Magazyn fc-porto.pl

15
- Finał LE: FC Porto - Sp. Braga, czyli starcie faworyta z czarnym koniem - Transferowe zawirowania kto odejdzie z FC Porto? - Smoki odzyskały mistrzostwo! Zobacz fotorelację - Prawdy i mity o Iturbe FC-PORTO.pl magazyn internetowy, nr 1

description

Pierwsze wydanie internetowego magazynu fc-porto.pl.

Transcript of Magazyn fc-porto.pl

Page 1: Magazyn fc-porto.pl

- Finał LE: FC Porto - Sp. Braga, czyli starcie faworyta z czarnym koniem

- Transferowe zawirowania – kto odejdzie z FC Porto?

- Smoki odzyskały mistrzostwo! Zobacz fotorelację

- Prawdy i mity o Iturbe

FC-PORTO.plmagazyn internetowy, nr 1

Page 2: Magazyn fc-porto.pl

Witajcie! Mamy przyjemność przedstawić Wam pierwszy numer internetowego magazynu FC-Porto.pl. Liczymy, że nasz nowatorski projekt spotka się z przychylnością z Waszej strony. Jednocześnie z góry prosimy o łaskawe

potraktowanie ewentualnych pomyłek lub niedociągnięć ;)

Przyjemnej lektury,

Redakcja FC-Porto.pl

W numerze:

1. FC Porto Campeao! – Fotorelacja z meczu z Benfiką

2. FC Porto przedłużyło umowę dotyczącą sprzedaży praw telewizyjnych. Co to oznacza dla klubu?

3. Kto po tym sezonie odejdzie z FC Porto?

4. Inwestycja w młode talenty. Czy to dobry pomysł?

5. Iturbe „Nowym Messim”? Prawda czy fałsz?

6. Iturbe: „FC Porto to wspaniały klub”

7. Smoki chcą pozostać na Dragão

8. Finał LE: FC Porto - Sp. Braga, czyli starcie faworyta z czarnym koniem

9. Kto będzie następcą Heltona?

10. Czy CTFD Olival w przyszłości przyćmi blask Akademii Sporting/Puma?

11. Czy wiesz, że? Czyli co nieco o strojach FC Porto

12. Czy wiesz, że? Czyli co nieco o herbie FC Porto

Page 3: Magazyn fc-porto.pl

FC PORTO CAMPEÃO NACIONAL 2010/11 w kadrze

Klasyk Benfica-Porto. W Lizbonie zjawiły się

tłumy fanów Smoków

Cisza przed burzą Wszystko idzie zgodnie z planem, czas na

taniec radości

Końcowy gwizdek. Jesteśmy mistrzami!!! Mrok na Stadionie Światła nie przeszkadzał w

świętowaniu

I zrobiło się gorrrąco ;)

1

Page 4: Magazyn fc-porto.pl

FC Porto przedłużyło umowę dotyczącą sprzedaży praw telewizyjnych. Co to oznacza dla klubu?

W dzisiejszym futbolu sprzedaż praw telewizyjnych stanowi duży kawałek tortu w budżecie klubu. W polskich klubach niekiedy pieniądze ze sprzedaży praw telewizyjnych stanowią połowę budżetu. Tak więcej łatwo można zauważyć ile zysku daje sprzedaż praw TV.Jakiś czas temu pisaliśmy o przedłużeniu przez FC Porto umowy o sprzedaży praw TV. Kontrakt będzie obowiązywał od sezonu 2013/14 do końca sezonu 2017/18. Obecna umowa kończy się wraz z końcem sezonu 2012/13. Co roku Smoki miałyby zarabiać z tego tytułu ponad 20 mln euro!Dla klubu z Estadio do Dragao pieniądze z praw TV stanowią pewien procent w budżecie klubu.Portugalskie kluby, które mają o wiele mniejsze budżety od np. Porto lub Benfiki, na pewno bardzo liczą na pieniądze z praw TV, gdyż to one podobnie jak w Polsce stanowią nawet połowę budżetu danego klubu.W Polsce wciąż nie poznaliśmy zwycięzcy przetargu na prawa telewizyjne do pokazywania Ekstraklasy.

Ciągły niepokój klubów Ekstraklasy i upartość władz Ekstraklasy co do ceny praw do pokazywania meczów z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce sprawiają, że kluby nie wiedzą co wydarzy się w najbliższym czasie.

Ciągły niepokój klubów Ekstraklasy i upartość władz Ekstraklasy co do ceny praw do pokazywania meczów z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce sprawiają, że kluby nie wiedzą co wydarzy się w najbliższym czasie.Warto wspomnieć, że w tym roku stacji telewizyjnej Orange Sport kończą się po tym sezonie prawa do pokazywania na swojej antenie meczów Ligi Zon Sagres. Polscy kibice na pewno z niecierpliwością czekają na informacje kto pozyska te prawa. Zanim w 2008 roku prawa te pozyskała stacja Orange Sport, ligę portugalską mogliśmy śledzić na sportowych antenach Polsatu. Czy więc w tym roku Polsat pokusi się o pozyskanie tych praw, czas pokaże…

domi

2

Page 5: Magazyn fc-porto.pl

Kto po tym sezonie odejdzie z FC Porto?

Już od bardzo dawna w portugalskiej prasie ukazują się spekulacje na temat zainteresowania zagranicznych klubów piłkarzami Porto. Jak mówi stare, lecz mądre przysłowie:„W każdej plotce jest ziarno prawdy”. Można przypuszczać, że coś w tym jest, bo przecież podczas zeszłorocznego okna transferowego przewijały się newsy w prasie, jakoby Bruno Alves miał przejść do rosyjskiego Zenitu Sankt Petersburg. Niedługo po tych wieściach rzeczywiście Bruno Alves przeniósł się do zdobywcy Pucharu UEFA z sezonu 2007/08 za 22 miliony euro. Obecnie najwięcej portugalskie, jak i zagraniczne media mówią o zainteresowaniu zagranicznych klubów takimi piłkarzami jak Rolando, Falcao, Hulk. To niektórzy zawodnicy, którzy zostali wymienieni w kontekście zmienienia barw klubowych. W kontekście opuszczenia klubu z Estádio do Dragão wymienia się jeszcze takich graczy jak: Fernando Belluschi, Mariano Gonzales, Silvestre Varela, Cristian Rodriguez, Fernando, Freddy Guarin. Jak sami widzicie tych piłkarzy jest dużo. 3 kwietnia 2011 r. To niewątpliwie od niedawna ważna data dla kibiców Smoków, gdyż to właśnie w tym dniu na 5. kolejek przed końcem sezonu, FC Porto zapewniło sobie 25. mistrzostwo w historii klubu, wygrywając na wyjeździe z Benfiką Lizbona 2:1. Z jednej strony jest to powód do radości, lecz z drugiej strony można czuć pewne obawy. Każdy pewnie zastanawia się skąd te obawy. Już wyjaśniam. Otóż co roku kilku piłkarzy Porto odchodzi za wiele milionów euro do zagranicznych klubów. Pewnie każdy powie, przecież co roku ktoś odchodzi z Estádio do Dragão i nie ma w tym nic zaskakującego. Zgadza się, ale w tym sezonie Smoki zdobyły mistrzostwo Portugalii i mają szanse wygrać Puchar Portugalii oraz Ligę Europejską.

Jeżeli portugalski klub wygra Ligę Europejską z pewnością odbiję się to dużym echem w europejskiej piłce. Można by się spodziewać, że po takim sukcesie klub będzie otrzymywał oferty kupna któregoś z piłkarzy. Taka sytuacja miała miejsce w 2004 roku, kiedy to Porto sięgnęło po drugi w historii klubu Puchar Europy.

Po tym spektakularnym sukcesie odeszło kilku ważnych piłkarzy, lecz z tym problemem zarząd sobie poradził i znalazł godnych zastępców. Jeżeli mielibyśmy zatem typować kto mógłby opuścić po tym sezonie Estádio do Dragão na liście na pewno znaleźli by się tacy zawodnicy jak: Hulk, Falcao i Rolando. Każdy z nich w jakimś stopniu stanowi o sile FC Porto. Hulkiem najbardziej interesują się angielskie kluby. Sam zawodnik w wywiadach przyznaje, że chciałby grać w Angielskiej Premier League. Jednak jest pewne „ale”. Brazylijczyk w swoim kontrakcie ma wpisaną kwotę odejścia, która wynosi aż 100 mln euro! Taka suma niewątpliwie może odstraszyć większość klubów, lecz patrząc na sumy, które w ostatnim czasie wydał np. Real Madryt czy też Manchester City, można rzec, że w futbolu pieniądze nie grają roli. Innymi kandydatami do odejścia według prasy wymienia się Falcao i Rolando. Pierwszym interesuje się m.in. Arsenal, drugim zaś np. Juventus. Spekulować na temat można długo, ale tylko najbliższe okno transferowe pokaże, czy któryś z piłkarzy opuści Estádio do Dragão.

domi

3

Page 6: Magazyn fc-porto.pl

Inwestycja w młode talenty. Czy to dobry pomysł?

Ameryka Południowa.Jest to kontynent ciekawy nie tylko z punktu widzenia geografii, ale i futbolu. Aż trudno uwierzyć, że praktycznie codziennie rodzi się tam nowy talent piłkarski. Kiedyś słyszałem nawet ciekawą tezę, że w Brazylii jest tyle perełek piłkarskich ile jest ziaren piasku na Copacabanie. Być może coś w tym jest. Nie da się ukryć, że największym krajem eksportowym jeżeli chodzi o piłkarzy są Brazylia i Argentyna, choć powoli do tego grona dołączają też inne państwa, jak np. Urugwaj. To nie znaczy, że w innych częściach Ameryki Południowej nie można się dopatrzyć talentów piłkarskich. Od pewnego czasu we współczesnej piłce nożnej narodził się nowy trend, wielkie kluby piłkarskie zaczynają inwestować w młodzież. Niektóre kluby jak np. Arsenal i Barcelona wolą inwestować w młodych, obiecujących piłkarzy, bo po prostu im się to potem zwraca. Szkoleniowiec Kanonierów, Arsene Wenger, od dawna jest przeciw kupowaniu za ogromne sumy zawodników, którzy potem nie zawsze się sprawdzają. Czy to prawidłowa droga do sukcesu? Niektórzy powiedzą tak, inni powiedzą, że nie. Jeżeli popatrzeć na to, ile wydają na transfery Manchester City lub Real Madryt, to sumy za jakie kupują piłkarzy, mogą przyprawiać o ból głowy. Każdy klub na świecie zdaje sobie sprawę, że sprowadzanie młodych zawodników, bądź inwestowanie w wychowanków jest z punktu widzenia ekonomicznego bardzo dobrym rozwiązaniem. Od lat FC Porto praktykuje swoją strategię, mianowicie kupowanie młodych, perspektywicznych piłkarzy za małe sumy i sprzedawanie ich do zagranicznych klubów, za ogromne sumy. Niektórym może ta myśl się nie podoba, lecz bądź co bądź, przynosi ona rezultaty. Oczywiście w zespole Smoków można znaleźć także doświadczonych piłkarzy, niemniej jednak trzon zespołu stanowią młodzi zawodnicy.

Graczem, który w Porto stał się odkryciem roku, można uznać Jamesa Rodrigueza, który przed tym sezonem przybył z Banfield za nieco ponad 5 mln euro. Na pewno przed sezonem tylko nieliczni wiedzieli, kim on jest. Oczywiście z miejsca nie zawojował kadry Smoków. Z początku André Villas-Boas wpuszczał go na boisko z ławki rezerwowych, lecz z czasem 33-letni trener dawał mu więcej szans na grę. Obecnie coraz częściej 19-latek może liczyć na występy w podstawowej jedenastce.

W Porto stawiało się na młodych piłkarzy, stawia się i raczej będzie się dalej na nich stawiało. Skauting w FC Porto jest tak dobrze zorganizowany, że zanim ktoś odejdzie z klubu, za granicą jest szukany już jego następca. Tak między innymi było z João Moutinho, który do Porto przybył, aby zastąpić Raula Meirelesa, który kilka tygodni wcześniej odszedł do Liverpoolu.

Pomimo, iż Smoki mają rozbudowany system kształcenia młodzieży, to i tak klub z chęcią inwestuje w talenty z Ameryki Południowej, bo to mu się po prostu opłaca. Lecz takie rozwiązanie ma też swoje słabe strony. W europejskich klubach coraz częściej obserwuje się zjawisko, gdzie w drużynie brakuje miejsca dla graczy z państwa, z którego się ona wywodzi. Niewątpliwie ten problem najbardziej dotyczy Anglii oraz Włoch, choć w Portugalii nie da się nie zauważyć tego zjawiska. Podsumowując, według mnie kluby powinny inwestować w młodzież, ale z rozwagą i tak, żeby chociaż 3-5 zawodników pochodziło z kraju, z którego wywodzi się klub, bo w przyszłości może zabraknąć piłkarzy, którzy mogliby występować w meczach np. reprezentacji Portugalii. Warto też pamiętać, że inwestycja w młodzież to też inwestycja w przyszłość, a więc kluby piłkarskie inwestujcie.

domi

4

Page 7: Magazyn fc-porto.pl

Iturbe „Nowym Messim”? Prawda czy fałsz?

Pewnie się zastanawiacie, dlaczego wybrałem taki tytuł. Już wyjaśniam. Zapewne znacie program telewizyjny „Prawda czy fałsz? Pogromcy mitów”. Jeżeli jednak go nie znacie, to z grubsza opowiem na czym on polega. ”Prawda czy fałsz ? Pogromcy mitów” to program popularno-naukowy, który emitowany jest na kanale Discovery Channel. Jest on prowadzony przez dwie charakterystyczne postacie, ekspertów od efektów specjalnych, konstrukcji maszyn i robotów - Adama Savage'a i Jamiego Hynemana. W każdym z odcinków próbują oni sprawdzić prawdziwość pewnego mitu. W tym artykule chciałbym sprawdzić prawdziwość stwierdzenia, że Juan Manuel Iturbe to rzeczywiście „Nowy Messi”. Na stronie FC-Porto.pl informowaliśmy was o tym, że Iturbe od nowego sezonu staje się graczem FC Porto. Kwota transferu nie jest znana, ale mówi się, że Smoki wydały na niego ok. 1 mln euro. Juan Manuel Iturbe Arévalos, bo tak się nazywa, urodził się 4 czerwca 1993 roku. W czerwcu urodził się także Lionel Messi, czyli mamy już pierwsze podobieństwo. Obaj są pomocnikami, obaj są lewonożni. Mają także podobne warunki fizyczne, Messi ma 170 cm wzrostu i waży 67 kg, Iturbe ma 169 cm wzrostu i waży o 5 kg mniej od 23-latka występującego w Barcelonie.Gdy w Ameryce Południowej rozgrywany był Sudamericano U20 2011, kanał sportowy Eurosport 2 transmitował mecze tego turnieju. „Skacząc” po kanałach TV, zajrzałem przez moment na wspomniany Eurosport 2 i zobaczyłem, że retransmitowane w tym momencie jest spotkanie Argentyny z Brazylią.

który obecnie występuje w Santosie, jest poniekąd kreowany na „nowego Pelego”. Nie bez powodu jest obiektem zainteresowań wielu europejskich klubów, a warto wspomnieć, że ma on kontrakcie wpisaną klauzulę odejścia, która opiewa na kwotę aż 100 mln euro!Przed tym meczem nie byłem przekonany co do określenia Iturbe jako „Nowego Messiego”, ale podczas meczu zmieniłem zdanie. Gdy widziałem bramkę zdobytą przez niego na 2:1, urzekło mnie w nim to, że tak łatwo poradził sobie z trzema rywalami, po prostu omijał je jak tyczki. Jego niebagatelna technika w porównaniu z szybkością dały niezłą mieszankę. Myślę, że twierdzenie, iż jest on „Nowym Messim” jest w moim mniemaniu bardzo trafnym. Z drugiej strony należy pamiętać, że każdy człowiek jest inny i każdy chce kreować swoją postać. Tak więc pozwólmy także Iturbe, żeby napisał swoją własną historię.

domi

A co sam Iturbe sądzi o swoim przydomku? Czytaj na str. 6.

W barwach Canarinhos w tym meczu grała gwiazda młodego pokolenia, 19 letni Neymar. Młody Brazylijczyk,

5

Page 8: Magazyn fc-porto.pl

Iturbe: „FC Porto to wspaniały klub”

Juan Iturbe, który od przyszłego sezonu będzie reprezentował barwy Smoków powiedział, że nie czuje presji związanej z nadanym mu przydomkiem „Nowy Messi”.

17-latek stwierdził, iż musi się jeszcze wiele nauczyć, by móc być porównywanym do gwiazdora Barcelony.

Iturbe obecnie jest zawodnikiem paragwajskiego Cerro Porteno. W klubie spisuje się bardzo dobrze. Portugalskie media śledzą poczynania Argentyńczyka i co pewien czas informują o jego dokonaniach. Ostatnio portal maisfutebol.pt chwalił młodego piłkarza pisząc, że wszedł on na końcowe 20 minut meczu i zapewnił swojemu klubowi zwycięstwo strzelając jedną bramkę i wypracowując rzut karny.

Sam zawodnik cieszy się, że jest uznawany za „Nowego Messiego”, niemniej jednak zdaje sobie sprawę z tego, iż nie będzie łatwo dorównać reprezentantowi Argentyny.

- Dla mnie to zaszczyt być porównywanym do Messiego, ale wiem, że nie reprezentuję jeszcze takiego poziomu. Byłbym szczęśliwy, gdybym choć w połowie osiągnął to, co on – przyznał skromnie Iturbe. - Muszę się jeszcze wiele nauczyć i bacznie obserwować Messiego, żeby stać się takim wielkim piłkarzem jak on. Byłoby wspaniale zagrać kiedyś z Messsim. Myślę, że stworzylibyśmy piękną parę – żartował.

Choć Iturbe do przeprowadzki na Dragao ma jeszcze trochę czasu, już teraz cieszy się z tego transferu i liczy na pomyślną przyszłość. -Jestem szczęśliwy i pewny siebie. Porto to wspaniały europejski klub, a ja muszę myśleć o swojej przyszłości, tak jak inni piłkarze. Chcę rozwijać swoją karierę i po prostu nie mogłem przepuścić takiej doskonałej okazji – przyznał Argentyńczyk.

Futbolówka

6

Page 9: Magazyn fc-porto.pl

Smoki chcą pozostać na Dragão

Dobre wyniki sportowe idą najczęściej w parze z dobrą atmosferą w drużynie. Ta zasada sprawdza się także w przypadku FC Porto.

Nic zatem dziwnego, że piłkarze, a także trener Andre Villas-Boas znakomicie czują się na Estádio do Dragão i sami przyznają, że póki co nie zamierzają go opuszczać. Choć ofert nie brakuje, to wszyscy są zgodni co do tego, że warto pozostać w FC Porto.

- Zawsze marzyłem o tym, aby grać w wielkim europejskim klubie. Na szczęście udało mi się to osiągnąć. Każdego dnia czuję się bardziej zaszczycony, że reprezentują barwy FC Porto. Jestem szczęśliwy i pragnę pozostać tu jeszcze wiele lat – stwierdził Alvaro Pereira.

- Mam kontrakt ważny jeszcze przez dwa lata i wiele do osiągnięcia z tym klubem. Oczywiście chciałbym kiedyś spróbować sił w innej lidze, ale na razie myślę tylko o Porto. Kiedy przybyłem na Estádio do Dragão powiedziałem, że chcę ze Smokami tworzyć historię. Wszystko jest na dobrej drodze i na razie nie zamierzam niczego zmieniać. Wiem, że Porto to był znakomity wybór. Nasze wyniki tylko to potwierdzają – powiedział Radamel Falcao.

Stale rośnie liczba klubów zainteresowanych zatrudnieniem Villasa-Boasa. W ostatnim czasie media informowały, że Portugalczykiem interesują się głównie Liverpool, Chelsea, Inter, Roma i Juventus. Szkoleniowiec jednak zdecydowanie ucina spekulacje dotyczące zmiany pracodawcy.

- Zajmuję się teraz w Porto ważnymi rzeczami i chcę osiągnąć pewien poziom. Chcę grać w Lidze Mistrzów i realizować swoje plany i marzenia. Dużo mówi się o tym, że zagraniczne kluby myślą o zatrudnieniu mnie. Takie spekulacje są naturalne, ponieważ mój zespół notuje dobre wyniki. Ale spekulacje są tylko spekulacjami i nie mają wiele wspólnego z prawdą. Moja przyszłość jest związana z FC Porto. Ponadto nie sądzę, żeby tacy zawodnicy jak Hulk czy Falcao opuścili latem drużynę Smoków. Ich kontrakty zawierają bardzo wysokie klauzule i to zapewne zniechęci kluby do transferów. Chyba, że mają w planach duże inwestycje…

Futbolówka

7

Page 10: Magazyn fc-porto.pl

Finał LE: FC Porto - Sp. Braga, czyli starcie faworyta z czarnym koniem

5 maja 2011 roku poznaliśmy finalistów Ligi Europejskiej. FC Porto było na 99,9% pewne swojego udziału w finale, dzięki wysokiej wygranej nad Villarrealem 5:1 w pierwszym meczu półfinałowym na Estádio do Dragão. W rewanżu na El Madrigal Smoki co prawda uległy drużynie Żółtej Łodzi Podwodnej 2:3, ale i tak zdołały awansować do finału rozgrywek Ligi Europejskiej.Sporting Braga miał o wiele trudniejszą drogę do finału LE, który w tym roku odbędzie się w Dublinie na niedawno oddanym do użytku Aviva Stadium. Popularni Arsenalistas w półfinale mierzyli się z mistrzem Portugalii z zeszłego sezonu, czyli z ekipą Benfiki Lizbona. Co prawda na Estádio da Luz Braga uległa gospodarzom 1:2, lecz dzięki strzelonej bramce na wyjeździe zespół prowadzony przez Domingosa Paciêncie nadal zachowywał szansę na awans. W rewanżu na Estádio Axa w Bradze, ekipa gospodarzy pokonała 1:0 Orły z Lizbony. Bramkę na wagę awansu strzelił Custódio. Zespół FC Porto od początku sezonu był uznawany przez media i bukmacherów za faworyta do końcowego zwycięstwa. Natomiast ekipa Bragi jest poniekąd uznawana za czarnego konia tych rozgrywek. Tak więc czeka nas starcie faworyta z tzn. czarnym koniem. Warto też zauważyć, że będzie to potyczka pomiędzy dwiema drużynami z Portugalii, co sprawi, że ten pojedynek będzie bardzo ciekawy. Podopieczni Domingosa Paciêncii wprawdzie zakwalifikowali się do fazy grupowej Ligi Mistrzów pokonując po drodze m.in. Celtic Glasgow i Sevillę, którą FC Porto wyeliminowało w 1/16 Ligi Europejskiej. Jednak przygoda z Champions League nie trwała długo, gdyż Arsenalistas zajęli w fazie grupowej trzecie miejsce. Zostali wyprzedzeni w tabeli przez Szachtar Donieck i Arsenal Londyn. Jak pewnie fani futbolu wiedzą, zajęcie trzeciego miejsca w fazie grupowej LM gwarantuje start w 1/16 Ligi Europejskiej. W tej fazie, Braga wyeliminowała poznański Lech, wygrywając w dwumeczu 2:1. W kolejnej fazie, piłkarze z północy Portugalii mierzyli się z Liverpoolem, prowadzonym przez Kenny'ego Dalglisha. Jednak i z tą przeszkodą poradzili sobie zawodnicy Bragi pokonując w pierwszym spotkaniu u siebie The Reds 1:0, zaś rewanż zakończył się bezbramkowym remisem, co dało awans zespołowi z Portugalii. W ćwierćfinale rywalem pogromcy Lecha Poznań było ukraińskie Dynamo Kijów. W pierwszym spotkaniu w Kijowie padł wynik 1:1, zaś w rewanżu na Estádio Axa padł bezbramkowy remis. Dzięki zdobytej bramce na wyjeździe, drużyna z Bragi mogła cieszyć się z awansu do półfinału LE.

Smoki rozpoczęły swój udział w rozgrywkach od kwalifikacji, gdzie w dwumeczu pokonały belgijski Racing Genk. W fazie grupowej FC Porto było bezkonkurencyjne, wygrywając grupę i notując w sześciu meczach pięć zwycięstw i jeden remis. 1/16 finału była niewątpliwie przeprawą trudniejszą od poprzedniej, gdyż oba mecze z Sevillą trzymały do końca w napięciu. W Sevilli na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán padł wynik 2:1 dla FC Porto, w rewanżu wygrali goście, lecz pomimo tego to Smoki mogły cieszyć się z awansu do kolejnej fazy. O ćwierćfinał Porto musiało mierzyć się z CSKA Moskwa. W pierwszym spotkaniu, na Moskiewskich Łużnikach zwycięsko wyszli piłkarze prowadzeni przez André Villasa-Boasa, pokonując zespół prowadzony przez Leonida Słuckiego 1:0. W rewanżu na Estádio do Dragão Smoki również wygrały z CSKA 2:1. W ćwierćfinale portugalski klub ponownie musiał zmierzyć się z inną ekipą z Rosji, mianowicie ze Spartakiem Moskwa. Ekipa prowadzona przez Walerija Karpina w pierwszym spotkaniu została rozgromiona na Estádio do Dragão przez gospodarzy aż 5:1. W rewanżu w Moskwie, Porto także rozgromiło Spartak, tym razem 5:2, dzięki czemu w dwumeczu Smoki pokonały rosyjski klub aż 10:3!Po tak emocjonujących półfinałach, w finale możemy spodziewać się na pewno zaciętego spotkania i walki do ostatniej minuty o zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Europejskiej. Pozostaje nam już tylko życzyć piłkarzom FC Porto wygrania Ligi Europejskiej i sięgnięcia po trofeum tych rozgrywek.

domi

8

Page 11: Magazyn fc-porto.pl

Kto będzie następcą Heltona?

Nie tak dawno jeden z użytkowników fc-porto.pl, pewnie dobrze wam znany Mycha, na forum poruszył według mnie bardzo ważny temat. Mianowicie, kto w przyszłości będzie w bramce następcą Heltona?Pozwolę sobie tutaj zacytować jego wypowiedź: ”Nasz podstawowy bramkarz - Helton - rozgrywa chyba teraz sezon życia, jest obecnie jednym z najlepszych bramkarzy grających w Europie, ale już niedługo(18 maja) skończy 33 lata (więc może jeszcze pograć z dwa sezony na wysokim poziomie,) to może być naprawdę ostatni moment, by wydrzeć coś kasy za niego i kupić jakiegoś dobrego bramkarza w wieku max 26 lat, który by mógł stanąć pomiędzy słupkami Porto. Jest niby Beto, ale nie wydaje mi się, by był wystarczająco dobry. Marzy mi się Rui Patrico, który bez wątpienia jest najlepszym bramkarzem portugalskim, gdyby nie on, Sporting by plasował się koło miejsca 8-10. Tylko raczej mało realne, by chciał się przenieść na Estadio do Dragao. Kolejną opcją może być Thomas Kraft, który po tym sezonie odchodzi z Bayernu, więc będzie można go pozyskać za darmo. Jest jeszcze Ralf Fährmann który już nie raz w tym sezonie pokazał, że potrafi bronić. A może wróci Hugo Ventura, bo przecież Portimonense ma już chyba tylko matematyczne szanse na utrzymanie się w lidze.A może Porto chce poczekać jeszcze sezon, dwa i zastąpić go kimś z rezerw ? Samir Badr ma 19 lat, a naprawdę broni dobrze, wiadomo że w meczu z kimś poważnym by zjadła go trema, ale za rok, dwa ? Gdy już będzie bardziej ograny w pierwszym składzie...Tiago Maia dostał już chyba szanse gry w pierwszym zespole. Obaj są bardzo utalentowani, i obaj bardzo młodzi, ale za kilka lat któryś z nich na pewno będzie podstawowym bramkarzem Porto, no chyba że kupimy kogoś wcześniej. Pozostali jeszcze Kadu, który jest za młody, by na razie o nim myśleć (ma dopiero 16 lat) i Elói Silva o którym czytałem, że jest bardzo utalentowany, ale czy to prawda - nie wiem.”Proszę, nie zdziwcie się, jeżeli w dalszej części artykułu będę przytaczać słowa tej wypowiedzi. Czytając tę wypowiedź byłem szczęśliwy, że Helton wszędzie potrafi być doceniony za swoje zasługi, lecz z drugiej strony zapanowało we mnie zmartwienie i niepokój. Nie ulega wątpliwości, że w tym sezonie Helton był klasą samą dla siebie i najpewniejszym punktem w bramce Smoków. Brazylijczykowi z każdym kolejnym rokiem przybywa lat, a tym samym przybywa mu kolejny rok do zakończenia kariery. Dlatego też klub powinien zacząć poszukiwania ewentualnego następcy dla już 34-latka. FC Porto zawsze słynęło z dobrych bramkarzy jak np. Józef Młynarczyk, Vitor Baia, czy też teraz Helton. Wobec tego kibice oczekują, że nowy bramkarz swoimi umiejętnościami, charakterem i charyzmą będzie porównywany do wspomnianej trójki.

W swoim poście Mycha wskazał kilku następców m.in. rezerwowego bramkarza Smoków - Beto. Kiedy ten piłkarz przychodził na Stadion Smoka z Leixões, poniekąd wyrobił już sobie pewną markę, ale każdy pewnie wiedział, jak i on sam też, że będzie tylko drugim bramkarzem w ekipie Porto i odejście Heltona tego statusu pewnie nie zmieni.

Godnym następcą Heltona byłby niewątpliwie Rui Patricio ze Sportingu Lizbona. Każdy kto interesuję się ligą portugalską pewnie wie, że Smoki i Lwy zawsze ze sobą rywalizowały, rywalizują i na pewno dalej będą ze sobą rywalizować. Te kluby przeważnie były wobec siebie wrogo nastawione, ale mimo to mają do siebie wzajemny szacunek. Latem 2010 roku ze stolicy Portugalii na Estádio do Dragão przybył za 11 milionów euro były kapitan Lwów - João Moutinho. Oczywiście kibice Sportingu przyjęli tę informację ze złością, zaś kibice Porto mieli wobec tej wieści mieszane uczucia, lecz z czasem w sercach fanów Smoków zagościła radość. Czy wobec tego jest możliwy transfer Rui Patricio z Lizbony do Porto? Myślę, że takiego scenariusza nie należy wykluczać, lecz patrząc na to, jakie kluby się nim interesują, to walka o jego pozyskanie może być dla włodarzy FC Porto bardzo trudna. Kolejnym kandydatem do zastąpienia Heltona, jakego mycha wymienił jest Thomasa Krafta i Ralfa Fährmanna. Na temat tego pierwszego informacje w prasie, jak i w internecie nie milkną, lecz mało prawdopodobne jest to, aby chciał zamienić Niemcy na Portugalię. Wobec tego drugiego też można być prawie pewnym, że raczej nie chciałby opuszczać Niemiec na rzecz Portugalii.Następny bramkarz, który został wymieniony w poście to obecnie występujący w Portimonense Hugo Ventura. 23-latek jest wychowankiem FC Porto i obecnie w Portimão przebywa tylko na zasadzie rocznego wypożyczenia. Gdyby Ventura stał się następcą Heltona, byłby to bez wątpienia dobry ruch ze strony Smoków, bo dzięki temu FCP nie musiałoby wydawać pieniądze na kupno nowego bramkarza. Patrząc na kluby występujące np. w Bundeslidze, można zauważyć, że coraz częściej dają one szansę gry w podstawowej jedenastce młodym golkiperom. Jest to bez wątpienia wielki krok naprzód, gdyż w ten sposób młody bramkarz zdobywa doświadczenie i ogranie w rozgrywkach.Mycha w swojej wypowiedzi na forum zwrócił także uwagę na zastąpienie Heltona którymś z bramkarzy występujących w zespole juniorów. Przyznam, że spodobał mi się ten pomysł, bo szczerze mówiąc ciężko w zespole Porto o dopatrzenie się jakiegoś wychowanka, który znajdowałby się nawet w kadrze Smoków na mecz ligowy, a nawet na mecz pucharowy. Kto powinien z tej trójki: Samir Badr, Tiago Maia i Elói Silva dostać zaszczyt zastąpienia Heltona nie mam pojęcia. Wszyscy są młodzi, utalentowani i przebojowi. Ich czas na występ w Porto pewnie kiedyś nadejdzie, ale czy w najbliższej w przyszłości to czas pokaże. Nam, kibicom tego wspaniałego klubu, zależy przede wszystkim na jego dobru. Tak więc panowie odpowiedzialni za tę drużynę, podejmijcie możliwie jak najlepszą decyzję, abyśmy w przyszłości razem z wami mogli świętować podobne, a nawet większe sukcesy. Nie pozostaje więc nic innego, jak życzyć wam powodzenia w poszukiwaniu następcy Heltona.

domi

9

Page 12: Magazyn fc-porto.pl

Czy CTFD Olival w przyszłości przyćmi blask Akademii Sporting/Puma?

Dzięki bogatej infrastrukturze sportowej jaką posiada FC Porto, młodzi adepci futbolu mają wręcz idealne warunki do szkolenia swego talentu i to przynosi pożądane sukcesy. Wraz z bogatą infrastrukturą do rozwoju talentu młodzieży, przyszły sukcesy.

Centrum szkoleniowe w Olival jest miejscem, gdzie na co dzień trenują drużyny młodzieżowe i juniorskie oraz dorosła drużyna Porto. Ten obiekt w Portugalii uznawany jest za wzór nowoczesności i funkcjonalności. Warto wspomnieć, że centrum to jest dość mocno strzeżonym sekretem FC Porto, dlatego też nie każdy może na własne oczy przyjrzeć się obiektowi. Niedawno na naszej stronie internetowej informowaliśmy was o zainteresowaniu Tiago Ferreirą ze strony AC Milanu. Możemy być niemal pewni, że im bliżej końca sezonu, tym częściej zamożniejsze kluby z zagranicy będą zgłaszały chęć pozyskania któregoś z juniorów Porto. Akademia piłkarska Sporting/Puma zawdzięcza swą sławę temu, że to właśnie tam szlifowali swój talent Cristiano Ronaldo, Luis Figo, Ricardo Quaresma, Simão Sabrosa czy też Nani. To tylko kilka przykładów piłkarzy, którzy ze szkółki Sportingu Lizbona wypłyneli na „głębokiego wody” światowego futbolu. Smoki także zdołały w swoje akademii wypromować sporą ilość wychowanków. Do tego grona należą m.in. Bruno Alves, Hélder Postiga i Fernando Gomes. Akademia Sporting/Puma to wciąż uznawana marka w świecie futbolu, lecz FC Porto mając takie zaplecze do szkolenia młodzieży, może swoimi osiągnięciami przyćmić blask szkółki piłkarskiej Sportingu Lizbona.

domi

W kwietniu na 2. kolejki przed zakończeniem rozgrywek o mistrzostwo Portugalii juniorów, piłkarze FC Porto do lat 19 zapewnili sobie tytuł mistrzowski. Czy sukces ten spowoduje, że w przyszłości CTFD Olival będzie uznawane za najlepszą szkółkę piłkarską w Portugalii?Nie od dziś wiadomo, że akademia piłkarska Sportingu Lizbona jest uznawana za najlepszą szkółkę w Portugalii, a także za jedną z najlepszych w Europie i na świecie. Jednak od kilku lat klub z Lizbony boryka się z licznymi problemami m.in. finansowymi. Pomimo że nowy prezydent Lwów, Godinho Lopes, obiecał w kampanii wyborczej, że załatwi 100 mln euro m.in. na transfery, wymianę krzesełek na Estádio José Alvalade, pozostała część tej kwoty ma pójść na wydatki i utrzymanie klubu.

10

Page 13: Magazyn fc-porto.pl

Czy wiesz, że…

Od samego początku piłkarze FC Porto grali w koszulkach w pionowe niebiesko-białe pasy orazniebieskich spodenkach i podstawowy zestaw nigdy nie uległ modyfikacji.Oczywiście, rezerwowy komplet musiał różnić się barwami, jednak zasada zawsze była taka sama -piłkarze z największego klubu z północy Portugalii nigdy nie będą zakładać czerwonych ani zielonych strojów - bo to kolory należące do dwóch pozostałych klubów „Wielkiej Trójki”. Reszta dozwolona –rezerwowe stroje były zatem jednolite granatowe, srebrne, czy tak jak w obecnym sezonie żółte. Dlaczego jednak podstawowy strój był biało-niebieski? Założyciel klubu, Antonio Nicolau D’Almedia, bogaty kupiec, dorobił się na handlu miejscowym specjałem – tradycyjnym winem z domieszką brandy, toteż gdy w 1893 roku zakładał klub piłkarski, chciał jak najbardziej podkreślić swój związek z portugalską monarchią, dzięki której zrobił majątek. Kolor biały i niebieski od 1911 roku znajdował się w narodowej fladze. Barwy narodowej bandery zmienione zostały później na czerwono-zielone w nawiązaniu do proporców noszonych w 1891 roku, w czasach rewolty. Kolor biały i niebieski maja swoja symbolikę – są oznaką czystości, wyciszenia i jasności umysłu. Podstawowe koszulki FC Porto z czasem zaczęły się zmieniać, jednak tylko za sprawą sponsorów. Największe sukcesy klub osiągał z reklamą firmy produkującej artykuły do wykończania wnętrz - Revigres. W tym sezonie pojawia się logo tmn.

KUBEK22

11

Page 14: Magazyn fc-porto.pl

Czy wiesz, że…

Klub piłkarski FC Porto został założony co prawda w 1893 roku, jednak pierwsze wzmianki o herbie są późniejsze o 17 lat. Pierwsze logo miało kształt niebieskiej piłki z ośmioma białymi szwami oraz białym napisem – FCP. Tak pozostało do 1922 roku, kiedy to Augusto Baptista Ferreira, piłkarz Porto (znany jako Simplicio) wykazał się odrobiną kreatywności i postanowił wkomponować herb miasta do wspomnianej piłki. Ten herb miasta obowiązywał do roku 1935. Co ciekawe, dopiero wtedy w logo klubu pojawił się po raz pierwszy Smok. Wracając do obecnego herbu…Jak wyżej wspominałem, w piłkę wkomponowany jest herb miasta. Najbardziej rzucającą się „w oko” częścią herbu jest tarcza znajdująca się w górnej części piki. Podzielona jest ona na cztery części (tzw. kwartały). W pierwszym i drugim kwartale widnieje siedem zamków na czerwonym tle w środku zaś pięć niebieskich tarcz ze srebrnymi kołami. W drugim i trzecim kwartale jest znaczące nawiązanie do starego herbu miasta Porto: Virgem trzymająca dziecko, otoczona przez dwie wieże. W centralnym punkcie serce( symbol cennego dziedzictwa że serce D. Pedro IV znajduje się w Porto). Tarcza otoczona jest wieńcem składającym się miedzy innymi z zamków, dokończona gwiazdą. W dolnej części piłki, na każdym osobnym szwie wkomponowane są trzy duże drukowane litery FCP. Bezpośrednio nad tarczą i nad piłką znajduje się korona, a na niej Smok.

KUBEK22

12

Page 15: Magazyn fc-porto.pl

To wszystko co przygotowaliśmy dla Was w tym numerze. W planach

mamy kolejne wydanie internetowego magazynu FC-Porto.pl,

już teraz serdecznie zapraszamy.

A tymczasem dziękujemy za uwagę i do zobaczenia!