Magazyn FC-Porto.pl 8

19
FC-Porto.pl magazyn internetowy, nr 8 Podsumowanie roku 2011 LE: wygrać po raz drugi Saga pt. Hulk w Chelsea Pereira może spać spokojnie Zimowe szaleństwo Witaj Danilo!

description

Ósmy numer internetowego magazynu FC-Porto.pl

Transcript of Magazyn FC-Porto.pl 8

FC-Porto.pl

magazyn internetowy, nr 8

Podsumowanie roku 2011

LE: wygrać po raz drugi

Saga pt. Hulk w Chelsea

Pereira może spać spokojnie

Zimowe szaleństwo

Witaj Danilo!

Witajcie!

Oto kolejny, ósmy już numer internetowego magazynu FC-Porto.pl.

Mamy nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie! Życzymy ciekawej lektury,

Redakcja FC-Porto.pl

W numerze:

1. Sporting - Porto, czyli O Classico bez goli

2.-4. Podsumowanie 2011 roku: cz.1 sukcesy i porażki

5. Liga Europejska: wygrać po raz drugi

6. Gwiazdy Ligi ZON Sagres: Ricky van Wolfswinkel

7. Młode diamenty FC Porto: Christian Atsu

8.-10. Pod ostrzałem pytań: pawcyk27

11. Vitor Pereira może spać spokojnie

12. Saga pt. Hulk w Chelsea

13. Zimowe szaleństwo

14. Sylwetki piłkarzy FC Porto: Danilo

15. Witaj Danilo!

16. Kogo kupić, kogo sprzedać, czyli transferowa karuzela

Sporting - Porto, czyli O Classico bez goli

Z jednej strony zielono… Z drugiej strony niebiesko Na trybunach strzelały

race

A na boisku strzelić nikt nie

potrafił

I nawet rady trenera na nic

się zdały

Miny fanów mówią same za

siebie. Remis nikomu nie

przyniósł satysfakcji

Przygotowała Futbolówka

1

Podsumowanie 2011 roku: cz.1 sukcesy i porażki

Nie tak dawno żegnaliśmy stary 2011 rok, a witaliśmy nowy 2012.

Ten rok zapowiada się bardzo ciekawie, bowiem Polska i Ukraina

będą gościć u siebie Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, a

Londyn organizować będzie trzydzieste już Igrzyska Olimpijskie.

To tylko niektóre sportowe wydarzenia, które są przed nami. Są

jednak głosy mówiące o tym, że rok ten może być ostatnim w naszym

życiu, a to za sprawą słynnego kalendarza Majów. Jednak znajdując

się w nowym roku, wypadałoby powspominać trochę ten stary, a on z

punktu widzenia FC Porto był bardzo udany. Tak więc my w

szczegółowy sposób spróbujemy podsumować miniony rok.

SUKCESY: .

Mistrzostwo Portugalii. Na pierwszym ogień sukcesów bierzemy

zdobycie mistrzostwo Portugalii. W 2010 roku, FC Porto nie tylko nie

obroniło tytułu zdobywane trzy razy pod rząd. Nie zdobyło nawet

wicemistrzostwa Portugalii. Podopieczni ówczesnego trenera Jesualdo

Ferreiry skończyli rozgrywki na ostatnim stopniu podium. Jak

wiadomo w sporcie nie ma miejsca na sentymenty i Portugalczyk

musiał pożegnać się z posadą. Zastąpił go Andre Villas-Boas. Osoba

znana głównie z tego, że był w Porto, Chelsea oraz Interze,

asystentem słynnego The Special One - Jose Mourinho. Większość

była do niego nastawiona sceptyczną, bowiem pierwsza samodzielna

praca w Academice nie rzucała na kolana, ale prezydent FC Porto,

Pinto da Costa postanowił postawić na niego. I trzeba przyznać, że O

Papa miał niesamowitego nosa. Villas-Boas na początek zdobył

Superpuchar Portugalii, pokonując nie byle kogo, bo broniącą

mistrzostwa Benfikę, wynikiem 2:0. Tym meczem stało się jasne, że

Smoki poważnie myślą o odebraniu korony Orłom.

Prognozy potwierdziły się. Porto zdobyło mistrzostwo. Broniąca

tytułu Benfica zakończyła rozgrywki na drugim miejscu ze stratą

uwaga - 21 punktów do mistrza. Spodziewano się walki pomiędzy

dwoma klubami, ale nikt nie typował, aż takiej deklasacji. Ekipa z

Estadio do Dragao rozgrywki zakończyła z bilansem 27 zwycięstw i

trzech remisów i tym samym po raz drugi w historii zakończyła

rozgrywki bez porażki.

Puchar Portugalii. To również wielki sukces FC Porto w 2011

roku. W tym oto roku, Porto zdobyło to trofeum po raz trzeci z

rzędu. W finale na legendarnym Estadio Jamor po bardzo ciekawym,

choć jednostronnym spotkaniu, podopieczni ówczesnego trenera

Andre Villasa-Boasa pokonali Vitorię Guimaraes aż 6:2. W sierpniu

Smoki pod wodzą już nowego trenera, pokonali w meczu o

Superpuchar Portugalii finalistę Pucharu Portugalii Vitorię

Guimaraes 2:1. .

Liga Europejska. Po siedmiu latach, FC Porto mogło cieszyć się ze

zdobycia kolejnego, międzynarodowego pucharu. Tym razem łupem

Smoków padła Liga Europejska. Wszystko zaczęło się od fazy play-

off, a zakończyło się na finale, gdzie Porto skromnie 1:0 pokonało

krajowego rywala - Sporting Braga. Przez każdą fazę, Smoki szły

jak burza. Straszyły swoich przeciwników nie tylko ciekawą dla oka

grą, ale także skutecznością. Warto dodać, że rozgrywki te FC Porto

zakończyło z bilansem dwunastu zwycięstw, jednego remisu i

dwóch porażek. Smoki miały oprócz najlepszego bilansu, miały

także najwięcej strzelonych goli (37). W zespole najbardziej

bramkostrzelny był nieobecny już Kolumbijczyk Radamel Falcao,

który z dorobkiem 17 bramek pobił rekord Jürgena Klinsmanna.

Letnie okno transferowe. Minione lato FC Porto może zaliczyć do

udanych. Zazwyczaj w tym okresie, klub sprzedawał swoje

największe gwiazdy za grube miliony i kupował w ich miejsce

młode, tańsze, ale również utalentowane zamienniki.

Latem 2011 roku, włodarze FC Porto postawili przed sobą nie lada

zadanie zatrzymanie obecnego składu. Skuteczność tego

postanowienia, można ocenić na około 75 procent. Największymi

stratą latem okazał się nie tylko trener Andre Villas-Boas, który

odszedł do Chelsea, ale również Kolumbijczyk Radamel Falcao. Co

Villasa-Boasa nie będę się zbytnio rozpisywał, bo każdy zna jego

historię odejścia z Estadio do Dragao, ale mimo wszystko pozostaje

żal i nie dosyt związany z tym faktem. Patrząc na obecną formę

Smoków, czasami można się zastanawiać i zadawać pytania typu:

2

Może gdyby obiecano AVB podwyżkę, to może by zmienił decyzję,

albo Czemu nie zrobiono wszystkiego by go zatrzymać. Z mojej strony

chciałbym przytoczyć pewne powiedzenie: „z niewolnika nie ma

pracownika”. .

Jeżeli chodzi o Falcao, to pewnie wiele osób nie sądziło, że zespół po

jego odejściu straci aż tyle na wartości. Obecna sytuacja strzelecka

Porto nie wygląda za ciekawe. Kleber i Walter nie wykonują swoich

obowiązków, tak tego od nich oczekiwano. Nieco gorzej w porównaniu

z zeszłym sezonem wygląda Hulk. Być może zimą, włodarze postarają

się i na środek ataku pozyskają kogoś wartościowego.

Dwa wygrane klasyki z Benfiką. Wyczyn niesamowity. W zeszłym

roku, Smoki wygrały dwa z trzech spotkań przeciwko Orłom z

Lizbony. Co ciekawe dwie wygrane, Smoki odniosły nie na Estadio do

Dragao, lecz na Estadio da Luz. Odpowiednio w lidze 1:2 oraz w

rewanżowym meczu Pucharu Portugalii 1:3. Jedyną porażkę w zeszłym

roku z Benfiką, Porto odniosło 2 stycznia 2011 roku w pierwszym

spotkaniu Pucharu Portugalii, gdzie u siebie poległo 0:2. W zeszłym

roku O Classico remisowo skończyło się tylko raz, a było to 23

września na Estadio do Dragao, kiedy to Porto zremisowało z Benfiką

2:2. Wynik mógł być korzystniejszy dla mistrzów Portugalii, jednak na

osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry do remisu

doprowadzić Nicolas Gaitan. .

Budowa muzeum. Latem ubiegłego roku, FC Porto na swojej

oficjalnej stronie internetowej, poinformowało o podpisaniu umowy z

brazylijskim bankiem BMG w sprawie budowy muzeum. Oficjalne

otwarcie planowane jest w okolicach kwietnia tego roku. Wedle

umowy podpisanej między FC Porto i BMG, w nazwie muzeum

znajdzie się człon BMG. W nowym muzeum, które ma znaleźć się na

obrzeżach lub w samym Estadio do Dragao, znajdą się wszystkie trofea

zgromadzone przez FC Porto we wszystkich dyscyplinach sportowych.

Oprócz decyzji o budowie muzeum, klub kilka tygodni po

obwieszczeniu tej decyzji, ogłosił kolejną. Otóż FC Porto zakupiło

bramkę, w której to podczas wygranego finału Ligi Europejskiej z SC

Bragą (1:0), piłkę w siatce umieścił Radamel Falcao. Zakup

niecodzienny, ale sposób upamiętnienia tego wydarzenia jak

najbardziej oryginalny.

PORAŻKI: .

Sprzedaż Radamela Falcao. Co prawda, do sukcesów zaliczyłem

minione letnie okno transferowe, jednak jednym z jego minusów była

sprzedaż Radamela Falcao do Atletico Madryt. Sprzedaż została

zastąpiona 40 milionami euro (ostatecznie kwota transferu może

wynieść 47 mln euro, lecz jest to uzależnione od kilku czynników).

Teraz sądzę, że raczej z pieniędzy tych nic nie zostało. Co nie zostało

w kasie klubowej, z pewnością zostało w sercach kibiców, którzy z

pewnością tęsknią za jego piękny golami. No cóż, teraz trzeba myśleć

o przyszłości, a przeszłość zostawić za sobą. W końcu w historii

klubu, nie z takimi rzeczami klub sobie radził.

Zatrudnienie Vitora Pereiry. Po odejściu Andre Villasa-Boasa,

Porto postanowiło zatrudnić na stanowisko trenera dotychczasowego

asystenta AVB - Vitora Pereira. Z początku pomysł nie wydawał się

głupi, bo chodziło o to, aby kontynuować pracę rozpoczętą przez

byłego już trenera Smoków. Z czasem możemy otwarcie stwierdzić,

że pomysł z zatrudnieniem Vitora Pereiry okazał się na około 80%

klapą. .

Zawodnicy pod jego wodzą co prawda w lidze nie przegrali, ale już

zdołali odpaść z rozgrywek Ligi Mistrzów i Pucharu Portugalii.

Obecnie Porto ma szansę na zdobycie trzech pucharów - mistrzostwa,

LE oraz Pucharu Ligi. Na razie prezydent FC Porto, Pinto da Costa

wypowiada otwarcie, że nie zamierza zwalniać Pereiry, ale nawet on

3

nie jest ślepy i widzi co się dzieje w zespole. Dla obecnego

szkoleniowca szansą na uratowanie pracy, jest wygranie mistrzostwa i

Ligi Europejskiej. W innym wypadku, Vitor Pereira pożegna się z

posadą z hukiem, a to na pewno nie będzie dla nikogo przyjemne.

Oddanie Pedro Emanuela. Przez wiele lat, Pedro Emanuel z dumą

nosił opaskę kapitana FC Porto. Po zawieszeniu butów poświecił się

pracy trenera. Najpierw w sezonie 2009/10 prowadził sezon, zespół

Smoków do lat 17, by później stać się asystentem Andre Villasa-

Boasa. Gdy AVB odszedł do Chelsea, Emanuel postanowił również

odejść. Odszedł z Porto do Coimbry, a konkretniej do tamtejszego

klubu Academica, by objąć posadę pierwszego coacha. I trzeba

przyznać, że w tej roli idzie mu całkiem nieźle.

W lidze portugalskiej jego drużyna zajmuje szóstą pozycję, z

bilansem 4 zwycięstw, 3 remisów i 5 porażek. Znacznie lepiej układa

się Academice w Pucharze Portugalii. Tam podopieczni Pedro

Emanuela w pierwszym meczu półfinałowym pokonali trzecioligowe

UD Oliveirense 1:0 i są o krok od awansu do finału, który

rozgrywany będzie na legendarnym Estadio Jamor. Warto dodać, w

drodze do półfinału zespół z Coimbry wyeliminował Smoki,

wygrywając 3:0 ..

Spoglądając na obecne wyniki Academiki, włodarze FC Porto pewnie

psują sobie w brodę, bo stracili dobrego trenera. Ale cóż, może kiedyś

Pedro Emanuel wróci do FC Porto, lecz nie jako piłkarz, ale jako

trener. .

Pożegnanie z LM. Nie tak wyobrażali sobie kibice Smoków powrót

do Ligi Mistrzów po rocznej nieobecności. Po losowaniu w Nyonie,

wydawało się, że FC Porto trafiło do potencjalnie łatwej grupy. Lecz

to tylko pozory. W grupie G, Porto zajęło dopiero trzecie miejsce, za

APOEL-em Nikozja i Zenitem Sankt Petersburg.

Teraz Smokom pozostała obrona LE, gdzie w 1/16 finału zmierzą się

z Manchesterem City. A co do Ligi Mistrzów, to miejmy nadzieję, że

w przyszłym sezonie Porto powróci, jako dużo lepsza drużyna. Lecz,

aby tam się dostać trzeba zająć miejsce gwarantujące start w tych

rozgrywkach, a najlepiej aby to było miejsce pierwsze.

domi

4

Liga Europejska: wygrać po raz drugi

Po sensacyjnym remisie w ostatniej kolejce u siebie z

Zenitem Sankt Petersburg, FC Porto musiało pogodzić się

z odpadnięciem z Ligi Mistrzów, ale nie z europejskimi

pucharami. Zajmując trzecie miejsce w grupie G, Smoki

zagwarantowały sobie start w 1/16 finału Ligi Europejskiej,

czyli w spadkobiercy po Pucharze UEFA.

Do losowania Porto przystępowało jako drużyna nie

rozstawiona. A więc mogło trafić na takie drużyny jak duet z

Manchesteru (United i City), Olympiakos Pireus czy

Valencia. Los nie kazał długo czekać kibicom mistrza

Portugalii. Obrońca tytułu został rozlosowany jako pierwszy,

gdzie po chwili dołączył do niego gigant angielskiego

futbolu, obecny lider Premier League Manchester City.

Cóż, losowanie nie było zbyt łaskawe dla obu drużyn, jednak

szkoleniowcy obu ekip, a także działacze nie kryli

zadowolenia z trafu. W końcu dla FC Porto rywalizacja z

liderem Premier League to nie byle co. Także The Citizens

nie mają na co narzekać, bo w końcu mecze z obrońcą tytułu

to nie mała gratka dla kibiców. Także polscy sympatycy czy

to Porto czy City nie mają powodu do narzekań, dlaczego? A

no dlatego, że w 1/8 rywalem, któreś z powyższych ekip

może być zespół z pary Legia Warszawa - Sporting Lizbona.

Z punktu widzenia FC Porto, łatwiejszym rywalem w 1/8

(pod warunkiem wyeliminowania City) z pewnością jest

warszawka Legia, aniżeli Sporting Lizbona. Argumentów na

to jest kilka m.in. odległe miejsce w rankingu UEFA, czy

małe doświadczenie w europejskich pucharach. Jednak

gdyby patrzeć oczami portugalskiego kibica, to lepszą parą

jest FC Porto vs Sporting Lizbona. Dlaczego? A no dlatego,

że po FC Porto vs Benfica, jest to drugi najważniejszy i

największy klasyk w Portugalii.

Takie mecze są z gatunku tych, których nie wolno przegapić.

Poza tym gromadzą rzeszę ludzi nie tylko na stadionie, ale też

przed telewizorami, tak więc w tym momencie kłania się

dobro marketingowe. .

Jednak jest małe „ale”. Otóż by skutecznie rywalizować z

zespołami nie tylko w Lidze Europejskiej, ale także w lidze

jak np. z Benficą czy też z wyżej wspomnianym Sportingiem,

potrzebne są transfery, a to się wiąże z tym, że pan Pinto da

Costa będzie musiał głębiej sięgnąć do swojego portfela.

Nie od dziś wiadomo, że klub z Estadio do Dragao kuleje

jeżeli chodzi o skuteczność. Brak dobrego środkowego

napastnika, sprawia, że szkoleniowiec Vitor Pereira niemal w

każdym meczu rotuje składem na lewo i prawo. Nie raz

widzieliśmy takie wymysły, w których na środku ataku był

Hulk lub Djalma. Poza tym warto by kupić bądź też

wypożyczyć jakiegoś prawego obrońcę, bo obecnie kontuzję

leczą Jorge Fucile i Cristian Sapunaru, a ich miejsce zajmuje

Maicon. Jednak (nie daj Boże) Brazylijczyk złapałby kontuzję,

to po prostu nie ma go kto zastąpić. .

Tak więc, by Smoki odeszły szybko z kwitkiem z tych

rozgrywek, potrzebne są transfery. Mogę snuć, że w kasie

klubowej są pewne rezerwy na zakupy. By uzyskać dodatkowe

środki można by pozbyć się zbędnego balastu w postaci np.

Cristiana Rodrigueza. Jednak póki zainteresowanie Cebulą

jest, ale ofert jak nie było, tak nie ma.

domi

5

Gwiazdy Ligi ZON Sagres: Ricky van Wolfswinkel

Ricky van Wolfswikel to holenderski napastnik występujący

aktualnie w klubie piłkarskim Sporting Lizbona. Urodził się

27 stycznia 1989 roku w Woldenberg niedaleko od

Ameersfort. ,

.

Kariera piłkarska: .

Van Wolfswinkel zaczynał swoją karierę w juniorskich

drużynach Vitesse Arnhem i AGOVV Apeldoorn. Do pierwszego

składu Ricky trafiły po odniesieniu sukcesu w juniorskim

turnieju KNVB. Został tam królem strzelców, a nagrodę wręczył

mu sam Wesley Sneijder. W pierwszej drużynie zawodnik

zadebiutował 5 kwietnia 2008 roku w meczu ze Spartą,

pojawiając się na boisku w 85 minucie. Od pierwszej minuty

zagrał na inauguracji sezonu 2008/2009 w meczu z De

Graafschap, a pierwszą bramkę zdobył w trzeciej kolejce w

meczu ze Spartą. Dla Vitesse strzelił 8 bramek w 33 meczach.

Dzięki dobrej grze piłkarz został powołany do reprezentacji

Holandii juniorów, w której przez cały sezon strzelił 8 goli,

zostając jej najlepszym strzelcem. 29 maja 2009 roku Ricky

podpisał kontrakt z FC Utrecht, gdzie trafił za 3 mln euro. Dla

Utrechtu zdobył 24 bramki w 64 meczach na przeciągu dwóch

sezonów. W lecie 2011 roku trafił do Sportingu Lizbona za 5,4

mln euro i aktualnie ma na koncie 10 bramek w 18 spotkaniach.

Ricky przeszedł przez wszystkie kategorie reprezentacji, a w

dorosłej zadebiutował 11 sierpnia 2010 roku w meczu z Ukrainą

(1:1). .

Własne przemyślenia: .

Ricky van Wolfswinkel to zawodnik na pewno utalentowany o

nie małych umiejętnościach. Mimo swojej wysokości (185cm),

cechuje się szybkością, dynamiką oraz techniką. Potrafi

przedrylować obrońcę, lub strzelić z dystansu. Piłkarz jest

praktycznie nie podatny na kontuzję. Mimo młodego wieku

interesują się nim aktualnie Manchester United, Liverpool oraz

Chelsea. Moim zdaniem taki zawodnik to skarb dla drużyny i

Lwy powinny robić bezwzględnie wszystko, by zatrzymać

młodego Holendra. Nie będzie to jednak łatwe, bo Sir Alex

Ferguson chce zaoferować za Ricky’ego 22 mln euro w

styczniu (van Wolfswinkel ma wpisaną w kontrakcie

klauzulę w wysokości 20 mln euro). Sam zawodnik obecnie

podkreśla, że w ciepłej i słonecznej Portugalii czuję się

znakomicie, co odzwierciedla jego wysoka forma i

imponujące statystyki. Jeśli zostanie w Lizbonie, znacznie

może się przyczynić do wysokiego miejsca w tabeli Lwów, a

sam może zostać królem strzelców Ligi ZON Sagres. Kleber

i Walter powinni brać przykład z ich rówieśnika, bo można

od niego czerpać wzorce, pomimo że ma dopiero 21 lat.

Podsumowując ten zawodnik to na pewno diament, który

wymaga jeszcze miesięcy szlifowania, ale w niedalekiej

przyszłości może zostać jednym z najlepszych napastników

na świecie, czego szczerze mu życzę.

Michax9

6

Młode diamenty FC Porto: Christian Atsu

W kolejnym odcinku z cyklu „Młode diamenty FC Porto”

chciałbym wam przybliżyć postać Christiana Atsu. Co

prawda piłkarz obecnie występuje na wypożyczeniu w Rio

Ave, jednak nadal całość jego praw jest w rękach FC Porto.

Christian Atsu urodził się 10 stycznia 1992 roku (a więc nie tak

dawno obchodził swoje urodziny) w mieście Gana, leżącym w

Ghanie. Swoje pierwsze kroki piłkarskie stawiał w Afryce,

jednak od siedemnastego roku życia reprezentuje barwy FC

Porto, i to z powodzeniem. W zeszłym roku z drużyną Smoków

do lat 19 świętował zdobycie mistrzostwa Portugalii, w tej oto

kategorii wiekowej. W ekipie Rui Barrosa był podstawowym

piłkarzem. Co prawda nie wyróżniał wysoką skutecznością

strzelecką, jednak mimo wszystko w mistrzowskim teamie

odgrywał niemniej ważną rolę. Bowiem przy wielu bramkach,

kolegom asystował właśnie Atsu. Można snuć tezę, że to w

dużej mierze dzięki jego rajdom na skrzydle, napastnicy

strzelali tak wiele decydujących bramek.

Na boisku najczęściej występuje jako prawo skrzydłowy, choć

lewa flanka to także dla niego żaden problem. Dzięki niemu

Portugalia dzieli się na dwa obozy. Pierwszy z nich uważa 20-

latka jako nowego Silvestra Varelę. Drugi z kolei twierdzi, że

Atsu powinno się bliżej porównywać do Hulka, aniżeli do

wspomnianego Vareli. Cóż, każdego sympatyka jego talentu na

pewno czeka ciężki ból głowy, bo i w pierwszym stwierdzeniu

jest trochę prawdy i w drugim także nie można tego odmówić.

Dodatkowo klasyfikację tą utrudnia (w pozytywnym tego słowa

znaczeniu) dobry sezon Ghańczyka. W obecnym sezonie w

lidze, Atsu wystąpił w trzynastu spotkaniach Rio Ave, w

których zdobył trzy bramki. Dwie z nich zostały strzelone

klubom z Lizbony, odpowiednio Sportingowi i Benfice. Jednak

sądzę, że bardziej zapamięta gol strzelony Orłom, bowiem

został zdobyty po fenomenalnym uderzeniu zza pola karnego.

Również jego klubowy kolega Kelvin, który także jest

wypożyczony do Rio Ave z Porto, prezentuje się w obecnym

sezonie całkiem przyzwoicie. Wprawdzie w klubie z Vila do

Conde najczęściej wchodzi z ławki rezerwowych, jednak

spisuje się na tyle dobrze, że trener z każdym kolejnym

spotkaniem daje mu więcej minut.

Jeżeli Christian Atsu będzie rozwijał się w takim tempie to nie

wykluczone, że po powrocie z wypożyczenia, będzie mógł

skuteczniej walczyć o miejsce w kadrze Smoków. A warto

dodać, że 14 maja 2011 roku, piłkarz został powołany przez

ówczesnego trenera Andre Villasa-Boasa do kadry na mecz z

Maritimo. W spotkaniu nie wystąpił, ale kto wie czy po

powrocie z Rio Ave, nie będzie ważną postacią w ekipie

Smoków.

domi

7

Pod ostrzałem pytań

Tradycyjnie od trzeciego numeru naszego magazynu, zapraszamy was

na wycieczkę, w której rozmawiam z osobami, które dobrze znacie i

lubicie ze strony internetowej FC-Porto.pl. W najnowszej odsłonie

moim jak i państwa gościem jest dobrze wam znany pawcyk27. Bez

zbędnego gadania, zapraszam przyjemnego czytania.

Witaj. Może zacznijmy standardowo, czyli kiedy i jak rozpoczęła

się twoja przygoda z FC Porto?

- Moje pierwsze mecze z FC Porto to rozgrywki Ligi Mistrzów z

pamiętnego 2004 roku, w którym to podopieczni Jose Mourinho

wyeliminowali Manchester United po pięknym golu Costinhy w 90

minucie spotkania, a później wygrali w wielkim finale z AS Monaco.

To był pierwszy, że tak powiedzmy bodziec. Drugi i najważniejszy to

rok 2005 i gol roku w Europie zdobyty przez Ricardo Quaresme w

spotkaniu z Rio Ave. Od tego momentu coraz dokładniej zacząłem

śledzić poczynania tego piłkarza i jego zespołu, który jak widać z

biegiem czasu został moim ulubionym.

Czy FC Porto to twój jedyny ulubiony klub czy też nie?

Nie. Jestem także fanem FC Barcelony i Wisły Kraków. Barcelonę

śledzę od 6 grudnia 1999 roku, kiedy to otrzymałem prezent w postaci

koszulki Patrika Kluiverta byłego napastnika Barcy. Wisła Kraków

także od dziecka, a to dlatego że mieszkam niedaleko Krakowa w

rejonach gdzie krew wiślacką przekazuje się z pokolenia na

pokolenie.

Spoglądając na twój kanał na YouTubie, można odnieść

wrażenie, że jesteś wielkim fanem talentu Ricardo Quaresmy.

Dlaczego właśnie on?

Przypadł mi do gustu swoimi technicznymi zagraniami za czasów gry

w FC Porto. Prezentował styl gry, którego jestem fanem czyli piękny

dla oka kibica, pod publiczkę. Jako pierwszy z dokładniej poznanych

przeze mnie piłkarzy prezentował tak finezyjny futbol. Później był

jeszcze Ronaldinho, ale ja w uczuciach jestem stały i swojego idola

nie zamieniłem i nie zamienię na nowego.

Wielu użytkownikom dałeś się poznać jako twórca licznych filmików

o tematyce piłkarskiej. Skąd wzięło się to hobby?

To wyszło tak samo z siebie. W roku 2007 kanał YouTube nie był

jeszcze tak rozpowszechniony jak dzisiaj, a ja często nie mogąc obejrzeć

gry Quaresmy pobierałem z sieci filmiki z jego występami. Później

wpadłem na pomysł z założeniem kanału w którym będę umieszczał

kompilacje właśnie z tym graczem. Pierwsze filmiki miały całkiem

dobrą oglądalność, ale z biegiem czasu, większą popularnością RQ7,

serwisu YouTube i tysiącami nowych filmików innych użytkowników

popularność spadła.

Podejrzewam, że robienie filmików to nie jedyne twoje

zainteresowanie?

Oczywiście, że nie. Lubię także pograć sobie w piłkę nożną na boisku

trawiastym jak i w wydaniu futsalowym. Ogólnie interesuję się

europejskim futbolem, co tydzień przeglądam gole i tabele z

weekendowych spotkań. Ze sportu lubię także uprawiać grę w ping-

ponga i siatkówkę plażową. Póki jestem jeszcze młody bardzo lubię

wypaść ze znajomymi nad rzekę, piwko czy tam jakąś dyskotekę.

Uwielbiam także grać na konsoli w Pro Evolution Soccer i słuchać

muzyki.

Jak podsumowałbyś rok 2011 w wykonaniu FC Porto?

Chyba tak jak wszyscy fani Smoków. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny

ze zdobycia Ligi Europejskiej, Mistrza kraju, Pucharu i Superpucharu

Portugalii przez naszych piłkarzy. W końcu to rekord klubowy, więc

byłem świadkiem czegoś co nie zdarza się każdego roku. Co do

obecnego sezonu, to do dziś strasznie żałuję odejścia Radamela Falcao,

miałem bowiem nadzieję że zostanie u nas choć ten 1 rok dłużej. Zmiana

trenera też jak widać podziałała na lekką niekorzyść, ale mamy jeszcze

przecież szansę na ponowne zdobycie mistrzostwa kraju i pozostałych

pucharów, a w nich Ligi Europy.

A jaki był miniony rok dla Ricardo Quaresmy?

W minionym sezonie Quaresma po wielkim niewypale w Interze i

krótkim epizodzie w Chelsea Londyn, odzyskał radość z gry i wielką

8

formę, która przybliżyła go do kadry narodowej. Zaliczył 4 występy z 1

asystą na koncie w kadrze i możemy się go spodziewać wśród

powołanych graczy na Euro 2012. W Turcji otrzymał nagrodę za

najlepszy transfer sezonu, a także nagrodę MVP z wygranego finału

Pucharu Turcji, w którym zdobył gola. W całym sezonie zagrał w 45

meczach miał 11 goli i 18 asyst. Jest największą gwiazdą w lidze, więc

jak sam stwierdza czuje się wspaniale i na razie nie rozważa opcji

odejścia z klubu.

W grudniu trener Smoków świętował swój mały jubileusz tj. pół

roku pracy w FC Porto. Jak oceniasz ten okres w jego wykonaniu?

Tak jak wspomniałem wcześniej, mamy szanse na cztery tytuły więc

tragedii nie ma. Choć dobrze wiemy, że styl gry koniecznie trzeba

zmienić na lepszy by odnieść jakikolwiek sukces. Przejęcie drużyny po

AVB byłoby dla każdego trenera wielkim wyzwaniem, Pereira otrzymał

szanse i miejmy nadzieję, że coś w tym sezonie osiągnie. Jeśli miałbym

go ocenić to dam mu notę 6/10 i przyznam się, że nie jestem jego

zwolennikiem.

Niedawno prezydent FC Porto, Pinto da Costa wypowiedział się w

mediach, że Vitor Pereira pozostanie w Porto do końca swego

kontraktu. Wierzysz w to?

Oczywiście wszystko zależy od końcowych wyników bieżącego sezonu.

Myślę jednak, że do końca sezonu 2012/2013 kibice z Estadio Dragao

będą witali jakiegoś nowego szkoleniowca. Nie sądzę by Pereira był na

swoim stanowisku przez tak długi okres.

W ostatnim spotkaniu ligi portugalskiej, nazywanym również

drugim co do ważności klasykiem w Portugalii, pomiędzy

Sportingiem Lizbona i FC Porto padł bezbramkowy remis. Uważasz

ten wynik za sukces, czy wręcz przeciwne - za porażkę?

Był to mecz wyjazdowy, więc wynik nie jest zły. Tym bardziej, że

Sporting był bardzo głodny zwycięstwa po nieco wcześniejszym klasyku

z Benfiką przegranym 1-0. Szkoda tylko, że po tym remisie tracimy 2

punkty do Benfiki, która na tym najbardziej skorzystała.

Wraz z Nowym Rokiem rozpoczęło się zimowe okno transferowe,

które potrwa do końca stycznia. Czego spodziewasz się w tym

oknie? Spektakularnych transferów czy raczej utrzymania

dotychczasowej kadry?

Jak większość kibiców bardzo chciałbym aby w zimowym okienku

dołączył do kadry jakiś rasowy napastnik. Leonardo Damiano lub Jelle

Vossen to nazwiska, które chciałbym zobaczyć w FC Porto. Uważam

jednak, że będzie bez transferów w obie strony. Dołączył już Alex

Sandro, więc jest ten pierwszy i myślę, że ostatni.

Pewnie wiele słyszałeś o zainteresowaniu Hulkiem ze strony

zachodnich klubów, zwłaszcza Chelsea Londyn. Jak myślisz, czy

ten transfer mógłby dojść do skutku?

Po odejściu Villasa-Boasa do tamtejszego klubu próba ściągnięcia

jakiegokolwiek piłkarza z FC Porto za kwotę niższą od zapisanej w

klauzuli odstępnego będzie bardzo, bardzo ciężka dla londyńczyków.

Przekonaliśmy się bowiem już o tym przy próbie kupna Alvaro Pereiry.

Uważam, że Hulk zostanie do końca sezonu, a potem to los pokaże...

W 1/16 finału LE Smoki zagrają z Manchesterem City. Jak

oceniasz tę parę z punktu widzenia sportowego oraz

marketingowego?

Z punktu widzenia sportowego to dla mnie przedwczesny finał tych

rozgrywek i oczywiście najlepsza para 1/16 Ligi Europy. Z punktu

widzenia marketingowego jak logika wskazuje to także strzał w

dziesiątkę. Kasa klubu sporo wzbogaci się z zapewne wyprzedanych

wszystkich biletów i wielu pamiątek klubowych. Także w przypadku

awansu klub może wyjść na duży plus.

Jeżeli Porto awansowałoby do kolejnej fazy, to kogo chciałbyś za

przeciwnika z pary Legia Warszawa - Sporting Lizbona?

Oczywiście lepiej by było zobaczyć Legię w spotkaniu ze Smokami bo

mecze ze Sportingiem odbywają się kilka razy w roku. Ale gdy się

popatrzy na realne szanse na awans warszawiaków to z obecnym

Sportingiem ciężko spodziewać się jakiegokolwiek sukcesu.

A jak oceniasz szansę Wisły w konfrontacji ze Standardem Liege?

Latem co prawda z belgijskiego klubu odeszli Axel Witsel i Steven

Defour, odpowiednio do Benfiki i FC Porto, jednak mimo wszystko

w fazie grupowej LE zajął pierwszą pozycję.

9

Wisła z obecną formą będzie miała naprawdę ciężką potyczkę w meczu

z belgami. Jako kibic muszę wierzyć w sukces Białej Gwiazdy. Awans

z grupy był bardzo szczęśliwy i mam nadzieję, że znowu się uda. W

razie wyeliminowania Standardu Wisła trafi w 1/8 na Club Brugge lub

Hannover 96, a więc drabinka jak najbardziej korzystna na tym

szczeblu rozgrywek.

Euro 2012 w Polsce i Ukrainie zbliża się wielkimi krokami. Jak

oceniasz przygotowania obu krajów do tej imprezy, i czy masz

wrażenie, że ostatnie afery korupcyjne w obu związkach

piłkarskich, zarówno w polskim jak i ukraińskim, będą miały

wpływ na przebieg mistrzostw?

Otoczka nie jest zła, naprawdę piękne stadiony, hotele, remontowane

lotniska... Ale sytuacja i postawa PZPN jest karygodna. Ciągle

pojawiają się jakieś nowe afery... Jak nie wpadka z nowymi strojami

reprezentacji bez godła państwowego, to afera z prezesem od siedmiu

boleści Grzegorzem Lato i jego kompanem Zdzisławem Kręciną i tak

w kółko... Myślę jednak, że w przebiegu mistrzostw nie będzie miało to

większego znaczenia, bowiem FIFA, która też pozostawia wiele do

życzenia zrobi wszystko, by zamazać polsko-ukraińską sportową

rzeczywistość.

Przypuśćmy, że objąłeś posadę trenera Smoków. Jakie byłyby

twoje pierwsze decyzje w klubie?

Próba pozyskania za wszelką cenę Ricardo Quaresmy i wysłanie

skautów do naszego kraju, by ci sprowadzili paru młodych

przyszłościowych piłkarzy, których wbrew potocznym opiniom na

pewno jest u nas wiele.

Jak oceniasz wszystkie dotychczasowe numery internetowego

magazynu FC-Porto.pl i czy pomysł jego utworzenia oceniasz za

dobre posunięcie?

Wszystkie magazyny można powiedzieć, że przeczytałem od deski do

deski i za utworzenie tego magazynu stawiam wielki plus. Magazyn

cieszy się uznaniem czytelników i dostaje zwykle pozytywne opinie.

Zawsze to miło dowiedzieć się kilku nowych rzeczy na temat

ulubionego klubu. Już teraz czekam na kolejny numer, pozdrawiam

wszystkich czytelników i dziękuje za zaproszenie.

Dziękuję ci za poświęcony czas. Rozmawiał domi

10

Vitor Pereira może spać spokojnie

W nowy rok weszliśmy z nowymi nadziejami, jednak to, co

wydarzyło się w minionym roku, pozostawiło swoje

konsekwencje. Wiemy, że FC Porto nie wygra w tym

sezonie Ligi Mistrzów. Nie obroni także Pucharu

Portugalii. Pomimo tego, trener Vitor Pereira może spać

spokojnie. Prezes Pinto da Costa ogłosił bowiem, że

Portugalczyk pozostanie szkoleniowcem Smoków do

wygaśnięcia umowy.

- Przyszłość każdego trenera i zawodnika zależy od wyników.

Mogę zagwarantować, że Vitor Pereira pozostanie na

stanowisku tak długo, jak przewiduje to umowa. Choć na

szkoleniowca nie raz posypały się już słowa krytyki, prezes

klubu z Estadio do Dragao zachowuje spokój - Ludzie, którzy

krytykuję trenera, mają minimalne pojęcie o piłce nożnej i w

żadnym wypadku nie powinni poddawać w wątpliwość jego

kompetencji. Osoby te nie wiedzą na czym polega szkolenie

piłkarzy, sugerują się jedynie wynikami. Gdy zespół wygrywa,

trener jest dobry, gdy zaczyna przegrywać, nagle staje się zły.

Tego typu zdania na pewno nie wpłyną na moje decyzje.

Kontrakt Pereiry wygasa po sezonie 2012/2013. Czy

rzeczywiście pozostanie on na stanowisku do tego czasu? Sam

szkoleniowiec wyraża nadzieję, że właśnie tak się stanie. Co

więcej, chciałby trenować ekipę Smoków także w kolejnych

latach.

- Prezes wie, dlaczego mnie wybrał i nie wierzę, że dokonał

tego wyboru przypadkowo. Jednak piłka nożna to piłka nożna.

Liczy się to, co pokazujemy na boisku. Musimy osiągać dobre

wyniki i cały czas udowadniać, że jesteśmy dobrym zespołem.

Mam nadzieję, że wypełnię mój dwuletni kontrakt, a nawet

zostanę w Porto jeszcze dłużej.

Chociaż niektóre szanse zostały już zaprzepaszczone,

drużyna Vitora Pereiry wciąż ma pewne cele do osiągnięcia.

Najistotniejszym z nich jest wywalczenie mistrzostwa

Portugalii. Poza tym Smoki mogą wygrać w tym sezonie

Puchar Ligi. Po cichu każdy marzy także o kolejnym

triumfie w Lidze Europejskiej, jednak to zadanie na pewno

będzie trudne do wykonania. Tak czy inaczej, życzymy

powodzenia!

Futbolówka

11

Saga pt. Hulk w Chelsea

Opowieść o transferze Hulka do Chelsea ciągnie się już od

lata, jednak dopiero na początku grudnia zaczęły pojawiać

się rzetelne informacje o tym, że londyńska Chelsea jest

bardzo poważnie zainteresowana skrzydłowym z FC Porto.

Kibice portugalskiej drużyny mogą się zacząć się martwić, bo

sam piłkarz mówi, że jeśli zarząd drużyny spod znaku smoka

nie będzie robił problemów, to sam piłkarz również nie będzie

komplikował transferu. Trzeba jednak szczerze przyznać, że

Porto zaczyna robić się ciasne dla Brazylijczyka i powinien się

przenieść do większego klubu z którym będzie mógł walczyć o

najwyższe cele. A najpoważniejszym zainteresowanym jest

Chelsea. Jej właściciel - Roman Abramowicz ma nie mały

majątek i jest w stanie wyłożyć pieniądze za Hulka.

Jedynym problemem jest klauzula w kontrakcie piłkarza.

Wynosi ona 83,5 miliony funtów. Jest ona wysoka, tak wysoka,

że nawet Manchester City prowadzony przez arabskich szejków

nie odważył się wyłożyć takiej sumy na stół. Pinto Da Costa jak

na razie jest nieugięty i odrzuca kolejne zapytania i oferty

wynoszące mniej niż klauzula w kontrakcie. Jednak jak długo

może to robić. Sam piłkarz może w końcu stracić chęć do gry w

Porto i Da Costa nie będzie w stanie nic zrobić. Jak mawia

słynne przysłowie: „Z niewolnika nie ma pracownika”. Poza

tym ostatnio w Internecie zaczęły pojawiać się plotki o tym, że

jeśli ktoś zaoferuję połowę kwoty z kontraktu, negocjacje mogą

się rozpocząć. Inną inwencją transferu mogły być pieniądze

plus słynny hiszpański napastnik - Fernando Torres. Nie dość,

że 40 mln to również spora suma, to Porto dostało było snajpera

kiedyś doskonałego teraz co najwyżej przeciętnego. Bo trzeba

przyznać, że Torres nie lśni już tą formą z sezonu 2007/2008

kiedy to strzelał gola za golem i został gwiazdą Euro w Austrii i

Szwajcarii. W tym zdobył dopiero dwie bramki. Jednak

popisuje się asystami. Ostatnia była tak efektowna, że jeśli

byłby konkurs na najpiękniejsze ostatnie podanie, to Torresa

spokojnie by wygrało (pomimo, że był to tak naprawdę

nieudany strzał). Sam Hiszpan jednak nie chce odchodzić z

Chelsea, i władze stołecznej, angielskiej drużyny też tego nie

chcą, tak więc jest to raczej jedna wielka plotka.

Póki co Hulk wciąż jest piłkarzem FC Porto, a kibicom zostaje

tylko odliczanie dni do 1 lutego z myślą, że najlepszy piłkarz

ich drużyny nie zmieni barw klubowych. .

Michax9

12

Zimowe szaleństwo

Co prawda śniegu w naszym kraju jeszcze nie ma, ale w piłce

nożnej nikt nie śpi i (prawie) codziennie sypią się jakieś

informacje transferowe. Zima w futbolu zaczyna się z dniem

pierwszego stycznia. Pierwszy dzień nowego roku to oczywiście czas

szczęścia, czas w którym składamy noworoczne obietnice, jednak nie

wszystkich to dotyczy. ..

Jak wiadomo, pierwszego stycznia rozpoczyna się zimowego okno

transferowe, które jest krótsze od letniego, bo trwa miesiąc, ale i tak

dzieje się w nim naprawdę dużo. W tym sezonie FC Porto za priorytet

z pewnością uważa obronę mistrzostwa kraju oraz podbój Ligi

Mistrzów tj. jak najdalsza gra w tych rozgrywkach. Jednak jak

wiemy, po bezbramkowym remisie w ostatnim spotkaniu grupy G z

Zenitem Sankt Petersburg, to Rosjanie a nie Portugalczycy

awansowali dalej. Ale to nie koniec przygody Smoków z

europejskimi pucharami. Podopieczni Vitora Pereira ukończyli fazę

grupową LM na trzecim miejscu, a to im dało prawo gry w Lidze

Europejskiej. .

Pierwszą przeszkodą stojącą na drodze Smoków do obrony tytułu jest

nie byle jaki zespół, bo obecny lider angielskiej Premier League, a

więc Manchester City. Można gdybać, że The Citizens te rozgrywki

potraktują zbyt poważne. Wielce prawdopodobne jest to, że trener

Robert Mancini będzie wystawiał w tych spotkaniach piłkarzy

rezerwowych. Jednak mimo wszystko trzeba być skoncentrowanym

na przeciwniku, bez względu czy gra podstawowymi lub

rezerwowymi graczami. Od kilku miesięcy piętą Achillesową Porto

jest słaba dyspozycja środkowych napastników. W przeszłości grad

bramek dla Smoków zdobywali m.in. Lisandro Lopez czy jeszcze nie

tak dawno Radamel Falcao. Dziś po nich zostały jedynie

wspomnienia. Ich spadkobiercy - Walter i Kleber nie pokazują tego,

na co z pewnością wszyscy liczyli. Coraz częściej w mediach

pojawiają się głosy o tym, jakoby w styczniu Walter miałby przenieść

się do ojczyzny, a konkretniej do Cruzeiro. Transakcja miałaby

polegać na wymianie między klubami, czyli do Belo Horizonte

przechodzi 22-latek, a do Porto idzie wschodząca gwiazda

tamtejszego futbolu - 19-letni Seba.

Tak więc byłaby to wymiana z udziałem dwóch środkowych

napastników. O ile mniej wiadomo, że Walter do Cruzeiro odszedłby na

zasadzie wypożyczenie, o tyle teraz mało szczegółów jest co do transakcji

Seby. .

Jednak nie tylko Seba jest kandydatem do wzmocnienia linii ataku. W

tym gronie są jeszcze dwaj Kolumbijczycy, mianowicie Teofilo Guttierez

(Racing Avellaneda) i Jackson Martinez (Jaguares). Klikając na YouTubie

na pierwszy z góry filmik o którymś z nich, można zauważyć, że jakieś

umiejętności posiadają, ale w piłce nożnej skauci nie kierują się raczej

filmami z internetu tak więc i ja tego nie polecam. Gdyby popatrzeć na ich

metrykę, to obaj są w podobnym wieku - pierwszy 26 lat, drugi 25. Z

klubami to u nich różnie bywa. Guttierez co prawda miał już przyjemność

występować w Europie, ale w ekipie tureckiego Trabzonsporu grał tylko

1,5 roku. Martinez jak na razie nie ma epizodu w Europie, ale gra w

Meksyku to też z pewnością tym co można odnieść do umiejętności.

Owszem liga meksykańska w ostatnich latach poczyniła ogromne

postępy, ale nie wydaje mi się, by mógł sprostać grze w Europie. Tak

więc obaj zbyt pokaźnych CV nie mają. Oprócz wyżej wymienionych

piłkarzy są jeszcze inne doniesienia, jednak są one mało konkretne. Jeżeli

chodzi o odejścia piłkarzy z Estadio do Dragao, to jak w każdym oknie

transferowym. Dużo szumu jest wokół Hulka, którym interesuje Paris

Saint-Germain oraz Chelsea, której trener Andre Villas-Boas otrzymał

pokaźny budżet na zimowe transfery od swego pracodawcy, Romana

Abramowicza. Poza tym do odejścia media wymieniają również Alvaro

Pereirę, Fernando, Freddy'ego Guarina czy Jorge Fucile.

Około miesiąc temu doszło do spotkania na linii trener-prezydent, gdzie

obaj panowie byli zgodni. Zarówno Vitor Pereira jak i Pinto da Costa

potwierdzili, że w styczniu nie zamierzają sprzedawać żadnego

wartościowego zawodnika. Cóż latem pan prezydent też tak mówił, a

jednak przystał na ofertę kupna Radamela Falcao. Mimo to, na obronę

Pinto da Costy przemawia to, że zawodnik sam chętnie chciał zasilić

szeregi Los Rojiblancos. .

Cóż na koniec pozostaje mi życzyć, żeby słowa obu panów nie skończyły

się na obietnicach, a co do FC Porto to mam nadzieję, że zimowe okno

transferowe nie będzie oknem przespanym. domi

13

Sylwetki piłkarzy FC Porto: Danilo

Danilo a dokładnie Danilo Luiz Da Silva (urodzony 15 lipca

1991 roku w Bilas) to najnowszy transfer FC Porto. Drużyna z

Estadio Dragao kupiła tego prawego obrońcę za 13 mln euro z

10 drużyny ligi brazylijskiej Santosu. .

Kariera klubowa: .

Danilo to wychowanek America Belo Horizonte. W tym klubie

zadebiutował 26 marca 2009 roku podczas wygranego 3:0 meczu

ligi stanowej Minas Gerais z Uberaba S.C. 14 czerwca 2009 roku

Danilo zadebiutował w Serie C, z której w tym samym roku

awansował do Serie B. W drugiej lidze pierwszy swój mecz

rozegrał 8 maja 2010 w zremisowanym meczu Bragantino

Braganca Paulista. W lipcu 2010 Danilo trafił do Santosu, w

którym zadebiutował w przegranym 2:0 meczu Atletico

Paranaense wchodząc w 46 minucie za Zezinho. Pierwszą bramkę

w Serie A strzelił w swoim trzecim meczu w Santosie 1 sierpnia

2010 w wygranym wyjazdowym meczu z Gremio Prudente

otwierając wynik spotkania w 6 minucie. Pierwszy sezon w

Santosie Danilo zakończył z 4 bramkami w 26 meczach, co jest

świetnym wynikiem, jak na obrońcę. Rok 2011 Brazylijczyk

rozpoczął od wygrania ligi stanowej Sao Paulo, Campeonato

Paulista, pokonując w finale Corinthians. Kilka tygodni później

świętował z Santosem zdobycie Copa Libertadores po 48-letniej

przerwie. W Copa Libertadores Danilo zdobył aż 4 bramki m.in.

w finale z urugwajskim Penarolem Montevideo w 69 min. na 2:0.

19 lipca 2011 Santos poinformował o transferze Danilo do FC

Porto za kwotę 13 mln euro. .

Kariera reprezentacyjna: .

Danilo w dorosłej reprezentacji Brazylii zadebiutował 14 września

2011 w zremisowanym 0:0 meczu z Argentyną. W marcu Danilo z

reprezentacją Brazylii do lat 20 wywalczył Mistrzostwo

Ameryki Południowej U-20. Na turnieju w Peru zagrał we

wszystkich 8 meczach zdobywając jedną bramkę. W sierpniu

zaś ten młody obrońca wraz z kadrą U-20 zdobył Mistrzostwo

Świata do lat 20. W tych zawodach zagrał we wszystkich

siedmiu meczach zdobywając również jedną bramkę.

Własne przemyślenia: .

Moim zdaniem to może być, a nawet musi strzał w dziesiątkę.

Na przestrzeni trzech lat z szarego zawodnika trzecioligowego

stał się gwiazdą ligi brazylijskiej. Jeśli jego talent będzie dalej

się rozwijał z taką prędkością to za kilka lat będzie on obrońcą

klasy światowej. Ma on potencjał by stać się kluczową postacią

reprezentacji Brazylii i jednego z najlepszych europejskich

klubów. Jeśli tak się stanie pieniądze za jego transfer zwrócą się

z dużą nadwyżką. Bo płacenie 13 mln euro za tak młodego

zawodnika to duże ryzyko, mimo że wygrał już dużo. Porto jest

jednak jedną z drużyn, w których poziom skautingu jest na

najwyższym poziomie. Jednak będzie miał dużo pracy, aby

przedrzeć się do podstawowej jedenastki FC Porto. Ma on

jednak szanse, bo Sapunaru często wspomina o zmianie barw

klubowych, a Fucile nie jest ulubieńcem Vitora Pereiry. Mam

nadzieję, że jeśli otrzyma tą szansą, wykorzysta ją w stu

procentach. .

Michax9

14

Witaj Danilo!

Latem został kupiony przez FC Porto za 13 milionów euro

(choć niektóre media twierdzą, że całość praw kosztowała klub

około 18 milionów euro), lecz dopiero teraz zasilił szeregi

Smoków. Dlaczego w styczniu, a nie latem? Bowiem wedle

umowy pomiędzy FC Porto i Santosem, gracz mógł przenieść się

do Portugalii dopiero po zakończeniu Klubowych Mistrzostw

Świata. A tam, jak pewnie większość wie, brazylijski klub dotarł do

finału, w którym uległ aż 0:4 triumfatorowi Ligi Mistrzów - FC

Barcelonie.

Tuż po przylocie do Porto, piłkarz udzielił wywiadu dla Porto

Canal oraz dla oficjalnej strony internetowej klubu. Ten wywiad,

oczywiście przetłumaczony na język polski, znajdziecie poniżej.

Życzymy miłej lektury.

Jakie są twoje pierwsze wrażenia odnośnie klubu i miasta?

Nadal jeszcze mam wiele do zwiedzenia, jednak zdałem sobie

sprawę, że są osoby, które cieszą się z mojego transferu. Atmosfera

w klubie jest bardzo dobra i sprawia, że każdy czuje się tu

komfortowo. W mieście zostałem przyjęty bardzo dobrze, ludzie

pomagali mi na lotnisku i w hotelu. Myślę, że będzie mi tu bardzo

dobrze.

Czy zauważyłeś już jak duże jest znaczenie klubu?

Oczywiście, od kiedy wyszedłem z samolotu. Wkrótce znaleźli się

ludzie, którzy powiedzieli mi: "Musisz grać dobrze, musisz

wygrywać". My jako piłkarze jesteśmy przyzwyczajeni do tego

rodzaju presji.

Jakie są twoje nadzieje związane z klubem?

Tak jak w poprzednich zespołach w których występowałem, tak i tu

moim celem jest zdobywanie tytułów. Zawsze moim celem było

wygrywanie. Mam nadzieję, że tutaj nie będzie inaczej. Danilo i FC

Porto to znakomity zestaw.

W 2011 roku zdobyłeś cztery tytuły, w tym U20 World Cup

i Copa Libertadores z Santosem. Przybyłeś do Porto w

drugiej części sezonu. Czy twoim marzeniem jest wygranie

wszystkiego, co jest możliwe do wygrania?

Oczywiście. Musimy skupić się na wygrywaniu. Będę walczył

o miejsce w kadrze klubu, ale moim głównym celem jest

pomoc FC Porto w zdobyciu tytułów.

Jakie są twoje pierwsze wrażenia po spotkaniu z kolegami i

resztą zespołu?

Jak powiedziałem, atmosfera jest tutaj bardzo dobra. Byłem w

centrum treningowym i przyjęto mnie bardzo dobrze. Jest to

dla mnie ważne i mam nadzieję, że odnajdę się w nowym

otoczeniu.

A jak sprawy fizyczne? Jak się czujesz?

Nie trenowałem przez 10 dni, ale myślę, że po tygodniu

szkolenia będę gotowy do gry.

Grałeś już z numerem dwa w zespole Brazylii. Czy wiesz,

że ta cyfra w FC Porto jest wręcz legendarna. Zdajesz

sobie sprawę z tej odpowiedzialności?

Poznałem już znaczenie tego numeru oraz klubu. Mam

nadzieję, że podołam temu zadaniu i postaram się godnie

kontynuować historię tego numeru w FC Porto.

Źródło: fcporto.pt Tłumaczenie: domi

15

Kogo kupić, kogo sprzedać, czyli transferowa karuzela

Już chyba każdy przywykł do tego, że wraz z nadejściem nowego roku na

piłkarskim rynku zaczyna wrzeć. Nie inaczej jest i tym razem. Oto garść

najnowszych transferowych plotek:

Arsenal: Moutinho, Varela i Rolando - jak donosi prasa sportowa, stołeczny

klub jest zainteresowany tą trójką piłkarzy. Przed wszystkim są zdeterminowani

by kupić Moutinho, ponieważ Mikel Arteta nie potrafi wypełnić luki po

Fabregasie na tyle satysfakcjonująco, aby nie szukać mu konkurenta.

Chelsea: Hulk, Moutinho, Rolando, Alvaro - opowieść o transfer Hulka do

Chelsea ciągnie się już miesiącami. Negocjacje są podobno na bardzo

poważnym poziomie. Pozostała trójka miałaby zostać następcami powoli

wybierających się na emeryturę Franka Lamparda, Johna Terry’ego oraz

Ashley’a Cole’a.

Liverpool: Fernando, James - podczas gdy długą kontuzję leczy Lucas Leiva,

klub z miasta Beatlesów szuka dla niego konkurenta i zawodnika, który mógłby

na razie zastąpić go w składzie. James zaś to alternatywa dla The Reds na

prawe skrzydło, bo brakuję tej drużynie bocznego pomocnika, którego z

poziomem piłkarskim przybliżonym do poziomu Stewarta Downinga.

Man City: Hulk - The Citizens składali już w lecie ofertę za skrzydłowego, ale

była ona za niska i prezes Da Costa ją odrzucił. Teraz jednak, po odpadnięciu z

LM, Hulk wyraża mniejsze chęci do gry dla Smoków i jego transfer wydaje się

bardziej realny niż latem. Jego klauzula wynosi jednak aż 83,5 mln funtów.

Man City posiadający większy budżet od Chelsea, będącej pierwszą w kolejce

po Hulka.

Inter: Fernando, Varela, Fernando, Rolando - drużyna z Mediolanu chce jak

zdobyć mistrzostwo. Wiedzą, że są potrzebne im do tego transfery. Takie

nazwiska jak Fernando, Rolando czy Varela bardzo mogą im w tym pomóc.

Juventus: Guarin, Fucile - Stara Dama jest ponoć poważnie zainteresowana

dwójką zawodników Porto: Freddy’m Guarinem i Jorge Fucile. Juventus

walczy o mistrzostwo Włoch i wciąż chce się wzmacniać. Freddy Guarin ma

pomóc w większej kontroli w środku boiska, a Fucile ma być alternatywą, jeśli

Juve nie uda się transfer Martina Caceresa z Sewilli.

Napoli: Guarin - klub z Neapolu pomimo i tak bardzo dobrej linii

pomocy, chcą kupić jakiegoś środkowego pomocnika, który pomoże im

tracić mniej bramek. Kolumbijczyk z nie małymi umiejętnościami

defensywnymi może pomóc dawnemu klubowi samego Diego

Maradony.

Roma: Otamendi, James - po letnich transferach i zmianie zarządu w

Rzymie, AS Roma miała zdobyć mistrzostwo, a w połowie sezonu jest

dopiero siódma w lidze. Klub który ma aspiracje i skład co najmniej na

Ligę Mistrzów nie może sobie pozwolić na kolejną klęskę, tym bardziej, że

w lecie może stracić kilku ważnych piłkarzy, jak na przykład De Rossiego,

jeśli nie osiągnie większego sukcesu.

PSG: Hulk, Cristian Rodriguez - klub przejęty w lecie przez zamożnych

szejków, będący na szczycie tabeli Ligue 1 chce w przyszłym sezonie

zawojować Ligą Mistrzów. Jak na razie Leonardo ściągnął do stoicy

Francji Maxwella i Carlo Ancelottiego na ławkę trenerską. Blisko PSG są

David Beckham i Alexandre Pato. Trzecim celem ma być nasz Hulk.

Olympique Marsylia: Varela - OM potrzebuje następców Jordana i Andre

Ayew, którzy pojechali na Puchar Narodów Afryki. Varela ma być

wystarczającym wzmocnieniem.

Anży Machaczkała: klub z Dagestanu z bardzo wysokim budżetem jest

również zainteresowany Hulkiem. Dla tej drużyny, nasz zawodnik ma być

tylko alternatywą, jeśli nie uda im się ściągnąć Neymara, który niedawno

przedłużył kontrakt z Santosem do 2014 roku.

Santos: Fucile - naszego prawego obrońcę powoli zaczyna męczyć

siedzenie na ławce rezerwowych. Chce grać regularnie co byłoby możlie w

Santosie, w którym zrobiło się miejsce na prawej obronie po odejściu

Danilo do FC Porto.

Internacional: Była drużyna Waltera jest zainteresowana wypożyczeniem

Klebera, który ostatnio przesiaduję na ławce. Jak na razie młody

Brazylijczyk nie odnalazł się w Porto, a w Internacionalu będzie miał

więcej szans na regularną grę i strzelanie bramek.

Olympiakos Pireus: Belluschi - klub z Pireusu chciałby odkupić

powrotem naszego rezerwowego rozgrywającego. Samuraj, jak nazywany

jest Belluschi, przesiadujący większość meczy na ławce zaczyna powoli

myśleć o odejściu.

River Plate: Drugi klub zainteresowany kupnem Belluschiego. Obecnie

River Plate gra w drugiej lidze argentyńskiej, ale szybko chce wrócić do

rządów w pierwszej. Do tego potrzebują odpowiednich zawodników, a

Samuraj swoim poziomem znacznie przewyższa drugą ligę argentyńską,

także byłby dla nich więcej niż wystarczający.

Michax9

16

To wszystko co dla Was przygotowaliśmy. Dziękujemy za uwagę i

już teraz zapraszamy do przeczytania kolejnego magazynu,

który ukaże się mniej więcej za miesiąc.

Redakcja FC-Porto.pl