Magazyn FC-Porto.pl 3

16
FC-PORTO.pl magazyn internetowy, nr 3 Blisko, coraz bliżej… bój o Superpuchar Europy FC Porto pozyskuje, FC Porto zatrzymuje! Dobry występ Smoków w Copa America Pod ostrzałem pytań: megawywiad z Vasco! Smoki aż tyle jeszcze nie wydały

description

Trzeci numer internetowego magazynu FC-Porto.pl

Transcript of Magazyn FC-Porto.pl 3

Page 1: Magazyn FC-Porto.pl 3

FC-PORTO.plmagazyn internetowy, nr 3

Blisko, coraz bliżej… bój o Superpuchar

Europy

FC Porto pozyskuje, FC Porto

zatrzymuje!

Dobry występ Smoków w Copa America

Pod ostrzałem pytań: megawywiad

z Vasco!

Smoki aż tyle jeszcze nie wydały

Page 2: Magazyn FC-Porto.pl 3

W numerze:

1. Prezentacja zespołu FC Porto – zobacz fotorelację!

2. Blisko, coraz bliżej… bój o Superpuchar Europy

3. FC Porto pozyskuje, FC Porto zatrzymuje!

4. Dobry występ Smoków w Copa America

5. Czy Coates zawita na Estadio do Dragao?

6. Pod ostrzałem pytań: megawywiad z Vasco!

8. Smocze karykatury. Czy poznajesz tych piłkarzy?

9. Alex Sandro: „Futbol jest ze mną 24 godziny na dobę”

10. Był tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Axel Witsel w Benfice

11. Smoki aż tyle jeszcze nie wydały

12. Czy wielkie pieniądze dają gwarancję wielkich sukcesów?

Witajcie drodzy Portistas!

Mamy przyjemność poinformować, że prace nad trzecim numerem naszego

magazynu dobiegły końca, zatem nadszedł czas, aby ujrzał on światło dzienne.

Przyjemnej lektury!

Redakcja FC-Porto.pl

Page 3: Magazyn FC-Porto.pl 3

Prezentacja zespołu PORTO przed meczem z Penarolem

Nowy sezon tuż, tuż! Czas na

prezentację drużyny. Fani jak zwykle

wypełnili trybuny

Na stadionie nie zabrakło też

pięknych niewiast z pucharami :)

A oto główni bohaterowie

wdrapują się na scenę

Zespół w komplecie! Można

przystąpić do starcia z

Penarolem

Wygrywamy 3:0. To była dobra

robota!

Wynik otworzył znakomity

ostatnio Kleber

1

Page 4: Magazyn FC-Porto.pl 3

Blisko, coraz bliżej… bój o Superpuchar Europy!

26 sierpnia 2011 r. Tego dnia oczy fanów futbolu

skierowane będą na Monako. Tam bowiem na stadionie

Louisa II naprzeciw siebie staną dwie najlepsze drużyny

Starego Kontynentu: triumfator Ligi Mistrzów - FC

Barcelona i zwycięzca Ligi Europejskiej - FC Porto. Nie

dziwi więc fakt, że mecz wzbudza ogromne emocje. Można

zaryzykować twierdzenie, iż na samą myśl o starciu z Dumą

Katalonii zawodnicy Porto zaczynają przebierać nogami, a

kibicom po plecach przechodzą ciarki. Czy Hulk przyćmi

Messiego?

Smoki zagrają o Superpuchar po raz czwarty. Są jedynym

portugalskim zespołem, który sięgnął po to trofeum. Stało

się to w 1987 r., wówczas okazały się lepsze od Ajaxu.

Ekipa z Estadio do Dragao przegrała natomiast dwie kolejne

rywalizacje o Superpuchar - w 2003 r. poniosła porażkę z

Milanem 0:1. Rok później uległa Valencii 1:2.

Barcelona dzięki triumfowi w Lidze Mistrzów zagra o

Superpuchar po raz ósmy, co jest rekordowym

osiągnięciem. Katalończycy zdobywali to trofeum

trzykrotnie. Po raz ostatni triumfowali w 2009 roku, kiedy

to pokonali po dogrywce Szachtar Donieck. Warto dodać,

że cztery porażki aktualnych mistrzów Hiszpanii w meczu

o Superpuchar też są rekordowym wynikiem. Ponadto,

jeśli Barcelona zwycięży po raz drugi pod wodzą trenera

Josepa Guardioli, to szkoleniowiec wyrówna osiągnięcia

Raymonda Goethalsa, Sir Aleksa Fergusona, Arrigo

Sacchiego, Louisa van Gaala i Carlo Ancelottiego.

Sierpniowe spotkanie w Monako będzie ósmym

pojedynkiem obu klubów w rozgrywkach UEFA i

pierwszym na neutralnym terenie. Barcelona wygrała

cztery, a Porto trzy z poprzednich siedmiu spotkań.

Ostatnie trzy wygrała Duma Katalonii. Przypomnijmy, że

Barcelona zapisała się w historii Porto. To właśnie ta

drużyna była rywalem Smoków w meczu otwarcia

Estádio do Dragão 16 listopada 2003 roku. Porto wygrało

tę potyczkę 2:0. Warto dodać, że debiut w seniorach

zanotował wówczas 16-letni Lionel Messi.

Rywalizacja z zespołem Guardioli to spore wyzwanie dla

graczy Vitora Pereiry. Zawodnicy zapowiadają walkę do

upadłego: - Zagramy z Barceloną tak, jak potrafimy

najlepiej. To będzie bardzo trudny mecz. Zdaję sobie

sprawę, iż Katalończycy to najlepsza drużyna na świecie,

ale zapewniam, że Porto zrobi wszystko, aby ich pokonać

– powiedział James Rodriguez. Futbolówka

2

Page 5: Magazyn FC-Porto.pl 3

Nowy sezon Ligi ZON Sagres zapowiada się bardzo ciekawie. Liczne

wzmocnienia wielkiej trójki tj. FC Porto, Benfiki i Sportingu

Lizbona sprawiły, że każda z tych ekip będzie skłonna do

wywalczenia mistrzostwa. Najbardziej na rynku transferowym

zaszalały dwie lizbońskie drużyny, mianowicie Benfica i Sporting, które

w nadchodzącym sezonie zapowiadają walkę o mistrzostwo kraju, a

przede wszystkim o miejsce gwarantujące start w Lidze Mistrzów, bo

oprócz ligowej korony, start w elitarnych rozgrywkach jest dla wielu

klubów bardzo ważny. Nie chodzi tutaj przede wszystkim o sam prestiż

sportowy Champions League, ale o premie finansowe. Bowiem za sam

awans do fazy grupowej klub otrzymuje aż 10 milionów euro. A to dla

większości zespołów jest suma, o którą warto walczyć. Wracając do FC

Porto, tegoroczne lato dla tego klubu jest niewątpliwe dobre, ponieważ

udało się zatrzymać na Estadio do Dragao największe gwiazdy, z Falcao

i Hulkiem włącznie. Choć odejście Hulka wydawało się mało

prawdopodobne, głównie ze względu na jego odstraszającą klauzulę

odejścia (100 milionów euro), to sytuacja z Radamelem Falcao była

bardzo niepewna. Kolumbijczyk jak wiadomo, w zespole mistrza

Portugalii występuje na pozycji napastnika, a głównym celem takiego

piłkarza jest przede wszystkim zdobywanie goli. Trzeba przyznać, że w

zeszłym sezonie 25-latek wywiązał się z tego zadania znakomicie.

Osiągnięcia Porto na arenie ligowej, ale i międzynarodowej sprawiły, że

coraz częściej pojawiały się plotki o rzekomym odejściu któregoś z

zawodników. Ostatecznie udało się zatrzymać Kolumbijczyka na

Estadio do Dragao. Falcao niedawno podpisał z FC Porto nowy

kontrakt, który będzie obowiązywał do 2015 roku. Jego klauzula

odejścia z oczywistych powodów uległa podniesieniu, z 30 na 45

milionów euro. O ile udało się zatrzymać dwóch najlepszych graczy

minionego sezonu, o tyle nie udało się zatrzymać głównego autora tych

sukcesów, mianowicie Andre Villasa-Boasa. 33-letni szkoleniowiec

pomimo licznych wypowiedzi, w których zaprzeczał o ewentualnym

odejściu, ostatecznie podjął inną decyzję i zdecydował się na

przeprowadzkę do Chelsea Londyn.

Co prawda FC Porto z tytułu odejścia Villasa-Boasa uzyskało 15

milionów euro, ale smutek z powodu odejścia tak znakomitego

trenera dawał o sobie znać. Portugalskie media spekulują, że być

może wkrótce umowę z FC Porto przedłuży Freddy Guarin.

Warto wspomnieć, że to po jego asyście, Radamel Falcao zdobył

zwycięskiego gola w finale Ligi Europejskiej. Niewykluczone

jest także to, że kontrakt ze Smokami przedłuży także Rolando,

lecz trzeba pamiętać, że to tylko spekulacje. Powiedziałem już o

tych, którzy przedłużyli umowy, więc teraz czas na tych, którzy

wzmocnili szeregi Smoków. Dotychczas FC Porto pod względem

ilościowym nieco ustępuje Sportingowi i Benfice, zaś jeżeli

chodzi o jakość to FC Porto dorównuje, a może i nawet

przewyższa wspomniane wcześniej zespoły. Najbardziej

spektakularnymi transferami można uznać dwie transakcje z

udziałem Danilo i Alexa Sandro. Sumy za jakie zostali pozyskani

mogą budzić podziw. Pierwszy Danilo kosztował Smoki 13

milionów euro. Sam piłkarz podpisał z FC Porto kontrakt do

2015, a jego klauzula odstępnego wynosi aż 50 milionów euro.

Jednak na razie Brazylijczyka nie zobaczymy na Estadio do

Dragao, bo wedle umowy z Santosem, 20-latek zawita do

Portugalii dopiero po zakończeniu Klubowych Mistrzostw

Świata tj. w grudniu. Na uwagę zasługują także inne transfery

m.in. Kelvin czy Juan Manuel Iturbe, którzy w swoich krajach

uważani są za wielkie talenty. Gracze ci przyszli do Porto za

stosunkowo niewielkie pieniądze. Pierwszy kosztował Smoki

około 2 miliony euro, zaś drugi 1,5 miliona euro. Na pewno

oczekiwania są wobec nich duże. Czy podołają im? Przekonamy

się wkrótce.Podsumowując, tegoroczne lato można zaliczyć do

udanych, bowiem główny cel został zrealizowany, a więc

zatrzymanie najlepszych zawodników. Po takim sukcesie można

z optymizmem patrzeć na Ligę Mistrzów, w której miejmy

nadzieję, Smoki zagrają jak najdłużej. domi

FC Porto pozyskuje, FC Porto zatrzymuje!3

Page 6: Magazyn FC-Porto.pl 3

Dobry występ Smoków w Copa America

Copa America 2011. Z całą odpowiedzialnością można

stwierdzić, że był to turniej niespodzianek. Na etapie

ćwierćfinałów z rozgrywkami pożegnała się wielka

Brazylia, a także gospodarz - Argentyna. Pogromcą

Albicelestes okazał się Urugwaj, który zwyciężył po

rzutach karnych . Warto było zarwać noc, aby obejrzeć

dobrze spisującego się Alvaro Pereirę. Urugwajczyk w

całym Copa America prezentował się znakomicie, dzięki

czemu został wyróżniony i znalazł się w jedenastce

turnieju. Strzelając gole udowodnił, że był jednym z tych,

którzy najbardziej przyczynili sie do triumfu Urugwaju.

Zdobył bramki w dwóch meczach grupowych - z Chile i z

Meksykiem. Potem wraz z reprezentacją dzielnie

przebrnął przez kolejne etapy, by na końcu móc cieszyć

się z zasłużonego wygrania Copa America.

- To zwycięstwo jest dla mnie bezcenne. Zasłużyliśmy na

nie. W każdy mecz wkładaliśmy wszystkie swoje siły, za

każdym razem graliśmy tak, jak gdyby był to finał.

Byliśmy bardzo skupieni, wierzyliśmy, że możemy

wygrać. Zdobyłem już wiele tytułów z moi klubem, ale

zwycięstwo z reprezentacją to coś wyjątkowego – ocenił

Alvaro po meczu finałowym, w którym Urugwaj pokonał

Paragwaj 3:0. W kadrze zwycięskiej ekipy znalazło się

miejsce także dla innego gracza FC Porto – Cristiana

Rodrigueza. Piłkarz jednak nie mógł liczyć na regularne

występy podczas turnieju. Na boisku pojawił się w

końcowych 10 minutach meczu grupowego z Peru, poza

tym rozegrał całe spotkanie z Meksykiem. Niemniej

jednak cieszył się z triumfu reprezentacji tak samo jak

inni, w końcu był jej częścią.

Dwie bramki w Copa America zdobył też Radamel

Falcao. Stało się to w ostatnim spotkaniu grupowym z

Boliwią, dzięki czemu Kolumbia zajęła w grupie 1.

miejsce. Reprezentacja tego kraju na początku turnieju

spisywała się świetnie. Zanotowała m.in. remis z

faworyzowaną Argentyną. Pechowym meczem okazał się

niestety ćwierćfinał z Peru. Przy stanie 0:0 Radamel

Falcao w 66. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. W

dalszej części meczu żaden z jego kolegów nie zdołał

przełamać strzeleckiej niemocy. W dogrywce dwa gole

strzelili za to Peruwiańczycy i Kolumbia musiała

pożegnać się z turniejem. Trzeba wspomnieć, że w

zespole Hernana Gomeza z powodzeniem występował

także inny Smok, Freddy Guarin.

Cieszymy się, że piłkarze FC Porto dobrze prezentowali

się na argentyńskich boiskach. Alvaro Pereirze i

Cristianowi Rodriguezowi gratulujemy wywalczenia

pucharu. Futbolówka

4

Page 7: Magazyn FC-Porto.pl 3

Czy Coates zawita na Estadio do Dragao ?

Jak wiadomo, FC Porto od pewnego czasu jest

zainteresowane pozyskaniem młodego, ale jakże

utalentowanego obrońcy Nacionalu Montevideo,

Sebastiana Coatesa. Tak naprawdę plotki na temat jego

przenosin do Portugalii rozpoczęły się już latem zeszłego

roku, kiedy to Porto szukało następcy dla odchodzącego

Bruno Alvesa. Co prawda wówczas Coates nie plasował się

wysoko na liście następców Portugalczyka, lecz i tak wokół

jego transferu do FC Porto zrobiono mnóstwo szumu. Teraz

temat jego przenosin na Estadio do Dragao ponownie odżył.

Pierwsze pogłoski o jego ponownym zainteresowaniu ze

strony Smoków pojawiły się w połowie czerwca tego roku.

Sam menedżer Coatesa, Franco Pérez zapewniał, że tego lata

jego klient najprawdopodobniej przeniesie się do Europy i nie

ukrywał, że zainteresowanie nim wyraża także FC Porto. - FC

Porto wykazuje zainteresowanie Coatesem. Jak na razie nie

otrzymaliśmy od tego klubu żadnej oficjalnej propozycji, ale

prawdą jest, że Porto wysłało do Urugwaju swoich skautów,

aby obserwowali poczynania Coatesa - powiedział menadżer

zawodnika.Sam środkowy obrońca wiadomość o

zainteresowaniu nim ze strony FC Porto przyjął bardzo

pozytywnie: - Byłby to dla mnie wielki zaszczyt móc grać w

FC Porto, w klubie tak wielkim i prestiżowym. Obecnie

sytuacja dotycząca jego przenosin do FC Porto niewiele się

zmieniła, lecz w walce o niego doszedł nowy rywal znany z

portugalskich boisk. Tym rywalem jest, a raczej była Benfica

Lizbona, bo Orły dzień po wiadomości o zainteresowaniu

Coatesem, wydały oświadczenie w którym zaprzeczyły jakoby

chciały pozyskać 20-latka.

Obecny klub Coatesa - Nacional Montevideo oczekuje

za swojego zawodnika sumy rzędu 5-6 milionów euro.

Jednak wydaję się, że kwota ta może jeszcze wzrosnąć,

zwłaszcza po znakomitych występach 20-latka podczas

Copa America. Chęć jego pozyskania wyraża nie tylko

FC Porto, ale i Manchester City oraz kilka klubów

włoskich. W wyścigu tym najprawdopodobniej odpadną

zespoły pochodzące z Włoch, gdyż zawodnik nie

posiada europejskiego paszportu i to jest główny

czynnik przemawiający za wykluczeniem tego wariantu.

Czy więc wyścig po utalentowanego Urugwajczyka

rozegra się pomiędzy FC Porto i Manchesterem City?

Bez wątpienia suma 5-6 milionów euro nie robi

większego wrażenia na włodarzach Smoków jak i The

Citizens, gdyż oba te kluby stać na taki wydatek. A więc

batalia o Coatesa zapowiada się bardzo interesująco i

miejmy nadzieję, że zwycięzcą jej zostanie FC Porto.

domi

5

Page 8: Magazyn FC-Porto.pl 3

Pod ostrzałem pytań6

Wychodząc naprzeciw Waszym oczekiwaniom, podjąłem decyzję o

przeprowadzeniu wywiadu z właścicielem i administratorem serwisu FC-

Porto.pl - Vasco, któremu zadałem pytania związane z naszym

ukochanym klubem, ale przede wszystkim dotyczące naszej strony. Mam

nadzieję, że wywiad ten dostarczy Wam odpowiedzi na nurtujące pytania.

Witaj, możesz opowiedzieć nam od ilu lat jesteś fanem Smoków i jak

to się stało, że zacząłeś kibicować temu klubowi?

Fan to chyba za duże słowo. Może sympatyk? O FC Porto pierwszy raz

usłyszałem chyba wtedy, gdy przeszedł do niego Młynarczyk. Później

była długa przerwa i nagle sezon 2003/04 zakończony zwycięstwem w

Lidze Mistrzów. Wychodzi więc na to, że jestem "kibicem sukcesu"? :)

Możesz nam powiedzieć od ilu lat jesteś właścicielem i jednocześnie

administratorem serwisu FC-Porto.pl. O ile się nie mylę, to nie jesteś

założycielem tego strony, lecz przejąłeś ją od byłego właściciela.

Zdradzisz nam kilka szczegółów na ten temat.

Stronę założył Assurbanipal. Ma także stronę o Bocajuniors. Dwa lata

temu uznał, że nie jest w stanie jednocześnie prowadzić obu serwisów na

dobrym poziomie i postawił sprzedać ten o FC Porto. To, że trafiłem na

jego ogłoszenie to czysty przypadek. Cena była dość spora, ale szybko się

dogadaliśmy. Otrzymałem w zestawie dane dostępowe, kontakty do

dotychczasowych i wcześniejszych newsmanów. Większość

zadeklarowała dalsze tworzenie strony. Myślę, że zmiana właściciela była

mało widoczna dla odwiedzających. To chyba dobrze.

22 stycznia 2011 roku serwis FC-Porto.pl świętował swoje drugie

urodziny. Jak oceniasz ten okres działalności?

Czyli 22 lipca świętował 2,5 roku :) Trudno mi ocenić. Najważniejsze, że

nie było chyba w tym czasie żadnych większych wpadek. Czy były

sukcesy? Były duże skoki oglądalności, ale złośliwi na pewno powiedzą,

że to były tabuny fanów drużyn, z którymi graliśmy. Myślę, że sukcesem

jest to, że nasza mała, ale fajna, redakcja istnieje, że kolejni użytkownicy

się rejestrują, komentują. Udało się też zdobyć fajne nagrody do

typera. Aż za bardzo, bo trudno mi było się z nimi rozstać.

Czy serwis FC-Porto.pl cieszy się w sieci dużym

zainteresowaniem? Możesz nam przybliżyć nieco statystyki?

Dziennie, przez stronę przewija się ok. 150-250 osób. Myślę, że to

dobry wynik. Oczywiście bywały dni, gdy było ich ponad tysiąc,

ale nasz rekord do prawie 4 tys. Myślę, że za rok, w dniu finału

Ligi Mistrzów będzie jeszcze lepiej....

W listopadzie ubiegłego roku zakupiłeś nowy webdesign dla

strony. Możesz uchylić rąbka tajemnicy na temat tego, kiedy

ujrzymy nową szatę graficzną i najważniejsze - co zmieni się w

porównaniu ze starym wyglądem.

Tak, mamy nowy projekt. Zresztą od razu został upubliczniony,

aby można było zgłosić jakieś poprawki. Prace trwają, ale nie

tylko nad grafiką, ale nad całym CMSem. Takie oprogramowanie

ma to do siebie, że wydaje się, że to prosta strona, a niestety

napisanie całego wnętrza wymaga wiele pracy a jeszcze więcej

czasu. Po cichy liczę, że uda się go wdrożyć na inaugurację

nowego sezonu.

Czy miałeś kiedyś takie momenty, że myślałeś nad

zamknięciem bądź też sprzedażą strony?

Nie.

Z tego co pamiętam, jesteś w posiadaniu strony zajmującą się

ogólnie tematyką piłkarskiej ligi portugalskiej? Opowiesz nam

coś o tym.

To byłaby raczej opowieść o oszustwach młodocianych w

internecie. Znalazłem ogłoszenie o sprzedaży domeny

ligaportugalska.pl. Pomyślałem, że byłoby to fajne dopełnienie

serwisu o Porto, że może z innymi stronami np. o Sportingu,

cd. str. 7

Page 9: Magazyn FC-Porto.pl 3

7

Benfice uda się zrobić krok w celu promocji tej ligi? Niestety,

sprzedawca okazał się naciągaczem. Po krótkim śledztwie okazało się,

że takich kupców jak ja było przynajmniej... jeszcze dwóch. Udało mi

się zdobyć jego wszystkie dane adresowe. Sprawa objęła zasięgiem

także jego szkołę, a zakończyła się telefonem z przeprosinami od jego

matki. Domenę w końcu otrzymałem, naciągacz oddał pozostałym

poszkodowanym pieniądze. Trwało to jednak tak długo, że straciłem

serce do tego projektu. Właściwie poza opłacaniem co roku domeny

nic ze stroną nie zrobiłem. Może kiedyś?

Czy oprócz FC-Porto.pl odwiedzasz także inne strony o tematyce

piłkarskiej? Jakie według ciebie są godne uwagi?

Praktycznie nie oglądam innych piłkarskich stron. Najczęściej

odwiedzam te, których mamy zamieszczone buttony - aby sprawdzić

czy nie zniknęły nasze. Przez pewien czas była to plaga. Co gorsza,

spotykałem się z kompletnym niezrozumieniem o co mi chodzi.

Najbardziej mnie rozbawił redaktor, który stwierdził, że na stronie ma

napisane, że nie gwarantuje, że nie usunie buttonów... Skoro nie

dotrzymał warunków umowy to ja także usunąłem jego button. Napisał

do mnie z propozycją kolejnej wymiany, oczywiście nadal bez

gwarancji!

Jak oceniasz decyzję André Villasa-Boasa o odejściu do Chelsea i

czy wpłynie ona na postawę piłkarzy Porto w nadchodzącym

sezonie?

Rozumiem, że chciał pójść do lepszej ligi, do być może większego

klubu i, nie oszukujmy się, po niewyobrażalną pensję. Może uznał, że

po takim sezonie nic lepszego już w Porto nie osiągnie? Oczywiście,

czekała go Liga Mistrzów, ale to jest tylko trochę lepszy puchar od

właśnie zdobytego. Trudno. Piłkarze zmieniają kluby, także trenerzy.

Bardziej sie bałem, że wraz z nim odejdzie kilku piłkarzy i posypie

nam się drużyna. Na szczęście lawina nie zeszła i strata nie będzie aż

tak dotkliwa. Myślę, że to odejście przyjęlibyśmy też spokojniej,

gdyby nie padły wcześniej słowa o przywiązaniu do naszego klubu.

Jak oceniasz starcie o Superpuchar Europy, w którym FC Porto

(zwycięzca Ligi Europejskiej) walczyć będzie z FC Barceloną

(zwycięzca Ligi Mistrzów)? Czy uważasz, że zwycięsko z tego

pojedynku wyjdą zawodnicy Smoków?

Tak realnie oceniam nasze szansę na 40%. Barcelona to wielki klub,

świetna drużyna. Potrafią wygrać z każdym, choć na szczęście nie za

każdym razem. My zdobyliśmy puchar, może i mniejszy, ale na

pewno w jeszcze lepszym stylu.

Który piłkarz FC Porto jest twoim ulubionym?

Pytasz o aktualnych? Chyba Falcao. Świetna gra głową, szybkość,

wyczucie sytuacji. Ale najbardziej podoba mi się w nim radość gry.

W dzisiejszym futbolu, przez który przelewają się ogromne

pieniądze, znaleźć taką młodzieńczą pasję jest coraz trudniej. Mam

wrażenie, że piłkarsko od niego lepszy jest Hulk. Niestety ma pewną

cechę, której nie lubię u piłkarzy: niepotrzebne dyskusje, zwłaszcza

gdy nie ma racji.

Jak oceniasz pierwsze dwa numery internetowego magazynu

FC-Porto.pl i czy pomysł jego stworzenia uważasz za dobre

posunięcie?

Pamiętasz pewnie, że byłem sceptyczny. Pisemnie oświadczam, że

się myliłem a pomysł wypalił! Nie brałem udziału w jego tworzeniu,

więc to co ujrzałem było dla mnie całkowitą niespodzianką.

Jesteście wielcy. Myślę jednak, że wywiady w nich powinny być z

ciekawymi ludźmi. To koniecznie trzeba poprawić! ;)

Dziękuję Ci za poświęcony czas.

To ja dziękuję Tobie i reszcie Redakcji za czas jaki poświęcacie

każdego dnia na wyszukiwanie i wprowadzanie informacji o naszym

klubie.

Rozmawiał: domi

Page 10: Magazyn FC-Porto.pl 3

Smocze karykatury! Czy poznajesz tych piłkarzy?

Prawidłowe odpowiedzi znajdują się na ostatniej stronie :)

8

Page 11: Magazyn FC-Porto.pl 3

Alex Sandro: „Futbol jest ze mną 24 godziny na dobę”

Urodzony w 1991 r. w Sao Paulo Alex Sandro z

podziwem spoglądał niegdyś na Rivaldo, Ronaldo czy

Roberto Carlosa. Mistrzostwa świata 1998 i 2002 zrobiły

na nim duże wrażenie. - Roberto stanowi dla mnie punkt

odniesienia – mówi piłkarz. Teraz sam marzy o karierze w

Europie i występach w reprezentacji Brazylii. Krok po

kroku stara się realizować swoje cele. Obecnie jest

młodzieżowym reprezentantem kraju, niedawno został

graczem FC Porto. W Portugalii chce ugruntować swoją

pozycję w piłkarskim świecie i podążać coraz dalej…

Alex Sandro nie lubi mówić o sobie, jednak na prośbę

portugalskich dziennikarzy udzielił krótkiego wywiadu. 20-

latek wyjaśnił, dlaczego wybrał FC Porto, choć zatrudnić

chciała go także Benfica. - Długo nad tym wszystkim

myślałem. W końcu sobie przeanalizowałem sytuację i

wybrałem FC Porto. Wystarczy spojrzeć na wyniki

uzyskiwane przez te dwa kluby w ostatnim czasie. Pokazują

one, że Smoki to lepsza drużyna, która w Europie robi

wrażenie. Na przestrzeni kilku lat trzy razy wygrywała

europejskie puchary. Z tego względu postawiłem na Porto.

To był najlepszy wybór, jakiego mogłem dokonać. Nie mam

co do tego żadnych wątpliwości – przekonuje Brazylijczyk.

Zawodnik ma przybyć nad Duero pod koniec sierpnia. -

Oczywiście już teraz myślę o mojej przyszłości w FC Porto.

Jestem bardzo szczęśliwy, że trafiłem do klubu z tak bogatą

tradycją. Widziałem mecz z Rio Ave. Zespół zrobił na mnie

dobre wrażenie. Nie mam wątpliwości, że to silna drużyna,

której celem zawsze jest zwycięstwo. Mogę obiecać, że

będę dawał z siebie wszystko. Nie chcę zawieść kibiców.

W każdy mecz będę się maksymalnie angażował. Już nie

mogę się doczekać, kiedy poznam nowe miasto i mój

nowy klub. Gdy byłem małym chłopcem, grałem w piłkę

niemal cały czas. Rano, po południu, wieczorem.

Niezależnie od pory dnia. Futbol wciąż jest ze mną 24

godziny na dobę, chcę aby w Portugalii również tak było

– stwierdził piłkarz. A co Alex Sandro sądzi o Hulku? -

To jeden z najlepszych napastników na świecie. Szkoda,

że zabrakło go w Copa America. Na pewno pomógłby

drużynie. Będzie fantastycznie grać z nim w jednym

zespole – ocenił Brazylijczyk. Skomentował także

pozyskanie przez FC Porto Danilo, z którym występował

w FC Santos. - Jestem pewien, że mój kolega będzie dla

klubu ważną postacią. Wiele wniósł do drużyny Santosu,

bardzo jej pomógł. Na pewno sprawdzi się również w

Portugalii.

Futbolówka

9

Page 12: Magazyn FC-Porto.pl 3

Był tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Axel Witsel w Benfice

22-letni Axel Witsel to piłkarz, który w Belgi uchodził i wciąż

uchodzi za wielki talent tamtejszej piłki. W zasadzie trudno się

z tym nie zgodzić, nawet pomimo tego, że zawodnik jest znany

głównie ze swej brutalności boiskowej, aniżeli ze swych

ponadprzeciętnych umiejętności piłkarskich. Dlatego gracz jest

znany ze swej brutalności boiskowej? A dlatego, że jeżeli chodzi o

odzyskanie piłki, to zazwyczaj nie przebiera on w środkach. O tym

przekonali się m.in. nasz rodak, Marcin Wasilewski oraz Węgier,

Roland Juhasz (obaj zawodnicy Anderlechtu Bruksela). Ostatnio

piłkarz został skrytykowany z zupełnie innej przyczyny. Otóż w

arcyważnym meczu eliminacyjnym do Euro 2012, Belgia tylko

zremisowała z Turcją, choć ci pierwsi mogli to spotkanie wygrać.

Pewnie zapytacie co miał z tym wspólnego Witsel. Już spieszę z

wyjaśnieniami. 22-latek we wspomnianym wcześniej spotkaniu

mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Czerwonych

Diabłów. Przydomek „Czerwone Diabły” należy nie tylko do

Manchesteru United, ale także do piłkarskiej kadry belgijskiej. Jak

już wspomniałem, były gracz Standardu Liege mógł rozstrzygnąć

los rywalizacji, właśnie mógł, ale tego nie zrobił, bowiem nie

wykorzystał rzutu karnego. Niedługo po zakończeniu tego

spotkania, Witsel musiał zmagać się z ostrą falą krytyki. Fani

reprezentacji byli delikatnie mówiąc zdegustowani tym, że ich

kadrowicz spudłował w tak ważnym momencie. Trudno się dziwić

sympatykom reprezentacji Belgi, ponieważ wspomniany wcześniej

zespół od dłuższego czasu nie ma powodu do zadowolenia. A

przyczyniają się do tego przede wszystkim: brak sukcesów kadry

narodowej oraz brak sukcesów klubów pochodzących z tego kraju.

Mimo tej ostrej krytyki oraz jego boiskowych zachowań, piłkarz

latem znajdował się na celowniku największych klubów Europy w

tym FC PortoW maju belgijskie jak i portugalskie media śmiało

twierdziły o możliwym transferze reprezentanta Belgi na Estadio

do Dragao, a argumentowali to tym, że prezydent FC Porto, Pinto

da Costa i dyrektor sportowy Standardu Liege,

Luciano D'Onofrio są w przyjacielskich stosunkach. Fakt,

argument dość mocny jeżeli chodzi negocjacje w sprawie

transferu, ale czy najważniejszy? Nie od dziś wiadomo, że

dzisiejszy futbol rządzi się prawem pieniądza, czyli kto da więcej.

Pewnie przyznacie, że są sytuacje, kiedy to prawo zamiast

pomagać niestety krzywdzi. Wracając do Witsela, to jego ojciec i

jednocześnie agent, Thierry Witsel powiedział, że jego syn

najprawdopodobniej wybierze Portugalię jako nowe miejsce

pracy, ale nie wskazał jaki to klub? Wobec tej wypowiedzi

narodziło się wiele plotek pod adresem coraz bliższego transferu

do Porto. Część fanów Smoków, do których także należałem,

miało nadzieję zobaczyć tego piłkarza na Estadio do Dragao, ale

jak to mówi stare polskie powiedzenie „Z dużej chmury, mały

deszcz”. Niestety to przysłowie znalazło swe potwierdzenie i w tej

sytuacji. Po długich i przede wszystkim trudnych negocjacjach

Belg wylądował w Portugalii, ale nie w FC Porto, a w zespole

największego rywala, mianowicie w zespole - Benfiki Lizbona.

Portugalskie media plotkowały, że w rozmowy dotyczące

transferu Witsela na Estadio da Luz mocno zaangażowany był

sam prezydent Benfiki, Luis Felipe Vieira. Co ciekawe plotki te

okazały się prawdą, a potwierdzenie ich znaleźliśmy w oficjalnym

komunikacie prasowym Standardu Liege wydanym w sprawie

transferu Witsela. Kwota transferu nie została ujawniona, lecz

mówi się tu o sumie rzędu 6-10 milionów euro.

Z jednej strony warto się cieszyć z tego powodu, że co roku liga

portugalska wzbogaca się o grono gwiazd wielkiego formatu.

Smucić się trzeba dlatego, bo po pierwsze przeleciał nam koło

nosa piłkarz, który kosztował stosunkowo niewiele, a mający już

wyrobioną markę w Europie, a po drugie dlatego, że być może,

któryś z graczy FC Porto podzieli los Wasilewskiego czy Juhasza.

Lecz nie ma co gdybać, miejmy nadzieję, że sytuacja z udziałem

Polaka i Węgra nie powtórzy się na boiskach Portugalii. domi

10

Page 13: Magazyn FC-Porto.pl 3

Smoki aż tyle jeszcze nie wydały

Tegoroczne letnie okno transferowe jest w wykonaniu FC Porto

jednym z najdroższych w historii. Klub na transfery przeznaczył w

sumie 28,5 miliona euro! Mimo tego, iż echa dotyczące

ewentualnych zakupów na Estadio do Dragao ucichły, to należy

zwrócić uwagę, że okno transferowe kończy się dopiero za miesiąc

tj. 31 sierpnia. Ostatnio agent Stevena Defour'a, Paul Stefani przyznał,

że FC Porto jest kolejnym klubem po Benfice i Sportingu Lizbona,

który przystąpił do wyścigu o pozyskanie utalentowanego Belga.

Niemiecki portal transfermarkt.de, który zajmuje się wyceną

zawodników, oszacował wartość 23-letniego Belga na sumę 12

milionów euro. Można twierdzić, że belgijski klub raczej będzie

skłonny nieco zniżyć swoje wymagania finansowe. Warto wspomnieć,

że Defour ma jeszcze ważny kontrakt ze swoim obecnym

pracodawcom do lipca 2015 roku. Ponadto zawodnikiem ten posiada

klauzulę odstępnego, która wynosi 42 miliony euro. Zawodnikiem

interesuje się nie tylko portugalskie giganty, ale również angielskie

zespoły z Manchesterem United na czele. Tak więc wyścig po niego

zapowiada się niezwykle interesująco. Wracając do sumy, która została

wydana przez FC Porto na dotychczasowe transfery, to można rzec, że

jak na realia innych lig, gdzie czołowe kluby lig angielskich,

hiszpańskich czy włoskich wydają znacznie większe pieniądze aniżeli

Smoki. Lecz jeżeli spojrzymy na swoje podwórko tj. na ligę

portugalską to pieniądze te mogą wywrzeć wrażenie. W większości na

tą kwotę 28,5 miliona euro złożyły się transfery Danilo (13 milionów

euro) i Alexa Sandro (9,6 miliona euro). Pozostałe transfery, jeżeli

chodzi o sumy transakcji nie były aż tak spektakularne.

Jeżeli by pomyśleć nad tym trochę dłużej to nie ma co się dziwić, że

Smoki aż tyle wydały (dotychczas najwięcej spośród portugalskich

klubów) na transfery. Podstawowym czynnikiem, który skłonił zarząd

zespołu mistrza Portugalii do takiej decyzji, jest niewątpliwie gra w

Lidze Mistrzów. Po zwycięstwie w minionej edycji Ligi Europejskiej,

apetyt na sukcesy w europejskich pucharów wzrósł i to nie tylko u

włodarzy klubu, ale i u fanów a przede wszystkim u piłkarzy, bo to im

zawdzięczamy zeszłoroczne trofea.

Trzeba również przyznać to, że walcząc na wielu frontach,

niestety, ale trzeba posiadać szeroką kadrę, bo bez tego ani rusz.

Ostatnie lata pokazują, że portugalska piłka rośnie w siłę nie

tylko w aspekcie sportowym, ale i finansowym. Nie tylko

portugalska reprezentacja radzi sobie dobrze (choć ostatnimi

czasy nieco obniżyła loty), ale i same kluby. Spośród czterech

zespołów, które awansowały do półfinałów Ligi Europejskiej aż

trzy pochodziły właśnie z Portugalii, a finał także był z udziałem

zespołów ze wspomnianego wcześniej państwa. Jeżeli chodzi o

względy finansowe, to one także uległy zmianie i to na lepsze. W

zeszłym roku portugalskie rozgrywki pozyskały drugiego

nowego sponsora tytularnego (pierwszym sponsorem tytularnym

jest producent piwa, firma Sagres), w postaci krajowego

potentata branży telekomunikacyjnej, firmy ZON Multimédia.

Tak oto portugalskie zespoły występujące w najwyższej klasie

rozgrywkowej mogą liczyć na dodatkowe fundusze. Również

sponsorzy główni są skłonni wyłożyć większe pieniądze, po to,

aby znaleźć się na przodzie trykotu. Większe pieniądze włodarze

zespołów uzyskują także z praw telewizyjnych.

Wszystkie te czynniki finansowe przekładają się na to, że kluby

mogą wydać więcej i częściej zarobione pieniądze.

domi

11

Page 14: Magazyn FC-Porto.pl 3

Czy wielkie pieniądze dają gwarancję wielkich sukcesów? 12

Futbol dla niektórych jest sportem, dla innych stylem życia, a

dla jeszcze innych biznesem, na którym można się całkiem

nieźle obłowić. Coraz częściej do biur włodarzy

zagranicznych zespołów pukają zagraniczni inwestorzy,

którzy chcą kupić dany zespół. Ostatnimi czasy coraz częściej

możemy usłyszeć o tym, że bogaty inwestor przejmuje jakiś

zagraniczny klub piłkarski. To zjawisko powstało kilka lat temu,

lecz dopiero od około dwóch lat rozprzestrzenia się na inne kraje

europejskie, głównie tyczy się to Wielkiej Brytanii, a konkretniej

Anglii, ale i także Hiszpanii. Choć ostatnio do tego mogą

dołączyć także kluby piłkarskie z innych państw. Na palcach

jednej ręki można policzyć ile klubów piłkarskich angielskiej

Premier League, posiada właścicieli mających swoje angielskie

korzenie. Czołowe kluby takie jak Manchester United, Chelsea,

Arsenal, Liverpool FC czy Manchester City od kilku lat

posiadają zagranicznych właścicieli, którzy swoimi pieniędzmi

w znaczący sposób zasilają budżety swoich zespołów i, co

najważniejsze, nie szczędzą na to grosza na spektakularne

transfery. Kiedy kilka lat temu stery w Chelsea przejął Roman

Abramowicz, wszyscy związani z angielską piłki mówili o tym,

że rosyjski multimiliarder popsuje im rynek i szczerze mówiąc

jest w tym trochę racji. Oligarcha nie szczędził na transferach,

często przepłacając za nie. Podobna sytuacja jest z właścicielem

Manchesteru City, którym jest Sulaiman Al-Fahim. Zaraz po

przejęciu klubu, urodzony w Zjednoczonych Emiratach

Arabskich Al-Fahim wydał ponad 32,5 miliona funtów na zakup

Brazylijczyka Robinho. Z każdym kolejnym oknem

transferowym wszyscy zadają sobie pytanie, ile The Citizens

wydadzą na transfery? Co prawda lokalny rywal United nie pobił

jeszcze światowego rekordu transferowego, ale za kilka lat może

uda się temu zespołowi pobić słynną barierę 93 milionów euro

wydanych przez Real Madryt na zakup Cristiano Ronaldo, bo

przecież „dla chcącego nic trudnego”.

W Hiszpanii jest kilka klubów, których właściciele są innego

pochodzenia aniżeli hiszpańskiego. Najbardziej znanymi

drużynami, które korzystają z obcych kapitałów są: Malaga CF i

Racing Santander. 11 czerwca minął rok, od kiedy właścicielem

hiszpańskiej Malagi stał się spokrewniony z katarską rodziną

królewską Sheikh Abdullah bin Nasser bin Khalifa Al Thani.

Wówczas to Al Thani zapłacił za ekipę z Estadio La Rosaleda 25

milionów euro. Z początku w zespole nastąpiły małe zmiany,

nowym trenerem został znany z pracy w FC Porto - Jesualdo

Ferreira. Jednak Portugalczyk długo nie zagrzał miejsca w

Hiszpanii i jego miejsce zajął chilijski szkoleniowiec Manuel

Pellegrini. Nowy coach sprowadził kilku nowych zawodników

m.in. Enzo Marescę, Julio Baptistę i Martina Demichelisa.

Ostatecznie Pellegriniemu udało się uchronić zespół od spadku z

Primera Division i co więcej doprowadzić Malagę do 11. miejsca.

Katarski właściciel podjął decyzję o przedłużeniu kontraktu z

Pellegrinim i się zaczęło... Latem hiszpański klub zaczął

transferową ofensywę, w wyniku której na Estadio La Rosaleda

przyszli Ruud Van Nisterlooy, Jeremy Toulalan czy obecnie

najdroższy nabytek tego klubu Santi Cazorla, który kosztował

blisko 21 milionów euro. Al Thani liczy na to, że jego klub zdoła w

przyszłym sezonie wywalczyć miejsce gwarantujące grę w

europejskich pucharach. Ambicje są duże, ale sądzę, że do

zrealizowania. Zgoła inna sytuacja jest z Racingiem Santander. 22

stycznia zespół ten został kupiony przez hinduskiego miliardera

Ahsan Ali Syeda. Wydawało się, że po przejęciu Racingu może być

już tylko lepiej. Okazało się, że jednak nie. Oczywiście na początku

była zmiana trenera, przyjście kilku wartościowych piłkarzy i na

tym się skończyło. Nie dość, że sam Ali Sved zachowywał

cd. str. 13

Page 15: Magazyn FC-Porto.pl 3

się na trybunach jak zagorzały ultras, to później okazało się, że

kupił hiszpański zespół tylko po to, aby go sprzedać komuś

innemu. Inwestor, któremu miał Ali Syed sprzedać Racing

zrezygnował z kupna i hinduski inwestor popadł w wielką złość.

W taką, że zrezygnował z pompowania pieniędzy w klub. Na razie

przyszłość klubu jest stabilna. Zespół zdołał wyjść z długów, ale

czy na dalszą metę hiszpański zespół poradzi sobie bez pieniędzy

Ali Syeda, nie wiadomo. Kolejny klubem, który posiada obcy

kapitał jest AS Roma. Właścicielem rzymskiego klubu jest od 16

kwietnia tego roku amerykański inwestor Thomas R.

DiBenedetto, który przejął stery po kupnie 67,1% akcji Romy od

rodziny Sensi, czyli od ówczesnych właścicieli. Na razie Roma

pod jego rządami stopniowo buduje potęgę. Oczywiście klub

poczynił kilka głośnych transferów m.in. sprowadzenie Erika

Lameli za blisko 18 milionów euro czy Maartena Stekelenburga

za około 9 milionów euro, ale pieniądze w tym przypadku nie

powinny pójść w błoto. Kolejnym klubem, o którym ostatnio było

głośno, to francuski zespół występujący w Ligue 1 - Paris Saint

Germain. 31 maja tego roku firma Qatar Investment Authority

kupiła 70% udziałów PSG i tym samym przejęła stery w klubie.

Co ciekawe, właścicielem Qatar Investment Authority jest premier

Kataru - Hamad ibn Dżassim ibn Dżabr as-Sani. Nowy właściciel

obiecał ogromne pieniądze na wzmocnienia i ściągnięcie do

Paryża wielkich piłkarskich nazwisk. Jak powiedział, tak robił. Na

razie najgłośniejszym transferem nowych właścicieli PSG jest

pozyskanie Javiera Pastore z Palermo za 43 miliony euro, ale nie

da się ukryć, że pojawienie się w tym klubie nowych wielkich

piłkarzy to kwestia czasu. Nie da się nie zauważyć tego, że

amerykańscy, jak i katarscy inwestorzy kupują europejskie kluby

piłkarskie z myślą o sukcesach. Każdy na coś czeka. Roman

Abramowicz chce, aby Chelsea wygrała Ligę Mistrzów, Sulaiman

Al-Fahim chce, aby The Citizens wygrali mistrzostwo Anglii, ale

czy wielkie pieniądze są gwarancją sukcesów?

Na razie FC Porto nie ma się o co martwić, bo żaden

katarski, ani amerykański inwestor nie puka do drzwi

klubowych. Jednak pomyślmy co by było, gdyby Smoki

zyskały bogatego właściciela. Czy byłyby to lata sukcesów,

czy raczej pasma porażek?

domi

13

Page 16: Magazyn FC-Porto.pl 3

Smocze karykatury – odpowiedzi

Od lewej w górnym rzędzie: Alvaro Pereira, Falcao, Belluschi

Od lewej w dolnym rzędzie: Sapunaru, Rolando, Moutinho, Fernando

To wszystkie tematy, jakie opracowaliśmy dla Was w tym

numerze. Mamy nadzieję, że artykuły okazały się interesujące.

Dziękujemy za uwagę,

Redakcja FC-Porto.pl