Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

download Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

of 228

Transcript of Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    1/228

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    2/228

    Czerwone noce

    Henryk Cybulski

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    3/228

    Od autoraWiele ju lat zieli nas wyarzeo przestawinych w niniejszej ksice. Jej tematem s zieje brny

    Przebraa, plskiej wsi na Wyniu, ktra w kresie hitlerwskiej kupacji staa si warwnym bzem,

    miejscem schrnienia la wuziestu piciu tysicy luzi wyrwanych ze swych mwisk. Luzie ci, trpieni

    niem i nc przez faszystwskie bany ukraioskie, unszc ycie i kruchy calaeg mienia, yli

    Przebraa p ratunek.

    Tak si zy, e pwierzn mi funkcj kmenanta teg rka. Nie przygtwany penienia tak

    trunych, rnrnych i pwiezialnych bwizkw nie bybym w stanie im pad, gyby nie pmc

    zarwn najbliszych wsppracwnikw, jak i lunci klicznych - wsi i miasteczek, ktra starczaa nam

    ywnci, brni i infrmacji - cenneg elementu w warunkach, w jakich trwaa sambrna.

    Wiele te zawziczamy inspektratwi Armii Krajwej w ucku, sk napyway infrmacje wjskwe, bro,

    ywnd i pienize. Wyrazy gbkiej wzicznci winni jestemy rwnie ziam razieckiej partyzantki

    perujcym w tych rejnach. Chciabym wreszcie w szczeglny spsb pkrelid pmc tych Ukraiocw i tych

    wsi ukraioskich, ktre nie ulegy naciskm sfanatyzwanych elementw faszystwskich i ktre, naraajc si na

    straszliwy wet z ich strny, nie tylk nie ay si wcignd w wir krwawej walki, lecz uzieliy nam czynneg ibezcenneg wsparcia. D takich wsi naleaa te mizy innymi wie Jezir, bezpreni ssia Przebraa.

    Postawa mieszkaocw Jezira bya la nas tym cenniejsza, e buzia wiamd, i walczymy nie z narem

    ukraioskim, lecz z jeg zalepinymi szczepieocami, i e przynalend teg lub inneg naru nie

    ecywaa znalezieniu si p tej lub p tamtej stronie frontu.

    W niniejszym pamitniku yem maksymalnie biektywneg i kaneg przekazania wszystkieg, c

    wiem brnie Przebraa. grmny ystans czaswy pwuje, e byby rzecz niemliw twrzyd cad

    ziejw sambrny pierajc si wycznie na wasnej pamici. Tte niezwykle przyatne kazay si

    zachwane zi ntatki rbine na grc w pamitnych niach walki raz relacje nacznych wiakw i

    uczestnikw tamtych wyarzeo. Im wszystkim za kazan pmc skaam szczeglne wyrazy pzikwania.

    Histria brny Przebraa jest zarazem czstk histrii plskieg mchu pru przeciwk faszyzmwi. T, e

    faszyzm ten zbi tryzub, a nie swastyka, nie ma najmniejszeg znaczenia. Szwinizm i nacjnalizm, bez

    wzglu na gszne hasa, s zawsze ruchem wrgim luzkci.

    Dzieje tej sambrny t jenczenie wiaectw sprawnci rganizacyjnej, zielnci, mstwa i wagi

    zwykych luzi, mieszkaocw zwykej, przecitnej plskiej wsi, b tak przecie by Przebrae. P latach wic

    chciaem zyd pzikwanie wszystkim, ktrzy ali liczne wy fiarnci i pwicenia.

    Swa mje nie tr niestety tych, ktrzy czuwajc na bezpieczeostwem tysicy bezbrnnych kbiet i

    dzieci oddali, co najcenniejsze - wasne ycie. Niech ta ksika stanie si wic rwnie frm uczczenia pamici

    plegych w brnie Przebraa i wszystkich innych pbnych rkw na Wyniu.

    Padziernik 1964

    Henryk Cybulski

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    4/228

    Na bezdroachGy w 1937 rku trzymaem prac w nalenictwie Kiwerce na Wyniu, mgem mied powody do

    uej raci. T bya mja pierwsza samzielna praca i pierwsze zapracwane pienize.

    awna ju marzyem tym, eby usamzielnid si, ulyd rzinie. Mj jciec, rlnik, waciciel

    kilkunastu hektarw i... ziesicirga zieci, gsparwa skrztnie i zapbiegliwie, ale nie mg

    zapewnid statnieg bytu tak licznej rzinie. Zawaem sbie spraw, e wczeniej czy pniej

    trzeba bzie ruszyd w wiat, pszukad jakieg zawu i achu na gw.

    trzymujc t prac miaem jeszcze inny, specjalny pw zawlenia. t nie zarzy si

    jeszcze, by psa w tym nalenictwie trzyma kt legitymujcy si tak mym wiekiem. Zwykle

    stawali si tam starsi lenicy barczeni liczn rzin. Dzieci miay st blisk szky w

    Kiwercach lub w ucku, a kmunikacja klejwa i samchwa bya - jak na tamte czasy i tamte

    tereny - wyjtkw gna.

    Lasy kiwereckie, rzlege, wspaniale wyrnite, stanwiy awien awna jeen z najbgatszychrzewstanw na Wyniu. Rsa tu przewanie ssna rzak sptykanej jakci, tte pase jej

    pnie pyny kraju i klicznych tartakw nieprzerwanym strumieniem.

    T intratn psa zawziczaem swim sukcesm... sprtwym. Wszechstrnna sprawnd

    fizyczna pzwalaa mi wybijad si jenczenie w kilku dziedzinach sportu.

    Zaczem strzelectwa. Mj jciec, jak prawie kay Wyniak, czu sabd mylistwa, ktre na

    tych terenach prcz przyjemnci awa nieze chy.

    Wkrtce i ja zaraziem si t pasj. Na ktre tam imieniny trzymaem jca pikny belgijski

    flwer. Miaem wwczas nie wicej ni szesnacie lat, tte jciec wrczajc mi parunek nie

    zapmnia strzeeniu:

    - Pamitaj, e t ju jest prawziwa bro. Jenym strzaem zabijesz z niej nie tylk wrn, jastrzbia

    lub zajca. Ztak sam atwci mna niepatrznie zabid te czwieka. Uwaaj!

    Mwic t wycelwa w pbliski supek. Pa strza. Peszlimy bliej. P rugiej strnie supka

    winia maleoki twr.

    - Musisz take pamitad, e kay karabin raz rku strzela sam.Trzeba wic uwaad, z brni nie

    ma artw! - zakoczy surwym tonem.

    t nie rzstawaem si z brni ani na chwil. jciec jeszcze przez ugi czas bserwwa mje

    pstpy w strzelaniu.

    . - Celuj kanie i spkjnie! Nie zrywaj! - pucza przy kaej okazji.

    Majc wasny karabinek, szybk sknaliem swje umiejtnci strzeleckie. Wkrtce przyszy

    pierwsze sukcesy w zawach, a nastpnie na mistrzstwach jenstek wjskwych, gzie zawsze

    naleaem fawrytw.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    5/228

    Jenak najwiksze sukcesy i saw sprtwca signem w biegach ugich. Zaczem 1500

    metrw. P kilku latach biegaem na wszystkich ystansach - 1500 10 000 metrw. Niemal

    pierwszych startw zstaem bezknkurencyjnym mistrzem krgu wyoskieg.

    W 1933 rku wygraem w Warszawie bieg na przeaj. Na Wyo pwrciem jak triumfatr. Sukces

    ten statecznie ugruntwa mj pzycj w wiecie sprtwym Wynia. Gy wstpiem KlubuSprtweg Przyspsbienia Wjskweg Lenikw w ucku, mi kibice z yrekcji nalenictwa,

    ktrych nalea sam yrektr Lasw Paostwwych Mzelewski, wystarali mi si prac w

    nalenictwie. T zpingwa mnie jeszcze barziej intensywnych treningw.

    Rzak trenwaem na uckim stainie. Na rgach lenych, w cieniu pniebnych ssen, w

    orzewiajcym zapachu ywicy i lenych traw czuem si najlepiej. Tu zbywaem elazn knycj i

    wietne sampczucie.

    Marzyem sawie wybitnych, legenarnych sprtwcw, riem sbie, e zstan plskim Nurmim,

    a w szczytwych uniesieniach wiziaem siebie na limpijskim stainie w Helsinkach. Rzprysnysi te marzenia w cigu pierwszej gziny wjny.

    D zi nie wiem, laczeg mina mnie mbilizacja. Nie naleaem zreszt wyjtkw. Ptem

    sptkaem jeszcze wielu takich mych luzi, ktrzy w tych tragicznych dniach zostali poza wojskiem.

    Tualimy si z kta w kt, nie mgc pjd, laczeg kraj nie wzywa nas walki. Pzstawa tylk

    jen: biernie przysuchiwad si gsm tczcych si gzie na zachzie Plski ziaao

    wojennych.

    Wieci nie byy bre. Klska stawaa si faktem. Pierwszy etap mjeg ycia mija bezpwrtnie.

    Sieemnasteg wrzenia na teren Wynia wkrczya Armia Czerwna. Rzpczynaa si nwarzeczywistd, w ktrej nalea znaled sbie miejsce. Wrciem na pprzenie stanowisko do pracy

    w nalenictwie.

    Dni tczyy si wln. Naesza wczesna, cika zima. Ktreg nia zstaem aresztwany. Byem

    pewny, e zasza jaka pmyka, ktra si szybk wyjani. Pspiesznie szukiwaem si w swim

    yciu przewinieo, ktre stanwiyby pstaw aresztwania. Nic takieg nie znalazem. T mnie

    uspki. Niestety, na krtk - niebawem stwierziem, e mj ls pzielili i inni lenicy.

    Nikt z nas nie rientwa si jeszcze wtey w istcie beriwszczyzny i jej symptmach. Nie

    wiezielimy, e jej fiar paali rwnie i razieccy uczciwi luzie.

    Wkrtce znalazem si wraz z innymi na alekiej pncy. Pracwalimy przy wyrbie lasu. kiem

    lenika patrzyem na niezmierzne bszary tajgi, pziwiaem mrczne ciany szemrzcych klsw,

    pene rzpiewaneg ptactwa lub skute blesn, mrn cisz.

    Z dala od swoich, od ziemi i rodzinnych lasw, erwany alekieg, a tak bliskieg mi wiata,

    pznaem tu take prawziwy ciar samtnci. Drczy mnie pczucie znanej krzywy.

    Wydawa mi si, e mnie tkna w szczeglnie brutalny spsb. W mym sercu narasta bunt.

    Zaczem myled ucieczce.

    Tak przesza zima. Wisna wybucha nagle, p syberyjsku, wylaa zieleni jak przegrmny ptk ipara zwycisk ku latu.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    6/228

    Byem my i silny, wysprtwany i zahartwany w truach, a tajga, ktrej ycie brze pznaem,

    a kipiaa za knem mjeg baraku.

    W pgny lipcwy wieczr pegnaem klegw. barwany przez nich kilkma krmkami chleba,

    uzbrjny w n, zanurzyem si w tajg. Dk,w jakim kierunku zwrcid swje krki?

    Tu, za kem pbiegunwym, rientacja weug soca i gwiaz stawaa si zawna i nieprzyatna.

    Decywa wyczucie. T, c utrzymywa mnie w prstej linii, nie ajc zabzid w bezkresie lasw,

    nawet trudno nazwad zmysem rientacji. T raczej instynkt, ten sam, ziki ktremu ptaki wisn

    niemylnie trafiaj swich gniaz.

    Szeem tak siem tygni, pknujc ziennie pidziesit szedziesiciu kilmetrw.

    Wycieoczny i gny, czst ulegaem zuzenim:pachetek ksrzewiny, ktry, wyawa si,

    mna przebyd w cigu kilkunastu minut, zabiera mi trzy lub cztery ni marszu. W takich chwilach

    garnia mnie przeraenie: zawa mi si, e staj pmieszania zmysw, chcia mi si wtey

    zrezygnwad z alszej walki ycie, sid p karwat ssn i nie ruszad si z miejsca.

    Nka mnie g. Brak pewnci, czy i we waciwym kierunku, pzbawia mnie resztek si i wli.

    Tskniem sptkania z lumi i baem si ich.

    Ktreg nia stanem wreszcie na Wg. Wia si tutaj w licznych zaklach. Nie chcc nakaad

    rgi, musiaem frswad j pid razy. Pniej by ju craz atwiej. Na Wyniu pczuem si jak u

    siebie w domu.

    I t p miu tygniach gigantyczneg marszu stanem pncy w rzinnej wsi. Bieg by

    zakoczny. Ptwrny bieg, ktreg nie wytrzymaby ane zwierz. Bieg bez wizw i klaskw.

    Na mecie witaa mnie kjca cisza.

    Dla rzicw, braci i sistr mj pwrt by czym zupenie niewiarygnym. Ja take nie mgem

    uwierzyd w t wszystk. Dpier wwczas, gy pwieziaem wasne zieje, tar mjej

    wiamci, e pwiaam nie kim, lecz sbie. Ten fakt przywrci mi pczucie rzeczywistci.

    Liczyem si z tym, e wczeniej czy pniej wyjani si sprawa mjej eprtacji i e b mg wrcid

    nrmalneg ycia. Nie wieziaem jenak, na jakich luzi mg si natknd przy tych

    wyjanieniach. Zwlennicy met Berii nie byliby przypuszczalnie sknni zrezygnwad ze swich

    bezpstawnych skareo.

    Na razie wic nie mgem pzstad we wsi ani jeneg nia. Znali mnie przecie wszyscy, a mje

    zniknicie na wiele miesicy by szerk kmentwane. Ju na rugi zieo byem alek

    Przebraa. siaem We wsi Cezaryn w rejnie strca. Zstaem parbkiem u jakieg gsparza.

    Miejsce by wymarzne la takieg rzbitka. Typwa zabita eskami wicha, pna z aleka

    klei i wikszych traktw, gwarantwaa spkj i bezpieczeostw.

    Gsparz by Czechem. bchzi si ze mn z pen mylnci rezerw. P kilku miesicach

    musiaem si nieg wyprwazid z pwu tej wanie niezbyt przychylnej mi atmosfery i

    zwikszajceg si krgu znajmych. puciem wic Cezaryn i siaem na krtk k Jarsawie u

    ukraioskieg chpa, znw na etacie parbka wszystkieg. Chp gni jenak pracy nie naarty. Wystarczy kilku ni, aby rbta zbrzya mi cna. Bez pegnania puciem jeg chaup i

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    7/228

    uaem si ucka. Pierwsze krki skierwaem swjeg brata Jzka. Nawet nie zziwi g

    moje przybycie.

    - Masz d? - zapyta zwile.

    - Po same uszy! - machnem rk z rezygnacj. - Chp sknera, usigrsz i wyzyskiwacz. Wl umrzedz gu...

    - Dlaczeg masz umierad? - zamia si Jzek. - Bye w grszych tarapatach, t i teraz asz sbie

    ra. Zaczekaj, mam pmys... K Mynwa wycinaj lasy. Jeste lenikiem, czy nie jeste? Na

    pewn c si tam la ciebie znajzie...

    W kilka ni pniej zgsiem si kierwnika rbt. Spjrza na mnie nieufnie, taksujcym

    wzrokiem.

    - Ptrzebuj brakarza. Dacie sbie ra? - zapyta z pwtpiewaniem.

    - Memy zrbid egzamin - pwieziaem.

    - Zgoda.

    Wyszlimy za barak, gzie leay wie cite ssny. Z wpraw przystpiem wyliczania cech

    kaej sztuki, krelania klasy rewna. Kierwnik z zawleniem kiwa gw.

    - Przychcie jutro do pracy - zawyrkwa z wyranym zawleniem.

    Zacz si klejny kres mjeg ycia. Zamieszkaem w pbliskiej wsi Pwale u miejscweg

    gospodarza Piotra Kwaszy. Ukraioski chp by strny, skpy w wypwieziach, zamknity w sbie.

    Mruk - mylaem z niechci.

    Kiey wreszcie bkn c, czeg si sam prawpbnie przestraszy:

    - Nimci wysayy w Finlanii...

    By t pierwsze ptwierzenie mich niejasnych pejrzeo, e krg zaintereswao Pitra Kwaszy

    wybiega alek pza brb wasneg gsparstwa i kptw czienneg ycia.

    - Wysayy... - ptwierziem, przypmniawszy sbie krtk ntatk z razieckiej gazety. Chciaem

    wcignd gsparza w yskusj, ale chp jak limak zamkn si w sbie i w niechtnym milczeniu

    naprawia uprz.

    teg czasu zawa mi si, e unika rzmw ze mn. Jenczenie wieziaem, e bserwuje

    mnie z aleka, baa, lezi. Jeg bserwacje wypay wiad na mj krzyd, b p jakim czasie

    rzuci jakby niechcenia:

    - W ucku kaut, szcz na hranyciu lita jut nimecki samoloty.

    Zamilk i patrzy na mnie baawcz. Wzruszyem raminami, pzstawiajc wyzwanie bez

    odpowiedzi.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    8/228

    czywicie zawaem sbie spraw, e t niezwyke zaintereswanie ruchami wjsk niemieckich nie

    wypywa u nieg ze szczeglnych sknnci stuiwania zasa strategii wjskwej. Musia t

    mied jaki bliszyzwizek z jeg wasnym yciem i naziejami.

    Nie myliem si. W kocu jenak nie wytrzyma i wyrzuci z siebie t, c prawpbnie rczy g

    najbardziej.

    - Bh ast, t me ky pwstan samstijna Ukraina...

    Tu ci mam! - ucieszyem si w uchu. - t ci chzi! Teraz wszystk jest jasne, i ta strnd, i te

    wzychania. Gn za pwieziaem:

    - Bh ast, a Hitler pme...

    Nie zrzumia irnii. Przyj te wie siy, ktremiay rzid Samstijn - patrznd i Hitlera - za

    rzecz zupenie naturaln.

    teg czasu pczuem Pitra zecywan niechd. By c brzyliweg w tym jeg

    czekiwaniu na Hitlera, w tych naiwnych kalkulacjach, za ktrymi czai si c, czeg jeszcze nie

    mgem zrzumied, pczyd w lgiczn cad.

    Kwasz wyczu chyba zmian mjeg stsunku nieg. Sta si znwu milczcy, mrukliwy.

    Musiaem si liczyd z jeg nastrjami, statecznie yem plegalnie i wieziaem, e nie mna

    jeszcze wykluczad rzmaitych niespzianek.

    W tym czasie stale utrzymywaem kntakt z Jzkiem. Bezwienym cznikiem by zreszt Kwasz,

    ktry zgnie z tym, c mu pwieziaem, nawet nie pejrzewa, e cz mnie z Jzkiem wizy

    rzinne. By pewny, e nasze kntaktypieraj si na zayej przyjani.

    Raz tylk zarzy si, e p pwrcie z miasta, gzie wieza syna przebywajceg w szkle

    reniej, ppatrzy na mnie przenikliwie i pwiezia:

    - Ale ten wasz kolega taki do was podobny, oj podobniutki...

    Zamiaem si w pwiezi i wicej na ten temat nie rzmawialimy.

    Wypaki tczyy si szybk. Kaa wyprawa mjeg gsparza miasta pprawiaa mu humr, I

    mnie cieray wieci chmurach grmazcych si na zachni granic. wjnie

    przebkiwan craz czciej i ziwiem si, e nie tylk nie znajuj w prasie ptwierzenia tych

    wieci, lecz przeciwnie, wszelkie ficjalne kmunikaty zecywanie ementuj takie pgski. 22

    czerwca 1941 r. zbuziy mnie wicie etnacje. Wybiegem ze sty. Na wrzeby jeszcze

    szaraw. Miaem wraenie, e za Mynwem, gzie mieci si razieckie ltnisk wjskwe,

    wybuch wulkan, ziejcy gniem i law. Pprzez huk i zamt wyranie przebija si spazmatyczne

    wycie nurkujcych samltw.

    Niemcy rzpczynali wjn ze Zwizkiem Razieckim w swj wyprbwany spsb: znienacka,

    pprzez paraliujce uerzenie. Ltnisk p Mynwem by jenym z waniejszych punktw

    strategicznych razieckiej linii brny, skupi wic na sbie pierwsze uerzenia Luftwaffe.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    9/228

    To samo dzia si w tej chwili w ucku, ktry alny by wiski k trzyziestu kilmetrw.

    Mim t gsy bmbarwania chziy a nas.

    Zawaem sbie spraw, e wjna me zmienid mj sytuacj, ale e nie bzie t zmiana, jakiej

    pragnem. Nie czyem wasnych przeyd ze stsunkiem Kraju Ra. Jeeli miaem uprzezenia, t

    nie wazy, nie ustrju, ktry nas, chpw, mg tylk wignd w gr, lecz knkretnychmetod.

    Nienawiziem z caeg serca nacigajcych hitlerwcw. T ni zniszczyli mj kraj i mje

    najwspanialsze marzenia. Teraz z minuty na minut tajay we mnie urazy- nawet do tych ludzi

    razieckich, ktrych znaem swich krzyw. Na hryzncie pjawia si nwy, wsplny wrg.

    Nienawid nieg jenczya i nakazywaa zapmnied smutnych przeyciach.

    Me lateg wanie czuem gbki wstrt sweg gsparza Pitra Kwaszy, ktry tak wiele

    zawzicza wazy razieckiej, a teraz garnity szaem nacjnalizmu sta na prgu swjej chaty i

    przy kaym gsie etnacji egna si nabnie, mruczc jenczenie p nsem:

    - Sawa Bhu, sawa Bhu...

    Kiey przez klic przewaliy si pierwsze ziay niemieckie, wrciem mu, Przebraa.

    P kilku niach pczynku wyruszyem znwu na pszukiwanie pracy. Przee wszystkim uaem si

    nalenictwa Kiwerce, gzie sptkaem wielu znajmych. Inynier Charczun skierwa mnie

    pracy w leniczwce pnej mizy Kiwercami a uckiem, w miejscwci Julana.

    Zamieszkaem tam wraz ze swim wsppracwnikiem, Jaeszk, w puszcznej leniczwce.

    W sierpniu 1941 rku przyby nas jeszcze inynier Karl Bernlak. Mia rzin w Kiwercach i tam

    pracwa, ale latem 1941 rku jeg pmc w pracy staa si la nas niezbna.

    Z lenictwa Julana ucka by tylk sieem kilmetrw.Przez uck cigny wwczas transprty

    jeocw razieckich. Traktwani nieluzk, z pminiciem wszelkich knwencji mizynarwych,

    uciekali przy kaej naarzajcej si kazji.

    Jesieni 1941 rku naptkaem w pbliu leniczwki trzech wynzniaych luzi, ubranych. w

    strzpy razieckich munurw. Patrzyli na mnie nieufnie, zastanawiajc si, czy nie zniknd mi z czu.

    Wleli wybrad sptkanie z jenym czwiekiem ni z ca wsi, gzie atwiej jakieg szpicla lub

    nsiciela. Sptkanie by nieczekiwane. Dmylajc si, kim s, krzyknem, e jestem leniczym inic im z mjej strny nie grzi. Uspkili si niec i peszli bliej. Przypuszczenia mje kazay si

    prawziwe. Kiey zaprwaziem ich mu i aem jed, zaczli pwiaad swjej ucieczce, o

    kszmarnych warunkach, w jakich transprtwan ich na zach.

    Ua im si zbiec ju w ucku, przy wjezie pcigu na stacj. Nie znajc zupenie klicy, bzili

    przez trzy ni w klicznych lasach, bjc si zbliyd luzkich sieli.

    Zaproponwaem im prac w mim lenictwie. Przystali na t chtnie. Linia frntu bya alek,

    pwrt wlneg wiata sta si niemliwy. Pzsta czekad, przetrwad jak t wszystk. Myl

    partyzantce bya wwczas jeszcze tak nierealna...

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    10/228

    Z pmc Jaeszki skmpletwaem jak tak trzy ubrania i Rsjanie stanli pracy przy wyrbie

    lasu.

    W tym czasie Niemcy zaczynali ju wszyd w pszukiwaniu zbiegych jeocw i yw. Leniczwki

    znalazy si p szczeglnie trskliw kntrl. Mi ppieczni musieli wicwy wrwad gzie

    alej. Pewnej ncy przyszli pzikwad mi za wszystk, c la nich zrbiem, i uali si na pnc.

    Kilkakrtnie sptykaem te bkajcych si yw, tych, ktrzy nie mieli zuzeo c celu

    zakaania gett. Kryli si w rejnie naszeg lenictwa lub zgaszali bezpreni p ucieczce

    gajwki pmc. Ptem znikali natychmiast, chzc w kierunku pncneg Wynia, gzie

    rzcigay si nieprzebyte bagna i lasy.

    Latem 1942 rku przeniesiny zstaem nalenictwa Gbkie z siezib w Maniewiczach. Prze

    samym jazem wiezi mnie na starym miejscu brat Jzek. Z jeg pwanej, niemal urczystej

    miny wywniskwaem, e ma mi zakmunikwania c waneg. W kocu wyniszczy cel swjej

    wizyty:

    - Sieziae tutaj jak u Pana Bgaza piecem. Czy syszae, e nieawn pwstaa plska rganizacja

    podziemna?

    - Nic o tym nie wiem.

    - A jednak...

    - Naleysz? - zapytaem zaskczny ca t rzmw.

    - czywicie. Pmylaem sbie, e i ty pwiniene wstpid niej.

    - Ale c mam rbid? Naczym ma plegad t naleenie?

    - Cel jest jeen: walka z kupantem. Wstpujesz wic rganizacji, czy zapminamy tej

    rozmowie?

    - Wstpuj.

    - zi mesz si wic uwaad za cznka naszej rganizacji. bierz sbie pseunim i czekaj na

    pierwsze kontakty...

    Ju nazajutrz uaem si w asycie brata na sptkanie z inspektrem rganizacji. Sptkanie nastpiw uckim parku, Aam1 - taki pseunim wymieni - przestawi mnie swjemu zastpcy,

    Czyykwi2. Inspektrw intereswa przee wszystkim rwisk, w ktrym si bracam. Gy

    wiezieli si, e w tych niach zmieniam prac i przensz si na Plesie, prsili, abym na nwym

    terenie rzgla siw pszukiwaniu pwienich luzi rganizacji. Najwaniejsz spraw by

    wwczas utwrzenie sieci kmrek rganizacyjnych. Sprawa brni i zbrjnych wystpieo ryswaa si

    pier w przyszci. P krtkiej rzmwie zapytan mnie jeszcze raz, czy zecywany jestem

    naleed rganizacji i czy gtw jestem zyd przysig. Wyraziem zg. Zaprzysienie by

    1Leopold wikla.

    2Jerzy Aleksandrowicz.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    11/228

    si w ryginalnych klicznciach. Pszlimy pustszaeg zaktka parku, stanem w pstawie

    przypminajcej pstaw na bacznd i pwtarzaem za Aamem tekst przysigi.

    D Maniewicz wyruszyem ju jak cznek pziemnej rganizacji.

    W rze na nwe stanwisk twarzyszy mi nieczny Janek Jaeszk. Kilka miesicy wczeniejprzeniesin tu take z Kiwerc naleniczeg inyniera Charczuna. Nasze stanwiska w Julanie bjli

    Ukraiocy.

    Ale i tu nie zagrzalimy ug miejsca. Zstaem leniczym w Karasinie, w pbliu Maniewicz.

    Jaeszk bj funkcj kierwnika miejscwej skanicy rzewa.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    12/228

    KarasinZ Maniewicz Karasina jezie si pna waziecia kilmetrw w kierunku pnocno-zachodnim.

    W pwie rgi zaczynaj si lbrzymie lasy i bagna czce Plesie z Wyniem.

    Karasin jest u wsi ukraiosk, lec wr lasw, mczarw i nieprzebytych bagien. Kci,

    cerkiew i psterunek plicji ukraioskiej t najwaniejsze, wyrniajce si w tej wsi buwle.

    Psterunek w Karasinie by statni, najalej wysunit placwk niemieckiej wazy prze gusz

    pleskich lasw i bagien. Plicjanci, ktrych wkrtce pznaem, czuli si tu jeszcze barz pewnie.

    Dpier pniej miae wypay razieckich partyzantw pzbawiy ich tupetu.

    Na kocu wsibk zabytkwej cerkwi i paacyku rs stary park ze sztucznym stawem prku.

    rapany paacyk awn ju przey czas bszarniczej wietnci, ale naal przyciga k swj

    wystawnci, jaskraw kntrastujc z wiejskim pejzaem Karasina.

    Najwicej urku away caci wielwiekwe rzewa parku i brze zachwane aleje jaminw i

    r.

    Tutaj, w tym starym paacyku, penym przernych alkw, sal, facjatek i mrcznych piwnic,

    zamieszkalimy bywaj z Jaeszk. Pwa pki para si jak naporowi czasu i miejscowym

    wandalom. Wbrew legendom - mim e czasem czekiwalimy pzagrbwych wizyt awnych

    wacicieli, tak pnd czstych w starych zamczyskach - nic nas nie straszy, nie skrzypiay stare

    pgi, nie mtay kiennice, nie rzlegay si prncy mrce krew w yach chichty i jki.

    Paacyk niem i nc by jenakwy: cichy, smutny, pgrny w grzkiej melancholii.

    Lenictw w Karasinie bjem w sierpniu 1942 rku. Nalea nieg ziesid tysicy hektarw

    lasu wraz z szecima sprymi jezirami. Kntrla i gsparka w tak uym kmpleksie lasw

    nastrczaa wiele kptw. Ska sbwy aministracji stanwili: leniczy, bjazwy, kierwnik

    skanicy i szeciu gajwych.

    Wszyscy gajwi, luzie znacznie e mnie starsi, byli Ukraiocami. Rnica wieku, ich nieufny

    charakter i uprzezenia narwciwe nie sprzyjay zblieniu. razu wyczuem, e gajwi razi

    byliby mied starszeg wiekiem zwierzchnika i, czywicie, Ukraioca.

    Jak tak si jenak zy, e w barz krtkim czasie ua mi si pzyskad ich sympati, i

    koca mjej pracy w Karasinie ylimy w jak najlepszej zgzie.

    Skr tylk frmalnci pczne z zagsparwaniem si i przejciem lenictwa zstay

    zakoczne, przystpiem zwiezania mjeg gsparstwa. Zaczem od najdalszych,

    najzikszych zaktkw, prwazany przez milczcych gajwych. Zapewne spziewali si, e ten

    smiany zapa minie mi barz prk i lasu b zagla,jak mj pprzenik, raz rku.

    Systematycznie jenak, zieo za niem, bchziem kwartay. Byem wszzie, wszystk chciaem

    zbaczyd. Wkrtce pruszaem si w lesie z tak swb, jakbym tu mieszka lat.

    Zanim wrsem w miejscwe stsunki, naesza jesieo. Wtey wanie zaczy kryd uprczywe

    pgski, e w lasach Karasina przebywaj jakie ywskie bany; takieg krelenia uywali

    miejscwi plicjanci, ktrzy uwaali mnie za swjeg i nie kryli si przee mn.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    13/228

    T sam pwtrzy mi miejscwy pp, Nesterwicz, z ktrym mieszkaem p ssiezku. Wyzna mi w

    tajemnicy, e nieli mu tym plicjanci, ktrzy pprzez swich pplecznikw wiez wszystkich

    szczegach ycia wsi i klicy.

    Uajc przejcie, z uwag wysuchaem jeg strzeeo i ra, ebym nie zapuszcza si gbiej w las.

    Plicjanci zbwizali mnie natychmiastweg zawiamienia ich w wypaku natknicia si nac pejrzaneg.

    Pstanwiem zrientwad si, ile jest prawy w tych uprczywie krcych pgskach. Gy

    zwierzyem si ze swich zamiarw gajwym Mielnikwi i Karpence, zaczli mi grc razad.

    - Wojna jest, nie wiadomo, jaki czort siedzi teraz na bagnach - perswawa Karpenk.

    - A chdby tam byli, t c nas t bchzi? - ppiera g Mielnik. - Niech siez! A w razie czeg, nic

    nie wiezielimy...

    Mim t uparem si. Przegl rzpczlimy najalszych miejsc, tcznych mkraami.azilimy prawie cay zieo, ale nie znalelimy nic ciekaweg. Rwnie i w nastpnych niach

    systematycznie przeczesywalimy bszar lenictwa.

    Ktreg nia, ic na czele gajwych, przystanem na skraju meg lasu. Zastanwia mnie ua

    ild wieych kretwisk. Kpki szaraweg piasku rzrzucne byy w prmieniu kilkuziesiciu

    metrw.

    T mnie zziwi. Na pmkym gruncie kretwiska s raczej rzakci, a tu tymczasem caa ich

    kolonia!

    Rzgarnem jen kpk. P spem ukazaa si ziemia z kpk wrzsu. Nigzie nie mgem

    znaled charakterystyczneg twru, jaki pzstawia kret w rku swjej buwli. Przy nastpnych

    kretwiskach pwtrzya si ta sama histria. Nigzie ani lau kreta.

    Gajwi gn zastanawiali si na tym wybrykiem natury.

    - C mi si zaje, e t nie krety - pwieziaem. - Zbaczcie, wszystkie kpki s jenakwe.

    Wyglaj, jakby je kt usypa jen miark...

    Zaczlimy przeszukiwad zagajnik. W niewielkiej kpce maych ssenek strzegem wyran

    nierwnd gruntu. Wrzs, z rzaka prastajcy ten gsty zagajnik, by tu pky i nawinity.

    Pcignem za kpk yg. Ktem ka strzegem, e gajwi pwli wycfuj si za pbliskie

    ssenki. A me wybuchnie?

    Ustpi z zaziwiajc atwci i... rwn ucit arni. P prstu pagrek bny by arni. P

    spem natknem si na cienk warstw ziemi, pniej smy, a p tym na... ziemniaki. By t

    sliny, brze zabezpieczny kpiec ziemniakw.

    Schwek mia pkane rzmiary. cenilimy na k, e kt zmagazynwa tu ze waziecia

    kwintali.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    14/228

    Zaczlimy si narazad, c zrbid z tym fantem. Nie mielimy wtpliwci, e ziemniaki s wasnci

    tych, ktrych tak pilnie pszukujemy. Czekad teraz na nich? Mg przyjd za gzin,a rwnie brze

    za wa miesice! Zabezpieczenie kpca by sline. wiaczy wyranie, e jeg waciciele

    zamierzaj tutaj zimwad. Pstanwilimy nie ruszad nagrmazneg bgactwa. Z powrotem

    starannie krylimy ziemniaki. Dpier w rze mu gajwi przyznali si, e ju kilka razy

    natknli si na uzbrjnych luzi. Mieli swje pwy, by t tajemnic zachwad wycznie la

    siebie.

    - Zaraz byaby bawa, strzelanina. Ptem t ju napraw zrbiby si niebezpiecznie. Lepiej nie

    zaczynad z tymi lumi - stwierdzili.

    Zgziem si z nimi w zupenci, ale z innych pww.

    - Macie racj, lepiej z nimi nie zaczynad. Plicjanci zrbi baw, ktra si alb ua, alb nie, a my tu

    zostaniemy - ptrzymaem ich bawy.

    A wic pgski sprawziy si. Naal jenak nie wieziaem, kim s ci leni luzie: ratujcymi swje

    ycie yami czy te razieckimi partyzantami?

    W t statni mliwd trun by uwierzyd. Partyzanci tutaj? Tak alek na tyach wjsk

    hitlerwskich? Wr psterunkw plicji i sprzyjajcych Niemcm nacjnalistw ukraioskich? Sk

    zreszt wziliby bro, czym by si ywili, gzie mgliby kwaterwad, gy naejzie zima? Uznaem, e

    nielegalnymi mieszkaocami lasu mg byd tylk wygnani ze swich mstw yzi.

    Niech sbie siez. Kpiec ziemniakw t ich jeyny majtek. Jeli przeyj zim, t ich szczcie.

    eby sprawie nie naawad wikszeg rzgsu, cae t wyarzenie pucilimy w niepamid.

    Gzie na pcztku wrzenia sieziaem jak zwykle w skanicy rzewa, przyglajc si srtwaniu

    zwnych z lasu ssen. Na placu krztali si rbtnicy, bk mnie sta bjazwy Prechk.

    strny wsi sza w naszym kierunku ma ziewczyna, ubrana p miejsku. Na wik skanicy

    przyspieszya krku. Pesza jeneg z rbtnikw.

    - Czy tutaj pracuje pan leniczy Cybulski? - lecia mnie pytanie.

    - Tak, tutaj. Siezi tam, p t stert rzewa.

    Usyszawszy swje nazwisk, wyszeem jej naprzeciw. Ju z legci kilku krkw stwierziem, eziewczyna jest ywk, a w nastpnej sekunzie pznaem j. Bya t crka waciciela kamienicy,

    w ktrej mieszka mj brat Jzek. Wicznie pznaa mnie take, gy twarz jej rzpgzia si.

    - Mam list pana leniczeg - pwieziaa z przejciem.

    Rzerwaem zaklejn starannie kpert. Pisa Jzek. Ju p pierwszych swach zrientwaem si,

    c chzi. Nie chcc wzbuzad zaintereswania bserwujcych nas luzi, wszeem z ziewczyn

    do mieszkania.

    Jzek prsi mnie zapiekwanie si ni. Jest sama, jej rzice zginli w getcie. Liczy na t, e tu, z

    ala Niemcw, zam j ukryd prze nsicielami.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    15/228

    Z pwiaania ziewczyny wynika, e prze wma tygniami Niemcy, yrygujc sfr

    waswcw i plicji ukraioskiej, przystpili likwiacji getta w ucku. yw wyprwazan za

    miasto i mordowan na wspln mgi. Dziewczyna schwaa si w piwnicy mu i calaa. P

    trzech niach, zmrzna gem, pucia kryjwk i tu za bram mu natkna si na patrl plicji

    ukraioskiej. Zaprwazn j na zamek, gzie przetrzymywan innych yw calaych z pogromu.

    Tej samej ncy ua si jej zbiec i przyjd mjeg brata. Jzek ukrywa j na strychu, ale

    bawiajc si rewizji, wiz j p paru niach Przebraa. Pjawienie si jej wywa we wsi

    ciche pruszenie. Rzpwiaan, e u Cybulskich mieszka jaka ana czarnwsa ziewczyna,

    barz pbna ywki.

    Jej alszy pbyt w Przebrau stal si niemliwy.

    Bracia czym przej wystarali si la niej jakie kumenty i plecili jej zgsid si mnie. P kilku

    niach wrwki, mijajc wsie, tara Karasina.

    Przyznam si, e p przeczytaniu listu i wysuchaniu relacji ziewczyny nie wieziaem w pierwszej

    chwili, c pczd. Jej smliste czy i wsy, typw semickie rysy nie mgy nie wzbuzad pejrzeo.

    Dsknale zawaem sbie spraw z niebezpieczeostwa, na jakie si naraam, ale nie mgem

    pstpid inaczej, musiaem j zstawid u siebie.

    - Jak masz teraz na imi?

    - Irena3

    - pwieziaa czekujc w napiciu na mj ecyzj.

    - N t, Irenk, zstajesz u mnie. zi jeste mj kuzynk, ktrej rzice zginli w ucku pczas

    bmbarwania. Nie zapmnij tym, gyby ci kt zacz wypytywad. Pki mamy tu pstatkiem. Musisz tylk zmienid sukienk, tutejsze ziewczta ubieraj si inaczej.

    Irena rzgcia si u matki byeg leniczeg Swrwskieg. Stara kbieta z raci przystaa na

    twarzystw mej, pgnej ziewczyny. Niezwcznie pstaralimy si nwy strj la Irenki:

    typw na Plesiu jaskraw, kwiecist bluzk i tak sam spnic. Ale nawet w tym przebraniu

    wyrniaa si spr innych ziewczt.

    bawiaem si przee wszystkim miejscwych plicjantw. Zawaem sbie spraw, e wczeniej czy

    pniej musi jd sptkania. Plicjanci przychzili mnie czst w wieziny lub w sprawach

    zwizanych z aministracj lasu. Krcili si p paacyku i nie miaem najmniejszych wtpliwci, e

    zwrc w kocu uwag na nw, urziw lkatrk.

    Ju w najblisz nieziel zjawi si u mnie z wizyt sam kmenant psterunku, Kuma, z n i

    kilkuletni crk. Przyjem ich gcinnie, a w trakcie sptkania zaprpnwaem zrbienie kilku

    pamitkwych zjd.

    Aparat ftgraficzny w tamtych czasach i na tamtym terenie by jeszcze u rzakci, tte

    Kumwie z raci przystali na mj prpzycj. Pzujc zjd, gapili si w obiektyw aparatu z

    takim namaszczeniem, jakby teg zalea ich ycie. Zrbiem kilkanacie zjd na tle paacu i

    parku, p czym zaprsiem ich na may pczstunek. Dla mnie by t kulminacyjny punkt prgramu;

    3Prawziwe nazwisk Ireny - Dwojra Blak.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    16/228

    przy stle miaa usugiwad nam Irenka. Nieby sensu ukrywad jej prze wiatem. Wczeniej czy

    pniej wie wieziaaby si niej, a atmsfera tajemnicy nie sprzyjaa bezpieczeostwu.

    Jak przewiywaem, pjawienie si i wygl Irenki zaintrygway mich gci. Gy tylk stana w

    drzwiach, uprzezajc pytania, przestawiem j:

    - A t mja kuzynka. Jej rzice zginli w ucku w czasie bmbarwania. Jaki czas przebywaa u

    mojej rodziny, a od kilku dni pomaga mi w kawalerskim gospodarstwie.

    Kumwie wyrazili ublewanie z pwu nieszczcia ziewczyny i powiedzieli kilka zdawkowych

    kmplementw na temat jej ury.

    Kuma alb uawa brak zaintereswania, alb napraw nie strzeg w wyglzie Irenki nic

    szczeglneg. Gcie psiezieli jeszcze z gzin i chzc, zaprsili mnie na nastpn nieziel

    do siebie.

    - Niech pan kniecznie przyjzie z kuzynk - nalegaa pani Kumwa z urczym umiechem. - Bzienam przyjemniej i weselej.

    Masz babo placek! - pmylaem ze zci. - Dbre sbie: z Irk! Tam przecie zbierze si caa zaga

    posterunku. B si przyglad Irence chciaby ze wzglu na jej ur.

    Nie wln mi by jenak zlekcewayd zaprszenia. Mgby t ppsud mje stsunki z

    kmenantem psterunku i jeszcze barziej wzmc pejrzenia.

    W nastpn nieziel kazaem ubrad si Irence w spsb jak najbarziej maskujcy i pszlimy.

    Twarzyszy nam Janek Jaeszk.

    Rygr spartaoskieg trybu ycia, jaki narzuciem sbie w czasach czynneg uprawiania sprtu, na

    zawsze zaszczepi we mnie niechd alkhlu. Wprawzie pniej nieraz zarzami si

    uczestniczyd w rnych sutych libacjach, ale nie wiem, czy zawziczaem t brej knycji fizycznej,

    czy jakim wyjtkwym preyspzycjm rganizmu, d, e nigy nie mgem si upid, zawsze

    zachwywaem pen wiamd myli, sw i czynw.

    Teg nia pstanwiem trzymad krku caemu twarzystwu. Liczyem na t, e w pijackiej

    atmsferze zam pchwycid jakie niepatrzne swka, ktre pwiez mi, czeg mg si

    spziewad w tym grnie, czeg mam si wystrzegad i c napraw myl Irence.

    Ju sameg pcztku rzpcza si stra pijatyka. Samgn pyn bfit strug. Rzmwa rwaa

    si wskutek craz czstszych przerw w ycirysach biesianikw, ale naal nie syszaem nic, c

    kazaby mi pilniej nastawid uszu. Irenk traktwan barz uprzejmie, z rbin kkieterii

    nalenej anej, rastajcej smarkuli. czasu czasu spglaem na ni, sprawzajc jej

    prnd nerww. Sieziaa jak na rzarznych wglach, ale umiejtnie uawaa swb i

    zawlenie z taczajceg j twarzystwa.

    Czas by wracad. Rzparem si kciami na stle,puciem gw na rce i zaczem pchrapywad.

    P chwili leciay mnie szepty i miechy:

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    17/228

    - Hotowyj - stwierzi pbaliwie jeen z plicjantw. Wkrtce te zaczt si rzchzid mw.

    Kumwie prwazili nas rzwi mieszkania. Syszaem, jak wyraali swj gtwd pmcy

    w zaawaniu mnie ka, ale Jaeszk zapewni ich, e sam sbie prazi.

    czasu wej uczty wizyty plicjantw staway si craz czstsze i usze. Irka barzszybk wesza

    w swj rl, przyzwyczaia si tych wiezin i pwli przestawan zwracad na ni uwag.Wreszcie nastpi stateczny retusz: zacza chzid kcia.

    Tymczasem moi zaufani gajowi - Karpenko i Mielnik - craz czciej nsili mi, e nasz las zaludnia

    si nielegalnymi lkatrami. Weug ich bserwacji, na urczysku Suzanka i w wu klicznych

    gajwkach przebywali jacy uzbrjeni luzie, nawet nie barz si kryjc.

    Wiamci te cieray, niestety, nie tylk mnie, ale i plicjantw. Ktreg nia Kuma

    stwierzi w rzmwie ze mn, e tak alej byd nie me, e musi czycid lasy, zanim Niemcy zarzuc

    mu bezczynnd i tlerwanie teg stanu rzeczy.

    Pewneg nia silny wzmcniny patrl ukraioskich schutzmanw z innych psterunkwua si

    legej ziesid kilmetrw Suzanki. tczn bywie gajwki. Plicjanci, ukryci za pniami ssen,

    zaczli wzywad niewicznych luzi pania si i zenia brni. Gajwki milczay. Chcc

    sprwkwad gieo, schutzmani zaczli strzeliwad bywa buynki Znwu pwiezia im

    milczenie.

    Zniecierpliwieni brzucili je granatami. Gajwki spny; wewntrz nie by nikg. Wyprawa speza

    na niczym. W rze pwrtnej Kuma wstpi mnie usprawieliwiajc si, e spali mi wie

    gajwki. Tumaczy, e nie mia inneg wyjcia. Sza zima,gajwki stayby si sknaym

    schrnieniem i baz wypaw la banytw.

    Na rugi zieo wybucha nwa sensacja. Aresztwan jeneg z gajwych - Mielnika, pod zarzutem

    wsppracy z partyzantami. Sprawa stawaa si niebezpieczna bezpreni la mnie. Niechby tylk

    gajwy przyzna si, e razem krylimy schwek z ziemniakami i nie zamelwalimy tym plicji!

    Musiaem sprbwad szczcia i wyjd naprzeciw niebezpieczeostwu. Pszeem Kumy i

    stanem w brnie Mielnika. Wiad argumenty mje pskutkway, b kmenant zacz awad

    swjej ecyzji. C wicej, zwierzy mi si, e luzie ze wsi kilkakrtnie nsili mu tym, i gajwi

    maj kntakty z partyzantami, a pniewa nie mia knkretnych ww, na chybi trafi kaza

    zatrzymad Mielnika. Skr jenak sbicie rcz za nieg, n, Kunia, jest przeknany jeg

    niewinnci. Sprawa zya si jenak skmplikwad; aresztwany jest ju w Maniewiczach, gzieoddano go do dyspozycji komendanta Slipczuka.

    Pjechaem Maniewicz inyniera Charczuna, czwieka barz uczciweg, a jenczenie

    wpywweg.

    Przestawiem mu ca praw, nie kryjc nawet sweg uziau w ziemniaczanej aferze. Charczun

    bieca, e pstara si t spraw jak zatuszwad. Pszlimy kmenanta Slipczuka. Naleniczy

    w zecywany spsb wstawi si za Mielnikiem, wzc jeg ljalnci wbec waz. Pwa

    si przy tym na mj pini jak bezprenieg przeneg Mielnika.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    18/228

    Rzmwie przysuchiwa si jaki schutzman, ktry kategrycznie sprzeciwi si uwlnieniu Mielnika,

    ale Slipczuk, czciw przeknany naszymi argumentami, a trch zniecierpliwiny, kaza uwlnid

    aresztowanego.

    Wrcilimy nalenictwa, gzie ju czeka na nas urawany Mielnik. Pnym wieczrem

    pojechalimy bywaj Karasina. Zastaem u siebie w mu brata i syna Mielnika. Nie mgli siczekad wiamci wyniku mich starao i nawet nie marzyli tym, e wrc razem z

    aresztwanym. Pnura sawa aresztu w Maniewiczach rzesza si ju w caej klicy. Na g rzak

    kt wystawa si stamt. Tym raniejsze by pwitanie czwieka, ktry wysze z tej katwni

    ca. Wieziaem, e ziki swjemu wstawiennictwu zyskaem sbie niezawneg sprzymierzeoca.

    Naesza jesieo. Dni staway si craz krtsze, nce chne i ciemne. Wkrtce nastaa pra

    ugtrwaych eszczw. Nizinne tereny szybk zamieniay si w pmke bagna i rzlewiska. W

    pwietrzu wisiaa cika, niezrwa wilgd. By t w czas, kiey przepikne lasy Plesia i Wynia

    trac cayswj niepwtarzalny urk, staj si pnure, przygnbiajce i nieprzystpne.

    A jenak w tym czasie w lasach yli partyzanci. Wieziaem tym z ca pewnci. Teraz ju prawie

    cziennie nszn mi, e t tu, t tam pjawiaj si uzbrjeni luzie, e w naszym rejonie

    stacjnuje prawpbnie silny i liczny zia partyzancki. Sam jenak nigy jeszcze nie natrafiem

    na jakieklwiek lay pbytu wikszej grupy luzi, chd mia zapuszczaem si w najbarziej

    lege zaktki lenictwa. Byem prawpbnie p bserwacj, a znajmd, jak utrzymywaem

    z plicjantami i ppem, nie przemawiaa na mj krzyd.

    Pewneg wieczru Jaeszk wysze gzie z mu i ug nie wraca. Czytaem wanie jak

    ksik, ale ,nie mgc si czekad klegi, zamknem kiennice i zaczem si rzbierad snu. W

    tym mmencie rzleg si ciche pukanie kna, ktre prze chwil zasniem. Szybk, na palcach,pbiegem pkju Irki.

    - Kt puka mjeg kna. I i pwiez, e mnie nie ma!

    Przestraszona dziewczyna wesza mjeg pkju i silc si na spkj, zapytaa:

    - Kto tam?

    - Prsz twrzyd, chc si wizied z panem Cybulskim.

    - Kim pan jest? - pytywaa si Irenka, chcc zyskad na czasie.

    - T niewane, prsz twrzyd!

    - Pana leniczeg nie ma w mu.

    - Przed chwil zamyka kiennice. Prsz twrzyd rzwi, b me byd le! - pwiezia ten sam

    gs, nny i zecywany.

    - twieraj, a ja wiej - szepnem Irence ucha. Chwyciem swj grmny kuch i na palcach

    pbiegem wzu ciemneg krytarza. Znalazem si w rugiej, nie zamieszkanej czci paacu. Przez

    kienk w kmrce wyskczyem parku. Tu ju pczuem si pewniej. tczy mnie ciemny ch

    ncy. P chwili zastanwienia pstanwiem uad si najbliszej chaupy. Pnagli mnie

    przenikliwy ch. Byem przecie bs, w samej bielinie, a p stpami czuem zamarznit gru.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    19/228

    Gy wyszeem na rg wic wsi, w statniej chwili strzegem w rwach, p bywu

    strnach rgi, pen ciemnych sylwetek luzkich. W tej samej chwili usyszaem krzyk:

    - Stoj, chto ide?!

    T pewne, e nawet na mistrzstwach Plski nie zaemnstrwaem tak piekielneg zrywu jakwtey, gy smagnit mnie tym krtkim krzykiem. Tylk wiatr wiszczcy w uszach wiaczy

    szybkci, z jak alam si niebezpiecznego miejsca.

    Nikt mnie nie gni, a c najwaniejsze, nie strzelan za mn. Kiey byem ju alek, zwlniem

    krku i pier wwczas stwierziem, e zamiast wsi biegem w przeciwnym kierunku. Znalazem

    si na kach. W ciemnci niewyranie zamajaczy stg siana.

    Teraz, gy min najwikszy strach, znwu pczuem zimn. Siaem p stgiem, erwanymi

    rkawami kszuli tuliem zgrabiae stpy. Niewiele t pmg.

    W pbliu mieszka gajwy Kanistrat. Jeg gajwka staa na ubczu i mga byd bezpiecznymschrnieniem w t burzliw la mnie nc. Ruszyem truchtem w strn gajwki.

    Kanistrat jeszcze nie spa. Mna sbie wybrazid jeg knsternacj, gy ujrza w rzwiach swjeg

    przeneg w tak niekmpletnym strju.

    - Kanistrat, szybk zasnid kn alb zgasid lamp! - zarzziem.

    Kiey gajwy wykna mje plecenie, pwieziaem mu swj przyg.

    - To na pewno partyzanci - zawyrkwa. - Nikt, tylko oni.

    Zaczlimy nasuchiwad gsw ze wsi. Syszelimy craz gwatwniejsze ujaanie psw i znwu

    zapaa cisza. Nagle strzeglimy w grze bia rakiet i w sekun p tym we wsi rzgrzaa stra

    strzelanina. W klicy psterunku wybuchay granaty. Z rewnianeg buynku, gzie bya sieziba

    plicji, wystrzeliy jasne pmyki gnia. Pmienie szybk przerzucay si na ssienie zabuwania.

    Par i zamieszanie zaczy przygasad pier na ranem. By ju cakiem win, gy w ubraniu

    gajoweg ruszyem wsi. Psterunek plicji by spalny, w pbliu strzegem ciaa zabitych.

    W mu zastaem Irk i JankaJaeszk. Z niepkjem czekiwali na mj pwrt. kaza si, e

    Janek spzi ca nc w mu ppa. Gy wybucha strzelanina, nikt nie mieli si wyjd na krk z

    domu.

    - Nieptrzebnie pan uciek - pwieziaa Irenka. - Kilka razy chziam parku i waam pana.

    - Kt t by?

    - Partyzanci - pwieziaa z przejciem. - Szli wanie na psterunek i chcieli z panem przmawiad...

    - Aha, przmawiad...

    - Tak, przmawiad. Mwili, e leniczy w Karasinie t rwny chp i eby nie ucieka nastpnym

    razem, b me si przezibid. Dwzi nimi jaki barczysty, wyski partyzant. Inni mwili niegper panie kapitanie.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    20/228

    Dpier pniej wieziaem si, e by t Maks4, wca ziau partyzanckieg.

    Psterunek przesta istnied. Plicjanci, ktrzy zali uciec, bali si pzstawad naal w Karasinie i

    przenieli si Maniewicz.

    Tym razem miaem wic namacalne wy istnienia i ziaalnci partyzantw. Byem zy na siebie zpwu swjej nieawnej rejteray, ale w tych czasach nigy nie wiam by, kt i p c zy

    czwiekwi niespziewan wizyt.

    P kilku niach znwu rzleg si ciche pukanie mjeg kna. Tym razem pstanwiem zstad

    na miejscu. Nie bez emcji pszeem kna.

    - Kto tam?

    - Maks. Niech pan twrzy, panie Cybulski.

    - Dobrze, ju lec.

    Jzef Sbiesiak - Maks

    Za chwil pkju wesz wch mczyzn. Jeen wyski, barczysty, szczerym, twartym

    spojrzeniu, drugi - wyszy i szczupy, lekk sknych czach, zrazajcych wschnie pchodzenie.

    Przestawili si:

    - Kapitan Maks.

    - Majr Mahmet.

    Przybysze od razu wywarli na mnie jak najlepsze wraenie. W ich ubirze, ruchach, pstawie i

    spjrzeniu wyczuwa si u swb i pewnd siebie. W zachwaniu natmiast strzegem t

    ledwie uchwytn niezrcznd luzi, ktrych staym miejscem pbytu jest las.

    4Jzef Sbiesiak.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    21/228

    Usieli naprzeciw siebie, tak aby jeen mia prze czyma rzwi, a rugi kn. Z pewnci

    partyzancki spsb ubezpieczania si - pmylaem.

    Pprsiem Janka, aby przywa Irenk.

    - Niech przygtuje herbat i c zjezenia. Wyajc t plecenie czuem, e gcie uwaniestuiuj mj twarz, swa, gesty. Egzamin wypa chyba pmylnie, b kapitan Maks razu

    wyuszczy cel wizyty.

    - Jak leniczy wie pan sknale, e w tutejszych lasach przebywaj partyzanci. Ptrzebna jest nam

    pmc i wsppraca luzi brze znajcych te tereny i cieszcych si zaufaniem miejscwej lunci.

    Zanim tu przyszlimy, z wielu re zasigalimy panu jzyka. N i jestemy...

    - Wyaje mi si - odezwa si majr Mahmet - e pan naaje si wyknywania

    atrakcyjniejszych zaao ni uciekanie z mu prze partyzantami.

    Rzemielimy si. Mim wszystk nie mgli mwid sbie przyjemnci, eby mi piec w zwizkuz tamt ucieczk. Napicie pwli mija.

    - Prsz si zecywad - pwiezia Maks pwaniejc. - To rzecz niebezpieczna, sam pan o tym

    wie wystarczajc brze. Dlateg nie wymagamy pana natychmiastwej zgy. T jest nasza

    propozycja...

    Prpzycja bya tyle pntna, c niebezpieczna.

    - Nie wiem na razie, na czym plegaaby mja wsppraca z wami - ezwaem si p chwili

    milczenia. Chciaem trch zyskad na czasie, przemyled ca spraw! Czuem jenak, e teg

    wieczra skoczy si mja bezczynnd i waciwie byem zecywany z ni skoczyd. Chciaem t

    zrbid nie p wpywem chwili, ale wiamie, zajc sbie kanie spraw z bwizkw, ktre

    brwlnie na siebie nakaam. Nie p t przecie tak uprczywie yem sptkania z

    partyzantami, by teraz zmarnwad tak wan kazj.

    - Jestemy ziaem ywersyjnym - bjania majr Mahmet. - Naszym gwnym zaaniem jest

    wysazanie transprtw wrga, minwanie trw klejwych, mstw, niszczenie sieci elektrycznej.

    Niszczymy take wrga w bezpreniej walce, jak t mia miejsce w Karasinie. Przyzna pan, e

    plicjanci zasugiwali na t, c ich sptka.

    - czywicie. Mje pzrnie pprawne stsunki z nimi wynikay z kniecznci - czuem ptrzebwyjanienia niemwieo, byd me wiamie zawartych w swach Maksa. - Ta dziewczyna,

    ktra paa nam herbat, jest ywk, i wiad t wystarczajc wyranie. Plak przechwujcy

    ywk i mieszkajcy wr nacjnalistw nie jest w bezpiecznej sytuacji. Wam teg bjaniad nie

    musz. W kaej chwili mg czekiwad plicji lub Niemcw. Zawaem sbie spraw, e ci plicjanci

    z Karasina mgliby ktreg nia przyjd mnie w zupenie innym charakterze.

    Partyzanci z uwag przyj reli si Irence, gy Wesza pkju nisc grc jajecznic.

    - Tak, to ryzykowna historia. W naszym oziale mamy kilku yw, ale ci zrezygnwali z biernci,

    nauczyli si nie tylk brnid, ale i atakwad. Gyby paoska sprawa si wyaa, byby kruch. Strachnie oblatuje? - zapyta Maks.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    22/228

    - Jak czasem. Zreszt w razie czeg ptrafi tak biegad, e i partyzanci nie mg gnid -

    zrewanwaem si za pprzeni zliwd.

    - Wic na czym plegayby mje zaania? - zapytaem pwracajc przerwaneg tematu.

    - W naszych wypaach na try ptrzebna jest sknaa znajmd terenu i parcie w lunci Bezteg najlepiej zrganizwany i wypsany zia partyzancki wczeniej czy pniej skazany jest na

    rzbicie. Pan pmgby nam w nawizaniu tych pierwszych kntaktw. Wasza leniczwka i plege

    wam gajwki mgyby grywad wan rl w knspiracji.

    - Dobrze, zgazam si - rzekem bez namysu. - Zrbi, c bzie mna. Tylk nie spalcie mnie

    przewczenie w czach plicji i tutejszych faszystw.

    - Prsz si nie bawiad - uspki mnie Maks - My take wiemy c niec zasaach knspiracji.

    Bziemy si zjawiad nc alb umawiad si z panem w lesie. A teraz me chciaby pan na pcztek

    jakie mae zaanie wyknania? - zapyta, patrzc uwanie, jak zareaguj na t prpzycj.

    - Prsz.

    - Ptrzebny jest nam kany plan Maniewicz: rzmieszczenie najwaniejszych biektw raz

    szczegy tyczce ruchu pcigw.

    - Dobrze - ucieszyem si. - Znam Maniewicze jak wasn kieszeo. Zreszt pmg mi znajmi.

    - Tylk strnie! - upmnia mnie Maks. - Miasto to nie las - a z umiechem. Gcie, nie bez

    racji zreszt, uznali mnie na zupeneg nwicjusza w ziezinie knspiracji. - Kiey memy zgsid

    si p infrmacje?

    - Sz, e za trzy ni wszystk bzie gtwe.

    - Doskonale - zgzi si Maks i pnis si zza stu. - A wic gaalimy si. Dkadnie za trzy

    ni jestemy u pana.

    Zstaem sam, szminy niec tym sptkaniem. W natku myli i rnrakich wtpliwci, jakie

    pay mnie p wyjciu partyzantw, jen uwiaamiaem sbie niezbicie: zi wsppracuj z

    partyzantami. Impnwa mi t. Niebezpieczeostw, ktre miay id w parze z tym faktem, jeszcze nie

    uwiaamiaem sbie jasn.

    Nazajutrz pjechaem Maniewicz. czywicie mylaem si, e t pierwsze bjwe zaanie

    jest p prstu prb i sprawzianem mjej ljalnci w stsunku partyzantw. Byem pewny, e

    Maks ju awna ma szczegwy plan Maniewicz i nie czeka z jeg zbyciem czasu

    gaania si z jakim tam leniczym. Mim t pstanwiem wypenid zaanie jak naley.

    Przee wszystkim zgsiem si nalenictwai pprsiem inyniera Charczuna trzy ni

    zwolnienia.

    - A c t si sta? - zziwi si Charczun. - Przecie ciebie trun wycignd z lasu nawet na gzin,

    a teraz nagle... Przyznaj si, c chzi?

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    23/228

    Nie miaem prze tym czwiekiem anych tajemnici wieziaem, e mg mu ufad bez reszty.

    pwieziaem wic wizycie partyzantw i swim pierwszym zaaniu, jakie nich trzymaem.

    Mim stale pwtarzajcych si pgsek Charczun nie wierzy tychczas w istnienie ziau

    partyzanckieg. Wiamdzrbia wic na nim pirunujce wraenie. Nie tylk a mi trzy ni

    zwlnienia z pracy, ale sam zafiarwa swj pmc w zbieraniu infrmacji i kreleniu szkicuManiewicz.

    Z sameg rana rzpczlimy penetracj miasta. bchzilimy ka uliczk wymierzajc krkami

    legd mizy waniejszymi biektami i ntujc w pamici my, w ktrych kwaterwali Niemcy.

    Wieczrem wszystkie ane nansilimy na mapk w skali 1 :500. Z planem stacji i czsttliwci

    ruchu pcigw nie mielimy anych trunci. Tu znwu pmg nam bry znajmy Charczuna,

    kasjer Stanisaw Sztylke, ktry wsppracwa z Maksem prze jeg aresztwaniem w

    Maniewiczach. Krg wtajemnicznych pwikszy si wic trzech sb. T by trch za u jak

    na pcztek, ale bywaj luzie, ktrym pwierzyem t zaanie, Charczun i jeg znajmy, naleeli gnych zaufania sb.

    Trzecieg nia mapka bya gtwa i p wieczrwrciem Karasina. Partyzanci zgsili si

    kanie wyznacznej gzinie. Pnym wieczrem rzleg si pukanie w okiennice, po czym

    waj znajmi weszli mieszkania. Nie tracc czasu, z wyranym zaintereswaniem pchylili si na

    szkicem. Mja pierwsza rbta na rzecz ywersji wypaa zawalajc.

    - Zupenie niele - pchwali mnie Maks, pnszc gw zna mapki. - Musia pan ju z tym mied

    czynienia w wjsku alb pmaga panu kt brze blatany.

    - W wjsku wiamci z tpgrafii nie sprawiay mi specjalnych trunci, ale teraz pmaga mipewien inynier. Wsplnymi siami jak zrbi si ten szkic - wyjaniem skrmnie.

    -- C t za inynier?

    - Mj zwierzchnik, naleniczy Charczun z Maniewicz.

    - Pewny czwiek?

    - Jeli w tych chlernych czasach kt me byd pewny, t Charczun i Sztylke przee wszystkim.

    Partyzanci wypytywali mnie wszystkie szczegy, kmentwali przyjty przeze mnie spsbzbierania anych mapki, wytykali by w stsunku pstawwych zasa knspiracji. Teraz

    pier mgem cenid zakres ich partyzanckieg, knspiracyjneg wiaczenia. A przecie by t

    zalewie maleoki wycinek ich rzlegej wiezy.

    Zapragnem nagle zbaczyd ich w walce, pznad taktyk tej walki, uczestniczyd w ich cziennym

    yciu. W pewnej chwili pzazrciem im szczerze teg wszystkieg. Mja praca stracia nagle

    wszystkie swje zalety. Wyaa mi si szara, beznaziejna, bra la starzejceg si matra.

    Zecywaem si:

    - Wiecie co - wygarnem szczerze - a gybycie tak wzili mnie swjeg ziau?

    - Po co? - zapyta Maks.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    24/228

    - Jak t p c? Chc walczyd! - Byem zziwiny tym pytaniem.

    - Przecie pan ju walczy. Stczy pan trzyniw bitw nerww...

    - Taka tam walka...

    - Panu si wyaje, e walczyd mna tylk z karabinem w rku. T byy, e tak pwiem, cisy pirem i

    atramentem, a takie cisy czasami s skuteczniejsze i barziej blesne ni najcelniejsze serie.

    - Tak - a Mahmet. - Jak si kazuje, mna spad w autentycznym paacu i jenczenie byd

    penwartciwym partyzantem. Tu bzie pan nam barziej ptrzebny. Gybymy zabrali pana

    ziau, znwu musielibymy szukad kntaktw zpana nastpc. I tak w kk...

    Nasza rzmwa przeuya si pnej ncy. Zrzumiaem wtey wiele skmplikwanych spraw,

    ktre t wyaway mi si zupenie czywiste. Zmieniem szereg naiwnych wybraeo hierarchii

    partyzanckich wartci, spsbach walki i umiejtnci ycia w lenym ziale.

    W trakcie tej rzmwy wtajemniczn mnie w wiele isttnych szczegw tyczcych ziau

    Maksa. Ja take pwieziaem im swje zieje a chwili bjcia pracy w Karasinie.

    t luzie z ziau Maksa stali si czstymi gdmi w mjej leniczwce. Craz barziej

    wrastaem w atmsfer knspiracyjneg ycia. Wymaga t e mnie wielkiej strnci i spreg

    wyczucia w nawizywaniu alszych kntaktw. Liczyem si z mliwci wpaki, ale alej

    prowaziem nrmalne, twarte ycie leniczeg i kawalera. Dla wrcenia uwagi mich

    prawziwych zaintereswao zaczem rganizwad w swim belweerze huczne zabawy. Stara

    buwla rzbrzmiewaa wtey miechem, weselem i rwetesem. Luzie patrzc w wietlone okna

    paacu mwili: Wesy chpak z teg naszeg leniczeg, lubi si bawid. W przerwach mizyzabawami i prac, w ncy, rzpczynaem inne ycie.

    Tymczasem terrr kupanta i ukraioskich schutzmanw stawa si craz barziej brutalny. Byy t

    przecie miesice najwikszych zwycistw wjsk hitlerwskich.

    Jenczenie wzrasta pr lunci. Pgsek istnieniu ziaw partyzanckich nie przyjmwan

    ju z niewierzaniem. Niemcm i plicji away ne tkliwe i liczne wy sweg istnienia.

    Rozpoczynaa si wanie synna bitwa szyny. Wylatyway w pwietrze niemieckie transprty z

    wjskiem i sprztem wjennym, zajce na wsch. Ruch na linii klejwej Kwel-Sarny zamiera

    niekiey na cae nie. Niemcy i plicjanci ukraioscy byli bezsilni. D chrny trw zapzanlund z pbliskich wisek, ale i t nie sabi skutecznci akcji ywersyjnych. Niemcy nie naali

    z uprztaniem rzbitych pcigw i mstw, z napraw trw klejwych.

    W tym wanie kresie stary paac w Karasinie sta si miejscem wanych nara i praw starszyzny

    partyzanckiej. We wsi nie by ju schutzmanw, mielimy wiksz swb.

    Kiey w rzmwie z Maksem wygaaem si, e pchz z klic Kiwerc. Sta si t akurat w

    tym czasie, gy jeg zia mia pwikszyd stref wpyww a p rejn Kiwerc, na linii Kwel-

    Rwne. Nalea wic i tam pszukad kntaktw, zbyd zaufanych luzi. Maks natychmiast

    zaprpnwa mi pwrt na tamte tereny, ale kiey ju miaem wyrazidzg, inne wypakisuny t spraw na alszy plan.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    25/228

    Zim 1942 rku Niemcy, zenerwwani wzrastajc skutecznci ywersji, zecywali si

    przeczesad lasy Karasina i Krasneg Bru. D Karasina i klicznych wisek cignit kilka tysicy

    schutzmanw i Niemcw. Przyjecha tu take kmenant plicji Slipczuk. Twarzyszy mu czterech

    ficerw SS, ktrzy mieli kierwad ca akcj. Kpty z Irenk rzpczy si na nw. Ukraiocy jej

    nie rzpznali, ale czy nie rzpznaj Niemcy?

    Ktreg nia paacu wkrczy Slipczuk i czterej ficerwie niemieccy.Z usz na ramieniu i

    umiechem na twarzy przywitaem gci. Niemcy przez chwil pziwiali pikn caeg zaktka, p

    czym weszli rka.

    Esesmani niele mwilip plsku. Mgem si mylid, w jakich klicznciach ua im si pznad

    ten jzyk. Rzmwa tczya si pcztkw wk bahych tematw, ale wieziaem, e nie przyszli

    tu z kurtuazyjn wizyt. Szukali kwater i breg arcia na czas przeprwazanej akcji. Tymczasem

    gsparz kaza si kawalerem, a jeg kawalerskie przki wyzieray z kaeg kta.

    - Chtnie zaprsibym panw na jutrzejszy bia - usprawieliwiaem si, - ale, jak panwie wiz,jestem kawalerem i nie pywam w statki. Nie wiem, czy ptrafibym naleycie panw przyjd.

    Miaem naziej, e mje swa cakwicie zniechc ich zenia mi nastpnej wizyty.

    Tymczasem sta si zupenie inaczej.

    - Niech si pan nie martwi - par jeen z Niemcw. - Rzumiemy, e ma pan trunci z ywnci,

    starczymy Wszystkieg, c kae si ptrzebne. Chzi tylk t, eby kt umia zrbid z teg

    przny obiad. Bo ostatnio... - - umiechn si irnicznie - przyjmowano nas tak, e... zabit krw i

    ugtwan cae gry misa, tylk e nie mna teg by jed.

    - A na eser byy jaja na twar - uzupeni z przeksem Slipczuk.

    Wkrtce p ich ejciu przybieg zyszany stys Dymczuk:

    - Pane esnyczy, szcz wam prynesty na bi?

    Wsplnie zaczlimy si zastanawiad na menu. Pmga nam Irenka. chwili przybycia

    Karasina pczynia znaczne pstpy w sztuce kulinarnej.

    Wieczorem wszystkie wiktuay znalazy si u mnie. Raniutk Irenka wraz z n bjazweg

    Prechki wziy si rbty. bia mia byd gtwy na gzin pitnast. Gy przygtwania

    zstay zakoczne, pszeem ppa i zaprsiem g na bia razem z jeg crk Larys.becnd jeszcze jenej mej kbiety mga w pewnym stpniu wrcid uwag Irenki.

    Slipczuk zjawi si z Niemcami punktualnie. Irenka, ubrana w spsb wyjtkw upabniajcy j

    wiejskiej ziewczyny, nakrya st. Pprsiem gci pkju. Nie miaem zamiaru raczyd ich

    alkhlem, ale ni sami przywigali pkan butl wki.

    Irena w rli gspyni mu krztaa si w kuchni. Tylk czasu czasu wpaaa pkju, eby

    wymienid nakrycia. bserwwaem, jak p wpywem alkhlu twarze Niemcw zaczynaj si

    zmieniad. Im przej si upij, tym lepiej - pmylaem przeltnie. Nagle wzrk mj pa na jeneg z

    Niemcw, ktry, jak mi si zawa, z namiern uwag wpatrywa si w Iren. Zrbi mi si zimn.Dziewczyna musiaa wyczud t spjrzenie, gy natychmiast -znalaza pretekst, eby wyjd kuchni.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    26/228

    - ana ta... wasza kuzyneczka - rzek Niemiec, kiey Irena znikna za rzwiami.

    Wic t chzi - westchnem z ulg.

    - Owszem, niczego sobie - parem. - Pbna mjej citki. Waa si w matk.

    - O, ja, ja...

    - Panie Cybulski, aj pan jej pczd - wtrci si Slipczuk. - Niech posiedzi z nami.

    - Natrlich, ja... pczd, zmczna... - pchwyci Niemiec i zanim zyem cklwiek pwiezied,

    sun krzes i cikim krkiem pwlk si kuchni.

    Byem prawie zupenie trzewy i z przeraliw jasnci zawaem sbie spraw z teg, c me za

    chwil nastpid. Za wszelk cen musiaem wyjd teraz kuchni. Chwyciem ze stu pwy

    prniny pmisek.

    - wietnie! Niech tu zstanie, ja jej teraz pmg! Wpaem kuchni i zamarem ze strachu.

    Niemiec sta bk Irenki, trzymajc w rku chustk zerwan z jej gwy. Spjrzaem na ziewczyn.

    Bya panwana.

    Nie wiem, jak ug t mg trwad, ale w tym czasie przeleciay mi przezgw tysice myli,

    miaem st pmysw na wypaek gyby...

    - Schne, schwarze Haare...

    Te swa mnie trzewiy. Dpier teraz strzegem na twarzy Niemca szczery, niekamany zachwyt.

    Irena rzeczywicie miaa pikne, krucze wsy, ale ne wanie byy jen z przyczyn mich

    niepkjw. Musiaem w tej chwili umiechad si niezbyt mrze, gy Niemiec parskn nagle

    gnym miechem.

    - Zazrsny kuzynk? Machnem lekcewac rk.

    - T przecie jeszcze zieck.

    - Oh, nein - zaprzeczy - sie ist eine schne Dame!

    - Chcie tu, chcie tu! - wa nas z ssienieg pkju Slipczuk. - Mamy wie panny taoca -

    znajmi, kiey pwrcilimy z kuchni - musi byd zabawa.

    - Ja, ja, kann man tanzen! - wa zachwycny pmysem Niemiec. Jeg klega ju wyciga z kieszeni

    ustn harmnijk.

    Larysa zacza taoczyd z jenym z Niemcw. Pp mia rziskrzne czy, pliczki mu pny. Slipczuk

    wybija takt, uerzajc yk brzeg stu. Patrzyem na t wiwisk szminy wszystkim, c

    zia si prze mimi czami.

    My Niemiec garn Iren ramieniem, taoczyli jak pwanie, prawie urczycie. Nikt prcz

    mnie nie wiezia i nie mg wiezied, c zia si w sercu tej bienej ziewczyny ywskiej,

    taoczcej z butnym przestawicielem herrenvlku.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    27/228

    Larysa przytulaa si swjeg partnera. Niemiec przebiera ustami w jej wsach, rzpala si.

    Slipczuk z rzziawin gupkwat gb lezi te zalty z pen aprbat. Jeli zabawa zstanie

    zaliczna uanych, b w tym i jeg zasugi. Niemiec mucha zapamitale w harmnijk. Upaja

    si wybywanymi z niej tnami. Atmsfera stawaa si craz barziej grca.

    Patrzyem z baw na Iren. Jej partner przytula j craz mcniej. Baem si ni, baem si, epwiamie, jakim szrstkim ruchem, epchnie tancerza, zdradzi swoje prawdziwe uczucia.

    Niemiec pchyla si wanie, aby przylgnd pliczkiem jej twarzy, gy nagy, ptny ryk zburzy

    nastrj. Slipczuk skurczy si w sbie, spjrza ze zumieniem na swjeg ssiaa. T pp

    Nesterowicz pczu p chwilwej rzemce nagy przypyw energii, hukn raz i rugi jak rzjuszny

    tur i wybieg na rek pkju. Wszyscy mim wli znieruchmieli. Niemiec gra alej. Pp,

    ppiewujc zachrypnitym basem, ruszy slweg taoca. Sutanna fruwaa jak czarna pachta.

    Slipczuk ukrakiem bserwwa Niemcw, nie wiezia, czy ta niespziewana atrakcja znajzie

    uznanie w ich czach. Tylk ppa nie rczyy takie bawy. Wywija ngami, wyrzuca rce pna

    gw, gi si wpasie, ku zumieniu i pziwwi wizw.

    Gdyby Nesterwicz mg sbie wybrazid, jak wziczny mu byem za te jeg bazeostwa! Teraz n

    by gwnym biektem zaintereswania. Niemcy patrzyli na uchwneg z minami turystw,

    pziwiajcych egztyczny taniec erwiszw.

    Wreszcie energia ppa wyczerpaa si, pa na najblisze krzes, yszc i psapujc z gbi rzlegej

    piersi. Psypay si brawa. Slipczuk najbarziej haaliwie emnstrwa swje szczere czy te uane

    zawlenie z ppisw swiaszczenyka. Musz przyznad, e biem brawa szczeglnie grc.

    Zmczny Niemiec przesta grad, zabawa signwszy swj punkt kulminacyjny zmierzaa wyranie

    ku kocwi.

    W p gziny pniej caa bana zacza si zbierad wyjcia. Dm pustsza. Patrzylimy z

    Irenk, jak lekk zataczajce si pstacie znikaj w perspektywie parkowej alejki.

    - Barz si baa? - zapytaem p t tylk, by przerwad nieznne milczenie.

    - Tak - przyznaa prst i naspziewanie spkjnie. - Mylaam, e ju mnie zabij. T znaczy... nas -

    pprawia si.

    Nazajutrz rzpcza si bawa, ktra nie przynisa spziewanych rezultatw. Partyzanci wczenie

    pwiamieni niebezpieczeostwie wyniknli si z kta. W Krasnym Brze sprawili Niemcmniespziank, pzstawiajc pzrwany, sztuczny bz. Niemcy w przeknaniu, e pali

    wreszcie sieliska partyzantw, rzpczli huraganwy gieo. Dpier p pewnym czasie,

    zrientwawszy si, e nikt nie pwiaa, zecywali si pejd bliej. Strzpy znalezinych

    manekinw wyjaniy im wszystk. W czasie gy hitlerwcy prwazili bhatersk bitw z

    manekinami, gwne siy partyzantw spkjnie alay si z niebezpieczneg rejnu.

    Wkrtce Karasin pustsza. Niemcy i plicjanci, spzeni z klicznych psterunkw, rzjechali si

    do swoich siedzib.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    28/228

    Na rugi czy trzeci zieo, zwykej prze, zjawili si u mnie starzy znajmi. Ze wszystkimi szczegami

    pwiezieli swim pstpie, a take frswnym, wielgzinnym marszu, jaki musieli zrbid,

    aby si wystad pza piercieo bawy.

    W tym czasie Janek Jaeszk, ktreg ju awn wtajemniczyem we wszystkie swoje poczynania,

    przebywa w Kiwercach i ucku. Przywiz stamt niezwykle cenne trfeum: map sztabwWynia, Plesia i czci Biarusi, a take kilkaziesit sztuk baterii latarek elektrycznych.

    - T wszystk la twich partyzantw - pwiezia wrczajc mi upminki.

    - Teraz ju nie ma twich czy mich. Dla naszych partyzantw - sprstwaem.

    Zim 1943 rku najblisze klice Karasina byy ju - praktycznie birc - wlne Niemcw. Ruch

    partyzancki z kaym niem rs i ptnia. Partyzanci pjawiali si teraz w Karasinie w biay zieo.

    Stanwili si, ktrej miejscwi nacjnalici wleli si nie naraad.

    W klicznych lasach przybywa zbiegw. Znajway si wr nich cae rziny ywskie. Irenkazapznaa si z kilkma swymi rwienicami. Dsz nawet wzajemnych wiezin. Kntakty

    zacieniay si craz barziej. Cieszy mnie t i uspkaja. Wieziaem ju, e gyby mnie ktreg

    nia zabrak, ziewczyna nie zstanie bez pieki.

    Wisn 1943 rku szy mnie wieci pierwszych napaach ban UPA na plskie wsie. Wieci te

    byy tak niesamwite i makabryczne, e z truem tylk mna je by przyjd za praw.

    wyarzeniach tych infrmwali mnie partyzanci. Pawali nawet nazwy miejscwci, aty i liczby

    pomordowanych. Dwieziaem si te nich, e niektre wsie zaczy samrzutnie twrzyd wasne

    ziay sambrny.

    - Teraz szczeglnie zaley nam na kntaktach w klicach ucka i Kiwerc - zwierza si Maks w

    czasie ktrej ze swych wizyt. - Kiey rzmawialimy p raz pierwszy na ten temat, chzi nam

    przee wszystkim przewnikw i infrmacje ptrzebne akcji ywersyjnych. Teraz sytuacja

    przestawia si inaczej. W klicach Kiwerc znajuje si ua wie zamieszkana przez Plakw.

    rganizuj tam sambrn. Chcielibymy im pmc, ale luzie s nieufni. Zreszt nie mna si

    temu ziwid. Ktklwiek pjawi si z brni w rku w klicy wsi, likwiuj bez pytania. Nieawn

    histria taka przyarzya si naszym partyzantm. Trzeba z tym skoczyd. Musimy z nimi nawizad

    jaki kntakt. Mamy wsplny cel i jeszcze tylk teg brakwa, ebymy zaczli strzelad siebie. A

    gyby tak pan pjecha tam na reknesans? t, chciaby na par tygni...

    - Zaraz, zaraz... Przee wszystkim, c t za wie?

    - Nazywa si Przebrae.

    - Przebrae?! Przecie t mja rzinna wie!

    - A t wietnie! - ucieszy si Maks. - Susznie, zapmniaem, e pan mi ju tym kiey

    wspmina... N wic jak?

    - Ale zga! czywicie, zga... - pwieziaem z nie ukrywan raci.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    29/228

    Powrt do PrzebraaWie, w ktrej si urziem i wychwaem - Przebrae, Liczya prze rug wjn wiatw k

    wch tysicy mieszkaocw. Pna w legci wuziestu piciu kilmetrw ucka, cigna

    si w kierunku pncn-zachnim w rzwileniu wch gwnych traktw, biegncych z ucka

    przez Kiwerce Kek i Zfiwki.

    Prze wjn Przebrae twrzy wraz z ssienimi wiskami i klniami: Mstami, Chpinami,

    Jawinami, Majanem Jezierskim, Zagajnikiem i Wyrank, jen grmne sectw, stanwic w

    ten spsb jenlity kmpleks pl i zabuwao, cigncych si szsy prwazcej w kierunku

    Zfiwki na przestrzeni szeciu kilmetrw i lasw siekierzyckich, przez Zagajnik, prywatnych

    psiaci Pczackich - k piciu kilmetrw.

    Chcia ta przewjenna jend aministracyjna zstaa zniesina przez kupanta, w wiamci

    mieszkaocw wych wisek tkwi silne pczucie przynalenci jeneg rganizmu

    administracyjnego.

    Wszystkie te wiski, cznie z Przebraem, zamieszkiwaa lund plska, twrzc w ten spsb

    wysepk w mrzu ukraioskich sieli. T za jeszcze barziej wzmacnia pczucie przynalenci i

    sliarnci narwej. Nie znaczy t, e pczucie tej jenci przerzi si w nacjnalizm lub

    wyrs z nacjnalizmu. awien awnawspycie z klicznymi wiskami ukraioskimi ukaa

    si tu na zasazie nrmalnych, brssiezkich kntaktw. Skaan sbie wzajemne wizyty,

    pmagan w pracach na plu, a mieszane maeostwa plsk-ukraioskie byy na przku ziennym.

    Na g nie rientwan si bliej zarwn w zamierzeniach plityki narwciwej rzu, jak te

    w subtelnciach rnrakich nurtw plitycznych lunci ukraioskiej. Kraoce plskiej wysepki nie

    byy wic granicami narwciwymi.

    W zasazie nie twrzyy tych granic rwnie i rnice wyznaniwe. W statnich latach prze wjn

    d liczne byy wypaki przechzenia z prawsawia na katlicyzm. Prces ten by czciw

    wynikiem presji plitycznej na miejscw lund, w znacznym jenak stpniu stawa si aktem

    powrotu wiary jcw. W latach caratu maeostwa mieszane musiay zawierad lub w cerkwiach,

    zieci za z takich maeostw zaliczan wyznania prawsawneg. Tak rg byway rziny

    Malewiczw, Burzyoskich, Semanwiczw, Kwiatkwskich, Iwaszkiewiczw i wiele innych.

    wszem, Przebrae mia ambicj przwania. Tutejsz liczn mzie atw by pbuzid

    ziaania, zrganizwad j i zaintereswad rnymi sprawami. Przewjenne waze aministracyjne

    skwapliwie krzystay ze sprzyjajcych klicznci. Wystarczy wspmnied, e wasnymi rkamizbuwan we wsi siemiklasw szk pwszechn.

    P piek Strzelca rzwin ywin ziaalnd wiejski klub sprtwy. W zimie instruktrzy ze

    szky rlniczej w Trciaocu prwazili kursy rlnicze. Dziaa tu take zesp artystyczny p piek

    kierwnika szky Stanisawa Bchniewicza.

    Aktywnd ta nie wpywaa ujemnie na stsunekmieszkaocw wsi innych narwci, nie

    rozumiano jej jako formy walki z bcym ywiem, lecz jak spntaniczn prb stwrzenia

    przykau la innych wsi za pmc wasnych signid. Denia czynnikw rzwych

    wchnicia elementu ukraioskieg, jeg penej asymilacji, nie znalazy wr chpstwa plskieg

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    30/228

    czynnego poparcia. Wr Ukraiocw psiay jenak ziarna rzgryczenia i buntu, przyspieszyy

    wzrst nastrjw nacjnalistycznych.

    Sztandar samoobrony Przebraa

    Wielnarwciwy Wyo, zamieszkany przez Plakw, Rsjan, Ukraiocw, yw, Niemcw i

    Czechw, by terenem sprzyjajcym zgnemu wspyciu. Narzucaa tp prstu yciwa,

    czienna kniecznd. Zakcid t wspycie mg tylk czynnik zewntrzny: baamutna, blicznana posianie wzajemnej nienawici i antagnizmw plityka, jak zastswa hitlerwski kupant.

    Wybuch wojny, zmieniajc luzkie lsy, nie wpyn jenak w spsb zasaniczy j na zmian luzkich

    postaw.

    Gy linia frntu p napaci Niemiec na Zwizek i Raziecki zatrzymaa si na pewien czas mizy

    uckiem a Kiwercami, przebraanie urzzili w lkalu szky szpital plwy.Lund samrzutnie

    piekwaa si kilkuset rannymi nierzami razieckimi, ywic ich i leczc stpnymi wwczas

    rkami.

    Gy szpital ewakuwan, a fala hitlerwskieg uerzenia zalaa Przebrae i para niepwstrzymanie

    naprz, mzie nie zaa Niemcm przechwywanej brni i amunicji. Skrztnie zakpywan j

    gzie si a, czst nawet wbrew wiezy i wli starszych.

    Najwicej brni ukry Zygmunt Sinicki i jeg nie-j czny przyjaciel, mj brat Taek, ktreg w

    mu I nazywalimy Munkiem. Zakpali oni znalezione karabiny, granaty, karabin maszynowy,

    tysice sztuk amunicji.

    Granaty zagrzebywali w mrwiskach, b gzie tam wyczytali, e mrwczy kpiec nie przepuszcza

    eszczu i wilgci. Hermetyczne skrzynie z amunicj zatapiali w bagnach za Chpinami.

    Kilka sztuk brni i pwieni ild amunicji ukryli w brbie swich zabuwao, aby na wszelkiwypaek mied je p rk. Wielu gsparzy Przebraa i pzstaych wisek plskich - podobnie jak

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    31/228

    mzi - zatrszczy si zbycie brni. Gy Przebraeprzystpwa walki, kaza si, e jest

    jej wcale pkana liczba.

    Wtey jenak nikt jeszcze nie przewiywa, kiey i w jakich klicznciach bro ta zstanie

    wykorzystana.

    Ju pierwsze ni kupacji na tych terenach wskazyway na t, e w najbliszymczasie naley

    czekiwad isttnych i pnurych wyarzeo. Rzlepiane w miastach, miasteczkach i wsiach

    bwieszczenia, ppisane przez Baner, a gszce smert Lacham, yam i Mskwiczam, nie

    pzstawiay anych zuzeo c prgramu plityczneg nwych waz.

    Latem 1942 rku Niemcy przystpili maswej likwiacji yw zamknitych w gettach. Wywn

    ich samchami lub pzn piesz na miejsca straceo. Niemcy psuyli si wtey specjalnie

    przeszklnymi ziaami plicji ukraioskiej.

    W legciziesiciu kilmetrw Przebraa znajwa si mae miasteczk Zfiwka,

    zamieszkane prawie wycznie przez yw. Pewnej sierpniwej ncy przyjecha tu z ucka kilku

    esesmanw raz jeenacie ciarwek zaawanych ukraioskimi schutzmanami. wicie otoczono

    miasteczk gstym piercieniem. Czd prawcw uaa si miasta, sk zaczt wyprwazad

    yw lasu. Tu musieli si rzbierad i kad twarz ziemi w uprzeni przygtwanych rwach.

    Schutzmani szli wzu rwu i strzaami w ty gwy zabijali swje fiary. Nachzia nastpna grupa

    i w rwie przybywaa nwa warstwa cia. Kiey rw wypeni si p brzegi, zasypywan g cienk

    warstw ziemi i pchzn nastpneg.

    Wieczrem miasteczk pustsza zupenie - zgin przesz pid tysicy sb. Jeszcze teg

    samego dnia mordercy odjechali nastpnych miejscwci zbierad swje krwawe niw. Akcja

    bja cay Wyo.

    Mim szczelneg szpaleru plicji pasujceg miast sz wielu szczliwych ucieczek. Jeszcze

    nie umilky strzay w Zfiwce, gy plicja ukraioska przystpia aresztwao Plakw,

    pejrzanych przechwywanie yw lub -jak wwczas mwin - - kntakty z banami

    ywskimi. Zarzay si i enuncjacje.

    I tak na przyka na Antnieg Skirzewskiego, z pochodzenia Niemka, nisa Niemcm, e

    gajowy Cezary Cybulski5przechwuje w lesie yw i utrzymuje kntakty z partyzantami razieckimi.

    Cezary zbieg, ale schutzmani signli jeg syna Zygmunta. Zgin rzstrzelany w Cumaniu.Wkrtce jenak aresztwan i Cezareg, a take jeg n. Mim straszliwych trtur nie wyali

    ukrytej brni i nie zrazili kryjwek yw i partyzantw razieckich.

    Nie by t kniec tragedii tej rziny. Na wlnci pzstawali jeszcze trzej synwie Cybulskich.

    Nagnka rzptana przeciwkcaej rzinie prwazia wkrtce schwytania najstarszeg z

    nich, Stanisawa. Wleczn g zmaltretwaneg wk leniczwki, ajc wyania ukrytej brni.

    Schutzmani wizc, e nic z nieg nie wyb, kazali mu kpad . Chpiec myli si

    wszystkieg. Pnaglany uerzeniami klb, zacz kpad grb. W pewnej chwili trjkaprawcw

    nachylia si ku sbie, przypalajc papiersy jenej zapaki. Chpiec nie mia nic stracenia:

    5Nazwisk Cybulskich by ppularne na Wyniu. Z rzin Cezareg nie czy mnie ane pkrewieostw.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    32/228

    grzmtn pat p pchylnych bach i skczy lasu. Psypay si za nim strzay. Na szczcie

    niecelne. Nc spzi w lesie. Na rugi zieo, skraajc si krnymi rgami, zapuka rzwi

    gajowego Sewruka.

    Wkrtce schwytan trzecieg syna Cybulskich, Waysawa. Niespena pitnastletni chpiec

    ptrafi zachwadsi rwnie zielnie. Aresztwan g u citki w Chrupach. W rze Zfiwkischutzmani bili g, ajc wyania brni. Kiey na ranem mijali Dermank, Waek zrientwa si,

    e schutzmani rzemi na furmance. Jeen z nich py karabin na kolanach, spuci ngi mizy

    szczeble rabiny i nawet pchrapywa. Waek zecywa si. Czeka tylk na chwil, kiey wja na

    pwieni teren. Wreszcie p bywu strnach rgi strzeg gste krzaki. Szarpn z caej siy za

    karabin i skczy lasu. Bro knwjenta spaa na ziemi. Upyn kilka sekun, zanim pzstali

    schutzmani, przebuzeni krzykiem tamteg, zyli si strzau. I tak, pmim pgni, Waek

    za si uratwad. n rwnie sta si gajweg Sewruka, ten za wiz bywu chpcw

    Przebraa.

    Niemcy, nie tyle planujc stwrzenie samstijnej Ukrainy, ile zamierzajc zupid jej bgactwa,ptrzebwali pmcnikw, ktrzy uatwiliby ciganie kntyngentw, rabwanie bytku, a przy tym

    w jakim stpniu zabezpieczali ich tyy, zaplecze frntu. Tymi zaaniami barczyli ukraioskich

    nacjnalistw. W przyspiesznym tempie frmwali tysiczne zastpy ukraioskiej czarnej plicji,

    tak zwanych schutzmanw.

    Wielletnie marzenia kacykw rnych szczebli, marzenia niegranicznej wazy, nareszcie mgy

    byd spenine. kupant nie tylk nie stawia im przeszk, ale jeszcze uziela wszechstrnnej

    pmcy w brni, umunurwaniu, sprzcie.

    Byy czywicie rne graacje marzeo. Czwi przywcy ukraioskieg nacjnalizmu - Bandera iBulba - nili samstijnej Ukrainie krczcej przy bku zwyciskiej Rzeszy hitlerwskiej.

    Pmniejszym jawiy si ministerialne ftele. Jeszcze mniejszym - prwincjnalne stjeostwa.

    Urzeczywistnid te marzenia mna byby tylk wtey, kiey nisby si zwycistwo w

    pszczeglnych etapach walki. Niemcy ali przee wszystkim wyniszczenia lunci ywskiej, a

    nastpnie plskiej. Hast bynajmniej nie by sprzeczne z eniami ukraioskich faszystw.

    Schutzmani z zapaem zabrali si rbty. Najpierw spzn yw gett. Gy cae Plesie i

    Wyo zstay ju bjte t akcj, nastpia maswa likwiacja weug znanych wzrw.

    A jenak mim starannci, z jak przeprwazan t akcj, setki yw za si uratwad. Byli tprzee wszystkim ci, ktrzy przewiujc swj ls zawczasu uciekli z rzinami lub pjeyncz w gb

    nieprzebytych lasw.

    Kiey kupanci uznali, e prblem ywski zsta rzwizany, nacjnalici przystpili

    nastpneg etapu - niszczenia lunci plskiej. Najczciej pwtarzay si trzy preteksty:

    przechwywanie lub uzielanie jakiejklwiek pmcy ym, wsppraca z banami, czyli

    partyzantami radzieckimi, i przechowywanie broni.

    Dchzi mrwania caych rzin. W tym czasie ziaay jeszcze trzy rbne grupy:

    bulbowcy, banerwcy i schutzmani. P kilku miesicach pzry tej rbnci znikny - latem 1942rku wszystk si ju przemiesza. Z czasem wielu schutzmanw usamzielni si, przechzc na

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    33/228

    wasny rzrachunek. ficjalna suba u Niemcw nie pwiaaa im. Wielu z nich ucieka lasu,

    zabierajc ze sb bro, amunicj i wszystk, w c wypsaya ich Wielka Rzesza. Dopiero w lesie

    twieraa si prze nimi pena, niczym nie krpwana swba. Nie trzeba ju by penid

    bwizkw psa plicyjneg - sz si, gzie czy pnis, mrujc i palc na rachunek

    Samstijnej.

    Trzynastego listopada 1942 rku nastpi pierwszy maswy mr lunci plskiej. fiar teg

    krucieostwa pali wszyscy bez wyjtku mieszkaocy wsi brki.

    Bya t maa wiska leca w legci trzyziestu kilmetrw Przebraa, zamieszkana przez kilka

    rzin blisk ze sb spkrewninych i nszcych te same nazwiska: Dmalewskich, Trusiewiczw i

    Szprynglw.

    Wie ta, pna z ala wikszych miast i rg, staa si wymarznym schrnieniem dla

    tuajcych si yw i razieckich nierzy zbiegych z niemieckiej niewli. Tte pcztku

    kupacji brki stay si stacj wzw w rze lasu.

    Schutzmani i ich sugusy szybk wpali na trp pwizao mieszkaocw brek z lumi lasu.

    Jedenasteg listpaa pjawia si we wsi kilkunastsbwa grupa mczyzn pajcych si za

    partyzantw razieckich. Grzecznie pprsili pczstunek i p spyciu psiku ruszyli w alsz

    rg. Na chnym prsili, aby ich pbycie nigzie nie melwad - ani policji, ani ludziom z lasu.

    Mieszkaocm brek wizyta ta wyaa si barz pejrzana. Znali przecie wszystkich yw,

    zbiegych jeocw i partyzantw razieckich przebywajcych w prmieniu wielu kilmetrw, ale

    twarze tych luzi byy im zupenie bce. Wreszcie ustaln, e jest t pewnie jaki zia, ktry

    nieawn przywrwa w te strny.

    Dwa ni upyny bez specjalnych wyarzeo. Trzecieg nia zjecha brek kilkuziesiciu

    schutzmanw z Kek i Cumania. Dwzi nimi Saczkwski, vel Saczk, kmenant plicji w Kkach,

    raz Kiszk, kmenant plicji z Cumania. Aresztwali ni wszystkich mczyzn - w sumie

    sieemnastu. Tylk Taeusz Trusiewicz raz jeen z Dmalewskich zali zbiec lasu.

    Kmenant Kiszk, byy nauczyciel z Czernirza, bi p klei wszystkich aresztwanych, jeneg

    zastrzeli na miejscu. Pzstaych szesnastu wywiezin Cumania.

    We wsi pzstay tylk kbiety i zieci. Pid kbiet ua si Cumania, aby wiezied si czeg

    losie aresztowanych.

    Tymczasem pitnasteg listpaa znwu wpa wsi kilkuziesiciu schutzmanw. Plecili

    wszystkim zgrmazid si w mieszkaniu Franciszka Trusiewicza.

    - Kbiety z ziedmi - wyjanili - trzeba przesielid wikszej wsi, b tu zaczynaj graswad bany.

    Kiey w mu znalazsi k pidziesiciu sb, schutzmani wyprwazili je w maych grupach

    pbliskiej sty. Staa si na miejscem kani.

    Teg nia pwrciy z Cumania cztery kbiety. Jena z elegwanych, Stanisawa Trusiewicz, zstaa

    jeszcze w Cumaniu na kilka dni. Plicjanci wyjanili przybyym, e Wszyscy mieszkaocy wsi zstali ze

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    34/228

    wzglu na ich bezpieczeostw przesieleni Runik i e ne rwnie nie mg pzstad w

    brkach.

    W Runikach zamknit je w mu jeneg z miejscwych gsparzy, Ukraioca. klicznci

    twarzyszce przesieleniu wyay si kbietm mcn pejrzane. Zfia i Lenara Trusiewicz,

    pbnie zreszt jak Maria Lipioska i Helena Szpryngiel, ju w czasie rgi Runik zrientway siw szczegach tej peracji. Schutzmani umiechali si tajemnicz i nie pwiaali na pytania

    tyczce lsu i miejsca pbytu pzstaych kbiet.

    Uwag uwizinych zwrci ziwne zachwanie si gsparza z Runik. w starszy ju wiekiem

    Ukrainiec wyranie pragn zamienid z nimi w jaki spsb kilka sw. Wreszcie znalaz si pwieni

    moment.

    - Wtikajte, bo was pomordujut... - szepn.

    Jenake ucieczce nie by mwy. Tej samej ncy zawleczn kbiety pbliskiej sty...

    Jeyna pzstaa jeszcze przy yciu mieszkanka brek - Stanisawa Trusiewicz, zastaa p pwrcie

    tylk zgliszcza rzinnej wsi. Nie znajc lsu pzstaych kbiet, uaa si Runik, gzie mieszka

    jej awny znajmy, Ukrainiec. Gsparz pwita j z przeraeniem w czach.

    - Nie mesz tu zstad ani chwili - przestrzeg j - -jeli znaj ci w mim mu, wymruj mi ca

    rzin...

    Uciekad, ale jak, k?! Chp prapa si p szczeciniastej brzie.

    -- Trzeba tu c zarazid - meytwa gn. - Olga! -- krzykn ny. - Daj jej chleba i mleka, a ja

    zaprzgn knie.

    Nc, gy najcichsze nawet skrzypnicie furmanki rzlega si echem w caej klicy, przy

    zachwaniu najwikszej strnci Stanisawa Trusiewicz zstaa przewiezina wsi Bgusawka i

    ana p piek jakieg gsparza, take Ukraioca.

    - Dzikuje wam, zikuj -- mwia ze zami w czach jeajceg chpa z Runik.

    - Nu niczh, niczh, ne pacz... - pcieszali j. - Szcze wse bude dobre, ne bijsia...

    Trun by uwierzyd, e uciekajc prze Ukraiocami znalaza piek u Ukraiocw. A wic nie

    przynalend krelnej narwci ecywaa pstawie luzi. Stanisawa Trusiewicz miaa

    si tym jeszcze raz przeknad.

    P kilku niach gsparz zakmunikwa swjej ppiecznej, e alszy jej pbyt we wsi jest

    niemliwy. Jeszcze tej samej ncy kbieta bya klejn pr wsi Siln i zstaa ana p

    piek nastpnemu Ukraiocwi.

    - Nie martw si - pciesza j p rze chp. - Ten Kzak, ktreg jeziemy, t przny

    czwiek. n z tymi... - tu zamilk na chwil, jakby szuka wystarczajc braliweg swa - on z tymi

    banytami nie ma nic wsplneg.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    35/228

    Ukrainiec nazwiskiem Kzak kaza si rzeczywicie uczciwym czwiekiem. Caa jeg rzina bya

    przejta lsem Trusiewiczwej. Narazan si, c z ni zrbid. Wiam by, e na uej nie a si

    jej ukryd we, wsi.

    - Z domu nie wygonisz - tumaczy Kzak nie, kiey ta zaczynaa si enerwwad.

    - A czy ja t mwi? - burzaa si. - Psa nie wygonisz, kiedy wilki na dworze!

    Dziki gcinnci i waze Kzakw Trusie wiewa przetrwaa unich a wisny. Ptem

    przewiezin j Przebraa. Tak ziki pwiceniu i pmcy kilku ukraioskich rzin cala jeen z

    nielicznych wiakw mru w brkach. kaza si, e aen z aresztwanych mczyzn nie

    wysze ywy z rk kmenanta Kiszki. Wraz z nimi zgin wwczas trzech partyzantw razieckich.

    Mgli si brnid. Wiezc jenak, e ich pr w czasie aresztwania me zgubid ca wie, ali si

    zatrzymad bez walki.

    Represje w stsunku lunci plskiej przybieray na sile. Wkrtce schutzmani i banderowcy

    signli rwisk inteligenckich. Wr aresztwanych w brkach znalaz si ntariusz Zymn,

    ktry prwazi wywia na rzecz razieckich partyzantw.

    W nc wigilijn byeg sekretarza gminy Kki wesz kilku sbnikw. Bez anych wyjanieo

    wyprwazili g z mu. W tym samym czasie inni banyci wywlekli z mieszkania wu cieszcych si

    pwszechnym szacunkiem nauczycieli z Kek: Michalskieg i Janusza Ksiaka. Wszyscy trzej zniknli

    na zawsze.

    Byy t pierwsze zbrnie schutzmanw i banerwcw w klicy Przebraa, Kek, ucka i Kiwerc.

    T sam zacz si ziad wkrtce na caym Plesiu i Wyniu.

    Na razie wypaki takie zarzay si spraycznie; mtywwan je prawziwymi lub nieprawziwymi

    skareniami wspprac z partyzantk, przechwywanie yw, wyrzzne kiey kmu

    jakie krzywy.

    Tak naesza surwa zima 1942 rku. Przez trzy tygnie paa gsty, puszysty nieg, ktry metrw

    warstw przykry wiee zgliszcza spalnych mw. W kocu wyjrza soce, pwietrze jakby

    znieruchmia, na Wyniem rzpstara si na kilka miesicy stra, kujca cisza. Byy t

    bgsawine ni spkju, ciche nce nie rzzierane unami parw. Gzie na wschzie wjska

    razieckie tczyy cikie bje.

    W miastach i wsiach panwa pzrny spkj. Wyarzenia z lata i jesieni wyaway si kszmarnym,

    nieprawziwym snem. Z utsknieniem czekan wisny, jakby miaa na mienid wiat i luzi.

    Wreszcie ruszyy pierwsze wisenne ly. Sp znikajceg niegu ukazywaa si czarna, wyoska

    ziemia, spragnina ciepa i soca. Ta wisna nie miaa spenid luzkich naziei. W czasie ugich

    zimwych miesicy p wsiach i chutrach Wynia kryli niezmrwanie fanatyczni emisariusze-

    atamani. Wzywali mzie wstpwania w szeregi Ukraioskiej Pwstaoczej Armii.

    Pierwsze stnie ban UPA ruszyy lasu 3 marca 1943 rku. Szli Kek, piewajc hymn

    samstijnej Ukrainy:

    Czrne mre Dniprm prpywe,

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    36/228

    Ataman na Moskwu nas wede.

    Ne strasznaja w boju smert

    Sawa Bhu, czest...

    Smert Lacham, yiwskoj komuni.

    By t krwawy pch. W pbliu Kek zamrwan w starym tartaku siemiu nierzyrazieckich, zbiegych z niemieckiej niewli. Spaln szcztnie epeteo, awn miejscwd

    letniskw ksicia Raziwia. Zabit kilkunastletnieg chpca, Rmka Plewiaka. Leniczy Szumski

    siaa knia i gasza si miejscwym kmanyrem. ziay upwcw ruszaj w alsz rg.

    Fala nacjnalistycznych rzezi t przycicha, t znw pnsi si ze zwjn si. Placy nie maj ju

    anych zuzeo. Wiez, et, c si zieje, nie jest wybrykiem jakich tam ban ani przejawem

    lkalnych zamieszek czy zaawninych wani. Sytuacja wymaga, by pmyled zrganizwanej,

    przemylanej brnie, jenczeniu si i rkw.

    W wikszych wsiach i saach zaczynaj pwstawad wiejskie psterunki, czujki, grupy brnn-alarmwe. Luzie uzbrajaj si w wiy, stare szable, bagnety, rzaziej - w karabiny lub ubeltwki.

    Bro palna staje si bezcennym skarbem. Wie Hnica yspnuje wma karabinami, pczas gy

    zia brny liczy pidziesiciu luzi.

    Wieci pspiesznym zbrajaniu si plskich wsi cieraj ukraioskich faszystw. Krzystajc z

    uzielnych im przez Niemcw uprawnieo, przetrzsaj pejrzane gsparstwa, przeprwazaj

    aresztwania, zmuszaj, zatrzymanych skaania zeznao rganizacji sambrny, uzbrjeniu,

    planach obrony i tym podobnych sprawach.

    Pewneg wieczra patrl schutzmanw wkrczy Taraa. Lecz nagle z kien, zza mw; zzarzew psypay si celne strzay. Kilku schutzmanw pa, wr nich sawiny zbir Jarmelec,

    znany z teg, e jak jeen z pierwszych zamrwa swj n Plk i wstpi bany.

    Na zemst nie czekan ug. W lesie k Runik w zasazk wpa plski patrl. Z pbliskieg

    pastwiska bulbowcy porwali kilkoro zieci, ktre znalezin pniej z rztrzaskanymi gwami. Ju

    craz truniej by zrientwad si, c jest przyczyn, a c skutkiem. Fale napaci szy jena za rug.

    W mrzu rsncej nienawici tny craz liczniejsze fiary. Nastpi napa na Tara. brna wsi bya

    bezsilna wbec piciuset wietnie uzbrjnych banerwcw.

    Sbta 12 marca na zawsze utkwia w pamici calaych mieszkaocw Taraa. Wie spna w cigukilkuziesiciu minut. gieo karabinw rcznych i maszynwych bezlitnie ksi mieszkaocw.

    Teg sameg nia spna Marianwka. P tysica upjnych zwycistwem faszystw run ku

    winiejcej z ala Hnicy. Ale wie nie aa si zaskczyd. P sn miejscweg ziau

    sambrny wycfywan si z caym bytkiem alszych wsi, przygtwujcych si

    rozpaczliwej obrony.

    Banerwcy nie wayli si atakwad alej. eszli w lasy, unszc bytek zrabwany z trzech

    spalnych wsi. Przyczaili si w lasach, pki starczy im zbytej ywnci, pki nie jrzay

    plany dalszych napaw. uny parw nie gasy ju ni niem, ni nc. Krg mrw rzszerza si.

  • 8/14/2019 Henryk Cybulski - Czerwone Noce - 1974 (Zorg)

    37/228

    Kg nie siga mierd, ucieka wikszych skupisk lunci: Huty Stepaoskiej, Przebraa,

    wielu pmniejszych rkw, ktre jeszcze skutecznie pieray ataki ban UPA.

    W Przebrau pierwszych tragicznych ni pstanwin brnid si. Wyzieln ncne warty,

    liczce p kilkuziesiciu luzi, ale ich uzbrjenie - wiy i siekiery - nie mgy gwarantwad

    zupeneg bezpieczeostwa.

    Ktreg nia, kiey rzprawian na mliwciami zbycia brni palnej, caa wie zstaa nagle

    pruszna: t Zygmu Sinicki, mj najmszy brat Munek i kilku ich rwienikw pjawili si we wsi

    z wasn brni. I t z jak! Munek z fioskim autmatem, Zygmu z rcznym karabinem

    maszynowym.

    Starym gsparzm, umiejcym cenid rl i jakd tych zabawek, a zakrgliy si czy ze

    zumienia i raci.

    Wieczrem Munek i Zygmu zgsili si na wart. Na praw przyszli uzbrjeni p zby. Z um

    wiaczyli taczajcym ich ciasnym kem klegm, e maj jeszcze wicej takich cacek.

    - Kt chce stad bro, niech si nas przyczy. Damy za arm.

    Zgsi - si wielu, . przewanie mych chpcw. Wr nich mj rugi brat Waek, Eek Sinicki,

    Zygmu Kwalski i wielu innych. P kilku niach czyli nich: Albert Wasilewski, Stanisaw

    lszewski i Franciszek ytkiewicz. By t ju spry ziaek. Tymczasem, jak si kaza, gwny

    arsena zakpany w mrwiskach i zatpi