Magazyn FC-Porto.pl 5
-
Upload
dominik-mundry -
Category
Documents
-
view
213 -
download
0
description
Transcript of Magazyn FC-Porto.pl 5
FC-PORTO.pl
magazyn internetowy, nr 5
O Classico na remis
Hulk – piłkarz idealny?
Siła petrodolara
Centrum treningowe FCP w Brazylii
Poznajcie inne sekcje sportowe FCP
Witajcie!
Mamy przyjemność zaprezentować Wam kolejny numer
internetowego magazynu FC-Porto.pl. Zachęcamy do zapoznania
się z treścią artykułów.
Przyjemnej lektury,
Redakcja FC-Porto.pl
W numerze:
1. FC Porto vs Benfica, czyli O Classico na remis
2. Dogonić FC Porto
3. Hulk – piłkarz idealny?
4. Środkowy napastnik potrzebny od zaraz?
5. Siła petrodolara
6. FC Porto w LM. Podsumowanie pierwszych dwóch kolejek
7.- 8. Pod ostrzałem pytań: Numizmatyk
9. Cudze chwalicie, swego nie znacie?
10. Powstanie brazylijskie centrum treningowe FC Porto
11. Poznajcie inne sekcje sportowe FC Porto
Walka na ziemi… walka w powietrzu
O Classico na remis
Hulk nie zawahał się podstawić
nogi nawet Witselowi
Orły też strzeliły dwa gole
i wywiozły z Porto cenny
remis
Zdobywcy bramek, Kleber
i Otamendi, mieli szczególny
powód do radości
FC Porto vs Benfica.
Jak zwykle nie zabrakło
ostrych starć…
1
Dogonić FC Porto
Tegoroczny sezon stawia przed wieloma zespołami liczne
cele. Jedne chcą wywalczyć miejsce dające utrzymanie w
lidze, drugie mają nadzieję na pozycję w górnej tabeli,
jeszcze inne marzą o miejscu gwarantującym grę w
europejskich pucharach. Jednak najbardziej ambitny cel
stawiają przed sobą włodarze dwóch lizbońskich klubów:
Benfiki i Sportingu. Oba te kluby w minionym sezonie
spisały się poniżej swoich oczekiwań. O ile Benficę od FC
Porto dzielił kamień milowy, o tyle Sporting od Smoków
dzieliły już lata świetlne. Letnie okno transferowe pokazało,
że oba kluby ze stolicy Portugalii za wszelką cenę nie chcą
dopuścić do kolejnej koronacji FC Porto, jaka miała miejsce
sezon temu. W letnim oknie transferowym kluby
portugalskiej Ligi ZON Sagres na nowych piłkarzy wydały
97.705.000 euro, co dało ósmą pozycję w klasyfikacji
transferowej poszczególnych lig. Pierwszą lokatę rzecz jasna
należała do angielskiej Premier League, drugą pozycję zajęła
Serie A, a podium zamknęła hiszpańska Primera Division.
Wracając letniego okna transferowego w wykonaniu
zespołów Ligi ZON Sagres. Najwięcej wydał mistrz
Portugalii - FC Porto, bo aż 37.500.000 euro. Na drugim
miejscu uplasował się wicemistrz - Benfica z sumą
29.700.000 euro. Podium zamknął trzeci zespół zeszłego
Sporting Lizbona, który przeznaczył 29.005.000 euro na
letnie transfery. W sumie te trzy ekipy wydały aż 96.205.000
euro, to oznacza, że pozostałe zespoły ligi w sumie wydały
tylko 1.500.000 euro!
Te sumy pokazują jaka przepaść dzieli kluby z Wielkiej
Trójki a pozostałe, jeżeli chodzi o sumy wydane na nowych
piłkarzy.
Jednak suma transferów nie zawsze odzwierciedla jakość
nowych nabytków. Początek sezonu pokazał, że Benfica i
FC Porto najlepiej wykorzystały dni letniego okna
transferowego, a Sporting no cóż, zaczął nie najlepiej, ale
wydaję się, że teraz wszystko zmierza na dobre tory.
Niespodzianką jak na razie jest dobra dyspozycja finalisty
minionej edycji Ligi Europejskiej - SC Bragi, która mimo
wielu osłabień znajduje się w ścisłej czołówce ligi
portugalskiej.
Mnie jako kibicowi Smoków pozostaje życzyć naszemu
klubowi szybkiej, ale i prostej drogi do obrony mistrzostwa.
A pozostałym klubom wypada wspomnieć słowa śp.
Kazimierza Górskiego, że dopóki piłka w grze wszystko
jest możliwe.
domi
2
Czy oglądaliście kiedyś jakikolwiek film o zielonym,
zmutowanym superbohaterze o imieniu Hulk? Jeżeli nie,
to polecam obejrzenie go.
Z reguły bohaterzy komiksów czy też filmów są najczęściej
postaciami fikcyjnymi, jednak mimo to na świecie znalazł się
człowiek przypominający słynnego Hulka nie tylko wyglądem,
ale i muskulaturą. Osobę taką znaleziono w piątym co do
wielkości powierzchni kraju na świecie i w największym
powierzchniowo państwie Ameryki Południowej, mianowicie w
Brazylii. Ten człowiek to Givanildo Vieira de Souza, popularnie
nazywany Hulkiem. Od dzieciństwa marzył o grze w FC Porto,
a jak wiemy marzenia mogą się spełnić. Sen ten ziścił się w
2008 roku, kiedy to został wytransferowany z japońskiego
Tokio Verdy właśnie na Estadio do Dragao i praktycznie z
miejsca podbił serca kibiców Smoków.
Wydawałoby się, że pomimo dość sporej muskulatury powinien
być stosunkowo wolnym zawodnikiem. Nic bardziej mylnego.
Brazylijczyk jest bardzo szybkim, a jednocześnie doskonale
wyszkolonym technicznie zawodnikiem. Obrońcy rywali
najczęściej muszą się sporo napocić, aby zatrzymać go czy
odciąć od podania. Dla niego nie ma znaczenia z kim gra, czy
ligowym średniakiem czy z europejską potęgą. Brazylijczyk w
każdym meczu daje z siebie wszystko. Kolejnym jego ważnym
atutem jego mocny strzał z lewej nogi. Pomimo tego, iż gra
lewą nogą, to potrafi także wspaniale dograć i prawą nogą.
Nieczęsto w dzisiejszym futbolu możemy obejrzeć tzw.
„bomby” z grubo ponad zza pola karnego. Piłkarz ten potrafi
nie tylko strzelić z akcji, ale także ze stałego fragmentu gry
(najwidoczniej było to widać przy bramce na 1:1 w meczu z
Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów).
Jednak wszystkie wymienione wcześniej zalety skutecznie
złożyły się na to, że obecnie Brazylijczyk stał się jednym z
najbardziej rozchwytywanych piłkarzy na rynku
transferowych i nie bez powodu wielkie europejskie potęgi
toczą o niego boje. Ale przecież od czego są klauzule.
Pinto da Costa doskonale wiedział, że za kilka lat może
być o Hulku głośno, dlatego też Brazylijczyk nie bez
powodu ma wpisaną w umowie kwotę 100 mln euro.
Oczywiście potencjalni kupcy nie odpuszczają i proponują
coraz to bardziej kuszące oferty, ale prezydent FC Porto
jest nieugięty i oczekuje za niego tyle ile jest w klauzuli.
Owszem kiedyś przyjdzie taki czas, kiedy albo ktoś
zapłaci 100 mln euro, albo Hulk po prostu będzie chciał
spróbować swoich sił w innej lidze, lecz jak na razie
Brazylijczyk gra w Porto i cieszmy się tą chwilą, a to czy
jest on piłkarzem idealnym, no cóż odpowiedzmy sobie
sami na to pytanie.
domi
Oczywiście pomimo
tych wszystkich zalet
trafi się także
przynajmniej jedna
wada, a taką niestety
jest gra głową.
Rzadko kiedy
możemy dostrzec
Hulka
odgrywającego
głową, a co dopiero
strzelającego bramki
tą częścią ciała.
Hulk - piłkarz idealny? 3
Środkowy napastnik potrzebny od zaraz?
Tegoroczny początek sezonu w lidze portugalskiej nie jest dla
FC Porto zbyt udany. Po sześciu rozegranych kolejkach
Smoki mają na koncie 14 punktów, tyle samo co prowadząca
Benfica i trzecia SC Braga. Orły są na prowadzeniu jedynie
dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu, ale do rzeczy.
W zeszłym sezonie po siedmiu kolejkach, zespół z Estadio do
Dragao z dorobkiem 19 punktów przewodził w tabeli. Co
wpłynęło na taką zmianę, bo przecież większość zawodników
udało się zatrzymać w klubie? Jeżeli porównamy sytuację w
tabeli z zeszłego i z trwającego sezonu, to można zauważyć, że
obecnie FC Porto po siedmiu kolejkach ma o trzy bramki więcej
niż przed rokiem, ale straciło też o dwie bramki więcej niż w
minionym sezonie. Co zatem wpływa na nieco słabą postawę
Smoków? Z pewnością brak tzw. strzelca wyborowego, albo jak
kto woli goalleadora jakim bez wątpienia był Kolumbijczyk
Radamel Falcao. O ile w lidze tą wadę skutecznie zakrywają
Hulk, Kleber oraz James Rodriguez, o tyle w Lidze Mistrzów
ciężko jest tę dziurę załatać. Co prawda FC Porto gra bardzo
efektownie, ale często zdarza się, że nie efektywnie! W każdym
spotkaniu nie ważne na jakim szczeblu Smoki próbują narzucić
swój styl gry i często im się to udaję. Duży procent posiadania
piłki, duża ilość podań, stwarzane okazje, ale brakuje czegoś.
Czego? A no tzw. przystawienia nogi w akcjach podbramkowych
i z tym nasi zawodnicy mają problem. Takim człowiekiem
pola karne ma być, a raczej jest Kleber. Tyle, że jeżeli z boiska
schodzi Brazylijczyk to wówczas nie ma kto go zastąpić. Po
odejściu Falcao wszyscy myśleli, że funkcję strzelania bramek
weźmie na siebie Hulk, ale przecież piłkarz to nie automat i nie
może wszystkiego wziąć na siebie.
Fakt, Hulk jest graczem usposobionym bardzo ofensywnie,
ale z mojego punktu widzenia nie jest on stworzony do gry
w środku napadu. Nie mniej jednak i tak Hulk wciąż strzela
bramki, które nieraz przesądzają o losach spotkań.
Gdybyśmy spojrzeli na kadrze FC Porto, to graczami
mogącymi występować w roli środkowego napastnika są
Kleber i Walter. O ile Kleber idzie całkiem nieźle o tyle z
Walterem od początku przyjścia na Estadio do Dragao są
problemy. Skoro FC Porto kupuje napastnika za 6 mln euro
to każdy oczekuje od niego wielkich rzeczy, a Walter po
prostu nie jest do nich stworzony. W poprzednim klubie -
Internacionalu Porto Alegre wiodło mu się znakomicie, bo
przecież zdobył z tym zespołem Copa Libertadores, ale co
innego jest gra w rodzimym klubie, a co innego w Europie.
Kiedy przychodzisz do wielkiego europejskiego klubu,
każdy nie ważne czy osoba z zarządu czy kibic oczekuje od
ciebie tego, abyś udowodnił swoją wartość. Niemniej
inaczej było z Walterem. Oczekiwania i pieniądze wydane
na niego były duże, ale czy im sprostał, odpowiedzcie sami.
Tak naprawdę kolejne mecze pokażą czy w zimowym oknie
transferowym będzie potrzeba pozyskania nowego
środkowego napastnika czy też nie. Latem celownik
Smoków był zwrócony głównie na Jelle Vossena (KRC
Genk) i Leandro Damiao (Internacional Porto Alegre). Być
może zimą temat ich transferu powróci, choć z pewnością
pozyskanie któregoś z nich do FC Porto nie będzie należało
do rzeczy najłatwiejszych.
domi
4
Siła petrodolara
Współczesna piłka nożna różni się i to w dużym stopniu od tej
np. z czasów Pele. Kiedyś pieniądze nie oddziaływały na piłkarzy
tak jak obecnie. W przeszłości o tym kto zdobędzie dany tytuł
decydowały umiejętności trenera, a przede wszystkim samych
zawodników. Obecnie jeżeli posiadasz ogromne pieniądze, możesz
kupić każdego, przepraszam prawie każdego, bo trudno spodziewać
się, żeby ktoś wydał 500 mln euro na Lionela Messiego. Dlaczego
500 mln euro, a dlatego, że tyle wynosi klauzula odejścia
Argentyńczyka.
Jeżeli chodzi o ogromne wydatki na transfery i gaże zawodników, to
w tych kategoriach królują arabscy szejkowie. Dla nich posiadania
europejskiego klubu piłkarskiego to nie tylko biznes, ale również
szansa na rozgłos poza granicami swoje kraju. Jak pewnie większość
wie tereny Bliskiego Wschodu, a zwłaszcza Zatoki Perskiej są
bogate w ropę naftową, a także w gaz ziemny.
Gdy wybierzemy się do jakiegokolwiek państwa leżącego
na terenie Zatoki Perskiej, to jako pierwsze zauważymy
ogromny przepych, ale jednocześnie nowoczesność i różnorodność.
Gigant z Dubaju jest o ponad 319 metrów wyższy od wieżowca z
Tajwanu i tak oto nie możliwe stało się możliwe.
Wracając do futbolu. Przez kilka ostatnich lat kolonia właścicieli
europejskich klubów znad Zatoki Perskiej powiększyła się o kilka
nazwisk. Obecnie nie tylko Manchester City ma właściciela szejka.
Ostatnio do tego grona dołączyły m.in. Malaga CF, a także Paris Saint
Germain i wydaję się, ze lista ta jeszcze się powiększy. A co z
konkurencją, przecież biznes to biznes, więc konkurencja musi być!
Konkurencja owszem jest. Największymi konkurentami są m.in..
właściciel Chelsea - Roman Abramowicz i od niedawna
multimiliarder, właściciel Anży Machaczkała - Sulejman Kerimov.
Ostatnio w światowych mediach najczęściej piszę się o wyczynach
tego drugiego. Jak pewnie wiecie od niedawna najlepiej zarabiającym
piłkarzem na świecie jest Samuel Eto'o. A dzięki komu Kameruńczyk
zawdzięcza to miano, a no Sulejmanowi Kerimowovi i
najprawdopodobniej właściciel Anży Machaczkała jeszcze nie raz
nas zaskoczy.
Wracając jednak do arabskich szejków. Okazuje się jednak, że aby
zawojować światowym futbolem nie koniecznie trzeba kupić wielki
europejski klub piłkarski. Nawet na własnym podwórku można
zyskać rozgłos. Jako przykład podam byłego szkoleniowca mistrza
Belgii - KRC Genk, Franky'ego Vercauterena, który to na kilka dni
przed ważnym decydującym o awansie do Ligi Mistrzów spotkaniu,
opuścił zespół mistrza Belgii i podjął się pracy w zespole Al Jazira ze
Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W tym przypadku można być
niemal pewny, że wpływ na to decyzję miały tzw. petrodolary.
Petrodolary potrafiły również skusić m.in. Diego Maradonę czy
Michela Preud'homme'a.
Siła petrodolara bez wątpienia jest duża i potrafi zmienić praktycznie
każdą decyzję. Tyle tylko, żeby ta siła nie wymknęła się spod
kontroli, bo w przeciwnym razie zamiast piękna futbolu, będzie
oglądać boiskowe szastanie papierowych banknotów.
domi
Ostatnio w mojej głowie
powstało ciekawe
powiedzenie, „Gdzie
zwykły człowiek nie
może, tam szejka pośle”.
Moje to takie trochę
drętwe powiedzenie, ale
ma swój sens.
Przykład, poprzednio
najwyższym budynkiem
świata był Tajpei 101
mieszczący się w
Tajwanie, lecz obecnie
miano to należy do
Burdż Chalifa w Dubaju.
5
FC Porto w Lidze Mistrzów. Podsumowanie pierwszych dwóch kolejek
Po rocznej przerwie FC Porto powróciło do najbardziej
prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie – Ligi
Mistrzów. Smoki trafiły do grupy G razem z Szachtarem
Donieck, Zenitem Sankt Perersburg i APOEL-em Nikozja. Po
dwóch rozegranych kolejkach podopieczni Vitora Pereiry
plasują się na miejscu trzecim.
Gracze Porto udanie zainaugurowali rozgrywki pokonując na
Estádio do Dragão Szachtar Donieck 2:1. Początek spotkania nie
był jednak łatwy. Strata gola w 12. minucie nieco skomplikowała
sytuację gospodarzy. Z minuty na minutę stawali się oni jednak
coraz groźniejsi i odrobili stratę za sprawą bramki Hulka. Warto
dodać, że Brazylijczyk na początku meczu nie wykorzystał rzutu
karnego, lecz późniejszy gol wyrównujący pozwolił mu w pełni się
zrehabilitować. Jeszcze przed przerwą za faul na Joao Moutinho z
boiska został wyrzucony Rakicki i mistrzowie Ukrainy w drugiej
połowie musieli radzić sobie w dziesiątkę. Porto korzystając z
osłabienia rywala przejęło inicjatywę i dążyło do objęcia
prowadzenia. Udało się tego dokonać w 50. minucie. Po dobrym
zagraniu Jamesa Rodrigueza piłka powędrowała wprost pod nogi
Klebera, który pewnie umieścił ją w siatce. Dziesięć minut przed
ostatnim gwizdkiem Szachtar stracił kolejnego zawodnika. Dmitro
Czygrinskij otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną
kartkę i Ukraińcy zmuszeni byli kończyć mecz w dziewiątkę.
Chociaż Porto grało w dużej przewadze, nie zdołało zdobyć kolejnej
bramki i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1. Tym samym
Smoki zgarnęły komplet punktów i w optymistycznych nastrojach
oczekiwały na kolejne starcie. .
W drugiej kolejce przyszło im zmierzyć się z rosyjskim Zenitem.
Mecze w Rosji jak wiadomo do łatwych nie należą, niemniej
wszyscy wierzyliśmy, że Porto stać na zwycięstwo. Wyprawa do
Sankt Petersburga nie zakończyła się jednak szczęśliwie. Mistrz
Portugalii uległ rywalowi 1:3. O porażce w dużej mierze przesądziła
czerwona kartka dla Jorge’a Fucile. Na początku spotkania wszystko
szło zgodnie z planem i nic nie zapowiadało nadchodzącej
katastrofy. Dzięki bramce Jamesa Rodrigueza FC Porto już po
dziesięciu minutach gry wyszło na prowadzenie i wydawało się, że
kontroluje sytuację na boisku. Zenit nie dawał jednak za wygraną i
dość szybko doprowadził do wyrównania. Wynik 1:1 utrzymał się
do końca pierwszej połowy. Zanim jednak obie drużyny udały się na
przerwę, boisko musiał opuścić Fucile. Urugwajczyk, mając już na
swoim koncie żółtą kartkę, zagrał ręką i dobrze znany polskim
kibicom sędzia Howard Webb sięgnął po czerwony kartonik.
Sytuacja Smoków stała się naprawdę trudna i druga odsłona
spotkania nie zapowiadała się optymistycznie. Po zmianie stron
Rosjanie korzystając z osłabienia rywala z animuszem atakowali
bramkę Heltona. Golkiper FC Porto robił co mógł, by uchronić swój
zespół przed porażką. Niestety gospodarze zdołali dwukrotnie
pokonać Brazylijczyka i Smoki wróciły do Portugalii na tarczy.
Trzecią kolejkę fazy grupowej Ligi Mistrzów zaplanowano na 19
października. Ekipa z Estadio do Dragao zmierzy się tego dnia u
siebie z liderem grupy G - APOEL-em Nikozja. Pogromca Wisły
Kraków jak na razie spisuje się w rozgrywkach całkiem dobrze,
miejmy jednak nadzieję, że Porto rozprawi się z cypryjską
drużyną i dopisze do swojego konta trzy oczka.
Futbolówka
6
Pod ostrzałem pytań
Kolejnym moim gościem, z którym będę rozmawiał na
tematy związane z FC Porto i nie tylko jest Maciej, bardziej
znany jako Numizmatyk. Zapraszam do śledzenia wywiadu.
Witam. Na początek standardowe pytanie. Od ilu lat
jesteś kibicem FC Porto i czy wiąże się to z jakimś
szczególnym wydarzeniem?
Witam Serdecznie, Smokom kibicuje już od 5 lat. Może to
zabrzmi mało ambitnie i profesjonalnie, ale moja przygoda z
Porto zaczęła się dzięki kolekcjonowaniu pamiątek
sportowych. Od tego czasu zacząłem interesować się
talentem Lisandro Lopeza. Po obejrzeniu kilku meczów ligi
portugalskiej zafascynowałem się, była to dla mnie
najbardziej techniczna liga świata. Potem, coraz uważniej
zacząłem przyglądać się Porto, te słupki, poprzeczki z
udziałem Lucho, Lopeza i później Hulka, mnie rozbrajały i to
jak poruszali się po boisku, od tego czasu kibicuje Porto bez
względu na wyniki, warto dodać że jestem realistą i nie
zawsze kieruje się sercem czy zobowiązaniami w ocenie
zawodników i wyników jakie osiągają, nie przeszkadza mi to
jednak w radości z każdej wygranej czy uczucia porażki w
przypadku przegranej.
Od jakiegoś czasu przeprowadzasz dla FC-Porto.pl
relacje tekstowe ze spotkań Smoków. Czy miałeś już
jakieś doświadczenie w tej kwestii i najważniejsze czy
jesteś zadowolony z pełnienia owej funkcji?
Relacje tekstowe przeprowadzam od marca bieżącego roku,
jestem zadowolony z tej funkcji, bo mogę się w pewnym
sensie spełnić. Doświadczenia nie miałem żadnego,
uczyłem się na własnych błędach, które zdarzało mi się
popełniać, może nie ortograficzne tyle, co stylistyczne.
Bardzo się irytowałem z tego powodu, ale myślę, że to się
zmieniło, bo wyrobiłem sobie już jakiś własny styl.
Jak oceniasz letnie okno transferowe, a także początek
sezonu? Masz jakieś prognostyki na ten sezon?
Letnie okno transferowe jest mi ciężko ocenić, bo dla mnie
w nim szału nie było, na pewno odszedł kluczowy punkt
naszej drużyny Falcao, no ale zaprocentowało to niezłą
sumka na koncie którą można załatać tą lukę. Z tych
ważniejszych zawodników jest jeszcze Ruben, który
poszedł w ślady Falcao, nie ukrywam, że nie przepadałem
za nim zbytnio, więc jestem neutralny co do tego transferu.
Z nowo przybyłych pewnie zaprezentował się Defour, bo
reszta nie miała takiej możliwości ze względu na kontuzje
etc. Zostaje Djalma, który najczęściej grzeje ławkę. Pod
względem wzmocnień chyba najbardziej aktywny był
Sporting, który zrobił kilka naprawdę dobrych transferów.
Jak oceniasz dotychczasowe występy Klebera? Czy
według ciebie będzie on długookresowym czy tylko
tymczasowym następcą Radamela Falcao?
Kleber, hm? na pewno imponuje mi swoją walecznością,
lecz nie widzę w nim jak na razie następcy Falcao, co nie
znaczy, że trzeba go skreślać.
cd str. 8
7
Gdybyś był człowiekiem odpowiedzialnym za transfery w
FC Porto, to jaką polityką transferową byś stosował? Tę
obecną czy może inną? Jeżeli inną to jaką?
Po jednym okienku transferowym w wykonaniu Vitora
Pereiry ciężko mi określić obecną politykę transferową, no
bo na pewno jest inna niż ta prowadzona przez Boasa.
Gdybym to ja był odpowiedzialny za transfery, szczególny
nacisk kładłbym na młodzież Ameryki Południowej, na
drugim miejscu postawiłbym na Europę, ale młodzież,
młodzież i jeszcze raz młodzież, bo to oni są przyszłością
klubu.
Jak ocenisz pierwsze dwa spotkania FC Porto w Lidze
Mistrzów?
Pierwsze spotkanie, miałem przyjemność relacjonować.
Naprawdę bałem się starcia z tą małą Brazylią czyt. Szachtar.
I wygrana 2:1 mimo niewykorzystanego karnego przez
Hulka mnie jak najbardziej satysfakcjonuje. Starcia z
Zenitem niestety nie miałem możliwości oglądać, a po
skrótach meczowych nie chce oceniać postawy zawodników,
jak i sędziego, jednak ta czerwona kartka, na prawdę ucięła
nam skrzydła.
21 września minęły cztery miesiące odkąd szkoleniowcem
FC Porto jest Vitor Pereira. Jak oceniasz ten okres w jego
wykonaniu i co ważniejsze, czy spełnia oczekiwania w nim
pokładane?
Vitor wydaje się trenerem o bogatej osobowości, stawia na
zawodników z Europy, co pokazują to transfery Defoura i
Mangali. Myślę że potrafi sprostać oczekiwaniom włodarzy
włodarzy klubu jak i kibiców, lecz na pewno nie prezentuje się
tak jak Boas. Czasami w meczach brakuje mi takiego ducha
walki, który panował gdy zespół prowadził AVB. Może to przez
to, że odszedł Falcao, panuje taka atmosfera. Brakuje nam
takiego zawodnika który, poprowadzi ten zespół w każdym
meczu, myślę, że James mógłby sprostać temu zadaniu, lecz
drużynie tak czy inaczej potrzebny jest jakiś klasowy snajper..
Wyobraź sobie, że jesteś osobą odpowiedzialną za transfery
w FC Porto i zarząd daje ci 40 mln euro na dokonanie
wzmocnień. Którą formację wzmocniłbyś i jakimi
zawodnikami?
Ciężko mi jest gdybać. Naprawdę nie mam pojęcia jakich
zmian dokonałbym mając 40 mln euro. Tak jak już mówiłem
potrzebny nam jakiś klasowy napastnik, hm? Denis
Stracqualursi bądź Leandro Damião dla mnie to jedyni realni
następcy Falcao!
Jak oceniasz wszystkie dotychczasowe numery
internetowego magazynu FC-Porto.pl i czy pomysł jego
utworzenia uważasz za dobre posunięcie?
Ten internetowy magazyn to strzał w dziesiątkę, naprawdę
możemy pokazać się szerszej publiczności jak i przybliżyć
jakieś ciekawostki dotyczące drużyny. Dzięki serii relacji takich
jak ta, można też pokazać punkt widzenia innych. Naprawdę
wspaniała inicjatywa, gratuluję pomysłu Domi, oby tak dalej!
Dziękuję ci za poświęcony czas.
Dziękuję za uwagę i gorąco pozdrawiam wszystkich fanów
Smoków!
Rozmawiał: domi
8
Cudze chwalicie, swego nie znacie?
Tak pisał w utworze pt. „Kraj ojczysty” Wicenty Pol. Autor
w tym utworze podkreślał to jak istotną rzeczą jest poznanie
własnego Narodu, ale niestety nie to będzie moim tematem.
Przez chwilę zajmijmy się tym, czy wychowankowie FC Porto są
w stanie zaistnieć w zespole z Estadio do Dragao.
Jak pewnie większość z was wie, FC Porto słynie nie tylko ze
wspaniałego skautingu, ale również z infrastruktury jaką posiada.
Oczywiście wizytówką klubu jest ultranowoczesny obiekt -
Estadio do Dragao, ale nie tylko. CTFD PortoGaia i Vitalis Park
są to główne ośrodki, gdzie odbywa się szkolenie młodzieży. Ale
czy produkty, które są przygotowywane przez te szkółki są w
odpowiedni sposób wykorzystywane przez klub, sądzę, że nie do
końca.
Większość piłkarzy jest pozyskiwana w wyniku pracy skautów.
Gracze ci zazwyczaj są już częściowo wypromowani, dlatego też
wychowankowie akademii FC Porto mają niezwykle trudne
zadanie, aby przebić się do kadry pierwszego zespołu. Co jest
głównym czynnikiem tego zjawiska, a no to, że w drużynie na
każdej pozycji jest ogromna konkurencja.
W tym sezonie w kadrze pierwszego zespołu Smoków znajduje
się jeden wychowanek, a jest nim trzeci bramkarz FC Porto,
zaledwie 18-letni Kadu. Ten golkiper pomimo młodego wieku
zdołał już zaliczyć debiut w dorosłej reprezentacji Angoli.
Jednak pomimo posiadanych umiejętności podejrzewam, że w
tym sezonie może wystąpić jedynie w spotkaniu Pucharu Ligi
bądź Pucharu Portugalii. Tak więc jego szansę na pokazanie
swojego talentu w meczu ligowym są marne, a nawet znikome.
W ostatnim latach (trudno to przyznać, ale niestety) FC Porto
nie potrafiło wykorzystać talentu wielu swoich wychowanków
m.in. Caetano, Paulo Machado czy Bernardo Tengarrinha. Sergio
Oliveira (tegoroczny wicemistrz świata do lat 20 w barwach
Portugalii) w wieku 17 lat był powszechnie porównywany
do grającego ówcześnie w FC Porto Raula Meirelesa. Co
więcej w tym samym wieku wpisano mu w kontrakcie
klauzulę odejścia opiewającą na sumę 30 mln euro! Oliveira
wystąpił w jednym z meczów FC Porto (bodajże w
Pucharze Portugalii), gdzie pokazał się z całkiem dobrej
strony, ale to nie wystarczyło. W późniejszym czasie klub
postanowił wypożyczyć piłkarza na rok, jednak gdy
skończyło się jedno wypożyczenie zaraz następowały
następne. Na całe szczęście Portugalczyk ma ważny
kontrakt do końca 2012 roku i jeśli FC Porto nie chce
zmarnować jego, to po prostu powinno dać mu szansę na
regularne występy, ale w swoim zespole a nie na
wypożyczeniu. Lecz problem marnowania wychowanków
to nie tylko problem FC Porto, ale także innych
europejskich gigantów futbolu. Oczywiście, jeżeli posiada
się rewelacyjny skauting to żalem byłoby tego dobra nie
wykorzystywać, ale czasami warto również zajrzeć na
własne podwórko i zobaczyć co się na nim dzieje.
domi
9
Powstanie brazylijskie centrum treningowe FC Porto
Już niebawem w brazylijskim Minas Gerais ruszy
budowa Centro de Treinos Dragão, czyli Centrum
Treningowego FC Porto. Inicjatorem projektu jest
Brazylijczyk Carlos Alberto Silva, który na początku
lat dziewięćdziesiątych był trenerem Smoków.
Centrum ma być kopalnią młodych piłkarskich
talentów z kraju kawy.
- Przez wiele lat myślałem o zbudowaniu takiego
centrum. Pomysł został entuzjastycznie przyjęty przez FC
Porto – przyznaje Carlos Alberto Silva. - Rozmawiałem z
Pinto da Costą i szybko przekonałem go do tego projektu.
Dał mi zielone światło. Wsparcie ze strony klubu i
przyjaźń jaka łączy mnie z prezesem odegrały kluczową
rolę w całym przedsięwzięciu.
FC Porto nie będzie musiało bezpośrednio inwestować
pieniędzy w budowę. Rola klubu ogranicza się tylko do
wymyślenia nazwy centrum treningowego, ogólnej
organizacji, zapewnia zasobów ludzkich. Nasi
pracownicy będą szkolić się w Porto, żeby dokładnie
wiedzieli, co mają robić. Później będą realizować
wszystkie pomysły.
Centro de Treinos Dragão będzie dużym kompleksem.
Powstanie stadion mogący pomieścić 15 tysięcy osób, a
także 10 boisk do piłki nożnej na terenie centrum, trzy
poza nim, hotel dla setek młodych piłkarzy. To ambitny
projekt, który będzie motorem napędowym w regionie,
powstaną nowe miejsca pracy. Otrzymaliśmy wsparcie od
rządu Brazylii, samorządów regionalnych i wielu
przedsiębiorstw.
Miasto zakupiło ziemię za około miliona euro i oddało go
pod budowę centrum. Prace planujemy rozpocząć w
grudniu. Marzę, aby zakończyły się w 2014 r. przed
rozpoczęciem mistrzostw świata.
Zadaniem centrum będzie dostarczenie FC Porto dobrze
wyszkolonych graczy, prezentujących wielką klasę, którzy
mogliby zasilić zespoły juniorskie. Chcemy wykorzystać
naturalny talent Brazylijczyków i metody szkoleniowe
Portugalczyków, aby wychować wspaniałych piłkarzy.
Marzę, aby wychowankowie naszego centrum
występowali w FC Porto, a także w reprezentacji Brazylii
– powiedział Carlos Alberto Silva.
Futbolówka
10
Inne sekcje sportowe FC Porto
Jeżeli myśleliście, że marka FC Porto uzależniona jest
jedynie od jednego sportu, mianowicie od piłki nożnej, to
niestety jesteście w wielkim błędzie.
Faktyczna nazwa FC Porto w dużej mierze kojarzona
jest z osiągnięciami piłkarskimi tego klubu, ale przecież
na futbolu świat się nie kończy. FC Porto ma swoje
zespoły w koszykówce, piłce ręcznej czy hokeju na rolkach.
Sportowcy spod znaku Smoka reprezentują również takie
dyscypliny jak lekkoatletyka, boks, bilard, pływanie,
kolarstwo, sporty motorowe, podnoszenie ciężarów, karate,
wędkarstwo sportowe i inne. Portugalski klub co ważne
wspomaga także sportowców niepełnosprawnych.
Swego czasu FC Porto miało swój zespół siatkówki oraz
Superleague Formula, które odnosiły znaczące sukcesy.
Drużyna siatkówki niegdyś bardzo mocna i co ważne z
sukcesami niestety ale zakończyła swój żywot. Także i team
FC Porto w Superleague Formula pomimo dobrej postawy
nie utrzymał się na powierzchni zbyt długo, bo trwało to
tylko dwa lata.
Największą popularnością cieszy się zespół hokeja na
rolkach, którego każdy mecz ogląda masa widzów. Nieco
gorsze pod względem widowni są drużyny w piłce ręcznej
i koszykówce. Bywa czasami, że podczas meczu tych ekip
trybuny Dragao Caixa (to właśnie na tym obiekcie swoje
spotkanie rozgrywają zespoły koszykówki, piłki ręcznej i
hokeju na rolkach) po prostu niemalże święcą pustkami.
Jednak jak dochodzi do szlagierowego starcia FC Porto vs
Benfica czy też FC Porto vs Sporting Lizbona, nie ważne
w jakiej dyscyplinie to praktycznie zawsze trybuny
potrafią być wypełnione do ostatniego krzesełka.
Sportowcy reprezentujący barwy FC Porto na każdej
arenie zdobywają masę trofeów i medali. Po prostu należą
do ścisłej elity nie tylko w Portugalii, ale w niektórych
przypadkach także i poza jej granicami, mianowicie w
Europie.
domi
11
Tym sposobem dotarliśmy do ostatniej strony magazynu. Mamy
nadzieję, że zawarte w nim teksty okazały się interesujące
i przypadły Wam do gustu.
Dziękujemy za uwagę i do zobaczenia!
Redakcja FC-Porto.pl