MyEFG 1/2012

32
B U S I N E S S & E D U C A T I O N E F G my my nr 01/2012 ISSN: 2084-1248 Cena 29,90 zł (w tym 5% VAT) Sprawdzona technologia na zarabianie pewnych pieniędzy Startuje Fundacja EFG EFG rekrutuje w telewizji Młody Bogaty Rentier Sprawdzona technologia na zarabianie pewnych pieniędzy Startuje Fundacja EFG EFG rekrutuje w telewizji Młody Bogaty Rentier ROBERT T. KIYOSAKI ROBERT T. KIYOSAKI Młody Bogaty Rentier Młody Bogaty Rentier NAJŚWIEŻSZE PUBLIKACJE BIZNESOWE O EFG NAJŚWIEŻSZE PUBLIKACJE BIZNESOWE O EFG EFG rekrutuje w telewizji EFG rekrutuje w telewizji ROZMOWA Z URSZULĄ STANKIEWICZ, PREZES FUNDACJI EUROPEAN FINANCIAL GROUP ROZMOWA Z URSZULĄ STANKIEWICZ, PREZES FUNDACJI EUROPEAN FINANCIAL GROUP Startuje Fundacja EFG Startuje Fundacja EFG PEWNYCH PIENIĘDZY PEWNYCH PIENIĘDZY Sprawdzona technologia na zarabianie Sprawdzona technologia na zarabianie

description

MyEFG 1/2012

Transcript of MyEFG 1/2012

Page 1: MyEFG 1/2012

B U S I N E S S & E D U C A T I O N

EFGmymy

nr

01

/20

12

ISS

N:

2084-1

248

Cen

a 29,9

0 z

ł (w

tym

5%

VAT)

Sprawdzona technologia na zarabianie pewnych pieniędzy • Startuje Fundacja EFGEFG rekrutuje w telewizj i • Młody Bogaty Rentier

Sprawdzona technologia na zarabianie pewnych pieniędzy • Startuje Fundacja EFGEFG rekrutuje w telewizj i • Młody Bogaty Rentier

ROBERT T. KIYOSAKIROBERT T. KIYOSAKIMłody Bogaty RentierMłody Bogaty Rentier

NAJŚWIEŻSZE PUBLIKACJE BIZNESOWE O EFGNAJŚWIEŻSZE PUBLIKACJE BIZNESOWE O EFGEFG rekrutuje w telewizjiEFG rekrutuje w telewizji

ROZMOWA Z URSZULĄ STANKIEWICZ, PREZES FUNDACJI EUROPEAN FINANCIAL GROUPROZMOWA Z URSZULĄ STANKIEWICZ, PREZES FUNDACJI EUROPEAN FINANCIAL GROUPStartuje Fundacja EFGStartuje Fundacja EFG

PEWNYCH PIENIĘDZYPEWNYCH PIENIĘDZY

Sprawdzona technologia na zarabianie Sprawdzona technologia na zarabianie

Page 2: MyEFG 1/2012

Ekip

a lid

erów

Eur

opea

n Fi

nanc

ial G

roup

pod

czas

szk

olen

ia “P

odró

ż Bo

hate

ra” M

ariu

sza

Szub

y (1

7 m

arca

201

2 ro

ku, Ł

ódź)

.

Page 3: MyEFG 1/2012

str.4

str.6

str.10

str.12

str.18

str.20

str.24

str.25

str.26

str.30

Wyniki finansowe sektora sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego na świecie.

EFG rekrutuje w telewizji.Najświeższe publikacje biznesowe o EFG.

Seminarium European Financial Group.Rawa Mazowiecka.

100% SUKCESU Jak rozwijać swój biznes?

Seminarium European Financial Group.Warszawa.

Rozmowy o biznesie.Przy wigilijnym stole.

Sprawdzona technologia zaraianiapewnych pieniędzy.

Startuje Fundacja EFG.

Młody bogaty rentier.

Sprzedawaj za pomocą pytań.

PROJEKT I SKŁAD: AKADEMIA MLM4Media Publisher Maciej Maciejewskiul. Mielecka 18/28, 41-219 Sosnowiece-mail: [email protected] WYDAWCA: European Financial Group Sp. z o.o. SKAStrategic Partner of AEGONCentrala spółki:ul. Domaniewska 41, bud. SATURN, p. III,02-672 Warszawatel.: +48 22 255 33 99fax: +48 22 255 33 98e-mail: [email protected] INFORMACJE DLA MEDIÓW: Studio PR Image HOUSEJoanna Strzałkotel.: +48 520 102 900e-mail: [email protected] Więcko-Snarskatel.: +48 602 410 400e-mail: [email protected] Anna Kochanowskatel.: +48 22 616 19 37e-mail: [email protected]

Nakład: 5000 egz.

(Na okładce stoją Robert Kiyosaki i Donald Trump.Zdjęcie pochodzi z “Network Magazynu” nr 15/2008).

ok 2012 rozpoczęliśmy z dużym rozmachem. Mówimy: EFG to sprawdzona technologia na zarabianie pewnych pieniędzy.

To nie tylko hasło czy slogan reklamowy, ale przede wszystkim wsparcie szkoleniowe, motywacyjne i biznesowe, jakie dajemy każdemu z naszych Partnerów Biznesowych. Dla przykładu, w lutym br. uruchomiliśmy ogólnopolską kampanię reklamową w prasie i telewizji, której celem była budowa pozytywnego wizerunku marki oraz pozyskanie nowych współpracowników. Wystartowaliśmy również z nowatorskim projektem learningowym, współtworzonym z jednym z najlepszych trenerów motywa-cyjnych w Polsce – Mariuszem Szubą, z którym wspólnie opracowaliśmy specjalnie dedykowany dla EFG pakiet płyt eduka-cyjnych CD, koncentrujacych się wokół tematyki sukcesu, celu, możliwości oraz motywacji do działania, czyli ogólnego zakresu rozwoju osobistego każdego człowieka. EFG to edukacja finansowa / rozwój osobisty, ale przede wszystkim edukacja biznesowa, czyli technologia ucząca,

jak w dzisiejszych, wymagajacych czasach, robić biznes i zarabiać pieniądze.Niektórzy mi zarzucają, że jestem za bardzo bezpośredni, ale ja mówię głośno i wyraźnie: w EFG zarabia się uczciwie duże pieniądze. Wiem, że w środowisku wielu osób, nawet naszych obecnych partnerów, panuje specyficzny pogląd, że pieniądze są złe i że w Polsce nie można zarobić ich dużo w uczciwy i legalny sposób! Ja się z tym nie zgadzam. Moja droga to – jak się śmieję: „od zera do milionera”, więc mam poważne podstawy, by głosic taką teorię. Oczywiście pieniądze same w sobie szczęścia nie dają, ale... dzięki nim zabezpieczysz przyszłość sobie i swojej rodzinie, a w dodatku możesz pomagać ludziom, którzy akurat tych pieniędzy potrzebują. Dlatego jesteśmy w trakcie formalizowania dokumentów i rejestrowania Fundacji EFG, której celem będzie wsparcie i rozwój osobisty dzieci i młodzieży, jak również wspieranie ciekawych projektów innowacyjnych. Głównym fundatorem Fundacji EFG jest European Financial Group, a jej działalność będzie prowadzona non-profit.

Zarząd Fundacji oraz osoby, które będą wspierały jej działania statutowe, nie będą pobierały żadnego wynagrodzenia z tytułu prowadzenia prac na rzecz fundacji. Dochód uzyskany przez EFG z tytułu dytrybucji płyt learningowych będzie w 100% przekazywany na cele statutowe fundacji, co pozwoli każdemu Partnerowi Biznesowemu EFG przyczynić się do pomocy innym ludziom. Naszym obecnym i przyszłym Partnerom Biznesowym życzę powodzenia! Obserwujcie nas – jeszcze Was zaskoczymy.

Marcin Kuźniar

ROd prezesa

Od re

dakto

ra

3

Page 4: MyEFG 1/2012

od względem sprzedaży w Europie cały czas na prowadzeniu są Niemcy, ale Włochy i Rosja szybko doganiają naszych zachodnich

sąsiadów. Na czele światowego peletonu niezmiennie panuje USA (28,5 mld USD). Tuż za amerykanami plasuje się Japonia (22,7 mld USD), Chiny (12,5 mld USD), Brazylia (10,8 mld USD), Korea Południowa (8,8 mld USD) i Meksyk (5,6 mld USD).

– Najświeższe dane pokazują, że obroty sektora mają tendencję rosnącą – powiedział nam Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej. – Naturalnie, coroczne wzrosty są najwyższe na stosunkowo młodych rynkach, czyli w krajach Ameryki Łacińskiej, Azji Południowo-Wschodniej, czy – bliżej nas – w Rosji i na Ukrainie. I to te właśnie regiony zaczną wkrótce dominować w statystykach WFDSA. Na tym tle polski rynek sprzedaży bezpośredniej wypada całkiem nieźle, bo szóste miejsce w Europie to dobra pozycja, choć – biorąc pod uwagę zaledwie jednoprocentowy udział w obrotach całego handlu detalicznego

w Polsce widać, że jest jeszcze sporo miejsca na wzrost sektora. Można to osiągnąć chociażby przez dalsze poszerzenie oferty produktowej, która nadal jest mocno zdominowana przez kosmetyki – skomentował.

– Jak widać na wykresach, choć sprzedaży bezpośredniej daleko do światowych wyników sprzedaży detalicznej czy internetowej, sektor ten odnotowuje jednak stały, stabilny wzrost zarówno pod względem obrotów, jak i liczy współpracowników, na całym świecie. I to bez względu na to, czy jest dobra koniunktura gospodacza lub kryzys.

Wszak od kilkudziesięciu lat wiadomo, iż marketing sieciowy jest totalną odwro-tnością niewolniczego systemu pracy na etacie i daje ludziom lepsze rozwiązania

oraz możliwości na prowadzenie własnej działalności gospodarczej niż biznes tradycyjny czy franchising – dodał Maciej Maciejewski, redaktor naczelny „Network Magazynu”, jedynego w Polsce, niezależnego pisma o branży DS&MLM.

Zdaniem specjalistów, biorąc pod uwagę wyniki sprzedażowe w sektorze na całym świecie przy ok. 87 milionach zarejestrowanych w firmach dystrybu-torów (dane za rok 2009), planowany na 2009 rok wynik został osiągnięty. Ponadto, faktyczna liczba obrotów i dochodów w sektorze z pewnością jest znacznie wyższa, albowiem ogłoszone przez WFDSA wyniki tyczą się wyłącznie firm, które przystą-piły do stowarzyszenia.

P

Wyniki finansowe sektora

sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego na świecie

Marek Wyrzychowski

Około 132 miliardy dolarów ze sprzedaży zgłosiły firmy sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego do World Federation of Direct Selling Association

(WFDSA, czyli Światowa Federacja Sprzedaży Bezpośredniej) za rok 2009.

Wyniki finansowe sektora

sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego na świecie

Marek Wyrzychowski

Około 132 miliardy dolarów ze sprzedaży zgłosiły firmy sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego do World Federation of Direct Selling Association

(WFDSA, czyli Światowa Federacja Sprzedaży Bezpośredniej) za rok 2009.

A co najważniejsze, branża ta daje świetne możliwości dorobienia do pensji i godnej egzystenji wielu milionom rodzin, a jeżeli ktoś potraktuje ten dar poważnie i poświęci się kilka lat, może dzięki MLM wypracować dochodowy, intratny biznes.

Wyn

iki fi

nans

owe s

ektor

a na ś

wiec

ie

4

Page 5: MyEFG 1/2012

500 000

1 000 000

1 500 000

2 000 000

2 500 000

1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010

Wykres 1. Sprzedaż netto w Polsce w 2010 r. (w tys. PLN)

200 000

400 000

600 000

800 000

1 000 000

2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010

Wykres 2. Liczba sprzedawców bezpośrednich w Polsce.

(Źródło: PSSB, Wykres 1, 2 - badania Homo Homini, luty 2011 r., Wykres 3 - badania - Ipsos Mori International,“Społeczno-ekonomiczne aspekty sprzedaży bezpośredniej”, 29 października 2007 r.)

Wykres 3. Korzyści z bycia sprzedawcą bezpośrednim.

Tańsze produkty dla siebie

Spotykanie nowych ludzi

Większe dochody

Bycie własnym szefem

Rozwój osobowy i umiejętności biznesowych

Polepszenie bytu rodzinie

Większa troska o rodzinę

98%88%

82%84%84%

82%

85%82%

79%76%

72%73%

54%67%

Polska Europa

Wyn

iki fi

nans

owe s

ektor

a na ś

wiec

ie

5

Page 6: MyEFG 1/2012

EFG rekrutuje w telewizji

Katarzyna Wagner

O statnio w mediach biznesowych ukazało się na temat European Financial Group kilka ciekawych materiałów. W „Gazecie Ubezpieczeniowej” nr 06 (669) z dnia 7 lutego 2012 znajdują się aż trzy strony wywiadów z kluczowymi

menedżerami EFG. O kampanii reklamowej spółki możemy przeczytać w publikacji „Gazety Ubezpieczeniowej” nr 08 (671) z dnia 21 lutego 2012 („EFG rekrutuje w telewizji”), natomiast dwa wywiady na temat tego przedsię-

wzięcia z prezesem Marcinem Kuźniarem mieliśmy możliwość zobaczyć w TV Biznes. Bez wątpienia wymienione tytuły zasługują na przedruk w tym miejscu. Wszak periodyk „myEFG” to m.in. recruiting tools, a dobre narzędzia

powinny być w kwestii budowania swojego biznesu jak dobry, konkretny as przetargowy…

Przedstawiamy najświeższe publikacje biznesowe o European Financial Group

EFG

rekru

tuje w

telew

izji

6

Page 7: MyEFG 1/2012

ROZMOWA Z MARCINEM KUŹNIAREM, PREZESEM SPÓŁKI EUROPEAN FINANCIAL GROUP DLA TV BIZNES

Redaktor: Panie prezesie, spółka EFG, działa na polskim rynku od 2011 roku. Firma jest strategicznym partnerem spółki AEGON. Czym jest spółka EFG? Czym dokładnie się zajmuje?

Marcin Kuźniar: EFG od lipca zeszłego roku, zgodnie ze swoją misją, pełni pewną rolę. Naszą misją jest to, żeby każdy mógł przystąpić do współpracy w branży finansowej – bez względu na wiek, wykształcenie, pochodzenie – i zarabianie w niej pieniędzy. Skoro branża finansowa cechuje się tym, że w porównaniu do innych sektorów zarabia średnio między 40% a 50%, dlatego właśnie na tym chcieliśmy się skoncentrować, niekoniecznie identyfikować się z tym, że każdy może funkcjonować w tej branży, lecz tylko wtedy, kiedy jest doradcą finan-

sowym, analitykiem czy ekspertem. Natomiast dzięki wykorzystaniu technologii opartej o edukację finansową, jak i edukację biznesową, tak naprawdę dajemy możliwość każdemu funkcjonowania w tej branży i zarabiania pieniędzy.

Redaktor: Panie prezesie wspomniał pan o współpracy. W tym przypadku odbiorcy mają być również partnerami. Potencjalna osoba ma być partnerem i ma również na tym zarabiać pieniądze, ale to nie jest takie klasyczne oszczę- dzanie jak np. w funduszach inwesty-cyjnych, prawda?

Marcin Kuźniar: Tak. Tak jest dzięki współpracy z korporacją AEGON, która m.in. dla naszej organizacji stworzyła pewien produkt, który wypełnia dość dużą niszę. Na rynku jest mnóstwo produktów, programów, czy funduszy inwestycyjnych, które skupiają w swoich platformach inwestycyjnych czy też takich narzędziach do pomnażania kapitału, wiele fantastycznych funduszy i wiele fantastycznych instru-

mentów do pomnażania kapitału klientów, oszczędności Polaków. Niestety cała ułomność tych systemów dostępnych dzisiaj polega na tym, że przeciętny „Iksiński” nie ma pojęcia, w co inwesto-wać. Kwestia jest taka, że to według naszej opinii, nie powinno go ograniczać do tego, żeby musiał korzystać tylko i wyłącznie z konserwatywnych instrumen-tów, jak lokata bankowa, ROR czy nie daj Boże Bank Ziemny, bo też takie instrumenty są stosowane dotychczas w naszym kraju. Dlatego wspólnie z AEGON-em stworzyliśmy odpowiedź na zapotrzebowanie rynku poprzez zbudowanie platformy inwestycyjnej, czyli narzędzia, które skupia w sobie około stu fantastycznych instrumentów do pomnażania pieniędzy. I drugi bardzo ważny element, który wypełnia całość i stawia kropkę nad i, czyli mamy kogoś, kto potrafi tym profesjonalnie zrządzać. Ponieważ zarządza tym poważne biuro

maklerskie pod przewodnictwem Alfreda Adamca, który jak dotąd, patrząc przez pryzmat wyników, osiąga fantastyczne efekty. Nawet w najbardziej dzisiaj agresywnej strategii na rynku.

Redaktor: Pana spółka ma na celu strategię uświadamiania Polaków, jak oszczędzać i jak zarabiać pieniądze. A więc jak oszczędzają Polacy? Czy potrafią oszczędzać?

Marcin Kuźniar: Niestety dane są bez-dyskusyjne i niestety krytyczne, patrząc przez pryzmat Polski i oszczędności Polaków. Ponad 77% ludzi w tym kraju nie ma żadnych oszczędności. To poka-zuje z czym mamy później do czynienia. W momencie, kiedy w 2007, 2008 czy nawet w 2009 roku wszyscy mówią słowo KRYZYS i nie tłumaczą go z chińskiego jako dające możliwości, tylko jako zagrożenie. Niestety potem mamy taki efekt, że jeżeli są zwolnienia z pracy czy też bankrutują poszczególne biznesy, przedsiębiorstwa, to zaledwie 1/3 ludzi w tym kraju ma możliwość kontynuowania np. spłaty kredytu czy płacenia swoich codziennych rachunków. Niestety 2/3 Polaków nie ma takich możliwości i właśnie m.in. dlatego powstał nasz projekt. Jeżeli dzisiaj nie wypełnimy tej roli, pewnie nie uszczęśliwimy wszystkich. Natomiast tych, którzy chcieliby przystąpić do naszej organizacji i chcieliby uzyskać wiedzę finansową, edukacje finansową, którą szerzymy, serdecznie zapraszamy. Dzisiaj wydaje się być najlepszy moment, żeby wystartować z takim projektem.

Redaktor: Panie prezesie, jeżeli chodzi o partnerstwo, to w jaki sposób się to odbywa? Jak wygląda procedura? Przychodzi „osoba z ulicy” i mówi, że chce być państwa partnerem. Jak to zrobimy?

Marcin Kuźniar: Procedura jest bardzo prosta! Wystarczy, że ktoś do nas się zgłosi i powie „chciałbym się zapoznać z instrukcją na zarabianie pieniędzy”. Więc my zapoznajemy taką osobę, bo naszą ofertę tak naprawdę kierujemy do dwóch grup docelowych. Pierwsza grupa to osoby pracujące na umowę o pracę – być może są one gdzieś niedoceniane,

A ktoś, kto profesjonalnie myśli o podejściu do biznesu, jest profesjonalnie postrzegającym rzeczywistość przedsiębiorcą, powinien z pewnością dywersyfikować swój biznes, czyli postawić drugą nogę, drugi filar, który pozwoli zdynamizować płynące do niego źródła dochodów. I to są nasze propozycje.

EFG

rekru

tuje w

telew

izji

7

Page 8: MyEFG 1/2012

może zarabiają za mało, może chciałyby się bardziej rozwijać, a ktoś ich w tym stopuje. Być może osiągnęły „szklany sufit” i nie mogą więcej, a są ambitne i chcą w życiu coś osiągnąć, chcą się rozwijać, chcą zarabiać większe pieniądze – to mamy dla nich ofertę! Oczywiście nie oczekujemy tego, że jak usłyszą EFG i zobaczą nasze możliwości to wszystko rzucą natychmiast i przejdą do nas! Abso- lutnie nie ma takiej potrzeby! Wystarczy, że na samym początku po prostu nas sprawdzą. Czyli mogą robić to, co robią, czyli wykonują swój zawód, a projekt EFG i możliwości sprawdzania naszej techno-logii na zarabianie pieniędzy potraktują jako formę „sprawdzania”. Bo w momencie, kiedy się sprawdzi i zaczną z tego osiągać swoje dochody, takie, które będą ich satysfakcjonowały, to wtedy racjonalnie i obiektywnie mogą podjąć decyzję o np. przyłączeniu się do naszej organizacji na 100%. I to jest nasza pierwsza propozycja.

Druga propozycja współpracy jest dla osób, które są przedsiębiorcze, niekonie-cznie są już przedsiębiorcami, ale przedsię- biorcze w myśleniu. Bo jeżeli byśmy na samych przedsiębiorcach się skoncentrowali, no to tutaj mamy taki efekt, że są osoby, które prowadzą działalność gospodarczą i np. dzisiaj, szczególnie w tych – ja ich nie nazywam kryzysowych, ja je nazywam wymagających czasach – niekiedy mają np. trudności z terminowymi płatnościami do ZUS czy Urzędów Skarbowych. Czyli też mają problemy z nieterminowością realizacji płatności od swoich kontra-hentów. Bądź kolejna, ciekawa grupa wśród przedsiębiorców to są ci, którzy mają już bardzo dobrze poukładany biznes, gdzie tak naprawdę zwalnia im się mnóstwo czasu i szukają drugiego filaru.

Redaktor: Panie prezesie, ciekawi mnie taka kwestia, że jest to zawód licencjonowany. Ma nad tym pieczę Komisja Nadzoru Finansowego, prawda? Chodzi o licencję. Czy żeby zostać partnerem pana spółki, trzeba uzyskać licencję? Trzeba przejść jakiś test i egzamin?

Marcin Kuźniar: Tak, oczywiście. Branża finansowa a szczególnie ten kierunek, w którym my jesteśmy, cechuje się tym, że każdy z naszych partnerów biznesowych musi uzyskać licencję Komisji Nadzoru

Finansowego, czyli zdać odpowiedni test. Najpierw przygotować się do odpowie-dniego egzaminu. Oczywiście dość mocno w tym pomagamy, ponieważ wspólnie z AEGON-em udostępniamy naszym kolegom i koleżankom możliwość edukacji w systemie e-learning, czyli na platformie online, w której każdy może przygoto-wać się do takiego egzaminu. Plus oczy- wiście dochodzi do tego bardzo duża ilość godzin warsztatowych oraz wykładowych, bo to jest m.in. też jedną z wartości, która cechuje nasz projekt. Ponieważ skupiamy się na edukacji finansowej i biznesowej. Trzeba pamiętać, że sama edukacja finansowa czasami nie wystarczy, bo nawet trochę przekornie mówiąc, gdyby profesorowie posiadali taką wiedzę, to lataliby odrzutowcami, a niekoniecznie tak to wygląda. Trzeba mieć gdzieś ten drugi aspekt, doświadczenia i pewnie też moty-wacji, szczęścia, ale i takiego podejścia mocno biznesowego i przedsiębiorczego do tego, żeby osiągnąć sukces i zarabiać pieniądze!

Redaktor: Na pewno można się zgodzić z panem prezesem co do tego, że jest to bardzo dobry sposób na dywersyfikację swojego biznesu. Aby się dowiedzieć więcej można wejść na stronę internetową www.efg.com.pl. Tam wszystko jest klarownie rozpisane. Dziękuję bardzo za rozmowę.

Marcin Kuźniar: Dziękuję bardzo!

GAZETA UBEZPIECZENIOWA – „ROZMOWA Z MARKIEM GOŁĘBIOWSKIM, SENIOR BUSINESS EXECUTIVE W EFG”

Redakcja: Rozmawiamy podczas comiesięcznej Konferencji Edukacyjno -Biznesowej EFG. Jaki jest cel tych spotkań?

Marek Gołębiowski: To ważny element strategii firmy. Docelowo chcemy organi- zować cztery takie konferencje w miesiącu w różnych częściach Polski.

Redakcja: To ogromny wysiłek organizacyjny.

Marek Gołębiowski: Owszem, ale bardzo potrzebny. Poziom świadomości ubezpie-czeniowo-finansowej wśród Polaków jest

bardzo niski. My edukację zaczynamy od siebie i naszych potencjalnych współpracowników.

Redakcja: Jak Pan trafił do EFG?

Marek Gołębiowski: Do branży ubezpie-czeniowo-finansowej wszedłem cztery lata temu. Na początku byłem agentem wyłącznym w firmie Aegon. Potem dołączyłem do firmy K2. Zaprosił mnie do współpracy prezes Marcin Kuźniar. Wcześniej w życiu nie przypuszczałem, że będę pracował w finansach. A teraz nie wyobrażam sobie, że mógłbym pracować w innej branży! W K2 szybko udało mi się wypracować pozycję lidera. Projektowanie planów finansowych dla klientów to mój żywioł. Zawsze dbam o to, żeby klient po spotkaniu ze mną miał poczucie dużej satysfakcji z wybranego przez nas rozwiązania.

Redakcja: Jak wygląda Pana rola w EFG?

Marek Gołębiowski: Od początku jestem odpowiedzialny za tworzenie struktur sprzedażowych, wyszukiwanie i szkolenie partnerów, wdrażanie ich do świata doradztwa finansowego. Siłą EFG jest nastawienie na budowanie wieloletnich, partnerskich relacji z klientami i partnerami, które jedno- cześnie owocuje dużą satysfakcją finansową dla wszystkich zaangażowanych stron. Nigdy nie zostawiamy naszych partnerów bez pomocy. Jeśli ktoś rozpoczyna pracę w EFG, może liczyć na to, że pokażemy mu, jak prowadzić dobry, skuteczny biznes. Może to się wydać zaskakujące, ale my w EFG nie sprzedajemy. My edu-kujemy. Jeśli klient uzna, że potrzebuje naszego produktu, to sam decyduje się na zakup. I potem jeszcze namówi inne osoby, żeby się do nas przyłączyły.

Redakcja: Ile osób przyjechało na Konferencję?

Marek Gołębiowski: Ponad 170. To już przyzwoita liczba. Będziemy mówić o rynku finansowym i różnych dostępnych rozwiązaniach, nie tylko o naszym produkcie. Chcemy, żeby uczestnicy wyjechali stąd z solidną porcją wiedzy finansowej oraz podstawą wiedzy, która pozwoli zaplanować własny biznes.

Redakcja: Jak rekrutujecie uczestników Konferencji?EF

G rek

rutuj

e w te

lewizj

i

8

Page 9: MyEFG 1/2012

Marek Gołębiowski: Najlepiej sprawdza się system poleceń. O wiele lepiej od ogłoszeń działa świadectwo zadowolonego uczestnika poprzednich Konferencji. Przyjeżdżają tutaj zarówno przedsiębiorcy, jak i ludzie pracujący na etacie. Wszyscy, którzy szukają ciekawego pomysłu na biznes i lubią pracować z ludźmi. Na tym polega specyfika marketingu sieciowego. Tutaj klient staje się kolegą, a nawet przyjacielem, a nie kimś, kogo widzimy raz do roku.

Redakcja: A jak duża jest struktura stworzona przez Pana?

Marek Gołębiowski: Na chwilę obecną 40 osób. Zależy mi na tym, żeby ludzi zarazić pasją i pomysłem na biznes.

GAZETA UBEZPIECZENIOWA – „ROZMOWA Z EDYTĄ ZAWISTO-WSKĄ, SENIOR MANAGER W EFG”

Redakcja: Jak zaczęła się Pani przygoda z EFG?

Edyta Zawistowska: Mam wykształcenie w dziedzinie finansów. Ukończyłam Wyższą Szkołę Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Z prezesem Marcinem Kuźniarem miałam okazję współpracować w firmie K2. Zaprosił mnie do swojego nowego projektu. EFG pozwala mi na realizowanie moich pasji. Podjęłam teraz studia pedagogiczne, ponieważ chciałabym uczyć w szkole. Zależy mi na tym, żeby zaszczepić młodzieży praktyczną wiedzę o finansach. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że praca nauczycielki nie zapewni mi kokosów. To wspaniałe, że w EFG mogę wcielać w życie moją pedagogiczną misję i jednocześnie cieszyć się dobrą sytuacją finansową. Moim konikiem jest edukacja finansowa kobiet. Wmawia się nam, że mamy być miłe i ładne, a kwestie finansowe zostawić panom. A ja namawiam

kobiety, żeby wzięły ster we własne ręce. W ramach EFG organizuję seminaria dla kobiet, podczas których staram się przełamać stereotypy i pokazywać uczestnikom, że mogą odnieść sukces w finansach.

Redakcja: Badania wskazują, że kobieta w zarządzie korzystnie wpływa na wynik finansowy firmy.

Edyta Zawistowska: Oczywiście! Kobiety są też często lepiej wykształcone od swoich kolegów. Niestety w życiu zawodowym napotykają tak zwany „szklany sufit”. W EFG jestem swoim własnym szefem i mój awans zależy tylko od moich wyników, a nie od płci. Co za ulga! Bardzo dobre jest również to, że sama ustalam swój rozkład zajęć. To umożliwia skuteczne połączenie życia osobistego z zawodowym.

Redakcja: Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, w której multiagencja pro-wadzi specjalne szkolenia skierowane do kobiet. Bardzo mi się ten pomysł podoba. A jak Pani planuje swoją karierę?

Edyta Zawistowska: Niedawno ucze- stniczyłam w tygodniowym szkoleniu EFG przeprowadzonym przez Mariusza Szubę. To było niesamowite doświa-dczenie, które dało mi duży zastrzyk pewności siebie i wizję tego, kim chcę być. Poczułam, że moja kariera idzie w dobrym kierunku. Robię to, co lubię. Kontakt z ludźmi sprawia mi ogromną radość. Nie bez znaczenia są również kwestie finansowe. Nie ukrywajmy, dobrze jest mieć środki na spełnianie swoich marzeń!

GAZETA UBEZPIECZENIOWA – „EFG REKRUTUJE W TELEWIZJI”

Redakcja: Dlaczego zdecydowaliście się na kampanię telewizyjną?

Marcin Kuźniar: Decyzja została podyktowana obecną sytuacją gospo-darczą. Wzięliśmy pod uwagę warunki na rynku pracy oraz odzew klientów na naszą ofertę. Postanowiliśmy zaproponować naszym inwestorom, klientom i partnerom, wspólne zarabianie pieniędzy, ale w inny sposób, niż to robią inne multiagencje.

Redakcja: Jakie cele sobie postawi-liście?

Marcin Kuźniar: Celem kampanii jest pozyskanie do naszej ogólnej sieci dystrybucji nowych partnerów biznesowych, którzy chcieliby wspólnie z nami wykorzystać sprawdzoną techno-logię zarabiania pieniędzy w branży finansowej. Zależy nam również na budowaniu pozytywnego wizerunku EFG.

Redakcja: W jakich stacjach i przez jaki okres będzie można oglądać spot EFG?

Marcin Kuźniar: Jesteśmy obecni od 15 lutego w telewizji branżowej i informacyjnej. Postawiliśmy na TV Biznes i Polsat News. Intensywna kampania będzie trwała 2 tygodnie, a potem podejmiemy decyzję o ewentualnej kontynuacji.

Redakcja: Jak wyglądały prace nad reklamą?

Marcin Kuźniar: Chociaż nie jestem zawodowym aktorem, to reżyser powiedział, że prace poszły szybko i profesjonalnie. Jesteśmy pierwszą multiagencją, która wychodzi z taką propozycją w reklamie TV, zatem z niecierpliwością czekamy na efekty!

Gazeta Ubezpieczeniowa – „Chcemy wprowadzać do biznesu tysiąc osób miesięcznie”, mówi Marcin Kuźniar, prezes EFG: – Co jest dla mnie największym wyzwaniem? Moim głównym celem na 2012 rok, jak też moich kluczowych ludzi, jest organizacja co miesiąc, począwszy od marca, dwóch konferencji edukacyjno-biznesowych. Jedna będzie się odbywać w Warszawie, a druga w Krakowie. To pozwoli nam miesięcznie podejmować współpracę z ponad 400 osobami. Planuję bardzo dynamiczny rozwój struktur firmy w całym kraju. Pod koniec roku chcemy wprowadzać do biznesu 1000 osób miesięcznie. To nasz główny cel i na nim się skupiamy. Gdy go osiągniemy będziemy największą firmą dystrybuującą produkty finansowe w tym kraju. Właśnie po to budujemy projekt EFG.

EFG

rekru

tuje w

telew

izji

9

Page 10: MyEFG 1/2012

hoć EFG jest wśród polskich podmiotów finansowych na rynku sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego niemowlakiem, to jednak

charyzma i energia biznesowa prezesa Marcina Kuźniara, zasługuje na szczególną uwagę. Gołym okiem można zauważyć, że w bardzo podobny sposób, tak jak wcześniej przyczynił się do dynamicznego rozwoju spółki K2 Doradcy Finansowi, tak i w przypadku EFG to przede wszystkim dzięki jego pomysłom i akcjom teraz prężnie rozwija się ten nowy MLM. Podczas szkolenia w Ossie było to widoczne zarówno po frekwencji, poziomie realizowanych wykładów, jak i specyficznej atmosferze,

która uwypuklała się zwłaszcza podczas rozmów w kuluarach. W każdej dyskusji, w którą miałem się okazję włączyć, odnosiłem nieodparte wrażenie, że do Ossy przyjechali ludzie, którzy nie czekając

w jakimś dziwnym amoku na pomoc państwa, urzędów czy przybyszów z kosmosu, chcą wziąć swój los we własne ręce. I jak się okazało, trafili w dobre miejsce o dobrym czasie…

– Myślę, że jednym z podstawowych powodów, dla którego się tutaj spotkaliśmy, jest przeznaczenie – rozpoczął Marcin Kuźniar. – A z przeznaczeniem jest tak, że możemy mieć na nie wpływ i osobiście

zmieniać nasz los, albo pozwalamy, aby życie toczyło się samoistnie. W EFG już wybraliśmy taką drogę, gdzie to my decydujemy o naszym przeznaczeniu. To my decydujemy

Co zrobić, aby nasze pieniądze zaczęły zarabiać? Zacząć trzeba od edukowania społeczeństwa na temat inteligencji finansowej, a potem korzystać z mądrych, nowoczesnych źródeł inwestowania – to było podstawową myślą przewodnią wszystkich wykładów, jakie usłyszałem w Ossie.

Seminarium European Financial Group

Rawa Mazowiecka, hotel OssaMaciej Maciejewski

W dniach 24-25 września 2011 roku byliśmy z naszym reporterskim zoomem w zjawiskowym ośrodku rekreacyjno-wypoczynkowym Ossa

w Rawie Mazowieckiej, gdzie wzięliśmy udział w jednym z pierwszych spotkań szkoleniowych firmy European Financial Group.

C

Semi

nariu

m Eu

rope

an F

inanc

ial G

roup

10

Page 11: MyEFG 1/2012

o tym, co będzie jutro. My wybraliśmy drogę, na której nie pozwalamy, aby to ktoś decydował za nas. Teraz nie interesuje nas nic innego, poza naszym bezpieczeństwem. Finansowym, zawodowym, personalnym, zdrowotnym… Chcemy, aby to nowe przedsięwzięcie o nazwie European Financial Group stało się symbolem bezpieczeństwa. Naszego i naszych rodzin – rozpoczął szkolenie Marcin Kuźniar.

Kolejnym mówcą tego dnia był Wojciech Lisowski. To młody, ale już bardzo doświadczony dyrektor: – Dlaczego tak się dzieje, że bardzo duży procent osób, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć, które wygrały duże kwoty na loteriach, po kilku latach są totalnymi bankrutami? Ponieważ Ci, którzy wygrywają pieniądze, tylko je konsumują. Oni są przyzwyczajeni do pensji, jakie mieli przed wygraną. Nie posiadają odpowiednich nawyków, wyczucia, umiejętności obchodzenia się z pieniędzmi. A bez inteligencji finansowej nie ma jakiejkolwiek możliwości, żeby być wolnym finansowo. Wystarczy bardzo krótki okres czasu, aby stać się żebrakiem. Albowiem nie ma kwoty, jakiej nie bylibyśmy w stanie wydać. Wszystko jest tylko kwestią czasu. Dlatego, kiedy podejmiecie decyzję o współpracy z nami, nauczymy Was, jak pieniądze pomnażać, aby mieć spokojną przyszłość. Bo studnie trzeba zacząć kopać, zanim będziemy spragnieni.

Droga do bogactwa prowadzi przez ciężką, wytrwałą pracę i systematyczne oszczędzanie, a EFG uczy ludzi, jak tego dokonać za pomocą nowoczesnej inżynierii i architektury finansowej, zaabsorbowanej na nasz grunt dzięki matce – amerykańskiej korporacji World Financial Group, co cechuje tę firmę na rynku polskim i europejskim – taki był podstawowy przekaz kilkugodzinnych wykładów Kuźniara i Lisowskiego. Pomiędzy prelekcjami odbyły się pierwsze w historii EFG nominacje dla najprężniejszych współpracowników spółki, rozdano również dla gości kilka ciekawych, cennych nagród, a po wykładach mieliśmy przyjemność wysłuchać wspaniałego recitalu wokalnego w wykonaniu Jakuba Wociala – aktora znanego z głównej roli w musicalu „Piotruś Pan” wystawianego w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie, a obecnie grającego główne role w teatrze w Stuttgartcie. Wszystko prowadził i ogarniał Wojciech Załustowicz.

EUROPEAN FINANCIAL GROUP (EFG) funkcjonuje w Polsce od lipca 2011 roku. Firma koncentruje się na działalności edukacyjnej i szkoleniowej, kierowanej do szerokiego grona odbiorców, wśród których znajdują się zarówno osoby indywidualne jak i przedsię- biorcy (B2B). Strategia rynkowa EFG opiera się o innowacyjny model franczyzowy, doskonałe zorganizowanie wewnętrzne, korporacyjne standardy i procedury. Należy do grona najbardziej zaawansowanych technologicznie spółek finansowych w Polsce. Jako jedyna firma finansowa na świecie posiada status Strategicznego Partnera AEGON w Europie Środkowo-Wschodniej. W ramach działalności poza biznesowej EFG wspiera sport, młodych artystów, współpracuje z przedstawicielami show-biznesu.

Semi

nariu

m Eu

rope

an F

inanc

ial G

roup

11

Page 12: MyEFG 1/2012

Jak rozwijać swój biznes?100% SUKCESU

Anna Lipa

Ludzie patrzą na tę branżę i uważają, że motywacja jest tutaj kluczem do sukcesu. Ale tak nie jest. Kluczem do sukcesu jest pewność. Myślę, że każdy w Polsce jest zmotywowany. Myślę, że każdy Polak,

gdzieś w środku ma marzenia o sukcesie. Myślę, że Wy wszyscy posiadacie tę motywację, której potrzebujecie, aby zostać „diamentem”. Każdy z Was. Jedynym powodem, dla którego dziś

nim nie jesteście jest to, że brakowało Wam poczucia pewności, niezbędnego, aby iść i pracować naprawdę ciężko. Czy zgodzicie się ze mną?

(Edward Ludbrook)

100%

SUK

CESU

12

Page 13: MyEFG 1/2012

Anna Lipa: Bardzo się cieszymy, że ponownie przyjechał pan do Polski. Pana Czytelnicy w Polsce podzieleni są na dwie grupy. Oczywiście większość z nich jest podekscytowana i pełna entuzjazmu po przeczytaniu „Shakeout!”, ale są też tacy, którym ona się nie podoba, ponieważ uważają, że promuje pan w niej współpracę z więcej niż jedną firmą MLM jednocześnie. Co pan na to?

Edward Ludbrook: Naprawdę? Nie! Absolutnie nie! Nie można trzymać dwóch srok za ogon! Jestem zaskoczony, nigdy czegoś podobnego nie słyszałem! Od lat nie słyszałem takich rzeczy! Jestem bardzo stały w moich poglądach. Uważam, że można kupować produkty różnych firm, kupować je. Ale jeżeli chodzi o możliwości jakie daje biznes, możesz pracować tylko dla jednej firmy. Nie można pracować jednocześnie dla dwóch firm. To szaleństwo! Jestem bardzo zdziwiony, że ktokolwiek mógł o czymś takim pomyśleć!

AL: Cóż, są tacy ludzie...EL: To naprawdę zadziwiające! Nie!

Nigdy! Przenigdy! Może oni sami chcą pracować dla dwóch firm... Jedynym powodem, dla którego ktoś pracuje dla dwóch, czy trzech firm MLM jest to, że nie rozumie tego biznesu. Bo nie można się skupić na dwóch firmach. To jak dr Jackyl i pan Hyde!

AL: Według pana, obecnie jest najlepszy moment, aby zaangażować się w marketing sieciowy. Dlaczego?

EL: Ponieważ branża wchodzi właśnie w nową fazę rozwoju. Wszystkie branże rozwijają się według tego samego Cyklu Rozwojowego. W MLM mieliśmy już Fazę Wzrostu, która zakończyła jeden etap. Pozwoliło to rozwinąć się branży w Polsce i na świecie. I rozwój ten został właśnie ukończony. Teraz branża ewoluuje i wchodzimy w nową fazę rozwoju, tę największą.

AL: Największą?EL: Tak. Shakeout jest zwykle wielką fazą.

Stworzyła ona takie firmy jak Body Shop, Dell, Nokia, Google. Wiele znanych na całym świecie koncernów tę nową fazę rozwoju ma już za sobą. Faza Shakeout następuje wtedy, gdy branża jest już rozwinięta. W danym kraju będzie już działać pewna ilość firm, lecz, zamiast wzrostu, który powinien nastąpić w nowych firmach, pojawiających się na rynku, obserwujemy, że te już rozwinięte firmy coraz mocniej rozwijają swoje programy tak, aby były jeszcze bardziej wydajne i mogły zapewnić większą ilość

indywidualnych sukcesów ludziom przyłączającym się do tego biznesu. Dzięki temu branża wkracza w kolejną, dużo większą fazę rozwoju, ponieważ staje się o wiele bardziej produktywna.

Kiedy przyjrzymy się marketingowi sieciowemu, zwłaszcza, kiedy myślę i słyszę

o firmach takich jak Oriflame, Amway, czy innych przedsiębiorstwach z różnych krajów, które weszły na Polski rynek w latach 90, to tamte statystyki były wprost zadziwiające! Dziesiątki tysięcy ludzi przyłączających się każdego miesiąca. I ludzie nie wiedzieli, co tak właściwie robią. I tylko dlatego, że branża była nowa i stwarzała nowe możliwości oraz stanowiła nowy sposób zarabiania pieniędzy, odnotowała ogromny wzrost nie tylko w Polsce. W każdym kraju na świecie mieliśmy tę ogromną Fazę Wzrostu, a firmy walczyły aby dotrzymać jej kroku. Zwłaszcza, że miały nowe kierownictwo, obowiązywały je nowe przepisy, ponieważ nigdy wcześniej nie robiły interesów w Polsce, a kraj nie był przyzwyczajony do tego rodzaju firm. Więc mieliśmy ten ogromny boom w Europie w latach 90. Później branża ukształtowała się i wtedy zachodzą zmiany.

Mają miejsce dwa główne rodzaje działań. Jednym z nich jest nastawienie na klienta. W początkowej fazie rozwoju istnieje nastawienie na pozyskanie nowego konsultanta, nowego dystrybutora. Natomiast w Fazie Shakeout nastawienie jest na to, ilu klientów może mieć dany konsultant, jaki dochód jest w stanie przynieść firmie i ile pieniędzy jest w stanie zarobić. Więc numer jeden to nastawienie na klienta. Drugą ważną rzeczą jest to, co nazywam indywidualnym sukcesem. W dawnych czasach nasze działania byłyby następujące: wejście na rynek jakiegoś kraju, jak na przykład Polska, i nastawienie się całkowicie na to, ilu sprzedawców uda się zwerbować. Nie na to, jak wiele indywidualnych sukcesów jesteśmy w stanie zapewnić.

To było coś w rodzaju: „Hej, spójrzmy jak wielu mamy sprzedawców i jak wygląda nasza sprzedaż”. Obecnie firmy patrzą na indywidualnych współpracowników i zastanawiają się ile oni zarabiają pieniędzy, jaką mają sprzedaż, i jak długo są w branży. I to właśnie jest nastawienie na jednostkę, dopilnowanie, aby odnosiła sukcesy.

AL: Teraz, gdy wiemy już czym jest Shakeout, proszę powiedzieć jak ta wiedza może być wykorzystana przez liderów, którzy działają dla firm MLM. Jak mogą użyć tej wiedzy i informacji, które zawarł pan w swojej książce?

EL: To bardzo proste. Pierwszą rzeczą, którą powinni zrobić to zrozumieć. Ponieważ najważniejsza w marketingu sieciowym jest pewność. Dla wielu ludzi dawniej najważniejsza była motywacja, to jak bardzo czujesz się zmotywowany, jaki jest twój stosunek do tego, co robisz. I to też jest ważne. Owszem, jest to ważna rzecz, ale uważam, że każdy jest zmotywowany. Lecz ważniejsze jest, żeby mieć pewność siebie, aby tę motywację uwolnić. A więc to jedno. Potrzeba pewności, aby uwolnić motywację. Druga rzecz, której potrzebujesz to... przeczytać moją książkę i zrozumieć, co takiego dzieje się w branży. Wielu ludzi myśli, że wzrost jest już za nami. Zwłaszcza w takich firmach, jak Oriflame, Amway, Avon czy Herbalife, w koncernach, które są w Polsce od bardzo długiego czasu. I myślą, że wszystkie możliwości zostały utracone.

Wiecie, kwestie typu „Już tu wcześniej

byłem, potrzebuję nowego biznesu.” Cóż, to nieprawda. To, czego tak naprawdę potrzebujesz, to silny biznes. Bo jest tak wielu ludzi! W Polsce prawie 40 milionów! Bez względu na to jak duża jest branża, nie otarliśmy się nawet o potencjalny rozmiar, jaki może ona osiągnąć. A więc pierwszą rzeczą jaką powinniście zrobić to użyć tej książki do zbudowania w sobie pewności. Zrozumcie, że ta branża będzie przeżywać boom właśnie teraz. To, co widzieliśmy przez ostatnie 15 lat, to najnormalniejszy, wykształcony już biznes. Obecnie mamy

Jeśli sprawimy, że jednostka odniesie sukces i będzie rozmawiała o tym ze swoimi przyjaciółmi – w tym tkwi cała siła branży. Dzięki temu marketing sieciowy będzie się rozwijał i to jest sposób, w jaki biznesy stają się bardziej wiarygodne, bardziej profesjonalne.

100%

SUK

CESU

13

Page 14: MyEFG 1/2012

duży, przynoszący zyski biznes. Ale dopiero w tym kolejnym nadchodzącym etapie zarabia się najwięcej.

AL: A więc jest to czas dla liderów, aby podjąć działania?

EL: Tak. Ale, aby podjąć działania, potrzebujesz pewności siebie. To właśnie o to chodzi. A więc, po pierwsze, liderzy muszą czuć się bezpiecznie i mieć pewność, że są we właściwym czasie i we właściwym miejscu. I to jest normalne. To jest to, co robi się w każdej branży. A drugą rzeczą, do której powinni użyć tej książki to poinformowanie ludzi z którymi rozmawiają o możliwościach branży. Większość ludzi nie zna się na ekonomii, oni nie wiedzą w jaki sposób rozwija się branża. Oni o tym nie wiedzą i nie byli szkoleni w tym temacie. A więc powinni nauczyć się przekonać rozmówcę lub choćby dostarczyć niezbędnych informacji. Powiedzieć: „Słuchaj, tak właśnie twierdzi ta osoba.” A to właśnie jest obszar mojej specjalizacji, więc będę zdobywał informacje i pisał o tym. Ja posiadam wykształcenie strategiczne, doradzałem kompaniom o miliardowych przychodach, również spoza branży marketingu sieciowego, jeszcze zanim się do niej przyłączyłem. Doradzałem w temacie transformacji branż i które z nich są branżami z przyszłością. Tak więc liderzy powinni wykorzystać tę książkę w procesie rekrutacji. A po trzecie, powinni użyć zawartych w niej informacji, aby oświecić swoją rodzinę i przyjaciół. Ponieważ, jeżeli angażujesz się w cokolwiek, naturalne jest, że słyszysz opinie rodziny i przyjaciół, którzy pytają cię: „Hej, dlaczego angażujesz się w tę branżę? Ona już przeżyła swój boom, dlaczego nie zainwestujesz swojego czasu w coś innego?” I wtedy można użyć tych informacji, aby umiejętnie powiedzieć ojcu, siostrze, przyjacielowi, czy wujkowi: „Hej, spójrz na to, to jest wielki boom!”

AL: W jakim kierunku według pana będzie zmierzała sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy w ciągu kolejnych dwudziestu lat?

EL: Sposób, w jaki będzie się rozwijała, jest taki sam, jak we wszystkich branżach. Nasza branża nie różni się niczym od innych. I wszystkie one rozwijają się według jednego podstawowego programu. Kiedy branża się rozwija, pojawia się wiele nowych firm, wielu liderów, gdzie tylko się da. Shakeout przychodzi później i dotyczy on profesjonalizmu, sukcesu, i silnych firm.

Obecnie, gdy patrzę na cały świat, te największe globalne firmy rozwinęły się, potem ustabilizowały, a teraz stoją w obliczu wzrostu. Rozumiem przez to naprawdę ogromny wzrost. Na przykład taki z 1,5 miliarda do 3 miliardów lub nawet z jednego miliarda do 3 obrotu. To są naprawdę ogromne liczby. Na rynku mamy duże przedsiębiorstwa, działające wiele lat koncerny sprzedaży bezpośredniej, które odbudowują swoje stare rynki. Takie, które na przykład weszły na Polski rynek 15 lat temu i one, zamiast rozszerzać działalność na inne rynki, skupiają się na tym, gdzie już są, jak np. w Polsce. Ta odbudowa może polegać na wymianie kadry zarządzającej na nową, mogą to być dramatyczne zmiany w systemach logistycznych, komputerowych,

w załodze, katalogach, produktach, systemach rekrutacji, a nawet sposobie promowania. Wszystko to w celu umożliwienia biznesowi nowego wzrostu.

AL: To znaczy coś jak Wielkie Odświeżanie?

EL: Dokładnie. I to się dzieje na całym świecie. Po raz pierwszy w ciągu 10 ostatnich lat odnotowujemy wzrost w każdym kraju na całym świecie. Ale to wszystko dotyczy jedynie dużych firm. Dużych i silnych. Te małe nie lubią jak tak mówię. Ale to jest normalne. To całkiem normalne i obserwujemy to w każdej branży na świecie. Nieważne czy mówimy o hotelarstwie, przemyśle farmaceutycznym, rolnictwie, tekstyliach czy przemyśle wydawniczym. Każda branża jest zdominowana przez pewną grupę firm i tylko one stale rosną w siłę. Więc spodziewam się, że te główne firmy MLM staną się dominujące. Będą coraz bardziej dominowały na polskim rynku, a branża wzrośnie od stu do dwustu procent.

AL: W MLM sprzedaje się różne produkty i usługi. Które z nich według pana mają najlepsze notowania na kolejne 10, 20 lat?

EL: Nie ma jednego produktu, który byłby najlepszy, takie myślenie jest błędne. Nasz system dystrybucji jest dopasowany do konkretnego produktu. Szczególnie wszystko, co związane jest z doświadczeniem, wypróbowaniem,

informowaniem. Klasycznym produktem który ma taki charakter będzie produkt zdrowotny, kosmetyk lub artykuł gospodarstwa domowego. Taki, który jest w pewien sposób inny. Taki, w którym zaangażowane są emocje. Drugim typem będzie produkt informacyjny. Klasycznym przykładem jest telekomunikacja, gdzie przeciętny konsument jest raczej zdezorientowany. I my mamy siłę, bo mamy umiejętność edukowania konsumenta, a to daje nam przewagę nad konkurencją.

Więc, kiedy my konkurujemy ze sklepami, to jest naszą mocną stroną. Nasza mocna strona tkwi w tym, że możemy iść bezpośrednio do kogoś i użyć emocji. Możemy iść do sklepu, obejrzeć jakiś

kosmetyk, np. krem do twarzy i podejdzie jakaś kobieta, mówiąc: „O tak, musisz go kupić”. Ale jeśli ktoś, kogo znasz...

AL: Powie „Spójrz na mnie...”EL: Tak, dokładnie. Kiedy ktoś powie:

„Powinieneś zobaczyć moją mamę, powinieneś zobaczyć moją przyjaciółkę, zobacz jak to na mnie zadziałało!” lub o jakimś produkcie zdrowotnym „po nim czuję się fantastycznie” i są jeszcze te prezenty, pełne koszyki i inne takie rzeczy – to model niezwykle afektywny. Po pierwsze, to wszystko, co ma związek z emocjami, po drugie, to, co ma charakter informacyjny, a klasycznym przykładem jest telekomunikacja. I dlatego obserwujemy firmy takie jak ACN, które odnoszą ogromne sukcesy. Ponieważ wśród tego, co nazywamy reklamą, oni mogą się przebić. Mogą się przebić, dzięki temu całemu zamieszaniu w gazetach i telewizji z Orange czy Vodafone, gdzie wszyscy ci mówią: „Hej, ten jest najlepszy, tamten jest najlepszy...” a człowiek patrzy na to i zadaje sobie pytanie: „Co mam w końcu kupić?” Wtedy osoba z branży telekomunikacji może przyjść i powiedzieć – „wybierz to, ja tego używam, świetne warunki...”

AL: Kiedy czytamy jakąkolwiek książkę o marketingu sieciowym zauważamy, że w każdej z nich autor musi wyjaśniać, iż MLM to nie oszustwo, że to prawdziwy biznes. W każdej książce jest rozdział, bądź fragment zatytułowany

Tak więc w ciągu nadchodzących 10, 20 lat produktywność i potęga silnych biznesów MLM wzrośnie. Silne firmy umocnią swoją pozycję i będą rosnąć o wiele szybciej.

100%

SUK

CESU

14

Page 15: MyEFG 1/2012

– mniej więcej – „Czym różni się marketing sieciowy od piramidy. MLM to nie piramida”. JakPan myśli, dlaczego tak jest?

EL: Autorzy robią tak, ponieważ sami nie rozumieją o czym mówią. I także dlatego, że nie rozumieją czym są piramidy. Ponieważ na Zachodzie nigdy nie dowiedzieli się o tym, co się stało. Prawdziwa historia wygląda następująco: istnieje branża, która nazywa się franchising (np. McDonald`s). Franchising rozwinął się w latach 40, 50 i 60 poprzedniego stulecia, a system wyglądał tak, że np. ja mam franczyzę i sprzedaję ci franczyzę za duże pieniądze. Wiesz, za tysiące dolarów. Sprzedaję tobie i tamtemu i jeszcze komuś. Zarabiam pieniądze tylko ze sprzedaży franczyzy. Jednak problem w tym, że ja się nie opiekuję franczyzobiorcami. Więc w branży franchisingu istniał ogromny wskaźnik upadłości. I nazwano to sprzedażą piramidalną.

AL: Czy mógłbyś dać kilka przykładów firm, które tak robiły?

EL: Oczywiście, np. Golden Products, Swap, itd.

AL: I co się z nimi stało?EL: Urosły, jak grzyby po deszczu,

lecz wielu ludzi straciło pieniądze. I to setki tysięcy ludzi w Wielkiej Brytanii, Ameryce, Australii, Niemczech. A to co się stało było tak złe, że Kongres Stanów Zjednoczonych był o 11 głosów od zakazania franchisingu. Jest to zadziwiające biorąc pod uwagę fakt, że teraz franczyza to branża przynosząca miliardy.

W Wielkiej Brytanii w 1973 roku

uchwalono nową ustawę, aby spróbować ograniczyć to, co nazywano franchisingiem. Właściwie to było tak źle, że stworzono Brytyjskie Stowarzyszenie Franchisingu, aby się odciąć od sprzedaży piramidalnej. A więc taka jest ta historia. Dopiero później pojawił się marketing sieciowy, który mówił: „Hej! My mamy system, który możecie kupić” i tak firmy go sprzedawały. Sprzedawały pakiety po 5000 dolarów, 5000 dolarów... I w taki właśnie sposób między innymi ja dołączyłem do branży. Chodziło jedynie o kupno 5000 dolarów i znalezienie innych ludzi, którzy by kupili 5000 dolarów. Wtedy jeszcze wskaźnik upadłości firm był ogromny. To właśnie wskaźnik upadłości jest problemem. I dlatego, że był on tak wielki, ludzie zaczęli mówić, że to jest znowu rodzaj piramidy. I problem się zaczął, kiedy wszyscy mówili: „O Boże, to jest kolejna piramida”... Rozumiecie już? To właśnie dlatego

nazywali to piramidą. I to właśnie dlatego ludzie tak się obawiają. W tym właśnie tkwi prawdziwy problem. Prawdziwym problemem był ów wskaźnik niepowodzenia.

I z tego powodu to, co jest

ekscytujące w Fazie Shakeout to fakt, że silne firmy skupiają się teraz na tworzeniu indywidualnego sukcesu. Tak, jak powiedziałem wcześniej. A więc zamiast rekrutowania ogromnych ilości ludzi, teraz celem jest umożliwienie jednostce odniesienie sukcesu i zapewnienie sobie stałego przypływu klientów. I właśnie główna zmiana, podstawowa ewolucja tej branży oparta jest właśnie na tej koncepcji. Dokładnie tak, jak zrobił to franchising.

AL: Jak ktokolwiek zaangażowany w MLM może przekonać ludzi, że jest to dobry, etyczny biznes?

EL: Po pierwsze trzeba współpracować z firmą wiarygodną. Zawsze będą istniały te marginalne firmy, które są albo bardzo źle zarządzane, albo sprzedają bardzo złe

produkty. I te firmy będą używały tych klasycznych sposobów, jakich używają piramidy. Będą zachęcać ludzi, żeby się przyłączyli i zarabiali na rekrutacji innych ludzi. I w ten sposób będą zarabiać pieniądze. To jest właśnie sprzedaż piramidalna. Ja sam pomogłem wykształcić wprowadzone przez rząd brytyjski przepisy prawne dotyczące schematów sprzedaży piramidalnej w 1992 roku, więc wiem, jak te schematy wyglądają.

AL: Czyli istnieją firmy, które przez swoją działalność psują reputację tych wiarygodnych przedsiębiorstw MLM?

EL: Tak, ale teraz wchodzimy w etap, gdzie opinia publiczna już wie, że ta konkretna firma to szumowina, a tamte firmy są dobre. I istnieje pewna ilość etycznych i rzetelnych firm znanych na całym świecie. To jest bardzo proste – otwierasz w internecie stronę Google lub pytasz mnie o informację i możesz dowiedzieć się, że ta czy inna firma jest wiarygodna lub nie. Myślę, że ludzie po prostu za bardzo się martwią.

A więc to wygląda mniej więcej tak, że mówisz: „Hej, chcę, abyś przyłączył się do mojej firmy, a powodem,

dla którego chcę, abyś się przyłączył do mojej firmy jest to, że mamy system oparty na umiejętnościach, których możesz się nauczyć. A ponieważ możesz nauczyć się tych umiejętności, możesz odnieść sukces.” Jeżeli uważasz, że możesz odnieść sukces bez opanowania umiejętności, to jesteś szalony. Bo na świecie nie ma takiej branży, gdzie nie musiałbyś się najpierw nauczyć potrzebnych umiejętności zanim pomyślisz o przynoszeniu rezultatów.

Ja służyłem w wojsku. Ukończyłem akademię wojskową w West Point i to, co mamy w armii, do czego doszliśmy to fakt, że możemy do niej zrekrutować kogokolwiek. Jakiegokolwiek idiotę. A zdarzają się szaleńcy wstępujący do wojska. Więc bierze się jakiegoś idiotę, a on, przez przyswajanie wiedzy i umiejętności, może zostać kompetentnym żołnierzem. Ale nie możemy wiedzieć, że będzie kompetentnym żołnierzem, dopóki nie udowodni, że opanował wymagane

umiejętności. I tę zmianę przechodzi marketing sieciowy na całym świecie. Ja to nazywam „100% Sukcesu” i to właśnie rewolucjonizuje branżę. Są firmy na świecie które już to wdrożyły i te, które to wdrażają. One osiągają teraz najlepsze wyniki. A to tylko niewielka zmiana. Niewielka zmiana w strategii. Franchising przeszedł dokładnie tę samą zmianę. Identyczną.

AL: Jesteśmy ciekawi, o czym jest pana kolejna książka.

EL: Ona jest właśnie o tym. Dokładnie o tym. Ostatnie 12 miesięcy spędziłem podróżując po całym świecie, rozmawiając z firmami i liderami, nauczając o tej koncepcji, nazywanej „100% Sukcesu”. Byłem prekursorem tej koncepcji w kilku firmach, jedną z tych najbardziej znanych jest firma ze Skandynawii. Używali tego przez 10 lat i są teraz niewątpliwie najlepszym skandynawskim koncernem. Są najbardziej produktywną firmą, o największej ilości dochodów pasywnych. To naprawdę działa. Niedawno miałem odnoszącą największe sukcesy grupę i odnoszącą największe sukcesy firmę w Wielkiej Brytanii,

Jeśli operujesz jakimś systemem, musisz operować systemem sieciowym, który nie jest oparty na rekrutacji jak największej ilości ludzi. Taki nazywam schematem ilościowym. Właściwy system powinien być oparty na rozwijaniu umiejętności.

100%

SUK

CESU

15

Page 16: MyEFG 1/2012

która opierała się tylko na tej koncepcji. 18 miesięcy temu nauczyłem jednego lidera, jak robić moją koncepcję i teraz wspiął się on na sam szczyt. Jest najlepszym dyrektorem generalnym, jakiego firma nie posiadała od lat. Grupy w Australii i Nowej Zelandii, które używały tej koncepcji wspięły się natychmiast do góry, biznes zaczął się znów gwałtownie rozwijać. Właśnie zacząłem pracę w Norwegii i firma, która przez 5 lat nie notowała wzrostu pozostając długo w poziomie, nagle zaczęła gwałtownie się rozwijać i niebawem będzie już numerem jeden w Norwegii.

AL.: A więc nie możemy się już doczekać, aż ktoś wypróbuje tego w Polsce!

EL: Ludzie przyglądający się tej branży myślą sobie: „Muszę wiedzieć, JAK...”. „Musimy wiedzieć „DLACZEGO...?”, czyli musimy mieć motywację i wiedzieć JAK to zrobić. To, czego tu brakuje to „CO ROBIĆ...?”. I człowiek odwala kawał dobrej roboty, jednak nie przy tym, co trzeba. Czy rozumie pani, co to znaczy, że ktoś odwala kawał dobrej roboty nie tam, gdzie trzeba? Więc to, co trzeba zrobić przyłączając się do branży, to działanie według systemu opartego na „JAK...?”. To właśnie jest to „JAK...?” JAK znaleźć klienta, JAK zwerbować ludzi, JAK ich szkolić. I to właśnie jest ten system. „100 % SUKCESU”.

Jednak każdy system opiera się

na strategii, podstawowej strategii. I jeśli naszą strategią jest jedynie to, żeby cały czas tylko werbować ludzi, wtedy nasz system zawsze będzie niestabilny. To jak budowanie domu na piasku. Możesz wybudować piękny dom, ale pewnego dnia on się zawali. Jeżeli widzisz pęknięcie na ścianie, to nie ściana jest tu problemem, lecz fundamenty. Napraw fundamenty, a zbudujesz coś trwałego. Jeżeli mamy system komputerowy i ciągle miewamy problemy z oprogramowaniem, to nie jest wina oprogramowania, lecz samego systemu operacyjnego. Nie wiemy o tym, bo zwykle się nie myśli o fundamentach, nie myśli się o systemie operacyjnym. To, co usiłuję powiedzieć to fakt, że wystarczy mała zmiana w strategii, o jakiś jeden procent i system staje się stabilny. A wtedy każda osoba przyłączająca się do twojego biznesu może odnieść sukces. Nie każdy go odniesie. Niektórzy będą przychodzić i odchodzić, inni sobie odpuszczą, nie wiemy dlaczego.

AL: Czy mógłby pan krótko scharakteryzować sytuację branży

na różnych kontynentach i wyjaśnić nam, dlaczego w Azji marketing sieciowy przeżywa tak wielki rozkwit?

EL: Może najpierw powiem o Amerykach. Ameryka Północna rozwija się tak silnie, ponieważ jest tam wielu ludzi, którzy potrzebują zarabiać pieniądze. Tam biznes jest bardziej profesjonalny. Większe firmy obecnie przechodzą transformację. Amway, Herbalife, budują się na nowo w Ameryce, podczas, gdy wcześniej skupiały się na rozprzestrze- nianiu się po całym świecie. Ameryka także przeżywa teraz boom, jeżeli chodzi o populację latynoamerykańską. A więc, Meksykanie i inni przedstawiciele społeczności latynoamerykańskiej stanowią ogromny procent populacji – jest ich około 100 milionów. Oni się rozwijają w ogromnym tempie. I ten trend utrzymuje się w obu Amerykach. Przez Meksyk, Wenezuelę, Kolumbię, Brazylię, Chile, Argentynę. Tam nastąpiło nowe odrodzenie branży. Ten wzrost jest napędzany zwłaszcza przez nowe nastawienie dużych firm, które się w tych krajach odbudowują. Weszły już na rynek krajowy, ustabilizowały się, a teraz budują się

na nowo. I stwarza to naprawdę duże szanse. Chcą zarobić pieniądze, jest mnóstwo ludzi... I to jest numer jeden.

W Azji, Australii i Nowej Zelandii wygląda to tak, że branża zaczyna rosnąć, ponieważ się o niej dużo mówi. Ponieważ ja tam mieszkam... : ) Uczę obecnie wiele grup jak robić network w oparciu o umiejętności. Ludzie są naprawdę podekscytowani, jednak rynek jest mały. W Południowo-Wschodniej Azji jest to napędzane przez możliwości, jakie branża stwarza, jeszcze jest wprowadzana do wielu krajów, więc są tam trochę do tyłu. Jednak tutaj duże znaczenie ma Azja Północna. A tam działają zupełnie inaczej, niż w Europie.

AL: Jakie są różnice?EL: Jest ich kilka. Po pierwsze,

w Północnej Azji sprzedaż jest elementem kultury. Ludzie skupiają się na biznesie, traktują go o wiele poważniej niż w Europie. Jeśli przyłączysz się do jakiejś firmy i chcesz odnieść sukces, nie ma wątpliwości, że musisz pracować od sześciu do dwunastu

miesięcy tak ciężko, jak tylko zdołasz! Wielu ludzi odchodzi z pracy, ponieważ natrafili na takie ekscytujące możliwości. Więc dlaczego nie rzucić pracy? Ale jeśli już się przyłączysz i chcesz zachować swoją pracę, jest inaczej. Musisz, jak ja to nazywam, płynąć na tej fali przypływu i utrzymywać się na powierzchni przez jakieś 6 do 12 miesięcy. W Azji jest to częścią kultury. W Europie i Ameryce Środkowej, gdy ludzie promują naszą branżę mówią: „Ach, możecie się przyłączyć, popracować troszeczkę w wolnym czasie, przez 5-10 godzin tygodniowo i odnieść sukces...”. Ale nie w Azji. Oni tak nie mówią. W Tajwanie, Korei, Japonii, które są rynkami odnoszącymi naprawdę ogromne sukcesy, tak się nie zdarza. Tam MLM jako zajęcie „w wolnym czasie” nie istnieje. I dlatego właśnie Azjaci z północy odnoszą tak duże sukcesy. I rynki te stają się coraz bardziej profesjonalne, poważne, bo azjaci są tam profesjonalistami i bardzo ciężko pracują. Oczywiście, zarabiają na tym o wiele, wiele więcej. A ponieważ naprawdę zarabiają o wiele więcej, każdy powie: „Ok, wierzę ci.”

AL: Czyli według pana jest to związane z kulturą i mentalnością tych ludzi?

EL: Cóż, tak i myślę, że dzięki temu branża się rozwinęła. Ponieważ, gdy patrzę na Europę, nikt na tym kontynencie nie wierzy, że może zarobić naprawdę duże pieniądze przypadkowo lub dzięki temu, że troszkę popracuje. Mówią: „To po prostu bzdura! Nikt nie może tyle zarobić! Chyba, że sprzedaje narkotyki, albo napada na banki lub wygra na loterii. Jeśli robi coś nielegalnego. Nikt tyle nie zarabia.”

Jeżeli chcesz odnieść sukces lub

zarobić dużo pieniędzy, jeśli chcesz odnieść sukces w biznesie, jeżeli nawet kupisz jakiś interes, musisz naprawdę ciężko pracować. Bardzo ciężko. Przez co najmniej 12 miesięcy. Ale Europejczycy mają po prostu taką mentalność. Ktoś, nie wiadomo kto, wiele lat temu powiedział: „Ach, w porządku, po prostu zwerbujmy trochę ludzi, osiągniemy sukces, popracujemy kilka godzin...”. Ponieważ w tym zawsze

Ale w MLM każdy, kto chce odnieść sukces, odniesie go, ponieważ może nauczyć się niezbędnych umiejętności. Jeśli się tego nauczy, odniesie sukces. Tak samo jest w wojsku, polityce, biznesie, tak samo jest w szkolnictwie. Wszędzie.

100%

SUK

CESU

16

Page 17: MyEFG 1/2012

chodziło o werbowanie ludzi. Jeszcze łatwiej jest werbować ludzi, gdy to wszystko jest takie proste. Chiny przeżywają boom, bo to u nich nowość. Indie przeżywają boom, bo to dla nich coś nowego. Afryka. Nowość. Bliski Wschód... cóż, oni mają pieniądze z ropy. A gdy spojrzymy na Europę, branża jest już dobrze rozwinięta i teraz Europejczycy uważają na to, co robią i stają się ludźmi bardziej uczciwymi. Są inni, niż Amerykanie. Wprawdzie to oni uczyli Europę, ale Amerykanie nie rozumieją Europy. Ja jestem głównym doradcą firm amerykańskich, które wkraczają do Europy. I oni tego po prostu nie łapią. Nie rozumieją, że Europejczycy są z natury negatywni. Nie rozumieją tego. A jeżeli ktoś jest negatywny, to niemożliwym jest sprzedanie im szansy. A więc teraz uczymy się jak wzbudzić w kimś tę pozytywną mentalność. Osoba pozytywna, przyjrzy się możliwościom i powie: „OK, chcę to robić”. To po pierwsze. Po drugie: Amerykanie nie potrafią zrozumieć, że u Europejczyków strach przed niepowodzeniem jest silniejszy niż marzenia o sukcesie. A więc to, czego uczymy się o Europie, to fakt, że Europejczycy bardziej boją się niepowodzenia i to jest silniejsze niż marzenia o sukcesie. Amerykanie tego nie chwytają, ponieważ kultura amerykańska napędzana jest właśnie przez marzenia i możliwości. Wszystko kręci się koło tego hasła „Witajcie w Ameryce! Możecie się wzbogacić! Jestem milionerem!” i tak dalej. I oni akceptują ryzyko. W Europie ludzie bardziej przejmują się tym, co powie na to rodzina i przyjaciele, martwią się tym, że mogą ponieść porażkę, są z natury negatywni.

Obecnie w Europie mamy branżę,

która jest dość duża, lecz z dalszej perspektywy jest niczym w porównaniu do Azji czy Ameryki. I właśnie dlatego postanowiliśmy zapewnić branży wiarygodność, zapewnić tę jakość, która będzie gwarancją sukcesu. Którą możemy osiągnąć jedynie przez niewielką zmianę w systemie. To jedyny sposób w jaki może się nam udać. W innym wypadku będziemy mieli tylko te nic nie znaczące liczby, albo skończymy w biznesie, w którym każdy robi tylko troszeczkę, sprzeda kilka produktów. W biznesie, w którym dużo ludzi tylko kupuje, który będzie się opierał jedynie na konsultantach. Ponadto, musimy także wykształcić kadrę zarządzającą. No, chyba, że mamy biznes, do którego przyłącza się sama kadra zarządzająca, przychodzi i odchodzi, przychodzi i odchodzi, a to jest bardzo frustrujące i psuje branży opinię.

AL: Cóż, może to dlatego, że ci wszyscy odważniejsi Europejczycy wyjechali do Ameryki?

EL: O nie. Nie chciałbym wyjechać do Ameryki! Ameryka się zmieniła. Naprawdę się zmieniła. Jakieś 20 lat temu wszyscy chcieli wyjechać do Ameryki. Teraz nikt już nie chce tam wyjeżdżać. Dziś ten „Sen o Ameryce” nie jest już tak ekscytujący, jak kiedyś. To, co jest ekscytujące, to wprowadzenie tych kilku niewielkich zmian w marketingu sieciowym tutaj oraz zrozumienie mentalności Europejczyków. Stworzenie takiego systemu, do którego przyłączają się ludzie i najpierw uczą się podstawowych umiejętności, a nie są od razu wypychani, aby iść i jakoś spróbować osiągnąć wyniki. Dzięki wprowadzeniu takiego konkretnego systemu szkoleń Europejczycy mają

szansę na boom. AL: A więc możemy sobie stworzyć

„Sen o Europie”?EL: Tak! Dokładnie! Bo Europejczycy

nie śnią o Ferrari, lecz o tym, żeby zarabiać naprawdę dobre pieniądze i mieć czas na to, by cieszyć się życiem. Europejczycy mają o wiele starszą kulturę. I nie ma ona nic wspólnego z tym całym jaskrawym błyskiem i tak dalej. Europejczycy czują się bogaci wtedy, gdy mają czas na słuchanie Chopina, zabawę z dziećmi, wizyty u przyjaciół, spacery po parku i cieszenie się życiem. To właśnie w Europie oznacza bycie bogatym. A nie zarobienie sobie na jakieś tam Ferrari. Posiadanie Ferrari i tego, czy tamtego zalicza się do „Snu o Ameryce”.

AL: A więc każdy sen może się ziścić?EL: Tak! W tej branży, jeżeli tylko

będziesz odpowiednio postępował, jest to możliwe. I nie chodzi tu o zarabianie miliona dolarów rocznie, lecz o zarabianie 100 000 dolarów rocznie, bez żadnego stresu.

AL: Dziękuję za rozmowę.

Edward Ludbrook, światowej sławy strateg i znawca branży network marketingu urodził się w Nowej Zelandii. W Australii ukończył prestiżową szkołę wojskową na poziomie uniwersyteckim – „Royal Military College Duntroon”. Jako inżynier służył w nowozelandzkiej armii do rangi kapitana, a następnie przeniósł się do Londynu, gdzie pracował w dziedzinie bankowości inwestycyjnej i doradztwa w sprawach strategii (także w firmach działających na zasadach MLM). Jego szkolenia i seminaria zainspirowały ożywienie w licznych spółkach od Islandii po Indonezję. Jako specjalista w sprawach przywództwa, szkoli więcej liderów w większej ilości przedsiębiorstw i w większej ilości krajów niż jakikolwiek inny trener z branży. Ponad 40 spółek wynajęło Edwarda, aby zbudował ich strategie rozwoju. Wydana ponad dziesięć lat temu, pierwsza książka Edwarda zatytułowana „The Big Picture” wyjaśniała, dlaczego wtedy marketing sieciowy przeżywał koniunkturę. Fakty i analiza strategiczna zostały w niej zaprezentowane w prosty i logiczny sposób. Uzasadnienie nigdy nie zostało zakwestionowane, a książkę sprzedano w ponad milionowym nakładzie w 20 językach.

Pierwsza książka Ludbrooka w języku polskim ukazała się na rynku w 2007 roku i odniosła ogromny sukces. W „Shakeout! Wielki obraz ukazujący dlaczego marketing sieciowy znowu przeżywa rozkwit”, stosując nową strategię zapewniającą analizę i fakty niezbędne, aby przekonać nawet najbardziej zatwardziałych sceptyków, Edward wyjaśnia dlaczego marketing sieciowy jest właśnie teraz odpowiedni do osiągnięcia fortuny. Z nową przenikliwością pokazał, dlaczego tylko ci, którzy znaleźli się na właściwym miejscu i we właściwym czasie osiągną sukces w trakcie tego nowego, globalnego ożywienia branży MLM. Książka szybko zdobyła uznanie wśród polskich, prawdziwych znawców MLM. Niedawno spotkaliśmy się z Edwardem, który promuje swoją nową książkę, zatytułowaną „100% Success. Basics.” 10

0% S

UKCE

SU

17

Page 18: MyEFG 1/2012

Seminarium European Financial Group

Warszawa, hotel WestinPiotr Wajszczak

Szukam miejsca do parkowania przez pół godziny, a okazało się, że cały czas miałem je pod samym nosem.Parking przy hotelu Westin, stawka za godzinę po zbóju… Ale, albo mamy dobrze albo tanio. To poszukiwanie

rzeczy za psie pieniądze często sprowadza nas na manowce. No i kiedy do tego dołożymy poszukiwanie szybkich pieniędzy bez pracy, wszystko kończy się kryzysami finansowymi.

Semi

nariu

m Eu

rope

an F

inanc

ial G

roup

18

Page 19: MyEFG 1/2012

okładnie tak samo kończy się nieprofesjonalne poszukiwanie współpraco-wników i „wciskanie” im polis. Człowiek, który jest

nakręcony szybkimi pieniędzmi, kupuje produkt, nie rozumie, czym on jest i do czego służy… i po paru miesiącach okazuje się, że życie to bajka. Nowy dystrybutor z polisą na głowie nie ma tylu pieniędzy, ile mu obiecywali, polisa upada. I biznes też…

To niestety częsta przypadłość w fir-mach sprzedających produkty finansowe. Dystrybutorzy patrzą krótkofalowo na szybki zysk, a wszystko – włącznie z super karierą – kończy się najczęściej rozczarowaniem i zdenerwowaniem wśród znajomych.

Dlatego trzeba pamiętać, o jednej, nader ważnej kwestii: prawdziwy MLM to maraton. Nie sprint!

Biorąc pod uwagę powyższe obserwacje nad rzeczywistością i fakty, bardzo mi się podobało Seminarium Biznesowe European Financial Group,

w którym uczestiniczyłem w dniach 10-11 października 2011 roku. Oprawa, dobre jedzenie i bardzo porządny hotel, były jedynie dodatkiem do niezwykle mądrej strategii. No i dowiedziałem się mnóstwo ciekawych rzeczy o finansach. Wykładowcy z EFG tłumaczyli przez większość czasu na czym polega oszczędzanie, dlaczego warto oszczędzać, dlaczego warto z Aegonem. Było dużo merytoryki, mało straszenia, ale za to ogromna ilość sensownych wniosków, które nie na siłę każdy mógł sobie wysnuć podczas tego właśnie spotkania.

Marcin Kuźniar, prezes European Financial Group, jest bardzo mądrym biznesmenem. On WIE, że ŚWIADOMY człowiek, który świadomie kupuje polisę, aby na emeryturze nie jeść trawy tylko szynkę… niezależnie od tego czy mu biznes z EFG wyjdzie – BA! – niezależnie od tego, czy w ogóle będzie chciał ten bi-znes robić, to BĘDZIE PŁACIŁ składki! Tak kochani, taki człowiek będzie przez lata płacił składki, bo WIE, po co to robi i co go czeka na starość.

Czy takie działanie nie jest proste i piękne? A jak ktoś widzi, że nikt go do niczego na siłę nie zmusza, że w tym biznesie nie ma przymusowego sprzedawania, to sam się w domu zastanowi: „po co mam płacić składkę, jak mogę polecić znajomym sposób na emerytalną szynkę? Jak oni także będą chcieli nie jeść trawy na starość to moje składki obniżę sobie znacznie, a możne nawet zarobię dodatkowe pieniądze!”Gratuluję EFG. To jest strategia, która długofalowo spowoduje wykreowanie mocnej, uczciwej marki, mogącej przetrwać lata, a pomysły Kuźniara dotyczące dodatkowych usług, tym bardziej firmę wzocnią i wszystkim pomogą.

Ze spotkania wyszedłem podbudowany, z kamykiem w bucie… może warto zainwestować kilka tysięcy rocznie, aby na emeryturze mieć dodatkowe pieniądze. I o to właśnie chodzi. Każdy, kto był na tym seminarium pewnie się nad tym zastanawia, a zdecydowana część uczestników podejmie decyzje o zakupie polisy. Świadomie!

Komentarz Sławomira Łubińskiego, Business Director EFG: – Dlaczego finansowa franczyza? Dzięki tej branży zyskujesz możliwość pracy skąd chcesz, kiedy chcesz i z kim chcesz. Musisz tylko CHCIEĆ. Masz wpływ na swój rozwój i formę zarobkowania – możesz być wynagradzany przez dłuższy czas za budowanie bezpieczeństwa innych.Masz swój udział w produktywności i sukcesie innych, pod warunkiem, że jesteś promotorem tego sukcesu. Masz możliwość budowania swojej organizacji w całym kraju, w Europie i na świecie. Czy to nie wspaniałe, że mieszkasz w jednym mieście, a swoje dochody generujesz również w innych miastach? Ten biznes każdemu z nas daje szansę odkrycia ukrytych talentów i pozwala je rozwijać. Więcej, zmusza nas do zamiany tych talentów w umiejętności, które stają się korzystne zarówno dla Ciebie, jak i dla innych.

D

Przecież zadowolony, świadomy klient nie tylko potrzebuje polisy emerytalnej. Taka osoba kupuje ubezpieczenia, kredyty, lokaty… ale o tym napiszę, kiedy indziej.

Semi

nariu

m Eu

rope

an F

inanc

ial G

roup

19

Page 20: MyEFG 1/2012

ierwszego dnia wystąpiło kilku świetnych mówców, współpracujących na co dzień z EFG, przemawiał również jej prezes Marcin Kuźniar.

Drugiego dnia, specjalnie dla EFG wykładał mistrz network marketingu – Piotr Zarzycki, założyciel i dyrektor Instytutu Edukacji MLM oraz członek elitarnego Klubu TOP Liderów MLM. Podczas uroczystej, wigilijnej kolacji, udało mi się porozmawiać z trzema przodującymi w EFG menedżerami, co skrzętnie zarejestrowałem, a w ten sposób powstała ta oto publikacja. Oto rozmowy przy wigilijnym stole:

Mieszka pod lasem, w Złotkowie k/Poznania przy żółtym szlaku rowerowym. Jest konferansjerem, moderatorem, animatorem i menedżerem sportowym. Przygodę z mikrofonem rozpoczął

w Radiu Merkury Poznań. Od siedemnastu lat prowadzi własną działalność eventową, pracując przy realizacji wielu wydarzeń sportowo-artystycznych w kraju i zagranicą. Pracował z wieloma znanymi autorytetami, osobami radia, telewizji, filmu, muzyki, sportu, polityki i polskiego show-biznesu. Jest odważny, pomysłowy, odpowiedzialny, nowoczesny, dowcipny, spontaniczny, przystojny. Uwielbia żeglarstwo, wind-surfing, turystykę rowerową, narciarstwo zjazdowe. Zainteresowania: medytacja chrześcijańska, dobra i zdrowa kuchnia.

MM: Wywodzi się pan z agencji reklamowo-marketingowo-artystycznej. Na pierwsze seminarium EFG zaproszono pana jako konferansjera. Nasłuchał się pan o tym biznesie i zaraził się nim. Jak to było dokładnie?

WZ: Tak, dokładnie tak to było. W czerwcu 2011 spędzałem wakacje z rodziną na Mazurach. Zadzwonił do mnie dyrektor krajowy Paweł Norek z propozycją pracy. Jest to nowy projekt w Polsce, w Europie, jest to nowa firma. Ja nigdy wcześniej nie byłem związany z projektami finanso-wymi, ale powiedziałem: dobrze. Jeżeli jest taka potrzeba, istnieje możliwość popra- cowania jako konferansjer. Czemu nie? Pojechałem do Rawy Mazowieckiej i zająłem miejsce w pierwszym rzędzie, dzięki czemu mogłem dokładnie obejrzeć wszystkich mówców. Właśnie tam przyjrzałem się temu biznesowi. Poznałem prezesa Marcina Kuźniara, prezesa firmy AEGON, który również uczestniczył w tej inauguracji firmy na Polskę. Stwierdziłem, że jeżeli jest to biznes, który może robić każdy, też postano- wiłem spróbować. W przerwie podszedłem do

Marcina Kuźniara i zapytałem, czy ja również mogę w tym biznesie wystartować. Powiedział: „oczywiście, że tak”. Zaprosił mnie do współpracy… i tak już minęło 5 miesięcy. Jestem na każdej konferencji. Na każdej staram się mieć swoich gości. Mam już swoich partnerów biznesowych. W większości są to młodzi ludzie, którzy zdecydowali się na współpracę z EFG. Oni już zaczynają mieć swoich gości. Więc idzie to w bardzo dobrym kierunku. Ponadto, patrząc na program inwestycyjno-rentierski, jak on pracuje i jaki ma przyrost, to jest to nader opty-mistyczne. Oby tak dalej. Jest to biznes ciekawy i transparentny.

MM: Będę zmierzał w tym kierunku. Wcześniej pracował pan w biznesie typowo tradycyjnym. Tu jest troszeczkę inaczej. Marketing sieciowy działa na innych mechanizmach, buduje się struktury. Zatem bardzo konkretnie – jakie aspekty tego systemu najbardziej panu odpowiadają?

WZ: Tak naprawdę przyglądam się temu już od 11 lat. Od dawna znam inną firmę – giganta na rynku światowym. Dlatego powiem, że sam model jest mi znany. Ale jeżeli zobaczyłem tutaj takie możliwości, zobaczyłem, że można to robić w taki sposób... nie zastanawiałem się. Zawsze wydawało mi się, że dystrybucja produktów finansowych musi być oparta o klasyk, czyli o normalne doradztwo finansowe. Tu zobaczyłem, że również można to robić w tym systemie, modelu, który się sprawdza, funkcjonuje i działa. Poznając wszystkie te mechanizmy powie- działem TAK, spróbuję. Przyjrzę się temu, bo wiem, jakie pieniądze można

P

ROZMOWY O BIZNESIE Przy wigilijnym stole

Maciej Maciejewski

W dniach 10-11 grudzień 2011 roku gościłem na VI Konferencji Edukacyjno-Biznesowej firmy European Financial Group. W przedsięwzięciu wzięło udział ok. 130 osób, a wszystko działo się w hotelu Mazurkas

(Ożarów Mazowiecki)

WOJCIECH ZAŁUSTOWICZ

Rozm

owy o

bizn

esie

20

Page 21: MyEFG 1/2012

zarabiać w sprzedaży bezpośredniej. To było również to, co bardzo mocno mnie zdyscyplinowało do tego, aby się tym zająć. Od pięciu miesięcy, z miesiąca na miesiąc, mam coraz lepsze efekty i sukcesy.

MM: Rozumiem. Czyli sam system był panu znany wcześniej, a tutaj przypa-sował panu produkt. A może również ludzie? Co pan powie o samym prezesie? O samym Marcinie Kuźniarze?

WZ: Powiem tak: ludzie to sukces! Obojętnie, jaki to nie będzie element, ten biznes toprzede wszystkim relacje z ludźmi i to jest podstawa. Wiem, że to zawsze zaprocentuje, że zawsze trzeba dbać o grupę, zespół, ludzi. Fajnie jest, że można się spotykać z tymi menedżerami. U nas czasami jest to już taka sytuacja, więzi i relacje, prawie jak w rodzinie. A Marcin Kuźniar? Poznałem go przed wejściem EFG do Polski, przed inauguracyjną konferencją. Miałem tą przyjemność, że zostałem zaproszony na takie „warszta-towe” spotkanie, przygotowujące pierwszą konferencję. Było widać, że był wtedy szalenie zmęczony, że był bardzo mocno skupiony na inauguracji tego projektu. Pewnie do dzisiaj nie ma lekko, bo wiem doskonale, pracując z nim w tej chwili bliżej, że dał sobie pewien czas. Poprosił o pewne zaufanie. Poprosił swoją małżonkę, żeby, jak ja to mówię, ten walec popchnąć. Widzę, że potrzebuje dobrych liderów, dobrych współpracowników. On sam jest niedoścignionym liderem. Obserwując, co ten młody człowiek już w życiu osiągnął, szalenie mnie to inspiruje. Jest człowiekiem, który ma wiele cech przywódczych, takich, które bardzo łatwo potrafi zaszczepić w grupie swoim najbliższym współpracownikom. Dlatego już osiągnął spektakularny sukces. Ma w swoim teamie dobrych ludzi, ma człowieka, który uruchomił najwyższy kontrakt inwestycyjno-rentierski w historii AEGON na świecie – to coś mówi. Także bardzo się cieszę, że mam kontakt z Marcinem na co dzień. On zawsze jest dostępny. Jeżeli nawet nie może oddzwonić, to na pewno zadzwoni po jakimś czasie. Jak nie, to się odezwie na portalu interne-towym. Takie rzeczy są bardzo ważne.

MM: Czyli po prostu jest normalnym człowiekiem?

WZ: Wydaje mi się, że w tym biznesie

trzeba być normalnym. To nie jest w pełnym znaczeniu dyrektor, szef, prezes, ponieważ i tak ma te wszystkie funkcje. Przede wszystkim jest to człowiek, który inspiruje. Można powiedzieć, że jest takim prawdzi- wym, dobrym kumplem. Jak pracujemy, to pracujemy, a jak się bawimy, to się bawi- my. Jak siadamy do planowania dalszych działań, to planujemy. Jest otwarty na nowe pomysły, cały czas zbiera feedback z rynku swoich menedżerów. Jest ciekawy, co mówią ludzie. Zawsze po każdej konferencji mamy kilka minut, żeby się spotkać, porozmawiać, podsumować, co moglibyśmy zrobić nowego. Ja mówię „maszyna chodzi”, my jesteśmy tą ekipą, która ją dostraja, która dolewa oliwy, żeby ten walec naprawdę tak pchnąć, aby się toczył bez zatrzymywania.

MM: Czytał pan mój wywiad z Marcinem Kuźniarem w najnowszym „Network Magazynie”? Czy trafiłem z tytułem „Finansowy wizjoner”?

WZ: Oczywiście, że tak! To wizjoner! Patrząc na jego dotychczasową karierę w branży finansowej cieszę się bardzo, że idziemy w dobrym kierunku, że mamy dobrego lidera, człowieka, który ma jasno określone i sprecyzowane cele. Myślę, że w takim teamie jesteśmy w stanie naprawdę wiele osiągnąć!

MM: Oczywiście tego Wam życzę! Dziękuje za rozmowę.

Urodził się w Radomiu, a obecnie mieszka w Warszawie. Pracę w finansach zaczął będąc na 3 roku studiów dziennych. Zaintrygowała go wtedy giełda i rynek forex. Później pracował na etacie w banku Citi Handlowy, gdzie zaczynał od stanowiska doradcy klienta aby szybko, dzięki bardzo dobrym wynikom, „wskoczyć” na pozycję koordynatora zespołu. Wtedy zaczął w życiu etap zarządzania ludźmi. Po półtora roku odezwał się do niego Marcin Kuźniar z dość intrygującą propo-zycją… Dla EFG Artur zrezygnował z ciekawej pensji, samochodu służbowego i komórki. Otworzył własną działalność godpodarczą. Od dziecka trenował sztuki walki – to jego największa pasja. Zimą jeździ na nartach.

MM: Jak się pan dowiedział, że w ogóle istnieje taki system?

AR: Marketing sieciowy poznałem już troszeczkę wcześniej. Zanim zapisałem się do EFG, byłem zaangażowany w jednej z firm MLM. Jednak tam byłem trochę bardziej graczem pasywnym. Wszedłem nagle, wprowadziłem kilka ciekawych osób, ale pomimo tego, że się niezbyt mocno koncentrowałem na tym biznesie, to jednak doceniłem jego potencjał. Zobaczyłem, jakie pieniądze z tego typu firm mogą płynąć do naszych kieszeni. Dlatego podjąłem decyzję o współpracy z EFG. Zanim to wszystko się stało, miał miejsce duży ciąg różnych zdarzeń losowych. Zanim odszedłem z banku, prezes EFG Marcin Kuźniar idealnie się wstrzelił z propozycją pracy w firmie K2 Doradcy Finansowi. Trafił idealnie w moje możliwości. Zacząłem tam od menedżera zespołu sprzedaży, rozwijałem się bardzo szybko, ponieważ przeszedłem później szczeble od kierownika struktury do dyrektora. Więc wchodząc do EFG miałem troszeczkę łatwiejszy start, ponieważ miałem już ze sobą grupę ludzi, którzy mi ufali. W momencie, kiedy podjąłem decyzję o tym, że ostro wchodzę w ten system networkowy oni wiedzieli, że idąc za mną podejmą bardzo dobrą decyzję i będzie to dla nich opłacalne finansowo. Branża doradztwa finansowego znajdowała się w dość ciężkiej sytuacji, jeżeli chodzi o sprzedaż. I to była naprawdę bardzo fajna decyzja ze strony Marcina, żeby pokazać nam właśnie taki model jak EFG.

ARTUR ROLA Rozm

owy o

bizn

esie

21

Page 22: MyEFG 1/2012

MM: Przyjmujemy teraz taką konwencję, że czytają nas ludzie, którzy albo nie wiedzą nic o tym biznesie, albo są dopiero na samym starcie. Proszę im wytłumaczyć, jaka jest różnica między pracą na etacie, czyli w bizne- sie tradycyjnym, a tym, co pan robi teraz.

AR: Różnice są bardzo, bardzo duże. Wszystko polega na samym podejściu do ludzi. Na umowie o pracę na pewno w pewnych etapach łatwiej się pracuje z ludźmi, ponieważ im się za coś płaci i się od nich czegoś wymaga. Ma się do tego prawo, bo oni wiedzą, że dostają za to pieniądze. A w tym biznesie jednak szuka się partnerów biznesowych. Osób, które mają znacznie większy potencjał do tego, aby zarabiać pieniądze. Do tego, żeby troszeczkę inaczej pracować, ale też my inaczej musimy do nich podejść. Ponieważ nie możemy od nich „wymagać”. Możemy im przedstawiać perspektywy, jakie przed nimi stoją. Motywować. Poka-zywać im szansę z tego typu biznesów.

MM: Mówi się, że do tego biznesu nadaje się każdy, jednak nie każdy osiągnie sukces. Jakie jest pana zdanie na ten temat? Kto może to robić, a kto nie?

AR: Ja uważam, że to nie jest prawdą, iż nie każdy osiągnie sukces. To jest uzale- żnione od jednostki. Każdy ma takie same szanse w tym biznesie i to każdy sam decyduje o tym co zrobi i ile osiągnie. Ja nie kończyłem żadnej uczelni ekonomicznej, jestem po Politechnice Warszawskiej, czyli po studiach czysto technicznych. Ukończyłem automatykę i robotykę. Wcale nie potrzeba w tym biznesie, który jest mocno związany z finansami, dużej wiedzy na temat finansów, ekonomii, ponieważ tutaj takim wyznacznikiem sukcesu jest nasze zaangażowanie w wyko- naną pracę, a nie nasza wiedza. To jest klucz, który poleciłbym wszystkim, którzy zaczynają swoją przygodę w tym biznesie. Silne zaangażowanie i wiara w projekt, że można to zrobić i wiara we własne możliwości.

MM: Rozumiem. A jeżeli swojemu rozmówcy, potencjalnemu współpraco-wnikowi w EFG tłumaczy pan, czym jest ten biznes, czym jest ta firma… I w pięciu punktach miałby pan wymienić atrybuty. To co by to było?

AR: Pierwszym takim punktem jest to,

że biznes jest prosty, łatwy do zdupliko-wania. Czyli nadaje się dla każdego, kto wystarczy, że będzie miał chęci. Po drugie jest on bardzo dobrze dochodowy i to jest klucz tego biznesu! Trzecia sprawa – to biznes, który nie ma barier wśród ludzi, których zapraszamy. Szukamy osób bardzo przedsiębiorczych, nastawionych na biznes. Więc łatwość w pozyskiwaniu potencjalnych partnerów biznesowych. Czwartą, kolejną rzeczą jest to, że mamy możliwość poznania bardzo ciekawych osób, których znajomość może nam się przydać w życiu, każdego dnia. Jeżeli potem będziemy chcieli robić cokolwiek innego to wiemy, do jakich osób uderzyć, jeżeli potrzebujemy silnego wsparcia. Mogą nas wesprzeć w przeróżnych projektach, więc tutaj bardzo duży nacisk położyłbym na to, że poznajemy świetnych ludzi, którzy są podobnie jak my nastawieni na sukces i osiągnęli coś w życiu.

MM: Ostatnia, piąta rzecz…

AR: Powiedziałbym, że osoba, która jest bardzo fajnym mentorem dla nas wszystkich w tym biznesie, czyli prezes, który bardzo wiele nam przekazuje. W jednym z artykułów został świetnie przedstawiony, jako „wizjoner” – osoba, która idealnie potrafi się wstrzelić z parametrami i wizją tego biznesu do danego czasu. Ma idealne wyczucie timeengu – jeżeli na rynku dzieje się coś złego, on w tym momencie jest przygo-towany i daje nam coś innego tak, że dalej możemy zarabiać. To jest osoba, której warto zaufać i która poprowadzi nas do sukcesu!

MM: Jeżeli dzieje się coś dobrego, to on też to czuje?

AR: Czuje to! I kieruje nas na to dobre bardzo mocno! Potrafi nas popchnąć w tym odpowiednim kierunku, dzięki czemu dochodzimy bardzo szybko do konkre-tnego celu! Taki mały, a taki wielki. Ja też wielki nie jestem, ale mam nadzieję, że będę wielki w tym biznesowym znaczeniu.

MM: Dziękuję za rozmowę.

Mieszka w Warszawie, tam też rozpoczął swoją karierę zawodową. Z Marcinem Kuźniarem współpracuje już trzy lata. Jak dziś pamięta ich pierwsze spotkanie, na którym zaprosił go do projektu biznesowego. Jego zdaniem dziś z perspektywy czasu oraz doświadczenia zawodowego była to najlepsza decyzja. Mówi, że biorąc pod uwagę pracę zawodową oraz aktualną wspólpracę z EFG najważniejsze w biznesie są dobre relacje partnerskie.

MM: Co trzeba zrobić w EFG, żeby dostać BMW X6?

MG: Mnie to zajęło pięć miesięcy. W swoich działaniach postawiłem na rozwój struktury. Najważniejsze z mojego punktu widzenia są relacje z partnerami biznesowymi. Na tym etapie mojej dzialaności zarażanie ludzi pomysłem na własny biznes i dobre pieniądze,

MAREK GOŁĘBIOWSKIRozm

owy o

bizn

esie

22

Page 23: MyEFG 1/2012

pozwoliły mi na spełnianie własnych marzeń i planów. Jedno z nich już zrealizowałem – BMW X6.

MM: Jak się już ma BMW, to co teraz? Jakie plany?

MG: Będąc pewnym własnego, dalszego rozwoju, w tym roku założyłem plan rozbudowy mojej struktury na poziomie 1 000 osób. A z rzeczy prywatnych? Kupno dwóch apartamnetów, wyjazd na Kubę oraz wyprawa na Ebro. Tam są największe sumy na świecie!

W branży finansowej działa już od osiemnastu lat. Zaczynał jako agent ubezpieczeniowy, potem został kierownikiem grupy, dyrektorem struktury, dyrektorem regionalnym, w końcu asystentem prezesa. Uwielbia wyzwania, kocha tworzyć… Dlatego opuścił swoją strefę komfortu i podjął wyzwanie w EFG.

MM: Jak pozyskiwać ludzi do tego biznesu? Gdzie ich szukać? Jakie metody, techniki są w tym zakresie najbardziej owocne?

TS: Biznes w EFG to relacje międzyludzkie, czyli biznes łatwy, ale zarazem bardzo trudny – musimy dotrzeć do właściwych ludzi, dla których jesteśmy autorytetem, a potem zarazić ich w pozytywnym tego słowa znaczeniu ideą biznesu. A jak już skończą się nam „nazwiska”, to wykorzy-stujemy potencjał naszych ludzi i ich kontakty. Pozytywne nastawienie, determi- nacja i wiara w to co robimy sprawiają, że jesteśmy wiarygodni. Bardzo ważna

jest edukacja i szkolenia. W życiu jest tak, że albo się człowiek rozwija albo się zwija. Nie ma nic pomiędzy. Więc szkolenia są tym, co pozwala nam iść do przodu.

MM: Co pan czuł, gdy prezes wręczał panu oficjalnie drzewko EFG na sali, gdzie było blisko 200 osób?

TS: Miłe uczucie, duża satysfakcja, bo drzewko to prestiż, to przywileje, to również potwierdzenie swojego dużego zaangażowania w ten biznes od pierwszego dnia. Drzewko to wreszcie wyzwanie i zobowiązanie na przyszłość.

Posiada ponad piętnastoletnie doświadczenie w branży finansowej, w zarządzaniu zespołami, w firmach z kapitałem polskim i zagranicznym. Zaczynał od podstaw, jako agent, później menedżer i dyrektor. Specjalizował się w prowadzeniu szkoleń, będąc otwarty na ustawiczny rozwój własny oraz swoich pracowników. W korporacjach żył na dobrym poziomie, ale nie osiągnął niezależności finansowej. Jego zdaniem biznes EFG oparty o systemie networkowym to efektywny sposób na generowanie dochodów budujących niezależność finansową, to coś więcej niż prowadzenie biznesu, to najlepszy sposób na życie, to jego sposób na sukces. Jego życiowe motto brzmi: „Człowiek, który pieniądze zarówno wydaje, jak i oszczędza, jest najszczęśliwszym człowiekiem, gdyż korzysta z obu przyjemności”.

MM: Jakie wartości daje panu marketing sieciowy?

SŁ: MLM daje mi poczucie wolności i swobody działania. Bardzo cenię elasty- czność czasu pracy oraz możliwość wyboru osób, z którymi pracuję. Działając konse-kwentnie w tym systemie pojawiają się bardzo duże możliwości, których nie daje praca etatowa, nawet w najlepszej firmie czy korporacji, a co najważniejsze to biznes dla ludzi, którzy lubią pomagać innym ludziom.

MM: Jak ważne w naszym życiu jest oszczędzanie?

SŁ: Uważam, że dla przeciętnego człowieka ważniejsze od niezależności finansowej jest bezpieczeństwo finansowe, które trzeba realizować od samego początku pracy zawodowej, poprzez oszczędzanie i inwestowanie min. 10% swoich dochodów, a nawet wcześniej powinni podejmować takie działania rodzice dzieci, aby zabezpieczyć je finansowo na wejście w dorosłe życie i kreować odpowiednie wzorce planowania finansowego. W szkołach i na uczelniach tej wiedzy nie dostajemy. W EFG robiąc biznes, wdrażamy programy pomagające ludziom planować i podejmować ważne decyzje finansowe w życiu.

MM: Czy teraz realizuje pan swoje pasje?

SŁ: Pracując w EFG mogłem zrealizować swoje dawne marzenie – kupić samochód tak skonfigurowany, aby idealnie pasował do moich potrzeb i upodobań. I stało się! Jako pierwszy w EFG odebrałem firmowe BMW. To było duże przeżycie usadowić się w takiej maszynie i patrzeć jak prawie sama jedzie. I to jak jedzie!

TADEUSZ SZAFLARSKI

SŁAWOMIR ŁUBIŃSKI Rozm

owy o

bizn

esie

23

Page 24: MyEFG 1/2012

Maciej Maciejewski: Jak pan podsumuje pół roku funkcjonowania firmy na rynku?

Marcin Kuźniar: Nasza firma rozwija się w znakomitym tempie. Z miesiąca na miesiąc przyłącza się do nas coraz więcej partnerów biznesowych, którzy poszukują dodatkowego źródła dochodu lub pomysłu na własny biznes czyli sprawdzonej technologii na zarabianie pewnych pieniędzy w biznesie. W ciągu 6 miesięcy wspólnie z liderami projektu wypracowaliśmy taką technologię, z czego jesteśmy bardzo dumni. Nasz model biznesu pozwala dosłownie każdemu zarabiać pieniądze w branży finansowej, bez względu na wiek, wykształcenie, pochodzenie, zainteresowania czy hobby – i to jest piękne, bo dzięki współpracy z nami, każdy ma możliwość spełniania

marzeń zarówno własnych, jak i swoich bliskich.

MM: Czy po tym okresie kształtująsię już w EFG konkretni liderzy?Taka prawdziwa czołówka peletonu?

MK: Oczywiście, że tak. Lidera dostrzegę wszędzie. Dzięki ponad 12 letniemu doświadczeniu w biznesie mogę z dużą prezyzją przewidzieć i ocenić, kto jest skazany na sukces, a komu do niego daleko, bo nie jest na to jeszcze gotowy… Sukces zależy od kilku kluczowych

czynników. Przede wszystkim wyznaczenie sobie celu oraz odpowiedzenie na kilka prostych pytań: co Ci da realizacja tego celu? Czy realizujesz go tylko dla siebie czy być może tylko dla innych? Co się wydarzy w Twoim życiu jeśli go nie osiągniesz? Co stracisz? Czego Ci zabraknie?

EFG to praca drużynowa, więc warto współpracować w teamie, ale na czele peletonu zawsze musi być kilku kluczowych liderów, którzy nadają tempo w biznesie i wyznaczają benchmark, do którego peleton powinien dążyć. Zatem łatwo zauważyć, kto będąc w biznesie jeszcze się przygląda, a kto od samego początku odnosi sukcesy, zarabia naprawdę duże pieniądze i zaraża pozytywną energią wszystkich swoich partnerów oraz przyjaciół.

MM: Jak na tak młode przedsięwzięcie jesteście już bardzo znani w branży. Jak to zrobiliście?

MK: Właśnie jesteśmy po dużej kampanii reklamowej w prasie branżowej i telewizji biznesowej. Celem akcji było głównie pozyskanie partnerów biznesowych / współpracowników w całej Polsce. Kampania to nie tylko „rekrutacja”, tego typu akcje traktujemy również jako pozytywne budowanie marki EFG.

MM: Przed wyborem danej propozycji

biznesowej często zadajemy sobie pytanie, dlaczego miałbym współ-pracować z EFG. Czym się ten projekt różni od innych propozycji biznesowych tego typu na rynku?

MK: Lubię to pytanie. Powodów dlaczego EFG jest wiele. Ja skoncentruję się na trzech kluczowych. Pierwszy to przede wszystkim nasze podejście do każdego partnera biznesowego oraz aktywne zaangażowanie w proces edukacji biznesowej, czyli wdrożenie konkretnej, sprawdzonej technologii o nazwie „jak robić biznes w dzisiejszych czasach i zarabiać pieniądze?” Drugi powód to bezkonkurencyjny bezobsługowy na rynku produkt inwestycyjny, dedykowany wyłącznie dla naszej sieci przez naszego partnera strategicznego, firmę AEGON. Trzecim jest to, że kładziemy bardzo duży nacisk na szkolenia motywacyjne, biznesowe, finansowe i rozwoju osobistego, współpracując z najlepszymi trenerami w tych kategoriach na rynku, nie tylko w Polsce. Niebawem nawet z zagranicy. W EFG łączymy biznes z pasją, dzięki czemu to co robimy pozwala nam codziennie poznawać nowych ludzi, nawiązywać ciekawe znajomości, rozwijać się i spełniać marzenia.

MM: Gdyby mógł pan jednym zdaniem opisać EFG to…?

MK: European Financial Group to sprawdzona technologia na zarabianie pewnych pieniędzy. Sprawdź nas!

MM: Dziękuję za rozmowę.

Następnie trzeba sobie wyznaczyć datę, kiedy ten cel masz osiągnąć i dmuchnąć w gwizdek. Mecz się rozpoczął, jesteś napastnikiem i musisz pokonać jedynego groźnego rywala, czyli samego siebie.

SPRAWDZONA TECHNOLOGIANA ZARABIANIE

PEWNYCH PIENIĘDZYRozmowa z Marcinem Kuźniarem,

prezesem European Financial Group Maciej Maciejewski

Spraw

dzon

a ech

nolog

ia na

zarab

ianie

pewn

ych p

ienięd

zy

24

Page 25: MyEFG 1/2012

Marek Wyrzychowski: Skąd się wziął pomysł na zainicjowanie Fundacji EFG?

Urszula Stankiewicz: Inspiracja do stwo-rzenia fundacji wypłynęła tak naprawdę z działalności jaką EFG zajmuje się na co dzień. Wspieranie ludzi w kształtowaniu ich przyszłości finansowej, edukowanie i pomoc w tworzeniu niezależnego biznesu, dały nam możliwość poznania wielu osób. Zrozumieliśmy, że nie wystarczy tylko pokazywać, jak efektywnie zarządzać portfelem, jak inwestować, aby przyszłość była pewna i spokojna. Czasem, już na samym początku trzeba dać dodatkowe, odpowiednie wsparcie, żeby nie stracić najcenniejszego potencjału, jakim jest talent, pasja i zdolności. Uświadomiliśmy sobie, że jest wiele młodych osób, które

nie miały możliwości realizowania swoich celów i marzeń tylko z powodu braku środków. A przez to wszystko możliwe, że straciliśmy wspaniałych muzyków, aktorów, sportowców i naukowców. Jest wiele świetnych firm, które robią dużo dobrego dla życia i zdrowia zwłaszcza dzieci. Nasza fundacja chce zrobić coś dla ich rozwoju i przyszłości. Wspomagając finansowo, szczególnie uzdolnionych, młodych ludzi, pomagamy współtworzyć kapitał ludzki, który będzie przekładał się w przyszłości na całą gospodarkę i kulturę naszego społeczeństwa.

MW: Jak przyjęła pani propozycję „dowodzenia” tak poważną instytucją przy EFG?

US: Gdy zaproponowano mi poprowadzenie Fundacji EFG, w pewnym sensie było to dla mnie uwieńczeniem kilkuletnich starań i dążeń. Od dawna w swojej pracy zawodowej starałam się znaleźć środki na działalność charytatywną, działania stypendialne czy organizować zwykłe zbiórki na rzecz najbardziej potrzebujących. Zawsze jednak występował jakiś opór materii lub problemy organizacyjne po stronie firm tudzież instytucji, co uniemożliwiało poprowadzenie projektów edukacyjnych i programów wspierających np. dzieci z domów dziecka. Dlatego bardzo się ucieszyłam taką propozycją.

MW: Na jakie konkretnie problemy natrafiała pani w tej kwestii dotychczas?

US: Zwykle jest tak, że widząc potrzeby innych, w pierwszej chwili mamy odruch wyciągnięcia dłoni, jednak jak zaczynamy analizować mnogość problemów organiza- cyjnych, chcemy pozyskać do tego inne osoby lub działy w firmie, to zaczyna się pojawiać coraz mniejsze zaangażowanie. W konsekwencji coraz trudnej znaleźć zwolenników danej akcji, aż w końcu odkładamy projekt na półkę. W tym przypadku wola robienia czegoś na prawdę pożyte-

cznego była tak silna i zdecydowana, że udało nam się od razu nakreślić plan działań i zakres pomocy, jaką Fundacja EFG będzie ofiarować.

MW: Czym się będzie zajmowała fundacja?

US: Przede wszystkim podejmowaniem działań na rzecz pomocy dzieciom i młodzieży szczególnie uzdolnionej, a dokładniej organizowaniem działań oświatowych, promujących edukację i rozwijanie zainteresowań poprzez przeka- zywanie darowizn dla ośrodków naukowych, szkół, klubów i funduszy stypendialnych oraz stypendiów artystycznych placówkom kulturalnym. Chcemy też pomagać jedno- stkom oświaty i domom dziecka, gdzie są szczególnie uzdolnione dzieci i młodzież; w pozyskaniu środków na rozwój tych placówek, na zakup sprzętu komputerowego i innych pomocy naukowych niezbędnych do rozwi- jania zainteresowań i talentów podopiecznych. Naszą pomoc będziemy też kierować do osób dorosłych, poprzez promocję zatrudnienia i aktywizacji zawodowej osób pozostających bez pracy i zagrożonych zwolnieniem z etatu. Będziemy organizować szkolenia i warsztaty z rozwoju przedsię- biorczości. Dlatego będziemy organizować spotkania z udziałem ciekawych i znanych osób, na których przeprowadzane będą zbiórki pieniędzy właśnie na te cele. Jednak główny kapitał będzie pozyskany co miesiąc dzięki uprzejmości i ofiarności spółki European Financial Group, która przeznaczy na cele naszej działalności 1% od swoich zysków.

MW: Dziękuję za rozmowę.

Może to zabrzmi dość górnolotnie, ale głęboko wierzymy, że propagując ideę wspierania rozwoju i edukacji, szczególnie uwzględniającą potrzeby młodzieży w wieku szkolnym i studentów, możemy wiele zmienić.

Zarabiamy pieniądze po to, aby pomagać innym

STARTUJE FUNDACJA EFG

Rozmowa z Urszulą Stankiewicz, prezes Fundacji European Financial Group

Marek Wyrzychowski

STAR

TUJE

FUN

DACJ

A E

FG

25

Page 26: MyEFG 1/2012

Potęga sieci

Spotkałem się kiedyś z zasadą zwaną prawem Metcalfe’a, które częściowo wyjaśnia olbrzymi skok lub wykładniczy przyrost bogactwa. Robert Metcalfe jest współzałożycielem firmy 3Com, która wprowadziła na rynek palmtopy. W myśl jego prawa, „wartość ekonomiczna sieci równa się liczbie użytkowników podniesionej do kwadratu”.

Pojęcie to pomoże nam zrozumieć

historia faksu. Na początku mojej pracy w Xerox Corporation miałem za zadanie sprzedawać faksy. Problem polegał jednak na tym, że na początku lat 70. niewielu ludzi miało te urządzenia, a jeszcze mniej wiedziało, jak działają. Ponieważ faksów było tak niewiele, ich wartość ekonomiczna była niewielka. Jednak w miarę upływu czasu i wzrostu popytu nastąpiła nagła eksplozja ich popularności. Obecnie większość moich znajomych ma faks w domu i w biurze. Prawo Metcalfe’a w tym przypadku brzmi: jeśli mamy tylko jeden faks, nasza wartość ekonomiczna wynosi jeden, zgodnie ze wzorem:

1:12

Wartość ekonomiczna sieci mającej tylko 1 użytkownika wynosi 12, czyli po prostu 1. Gdy jednak mamy dwa faksy, ekonomiczna wartość sieci nie wzrasta liniowo, lecz wykładniczo. Dodając do sieci drugi faks, powiększamy jej wartość ekonomiczną do 4, nie do 2:

1:22 = wartość ekonomiczna 4Gdyby w sieci znajdowało się dziesięć

faksów, liczby wyglądałyby następująco:1:102 = wartość ekonomiczna 100

Osoby z kwadrantu S cierpią

Osoby działające jako jedyni właściciele albo jako samozatrudnieni właściciele małego biznesu często nie korzystają z dobrodziejstw prawa Metcalfe’a. Grupa franchisingowa w rodzaju McDonalda jest znacznie silniejsza od rodzinnej budki z hamburgerami między innymi dlatego, że działa zgodnie z prawem Metcalfe’a.

Przedstawiciele kwadrantu P zakładają związki zawodowe

Ludzie z kwadrantu P od lat znają wartość organizowania się w związki zawodowe. Dzięki temu negocjując

Młody Bogaty RentierJak stać się zamożnym i na zawsze takim pozostać!Jak stać się zamożnym i na zawsze takim pozostać!Młody Bogaty Rentier

Maciej Maciejewski

W swojej książce „Młody Bogaty Rentier” Robert Kiyosaki i Sharon Lechter uczą, jak stać się finansowo niezależnym.

Jak inwestować i tworzyć biznesy, by w ciągu kilku lat móc przestać pracować i przejść na emeryturę. To książka dla ludzi, którzy nie planują ciężko pracować przez całe swoje życie i nie planują, że na emeryturze będą jeszcze biedniejsi niż otrzymując pensję. „Młody Bogaty Rentier”

to historia o tym, jak Robert Kiyosaki i jego żona Kim zaczęli od zera i w niespełna dziesięć lat stali się rentierami, osiągając finansową

niezależność. Zapewne wielu z nas chciałoby przejść na wcześniejszą emeryturę i być finansowo niezależnym. W nowej książce Kiyosaki opisał,

jak dokonał tego wraz ze swoją żoną i wyjaśnia, że każdy człowiek żyjący w kraju gospodarki rynkowej, może osiągnąć to samo.

W swojej książce „Młody Bogaty Rentier” Robert Kiyosaki i Sharon Lechter uczą, jak stać się finansowo niezależnym.

Jak inwestować i tworzyć biznesy, by w ciągu kilku lat móc przestać pracować i przejść na emeryturę. To książka dla ludzi, którzy nie planują ciężko pracować przez całe swoje życie i nie planują, że na emeryturze będą jeszcze biedniejsi niż otrzymując pensję. „Młody Bogaty Rentier”

to historia o tym, jak Robert Kiyosaki i jego żona Kim zaczęli od zera i w niespełna dziesięć lat stali się rentierami, osiągając finansową

niezależność. Zapewne wielu z nas chciałoby przejść na wcześniejszą emeryturę i być finansowo niezależnym. W nowej książce Kiyosaki opisał,

jak dokonał tego wraz ze swoją żoną i wyjaśnia, że każdy człowiek żyjący w kraju gospodarki rynkowej, może osiągnąć to samo. M

łody B

ogaty

Ren

tier

26

Page 27: MyEFG 1/2012

z pracodawcami mają większą siłę oddziaływania, aniżeli w pojedynkę. Jednym z najbogatszych i najbardziej wpływowych związków zawodowych w Stanach Zjednoczonych jest NEA (National Education Association) – Stowarzyszenie Szkolnictwa Państwowego. Zmiany w naszym systemie edukacji zachodzą powoli w dużej mierze z powodu wpływu tego związku nauczycielskiego. Nauczyciele znają potęgę sieci.

Potęga Monopolu

Bogaty ojciec często mawiał: „Recepta na wielkie bogactwo znajduje się w grze Monopoly”. Wielu z nas zna tę receptę, która polega na kupowaniu czterech zielonych domów, a następnie wymienienia ich na jeden czerwony hotel. Przepis na bogactwo z gry Monopoly jest również zgodny z prawem Metcalfe’a. Gdy przyjrzysz się zestawieniu wskaźników biednego i bogatego ojca, być może zrozumiesz, dlaczego siła ekonomiczna bogatego wciąż rosła, biednego zaś – nie zmieniała się.

Biedny ojciec Bogaty ojciecNieruchomości 1:1 zawsze niezmienna

1:450 wciąż wzrastająca

Siła ekonomiczna mojego biednego ojca pozostała na poziomie 1. Jeden do kwadratu to wciąż jeden. Ojciec posiadał tylko dom. Siła ekonomiczna bogatego ojca w tej samej sferze wynosiła 4502. Miał w swoich rękach ponad 450 mieszkań czynszowych. Jego siła ekonomiczna rosła wykładniczo. Gdy spojrzysz na wskaźnik biednego ojca wynoszący 1:1, a następnie weźmiesz pod uwagę wpływ podatku na jego przychód (przychód z zarobków uszczuplony o 50%), możesz faktycznie zobaczyć, dlaczego siła ekonomiczna mojego biednego ojca nie wzrastała, mimo coraz cięższej pracy. Przychód bogatego ojca zwiększał się, rosła też jego siła ekonomiczna, zaś on sam płacił coraz niższe podatki.

W roku 1985 Kim i ja zaplanowaliśmy,

że będziemy nabywać dwa mieszkania

pod wynajem rocznie. Naszą pierwszą nieruchomość kupiliśmy w 1989 roku. Przy pięciu takich mieszkaniach nasza siła ekonomiczna wynosiła 52, czyli 25. Wzrosła nie tylko nasza siła ekonomiczna, ale – w miarę nabierania doświadczenia – umacniała się także nasza wiara w siebie. Kiedy kupiliśmy wspomniany wcześniej dwunastomieszkaniowy dom czynszowy, nasz wskaźnik dźwigni wyniósł 1:17, natomiast siła ekonomiczna 1:172, czyli 289.

Wskaźnik innych, którzy mieli tylko swoje domy i nie kupili żadnej nieruchomości podczas spadku koniunktury, pozostał na poziomie 1:1, zaś ich siła ekonomiczna nadal wynosiła 1. Celem moim i Kim jest posiadanie w naszym portfelu inwestycyjnym tysiąca lub więcej mieszkań do roku 2005. Zadajmy więc pytanie: „Jaka jest siła ekonomiczna 10002?”

Powyższy przykład tłumaczy, jak ktoś

działający w kwadrancie B lub I może w krótkim czasie wyprzedzić niezwykle mądrego, utalentowanego albo bardzo wykształconego człowieka z kwadrantu P lub S, mimo iż ten zarabia więcej. Prawo Metcalfe’a wyjaśnia, dlaczego bogaty ojciec ostatecznie zarabiał więcej w ciągu roku, niż mój biedny ojciec zarobił przez całe życie. Tłumaczy także, dlaczego żółwie mogą pokonać zające,

jeśli będą nabywać aktywa, a nie pracować za pieniądze, co często czyni wiele zajęcy.

System sprzedaży sieciowej

Kiedy zrozumiałem prawo sieci Metcalfe’a, pojąłem, dlaczego firmy stosujące system marketingu sieciowego oferują tak potężne narzędzie przeciętnym ludziom, takim jak Ty czy ja. Stosując prawo Metcalfe’a w systemie sprzedaży sieciowej, zaczynasz dostrzegać potęgę tego rodzaju biznesu.

Przykład: osoba z kwadrantu P lub S

postanawia przyłączyć się do systemu sprzedaży sieciowej i uczy się, jak przejść do kwadrantu B. Pracuje rok lub dwa lata, zdobywając wymagane doświadczenie i rozwijając odpowiednią mentalność. Powiedzmy, że przez dwa lata dzieje się niezbyt wiele. Ludzie niekiedy zajmują się biznesem niesystematycznie, nie są wytrwali. W tym czasie ich wskaźnik dźwigni lub siły ekonomicznej pozostaje bez zmian. Nie różni się zbytnio od wskaźników osób z kwadrantu P czy S.

1:1 Siła ekonomiczna wynosi 1Nagle, w trzecim roku kontekst takiej

osoby się poszerza, wzbogaca się też jej treść. Ni stąd, ni zowąd udaje się jej pozyskać do pracy i wyszkolić trzech mocnych kandydatów, którzy także chcą tworzyć ten system. Ich wskaźnik dźwigni oraz siła ekonomiczna wygląda następująco:

1:3 Siła ekonomiczna wynosi 9Po trzech latach następuje olbrzymi

skok siły ekonomicznej. Po pięciu latach osoba ta ma sieć złożoną z dziesięciu osób, których wskaźnik dźwigni wynosi:

1:10 Siła ekonomiczna równa się 100

Zauważyłem, że ludzie, którzy są twardzi i chcą być niezależni, często muszą pracować znacznie ciężej na samo utrzymanie swojej niezależności. Natomiast wielu fachowców wstępuje do stowarzyszeń, aby zwiększyć pole swego działania.

Młod

y Bog

aty R

entie

r

27

Page 28: MyEFG 1/2012

Załóżmy teraz, że człowiek ten stwierdza, że dziesięć osób w sieci mu wystarcza i skupia się tylko na nich. Przypuśćmy, że po zaledwie kilku latach 10 ludzi z jego sieci pozyskuje 10 kolejnych (1:10:10). Oznacza to, że założyciel sieci ma w niej teraz stu ludzi.

Mając źródło dodatkowego przychodu, osoba taka zaczyna kupować domy czynszowe. Zaczyna od budynku ze stu mieszkaniami:

Biznes 1:10:10Nieruchomości 1:100

W ciągu 5-10 lat człowiek ten nie tylko

wyszedł ze strony Kwadrantu zajmowanej przez P i S, ale jeszcze gwałtownie zwiększył swoją siłę ekonomiczną w kwadrantach B i I – co trudno osiągnąć w kwadrantach P i S. Nagle ktoś, kto dokonał zmiany kwadrantu, staje się dużo zamożniejszy i ma więcej siły ekonomicznej od swoich rówieśników w kwadrantach P i S.

Gdy rozmawiam z ludźmi, którzy martwią się o emeryturę lub wartość jednostki uczestnictwa funduszy emery-talnych, często radzę, aby do swojego portfela dodali biznes oparty na marketingu sieciowym. „Jeśli naprawdę będziesz postępować tak, jak uczą niektóre biznesy sieciowe – tłumaczę – i rzeczywiście stworzysz w swojej sieci solidny biznes oparty na ludziach, uznasz go za pewniejszy od funduszy emerytalnych. Jeżeli naprawdę solidnie pracujesz, by uczynić członków twojej sieci bogatymi, oni z kolei uczynią Ciebie bogatym i trwale zabezpieczą Twój byt. Moim zdaniem, biznes oparty na marketingu sieciowym jest dużo bezpieczniejszy od giełdy papierów wartościowych, ponieważ liczysz na ludzi, których polubiłeś i którym zaufałeś. Poza tym, wszyscy wykorzystujecie działanie prawa Metcalfe’a – mierzącego siłę sieci”.

Sieci wykorzystują przychylność

Ludzie bogaci i wpływowi rozumieją siłę sieci. McDonald’s jest siecią połączonych ze sobą punktów sprzedaży hamburgerów na całym świecie. General Motors to samochodowa sieć dealerska obecna w całej Ameryce. Exxon jest spółką naftową, której pola naftowe, tankowce, rurociągi oraz stacje benzynowe także funkcjonują w globalnym systemie sieciowym. Jeśli bogaci i wpływowi

używają sieci, dlaczego Ty nie miałbyś tego robić? Safeway to sieć marketów spożywczych rozprowadzająca artykuły spożywcze w całych Stanach. Potężnymi sieciami – tym razem informacyjnymi – są także CBS, NBC, ABC, CNN, PBS, CBN.

Bogaty ojciec mawiał: „Jeśli chcesz

być bogaty, musisz budować sieci i łączyć je z innymi sieciami. Łatwo wzbogacić się dzięki sieciom, ponieważ w ten sposób łatwiej być hojnym. Z drugiej strony, ludzie działający w pojedynkę ograniczają swoje szanse na sukces ekonomiczny. Sieci – dodawał – to grupy ludzi, firmy lub organizacje oparte na przychylności, gdyż Ty wspierasz je, a one Ciebie. Sieci stanowią potężną formę dźwigni. Jeśli chcesz być bogaty, zbuduj sieć i za jej pośrednictwem nawiąż kontakty z innymi sieciami”.

Nasz biznesplan w firmie Richdad.com

opiera się na współpracy, a nie na rywalizacji z innymi firmami, zwłaszcza gdy są od nas większe. Obecnie współpracujemy

z AOL Time Warner, Time Life, Nightingale-Conant, PBS, wydawcami z 40 różnych krajów, z wieloma związkami wyznaniowymi oraz z kilkoma firmami marketingu sieciowego. Współpracujemy, bo dzięki temu staniemy się silniejsi, bardziej rentowni i bogatsi. Wzajemnie wykorzystujemy silne strony i minimalizujemy słabości, co powoduje, że wszyscy zyskują na sile.

Odkryliśmy, że dzięki współpracy

i koncentrowaniu się na dobrobycie kontrahentów sami rozwijamy się wykładniczo. Zauważyłem też, że osoby czy firmy, które dbają przede wszystkim o własne wzbogacenie się lub biorą więcej niż dają, nie są dobrymi partnerami w sieci. Dostrzegłem, że kto chce jedynie brać i troszczy się tylko o siebie, nierzadko musi pracować ciężej i w ostatecznym rozrachunku zarabia mniej.

Byłem kiedyś członkiem zarządu spółki, o którą prezes najwyraźniej nie dbał. Troszczył się jedynie o pakiet wynagrodzenia dla siebie oraz swój „złoty spadochron”, czyli odprawę. Nie zależało mu na sieci – biznesie zatrudniającym setki pracowników, którzy byli jego animatorami. Dbał wyłącznie o siebie. Rzecz jasna, wybraliśmy nowego prezesa. Sednem sukcesu we wzajemnej współpracy jest szczera troska, aby osobom lub organizacjom, z którymi współpracujesz, także dobrze się wiodło. Nie można dbać tylko o siebie, a błąd ten popełnia wiele osób i organizacji.

Od lat Kim, Sharon i ja spotykamy

pojedynczych ludzi, konsultantów lub firmy, które chcą z nami współpracować tylko wówczas, gdy będą miały pewność, iż otrzymają najpierw zapłatę. Świadczy to o tym, że honorarium, które im płacimy, najwyraźniej jest dla nich ważniejsze od dostarczanej przez nich usługi.

Ostatnio zatrudniliśmy firmę konsult-

ingową w celu skontrolowania wewnętrznych systemów marketingu w naszej spółce.

Firma zażądała pokaźnego honorarium przed podjęciem jakiejkolwiek pracy. Zapłaciliśmy i po trzech miesiącach otrzymaliśmy raport. Kiedy go przeczytaliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że cały tekst – po odsianiu pseudospecjalistycznego żargonu – zawiera jedynie zalecenie podjęcia stałej współpracy ze wspomnianą firmą oraz propozycję uiszczenia honorarium za 3 kolejne lata z góry. Nie było tam ani jednej wskazówki dotyczącej usprawnienia naszych systemów marketingu. Jest to przykład sprzedawcy przedkładającego swój utarg nad potrzeby klienta. Nie muszę dodawać, że nie podpisaliśmy z nimi umowy.

Kiedy chodziłem do szkoły średniej,

bogaty ojciec poprosił mnie, abym mu towarzyszył w rozmowach z ludźmi starającymi się o stanowisko zarządcy jednego z terenów przemysłowych, który do niego należał. W sali konferencyjnej znajdowało się trzech kandydatów.

Po piętnastu latach jego wskaźnik mógłby wprawić nas w osłupienie. Przykład ten w uproszczony sposób tłumaczy, dlaczego polecam niektóre firmy zajmujące się sprzedażą sieciową. Jak sama nazwa wskazuje, wykorzystują one prawo sieci Metcalfe’a.

Młod

y Bog

aty R

entie

r

28

Page 29: MyEFG 1/2012

Po objaśnieniu zadania, które mieli wykonać, bogaty ojciec chciał się dowiedzieć, czy mają jakieś pytania. Mieli, i to ciekawe:• „Ile będę miał codziennie wolnego czasu?”• „Ile można mieć urlopu chorobowego?”.• „Jakie przysługują świadczenia pracownicze?”• „Kiedy dostanę podwyżkę i awans?”• „Ile jest dni płatnego urlopu?”

Po spotkaniu bogaty ojciec zapytał mnie, co zauważyłem.– Interesowały ich tylko własne korzyści – powiedziałem. – Żaden nie zapytał, jak mógłby pomóc panu rozwijać interes oraz zwiększyć rentowność firmy.– Też to zauważyłem – przyznał bogaty ojciec.– Czy zatrudni pan któregoś z nich?– Oczywiście – odpowiedział. – Szukam pracownika, nie wspólnika; kogoś, kto chce zarobić pieniądze, a nie bogacić się.– Czy oni nie wyglądali na chciwych? – zapytałem (jeśli czytałeś inne moje książki, być może pamiętasz, że bogaty ojciec zawsze kazał mi pracować za darmo).– Tak – przyznał bogaty ojciec. – Do pewnego stopnia wszyscy jesteśmy chciwi. Oni najprawdopodobniej nigdy nie staną się bogaci, ponieważ są za mało hojni.

Mówiąc inaczej, ich wskaźnik pewnie zawsze pozostanie na poziomie 1:1. Warto przypomnieć słowa bogatego ojca: „Większość ludzi nigdy się nie wzbogaci, ponieważ myślą jedynie o wysokości dniówki. W uzależnianiu płacy od czasu pracy nie ma dużej dźwigni, gdyż bez względu na to, jak ciężko będziesz pracować i ile ci zapłacą, Twój wskaźnik cały czas będzie utrzymywać się na poziomie 1:1”.

Bogaty ojciec polecił swojemu synowi i mnie pracować za darmo między innymi po to, abyśmy nabyli umiejętność dawania innym oraz tworzenia aktywów, zanim coś otrzymamy w zamian. Wiele lat temu sporządził listę, aby wyjaśnić ten zamysł. Nazwał ją „Listą tych, którzy otrzymują zapłatę najwcześniej i dostają najwięcej”.5. Właściciele firm.4. Inwestorzy.3. Specjaliści (księgowi, pracownicy, konsultanci).2. Pracownicy.1. Aktywa (firmy lub inna inwestycja).– Właściciel firmy musi najpierw opłacić aktywa – wyjaśnił bogaty ojciec. – Oznacza to nieustanne inwestowanie odpowiedniej ilości pieniędzy i środków w umacnianie i rozwijanie aktywów.

Zbyt wielu właścicieli firm stawia siebie na pierwszym miejscu – przed aktywami, pracownikami oraz resztą. Z tego powodu ich firmy upadają. Właściciel powinien otrzymać zapłatę na końcu, ponieważ zakłada firmę po to, by dostawać najwięcej. Chcąc to osiągnąć, musi dopilnować, aby zapłatę w pierwszej kolejności otrzymali inni pracujący dla firmy. Dlatego uczę was pracowania bez wynagrodzenia. Uczycie się odkładać własną gratyfikację na później oraz pracować po to, aby tworzyć aktywa, których wartość wzrasta. Pragnę, abyście nauczyli się tworzyć aktywa, a nie pracować za pieniądze – oznajmił bogaty ojciec.

Wielu właścicieli firm internetowych oraz innych nowo powstałych biznesów nie postępuje zgodnie z regułami tej listy ani nie stosuje się do takich rad, jakich również udzielał bogaty ojciec. Spotykam ludzi, którzy zakładają firmę, zapożyczając się lub zdobywając kapitał od przyjaciół, rodziny czy innych inwestorów. Od razu wynajmują duże biuro, kupują luksusowy samochód i wypłacają sobie ogromne pensje z kapitału inwestycyjnego, zamiast z przychodów z biznesu. Ponieważ kapitał inwestycyjny jest fatalnie zarządzany, a nie ma jeszcze przychodów, właściciele starają się jak najmniej wkładać w firmę, płacić pracownikom i specjalistom. W takich przedsięwzięciach niezapłaconymi rachunkami często zostają obarczeni inwestorzy, jak miało to miejsce w przypadku wielu nowo powstałych firm internetowych.

Bogaty ojciec tłumaczył swojemu synowi i mnie: – Osoby, którym trzeba zapłacić najpierw, ostatecznie dostają najmniej. Właściciel firmy powinien płacić sobie na końcu, ponieważ celem jego biznesu jest tworzenie aktywów. Jeżeli prowadzi firmę, aby dostawać wysoką wypłatę, nie powinien prowadzić interesów, tylko poszukać sobie pracy. Jeśli właściciel godziwie zapłacił wszystkim zaangażowanym w tworzenie jego aktywów, aktywa powinny być warte dużo więcej niż mógłby sobie kiedykolwiek zapłacić.– Większość ludzi – wyjaśniał bogaty ojciec – nie weszła do świata biznesu, aby tworzyć lub nabywać aktywa. Większość to pracownicy lub samozatrudnieni specjaliści, ponieważ oczekują pensji. Właśnie to jest jednym z głównych powodów tego, że niecałe 5% obywateli Stanów Zjednoczonych to ludzie bogaci. Tylko 5% uzmysławia sobie wyższość wartości aktywów nad pieniędzmi.

Właściciel przedsiębiorstwa dlatego zarabia ostatecznie mnóstwo pieniędzy, że na samym początku musi być najhojniejszy. Podejmuje największe ryzyko, a zapłatę dostaje na końcu. Jeśli spisał się dobrze, jej suma może być olbrzymia.

Toteż zawsze, gdy zakładam firmę, stosuję się do reguł listy bogatego ojca. Na początku pracuję za darmo, ponieważ w ostatecznym rozrachunku chcę zarobić dużo pieniędzy.

Możliwości służenia innym osobom i organizacjom są w przypadku wielu przedstawicieli kwadrantów P i S ograniczone, więc wysokość ich przychodów jest też ograniczona. Prawdziwy właściciel biznesu z kwadrantu B, skupiający się na rozwijaniu firmy, która nieprzerwanie służy coraz większej liczbie osób, będzie coraz bogatszy. Zostaje wynagrodzony za to, że tworzy system lub aktywa, które służą dużej liczbie ludzi. To dlatego właściciel firmy bogaci się wykładniczo, a pracujący za pensję – stopniowo.

(Tekst pochodzi z „Network Magazynu” nr 8/2006)

Robert Kiyosaki miał „dwóch ojców”. Biologicznemu, który posiadał doktorat i piastował stanowisko dyrektora departamentu edukacji na Hawajach, nigdy nie wystarczało pieniędzy do pierwszego i umarł bardzo zadłużony. Drugiemu, który porzucił szkołę w wieku 13 lat, udało się zrealizować swoje życiowe plany i stał się jednym z najbogatszych ludzi na Hawajach. Swój sukces Kiyosaki zawdzięcza im obu - chociaż ich rady były bardzo odmienne. Jest autorem książek, które od kilku lat utrzymują się na szczycie światowych bestsellerów biznesu i stały się nieocenionym źródłem wiedzy oraz impulsem do pracy dla sprzedawców działających w marketingu sieciowym i sprzedaży bezpośredniej. Mając na uwadze wzrastającą przepaść pomiędzy tymi „co mają” i tymi „co nie mają”, stworzył planszową grę edukacyjną o nazwie CASHFLOW, która uczy zasad znanych dotychczas tylko bogatym - postępowania z pieniędzmi.

Młod

y Bog

aty R

entie

r

29

Page 30: MyEFG 1/2012

Sprzedawajza pomocą pytań

Agnieszka Maziarz-Lipka

Od Klienta trzeba się dowiedzieć, co dla niego jest najistotniejsze, poznać potrzeby. Wtedy można rozwiać jego wszystkie wątpliwości

o jest największym grzechem w prezentacji? Nuda! Musisz być dla swoich Klientów interesujący. Nie masz innego wyboru. Dlatego Twoja

prezentacja powinna być barwna, aktywizująca uczestników. Powiem więcej: zachwycająca, porywająca, odurzająca, ach! Nie, no trochę przesadzam. Ale tylko trochę.

Kilka technik, przydatnych w sprzedaży

Pamiętam, jak kiedyś jechałam pociągiem. W przedziale ze mną siedział młody człowiek. Sądząc po jego rozmowach telefonicznych, które prowadził, był handlowcem. Zaczęliśmy rozmawiać o sprzedaży. Powiedziałam, że robię szkolenia dla sprzedawców. Na co ten młody człowiek zapytał mnie dość prowokującym tonem: a cóż to jeszcze można nowego nauczyć się na szkoleniach sprzedażowych? Odpowiedziałam:

Sprzedawaj za pomocą pytań

Cóż to znaczy „sprzedawaj za pomocą pytań”? Zenon, zanim nauczył się sprzedawać za pomocą pytań, prezentował swoją ofertę Klientowi - oczywiście językiem korzyści. Wyglądało to tak:

Szanowny Panie. Bardzo się cieszę, że zechciał się Pan ze mną spotkać. Mam przyjemność zaproponować Panu firmę, która będzie Pana obsługiwać według najnowszych i najlepszych standardów.

Poza tym, możemy Panu zaproponować atrakcyjne warunki finansowe, ponieważ nie mamy bardzo rozbudowanej infrastruktury i ponosimy mniejsze koszty, a to przekłada się na Pana zysk. Ma Pan pewność, że materiały, z których będzie Pan korzystał są najwyższej klasy, a to daje wygodę zarówno podczas budowania, jak i spokój, gdy budynek już jest skończony, ponieważ wszystko będzie wykonane tak jak powinno. Może Pan skorzystać z wiedzy naszych ludzi – poczynając od architektów, którzy zaprojektują dom, przez nadzór budowy, aż po architektów wnętrz i ostatecznych wykonawców, którzy pięknie położą glazurę i pomalują ściany lub położą tapetę.

Jak myślisz, ile Klient może tego słuchać? Albo tego:

Kiedy skorzysta Pan z usług naszego Banku, będzie Pan miał dostęp do najlepszych sposobów finansowania

Pana firmy. Opiekuje się Panem Doradca, który, dokonując razem z Panem analizy potrzeb i możliwości, pomoże wybrać najlepszy wariant zarówno lokowania oszczędności jak i dofinansowania inwestycji. W każdym momencie ma Pan

wgląd w stan pana finansów – za pomocą home bankingu. Nie wychodząc z biura czy z domu może Pan zapłacić kontrahentom lub pracownikom, założyć lokatę, sprawdzić czy Pana Klienci zapłacili za fakturę. Jeśli Pana pracownicy często jeżdżą w teren, może Pan – zamiast dawać im gotówkę – dać im karty płatnicze, za pomocą których będą płacić za paliwo czy noclegi. Jest to i bezpieczniejsze, i pomaga kontrolować wydatki.

Już po trzech minutach takiego słowotoku Klient wyłącza swoja uwagę i przestaje słuchać. Dlatego zamień taką prezentację na pytania, które będą aktywizować rozmówcę, a Tobie pozwolą, z całej ogromnej puli korzyści jakie oferujesz, wybrać te naprawdę istotne dla potencjalnego Klienta czy współpracownika. Nasz Zenon przygotował się do rozmowy i teraz wygląda to następująco:

Zenon: Cieszę się, że zechciał się Pan ze mną spotkać. Mówił Pan, że planuje budowę domu jednorodzinnego na osiedlu, prawda?Klient: Tak, rzeczywiście. Chcę zbudować dom dla mojej rodziny.

„Sprzedawcy zadają pytania, aby określić priorytety, jednak czujesz się jakby to była rozmowa z przyjacielem odbywająca się w pokoju gościnnym”.(Klient, Scott Paper Company, USA)

C

Sprze

dawa

j za p

omoc

ą pyta

ń

30

Page 31: MyEFG 1/2012

EFG - Technologia na zarabianie pewnych pieniędzy

SPRAWDŹ NAS

EUROPEAN FINANCIAL GROUP | tel : +48 22 255 33 99 | e-mail [email protected] | www: www.efg.com.pl

Strategic Partner of

EFGEuropean Financial Group®

EFG - Technologia na zarabianie pewnych pieniędzy

SPRAWDŹ NAS

EUROPEAN FINANCIAL GROUP | tel : +48 22 255 33 99 | e-mail [email protected] | www: www.efg.com.pl

Strategic Partner of

EFGEuropean Financial Group®

Zenon: Rozumiem, że już został wybrany projekt, który Państwo zaakceptowali? Klient: A wie Pan, jest z tym pewien problem. Nie do końca z żoną się zgadzamy. Ona chce by były przynajmniej dwa piętra. Ja uważam, że to będzie strasznie dużo biegania po schodach, bez sensu.Zenon: Może porozmawialibyście Państwo z naszym architektem? On pokaże wszelkie za i przeciw obydwu koncepcji, a może stworzy specjalnie dla Państwa projekt, który pogodzi różne wymagania?Klient: Może to dobry pomysł.Zenon: Czy zastanawiał się Pan już w jakiej technologii chce Pan budować dom?Klient: A jaką technologię Pan proponuje?Zenon: Nasi Klienci mogą wybrać różne materiały budowlane. Pozwoli Pan, że najpierw zapytam co dla Pana będzie najważniejsze w Pana domu, dobrze?Klient: Mam czworo dzieci, więc dom musi być dość spory. Muszę powiedzieć,

że moje dzieci są dość energiczne i… głośne, więc moim marzeniem jest to, żeby dom był tak zaprojektowany, by można było się w nim odizolować od wszystkich i nie słyszeć za bardzo odgłosów gier komputerowych, ani nowoczesnej muzyki. Zenon: Doskonale Pana rozumiem. Mam w domu dwoje nastolatków, które też bardzo lubią słuchać głośno muzyki. To nam od razu pokazuje, że w domu dobrze będzie wykorzystać materiał izolujący hałas….

I dalsza rozmowa z Klientem toczy się w tym kierunku. Dzięki pytaniom Zenon będzie wiedział, czy Klient lubi nowoczesne technologie, czy też woli tradycyjne materiały budowlane. Będzie wiedział, jakie warunki Klientowi zaproponować.

Dzięki pytaniom nie tylko zbiera informacje, ale także ciągle okazuje zainteresowanie Klientowi, a Klient może nabrać pewności, że Firma, którą wybiera, zbuduje mu dom taki, o jakim marzył. Oczywiście posłużyłam się tutaj przykładem z dziedziny budownictwa, jednak proszę pamiętać, iż za pomocą pytań można sprzedawać wszystko, przede wszystkim produkty i usługi oferowane w systemie sprzedaży bezpośredniej, a nawet „pracę” na zasadach marketingu referencyjnego.

Kasia także sprzedaje za pomocą pytań. Teraz rozmawia z Klientem, prowadzącym firmę, która zajmuje się handlem artykułami biurowymi:

Kasia: Wiem, że prowadzi Pan firmę, oferującą artykuły biurowe, prawda?Klient: Tak. Mamy kilkudziesięciu stałych Klientów, którzy regularnie zamawiają

u nas materiały dla swoich przedsiębiorstw. Zawozimy im je do ich siedziby. Kasia: Macie Państwo własny transport?Klient: Tak, mamy dwa busy.Kasia: Czy mogę zapytać ilu pracowników Pan zatrudnia?Klient: Zatrudniam 10 osób. Dwie osoby w sklepie, gdzie obsługują Klientów „z ulicy”, czterech handlowców, dwie osoby, które zajmują się telemarketingiem oraz księgowością i jest jeszcze moja asystentka, która dodatkowo zajmuje się marketingiem. Kasia: Taka firma jak Pana, na pewno korzysta z usług jakiegoś banku, proszę mi powiedzieć, jakie produkty banków są Panu najbardziej przydatne?Klient: Wie Pani, ja wcale tak dużo tych usług

bankowych nie wykorzystuję. Tyle co mi Klienci przelewami płacą, bo wiadomo, że teraz gotówką nie można. A i niebezpiecznie. Kiedyś kredyt na te samochody wziąłem, ale ile problemów z tym miałem! Na szczęście już wszystko spłacone.Kasia: A w jaki sposób rozlicza Pan się z pracownikami?Klient: Niektórym przelewam na konta, a część woli gotówkę.Kasia: Nie wolałby Pan wszystkim na konto przelewać?Klient: Jasne, że wolę, ale jak oni wolą gotówkę, to nie będę się z nimi kłócił.Kasia: A gdybym ja ich przekonała, że konto będzie dla nich bardziej korzystne? Klient: Proszę bardzo.Kasia: Jeszcze tylko zapytam. Zanosi Pan przelewy do banku, tak?Klient: Księgowa zanosi.Kasia: A nie wolałby Pan kontaktować się z bankiem na miejscu u Pana w biurze? Może Pan na bieżąco sprawdzić, czy Klient zapłacił za fakturę, dokonać wszystkich płatności, wypłacić pensję pracownikom. Wygodniej, szybciej i taniej. Klient: No już coś o tym słyszałem, ale nie jestem przekonany…Kasia: A co mogłoby Pana przekonać?

I teraz Kasia dowie się od Klienta, co dla niego jest najistotniejsze, pozna jego potrzeby, więc będzie mogła rozwiać wszystkie wątpliwości, jakie ma rozmówca.

Oddziałuj na emocje i na rozsądek

Twoje argumenty muszą być przekonujące. Jak wiesz, każdy z nas ma dwie półkule mózgowe. Prawa półkula mózgowa odpowiada za lewą część ciała. Lewa półkula mózgowa „zawiaduje” prawą częścią ciała. Każda z nich jest odpowiedzialna za inne funkcje.

Używaj argumentów zarówno na prawą, jak i na lewą półkulę.Osiągniesz większą skuteczność.

Sprze

dawa

j za p

omoc

ą pyta

ń

31

Page 32: MyEFG 1/2012