Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

16
ISSN 2082-6567 www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta https://twitter.com/PoludnieGazeta Rok XX nr 40 (837) l 19 GRUDNIA 2013 l Bezpłatnie l Blisko spraw Czytelników l Bez owijania w bawełnę l www.poludnie.com.pl l www.facebook.com/Poludnie.Gazeta l https://twitter.com/PoludnieGazeta Zbadaj słuch za darmo! Wszystkie osoby mające trud- ności ze słyszeniem mogą teraz bezpłatnie zbadać słuch i skorzy- stać z porady specjalisty protetyka słuchu w gabinecie firmy Fonikon, który mieści się przy ul. J. Dąbrow- skiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słu- chowe duńskiej firmy Oticon, która od ponad 100 lat opracowuje za- awansowane rozwiązania dla osób niedosłyszących. Rejestracja tele- foniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- czw. 8.30-17.00, pt. 9.00 - 15.00. Fonikon jest Firmą Godną Zaufania. Zapraszamy! Szanowni Państwo, życzymy zdrowych, spokojnych, bogatych i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. Nowy 2014 Rok niech przyniesie spełnienie marzeń, a poczucie sukcesu nigdy Was nie opuszcza. Redakcja Południe Zadziorki Korka Czas świąteczny Okres szczególny, proszę WAS, Świąteczny czas! I jest okazja oczywista, By go z pożytkiem wykorzystać. Przy stole zbierze się rodzina, Aby rok cały powspominać. Po co się kłócić, po co spory, Niech rozstrzygają to... wybory! Czyż teraz z karpiem, lub makowcem, Warto się wpychać na manowce, Kłócić o brzozę gdzieś, jeżeli Można zaśpiewać... przybieżeli?! Wniosek jest prosty, trzeba modnie, Świętować skromnie lub bogato, Byleby czas upłynął godnie, I nie był narodową stratą! Edward Kuczyński Oczywistość Karp na półmisku, Nie ma już skarg w pysku! Życzenia Czytelniku drogi, Świętuj święta cudnie, A jak zjesz pierogi, Sięgnij po ... „Południe”. P O N Y i F E L G I ul. OKARYNY 15 Tel. 22 643-61-55 sprzedaż - montaż - naprawa Klientom i Czytelnikom rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia sukcesów w 2014 Roku życzy Serwis Gum Kinowa kuchnia 19 grudnia o 19.30 Iluzjon za- prasza na kolejną prezentację „Kina od kuchni”. Po projekcji fil- mu „Wymyk”, Mateusz Rakowicz opowie o pracy storyboardzisty, członka ekipy filmowej sporządza- jącego scenorys, czyli obrazkowy scenariusz filmu. Sylwester w Lunie rozpoczyna się o godzinie 20:00 pokazem filmu „Kamer - dyner”, zakończy około 5:00 nad ranem. Będzie też kolacja, będą tańce, będzie też przedpremierowy pokaz francuskiego filmu „Smak życia 3, czyli chińska układanka”. Szczegółowe informacje: http:// kinoluna.novekino.pl/wiadomosci. php?id=616 Grudniowe spacery Fundacja Ja Wisła zaprasza na wspólne spacery. 22.12. zbiórka o godzinie 11. w Wilanowie na pętli autobusowej; 29.12. zbiórka o godzinie 11 na pętli autobusu 167 przy kościele na Siekierkach i 31.12. na sylwestrowy nocny spacer z pochodniami, zbiórka o godzinie 21. na parkingu przy wejściu do ZOO od strony Mo- stu Gdańskiego. Na zakończenie sylwestrowe ognisko i poncz. Należy zabrać czerwone wino na grzaniec, owoce południowe oraz koniecznie kubki z uchem! Labirynt Światła to instalacja świetlna złożona z ok. 150 tys. ko- lorowych lampek rozmieszczonych w przestrzeni ogrodu wilanowskie- go na powierzchni ponad 1000 m kw. Motywy zawarte w instala- cji odnoszą się do „Alicji w krainie czarów” Lewisa Carrolla. Labirynt Światła mieści się w ogrodzie przy Oranżerii, czyli po lewej stronie pałacu w Wilanowie. Warsztaty plastyczne towa- rzyszące Labiryntowi Światła odbywają się w pobliskiej Oran- żerii, gdzie można też wypić kawę i herbatę oraz zjeść ciastko. Warsztaty dla dzieci i dorosłych odbywają się w każdy weekend do 9 marca 2014 r. w godz. 16.00–20.00. Ważnym elemen- tem Labiryntu Światła są rów- nież mappingi na fasadzie wila- nowskiego pałacu, które będą wyświetlane 4 stycznia, 14 lute- go oraz 15 marca 2014 r. Po raz pierwszy zobaczyliśmy je 6 grud- nia br. Nad główną aleją prowa- dzącą do pałacu został rozpię- ty świecący, złoty baldachim. W styczniu otwarty zostanie tak- że Ogród Wyobraźni, a w nim zobaczymy iluminacje połączone z dźwiękiem. Labirynt Światła czynny będzie do 15 marca w godz. 16.00– 21.00. Ceny biletów: 0 zł – dzieci do lat 7, 3 zł – bilet ulgowy, 5 zł – bilet pełny. W czwartki – wstęp bezpłatny. Labirynt Światła W listopadzie redakcja „Po- łudnie” przeprowadziła konkurs „Mokpolowscy gotują”. Mok- polowscy to szeroko rozumiana rodzina, składająca się z dzie- siątków tysięcy osób, które robią dobre zakupy w sklepach sieci Mokpol. Konkurs potwierdził wieloletnie przywiązanie miesz- kańców, zwłaszcza Mokotowa, do najbardziej mokotowskich sklepów. Nagrodę zdobyła Zofia Sokolańska, która robi zakupy w sklepie przy al. Niepodległości 32/34. - Bitki wołowe to zawsze była moja specjalność – wyznaje lau- reatka Zofia Sokolańska. – Przez wiele lat mieszkałam na Ukra- inie i zawsze częstowałam gości tą specjalnością naszego domu. Danie to robiło tam po prostu furorę. Wołowina, wbrew pozo- rom, ma dobry smak, a umiejęt- nie przyprawiona smakuje jeszcze lepiej. Drugą moją specjalnością jest gulasz wołowy. Jestem ogromnie zaskoczona sukcesem w tym konkursie. Myślę, że los odwdzięczył mi się za to, że wszystko od lat kupuję w sklepie „Mokpolu” w al. Niepodległości 32/34, który mam po sąsiedzku. Z zasady nie robię zakupów w su- per- i hipermarketach, ponieważ tam już od wejścia czuje się, że wy- dane przez klientów w tych sklepach pieniądze nie pozostają w Polsce. Przez lata smażone buraczki kupo- wałam tylko pod Halą Mirowską, ale pogadałam kiedyś z kierow- niczką mojego sklepu i teraz już w al. Niepodległości 32/34 są do nabycia takie buraczki wcale nie gorsze od tych spod hali. Obsługa zresztą jest tu od zawsze znakomita: miła, uprzejma, serdeczna, otwarta na potrzeby klientów i cierpliwa. dokończenie na stronie 10 Mokpolowscy gotują Konkurs rozstrzygnięty

description

Południe Głos Mokotowa Ursynowa Wilanowa nr 40 z 19 grudnia 2013

Transcript of Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

Page 1: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

ISSN 2082-6567

www.poludnie.com.pl www.facebook.com/Poludnie.Gazeta https://twitter.com/PoludnieGazeta

Rok XX nr 40 (837) l 19 GRUDNIA 2013 l Bezpłatnie

l Blisko spraw Czytelników l Bez owijania w bawełnę l www.poludnie.com.pl l www.facebook.com/Poludnie.Gazeta lhttps://twitter.com/PoludnieGazeta

Zbadaj słuch za darmo!

Wszystkie osoby mające trud-ności ze słyszeniem mogą teraz bezpłatnie zbadać słuch i skorzy-stać z porady specjalisty protetyka słuchu w gabinecie firmy Fonikon, który mieści się przy ul. J. Dąbrow-skiego 16 (róg Bałuckiego). Firma oferuje nowoczesne aparaty słu-chowe duńskiej firmy Oticon, która od ponad 100 lat opracowuje za-awansowane rozwiązania dla osób niedosłyszących. Rejestracja tele-foniczna: 22 498 75 40. Godziny otwarcia: pon.- czw. 8.30-17.00, pt. 9.00 - 15.00. Fonikon jest Firmą Godną Zaufania. Zapraszamy!

Szanowni Państwo,

życzymy zdrowych,

spokojnych,bogatych

i rodzinnych świąt

Bożego Narodzenia.Nowy 2014 Rok niech przyniesie

spełnienie marzeń,a poczucie sukcesu

nigdy Was nie opuszcza.

Redakcja Południe

Zadziorki Korka

Czas świątecznyOkres szczególny, proszę WAS,Świąteczny czas!I jest okazja oczywista,By go z pożytkiem wykorzystać. Przy stole zbierze się rodzina,Aby rok cały powspominać.Po co się kłócić, po co spory,Niech rozstrzygają to... wybory!

Czyż teraz z karpiem, lub makowcem,Warto się wpychać na manowce,Kłócić o brzozę gdzieś, jeżeliMożna zaśpiewać... przybieżeli?!

Wniosek jest prosty, trzeba modnie,Świętować skromnie lub bogato,Byleby czas upłynął godnie, I nie był narodową stratą!

Edward Kuczyński

OczywistośćKarp na półmisku,Nie ma już skarg w pysku!

ŻyczeniaCzytelniku drogi, Świętuj święta cudnie,A jak zjesz pierogi,Sięgnij po ... „Południe”.

PONY

i FELGI

ul. OKARYNY 15Tel. 22 643-61-55

sprzedaż - montaż - naprawa

Klientom i Czytelnikomrodzinnych ŚwiątBożego Narodzeniasukcesów w 2014 Rokużyczy Serwis Gum

Kinowa kuchnia19 grudnia o 19.30 Iluzjon za-

prasza na kolejną prezentację „Kina od kuchni”. Po projekcji fil-mu „Wymyk”, Mateusz Rakowicz opowie o pracy storyboardzisty, członka ekipy filmowej sporządza-jącego scenorys, czyli obrazkowy scenariusz filmu.

Sylwester w Lunie

rozpoczyna się o godzinie 20:00 pokazem filmu „Kamer-dyner”, zakończy około 5:00 nad ranem. Będzie też kolacja, będą tańce, będzie też przedpremierowy pokaz francuskiego filmu „Smak życia 3, czyli chińska układanka”. Szczegółowe informacje: http://kinoluna.novekino.pl/wiadomosci.php?id=616

Grudniowe spacery

Fundacja Ja Wisła zaprasza na wspólne spacery. 22.12. zbiórka o godzinie 11. w Wilanowie na pętli autobusowej; 29.12. zbiórka o godzinie 11 na pętli autobusu 167 przy kościele na Siekierkach i 31.12. na sylwestrowy nocny spacer z pochodniami, zbiórka o godzinie 21. na parkingu przy wejściu do ZOO od strony Mo-stu Gdańskiego. Na zakończenie sylwestrowe ognisko i poncz. Należy zabrać czerwone wino na grzaniec, owoce południowe oraz koniecznie kubki z uchem!

Labirynt Światła to instalacja świetlna złożona z ok. 150 tys. ko-lorowych lampek rozmieszczonych w przestrzeni ogrodu wilanowskie-go na powierzchni ponad 1000 m kw. Motywy zawarte w instala-cji odnoszą się do „Alicji w krainie czarów” Lewisa Carrolla. Labirynt Światła mieści się w ogrodzie przy Oranżerii, czyli po lewej stronie pałacu w Wilanowie.

Warsztaty plastyczne towa-rzyszące Labiryntowi Światła odbywają się w pobliskiej Oran-żerii, gdzie można też wypić kawę i herbatę oraz zjeść ciastko. Warsztaty dla dzieci i dorosłych odbywają się w każdy weekend do 9 marca 2014 r. w godz. 16.00–20.00. Ważnym elemen-tem Labiryntu Światła są rów-nież mappingi na fasadzie wila-

nowskiego pałacu, które będą wyświetlane 4 stycznia, 14 lute-go oraz 15 marca 2014 r. Po raz pierwszy zobaczyliśmy je 6 grud-nia br. Nad główną aleją prowa-dzącą do pałacu został rozpię-ty świecący, złoty baldachim. W styczniu otwarty zostanie tak-że Ogród Wyobraźni, a w nim zobaczymy iluminacje połączone z dźwiękiem.

Labirynt Światła czynny będzie do 15 marca w godz. 16.00–21.00.

Ceny biletów: 0 zł – dzieci do lat 7, 3 zł – bilet ulgowy, 5 zł – bilet pełny.

W czwartki – wstęp bezpłatny.

Labirynt Światła

W listopadzie redakcja „Po-łudnie” przeprowadziła konkurs „Mokpolowscy gotują”. Mok-polowscy to szeroko rozumiana rodzina, składająca się z dzie-siątków tysięcy osób, które robią dobre zakupy w sklepach sieci Mokpol. Konkurs potwierdził wieloletnie przywiązanie miesz-kańców, zwłaszcza Mokotowa, do najbardziej mokotowskich sklepów. Nagrodę zdobyła Zofia Sokolańska, która robi zakupy w sklepie przy al. Niepodległości 32/34.

- Bitki wołowe to zawsze była moja specjalność – wyznaje lau-reatka Zofia Sokolańska. – Przez wiele lat mieszkałam na Ukra-inie i zawsze częstowałam gości tą specjalnością naszego domu. Danie to robiło tam po prostu furorę. Wołowina, wbrew pozo-rom, ma dobry smak, a umiejęt-nie przyprawiona smakuje jeszcze

lepiej. Drugą moją specjalnością jest gulasz wołowy.

Jestem ogromnie zaskoczona sukcesem w tym konkursie. Myślę, że los odwdzięczył mi się za to, że wszystko od lat kupuję w sklepie „Mokpolu” w al. Niepodległości 32/34, który mam po sąsiedzku. Z zasady nie robię zakupów w su-per- i hipermarketach, ponieważ tam już od wejścia czuje się, że wy-dane przez klientów w tych sklepach

pieniądze nie pozostają w Polsce. Przez lata smażone buraczki kupo-wałam tylko pod Halą Mirowską, ale pogadałam kiedyś z kierow-niczką mojego sklepu i teraz już w al. Niepodległości 32/34 są do nabycia takie buraczki wcale nie gorsze od tych spod hali. Obsługa zresztą jest tu od zawsze znakomita: miła, uprzejma, serdeczna, otwarta na potrzeby klientów i cierpliwa.

dokończenie na stronie 10

Mokpolowscy gotują

Konkurs rozstrzygnięty

Page 2: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl2

cydowaniu o rozwoju wspólnoty dzielnicowej; zaburzenia w zakre-sie zarządzania miastem skutku-jące spowolnieniem rozwoju.

Ten ma władzę, kto dyspo-nuje środkami publicznymi. Samofinansowanie zapewnia samodzielność. Budżet w gmi-nie stołecznej uchwala Rada Warszawy. Samorządność jest ograniczona przez wpływy partii politycznych. Radnym Warszawy można zostać wyłącznie spośród kandydatów wskazanych przez partie polityczne, bo duże ugru-powania korzystają z ordynacji wyborczej eliminującej z bier-nego prawa wyborczego przy-tłaczającą większość obywateli. W gminach do 20 tys. mieszkań-ców partie polityczne nie mają tak ogromnego wpływu na podejmo-wanie decyzji, jak to ma miejsce w największej w Polsce gminie sto-łecznej. Rady dzielnic nie uchwa-lają budżetu. Otrzymują budżet w tzw. dzielnicowym załączniku uchwalonym przez Radę Warsza-wy. Jaka jest więc samodzielność dzielnicowych wspólnot samorzą-dowych? Na ile one mogą rządzić się same?

Jeżeli burmistrz dzielnicy chce mieć realny wpływ na budżet, a nie spierać się z panią prezy-dent o pieniądze dla dzielnicy, powinien zawalczyć o zmianę ustroju Warszawy. Warszawska Wspólnota Samorządowa, którą on reprezentuje, niczego nie zro-biła w tej sprawie.

Burmistrz Ursynowa narzeka na statut miasta i uchwałę kom-petencyjną i twierdzi nawet, że

są niezgodne z prawem. A jednak nie zaskarża tych uchwał. Prze-cież może to zrobić korzystając z art. 101 ustawy o samorządzie gminnym, z uwagi na naruszenie interesu prawnego. To budzi na-sze zdziwienie.

Zapytaliśmy burmistrza Piotra Guziała: Czy Burmistrz Ursynowa, jako organ, uzgodnił z Prezyden-tem Warszawy załącznik inwesty-cyjny zgodnie z art. 12, ust. 4 pkt 2 ustawy o ustroju Warszawy? Czy środki finansowe na zadania z uchwały kompetencyjnej są wy-starczające? Jeśli nie to które?

Uzyskaliśmy odpowiedź: Uzgadnianie jest fikcją. Sprowa-dza się do spotkania prezydent z burmistrzami, podczas którego nie ma szans na zmianę żadnego istotnego parametru budżetu. To raczej przypomina mówienie do ściany. Środki finansowe są niższe niż w 2013 r., a potrzeb przybywa.

Piotr Guział przysłał tabelę obrazującą sytuację finanso-wą dzielnicy bez uwzględnienia środków na edukację, bo te „idą za uczniem”, więc ich wzrost, czy spadek są związane li tylko z liczbą uczniów. Tabela potwierdza obni-żenie nakładów dla Ursynowa.

Burmistrz narzeka na bu-dżet miasta i twierdzi, że środ-ki przekazywane dzielnicy nie pokrywają kosztów zadań przekazywanych dzielnicy. To dlaczego nie zaskarża budżetu miasta o niezgodność z prawem? A przecież może. W szczególności może zaskarżyć budżet w oparciu o art. 101a ustawy o samorządzie gminnym (naruszenie uprawnie-

nia), ponieważ nie został on z nim i z innymi burmistrzami uzgod-niony, co jest wymogiem ustawo-wym. Lex specjalis dla Warszawy. Być może oznacza to, że uzgodnił ten budżet choćby przez milczącą zgodę. Naszym zdaniem powi-nien pisemnie odmówić uzgod-nienia, powołując się na art. 12, ust. 4 pkt 2 ustawy o ustroju War-szawy. Dopiero to oznaczałoby brak uzgodnienia.

Na jakie inwestycje Bur-mistrz Ursynowa chciałby otrzymać środki finansowe?

- chodnik przy wyjściu ze stacji metra Imielin – obecnie miesz-kańcy grzęzną w błocie;

- rozbudowa parkingu przy Urzędzie Dzielnicy – obecnie trzeba czekać nawet kilkanaście minut na wolne miejsce;

- realizację boiska w parku La-sek Brzozowy;

- wykup działek pod drogi do-jazdowe do posesji na Kabatach, co ma umożliwić także realizację kanalizacji sanitarnej;

- sygnalizację świetlną przy ul. Dereniowej na przejściu dla pieszych, na którym potrącono uczniów pobliskiej szkoły podsta-wowej;

- sygnalizację świetlną przy ul. Zaruby, na drodze dojścia do szkoły;

- budowę szkoły na Kabatach i przynajmniej 2 dużych przed-szkoli, w tym przy ul. Tanecznej – obecnie funkcjonujące stare przedszkole jeszcze w tym roku zostanie zamknięte z uwagi na zły stan techniczny.

Andrzej Rogiński, Bogdan Żmijewski

Piotr Guział, burmistrz Ursyno-wa upomniał się o środki na po-trzebne inwestycje dzielnicowe. Posłużył się w tym celu PR-owską akcją, ale przegrał. Doskonale wiedział, że tak się stanie. I to nie dlatego, że jest w opozy-cji do Platformy Obywatelskiej i osobiście do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Po pierwsze scentralizowana władza znowu zmniejszyła udział dzielnic w bu-dżecie, nie tylko inwestycyjnym. Po drugie dlatego, że każdy ze stołecznych burmistrzów za prze-ciwnika w ubieganiu się o środki budżetowe ma 17 innych burmi-strzów.

Centralne władze naszego państwa ograniczają przychody samorządu terytorialnego. Nakła-dają nań zadania niedając na ich realizację odpowiednich środków finansowych. Dodatkowo budżet centralny odbiera pieniądze War-szawie i Mazowszu, a więc nam, którzy płacą tu podatki. Owo

janosikowe stanowi tak duże ob-ciążenie dla stołecznej gminy, że ta zmuszona została do okrojenia dzielnicowych budżetów.

Mieszkam na Ursynowie i wspominam dobry czas, gdy dzielnica była gminą. Dzięki funkcjonowaniu samorządu tery-torialnego oraz budowie metra dzielnica ta wygrała szczęśliwy los na loterii. Nastąpił największy w mieście przyrost zarejestrowa-nych podmiotów gospodarczych. Gmina Warszawa-Ursynów odno-towała znaczący wzrost przycho-dów, które zostały w dużej mierze skierowane na inwestycje: szko-ły, przedszkola, biblioteki, halę widowisko-sportową „Arena”, baseny, urządzenia sportowo-re-kreacyjne, aleję Komisji Edukacji Narodowej. Wiele zmieniło się na lepsze: powstały placówki han-dlowe, nowe domy mieszkalne, „Multikino”.

Niestety partyjny parlament postanowił zlikwidować w War-szawie dzielnicowe gminy. War-szawka nie może mieć przecież lepiej niż inne aglomeracje.

Mieszkańcy Ursynowa w gło-sowaniu, którego władza nie chciała uznać, w przytłaczającej większości opowiedzieli się za utrzymaniem gminy Ursynów. Paweł Piskorski, ówczesny prezy-dent Warszawy, walnie przyczynił się do stworzenia ustroju miasta scentralizowanego. Wszystkie partie polityczne opowiedziały się za jego koncepcją, licząc na korzyści polityczne. Wszystko dla-tego, że gminy stołeczne zacho-wały się samolubnie i nie chciały swoich środków przeznaczyć na cele ogólnomiejskie, więc je zli-kwidowano.

Nadchodzi pora na zrobienie rachunku korzyści i strat spowo-dowanych obecnym ustrojem Warszawy wprowadzonym usta-wą z 15 marca 2002 r. Po stronie strat należy zapisać: zmniejsze-nie demokracji wyrażającej się osłabieniem aktywności obywa-telskiej, traktowanie samorządu jako obcej instytucji; istotne osła-bienie więzi lokalnych; sprowa-dzenie organów dzielnic do roli dekoracji bez uprawnień o de-

Marzenie o Wielkim Ursynowie

Karol Olszewski

28 i 29 listopada odbył się Kongres Spółdzielni Socjalnych. Przyjechali spółdzielcy z całego kraju, z różnych stron, różnych re-gionów i w różnym wieku. Wśród nich ci, którzy założyli spółdziel-nie przed kilku laty oraz tacy, któ-rzy chcieli odebrać podczas kon-gresu stosowne nauki, ponieważ są w trakcie zakładania całkiem nowych spółdzielni albo dopiero noszą się z takim zamiarem.

- Przybyli tacy, którzy od lat odnoszą sukcesy, tacy, którzy ja-koś trwają, i wielu takich, którzy ledwo przędą. Taka wymiana do-świadczeń jest niezwykle cenna i musi w przyszłości zaowo-cować – stwierdza Zbigniew Modrzewski, prezes Spółdziel-ni Socjalnej „Stary Mokotów”. – Szkoda, że nie ma tu przed-stawicieli innych stołecznych spółdzielni socjalnych, których w Warszawie jest wiele.

- Głównym tematem kongre-su jest wsparcie ekonomiczne spółdzielni socjalnych w najbliż-szych latach - podkreśla Filip Kołodziejski z Funduszu Inicja-tyw Obywatelskich. – 27 listo-pada Rada Ministrów przyjęła program FIO na lata 2014–2020, więc już dziś możemy ze spółdziel-

cami rozmawiać o konkretach. Do-staniemy każdego roku w naszym programie operacyjnym ponad 60 mln złotych. W programie tym zawarty został rozbudowany system wsparcia spółdzielczości socjalnej w postaci pożyczek, po-ręczeń, bezpłatnego poradnictwa i wszelkiego rodzaju wsparcia merytorycznego. W najbliższych latach szczególnie będziemy wspierać małe inicjatywy, tj. małe, młode organizacje i grupy nie-formalne. W ramach priorytetu „aktywne społeczeństwo” będzie-my rozwijać wszelkie formy wo-lontariatu, poradnictwo prawne i obywatelskie oraz wszelką tzw. przedsiębiorczość społeczną, zaś w ramach priorytetu „aktywni obywatele” chcemy rozwijać edu-kację w zakresie powstawania i funkcjonowania wszelkiego ro-dzaju partnerstw obywatelskich. Tu liczymy na ścisłą współpracę z silnymi organizacjami pozarzą-dowymi, które mają już ogromne doświadczenie w tym zakresie oraz wypracowane skuteczne me-chanizmy działania. Od 2005 roku rozpatrzyliśmy 37 tys. ofert doty-czących różnych działań w sferze lokalnej, obywatelskiej, społecznej i socjalnej - z czego 6 tysięcy (czyli 22 proc.) uzyskało dofinansowa-nie. Łącznie od 2005 roku prze-

znaczyliśmy na te cele już ponad 450 mln złotych.

- Wartość spółdzielni socjalnych nie może być mierzona tylko po-ziomem absorpcji środków z FIO i innych funduszy operacyjnych – mówi Stefan Kołucki, dyrektor Departamentu Pożytku Publicz-nego w MPiPS. – Ogromnym walorem tej formy działalności gospodarczej jest wartość dodana polegająca na formowaniu po-staw obywatelskich skierowanych na aktywizację ludzi zagrożonych wykluczeniem społecznym, ak-tywizowaniu do różnych wspól-nych działań całych społeczności lokalnych, tworzeniu partnerstw lokalnych. Demokratyczne meto-dy zarządzania spółdzielniami to kolejny ważny wątek w ustawicz-nej edukacji obywatelskiej i też ogromna wartość sama w sobie. Jeżeli dodać do tego spółdzielnie socjalne, które powstają tylko po to, aby nieść pomoc organizacyj-ną, prawną czy księgową innym nowo powstałym i powstającym spółdzielniom, to nie może być lepiej. Jeszcze nie tak dawno spół-dzielnie nie były przygotowane do ubiegania się o wsparcie finanso-we, nie potrafiły poradzić sobie z przygotowaniem projektów i wniosków w wymaganej formie.

dokończenie na stronie 16

Pochwała spółdzielczości socjalnej

Page 3: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 3

życząRada Nadzorcza, Zarząd

i pracownicy SM „Wyżyny”

Zdrowych, pogodnych

,

ŚwiątBożego Narodzenia

miłych spotkańprzy świątecznym stole

oraz Szczęśliwegoi wymarzonego

NowegoRokuwszystkim

MieszkańcomSpółdzielni

oraz wielu szczęśliwych dni,sukcesów i wszelkiej pomyślności

życząRada Nadzorcza, Zarząd

i pracownicy SMB „Imielin”

Radosnych i pogodnych

Świąt Bożego Narodzenia

w nadchodzącymNowym Roku

Page 4: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl4

Radosnych i pogodnych

życząRada Nadzorcza, Zarząd i pracownicy Administracji

Spółdzielni Mieszkaniowej “Koński Jar - Nutki”

ŚwiątBożego Narodzenia

Nowym Rokusukcesów i wszelkiej pomyślności w nadchodzącym

wszystkim Członkom, Mieszkańcom i Sąsiadom

Pełnych ciepła i radości

oraz pomyślności i sukcesówwMieszkańcom Spółdzielni

Świąt Bożego Narodzenia,

Nowym 2014 Roku

życząRada Nadzorca i Rady Osiedli

oraz Zarząd SBM “Politechnika”

życząRada Nadzorcza, Zarząd i PracownicySpółdzielni Mieszkaniowej „Służewiec”

W tych wyjątkowych dniachMieszkańcom i ich najbliższym

rodzinnych, ciepłych

oraz wszelkiej pomyślności,zadowolenia i sukcesów

w

Świąt Bożego Narodzenia

Nowym 2014 Roku

- Jesteś bardzo młodą dziew-czyną – licealistką – a już masz za sobą prawie 10 lat imponu-jącej kariery artystycznej, sce-nicznej, tanecznej, muzycznej, śpiewaczej... Jak to się u ciebie zaczęło?

- Tak jak u wielu małych dziew-czynek. Bardzo lubiłam przebie-rać się w ciuchy mojej starszej

siostry i mamy. Starałam się, aby takim domowym pokazom mody w moim wykonaniu towarzyszyła muzyka. W mojej dłoni zawsze też pojawiał się jakiś przedmiot, który miał imitować prawdziwy estradowy mikrofon. Od wcze-snych lat uwielbiałam muzykę, śpiew, taniec i takie przebieranki. Nie myślałam wtedy o wielkiej karierze, choć scena i estrada zawsze mnie pociągały. To była niewinna, dziecięca, ale rozkosz-na zabawa. W Teatrze Muzycz-nym Tintilo jako pierwsza zade-biutowała moja starsza siostra i zaraz zaczęła zachęcać mnie, żebym poszła jej śladem. Zosta-łam jednak przyjęta do Tintilo wtedy, gdy jej już tam nie było. To nie znaczy, że nie chciałam z nią rywalizować, czy być z nią w jednym zespole – po prostu tak jakoś wyszło. Musiałam dojrzeć do tej decyzji... jeśli w ogóle tak można powiedzieć... bo miałam wtedy 8 lat.

- Jakie to były początki?

- Praca, praca i jeszcze raz praca, ale także bardzo dużo przyjemności. Później pierwsza rola, a właściwie aż dwie role w przedstawieniu „Przygody Sary” na podstawie „Małej księż-niczki”. Najpierw miałam grać tylko postać drugoplanową, ale później pani reżyserka doszła do przekonania, że powinnam

zagrać główną rolę. W efekcie grywałam w tym przedstawieniu jedną i drugą postać. Małą księż-niczkę grałam naprzemiennie z moją starszą koleżanką, co już u progu kariery rzuciło mnie w wir ostrej czasami rywalizacji. Moi rodzice, choć zawsze gorączkowo wypytujący o nowości zza kulis, nie interesowali się tak bardzo tym, co robię w Tintilo, jak mama mojej koleżanki, która często była nie tylko na spektaklach, ale tak-że na próbach i ciągle wystawała za kulisami. Taka mama bardzo wiele jest gotowa zrobić dla swo-jej pociechy w trosce o rozwój jej kariery.

- Czy życie artystów, nawet tych najmłodszych, musi być przepełnione taką zawiścią wy-nikającą z rywalizacji?

- Nie musi i przeważnie nie jest. Tintilo to w większości ze-spół przyjaciół, koleżanek i ko-legów. Nasze musicale to prze-ważnie ogromne przedsięwzięcia, w których liczy się przede wszyst-

kim praca zespołowa i znakomita współpraca wszystkich ze wszyst-kimi. Tylko w dobrej atmosferze wzajemnego zaufania możemy odnosić takie sukcesy, jak dotych-czas. Czasem zdarzają się jakieś drobne nieporozumienia, ale gdy wychodzimy na scenę i zaczyna-my grać, wszelkie waśnie i niesna-ski muszą odejść w kąt...

- Czy odczuwasz tremę przed występami?

- Jeśli powiem, że nie, to chyba nikt mi nie uwierzy, ale prawda jest taka, że tremy nie odczuwałam nigdy nazbyt silnie. Natomiast czuję przed prawie każdym występem coś w rodzaju radosnego podekscytowania, ale tak silnego, że aż w dołku ściska i dech zapiera. Kiedy po iluś tam przedstawieniach tej samej in-scenizacji mija mi to uczucie, to znak, że gram tę postać już zbyt długo i popadam w rutynę... Wtedy zaczynam myśleć, co by tu zmienić, żeby ta postać zaczę-ła dla mnie żyć na nowo, szukam nowego, własnego oglądu posta-ci, spojrzenia na nią z innej per-spektywy...

- Co sprawia ci najwięcej sa-tysfakcji?

- To, gdy grając jakąś postać, potrafię prawdziwie porwać pu-bliczność – zwłaszcza gdy postać jest niejednoznaczna, kontrower-syjna, wewnętrznie skompliko-

wana, a rola trudna. Uwielbiam owacje na stojąco po zakończo-nym spektaklu, a takie się zdarza-ją, lubię oklaski w trakcie przed-stawienia...

W tym roku udało mi się za-śpiewać wspólnie z Witoldem Ma-tulką, znakomitym warszawskim tenorem, prawdziwym profesjo-nalistą - to dla mnie było wielkie i niezapomniane przeżycie. Naj-prawdziwsza satysfakcja.

- Uczysz się w liceum. A co będzie później?

- Oczywiście PWST albo wyż-sza szkoła muzyczna. Tylko tym chcę zajmować się w dorosłym życiu. Chciałabym, żeby w moim przypadku zarabianie na życie było przyjemnością. Kształcić się w tym kierunku, by w przyszłości ludzie mówili o mnie, „o to jest ta świetna aktorka”... Natomiast w żaden sposób nie pociąga mnie życie celebrytki. To mi zupełnie nie odpowiada.

- Co dobrego możesz powie-dzieć o teatrze, z którym jesteś związana od początku swojej kariery artystycznej?

- Teatr Muzyczny Tintilo to dawniej Teatr Tańca i Muzyki

Tintilo, co w języku esperanto znaczy „brzęczydełko”. Powstał w październiku 1988 roku przy Dzielnicowym Domu Kultury Warszawa Mokotów – obec-nie Centrum Kultury „Łowicka”. W początkowej formule zespół miał skupiać dzieci pracowników dyplomacji i dążyć do integracji z dziećmi polskimi poprzez dzia-łania artystyczne i naukę języka esperanto.

Tak więc nasz teatr powstał 25 lat temu. Od 1990 roku działa niezależnie pod auspicjami Fun-dacji Twórczego Rozwoju Dziecka Tintilo. Od 15 lat jest związany z Teatrem Rampa na Targówku. Od 2005 roku, wraz z premierą spektaklu „Książę”, piosenki wy-konywane są na żywo przez dzie-ci i młodzież z naszego zespołu. „Świat Bastiana” przygotowany i wystawiony w 2009 roku był pierwszym spektaklem, z którego została wydana płyta z piosen-kami. Odtąd premierze każdego kolejnego spektaklu towarzyszy wydanie ścieżki dźwiękowej. Wciągu minionego ćwierćwiecza nasz teatr wystawił 19 widowi-skowych musicali dla dzieci i mło-

dzieży. Nasze musicale powstają na podstawie treści tradycyjnych baśni oraz uznanych utworów dla dzieci, dzięki czemu uzupełniają i wpisują się w program edukacji szkolnej. W ciągu ostatnich kilku-nastu lat nasze spektakle obej-rzało ponad pół miliona widzów. Graliśmy na wielu warszawskich scenach – m.in. w Teatrze Pol-skim, Teatrze Muzycznym Roma, Teatrze Wielkim i w Sali Kongre-sowej. W naszych spektaklach występują wspólnie utalentowa-ni adepci sztuki aktorskiej oraz profesjonalni aktorzy, muzycy, tancerze i śpiewacy. Dzięki temu musicale mają zarówno atut sztu-ki tworzonej w formule „dzieci – dzieciom”, jak i wszystkie zalety profesjonalnych produkcji teatral-nych. Ważnym elementem pracy teatru jest działalność w zakresie edukacji artystycznej. Fundacja Twórczego Rozwoju Dziecka Tin-tilo prowadzi Szkołę Musicalową, w której dzieci i młodzież przy-gotowują się do profesjonalnej pracy artystycznej na scenie. Te-atr nasz prowadzi też działalność społeczną i organizuje koncerty charytatywne.

Rodem z Brzęczydełka Z Julią Tomaszewską, aktorką Teatru Muzycznego Tintilo, rozmawia Karol Olszewski

Organizatorem wystawy prac Luigi Castiglioniego (1936 – 2003) jest Służewski Dom Kultu-ry. - Pokazujemy piętnaście prac Castiglioniego, w tym, oprócz pla-katów, cztery grafiki (litografie) – mówi kurator Barbara Czekań-ska. - Prace pochodzą z archiwum żony artysty, pani Tersilii Mazzini--Castiglioni. Od października do

końca listopada 2013 r. dorobek graficzny Castiglioniego został zaprezentowany Warszawie na 6 wystawach, z których największa była w Muzeum Sportu, w Cen-trum Olimpijskim. Na Mokotowie początkowo otwarto ją w Galerii przy Kozach Służewskiego Domu Kultury, a następnie w Galerii Łącznik w siedzibie Urzędu Dziel-

nicy Mokotów. Spiritus movens i koordynatorem wystaw w Polsce jest dr Władysław Serwatowski.

Wystawa będzie dostępna dla odwiedzających do 10 stycz-nia 2014 r. w godzinach pracy Urzędu Dzielnicy Mokotów przy ul. Rakowieckiej 25/27 na pierw-szym piętrze w Galerii Łącznik.

Fot. Leonard Karpiłowski

Castiglioni

Page 5: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 5

Page 6: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl6

- Czyżby UNIBEP był tak lu-biany przez spółdzielnie miesz-kaniowe w Warszawie, że one wybierają akurat UNIBEP do realizacji swoich inwestycji?

- Wybór naszej oferty nie jest kwestią „lubienia”, to że spółdziel-nie wybierają nas do współpracy zależy przede wszystkim od jako-ści oferowanych przez nas usług

- Nie wiem czy lubiany, ale takie są wybory.

- Jednak to są wybory. Zama-wiający przy wyborze general-nego wykonawcy nie kieruje się nazwą firmy, lecz jej ofertą. Naj-pierw musimy złożyć porządną propozycję, taką, która zadowoli każdego inwestora. Czy jest to deweloper, czy jest to spółdziel-nia, konkurs ofert jest często czasochłonny. Niektóre konkursy w spółdzielczości czy w przetar-gach publicznych są procesem dość krótkim, bo trzeba złożyć taką ofertę, żeby być od razu konkurencyjnym i wybranym. Ale też trzeba mieć za sobą referen-cje, czyli pochwalić się wcześniej wybudowanymi obiektami. Gdy staraliśmy się przykładowo o kon-trakty spółdzielni „Imielin”, „Na Skraju” czy też „Osiedle Kabaty”, wyboru zawsze dokonywała ko-misja składająca się z kilku osób.

- Czy Warszawska Spółdziel-nia Mieszkaniowa.

- Oczywiście, także WSM. Przedstawiciele spółdzielni oglądali zrealizowane przez nas obiekty, a nawet rozmawiali z inwestorami. Pytali, czy UNIBEP wywiązuje się ze swoich zobowią-zań również w okresie rękojmi i gwarancji. Wszystkie obiekty bę-dące w okresie rękojmi i gwaran-cji zawsze znajdują się pod nad-zorem i reagujemy na wszystkie niedociągnięcia. Szybko. Mogę się pochwalić, że mamy też refe-rencje od inwestorów za bardzo dobry serwis gwarancyjny, któ-re często załączamy do naszych ofert.

- A zatem jednym z elemen-tów oferty jest serwis gwaran-cyjny.

- Również serwis gwarancyjny. Oczywiście najważniejszym ele-mentem dla wszystkich jest cena. Cieszę się, że inwestorzy, spół-dzielnie w swoich postępowa-niach przetargowych nie stawiają

warunku, takiego że decyduje wyłącznie cena. Niestety niektó-rzy, traktują cenę jako decydują-cy czynnik, za wszelką cenę chcą wybrać wykonawcę najtańszego. Zdarzało się niestety, że później w tych inwestycjach mieli kło-poty. Coraz więcej inwestorów zaczyna dostrzegać, że obok ceny, która ma określoną ilość

punktów, trzeba brać pod uwagę kondycję firmy, referencje, serwis gwarancyjny.

- Czy spółdzielnie są łatwym rozmówcą, później już po pod-pisaniu umowy? Przecież spół-dzielnia to jest taki organizm, w którym zarząd jest z wybo-rów, rada nie zawsze jest sta-bilna i w związku z tym może się zdarzyć, że w trakcie reali-zacji inwestycji zmieniają się władze czyli osoby partnerów. Wtedy od nowa trzeba niektó-re rzeczy tłumaczyć. Czy to nie jest jakiś problem?

- Nie, jeśli inwestycja jest do-brze przygotowana, a umowa

odpowiednio sformułowana, gdzie obydwie strony wiedzą, co mają wykonać. Gdy jest dobrze przygotowana dokumentacja i wykonawca nie stwarza pro-blemów na budowie, to nie ma sprawy. Przykładem tego może być Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa, gdzie w trak-cie pierwszego etapu realizacji

zmienił się zarząd, ale to nie mia-ło żadnego wpływu na budowę. Została wykonana w terminie, a nowy zarząd wybrał nas do re-alizacji kolejnego etapu.

- Czy z punktu widzenia wykonawcy lepiej jest realizo-wać inwestycje mieszkaniowe w systemie projektuj i buduj, czy lepiej, gdy projektowanie jest rozłączne od realizacji in-westycji. Czyli kto inny projek-tuje, kto inny realizuje projekt.

- W przypadku obiektów mieszkaniowych uważam, że le-piej jednak, jeżeli projekt jest po stronie inwestora. Dlatego, że wtedy wykonawca, otrzymując

projekt przed realizacją, ma okre-ślone, jak to wszystko ma wyglą-dać. Inwestor, zamawiając projekt wie, co chce. Łatwiej jest określić wartość takiej inwestycji gdy jest gotowy projekt. Natomiast formuła „zaprojektuj i wybuduj” może być trudniejszą dla obydwu stron, ponieważ w trakcie poja-wiają się ryzyka i konflikt intere-sów. Sprzeczności polegające na tym, że inwestor wyobrażał sobie trochę inaczej, wykonawca trochę inaczej, powstają spory. Inwe-stor oczekuje - załóżmy - wyż-szego standardu, a ten wiąże się z wyższymi kosztami. Wykonawca chce, żeby to był niższy standard, niższe koszty. Realizowaliśmy już inwestycje w formule „zaprojek-tuj i wybuduj”, jak choćby halę widowiskowo-sportową w Często-chowie dla 7 tys. widzów. W Miń-sku na Białorusi realizujemy wła-śnie hotel w tej formule. Inwestor przekazał nam koncepcję. Na jej podstawie wykonaliśmy projekt budowlany, wykonawczy, włącz-nie z pełną dostawą pod klucz w cenie ryczałtowej.

- Z tego, co Pan dotychczas powiedział można wysnuć przypuszczenie, że jeśli wiecie co macie wybudować, wtedy robicie to zgodnie ze sztuką budowlaną.

- I zgodnie z wizją projektanta i inwestora.

- A zatem szanujecie wizję projektanta i inwestora.

- Tak. Oczywiście w procesie budowlanym nikt nie jest dosko-nały. Zwracamy uwagę na roz-wiązania, jakie są zastosowane.

- Czy nie boicie się powie-dzieć inwestorowi: może by to poprawić, będzie lepiej także z twojego punktu widzenia?

- Nie boimy się. Wręcz jest to u nas zasadą. To czy inwestor lub też projektant przyjmie na-sze uwagi pozostawiamy do ich decyzji. Proces budowlany cały czas „żyje”, wszyscy na bieżąco wyciągają wnioski, dyskutują, i - można powiedzieć - w 90 proc. przypadków wypracowuje się ja-kieś wspólne rozwiązanie dobre dla wszystkich. Zdarzają się też błędy w projektach.

- Wobec tego, żeby dobrze wykonać pracę, musicie mieć dobrą załogę, czyli przede

wszystkim kierowników bu-dów, którzy dobierają współ-pracowników.

- Kierowników budów, szefów kontraktów, całą kadrę

- Kadra jest jakby w dwóch miejscach: w Warszawie i w waszym mateczniku.

- W naszej siedzibie w Bielsku Podlaskim znajduje się głównie biuro zarządu i stałych służb związanych z działalnością firmy, takich jak księgowość, dział praw-ny, dział finansowy, kadry, cała ta logistyka. Natomiast większość kadry pracuje na budowach.

- Musicie tę dobrą kadrę utrzymywać przez cały rok w Warszawie?

- Nasza polityka kadrowa sprawdza się już od lat. Stawiamy na młodych. Zatrudniamy bardzo dużo inżynierów, zaraz po stu-diach. W większości z Politechniki Białostockiej. Przyjeżdżają tutaj, do Warszawy, i dalszą karierę zawodową wiążą z tym miastem, zakładają w nim rodziny i miesz-kają. Krok po kroku wchodzą na ścieżkę kariery, od inżyniera przez wszystkie stanowiska. Szko-ły wyższe dają przygotowanie do zawodu, lecz go nie uczą. Budownictwa ludzie uczą się na budowach. Staramy się tak do-bierać kadrę, żeby była młodość, z doświadczeniem. Młodzi mają przydzielonych mentorów.

Przykładowo: moi dyrektorzy na rynku warszawskim zaczynali karierę od inżyniera na budo-wie. Grupa UNIBEP w tym roku zatrudniła ponad 300 pracowni-ków. Zatrudnienie osiągnęło już ponad 930 osób.

- U was zatrudnienie rośnie, a w wielu firmach budowla-nych w Polsce, zresztą nie tyl-ko w tej branży, zatrudnienie spada.

- Dokładnie tak, to jedna z charakterystycznych cech wy-różniająca nas na tle branży.

- Co robicie, by pozyskać, a następnie utrzymać u siebie dobrą kadrę?

- Przede wszystkim mamy u siebie wypracowaną kulturę organizacyjną, która widocznie im odpowiada. Firma cały czas się rozwija. Wszyscy młodzi lu-dzie chcą awansować. Z tych, którzy przepracowali rok, dwa,

tworzymy kadrę rezerwową, któ-rych szkolimy, przygotowujemy do określonych stanowisk. Każdy z pracowników ma możliwości awansu. To zależy tylko od niego czy chce i czy potrafi.

- Jakiego rodzaju inwestycje UNIBEP realizuje oprócz bu-downictwa mieszkaniowego?

- W Warszawie w ciągu ostat-nich dziesięciu lat wybudowa-liśmy ponad 8 tys. mieszkań. Obecnie w budowie znajduje się kolejne 3 tys. mieszkań. Bu-dujemy w zasadzie dla wszyst-kich największych deweloperów warszawskich. Budujemy naj-większe stołeczne inwestycje, jak Zielony Żoliborz czy osiedle Saska dla Dom Development. Na rynku warszawskim możemy się poszczycić budową biurow-ców dla jednego z największych deweloperów w zakresie biur, mowa tu o GTC. Wykonaliśmy dla niego jeden z biurowców przy ul. 17 Stycznia. Postawili-śmy też biurowiec klasy „A” przy ul. Grzybowskiej. Rozpoczęliśmy budowę biurowca przy ul. Cichej dla inwestora z Krakowa, nad miejscem gdzie był drążony tu-nel II linia metra. Był to ciekawy i technicznie złożony sposób posadowienia tego obiektu. Re-alizujemy kompleks basenów olimpijskich w Lublinie, a w Białymstoku rozpoczęliśmy reali-zację Galerii Kwadrat. Zakończy-liśmy budowę opery i filharmo-nii w Białymstoku, filharmonii w Kielcach oraz wspomnianej hali widowiskowo-sportowej w Częstochowie.

- Filharmonia jest inwestycją bardzo specjalistyczną.

- Przy budowie filharmonii zdobyliśmy dużo doświadczenia, jeśli chodzi o akustykę sali. Wśród specjalistycznych inwestycji war-to wspomnieć o Centrum Zdrowia Swissmed w Warszawie. Realizu-jemy różnorodne obiekty budow-nictwa kubaturowego. Działamy także na rynku rosyjskim i biało-ruskim. Tam wyspecjalizowaliśmy się w hotelach. Nasze osiągnię-cia, to m. in. hotele Crowne Plaza w Aiport City Sankt Petersburg, centrum handlowo-usługowe z hotelem sieci Radisson Sas w Kaliningradzie.

dokończenie na stronie 12

Z leszkiem Gołąbieckim, wiceprezesem UNIBEP, dyrektorem operacyjnym rozmawia Andrzej Rogiński

Stawiamy na młodych

Biurowiec przy Grzybowskiej. Cynamonowy Dom

Page 7: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 7

życzą Naszym KlientomZarząd i pracownicy

Spółdzielni Spożywców „Supersam”

Wesołych, zdrowych i pogodnych,

smakowitej obfitości świątecznego stołu,wypoczynku w miłej, rodzinnej atmosferze

oraz szczęśliwego Nowego 2014 Roku

Świąt Bożego Narodzenia

Godziny otwarcia Supersamu:

ul. Puławska 2

Filia 1: ul. Puławska 131Filia 2: ul. Powstańców Śląskich 89Filia 3: Józefosław, ul. Urocza

pn. – sob. 8:00 -21:00, ndz. 10:00-20:00

pn.-pt. 7:00-21:00, sob. 8:00-19:00, ndz. 9:00-16:00

pn.-pt. 7:00-21:00, sob. 9:00-19:00, ndz. 9:00-16:00

14 pn.- pt.7:00-21:00, sob. 8:00-19:00, ndz. 9:00-16:00

19-23.12.2013r. 8:00-22:00

24.12.2013r. 8:00-15:00

31.12.2013r. 8:00-17:00

Filia 1,2 i 3 czynne

24.12.2013r. 7:00-15:00

31.12.2013r 7:00-17:00

Wszystkim Osobomzaprzyjaźnionym i współpracującym z naszą Spółdzielnią

składamy życzenia pełnych ciepła,spokoju i radości

w nadchodzącym Nowym –

,oraz

Świąt Bożego Narodzenia

2014 Rokupomyślności i dobrego zdrowia

Rada Nadzorcza, Zarząd i Pracownicy SIM „Ursynów”

Zdrowych, radosnych i spokojnych

ŚwiątBożego Narodzeniai pomyślnegowszystkim mieszkańcom

2014 Roku

życząZarząd, Rada Nadzorcza i pracownicy

Spółdzielni Mieszkaniowej SM Na Skraju

Niech magiczna noc WigilijnaPrzyniesie wszystkim spokój i radość.A Nowy Rok obdarujepomyślnością i szczęściem.

Najpiękniejszych ŚwiątBożego NarodzeniaNaszym Klientomżyczy

Cukiernia Ryszard Radzikowski& Cafe Ricardoul. Pasaż Ursynowski 7, tel. 22 121 50 44

Zapraszamy na zakupy świątecznepo wyroby bez chemii i konserwantówdo naszych sklepów firmowych:al. gen. Chruściela 11a, tel. 22 611 98 95ul. Zamieniecka 78, tel. 22 610 47 47ul. Egipska 4, tel. 22 672 02 41

Mimo, iż święta tuż, tuż i więk-szość wolnego czasu poświęcamy na ich przygotowania to jednak uczta duchowa w Czytelni Nauko-wej nr XXI przy ul. Bukietowej 4a ściągnęła tłumy mieszkańców

i to nie tylko z okolic Mokotowa. A okazja ku temu była szczególna. Oto na jednej scenie spotkać się mieli Witold Matulka i Leonard Karpiłowski. Dwaj mistrzowie w swojej profesji. Pierwszy z nich to tenor i jeden z najpiękniej-szych głosów w Polsce. Gwiazda scen operowych, operetkowych

i musicalowych , ulubieniec ro-dzimej publiczności. Wystąpił w ponad 1000 spektaklach. Nagrał trzy albumy („Operetkowy Gwiaz-dozbiór”, „Witold Matulka Live” i „W kolędowy czas”). Koncertował

w najdalszych zakątkach Polski, także we Francji, w Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Szwajcarii… Drugi zaś to artysta-fotografik, członek Fotoklubu RP. Ekspert w dziedzinie fotografii wielkofor-matowej i aparatów średniofor-matowych. Jest jednym z niewielu fotografów, którzy jeszcze korzy-

stają z tradycyjnego światłomierza zewnętrznego. Na swoim koncie ma wiele książek i publikacji pra-sowych poświęconych fotografii. Jego prace eksponowane były na ponad 70 wystawach krajowych

i zagranicznych. Na łamach „Foto Kuriera” redaguje rubrykę „Okiem Leonarda”. Wykładowca w War-szawskiej Szkole Reklamy. To spod jego pióra wyszła bodajże jedy-na współczesna polska książka o oświetleniu studyjnym „Światła i cienie w fotografii”,

dokończenie na stronie 14

Zabytkowe pole minoweBogdan Żmijewski

Narodowy program pomocy w ochronie zabytków, to fikcja polegająca na chronieniu zabyt-ków kosztem właścicieli, mimo że to dobro narodowe.

Pieniędzy na ochronę zabyt-ków nie ma, a „chroni” się coraz więcej. Jeśli chroni się wszyst-ko, to nie chroni się niczego poza etatami dla chroniących. Często chroni się budynki błęd-nie wpisane do tzw. ewidencji zabytków. Ich wykreślenie z tej listy trwa latami. Bywa, że taki wpis jest wynikiem omni-potencji, ale i bałaganiarstwa, a nawet działaniem politycz-nym, w tym świadomie łamią-cym prawo, by ograniczyć wła-ściciela w korzystaniu z jego prawa własności.

Znane jest pismo Ministra Kultury, który zakazuje wpisy-wania do ewidencji i rejestru zabytków obiektów współcze-snych nazwanych w środowisku dobrem kultury współczesnej. Ale nikt się tym nie przejmuje i wpisuje. Słynny jest wpis do ewidencji zabytków domu me-blowego Emilia. Ujawniono go w nocy parę godzin po sprzeda-niu budynku przez Skarb Pań-stwa prywatnemu inwestorowi. To się ucieszył, jak się dowie-dział! Gdy wybuchła afera, po-wiedziano, że budynek będzie wykreślony, ale tego nie zrobio-

no. Inwestor chyba o tym nie wie, bo siedzi cicho, albo władza w innym miejscu trzyma go za gardło, więc nie podskakuje.

Właściciele o wpisie często nie wiedzą, bo prawo nie wyma-ga, by ich zawiadamiać o tym fakcie, a władza nie informuje bez przymusu. Wpis do ewiden-cji zabytków nie jest decyzją administracyjną, więc odwołać się nie można. Polecam zainte-resowanym czytelnikom „Połu-dnia” sprawdzić listę obiektów na stronie Stołecznego Konser-watora Zabytków, a wcześniej przygotować krople nasercowe.

„Absurdalne zabytki” przedsta-wimy w gazecie, jeśli prześlecie nam Państwo zdjęcie, mapkę lo-kalizacji i nr wpisu do ewidencji oraz historię budynku. Piszcie też do Komisji Ładu Przestrzennego m. st. Warszawy.

Niedawno przypadkowo zna-jomy, oglądając w moim biurze projekt planu miejscowego, do-wiedział się, że oznaczono w nim jego budynek jako zabytek. Gdy projekt planu był wykładany do publicznej wiadomości, budynek zabytkiem nie był.

dokończenie na stronie 9

Wieczór dwóch mistrzów

Page 8: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl8

Drodzy Czytelnicy,Drodzy Wyborcy!

Być może pamiętacie moje pierwsze,nieśmiałe kroki stawiane w polityce:najpierw Rada Warszawy, późniejVI kadencja Sejmu i wreszcie startw wyborach do Europarlamentu.Wtedy się nie udało, bo wygrał mójznakomity poprzednik, obecnyminister Rafał Trzaskowski, ale towłaśnie dzięki temu, że dostałem odWas kilkanaście tysięcy głosówpoparcia, dziś mogę objąć zaszczytną funkcję europosła.Będę się bardzo starał, żeby Was nie zawieść, bo oprócz tegoże jestem posłem, jestem człowiekiem sztuki.Artysty nie stać na fuszerkę, bo by go publiczność po prostuwygwizdała.

Dziękuję więc Wam za zaufaniei życzę spokojnych, zdrowych Świąt

a także lepszego przyszłego Roku.Chciałbym, żeby motto tego

co przed nami, brzmiało następująco:Bądźmy sobie życzliwi!

Tadeusz Ross

X Warszawskie Spotkanie Wigilijne na placu Teatralnym w minioną niedzielę obfitowało w liczne atrakcje. Na saniach przyjechał Święty Mikołaj ze Śnie-żynką, którzy nie dość, że chętnie pozowali do pamiątkowych zdjęć, to jeszcze mieli koszyk pełen słodkości. Każdy kto chciał mógł wziąć też udział w warsztatach plastycznych i nauczyć się własnoręcznie wykonać świąteczne kartki i stroiki, a nawet pomalować choinko-we bombki.

P r z e d s t aw i c i e l e Straży Miejskiej opo-wiadali o bezpieczeń-stwie, a studenci nauk prawnych Uniwersy-tetu Kard. Wyszyń-skiego udzielali porad prawnych. Z myślą o tych, którzy podatek dochodowy od osób fizycznych PIT za rok 2012 rozliczyli w sto-licy, Zarząd Transportu Miejskie-go przygotował specjalny punkt, w którym mogli złożyć wnioski o wydanie Karty warszawiaka i Karty młodego warszawiaka.

Na zmarzniętych czekała ciepła kawa i herbata, zaś na bardziej cierpliwych degustacja potraw wigilijnych. Można więc

było skosztować barszczu czer-wonego z uszkami, bigosu, piero-gów z kapustą i grzybami. – Je-stem na rencie i w dodatku sam. No tak jakoś się ułożyło. Te spo-tkania tutaj są dla mnie namiast-ką prawdziwych świąt – wyznaje pan Stanisław z Mokotowa.

Było też śpiewanie kolęd i pie-śni bożonarodzeniowych wspól-nie m.in. z Karoliną Jarzyńską (finalistka „The Voice of Poland”) i Chórem Skoraczewskiego.

O godzinie 13.00 pojawiła się Hanna Gronkiewicz-Waltz. – Tra-dycyjne stały się już wigilie na placu Teatralnym. Życzę państwu

Wigilijnie z prezydentem Warszawy

w tym roku też takich spokojnych, radosnych, dobrych świąt wśród przyjaciół, rodziny, znajomych, sąsiadów. Zawsze w ten wieczór wigilijny ludzie się jakoś nawza-jem łączą jak gdzieś są samotni. I życzę państwu również dobre-go, lepszego, kolejnego roku –

powiedziała prezydent Warsza-wy. Potem łamała się opłatkiem z mieszkańcami stolicy. – Miej-my nadzieję, że Nowy Rok 2014 nie będzie gorszy, a może będzie dużo lepszy niż mijający – mówi-ła, obdarowując każdego uśmie-chem.

tekst i fot. Anna Tomasik

Na obu brzegach- W ciągu ostatnich siedmiu

lat warszawskie brzegi Wisły zmieniły się diametralnie – podkreśla Monika Żukowska z wydziału Prasowego Urzę-du m. st. Warszawy. – Z opu-stoszałej, mało atrakcyjnej przestrzeni stały się lubianym i często wybieranym miejscem odpoczynku i zabawy. Dotych-czasowa strategia miasta wobec tego obszaru umiejętnie łączyła wielomilionowe inwestycje, jak np. budowane na lewym brze-gu nowoczesne bulwary, z tymi mniejszymi, ale równie udany-mi, jak prawobrzeżna ścieżka edukacyjna czy zorganizowanie miejskich plaż, wyposażonych w leżaki i sprzęty sportowe. Dla-tego teraz, w trakcie tych dyna-micznych zmian, chcemy rozpo-cząć dialog na temat przyszłości tego, co nad rzeką.

Okazją miała być kolejna de-bata z cyklu „Zmieniamy War-szawę”, w Stołecznym Centrum Edukacji Kulturalnej (Stara Pro-chownia). Spotkanie było otwarte dla wszystkich mieszkańców.

- Wydarzenie to jest częścią cy-klu spotkań pod wspólnym szyl-dem: „Zmieniamy Warszawę”, ale ta konkretna debata została zwołana pod hasłem: „Wpłyń na rzekę, przyjdź na brzeg” – wy-jaśnia Justyna Michalak także z Wydziału Prasowego stołecz-nego ratusza. – Wszystkie te dyskusje są istotnym narzędziem środowiskowej i społecznej kon-sultacji powstającej właśnie nowej długookresowej strategii miasta st. Warszawy. Wnioski i pomysły, które pojawiają się podczas debat, staną się funda-mentem kolejnej opracowywanej strategii rozwoju Warszawy. Cały cykl ma pomóc w odpowiednim ułożeniu procesu partycypacji społecznej, jak również w przy-gotowaniu założeń do wyzna-czenia priorytetów i celów ope-racyjnych w nowym dokumencie strategicznym. Zrealizowane już i prowadzone obecnie inwestycje nad Wisłą dają doskonałą bazę do rozmowy o planach wykorzy-stania powstałej przestrzeni oraz roli tych nadbrzeżnych terenów w mieście.

Równocześnie, by zapewnić ochronę i zachowanie unikato-wej wartości przyrodniczej tego obszaru podjęto szereg działań zmieniających sposób zarządza-nia i gospodarowania zielenią na tym terenie.

Jakie miejsce powinna zajmo-wać Wisła w polityce miasta? Co może się dziać na nowych bulwarach? Jak można rozwinąć ofertę miejskich plaż? Jak dbać o brzegi Wisły z poszanowaniem wszystkich ich użytkowników – zarówno ludzi jak i mieszkających w łęgach zwierząt? To miały być niektóre tylko kwestie porusza-ne w debacie z udziałem Hanny Gronkiewicz-Waltz, Prezydenta Warszawy.

- Nad Wisłą od pewnego cza-su bardzo dużo się dzieje – mówi z dumą Hanna Gronkiewicz--Waltz. – I to dzieje się bardzo dobrze. Mamy piękne ścieżki rowerowe wzdłuż rzeki do Łomia-nek i do Konstancina-Jeziorny. To łącznie 33 km. Powstaje ścieżka do Białołęki – 8 km. Kończy się już gruntowny remont Portu Czerniakowskiego. W przyszłym roku oddamy do użytku pawi-lon plażowy po stronie Stadio-nu Narodowego. Spontanicznie tworzą się plaże. Jest ich już 24. Przeważają plaże prywatne Koszt stworzenia takiej plaży to co naj-mniej 100 tys. zł. Suma niemała – ale też nie bajońska. Są 4 plaże miejskie. Koszt utrzymania naj-mniejszej z nich na Żoliborzu to właśnie 100 tys. zł. Z nad Wisły wywieźliśmy w tym roku 10 mln metrów sześciennych śmieci. I to jest nasz powód do dumy, ponie-waż oznacza to, że nad Wisłą było 3 razy więcej osób niż jeszcze w roku ubiegłym.

W toku wielu prezentacji, przedstawionych przez eksper-tów, poruszono wątki hydrolo-giczne i przyrodnicze. Mówiono o wałach przeciwpowodziowych, o wycinaniu łęgów i jaki to ma wpływ na ptactwo zamieszkują-ce te tereny. - Na brzegach Wisły można zobaczyć rysie, łosie, dziki, sarny, lisy, co jest ewenementem jeśli chodzi o stolice europejskie – podkreślali eksperci. - Mamy też różne zupełnie unikatowe ptaki

w granicach miasta. Chodzi o to, aby umiejętnie pogodzić interesy przyrody, zwierząt i mieszkań-ców, którzy coraz chętniej chcą wypoczywać nad rzeką.

- Komisję Dialogu Społeczne-go dla Wisły powołano w 2006 roku, kiedy jeszcze na Wisłę nie było budżetu – przypomniał Marek Piwowarski, pełnomoc-nik dla Wisły. Skoncentrowaliśmy się w pierwszej kolejności na przy-wracaniu funkcji żeglugowych. Pojawiły się promy i tramwaje wodne. Także promy dla rowe-rzystów. ZTM rozwinął te usługi. Promy są bezpłatne, więc rozwija się akcja „pedałuj i płyń”. W 2010 roku powódź przetrzebiła łęgi i zakres prac wycinkowych był bardzo szeroki. Tak powstały pla-że. Należy zadać sobie pytanie: czy powrót ludzi nad Wisłę, to chwilowa moda, czy stały trend? Należy cieszyć się z powstawania nowych i modnych klubów nad Wisłą. Po otwarciu stacji metro Centrum Nauki Kopernik zainte-resowanie rzeką i tymi klubami z całą pewnością wzrośnie.

Co można jeszcze zrobić? Za-gospodarowywać ciągle teren pod kątem społecznym. Powin-na temu służyć jedna, spójna, wspólna koncepcja. Trzeba też inaczej prowadzić promocję Wisły, skierowaną do warsza-wiaków i przyjezdnych. Obecnie Wisła nie jest najlepiej skomuni-kowana z resztą miasta – to trze-ba koniecznie zmienić na lepsze. Trzeba zwiększyć liczbę miejsc parkingowych i stacji rowero-wych oraz poprawić aktywność na samej wodzie.

Aż tyle wynikało z przedsta-wionych prezentacji, które zajęły prawie dwie godziny. Czasu na dyskusję z mieszkańcami pozo-stało więc niewiele. Kiedy już dopuszczono ich do głosu oka-zało się, że dominuje jeden lo-kalny problem, który w całości dotyczy praskiego brzegu Wisły. Tylko przy okazji okazało się, że mieszkańcom stolicy marzą się na Wiśle poduszkowce, powrót do uprawiania na rzece sportów motorowych i koniecznie most pieszy wprost na Stare Miasto.

Karol Olszewski

W Ośrodku Szkolenia i Wycho-wania OHP w Zwoleniu odbyły się wojewódzkie Wybory Miss i Mistera OHP zorganizowane przez Hufiec Pracy przy ul. Pu-ławskiej 234.

Założeniem konkursu było przełamywanie stereotypów odnośnie kandydatek i kandy-datów biorących udział w wybo-rach Miss i Mister, nabycie przez uczestników OHP umiejętności autoprezentacji poprzez świado-me eksponowanie własnych atu-tów, a także dobra zabawa.

Zaraz po przyjeżdzie młodzież wzięła udział w warsztatch zum-by, które poprowadziła Diana Tokarczyk - wychowawca z Huf-ca 7-32. Zajęcia te miały na celu integrację młodzieży oraz przy-gotowanie układów tanecznych, które były prezentowane pod-

czas gali finałowej. Tempo było bardzo szybkie, jednak mimo to wszyscy sobie świetnie poradzili. Młodzież szybko nauczyła się kro-ków, mimo oficjalnego zakończe-nia prób grupa dziewczyn sama wyszła z propozycją dalszych treningów. - Co nas najbardziej zachwyciło, to duże zaangażo-wanie chłopców. Początkowo obawialiśmy się, że taniec będzie sprawiał im problemy, jednak już po chwili wiedzieliśmy, że się mylimy – mówi organizatorka im-prezy, Magdalena Chychłowska, komendant Hufca 7-32.

W dniu konkursu stres ogarnął wszystkich. Tak samo uczestników, jak i prowadzących. Na szczę-ście szybko przekonaliśmy się, że może mieć on pozytywny wpływ. Od rana trwały przygotowania. Młodzież ćwiczyła układy, konfe-

ransjerzy przygotowywali się do poprowadzenia imprezy, a organi-zatorzy zatroszczyli się o przygoto-wanie dekoracji i scenografii.

Tuż przed rozpoczęciem finało-wej gali w ośrodku zapanowało zamieszanie. Dziewczyny układa-ły fryzury, robiły makijaże przy-gotowywały stroje. Chłopcy wią-zali krawaty i prasowali koszule.

W skład komisji wchodzili przewodnicząca konkursu, ko-ordynator Wydziału Kształcenia i Wychowania MWK OHP - Bar-bara Sawicka, komendant hufca 7-31 - Elżbieta Wiśniewska, wy-chowawca z OSiW w Zwoleniu - Jagoda Snopczyńska-Wrochna, wychowawca Środowiskowego Hufca 7-6 - Robert Wałaszewski oraz Marcin Kozieł - instruktor praktycznej nauki zawodu.

dokończenie na stronie 12

Miss i mister OHP

Page 9: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 9

oraz pomyślności i sukcesów

w

Świąt Bożego Narodzenia

Nowym 2014 Roku

składająRada Nadzorcza, Zarząd i pracownicy

Spółdzielni Mieszkaniowo-Budowlanej “Jary”

Mieszkańcom Spółdzielniżyczenia pełnych ciepła,

spokoju i radości

- Jak to co - żachnęła się żona - był rok 2013, będzie następny. O co ci chodzi? Wzruszyła ra-mionami i wyszła do sklepu na przedświąteczne zakupy, mrucząc coś pod nosem. Domyśliłem się, że w ten sposób wyraża dezapro-batę dla moich prób nawiązania rozmowy o sprawach, którymi - jej zdaniem - nie warto zaprzą-tać sobie głowy. Zostałem przed komputerem sam ze swoimi my-ślami i zacząłem napełniać nimi cierpliwą maszynę.

„Rok, który przemija, był ważny dla naszej ojczyzny. Był to bowiem czas ostatecznej kompromitacji politycznych elit, utrwalającym przekonanie, że rządzą nami nie-udacznicy, a potencjalni następcy

mogą być jeszcze gorsi. Zwykli obywatele coraz mniej interesują się nadciągającymi wyborami, de-klarując niechęć do uczestniczenia w tych szopkach. Co nowego może nam zaproponować aktualna wła-dza - pyta przytłoczony codzien-nymi troskami Polak – kolejną rekonstrukcję? Jakie ma znaczenie, czy sportem będzie zajmować się pani Mucha, czy pan Biernat? Mi-nister zdrowia, niedostrzegający, że przekleństwem podległej mu służby jest jej absurdalne zbiuro-kratyzowanie, też nadaje się do wymiany, ale czy jego zmiennik będzie lepszy, skoro od lat proces leczenia zasadza się na wypisywa-niu stert papierów, spoza których nie widać cierpiącego człowieka?

A sam pan premier, zajęty wycina-niem rzeczywistych i wykreowa-nych przez media przeciwników we własnym ugrupowaniu - czy zajmie się kiedyś problemami społeczeństwa, czy jak dotąd, we-wnętrzną, partyjną opozycją? Bo ta zewnętrzna hasa sobie po uli-cach stwarzając wrażenie, że jest prawomocną władzą z alternatyw-nym premierem, własną religią i osobnym narodem, zamieszku-jącym co prawda ten sam obszar, ale mającą za złe wszystko, co rezydujący w państwowych gma-chach uważają za dobre. Czyżby stare porzekadło „nasze ulice - wa-sze kamienice” nabrało nowego znaczenia? Do czego ten rozziew doprowadzi? Do rządów jakiegoś

dyktatora z ustami pełnymi fraze-sów o wolności i demokracji!”

Wyrzuciłem z siebie tę druzgo-cącą opinię o stanie naszego pań-stwa i zadowolony z błyskotliwej treści zapaliłem bardzo szkodzą-cego zdrowiu papierosa.

- A ty siedzisz i nic nie robisz - żona wróciła z zakupami - mnie ręce odpadają od dźwigania. Po-wiesz pewnie, że pracujesz! To jest praca? - zadrwiła. - Skrobiesz te swoje felietony od paru lat i co ci to daje? Najczęściej obelgi od jakichś głupców, którym się wydaje, że jak się zamieni Tuska na Kaczyńskiego, to w Polsce będzie raj. A ja ci mówię: niech się ludzie wezmą do roboty, to wszystkim będzie lepiej bez względu na to, kto będzie rzą-dził! Jak człowiek haruje od rana do nocy, to nie ma czasu na pod-niecanie się tym, co powiedział Niesiołowski, za co zawiesili Kaczmarka i czy Miller ma szan-sę zostać jeszcze raz premierem. Idź i przynieś zgrzewkę wody, bo ja już nie miałam siły!

Co było, co będzie... Do przeczytania jeden Kopff

Cóż było robić! Postulat został zgłoszony i dyskusji nie przewi-dziano. W naszym domu demo-kracja nie funkcjonuje. Poczła-pałem do sklepiku po wodę, po drodze obmyślając ciąg dalszy felietonu. Koniec roku bliski, więc może zabawię się w proroka?

„Co nam przyniesie nadchodzą-cy rok 2014? Łatwo przewidzieć, że w roku wyborów samorządo-wych i do parlamentu europejskie-go walka o stołki będzie bardziej widowiskowa niż kibolskie ustawki i może przynieść zwycięstwo pro-wadzącej w aktualnych sondażach opozycji. W obozie władzy nastą-pi całkowite rozprzężenie, jak to zwykle bywa pod koniec kadencji. Ilość wykrywanych afer zwiększy się niepomiernie w zależności od tego, na jakie polityczne zaplecze postawią niezawisłe sądy i bez-stronne prokuratury. Wybrańcy ludu wkroczą tłumnie do ratuszy, a niektórzy wyjadą na brukselskie saksy, dyskretnie chowając za pa-zuchą sztandary ze swastyką, gdyż tam to jeszcze nie uchodzi. Na

razie! Na Ukra-inie zwycięży opcja prorosyjska - u nas będzie to powód do zadowolenia, gdyż budowa zasieków na wschodniej granicy przysporzy wielu nowych miejsc pracy wydatnie zmniejsza-jąc bezrobocie. W kraju sukcesy odniesie propagowana przez rząd „innowacyjność”, ponieważ podniesienie akcyzy na alkohol wyzwoli powszechny ruch wy-nalazczy. No i najważniejsze - do objęcia władzy szykować się będą kobiety, wzmocnione zmodyfiko-waną ordynacją wyborczą”.

A co! Dlaczego nie wszyscy mają mieć tak dobrze, jak ja? Bo przecież jak już przyniosę tę wodę, oskrobię ziemniaki i odrę karpia z łusek, odkurzę półki i umyję okna oraz ubiorę choinkę – będę mógł wreszcie dokończyć ten elaborat:

„Życzę Wam wesołych świąt i oby moje proroctwa nigdy się nie sprawdziły!”

Antoni Kopff [email protected]

dokończenie ze strony 7Ale Konserwatorowi Woje-

wódzkiemu się odmieniło i zmu-sił projektantów planu do tego wpisu. Absurd sytuacji polega na tym, że budynek powstał w 1970 r. i nie ma żadnych war-tości historycznych. Zwykły do-mek, trochę zrujnowany. W oko-licy był budynek zabytkowy, ale obok. Zburzyło go Miasto budu-jąc ul. Lazurową, ale widocznie zapomniało, co zrobiło. Dzięki Komisji Ładu Przestrzennego Miasta i naczelnemu architek-towi sprawa została wyjaśnio-na, na szczęście dla właściciela. Ale nie wszyscy takie szczęście mają.

Miałem kiedyś klienta z budyn-kiem na Saskiej Kępie wpisanym do ewidencji zabytków, choć był budowany w epoce gomułkow-skiej. Gdy wystąpiłem o zalece-nia konserwatorskie co do jego przebudowy, dostałem zalecenie, by utrzymać historyczne pokry-cie dachu, a ono było z eternitu. Wszystko się jednak udało wyja-śnić i odkręcić. Ale nie zawsze tak się udaje.

Inny budynek na Saskiej Kę-pie był wpisany do ewidencji zabytków z opisem, iż jest wart ochrony, bo to przykład świet-nej, przedwojennej architek-tury autorstwa znamienitego architekta, w którym mieszka-ła jakaś znamienita rodzina. Z dokumentów archiwum gmi-ny wynikało jednak, że obiekt był wybudowany około 1960 r. na podstawie tzw. projek-tu typowego, tyle że na owe czasy wypasionego, bo cokół budynku i filarek ganku były obłożone piaskowcem. Archi-tekt był inny, nikt znamienity tam też nie mieszkał. Ale wpis spowodował objęcie budynku ochroną w planie miejscowym i ograniczeniem przebudowy nie-omal do zera. Nawet przyznanie się konserwatora do błędu nic w takim przypadku nie pomo-gło. Aby naprawić sytuację trze-ba by uchylić plan, a to nie takie proste, choć możliwe.

Przez jakiś czas do ewidencji zabytków był wpisany budynek przy ul. Wiertniczej w Wilanowie przerobiony na meczet. Czysta

fikcja architektoniczna. Rodzaj atrapy.

Takich absurdów było i jest więcej. Jakieś walące się stodoły czy domki w stylu w „ząbek cze-sany” bez wartości historycznej. Czasem umieszczone przez po-myłkę adresu. Część z nich usu-nięto, zwłaszcza jeśli właściciel się zorientował i zaczął awantu-rę. Ale nadal jest ich wiele, bo ludzie nie wiedzą, jaki zaszczyt i szczęście ich spotkało. Mam na-dzieję, że nowy Stołeczny Kon-serwator Zabytków zrobi z tym porządek. I chyba już zaczął to robić, bo widziałem zarządzenie o wykreśleniu z ewidencji kilku obiektów. Ale niedawno jego poprzednik miał plany, by roz-szerzyć listę obiektów do kilku tysięcy budynków. Już dziś jest ich w Warszawie 878 (stan z lip-ca 2012 r.)

Trzeba wiedzieć, że wpis do ewidencji zabytków skutku-je nie tylko wymogiem zgody

Konserwatora na wszelkie ro-boty budowlane, na które jest wymagana zgoda budowlana. Konserwator może też zakazać rozbiórki. Ponadto budynek taki z automatu zostaje objęty ochro-ną planistyczno-konserwatorską w planie zagospodarowania przestrzennego i wtedy można jeszcze mniej, bo nawet nie moż-na negocjować z Konserwatorem zakresu przebudowy lub wykre-ślenia z ewidencji.

Wpis do ewidencji zabytków, to zatem mina, która wybucha, jak się na nią nastąpi.

Wtedy jedynym rozwiązaniem jest żądanie od gminy zadość-uczynienia z tego powodu, ale trzeba pamiętać, że takie sprawy ulegają przedawnieniu. Dlate-go gminie często udaje się uciec przed odpowiedzialnością. Po-dobno ma się tym bałaganem zająć Komisja Ładu Przestrzen-nego Rady Miasta. Będę jej kibicował.

Zabytkowe pole minowe

Page 10: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl10

Spółdzielnia Mieszkaniowo – Budowlana „JARY”w Warszawie ul. Surowieckiego 12

ogłasza:

P R Z E T A R Gna ustanowienie odrębnej własności lokalu mieszkalnego nr 818 o powierzchni

użytkowej 31,30 m2 w budynku przy ulicy St. Herbsta 4 (dzielnica Ursynów). Lokal znajduje się na VII piętrze w budynku ośmiokondygnacyjnym i składa się

z pokoju, ciemnej kuchni, łazienki z wc, przedpokoju. Budynek został oddany do użytku w 1981 r., jest ocieplony.

Wartość rynkowa lokalu określona w operacie szacunkowym wynosi 181 000 zł i stanowi cenę wywoławczą.

Warunkiem uczestnictwa w przetargu jest:- złożenie prawidłowo wypełnionej deklaracji przystąpienia do przetargu, której druk

zainteresowani oferenci otrzymają w biurze Spółdzielni (pok.116), - wpłata wadium w wysokości 9 050 zł na konto Spółdzielni: 92 1020 1169 0000 8602 0011 1427 w terminie do dnia 20.01.2014 r.

do godziny 1200.

Oferty wraz z wypełnioną deklaracją przystąpienia do przetargu oraz oryginałem do-wodu wpłaty wadium, należy składać w zamkniętych kopertach z napisem „Przetarg na ustanowienie odrębnej własności lokalu mieszkalnego 818 przy ul. St. Herbsta 4”, w sekre-tariacie Spółdzielni Mieszkaniowo – Budowlanej „Jary”, ul. Surowieckiego 12 w terminie do dnia 20.01.2014 r. do godziny 1700.

Osoby zamierzające przystąpić do przetargu mogą obejrzeć oferowany lokal w dniach: 1. 10.01.2014 r. od godz. 1230 do godz. 1430

2. 13.01.2014 r. od godz. 1530 do godz. 1730

3. 15.01.2014 r. od godz. 1330 do godz. 1530

Z Regulaminem przetargu oraz dodatkowymi informacjami w sprawie lokalu, oferenci mogą zapoznać się na stronie internetowej www.smbjary.waw.pl lub w siedzibie SMB „Jary”, (pok. 116, tel. 22 644-99-76) w godzinach pracy Spółdzielni.

Otwarcie ofert nastąpi w dniu 21.01.2014 r. o godzinie 1100 w siedzibie SMB „Jary” w Warszawie ul. Surowieckiego 12 w sali konferencyjnej (nr 209) na I piętrze.

Spółdzielnia zastrzega sobie prawo unieważnienia przetargu bez podania przyczyn.

dowlanych na obszarze Euro-py Środkowo-Wschodniej, przy czym w mieście znajduje się aż 31 proc. przestrzeni biurowej ca-łej Europy Środkowej. Wskaźnik zatrudnienia utrzymuje się na poziomie 96 proc. i jest jednym z najwyższych w krajach Unii Eu-ropejskiej, a w latach 2000-11 nastąpił spadek przestępczości o 47 proc. i spadek liczby wy-padków drogowych o 56 proc. Warszawiacy mogą się pochwa-lić największą, historyczną, od-budowaną starówką na świecie, zaś w 2012 r. na terenie miasta odbyło się aż 11 469 koncertów, spektakli teatralnych i innych wydarzeń kulturalnych. Raport, mimo że dotyczy dużego miasta, jakim jest Warszawa, kondensuje wiedzę na 16 stronach i napisa-ny jest w sposób zrozumiały dla każdego, co sprawia, że skiero-wany jest również do zwykłych obywateli.

- Czy to właśnie słowo ZRÓWNOWAŻONY stanowi o sile tego raportu?

- To jest bardzo dobre pytanie. Zrównoważony rozwój, to tak naprawdę zdolność do rozwoju w dzisiejszych czasach w sposób umożliwiający jednocześnie pro-sperowanie w przyszłości.

- Czy stworzenie Raportu w standardzie G4 pozwoli wła-dzom miasta lepiej planować przyszłe wydatki?

- W tym przypadku jest tak jak w rachunkowości i biznesie, gdzie składanie raportów ma wykazać czy przedsiębiorstwo było zy-skowne. Taki raport ma również pomóc ludziom lepiej zrozumieć to, co dzieje się wokół nich. Poza tym, jeżeli więcej miast zaadaptu-je takie działanie będzie można się do nich odnieść, porównać.

- Czy siła tego raportu tkwi przede wszystkim w jego cy-kliczności?

- Dokładnie. Ponad 95 procent największych firm korzysta z ta-kich raportów. Ciekawe jest to, że w sektorze prywatnym wielkie fir-my czują większą presję ze strony interesariuszy i inwestorów, aby publikować takie raporty niż sek-tor publiczny.

- Czy nie wynika to z tego, że jak dotąd brakuje spoj-rzenia na miasto jak na dużą korporację?

- I to jest ciekawe, bo legalnie miasto jest korporacją! (śmiech)

A jako zwykli ludzie największy wpływ mamy na sektor publicz-ny, gdyż co kadencję mamy szan-se głosować. Czasem jest refe-rendum, wiemy coś o tym tutaj w Warszawie (śmiech).

- Prezydent Warszawy za-znaczyła, że jest to pierwszy spośród corocznych raportów dotyczących Warszawy.

- Cieszę się, że władze, nie tylko biuro Pani prezydent, ale również ludzie pracujący w biurze infrastruktury od razu dostrzegli wartość merytoryczną takiego ra-portu. Dzięki cykliczności wszyscy będą mogli zobaczyć, czy idziemy do przodu, czy cofamy się.

- Czy już teraz, w 2013 roku, możemy mówić o zrównoważo-nym rozwoju wszystkich sekto-rów Warszawy?

- Ja powiedziałbym, że tak. Warszawa do 2020 roku ma zredukować emisję CO2 o 20 procent, to byłby ogromny krok naprzód.

- O Warszawie mówi się często jako o mieście zakorko-wanym. Zgadza się Pan z tą opinią?

- Korki, które mamy tutaj moż-na ominąć korzystając z trans-portu publicznego. Są przecież w Internecie aplikacje pomaga-jące zaplanować trasę. Zapadło mi w pamięć to, co prezydent Ol-szewski powiedział podczas szczy-tu klimatycznego: trudności, które mamy w niektórych sektorach, to nie problemy z technologią, tylko problemy kulturowe. Jeżeli mamy korki, to musimy zastanowić się, czy chcemy w nich siedzieć. Ja sam jestem zły na siebie jeśli siedzę w korku, bo to oznacza, że źle za-planowałem dojazd (śmiech).

- Ostatnimi czasy można również skorzystać z sieci ro-werów Veturilo.

- To jest przykład tego, że „zielone” działania nie zawsze muszą oznaczać wyrzeczenia dla ludności. Trzeba podkreślić również to, że nieraz efekty by-wają niespodziewane. Ludzie, którzy przyjechali do Warszawy na szczyt klimatyczny, dostrzegli Veturilo i ogólnie byli pod wraże-niem komunikacji publicznej. To ma wpływ na dłuższą metę na turystykę.

- Czy warszawiacy mogą byś spokojni o to, że ich miasto nie przestanie być najbardziej zie-loną stolicą Europy i miastem przyjaznym dla środowiska?

- Ważne jest zaangażowanie ludzi na co dzień, gdyż jest to kwestia zaoszczędzonych pienię-dzy, przyszłości naszych dzieci oraz tego, czy chcemy oddychać świeżym powietrzem. Nie trzeba poświęcać swojego życia i rodzi-ny ani pracować w Greenpeace. Wystarczy zwykłe zastanowienie się parę minut dziennie: czekaj, ile czasu straciłem dziś w kor-kach?

- W tym roku udało się mia-stu stołecznemu ukończyć roz-budowę oczyszczalni ścieków Czajka, która była największą tego typu inwestycją w Europie (769 mln euro). Czy w najbliż-szych latach możemy spodzie-wać się kolejnych tak dużych inwestycji?

- Należy zadać sobie pytanie: czy wszystkie inwestycje muszą być duże? Ja uważam, że spek-takularne inwestycje nie zawsze są kluczowe. Czasem ważniejsze jest zapamiętać, że jak wycho-dzi się z biura czy z pokoju na-leży wyłączyć światło. Ile razy widzimy, że biurowce w nocy dalej mają włączone światło? Ile razy zachowujemy się bez-sensownie – ogrzewamy pokój, a jednocześnie okna są otwarte? Mówi się, że najbardziej zieloną jednostką energii jest ta, której nie używamy. Chcesz mieć wię-cej pieniędzy na inne rzeczy? Wyłącz światło. Nie lubisz stać w korkach i wydawać pieniędzy na paliwo? Używaj serwisów in-ternetowych i dojeżdżaj do pra-cy tramwajem.

- Czyli równie efektywne co wielkie inwestycje mogą być kampanie społeczne?

- A nawet bardziej efektywne i niewymagające ogromnych in-westycji. Poza tym nie trzeba też czekać roku bądź paru lat na ich realizację. Gorąco zachęcam tych, którzy będą czytali ten wywiad, żeby samemu zastanowić się, z czego można zrezygnować i wcale nie zmienić przy tym ja-kości życia.

- Czy warszawiacy według Pana mogą być dumni z tego, jak rozwija się ich miasto?

- Uważam, że tak. Z tego co zauważyłem, my, Polacy mamy jakiś kompleks, że jesteśmy gor-si. Ludzie bardzo często narze-kając mówią: „no tak, bo to jest Polska...” (śmiech). Tak naprawdę możemy być dumni z tego, jakie kroki do przodu poczyniliśmy.

dokończenie ze strony 1Informację o konkursie prze-

czytałam na łamach „Połu-dnia”. Jestem od dawna stałą czytelniczką tego tygodnika. Najbardziej lubię czytać wy-wiady z interesującymi ludźmi, ale interesują mnie też aktu-alne wieści z naszej dzielnicy i z miasta.

Marek Borowy ze Spółdzielni Spożywców „Mokpol” złożył gra-tulacje laureatce. Wyraził zado-wolenie z dobrej opinii o sklepie przy al. Niepodległości. Zazna-czył, że warto odwiedzać sklepy tej spółdzielni, albowiem dbają one o klientów dobrą obsługą oraz wieloma konkurencyjnymi cenami.

Pani Zofia symbolicznie ode-brała nagrodę w siedzibie redak-cji „Południe” (na zdjęciu). Pro-dukty spożywcze, które stanowią nagrodę od Agros-Nova, zostaną dostarczone do jej mieszkania.

Grupa kapitałowa Agros-Nova to największy w Polsce przetwór-ca owoców i warzyw, wiodący producent branży spożywczej, który posiada w swoim portfo-

Mokpolowscy gotują

Konkurs rozstrzygniętylio 10 marek: Łowicz, Fortuna, Tarczyn, Garden, Pysio, DrWitt, Krakus, Kotlin, Włocławek, Fruk-tus. Spółki należące do Agros--Nova zatrudniają prawie 2000 osób, a firma obecna jest w kil-kunastu segmentach rynkowych. Grupa Agros-Nova zajmuje miej-sce na podium (I, II i III pozycja) w większości kategorii, w których jest obecna na rynku. Oferuje więc przetwory owocowe (dżemy,

konfitury, powidła, żurawinę, bo-rówki), sosy gotowe, koncentraty zup, zupy gotowe, koncentraty pomidorowe, keczupy, soki, nek-tary i napoje niegazowane, syro-py owocowe.

Bitki Pani Zofii: - Skład: Kilka kotletów ze schabu środkowego lub wołowiny, pieprz, sól, mąka, cebula – 0,5 kg, olej. Kotlety roz-bijamy na cienkie płaty, solimy

i pieprzymy. Dietetycy mogą nie używać pieprzu. Następnie po-sypujemy mąką z każdej strony. Każdą bitkę smażymy lekko na oleju z każdej strony. Dolewa-my wodę i cebulę pokrojoną na drobne cząstki. Smażymy aż bitki będą miękkie, a cebula rozgotuje się. To będą bitki w sosie cebulo-wym. Z produktów polskich wy-konywane były w mojej rodzinie od pokoleń.

W 2013 r. Warszawa jako pierwsze na świecie miasto zo-stała poddana analizie wyko-rzystującej najnowsze wytyczne Światowej Inicjatywy Sprawoz-dawczej (Global Reporting Ini-tiative). Wytyczne G4 określają ramy i wskaźniki do mierzenia trzech głównych sektorów dzia-łalności: ekonomicznego, spo-łecznego i środowiskowego. Do tej pory wykorzystywane były tylko do sporządzania raportów na temat organizacji i korpo-racji. Z raportu dowiadujemy się między innymi tego, że aż 25 proc. powierzchni Warsza-wy stanowią tereny zielone,zaś samo miasto ma największy odsetek nowych inwestycji bu-

Czy chcemy siedzieć w korkachZ profesorem adamem J. sulkowskim z Uniwersytetu Massachusetts, twórcą „Zintegrowanego raportu zrównoważone-go rozwoju 2013 dla Warszawy”, profesorem wizytującym SGGW rozmawia Paweł Gołębiewski

Page 11: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 11

Page 12: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl12

SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA „MOKOTÓW"W WARSZAWIE UL. NIEDŹWIEDZIA 14a

ogłasza KONKURS na stanowisko CZŁONKA ZARZĄDU

DS. Inwestycyjno-Technicznych

l. Wymagania:

1. Wykształcenie wyższe o specjalności budowlanej lub sanitarnej, wskazane doświadczenie w projektowaniu i zarządzaniu procesem inwestowania, 2. Praktyka w wykonywaniu zawodu minimum przez okres 3-5 lat oraz posiadanie uprawnień budowlanych, 3. Doświadczenie w przygotowaniu dokumentacji prac remontowych, 4. Znajomość problematyki gospodarki remontowej w spółdzielczości mieszkaniowej, 5. Znajomość funkcjonowania spółdzielni mieszkaniowych.

II. Wymagania formalne

1. Dokumenty o ukończeniu studiów wraz z dyplomem. 2. Dokumenty potwierdzające doświadczenie zawodowe. 3. Zaświadczenie lekarskie o stanie zdrowia, stwierdzające brak przeciwwskazań do zajmowania stanowisk kierowniczych. 4. Oświadczenie, że kandydat nie był skazany na karę pozbawienia wolności i nie toczy się przeciwko niemu postępowanie karne lub dyscyplinarne. 5. CV z adresem do korespondencji i telefonem kontaktowym.

Oferty w zamkniętych kopertach z dopiskiem „KONKURS na CZŁONKA ZARZĄDU" należy składać w siedzibie Spółdzielni przy ul. Niedźwiedzia 14A w pok. nr 6, - poniedziałek w godz. l000-l800, - piątek w godz. 800-1500, - w pozostałe dni w godz.800-1600 w terminie do dnia 20 grudnia br.

Dodatkowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu 22 825-96-91.

Zatrudnienie w wymiarze 1/2 etatu na okres 8 m-cy z ewentualnym przedłużeniem okresu zatrudnienia.

fot. KRiSfoto - Tamara Dytry tel. 501 749 836, e-mail: [email protected]

Zuzia MielniczukAdaś PeterwasAlbert ŁośEliza Hajczewska

Gustaw KapelkoHania KrupaJaś MatykiewiczJulia Czarnul

Krzyś KosińskiLucja siostra JankaMaja MyśliwiecMalwinka Koper

Mikołaj CarzastyStaś KielakZosia Karwala

Dyrekcja Szpitala składaserdeczne życzenia

wszelkiej pomyślnościrodzicom nowonaro-

dzonych dzieci.

Dom Kultury Stokłosy, ul. Lachmana 5W Galerii U trwa wystawa grafiki telewizyjnej „30 na 40” autorstwa Wandy Falencik-Masznicz i Janusza Kaczkowskiego; 21.12. godz. 19.00 – Teatr Wo-landejski „Czułość”

Centrum Łowicka, Łowicka 2127.12. godz. 19.00 - Śmietanka Łowicka. Koncert „Piąta rano” w wykonaniu Olgi Bończyk; 29.12. godz. 11.00 i 12.30 - Teatrzyk Lalek „Pastorałka” dla dzieci

Dorożkarnia, ul. Siekierkowska 2819.12. godz. 18.00 – prezentacje sceniczne grup dorożkarniowych; 28.12. godz. 17.00–19.00 – sąsiedzkie spotkanie świąteczne na Siekierkach, lokalny projekt Fundacji Bo Warto

Czytelnia Naukowa nr XIV, ul. Lachmana 519.12. godz. 19.00 - Kira Gałczyńska „Wspomnienia o ojcu i nie tylko”

Centrum Kultury w Piasecznie, ul. Kościuszki 49Muzeum Regionalne, pl. Piłsudskiego 10: do 5.01. „Szopki polskie” ze zbiorów Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu; DK, ul. Kościuszki 49: 20.12. godz. 19.30 – Świeczowisko; 21.12. godz. 18.00 – koncert kolęd w wykonaniu uczniów Ogniska Muzycznego

Muzeum Plakatu w Wilanowiedo 12.01. 2014 wystawa „Filmowo mi… Polski plakat filmowy z lat 1945-1969”

55 Międzynarodowy Festiwal Jazz Jamboree 201320.12. godz.19.00, Mazowieckie Centrum Kultury - Janusz Szrom i przyjaciele; 21.12. godz. 11.00, Kino Muranów - Poranek Jazzowy dla dzieci

wstaje na placu budowy. Przy-kładem jest szpital modułowy na Ursynowie, czy przedszkola, których inwestorem jest miasto Warszawa.

- One powstały w innym sys-temie. Nasz produkt jest w kon-strukcji stricte drewnianej. A te, o których pan mówi, to są syste-my metalowe i z tworzyw sztucz-nych. Nasz produkt jest przygoto-wany na rynek norweski. Na rynku polskim dzisiaj jest on za drogi

- Ale w Polsce powstał hotel z wyprodukowanych przez was modułów.

- Powstał hotel w Mierzęci-cach. Postawiony został w 3 miesiące. Dla budownictwa ho-telowego jest to jak najbardziej produkt możliwy do przyjęcia na rynku polskim.

- Rozmawiamy w waszej warszawskiej siedzibie.

- Obecnie mieszkam w Warsza-wie, a gdy trzeba być w Bielsku Podlaskim, skąd pochodzę, to do-jeżdżam. Nie dojeżdżam jednak codziennie.

- Kiedy powstało wasze przedsiębiorstwo?

- Nasza historia rozpoczęła się 1 kwietnia 1950 roku.

- Gazety „Południe” też za-częła się 1 kwietnia.

- Ta data widać jest dobra dla długowieczności firmy.

dokończenie ze strony 6Kończymy budowę hotelu sie-

ci Hilton przy lotnisku Wnukowo w Moskwie, a w Mińsku na Bia-łorusi w formule”zaprojektuj i wybuduj” hotel Victoria dla miej-scowego operatora i dewelopera.

- W Skandynawii macie bar-dzo ładne budownictwo modu-łowe.

- Obecnie oddajemy do użytku kolejną halę produkcyjną w Biel-sku Podlaskim. W tej fabryce robi

się gotowe moduły, wykończone pod klucz, z których powstają czterokondygnacyjne budyn-ki wielorodzinne w Norwegii. Te moduły płyną do Norwegii statkiem, w środku są w pełni wykończone łącznie z meblami i sprzętem kuchennym. Ostatecz-nie moduły docierają na plac budowy, gdzie są montowane w gotowe budynki.

- Budownictwo modułowe sprawdza się, bo szybko po-

Stawiamy na młodychdokończenie ze strony 8

W sobotnie popołudnie pro-wadzący imprezę Izabela Wróbel i Robert Ankiewicz rozpoczęli Wybory Miss i Mistera OHP. Pierwszym etapem konkursu było przygotowanie autoprezen-tacji przez uczestników. Młodzież prezentowała się w stroju, który odzwierciedla ich osobowość. Jedni śpiewali, inni rymowali, a jeszcze inni tańczyli. Okazało się, że każda z osób była do tego zadania bardzo dobrze przygoto-wana.

Podczas trwania konkursu kan-dydaci prezentowali się publicz-ności i jury w odzieży sportowej, młodzieżowej i wieczorowej. Po prezentacji strojów nastąpił czas na konkurencję, która wśród młodzieży wzbudzała dreszczyk emocji, a mianowicie „Pytania od jurora”. Młodzież losowała pytania spośród pięciu dziedzin, miedzy inni zadaniem kandyda-tów było rozwinięcie akronimu według własnego pomysłu. - W tej części imprezy podopieczni OHP wykazali się kreatywnością, niezwykłą pomysłowością i ory-ginalnością. Publiczności szcze-gólnie spodobała się wypowiedź Kingi Maliszewskiej, która rozwi-nęła akronim PZPN jako Polki Za-wsze Piękne Nasze – powiedziała Małgorzata Gronek, wychowaw-ca z hufca 7-32.

W trakcie konkursu swoje umiejetności wokolne i własną twórczość zaprezntowali zgro-madzonym Chrystian Sieradzki,

uczestnik hufca 7-32 oraz kaba-ret z hufca 7-4, i dostarczyli pu-bliczności dużą dawkę humoru. Punktem kulminacyjnym impre-zy była prezentacja kandydatów na Miss i Mistera OHP w strojach wieczorowych. Ta konkurencja zrobiła na wszystkich największe wrażenie. Młodzież, która na co dzień chodzi w luźnych dresach, bluzach i często z czapeczką na głowie zaprezentowała się w sukienkach wieczorowych i garniturach. Po zakończeniu wszystkich wystepów jury udało się na obrady, a młodzież miała mozliwośc obejrzenia prezentacji multimedialnej na temat anorek-sji i bulimi.

- Największym problemem dla jury było wyłonienie tej jedynej z grona osób, które zasługiwało na wyróżnienie w całości – po-wiedziała przed ogłoszeniem wyników przewodniczaca jury, Barbara Sawicka. Każdy juror pró-bował umotywować swój wybór i pozyskać akceptację pozostałych sędziów. - Dyskusja w czasie obrad

była bardzo burzliwa, sztuka osią-gnięcia kompromisu okazała się jednak możliwa i jury jednomyśl-nie wyłoniło zwycięzców – pod-sumował Robert Wałaszewski, jeden z jurorów konkursu.

Jury przyznało następujące ty-tuły: Miss OHP została Kinga Ma-liszewska z hufca w Ciechanowie Wicemiss Karolina Kęciek z Hufca na warszawskiej Ochocie, Mister OHP Mahmed Merzei również z hufca z Ochoty, a Wicemister Dominik Mlekicki z Pruszkowa. Publiczność wyłoniła natomiast swoich faworytów, a okazali się nimi uczestnicy z hufca w Pragi Północ, Paulina Lewińska i Da-riusz Cyranowski.

Organizatorzy z Hufca 7-32 przy ul. Puławskiej 234 dziękują wszystkim kandydatką i kan-dydatom za udział w konkursie i zaangażowanie oraz kadrze za pomoc i wsparcie w przygotowa-nie imprezy.

Magdalena Chychłowska, Małgorzata Gronek,

Dorota Sieczko - kadra OHP

Miss i mister OHP

Komunikacja świąteczna W święta Bożego Narodze-

nia i Nowy Rok dla linii au-tobusowych i tramwajowych oraz dla metra i pociągów SKM będą obowiązywały rozkłady jazdy dnia świątecznego. Jed-nocześnie zostanie zawieszo-ne kursowanie linii tramwa-jowych 6, 8, 14, 18, 25 i 37

oraz autobusowych 118, 119, 121, 126, 178, 182, 195, 196, 201, 205, 206, 209, 212, 216, 219, 426 i 501. Zmiany w kur-sowaniu komunikacji miejskiej zostaną wprowadzone także w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie.

Page 13: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 13

INFORMATOR POŁUDNIAPOLICJA - 997 I 112

STRAŻ MIEJSKA - 986

STRAŻ POŻARNA - 998 I 112

POGOTOWIE - 999 I 112l Całodobowa informacja pogotowia ratunkowego 197 90

BIURA OGŁOSZEŃ: l ul. Puławska 136, pon. - czw. 9.00 - 17.00, pt. 9.00 - 16.00 tel./fax 22 844-39-45, tel. 22 844-19-15 [email protected] [email protected] al. Komisji Edukacji Narodowej 15 lokal 4, Art-Press,

22 648-24-07, 537-427-186, [email protected] l ul. Na Uboczu 3 (NOK) „Continental”, tf. 22 648-29-41 l ul. Grzybowska 39 „atco”, 22 652-25-30,

22 620-17-83, 22 654-90-77 l ul. Dobra 19 „Editionmedia”, 22 828-46-64, 22 828-25-87 l Piaseczno, ul. Kniaziewicza 45 lok. 18,

tel. 22 213-85-85, 601-213-555

l Komputery - pogotowie, ul. Na Uboczu 3; 22 894-46-67, 602-301-214.

l Malowanie A-Z remonty, referencje, zima 25% taniej, 501-255-961.

l Malowanie, gipsowanie, glazura, remonty, 608-55-41-21.

l OKNA naprawa, regulacja, renowacja, 502-431-461.

l Okna, naprawy, doszczelnie-nia, 787-793-700.

l Sprzatanie piwnic, garaży, wywóz gruzu, mebli, AGD, śmieci, inne, 506-223-080.

l Stolarskie: naprawy, prze-róbki, szafki kuchenne, szafy na wymiar - inne, 22 641-34-38, 604-637-018.

l Tapicerskie u klienta, 503-300-924.

l Tapicerskie także u klienta, 501-283-986.

l Żaluzje, roletki, plisy, verticale, moskitiery, tanio, 22 848-34-34 www.zalvert.pl

l Żaluzje, rolety, maty, rzymskie, antywłamaniowe. Ursynów. Tel. 22 649-73-92, www.zaluzje.warszawa.pl

KUPIĘl Aktualnie antyki wszelkie,

gotówka, 504-017-418.

USŁUGISZKLARSKIEw zakładzie i u Klienta

ul. Puławska 115agodz. 10.00 - 18.00

soboty 10.00 - 14.00tel. 22 843-04-88

KANCELARIA PORAD PRAWNYCH, PODATKOWYCH

I PRAKTYCZNYCHWarszawa, ul. Korzenna 13 c tel. 22 842-81-32

Klientów i telefony przyjmujemy wyłącznie w godzinach:

Pon., śr., czw. 16.00 – 19.00wt. 8.00- 14.00

Spadkowe i małżeńskie spory majątkowe, rozwody Zniesławienia (cywilne) i pomówienia (karne) Obrona przed fiskusem i komornikiem Zasiedzenia, dział gruntów, odszkodowania Reprezentacja w procesach gospodarczych, cywilnych i rodzinnych

AUTO-MOTOl Alternatory, rozruszniki,

części, sprzedaż, regeneracja, 22 847-88-80, www.autostarter.com.pl 300 m od metra Wilanowska.

l Auto Skup od 1997. Gotówka. 608-174-892.

USŁUGIl A-komputery serwis,

501-594-190.l A- Przeprowadzki,

512-139-430.l A - Sprzątanie mieszkań,

piwnic, wywóz mebli, 512-139-430.

l Budowa domów, 694-401-711.

l CleanLux - pranie dywanów, wykładzin, 691-851-588.

l Cyklinowanie bezpyłowe, układanie profesjonalnie z gwarancją, 601-347-318.

l Cyklinowanie, malowanie, 601-652-879.

l DEZYNSEKCJA, skutecznie, 22 642-96-16.

l Drzwi piwniczne, ślusarstwo, 505-639-443.

l Elektryk - kuchnie, 507-153-734.

l Elektryk tanio, 507-153-734.l Gazowe kotły, kuchnie

– serwis, montaż, hydraulika tel. 600-709-630.

l Gładź bezpyłowo, panele, malowanie, płyty k/g, płytki, cyklinowanie, ocieplenia, 885-397-821.

l Hydraulik - złota rączka 24h, tel. 665-051-026.

l Hydraulika, gaz - Zenek, 691-718-300.

AGD - RTVl „ABAC" naprawię każdy

telewizor, 22 847-24-77.l Anteny, 601-86-79-80,

22 665-04-89.l ANTENY, TELEWIZJA,

montaż, serwis, NAJTANIEJ! tel. 534-10-20-10.

l Lodówek naprawa, 22 842-97-06, 602-272-464.

l Lodówek, pralek naprawa - 603-047-616, 502-562-444.

l Naprawa pralek, 22 642-98-82.

l Naprawa pralek, lodówek, tanio, 502-253-670, 22 670-39-34.

l Telenaprawa, 22 641-80-74.l Pralki u klienta,

22 649-45-86.

NAPRAWA MASZYN DO SZYCIADOJAZD GRATISTEL. 22 844-81-58

KANCELARIARADCÓW PRAWNYCH

ul. Mickiewicza 9, lok. U4 przy ul. gen. J. Zajączka

tel. 22 [email protected]łny zakres spraw

przedsiębiorcówi osób fizycznych, w tym:

odszkodowania, umowy, sprawynieruchomości, spadki, rozwody, reprezentacja

w sądzie i przed urzędami, profesjonalni pełnomocnicy.

Uprzejmie zapraszamy

Ceny netto w zł za jedno słowo na stronie Ogłoszenia drobne1,64 czcionka standardowa2,00 czcionka standardowa wytłuszczona2,00 CZCIONKA STANDARDOWA WERSALIKI2,50 CZCIONKA WERSALIKI WYTŁUSZCZONE4,00 czcionka kolorowa

Dział reklamy POŁUDNIE22 844-19-15, 22 844-39-45

[email protected] [email protected]

http://www.facebook.com/Poludnie.gazeta

Południe on-line dostępne na:

smartfonie tablecie

facebooku!

POLUB NAS!

Więcej informacji na naszej stronie:

www.poludnie.com.pl

l Antyki za gotówkę, obrazy, platery, militaria, srebro, zegarki, bibeloty i inne. Antykwariat ul. Dąbrowskiego 1, 22 848-03-70, 601-352-129.

l Antyki, starocie, za gotówkę kupno-sprzedaż, Narbutta 23, 22 646-32-67, 502-85-40-90.

l Filatelista - znaczki, 516-400-434.

l Monety, złote, banknoty, Andersa 18, 22 831-36-48.

l Skup książek, 22 826-03-83, 509-548-582.

l Skup złomu, demontaż, dojazd, 506-223-080.

SPRZEDAMl 80 m kw. - blisko metra,

793-973-996.l Drewno opałowe i kominko-

we, 602-77-03-61.l Rewelacyjny zestaw garn-

ków szwajcarskiej firmy Hen-kelman - lidera na europejskim rynku produktów domowych, składający się z 17 elementów, dostosowanych do gotowania za-równo na gazie jak i kuchenkach elektrycznych, umożliwiających gotowanie w słupku składającym się z 5 poziomów, wykonanych z chirurgicznej stali nierdzewnej 304, z 30-letnią gwarancją, zapa-kowanych w elegancką walizkę, idealny prezent, pilnie sprzedam. Tel. 665-788-588.

PRACA - daml Stolarz, 602-424-170.

NIERUCHOMOŚCI

Masz nieruchomość?Masz pożyczkę!Pożyczki pod zastaw

nieruchomości

10 000 - 150 000 zł bez opłat wstępnych

Zadzwoń: 733-90-81-81

Mokotowska Fundacja Warszawianka – Wodny Park

informuje, że na stronie internetowej www.wodnypark.com.pl

w zakładce OGŁOSZENIA znajdują się informacje dotycząca zamówień publicznych do i powyżej

14 tys. euro oraz ogłoszenia ogólne i oferty pracy.

ZAKŁAD PRALNICZYŚNIEŻKA s.c.Rok zał. 1948

życzy Klientom wspaniałych

Świąt Bożego Narodzenia

al. Niepodległości 19tel. 22 848-30-83

i szczęśliwego Nowego Roku

��

ZDROWIEl Bolące kolana, regenera-

cja, rehabilitacja, specjalista, 22 828-15-06.

l Gabinet Psychoterapeutycz-ny, darmowe porady i konsultacje - 21. 12. 13 r., tel. 533-046-620.

RÓŻNEl JASNOWIDZ -

WRÓŻBITA, 501-336-174 www.jasnowidzrobert.pl

Page 14: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa www.poludnie.com.pl14

Naukowcy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego wyho-dowali i wprowadzili do uprawy odmiany nowego owocu na pol-skim rynku o wdzięcznej nazwie Actinidia.

W ostatnich latach jednym z ważniejszych kierunków badań w ogrodnictwie jest poszukiwa-

nie nowych roślin poszerzają-cych asortyment na rynku owo-ców i warzyw o nowe gatunki/odmiany charakteryzujące się dużymi walorami dietetycznymi i prozdrowotnymi, a jednocześnie wpisującymi się dobrze w warun-ki glebowo-klimatyczne Polski. Aktinidia ostrolistna (Actinidia arguta), której owoce nazywane są zależnie od kraju, hardy kiwi-fruit, kiwiberry, kiwai, kiwibes

czy minikiwi doskonale spełnia te oczekiwania.

Dotychczas, roślina ta była sadzona jako ozdobna w na-szych ogrodach, ale od pewnego czasu zaczyna być coraz szerzej uprawiana na plantacjach towa-rowych w wielu krajach Europy. Owoce minikiwi są dużo mniejsze

niż owoce kiwi, ale mają gładką jadalną skórkę i mogą być spoży-wane w całości. Mają atrakcyjny smak i zawierają liczne związki o działaniu zdrowotnym, jak wi-tamina C, luteina, polifenole oraz enzym proteolityczny – aktinidin. Owoce wykazują istotne działanie regulujące prace układu pokar-mowego i działają ochronnie na układ sercowo-naczyniowy. Dzię-ki niewielkim rozmiarom, gładkiej

skórce i dużym wartościom proz-drowotnym owoce te są w świe-cie traktowane jako wartościowa i łatwa w spożyciu przekąska. Rośliny są niemal wolne od cho-rób czy szkodników i doskonale nadają się do uprawy ekologicz-nej co dodatkowo zwiększa ich wartość.

Badania, prowadzone w Kate-drze Ochrony Środowiska Wydzia-łu Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskie-go w Warszawie od kilkunastu lat przez dr. hab. Piotra Latochę (na zdjęciu) zaowocowały nie tylko rozpoznaniem możliwości uprawy tej rośliny w Polsce, ale także wy-hodowaniem własnych odmian o bardzo atrakcyjnych owocach. Najlepsze z tych odmian – „Bin-go”, „Domino” i „Lucy” w niedłu-gim czasie pojawią się na rynku ogrodniczym. Przeprowadzone do tej pory badania sensoryczne potwierdziły, że owoce minikiwi mają atrakcyjny smak i są dobrze odbierane przez polskich konsu-mentów. Fakt ten bardzo dobrze wróży zaakceptowaniu nowego owocu przez polski rynek. Upra-wa aktinidii może być także bar-dzo opłacalna nawet dla mniej-szych plantatorów, gdyż przy obecnych cenach hurtowych tych owoców w Europie, potencjalny przychód z 1 ha w pełni owocu-jącej plantacji może sięgać nawet 200-250 tys. zł.

Przed kilku laty nawiązana została także współpraca z sa-downikami rejonu grójeckiego, dzięki której w 2011 r. powsta-ła pierwsza plantacja towaro-wa o powierzchni 3. hektarów. Obecnie zakładane są kolejne, a owoce w tym roku zostały po raz pierwszy wprowadzone na ry-nek konsumencki, spełniając sta-wiane im wcześniej oczekiwania. Wydaje się, że w ciągu kilku lat ten nowy owoc na dobre zagości na naszych stołach, jak przed laty zrobiła to borówka wysoka.

Minikiwi - nowy owoc

Przed nami Święta Bożego Narodzenia. Przedświąteczna at-mosfera udziela się wszystkim. W pośpiechu, w ferworze przed-świątecznych zakupów nietrudno, abyśmy zapomnieli o własnym bezpieczeństwie i dali się okraść. W tych najbliższych dniach ciągłe-go pośpiechu pamiętajmy, że oka-zja czyni złodzieja, dlatego też nie dajmy mu żadnych szans. Zrób-my wszystko, aby te dni minęły w spokojnej i radosnej atmosfe-rze. Pamiętajmy, że okres przed-świąteczny jest czasem wzmożo-nej aktywności kieszonkowców w środkach komunikacji. To ulu-bione miejsce „pracy” złodziei. Wykorzystują zamieszanie i tłok. Szczególną operatywność wyka-zują przy wsiadaniu i wysiadaniu, gdy nasza uwaga zajęta jest czym innym.

Kieszonkowcy nie różnią się niczym od przeciętnego pasaże-ra. Może być nim każdy - młody

przystojny mężczyzna, nobliwy emeryt, bezradna staruszka, nie-winnie wyglądające dziecko itp. Specjaliści tej branży starają się niczym nie wyróżniać. Nie mają bagażu, który krępowałby ruch, ale najczęściej typową torbę, reklamówkę lub przewieszony przez rękę płaszcz lub kurtkę. Za upatrzoną ofiarą potrafią chodzić nawet kilka godzin, wybierając dogodną dla siebie sposobność. Skradzione portfele czy saszetki są po natychmiastowym przeka-zaniu ich obstawie opróżniane z zawartości i wyrzucane. Złodzie-je kieszonkowi najczęściej działają w grupach, ale zatłoczone w go-dzinach szczytu środki komunika-cji miejskiej stwarzają dogodne warunki nawet dla pojedynczego i mało doświadczonego złodzieja. Praca w grupie polega na tym, że kradzieży dokonuje jeden ze zło-dziei, pozostali odwracają uwagę, ubezpieczają i przechwytują łup.

W przedświątecznym okresie zwiększają się również kradzieże w placówkach handlowych. Zło-dzieje wykorzystują duże skupi-ska ludzi w sklepach lub sami powodują tzw. sztuczny tłok, by w powstałym zamieszaniu łatwiej było dokonać kradzieży. Wyko-rzystują nieuwagę i zaaferowanie zakupami.

Komisariat Policji Metra War-szawskiego przypomina o zacho-waniu szczególnej ostrożności, aby zabezpieczyć się przed prze-stępstwem. Starajmy się pamię-tać, że w tym okresie jesteśmy szczególnie narażeni na utratę to-rebki, portfela, czy telefonu. Zło-dzieje nie próżnują. Zachowanie dużej ostrożności i przestrzega-nie powyższych rad z pewnością zabezpieczy nas przed kradzieżą i przestępstwem.

Zawsze głośno reaguj i wezwij policję!

ac

Komisariat Policji Metra Warszawskiego

Kieszonkowcy nie mają świąt!

Państwo wspomoże m.st. Warszawę przy wypłacie odszko-dowań byłym właścicielom za nieruchomości przejęte na mocy dekretu Bieruta.

Sejm i Senat zakończyły pracę nad ustawą przewidującą wspar-cie budżetu Warszawy w realizacji zgłoszonych roszczeń za grunty warszawskie. Od przyszłego roku stolica przez trzy lata rokrocz-nie będzie otrzymywać dotacje w wysokości 200 mln zł z Fun-duszu Reprywatyzacyjnego. A to oznacza, że ruszą wypłaty odszko-dowań za przejęte nieruchomości.

Dekret Bieruta z 1945 r. zna-cjonalizował wszystkie nierucho-

mości na obszarze Warszawy. Na jego mocy przejęto około 12 tysięcy hektarów gruntów i ponad 20 tysięcy nieruchomo-ści. Jak już wielokrotnie pisali-śmy, nieruchomości, co do któ-rych – w wyznaczonym terminie – byli właściciele złożyli wnio-ski o ustanowienie wieczystej dzierżawy, są zwracane. Prawo do odszkodowania mają zaś te osoby, które nie mogą odzyskać swoich nieruchomości w naturze. Samoistna podstawa do wypłaty odszkodowań wynika z ustawy o gospodarce nieruchomościami. Do tych odszkodowań stosuje się przepisy dotyczące odszkodowań

za wywłaszczone nieruchomości. Sprawy odszkodowawcze zwią-

zane z gruntami warszawskimi wciąż są przedmiotem licznych rozstrzygnięć sądowych. Postę-powanie jest żmudne i zazwyczaj trwa długo. Obecnie o odszkodo-wania za dekret Bieruta stara się około 3,5 tys. dawnych właścicie-li oraz ich spadkobierców.Łukasz Papier, aplikant radcowski

Kancelaria Radców PrawnychBaurska, Senkowska, Szczęsna

i Partnerzywww.bsskancelaria.pl

tel. 22 241 17 14

600 mln zł na dekret BierutaRadca prawny głosi

dokończenie ze strony 7która otrzymała wyróżnienie

w kategorii „Technika” I Konkursu na Fotograficzną Publikację Roku 2008, plasując się tuż za serią książek sygnowanych znakiem National Geographic.

Kiedy kwadrans po godzinie 18.00 pojawiają się na scenie uśmiechnięci dwaj bohaterowie wieczoru publiczność wita ich gromkimi brawami. Tu i ówdzie sły-chać szemrane szepty o artystach. – A wie pani, że pan Matulka to mój ulubiony śpiewak? Byłam już na tylu jego występach. On zawsze taki elegancki i szarmancki. A dzi-siaj prezentuje się jeszcze piękniej w tym świątecznym garniturze – nie kryje swego zachwytu pani Jadwiga. – Ja też lubię, jak śpie-wa pan Matulka. I znam też tego drugiego, pana Leonarda. Nawet książkę jego mam w domu. Bar-dzo dużą wiedzę posiada z zakresu fotografii, a ja się fotografią pasjo-nuję, no wie pani, tak amatorsko – mówi z kolei pan Edward.

Witold Matulka zaskakuje już na wstępie, bo zamiast rozpocząć swój świąteczny program pełni najpierw rolę… gospodarza pierw-szej części spotkania. I przeprowa-dza wywiad-rzekę z Leonardem Karpiłowskim, pilnując jednocze-śnie przysłowiowego „czasu an-tenowego”, gdyż mistrz fotografii o swojej pasji może snuć opowieść do białego rana. Przy okazji zapre-zentował też swoje prace: fotogra-fie tradycyjne i odbitki zrobione z wykorzystaniem powiększalni-ków cyfrowych oraz unikalny ne-gatyw czarno-biały i diapozytyw barwny, oba w formacie 8x10 cali (20,3 cm x 25,4 cm). Niewątpliwą atrakcję stanowił pokaz studia fo-tograficznego w kontekście oświe-tlenie studyjnego i jak się robi zdjęcia kamerą 4x5 cali. – Jedno-razowo robi się dwa zdjęcia kame-rą 4x5 cali, gdyż kaseta ma dwie strony, a doświadczenie uczy, że jak się nie naświetli jednocześnie z dwóch stron to najczęściej dru-gą się marnuje. Praca włożona

w przygotowanie zdjęcia jest zbyt duża, by zastanawiać się nad ceną jednego naciśnięcia – zaznaczył Leonard Karpiłowski. Kto chciał mógł również pobawić się w fo-tografowanie z wykorzystaniem światła studyjnego kamerą tra-dycyjną i cyfrową. – W przypadku fo-tografii klasycznej mamy cały czas kontakt z obrazem fizycznym. Potem jest proces jego wywołania czyli pojawia się alche-mia. Atutem foto-grafii cyfrowej jest pewność zdjęcia, co ma znaczenie szcze-gólnie w fotografii zawodowej – odpo-wiadał Karpiłowski na pytania publicz-ności. - Fotografia ma wiele wspólne-go z muzyką, bo to też sztuka – pod-

Wieczór dwóch mistrzówsumował na zakończenie Karpi-łowski, czym rozbawił nie tylko publiczność, ale i prowadzącego spotkanie. Zdradził też, że pracuje nad kolejną książką.

- Bardzo się cieszę z dzi-siejszego spotkania z panem

Leonardem, dowiedziałem się przy okazji sporo nowych rzeczy o fotografii – wyznaje pan Stani-sław. I dodaje, że chętnie przyj-dzie po porady fotograficzne na kolejny taki wieczór.

Prawdziwy klimat świąt bo-

żonarodzeniowych nastał wraz z pojawieniem się na scenie Wi-tolda Matulki. W jego wykonaniu – przy akompaniamencie Mariu-sza Rutkowskiego – rozbrzmia-ły po sali niczym echo polskie kolędy, które śpiewali wszyscy

razem z artystą: „Jezus malusieńki”, „Przybie-żeli do Betlejem”, „Lu-lajże Jezuniu”, „Dzisiaj w Betlejem”. „Cicha noc” i „Wśród nocnej ciszy”. Przy okazji Ma-riusz Rutkowski, kon-certujący pianista, za-prezentował fragment Scherza 4-moll op. 20 Fryderyka Chopina na motywach kolędy „Lu-lajże Jezuniu”.

Potem były wspól-ne zdjęcia i rozmowy o sztuce z oba mistrza-mi, a na koniec życzenia świąteczne i noworoczne.

Tekst i fot. Anna Tomasik

Page 15: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

POŁUDNIE - Głos Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa 15

Paweł Gołębiewski

W centrum handlowym Blue City na Ochocie odbyła się ko-lejna edycja akcji „Zdrowie pod kontrolą” organizowanej przez studentów Warszawskiego Uni-wersytetu Medycznego (WUM). Tego dnia każdy zainteresowany zapraszany był do stoiska, gdzie ze sprzętem medycznym czekali studenci, gotowi do podzielenia się swoją wiedzą.

Celem akcji było zwiększe-nie świadomości warszawiaków w kwestiach profilaktyki zdro-wotnej oraz udzielenie wszystkim zainteresowanym podstawowych porad lekarskich. Na oficjalnej stronie Stowarzyszenia Studen-tów Medycyny (www.warszawa.ifmsa.pl) organizatorzy tłumaczą, że ich akcja ma na celu walkę z czynnikami wpływającymi na choroby układu krążenia, takimi jak niewłaściwe odżywianie się prowadzące do otyłości, mała aktywność ruchowa, palenie pa-pierosów, picie alkoholu i stres. Próby wyeliminowania tych czyn-ników to rzecz niezwykle ważna, gdyż choroby układu krążenia i choroby nowotworowe stanowią w Polsce ponad 70 % wszystkich zgonów. Tego dnia żadne pyta-nie nie było głupie, a studenci ochoczo wyjaśniali te kwestie, o których nie zawsze pamięta się w codziennym życiu.

W akcji „Zdrowie pod kontro-lą” wzięło udział siedem różnych projektów, które dotyczyły przy-padłości i zagrożeń mogących czekać na każdego. Projekt „Ser-ce masz tylko jedno” skupił się na profilaktyce cukrzycy i chorób układu krążenia, a chętni mogli

zmierzyć poziom glukozy przy pomocy glukometrów. Można było również poznać swój współ-czynnik BMI (Body Mass Index),

a tym samym dowiedzieć się, czy waga jest prawidłowa. Studenci zajmujący się projektem „Roll the Cancer – wyroluj raka” mó-wili o zagrożeniu nowotworami, które statystycznie na 100 tys. polskiej populacji powodują 132 zgony. Dzieci i osoby starsze za-interesować mógł projekt „Kostek z klasą”, gdzie studenci opo-wiadali o tym, jak dbać o kości. Można było również ocenić za pomocą specjalnego programu komputerowego ryzyko złamania kości oraz wystąpienia osteopo-rozy. Nie zabrakło również stu-dentów z projektu „Antitobacco”, którzy mówili o negatywnych skutkach palenia papierosów, a także stoiska „Szpital pluszowe-

go misia”, który dbał o edukowa-nie najmłodszych. Dużym zain-teresowaniem cieszył się projekt „Ratowanie na spontanie”, gdzie

na specjalnym fantomie można było przećwiczyć techniki udzie-lania pierwszej pomocy. Cieka-wą obserwacją, wiele mówiącą o świadomości Polaków na temat zdrowia jeszcze nienarodzonego dziecka, zajął się projekt „FASon”, który polegał na swoistej prowo-kacji: dwie studentki z wypcha-nymi brzuchami mającymi pozo-rować ciąże, przechadzały się po centrum handlowym z kieliszkami w rękach napełnionymi sokiem i obserwowały reakcję ludzi. Na spojrzeniach pełnych oburzenia niestety się kończyło – ludzie nie reagowali w bardziej zdecydowa-ny sposób.

Mimo dużego zaintereso-wania, jakim cieszyła się akcja

„Zdrowie pod kontrolą”, niektórzy ludzie zapytani o to, jak zacho-waliby się, gdyby osoba towarzy-sząca im na zakupach zasłabła,

odpowiadali, że nie wiedzą i nie wykazywali chęci uzupełnienia tej wiedzy. Pojawiały się również odpowiedzi groteskowe: jeden z mężczyzn zapytany, czy uważa, że potrafiłby udzielić pierwszej pomocy, stwierdził, że nie miał-by z tym problemu, gdyż widział wielokrotnie, jak aktorzy robią to w filmach. Takie sytuacje to sygnał, że wydarzenia i kampa-nie dotyczące bezpieczeństwa i ochrony zdrowia warto organi-zować jak najczęściej, gdyż wie-dza Polaków w tym względzie często nie jest jeszcze wystar-czająca. Tym bardziej docenia-ne powinny być takie akcje, jak „Zdrowie pod kontrolą”, które tę wiedzę przekazują.

Studenci uczą warszawiaków

Granitowa bombka

Świąteczną ozdobą Traktu Królewskiego jest m.in. granito-wa bombka Ewy Solimy, która stanęła 5 grudnia br. na Skwerze Prymasowskim w Wilanowie. Od-wiedzający Wilanów nie powinni przeoczyć tego świątecznego ak-centu ze Strzegomia.

- Rzeźba zagości w stolicy do 5 stycznia, kiedy to zostanie od-palony I Królewski Festiwal Świa-tła, organizowany przez miasto i Muzeum Pałac w Wilanowie.

800 m kw. Labiryntu Światła przy Oranżerii Pałacowej, map-ping historyczny na fasadzie pałacu, efektowne iluminacje fasad budynków oraz przedpola pałacowego, koncerty, pochód Trzech Króli, uliczne happeningi i odsłonięcie „Bombki” - to tylko nieliczne atrakcje przewidziane w dniach 4-6 stycznia w Wila-nowie - mówi Ewa Solima, strze-gomska rzeźbiarka.

Droga śmieciaAndrzej Sitko

Mleko w kartonie lub plasti-kowej butelce, cukier i mąka w papierowych opakowaniach. Produkty codziennego użytku ze sklepowych półek trafiają do na-szych domów. Po wykorzystaniu zawartości pozostają puste opa-kowania, które wyrzucamy do kosza na śmieci. Do kosza wyrzu-camy też resztki jedzenia. W koń-cu, gdy kosz jest pełny, zmuszeni jesteśmy pójść do zsypu, śmietni-ka i wyrzucić śmieci. Dom mamy czysty. Statystyczny mieszkaniec Warszawy produkuje około 320 kilogramów odpadów rocznie. Co dalej dzieje się ze śmieciami? Czy wiemy i co wiemy? Na pew-no to, że przyjeżdża śmieciarka i zabiera śmieci. I wiezie gdzieś na wysypisko. I nasza wiedza na ten temat praktycznie się koń-czy. Droga śmieci nie jest jednak tak prosta i oczywista.

Na terenie Warszawy działa kilkadziesiąt firm, które posiadają zezwolenie na wywóz śmieci. Ze-brane odpady komunalne trafiają do zakładów wyspecjalizowanych w ich przetwarzaniu, takich jak sortownia odpadów przy ulicy Wólczyńskiej 249 czy zakład me-chaniczno–biologicznego prze-twarzania odpadów przy ulicy Kampinoskiej 1.

Jak to odbywa się na Wól-czyńskiej? Karol Wójcik, fir-ma Byś: - Trafiają tutaj odpady z Warszawy i okolic. Jest to re-gionalna instalacja przetwa-rzania odpadów komunalnych. Każde województwo według

nowej ustawy śmieciowej ma mieć tak zwane RIPOK-i, czyli regionalne instalacje. W regionie warszawskim jest pięćdziesiąt jeden gmin. Dla tych gmin je-steśmy jedną z regionalnych in-

stalacji przetwarzania odpadów komunalnych. Co to oznacza? Zmieszane odpady komunalne trafiają do tej instalacji i są tutaj przetwarzane tak, by można było z nich odzyskać surowce wtórne do ponownego użytku. Sortowa-nie odbywa się w sposób mecha-niczny. Oczywiście mamy kabinę wstępnej segregacji, gdzie ludzie patrzą, czy nie jedzie jakiś wielki odpad gabarytowy, czy nie ma akumulatora, który nie powinien

tu trafić. Później ludzie są tylko przy oczyszczaniu. Generalnie pracują maszyny, ogromne sita bębnowe, które dzielą odpady na frakcje. Separatory optopneuma-tyczne, czyli skaner, który widzi

odpad, jadący na taśmie, dają sygnał do podmuchu powietrza, podmuch powietrza wyrzuca ten odpad, który jest pożądany. Na przykład inżynier procesu pro-gramuje „chcę wyrzucać z całe-

go strumienia odpadów butelki PET”. Skaner widzi taką butelkę, podmuch powietrza wyrzuca ją. W tej chwili montujemy urządze-nia, które nie tylko poznają ro-dzaj odpadu, ale także kolor na

przykład takiej butelki PET; po-wie, proszę mi wyrzucać zielone. I skaner będzie z całego strumie-nia odpadów wyrzucał zielone. Proces jest bardzo mocno skom-puteryzowany, zmechanizowa-

ny. Odbywa się przy niewielkim udziale ludzi. Ze zmieszanych odpadów komunalnych zostaje około 30 procent, których nie da się posegregować.

Zakład przy ulicy Kampi-noskiej 1 może przyjąć do 600 ton odpadów dziennie. Tutaj śmieci są nie tylko se-gregowane, ale wytwarzany jest również kompost w spe-cjalnych kompostowniach. Na składowisku Radiowo wybudowano elektrownię biogazową. W hałdzie śmie-ci wydrążono dwadzieścia cztery studnie o głębokości około 25 metrów, z których pozyskiwany jest biogaz wytwarzany przez odpadki. Następnie zamieniany jest on w energię elektryczną. W 2012 roku wyprodukowa-no ponad 1400 MWh czy-stej energii elektrycznej, co pozwoliło na zaopatrzenie w prąd co najmniej 2000 osób. Joanna Mroczek, rzecznik prasowy MPO: - W planach mamy przekształ-cenie składowiska na Radio-

wie w teren sportowo–rekreacyj-ny. Głównymi elementami będą: stok zjazdowy o długości 550 metrów; stok zjazdowy dla dzieci o długości 100 metrów. Na nasy-pie zachodnim zostanie przygoto-

wany stok dla sanek. Powstanie też rynna snowboardowa. Dla amatorów nart biegowych przy-gotowane zostaną trasy o długo-ści prawie trzech kilometrów. Na-sza inwestycja nie tylko pokazuje, że dbamy o środowisko naturalne, ale przyczyni się także do zwięk-szenia atrakcyjności Radiowa.

Co dzieje się z odpadami, któ-rych nie można wykorzystać? Trafiają do zakładu unieszko-dliwiania odpadów przy ulicy Gwarków 9 na Targówku. Tu-taj spalane są w temperaturze ponad 1100 stopni Celsjusza. W trakcie spalania wytwarza-na jest energia elektryczna i cieplna.

Poprzez działania eduka-cyjno–informacyjne różnych instytucji zwiększa się nasza wiedza na temat ekologii. Od 1 lipca bieżącego roku odpady komunalne segregować będzie-my dzieląc je na trzy grupy: suche, mokre i szkło. Warto pamiętać, że przeterminowa-ne lekarstwa można zostawić w aptece. Każda apteka ma obo-wiązek je przyjąć. Elektrośmieci czyli zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny nie wolno wrzu-cać do kosza na śmieci. Na tere-nie Warszawy jest kilka punktów gdzie bezpłatnie można pozosta-wić zepsuty sprzęt.

Page 16: Południe głos mokotowa nr 40 z 19 grudnia 2013

Warszawa 02-624 ul. Puławska 136tel./fax 22 844-39-45,

tel. 22 844-19-15www.poludnie.com.pl

[email protected]@[email protected]: Andrzej Rogiński

„Południe”redaktor naczelny:Andrzej Rogiński

redakcja: Rafał Rogiński, Ewa Ziegler, Bogdan Żmijewski

Redakcja czynna w pon. - czw. w godz. 9.00 - 17.00

pt. w godz. 9.00 - 16.00W tych godzinach

przyjmujemy także ogłoszenia.Łamanie, układ i oprawa graficzna:

Galder Grasfjord©

Druk: Polskapresse Sp. z o. o.ISSN 2082-6567

Nakład 40 000 egz.Redakcja nie odpowiada za treść ogło-szeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustowania nadsyłanych

tekstów oraz zmian tytułów.Teksty sponsorowane oznaczamy

skrótem TS

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzymyspokoju, uśmiechu i ciepłych, wspaniałych chwil spędzonychw rodzinnym gronie. Niech ten czas będzie wyjątkowym i kojącymprzeżyciem, które napełni Was optymizmem i radością na całynadchodzący rok!

Dyrekcja i PracownicyUrsynowskiego Centrum Sportu i RekreacjiUrsynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji

W miniony weekend Mokotów stał się stolicą koszykówki. Naj-pierw seniorskiej, w której zawod-niczki Altkom AZS PW w meczu ligowym po dramatycznej koń-cówce wygrały z Alles Głowno 68:66, głównie za sprawa dobrze dysponowanej tego dnia Agaty Pacuszki (20 punktów, skuteczna w obronie), a następnie juniorów rywalizujących w turnieju.

Zawody odbyły się w miejscu, w którym zawodniczki Altkomu trenują i grają na co dzień, czyli w hali szkoły im. Miguela Cervan-tesa przy ulicy Zakrzewskiej 24. Turniej to wspólny projekt Klu-bu Koszykówki Kobiet PW, który wystawia w drugiej lidze ekipę Altkom AZS PW, Banku BPH oraz Miasta Stołecznego Warszawy.

Do udziału w rozgrywkach zo-stali zaproszeni uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimna-zjalnych, zarówno chłopcy, jak i dziewczęta. Zainteresowanie przerosło oczekiwania organiza-torów. Piotr Łysik, reprezentują-cy Klub Koszykówki Kobiet PW, przed zawodami ogłosił, że do turnieju zgłosiło się 20 drużyn,

jednak do rozgrywek ostatecznie przystąpiło 26 zespołów. Emocji nie brakowało – w formule 3 na 3 w hali równocześnie rozgrywa-ne były cztery mecze.

Wszystkie starcia, zarówno w fazie eliminacyjnej, jak i pu-charowej, były prowadzone przez sędziów. Walka toczyła się o ufundowane przez organiza-torów nagrody, które trafiły do trzech najlepszych drużyn oraz najlepszych zawodników turnie-ju w kategorii kobiet i mężczyzn. Wśród panów zwyciężyła drużyna „Kto wypina tego wina”, a wśród pań „Pulpety”. MVP turnieju wśród zawodniczek została wybrana Iza-bela Błajda ze zwycięskiej ekipy, a wśród panów Michał Iwańczuk. Radość z nagród w postaci sprzętu sportowego, plecaków czy nawet drobnych upominków była wielka, lecz największym zaszczytem było zdobycie dużych pamiątkowych pucharów. Nagrody wręczali: Ro-bert Woźniak, dyrektor regionu Banku BPH Warszawa III oraz Gra-żyna Czerniak, dyrektor oddziału Banku BPH przy Alejach Jerozo-limskich 125/127.

Gdy turniej dobiegał końca, słychać było pytania, kiedy odbę-dzie się kolejna edycja imprezy, jak zagwarantować sobie w niej udział i czy znajdzie się miejsce również dla młodszych uczest-ników. Uczynienie z tej akcji sta-

łej pozycji w kalendarzu imprez sportowych w Warszawie będzie wymagało ciężkiej pracy organi-zatorów, ale jak zgodnie przyzna-li: widząc radość uczestników i ich trenerów, gra jest warta świeczki.

Wynik meczu Altkom AZS PW

- Alles Głowno 68:66 (35:35) Najlepiej punktujące dla Alt-

kom: Pacuszka 20 pkt., Bobrow-ska 11 pkt., Petryka 9 pkt.

Najlepiej punktujące dla Alles: Jędrzejewska 27 pkt., Dobrodziej 15 pkt., Dziwulska 12 pkt.

Gra warta świeczki

Reprezentanci Dzielnicy Moko-tów w pięknym stylu wywalczyli trzy złote i jeden srebrny medal podczas Mistrzostw Warszawy organizowanych w ramach War-szawskiej Olimpiady Młodzieży.

Koszykarze z Gimnazjum nr 11 im. I.J. Paderewskiego pod wodzą Michała Tomaszewskiego po raz pierwszy w historii zdoby-li złoty medal w Mistrzostwach Warszawy. Zespół ze Służewa w finale rozgrywek pokonał dru-żynę ze Sportowego Gimnazjum nr 35 im. gen. Wł. Andersa. Mecz o 1. miejsce odbył się 13 listopada w hali sportowej przy ulicy Geo-detów 1 na Ochocie. Złote me-dale drużynie z Gimnazjum nr 11 wręczył przewodniczący Szkolne-go Związku Sportowego Warsza-wy i Województwa Mazowieckie-go Jan Dorosiewicz.

Dziewczęta ze Szkoły Podsta-wowej nr 85 im. Benito Juareza drugi raz z rzędu wygrały Mi-strzostwa Warszawy w unihoke-ju. Wygrana nie przyszła jednak łatwo. W finale, który odbył się 29 listopada w hali sportowej

przy ulicy Narbutta, podopieczne Piotra Januchty długo nie mogły strzelić gola drużynie ze Szko-ły Podstawowej nr 14 z Ursusa. Mecz zakończył się remisem 0:0 i do wyłonienia zwycięzcy po-trzebna była dogrywka. W do-datkowym czasie gry, drogę do bramki rywalek znalazła w końcu Alicja Dąbrowska i mistrzowski tytuł został na Mokotowie.

Teraz przed reprezentacją tej szkoły kolejne wyzwanie – mi-strzostwa Mazowsza. W poprzed-nim roku zespół z Mokotowa za-jął w tej imprezie bardzo dobre 2. miejsce.

Dziewczęta z 34 Liceum Ogól-nokształcącego im. Miguela Ce-rvantesa sięgnęły po Mistrzostwo Warszawy w koszykówce. Mecz finałowy został rozegrany 2 grud-nia w hali sportowej przy ulicy Obozowej na Woli. W decydują-cym spotkaniu rywalem zespołu 34 LO była drużyna 17 LO im. A. Frycza Modrzewskiego ze Śród-mieścia.

Pierwsza połowa meczu to do-minacja podopiecznych Macieja Kołodziejczyka. Dziewczęta z Ce-rvantesa schodziły na przerwę

prowadząc aż 16:5. Rywalki nie zamierzały jednak składać broni. Na cztery minuty przed końcem meczu, zdołały zmniejszyć stra-tę do 1 punktu (30:29). Emocje sięgały zenitu, a doping na trybu-nach prowadzony przez kibiców obu drużyn był niemal tak gło-śny, jak ryk silników startującego samolotu. Lepiej w tych warun-kach poradziły sobie dziewczęta z 34 LO, które w ostatnich sekun-dach zachowały zimną krew i wy-grały mecz finałowy 34:29. Złote medale pojechały na Mokotów.

Tego nikt się nie spodziewał. Drużyna ze Szkoły Podstawowej nr 202 wywalczyła srebrny me-dal w Mistrzostwach Warszawy w minikoszykówce dziewcząt. Im-preza odbyła się 2 grudnia w hali sportowej przy ulicy Geodetów. Podopieczne Łukasza Domań-skiego sprawiły sporą sensację, awansując aż do wielkiego finału rozgrywek. Po drodze, odprawiły z kwitkiem kilka wyżej notowa-nych zespołów. Mimo że w meczu o 1. miejsce dziewczęta z SP 202 nie dały rady pokonać reprezen-tacji Targówka, to jednak należą się im wielkie brawa.

Sukcesy sportowców

dokończenie ze strony 2Szybko dostrzegli to inni i jako

pionierzy spółdzielczości socjal-nej z dużym już doświadczeniem dość szybko wypełnili tę lukę.

- Choć żadna spółdzielnia so-cjalna nie wyszła zupełnie czy-sta z procedury lustracyjnej, to trzeba z całą mocą podkreślić, że wszystkie rozliczyły się i zo-stały pozytywnie skwitowane – podkreśla Cezary Miżejewski, prezes Ogólnopolskiego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Socjal-nych. - A najważniejsze jest to, że stały się poważnym partnerem dla samorządów, organizacji po-zarządowych i innych środowisk. Dlaczego warto założyć spół-dzielnię socjalną? Odmienność pomysłu na działanie w formie takiej spółdzielni od pomysłów na prowadzenie działalności w innej formie gospodarowania, polega na prostych zasadach łą-czących ze sobą zarówno zalety tego, co mogą robić stowarzysze-nia, jak również np. spółdzielnie

pracy. Oznacza to, że mogą pro-wadzić działalność gospodarczą polegającą na tworzeniu jakiegoś produktu, równocześnie mogą realizować usługi oraz szkolić. Jednak spółdzielnia socjalna do-datkowo może i powinna prowa-dzić działalność reintegracyjną na rzecz swoich członków. Zysk, który osiągniemy w spółdzielni i przeznaczamy na działania dla członków zmniejszy nam podatek dochodowy, który spółdzielnia powinna zapłacić. Spółdzielnia socjalna może prowadzić działal-ność społeczną i oświatowo-kul-turalną na rzecz swoich członków oraz ich środowiska lokalnego. Możemy zatem kupić bilety do kina dla członków naszej spół-dzielni i ich rodzin, możemy wykupić udział w imprezie lub nawet zorganizować ją dla lo-kalnej społeczności. Spółdzielnia może też prowadzić działalność społecznie użyteczną w sferze zadań publicznych określonych w ustawie z 24 kwietnia 2003 r.

o działalności pożytku publiczne-go i o wolontariacie. Możemy więc działać podobnie, jak organizacja pozarządowa, i możemy zgłaszać pomysły na realizację różnych za-dań samorządu oraz odpowiadać na oferty konkursowe zgłaszane przez samorząd. W ramach spół-dzielni, jak normalni przedsiębior-cy, możemy stawać do przetar-gów. Możemy również w ramach konkursu realizować zlecone przez gminę usługi dla np. osób nie-pełnosprawnych. Czyż nie jest to sytuacja, która stwarza wiele moż-liwości? Prowadzić jednocześnie biznes i organizację pozarządową w jednym? Nie ma dzisiaj drugiej takiej możliwości.

O spółdzielniach socjalnych pisaliśmy na łamach „Połu-dnia” już wielokrotnie – m.in. o spółdzielni „Stary Moko-tów”, spółdzielni „Warszawa” ze Śródmieścia, „BabyBoom” z Woli oraz o „Urserwis” i „Moka Sson” z Ursynowa.

Pochwała spółdzielczości socjalnej