Poezja Andrzeja Sosnowskiego

6
3. Andrzej Sosnowski Andrzej Sosnowski urodził się w 1959roku w Warszawie, ukończył anglis Uniwersytecie Warszawskim i przez jakiś czas wykładał tam literaturę #$! prze%ywał w &tanac' (jednoczonyc' i )anadzie, gdzie w ramac' swoj zajmował się %adaniami nad tw*rczości +zry "ounda doktoratu członkiem redakcji .iteratury na /wiecie, poet i tłumaczem! Bibliografia (za www.poezjem.pl) 0 ycie na )orei 219934 0 om %ez kant*w 219934 6wraz z )u% )oziołem i 7adeuszem "i*r8 entrum &ztuki 7eatr ramatyczny, .egnica 199# 6wraz z :antomasem i 0 ;ou<elles impressions d=>m?ri@ue 2199A4 0 &ezon na Belu 2199A4 0 Cceany 6arkusz8 2199D4 0 o<er 6arkusz8 2199E4 0 &tancje 2199E4 0 )onw*j! Cpera 2199#4 0 (oom 23$$$4 0 Wiersze 6wy%*r8 23$$14 0 7aFi 23$$G4 0 Hdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi 23$$54 0 oIynki 19#EJ3$$G 6wiersze ze%rane8 23$$D4 0 "o tęczy 23$$E4 0 la tej ciemnej miłości dzikiego gatunku 6wy%*r8 23$$#4 0 "ozytywki i marien%adki 19#EJ3$$E 6wiersze ze%rane8 23$$94 0 poems 23$1$4 0 &ylwetki i cienie 23$134 G. Jankowicz: Sosnowski i nowoczesność . W: Lekcja żywego języka. O poezji n!rzeja Sosnowskiego . Pod red. G. Jankowicza. Kraków 2003. )rytycy piszcy o poezji &osnowskiego często juI na wstępie swoic trudności, jakie podczas lektury tej tw*rczości napotyka czytelnik

description

Andrzej Sosnowski - jeden z najwybitniejszych polskich poetów

Transcript of Poezja Andrzeja Sosnowskiego

3. Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski urodzi si w 1959 roku w Warszawie, ukoczy anglistyk na Uniwersytecie Warszawskim i przez jaki czas wykada tam literatur amerykask. Pod koniec lat 80. przebywa w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie w ramach swojej rozprawy doktorskiej zajmowa si badaniami nad twrczoci Ezry Pounda doktoratu nie obroni do dzi. Jest czonkiem redakcji Literatury na wiecie, poet i tumaczem.

Bibliografia (za www.poezjem.pl)

ycie na Korei (1992)

Dom bez kantw (1992) [wraz z Kub Kozioem i Tadeuszem Pir]Centrum Sztuki Teatr Dramatyczny, Legnica 1998 [wraz z Fantomasem i Tadeuszem Pir]

Nouvelles impressions d'Amrique (1994)

Sezon na Helu (1994)

Oceany [arkusz] (1996)

Cover [arkusz] (1997)

Stancje (1997)

Konwj. Opera (1998)

Zoom (2000)

Wiersze [wybr] (2001)

Taxi (2003)

Gdzie koniec tczy nie dotyka ziemi (2005)

Doynki 1987-2003 [wiersze zebrane] (2006)

Po tczy (2007)

Dla tej ciemnej mioci dzikiego gatunku [wybr] (2008)

Pozytywki i marienbadki 1987-2007 [wiersze zebrane] (2009)

poems (2010)

Sylwetki i cienie (2012)

G. Jankowicz: Sosnowski i nowoczesno. W: Lekcja ywego jzyka. O poezji Andrzeja Sosnowskiego. Pod red. G. Jankowicza. Krakw 2003.

Krytycy piszcy o poezji Sosnowskiego czsto ju na wstpie swoich rozpraw wyliczaj trudnoci, jakie podczas lektury tej twrczoci napotyka czytelnik. Wiersze te stawiaj opr interpretacji, nie pozwalaj si jednoznacznie zdefiniowa i oswoi wanie dziki temu tekst poetycki utrzymuje swoj suwerenno i nie daje si zamkn w ramach instytucji. Wg Sosnowskiego dobra interpretacja jest czym w rodzaju nagrobka dla tego, co zostaje trafnie nazwane.

Paradygmatyczny model lektury, w ktrym poezja Sosnowskiego si nie mieci, zakada przylego tekstu i opisywanej w nim rzeczywistoci jest to wic model nieaktualny. Znak poetycki w takim systemie funkcjonuje jak pienidz puszczony w obieg przez instytucj literatury: sens musi mie tu okrelon warto i przechodzi z rki do rki w ramach umowy midzy autorem i czytelnikiem (t metafor ekonomiczn proponuje Sosnowski, a rozwija j Jankowicz). Interpretacja nie moe by w takim modelu spekulacj musi by transakcj. Wg Sosnowskiego poezji nie nie mona w ten sposb spienia, gdy jzyk i rzeczywisto nie przystaj do siebie: istnieje midzy nimi przepa. W poezji mamy do czynienia z inflacj jzykowego znaku: z nadmiarem sw, ktre kr w zamknitym obiegu poza wiatem, ktre nie s nawet widmami rzeczy, ale widmami widm, po prostu wiruj wok nas w nieustannej spekulacji jzyka, uczestnicz w naszym yciu jako wytarte monety o nieznanym nominale. (Wszystko jak u Derridy).

Opozycja mowy i pisma. W instytucjonalnym modelu literatury mowa ma gwarantowa uchwytno podmiotu, sensu i rzeczywistoci: [...] sowo wypowiedziane znika pod naporem uobecnianego wiata, jzyk mowy przekazuje i eskortuje drogocenny kruszec znaczenia, ale jak na medium przystao wycofuje si, kiedy zadanie zostanie wykonane. Inaczej jest z pismem: zamiast rzeczy przedstawia ono sowa, wprowadza wic szum komunikacyjny, jest wadliwe. Z perspektywy tradycyjnego modelu poezja Sosnowskiego jest wic poezj pisma, jest pena zakce.

Takie rozrnienie jest jednak rwnie umowne i metaforyczne. Przypisywana mowie zdolno bezporedniego przekazu moe zosta przecie atwo podwaona: mowa rwnie jest pena puapek stara si ona ukry swj materialny aspekt, zaguszy szum [] jzyka i stworzy doskona iluzj obecnoci sensu. W rzeczywistoci za mow tak jak za pismem znika wiat podmiot i znaczenie. Rnica midzy mow i pismem polega wic na wikszej lub mniejszej zdolnoci do wytwarzania zudze. Mowa oderwana od rzeczy jest doskonale widoczna w poemacie Opera Sosnowskiego. Sowa, ktre jak autor pisze w Uwagach dotyczcych wykona opery mona sobie czyta, gwizda, mrucze, nuci, szepta, wykrzykiwa, podpiewywa [] s tutaj pustym gosem. Wg autora Sezonu na Helu mwimy, piszemy i czytamy zawsze w sposb umownie potworny, czyli dosownie chimeryczny.

Chaos materii jzyka musi zosta zapomniany, abymy mogli si komunikowa. Sosnowskiemu nie zaley jednak na konwojowaniu znacze: jego poezja obnaa retoryczne chwyty jzyka i przywraca wiadomo jego pustki. Czy w takiej sytuacji warto pisa? Sosnowski sens pisania znajduje w jzyku: jego poezja jest refleksj nad moliwociami i ograniczeniami pisania.

Nieprzystawalno jzyka i rzeczywistoci czsto czona jest z tzw. drug tradycj modernistyczn, ktra w swojej twrczoci przeprowadzia krytyk podstawowych kategorii (podmiot, przedstawienie, znak, interpretacja). T tradycj uznaje si najczciej za punkt odniesienia dla Sosnowskiego. W jednym z wywiadw autor poems podkrela wag takich twrcw jak Nietzsche, Bataille, Blanchot, Foucault, Deleuze, Derrida, Hlderlin, Raymond Russel, Alfred Jarry oraz caej tradycji patafizycznej we Francji. [Jankowicz nie wspomina o XX-wiecznych inspiracjach Sosnowskiego. Wskaza tu naley przede wszystkim pisarzy zwizanych z OuLiPo, a take twrcw anglosaskich: Johna Ashbery'ego, Elizabeth Bishop, Jane Bowles]. Druga tradycja modernistyczna zawsze pozostawaa wg autora Po tczy w cieniu tego wielkiego soca modernistycznego. Podczas gdy pierwszy nurt prbowa stabilizowa pewne wartoci i znaczenia, nurt drugi stara si te kategorie dekonstruowa.

W eseju pt. Jeszcze o konfucjaskim ukonie Goethego w Cieplicach Sosnowski powouje si na anegdot zwizan ze spotkaniem Goethego i Beethovena w Cieplicach w roku 1812. Kiedy obydwaj twrcy spacerowali po alei, natknli si na cesarski orszak. Goethe zaj miejsce w szpalerze wrd mieszczan i zoy konfucjaski ukon. Zachowanie Goethego zirytowao Beethovena, ktry nie ustpi pola orszakowi i nie pokoni si to ksi Rudolf i cesarzowa uprzejmie pokonili si Beethovenowi. Gest Beethovena zostaje uznany przez warszawskiego tumacza za istot (metafor?) innego modelu poezji modelu drugiej tradycji modernistycznej. Goethe kania si zastanemu porzdkowi podobnie jak poeci zwizani z wysokim modernizmem za Beethoven odrzuca ten porzdek, sprzeciwia si podobnie jak twrcy zwizani z drugim nurtem modernizmu panujcemu systemowi i tym samym obnaa jego sztuczn struktur. Te dwie koncepcje literatury uruchamiaj dialektyk, ktra nie ma koca. Obydwa gesty warunkuj si wzajemnie, s wic nierozdzielne. Pomimo e jakiekolwiek centrum jest dla Sosnowskiego fikcj, ktra ogranicza swobod, to jego projekt literacki nie jest bezporedni kontynuacj gestu Beethovena. Kontynuacja rwnie byaby bowiem poddaniem si jakiemu porzdkowi, a Sosnowskiemu zaley na kolejnym transgresywnym ruchu, ktry pozwoli mu wyj poza dialektyk instytucja-idiom.

Dwie tradycje modernistyczne: hermeneutyczna (instytucja) i hermetyczna (idiom) rwnie mocno wpyny na literatur XX wieku. Ta dychotomia nie jest jednak tak prosta, jak mogoby si wydawa: autorzy tacy jak Rimbaud kojarzeni z drug tradycj modernistyczn nie prbowali bowiem cakowicie porzuca rzeczywistoci na rzecz jzyka; ich kontestacja miaa raczej na celu dotarcie do prawdziwej rzeczywistoci, ktra zostaa przesonita przez zinstytucjonalizowan literatur. Rimbaud sprzeciwiajc si istniejcemu systemowi wierzy w moliwo dotarcia do centrum, poprzez ustanowienie nowego systemu, dlatego te jego projekt poetycki okaza si nieudany jzyk nie sprosta postawionemu mu zadaniu.

Sosnowski odrzuca prost dialektyk: nie chce by ani po stronie instytucji ani idiomu. Odrzuca zarwno ograniczenia wysokiego modernizmu, jak i roszczenia metafizyczne drugiej tradycji.

Do drugiego nurtu modernizmu autor ycia na Korei nawizuje najczciej sigajc po typowe dla tej tradycji eksperymenty formalne. [...] chodzi o wykorzystanie wci inspirujcych poetyk i jednoczesne odrzucenie uroszcze, ktre za nimi stoj, odrzucenie okrelonej ideologii estetycznej. Tak postaw wzgldem nowoczesnej literatury Brian McHale nazywa postmodernizmem. []. W tym kontekcie poezja Andrzeja Sosnowskiego jest postmodernistyczna.

Wybrane wiersze:

Latem 1987

A byo tak, e twoja mier usiada w moim cieniu, eby si o mnie oprze, odetchn moimi mylami. Zerwaem si z miejsca, szukaem soca w zenicie. Uzbroiem si po zby w humor i witaminy.

Wzruszyem ramionami i strzsnem dusz, zerwaem czarny banda, czarn un z pamici. Dodaa mi polotu. Jadem owoce garciami. Mikroelementy stany na stray komrek.

Szybko, celowo chodziem, od sprawy do sprawy, wskoczyem nawet w lub nucc epitalamia. Zaczem nawet wiczy: biegi, pompki, spryny - i adnych naduy na niewczesny umr.

To dni byy na umr, a kady sen wcieky po aurze przywidze i zawrocie zmysw jak wielki napad na powierzchni ziemi, koatanie ciaa, eby wej w zimow kwater.

I goniem w pitk, traciem wysoko, gubiem krok i miar, i traciem oddech - zgubna poriomania, szalone podre - nie z Bordeaux do Nrtingen, ale zawsze.

Ziemia pod stopami wszdzie taka mikka - czuem, e stopy grzzn w niej po kostki. A w nocy - ko byo jak zapadnia i bez szmeru usuwao si spod ciaa.

Pniej luki w pamici, zapatrzenia w okno - tam maa dziewczynka w bloku naprzeciwko umiecha si z yletk pomidzy zbami. Myl o jej chodnych pocaunkach.

(Z tomu ycie na Korei)

Sezon na Helu

Banquo: It will be rain tonight. 1st Murderer: Let it come down.

Spnieni wchodzimy w lato, nasze zegarki zostawmy na play. Czas te miewa przygody, na przykad za chwil twj soneczny sygnet zniknie w mokrym piasku zachodzc w ulewie stp tej smagej gromadki. I wilgo bdzie moga ni swj sen o muzeum snujc si wzdu spryn i kamieni i parujc pod zot kopert a po kres morza i czasu.

Co noc z moj pani wypijam p litra. Ubrani tak samo na randk, chandr i do pracy niekiedy istotnie zdarzamy si czasowi, fosforyzujce punkty na krtkiej wskazwce pwyspu nad tarcz morza. I tak bardzo jej potrzeba przestrzeni do ycia lecz my mamy serca w plecaku i tylko sprztamy las starych umocnie, faszynowe potki zasypiajc czas lekk stop zasypany w piasku.

Tak niweluje si wydmy w subie czasu. Przydarzasz si socu, kiedy indziej chmurom ale nader rzadko, wic nosisz si zagadkowo wkrcajc czas butem w piach jak niedopaek. A czasem znw z morsk latarni przy ustach odwracamy wiato i nadajemy si rano w kopertach bez adresu. I pada deszcz. Nieruchome grzywacze pitrz si nad nami. O spotkaniu naszych oczu bd milcze media cho zapady na nim decyzje wyjtkowej wagi.

(Z tomu Sezon na Helu)

Wiersz (Trackless)

Wiersz traci pami za rogiem ulicy W czarnym powietrzu brzmi woania stray Szukaem siostry i nie mogem znale Nie miaem siostry wic nie mogem szuka

Nie miaem siostry jak sign pamici Wstecz wzdu ulicy ktrej dawno nie ma W naszej okolicy zgubi si w podwrkach Nie zna biaego ranka Pije w suterenach

Marzy godzinami przy murku mietnika Moje ciemne powieki cikie s od wina Wiersz wychodzi z domu i nigdy nie wraca Wiersz nie pamita domu ktrego nie byo

Dla tej ciemnej mioci dzikiego gatunku Wstecz wzdu ulicy ktrej dawno nie ma Idzie bez pamici i znika bez ladu Nie ma wiersza pamici siostry ani domu

(Z tomu Taxi)