L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz...

16
miesiêcznik Aspekt LISTOPAD 2019 ROK XXIV, NUMER 262 ISSN 14264013 REDAKTOR NACZELNY: MIROS£AW ORZECHOWSKI im. w. Wojciecha Katolicki Klub Jak podkrelaj¹ Biskupi szczególn¹ inspirac j¹ przy tworzeniu programu by³a adhortacja apostolska Benedykta XVI z 2007 r. pt. Sac ramentum caritatis. Niedawno te¿ Ojciec wiêty Franciszek zaproponowa³ cykl kate chez powiêconych Eucharystii i wiêtowa niu niedzieli. Papie¿ zaznacza, ¿e Eucharystia jest sercem Kocio³a, a zrozumienie przez ka tolików wartoci i sensu Mszy wiêtej pro wadzi do pe³niejszego prze¿ywania ich re lacji z Bogiem. Jak podkrelaj¹ Biskupi to w³anie jest celem nowego programu dusz pasterskiego aby Eucharystia sta³a dla nas centrum ¿ycia osobistego, parafialnego i die cezjalnego. Adresaci i cele programu Adresatami programu s¹ wszyscy och rzczeni, niezale¿nie od wieku i roli w Kocie le. Kult eucharystyczny stwierdzaj¹ Bis kupi jest bowiem najwy¿sz¹ form¹ dzia³a nia wyznawców Chrystusa. Przez nie bowiem Bóg w Chrystusie, moc¹ Jego Ducha uwiêca ca³y wiat (por. KKK 1324 i 1325), bogactwo za ³aski Eucharystii jednoczy chrzecijan z Chrystusem, umacnia wiarê, nadziejê i mi ³oæ, a tak¿e rozwija dary chrzcielne, chroni przed grzechem, uwra¿liwia na potrzebuj¹ cych, jednoczy z innymi oraz buduje ostatecz nie wspólnotê Kocio³a. Biskupi licz¹, ¿e w czasie realizacji prog ramu nast¹pi pog³êbienie wiedzy teologicz nokatechizmowej na temat Eucharystii, licz¹ na refleksjê nad w³aciwym jej sprawowa niem. Program ma prowadziæ do rozwijania pobo¿noci eucharystycznej ze szczególn¹ za chêt¹ do praktyki adoracji Najwiêtszego Sak ramentu, np. poprzez aktywnoæ bractw ado racyjnych i dy¿urów modlitewnych. Biskupi zaznaczaj¹ tak¿e, ¿e powinnimy sobie posta wiæ pytanie w naszych wspólnotach, czy wys tarczaj¹co rozpoznajemy cis³¹ wiê pomiê dzy chrztem, bierzmowaniem i Eucharysti¹. Jak podkrelaj¹ Biskupi, szczególn¹ od powiedzialnoæ za sakrament Eucharystii powierzono kap³anom. Eucharystia jest ich g³ówn¹ i centraln¹ racj¹ ich bytu; jest rów nie¿ znakiem jednoci ca³ego Kocio³a. Z te go wynikaj¹ praktyczne zadania: dba³oæ o w³aciwe sprawowanie Mszy wiêtej, opie ka nad s³u¿b¹ liturgiczn¹ o³tarza czy szerze nie w parafii kultu eucharystycznego. Biskupi zwracaj¹ te¿ uwagê na kwestiê katechizacji, jak sami przyznaj¹ w du¿ym sto pniu zaniedban¹ w parafiach po wprowadze niu katechezy do szkó³. Tymczasem przeka zywanie Dobrej Nowiny o Chrystusie w ra mach katechizacji parafialnej stanowi integ raln¹ czêæ pracy duszpasterskiej z powie rzon¹ sobie wspólnot¹. Jak ju¿ wspomniano, szczególn¹ uwagê ksiê¿a powinni zwróciæ na celebrowanie Mszy wiêtej, w której powinien uczestniczyæ zespó³ liturgiczny, czyli np.: kocielny, organista, nadzwyczajni szafarze Komunii wiêtej, lek torzy i kantorzy, s³u¿ba o³tarza, przedstawicie le wspólnot parafialnych. Biskupi zwrócili te¿ uwagê na potrzebê otwierania kocio³a w ci¹ gu dniach, dla tych, którzy potrzebuj¹ chwili modlitewnego wytchnienia w ciszy kocio³a. Zamkniête kocio³y s¹ rzeczywicie smutnym, ale czêstym obrazem i mamy nadziejê, ¿e ksiê ¿a zwróc¹ w³anie na to uwagê. Rzecz wydaje siê drobna, ale wcale nie jest ma³o istotna. Kult Eucharystii ma nam tak¿e zwróciæ uwagê na zwi¹zek z Kocio³em, ¿yciem, bli nimi i czynn¹ mi³oci¹ drugiego, bo z Eucha rystii rozumianej jako Mi³oæ i znajduj¹cej siê w samym rodku ¿ycia rodzi siê ostatecznie ca³y sakramentalny styl ¿ycia chrzecijanina. Eucharystia daje ¿ycie rok pierwszy Program rozpocznie siê w pierwsz¹ nie dzielê Adwentu. Biblijnym dope³nieniem je go tytu³u: Wielka tajemnica wiary jest frag ment Ewangelii w. Jana: abycie uwierzyli w Tego, którego [Bóg] pos³a³ (J 6,29). Biskupi zachêcaj¹ do podjêcia konkret nych dzia³añ: pog³êbienia wiedzy o Euchary stii z wykorzystaniem dostêpnych zeszytów teologicznopastoralnych, wprowadzenia w tajemnicê chrzecijañstwa, kierowan¹ g³ów nie do dzieci przygotowuj¹cych siê do Pierw szej Komunii wiêtej i bierzmowania, a tak ¿e, by przy tej okazji odnowê ¿ycia euchary stycznego zaproponowaæ równie¿ rodzicom, np. poprzez comiesiêczne katechezy. Innym niezwykle istotnym zadaniem jest ukazywanie wiernym w³aciwego wiêtowa nia niedzieli i podkrelanie, ¿e ten dzieñ wy poczynku to dzieñ Pañski i nale¿y wype³niæ go aspektem religijnym. To wydaje siê szczególnie cenne. Wed³ug ostatniego raportu Instytutu Statystyki Ko cielnej, wiara jest wa¿n¹ wartoci¹, któr¹ kie ruj¹ siê w ¿yciu, dla zaledwie 28 proc. Po laków. Tylko 7 proc. Polaków ma wokó³ sie bie osoby, dla których wiara jest istotn¹ war toci¹! Tylko 5 proc. chcia³oby dodatkowy czas wolny powiêciæ na praktyki religijne. Z roku na rok spada te¿ liczba osób chodz¹ cych regularnie na niedzieln¹ Mszê wiêt¹. Chodzi nam o to mówi³ o programie abp Wiktor Skworc abymy coraz bardziej zapraszali wiernych od wiadomego udzia³u w tajemnicy Wieczernika, ¿eby przekazywaæ naszym wiernym prawdy wiary zwi¹zane z Eu charysti¹ oraz zapraszaæ do udzia³u w Eucha rystii m³odzie¿ i dzieci, gdy na Eucharystii wy ranie brakuje najm³odszego pokolenia. Podczas zebrania dyrektorów wydzia³ów duszpasterstwa w marcu br., gdzie omawiano nowy program duszpasterski, zwracano te¿ uwagê na politykê informacyjn¹ Kocio³a, nieod³¹cznie zwi¹zan¹ z g³oszeniem Dobrej Nowiny. Abp Skworc s³usznie zwróci³ uwa gê, by po³o¿yæ nacisk na informowanie o wy darzeniach religijnych przed nimi, a nie post factum. Rzeczywicie czêsto brakuje takich informacji, co sprawia, ¿e wiele osób, które chêtnie wziê³oby udzia³ w jakim wydarzeniu, a dowiaduje siê o nim po fakcie. To wielkie zadanie dla pracowników diecezji, ale przede wszystkim parafii. Cieszy, ¿e Koció³ docenia potêgê internetu coraz wiêcej parafii ma dob re i aktualizowane strony internetowe i profile na portalach spo³ecznociowych. Podjêcie dzia³añ w sferze religijnoci Po laków jest spraw¹ bardzo piln¹. Aktywna an tykocielna propaganda, szczególnie w me diach, sprawia, ¿e zwiêksza siê obojêtnoæ wobec wiary, szczególnie ludzi m³odych. Za trwa¿aj¹ce s¹ informacje o spadaj¹cej liczbie dzieci i m³odzie¿y uczestnicz¹cych w lekc jach religii, a tak¿e brak elementarnej wiedzy i formacji wyniesionych z domu. Oby czas Adwentu rozpocz¹³ owocne dzia³ania Ko cio³a, czyli nas wszystkich dla pog³êbiania naszej religijnoci i dawania wiadectwa tym, którzy odchodz¹ od Kocio³a. IWONA KLIMCZAK Wielka tajemnica wiary W I niedzielê Adwentu, tj. 1 grudnia 2019 r., rozpoczyna siê w Kociele nowy rok liturgiczny, a wraz z nim nowy program duszpasterski. Trzyletni program powiêcony jest Eucharystii i realizowany bêdzie pod has³em Eucharystia Daje ¿ycie. Jego szczegó³owe tematy to, w kolejnych latach: Wielka tajemnica wiary w pierwszym roku, Zgromadzeni na wiêtej wieczerzy w drugim oraz Pos³ani w pokoju Chrystusa w ostatnim roku.

Transcript of L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz...

Page 1: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

miesiêcznik

AspektLISTOPAD 2019

ROK XXIV,  NUMER 262 ISSN 1426­4013

REDAKTOR NACZELNY:MIROS£AW ORZECHOWSKI

im. �w. Wojciecha

Katolicki Klub

Jak podkre�laj¹ Biskupi szczególn¹ inspirac­j¹ przy tworzeniu programu by³a adhortacjaapostolska Benedykta XVI z 2007 r. pt. �Sac­ramentum  caritatis�.  Niedawno  te¿  Ojciec�wiêty Franciszek zaproponowa³ cykl kate­chez po�wiêconych Eucharystii i �wiêtowa­niu niedzieli. Papie¿ zaznacza, ¿e Eucharystiajest sercem Ko�cio³a, a zrozumienie przez ka­tolików warto�ci i sensu Mszy �wiêtej pro­

wadzi  do  pe³niejszego  prze¿ywania  ich  re­lacji  z Bogiem.  Jak  podkre�laj¹ Biskupi  tow³a�nie jest celem nowego programu dusz­pasterskiego � aby Eucharystia sta³a dla nascentrum ¿ycia osobistego, parafialnego i die­cezjalnego.

Adresaci i cele programu  Adresatami  programu  s¹ wszyscy  och­rzczeni, niezale¿nie od wieku i roli w Ko�cie­le. � Kult eucharystyczny � stwierdzaj¹ Bis­kupi � jest bowiem najwy¿sz¹ form¹ dzia³a­nia wyznawców Chrystusa. Przez nie bowiemBóg w Chrystusie, moc¹ Jego Ducha u�wiêcaca³y �wiat (por. KKK 1324 i 1325), bogactwo

za� ³aski Eucharystii jednoczy chrze�cijanz Chrystusem, umacnia wiarê, nadziejê i mi­³o�æ, a tak¿e rozwija dary chrzcielne, chroniprzed grzechem, uwra¿liwia na potrzebuj¹­cych, jednoczy z innymi oraz buduje ostatecz­nie wspólnotê Ko�cio³a.  Biskupi licz¹, ¿e w czasie realizacji prog­ramu nast¹pi pog³êbienie wiedzy teologicz­no­katechizmowej na temat Eucharystii, licz¹

na  refleksjê nad w³a�ciwym jej  sprawowa­niem. Program ma prowadziæ do rozwijaniapobo¿no�ci eucharystycznej ze szczególn¹ za­chêt¹ do praktyki adoracji Naj�wiêtszego Sak­ramentu, np. poprzez aktywno�æ bractw ado­racyjnych i dy¿urów modlitewnych. Biskupizaznaczaj¹ tak¿e, ¿e powinni�my sobie posta­wiæ pytanie w naszych wspólnotach, czywys­tarczaj¹co rozpoznajemy �cis³¹ wiê� pomiê­dzy chrztem, bierzmowaniem i Eucharysti¹.  Jak podkre�laj¹ Biskupi, szczególn¹ od­powiedzialno�æ  za  sakrament  Eucharystiipowierzono kap³anom. Eucharystia jest  ichg³ówn¹ i centraln¹ racj¹ ich bytu; jest rów­nie¿ znakiem jedno�ci ca³ego Ko�cio³a. Z te­

go wynikaj¹ praktyczne zadania: dba³o�æo w³a�ciwe sprawowanie Mszy �wiêtej, opie­ka nad s³u¿b¹ liturgiczn¹ o³tarza czy szerze­nie w parafii kultu eucharystycznego.  Biskupi zwracaj¹  te¿ uwagê na kwestiêkatechizacji, jak sami przyznaj¹w du¿ym sto­pniu zaniedban¹ w parafiach po wprowadze­niu katechezy do szkó³. Tymczasem przeka­zywanie Dobrej Nowiny o Chrystusie w ra­mach katechizacji parafialnej stanowi integ­raln¹ czê�æ pracy duszpasterskiej  z powie­rzon¹ sobie wspólnot¹.  Jak  ju¿ wspomniano,  szczególn¹  uwagêksiê¿a powinni zwróciæ na celebrowanie Mszy�wiêtej, w której powinien uczestniczyæ zespó³liturgiczny,  czyli  np.:  ko�cielny,  organista,nadzwyczajni szafarze Komunii �wiêtej, lek­

torzy i kantorzy, s³u¿ba o³tarza, przedstawicie­le wspólnot parafialnych. Biskupi zwrócili te¿uwagê na potrzebê otwierania ko�cio³a w ci¹­gu dniach, dla tych, którzy potrzebuj¹ chwilimodlitewnego wytchnienia w ciszy ko�cio³a.Zamkniête ko�cio³y s¹ rzeczywi�cie smutnym,ale czêstym obrazem i mamy nadziejê, ¿e ksiê­¿a zwróc¹ w³a�nie na to uwagê. Rzecz wydajesiê drobna, ale wcale nie jest ma³o istotna.  Kult Eucharystii ma nam  tak¿e  zwróciæuwagê na zwi¹zek z Ko�cio³em, ¿yciem, bli�­nimi i czynn¹ mi³o�ci¹ drugiego, bo z Eucha­rystii rozumianej jako Mi³o�æ i znajduj¹cej siêw samym �rodku ¿ycia rodzi siê ostatecznieca³y sakramentalny styl ¿ycia chrze�cijanina.

Eucharystia daje ¿ycie � rok pierwszy  Program rozpocznie siê w pierwsz¹ nie­dzielê Adwentu. Biblijnym dope³nieniem je­go tytu³u: �Wielka tajemnica wiary� jest frag­ment Ewangelii �w. Jana: aby�cie uwierzyliw Tego, którego [Bóg] pos³a³ (J 6,29).  Biskupi zachêcaj¹ do podjêcia konkret­nych dzia³añ: pog³êbienia wiedzy o Euchary­stii z wykorzystaniem dostêpnych zeszytówteologiczno­pastoralnych,  wprowadzeniaw tajemnicê chrze�cijañstwa, kierowan¹ g³ów­nie do dzieci przygotowuj¹cych siê do Pierw­szej Komunii �wiêtej i bierzmowania, a tak­¿e, by przy tej okazji odnowê ¿ycia euchary­stycznego zaproponowaæ równie¿ rodzicom,np. poprzez comiesiêczne katechezy.  Innym niezwykle istotnym zadaniem jestukazywanie wiernym w³a�ciwego �wiêtowa­nia niedzieli i podkre�lanie, ¿e ten dzieñ wy­poczynku to dzieñ Pañski i nale¿y wype³niægo aspektem religijnym.  To wydaje siê szczególnie cenne. Wed³ugostatniego raportu Instytutu Statystyki Ko�­cielnej, wiara jest wa¿n¹ warto�ci¹, któr¹ kie­ruj¹ siê w ¿yciu, dla zaledwie 28 proc. Po­laków. Tylko 7 proc. Polaków ma wokó³ sie­bie osoby, dla których wiara jest istotn¹ war­to�ci¹! Tylko 5 proc. chcia³oby dodatkowyczas wolny po�wiêciæ na praktyki religijne.Z roku na rok spada te¿ liczba osób chodz¹­cych regularnie na niedzieln¹ Mszê �wiêt¹.

� Chodzi nam o to � mówi³ o programieabp Wiktor Skworc � aby�my coraz bardziejzapraszali wiernych od �wiadomego udzia³uw tajemnicy Wieczernika, ¿eby przekazywaænaszym wiernym prawdy wiary zwi¹zane z Eu­charysti¹ oraz zapraszaæ do udzia³u w Eucha­rystii m³odzie¿ i dzieci, gdy na Eucharystii wy­ra�nie brakuje najm³odszego pokolenia.  Podczas zebrania dyrektorów wydzia³ówduszpasterstwa w marcu br., gdzie omawianonowy program duszpasterski, zwracano te¿uwagê  na  politykê  informacyjn¹ Ko�cio³a,nieod³¹cznie zwi¹zan¹ z g³oszeniem DobrejNowiny. Abp Skworc s³usznie zwróci³ uwa­gê, by po³o¿yæ nacisk na informowanie o wy­darzeniach religijnych przed nimi, a nie postfactum. Rzeczywi�cie czêsto brakuje takichinformacji, co sprawia, ¿e wiele osób, którechêtnie wziê³oby udzia³ w jakim� wydarzeniu,a dowiaduje siê o nim po fakcie. To wielkiezadanie dla pracowników diecezji, ale przedewszystkim parafii. Cieszy, ¿e Ko�ció³ doceniapotêgê internetu � coraz wiêcej parafii ma dob­re i aktualizowane strony internetowe i profilena portalach spo³eczno�ciowych.  Podjêcie dzia³añ w sferze religijno�ci Po­laków jest spraw¹ bardzo piln¹. Aktywna an­tyko�cielna propaganda, szczególnie w me­diach,  sprawia,  ¿e zwiêksza  siê obojêtno�æwobec wiary, szczególnie ludzi m³odych. Za­trwa¿aj¹ce s¹ informacje o spadaj¹cej liczbiedzieci i m³odzie¿y uczestnicz¹cych w lekc­jach religii, a tak¿e brak elementarnej wiedzyi formacji wyniesionych z domu. Oby czasAdwentu rozpocz¹³ owocne dzia³ania Ko�­cio³a,  czyli nas wszystkich dla pog³êbianianaszej religijno�ci i dawania �wiadectwa tym,którzy odchodz¹ od Ko�cio³a.

IWONA KLIMCZAK

Wielka tajemnica wiaryW I niedzielê Adwentu, tj. 1 grudnia 2019 r., rozpoczyna siê w Ko�ciele nowy rok liturgiczny,a wraz z nim � nowy program duszpasterski. Trzyletni program po�wiêcony jest Eucharystiii realizowany bêdzie pod has³em �Eucharystia Daje ¿ycie�. Jego szczegó³owe tematy to,w kolejnych latach: �Wielka tajemnica wiary� w pierwszym roku, �Zgromadzeni na �wiêtejwieczerzy� � w drugim oraz �Pos³ani w pokoju Chrystusa� w ostatnim roku.

Page 2: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

WOKÓ£ NAS

Aspekt

adres do korespondencji: 90­955 £ód� 8, ul. Piotrkowska 17, skr. 22Konto bankowe: BG¯ BNP Paribas Oddzia³ w £odzi 12 2030 0045 1110 0000 0314 4920Asystent Ko�cielny: ks. Mateusz CiepluchaRedaktor naczelny: Miros³aw Orzechowskizastêpca: Iwona Klimczak

red. odpowiedzialny: Jan Waliszewski; wydanie: Aleksy Wyszkowski redakcja: Karol Badziak,prof. Jacek Bartyzel, ks. infu³at Józef Fija³kowski, prof. Tadeusz Gerstenkorn, Jaros³aw Jagie³³o,Janusz Janyst, Agnieszka Jarocka, Pawe³ Jaszczak, Marcin Keller, Jacek Kêdzierski, Bogdan Kulas,prof. Miros³aw Matyja, Jerzy Nagórski, prof. Bogus³aw Su³kowski, Jan Sza³owski, Teresa Szemerluk,W³adys³aw Trzaska­Korowajczyk, Izabela M. Treliñska.Druk: Polska Press Sp. z o.o., Oddzia³ Poligrafia, Drukarnia w £odziRedakcja zastrzega sobie prawo do zmian redakcyjnych i skrótów tekstów niezamówionych

e­mail: [email protected] strona internetowa:www.aspektpolski.pl

Modlitwa za Papie¿a FranciszkaWszechmog¹cy, mi³osierny Bo¿e, otaczaj swoj¹  ³ask¹ Ojca �wiêtego Franciszka, któregoustanowi³e� g³ow¹ Ko�cio³a �wiêtego. Daj mu �wiat³o Ducha �wiêtego, aby zawsze prowadzi³Twoj¹ owczarniê drogami, które Tobie siê podobaj¹, a �wiêt¹ ³ód� Ko�cio³a kierowa³ zawszetam, gdzie Ty wska¿esz. Daj mu dobre zdrowie i wytrwa³o�æ, aby w Imiê Twoje roztacza³ opiekênad ca³ym ludem Bo¿ym prowadz¹c go ku jedno�ci Ko�cio³a Chrystusowego.Matko Ko�cio³a, Królowo Pokoju, prosimy Ciê, upro� te ³aski u Syna Twego, a Pana naszegoJezusa Chrystusa, Który ¿yje i króluje, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

l

Aspekt , listopad 2019 roku, nr 262

Modlimy siê wspólnie o cud i rych³¹ beatyfikacjê

Czcigodnej S³ugi Bo¿ej,

Wandy Malczewskiejw Parafii

Naj�wiêtszego Serca Pana Jezusaw Parznie

w niedzielê 1 grudnia 2019 r.,o godz. 16:00.

Projekt dofinansowany ze �rodków Programu

Fundusz Inicjatyw Obywatelskichna lata 2014­ 2020

 Trybuna³ Konstytucyjny zawiód³ PolakówMinê³a czteroletnia kadencja i rz¹dów Prawa i Sprawiedliwo�ci. Profil praktyki politycznej,jaki pozostawili po sobie  jest barwny,  jak arabski kobierzec. Nie brak w nim pogodnychwzorów, jak i ciemnych ³at, przypominaj¹cych brudne plamy.

�wiêty Jan Nepomucen, urodzony w 1348roku,  by³  osobistym  spowiednikiem  ZofiiBawarskiej � królewskiej ma³¿onki Wac³awaIV Luksemburczyka. Zgin¹³, poniewa¿ od­mówi³ ujawnienia tajemnicy spowiedzi kró­lowej. 20 marca 1393 roku zosta³ on uwiê­ziony przez króla i poddany okropnym tor­turom, a nastêpnie zrzucony z Mostu Karolado We³tawy. Sta³ siê wiêc Jan Nepomucenpierwszym mêczennikiem tajemnicy spowie­dzi. Ta niewielka kapliczka wykonana jestz ceg³y i pokryta bia³¹ farb¹. Posiada blasza­ny, dwuspadowy daszek, pod nim na fasadziekapliczki widnieje wyryta data � 1945. Po­

�rodku, we wnêce zabezpieczonej bia³¹ krat¹widnieje postaæ �wiêtego.

Grocholice od wieków czerpa³y korzy�cii bogaci³y siê na mycie, pochodz¹cym z hand­lu na rzece Rakówce, zwanej niegdy� Rzon­saw¹. Gotycki ko�ció³ w Grocholicach, jaki ca³a parafia, jest jedn¹ z najstarszych insty­tucji ko�cielnych w ca³ej Archidiecezji £ódz­kiej � zosta³a erygowana w 1233 roku. Mias­teczko do dzi� zachowa³o charakterystyczny,�redniowieczny � szachownicowy uk³ad ulic.Przez miejscowo�æ przechodzi³ ongi� wa¿nytrakt handlowy z Piotrkowa na �l¹sk. �wiêtyJan Nepomucen jest patronem zakonu jezui­

tów, Pragi, spowiedników, szczerej spowie­dzi,  dobrej  s³awy  i  ton¹cych oraz orêdow­nikiem podczas powodzi.  Jest  tak¿e patro­nem mostów. �ladami niegdy� bardzo ¿ywe­go  kultu  �w.  Jana  Nepomucena  s¹  licznefigury stawiane zazwyczaj na rozstajach drógi w okolicy  przepraw  rzecznych �  a  tak¿eopisana powy¿ej kapliczka. Jest tak¿e popu­larnym patronem ko�cio³ów i parafii.

MATEUSZ DANIELCZYK

Nasze kapliczki

�w. Jan Nepomucen z Grocholic

Przysy³ajcie nam zdjêcia i krótkie opisy kapliczek,przydro¿nych krzy¿y i �wi¹tków. Bêdziemy je pub­likowaæ, ¿eby uwieczniæ ich obecno�æ w�ród nas:e­mail: redakcja@ aspektpolski.pl lub adres:90­955 £ód� 8, skr. poczt. 22.

REDAKCJA

Fundacja ¯ycie i Rodzina stawia sprawê jas­no: Trybuna³ Konstytucyjny, przypomnijmy,w obsadzony w kontrowersyjny sposób przezwiêkszo�æ parlamentarn¹ PiS � zawiód³ Po­laków w sprawie powstrzymania aborcji.

Mimo zapewnieñ, ¿e Trybuna³ Konstytu­cyjny wyda orzeczenie o niezgodno�ci z Kon­stytucj¹ RP zabijania dzieci nienarodzonych,tzw.  przes³anki  eugenicznej. Obroñcy  ¿yciaprotestowali w tej sprawie przed siedzib¹ TKw �rodê 6 listopada.

Ponad dwa lata temu grupa pos³ów popro­si³a o wydanie opinii ws. przes³anki eugenicz­nej zapisanej w obecnej ustawie aborcyjnej.27 pa�dziernika 2017 r. do Trybuna³u Konsty­tucyjnego trafi³ wniosek o stwierdzenie nie­konstytucyjno�ci tzw. przes³anki eugenicznej,dopuszczaj¹cej aborcjê ze wzglêdu na podej­rzenie upo�ledzenia lub nieuleczalnej chorobyzagra¿aj¹cej ¿yciu nienarodzonego dziecka.

Dokument  autorstwa  pos³a  Bart³omiejaWróblewskiego (PiS) popar³o wówczas 107pos³ów z ró¿nych ugrupowañ � dwa razy wiê­cej  ni¿  jest  to wymagane. Nie wyznaczonojednak nawet terminu rozprawy i zabójstwaponad tysi¹ca dzieci rocznie odbywaj¹ siêw Polsce, w majestacie prawa.

Poniewa¿ wnioski poselskie przepadaj¹z koñcem kadencji Sejmu, oznacza to, ¿e Try­buna³ Konstytucyjny nie wywi¹za³ siê ze swo­jego obowi¹zku i nie wyda ju¿ orzeczeniaw sprawie aborcji.

�Prezes Trybuna³u Konstytucyjnego JuliaPrzy³êbska ma krew na rêkach. Codzienniew polskich szpitalach ginie troje bezbronnychdzieci, a przez wyrachowanie Julii Przy³êbs­kiej i kalkulacje polityczne przepad³a szansana powstrzymanie aborcji eugenicznej � mówiKaja Godek, cz³onek zarz¹du Fundacji ¯yciei Rodzina

Zdaniem Godek, dopuszczanie selekcjii  zabijania  nienarodzonych  ze wzglêdu  namo¿liwo�æ  wyst¹pienia  wad  wrodzonychprzywodzi najgorsze nazistowskie praktyki.� Trybuna³ Konstytucyjny ma staæ na stra¿ypraw  obywateli,  a  najbardziej  bezbronnychPolaków pozwoli³ dalej mordowaæ. Oczeku­jemy teraz, ¿e Sejm nowej kadencji zajmie siêniezw³ocznie projektem �Zatrzymaj aborcjê�� doda³a dzia³aczka pro­life.

Nie by³o ¿adnego merytorycznego powo­du,  aby  odwlekaæ  rozpatrzenie  tej  sprawy.Tym bardziej, ¿e wiadomo, ¿e sêdziowie byligotowi  orzec  o  niekonstytucyjno�ci  aborcjieugenicznej. Zdumiewa wiêc katolicka reto­ryka PiS­u i jednoczesne tak fundamentalnychpraw Bo¿ych.  Z  obawy  przed  przegraniemwyborów politycy tej �prawicowej� partii niez³o¿yli nawet zapewnieñ o obronie ¿ycia,co �wiadczy, ¿e s¹ zorientowani o nastro­jach i pogl¹dach w³asnych wyborców. Zap³a­c¹ wysok¹ cenê polityczn¹ za tê niewierno�æ.

� Staje siê zatem jasne, ¿e kierownictwoPiS, zgadzaj¹c siê na z³o¿enie wniosku, chcia­³o mieæ wymówkê, aby nie zajmowaæ siê pro­

jektem obywatelskim, �Zatrzymaj aborcjê� �czytamy w komunikacie Fundacji.

Z³o¿ony  w  Sejmie  projekt  obywatelski�Zatrzymaj aborcjê� mo¿e byæ procedowanyw nowej kadencji Sejmu, gdy¿ w przeciwieñs­twie do TK, nie podlega zasadzie dyskonty­nuacji. � Tym razem pos³owie nie maj¹ wy­mówek. To bêdzie sprawdzian czy deklaracjePiS­u maj¹ pokrycie w rzeczywistych dzia³a­niach na rzecz ¿ycia i rodziny � stwierdza Fun­dacja ¯ycie i Rodzina.

PAWE£ JASZCZAK

W Grocholicach � najstarszej dzielnicy Be³chatowa, nieopodal ulicy Mostowej znajduje siêkapliczka po�wiêcona niezwyk³emu �wiêtemu � Janowi Nepomucenowi.

Page 3: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

NASZE SPRAWYlistopad 2019 roku, nr 262Aspekt

Nasi  rz¹dz¹cy w  ramach Unii  Europejskiejpodpisali wszystko co trzeba, godz¹c siê napakiety klimatyczne, ustawy �mieciowe i usta­wy zwi¹zane z gospodark¹ wodno­�ciekow¹.Teraz trzeba siê z tego wszystkiego wywi¹zaæ.Przepisy s¹ nieub³agane, a UE nie ma lito�ci.

A oto najnowsze hiobowe wie�ci o nad­chodz¹cych podwy¿kach za wywóz  �mieci.Wiele polskich miast ju¿ ujawni³o swoje za­miary. Na przyk³ad w Rybniku op³ata za nie­segregowane �mieci od osoby ma wzrosn¹æz 22 z³ do 66 z³. Za �mieci segregowane cenazmieni siê z 11 z³ do 22 z³. W Gdañsku p³acisiê za �mieci od metra¿u i po podwy¿ce, za lo­kal o powierzchni 110 metrów kwadratowychmieszkañcy zap³ac¹ za �mieci niesegregowane290, 40 z³, czyli  trzy razy wiêcej ni¿ p³acilidot¹d ( 96,80 z³ ). W Zawierciu bêdzie równietragicznie,  bo  tam  op³ata  za  segregowane�mieci wzro�nie trzykrotnie z 25 z³ do 75 z³!A wiêc ma³¿eñstwo emerytów zap³aci 150 z³za same �mieci, i to posegregowane. Do tegodojdzie podwy¿ka za wodê, �cieki, pr¹d orazza  ciep³o  sieciowe. Wzrost  kosztów  emisjidwutlenku wêgla coraz mocniej dusi niedu­¿e ciep³ownie, dlatego i one podnios¹ ceny zaogrzewanie i ciep³¹ wodê. W przeciwnym ra­zie splajtuj¹, bo ostatnio takie docieraj¹ syg­na³y z ma³ych powiatowych przedsiêbiorstw.

Triumfuj¹cy  ekologizm  przekszta³ca  siêna naszych oczach w religiê. Aktualnym aks­jomatem wyznawanym przez zglobalizowany�wiat jest to, ¿e trzeba ratowaæ nasz¹ planetêprzed nami samymi. Kiedy� takim aksjoma­tem by³a walka z dziur¹ ozonow¹. Walczonoz dezodorantami i freonem w lodówkach. Dzi�ma³o kto o tym wspomina, bo teraz mamy in­ny globalny problem: oto dzia³alno�æ cz³owie­ka szkodzi Ziemi i trzeba j¹ uchroniæ od zag³a­dy. Korzystanie z surowców takich jak wêgieloraz nadprodukcja odpadów s¹ g³ównym po­wodem  negatywnych  zmian  klimatu,  któreobjawiaj¹ siê wzrostem �redniej temperaturyZiemi ponad 1 stopieñ Celsjusza powy¿ej war­to�ci z epoki przedprzemys³owej. Wobec gro­¿¹cego globalnego ocieplenia, wszyscy musi­my stan¹æ do walki. Wyznawcy wspó³czes­nego ekologizmu dyktuj¹ co trzeba robiæ, byzatrzymaæ zmiany klimatyczne. Musimy wiêcwalczyæ z naszymi konsumpcyjnymi i jedze­niowymi nawykami, z foliówkami, jednorazo­wymi tackami, ze smogiem, a przede wszyst­kim z wêglem, który jest najwiêkszym z³em.To, ¿e wêgiel jest filarem polskiej gospodarki,nie ma ¿adnego znaczenia. Ziemia potrzebujepo�wiecenia ka¿dego pañstwa, nie wy³¹czaj¹cPolski. Pakiet klimatyczny, który kiedy� z roz­pêdu i beztrosko podpisali�my, musimy terazrealizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemyukarani dotkliwymi sankcjami. Powinni�myte¿ baæ siê naszych dzieci, które s¹ z³e na nas,bo niszczymy �rodowisko i nasz¹ planetê!W szkole im powiedziano, co maj¹ robiæ, byprzys³u¿yæ siê przysz³ym pokoleniom: maj¹przypilnowaæ rodziców i pouczaæ jak nale¿ybroniæ Ziemi. 20 wrze�nia tego roku w 150krajach manifestowali uczniowie i sympatycy

�M³odzie¿owego  Strajku  Klimatycznego�.Tego dnia tylko w Niemczech na ulice wysz³ook. 1,4 mln protestuj¹cych obroñców naszejplanety z has³ami typu: �chcemy ¿yæ�. W Pol­sce akcja ta objê³a a¿ 71 miast. �wiat stan¹³ nag³owie. A my poczujemy to siêgaj¹c g³êbokodo kieszeni, bo raczej nie wywiniemy siê z p³a­cenia haraczu ekologicznego.

Wszystkie  rz¹dy w Polsce bez wyj¹tku,da³y siê uwie�æ ekologicznemu terrorowi ujê­temu jako �zrównowa¿ony rozwój�. Programzrównowa¿onego rozwoju, którego podstawêstanowi¹ wytyczne oenzetowskich agend oraz

ponadnarodowych gremiów, zak³ada realizac­jê 17 celów � postulatów. Dwa z nich doty­cz¹ bezpo�rednio spraw walki z globalnymociepleniem. Postulat nr 7 brzmi: �czysta i do­stêpna energia�, a postulat nr 13: �dzia³aniaw dziedzinie klimatu�. Zrównowa¿ony rozwójto humanistyczna religia in¿ynierów spo³ecz­nych  na  us³ugach  finansjery,  uruchomionaprzez ONZ jeszcze w latach 90­tych. Na po­cz¹tku by³a to tylko teoria, któr¹ objawi³ �wia­tu wiceprezydent USA Al Gore, za co otrzy­ma³  pokojow¹  nagrodê Nobla.  Ideologia  taznalaz³a zwolenników i rozprzestrzeni³a siê po�wiecie. Nawet Chiny, z pocz¹tku oporne, za­czê³y wdra¿aæ ekologiczne postulaty. Co by³odo przewidzenia, pionierzy tej ideologii, czyliStany Zjednoczone zaczê³y siê wycofaæ z rea­lizacji �porozumienia paryskiego�. Zapowie­dzia³  to  niedawno  prezydent  USA DonaldTrump. W jego przypadku jest to nawet zrozu­mia³e, bo jako cz³owiek znaj¹cy siê na bizne­sie wie, ¿e dyktaty ekologiczne t³amsz¹ rozwójgospodarczy  kraju.  Unia  Europejska  nadaldzielnie chce walczyæ ze zmianami klimatu.Dzisiaj jest przodownikiem w realizacji pos­tulatów walki  z  �globalnym  ociepleniem�.Wykazuje siê wielk¹ nadgorliwo�ci¹ i wymy�­la coraz bardziej restrykcyjne plany ogranicza­nia emisji dwutlenku wêgla. Ju¿ w 2008 r. Par­lament Europejski i Rada Europy wyda³y dy­rektywê w sprawie jako�ci i czystszego powie­

trza dla Europy. Gremia unijne ustali³y, ¿e na­st¹pi³ taki postêp rozwoju ludzko�ci i zaspo­kojenia innych potrzeb, ¿e teraz trzeba siê za­j¹æ jako�ci¹ powietrza. Inne problemy �wiataposz³y w  k¹t,  bo  sprawy  ekologii  sta³y  siêwyznacznikiem nowoczesnego pañstwa.

Naczelnym postulatem wspó³czesnej my�­li politycznej jest dekarbonizacja �wiata. Ko­misja Europejska chce, by w 2020 r. emisjagazów cieplarnianych zosta³a zmniejszonao 20 proc. w stosunku do poziomu z 1990 r.,przy czym 20 proc. produkowanej energii mapochodziæ  z  odnawialnych  �róde³  energii(OZE). Dekadê pó�niej redukcja emisji gazówma siêgn¹æ co najmniej 40 proc., a udzia³ OZEma wynosiæ 32 proc. Zwieñczeniem tego pro­cesu ma byæ  stan neutralno�ci  klimatycznejzaplanowany na 2050 r. Zap³ac¹ kraje zaco­fane i s³abe, czyli najbardziej Polska, bo mamydu¿y kraj i opieramy energetykê w 81 proc.na wêglu. Ceny energii elektrycznej bêd¹ stalerosn¹æ, bo do kosztów produkcji pr¹du doli­

czany jest ekologiczny haracz � op³ata nazy­wana �uprawnieniami do emisji CO2. Op³atata  w  ci¹gu  ostatnich  kilkunastu  miesiêcywzros³a trzykrotnie. Polski rz¹d zdecydowa³siê w 2019 r. z³agodziæ oko³o 30­procentowepodwy¿ki �zamra¿aj¹c� ceny za pr¹d. Czy po­nownie tak siê stanie w 2020 r. � nie wiadomo.Rekompensaty rz¹dowe w 2019 r., wynosz¹cekilka miliardów z³otych, by³y tylko krokiemdora�nym. Ceny  uprawnieñ  do  emisji CO2bêd¹ nieub³aganie ros³y, a dodatkowo od roku2021, od konsumentów bêdzie pobierana tzw.op³ata mocowa,  czyli  forma  podatku  s³u¿¹­cego do finansowania modernizacji polskichelektrowni. Polacy bêd¹ musieli za to wszyst­ko s³ono zap³aciæ. Ceny za wszystkie towaryi  us³ugi w Polsce wzrosn¹,  a  tym samymzmniejszy siê konkurencyjno�æ polskiej gos­podarki. Czy o to chodzi³o wielkim graczom?

Dyktatura ideologii ekologicznej i s³abo�ænaszego pañstwa s¹ powodem dro¿yzny i ba­³aganu w wielu dziedzinach polskiej gospo­darki, równie¿ w zakresie gospodarowania od­padami. UE wymusi³a regulacje prawne zmie­niaj¹ce  dotychczasow¹  praktykê.  Przepisyunijne nakaza³y, by do 2020 r. ilo�æ odpadówtrafiaj¹cych na wysypiska �mieci nie przekra­cza³y 50 proc. Resztê nale¿y poddawaæ recy­klingowi, kompostowaniu, spaleniu i biode­gradacji. Wymóg ten nazwano wska�nikiemselektywno�ci. W 2017 r. wynosi³ on 20 proc.,

w 2019 r. � 40 proc., a w przysz³ym roku mu­simy doj�æ do 50 proc. Polska zaczê³a realizo­waæ te nakazy od po³owy 2013 r. wprowadza­j¹c ustawê o utrzymaniu czysto�ci i porz¹dkuw gminach, zwan¹ �ustaw¹ �mieciow¹�, którapowierzy³a  gminom  obowi¹zek wywo¿eniaodpadów komunalnych od wszystkich miesz­kañców. Rynek �mieci zosta³ zmonopolizowa­ny, bo w gestii gminy znalaz³o siê komplek­sowe zajmowanie siê �mieciami � od wywie­zienia po zagospodarowanie. Ju¿ w 2013 r.pojawi³y  siê  skutki  rewolucji  �mieciowejw Polsce. W pierwszej kolejno�ci splajtowa³yma³e firmy odbieraj¹ce �mieci na starych za­sadach,  bo  nie  spe³nia³y  ostrych wymogówstawianych przez ustawodawcê. Przetargi wy­gra³y du¿e profesjonalne firmy � najczê�ciejzagraniczne. I to one s¹ do dzisiaj beneficjen­tem zmian w prawie �mieciowym prowadz¹cdzisiaj w wiêkszo�ci polskich gmin komplek­sow¹ gospodarkê odpadami. Nale¿¹ do nichtacy potentaci, jak niemieckie Remondis, czyfrancuska � Veolia. Firmy te dysponuj¹ nowo­czesnym sprzêtem, posiadaj¹ w³asne spalar­nie, zak³ady segregacji i utylizacji odpadów.�Ustawa �mieciowa� stworzy³a zagranicznymfirmom warunki  do  rozwiniêcia  skrzyde³w Polsce. Po wykoszeniu polskiej konkurenc­ji, firmy te do dzisiaj maj¹ siê u nas bardzodobrze. A teraz podnosz¹ ceny za wywóz od­padów � bo rosn¹ koszty energii, koszty p³acyminimalnej  oraz  w  ostatnich  kilku  latachwzros³a drastycznie op³ata �rodowiskowa, zwa­na �marsza³kowsk¹� � z 74,26 z³ za tonê od­padów w 2017 r. do 270 z³ w 2020 r. Wzros³yte¿  koszty  sk³adowania  �mieci  na wysypis­kach, bo po zesz³orocznej nowelizacji ustawyo odpadach dopuszczalny czas magazynowa­nia skrócono z trzech lat do roku po fali po¿a­rów na sk³adowiskach.

Walka z globalnym ociepleniem sta³a siêmeganarzêdziem do gry politycznej, a Polskajest jedn¹ z ofiar tej gry. Op³aty wynikaj¹cez restrykcji ekologicznych sta³y siê swoistymnowym podatkiem. ̄ adna z ekip politycznychrz¹dz¹cych naszym krajem nie by³a do�æ prze­widuj¹ca w tej sprawie i zgadza³a siê na ka¿dydyktat mo¿nych tego �wiata. Najpierw kazanonam zamkn¹æ kopalnie, potem przej�æ na eko­logiczne systemy produkcji energii elektrycz­nej i cieplnej. Potem rzucili�my siê na wiatrakii fotowoltaikê. Kolejnym etapem by³a walkaze smogiem i piecami domowymi oraz rewo­lucja w gospodarowaniu odpadami. Wszystkiete dzia³ania charakteryzuje chaos i krótkowz­roczno�æ. Obecnie jeste�my na etapie przecho­dzenia ciep³owni  i  elektrowni na gaz, któryjest mniej zatruwaj¹cy i cenowo przystêpny.To jednak siê wkrótce skoñczy. Ceny gazu po­szybuj¹ do góry, gdy za trzy lata w pe³ni odet­niemy siê od rosyjskiego gazu i zdamy siêna amerykañski skroplony gaz ziemny LNGi inne jeszcze niewypróbowane �ród³a dostawgazu. Ta wychwalana pod niebiosa dywersy­fikacja dostaw gazu, wyjdzie nam jeszcze bo­kami. Naj�wie¿sza decyzja EBI � Europejs­kiego Banku Inwestycyjnego potwierdza, ¿ebogaci  tego  �wiata  bêd¹  nas  bezwzglêdnienêkaæ. Ów bank nie udzieli ju¿ nikomu kredy­tów na inwestycje niezwi¹zane z energetyk¹odnawialn¹. To niedobra wiadomo�æ dla Pol­ski, bo mamy w planach inwestycje wêglowei gazowe, wiêc bêdziemy zmuszeni skorzystaæz wysokoprocentowych  banków  komercyj­nych; za co zap³ac¹ polscy konsumenci energii.

Pozostaje mieæ ¿yczenie, by na czele pañs­twa polskiego stanêli ludzie realnie dbaj¹cyo dobro Polski, którzy znajd¹ sposób na ob­ronê naszych gospodarczych interesów, wbrewklimatycznej histerii. Ju¿ widaæ, ¿e w tej ka­dencji sejmu ¿yczenie to jeszcze siê nie spe³ni.

MARCIN KELLER

Wzrosn¹ ceny za pr¹d i �mieciKto jeszcze nie poczu³ podwy¿ki za wodê, �mieci i pr¹d, ten wkrótce siê o tym przekona. Mediaju¿  zapowiadaj¹ od nowego  roku drastyczne podwy¿ki  za wywóz  �mieci. Gdy w  skrzyncepocztowej dostaniemy zawiadomienie o tym, ¿e op³ata za �mieci wzro�nie dwu­ lub trzykrotnie,w pierwszej kolejno�ci obwinimy za to samorz¹d gminny. G³ówne media nie podpowiedz¹ nam,¿e podwy¿ki s¹ skutkiem tego, ¿e Polska pozwoli³a sobie za³o¿yæ prawny gorset zmuszaj¹cy dowalki z globalnym ociepleniem.

Page 4: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

Aspekt , listopad 2019 roku, nr 262SPOJRZENIA

Katolicka Polska, zgnieciona pomiêdzy rosyj­skim prawos³awiem i niemieckim luteraniz­mem, by³a nara¿ona nie tylko na wynarodo­wienie, ale te¿ na utratê to¿samo�ci. Prze�la­dowania wobec Ko�cio³a, szczególnie w zabo­rze pruskim dowodnie to obrazowa³y. W stycz­niu  1797  r.  w  Petersburgu  przedstawicieleRosji, Prus i Austrii podpisali konwencjê o os­tatecznym zatwierdzeniu podzia³u ziem pols­kich.  Specjalny  tajny  artyku³  g³osi³: Gdyprzez obydwa dwory cesarskie, jak równie¿przez Jego Królewsk¹ Mo�æ Króla Pruskie­go,  uznana  zosta³a  konieczno�æ  uchyleniawszystkiego, co mo¿e nasuwaæ wspomnienieistnienia Królestwa Polskiego,  skoro usku­tecznione zosta³o unicestwienie tego cia³a po­litycznego, przeto wysokie strony,  zawiera­j¹ce umowê, postanowi³y i zobowi¹zuj¹ siêodno�nie do trzech dworów, nie zamieszczaæw  tytule miana  i  nazwy  ³¹cznej  KrólestwaPolskiego,  która  zostanie  odt¹d  na  zawszeskasowana. Wszelako wolno im bêdzie u¿y­waæ  tytu³ów  czê�ciowych,  które  nale¿¹  siêw³adzy ró¿nych prowincji  tego¿ Królestwa,jakie przesz³y pod ich panowanie.  Panowanie s¹siadów nad Polsk¹ zakoñ­czy³a Wielka Wojna � jak ówcze�nie nazy­wano I wojnê �wiatow¹. A by³ to rzeczywi�­cie konflikt �wiatowy. Naprzeciw siebie sta­nêli w pierwszym rzêdzie nasi zaborcy � tzw.pañstwa centralne: Cesarstwo Niemieckiei Austro­Wêgry wspomagane przez ImperiumOsmañskie i niemieckie kolonie w Afryce,a z drugiej strony: Rosja (do rewolucji bol­szewickiej),  Francja,  Imperium  brytyjskie(Wielka Brytania, Kanada, Indie Brytyjskie,Australia, Nowa Zelandia, Zwi¹zek Po³ud­niowej Afryki), Japonia, W³ochy, KrólestwoSerbii,  USA  (dopiero  od  1917  r.),  Belgia,Brazylia,  Portugalia,  Rumunia,  KrólestwoGrecji i Czarnogóra.  Wojna skoñczy³a siê �le dla naszych za­borców. W jej wyniku rozpad³y siê wszystkietrzy cesarstwa. Cesarz Wilhelm II abdykowa³i uciek³ do Holandii oskar¿ony o dezercjê,cara Miko³aja II i ca³a jego rodzinê zamordo­wali bolszewicy z ¿ydowskiego oddzia³u Jan­kiela Chaimowicza Jurowskiego w Jekaryn­burgu, cesarz Franciszek Józef zmar³ w 1916roku, a jego nastêpca Karol I Habsburg z³o¿y³11 listopada 1918 roku rezygnacjê z udzia³uw rz¹dach, choæ nie abdykowa³. W efekcie je­go rodzinê wygnano, a cesarstwo austro­wê­gierskie rozpad³o siê.

Kiedy�, byæ mo¿e, bêdzie okazja do napi­sania o losach polskich pod ró¿nymi zabora­mi � by³y one rzeczywi�cie bardzo ró¿ne. Ce­sarz  Austro­Wêgier  Franciszek  podpisa³przed �mierci¹ nigdy niezrealizowany doku­ment powo³uj¹cy samodzielne pañstwo pols­kie. Jego zamiarem by³o te¿ utworzenie, wrazz  Polsk¹  trójprzymierza  austro­wêgiersko­­polskiego. Austriaków i Wêgrów ³¹czy³az Polakami wspólna historia i wiara katolic­ka. Cesarz Karol I Habsburg, nastêpca Fran­

ciszka Józefa zosta³ beatyfikowany przez  �w.Jana Paw³a II, 3 pa�dziernika 2004 roku.  Z koñcem Wielkiej Wojny Polska odzy­ska³a utêsknion¹ niepodleg³o�æ. Bo niepod­leg³e pañstwo, to niedaj¹ca siê niczym innymzast¹piæ forma organizacji wolnego Narodu,obraz warto�ci narodowego potencja³u i do­wód ¿ywotno�ci ducha, kultury i to¿samo�cinarodowej. Kiedy 101 lat temu, 11 listopada1918 roku w Compiègne przedstawiciele Ce­sarstwa Niemieckiego podpisywali kapitulac­jê, to Europa wiedzia³a, ¿e klêska tych od­wiecznych  agresorów  oznacza  rezurekcjêPolski, Austrii, Królestwa Serbii­Chorwacjii S³owenii, Litwy, £otwy, Estonii, Finlandiii Czechos³owacji.

Rocznica podpisania rozejmu sta³a siê dat¹naszego  �wiêtowania  niepodleg³o�ci.  Para­

doks polega na tym, ¿e ¿adne z tych pañstw,poza Polsk¹, nie obchodzi swojej niepodleg­³o�ci 11 listopada. Bo wtedy nie wydarzy³osiê dla tych pañstw nic, poza faktem, ¿e ag­resorzy zaprzestali walki, skapitulowali i od­dali to, co zagrabili. Data 11 listopada usta­nowiona zosta³a ��wiêtem� dopiero ustaw¹z dnia 23 kwietnia 1937 roku. Nikt wcze�niejnie mia³ poczucia, ¿e jest to dzieñ odzyskanianiepodleg³o�ci, tym bardziej, ¿e historycznierzecz ujmuj¹c, Rada Regencyjna 7 pa�dzier­nika 1918 roku proklamowa³a niepodleg³o�æPolski.  I  z  regu³y,  to  w³a�nie  proklamacjaniepodleg³o�ci pañstwa jest wspominana.

Okres miêdzywojenny jest w istocie ma³oznany,  choæ w ówczesnym pi�miennictwieszeroko  charakteryzowany. By³y  to  jednakczasy nachalnej propagandy i budowania kul­tu Józefa Pi³sudskiego, którego droga ¿ycio­wa by³a i jest starannie zak³amywana. Prze­cie¿ faktem jest, ¿e naczelnik Pi³sudski, ob­j¹wszy w³adzê w Polsce delegowa³ swoichnajbli¿szych wspó³pracowników do ló¿ ma­soñskich,  które  ¿ywo  zainteresowane  by³y

objêciem  panowania  nad m³odym  organi­zmem pañstwowym Polski.

Leon Chajn, wybitny dzia³acz komunis­tyczny, cz³onek Polskiej Partii Robotniczeji Stronnictwa Demokratycznego podaje w swo­jej ksi¹¿ce �Polskie wolnomularstwo 1920­­1938�, (Czytelnik, Warszawa 1984), ¿e domasonerii nale¿eli: Kazimierz Bartel, JózefBeck, Ignacy Boerner, Boles³aw Wieniawa� D³ugoszewski, Adam Koc, Wac³aw Kostek� Biernacki, Bronis³aw Pieracki, Jan Pi³suds­ki, Aleksander Prystor, Edward Rydz­�mig­³y, Walery S³awek, Felicjan S³awoj­Sk³ad­kowski,  Stefan  Starzyñski, Witold  Stanie­wicz,  Andrzej  Strug,  Kazimierz  �witalski,August Zaleski,  a wiêc wszystkie  czo³owenazwiska sanacji! Wp³ywy masonerii, a wiêcotwartej walki z Ko�cio³em by³y tak wielkiew  okresie miêdzywojennym,  ¿e,  zapewnew poczuciu bezradno�ci, dekretem Prezyden­ta Ignacego Mo�cickiego z dnia 22 listopada1938 roku ¿ydowska lo¿a B'nai B'rith w Pols­ce zosta³a rozwi¹zana z uwagi na jej powi¹­zania z masoneri¹.

Tak wiêc, byæ mo¿e data 11 listopada 1918roku by³a pierwsz¹ dat¹ polskiego paradoksu,polegaj¹cego na tym, ¿e nie potrafimy ustaliæterminu wydarzenia, które sta³o siê znacz¹ce

w naszej historii, np. daty zakoñczenia II woj­ny  �wiatowej,  czy  upadku  PRL­u w  1989roku.

Przecie¿ ten dzieñ listopadowy otworzy³dopiero drogê do ostatecznego kszta³tu pols­kiej pañstwowo�ci, która mog³a siê w pe³nidokonaæ dopiero po zwyciêskim PowstaniuWielkopolskim, trzech Powstaniach �l¹skichi plebiscycie, krwawej ofierze Orl¹t w wal­kach z Ukraiñcami w obronie Lwowa, zwy­ciêstwa  nad  bolszewikami  w  Bitwie War­szawskiej, a wreszcie wielkiej wiktorii dyplo­matycznej Romana Dmowskiego i IgnacegoPaderewskiego na konferencji   w Wersalu.Wtedy mogli�my powiedzieæ: jeste�my wol­nym Narodem ¿yj¹cym w niezawis³ym pañ­stwie!

I  wojna  �wiatowa  wybuch³a  na  progunowych czasów. W jej wyniku nie tylko od­rodzi³a siê Polska i powsta³o szereg nowychpañstw na mapie Europy, ale ta wojna sta³asiê te¿ fundamentem wieku k³amstwa, rewo­lucji, ludobójstwa i zniszczenia kultur. Upad³ywielkie monarchie, a na ich miejsce powsta³y

zbrodnicze dyktatury � hitlerowska i komunis­tyczna. W tej strasznej wojnie walczyli  te¿ze sob¹ Polacy wcieleni do armii niemieckieji rosyjskiej. Równie¿ 11 listopada 2019 rokuprzypad³a 105 rocznica rozpoczêcia dzia³añzbrojnych w jednej z najwiêkszych bitewI wojny �wiatowej � Bitwie pod £odzi¹. Wte­dy, naprzeciw siebie stanêli z broni¹ w rêkunasi Rodacy. By³ to efekt pozbawienia Po­laków ich pañstwowo�ci � stali�my siê czê�­ci¹ Cesarstwa Niemieckiego i Imperium Ro­syjskiego. Kto o tym pamiêta, kto o tym wie?

Zaledwie 21 lat po 11 listopada 1918 rokuwybuch³a  kolejna  wojna  �wiatowa,  którejpodstawowym celem by³o zniszczenie Pols­ki. Ale nasz Naród znów przetrwa³. Bo dziêkiKo�cio³owi, dziêki tradycji i kulturze duch wNarodzie by³ nie zachwiany; pomimo rozbio­rów polsko�æ przetrwa³a w polskich domach,w  polskich  ko�cio³ach,  w  polskich marze­niach i modlitwie.

Dzisiaj, kiedy znów kalendarz przypomi­na nam o niepodleg³o�ci, czy zastanawiamysiê: co dla nas wspó³czesnych znaczy s³owo�niepodleg³o�æ�? Czy dr¿y nasze serce, kiedyjest mowa  o  losach Ojczyzny? Czy mamypewno�æ, ¿e �sprawa polska� bêdzie dla naswa¿niejsza ni¿ kolejny odcinek serialu w te­lewizji?

Niepodleg³o�æ w roku Pañskim 2019 na­k³ada na ka¿dego Polaka obowi¹zek wytrwa­nia na polu walki o to¿samo�æ. Trudna to wal­ka i wielu dezerteruje. Ale cena w tej bitwiejest taka sama, co w krwawych wojnach XXwieku � t¹ cen¹ jest niepodleg³o�æ, wiara, to¿­samo�æ i polsko�æ.

Polacy uzyskali swoj¹ to¿samo�æ i pañst­wowo�æ przyjmuj¹c Chrzest �wiêty w 966 ro­ku po Chrystusie. Przez Chrzest stali�my siêwspólnot¹  narodow¹.  Od  tamtych  czasówwalczymy o zachowanie polsko�ci. Dobrze,gdyby data 11 listopada, albo ka¿da inna datakaza³a postawiæ pytanie: kto z nas zechce sta­n¹æ w zaszczytnym szyku obroñców polsko­�ci?

Polska  to  ogromne  bogactwo  kultury,osobliwa tradycja, duma i honor. Skoro w imiêodpowiedzialno�ci za to dziedzictwo nasi po­przednicy potrafili nara¿aæ swoje ¿ycie, traciæmaj¹tki, rezygnowaæ z przywilejów i karier,to i my nie wyrzekajmy siê Polski, skoro nicnie  ryzykujemy. B¹d�my  jej wierni w  co­dziennych postawach i ¿yciowych wyborach.

Polecajmy wiêc nasz¹ Ojczyznê Bogui  Jego  Przenaj�wiêtszej  Matce  KrólowejPolski,  bo  jak  napisa³  Adam Mickiewicz:�Ojczyzno moja, Ty jeste� jak zdrowie; IleCiê trzeba ceniæ, ten tylko siê dowie, Kto Ciêstraci³.

MIROS£AW ORZECHOWSKI

Na marginesie �wiêta narodowego�W listopadzie, po�ród szeregu rocznic, wspominamy datê odzyskania przez Polskê niepodleg­³o�ci. Ta niezwyk³a w dziejach naszego Narodu chwila przysz³a po 123 latach oczekiwaniaw zaborach, po licznych i krwawo st³umionych powstaniach, modlitwach i artystycznychprzedstawieniach krzepi¹cych lud, który czeka³ na ten szczê�liwy moment. W latach zanikupañstwowo�ci, paradoksalnie, krzep³a narodowa �wiadomo�æ i wzmacnia³y siê si³y potêguj¹­ce w Polakach pragnienie wolno�ci. Niezaprzeczaln¹ rolê na drodze zachowania narodowejto¿samo�ci odgrywa³ Ko�ció³.

Komitet Narodowy Polski z Romanem Dmowskim

11 listopada podpisano rozejm w Compiegne

Page 5: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

KO�CIÓ£listopad 2019 roku, nr 262Aspekt

Zakoñczy³  siê  synod  biskupów  na    tematAmazonii. Trudno powiedzieæ, dlaczego me­dia nie podejmuj¹ spraw synodu, a je�li nawet�  to  sporadycznie.  A  przecie¿  wrogowieKo�cio³a ciesz¹ siê, kiedy �wiat obiega infor­macja, ¿e og³oszono mo¿liwo�æ wy�wiêcaniana  ksiê¿y ¿onatych sta³ych diakonów. To  je­den z  najbardziej szokuj¹cych punktów og³o­szonego dokumentu podsumowuj¹cego  ob­rady.

W dokumencie posynodalnym mowa jesto  mo¿liwo�ci  �wy�wiêcania  mê¿czyzn  ­odpowiednich i uznanych przez wspólnotê �którzy  bêd¹ mieli  owocny  diakonat  sta³y  iotrzymaj¹  w³a�ciwe  przygotowanie  dokap³añstwa, maj¹c rodzinê prawnie za³o¿on¹i trwa³¹�.Dlatego, jak zaznaczono w jednym z przeg³o­sowanych  punktów,  kompetentne  w³adzemusz¹ ustanowiæ �kryteria i dyspozycje� wtej sprawie. To znaczy, ¿e u�wiêcona przezkilkaset  lat  tradycja  celibatu w�ród  ksiê¿y,tego zachowania wy³¹cznej wierno�ci Chry­stusowi, zostanie odrzucona? To znaczy, ¿epo�wiêcenie i wyrzeczenie siê tego, co ziem­skie przestaje mieæ warto�æ w Ko�ciele?Kto� ma³o  odpowiedzialny,  a  z  pewno�ci¹nie  maj¹cy  ¿adnej  wiedzy  o  procesachwychowawczych podpowiedzia³ Papie¿owiFranciszkowi, ¿e jak obni¿y poprzeczkê dlakandydatów na ksiê¿y, to zaraz zape³nia siêseminaria. Có¿ za naiwno�æ. Przecie¿ wszel­kie  ustêpstwa w  procesie wychowawczym

prowadz¹ do klêski w tym obszarze.  Komentatorzy watykañscy odnotowuj¹,¿e to nowo�æ, gdy¿ nie chodzi tu o tzw. viriprobati,  czyli  ¿onatych  �wypróbowanychmê¿czyzn�,  ciesz¹cych  siê  uznaniem  wswych wspólnotach, którzy mieliby otrzymy­waæ �wiêcenia kap³añskie. Taka propozycjarozwi¹zania problemu braku ksiê¿y na odleg­³ych terenach Amazonii pojawi³a siê w doku­mencie roboczym synodu i by³a na nim sze­roko  dyskutowana,  budz¹c  protesty  czê�cihierarchii. W rzeczywisto�ci, jest to kolejnyniemiecki pomys³ na zrujnowanie Ko�cio³a,na doprowadzenie do stanu, w jakim jest Ko�­ció³ w Niemczech i w Europie Zachodniej.

Inn¹ nowo�ci¹  jest w³¹czenie  do doku­mentu koñcowego propozycjê zdefiniowania�grzechu ekologicznego�, czyli �dzia³añ b¹d�zaniedbañ przeciwko Bogu, przeciwko bli�­niemu, wspólnocie i �rodowisku�. Za takiegrzechy zosta³yby uznane �czyny i nawykipowoduj¹ce zanieczyszczenie  i zniszczenieharmonii �rodowiska� � wyja�niono w tek­�cie.

Mowa by³a równie¿, jak wynika z podsu­mowania obrad, o diakonacie kobiet. Uczest­nicy  synodu opowiedzieli  siê  za wznowie­niem  prac  komisji  powo³anej  przez  Fran­ciszka w 2016 roku do przedyskutowania tejkwestii.

Mo¿na  odnie�æ  wra¿enie,  ¿e  sprawamifundamentalnymi,  doktrynalnymi w  naszej�wiêtej wierze katolickiej i w Ko�ciele, zaj­

muj¹ siê  ignoranci, a przynajmniej  ludzie,którzy myl¹ wiarê z dzia³aniami polityczny­mi.

Trzytygodniowe  obrady  odbywa³y  siêpod has³em �Amazonia: nowe drogi dla Ko�­cio³a i ekologii integralnej�. W wyst¹pieniuna  zakoñczenie  synodu  Papie¿  Franciszekpowiedzia³, odnosz¹c siê do jednej z kwestiiporuszanych w czasie obrad, ¿e KongregacjaNauki Wiary musi zg³êbiæ sprawê sta³ego dia­konatu  kobiet,  który  �  jak  przypomnia³  ��istnia³ w pocz¹tkach Ko�cio³a�.

Kobieta jest ma³o brana pod uwagê w prze­kazywaniu wiary i staniu na stra¿y kultury.Trzeba podkre�liæ: nie zdajemy sobie sprawyz tego, jak wiele znaczy kobieta w Ko�ciele�  o�wiadczy³  Franciszek  i  doda³,  ¿e  �rolakobiety w Ko�ciele wykracza poza pe³nieniefunkcji�.

S³owa te przyjêto oklaskami, ale przecie¿Papie¿ nie jest gwiazda rocka i nie czeka naoklaski!

Franciszek og³osi³ równie¿, ¿e m³odzi ksiê­¿a, którzy przygotowuj¹ siê do pracy w s³u¿­bie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej, bê­d¹ spêdzaæ rok na terenach misyjnych; �alenie na praktyce w nuncjaturze� � zastrzeg³.

Ponadto papie¿ zwróci³ uwagê na nierów­no�ci w �redystrybucji duchowieñstwa� na�wiecie. Mówi³, ¿e jest wielu ksiê¿y w USAi w Europie, a ma³o na innych terenach, w tymw Amazonii. Franciszek zwróci³ uwagê nato, ¿e niektórzy ucz¹ siê w seminariach i stu­diuj¹, a potem nie chc¹ powróciæ do swojejdiecezji.

W improwizowanym przemówieniu Pa­pie¿ Franciszek mówi³ te¿ o tym, ¿e �kato­lickie elity� bêd¹ szukaæ w dokumencie koñ­cowym synodu �drobiazgów�  i �zapomn¹o wielkich rzeczach�. Pó�niej przytoczy³ po­

wiedzenie o tym, ¿e �s¹ ludzie, którzy ponie­wa¿ nie kochaj¹ nikogo, my�l¹, ¿e kochaj¹Boga�. �Trac¹ kontakt z wyzwaniami, przedjakimi staje dzisiaj cz³owiek i ³udz¹ siê tym,¿e stoj¹ po stronie Boga� � doda³. Odnosz¹csiê do kwestii ekologicznych omawianych nasynodzie, przywo³a³ przyk³ad zaanga¿owaniaruchu m³odzie¿owego, nastolatki ze SzwecjiGrety Thunberg i innych.

M³odzi ludzie, stwierdzi³, �maj¹ �wiado­mo�æ zagro¿enia ekologicznego, które istnie­je nie tylko w Amazonii�. Papie¿ zapewni³,¿e do koñca roku chcia³by przygotowaæ tekstadhortacji, bêd¹cej podsumowaniem synodu.Podkre�li³, ¿e obrady mia³y cztery wymiary:�ekologiczny, spo³eczny, duszpasterski, kul­turowy�.

Rzecznik Konferencji Episkopatu Polskiksi¹dz Pawe³ Rytel­Andrianik, odnosz¹c siêw wypowiedzi dla PAP do zakoñczonych ob­rad, o�wiadczy³:

Zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicz­nego, kanonem 343 synod jest jedynie g³o­sem doradczym dla Papie¿a. Jego ustalenianie maj¹ ¿adnej mocy prawnej.

Koñcowy dokument Synodu dla Amazo­nii nie jest zbiorem ostatecznych ustaleñ i po­zadyskusyjnych  postanowieñ.  Jest  jedyniezbiorem propozycji i duszpasterskich sugestiidla papie¿a. Wi¹¿¹ca dla Ko�cio³a bêdzie do­piera adhortacja posynodalna Ojca �wiêtegoFranciszka � doda³ rzecznik KEP.

Jak  podkre�li³,  do  czasu  jej  publikacji�dokument jest g³osem w dyskusji i nie mamocy prawnej�.

Przedwczesne jest mówienie o jakichkol­wiek decyzjach � stwierdzi³ ks. Pawe³ Rytel­­Andrianik.

SABINA WITKOWSKA

Synod Amazoñski: �Grzech ekologiczny� i ¿onaci ksiê¿aW ramach trwaj¹cego w Rzymie tzw. Synodu Amazoñskiego zaproponowano m.in. Wprowa­dzenie �specjalnego obrz¹dku amazoñskiego�, który mo¿e zak³adaæ wy�wiêcanie na kap³anów¿onatych mê¿czyzn. Zaznaczono te¿, ¿e zasiêg synodu jest uniwersalny i dotyczy spraw wa¿nychdla ca³ego Ko�cio³a. Papie¿ Franciszek na spotkaniu z Indianami powiedzia³, ¿e Ewangeliamusi siê inkulturowaæ, aby �ludy przyjê³y nauczanie Jezusa we w³asnej kulturze�

Katolicki Klub im. �w. Wojciecha i redakcja �Aspektu Polskiego�

zapraszaj¹ na spotkanie na temat

wyk³ad wyg³osi

Henryk Nicpoñ Prawnik, dziennikarz, pisarz, uznany reporta¿ysta i poeta.

Autor ksi¹¿ki �Polowanie na genera³a. Pi³sudski kontra Rozwadowski�.

27 listopada o godz. 17.30£ódzki Dom Kultury ­ £ód�, ul. Traugutta 18, sala 408

Zapraszamy!Projekt dofinansowany  ze �rodkówProgramu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich

na lata 2014­ 2020

Page 6: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

Aspekt , listopad 2019 roku, nr 262SPOJRZENIA

Na pewno powinni�my doceniaæ nasz obecnystan. To dobrze, ¿e jednak istniejemy na mapieEuropy, ¿e wci¹¿ mamy to nasze, takie nie­udolne,  s³abe,  teoretycznie  tylko  istniej¹cepañstwo, ale jednak.  Mamy bezpieczne granice, ludno�æ, tery­torium, okre�lone zasoby gospodarcze, czê�­ciowo zniszczone lub rozkradzione, ale wci¹¿jednak jeszcze du¿e. Potencja³ Polski stanowiprzede wszystkim nasza marka Polska w �wie­cie. Je¿eli Bóg mimo, naszej g³upoty i naiw­no�ci, mimo naszych narodowych wad; brakuzorganizowania, lenistwa trzyma nas jednakprzy istnieniu, to znaczy, ¿e mo¿e do czego�jeste�my jednak Bo¿ej Opatrzno�ci potrzebni?

Naszym potencja³em jest Kultura Narodu.To dziêki Kulturze przetrwali�my.  �Naród bowiem jest t¹ wielk¹ wspólnot¹ludzi,  któr¹  ³¹cz¹  ró¿ne  spoiwa,  ale  nadewszystko w³a�nie kultura.  � mówi³ Jan Pawe³II w Unesco. � Naród istnieje �z kultury� i �dlakultury� � dlatego w³a�nie jest ona tym wiel­kim wychowawc¹ ludzi do tego, aby bardziej�byæ� we wspólnocie, która ma d³u¿sz¹ histo­riê ni¿ ka¿dy cz³owiek i w³asna rodzina � za­razem za� we wspólnocie, w oparciu o któr¹ka¿da rodzina wychowuje, poczynaj¹c od te­go,  co najprostsze: od  jêzyka, którym ma³ycz³owiek  uczy  siê  mówiæ,  aby  stawaæ  siêcz³onkiem tej wspólnoty, któr¹ jest jego rodzi­na i jego naród. W tym, co w tej chwili mówiêi dalej pragnê powiedzieæ, dochodzi do g³osuszczególne do�wiadczenie i szczególne tak¿e�wiadectwo.  Jestem  synem  narodu,  któryprzetrwa³ najstraszliwsze do�wiadczenia dzie­jów,  który wielokrotnie  by³  przez  s¹siadówskazywany na �mieræ � a on pozosta³ przy ¿y­ciu i pozosta³ sob¹. Zachowa³ w³asn¹ to¿sa­mo�æ i zachowa³ po�ród rozbiorów i okupacjiw³asn¹ suwerenno�æ jako naród � nie w opar­ciu o jakiekolwiek inne �rodki fizycznej potê­gi, ale tylko w oparciu o w³asn¹ kulturê, któraokaza³a siê w tym wypadku potêg¹ wiêksz¹od tamtych potêg�.  Naszym potencja³em jest kultura chrze�ci­jañskiego Narodu,  tak  bardzo  do�wiadczo­nego  przez  historiê.  Jest  to  kultura  chrze�­cijañskich i humanistycznych warto�ci, któres¹ w Polakach g³êboko zakorzenione.

Naszym potencja³em s¹ ludzie  Naszym najwiêkszym dorobkiem jest po­czet wszystkich polskich �wiêtych. D³uga jestlista tych wyniesionych na o³tarze i tych mo¿ezapomnianych. Dorobek ich ¿ycia trwa.  Polacy s¹ wspania³ym narodem; nasze tra­dycje,  pracowito�æ,  rodzinno�æ,  otwarto�æ.Ko�ció³ katolicki wychowuj¹c Polaków, wy­kona³  przeogromn¹  pracê.  Chrze�cijañstwonapotka³o  na  polskich  ziemiach wyj¹tkowokorzystny  grunt  i  wyda³o wspania³y  owoc.Umi³owanie przez Polaków wolno�ci, a jed­nocze�nie przywi¹zanie do Ojcowizny do zie­mi ojczystej ma swoj¹ warto�æ.  Polacy maj¹ Boga w sercu. M³odzi Polacywygnani przez biedê i nowych okupantówz kraju, niszczeni przez zalew p³yn¹cej z tele­wizji i internetu masowej antykultury, dbaj¹jednak,  aby  dzieci wychowaæ  po  katolicku.Aby dziecko ochrzciæ, pos³aæ do I Komunii.Si³ê  polskiej  kultury widaæ  poprzez  kulturêwesela i kulturê pogrzebu i cmentarza.

  Polacy s¹ pracowici. Chc¹ pracowaæ. Chc¹zak³adaæ rodziny, budowaæ domy, mieæ dzie­ci. Praca Polaków jest marnotrawiona i okra­dana, ale ta Praca stanowi niezwyk³y potencja³.  Warto�ci¹ jest wielopokoleniowo�æ, insty­tucja  babci  i  dziadka. Mimo  ci¹g³ych  próbniszczenia, tak ogromnych wysi³ków i miliar­dowych wydatków, nie  uda³o  siê  zniszczyæw�ród Polaków wiêzi z duchowieñstwem. Po­lacy s¹ jednocze�nie otwarci i niezwykle ¿y­ciowo mobilni.

Polonia to niewykorzystany potencja³  Niewykorzystany wci¹¿ potencja³ dla Pol­ski stanowi Polonia. Wspó³czesny �wiat z jed­nej strony sta³ siê globaln¹ wiosk¹, dzisiaj ju¿�wietnie komunikuj¹c¹  siê przez  internet,a z drugiej wci¹¿ pozostaje miejscem walkinarodowych interesów; o rynki zbytu, o do­minacjê, o podzia³ pracy, o zasoby. Posiadaniepolskiej diaspory, zwanej dzisiaj Poloni¹ wewszystkich  prawie  krajach  �wiata  stanowiniewykorzystany, a wrêcz przera�liwie mar­nowany potencja³. ̄ yj¹cy poza Polsk¹ Polacystanowi¹ g³ówny powód sukcesu, jaki w os­tatnich  latach osi¹gnê³a Polska w  eksporcie¿ywno�ci. Wykorzystujemy jednak tylko ma³yu³amek mo¿liwo�ci tego, co dla wzrostu pols­kiego eksportu mog³aby zrobiæ Polonia. Dla­czego w krajach osiedlenia Polonii nie ma pol­skich centrów handlowych? Polacy kupuj¹cynp. polskie meble w Norwegii, kupuj¹ je jakoskandynawskie, w³oskie czy angielskie. Niepolskiego centrum meblowego w Oslo, w Ber­linie ani w Londynie, ale czy s¹ takie w Polsce?  Polaków czeka wielka wojna o handel.W dzisiejszym �wiecie tworzenie konsumenc­kich sieci handlowych posiada wielkie pers­pektywy. Wci¹¿ czekaj¹ na zorganizowaniepolonijne fundusze inwestycyjne. Mo¿liwo�cipotê¿ne  tkwi¹  w  rynku  ubezpieczeniowo­­zdrowotnym, w turystyce.  Polacy w �wiecie to potê¿ny kapita³ infor­macyjny. Mo¿emy przedstawiaæ polski punktwidzenia. Naszym g³ównym towarem ekspor­towym jest polska kultura. Polonia jest najlep­szym ambasadorem polskiej kultury. Co cie­kawe g³ównym no�nikiem naszej kultury i to¿­samo�ci nie  jest  ju¿ jêzyk polski, ale religiakatolicka i towarzysz¹cy jej obyczaj.  Polacy niestety bardzo szybko trac¹ jêzykojczysty. Ma to na pewno swoje przyczynyw opanowaniu, ambasad, konsulatów instytu­cji i organizacji zajmuj¹cych siê Poloni¹ przezobcych  tradycyjnej  kulturze  polskiej  ludzi,wywodz¹cych siê jeszcze z ubeckich strukturlat 50. S¹ to czêsto ludzie opcji Geremka,a m³odsi wywodz¹ siê z Sorosowo­Michniko­wej Szko³y Liderów Polonijnych.  Nie przypadkiem organizacja tak bardzopotrzebna w wychowaniu i edukacji m³odegopokolenia, za³o¿ona przez Mariê Konopnick¹i  Henryka  Sienkiewicza,  Polska  MacierzSzkolna (podobnie jak Stronnictwo Narodo­wej Demokracji) nie mo¿e byæ w Polsce reak­tywowana. Ale chyba w koñcu, o ile Polskama trwaæ, musi siê kiedy� odrodziæ?  Polonia w Europie i w Ameryce trwa wo­kó³ Ko�cio³a katolickiego. Polonia bardzo od­dzia³uje na dynamikê i ¿ycie Ko�cio³a w kra­jach osiedlenia. W wielu krajach Europy po³o­wê stanu kap³añskiego stanowi¹ ksiê¿a z Polski.

  Tak w trwaniu przy polsko�ci jak i w pro­pagowaniu naszej katolickiej kultury wielk¹rolê odgrywa kult �w. Jana Paw³a II, który sta­nowi jak¹ podstawê polskiej dumy narodowej,naszej  kulturowej  identyfikacji  i  roli,  któr¹mamy jako Polacy do spe³nienia w �wiecie.

Jeste�my najbogatszym krajem �wiata  Bogactwem naszym jest polska ziemiai jej zasoby naturalne. Dzisiejsza Polska posia­da wystarczaj¹cy jak na nasze potrzeby obszar,po³o¿ony idealnie miêdzy górami i morzemw �rodku Europy.  Nie jestem ekspertem od bogactw natural­nych Polski takim, jak prof. Ryszard Koz³ows­ki czy in¿. Krzysztof Tytko, ale czytam oczy­wi�cie du¿o o polskich zasobach wêgla, rudymetali, siarki, soli, ropy, gazu, wód termalnych.  Jako ch³opak z mazowieckiej wsi od 40prawie lat mieszkaj¹cy w Skandynawii potra­fiê porównaæ 3% powierzchni u¿ytków rol­nych w Norwegii z 60% w Polsce. Tylko dla­czego przy tak niskim poziomie u¿ytków rol­nych Norwegia jest krajem bardziej samowy­starczalnym ¿ywno�ciowo ni¿ Polska? Dla­czego Norwegowie  jedz¹  w³asn¹  wieprzo­winê, a Polacy importowan¹? Polska mog³abywy¿ywiæ  100 milionów mieszkañców. Nierobimy tego, bo z³a jest polityka gospodarcza.  W porównaniu do ch³odnej Skandynawiii gor¹cego po³udnia Europy posiadamy ideal­ny  klimat. Dokucza  trochê  zbyt ma³a  ilo�æopadów, ale mo¿na by by³o z tym ¿yæ, gdyby�­my wiêcej wody magazynowali w  naszychrzekach i zbiornikach wodnych. Potencja³emPolski jest po³o¿enie w �rodku Europy z takszerokim dostêpem do morza, z dwiema wpa­daj¹cymi do tego morza du¿ymi rzekami.  Wci¹¿ trzeba du¿o zrobiæ, ale jednocze�niewiele  zrobiono w  dziedzinie  infrastrukturydrogowej  i kolejowej. Dramatem jest znisz­czenie  w  Polsce  komunikacji  autobusowejPKS. Ale potencja³ i tradycja po³¹czeñ s¹.  Zlikwidowane ca³e bran¿e przemys³u s¹do  odtworzenie  na  bazie  tego,  co  zosta³o,albo przy wspó³pracy z s¹siedni¹ Bia³orusi¹.Mo¿liwo�ci rozwoju Polski le¿¹ w naszymcz³onkostwie w Unii Europejskiej, we wspó³­pracy gospodarczej ze Wschodem; z Bia³o­rusi¹, Rosj¹, Ukrain¹, Turcj¹, Kazachstanem,Iranem, Chinami i Japoni¹. Dobrze, ¿e Polskazachowa³a w³asn¹ walutê, która jednak nie­potrzebnie  skrêpowana  jest niespotykanymw  �wiecie  prawnym  usankcjonowaniemniewoli pieni¹dza, konstytucyjnym zapisemi Ustaw¹ o Radzie Polityki Pieniê¿nej.  Wielki potencja³ Polski tkwi w aktywno�cigospodarczej Polaków  tak  ekstremalnie  t³u­mionej potê¿n¹ i kosztown¹ biurokracj¹. Wyz­wolenie siê z niewoli pieni¹dza i zrzucenie

z siebie biurokratycznego gorsetu spowodujenatychmiastowe uruchomienie polskiego po­tencja³u gospodarczego.

Mamy wiele atutów    Aspekty polityki moralnej, z któr¹ ko­jarzona jest Polska, mog¹ byæ naszym wielkimatutem w zmieniaj¹cym siê �wiecie. Warun­kiem uruchomienia tego potencja³u jest jednakrealne usamodzielnienie siê Polski. Wyrwaniesiê ze szponów agentur obcych interesów bê­dzie konieczne, aby Warszawa zaczê³a kiero­waæ siê polskim interesem narodowym, a niebyæ lokajem obcych ambasad, s³u¿alczo reali­zuj¹cym obce interesy.  Naszym  najwiêkszym  atutem  jest  naszawiara, polscy kap³ani i polskie rodziny.  Zaso­by  naturalne mo¿na mieæ  i mo¿na  ich  niemieæ. Dobrze jak s¹. Najwa¿niejszy jest jed­nak  cz³owiek,  jego wychowanie,  edukacja,moralno�æ, zdrowie fizyczne i psychiczne.  Ko�cio³owi  Katolickiemu  zawdziêczaPolska swoj¹ duchow¹ kondycjê. Mimo kry­zysu Polska ma wci¹¿ kap³anów. Mimo wiel­kiego ataku cywilizacji �mierci nie uda³o siêzniszczyæ  polskiej  rodziny. Kap³ani,  którzywci¹¿ oddzia³uj¹ na spo³eczeñstwo odgrywaj¹decyduj¹c¹ rolê w kreowaniu przysz³o�ci Pol­ski. Ko�ció³ zachowa³ wp³yw na polsk¹ m³o­dzie¿. To Ko�ció³ trzyma podstawy naszej cy­wilizacji, tak przera�liwie atakowanej. Polacyw wiêkszo�ci  s¹ przeciwko zabijaniu dziecinienarodzonych, chc¹ mieæ normalne rodziny,pracowaæ i mieæ dom. Dekadencja i moralnazgnilizna, która tak przera�liwie to czy innenarody Europy, w Polsce jest marginesem.  Nasi kap³ani kszta³tuj¹ nasze rodziny. Ce­lem istnienia Narodu jest oparta na religii kul­tura. Podstawow¹ komórk¹ spo³eczn¹ jest ro­dzina. Rodzina w Polsce jest przera�liwie ata­kowana,  ale  rodzina  siê  obroni.  Rodzinakszta³tuje cz³owieka.

Rodzin¹ rodzin jest Naród  Najwiêkszym  naszym  narodowym  dob­rem, za które ceni nas �wiat, jest nasza wiara.To wiara Polaków stanowi nasz najwiêkszypotencja³. Chrze�cijañstwo jest g³ównym pro­duktem eksportowym Polski. T¹ drog¹ idziedla nas sympatia, ale i t¹ drog¹ idzie przeciwkonam nienawi�æ imperium z³a, w³adcy dzisiej­szego �wiata.  Wierzymy jednak w zwyciêstwo Dobra.Nie mamy wyj�cia. Tak wybrali�my tysi¹c lattemu. Mo¿emy oczywi�cie indywidualnie zre­zygnowaæ z naszej polsko�ci, z naszego kato­licyzmu. To jednak Bóg jest tym, który osta­tecznie rozdaje karty. Bóg dzia³a poprzez lu­dzi. A wiara góry przenosi.

BOGDAN KULAS

Potencja³ PolskiJaki potencja³ posiada dzisiejsza Polska? Jakie mamy atuty? Co mo¿e pomóc nam osi¹gn¹æsukces? Czy jako Polacy powinni�my zadowalaæ siê tym, ¿e mimo wszystko istniejemy? A mo¿estaæ nas na wiêcej? Kim jako Polacy jeste�my dla �wiata? Kim jeste�my dla siebie?

Page 7: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

WOKÓ£ NASlistopad 2019 roku, nr 262Aspekt

Jak powsta³ pomnik ks. Jerzego w Norwegii

� Muszê siê cofn¹æ do pierwszego okre­su Solidarno�ci w Polsce, okresu, który wspo­minam jako czas euforii  i wielkiej nadziei.Jako plastyk zwi¹za³em siê z toruñsk¹ Soli­darno�ci¹, a zw³aszcza z Solidarno�ci¹ rolni­ków. Zajmowa³em siê opracowywaniem gra­fiki, produkcj¹ znaczków, itp. Po wybuchustanu wojennego spotka³y nas ataki ze stronyubecji, jednak uda³o nam siê wynie�æ trochêmateria³ów oraz narzêdzi i ulokowaæ je w piw­nicach.  Poniewa¿  naszej  dzia³alno�ci  powprowadzeniu stanu wojennego nie zaprze­stali�my, doprowadzi³o to do wpadki. Kon­sekwencja by³a taka, ¿e wywierano na mniepresjê  przez  trzy  dni,  wo¿¹c  z  aresztu  doaresztu i rzucaj¹c z celi do celi. Gdy w koñcu,zakutego w kajdany, wywieziono mnie do o�­rodka internowania, poczu³em ulgê.

� W³a�nie, a poza tym znalaz³em siê w fan­tastycznym towarzystwie. Trafi³em do o�rod­ka, gdzie siedzieli m.in. gdañszczanie i tam ta­k¹ jednocz¹c¹ rolê odgrywa³ Lech Kaczyñski.  Jednak w czasie mojej odsiadki znalezio­no powielacze,  które by³y przechowywanew mojej pracowni. Porównano je z matryca­mi, których resztki by³y w pracowni. Efektby³ taki, ¿e do obozu internowania przyjecha­li  dwaj  �smutni panowie�. Przedstawili mitak¹ alternatywê: �ramy wyroku za nielegal­n¹ dzia³alno�æ i publikacje wynosz¹ od 5 do9 lat, ale je�li tylko chcê, to natychmiast do­stanê paszport i zostanê zwolniony, pod wa­runkiem, ¿e znajdê kraj, który zechce mnieprzyj¹æ�.  Po  pó³rocznym  internowaniu  zosta³emwypuszczony do domu,  to by³a du¿a ulga.Oczywi�cie, co kilka tygodni mia³em wizyty,rewizje, np. o godzinie szóstej rano lub o pó³­nocy. I ka¿da z nich koñczy³a siê spisywa­niem protoko³u, który zawiera³ podsumowa­nie �dlaczego jeszcze nie wyjecha³�. Po rokuodpowiedzia³a ambasada norweska, ¿e Szwaj­caria funduje samolot, a Norwegia resztê. I tak,w lutym 1984 wyl¹dowali�my razem z ¿on¹w Norwegii, oczywi�cie z paszportami w jed­n¹ stronê.

� Dostali�my darmowy kurs jêzyka. Moj¹ambicj¹ by³o jednak, ¿eby ¿aden Norweg niemóg³ mi zarzuciæ, ¿e ¿yjê z jego podatków,wiêc wzi¹³em pierwsz¹ pracê, jaka siê nada­rzy³a. Zacz¹³em pracowaæ w zak³adzie ka­mieniarskim Sigvartsens Steinindustri A/S.Jako rze�biarza, robota kamieniarska zawszemnie fascynowa³a, nawet je�li by³o to zajêciepolegaj¹ce na obs³udze maszyn i ciêciu pa­rapetów. W tym czasie doje¿d¿a³em tylko nalekcje  popo³udniowe  jêzyka  norweskiego.W zak³adzie kamieniarskim porozumiewa³emsiê moim s³abym angielskim.

� Nie. Ale po jakim� czasie mój pryncy­

pa³ zorientowa³ siê, ¿e potrafiê trochê wiêcejni¿ tylko przycinaæ p³yty. I kiedy trafi³o siêzlecenie konserwatorskie, a mianowicie prze­kucie kamieniarskich elementów zdobniczychw pewnej kamienicy po po¿arze, to mój pryn­cypa³ przyj¹³ je, wiedz¹c, ¿e bêdê sobie umia³z nim poradziæ. Ja i ¿ona, jako plastycy z wy¿­szym wykszta³ceniem, szukali�my mo¿liwo­�ci, aby nostryfikowaæ nasze dyplomy. Zwró­cili�my siê z tym do Akademii (Kunstakade­mi, która od roku 1996 nosi nazwę Kunsthøg­skolen i Oslo), ale dowiedzieli�my siê, ¿e robito uczelnia w Trondheim, wtedy jeszcze niePolitechnika. Akademia, do której zwrócili­�my siê, choæ nie mog³a dokonaæ nostryfika­

cji dyplomów, to przyjrza³a siê naszym do­kumentom. Powiedzieli nam, ¿e jako uchod�­cy mo¿emy siê staraæ o studium podyplomo­we. Mamy dla nich du¿o wdziêczno�ci, bodziêki temu dostali�my roczne stypendium,które otwiera³o nam drzwi do  ró¿nych po­wa¿niejszych zajêæ. £¹czy³em pracê w Aka­demii  z  prac¹ w  zak³adzie  kamieniarskim.Poniewa¿ by³o to studium podyplomowe, nieobowi¹zywa³ mnie �cis³y program. Zosta³emprzydzielony pod opiekê profesora Boge Ber­ga,  znakomitego  rze�biarza  i  ówczesnegoprofesora na Akademii.

� Profesor zostawi³ mi woln¹ rêkê, a jazaproponowa³em zrobienie serii rze�b �wiê­tych Mêczenników. Pomy�la³em sobie, ¿e tapraca bêdzie �plastrem�, sposobem na prze­robienie traumy, z jak¹ przejecha³am do Nor­wegii. Nie mia³em wtedy  skrystalizowanejwizji, ale chcia³em wyrze�biæ �w. Wawrzyñ­ca i Szczepana. Jednak, kiedy zabra³em siêza ten projekt okaza³o siê, ¿e pod moim ro­dzinnym  Toruniem  zosta³  porwany  ksi¹dzJerzy. Co prawda nie mia³em okazji poznaægo osobi�cie, ale wówczas, w stanie wojen­

nym i w okresie Solidarno�ci, kr¹¿y³y ta�myz nagraniami jego kazañ i broszurki z teksta­mi. To by³a postaæ niezwykle wa¿na. Kiedyokaza³o siê, ¿e przepad³, wszyscy zamarli�­my z przera¿enia, i to trwa³o d³ugo � chybaoko³o miesi¹ca.  30 pa�dziernika znalezionojego zw³oki i wtedy pomy�la³em, ¿e on siêwpisuje w moj¹ seriê mêczenników, ¿e jestkolejnym. Od³o¿y³em wszystkie zaczête pro­jekty, aby zaj¹æ siê tym jednym.

� W tym czasie istnia³o w Norwegii opo­zycyjne �rodowisko polskie, pomy�la³em, ¿etaki pomnik móg³by spe³niaæ rolê jednocz¹c¹to �rodowisko. Od pocz¹tku chcia³em stwo­rzyæ rze�bê, któr¹ bêdzie mo¿na wykorzystaæ

i podstawiæ, tak, aby Polacy uznali j¹ za swójsymbol.

� Gdy pracowa³em nad projektem spotka­³em siê z du¿¹ sympati¹ mojego pryncypa³aSigvartsena z zak³adu kamieniarskiego, gdzieby³em zatrudniony. Gdy Polacy zaczêli zbie­raæ pieni¹dze na odlew z br¹zu, sam wy³o¿y³parê tysiêcy koron na ten cel. Po prostu wy­ci¹gn¹³ tê gotówkê z kasy i da³ mi. Ze stronypolskiej projekt by³ wspierany przez Stowa­rzyszenie Kultura, którego ówczesnym pre­zesem by³ Jacek Janiszewski. Na pocz¹tkustycznia mia³em ju¿ skoñczony gipsowy od­lew, przynios³em go i da³em im.  Stowarzy­szenie mia³o woln¹ rêkê i mog³o nim dyspo­nowaæ. Wtedy uwa¿a³em, ¿e tak bêdzie le­piej: znali �rodowisko, wiedzieli jak tê spra­wê promowaæ. Potem Mszê �wiêt¹ w tej in­tencji odprawi³ ksi¹dz Wies³aw Kowal i og­³osi³, ¿e bêdziemy zbieraæ na odlew z br¹zu.

� Tutejsza odlewnia br¹zownicza Kristia­nia Kunstog Metallstøperi – która notabene

zosta³a  za³o¿ona  w  dziewiêtnastym wiekuprzez Ernesta Poleszyñskiego z Krakowa �wykona³a odlew po kosztach. Natomiast Sig­vartsen zaoferowa³ cokó³ do ustawienia pos¹­gu. Zacz¹³em siê wiêc kontaktowaæ z miejs­cowymi urzêdami, aby znale�æ jak¹� lokali­zacjê. Równocze�nie Stowarzyszenie Kulturai ko�ció³ dyskutowali o tym, gdzie i jak usta­wiæ  pos¹g.  Pamiêtam,  ¿e  zwrócono  siê  dobiskupa � wówczas by³  to  biskup GerhardSchwenzer � z pro�b¹ o miejsce tu¿ przy ka­tedrze �w. Olafa, jednak on odpowiedzia³ ne­gatywnie, co jest dla mnie zrozumia³e. Wyt­³umaczy³ odmowê tym, ¿e gdyby Polacy so­bie postawili w³asny pomnik, to zaraz rów­nie¿ inne nacje chcia³yby zrobiæ to samo.

� Ja widzia³em go naprzeciwko cmenta­rza Zbawiciela (Vår Frelsers gravlund). Jesttam jest taki placyk.

� Zabieraj¹c g³os w tej sprawie, od po­cz¹tku podkre�la³em � i tego trzymam siê dodzisiaj � ¿e nie wszyscy Polacy, zw³aszczana emigracji, to s¹ katolicy. Ale gdyby�mymieli w jakim� neutralnym miejscu pomnikpolskiego mêczennika i na 11 listopada mog­liby�my tam postawiæ polskich harcerzy i po­wiedzieæ dzieciakom, co siê w Polsce dzia³o,to mia³oby to jaki� sens.  Rze�ba zosta³a odlana wiosn¹ 1985 roku.Dotar³em do biura sztuki w urzêdzie miejs­kim, gdzie spotka³em ¿yczliwego pana, którypowiedzia³, ¿e ten pomnik wpisuje siê znako­micie w ówczesne plany miasta. W tym czasiemoja kole¿anka rze�biarka wygra³a konkursna pomnik Sigrid Undset, który mia³ byæ ulo­kowany na placyku na Theresesgate przed sta­dionem Bislett.  Ta lokalizacja nie bardzo jejsiê jednak podoba³a i ostatecznie wybra³a parkna górze (Stensparken) i tam ta rze�ba stanê­³a. Natomiast mieszkañcy, którzy liczyli, ¿ebêd¹ mieæ  ³adny  pomnik  na  tym  skwerkupoczuli siê trochê rozczarowani, i wtedy us­³ysza³em od tego pana, ¿e je�li miasto nie mu­si kupowaæ rze�by, to chêtnie przydzieli namtê lokalizacjê. Pobieg³em z t¹ informacj¹ doStowarzyszenia Kultura, ale � jak ju¿ powie­dzia³em � by³em na tyle nierozs¹dny, ¿e imtê rze�bê wcze�niej podarowa³em. Znaczy³oto, ¿e nie pozbywaj¹c siê prawa autorskiego,pozby³em siê prawa do dysponowania rze�­b¹. Niestety, nie uda³o siê doj�æ do porozu­mienia i, mimo ¿e mieli�my lokalizacjê, co­kó³ i gotowy pomnik, zabrak³o chyba dobrejwoli i rze�ba ostatecznie wyl¹dowa³a w piw­nicy u jednego pana. Po roku chcia³em zrobiæzdjêcie mojej pracy do swojej dokumentacji,dowiedzia³em siê wiêc, gdzie to jest i pojecha­³em. Pomnik le¿a³ w piwnicy, a ten pan wrzu­ci³ na niego zimowe ko³a...

� W  pewnym momencie,  a  by³  to  rok1986, kto� wpad³ na pomys³, ¿e mo¿emy tenpomnik postawiæ w o�rodku diecezjalnym nawsi.  Jednak  trzeba  to  by³o  jako�  fizyczniezrobiæ. Kto� to musia³ wykonaæ. Ostateczniezrobi³em to osobi�cie z dwójk¹ moich przy­jació³,  którzy  przyjechali  do  Norwegii  naroboty budowlane. W jeden weekend zamon­towali�my rze�bê i stoi tam do dzisiaj � naMariaholm.

MARTA TOMCZYK­MARYONKATOLSK.NO

Marek Sobociñski jest artyst¹­rze�biarzem, autorem pierwszego na �wiecie pomnika ks.Jerzego Popie³uszki. Rze�ba powsta³a w Norwegii bezpo�rednio po wiadomo�ci o mê­czeñskiej �mierci �wiêtego w roku 1984.

Page 8: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

Aspekt , listopad 2019 roku, nr 262SPOJRZENIA

Osiedle, które spo�ród ³ódzkich osiedli znamnajbardziej,  szczyci  siê  spor¹  liczb¹  stulet­nich kasztanowców, które dodaj¹ temu blo­kowisku urody. Zim¹ ga³êzie s¹ czarne, alei to ma urok, bo bardziej widoczne s¹ wtedycytrynowe sikorki. Lecz niech no tylko przyj­dzie  szad�  lub  spadnie  �nieg,  natychmiastbielej¹. Wiosn¹ za� wybuchaj¹ zieleni¹ i bia­³ym kwieciem, które latem przekszta³c¹ siêw zielone, iglaste kulki, które napêcznia³e je­sieni¹ spadaj¹ na ziemiê, bywa, ¿e na niejedn¹g³owê. Zaraz po nich  lec¹  li�cie, by pokryæchodniki i trawniki ko¿uchem, tak grubym,¿e ostatnie �d�b³a trawy nie maj¹ czym od­dychaæ. Gdy zmoczy je deszcz, te na chodni­kach szybko zmieniaj¹ siê w brunatn¹ ma�,przez co stwarzaj¹ powa¿ne zagro¿enie dla lu­dzi. Cz³owiek mo¿e po�lizgn¹æ siê i nabawiæurazu, choæ to jeszcze nie �nie¿na zima. Z tychdwóch powodów li�cie opad³e z drzew powin­ny byæ natychmiast usuwane� bo miasto tonie las. Jest jeszcze trzeci powód, dla któregoopad³e z drzew li�cie nale¿y usuwaæ. Kiedyniedawno  spacerowa³em wieczorow¹  por¹,nagle na trawniku, spod warstwy li�ci wygra­moli³ siê pewien czworonóg. To by³ szczur...  Powszechnie znane jest uzasadnienie jed­nej z plag egipskich, które na kraj faraonówspu�ci³ Wszechmog¹cy, plagi gryzoni, któraominê³a domostwa Izraelitów. Po prostu, ciostatni utrzymywali swe domostwa w ideal­nej czysto�ci, za� poddani faraona byli bru­dasami, niepotrafi¹cymi utrzymaæ porz¹dkuw  obej�ciu.  Jako  ¿e  wszêdzie  wala³y  siêresztki  paszy  i  po¿ywienia  gryzonie mia³ydu¿e pole do popisu. Otó¿ Miasto £ód� rów­nie¿ mo¿e do�wiadczyæ popisu gryzoni, je�linie bêdzie utrzymywa³o nale¿ytego porz¹d­ku, np. nie bêdzie uprz¹ta³o z trawników li�ci.

  Nie inaczej jest w pobliskim Parku 3 Ma­ja. Tam z kolei ponad stuletnie dêby i klonyzrzuci³y ju¿ wszystkie li�cie. I tu trawnikii aleje parkowe pokryte zosta³y grubym, bru­natnym ko¿uchem. Taki ko¿uch pokrywaj¹­cy kamieñ albo i ka³u¿ê mo¿e okazaæ siê dlaspacerowicza, czy te¿ biegacza, których tam

widujê sporo, po prostu zasadzk¹. Spotkaniez ni¹ mo¿e okazaæ siê bolesne. I tak ma byætu ju¿ zawsze. Jak ustali³em, sytuacja ta spo­wodowana jest uruchomionym przez prezy­dent Zdanowsk¹ nowym programem ekolo­

gicznym niesprz¹tania starych li�ci z miejs­kich terenów zielonych, by by³o jak w lesie...  Je¿eli chodzi o polskie lasy, to zdecydo­wanie preferujê bory sosnowe. Li�cie w nichnie opadaj¹ na zimê, wiêc od wiosny do jesie­ni pod³o¿e pokryte jest a to zielonym mchem,a to trawami, a to jagodzinami, a to wrzosem.Brunatne grzyby ³atwiej tu dostrzec ni¿ w d¹b­rowach lub buczynach, gdzie w pod³o¿u do­minuj¹ stare, br¹zowe li�cie. Traw i bylin tamjak na lekarstwo, jako ¿e gêste korony nieprzepuszczaj¹ promieni s³onecznych. Je¿eliw parku ma byæ jak w lesie, to w którym?Zdecydowanie, jak w borze sosnowym, pe³­nym  zieleni,  w  którym  latem  na  zielonej

trawie lub mchu mo¿na siê po³o¿yæ, by ob­serwowaæ ¿uczki i mrówki.  Ju¿ raz pewien miejski urzêdnik (bez pi¹tejklepki  chyba) wprowadzi³ w Parku 3 Majaprogram niesprz¹tania li�ci, by by³o w nim

jak w lesie. �nie¿na i wczesna tamtego rokuzima spowodowa³a, ¿e pocz¹tkowo na efektywdro¿enia  tego  programu  nie  zwraca³emuwagi,  a¿  przysz³a  wiosna,  a  po  niej  lato.Trawniki w  tym parku  nadal  by³y  pokrytebrunatnym p³aszczem starych li�ci, zamiastzielon¹ muraw¹. W parku za� panowa³ (niebojê siê u¿yæ tego s³owa) smród, tak ¿e osobyo wra¿liwszych drogach oddechowych szyb­ko z tego parku ucieka³y, a potem omija³y gopodczas spacerów. Ten fetor to efekt wdro¿e­nia przez ówczesne w³adze miasta programunieusuwania  z  parku  starych  li�ci. To one,rozk³adaj¹c siê na trawnikach, a w�ród nichró¿ne grzyby ple�niowe rozsiewa³y ten �aro­mat�. Do tego dochodzi³y psie odchody licz­nie  tam  pozostawione,  których w³a�cicielenie raczyli uprz¹tn¹æ, boj¹c siê robactwa gra­suj¹cego tam równie¿.  Skutecznie  interweniowa³em  wówczasw tej sprawie u ju¿ nowej �w³adzy miasta�,¿¹daj¹c natychmiastowego usuniêcia z par­kowych  trawników starych  li�ci. �W³adza�mnie pos³ucha³a. Li�cie uprz¹tniêto, a trawawkrótce buchnê³a zieleni¹. Trawniki zmieni­³y barwê z brunatnej na zielon¹. Do parku po­wrócili  spacerowicze,  tak¿e ci z milusiñski­mi, bo te mog³y wreszcie do woli hasaæ, a tros­kliwe mamusie nie mia³y ju¿ obaw o ich zdro­wie. I ta sielanka trwa³a przez kilka lat, a¿ dotej jesieni, kiedy znów us³ysza³em o wdra¿a­niu przez star¹­now¹ w³adzê Miasta £odziprogramu niesprz¹tania  li�ci, które opad³yz drzew. Dopada mnie  jakie� ekologicznedéjà vu.  Ekologia, ochrona �rodowiska naturalne­go, jest spraw¹ wa¿n¹. Rzecz w tym, by by³aprowadzona rozs¹dnie, przez ludzi my�l¹cych.Obecnie wkroczy³a w  orbitê  zainteresowañkatolickiej nauki spo³ecznej, tak ¿e mo¿na mó­wiæ o ekologii chrze�cijañskiej. Dzia³a onana  podstawie  trzech  dyrektyw: voir­juger­agir. Nale¿y zawsze, po zlokalizowaniu (voir)problemu, dokonaæ jego oceny (juger) i na­stêpnie dzia³aæ (agir). Niezmiernie wa¿na jestocena sytuacji, rozwa¿enie wszystkich �za�i �przeciw�. Tak¿e roztrz¹saj¹c temat sprz¹taæ,czy nie sprz¹taæ starych li�ci. W przeciwnymrazie  na  spo³eczeñstwo mog¹  spa�æ  plagi,przypominaj¹ce tamte, egipskie. Za� w parkunikt nie znajdzie ani �d�b³a zielonej trawy.

JACEK KÊDZIERSKI

Kiedy ju¿ opad³y ostatnie li�cie...To ju¿ potwierdzona w Urzêdzie Miasta £odzi  informacja. W³adze samorz¹du ³ódzkiegopostanowi³y, ¿e od tej jesieni z miejskich trawników nie bêd¹ usuwane li�cie opad³e z drzew,te  zwiêd³e,  pó�niej  przesuszone  przez  jesienne  s³oñce,  a  nastêpnie  gnij¹ce  po  opadachdeszczu. Wiatr czêsto je rozdmuchuje i bywa, ¿e z trawników przenosi je na chodniki. Tumog¹ spe³niaæ funkcjê przys³owiowej skórki od banana...

Autorka, z zawodu ekonomistka, jest aktywn¹³ódzk¹  poetk¹. Wiersze  pisze  od wczesnejm³odo�ci. Wyda³a m.in. tomikiMi³o�æ sercempisze, Obierz mnie jak cebulê, Sk³ama³am �Maria Magdalena. W dorobku ma zarazemopowiadania, w tym równie¿ dla m³odzie¿y.Publikuje w czasopismach. Nale¿y do zespo³uredakcyjnego magazynu  �Kamena�. Do  jejtekstów powstaj¹ piosenki. Zwi¹za³a siê z kil­koma grupami literackimi � Anim¹, Motylem,Akantem.

W przedmowie do, anonsowanego tu dzi�,nowego zbiorku, Mi�kiewicz wzmiankuje, ¿epowsta³ on dziêki inicjatywie StowarzyszeniaRobotników Chrze�cijañskich, �zrzeszaj¹cegoludzi dobrej woli i maj¹cego w statucie pod­

trzymywanie  i  upowszechnianie  tradycji�.  Ksi¹¿eczka zawiera 50 wierszyków. Po³o­wa z nich dotyczy historii £odzi, odnosi siê dodzielnic  miasta,  parków,  pa³aców,  fabryk,wa¿niejszych budynków i innych obiektów.Tak¿e s³ynnych ³odzian. Tematem drugiej po­³owy poetyckich miniatur s¹ okoliczne miasta:Zgierz, Pabianice, Aleksandrów £ódzki, Kon­stantynów, £êczyca itd., ponadto parki krajo­brazowe � bolimowski, spalski, za³êczañski,sulejowski. Ca³o�æ, utrzymana w ciep³ym to­nie, ma walor dydaktyczny, zawiera bowiemsporo wa¿nych informacji �encyklopedyczno­turystycznych�.

W wierszykach o £odzi sympatycznymi �wiadcz¹cym o fantazji poetki zabiegiem jest

po³¹czenie  tych¿e  informacji  z  elementamiba�niowymi, co polega g³ównie na wprowa­dzeniu do narracji, poza tytu³owym Kopciusz­kiem, postaci skrzatów oraz wró¿ek. I tak,w wierszyku o p³yn¹cych przez gród rzecz­kach, o których nie ka¿dy mo¿e wie, a któres¹  skrupulatnie  wymienione,  czytamy,  ¿ewszystkie one p³yn¹ u stóp swej pani, Têczo­wej Wró¿ki.Ma ona têczowe skrzyde³ka/ i suk­niê kolorow¹/ i nad ³ódzkimi rzekami/ unosichmurkê  têczow¹.  Na marginesie  chcia³obysiê od razu zauwa¿yæ � jak to dobrze, ¿e mo¿­na jeszcze pisaæ o têczy bez wiadomych sko­jarzeñ.  W kilku momentach pojawia siê w tomikuostrze publicystyczne. Mi�kiewicz ubolewa,¿e popadaj¹cej w ruinê siedziby nieistniej¹ce­go od lat kina �Gdynia�, czyli Domu �Pod So­w¹� przy ulicy Tuwima (autorka pisze w wier­szu, niestety, �na ulicy�), nie ma kto wyremon­towaæ, a historyczna (kto wie, czy wrêcz nie

�kultowa�) ksiêgarnia �Pegaz� przesta³a  ist­nieæ, bo jej utrzymanie �przeros³o� mo¿liwo�­ci w³adz miejskich. Tak wiec i starsi czytelnicyco� dla siebie z rymowanych tekstów wy³us­kaj¹.

Tomik zilustrowany zosta³ pracami plas­tycznymi samej poetki, z których naj³adniejwypad³y te kolorowe, wykorzystane m.in. naok³adce.

JANUSZ JANYST

Rymy o £odzi i okolicachNak³adem wydawnictwa Exall ukaza³  siê, adresowany do najm³odszego czytelnika,  zbiórwierszyków Jolanty Mi�kiewicz pt. �Czy Kopciuszek mieszka³ w £odzi?�. Rymowane minia­tury po�wiêcone zosta³y nie tylko � co sugeruje tytu³ � £odzi, lecz tak¿e regionowi ³ódzkiemu.

Foto

: Jan

usz J

anys

t

Jolanta Mi�kiewicz

Foto

: Jac

ek K

êdzie

rski

Page 9: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

WYDARZENIAlistopad 2019 roku, nr 262Aspekt

Film opowiada historiê wolontariuszki, pra­cownicy, a w koñcu najm³odszej dyrektorkijednej  z  klinik  Planned  Parenthoot,  AbbyJohnson, która po latach pracy w klinice, re­zygnuje z niej po obejrzeniu zabiegu aborcji,staj¹c siê przeciwniczk¹ zabijania dzieci nie­narodzonych.  Nie chcê zdradzaæ zbyt du¿o z fabu³y fil­mu, bo ten film zobaczyæ trzeba i gor¹co dotego zachêcam. Po to, by u�wiadomiæ so­bie prawdê o aborcji, ale � co równie cen­ne � by poznaæ sposoby dzia³ania instytu­cji takich, jak Planned Parenthood i prze­mys³u aborcyjnego. Polska lewica odradzasiê z has³ami aborcji na ¿yczenie na sztan­darach i gdyby ten szatañski plan mia³ siêkiedykolwiek powie�æ to kliniki takie jakz filmu �Nieplanowane� wyros³yby i u nas.  Film nie daje prostych odpowiedzi,a czasem nie daje ich w ogóle. Nie morali­zuje, nie potêpia, nie etapuje drastycznymiscenami; pokazuje fakty, z których widzmusi wyci¹gn¹æ w³asne wnioski. Wcho­dzimy  do  �rodka  kliniki,  poznajemy  jejpracownice i metody dzia³ania organizacji.  Nurtowa³o mnie natomiast przez ca³yfilm, jak to mo¿liwe, ¿e inteligenta kobieta,psycholog, wychowana w konserwatyw­nym �rodowisku, po dwóch dramatycznychaborcjach, nie tylko godzi siê na wspó³pra­cê z klinik¹ aborcyjn¹, ale zostaje jej wa¿­nym pracownikiem, a w koñcu dyrekto­rem? Jak to mo¿liwe, ¿e mimo, milcz¹ce­go wprawdzie, sprzeciwu rodziny, zamykaoczy na otaczaj¹c¹ j¹ rzeczywisto�æ, wie­rz¹c, ¿e pomaga kobietom. Jak mo¿e wierzyæ,¿e Planned Parenthood chce zmniejszyæ liczbêaborcji, mimo ¿e wykonuje ich coraz wiêcej?Jak mo¿e z wielkim zaanga¿owaniem praco­waæ, mimo ¿e na  jej oczach niemal umieradziewczyna, która podda³a siê aborcji, mimo¿e ok³amuje bliskich, a nawet w³asne dzieckoco do charakteru pracy? Sama bohaterka sta­wia sobie na wstêpie filmu takie pytanie, alenie potrafi udzieliæ na nie odpowiedzi. Szko­

da. Jej opowie�æ to wiêc tak¿e historia o za­gubieniu cz³owieka, braku drogowskazu, auto­rytetów,  pewnie  wiary,  niew³a�ciwych  ¿y­ciowych wyborach i �chodzeniu na skróty�,bo jak przyznaje swoje aborcje wykona³a �dlaw³asnej wygody�.  Poznajemy  te¿ �rodowisko �zza p³otu�,modl¹cych siê pod klinik¹ ludzi z organizacji40 Dni dla ̄ ycia. Widzimy ich determinacjê.

  Jak wspomnia³am, film nie etapuje dras­tycznymi scenami, choæ wykonywane zabie­gi pokazane s¹ w poruszaj¹cy sposób. Nie­zwykle w pamiêci pozosta³o mi kilka innychscen, jak ta przywo³ana na wstêpie, ukazuj¹caprawdziwe oblicze owej �organizacji non pro­fit�, sprzedaj¹cej aborcjê niczym frytki, czyporuszaj¹ca scena matki prosz¹cej córkê, któ­ra przyjecha³a wykonaæ aborcjê, by nie zabi­ja³a �jej wnuka�.

  Nie mam w¹tpliwo�ci, ¿e film powinnaobejrzeæ ka¿da nastolatka i nastolatek. Pod­nosz¹ce  siê  czasem g³osy  oburzenia,  ¿e  tozbyt drastyczne s¹ wrêcz �mieszne, bo wiêcejprzemocy mo¿na  zobaczyæ w przeciêtnymfilmie sensacyjnym czy grze komputerowej.  Film �Nieplanowane� wszed³ na ekranyw Polsce 1 listopada 2019 r. Zapewne data niejest przypadkowa, bo to Wszystkich �wiêtych.Równocze�nie z filmem odby³a siê premieraksi¹¿ki Abby Johnson pod tym samym tytu­³em, co film.  Niezwykle ciekawe historie zdarzy³y siête¿ podczas produkcji filmu. W 2012 r. CarySolomon i Chuck Konzelman, scenarzystai  re¿yser natrafili na ksi¹¿kê Abby JohnsonNieplanowane.  Dopiero  po  dwóch  latach,

wiosn¹  2014  r.,  skontaktowali  siê  z  AbbyJohnson i uzyskali prawa do nakrêcenia fil­mu. Wiosn¹ 2016 r. przyst¹pili do realizacjiprojektu.  Bud¿et filmu mia³ wynie�æ 6 mln dola­rów. Po zebraniu wiêkszo�ci funduszy pro­dukcja ruszy³a na pocz¹tku 2018 r. Jednak�rodków  finansowych  zabrak³o  i  autoromgrozi³o, ¿e nie odbêd¹ siê zaplanowane zdjê­cia do filmu. Wtedy nast¹pi³ cud. Mike Lin­dell, za³o¿yciel fabryki poduszek wp³aci³ mi­lion dolarów na dokoñczenie produkcji.  Niezwyk³a by³a te¿ historia aktorki graj¹­cej Abby Johnson � Ashley Bratcher. Gdypo otrzymaniu roli zadzwoni³a do mamy, bypodzieliæ siê z ni¹ t¹ wiadomo�ci¹, us³ysza³adramatyczne wyznanie, i¿ w wieku 16 lat mat­ka dokona³a aborcji. Co wiêcej, Bratcher do­wiedzia³a, ¿e o ma³o i ona by siê nie narodzi­³a. �Nie wiesz tego, ale le¿a³am na stole w kli­nice aborcyjnej, gotowa ciê usun¹æ. Wtedy nasalê wesz³a ciê¿arna pielêgniarka, a ja zesko­czy³am ze sto³u i wysz³am � mówi³a córce.  W ci¹gu 19 tygodni wy�wietlania filmw USA zarobi³ 19 mln dolarów, mimo ogrom­nych k³opotów z dystrybucj¹. Obecnie  filmrozprowadzany jest na DVD i na Blue­Ray.W tej formie sprzedano ponad 250 tys. kopii.  W Polsce wy�wietlany jest w blisko 200kinach sieciowych (Helios, Multikino i nie­których Cinema) oraz studyjnych. W £odzimo¿na go zobaczyæ w kinie Charlie, Heliosw Sukcesji i w Multikinie przy ul. Pi³sudskie­

go. Warto  nie  czekaæ  z wybraniem  siê  dokina, bo znikn¹æ z ekranów mo¿e szybko.  Polscy dystrybutorzy zachêcaj¹ te¿ do or­ganizowania seansów grupowych przez para­fie,  szko³y  czy  inne wspólnoty. Na  stronierafaelfilm.pl mo¿na znale�æ materia³y, którepomog¹ takie przedsiêwziêcie zorganizowaæ.  Po obejrzeniu filmu nie mog³am oprzeæsiê refleksji, odnosz¹cej siê do naszej rzeczy­wisto�ci. Kilka lat trwa³a sejmowa bataliao przyjêcie ustawy zakazuj¹cej aborcji, w któ­rym wiêkszo�æ ma Prawo i Sprawiedliwo�æ.Ustawa  by³a  inicjatyw¹  obywatelsk¹,  podktór¹ podpisa³o siê æwieræ miliona Polaków!  Niepowodzeniem skoñczy³a siê te¿ spra­wa w Trybunale Konstytucyjnym. Pose³ PiSBart³omiej Wróblewski  z³o¿y³ wniosek,  byTrybuna³ zbada³ zgodno�æ z konstytucj¹ tzw.aborcji  eugenicznej.  Jak  podawa³  tygodnik�Niedziela�, za spraw¹ blokowania rozstrzy­gniêcia sta³a� prezes Julia Przy³êbska, wy­brana przez wiêkszo�æ sejmow¹, czyli pos­³ów PiS­u. � Na pewno nie bêdzie nieuzasad­nionych opó�nieñ. � mówi³a �Niedzieli� pre­

zes Przy³êbska. � Apelujê do opinii pub­licznej, aby spokojnie oczekiwaæ na roz­strzygniêcia. Nadmierne emocje w takichsprawach zawsze przeszkadzaj¹. Mówi³ato w� listopadzie 2017 r. Wraz z koñcemkadencji, wniosek przepad³.

Tak nawiasem, nadziwiæ siê nie mogê,czemu przedmiotem wniosku by³a  tylkoaborcja ze wzglêdu na podejrzenie wadrozwojowych. Czy¿by zdrowe dzieci, po­czête w wyniku przestêpstwa mia³y mniej­sze prawo do ¿ycia?

Nowi­starzy  rz¹dz¹cy  po wyborach,czyli Prawo i Sprawiedliwo�æ popisa³o siêpo raz kolejny hipokryzj¹. Przewodnicz¹­cym wa¿nej Komisji Sejmowej Rodzinyi  Polityki  Spo³ecznej  zosta³a wybrana...pos³anka Lewicy Magdalena Biejat z Par­tii  Razem.  Pogl¹dy  pani  Biejat  mówi¹same za  siebie, np.: O ile mi wiadomo,p³ody nie s¹ obywatelami Rzeczypospoli­tej  Polskiej,  poniewa¿  nie  dostaj¹  aniPESEL­u, ani dowodu osobistego, nato­miast my siê zgadzamy na lewicy, ¿e po­winno byæ dopuszczone przerywanie ci¹¿ydo 12 tygodnia bez ¿adnych warunków.

Przewodnicz¹ca z Partii Razem zosta³a wy­brana tak¿e g³osami PiS­u. Tylko trzy pos³an­ki z tego klubu (Anna Siarkowska, El¿bietaDuda  i  Dominika  Chorosiñska)  g³osowa³yprzeciw.  Ale nie dajmy siê zwie�æ, PiS ma w tejkomisji wiêkszo�æ i dalszy los ustawy zaka­zuj¹cej przerywania ci¹¿y  le¿y  tylko w  rê­kach tego ugrupowania i nie zmieni tego na­wet oddanie przewodniczenia komisji zwo­lenniczce aborcji.  Tymczasem ka¿dego dnia umiera w Pols­ce  w wyniku  legalnej  aborcji  troje  dzieci.Ka¿dy dzieñ zwlekania w przyjêciu ustawychroni¹cej ka¿de ¿ycie  ludzkie obci¹¿a su­mienie pos³ów PiS. Mo¿e obudz¹ siê, jak Ab­by Johnson z  filmu �Nieplanowane�.  Jed­nego z najwa¿niejszych  filmów  tego  roku,który obejrzeæ trzeba.

Nieplanowane (Unplanned), USA, 2019.Wystêpuj¹:  Ashley  Bratcher  (Abby  Johnson),Brooks Ryan (Doug Johnson), Robia Scott (Cheryl).Scenariusz i re¿yseria: Chuck Konzelman, CarySolomon. Muzyka: Blake Kanicka.

IWONA KLIMCZAK

Ten film trzeba zobaczyæ�Restauracje sprzedaj¹ hamburgery niemal po kosztach, a zarabiaj¹ na frytkach i napojach.Aborcje s¹ naszymi frytkami� � mówi w filmie �Nieplanowane� szefowa kliniki PlannedParenthoot. To jedno z najbardziej uderzaj¹cych zdañ z filmu (cytujê z pamiêci). I jeszczeto: �non profit  to nasz  status podatkowy, a nie model biznesowy�. Nasz,  czyli PlannedParenthoot.

Napisz do nas, podziel siê swoim zdaniem!Czekamy na Twoj¹ opiniê!Adres: 90­955 £ód� 8, ul. Piotrkowska 17,skrytka pocztowa 22 e­mail: [email protected]

Kadr z filmu: Abby Johnson (Asley Bratcher) z rozmowie z Cheryl dyrektork¹ Planned Parenthood (Robia Scott) Foto

: Rafa

el Fil

m

Page 10: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

Aspekt , listopad 2019 roku, nr 262WOKÓ£ NAS

O�rodek  £ódzki  zamie�ci³  na  stroniewww.panaceum.pl artyku³ Mateusza Kowal­czyka, a w pi�mie papierowym (bardzo dobrzeredagowanym) krótk¹ informacjê �Z notatnikaRzecznika�: Lekarze mówi¹, ¿e Polska to cho­ry kraj i og³aszaj¹ Narodowy Kryzys Zdrowia.

Z przedstawionych w Internecie i w arty­ku³ach wyja�nieñ mo¿na siê zorientowaæ, ¿eorganizatorom  szeroko  propagowanej  akcji,zw³aszcza zbierania podpisów deklaruj¹cychpoparcie  dla  ¿¹dañ  spe³nienia  niezbêdnychakcji uzdrawiaj¹cych obecny system zdrowot­ny w naszym kraju, zale¿y na zebraniu 100 ty­siêcy deklaracji poparcia. Gdy zagl¹da³em doInternetu, by³o zaledwie 44 tysi¹ce podpisów.Nie by³a to imponuj¹ca liczba, mo¿e dlatego,¿e samo has³o nie jest dla wszystkich jedno­znaczne i mo¿e byæ uwa¿ane przez wielu jakokontrowersyjne.  Po  wczytaniu  siê  w  tekstwszystko staje siê jasne, ale zawsze bezpiecz­nie jest tak formu³owaæ has³o, by nie kojarzy³osiê ono komu� z czym� przykrym, �le os¹dza­j¹cym w ogóle  kraj  ojczysty. S¹dzê,  ¿e  nieprzemy�lano tego do koñca, nawet je�li branopod uwagê g³ównie populacjê medyczn¹.  Nie wszyscy maj¹ Internet, a nawet gdygo maj¹, to nie zawsze �ledz¹ wszystkie nowo­�ci.  Z  tego  powodu  przedstawiam  g³ównemy�li  organizatorów  apelu,  aby  przybli¿yæCzytelnikom bardzo ciekawie sformu³owanepostulaty, skierowane do rz¹dz¹cych w celuzapewnienia rodakom ju¿ w mo¿liwie najbli¿­szym czasie polepszenia ogólnej zdrowotno�ciw spo³eczeñstwie i zapewnienia dobrej orga­

nizacji s³u¿by zdrowia, której wszyscy ocze­kujemy. Niew¹tpliwie zdrowie jest ogromn¹warto�ci¹ i nale¿y doceniæ, ¿e zwracaj¹ na touwagê sami lekarze, którzy chcieliby widzieænasze spo³eczeñstwo w dobrym stanie zdro­wotnym i za to nale¿y organizatorom bardzopodziêkowaæ. Nie wystarczaj¹ � jak do tej po­ry � ró¿ne porady zdrowotne zamieszczanew gazetach lub w Internecie (wiêkszo�æ z nichjest jednak p³atna), a potrzebne jest zorganizo­wane dzia³anie pañstwa,  zobowi¹zanego dozatroszczenia siê o zdrowie swych obywateli.A podawane w artyku³ach dane statystycznes¹ zatrwa¿aj¹ce i bardzo przygnêbiaj¹ce. Po­dajê tu tylko kilka danych, które ju¿ wystar­czaj¹, by popa�æ w depresjê, czy siê za³amaæ:Czas czekania na wizytê u lekarza endokryno­loga � 24 miesiêcy, do kardiologa dzieciêcego� 12 miesiêcy, na 1000 mieszkañców przy­pada u nas 2,4  lekarza, gdy �rednia w UniiEuropejskiej (UE) jest 3,8, notuje siê wzrostzachorowalno�ci na raka piersi, 84% dzieci wwieku 5­12 lat ma próchnicê zêbów, wydatkipubliczne na jednego obywatela s¹ dwa razymniejsze ni¿ �rednia w UE. Maj¹c to wszystkona wzglêdzie  przytaczam  (kursy­ w¹)  tekstzawarty w apelu lekarzy.

Jako  obywatele  jeste�my  zaniepokojenistanem  ochrony  zdrowia  i  brakiem  spójnejwizji systemu i jego koncepcji i celów na przy­sz³o�æ. Zdrowie to kluczowa warto�æ dla ka¿­dego z nas. Tym bardziej to czujemy, im dalejzmierzamy w  rozwoju  gospodarczym  i  spo­³ecznym naszego kraju. Korzystanie z innych

mo¿liwo�ci, które zapewnia nam rozwijaj¹cysiê �wiat, zawsze idzie w parze ze stanem na­szego zdrowia.  Ubolewamy nad tym, jak g³êboko zanied­bana  jest  sfera  ochrony  zdrowia w  Polsce.Ka¿de opó�nienie we wdra¿aniu potrzebnychzmian jest dzia³aniem przeciwko obywatelom.Dlatego  apelujemy  o  przyjêcie  poni¿szychsze�ciu punktów jako wstêpu do realnej, odpo­wiedzialnej reformy systemu ochrony zdrowia.Apelujemy o ponadpartyjn¹ zgodê oraz dekla­racjê wszystkich polityków dotycz¹c¹ wprowa­dzenia w ¿ycie i dbania o realizacjê przygoto­wanych przez nas postulatów.w Osi¹gniêcie minimalnych publicznych

nak³adów  na  system  ochrony  zdrowia  niemniejszych  ni¿  6,8%  produktu  krajowegobrutto do koñca roku 2021 oraz 9% PKB dokoñca 2030 r.  Ka¿dy dzieñ zw³oki w finansowaniu sys­temu poni¿ej �redniej UE (6,8%) wpêdza och­ronê zdrowia w coraz wiêkszy d³ug i przyczy­nia siê do zgonów Polaków, których mo¿na byunikn¹æ. osi¹gaj¹c powy¿sz¹ warto�æ. Jest toabsolutne minimum potrzebne od zaraz. 9%PKB to perspektywa stabilnej staro�ci, spokoj­nego rozwoju gospodarczego naszej ojczyzny.w  Utworzenie  wspólnego  Ministerstwa

Zdrowia i Polityki Spo³ecznej ju¿ od nadcho­dz¹cej kadencji parlamentu.  Nie godzimy siê na krótkowzroczne decyz­je polityków dotycz¹ce naszego leczenia. Czês­to wskutek nieudolnego systemu ochrony zdro­wia (s³abo�ci Ministerstwa Zdrowia) cz³onko­wie naszych rodzin zmuszeni s¹ do pobieraniazasi³ków i rent (bez �wiadomo�ci MinisterstwaRodziny, Pracy i Polityki Spo³ecznej) zamiastpracowaæ  i  prowadziæ  aktywny  tryb  ¿ycia.Jeden minister to silne spojrzenie, brak mar­notrawstwa,  spójne decyzje.w Podjêcie natychmiastowych dzia³añ pro­

wadz¹cych do osi¹gniêcia �rednich wska�ni­ków d³ugo�ci i jako�ci ¿ycia oraz wyleczalno­�ci z powodu chorób nowotworowych i serco­wo­naczyniowych,  co  najmniej  na  poziomie�redniej UE, nie pó�niej ni¿ do 2024 r. Cho­roby  nowotworowe  i  sercowo­naczyniowezbieraj¹ zbyt du¿e ¿niwo w�ród naszych rodzini przyjació³. Widzimy, jakie cierpienie generu­je nie tylko sama choroba, lecz tak¿e bezrad­no�æ i zagubienie ludzi w chaotycznym i nie­dofinansowanym systemie. Nie godzimy siê nafakt, ¿e za zachodni¹ granic¹ tê sam¹ choro­bê mo¿na wyleczyæ, a u nas jest siê skazanymna �mieræ. Poprawa oznacza osi¹gniêcie do2024 r. wska�ników na poziomie co najmniej�redniej europejskiej w sferze d³ugo�ci ¿ycia

oraz wyleczalno�ci osób cierpi¹cych na cho­roby nowotworowe i sercowo­naczyniowe.w  Wprowadzenie  maksymalnego  czasu

oczekiwania na pomoc lekarsk¹ lub badaniemedyczne okre�lonego przez naukowców i le­karzy zajmuj¹cych siê konkretnym zagadnie­niem zdrowotnym.  Jeste�my �wiadomi, ¿e kolejki nie znikn¹ca³kowicie. Jednak w sytuacji, gdy zamiast le­karzy, leczenia lub badañ to kolejka decydujeo czyjej� sprawno�ci, zdrowiu lub ¿yciu  boimysiê o siebie i przysz³o�æ naszych dzieci. Stopkolejkom, w których umieramy!w Zabezpieczenie miejsc opieki d³ugoter­

minowej i geriatrii poprzez osi¹gniêcie �red­nich wska�ników UE do 2024 r.

Ju¿ nied³ugo co trzecia osoba w Polsce bê­dzie  w  wieku  emerytalnym.  Nasi  rodzice,dziadkowie, ale równie¿ nasze dzieci, rodzeñ­stwo lub partnerzy ¿yciowi potrzebuj¹ opieki,kiedy cierpi¹ na choroby przewlek³e, pomocy,gdy s¹ niesamodzielni i wsparcia, kiedy od­chodz¹. Obecnie ka¿dy pozostaje sam, w prze­ra�liwej ciszy i zagubieniu Dajmy sobie szansêna godn¹ staro�æ i chorowanie.w Znacznie wy¿szy  standard profilaktyki

dzieciêcej Wszyscy wiemy, ¿e zdrowe dzieci,to przysz³o�æ narodu. Nie osi¹gniemy tego bezwsparcia pañstwa, które dzi� ca³kowicie mar­ginalizuje profilaktykê. W pierwszej kolejno�ci¿¹damy podjêcia wszelkich dzia³añ, aby trzywska�niki � odsetek dzieci z próchnic¹, skrzy­wieniem krêgos³upa oraz oty³o�ci¹ � osi¹gnê³ydo 2024 r. normy wskazane przez �wiatow¹Organizacjê Zdrowia i kraje UE. Dzi� leczymyzbyt wiele chorób, którym mo¿na by³o zapo­biec.  Wybrali�my sze�æ najwa¿niejszych spraw,bez za³atwienia których nie pójdziemy do przo­du. Wyznaczone przez nas cele s¹ policzalne,a ich osi¹gniecie ³atwe do oceny w przysz³o�ci.Ju¿ dzi� mo¿emy zabraæ siê do pracy, abyw  wyznaczonym  czasie móc  powiedzieæ,  ¿ezrealizowali�my pierwsze zadania. Jednak po­trzeba do tego jedno�ci. Zdrowie nie ma barwpolitycznych,  dlatego  oczekujemy deklaracjiwszystkich partii, ¿e tych sze�æ celów osi¹gnie­my wspólnie, niezale¿nie od tego, kto bêdziepodejmowa³ decyzje.  Polska to chory kraj, ale wspólnie mo¿emygo uleczyæ !  Zdrowie Narodu jest wielk¹ wspóln¹ war­to�ci¹ i wszyscy musimy zadbaæ, by rzeczy­wi�cie tak by³o!

PROF. TADEUSZ GERSTENKORN

Czy �Polska to chory kraj�?Z tez¹, ¿e Polska to chory kraj wyst¹pi³a niedawno w Internecie (www.polskatochorykraj.pl).Okrêgowa Izba Lekarska w Warszawie (imienia profesora Jana Nielubowicza, prekursoraprzeszczepieñ nerki w Polsce oraz by³ego rektora medycznej warszawskiej uczelni), a popar³yj¹  izby wojewódzkie,  jak np.: Szczecin, Zielona Góra, Kraków, Toruñ oraz OgólnopolskiZwi¹zek  Zawodowy  Lekarzy,  Ogólnopolski  Zw.  Zaw.  Psychologów,  Okrêgowa  Izba  Ap­tekarska w Warszawie, Fundacja �wiat³o dla ¯ycia.

W sierpniu br. przedstawili�my historiê Pani £ucji Lach, która w tym roku skoñczy³a 100 lat. Autorkatekstu Pani Jadwiga Skawiñska przes³a³a zdjêcie Jubilatki. Pani £ucji gratulujemy i ¿yczymy Bo¿ejOpieki i wielu lat w zdrowiu.

REDAKCJA

100 lat Pani £ucji Lach

Page 11: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

LUDZIElistopad 2019 roku, nr 262Aspekt

Strug&Monodia specjalizuj¹ siê w wykony­waniu pie�ni nabo¿nych, tych �z dawna Pols­ki�, np. zaczerpniêtych z �piewnika Pelpiñs­kiego (Zbioru Pie�ni Nabo¿nych katolickichdo u¿ytku ko�cielnego i domowego), zwanegote¿ �piewnikiem Kellera, wydanego w 1870 r.

Tom pelpiñski zawiera 1102 pie�ni zna­nych i wykonywanych podczas nabo¿eñstwi modlitw indywidualnych w pasie Polski pó³­nocnej, czyli od Pomorza przez pó³nocne Ma­zowsze, Zielone Kurpie po Podlasie. Wykona­nia pie�ni, wybranych z tego tomu podj¹³ siêAdam Strug z Monodi¹. Te starodawne, pols­kie teksty znakomicie u�wietni³y �wiêto Nie­podleg³o�ci,  za�  te o  tematyce pogrzebowejwpisa³y siê z kolei w listopadowy nastrój za­duszkowy.  Kilka pie�ni wykonanych zosta³o przy mo­notonnych d�wiêkach  liry korbowej,  instru­mentu rzadko dzi� spotykanego. Nie podk³admuzyczny  jest  najwa¿niejszy w  przypadkupie�ni dawnych, skoro zbiór pelpiñski wydanyzosta³ bez zapisu nutowego, zgodnie z zasad¹co wie�, to inna pie�ñ, w tym znaczeniu, ¿e wy­

konawcy melodiê dobierali dowolnie, pod³ugupodobania miejscowych. Jak pisze ks. Z. Wit,w przypadku pie�ni nabo¿nych, zwróciæ nale­¿y uwagê raczej na tre�æ w nich zawart¹, któramo¿e okazaæ siê wa¿niejsz¹, ni¿ forma mu­zyczna i dlatego powinna siê staæ przedmio­tem systematyzacji i analizy. Nale¿y pamiêtaæ,¿e przy religijnej pie�ni wykonywanej zbioro­wo, prócz funkcji jednocz¹cej, wchodzi w grêfunkcja formacyjna i kultowa. Cel kultyczny� oddanie czci Bogu � wydaje siê byæ pierw­szym, gdy¿ powsta³a ona po to, aby j¹ wyko­naæ w  ko�ciele. Drugi  natomiast wi¹¿e  siêci¹gle z pierwszym, poniewa¿ tre�æ wykony­wana przez cz³owieka by³a przez niego przyj­mowana i równocze�nie go formowa³a. By³yte¿ oczywi�cie teksty pouczaj¹ce, jakie zawie­ra³y siê w tzw. pie�niach katechizmowych. Tucz³owiek �piewa Bogu, lecz sobie te¿.  Najlepszym przyk³adem jest pie�ñ, którejod�piewanie zarz¹dzi³ na zakoñczenie koncer­tu przez wszystkich s³uchaczy maestro �piewunabo¿nego Adam Strug. Pod gro�b¹ spêdzeniaw �wi¹tyni ca³ej nocy, ca³e audytorium Mono­

dii g³o�no �piewa³o jedn¹ z pie�ni nabo¿nych.Oto jej s³owa:O przepa�cista d³uga wieczno�ci! któ¿ poj¹æmo¿e twe przestronno�ci?Oczekiwam ciê na tem wygnaniu; co dzieñ ju¿bli¿ej ku przywitaniu.Dzi� albo jutro znaæ zacznê ciebie, a tego niewiem, w piekle, czy w niebie;O ¿ycie moje nie nagrodzone! Nie wiem,w któr¹ siê dostaniesz stronê.P³akaæ mi przyjdzie za krótkie ¿ycie, morzem³ez wiecznych dosyæ obficie,Gdy raz utracê duszy zbawienie, okropne nato dla mnie wspomnienie!ju¿ nie nagrodz¹, gdy raz �le zginê. Nie od¿a­³ujê gdy nieba minê,raz w piek³o wpadnê, p³acz nie pomo¿e. Terazmnie ratuj broñ sam, mój Bo¿e! /...//.../  Wiêc  przepadnijcie,  nieszczêsne  chêci,któremi mnie �wiat do siebie nêci.Precz  æmy  ob³udne,  precz mary  �wiata,  jaBogu moje po�wiêcam lata.Albo¿ s¹ warte �wiata pieszczoty, dla nichw piekielne wpadaæ obroty?Ju¿ tego mi ¿al; widzê w sumieniu: dotychczas¿y³em z krzywd¹ zbawieniu.Doczesno�æ  pró¿na  jest  temu winna,  przy­czyna grzechu jest ta, nie inna.Niech¿e siê szczerze na ciê ogl¹dam, �wiêtawieczno�ci i jako ciê ¿¹dam.

Ju¿ pieszczotami, grzechem siê brzydzê, dlaCiebie Bo¿e, przesz³ych siê wstydzê.¯yæ tobie bêdê, Bo¿e samemu, Tobie ¿yæ bêdê,Twórcy mojemu.A tak ¿yæ bêdê w tej nowoczesno�ci, abym nieChybi³ �wiêtej wieczno�ci;Oto pokornie proszê, mój Bo¿e niech mniew tym ³aska twoja wspomo¿e! Amen.  Ksiêdzu pra³atowi Wies³awowi Potakow­skiemu wypada ¿yczyæ czêstszego otwieraniadrzwi �wi¹tyni na tego typu imprezy.

JACEK KÊDZIERSKI

Cz³owiek �piewa BoguNiezwyk³y  koncert  odby³  siê  w  ko�ciele  pw.  �w.  Faustyny  w  £odzi,  parafii  wzorowoprowadzonej przez  ks. pra³ata Wies³awa Potakowskiego. �wi¹tynia  ta, 8  listopada br,.go�ci³a w ramach Freedom Jazz Festival muzyków, którzy dali koncert z cyklu �Jazz i Sac­rum�. Byli to Andrzej Strug wraz z zespo³em Monodia Polska.

Hanna Gudzinowicz: � Dzieci niepe³no­sprawne intelektualnie i fizycznie, a wiêc ob­ci¹¿one, poza upo�ledzeniem umys³owym, ró¿­nymi chorobami, schorzeniami, wadami roz­wojowymi, jak wada serca, epilepsja, autyzm.S¹ dzieci z zespo³em Downa, jedne bardziejupo�ledzone, inne mniej. Do nas zreszt¹ trafia­j¹  najczê�ciej  dzieci  z  g³êbszym upo�ledze­niem. Przy szko³ach masowych istniej¹ klasyterapeutyczne  i  tam  czêsto  rodzice  kieruj¹dzieci z l¿ejszym upo�ledzeniem. U nas s¹ prze­de wszystkim dzieci niemaj¹ce szans w takichszko³ach, bo by³oby tam dla nich za trudno.

  � Gdy po studiach w Uniwersytecie  im.Marii Sk³odowskiej­Curie w Lublinie na Wy­dziale Pedagogiki i Psychologii � kierunek pe­dagogika specjalna � zaczyna³am pracê, szko­³a by³a o�mioklasowa, potem nast¹pi³o po³¹­czenie z gimnazjum. Teraz znów jest zmiana.

  � S¹ dwa rodzaje klas, brany jest w nichpod uwagê stopieñ upo�ledzenia. Dla dzieciz lekkim upo�ledzeniem tworzone s¹ klasy li­cz¹ce kilkana�cioro uczniów, dla dzieci z g³êb­szym  upo�ledzeniem  przewidziane  s¹  tzw.zespo³y edukacyjno­terapeutyczne, w którychjest nie wiêcej, ni¿ o�mioro uczniów. Alew przypadku autyzmu zespó³ edukacyjno­te­rapeutyczny mo¿e liczyæ np. tylko troje dzieci.

  � Uczniowie  objêci  s¹  indywidualnymiprogramami  edukacyjno­terapeutycznymi  �w skrócie IPET. A wiêc dla ka¿dego dzieckaopracowuje siê osobny program. Niektóre rze­czy wykonuje  siê  na  lekcjach wspólnie,  bopewne zadania s¹ w stanie mniej wiêcej jedna­kowo wykonaæ wszyscy uczniowie, niemniejzawsze bierze siê poprawkê na to, ¿e z niektó­rymi mo¿na zrobiæ  trochê wiêcej,  z  innymimniej.

  � Owszem. S¹ dzieci  ³adnie �piewaj¹ce,³adnie rysuj¹ce. Niektóre maj¹ dobr¹ pamiêæwzrokow¹.  Nie  brak  takich,  które  dobrzeopanowa³y rachunki, inne maj¹ niez³e wynikiw  sporcie.  Zdarzaj¹  siê  umiejêtno�ci  szcze­gólne � na przyk³ad pewien ch³opiec niepotra­fi¹cy czytaæ  i pisaæ umia³ bezb³êdnie podaædzieñ tygodnia w dowolnie wskazanej dacie.

  � G³ównie zajêcia praktyczne przysposa­biaj¹ce do codziennego ¿ycia. Dzieci z lekkimupo�ledzeniem przygotowywane s¹ do ewen­tualnego pój�cia pó�niej do szko³y uzawodo­wionej,  nastawionej  na  nauczenie  jakiego�nieskomplikowanego zawodu. Generalnie cho­dzi o to, by podopieczni mogli znale�æ miejscew spo³eczeñstwie i byli w stanie sami zarobiæna  ¿ycie.  Zaznaczê,  ¿e  samo  upo�ledzenieumys³owe nie predestynuje do otrzymywaniarenty.

  � Pedagodzy wymieniaj¹ siê miêdzy so­b¹  informacjami  i  do�wiadczeniami,  razemzastanawiaj¹ siê, co mo¿na zrobiæ lepiej. Aleprzy  wspólnych,  podstawowych  zasadachka¿dy ma swój indywidualny system pracy.

  � Niektóre siê usamodzielniaj¹. Sprawniej­sze daj¹ sobie radê w prostych zawodach typusprz¹taczka, kucharka, pracownik zieleni miej­skiej, pomocnik mechanika samochodowego.Niedawno spotka³am absolwenta szko³y sprzedkilkunastu  lat, by³ z mam¹. Okaza³o  siê,  ¿eoboje dobrze mnie pamiêtaj¹. Mój by³y uczeñmieszka z rodzin¹ na wsi, jest uporz¹dkowa­ny, wykonuje proste prace domowe i w po­lu. Zajmuje siê zwierzêtami, dogl¹da kur, �wi­nek, kóz, ma psy. Te zwierzêta nawet z uwagina niego s¹ w gospodarstwie trzymane.

  � Raz siê tak zdarzy³o � ch³opak dosta³ siêbodaj na KUL, ale by³ to przypadek odosob­niony. Ogólnie � ograniczenia intelektualne s¹zbyt du¿e, by studiowaæ.

  � Oczywi�cie,  ¿e  zas³uguj¹. One przedewszystkim s¹ lud�mi. Je�li chodzi o emocje �i to nale¿y podkre�liæ � lud�mi pe³nowarto�­ciowymi. Pedagodzy wspó³tworz¹ z nimi wiê�emocjonaln¹, traktuj¹ je nierzadko prawie jakcz³onków rodziny. Traktowaæ je trzeba nibyjednakowo, nie wyró¿niaæ ¿adnego, ale mieæ

podej�cie  indywidualne,  bo  tego wymagaj¹poszczególne schorzenia.

  �  Zawsze  cieszy  u�miech,  zadowoleniedziecka i postêpy, które robi. Bywa³o, ¿e dzie­ci z tak¹ rado�ci¹ przychodzi³y na zajêcia, ¿enie chcia³y potem i�æ do domu, mówi³y, ¿e tujest  im  dobrze.  Nauczyciele  miewaj¹,  jakwszêdzie, chwile zniechêcenia, ale lubi¹ swojezajêcie, najczê�ciej s¹ opiekunami z powo³a­nia.  Koncentruj¹  siê  w  du¿ym  stopniu  nazwyk³ej, normalnej opiece, dbaj¹ ¿eby dzieckunic siê nie sta³o. W szkole specjalnej dominujepraca opiekuñcza, uczniów nie mo¿na spusz­czaæ  z  oka.  Dziecku  trzeba  pomagaæ  wewszystkim, w ubieraniu, jedzeniu, toalecie.

� Ale  te  dzieci  jednak  siê  rodz¹,  s¹  ko­chane przez rodziców, s¹ akceptowane. Chy­ba, ¿e rodzina jest patologiczna. One maj¹ nietylko prawo do ¿ycia, ale i do szczê�cia.

l

Prawo do ¿ycia i do szczê�ciaZ Hann¹ Gudzinowicz,  pedagogiem Specjalnego O�rodka Szkolno­Wychowawczego  im.Marii Grzegorzewskiej w Pu³awach, rozmawia Janusz Janyst

Foto

: Jan

usz J

anys

t

Hanna Gudzinowicz

Page 12: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

Aspekt , listopad 2019 roku, nr 262OPINIE

Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wysz³o na jaw, ani nic tajemnego, co by siê nie sta³owiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieli�cie w mroku, w �wietle bêdzie s³yszane, a co�ciew izbie szeptali do ucha, g³osiæ bêd¹ na dachach. £k 12,2­3.

Pomimo otwarcia dostêpu do archiwów w Wa­szyngtonie,  Berlinie,  Stanfordzie,  Lozannie,Moskwie, brak publikacji tego, co odkryto tamo �Ojcach Za³o¿ycielach�. To jakby nietykal­ne  sacrum. Ogó³  Europejczyków,  nie  tylkozwolenników, ale nawet oponentów idei, pro­fetycznie nazywanej Stanami ZjednoczonymiEuropy (SZE), zgodnym chórem wynosi ichpod niebiosa. Przypisuje siê im wolê budowa­nia  wspólnoty  europejskiej  jako  Europyojczyzn, w której pañstwa cz³onkowskie za­chowaj¹ suwerenno�æ, co najwy¿ej z ograni­czonymi koncesjami w domenie polityczneji ekonomicznej. Stawia siê ich nawet � o dzi­wo! � w kontrze do dzisiejszych eurokratów.W niniejszym (dwuodcinkowym) tek�cie po­staram siê uzasadniæ,  jak bardzo odleg³e odrzeczywisto�ci s¹ te przekonania.  Nie dla wszystkich koncepcja paneuro­pejskiej  federacji  jest nie do przyjêcia. Nietylko w Parlamencie Europejskim, ale i w na­szym kraju, niema³o jest entuzjastów tej idei.My�lê  jednak,  ¿e Polacy,  pomimo poparciadla Unii Europejskiej (najwy¿szego w ca³ejUE), w wiêkszo�ci do nich nie nale¿¹ i wyo­bra¿aj¹ sobie j¹ jako Europê ojczyzn. Zreszt¹utwierdzaj¹  ich  (mo¿e  ze  strachu?) w  tymprzekonaniu obecnie rz¹dz¹cy. Wierzê jednak,¿e  ci,  którym  los w³asnej  ojczyzny  nie  jestobojêtny, uwa¿aj¹, ¿e po niedawno odzyska­nej niepodleg³o�ci, zas³uguje ona na byt suwe­renny, przez nich samych kszta³towany, wolnyod obcych nakazów i zakazów.  Odwo³am  siê  do  dwóch  �róde³:  ksi¹¿ki�Kiedy opad³y maski� Philippe�a de Villiersa(DeReggio, 2019), francuskiego polityka, pi­sarza i dzia³acza kultury, deputowanego fran­cuskiego Zgromadzenia Narodowego, a pó�­niej Parlamentu Europejskiego oraz do Mani­festu z Ventotene, którego autorem jest AltieroSpinelli, orêdownik sfederalizowanej Europy.  De Villiers broni tezy, ¿e gen strukturyi celów dzisiejszej Europy znajdowa³ siê ju¿w DNA projektu �Ojców Za³o¿ycieli�. Wa­tykan wskazuje dwóch z nich: Roberta Schu­mana  i Alcide Gasperi�ego. Wprawdzie niemo¿na  kwestionowaæ  przywi¹zania  obu  dowiary katolickiej, ale, znaj¹c  ju¿ archiwalia,mo¿na w¹tpiæ, ¿e ten czynnik odegra³ jak¹kol­wiek rolê. W g³êbokim cieniu pozostaje za�Jean Monnet, który tak naprawdê by³ prawdzi­wym twórc¹ koncepcji i ideologiem Wspól­noty Europejskiej. Schuman, minister sprawzagranicznych Francji, w gruncie rzeczy prze­j¹³ �pa³eczkê�, nada³  twarz  i d�wiga³ ciê¿arwdro¿enia. Monnet przeciera³ szlak, Schumanwci¹ga³ na tê drogê ca³e narody, maj¹ce stop­niowo zrzekaæ siê swojej suwerenno�ci. Pier­wszym etapem procesu polegaj¹cego na rezy­gnacji pañstw z w³a�ciwych im kompetencjiby³ historyczny dokument zwany �Deklaracj¹Schumana� (z 9 maja 1950 r.), akt rozpoczy­naj¹cy proces integracji narodów na zasadachfederacji. Po sukcesie Europejskiej WspólnotyWêgla i Stali �Ojcowie Za³o¿yciele� przyst¹­pili do projektu stworzenia europejskiej armii,nieudanego wskutek odmowy de Gaulle�a ra­tyfikowania traktatu o Europejskiej Wspólno­cie Obronnej. Zatrzyma³o to mechanizm two­rzenia siê pañstwa federalnego, ale bynajmniejgo nie zniweczy³o. Ten mit za³o¿ycielski wci¹¿

mobilizuje  serca  i  umys³y  euroentuzjastów,podtrzymuj¹c pragnienie stworzenia �europej­skiej potêgi�, zwyciêsko konkuruj¹cej z Ame­ryk¹. Niewiele brakowa³o, gdy w 2005 r. Gis­card d�Estaing wymachiwa³ swym projektemkonstytucji, ale, ku jego zdumieniu, odrzuciligo akurat jego rodacy. Znowu opó�nienie, lecznie  na  d³ugo,  bowiem w  2017  r.  EmanuelMacron og³osi³, ¿e zamierza otworzyæ drogêdo osi¹gniêcia �suwerenno�ci europejskiej�.  Geneza mitu, zgrabnie skonstruowanegowe �Wspomnieniach� Jean Monneta, prowa­dzi do Ameryki, �ci�lej bior¹c do szefów Fun­dacji  Forda  Sheparda  Stone�a  i McGeorgeBundy�ego, która w rzeczywisto�ci by³a agen­cj¹ realizuj¹c¹ delikatne zadania CIA i Depar­

tamentu Stanu. One to zleci³y, przekazywa³ypolecenia i sugestie, a tak¿e sfinansowa³y nietylko napisanie owych Wspomnieñ, ale te¿ �poprzez Amerykañski Komitet na rzecz Zjed­noczonej Europy oraz Fundacje Forda i Roc­kefellera � finansowanie procesu budowaniazrêbów wspólnoty europejskiej, a konkretnie�Komitetu na rzecz Stanów ZjednoczonychEuropy�, za³o¿onego w 1954 r. przez Mon­neta, a tak¿e �Ruchu Europejskiego� powsta­³ego w 1948 r., na czele którego od 1955 r. sta³Robert Schuman. Celem tej operacji by³o wy­produkowanie oficjalnego mitu dla �konstruk­tu europejskiego�, nadania mu �daty urodze­nia�, a zw³aszcza znalezienie �ojca za³o¿ycie­la�.  Przedsiêwziêcie  to  graniczy³o  z  oszust­wem,  jako  ¿e  Fundacja  Forda  by³a  jedynieszyldem  przys³aniaj¹cym  racjê  stanu USA.Trzeba, ¿eby mówiono, ¿e Europa zrodzi³a siêwraz z �konstruktem europejskim�, ¿e przedMonnetem panowa³y zamêt i niesta³o�æ, a zin­tegrowana Europa to konsekwencja kierunku,w którym zmierza Historia. I to owi amery­kañscy demiurgowie ustanowili �datê urodze­nia� �konstruktu europejskiego�  na  9 maja1950 r. Mamy do czynienia ze zjawiskiem nie­mal religijnym, dogmatem. Jego krytyka jestblu�nierstwem. �Ojcowie za³o¿yciele� s¹ oto­czeni nimbem �wiêto�ci. Ktokolwiek nie pod­daje siê wymogom s³u¿alczych pok³onów, tenwychodzi poza �kr¹g ludzi rozumnych�.  ¯yciorys Roberta Schumana ujawnia zas­

kakuj¹ce tajemnice. Na przyk³ad, w jednymz przedwojennych artyku³ów aprobuje uk³admonachijski z 1938 r., potêpiaj¹c wszelk¹ for­mê wojny prewencyjnej. Trzeba, mówi Schu­man, uratowaæ zagro¿ony pokój id¹c na ustêp­stwa wobec Niemiec. Poczucie narodowe oce­nia³  jako  �miertelne  zagro¿enie. W  1940  r.(sic!) Schuman o�wiadcza, ¿e nie nale¿y kon­tynuowaæ wojny i wychodziæ poza terytoriumFrancji, ¿e nale¿y zrezygnowaæ z walki. Mar­sza³ek Petain, symbol narodowej zdrady i ko­laboracji, stoj¹cy na czele rz¹du Vichy, powo­³a³ go w czerwcu 1940 r. na stanowisko mini­stra odpowiedzialnego za prowadzenie negoc­jacji z Niemcami, a miesi¹c pó�niej Schuman�g³osuje  za  przekazaniem  nadzwyczajnychpe³nomocnictw Petainowi�. Jego uczestnict­wo w akcie ustanawiaj¹cym re¿im Vichy jeststarannie ukrywane, co jest ju¿ drugim k³am­stwem po ukryciu faktu s³u¿by w mundurzearmii niemieckiej w czasie I wojnie �wiatowej.

Po II wojnie �wiatowej, za udzia³ w rz¹dzieVichy spotka³a Schumana �nie³aska narodu�.Gen. de Gaulle u³askawi³ go w 1945 r., umo¿­liwiaj¹c mu udzia³ w ¿yciu politycznym.  Zajmijmy siê wiêc Jean Monnetem, posta­ci¹ wa¿niejsz¹ w aspekcie montowania wspól­noty europejskiej. Ju¿ wiele lat przed II wojn¹�wiatow¹ zrobi³ karierê w sferach finansjeryWall Street. W Europie sta³ siê skutecznymagentem interesów Federalnej Rezerwy USA(tzw. FED). Pracuje przy rz¹dach pañstw naca³ym �wiecie na rzecz banków amerykañs­kich. W 1929 r. otwiera w³asny bank w Chica­go: Transamerica, który sta³ siê najwiêkszymholdingiem w USA  (zbankrutowa³ w  czasiewielkiego krachu na gie³dzie). Odnotujmy nie­zwyk³y epizod w jego ¿yciu prywatnym: uwo­dzi ¿onê swojego bliskiego znajomego biznes­mena, z któr¹ w 1934 r. zawiera, po uprzednimuzyskaniu przez ni¹ �lewego� obywatelstwasowieckiego, zwi¹zek ma³¿eñski w� Mosk­wie, i to z osobistym �b³ogos³awieñstwem�i udzia³em Stalina. Monnetowi bynajmniej nieprzeszkadza³a wiedza o terrorze panuj¹cymw Rosji. Nale¿a³ przecie¿ do �wiata amerykañ­skich bankierów utrzymuj¹cych z bolszewika­mi relacje dyskretne, acz przynosz¹ce wielkiekorzy�ci. Wierzyli w maria¿ kapitalizmu z bol­szewizmem, który zrodzi �wiat zjednoczonypod amerykañskim ber³em. W 1935 r. Monnetzak³ada w Nowym Jorku bank: Monnet, Mur­name & Co., który 3 lata pó�niej jest podejrze­

wany przez FBI o przestêpstwa skarbowe i pra­nie brudnych pieniêdzy nazistów. �cis³e po­wi¹zania miêdzy �wiatem pieni¹dza a �wiatempolityki ukazuj¹ Monneta  jako �europejskiewcielenie� amerykañskiej idei stworzenia po­nadnarodowej  federacji w Europie. Biznesamerykañski marzy  o  poszerzeniu  rynkówzbytu, uwolnionych od praw i ograniczeñ cel­nych. W 1943 r. Monnet dochodzi do przeko­nania, ¿e stare narody stanowi¹ przeszkodê dlabiznesu i po wojnie trzeba bêdzie siê ich poz­byæ. Celem stanie siê zniszczenie suwerenno�­ci narodów i przekazanie jej w³adzom ponad­narodowym. WeWspomnieniach Monnet pi­sze wprost: �Pañstwo narodowe w postaci,w jakiej zachowa³o siê w wieku XX� stano­wi anachronizm; wspólne dzia³anie w ramachstruktury  federalnej  nie  bêdzie  ju¿  poddanekaprysom rz¹dów uzale¿nionych od ambicjinarodowych� Trzeba zatem bêdzie, zaraz powojnie, przekszta³ciæ Europê na wzór amery­kañskiego modelu federalnego�. Aby pozbyæsiê  pañstw  narodowych Monnet  proponujekroczyæ etapami: najpierw stworzyæ wspólno­tê gospodarcz¹, a potem polityczn¹, osadzon¹w ponadnarodowych strukturach, które jakojedyne by³yby suwerenne.  Kluczowym jest, by przeszkodziæ powro­towi  suwerenno�ci  ekonomicznej.  PañstwaEuropy winny stworzyæ wspólny europejskiorganizm  gospodarczy,  co  znalaz³o  swojeurzeczywistnienie w Traktacie z Maastrichtw 1991 r. Ju¿ w 1941 r. Monnet pracuje nadt¹ ide¹. Bynajmniej nie sam; okazuje siê, ¿eprojekt Wspólnoty Wêgla i Stali, której g³ów­nym celem jest powstanie Stanów Zjednoczo­nych Europy,  powstaje w Gabinecie Owal­nym, z bezpo�rednim udzia³em Rooseveltai jego doradców, a nie w jakiej� stolicy euro­pejskiej. �Europejski konstrukt� by³ w rzeczy­wisto�ci operacj¹ zaplanowan¹ w Waszyngto­nie przez ma³¹ grupkê z³o¿on¹ z decydentówpolitycznych, przemys³owców oraz wysokichurzêdników  amerykañskich  i  europejskich.Sam Monnet w swychWspomnieniach mówio krêgu spiskowców.  Zimna wojna staje siê dla Waszyngtonugeostrategicznym  usprawiedliwieniem  dlawywierania presji na pañstwa europejskie, bysk³oniæ je do zjednoczenia. Jest i inny motyw:amerykañska obsesja ekspansji swojego mo­delu na zewn¹trz, by stopniowo tworzy³y siêwielkie  struktury  federalne  i  pewnego  dniaprzekszta³ci³y  w  potê¿n¹  strukturê  ogólno­�wiatow¹, z jednym rz¹dem i jednym rynkiem,uwolnion¹ od starych atrybutów suwerenno�­ci. Europejskim entuzjastom �Stanów Zjedno­czonych Europy� bliska jest idea implementa­cji  takiego modelu �konstruktu europejskie­go�. Nawet semantyka zaczerpniêta zosta³a odAmerykanów: �Wspólnota Wêgla i Stali�,w szczególno�ci jej �Wysoka W³adza�, to wy­ra¿enia ukute za oceanem, Komisja Europej­ska (KE) zosta³a zbudowana wed³ug modeluamerykañskich agencji federalnych. Integracjaby³a przez dziesiêciolecia zimnej wojny kluczo­wym elementem amerykañskiej geopolityki.By³y jeszcze ukryte motywacje: odbudowanieNiemiec, aby prowadziæ biznes z ich wielkimikoncernami, marzenie o maj¹cym nadej�æ im­perium globalnego zarz¹dzania, o mesjanis­tycznym przej�ciu do technicznego sterowa­nia ludzko�ci¹, obdarzonym wiecznym poko­jem dziêki zbawiennemu rynkowi i nieogra­niczonemu rozszerzaniu praw jednostki. Aleostateczny cel, czyli projekt panplanetarny, niejest ujawniany. Parlamenty, s¹dy czy urzêd­nicy  s¹  wci¹¿  obecni,  ale  stali  siê  pasamitransmisyjnymi Unii, stosuj¹cymi europejskieprawo. Tak stopniowo s¹czy siê rewolucja.

koniec czê�ci pierwszejJERZY NAGÓRSKI

Kod genetyczny Unii Europejskiej (cz. 1)

�Ho³d ojcom za³o¿ycielom Europy�: Alcide de Gasperi, Robert Schuman, Jean Monnet i Konrad Adenauer (2012)

Foto:

Wiki

pedia

Page 13: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

LUDZIElistopad 2019 roku, nr 262Aspekt

Ko³akowski o demokracji i nie tylko�

Ko³akowski w PolsceLeszek Ko³akowski  urodzi³  siê  23  pa�­

dziernika 1927 r. w Radomiu. Ojciec � JerzyJulian Ko³akowski by³ pedagogiem i publicys­t¹, matka � nauczycielk¹. Dzieciñstwo filozofaby³o  trudne �  jego matka umar³a, gdy mia³zaledwie trzy lata, a m³odzieñcze lata przypad­³y na czas wojny. W 1943 r. jego ojciec zosta³aresztowany i stracony przez Niemców.

Po wojnie w  1945  r. Ko³akowski  pod­j¹³  studia na wydziale humanistycznym Uni­wersytetu £ódzkiego, gdzie zaanga¿owa³ siêw dzia³alno�æ komunistyczn¹. W 1949 r. prze­prowadzi³ siê wraz z ¿on¹ Tamar¹ Ko³akows­k¹ do Warszawy, kontynuowa³ studia, zosta³asystentem profesora Tadeusza Kotarbiñs­kiego, a nastêpnie profesora Adama Schaffa,podj¹³ tak¿e pracê w Instytucie Kszta³ceniaKadr Naukowych przy KC PZPR. W 1953 r.obroni³ pracê doktorsk¹ zatytu³owan¹ �Spi­noza jako zjawisko historyczne swojej epoki�i kontynuowa³ pracê akademick¹ obejmuj¹ckatedrê filozofii nowo¿ytnej na Uniwersyte­cie Warszawskim. Zaanga¿owa³ siê w krze­wienie w Polsce komunizmu i do 1966 r. po­zostawa³ cz³onkiem PZPR. Zas³yn¹³ zw³asz­cza atakiem na Ko�ció³ katolicki i religiê. Re­ligia bêdzie zreszt¹ jednym z tematów towa­rzysz¹cych Ko³akowskiemu przez ca³y czasjego filozoficznej drogi, a jego podej�cie doniej bêdzie siê zmieniaæ. Pocz¹tkowo jed­noznaczny krytyk, z czasem argumentowa³,¿e kondycja ludzka, a zw³aszcza cierpieniei �mieræ, wymagaj¹ mitu, w domy�le: religii.

Od  1957  r.  Ko³akowski  z  wyra�negozwolennika komunizmu, zmienia siê w jegokrytyka, czego wyraz daje w artyku³ach i ese­jach  zgromadzonych w zbiorze  �Pochwa³aniekonsekwencji.  Pisma  rozproszone  z  lat1955­1968� (Ko³akowski 2002). W wynikujego wypowiedzi i postawy, sta³ siê jednymz wrogów w³adzy: wyrzucono  go  z  partii,�ledzono, objêto zakazem publikacji, a w wy­niku Marca �68 wyrzucono z pracy. Wów­czas filozof podj¹³ decyzjê o emigracji.

Ko³akowski na emigracjiPo pobytach w Kanadzie  i Francji osta­

tecznie  osiad³  w  Anglii,  gdzie  zawodowo

zwi¹za³ siê z Uniwersytetem Oksfordzkim.W latach 1972­1991 by³ badaczem i wyk³a­dowc¹ w All Souls College, prowadzi³  te¿liczne seminaria i wyk³ady go�cinne, miêdzyinnymi na uniwersytetach amerykañskich.

Leszek Ko³akowski zmar³ 17 lipca 2009 r.w Oksfordzie, pochowany zosta³ na Cmenta­rzu Pow¹zkowskim w Warszawie.

W 1971 r. � a wiec ju¿ na emigracji � Ko­³akowski opublikowa³ w paryskiej �Kulturze�esej pod tytu³em �Tezy o nadziei i beznadziej­no�ci�, który doda³ mu rozg³osu w�ród opozy­cjonistów  inspiruj¹c  do  stworzenia KOR­u(Ko³akowski  1971).  Sam Ko³akowski  by³oficjalnym przedstawicielem tego ruchu naemigracji. Podobnie wa¿nym tekstem dla in­teligencji opozycyjnej by³ esej �Kap³an i b³a­zen�, w którym opowiada siê za postaw¹ b³az­na w filozofii, a zatem kogo�, kto nieustanniepyta, zachowuje dystans wobec rozmaitychstanowisk i nie ustaje w podwa¿aniu zjawiskoczywistych (Ko³akowski 1989).

Jednym  z  wa¿nym w¹tków  twórczo�cifilozofa by³a filozofia marksistowska. M³o­dzieñcze lata po�wiêcone intelektualnej wal­ce o komunizm w Polsce i lata pó�niejsze,w których rozlicza siê i krytykuje filozofiêmarksistowsk¹, a przede wszystkim sposóbjej wcielania w ¿ycie, zaowocuj¹ trzytomo­wymi �G³ównymi nurtami marksizmu�. Nadpierwszym tomem pracowa³ filozof po odsu­niêciu go od pracy akademickiej na Uniwer­sytecie Warszawskim w 1968 r. Kolejne dwatomy powsta³y w  latach 1970­1976  ju¿ naemigracji w Oksfordzie. Ksi¹¿ka ta sta³a siêwa¿nym podrêcznikiem historii marksizmu(Ko³akowski 1976).

Jednocze�nie Ko³akowski prowadzi bar­dzo ciekawe i ró¿norodne ¿ycie filozoficzne.Zajmuj¹ go miêdzy innymi kwestie zwi¹zanez filozofi¹ kultury, religii, religijno�ci¹, mi­tem (�Kultura i fetysze� (1967), �Obecno�æmitu�  (1972))  i  histori¹  filozofii. Ciekawi¹go te¿ niekonwencjonalne � nieakademickie� sposoby uprawiania filozofii, zas³yn¹³ jakoautor powiastek filozoficznych takich jak �13bajek z Królestwa Lailonii� (1963), �Rozmo­wy z diab³em� (1965) czy bajek dla dziecijak �Kto z was chcia³by rozweseliæ pechowe­

go nosoro¿ca� (1986).  Sama religia, a raczej filozofia religii, zaw­sze zajmowa³a istotne miejsce w zaintereso­waniach Leszka Ko³akowskiego na wszyst­kich etapach rozwoju jego pogl¹dów filozo­ficznych,  a  tak¿e  politycznych.  Opubliko­wana w 1981 r. ksi¹¿ka �Je�li Boga nie ma...O Bogu, Diable, Grzechu i innych zmartwie­niach  tak  zwanej  filozofii  religii�,  zawierapodsumowanie wszystkich w¹tków zwi¹za­nych  z  szeroko  rozumian¹  filozofi¹  religii,które pojawia³y siê w ró¿nych okresach twór­czo�ci  u  Ko³akowskiego.  Autor  rozpatrujeformu³owane  na  przestrzeni  wieków  argu­menty za i przeciw istnieniu Boga, podejmu­j¹c newralgiczne punkty refleksji nad tajem­nic¹  z³a,  jêzykiem  religijnym, do�wiadcze­niem  mistycznym,  próbami  racjonalnegouzasadnienia istnienia Absolutu. Precyzyjnyi jasny opis ró¿nych opozycji miêdzy wiedz¹i wiar¹ jest równocze�nie ciekawym opisem�wiadomo�ci dzisiejszego cz³owieka  i  jegosytuacji duchowej. Ko³akowski wyra¿a swo­je rozproszenie duchowe pisz¹c:  «nie jestempewien, czym jest religia, nie mówi¹c ju¿o filozofii» (Ko³akowski 1987).

Z kolei wa¿nym tekstem Ko³akowskiegoz zakresu etyki jest esej �Etyka bez kodeksu�ze zbioru �Kultura i fetysze�. Zajmuje siêw nim filozof z kwesti¹ odpowiedzialno�ciza �wiat i jego losy. Owa odpowiedzialno�æwynika z samego faktu istnienia: istniej¹c bo­wiem, godzimy siê na �wiat, jakim jest: ��wiatjest  spadkiem,  który  obejmujemy  w  dniuurodzin� (Ko³akowski 1967).  Ko³akowski pisze dalej: �Kodeks pouczanas, jak zostaæ �wiêtym, a raczej, co gorsze,jak zdobyæ pewno�æ, ¿e siê jest �wiêtym�.W zwi¹zku z tymi rozwa¿aniami polski filo­zof proponuje inne etyczne stanowisko � ty­tu³ow¹ � etykê bez kodeksu. Wymaga onaod nas wziêcia odpowiedzialno�ci za ka¿d¹sytuacjê, z któr¹ siê zmagamy i nie daje nam¿adnych gotowych recept w postaci gotowe­go zbioru  rad  i kodeksów. Warto�ci nie s¹bowiem u³o¿one w raz na zawsze ustalonehierarchie � s¹ one raczej wyrazem niepew­no�ci przed przysz³o�ci¹ i zmian¹, ni¿ obiek­tywnie  istniej¹cymi  regu³ami.  Oczywi�ciemo¿emy mówiæ o jakim� elementarnym ze­stawie warto�ci, ale zawiera on puste miejsca,które modyfikuje i wype³nia praktyka nasze­go ¿ycia codziennego, do�wiadczenie i decyz­je, które codziennie podejmujemy.  W tym kontek�cie � w eseju pod tytu³em

�Pochwa³a niekonsekwencji� filozof piszez kolei o �sytuacjach elementarnych�, zdarzasiê bowiem, ¿e �wiat w istocie jest dwuwar­tosciowy / czarno­bia³y:

�Sytuacje elementarne to te, gdzie zamie­ra  taktyka,  to  s¹  takie  sytuacje  ludzkie,  doktórych  nasz  stosunek  moralny  pozostajeniezmieniony, bez wzglêdu na okoliczno�ci,w  jakich  te  sytuacje  dochodz¹  do  skutku.Je¿eli cz³owiek umiera z g³odu, a mogê mudaæ  je�æ, wówczas nie ma  ¿adnego  zbieguokoliczno�ci, w których by³oby rzecz¹ s³usz­n¹ powiedzieæ: taktycznie jednak lepiej po­zwoliæ  mu  umrzeæ;  lub  je�li  nie mogê mupomóc,  powiedzieæ: taktycznie  lepiej  prze­milczeæ sprawê jego �mierci g³odowej. Ele­mentarnymi sytuacjami s¹ ewidentne agresjewojenne, ludobójstwo, tortury, znêcanie siênad bezbronnymi� W elementarnych sytua­cjach �  spotykamy nagle �wiat dwuwarto�­ciowy� (Ko³akowski 2002).

Leszek Ko³akowski � podobnie jak innifilozofowie � diagnozuje rozdarcie cz³owiekamiêdzy  d¹¿eniem  do  ca³kowitego  bezpie­czeñstwa a pragnieniem ca³kowitej wolno�ci.Konflikt ten w gruncie rzeczy jest potrzebny,by nie popa�æ w niepokoj¹ce i niebezpieczneskrajno�ci. Z jednej strony d¹¿enie do abso­lutnego  bezpieczeñstwa  grozi  totalitaryz­mem,  a  wiêc  ca³kowitym  wyzbyciem  siêwolno�ci i odpowiedzialno�ci i rezygnacj¹ zwolno�ci wyboru. Z drugiej strony wolno�æca³kowita przeradza siê w swoje przeciwieñ­stwo: �skoro wszystko jest dozwolone, doz­wolone jest równie¿ organizowanie siê w ce­lu  ustanowienia  niewolnictwa  lub  tyranii�(Ko³akowski 2002).

PROF. MIROS£AW MATYJA

Leszek Ko³akowski by³ niew¹tpliwie jednym z najbardziej znanych i popularnych polskichfilozofów. By³ popularyzatorem filozofii, wspó³twórc¹ warszawskiej szko³y historyków idei,zainteresowany histori¹ filozofii nowo¿ytnej, szczególnie marksizmem, filozofi¹ religii i kulturyeuropejskiej. Autor licznych ksi¹¿ek naukowych, esejów, tak¿e powiastek i bajek filozoficznych.

Jako pierwszy, w styczniu 2011 r. utworzonoOrdynariat Matki Bo¿ej z Walsingham, obej­muj¹cy Angliê i Waliê, z siedzib¹ w Londynie.Liczy on 3,5 tys. wiernych, którym pos³uguje90 ksiê¿y. Ordynariuszem od pocz¹tku jest ks.infu³at Keith Newton, by³y biskup Ko�cio³aAnglii, ¿onaty, ojciec trojga dzieci.

W styczniu 2012 r. powsta³ Ordynariat �w.Piotra, obejmuj¹cy Stany Zjednoczone, z sie­dzib¹ w Houston. Liczy on 6 tys. wiernych,w�ród których pracuje 75 ksiê¿y. Ordynariu­szem od 2015 r. jest ks. bp Steven Lopes, by³ypracownik Kongregacji Nauki Wiary w Waty­kanie.

W  czerwcu  2015  r.  powsta³ OrdynariatMatki  Bo¿ej Krzy¿a  Po³udnia,  obejmuj¹cyAustraliê, z siedzib¹ w Perth­Highgate. Liczyon niespe³na 2,1 tys. wiernych, w�ród którychpos³ugê duszpastersk¹ pe³ni 19 kap³anów. Or­dynariuszem od pocz¹tku jest ks. infu³at Har­ry Entwistle, by³y biskup anglikañski w Aus­tralii,  ¿onaty,  ojciec dwojga dzieci. £¹czniewiêc ordynariaty dla by³ych anglikanów licz¹11,6 tys, wiernych i ponad 180 kap³anów.

Ordynariat personalny jest to typ jednost­ki  ko�cielnego  podzia³u  administracyjnego,spotykany w Ko�ciele katolickim. Podstawo­

w¹ cech¹ odró¿niaj¹c¹ ordynariaty personalneod innych rodzajów administratur katolickichjest odmienne kryterium przynale¿no�ci wier­nych i duchownych. W przypadku takich jed­nostek  jak  diecezja  (eparchia)  czy wikariatapostolski (egzarchat), kryterium tym jest ok­re�lone geograficznie terytorium. Ordynariatypersonalne  tworzone  s¹  dla  grup wiernych,które z ró¿nych powodów pozostaj¹ wy³¹czo­ne z lokalnych, terytorialnych struktur ko�ciel­nych,  pozostaj¹  jednak  w  pe³nej  komunii(³¹czno�ci) z Ko�cio³em katolickim jako ca³o�­ci¹, podlegaj¹ w³adzy papie¿a i maj¹ ustano­wionego w³asnego ordynariusza i katedrê.

Nawracanie siê Anglików na katolicyzmjest piêknym przyk³adem prze¿ywania wiary,wra¿liwo�ci modlitewnej i têsknoty za jedno�­ci¹ Ko�cio³a.

TERESA SZEMERLUK

10 lat istnienia ordynariatów dla anglikanówMinê³o ju¿ dziesiêæ lat, kiedy Papie¿ Benedykt XVI wyda³ konstytucjê apostolsk¹ �Anglicano­rum coetibus�, która zezwala³a na tworzenie ordynariatów personalnych dla anglikanów,którzy �pragn¹ wej�æ w pe³n¹ komuniê z Ko�cio³em katolickim�. Od tamtej pamiêtnej daty,tj. 4 listopada 2009 r. powsta³y trzy takie ordynariaty.

Prof. Leszek Ko³akowski (1971 r.)

Page 14: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

Aspekt , listopad 2019 roku, nr 262SPOJRZENIA

Podró¿owa³am z wielk¹ torb¹, w której mia­³am kartony do malowania osadzonych w tecz­ce. Pamiêtam, jak Czesi zainteresowali siê t¹teczk¹ i kazali mi wszystkie papiery przek³a­daæ. To by³o takie ma³e do�wiadczenie brakuufno�ci. My w  1981  r.  mieli�my  Papie¿a,mogli�my podró¿owaæ, a w czeskim Cieszy­nie na ka¿dej latarni mo¿na by³o zauwa¿yæwisz¹c¹  czerwon¹  gwiazdê  sierp  i  m³ot  �symbole radzieckiej w³adzy. Nie pamiêtam,kto wymy�li³ tak¹ trasê i tak¹ podró¿ � pa­miêtam, ¿e by³a wspania³a w obie strony. Za­czyna³a siê w Warszawie Zachodniej, a koñ­czy³a w centrum Rzymu. W Krakowie dosia­d³a do nas pani Maryna z Rabki, z synem £u­kaszem i ju¿ w Cieszynie, i w innych miejs­cach zwiedzali�my wszystkie zabytki razem.By³o to niezwyk³e spotkanie, które zaowoco­wa³o przyja�ni¹ na �czterdzie�ci lat�.

Forum Romanum  Rzym w III w. p.n.e. by³  ju¿ porz¹dniezagospodarowanym miastem.  Jego  sercemby³o Forum Romanum w dolinie miêdzy Pa­lotynem a Kapitolem, z budowlami sakralny­mi i cywilnymi o znaczeniu ogólnopañstwo­wym jak : Kuria � siedziba senatu, mównica,bazyliki. Te ostatnie dawa³y schronienie licz­nym zgromadzeniom, gdy upa³ albo deszcz

przeszkadza³y w zbieraniu siê pod go³ym nie­bem.  Forum Romanum  sta³o  siê modelemna�ladowanym we wszystkich miastach, zak­³adanych lub przekszta³canych przez Rzymian.  Inne charakterystyczne kompleksy zabu­dowañ  to sanktuaria wyra�nie wydzielonew terenie, aby je chroniæ od sprofanowania.�wi¹tynie wznoszono z regu³y w g³êbi dzie­dziñców, by³y wiêc widoczne tylko od frontui z boków. Podobnie jak w Grecji, nie s³u¿y³yone gromadzeniu siê wiernych, lecz uwa¿anoje za dom bóstwa. �wi¹tynie rzymskie pe³ni­³y nadto dodatkow¹ funkcjê. Tu bowiem roz­poznawano wolê bogów, wró¿¹c z lotu pta­ków  i  uderzeñ  pioruna.  Byæ mo¿e  dlategowznosi³y siê one tak jak etruskie, na wysokichpodiach dostêpnych tylko od frontu. �wi¹ty­nia rzymska by³a wiêc budowl¹ wybitnie fa­sadow¹ o wyra�nej przewadze osi pod³u¿nejnad poprzeczn¹. Najczê�ciej  stosowali Rzy­mianie porz¹dek koryncki lub jeszcze bardziejozdobny, kompozytowy � o kapitelach pod­wójnie zdobionych wolutami i li�æmi akantu.Oprócz �wi¹tyñ na planie prostok¹ta, wzno­szono tak¿e i okr¹g³e �wi¹tynie, pocz¹tkowona wzór skromnych chat � sza³asów. Najstar­sza okr¹g³a rzymska �wi¹tynia, po�wiêconabogini ogniska domowego imieniem Westa,wznosi³a siê na Forum Romanum � jako sym­

bol Rzymu, wspólnego domu wszystkich jegoobywateli. Podobno powsta³a w II w. p.n.e.na Rynku Wo³owym nad Tybrem.  Pocz¹wszy  od  Juliusza  Cezara,  licznirzymscy w³adcy mieli ambicjê pozostawieniapo sobie trwa³ej pami¹tki. Pami¹tkê o charak­terze na pó³ sakralnym, na pó³ laickim by³yplace miejskie otoczone portykami, ze �wi¹­tyni¹ w g³êbi i bram¹. Plac taki nosi³ nazwêforum. Wszystkie  fora  cesarskie  by³y  oboksiebie tworz¹c zwarty kompleks miêdzy Kwi­ryna³em a Kapitolem. Cezar po�wiêci³ swojeforum Wenus Rodzicielce, August � Marsowi

M�cicielowi. Po drugiej stronie Forum Augus­ta powsta³o za³o¿enie najwiêksze i najciekaw­sze � Kolumna Trajana, pokryta jest reliefamihistorycznymi. W³a�ciwy cel takiej kompozy­cji  polega³  na  wyeksponowaniu  g³ównegobohatera kilkadziesi¹t razy. W oficjalnej sztu­ce cesarskiego Rzymu oba pomys³y: ustawie­nie pos¹gu na stustopowej kolumnie oraz wy­obra¿enie tytu³ów do chwa³y cesarza w formieci¹g³ego reliefu na spiralnym fryzie, pochwy­ci³ tylko Marek Aureliusz.

IZABELA MARIA TRELIÑSKA

Rzym � wieczne miastoWyruszy³am w podró¿ do Rzymu z synem Jackiem w moje urodziny, 28 czerwca 1981 r.,s¹dz¹c, ¿e taki wybór jest w³a�ciwy � nie my�l¹c wtedy o uci¹¿liwych upa³ach i trudachpieszych wêdrówek. Wybra³am autokar zmierzaj¹cy do Rzymu przez trzy dni. Te trzy dni,to pierwszy nocleg w Cieszynie, drugi w Wenecji ze zwiedzaniem tego niezwyk³ego miasta.Nastêpnie zwiedzanie Florencji � najwa¿niejszych zabytków i ko�cio³ów z przewodnikiem.

Ka¿dy z nas my�la³ kiedy� o �mierci, którajest nieod³¹czn¹  tajemnic¹ ¿ycia. Uczestni­czymy w pogrzebach osób bliskich, ¿egnamykrewnych, przyjació³, s¹siadów, przygl¹damysiê  ceremoniom  pogrzebowym  w  telewizji,dziwimy siê, ¿e oto nagle zmar³a znana oso­bisto�æ. A przecie¿ wszyscy idziemy t¹ sam¹drog¹. Drog¹, na która pos³a³ nas Stwórca,który czeka na nas na jej koñcu.

Ka¿dy dzieñ jest dobry, aby rozwa¿aæ wagêskracaj¹cego siê ci¹gle ¿ycia i przygotowywaæsiê do spotkania z Bogiem. Piêkne polskie tra­dycje zwi¹zane z uroczysto�ci¹ Wszystkich�wiêtych, s¹ obrazem polskiej pobo¿no�cii  wyró¿niaj¹  nas  spo�ród  ró¿nych  kultur.Troska o groby, Msze �w. za spokój dusz,wypominki sta³y siê trwa³¹ form¹ pobo¿no­�ci, która umacnia �wiadomo�æ nadchodz¹­cej �mierci.

¯ycie to podró¿ w jedn¹ stronê � ku �mier­ci � napisa³ ks. prof. Waldemar Chrostowski.� Jednak gdyby �mieræ mia³a byæ ostatecz­nym przeznaczeniem cz³owieka i absolutnymkresem, byliby�my � �wiadomi tego � najbar­dziej  nieszczê�liwi  ze wszystkich  ¿yj¹cychistot. Ale �mieræ nie jest koñcem, lecz bram¹,a czytania mszalne rzucaj¹ wiele �wiat³a nadwa fundamentalne pytania, które siê z tymwi¹¿¹. Jedno dotyczy samej mo¿liwo�ci ¿y­

cia wiecznego, za� drugie � tego, jakono wygl¹da.  Siedmiu  braci  prze�ladowanychza wiarê w okresie wojen machabej­skich, w po³owie II wieku przed Chry­stusem,  daje  niez³omne  �wiadectwoswej wierno�ci przepisom pokarmo­wym starotestamentowego Prawa. Od­mawiaj¹c spo¿ycia wieprzowiny, staj¹siê  �wiadkami  jedynego  Boga  orazstró¿ami ojczystej tradycji. W obliczurych³ej �mierci wyznaj¹: �Król �wiatajednak nas, którzy umieramy za Jegoprawa,  wskrzesi  i  o¿ywi  do  ¿yciawiecznego�. Niez³omnie daj¹ wyrazprzekonaniu, ¿e wa¿niejsze od tego,jak prze¿yæ, jest � jak ¿yæ. Takiego he­roizmu nauczy³a  ich matka, dumna,¿e jej synowie odwa¿nie potwierdzili,i¿ Bóg jest Panem ¿ycia.

Ten sam motyw pojawia siê w epi­zodzie opisanym w Ewangelii wed³ug�w. £ukasza. Jezus, nawi¹zuj¹c do po­wo³ania Moj¿esza i p³on¹cego krze­wu, przypomina, ¿e gdy objawi³ siêMoj¿eszowi,  Bóg  obwie�ci³,  i¿  jest�Bogiem Abrahama, Bogiem Izaakai Bogiem Jakuba�. W czasach Moj¿esza citrzej  patriarchowie  Izraela  nie  ¿yli  ju¿  odponad czterystu lat! Skoro Moj¿esz s³yszy o

nich jako ¿yj¹cych, to znaczy, ¿e nie umarlibezpowrotnie, lecz ich los jest nadal w rêkuBoga.  �mieræ  wyznacza  kres  doczesno�ci,

ale tak¿e otwiera bramy wieczno�ci. Patriar­chowie nie s¹ wyj¹tkiem, �wszyscy bowiemdla Niego ¿yj¹�. Wzgl¹d na  tê prawdê jestjednym z najwa¿niejszych aspektów �wiecz­nego pocieszenia i dobrej nadziei�, o którejmówi �w. Pawe³ w Drugim Li�cie do Tesa­

loniczan. Stanowi równie¿ wielk¹ za­chêtê do unikania z³ego oraz cierpli­wej wytrwa³o�ci w obliczu trudówi przeciwno�ci.

Lecz jak wygl¹da ¿ycie po �mier­ci? Nadal daje o sobie znaæ podej­�cie staro¿ytnych saduceuszy, któ­rzy  zaprzeczali  mo¿liwo�ci  ¿yciawiecznego, bo wyobra¿ali je sobiejako niekoñcz¹ce siê powielanie do­czesno�ci. Ho³dowali takim wyobra­¿eniom i mno¿yli niedorzeczne w¹t­pliwo�ci,  odzwierciedlaj¹ce  logikêdoczesno�ci narzucon¹ na wieczno�æ.Pu³apk¹ zastawion¹ na Jezusa mia³obyæ  nawi¹zanie  do  prawa  lewiratu,czyli szwagrostwa, które nakazywa³obratu  po�lubienie  jego  bezdzietnejszwagierki. Jezus naprawi³ ich my�le­nie, odpowiedziawszy, ¿e wieczno�æjest radykalnie odmienna ni¿ porz¹­dek doczesno�ci. Ci, którzy stan¹ siêuczestnikami zmartwychwstania, roz­poczn¹  nowe  ¿ycie,  którego  kszta³tjest znany tylko Bogu. Miejsce nie­dorzecznych dociekañ powinna zaj¹æmodlitewna  ufno�æ:  �Gdy  zmar­twychwstanê, bêdê widzia³ Boga�.

W£ADYS£AW ROMIN

Gdy zmartwychwstanê, bêdê widzia³ Boga

Kolumna Trajana

Jacek Malczewski, ��mieræ� (1902)

Page 15: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

HISTORIAlistopad 2019 roku, nr 262Aspekt

Znale�li�my siê w owym sanatorium 1 lutego1945 r. razem z kartkami ¿ywno�ciowymii nie by³o powrotu do domu do koñca miesi¹­ca. By³o nas tam pó³ setki ch³opców i dziew­cz¹t w wieku od piêciu do piêtnastu lat.  Budynek znajdowa³ siê na Zwierzyñcu,w pobli¿u Karolinek w s¹siedztwie wysadzo­nego w powietrze Mostu Zwierzynieckiego.Jednostajny ³omot podnoszonych przêse³ to­warzyszy³ w dzieñ  i w nocy. Okolica by³apiêkna lesista, ale dane nam by³o ogl¹daæ j¹wy³¹cznie przez okno, ani razu nie wypusz­czono nas na spacer.  Na pierwszy rzut oka sypialnie nie budzi­³y zastrze¿eñ, by³o czysto i ciep³o. Có¿ z tego,skoro mo¿na by³o tam wej�æ dopiero wieczo­rem, na dzieñ zamykano je na klucz. Zasy­piali�my we  wzglêdnym  komforcie  ciepl­nym, ale rano budzili�my siê z zimna. Mycieorganizowali�my sami grzej¹c niewielki ko­cio³ ciep³ej wody; wystarcza³o zaledwie naumycie twarzy i r¹k.  Na parterze znajdowa³a siê sto³ówka ot­wierana wy³¹cznie na posi³ki. Ca³e �¿ycie to­warzyskie� kot³owa³o siê w dwóch salach. Nazgromadzonych  patrzy³  dobrotliwym wzro­kiem sam Stalin. Na szczê�cie by³ to jedynyelement indoktrynacji. Z braku zorganizowa­nych zajêæ, sami je wymy�lali�my. St³oczeniw dwóch salach, nie mieli�my gdzie wy³ado­waæ m³odzieñczej energii. Czasami dochodzi­³o do konfliktów, a nawet bójek. Wychowaw­czynie na ogó³ nie ingerowa³y w nasze spra­wy, chyba ¿e dochodzi³o do ostrzejszych spiêæ,wówczas  z  du¿¹  niechêci¹  interweniowa³y,rozstawiaj¹c nas po k¹tach. Kiedy� nieopatrz­nie  pozostawi³em  na  widocznym  miejscu

czytan¹ w³a�nie �Po¿ogê� Zofii Kossak. Prze­ra¿ona wychowawczyni wyszepta³a �schowajto natychmiast!�. Za tak¹ lekturê mo¿na by³owyjechaæ w znacznie ostrzejszy klimat, ni¿panowa³ w Wilnie.  Od czasu do czasu organizowali�my ja­kie� wieczornice. Recytacje, �piewy, melodiewygrywane na harmonijce ustnej, mia³y cha­rakter patriotyczny. W tym czasie nasze opie­kunki znika³y jak kamfora.  Najdokuczliwszym by³ jednak g³ód. Na

�niadanie i kolacjê dawali po dwie ma³e krom­ki czarnego chleba ze smalcem, którego i podlup¹ trudno by dostrzec. Do tego gorzka ka­wa zbo¿owa. Na obiad najczê�ciej podawano�bebeluchê�. Nikt dok³adnie nie wiedzia³, coto za specja³. Ponoæ by³y to jakie� niemieckiezupy z mama³ygi. Zwykle podawano s³od­kawe przemro¿one kartofle z jak¹� polew¹,w  której  trudno  by³o  dopatrzeæ  siê  miêsa,polew¹ maj¹c¹ byæ ponoæ sosem miêsnym.O do¿ywianiu z domu nie mog³o byæ mowy,bo  niby  sk¹d mama mia³a  mieæ  ¿ywno�æ,skoro kartki ¿ywno�ciowe mia³o kierownic­two sanatorium.  Po dwóch czy trzech tygodniach nie wyt­rzymali�my. W jakim� k¹cie zebra³o siê naskilku  i  zaczêli�my  radziæ,  co  robiæ.  Kto�wpad³ na pomys³ og³oszenia g³odówki. Dob­ra! Pomys³ zyska³ aplauz. Strajkiem g³odo­

wym mieli byæ objêci wszyscy, poza dzieæ­mi, które nie ukoñczy³y sze�ciu lat.  Wej�cie  do  jadalni  obstawili  ówcze�ni�bramkarze�  i  ³agodn¹ perswazj¹ usi³owaliprzekonaæ g³odomorów, by tam nie wchodzi­li. Niezbyt pojêtnym wzmacniano argumen­tacjê, ciosami w zêby lub kopniakami. Prze­ra¿onym wychowawczyniom opada³y rêce,ale nie mia³y ¿adnego wp³ywu na sytuacjê.Tak min¹³ jeden i drugi dzieñ. Skrêca³o nasz g³odu, ale nie ustêpowali�my.  Raptem wszystkich zgoniono do  jednejsali. Nikt nie mia³ pojêcia, co siê dzieje. Popewnym czasie zaczêto wywo³ywaæ pojedyn­czych delikwentów. Wychodzili i nie wraca­li.  Jaki�  dowcipni�  ¿artowa³,  ¿e  zapewnespotkamy  siê  na  £ukiszkach  �  wileñskimwiêzieniu NKWD. Dowcip nie zyska³ uzna­nia.  Po  pewnym czasie  i mnie wywo³ano.W s¹siedniej sali za sto³em siedzia³o dwóchfacetów    doskonale mówi¹cych  po  polsku.NKWD! Instynkt  szczeniackiego konspira­tora by³ nieomylny. �  Imiê?  Nazwisko?Imiona matki i ojca? Co z ojcem? � Zgin¹³na wojnie. Wspomnieæ tylko tym typom o Ka­tyniu!  Na pytania, kto organizowa³ g³odówkêi kto by³ prowodyrem, odpowiada³em, ¿e tojako� samo wysz³o i nie by³o ¿adnych prowo­dyrów.  Protestowali�my,  bo  byli�my wci¹¿g³odni i opisywa³em, co dawano nam do je­dzenia.  Kiedy znalaz³em siê w sypialni, siedzielitam ju¿ wcze�niej przes³uchiwani. Tarzali�­my siê ze �miechu, ¿e nie dali�my siê wy­kiwaæ NKWD. Okaza³o siê, ¿e wszyscy od­powiadali w podobny  sposób. A przechyt­rzyæ NKWD nie by³o spraw¹ ³atw¹.  W nastêpne dni objadali�my siê kuramii kaczkami. Co prawda mocno cuchnê³y, alei  tak  by³y  to  rarytasy wobec  �bebeluchy�.Podawano, niewidziane od lat, kakao i bia³ebu³ki z prawdziwym mas³em.  To  by³  nasz  zwyciêski  strajk,  jeden  za­pewne z nielicznych zwyciêskich protestóww Zwi¹zku Sowieckim. Plotka g³osi³a o aresz­towaniu kogo� z personelu, musia³ siê prze­cie¿ znale�æ winny. Zreszt¹ mo¿e w³a�niew tym wypadku ordynarnie nas okradano?

W£ADYS£AW TRZASKA­KOROWAJCZYK

Bunt w �dzieckim raju�Ostra zima 1944/45, znowu pod okupacj¹ sowieck¹, dawa³a siê mocno we znaki. Silne mrozy,�nie¿yce, brak opa³u i �wiat³a, a przy tym wiêcej ni¿ skromne kartkowe racje ¿ywno�ciowe.Trudne, bardzo trudne by³y te miesi¹ce pod kolejn¹ okupacj¹ sowieck¹. Kto� poradzi³ mamiewpakowaæ mnie i mego brata Wojtka do sanatorium dla m³odzie¿y niedo¿ywionej. �Ch³opcyod¿ywi¹ siê i nabior¹ si³�.

Dziêkujemy za Wasz 1 procent!!!

Pani Maria z Opola l Pani El¿bieta z £odzi l Pani Te-resa z £odzi l Pani Danuta z £odzi l Pan Gerard z £o-dzi l Pan Tomasz z £odzi l Pan W³odzimierz z War-szawy l Pani Iwona i Pan Jacek ze Zgierza l Pan Se-bastian z Gdyni l Pan Miros³aw z £odzi l Pani Mariaz £odzi l Pani Zofia z £odzi l Pan Tomasz z £odzi l Pani Zenona z £odzi l Pani Joanna z £odzi l Pani Ire-na z £odzi l Pan Wiktor z £odzi l Pan Grzegorz z £o-dzi l Pani Barbara z £odzi l Pan Tomasz z £odzi l Pan W³adys³aw z £odzi l Pani Alicja z £odzi l Pan An-drzej z £odzi l Pan Stanis³aw z £odzi l Pan Rafa³ z £o-dzi l Pani Barbara z £odzi l Pani Bo¿ys³awa z £odzi

l Pani Jadwiga z £odzi l Pan Józef z £odzi l Pan Le-szek z £odzi l Pan Zdzis³aw z £odzi l Pani Helenaz £odzi l Pan Jerzy z £odzi l Pani Barbara z £odzi l Pani Anna z £odzi l Pani Maria z £odzi l Pani Annaz £odzi l Pani Jadwiga z £odzi l Pan Pawe³ z £odzi l Pan Leon z Be³chatowa l Pan Eugeniusz z £odzi l PanWojciech z £odzi l Pani Gra¿yna z £odzi l Pan Janz £odzi l Pani Zofia z £odzi l Pani Gabriela z £odzi l Pan Zygmunt z £odzi l Pani Ma³gorzata z £odzi l PaniDanuta ze Starachowic l Pani Halina z £odzi l PaniStanis³awa z £odzi oraz kilkadziesi¹t anonimowychwp³at z: Be³chatowa, Grójca, £odzi, Opola, Poddêbic,Tomaszowa Lubelskiego.

BÓG ZAP£AÆ!

Otrzymali�my w³a�nie rozliczenie wp³at dokonanych dla �Aspektu Polskiego� w ramach 1 pro­centa podatku. Jeste�my niezmiernie wdziêczni za Wasz¹ pamiêæ, pomoc i troskê o los polskiejkatolickiej prasy. Dziêkujemy ka¿demu z Was. Nasi dobroczyñcy to:

Page 16: L 2019 R ISSN 14264013 N 262 Aspekt MIROS£AW ...Polski. Pakiet klimatyczny, który kiedy z roz pêdu i beztrosko podpisali my, musimy teraz realizowaæ. W przeciwnym razie zostaniemy

NASZE SPRAWY Aspekt , listopad 2019 roku, nr 262

ØZrób kserokopiê poni¿szego dowodu wp³aty Øwpisz kwotê Ø podaj swoje dane Øwp³aæ na poczcie lub w banku Øalbo zrób przelew przez internet

 � Je�li my�licie, ¿e wasi kap³ani i biskupi nies¹ �wiêci, to b¹d�cie �wiêci dla nich! Poku­tujcie i po�æcie za ich wady � mówi³ prefektKongregacji ds. Kultu Bo¿ego podczas spo­tkania z katolikami w Mediolanie.

Ten wybitny cz³owiek Ko�cio³a przypo­mnia³, ¿e to modlitwa, a nie zniesienie celi­batu jest podstawow¹ odpowiedzi¹ na brakpowo³añ. Jezus przewidzia³ tak¹ sytuacjê i niepowiedzia³: musicie siê jako� przeorganizo­waæ, ale powiedzia³ �módlcie siê!�. Zdaniemks. kard. Saraha zniesienie celibatu wyrz¹­dzi³oby w Ko�ciele wielkie szkody.  Wypowied�  prefekta  Kongregacji  ds.Kultu Bo¿ego wpisuje siê w o¿ywion¹ de­batê na temat utrzymania b¹d� zniesienia ce­

libatu w�ród ksiê¿y. Pojawi³y siê gro�ne i nie­pokoj¹ce doniesienia, ¿e istnieje liberalny nurtw Ko�ciele napieraj¹cy na kolejne ustêpstwai  rozlu�nienie  doktryny  Ko�cio³a  katolic­kiego. Ze zdumieniem s³uchamy pojawiaj¹­cych siê wypowiedzi wysokich dostojników,którzy z pob³a¿liwo�ci¹, ¿eby nie powiedzieæ,z akceptacj¹, wypowiadaj¹ siê o sodomitachalbo ¿onatych ksiê¿ach.

Zachêcaj¹c wiernych do modlitwy, kard.Sarah zapewni³, ¿e w ten sposób zdo³aj¹ siêobroniæ  przed  zagro¿eniami,  które  niesiewspó³czesny �wiat. Prze¿ywany przez niegokryzys ma ró¿ne przejawy, ale jego podsta­wow¹ przyczyn¹ jest odrzucenie Boga, zam­kniêcie Go w swoistym areszcie domowym.

Tam gdzie Bogu odmawia siê centralnegomiejsca, tam i cz³owiek traci przynale¿n¹ mupozycjê. Na tym opiera³y siê totalitaryzmyXX w. i z tego wyp³ywa te¿ wspó³czesny to­talitaryzm relatywizmu. Jednym z tego prze­jawów jest ideologia gender, która jest lucy­feriañsk¹ odmow¹ przyjêcia od Boga swejnatury.  Dociera  to  równie¿  do  Ko�cio³a.Kard. Sarah ujawni³, ¿e on sam musia³ zaj¹æsiê spraw¹ kobiety, która po zmianie p³ci zo­sta³a  przyjêta  do  seminarium.  � Musia³eminterweniowaæ, aby zatrzymaæ �wiêcenia dia­

konatu  �  powiedzia³  prefekt  watykañskiejkongregacji.

Afrykañski kardyna³ zaznaczy³, ¿e mó­wi¹c  o wspó³czesnym  �wiecie musimy pa­miêtaæ, ¿e to my doprowadzili�my do jegodechrystianizacji. � Boli mnie, kiedy widzê,jak  wielu  biskupów  zaprzedaje  nauczanieKo�cio³a i tworzy podzia³y w�ród wierz¹cych� mówi³ w Mediolanie kard. Sarah.

TERESA SZEMERLUK

Módlcie siê i pokutujcie za waszych pasterzy

Ks. Szymon z Be³chatowa l Pan Tadeusz z Andrespola

l Pani Krystyna z £odzi l Pan Jerzy z £odzi l Pan Piotrz £odzi l Pan Ryszard ze Starej Wsi l Pan Jerzy zeZgierza l Pani Maria z Opola l Pani El¿bieta z £odzil Pani Barbara z £odzi l Pani Teresa z £odzi l PaniKrystyna l Pani B. z Bia³ej.

BÓG ZAP£AÆ!

Dobroczyñcy �Aspektu Polskiego�

� Dziêki nieustannej modlitwie w swym klasztorze Benedykt XVI dodaje nam si³. Ta modlitwajest najpiêkniejsz¹ encyklik¹, jak¹ móg³ przekazaæ dzi� Ko�cio³owi, który musi nauczyæ siêmodliæ � uwa¿a ks. Kard. Robert Sarah. Jego zdaniem to w³a�nie modlitwa jest g³ównymremedium na kryzys wspó³czesnego Ko�cio³a.

11  listopada  ulicami Warszawy  przeszed³  kilkudziesiêciotysiêczny Marsz Niepodleg³o�ci.Manifestacja odby³a siê po raz dziesi¹ty. Has³em tegorocznego Marszu by³o: �Miej w opieceNaród ca³y�. l

X Marsz Niepodleg³o�ci

Foto:

Arc

hidiec

ezja

£ódz

ka

Foto:

Wiki

pedia