Kurier Plus - 25 października 2014

24
DobraPolskaSzkola. com to portal kulturalno-informacyjny za³o¿ony w 2010 roku. Pocz¹tkowo skierowany by³ g³ównie do polonijnych nauczy- cieli i rodziców, animatorów kultury, promotorów nowoczesnej edukacji i wszystkich zainteresowanych te- matyk¹ szkolnictwa w Stanach Zjednoczonych. Jednak z biegiem czasu przekszta³ci³ siê w platformê wymiany doœwiadczeñ nie tylko osób zwi¹zanych z edukacj¹, ale równie¿ polonijnych artystów, dziennikarzy i pomys³odawców lo- kalnych inicjatyw. Po pierwsze: inspirowaæ Przede wszystkim podejmujemy dzia³a- nia promuj¹ce polsk¹ kulturê, przybli¿aj¹- ce Polskê m³odym pokoleniom urodzo- nym w USA, inspirujemy do nauki jêzyka ojczystego, za pomoc¹ warsztatów poza- lekcyjnych, zajêæ artystycznych, przedsta- wieñ teatralnych, projekcji filmowych czy spotkañ z ciekawymi ludŸmi - mówi Mar- ta Kustek, redaktor naczelna portalu. Czte- ry lata temu, kiedy zak³adaliœmy Dobr¹ Polsk¹ Szko³ê, myœleliœmy przede wszyst- kim o nauczycielach pracuj¹cych w pol- skich szko³ach, którzy, choæ robi¹ kawa³ dobrej roboty, tak naprawdê s¹ ma³o wi- doczni i - muszê to powiedzieæ - trochê niedoceniani przez polonijne media. Po- mys³ okaza³ siê trafiony. Dzia³ania nasze- go portalu zaczê³y œwietnie rezonowaæ z polonijnymi szko³ami. Zauwa¿yliœmy, ¿e nauczyciele bardzo chêtnie dziel¹ siê doœwiadczeniami i bior¹ udzia³ w naszych akcjach. Ale oprócz tematyki szkolnej, po- ruszamy te¿ tematy z innych dziedzin ¿y- cia. I w tej chwili na naszej stronie mo¿- na nie tylko przeczytaæ o projektach Do- brej Polskiej Szko³y, ale równie¿ obejrzeæ relacjê z festiwalu ulicznego, pos³uchaæ rozmowy z autork¹ bestsellera czy dowie- dzieæ siê o nadchodz¹cych wydarzeniach kulturalnych. Przedstawiamy propozycje na interesuj¹ce spêdzenie weekendu, za- mieszczamy filmowe relacje z ciekawych spotkañ. Mo¿na poczytaæ równie¿, co ofe- ruj¹ uczelnie polskie dla polonijnej m³o- dzie¿y. Wachlarz propozycji jest szeroki i ka¿dy mo¿e znaleŸæ coœ dla siebie. Zabiæ nudê Kiedy pytam, co by³o pierwszym bodŸ- cem, impulsem do stworzenia portalu Do- bra Polska Szko³a, Marta Kustek odpowia- da: Jednym z podstawowych problemów, z którym borykaj¹ siê polscy rodzice na emigracji, to niechêæ dzieci do mówienia po polsku, a tak¿e, w wielu przypadkach niestety, niechêæ dzieci do uczestniczenia w zajêciach prowadzonych przez sobotnie, polskie szko³y. NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS KURI ER POLISH WEEKLY MAGAZINE NUMER 1051 (1351) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 25 PAÌDZIERNIKA Dworzanie zauwa¿yli przy ³ó¿ku prezy- denta Rosji ksi¹¿kê, fantazjê historyczn¹ „Trzecie Imperium” o fikcyjnym historyku latynoamerykañskim z 2054 roku opisuj¹- cym czyny cara W³adimira II, który zjedno- czy³ wszystkie ziemie rosyjskie. Ale prezy- dent rzadko czyta powieœci. Dzieñ zaczyna od briefingów przy biurku w gabinecie bez okien. S¹ to raporty s³u¿by bezpieczeñstwa z kraju, z zagranicy przygotowane przez wywiad i raporty dotycz¹ce jego dworu na Kremlu. Ma obsesjê na punkcie informacji. Najwa¿niejsze s¹ dla niego tabloidy o milio- nowych nak³adach, które docieraj¹ do mas: Komsomolska Prawda i Mokiewski Komso- molec. Nastêpnie czyta niemal niecenzuro- wane dzienniki powa¿ne: Wiedomosti i Kommersant. Szczególn¹ uwagê poœwiêca felietonom na swój temat Andrieja Kolesni- kova w Kommersancie. Nastêpnie przecho- dzi do wycinków z prasy zagranicznej. Dworzanie nie ukrywaj¹ przed nim z³ych wiadomoœci. S¹dz¹, ¿e prezydent powinien wiedzieæ, jak bardzo demonizuj¹ go ci za- granicznicy. Ale tak¿e sprawiaj¹ mu przy- jemnoœæ za³¹czaj¹c materia³y prasowe z Niemiec w oryginale, poniewa¿ pozna³ biegle ten jêzyk jako rezydent KGB w DreŸ- nie. Natomiast nie u¿ywa on internetu, nie lubi okienek w okienkach. Samotny jak Putin PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Obecny w³adca Kremla jest rosyjsko-niemieckim cyborgiem. Lata spêdzone we wschodnich Niemczech NRD w roli agenta KGB na- uczy³y go niemieckiego porz¹dku i punktualnoœci. Kiedy wróci³ do oj- czyzny, nie kry³ pogardy dla rosyjskiego ba³aganu, spotêgowanego „smut¹” rz¹dów pijaka Borysa Jelcyna. I postanowi³ Rosjê uczyniæ znów potêg¹. Polityczne manewry Putina œledzi ca³y œwiat. A jak wy- gl¹da jego tryb ¿ycia? 12 Marta Kustek – Dzia³ania naszego portalu œwietnie rezonuj¹ z polonijnymi szko³ami. Z Putinem na Lwów? – str. 5 Ilu Polaków mieszka w Polsce? – str. 7 Nie tylko siniaki – str. 9 Chopin i jego Europa – str. 13 Fundacja Uœmiech Dziecka ma 15 lat – str. 16 Czy w Polsce czekaj¹ na ciebie pieni¹dze? – str. 19 Zaspany rycerz ciemnoœci – str. 22 Z Mart¹ Kustek redaktor naczeln¹ portalu Dobra Polska Szko³a rozmawia Weronika Kwiatkowska. 8 Mamy du¿o do zaoferowania Wyprawa po jab³ka i dynie. Wiêcej strona 2. FOTO: WERONIKA KWIATKOWSKA

description

 

Transcript of Kurier Plus - 25 października 2014

Page 1: Kurier Plus - 25 października 2014

DobraPolskaSzkola. com to portalkulturalno-informacyjny za³o¿ony w2010 roku. Pocz¹tkowo skierowanyby³ g³ównie do polonijnych nauczy-cieli i rodziców, animatorów kultury,promotorów nowoczesnej edukacjii wszystkich zainteresowanych te-matyk¹ szkolnictwa w StanachZjednoczonych. Jednak z biegiemczasu przekszta³ci³ siê w platformêwymiany doœwiadczeñ nie tylkoosób zwi¹zanych z edukacj¹, alerównie¿ polonijnych artystów,dziennikarzy i pomys³odawców lo-kalnych inicjatyw.

Po pierwsze: inspirowaæ Przede wszystkim podejmujemy dzia³a-

nia promuj¹ce polsk¹ kulturê, przybli¿aj¹-ce Polskê m³odym pokoleniom urodzo-nym w USA, inspirujemy do nauki jêzykaojczystego, za pomoc¹ warsztatów poza-lekcyjnych, zajêæ artystycznych, przedsta-wieñ teatralnych, projekcji filmowych czyspotkañ z ciekawymi ludŸmi - mówi Mar-ta Kustek, redaktor naczelna portalu. Czte-ry lata temu, kiedy zak³adaliœmy Dobr¹Polsk¹ Szko³ê, myœleliœmy przede wszyst-kim o nauczycielach pracuj¹cych w pol-skich szko³ach, którzy, choæ robi¹ kawa³dobrej roboty, tak naprawdê s¹ ma³o wi-doczni i - muszê to powiedzieæ - trochêniedoceniani przez polonijne media. Po-

mys³ okaza³ siê trafiony. Dzia³ania nasze-go portalu zaczê³y œwietnie rezonowaæz polonijnymi szko³ami. Zauwa¿yliœmy,¿e nauczyciele bardzo chêtnie dziel¹ siêdoœwiadczeniami i bior¹ udzia³ w naszychakcjach. Ale oprócz tematyki szkolnej, po-ruszamy te¿ tematy z innych dziedzin ¿y-cia. I w tej chwili na naszej stronie mo¿-na nie tylko przeczytaæ o projektach Do-brej Polskiej Szko³y, ale równie¿ obejrzeærelacjê z festiwalu ulicznego, pos³uchaærozmowy z autork¹ bestsellera czy dowie-dzieæ siê o nadchodz¹cych wydarzeniachkulturalnych. Przedstawiamy propozycjena interesuj¹ce spêdzenie weekendu, za-mieszczamy filmowe relacje z ciekawychspotkañ. Mo¿na poczytaæ równie¿, co ofe-ruj¹ uczelnie polskie dla polonijnej m³o-dzie¿y. Wachlarz propozycji jest szerokii ka¿dy mo¿e znaleŸæ coœ dla siebie.

Zabiæ nudêKiedy pytam, co by³o pierwszym bodŸ-

cem, impulsem do stworzenia portalu Do-bra Polska Szko³a, Marta Kustek odpowia-da: Jednym z podstawowych problemów,z którym borykaj¹ siê polscy rodzice naemigracji, to niechêæ dzieci do mówieniapo polsku, a tak¿e, w wielu przypadkachniestety, niechêæ dzieci do uczestniczeniaw zajêciach prowadzonych przez sobotnie,polskie szko³y.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIERP L U S

P O L I S H W E E K L Y M A G A Z I N E

NUMER 1051 (1351) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 25 PAÌDZIERNIKA

Adam Sawicki

Dworzanie zauwa¿yli przy ³ó¿ku prezy-denta Rosji ksi¹¿kê, fantazjê historyczn¹„Trzecie Imperium” o fikcyjnym historykulatynoamerykañskim z 2054 roku opisuj¹-cym czyny cara W³adimira II, który zjedno-czy³ wszystkie ziemie rosyjskie. Ale prezy-dent rzadko czyta powieœci. Dzieñ zaczynaod briefingów przy biurku w gabinecie bezokien. S¹ to raporty s³u¿by bezpieczeñstwaz kraju, z zagranicy przygotowane przezwywiad i raporty dotycz¹ce jego dworu naKremlu. Ma obsesjê na punkcie informacji.Najwa¿niejsze s¹ dla niego tabloidy o milio-nowych nak³adach, które docieraj¹ do mas:Komsomolska Prawda i Mokiewski Komso-molec. Nastêpnie czyta niemal niecenzuro-

wane dzienniki powa¿ne: Wiedomosti iKommersant. Szczególn¹ uwagê poœwiêcafelietonom na swój temat Andrieja Kolesni-kova w Kommersancie. Nastêpnie przecho-dzi do wycinków z prasy zagranicznej.Dworzanie nie ukrywaj¹ przed nim z³ychwiadomoœci. S¹dz¹, ¿e prezydent powinienwiedzieæ, jak bardzo demonizuj¹ go ci za-granicznicy. Ale tak¿e sprawiaj¹ mu przy-jemnoœæ za³¹czaj¹c materia³y prasowez Niemiec w oryginale, poniewa¿ pozna³biegle ten jêzyk jako rezydent KGB w DreŸ-nie. Natomiast nie u¿ywa on internetu, nielubi okienek w okienkach.

Samotny jak Putin

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

Obecny w³adca Kremla jest rosyjsko-niemieckim cyborgiem. Lataspêdzone we wschodnich Niemczech NRD w roli agenta KGB na-uczy³y go niemieckiego porz¹dku i punktualnoœci. Kiedy wróci³ do oj-czyzny, nie kry³ pogardy dla rosyjskiego ba³aganu, spotêgowanego„smut¹” rz¹dów pijaka Borysa Jelcyna. I postanowi³ Rosjê uczyniæznów potêg¹. Polityczne manewry Putina œledzi ca³y œwiat. A jak wy-gl¹da jego tryb ¿ycia?

➭ 12

uMarta Kustek – Dzia³ania naszego portaluœwietnie rezonuj¹ z polonijnymi szko³ami.

➭ Z Putinem na Lwów? – str. 5

➭ Ilu Polaków mieszka w Polsce? – str. 7

➭ Nie tylko siniaki – str. 9

➭ Chopin i jego Europa – str. 13

➭ Fundacja Uœmiech Dziecka ma 15 lat – str. 16

➭ Czy w Polsce czekaj¹ na ciebie pieni¹dze? – str. 19

➭ Zaspany rycerz ciemnoœci – str. 22

Z Mart¹ Kustek redaktor naczeln¹ portalu Dobra Polska Szko³arozmawia Weronika Kwiatkowska.

➭ 8

Mamy du¿o do zaoferowaniau Wyprawa po jab³ka i dynie. Wiêcej strona 2.

FOTO

: WER

ON

IKA

KW

IATK

OW

SK

A

Page 2: Kurier Plus - 25 października 2014

2 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

W niedzielê, 19-go paŸdziernika,skrzaty i zuchy z kilku gromadna Brooklynie, pod opiek¹ druhnyszczepowej, hm. Beaty Szmur³oi dru¿ynowych, wraz z gronem rodzi-ców pragn¹cych prze¿yæ przygodêw plenerze, wybra³y siê na dorocznywypad w teren.

Tym razem celem autokarowej wy-cieczki by³o zbieranie jab³ek i dyñna Whiteman’s Farm w Morristown, NJ.

Wycieczkê zorganizowa³a dhna asp.Gra¿yna Moœcicka, a wycieczkê prowa-dzi³a dhna Kasia Kowalczyk, aktywistkaKo³a Przyjació³ Harcerstwa na Greenpo-incie.

Oko³o 60 osób: maluchy, zuchy, m³o-dzie¿ i doroœli - mia³o okazjê zbieraæz drzew rumiane jab³ka, biegaæ po placuwype³nionym dyniami ró¿nych rozmia-rów i korzystaæ z atrakcji przygotowanychprzez w³ascicieli farmy. Nie ma to jakbliskoœæ natury, piêkne widoki z³otej je-sieni i doskona³a zabawa na œwie¿ym po-wietrzu. Pogoda dopisa³a, choæ z powodudu¿ego wiatru wycieczkê trzeba by³o tro-chê skróciæ, ¿eby nam nasze „S³oneczni-ki”, „Maki”,”Biedronki”, „Szarotki”,„Mrówki”, „Polskie Kwiaty”, „Œnie¿ki”,„Polskie Rydze”, i „Krasnoludki” zabardzo nie zmarz³y.

Nastêpn¹ wyjazdow¹ atrakcj¹ bêdziewspólna wyprawa na ³y¿wy.

Czuwaj!

Hm. Maria BielskaReferentka Zuchów Chor¹gwi U.S.A.

Foto: Jessica Koziol

Na wycieczkê zuchy jad¹ z wielk¹ pomp¹ i parad¹

Page 3: Kurier Plus - 25 października 2014

3KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

KURIER PLUSredaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski,

Halina Jensen, Czes³aw Karkowski,Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel

Weronika Kwiatkowska, Aneta Radziejowska,

Katarzyna Zió³kowska

korespondenc i z Po lsk i

Jan Ró¿y ³ ³o ,E ryk P romieñsk i

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy

Marek Rygielski

wydawcy

John TapperZofia Doktorowicz-K³opotowska

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java StreetBrooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134

Fax : (718) 389-3140

E-mail : [email protected]

Internet : ht tp://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

Adam Mattauszek

Sprawa SikorskiegoW wywiadzie dla amerykañskiego maga-zynu Politico, by³y minister MSZ, a obec-ny marsza³ek Sejmu Rados³aw Sikorskipowiedzia³, ¿e w 2008 r. W³adimir Putinzaproponowa³ Donaldowi Tuskowi roz-biór Ukrainy. To samo powtórzy³ w auto-ryzowanym wywiadzie dla Gazety Wy-borczej. Kilka godzin póŸniej wycofa³ siêz tego stwierdzenia. Powiedzia³, ¿e nieby³o dwustronnego spotkania Putin Tuski ¿e zawiod³a go pamiêæ. Obecny mini-ster spraw zagranicznych GrzegorzSchetyna uwa¿a, ¿e ostatnie stwierdzenieSikorskiego za³atwia sprawê. Innegozdania jest opozycja – uznaj¹c, ¿e zdarze-nie przemilczane przez tyle lat stawiaPolskê w fatalnym œwietle i domaga siêdymisji Sikorskiego.

Nowatorska operacjaLekarze z uniwersyteckiego szpitala kli-nicznego we Wroc³awiu, we wspó³pracyz brytyjskimi kolegami, dokonali operacjiwymyœlon¹ przez siebie metod¹. Dziêkiniej sparali¿owany od pasa w dó³ mê¿-czyzna odzyska³ czucie w nogach. Pa-cjent mia³ przerwany rdzeñ krêgowy i niemóg³ siê samodzielnie ruszaæ. Teraz mo-¿e przejœæ kilka kroków. Mówi siê naweto prowadzeniu samochodu.

Naruszona integralnoœæOd kilku dni Szwedzi poszukuj¹ podwod-nej jednostki, najprawdopodobniej rosyj-skiej, która naruszy³a ich integralnoœæ te-rytorialn¹. Jak siê przypuszcza podwod-ny miniokrêt, który wynurzy³ siê ju¿ piêærazy, mo¿e byæ powi¹zany ze statkiem--matk¹ NS Concord. Jest to rosyjski tan-kowiec, który znajduje siê na miêdzyna-rodowych wodach w pobli¿u archipelagusztokholmskiego.

F-16 z pomoc¹£otewskie ministerstwo obrony poinfor-mowa³o, ¿e u ich granic pojawi³ siê ro-syjski samolot zwiadowczy. Na incydentzareagowa³y myœliwce F-15 podrywaj¹csiê do lotu. Myœliwcami zawiaduje NATO.Uwa¿a siê, ¿e Rosja na ró¿ne sposobytestuje kraje ba³tyckie.

Odwo³uj¹ wizytê PutinaW³adze Japonii odwo³a³y wizytê W³adi-mira Putina w swoim kraju. Lokalna ga-zeta, która o tym pisze uwa¿a, ¿e ma tozwi¹zek z sytuacj¹ na Ukrainie. Japoñskipremier Shinzo Abe, ma prosiæ Puti-na o pokojowe rozwi¹zanie ukraiñskiegokonfliktu w celu wznowienia rosyjsko-ja-poñskiego dialogu politycznego.

Rosjanie wycofuj¹ pieniadzeJak informuje Bank Rosji, tylko we wrze-œniu Rosjanie wycofali z banków 52,6mld. rubli. W tym samym czasie rubelstraci³ do dolara prawie 7 proc. Obec-na przecena rubla, zdaniem analityków,jest wynikiem gwa³townego spadku cenropy naftowej na rynkach œwiatowych.

Skandal w ringuW Zagrzebiu podczas M³odzie¿owychMiêdzynarodowych Mistrzostw Europyw boksie amatorskim, polski sêdzia,po niekorzystnym werdykcie, zosta³ do-tkliwie pobity przez chorwackiego za-wodnika. Sêdzia znalaz³ siê w szpitalu,zawodnik w areszcie. Zadecydowano te¿o jego do¿ywotniej dyskwalifikacji.

 POLSKA

 ŒWIAT

Szkolenie dotycz¹ce wirusa Ebola

Pulaski Association and Profes-sional Men to polonijna organiza-cja z tradycjami. Za³o¿ono j¹w 1959 r.

Od kilku lat organizacja realizujeprogram stypendialny. Mog¹ w nimbraæ udzia³ uczniowie ostatniego rokuhigh school i studenci pierwszego lubdrugiego roku college’u. (freshmani sophomore).

W tym roku zostan¹ przyznane trzystypendia w wysokoœci: 4,000, 2,0001,000 dolarów.

Wszystkich zainteresowanychszczegó³owymi wymogami i uzyska-niem aplikacji kierujemy na stronê in-ternetow¹ organizacji – www.pula-skiassociation.com

Uwaga! Termin zg³oszeñ up³y-wa 20 listopada 2014.

Stypendia bêd¹ wrêczane 6 grud-nia podczas przyjêcia organizacjiz okazji Bo¿ego Narodzenia.

Pulaski Association zachêca do udzia³u

w programiestypendialnymDos³ownie ca³y œwiat poczu³ siê za-

gro¿ony œmiercionoœnym wirusemEbola.

We wtorek, 21 paŸdziernika, wziê³amudzia³ w zorganizowanej przez w³adzestanu Nowy Jork, w³adze miasta orazunie 1199 S. E. I. U zrzeszaj¹c¹ pracowni-ków s³u¿by zdrowia, sesji szkoleniowejdotycz¹cej Eboli.

Sala Javitz Center wype³niona by³apo brzegi. Znalaz³y siê w niej setki pra-cownikow s³u¿by zdrowia: lekarze, pielê-gniarki, salowe, pracownich ochrony.W przypadku wirusa ci w³aœnie ludzie sta-nowi¹ liniê frontow¹. Oni musz¹ stawiæczo³a ewentualnym chorobowym przy-padkom. Dlatego mieli wiele pytañdo w³adz i specjalistów i czekali na kon-kretne odpowiedzi.

Tym na co oczekiwano z niecierpliwo-œci¹ podczas prawie trzygodzinnego szko-lenia by³a prezentacja sposobów zabezpie-czenia siê przed kontaktem z wirusem,a wiêc bezpieczne u¿ycie kombinezonów,masek ochronnych, rêkawiczek, itd.

„Jesteœmy gotowi”- taka wiadomoœæzosta³a przekazana przez przedstawicieliStanu Nowy Jork wszystkim uczestnicz¹-

cym w konferencji. Jak zapewni³y w³adzewszystkie 200 szpitali w Stanie NowyJork jest gotowych na przyjêcie osób za-ifekowanych wirusem.

Osiem z nich zosta³o wyznaczone jako„oœrodki” leczenia pacjentów zara¿onychwirusem Ebola:

• Mount Sinai Hospital • NewYork-Presbyterian Hospital • Bellevue Hospital Center • Long Island Jewish Medical Center • Montefiore Medical Center • SUNY Upstate Hospital • Stony Brook University Hospital • University of Rochester Medical Cen-

ter Jak powiedzia³ gubernator Cuomo

„tym co zabije wirusa Ebola jest wiedza,szkolenia i przygotowanie. Mamy nowewyzwanie, które musimy zrozumieæ i któ-remu musimy stawiæ czo³a”.

Warto podkreœliæ, ¿e Nowy Jork jestpierwszym stanem, który zorganizowa³ ta-kie szkolenie. Jak podkreœlili przedstawi-ciele w³adz miejskich, stanowych i fede-ralnych to dopiero pocz¹tek szkoleñ.

Katarzyna Zió³kowska

Page 4: Kurier Plus - 25 października 2014

nie stawia jej ¿adnych granic. Mamy mi-³owaæ nawet nieprzyjació³. Jest to bardzotrudne wymaganie. Mamy problemy wokazywaniu mi³oœci naszym bliskim, a tumamy j¹ okazywaæ nawet tym, którzy naskrzywdz¹. Jeœli czujemy siê niezdolnido takiej mi³oœci, powinniœmy pamiêtaæ,¿e moc w jej praktykowania odnajdujemyw Chrystusie. Ksi¹dz Mieczys³aw Pio-trowski w dwumiesiêczniku „Mi³ujciesiê” podaje tego przyk³ad. Otó¿ JacekSchwarc podczas pobytu w hitlerowskimobozie koncentracyjnym narazi³ siê jedne-mu z obozowych kapo, który za karê,z sadystyczn¹ wœciek³oœci¹ zacz¹³ go ko-paæ i ok³adaæ pejczem. Podczas tegookrutnego bicia, Jacek tkniêty jakimœ we-wnêtrznym impulsem zacz¹³ siê modliæza swojego oprawcê. W pewnym momen-cie ujrza³ w wizji biczowania Chrystusa.Pod wp³ywem tego widzenia zosta³ ogar-niêty tak wielk¹ mi³oœci¹, ¿e zwróci³ siêdo przeœladowcy ze s³owami, których naj-mniej mo¿na by³o siê spodziewaæ w tejsytuacji: „lch liebe dich” (kocham ciebie).Zaszokowany tymi s³owami kapo przesta³znêcaæ siê nad wiêŸniem. I ku swemuzdumieniu zobaczy³, jak na jego oczachkrwawi¹ce, œwie¿e rany, które przedchwil¹ zada³ wiêŸniowi, zaczê³y siêzabliŸniaæ i goiæ. Oprawca prze¿y³ ducho-wy szok i zrozumia³, jak ogromn¹ si³¹ jestprzebaczaj¹ca mi³oœæ.

Do takiej mi³oœci Bóg przygotowywa³cz³owieka przez d³ugie lata. Zaczê³o siêod prawa zapisanego w Ksiêdze Wyjœcia:„Oko za oko, z¹b za z¹b”. Wczeœniej tazasada znana by³a w Babilonie. Pogañskiw³adca tego pañstwa Hammurabi, któryrz¹dzi³ w latach 1792-1750 przed Chry-stusem stworzy³ kodeks prawny, w któ-rym czytamy: „Jeœli syn ojca swego ude-rzy³, utn¹ mu rêkê. Jeœli obywatel wybi³oko obywatelowi, oko wybij¹ i jemu”.

Nam ludziom dwudziestego pierwszegowieku wydaje siê, ¿e jest to zasada niecobarbarzyñska. Nic bardziej myl¹cego. Niejeden przecie¿ raz odp³acamy z nawi¹zk¹.Oto przyk³ady. Franka naplotkowa³ana Maryœkê. Maryœka siê o tym dowie-dzia³a i odp³aci³a France z nawi¹zk¹. Od-p³aca³y sobie, a¿ do wyczerpania arsena-³ów swojej pomys³owoœci. A przy okazjizbudowa³y piramidê z³a, której same niemog³y ogarn¹æ i zrozumieæ. To ona jeogarnê³a. Zosta³a tylko nienawiœæ. Innyprzyk³ad z Bliskiego Wschodu. Zabitojednego ¿o³nierza, ¿o³nierze wrogiej ar-mii, w odwecie staraj¹ siê zabiæ co naj-mniej dziesiêciu, a przy okazji trafiaj¹ siêtak¿e dzieci. I przez takie odp³acanie za-mieniaj¹c w piek³o nasz¹ piêkn¹ ziemiê.A zatem wielu z nas powinno zacz¹æpraktykowanie mi³oœci od zasady: „Okoza oko, z¹b za z¹b”. Rzymski filozof Se-neka w „Listach moralnych do Lucyliu-sza” odniós³ powy¿sz¹ zasadê do relacjima³¿eñskich: „Wiesz, ¿e niegodziwcemjest ten, kto od w³asnej ¿ony wymagaobyczajnoœci, a sam jest uwodzicielem cu-dzych ¿on”.

W pierwszym czytaniu z Ksiêgi Wyj-œcia s³yszymy s³owa: „Nie bêdziesz gnêbi³i nie bêdziesz uciska³ cudzoziemców, bowy sami byliœcie cudzoziemcami w ziemiegipskiej. Nie bêdziesz krzywdzi³ ¿adnejwdowy i sieroty. Jeœlibyœ ich skrzywdzi³i bêd¹ Mi siê skar¿yli, us³yszê ich skargê,zapali siê gniew mój i wygubiê was mie-czem, i bêd¹ ¿ony wasze wdowami, adzieci wasze sierotami”. Gwarantem mi-³oœci bliŸniego jest Bóg. Nakazy mi³oœcibraterskiej s¹ konkretne: nie bêdziesz bi³,nie bêdziesz wykorzystywa³ s³abego, po-¿yczysz mu pieniêdzy bez domagania siênatychmiastowego zwrotu, nie zatrzymaszjako zastawu na noc jego p³aszcza, któ-

rym on siê przykrywa. S¹ to przyk³ady,które rzucaj¹ œwiat³o bo¿e na ka¿d¹ dzie-dzinê naszego ¿ycia. Chrystus ukazuje mi-³oœæ, która nie ma ¿adnych granic. Nawetœmieræ nie jest w stanie postawiæ jej grani-cy. Ta mi³oœæ modli siê za oprawców,przekracza œmieræ i blaskiem zmartwych-wstania ukazuje œwiatu swoje zwyciê-stwo. Do tego zwyciêstwa zaprasza nasChrystus. A jest to zwyciêstwo mi³oœcii pe³ni ¿ycia. Do takiej mi³oœci cz³owiekjest zdolny, gdy na pierwszym miejscupostawi mi³oœæ do Boga, która poszerzaludzk¹ mi³oœæ o nadprzyrodzony i wiecz-ny wymiar. I ona przynagla nas do mi³o-wania wszystkich ludzi. O tym przypomi-na nam tak¿e ludzkie doœwiadczenie.Erich Fromm, wybitny niemiecki filozof,socjolog, psycholog i psychoanalityk na-pisa³: „Ka¿dy, kto kocha tylko jedn¹ oso-bê i nie kocha bliŸniego swego, zdradzatym samym, ¿e jego uczucie do tej osobyjest zwyk³ym przywi¹zaniem maj¹cymcharakter podporz¹dkowania lub domina-cji. Na pewno zaœ nie jest mi³oœci¹”.

Œw. Pawe³ w zacytowanym na wstêpieLiœcie do Tesaloniczan pochwala wier-nych z Tesalonik, ¿e siê nawrócili i zachê-ca ich, aby s³u¿yli „Bogu ¿ywemu i praw-dziwemu”. Jest to wezwanie do postawie-nia mi³oœci Boga na pierwszym miejscu,która zaowocuje piêkn¹ mi³oœci¹ do bliŸ-niego, któr¹ œw. Pawe³ opiewa w znanymHymnie o Mi³oœci: „Mi³oœæ cierpliwa jest,³askawa jest. Mi³oœæ nie zazdroœci, nieszuka poklasku, nie unosi siê pych¹; niedopuszcza siê bezwstydu, nie szuka swe-go, nie unosi siê gniewem, nie pamiêtaz³ego; nie cieszy siê z niesprawiedliwoœci,lecz wpó³weseli siê z prawd¹”.

Ks. Ryszard Koperwww.ryszardkoper.pl

Dziêki wam nauka Pañska sta³a siêg³oœna nie tylko w Macedonii i Achai, alewasza wiara w Boga wszêdzie da³a siêpoznaæ, tak ¿e nawet nie trzeba nam o tymmówiæ. Albowiem oni sami opowiadaj¹o nas, jakiego to przyjêcia doznaliœmyod was i jak nawróciliœcie siê od bo¿kówdo Boga, by s³u¿yæ Bogu ¿ywemu i praw-dziwemu i oczekiwaæ z niebios Jego Syna,którego wzbudzi³ z martwych, Jezusa, na-szego wybawcê od nadchodz¹cego gnie-wu.

1 Tes 1, 8 -10

Laureatka Nagrody Nobla w dziedzi-nie literatury Wies³awa Szymborska napi-sa³a piêkny wiersz o jednym z najbrzyd-szych uczuæ, jakie mo¿e siê zagnieŸdziæw ludzkim sercu. Oto fragmenty tegowiersza: „Spójrzcie, jaka wci¹¿ sprawna, /jak dobrze siê trzyma / w naszym stuleciunienawiœæ / Sama rodzi przyczyny, / której¹ budz¹ do ¿ycia. / Jeœli zasypia, to nigdysnem wiecznym. / Bezsennoœæ nie odbierajej si³, ale dodaje. / Niez³a i sprawiedli-woœæ na pocz¹tek. / Potem ju¿ pêdzi sa-ma. / Nienawiœæ. Nienawiœæ. / Twarz jejwykrzywia grymas / ekstazy mi³osnej. /Ach, te inne uczucia – / cherlawe i œlama-zarne. / Zdolna, pojêtna, bardzo pracowi-ta. / Czy trzeba mówiæ ile u³o¿y³a pieœni. /Ile stronic historii ponumerowa³a. / Ile dy-wanów z ludzi porozpoœciera³a / na iluplacach, stadionach. / Nie ok³amujmy siê:/ potrafi tworzyæ piêkno. / Wspania³e s¹jej ³uny czarn¹ noc¹. / Œwietne k³êby wy-buchów o ró¿anym œwicie. / Trudno od-mówiæ patosu ruinom / i rubasznego hu-moru / krzepko stercz¹cej nad nimi ko-lumnie. / A nade wszystko nigdy jej nienudzi / motyw schludnego oprawcy /nad splugawion¹ ofiar¹. / Do nowych za-dañ w ka¿dej chwili gotowa. / Je¿eli musipoczekaæ, poczeka. / Mówi¹ ¿e œlepa. Œle-pa? / Ma bystre oczy snajpera / i œmia³opatrzy na przysz³oœæ / - ona jedna”.

Ile¿ gorzkiej prawdy o ¿yciu ska¿o-nym nienawiœci¹ zawar³a w tym wierszuznakomita artystka. Jak¿e niepokoj¹cogroŸnie brzmi zakoñczenie tego wiersza:„i œmia³o patrzy na przysz³oœæ - ona jed-na”.

Nienawiœæ to jedna z najbardziej de-strukcyjnych si³ w naszym ¿yciu. Niszczyw pierwszym rzêdzie tego, który pielê-gnuje j¹ w swoim sercu. I tu mo¿na pos³u-¿yæ siê porównaniem do grzechotnika,jednej z najbardziej jadowitych ¿mij.Schwytany w potrzask swoj¹ nienawiœæi z³oœæ kieruje czêsto przeciw sobie - za-czyna gryŸæ samego siebie. Z³oœæ i niena-wiœæ bardziej godz¹ w nas samych ni¿ wnaszych wrogów. Lekarze mówi¹, ¿e bar-dzo czêsto ich pacjenci s¹ ofiarami w³a-snej z³oœci i nienawiœci. Nienawiœæ jesttrucizn¹, która zatruwa duszê i cia³o. Ktoœpowiedzia³, ¿e nienawiœæ jest piciem truci-zny z nadziej¹, ¿e ktoœ inny umrze. Aprzecie¿, to pij¹cy truciznê umiera. Papie¿Benedyk XVI pielgrzymuj¹c do ZiemiŒwiêtej powiedzia³ w Nazarecie: „Niechka¿dy odrzuci niszcz¹c¹ si³ê nienawiœcii uprzedzeñ, która zabija duszê ludzi za-nim zabije ich cia³a”. W Ewangelii na dzi-siejsz¹ niedzielê Chrystus proponuje le-karstwo na tê wyniszczaj¹c¹ chorobê:„Bêdziesz mi³owa³ Pana Boga swego ca-³ym swoim sercem, ca³¹ swoj¹ dusz¹ i ca-³ym swoim umys³em”. „Bêdziesz mi³owa³swego bliŸniego jak siebie samego”.

Chrystus mówi¹c o mi³oœci bliŸniego

4 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Nie b¹dŸ grzechotnikiem

ZIEMIA ŒWIÊTA I JORDANIA8 – 19 IV 2015 R. CENA $2450

Szczegó³owy program pielgrzymki i inne informacje znajdziemy na stronie: www.ryszardkoper.plw dziale pielgrzymki planowane. Zapisani na tê pielgrzymkê, jeœli do tej pory nie wp³acili zaliczki wysokoœci $1000, nie

dostarczyli formularza zg³oszeniowego i kopii paszportu, powinni uczyniæ to jak najszybciej. Mamy jeszcze kilka wolnych miejsc. Serdecznie zapraszamy do wspólnego pielgrzymowania.

SANKTUARIA EUROPY:Lasalette – Lourdes – Fatima – Santiago Decompostela – Ars i inne

19 SIERPNIA – 1 WRZEŒNIA 2015 R. CENA $3000

(w cenie ujête s¹ wszystkie œwiadczenia wyjazdowe). Szczegó³owy program pielgrzymki oraz inne informacje znajdziemy nastronie: www.ryszardkoper.pl w dziale pielgrzymki planowane).

Do 20 paŸdziernika prosimy dostarczyæ do redakcji Kuriera Plus (145 Java Street Brooklyn, NY 11222. Tel. 718-389-3018) lub do ks. Ryszarda ([email protected] tel. 1-347-876-3738): wype³niony formularz zg³oszeniowy, kopiê paszportu

(strona z fotografi¹ – paszport powinien byæ wa¿ny 6 miesiêcy od wyjazdu z kraju docelowego), zaliczkê w wysokoœci $ 500. (Czeki wypisujemy na Kurier Travel)

Patriotyczny Klub Dyskusyjny w Nowym Jorku

zaprasza wszystkich Polaków na projekcjê filmu

w re¿yserii Bogdana Porêby

“Zmartwychwstanie” oraz dyskusjê na tematy dotycz¹ce

wspó³czesnych wydarzeñ.

25 paŸdziernika 2014, godz 6:00 wieczorem

Projekcja filmu w sali pod Koœcio³em œw.Stanis³awa Kostki, 607 Humboldt Street

na Greenpoincie. Wstêp wolny.

Page 5: Kurier Plus - 25 października 2014

Miêdzynarodowy skandal polityczny,jaki wywo³a³ Rados³aw Sikorski zwie-rzeniami, ¿e Putin proponowa³ Donal-dowi Tuskowi rozbiór Ukrainy w 2008roku pokazuje, jak bardzo byli ci obajpolitycy nieodpowiedzialni prowa-dz¹c dalej ocieplenie stosunków zRosj¹.

Tusk i Sikorski twierdzili, ¿e nic Polscenie zagra¿a. Rz¹d dokona³ demonta¿uWojska Polskiego wprowadzaj¹c pobórzawodowy zamiast powszechnego. Sku-tecznie sabotowa³ rozmieszczenie amery-kañskiej tarczy antyrakietowej w Polsce,¿eby nie dra¿niæ Kremla. Obaj politycy niepowiadomili o tej propozycji ówczesnegoprezydenta Lecha Kaczyñskiego. Spisko-wali z Putinem obni¿aj¹c rangê prezydentaKaczyñskiego, miêdzy innymi przez ro-zdzia³ wizyt w Katyniu premiera Tuskai prezydenta Kaczyñskiego, poniewa¿ tendrugi ostrzega³ przed rosyjskim zagro¿e-niem, nawet nie wiedz¹c o rozbiorowychzamiarach Kremla wobec Ukrainy.

Dlaczego to jest takie groŸne? Ponie-wa¿ Polska jeszcze bardziej straci³a wia-rygodnoœæ wobec sojuszników zachod-nich po tym, jak da³a siê sponiewieraæw katastrofie smoleñskiej. Warszawa wie-dzia³a od szeœciu lat, ¿e Putin planujezmianê granic w Europie œrodkowej, jed-nak tê wiedzê zachowa³a dla siebie. Pol-ska straci³a tak¿e wiarygodnoœæ wobecUkrainy, jeœli nie da³a znaæ w Kijowieo zamiarach Rosji. A na razie nic niewskazuje na to, ¿eby polski rz¹d podzieli³siê sw¹ wiedz¹. Co wiêcej, Polska okaza³asiê pañstwem niepowa¿nym, gdy zamiastzbroiæ siê i biæ na alarm, faktycznie roz-braja³a siê wojskowo i psychologicznieg³osz¹c wszem i wobec, ¿e Putin tworzyw Rosji demokracjê.

Putin musia³ wiedzieæ, ¿e premier Pol-ski, pañstwa nale¿¹cego do NATO niemo¿e przyj¹æ takiej propozycji. Dlaczegowiêc j¹ z³o¿y³? Aby wybadaæ reakcjê.Gdyby Tusk natychmiast j¹ odrzuci³ wjednoznacznych s³owach to wiedzia³by, ¿ema do czynienia z powa¿nym politykiem.Tymczasem otrzyma³ milczenie. Mo¿-na to rozumieæ jako wahanie, czy nie po-zwoliæ Putinowi, aby sam sobie wzi¹³z Ukrainy, co chce, aczkolwiek bez udzia-³u Polski w rozbiorze. Dopiero póŸniejPolska da³a znaæ Rosji kilka razy, ¿e nieweŸmie udzia³u w takiej operacji.

Do incydentu dosz³o w lutym 2008 ro-ku, podczas wizyty premiera Donalda Tu-ska w Moskwie, zamierzonej dla ocieple-nia stosunków Polski z Rosj¹ po odejœciurz¹du Jaros³awa Kaczyñskiego wskutekprzegranych wyborów rok wczeœniej.Amerykañski portal w Politico opubliko-wa³ w ten poniedzia³ek rozmowê z Rado-

s³awem Sikorskim na temat jego doœwiad-czeñ w polityce z Rosj¹ w roli ministraspraw zagranicznych. Sikorski, obecniemarsza³ek Sejmu, powiedzia³ tam, ¿eod lat polski rz¹d wiedzia³ o agresywnychzamiarach Putina, który chcia³, aby Polskazbrojnie wziê³a kilka obwodów zachod-niej Ukrainy a on weŸmie resztê. „Od latwiedzieliœmy, ¿e oni tak myœl¹. By³a tojedna z pierwszych rzeczy, jakie Putin po-wiedzia³ premierowi Donaldowi Tuskowiw czasie jego wizyty w Moskwie. Mówi³,¿e Ukraina jest sztucznym krajem, aLwów jest polskim miastem i dlaczegonie za³atwiæ tego wspólnie. Na szczêœcieTusk nie odpowiedzia³. Wiedzia³, ¿e jestnagrywany.”

Sikorski przyzna³ we wtorek po po³u-dniu, ¿e nie by³ przy rozmowie, która od-by³a siê w cztery oczy miêdzy Tuskiema Putinem. Wyjaœnia³, ¿e nie powiedzielipublicznie o propozycji rozbioru Ukra-iny, poniewa¿ nie zostaliby potraktowanipowa¿nie na Zachodzie, a nie ma pol-skiego zapisu rozmowy ani nawet notatkiz jej przebiegu. S³owa Putina nabra³yznaczenia dopiero po szczycie NATO--Rosja w Bukareszcie w roku 2008.Na tym szczycie Putin powiedzia³ prezy-dentowi George Bushowi, ¿e Ukrainajest sztucznym pañstwem i jej wielkaczêœæ zosta³a podarowana przez Rosjê (toprawda, Chruszczow zdecydowa³, ¿ebyprzekazaæ Donbas z przygleg³oœciami)i 17 milionów Ukraiñców to w gruncierzeczy s¹ Rosjanie. A je¿eli Ukrainai Gruzja bêd¹ zamierza³y przyst¹piædo NATO, wtedy Rosja zareaguje woj-skowo. Szczyt pod naciskiem Niemiecod³o¿y³ przyjêcie obu pañstw do paktuna czas nieokreœlony.

W marcu 2014 roku Rosja ponowniez³o¿y³a propozycjê rozbioru Ukrainy za-równo Polsce, jak Wêgrom i Rumunii.

Zrobi³a to w oficjalnym liœcie wiceprze-wodnicz¹cego Dumy, rosyjskiego parla-mentu, W³adimira ¯irinowskiego. Powie-dzia³ on nastêpnie, ¿e ziemie zachodniejUkrainy w czasach re¿imu stalinowskiegozosta³y przy³¹czone do ZSRR, „ale to nieby³y rosyjskie ziemie; to nie by³y ukraiñ-skie ziemie.” Nadszed³ czas, ¿eby jezwróciæ. „Chodzi zw³aszcza o Polskê,W jej wypadku mowa jest o piêciu za-chodnich obwodach. Zniknie wówczaspojêcie ukraiñskiego nazizmu, faszyzmui rasizmu. Niech Polacy siê tym zaj-m¹. I Wêgrzy, i Rumuni.” Polska jeszczetego samego dnia odpowiedzia³a, ¿e niejest zainteresowana, lecz dwa pozosta³ekraje dosyæ d³ugo zwleka³y z odmow¹.

¯irinowski musia³ dzia³aæ w porozu-mieniu z Kremlem. Taka jest jego rola,¿eby wypowiadaæ to, czego nie wypadarz¹dowi Rosji. Wiedziano w Moskwie, ¿e¿adne pañstwo cz³onkowskie NATO niemo¿e przyj¹æ takiej propozycji. Chodzi³owiêc o to, aby posiaæ nieufnoœæ Ukrainywobec tych pañstw, a mo¿e siê skusz¹,gdy zmieni¹ siê warunki na bardziej dra-matyczne.

Zdumiewaj¹ce jest, ¿e we wtorek wie-czorem Rados³aw Sikorski powiedzia³, ¿enie by³o takiej rozmowy miêdzy Tuskiemi Putinem! A jeœli by³a, to jako ponury¿art Putina. Lecz jak to móg³by byæ ¿art,jeœli prawie to samo Putin powiedzia³ parêmiesiêcy póŸniej w Bukareszcie do Bu-sha? A jeœli by³ to ¿art, którego nie by³o(!), to czy druga osoba w pañstwie pol-skim mo¿e byæ tak g³upia, aby chlapaæ jê-zorem w najwa¿niejszych sprawch krajudo amerykañskiego dziennikarza? Prawoi Sprawiedliwoœæ z³o¿y³o wniosek o dy-misjê Sikorskiego z urzêdu marsza³ka Sej-mu.

Jan Ró¿y³³o

5KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Z Putinem na Lwów?

Dziekujê za liczn¹ obecnoœæ na se-minarium, które odby³o siê w ze-sz³¹ niedzielê, 19 paŸdziernika,w Kurierze Plus. Jak zwykle spotka³am siê z najró¿-niejszymi pytaniami, obawami do-tycz¹cymi upowa¿nieñ, testamen-tów, trusts, prawa spadkowegooraz medicaid.

Jednym z powracaj¹cych pytañ jest:Co mam zrobiæ jak nie mam tu nikogo?

My Polacy, tu na obczyŸnie, czêstonie mamy rodziny. Mamy znajomych,czasem przyjació³, ale rodzina, którazosta³a w Polsce przesta³a byæ nam bli-ska.

Ca³e ¿ycie pracowaliœmy na dom,mieszkanie, odk³adaliœmy oszczêdnoœcii co z tym robiæ dalej, kto odziedziczynasz maj¹tek? Czy chcemy, aby rodzi-na której nie znamy podwa¿y³a nasz¹ostatni¹ wolê po œmierci i bi³a siê o toco zostawiliœmy?

Jeœli niepokoi nas przysz³oœæ, jeœlichcemy zabezpieczyæ siê, najlepiej po-

rozmawiaæ z fachowcem i odpowiedniozaplanowaæ proces dziedziczenia, takaby unikn¹æ koniecznoœci przeprowa-dzenia sprawy spadkowej po œmierci,tak by mieæ pewnoœæ, ¿e osoby wyzna-czone przez nas, nie bêd¹ pozbawionespadku.

Co zrobiæ w sytuacji, kiedy nie ma-my rodziny, jesteœmy samotni, czy na -pewno chcemy, aby stan Nowego Jorkuprzej¹³ nasz maj¹tek? Mo¿e warto po-myœleæ o przyjacio³ach, znajomych, in-stytucjach charytatywnych, organiza-cjach, których cele s¹ nam bliskie, itd.Jestem pewna, ¿e ka¿dy z nas ma swojepreferencje, je¿eli chodzi o rozporza-dzenie maj¹tkiem na wypadek œmierci.

Zachêcam Pañstwa do umówienia siêna konsultacjê, gdy¿ ka¿da sytuacja jestinna, ka¿dy ma inne relacje rodzinne,i inn¹ sytuacjê finansow¹. Ka¿dy planjest indywidualny i wymaga indywidu-alnej analizy.

(212) 470-2154Joanna Gwozdz

P y t a n i a d o p r a w n i k a

u Rados³aw Sikorski sta³ siê bohateremmiêdzynarodowego skandalu.

Adres biura: 65 Broadway, 7th floor, New York, NY

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszyst-ko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lubzbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wte-dy jest ju¿ za póŸno.

NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, byTwoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, abyTwoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

PORADY W ZAKRESIEv TESTAMENTYv TRUSTSv HOME CARE MEDICAIDv NURSING HOME MEDICAIDv POWER OF ATTORNEYv HEALTH CARE PROXYv PRAWO SPADKOWEv NIERUCHOMOŒCI

MASZ PYTANIA?W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ.CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY:

(212) 470-2154

Polska Msza œwiêta w Katedrze œw. PatrykaW wigiliê Dnia Niepodleg³oœci, a tak¿e w 55-t¹ miesiêcznicê katastrofy smo-leñskiej, w poniedzia³ek, 10 listopada, o godzinie 7: 30 pm w nowojorskiej Ka-tedrze œw. Patryka na 5 Alei i 51 Ulicy na Manhattanie, odbêdzie siê uroczystaMsza œw. w jêzyku polskim.

Zapraszamy wszystkie œrodowiska patriotyczne, weteranów, harcerzy, kluby seniora,kluby GP z New Jersey, Filadelfii, Connecticut i Bostonu, parafie i szko³y polskie, ligimorskie, kadetów i zwi¹zki Polaków Rodziny Radia Maryja, KPA i wszystkich innych,którym na sercu le¿y dobro Ojczyzny. Katedra jest wielka, pomieœci nas wszystkich.Bezpoœrednio po mszy nast¹pi krótki program artystyczny. Zapraszamy.

Solidarni2010NY

Page 6: Kurier Plus - 25 października 2014

6 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Page 7: Kurier Plus - 25 października 2014

7KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

G³ówny Urz¹d Statystyczny (GUS)od lat podaje, ¿e Polska ma po-nad 38 milionów obywateli.

Przez d³ugi czas ich liczba oscylowa³awokó³ sumy 38 milionów 280 tysiêcy.Tymczasem wedle obliczeñ Europejskie-go Urzêdu Statystycznego (Eurostatu)w Polsce mieszka obecnie ponad 36 mi-lionów osób i wedle prognoz ta liczbabêdzie siê zmniejszaæ. Powa¿ne rozbie¿-noœci miêdzy danymi GUSu a Eurostatuwynikaj¹ najprawdopodobniej z szacun-ków meldunkowych. GUS liczy iloœæosób zameldowanych w kraju, nieuwzglêdniaj¹c faktu, ¿e du¿a czêœæ do-tychczasowych obywateli mieszkana sta³e za granic¹, ale nie wymeldowa³asiê z dotychczasowego miejsca zamiesz-kania.

Niema³a czêœæ tych osób, owszempracuje i mieszka w obcych krajach, alenie zrywa wiêzów z Polsk¹, przyje¿d¿a-j¹c do niej nieraz kilka razy w roku i za-trzymuj¹c siê w mieszkaniach, w którychs¹ zameldowani. Wielu z nich ju¿ zdecy-dowa³o o pozostaniu za granic¹ na sta³e,wielu jednak deklaruje chêæ powrotudo Polski po zarobieniu odpowiedniej su-my lub po osi¹gniêciu wieku emerytalne-go. Nie mo¿na zatem wierzyæ do koñcatak¿e dotychczasowym spisom ludnoœci,albowiem z racji mobilnoœci rodaków niemog¹ byæ one precyzyjne. Z tego te¿ po-wodu GUS nie jest w stanie podaæ te¿dok³adnej liczby emigrantów. Wiadomojedynie, ¿e w roku 2004 poza krajemprzebywa³o tymczasowo (powy¿ej 2miesiêcy) oko³o miliona obywateli Pol-ski, natomiast w roku 2013 by³o to ju¿niemal 2,2 miliona.

Nieprecyzyjne z koniecznoœci obli-czenia wskazuj¹, ¿e od roku 2005 z Pol-ski wyjecha³o za prac¹ oko³o 2 milionówosób w wieku produkcyjnym. Najwiêcejdo Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec,Francji, Holandii, Belgii, Hiszpanii, kra-jów skandynawskich i USA. W poszuki-waniu pracy Polacy z dobrym skutkiemdotarli nawet do Islandii i Australii. Wy-liczenia ilu Polaków przebywa w danymkraju równie¿ s¹ zawodne. Raz wskazu-j¹, ¿e np. w Wielkiej Brytanii jest ich po-nad 600 tysiêcy, raz, ¿e prawie milion.K³opot z tym ma nie tylko GUS, ale tak-¿e i brytyjskie biura obliczeniowe i staty-styczne.

Brak pracy w Polsce, nawet dla absol-wentów wy¿szych uczelni, zmusza wielum³odych ludzi do emigracji. Wiêkszoœæz nich myœli o wyjeŸdzie okresowymi nie zamierza wymeldowywaæ siê z Pol-ski, zatem w przysz³oœci tak¿e nie bêdziemo¿na precyzyjnie wyliczyæ, ile osób taknaprawdê mieszka w swej ojczyŸnie. Ob-liczenia bêd¹ jeszcze bardziej niedok³ad-ne, kiedy zostanie zniesiony obowi¹zekmeldunkowy.

Z danych GUSu wynika, ¿e tylko 17na 100 Polaków nie rozwa¿a wyjazduza granicê. Emigracjê zarobkow¹ wyklu-czaj¹ najczêœciej osoby starsze, spoœródktórych blisko 40 proc. nie zdecydowa³o-by siê na wyjazd, natomiast spoœródosób, które nie ukoñczy³y 34. roku ¿yciatylko 8 procent nie rozwa¿a wyjazdu.Jest to sytuacja zagra¿aj¹ca polskiemu¿yciu spo³ecznemu i gospodarczemu. Ju¿w tej chwili zaczyna brakowaæ fachow-ców w wielu dziedzinach. Coraz czêœciejmówi siê o niedostatecznej liczbie leka-

rzy, pielêgniarek i salowych. Brakowaæzaczyna tak¿e przys³owiowych ju¿ hy-draulików, stolarzy i pracowników bu-dowlanych. Sytuacjê pogarsza masowyodp³yw za granicê m³odzie¿y wiejskiej;na gospodarstwie zostaj¹ tylko najstarsi,którzy z braku rodzimego narybku, za-trudniaj¹ Ukraiñców i Bia³orusinów.

Zwa¿ywszy, ¿e zarobki na szerokopojêtym Zachodzie s¹ wci¹¿ o trzy lubcztery razy wy¿sze ni¿ w Polsce, trudnozak³adaæ, ¿e zmniejszy siê liczba emi-grantów w poszukiwaniu pracy. W do-datku wiêkszoœæ z nich, po urz¹dzeniusiê w nowym kraju, chwali sobie warun-ki ¿ycia w nim, pocz¹wszy od ró¿nychudogodnieñ i œwiadczeñ socjalnych. Po-lki rodz¹ wiêcej dzieci w Wielkiej Bryta-nii i Irlandii ni¿ w ojczyŸnie. Dania jestrajem dla samotnych matek.

Wed³ug danych Eurostatu ponad 60proc. Polaków w wieku od 18 do 34 latwci¹¿ mieszka z rodzicami. Z ka¿dymrokiem liczba takich osób wzrasta. Spo-wodowane jest to wszystkim niepropor-cjonalnie ma³ymi przychodami w porów-naniu z cenami wynajmu lub kupna nie-ruchomoœci. M³odzi ludzie nie zarabiaj¹tyle, ¿eby rozpocz¹æ ¿ycie na w³asn¹ rê-kê. Polska wypada w tym wzglêdzie du-¿o gorzej ni¿ wiêkszoœæ pañstw europej-skich. Osób w wieku 18-34 tych miesz-kaj¹cych z rodzicami jest w Unii 48,2proc., a w grupie wiekowej 25-34 jedy-nie 28,4 proc., czyli o jedn¹ trzeci¹ mniejni¿ Polsce. Najlepszym wynikiem mo¿epochwaliæ siê Dania, gdzie tylko 1,4proc. m³odych ludzi wci¹¿ mieszkaw domu rodzinnym.

Nie tylko emigracja wp³ywa nazmniejszenie siê iloœci mieszkañców Pol-ski. Coraz wiêkszym problemem jest tak-¿e ni¿ demograficzny. Straszenie kata-strof¹ w tym wzglêdzie jest jak najbar-dziej uzasadnione, albowiem rodzi siêcoraz mniej dzieci. Nie pomagaj¹ ró¿neodgórne zabiegi próbuj¹ce zmieniæ tenstan rzeczy, takie jak œmieszne becikowewprowadzone za rz¹dów PiSu czy dop³a-ty do rodzin wielodzietnych wprowadzo-ne przez PO. Wbrew namowom, apelomi ró¿nym straszakom, wbrew zaleceniomKoœcio³a, Polacy coraz czêœciej postrze-gaj¹ dzieci jako kosztown¹ inwestycjênie przynosz¹c¹ spodziewanych rezulta-tów. Nie chodzi zreszt¹ tylko o wylicze-nia ekonomiczne, dziecko jest postrzega-ne teraz nierzadko jako przeszkoda w ka-rierze oraz jako Ÿród³o dyskomfortu psy-chicznego zwi¹zanego z jego wychowa-niem. Dodaæ do tego trzeba te¿ modêna niezawieranie ma³¿eñstw i wieloletniekonkubinaty. Rzecz jasna nie sprzyja onarozrodczoœci.

Trudno siê zatem dziwiæ, ¿e wed³ugró¿nych, podobnych zazwyczaj prognozw 2050 roku w Polsce bêdzie mieszkaæoko³o tylko 32 milionów osób. Osobyw wieku 65 lat i wiêcej bêd¹ stanowi-³y 1/3 populacji. Dla porównania, dziœna prawie 2 milionów dzieci w wiekuod 0 do 4 lat przypada niewiele ponad 4tys. stulatków; w 2050 r. na 1,3 mln. ma-luchów bêdzie a¿ 60 tys. osób w wiekustu lat i wiêcej. To, ¿e Polska siê starzejewidaæ ju¿ wszêdzie go³ym okiem. I trze-ba by olbrzymich dop³at rz¹dowych, ¿e-by zmieniæ ten stan rzeczy. A i to nie jestpewne.

Eryk Promieñski

Ilu Polaków mieszkaw Polsce? Poniedzia³ek

Z „Dzienniczka” siostry Faustyny Ko-walskiej, dzisiaj ju¿ Œwiêtej Faustyny.

„Milczenie jest mieczem w walce du-chowej; nie dojdzie do œwiêtoœci nigdydusza gadatliwa. Ten miecz milczeniaobetnie wszystko, co by siê do duszyprzyczepiæ chcia³o. Jesteœmy wra¿liwina mowê i zaraz wra¿liwi, chcemy odpo-wiadaæ, a nie zwa¿amy na to, czy jestw tym wola Bo¿a, ¿ebyœmy mówili. Du-sza milcz¹ca jest silna” (477).

„Nie chcê spoczynku w boju, ale wal-czyæ bêdê do ostatniego tchu ¿ycia ochwa³ê Króla i Pana swego. Nie z³o¿êmiecza, a¿ mnie wezwie przed swójtron; nie lêkam siê ciosów, bo tarcz¹ m¹Bóg. Lêkaæ powinien siê nas wróg, a niemy wroga. Szatan tylko pysznychi tchórzliwych zwyciê¿a, bo pokorni ma-j¹ moc. Nie zmiesza ani nie zatrwo¿y nicduszy pokornej” (450).

Teksty bez w¹tpienia pisane pod na-tchnieniem, przez jedn¹ z najwiêkszychmistyczek Koœcio³a. Ale nawet jeœli ktoœnie wierzy za mocno, mo¿e wyci¹gn¹ædla siebie praktyczn¹ opowieœæ na ¿ycio-we przeciwnoœci. O milczeniu, pysze,pokorze, tchórzostwie i mêstwie.Wtorek

Dariusza Gawina po prostu trzebaczytaæ. Wicedyrektor Muzeum Powsta-nia Warszawskiego, filozof i intelektual-na podpora ca³ego œrodowiska tzw. mu-zealników. Pisze w kwartalniku „Teolo-gia Polityczna” o podziale Polski na dwaobozy: tego skupionego wokó³ Platfor-my Obywatelskiej oraz „patriotyczne-go”, g³ównie lokuj¹cego siê w okolicachPrawa i Sprawiedliwoœci. Z obozem wo-kó³ Jaros³awa Kaczyñskiego sprawa jestprostsza. Gawin: „Za Dariuszem Kar³o-wiczem mo¿na okreœliæ j¹ jako miesza-ninê sarmackiej konfederacji i roman-tycznej insurekcji. To, co dobre w tymmodelu polskoœci pochodzi w prostej li-nii od dawnego polskiego republikani-zmu – szczery patriotyzm, uporczyweobstawanie przy polskiej idei wolnoœci,niez³omnoœæ. Przywary tej formacji s¹zszyte z republikanizmem jak podszew-ka z kontuszem – sk³onnoœæ do egzalta-cji (prowadzi to do notorycznej przesadyw polskiej retoryce politycznej), pieniac-two, niezdolnoœæ do budowania instytu-cji, które by³yby w stanie przytrzymaæmoc na krótko pojawiaj¹c¹ siê w mo-mentach politycznej mobilizacji”.

Ale drug¹ czêœæ Polaków scharaktery-zowaæ trudniej. Autor pisze, ¿e „Platfor-ma jest dziœ silna, poniewa¿ sta³a siê po-lityczn¹ reprezentacj¹ czegoœ autentycz-nie rodzimego, jakiegoœ elementu naszejnarodowej to¿samoœci” pisze Gowin. Ja-kiej to¿samoœci? ¯yj¹cej jakby z bokuspraw polskich. „Prawicowi niepokorniinteligenci, ogl¹daj¹c show w TVN, niemog¹ zapomnieæ, jak powstawa-³a III Rzeczpospolita, kto budowa³ main-streamowe media i ¿e by³a katastrofasmoleñska. Reszta albo nigdy tego niewiedzia³a, albo wola³a zapomnieæ, bopamiêæ o przykrych rzeczach przeszka-dza w codziennym ¿yciu. Œwiat medial-ny to rodzaj zas³ony, kryj¹cej prawdêo mechanizmach w³adzy” pisze Gawin,odwo³uj¹c siê do schematu z lat 70-tychi poczucia spo³ecznej stabilizacji za cza-sów gierkowskiej „ciep³ej wody w kra-nie” a nawet pomarañczy i cha³wyna pochodzie 1-majowym.

I tutaj Gawin smaga ba-cikiem. „Formacja prawi-cowa przeciwstawia ota-czaj¹cej rzeczywistoœci ar-chetypy i mity. RealnejPolsce Platformy, TVNi „Gazety Wyborczej”, któr¹ gardzi,przeciwstawia wieczn¹ Polskê, w którejwartoœci¹ najwy¿sz¹ jest œwiadomy sie-bie patriotyzm, si³a i podmiotowoœæ Rze-czypospolitej. To s¹ wartoœci, o którychmyœli siê i mówi bez przerwy, w stanienajwy¿szej koncentracji. W stosunkudo realnej Polski zdziecinnia³ej mo¿liwes¹ tylko refutacje, szyderstwa lub wyrazypogardy” pisze. A PO i przystawki me-dialno-biznesowe? Formacja rz¹dz¹ca„koncentruje siê wy³¹cznie na „tej” Pol-sce” czyli „mity, archetypy i idee to dlaniej recydywa dawno przezwyciê¿onejgor¹czki romantycznej. Kto tego nie ro-zumie, jest œmieszny i anachroniczny,„wyginie jak dinozaury”, przypomina ¿y-w¹ skamielinê (...) Polska politycznoœædzieli siê na œwiat³y obóz rz¹dz¹cy, ad-ministruj¹cy procesem modernizacji,oraz nieodpowiedzialn¹, rozgor¹czkowa-n¹ konfederack¹ opozycjê. Jedyn¹ realn¹Polsk¹ jest domena tego, co spo³eczne– konsumpcji, wzrostu, rozrywki”.

Czy¿ nie przypomina nam to czegoœ?Ale¿ owszem: mieszczañstwo tyle ¿ew wersji 2.0. „Kardynaln¹ cech¹ ka¿de-go mieszczañstwa – niezale¿nie od tego,czy jest to rodzina Dulskich mieszkaj¹caw krakowskiej kamienicy sto lat temu,czy te¿ jej wspó³czesny odpowiednikz warszawskiego apartamentowca – jesthipokryzja. £¹czy siê ona zawsze z eko-nomiczn¹ efektywnoœci¹, podszyt¹ od-powiedni¹ doz¹ brutalnoœci w sferzespo³ecznej oraz gnuœnoœci¹ – czytaj: po-lityczn¹ poprawnoœci¹ – w sferze ducha”pisze Gawin, którego po prostu czytaætrzeba.Czwartek

Wczoraj w Ottawie rodzimy terrory-sta-islamista zastrzeli³ ¿o³nierza stoj¹ce-go na honorowej warcie, postrzeli³ in-nych, zanim zastrzeli³ cz³owiek odpo-wiedzialny za ochronê kandyjskiego par-lamentu. Znów zamachowcem-samobój-c¹ okaza³ siê œwie¿o nawrócony na islamm³ody zgni³ek z Zachodniego ŒwiataDobrobytu. Jak napisa³ ceniony przezemnie analityk: „morderca z Ottawy wy-szed³ z Losowego Generatora D¿ihady-stów ze Œwiata Zachodniego: brak sta-bilnego ¿ycia rodzinnego, za¿ywanienarkotyków, wiêzienie plus bycie stosu-j¹cym przemoc dupkiem”. Wykorzenie-ni, z mózgowiem zmienionympod wp³ywem œrodków chemicznych,bez problemu wchodz¹ w najbardziejekstremaln¹ formê samobójczego d¿iha-dyzmu.

„Oto spe³ni³y siê s³owa Apokalipsyœw. Jana. Urodzi³ siê Lucyfer! Przyszed³na œwiat w Rosji w rodzinie satani-stów”. I dalej o tym, ¿e matka dzieckaNatalia obieca³a, ¿e jeœli ona i maluchprze¿yj¹, to syn otrzyma imiê z Piek³arodem... Ciekawa informacja, choæ trze-ba braæ z przymru¿eniem oka, bo poda³go „Superexpress”. Inna informacjaz tamtych stron to wypowiedŸ zastêpcyadministracji Kremla, ¿e „jeœli nie bê-dzie Putina, nie bêdzie i Rosji”. No có¿,jaki kraj, taki nie tylko Lucyfer ale i Lu-dwik XIV.

Jeremi Zaborowski

Tydzieñ na kolanie

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Page 8: Kurier Plus - 25 października 2014

8 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Do³uje mnie polska polityka.Maksymalnie. Tylu w niej g³u-pich ludzi. I nienawistników.Sikorski to bufon i narcyzwrêcz patologiczny. Ciekawejak wytrzymuje z nim AnneApplebaum? Z jej artyku³ówwynika, ¿e jest inteligentnai m¹dra, czego o Sikorskim po-wiedzieæ siê nie da. PO to partiaobciachu. Afera za afer¹. Kom-promitacja za kompromitacj¹.

*W snach nigdy nie docieram

do celu, w ¿yciu niekiedy mi siê to udaje. Bywa, ¿e w pi-saniu przybijam do innych portów ni¿ planowa³em. Niezawsze jestem z tego zadowolony. Zawsze mówiê mniejni¿ powinienem.

*Im bardziej jestem prostolinijny, tym bardziej inni doszu-kuj¹ siê u mnie podtekstów i tajemnic. Im bardziej mó-wiê wprost, tym bardziej jest to podejrzane. Prostota iszczeroœæ nie wzbudzaj¹ zaufania. Ciekawe, ale i przy-kre.

*Giuseppe Verdi to geniusz. Znów mia³em mo¿noœæ prze-konaæ siê o tym, s³uchaj¹c „Makbeta” w MetropolitanOpera. Ile¿ jest w jego muzyce piêknoœci, pocz¹wszyod arii i partii chóralnych! U niego nawet w tragediachjest trochê s³oñca, co œwietnie wydoby³ dyrygent FabioLuisi. Nowa inscenizacja przenosi akcjê z po³owyXI wieku w Szkocji, w lata poprzedzaj¹ce Pierwsz¹ Woj-nê Œwiatow¹ gdzieœ na Ba³kanach, jak mo¿na s¹dziæpo mundurach ¿o³nierzy. Rozwi¹zania re¿yserskie, sce-nograficzne i choreograficzne nie s¹ specjalnie porywaj¹-ce, acz niekiedy budz¹ podziw, zw³aszcza w scenachzbiorowych. Najwiêksz¹ kreacjê tworzy Anna Netrebkojako Lady Makbet. Jej urzekaj¹cy g³os i magnetyzuj¹caosobowoœæ bior¹ wielk¹ widowniê we w³adanie bez resz-ty. Ka¿da aria nagradzana jest rzêsistymi oklaskami.Apogeum nastêpuje po odœpiewaniu arii finalnej „Unamacchia” – widzowie krzycz¹ z zachwytu. Jak najs³usz-

niej. Mniej wyrazisty jest Zeljko Lucica w roli Makbeta.Sprawia wra¿enie cz³owieka wypalonego i pozbawione-go jakichkolwiek namiêtnoœci, pocz¹wszy od ¿¹dzy w³a-dzy. A¿ dziw bierze, ¿e zabi³ króla Dunkana. Jego autemjest g³ównie piêkny g³os i wzorowe odœpiewanie kluczo-wych partii. Prawdziwie mêsk¹ si³ê wykazali Joseph Gal-leja jako Makduf i Rene Pape jako Banko. Ich tak¿e do-cenili widzowie. W sumie najnowsza premiera Met jestdzie³em udanym i wartym zobaczenia. Anna Netrebkozatriumfowa³a w jednej z najtrudniejszych ról kobiecych,tyle¿ w dziejach dramatu, co opery.

*Rolê Lady Makbet bez w¹tpienia powinna zagraæ Mag-dalena Cielecka. Najwy¿sza ju¿ pora obsadzaæ tê aktorkêw wielkiej klasyce. Jestem najg³êbiej o tym przekonanypo jej nowojorskim sukcesie w przedstawieniu „4: 48Psychosis” wed³ug sztuki Sarah Kane. Jej gra przyjêtazosta³a przez amerykañsk¹ publicznoœæ z najwy¿szymuznaniem. Z piekielnie trudnej roli kobiety walcz¹cejz chorob¹ psychiczn¹ Cielecka najsilniej wyakcentowa³awo³anie o mi³oœæ i pragnienie bliskoœci. Tak¿e tej fizycz-nej – poprzez dotyk. Wydoby³a te¿ tragizm postaci, dlaktórej psychiatria nie ma ratunku. Nie ma w niej krucho-œci ani miêkkich tonów ofiary, przeciwnie – jej bunt prze-radza siê w agresjê wobec innych i wobec siebie. Mimoto budzi wspó³czucie i wzrusza. Przypomina³y mi siê naj-bardziej dramatyczne fragmenty w uk³adach choreogra-ficznych Piny Bausch. Rozdziera³y duszê. W scenach na-rastaj¹cego szaleñstwa Cielecka by³a nies³ychanie przej-muj¹ca. Publicznoœæ s³ucha³a jej i patrzy³a na ni¹ z zapar-tym tchem. Gdyby to ode mnie zale¿a³o, obsadzi³bym j¹, nie tylko ja-ko Lady Makbet, ale tak¿e w rolach Elektry i Medei. Je-stem pewien, ¿e znalaz³aby w tych postaciach prawdêpsychologiczn¹ i ujawni³a nieznane jeszcze skale w³asne-go aktorstwa. Nie pamiêtam ani jednej nieudanej roli tejartystki, pamiêtam natomiast jej kreacje m.in. w „Iwonieksiê¿niczce Burgunda”, „Hamlecie”, „Magnetyzmie ser-ca”, „Ksiêciu Myszkinie”, „Burzy”, „Dybuku” i „Anio-³ach w Ameryce”. Nie dziwiê siê wcale, ¿e publicznoœæw Awinionie nosi³a j¹ na rêkach. Na sukces spektaklu„4: 48 Psychosis” z³o¿y³y siê tak¿e re¿yseria GrzegorzaJarzyny, scenografia Ma³gorzaty Szczêœniak oraz muzy-ka Piotra Domiñskiego i Paw³a Mykietyna. Odtworzy³y

one sugestywnie przestrzeñ psychiczn¹ g³ównej bohater-ki. W tej przestrzeni przewijaj¹ siê równie¿ inne postacie,które postrzega ona w krzywym zwierciadle i w wypa-czonym wymiarze. Graj¹ je œwietnie Katarzyna Herman,Rafa³ Maækowiak, Lech £otocki, Adam Woronowicz,Olivia Flanders i Jadwiga Turek.

*„Illusions” („Z³udzenia”) Iwana Wyrypajewa wystawio-ne w Baryshnikov Arts Center nic a nic mnie nie obesz³y.SnadŸ wyros³em ju¿ z tematyki problemów sercowychscenicznych postaci. W dodatku one ich nie graj¹, tylkoo nich opowiadaj¹. Mia³em wra¿enie, ¿e ich monologi ni-gdy siê nie skoñcz¹. Wizualne przerywniki, owszem by³yatrakcyjne, ale widzia³em ju¿ takie kilka lat temu w te-atrze rzeczonego Jarzyny i Warlikowskiego. Zdaje siê, ¿eWyrypajew jest nieco przereklamowany jako dramatopi-sarz. Tak wynika z ró¿nych odg³osów z Moskwy i War-szawy. Nie zachwyci³ mnie tak¿e jako re¿yser. Spodzie-wa³em siê po nim du¿o wiêkszej inwencji. Zw³aszczaprzy wystawieniu w³asnej sztuki.

*ZaprzyjaŸni³em siê na Facebooku ze StowarzyszeniemPrzyjació³ Sztuk Piêknych. I tam sztuki piêkne s¹ rzeczy-wiœcie piêkne. Ka¿demu polecam.

*Ró¿nie reagujê na minimalizm w muzyce. Ostatnio bar-dzo wziê³o mnie „Kyrie” Miko³aja Henryka Góreckiego.Istne cudo. Nie rozumiem, dlaczego nie cieszy siê ono ta-k¹ s³aw¹, jak inne dzie³a tego kompozytora. Inspiracje re-ligijne, czy wprost boskie, nie zawsze rodz¹ ciekawe re-zultaty, nawet u kompozytorów tak wielkich jak Woj-ciech Kilar. Tym razem mamy do czynienia z dzie³emwrêcz ujmuj¹cym. Ci¹gle te¿ jest zbyt cicho o IV Symfo-nii Góreckiego dokoñczonej przez jego syna.

*24 wrzeœnia minê³a setna rocznica urodzin Andrzeja Pa-nufnika. Czeka³em na wielkie œwiêto, np. w nowych fil-harmoniach w Katowicach i Szczecinie, nie mówi¹c ju¿o Warszawie. A tu nic. Jak¿e s³awa potrafi byæ niespra-wiedliwa. Jak¿e pamiêæ potrafi byæ zawodna.

K a r t k i z p r z e m i j a n i a

ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI

Potem zaczyna siê urzêdowanie.Dzieñ Putina jest podzielony na mnóstwojednostek po 15 minut ka¿da, zaplanowa-nych na miesi¹ce z góry, czasem na latanaprzód. Po rzuceniu okiem na rozk³adbie¿¹cego dnia wykonuje zadania bezuœmiechu, czy radoœci.

Nie mieszka w Moskwie, której nie lubiz powodu zat³oczenia i zanieczyszczeniapowietrza. Na rezydencjê wybra³ pa³acw Nowo-Ogariowie, 24 kilometry na za-chód od stolicy, sk¹d dociera na Kremlw ci¹gu 25 minut. Ale woli pracowaæ w re-zydencji. Na Kreml udaje siê tylko wtedy,kiedy chce zrobiæ wra¿enie na zagranicz-nych goœciach przepychem z³oconychkomnat z kryszta³owymi ¿yrandolami, albow wypadku formalnych zgromadzeñ.

Putin jest pracowity. Uwa¿a siê, ¿e naj-bardziej z przywódców kraju od czasu Sta-lina. W soboty i niedziele zwalnia tempo.Zdarzaj¹ mu siê wtedy sesje z nauczycie-lem angielskiego, z którym œpiewa piosen-ki dla wyuczenia siê trudniejszych wyra-zów. Powiada siê, ¿e czasami modli siêw niedziele i przystêpuje do spowiedzi.Ale w siedzibie Patriarchy moskiewskiegopodkreœla siê, ¿e chocia¿ prezydent nie jestateist¹, i mo¿e jest wierz¹cy, to nie prowa-dzi ¿ycia chrzeœcijañskiego.

Brak opowieœci o jego ekstrawagan-cjach, tylko o samotnoœci. Nie ma ¿ycia ro-dzinnego. Jego rodzice nie ¿yj¹. Rozszed³siê z ¿on¹ chor¹ psychicznie. Dwie córkimieszkaj¹ za granic¹. Za to kocha zwierzê-ta. Pociechê znajduje w towarzystwieczarnego labradora, który siê go nie boi.Lubi polowania i loty helikopterem

nad szaro-bia³¹ tundr¹ wypatruj¹c tygry-sów i niedŸwiedzi.

¯aden z przywódców rosyjskich nie po-dró¿owa³ tyle, co on. Jego samoloty poru-szaj¹ siê w Rosji trójkami. Jeden z jego ko-lumn¹ samochodów. Drugi z delegacj¹.Trzeci wylatuje przodem. Putin chce byæwszêdzie w kraju. Podró¿e zagranicznewygl¹daj¹ inaczej. Grupa pilota¿owa przy-bywa miesi¹c przed prezydentem do stoli-cy kraju gospodarza. Przeprowadza inspek-cjê luksusowego hotelu, gdzie zatrzyma siêdelegacja. Wywiad sprawdza bezpieczeñ-stwo pokoi i na ile ³azienka jest wol-na od zarazków. Dwór przybywa tydzieñprzed nim. Hotel staje siê Kremlem. Wy-najmuje siê i zabezpiecza 200 pokoi. Pokójprezydenta zostaje zapieczêtowany, niktnie ma prawa wejœæ. Ekipa bezpieczniakówusuwa poœciel hotelow¹ i przybory toaleto-we i zastêpuje w³asnymi w zapieczêtowa-nych opakowaniach. Wszystko co potrzeb-ne zostaje przywiezione samolotami z Ro-sji: kucharze, sprz¹tacze, kelnerzy, dwietony rosyjskiej ¿ywnoœci. Prezydent nieprzyjmuje produktów mlecznych. Nie je¿ywnoœci gospodarza, nawet g³ów pañstwi rz¹dów, jeœli nie jest sprawdzona przezKreml.

Kiedy w koñcu Putin przylatuje, otaczago cisza. Doroœli mê¿czyŸni, kiedy zdecy-duj¹ siê do niego mówiæ, obni¿aj¹ g³os. Ichtwarze staj¹ siê uroczyste, niemal sztywne,spojrzenia kieruj¹ siê w dó³. Wszyscy s¹niespokojni i czujni. A prezydent nie roz-mawia. Nie uœmiecha siê. Nie chodzina spacery. Zawsze otacza go oko-³o dziesiêciu ludzi: goryli, doradców i ka-

merzystów. Nie mo¿na siê do niego zbli-¿yæ na mniej, ni¿ trzy metry. Kiedy wcho-dzi do jakiegoœ pomieszczenia, zalega ci-sza a jeœli ktoœ mówi, to szeptem. Bardzoma³o jego ministrów jest na tyle z nim bli-sko, ¿eby wprost zwracaæ siê do Putina.Jeszcze mniej pozwala sobie na ¿arty w je-go obecnoœci. Ale on wcale siê nimi nie in-teresuje, kiedy ju¿ mo¿e, zamyka siêw swoim pokoju. Oni zaœ staraj¹ siê go na-œladowaæ, ale œmiej¹ siê i pij¹ w nocy.

T³umacz Putina mówi, ¿e sprawia onwra¿enie cz³owieka bez emocji, jakby nicgo nie dotyczy³o, jakby ledwie wiedzia³, cosiê wokó³ dzieje, jakby by³ zmêczony i zu-¿yty. Ju¿ tyle czasu minê³o, od kiedy sta³siê ikon¹, ¿e nie przywyk³, by cokolwiekwymyka³o siê jego kontroli. Jest w izolacji,w pu³apce. Ma siê wra¿enie, ¿e chêtnie by

ust¹pi³. Ale wie, ¿e nie mo¿e, poniewa¿rz¹dzi Rosj¹ na sposób feudalny. GdybyrozluŸni³ uœcisk swej w³adzy, nast¹pi kracha on trafi do wiêzienia. A Moskwa zap³o-nie jak Kijów. Kiedyœ zapyta³ dworaków,kto jest najwiêkszym zdrajc¹ rosyjskim.Nie czekaj¹c na odpowiedŸ oœwiadczy³, ¿enajwiêkszymi przestêpcami w naszej histo-rii byli ci s³abeusze, którzy rzucili w³adzêna ulicê – car Miko³aj II i gensek Michai³Gorbaczow. Zezwolili, ¿eby w³adzê przejê-li histerycy i szaleñcy. On do tego nigdynie dopuœci.

Tak powiada w Neewsweeku autor ksi¹¿-ki „Fragile Empire: How Russia Fell in andOut of Love with Vladimir Putin” – Ben Ju-dah, ten sam, którego wywiad z Rados³a-wem Sikorskim wstrz¹sn¹³ Polsk¹.

Adam Sawicki

Samotny jak Putin1➭

Page 9: Kurier Plus - 25 października 2014

9KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Nie tylko siniaki

PaŸdziernik to Domestic ViolenceAwareness Month - czyli miesi¹c po-œwiêcony problemowi przemocy do-mowej. Ma na celu zwrócenie uwagina problem, który - wed³ug staty-styk- dotyczy ju¿ co trzeciej kobietyna œwiecie. O tym, jak rozpoznawaæi przeciwdzia³aæ temu zjawisku roz-mawiam z Katarzyn¹ Fiorit¹, tera-peutk¹ uzale¿nieñ w Outreach Gre-enpoint.

Czym jest przemoc domowa i dla-czego warto uczulaæ na ten pro-blem?

Definicja mówi, ¿e z przemoc¹ domo-w¹ mamy do czynienia w momencie, gdyjeden z cz³onków rodziny w sposób za-mierzony wykorzystuje swoj¹ przewagê(fizyczn¹ i/lub psychiczn¹) przeciwko in-nemu cz³onkowi rodziny, naruszaj¹c jegoprawa i dobra osobiste, i powoduj¹c cier-pienie i szkody. Przemoc jest intencjo-nalna, ma na celu kontrolowanie i podpo-rz¹dkowanie ofiary. Si³y nigdy nie s¹roz³o¿one równomiernie. W relacji jednaze stron ma przewagê nad drug¹. Docho-dzi do aktów przemocy, podczas którychnajczêœciej naruszone zostaje prawo donietykalnoœci fizycznej, prawo do godno-œci, szacunku.

Warto rozmawiaæ i uczulaæ na ten pro-blem, poniewa¿ ci¹gle jest bardzo s³abaœwiadomoœæ na czym przemoc domowapolega. To nadal temat tabu, wstydliwy,niechêtnie poruszany. A jednoczeœniejest to problem, który dotyczy ogromnejgrupy ludzi. Wed³ug najnowszych badañ,jedna na trzy kobiety doœwiadczy prze-mocy domowej na ró¿nych etapach swo-jego ¿ycia. I, co ciekawe, te przera¿aj¹cestatystki nie zmieniaj¹ siê ze wzglêduna kraj, religiê, kolor skóry, wykszta³ce-nie. Problem przemocy w rodzinie wy-stêpuje i w biedniejszych i zamo¿niej-szych krajach, w ró¿nych kulturach, œro-dowiskach. Dotyczy g³ównie kobiet,choæ coraz czêœciej padaj¹ ofiarami rów-nie¿ mê¿czyŸni i dzieci.

Jakie sygna³y powinny nas niepoko-iæ?

Przede wszystkim nie jest to jednora-zowe zjawisko. Czêsto sobie t³umaczy-my, ¿e nie ma rodzin idealnych, ¿e wszê-dzie s¹ konflikty, dochodzi do k³ótni etc.Jeœli jednak mamy do czynienia z prze-

moc¹ domow¹, musimy pamiêtaæ, ¿e nies¹ to pojedyncze incydenty, tylko proces,który odbywa siê w trzech, dobrze rozpo-znanych i powtarzaj¹cych siê sekwen-cjach. Faza pierwsza to narastanie napiê-cia. Wtedy partner jest stale poirytowa-ny, byle drobiazg wyprowadza go z rów-nowagi, prowokuje k³ótnie, wszczy-na awantury, jeœli pije alkohol, to najczê-œciej wtedy go nadu¿ywa, staje siê agre-sywny. W koñcu wy³adowuje swoj¹z³oœæ, czyli nastêpuje faza gwa³townejprzemocy. Najczêœciej dochodzi wtedydo rêkoczynów, partner u¿ywa przemocyfizycznej i psychicznej. I w koñcu trzeciafaza- tzw. miesi¹c miodowy. Kiedysprawca przemocy staje siê- jak mówi¹ofiary- innym cz³owiekiem. Okazujeskruchê, przynosi kwiaty, stara siê napra-wiæ to, co siê wydarzy³o. Ofiara na nowozbli¿a siê do sprawcy, chce wierzyæ, ¿epodobna sytuacja ju¿ nigdy nie bêdziemia³a miejsca, próbuje zapomnieæo przykrym wydarzeniu. Jednak po okre-sie miodowego miesi¹ca napiêcie znowuroœnie i- co jest bardzo niebezpieczne-przemoc w nastêpnym cyklu jest zazwy-czaj gwa³towniejsza, a tak¿e- o czymwarto pamiêtaæ - kolejne fazy nastêpuj¹po sobie szybciej. Czêsto na pocz¹tkuzwi¹zku te dobre, spokojne okresy trwaj¹d³ugo, mog¹ to byæ miesi¹ce, a nawet la-ta. Jednak z biegiem czasu kurcz¹ siê,bywa, ¿e nawet do kilku dni.

Dlaczego ofiary tak rzadko szukaj¹pomocy?

Przyczyn jest wiele. Po pierwsze oso-by, które doœwiadczaj¹ przemocy, s¹zwykle bardzo zagubione, poniewa¿sprawca nie jest w ich oczach jedno-znacznie z³y. T³umacz¹ np., ¿e m¹¿ siêzdenerwowa³, ¿e owszem miewa z³e mo-menty, ale przecie¿ potrafi byæ czu³yi romantyczny. Bywa dobrym, kochaj¹-cym ojcem i tylko czasami podnosi rêkê.Wierz¹, ¿e partner-oprawca siê zmieni,¿e „mu przejdzie”. Po drugie, sprawcaczêsto izoluje ofiarê od ¿ycia spo³eczne-go, rodziny, przyjació³. Bita kobietawstydzi siê przyznaæ, ¿e z pozoru dobry,kochaj¹cy m¹¿, jest jej katem. A jeœli ju¿siê odwa¿y, czêsto spotyka siê z niezro-zumieniem. S³yszy „m¹dre rady” typu:ugotuj smaczny obiad, posprz¹tajw mieszkaniu, to go zadowoli i nie bê-dzie siê czepia³. Ci¹gle bowiem pokutuj¹stereotypy, ¿e przemoc jest zjawiskiemnormalnym, ¿e niektóre kobiety lubi¹przemoc, albo, ¿e s¹ same sobie winne.Poza tym ofiara s³yszy nieustannieod sprawcy, ¿e jest g³upia, brzydka, niepotrafi prowadziæ domu, ¿e generalniewszystko robi nie tak - i zaczyna wie-rzyæ, ¿e gdyby tylko siê poprawi³a, zmie-ni³a, to nie by³oby problemu. Jednaktrzeba powiedzieæ sobie wyraŸnie: ofiaranigdy nie jest winn¹ przemocy. Nie bie-rze odpowiedzialnoœci za to, ¿e zosta³apobita. Nie ma niczego, co mog³oby t³u-maczyæ przemoc fizyczn¹ czy psychicz-n¹ ze strony partnera. Sprawcy nic nieusprawiedliwia.

Jakiœ czas temu w Polsce trwa³akampania, której has³o - „bo zupaby³a za s³ona” wesz³o na sta³edo wspó³czesnego jêzyka…

Pamiêtam tê kampaniê i plakaty, naktórych kobiety mia³y podbite oczy. Ow-szem, przemoc domowa to czêsto siniakii zadrapania, czyli te widoczne oznaki.

Jednak zazwyczaj jest œwietnie masko-wana. Wystarczy, ¿e sprawca pobije raz,a potem powie tylko, uwa¿aj, bo znowuci to zrobiê. Manipulowanie ofiar¹, za-straszanie, upokarzanie - czyli przemocpsychiczna, jest równie niebezpieczna,co akty przemocy fizycznej.

Co robiæ, gdy staniemy siê ofiaramiprzemocy?

Przede wszystkim: przerwaæ zmowêmilczenia, reagowaæ, szukaæ pomocy. Je-œli czujemy siê zagro¿eni, miejmy œwia-domoœæ, ¿e partner ³amie prawo i my -jako ofiary - wcale nie jesteœmy bezbron-ne. Przemoc domowa to surowo karaneprzestêpstwo. I ofiary- bez wzglêduna status imigracyjny - s¹ CHRONIO-NE przez system. Nie bójmy siê zg³osiæsprawy na policjê. Jest ca³y wachlarz na-rzêdzi, których mo¿na u¿yæ, by otrzymaæwsparcie. Jednym z nich jest Order ofProtection, który nie pozwala sprawcykontaktowaæ siê z ofiar¹. Poza tymsprawca jest s¹downie zmuszany do pod-jêcia stosownej terapii. Jeœli nadu¿ywaalkoholu musi zg³osiæ siê do poradni al-koholowej itd.. Program psycho-eduka-cyjny pozwala mu zrozumieæ swoje po-

stêpowanie i uczy, jak je zmieniæ. Wa¿nete¿, by ofiary szuka³y wsparcia terapeu-tycznego dla siebie. Istnieje wiele pro-gramów, grup wsparcia dla osób poszko-dowanych. Pomocy mo¿na szukaæ m.in.w Outreach Greenpoint tel.(718)383.7200 lub w podobnych placówkachna terenie ca³ego kraju. Ca³¹ dobê mo¿-na korzystaæ z amerykañskiej infolinii-The National Domestic Violence 1-800-799-SAFE (7233), 1-800-787-3224(TDD).

Rozmawia³a Weronika Kwiatkowska

PaŸdziernik miesi¹cem walki z przemoc¹

u Katarzyna Fioritafot. Weronika Kwiatkowska.

Page 10: Kurier Plus - 25 października 2014

10 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

GODZINY OTWARCIAPoniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm

OKULARY W 30 MINUT!

DOKTOR MÓWI PO POLSKUwww.greenpointeyecare.com

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa.Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych nacukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowebadanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korektywad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych idzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿ywybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach iTiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistycznebadania dla kierowców (DMV).

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

Greenpoint Eye Care LLC

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,718-389-0333

Dr Micha³ Kiselow

Acupuncture and Chinese Herbal CenterDr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinietradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek.Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, wChinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice

l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty itd.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS),UHC Empire Plan

Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatrycznaDr Urszula Salita✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczneDr Florin Merovici✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupaDOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

PRZYCHODNIA MEDYCZNA

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna DuszkaOstre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y

Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

JOANNA BADMAJEW, MD, DO6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960

MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie,

astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry

Godziny otwarcia gabinetu: Pon.3-7pm / Wt.-Œr.9am-2pm / Czw. 3-8pm / Sob. 9am-2pm. Zapraszamy.

CARINGPROFESSIONALS, INC.

☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyti certyfikat HHA.

☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy.☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach.Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am.

Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375(718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills)

Page 11: Kurier Plus - 25 października 2014

11KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Zim¹, gdy nie mamy dostêpu do œwie¿ych,zdrowych i pe³nych witamin owoców i warzyw,a ¿ywnoœæ, jak¹ spo¿ywamy jest czêsto zanie-czyszczona i niepe³nowartoœciowa, trudno jestosi¹gn¹æ piêkn¹, szczup³¹ sylwetkê, jednoczeœniedbaj¹c o wysok¹ jakoœæ po¿ywienia.

Zanim „weŸmiemy siê” porz¹dnie za dietê i od-chudzanie, nale¿y pomyœleæ o oczyszczeniu organi-zmu. Mo¿emy to szybko osi¹gn¹æ dziêki stosowaniuterapii i produktów firmy RENEW LIFE.

S¹ to dwa ró¿ne produkty; oba skuteczne i godnezaufania. Oba zapewniaj¹ nam ca³kowite oczyszcza-nie organizmu, co oznacza proces detoksyfikacji(eliminacji toksyn) p³uc, w¹troby, uk³adu limfatycz-nego, nerek, skóry, krwi oraz jelit (przewód pokar-mowy).

Mamy do wyboru dwa programy: Total Body Ra-pid Cleanse oraz Total Body Cleanse.

Oba produkty stanowi¹ doskona³y sposóbna ca³kowite oczyszczenie organizmu z toksyn,przy czym zawieraj¹ nieco inne sk³adniki, za pomo-c¹ których ten efekt jest uzyskiwany.

Dla zdrowia, urody i lepszego samopoczucia mo-¿emy zastosowaæ program 7-mio lub 14-to dniowy.

Program Total Rapid Cleanse Body sk³ada siêz trzech czêœci:

Ca³kowite oczyszczanie w¹troby oraz innych organów wewnêtrznych - efekt osi¹ganydziêki wyci¹gom z zió³, aminokwasom (L-glicyna, L-glutamina, L-metionina), witami-nie C, które stanowi¹ doskona³e Ÿród³o antyoksydantów oraz takim sk³adnikom jak: kur-kuma, ekstrakt z liœci bambusa, korzenia czosnku, ostropestu, nasion kozieradka, stano-wi¹ce razem imponuj¹ce wsparcie g³êbokiego oczyszczania p³uc, uk³adu limfatycznego,nerek, krwi i skóry.

Etap drugi, opieraj¹cy siê na rozpuszczalnych w wodzie w³óknach akacji, które wi¹¿¹cz¹steczki toksyn w przewodzie pokarmowym, u³atwiaj¹c ich szybk¹ eliminacjê.

Ostatni etap procesu to detoksykacja jelit, w³¹czaj¹ca wodorotlenek magnezu, poma-gaj¹cy nawodniæ jelito; aloes oraz rabarbar, jako kolejne czynniki u³atwiaj¹ce oczyszcza-nie.

Program ten jest delikatny, efektywny, zawieraj¹cy tylko zwi¹zki naturalne i organicz-ne. Doskona³y dla osób, które chc¹ osi¹gn¹æ szybki efekt, szykuj¹cych siê do podjêciadiety lub zmiany ¿ywienia w ci¹gu kilku nastêpnych dni, b¹dŸ z myœl¹ o tych, którzy od-czuwaj¹ pewien dyskomfort zwi¹zany z trawieniem, zaparciami, wzdêciami i potrzebuj¹czegoœ, co zniweluje dolegliwoœci najszybciej, jak to tylko mo¿liwe.

Program Total Body Cleanse jest równie¿ przeznaczony dla osób chc¹cych komplek-sowo oczyœciæ organizm, ale wybieraj¹cych drogê d³u¿sz¹, mniej agresywn¹, gdy¿ po-trzebuj¹ wiêcej czasu na zmianê trybu ¿ycia, zwyczajów ¿ywieniowych, czy po prostu nie

maj¹ jeszcze bardzo dokuczliwych objawów, które zaburzaj¹ rytmdnia codziennego.

W tym przypadku równie¿ mamy do czynienia z trzyeta-powym programem, jednak niektóre sk³adniki mog¹ siêró¿niæ. Produkt ten oprócz sk³adników wymienionych po-

wy¿ej, zawiera echinaceê, liœcie pietruszki, owies orga-niczny, pokrzywê, wodorosty morskie i wiele, wiele

innych.Jednym s³owem, produkty z serii Body Clean-

se, to najlepsza, najskuteczniejsza oraz najbez-pieczniejsza droga do osi¹gniêcia optymalnegoi satysfakcjonuj¹cego nas efektu w bardzo krót-kim czasie.

Nie zwlekaj d³u¿ej, tylko wst¹p do MarkowaApteka Pharmacy i zapytaj o produkty do kom-plekosowego oczyszczania organizmu!

Zapraszamy!

Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie:

www.kurierplus.com Po wejœciu na stronê wystarczy klikn¹æ na napis

“pobierz wydanie Kuriera w formacie PDF”.Og³aszaj siê u nas.

To siê op³aca!

This statement has not been evaluated by the Food and DrugAdministration. This product is not intended to diagnose, treat, cure orprevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com

www.BelvedereCondos.com

206 Huron Street, Brooklyn, NY 11222

6-rodzinny dom na sprzeda¿Roczny dochód: $78,690, Wydatki:$18,800Nowy boiler gazowy, nowe podgrzewaczedo wody, nowe instalacje elektryczne, wy-remontowany korytarz i piwnica, nowydach i okna. Wszystkie mieszkania w bar-dzo dobrym stanie. Cena: $1,900,000

OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ

Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development

Belvedere Bridge Enterprises_ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci_ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny_ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy

w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych_ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania

w³asnoœciowe w nowym budownictwie

*Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers

610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788

60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068

Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.

AM LAW FIRMAntoni Moszczynski, Esq.

tel. 718-389-8841108 Meserole Avenue, Brooklyn, NY 11222

www.aminjurylawyer.com * [email protected]

MIA£EŒ WYPADEK?Nie pozwól Twojej sprawie ZGIN¥Æ W T£UMACZENIU.Rozmawiaj z adwokatem PO POLSKU bez poœrednika.

PROWADZIMY SPRAWY:* wypadki samochodowe* poœlizgniêcia i upadki* wypadki na budowach* b³êdy lekarskie* sprawy kryminalne* kupno i sprzeda¿ nieruchomoœci* testamenty

Przyjdziemy do Twojego domu lub do szpitala.Mia³eœ wypadek? Zadzwoñ: 718-389-8841

Mieszkania do wynajêcia na terenie Greenpointu

i Maspeth.Prosimy o kontakt telefoniczny lub

mailowy: [email protected]

Sposoby oczyszczania organizmu

Page 12: Kurier Plus - 25 października 2014

Czêsto s³ysza³am: moje dziecko niechce chodziæ do polskiej szko³y, bo w pol-skiej szkole jest nudno! Zatem co trzebazrobiæ, ¿eby nie by³o nudno? ¯eby dzieci,przyzwyczajone do amerykañskiego styluedukacji, gdzie dostêpne s¹ nowoczesnetechnologie i nowoczesne metody naucza-nia, reagowa³y równie entuzjastyczniena zajêcia w polskiej szkole? Pomyœla³am,¿e trzeba nauczycielom stworzyæ przyjaznemiejsce, w którym bêd¹ mogli wymieniædoœwiadczenia, porozmawiaæ o problemach,które maj¹, a tak¿e wzajemnie inspirowaæ– dodaje Marta Kustek. Na portalu dzielimysiê pomys³ami, organizujemy warsztaty, za-jêcia artystyczne, przeró¿ne akcje, które na-uczyciele mog¹ implementowaæ u siebiew szko³ach. I to siê œwietnie sprawdza.

Kozio³ek Mato³ek zamiast Sponge Boba

„W naszym domu mówimy po polsku”jest jedn¹ ze sztandarowych akcji DobrejPolskiej Szko³y. Rodzice czêsto narzekaj¹,¿e dzieci nie chc¹ z nimi rozmawiaæ po pol-sku. Na pytania czy polecenia w jêzyku oj-czystym, odpowiadaj¹ po angielsku. Zmê-czeni i sfrustrowani niesubordynacj¹ dziecirodzice czêsto rezygnuj¹, przechodz¹cna – zdawa³oby siê – ³atwiejszy i bardziejnaturalny angielski. Ale to b³¹d - uwa¿aMarta Kustek - i zachêca rodziców, byuczynili z rodzinnego domu polsk¹ ambasa-dê. I dodaje, ¿e przestrzegaj¹c dziesiêciu za-sad, swoistego dekalogu dla polonijnych ro-dziców, który mo¿na znaleŸæ na stronachDobrej Polskiej Szko³y, maj¹ du¿e szansepowodzenia.

Akcjê „W naszym domu mówimypo polsku” prowadzimy ju¿ od trzech lat.Odbyliœmy wiele spotkañ z rodzicami i w³a-œciwie ka¿de z nich koñczy³o siê wspóln¹konkluzj¹: najwiêcej zale¿y od nas samych– wyjaœnia Marta Kustek. Kilka godzin za-jêæ w sobotniej, polskiej szkole nie za³atwisprawy. Z dzieæmi trzeba rozmawiaæ po pol-sku na co dzieñ. I to rodzice musz¹ zadbaæo to, by ich pociechy p³ynnie siê pos³ugiwa-³y tym - przecie¿ doœæ trudnym - jêzykiem.Wa¿na jest konsekwencja i determinacja.Ale te¿ odrobina fantazji przy np. wyborzebajek, które proponujemy dzieciom, czypolskich filmów, które ogl¹damy z nastolat-kami. Trzeba siê postaraæ, by by³y to atrak-cyjne propozycje. Jak zamieniæ Sponge Bo-ba na Kozio³ka Mato³ka? Miêdzy innymio tym mo¿na przeczytaæ na naszych stro-nach – zachêca Marta.

Dwadzieœcia minut dziennie, codziennie

„Ca³a Polska czyta dzieciom” to œwietnieznana akcja spo³eczna, która zachêca rodzi-ców, by codziennie, przez przynajmniejdwadzieœcia minut, czytali swoim pocie-chom. W kampaniê maj¹c¹ na celu zmianêœwiadomoœci spo³ecznej dotycz¹cej roli czy-tania w rozwoju dziecka, w³¹czy³o siê wieleznanych osób. Dziêki temu - jak czytamyna stronach Fundacji ABCXXI - niemal-¿e 1/3 spo³eczeñstwa polskiego uwra¿liwi³asiê na tê kwestiê i w efekcie zmieni³a swojezachowanie. „Ca³a Polonia czyta dzieciom”to - jak deklaruje Marta Kustek - wersja eks-portowa polskiej kampanii. Która tutaj - jakdodaje - ma podwójne znaczenie. Po pierw-sze pokazujemy, ¿e czytanie ksi¹¿ek naj-m³odszym jest skuteczn¹, tani¹ i przyjazn¹metod¹ wspomagania ich wszechstronnegorozwoju, a po drugie, w przypadku dziecidwujêzycznych, jest to œwietny sposób o-swojenia dziecka z mow¹ ojczyst¹ jego ro-dziców - dodaje Marta. Dziêki systematycz-nemu, codziennemu czytaniu polskich ksi¹-¿ek nie tylko wzmacniamy wiêŸ z dziec-kiem, ale te¿ otwieramy je na polsk¹ kultu-rê. Jêzyk polski skojarzony z intymn¹, bez-

pieczn¹, domow¹ atmosfer¹ sprawia, ¿edwujêzyczne dzieci ³atwiej siê w nim odnaj-duj¹. Chêtniej mówi¹ i czytaj¹ po polsku.

Niemo¿liwe jest osi¹galneGdy mia³ cztery lata, lekarze zdiagnozo-

wali u niego dystrofiê miêœni. Rehabilitacjanie zakoñczy³a siê powodzeniem i ch³opiecw wieku siedmiu lat rozpocz¹³ ¿yciena wózku inwalidzkim. Dzisiaj nie mo¿eutrzymaæ w d³oni d³ugopisu, ale mimo to,spe³nia swoje marzenia. Ju¿ dzisiaj chcemywszystkich serdecznie zaprosiæ na spotkaniaz £ukaszem Krasoniem, który wraz z ¿on¹Ma³gosi¹ przyje¿d¿a ponownie do StanówZjednoczonych, by inspirowaæ i motywo-waæ nas do dzia³ania - mówi Marta Kustek.Planujemy piêæ spotkañ: w Bostonie, Tren-ton, Copiague, Bridgeport oraz dwa spotka-nia w Nowym Jorku. £ukasz to naprawdêniesamowita osoba. Od roku prowadzi akcjêzatytu³owan¹ „Niemo¿liwe jest osi¹galne”i pokazuje, ¿e nawet bêd¹c na wózku inwa-lidzkim, mo¿na pod¹¿aæ za swoimi marze-niami. Bez wzglêdu na to, czy jesteœmyzdrowi, czy chorzy, bogaci, biedni, to mo¿e-my realizowaæ siebie. Porzuæmy wiêc wy-mówki i zacznijmy dzia³aæ! –zapala siêMarta. Myœlê, ¿e brakuje nam takich ludziw polonijnym œrodowisku. Ludzi, którzy byzachêcali do szukania pasji, samego siebie,szczêœcia. W amerykañskim pêdzie, za ka-rier¹, pieniêdzmi, czêsto zapominamy o so-bie. A czasem warto zapytaæ: czy to co ro-biê, daje mi szczêœcie? Spe³nienie? A jeœlinie, to co mogê zrobiæ, by to zmieniæ. Bynie przegapiæ szansy, ¿yæ bardziej œwiado-mie, pe³niej. U¿alamy siê nad sob¹, narze-kamy i dopiero, gdy spotykamy kogoœ ta-kiego, jak £ukasz zdajemy sobie sprawê, ja-kimi jesteœmy szczêœciarzami. £ukasz -kontynuuje Marta- zwierzy³ mi siê, ¿e jed-nym z jego marzeñ jest spotkanie z Poloni¹.Chce byæ przyk³adem i inspiracj¹ dla ludzi,szczególnie tych, którym siê nie powiod³o.Dla mnie £ukasz Krasoñ jest wielkim na-uczycielem doceniania tego, co mamy.Warto go pos³uchaæ!

Polskie ksi¹¿ki w amerykañskich bibliotekach

Przechodz¹c obok biblioteki na Ridge-wood wpad³am na pomys³, by zapytaæ ilemaj¹ ksi¹¿ek w jêzyku polskim i co zrobiæ,¿eby tê liczbê powiêkszyæ. I tak siê narodzi³pomys³ na kolejn¹ akcjê Dobrej PolskiejSzko³y – opowiada Marta Kustek. Wiêk-szoœæ bibliotek znajduj¹cych siê w dzielni-cach, gdzie mieszka du¿o Polaków, prowa-dzi dzia³ etniczny. Jednak czêsto bywa onbardzo skromny, jedna, dwie pó³ki i towszystko. Tymczasem okazuje siê, ¿eprzy odrobinie zaanga¿owania, mo¿na tobardzo ³atwo zmieniæ! Mened¿erka, z któr¹rozmawia³am, wyrazi³a chêæ wspó³pracyi poprosi³a, by dostarczyæ jej listê ksi¹¿ek,a ona postara siê, by przynajmniej czêœæz nich znalaz³a siê w bibliotece. Marta przy-gotowa³a tzw. z³ot¹ listê ksi¹¿ek, opracowa-n¹ przez Fundacjê ABCXXI. Jest to zbiórlektur wybranych przez pedagogów, psy-chologów, osób pracuj¹cych z dzieæmi.Znalaz³y siê na niej tytu³y, które - jak czyta-my na stronie fundacji – ucz¹ dzieci czegoœdobrego, pobudzaj¹ do refleksji lub œmie-chu, doskonal¹ jêzyk, rozwijaj¹ wyobraŸniê,przynosz¹ dobre wzorce zachowañ. Po-za tym okaza³o siê, ¿e biblioteka na Ridge-wood jest dalece zainteresowana wspó³pra-c¹ ze œrodowiskiem polonijnym. I byæ mo¿eniebawem bêd¹ siê tam odbywaæ spotkaniaautorskie, warsztaty dla dzieci i m³odzie¿y,wystawy polonijnych twórców. Podekscyto-wana reakcj¹ biblioteki, która znajduje siêw mojej dzielnicy, zarazi³am pomys³emdziennikarki naszego portalu z innychmiast, by odwa¿y³y siê na podobn¹ akcjê-

mówi Marta Kustek. O jej wynikach napi-szemy niebawem na stronach Dobrej Pol-skiej Szko³y, a tymczasem zapraszamywszystkich, by zapytali w swojej lokalnejbibliotece o nowe, polskie tytu³y i je¿elispotkaj¹ siê z pozytyw¹ reakcj¹ mened¿erabiblioteki, niech do nas napisz¹, a my chêt-nie przeœlemy im listê ksi¹¿ek do przedsta-wienia w bibliotece. Z³ota lista fundacji AB-CXXI to ksi¹¿ki dla dzieci i m³odzie¿y,a warto by³oby równie¿ stworzyæ podobn¹listê dla doros³ych. Mo¿e to bêdzie nastêpnykrok? – zastanawia siê Marta.

Daæ g³osRidgewood, gdzie mieszkam, podobnie

jak Greenpoint, bardzo siê zmienia. Jedno-czeœnie roœnie spo³ecznoœæ polonijna i my-œlê, ¿e warto, byœmy siê jakoœ zorganizowalii dali g³os - kontynuuje Marta Kustek. Tak,jak w przypadku biblioteki, czasem wystar-czy ma³y krok, odrobinê odwagi. NiewstydŸmy siê polskoœci. Spróbujmy zazna-czyæ nasz¹ obecnoœæ tutaj w jakiœ pozytyw-ny, fajny sposób. Przecie¿ nie wszystkie po-lonijne wydarzenia musz¹ siê odbywaæna Greenpoincie - œmieje siê Marta. Mamybardzo du¿o do zaoferowania, a amerykañ-skie instytucje zdaj¹ siê byæ otwarte

na wszelkie inicjatywy. Musimy siê jedyniezdobyæ na nieco wiêksz¹ aktywnoœæ – prze-konuje.

Weronika Kwiatkowska

Koniec narzekania. Pocz¹tek dzia³ania.Zacznijmy realizowaæ swoje marzenia”– spotkania z £ukaszem Krasoniem:Nowy Jork, pi¹tek, 14 listopada,godz. 19.00 – Maspeth, sala przy KoœcieleŒw. Krzy¿aBoston, sobota, 15 listopada, godz. 16.00– Polska Szko³a J. Polskiego im. Ja-na Paw³a IICopiague, niedziela, 16 listopada,godz. 14.00 – Audytorium przy 1 MolloySt. Copiague, NYBloomfield, NJ, sobota, 22 listopada,godz. 15.00 – Van Tassel Funeral Ho-me, 337 Belleville Ave, Bloomfield, NYBridgeport, CT, niedziela, 23 listopada,godz. 12.15 – sala przy koœciele œw. Mi-cha³a Archanio³a, 310 Pulaski St. Bridge-port. Nowy Jork, sobota, 29 listopada,godz. 17.00 – audytorium przy 55 SuttonSt. Greenpoint, Nowy JorkTrenton, PA, 30 listopada Wstêp: donacja

12 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

1➭

Mamy du¿o do zaoferowania

uAktorka Dagmara Domiñczyk czyta polonijnym dzieciom.

u Z maluchami spotka³ siê te¿ jej m¹¿, równie¿ aktor Patrick Wilson.Spotkanie prowadzi³a Marta Kustek.

FOTO

: WER

ON

IKA

KW

IATK

OW

SK

A

Page 13: Kurier Plus - 25 października 2014

13KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

O muzyce bez dyplomacji Roman Markowicz

Muzyczne lato w Polsce - Chopin i jego Europa Chopin i Jego Europa jest nie tylkofestiwalem o europejskiej renomie,ale te¿ na swój sposób festiwalemunikalnym.

Oczywiœcie, jak na ka¿dy wielki festi-wal muzyczny, przybywaj¹ tu œwiatowejklasy wykonawcy, czêsto prosto z innychœwiatowych festiwali. Co jednak czyni tenwarszawski festiwal nieszablonowym, tospecyficzny repertuar oraz czêstsza ni¿gdzie indziej szansa us³yszenia dzie³ forte-pianowych wykonywanych na instrumen-tach z czasów wspó³czesnych kompozy-torom.

Stanis³aw Leszczyñski, dusza i mózgFestiwalu, od lat prezentuje kompozycjeChopina, ale te¿ innych wspó³czesnych muartystów, przy u¿yciu instrumentów, którenieobce musia³y byæ pisz¹cym na fortepiankompozytorom. Jako artystyczny dyrektorNarodowego Instytutu Fryderyka Chopi-na jest on równie¿ odpowiedzialny za pu-blikacjê unikalnej serii nagrañ, tzw. czarnejserii, kompozycji Chopina wykonywanychna historycznym instrumencie Erardaz 1849r. Niejednokrotnie nagrania NIFCudokonane s¹ w³aœnie podczas tego letniegofestiwalu i rejestrowane na ¿ywo. Swoistygeniusz, albo przynajmniej niezwyk³y ta-lent Leszczyñskiego, objawia siê równie¿tym, ¿e poprzez bliskie zwi¹zki, czy przy-jaŸnie z artystami potrafi ich „sk³oniæ”do nauczenia siê specjalnie na potrzeby Fe-stiwalu dzie³, których prawdopodobnie niebêd¹ mieli szansy zaprezentowania nigdzieindziej. Tak by³o przed paru laty z nagra-niem Kwintetu g-moll Juliusza Zarêbskie-go, którego nauczy³a siê Marta Argerich;ona te¿ od lat jest sta³ym goœciem Festiwa-lu, choæ zawiod³a w tym roku, i w ostatnimmomencie odwo³a³a swój udzia³ t³umacz¹csiê przemêczeniem. Obok niej jest ca³agrupa doskona³ych wykonawców, którzyrok po roku odwiedzaj¹ w sierpniu War-szawê: kilku z nich, jak portugalsk¹ pia-nistkê Mariê Joan Pires, czy pochodz¹cegoz Argentyny Nelsona Goernera w³aœnie wWarszawie po raz pierwszy s³ysza³emna ¿ywo. Innymi sta³ymi bywalcami stalisiê fortepianiœci Andreas Staier, artystao wielkiej renomie, a od niedawna tak¿e je-go uczeñ Tobias Koch, który tegorocznymiwystêpami wzbudzi³ podziw publicznoœcii krytyków.

Obok nich innym festiwalowym bywal-cem-ulubieñcem jest polsko-kanadyjskipianista Jan Lisiecki, wci¹¿ wygl¹daj¹cyjak uczeñ liceum, choæ znany ju¿ po obustronach oceanu. S³ysza³em go kilka lattemu w Nowym Jorku i teraz na recitalu wWarszawie. M³ody muzyk, posiadaj¹cykontrakt p³ytowy z legendarn¹ wytwórni¹Deutsche Gramophon, swym tegorocz-nym recitalem wywo³a³ moj¹ konsternacjê- nie by³em pewny, czy uszy mnie zawo-dz¹, czy rzeczywiœcie parafrazuj¹c znanepowiedzenie „król jest nagi”- muzycznienie ma wiele do powiedzenia.

Od lat najwa¿niejszymi festiwalowymigoœæmi byli holenderski dyrygent FranzBruugen (znany uprzednio jako flecista)i za³o¿ona przez niego Orkiestra XVIIIWieku, jeden z najbardziej znanych euro-pejskich zespo³ów specjalizuj¹cych siêw wykonaniach muzyki epoki barokui klasyki, na dawnych instrumentach. Nie-stety tu¿ przed rozpoczêciem Festiwalunadesz³a wiadomoœæ o œmierci dyrygenta,którego zdrowie ju¿ od dawna podupada-³o. Pojawi³a siê jednak, jak zaplanowanoorkiestra i goœcinnie dyrygowa³ ni¹ jo-wialny, pogodny Kenneth Montgomery.

W pierwszym tygodniu festiwalu in-nym znanym europejskim zespo³em, którypojawi³ siê w Warszawie by³ ConcertoKoln, orkiestra specjalizuj¹ca siê równie¿w grze na tzw. instrumentach z epoki.

Powracaj¹c do unikalnoœci warszaw-skiego festiwalu: od samego niemal po-cz¹tku dyrektor Leszczyñski po³o¿y³ na-cisk na grê na dawnych fortepianach i me-loman uczêszczaj¹cy na festiwalowe im-prezy ma szansê us³yszenia klasycznych,czy romantycznych koncertów, albo dzie³solowych nie tylko na wspó³czesnym Ste-inwayu czy Yamaha, ale w³aœnie na in-strumentach pochodz¹cych z po³o-wy XIX w., albo - jak w przypadku wspo-mnianego ju¿ Tobiasa Kocha - na kilkuinstrumentach podczas jednego recitalu.Tutaj osobiste zwierzenie - od bardzodawna mam problem z zaakceptowaniemtych historycznych instrumentów. Ceniêje, wiem, ¿e oddaæ potrafi¹ - czasami-pewne aspekty partytury, które nie s¹ a¿tak oczywiste dla wspó³czesnego fortepia-nu, ¿e pewne wskazówki dynamiczne po-zostawione przez np. Beethovena naglenabieraj¹ sensu, kiedy dzie³o jest granena instrumencie dostêpnym kompozytoro-wi. Najwiêkszym problemem dla mnie,który nawet w Warszawie nie wydaje misiê do koñca rozwi¹zany, jest nie tylkokwalitet instrumentów i ich stosunkowoskromniejsze brzmienie, ale w znaczniewiêkszym stopniu, pomieszczenia, w któ-rym ich s³uchamy. W moim przekonaniujedynym stosownym miejscem nadaj¹cymsiê na prezentacjê tych zabytkowych in-strumentów jest Sala Kameralna Filhar-monii Narodowej. Nawet sk¹din¹d aku-stycznie doskona³e radiowe Studio im.Lutos³awskiego jest ju¿ niemal za du¿e.Dotyczy to szczególnie trochê anemiczniebrzmi¹cych pra-fortepianów - te, z po³o-wy XIX w. lepiej zdaj¹ egzamin. I takimdla mnie rozczarowaniem, jednym z nie-licznych, by³ koncert fortepianowy a-mollGriega, zagrany w³aœnie na takim histo-rycznym instrumencie - by³o to zreszt¹pierwsze tego rodzaju wykonanie w Pol-sce. Tych koncertów s³ucha³bym chybaz wiêksz¹ satysfakcj¹ w radiowej transmi-sji, bo wówczas dŸwiêk fortepianu wy³a-pany jest przez mikrofon.

Natomiast niezwykle ciekawym ekspe-rymentem, maj¹cym miejsce równie¿ wewspomnianym Studio im. Lutos³awskiegoby³ recital Kocha, który pos³u¿y³ siê sze-œcioma historycznymi instrumentami pod-czas swojego recitalu z³o¿onego z dzie³Ogiñskiego, Marii Szymanowskiej, Ber-walda, Chopina, Rogulskiego, Tellefsena,Nielsa Gade i Griega. Nie znam innegomiejsca, gdzie doœwiadczy³bym ciekaw-szego „fortepianowego” wyk³adu.

Tutaj muszê na moment zaj¹æ siê in-nym wa¿nym aspektem Festiwalu: samymrepertuarem i prezentacj¹ rzadziej wyko-nywanych kompozycji. Tegoroczny, jubi-leuszowy Festiwal posiada³ trzy równole-g³e repertuarowe w¹tki: obok tradycyj-nych dzie³ Chopina i jemu wspó³cze-snych, spora czêœæ repertuaru poœwiêco-na zosta³a przypadaj¹cej w tym rokusetnej rocznicy urodzin Andrzeja Panufni-ka, który dopiero „trafia pod strzechy”.Warszawa zrobi³a równie¿ uk³on w kie-runku Norwegii, st¹d te¿ trzykrotne poja-wienie siê na estradzie Filharmonii Naro-dowej - Symfonicznej Orkiestry z Tron-dheim pod dyrekcj¹ m³odego polskiegokapelmistrza Krzysztofa Urbañskiego,jednego z lepiej dziœ notowanych w œwie-cie polskich dyrygentów.

Panufnik i jego kompozycje kameralneoraz orkiestrowe reprezentowane by³y za-równo koncertami monograficznymi jaki poszczególnymi kompozycjami, któreznalaz³y siê w programach mieszanych.Rzadko istnieje mo¿liwoœæ us³yszeniapodczas jednego koncertu trzech kwarte-tów smyczkowych Sir Andrew, ale w³a-œnie te dzie³a wykona³ podczas nocnegowystêpu w koœciele Œw. Krzy¿a rewela-cyjny Apollon Musagete, kwartet z³o¿onyz polskich muzyków. Jego nowojorski de-biut opisywa³em ju¿ na ³amach Kuriera,a lokalni mi³oœnicy kameralistyki bêd¹mieli szansê us³yszeæ ich ju¿ 7 listopadaw Weill Hall przy Carnegie Hall; nato-miast Sinfonia Varsovia pod dyrekcj¹ Je-rzego Maksymiuka poœwiêci³a swój pro-gram takim dzie³om jak Symfonia No. 10,koncert skrzypcowy oraz „Arbor cosmi-ca”. Na mnie zrobi³o spore wra¿enie wy-konanie Koncertu fortepianowego przezm³odziutk¹ Katarzynê Go³ofit, której to-warzyszy³a orkiestra Filharmonii Narodo-wej pod kierownictwem jej nowego dy-rektora artystycznego Jacka Kasprzyka.By³ to ten sam koncert, na którym mia³asiê pojawiæ Marta Argerich. Zast¹pi³ j¹w ostatnim momencie ukraiñski wirtuozAleksjej Gawryluk, tak¿e jeden z war-szawskich ulubieñców, b³yskotliwie pre-zentuj¹c siê w III koncercie Prokofiewa.Wygl¹da³o na to, ¿e orkiestra dobrze re-aguje na swojego nowego szefa i przy-puszczam, ¿e nie do koñca jeszcze opano-wane kwestie balansu pomiêdzy sekcjamiczy nieco krzykliwa wci¹¿ dynamika zo-stan¹ z czasem dopracowane. Wydaje misiê, ¿e Filharmonia dokona³a doskona³egowyboru w osobie tego dyrygenta, któryma wszelkie szanse na wyprowadzeniemuzyków na now¹ drogê œwietnoœci.

Obok Panufnika nowym trendem wprogramie tegorocznego festiwalu by³awspomniana ju¿ muzyka norweska: tu

mia³em rzadk¹ okazjê zapoznania siêz kompozycjami Tomasza Tellefsena(1823-1874), norweskiego kompozytora,który w latach 1844-47 by³ uczniem Cho-pina, jego kopist¹, ale tak¿e towarzyszempamiêtnej podró¿y do Anglii i Szkocji. Je-go styl kompozytorski zawdziêcza wieleChopinowi; jest naturalny, powiedzia³-bym uczciwy, rzadko jednak posiadaj¹cyoryginalnoœæ mistrza. Pewne solowe mi-niatury zrobi³y na mnie pozytywne wra¿e-nie, inne, wiêksze formy jak Sonata nadwa fortepiany, czy koncert fortepianowyf-moll, na pierwszy „rzut ucha” robi³ywra¿enie kompozycji solidnych raczej,ni¿ inspiruj¹cych.

Sporym odkryciem by³a dla mnie dot¹dnieznana muzyka Józefa Rogulskiego(1815-1842), rówieœnika Chopina. Z wiel-k¹ przyjemnoœci¹ wys³ucha³em jego okte-tu fortepianowego, kompozycji która swo-im stylem brillante przypomina³a miHummla - jaka szkoda, ¿e ten utalentowa-ny pianista zmar³ tak wczeœnie.

Rad by³em równie¿ zapoznaæ siê z kil-ku solistami, którzy wyst¹pili na Festiwa-lu. Juliana Awdiejewa, laureatka konkursuchopinowskiego wystêpowa³a w Stanach,ale nigdy nie s³ysza³em jej w recitalu.W Warszawie udowodni³a, ¿e jej talentsiê rozwija i tutaj w pamiêci obok bardzodobrych preludiów Chopina pozostan¹ miszczególnie transkrypcje Verdiego wopracowaniu Liszta - to by³o rzadkiej kla-sy muzykowanie. Nareszcie zrozumia³emte¿ dlaczego portugalsk¹ pianistkê MariêJoan Pires otacza siê w Polsce tak¹ legen-d¹: w swoim recitalu w Filharmonii Naro-dowej zagra³a, wraz ze swoim studentemJulianem Brocalem, nokturny Chopina.Pires gra³a jeden opus, po czym kolejnywykonywa³ jej student. Ona rzeczywiœciepotrafi wydobyæ z fortepianu cudownydŸwiêk i kantylenê, nastrój i poezjê (jejstudent jeszcze nie do tego samego stop-nia…). Nie znaczy³o to, ¿e w tym samymstopniu zachwyci³a mnie w wykonanejdzieñ wczeœniej Sonacie Schuberta, alewidzê teraz, ¿e jest to niepospolita artyst-ka i aura „legendy”, jak¹ jest w Polsceotaczana, posiada uzasadnienie.

Nie sposób wymieniæ w jednym arty-kule wszystkich wra¿eñ i walorów Festi-walu. By³y to bardzo intensywne dwa ty-godnie. S³ucha³em przynajmniej dwóchkoncertów dziennie! Ale wychodz¹cz ostatniego, niemal prosto do samolotu,mia³em wra¿enie, ¿e kolejne dwa tygo-dnie takich wra¿eñ wcale by mi nie za-szkodzi³y.

Jeœli ktoœ z czytelników bêdzie w War-szawie w drugiej po³owie sierpnia 2015,gor¹co mu polecam ten nadzwyczaj inte-resuj¹cy festiwal.

u Jacek Kaspszyk dyryguje orkiestr¹Filharmonii Narodowej.

u Tobias Koch podczas recitaluw Studio im. Lutos³awskiego.

uMaria Joan Pires gra Chopinaw Filharmonii Narodowej.

FOTO

: JA

CEK

KA

SP

SZY

KO

RA

ZM

AR

IAJO

AN

PIR

ES

Page 14: Kurier Plus - 25 października 2014

# Charlie Sheen, na tydzieñ przed œlu-

bem, zerwa³ zarêczyny ze swoj¹ porno--narzeczon¹. Oœwiadczy³ mianowicie, ¿emusi siê zaopiekowaæ rodzin¹, œlubz gwiazd¹ filmów dla doros³ych, by toutrudni³, a on siê poczuwa. By³e ¿onyCharliego, z którymi od wielu lat toczywojny, tak¿e finansowe, niew¹tpliwie ska-mienia³y z wra¿enia i w napiêciu czekaj¹na nastêpne oœwiadczenie. Tym razemz nazwiskiem nastêpczyni prawie ¿ony.

#Lena Dunham nie czeka, wiêc w pro-

gramie Ellen DeGeneres wyzna³a, ¿e bar-dziej ni¿ tego, ¿e raptem znajdzie siê nagona scenie przy pe³nej widowni, przera¿a j¹pomys³, ¿e musia³aby porozmawiaæw wymienionym wy¿ej panem Sheen. Za-brzmia³o tajemniczo, ale jak mo¿na siêbaæ bakterii, to mo¿na i Sheena, tym bar-dziej, ¿e ³atwiejszy do unikniêcia i nigdynie deklarowa³, ¿e chce z Len¹ nawi¹zaækontakt, wiêc chyba obydwoje mog¹ spaæspokojnie. Nie mniej jej wypowiedŸwzbudzi³a sensacjê i zosta³a zacytowa-na przez wszystkie zajmuj¹ce siê celebry-tami agencje. Milczy natomiast prawie ¿o-na aktora i jeszcze siê w ¿adnej z tychi innych spraw nie wypowiedzia³a, na lê-kliw¹ jednak nie wygl¹da, tyle, ¿e najwy-raŸniej, w odró¿nieniu od Leny, nie jest

za bardzo rozmowna. Ale nie unika foto-reporterów, którym w dwa dni po zerwa-niu zarêczyn pokaza³a, ¿e wci¹¿ ma pier-œcionek z brylantem za 100. tysiêcy dola-rów. Cenê poda³ prasie wieki temu jej nie-dosz³y ma³¿onek, bo mia³a œwiadczyæo powadze jego zamierzeñ

#Monica Lewinsky postanowi³a wróciæ

do ¿ycia publicznego. Zaczê³a od serwisuTwitter. Prawdziwoœæ jej konta potwier-dzi³ magazyn Vanity Fair. W ci¹gu pierw-szych 40 minut posiadania konta Monicazdoby³a 1400 followers. W godzinê póŸ-niej - ju¿ 6. tysiêcy, potem ju¿ nikt nie na-d¹¿a³ z liczeniem.

# Lady Gaga – ostatnio taka trochê

pulchna – jest w trakcie nabywania posia-d³oœci w Malibu wystawionej na sprzeda¿za 24. miliony dolarów. W sk³ad posiad³o-œci le¿¹cej tu¿ nad Oceanem wchodzi ba-sen z morsk¹ wod¹, sauny, sala widowi-skowa i kinowa oraz oczywiœcie gimna-styczna, boisko do gry w kule, do tenisai do siatkówki, stajnie przygotowanena obecnoœæ siedmiu koni, piwnica z wi-nami i wiele innych atrakcji. Wszystko tootoczone uprawianymi, zadbanymi, alewygl¹daj¹cymi na prawie dzikie obszara-mi zieleni w sk³ad których wchodz¹ drze-wa oliwne, ³¹ki rozmarynowe, lawendowei sza³wiowe. ¯eby nie zajmowali miejscaw domu g³ównym, goœcie maj¹ na terenieosobn¹ willê wyposa¿on¹ we wszystko,co potrzebne. Osoby znaj¹ce piosenkarkês¹ nieco zszokowane. Lady Gaga, pomi-mo scenicznych ekstrawagancji i dbaniao wizerunek „Ma³ego Potwora”, jeœli cho-dzi o szafowanie finansami w ¿yciu real-nym, by³a oceniana na wiêcej ni¿ rozs¹d-n¹. Niektórzy przypuszczaj¹, ¿e wp³ywna zachodz¹ce w niej zmiany i decyzje majej ch³opak. Taylor Kinney, czyli KellySeveride w serialu Chicago Fire i ChicagoPD. Lady Gaga ka¿d¹ rozmowê zaczy-na od niego i na nim koñczy, co nie rokujeza dobrze. Ostatnio wyzna³a, ¿e gdy onaœpiewa, to on p³acze. Chmara reporterówrzuci³a siê natychmiast na poszukiwane³ez w oczach dzielnego - serialowego -porucznika.

# Jay Leno odebra³ w Waszyngtonie na-

grodê za humor. Mark Twain Prize przy-znawana jest osobom, które „wnosz¹ zna-cz¹cy wk³ad w amerykañski humor”.Na razie znaleziono takich osiemnaœcie.Na liœcie nagrodzonych s¹ miêdzy inny-

mi: Whoopi Goldberg, Ellen DeGeneres,Richard Pryor i Bill Cosby. Gwiazdy mia-³y wiêc znów co robiæ. Jerry Seinfeld chi-chota³ jak nastolatek.

# Renee Zellweger pojawi³a siê na impre-

zie w Hollywood w nowej twarzy. Takbardzo nowej, ¿e wywo³a³a szok i zapyta-

nia, czy to aby na pewno ona. Pech aktor-ki polega na tym, ¿e by³a absolutnie uro-cza i ucharakteryzowana na ca³kowicienaturaln¹ w trzech kolejnych „Bridget Jo-nes” i wszyscy polubili jej pe³n¹ do³ecz-ków buziê – ale ona najwyraŸniej nieko-niecznie. Teraz wiêc ma twarz wyszczu-plon¹, z wysokim czo³em – tyle, ¿e musisiê przedstawiaæ. Nowa twarz Renee zo-sta³a objawiona z okazji rozdawania na-gród przez magazyn Elle, który od kilkulat przyznaje swoje wyró¿nienia kobietom

pe³nym si³y i do tego stylowym. Najbar-dziej stylowa w tym roku, zdaniem maga-zynu, by³a Katty Perry.

#W³aœciciele budynku przy 66 Perry

Street na Manhattanie, gdzie mieœci³o siêmieszkanie g³ównej bohaterki „Sex at theCity” s¹ autentycznie zdenerwowani. Jaktwierdz¹, Sarah Jessica Parker, bez ichzgody, wykona³a tam seriê zdjêæ reklamu-j¹cych now¹ kolekcjê butów, jedno za-mieœci³a w mediach socjalnych i widaæna nim wyraŸnie, ¿e przekroczy³a ³añcuchi tablicê z napisem zabraniaj¹cym wejœciana schodki. Ochrona ta zosta³a zamonto-wana, bo nieustanny dop³yw fanek „Seksuw Wielkim Mieœcie” pragn¹cych siê sfo-tografowaæ akurat tam, burzy³ spokój lo-katorów. Nawiasem mówi¹c, SJP i Mat-thew Broderick mieszkaj¹ niedaleko,przy Charles Street.

# Tutanhamon - najs³ynniejszy egipski

faraon rzucaj¹cy kl¹twy - zosta³ potrakto-wany komputerem. Dwa tysi¹ce skanówmumii znajduj¹cej siê pod s³ynn¹ z³ot¹mask¹ pozwoli³o odtworzyæ jego wygl¹d,a szczegó³owe badania DNA potwierdzi³yniektóre dawniejsze przypuszczenia, in-nym zaprzeczy³y. Zgodnie z legend¹, zo-sta³ zamordowany, bo walczy³ otwarciez kap³anami i przywróci³ tradycyjn¹ reli-giê, zgodn¹ z rozwijan¹ przez tysi¹ce lat

egipsk¹ mitologi¹ - z bogiem Atonem, bo-giniami i bogami opiekuj¹cymi siê ludŸmii ich sprawami. Obecnie naukowcy doszlido wniosku, ¿e m³ody faraon zmar³ z po-wodu licznych chorób o pod³o¿u gene-tycznym, mia³ zdeformowane cia³o, za-okr¹glon¹ g³owê, pyzate policzki i niepro-porcjonalnie du¿e oczy z opadaj¹cymi po-wiekami. Na szczêœcie dla faraona, na-ukowcy co jakiœ czas zmieniaj¹ zdaniena temat jego wygl¹du, pochodzenia i in-nych w³aœciwoœci. ❍

14 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

u Lêkliwa Lena Dunham.

u Charlie Sheen nigdy nieby³ sta³y w uczuciach.

u Lady Gaga rychtuje sobie posiad³oœæ w Malibu.

u Renee Zellweger – Jak ona mog³a to nam zrobiæ?

G R U B E R Y B Y i P L O T K I Aneta Radziejowska

J&S Wood Flooring, Inc.

Us³ugi w zakresie:✔ Cyklinowanie drewnianych pod³óg✔ Renowacja starych pod³óg✔ Zak³adanie / instalacja pod³óg drewnianych✔ Indywidualne zamówienia – ramki, pod³ogi

pa³acowe, salonowe✔ Profesjonalna porada w wyborze lakieru ✔ Profesjonalna porada w wyborze koloru ✔ Instalacja nawierzchni sportowych –

sale gimnastyczne

Firma znana z profesjonalizmu, przystêpnych cen, wykonywania projektów na czas

(917) 309.6290

Przywracamy blask starych drewnianychpod³óg. Zmieniamy na nowe.

Indywidualne podejœcie do ka¿dego klienta.Przystêpne ceny.Komercyjne projekty - Prywatne domy.

Wspó³pracujemy z architektami wnêtrz.

Page 15: Kurier Plus - 25 października 2014

Trzydzieœci lat temu zosta³ zamordo-wany ksi¹dz Jerzy Popieluszko– ka-pelan Solidarnoœci, wróg re¿imu PRL– ksi¹dz, na którego kazania przy-chodzi³a nie tylko Warszawa ale przy-je¿d¿ali ludzie z ca³ej Polski.

By³ odwa¿nym i g³êbokiej wiary cz³o-wiekiem.

Ksi¹dz Jerzy by³ zanga¿owany w dzia-³alnoœæ Solidarnoœci, popiera³ robotników,g³osi³ wspania³e patriotyczne kazania. Lu-dzie garnêli siê do jego koœcio³a, œw. Sta-nis³awa Kostki, na warszawskim ¯olibo-rzu. Ci, którzy pamiêtaj¹ jego kazania,wspominaj¹, ¿e Ksi¹dz Jerzy mówi³ prostoi dobitnie o prawach ludzi pracy, o posza-nowaniu cz³owieka, o potrzebie odwagi.

Po wprowadzeniu stanu wojennego je-go potrzeba pomocy ludziom jeszcze siêzwiêkszy³a. Pomaga³ uwiezionym, ich ro-dzinom, by³ na procesach s¹dowych, jegokoœció³ sta³ siê magazynem dla potrzebuj¹-cych. Msze œwiête za Ojczyznê na koniecka¿dego miesi¹ca i jego dzia³anoœæ pomo-cy represjonowanym - sprawi³y, ¿e skoñ-czy³a siê cierpliwoœæ re¿imu.

Trzydzieœci lat temu zamordowano ko-chanego przez ludzi kap³ana. K³amano.Zdaniem w³adz tylko zagin¹³. A potemus³yszeliœmy suchy komunikat – wydobytocia³o ksiêdza Jerzego z wody. To, co Pol-ska prze¿ywa³a podczas tamtych dni – do-brze to pamiêtam – to by³ szok, niedowie-rzanie, przera¿enie.

Poeta powiedzia³by – „bolesny i trudnyczas mojego ojczystego kraju” – to praw-da.

W koœciele œw. Stanis³awa Kostkina Greenpoincie z³o¿yliœmy ho³d mêczeni-kowi, ksiêdzu, a przede wszystkim, od-wa¿nemu cz³owiekowi; cz³owiekowi wia-ry, mi³oœci i nadziei.

Uroczysta Msza œwiêta, z udzia³emprzedstawiciela Senatu Polski, przedstawi-cieli KPA, harcerstwa, wystêp uczniówpolskiej szko³y im. Marii Konopnickiej,Ligii Morskiej i przemarsz pod pomnikksiêdza na skwer jego imienia by³y wyra-zem holdu i dowodem naszej pamiêci.

G³ówny organizator uroczystoœci– Mieczys³aw Paj¹k przypomnia³ historiêpowstania skweru i postawienia na nimpomnika ksiêdza Jerzego Popie³uszki.Z radoœci¹ oznajmi³, ¿e polonijni harcerzeprzejêli opiekê nad tym miejscem i bêd¹starali siê utrzymaæ porz¹dek. Ksi¹dz pro-boszcz Marek Sobczak mówi³ o œwiêtoœciksiêdza Jerzego, o kulcie jego osoby. Goœæz Polski, Longin Komo³owski dziêkowa³,¿e jesteœmy w tym miejscu, i ¿e pamiêta-my. Frank Milewski z KPA przypomnia³,¿e jednym z inicjatorów za³o¿enia skweruksiêdza Jerzego Popieluszki by³ wiêzieñOœwiêcimia – Micha³ Preisler, któryzmar³ trzy tygodnie temu.

Na zakoñczenie, nowojorscy harcerzeprzywo³ali pamiêtne dni 1984 roku po-przez przedstawienie dzia³alnoœci, kazañi okrutnego morderstwa Ksiêdza Jerzego.Ich wyst¹pienie by³o bardzo emocjonalne.Zaœpiewali wzruszaj¹c¹ pieœñ „Ojczyznoma.” Zebrani pod pomnikiem prze¿ywalirazem z m³odzie¿¹ w ciszy i skupieniugrozê dni 1984 roku.

Pamiêtamy – B³ogos³awiony Ksiê¿eJerzy, niech dobry Bóg da, ¿e bêdzieszna o³tarzach. Niech z³o bêdzie dobrem po-konane.

Czeœæ i chwa³a Twojej pamieci!

Druhna Gra¿yna Moœcicka

15KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

30. rocznica œmierci Ksiêdza Jerzego

W bibliotecenastepuje sporozmian: przedewszystkim ju¿od miesi¹ca mamywyd³u¿one godzi-ny, zatem mogli-œmy zorganizowaækonwersacje w jê-

zyku angielskim tak¿e we wtorki, od 5pm do 7 pm. Nie trzeba siê zapisywaæ,zajêcia s¹ za darmo.

25 paŸdziernika zapraszamy na go-dzinny koncert znanego ju¿ Pañstwu triosmyczkowego. To ostatni ju¿ koncertz cyklu Musical Greenpoint, który odby-wa³ siê w ramach akcji „Greenpoint.Przemiany. Koncert zaczyna siê o 2 pm,

a w programie znajduj¹ siê utwory Cho-pina, Lutos³awskiego i Mozarta.

W tê sam¹ sobotê, 25 paŸdziernikao godzinie 10: 30 zapraszamy dzieci od 3do 5 lat na program „Ready, Set, Kinder-garten”. To program, w czasie któregorodzice i dzieci bêd¹ uczestniczyæ w za-jêciach przygotowuj¹cych maluchy doszko³y. Muzyka, matematyka, rysowanie,czytanie – to tylko niektóre z zajêæ. Bê-dzie to drugi z serii szeœciu nowych so-botnich programów, które oferujemydo koñca listopada. Przyjdzcie Pañstwoi przyprowadŸcie swoje dzieci. Na ko-niec ka¿dego programu uczestnicy dosta-n¹ za darmo materia³y pomocniczedo kontynuowania zajêæ w domu.

W czwartek, 30 paŸdziernika spotka-

my siê z Sygurdem Wiœniowskim. Wie-cie Pañstwo, kim by³ Sygurd Wiœniow-ski? By³ dziewiêtnastowiecznym pisa-rzem, nowelist¹, reporta¿yst¹ i t³uma-czem. Podró¿owa³ po ca³ym œwiecie,rozpoczynaj¹c od podró¿y do Polinezji,Australii i Nowej Zelandii. By³ wtedyprzede wszystkim dziennikarzem, alepracowa³ tak¿e jako marynarz i poszuki-wacz z³ota. Dwukrotnie odby³ podró¿ do-oko³a œwiata, po czym wróci³ do Polski,gdzie jak mawia³ – najlepiej siê czu³.Zapraszam serdecznie na 6: 30. Programjest czêœci¹ serii „Znani i nieznani emi-granci”, a opowie o nim Pañstwu autorkatej rubryki.

W sobotê 1 i 29 listopada o godzi-nie 11 am zapraszamy na lekcjê gry

na gitarze. Trzeba mieæ swój w³asny in-strument i przyjœæ w miarê wczeœnie, boliczba miejsc jest ograniczona. Ka¿dy ro-dzaj gitary jest akceptowany. Zajêciaprowadzi Pontus Gunve, nauczycieli kompozytor, absolwent NYU. Nie mu-szê dodawaæ, ¿e zajêcia s¹ darmowe.W tê sam¹ sobotê bardzo serdecznie za-praszamy wszystkich na zajêcia z cykluGreenpoint Miêdzypokoleniowy. Zapra-szamy na niego wszystkich tych, którzychcieliby porozmawiaæ o tym, co to zna-czy „byæ w domu”. Zajêcia poprowadzipsycholog, Kasia Fiorita.

I na koniec osobista notka: wczo-raj, 21 paŸdziernika, minê³o dwanaœcielat, odk¹d jestem w greenpoinckiej bi-bliotece. Dziêkujê za te wspólne dwana-œcie lat. Mam nadziejê, ¿e bêdzie ichjeszcze wiele.

107 Norman Avenue

IZABELA JOANNA BARRY

Dla ka¿dego coœ dobrego

Page 16: Kurier Plus - 25 października 2014

Pocz¹tki naszej organizacji siêgaj¹ wa-kacji 1999 roku, kiedy Krzysztof Rostekodwiedzi³ Dom Dziecka w Stalowej Woli.Zobaczy³ wówczas w jakich warukachmieszkaj¹ tam dzieci jak bardzo s¹ spra-gnione mi³oœci i ciep³a. Uzna³ wtedy, ¿enawet na odleg³oœæ mo¿na poprawiæ ichlos i okazaæ trochê serca.

Tak zrodzi³a siê myœl, aby otoczyæopiek¹ domy dziecka w Polsce i udzielaæim pomocy nie tylko finansowej, ale tak¿esprawiæ, by dzieci wiedzia³y, ¿e jest ktoœ,kto o nich myœli i pragnie ich szczêœcia.Wiadomo by³o, ¿e jeden cz³owiek niesprosta temu zadaniu, dlatego KrzysztofRostek postanowi³ za³o¿yæ fundacjê.

„Cz³owiek jest tyle wart, ile mo¿e daædrugiemu cz³owiekowi”. S³owa te sta³ysiê motorem dzia³añChidren’s SmileFoundation.

Z biegiem lat pomoc otrzymywa³o co-raz wiêcej placówek wychowawczych wPolsce oraz polskich rodzin mieszkaj¹-cych w Stanach Zjednoczonych, któreznalaz³y siê w ciê¿kiej sytuacji bytowej.

Fundacja udziela tak¿e pomocy ciê¿kochorym dzieciom, których rodzice zg³a-szaj¹ siê z proœb¹ o choæby czêœciowe po-

krycie kosztów leczenia.Niesienie pomocy potrzebuj¹cym dzie-

ciom jest mo¿liwe dziêki organizowanymimprezom charytatywnym, z których po-zyskiwane s¹ dodatkowe fundusze.

Wokó³ fundacji Uœmiech Dziecka, odpocz¹tków jej istnienia, gromadzi siê wie-lu ludzi o otwartym sercu, którzy wspiera-j¹ fundacjê.

Chêtnie uczestnicz¹ w balach charyta-tywnych, aukcjach dzie³ sztuki, zabawachdla najm³odszych, festynach. To w³aœniedziêki ich wysi³kowi, ofiarnoœci i dobrejwoli fundacja jest w stanie pomagaæ cho-rym dzieciom.

Ka¿da impreza charytatyna oganizowa-na przez fundacjê ma na celu pomoc kon-kretnemu dziecku, pokryciu kosztów le-czenia czy zakupie sprzêtu rehabilitacyj-nego.

Tylko w ostatnim czasie fundacjaUœmiech Dziecka przekaza³a ponad 15 ty-siêcy dolarów potrzebuj¹cym dzieciom.Uda³o siê to dziêki dorocznej aukcji obra-zów w nowojorskim konsulacie oraz let-nim festynie na Maspeth.

8 listopada odbêdzie siê uroczysteprzyjêcie po³¹czone z koncertem z okazji15-lecia organizacji.

W koncercie wezm¹ udzia³: Monika Krajewska - mezzosopranoWojciech Bukalski - BassNatasza Ulyanowsky - Piano,a tak¿e m³odzie¿:Kwartet Paderewskii Kobo Music Studio.

Celem jubileuszowej imprezy jest po-zyskanie funduszy na pomoc niewidomej16-letniej Karolinie z pora¿eniem mózgo-wym.

Rada Dyrektorów Fundacji serdeczniezachêca do ofiarowania „jubileuszowejcegie³ki” na rzecz potrzebuj¹cych dzieci.

Warto pamiêtaæ, ze ka¿da ciegie³kamo¿e poprawiæ sytuacjê chorego dzieckachorego dziecka!

Joanna Mrzyk

16 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Fundacja Uœmiech Dziecka ma ju¿ 15 latPoni¿ej jeden z listów, który otrzyma³a nasza fundacja

Witam serdecznie,Nazywam siê Agnieszka Plich, jestem

mam¹ Martynki, dziewczynki chorej namózgowe pora¿enie dzieciêce, spastyczne,czterokoñczynowe. Martynka ma siedemlat.

Chcia³bym prosiæ Pañstwa z ca³ego sercao pomoc. Martynka potrzebuje wózkainwalidzkiego specjalnego, my rodziceutrzymujemy siê z pracy w gospodarstwierolnym, mamy jeszcze dwóch zdrowychsynów w wieku szeœciu i dziesiêciu lat.

Nie mamy mo¿liwoœci finansowych, aby zap³aciæ za wózek potrzebny córeczce.Mamy dofinansowanie z NFZ, niestety PCPR z braku œrodków odmówi³ namdofinansowania.

Bardzo proszê o pomoc, Martynka wyros³a ze starego wózka, nie mamy jak wyjœæ naspacer, Ÿle siedzi w obecnym wózku, nó¿ki jej wisz¹, po prostu jest za du¿a do niego.

W za³¹czniku przesy³am dokumenty potwierdzaj¹ce nasz¹ sytuacjê.

Z powa¿aniemAgnieszka Plich

Fundacja Uœmiech Dziecka odpowiedzia³a na proœbê mamy Martynki i zakupi³a dlaniej wózek inwalidzki.

Fundusze zosta³y zgromadzone podczas tegorocznego festynu letniego,organizowanego przez fundacjê w czerwcu na Maspeth.

Dziêki ludziom dobrej woli, którzy uczestnicz¹ w naszych imprezach charyta-tywnych, mo¿emy udzielaæ pomocy dzieciom pokrzywdzonym przez los.

Z radoœci¹ witamy ka¿dego, kto chce siê przy³¹czyæ do naszej Fundacji.Wystarczy zatelefonowaæ: (718) 894.6443

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.)BROOKLYN, N.Y. 11211;

Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA

ESPRESSO - SPUMONI

GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codzienniedo 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Fortunato Brothers

Children’s Smile Foundation ma 15 lat.

Rada Dyrektorów fundacji pragnie serdecznie podziêkowaæwszystkim, którzy wspieraj¹ nasz¹ dzia³alnoœæ charytatywn¹.Dziêki ludziom o dobrej woli i otwartym sercu jesteœmy w stanienieœæ pomoc dzieciom pokrzywdzonym przez los.Mo¿emy daæ im namiastkê mi³oœci oraz sprawiæ, aby uœmiechpojawi³ siê na ich twarzach.

Uroczyste przyjêcie oraz koncert z okazji XV- lecia fundacjiUœmiech Dziecka odbêdzie siê 8 listopada 2014 w siedzibieFundacji Koœciuszkowskiej na Manhattanie.

Przy³¹cz siê do nas - Twoja ciegie³ka mo¿e uratowaæ ¿ycie chorego dziecka!

Donacje mo¿na przesy³aæ na adres fundacji:

Children’s Smile Foundation60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY [email protected]

POMÓ¯ NAM POMAGAÆ INNYM !!!

u Trojaczki, które otrzyma³y pomoc po aukcji.

u Pieni¹dze na pomoc Karolinie bêdziemyzbieraæ na uroczystoœci 8 listopada.

Page 17: Kurier Plus - 25 października 2014

Protestancka etyka, zwalczanie prze-ciwnoœci za m³odu i wreszcie wielo-pokoleniowe rodziny kszta³towa³ysilne indywidualnoœci. Przyœwieca³oim motto: – „Chcieæ to móc”.

Andrew Carnegie urodzi³ siê 25 listopa-da 1835 r. w rodzinie, od pokoleñ trudni¹-cej siê w Szkocji tkactwem. Wczesne dzie-ciñstwo Andrew i m³odszego brata Tomaup³ynê³o w dostatku. Zmiana na gorszeprzysz³a stopniowo. Mechaniczne tkalniedoprowadzi³y do upadku rêkodzie³a, którekupowali ju¿ tylko zamo¿ni klienci. Re-zultatem by³ wielka depresja, która rozpo-czê³a siê w 1846 roku. Andrew ukoñczy³wtedy piêæ klas szko³y elementarnej.

Decyzjê o emigracji za chlebem podjê³amatka, której zamê¿ne siostry osiad³yw Pensylwanii. Latem 1848 r. ca³a czwór-ka dotar³a do Allegheny. Mimo dachunad g³ow¹, pocz¹tki by³y bardzo trudne.Dopiero po kilku miesi¹cach, g³owa rodzi-ny, a wiêc William, znalaz³a pracê u szew-ca. Ma³¿onka pomaga³a mu w szyciu bu-tów, Tom pasa³ gêsi za drobn¹ op³at¹, zaœAndrew zatrudni³ siê jako ch³opak dowszystkiego, ucz¹c siê nocami. Dziêki re-komendacji jednego z wujów zatrudnionogo do roznoszenia telegramów. W dwa la-ta póŸniej Andrew by³ ju¿ telegrafist¹, za-rabiaj¹c 7.50 dol. tygodniowo. Sta³ siê onwkrótce jednym z trzech operatorów w ca-³ej Ameryce, którzy zapisywali depeszepo angielsku ze s³uchu, nie patrz¹c na kre-ski i kropki w alfabecie Morse'a, pojawia-j¹ce siê na taœmie.

W 1854 r. utalentowanego m³odzieñcaodkry³ jego rodak Thomas Scott, inspektorkolejowy. Zatrudniony jako asystent, Car-negie awansowa³ wraz ze swoim prze³o¿o-nym, który w siedem lat póŸniej zosta³prezesem Pennsylvania Railroad Compa-ny. Za porad¹ Scotta, Andrew zakupi³ kil-kanaœcie akcji Adams Express Company,co przynios³o mu znaczny dochód po ichsprzeda¿y. Od tej pory wypatrywa³ on zy-skownych lokat dla gromadzonego kapita-³u. Inwestowa³ w wagony sypialne Pull-mana, ropê naftow¹ i mosty itp. Ju¿ ja-ko 33-letni mê¿czyzna osi¹gn¹³ wymarzo-ny przez siebie dochód czyli 35 tys. rocz-nie, co pozwoli³o mu na hojne wspomaga-nie rodziny i bardzo dostatnie ¿ycie w No-wym Jorku.

PotentantWykorzystuj¹c talent do robienia pie-

niêdzy, Andrew Carnegie za³o¿y³ UnionMills w 1866 r., wci¹gaj¹c do spó³ki m³od-szego brata. W ci¹gu siedmiu lat huta ¿ela-za wyprodukowa³a przesz³o 30 tys. milszyn kolejowych. Podczas swojej pierw-szej wizyty w Anglii, która mia³a miejscew 1871 r., Carnegie zapozna³ siê z piecem

Bessemera, który pozwala³ na tani¹ pro-dukcjê stali. Przewiduj¹c zmierzch ery ¿e-laza, wyprzedzi³ on swoich konkurentów,staj¹c siê potentatem w nowej dziedzinie.Jako król stali dyktowa³ wszystkim swojewarunki. Po przedwczesnej œmierci swegobrata, Andrew dopuœci³ do spó³ki HenryFricka. Ten ostatni posiada³ kopalnie wê-gla koksuj¹cego, który stanowi³ niezbêdnysurowiec przy produkcji stali. W 1900 r.dochodowa spó³ka wyprodukowala prawietrzy miliony ton stali rocznie, zaœ czystyzysk wyniós³ 40 mln. dol.

Po kilku latach nadszed³ moment sprze-da¿y. Wspólnicy za¿¹dali wówczas pó³miliarda dolarów. Carnegie – po uzgodnie-niu z Frickiem – wyceni³ wtedy swójudzia³ na 300 milionów. O ¿adnych tar-gach nie by³o mowy, zaœ jedyn¹ w swoimrodzaju transakcjê sfinalizowa³ kolejny po-tentant John. P. Morgan. Po zakoñczeniupertraktacji, w wyniku których powsta³aUS Steel Company – najwiêkszy koncernna œwiecie, ów bankier pozwoli³ sobiena nastêpuj¹cy komentarz: – Mister Car-negie, you are the richest man in theworld. Przyjmuj¹c nawet najbardziej kon-serwatywny szacunek, a wiêc bez popraw-ki na inflacjê, trzysta milionów odpowiadadzisiaj kwocie 4,5 miliarda.

Mierz si³y na zamiaryMaj¹c ³atwoœæ pióra, ów tytan pracy

napisa³ kilka ksi¹¿ek. Za najwa¿niejszedzie³a Andrew Carnegie uwa¿a siê„Triumphant Democracy” i „Wealth”. Sta-nowi³y one obronê istniej¹cego systemuw duchu nieskrêpowanego indywiduali-zmu i spo³ecznego darwinizmu. By³ onprzekonany, i¿ ¿aden kolektywizm, a mia³tu na myœli wczesne i utopijne komuny,nigdy siê nie sprawdzi w praktyce.

Traktowa³ nierównoœæ maj¹tkow¹ jakow³aœciwoœæ wolnego rynku, wskazuj¹cjednoczeœnie na przeciwwagê czyli doko-nuj¹cy siê ci¹gle postêp materialny i tech-niczny. Wyprzedzi³ w tym austriack¹szko³ê ekonomiczn¹, której za³o¿ycielemby³ Fryderyk Hayek. Jednoczeœnie nak³a-da³ on na bogaczy rygorystyczny obowi¹-zek sp³acania d³ugów zaci¹gniêtych u spo-³eczeñstwa poprzez szeroko zakrojone ak-cje charytatywne. Sam dawa³ tu najlepszyprzyk³ad, zaœ jego idealistyczne przes³anieznalaz³o odzew u wielu milionerów jakchocia¿by ród Astorów, Rockefellerówczy Vanderbiltów.

Ufundowanie dwóch filharmonii w No-wym Jorku i Pittsburgu, budowa wielkiejbiblioteki w Edynburgu stanowi³y zaled-wie preludium do filantropii, zaplanowa-nej przezeñ na gigantyczn¹ skalê. W 1900roku Carnegie zabra³ siê na dobre do roz-dawania pieniêdzy, ofiaruj¹c 10 mln. dol.

na wyposa¿enie uczelni w rodzimym kra-ju. Poniewa¿ dystrybucja milionów okaza-³a siê nie mniej pracoch³onna ni¿ ich gro-madzenie, Andrew Carnegie stworzy³pierwsz¹ nowoczesn¹ fundacjê dobroczyn-n¹. W ci¹gu nieca³ych dwudziestu lat roz-da³ on 325 milionów czyli oko³o 90% ca-³ego maj¹tku. Pozostawi³ ¿onie i córcepiêkn¹ siedzibê przy Pi¹tej Alei i ponad 32milionów dolarów.

Wbrew pozorom Carnegie nie rozrzuca³pieniêdzy na na prawo i lewo, tylko m¹-drze je lokowa³ w dzia³alnoœæ publiczn¹,tam gdzie te szczególne inwestycje przy-nosi³y jak najwiêkszy po¿ytek spo³eczny.Lista darowizn wraz krótkim opisem mo-g³aby tu wype³niæ kilkadziesi¹t stronic.Hojn¹ rêk¹ ³o¿y³ na szkolnictwo, szpitale,koœcio³y, muzea i inne instytucje. Stworzy³pierwszy w Ameryce fundusz emerytalnydla swoich pracowników. Zak³adaj¹c Te-acher's Pension Fund zabezpieczy³ byt sta-rzej¹cych siê profesorów uniwersyteckich.Do dzisiaj Amerykanie korzystaj¹ z jegofilantropii. Przyk³adowo, utworzony prze-zeñ „Hero Fund” uhonorowa³ ponad 7,5tysiêcy bohaterów.

Jako klasyczny self made man g³êbokowierzy³ w edukacjê jako klucz do poprawyindywidualnego i spo³ecznego bytu. Wi-dzia³ w niej Ÿród³o postêpu technicznegoi moralnego ludzkoœci. Nic wiêc dziwnego,i¿ przeznaczy³ a¿ 75% darowizn na wspo-mo¿enie szkolnictwa i uniwersytetów, jakrównie¿ rozwój nauki i techniki. Najbar-

dziej królewski i znacz¹cy dar stanowi³o tustworzenie sieci Carnegie Libraries.

Trzy pierwsze „cegie³ki”, sk³adaj¹ce siêna wiekopomne dzie³o, zosta³y po³o¿onew rodzimej Pensylwanii. Stanowi³y onejednak dar, tote¿ zdaniem purystów wielceu¿yteczna idea oblek³a siê w cia³o dopierow 1894 r., gdy w miejscowoœci Fairfieldpowsta³a pierwsza biblioteka, typu Carne-gie. Tak jak jej wszystkie nastêpczynie by-³a ona oparta na zdrowych zasadach finan-sowych. Andrew Carnegie pomaga³ tylkotym, którzy umieli sobie pomóc. Obwaro-wywa³ wiêc ka¿dy dar twardymi warunka-mi.

Carnegie Library musia³a wynikaæ z au-tentycznej potrzeby, zaœ inicjatywa i uza-sadnienie proœby o pieni¹dze wychodzi³ysiê od danej spo³ecznoœci. Petycja nie by³aczcz¹ formalnoœci¹, zawieraj¹c nie tylkorekomendacjê od œwiat³ych obywateli, alei historiê danej miejscowoœci. Za³¹czanodo niej zobowi¹zanie do podjêcia okreœlo-nych dzia³añ i udzia³ w kosztach budowy.W zale¿noœci od sytuacji wynosi³ on od 5do 20%. Uda³o mu siê dokoñczyæ tegodzie³a przed œmierci¹. Stworzy³ on 1946(!) bibliotek w Stanach Zjednoczonych,wydaj¹c na ów cel ponad 51 mln. dolarów.Z tej w³aœnie fundacji pochodzi tak¿e Gre-enpoint Library.

Andrew Carnegie zmar³ 11 sierp-nia 1919 r. W jego pogrzebie uczestniczy-³o tysi¹ce osób i delegacje z ca³ego kraju.

17KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Sztuka dawaniaNowojorskie sylwetki Halina Jensen

u Andrew Carnegie.

Page 18: Kurier Plus - 25 października 2014

18 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

– Krwotok by³ spowodowany wrzodemna dwunastnicy. Jest opanowany, ale mu-sz¹ porobiæ wiêcej badañ. Zalecaj¹ opera-cjê.

– I co na to Iza?– T³umaczy S³awkowi, ¿e nie powinien

poddawaæ siê operacji tutaj.Twierdzi, ¿e je¿eli ju¿ maj¹ go poci¹æ,

to lepiej niech to zrobi¹ w Kanadzie. Po-dobno tamtejsza medycyna stoi na wy¿-szym poziomie. S³awek na pewno jej po-s³ucha. Podreperuj¹ go lekami i na jakiœczas bêdzie w porz¹dku. Iza trzyma rêkêna pulsie. Co ja bym bez niej zrobi³a?!

*Po tygodniu S³awek wraca do domu.

Silna bestia w dobrym nastroju, zapewnia,¿e pokona ka¿d¹ przeszkodê, jaka by onanie by³a.

¯ycie wraca do normy. Prawie do nor-my, bo ja z podniesionym ciœnieniem co-dziennie wypatrujê zaproszenia na inte-rview. Tak sobie wykoncypowa³am, ¿eskoro S³awki z³o¿yli papiery w pairc--u dwa tygodnie przed nami, to musimypoczekaæ te dwa tygodnie d³u¿ej. Ale onemijaj¹. By³am cierpliwa do momentu, gdyS³awkom ruszy³o siê z Kanad¹. Obecniebijê siê z cierpliwoœci¹. Ja zawsze chcia³a-bym, ¿eby wszystko by³o ju¿, ju¿, ju¿.

Dwudziestego pi¹tego marca mijaj¹dwa tygodnie i dwa dni, odk¹d S³awki do-stali wyczekiwany list. Konsjer¿ka wrêczami kopertê z Embassy of Canada. W niejzaproszenie na spotkanie wyznaczonena trzydziestego.

Idziemy bez Patki. Naszym t³umaczemjest Jirka. Konwersacja zapowiada siêna skomplikowan¹. Kanadyjczyk rozma-wia z Jirk¹ po angielsku, ten z namipo czesku, a ja w polskim jêzyku upew-niam siê, ¿e dozumia³am. Tymczasemnadzwyczaj sympatyczny przedstawicielKanady, ¿artuj¹c, wprowadza przyja-zn¹ atmosferê. A zakoñczenie wprost re-welacja: Congratulations! – s³yszy-my przy uœcisku d³oni. Od razu otrzymu-jemy pozytywn¹ wiadomoœæ z akceptacj¹.Tym razem nie bêdê traciæ nerwów, cze-kaj¹c na odpowiedŸ. Mam j¹ ju¿!

*Na 213 rue de Belleville ogromna ra-

doœæ. Odbywaj¹ siê nieustaj¹ce dyskusjena temat wyjazdu i samej Kanady. Takma³o o niej wiemy. Debatujemy, gdzie je-chaæ, w jakim mieœcie zarzuciæ kotwicê.Montreal odpada, bo chcemy byæ w pro-wincji angielskojêzycznej. Toronto? Nie,to za du¿y moloch.

– Mo¿e do Windsor? – sugeruje An-drzej. – Ontario i blisko granicy ze Stana-mi, podobnie jak mieliœmy w Szczeciniez NRD.

– A co powiedzielibyœcie na Ottawê?Pod wzglêdem wielkoœci podob-na do Szczecina. W Ottawie mieszka takole¿anka Elizy, Dolores. Bratnia duszasiê przyda – podsuwam kolejn¹ propozy-cjê.

– No dobra, niech bêdzie Ottawa – de-cyduje S³awek. – O ile pozwol¹ namna wybór.

*Ile razy ciekawoϾ nie daje nam spoko-

ju, pytamy Jirkê, jak wygl¹da Kanada, jakjest w Ottawie. Nigdy jednak nie uzysku-jemy konkretnej odpowiedzi.

– £adna – mówi bezbarwnie, bez krzty

entuzjazmu. – Przestrzenna – dodaje, co te¿nie obrazuje wiele. – W Ameryce Pó³nocnejjest zupe³nie inaczej ni¿ w Europie.

Co to ma znaczyæ? Nie bardzo jeste-œmy w stanie wyobraziæ sobie ZiemiêWychwalan¹. Z ksi¹¿ek wiemy o jej buj-nej przyrodzie, piêknych dziewiczych la-sach. Je¿d¿¹c palcem po mapie, poznaje-my dok³adne po³o¿enie miast, ale toza ma³o, by stworzyæ wizjê naszej przy-sz³oœci. Aha! Jirka wzdryga siê za ka¿dymrazem, gdy opowiada o tamtejszych zi-mach, lecz i ta wiadomoœæ nie robi na naswra¿enia. Zimy mieliœmy w Polsce o wie-le bardziej surowe ni¿ w Pary¿u. Wolêœnieg ni¿ tê przeszywaj¹c¹ do koœci pary-sk¹ zimnicê.

– Jedno jest pewne, tam je¿d¿¹ wielki-mi samochodami! – zauwa¿a S³awek, gdywieczorem przy deserkach z bit¹ œmietan¹ogl¹damy amerykañski film. – Mo¿e ju¿w maju tam bêdziemy? – optymistyczniepogania los, gdy s³yszymy dzwoneki wchodzi Iza.

– Jak siê czuje mój pacjent?– Jak m³ody Bóg. Ju¿ zapomnia³em, ¿e

by³o coœ nie tak.– Nie zgadniesz, jak¹ mam nowinê.–?– Dosta³am telegram. Jutro przylatuje

twoja mama!– Nie gadaj! A mówi³em, ¿e j¹ wypusz-

cz¹?! Lepiej byæ nie mog³o! Zobaczymysiê jeszcze przed wyjazdem do Kanady!

W mieszkaniu gwarno. RadoϾ na po-liczkach pani Janki.

– Ci¹gle nie chce mi siê wierzyæ, ¿e je-stem z wami – powtarza na okr¹g³o.

– To miód na serce, tak bardzo siêo was martwiliœmy… Bardzo, bardzo…

– Uda³o siê! – S³awek radoœnie œciskamamê.

– Jak œlepej kurze ziarnko! A¿ niedo pomyœlenia, co?

*¯yj¹c przez kilka miesiêcy w Pary¿u,

nie mieliœmy czasu na zwiedzanie. Luwrzaliczyliœmy pewnej niedzieli, wracaj¹cz Patk¹ z koœcio³a. Do Lido zajrzeliœmy,bêd¹c na Champs Élysées, spacerynad Sekwan¹ odbywaliœmy nawet czêsto,kiedy trzeba by³o przewietrzyæ g³owy, po-uk³adaæ zagmatwane myœli. Notre Dameprzy okazji, by³a blisko hotelu u Grubej,a Opera niedaleko pairc-u, biura Gru¿ew-skiej. W koñcu nadszed³ czas, by nasyciæsiê Pary¿em.

Dzisiaj tak ciep³o i s³onecznie, chodŸ--cie, pojedziemy na Montmartre – propo-nuje Gosik.

Ze wszystkich miejsc Pary¿a najbardziejlubiê Montmartre, wzgórze, na którymznajduje siê bazylika Sacré-Coeur. Dostoj-na bia³a budowla z trzema kopu³ami wzno-sz¹cymi siê do nieba. Po wie¿y Eiffla naj-wy¿szy punkt w mieœcie. Widaæ j¹ niemal-¿e z ka¿dego k¹ta Pary¿a. Bram œwi¹tynistrzeg¹ dwa pos¹gi postaci darzonych przezFrancuzów szczególn¹ estym¹: Joannyd’Arc oraz króla Ludwika. U podnó¿a góraschodów. Panoramiczny widok miasta za-piera dech w piersiach. Montmartre sta³ siêmiejscem artystów. Malarze sprzedaj¹ swo-je obrazy i obrazeczki zabytkowych miejsc.Portreciarze ze sztalugami, wokó³ którychprzyci¹gaj¹ wzrok poustawiane na ziemiportrety s³awnych ludzi, turystów oraz zwy-k³ych przechodniów takich jak my.

– Najbardziej podobaj¹ mi siê te ryso-wane grafitem – wnioskuje Gosik.

– A co powiesz na te? Nie s¹ ciekawe?– pokazujê karykatury.

– Nigdy nie przepada³am za karykatu-rami – wtr¹ca pani Janka.

– Mamo, dlaczego? Zobacz, jak onewspaniale oddaj¹ charakterystyczne cechyludzi. Popatrz na ten… – S³awek wskazu-je palcem karykaturê Sylvestra Stallone.– Mu³y ma takie wielkie, ¿e twarzy niewidaæ.

W t³umie spacerowiczów przystajemy,przygl¹daj¹c siê pracy artystów i siedz¹-cym nieruchomo jak manekiny ich mode-lom. Ciesz¹c oczy parysk¹ twórczoœci¹,karmimy dusze, wch³aniaj¹c o¿ywiaj¹cynastrój. Tu godzin nie starcza, by odejœæzaspokojonym.

Schodzimy w dó³ ma³ymi uliczkamikierujemy siê w stronê Moulin Rouge.

No wiecie co? To jest Moulin Ro-uge? –wyba³usza oczy pani Janeczka.Wyobra¿a³am go sobie jako du¿y stary te-atr, a to taki dziwny, zupe³nie nieokaza³ybudynek z czerwonym m³ynem.

– Ale na kankana z przyjemnoœci¹ bymtu wszed³ – rozochoca siê Andrzej.

– W d¿insach nie wpuszczaj¹. Naj-pierw musisz sobie sprawiæ smoking alboporz¹dny garnitur – nabija siê S³awek.– Ale my tu jeszcze na kankana przyjdzie-my, zobaczycie.

Tego dnia zauroczeni atmosfer¹, odu-rzeni zapachem wiosny, zachodzimydo konsjer¿ki, by sprawdziæ koresponden-cjê. Serca bij¹ nam jak dzwony przy roz-rywaniu kopert. Zarówno S³awki, jak i myotrzymujemy wezwanie na spotkanie o tejsamej godzinie za trzy dni w sprawie wy-jazdu do Kanady.

– Pewnie podadz¹ nam termin – dumaAndrzej.

– Ciekaw jestem, w jaki œwiat nas Lilkawywiezie – S³awek spogl¹da na mniez uœmieszkiem.

– Jeszcze mi podziêkujecie.Trudno nam siê skupiæ, ogl¹daj¹c wie-

czorn¹ telewizjê. W g³owach kot³uj¹ siêprzeró¿ne myœli, nieme dociekania.

– Czy mi siê zdawa³o, czy ktoœ dzwo-ni³? – wyrywa nas z kontemplacji pani Ja-neczka.

– Œciszcie trochê – Andrzej rusza, byotworzyæ drzwi.

– Czeœæ, Kaczmar. Telewizor tak ry-cza³, ¿e nie by³o s³ychaæ. WejdŸ, jesteœmywszyscy razem.

– Przyszed³em wam powiedzieæ, ¿eopuszczamy Pary¿. Dwudziestego dzie-wi¹tego lecimy z Dan¹ do Montrealu.

– Kwietnia? Kurde, to ju¿ nied³ugo!Kiedy siê dowiedzia³eœ?

– Wczoraj odebraliœmy bilety.– My za trzy dni mamy spotkanie

w sprawie wyjazdu. Zdaje siê, ¿e poleci-my razem.

– Przypuszczalnie, ale… jestem jakiœstremowany, mam w¹tpliwoœci.

– No coœ ty, Kaczmar! – S³awka a¿podnios³o z fotela. – Œwiat staje przed na-poœciera.

– Jesteœcie pewni, ¿e nie tu, a w³aœniew Kanadzie bêdzie nam lepiej?

W lutym polecia³ do Edmonton mójkolega. Dzisiaj przyszed³ od niego list.Oto on, przeczytajcie sami.

– Dawaj – wyci¹ga rêkê S³awek,po chwili wygodnie rozsiada siê w fotelu.

– S³uchajcie!

Drogi Lechu,Mija miesi¹c od dnia, kiedy wyl¹dowa-

³em w Edmonton, na polu, miêdzy krowa-mi i snopkami siana, w Kanadzie, tej mio-dem i mlekiem p³yn¹cej.

Edmonton to dziura, wielka wieœ. W cen-trum, po¿al siê Bo¿e, co za badziewie! Wie-czorami puchy. Gdybyœ chcia³ policzyæ lu-dzi, to mo¿e garstka siê nazbiera. Cho-dz¹c ulicami, napotykam pijane Indianki le-¿¹ce na chodnikach, a pluj¹cy tabak¹ kow-boje snuj¹ siê jak smród po gaci-ach.

Ci¹gle duje. Linki do zawiesza-nia flag gwi¿d¿¹ na wietrze, odbijaj¹c siêod metalowych s³upów, na których zatrzy-muj¹ siê fruwaj¹ce gazety.

Ch³opie, tu psy dupami szczekaj¹!…W tym momencie S³awek przerywa

czytanie. D³awi¹cy œmiech nie pozwalamu kontynuowaæ. Po chwili, jakby siêopamiêta³, zdejmuje okulary, przeciera za-³zawione od œmiechu oczy.

– „Psy dupami szczekaj¹”? Tego jesz-cze nie s³ysza³em. To piêkne! Ten twójkumpel to poeta!

Kaczmar, zmarszczywszy czo³o, œci¹-gn¹³ krzaczaste brwi, wyrwa³ S³awkowi list.

– Ale pos³uchaj kwintesencji:…zanim wyjedziesz do Kanady, to po-

rz¹dnie siê zastanów. Jak do tej pory animiodu, ani mleka jeszcze nie zakosztowa-³em. A tak w³aœciwie, to kto puœci³ o Ka-nadzie tak¹ plotkê?

– No i? Nie przera¿a was to? – zamilk³,podchodz¹c do okna. Po chwili cofn¹³ siêo krok, smêtny obróci³ siê w nasz¹ stronê.– Na pocz¹tku te¿ ry³em ze œmiechu, alegdy siê uspokoi³em, to mi rura zmiêk³a.

– Kaczmar! Nie bój ¿aby! – pocieszaS³awek. – Przecie¿ jedziesz do Montrealu.

– Jak by nie by³o, do metropolii, miastaœwiatowej wystawy Expo 68 i olimpiady– ci¹gnie Andrzej.

– Mogê ciê zapewniæ, ¿e to nie wieœ.Kiedy lecia³am do Peru, mia³am miêdzy-l¹dowanie w³aœnie w Montrealu. Do dziœ-pamiêtam bajkow¹ panoramê. Ogromnemiasto z piêknie oœwietlonymi drogamii autostradami. Lotnisko eleganckie, ³ad-niejsze ni¿ Orly.

– Obyœcie mieli racjê.

*W Sequre Catolique szczerze uœmiech-

niêty Kanadyjczyk, wrêczaj¹c nam bilety,zagaduje:

– Good luck guys! This is it! Your lastfew days, enjoy spring in Paris. In Canadaspring is not as nice.

– Co on powiedzia³? – Gosika zaintry-gowa³o.

– Ci Kanadyjczycy to przemili ludzie.¯yczy³ nam powodzenia, ale wiesz… takmnie jakoœ ruszy³o, gdy doda³: „w ci¹gutych ostatnich kilku dni rozkoszujcie siêparysk¹ wiosn¹. W Kanadzie tak ³adnejmieæ nie bê-dziecie…”. Coœ w tym rodza-ju.

N o w a p o w i e œ æ w o d c i n k a c h Liliana Arkuszewska

odc. 39

Czy by³o warto?

Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady.W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?

Odyseja d¿insowych Kolumbów

Page 19: Kurier Plus - 25 października 2014

19KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Wiele osób, które kiedyœ pracowa³yw Polsce, bêdzie po osi¹gniêciu od-powiedniego wieku uprawnionychdo jakiejœ emerytury ZUS czy KRUS.Niektórym mundurowym nale¿¹ siêœwiadczenia z Zak³adu Emerytalno--Rentowego MSW (niniejszy teksttych œwiadczeñ nie dotyczy). Wdo-wy czy wdowcy po osobach, którepracowa³y kiedyœ w Polsce, bywaj¹uprawnione do rent rodzinnychZUS. Osoby te czêsto nie wiedz¹, ¿enale¿¹ im siê z Polski pieni¹dze. Mo-¿e wœród nich jesteœ i ty?

Zmieni³y siê przepisyPrzepisy zmieni³y siê ju¿ ponad piêæ

lat temu, 1 marca 2009 roku, wraz z wej-œciem w ¿ycie Umowy o zabezpieczeniuspo³ecznym miêdzy Polsk¹ z StanamiZjednoczonymi, ale wielu Polakóww USA nie zawsze zna szczegó³y.

Niektórzy ubiegali siê w przesz³oœcio polskie œwiadczenia, ale ZUS im od-mówi³. Na drodze do polskiej emeryturysta³o kilka barier, które bywa³y niedo przeskoczenia dla imigranta: brak od-powiedniego sta¿u pracy; niemo¿noœæudowodnienia wysokoœci zarobków, ko-niecznoœæ posiadania dziesiêciu lat pracyw Polsce w ostatnich dwóch dekadach.O tych przeszkodach wiedz¹ osoby, któretoczy³y boje z ZUS-em w przesz³oœcii siê podda³y. Sytuacja bardzo siê zmie-ni³a przez reformê systemu emerytalnegow Polsce i polsko-amerykañsk¹ umowêemerytaln¹.

Co wnios³a umowa emerytalnaUmowa o zabezpieczeniu spo³ecznym

miêdzy Polsk¹ i Stanami wnios³a wielezmian, z których najwa¿niejsz¹ dla oso-

by, chc¹cej otrzymaæ œwiadczenia eme-rytalne czy rentowe z ZUS, jest fakt, ¿eobecnie mo¿na ³¹czyæ okresy ubezpie-czenia w Polsce i w Stanach. Znaczy to,¿e nie trzeba mieæ 20 czy 25 lat pracyw Polsce – wystarczy mieæ 20-25 lat pra-cy w Polsce i w Stanach. Jest to olbrzy-mia ró¿nica, dziêki której tysi¹com Pola-ków na imigracji przys³uguj¹ œwadczeniaZUS czy KRUS – je¿eli tylko o tym siêdowiedz¹ i z³o¿¹ odpowiednie wnioski.

Osoby m³odsze, urodzone po 31 grud-nia 1948 roku, podlegaj¹ pod nowy sys-tem emerytalny w Polsce i okresówubezpieczenia ³¹czyæ nie musz¹, bowiem¿adna okreœlona liczba lat pracy nie jestwarunkiem nabycia emerytalnego uposa-¿enia ZUS.

Kiedy ³¹czyæWniosek o ³¹czon¹ spo³eczn¹ emery-

turê czy rentê, czyli o œwiadczenia wyda-ne na podstawie polskich i amerykañ-skich okresów ubezpieczeniowych, mo¿-na sk³adaæ tylko wtedy, gdy w którymœkraju brakuje nam okresów wymaganychdo przyznania nam emerytury, renty in-walidzkiej czy rodzinnej.

W Polsce nie mo¿emy ubiegaæ siêo ³¹czon¹ emeryturê, je¿eli:

· pracowaliœmy w Polsce krócej ni¿ 12miesiêcy; albo

· podlegamy pod nowy system emery-talny, bo warunkiem otrzymania œwiad-czeñ nie jest posiadanie okreœlonegookresu ubezpieczenia; albo

· podlegamy pod stary system emery-talny, ale mamy odpowiedni okres ubez-pieczenia do otrzymania renty czy eme-rytury.

Dok³adne instrukcje zawiera ksi¹¿kapt. „Emerytura polska i amerykañska, ich³¹czenie i skutki umowy o zabezpiecze-niach spo³ecznych”.

Uwaga: Polsko-amerykañska umowanie dotyczy zaopatrzenia emerytalnegopracowników s³u¿b mundurowych.

Renta dla wdówZUS przewiduje wyp³atê rent dla sie-

rot, a tak¿e wdów i wdowców. Od ro-ku 2009 nie ma znaczenia, czy wdowa(wdowiec) mieszka w Polsce czyw USA. Renta wdowie przys³ugujewówczas, gdy w chwili œmierci mê¿aosi¹gnê³a wiek 50 lat albo by³a wtedyniezdolna do pracy. Jeœli w chwili œmier-ci mê¿a wdowa nie mia³a ukoñczo-nych 50 lat i nie by³a wtedy niezdol-na do pracy, to mo¿e otrzymaæ rentêpo mê¿u, jeœli przynajmniej jeden z tychwarunków spe³ni w ci¹gu piêciu latod jego œmierci lub od zaprzestania wy-chowywania dzieci, wnuków lub rodzeñ-stwa uprawnionych do renty rodzinnej.

Je¿eli zmar³ej osobie brak by³o w Pol-sce sta¿u pracy, to od 1 marca 2009 rokurenta naliczona byæ mo¿e na podstawie³¹czonych okresów pracy ubezpieczonejosoby.

Jaki wniosekJe¿eli pracowa³eœ kiedyœ w Polsce, to

pewnie czekaj¹ tam na ciebie pieni¹dzew postaci emerytury, któr¹ bêdzieszmóg³ otrzymaæ po osi¹gniêciu wiekuemerytalnego i spe³nieniu wymogówpolskiej ustawy emerytalnej. Bêdzie nie-wielka, ale da ci status emeryta w Polscei ubezpieczenie zdrowotne nad Wis³¹.Mo¿e nale¿y ci siê renta ZUS czy KRUSpo zmar³ym ma³¿onku? Je¿eli twoje po-danie o emeryturê czy rentê by³o odrzu-cone przed 1 marca 2009 roku, to z³ó¿wniosek jeszcze raz. Teraz masz znacz-nie wiêksz¹ szansê na sukces.

Siêgnij po pieni¹dze, które ci siê nale-¿¹.

Elzbieta Baumgartner

Czy w Polsce czekaj¹ na ciebie pieni¹dze? El¿bieta Baumgartner radzi

„Nietoperze naszych nocyprzelatuj¹ w twoich s³owach,patrz¹ w oczy”. Myœla³am, ¿epo nies³awnym „sêpie mi³o-œci” ju¿ nic mn¹ nie targnie,a jednak. Autorzy tekstów by-waj¹ zaskakuj¹co awangardo-wi. Nie mo¿na ich winiæ,w koñcu - „jak ob³oki dwa ³a-

bêdzie przecinaj¹ staw/ cz³owiek zawsze wracaæ bêdziedo lirycznych spraw.” Konie w galopie. Statki na niebie.Te rzeczy.

¬

Jesieñ rozstraja. Osacza i k¹sa. Godziny po przebudzeniu.Kiedy nie ma siê dok¹d i po co. Codzienne zmagania. Byzmusiæ siê do produktywnoœci. Wykrzesaæ choæ odrobinêentuzjazmu. Dla prozy ¿ycia. Która wysz³a spod pióraniespe³nionego literata. Weltschmerz. Chandra. Splin.Jak w starym szmoncesie: spotykaj¹ siê dwaj ¯ydzi. Cou ciebie Mojsze? – Dobrze. A w dwóch s³owach? – Niedobrze.

¬

Coraz powszechniejsza postawa Polaków na emigracji:o sobie tylko dobrze. A co - jeœli Ÿle? Przemilczeæ?A mo¿e fantazjowaæ, zak³amywaæ, pudrowaæ rzeczywi-stoœæ? Piaæ z zachwytu nad nieudanymi inicjatywami,marnymi wystawami, chybionymi pomys³ami. Wysta-wiaæ niezas³u¿one laurki, by zrobiæ sobie dobrze? Po-klepywaæ po plecach, na zasadzie dziœ ja tobie, jutro ty

mnie? Nikt nie zdobywa siê na s³owa krytyki. ¯eby siênie naraziæ. Bo nie wypada. Bo my, Polacy, powinni-œmy siê wspieraæ. Nie rozumiem tego. Uwa¿am, ¿e trze-ba nazywaæ rzeczy po imieniu. I ¿e wielu sprawom bar-dziej pomog³aby konstruktywna krytyka, ni¿ nieuzasad-niona czo³obitnoœæ. Nadu¿ywamy przymiotników. Ka¿-dy jest wielki, fenomenalny, œwiatowej klasy. Wszyst-kie imprezy polonijne prasa okrzykuje sukcesem i wie-kopomnym wydarzeniem, choæ - jak np. w przypadkuniedawnego DUMBO Arts Festival, miejscem wysta-wienniczym okazuje siê skromny lokal w bocznej ulicz-ce, a Little Poland reprezentuje kilkunastu wystawcówi przypadkowych artystów, z których wiêkszoœæ jest za-ledwie œrednia. Przed wejœciem DJ wygina siê w rytmprzebojów Papa Dance i nie wiadomo, czy to polskamuzyka klubowa zatrzyma³a siê we wczesnych latachosiemdziesi¹tych, czy raczej œwiadomoœæ prowadz¹ce-go. Ca³oœæ robi smutne wra¿enie, chcia³oby siê powie-dzieæ - typowo polskiej - prowizorki. Nieprzemyœlane,byle jakie, niegustowne. Wielkie plansze z nazwiskamiwystawców przyt³aczaj¹. Albo œmiesz¹. Kiedy okazujesiê, ¿e „prace artysty” to mieszcz¹ce siê w niewielkimkoszyku odpustowe kamyczki, które, choæ mi³e dla oka,to jednak z polsk¹ kultur¹ i sztuk¹ nie maj¹ce wielewspólnego. Z kolei piêkne, szlachetne przedmioty gin¹,st³oczone na niewielkiej przestrzeni. Szkoda. Bo kolej-na okazja, by pokazaæ, ¿e mamy coœ wartoœciowegodo zaoferowania, zaprzepaszczona. Nikt siê jednak nieoœmieli powiedzieæ tego g³oœno. Prasa odtr¹bi sukces,napisze o niebywa³ych t³umach odwiedzaj¹cych galeriêi wspania³ej zabawie. Urzêdnicy przed³o¿¹ stosownesprawozdanie. Wystawcy, ¿eby nie podpaœæ, oka¿¹ na-le¿yty entuzjazm i wyra¿¹ zadowolenie. Kolejny event

na liœcie zostanie odfajkowany. I tylko nieco bardziejprzytomne jednostki zauwa¿¹, ¿e coœ w tym obrazku siênie zgadza. Lecz przyzwyczajone do zjawiska poznaw-czego dysonansu polonijnego, wzrusz¹ ramionami. I ru-sz¹ dalej. W rejs po spelunkach szumnie nazywanychgaleriami, koncertach przebrzmia³ych gwiazd, marnychspektaklach z trzeciorzêdnymi aktorami, ciesz¹c siê, ¿e„w ogóle coœ siê dzieje”. A mog³oby - jak w piosenceTurnaua – nie dziaæ siê zupe³nie nic. Wiêc wybieraj¹ ja-kiekolwiek „coœ”. I mêcz¹ siê. I wstydz¹. Czasem irytu-j¹. Czêœciej znieczulaj¹ korzystaj¹c z najprostszychi szeroko dostêpnych metod. Albo - co niezmiennie wy-tr¹ca mnie z równowagi - wyznaj¹c filozofiê, ¿e wewszystkim trzeba odnaleŸæ dobre strony, przekonuj¹, ¿elepsza wyæwiczona przychylnoœæ dla œwiata, ni¿ trzeŸ-wy ogl¹d. I ¿e trzeba doceniaæ starania, przymykaæ okoi ucho. I nie narzekaæ.

¬

Jesteœmy tacy niezmêczeni kiczem. Tacy wyrozumiali.Pe³ni dobrej woli, by w przeciêtnoœci znaleŸæ wartoœæ.Doszukaæ siê znaczenia. Z patriotycznego obowi¹zku al-bo zawodowego klucza - chwalimy w³asne. W myœl slo-ganu: dobre, bo polskie. Stwarzaj¹c równoleg³e rzeczy-wistoœci i fakty medialne. A przyda³oby siê czasem tro-chê dystansu. By zobaczyæ wyraŸniej. Bez optycznychzniekszta³ceñ. Wychyn¹æ ze swojego grajdo³ka i rozej-rzeæ siê na boki. Przewietrzyæ g³owê. Podnieœæ poprzecz-kê. Otworzyæ na zmiany. Wysiliæ.

Napisz do Autorki: [email protected]

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

WERONIKA KWIATKOWSKA

Nie narzekaæ

Czy masz pieni¹dze w Polsce?

Nadchodzi ustawa o ujawnianiu kont zagranicznych i nowa umowa podatkowa. Pomog¹ ci ksi¹¿ki:

„Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatko-wej”.

Cena $50 + $4 za przesy³kê.„Podrêcznik ochrony maj¹tkowej. Jak zabezpieczyæ maj¹tek przez urzêdami,

Medicaid, wierzycielami, ex-ma³¿onkiem, fiskusem i innymi wœcibskimi”. $50 + $4.Ksi¹¿ki s¹ dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., oraz Exlibris, 140

Nassau Ave., Greenpoint, albo u wydawcy (Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Do-uglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492,

www.PoradnikSukces.com

Page 20: Kurier Plus - 25 października 2014

20 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

24-GODZINNY SERVICERyszard Limo: us³ugi transportowe,wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby,komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

ZATRUDNIMY Firma hydrauliczna zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê.tel. 718-326-9090

Og³oszenia drobneCena $10 za maksimum 30 s³ów

ADAS REALTYDANIEL ANDREJCZUK

Licensed Real Estate BrokerBiuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

wDomy wCondo wCo-Op wDzia³ki budowlane wNotariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIATel. (718) 599-2047

(347) 564-8241 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

ANIA TRAVEL AGENCY57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378

Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. MoneyExpress Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

❍ T³umaczenia

❍ Bilety Lotnicze

❍ Us³ugi Konsularne

❍ Notariusz publiczny

❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych

❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

MICHA£ PANKOWSKITAX & CONSULTING EXPERT

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

✓ Ksiêgowoœæ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualnei biznesowe, w tym samochodówciê¿arowych

Us³ugi w zakresie:

Email: [email protected]

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave.Brooklyn, NY 11222Tel. 718-349-2423E-mail:[email protected]

Sylwester na Florydzie 10-dniowy pobyt - $890

ATRAKCYJNE CENY NA:Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiatPakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

NAUKA GRY na fortepianie,gitarze, skrzypcach oraz lekcjeœpiewu. Szko³a z tradycjami.

Kobo Music Studio. Rejestracja - Bo¿ena Konkiel

Tel. 718-609-0088

Chcemy reklamowaæTwoj¹ firmê!

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

MUZYK - piano - vocal poszukujepracy. Tel. 646-649-2485

CEZARY DODA BETTER HOMESand GARDENS RE - FH Realty office:Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:[email protected]

Page 21: Kurier Plus - 25 października 2014

21KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

Pijawki● Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia

● Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób.● Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

Greenpoint Properties Inc. Real Estate

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

* Darmowa wycenadomów

* Komputerowa rejestracjaczynszów* Notariusz

☛ Na sprzeda¿:Greenpoint: Kingsland Ave – 3 rodzinny dom:

$ 1,690 000Ridgewood: 3-rodzinny, murowany, po kapitalnym

remoncie, œwietna lokalizacja, piêknemieszkanie dla w³aœciciela: $ 999 000

☛ Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.

Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœciGreenpoint, Williamsburg i okolice

cell. 917-608-5344

LOTERIA WIZOWA DV - 2016od 1 paŸdziernika do 3 listopada 2014

ZG£OSZENIA ELEKTRONICZNE z potwierdzieniem Departamentu Stanu USAZDJÊCIA i SCAN - na miejscu (zni¿ki dla ubieg³orocznych klientów)

PODATKI INDYWIDUALNE BILETY LOTNICZEPE£NOCNICTWA SPONSOROWANIE RODZINNEOBYWATELSTWO i inne formy EMERYTURY AMERYKAÑSKIET£UMACZENIA DOKUMENTÓW NOTARY PUBLIC - APOSTILLE

AMERYKAÑSKIE ID i MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY

Emilia’s Agency574 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-609-1675; 718-609-0222

[email protected]

Princess ManorSpecjalizujemy siê w przyjêciach weselnych

w stylu polskim.

Najwiêksza sala bankietowa na GreenpoincieInformacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor:

92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com

Excellence in Catering Every Occasion

PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊPRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ

Chcesz pokoju? Spójrz na wojnê! Topowinno ci wystarczyæ. Tak¹ myœlnasuwa „Fury”, jeden z najlepszychfilmów, które ukazuj¹ psychologicz-ne zniszczenia wywo³ane zabijaniembliŸnich w nawet najbardziej s³usz-nej sprawie.

Jest kwiecieñ 1945 roku. Armia ame-rykañska wkracza do Niemiec napotyka-j¹c zaciek³y opór mimo oczywistej prze-granej III Rzeszy. „Furia” to imiê czo³gu,którym dowodzi Don „Wardaddy”.Na miejsce zabitego œwietnego strzelcadostaje wra¿liwego ch³opca bez pojêcia

o strzelaniu, zaledwie od oœmiu tygodniw wojsku, za to po kursie maszynopisa-nia. Ch³opak ma na imiê Norman i musiszybko wpasowaæ siê w tward¹, mêsk¹ekipê i nauczyæ, jak siê zabija ludzi. Albozgin¹æ.

Oczami przera¿onego ch³opca pozna-jemy okrucieñstwo wojny i zdziczeniemê¿czyzn z za³ogi czo³gu. Z trudemchroni¹ swe cz³owieczeñstwo przy po-mocy wiary chrzeœcijañskiej. Cytaty zeStarego Testamentu nadaj¹ sens ich tru-dowi i cierpieniom walki. Daj¹ równie¿poczucie misji jako pos³añców Boga.

Amerykanie jawi¹ siê w filmie jako

wymarzeni okupanci. Niemcy s¹ bardziejokrutni dla swoich cywilów ni¿ ch³opcyz US Army. Jeœli dochodzi do seksu zkobietami podbitego kraju, to tylkoza obopóln¹ zgod¹. U oficerów rzuca siêw oczy wzglêdna rycerskoœæ wobec Nie-mek, gotowych na wszystko za paczkêpapierosów. Polak natychmiast dojrzy tukontrast ze zbójeck¹ legend¹ Armii Czer-wonej gwa³c¹cej i kradn¹cej na drodzedo Berlina.

Wœród bardzo dobrych aktorów wy-ró¿nia siê Brat Pitt jako dowódca czo³gu.Kryje ³zy, s³aboœæ, zgrozê okrucieñstwemwojny pod mask¹ twardziela, który obie-

ca³ swoim ch³opcom, ¿e wróc¹ ¿ywido domu.

51-letni aktor starzeje siê jak wino sta-j¹c coraz lepszy z wiekiem. Zdoby³ s³awêprzebojem w roli uroczego z³odziejaszkaw „Thelma i Louise” Ridleya Scottaw 1991 roku. Mia³ wtedy taki uœmiech,¿e móg³by cofn¹æ feminizm o 25 lat.Do tej pory uzyska³ dwie nominacjedo Oscara i jeden Z³oty Glob, opróczwielu innych nagród. Uwagê przykuwate¿ Logan Lerman jako Norman, niemalnastolatek, który przechodzi brutalnykurs mêstwa. Zmieniony nie do poznaniaShia LeBeouf wystêpuje jako ¿o³nierzo pseudonimie „Biblia”, bo g³osi s³owoBo¿e wœród powszechnej rzezi.

Dobry scenariusz snuje bardzo cieka-w¹ opowieœæ do samego koñca. Wasz re-cenzent tylko w dwóch momentach prze-widzia³, co dalej nast¹pi. Fabu³a zaczy-na siê scen¹, gdzie cz³owiek nie mo¿emieæ wspó³czucia dla wroga, choæ ma dlajego konia. To stanowi wstêp dla wspo-mnienia o koniach w œrodku fabu³y. Jestto przejmuj¹ce, bo znojne dobijanie ran-nych koni wroga œwiadczy o dobrym ser-cu egzekutorów. Ale motyw wspó³czuciadla przeciwnika pojawi siê z zaskoczenia.

W „Furii” widaæ oczywiste manipula-cje uczuciami widza przez re¿ysera i sce-narzystê Dawida Ayera. Np. do scenyrozstrzelania ¿o³nierza SS w celu szkole-niowym zosta³ wybrany statysta o odra-¿aj¹cej twarzy, zamiast wzorowej dla SS– przystojnej „blond bestii”. Brzydotamoralna SS-mana zosta³a ukazana przezbrzydotê fizyczn¹ i ukarana.

Film równowa¿y psychologiê wojen-nego okrucieñstwa i sceny ciê¿kich walk.Wojna jest odarta z bohaterskiego patosu,ale ma humanistyczny wymiar. To opo-wieœæ o tym, jak siê zostaje ¿o³nierzemz koniecznoœci i pozostaje cz³owiekiem.

Pi¹tek w kinie

Oscar dla Brada PittaKrzysztof K³opotowski

Page 22: Kurier Plus - 25 października 2014

22 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Najnowszy Batman jest muskularnyi naprawdê ma co prê¿yæ. Ben Af-fleck, ¿eby zagraæ tê rolê przyty³ 14kilo, przeszed³ na specjaln¹ dietêi æwiczy³, jak nigdy w ¿yciu. Aktornienawidz¹cy narcyzmu, re¿yser,producent, zawodowy pokerzysta,dzia³aj¹cy spo³ecznie milioner, robi¹-cy wra¿enie trochê sennego. Kiedyœmówi³, ¿e w nastêpnym filmie z wy-buchami zagra jedynie, jeœli straciwszystkie pieni¹dze.

Jego pierwszy amerykañski przodekuprawia³ ma³e poletko, ale chyba nie by³oto jego ulubione zajêcie, bo rzuci³ je na-tychmiast, gdy siê okaza³o, ¿e genera³George Washington poszukuje ochotni-ków, którzy bêd¹ walczyæ o niepodleg³oœækolonii. Zg³osi³o siê raptem dwa tysi¹ce.Przysz³y prezydent Stanów uzbroi³ ich zeœrodków w³asnych. Przodek Bena wzi¹³udzia³ w bitwie pod Harlem Haighst. Zestrony przysz³ych Amerykanów, którzyna razie nazywali siebie po prostu patrio-tami, walczy³o tam 1800 ¿o³nierzy, stro-na korony brytyjskiej wystawi³a piêcioty-siêczn¹ armiê. Koloniœci wygrali. Tereny,na których odby³a siê ta, niewielka, alewa¿na, bo zwyciêska bitwa, to obecnieokolice Morningside Heights na Harle-mie, w³¹cznie z Columbia University.

Innym ciekawym przodkiem Bena by³Almon French. Po trwaj¹cej ponad czterylata Wojnie Secesyjnej, w której zginê-³o 650. tysiêcy ¿o³nierzy po obydwu stro-nach i ci¹gle szukano zaginionych, a lu-dzie potracili swoje miejsca w ¿yciu,wszelkiego typu sekty, okultyzm i spiry-tyzm sta³y siê wiêcej ni¿ popularne. Prak-tycznie ka¿da rodzina by³a dotkniêta jak¹œstrat¹. Zrozpaczeni, szukali jakichkolwiekinformacji o swoich bliskich, którzy zo-stali gdzieœ tam w zaœwiatach. Wieczorkispirytystyczne, rozmawianie z duchami,sprowadzanie dusz - to wszystko robi³ Al-mon i skrzêtnie notowa³ parapsycholo-giczne wydarzenia, wyda³ póŸniej na tentemat ksi¹¿kê. O tym wszystkim Ben do-wiedzia³ siê dopiero teraz, gdy w progra-mie „Finding Your Roots” zbadano jegokorzenie.

Strony wolnoœciMatka Bena, Christine Boldt, tak¿e

tworzy³a historiê codzienn¹. Wychowa-na na Upper East Side, doskonale wy-kszta³cona - Harvard - w latach 60., bra³audzia³ w akcjach Freedom Riders, którerozpoczê³y siê po tym, jak S¹d Najwy¿szyskasowa³ segregacjê rasow¹ w œrodkachkomunikacji publicznej, jednak w niektó-rych Stanach, przy pomocy sztuczekprawniczych pozwalaj¹cych na to, by³aci¹gle utrzymana. Pierwszy autobus wyru-szy³ z Waszyngtonu 4 maja 1961 roku,a przyby³ do Nowego Orleanu 17 majai mia³ na pok³adzie siedmiu ludzi czar-nych i szeœciu bia³ych. JeŸdŸcy Wolnoœcidu¿o ryzykowali. Autobusy, udzielanemiêdzy innymi przez firmê Greyhound,wybiera³y trasy tak, ¿eby mog³a je zoba-czyæ jak najwiêksza liczba osób. Przekra-czali lokalne prawo, zdarza³y siê areszto-wania, pobicia, zastraszanie przez Ku--Klux- Klan. Jedn¹ z grup usi³owano spa-liæ w autobusie, a poparzonych wyrzuco-no ze szpitala. Po takich wypadkach, pre-zydent Kennedy ustanowi³ ochronê fede-raln¹ dla uczestników tych rajdów.

Natomiast ojciec przysz³ego zdobywcyOscara, Timothy Byers Affleck, by³ zwi¹-zany z teatrem i mia³ okazjê wspó³praco-waæ z osobowoœciami aktorskimi takimijak Dustin Hoffmann, Jon Voight, Robert

Duvall. Ale Ben nie pamiêta tych czasówœwietnoœci. Zmor¹ jego dzieciñstwa by³alkoholizm ojca i jego nieprzewidywalnycharakter. Zmienia³ zajêcia i nastroje jakrêkawiczki. Bywa³ monterem, elektry-kiem, barmanem i woŸnym na Harvar-dzie. Nie mia³ wykszta³cenia, a z powoduchronicznego alkoholizmu nie by³ w sta-nie utrzymaæ ¿adnej pracy, odmawia³ le-czenia. Matka Bena zdecydowa³a siêpo kolejnej awanturze nie tylko na roz-wód, ale zupe³ne zerwanie kontaktów i sa-modzielne wychowywanie synów. Benma m³odszego brata. Timothy trafi³w koñcu na przymusowe leczenie do In-dio w stanie Kalifornia. W tym naprawdêœlicznym, znanym z festiwali artystycz-nych miasteczku, znajduje siê te¿ - o wie-le mniej znany - du¿y oœrodek rehabilita-cyjny. Przeszed³ tam odtrucie, terapiêi obecnie zajmuje siê doradzaniem oso-bom uzale¿nionym. Z synami spotka³ siêdopiero po leczeniu. Byli wtedy ju¿ doro-œli.

Kamufla¿ doskona³yW Cambridge, gdzie mieszkali z mat-

k¹, Ben mia³ okazjê poznaæ profesorów,artystów, naukowców zaanga¿owanychw ¿ycie spo³eczne. Regularnie chodzi³na wystawy, koncerty i do teatru. Jegoprzyjacielem zosta³ tam - i ta przyjaŸñtrwa do dziœ - Matt Damon. Mieli nawetwspólne konto w banku, które zasilali pie-niêdzmi zarobionymi dziêki dorywczymzajêciom, a wykorzystywali na wyprawydo nowojorskich teatrów. Ben, dziêki zna-jomoœciom matki, zacz¹³ bardzo wczeœniegraæ w reklamach i filmach. Dziœ wspomi-na to swoje dzieciêce aktorstwo z miesza-nymi uczuciami. Startowa³ w castingachdo lokalnych reklam od mniej wiêcejsiódmego roku ¿ycia. Rok spêdzi³ z matk¹i bratem w podró¿y po Meksyku, gdziekrêcili program dla dzieci, co przy okazjipozwoli³o im nauczyæ siê hiszpañskiego.

Wszystkie zarobione pieni¹dze Chris lo-kowa³a dla nich na specjalnym, przezna-czonym na kszta³cenie funduszu. Benzreszt¹, przez ca³¹ szko³ê, uczy³ siê do-skonale i jakoœ zawsze udawa³o mu siê ³¹-czyæ naukê z zainteresowaniami, wyjaz-dami, nagrywaniem programów. Poleg³na studiach. Nie by³ w stanie zdobyæwszystkich zaliczeñ, zrezygnowa³ z dal-szej nauki. Coœ siê omsknê³o. Nigdy tegopublicznie nie przyzna³, ale nie nale¿ywykluczaæ, ¿e ju¿ wtedy mia³ k³opotyz alkoholem. Zawsze grzeczny i mi³y.Pracowity. ¯adnych ekscesów. Mia³ 26lat, gdy trafi³ na odwyk, by³o to zaskocze-niem dla wszystkich. Doskonale kamuflo-wa³ swoje picie, tak¿e dlatego, ¿e nie po-trzebowa³ siê upijaæ. Pi³, ¿eby normalniefunkcjonowaæ.

W pierwszym filmie zagra³ maj¹cosiem lat. Obecnie 42. letni, ma na kon-cie 16 nagród, w tym dwa Oscary. Gra,re¿yseruje, pisze scenariusze. Jego brat,Casey, te¿ zosta³ aktorem i to, jak twier-dz¹ krytycy, znakomitym. Niektórzy do-daj¹, ¿e lepszym od Bena, ale zawsze by³w cieniu i tak zosta³o. W dodatku starszybrat doskonale zarz¹dza swoim wizerun-kiem.

Pupa i pokerKobiety w doros³ym ¿yciu Bena to

osobny rozdzia³. Wszystkie s³awne i ka¿-d¹ pozna³ na planie filmowym. W ka¿dymrazie te na d³u¿ej. Z Gwyneth Paltrow-flm „Bounce” – ³¹czyli siê i rozstawaliprzez ponad cztery lata. Ju¿ po ostatecz-nym zerwaniu aktorka podsumowa³a: „Onjest naprawdê fajnym facetem. Ale spra-wia, ¿e ¿ycie robi siê piekielnie skompli-kowane, przede wszystkim dla niego sa-mego, jednak trafia to wszystkich dooko-³a”. Zgodzi³ siê z jej zdaniem. Z JenniferLopez - film „Gigli” – spotykali siê przezkilka miesiêcy w tajemnicy i konsekwent-nie dementowali wszelkie pojawiaj¹ce siê

na ten temat plotki. Wyszli z ukrycia trzydni przed og³oszeniem, ¿e Jennifer dosta³arozwód. Oœwiadczy³ siê trzy miesi¹cepóŸniej. Prasa szala³a. Ustalili termin œlu-bu. Na 33 urodziny kupi³ jej pierœcionekz brylantem wielkim jak góra i mercedesaoraz urz¹dzi³ przyjêcie-niespodziankê.Wszystko by³o gotowe, tak¿e wesele,w³¹cznie z wi¹zank¹ i tortem, kiedy og³o-sili, ¿e œlubu nie bêdzie. Oficjalny powód:prasa wytropi³a, gdzie ma siê odbyæ uro-czystoœæ i ceni¹cy prywatnoœæ Ben siêwystraszy³. Do tej pory, publicznie wspo-mina jej pupê i przyznaje, ¿e to by³ dobryzwi¹zek. Dwa lata po ich rozstaniu kana-dyjska striptiserka i jej trzy kole¿anki wy-zwierza³y siê z szalonych nocy z Benem,w³¹cznie z tym, ¿e mia³y zap³aconeza milczenie. Ale najwyraŸniej nieza wieczne. Nastêpn¹ Jennifer w swoim¿yciu spotka³ na planie „Daredevil”.Oœwiadczy³ siê w jej 33 urodziny, z szu-mem, ale œlub wziêli kameralny. JenniferGarner by³a wtedy ju¿ w zaawansowanejci¹¿y. Obecnie maj¹ troje dzieci. Plotkio nastêpnym kryzysie w ich ma³¿eñstwiez powodu za¿y³oœci Bena z kole¿ankamiz planu pojawiaj¹ siê regularnie. Od czasujak siê poznali zagra³ w 16 filmach, wiêcjego ¿ona ma co dementowaæ. I dementu-je. Mo¿na domniemywaæ, ¿e ma to wpisa-ne na listê zajêæ sta³ych. Po ka¿dym na-stêpnym doniesieniu tego typu, zaczynaj¹pokazywaæ siê razem, a przez internetprzelatuje fala jego udomowionych zdjêæz dzieæmi i pl¹cz¹cymi siê dooko³a butówsznurówkami. Równie czêsto pojawiaj¹siê plotki o jego uzale¿nieniu od hazardu.Ma do¿ywotni zakaz gry w blackjackaw Hard Rock Cafe w Las Vegas, gdziezosta³ przy³apany na próbie drobnej po-mocy losowi, fakt. W pokera grywa czê-sto na cele charytatywne.

Aneta Radziejowska

Zaspany rycerz ciemnoœci

u Ben Affleck.

Page 23: Kurier Plus - 25 października 2014

23KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014

Page 24: Kurier Plus - 25 października 2014

24 KURIER PLUS 25 PAÌDZIERNIKA 2014