Informator Dolnośląkiego Rynku Pracy i Edukacji nr 14
-
Upload
obserwatorium-dolnoslaskiego-rynku-pracy-i-edukacji -
Category
Career
-
view
438 -
download
0
description
Transcript of Informator Dolnośląkiego Rynku Pracy i Edukacji nr 14
1
NR 14
2
Szanowni Państwo,
Z przyjemnością przedstawiam Państwu kolejny, 14 numer Informatora
Dolnośląskiego Rynku Pracy i Edukacji, wydawanego w ramach projektu
współfinansowanego z PO KL pt. „Obserwatorium Dolnośląskiego Rynku Pracy
i Edukacji”. Jego tematem przewodnim jest sytuacja na dolnośląskim rynku pracy.
Zaprezentujemy w nim Państwu skrót z badania „Sytuacja na dolnośląskim rynku pracy”.
Z wyników tego badania możemy dowiedzieć się, że zdania biorących udział w badaniu
przedsiębiorców na temat ogólnej sytuacji na dolnośląskim rynku pracy są podzielone –
po 31% uważa, że sytuacja jest zła, tyle samo – że dobra. Ciekawe informacje badanie
dostarcza w zakresie pozyskiwania nowych pracowników, otóż ponad połowa (57%)
badanych pracodawców przyznaje, że w rekrutacji stosuje metodę wyszukiwania
pracowników przez prywatne kontakty. Fakt ten potwierdzają również wypowiedzi
badanych absolwentów uczelni wyższych, wśród których aż 40% obecne zatrudnienie
uzyskało właśnie w ten sposób. Jeśli chodzi zaś o pracowników deficytowych to według
pracodawców brakuje przede wszystkim specjalistów o wykształceniu zawodowym –
wszystkich zawodów budowlanych, cieśli, ślusarzy, spawaczy, techników obsługujących
oraz utrzymujących w ruchu automatykę przemysłową. Jednak najważniejszym
problemem dolnośląskiego rynku pracy jest brak koordynacji działań wszystkich
ważniejszych aktorów – przedsiębiorców, osób poszukujących pracy oraz władz
regionalnych.
W 14 numerze Informatora mogą Państwo zapoznać się z tematem kolejnego
zrealizowanego badania: „Segmentacja rynku pracy, a odmienny kapitał społeczny,
kulturowy i ekonomiczny mieszkańców Dolnego Śląska”, które niebawem zostanie
wydane w formie książkowej. Przedstawimy także relację z konferencji, która odbyła się
23 maja tego roku. Prezentujemy Państwu również artykuł autorstwa Pawła Falenty,
w którym autor analizuje nowe miejsca pracy we Wrocławiu i okolicach. Natomiast
Janusz Wolnik, w kolejnym tekście, przedstawia losy absolwentów w oparciu o badania,
które sam przeprowadził wśród dorosłej młodzieży Centrum Kształcenia Ustawicznego.
Zapraszam do lektury
Piotr Hańderek
Dyrektor CMSiKO
3
„Sytuacja na dolnośląskim rynku pracy”
skrót badania zrealizowanego przez konsorcjum Stowarzyszenia „Kultura i Media” oraz firmy Kantar Media Sp. z o. o.
Głównym celem badania była kompletna i wieloaspektowa diagnoza tych czynników
rynku pracy w województwie dolnośląskim, które określają zapotrzebowanie gospodarki
regionu na pracowników o określonych kompetencjach, kwalifikacjach i umiejętnościach
zawodowych ze szczególnym uwzględnieniem kluczowych przedsiębiorstw oraz gałęzi
gospodarki uznanych za strategiczne dla regionu.
Zdania biorących udział w badaniu przedsiębiorców na temat ogólnej sytuacji
na dolnośląskim rynku pracy są podzielone – po 31% uważa, że sytuacja jest zła, tyle samo
– że dobra. Opinii na ten temat nie ma 38% badanych. Zupełnie inaczej przedstawiają się
poglądy absolwentów – 22% oceniło sytuację na lokalnym rynku pracy jako dobrą i bardzo
dobrą, zdania nie miało 32%, natomiast za złą i bardzo złą uznało ją 46% badanych.
Od ogólnej oceny sytuacji na rynku pracy nieco optymistyczniejsza była subiektywna
ocena własnej sytuacji absolwentów – jako bardzo dobrą lub dobrą oceniło ją 42%
badanych, natomiast jako złą i bardzo złą – 33% respondentów. Odpowiedzi indyferentnej
udzielił co czwarty.
Niemal trzy czwarte (74%) badanych absolwentów pracowało zawodowo, trudno natomiast ocenić czy zależała od tego subiektywna ocena własnej sytuacji na rynku pracy – nie
zanotowano prostej współzależności tych czynników. Pracę zgodną ze swoim kierunkiem wykształcenia wykonywał w czasie badania co drugi spośród przebadanych absolwentów,
natomiast w przypadku poprzedniego miejsca pracy zaobserwowano zgodność na poziomie 28% - wynika z tego, że absolwenci chcą przede wszystkim pracować na stanowisku
zgodnym ze swoim wykształceniem.We własnej ocenie przebieg dotychczasowego kształcenia respondentów w odniesieniu do rynku pracy był bardzo dobry i dobry w 37%
odpowiedzi, natomiast zły i bardzo zły – w 28%. Oceny skrajne na obydwu krańcach udzielone zostały przez ten sam odsetek respondentów – 6%.
Co trzeci (32%) badany absolwent uczelni wyższych nie potrafił jednoznacznie ocenić przebiegu swojej dotychczasowej kariery zawodowej. Zdecydowana większość badanych
(46%) ma wobec tego zagadnienia nastawienie pozytywne, a przeciwnego zdania jest co piąty (22%) respondent. Badani absolwenci proszeni byli o wskazanie doświadczeń,
z którymi zetknęli się w dotychczasowej karierze zawodowej. Zdecydowanie najczęściej (70%) padającą odpowiedzią było zatrudnienie; ponad połowa (56%) badanych w trakcie
pracy zawodowej otrzymała również podwyżkę, a blisko co trzeci (30%) – awans zawodowy.
Jedna trzecia (34%) badanych absolwentów przyznaje, że ma problemy z funkcjonowaniem na rynku pracy w regionie. Najmniejsze problemy z odnalezieniem się na lokalnym
rynku pracy dotykają absolwentów zamieszkujących podregion wrocławski – z trudnościami takimi boryka się co czwarty (25%) respondent w tym regionie, zaś w samym Wrocławiu
– 33% badanych. Najgorzej sytuacja przedstawia się natomiast w podregionie wałbrzyskim, gdzie ponad połowa (52%) absolwentów przyznaje, że ma problemy związane
z funkcjonowaniem na rynku pracy.
Najczęściej deklarowanym problemem, który posiadają absolwenci na rynku pracy, jest brak miejsc pracy zgodnych z posiadanymi kwalifikacjami czy wykształceniem (117
wskazań). W drugiej kolejności wskazują badani na oczekiwania potencjalnych pracodawców związane z posiadaniem doświadczenia zawodowego (27 wskazań). Respondenci
zwracali również uwagę na wygórowane oczekiwania pracodawców, nieprzejrzystość rynku pracy (zatrudnianie na podstawie koneksji), brak ofert satysfakcjonujących pod
względem finansowym oraz częste proponowanie zatrudnienia w oparciu o umowy cywilno-prawne lub własną działalność gospodarczą.
Wśród badanych dolnośląskich pracodawców, dwie trzecie deklaruje, że w ciągu roku
poprzedzającego badanie zatrudniało nowych pracowników. Odsetek ten najniższy był w małych
przedsiębiorstwach (49% wskazań twierdzących) i rósł wraz ze wzrostem zatrudnienia, by w
podmiotach zatrudniających 250 osób lub więcej wynieść już 100% wszystkich podmiotów badanych.
Najczęściej wskazywaną przyczyną poszukiwania nowych pracowników było w dolnośląskich
firmach zwiększanie zatrudnienia – odpowiedź tę wskazało 46% badanych pracodawców. Nieco rzadziej
(42%) poszukiwano pracowników na miejsce osób, które odeszły z firmy. Co trzeci badany (30%)
dolnośląski przedsiębiorca deklaruje, że napotyka trudności w procesie rekrutacji i selekcji
pracowników.
Pytani o kluczowe deficyty obecnych i potencjalnych pracowników w zakresie posiadanych
kwalifikacji, pracodawcy wskazują na aspekt posiadanych przez nich umiejętności (75%). Mniej istotne
okazują się być dla nich deficyty związane ze stażem pracy (14%), a tylko jeden na dziesięciu badanych
(11%) przyznaje, że kluczowe są dla niego braki w wykształceniu formalnym pracowników.
Najczęstszym zgłaszanym przez badanych pracodawców oczekiwaniem wobec potencjalnych pracowników jest posiadanie przez nich doświadczenia w pracy na konkretnym
stanowisku – wskazuje je aż 87% respondentów. Dla dwóch trzecich badanych (66%) istotne jest także posiadanie przez kandydata specjalistycznych uprawnień zawodowych. Ponad
połowa respondentów oczekuje również od potencjalnych pracowników umiejętności obsługi specjalistycznych maszyn i urządzeń (58%), specjalistycznego wykształcenia
średniego lub zawodowego (58%).Ponad połowa (57%) badanych pracodawców przyznaje, że w rekrutacji stosuje metodę wyszukiwania
pracowników przez prywatne kontakty. Liczne grono przedsiębiorców (43%) deklaruje korzystanie w tym zakresie
z pomocy urzędów pracy, a 36% wykorzystuje przy rekrutacji portale internetowe. Co piąte badane przedsiębiorstwo
(22%) przyjmuje również pracowników składających spontaniczne aplikacje, nie będące odpowiedzią na konkretne
zapotrzebowanie firmy. Wagę prywatnych kontaktów w procesie rekrutacji potwierdzają wypowiedzi badanych
absolwentów uczelni wyższych, wśród których aż 40% obecne zatrudnienie uzyskało właśnie w ten sposób. Rażąca
dysproporcja rozkładu odpowiedzi przedsiębiorców i pracowników związana jest natomiast z pośrednictwem
urzędów pracy – z ich pomocy korzystało aż 43% osób poszukujących pracowników, a ponad dziesięciokrotnie mniej
(4%) absolwentów wyższych uczelni. W niemal wszystkich badanych przedsiębiorstwach (93%) w procesie rekrutacji
prowadzone są rozmowy kwalifikacyjne z potencjalnymi pracownikami. Znaczna część firm (38%) stosuje również
w naborze analizę życiorysów lub ankiet biograficznych kandydatów, a kolejne 28% sprawdza przedstawiane
im referencje.
4
Ponad połowa (55%) badanych przedsiębiorców nie ma zdania na temat działalności publicznych
służb zatrudnienia, a ich funkcjonowanie ocenia ani dobrze, ani źle. Opinie pozytywne na wyraziło 31%,
zaś negatywne – 14% uczestników badania. W opinii absolwentów PSZ na Dolnym Śląsku nie są
skuteczne w pośrednictwie pracy; negatywnie ich działania oceniło aż 54% badanych (w tym co piąty
respondent – bardzo źle). Przeciwnego zdania było zaledwie 7% absolwentów, natomiast 39% nie miało
opinii na ten temat.
Badani przedstawiciele placówek kształcenia zawodowego (PKZ) w województwie dolnośląskim
w zdecydowanej większości (88% wskazań) są przekonani, że oferta edukacyjna jednostek
edukacyjnych jest przystosowana do potrzeb rynku pracy w regionie.
Współpraca placówek kształcenia zawodowego z sektorem przedsiębiorstw wydaje się być bardzo
pożądana; świadczyć może o tym bardzo wysoki (91%) odsetek respondentów deklarujących chęć jej
nawiązania bądź podtrzymania. Plany związane z podjęciem współpracy w przyszłości dotyczą głównie
szkół policealnych oraz zasadniczych szkół zawodowych, wśród których deklaruje je 89% podmiotów.
Zdaniem pracodawców największe zapotrzebowanie na zawody występuje w branżach produkcyjnych oraz budowlanych. Brakuje przede wszystkim specjalistów
o wykształceniu zawodowym – wszystkich zawodów budowlanych, cieśli, ślusarzy, spawaczy, techników obsługujących oraz utrzymujących w ruchu automatykę przemysłową,
a także przedstawicieli wszystkich zawodów budowlanych Wiąże się to zdaniem przedsiębiorców przede wszystkim z likwidacją szkół zawodowych oraz ograniczeniem
funkcjonowania istniejących, brakiem promocji szkół zawodowych oraz technicznych wśród absolwentów gimnazjów, a także bardzo dużym odpływem fachowców za granicę.
Odpływ fachowców wynika przede wszystkim z o wiele atrakcyjniejszych zarobków oraz warunków pracy, które zachęcają – przede wszystkim młodych – do wyjazdów
zagranicznych. Wielu pracodawców przyznawało wprost, że nie jest w stanie zapewnić pracownikom wynagrodzenia, które mogłoby ich skłonić do pozostania w kraju.
Z analizy odpowiedzi zarówno pracodawców, jak i przedstawicieli instytucji zatrudnienia wynikało, że jest to podstawowy problem rynku pracy – niskie stawki nie zachęcają
osób o odpowiednim wykształceniu i umiejętnościach do pracy w wielu zawodach. Brak odpowiedniej zachęty zwiększa dodatkowo niedobór zawodów – gdyż niskie zarobki nie
zachęcają do przekwalifikowania się do poszukiwanych zawodów.
Brak wykształconych specjalistów na rynku pracy wynika również z długotrwałych wysiłków władz
krajowych do promowania wyższego wykształcenia jako jedynego, które może umożliwić sukces w życiu
zawodowym. W dłuższej perspektywie doprowadziło to do znaczącego niedoboru fachowców. Ci,
którzy są na rynku pracy, to często samoucy – osoby, które pomimo zatrudnienia w branży na fachowych
stanowiskach, nie posiadają odpowiedniej wiedzy i umiejętności. Pracodawcy – z jednej strony nie
mając możliwości weryfikacji umiejętności takich pracowników, z drugiej – dysponując ograniczonymi
funduszami na zatrudnienie pracowników, traktują zatrudnienie osób bez formalnych kwalifikacji jako
kompromis.
Z analizy danych wynika, że sposoby poszukiwania pracowników przez pracodawców oraz sposoby
poszukiwania pracodawców przez pracowników są do siebie niedostosowane. Instytucje rynku pracy,
które powinny pośredniczyć w tych poszukiwaniach nie spełniają swojej roli – lub też nie spełniają jej
w wystarczającym stopniu.
Struktura częstości stosowanych przez pracodawców technik rekrutacji potwierdza się w wypowiedziach na ten temat badanych absolwentów. Aż 96% respondentów spotkało
się, uczestnicząc w procesach rekrutacji, z rozmowami kwalifikacyjnymi, zaś w stosunku do 39% rekruter stosował analizę życiorysu lub ankietę biograficzną. Co trzeci badany
deklaruje także, że aplikując o pracę proszony był o wypełnienie odpowiedniego testu wiedzy.
We wszystkich badanych podmiotach – niezależnie od ich wielkości – kryterium umiejętności zawodowych kandydata było kluczowe w procesie rekrutacji; stosowało je 68%
najmniejszych podmiotów, a wraz ze wzrostem zatrudnienia odsetek ten systematycznie się zwiększał.
Blisko połowa badanych przedsiębiorców (49%) deklaruje, że korzystała kiedykolwiek z pośrednictwa pracy świadczonego przez publiczne służby zatrudnienia. W najmniejszych
przedsiębiorstwach (do 9 pracowników) odsetek ten wynosi 41%, natomiast w większych – 56% wszystkich wskazań. Znacznie mniej popularne od publicznych służb zatrudnienia
pozostają komercyjne agencje pośrednictwa pracy – z ich usług korzystało kiedykolwiek zaledwie 12% działających na Dolnym Śląsku przedsiębiorstw.
Główne oczekiwania pracodawców wobec pracowników to uczciwość, sumienność oraz lojalność. Kwalifikacje i doświadczenie zawodowe znajdowały się dalej w deklaracjach
z wywiadów indywidualnych. Większość pracodawców deklarowała również, że nie interesuje ich wiek i płeć kandydatów. Stwierdzenie to nie wydaje się szczere – zwłaszcza w
świetle rozmów z przedstawicielami instytucji rynku pracy. Z rozmów tych wynikało, że dyskryminacji podlegają zarówno młode kobiety (ze względu na możliwość zajścia w ciążę),
osoby młode (podejrzewane o niesumienność), jak i osoby starsze dłużej nieaktywne zawodowo (gdyż zdaniem pracodawców osoby te wolniej przyswajają nowe obowiązki).
Podczas rekrutacji pracodawcy chcąc uniknąć zarzutów o dyskryminację radzą sobie z tym zapraszając na rozmowy kwalifikacyjne większą liczbę osób, a następnie odrzucając te,
które nie spełniają tych kryteriów, które nie mogą być przedstawione publicznie.
Doświadczenie w zawodzie było pożądane jedynie przez część pracodawców – zatrudnienie pracownika bez doświadczenia ma dwa podstawowe pozytywy dla zatrudniającego
– po pierwsze, pracownik pozbawiony jest złych nawyków z poprzednich miejsc pracy, i może zostać przeszkolony w sposób, który najbardziej odpowiada wymaganiom określonego
zakładu pracy. Po drugie – najprawdopodobniej ważniejsze – pracownicy z większym doświadczeniem nie godzą się na płace minimalne, żądając stawek pozwalających na
utrzymanie w ich sytuacji życiowej – co często oznacza już utrzymanie rodziny.
Wykształcenie – podobnie jak doświadczenie – osób poszukujących pracy, miało dla pracodawców cechy ambiwalentne – z jednej strony część pracodawców oczekiwała
wykształcenia znacząco przewyższającego wymagania stanowiska pracy – za czym nie szły często odpowiednio wyższe zarobki – z drugiej, część pracodawców nie chciała zatrudniać
pracowników z wyższym niż wymagane wykształceniem – gdyż uważali, że pracownicy mający zbyt wysokie kwalifikacje nie byliby przywiązani do firmy, bądź sprawialiby problemy.
W związku z tym w regionach o wysokim bezrobociu, osoby z wyższym – ale nie poszukiwanym na rynku pracy – wykształceniem często ukrywały je aplikując do pracy.
Pytani o zapotrzebowanie na szkolenia pracodawcy deklarowali, że w zasadzie wszystkie dostępne szkolenia są dostępne na rynku – problemem jest tylko to, że za niektóre
z nich trzeba zapłacić. Inwestowanie w rozwój kompetencji pracowników było przez wielu pracodawców traktowane jako zło konieczne, którego – ze względu na brak przywiązania
pracownika do firmy – trzeba unikać na tyle, na ile to możliwe. Bardzo dobrze były za to traktowane wszelkie oferty szkoleń i kursów dofinansowanych ze środków unijnych.
Najważniejsze oczekiwanie przedsiębiorców wobec władz regionu to uproszczenie procedur oraz zmniejszenie kosztów działalności gospodarczej. Wśród postulatów
wymieniano także aktywną politykę gospodarczą – na przykład poprzez tworzenie specjalnych stref ekonomicznych oraz zmniejszenie bezrobocia przez organizację prac
interwencyjnych oraz usprawnienie procedur urzędowych, odbieranych przez przedsiębiorców jako nieprzyjazne, długotrwałe i mające na celu bardziej zaszkodzenie
przedsiębiorcom, niż pomoc.
Podsumowując, najważniejszym problemem dolnośląskiego rynku pracy jest brak koordynacji działań wszystkich ważniejszych aktorów – przedsiębiorców, osób poszukujących
pracy oraz władz regionalnych. Trudna sytuacja rynkowa wynika w dużej mierze z braku spójnej polityki zatrudnienia na poziomie lokalnym oraz ogólnopolskim – instytucje rynku
pracy są mało wydolne, działają zgodnie z niewystarczająco przemyślanymi i sprawdzonymi wzorcami. Jednocześnie, wiele z mechanizmów finansowych na rynku pracy jest
podatna na nadużycia – jak możliwość organizowania nieprzydatnych szkoleń, czy wykorzystywanie mechanizmów aktywizacji zawodowej bezrobotnych – jak staże i prace
interwencyjne – wyłącznie jako możliwości zdobycia darmowej siły roboczej.
5
„Dla kogo szansa? Nowe miejsca pracy we Wrocławiu i okolicach – przegląd”
Paweł Falenta
Szanse na znalezienie zależą od szeregu czynników: indywidualnych, społecznych, ekonomicznych czy psychologicznych, a znalezienie nowego miejsce pracy jest bardzo
trudnym zadaniem i wymaga czasami wręcz nadzwyczajnej determinacji. Profesjonalne dokumenty aplikacyjne, właściwie przygotowanie do rozmowy kwalifikacyjnej,
nastawienie, ale także miejsce zamieszkania, kwalifikacje formalne i umiejętności, odpowiednie cechy osobowościowe, znajomości to tylko przykładowy katalog determinantów
mogących wpływać na znalezienie (nowej) pracy. Oprócz ww. czynników istnieje również szereg mechanizmów i instytucji mogących pomóc w znalezieniu pracy: publiczne służby
zatrudnienia, agencje pośrednictwa pracy, akademickie biura karier, doradztwo zawodowe i inne, co w połączeniu z własnymi możliwościami może przynieść oczekiwany efekt. Co
jest jednak najistotniejsze w szukaniu pracy? Oprócz wspomnianej determinacji ważne są: umiejętność poruszania się w wirtualnym świecie (szukanie domen dot. rynku pracy,
rejestracja na portalach zatrudnienia), szeroko rozumiane referencje (uzyskanie ich często nie jest trudne, a jest to istotny, wyróżniający argument), orientacja i otwartość w
przestrzeni społeczno – gospodarczej (interesowanie się nowymi inwestycjami w mieście i okolicach, nawiązywanie kontaktów, często tych nieformalnych) czy wiara w siebie i
własne możliwości (bez tego często, pomimo wysokich kwalifikacji, trudno jest znaleźć miejsce pracy). Oczywiście te aspekty nie dają gwarancji na znalezienie pracy, tym niemniej z
pewnością zwiększają nasze szansę oraz konkurencyjność na rynku pracy.
Jak wiemy, szukanie pracy jest szczególnie trudne dla osób bezrobotnych. Sytuacja tej grupy w obrębie Wrocławia i powiatu wrocławskiego, choć nie najgorsza, w statystykach
nie wypada zbyt optymistycznie. Wg danych Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu liczba bezrobotnych na dzień 31 lipca we Wrocławiu wyniosła 18 763 osoby, czyli o 1713 osób
więcej niż w analogicznym okresie roku 2012. W strukturze bezrobotnych dominują osoby długotrwale bezrobotne – 39,8%, osoby powyżej 50 roku życia 38,5% oraz osoby bez
kwalifikacji zawodowych 30,9% wszystkich bezrobotnych. W powiecie wrocławskim z kolei na dzień 31 lipca 2013 r. zarejestrowanych było 3074 osoby, czyli o 250 osób więcej niż w
roku 2012. Struktura bezrobotnych kształtuje się podobnie jak we Wrocławiu. Stopa bezrobocia dla Wrocławia wynosi 5,7%, dla powiatu wrocławskiego 5,3% i jest relatywnie niska
w stosunku do stopy bezrobocia w całym województwie dolnośląskim 13% (jest niestety o 0,4% wyższa od stopy w analogicznym okresie 2012 r.). Należy wskazać także na inne
elementy rynku pracy. Wg danych PUP we Wrocławiu w 2012 r. zarejestrowano 33 490 osób, a wyrejestrowano 29 952 osoby, a zatem fluktuacja była na dość wysokim poziomie, co
świadczy z kolei o dobrej mobilności na rynku pracy; co istotne, główną przyczyną wyrejestrowania było podjęcie pracy (42%). W 2012 r. pracodawcy zgłosili do tut. PUP 10 680
miejsc pracy, a pośrednicy pracy zajmujący się aktywizacją zawodową odnotowali 167 900 wizyt osób bezrobotnych i poszukujących pracy, w efekcie których wydano 30 932
skierowania do pracodawców. Jak więc widzimy, na rynku fluktuacja bezrobotnych jest dość wysoka, przy tym do urzędu pracy wpływa całkiem spora ilość ofert pracy, co powinno
niwelować stopę bezrobocia, co jednak nie jest mechanizmem automatycznym. Przewiduje się przy tym wzrost liczby ofert pracy w okresie jesiennym.
Znając elementy wpływające na znalezienie zatrudnienie, jak również orientując się w statystyce rynku pracy, warto jest wskazać na aktualne możliwości pojawiające się we
Wrocławiu i ościennych powiatach. Jak pokazuje poniższy przegląd, nowe miejsca pracy pojawiają się nieustannie i związane są z wieloma branżami. Pierwszą istotną inwestycją o
której należy wspomnieć jest budowana fabryka katalizatorów BASF. Inwestycja ta szacowana na około 90 milionów Euro w pierwszym etapie budowy zakładów produkcji
katalizatorów samochodowych umiejscowiona została w Środzie Śląskiej w Specjalnej Strefie Ekonomicznej niedaleko Wrocławia. Budowę zakładów o ogólnej powierzchni 40.000
m2 – to największa fabryka katalizatorów BASF w Europie – firma rozpoczęła pod koniec 2012 roku. Produkcja ruszy w pierwszym kwartale 2014 roku. Do 2016 roku, kiedy
uruchomione zostanie wszystkie dziesięć planowanych linii produkcyjnych, a całkowita wartość inwestycji wzrośnie do 150 milionów Euro. W nowych zakładach pracę znajdzie
ponad 400 osób. Poszukiwani pracownicy – średni i wyższy personel techniczny, pracownicy produkcji, obsługa administracyjno – finansowa. Drugą istotną inwestycją, która z kolei
powstaje w Mirkowie to fabryka Foundation Brakes, spółki córki Boscha, która będzie produkować hamulce samochodowe. Planowane zatrudnienie to ok. 550 osób. Zakład
powstaje tuż obok fabryki Bosch Sp. z o.o., na działce o powierzchni 54,8 tys. Poszukiwani pracownicy to przede wszystkim pracownicy produkcji i średni personel techniczny. W tym
roku rozpocznie się także budowa fabryki oraz centrum dystrybucyjnego karmy dla zwierząt koncernu Nestle. Powstaną one na 15-hektarowej działce w Nowej Wsi Wrocławskiej, w
pobliżu Autostradowej Obwodnicy Wrocławia. Wartość całej inwestycji wyniesie 300 mln zł. Planowane zatrudnienie to na wstępie ok. 200 osób, głownie pracowników produkcji
oraz logistyki. Przedsiębiorstwo Fenergo, czyli irlandzki, wielokrotnie nagradzany dostawca nowoczesnych rozwiązań informatycznych dla przedsiębiorstw zajmujących się rynkami
kapitałowymi i banków inwestycyjnych także planuje zwiększenie zatrudnienia w swojej firmie. Firma ta otworzyła we Wrocławiu centrum badawczo – rozwojowe, zatrudniając na
wstępie ok. 20 osób – obecnie trwają procesy rekrutacyjne dla kolejnych osób, zarówno we Wrocławiu, jak i w zagranicznej części firmy w Dublinie. Poszukiwani pracownicy –
programiści komputerowi. Kolejną inwestycją jest park handlowy w podwrocławskiej Oławie budowany dla spółki My Box. Spółka ta, należąca do międzynarodowej grupy Eyemaxx
Real Estate, zajmujesię realizacją nieruchomości komercyjnych w Europie Środkowej i Wschodniej. Oławski park handlowy jest pierwszym należącym do tej grupy w naszym kraju.
Prezes grupy zapowiada, że jeżeli oławska inwestycja się powiedzie w ciągu najbliższych pięciu lat w Polsce może powstać nawet 200 nowych obiektów. Poszukiwani pracownicy –
sprzedawcy, pracownicy obsługi klienta. Rozwój w Polsce planuje także australijska spółka Boart Longyear, która rozbudowuje swój zakład w Kątach Wrocławskich. Firma będzie
produkować pod Wrocławiem urządzenia wiertnicze po przeniesieniu produkcji z Perth w Australii. Ta inwestycja przyniesie kilkadziesiąt nowych miejsc pracy - głównie pracownicy
produkcji i techniczni niższego i średniego szczebla.
Nowa hala produkcyjna fińskiej firmy Walki, producenta opakowań dla przemysłu spożywczego, metalowego
oraz laminatów dekoracyjnych, powstała we Wrocławiu ma 10 500 metrów kwadratowych. Prace w niej znajdzie na wstępie ok. 50 osób. Dyrekcja firmy podkreśla, że uruchamiając
nowoczesny zakład produkcyjny we Wrocławiu, tworzą doskonałą podstawę do dalszego rozwoju działalności w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Podsumowując należy stwierdzić, że nowe miejsca pracy to najlepszy „środek” na zwalczanie bezrobocia, promocję zatrudnienia i zwiększanie konkurencyjności na rynku pracy.
Programy aktywizacji zawodowej prowadzone przez publiczne służby zatrudnienia także spełniają swoje role, tym niemniej bardziej istotne jest ożywienie gospodarcze,
wprowadzanie rozwiązań prawnych promujących zatrudnianie czy pobudzanie aktywności inwestycyjnej. To inwestycje generują najwięcej miejsc pracy i warto zwrócić uwagę, że
mimo wzrostu bezrobocia w niektórych województwach Polska jest dobrym miejscem dla inwestorów zagranicznych. Sprzyja temu z pewnością obiecujący poziom szkolnictwa oraz
coraz większa sprawność administracji. Prezes Zarządu Work Service S.A., Tomasz Hanczarek, zasygnalizował, że w tym roku nasz kraj awansował aż o 19 miejsc w rankingu Banku
Światowego „Doing Business”. Teraz znajdujemy się na 55 miejscu, co jest rezultatem reform gospodarczych oraz gorszych rezultatów wielu krajów pogrążonych w kryzysie. Polska
razem z Turcją ma szansę być Chinami Europy. Szeroka rzesza kompetentnych pracowników oraz sprzyjające otoczenie ekonomiczno-prawne może sprawić, że staniemy się
europejskim centrum produkcyjnym. Oczywiście sytuacja zewnętrzna i inwestycje nie rozwiązują wszystkich problemów w znalezieniu pracy, dużo zależy od samych poszukujących.
Amerykańscy specjaliści do HR przyjęli założenie, że aby znaleźć pracę na etacie, należy na jej szukanie poświęcić tyle godzin w miesiącu, ile chcielibyśmy pracować później w danym
wymiarze czasu pracy. Trudno się nie zgodzić z tym założeniem, tym bardziej, że konkurencyjność na rynku pracy jest coraz większa, a praca na etacie staje się nie tylko jednym z
celów życiowych, ale czasami wręcz „przedmiotem pożądania”. Podczas szukania pracy należy pamiętać jeszcze o jednym – praca nie powinna być celem samym w sobie. Powinna
być pasją, czymś co przynosi satysfakcję i zadowolenie czy wreszcie swoistą przyjemnością. Tomasz Edison powiedział kiedyś „Nie przepracowałem ani jednego dnia w swoim życiu.
Wszystko co robiłem, to była przyjemność.” I ważne, aby o tym nie zapominać.
Bama Companies - znany producent wyrobów piekarniczych, którego fabryka powstała w Stanowicach k. Oławy także
poszukuje pracowników. Firma poszukuje osób na stanowiska specjalistyczne wyższego szczebla w działach jakości, procesu technologicznego, produkcji i magazynów
wewnętrznych jak również na stanowiska produkcyjno-operatorskie.
6
Nikt nie chciał iść do zawodówek, no i mamy coraz mniej fachowców z prawdziwego zdarzenia. Refleksja przychodzi gdy staje się nieszczęście, jak to miało miejsce choćby przy
okazji katastrofy pod Szczekocinem. Również wcześniejsze wypadki pokazały, że za nasze życie często odpowiadają ludzie wykształceni na krótkich kursach. No, bo wcześniej uznano,
że trzeba zlikwidować technika kolejowe, że pozostanę na tym jednym przykładzie.
18% badanych bardzo zdecydowanie deklaruje, że pragnie wyjechać z kraju w poszukiwaniu pracy. Ale wielu z nich w rozmowach ze mną dodaje, że w ogóle nie widzi przyszłości
w naszym kraju i pragnie na stałe opuścić Polskę, jak tylko zdobędzie jakieś wykształcenie. I to już jest gorsza wiadomość, jeśli zestawić ją z podanymi informacjami o demograficznej
zapaści naszej Ojczyzny. Aż trudno w to uwierzyć, ale znajdujemy się powyżej 200 miejsca w świecie, jeśli chodzi o przyrost naturalny.
W drugim badaniu, losów absolwentów udział wzięła podobno ilość respondentów, bo w 2012 było ich 102 a w 2013 108. Na pytanie dotyczące przyczyn podjęcia nauki, rok
temu 12% deklarowało chęcią podjęcia pracy, a w obecnym już 27%. Ma zatem prawie jedna trzecia z badanych świadomość jak trudno jest dzisiaj na rynku pracy. Młodzież garnie
się do uzupełnienia wykształcenia, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że bez kwalifikacji nie ma żadnych szans. Jednocześnie wychodzi też z tych badań kolejny przykry wniosek
dotyczący zubożenia. Wiele osób nie kończy szkoły, chociaż jest bezpłatna, ponieważ musi podjąć jakąkolwiek dorywczą pracę, aby się utrzymać.
Jak swoją przyszłość widzą młodzi ludzie?
Jakie są aspiracje dzisiejszej młodzieży? Jakie szanse na rozwój? Jak widzą swoją przyszłość i jak oceniają rzeczywistość? Przeprowadziłem badania, ankietując setkę dziewcząt i chłopców od 17 do 21 lat. Interesowały mnie ich poglądy odnośnie własnego życia, jak i spraw publicznych. Oprócz własnych badań posłużyłem się danymi dotyczącymi losów absolwentów badanych w jednej z wrocławskich szkół, gdzie uzupełniają wykształcenie słuchacze od 16. oraz powyżej 30. roku życia, w czerwcu 2012 i w czerwcu 2013.
PracaDla obecnego pokolenia praca jest sposobem na zarobienie pieniędzy. Uważa tak 78% badanych,
tylko 12% uważa że może to być przyjemność. Wykształcenie w wielu zawodach nie gwarantuje dzisiaj
zdobycia pracy. Mimo to aż 54% młodzieży chciałoby w przyszłości pracować w wyuczonym zawodzie.
11% ma świadomość, że nie będzie łatwo i godzi się na jakąkolwiek pracę. Od zeszłego roku szkolnego
Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadziło do szkół ponadgimnazjalnych nową podstawę
programową, ale weszło też rozporządzenie, o czym mało kto wie, o likwidacji szkół zawodowych dla
dorosłych. Ktoś uznał bowiem, bez pytania się zainteresowanych o zdanie, że dla tej gry młodzieży
wystarczą jedynie kursy zawodowe. Pamiętamy jak wcześniej pochopnie polikwidowano szkoły
zasadnicze i technika, dzisiaj w większości nie do odtworzenia. Większość młodych a za nimi ich rodzice
uwierzyli, że najważniejsze jest zdobycie średniego wykształcenia.
RodzinaNa pytanie o to, co jest najważniejsze w życiu aż 65% deklaruje w odpowiedzi rodzinę.
Kiedy jednak pada pytanie o przyszłość, o jej rychłym założeniu myśli tylko 14%. W obecnej
sytuacji ekonomicznej, braku efektywnej polityki prorodzinnej, promocji
homoseksualizmu, braku perspektyw na własne mieszkanie, nie pomogą żadne apele i
deklaracje, za którymi nie idą właściwe działania rządu. Młodzież wie, że rodzina jest
najważniejsza, ale nawet ci, którzy mogliby ją już założyć ociągają się z decyzjami, widząc
niepewność jutra. Pracę można stracić z dnia na dzień. Wielu pracodawców zalega z
wypłatami. Duża rzesza pracowników godzi się pracować nie tylko na tzw. umowy
śmieciowe, ale nawet bez żadnych umów. Tylko patrzeć jak ZUS zacznie plajtować. Żyjący
na skraju ubóstwa emeryci takiego wstrząsu mogą już nie przeżyć.
Zakładanie rodziny młodzi przesuwają na lepsze czasy, a jeśli już decydują się na
dziecko, to przeważnie tylko jedno.
SzkołaTu w badaniach jest pewna niespodzianka. Wbrew utartym przekonaniom, młodzi cenią sobie właśnie najbardziej edukację. Na pytanie co jest dla nich dzisiaj najważniejsze, na
pierwszym miejscu 48% wskazuje właśnie szkołę. Wśród instytucji godnych szacunku też na pierwszym miejscu jest szkoła – 31%, wyprzedzając telewizję – 20%. W tym rankingu na
trzecim miejscu jest kościół – 18%. Ma zatem szkoła wśród młodzieży pozycję ugruntowaną. We współczesnej szkole wcale tak źle się nie dzieje, jak znowuż powszechnie się
utyskuje. A w ostatnich latach stała się szkoła łatwym obiektem ataków, i to od lewa do prawa. Słabe związki zawodowe nie potrafią się bronić, sami nauczyciele milczą, bojąc się o
stanowiska pracy, młodzież to w ogóle nie obchodzi. No i co roku zaczyna się majstrowanie w prawie oświatowym. Kolejni ministrowie ogłaszają zmiany programów, które w
cudowny sposób mają być lekarstwem na wszystkie bolączki, a są jedynie drenażem kieszeni rodziców. Nowy program, to nowe podręczniki. Nie mam wątpliwości, że te wszystkie
działania są pozorne, fasadowe i obłudne. Przykład: przez cały rok minister Szumilas nie chciała ujawnić autorów nowej podstawy programowej.
Czy młodzież lubi szkołę? Niechętnie się do tego przyznaje, bo przecież to przymus i obowiązek. Więzi, które budowane są w murach szkolnych stają się bardzo trwałe.
Popatrzmy na sukces portalu „Nasza Klasa”. Eksperymentowanie z edukacją przez polityków, może te więzi mocno nadszarpnąć. Dzisiaj nawet wielu apologetów reformy Handkego
przyznaje, że wydzielenie oddzielnych szkół gimnazjalnych było błędem. Naprawić system jest trudno. Próbuje się na nowo scalać rozdzielone organizmy w zespoły szkół, ale
przyczyna jest tu prozaiczna – chodzi nie dobro dzieci, ale o oszczędności.W badaniu losów absolwentów niepokojąco wzrósł wskaźnik dotyczący trudności w szkole, z 5 do 19%.
Można to różnie interpretować. Moim zdaniem jedną z przyczyn niepowodzeń szkolnych jest rozdźwięk między teorią a praktyką programów nauczania. Ministerstwo odchudziło
poważnie zakres programowy, ale nauczyciele nie rezygnują z nauczania większości do tej pory wykładanych treści. Po prostu nie zamierzają obniżać poziomu. Rozliczani są z
wyników coraz bardziej krytykowanych testów kompetencji. Te zaś układane są tak, że przede wszystkim sprawdzają inteligencję a nie wiedzę badanych.
7
Jest jeszcze jedna ciekawostka wynikająca z badań. Coraz mnie młodych chce utrzymywać kontakt ze szkołą. Reforma edukacji, za której sprawą zburzono system 8 klasowej szkoły podstawowej i zbudowanie systemu 3-letniego gimnazjum i 3-letniego liceum, rozluźniły znacznie więzy łączące młodzież ze szkołą. Młodzi ludzi deklarują za to coraz większą potrzebę utrzymywania kontaktu ze swoimi rówieśnikami. I nie jest to zaskoczeniem, patrząc na rozwój portali społecznościowych typu „Nasza Klasa” czy „Facebook”.
5% uległo medialnej ofensywie Palikota i chce legalizacji miękkich narkotyków.W drugim porównawczym badaniu ciekawe są wyniki dotyczące planów absolwentów. Najwięcej oczywiście deklaruje, że chce podjąć pracę, ale znacznie
zmniejszył się odsetek z 16 do 9% tych którzy myślą o wyjeździe za granicę. To też jest zrozumiałe, bo i tam przecież poziom bezrobocia jest wysoki.
PrzyszłośćTo, że młodzi nie garną się do polityki wiadomo od dawno, ale dzisiejsze badania pokazują coś więcej. Obecne pokolenie straciło całkiem zaufanie do
polityków. Najczęściej pojawiające się zarzuty wobec polityków mówią o niedotrzymywaniu słowa, kłamstwie czy braku zaufania. Młodzi niemal w różnej między krytyczni są zarówno do rządzących, jak i do opozycji. 53% nie darzy zaufaniem partii Tuska, a 42% partii Kaczyńskiego. Na pytanie o te ugrupowania, które lubią, tylko kilka procent kogokolwiek wymienia. Ponad 90% badanych nie chce zaufać komukolwiek z polityków. Piszą: nie ma takich, nie lubię polityków, szkoda gadać. Te badania zbieżne są z tym, co widzimy w różnych organizacjach kojarzonych z polityką. Na uczelniach nawet 10 studentów nie angażuje się w działalność NZS czy innych organizacji. W partiach politycznych tzw. przybudówki młodzieżowe, to jednostkowe przypadki, a aranżowane spotkania podczas kampanii wyborczych pokazały fasadowość zaplecza młodzieżowego partii politycznych.
Dzisiaj ani rząd, ani opozycja, przynajmniej parlamentarna, nie daje żadnej wizji rozwoju Państwa i perspektyw na godne życie w naszym kraju.
Trudno oczekiwać, by młodzież garnęła się do polityki. Poczucie bezradności może w przyszłości przełożyć się albo na całkowitą negację i nieuczestniczenie w życiu publicznym, albo totalną destrukcję, anarchię i wypowiedzenie posłuszeństwa Państwu. Każda z tych dróg nic dobrego nie wróży. Odbudowanie zaufania do Państwa nie będzie łatwe. Zbyt dużo w naszym kraju rzucono obietnic i słów na wiatr. A może nadchodzi kres Państwa partyjnego? Tyle, że bez zmiany Konstytucji mało realne jest dzisiaj przeobrażenie sceny politycznej.
Janusz Wolniak
MediaNajwiększy wpływ na młodzież mają media. Wprawdzie z badań wynika, że tylko co
piąta osoba darzy je szacunkiem, ale kiedy popatrzymy na odpowiedzi dotyczące kluczowych spraw społecznych, to widzimy na pierwszym miejscu kwestie z czołówek informacji telewizyjnych i prasowych. Coraz mniej młodych ludzi ogląda telewizję. Internet zastępuje tradycyjne programy. Na naszych oczach zmienia się oblicze współczesnej kultury masowej. Nie dostrzegają tego niestety niektóre partie opozycyjne. Największym sukcesem młodego pokolenia było zwycięstwo w obronie „wolnego internetu”. Sprawa porozumienia pt. Acta, pokazała jaką siłę może stanowić internet w mobilizowaniu do działania.
PrzyszłośćMłodzi zdają sobie sprawę z niepewnej przyszłości. Aż 36% z nich nie zgadza się z
decyzją o zwiększeniu wieku emerytalnego. To dobra wiadomość, bo świadczy o poważnej refleksji. W stosunku do ogółu obywateli może nie jest to imponujące, bo około 80% ludzi protestuje w sprawie „67”, ale świadczy jednak o większej dojrzałości młodzieży niżby nam się wydawało.
31% nie chce finansowania partii politycznych. To przekonanie wiąże się z niemal całkowitym odrzuceniem partyjności (ta kwestia rozwinięta poniżej).
7% chce redukcji administracji publicznej. Coraz bardziej się biurokratyzuje i to nie tylko administracja państwowa, ale w dużej mierze samorządowa.
Tylko 2% opowiada się za jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Może akcja Pawła Kukiza spowoduje większe zrozumienie dla tej idei. Na razie ten problem mało kogo obchodzi. Zresztą wybory do senatu pokazały, że i tak mimo istnienia okręgów jednomandatowych, w żaden sposób nie przekłada się to na polityczny pluralizm. Dalej partie górą!
8
Konferencja poświęcona sytuacji na dolnośląskim rynku pracy odbyła się w czwartek 23 maja 2013 roku. Zorganizowana ona została w ramach projektu Obserwatorium Dolnośląskiego Rynku Pracy i Edukacji współfinansowanego przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Zaprezentowano na niej wyniki badań "Sytuacja na dolnośląskim rynku pracy” oraz „Analiza społeczno-ekonomiczna nowych miejsc pracy ma terenie Wrocławia i Dolnego Śląska”.
Wydarzenie to miało miejsce na terenie Wyższej Szkoły Zarządzania we Wrocławiu „Edukacja”. Sala konferencyjna, to jasne, przeszklone audytorium, przez którego okna roztaczał się kojący widok wiosennej, wysyconej zielenią przyrody, znajduje się w zacisznym zakątku tuż nad rzeką Oławką.
Na konferencję przybyli przedstawiciele władz lokalnych, pracodawców i pracobiorców a także powiatowych urzędów pracy i licznych organizacji społecznych.
Gości przywitał i konferencję otworzył dyrektor Centrum Monitoringu Społeczno i Kultury Obywatelskiej – Piotr Hańderek. Następnie wystąpiła Wicedyrektor ds. Rynku Pracy Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy Danuta Florek z prezentacją pt. „Aktualna sytuacja na dolnośląskim rynku pracy oraz stan bezrobocia - trendy i prognozy na przyszłość”. W wystąpieniu Pa Dyrektor ukazane zostały, jakie na bieżąco zachodzą na rynku pracy w naszym regionie.
Stanowisko pracowników oceniające tę kwestię przedstawił Kazimierz Kimso - Przewodniczący Zarządu Regionu Dolny Śląsk NSZZ „Solidarność”. Wystąpienie Przewodniczącego miało miejsce dosłownie w przerwie akcji protestacyjnej przeciwko zmianom zaproponowanym przez stronę rządową do kodeksu pracy oraz wieku, w którym pracownicy nabywać mają prawo do świadczeń emerytalnych. Do tej protestacji w swoim wystąpieniu Przewodniczący także wspomniał.
Natomiast ocenę pracodawców aktualnej sytuacji na dolnośląskim rynku pracy zaprezentowała w swoim wystąpieniu Wiceprzewodnicząca Związku Pracodawców Dolnego Śląska Irena Nowak.
Rezultaty badania „Analiza społeczno-ekonomiczna nowych miejsc pracy na terenie Wrocławia i Dolnego Śląska”, zrealizowanego przez poznańską firmę Public Profits, przedstawił Michał Morchat. Po prezentacji rozgorzała krótka merytoryczna dyskusja. Po przerwie kawowej odbyła się prezentacja wyników badania „Sytuacja na dolnośląskim rynku pracy” przeprowadzonego przez konsorcjum Stowarzyszenie Kultura i Media oraz Kantar Media Sp. z o. o. Pierwszą firmę reprezentowała Marta Łozińska natomiast drugą Agnieszka Urban i Dominika Pietrzykowska. Po tej prezentacji nastąpiło podsumowanie całej konferencji oraz dyskusja na temat wniosków z niej płynących. Zebrani dyskutowali na temat znaczenia wyników badań jako uzupełnienia statystyk prowadzonych przez wojewódzki urząd pracy. Dyskusja przeniosła się do kuluarów.
Relacja z konferencji prezentującej wyniki badań „Sytuacja na dolnośląskim rynku pracy” oraz „Analiza społeczno-ekonomiczna nowych miejsc pracy ma terenie Wrocławia i Dolnego Śląska”.
9
„Segmentacja rynku pracy, a odmienny kapitał społeczny, kulturowy i ekonomiczny mieszkańców Dolnego Śląska” – streszczenie badania
Funkcjonowanie rynku pracy i zachodzące na nim procesy zależne są od wielu czynników o charakterze gospodarczym, społecznym, demograficznym jak i instytucjonalnym.
Rynek pracy ulega też ciągłym przemianom, które szczególnie intensywnego tempa nabrały od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. W Polsce z istotnymi przemianami na rynku
pracy mamy do czynienia od początku lat dziewięćdziesiątych. Nowe i coraz nowsze technologie, innowacje w procesach świadczenia usług i produkcji sprawiają, iż wraz z nimi
powstaje popyt na „nowych” pracowników gotowych wdrażać je w życie. W sposób naturalny prowadzi to do pewnej polaryzacji na rynku pracy. Tworzą się różne, całkiem odmienne
grupy stanowisk – bardziej i mniej cenionych na rynku pracy. Na problem niejednorodności rynku pracy zwrócono uwagę poprzez teorie segmentacji rynku pracy. Najbardziej
współczesne dziś podejścia zakładają istnienie dwóch, jakościowo odmiennych segmentów rynku pracy – tzn. dualizację rynku pracy. Zakłada się istnienie segmentu
uprzywilejowanego, który tworzą pracownicy o wysokich kwalifikacjach, specjaliści, posiadający cenne z punktu widzenia przedsiębiorstwa kompetencje oraz segmentu
podrzędnego, tworzonego przez pracowników szeregowych, o niższych kwalifikacjach. Obydwa segmenty różnią się oferowanymi warunkami pracy, w tym przede wszystkim
stabilnością i bezpieczeństwem zatrudnienia. W stosunku do obydwu segmentów, inne zastosowanie znajduje również zasada elastyczności rynku pracy.
Powstaje zatem pytanie, w jakim stopniu teorie dualnego rynku pracy sprawdzają się w Polsce i na Dolnym Śląsku. Celem niniejszego projektu badawczego jest analiza
sytuacji młodych osób na dolnośląskim rynku pracy w powiązaniu ze strategiami, jakie podejmują oraz z zasobami (kulturowymi, społecznymi i ekonomicznymi), jakie
posiadają. Punktem wyjścia prowadzonych analiz było stworzenie segmentacji młodych, aktywnych na rynku pracy mieszkańców Dolnego Śląska pod względem ich sytuacji na
rynku pracy.
Przeprowadzone badania pokazały, że na pierwszym etapie kariery zawodowej, utrwalane w publicznej dyskusji podziały rynku pracy (na lepszych i gorszych pracowników,
zjawisko dualizacji rynku pracy) nie są jeszcze dobrze zakorzenione w świadomości. Na najbardziej pierwotnym poziomie rozumowania głównym wyznacznikiem dobrej vs złej
pracy jest wynagrodzenie, te zaś jest odbiciem szeroko rozumianej „fachowości” pracownika. Warto też zauważyć, iż pozapłacowe deskryptory zatrudnienia (w tym rodzaj umowy o
pracę oraz inne warunki pracy) wykorzystywane są przy charakterystyce miejsc pracy dopiero po uwrażliwieniu na nie.
W początkowej fazie kariery zawodowej brak umowy o pracę wydaje się czymś naturalnym, z biegiem lat i doświadczeń zawodowych, przejście od form elastycznych do form
tradycyjnych (umowa na czas niekreślony) staje się antycypowaną koleją rzeczy.
Młodzi mieszkańcy Dolnego Śląska o rynku pracy
Młodzi Dolnoślązacy choć mają trudność z wyabstrahowaniem
samego dualizmu, to jednak patrząc na rynek pracy przez pryzmat
różnych podziałów de facto ich osią czynią właśnie pozycję na rynku
pracy. I tak wyróżniano następujące segmenty pracowników
uprzywilejowanych: „budżetówka” (a w niej szczególnie
uprzywilejowany podsegment służb mundurowych), „zawody
zamknięte” (lekarze, prawnicy), „specjaliści” (wysoko wykwalifikowani
lub/ i o wysokich umiejętnościach zawodowych, często w unikalnych
specjalnościach, poszukiwani przez pracodawców, to oni dyktują
warunki swojego zatrudnienia).
Pracownicy „podrzędni” to pracownicy następujących
segmentów: „robotnicy fizyczni” (nisko wykwalifikowani, wykonujący
proste prace fizyczne za najniższą stawkę), humaniści, pracujący na
„umowy śmieciowe”.Jednak dość spory obszar pomiędzy
uprzywilejowaniem a podrzędnością, zajmują grupy, które trudno
jednoznacznie zaliczyć do któregoś z wyróżnionych segmentów, czyli
nazwać pracownikami uprzywilejowanymi, czy podrzędnymi.
Wskaźnik zatrudnienia w latach 1995 -2012 w woj. dolnośląskim i Polsce w grupach wiekowych 15-24 i 15-29
Źródło: opracowanie własne na podstawie GUS, Bank Danych Lokalnych
Są to m.in. „przedsiębiorcy” (poza tymi najbogatszymi, mają szansę na sukces, ale też dużą odpowiedzialność i ogrom pracy), „bezrobotni z wyboru” (mimo obiektywnie trudnej
sytuacji, subiektywnie czują się zadowoleni), czy zawody niszowe. W tym segmencie pośrednim samych siebie spostrzegała też część pracowników biurowych budżetówki, czy
średniego personelu korporacji, a także część osób opisanych, jako „zawieszone”.
Badania pokazały wyraźnie, że segment uprzywilejowany i podrzędny to dla badanych pewne ekstrema, raczej małoliczne. Gros rynku pracy skupia się, w ich opinii, raczej w
segmencie/segmentach pośrednim. Właśnie w tym segmencie pośrednim większość badanych lokowała siebie.
Taki podział rynku pracy potwierdziła również segmentacja przeprowadzona w oparciu o uzyskane dane ilościowe. Również segmentacja utworzona z wykorzystaniem analiz
statystycznych oparta o obiektywne i subiektywne dane dotyczące pozycji zawodowej respondentów pokazała, iż w przypadku młodych mieszkańców Dolnego Śląska, prosty dualny
podział rynku pracy nie znajduje swojego zastosowania. Rzeczywiście udało się wyodrębnić dwa segmenty (segment najwyższy oraz segment najniższy), które odpowiadać mogą
klasycznemu sposobowi definiowania podziału na rynku pracy. Wyłaniający się z analizy obraz jest jednak nieco bardziej skomplikowany. Po pierwsze, dwusegmentowe koncepcje
podziału rynku pracy nie zakładają istnienia segmentów pośrednich (segment średni niższy i segment średni wyższy), które niejako traktować możemy jako segmenty aspirujące (w
górę lub w dół) oraz nie uwzględniają jakościowo zupełnie odrębnej kategorii, którą na rynku pracy stanowią osoby prowadzące własną działalność gospodarczą. Uzyskany w
segmentacji model rynku pracy, oprócz segmentu osób prowadzących działalność gospodarczą, zakłada istnienie czterech jakościowo różnych pod względem sytuacji na rynku
pracy segmentów.
Młodzi mieszkańcy Dolnego Śląska na rynku pracy – segmentacja rynku pracy
Dokonując pewnego uproszczenia, można zaobserwować, iż układają się one od
segmentu o subiektywnie i obiektywnie najgorszej sytuacji na rynku pracy do
segmentu o sytuacji najlepszej. Jednocześnie, rozkład segmentów w próbie jest
bardzo zbliżony do rozkładu normalnego. Skrajne dwa segmenty, o wyraźnie
najlepszej i najgorszej sytuacji na rynku pracy skupiają ponad 1 populacji (28%),
zaś segmenty środkowe - prawie dwie trzecie (62%). Z boku, plasuje się segment
przedsiębiorców, do którego zaliczono 7% badanych.
Segmentacja rynku pracy
10
Segmenty rynku pracy – charakterystyka SEGMENT NAJNIŻSZY cechuje obiektywnie i subiektywnie najgorsza sytuacja na rynku pracy. Segment ten tworzą osoby zatrudnione tymczasowo – dorywczo, na umowy
cywilno – prawne, lub pracujące w szarej strefie. Osoby te często nie pracują w swoim zawodzie, również często pracują poniżej posiadanych kwalifikacji. Pracują na stanowiskach z
grup sprzedawcy i pracownicy usług, pracownicy przy pracach prostych lub robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy, częściej niż inni znajdują zatrudnienie w firmach z branży
budowlanej, lub działających w obszarze gastronomii i zakwaterowania. Zauważyć należy, iż segment ten tworzą dwa typy pracowników wyróżnionych ze względu na aktywność
edukacyjną. Pierwsza, nieco liczniejszą grupę tworzą osoby jednocześnie uczące się pracujące, one w przyszłości mają szansę na wyjście do segmentu wyższego lub najwyższego.
Grupę drugą stanowią osoby, które zakończyły edukację, lecz na niskim, nie dającym dobrego, czy konkretnego wykształcenia zawodowego, poziomie. Grupa ta raczej skazana jest
na trwałe balansowanie między pracą, bezrobociem, a biernością zawodową i w dużej mierze stanowi stabilną część tego segmentu.
Jest to najmłodszy ze wszystkich segmentów. Przynależność do tego segmentu nieco częściej obserwujemy w podregionie m. Wrocław oraz częściej w miastach powyżej 20
tys. mieszkańców niż na wsi i w małych miasteczkach.
5%
15%
43%
6%1%1%
29%
forma zatrudnienia Umowa na czasnieokreślonyUmowa na czas określony
Umowa zlecenie
Umowa o dzieło
Samozatrudnienie
Własna firma
Inne
Praca na czarno33%
66%
1%
charkater zatrudnienia
Własna działalność
gospodarcza
Praca dorywcza
Praca na niepełny etat
Praca na pełen etat
Segment najniższy - forma i charakter zatrudnienia. Obecne miejsce pracy (N=106)
Zaliczyć możemy do niego tzn. klasę średnią wyższą, lub tzw. „fachowców”, którzy dobrze odnaleźli się na rynku pracy i są cenieni za to co robią. Osoby przynależące do tego
segmentu pracują w wyuczonym lub zbliżonym zawodzie oraz mają poczucie pracy na poziomie własnych kwalifikacji, stąd też w większości wyrażają zadowolenie z posiadanej
pracy. Osoby z segmentu średniego wyższego najczęściej, na tle pozostałych grup, pracują w firmach polskich, bez udziału zagranicznego kapitału. Nieco częściej są to małe
przedsiębiorstwa, choć struktura zatrudnienia jest tu względnie zrównoważona. W przypadku tego segmentu, inaczej niż w przypadku segmentów niższych, obserwujemy także
większe zróżnicowanie zatrudnienia ze względu na branżę. Osoby z tego segmentu w połowie pracują na stanowiskach z grup specjaliści oraz technicy i średni personel, zaś w
połowie na stanowiskach z niższych grup zawodowych. Dzięki jednak posiadanym kompetencjom i wysokim kwalifikacjom zapewniają sobie względną stabilizację. Dla grupy tej
typowe są zarówno tradycyjne jak i elastyczne formy zatrudnienia, z nieznaczną przewagą tych pierwszych.
SEGMENT ŚREDNI NIŻSZY.
SEGMENT ŚREDNI WYŻSZY.
Osoby należące do tego segmentu
nieustannie balansują między pracą, bezrobociem a biernością zawodową.
Od segmentu najniższego w gruncie rzeczy dzieli ich bardzo cienka granica,
która przy niesprzyjających okolicznościach może okazać się bardzo
iluzoryczna. Osoby przynależące do tego segmentu są średnio o 5 lat starsze niż
uczestnicy segmentu najniższego i w przeważającej większości zakończyły już
edukację. Nie udało im się jednak osiągnąć stabilizacji i poczucia
bezpieczeństwa na rynku pracy, choć ich charakter pracy z dorywczego zmienił
się już na pełnoetatowy. Ponad połowa (54%) tej grupy pracuje w ramach form
cywilnoprawnych lub na umowy na czas określony.
Osoby należące do tego segmentu mają dość
ustabilizowaną i satysfakcjonują pozycję na rynku pracy, aspirując w
przyszłości do segmentu najwyższego.
Osoby te w większości
pracują w zawodach niezgodnych z wyuczonym zawodem i w subiektywnym
poczuciu wykonywania pracy poniżej kwalifikacji. Najczęściej spotykane w tej
grupie zawody to: pracownicy usług i sprzedawcy, pracownicy biurowi,
robotnicy w przemyśle, pracowniczy przy pracach prostych, operatorzy
maszyn i urządzeń. Prawie 50% zatrudnienia tej grupy przypada na trzy branże
– handel, przetwórstwo przemysłowe oraz budownictwo. Średnia wieku dla
osób przynależących do tego segmentu to 28 lat, a najliczniejszą grupę
wiekową stanowi przedział 26-30 lat. W segmencie tym nieco przeważają
mężczyźni. W sensie terytorialnym, nieco bardziej typowy jest on dla
mieszkańców podregionu wałbrzyskiego oraz legnicko – głogowskiego, jak
również mieszkańców najmniejszych miast i wsi.
46%
37%
10%1%1%
3% 2%
forma zatrudnienia Umowa na czas nieokreślony
Umowa na czas określony
Umowa zlecenie
Umowa o dzieło
Samozatrudnienie
Własna firma
Inne
Praca na czarno
98%
2%
charkater zatrudnienia
Własna działalnośćgospodarcza
Praca dorywcza
Praca na niepełny etat
Praca na pełen etat
Segment średni niższy - forma i charakter zatrudnienia. Obecne miejsce pracy (N=268)
Segment ten nieco bardziej typowy jest dla kobiet. Uczestnicy tego
segmentu w zdecydowanej większości zakończyli już naukę, w tym prawie w
połowie na poziomie wyższym (licencjackim/inżynierskim lub magisterskim) lub
średnim zawodowym/policealnym. Segment ten nieco częściej
tworzą mężczyźni. Na tle pozostałych czterech segmentów, wyróżnia go średnio
najwyższy wiek jego uczestników. Pod innymi względami jego struktura jest
zbliżona do segmentu najwyższego. Osoby z tego segmentu są w zdecydowanej
większości bardzo dobrze wykształcane, w większości prowadzą też już własne
gospodarstwo domowe. Wszyscy przedstawiciele tego segmentu w chwili
badania wykonywali pracę zarobkową, a jedynie nieliczni kontynuowali naukę.
Pod względem terytorialnym w segmencie tym nadreprezentowani są
mieszkańcy podregionu wałbrzyskiego oraz małych miast i wsi
PRZEDSIĘBIORCY
75%
5%4%
3%13%
forma zatrudnieniaUmowa na czasnieokreślonyUmowa na czas określony
Umowa zlecenie
Umowa o dzieło
Samozatrudnienie
Własna firma
Inne
84%
16%
charkater zatrudnienia
Samozatrudnienie/własna działalnośćgospodarcza
Praca na pełen etat
Segment najwyższy - forma i charakter zatrudnienia. Obecne miejsce pracy (N=163)
Segmenty rynku pracy, a kapitał edukacyjny, ekonomiczny i społeczny oraz styl życiaWidoczne są znaczące różnice pomiędzy segmentami w kwestii posiadanego kapitału edukacyjnego. Generalnie segmenty w lepszej sytuacji na rynku pracy, to również
segmenty osób lepiej wykształconych i odwrotnie – im niższy poziom wykształcenie, tym częściej osoby konstytuują segmenty w gorszej sytuacji na rynku pracy. Segmenty w
najlepszej sytuacji na rynku pracy (segment średni wyższy i najwyższy), a także segment przedsiębiorców konstytuują osoby z najwyższym poziomem wykształcenia oraz najczęściej
posiadający kwalifikacje formalne. Przedstawiciele tych segmentów w największym stopniu okrzepli już na rynku pracy, kończąc etap edukacji – w większości tylko pracują i nie
posiadają dalszych planów związanych z kształceniem. Przedstawiciele tych segmentów w największym stopniu są zadowoleni z posiadanego wykształcenia.
W przypadku segmentu najniższego mamy do czynienia z najwyższym odsetkiem osób posiadających wykształcenie średnie ogólne (29%), ale również nieposiadających
wykształcenia nawet ponadgimnazjalnego. Należy mieć jednak na uwadze, że reprezentanci tego segmentu w większości w dalszym ciągu uczą się i należy oczekiwać, iż zakończą
kształcenie na poziomie wyższym.
Wyróżnione segmenty charakteryzują się także zróżnicowanym kapitałem ekonomicznym. Generalnie im lepsza sytuacja na rynku pracy, tym lepsza sytuacja finansowo-
bytowa badanych – w najlepszej sytuacji ekonomicznej są przedstawiciele segmentu najwyższego i przedsiębiorcy, w najgorszej przedstawiciele segmentu
najniższego.Przedstawiciele segmentu najniższego zarabiają najmniej – średnie miesięczne wynagrodzenie netto wyniosło w tym segmencie 1260 zł. Skok w zarobkach pomiędzy
segmentem najniższym, a średnim niskim jest znaczny i wynosi średnio ponad 600 zł. netto. Różnica w średnich zarobkach osób zaliczonych do segmentu średniego niskiego oraz
średniego wysokiego nie jest tu już tak duża – średnie zarobki netto osób należących do segmentu średniego niskiego wynoszą 1881 zł, podczas gdy pracownicy zaklasyfikowani do
segmentu średniego wysokiego zarabiają średnio 2004 zł. netto. Różnica w zarobkach pomiędzy segmentem najwyższym, średnim wysokim jest bardzo duża – ponad 1400 zł netto.
Pracownicy w najlepszej sytuacji na rynku pracy zarabiają średnio 3471 zł. netto.
W przypadku dwóch pierwszych segmentów odnotowano ponadto największe zadowolenie z sytuacji finansowej, a także najlepsze warunki
mieszkaniowe. Przedstawiciele segmentu najniższego są najmniej zadowoleni ze swojej sytuacji ekonomiczno-bytowej, która przejawia się najwyższymi
odsetkami osób posiadających problemy finansowe i ma również do dyspozycji przeciętnie jedną z mniejszych powierzchni – na osobę przypada średnio 2 223,7 m (dla porównania ogółem jest to 26 m ).
11
Kapitał edukacyjny i ekonomiczny a segmenty rynku pracy.
Różnice w kapitale społecznym rodziców dostrzegane są głównie w obszarze wykształcenia oraz pozycji zawodowej – wśród reprezentantów segmentów najwyższych można
odnaleźć najwięcej dzieci matek i ojców z wyższym wykształceniem, a także ojców na kierowniczych stanowiskach. Co ciekawe grupa ta stanowi też znaczną część reprezentantów
najniższego segmentu, co wynika z jego charakterystyki – są to osoby jeszcze uczące się, studiujące, które będą aspirować do wejścia do segmentów wyższych. W obszarze kapitału
społecznego rodziców wyróżnia się szczególnie segment przedsiębiorców, gdzie mamy do czynienia ze szczególnie wysokim udziałem osób, których rodzice posiadają wykształcenie
niższe niż średnie (ponadgimnazjalne), ale z drugiej strony relatywnie często są to dzieci rodziców na kierowniczych stanowiskach (szczególnie w przypadku matek).
Generalnie im wyższy segment, tym wyższe subiektywne poczucie posiadania wsparcia emocjonalnego (bycia kochanym i posiadania osoby, która wesprze w potrzebie).
Najbardziej intensywne życie towarzyskie z kolei prowadzą reprezentanci segmentu najniższego, co należy wiązać z faktem, iż jest to segment osób najmłodszych i jeszcze uczących
się.
Poszczególne segmenty młodych Dolnoślązaków znajdujących
się na rynku pracy różnią się także pod względem kapitału
społecznego. W największym stopniu dotychczasowe osiągnięcia
zawodowe zawdzięczają swoim rodzinom przedstawiciele segmentu
najwyższego (46% w dużym stopniu – odpowiedzi 7,8,9 na 9-
stopniowej skali, gdzie 9 oznaczało w bardzo dużym stopniu), ale
również segmentu średniego niższego (46%). Reprezentanci
segmentu najwyższego mogą szczególnie liczyć na koneksje i układy
rodzinne, z których również najczęściej korzystali.
Najmniej pomocy w dotychczasowym życiu zawodowym od
rodziny uzyskali reprezentanci segmentu najniższego – co trzeci
uznał, że praktycznie nie otrzymał wsparcia w tym obszarze. Osoby te
jeżeli korzystały z pomocy rodziny, to głównie w obszarze
finansowym.
Dostrzegalne są istotne różnice między segmentami w obszarze pracy docelowej. I tak pracować w korporacji chcieliby przede wszystkim reprezentanci segmentu
najwyższego, w dużej lub średniej firmie polskiej przedstawiciele segmentów najniższych, zaś małą firmę prywatną wybierają przedsiębiorcy i reprezentanci segmentu średniego
wyższego. Ci ostatni prezentują największą postawę zachowawczą jeżeli chodzi o miejsce pracy – najchętniej pracowaliby w budżetówce, co daje stabilne i bezpieczne miejsce pracy,
przy jednoczesnej bierności pracownika. Niechętnie godzą się na miejsce pracy niestabilne i wymagające aktywności ze strony pracownika – prowadzenie działalności gospodarczej,
czy pracę w dużej międzynarodowej korporacji.
Własną działalność gospodarczą jako preferowane miejsce pracy wskazało ogółem 14% badanych – najczęściej ze względów oczywistych reprezentanci segmentu
przedsiębiorców.
Istotne różnice między segmentami dostrzegalne są w kwestii zawodu, jaki chcieliby badani docelowo wykonywać. Przedstawiciele segmentu najwyższego, jako najlepiej
wykształceni, mają również najwyższe aspiracje zawodowe. Najczęściej w porównaniu do innych segmentów chcieliby pracować w zawodach z najwyższych grup zawodowych.
Wraz z przynależnością do wyższego segmentu pod względem sytuacji na rynku pracy, rośnie także odsetek osób, które chciałyby podejmować samodzielne decyzje.
Przedstawiciele przedsiębiorców i najwyższego segmentu również najbardziej byliby skłonni w docelowej pracy kierować podwładnymi.
Większość badanych dla stałej pracy gotowa byłaby jedynie do nieznacznych poświęceń. Najbardziej zdesperowani i tym samym skłonni do ustępstw są przedstawiciele
segmentu najniższego, ale głównie w zakresie podjęcia pracy niskopłatnej, nierejestrowanej lub przekwalifikowania się. Należy jednak zaznaczyć, że przedstawiciele
najwyższego segmentu i przedsiębiorcy przejawiają większą mobilność przestrzenną (skłonni są do dalszych dojazdów), niż przedstawiciele najniższych segmentów, dla których
bliskość miejsca pracy w stosunku do miejsca zamieszkania jest jednym z ważniejszych warunków podjęcia pracy.
Widoczny jest również ogólny trend związany z aspiracjami finansowymi – najwyższe oczekiwania finansowe prezentowali przedstawiciele segmentu najwyższego oraz
przedsiębiorcy (zarówno w kwestii wynagrodzenia satysfakcjonującego, jak i minimalnego). Pomiędzy najniższym oczekiwanym dochodem, a najwyższym dostrzegalna jest różnica
prawie 1400 zł, co świadczy o istotnej przepaści w aspiracjach zawodowych między reprezentantami segmentów niższych i wyższych. Należy zauważyć, że badani w każdym
segmencie mają wygórowane aspiracje finansowe. Przeciętny dochód satysfakcjonujący młodych Dolnoślązaków jest o ponad 1400 zł wyższy od ich obecnego wynagrodzenia lub
ostatniego w przypadku osób obecnie niepracujących, a także o 1600 zł wyższy od minimalnych zarobków, jakie dopuszczają. Największy rozdźwięk między dochodem dotychczas
osiąganym, a docelowym odnotowano w segmencie najniższym i wynosi ona ponad 2300 zł.
Częściej w życiu kulturalnym i społecznym uczestniczą przedstawiciele segmentów w lepszej sytuacji na rynku pracy. W różnych inicjatywach kulturalnych najczęściej biorą
udział reprezentanci segmentu najwyższego – najczęściej bywają w kinie, teatrze i operze/operetce. Należy jednak zwrócić uwagę, że w większości przypadków nie jest to jednak
intensywne uczestnictwo. Najwyższe odsetki deklarujących udział w ostatnich wyborach prezydenckich, parlamentarnych oraz samorządowych odnotowano wśród
przedsiębiorców, najmniej zaś w grupie najniższej. Z kolei częstotliwość uczestnictwa w mszach, nabożeństwa oraz spotkaniach religijnych jest wyższa w segmentach w lepszej
sytuacji na rynku pracy (segment najwyższy oraz segment średni wyższy), niż wśród przedsiębiorców i w niższych segmentach.
Ocena szans na znalezienie wymarzonej pracy w ciągu najbliższych 3 lat?Przedstawiciele wyróżnionych segmentów, różnią się także w
obszarze aspiracji zawodowych. Dla wszystkich co prawda głównym
wyznacznikiem dobrej pracy jest wynagrodzenie, ale dla przedstawicieli
przedsiębiorców szczególnie ważna jest również samodzielność,
możliwość podejmowania decyzji, poczucie niezależności i praca pełna
wyzwań, z kolei dla reprezentantów segmentu najwyższego by,
wykonywać pracę w wyuczonym zawodzie, zgodną z kwalifikacjami, na
odpowiednim stanowisku. Stabilność zatrudnienia gwarantowana
odpowiednią umową świadczy o dobrej w pracy najczęściej w opiniach
przedstawicieli segmentów średnich. Natomiast osoby przynależące do
segmentu najniższego dobrą pracę, częściej niż pozostali, postrzegają
przez pryzmat odpowiednich godzin pracy (co może wynikać z łączenia
pracy z edukacją), ale również rozwoju zawodowego.
Umowa o pracę na czas nieokreślony jest uznawana za formę
najbardziej korzystną dla przedstawicieli większości segmentów, z
wyjątkiem przedsiębiorców, którzy preferują prowadzenie własnej
działalności gospodarczej.
Wraz z lepszą pozycją na rynku pracy rośnie również odczuwalne zadowolenie z życia, a także stanu zdrowia. Osoby z wyższych segmentów nie
tylko najwyżej oceniają jakość swojego życia oraz zdrowia, są najbardziej szczęśliwe, ale również lepiej oceniają swoje kontakty ze znajomymi i
przyjaciółmi i rzadziej czują się samotne. Relatywnie najmniej zadowoleni w tych obszarach są przedstawiciele najniższych segmentów.