WaypointPress 09

15
[1] pa!dziernik 2010 WAYPOINT PRESS Konkurs na najlepszego waypointa rozstrzygni!ty? HARPAGAN H40 JESIENNE WYZWANIE ORIENTALISTY Czytaj na str 8 WITAMY W WAYPOINTPRESS! Przed nami jesie" w pe#ni i d#ugie, mroczne wieczory. Nie oznacza to wcale, $e b!dzie nudno. Wr!cz przeciwnie! Ju$ wkrótce czeka nas mnóstwo emocji na zbli$aj%cym si! czterdziestym Harpaganie. Zaraz potem rozpoczyna si! tak$e tradycyjny sezon Alleypiastowy. A WaypointGame? WaypointGame jest zawsze i nigdy si! nie ko"czy! Spis Tre&ci: Str. 2 WaypointGame - podsumowanie sezonu Str. 3 III Edycja WPG w liczbach Str. 4 Rozstrzygni!cie konkursu Str. 5 Podsumowanie Alleypiastów 2010 Str. 6 Mi!dzynarodowy Festiwal Sportów Ekstremalnych Str. 8 Ekstremalny Rajd na Orientacj! HARPAGAN, czyli wyzwanie Orientalisty, czyli Uwa"aj Uzale"nia! Str. 10 WAYPOINTRACE 2010 Str. 12 Dziewczyna na kole - wyprawa do Pragi Str. 15 Ciekawostka

description

Zima zbliża się niebłagalnie. Wg niektórych prognoz pogody już w tym miesiącu zacznie sypać srogi śnieg. Na te chłodniejsze dni polecamy Wam lekturę WaypointPress. Tym razem mamy dla was trochę "szczuplejsze wydanie" waszego ulubionego magazynu, co nie oznacza że gorsze :). A w nim m.in: o jubileuszowej edycji Harpaganu, o minionym WaypointRace, a także o konkursie i minikonkursie :). To oczywiście nie wszystko.. ale najlepiej o tym przekonacie się sami.

Transcript of WaypointPress 09

[1]

pa!d

zier

nik

2010

WAYPOINT PRESSKonkurs na najlepszego waypointa rozstrzygni!ty?

HARPAGAN H40JESIENNE WYZWANIE ORIENTALISTYCzytaj na str 8

WITAMY W WAYPOINTPRESS!Przed nami jesie" w pe#ni i d#ugie, mroczne wieczory. Nie oznacza to wcale, $e b!dzie nudno. Wr!cz przeciwnie! Ju$ wkrótce czeka nas mnóstwo emocji na zbli$aj%cym si! czterdziestym Harpaganie. Zaraz potem rozpoczyna si! tak$e tradycyjny sezon Alleypiastowy. A WaypointGame? WaypointGame jest zawsze i nigdy si! nie ko"czy!

Spis Tre&ci:Str. 2 WaypointGame - podsumowanie sezonu

Str. 3 III Edycja WPG w liczbach

Str. 4 Rozstrzygni!cie konkursu

Str. 5 Podsumowanie Alleypiastów 2010

Str. 6 Mi!dzynarodowy Festiwal Sportów

Ekstremalnych

Str. 8 Ekstremalny Rajd na Orientacj!

HARPAGAN, czyli wyzwanie Orientalisty, czyli

Uwa"aj Uzale"nia!

Str. 10 WAYPOINTRACE 2010

Str. 12 Dziewczyna na kole - wyprawa do Pragi

Str. 15 Ciekawostka

Waypointgame – podsumowanie

sezonu 2009/2010Za nami kolejny, trzeci już sezon WaypointGame. Niekwestionowanym zwycięzcą został lec, który zdobył 734 punkty. W poszczególnych seriach 2009/2010 lec dwa razy zajął pierwsze miejsce, pięć razy drugie, a Jego najgorszą pozycją było siódme miejsce. O ile pierwsze miejsce od dawna było wiadome, ponieważ lec z serii na serię tylko umacniał swoją pozycję, to walka o drugą lokatę trwała do samego końca. Zwyciężył

Zajączek, który zdobył tylko osiem punktów więcej od Adama. Tuż za podium znalazł się triumfator poprzedniego sezonu WPG – cbull, a zaraz za Nim Apurimac. Szóste miejsce przypadło pierwszej w klasyfikacji kobiecej – Magdzie, która była zwyciężczynią dwóch poprzednich sezonów. Drugie i trzecie miejsce przypadło odpowiednio:

Clao (ósma w generalce) i Anie (10-ta w generalce).

W minionym sezonie bawiło się z nami 183 osoby, które aktywnie zdobywały lub ustawiały waypointy. Uczestnicy WPG opublikowali w sumie ponad 400 waypointów. Najaktywniejszy w tej kwestii jest surf, który oznaczył aż 130 pozycji!

ML

WP#1757

Trzecia edycja Waypointgame w

liczbach!miejsce zawodnik punkty WPo WPd

1 lec 734 433 972 zajączek 689 121 803 Adam 681 289 234 cbull 593 118 35 Apurimac 586 172 13

6 (1) Magda 581 135 87 slawek43332 568 136 18

8 (2) clao 559 97 189 DarekKlemens 548 127 2

10 (3) ana 522 90 611 (4) gosia 508 242 7

12 ASTON86 496 42 1113 PUG Bielany 476 34 1114 Kemot 470 51 715 ktone 467 54 1516 cornet 448 21 19

17 (5) majabiiii 424 27 1118 leman 424 25 24

19 (6) orite 411 43 1720 surf 409 433 13021 mariano 372 27 1322 dalton 371 29 14

23 (7) Domi601 360 42 024 Jerry 359 22 625 Grzesiek 353 17 1226 dyziek86 351 21 527 jacekdusz 350 17 928 lonieks 338 51 129 sqbi_doo 332 33 130 antek 318 119 9

31 sajkor 303 2 832 wincent3 301 21 1933 Belta 291 33 034 poet1 288 32 935 qr3aq 286 32 136 Mariusz 282 21 037 maliniak 279 13 0

38 maciek 276 32 539 dtuna 266 28 5

40 (8) doris 260 22 0

[x]

Mini konkurs

Jakie s! wspó"rz#dne geograficzne waypointa widocznego na zdj#ciu?

Na adres Redakcji prosimy przesy"a$ odpowiedzi wraz z podaniem numeru waypointa.

W%ród uczestników rozlosujemy nagrod#.

K O N K U R SNajlepszy Waypoint WPG

! NAJLEPSZYM WAYPOINTEM ZOSTA!...No w!a"nie, nie uda!o si# wybra$ najlepszego waypointa sezonu poniewa% ani jeden waypoint nie powtórzy! si# w Waszych propozycjach. Mo%e to "wiadczy$ o tym, %e po prostu wszystkie waypointy by!y bardzo interesuj&ce...

Z a u w a!y l i"m y t e! z a b a w n#

prawid$owo"%. Wi&kszo"ci z Was

najbardziej podoba$y si& waypointy

ustawiane przez samego siebie...

Wydaje nam si&, !e rzeczywi"cie

co" w tym jest. Przecie! cz&sto

ustawiamy waypointa dlatego, !e

dane miejsce jako" szczególnie do

nas przemawia i wi#!# si& z nim

n a s z e o s o b i s t e p r z e ! y c i a .

Niekoniecznie musi to by% czytelne

dla innych, cho% jeste"my zawsze

szcz&"liwi, je"li cho% odrobin&

uczu% jakim my obdarzamy dane

miejsce podziel# inni uczestnicy

gry.

W!ród uczestników konkursu

rozlosowali!my cenn" nagrod#.

Zwyci#zc" okaza$ si# uczestnik

WPG o pseudonimie “lec”.

Dzi#kujemy i Gratulujemy!

Poni%ej lista wyselekcjonowaych waypointów:

! "#$ %&'()*)+,-.*/0,123).423,5)+,+6-

! 789 %:;<3)-.6.=5:>+650.,2<.=5(?@

! AB$ C2/5@1>2.&+.+(2<)50.+:;<03(>50D.6.E23+:5,+650

! AF" G306,52,-.E+H*5I?.&232J2:,-.6.K23*5*2*L

! A9F C2(2M.N12:52

! 879 O./52?+.P-Q.12>.&5;>,50

! 8#7 C+6(12R*+/.$9A"

! 8#8 FAF.>5:+/013

! 9B$ O/P+,2.,2.62:0

! #77 S0)03621.T?+*L+6(>5.U;4

! #7A U260*)>2

! #8# V0H,0.W%%

! ##B V0H,-.<+/0>

! $BX9 Y/0,123).Z-<+6(>56.%16+*>'

! $B"7 O/P+,2.&3)-.(1+&50.,3.#

! $$FX E26;*)-,[\'3+65*0[.]&23>.3+/2,1-*),-

! $$7X E'3<-62,I6

! $$8$ T+3-(5,.].K32/2

! $$99 ^)&512:._D2)<+6(>5

! $XFA T+3-(5,.].C2?2*->

! $X87 V2(-.(;>+*5R(>50

! $"AB ^?+/*)-,.].E2&:5*2.C+1':5*>5*L

Konkurs, Konkurs, Konkurs!

W mijającym szybko letnim sezonie miłośnicy Alleypiastów mieli okazję zmierzyć się z własnymi słabościami i terenem, a przede wszystkim dobrze bawić na 4 imprezach.

R o z e g r a n a 1 0 . 0 4 . 2 0 1 0

Alleypiastowa Krzyżówka obejmowała okolice Brwinowa i Podkowy Leśnej, charakteryzując się aż 17 punktami terenowymi do zaliczenia. Na punktach na których zawodnicy zdobywali kolejne słowa do krzyżówki, której rozwiązaniem okazało się hasło “Betonikowy Alleypiast”. Zawody odbywały się

w dniu pamiętnej katastrofy dlatego do sukcesów należy zaliczyć zgromadzenie na starcie (i na mecie)

aż 12 zawodników. Zwycięzcą tego Alleypiasta została

grupa w składzie Jacek, Paweł, Ala i

Sławek z czasem 3:00 godziny.

Tuż po

WaypointRace2010 rozegrany został

wyścig śladami jednych z najlepiej rozpoznawalnych

polskich miejsc chrześcijańskiego kultu, czyli przydrożnych krzyży i kapliczek. Trudno było jeszcze wtedy przewidzieć, że drewniany krzyż stanie się wkrótce centralnym obiektem zainteresowania sporej części społeczeństwa i to nie z powodów religijnych. “Tour

de Kaplica” zgromadził na starcie 17 osób, z czego do mety ze względu na burzę jaka rozpętała się w trakcie imprezy dojechało 14 najdzielniejszych. Pierwsze miejsce, z dużą przewagą, zajął Adam z czasem 1:55 godziny.

“Jesteś tym co jesz!”, takim mottem rozpoczął się 18 sierpnia 2010r. Kaloryczny Alleypiast. Zwycięzcami zawodów okazali się Grzesiek z Jackiem, którzy zjedli po drodze posiłek składający się zaledwie z 2500 kalorii pokonując tym samym resztę ośmioosobowej stawki. Pomimo, że tylko im udało się zebrać idealną ilość kalorii, jaką powinni spożyć tego dnia, to ponieważ w trakcie jazdy spalili 4800 kalorii do domu wrócili szczuplejsi i bardziej wysportowani. Wśród kobiet pierwsze miejsce zajęła Ala, która spożywając 2014 zakończyła wyścig jeszcze szczuplejsza i jeszcze bardziej wysportowana niż panowie.

Oczywiście, zgodnie z tradycją nie mogło zabraknąć Alleypiasta w Otwocku. Tym razem dzielni alleypiastowcy mieli za zadanie odkryć zagmatwaną tajemnicę morderstwa jakiego z zimną krwią dokonano w jednej ze świdermajerowskich willi. Najlepszym z detektywów okazał się Vigil zwyciężając “Gilotyna Alleypiast” z czasem 1:25 godz. Szesnastu zawodników, którzy szczęśliwie przebrnęli przez gąszcz kryminalnych pułapek mogło odetchnąć na urodzinowym ognisku zorganizowanym przez organizatora tego wrześniowego wyścigu, Zajączka.

MS

Podsumowanie Alleypiastów 2010

Międzynarodowy festiwal sportów ekstremalnych w obiektywie

Montpellier na FISE, czyli Międzynarodowy Festiwal Sportów Ekstremalnych to największa tego typu imprezą w Europie. Tegoroczne wydanie

zgromadziło około 1500 wyczynowców z 45 krajów, a przybyło ich podziwiać ponad 350.000 widzów. Poniżej krótka fotorelacja z tego wydarzenia,

nadesłana przez Mateusza Szponarskiego.

Rajd HARPAGAN jest EKSTREMALNY. Nie da się o nim pisać spokojnie i bez emocji, nie można w kilku słowach opowiedzieć o nim wszystkiego. Każdy uczestnik to kolejna harpaganowa historia, a wiele z nich jest ekstremalnie zadziwiających, czy tez śmiesznych.Ekstremalna bywa pogoda, ekstremalnie ciężki bywa teren, ekstremalnie trudno czasami znaleźć punkty kontrolne w lesie, ekstremalnie sprawdza się wytrzymałość organizmu, nie tylko fizyczną, ale w dużej mierze psychiczną, ekstremalnie wiele jest powodów, aby w tym wydarzeniu wziąć udział!Zapraszamy na 40 Jubileuszową edycję ERnO HARPAGAN do Kościerzyny.

HARPAGAN to 24- godzinne zmagania pieszych na 100-kilometrowej trasie, która tym razem poprowadzi zawodników przez teren nadleśnictw Kartuzy, Kościerzyna oraz Lipusz. Rowerzyści będą mieli do pokonania 200 km w 12 godzin na trochę większym obszarze. Do walki o zaszczytny tytuł Harpagana przystąpią również uczestnicy

trasy mieszanej, którzy najpierw pomaszerują 50 km, a następnie wyruszą na 100-kilometrową trasę rowerową, a wszystko to w 18 godzin. Rajd zawsze odbywa się na terenie województwa pomorskiego a kolejne edycje mają Bazy w różnych miejscowościach. Na trasie spotykają się zawodowcy z Adventure Racingu i MTB z tymi zwykłymi-niezwykłymi zawodnikami. Każdy z nich ma swój cel. Jedni chcą uzyskać jak najlepszy czas i zdobyć tytuł, inni marzą o tym po cichu, choć w duchu wiedzą, że szanse niewielkie a jeszcze inni traktują to jako dobrą zabawę i sposób na niesamowicie ciekawą wycieczkę pieszą, lub rowerową. Wszystkich łączy lekki obłęd w oczach. Mapa i kompas to nieodzowne wyposażenie zawodnika. Poza tym jedni biegną, idą lub jadą ‘ na lekko’ z małym plecakiem i zapasem wody. Są też zawodnicy z dużymi plecakami, w których wygodnie podróżują kanapki i ciepłe ciuchy na wypadek zimnej nocy. Widuje się też takich, którzy mają ze sobą karimaty i śpiwory, a nawet namioty na wszelki wypadek.

Ten rajd jest dla każdego, kto ma ochotę na sprawdzenie swoich sił w terenie. Wystartować może każdy- młody, trochę starszy i najstarszy. Startować można samemu, w parach, grupach, jak kto lubi. Nie ma określonego dystansu, który trzeba przejść, czy przejechać- wybór należy do zawodnika. Czujesz się mocny- idziesz na całość. Każdy, kto zaliczy chociaż jeden punkt kontrolny(pk) dostaje pamiątkowy dyplom uczestnictwa z podaną ilością zaliczonych kilometrów/ liczonych wg informacji podanych przez organizatora. Uważaj, zanim się zdecydujesz- ten rajd uzależnia. Zmienia ogólno przyjęty kalendarz z podziałem na lata składające się z 12 miesięcy. Kto raz spróbował Harpagana, ten już zawsze będzie liczył czas z podziałem na okresy 6-miesięczne, a kwiecień i październik staną się ich wyznacznikami. W Bazie rajdu można usłyszeć wiele rozmów, które zaczynają się od ‘ nie wiedziałem czy dam radę przyjechać no ale jak tu nie być na Harpaganie…’.

Ekstremalny Rajd na Orientację HARPAGAN, czyli wyzwanie

Orientalisty, czyli Uważaj Uzależnia

Bo na kolejnych edycjach nie da się ‘ nie być. Z każdym startem przybywa znajomych, pojawiają się kolejne osoby, które chce się pokonać na trasie. Kolejne osoby z którymi rusza się na trasę.Przebieg pomiędzy punktami zawodnik wybiera sam na podstawie mapy, którą dostaje od organizatorów na 3 minuty przed startem. Na trasie pieszej jest 15 pk. Kolejność zaliczania pk obowiązkowa, a na rowerowej 20 scorelauf, czyli każdy zawodnik sam wybiera kolejność zaliczania pk ,a dodatkowo mają one różną wartość ‘ wagową’ od 1 do 5 punktów wagowych. Dlatego też, start trasy pieszej bardzo różni się od startu rowerzystów. Start pieszych jest bardzo widowiskowy- noc, często deszcz, kilka setek czołówek, nawoływanie znajomych ,odliczanie: trzy, dwa, jeden, start” i nie ma ich. Piesi wybierają wariant dojścia do pk numer 1 i ruszają w las, na placu startowym o 21.10 robi się pusto. Rowerzyści przed wyruszeniem muszą zaplanować przejazd między wszystkimi punktami, które zamierzają odwiedzić w zależności od możliwości w napędzie, czyli w nogach. Zdarza się, że 30 minut od ogłoszenia startu na placu nadal roi się od ludzi i rowerów. Punkty kontrolne bywają łatwe, średnio trudne i trudne. Niejeden bywalec Harpagana mógłby opowiedzieć o wielominutowych, a czasem nawet godzinnych poszukiwaniach punktów, które

wiadomo, że są ‘gdzieś tu, niedaleko, zaraz za zakrętem, za krzakami, za tamtą górką, tuż za rzeczką, … ” . Punkt może

znajdować się na skrzyżowaniu dróg, na granicy kultur, przy dużym kamieniu, na polu biwakowym, ale też i na wieży widokowej lub schowany w zakolu rzeki. Może być wszędzie, a Bartek Budowniczy od lat stara się aby nie było nudno i nikt nie powiedział, że wszystkie pk znalazł bez problemu. Bo o to chodzi, żeby wysilić orientacyjne zdolności i nie poddać się gdy ciemno i zimno albo czas się kończy a ostatniego batona już się nawet nie pamięta. Na każdym punkcie oprócz stojaka z lampionem i dziurkaczem dla pieszych oraz stacją do kart SI dla rowerzystów istnieje ważny czynnik, czynnik ludzki. Namiot, dwójka młodych często zmarzniętych i już

zmęczonych ,ale sympatycznych, nawet w niepogodę, ludzi, którzy spisują numery zawodników i odnotowują godzinę, o której zjawili się na punkcie.To ten czynnik ludzki w namiotach, często przy ogniskach, to jedni z Organizatorów.

Organizatorów takiej imprezy musi wielu i zawsze jest ich

około 100. Tu każdy ma swoje zadanie, niektórzy z nich robią to po raz kolejny, niektórzy na tej edycji postawią swoje pierwsze organizatorskie kroki. Są ludzie od startu i mety, ludzie od kierowania ruchem na parkingach,

ludzie od rozwieszanie kartek z informacjami i udzielania

informacji. Są punktowi, są piloci, którzy dowożą

punktowych na pk. Jest całe biuro obliczeniowe, logistyka, a nawet kanapkowi bez których zapanował by głód wśród Orgów (nie mylić z Ogrami ;)). Jest też oczywiście kierownictwo rajdu i budowniczy tras. Nie sposób ich wszystkich wymienić, ale pewne tak jest, że każdy z nich ma swój wkład w Rajd i że bez nich rajdu by nie było.

Start trasy pieszej i mieszanej w piątek o godzinie 21.00, trasy rowerowej o 6.30, wszystkie trasy wystartują z odnowionego rynku w Kościerzynie. Uroczyste zakończenie Rajdu podczas którego najlepsi odbiorą dyplomy i nagrody odbędzie się w sobotę o godzinie 22.00 w Bazie Rajdu. Podczas tej edycji po raz pierwszy start odbędzie się na nowych, aktualnych mapach- do tej pory królowały mapy z lat siedemdziesiątych. W tym roku podczas Rajdu odbędą się pierwsze Mistrzostwa Polski w Pieszych Maratonach na Orientację.

Wszystkie informacje o rajdzie znajdują się na stronie Organizatora:http://www.harpagan.pl/rajd/?page=aktualnosci

OrganizatorzyERnO HARPAGAN

Bożena Pieczka

JEŚĆ, SPAĆ, PEDAŁOWAĆ to przewodnie hasło tegorocznej, trzeciej już edycji WaypointRace. To była rekordowa pod względem frekwencji, poziomu rywalizacji (czasy zwycięzców każą stawiać WaypointRace w gronie najważniejszych imprez na orientację w Polsce), obsługi

medialnej (po raz pierwszy w historii kilkugodzinna transmisja wideo na żywo z mety) impreza. Pogoda również nie miała sobie równych i sprawiła, że WaypointRace zostanie przez wiele osób na długo zapamiętany. Jak zapamiętany? O tym dowiecie się czytając poniższą relację

Filipa Tyszki, startującego w kategorii fan.

Jeszcze dodam, że WaypointRace 2011 bdzie jeszcze lepszy od wszystkich poprzednich edycji.. Organizatorzy już pracują nad uatrakcyjnieniem WPR 2011.

WPR 2010, czyli „nie ważne dokąd, ważne

żeby szybko.”Tegoroczną edycje WPRa miałem pojechać czysto turystycznie - kategoria FAN, 6 punktów, luzzzz.Na starcie tradycyjne pogaduszki, luźna atmosfera. Honorowy start, przejazd pod BGŻ Arena. Mapy w dłonie, chwila namysłu, który punkt w której kolejności. Padło na 2, 3, 6, 5, 4, 1. Na tegoroczną podróż orientacją wyruszyłem z Mandim. Kosu w tym roku jechał z koleżanką (pojawią się w dalszej części). Na pierwszy ogień poszedł punkt nr.2 w lesie, w okolicach Komorowa. Niby łatwo, przecież jeżdżę tamtędy. W pobliże punktu dojechaliśmy całkiem szybko i zaczęliśmy przemierzać leśne ścieżki. W tym czasie zaczęli się zjeżdżać inni, aż w końcu jest punkt. Był też Kosu z partnerką. Szybkie dziurkowanie i do następnego. Wiata na polanie w Natalinie. Ha! Wiem gdzie to jest. Gaz. Ten punkt zaliczyliśmy najłatwiej ze wszystkich. Później było

ogrodzenie nad strumieniem koło Żółwina. Dojazd, znam stosunkowo krótką drogą przez las. W miarę sprawnie dotarliśmy i zaczęliśmy szukać na oślep. Po dłuuuugich poszukiwaniach i paru kilometrach krążenia dotarliśmy, ale nie na tą stronę strumienia :/. Było ciepło więc woda nie była przeszkodą. Następne w kolejności były ruiny gospodarstwa nieopodal Starej Wsi, rzut kamieniem od „6”, gnamy. T n i e m y ponad 30, wyprzedzamy 2 bajkerów. Z bocznej ścieżki w y j e ż d ż a mała grupka - To nie tu, przejechaliśmy zjazd do p u n k t u , faaaak, znowu. Wracając z w ł a ś c i w e j ścieżki wypada ze 20 osób. Jakby nie mogli

zrobić tego parę chwil wcześniej, zanim przejechaliśmy obok. Do punktu prowadził elegancko rozjechany błotno-trawiasty singiel. Wyjeżdżając z punktu mijamy się nie z kim innym, tylko z drużyną Kosa. Po obśmianiu sytuacji kontynuowaliśmy jazdę do ambony w okolicach Olesina, która a jakby inaczej nie była jakoś bardzo skomplikowana.

Tu nasz brak orientacji osiągnął apogeum. Przejechaliśmy na prostej, doskonale znanej drodze skrzyżowanie, na którym mieliśmy przeciąć „katowicką”. Udało nam się tego dokonać w samym Nadarzynie. Potem miało już być prosto przez skrzyżowanie do Kosowa. Potem szukanie punktu. Nie było :/. Zamiast na Kosów pojechaliśmy na Szamoty. Tam nas skierowali mniej więcej w stronę, dorzucając kilka kilometrów. Polnymi drogami dojechaliśmy. Oni już tam byli, a właściwie już odjeżdżali. Potem jeszcze spacer do punktu i jedziemy na „1”, też o mniej więcej znanej lokalizacji, niedaleko „Maximusa”. Jako że „katowicka” była zakazana musieliśmy jechać przez Strzeniówkę, co oznaczało jazdę naokoło. Jakimś cudem

znalazłem skrót, nawet przejezdny. Na poszukiwaniu

punktu nie

straciliśmy dużo czasu - cud jakiś. W drodze na metę jeszcze kąpiele błotne w lesie i meta. Potem posiłek regeneracyjny pod postacią kiełbasy i 2 karkówek i znowu czułem się jak

człowiek.

Według orgów optymalna trasa FAN miała ok 50 km. My natłukliśmy 76. Na wyniki nawet nie patrzyłem, jak się pojawią dodam dla potomnych.Na swojej karcie zapisywałem dystans na każdym punkcie, tak dla ciekawości ile dokładaliśmy dystansu, ale orgi mi zabrały i nie chciały użyczyć :(Orientacja nie dla mnie, trasa musi być oznaczona ale i tak była super zabawa.

EDIT25 miejsce, z czasem 4:04gdyby nie te 20 km więcej wynik byłby imponujący, gdyby ........

Filip Tyszka

Projekt plakatu, który nigdy nie ujrzał światła dziennego... Oficjalnym plakatem WPRu został inny niż wyżej przedstawiony, chociaż ten jest

najciekawszy :).

Dziewczyna na kole!

Karolina i Ania, mają po 18 lat, a rower to ich pasja. O ich stosunku do rowerów mogłyby opowiadać godzinami. Jednym z dowodów na to, że jest on bardzo czuły i osobisty jest nadanie im imion: Dzidzia i Brutal. Dwa lata temu, wyruszyły na wycieczkę do stolicy Czech, ponieważ obie uwielbiają czeskie filmy i Jaromira Nohavice. Obie kochają też wolność, dlatego ich następne rowerowe marzenie to norweskie wyspy - Lofoty. Chcą pokazać młodym ludziom inne, alternatywne do tych zorganizowanych przez biuro podróży czy rodziców formy spędzania czasu. Pragną również udowodnić, że nie ma nic piękniejszego od poznawania świata na dwóch kółkach, a już ,,Dziewczyna na kole” z pewnością nie ma sobie równych. Poniżej krótka relacja z ich wakacyjnego wypadu właśnie do .. czeskiej Pragi.

1 dzieńPociągiem z Krakowa do Nowego TarguNowy Targ – Cerveny Klastor 50 km

Droga do Nowego Targu jest wyjątkowo ruchliwa i nieprzyjemna. Nie znalazłyśmy żadnej alternatywy, wiec postanowiłyśmy pokonać ten odcinek pociągiem. Gdy wieczorem usiadłyśmy w Karczmie w Cervenym Klastorze, na granicy polsko- słowackiej, nie wierzyłyśmy, że gdziekolwiek dojedziemy. Chlipiąc żurek analizowałam na mapie króciutki odcinek który pokonałyśmy jadąc rowerem cały dzień pod górę. W terenie wydawał mi się dłuższy! Karolina z posępną miną wbijała widelec w żeberka. Byłyśmy złej myśli.

2 dzieńCerveny Klastor – Poprad 65 km

Tatry słowackie są podobne do lasów równikowych – musi tam padać co najmniej raz dziennie. Takim mokrym akcentem dzień się dla nas rozpoczął,

a całą jego resztę schłyśmy jadąc spokojnymi magistralami pośród monumentalnych gór, przykrytych burzowym niebem. W pewnym momencie przywitał nas znak wsi Radosna, a wraz z nim dzikie krzyki. Jechałyśmy pośród odrapanych domów i przyczep kempingowych, a na drogę wychodzili Romowie, by nas powitać i pomachać przyjaźnie. Zatrzymałyśmy się tuż za wioską, na wzniesieniu, by zrobić zdjęcie. Podbiegła do nas trójka chłopców, z prośbą o słodycze, a zaraz za nimi grupa wyrostków, która próbowała nas okraść. Pozbywszy się całego zapasu słodkości udało nam się ruszyć w dalszą drogę.

3 dzieńPoprad – Tatranska Strba 38 km

Większość dnia spędziłyśmy w basenach termalnych w Popradzie. Sypiałyśmy w namiocie, wiec był to nasz 3 dzień używania mokrych chusteczek zamiast prysznica. To okropne! Z tego powodu powitałyśmy Aquapark ze zdwojonym

entuzjazmem. Po południu, czyste i zrelaksowane wsiadłyśmy na nasze rowery i pognałyśmy w kierunku Tatranskiej Strby.

4 dzieńTatranska Strba – Liptovsky Miklas 53 km

Główną atrakcję dnia stanowiła poranna przejażdżka zelaznicą – koleją wąskotorową. Na górze, aż roiło się od ples – jezior. Cały dzień zjeżdżałyśmy w dół, w pewnym momencie złamałyśmy nawet ograniczenie prędkości.

5 dzienLiptovsky Miklas – Strecno 90 km

W naszym przewodniku było napisane, że z Liptowskiego Mikulasa do Zliny nie prowadzi żadna inna trasa jak e50. Godzina spędzona na śmierdzącej drodze, którą sznur samochodów pędził w obie strony. Dwa pasy ruchu i bardzo wąska jezdnia z minimalnym poboczem, na którym leżały rozpaćkane,

brązowe kulki – jeże i psy. Czuć było stęchliznę i spaliny. Głośne klaksony tuż za nami powodowały, że serca skakały nam do gardeł. Z drogi nie dało się cofnąć, była wykuta w skale – w dole przepaść i drzewa, w górze – stromizna i barierki. Cudem dojechałyśmy do Ziliny, która jest chyba jedyną zabytkową miejscowością w tym regionie. Noc spędziłyśmy w uroczym drewnianym domku, wypełnionym bibelotami i starociami.

6 dzienStecno – Bycza – Nimnica Kupele 70 km

Dojeżdżałyśmy do miejscowości Bycza, gdy spośród drzew wyłoniła się dziwna budowla. Był to grobowiec otoczony kirkutem, którego większa cześć była splądrowana, a stelle nagrobne połamane. Na płycie grobowca można było odczytać cytat z Biblii „Ich habe Dich je und je geliebt, darum habe ich dich zu mir gezogen aus lauter Güte“Jer. 31,3. Czego polski przekład brzmi:„Miłością wieczną umiłowałem cię, dlatego tak długo okazywałem ci łaskę.” wg Biblii Warszawskiej.W Byczy od lokalnego pijaka dowiedziałyśmy się, ze pochowany tam Popper był miejscowym browarnikiem, nieszczęśliwie zakochanym w kobiecie, z którą spoczywa w grobie. Pod wieczór, z poznanym przypadkowo kolażem, dotarłyśmy do miejscowości Nimnica Kupele. Spróbowałyśmy leczniczej wody i spędziłyśmy noc nad brzegiem Wagu.

7 dzienNimnica Kupele – Slavcin – Rudimov 75 km

Z rana zaciągnęłyśmy języka od najlepszych informatorów – lokalnych pijaków. Poradzili nam, w którym miejscu najlepiej przekroczyć granicę, by nie jechać bardzo pod górę. Żółwim tempem dowlokłyśmy się do Slavcina. Nie miałyśmy koron, ale udało się nam ubłagać miłego karczmarza o coś do picia.

8 dzienRudimov, u Hani i Dajiego

Kurs języka Czeskiego: nigdy nie należy „szukać drogi na zachód” bo

Czesi prędzej dadzą nam w pysk, niż wskażą drogę. Nasze „jajko” brzmi dla nich śmiesznie. W Czechach istnieje powiedzenie „Do polski samochodem, z polski pociągiem” . Prawdziwe czy nie, sami musimy ocenić… Hania i Daji hodowali konie, wiec miałyśmy okazje pojeździć po łące, a wieczorem grałyśmy w siatkówkę z ich znajomymi. Wszyscy, których spotkaliśmy, byli przekonani, ze przyjechałyśmy z wizytą do okolicznego księdza. Dlaczego? Większość Czechów to ateiści, tym samym niewiele jest powołań, a deficyt zapełniany jest duchownymi z krajów sąsiednich – głównie z Polski.

9 dzienRudimov – Uherske Hradiste 58 km

Dzień upłynął nam na jeździe w kierunku Uherske Hradiste. Po południu rozpadało się, a noc

spędziłyśmy w namiocie targanym podmuchami wiatru. Pioruny waliły gdzieś niedaleko. Deszcz bębnił o tropik. Kapało do środka. Śledzie odpłynęły razem ze struga wody. Chowałam się ze strachu pod własne sakwy, które dawały mi ułudne poczucie bezpieczeństwa.

10 dzień Uherske Hradiste- Morice 55 km

Burzową pogodę zastąpił skwar. Było tak gorąco, że nie byłyśmy w stanie obracać pedałami. Głowa gotowała mi się pod kaskiem. Oszalałe z gorąca próbowałyśmy się włamać na teren zbiorników retencyjnych, ale niestety były okolone trudnym do przebycia murem.

Na szczęście wypatrzyłyśmy strzałkę na zalew, za którą z chęcią podążyłyśmy. Zdecydowałyśmy, ze skoro przez dzień jechałyśmy tak niewiele, to nadrobimy to w nocy. Trzęsłyśmy się ze strachu, jadąc przez ciemne lasy, ale na szczęście nic nam się nie stało.

11 dzieńMorice- Brno 66 km ; nastepnie pociąg do Jihlavy

Poprzedniej nocy, jak się okazało zmyliłyśmy trochę kierunek, więc musiałyśmy jechać okrężną drogą. Warto dodać, że drogi w Czechach są dość nielogicznie oznakowane, więc łatwo się pomylić. Dzisiejszy cel: dotarcie do Brna. Objechałyśmy miasto dookoła i spontanicznie zapakowałyśmy się w pociąg jadący do Jihlavy.

12 dzieńJihlava- Loket 55 km

Miasteczko jest bardzo ładne. W podziemiach rynku znajduje się ZOO. Długo szukałyśmy kempingu, na którym mogłybyśmy zrobić pranie. Niestety, gdy już go znalazłyśmy Karolinie ktoś ukradł telefon. Załamane, przerzucałyśmy wszystkie bambetle w poszukiwaniu. Na nasze nieszczęście łazienka męska była vis a vis naszego stanowiska. W pewnym momencie wyczłąpał z niej obleśny facet, całkiem nagi i wlepiając w nas gały, czynił miarowe

ruchy ręką poniżej brzucha. Od tej pory zachwalamy spanie „na dziko” jako bezpieczne i miłe, dużo lepsze od pól namiotowych.

12 i 13 dzieńLoket- Strancice 75 kmStrancice- Praga 15 km

Dni upłynęły nam na jeździe w kierunku stolicy Czech. Postanowiłyśmy popróbować czeskich piw. Każdy browar produkuje tam 4 rodzaje piwa: jasne – svetle, ciemne, granatowe – mieszankę dwóch poprzednich i bezalkoholowe. Eksperymentowanie z ostatnimi może przynieść dużo radości, często ich smak jest nader oryginalny (co nie znaczy że są smaczne).

14, 15, 16 dzień PrahaCel został osiągnięty. Tu skończyła się nasza rowerowa przygoda, a zaczęło zwiedzanie. Żeby opisać moje wrażenia, ze stolicy czech potrzebowałabym bardzo wielu literek, myślę, że mogę to zostawić komuś innemu. A Praga to miasto, które można poznać tylko w bezpośrednim kontakcie

– po prostu tam będąc.

Karolina Bernasik i Anna Adamczyk

Więcej znajdziecie na stronie:

h t t p : / / w w w .p r a h a n a k o l e .blogspot.com/

REDAKCJA:Magdalena LusaMirosław Szczepański

ŻRÓDŁA: www.wpg.alleycat.pl, www.alleypiast.waw.pl, www.waypointrace.pl, http://waypointgame.blogspot.com

ZDJĘCIA: zbiory WaypointGame, Alleypiast i WaypointRace, Mateusz Szponarski oraz Internet.

WAYPOINTPRESSMagazyn Grupy Rowerowej Alleypiast

kontakt: [email protected]

Na koniec mała ciekawostka.. ;)Pewnie nie jeden z Was zastanawiał się jaka jest geneza powstania WaypointGame. Otóż wszystko wymyślił „Ojciec założyciel”. To On stworzył pierwszy portal wpg, w którym sam zliczał punkty zawodników odwiedzających poszczególne wp. Nowe waypointy pojawiały się wtedy w internecie raz w

tygodniu, w sobotę. Nie było ich dużo, ale za to jakie.. Oczywiście nie muszę dodawać, że niedziela rano – to był okres, kiedy część waypointgame’owiczów ruszała w trasę, spotykając się na punktach i wzajemnie poznając. Dzięki temu nawiązywały się nowe znajomości, które przetrwały do dziś..Dzięki jednemu z zawodników WPG, dziś mamy funkcjonalny

system WPG, a Ojciec Założyciel sam uczestniczy w grze którą zaiinicjował.Poniżej znajduje się zdjęcie z podziękowaniami za stworzenie WPG. Wykonywane ono było w 2007 roku. Jednak ta wdzięczność, mimo że nie okazywana, nie przemija :).