Kurier Plus - 4 lipca 2015

20
Nawet dla zaawansowanego me- lomana, znaj¹cego ró¿nicê po- miêdzy brzmieniem fortepianu i klawesynu, mo¿e nie byæ oczy- wiste jakie przed wykonawc¹ stoj¹ zadania i jakie trudnoœci mog¹ siê pojawiæ podczas gry na obu, klawiszowych, instru- mentach. Rzeczywiœcie a¿ trudno uwierzyæ ¿e dwa pozornie podobne instrumenty mog¹ tak bardzo siê ró¿niæ. Po pierw- sze, klawesyn jest instrumentem, na którym struna jest szarpana, a mecha- nizm fortepianu oparty jest na uderze- niu m³otka w strunê. Dzisiejsze forte- piany maj¹ mechanizm oko³o cztery razy ciê¿szy od klawesynu, co znaczy, ¿e rêka pianisty musi zaanga¿owaæ wiêcej miêœni, aby uruchomiæ mecha- nizm. Zatem æwicz¹c na klawesynie pianiœcie mo¿e siê zdawaæ, ¿e jest s³o- niem w sk³adzie porcelany. Technika gry jest tak¿e odmienna; klawesyn nie potrafi tworzyæ gradacji dynamicznej, co znaczy, ¿e wszelkie niuanse nale¿y wykonaæ za pomoc¹ artykulacji oraz niezwykle subtelnego „timing’u.” W przypadku obu instrumentów nale- ¿y równie¿ pamiêtaæ o charakterze i stylu muzyki napisanej w roku 1741, gdzie nawet w momentach ogromnego napiêcia dramatycznego, nieprzyzwo- icie by³oby „rzuciæ siê” na instrument w ogniu inspiracji. – Wybra³a pani na program swoje- go niezwyk³ego recitalu tê sam¹ kompozycjê: Wariacje Goldber- gowskie J. S. Bacha, które dwu- krotnie zaprezentowane zostan¹ podczas jednego koncertu. Jaka by³a tego przyczyna i co zamierza- ³a pani przez tê oryginaln¹ prezen- tacjê osi¹gn¹æ? Wariacje Goldbergowskie s¹ dla mnie niezwykle wa¿n¹ kompozycj¹. „Porazi³y” mnie swym piêknem w wie- ku siedmiu lat. S³ucha³am w kó³ko ta- œmy z nagraniem Glenna Goulda. Te- mu te¿ pianiœcie zadedykowa³am swój pierwszy album „A Tribute to Glenn Gould.” Dziêki niemu odkry³am utwór, do którego d¹¿y³am przez lata nauki gry na fortepianie. Jako studentka Ma- nnes College w Nowym Jorku pod opiek¹ Jerome’a Rose dowiedzia³am siê o niezwyk³ym koncercie Rosalyn Tureck. Zaprezentowa³a ona w Carne- gie Hall koncert podczas którego wy- kona³a wspomniane Wariacje na kla- wesynie i fortepianie podczas jednego wieczoru. Zawsze chcia³am powtórzyæ takie wykonanie, co by³o jednym z po- wodów, dla którego rozpoczê³am na- ukê gry na klawesynie. NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS KURI ER POLISH WEEKLY MAGAZINE NUMER 1087 (1387) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 4 LIPCA 2015 W ostatni poniedzia³ek banki w Grecji zo- sta³y zamkniête, do bankomatów stanê³y d³u- gie kolejki ale wyp³aty zosta³y ograniczone do 60 euro. Przyciœniêty do muru rz¹d rozwa- ¿a zamach na prywatne oszczêdnoœci obywa- teli. Grecki premier Aleksis Cipras poprosi³ partnerów europejskich o przed³u¿enie pro- gramu pomocy finansowej chocia¿ do 5 lip- ca. Zgodzi³ siê na wszystkie warunki konfe- rencji ministrów finansów strefy euro, jednak postawi³ w³asne. Jego proœba zosta³a odrzu- cona. Przewodnicz¹cy eurogrupy powiedzia³, ¿e „sytuacja polityczna nie zmieni³a siê. Nie ma wiêc podstaw do zmiany naszej decyzji.” 5 lipca w niedzielê, odbêdzie siê w Grecji referendum z pytaniem, czy Grecy zgadzaj¹ siê na przyjêcie warunków eurogrupy konty- nuowania pomocy finansowej dla zbankruto- wanego kraju. Czyli na dalsze wyrzeczenia na skalê nie spotykan¹ od Wielkiego Kryzysu lat 1930. W ostatnich piêciu latach, gdy trwa ta tragifarsa, dochód narodowy kraju spad³ o jedn¹ czwart¹, bezrobocie wynosi 25 pro- cent a wœród m³odzie¿y 50 procent. W du¿ej czêœci to skutek narzuconych przez wierzy- cieli twardych oszczêdnoœci w wydatkach pu- blicznych. ¯¹dali oni zmniejszania deificytu za bardzo i za szybko, czemu uleg³ poprzedni rz¹d. Ale w rezulatacie do w³adzy w wybo- rach dosz³a partia Syriza, radykalna lewica. Premier Cipras wezwa³ Greków do g³oso- wania „nie”, czyli odrzucenia warunków. Uwa¿a, ¿e dziêki temu bêdzie mia³ mocniej- sz¹ pozycjê od poniedzia³ku w targach z eu- rogrup¹. Grecka tragifarsa Na pocz¹tku tygodnia sta³a siê rzecz bez precedensu. Rozwiniête pañstwo europejskie nie zap³aci³o raty po¿yczki udzielonej przez Miê- dzynarodowy Fundusz Walutowy, do³¹czaj¹c tym samym do takich bankrutów, jak Somalia, Sudan, czy Zimbabwe. 8 6 FOTO: PIOTR POWIETRZYNSKI Czyje referendum? – str. 5 Co z tym Kukizem? – str. 7 Yanks are coming! – str. 10 „Milcz¹c, wo³aj¹“ w Naszej Unii– str. 12 Cz³owiek renesansu, m¹¿ stanu, dyplomata – str. 13 PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Podnoszenie muzycznej poprzeczki Magdalena Baczewska podczas jednego koncertu zagra Wariacje Goldbergowskie Bacha na fortepianie i klawesynie. Kolonia zuchowa, po raz 49. w Amerykñskiej Czêstochowie. Wiêcej na str. 2. Wszystkim zuchom, instruktorom, opiekunom i ksiê¿om Kurier Plus ¿yczy piêknego lata. Z Magdalen¹ Baczewsk¹ pianistk¹, i kierownikiem Music Performance Program w Columbia University, przez wystêpem na International Keyboard Institute and Festival, którego jest solistk¹, rozmawia Roman Markowicz

description

 

Transcript of Kurier Plus - 4 lipca 2015

Nawet dla zaawansowanego me-lomana, znaj¹cego ró¿nicê po-miêdzy brzmieniem fortepianui klawesynu, mo¿e nie byæ oczy-wiste jakie przed wykonawc¹stoj¹ zadania i jakie trudnoœcimog¹ siê pojawiæ podczas gryna obu, klawiszowych, instru-mentach.

Rzeczywiœcie a¿ trudno uwierzyæ¿e dwa pozornie podobne instrumentymog¹ tak bardzo siê ró¿niæ. Po pierw-sze, klawesyn jest instrumentem, naktórym struna jest szarpana, a mecha-nizm fortepianu oparty jest na uderze-niu m³otka w strunê. Dzisiejsze forte-piany maj¹ mechanizm oko³o czteryrazy ciê¿szy od klawesynu, co znaczy,¿e rêka pianisty musi zaanga¿owaæwiêcej miêœni, aby uruchomiæ mecha-nizm. Zatem æwicz¹c na klawesyniepianiœcie mo¿e siê zdawaæ, ¿e jest s³o-niem w sk³adzie porcelany. Technikagry jest tak¿e odmienna; klawesyn niepotrafi tworzyæ gradacji dynamicznej,co znaczy, ¿e wszelkie niuanse nale¿ywykonaæ za pomoc¹ artykulacji orazniezwykle subtelnego „timing’u.”W przypadku obu instrumentów nale-¿y równie¿ pamiêtaæ o charakterzei stylu muzyki napisanej w roku 1741,gdzie nawet w momentach ogromnegonapiêcia dramatycznego, nieprzyzwo-

icie by³oby „rzuciæ siê” na instrumentw ogniu inspiracji.

– Wybra³a pani na program swoje-go niezwyk³ego recitalu tê sam¹kompozycjê: Wariacje Goldber-gowskie J. S. Bacha, które dwu-krotnie zaprezentowane zostan¹podczas jednego koncertu. Jakaby³a tego przyczyna i co zamierza-³a pani przez tê oryginaln¹ prezen-tacjê osi¹gn¹æ?

Wariacje Goldbergowskie s¹ dlamnie niezwykle wa¿n¹ kompozycj¹.„Porazi³y” mnie swym piêknem w wie-ku siedmiu lat. S³ucha³am w kó³ko ta-œmy z nagraniem Glenna Goulda. Te-mu te¿ pianiœcie zadedykowa³am swójpierwszy album „A Tribute to GlennGould.” Dziêki niemu odkry³am utwór,do którego d¹¿y³am przez lata naukigry na fortepianie. Jako studentka Ma-nnes College w Nowym Jorku podopiek¹ Jerome’a Rose dowiedzia³amsiê o niezwyk³ym koncercie RosalynTureck. Zaprezentowa³a ona w Carne-gie Hall koncert podczas którego wy-kona³a wspomniane Wariacje na kla-wesynie i fortepianie podczas jednegowieczoru. Zawsze chcia³am powtórzyætakie wykonanie, co by³o jednym z po-wodów, dla którego rozpoczê³am na-ukê gry na klawesynie.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIERP L U S

P O L I S H W E E K L Y M A G A Z I N E

NUMER 1087 (1387) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 4 LIPCA 2015

Adam Sawicki

W ostatni poniedzia³ek banki w Grecji zo-sta³y zamkniête, do bankomatów stanê³y d³u-gie kolejki ale wyp³aty zosta³y ograniczonedo 60 euro. Przyciœniêty do muru rz¹d rozwa-¿a zamach na prywatne oszczêdnoœci obywa-teli.

Grecki premier Aleksis Cipras poprosi³partnerów europejskich o przed³u¿enie pro-gramu pomocy finansowej chocia¿ do 5 lip-ca. Zgodzi³ siê na wszystkie warunki konfe-rencji ministrów finansów strefy euro, jednakpostawi³ w³asne. Jego proœba zosta³a odrzu-cona. Przewodnicz¹cy eurogrupy powiedzia³,¿e „sytuacja polityczna nie zmieni³a siê. Niema wiêc podstaw do zmiany naszej decyzji.”

5 lipca w niedzielê, odbêdzie siê w Grecjireferendum z pytaniem, czy Grecy zgadzaj¹siê na przyjêcie warunków eurogrupy konty-

nuowania pomocy finansowej dla zbankruto-wanego kraju. Czyli na dalsze wyrzeczeniana skalê nie spotykan¹ od Wielkiego Kryzysulat 1930. W ostatnich piêciu latach, gdy trwata tragifarsa, dochód narodowy kraju spad³o jedn¹ czwart¹, bezrobocie wynosi 25 pro-cent a wœród m³odzie¿y 50 procent. W du¿ejczêœci to skutek narzuconych przez wierzy-cieli twardych oszczêdnoœci w wydatkach pu-blicznych. ¯¹dali oni zmniejszania deificytuza bardzo i za szybko, czemu uleg³ poprzednirz¹d. Ale w rezulatacie do w³adzy w wybo-rach dosz³a partia Syriza, radykalna lewica.

Premier Cipras wezwa³ Greków do g³oso-wania „nie”, czyli odrzucenia warunków.Uwa¿a, ¿e dziêki temu bêdzie mia³ mocniej-sz¹ pozycjê od poniedzia³ku w targach z eu-rogrup¹.

Grecka tragifarsaNa pocz¹tku tygodnia sta³a siê rzecz bez precedensu. Rozwiniêtepañstwo europejskie nie zap³aci³o raty po¿yczki udzielonej przez Miê-dzynarodowy Fundusz Walutowy, do³¹czaj¹c tym samym do takichbankrutów, jak Somalia, Sudan, czy Zimbabwe.

➭ 8

➭ 6

FOTO

: P

IOTR

PO

WIE

TRZY

NS

KI

➭ Czyje referendum? – str. 5

➭ Co z tym Kukizem? – str. 7

➭ Yanks are coming! – str. 10

➭ „Milcz¹c, wo³aj¹“ w Naszej Unii– str. 12

➭ Cz³owiek renesansu, m¹¿ stanu, dyplomata – str. 13

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

Podnoszenie muzycznej poprzeczki

u Magdalena Baczewska podczas jednego koncertu zagra WariacjeGoldbergowskie Bacha na fortepianie i klawesynie.

u Kolonia zuchowa, po raz 49. w Amerykñskiej Czêstochowie. Wiêcej na str. 2.Wszystkim zuchom, instruktorom, opiekunom i ksiê¿om Kurier Plus ¿yczy piêknego lata.

Z Magdalen¹ Baczewsk¹ pianistk¹, i kierownikiem MusicPerformance Program w Columbia University, przez wystêpemna International Keyboard Institute and Festival, którego jestsolistk¹, rozmawia Roman Markowicz

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com2

POLSKI OŒRODEK po³o¿ony nad piêk-nym jeziorem Mohican Lake w górach Cat-skills, tylko 100 mil od NYC w Upstate, NYzaprasza na wypoczynek, relaks i wakacjew otoczeniu natury. Wêdkowanie, p³ywanie,ognisko nad brzegiem jeziora, BBQ, piêknysosnowy las, góry, mikroklimat i wypoczynko-wa atmosfera.

Wypo¿yczamy ³ódki wios³owe, kajaki i rowe-ry wodne. W okolicy – szlaki leœne, rowerowe,sp³ywy pontonowe na Delaware River, parkiwodne, jazda konna, Monticello Cassino, Ka-dampa Meditation Center, koncerty w Wood-stock, targi antyków, restauracje, atrakcje.

Oferujemy 2-pokojowe mieszkania dla 1-7osób, pokoje studio dla 1-4 osób, 1-sypialniowebungalows nad samym brzegiem jeziora dla 1-4osób oraz piêkne prywatne domki (cottages)nad jeziorem dla 1-8 osób. Wszystkie mieszkaniamaj¹ w³asn¹ ³azienkê, kuchniê z du¿¹ lodówk¹,piec gazowy, mikrofalówkê, naczynia oraz A/C,TV and Wi-Fi. W oœrodku jest du¿a sala do zaba-wy, stó³ billardowy, boisko do pi³ki siatkowej,sto³y piknikowe, krzes³a, le¿aki i hamaki.

Idealne miejsce do wypoczynku poza miastemna weekend, wakacje z dzieæmi, spotkania towa-rzyskie oraz przyjêcia okolicznoœciowe na tleprzyrody dla grup do 60 osób. Akceptujemy go-œci z pieskiem. Do oœrodka mo¿na te¿ dojechaæpoci¹giem do Port Jervis, NY, oko³o 15 milod oœrodka lub autobusem do Monticello, NY.

NASZ ADRES:Mohican Lake Resort, Polski Oœrodek 97 Leers Road Glen Spey, NY 12737

Tel: 845 858-8784

POLSKI OŒRODEK nad jeziorem MOHICAN LAKE

Po raz 49. zuchy w Amerykañskiej CzêstochowieW ubieg³¹ sobotê ponownie zjecha³ysiê gromady zuchowe na goœcinnetereny ojców paulinów.

W tym roku zuchy zamieni³y siêw plemiona s³owiañskie i roz³o¿y³y swójprastary gród na zboczach Beacon Hillw Doylestown, PA. Pod przewodnictwemm³odej komendantki Natalii Popko z NY,starsze i m³odsze grono instruktorskie bê-dzie siê opiekowa³o 107-ma dzieæmiz gromad ich oœrodków harcerskichprzy parafiach w stanach New York, NewJersey, Pennsylvanii i Maryland podczasich letnich wakacji. Ciekawe zajêcia zwi¹-zane z pocz¹tkami historii polskiej, gryi zabawy, majsterkowanie, codzienne we-so³e kominki oraz wycieczki, wype³ni¹bogaty program kolonii. Zielone ³¹kiwzgórza otaczaj¹ce Sanktuarium zaroj¹siê od „Piastowskich Pszczó³ek” i odezw¹echem zuchowych okrzyków: „S³owianie-dzielny lud!”

W tym roku, oprócz œciœle zuchowychplanów dosz³y uroczystoœci 60-cio leciaSanktuarium wraz z wizyt¹ by³ego kape-lana zuchowego, Ojca Stanis³awa Dziuby,teraz biskupa w Po³udniowej Afryce, do-k¹d wyjecha³ z Amerykañskiej Czêsto-chowy w 1991 roku. Zuchy, pamiêtaj¹cego z tamtych czasów teraz prowadz¹ kolo-niê.

Co to by³o za wzruszaj¹ce spotkanie!Biskup Stanis³aw podzieli³ siê z uczestni-kami kolonii swymi przygodami na trwa-j¹cej ju¿ od 125 lat Misji w Centecow,RPA, pokazuj¹c przeŸrocza ze swychafrykañskich parafii i festiwali oraz ucz¹cmodlitwy Ojcze Nasz w jeêzyku Zulu.

Dla Hufca Podhale, który zacz¹³ pro-wadziæ kolonie zuchowe kiedy jeszcze

pierwsza kaplica przerobiona ze starej sto-do³y na dolnych terenach goœci³a zuchyna codziennej Mszy œw., rocznica Sanktu-arium tak hucznie obchodzona w zesz³yweekend ma ogromne znaczenie.

Ci¹g³oœæ pracy harcerskiej pod p³asz-czem Matki Boskiej Czêstochowskiejoraz wychowywanie nastêpnych pokoleñw duchu patriotycznym o religijnym pod-³o¿u, przynosi wielk¹ satysfakcjê nie tylkoorganizatorom dorocznych kolonii ale tak-¿e ich rodzicom, którzy niegdyœ sami, ja-ko dzieci przyje¿d¿ali w to miejsce.

Nastêpny rok bêdzie jubileuszowymrokiem kolonii. To 50 lat temu ma³e gronoinstruktorskie z œp. druhn¹ Helen¹ Bogu-niewicz na czele, przyjecha³o z proœb¹do Ojców Paulinów o przygarniêcie zu-chów na letni¹ akcjê. Wiara druhny Hele-ny w sukces tego przesiêwziêcia i jej po-œwiêcenie nie posz³o na marne, czego do-wodem s¹ szeregi harcerek i harcerzy,którzy z w³asnej woli i bez wynagrodze-nia przybyli do Amerykañskiej Czêsto-chowy tego lata by uczyæ i bawiæ siê z ko-lejnym pokoleniem polonijnych dzieci.

Maria Bielska hm.

u Instruktorki Hufca Podhale z wizytujac¹Komendantk¹ Chor¹gwi dhna Hm. Krystyn¹Kajkowsk¹ -Merrick z Chicago

Co czwarty pracownik MoneyGramna œwiecie pracuje w Warszawie. Pol-ska sta³a siê centrum operacji bizne-sowych MoneyGram.

WARSZAWA, Polska (16 czerw-ca 2015 roku) – Dziœ jedna czwartawszystkich pracowników firmy na œwie-cie pracuje w Warszawie. MoneyGramplanuje jeszcze w tym roku zwiêkszyæliczbê etatów w warszawskim centrumo kolejne 15 procent

– Wybraliœmy Warszawê, ze wzglêduna dostêp do wielokulturowej, dobrze wy-kszta³conej kadry, przyjazne dla inwesto-rów zagranicznych œrodowisko biznesowei dobr¹ sytuacjê ekonomiczn¹ – mówiPam Patsley, Prezes Zarz¹du Money-Gram. – Dziœ obs³uga operacyjna biznesuMoneyGram jest zlokalizowana w War-szawie, st¹d koordynowane s¹ kluczoweprocesy. Tu równie¿ powstaj¹ nowe, inno-wacyjne rozwi¹zania, które sprawiaj¹, ¿enasze us³ugi dla klientów z ponad 200krajów œwiata œwiadczone s¹ coraz bar-dziej nowoczeœnie i wydajnie. Dotyczy tonp. rozwoju kana³ów zdalnych, jak prze-kazy z wykorzystaniem samoobs³ugowychkiosków i smartfonów, które s¹ dla nasdziœ naszym strategicznym priorytetem– podkreœla Pam Patsley.

W pierwszym kwartale 2015 rokuudzia³ przekazów pieniê¿nych realizowa-nych przez klientów MoneyGram z wyko-rzystaniem kana³ów samoobs³ugowychwyniós³ 11 proc. Firma chce, aby do 2017roku wynosi³ on miedzy 15 a 20 procent.

Global Business Center firmy zatrudniadziœ ponad 550 osób, 10 proc. wiêcej, ni¿planowano w momencie jego otwarciaw styczniu 2015 r. W najbli¿szych miesi¹-cach powstanie tu kolejne 100 etatów.Docelowo zespó³ ma liczyæ 800 osóbdo koñca 2016 r. Pracownicy centrum ob-s³uguj¹ agentów i klientów MoneyGramwe wszystkich strefach czasowych, pos³u-guj¹c siê 24 jêzykami (w tym m.in. arab-skim, greckim, hindi, koreañskim, manda-ryñskim, swahili, tureckim, urdu czy wiet-namskim). A¿ 30 proc. zespo³u to obco-krajowcy, reprezentuj¹cy 39 narodowoœci.Spoœród nich najliczniejszymi grupami s¹Hiszpanie, W³osi i Egipcjanie. – Wielo-kulturowoœæ naszego centrum dowodzi, ¿eWarszawa jest dziœ atrakcyjnym rynkiempracy nie tylko dla Polaków, ale równie¿dla obcokrajowców. Niektórzy z nichprzyjechali do Polski specjalnie dla pracyw MoneyGram – mówi Andrzej Wilk, Se-nior Vice President MoneyGram, szef biu-ra firmy w Warszawie.

– Centrum biznesowe firmy Money-Gram w Polsce jest doskona³ym przyk³a-dem inwestycji, która by³a w równym

stopniu oparta o dostêp do du¿ego rynkuzasobów ludzkich – ‘man power”, jaki mo¿liwoœci znalezienia kadr o najwy¿-szych kwalifikacjach – ‘brain power”. Po-zwoli³o to spó³ce w pe³ni skorzystaæ z po-tencja³u intelektualnego kraju – mówiIwona Chojnowska-Haponik, DyrektorDepartamentu Inwestycji ZagranicznychPAIiIZ. – To w³aœnie w ostatniej dekadziewœród inwestorów rozpowszechni³o siêpostrzeganie polskiego sektora us³ug no-woczesnych dla biznesu (BSS) jako bran¿ygeneruj¹cej miejsca pracy o du¿ej warto-œci dodanej. Polska sta³a siê liderem w re-gionie Europy Œrodkowo-Wschodniejpod wzglêdem zarówno liczby powstaj¹-cych centrów us³ug, jak i wzrostu zatrud-nienia wykwalifikowanych pracowników,którzy s¹ w stanie obs³ugiwaæ coraz bar-dziej z³o¿one i wszechstronne procesy biz-nesowe. Szacuje siê, ¿e dynamika wzrostumiejsc pracy przekracza 18 proc. rocznie– dodaje.

Misj¹ firmy MoneyGram jest zbli¿anieludzi – rodzin, przyjació³ i bliskich po-przez niezawodne, docieraj¹ce w dowolnyzak¹tek œwiata transfery pieniê¿ne, któremo¿na odebraæ ju¿ po kilku minutach.Wed³ug danych Banku Œwiatowegodziœ jedna osoba na siedem mieszka i pra-cuje poza miejscem swojego urodzenia,w tym 200 milionów ludzi poza rodzin-nym krajem. Jednoczeœnie ponad 2 mldkonsumentów na œwiecie, czyli oko³o po-³owa doros³ej populacji globu, nie ma do-stêpu do us³ug banków lub z nich nie ko-rzysta.

– Nasze us³ugi s¹ odpowiedzi¹ na wy-zwania wspó³czesnej, globalnej gospodar-ki, która charakteryzuje siê wysok¹ mobil-noœci¹ pracowników. Zmieniamy sposób,w jaki œwiadczone s¹ us³ugi przekazówpieniê¿nych. Klienci mog¹ dziœ przesy³aæi odbieraæ pieni¹dze online, z wykorzysta-niem swoich telefonów, w samoobs³ugo-wych kioskach, placówkach banków czylokalnym sklepie – w zale¿noœci od tego,jaka forma jest dla nich najwygodniejsza– podkreœla Pam Patsley.

Bank Œwiatowy szacuje, ¿e globalnyrynek przekazów pieniê¿nych osi¹gniew tym roku wartoœæ ok. 600 mld dolarów.Trzy kraje œwiata, do których wêdruje t¹drog¹ najwiêcej gotówki to Indie, Chinyi Filipiny (odpowiednio 70, 64 i 28 mlddolarów w 2014 roku). Z kolei najwiêcejpieniêdzy wysy³a siê ze Stanów Zjedno-czonych (przede wszystkim do Meksyku),Rosji i Arabii Saudyjskiej (odpowied-nio 54, 37 i 35 mld dolarów).

W Polsce przekazy pieniê¿ne Money-Gram realizowane s¹ we wspó³pracyz Bankiem Pocztowym, Bankiem BG¯/

BNP Paribas, Bankiem BPS, sklepamiPepco oraz firm¹ PlanB International.W sumie sieæ obejmuje prawie 6 tys. loka-lizacji. Wed³ug danych Banku Œwiatowe-go Polska zajmuje 18 pozycjê wœródwszystkich krajów, jeœli chodzi o wartoœæodbieranych przelewów pieniê¿nych(ok. 7,5 mld dolarów w 2014 roku). Rocz-nie z naszego kraju wysy³ane jest ok. 1, 7mld dolarów. Te same dane pokazuj¹, ¿ew 2014 roku najwiêcej przekazów z Pol-ski zrealizowano na Ukrainê (375 mln do-larów – co stanowi 22 proc. wszystkichprzekazów wychodz¹cych), do Francji(329 mln dolarów) i do Niemiec (310 mlndolarów). Do Polski z kolei najwiêcej go-tówki trafi³o z Niemiec (2,328 mln dola-rów – 31 proc. wszystkich przekazówotrzymanych), Wielkiej Brytanii (1,255mln dolarów) i Stanów Zjednoczonych(990 mln dolarów).

O MoneyGram International, Inc.MoneyGram, lider w dziedzinie prze-

kazów pieniê¿nych œwiadczy niezbêdneus³ugi dla klientów, którym nie wystar-czaj¹ mo¿liwoœci oferowane przez trady-cyjne instytucje finansowe. MoneyGramzapewnia miêdzynarodowe przekazy pie-niê¿ne w ponad 200 krajach i terytoriachzale¿nych, dziêki globalnej sieci 347 tys.placówek agentów, do których nale¿¹m.in. sklepy, miêdzynarodowe urzêdypocztowe i banki. MoneyGram oferujerównie¿ us³ugi zwi¹zane z regulowaniemrachunków, poleceniami wyp³aty, a tak¿erealizuje czeki urzêdowe w wybranychkrajach.

PR

www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

Próbuj¹ podwa¿yæ niepodle-g³oœæ Litwy, £otwy i EstoniiRosyjska Prokuratura Generalna bada,czy w 1991 r. w³adze Zwi¹zku Radzieckie-go mia³y prawo uznaæ niezawis³oœæ Litwy,£otwy i Estonii – by³ych republik radziec-kich. Informator agencji, która bada têsprawê twierdzi, ¿e decyzja o niezawis³o-œci by³a prawdopodobnie nies³uszna, bo-wiem podejmowa³ j¹ niekonstytucyjny or-gan pañstwa.

Po 54 latach...W 1961 r. zosta³y zerwane stosunki dy-plomatyczne miêdzy Stanami Zjednoczo-nymi a Kub¹. Teraz prawdopodobnie zo-stan¹ nawi¹zane. Mówi siê ju¿ o ponow-nym otwarciu ambasad.

Katastrofa lotnicza w Indonezji140 osób zginê³o w katastrofie indonezyj-skiego samolotu wojskowego. W chwilêpo starcie run¹³ on na zabudowania dziel-nicy mieszkalnej miasta Medan na wyspieSumatra.

Breivic pozywa NorwegiêMasowy morderca Andreas Breivic pozy-wa pañstwo norweskie za ³amanie prawcz³owieka. Uwa¿a, ¿e w wiêzieniu trakto-wany jest w „nieludzki i poni¿aj¹cy spo-sób.

Niepokój wœród prawnikówNowelizacja Kodeksu Postêpowania Kar-nego wprowadzi³a niepokój w œrodowiskuadwokatów, sêdziów i prokuratorów.Wprowadzana w ¿ycie reforma ma spra-wiæ, ¿e proces s¹dowy bêdzie szybszy,a kara dotkliwsza i nieuchronna. Po razpierwszy w historii prawnicy w togachprotestowali przed Kancelari¹ Prezesa Ra-dy Ministrów, domagaj¹c siê m.in. pod-wy¿szenia wynagrodzenia za obronêz urzêdu.

Premier w podró¿yEwa Kopacz, próbuj¹c poprawiæ notowa-nia rz¹du, postanowi³a rozmawiaæ z oby-watelami. Doradzono jej w tym celu kolej,a œciœlej Pendolino. Nie jest jeszcze jasne,czy pani premier spotka tam zwyk³ych Po-laków. Na razie dobrze bawi¹ siê internau-ci, pisz¹c o „poci¹gu do Ewy” i Ewie Pe-ron.

TVN w amerykañskich rêkachScripts Networks Interactive formalnieprzejê³o TVN. Amerykañska firma zosta³aw³aœcicielem 52,7 proc. akcji Grupy TVN,za co zap³aci³a 584 mln. euro. Przedstawi-ciele rodzin za³o¿ycieli; Walter i Wejchertodchodz¹ z rady nadzorczej stacji.

Domaga siê 9 mil. z³odszodowaniaKamil Durczok, jeden z najbardziej zna-nych dziennikarzy telewizyjnych odszed³z pracy w wyniku artyku³ów tygodnikaWprost, który pisa³ o praktykach molesto-wania w znanej stacji telewizyjnej. Œrodo-wisko po³aczy³o opisywane wydarzeniaz Durczokiem i TVN-em. Prokuratura wy-da³a oœwiadczenie, ¿e molestowaniaw TVN-ie nie by³o, ale dziennikarzado pracy nie przywrócono. Teraz skar¿yon Wprost o 9 milionów z³. odszkodowa-nia.

Radwañska odzyska³a formêNasza czo³owa tenisistka, Agnieszka Ra-dwañska wygra³a z Ajl¹ Tomljanovic 6: 0i 6: 2. Tym samym awansowa³a do trzeciejrundy Wimbledonu.

 ŒWIAT

 POLSKA

KURIER PLUSredaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis

Halina Jensen, Czes³aw Karkowski,Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel

Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenc i z Po lsk i

Jan Ró¿y ³ ³o ,E ryk P romieñsk i

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy

Marek Rygielski

wydawcy

John Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java StreetBrooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140E-mail : [email protected] : ht tp://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

Adam Mattauszek

3

MoneyGram – lider w dziedzinieprzekazów pieniê¿nych

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Bracia: Abynie wynosi³ mniezbytnio ogromobjawieñ, danymi zosta³ oœcieñdla cia³a, wy-s³annik szatana,

aby mnie policzkowa³. Dlatego trzykrotnieprosi³em Pana, aby odszed³ ode mnie,lecz Pan mi powiedzia³: „Wystarczy cimojej ³aski. Moc bowiem w s³aboœci siêdoskonali”. Najchêtniej wiêc bêdê siêche³pi³ z moich s³aboœci, aby zamieszka³awe mnie moc Chrystusa. Dlatego mamupodobanie w moich s³aboœciach, w obe-lgach, w niedostatkach, w przeœladowa-niach, w uciskach z powodu Chrystusa.Albowiem ilekroæ niedomagam, tylekroæjestem mocny.

2 Kor 12,7-10

Po okrucieñstwach II wojny œwiato-wej, 24 paŸdziernika 1945 powo³anodo ¿ycia Organizacjê Narodów Zjedno-czonych. Przyœwieca³y jej szczytne cele,jak: Utrzymanie miêdzynarodowego po-koju i bezpieczeñstwa za pomoc¹ zbioro-wych i pokojowych wysi³ków. Rozwija-nie przyjaznych stosunków miêdzy naro-dami na zasadach samostanowienia, rów-nouprawnienia i sprawiedliwoœci. Roz-wi¹zywanie konkretnych problemów miê-dzynarodowych, gospodarczych, spo³ecz-nych, kulturowych, humanitarnych, czydotycz¹cych praw cz³owieka na zasadziewspó³pracy miêdzynarodowej oraz uzna-nia równoœci ras, p³ci, jêzyków i wyznañ.Wiemy dobrze, ¿e z realizacj¹ tych piêk-nych idei bywa ró¿nie. Ju¿ w momencieza³o¿enia ONZ, Polacy mieli poczucieniesprawiedliwoœci. Œwiadek obrad w SanFrancisco – Aleksander Bregman w ksi¹¿-ce „Dzieje pustego fotela…”., opisuje,w jaki sposób potraktowano na konferen-cji za³o¿ycielskiej Polskê – pañstwo, którejako pierwsze sta³o siê ofiar¹ Hitlera i Sta-lina w 1939 roku, które pierwsze stawi³oopór i przez nastêpne piêæ lat jego ¿o³nie-rze walczyli o niepodleg³oœæ na wielufrontach. Polskie si³y zbrojne zaanga¿o-wane w II wojnie œwiatowej w walkêprzeciw nazistom stanowi³y czwart¹ codo wielkoœci armiê alianck¹ w Europie.

W czasie uroczystoœci za³o¿ycielskichONZ wœród 45 sztandarów nie by³osztandaru polskiego. O tej niesprawiedli-woœci pamiêta³ wybitny pianista ArturRubinstein w czasie koncertu dla delega-tów. Wielki pianista gra³ w sali, gdziepozostawiono flagi „Narodów Zjedno-czonych”, ale bez flagi polskiej. Rubin-stejn odegra³ zgodnie ze zwyczajemhymn amerykañski, po czym wsta³ i po-wiedzia³: „W tej sali, w której tworzy siêhistoriê cywilizacji bez udzia³u Polski,zagram obecnie mój hymn narodowy– hymn polski”. Wszyscy wstali, a gdyRubinstein skoñczy³ graæ Mazurka D¹-browskiego, sala zgotowa³a mu owacjê,która przyæmi³a brawa dla któregokol-wiek z mówców. Oklaski mówi³y, ¿e nieda siê zag³uszyæ prawdy przez wyracho-wania polityczne, fa³szywe intencje,przez prawa z ludzkiego nadania. Praw-da, która sp³ywa z nieba i staje siê g³o-sem sumienia jest najwa¿niejsza i wcze-œniej czy póŸniej zajaœnieje nad pokrêt-nymi prawami ludzkimi i godnoœciamiz ludzkiego nadania.

KS. RYSZARD KOPER

4

Z Bo¿ego nadania

Z ludzkiego nadania powo³ywani s¹generalni sekretarze ONZ. By³o ich wielu.Niewielu z nich pamiêtamy, a tylko nie-licznych szanujemy i cytujemy. A to dlate-go, ¿e godnoœæ z nadania ludzkiego prze-poili m¹droœci¹ z nieba. Nale¿a³ do nichDag Hammarskjold, który tak mówi³o swojej wierze: „Bóg nie umiera w mo-mencie, gdy przestajemy wierzyæ w jakieœosobowe bóstwo. To my umieramyw dniu, w którym nasze ¿ycie przestajebyæ rozœwietlane promieniami codziennietrwaj¹cego zdumienia, którego Ÿród³oznajduje siê poza wszelk¹ przyczyn¹”.Na stanowisko Sekretarza GeneralnegoONZ Hammarskjold zosta³ wybrany w ro-ku 1953. W swoim dzienniczku napisa³ ja-ki przyœwieca³ mu cel w przyjêciu tejfunkcji: „Obezw³adniæ œmieræ. To idea,której s³u¿ysz. Idea, która musi zwyciê¿yæ,jeœli ludzkoœæ ma nadal istnieæ. Ta idea ¿¹-da twej krwi. To tej w³aœnie idei masz po-móc do zwyciêstwa ze wszystkich si³ swo-ich. Wiedz¹c to, powinieneœ z ³atwoœci¹zdobywaæ siê na uœmiech, gdy bêd¹ kryty-kowaæ twoje decyzje, wyœmiewaæ przeja-wy ‘idealizmu” i na œmieræ skazywaæ to,czemu poœwiêcasz swoje ¿ycie”. Tej ideiby³ wierny do koñca. W roku 1960 pod-czas jednej z pokojowych podró¿y zgin¹³w katastrofie samolotowej. Przy jegozw³okach znaleziono ksi¹¿eczkê Tomaszaa Kempis,, O naœladowaniu Chrystusa”.

Wkrótce potem ukaza³ siê drukiem jegodziennik duchowy „Drogowskazy”. Wte-dy œwiat dowiedzia³ siê, sk¹d ten cz³o-wiek, naukowiec, ekonomista, polityk, fi-lozof i poeta, czerpa³ moc i si³ê do prze-zwyciê¿enia wszelkich trudnoœci i wy-trwa³ej walki o pokój. Ile¿ m¹droœci i wia-ry mo¿emy znaleŸæ w jego modlitwach:„Oby wszyscy mogli Ciê widzieæ – tak¿ei we mnie, obym móg³ przygotowywaædrogê do Ciebie, obym móg³ dziêkowaæCi za wszystko, co mnie spotyka, obymmóg³ przy tym nie zapominaæ o potrze-bach innych ludzi. Ogarnij mnie swoj¹mi³oœci¹, tak, jak chcesz, bym ja ogarn¹³ni¹ wszystkich. Oby wszystko, co jest we

mnie, obróciæ siê mog³o ku Twej chwalei obym nigdy nie zazna³ rozpaczy. Bo je-stem pod Twoj¹ rêk¹, a w Tobie jest pe³-nia si³ i dobroci. Jestem ‘Twój” – bo Two-ja wola jest moim przeznaczeniem, ofiaro-wany – bo moim przeznaczeniem jest, byœmnie u¿y³ i zu¿y³ wed³ug Twojej woli”.Jak¿e pouczaj¹ce s¹ s³owa inspirowaneModlitw¹ Pañsk¹: „Œwiêæ siê imiê Twoje– nie moje, PrzyjdŸ Królestwo Twoje– nie moje, B¹dŸ wola Twoja – nie moja”.Jak¿e piêknie ta modlitewna refleksjawspó³gra ze s³owami œw. Paw³a z 2 Listudo Koryntian: „Dlatego mam upodobaniew moich s³aboœciach, w obelgach, w nie-dostatkach, w przeœladowaniach, w uci-skach z powodu Chrystusa. Albowiem ile-kroæ niedomagam, tylekroæ jestem moc-ny”. To nie tytu³ z nadania ludzkiego czy-ni³ wielkim Daga Hammarskjolda, alem¹droœæ, œwiat³o i moc z nieba, którymiwype³ni³ swoj¹ duszê. Przed ka¿dymz nas stoi ta wielkoœæ, niezale¿nie od tegojak¹ funkcjê sprawujemy w ¿yciu. Œwiato-wy blichtr szybko mija a zostaje tylkoœwiat³o nieba. O to œwiat³o modlimy siê:„A œwiat³oœæ wiekuista niechaj mu œwie-ci”. Tylko bywa, ¿e jest za póŸno, co wy-ra¿amy nieraz s³owami: „Pomo¿e mu tojak kadzid³o zmar³emu”.

Z tymi refleksami stajemy dzisiajprzed Chrystusem, jak kiedyœ stanêliprzed Nim Jego rodacy w Nazarecie. Mo-¿e jak oni podziwiamy m¹droœæ i mocChrystusa, mówi¹c: „Sk¹d On to ma? I coza m¹droœæ, która Mu jest dana? I takie cu-da dziej¹ siê przez Jego rêce”. Podziwiali,ale odrzucili Tego, który powiedzia³ o So-bie, ¿e jest œwiat³oœci¹ œwiata, zmartwych-wstaniem umar³ych... Swoje s³owa popie-ra³ cudami, które budzi³y podziw. Mo¿-na zlekcewa¿yæ to œwiat³o i zaj¹æ siê swo-imi œwiecide³kami. Po odrzuceniu przezrodaków Jezus powiedzia³: „Tylko w swo-jej ojczyŸnie, wœród swoich krewnychi w swoim domu mo¿e byæ prorok tak lek-cewa¿ony”. To mo¿e siê odnosiæ tak¿edo stoj¹cych przy o³tarzu w koœciele, za-równo po jednej jak i po drugiej jego stro-

nie, którzy czuj¹ siê domownikami Boga.Staj¹ przy o³tarzu i odrzucaj¹ Chrystusa,gdy pozostaj¹ g³usi na Jego s³owa: „Jeœliwiêc przyniesiesz dar swój przed o³tarzi tam wspomnisz, ¿e brat twój ma coœprzeciw tobie, zostaw tam dar swójprzed o³tarzem, a najpierw idŸ i pojednajsiê z bratem swoim! Potem przyjdŸ i darswój ofiaruj!”. Odrzucamy Chrystusa, gdyprzy o³tarzu myœlimy bardziej o w³asnejchwale, ni¿ chwale Boga. Taka postawajest skrzy¿owaniem ateizmu z hipokryzj¹.Œw. Jan Pawe³ II wskazuje drogê do wy-rwania siê z tego zaklêtego krêgu. 13 ma-ja 1982 powiedzia³ w Fatimie: „Stajê, od-czytuj¹c raz jeszcze, z dr¿eniem serca, ma-cierzyñskie wezwanie do pokuty, do na-wrócenia, nagl¹cy apel Serca Maryi, któryrozleg³ siê w Fatimie szeœædziesi¹t piêæ lattemu. Tak, odczytujê raz jeszcze, z dr¿e-niem serca, widz¹c jak wiele ludów i spo-³eczeñstw – jak wielu chrzeœcijan – posz³ow przeciwnym kierunku ani¿eli ten, którywskazuje fatimskie orêdzie. W obliczutych cierpieñ, ze œwiadomoœci¹ z³a, jakieszerzy siê w œwiecie i zagra¿a poszczegól-nym osobom ludzkim, narodom i ca³ejludzkoœci, nastêpca Piotra staje tu z g³êbo-k¹ wiar¹ w odkupienie œwiata, zbawcz¹mi³oœæ, która zawsze pozostaje silniejsza,zawsze potê¿niejsza ni¿ wszelkie z³o”.

Katolicki Klub Dyskusyjnyzaprasza

Katolicki Klub Dyskusyjny im. Œw. Jana Paw³a IIzaprasza w niedzielê 12 lipca 2015 r. na Mszê

œw. i wyk³ad na temat „ Wp³yw RewolucjiFrancuskiej na Koœció³ Rzymskokatolicki”, który

poprowadzi ks. Marek Rogowski.SpowiedŸ o godz. 2.30 ppo³.Msza œw. o godz. 3.00 ppo³.

Wyk³ad z dyskusj¹ o godz. 4.00 ppo³.Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. - 101 E 7 Street –

Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A.Dojazd metrem “6” do Astor Place lub metrem

“F” do 2-ej Aveinf. tel. 347 225 4860

u Stworzenie Adama – fresk autorstwa Micha³a Anio³a.

5www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

Kandydatka PiS na premiera BeataSzyd³o wys³a³a do prezydenta Broni-s³awa Komorowskiego wniosek o do-pisanie trzech pytañ do referendum,które Komorowski zarz¹dzi³ na 6wrzeœnia br..

Referendum z pytaniami do obywateli:czy pragn¹ Jednomandatowych OkrêgówWyborczych, finansowania partii z bud¿e-tu oraz rozstrzygania na korzyœæ obywate-li w¹tpliwoœci podatkowych, Komorowskizarz¹dzi³ natychmiast po przegranejpierwszej turze wyborów. Chcia³ w tensposób zabraæ Paw³owi Kukizowi popu-larne has³o JOW. Natomiast odebranie fi-nansowania z bud¿etu partiom politycz-nym jest od dawna marzeniem PO, bo po-stawi w trudniejszej sytuacji PiS, podczasgdy PO bêdzie finansowane przez wielkii œredni kapita³. Zaœ rozstrzyganie sporówpodatkowych na rzecz obywateli jest sa-mograjem popularnoœci.

Jak wiadomo, Komorowski i tak prze-

gra³ wybory w drugiej turze, jednak refe-rendum pozostaje w mocy. Wykorzystu-j¹c dobr¹ okazjê Prawo i Sprawiedliwoœæproponuje dodanie nastêpuj¹cych pytañ:„Czy jest Pani/Pan za przywróceniem po-wszechnego wieku emerytalnego wyno-sz¹cego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mê¿-czyzn?”, „Czy jest Pani/Pan za utrzyma-niem dotychczasowego systemu funkcjo-nowania Pañstwowego Gospodarstwa Le-œnego Lasy Pañstwowe”, oraz „Czy jestPani/Pan za zniesieniem obowi¹zku szkol-nego szeœciolatków?”

Wnioski w sprawie ka¿dego z tych py-tañ podpisa³o ³¹cznie szeœæ milionów oby-wateli. Mimo to Platforma z nazwy Oby-watelska wyrzuci³a je do kosza, po zmie-leniu kart z podpisami. Z tej racji Kukizutworzy³ ruch pod nazw¹ „zmieleni. pl”.Rz¹d PO/PSL podniós³ wiek emerytalny,poniewa¿ ZUS inaczej zbankrutowa³by,PiS jednak twierdzi, ¿e mo¿na znaleŸæœrodki na powrót emerytur w wieku wcze-

œniejszym. Obecny rz¹d planuje sprzeda¿lasów pañstwowych by spe³niæ ¿¹daniaodszkodowañ za maj¹tki utracone przezofiary Holocaustu. PiS uwa¿a, ¿e nie wol-no tego robiæ, przynajmniej nie kosztemlasów. To s¹ resztki maj¹tku pañstwowe-go, a po drugie lasy powinny byæ po-wszechnie dostêpne. Zaœ przymusowe,wczeœniejsze posy³anie dzieci do szkó³stanowi czêœæ rz¹dowej reformy oœwiaty,jednak wielu rodziców uwa¿a, ¿e obowi¹-zek szkolny powinien zaczynaæ siê dopie-ro od siódmego roku ¿ycia.

W odpowiedzi Pawe³ Kukiz stwierdzi³w Facebooku: „Bardzo dobra inicjatywaz dodaniem trzech pytañ do wrzeœniowe-go referendum. Ja z ca³ego serca j¹ wspie-ram. Mam nadziejê, ¿e prezydent Komo-rowski równie¿ j¹ poprze. By³oby to bar-dzo ³adne zakoñczenie prezydentury, bo– jak mawia³ pan Miller - prawdziwegomê¿czyznê poznaje siê po tym, jak koñ-czy”. Ale Komorowski odpar³, ¿e „dopi-saæ mo¿na siê do wycieczki szkolnej” zaœnowe pytania musi zatwierdziæ Senat, aleon sam nie zamierza wystêpowaæ z nimido Senatu.

Referendum ma kosztowaæ 100 milio-nów z³otych. Jednak konstytucjonaliœciuwa¿aj¹, ¿e jest sprzeczne z konstytucj¹!Mo¿e daæ powód do poci¹gniêcia Komo-rowskiego przed Trybuna³ Stanu.

Oto czemu: Prezydent nie mo¿e zarz¹-dziæ referendum w sprawie zmiany Konsty-tucji. Ustawa zasadnicza stanowi bowiem,¿e wybory do Sejmu s¹ proporcjonalne, a towyklucza JOW. Czyli najpierw Sejm i Se-nat musz¹ usun¹æ z Konstytucji zapis o pro-

porcjonalnoœci wyborów, dopiero potemprezydent mo¿e zarz¹dziæ referendumw sprawie JOW. Pozosta³e dwa pytaniarównie¿ nie powinny zostaæ postawione,poniewa¿ ju¿ trwa tzw. proces legislacyjnyw tych sprawach. Rz¹d ma przygotowanedo skierowania do Sejmu ustawy w sprawiefinansowania partii oraz rozstrzygania w¹t-pliwoœci podatkowych. A prezydentowi niewolno ingerowaæ w prace Sejmu.

Natomiast trzy pytania wysuniête przezBeatê Szyd³o nadaj¹ siê do postawienia.Sejm mo¿e uchwaliæ referendum z tymitrzema pytaniami, a referendum „pisow-skie” mog³oby odbyæ siê tego samegodnia, co „komorowskie”, nie poci¹gaj¹cdodatkowych kosztów. Ju¿ tak by³o, ¿ew jednym dniu odby³o siê referendum za-rz¹dzone przez prezydenta i przez Sejm.Teraz przewagê w Sejmie i Senacie maPO, wiêc wniosek o referendum z nowy-mi pytaniami bêdzie odrzucony. Co wte-dy? Wtedy wkracza do gry prezydentelekt Andrzej Duda. Po zaprzysiê¿eniu 6sierpnia uzyskuje pe³niê uprawnieñ. A topozwala mu zmieniæ postanowienia wsprawie referendum na ka¿dym etapieprocedury prawa. Tylko w sprawie treœcipytañ i terminu musi uzyskaæ zgodê Sena-tu. Natomiast Duda mo¿e po prostu uchy-liæ, czyli odwo³aæ, referendum zarz¹dzoneprzez swego poprzednika.

Andrzej Duda pracuje nad ustaw¹ o po-wrocie do wczeœniejszego wieku emery-talnego. Mo¿na s¹dziæ, ¿e jako prezydentpoprosi Senat o zatwierdzenie pytaniaw tej sprawie. Jednak w Senacie wiêk-szoœæ ma PO, wniosek prezydenta zosta-nie wiêc odrzucony. A to bêdzie piêknyprezent dla PiS w kampanii wyborczejdo parlamentu. Ju¿ widzê te spoty PiSg³osz¹ce, ¿e „Polacy nie chc¹ pracowaædo œmierci, ale PO ich do tego zmu-sza.” I weŸ tu wygraj wybory, Platformo.

Jan Ró¿y³³o

Czyje referendum?

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszyst-ko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lubzbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wte-dy jest ju¿ za póŸno.

NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, byTwoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, abyTwoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

PORADY W ZAKRESIEv TESTAMENTYv TRUSTSv HOME CARE MEDICAIDv NURSING HOME MEDICAIDv POWER OF ATTORNEYv HEALTH CARE PROXYv PRAWO SPADKOWEv NIERUCHOMOŒCI

MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI?ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ

PORADY: tel. (718) 349-2300

(212) 470-2154fax: (718) 349-2332

Adres biur:

188 Eckford Street, Brooklyn, NY65 Broadway, 7th floor, New York, NY

Tr u s t – r a d y p r a w n i k aNazywam siê Jerzy i razem z ¿on¹

mamy dom wielorodzinny. S³ysza³em, ¿ewarto by³oby przepisaæ w³asnoœæ domuna dzieci przed nasz¹ œmierci¹. Czy wartoto zrobiæ? Jakie s¹ tego konsekwencje?

Czêsto s³ysze takie pytania. Pochopniepodejmowane decyzje, bez konsulatacjiz prawnikiem, czêsto prowadz¹ do sytu-acji bez wyjœcia, do sytuacji, które powin-ny byæ wczeœniej wziête pod uwagê zanimakt w³asnoœci zosta³ przepisany na dzieci.Nie chodzi tu o brak zaufania, czy o to, ¿edzieci s¹ np. nieodpowiedzialne, tylkoo nieprzewidywaln¹ przysz³oœæ. Jestwiele powodów, dla których nie wartoprzepisywaæ w³asnoœci domu na dzieci.

· Je¿eli przepiszemy dom na przyk³adna syna, który jest ¿onaty i syn umrzeprzed rodzicami, ten dom nale¿y do syno-wej. Proszê sobie wyobraziæ sytuacjê, kie-dy synowa ponownie wychodzi za m¹¿, awasz dom nale¿y do obcych ludzi, nieprzechodzi na wasze wnuki, a co jeœli ma-cie inne dzieci? One te¿ nie maj¹ prawado dziedziczenia po swojej bratowej;

· Je¿eli przepiszemy dom na przyk³adna syna, który za³ó¿my, spowoduje wypa-dek samochodowy, okaleczaj¹c ludzi naca³e ¿ycie, poszkodowani z wypadkuwnosz¹ sprawê przeciwko niemu o od-szkodowanie – 15-milionowe ubezpiecze-nie tego nie pokryje, wiêc dom, który jestwasz, mo¿e przejœæ na wierzycieli syna;

· Je¿eli przepiszemy dom na syna, któ-rego ¿ona ma problemy z IRS – Pañstwadom jest dostêpny dla IRS jako ich wspól-ny maj¹tek;

· Je¿eli przepiszemy dom na syna, a synog³osi bankructwo – Pañstwa dom jestczêœci¹ jego maj¹tku;

· Je¿eli przepiszemy dom na syna, i za-k³adaj¹c, ¿e Pañstwo kupiliœcie ten domok. 20-30 lat temu, syn w momenciesprzeda¿y bêdzie musia³ zap³aciæ bardzowysoki podatek od wzbogacenia.

Przyk³adów na to dlaczego nie wartojest przepisaæ w³asnoœci domu na dziecijest bardzo wiele, nie pozwólcie wiêc, abytak pochopna decyzja pozbawi³a was da-chu nad g³ow¹ i doprowadzi³a do utratydorobku swojego ¿ycia.

Ustanawiaj¹c IRREVOCABLETRUST, unikniemy sprawy spadkowej, copozwoli naszym dzieciom odziedziczyæmaj¹tek bez koniecznoœci przeprowadze-nia sprawy spadkowej oraz zapewni Wamprawo w³asnoœci i niezale¿noœci do koñcawaszych dni, daj¹c zarówno dzieciomgwarancje unikniêcia, b¹dŸ zminimalizo-wania koniecznoœci zap³aty pokaŸnej su-my, za podatek od wzbogacenia. Jak rów-nie¿ w przypadku koniecznoœci, mo¿-na ubiegaæ siê o Home Care Medicaidmiesi¹c po przetransferowaniu nierucho-moœci do trust. I to nie podlega karze;b¹dŸ mo¿na ubiegaæ siê o Nursing HomeMedicaid – piêæ lat po przetransferowaniunieruchomoœci do trust; trust zaczyna 5-letni bieg czasu na „Nursing Home Medi-caid”. Równie¿, taka nieruchomoœæ jestzabezpieczona przed rozwodem dzieci, ra-chunkami za szpital, wierzycielami.

Powtarzam, sytuacja ka¿dego z nas jestinna, dlatego warto skonsultowaæ siê z ad-wokatem, aby dowiedzieæ siê, jaki planjest optymalny, aby zabezpieczyæ dorobekca³ego ¿ycia.

Joanna Gwozdz

u Beata Szyd³o. u Bronis³aw Komorowski.

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com6

Bezpoœrednim Ÿród³em inspiracjito tego koncertu by³ jednak za³o¿yciel Fe-stiwalu, Jerome Rose, który zatelefonowa³do mnie mówi¹c, ¿e jestem jedn¹ z nie-wielu osób, które potrafi¹ graæ na obu in-strumentach wystarczaj¹co dobrze, abyzmierzyæ siê z tym wyzwaniem. Po-przeczka zosta³a zatem postawiona wyso-ko.

– Czy nie ³atwiej by³oby zapropono-waæ wybór jakichœ kompozycji kla-wesynowych w pierwszej czêœci,a muzykê fortepianow¹ w drugiej?

Naturalnie zdajê sobie sprawê, ¿eprzy planowaniu programu recitalowegonale¿y wzi¹æ pod uwagê ró¿norodnoœæutworów i stylów. Niemniej jednak, pod-czas festiwalu International Keyboard In-stitute, w którym mam przyjemnoœæuczestniczyæ ju¿ po raz dziewi¹ty, wiem,¿e mogê pozwoliæ sobie na ten ekspery-ment dziêki niezwykle wyrafinowanej pu-blicznoœci. Wiele osób przychod¹cychna koncerty Festiwalu to melomani do-skonale zaznajomieni z repertuarem, prak-tyk¹ wykonawcz¹ oraz nagraniami wiel-kich artystów. Dla tych mniej wtajemni-czonych mam nadziejê, ¿e koncert bêdzieinspiracj¹ do dalszego poznawania tejwspanialej muzyki.

– Jakich ró¿nic w interpretacji obudzie³ mo¿e oczekiwaæ s³uchacz przy-by³y na pani recital?

Jak wspomnia³am, ka¿dy z dwóch in-strumentów wymaga innego podejœciado utworu. Wariacje Goldbergowskie zo-sta³y napisane na klawesyn z dwoma ma-nua³ami (klawiaturami), wiêc ju¿ tu bê-dzie mo¿na zauwa¿yæ ró¿nice. Niektórewariacje wymagaj¹ gry na obu manua³achjednoczeœnie, co tworzy bardzo ciekawebrzmienie i pozwala mi równie¿ na szyb-sze tempa: w takich wariacjach na forte-pianie moje rêce czêsto „walcz¹” o miej-sce na klawiaturze. Za to ró¿nicowaniedynamiki pomiêdzy indywidualnymi g³o-sami pomo¿e mi dodaæ koloru w Waria-cjach na fortepianie. Ornamentacja, rów-nie¿ bardzo wa¿na z muzyce Baroku, bê-dzie trochê inna w ka¿dym wykonaniu.

– Jak wiemy Bach ka¿d¹ z 30 wariacjipowtarza: czy zamierza pani to rów-nie¿ zrobiæ i jeœli jakie jest pani po-dejœcie do tego zagadnienia – czywa¿ne jest zró¿nicowanie powtórek?Mo¿e s³owo komentarza w sprawieelementu ornamentacji, tak przecie¿wa¿nej w tej muzyce?

Przy okazji tego koncertu, gdzie wyko-nujê ten sam utwór dwa razy, powtórkibêd¹ nieczêste. Rozmaitoœæ sposobów,w które mo¿na wykonaæ ka¿d¹ z 30 Wa-riacji bêdzie przedstawiona przez porów-nanie interpretacji klawesynowej z forte-pianow¹. Kwestia ornamentacji zajê³a mimnóstwo czasu i czytania traktatów na te-mat praktyki wykonawczej. Wariacje s¹bardzo bogate same w sobie, wiêc nale¿ybyæ ostro¿nym, ¿eby nie prze³adowaæ or-namentami kompozycji, w której samBach ju¿ w³¹czy³ ornamenty w partyturê.

– Czy zna pani fortepianowe i klawe-synowe nagrania Rosalyn Tureck?

Znam jej nagrania, jednak nie one s¹moimi ulubionymi interpretacjami Waria-cji. Od czasów Tureck, technika gryna klawesynie bardzo siê rozwinê³a, dziê-ki popularnemu w ostatnich kilku dziesiê-cioleciach trendowi zg³êbiaj¹cemu zagad-nienia praktyki wykonawczej. Zawszechêtnie wracam do obu nagrañ Glen-na Goulda, który nagra³ utwór dwukrotnie(w 1955 i 1981r). Wykonania klawesyno-we, których chêtnie s³ucham i które bympoleci³a to Pierre Hantai oraz Wanda Lan-dowska.

– Czy ten koncert, chyba pierwszyw pani wykonaniu w tym dwu-instru-mentowym uk³adzie w Nowym Jorku,jest czêœci¹ jakiegoœ wiêkszego pro-jektu, a mo¿e nawet nowej tradycji,czy jedynie jednorazow¹ prób¹ poka-zania jak ta legendarna kompozycjabrzmi na dwóch instrumentach: natym, na który zosta³a skomponowa-na i na tym, na jakim siê j¹ dziœ za-zwyczaj wykonuje?

Przygotowania do wystêpu bardzomnie absorbuj¹, nie jestem jednak w sta-nie oceniæ, czy jest to pocz¹tek nowej tra-

dycji. Wykona³am ju¿ podobny programwe W³oszech i Francji, gdzie koncert zo-sta³ przyjêty z ogromnym entuzjazmem.

– Czy w pani repertuarze znajduj¹ siêkompozycje, które jest ³atwiej wyko-nywaæ w ich oryginalnej formie, czylina klawesynie?

Jak najbardziej. Mnóstwo repertuaruz XVII i XVIII wieku nie przek³ada siê do-brze na fortepian. Muzyka Frescolabdiegoczy Chambonnieres ma sens – przynajmniejdla mnie – tylko i wy³¹cznie na instrumen-tach oryginalnych. Abstrahuj¹c od pisaniana ten instrument, sam system strojenia in-strumentów by³ bardzo odmienny.

Korzystaj¹c z okazji pragnê³abym do-daæ jeszcze kilka s³ów o samych Waria-cjach Goldbergowskich: otoczone s¹ oneciekaw¹ legend¹: zosta³y napisanie ponoæna zamówienie hrabiego Keyserlingaa,który cierpia³ na bezsennoœæ. Poprosi³ onBacha, by napisa³ utwór, który pomo¿e muspêdziæ bezsenne noce z koj¹c¹ muzyk¹gran¹ przez m³odego klawesynistê Gold-berga. Pomys³ ten rozwin¹³ mój m¹¿, któ-ry jest specjalista od zaburzeñ snu. Kilkalat temu poprosi³ mnie o nagranie muzykidla Bluesleep. com, która mia³aby koj¹cywp³yw na jego pacjentów. Tak powsta³ytrzy ju¿ albumy „Music for Dreams”, bar-dzo dziœ popularnej serii nagrañ z muzyk¹specjalnie wybran¹ do tych celów. Ciesz¹siê ni¹ zarówno dzieci jak i doroœli.

– Jest Pani dziœ kierownikiem MusicPerformance Program w ColumbiaUniversity. Na czym polega Panipraca pedagogiczna, jakie zalety po-siada praca ze studentami presti¿o-wego uniwersytetu, którzy muzycepoœwiêcaj¹ jedynie czêœæ swojego¿ycia?

Praca ze studentami funkcjonuj¹cymina wy¿ynach intelektualnych to prawdzi-wa przyjemnoœæ, a zarazem wyzwanie pe-dagogiczne. Wielu z tych m³odych ludzistudiuje na Columbia in¿ynieriê, chemiê,antropologiê lub ekonomiê. Wszyscy stu-denci Columbia s¹ zobowi¹zani przejœækurs historii muzyki oraz osobny kurs hi-storii sztuki i filozofii. Oprócz tego stu-denci graj¹cy na wysokim poziomie (kil-ku z nich to studenci równoczeœnie Juil-liard School – ogromne osi¹gniecie)uczestnicz¹ w zajêciach z muzyki kame-ralnej, jazzowej i orkiestralnej. Muzykasprawia im prawdziw¹ radoœæ i choæ wielez nich wi¹¿e z muzyk¹ swoj¹ przysz³oœæ,to wiêkszoœæ z nich bêdzie pracowaæw innych zawodach.

– Dziêkujê serdecznie za rozmowê.Wszystkim czytelnikom i wielbicie-lom polskiej pianistki serdecznie po-lecam jej wystêp na festiwalu, 21. VII.o 20: 00

Roman Markowicz

Podnoszenie muzycznej poprzeczki

1➭

Od 17 lat odbywa siê w Nowym Jor-ku letni miêdzynarodowy festiwalpianistyczny zwany IKIF (od Interna-tional Keyboard Institute and Festi-val). Jest to wa¿na, cenna i presti¿owaimpreza podczas której na przestrze-ni lat s³yszeliœmy wielu wybitnychi najwybitniejszych wirtuozów kla-wiatury. O samym Festiwalu napiszêw kolejnym numerze Kuriera Plus. Recital poœwiêcony dwukrotnemuwykonaniu cyklu Wariacji Goldber-gowskich J. S. Bacha bêdzie, wydajemi siê, jednym z najciekawszych wy-darzeñ tego Festiwalu. W tym roku

po raz pierwszy odbêdzie siê onw gmachu Hunter College przy Le-xington Avenue i 68 Street, w audy-torium The Kaye Playhouse. Festi-wal rozpoczyna siê 17. VII i trwaæ bê-dzie do 2. VIII. Wszystkie koncertyrozpoczynaj¹ siê o godz. 20ej. Reci-tal Magdaleny Baczewskiej planowa-ny jest na 21. VII

Bilety:$20.00 do nabycia w kasachThe Kaye Playhouse Box OfficeEast 68 Street, between Park Ale&Lexington Ale. Tel. 212 772 4448 informacja o Festiwalu: [email protected]

u Magdalena Baczewska uczy i koncertuje.

7www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

Pawe³ Kukiz wci¹¿ jest zagadk¹, nietylko dla swych potencjalnych wybor-ców, ale tak¿e dla swego potencjalne-go koalicjanta, którym jest PiS.

Jego programowy brak programu wy-wo³uje konsternacjê, zarówno wœród poli-tyków, jak i wœród wielu dotychczasowychzwolenników. Brak programu bowiem mo-¿e byæ chwytliwym has³em dla m³odychzbuntowanych i dla wielbicieli ró¿nychhappeningów politycznych i estradowych,ale na d³u¿sz¹ metê jest nie do utrzymania.Szybko bowiem mo¿e okazaæ siê buntemdla samego buntu i przekszta³ciæ siêw anarchiê dla samej anarchii. Sam Kukizsprawia wra¿enie cz³owieka, którego za-skakuj¹ dotychczasowe notowania w son-da¿ach i kompletnie nieprzygotowanegodo kariery politycznej, czemu trudno siêdziwiæ. Brak programu i zapowiedŸ, i¿ je-go Ruch nie stanie siê parti¹, zaczynaj¹ ju¿jednak niecierpliwiæ, co odbija siê w rze-czonych sonda¿ach. Oczywiœcie mo¿na po-wiedzieæ, ¿e programy zg³aszane przezpartie podczas dotychczasowych kampaniiwyborczych by³y oszustwem i sz³y do ko-sza zaraz po wyborach, podobnie jak wiêk-szoœæ obietnic dawanych spo³eczeñstwu,ale jednak potrzebne s¹ jakieœ wektoryorientacyjne. A tych ci¹gle brak, poza za-pewnieniem, ¿e kukizowcy bêd¹ ratowaæPolskê poza dotychczasowym systemempolitycznym i bez wspó³pracy z partiami,które ni¹ rz¹dzi³y, nie wy³¹czaj¹c PiS.

Jasne siê zatem sta³o, ¿e po takimoœwiadczeniu relacje miêdzy pisowcamia Kukizem stanê³y pod znakiem zapytania.PiS powstrzymywa³ siê dotychczas od to-talnej krytyki swego konkurenta, bo jegozwolennicy stanowi¹ obecnie trzeci¹ si³êpolityczn¹ w kraju i mog¹ siê przydaæw przysz³oœci. Jaros³aw Kaczyñski jakoœprze³kn¹³ opiniê, i¿ kieruje „straszn¹ prawi-c¹”. Ostatnio jednak coœ zaczê³o siê zmie-niaæ w tej mierze. Pose³ PiS Joachim Bru-dziñski poinformowa³ w telewizji, ¿e koali-cja jego partii z ugrupowaniem Paw³a Ku-kiza nie jest wcale przes¹dzona. Zwróci³jednoczeœnie uwagê, ¿e znaczna czêœæ wy-borców Paw³a Kukiza nie rozumie sztanda-rowego postulatu ich kandydata, jakim s¹jednomandatowe okrêgi wyborcze, zwanew skrócie JOW-ami. Brudziñski jasnostwierdzi³, ¿e Polska nie potrzebuje jedno-mandatowych okrêgów wyborczych, po-niewa¿: „nie potrzebuje marnowania g³o-sów Polaków. A JOW-y to miliony g³o-sów, które pójd¹ w komin”. PiS-owi niepodoba siê tak¿e postulat kukizowców, bypartie polityczne nie by³y op³acane z bu-d¿etu pañstwa oraz ich otwartoœæ na polity-ków od lewa do prawa i gotowoœæ przyjê-cia w swe szeregi osób niepewnych i po-dejrzanych.

Tymczasem Kukiz popar³ inicjatywêzg³oszon¹ przez Beat¹ Szyd³o, by referen-dum w sprawie JOW-ów rozszerzyæ o py-tania dotycz¹ce wieku emerytalnego, lasówpañstwowych i obowi¹zku szkolnego dlaszeœciolatków. Na Facebooku wyrazi³ onnadziejê, ¿e prezydent Komorowski pozy-

tywnie siê ustosunkuje do tej inicjatywy,co niestety okaza³o siê tylko pobo¿nym ¿y-czeniem. Odnosz¹c siê do chaosu informa-cyjnego dotycz¹cego jego dzia³alnoœci– zawinionego po czêœci przez niego same-go – Kukiz zaznaczy³, ¿e nikt nie ma prawado u¿ywania nazw sugeruj¹cych, ¿e „two-rzone przez niego struktury, komitety czyorganizacje s¹ oficjaln¹ struktur¹ wyborcz¹ruchu, który budowaæ bêdziemy na wyboryparlamentarne”. Jednoczeœnie oznajmi³, i¿nie istniej¹ w tej chwili ¿adne oficjalnestruktury „Ruchu Kukiza” w ¿adnej miej-scowoœci.

Jasne jest, ¿e te deklaracje przyprawiaj¹PiS o ból g³owy. Wspomniany JoachimBrudziñski przypomnia³ na wszelki przy-padek, ¿e to nie Ruch Kukiza a PiS by³i jest „jedyn¹ antysystemow¹ parti¹”. Jegozdaniem proste populistyczne has³a „¿eru-j¹ce na, w wielu wypadkach uzasadnio-nych, emocjach Polaków s¹ czymœ skrajnienieodpowiedzialnym”. Niezale¿nie od te-go, czy to siê podoba kukizowcom, czynie, si³¹ PiS-u jest jego program. „Jeœli Pa-we³ Kukiz tego nie zauwa¿y³, to albo maograniczone zdolnoœci postrzegania poli-tycznej rzeczywistoœci, albo widzi to zna-komicie, ale w sposób nieuczciwy dokonu-je manipulacji, by budowaæ swoj¹ pozy-cjê polityczn¹” – oœwiadczy³ Brudziñski.Przestrzeg³ on jednoczeœnie przed rozpa-dem Ruchu Kukiza, co mo¿e oznaczaæwzmocnienie PO, czyli przywrócenie sta-nu, jaki jest w obecnym parlamencie.

Postaw¹ Kukiza zawiedziony jest tak¿eKrzysztof Wyszkowski, wielki wróg Wa³ê-sy i równie wielki zwolennik PiS. W jegoprzekonaniu „Kukiz i jego sztabowcy niewykonali ¿adnej pracy w kierunku budowystruktur. Oni nie przygotowali niczego, niezrealizowali ¿adnego planu. Teraz Kukizo-wi pozosta³o wykrzykiwanie hase³, któ-re w mojej ocenie s¹ g³upstwem, ¿e ka¿dyprogram jest k³amstwem”. Wyszkowskie-go tak¿e niepokoi fakt, i¿ Kukiz og³osi³, ¿ezaprasza na swoje listy wszystkich antysys-temowych kandydatów, nie wy³¹czaj¹cMagdaleny Ogórek niedawnej SLD--owskiej kandydatki na prezydenta. To wy-stawia go na poœmiewisko.

Najgorsze w tej ca³ej sytuacji jest to, ¿eKukiz zachowuje siê tak, jakby nie zdawa³sobie sprawy z wagi sprawy i niebezpie-czeñstwa, ¿e niebawem mo¿e wypaœæz gry. Jego niedawny okrzyk, ¿e kiedyprzegra, bêdzie mia³ w dupie politykêi wróci na estradê” œwiadczy tyle¿ o infan-tyliŸmie, co niepokoj¹cej niefrasobliwoœci.Jego poszczególne wypowiedzi i interneto-we wpisy, owszem ujawniaj¹ dobre inten-cje i ¿arliwoœæ trybuna, ale jednoczeœnieobna¿aj¹ brak wykszta³cenia i og³ady, nie-poradnoœæ intelektualn¹ oraz pogardê dlawiedzy o strukturach pañstwa. W ka¿dymrazie coraz czêœciej jawi siê on jako cz³o-wiek zadufany w siebie i wierz¹cy, i¿ jestgeniuszem, w czym przypomina Wa³êsê.Jeœli z³oœliwy los sprawi, ¿e bêdzie koali-cjantem Kaczyñskiego, to mamy murowa-n¹ powtórkê z pamiêtnej wojny na górze.

Eryk Promieñski

Co z tym Kukizem?

Poniedzia³ekBen Carson startuje na urz¹d prezy-

denta Stanów Zjednoczonych. Kim jest?Ponad trzydzieœci lat pracowa³ jako neu-rochirurg dziêciêcy czyli by³ elit¹ wœródelit lekarskich. Jako 33-latek zosta³ naj-m³odszym ordynatorem w Ameryce, dwalata póŸniej jako pierwszy na œwiecie do-kona³ rozdzielenia bliŸni¹t z³¹czonychg³owami. Historia Carsona jest niczymopowieœæ z ksi¹¿ki w stylu „od pucybutana spo³eczne szczyty” i to konieczniez dopiskiem „tylko w Ameryce”, ale tonie jest agitacja wyborcza, choæ Carsonciekawym kandydatem jest. Choæ jakocz³owiek, który ¿adnych politycznychfunkcji nie pe³ni³, mo¿e mieæ trudnoœæz przekonaniem wyborców.

Mnie chodzi o inn¹ czêœæ historii Car-sona. Zwi¹zek rodzic-dzieci, syn-matka.Bo najwa¿niejsz¹ postaci¹ dla emeryto-wanego neurochirurga by³a i jest Matka.Maj¹c zaledwie trzynaœcie lat wysz³aza m¹¿, ale gdy Ben i jego brat mieli za-ledwie kilka lat, odkry³a ¿e jej m¹¿ jest...bigamist¹. Zosta³a sama z dzieæmi. Nie-wykszta³cona (skoñczy³a ledwie trzy kla-sy podstawówki), zarabiaj¹c sprz¹taniemwychowywa³a synów, staraj¹c siê zawszelk¹ cenê nie ¿yæ z pomocy spo³ecz-nej. Sama ledwo co umia³a czytaæ, alezmusza³a synów do nauki, powtarzaj¹c¿e w ksi¹¿kach znajd¹ sposób na wydar-cie siê z potwornej biedy, bo „potrafi¹zrobiæ wszystko to, co inni, tylko lepiej”.Pocz¹tki nauki Carsona w podstawówceby³y trudne: nie uczy³ siê, by³ wybucho-wy – wdawa³ siê w bójki i raz o ma³onie zabi³ kolegi. K³óc¹c siê o wybór sta-cji radiowej, chwyci³ za nó¿ i pchn¹³...na szczêœcie ostrze wbi³o siê w sprz¹czkêod paska i... z³ama³o siê. PrzestraszonyBen wróci³ do domu i gor¹co modli³ siêdo Boga, aby poskromi³ jego wybucho-woœæ i z³oœæ. Od tamtej pory by³o lepiej.Resztê dope³ni³a dyscyplina wprowadzo-na przez matkê: bracia Carsonowie mogliogl¹daæ telewizjê tylko w minimalnymwymiarze oraz musieli przeczytaæ dwieksi¹¿ki tygodniowo (poniewa¿ byli bied-ni, musieli je wypo¿yczaæ z miejskiej bi-blioteki publicznej) i pisaæ szczegó³owesprawozdania dla rodzicielki. – Czytaj¹cksi¹¿ki zrozumia³em, ¿e mogê byæ tym,kim chcê. ¯e wszystko zale¿y od mojejdecyzji i iloœci energii jak¹ zdecydujê siêw³o¿yæ w dany wybór – tak wspomi-na Carson swe m³odzieñcze lata.

Matka stworzy³a strukturê osobowiœciBena, dziêki której móg³ prosperowaæw ka¿dej sytuacji. Zbudowa³a mu we-wnêtrzny ³ad, dziêki któremu móg³ zma-gaæ siê z trudnoœciami œwiata zewnêtrz-nego. Czy¿ mo¿e byæ wiêkszy dar dladziecka? Pewnie nie. Sam Carson tak pi-sze: „Razem z bratem wychowaliœmy siê

w domu bez ojca. Byliœmybiedni. By³em wœciek³ym,agresywnym z³ymuczniem. Ale dla ludzi le-wicy, razem z bratem, byli-œmy ofiarami… ofiarami, które nie s¹w stanie pokonaæ okolicznoœci, w któ-rych ¿yliœmy. Mówili nam, ¿e bêdziemyzale¿ni od pomocy rz¹dowej, albo skoñ-czymy w wiêzieniu, a mo¿e zostaniemyzabici zanim do¿yjemy 25 lat…” Ale„dziêki Matce”, która za wszelk¹ cenêstara³a siê „nie byæ ofiar¹” i tego samegowymaga³a od swoich dzieci, oraz dziêkiwpojonej przez tê Matkê „pracy, wierzei edukacji” doros³y Ben osi¹gn¹³ „b³ogo-s³awione i pe³ne sukcesu ¿ycie”. Amen.

CzwartekCzytam ja sobie wywiad na Wirtual-

nej Polsce z socjologiem Janem Sow¹.Autorem – ponoæ, bo pierwsze s³yszê– g³oœnej i dyskutowanej ksi¹¿ki „In-na Rzeczpospolita jest mo¿liwa”. Aw rozmowie z WP pan Sowa wyjaœniadlaczego „nikt nie wydyma Polaka tak,jak drugi Polak” i na czym polegaj¹ z³u-dzenia naszych konserwatystów i libera-³ów. – Przeciêtny Polak mo¿e nie rozu-mieæ wszystkich mechanizmów odpo-wiedzialnych za to, ¿e jest mu Ÿle, ale niejest a¿ tak g³upi, by daæ sobie wmówiæ,¿e 1,5 tys. z³otych brutto to królewskapensja, za któr¹ powinien byæ dozgonniewdziêczny w³odarzom cudownej III RP.Taki cz³owiek nie bêdzie w stanie wejœæw polemikê z ekspertami od ekonomii,wiêc po³o¿y uszy po sobie i bêdzie cier-pia³ w milczeniu. Ale bêdzie cierpia³do czasu – t³umaczy socjolog.

Pocz¹tek dobry, zag³êbiam siê wiêc wlekturê. Diagnoza pana Sowy – w wybo-rach prezydenckich przysz³o „politycznetsunami” a wywo³ane przez “ miliony lu-dzi, którzy s¹ tak wkurzeni na to, co siêw naszym kraju dzieje i tak zdegustowa-ni ja³ow¹ „debat¹” miêdzy PO a PiS, ¿es¹ gotowi g³osowaæ na ka¿dego, kto dajeszansê rozbicia tego uk³adu”. I ci ludzieto ¿aden mot³och ani niedouki, ale “wy-kszta³ceni, z du¿ych miast, czêsto wobiektywnie nienajgorszej sytuacji mate-rialnej”. Tsunami – to mój komentarz - tomo¿e jeszcze nie, ale fakt, ¿e ju¿ ruchaw-ka, a takiej od wieków nie wywo³uje bie-dota, ale ludzie z aspiracjami, którzy czu-j¹, ¿e s¹ blokowani przez uk³ady, uk³a-dziki, status quo.

Dalej znowu ciekawie. „Bogaci siêbogac¹, klasa œrednia co najwy¿ej stoi wmiejscu, a biedni biedniej¹. PKB mo¿eprzy tym rosn¹æ, ale nie rosn¹ dochodyprzeciêtnego cz³owieka. Bogaci inwestu-j¹ nadwy¿kê w spekulacje finansowe,luksusowe dobra produkowane po dru-giej stronie planety albo ukrywaj¹ je wrajach podatkowych. Nie doœæ, ¿e bogac-two nie skapuje z góry na dó³ spo³ecznejpiramidy, to dzieje siê odwrotnie: jestpompowane z do³u do elit. Mechanizmza to odpowiedzialny nazywa siê d³u-giem suwerennym i dzia³a we wszystkichkrajach rozwiniêtych, bo nie ma pañstw,których bud¿et nie by³by zad³u¿ony. Potym, jak w latach 80. pod presj¹ neolibe-ralnych reformatorów obni¿ono opodat-kowanie kapita³u i ludzie bogatych, wbud¿ecie zaczê³o brakowaæ pieniêdzy”.Fakt, ³atwy pieni¹dz dostêny jest g³ówniedla bogatych, którzy mno¿¹ go w ró¿ne-go rodzaju spekulacjach finansowych.

I jest rozwi¹zanie bol¹czek stwierdzasocjolog Sowa. Odwa¿nie. Ciekawie. Py-tanie czy ktoœ to policzy³? Nie wiem. Alerozmow¹ czujê siê ubogacony.

Jeremi Zaborowski

Tydzieñ na kolanie

u Ben Carson.

u Pawe³ Kukiz – ci¹gle wielkaniewiadoma.

Agencja ratingowa Moody’s – nieczekaj¹c na wynik – ju¿ obni¿y³a ocenê ob-ligacji greckich do poziomu œmieciowych.To drastycznie zmniejsza mo¿liwoœæ wspar-cia przez prywatnych kredytodawców,a wiêc os³abia pozycjê Aten w targachz rz¹dami eurostrefy. Cipras prowadzi nego-cjacje jako suwerenny przywódca, który mamandat swych obywateli. Jednak jego part-nerzy te¿ posiadaj¹ mandat obrony intere-sów swoich podatników, i nie mog¹ zgodziæsiê na wydawanie pieniêdzy bez stawianiawarunków.

Grecki minister finansów Warufakis jestspecjalist¹ w dziedzinie teorii gier, by³ pro-fesorem na uniwersytecie w Teksasie. A te-raz prowadzi z Europ¹ grê na krawêdzi ka-tastrofy, kalkuluj¹c, kto pierwszy przestra-szy siê mo¿liwych skutków. Doczeka³ siê,¿e Romano Prodi by³y przewodnicz¹cy Ko-misji Europejskiej przypomia³, ¿e I woj-na œwiatowa te¿ zaczê³a siê od incydentuna Ba³kanach, w ¿adnej proporcji do kolo-salnych nastêpstw.

Nad stref¹ euro unios³o siê widmo porzu-cenia euro a nawet wyjœcia Grecji z UniiEuropejskiej. ¯eby tylko tyle! Zbankruto-wane pañstwo zacznie siê za³amywaæ, chaosi anarchia grozi Europie po³udniowej, gdy¿w nastêpnej kolejnoœci znajd¹ siê Portugalia

i Hiszpania równie zad³u¿one. A to ozna-cza³oby milionow¹ falê uchodŸców do po-zosta³ych krajów dziêki otwartym granicomw ramach Unii Europejskiej. Co gorsza,Ateny ju¿ umizguj¹ siê do Moskwy w na-dziei, ¿e unikn¹ upadku przy pomocy Rosji.

Czy tylko sama Grecja jest winna swejtragedii? Wina le¿y po obu stronach. Ow-szem, rz¹d który doprowadzi³ do katasfro-falnego zad³u¿enia kraju fa³szowa³ dane fi-nansowe, zreszt¹ przy pomocy fachowcówz Goldman Sachs, aby zaci¹gaæ wiêksze po-¿yczki. Nastêpny rz¹d odkry³ te fa³szerstwa,co uruchomi³o obecny kryzys piêæ lat temu,i zgodzi³ siê na twarde oszczêdnoœci w za-mian za nowe kredyty. Ale musia³ ust¹piæobecnemu rz¹dowi Siryzy, bo Grecy uznali,¿e maj¹ dosyæ wyrzeczeñ.

A jaka jest wina drugiej strony? W ma-ju 2010 r Miêdzynarodowy Fundusz Walu-towy zosta³ wezwany przez w³adze europej-skie do udzia³u w finansowym ratunku dlaGrecji. MFW udziela pañstwom nag³ychpo¿yczek pod warunkiem, ¿e zastosuj¹œrodki, czêsto drastyczne, ale wiod¹cedo wzrostu gospodarczego, a w zamian uzy-skaj¹ darowanie czêœci lub ca³oœci d³ugów.Niestety, poprzedni szef funduszu Domini-que Strauss-Kahn zignorowa³ te regu³y.W owym czasie d³ug pañstwowy Grecji wy-

nosi³ 133 procent dochodu narodowegoi powinien zostaæ umorzony. Ale Kahn na-kaza³ Atenom pe³n¹ sp³atê d³ugów. Euro-kraci uwa¿ali, ¿e darowanie d³ugów grec-kich wywo³a panikê, poniewa¿ w podobnietrudnej sytuacji znalaz³y siê wtedy Portuga-lia, Irlandia, W³ochy i Hiszpania. To zna-czy, ¿e MFW nie dzia³a³ w interesie Grecji– jak powinien – ale ca³ej euostrefy. Jednakprawdziwym skandalem by³o to, ¿e bankiniemieckie i francuskie mia³y du¿y udzia³w wierzytelnoœciach Aten. Darowanie Gre-cji d³ugów spowodowa³oby ich wielkie stra-ty i koniecznoœæ dofinansowania przez po-datników francuskich i niemieckich. Kanc-lerz Angela Merkel i ówczesny prezydentFrancois Sarkozy chcieli tego unikn¹æ. Jed-nak MFW to instytucja teoretycznie œciœle

fachowa i nie powinna ulegaæ wzglêdompolitycznym.

A teraz, po greckim referendum, oka¿esiê w przysz³ym tygodniu, jaka bêdzie przy-sz³oœæ euro i mo¿e samej Unii Europejskiej.Nie ma bezbolesnego wyjœcia z obecnej sy-tuacji. Jeœli wiêkszoœæ powie „Nie”, to spo-woduje finansowe za³amanie kraju, wyjœciez euro, dalszy spadek poziomu ¿ycia, w tymbrak wyp³at emerytalnych. Radyka³owiew politycznej koalicji Ciprasa uwa¿aj¹, ¿eto nie szkodzi, bo pozwoli im przesun¹ækraj na gospodarkê pañstwow¹ oraz zbli¿yæsiê do Moskwy prezydenta Putina a ten sfi-nansuje takie wy³uskanie z NATO pañstwasojuszniczego. Stawka jest wysoka, tylkoczy przeciêtni Grecy wiedz¹, jak wysoka?

Adam Sawicki

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com

Znajomy podró¿nik ¿ali³ misiê, ¿e kiedy przylatuje do Pol-ski, nikt go nie pyta ani o za-graniczne woja¿e, ani o Ame-rykê, nie mówi¹c ju¿ o No-wym Jorku, w którym mieszkana sta³e. Jedyne, co interesujerodaków to jego stosunek doObamy i marka samochodu,którym jeŸdzi. Czasem jeszcze

pytaj¹ o ceny elektronicznychwynalazków i migiem je porów-

nuj¹ z cenami polskimi. Nie dziwi³o mnie to wcale, bomnie te¿ nikt w ojczyŸnie nie pyta o Amerykê. Ba, wszy-scy j¹ tam znaj¹ lepiej ode mnie. Oczywiœcie przeciwnicyObamy, a jest ich nad Wis³¹ wielu wœród prawicowców,krzywi¹ siê, kiedy czasem biorê go w obronê. Bywa, ¿ez miejsca mnie atakuj¹, jako kogoœ gorzej uœwiadomione-go, ale milkn¹ wrogo, kiedy przypominam, ¿e nie by³obyObamy, gdyby nie by³o przed nim George’a W. Busha.Podobnie by³o, kiedy przylatywa³em do ojczyzny z Fran-cji, W³och, czy Szwajcarii; nikt mnie nie pyta³ o wra¿eniaz tych krajów, tylko o mój stosunek do PO lub PiS-u. Kie-dy odpowiada³em, ¿e zale¿y on od konkretnej sprawyi osoby, z miejsca przysparza³em sobie wrogów, zarównoz jednej, jak i z drugiej strony. Nie piszê o lewicowcach,bo nie znam prywatnie nikogo z nich. Skrajnie prawicowyre¿yser, zwany Macierewiczem polskiego œrodowiska te-atralnego, zerwa³ ze mn¹ stosunki, bo nie jestem dosta-tecznie prorepublikañski. Dodam dla jasnoœci sprawy, ¿eten¿e re¿yser nigdy nie by³ w USA i tutejsze problemyzna wy³¹cznie z polskich mediów prawicowych. Ostatnioprzylatywa³em do Warszawy prosto z Berlina, kipi¹c ob-serwacjami i doznaniami. Nikt mnie o nie ani razu niespyta³. Wa¿ne by³o jedynie na kogo bêdê g³osowa³ w nad-chodz¹cych wyborach prezydenckich. Bo albo jesteœ nasz,albo nie. Biada umys³om niezale¿nym. Biada!

$Libera³owie powinni czytaæ prawicowców i odwrotnie,inaczej nigdy siê nie zrozumiej¹. Niestety oni nie chc¹ siênawzajem zrozumieæ. Czytaj¹ tylko to, co ich utwierdzaw dotychczasowych przekonaniach. Nienawiœæ wzajem-na jest ich ¿ywio³em i paliwem. Nienawiœæ jest stanemduszy tak¿e autorów obel¿ywych wpisów w Interneciedokonanych przez przeciwników decyzji S¹du Najwy¿-szego USA w sprawie ma³¿eñstw homoseksualnych. Ktonie wierzy niech zajrzy choæby do „Wirtualnej Polski”.A przecie¿ rzecz mo¿na rozwi¹zaæ polubownie – jeœli je-steœ przeciwnikiem takich ma³¿eñstw, nie zawieraj ich.Tym wszystkim, którzy z luboœci¹ pastwi¹ siê nad gejami

i lesbijkami, przypomnê, ¿e wk³ad wielu z nich w kultu-rê, naukê i obronnoœæ jest nie do przecenienia. Tak¿ew Polsce. Wielu z nich tak¿e odda³o ¿ycie za ojczyznê.Spójrzmy zatem szerzej na problem i uwolnijmy siêod tej¿e przera¿aj¹cej nienawiœci.

$Talibów nie brakuje równie¿ i wœród nas. Oczywiœcie jestto ³agodniejsza ich odmiana. Na szczêœcie jeszcze niewzywaj¹ do mordów, ale...

$Dzieñ bez stereotypu to dzieñ stracony.

$Martyrologia mo¿e zrodziæ imperializm. Tak dzieje siênp. w Rosji.

$Dobrze, ¿e Rados³aw Sikorski jest ju¿ poza polsk¹ polity-k¹. By³ przeceniony pod ka¿dym wzglêdem. Bufon kla-syczny. Na ¿adnym stanowisku nie dokona³ niczego kre-atywnego.

$W portalu internetowym „wPolityce” jest wszystko pro-ste – co jest proPiSowskie jest dobre a co nie, to z³e. Za-wsze. I odpowiada nam ta wizja dwubarwnej i dwubiegu-nowej rzeczywistoœci. Tu na emigracji nawet bardziej ni¿w Polsce. Mno¿¹ siê jej owoce – widaæ coraz wiêcej mu-tacji Krystyny Paw³owicz i braci Karnowskich. Corazwiêcej tak¿e jest ONR-owców. Ja tak¿e jestem zwolenni-kiem odebrania w³adzy PO, ale wiele metod, jakimi siê j¹zwalcza po prostu mnie brzydzi. Nie mówi¹c ju¿ o roz-mijaniu siê z prawd¹ i manipulacjach proPiSowskich me-diów. Jeœli ktoœ myœli, ¿e s¹ one obiektywne, to siê grubomyli! Obowi¹zuje w nich poprawnoœæ partyjna lub ide-owa nie mniejsza ni¿ w mediach antyPiSowskich lubw mediach tzw. g³ównego nurtu.

$Anthony de Mello – „Chocia¿ serce ludzkie têskni zaPrawd¹, [...] pierwsz¹ reakcj¹ istot ludzkich na ni¹ jestwrogoœæ i strach”.

$Z danych przedstawionych przez Centraln¹ Komisjê Eg-zaminacyjn¹ wynika, ¿e egzaminu dojrza³oœci nie zda³aw Polsce co czwarta osoba (26 proc.). To i tak lepsze da-ne ni¿ przed rokiem. Mo¿e dlatego pani minister edukacjinarodowej tak siê cieszy. Wtedy matury nie zda³o a¿ 29procent osób.

$Nie dziwiê siê, ¿e moje nowojorskie apele, aby uczciæ250. lecie teatru polskiego pozostaj¹ bez echa. Wszak by³on wspania³ym wykwitem i zarazem promotorem Oœwie-cenia. Wystarczy choæby wspomnieæ spektakle Bogus³a-wskiego, Bohomolca i Zab³ockiego i tytu³y takie jak:„Krakowiacy i górale”, „Sarmatyzm”, czy „Powrót po-s³a”. Dziœ krajowa, a za ni¹ nowojorska prawica zwalczaOœwiecenie, tedy z oœwieceniowymi tradycjami ojczyste-go teatru jej nie po drodze. Ale na mi³y Bóg, mamy w tej-¿e tradycji równie¿ „Egzorcyzmy” i „Widzenie ksiêdzaPiotra” w „Dziadach” oraz mistycyzm w „Ksiêdzu Mar-ku” i „Œnie srebrnym Salomei”. Mamy tak¿e ¿arliwy pa-triotyzm w „Koœciuszce pod Rac³awicami” i „Weselu”.Nie brak w niej przecie¿ tak¿e „Moralnoœci pani Dul-skiej” i „¯yda w beczce”. Nu¿e zatem œwiêtowaæ i czciæto 250. lecie!

$Aleksander hrabia Fredro – „Socyalizm nierównoœciwszelkie prêdko utrze, szlachtê powiesi jutro, nie szlachtêpojutrze”. Ta sentencya chyba spodoba siê rzeczonej pra-wicy, zatem mo¿e i ona w koñcu w³¹czy siê w obchodytej¿e rocznicy?...

$Mia³em ostatnio kilka szczêœliwych chwil z przyjaznymiduszami. Podziwia³em m.in. œwietliste obrazy MagdalenyZawadzkiej zainspirowane pejza¿em polskim; zda³y misiê wrêcz ilustracj¹ do bajek. Po dawnemu zachwycawszystkich „Œwiêty Franciszek w Asy¿u”, którego nama-lowa³a dla mnie. To doprawdy niezwyk³a artystka. Po-winna teraz malowaæ sw¹ piêkn¹ córkê i równie piêknewnuczki. To¿ to gotowe modele malarskie. Podziwia³emte¿ obrazy Ewy Zeller równie subtelne jak ona sama.Ostatni namalowany przez ni¹ „Portret Barbary” jestwrêcz œwietny, a „Podlaski Pejza¿” wywo³a³ we mnie tê-sknotê za t¹ wci¹¿ tajemnicz¹ krain¹. Z Ew¹ rozmawiasiê o sztuce jak ma³o z kim, bo ma du¿¹ wiedzê w tej ma-terii. Zdumiewaj¹ mnie równie¿ fotografie Jacka Szymulidocenione na ostatniej wystawie w naszym konsulacie.To ju¿ nie zdjêcia a malarstwo. Jedyne w swoim rodzaju.Lubimy siê wszyscy nawzajem i cenimy, zatem jest po-wód do spotkañ i radowanek kulinarnych, jakby to po-wiedzieli Czesi.

$Skoro mowa o kulinarnych radowankach, nie mogê niepochwaliæ miodów lawendowego i truflowego. Pycha.A jak siê jeszcze je posypie ziarenkami lawendy i trufli toradowanki staj¹ siê kulinarnym raikiem. Mniam, mniam.

K a r t k i z p r z e m i j a n i a

ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI

Grecka tragifarsa1➭

8

9www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

Wygl¹d odzwierciedla nasz stan zdrowia. Spo-sobem na zdrowy wygl¹d jest zdrowy tryb ¿ycia– kuracja prosta, a zarazem bardzo skuteczna.

Gdy w tym, co jesz, jest za ma³o mikro- i makro-elementów, od razu odbija siê to na twoim wygl¹-dzie. Cera staje siê ziemista, w³osy zaczynaj¹ wypa-daæ, paznokcie ³ami¹ siê.

W tej sytuacji trzeba natychmiast zacz¹æ dzia³aæ!

Co mo¿emy zrobiæ?Po pierwsze, skomponowaæ odpowiedni¹ dietê.

Nale¿y zadbaæ o to, ¿eby nie brakowa³o nam wita-min i minera³ów. Mówi¹c krótko, nale¿y wzi¹æ pod lu-pê swoj¹ dietê.

Jeœli problem z wypadaj¹cymi, s³abymi, suchymii ³ami¹cymi siê w³osami utrzymuje siê niezale¿nieod diety, jeœli borykamy siê z problemami skórnymii ³ami¹cymi siê, s³abymi paznokciami, mimo zmiandietetycznych, warto siêgn¹æ po suplementy, którewspomog¹ nasz organizm.

Lœni¹ce w³osy, promienn¹ i jêdrn¹ skórê oraz twarde paznokcie zawdziêczamyodpowiedniej dawce witamin i minera³ów.

Jeœli w organizmie brakuje któregoœ z nich w³osy – zaczynaj¹ wypadaæ, paznok-cie ³amaæ, a cera szarzeje.

Z pomoc¹ idzie nam firma „Futurebiotics” oraz jej produkt „Hair, Skin, Nails”.Jest to bogata mieszanka mikroelementów, markroelementów, witamin oraz wie-

lu innych, naturalnych substancji, które wzmocni¹ i poprawi¹ kondycjê naszych w³o-sów, skóry i paznokci.

S¹ to m.in.:Prowitamina A (beta karoten): sprzyja regeneracji komórek, utrzymuje odpo-

wiedni poziom nawil¿enia skóry i zapobiega jej rogowaceniu. Witamina E (tokoferol): chroni przed wp³ywem wolnych rodników, odnawia lipidy

miêdzykomórkowe i wzmacnia naczynia krwionoœne. Witamina B6 (pirydoksyna): reguluje pracê gruczo³ów ³ojowych i zapobiega wy-

padaniu w³osów.Witamina C: Witamina ta stymuluje przep³yw krwi, a tym samym zwiêksza do-

p³yw sk³adników od¿ywczych do cebulki w³osów. Dziêki temu w³osy rosn¹ zdrowe,mocne i lœni¹ce.

Witamina B12. Organizm ludzki nie jest w stanie poprawnie funkcjonowaæ bezodpowiedniej dawki witaminy B12. Witamina ta w du¿ych iloœciach wystêpujew produktach, takich jak miêso, ryby, nabia³ oraz jaja. Jej niedobór jest miêdzy inny-mi odpowiedzialny za problem nadmiernego wypadania w³osów.

Kwas foliowy: sprawia, ¿e w³osy rosn¹ mocne i zdrowe. Do tego, produkt zawiera magnez (niedobór magnezu mo¿e doprowadziæ

do wzmo¿onego wypadania w³osów. Co wiêcej, odpowiada to równie¿ za kruchoœæi nadmiern¹ suchoœæ struktury w³osa), wapñ, ¿elazo, cynk oraz selen.

Swoj¹ unikalnoœæ produkt ten jednak zawdziêczna opatentowanemu komplekso-wi, w którego sk³¹d wchodz¹:

– NAC– Ekstrakt z liœci skrzypu polnego – Ekstrakt z owsa – Bioflavonoidy z cytrusów

– Rutynê– ¯eñ- Szeñ

Jeœli masz jakiekolwiek problemy z kondycj¹Twojej skóry, w³osów czy paznokci nie zwlekaj tyl-ko wst¹p do Markowej i zapytaj siê o produkt „Ha-ir, Nails and Skin” firmy Futurebiotics.

Wszystkie sk³adniki s¹ skomponowane w spo-sób unikalny, dziêki czemu produkt ten stanowiniesamowit¹ od¿ywkê dla naszej cery oraz w³o-sów.

Zapraszamy serdecznie!

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. Thisproduct is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult thepharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne

✓ Notariusz

ANIA TRAVEL AGENCY

AM LAW FIRMAntoni Moszczynski, Esq.

tel. 718-389-8841108 Meserole Avenue, Brooklyn, NY 11222

www.aminjurylawyer.com * [email protected]

MIA£EŒ WYPADEK?Nie pozwól Twojej sprawie ZGIN¥Æ W T£UMACZENIU.Rozmawiaj z adwokatem PO POLSKU bez poœrednika.

PROWADZIMY SPRAWY:* wypadki samochodowe* poœlizgniêcia i upadki* wypadki na budowach* b³êdy lekarskie* sprawy kryminalne* kupno i sprzeda¿ nieruchomoœci* testamenty

Przyjdziemy do Twojego domu lub do szpitala.Mia³eœ wypadek? Zadzwoñ: 718-389-8841

Z pomoc¹ w³osom,skórze, paznokciom

www.BelvedereCondos.com

Dom na sprzeda¿w Warwick, NY 10990

Przestronny dom (5 sypialni i 5.5 ³azienek)po³o¿ony na 2-akrowej dzia³ce w presti¿owejdzielnicy Deer Crossing w Warwick, NY. W œrodku znaleŸæ mo¿na mnóstwociekawych detali jak kominek, bar,przechowalnia wina, sauna. Dodatkowo domma gara¿ na 3 samochody, basen i hot tub. Cena: $599,000

OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ

Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development

Belvedere Bridge Enterprises_ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci_ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny_ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy

w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych_ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania

w³asnoœciowe w nowym budownictwie

*Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers

610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788

60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068

Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.

Nowoczesne mieszkania do wynajêciaw nowym budownictwie.

Wysoki standard wykoñczeñ, tarasy, mo¿liwoœæ korzystania z dachu.

Prosimy o kontakt telefoniczny lubmailowy: [email protected]

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com10

Podobno z dachu najwiêkszejw Ameryce wytwórni powozów Ar-chibald Willard zobaczy³ dwóch do-boszów i cz³owieka graj¹cegona piszcza³ce, jak æwiczyli przed pa-rad¹ 4 lipca. Przygotowywano siêdo obchodów stulecia amerykañskiejwojny wyzwoleñczej.

Willard naszkicowa³ na kawa³ku deskiwizerunek trzech muzyków. Wkrótce zaœjego przyjaciel, fotograf, namówi³ go, abynamalowa³ nieco satyryczny, albo przy-najmniej humorystyczny obraz zwi¹zanyz nadchodz¹c¹ rocznic¹. Willard chwyci³pomys³ i tak powsta³ „Yankee Doodle”.

M³ody Willard nie mia³ przygotowaniaplastycznego, ale znano go z tego, ¿e za-pe³nia³ œciany, drzwi, puste p³aszczyznyswego rodzinnego Bedford, Ohio, humo-rystycznymi rysunkami. Wœród pompa-tycznych przygotowañ do patriotycznejrocznicy stworzy³ coœ na nieco l¿ejsz¹ nu-tê.

Najs³ynniejszy obraz nieznanego malarza

Dalszy ci¹g narracji napotykana ogromne k³opoty: biografia artystyi historia jego dzie³a jest s³abo znana. Po-dobno Willard zmienia³ ów obraz, kom-ponowa³ go na nowo. Podobno powsta³oobrazów w sumie oko³o piêtnastu; ale czypocz¹tkowo wizerunek by³ bardziej saty-ryczny, a póŸniej ewoluowa³ w stronê cie-p³ego patriotyzmu? Nie wiemy. Wersja,któr¹ tu reprodukujemy, jest najbardziejznana.

„Yankee Doodle” prezentowanona stuletniej filadelfijskiej wystawiew 1876 r. Rzekomo przyci¹ga³ t³umy, na-wet prezydent Grant mia³ zatrzymaæ siêprzed obrazem i pochwaliæ dzie³o patrio-tycznego ducha. To raczej nieprawda.W ka¿dym razie po wystawie zmienionotytu³ na powa¿niejszy – „Duch ‘76 roku”(Spirit of „76). Od tego czasu przez stonastêpnych lat kompozycja Willarda sta³asiê najpopularniejszym obrazem amery-kañskim. Bije na g³owê wszystkie inne,bardzo znane prace, jak poprzednio oma-wiane i dzie³a, o których bêdê pisa³w przysz³oœci. Reprodukowano go w ka-lendarzach, na kartach pocztowych,w prasie, na znaczkach pocztowych, osob-nych litografiach. Wizerunek ten uciele-œniaj¹cy patriotycznego ducha Amerykiby³ wszêdzie obecny.

Powstaj¹ w zwi¹zku z tym dwa pyta-nia:

– Jak to siê sta³o, ¿e twórca najbardziejznanego obrazu w USA, pozosta³ postaci¹nieznan¹? Do tego stopnia, i¿ jego nazwi-ska nie wymienia wiele solidnych ksi¹¿ekna temat historii amerykañskiej sztuki.Niewiele o nim wiadomo.

– Jak to siê sta³o, ¿e dzie³o nieznanegotwórcy, po wspomnianej filadelfijskiejwystawie, uros³o do najs³ynniejszego wi-zerunku w tym kraju? Przecie¿ w Filadel-fii zaprezentowano wtedy (przypominam:w stulecie og³oszenia niepodleg³oœciprzez USA) wprost setki patriotycznychwizerunków.

Autor jedynego opracowania na temat„Ducha ‘76” wi¹¿e tê niewiarygodn¹ ka-rierê obrazu ze wspomnianym przyjacie-lem Willarda, fotografem Jamesem Ryde-rem. Wykorzystuj¹c udoskonalon¹ techni-kê poligraficzn¹ przyst¹pi³ do wytwarza-nia na skalê niemal przemys³ow¹ repro-dukcji z dzie³a malarza z Ohio i energicz-nej sprzeda¿y ich w jakiejkolwiek formie.

¯aden inny obraz nie zyska³ takiej komer-cyjnej ekspozycji. PR-owi Rydera, jak by-œmy dziœ powiedzieli, „Duch ‘76” za-wdziêcza karierê.

Wyjaœnienie interesuj¹ce, ale niewy-starczaj¹ce. Gdyby amerykañskiemu spo-³eczeñstwu obraz siê nie podoba³, ludzienie kupowaliby reprodukcji – przynaj-mniej nie w takiej liczbie. Poza tym wy-daje siê ma³o prawdopodobne, ¿ew przedsiêbiorczym spo³eczeñstwie zna-laz³ siê tylko jeden cz³owiek z inicjatyw¹.Na pewno podobnych mu ludzi musia³obyæ wiêcej, którzy próbowali sprzedawaækopie innych obrazów. Willard uchwyci³w swoim dziele wiêcej, ni¿ bardziej zna-nym, czy lepszym malarzom siê uda³o. Je-den ze wspó³czesnych artyœcie krytykówpisa³: jego trio „sta³o siê symbolem ducha,który p³onie tak silnym ogniem, jak daw-niej”.

Sam artysta próbowa³ dalej malowaæ,bez powodzenia. Jego wczesne dzie³oprzesz³o do panteonu amerykañskiej kul-tury popularnej, a twórca zszed³ ze scenyzapomniany. „Duch ‘76” zawsze by³obecny w amerykañskich domach,a atrakcyjnoœæ komunikowanych przezeñtreœci wzmacnia³y wydarzenia, jakzw³aszcza obie wojny œwiatowe. Wizeru-nek dwóch doboszów – starego i ch³opca,oraz mê¿czyzny graj¹cego na flecie, ma-szeruj¹cych œmia³o niemal radoœniedo boju na czele wojska (widzimy w tleamerykañsk¹ flagê i oddzia³y postêpuj¹ceza t¹ trójk¹) karmi³ i podsyca³ patriotycz-nego ducha spo³eczeñstwa. Obraz Willar-da komunikowa³ jednoznacznie, i¿ nie-ustraszeni Amerykanie id¹ do walkio wolnoœæ i niepodleg³oœæ brawurowo, za-wadiacko, jak na paradê, jakby szli na za-

bawê. S¹ radoœni i bohaterscy, niebacznina trudy i niebezpieczeñstwo, gdy przy-chodzi do walki w imiê amerykañskichidea³ów. Oryginalny tytu³ obrazu „Yan-kee Doodle” sugeruje marszowy rytm tejw³aœnie satyrycznej piosenki o Jankesie,co to przyjecha³ na koniku do miasta i za-tkn¹³ sobie piórko do kapelusza myœl¹c,¿e jest niezwykle modny.

Obraz i piosenkaWydaje siê jednak, i¿ bardziej pasowa-

³aby do obrazu Willarda piosenka „Overthere” George Cohana, skomponowa-na na wieœæ o przyst¹pieniu USA do woj-ny w 1917 r. Œpiewali j¹ amerykañscy¿o³nierze w pierwszej zw³aszcza wojnieœwiatowej, tak¿e w drugiej. Brzmia³a jakzew mobilizuj¹cy do czynu, jak g³os na-dziei dla umêczonych wojn¹ ludzi i sy-gna³ ostrzegawczy dla tych, którym marz¹siê militarne podboje. Najlepiej uciele-œnia³a amerykañskiego ducha. Tak w³a-œnie uzasadni³ Kongres USA przyznanie

Cohanowi najwy¿szego odznaczenia mili-tarnego za tê piosenkê, której refrenbrzmia³ – mniej wiêcej tak, w luŸnym t³u-maczeniu:

Hej tam, hej wy tamS³uchajcie, s³uchajcie wy tamJanki nadchodz¹, ¿e Janki nadchodz¹,Werble wszêdzie bêbni¹.B¹dŸcie wiêc gotowi, zmówcie pacierz.S³uchajcie, s³uchajcie i uwa¿ajcie,Bêdziemy tam, nadchodzimyI nie wrócimy, póki tam siê to nie skoñ-

czy.

„Yanks are coming” sta³o siê ostrze¿e-niem dla agresorów oraz has³em nadzieii otuchy dla Europejczyków znêkanychwojnami.

Po 1939 r., kiedy w Stanach Zjedno-czonych bardzo silne by³y nastroje izola-cjonistyczne, przeciwnicy przyst¹pieniaUSA do wojny prowadzili kampaniêpod has³em: „Yanks are NOT coming”.

S³owa utworu Cohana nie s¹ mo¿e spe-cjalnie wymyœlne, ale rytmiczny charakterpiosenki i patriotyzm spo³eczeñstwa spo-wodowa³y, i¿ nies³ychanej popularnoœci„Over there” nie da siê dzisiaj zrozumieæ,a jej powodzenie porównaæ mo¿-na – ewentualnie – do najbardziej wziê-tych utworów Elvisa Presley’a czy Beatle-sów.

Historiê Cohana i pieœni „Over there”mo¿na obejrzeæ na dobrze znanym filmie„Yankee Doodle Dandy”, transmitowa-nym w telewizji zawsze z okazji œwiêta 4lipca, a pomnikowi kompozytora – przyj-rzeæ siê na Times Square.

Dok³adnie to samo mo¿na powiedzieæo obrazie Archibald Willarda. Jest on doœæprosty, artystycznie, mo¿na powiedzieæ,niewyszukany, ale nie mia³ przemawiaædo wyrafinowanych gustów kilku konese-rów sztuki, ale do milionów zwyk³ych od-biorców. I do nich trafia³. Ujmowa³ w jed-nym rzucie oka (nie widzia³em orygina³u,ale podobno jest pokaŸnych rozmiarów)to, co najwa¿niejsze – amerykañsk¹ flagêi trzech Jankesów nieco obdartych, trochêniepowa¿nych. Ale po¿a³uje ten, kto ichnie doceni, zlekcewa¿y, bo pod pozorems³aboœci i beztroski kryje siê niez³omnyduch Amerykanów, którzy weso³o, zawa-diacko, na przekór wszystkiemu prowa-dz¹ przez zgliszcza i rumowiska armiêamerykañsk¹ do walki – o wyzwolenie,o wolnoœæ, o prawa cz³owieka.

Myœlê, ¿e ten komunikat „Ducha ‘76”Willarda jest dalej aktualny, co polecamuwadze zw³aszcza niektórym autorom„Kuriera”, biadaj¹cym nad upadkiemAmeryki, s³aboœci¹ spo³eczeñstwa og³u-pionego dobrobytem i mass-mediami.

*Teraz nast¹pi kilkutygodniowa prze-rwa w publikacji tego cyklu. Druk dal-szych artyku³ów z tej serii zostanie wzno-wiony pod koniec lipca.

u „Yankee Doodle“ lub „Spirit of’76“ uchodziza najpopularniejszy obraz amerykañski.

Amerykañska mitologia Czes³aw Karkowski

Yanks are coming!

Polecamy

www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

Princess ManorSpecjalizujemy siê w przyjêciach weselnych

w stylu polskim.

Najwiêksza sala bankietowa na GreenpoincieInformacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor:

92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com

Excellence in Catering Every Occasion

PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊPRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ

11

JOANNA BADMAJEW, MD, DO6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960

MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie,

astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry

Godziny otwarcia gabinetu: Pon.3-7pm / Wt.-Œr.9am-2pm / Czw. 3-8pm / Sob. 9am-2pm. Zapraszamy.

Serdecznie zapraszam do galerii A. Rna wystawê Zbigniewa Adamczyka pt.„Sketches and Poems”. Autor jest absol-wentem Wydzia³u RzeŸby warszawskiejASP (dyplom u prof. St. S³oniny). Adam-czyk jest nie tylko twórc¹ rzeŸb plenero-wych i kameralnych, ale i poet¹, który ³¹-

czy ulotnoœæ poezji z monolityczn¹ struk-tur¹ kamienia czy br¹zu. Na wystawiew A. R prezentowane s¹ rysunki i wierszepowsta³e w ostatnich latach. ZbigniewAdamczyk mieszka w Starachowicach.Wystawa potrwa do 15 lipca 2015 r.Adres: 71 India Street, Brooklyn, NY

Zbigniewa Adamczykarysunki i wiersze

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna DuszkaOstre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y

Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Acupuncture and Chinese Herbal CenterDr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinietradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek.Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, wChinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice

l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty itd.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS),UHC Empire Plan

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Nasza Unia goœci objazdow¹ wysta-wê Instytutu Pamiêci Narodowejz Warszawy.

Na prze³omie czerwca i lipca mogli j¹ogl¹daæ cz³onkowie oddzia³u w Linden,New Jersey a w dniach 14 lipca – 1 sierp-nia bêdzie mo¿na j¹ ogl¹daæ w oddzialeprzy 100 McGuinness Blvd. na nowojor-skim Greenpoincie.

Wystawa fotografii Piotra ¯ycieñskie-go „Milcz¹c, wo³aj¹” (z ³aciny „Cum Ta-cent, Clamant”) jest poœwiêcona poszuki-waniom szcz¹tków ofiar systemu komuni-stycznego, prowadzonym w kwaterze „£”Cmentarza Wojskowego na warszawskichPow¹zkach w latach 2012–2014 przez In-stytut Pamiêci Narodowej oraz RadêOchrony Pamiêci Walk i Mêczeñstwaw ramach projektu „Poszukiwania niezna-

nych miejsc pochówku ofiar terroru ko-munistycznego z lat 1944–1956”.

Ekspozycja jest zaprojektowana w for-mie dwustronnej œciany obrazuj¹cej „¿y-cie” i „œmieræ” – poszukiwania, ekshuma-cje szcz¹tków. Oœ wystawy stanowi¹ drzwido jednego z pomieszczeñ w mokotow-skim wiêzieniu, w którym dokonywanomordów na polskich patriotach skazywa-nych w zbrodniczych farsach zwanychprzez komunistów procesami s¹dowymi.Na wystawie zamieszczono te¿ plan miejsctajnych pochówków z zaznaczonymi miej-scami odnalezienia dotychczas zidentyfiko-wanych ofiar. Ekspozycja swoj¹ form¹ pla-styczn¹, ma³¹ iloœci¹ opisów i podpisówsk³ania widza do samodzielnej refleksjii wyci¹gania w³asnych wniosków z przed-stawionych fotografii i dokumentów.

Wystawa obje¿d¿a skupiska Poloniiw Stanach Zjednoczonych a po wizyciew Chicago i na Œrodkowym Zachodzie,trafi³a te¿ na Wschodnie Wybrze¿e.

Zorganizowanie ekspozycji w NaszejUnii by³a mo¿liwe dziêki ¿yczliwoœciIPN, portalu Pamiêæ. us oraz Klubu „Ga-zety Polskiej” z Filadelfii.

Wystawê „Milcz¹c, wo³aj¹” mo¿naogl¹daæ:

Do 6 lipca – Oddzia³ PSFCU Linden(619 West Edgar Road, Linden, NJ07036)

14 lipca – 1 sierpnia – Siedziba G³ów-na i Oddzia³ PSFCU McGuinness (100McGuinness Blvd, Brooklyn, NY 11222).

PR

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com12

Po oœmiu sezonach zszed³ z telewi-zyjnych ekranów serial HBO „Ento-urage”.

By³a to komedia œrodowiskowa o Hol-lywood z ujmuj¹cym Adrianem Grenierw roli Vincenta, aktora który siê otoczy³pomocnikami i przyjació³mi z dzieciñ-stwa. Wielu gwiazdorów tworzy sobie ta-k¹ ekipê kilku, kilkunastu ludzi. Tworz¹mikroœrodowisko pielêgnuj¹ce wybuja³eego. Taki pomys³ jest w zasadzie samo-

grajem, jeœli go dobrze zrealizowaæ. Trudno rozstaæ siê z sukcesem. Pomy-

s³odawca serialu i re¿yser Dough Ellinchcia³ wycisn¹æ co siê jeszcze da z b³y-skotliwego tematu. Nakrêci³ wiêc filmz tymi samymi postaciami i aktoramio bajecznym ¿yciu w „fabryce snów”i pod pierwotnym tutu³em „Entourage”.Kto lubi rozrywkê jako ucieczkê o real-nego ¿ycia, a nie ogl¹da³ serialu, tenobejrzy film z przelotn¹ przyjemnoœci¹.

W centrum fabu³y znajduje siê agent

Vincenta Ari Gold (Jeremy Piven), któryzostaje szefem produkcji w wielkim stu-dio. Proponuje Vincentowi udzia³ w jegopierwszym filmie, ale gwiazdor chce zo-staæ tak¿e re¿yserem. Nie ma ¿adnegodoœwiadczenia za kamer¹ a ¿¹da 100 mi-lionów na swój debiut fabularny. To sy-tuacja nieprawdopodobna, nawet w Hol-lywood, ale przecie¿ chodzi o zabawêz widzem, a nie o prawdopodobieñstwo.Investorem w to dziwne przedsiêwziêciejest miliarder z Teksasu Larsen (Billy

Bob Thorton w kolejnej roli autorytarne-go twardziela) ze swym przyg³upawymsynem; ten rywalizuje z gwiazdoremVincentem o najpiêkniejsz¹ dziewczynêna widoku, powoduj¹c rozmaite kompli-kacje fabu³y.

To siê daje ogl¹daæ! Film ma wszyst-ko, czego chce szeroka publicznoœæ,od p³ytkiej komedii o przemyœle rozryw-kowym. Ju¿ pierwsze sceny s¹ zachêcaj¹-ce: Wystêpuje kilkudziesi¹t dziewczynw kostiumach bikini na wielkim jachciegdzieœ na Karaibach. Jest to party wyda-ne przez Vincenta z okazji rozwoduw osiem... dni po œlubie, gdy¿ nie mia³o czym rozmawiaæ z ¿on¹. Eleganckiewnêtrza, zbytek, piêkni ludzie, ³atwy seksi zabawny cynizm. No i te samochody...W epizodach pokazuje siê wiele realnychgwiazd i np. Liam Neeson wystawiaz kabrioletu Bentleya œrodkowy palec na-szemu producentowi „Ari” za jakieœprzewiny, kiedy mijaj¹ siê na Hollywo-od Boulvard. Jeden z epizodów nakrêco-no dla wiêkszego autentyzmu na „czer-wonym dywanie” podczas ceremonii roz-dania Z³otych Globów. Œlady powa¿niej-szego podejœcia do fabu³y widaæ jedyniew relacjach miêdzy pi¹tk¹ przyjació³.Reszta to efektowna pianka.

Niektórzy krytycy s¹ oburzeni potrak-towaniem kobiet jako obiektów seksual-nych. Owszem, to prawda, ale da siê za-uwa¿yæ równie¿ lêk przed takim zarzu-tem. Dla równowagi mamy kobietê– bokserkê, która sprawia ³omot jednemuz przyjació³, a ten i tak chce umówiæ siêz ni¹ na randkê. No có¿, o gustach niedyskutuje siê. Komu siê film spodoba,nie musi siê wstydziæ. Któ¿ nie chce byæpiêkny, m³ody, bogaty i mieæ œwiat u stóppod wiecznie s³onecznym niebem Holly-wood?

Pi¹tek w kinie

Po¿egnanie z ekip¹Krzysztof K³opotowski

Akcja pomoc chrzeœcijañskimuchodzcom z Syrii i Iraku przeby-waj¹cym w Libanie, polega na tym,¿e staramy siê im zapewniæ opiekêmedyczn¹ ale te¿ chcemy im stwo-rzyæ nowy dom w Europie i USA - informuje ojciec Pawe³.

Chrzeœcijañscy uchodŸcy nie mog¹zostaæ w obozie na wiecznoœæ. Ichewakuacja jest niezbêdna. W ich kra-jach jest wojna.

Jako chrzeœcijanie powinniœmy siêzatroszczyæ o naszych braci i siostry.Ma³e racje ¿ywnoœciowe, s³aba opiekamedyczna, izolacja, ograniczony do-stêp do wody, wszystko to powoduje,¿e chrzeœcijañscy uchodŸcy z Syriii Iraku ¿yj¹ z dnia na dzieñ w strachuo jutro. MUSIMY IM POMOC. NIEWOLNO NAM UDAWAÆ, ¯E NICSIÊ NIE DZIEJE.

Ka¿da pomoc finansowa, choæbynajmniejsza, jest wa¿na. Ta pomocbêdzie skierowana bezpoœrednio dorodzin. Da im to mo¿liwoœæ u³o¿eniasobie ¿ycia na nowo. B¹dŸmy z tymi,którzy mimo wojny tworz¹ razemz nami wspólnotê chrzescijañsk¹. Kie-dyœ Polska potrzebowa³a pomocy, te-raz MY mo¿emy pomóc innym.

Wiêcej informacji:www.indiegogo.com/projects/help-for-christian-refugees-from-syria-

and-iraq/x/10955590#/story

Pomó¿mychrzeœcijañskim

uchodŸcom

Wystawa “Milcz¹c, wo³aj¹” w Naszej Unii

13www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

Amerykañskie sylwetki Halina Jensen

Stany Zjednoczone wiele mu za-wdziêczaj¹. Prawdziwy cz³owiek Re-nesansu, by³ wtrawnym dyplomat¹,pisarzem, filozofem, poliglot¹, na-ukowcem i wynalazc¹.

Syn mistrza farbiarskiego, BenjaminFranklin urodzi³ siê 17 stycznia 1706 r.w Bostonie. Zdaj¹c sobie sprawê z niepo-spolitych zdolnoœci najm³odszego potom-ka, ojciec pragn¹³ wykszta³ciæ go na pasto-ra. Niestety, po ukoñczeniu przezeñ czte-rech klas zabrak³o pieniêdzy na dalsz¹ na-ukê. Praktykuj¹c u ojca, m³ody ch³opakpoch³ania³ w miêdzyczasie wszystkie do-stêpne ksi¹¿ki.

Gdy jego wuj James otworzy³ w³asn¹drukarniê. 12-letni wówczas Benjaminpodpisa³ indenturê, która zobowi¹zywa³ago do darmowej pracy w zamian za naukêzawodu i utrzymanie. Dziêki temu Benznalaz³ siê u Ÿróde³ wszelkiej wiedzy i lite-ratury piêknej, poch³aniaj¹c noc¹ manu-skrypty przygotowywane do druku. Wpro-wadziwszy na rynek gazetê pt. „The NewEngland Courant”, James Franklin kryty-kowa³ w zawoalowany sposób kolonialnerz¹dy. Nic dziwnego, i¿ trafi³ w koñcudo wiêzienia na d³u¿sz¹ odsiadkê. Ca³apraca spad³a wtedy na barki Benjamina,który wyzwoli³ siê w miêdzyczasie na cze-ladnika, a nieco póŸniej na mistrza. Prowa-dz¹c gazetê pod nieobecnoœæ wydawcy,pisa³ pod pseudonimem artyku³y, bardzochwalone przez czytelników. Wysz³o tona jaw po wyjœciu na wolnoœæ jego wuja.Zawistny cz³owiek nie móg³ mu tego daro-waæ. Wzajemnie stosunki bardzo siê po-gorszy³y, doprowadzaj¹c do rozstania siêza obopóln¹ zgod¹ w 1725 r. Benjaminprzyj¹³ to z ogromn¹ ulg¹. Ci¹¿y³a mu te¿mocno prowincjonalna (!) i duszna atmos-fera ówczesnego Bostonu.

Zatrudni³ siê jako drukarz w Filadelfii,ZaprzyjaŸni³ siê tu z miejscowym arysto-krat¹. Nie min¹³ rok jak Sir William Keithdoradzi³ mu wyjazd do Londynu, obiecu-j¹c listy kredytowe i rekomendacje, któremia³y na niego czekaæ na miejscu. Ufnym³odzieniec da³ wiarê go³os³ownym za-pewnieniom, przekonuj¹c siê o tym zarazpo opuszczeniu statku. Nie podupadaj¹cna duchu, Ben znalaz³ tu szybko dobr¹pracê w swoim zawodzie. Tak siê dorobi³po kilku latach, i¿ wróci³ do Filadelfiiz kapita³em na za³o¿enie w³asnej drukarni.

Rok 1730 przyniós³ dalsze zmiany w je-go ¿yciu. O¿eni³ siê z Deborah Reade, któ-ra by³a wyj¹tkowo inteligentn¹ i bardzoenergiczn¹ kobiet¹. Wydaj¹c na œwiat trojedzieci, znosi³a ze stoicyzmem d³ugie okre-sy nieobecnoœci mê¿a, prowadz¹c interesyw jego imieniu. Franklinowie prze¿yli zesob¹ szczêœliwie 44 lata. Po œmierci Debo-rah Benjamin pozosta³ niepocieszonymwdowcem.

Franklin wykupi³ „The PennsylvaniaGazette”, któr¹ przekszta³ci³ w poczytne

pismo. Unowoczeœni³ równie¿ typowy ka-lendarz rolniczy. Uznany za jeden z naj-lepszych almanachów w kraju, pojawia³siê on przez 20 lat. Ben dwoi³ siê i troi³,pe³ni¹c kolejno funkcjê dyrektora menni-cy, naczelnego komisarza stra¿y po¿arnej,g³ównego poczmistrza kolonii i wydawcyksi¹¿ek. Zarobione pieni¹dze m¹drze loko-wa³ z po¿ytkiem dla siebie i innych. Staj¹csiê bogatym cz³owiekiem, wybudowa³wtedy otwart¹ dla wszystkich bibliotkê,zostawiaj¹c Atheneum w testmencie ca³yzbiór swoich ksi¹¿ek.

By³ to zarazem niezwykle p³odny okresw jego dzia³alnoœci naukowej. Wnikliwebadania nad elektrycznoœci¹ przynios³ymu œwiatowy rozg³os. Wymyœlonychprzez niego terminów jak bateria, prze-wodnik, ³adowanie, kondensator, pr¹d,szok elektryczny itp. u¿ywamy do dzisiaj.By³ on m.in. twórc¹ piorunochronu, cew-nika i dwuogniskowej soczewki. Wielkispo³ecznik, nigdy nie opatentowa³ swoichwynalazków, oddaj¹c je za darmo publicz-noœci. Sta³ siê tak¿e za³o¿ycielem klubudyskusyjnego, który przekszta³ci³ siêz czasem w s³ynne Towarzystwo Filozo-ficzne. By³ jednym z fundatorów pierw-szej uczelni wy¿szej w Ameryce czyliPenn University.

Tymczasem w Pensylwanii stopniowonarasta³ konflikt pomiêdzy miejscow¹ ary-stokracj¹ ziemsk¹, która by³a zwolnio-na od wszelkich ciê¿arów na rzecz Koro-ny, podczas gdy farmerzy uiszczali podat-ki z tytu³u posiadania gospodarstwa. Ma-gnatów reprezentowali bracia Williami Richard Penn, którzy traktowali za³o¿on¹przez swego dziadka koloniê jako udzielneksiêstwo. Nic wiêc dziwnego, i¿ w 1757 r.lokalne zgromadzenie w Filadelfii wys³a³oFranklina do Londynu, upowa¿niaj¹c godo prowadzenia negocjacji w ich imieniu.Przypisuj¹c cz³onkom obu Izb Parlamentuwiêksz¹ niezale¿noœæ od monarchii, bystrypolityk mocno siê rozczarowa³ ju¿ po kil-ku dniach obserwacji. Nawi¹zuj¹c kontaktz ksiêciem Halifaxu, skorzysta³ z jego po-mocy w wyrabianiu sobie znajomoœciwœród artystokratów. Dzia³a³ powoli i roz-wa¿nie, wykorzystuj¹c swoje talenty.Z pomoc¹ przyszed³ mu doktorat honoriscausa, nadany mu swego czasu w Edyn-burgu.

Po nieca³ych dwóch latach pertraktowa³jak równy z równym z adwokatem, zaan-ga¿owanym przez Pennów. By³ ju¿ wtedyznany i szanowany zarówno na dworze,jak i przez parlamentarzystów. Korzysta-j¹c bez skrupu³ów ze swoich znajomoœci,Franklin przyst¹pi³ do urabiania opinii pu-blicznej. P³omienna mowa wyg³oszo-na przezeñ w Izbie Gmin wiosn¹ 1760 r.przynios³a druzgocz¹e zwyciêstwo Penn-sylvania Assembly. Owocny pobyt w Lon-dynie wyostrzy³ jego dyplomatyczneumiejêtnoœci.

Po powrocie do Filadelfii zgotowanoBenjaminowi triumfalne powitanie, nie da-j¹c mu jednak spocz¹æ na laurach. Powie-rzono mu od razu pokojowe pertraktacjepo œwie¿o zakoñczonej wojnie francusko--indiañskiej, z których wywi¹za³ siê zresz-t¹ znakomicie. Pustosz¹c skarb, krwawai d³uga wojna sta³a siê poœredni¹ przyczy-n¹ wybuchu amerykañskiej rewolucji.Wkrótce spad³ kolejny cios. Pierwszy po-datek zwany Stamp Act nak³ada³ bardzowysokie op³aty skarbowe nie tylko na za-wierane transakcje, ale nieomal¿e na ka¿-dy przejaw ¿ycia i dzia³alnoœci brytyjskichpoddanych. Rujnuj¹c ich gospodarczo,wzbudzi³ ogromne protesty we wszystkichkoloniach. Uznano to za sprawê niepo-miernej wagi, powierzaj¹c ponownie ne-gocjacje Franklinowi.

Przyby³ on do Londynu jesieni¹ 1764 r.,odnawiaj¹c dawne znajomoœci. Jako broñw akcji przeciwko op³atom, Franklin wy-korzysta³ bojkot towarów sprowadzanychz Anglii, obejmuj¹cy szybko wszystkiekolonie. Bez wiêkszego trudu przeci¹gn¹³na swoj¹ stronê nie tylko wytwórców, alei kupców, którzy ponosili z tego tytu³u co-raz dotkliwsze straty ekonomiczne. W lu-tym 1767 r. Stamp Act zosta³ uchylonyprzez parlamentarn¹ wiêkszoœæ. Na ¿¹da-nie kolonii, Ben Franklin pozosta³ w Lon-dynie jako generalny przedstawiciel za-morskich poddanych Brytyjskiej Korony.

Nie daj¹c za wygran¹, Parlament niepoprzesta³ na uniewa¿nieniu jednego aktu,nak³adaj¹c nowe, acz ju¿ znacznie mniejdotkliwe podatki, zgodnie z rzymsk¹ regu-³¹, a wiêc czyja w³adza, tego pieni¹dze.Nie przyjmowano tu wcale do wiadomoœciamerykañskiego stanowiska. Wyra¿a³o jehas³o: – no taxation without representa-tion. Tymczasem, oddalony od swoich ro-daków Franklin, nie rozumia³ zaostrzaj¹-cych siê nastrojów, zalecaj¹c im cierpli-woœæ i bardziej ugodowe stanowisko. Jed-nak¿e, gdy tylko pad³y pierwsze strza³yw Concord i Lexington, opowiedzia³ siêpublicznie i bez najmniejszego wahania

po stronie rebeliantów. Lisi¹ przebieg³oœæwykorzystywa³ li tylko i wy³¹cznie dla do-bra publicznego. Równowa¿y³a j¹ walecz-noœæ i odwaga, okazywane w potrzebie.Opuœci³ Angliê w kwietniu 1775 r.

W Ameryce s³u¿y³ dobr¹ rad¹ Waszyng-tonowi, któremu powierzono rolê rewolu-cyjnego przywódcy. Wiosn¹ 1776 r. zosta³on powo³any do piêciosobowego komitetu,który sformu³owa³ Deklaracjê Niepodleg³o-œci. 71-letni Franklin zosta³ wówczas wys³a-ny do Francji jako oficjalny pe³nomocnik,z uprawnieniami ministra. Odda³ tu nieocen-nione wprost przys³ugi amerykañskiej rewo-lucji. Doprowadzi³ bowiem do udzieleniaprzez absolutn¹ monarchiê ogromnej pomo-cy finansowej przysz³ej republice, bez którejwalka o niepodleg³oœæ nie mia³aby wiêk-szych szans na zwyciêstwo. Os³abienie bry-tyjskiego imperium le¿a³o w ¿ywotnych in-teresach Bourbonów. Gdy w kilka lat póŸ-niej na jego miejsce przyjecha³ Tomasz Jef-ferson, jeden z arystokratów orzek³, co na-stêpuje: – Nikt nie zast¹pi Franklina na tymstanowisku. Powszechnie podzielano wyra-¿on¹ przezeñ opiniê.

Zwyciêska republika jeszcze raz zwró-ci³a siê o pomoc do schorowanego polity-ka. Pokojowy traktakt z 1783 r., zawartyprzez niego z pokonan¹ Angli¹, jest nadaluwa¿any za jeden z najwiêkszych trium-fów amerykañskiej dyplomacji.

A na zakoñczenie wypada podkreœliæ, i¿Benjamin Franklin by³ jednym z pierw-szych perfekcjonistów na œwiecie. To w³a-œnie on nie tylko wymyœli³ zalecenie: – Im-prove yourself and your country, ale i samsiê do niego stosowa³. Zapisa³ siê te¿w kronikach celnymi powiedzeniami.Przytoczymy tu zaledwie trzy z³ote myœli,a wiêc: Czas to pieni¹dz. Handel nie zruj-nowal jeszcze ¿adnej nacji. 3. Kto siê wy-zbywa obywatelskich swobód na rzecztymczasowego pokoju, ten nie zas³ugujeani na wolnoœæ, ani na bezpieczeñstwo. Taostatnia sentencja idealnie pasujedo œwieta 4 lipca.

Cz³owiek renesansu, m¹¿ stanu, dyplomata

u Benjamin Franklin – to on powiedzia³ –„Improve yourself and your country.“

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com

Andrzej z pasj¹ oddaje siê pracy nadlampami. Zanosi siê, ¿e dostanie intratnykontrakt na kontynuowanie przedsiê-wziêcia. S³awek z Mirkiem dorzucaj¹swoje cegie³ki. Dyskutuj¹, gdy ksiê¿yc wpe³ni, wierz¹c, ¿e marzenie siê spe³ni.

Któregoœ dnia Mirek wyszed³ wczeœ-niej ni¿ zwykle.

– Zauwa¿y³eœ, ¿e zrobi³ siê z niegosmutas? – pyta S³awek Andrzeja.

– Dziwisz siê? Doskwiera mu samo-tnoœæ… Ty… a mo¿e by go poznaæ z Lo-dzi¹? Ona te¿ wci¹¿ cierpi po utraciemê¿a. Samej z dwojgiem ma³ych dziecina pewno jest ciê¿ko. Wsparliby siê; ra-zem by³oby im ³atwiej.

– To zorganizuj jak¹œ kawê, zaproœ. Anu¿, widelec sobie przypasuj¹.

W niedzielê, bêd¹c pod wra¿eniemwczorajszego koncertu Ewy Demarczyk,w³¹czam taœmê z jej muzyk¹. Chcê roz-luŸniæ atmosferê kolacji, na któr¹ przyszliLodzia z Mirkiem. Siedz¹ na obu krañ-cach sofy, jedno kilometr od drugiego,zerkaj¹ na siebie spod oka. Mirek czasamirzuci zdanie lub dwa, Lodzia, chowaj¹cpod grzywk¹ smêtne oczy, odpowiadapó³s³ówkami. Uœmiecha siê bez emocji.Wreszcie chyba drinki zaczê³y dzia³aæ,usta im siê rozwi¹zuj¹, rozmowa zaczynasiê kleiæ. Z kwadransa na kwadranszmniejsza siê miêdzy nimi odleg³oœæ.

Ostatnia godzina przebieg³a w mi³ymnastroju.

– Ju¿ myœla³em, ¿e bêdzie klapa naca³ej linii. Pocz¹tek by³ tak niemrawy, niewiedzia³em, co pocz¹æ. Ale wyszli razem– cieszy siê Andrzej. – Mirek zapropo-nowa³ Lodzi, ¿e j¹ odprowadzi. To chybadobry znak, co?

– Chyba tak. Kto wie, mo¿e coœ z tegowyjdzie, ale teraz pomó¿ mi sprz¹tn¹æ. Nacztery rêce bêdzie szybciej. Zobacz, jakjest póŸno, a jutro do pracy. Musisz o 6odwieŸæ Patkê na basen, bêdziesz nieprzy-tomny.

W oknach czarno, gdy Patka budziAndrzeja.

– Ju¿, ju¿, Pacitko. Ju¿ wstajê. IdŸ od-œnie¿yæ samochód, w nocy spad³ œnieg –powoli wygrzebuje siê z ³ó¿ka, a ja zarzu-cam ko³drê na g³owê i obracam siê nadrugi bok.

Nie minê³o piêæ minut, kiedy Patkastaje w drzwiach sypialni.

– A gdzie jest nasz samochód?– Jak to gdzie? Na parkingu.– Na parkingu nie ma.– Patka, na kawa³y za wczeœnie!– To sam zobacz, ¿e nie ma.S³yszê, jak Andrzej zbiega ze schodów.

Trzask drzwi. Po chwili znowu trzaœniêciedrzwiami, lec¹ cholery. Nie wiem, o cochodzi. Pó³przytomna zak³adam szlafrok,schodzê na dó³.

Patka w milczeniu obserwuje ojca. Z³yjak pies szuka czegoœ w kuchni.

– Psiakrew! To niemo¿liwe! Niech toszlag…

– Czego szukasz?– Kluczyków od samochodu. Przed

kolacj¹ by³em u £uczaków, potem poje-cha³em kupiæ wino… Mo¿e nie zamkn¹-³em samochodu, zostawi³em otwartedrzwi i kluczyki w stacyjce? – nagle stajejak zamurowany. Oczy ma wlepione wpust¹ pó³kê, na której zawsze sta³y butelkidobrego alkoholu. – No nie! Znowu?!

– Uspokój siê i powiedz w koñcu, co

siê sta³o.– Sytuacja siê powtórzy³a, okradli nas.

Tym razem jeszcze gwizdnêli nam samo-chód! W³amali siê do domu, gdyspaliœmy. Zabrali kluczyki…

– O Chryste! – zabulgota³a we mniekrew. Œwiadomoœæ, ¿e okradziononas wnocy, wytr¹ca mnie z równowagi.

Milczymy w bezruchu przy kuchennymstole. Patka ci¹gle w zapiêtej po szyjêkurtce, Andrzej rozche³stany, próbujemyprzetrawiæ i zrozumieæ, co siê sta³o.

Tego nie mo¿na poj¹æ. Pozostaje siê ztym pogodziæ – lub nie.

Po trzech dniach policja odnalaz³asamochód. Nasza nowa toyota camry jeststukniêta, siedzenia przypalone papiero-sami. Ale to pryszcz, ubezpieczycielpokryje szkody. Problem w tym, ¿e muszêuciec z Bayshore.

Choæ Andrzej mnie przekonuje, ¿e tomog³o siê wydarzyæ wszêdzie, ten argu-ment nie przemawia do mnie. Gdy coœtakiego zdarza siê drugi raz, trudniejotrz¹sn¹æ siê z szoku. Notorycznie spraw-dzam drzwi, czy zamkniête, w oknach niezostawiam nawet szparki. Zasypiam zlêkiem, nas³uchuj¹c nieznanych dŸwiê-ków. „Wyluzuj siê!” – powtarzam sobie,lecz paranoja mêczy. Nie czujê siê bezpie-cznie. Przegl¹dam w gazetach og³o-szenia domów do wynajêcia lub na sprze-da¿, lecz Andrzej ignoruje moj¹ inicjaty-wê, bo na Bayshore jest wygodnie. Szko³aPatki naprzeciwko, basen kilka krokówdalej, a do Mitela dziesiêæ minut. Towa-rzystwo równie¿ blisko, wszyscy w za-chodniej Ottawie.

Gosik uspokaja mnie, nawet nie zdaj¹csobie z tego sprawy. Tryska energi¹, majej teraz za dwoje. Nieustannie wyci¹ganas na hulanki. Nie pamiêtam, ¿ebyœmykiedykolwiek prowadzili tak szumne¿ycie jak teraz, w okresie jej ci¹¿y. ZTomkami, £uczakami, Prezesami biega-my po restauracjach, pubach, nawet wy-puszczamy siê do Hullu.

W GoGo dudni muzyka disco. Rozo-chocony Gosik, z brzuchem jak balon,pulchnymi biodrami, wywija boogie-woo-gie. Wygl¹da komicznie w scenerii roz-bieraj¹cych siê seksownych striptizerów.Nie, nie nagich panienek, tylko ponêtnychm³odzieñców.

Przy wejœciu do lokalu dzielimy siê nadwie grupy. Nasi mê¿owie jak na skrzy-d³ach lec¹ na pierwsze piêtro, by popa-trzeæ na lalunie. My dziewczyny zostaje-my na parterze, gdzie na widok rozbiera-j¹cych siê umiêœnionych tancerzy t³umwrzeszcz¹cych niewiast dostaje sza³umacicy. Gdyby porównaæ zachowanienieokie³znanych kobiet i mê¿czyzngapi¹cych siê maœlanymi oczami, okaza-³oby siê, ¿e panowie wysiadaj¹. Kobietyto silna p³eæ.

Ta energia! Ten ¿ar! Zarzucaj¹c biu-stem, w³osami, piszcz¹c z zachwytu, bezza¿enowania wk³adaj¹ za sk¹pe slipyzwitki dolarowych banknotów. A¿ dziwbierze, ile takich wyzwolonych korzysta zniekonwencjonalnej rozrywki. Rozwe-seli³o nas to wspaniale, lecz na krótko.

*– Trzeba siê trochê odchamiæ. Co

powiecie na wyjœcie z fasonem? –Jagodarzuca propozycjê: – Zarezerwujê stolik wLe Métro, podobno bon-ton. Warto

sprawdziæ.Zrelaksowana Gosik ju¿ w pi¹tek

wygl¹da jak sobota. W niedzielê spo-tykamy siê na rogu Somerset i BankStreet przed wejœciem do intymnie oœwie-tlonego Le Métro. Odsztyftowani, ca³¹grup¹ wchodzimy do niedu¿ego lokalu.Œciany udekorowane bia³o-czarnymiobrazami o nietypowych rozmiarach,powieszonymi niesymetrycznie. Pomiê-dzy nimi srebrzyste linie smuk³ych ga³¹-zek obsypanych fioletowym kwiatem.Sto³y pokryte bia³ymi obrusami zdobi¹zwiniête w tr¹bkê wrzosowe serwetki.

Na œrodku w per³owych œwiecznikachtl¹ siê œwiece. Rozsiadamy siê na wyso-kich krzes³ach. Krêc¹c g³owami, podzi-wiamy nowoczesne wnêtrze, trzymaj¹cfason. Podchodzi kelner, brunet z sumia-stym w¹sem i powa¿n¹ min¹. W ustach,oczach ani krzty uœmiechu. Buc w bia³ejkoszuli pod krawatem wrêcza menu, pyta,co chcemy do picia. Prosimy o piêæ minutna zastanowienie. Zapalamy po dumaurier (Wacek, Marysia i Gosik niepal¹). Nie minê³o piêæ minut, kiedywo³amy kelnera.

Proszê bloody ceasar, Gosia Tomkalampkê wermutu, reszta czerwonewino,od razu dwie butelki.

– Oby nam siê! – kielichy id¹ w górê.Ciekawi wykwintnych dañ, otwieramykarty. Nastaje cisza. Dopiero teraz gdzieœzza œcian dobiegaj¹ dŸwiêki muzykigranej na fortepianie.

Zerkam na ceny i a¿ mnie zatka³o. Nieokazuj¹c zdziwienia, udajê, ¿e poprawiamfrancuski warkocz. £uczak krêci siê nakrzeœle, jakby mu by³o niewygodnie,Prezes dostaje wypieków, obluzowujekrawat, rozpina górny guzik koszuli.Andrzej przewraca kartê w tê i we w tê,zawiedziony, ¿e tylko dwie strony. Mary-sia podnosi brwi, a Gosiê Tomka szpecikwaœna mina. S³awek zapala nastêpnegopapierosa.

– Jestem gotowy – nonszalancko odk³a-da kartê. Tomek zastanawia siê na g³os:

– Coœ bym zjad³… i tak dalej… aletu… no, sami widzicie… nie za wiele.Nawet nie wiem, jak to siê czyta… i takdalej, a co dopiero, jak smakuje.

– Ju¿ wiem, dla mnie filet mignon –zaszpanowa³ Prezes, wymawiaj¹c ³adnie zfrancuska.

– Mo¿e bym siê skusi³… i tak dalej, alezobacz, ile to kosztuje! Za „mini¹¹¹”mogê kupiæ dziesiêæ kilo gwoŸdzi nabudowê domu. To przecie¿ maj¹tek!

– W¹tróbki z drobiu na ruszcie s¹tañsze – podpowiada Gosik.

– Nie po to przyjecha³em do Kanady,¿eby podroby jadaæ! A co to jest… toduck à l’orange?

– Kaczka.– O proszê, dam sobie kaczuszkê. Jak

ju¿ szaleæ, to szaleæ! – zamykaj¹c kartê,wyprê¿a pierœ.

Widz¹c nadchodz¹ce jedzenie, prostu-jemy siê, na kolanach rozk³adamy wrzo-sowe serwetki. Buc z namaszczeniempodaje piêknie ozdobione potrawy. Kolo-rowe mozaiki wygl¹daj¹ wykwintnie nakwadratowych talerzach.

Tomek wyba³usza oczy, wpatrzony wudekorowane jedzenie jak sroka w dzie³osztuki.

– Co ja mam z tym zrobiæ? – nie mo¿eoderwaæ wzroku od kawa³ka kaczki

oblanego artystycznie w esy-floresypomarañczowym sosem. Obok dwa ma³ekartofelki, okr¹g³e plasterki sparzonejmarchwi, trzy pêdy szparagów, z bokuga³¹zka œwie¿ej w³oskiej pietruszki. –Podziwiaæ to czy jeœæ? G³odny jestem jakwilk, a tu dali tyle, co kot nap³aka³. Dwagryzy i bêdzie po ¿arciu.

– No wiesz, w takich restauracjachjakoœæ, a nie iloœæ siê liczy. Gdy by³em naplacówce w Hiszpanii – wtr¹ca £uczak –konsul czasami zaprasza do eleganckiegolokalu. Tam liczy³ siê szyk, niewa¿neby³o, ile znajdowa³o siê na talerzach.Tylko w tych amerykañskich i kanadyj-skich podaj¹ furê ¿arcia jak dla œwiñ.Dlatego tu tyle spasionych grubasów.

– Ja ani gruby, ani œwinia, ale zjeœælubiê… i tak dalej. Coœ mi siê wydaje, ¿epo tym bon ton zwiniemy siê st¹d naprêd-ce i pójdziemy na golonê do Polonusa.

Dobrze, ¿e dopisuj¹ humory. Z cesarsalad nie trafi³am Ÿle, bo podano dwakawa³ki czosnkowego chleba. Andrzejaporcja kaczki równie¿ jak na lekarstwo,lecz zajada j¹ ze smakiem. Gosikowismakuje wszystko. Prezes ze S³awkiemoblizuj¹ siê, koñcz¹c krwiste steki. Jagodanie wie, co ma myœleæ. Czy zarzekaæ siêna wszystkich œwiêtych, ¿e ju¿ nigdywiêcej nie bêdzie proponowa³a wyjœcia doeleganckich restauracji, czy cieszyæ siê zweso³ego, jak by nie by³o, wieczoru.Jedno jest pewne – Le Métro opuszczamyz uszczuplonymi portfelami, lecz bogatsio kolejne doœwiadczenie. Zmieniamy siê,ale wszyscy razem, wiêc tego nie zauwa-¿amy. Zreszt¹ ca³y œwiat siê zmieni³ odczasu, kiedy opuœciliœmy Polskê.

W niej ci¹gle komuna zionie resztkamisi³. Czy padnie? Jak wygl¹da teraz naszkraj?

– Mnie wrêcz œwierzbi, ¿eby tampojechaæ. Najlepiej by by³o, gdybymmóg³ za³o¿yæ czapkê niewidkê, wskoczyæna balangê dawnego towarzystwa ipos³uchaæ, o czym gadaj¹. Pow³óczyæ siêpo szczeciñskich ulicach, poogl¹daæprawdê z ukrycia.

– S³awek, czyœ ty zg³upia³! – burzy siêGosik. – A jak ciê nie wypuszcz¹? –zesztywnia³a na tê myœl.

– Nie przesadzaj, Gosiczku. Dlaczegoby mnie mieli nie wypuœciæ? Tam siêrozluŸni³o, przecie¿ s³ysza³aœ, co opowia-dali przyje¿d¿aj¹cy z Polski.

Pojadê na kanadyjski paszport.– Polskiego i tak nie masz. Pojedziesz,

jak ci dadz¹ wizê.– Dadz¹, dadz¹, zobaczysz. S³ysza³em,

¿e mo¿na ekspresowo za³atwiæ wizêokolicznoœciow¹. Spróbujê.

Napalonemu S³awkowi nie trzeba by³owiele. Zadzwoni³ do brata z proœb¹, bymu przys³a³ telegram o treœci: „Mamaciê¿ko chora”.

N o w a p o w i e œ æ w o d c i n k a c h Liliana Arkuszewska

odc. 72

Czy by³o warto?

Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹

córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem;

najpierw do Francji, potem do Kanady.

W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹

prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ

i zastanawiamy siê – czy by³o warto?

Odyseja d¿insowych Kolumbów

14

15www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

Plamy na s³oñcu, upa³ na uli-cy. Zakonnica z dzieæmi.Mê¿czyzna z wê¿em.Na szyi. W¹¿ jest ¿ywyi w paski. Ma na imiê Romeoi nie k¹sa jadowicie. Zakonni-

ca jest m³oda i blada. Przeciska siê z wózkiem przezzbity t³um, który pokornie czeka w kolejce do kasy.Pod³oga wysypana trocinami ka¿e myœleæ, ¿e jesteœmyw œrodku wielkiego terrarium. Ale to tylko lokalnysklep z warzywami. I wizerunkami œwiêtych na œcia-nach oraz pierwszych w³aœcicieli, co przybyli z Piemon-tu lub Turynu i z dziada pradziada, z ojca na syna, han-dluj¹ pomidorami i oliw¹. Do Valentino’s pielgrzymuj¹wyznawcy eko-religii, wierz¹cy w szczêœliwe kury,b³onnik, pe³ny przemia³ i slow food. Ale równie¿ here-tycy, co etykietek nie czytaj¹ i nie wiedz¹, ¿e piêciocy-frowy numer wybity na jab³ku, a zaczynaj¹cy siê od cy-fry 8, oznacza najwiêksze z³o, czyli GMO, natomiast 9z przodu gwarantuje owoc organiczny, wolny od gene-tycznych modyfikacji i pestycydów. Po prostu kupuj¹,bo tanio i œwie¿o. Sa³ata zawsze zielona i nic nie kiœnie,usycha, butwieje, w plastykowych workach nie fermen-tuje, nie gnije od œrodka, nie wydziela nieprzyjemnejwoni. Serbskie kobiety maj¹ torby pe³ne czerwonej pa-pryki. Na ajvar i leczo. Polscy mê¿czyŸni, o swoistychinklinacjach, taszcz¹ worki œwie¿ych ogórków, chrzanui kopru. Upychaj¹ je potem w ogromnych s³ojach i do-prawiaj¹ suto czosnkiem. Bo tak robi³a mama i bab-

cia. I w poszukiwaniu straconego smaku odtwarzaj¹ za-pamiêtane z rodzinnego domu kulinarne rytua³y. Piek¹dro¿d¿owe ciasto z truskawkami. Które pachnie. I prze-nosi. Pod jab³onie. Na polne drogi. Gdzie jaskó³ka czar-ny sztylet nad z³otymi ³anami. Gdzie zielono, p³a-sko. I modraki w polu. Gdzie dzieciñstwo zastyg³o, jakw bursztynie. Z³ote, ciep³e, pachn¹ce. Jak wyjête z pie-ca. Spod lnianej œciereczki. Spod maminej rêki. Uwa¿-nej. Spokojnej. Z cierpliwoœci¹ wyrabiaj¹cej ciasto. Bezprzepisu. Bez poœpiechu. Pewnym, powtarzanym przezpokolenia, ruchem.

Jedzenie to wiêcej ni¿ od¿ywanie. Zdrowe, niezdrowe.Kaloryczne, dietetyczne. To pokarm dla obola³ej duszy.Wehiku³ czasu. Którym wyruszamy w podró¿ za jedenuœmiech. Do beztroski. Sowizdrzalskich, frenetycznychpopo³udni. Równoleg³ego œwiata, który dzieje siê w nasbez przerwy. Furkocze ko³owrotkiem myœli. Podbiegakrwi¹.

*

W rybnym kupujemy ³ososia, co swawoli³ na wolnoœcii fl¹drê, by urz¹dziæ sobie domowe Dar³ówko. Nadba³-tycki, letni wywczas. Sma¿alniê story. Na deser mog³y-by byæ gofry z jagodami i bit¹ œmietan¹. Ale musi wy-starczyæ amerykañska borówka. Morska bryza z aerozo-lu. I muszelka spod szafki w ³azience, która zaginê³aprzed rokiem, a teraz cudem odnaleziona i przypad-

kiem, szumi na parapecie. W takt rzewnego songuZbyszka Wodeckiego (z tekstem- uwaga!- WojciechaManna), ¿e znajdziesz [na na na na na] mnie znowu[na na na na na], zatrzymasz [na na na na na], przy so-bie. O muszli na brzegu morza, brunatnych algach, zie-lonej wodzie (bo to Ba³tyk), rozwianych w³osachdziewczyn i sezonowych uniesieniach na wydmach.Wystarczy posmarowaæ siê olejkiem do opalania, z do-niczki wysypaæ trochê piasku, roz³o¿yæ koc i otworzyæszeroko okno (wiatr! piski dzieciarni!). A potem ju¿ tyl-ko oddawaæ letnim rozkoszom. Brodziæ we wspomnie-niach jak ³ódka, przywo³ywaæ i nurzaæ w zapamiêta-nych kadrach. Znowu mieæ dzieciêc¹ gibkoœæ, p³ywaæna dmuchanych ¿ó³wiach, po¿eraæ jagodzianki i lodyBambino, w¹chaæ s³ony brezent wiatrochronów i œli-zgaæ na poroœniêtych morskim mchem palach. Przecha-dzaæ deptakiem, po którym roznegli¿owani miejscowi,z boom-boxami przy uszach, poluj¹ na turystki, a babyw budach sprzedaj¹ pami¹tki. I jest wszystko to, conad polskim morzem, latem. Polacy i deszcz. Podczasktórego dzieci siê nudz¹. Wiêc pragn¹ by im kupowaæ,by je zabieraæ, by dostarczaæ rozrywki. Niczym bohate-rowie powieœci Witkowskiego, której akcja siê toczyw Miêdzyzdrojach, tyle, ¿e po sezonie. Ale to jeszczeuwznioœla, potêguje i dope³nia ca³y ten, polski-nadmor-ski sznyt. Po który wcale nie trzeba wychodziæ z domu.Wystarczy trochê wyobraŸni i kilka produktów gastro-nomicznych. Wystarczy siê urodziæ w latach 80-tych. I jeŸdziæ na wczasy pracownicze oraz kolonie.Wystarczy tkliwie celebrowaæ dzieciêce wspomnienia.Albo tylko zanuciæ nieœmia³o: ¿e znajdziesz,na na na na na…

Napisz do autorki: [email protected]

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Na na na na na

WERONIKA KWIATKOWSKA

Najczêst-szym tema-tem ma³¿eñ-skich niepo-rozumieñ by-

waj¹ pieni¹dze. Ma³¿onków czêsto ró¿ni¹zapatrywania na ¿ycie, odmienne pogl¹dyna przysz³oœæ. Dla jednej osoby pieni¹dze– to sposób na zapewnienie sobie i rodzi-nie bezpieczeñstwa. Dla kogoœ innego pie-ni¹dze s¹ jak woda, która przecieka miê-dzy palcami. Je¿eli osoby o tak odmien-nych zapatrywaniach ¿yj¹ w zwi¹zku ma³-¿eñskim – maj¹ do rozgryzienia powa¿nyproblem. Ten artyku³ mo¿e im pomóc.

Jeœli ¿ona po ka¿dej wyp³acie kupuje so-bie parê butów, albo je¿eli m¹¿ musi mieænajnowszy elektroniczny gadget, podczasgdy my wolelibyœmy od³o¿yæ wiêcejna czarn¹ godzinê, to sugerujê Pañstwu, ¿e-byœcie usiedli razem dziœ wieczorem i po-rozmawiali. Nie, nie o tym, ¿e zbêdna jestdziesi¹ta para szpilek albo najnowszy modeliPhona. Porozmawiajcie o tym, co dla wasjest najwa¿niejsze: dla was indywidualniei dla was jako pary ma³¿eñskiej i rodziny.

Co jest dla nas w ¿yciu najwa¿niejsze„Pieni¹dze na kolejn¹ sp³atê po¿yczki hi-

potecznej” – ktoœ mo¿e powiedzieæ. Nie,drodzy Pañstwo. Zapomnijmy o drobia-zgach. Powiedzmy, ¿e zosta³ nam tylko rok¿ycia. Co chcielibyœmy w tym czasie zro-biæ? Spêdziæ wiêcej czasu z ma³¿onkiem?Przebywaæ jak najwiêcej z dzieæmi, by prze-kazaæ im swój system wartoœci? Wybraæ siêz ¿on¹/mê¿em w podró¿ dooko³a œwiata?Napisaæ ksi¹¿kê? Odwiedziæ starych rodzi-ców? A mo¿e mieæ dziecko, na które, nigdydot¹d nie mieliœmy czasu? Je¿eli ma³¿onko-wie ustal¹ wspólnie hierarchiê wartoœci i ¿y-ciowe plany, to zaczn¹ tak samo traktowaæpieni¹dze i nastanie miêdzy nimi zgoda.

Pamiêtaj, ¿e p³acisz za pieni¹dze w³a-snym czasem

Po ustaleniu systemu wartoœci i hierar-chii spraw uœwiadom sobie, ¿e masz

do dyspozycji ograniczony czas. Szybkoprzemin¹ lata, gdy kszta³tuje siê osobo-woœæ naszych dzieci. Niepielêgnowa-na mi³oœæ nabiera smaku goryczy. W mia-rê jak stajemy siê starsi, coraz trudniej bê-dzie siê nam uczyæ i doskonaliæ, a zdro-wie mo¿e nie pozwoliæ na podró¿e, o któ-rych marzyliœmy i odk³adaliœmy na póŸ-niej. Czas na realizacjê naszych zamierzeñjest teraz, a nie w odleg³ej przysz³oœci.

Czas jest najcenniejsz¹ wartoœci¹, jak¹mamy. Nigdy nie nadrobimy straconychdni. I tu nale¿y uœwiadomiæ sobie z ca³¹wyrazistoœci¹, ¿e za pieni¹dze p³acimyw³asnym czasem. A¿ jedn¹ trzeci¹ ¿yciaspêdzamy pracuj¹c zarobkowo! Wtedy ³a-two bêdzie odpowiedzieæ na pytanie: czynowy nabytek jest wart czasu, jaki po-œwiêciliœmy na zarobienie tych pieniêdzy?

Powiedzmy, ¿e mamy kilkuletni sprzêtstereo, który s³u¿y doskonale, ale chcemygo zmieniæ na nowy, bo wszyscy znajomii s¹siedzi maj¹ ju¿ nowsze modele. Nowysprzêt kosztuje ok. $1,000. Je¿eli zarabiamynetto $10 na godzinê, musimy pracowaæna nasz¹ zachciankê 100 godzin, czyli pra-wie dwa i pó³ tygodnia. Oszczêdzaæ tê kwo-tê musimy prawie miesi¹c. Nowe radio graæbêdzie równie dobrze jak stare. Co wiêcosi¹gamy przez kupno nowego? Jak ten za-kup przybli¿y nas do wyznaczonych celów?Czy satysfakcja posiadania najnowszej wer-sji uzasadnia spêdzenie miesi¹ca ¿yciana pracy, któr¹ nie bardzo lubimy? Czy nieby³oby lepiej s³uchaæ starego radia, a mie-si¹c spêdziæ na zajêciach, które lubimy naj-bardziej, z ludŸmi, których kochamy?

Trwoni¹c pieni¹dze, trwonimy ¿ycieBrzmi to patetycznie, ale jest prawd¹.

Otwórzmy nasze szafy i szuflady. Wiêk-szoœæ spoczywaj¹cych tam przedmiotówu¿ywamy rzadko albo wcale. Niemniejzap³aciliœmy za nie. Oto raz noszona parabutów, która kosztowa³a nas pó³ dnia pra-cy. Ile dobrych rzeczy mo¿na by zrobiæprzez owe cztery godziny? Oto nie za-ostrzone o³ówki, wyschniête d³ugopisy,

pi¹ta para kombinerek, zapomniane za-bawki. S³owem: graty które zabieraj¹przestrzeñ ¿yciow¹, stanowi¹ œwiadectwojak minuta po minucie, godzina po godzi-nie, zamieniamy nasze ¿ycie... w œmieci.

Oszczêdzamy w sposób naturalnyZa ka¿dym razem, gdy dokonujesz za-

kupu, zadaj sobie pytania: „Jak przedmiotten pomaga mi w realizacji moich ce-lów?” Czy ma cokolwiek wspólnegoz moj¹ hierarchi¹ wartoœci? Czy warto jestzamieniæ godziny spêdzone na zarobieniepieniêdzy na przywilej posiadania tej rze-czy? Przypomnijmy sobie nasz¹ najbar-dziej wype³nion¹ rupieciami szafê. Towspomnienie zmarnowanych pieniêdzy-mo¿e podzia³aæ jak kube³ zimnej wodyi ostudziæ komercyjne zapêdy.

Stosuj¹c powy¿sz¹ metodê zaczynamyoszczêdzaæ w sposób naturalny, bowiemoszczêdzanie zaczyna wynikaæ z naszegog³êbokiego przekonania, a nie z zakazów.Nie jesteœ „sk¹py”, a raczej czujesz siêwyzwolony z materialnych presji, wywie-ranych na ciebie przez otoczenie, rekla-my, stare przyzwyczajenia.

Naturalna metoda oszczêdzania nie za-k³ada ciu³ania pieniêdzy, lecz wydawanieich w przemyœlany sposób, zgodnie z na-szymi ¿yciowymi planami.

Je¿eli kupujemy fortepian tylko dlaozdoby naszego salonu, to lepiej oszczê-dziæ sobie fatygi. Ale wydatek bêdzie zewszech miar uzasadniony, je¿eli my lubnasze dziecko chcemy graæ na tym instru-mencie. Nowy komplet kijów do golfamo¿e byæ rozpust¹ dla sporadycznegogracza, lecz du¿¹ radoœci¹ dla kogoœ, ktokocha golfa i grywa czêsto. Zakup domumo¿e byæ uwa¿any za luksus czy obci¹¿e-nie przez osobê samotn¹, lecz bywa reali-zacj¹ marzeñ dla rodziny z dzieæmi.

Gdzie zacz¹æ naturalne oszczêdzanie

Poznaj samego siebie, poznaj ¿yciowe-go partnera i swoje dzieci. Nastêpnie zo-

baczcie wszyscy, co robicie z pieniêdzmi.Zacznijcie zapisywaæ ka¿dy wydatek, boto pomo¿e ci zobaczyæ, jak rzeczywiœciewydajecie pieni¹dze i porównaæ to zeswoimi za³o¿eniami.

Zacznij notowaæ codzienne wydatkiw ró¿nych kategoriach. Stwórz ogólne ka-tegorie, jak „¿ywnoœæ” oraz podgrupy, jak„restauracje”, „lunch w pracy”. Mo¿e siêokazaæ, ¿e jedna trzecia bud¿etu przezna-czonego na ¿ywnoœæ wêdruje do chiñskiejrestauracji, gdzie bierzesz obiady na wy-nos, gdy nie chce ci siê gotowaæ. Mo¿ew koñcu rzucisz palenie, gdy podliczyszsobie, ile pieniêdzy puszczasz z dymem?

Uœwiadom sobie wartoœæ pieni¹dza

Przelicz, ile czasu kosztuje ka¿dy zaro-biony dolar, a ³atwiej ci bêdzie zrezygno-waæ z pewnych wydatków. Powiedzmy,¿e lunch kosztuje ciê $5, co stanowi war-toœæ pó³ godziny twego czasu pracy. Czynie warto spêdziæ minuty, by zapakowaædo pracy kanapkê?

Je¿eli jeszcze nie jesteœ przekonany, toprzeczytaj ten artyku³ drugi i trzeci raz zeswoim ¿yciowym partnerem. Gdy nastêp-nym razem staniesz wobec decyzji: piêt-nasta torebka czy dzieñ z dzieckiem czykochan¹ osob¹ – decyzja bêdzie ³atwa.

Oszczêdzaj czas na równi z pieniêdzmi

Skoro pieni¹dz ma wartoœæ czasu, „na-turalny” centuœ oszczêdza czas na równiz pieniêdzmi i nie spêdza trzech kwadran-sów po to, by gdzie indziej kupiæ ten samprodukt za dolara mniej.

Zaciêcie do oszczêdzania pieniêdzy,a brak szacunku do czasu widoczne bywaczêsto na przyk³adzie wyboru miejsca za-mieszkania. Ludzie wynajmuj¹ mieszka-nia czy kupuj¹ domy na dalekich przed-mieœciach z powodu ich ni¿szej ceny. Aleza tê oszczêdnoœæ p³ac¹ potem przez d³u-gie lata, doje¿d¿aj¹c do pracy nawet dwiegodziny w jedn¹ stronê. Pieni¹dze mo¿-na jakoœ nadrobiæ przez podjêcie siê do-datkowego zajêcia.

Jak przestaæ k³óciæ siê o pieni¹dze El¿bieta Baumgartner radzi

u El¿bieta Baumgartner.

„Prawda przebudzi³a siê, by przeci¹æ têhistoriê. Ze wszystkich dawnych z³udzeñuk³adam stos, niech sp³onie. Podszytyk³amstwem cios, nie zdo³a przebiæ mojejtarczy. Od miecza ginie ten, kto wci¹¿podnosi go i walczy”- to s³owa najnow-szego singla Edyty Górniak, na który pu-blicznoœæ czeka³a ca³e wieki. Nie doœæ, ¿ewokalistka muzycznie brodzi od lat w p³y-ciŸnie, to od przeboju „To nie ja by³amEw¹” z tekstem Jacka Cygana, okazujesiê, ¿e osi¹gnê³a równie¿ dno…liryczne.Choæ s¹dz¹c po stopniu egzaltacji, z któr¹wykonuje utwór na scenie, jej samej wy-daje siê pewnie, ¿e przekaz to g³êboki -¿eby nie powiedzieæ - (bez) denny.

*Przed laty obieca³ I’ll be back. I wróci³.

Arnold Schwarzenegger, aktor i by³y gu-bernator Kalifornii, wyst¹pi³ w kolejnej od-s³onie „Terminatora: Genisys”. Wszelkieinformacje o fabule s¹ œciœle tajne, ale s¹-dz¹c po zwiastunach, re¿yserzy wracaj¹do historii z pocz¹tków cyklu. Fani ju¿ za-cieraj¹ rêce, bo dla wielu, „Terminator” tofilm kultowy. Tymczasem na Facebookuma³y skandal z udzia³em naszego rodaka.Kiedy w zesz³ym tygodniu og³oszono, ¿edecyzj¹ amerykañskiego S¹du Najwy¿sze-go ma³¿eñstwa homoseksualne bêd¹ legal-ne we wszystkich 50 stanach, na portalach

spo³ecznoœciowych pojawi³a siê aplikacja,za pomoc¹ której mo¿na by³o na³o¿yæna zdjêcie profilowe têczowy filtr, znakiempoparcia dla œrodowisk LGBT. Tak uczyni³Schwarzenegger i spotka³ siê z krytyk¹ zestrony m³odego Polaka. What’s wrong withu Arnie? I have to unlike (Co z tob¹ Arnie?Muszê ciê od-lubiæ)- napisa³ pod zdjêciemJakub Bielawski. Komentarz aktora by³krótki: Hasta la vista.

*„Na takie spotkanie dziennikarz nieraz

czeka ca³e ¿ycie”- wyzna³a Ma³gorzataDomagalik, redaktor naczelna miesiêczni-ka „Pani”, która wspólnie z JakubemB³aszczykowskim napisa³a autobiogra-ficzn¹ ksi¹¿kê o jednym z najwybitniej-szych polskich sportowców. „Po raz pier-wszy zainteresowa³am siê B³aszczykow-skim, kiedy us³ysza³am, ¿e mój niemieckim¹¿ mówi o nim: „nasz Kuba”. PóŸniejby³o Euro 2012, a jeszcze póŸniej dowie-dzia³am siê o tragedii, któr¹ prze¿y³ jakojedenastoletni ch³opiec: w jednej chwilitrac¹c ukochan¹ mamê i w jakimœ sensierównie¿ ojca.”- opowiada Domagalik.W ksi¹¿ce sportowiec otwarcie mówio traumie, która sta³a siê jego udzia³em,kiedy ojciec na jego oczach zamordowa³matkê. „Jest taka scena, która za ka¿dym

razem robi na mnie wra¿enie - wyznajedziennikarka. ¯yje jeszcze mama Kuby,rozwi¹zuje krzy¿ówkê, a on w tym sa-mym pokoju uk³ada puzzle. W pewnymmomencie podbiega do mamy, zaczy-na p³akaæ i mówi: „Mamo, nie wiem cobym zrobi³, gdyby ciebie zabrak³o”. Jakbyintuicyjnie przeczuwa³ tragediê, która ju¿wkrótce mia³a siê wydarzyæ.” – opowiadaDomagalik. Ksi¹¿ka nosi tytu³ „Kuba”i – jak napisa³ jeden z komentatorów spor-towych - „wci¹ga i masakruje”.

*Filmowych powrotów ci¹g dalszy. Nie-

mal czterdzieœci lat po premierze pierw-szej czêœci, do kin trafi niebawem kolej-na ods³ona historii Rocky’ego Balboa. Sy-lvester Stallone tym razem nie bêdzie siêbi³ w ringu, tylko wyst¹pi w roli treneram³odego boksera. Premiera w USA zapo-wiadana jest na 25 listopada. Ale to nie ko-niec. Niebawem na ekranie zobaczy-my 53-letniego Toma Cruisa, który po-nownie wcieli siê w porucznika MaverickaMitchella, z legendarnego obrazu „TopGun”. Akcja filmu - jak wszyscy dobrzepamiêtaj¹ - rozgrywa³a siê w œrodowiskupilotów elitarnej szko³y lotniczej w czasieZimnej Wojny. Nowa ods³ona ma pokazaæmyœliwce pi¹tej generacji, drony i inne no-woczesne wynalazki. Producenci obiecuj¹spektakularne efekty specjalne, seksowneuniformy, okulary przeciws³oneczne i nie-starzej¹cy siê uœmiech jednego z najs³yn-

niejszych scientologów. I zgodnie z zasa-d¹, ¿e publika lubi te filmy, które ju¿ kie-dyœ widzia³a, spodziewaj¹ siê równie spek-takularnych wyników finansowych.

*Jeden z najwiêkszych hitów eksporto-

wych polskiej popkultury, gra „WiedŸ-min” jest uwielbiana przez graczy na ca-³ym œwiecie. W roli g³ównej wystêpujeGeralt, d³ugow³osy wojownik z literackiejsagi Andrzeja Sapkowskiego. Do sklepówtrafi³a w³aœnie trzecia czêœæ „WiedŸmina”i - podobnie, jak dwie poprzedni e- z miej-sca sta³a siê bestsellerem, zbieraj¹c zas³u-¿one pochwa³y, ale… nie tylko. Okazujesiê, ¿e nowej produkcji „brakuje wra¿li-woœci globalnej”, poniewa¿ nie wystêpuj¹w niej ciemnoskórzy bohaterowie, a ko-biety traktowane s¹ w sposób seksistow-ski. Recenzja, która pojawi³a siê w amery-kañskim serwisie „Polygon” wywo³a³a la-winê komentarzy. Internauci t³umaczyli,¿e gra opowiada o œwiecie dawnych S³o-wian, którym rz¹dzili biali mê¿czyŸni,a wzorem dla tego rodzaju fantasy jestœredniowiecze, gdzie maniery wygl¹da³ynieco inaczej ni¿ dziœ. Choæ wiêkszoœæ fa-nów rozbawi³y nieuzasadnione, ¿eby niepowiedzieæ - idiotyczne - zarzuty wobecich ulubionej gry, twórcy mog¹ siê jednakobawiaæ dyktatury poprawnoœci politycz-nej, która coraz czêœciej sama staje siê na-rzêdziem dyskryminacji.

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com

u Arnold Schwarzenegger – jak obieca³, tak zrobi³.

G R U B E R Y B Y i P L O T K I Weronika Kwiatkowska

u Tom Cruise – w kolejnej ods³onie porucznikaMavericka Mitchella.

u Edyta Górniak – z dawnych z³udzeñ uk³ada stos.

16

17www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

PijawkiPijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia

Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób.Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

W-NASSAU MEAT MARKET

915 Manhattan Ave. Brooklyn, N.Y. 11222Tel: 718-389-6149

Najsmaczniejszedomowe wêdliny

Kiszka

Greenpoint Properties Inc. Real Estate

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑWYNAJMUJEMY MIESZKANIA

NOTARIUSZ

✓ NA SPRZEDA¯:Greenpoint: Driggs Ave. - 6-rodzinny, murowanydom, jedno mieszkanie z wyjœciem na piêknyogród bedzie puste, dom w b. dobrym stanie: $2.500.000 Ridgewood: 3-rodzinny - w kontrakcie.

✓ Mamy du¿o kupców z gotówk¹ - zg³oœ dom do sprzeda¿y! Potrzebne domy na sprzeda¿

i mieszkania do wynajêcia.

Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœciGreenpoint, Williamsburg i okolice

cell. 917-608-5344

* Bilety Lotnicze* Wakacje* Notariusz* T³umaczenia

[email protected]://facebook.com/NormanTravelAgency

Tel. 718-351-6370

Lokalizacja Staten Island New York

25 latdoœwiadczenia

z biznesieturystycznym

Norman Travel Agency

Anna Bielas

CARINGPROFESSIONALS, INC.

☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyti certyfikat HHA.

☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy.☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach.Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am.

Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375(718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills)

Bank chce siê upewniæ nie tylko czy ma-my wystarczaj¹ce fundusze ale równie¿chce zobaczyæ aktywnoœci na koncieza ostanie dwa miesi¹ce (60 dni) przed z³o-¿eniem aplikacji aby siê upewniæ sk¹d po-chodz¹ te fundusze. Wp³aty które odpowia-daj¹ naszym pay stubs nie trzeba t³uma-czyæ. Ale wiêksze wp³aty, które pochodz¹z innego Ÿród³a nale¿y udokumentowaæ,czyli dostarczyæ kopie czeków, dowódwp³aty. Pamiêtajmy NO CASH DEPO-SITS. Je¿eli jest gotówka w domu nale¿y j¹wp³aciæ na konto wczeœniej.

Akceptowana jest „darowizna” od rodzi-ny. Osoba daj¹ca darowiznê wype³niaoœwiadczenie „Gift Letter”, nale¿y dostar-czyæ kopiê czeku i dowód wp³aty na kontokredytobiorcy.

DOWN PAYMENT – Wymaga-na kwota na down payment mo¿e byæ ró¿-na w zale¿noœci od programu, od kwalifika-cji, od credit score, rodzaju nieruchomoœci,w zale¿noœci czy kupujemy dom do za-mieszkania, jako primary residence czyna inwestycjê. W programach dla kupuj¹-cych pierwszy raz, dom 1-2 rodzinny mo¿ebyæ 3-5%. W programie FHA na dom 1-4rodzinny minimum wk³adu w³asnegojest 3.5%, z czego tylko 1% w³asnych

oszczêdnoœci (reszta mo¿e byæ darowizn¹). Proszê pamietaæ, ¿e na kupno pierwsze-

go domu mo¿na wykorzystaæ fundusz eme-rytalny albo konto IRA. Jest to jedyna oka-zja, ¿eby pobraæ pieni¹dze przed wiekiememerytalnym i nie p³aciæ kary. Zreszt¹ naj-pierw potrzebujemy dom a póŸniej emery-turê.

Je¿eli DWP wynosi mniej ni¿ 20% wy-magane jest ubezpieczenie kredytu, PMI,(private mortagage insurance). Ubezpie-czenie to zabezpiecza bank. Koszt tegoubezpieczenia zale¿y od wysokoœci kredytui od wysokoœci wk³adu w³asnego jak rów-nie¿ od historii kredytowej. Po dwóch la-tach mo¿na siê ubiegaæ o zniesienie PMI,zak³adaj¹c, ¿e wartoœæ domu nie spad³a,a po¿yczka nie przekracza 80 % wartoœcii ¿e zawsze p³acono na czas.

PNC ma program 80/10/10, na 1–2 ro-dzinny dom; jest to kombinacja pierwszejpo¿yczki stanowi¹cej 80% ceny zakupui 10% drugiej po¿yczki. W ten sposóbprzy 10% w³asnego wk³adu mo¿na omin¹æPMI.

REZERWY – wiêkszoœæ programówwymaga 2wu miesiêcznej rezerwy. Je¿elijest to dom pod wynajem albo 2-4 rodzinnyto wtedy bank wymaga 6 miesiêcy.

FUNDUSZE NA DWP, KOSZTYZAMKNIÊCIA i REZERWY

FIRMA HYDRAULICZNA zatrudnipomocnika z pozwoleniem na pracê.Maspeth, NY.Tel. 718- 326- 9090

24-GODZINNY SERVICERyszard Limo: us³ugi transportowe,wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomocjêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

DODA BETTER HOMES andGARDENS RE - FH Realty office:Tel. 718-544-4000 mobile:

917-414-8866 email:[email protected]

Og³oszenia drobneCena $10 za maksimum 30 s³ów

MICHA£ PANKOWSKITAX & CONSULTING EXPERT

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

✓ Ksiêgowoœæ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualnei biznesowe, w tym samochodówciê¿arowych

Us³ugi w zakresie:

Email: [email protected]

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

ADAS REALTYDANIEL ANDREJCZUK

Licensed Real Estate BrokerBiuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

wDomy wCondo wCo-Op wDzia³ki budowlane wNotariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIATel. (718) 599-2047

(347) 564-8241 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11249

DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE.

Solidnie i niedrogo.Tel. 917-502-9722

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.)BROOKLYN, N.Y. 11211;

Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA

ESPRESSO - SPUMONI

GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codzienniedo 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Fortunato Brothers

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze,

skrzypcach oraz lekcje œpiewu.Szko³a z tradycjami.

Kobo Music Studio. Rejestracja: Bo¿ena Konkiel

Tel. 718-609-0088

Nowy serwis po³¹czeñautokarowych

18

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave.Brooklyn, NY 11222Tel. 718-349-2423E-mail:[email protected]

ATRAKCYJNE CENY NA:Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

Pakiety wakacyjne:

Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu

na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

19www.kurierplus.com KURIER PLUS 4 LIPCA 2015

Doktor Anna Kundel, profesor na wydzialeChirurgii Endokrynologicznej NYU LangoneMedical Center jest wysokiej klasy specjalist¹zajmuj¹cym, siê gruczo³ami dokrewnymi takimijak: tarczyca, przytarczyce i nadnercza.Specjalizuje siê w operacjach piersi, biopsjachi niechirurgicznym leczeniu choróbendokrynologicznych.

Doktor Dmitriy Yadgarov jest wysokiej klasyinternist¹ z du¿ym doœwiadczeniemw dziedzinie chorób uk³adu oddechowego.Specjalizuje siê w leczeniu zaburzeñ snu.Pacjenci i wspó³pracownicy ceni¹ goza ogromn¹ wiedzê, profesjonalizm i troskliw¹opiekê.

Dr. Yadgarov specjalizuje siê w leczeniu zapalenia oskrzeli, astmy oskrzelowej, zapalenia p³uc,przewlek³ego kaszlu, alergii sezonowej, wczesnym wykrywaniu nowotworów p³uc i innychchorób p³uc, pomaga równie¿ w rzuceniu palenia.Lekarz przeprowadza bronchoskopiê i zwi¹zane z ni¹ biopsje, laryngoskopiê, torakocentezê,operacje op³ucnej, intubacje dychawiczn¹, specjalizuje siê równie¿ w opiece nad pacjentamipod respiratorem. Dr. Yadgarov jest ekspertem w leczeniu ró¿nego rodzaju zaburzeñ snu w tym zespo³ubezdechu œródsennego, bezsennoœci, zespo³u niespokojnych nóg, narkolepsji i innych zaburzeñ.

l Przygotowanie przedoperacyjne i operacje nowotworów tarczycy i przytarczycy,operacje gruczolaków i guzków piersi

l Ultrasonografia i biopsje tarczycy i przytarczycyl operacje nowotworów nadnerczy i leczenie gruczolaków nadnerczyl Biopsje i operacje nowotworów piersi, w tym usuwanie guzów (lumpectomia),

amputacje piersi (mastektomia) i likwidacja obrzêków limfatycznychl Rodzinne choroby endokrynologiczne – profilaktyka i leczenie

KURIER PLUS 4 LIPCA 2015 www.kurierplus.com20