Kurier Plus 30 stycznia 2016

20
– Jak to siê sta³o, ¿e nie mówi Pan po polsku – pytam profesora Ro- berta Reissa podczas spotkania we w³oskiej restauracji w Sunnyside. Jego ojciec by³ polskim dziennika- rzem przedwojennej gazety „Polska Zachodnia” wychodz¹cej w Katowi- cach, dziadek – Józef Reiss – zna- nym muzykologiem w Krakowie, au- torem wielu ksi¹¿ek o muzyce. Mat- ka by³a t³umaczk¹ z polskiego – g³ównie poezji, dramatów, tek- stów okolicznoœciowych. – Moja matka by³a Amerykank¹ ir- landzkiego pochodzenia – wyjaœnia. W domu mówi³o siê g³ównie po angiel- sku. Czêsto rodzice rozmawiali ze sob¹ po polsku, ale przede wszystkim wtedy, gdy matka potrzebowa³a rady w sprawie jakichœ niuansów polskiego jêzyka przy t³umaczeniu. A dziadka nigdy nie widzia³. Robert Reiss urodzi³ siê ju¿ w USA, zaœ reszta ro- dziny zosta³a w Polsce. Potem wojna, cza- sy drapie¿nego komunizmu. Gdy przyje- cha³ po raz pierwszy do Polski, dziadek ju¿ nie ¿y³. Od literatury angielskiej do polskiej – Mój ojciec pochodzi³ z Krakowa – mówi Robert Reiss – ale pracowa³ w ka- towickiej gazecie, du¿o te¿ pisa³ do czaso- pisma pt. „Powstaniec” – wydawnictwa zasadniczo poœwiêconego sprawom Œl¹- ska, jego polskoœci. Ojciec pisa³ g³ównie o sprawach kulturalnych, zw³aszcza mu- zycznych. Redakcja gazety wys³a³a go ja- ko korespondenta do Nowego Jorku do obs³ugi prasowej Wystawy Œwiatowej, otwartej w kwietniu 1939 r. Moja matka pochodzi³a z ma³ego mia- steczka Watertown na pó³nocy stanu No- wy Jork. Przyjê³a nazwisko zarówno ojca – Clark, jak i panieñskie matki – Monk. Gdy póŸniej wysz³a za m¹¿, doda³a jesz- cze nazwisko mê¿a i tak ostatecznie jej pe³ne nazwisko brzmia³o Elizabeth Clark Monk Reiss. Matka skoñczy³a Uniwersytet Syracuse ze specjalizacj¹ w angielskiej literaturze. Kontynuowa³a naukê w Wisconsin Uni- versity, dodaj¹c do specjalizacji jeszcze li- teraturê francusk¹ i niemieck¹. W tym czasie dziêki tamtejszemu wyk³adowcy, profesorowi George Noyesowi, zaintere- sowa³a siê te¿ literaturami s³owiañskimi. To on zachêci³ m³od¹ studentkê do nauki polskiego jako jednego z podstawowych dla wszystkich jêzyków s³owiañskich. Elizabeth Clark Monk zarabia³a na ¿y- cie zmywaj¹c naczynia, jako kucharka, opiekunka do dzieci – jak napisa³o o niej studenckie pismo „New American” po- œwiêcone Amerykanom obcego pochodze- nia. Gdy zaistnia³a mo¿liwoœæ otrzymania stypendium Fundacji Koœciuszkowskiej, pojecha³a do Berkeley, by uczyæ siê pol- skiego u profesora Noyesa, który w³aœnie przeszed³ z Wisconsin do Kalifornii. Posz³o jej tak dobrze, ¿e po roku ju¿ by³a w stanie wraz ze swym profesorem t³umaczyæ polsk¹ poezjê. NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS KURI ER POLISH WEEKLY MAGAZINE NUMER 1117 (1417) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 30 STYCZNIA 2016 Targowica 2016? – str. 5 Co mo¿e internauta, a co powinna... – str. 7 Widowisko „totalne“ Omara Sangare – str.10 Stanis³aw Witkiewicz w Instytucie... – str. 13 Dzieñ Babci i Dziadka w Manchester, NY – str. 16 Nowa Wielka Marsza³ek Parady – str.16 PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Robert Reiss – w domu jego rodziców spotykali siê polscy intelektualiœci. Polski dom – opowieœæ rodzinna doktora Reissa 13 Michael Bloomberg przez 12 lat pracy dla naszego miasta pokaza³ siê z najlepszej stro- ny. By³ pragmatyczny, rozs¹dny i skuteczny na tyle, by mu wybaczyæ nieco ojcowski sto- sunek do wyborców. Faktem jest, ¿e za jego trzech kadencji Nowy Jork rozkwit³. Mo¿e rozkwit³aby równie¿ Ameryka? Czy jednak Bloomberg rzeczywiœcie za- mierza startowaæ w wyœcigu do Bia³ego Do- mu? Poprzednio kilka razy wyra¿a³ zaintere- sowanie a nastêpnie wycofywa³ siê. Sam kiedyœ powiedzia³, ¿e „niezale¿ny, niski, rozwiedziony ¯yd” ma ma³e szanse w takim wyœcigu. Jednak tym razem sytuacja jest in- na. W partii republikañskiej wiedzie prym Donald Trump, chocia¿ jego nominacja jako partyjnego kandydata by³aby nie do prze- ³kniêcia dla kierownictwa republikanów. Nawet gdyby j¹ dosta³, to by³by nie do prze- ³kniêcia dla wyborców centrowych, którzy decyduj¹ o wyniku wyborów. Oczywiœcie dobrze wie o tym establishment republika- nów, co pomniejsza szanse Trumpa na wy- suniêcie przez partiê. Republikanie stoj¹ przed trudnym pyta- niem: Je¿eli nie nowojorski miliarder, to kto? Kierownictwo partii marzy³o o wysuniêciu Jeba Busha, ale ten okaza³ siê za leniwy na kampaniê wyborcz¹. Chcia³ dostaæ nomi- nacjê na srebrnej tacy jako potomek rodziny prezydenckiej, zamiast o ni¹ walczyæ. W re- zultacie wyborcy stracili zainteresowanie by- ³ym gubernatorem Florydy, choæ prawdopo- dobnie by³by dobrym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Pozostaje wiêc Ted Cruz, je- ¿eli uda mu siê pognêbiæ pyskatego Trumpa, a to jest ma³o prawdopodobne. Albo Trump sam siê wykolei, chocia¿ do tej pory nie szkodz¹ mu nawet najbardziej oburzaj¹ce wypowiedzi. Albo stanie do wyœcigu z kan- dydatem demokratów. Bloomberg zosta³ burmistrzem Nowego Jorku jako kandydat partii republikañskiej. Jednak ca³e ¿ycie spêdzi³ w partii demokra- tycznej. Prezydent Bloomberg? 8 Wiadomoœæ, ¿e by³y burmistrz Nowego Jorku mo¿e ubiegaæ siê o prezydenturê, wydaje siê dobr¹ wiadomoœci¹ nie tylko dla nowojor- czyków. Zima na Ridgewood. Foto: Weronika Kwiatkowska

description

 

Transcript of Kurier Plus 30 stycznia 2016

Page 1: Kurier Plus 30 stycznia 2016

– Jak to siê sta³o, ¿e nie mówi Panpo polsku – pytam profesora Ro-berta Reissa podczas spotkania wew³oskiej restauracji w Sunnyside.Jego ojciec by³ polskim dziennika-rzem przedwojennej gazety „PolskaZachodnia” wychodz¹cej w Katowi-cach, dziadek – Józef Reiss – zna-nym muzykologiem w Krakowie, au-torem wielu ksi¹¿ek o muzyce. Mat-ka by³a t³umaczk¹ z polskiego– g³ównie poezji, dramatów, tek-stów okolicznoœciowych.

– Moja matka by³a Amerykank¹ ir-landzkiego pochodzenia – wyjaœnia.W domu mówi³o siê g³ównie po angiel-sku. Czêsto rodzice rozmawiali ze sob¹po polsku, ale przede wszystkim wtedy,gdy matka potrzebowa³a rady w sprawiejakichœ niuansów polskiego jêzykaprzy t³umaczeniu.

A dziadka nigdy nie widzia³. RobertReiss urodzi³ siê ju¿ w USA, zaœ reszta ro-dziny zosta³a w Polsce. Potem wojna, cza-sy drapie¿nego komunizmu. Gdy przyje-cha³ po raz pierwszy do Polski, dziadekju¿ nie ¿y³.

Od literatury angielskiej do polskiej– Mój ojciec pochodzi³ z Krakowa

– mówi Robert Reiss – ale pracowa³ w ka-towickiej gazecie, du¿o te¿ pisa³ do czaso-pisma pt. „Powstaniec” – wydawnictwazasadniczo poœwiêconego sprawom Œl¹-ska, jego polskoœci. Ojciec pisa³ g³ównieo sprawach kulturalnych, zw³aszcza mu-

zycznych. Redakcja gazety wys³a³a go ja-ko korespondenta do Nowego Jorkudo obs³ugi prasowej Wystawy Œwiatowej,otwartej w kwietniu 1939 r.

Moja matka pochodzi³a z ma³ego mia-steczka Watertown na pó³nocy stanu No-wy Jork. Przyjê³a nazwisko zarówno ojca– Clark, jak i panieñskie matki – Monk.Gdy póŸniej wysz³a za m¹¿, doda³a jesz-cze nazwisko mê¿a i tak ostatecznie jejpe³ne nazwisko brzmia³o Elizabeth ClarkMonk Reiss.

Matka skoñczy³a Uniwersytet Syracuseze specjalizacj¹ w angielskiej literaturze.Kontynuowa³a naukê w Wisconsin Uni-versity, dodaj¹c do specjalizacji jeszcze li-teraturê francusk¹ i niemieck¹. W tymczasie dziêki tamtejszemu wyk³adowcy,profesorowi George Noyesowi, zaintere-sowa³a siê te¿ literaturami s³owiañskimi.To on zachêci³ m³od¹ studentkê do naukipolskiego jako jednego z podstawowychdla wszystkich jêzyków s³owiañskich.

Elizabeth Clark Monk zarabia³a na ¿y-cie zmywaj¹c naczynia, jako kucharka,opiekunka do dzieci – jak napisa³o o niejstudenckie pismo „New American” po-œwiêcone Amerykanom obcego pochodze-nia. Gdy zaistnia³a mo¿liwoœæ otrzymaniastypendium Fundacji Koœciuszkowskiej,pojecha³a do Berkeley, by uczyæ siê pol-skiego u profesora Noyesa, który w³aœnieprzeszed³ z Wisconsin do Kalifornii.

Posz³o jej tak dobrze, ¿e po roku ju¿by³a w stanie wraz ze swym profesoremt³umaczyæ polsk¹ poezjê.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIERP L U S

P O L I S H W E E K L Y M A G A Z I N E

NUMER 1117 (1417) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 30 STYCZNIA 2016

➭ Targowica 2016? – str. 5 ➭ Co mo¿e internauta, a co powinna... – str. 7➭ Widowisko „totalne“ Omara Sangare – str.10➭ Stanis³aw Witkiewicz w Instytucie... – str. 13➭ Dzieñ Babci i Dziadka w Manchester, NY – str. 16➭ Nowa Wielka Marsza³ek Parady – str.16

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

u Robert Reiss – w domu jego rodzicówspotykali siê polscy intelektualiœci.

Polski dom РopowieϾ rodzinna doktora Reissa

➭ 13

Adam Sawicki

Michael Bloomberg przez 12 lat pracy dlanaszego miasta pokaza³ siê z najlepszej stro-ny. By³ pragmatyczny, rozs¹dny i skutecznyna tyle, by mu wybaczyæ nieco ojcowski sto-sunek do wyborców. Faktem jest, ¿e za jegotrzech kadencji Nowy Jork rozkwit³. Mo¿erozkwit³aby równie¿ Ameryka?

Czy jednak Bloomberg rzeczywiœcie za-mierza startowaæ w wyœcigu do Bia³ego Do-mu? Poprzednio kilka razy wyra¿a³ zaintere-sowanie a nastêpnie wycofywa³ siê. Samkiedyœ powiedzia³, ¿e „niezale¿ny, niski,rozwiedziony ¯yd” ma ma³e szanse w takimwyœcigu. Jednak tym razem sytuacja jest in-na. W partii republikañskiej wiedzie prymDonald Trump, chocia¿ jego nominacja jakopartyjnego kandydata by³aby nie do prze-³kniêcia dla kierownictwa republikanów.Nawet gdyby j¹ dosta³, to by³by nie do prze-³kniêcia dla wyborców centrowych, którzydecyduj¹ o wyniku wyborów. Oczywiœciedobrze wie o tym establishment republika-nów, co pomniejsza szanse Trumpa na wy-

suniêcie przez partiê. Republikanie stoj¹ przed trudnym pyta-

niem: Je¿eli nie nowojorski miliarder, to kto?Kierownictwo partii marzy³o o wysuniêciuJeba Busha, ale ten okaza³ siê za leniwyna kampaniê wyborcz¹. Chcia³ dostaæ nomi-nacjê na srebrnej tacy jako potomek rodzinyprezydenckiej, zamiast o ni¹ walczyæ. W re-zultacie wyborcy stracili zainteresowanie by-³ym gubernatorem Florydy, choæ prawdopo-dobnie by³by dobrym prezydentem StanówZjednoczonych. Pozostaje wiêc Ted Cruz, je-¿eli uda mu siê pognêbiæ pyskatego Trumpa,a to jest ma³o prawdopodobne. Albo Trumpsam siê wykolei, chocia¿ do tej pory nieszkodz¹ mu nawet najbardziej oburzaj¹cewypowiedzi. Albo stanie do wyœcigu z kan-dydatem demokratów.

Bloomberg zosta³ burmistrzem NowegoJorku jako kandydat partii republikañskiej.Jednak ca³e ¿ycie spêdzi³ w partii demokra-tycznej.

Prezydent Bloomberg?

➭ 8

Wiadomoœæ, ¿e by³y burmistrz Nowego Jorku mo¿e ubiegaæ siêo prezydenturê, wydaje siê dobr¹ wiadomoœci¹ nie tylko dla nowojor-czyków.

Zima na Ridgewood. Foto: Weronika Kwiatkowska

Page 2: Kurier Plus 30 stycznia 2016

KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com2

Page 3: Kurier Plus 30 stycznia 2016

www.kurierplus.com KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 3

redaktor naczelnyZofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji Anna Romanowska

sta³a wspó³pracaIzabela Barry, Andrzej Józef D¹browski,

Agata Galanis, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski,

Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska,

Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z PolskiJan Ró¿y³³o, Eryk Promieñski

fotografiaZosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowyMarek Rygielski

wydawcyJohn Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowskaAdam Mattauszek

Kurier Plus, Inc.Adres: 145 Java Street

Brooklyn, NY 11222Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140E-mail: [email protected]: http://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIERP L U S

P O L I S H W E E K L Y M A G A Z I N E

W 76. rocznicê pierwszych masowychwywózek Polaków na Sybir

Okrêg 2. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiejw Ameryce

oraz Parafia œw. Kazimierza w Newark, NJ

zapraszaj¹ ca³¹ Poloniê na uroczyst¹ Mszê Œwiêt¹ za Sybiraków

i wszystkie ofiary Sybiruz udzia³em o. Tadeusz Szyjki,

który w Krasnojarsku na Syberii buduje katolicki koœció³ Niedziela, 31 stycznia 2016 r., godz. 11:00

Koœció³ œw. Kazimierza91 Pulaski Street

Newark, NJ 07105****

Czy przyjdzie nam umrzeæ wœród boju,Czy w tajgach Sybiru nam zgniæ…

Z trudu naszego i znoju,Polska powstanie by ¿yæ !!!

Parafia œw. Cyryla i Metodego

Rada Europy bez dyskusji o PolsceZgromadzenie Parlamentu Rady Europy niezajmie siê sytuacj¹ w Polsce. Aby przeg³oso-waæ wniosek o debacie, potrzebna by³awiêkszoœæ 2/3 g³osów Zgromadzenia. Tym-czasem, za przeprowadzeniem debaty o Pol-sce w trybie pilnym opowiedzia³o siê 98osób, 89 by³o debacie przeciwnych.

Nowy szef SLDW³odzimierz Czarzasty zosta³ nowym szefemSojuszu Lewicy Demokratycznej. 55-letni po-lityk wierzy, ¿e doprowadzi do zjednoczenialewicy i ¿e jego partia wróci do parlamentu.

Schetyna na czele PlatformyW inauguracyjnym przemówieniu nowyszef Platformy podkreœli³, ¿e cz³onkowie POzrobi¹ wszystko, ¿eby odbudowaæ zaufaniedo partii. Do koñca wrzeœnia obieca³ powo-³aæ gabinet cieni. Chcemy znowu zwyciê¿aæz tymi, którzy niwecz¹ zaufanie Polakóww lepsz¹ przysz³oœæ, próbuj¹ zawróciæ nasz¹ojczyznê z europejskiej drogi – powiedzia³.

500 z³. na dzieckoKomitet Sta³y Rady Ministrów przyj¹³ pro-jekt ustawy 500 z³. na dziecko. Programprzewiduje œwiadczenia wychowawczena drugie i kolejne dziecko w rodzinie. Jeœlidochód na osobê nie przekracza 800 z³.równie¿ na pierwsze dziecko. Zastrze¿eniado projektu z³o¿y³o Ministerstwo Finansów.

Agata Duda wróci³a do szko³y¯ona prezydenta Agata Kornhauser-Duda jestz zawodu germanistk¹ i uczy³a niemieckiegow jednej z krakowskich szkó³. Obecnie niewolno jej pobieraæ wynagrodzenia ale nie chcetraciæ kontaktu z zawodem. Prowadzi wiêc lek-cje w ró¿nych warszawskich szko³ach. Ostat-nio w liceum polonijnym œw. Stanis³awa Kost-ki, gdzie ucz¹ siê potomkowie Sybiraków.

Izrael potwierdza wersjê PutinaMosze Ya'alon, minister obrony Izraela po-wiedzia³, ¿e Pañstwo Islamskie od lat otrzy-muje pieni¹dze za ropê kupowan¹ przez Tur-cê. Wczeœniej o rzekomym wsparciu finan-sowym udzielenym przez Ankarê terrory-stom mówi³a Moskwa. Turcja zaprzecza tymdoniesieniom i ¿¹da od Rosji dowodówna handel syryjsk¹ rop¹. Dowodów dziœbrak, ale wiadomo, wed³ug doniesieñ Fanan-cial Time, ¿e handel rop¹ przynosi PañstwuIslamskiemu 1,5mln. dol. dziennie.

Prezydent Iranu u papie¿aPapie¿ Franciszek przyj¹³ na audiencji pre-zydenta Iranu Husana Rawhaniego. Topierwsza wizyta przedstawiciela tego islam-skiego kraju w Watykanie od 17 lat. Rozma-wiano o wspólnych wartoœciach duchowych,godnoœci cz³owieka i porozumieniu w spra-wie programu nuklearnego. Po 40-minuto-wym spotkaniu Rawhani ¿egnaj¹c siê prosi³papie¿a o modlitwê w jego intencji.

 POLSKA

 ŒWIAT

Straci³am mi³oœæ mojego ¿ycia.Po krótkiej, wyniszczaj¹cej chorobiezmar³ mój m¹¿ Kazimierz Wardas.

W black friday m¹¿ poczu³ dolegliwo-œci zwi¹zane, jak nam siê wydawa³o,z wrzodami ¿o³¹dka. Poszliœmy we trójkêz synem Adamem, na pogotowie do Mo-unt Sinai Hospital. Piêæ godzin póŸniejdostaliœmy wstrz¹saj¹c¹ wiadomoœæ. Tonie by³y wrzody, a szybko rozprzestrze-niaj¹cy siê, rzadko wystêpuj¹cy, nowo-twór.

Czuwaliœmy z synem przy ³ó¿ku Kazi-ka dzieñ i noc. M¹¿ zmar³ w noc sylwe-strow¹, wkrótce po pó³nocy, œciskaj¹c rê-ce moje i Adama.

Kazimierz w Polsce by³ in¿ynieremelektronikiem. Na emigracji przez 18 latby³ blisko zwi¹zany z polskim koœcio³emna 7 ulicy na Manhattanie. By³ tam ashe-rem i cichym organizatorem wieczorkówtanecznych i spotkañ parafialnych.

Od ponad 20 lat wspó³pracowa³ rów-nie¿ z Komitetem pomocy niewidomymw Laskach. Jak pisze szef Komitetu p.Stanis³aw Œwiderski w kondolencyjnymliœcie, Kazimierz by³ niezast¹piony w za-k³adaniu nowojorskiego biura KomitetuPomocy Niewidomym w Polsce.

W pi¹tek 22 stycznia na cmentarzuw Amerykañskiej Czêstochowie pro-boszcz koœcio³a przy 7 ulicy, ojciec Ta-deusz Liziñczyk odmówi³ modlitwêza Kazimierza nad jego grobem.

Pogr¹¿ona w smutku i nieopisanymbólu po stracie mê¿a i ojca naszego syna,

dziêkujê za uczestnictwo w mszy pogrze-bowej.

Przyjació³ i znajomych Kazika proszêo modlitwê nad Jego grobem w Amery-kañskiej Czêstochopwie.

¯ona Anna

Wspomnienie o Kazimierzu Wardasie

u Bankiet Parady Pu³askiego, wrzesieñ 2015 r.Ostatnie wspólne zdjêcie jakie zrobi³ nam syn.

WejdŸmy razem w niezwyk³y œwiatEdith Piaf. Obejrzyjmy dokumen-talny film pokazuj¹cy j¹ na sceniei w ¿yciu prywatnym.

Pos³uchajmy jej piosenek i zasta-nówmy siê wspólnie, dlaczego wci¹¿nas poruszaj¹. Na wieczór poœwiêconytej wielkiej pieœniarce prowadzonyprzez redaktora Andrzeja Józefa D¹-browskiego „Kurier Plus” zaprasza 12lutego o godzinie 7-ej wieczorem.

Sugerowana donacja 5 dol.

Galeria Kurier Plus145 Java Street,

Brooklyn, NY 11222tel (718) 389-3018

Tydzieñ z plusem12 lutego, w pi¹tek, o godz. 18:30

Page 4: Kurier Plus 30 stycznia 2016

KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Gdybym mó-wi³ jêzykami lu-dzi i anio³ów,a mi³oœci bymnie mia³, sta³bymsiê jak miedŸbrzêcz¹ca albocymba³ brzmi¹-cy. Gdybym te¿

mia³ dar prorokowania i zna³ wszystkie ta-jemnice, i posiada³ wszelk¹ wiedzê i wszel-k¹ mo¿liw¹ wiarê, tak i¿bym góry przeno-si³, a mi³oœci bym nie mia³, by³bym ni-czym. I gdybym rozda³ na ja³mu¿nê ca³¹majêtnoœæ moj¹, a cia³o wystawi³ na spale-nie, lecz mi³oœci bym nie mia³, nic bym niezyska³. Mi³oœæ cierpliwa jest, ³askawa jest.Mi³oœæ nie zazdroœci, nie szuka poklasku,nie unosi siê pych¹; nie dopuszcza siê bez-wstydu, nie szuka swego, nie unosi siêgniewem, nie pamiêta z³ego, nie cieszy siêz niesprawiedliwoœci, lecz wspó³weseli siêz prawd¹.

1 Kor 12,1- 6

W czasie bo¿onarodzeniowej kolêdyw Brooklynie odwiedzi³em w jednymz bloków polsk¹ rodzinê. Przed blokiemzauwa¿y³em ³awkê, przy której sta³a ma³achoinka i dwa p³on¹ce znicze. Pod ³awk¹by³ kamieñ a na nim wygrawerowany na-pis w jêzyku angielskim, który mo¿-na przet³umaczyæ: „Z pamiêci¹ mi³oœci Da-nucie Kukliñskiej”. Przed rokiem œp. Da-nuta otwiera³a mi drzwi do swojego miesz-kania, a w tym roku uczyni³ to Andrzeji córka zmar³ej Anna. Danuta od dwóch latzmaga³a siê z nowotworem. DŸwiga³a swójkrzy¿ cierpienia w ³¹cznoœci z krzy¿emChrystusa. W swoim zmaganiu z chorob¹ogarnia³a bezgraniczn¹ mi³oœci¹ swoj¹ ro-dzinê i wszystkich którzy stanêli na drodzejej ¿ycia. By³a w swoim bloku, jak to mó-wimy w Nowym Jorku „suprem” tzn. oso-b¹ która odpowiada za sprawne funkcjono-wanie ca³ego domu i poszczególnychmieszkañ. A czyni³a to z wielkim odda-niem i ¿yczliwoœci¹ jak¹ mia³a dla lokato-rów mieszkaj¹cych w tym budynku.

Przez zwyk³e s³u¿ebne czynnoœci za-skarbi³a sobie ogromn¹ mi³oœæ wszystkichmieszkañców tego wielonarodowego blo-ku. Odesz³a do domu Ojca pojednana z Bo-giem i pogodzona z cierpieniem, które wy-niszcza³o jej organizm. W pogrzebieoprócz rodziny wziêli udzia³ liczni przyja-ciele i mieszkañcy bloku. Przed uroczysto-œciami zadzwoni³a do mnie ¯ydówka, jed-na z mieszkanek tego bloku i powiedzia³a,¿e wybiera siê na pogrzeb œp. Danuty i zewzglêdu na szacunek do zmar³ej chcia³abywiedzieæ jak siê ubraæ i jak siê zachowaæw czasie uroczystoœci pogrzebowych.Po pogrzebie rodzina zmar³ej zaprosi³amieszkañców bloku na poczêstunek. Niespodziewali siê, ¿e tyle osób skorzystaz zaproszenia. Mieszkañcy bloku z kwiata-mi i kartkami stali w kolejce na ulicy, abyzmar³ej okazaæ szacunek a rodzinie wspó³-czucie. I to w³aœnie mieszkañcy tego bu-dynku ufundowali wspomnian¹ ³awkê.Mo¿na na niej usi¹œæ i zadumaæ siê nad mi-³oœci¹, ludzk¹ ¿yczliwoœci¹ i poœwiêce-niem, które czyni¹ cz³owieka wielkim,spe³nionym niezale¿nie od tego jakie pe³nifunkcje w ludzkiej spo³ecznoœci, jakie wy-konuje czynnoœci. Jeœli nas¹czymy nasze¿ycie mi³oœci¹, wtedy wszystko co czyni-my jest wielkie i najwa¿niejsze, a my sami,odchodz¹c po nagrodê wieczn¹ w niebiebêdziemy mieæ poczucie dobrze prze¿yte-

go i dobrze wykorzystanego ¿ycia, któredarowa³ nam Bóg.

Œwiêty Pawe³ w zacytowanym na wstê-pie Liœcie do Koryntian pisze jak wa¿-na jest mi³oœæ w naszym ¿yciu. Nawet gdy-byœmy mówili jêzykami anio³ów, to znaczywyœpiewywali hymny na czeœæ Boga, a mi-³oœci byœmy nie mieli, bylibyœmy jak cym-ba³ pusto brzmi¹cy. Œw. Pawe³ przedstawiahierarchiê wartoœci rzeczy szczególnie po-¿¹danych przez cz³owieka jak: dar proro-kowania, poznanie tajemnic œwiata, wie-dza, silna wiara. Gdyby to wszystko cz³o-wiek posiad³ a mi³oœci by nie mia³, to i taknic nie znaczy. Mi³oœci nie zast¹pi nawetja³mu¿na ani surowe umartwienie i pokuty.Jak¿e czêsto w naszym codziennym ¿yciuocieramy siê o cymba³ów pusto brzmi¹-cych. Maj¹ oni ró¿nego rodzaju tytu³y na-ukowe, godnoœci, dobrze prosperuj¹ce biz-nesy, s³awê, a s¹ cymba³ami, których ¿yciejest bezwartoœciowe, bo nie maj¹ w sobiemi³oœci. Myœl¹c o „cymba³ach” mijanychna ulicy, czy wspó³pracuj¹cych z nami,warto ws³uchaæ siê w g³os w³asnego su-mienia. Mo¿e us³yszymy równie¿ dŸwiêkcymba³ów? Œw. Pawe³ wymienia niektórez istotnych cech prawdziwej mi³oœci. War-to je powtórzyæ jeszcze raz: Mi³oœæ cierpli-wa jest, ³askawa jest. Mi³oœæ nie zazdroœci,nie szuka poklasku, nie unosi siê pych¹; niedopuszcza siê bezwstydu, nie szuka swego,nie unosi siê gniewem, nie pamiêta z³ego,nie cieszy siê z niesprawiedliwoœci, leczwspó³weseli siê z prawd¹.

Poœród wszystkich wartoœci duchowychœw. Pawe³ pisze, ¿e mi³oœæ jest najwa¿niej-sza: „Tak wiêc trwaj¹ wiara, nadzieja, mi-³oœæ, te trzy: z nich zaœ najwiêksza jest mi-³oœæ”.

W jednej ze swoich katechez œw. JanPawe³ II mówi³: „Mi³oœæ Chrystusa jestz ca³¹ pewnoœci¹ taka, o jakiej czytamyw Paw³owym hymnie. Jeœli Aposto³w swym Liœcie przedstawi³ taki obrazewangelicznej mi³oœci swoim korynckimadresatom, to z pewnoœci¹ jego umys³ i ser-ce przenikniête by³y Chrystusow¹ mi³oœci¹,ku której pragn¹³ skierowaæ ¿ycie chrzeœci-jañskich wspólnot. Jego hymn o mi³oœcimo¿e wiêc byæ uwa¿any za komentarzdo przykazania, które ka¿e kochaæ na wzór

4

£awka mi³oœci

Chrystusa-Mi³oœci, czyli ‘tak jak Ja wasumi³owa³em”. W innym miejscu œw. Pawe³podkreœla, i¿ szczytem tej mi³oœci jest krzy-¿owa ofiara: „Chrystus was umi³owa³ i sa-mego siebie wyda³ za nas w ofierze”. Zaœw czasie pielgrzymki do Polski œw. Jan Pa-we³ II powiedzia³ w £owiczu: „Ku Chrystu-sowi kierujcie wzrok. Niech bêdzie obecnyw waszych myœlach, podczas waszych za-baw i w waszych rozmowach. Z Nim win-niœcie zawsze ¿yæ w szczególnej przyjaŸni.Pan Jezus chce wam pomagaæ. Chce byædla was podpor¹ i umacniaæ w m³odzieñ-czej walce o zdobywanie cnót, takich jak:wiara, mi³oœæ, uczciwoœæ, szlachetnoœæ,czystoœæ, wielkodusznoœæ. Gdy bêdzie wamtrudno, gdy bêdziecie w ¿yciu prze¿ywaæjakieœ niepowodzenia czy zawody, niechwasza myœl biegnie ku Chrystusowi, którywas mi³uje, który jest wiernym towarzy-szem i który pomaga przetrwaæ ka¿d¹ trud-noœæ. Wiedzcie, ¿e nie jesteœcie samotni.Towarzyszy wam Ktoœ, kto nigdy nie za-wodzi. Chrystus rozumie najtajniejsze pra-gnienia waszego serca. On czeka na wasz¹mi³oœæ i na wasze œwiadectwo”. W Chry-stusie odnajdujemy moc kroczenie drog¹najpiêkniejszej, zbawiaj¹cej Mi³oœci.

Mo¿na siê rozmin¹æ siê z t¹ Mi³oœci¹,jak to przydarzy³o siê niektórym mieszkañ-com Nazaretu. Jezus przyby³ do rodzinne-go miasta i jak to by³o w zwyczaju Izraeli-tów uda³ siê w szabat do synagogi. PodanoMu Bibliê. Po przeczytaniu fragmentu pro-roctwa Izajasza Jezus powiedzia³: „Dziœspe³ni³y siê te s³owa Pisma, któreœcie s³y-szeli”. Mieszkañcy Nazaretu byli zdumienim¹droœci¹ Jezusa, a tak¿e potêg¹ cudów,o których s³yszeli. Nie potrafili jednakuwierzyæ, ¿e jest On kimœ wiêcej ni¿ ichs¹siadem i zwyk³ym rzemieœlnikiem.A gdy Jezus wytkn¹³ im ich niedowiarstwozapa³ali do Niego nienawiœci¹. Œw. £ukasznapisa³: „Na te s³owa wszyscy w synago-dze unieœli siê gniewem. Porwali siêz miejsca, wyrzucili Go z miasta i wypro-wadzili a¿ na stok góry, na której ich mia-sto by³o zbudowane, aby Go str¹ciæ. unieœlisiê gniewem i chcieli Go str¹ciæ w prze-paœæ”. Sytuacja z Nazaretu mo¿e przyda-rzyæ siê tak¿e w naszym ¿yciu. Bóg ci¹gleprzemawia do nas przez ludzi, których zna-my i przez codzienne zwyk³e zdarzenia.

Na przyk³ad jecha³eœ samochodem, ktoœciê zatrzyma³ na chwilê, dziêki temu unik-n¹³eœ nieszczêœliwego wypadku. Cz³owiekzamkniêty na rzeczywistoœæ Boga powie,¿e to przypadek, a dla cz³owieka otwartegona rzeczywistoœæ nadprzyrodzon¹, bêdzieto znak z nieba, który jeszcze bardziej zbli-¿y go do Chrystusa.

Odtr¹cony przez nas Jezus odchodzi,oddala siê, ale nas nie opuszcza, nie odwra-ca siê od nas. Czeka na nasz powrót, jak oj-ciec w przypowieœci o synu marnotraw-nym. Wiara w Chrystusa, nasze do Niegopowroty s¹ nieraz skomplikowane i trudnetak jak to napisa³ Fiodor Dostojewski, je-den z najwiêkszych pisarzy czasów nowo-¿ytnych: „O sobie samym mówiê, i¿ jestemsynem mojej epoki, synem braku wiary,w¹tpliwoœci i pozostanê nim a¿ do godzinyœmierci. Jak wiele okrutnych m¹k koszto-wa³o mnie i do tej pory mnie kosztuje pra-gnienie wiary, które roœnie proporcjonalniedo listy argumentów przeciwnych. A mimoto Bóg daje mi chwile, w których wszystkojest jasne i œwiête. W tych w³aœnie momen-tach u³o¿y³em moje credo: wierzyæ, ¿e niema nikogo piêkniejszego, g³êbszego, bar-dziej mi³owanego, bardziej m¹drego i bar-dziej doskona³ego od Chrystusa; ¿e nie tyl-ko nie istnieje nic Mu równego, ale mówiêto pa³aj¹c zazdrosn¹ mi³oœci¹, nie mo¿e ist-nieæ. A nawet wiêcej: jeœli kto udowodni³-by mi, ¿e Chrystus jest poza prawd¹, wo-la³bym bez namys³u pozostaæ przy Chry-stusie, ni¿ przy prawdzie.”

Krucjata Ró¿añcowa

Zebranie Grupy Pro-Life Sw. M. Kolbe wewtorek 02/2/16 po Mszy Sw. o godz. 7wieczorem w Kosciele Sw. St. Kostki na

Greenpoint w salce przy 185 DriggsAve. Spotkanie poprowadzi opiekun

duchowy grupy Ks. Stanslaw Choragwicki.III Zakon Sw. Franciszka zaprasza do udzialu

w nabozenstwie 1 SobotyMiesiaca, wynagradzajacemu

Niepokalanemu Sercu Marii za zniewagiprzeciw Jej dziewiczemu macierzynstwu.

Sobota 02/6/16 o godz. 5,30 ppol. w dolnymKosciele Sw. St. Koski na GreenpointInformacja: Brat Jan (718) 389-7785

KS. RYSZARD KOPER

Page 5: Kurier Plus 30 stycznia 2016

Czy jest zdrad¹ narodow¹, kiedy par-tia opozycyjna odwo³uje siê do UniiEuropejskiej w wewnêtrznych spra-wach Polski?

Taki zarzut stawia oponentom obózobecnej w³adzy. Przedstawiciele PiSoskar¿aj¹ pokonan¹ w wyborach prezy-denckich i parlamentarnych PO, ¿e idzieœladem Targowicy donosz¹c w Unii narzekome ograniczanie demokracji w kra-ju.

Konfederacja targowicka te¿ g³osi³a, ¿ebroni wolnoœci i demokracji szlacheckiej,której zagra¿a Konstytucja 3 Maja,uchwalona podstêpem. Targowiczanieprosili Katarzynê II, by obroni³a polsk¹wolnoœæ, a w gruncie rzeczy anarchiêi bezsilnoœæ aparatu pañstwa. Doprowa-dzi³o to do trzeciego rozbioru Polski i wy-mazania z mapy Europy. Podobnie polity-cy przegranej PO prosz¹, ¿eby Unia bro-ni³a demokracji w Polsce. Do czego todziœ doprowadzi?

Rzeczywistoœæ nie jest jednoznaczna.Owszem, Konstytucja 3 Maja zosta³auchwalona podstêpem, bo obóz patrio-tyczny dzia³a³ w stanie wy¿szej koniecz-noœci widz¹c rozk³ad kraju z powodu szla-checkiej anarchii. A targowiczanie uwa¿a-li siê za obroñców „z³otej wolnoœci”. Na-wet nie bez racji, skoro niektórzy pobiera-

li pensje w z³ocie z Petersburga. Targowi-ca stanowi³a jawn¹ zdradê stanu suweren-nego pañstwa w obronie przywilejówpró¿niaczej klasy szlacheckiej. Co prawdaniektórzy targowiczanie mogli dzia³aæ na-wet w dobrej wierze, je¿eli byli doœæ na-iwni.

Natomiast dzisiaj dzia³a Komitet Obro-ny Demokracji, który próbuje obaliæ rz¹dPiS. Nie chce uznaæ wyniku demokratycz-nych wyborów parlamentarnych. Twier-dzi, ¿e Prawo i Sprawiedliwoœæ wygra³oje podstêpem. W kampanii wyborczej An-drzej Duda obieca³, ¿e nie bêdzie podpisy-wa³ „jak leci” ustaw uchwalanych przezSejm z pisowsk¹ wiêkszoœci¹. A podpisu-je! Zaœ partia w kampanii parlamentarnejwysunê³a na czo³o umiarkowanych polity-ków, jak Beata Szyd³o oraz schowa³a ja-strzêbi jak Antoni Macierewicz i Zbi-gniew Ziobro. Wyborcy g³osowali wiêcna inn¹ partiê, na „³agodny” PiS, a niena ten znany z IV Rzeczpospolitej, któryjednak obj¹³ teraz w³adzê.

KOD twierdzi dalej, ¿e wyznaczo-na na premiera Beata Szyd³o zaprzeczy³a,i¿by Macierewicz mia³ zostaæ szefem mi-nisterstwa obrony. O Ziobrze w ogóle nieby³o mowy. A tymczasem ci dwaj rady-kalni politycy stanêli na czele bardzo wa¿-nych resortów. Ziobro zostanie nie tylkoministrem sprawiedliwoœci ale tak¿e pro-

kuratorem generalnym. Kamieñ obrazystanowi równie¿ mianowanie Jacka Kur-skiego prezesem Telewizji Polskiej. Jeston nie tylko czynnym politykiem – takimby³ jeden z poprzednich prezesów An-drzej Urbañski. Jest politykiem skrajniecynicznym, do którego przylgnê³o okre-œlenie „ciemny lud to kupi”. I w³aœnie onzostaje szefem najwiêkszego w kraju me-dium decyzj¹ Jaros³awa Kaczyñskiego,który w ten sposób mówi przeciwnikom„mo¿ecie mi naskoczyæ; mamy wiêkszoœæw Sejmie i co nam zrobicie?”

Gniew opozycji budzi tak¿e pozycja Ja-ros³awa Kaczyñskiego. Jest tylko pos³em,ale jako szef zwyciêskiej partii decydujeo najwa¿niejszych sprawach. Natomiastnie odpowiada konstytucyjnie za swojedecyzje. Jego kontrowersyjne posuniêciafirmuje premier Beata Szyd³o i prezydentAndrzej Duda nie tylko dlatego, ¿e siêz nimi zgadzaj¹, ale i dlatego, ¿e premierSzyd³o boi siê odwo³ania z urzêdu przezprezesa. Natomiast prezydent jeszcze niezdo³a³ wybiæ siê na niezale¿noœæ, chocia¿prezes nie mo¿e go odwo³aæ. Kaczyñskista³ siê nieformalnym naczelnikiem pañ-stwa a takiego stanowiska nie ma w Kon-stytucji. Nie hamuje go prawo a wy³¹cz-nie w³asne przekonanie, co jest dobre dlaPolski. Zosta³a wiêc naruszona ustawa za-sadnicza.

W tych ¿alach opozycji jest du¿o ob³u-dy. Duda podpisuje, co mu PiS podsunie?Ale poprzedni prezydent Bronis³aw Ko-morowski w ci¹gu piêciu lat kadencji za-wetowa³ jedynie kilka ustaw na oko³o sie-demset uchwalonych przez Sejm wiêkszo-œci¹ g³osów PO-PSL. ¯e PiS zdoby³ wiêk-szoœæ w ostatnich wyborach oszukuj¹cz³agodzonym wizerunkiem? Jednak POzdoby³a w³adzê jako partia liberalno-kon-serwatywna, poczym przesz³a na lewico-we pozycje w sprawach obyczajowych.Zaœ Donald Tusk wrêcz zwyczajowo sk³a-da³ obietnice, ¿eby ich nie dotrzymaæ i tu-

mani³ obywateli zrêczn¹ propagand¹. Mo¿na uznaæ, ¿e PiS dzia³a³ w stanie

wy¿szej koniecznoœci – jak autorzy Kon-stytucji 3 Maja – widz¹c rozk³ad pañstwapod rz¹dami PO-PSL. Ukry³ swe prawdzi-we oblicze, by nie wystraszyæ wyborcówtumanionych przez propagandê PO. Za-le¿noœæ TVP od rz¹du nie by³a mniejszapod w³adz¹ Platformy a tylko lepiej ukry-ta przez poœredni mechanizm mianowaniazarz¹du Telewizji Polskiej. Natomiastw sprawie braku odpowiedzialnoœci Ka-czyñskiego za decyzje – czy mo¿e byæwiêksza nieodpowiedzialnoœæ DonaldaTuska, ni¿ sfa³szowanie dochodzenia wsprawie katastrofy smoleñskiej dla ukry-cia sprawców?

Komitet Obrony Demokracji nie wal-czy o demokracjê. Reprezentuje elitê w³a-dzy, która traci wp³ywy polityczne w re-zultacie wyborów. Ci ludzie wiedz¹, ¿emusz¹ siê po¿egnaæ z dostêpem do pieniê-dzy na rozmaite inwestycje pod swoimnadzorem. A czêœæ obawia siê odpowie-dzialnoœci karnej za te wszystkie afery,które tolerowa³ rz¹d PO-PSL. W tym rów-nie¿ odpowiedzialnoœci za katastrofê smo-leñsk¹.

Czyli zdrada, kiedy skarz¹ siê w UniiEuropejskiej? Nie ca³kiem! Przystêpuj¹cdo UE a potem ratyfikuj¹c traktat lizboñ-ski, Polska zgodzi³a siê na ograniczeniesuwerennoœci. I z tej racji podlega proce-durze sprawdzenia, czy przestrzega zasadpañstwa prawa. Debata, która odby³a siêna ten temat w Parlamencie Europejskimw ubieg³ym tygodniu okaza³a siê sukce-sem rz¹du PiS. Co wiêcej, Rada Europyzdecydowa³a, ¿e nie wdro¿y procedurysprawdzania Polski pod tym wzglêdem.Mo¿na wiêc uznaæ, ¿e Platforma Obywa-telska nie dopuœci³a siê zdrady stanu ¿¹da-j¹c debaty. Natomiast sromotnie przegra³awa¿n¹ bitwê polityczn¹.

Jan Ró¿y³³o

5www.kurierplus.com KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016

u KOD tylko pozornie walczy o demokracjê.

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszyst-ko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lubzbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wte-dy jest ju¿ za póŸno.

NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, byTwoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, abyTwoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

PORADY W ZAKRESIE

v TESTAMENTYv TRUSTSv HOME CARE MEDICAIDv NURSING HOME MEDICAIDv POWER OF ATTORNEYv HEALTH CARE PROXYv PRAWO SPADKOWEv NIERUCHOMOŒCI

MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY:

tel. (718) 349-2300 fax: (718) 349-2332

Adres biura:

188 Eckford Street, Brooklyn, NY

Targowica 2016?

Page 6: Kurier Plus 30 stycznia 2016

KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com6

Zbli¿a siê lutyi kolejny walen-tynkowy bal,organizowanyprzez Chil-dren's SmileF o u n d a t i o n ,który trwale

wpisa³ siê do kalendarza najbardziejoczekiwanych imprez polonijnych.

Bal odbêdzie siê 13 lutego w eleganc-kich salach Elite Palace w Woodside NY.Cena biletu wynosi 125 dolarów, do tañcabêdzie gra³ sprawdzony i lubiany zespó³The Masters. Jak zwykle pojawi siê dobo-rowe towarzystwo, powiêkszaj¹ce siê zka¿dym rokiem; cz³onków i sympatykówfundacji.

Przypomnê, ¿e Children's Smile Founda-tion zajmuje siê pokrzywdzonymi przez losdzieæmi z kraju i Stanów Zjednoczonych.

Tegorocznymi goœæmi honorowymi ba-lu zostali pochodz¹cy z Krakowa pañstwoMa³gorzata i Andrzej Natkaniec. PanAndrzej jest in¿ynierem z Polski. Od wie-lu lat ma³¿onkowie z sukcesem prowadz¹firmê rodzinn¹ ANM Corporation Heating&Plumbing Contractors na Maspeth.Od lat wspieraj¹ te¿ dzia³alnoœæ Chil-dren’s Smile Foundation, a od kilku latopiekuj¹ siê wdow¹ z piêciorgiem ma³ychdzieci, którym rokrocznie funduj¹ wspa-nia³e wakacje.

Jedn¹ z atrakcji balu bêdzie loteria,g³ówna nagroda to bilet do Polski, ufun-dowany przez American Travel Abroad.Filma Inglot przeka¿e atrakcyjne zestawy

kosmetyków, oraz dwa bilety na broad-wayowski musical. Do wygrania bêdzierównie¿ kamera GO-PRO z dodatkami,bi¿uteria Tiffaniego, a tak¿e koszulkaz autografem naszego znakomitego pi³ka-rza Roberta Lewandowskiego.

Przyznajcie pañstwo, ¿e loteryjne fantyprezentuj¹ siê atrakcyjnie. Warto wiêc bê-dzie siêgn¹æ do portfela. Tymbardziej, ¿eka¿dy zakupiony los - nie tylko ten wy-grany – bêdzie szczêœliwy, bo zasili kontojednorocznej Matyldy Jastrowicz, którama raka oczka i przesz³a ju¿ przez wieleskomplikowanych i bolesnych zabiegów.To w³aœnie na jej kuracjê przeznaczonybêdzie dochód z loterii. (O chorobiedziewczynki pisze ni¿ej jej mama.)

Unikalne leczenie, daj¹ce szansê wy-zdrowienia mo¿e siê odbyæ w MemorialSloan Kettering Canser w Nowym Jorku.Ca³kowity koszt kuracji wynosi 200 tys.dolarów. Szczodroœæ naszych balowychgoœci mo¿e w wymierny sposób pomócma³ej Matyldzie.

Nasz bal, oprócz zbo¿nego celu i do-brej zabawy, to tak¿e okazja do nawi¹za-nia nowych znajomoœci, ciekawych kon-taktów osobistych i biznesowych – czegowszystkim pañstwu z okazji Walentynekserdecznie ¿yczê.

Zofia K³opotowska

¯eby zakupiæ stolik lub zarezerwowaæpojedyncze bilety nale¿y siê skontaktowaæz Joann¹ Mrzyk – dyrektor wykonawcz¹fundacji: (718) [email protected]

Raz do roku w karnawale

u Matylda mimo dolegliwoœci jestradosnym, uœmiechniêtym dzieckiem.

(718) 894-5170

INCOME TAX ● WYSY£KA PIENIÊDZY ● T£UMACZENIA ● ZAPROSZENIA ● BILETY LOTNICZE ● PACZKI MORSKIE ● LOTNICZE ● WYNAJEM SAMOCHODÓW

www.dtmtravel.com

61-65 56th RoadMaspeth, NY 11378

pon. – pt. 10.30am – 7pmsob. 10.30am – 4pm

LETNIA PROMOCJANA BILETY DO POLSKI

Lufthansa $998

INCOME TAX – ROZLICZENIA PODATKOWEAUTHORIZED IRS E-FILE PROVIDER

Przygotowujemy rozliczenia osób indywidualnych oraz ma³ych biznesówwystêpujemy o ITIN indywidualny nr. rozliczeniowy

Rozliczamy lata ubieg³e, zaprasza Marta Majek

Trzy rzeczy zosta³y w raju: gwiazdy,kwiaty i oczy dziecka. Ten cytat towa-rzyszy nam niezmiennie od momentukiedy nasza Matylda zachorowa³a.

Bardzo chcieliœmy mieæ dziecko. Wstêp-ne badania nie dawa³y nam wiêkszychszans. Postanowiliœmy jednak nie podda-waæ siê i zacz¹æ leczenie w prywatnej kli-nice w Rzgowie. Ponad trzy lata trwa³ynasze starania, a¿ w koñcu zdarzy³ siê cud.W kwietniu ujrzeliœmy to na co od daw-na tak czekaliœmy, czyli magiczne dwiekreski oznaczaj¹ce spe³nienie najwiêksze-go marzenia. Prawie ca³a ci¹¿a przebie-ga³a bezproblemowo. Dopiero na pocz¹t-ku dziewi¹tego miesi¹ca podczas wizytykontrolnej lekarz prowadz¹cy stwierdzi³,¿e nasza córeczka nie przybra³a na wadzeod ostatniej wizyty. Skierowano nasdo szpitala. 18 grudnia 2014 roku na œwiatprzysz³a najwiêksza mi³oœæ naszego ¿ycia– Matylda. By³a bardzo malutka, wiêcpierwsze dni spêdzi³a w inkubatorze. Mi-mo pocz¹tkowego strachu o jej ¿ycie naszeserca wype³ni³a niezwyk³a radoœæ. By³anajwspanialszym prezentem bo¿onarodze-niowym.

Wydawa³o siê, ¿e nic nie jest w staniezburzyæ naszego szczêœcia. Prawda nieste-ty okaza³a siê bardzo brutalna. Dzis ju¿wiemy, ¿e intuicja matki jest niezawodna.Zacze³o siê od sporadycznie zauwa¿anegoodblasku w oku, przy sztucznym œwietle,pod pewnym k¹tem. „Gdy pyta³am najbli¿-szych czy te¿ widz¹ dziwny odblaskw oczku otrzymywa³am odpowiedŸ, ¿e jestdobrze i ¿e jestem przewra¿liwiona, bo to

jest ma³e dziecko i wszystko siê dopierorozwija. Jednak instynkt podpowiada³ mi,¿e trzeba to sprawdziæ.” Informacje wy-szukane w internecie przerazi³y nas, lecznie dopuszczaliœmy do siebie myœli, ¿e mo-¿e to dotyczyæ naszego dziecka. Postano-wiliœmy to skonsultowaæ ze specjalist¹.

06/05/2015 lekarz okulista postawi³diagnozê – nasza córeczka prawdopodob-nie choruje na nowotwór z³oœliwy okazwany siatkówczakiem. Kolejny cios, pra-we oko Matyldy nie reaguje na œwiat³o cooznacza, ¿e jest niewidz¹ce. Nie jesteœmyw stanie opisaæ co siê wtedy czuje. Przera-¿enie to za ma³o, strach, poczucie bezsil-noœci. Nie dopuszczaliœmy do siebie tejstrasznej wiadomoœci. Jeszcze tego same-go dnia ze ³zami w oczach odwiedziliœmyinnego specjalistê, który niestety potwier-dzi³ diagnozê i skierowa³ nas do CentrumZdrowia Dziecka w Warszawie. A mywci¹¿ mieliœmy nadziejê...

Dwa dni póŸniej odebrano nam wszel-kie z³udzenia. Badanie okulistyczne w po-radni w Centrum Zdrowia Dziecka by³onajgorszym prze¿yciem dla nas a przedewszystkim dla Matyldy. Odbywa³o siê bezznieczulenia, nasza kochana córeczkakrzycza³a a my byliœmy zwyczajnie zrozpa-czeni i z bólem serca patrzeliœmy na jejcierpienie. Chcieliœmy j¹ jak najszybciejprzytuliæ do siebie. Ale najgorsze by³o do-piero przed nami. Lekarz poinformowa³nas, ¿e guz jest bardzo du¿ych rozmiarów,wype³nia prawie ca³¹ ga³kê oczn¹, spowo-dowa³ odklejenie siatkówki i najprawdo-podobniej trzeba bêdzie usun¹æ oko!.

Dalej wszystko potoczy³o siê bardzo

szybko, trzeba by³o podj¹æ natychmiasto-we leczenie. Lekarze postanowili najpierwpoddaæ Matyldê chemioterapii ogólnejJOE. 10 maja byliœmy ju¿ w sali A3 od-dzia³u onkologicznego, bezradni nieœwia-domi tego z czym tak naprawdê przyjdzienam walczyæ. Patrz¹c na t¹ ma³¹ istotkê,która mia³a dopiero 4 miesi¹ce przeszywa³nas potworny ból. Miliony myœli nie dawa-³y nam spokoju. Ka¿dy z nas pyta³ samegosiebie gdzie jest sprawiedliwoœæ, dlaczegoona, nasza córeczka. Rozpoczê³a siê walkao ¿ycie, oko i wzrok naszego dziecka.

Kiedy zabrak³o ju¿ miejsca na r¹czkachi nó¿kach na wk³ucie wenflonu chirurdzyza³o¿yli port naczyniowy (dojœcie central-ne). I tak Matylda przesz³a 6 cykli chemio-terapii ogólnej, po których nast¹pi³ozwapnienie guza. Nie zdawaliœmy sobiesprawy, jak wielkie spustoszenie w organi-zmie powoduje podanie chemii. Matyldachoæ tak os³abiona fizycznie, dzielniei cierpliwie znosi ka¿dy pobyt w szpitalu.

Aby upewniæ siê, ¿e leczenie przynios³ooczekiwany skutek wybraliœmy siê na kon-sultacjê do W³och (Siena). Zamiast us³y-szeæ zapewnienie o regresji poinformowa-no nas o nowych ogniskach nowotworo-wych. Okaza³o siê, ¿e w oczku powsta³ook. 200 nowych ma³ych guzków, któretrzeba by³o poddaæ leczeniu laserowym.Po raz kolejny pojawi³a siê nadzieja...

Nasza radoœæ nie trwa³a jednak d³ugo.Dwa tygodnie póŸniej mieliœmy kontrolêw CZD, gdzie lekarz nie mia³ dla nas do-brych wiadomoœci. WIELOOGNISKOWAWZNOWA. Zaproponowano podanie do-têtniczo tylko Melphalanu. Skutecznoœæ ta-

kiego leczenia jest na poziomie 50%.Skonsultowaliœmy siê ponownie z klinik¹we W³oszech gdzie pani doktor potwierdzi-³a ¿e podanie samego Melphalanu nieprzynosi po¿¹danych rezultatówprzy wznowie. Ta informacja kompletnienas za³ama³a. Szukaj¹c najlepszej metodyna dalsze leczenie naszej córeczki dowie-dzieliœmy siê, ¿e istnieje 98% szansyna wyleczenie. Tak¹ skutecznoœæ oferujeMemorial Sloan-Kettering InternationalCenter w Nowym Jorku, który oferujekombinacjê trzech leków Melphalan, Kar-boplatyna i Topotekan.

Dr Abramson przywróci³ nam nadziejê...Dla nas najwa¿niejszym dowodem

na powodzenie tej terapii s¹ wyleczonedzieci i ich spokojni rodzice. Jak ka¿dy ro-dzic pragniemy, aby nasze dziecko mia³oszczêœliwe i pogodne dzieciñstwo bez bólui cierpienia. W tej sytuacji czas gra wyj¹t-kowo na nasz¹ niekorzyœæ a ogromna ba-riera finansowa uniemo¿liwia rozpoczêcienatychmiastowego leczenia w StanachZjednoczonych. Gdyby mi³oœæ ca³ej naszejrodziny i przyjació³ mog³a leczyæ, Matyldaby³aby z pewnoœci¹ najzdrowszym dziec-kiem na œwiecie.

W momemntach zw¹tpienia, kiedy wy-daje siê, ¿e brakuje nam ju¿ si³, wystarczytylko jeden uœmiech Matyldy, aby dzia³aædalej.Prosimy w imieniu Matyldy i w³asnympomó¿cie nam wygraæ tê walkê i po-darowaæ najpiêkniejszy prezent na-szej Myszce na jej pierwsze urodziny,czyli mo¿liwoœæ leczenia u dr Abram-sona.

Page 7: Kurier Plus 30 stycznia 2016

7www.kurierplus.com KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016

Przyjemne zdumienie wywo³a³a wia-domoœæ, ¿e prezydent Andrzej Duda,nie tylko nie jest oburzony filmikiempt. „Pijany Andrzej Duda kradniekwiaty spod pomnika Romana Dmo-wskiego”, ale nawet uwa¿a, ¿e proku-ratora nie powinna zaj¹æ siê t¹ spra-w¹.

Filmik umieœci³ na portalu YouTubesiedemnastoletni internauta z Nowego S¹-cza. Jest to odkrêcony do ty³u dokumentnakrêcony podczas sk³adania przez prezy-denta kwiatów pod pomnikiem twórcyNarodowej Demokracji. Efekt jest taki, ¿eprezydent idzie niby chwiejnym krokiemi zamiast k³aœæ kwiaty pod pomnikiem,zabiera je stamt¹d i oddaje swemu asy-stentowi. Komentuj¹c ten idiotyczny po-mys³, prezydent napisa³ na Twitterze– „Goœæ sobie odkrêci³ filmik, dla jednegojest œmieszny, dla innego z³oœliwy, alew sumie bez znaczenia, bo >odkrêcony<.Prokuratura? Dajcie spokój”.

Œledztwo w sprawie publicznego znie-wa¿enia g³owy pañstwa wszczê³a Proku-ratura Rejonowa w Nowym S¹czu. Jeœliczyn zosta³by zakwalifikowany jako prze-stêpstwo, internaucie grozi³oby do trzechlat wiêzienia. Do jego mieszkania o szó-stej rano weszli funkcjonariusze policji,przeszukali mieszkanie i zabrali kompu-ter. Do tej sytuacji odniós³ siê na Twitte-rze rzecznik prezydenta Marek Magie-rowski, zapewniaj¹c, i¿ prezydent „samœmieje siê z memów i klipów na swój te-mat. ¯arty: proszê bardzo”. Poinformowa³on równie¿, ¿e Kancelaria Prezydenta niema wp³ywu na dzia³ania prokuratury.

Wedle ustaleñ dziennikarza Micha³aMajewskiego prokuratura musia³a zaj¹æsiê spraw¹ dlatego, ¿e otrzyma³a zawiado-mienie od u¿ytkownika internetowej sieci,który ostrzeg³ internautê, ¿e jego filmikpodpada pod paragraf. Kiedy internautazacz¹³ mu groziæ, m.in. mówi¹c, ¿e go za-strzeli, u¿ytkownik zawiadomi³ prokuratu-rê o fakcie obra¿enia prezydenta i groŸ-bach pod swoim adresem. Spraw¹ zajê³asiê prokuratura w Nowym S¹czu. W jejocenie internauta nie zniewa¿y³ g³owypañstwa, postawiono mu natomiast zarzutdopuszczenia siê gróŸb karalnych. Zda-niem œledczych umieœci³ on w komenta-rzach na jednym z portali internetowychgroŸby karalne pod adresem osoby, którazawiadomi³a prokuraturê o obra¿aj¹cymprezydenta filmiku. Za groŸby karalnegrozi kara pozbawienia wolnoœci dodwóch lat.

Nowos¹decki internauta przyzna³ siêdo wys³ania gróŸb karalnych, wyrazi³skruchê i z³o¿y³ obszerne wyjaœnienia.Do akt sprawy za³¹czono jego przeprosinykierowane do osób, które mog³y poczuæsiê ura¿one jego postêpowaniem. Przepro-siny zamieœci³ równie¿ na portalu spo³ecz-noœciowym. Obecnie prokuratura bêdzie

prowadzi³a dalsze œledztwo i zdecydujeczy zostanie skierowany do s¹du akt os-kar¿enia.

Zdaniem wiceministra sprawiedliwoœciPatryka Jakiego, dzia³ania nowos¹deckiejprokuratury wynikaj¹ z opresyjnego syste-mu wprowadzonego przez PlatformêObywatelsk¹. Partia ta ponosi jego zda-niem pe³n¹ odpowiedzialnoœæ za ten sys-tem. Trudno siê zatem dziwiæ nadgorliwo-œci poszczególnych prokuratorów.

Wiceminister zapewni³, ¿e PiS chcezmieniæ system stworzony przez PO, al-bowiem nie mo¿na dopuœciæ do sytuacji,w której internauci bêd¹ bali siê tworzyæfilmy naœmiewaj¹ce siê z polityków,bo wtedy nie bêdzie w Polsce demokracji.Oczekuje on teraz wyjaœnieñ od prokura-tury i osobiœcie od prokuratora AndrzejaSeremeta, dlaczego, zamiast wezwaæ sie-demnastolatka do prokuratury, nakaza³aona wejœcie policji do jego mieszkania.To by³o dzia³anie niewspó³mierne do jegowiny. Nie bêdziemy jako ministerstwosprawiedliwoœci akceptowali takich dzia-³añ – zapewni³ wiceminister w konkluzji.W jego przekonaniu nadgorliwoœæ proku-ratorów mo¿e byæ dzia³aniem politycz-nym, „bo jak w pañstwie demokratycz-nym policja mo¿e wejœæ do mieszkaniam³odego cz³owieka, zaj¹æ jego prywatnerzeczy, dlatego ¿e robi przeœmiewczy filmwobec któregoœ z polityków? (…) Niemo¿na tolerowaæ tego typu zachowañ. In-ternet i wolnoœæ zawsze mia³a dla nas du-¿e znaczenie” – zapewni³ Jaki.

Wiceminister odniós³ siê równie¿do procesu Tomasza Arabskiego i innychurzêdników oraz pracowników ambasadypolskiej w Moskwie, zgadzaj¹c siê z ocze-kiwaniami czêœci rodzin ofiar katastrofysmoleñskiej, które maj¹ prawo ¿¹daæ spra-wiedliwoœci. Jego zdaniem dosz³o do sy-tuacji kuriozalnej, albowiem nikt nie jestwinny œmierci 96 obywateli pañstwa. Jakizapyta³ wprost – „Jak prywatna osobama oczekiwaæ sprawiedliwoœci, skoro niepotrafimy przypilnowaæ sprawiedliwoœcii w³aœciwej oceny w przypadku 96 naj-wa¿niejszych osób w pañstwie, w tymprezydenta RP? Tu chodzi o podmioto-woœæ polskiego prawa”.

I w rzeczy samej nikt nie ma co do tegow¹tpliwoœci. Nikt chyba nie ma te¿ w¹tpli-woœci, co do koniecznoœci, jeœli ju¿ nieos¹dzenia urzêdników odpowiedzialnychza z³e przygotowanie lotu do Smoleñska,to przynajmniej zbadania do koñca czyn-noœci podjêtych i nie podjêtych w tej spra-wie. W¹tpliwoœci mo¿e natomiast budziænadmierna – jak siê zdaje – tolerancja dlaoœmieszania w mediach i w Internecieprzywódców pañstwa. Nie chodzi o kryty-kê ich wypowiedzi i dzia³añ, tylko o jejformê, zw³aszcza tê, która godzi w god-noœæ ich urzêdu i godnoœæ osobist¹. Przy-padek internauty z Nowego S¹cza jest b³a-hy, nie s¹ natomiast b³ahe jak¿e liczneprzypadki siej¹ce nienawiœæ i nawo³uj¹cedo czynów wrêcz zbrodniczych. Pora siêzastanowiæ, czy nie powinny byæ one kara-ne. Pora tak¿e zastanowiæ siê, czy nie po-winno byæ karane podawanie nieprawdy.Zjawiska te bowiem s¹ ju¿ plag¹ polskichmediów, nie wy³¹czaj¹c Internetu. Wypo-wiedŸ wiceministra Jakiego ma na celuuspokoiæ tych, którzy obawiaj¹ siê kontrolii cenzury tego¿ Internetu, ale samego pro-blemu ona nie rozwi¹zuje. W kwestii sia-nia nienawiœci lepiej dmuchaæ na zimne,albowiem zrodziæ ona mo¿e rzeczy o ja-kich siê jeszcze nikomu nie œni³o.

Eryk Promieñski

Poniedzia³ekWiem, ¿e zdjêcie warte tysi¹ca s³ów.

Wiem te¿, ¿e zdjêciami manipulowaænaj³atwiej, a tymi z dzieæmi ju¿ w ogóle.Jest jednak kategoria zdjêæ, przy którychwymiêkam kompletnie. Nachodz¹ mniefalami, gdy utkwiê przez przypadekwzrok na czymœ w internecie. Ostatnio tozdjêcia z Syrii, g³ównie pod has³em„ofiary rosyjskich nalotów”. Kilkuletniedzieci zakrwawione w szpitalu. Martwe,ze strzêpami koñczyn, rozbitymi g³owa-mi. Albo biegaj¹ce w bezsilnym p³aczuw poszukiwaniu zmasakrowanych rodzi-ców. Rozumiem, takie obrazki towarzy-sz¹ wszystkim konfliktom zbrojnym i tojest w³aœnie cena, jak¹ p³aci siê czêstoza piêknie opisane „strategiczne intere-sy” tych czy innych pañstw...

Przy okazji tych kolorowych urywkówz naszej rzeczywistoœci, staj¹ mi przedoczyma inne obrazy, z dalekiej przesz³o-œci II wojny œwiatowej – siedemdziesi¹tlat to ogrom, w interentowej „kulturzedzisiaj”, gdy historie sprzed miesi¹ca s¹traktowane przez wiêkszoœæ medja³orke-rów (zaludniaj¹cych wiêkszoœæ redakcji)niczym opowieœci z czasów króla £okiet-ka. Wpad³ mi w oko na YouTube filmzatytu³owany „warszawskie getto”. To34 minuty nagrania ¿ycia w gettcie wWarszawie. Nagranie dokonane rêk¹ nie-mieckiego operatora, bo widaæ pe³n¹swobod¹ w poruszaniu siê i wybieraniutematów. ¯ycie, a w³aœciwie powolneumieranie. Szkielety ¿ywych jeszcze lu-dzi i ju¿ nie ¿ywych, wystawianych nago(ubranie jeszcze siê przyda, to zawszewiêcej kilod¿uli energii dla tych, którzychc¹ przetrwaæ jeszcze jeden dzieñ, mo¿enoc) w bramach. Ca³a droga nieboszczy-ków – od ¿ebrania z ulicy, poprzez tym-czasowe sk³adowanie, wreszcie zakopa-nie w zbiorowych mogi³ach. Uderza nie-miecka precyzja obrazu: kamera dobrzeustawiona, pod odpowiednim kontemtak, aby pokazaæ dobrze sposób w ja-ki¿yje siê w getcie. Ciekawe ile dubli ro-biono, aby uzyskaæ koñcowy efekt. Aleznów obrazy dzieci. Tych jeszcze ¿y-wych, wychudzonych, patrz¹cych tymiswoimi oczami na kamerzystê, jakby za-daj¹c pytanie: a sk¹d? a kto? a dlaczegonas filmuj¹? My, teraz ogl¹daj¹c te ujê-cia wiemy, ¿e ich ¿ycie to czas tymcza-sowy – prawdopodobnie wszystkiewkrótce zginê³y od g³odu, kuli lub komo-ry gazowej. Ale ten ogarek ¿ycia woczach robi starszniejsze wra¿enie nawetni¿ obrazy ma³ych, dzieciêcych cia³ek– tak wychudzone, ¿e rzucane przez gra-barzy niczym lalki. Te dzieci nêdarze,potrzymuj¹ce siê wzajemnie, przytulaj¹-ce siê do œcian domów aby przej¹æ te kil-ka drobin s³onecznej energii zmagazyno-wanej na chropowatoœci tynku...

S¹ wreszcie zdjêcia, na których opra-wcy sami dokumentuj¹ swoje dokonania.Jak to w Muzeum Holokaustu w Wa-szyngtonie. Teren by³ego Zwi¹zku Ra-dzieckiego, znad do³u œmierci. Dzieckokilkuletnie i matka. Dziecko wyraŸnieosuniête na krawêdzi wykopu, ale w gó-rze jeszcze rêka – czy to ostatni gest, czytylko prawo grawitacji, trudno powie-dzieæ. Obok matka trzymana przezusmiechniêtych zbirów w chwili œmierci:widaæ przecie¿ bia³y ob³ok, efekt strza³uz karabinu z tzw. przy³o¿enia... Ktoœ tozdjêcie robi³ jako trofeum, powód do du-my (a na krawêdzi do³u ju¿ czekaj¹ buty,

jakieœ klamoty, mo¿e byæodwieczny ludzki powóddo mordu – chêæ okradze-nia ofiar)...

Chodz¹ za mn¹ te kosz-marne obrazki. Mo¿e i dobrze, bo trzebapamiêtaæ, ¿e pod cienk¹ pow³oczk¹ so-cjalizacji kryje siê w Cz³owieku wielkizasób okrucieñstwa i z³a. Ale dzieci,przecie¿ dzieci? Bêd¹ je mordowaæ, jakmordowali i morduj¹, naiwnoœci¹ jestmyœleæ, ¿e bêdzie inaczej. Jedyna nadzie-ja, dla nas, wierz¹cych w s³owach Jezu-sa, ¿e Tam, Gdzie Wszystko Wiadomo,mali mêczennicy bêd¹ szczêœliwi. I nicnie bêdzie zapomniane ani ukryte. Boprzecie¿ jak w Ewangelii Mateuszowej:„W tym czasie uczniowie przyst¹pilido Jezusa z zapytaniem: „Kto w³aœciwiejest najwiêkszy w królestwie niebie-skim?”. On przywo³a³ dziecko, postawi³je przed nimi i rzek³: „Zaprawdê, powia-dam wam: Jeœli siê nie odmienicie i niestaniecie jak dzieci, nie wejdziecie dokrólestwa niebieskiego. Kto siê wiêc uni-¿y jak to dziecko, ten jest najwiêkszyw królestwie niebieskim. I kto by przyj¹³jedno takie dziecko w imiê moje, Mnieprzyjmuje. Lecz kto by siê sta³ powodemgrzechu dla jednego z tych ma³ych, któ-rzy wierz¹ we Mnie, temu by³oby lepiejkamieñ m³yñski zawiesiæ u szyi i utopiægo w g³êbi morza. Biada œwiatu z powo-du zgorszeñ! Musz¹ wprawdzie przyjœæzgorszenia, lecz biada cz³owiekowi,przez którego dokonuje siê zgorszenie”.

ŒrodaGdybym tylko potrafi³ kierowaæ siê

m¹drymi radami mnichów i unika³ miêdzy innymi:– „¿ar³ocznego rzucania siê na teraŸ-

niejsze”– „pragnieñ cia³a, chciwoœci oczu i py-

chy ¿ywota”– nadmiernego „szelestu s³ów”– „zajmowanie siê pró¿nymi docieka-

niami”– starañ o „cieñ wielkiej s³awy ani

o liczne przyjaŸnie” (bo to tylko wpro-wadza „roztargnienie i zagêszcza w sercuciemnoœæ”)

– „gwa³townoœci” przez któr¹ popadasiê w „zamêt ducha”

– „zachcianek zmys³ów”I jeszcze kilku innych rzeczy, mniej-

szych i wiêkszych, mo¿e wtedy by³bymszczêœliwy?

Mo¿e...

Czwartek „Ciêcia w bud¿etach na obronnoœæ

wœród europejskich krajów NATO prak-tycznie usta³y. W 2015 r. ciêcia te by³ybliskie zeru (...) Pozytywnie oceniam testarania, ale musimy robiæ jeszcze wiêcej.Na po³udniu i na wschodzie stoimy wobecnajwiêkszych wyzwañ dla naszego bez-pieczeñstwa w tym pokoleniu (...) Rosjadokona³a powa¿nych inwestycji w obron-noœæ przez siedem lat oraz pokaza³a, ¿egotowa jest u¿yæ si³y militarnej, by zmie-niæ granice w Europie” powiedzia³ sekre-tarz generalny NATO Jens Stoltenberg.Polska jest na trzecim miejscu pod wzglê-dem wielkoœci wydatków na obronnoœæw relacji do PKB w ca³ym Sojuszu. Do-brze. Si vis pacem, para bellum.

Jeremi Zaborowski

Tydzieñ na kolanie

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

u Kardr z filmiku blogera.

Co mo¿e internauta a copowinna prokuratura?

Page 8: Kurier Plus 30 stycznia 2016

KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016

Ciekawe, co takiego maw sobie pierwszy œnieg, ¿ezawsze staje siê sensacyjnymwydarzeniem. I to najczêœciejprzyjemnym. Mnie te¿ cieszyi przenosi w inny wymiar.O moich pierwszych œnie-gach móg³bym napisaæ tomopowiadañ, bo i pierwsza mi-³oœæ siê z nim wi¹¿e, i pierw-sza przyjaŸñ, i jedno z roz-stañ, i oczyszczaj¹ce chwile,w których podj¹³em wa¿nedla siebie postanowienia.

Pierwszy olbrzymi ba³wan przed oknem w Œwidrze bar-dzo mnie przestraszy³. Ba³em siê wyjœæ z domu w oba-wie, ¿e coœ mi zrobi. By³ wielki, a¿ po dach, wype³nia³sob¹ ca³e okno i zagl¹da³ do mieszkania, jak by chcia³sprawdziæ, co siê w nim dzieje. Nie wiem, czy to rodziceulepili tego ba³wana w nocy, czy na ich proœbê starszedzieci s¹siadów. Mama zapewnia³a, ¿e ulepi³ siê sam,specjalnie dla mnie. Rózga mia³a byæ przestrog¹. Ze œnie¿nych doznañ najmocniej utkwi³a mi w pamiêcizwielokrotniona cisza w lasach. Jakby dodatkowo wyt³u-miona. Ogarnia³a mnie i wype³nia³a, wyt³umiaj¹c i mniesamego. Czu³em siê l¿ejszy i jednoczeœnie zobligowanydo dokonania czegoœ nadzwyczajnego. Marzenia siê k³ê-bi³y, oczekiwanie szczêœcia narasta³o. Cisza stawa³a siêcoraz bardziej nie do opisania.

$Witold Lutos³awski, wielki kompozytor – „Cz³owiek zo-sta³ wyzuty z jednego z elementarnych praw – prawado ciszy”.

$Zmar³ Bogus³aw Kaczyñski. Próbowa³, jak przed nim Je-rzy Waldorff, zaciekawiæ rodaków sztuk¹ opery i operet-ki oraz muzyk¹ klasyczn¹. Choæ czyni³ to z wielk¹ pasj¹,efekt jest znikomy. Do opery chodzi 2 procent Polaków,tyle samo na koncerty do filharmonii. Kaczyñski mówi³piêkn¹, acz nieco afektowan¹ polszczyzn¹, której nowepokolenie ju¿ nie rozumia³o. Jego smokingowa elegancjaby³a odbierana jako prze¿ytek. Mimo to uwa¿any by³za wybitn¹ osobowoœæ telewizyjn¹. Zas³u¿enie. Kocha³zespó³ „Mazowsze” i walczy³, by sta³ siê on zespo³em na-rodowym, podobnie, jak i „Œl¹sk”. Pisa³ gor¹ce memoria-³y w tej sprawie do ministrów kultury i kolejnych prezy-dentów. Bezskuteczne. Wykona³ wielk¹ pracê, któraprzynios³a niewielkie efekty. Jak¿e szkoda. Nie mamydziœ tej klasy propagatora muzyki. W jednym z ostatnichwywiadów powiedzia³ m.in. „Nadal obserwujê nie noto-wany wczeœniej spadek poziomu w telewizji. Lansuje siê

papkê adresowan¹ do najni¿szych gustów publicznoœci.Amatorszczyzna do kwadratu, co mnie bardzo boli, bo tonie jest telewizja, któr¹ ja przez 50 lat tworzy³em. Kultu-ra zosta³a zepchniêta do podziemia”. Nie da siê ukryæ, i¿jest tak w rzeczy samej. Mo¿e teraz coœ siê zmieni w tejsprawie na lepsze.

$Znamienne wielce jest, ¿e media prawicowe, propisow-skie i nacjonalistyczne zupe³nie nie podejmuj¹ tematumizernego udzia³u rodaków w kulturze i zawstydzaj¹coniewielkiego czytelnictwa. W tych¿e mediach jesteœmyzawsze wielcy, niez³omni, bohaterscy i bardzo kulturalni.Tymczasem... ach lepiej nie skoñczê.

$Ciekawe, ¿e na meczach pi³ki rêcznej nie ma kiboli anikibolskiego patriotyzmu. Nie ma go tak¿e podczas zawo-dów narciarskich.

$Nacjonalizm ma siê coraz lepiej. Wystarczy zajrzeædo komentarzy w Internecie. Kto nie wierzy, niech po-czyta np. wpisy pod wiadomoœci¹ o niemieckim okrêcie,który uratowa³ na Morzu Œródziemnym 245 uchodŸców,podan¹ przez „WP. Wiadomoœci”. Ich lektura, podobniejak i lektura wiêkszoœci komentarzy internetowych jestwymownym przyk³adem swoistego pojmowania Przyka-zañ Bo¿ych i nauk religijnych.

$Genera³ Tadeusz Rozwadowski, póŸniejszy twórca stra-tegii uderzenia znad Wieprza na bolszewików, pisa³ 16lutego 1920 roku z Pary¿a – „Coraz wiêcej ludzi wracaz Polski zniechêconymi naszymi stosunkami wewnêtrz-nymi i wra¿enie to wrogowie nasi wykorzystuj¹, by nasw oczach zagranicy zdyskredytowaæ. Nie dziwi wiêc, ¿ecoraz wiêcej ludzi za granic¹ przestaje ufaæ Polsce, conam wielk¹ szkodê wyrz¹dza”.

$Pani premier Beata Szyd³o oœwiadczy³a uroczyœciew Parlamencie Europejskim, i¿ jest dumna z przynale¿-noœci Polski do Unii Europejskiej, zachodzi zatem pyta-nie: dlaczego kaza³a usun¹æ flagê tej¿e Unii z sali, w któ-rej odbywaj¹ siê jej konferencje prasowe? Zachodzi tak¿epytanie jeszcze wa¿niejsze: czy Polska zamierza byæobok Unii, czy w niej? Nie przypominam sobie bowiemw mediach propisowskich dobrych s³ów o tej organizacji.Nie by³o ich nawet wtedy, kiedy wœród nowo przyjêtychpañstw Polska dostawa³a najwiêksze kwoty. Mowy niema, ¿eby ktoœ z tych¿e mediów powiedzia³ lub napisa³,¿e coœ powsta³o z œrodków unijnych albo dziêki Unii.

Odnoszê wrêcz wra¿enie, ¿e pisowscy politycy i ich zwo-lennicy patrz¹ na Uniê jak na z³o konieczne.

$Toczy siê walka o model pañstwa polskiego. Obecnew³adze polskie chcia³yby, ¿eby Polska by³a narodowo--katolicko-konserwatywna, zaœ ich przeciwnicy chcielibyPolski ponadnarodowej, œwieckiej i liberalnej. Ta walkabêdzie siê nasilaæ tak, jak nasilaæ siê bêdzie w œwieciespór miêdzy zwolennikami kreacjonizmu a ewolucjoni-zmu. W pewnym momencie dojdzie do ostrej konfronta-cji. Jedni drugim bêd¹ chcieli narzuciæ sw¹ wolê w tejmierze.

$Jadwiga Staniszkis, socjolo¿ka i niedawna kaczystka– „Nie mo¿na zrozumieæ koncepcji porz¹dku, tak¿e mo-ralnego, w pañstwie bez œwiadomoœci korzeni w tradycjireligijnej, która przesz³a póŸniej do wymiaru œwieckiego.W efekcie z jednej strony mamy system demokratyczny,w którym w zasadzie prawo tworzy siê wed³ug standardu„mniejszego z³a” (nale¿y uwzglêdniaæ punkty widzeniaz ró¿nych perspektyw i wybieraæ ten poziom, który zado-wala wszystkich, i to jest najczêœciej w³aœnie „mniejszez³o”). Z drugiej mamy postawê religijn¹, w której klu-czem jest w³aœnie to augustiañskie rozró¿nianie dobrai z³a, nierelatywizowanie, próba moralnego maksymali-zmu. I te dwie perspektywy pozostaj¹ wobec siebie w na-piêciu”.

$Krzysztof Warlikowski, re¿yser teatralny œwiêc¹cy obec-nie triumfy we Francji – „To, co prze¿ywamy dzisiaj, jestwielkim regresem w stosunku do Konstytucji 3 Maja,z której jesteœmy tacy dumni. W najbli¿szej perspektywieobawiam siê wojuj¹cego katolicyzmu. Równie funda-mentalnego, co fundamentalizm islamski. Dziœ najwa¿-niejsza jest edukacja”. Ano edukacja – w pe³ni siê z tymzgadzam, zak³adaj¹c, i¿ bêdzie to edukacja prowadz¹catyle¿ do wiedzy, co do wychowania wedle najwy¿szychwartoœci.

$Z mody wychodzi okreœlenie „wypasiony” i „on/ona ju¿tak ma”. Dalej modne s¹ „ruchy, ruchy, ruchy” – jakowezwanie do dzia³ania. Na portalu „wPolityce”, wielbio-nym przez zaprzyjaŸnione pisówki, œwietnie siê wci¹¿maj¹: „masakrowanie”, „mia¿d¿enie” i „zaorywanie”.

$Najlepsza idea doprowadzona do skrajnoœci staje siêswoim zaprzeczeniem.

K a r t k i z p r z e m i j a n i a

ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI

8

Wst¹pi³ do republikanów dopieroprzed kampani¹ wyborcz¹, gdy¿ nie dosta³-by nominacji demokratów, którzy woleliwysun¹æ liberalnego polityka zamiast libe-ralnego multimiliardera. Po wygraniu wy-borów trzyma³ siê z dala od skrajnoœci czyto republikañskich, czy demokratycznych.By³ fiskalnie umiarkowany, przyjazny dlabiznesu, obyczajowo liberalny – innymi s³o-wy by³ idealnym burmistrzem takiego mia-sta, jak Nowy Jork.

Wed³ug kr¹¿¹cych doniesieñ, Bloom-berg mia³by startowaæ jako kandydat nieza-le¿ny. A to dlatego, ¿e kierownictwo demo-kratów pragnie wysun¹æ Hillary Clinton. Coprawda, by³a Pierwsza Dama jest zagro¿o-na ci¹gle wy³aniaj¹cymi siê skandalami, alema wiêksze szanse ni¿ jej g³ówny rywalwœród demokratów Bernie Sanders. Jest onzdeklarowanym socjalist¹, a trudno sobiewyobraziæ socjalistê w Bia³ym Domu. Jegonominacja odda³aby zwyciêstwo republika-nom. Czy jednak pani Clinton nie poci¹gniedemokratów w klêskê wœród wyborców?

I tu pojawia siê miejsce dla Bloomberga,jako kandydata niezale¿nego. Jest on w sta-nie sfinansowaæ kampaniê prezydenck¹ nietylko w³asn¹, lecz równie¿ wszystkich ry-

wali ze swej prywatnej szkatu³y i niemal niezauwa¿yæ wydatku. Jego maj¹tek szacowa-ny na 36 miliardów dolarów stawia gona ósmym miejscu wœród najbogatszychAmerykanów, gdy Trump ma tylko 4,5 mi-liarda. Za Trumpem przemawia niespo¿ytytemperament, podczas gdy Bloomberg jestch³odny i ostro¿ny. Idealny kandydat roz-s¹dnego centrum elektoratu.

Jak podaje The New York Times, Blo-omberg jest oburzony dominacj¹ Trumpawœród republikanów a zaniepokojony po-tkniêciami Hillary Clinton i awansem San-dersa. Planuje w pierwszym tygodniu marcazdecydowaæ czy staje do wyœcigu prezy-denckiego.

Aby wzi¹æ udzia³ w listopadowych wy-borach musi umieœciæ swoje nazwiskow mo¿liwie najwiêkszej liczbie stanowychlist wyborczych. Potrzeba tu nie tylko pie-niêdzy, których ma w bród, ale tak¿e czasu,który ucieka. Musi zebraæ ogó³em 900 tysiê-cy podpisów z poparciem swej kandydaturyjeœli zamierza kandydowaæ we wszyst-kich 50 stanach. Zaœ najwczeœniejsze termi-ny sk³adania list z podpisami mijaj¹ 26kwietnia w Po³udniowej Karolinie i 9 majaw Teksasie, gdy wiêkszoœæ stanów daje kan-

dydatom niezale¿nym czas do lipca lubsierpnia.

Decyzjê o starcie Bloomberg powinienpodj¹æ maj¹c wiedzê, kto jest jego rywalem,a w marcu tego jeszcze nie bêdzie wiadomo.Jeœli pani Clinton wygra w wiêkszoœci sta-nów w tzw. Superwtorek (który wypada 1marca), to w dalszym ci¹gu do wziêcia bê-dzie mia³a 32 stany, co siê mo¿e nie udaæ.Nie wiadomo, jakie wyniki prawyborów bê-d¹ po stronie republikañskiej. Czyli Bloom-berg bêdzie musia³ zdecydowaæ o udzialew wyborach bez wyraŸnej wiedzy, z kimprzyjdzie mu walczyæ w listopadzie.

Dla by³ego burmistrza Nowego Jorkuzachêcaj¹ce s¹ sonda¿e wskazuj¹ce, ¿e co-raz wiêcej Amerykanów ma doœæ systemudwupartyjnego. Wed³ug sonda¿owni Gallu-

pa, 43 procent wyborców okreœla siê jako„niezale¿ni”. To mu daje u nich szansê. Jestto grupa œrodka, której spodoba siê jegoœwiatopogl¹d konserwatywny w finansacha liberalny w sprawach spo³ecznych. Aleczy Bloomberg ma realn¹ szansê zwyciê-stwa zale¿y od jego rywali. Jeœli w listopa-dzie zetr¹ siê ekstremiœci jak socjalista San-ders i miliarder Trump, to Bloomberg bê-dzie wymarzony dla rozs¹dnego centrumwyborców i mo¿e wygraæ te wybory. Aleje¿eli Clinton dostanie nominacjê demokra-tów a u republikanów Trump lub Cruz, wte-dy centrum odda g³osy na pani¹ Cliontonoraz na Bloomberga. A to przyniesie zwy-ciêstwo republikanom w wyborach na pre-zydenta Stanów Zjednoczonych.

Adam Sawicki

1➭

Prezydent Bloomberg?

u Michael Bloomberg – kandydat niezale¿ny.

Page 9: Kurier Plus 30 stycznia 2016

9www.kurierplus.com KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016

Ka¿dy z nas dobrze wie jakuci¹¿liwy potrafi byæ ból.

Niezale¿nie od przyczyny, nie-zale¿nie od d³ugoœci czasu trwaniaoraz leków jakie zazwyczaj w ta-kich sytuacjach stosujemy, ból po-trafi byæ niezmiernie uci¹¿liwy orazutrudniaæ nasze codzienne funk-cjonowanie.

Ka¿dy z nas zadaje sobie pyta-nie, czy istniej¹ alteratywne meto-dy walki z bólem, czy jedyne wyj-œcie jakie mamy, to stosowanieró¿norodnych leków przeciwbólo-wych, g³ównie niesteroidowych le-ków przeciwzapalnych.

Jak siê okazuje, na rynku farmaceutycznym dostêpne s¹ produkty, zupe³nie naturalne,które równie¿ dzia³aj¹ przeciwbólowo i przeciwzapalnie. Jednym z nich jest doskona³ysuplement firmy Gaia „Turmeric”.

Produkt ten oparty jest na bazie kurkumy, przyprawy która od tysiêcy lat jest u¿ywa-na jako lek w krajach Dalekiego Wschodu.

W sk³ad „Turmeric” firmy Gaia wchodzi zarówno standardowa postaæ kurkumy oraz jejwyci¹g, bêd¹cy znaczenie bardziej aktywny: kurkuminoidy.

Obecnie kurkuma i jej w³aœciwoœci lecznicze s¹ najczêstszym przedmiotem badañ nauko-wych w instytutach na ca³ym œwiecie wœród naturalnych produktów pochodzenia roœlinnego.

Kurkuma wykorzystywana jest w medycynie chiñskiej i ajurwedyjskiej. G³ównymsk³adnikiem kurkumy jak ju¿ wspomnia³am jest kurkumina, jeden z najmocniejszych prze-ciwutleniaczy o bardzo silnym dzia³aniu przeciwzapalnym, przeciwwirusowym, przeciw--bakteryjnym, oczyszczaj¹cym i antynowotworowym.

Kurkuma dobrze wp³ywa na trawienie, dostarcza organizmowi niezbêdnych do ¿yciask³adników. Zawarta w niej kurkumina i jej pochodne maj¹ silne w³aœciwoœci antybakteryj-ne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne.

Wed³ug przeprowadzonych badañ kurkumina hamuje proces zapalny w podobnymstopniu jak tak silne leki jak np. ibuprofen. To wa¿na informacja dla osób cierpi¹cychna reumatoidalne zapalenie stawów, w przypadku których kurkumina pomaga ³agodziæból.

Walka z przewlek³ymi stanami zapalnymi to równie¿ walka z chorobami nowotworowy-mi, poniewa¿ jak dowiod³y badania, nawet 25% wszystkich nowotworów wywo³anych jestw³aœnie przez chroniczny stan zapalny.

W celach leczniczych warto zastanowiæ siê nad kurkumin¹ w postaci suplementu, togwarancja zdecydowanie bardziej skoncentrowanej dawki.

Kurkuminoidy natomiast, s¹ inhibitorem enzymu nazywanego COX2 (tego samego,który jest blokowany przez standardowe leki przeciwzapalne, czego efektem jest ust¹pie-nie bólu) i co najwa¿niejsze nie ma skutków ubocznych.

Ta formu³a ma potê¿ny wp³yw na poprawê zdrowia ka¿dego zmagaj¹cego siê z bólemlub stanem zapalnym. Oczywistym jest, ¿e wiele zdrowotnych komplikacji ma bezpoœred-ni zwi¹zek z obecnoœci¹ zapalenia. Najlepsz¹ drog¹ na zwalczenie bólu jest zwalczeniestanu zapalnego.

Wszystkie te sk³adniki, zupe³nie naturalne, wspó³pracuj¹ zesob¹ i wzmacniaj¹ wzajemne dzia³anie, dziêki czemu osi¹ganyjest bardzo dobry efekt przeciwbólowy, bez ¿adnych skutkówubocznych.

Jeœli dokucza Ci ból, szczególnie ten silny i przewlek³y,wymagaj¹cy za¿ywania œrodków przeciwbólowych co-

dziennie, co wi¹¿e siê ze zwiêkszonym ryzykiemuszkodzenia m.in. ¿o³¹dka, siêgnij po Kurkumê firmy„Gaia”, która daje Ci dosokona³¹ mo¿liwoœæ osi¹gniêciadok³adnie tego samego efektu, ca³kowicie naturaln¹drog¹, bez skutków ubocznych.

Ból potrafi mieæ negatywny wp³yw na naszefunkcjonowanie w ¿yciu codziennym, dlatego niezwlekaj, przerwij spiralê cierpienia, siêgaj¹c po tenprodukt!

Zapraszamy!

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. Thisproduct is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult thepharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com

Przeciwbólowy Turmeric

Honorowy patronat Konsulatu RP w Nowym JorkuProsto z Gdañska do Lehman Center

Polska Filharmonia Ba³tycka 14 lutego 2016 o godz. 16:00

Ernst Van Tiel, Dyrektor ArtystycznyBogus³aw Dawidow, dyrygent (wystêp goœcinny)

Marcin Koziak, fortepian

Orkiestra za³o¿ona zosta³a w 1945 roku, po uzyskaniu po wojnie przezPolskê niepodleg³oœci. Polska Filharmonia Ba³tycka jest najwiêksz¹

instytucj¹ muzyczn¹ w pó³nocnej Polsce. Znana jest mi³oœnikom muzyki z ca³ej Polski;

cieszy siê uznaniem na ca³ym œwiecie.

PROGRAM*Richard Wagner – Uwertura do opery „Holender tu³acz“ WWV 63Fryderyk Chopin – koncert pianistyczny No. 2 w F Minor, Op. 21

fortepian: Marcin KoziakMiko³aj Rimsky-Korsakov – Scheherazade Symphonic Suite,

Op. 35BILETY

$35, $30, $25mo¿na nabyæ 24/7 na stronie: www.lehmancenter.org

lub telefonuj¹c do Box Office: tel. 718-960-8833

*Program mo¿e ulec zmianie.

Princess ManorSpecjalizujemy siê w przyjêciach weselnych

w stylu polskim.

Najwiêksza sala bankietowa na GreenpoincieInformacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor:

92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com

Excellence in Catering Every Occasion

PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊPRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ Specjalista do spraw uzale¿nieñ z Monaru

Zbigniew Korczak - LMSW, CASAC-T

pomaga w leczeniu uzale¿nieñ, depresji, lêków, agresji oraz w k³opotachrodzinnych. Honoruje wiekszoœæ ubezpieczeñ zdrowotnych.

63-44 Saunders Street, suite 106, Rego Park, NY 11374, tel. 347-730-8160,e-mail: [email protected], www.odys.us

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave.Brooklyn, NY 11222Tel. 718-349-2423E-mail:[email protected]

ATRAKCYJNE CENY NA:Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

Pakiety wakacyjne:

Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM promocyjne ceny przy zakupie biletu

na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Page 10: Kurier Plus 30 stycznia 2016

KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com10

Doskona³e przedstawienie – mo¿-na i nale¿y powiedzieæ o „Iwonieksiê¿niczce Burgunda” Witolda Gom-browicza w inscenizacji Omara San-gare – polskiego re¿ysera i aktora,a tak¿e wyk³adowcy w Williams Col-lege, w ostatnich latach – animatora¿ycia teatralnego w Nowym Jorku.

Organizowane przez niego od kilku latfestiwale teatru jednego aktora („UnitedSolo”) zdoby³y ju¿ sobie i uznanie, i miej-sce na trudnym tutejszym rynku teatral-nym.

Sangare przywióz³ ze swej uczelniw Massachusetts wyre¿yserowan¹ przezsiebie sztukê Gombrowicza w przek³adzieKatheriny Rosins i Krystyny Griffith-Jo-nes. Skróci³ tekst szalenie, pozostawi³ za-sadniczo g³ówny w¹tek – próbê zawarciazwi¹zku ma³¿eñskiego przez ksiêcia Fili-pa z niechlujn¹, niezdarn¹ dziewczyn¹,kompletnie nie pasuj¹c¹ do dworskiej so-cjety.

W miejsce niezbyt sk³adnej i mocnostêch³ej farsy Gombrowicza, Sangarestworzy³ zwiêz³y utwór o wykluczeniuprzez elitê niechcianej osoby; opowieœæo tym, jak reaguj¹ ludzie elit, gdy nieocze-kiwanie pojawia siê w ich œrodowiskuktoœ, kto – ich zdaniem – absolutnie doniech nie pasuje; o bezwzglêdnym, choæw ich przekonaniu – eleganckim – pozby-waniu siê intruza wszelkimi œrodkami, zezbrodni¹ w³¹cznie. Ci¹gle wydaje im siê,¿e zachowuj¹ klasê, nade wszystko zaœutrzymuj¹ pozory elegancji, kultury, do-brego wychowania.

Tragi-farsê Gombrowicza Sangareprzetworzy³ w zwarte konsekwentne wi-dowisko. Równorzêdn¹ w nim rolê odgry-wa tekst podawany przez aktorów, sceno-grafia (surowa, prosta) i dŸwiêk (w „pier-wszej czêœci” jak odleg³y odg³os nadcho-dz¹cej burzy; w drugiej” – œwist wiatru:oto ju¿ jest; w „trzeciej” – zgie³k jak ob-wieszczenie: dokona³o siê).

Re¿yser starannie dobra³ tak¿e œwiat³oi kostiumy. Z wyj¹tkiem Iwony i ksiêcia,wszystkie postaci nosz¹ ciemne stroje,skutkiem tego ³atwo zanikaj¹ na ciemnejscenie, albo wy³aniaj¹ siê z mroku jak zja-wy. Re¿yser dodatkowo podkreœla tymefektem posêpny wymiar widowiska.

W dotychczasowych inscenizacjach„Iwony…” (przynajmniej tych, które wi-dzia³em) nacisk by³ po³o¿ony na b³azeñ-sko ludyczny wymiar sztuki Gombrowi-cza. Omar Sangare wydoby³ z niej pesy-mizm: nie ma siê z czego œmiaæ. Dramat„formy” nie jest zabawny, jest ponury (cosam Gombrowicza odnotowa³ chyba tylkow „Œlubie”, innej ze swych sztuk). Mimoprzeb³ysków humoru „Iwona…” w wizjipolskiego re¿ysera i w wykonaniu amery-kañskich aktorów nie jest komedi¹. Alenie jest tym samym tragedi¹. Jest przedewidowiskiem, które ma oszo³omiæ widzai zdumieæ, spektaklem; ma anga¿owaæ in-telekt i wyobraŸniê, apelowaæ do wzroku,s³uchu, do zmys³u estetycznego; zaskaki-waæ, zaciekawiaæ, a przez to bawiæ. Widzma wychodziæ z teatru w poczuciu obco-wania z czymœ niezwyk³ym, z dzie³em„totalnym”, tj. nie daj¹cym siê sprowadziæwy³¹cznie do przes³ania wynikaj¹cegoz treœci wypowiadanych kwestii.

Znakomita choreografia zosta³a w„Iwonie” podporz¹dkowana temu w³aœniecelowi – wzmocnieniu wizualnego efektuprzedstawienia i jednoczeœnie zaznacze-niu osobliwoœci stworzonego dzie³a. Po-staci tej sztuki poruszaj¹ siê czêsto jakw transie, niekiedy – jak marionetki zasty-gaj¹ na d³u¿szy czas w bezruchu, alborzucaj¹ siê do gor¹czkowej, bez³adnej ak-

tywnoœci. Zdumiewaj¹co liczn¹ obsadêjak na tak kameralne przedstawienie, za-ludniaj¹ g³ównie postaci mniej ni¿ drugo-planowe. Dwór króla Ignacego to nie tyl-ko totumfaccy panuj¹cego, zgraja jego za-uszników i wiernych klakierów, lecz zara-zem natrêtni, ciekawscy gapie, œwiadko-wie wydarzeñ. Tworz¹ rodzaj prawie nie-mego chóru: grupa ta patrzy, obserwujeobcego (obc¹ Iwonê), œledzi uwa¿nie po-ruszenia niepo¿¹danego osobnika, kalku-luje, kiedy bêdzie mo¿na go zaatakowaæ.

Omar Sangare po³o¿y³ nacisk na spek-takularny charakter przedstawienia. Ju¿w pierwszej scenie jeden z aktorów pod-kreœla, i¿ to, co widzowie obejrz¹, bêdziew³aœnie widowiskiem (show), a nie sztuk¹teatraln¹ (play).

Przedstawienie rozgrywa siê „wszê-dzie” – nie tylko na scenie, ale na widow-ni – w przejœciach, w rzêdach krzese³; zprzodu, z ty³u. Choæ scena teatralna spra-wia wra¿enie miejsca wyró¿nionego, jed-nak przez zaskakuj¹ce przeniesienia akcjiw inne miejsce teatru re¿yser co pewienczas wybija widzów z b³ogiego kierowa-nia wzroku przed siebie, na scenê, Nie-oczekiwany obrót wydarzeñ mo¿e nadejœæz ka¿dej strony. Jak w ¿yciu… Trzeba byæczujnym, uwa¿nym, mieæ siê na baczno-œci.

Wiêkszoœæ nale¿y do wykorzystywa-nych ju¿ w przesz³oœci w teatrze chwy-tów. Jednak wkomponowanie ich w now¹strukturê dzie³a doskonale wkomponowu-je siê w spójn¹ strukturê przedstawienia.

Bardzo dobrze siê sta³o, ¿e inscenizacjêpolskiego re¿ysera sprowadzono do No-wego Jorku, miêdzy innymi przy pomocyambasady i konsulatu RP, a tak¿e Polskie-go Instytutu Kulturalnego w Nowym Jor-ku. Zwrócono uwagê na doskona³e przed-stawienie, które zainteresowa³o amerykañ-skich odbiorców (teatr by³ pe³ny!). Jedno-czeœnie, co wydaje mi siê ogromnie wa¿-ne, zauwa¿ono – przy dotychczas uporczy-wym pomijaniu – ¿e dobra polska sztuka(w szerokim sensie tego s³owa) powstajetutaj, w Ameryce, na emigracji. Dotych-czasowa praktyka sprowadzania i promo-wania czêsto miernych (albo bardzo party-kularnych) osi¹gniêæ krajowych, ale roz-dmuchanych przez lokaln¹ prasê, nie s³u¿ydobrze propagowaniu polskiej kulturyw œwiecie. Przechodz¹ niezauwa¿eniegdzieœ na peryferiach g³ównego nurtuamerykañskiego ¿ycia kulturalnego. Pol-

ska sztuka, któr¹ warto siê pochwaliæw Stanach Zjednoczonych powstaje rów-nie¿ na emigracji, na co kompetentne w³a-dze winny zwróciæ uwagê. Polacy miesz-kaj¹ nie tylko w Polsce, a polska sztukaemigracyjna ma œwietne tradycje. Wspo-

mina³em ju¿ o tym przy okazji omówieniawystawy prac œwietnie funkcjonuj¹cegona tutejszym rynku wydawniczym Toma-sza (Tomka) Bogackiego. „Iwona” pol-skiego re¿ysera jest kolejnym przyk³adem.

Czes³aw Karkowski

Widowisko „totalne” Omara Sangare

u Omar Sangare. Jego „Iwona“ to spektakl o wykluczeniu.

Page 11: Kurier Plus 30 stycznia 2016

11KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016www.kurierplus.com

W Instytucie Pi³sudskiego znaj-duje siê obraz Stanis³awa Wit-kiewicza „Tatry”, akwarela sy-gnowana, 16x24 cm. Obraz tenw kolorach szaro-¿ó³tych przy-pomina popularny szczyt „Ko-œcielec”, który mo¿na obser-wowaæ z Hali G¹sienicowej.

Górskie pejza¿e by³y dla Witkie-wicza obszarem wtajemniczeniaw istotê natury. Nikt nie malowa³polskich Tatr tak jak Witkiewicz!W Tatrach, urzeczony potêg¹ si³natury, przyt³oczony majestatemgór, zafascynowany surowym piêk-nem ska³ i zmiennoœci¹ atmosfe-rycznych fenomenów, Witkiewicznamalowa³ swe najbardziej ekspre-syjne obrazy, obrazy z pograniczarealizmu, naturalizmu i symboli-zmu, oddaj¹ce realia przyrody i za-razem pokazuj¹ce niezwyk³y na-strój, atmosferê oczekiwania, cza-sem grozy, psychicznego napiêciai lêku przed czymœ nieodgadnio-nym i nieprzewidywalnym. Do je-go najciekawszych obrazów ta-trzañskich nale¿y Jesieniowisko(1894), kompozycja, w której arty-sta dokona³ konfrontacji ogromugórskiej przestrzeni, potêgi szczy-tów i mocy zwartej œciany lasuz kruchoœci¹ ludzkiego bytu.Do mistrzowskich dzie³ Witkiewi-cza nale¿y Wiatr halny (1895),w którym pociemnia³e niebo, zwa-³y chmur poch³aniaj¹ce górskieszczyty i dwa samotne drzewa ugi-naj¹ce siê pod naporem najpotê¿-niejszego z tatrzañskich wiatrów,sugestywnie oddaj¹ grozê chwilii moc rozpêtanego ¿ywio³u.

Najbardziej znane pejza¿e ta-trzañskie to: m.in. Czarny Staw(1891), Las (1892), Krokusy na tleœnie¿nych gór (1897), Kwitn¹ce ja-b³onie (1899), Jezioro z nenufara-mi (1901), Wiosenny krajobraz zestawem (1902), Brzózki (1904),Krokusy i kaczeñce (1907).

Stanis³aw Witkiewicz, by³ sy-nem Ignacego – powstañca listopa-dowego, ojcem Stanis³awa Ignace-go -Witkacego. By³ nie tylko mala-rzem, ale równie¿ architektem, pi-sarzem oraz krytykiem i teorety-kiem sztuki

Urodzi³ siê 8 maja 1851na ¯mudzi w Poszawszu, maj¹tkurodziców. Pochodzi³ z rodzinyszlacheckiej pieczêtuj¹cej siê her-bem Nieczuj. Wychowany by³w wywodz¹cych siê z romantyzmutradycjach patriotycznych i religij-nych. Wcieli³ je w ¿ycie ju¿ jakodwunastolatek – podczas powsta-nia styczniowego pe³ni³ rolê kurie-ra i zaopatrzeniowca oddzia³ówpartyzanckich. Powstanie wspieralirodzice. Po upadku powstania Sta-nis³aw z rodzicami i dwojgiemm³odszego rodzeñstwa zostali ze-s³ani do Tomska. Po u³askawieniuw 1867 Stanis³aw pozosta³ w Ro-sji, gdzie w latach 1868-71 studio-wa³ w Akademii Sztuk Piêknychw Petersburgu. W 1872 uda³ siêna dalsze studia do Monachium,bardzo wa¿nego wówczas oœrodkakultury artystycznej. ZaprzyjaŸni³siê tam z wybitnymi polskimi ma-

larzami, m.in. Aleksandrem Gie-rymskim, Józefem Che³moñskim,Henrykiem Siemiradzkim. Okresmonachijski, bardzo wa¿ny w arty-stycznym i intelektualnym rozwojuWitkiewicza, by³ zarazem bardzociê¿ki: ¿y³ w trudnych warunkachmaterialnych, cierpia³ g³ód, naba-wi³ siê gruŸlicy, która nêka³a godo koñca ¿ycia. W 1875 r. powró-ci³ do Warszawy. Wynaj¹³ pralniêHotelu Europejskiego na pracow-niê malarsk¹, w której mimo do-tkliwej biedy kwit³o ¿ycie towarzy-skie. Witkiewicz przyjaŸni³ siêz licznymi artystami i pisarzami,m.in. z Helen¹ Modrzejewsk¹, Bo-les³awem Prusem i HenrykiemSienkiewiczem.

W okresie warszawskim praco-wa³ g³ównie jako malarz i ilustra-tor, chocia¿ coraz bardziej poch³a-nia³a go teoria i krytyka artystycz-na. W latach 1884-87 by³ kierowni-kiem artystycznym „Wêdrowca”,w 1887 – „K³osów”. W 1884po wieloletnim narzeczeñstwieo¿eni³ siê z Mari¹ Pietrzkiewi-czówn¹, a rok póŸniej zosta³ oj-cem, najwiêkszej mi³oœci swojego¿ycia.

W 1890 roku, ze wzglêdu na po-g³êbiaj¹c¹ siê gruŸlicê, artystaosiad³ w Zakopanem. Tu, zafascy-nowany bez reszty górami i podta-trzañskim folklorem, stworzy³ nor-my „stylu zakopiañskiego” w archi-tekturze i sztukach u¿ytkowych.Od 1904 roku wydawa³ pismo „StylZakopiañski”. Projektowa³ architek-turê i wnêtrza zakopiañskich willi.By³ projektantem kaplicy Najœwiêt-szego Serca Jezusowego w Jaszczu-rówce. Malowa³ pejza¿e tatrzañskie.Za sw¹ dzia³alnoœæ na rzecz miastazosta³ mianowany honorowym oby-watelem Zakopanego.

Przejêty spraw¹ narodow¹i oczekuj¹cy niepodleg³oœci (którejnie doczeka³) z uwag¹ œledzi³ two-rzenie Legionów. Pocz¹tkowoprzeciwny by³ temu, ¿e powstaj¹one przy boku Austrii, póŸniej jed-nak wi¹za³ wielkie nadzieje z Pi³-sudskim (z którym by³ spokrew-niony). W duchu nosi³ – nie on je-den – romantyczn¹ wizjê przysz³ejPolski.

Bêdzie ona od pierwszego dniaswego powstania w sprzecznoœciz dzisiejszymi pañstwami, z dzisiej-szymi ustrojami spo³ecznymi i tylkopo ich zupe³nym przeobra¿eniuosi¹gnie swój cel niezale¿nego by-tu, poniewa¿ tylko wtenczas zapa-nuje sprawiedliwoœæ w ludzkoœcii wszystkie ludy bêd¹ wolne.

Wa¿n¹ czêœci¹ spuœcizny Wit-kiewicza jest jego prywatna kore-spondencja. Ogó³em napisa³ po-nad dwa tysi¹ce listów. Pisa³ do ro-dziny, przyjació³, a najczêœciejdo syna. Ukochany Staœ dorasta³pod okiem ojca w Zakopanem. Po-ni¿ej fragment listu do syna:

Jednym z pewników, którychuczy historia, jest, ¿e rozstrzygaj¹-cym czynnikiem ¿ycia zbiorowegonie s¹ formy urz¹dzeñ, instytucje,tylko jest stan dusz ludzkich dane-go spo³eczeñstwa. Nic nie pomo¿enajdoskonalsza ustawa, najstaran-niej obmyœlany ustrój, jeœli mate-ria³ ludzki jest lichy, jeœli etykai umys³owoœæ jednostek stanowi¹-cych spo³eczeñstwo stoj¹ nisko.Wszystko zatem, co ma siê spe³niæw przysz³oœci jako faktyczna zmia-na stosunków, musi byæ rozstrzy-gniête w ludzkich duszach.

Stanis³aw Witkiewicz zmar³na gruŸlicê 5 wrzeœnia 1915 w Lo-vranie (pó³wysep Istria obecnieChorwacja). Trumnê z jego zw³o-kami przewieziono przez ogarniêt¹wojn¹ Europê do Zakopanego. Po-grzeb, w którym poza licznie zgro-madzonymi góralami i przewodni-kami tatrzañskimi uczestniczylimiêdzy innymi Stefan ¯eromski,Jan Kasprowicz, Leon Wyczó³-kowski, Ludwik Solski, Jan Rem-bowski, Jan Skotnicki i TeodorAxentowicz, odby³ siê 17 wrze-œnia 1915 r. Stanis³aw Witkiewiczzosta³ pochowany na starym zako-piañskim cmentarzu na PêksowymBrzyzku.

Niektóre informacje zaczerpniê-to z opracowania Ireny Kossow-skiej, Instytut Stuki Polskiej Aka-demii Nauk, 2006 r.

Magda Kapuœciñska

u „Tatry“- akwarela.

Stanis³aw Witkiewicz – malarz,architekt, pisarz, mi³oœnik Tatr

Galeria Instytutu Józefa Pi³sudskiego

Page 12: Kurier Plus 30 stycznia 2016

KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com12

21 stycznia, póŸnym rankiem, oto-czony opiek¹ i trosk¹, po bardzo d³ugieji ciê¿kiej chorobie, zmar³ w WarszawieBogus³aw Kaczyñski. „Skomplikowanyudar, potem d³uga rehabilitacja, nastêp-ny udar, liczne powik³ania, heroicz-na walka z kolejn¹ chorob¹… By³ todla niego czas cierpieñ i walki z wielo-ma przeciwnoœciami, próba charakteru,któr¹ przeszed³ z zadziwiaj¹cym sukce-sem”- pisze o zmar³ym przyjacielu S³a-womir Pietras. Choæ Kaczyñski nie by³kompozytorem, dyrygentem czy œpie-wakiem, odegra³ kluczow¹ rolê w sztu-ce operowej w Polsce. Ju¿ na studiachpisa³ artyku³y, recenzje, eseje. Prowa-dzi³ audycje radiowe. W telewizji zade-biutowa³ programem „Operowe qui proquo”, szybko staj¹c siê autorytetem,Ÿród³em wiedzy, kopalni¹ anegdot- jed-nym s³owem - wyroczni¹ dla milionówtelewidzów w dziedzinie sztuki opero-wej i baletu. By³ laureatem wielu na-gród, autorem ksi¹¿ek, niestrudzonympropagatorem muzyki powa¿nej. Mimoz³ego stanu zdrowia nie przestawa³ pra-cowaæ. Zapytany, czy udar mózgu niezmusi³ go do zmiany stylu ¿ycia, odpo-wiedzia³: „Obiecywa³em sobie, ¿e bêdêprowadzi³ ¿ycie piêknoducha i lenia.Ale praca zwyciê¿y³a”- deklarowa³ Ka-

czyñski, bêd¹c jeszcze w szpitalu. „Je-stem wyznawc¹ Konfucjusza, który mó-wi³, ¿e jeœli bêdziesz robi³ to, co lubisz,nigdy nie bêdziesz pracowa³. Czyli jatak naprawdê nie pracujê”- dodawa³ zeœmiechem, w jednym z ostatnich wy-wiadów. Fizyczna s³aboœæ nie by³aprzeszkod¹ by pisaæ kolejne ksi¹¿ki(dyktowa³ asystentce) i planowaæ kon-certy. Nie by³a te¿ powodem do wsty-du: „By³em kiedyœ na koncercie w No-wym Jorku, który prowadzi³ Peter Usti-nov”- opowiada³ dziennikarzowi. „Wje-cha³ na scenê na wózku i z niego pro-wadzi³ koncert. By³ to najpiêkniejszyz koncertów, jakie prze¿y³em. Powie-dzia³em sobie wtedy, ¿e wózek nieprzeszkadza w niczym. Liczy siê powa-ga, wiedza i osobowoœæ cz³owie-ka”. I klasa – której od Bogus³awa Ka-czyñskiego wielu wspó³czesnych dzien-nikarzy i celebrytów – mo¿e, i powinnosiê, uczyæ.

*Coraz mniej autorytetów, równie¿

w œwiecie sztuki. Odchodz¹ wybitneosobowoœci, a na ich miejsce nie poja-wiaj¹ siê, niestety, nowe. W tym rokumija 20 lat od przyznania Literackiej Na-grody Nobla Wis³awie Szymborskiej.

Z tej okazji na rynek trafiaj¹ wspomnie-nia Micha³a Rusinka, zatytu³owane „Niczwyczajnego”. Wieloletni sekretarz po-etki opowiada m.in. o „sztokholmskiejtragedii”- bo tak noblistka okreœla³a za-mieszanie wywo³ane przyznaniem na-grody. Jedna z anegdot dotyczy pobytuSzymborskiej w Szwecji.”Poetka miesz-ka³a na najwy¿szym piêtrze luksusowe-go Grand Hotelu, w apartamencie jednaknie by³o czajnika. Teoretycznie zawszemo¿na by³o zamówiæ herbatê, ale paniWis³awa lubi³a piæ herbatê w œrodku no-cy, a nie mia³a sumienia dzwoniæ wów-czas po room service”- pisze Rusinek.„Wziê³a wiêc zapobiegliwie termos.Chiñski, w niby szkock¹, ¿ó³t¹ kratê,lekko podrdzewia³y. Bra³a go ze sob¹do hotelowej restauracji i pod koniec ko-lacji prosi³a o nape³nienie go wrz¹tkiem.Nigdy nie zapomnê spojrzenia kelnera,kiedy go odnosi³. Z pewnoœci¹ widzia³w ¿yciu sporo i mia³ œwiadomoœæ, ¿e pi-sarze to ekscentrycy. Ale takiego przed-miotu jak chiñski termos w tak eleganc-kiej restauracji chyba jeszcze nigdy nieby³o. A z pewnoœci¹ nie by³o w jegoodzianych w bia³e rêkawiczki rêkach”.

*„Czy rozwa¿a³ pan kiedyœ, by zamiast

„Ojca chrzestnego” nakrêciæ „Matkêchrzestn¹” – zapyta³ dziennikarz Franci-sa Forda Coppolê. „Nie, ale zaskoczê pa-na- najwa¿niejsze kwestie wypowiadaneprzez Dona Corleone autor powieœci

Mario Puzo us³ysza³ od swojej matki”-odpowiedzia³ re¿yser.

*Joanna Moro - aktorka znana przede

wszystkim z roli piosenkarki Anny Ger-man, postanowi³a zostaæ morsem. „Od-zawsze by³am ciekawa œwiata, chcia³ampróbowaæ nowych rzeczy i nigdy nie za-myka³am siê, mówi¹c kategorycznienie”- deklarowa³a chwilê po zanurzeniusiê w przerêblu. Jak podaje prasa: „ak-torka zaprezentowa³a nie tylko swoj¹ od-wagê, ale równie¿ zgrabne cia³o. Na têokazjê za³o¿y³a kostium k¹pielowy, któ-ry znakomicie podkreœla³ proporcje jejsylwetki”. Nie wiemy jednak czy by³w kwiatki, czy w … moro.

*A na koniec z³a wiadomoœæ dla fanów

Woodego Allena. Nie doœæ, ¿e re¿yserzdecydowa³ siê nakrêciæ szeœcioodcinko-wy serial, to jeszcze – do jednej z g³ów-nych ról – zaanga¿owa³ Miley Cyrus,by³¹ gwiazdkê filmów Disneya, obecnieskandalizuj¹c¹ piosenkarkê, która uwiel-bia obna¿aæ, nie tylko cia³o, ale przedewszystkim w³asne ubóstwo intelektual-ne. „Nigdy nie powinienem by³ w towchodziæ” – mia³ szczerze wyznaæ Wo-ody Allen. „To by³ katastrofalny b³¹d”.Trudno siê nie zgodziæ.

u Bogus³aw Kaczyñski - profesjonalista i celebrytaw najlepszym tego s³owa znaczeniu.

u Miley Cyrus - czym jeszcze nas zaskoczy?

u Joanna Moro - ciekawoœæ œwiatazaprowadzi³a j¹ do... przerêbla.

Weronika KwiatkowskaG R U B E R Y B Y i P L O T K I

u Wis³awa Szymborska-anegdotycznie.

Page 13: Kurier Plus 30 stycznia 2016

13www.kurierplus.com KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016

Polski dom – opowieœæ rodzinna doktora Reissa– Do dziœ zachowa³em zeszyt z jej

prób¹ przek³adu „Marii” Antoniego Mal-czewskiego.

Dosta³a stypendium i pojecha³a do Kra-kowa na studia na Uniwersytecie Jagielloñ-skim. By³ rok 1932. Pocz¹tkowo planowa-³a, ¿e po roku spêdzonym w Kaliforniii nastêpnym roku – w Polsce, wróci do Wi-sconsin, by zrobiæ doktorat.

Pobyt w Krakowie– Matka zosta³a jednak w Krakowie

na nastêpny rok, by póŸniej postanowiæ, ¿enie wraca do Ameryki. Zostaje w Polsce,bêdzie specjalizowaæ siê w literaturze pol-skiej. Zmieni³a te¿ projekt planowanegodoktoratu, który tym razem dotyczyæ mia³porównania myœli Emersona i Mickiewi-cza.

By³ to w ogóle czas, kiedy m³odzi Ame-rykanie masowo wyje¿d¿ali do Europy(g³ównie do Pary¿a albo Londynu), ponie-wa¿ intelektualnie tradycyjne, dawne kul-tury by³y dla nich bardziej inspiruj¹ce, ni¿Ameryka maj¹ca jedynie tradycjê biznesu.

W Krakowie utrzymywa³a siê z prywat-nych lekcji angielskiego. Du¿o t³umaczy³a,miêdzy innymi, sztuki aktora i komediopi-sarza, Mariusza Maszyñskiego. Prowadzi³ate¿ niewielk¹ audycjê radiow¹. Prawdopo-dobnie o tym, jak wygl¹da ¿ycie cudzo-ziemca, Amerykanina, w Polsce. Tak¿e pi-sa³a artyku³y dla polonijnych pism w Ame-ryce. W ostatnich dwóch latach przed po-wrotem do USA pracowa³a w konsulaciebrytyjskim w Katowicach.

– Z planowanego doktoratu nic nie wy-sz³o. Pozosta³o tylko sporo notatek,na podstawie których mo¿na siê zoriento-waæ, i¿ pracowa³a nad dysertacj¹. Pozna³amego ojca, Ernesta Reissa, na Uniwersyte-cie Jagielloñskim, który w œlad za swymojcem, a moim dziadkiem, studiowa³ mu-zykologiê. Pobrali siê w 1937 roku. Po stu-diach ojciec uczy³ przez krótki czas muzy-ki, ale ostatecznie zatrudni³ siê jako dzien-nikarz w katowickiej gazecie.

Na wystawê œwiatow¹ do Nowego Jorku

Pod koniec 1938 roku wydawcy „PolskiZachodniej” zaoferowali ojcu wyjazddo Nowego Jorku na przygotowywan¹ tamwystawê œwiatow¹, w której Polska mia³asiê jak najefektowniej zaprezentowaæ œwia-tu po 20 latach niepodleg³oœci. Moja matkaby³a wtedy w ci¹¿y i zdecydowa³a, ¿e tak-¿e pop³ynie do Ameryki. Znalaz³a siê tuwczeœniej od mê¿a, który mia³ k³opotyz otrzymaniem wizy, ostatecznie jednakprzyjecha³ na czas i by³ w stanie pisaæo wystawie i polskim pawilonie.

Ju¿ w czerwcu 1939 pisa³: „Chyba w³a-œnie tylko Ameryka mog³a pozwoliæ sobiena coœ a¿ tak przyt³aczaj¹co potê¿negoi piêknego, jak Wystawa Nowojorska.A trzeba wiedzieæ, ¿e prócz niej odbywasiê druga, na tak¹ sam¹ skalê zakrojo-na wystawa œwiatowa w San Francisco,w stanie Kalifornii.” I o polskim udziale

w tej imprezie: „Pawilon nasz, choæ roz-miarami skromniejszy, ani¿eli brytyjski,sowiecki czy w³oski, jest piêkny, wielki,imponuj¹cy, bardzo ciekawie pomyœlany.(…) Do pawilonu wchodzi siê przez bramêwyciêt¹ w wie¿y. Przed wejœciem ustawio-no wielki, piêkny pomnik Jagie³³y na ko-niu, dzie³o rzeŸbiarza polskiego J. Ostrow-skiego. Jego d³uta jest te¿ pomnik z bronzuJózefa Pi³sudskiego, ustawiony w pierw-szej sali pawilonu, w sali honorowej.”

– Po wybuchu wojny mój ojciec znalaz³siê bez œrodków do ¿ycia. Zacz¹³ pisaædo czasopism polonijnych. Wkrótce zna-laz³ pracê w dzienniku „Nowy Œwiat”,gdzie by³ zatrudniony do 1941r. Wtedy,zupe³nie nieoczekiwanie, wyst¹pi³y u nie-go pierwsze objawy multiple sclerosis.Przesta³ pracowaæ, wkrótce przesta³ wy-chodziæ w ogóle z domu. Matka musia³azacz¹æ zarabiaæ i znalaz³a zatrudnieniew organizacji, która mia³a siê zajmowaæuchodŸcami z Europy Wschodniej. Spo-dziewano siê uchodŸców z pañstw s³o-wiañskich, zw³aszcza z Polski. Praca skoñ-czy³a siê po paru miesi¹cach, bo uchodŸ-ców po prostu nie by³o.

Szuka³a sta³ego zatrudnienia, a w tymczasie pracowa³a sporo dla „Polish Re-view” – czasopisma wydawanego w No-wym Jorku przez dziennikarza i dzia³acza,Stanis³awa L. Centkiewicza. By³o to zna-komicie redagowane i œwietnie ilustrowanepismo dotycz¹ce szeroko pojêtych sprawpolskich, przeznaczone dla amerykañskie-go czytelnika zainteresowanego polskimizagadnieniami. By³o magazynem poœwiê-conym polityce, kulturze, historii i tradycji,w za³o¿eniu wiêc kierowanym tak¿edo tzw. Polish Americans, czyli osób pol-skiego pochodzenia, ale ju¿ po polsku nie-czytaj¹cych. Wychodzi³o od 1941 roku,dziêki energii naczelnego redaktora orazdotacjom z rz¹dowego Polish GovernmentInformation Center (PIC). Matka g³ówniezajmowa³a siê t³umaczeniem polskiej oko-licznoœciowej poezji wojennej na angielski.

Praca zawodowa matki– Pismo po dwóch latach upad³o, matka

znalaz³a kolejn¹ pracê w organizacjiw Rhode Island o nazwie International In-stitute, która zajmowa³a siê pomoc¹ emi-grantom i uchodŸcom. W tym staniei w okolicach, w Massachusetts i w Con-necticut mieszka³o wtedy setki tysiêcy pol-skich przybyszów potrzebuj¹cych pomocyw szerokim sensie tego s³owa. Mój ojciec,Ernest Reiss, pisa³ nawet do literackiego„Tygodnika Polskiego” o miejscowoœciCentral Falls, R.I., w artykule „Bardzozmyœlne miasto”.

Ojciec pisywa³ dla pism polonijnych,tak¿e do „Tygodnika Polskiego”, nastêpcy„Tygodniowego Serwisu Literackiego”, re-dagowanego m.in. przez Kazimierza Wie-rzyñskiego, Juliana Tuwima, Józefa Wittli-na. „Tygodnik Polski”, ukazywa³ siê w No-wym Jorku, redaktorem naczelnym by³ JanLechoñ. By³ to magazyn literacki, zasilany

piórami wielu znakomitych pisarzy miesz-kaj¹cych na Zachodzie. Niestety, pismo toprzesta³o wychodziæ w 1947 r.

– Do domu przychodzili z wizyt¹ polscypisarze, artyœci, intelektualiœci. Zapamiêta-³em dobrze Waltera Legawca, ¿o³nierzai muzyka, który na tematy muzyczne dys-kutowa³ z ojcem. Czêstym goœciem by³ te¿literaturoznawca, profesor Columbii, Lu-dwik Krzy¿anowski. Rozmowy toczy³y siêwy³¹cznie po polsku, ale nie mogê powie-dzieæ, abym móg³ nauczyæ siê z tego jêzy-ka z konwersacji doros³ych.

Zaraz po wojnie matka znalaz³a pracêw American Council of Voluntary Agen-cies. By³a to instytucja utworzona w celukoordynacji poczynañ wiêkszych organiza-cji charytatywnych, które pod koniec wojnyzajmowa³y siê zbiórk¹ pieniêdzy i starania-mi o poparcie w amerykañskim spo³eczeñ-stwie na najrozmaitsz¹ pomoc ludziom weFrancji, we W³oszech i Niemczech, zw³asz-cza tzw. dipisom (displaced persons).

Pracowa³a w tej organizacji do przejœciana emeryturê.

– Czy pozosta³y po matce jakieœ t³uma-czenia – pytam.

– Wszystko wys³a³em do Berkeley,gdzie przechowywane s¹ materia³y po pro-fesorze Noyesie. Nie znam polskiego, niemam pojêcia, co w tych materia³ach by³o.Wiem, ¿e z inicjatywy George Noyesamatka pracowa³a nad przek³adem „Pa-na Tadeusza”.

– A jak Pan siê odnajdowa³ w polskimdomu?

– Urodzi³em siê ju¿ w Ameryce, w do-mu rodzinnym matki w Watertown, NY.Ojciec, jak wspomnia³em, do³¹czy³ do nasdopiero w maju 1939 r. Mój brat, Stefan,urodzi³ siê w 1940 r.

Studia W domu rodzice du¿o rozmawiali miêdzy

sob¹ po polsku. Teraz obaj z bratem ¿a³uje-my, ¿e nie uczyliœmy siê polskiego, pozawymaganymi przez rodziców grzecznoœcio-wymi zwrotami, jak „proszê”, dziêkujê”, czy„przepraszam”. Tak¿e, mimo i¿ pochodzili-œmy ze strony ojca z bardzo muzykalnej ro-dziny, próby nauczenia nas gry na pianinie,czy jakimœ innym instrumencie spe³z³yna niczym. Nie wykazywaliœmy specjalnegozainteresowania muzyk¹. Ani te¿ nie mieli-œmy pojêcia o nadzwyczajnych perypetiachnaszych rodziców. Historiê rodzinn¹ zaczêli-œmy poznawaæ znacznie póŸniej.

Obaj interesowaliœmy siê naukami œci-s³ymi. Poszed³em do Syracuse Universityna studia przygotowawcze do medycyny,ale na medycynê nie dosta³em siê, tote¿ po-jecha³em do Bolonii we W³oszech, by tamsiê kszta³ciæ na lekarza. W Bolonii nie tyl-ko uzyska³em dyplom medyczny, lecz tak-¿e spotka³em moja przysz³¹ ¿onê, Giovan-nê, studentkê jêzykoznawstwa na tamtej-szym uniwersytecie.

Po powrocie do USA zacz¹³em specjali-zowaæ siê w hematologii. Wiêkszoœæ zawo-dowego ¿ycia spêdzi³em w New York Blo-

od Center i w Columbia University jakoprofesor medycyny klinicznej patologii.Równoczeœnie praktykowa³em jako lekarzwojsk rezerwy i skoñczy³em militarn¹ ka-rierê w 2005 r. w stopniu pu³kownika lot-nictwa.

Stefan natomiast studiowa³ fizykê i ob-ra³ karierê badawcz¹ w wielu przedsiêbior-stwach zwi¹zanych z przemys³em zbroje-niowym. JeŸdzimy do Polski czêsto, mie-szka tam czêœæ naszej rodziny ze strony oj-ca.

Spisa³ Czes³aw Karkowski

u Elizabeth Clark Monk Reiss jakostudentka, 1931 r.

u Ernest Reiss z Elizabeth w Polsce,ok. 1937 r. Psa „Babê“ przywiezionodo Ameryki.

1➭

Page 14: Kurier Plus 30 stycznia 2016

KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com

Sztuczk¹ ze znikaj¹c¹ monet¹ zawojo-wa³ wszystkich zupe³nie. Jest krewnymw³aœcicielki? Jak to mi³o. W takim razietrzy brytyjskie pary ju¿ rezerwuj¹ tu miej-sce na nastêpny rok.

*– Czy coœ zauwa¿y³eœ?– Ta para staruchów, co siê uwija wko-

³o. Nie maj¹ dzieci. Nie powinni tu mieæ¿adnego interesu.

– Nie przywidzia³o ci siê? Mo¿e maj¹wnuki?

– Nie maj¹. Widzia³eœ, jak chodzi?– Jak starzec. Z lask¹. Normalnie.– Otó¿ nie. Kiedy spaceruje po okolicy,

st¹pa powoli, ostro¿nie, ciê¿ko dyszyi opiera siê o ten swój kij.

– Mo¿e ma astmê.– Poszed³em za nimi wczoraj. Dwie

uliczki st¹d wyprostowa³ siê, chwyci³swoj¹ star¹ pod rêkê i krokiem marszo-wym ruszy³ do zaparkowanego samocho-du. Lask¹ wywija³ jak piórkiem – brunetsiê zamyœli³.

-By³y wojskowy? Jeœli i nawet, towiêkszej szkody nie wyrz¹dzi. Szpicluj¹-cy stary kapeæ. Dorabia do emerytury.Widaæ, zaginiêcie tej ma³ej Madelaine na-pêdzi³o tu wszystkim strachu. To trochêkomplikuje nam robotê. Trochê. Musimyna niego uwa¿aæ, nic wiêcej.

– Ponad wszelk¹ w¹tpliwoœæ. I jeszczecoœ. By³em na winie z kelnereczk¹, stu-dentka, dorabia sobie – mówi, ¿e dziew-czynka z m³od¹ par¹ ubran¹ z miejska, niemówi do mê¿czyzna „tata” tylko „Juan.”Zarejestrowani s¹, jako pañstwo Gonza-lez. Ktoœ odwo³a³ przyjazd w ostatniejchwili i przyjêto ich.

-Ta s³odka idiotka, w³aœcicielka nie jesta¿ tak g³upia... Wynajê³a do pensjonatuprywatnych ochroniarzy? To dodatkoweutrudnienie. Dajemy sobie spokój? Takaforsa ko³o nosa... szkoda... szkoda...

– Mo¿e zwyczajnie zapolowaæ gdzieœw parku, czy weso³ym miasteczku?

– Œlepy traf dzia³a w obie strony. Mo¿-na jeszcze ³atwiej wpaœæ. T³umaczy³em ciprzecie¿. A jak dzieciak oka¿e siê chory?Towar ma byæ pierwsza klasa... Tu trzebainaczej... Ci ochroniarze w hoteliku niewiedz¹, ¿e my wiemy. W tym jest naszaprzewaga. Pos³uchaj mnie uwa¿nie...

*W jadalni podawano w³aœnie kompot

brzoskwiniowy z apfelstrudlem, kiedyna ulicy pod oknami rozleg³ siê wrzask:„Dziecko, gdzie dziecko?”

„Porwali”. Gdzie jest moje dziecko?”.„Policjaaaa...”

Wszyscy w pomieszczeniu zdrêtwieli,nerwowo spogl¹daj¹c na swoje pociechypozostaj¹ce przy nich, w ró¿nym stopniuumazania ciastem. Franco pog³aska³ Clarêpo g³ówce: „Mamusia nied³ugo przyje--dzie”.

M³oda para od stolika obok, zostawia-j¹c dziecko samo, chwyci³a z krzese³ ja-kieœ torby i pêdem wyskoczy³a na ulicê.Franco przy³o¿y³ do ucha telefon satelitar-ny: „I co?”

– Pêdz¹, g³upki, jak oszalali, w moimkierunku.. – brzmia³a odpowiedŸ. Mia³eœracjê. To gliny. Uwa¿aj na nich.

*Szefie, o czym to oni glêdz¹? Szef po-

s³ucha...

– Przenikliwe ³kanie skrzypiec... Powtarzam... Przenikliwe ³kanie skrzypiec...Akcja „czysta bielizna”... Powtarzam„czysta bielizna...”

– Niech to diabli...” Przenikliwe ³kanieskrzypiec”... to sygna³ na D – day... inwa-zja aliantów w Normandii w czerw-cu 1944 roku... was jeszcze nie by³ona œwiecie... To ich sygna³ na rozpoczêcieakcji. Niech startuje helikopter. Obstawiæszosê wylotow¹. Zatrzymaæ mikrobuspralniczy. Inne te¿. Aresztowaæ wszyst-kich – komisarz wykona³ zdecydowanygest.

Mikrobusik z napisem „Pralnia orga-niczna Paolini” powolutku wy³ania³ siêz ostrego zakrêtu. Umundurowany poli-cjant na poboczu w³adczo uniós³ rêk¹w skórzanej rêkawiczce.

Staæ, kontrola drogowa. Co pan tamma?

Brudne obrusy i fartuchy z restauracjiprzy szosie. Codziennie odbieram i ranoodwo¿ê. A o co chodzi?

Proszê otworzyæ ty³. Kursanci, wyci¹-gn¹æ kosze.

Dwaj s³uchacze szko³y policyjnej ¿wa-wo podbiegli do tylu wozu i raptownierozchylili tylne drzwi.

-Ale¿, panowie, co wyœcie... Nie roz-rzucajcie. Kto bêdzie zbiera³? – ¿ali³ siêkierowca.

-A to, co? Czyje to dziecko? Jest panaresztowany.

Moje, panowie, to mój synek. Zawszetam drzemie, bo nie mogê przecie¿ woziæmalucha na przednim siedzeniu. Zabro-nione. Zona pracuje na drug¹ zmianê, toja muszê go mieæ przy sobie, zanim ko-bieta nie wróci. Do popo³udnia.

-Jest pan aresztowany pod zarzutemporwania nieletniego. Jedzie pan z nami.Nie dyskutowaæ.

Zadowolony z siebie starszy grupy po-licyjnej wcisn¹³ przycisk radiotelefonu.

Szefie, zatrzymaliœmy podejrzanegoz dzieckiem, ukrytym w brudnej bieliŸnie.Tak, w furgonetce pralniczej. Szef mia³ ra-cjê. Wieziemy na komendê. Czy ruchomyposterunek zwin¹æ? Tak jest. Dziêkujê.

*Antonio? Co widzisz?– Jak w kinie. Helikopter w powietrzu.

Zapory na drogach. Zatrzymali kierowcêwozu pralniczego. Musz¹ byæ zadowole-ni. Pajace. Mia³eœ racjê.

Wieczorem przy kolacji w pensjonacierozmawiano wy³¹cznie o brawurowej akcjidzielnych policjantów. Jak w kinie, mówiêpani. Helikopter w powietrzu. Zaporyna drogach. To wspaniale, ¿e mamy tak wy-szkolonych i oddanych stró¿ów prawa.Dziêki nim mo¿emy wszyscy spaæ spokoj-nie, prawda, panie Franco? Zapytany uprzej-mie siê zgodzi³. Prawda. Turyœci to naszskarb. A skarbu nale¿y pilnowaæ. Zawsze.

Bardzo.

*– I co pañstwo zamierzaj¹ robiæ w tak

piêkny, s³oneczny poranek? – zagadn¹³Franco m³od¹ parê przy stoliku obok.Ch³opczyk usi³owa³ nakarmiæ resztkamiciasta t³ustego trzmiela, który w³aœnie wy-l¹dowa³ na ¿ó³tym obrusie w du¿e czerwo-ne kwiaty. Ca³y taras z jasnobr¹zowych te-rakotowych p³ytek przypieka³y ju¿ poran-ne promienie s³oneczne. Lekki wiatrod morza ucich³. Cykady na okolicznych

krzakach trzeszcza³y og³uszaj¹co. Poje-dyñcza chmurka tkwi³a nieruchomo na ho-ryzoncie. Co za pogoda. Raj po prostu.

– Idziemy pop³ywaæ, ale nie od razu.A pan? – uprzejmie spyta³a m³oda Angiel-ka. Zarumieniona od s³oñca.

– My z Clar¹ pop³yniemy do miastecz-ka. Chcemy jej kupiæ ogromn¹ lalkê,prawda, kochanie?

– Mówi¹c¹ i p³acz¹c¹ – doda³a z powa-g¹ maluszka, ubrana w niebiesk¹ sukie-neczkê w ¿ó³te kaczuszki.

„Dziecko” – dolecia³ nagle przeraŸliwykrzyk z góry.”Gdzie jest moje dziecko?”

Nag³y zamêt i przera¿enie na twarzach,wszyscy chwytaj¹ za rêce swoje pociechy.

Naraz dolatuje wrzask:– Bobby, nie strasz mamusi. Dlaczego

chowasz siê, nie mówi¹c, gdzie jesteœ?-– Bo bawiê siê, mamusiu, w chowane-

go – rezolutnie usi³uje odpowiadaæ malec.S³ychaæ odg³osy têgiego klapsa. Ma³y

zaczyna beczeæ. Dolatuj¹ odg³osy poca-³unków. Mêski g³os w tle:

– Kochanie, b¹dŸ konsekwentna. Po-za tym, dzieci wychowuje siê przez per-swazjê, a nie klapsami. Bobby, tyle razymówi³em, byœ nie oddala³ siê bez pozwo-lenia.

I znów zapad³a koj¹ca cisza. Tak tu jestdobrze. I spokojnie. B³ogostan.

Do bramy wjecha³ busik pralniczy.Dziewczyny – pomocnice zaczê³y wyta-czaæ kosze z u¿ywan¹ bielizn¹.

Franco w s³omkowym kapeluszu, trzy-maj¹c dziewczynkê za r¹czkê, pozdrowi³uprzejmie m³od¹ mamusiê z niemowla-kiem na kolanach. Uœmiechaj¹c siê szero-ko, przeci¹³ wolno podwórko, udaj¹c siêw kierunku zacumowanej przy pomoœciemotorówki. Widocznoœæ na morzu dosko-na³a. Kolejny piêkny dzieñ.

– Czy¿ to nie jest bajeczny widok? Teochrowe domy z czerwonymi dachówka-mi, na tle bia³ej ska³y i z lazurowym mo-rzem u jej podnó¿a... A¿ siê prosina akwarelê – zagadnê³a go têgawa damaw dwuczêœciowym, doœæ œmia³ym, jakna jej wiek, kostiumie k¹pielowym.

– Cudowny... szkoda, ¿e nie potrafiêmalowaæ – odrzek³ uprzejmie. Chêtniebym siê pouczy³.

– Udzielê panu kilku lekcji. Z przyjem-noœci¹.

Wzi¹³ dziewczynkê na rêce i przeniós³po w¹skiej k³adce na ³ódŸ. Podœpiewuj¹cprzyjemnym tenorem ariê toreadoraz „Carmen”, uruchomi³ silnik. Zostawia-j¹c za sob¹ pienisty œlad, motorówka od-dali³a siê od brzegu. Morze pachnia³o wo-dorostami i rybn¹ ³usk¹. Fala leniwie plu-ska³a o brzeg. Ch³opczyk w bia³ychspodenkach tryumfalnie pokaza³ opalonejna br¹z mamusi znalezion¹ na p³yciŸniemuszelkê. Na morzu zabucza³ syren¹ sta-tek spacerowy. Mewa zrêcznie chwyci³aw locie rzucony jej przez jednego z ojcówkawa³ek bu³ki. Ch³opak z pralni skoñczy³wtaczaæ do wozu ostatni kosz. Dwie bry-tyjskie pary na werandzie rozpoczê³y tra-dycyjnego, porannego bryd¿a. Maj¹ za-pewnione zajêcie do obiadu. Opiekunkaodprowadzi³a ich dzieci do piaskownicyi spoczê³a obok na krzese³ku, z koloro-wym magazynem w rêku. Taka ciekawajest ta moda na tegoroczn¹ jesieñ. Taliaznów na swoim miejscu, spódnice lekkomarszczone, nieco ponad kolana.

Po niespe³na pó³ godzinie motorówkapowróci³a. Dziewczynka wyskoczy³a

na brzeg i pobieg³a do kole¿anek w pia-skownicy. Opalaj¹cym siê na brzegu pa-niom Franco wyt³umaczy³, ¿e niestety,za tym cyplem zerwa³ siê silniejszy wiatri wiêksza fala, wiêc malutka poczu³a siênienajlepiej. Zwyczajnie j¹ uko³ysa³o.Dlatego zdecydowa³ siê zawróciæ. Zdro-wie dziecka jest najwa¿niejsze, prawda?Absolutnie. Ochoczo mu przytaknê³y.Któraœ bêdzie mia³a tak dobrego i troskli-wego mê¿a – pomyœla³y z zazdroœci¹.

Zbli¿a³a siê pora obiadowa. Bryd¿yœcikoñczyli partiê. Trzeba siê przecie¿ jesz-cze przebraæ do posi³ku.

Powietrze nagle rozdar³ przeraŸliwykrzyk: „Gdzie jest moje dziecko?” O rany,kolejny brzd¹c siê zawieruszy³ – skomen-towali zgodnie panowie przy piwie na za-cienionej werandzie. Nikt nie zareagowa³na krzyk.

Kolejny wrzask. „Wiki, gdzie jesteœ?Wiki...”

Speszona dziewczyna w bieli g³oœnosiê t³umaczy, ¿e mia³a pod opiek¹ trojedzieci i ca³a trójka tu jest, proszê policzyæ.¯adnego nie brakuje przecie¿.

– Ale to nie jest moja córeczka. Gdziejest moje dziecko? Wiki, gdzie jesteœ? Cosiê tu dzieje? Gdzie jest w³aœcicielka?Proszê powiadomiæ policjê – dama prze-kroczy³a granicê histerii.

Na polecenie szefowej personel zacz¹³gor¹czkowo przeszukiwaæ wszystkie k¹ty,zakamarki, wnêki i schowki – od piwnicypo stryszek. Nic. Nikogo. Ani œladu. Corobiæ? Taka niestosownoœæ. Co za cios dlareputacji pensjonatu. Akurat teraz. Gdziesiê zapodzia³ ten wredny bachor? Czy tokonkurencja takie numery nam wycina?

Zawiadomiono policjê. Zgodnie z pole-ceniem telefonicznym, wczasowicze i per-sonel maj¹ niezw³ocznie zebraæ siê w sa-lonie. Nikt nie mo¿e opuœciæ terenu pen-sjonatu bez zezwolenia. Zrozpaczonej ma-mie podano œrodki uspokajaj¹ce. Jej ma³-¿onek pali³ ponuro cygaro popijaj¹c pi-wem. To ewidentnie wina opiekunki, po-winna by³a nie spuszczaæ ma³ej z oka.

Po kwadransie w po brzegi wype³nio-nym pomieszczeniu, na dostawionychkrzes³ach, zebrali siê wszyscy obecni,z wyj¹tkiem pary niemieckiej. Nie by³oich od wczesnego rana, a wiêc i tak niemieli nic wspólnego z ca³ym zamiesza-niem. W³aœcicielka starannie przeliczy³azebranych, sprawdzaj¹c zapisy w ksiêdzegoœci. Nie, nikogo poza Niemcami niebrakowa³o. By³a tego pewna.

Szybkim krokiem wszed³ starszy, dys-tyngowany pan w ciemnej, jedwabnej ma-rynarce z krawatem w towarzystwiedwóch m³odzieñców w mundurach, s³u-chaczy szko³y policyjnej. Nie trac¹c czasuna ogólne przywitanie, w milczeniu zbli-¿yli siê wprost do Franco.

– Czy pan Franco Carreros? Jest panaresztowany pod zarzutem usi³owania po-rwania nieletniej Brigitte Jones.

N o w a p o w i e œ æ w o d c i n k a c h Aleksander Janowski

Mikro

Aleksander Janowski – by³ydyplomata, t³umacz z angielskiegoi rosyjskiego, doradca bankowy.Autor swoiœcie ironicznych powieœcii opowiadañ sensacyjnych.Mieszka w Nowym Jorkui na Florydzie.

14

odc. 3

Page 15: Kurier Plus 30 stycznia 2016

15www.kurierplus.com KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016

W USA rozpa-da siê po³owa ma³¿eñstw, a wœród imigrantówwskaŸnik rozwodów jest nawet wiêkszy. Po-mówmy o kilku finansowych sprawach,na które powinna uwa¿aæ osoba, która planujerozstanie ze swoj¹ drug¹ po³ow¹. ¯eby unik-n¹æ ogólników, zwracaæ siê bêdê do kobiet.Wiedz, gdzie s¹ pieni¹dze rodziny

Znam przypadek jednej rodziny, którejojciec przez 15 lat odprowadza³ po cichuwszystkie pieni¹dze na konto swojej matkiw Polsce. Dom natomiast kupi³ na nazwi-sko ¿ony i zapo¿yczy³ go dwiema po¿ycz-kami hipotecznymi. Pieni¹dze wybrane ja-ko home equity loan rzekomo zainwestowa³na przysz³oœæ. Kobieta utrzymywa³a rodzi-nê ze swojego wynagrodzenia, m¹¿ dok³a-da³ siê z rzadka, mówi¹c, ¿e pieni¹dzeoszczêdza i korzystnie lokuje. Pewnegodnia kupi³ bilet do Polski w jedn¹ stronê,o czym ¿ona dowiedzia³a siê przez przypa-dek od znajomych. Zostawi³ j¹ i dwójkêdzieci bez oszczêdnoœci, tylko z zapo¿yczo-nym po brzegi domem i ratami, którym ko-bieta nie by³a w stanie sprostaæ sama.Po sprzeda¿y domu i sp³aceniu po¿yczek,nie zosta³o jej nic. Takie podstêpne, nieuczciwe postê-powanie jest gorsze od fizycznejprzemocy. Przyjrzyj siê postêpowa-niu swojego ¿yciowego partnera. Czyjest otwarty wzglêdem ciebie? B¹dŸszczególnie ostro¿na, je¿eli twojema³¿eñstwo nie jest pierwszymi oboje macie dzieci z poprzednichzwi¹zków.

Je¿eli mê¿czyzna twego ¿ycia lubi byætajemniczy, to rozszyfrujesz go przy pomo-cy artyku³u pt. „Czy twój ma³¿onek chowapieni¹dze?”. Szukaj go w sieci.Karty kredytowe

Je¿eli planujesz rozwód lub separacjê,czy odejœcie od ¿yciowego partnera, powin-

naœ wnikliwie przeanalizowaæ kwestiê kre-dytu.

Pozamykaj zawczasu wszystkie wspólnekarty kredytowe i konta po¿yczkowe (jointaccounts). Powodem jest fakt, ¿e ka¿dyz w³aœcicieli jest odpowiedzialny za sp³atênale¿noœci. Je¿eli masz wspóln¹ kartê z mê-¿em czy partnerem, a on narobi d³ugówi zniknie, to ty bêdziesz musia³a te d³ugisp³acaæ. Ka¿dy z w³aœcicieli mo¿e zamkn¹æwspóln¹ kartê pod warunkiem, oczywiœcie,¿e jest ona w pe³ni sp³acona.

Zamknij równie¿ te karty kredytowe,na których twój mê¿czyzna jest autoryzo-wanym u¿ytkownikiem (authorized user).Takie karty s¹ jeszcze bardziej niebezpiecz-ne, gdy¿ druga osoba ma dostêp do kredytu,ale nie jest wcale odpowiedzialna finanso-wo.

Zamiana wspólnego konta kredytowegona dwa indywidualne nie jest prosta, prze-wa¿nie polega na jego zamkniêciu i otwar-ciu indywidualnego. I tu pojawia siê dla ko-biety problem. Je¿eli jej nazwisko by³o do-pisane na wspólnych kartach kredytowychz mê¿em, to teraz kobieta mo¿e mieæ k³o-poty z uzyskaniem karty samodzielnie. Po-wodem jest fakt, ze banki mog³y raporto-waæ o istnieniu konta tylko na nazwiskopierwszego w³aœciciela, czyli mê¿a. Histo-ria kredytowa kobiety mo¿e okazaæ siê s³a-ba, albo nieistniej¹ca.Po¿yczki

Jeszcze trudniejsze jest rozstanie, gdy pa-ra ma razem zaci¹gniêt¹ po¿yczkê hipotecz-n¹. Nie mo¿na tak po prostu zdj¹æ czyjegoœnazwiska z umowy po¿yczkowej. Bank za-¿¹da ca³kowitej sp³aty po¿yczki i zaci¹gniê-cia nowej przez osobê, która dom zatrzyma,czyli powiedzmy ¿onê, je¿eli m¹¿ siê wy-prowadza i dom zostawia tobie. Tu poja-wiaj¹ siê problemy: ¿ona mo¿e nie kwalifi-kowaæ siê do samodzielnego uzyskania po-

El¿bieta Baumgartner radzi

¿yczki z powodu s³abej historii kredytowejlub zbyt niskich zarobków. Wyjœciem z sy-tuacji jest wp³ata dodatkowych pieniêdzyi zaci¹gniêcie nowej po¿yczki, na ni¿szakwotê.

Wiele kobiet po rozwodzie wraca do pa-nieñskiego nazwiska. To równie¿ w ¿yciuci nie pomo¿e. Niekiedy mo¿esz spotkaæsiê z odmow¹ kredytu, gdy biuro kredytowenie znajdzie twojej kartoteki pod nowymnazwiskiem. Chocia¿ biura kredytowe u¿y-waj¹ numer Social Security jako identyfika-tora, banki mog¹ ci odmówiæ do czasu, gdyustalisz swoj¹ wierzytelnoœæ pod nowymnazwiskiem. Social Security

Nie podejmuj ¿yciowych decyzji zanimnie zrozumiesz, jaki wp³yw bêdzie ta zmia-na mia³a na twoj¹ przysz³¹ emeryturê So-cial Security. Przeczytaj broszurê wydan¹przez Administracjê Social Security, pt.What Every Woman Should Know,http://www.ssa.gov/pubs/ 10127. pdf.

Uwaga: Po rozwodzie dostaniesz rentêpo mê¿u tylko wtedy, gdy bêdzieszw zwi¹zku ma³¿eñskim przez dziesiêæ latalbo wiêcej. Rozwiedziesz siê wczeœniej– zostaniesz na lodzie i bêdziesz musia³apolegaæ tylko na w³asnej emeryturze.

Je¿eli ¿yjesz z partnerem bez œlubu, niebêdzie ci siê nale¿eæ po nim ¿adna renta.Przeczytaj ksi¹¿kê „¯ycie bez œlubu”

(www. poradniksukces. com) i poznaj wieleinnych spraw, które powinnaœ poznaæ, ¿ebyochroniæ swoje prawa. Emerytury zak³adowe i indywidualne

Na szczególn¹ uwagê zas³uguj¹ progra-my emerytalne: pensje, konta 401 (k), IRA,profit sharing plans itp. Je¿eli m¹¿ ma pro-gram emerytalny, na który ³o¿y³ w czasiema³¿eñstwa, to przy rozwodzie zostanie po-dzielony.

Plany emerytalne s¹ w razie rozwodudzielone „sprawiedliwie” (equitably), takjak inne przedmioty maj¹tkowe. Brane s¹pod uwagê œwiadczenia albo œrodki, którezosta³y nagromadzone w czasie trwaniama³¿eñstwa do dnia wniesienia rozwodo-wego wniosku. S¹dy stosuj¹ nastêpuj¹c¹formu³ê, w Nowym Jorku zwan¹ „Majau-skas formula”. Nagromadzone pieni¹dzemno¿one s¹ przez u³amek: w liczniku u³am-ka (nad kresk¹) wstawia siê liczbê miesiêcyuczestnictwa w programie w czasie ma³¿eñ-stwa, a w mianowniku – ca³kowit¹ liczbêmiesiêcy uczestnictwa w programie emery-talnym. Na koniec rezultat mno¿ony jestprzez procent maj¹tku przyznany drugiemuma³¿onkowi, najczêœciej 50% w przypadkuwieloletniego zwi¹zku.

Wiêcej na temat podzia³u emerytur mo¿-na przeczytaæ w ksi¹¿ce pt. „Amerykañskieemerytury”.

Jak widaæ, w razie rozstania rozwa¿yænale¿y nie tylko uczucia, ale i finanse.

W NowymJorku spad³œnieg. Pisa³yo tym wszyst-kie gazety.

Telewizje pokazywa³y bia³e ulice. Œwiatdowiedzia³ siê, ¿e przysz³a zima. Do mia-sta, które nie zasypia nigdy. Ale œrednioco roku jest zasypywane. Zwykle spekta-kularnie. Bo w Nowym Jorku wszystkojest obliczone na efekt. S³upki ogl¹dalno-œci. Sprzeda¿. Œnieg na Times Square. Po-malowana w narodow¹ flagê, rozebra-na dziewczyna w kowbojkach, biegaz ogromn¹ szufl¹. T³um gapiów robi zdjê-cia. Jest jak na ekranie. W hollywoodzkiejprodukcji. Neony, bia³e konfetti, czerwo-na szminka, gwieŸdzisty sztandar.Na jêdrnym biuœcie podskakuj¹ gwiazdki.Stany zjednoczone odpustu i szmiry.

Na ulicach Ridgewood cicho. Cichoi pusto. I gêsto. I mokro od œniegu. Bro-dzê. Po kostki. Po kolana. Wiedziona irra-cjonaln¹ potrzeb¹ dokumentowania. Za-mieæ jest fotogeniczna. Malarsko uk³adasiê w kadrze. Wiatr chlusta bia³ym pu-chem w obiektyw. Niezdarnie przebijamsiê przez zaspy. Pada za ko³nierz. I na rzê-sy. I nie mo¿e byæ piêkniej. Kiedy znikaca³a ohyda. Zwichniête szyldy sklepów.Oplute chodniki. Czarne worki œmieci.Pordzewia³e truch³a porzuconych rowe-

rów. I ludzie. Ludzie.K. wiesza po³aæ s³oniny za oknem. Dla

sikorek, o których nawet nie wiem, czy¿yj¹ w tej szerokoœci geograficznej. Mamodziedziczony atlas ptaków Ameryki Pó³-nocnej, ale zagl¹dam do niego tylko w po-szukiwaniu gotówki, któr¹ K. czasem tamodk³ada i nigdy nie liczy. Wiêc nie wiem,czy kardyna³y czerwone jak krew, ¿ó³tewilgi i modrosójki jedz¹ zwierzêce sad³o.Na pewno chêtnie zatopi³aby w nim zêbydzika kotka, któr¹ dokarmiamy. Alena zielonook¹ czekaj¹ inne specja³y: wê-dzony boczek, francuski pasztet albo…paprykarz szczeciñski. Zale¿y co akuratK. je na œniadanie. Ja zwykle jem owsian-kê, wiêc okruchy z mojego sto³u nie zado-woli³yby przyb³êdy. Która siê boi. Ale co-dziennie podchodzi bli¿ej. Oswaja siê.Udomawia.

Co innego s³onica Magda z ³ódzkiegoZOO. Mia³a 54 lata i zwyrodnienie sta-wów. Podano jej œrodki usypiaj¹ce. I ju¿.Nie ma s³onicy Magdy. Co dzieje siê zes³oniami po œmierci? To znaczy, co dziejesiê z trzema tonami martwego s³onia? Jakutylizuje siê zmêczone, zniewolone cia³o?Kroi na mniejsze czêœci i karmi nimi innezwierzêta? Kremuje? Zakopuje? O tymgazety nie pisz¹. To zbyt brutalne. Mog³o-by sprawiæ, ¿e czytelnik siê zastanowi.Nad tym dlaczego zamykamy zwierzêta

w klatkach. I dlaczego chodzimy je ogl¹-daæ. Bez wyrzutów sumienia.

Do s³oni mam stosunek raczej senty-mentalny. Pamiêtam pierwsze randkiw Starym ZOO w Poznaniu. Zamiastna zajêciach, siedzieliœmy pod wybiegiems³onicy Kingi. By³a wczesna wiosna. AlbopóŸna jesieñ. W ka¿dym razie zimno. Takpamiêtam. Ch³ód. I brak kolorów. I beton.Wszêdzie beton. Œmierdzia³o odchodamii zgni³ymi warzywami. I mokr¹ od moczus³om¹. I czymœ jeszcze. Mo¿e zwierzê-ciem. A mo¿e zwierzêcym strachem. S³o-nica mia³a kolor kamienia, stalowych prê-tów, nieba. Wygl¹da³a trochê jak dekora-cja. Atrapa. Nieruchoma. Znu¿ona. Oble-piona b³otem. Nieobecna. Kilka lat temui ona umar³a. Jak ca³e Stare ZOO. Które-go nie likwiduj¹ tylko dlatego, by milionyszczurów gnie¿d¿¹cych siê w jego trze-wiach nie rozpierzch³y siê po mieœcie. Po-dobno. Tak mówi miejska legenda. Byæmo¿e jest nieprawdziwa. Jak wszystko, cozapamiêtane. £awka. S³onica Kinga.Wczesna wiosna lub póŸna jesieñ. My.Wtedy. Tacy m³odzi. I pewni. ¯e staniesiê tylko dobre.

Teraz te¿. Zadzieramy g³owy i wypa-trujemy dziêcio³ów. Las jest pusty. I ci-chy. S³ychaæ, jak wal¹ dziobem w korê.Te z czerwon¹ g³ówk¹ i nakrapianymiskrzyd³ami. I te inne, szare. Które zoba-czymy dopiero po przyjœciu do domu.Na ekranie. W powiêkszeniu. Bo wzroknie siêga. I obiektyw te¿ ledwie co. Alemo¿na odró¿niæ. Ptaka od drzewa. Piórood kory. Œlady zajêcy. Mo¿e lisów. Mo¿e

wiewiórek. I ludzkie. Które wy¿³abiaj¹w¹skie trakty. Na stromych œcie¿kach.Gdzie po zmroku nikt siê nie zapuszcza.A i w dzieñ pusto. Znajomy pisze, ¿eprzy porzuconych, kolejowych torach za-bito dwóch bezdomnych. Kiedyœ trafili-œmy na opuszczone ludzkie gniazdo.Zmyœlnie sklecony sza³as. Plastykowekrzes³o. Górê œmieci. Ktoœ tam mieszka³.Ale wyszed³ z domu. Zbieraæ butelki. ¯e-braæ. Piæ. Za³atwiaæ wa¿ne sprawy. Niewiem. Wiem tylko, ¿e bezdomni s¹ ca³yczas w ruchu. I w tym podobni s¹do zwierz¹t. Czasem potrzebuj¹ ciep³ejnory, by siê zaszyæ. Ale ich pomys³emna ¿ycie jest droga. Nieustaj¹ce prze-mieszczanie siê. Podró¿. I w tym podobnis¹ do Buddy. Byæ mo¿e wiedz¹ i widz¹wiêcej. Tak chcê myœleæ. Ale zdajê sobiesprawê, ¿e mam ³atwoœæ idealizowania.Przydawania wszystkiemu romantyczne-go poz³otka. Jakiejœ g³êbi. Metafizyki.Której pró¿no szukaæ. Na ³awce w parku.Na któr¹ spad³o pó³ metra œniegu. I trzebapójœæ do noclegowni. A potem uœmiech-n¹æ do kamery. Bo w³aœnie krêc¹ kolejnymateria³. O bezdomnych zim¹ mówi siênajwiêcej. Pokazuje bezzêbne twarzei z udawan¹ trosk¹ „pochyla nad proble-mem”. Który nie zniknie wraz z roztopa-mi. Ale wtedy bêdzie mniej dotkliwy. Dlaprzechodniów wyszarpuj¹cych w³asn¹kromkê chleba. Spiesz¹cych nie wiadomodok¹d. I po co.

Napisz do autorki: [email protected]

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

KromkaWERONIKA KWIATKOWSKA

Finanse w razie rozstania

El¿bieta Baumgartner radziZamyka siê furtka do maksymalizacji œwiadczeñ Social Security

Nowelizacja przepisów odbiera ma³¿eñstwom szansê na powiêkszanie emerytur. Urodzi³eœ siêprzed 2 stycznia 1954? Ukoñczysz 66 lat przed 30 kwietnia 2016? Masz jeszcze szansê na kilkastrategii. Pomo¿e w tym ksi¹¿ka: „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, wydanie na rok

2016, wyjaœnia dostêpne luki prawne, $30 + $4. Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce”, $35, „Emerytura polska i amerykañska” (o ³¹-czeniu emerytur) $35 + $4. Bezpoœrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Do-

uglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492,. Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek.

Page 16: Kurier Plus 30 stycznia 2016

Gdy wesz³am na salê otoczy³ mniearomat ciep³ej kawy i herbaty z cy-tryn¹. Zapachnia³o domem.

Przy drzwiach, na stole nakrytym ob-rusem sta³y napoje. A gdzie siedzieli go-œcie? Przy ogromnym, piêknie zastawio-nym stole pokrytym smako³ykami. By³yna nim ciasta, torty, p¹czki, czekoladyi ciasteczka. Nie zabrak³o owoców orazkolorowych kanapek przygotowanychprzez licealistów. Przed sto³em by³a sce-na, a za scen¹ œciana, pokryt¹ portretamidziadków i babæ narysowanych przezuczniów naszej Akademii.

Kilka minut póŸniej, gdy ju¿ wszyscysiê uspokoili, pani dyrektor Ania Traczwesz³a na scenê i z³o¿y³a babciomi dziadkom ¿yczenia z okazji ich œwiêta.Nastêpnie zaprosi³a maluchy. Dzieci re-cytowa³y wiersze i zaœpiewa³y piosenkê.Gdy maluchy skoñczy³y, pani Aniaprzedstawila pani¹ Kasiê Misztelê, moj¹mamê, która wyjaœni³a zasady kilku kon-kursów zorganizownych dla mi³ych go-œci. Wreszcie nadesz³a nasza kolej!Wspólnie z kole¿ankami i kolegami czy-taliœmy zagadki, a babcie i dziadkowiemusieli odgadywaæ o co nam chodzi.Mój kolega siê zawstydzi³ i poprosi³, ¿e-bym to ja przeczytala pierwsza...

Goœci podzieliliœmy na dwie dru¿yny.Przez kilka pierwszych konkurencji by³remis. Kalambury te¿ nie przynios³yzmiany wyniku. Dopiero podczas kon-kursu, w którym babcia musia³a rozpo-znaæ swoj¹ wnuczkê albo wnuka po g³o-sie, dru¿yna druga objê³a prowadzenie.Moim zdaniem ta zabawa by³a naj-œmieszniejsza.

Uczestnikom konkursów wrêczyliœmypiêkne pami¹tkowe dyplomy dziêkuj¹cza to, ¿e z nami spêdzili ten uroczystydzieñ.

Po zawodach przyszedl czas na poczê-stunek. Sami podawaliœmy babciom idziadkom ciep³e i zimne napoje. Atmos-fera by³a radosna i wszyscy mieli zado-wolone miny. Po poczêstunku nasi sza-nowni goœcie opuœcili kafeteriê, a ci co

zostali, ¿eby pomóc sprz¹taæ, przekona-li siê osobiœcie, jakie pysznoœci przygo-towali nasi rodzice. Mniam!

Moim zdaniem Dzieñ Babci i Dziad-ka w naszej szkole by³ super! Szkoda,¿e nie by³o z nami tych dziadków, któ-rzy na co dzieñ mieszkaj¹ w Polsce...

Zuzanna Misztela, kl. VII

16 KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com

u Przedszkolaki i zerówkaz programem dla goœci.

u Goœcinnie z Polski babcia i dziadziopañstwo Lilianna i Andrzej Berko.

u Dyrektor Akademii p. Anna Traczwita przyby³ych goœci.

Dzieñ Babci i Dziadka w AkademiiJêzyka Polskiego w Manchester, NJ

Doktor Koch-Kapturski nowym Wielkim Marsza³kiemDr. Donna M. Koch-Kapturski, jestcórk¹ emigranów, Jozefa i JozefyKoch i urodzi³a siê w Passaic, NJ.Od najm³odszych lat bra³a czynnyudzia³ w ¿yciu Polonii i co roku ma-szerowa³a w Paradzie Pu³askiego.

W 1988 zosta³a wybrana Miss Zwi¹z-ku M³odzie¿y Polskiej, by³a cz³onkini¹Polish University Club w Clark i czêstowystêpowa³a na festiwalach ludowych.By³a jedn¹ z laureatek stypendium PolishAmerican Congress, ukoñczy³a RutgersUniversity oraz University of Medicineand Dentistry. Obecnie prowadzi sw¹w³asn¹ klinikê Comprehensive FamilyCare, LLC. w Garfield. W 2003 roku zo-sta³a wybrana jako vice prezes KomitetuParady Pu³askiego i piastowa³a tê funkcjêprzez piêæ lat, nastêpnie zajmowa³a siêprezentacj¹ Miss Polonii i Marsza³kówna Balach Parady Pu³askiego w MarriotMarquis. W 1992 roku zosta³a wybra-na jako Miss Polonia Central of PolishOrganizations, „Centrala” of Passaic/Cli-fton & Vicinity, a w 2006 roku reprezen-towa³a tê organizacjê jako marsza³ek Pa-

rady. W 2009 r. zosta³a wybrana do RadyDyrektorów Garfield jako Commissionerof Board of Education a w 2013 bur-mistrz miasta wybra³ j¹ do Miejskiej Ko-

misji Planowania. Otrzyma³a tak¿e wielewyró¿nieñ i nagród w pracy zawodowej,jak i na polu dzia³añ spo³ecznych, a w ze-sz³ym roku zasiad³a w radzie dyrektorów

Polskiego Domu Narodowego w Passaic.Jej mê¿em jest Mariusz Kapturski.

Pañstwo Kapturscy maj¹ trójkê dzieci.

MB

u Donna Koch- Kapturski z mê¿em.

Page 17: Kurier Plus 30 stycznia 2016

17www.kurierplus.com KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Acupuncture and Chinese Herbal CenterDr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinietradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek.Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, wChinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice

l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty itd.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS),UHC Empire Plan

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna DuszkaOstre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y

Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

JOANNA BADMAJEW, MD, DO6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960

MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie,

astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry

Godziny otwarcia gabinetu: Pon., Œr. - 3-7pm / Wt., Czw., Sob. - 9am-2pm / Pi¹tek - zamkniête. Zapraszamy.

Emilia’s Agency574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy

uprawnienia IRS do potwierdzaniapaszportów bez koniecznoœci wizyty w Konsulacie.

✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy

✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ BILETY LOTNICZE✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE✓ MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Zapraszamy 7 dni w tygodniu.

Business Consulting Corp.Ewa Duduœ - Accountant

Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:✓ Rozliczenia podatków indywidualnych

i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja),✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222( 7 1 8 - 3 8 3 - 0 0 4 3 l u b 9 1 7 - 8 3 3 - 6 5 0 8

Greenpoint Properties Inc. Real Estate

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑWYNAJMUJEMY MIESZKANIA

NOTARIUSZ

NA SPRZEDA¯:Dwurodzinny dom murowany, Morgan Ave., pokapitalnym remoncie. Du¿e rozk³adowe mieszkania.£adny ogród. Wykoñczona piwnica i pralnia -kontrakt

Ridgewood: 3-rodzinny - sprzedany.

Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.

Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœciGreenpoint, Williamsburg i okolice.

cell. 917-608-5344

BO TAX SERVICEBO¯ENA PIETRUCHA - tel. 917-864-7091; 727-565-0222;

Rozliczenia podatkoweIncome Tax

Sk³adanie i odbieranie dokumentów podatkowych codziennie.Proszê umówiæ siê na wizytê.

144 Nassau Ave. Brooklyn, NY 11222

Wystawa rysunków i grafik Romana Muchy pt.A Touch of History in my HomelandDo 7 marca 2016r. w Galerii A.R (71 India Str. Brooklyn, NY) czynna bêdziewystawa rysunków i grafik Romana Muchy pt. „A Touch of History in myHomeland”. A.R Gallery, 71 India Str., Brooklyn, New York, Tel. 347.971.1938

Janusz Skowron: exhibit curator

Page 18: Kurier Plus 30 stycznia 2016

24-GODZINNY SERVICE, RYSZARDLIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, od-biór osób z lotniska, œluby, komunie, szpi-tale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpita-lach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

DODA BETTER HOMES and GAR-DENS RE – FH Realty office:Tel. 718-544-4000mobile: 917-414-8866 email:[email protected]

DO KABARETU PILNIE POSZUKI-WANI: mê¿czyzna i kobieta, oczywiœciez uzdolnieniami wokalno-recytatorskimi,ponadto punktualni, sumienni itp. Proszêo kontakt z Andrzejem. tel. 718-232-7658 lub 347-276-9225

Og³oszenia drobneCena $10 za maksimum 30 s³ów

MICHA£ PANKOWSKITAX & CONSULTING EXPERT

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

✓ Ksiêgowoœæ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualnei biznesowe, w tym samochodówciê¿arowych

Us³ugi w zakresie:

Email: [email protected]

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE.

Solidnie i niedrogo.Tel. 917-502-9722

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.)BROOKLYN, N.Y. 11211;

Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA

ESPRESSO - SPUMONI

GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codzienniedo 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Fortunato Brothers

PijawkiPijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia

Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób.Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach,

lekcje œpiewu.

Szko³a z tradycjami. Kobo Music Studio.

Rejestracja: Bo¿ena KonkielTel. 718-609-0088

18 KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com

Nowy serwis po³¹czeñautokarowych

CARINGPROFESSIONALS, INC.

☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyti certyfikat HHA.

☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy.☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach.Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am.

Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375(718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills)

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne

✓ Notariusz

ANIA TRAVEL AGENCY

Page 19: Kurier Plus 30 stycznia 2016

19www.kurierplus.com KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016

Konsulat RP w Nowym Jorku233 Madison Avenue, New York, NY 10016Centrala: (646) 237-2100Tel. alarmowy: (917) 520-0032e-mail: nowyjork.info.sekretariat@msz.gov.plwww.polishconsulateny.orgGodziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 -16:00; œroda - 11:00-19:00Przyjmowanie interesantów:poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 -14:30; œroda: 11:30 - 17:30

Ambasada RP w Waszyngtonie2640 16th St NW, Washington, DC 20009telefon: (202) 234 3800; fax: (202) 588-0565e-mail: [email protected]

PLL LotInfolinia: (212) 789-0970

Nowy Jork:Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911Infolinia miasta: 311, www.nyc.govInfolinia MTA: 511, www.mta.info

Wa¿ne telefony

Adwokaci:Joanna Gwozdz - Adwokat, 188 Ecford Street, Greenpointtel. 718-349-2300 Romuald Magda, Esq. Biuro Prawne,776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; [email protected]

Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street,Maspeth, tel. 718-416-0645Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave.,Greenpoint, tel. 718-349-2423Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave,Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: [email protected] Norman Travel Agency, tel. 718-351-6370;[email protected]://facebook.com/NormanTravelAgency Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint;tel. 718-389-2422

Medycyna NaturalnaAcupuncture and Chinese HerbalCenter, 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A,Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018Pijawki medyczne - gabinety naGreenpoincie, i w Garfield, NJ. tel. 646-460-4212

Apteki - Firmy MedyczneMarkowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389;www.MarkowaApteka.comMA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355Lorven Apteka, 1006 Manhattan Ave.,Greenpoint, tel. 718-349-2255

Domy pogrzeboweArthur’s Funeral Home, 207 NassauAve. (róg Russel), Greenpoint, Tel. 718. 389-8500Morton Funeral HomeRidgewood Chapeles, 663 GrandviewAve., Ridgewood, tel. 718-366-3200

Firmy wysy³koweDoma Export, 1700 Blancke Street,Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biuraturystyczne: tel. 973-778-2058; 1-800-229-3662 [email protected]

Gabinety lekarskie Manhattan Medical - Chirurgianaczyniowa i wewn¹trznaczyniowa WeillCornell, Greenpoint, Brooklyn, 934Manhattan Avenue, BrooklynTel. 646-962-3450; 718-389-8585Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna,6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960

Anna Duszka, MD - pediatra, 934 Manhattan Ave. Greenpoint718-389-8585 lub ZocDoc.com

Nieruchomoœci – Po¿yczkiCezary Doda - Better Homes andGarden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866; [email protected] Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska,933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485www.greenpointproperties.com

Rozliczenia podatkoweBusiness Consulting Corp.Ewa Duduœ, 110 Norman Ave.Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508Doma Travel Maspeth 61-65 56th Road, Maspethtel. 718-894-5170www.dtmtravel.comMicha³ Pankowski - Tax & ConsultingExpert, 896 Manhattan Avenue, Suite 27 (na piêtrze) Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824;

Sale bankietowe i koncertowePrincess Manor, 92 Nassau Ave,Greenpoint, tel. 718-389-6965www.princessmanor.com

SklepyFortunato Brothers, 289 ManhattanAve. Williamsburg, tel. 718-387-2281W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149

Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 AustinStreet, Suite 135, Forest Hills, tel. 718-897-2273Kobo Music Studio, nauka gryinstrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088

Unia KredytowaPolsko-S³owiañska FederalnaUnia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900;

Us³ugi ró¿ne24-godzinny service Ryszard Limo - us³ugi transportowe:wyjazdy i odbiór z lotnisk, wesela,komunie szpitale itp. tel. 646-247-3498Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090Zbigniew Korczak - LMSW, CASAC-Tspecjalista do spraw uzale¿nieñ z Monaru63-44 Saunders Street, suite 106, Rego Park. tel. 347-730-8160e-mail: [email protected]

P O L E C A M Y

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112Email: [email protected]

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie:

✓ Wypadki na budowie,

b³êdy w sztuce lekarskiej, inne

✓ Wszelkie sprawy spadkowe,

w tym roszczenia spadkowe

✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa

✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych

✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿

✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory

pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci

✓ Sprawy w³aœciciel-lokator

✓ Inne sprawy s¹dowe

Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego.

Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw.Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

Page 20: Kurier Plus 30 stycznia 2016

KURIER PLUS 30 STYCZNIA 2016 www.kurierplus.com20