godności człowieka i dla jego dobra. Współorganizatorem konfe-rencji będzie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Podczas obrad spotkają się więc pracownicy mediów publicznych oraz naukowcy z rożnych uczelni w Polsce i za granicą. Wcześniej Konferencje Mediów Publicznych odbywały się na Uniwersyte-cie Jagiellońskim w latach 2000–2005. – Media publiczne powinny być niezależne od polityki, a także w jak największym stopniu od rynku. Będziemy więc rozmawiać o tym, jakie zadania telewizja publiczna powinna

pełnić, kto te zadania ma nakładać i kto powi-nien je rozliczać. Druga kwestia to finansowanie mediów. Obecnie funk-cjonujący abonament jest archaiczny, niewy-dolny i niesprawiedliwy. Sam sposób pobierania abonamentu wymyśli-ły już inne kraje, my musimy wymyślić, jak pieniądze rozdzielać i kontrolować – mówił Jan Dworak.

Podpisanie listu intencyjnego po-przedziło rozpoczęcie na Uniwersytecie Jagiellońskim dwudniowej konferencji za-tytułowanej Zarządzanie mediami, teoria

i praktyka, zorganizowanej przez Zakład Zarządzania i Ekonomiki Mediów UJ.

WR

Berta Soler, przewodnicząca Dam w Bieli – kubańskiego ruchu opozycjo-

nistek, odwiedziła Uniwersytet Jagielloński 14 marca br. jako gość honorowy konfe-rencji Prawa człowieka w Ameryce Łaciń-skiej. Teoria i praktyka, która odbywała się w dniach 15–16 marca br. na naszej Uczelni. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane przez Zakład Ameryki Łacińskiej Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego, a wśród omawianych tematów znalazły się prawa ludności rdzennej, prawa obywatelskie, prawa mniejszości etnicznych, prawa kobiet oraz prawa do dziedzictwa kulturowego.

Berta Soler po raz pierwszy uzyskała pozwolenie, na wyjazd do Polski, na zapro-szenie Instytutu Lecha Wałęsy w ramach programu „Solidarni z Kubą”. Podczas pobytu w Europie Dama w Bieli mogła wreszcie odebrać przyznaną jej w 2005 roku w uznaniu zasług dla pokojowej dzia-łalności na rzecz praw człowieka Nagrodę Parlamentu Europejskiego im. Andrieja

DAMA W BIElI nA uJ

Sacharowa. Do tej pory reżim na Kubie nie pozwolił żadnej z przedstawicielek Dam na wyjazd po odbiór nagrody.

Ruch Dam w Bieli rozpoczął działal-ność w kwietniu 2003 roku w Hawanie publicznym wystąpieniem matek, żon, córek i sióstr przeciwko aresztowaniu i pośpiesznym skazaniu na wysokie wy-roki w marcu 2003 roku 75 dysydentów i opozycjonistów kubańskich (głównie niezależnych dziennikarzy, związkowców, bibliotekarzy i aktywistów praw człowie-ka). Okres ten został nazwany Czarną Wio-sną, a niesprawiedliwie skazani otrzymali wyroki od 6 do 30 lat więzienia za „zamach przeciwko Państwu” i „podkopywanie zasad Rewolucji”. Jednym z dysydentów był mąż Berty – Angel Moya Acosta, któ-

ry wciąż, pomimo złagodzenia kary, nie może opuszczać Kuby. Podczas pobytu w więzieniu ciężko zachorował, jednak odmówiono mu leczenia. Wówczas Berta Solar prowadziła słynne już protesty, mię-dzy innymi pisząc do Fidela Castro prośbę o zgodę na przeprowadzenie pilnej operacji męża, dzięki czemu uratowano mu życie. Teraz oboje wciąż kontynuują działalność na rzecz uwolnienia pozostałych więźniów – ofiar politycznego reżimu na Kubie, przez co nieustannie są poddawani dotkliwym represjom. Według szacunków Dam w Bieli obecnie reżim przetrzymuje ponad 80 więźniów sumienia. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie www.solidarnizkuba.pl

AWoj

Wizyta Damy w Bieli Berty Solar w gabinecie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka 

An

na

Wo

jna

r

An

na

Wo

jna

r

Uroczyste podpisanie porozumienia w gabinecie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka

Page 104: Alma Mater UJ 156-157

104 alma mater nr 156–157

Dziedzińce: arkadowy i tak zwana Huta, a także sala ekspozycyjno-szkolenio-

wa i zaplecze naukowo-depozytoryjne to przestrzenie odnowione dzięki projektowi

oDnoWIonE DZIEDZIŃCE

„Rewitaliza-cja – odno-wienie dziedzińców i fasady Collegium Maius”, współfinansowanego przez Unię

Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013.

W sali ekspozycyjno-szkoleniowej już od października 2012 prowadzone są, między innymi, zajęcia dla studen-tów, lekcje muzealne o profilu przyrod-niczym i humanistycznym dla dzieci i młodzieży, otwarte wykłady. Bliskość depozytorium, w którym umieszczono zbiory rzeźby, rzemiosła artystycznego i instrumentów naukowych, pozwala na bezpieczne przenoszenie obiektów i prezentowanie ich podczas zajęć.

Dzięki przeprowadzonej rewitalizacji dziedzińców będzie możliwe wykorzy-stanie ich w jeszcze większym zakresie, między innymi przy organizacji otwar-tych spotkań, odczytów, koncertów. Dziedziniec Huta, z wejściem od ul. św. Anny 10, ma szansę stać się centrum wystaw czasowych na świeżym powietrzu. Obecnie prezentowana jest tam wysta-wa Korporacje akademickie. Tuż przed rozpoczęciem sezonu turystycznego na dziedzińcu pojawią się ławki.

Wystawę fotograficzną poświęconą realizacji projektu będzie można oglądać w Ogrodzie Profesorskim jeszcze do po-łowy maja br.

KZ

Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013

Polskie Towarzystwo Osteoartrologii informuje, że w dniach od 20–21 września 2013 w Nowohuckim Centrum Kultury odbędzie się V Środkowoeuropejski Kongres Osteoporozy i Osteoartrozy oraz XVII Zjazd Polskiego Towarzystwa Osteoar-trologii i Polskiej Fundacji Osteoporozy. Tematami obrad będą, między innymi: osteoporoza (patogeneza, diagnostyka, leczenie), epidemiologia złamań osteopo-rotycznych, strategia zapobiegania złamaniom, osteoartroza i inne choroby kości i stawów. Do komitetu naukowego należą: prof. John A. Kanis, prof. Sokrates E. Papapoulos, prof. Heinrich Resch, prof. Janusz Ba-durski, prof. Edward Czerwiński, Ewa Marcinowska-Suchowierska, Roman Lorenc i inni.Wykład inauguracyjny Novel Therapy in Osteoporosis wygłosi prof. Papapoulos.Rejestracja odbywa się on-line pod adresem www.osteoporoza.pl

osTEoPoRoZA i osTEoARTRoZAprzyczyny, diagnostyka, leczenie Polskie 

Towarzystwo Osteoartrologii

Polska Fundacja 

Osteoporozy

Odnowiony dziedziniec Huta

Jola

nta 

Polle

sch

Warsztaty w sali na strychu Collegium Maius

Grz

eg

orz

Zyg

ier

Page 105: Alma Mater UJ 156-157

105alma mater nr 156–157

KĄCIK BRYDŻoWY

Moim symbolicznym nauczycielem brydża był wybitny polski bry-

dżysta Czesław Kuklewicz – medalista Mistrzostw Europy w Baden-Baden w parze z Andrzejem Wilkoszem. Obaj urodziliśmy się w Radłowie, obaj też wywędrowaliśmy w młodości z rodzin-nego Radłowa do Krakowa. Gdy jednak Czesław zdobywał międzynarodowe sukcesy w brydżu, ja dopiero zaczynałem pasjonować się tą wspaniałą grą. Z tego też powodu, a także ze względu na różnice wiekowe (Kuklewicz był starszy ode mnie o 14 lat!), nigdy z nim nie grałem, choć spotykaliśmy się w Krakowie od czasu do czasu, mieszkał bowiem obok Uniwersy-tetu, przy ul. Manifestu Lipcowego (dziś Piłsudskiego).

Moja prywatna historia z brydżem zaczęła się na studiach, kiedy zamiesz-kałem w Domu Studenckim „Żaczek”. W 1958 roku przydzielono mi pokój nr 307, wspólnie z Edwardem Długajczy-kiem (został po latach profesorem historii Śląska), Józkiem Koziołem (po studiach przez dziesiątki lat był wykładowcą filo-logii klasycznej na Uniwersytecie Rze-szowskim), Andrzejem Wrazidłą (zrobił po studiach błyskotliwą karierę jako dzien-nikarz katowicki; zmarł w 2007 roku). Graliśmy po przyjacielsku, towarzysko. Z naturalnych przyczyn (brak gotówki!)

moJA PRZYGoDA Z BRYDŻEm

nigdy nie graliśmy o pieniądze, choć pamiętam, że na naszym roku studiował znakomity brydżysta Wojtek Zagajewski, który uprawiał hazard, grając zawodowo o wielkie pieniądze. Po ukończeniu stu-diów ożeniłem się z Marią, która z domu rodzinnego wyniosła znajomość gry w brydża, jej rodzice, a także kuzyni byli bowiem entuzjastami tej gry.

Do w miarę intensywnej gry w brydża powróciłem w 1973 roku, po powrocie z trzyletniego pobytu na Uniwersytecie

Prowansalskim. Spotykałem się odtąd dość systematycznie na brydżu z przy-jaciółmi z Instytutu Filologii Polskiej UJ: Tadeuszem Bujnickim, Wieśkiem Szymańskim, Staszkiem Jaworskim czy Wackiem Twardzikiem (dziś to wszyscy już emerytowani profesorowie). Nade wszystko przechowałem jednak w pamięci brydżowe wieczory z naszymi najbliż-szymi przyjaciółmi. Były to fantastyczne spotkania, przy kolacji, organizowane dwa, trzy razy w miesiącu. Uczestniczyli w nich (najczęściej przemiennie), oprócz Ziejków, Jan Michalik z żoną Krystyną oraz Adam Kulawik z żoną Ewą. W tym gronie spotykaliśmy się na brydżu nawet w stanie wojennym, mimo kłopotów z do-jazdem do domu spowodowanych godziną milicyjną. Ale przyjemność wymagała poświęceń.

Moja przygoda z brydżem skończy-ła się w drugiej połowie lat 90. Jednak przyjaźnie brydżowe przetrwały do dziś. Pięćdziesiąt lat po studiach wciąż żywą jest pamięć o moich kolegach z asystenc-kiego kółka brydżowego, a także – o bry-dżowych wieczorach spędzanych wspólnie z Michalikami czy Kulawikami. Dzisiej-szy mój kontakt z kartami to sporadyczny remik, organizowany niekiedy w czasie wakacyjnych spotkań rodziny w Wysowej.

Notował Jan Blajda

opowiada prof. Franciszek Ziejka

An

na

Wo

jna

r

Page 106: Alma Mater UJ 156-157

106 alma mater nr 156–157

Wydział praWa i adminiStracJi

Doktoraty: Andrzej MuchaAgata Niżnik-MuchaWojciech IwańskiDaniel KsiążekMichał BasińskiPaweł CzarneckiJan WszołekBartosz GorzulaKatarzyna Pałka

Habilitacje:Marcin KamińskiPiotr DoboszBartłomiej Swaczyna

Tytuły profesora:Krzysztof PłeszkaJerzy Migdał

Wydział FilozoFiczny

Doktoraty:Beata PłonkaKatarzyna BarskaZofia GodzwonJoanna WalewskaŁukasz MichalczykKarolina CzerneckaKatarzyna PolakAgnieszka ŚwiderskaWioleta WalentowskaMarkus LipowiczMagdalena CiechowskaPaulina TenderaMarcin UrbaniakKonrad WernerMagdalena Marciniak

Habilitacje:Katarzyna WarmińskaKatarzyna WrońskaJarosław OrzechowskiKatarzyna Kijania-PlacekAgata NalborczykKazimierz Mrówka

Wydział hiStoryczny

Doktoraty:Małgorzata GamratKamila KlauzińskaKatarzyna Kubat

SToPnIE I TYTuŁY nAuKoWEnadane od listopada 2012 do marca 2013 roku

Anna SzałapakAgnieszka PoźniakEwa WęgrzynMateusz SzpytmaFranciszek WasylMarek PachAdam ŚwiątekDagmara BudziochAnna WilkKinga Orzeł-DereńKrzysztof NowakowskiDaniel Cichy Tatiana BielaKatarzyna GolonkaAgata WójcikAndrzej Przychodni

Habilitacje:Stanisław PijajJacek BonarekHenryk GłębockiAgnieszka KastoryWojciech DrelicharzJudyta Rodzińska-Nowak

Wydział Filologiczny

Doktoraty:Marek PawlickiAnna BugajskaJulia KrajcarzAgata SadzaAgnieszka SowaMarta LechowskaKatarzyna MiłoszewskaMaja SaraczyńskaPrzemysław SzczurMateusz UrbanKatarzyna WoźniakKatarzyna GlinianowiczMateusz KłagiszKatarzyna Syska

Habilitacje:Helena Duć-FajferZbigniew BabikBożena KucałaKatarzyna Jastrzębska

Tytuł profesora:Kazimierz Prus

Wydział poloniStyki

Doktoraty:Barbara Kaszowska-WandorMałgorzata Kostuchowska

Alice OlmováElizaveta SkarzovaMarcin KościelniakKatarzyna DzierżawinEwelina GrześkiewiczRafał SulikowskiMichalina Rittner Agnieszka WątorekJakub CzenikKatarzyna DziadekAnna CzeniekAnna Kusz-Wojciechowska

Habilitacje:Iwona JanowskaJakub NiedźwiedźMichał RusinekMagdalena SiwiecJoanna Hobot-Marcinek

Tytuł profesora:Anna Burzyńska

Wydział Fizyki, aStronomii i inFormatyki StoSoWaneJ

Doktoraty:Piotr OlczykowskiJarosław DudaDawid TotonKrzysztof SajewiczRadosław TrębaczWitold ZawadzkiGrzegorz ŁukaszewskiŁukasz SkowronekHubert Siejkowski

Tytuły profesora:Marek SzydłowskiJacek Kołodziej

Wydział matematyki i inFormatyki

Doktoraty:Bartosz WalczakAgnieszka MicekMateusz Juda

Habilitacje:Irena Katarzyna Korwin-SłomczyńskaAnna OchalMarek Karaś

Tytuł profesora:Klaudiusz Wójcik

PoSTSCRIPTumPoSTSCRIPTum

Page 107: Alma Mater UJ 156-157

107alma mater nr 156–157

Wydział chemiiDoktoraty:Monika Cieślikiewicz-BouetAnna CierpichPiotr ZapałaMonika RuszakWiktor NiemiecAnna Susz

Habilitacje:Dariusz CieżKinga Góra-MarekKrzysztof DanelJoanna KozakJolanta Kochana

Wydział biologii i nauk o ziemi

Doktoraty:Milena DamulewiczMonika Karpińska-KołaczekBartosz PiwowarskiKatarzyna ŚnigórskaNatalia KoleckaMaciej KaniaJoanna OlkoKatarzyna KozłowskaAnna TycJanusz FedirkoZiaad Rashid EliasKatarzyna DybkowskaKrzysztof PiątekBartosz Piziak

Habilitacje:Małgorzata LenartowiczAlina Stachurska-SwakońJolanta ŚwięchowiczMariusz RospondekJoanna RutkowskaTomasz IlnickiDorota Hoja-ŁukowiczSzczepan JózefowskiJoanna KapustaSzymon ZubekJacek Szmańda

Wydział biochemii, bioFizyki i biotechnologii

Doktoraty:Filip GołębiowskiOlga SztatelmanDas SudiptaBeatrycze NowickaMagdalena TertilKlaudia SkrzypekJustyna Karkowska-KuletaKinga Kłodawska

Wydział zarządzania i komunikacJi SpołeczneJ

Doktoraty:Katarzyna KopećJacek Flig

Bartosz KazanaGrzegorz Panek

Habilitacje:Zbysław DobrowolskiGrzegorz MazurkiewiczJan KreftJoanna Wojnicka

Tytuł profesora:Bogusław Nierenberg

Wydział StudióW międzynarodoWych i politycznych

Doktoraty:Agnieszka Vetulani-CęgielŻanna WójtowiczMichał GóraMarek MichalskiAgnieszka GajdaMagdalena Kozub-KarkutElżbieta Cyganik

Habilitacje:Paweł Laidler

Tytuł profesora:Włodzimierz Bernacki

Wydział lekarSki

Doktoraty:Wioletta BereziewiczKatarzyna Bolek-MarzecMarcin DulębaWojciech GlazarRoman GłowackiAnna KlonowskaWaldemar MieleckiEmilia SikoraAgnieszka ŚwiatJolanta WilimowskaMateusz WnukAgnieszka BednarekLesław CiepielaMarta Ciszek-LendaAnna DubisJarosław FeluśJacek FriedleinEdyta GłowackaMagdalena GrzybekAndrzej GrudzieńBernadeta ChyrchelKatarzyna JaśkoJacek JąkałaJoanna MichałowskaKrzysztof MorawskiKarol StożekIzabela Załęska-ŻyłkaMagdalena Zemelka-WiącekEwa Zimmer-SatoraAnna BogdaliLeszek DrabikAgnieszka Morawska

Marta WojtasAgata DimterAnna DyrkaJustyna Hajto-BrykJózef JanczyAgnieszka LelekAgnieszka MurzynPiotr RozpondekKatarzyna Wojnar-GruszkaKinga Grzech-LeśniakPiotr JaśkowskiMarcina KuniewiczaIzabela MojsaPaweł MycińskiNatalia NowakJoanna SulickaLucyna TomaszekAnna Wiśniewska

Habilitacje:Krzysztof Bartuś Renata Modrzejewska Jolanta Goździk Grażyna Wiśniewska Elwira Przybylik-Mazurek Monika Rudzińska Wojciech Płazak Małgorzata Pihut Katarzyna Szczerbińska Mirosław Bik-Multanowski Artur Dziewierz Beata Kuśnierz-Cabala Anna Sowa-Staszczak Tomasz Konopka Jerzy Soja

Tytuły profesora:Leszek BryniarskiKrzysztof FyderekJerzy WalochaMaria Wróbel

Wydział Farmaceutyczny

Doktoraty:Małgorzata Szafarz Rania Abdel Kader Beata Starek-Świechowicz Paulina Paluchowska Agnieszka Szopa Iwona Chlebek Karolina Pytka Habilitacje:Paweł Zajdel Madej Katarzyna Teresa Lech Przemysław Dorożyński

Wydział nauk o zdroWiu

Doktoraty:Ilona KuźmiczIwona RepkaJanusz WarusAndrzej Galbarczyk

Page 108: Alma Mater UJ 156-157

108 alma mater nr 156–157

28 stycznia Prorektor S. Kistryn uczestniczył w spo-tkaniu Salonu Naukowego Towarzystwa Doktorantów UJ.

30 stycznia Rektor W. Nowak i prorektor P. Laidler uczestniczyli w posiedzeniu Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa, które odbyło się w sali konferencyjnej rektoratu AGH. W trakcie posiedzenia odbyła się uro-czystość wręczenia Nagrody Środowiskowej Phil Epistemoni – Przyjaciel Nauki redaktor Małgorzacie Wosion-Czobie z Krakowskiego Oddziału PAP; wysłuchano sprawozdania dyrektora ACK CYFRONET AGH z działal-ności w poprzedniej kadencji i zatwierdzono wybór prof. Marka Jarnickiego z Wydziału Matematyki i Informatyki na przewodniczą-cego Krakowskiej Rady Użytkowników MAN i KDMO; dyskutowano nad przyszłością Krakowskiego Radia Akademickiego „Żak” (Radiofonia), organizacją regat na Wiśle w ramach Krakowskiego Festiwalu Nauki, współpracą uczelni z TVP Kraków oraz wspólną promocją krakowskich uczelni, a także organizacją Dni Jana Pawła II 2013 i współpracą władz uczelni z samorządem studenckim przy organizacji KULTURA--liów; przyjęto budżet KRSzWK na rok 2013; przyjęto uchwałę w sprawie konieczności dostosowania ustawy Prawo zamówień publicznych do potrzeb badań naukowych.

1 lutegoRektor W. Nowak otworzył VI Ogólnopolską Konferencję Kontrowersje w pediatrii, zor-ganizowaną przez prof. Jacka J. Pietrzyka, kierownika Katedry Pediatrii i Kliniki Chorób Dzieci Polsko-Amerykańskiego Instytutu Pediatrii UJ CM, w Auditorium Maximum.

Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu dotyczącym Banku Projektów Regionalnych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego.

5 lutego Rektor W. Nowak został uhonorowany Medalem Jubileuszowym „Victoria” za szczególne zasługi na rzecz wspierania społeczności absolwenckiej i nauki polskiej przez Stowarzyszenie Absolwentów Uni-wersytetu Gdańskiego.

10 lutego Prorektor S. Kistryn otworzył międzyna-rodową konferencję European Winter

PRZEGlĄD WYDARZEŃConference on Plasma Spectrochemistry 2013.

12 lutego Prorektor S. Kistryn uczestniczył w po-siedzeniu Zespołu ds. Oceny Czasopism w MNiSW.

13 lutego Prorektor S. Kistryn spotkał się z podse-kretarzem stanu w MNiSW prof. Markiem Ratajczakiem, a następnie z dyrektorem Biblioteki Narodowej dr. Tomaszem Ma-kowskim.

15 lutego Prorektor A. Mania uczestniczył w konferencji Samorząd terytorialny przyjazny seniorom, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Powia-tów i Gmin Małopolski pod patronatem MPiPS w Auli Głównej PAU. W trakcie konferencji wygłosił referat zatytułowany Aktywność Ja-giellońskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Prorektor J. Popiel spotkał się z wiceminister Marią Orłowską w ramach Rady Narodowe-go Rozwoju Programu Humanistyki.

18 lutego Prorektor A. Mania otworzył w Collegium Maius wystawę Rzecz o roku 1863. Uni-wersytet wobec powstania styczniowego.

Prorektor J. Popiel uczestniczył w spotkaniu z okazji jubileuszu 60-lecia Wydawnictwa Literackiego.

20 lutegoProrektor J. Popiel uczestniczył w spotkaniu Rady Stowarzyszenia Willa Decjusza.

20–22 lutego Prorektor A. Mania przyjmował delegację z Minzu University of China w Pekinie, kierowaną przez prof. Ying Zhanga, Deputy Director Office of International Relations.

21 lutegoRektor W. Nowak otworzył konferencję Po-wstanie styczniowe – odniesienia, interpre-tacje, pamięć w sali Michała Bobrzyńskiego w Collegium Maius.

23–27 lutego Prorektor S. Kistryn uczestniczył w European Intersectoral Summit on Research and Innova-tion, zorganizowanym przez Trinity College w Dublinie w ramach Atomium Culture.

25 lutego Rektor W. Nowak przyjął konsula gene-ralnego Republiki Słowackiej w Krakowie Marka Lisánskýego.

Prorektor A. Mania uczestniczył w War-szawie w spotkaniu Rady Międzyuniwer-syteckiego Centrum Informatyzacji, m.in. w sprawach funkcjonowania sytemu USOS.

28 lutego Rektor W. Nowak uczestniczył w semina-rium eksperckim Uczelnie i ich regiony w Pałacu Prezydenckim w Warszawie.

1 marcaRektor W. Nowak gościł przedstawicieli Biura Gospodarczego i Kulturalnego Tajpej w Warszawie. Wizytę w murach Collegium Novum złożyli Jack K.C. Chiang, dyrektor Biura, oraz jego sekretarz Yeh-Shin Chu. Wizyta była kurtuazyjna, ale miała istotne znaczenie ze względu na rozwijającą się współpracę Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ z National Cheng Kung Uni-versity w Tainanie.

4 marcaRektor W. Nowak spotkał się z konsulem Generalnym Republiki Słowackiej w Kra-kowie Markiem Lisánským.

Prorektor M. Flis uczestniczyła w VI konfe-rencji Małopolska otwarta na wiedzę.

5 marca Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu podsumowującym audyt firmy Polinvest.

Prorektor S. Kistryn wygłosił wykład na międzynarodowych warsztatach Środo-wiskowego Laboratorium Ciężkich Jonów Uniwersytetu Warszawskiego.

7 marcaRektor W. Nowak i prorektor S. Kistryn spotkali się z ambasadorem Szwajcarii Lukasem Beglingerem. Wizyta ambasadora związana była z odbywającą się w Audito-rium Maximum konferencją zatytułowaną Naturalnie neutralna. Polityka zagraniczna Konfederacji Szwajcarskiej, której był go-ściem honorowym.

Rektor W. Nowak i prorektor S. Kistryn spo-tkali się z przewodniczącym KRRiT Janem Dworakiem. W trakcie spotkania rektor wraz z przewodniczącym KRRiT podpi-

Page 109: Alma Mater UJ 156-157

109alma mater nr 156–157

sali list intencyjny w sprawie współpracy Uniwersytetu Jagiellońskiego z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w zakresie realizacji projektu „Konferencja Mediów Publicznych”.

Prorektor M. Flis przewodniczyła spotkaniu dotyczącemu strategii informatycznej Uni-wersytetu Jagiellońskiego.

7–9 marcaProrektor P. Laidler uczestniczył w Kon-ferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych, zorganizowanej w Gdańsku. W trakcie obrad rektorów miało miejsce wystąpienie wiceministra zdrowia Krzysz-tofa Chlebusa. Zgromadzeni na posiedzeniu rektorzy podjęli dyskusję na temat zaawan-sowania prac nad założeniami do ustawy o szpitalach klinicznych oraz sposobu obliczania algorytmu kosztów dydaktyki w uczelniach medycznych.

Prorektor A. Mania wraz z Agnieszką Du-dziak, kierownikiem Biura Karier UJ, Anną Macnar z HRM Institute (współorganizator targów) oraz Martą Waligórską, reprezentu-jącą State Street (sponsor i partner targów), otworzył wiosenną edycję Krakowskich Tar-gów Kariery na terenie Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego.

9 marcaWładze Uniwersytetu Jagiellońskiego uczciły pamięć zmarłego przed rokiem prof. Michała du Valla. Uroczystości rocznicowe rozpo-częły się w kolegiacie św. Anny, w której zo-stało odprawione nabożeństwo w intencji śp. Profesora. Następnie Kolegium Rektorskie, z rektorem W. Nowakiem na czele, złożyło wieniec na grobie prof. Michała du Valla na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

11 marcaProrektor M. Flis reprezentowała Uniwersy-tet Jagielloński na rozdaniu nagród Krako-wianin Roku 2012

13 marcaW auli Collegium Nowodworskiego przy ul. św. Anny 12 miało miejsce spotkanie, w trakcie którego odbyła się promocja książ-ki Collegium Nowodworskiego autorstwa dr. hab. Marka Ferenca z Zakładu Historii Polski Nowożytnej Instytutu Historii UJ, połączona z dyskusją panelową Interna-cjonalizacja dziś i jutro. Doświadczenia Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców. W dyskusji panelowej uczestniczyli, m.in., rektor W. Nowak, prorektor Piotr Laidler, pełnomocnik rektora UJ ds. współpracy międzynarodowej prof. Zdzisław Mach i, jako moderator, pełnomocnik rektora UJ ds. jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagielloń-skiego prof. Andrzej Chwalba.

14 marca Rektor W. Nowak i prorektor A. Mania spotkali się z prezesem Izby Gospodarczo--Handlowej Polska – Korea Południowa.

Prorektor M. Flis reprezentowała Uniwer-sytet Jagielloński na spotkaniu kapituły nagrody Kalos Kagathos.

18 marca Prorektor S. Kistryn odebrał nagrodę „Najlep-sze Przedsięwzięcie Roku w Małopolsce – Lider Małopolski 2012” dla Uniwersytetu Jagiellońskiego za Klaster Europejskie Centrum Gier, przyznaną w konkursie Sto-warzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski.

Prorektor A. Mania uczestniczył w konfe-rencji o walidacji, zorganizowanej przez Instytut Badań Edukacyjnych w Warszawie.

19 marcaProrektor S. Kistryn uczestniczył w po-siedzeniu Zespołu ds. Oceny Czasopism Naukowych w MNiSW.

21 marca Prorektor A. Mania uczestniczył w posie-dzeniu American Chamber of Commerce.

23 marcaProrektor A. Mania otworzył konferencję Instytutu Spraw Publicznych i Ośrodka Rozwoju Edukacji Jakość edukacji i jakość ewaluacji, która odbyła się w hotelu Qubus w Krakowie.

25 marca Prorektor A. Mania otworzył seminarium bolońskie dla szkół wyższych Polski po-łudniowej.

26 marca Prorektor A. Mania brał udział w Salonie Naukowym Doktorantów.

INNE WYDARZENIAAbsolwenci Wydziału Prawa i Administra-cji w tegorocznym naborze na aplikacje korporacyjne (adwokacką, radcowską i notarialną) zajęli, jak w poprzednich la-tach, pierwsze miejsce w kraju. Podkreślić należy, że wśród absolwentów studiów niestacjonarnych tylko absolwenci WPiA UJ uzyskali wyniki zdawalności powyżej średniej, w pozostałych ośrodkach osoby kończące studia w tym trybie uplasowały się poniżej średniej.

26 styczniaKrakowski Chór Akademicki UJ pod batutą dyrygenta Olega Sznicara zajął III miejsce w kategorii chórów jednorodnych na XXI Myślenickim Festiwalu Pieśni Chóralnej „Kolędy i pastorałki”, wykonując trzy

kolędy: ukraińską Szczedryk (z muzyką Mykoły Leontowycza) i dwie polskie: My też pastuszkowie i To już pora na wigilię Zbigniewa Preisnera, wszystkie w opraco-waniu dyrygenta.

7–10 lutegoReprezentacja Uniwersytetu Jagiellońskiego wywalczyła brązowy medal w kategorii reprezentacje uniwersytetów na Akade-mickich Mistrzostwach Polskich w Futsalu Kobiet rozegranych w dniach 7–10 lutego 2013 w Szczecinie.

13 lutegoDrużyna studentów Wydziału Prawa i Ad-ministracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w składzie: Jakub Bielamowicz, Karolina Jackowicz, Tomasz Marek oraz Marta War-choł, pod opieką naukową dr Małgorzaty Kożuch z Katedry Prawa Europejskiego, zajęła I miejsce w VIII Międzynarodowym Konkursie Mediacyjnym w Sprawach Go-spodarczych (ICC International Commercial Mediation Competition). W finale, który odbył się w Paryżu, nasi studenci pokonali drużynę z Uniwersytetu w Auckland, zaś w całym konkursie – 66 innych zespołów całego świata. Warto dodać, że nasi repre-zentanci są pierwszą w historii tego konkur-su drużyną europejską, która go wygrała.

Doktorantka Monika Gołda z Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego została laureatką X edycji programu VENTURES Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Dzięki uzyskanemu w ten sposób dofinansowaniu w wysokości blisko 150 tysięcy złotych będzie realizować projekt badawczy „Funk-cjonalizowanie powłoki polimerowej na powierzchni implantu metalowego w kie-runku kontrolowanego uwalniania leków”.

14 lutegoW związku z uzyskaniem tytułu profesora akty nominacji z rąk prezydenta RP Broni-sława Komorowskiego odebrali:Leszek Bryniarski, profesor nauk medycz-nych, zatrudniony w I Klinice Kardiologii i Nadciśnienia Tętniczego Instytutu Kardio-logii Wydziału Lekarskiego, Krzysztof Fyderek, profesor nauk medycz-nych, zatrudniony w Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia Polsko-Ame-rykańskiego Instytutu Pediatrii Wydziału Lekarskiego.

Przewodniczący Samorządu Studenckiego UJ Dawid Kolenda został wybrany do Pre-zydium Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, będzie w nim reprezentował śro-dowisko studentów. Wcześniej, 5 stycznia br., Dawid Kolenda został wybrany na koor-dynatora zespołu ekspertów Polskiej Komisji Akredytacyjnej ds. studenckich, na którym

Page 110: Alma Mater UJ 156-157

110 alma mater nr 156–157

to stanowisku odpowiedzialny będzie za pracę 40 ekspertów PKA ds. studenckich pracujących na terenie całego kraju.

22–23 lutegoW Zakopanem miała miejsce XVIII konfe-rencja szkoleniowo-naukowa z cyklu „Far-makoterapia, psychoterapia i rehabilitacja zaburzeń afektywnych”. Tematem prze-wodnim spotkania było długoterminowe leczenie w chorobach afektywnych. Konfe-rencję zorganizowała Katedra Psychiatrii UJ CM we współpracy z Instytutem Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

23 lutegoAbsolwentka psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego z otwartym przewodem doktorskim w Instytucie Psychologii na Wy-dziale Filozoficznym UJ Ewa Kruchowska została laureatką pierwszej polskiej edycji światowego konkursu Etyka w finansach – Nagroda Robina Cosgrove. Nagrodę za najlepszy esej przyznaje Komisja Etyki Bankowej przy Związku Banków Polskich. Ze względu na wysoki poziom prac jury po-stanowiło przyznać cztery nagrody, w tym dwie równorzędne II nagrody oraz dwie równorzędne III nagrody. Ewa Kruchowska za pracę A gdyby zmienić (meta) zasady gry? zdobyła II nagrodę.

28 lutego – 1 marcaW Krakowie odbywało się XII Sympozjum Sekcji Endourologii i ESWL Polskiego To-warzystwa Urologicznego, zorganizowane przez dr. hab. Piotra Chłostę, kierownika Kliniki Urologii, przewodniczącego Sekcji Endourologii i ESWL Polskiego Towarzystwa Urologicznego, we współpracy z Medycz-nym Centrum Kształcenia Podyplomowego UJ. Program naukowy sympozjum obejmo-wał sesje problemowe i wideo, dyskusje panelowe oraz sesję dotyczącą leczenia farmakologicznego ściśle związanego z en-dourologią i onkologią urologiczną. Naj-istotniejszy nacisk położono na omówienie endoskopowych, nowoczesnych i znikomo inwazyjnych metod leczenia w dziedzinie urologii.

1–2 marcaW Auditorium Maximum miały miejsce IV Krakowskie Dni Hepato-Gastroentero-logiczne, zorganizowane przez Oddział Krakowski Polskiego Towarzystwa Gastro-enterologii oraz Katedrę Gastroenterologii, Hepatologii i Chorób Zakaźnych UJ CM, kierowaną przez prof. Tomasza Macha.

2–3 marca W Krakowie odbyła się II konferencja Pro-blemy laryngologiczne w praktyce lekar-skiej, zorganizowana pod przewodnictwem prof. Jacka Składzienia oraz dr. hab. Pawła

Stręka z Katedry i Kliniki Otolaryngologii UJ CM.

4 marcaNa stoku narciarskim Polczakówki w Rab-ce odbyły się Mistrzostwa Polski Uczelni Medycznych w Narciarstwie Alpejskim. Zawody zorganizowały i przeprowadziły Studium WF i Sportu UJ CM oraz KU AZS UJ CM. W klasyfikacji drużynowej w kategorii mężczyzn studenci z CM UJ zajęli trzecie miejsce, a w kategorii kobiet studentki CM UJ uplasowały na miejscu drugim. W obu kategoriach zawody wygrały drużyny z Ka-towic. Indywidualnie najlepszym zawodni-kiem został student Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM Tomasz Szołtysek, który zdobył dwa brązowe medale: w slalomie i w kombi-nacji. Dyplomy i medale wręczała nagro-dzonym prof. Beata Tobiasz-Adamczyk, pełnomocnik rektora UJ ds. kształcenia i współpracy międzynarodowej w CM.

8 marcaMichael Łyczek, student politologii i eu-ropeistyki na Wydziale Studiów Między-narodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, został laureatem głównej nagrody w trzeciej edycji Konkursu dla Młodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka. Jurorzy przyznali mu pierwsze miejsce w kategorii debiut publicystyczny roku 2012 za dwa teksty: Amerykański sen po polsku i Boski komputer – opublikowane w Stylowym Magazynie Studenckim „SMS”.

9 marcaNa stoku Hawrań w Jurgowie odbyły się Za-wody o Puchar Prorektora UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotra Laidlera, w których wzięło udział blisko 80 osób – głównie pracownicy i studenci UJ CM. Zawodnicy startowali w różnych kategoriach: jako pra-cownicy, absolwenci, studenci oraz dzieci. Zwycięzcom zawodów puchary i medale w imieniu prorektora UJ ds. Collegium Me-dicum prof. Piotra Laidlera wręczali dziekan Wydziału Lekarskiego UJ CM prof. Tomasz Grodzicki oraz prodziekan Wydziału Lekar-skiego UJ CM dr hab. Paweł Stręk.

W trakcie Mistrzostw Polski Uczelni Medycz-nych w Tenisie Stołowym, które odbyły się na Uniwersytecie Medycznym we Wrocła-wiu, męska drużyna, złożona ze studentów i absolwentów CM, zdobyła mistrzostwo Polski, a Łukasz Balcerzak został najlepszym zawodnikiem mistrzostw. Na podium stanęła również drużyna kobiet, składająca się ze studentek i absolwentek UJ, zdobywając brązowy medal mistrzostw. Skład drużyny męskiej: Paweł Matusik – student studiów doktoranckich i absolwent Wydziału Lekar-skiego, Jacek Górka – stażysta i absolwent

Wydziału Lekarskiego, Jakub Żak – student V roku Wydziału Lekarskiego, Łukasz Balce-rzak – student I roku Wydziału Lekarskiego. Skład drużyny żeńskiej: Iwona Rembiasz – studentka Wydziału Nauk o Zdrowiu, Karolina Pacułt – absolwentka i stażystka Wydziału Lekarskiego, i Aleksandra Michało-wicz – studentka Wydziału Nauk o Zdrowiu. Opiekunem zwycięskich drużyn jest mgr Do-rota Palik, kierownik Studium Wychowania Fizycznego i Sportu CM UJ.

13 marcaDr Jarosław Gowin, minister sprawiedliwo-ści, podczas spotkania w Pałacu Larischa ze studentami Wydziału Prawa i Administracji UJ wygłosił wykład Między duchem a literą prawa.

14 marcaW związku z uzyskaniem tytułu profe-sora akt nominacji z rąk prezydenta RP Bronisława Komorowskiego odebrał prof. Włodzimierz Bernacki z Instytutu Nauk Po-litycznych i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych.

14–17 marcaKobieca reprezentacja Uniwersytetu Jagiel-lońskiego wywalczyła tytuł akademickich mistrzyń Polski w snowboardzie, wyprze-dzając zespoły AWF Katowice oraz UMCS Lublin. Nasze zawodniczki były również najlepsze w kategorii uniwersytetów. W kla-syfikacji indywidualnej prym wiodła Wero-nika Biela (studentka Wydziału Matematyki i Informatyki UJ), zdobywając tytuł akade-mickiej mistrzyni Polski w snowboardzie, tytuł najlepszej przypadł jej także w kate-gorii uniwersytetów. Brązowy medal w tej kategorii zdobyła Magdalena Urbańska. Panowie wrócili również z medalem, tym razem srebrnym w klasyfikacji drużynowej, w kategorii uniwersytetów. W Akademic-kich Mistrzostwach Polski w Snowboardzie, rozgrywanych na stoku Kotelnica w Białce Tatrzańskiej, rywalizowało ponad 320 zawodniczek i zawodników z 43 szkół wyższych.

19 marcaTrzy osoby związane z Uniwersytetem Jagiellońskim zakwalifikowały się do finału trzeciej edycji „Top 500 Innovators”: mgr inż. Anna Zając, Jagiellońskie Centrum Innowacji, mgr Agnieszka Witulska, Jagiel-lońskie Centrum Innowacji, mgr Wojciech Kurzydło, Wydział Nauk o Zdrowiu UJ CM.Na liście rezerwowej znajduje się mgr Agnieszka Gunia z Wydziału Farmaceu-tycznego UJ CM.

Brytyjska firma Simcyp Limited zakupiła prawa do opracowanej na Wydziale Farma-

Page 111: Alma Mater UJ 156-157

111alma mater nr 156–157

ceutycznym UJ CM technologii ToxComp – komputerowego systemu oceny kardiotoksycz-nego działania leków. Wraz z prawami do oprogramo-wania Simcyp zainwestował także w dalsze prace badawcze nad tym systemem. Całość kwoty kontraktu opiewa na równowartość około 1,5 mi-liona złotych. ToxComp jest dziełem zespołu badawczego pod k i e rown ic twem d r . Sebastiana Polaka z Pracowni F a r m a k o - e p i d e m i o l o g i i i Farmakoekonomiki Wydzia-łu Farmaceutycznego UJ CM.

Dr Marcin Wujczyk, adiunkt w Katedrze Prawa Pracy i Poli-tyki Społecznej Wydziału Prawa i Administracji UJ, dzięki publi-kacji książki Prawo pracownika do ochrony prywatności zdo-był Złote Skrzydła – nagrodę główną w 6. edycji konkursu „Dziennika Gazeta Prawna” dla młodych autorów książek profesjonalnych w kategorii prawo pracy i ubezpieczenia.

21 marcaWśród 16 laureatów 6. edycji programu Fundacji na rzecz Nauki Polskiej HOMMING PLUS (dziedziny bio, info, techno) znalazł się dr James Hooper – chemik, który prze-nosi się ze State University of New York Buffalo, USA, na Wydział Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na swój projekt badawczy otrzyma od FNP 245 333 zł.

ZMARLIProf. Krzysztof Lipiński – eme-rytowany profesor Instytutu Filologii Germańskiej UJ i jego wieloletni dyrektor, specjalista najwyższej rangi w dziedzinie historii literatury austriackiej i liryki niemieckojęzycznej. Zmarł 25 lutego.

Dr hab. Henryk Drożdż – eme-rytowany docent Wydziału Le-karskiego Collegium Medicum. Wieloletni pracownik Kliniki Gastroenterologii Wydziału Le-karskiego Akademii Medycznej i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zmarł 8 marca.

Informacje zebrał i opracował Leszek Śliwa z Biura Rektora UJ

Page 112: Alma Mater UJ 156-157

112 alma mater nr 156–157

WYDAWNICTWO UJMałgorzata Lisowska-MagdziarzFeniksy, łabędzie, motyle. Media i kultura transformacji

Jak być pięknym, młodym, zdrowym, bo-gatym i dobrze wyglądać nago? Makeover shows, telewizyjne opowieści transforma-cyjne dostarczają nam historii o kobietach i mężczyznach, którzy za pomocą środków, wiedzy i zachęty ze strony mediów maso-wych odmienili swoje życie. Popularność tego nowego gatunku medialnego ma wiele przyczyn. Wiele się też z niego możemy do-

wiedzieć – o konsumpcji, ciele, płci, tożsamości i władzy w ponowo-czesnym społeczeństwie konsumentów. W społeczeństwie tym media masowe wytwarzają kulturę transformacji. Narzucają nam stały niepo-kój o własny wygląd, stan posiadania, relacje z innymi i samorealiza-cję. Wskazują, że konieczne jest nieustanne zmienianie siebie. Podpo-wiadają, jak to zrobić, podkreślając przy tym fundamentalne znaczenie umiejętnych zakupów, stylizacji i dobrych medialnych wzorców. Same siebie kreują na najważniejszą instytucję kulturalną i ostatnią instancję w sprawach stylu, gustu i praktycznych spraw życia codziennego.

Małgorzata ZacharaGlobal Governance. Ład międzynarodowy po zakończeniu stulecia Ameryki

Rewolucja komunikacyjna i informacyjna sprawiła, że procesy umiędzynarodowienia przebiegają dziś na większą niż kiedykol-wiek wcześniej skalę. Ludzie podróżują, komunikują się ze sobą, nie zauważając właściwie barier czasu i geograficznej od-ległości. Dostęp do cyberprzestrzeni spo-

wodował eksplozje nowych form kultury, biznesu i interakcji, które choć zachodzą w świecie wirtualnym, dotyczą zupełnie realnych re-lacji społecznych, emocji i pieniędzy. Poza, a może ponad tradycyjną, nakreśloną przez geopolitykę siatką państw i organizacji grupujących państwa powstała zupełnie nowa sfera realizacji ludzkich potrzeb i dą-żeń, która znacząco przekształca reguły tradycyjnej polityki. Pojawiło się gigantyczne zapotrzebowanie na normy kształtujące tę skompliko-waną architekturę transnarodowej rzeczywistości. Powstaje zatem py-tanie, kto posiada uprawnienie, mandat i realną, techniczną możliwość do wypracowywania mechanizmów współistnienia w sferze globalnej. Jak tworzyć prawa, które znajdą akceptację? Jak negocjować kwestie wspólne? Na jakich zasadach oprzeć globalną architekturę rządzenia?Suma odpowiedzi na te pytania stanowi trzon ujęcia global governance, które stara się uchwycić dynamikę współczesnego środowiska między-narodowego oraz przewidywać kierunek zmian i ich konsekwencje.

PÓŁKA noWoŚCIKrzysztof BielawskiTeksty poetyckie greckich fragmentów muzycznych (komentarz filologiczny)

Książka ma pionierski charakter nie tylko w polskim, ale i międzynarodowym wy-miarze. Uwaga uczonych koncentrowała się bowiem do tej pory na muzycznej stronie zachowanych hymnów delfickich Atena-josa i Limeniosa, peanu berlińskiego ano-nimowego autora, hymnów Mesomedesa czy epitafium Sejkilosa. I choć wydawano

teksty tych wszystkich autorów, to jednak wciąż umykał uwadze ba-daczy aspekt literacki. Tu i ówdzie pojawiały się wprawdzie refleksje krytyczne, ale wynikały one z potrzeby uzasadnienia wprowadzonych koniektur i ograniczały się do zwięzłego komentarza albo miały charak-ter incydentalny, a ich rozproszenie i brak metodologicznej spójności za-mazywały przejrzystość interpretacyjną. Z punktu widzenia środowisk artystycznych, które zajmują się rekonstrukcją starożytnych zapisów muzycznych, książka dr. Krzysztofa Bielawskiego jest wyjątkowo przy-datna i długo oczekiwana, gdyż umożliwia dokładne rozumienie tekstów literackich i ich kulturowej funkcji w najpełniejszym wymiarze. Autor poddał je skrupulatnej interpretacji, osadził w kontekście literackim, w tradycji genologicznej i historycznej. W ten sposób nie tylko uzupełnił, a nawet miejscami poprawił wydania oraz komentarze, lecz także jako pierwszy stworzył małe odrębne monografie poszczególnych autorów. W rezultacie otrzymaliśmy spójną syntezę monograficznie opracowa-nych tekstów muzycznych.

Z recenzji prof. dr. hab. Kazimierza Korusa

Marta Białecka-PikulNarodziny i rozwój refleksji nad myśleniem

Monografia Marty Białeckiej-Pikul traktuje o drogach rozwoju i naturze kompetencji, które autorka proponuje nazywać refleksją nad myśleniem. Refleksja ta rozwija się od dziecięcego odkrycia, że inni ludzie postę-pują w świecie tak, jak o nim myślą – a nie tak, jak on wygląda, do mądrości, czyli wiedzy o sensie życia i świadomości, że na

każdy ludzki problem można spojrzeć z wielu perspektyw. Innymi sło-wy, etapem wstępnym rozwoju refleksji nad myśleniem jest dziecięca poznawcza teoria umysłu, a jej następnymi fazami są interpretacyjna teoria umysłu, myślenie relatywistyczne i dialektyczne oraz mądrość.Czytelnik znajdzie w tej publikacji znakomity przegląd teorii, które po-wstały w nurcie badań nad rozwojem teorii umysłu, poznania społecz-nego i komunikacji językowej po przejściu od „ery Piageta” (koncepcje poznawcze) do „ery Wygotskiego” (koncepcje społeczno-konstruktywi-styczne). Rozdziały zawierające przegląd społeczno-konstruktywistycz-nych koncepcji i badań nad teoriami umysłu szczególnie świadczą o ogromnej erudycji autorki. Przekonuje ona czytelnika, że tym, co naj-silniej wpływa na nasz sposób widzenia i interpretowania świata, są kon-takty z innymi ludźmi, rozmowy z nimi, wymiana myśli, dyskusja, która prowokuje do wewnętrznej rozmowy z sobą, sprzyja refleksji i mądrości.

Z recenzji wydawniczej dr. hab. Adama Putki (UAM)

Page 113: Alma Mater UJ 156-157

113alma mater nr 156–157

Moshe OsterGehinom znaczy piekło. Przeżyłem getto i dziewięć obozów

To nie jest zwyczajna książka i nie są to zwykłe wspomnienia. Nie pozostawia jednoznacznych emocji, prowokuje do myślenia, do wspólnego przeżywania, do gniewu, do płaczu, do buntu. Nie daje gotowych odpowiedzi, dlaczego i jak tragedia Shoah, tragedia Moshego była moż-liwa, zmusza jedynie do zadawania pytań, do poszukiwania prawdy. Moshe Oster urodził

się 31 stycznia 1927 roku w Rzeszowie. Podczas okupacji przeżył gehennę getta, obozów pracy i obozów śmierci. Autor powraca do tamtych czasów. Na powrót staje się małym żydowskim chłopcem, który jest bezsilny wobec brutalności, zła, nienawiści i obojętności. Który nie rozumie wrogiego mu świata. To trudna i wzruszająca opowieść o jednym tylko życiu.

Jerzy RosińskiPostawy zawodowe informatyków: jednostka, zespół, organizacja

To książka interesująca z trzech perspektyw. W perspektywie publikacji naukowej jest przykładem szeroko zakrojonych badań z za-kresu zachowań organizacyjnych – przynosi odpowiedzi na temat indywidualnego funk-cjonowania informatyków w organizacjach. Tematyka dotycząca postaw pracowników branży IT wobec zatrudniających ich organi-zacji, odnoszenia się do współpracowników

oraz postrzegania samych siebie pozwala wysnuć ciekawe wnioski, uży-teczne w kierowaniu zespołami w firmach IT. Z punktu widzenia reflek-sji naukowej o bardziej uniwersalnym charakterze wartościowe są części publikacji odnoszące się do funkcjonowania ekspertów organizacyjnych czy też, szerzej – pracowników wiedzy. Wreszcie z perspektywy popular-nonaukowej otrzymujemy uzasadniony badawczo „informatyków por-tret własny”. Wizerunek pracownika branży IT prezentowany w książce może weryfikować w świetle naukowym pewne powszechne uogólnienia czy nawet stereotypy odnoszące się do tej grupy zawodowej.

Aleksandra RadziszewskaStrategie translatorskie w przekładzie terminologii z dziedziny zarządzania

Książka stanowi kompleksowe studium ling- wistyczne i translatologiczne poświęcone przekładowi terminologii specjalistycznej z dziedziny zarządzania. Zawiera lingwi-styczny opis niemieckojęzycznej termino-logii biznesowej oraz analizę stosowanych w jej przekładzie strategii translatorskich. Jest to jedno z nielicznych opracowań tego typu. Autorka, która jest doktorem nauk

ekonomicznych oraz doktorem nauk humanistycznych w zakresie języ-koznawstwa, ukazuje różne perspektywy interlingwalnej komunikacji w biznesie. Istotną dla praktyki translatorskiej częścią monografii jest glosariusz systematyzujący niemieckojęzyczne terminy specjalistycz-ne z dziedziny zarządzania oraz ich ekwiwalenty przekładowe. Zarów-no opis językoznawczy terminologii, jak i analiza strategii jej przekła-du prowadzone są na wielu płaszczyznach: leksykalnej, składniowej, semantycznej oraz pragmalingwistycznej. Akrybia analizy lingwistycz-nej i translatologicznej przejawia się w licznych egzemplifikacjach ilustrujących omawiane zjawiska językowe.

KSIĘGARNIA AKADEMICKA

Katarzyna DybełMistrz i uczeń w starofrancuskiej literaturze powieściowej

Katarzyna Dybeł po raz kolejny, decydując się na publikację w języku polskim, stara się przybliżyć polskiemu czytelnikowi piękno, bogactwo i złożoność literatury starofran-cuskiej, głównie powieściowej. Omawiana publikacja stanowi prezentację figur mistrza i ucznia we francuskiej literaturze powie-ściowej dwunastego i trzynastego wieku, powstałej w języku wernakularnym. Inter-

pretacja tekstów jest wieloaspektowa, przede wszystkim filologiczna, lecz także filozoficzna i teologiczna – autorka umieszcza prezentowane teksty w szerokim kontekście tradycji judeochrześcijańskiej, odwołując się także do bogactwa myśli antycznej, którą romańskie średniowiecze w wielu wymiarach skutecznie potrafiło zasymilować. Konieczność takiej analizy jest zrozumiała ze względu na różnorodność inspiracji średniowiecznych autorów. Katarzyna Dybeł sprostała temu zadaniu analizy interdyscyplinarnej, „z pogranicza”, dzięki swej głębokiej, interdyscyplinarnej formacji oraz takowym zainteresowaniom badaw-czym, czego dowodzą jej przedsięwzięcia naukowe i publikacje z ostat-nich kilkunastu lat.Autorka podejmuje się analizy wybranych powieści ze wskazanego okre-su, które należą do różnych nurtów rozwoju powieści starofrancuskiej i oddają różnorodność tego gatunku: tzw. powieść antyczna, bizantyj-ska oraz dworska. Są to cztery dwunastowieczne utwory wierszowane: Powieść o Aleksandrze Aleksandra z Paryża, Powieść o Herakliuszu Gautiera z Arras, Powieść o Tristanie i Izoldzie Béroula, Persewal albo Opowieść o Graalu Chrétiena de Troyes; oraz trzy powieści trzynasto-wieczne, tym razem pisane prozą: Poszukiwanie Świętego Graala ano-nimowego autorstwa, Merlin Roberta z Boron oraz Historia o Świętym Graalu (tekst anonimowy). Analiza poparta jest bogatymi i trafnie dobra-nymi cytatami, przetłumaczonymi przez autorkę na język polski.Katarzyna Dybeł odczytuje starofrancuską literaturę powieściową jako swego rodzaju literaturę sapiencjalną, która zawiera zasadnicze pyta-nia dotyczące człowieka i celu jego wędrówki. Figury mistrza i ucznia są różnorodne w prezentowanych tekstach, jednak w syntezie autorka wskazuje cechy wspólne w koncepcji mistrza i ucznia w analizowa-nych powieściach, pomimo różnic występujących między nimi. Ana-lizy przeprowadzone zostały w bardzo atrakcyjny intelektualnie spo-sób, a dzięki żywemu językowi książki figury mistrza i ucznia stają się fascynujące dla czytelnika i przyciągają, wydając się być atrakcyjne także dzisiaj. Średniowiecze nie jest dla Katarzyny Dybeł martwym re-liktem z odległej przeszłości. Książka Katarzyny Dybeł posiada ogromne walory naukowe. Z jednej strony należy się cieszyć, że publikacja została przygotowana w języ-ku polskim, dzięki czemu polski czytelnik ma szansę głębszego po-znania tak mało znanej w Polsce literatury starofrancuskiej. Z drugiej strony, niewątpliwie szkoda, że język publikacji uniemożliwia szero-kiemu gronu odbiorców na świecie zapoznanie się z tą nowatorską pró-bą odczytania starofrancuskiej literatury powieściowej jako literatury sapiencjalnej, tym bardziej że książka Katarzyny Dybeł posiada także wartość dydaktyczną: ukazując różne, połączone jednak wspólną nicią, figury mistrza i ucznia z przeszłości, pokazuje, kim i jacy mogliby być mistrzowie oraz ich uczniowie dzisiaj. Jest to interesujący głos wpisu-jący się w coraz bardziej dyskutowaną kwestię dotyczącą tożsamości uniwersytetu i jego roli we współczesnej nam rzeczywistości. Uważam, że książka ta powinna być w najbliższej przyszłości przetłumaczona na język obcy, najlepiej na język francuski. Nie ulega wątpliwości, że zasługuje na jak najszersze rozpowszechnienie.

Piotr Tylus

Page 114: Alma Mater UJ 156-157

114 alma mater nr 156–157

Karol EstreicherKronika Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego od 1811 roku

Zaprezentowany tekst Kroniki biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego od 1811 roku Karola Estreichera jest podstawowym, jak wspomniano, tekstem źródłowym dla po-znania dziewiętnastowiecznych dziejów bi-blioteki uniwersytetu krakowskiego i historii Biblioteki Jagiellońskiej w ogóle, do tej pory nieobecnym w szerszym obiegu naukowym.

Podejmując się jego opracowania przyjęto, że zawarte w nim informa-cje, stanowiące zarys dziejów biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego spisanych przez jej długoletniego dyrektora, zainteresuje szersze grono odbiorców. Dlatego też dla wszystkich zainteresowanych, którym nic nie mówią informacje i nazwiska zawarte w Kronice... opatrzono jej tekst licznymi, lecz z uwagi na możliwości niniejszej edycji, ograniczo-nymi w treści przypisami.Przyjęto, że ten zarys dziejów dziewiętnastowiecznej biblioteki kra-kowskiego uniwersytetu, z odniesieniami do jej wcześniejszych dzie-jów, a pośrednio też ówczesnych dziejów Uniwersytetu Jagiellońskiego i Krakowa, na tle polskiego życia spoleczno-kulturalnego Galicji i in-nych części podzielonego kraju, przyczyni się do szerszego zaintereso-wania tak tematem, jak też opracowanym już źródłem historycznym.Na marginesie pracy nad tekstem prezentowanej Kroniki..., przygoto-wano równolegle obszerny i udokumentowany zestaw biogramów (kil-kaset osób), który obejmuje okres od reformy krakowskiego uniwer-sytetu w XVIII wieku do początków II Rzeczypospolitej. Przedstawia wymienionych w jej tekście oraz innych poznanych źródłach i litera-turze przedmiotu ówczesnych pracowników, współpracowników oraz wolontariuszy biblioteki krakowskiej uczelni, a także jej darczyńców i urzędników różnych szczebli, którzy tworząc jej ówczesne środowi-sko, wywarli znaczny wpływ na kształtowanie się dzisiejszej Biblioteki Jagiellońskiej. I tak jak przedstawiony powyżej tekst Kroniki... jest jej pierwszym opracowaniem, tak wspomniany zestaw biograficzny jest pierwszym tego rodzaju i jako jej znaczące uzupełnienie powinien uka-zać się drukiem. Objętość tych biogramów nie pozwoliła jednak na wy-danie ich razem z niniejszym opracowaniem i zostaną opublikowane w późniejszym terminie.

Janusz Józef WęcPierwsza polska prezydencja w Unii Europejskiej. Uwarunkowania – procesy decyzyjne – osiągnięcia i niepowodzenia

Przedmiotowa monografia jest potrzeb-nym przedsięwzięciem wydawniczym z co najmniej trzech przyczyn: stanowi podsu-mowanie polskiej, zakończonej już, pre-zydencji, dostarcza przeglądu aktualnych problemów integracji europejskiej; jest na-pisana przez znawcę poruszanej problema-

tyki [...]. Jest to opracowanie dojrzałe, napisane z różnych perspektyw metodologicznych, ale przede wszystkim porządkujące i hierarchizują-ce przekazywaną wiedzę. Jego redakcja wydaje się bardzo potrzebna i jest oczekiwana zarówno przez środowiska akademickie europeistów, prawników, politologów, przedstawicieli stosunków międzynarodo-wych, jak i czytelników interesujących się integracją europejską i rolą w niej Polski.

Z recenzji Konstantego Adama Wojtaszczyka

Janusz Józef WęcTraktat Lizboński. Polityczne aspekty reformy ustrojowej Unii Europejskiej w latach 2007–2009

W polskiej literaturze naukowej obejmu-jącej problematykę integracji europejskiej dotychczas widoczny był niedosyt specja-listycznych, a co najważniejsze – pogłębio-nych opracowań naukowych dotyczących problematyki politycznych aspektów refor-my ustrojowej Unii Europejskiej w latach

2007–2009, ze szczególnym uwzględnieniem traktatu lizbońskiego. Truizmem byłoby stwierdzenie, że podjęcie się takiego zadania badaw-czego wymagało niemałego doświadczenia, erudycji pisarskiej, a także rozległej i uporządkowanej wiedzy. Autor recenzowanej monografii bez wątpienia posiada wszystkie wskazane powyżej zdolności, cechy i warunki. [...] W recenzowanej pracy mamy do czynienia z interesu-jącym i wyjątkowym w literaturze naukowej przedmiotu połączeniem rekonstrukcji zdarzeń prowadzących do przyjęcia traktatu z analizą jego zawartości. [...] Rozważania badawcze autora uzasadniają umiej-scowienie jego pracy w nurcie badań interparadygmatycznych, łącząc w sobie odwołania do teorii i metodologii, głównie z zakresu politolo-gii i prawa.

Z recenzji Zbigniewa Czachóra

Janusz Józef WęcSpór o kształt ustrojowy Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej w latach 1950–2010. Między ideą ponadnarodowościową a współpracą międzyrządową. Analiza politologiczna

Celem badawczym rozprawy jest odtworze-nie dynamiki procesu integracji europejskiej w latach 1950–2010 z punktu widzenia wza-

jemnych relacji między ideą ponadnarodowości a współpracą między-rządową. Przedmiotem analizy nie jest jednak cały proces integracji, lecz jedynie ewolucja ustroju Wspólnot Europejskich, a następnie Unii Europejskiej. Wszelako spośród kwestii ustrojowych analizie poddane zostały tylko tzw. zagadnienia horyzontalne, czyli takie, które przenika-ją całą materię Wspólnot Europejskich i Unii Europejskich. Są to: sta-tus prawno-międzynarodowy oraz podstawy aksjologiczne Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej, zasady regulujące stosunki między Unią Europejską a państwami członkowskimi oraz zasady i kategorie podziału kompetencji pomiędzy Unią a tymi państwami, katalog aktów prawnych i procedur legislacyjnych, system instytucjonalny Wspólnot Europejskich, a następnie Unii Europejskiej, budżet Wspólnot Eu-ropejskich i Unii Europejskiej, legitymacja demokratyczna i proces kształtowania się tożsamości Unii Europejskiej, pozycja parlamentów narodowych w procesie legislacyjnym Unii Europejskiej, mechanizm wzmocnionej współpracy oparty na koncepcji elastycznej integracji, a także procedury rewizji traktatów.

Page 115: Alma Mater UJ 156-157

115alma mater nr 156–157

BIBlIotEKA PoEtyCKA WyDAWNICtWA a5Ewa Lipska Miłość, droga pani Schubert…

Droga pani Schubert, temperatura naszej miłości wynosi 1200 stopni Celsjusza. To wystarczy, aby stopiło się złoto. Czy to, co zaczęło się w ogniu, ma szanse na pożar? I czy zdążymy jeszcze uciec do chłodnej sta-rości, która może przedłużyć nam wszystkie terminy ważności? (fragment książki)

Pani Schubert pojawiła się po raz pierwszy w tomie Ludzie dla począt-kujących z 1997 roku, ale jako tytułowa bohaterka istnieje w twórczo-ści Ewy Lipskiej od niedawna, jako adresatka korespondencji, o której Marian Stala napisał, że to zbiór niby-listów, listo-poematów pisanych prozą, które są zwięzłe i silnie zmetaforyzowane, a których tematem przewodnim jest nieuchwytność wewnętrznego i zewnętrznego do-świadczenia, swoiste roztargnienie czasu… W najnowszym tomie tematem przewodnim staje się miłość. Czy to remedium na rozchwiana kondycję świata zaprezentowaną w Drogiej pani Schubert...? Trzeba mieć odwagę, by sięgnąć po tak popularny motyw. I tylko prawdziwy wirtuoz nie boi się tego słowa. Inni uciekają w rozliczne metafory. Ewa Lipska, jedna z najważniejszych współczesnych poetek polskich, autorka dwudziestu książek poetyckich i jednej powieści, urodzona w 1945 roku w Krakowie. Studiowała na Akademii Sztuk Pięknych. W latach 1970–1980 pracowała jako redaktor działu poezji Wydawnic-twa Literackiego. Debiutowała w 1961 roku na łamach „Gazety Kra-kowskiej” wierszami Smutek, Krakowska noc, Van Gogh. Jej pierwszy tom Wiersze ukazał się sześć lat później. Uczestniczka programu „In-ternational Writing Program” w Iowa City, stypendystka DAAD, czło-nek założyciel Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, od 1978 roku członek Polskiego PEN-clubu. Jest laureatką wielu prestiżowych nagród, mię-dzy innymi, nagrody im. Andrzeja Bursy (1971), nagrody Kościelskich (1973), nagrody Polskiego PEN-clubu, nagrody A. Jurzykowskiego, Nagrody Miasta Krakowa, Krakowskiej Książki Miesiąca. Pisała rów-nież teksty piosenek, między innymi, dla zespołu Wawele, którego była kierownikiem literackim, Marka Grechuty, Anny Szałapak i Grzegorza Turnaua. Nakładem Wydawnictwa a5 w 1997 roku ukazał się tom Ewy Lipskiej Ludzie dla początkujących.

CoPERNICUS CENtER PRESSBóg i Nauka. Moje dwie drogi do jednego celuMichał Heller w rozmowie z Giulio Brottim

W jakiego Boga wierzą naukowcy? Co wspólnego z modlitwą ma rozwiązywanie równań? Dlaczego nie należy zapychać Bogiem dziur w nauce? Co nauka może dać teologii? Czemu teoria ewolucji jest aż teorią, a koncepcja Inteligentnego Projektu zahacza o herezję?Michał Heller w pasjonującej rozmowie z włoskim dziennikarzem Giulio Brottim

opowiada o dwóch na pozór wykluczających się wartościach, które ukształtowały jego życie: religii i nauce. Wybitny uczony wspomina również wydarzenia ze swojego życia: trudy dzieciństwa na Syberii, studia, pracę duszpasterską i naukową w czasach komunizmu, a także

WYDAWNICTWO BOSZ

Muzea polskieKoncepcja publikacji, redakcja merytoryczna, wybór i opis ilustracji Dorota Folga-Januszewska s. 240

Publikacja albumowa Muzea polskie przed-stawia zarówno najważniejsze polskie mu-zea, których obecnie działa w naszym kraju ponad 1000, jak i ukazuje historię i trady-cje polskiego muzealnictwa. – W zbio-

rach polskich muzeów znajdują się ślady niemal wszystkich dziedzin działalności człowieka i wszelkich form otaczającego nas ziemskiego i kosmicznego środowiska – zaznacza w rozmowie z prof. Andrzejem Rottermundem, dyrektorem Zamku Królewskiego w Warszawie, dr hab. Dorota Folga-Januszewska, wybitny znawca problematyki, która jest również autorką koncepcji książki. Publikacja została podzielona na rozdziały ukazujące różne typy muzeów w Polsce – od historycz-nych rezydencji, przez muzea polskie za granicą, do muzeów techniki. Wstępy do rozdziałów przygotowali specjaliści z poszczególnych dzie-dzin, dyrektorzy muzeów: Przemysław Mrozowski, Jacek Miler, Paweł Jaskanis, Antoni Bartosz, Ewa Wyka, Krzysztof J. Jakubowski, Jerzy Litwin, Andrzej Rottermund oraz Dorota Folga-Januszewska. Tema-tem przewijającym się przez zamieszczone w albumie teksty jest także przyszłość muzeów w Polsce i na świecie, perspektywy ich rozwoju.Twórcy albumu pragnęli, z jednej strony, ukazać bogactwo polskich muzeów, z drugiej zaś – zainteresować czytelnika i potencjalnego zwie-dzającego charakterem ich zbiorów, często mniej znanych. Bogaty ma-teriał ilustracyjny zapewnia całościowe przedstawienie najcen niejszych zbiorów i kolekcji. Na zdjęciach znalazły się zarówno gmachy muzeów, jak i ich kolekcje i najcenniejsze eksponaty. Uzupełnieniem fotografii współczesnych są materiały archiwalne, dające pełniejsze informacje o charakterze muzealnych zbiorów i ich historii. Wszystkie te różnorodne elementy zostały ujęte w projekt graficzny przez prof. Lecha Majewskiego. Należy podkreślić nowatorskie ujęcie tematu, które nie ma na polskim ryn ku książki swojego odpowiednika. Warto też dodać, że album wydany został również w języku angielskim.

Red.

dzieli się refleksją nad kondycją współczesnego chrześcijaństwa i po-wszechnej znajomości nauki.

Spośród moich licznych fascynacji dwie okazały się szczególnie upo-rczywe i odporne na upływanie czasu: nauka i religia. Moją wadą jest to, że jestem zbyt ambitny. Zawsze chciałem robić tylko rzeczy najważ-niejsze. A czy może być coś ważniejszego od nauki i religii? Nauka daje nam Wiedzę, a religia daje nam Sens. Zarówno Wiedza jak i Sens są niezbędnymi warunkami godnego życia. I jest paradoksem, że obie te wartości często pozostają w konflikcie. Nierzadko spotykam się z pyta-niem: jak potrafię je godzić? Gdy takie pytanie bywa zadawane przez naukowca lub filozofa, nieodmiennie dziwię się, jak wykształceni ludzie mogą nie dostrzegać, iż nauka nie czyni nic innego, jak tylko eksploruje Dzieło Stworzenia.

ks. Michał Heller

Page 116: Alma Mater UJ 156-157

116 alma mater nr 156–157

Domy Gościnne UniwersytetU JaGiellońskieGo

ośrodek Konferencyjno-Recepcyjny Rektora uJ w modlnicy32-085 modlnica tel. +48 12 419 20 17, 12 637 81 73 tel. kom.: 506 006 667 kierownik: Iwona mazurkiewicze-mail: [email protected]

Bursa im. S. Pigonia 31-131 Kraków, ul. Garbarska 7a

tel. +48 12 422 30 08, 12 422 67 66, 12 429 63 31

fax: +48 12 422 30 08kierownik: halina Sulma

e-mail: [email protected]

Dom Gościnny 31-019 Kraków, ul. Floriańska 49 tel./fax: +48 12 421 12 25; 12 429 17 87 email: [email protected]: Barbara Rybak e-mail: [email protected]

Dom Gościnny uJ „Przegorzały”30-252 Kraków, ul. Jodłowa 13

tel. +48 12 429 71 15fax +48 12 429 70 06

kierownik: halina Ząbczyńskae-mail: [email protected]

Page 117: Alma Mater UJ 156-157

117alma mater nr 156–157

KluB CZYTElnIKA „AlmA mATER”

Szanowni Państwo!Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” słu ży do pre zen ta cji życia wspólnoty akademickiej naj star szej pol skiej uczelni. W cią gu siedemnastu lat – dzięki wspólnemu wy siłko wi au to rów, współpra cow ni ków i re dak to rów, dzięki życz li wo ści Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – uda-ło się stwo rzyć otwarte forum wy mia ny in for ma cji i poglądów. Suk ce syw nie zwięk szała się czę sto tli wość ukazywania się pi sma – kwar tal nik stał się naj­pierw dwu mie sięcz ni kiem, a następnie mie sięcz ni kiem.Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzy my wa niem naj now­szych edycji uniwersyteckiego czasopisma pro po nu je my członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpła ci na konto Uni wer sy te tu Ja giel loń­skie go dowolną kwotę, po zwa la jącą na opłacenie kosz tów prze syłki poczto-wej, staje się człon kiem na sze go Klubu. Każdy Klu bo wicz otrzy mu je pocztą gra ti so wy eg zem plarz kolejnych numerów mie sięcz ni ka „Alma Mater”. Fun­du sze zgro ma dzo ne dzięki hojności na szych Czy tel ni ków prze zna cza my na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.

Dokonując wpłaty na podane na odwrocie konto, należy jednocześnie prze słać na adres redakcji wy peł nio ną de kla ra cję:

Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .Telefon – faks – e­mail . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .Absolwent UJ: tak nie Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2013 r.Proszę o za pi sa nie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ.Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (n iewłaśc iwe skreś l ić ) na opubl ikowanie mojego imienia,nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”.

Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . .

Page 118: Alma Mater UJ 156-157

0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 1000 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100

CY

AN

B

LA

CK

MA

GE

NTA

YE

LL

OW

0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 0 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 1000 5 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100051020304050607080901000510203040506070809010005102030405060708090100 05102030405060708090100 051020304050607080901000510203040506070809010005102030405060708090100 05102030405060708090100

CY

AN

B

LA

CK

MA

GE

NTA

YE

LL

OW

k w i e c i e n – m a j 2 0 1 3 n r 1 5 6 – 1 5 7

nr

1

56

–1

57

2

01

3