Kreatorka Uskrzydla 07/2015

86
Kreatorka UskrzydlA 07/2015, MAGAZYN SPOŁECZNOŚCI KOBIET PROJEKTUJĄCYCH SWOJE ŻYCIE

description

Magazyn Kobiet świadomie projektujących swoje życie | www.KreatorkaJutra.pl

Transcript of Kreatorka Uskrzydla 07/2015

KreatorkaUskrzydlA

07/2015, MAGAZYN SPOŁECZNOŚCI KOBIET PROJEKTUJĄCYCH SWOJE ŻYCIE

TYTUŁ

2

ZAPREZENTUJ SIEBIE

18 000 KOBIET, KTÓRE CZYTAJĄ KREATORKA USKRZYDLA.ROZPOCZNIJ WSPÓŁPRACĘ Z MAGAZYNEM

JUŻ DZIŚ.JEŚLI MASZ PRODUKT DLA KOBIET I CZUJESZ, ŻE KREATORKI

CHCIAŁYBY Z NIEGO SKORZYSTAĆ,

JEŚLI PROWADZISZ ZAJĘCIA, WARSZTATY ALBO ŚWIADCZYSZ INNE USŁUGI, Z KTÓRYCH KORZYSTAJĄ KOBIETY STAWIAJĄCE

NA ROZWÓJ I DOBRE ŻYCIE,

JEŚLI CHCESZ, ABY INFORMACJA O TWOIM PROJEKCIE, WYDARZENIU ALBO PUBLIKACJI UKAZAŁA SIĘ W KOLEJNYCH

WYDANIACH MAGAZYNU DLA TWÓRCZYCH KOBIET,

NAPISZ DO NAS JUŻ TERAZ: [email protected]

TYTUŁ

32

4

4

KreatorkaUskrzydlA

spis treści

KREATORNIAPlatforma Kreatorek,

czyli Twoje trzecie miejsce 12

InspiratorniaZ nosem w trawi, czyli pachnąca

lasem i łąką rozmowa z Teresą P. 19

ROZWOJOWNIA Czy szczęścia można się nauczyć? 40

w poszukiwaniu straconego czasu VI I 45

NARZĘDZIOWNIAnarzędzioteka kreatywnego człowieka 62

BIZNESOWNIAJak znaleźć „patent na biznes”? 72

LAJFSTAJLOWNIAsupermenka filozofi i codzienności 78

Słów kilkaod Redaktor

Naczelnej

7

Słów kilka od redaktor Naczelnej

Ale numer! Końcówka roku zaskakuje mnie coraz bardziej. Projekty, którym długo nie dawałam szansy zaistnienia – dzieją się w najlepsze i dostają skrzydeł, a te, które wydawały mi się kiedyś waż-ne – dziś znajdują się już na dnie szuflady „może/kiedyś”. Listopad jest boski! W nadchodzących tygodniach przeżyjemy wspólnie coś wielkiego, wiesz? Wejdzie-my razem w nowy etap rozwoju naszej społeczności: jeszcze więcej konkret-nych działań, projektów i wartościowych relacji i treści. Już przebieram nogami na samą myśl o tym, jak wielkiego banana będziemy miały wszystkie na ustach. Tymczasem zapraszam Cię do śledzenia na-szego fan page’u i strony KreatorkaJutra.pl – przygotowuję drugą edycję najbardziej przełomowego programu rozwojowe-go dla Kobiet – Kreatorka 2016! Udział

katarzyna ŻbikowskaRedaktor Naczelna i Twórczyni Projektu Kreatorka

w nim pomoże Ci stworzyć Twój całkowicie autorski i dopasowany do Twoich marzeń i zasobów plan na nowy rok. Bo czuję, że nadchodzący rok będzie najlepszym, jaki do tej pory przeżyłaś.A w siódmym wydaniu naszego maga-zynu, na który właśnie spoglądasz, znaj-dziesz wiele pięknych Kobiet i pięknych treści. Zaczynając od instrukcji obsługi szczęścia, przechodząc przez inspirujące rozmowy i książki, a kończąc na patentach na biznes i kreatywnych narzędziach dla każdej Kreatorki. A na deser (lub w ramach przystawki) polecam artykuł o platformie KreatorkaJutra.pl, która dotyczy każdej z nas – dzięki platformie każda z nas zyska coś więcej. To znakomita inwestycja czasu i energii.

Niech MOC będzie z Tobą!

8

ManifestKreatorki

Z dumą prezentujemy Manifest Kreatorki. Nasz Manifest. Manifest Kobiet z naszej kreatywnej społeczności. Jest on dro-gowskazem dla każdej kobiety projektu-jącej swoje życie.

KOCHAM SIEBIEJestem Kobietą, która kocha siebie i zna swoją wartość. Moja pewność siebie wypływa z tego, że jestem sobą. Dbam o swoje zdrowie i kondycję psychiczną. Słucham swojej intuicji i akceptuję siebie w całości

JESTEM KREATYWNAJestem Kobietą, która prowadzi twórcze życie i poszukuje magii w codzienności. Trenuję swoją wyobraźnię i wychodzę poza schematy. Uczę się przez działanie. Otaczam się inspirującymi ludźmi i sama inspiruję innych.

JESTEM CIEKAWAJestem Kobietą, która chłonie świat każ-dym zmysłem. Doświadczam i testuję. Dużo czytam, bo lubię. Poznaję inspi-rujących ludzi, bo fascynuje mnie drugi człowiek. Każdego dnia uczę się czegoś nowego. Nie boję się wyzwań.

JESTEM EFEKTYWNAJestem Kobietą, która ma marzenia i cele. Każdego dnia zbliżam się do ich realiza-cji poprzez konkretne działania. Jestem świadoma swoich mocnych stron. Znajduję czas na refleksję i regenerację sił.

CENIĘ WSPÓŁPRACĘJestem Kobietą, która dobrze się czuje w zespole. Nie unikam przejmowania roli liderki, bo wiem, że to zapewni mi długo-trwały rozwój. Dotrzymuję obietnic, jestem wiarygodna i troszczę się o innych.

SMAKUJĘ ŻYCIEJestem Kobietą, która czerpie radość z życia, zaraża entuzjazmem, jest otwarta i uśmiechnięta. Potrafię docenić drobne radości, ponieważ wiem, że to właśnie z nich skada się moje życie. Dzielę się tym, co we mnie dobre.

JESTEM SPÓJNA WEWNĘTRZNIEJestem Kobietą, która czuje wewnętrzny spokój, ponieważ zawsze działam w zgo-dzie ze swoimi wartościami. Biorę odpo-wiedzialność za podjęte decyzje. Mam odwagę, by żyć własnym życiem, szanując jednocześnie wartości innych.

8

anifestKreatorki

K

Kreatornia

KPlatforma Kreatorek,

czyli Twoje trzecie miejsce

12

PLatfoRmakReatoRek,

czyli Twoje trzecie miejsce.

TRZECIE MIEJSCE  „Trzecie miejsce” to miejsce, w którym od-poczywamy. Od pracy, ale też od domu, obo-wiązków i codzienności. To neutralne miej-sce, w którym możesz spotkać przyjaciółkę, porozmawiać niezobowiązująco albo wręcz poznać nowego partnera do swojego projek-tu. To tutaj łapiemy oddech i ściągamy ma-ski. Nie musimy nikogo grać, bo znajdujemy się wśród osób bardzo do nas podobnych, a to wzmacnia w nas poczucie przynależno-ści do grupy oraz więzi z ludźmi – znanymi lub potencjalnie bliskimi. „Trzecie miejsce” to inkubator nowych pomysłów, a także przestrzeń, w której możemy realizować ważne dla nas wartości.

TWOJE TRZECIE MIEJSCECzy chciałabyś mieć takie „swoje” miejsce, do którego będziesz lubiła wracać? Które będzie przyjazne i kobiece? Które będzie zawierało wartościowe wskazówki dla Two-jego rozwoju i towarzyszyło Ci w rozwoju? W którym będziesz miała na wyciągnięcie ręki dostęp do setek innych osób, podob-nych do Ciebie i wyznających podobne

wartości w życiu? No właśnie. Mnie także marzyło się takie miejsce, a ponieważ je-stem w końcu Kreatorką Jutra, po nieuda-nych poszukiwaniach postanowiłam sama je stworzyć.

ZALEW NIEPOTRZEBNYCH INFORMACJI Czytam wiele blogów i jestem subskry-bentką sporej ilości treści w Internecie. Coraz sprytniej wybieram to, co teraz jest dla mnie istotne. Nie chcę, aby codziennie zalewała mnie powódź nieprzydatnych in-formacji. Szukam, filtruję, badam (…), ale na to wszystko mam coraz mniej energii, po-nieważ w blogosferze wciąż pojawia się coś nowego, a serwisy informacyjne prześcigają się w dostarczaniu mi tego, czego potrzebu-ję (ale tylko w ich mniemaniu).  Na początku tego roku podjęłam wyzwanie stworzenia przestrzeni dla kobiet, w której będziemy mogły znaleźć nie tylko informa-cje, ale także piękne i praktyczne inspiracje. Miejsca, w którym styka się świat rzeczywi-sty i wirtualny. Po kilku miesiącach mniej lub bardziej trafnych decyzji i kroków − mogę Cię do niego zaprosić.

Znasz koncepcję „trzeciego miejsca”? W książce The Great Good Place amerykański socjo-log Ray Oldenburg opisał teorię, w której nasze społeczne życie społeczne skupia się wokół trzech ośrodków: domu (czyli miejsca, w którym mieszkamy), pracy (czyli miejsca, w którym realizujemy się zawodowo) oraz „trzeciego miejsca”, w którym prowadzimy szeroko pojęte życie społeczne.

Kreatornia

13

Kreatornia

czyli Twoje trzecie miejsce.

Kreatornia

14

Kreatornia

Nowa odsłona portalu KreatorkaJutra.pl Idą zmiany. I nie tylko intuicja mi to podpo-wiada, ale także notes pękający w szwach od „to-do” list, które od kilku tygodni odha-czam ptaszkami. Tak, ptaszkami, bo sukcesyw-nie zaznaczam zrealizowane kroki na drodze do celu. Chcesz wiedzieć, co dla nas szykuję?Jesteśmy tuż przed premierą nowej od-słony strony, którą doskonale znasz. Mam na myśli stronę KreatorkaJutra.pl. Do tej pory mogłaś znaleźć na niej relacje z Kaw Kreatorek – spotkań kobiecych, pobrać lub obejrzeć dotychczasowe wydania naszego magazynu „Kreatorka Uskrzydla”, a przede wszystkim przeczytać autorskie teksty Kreatorek, które kilka razy w tygodniu dzielą się z Tobą swoją wiedzą i refleksja-mi. Wszystkie te elementy na stałe wpisa-ły się w nasz kreatorski krajobraz i wiele osób nie wyobraża sobie poranka z gorącą herbatą bez wejścia pod ten adres. Jednak to dopiero początek. W grudniu rozkręci-my imprezę… Platforma zyska nowy kształt i nowe funkcjonalności.

Projektowanie przyszłości dla kobietOdwiedzając 1 grudnia 2015 roku naszą platformę, Twoim oczom ukaże się całkiem nowy wymiar kobiecej kreatywności. Otwo-rzymy dla Ciebie nasz świat jeszcze szerzej i zaprosimy do jego współtworzenia. Urucha-miamy dwie nowe funkcje platformy: e-sklep i przestrzeń e-wiedzy. Obie będą otwarte dla Ciebie z dwóch stron:

jako Uczestniczka programów rozwojowych i nasza Czytelniczka zyskasz dostęp do cał-kowicie autorskich materiałów, które właśnie tworzymy; część z nich będzie płatna, część nie.

jako Partnerka projektu i Producentka autorskich treści otrzymasz otwarte za-proszenie do współpracy nad tworzeniem unikalnych produktów dla Kobiet z naszej społeczności, będziesz więc mogła zarobić, wykorzystując mieszankę swoich wyjątko-wych umiejętności i wiedzy.  Nasza platforma to wirtualna przestrzeń, któ-ra ma swoje przedłużenie w świecie realnym (albo odwrotnie!), dlatego poza produktami

Kreatornia

15

elektronicznymi na platformie będą również dostępne wejściówki na spotkania organizo-wane w całym kraju. Na pewno będą to re-zerwacje miejscówek na Kawy Kreatorek, ale również bilety na warsztaty i spotkania ne-tworkingowe, które dla nas przygotowujemy.

Budowanie swojej marki nie wymaga budowania od zera swojej społeczności Jeśli prowadzisz swój biznes, piszesz blog albo poszukujesz właśnie nowych sposo-bów na rozwój zawodowy w ramach etato-wej pracy – pewnie często miewasz myśli, że posiadając grono swoich obserwatorów, followersów albo czytelników newslettera – mogłabyś więcej. Czy dobrze odczytuję Twoje myśli? Po roku, który zainwestowałam w budowanie naszej kreatorskiej społeczności, towarzyszy mi pewna głęboka refleksja: zbudowanie gru-py osób zainteresowanych Twoim przekazem do świata, produktami albo w ogóle pracą z Tobą – to praca na lata. Niektórzy potrafią zrobić to szybciej i – choć miło na nich po-patrzeć – należą do wyjątków. Większość z nas ma zdecydowanie dłuższy rozbieg

na swojej trampolinie osiągnięć, co sprawia, że niejednokrotnie nasze umiejętności kurzą się na dnie szafy, ponieważ stworzenie wy-starczającej grupy odbiorców naszych umie-jętności nie jest pisane każdej z nas.  Ale mam dobrą wiadomość – już posiadasz społeczność osób, które chcą Cię wysłuchać, poznać i zobaczyć. To przestrzeń nasza, Kre-atorek Jutra. Jeśli zdecydujesz się włożyć do niej swoje serce i czas – możesz wzmoc-nić swoją markę osobistą, a także zrealizować wiele osobistych i zawodowych celów. Zapra-szam Cię już dzisiaj.

Kreatorka 2016 już za kilka dni Za kilka dni, w grudniu, zaproszę Cię do przełomowego programu rozwojowe-go Kreatorka 2016, który zainicjuje nowy rozdział w naszej społeczności. I wiesz, co? Czuję, że nie może Cię z nami zabraknąć! Dokładnie rok temu pierwsza edycja pro-gramu pozwoliła mi położyć fundamenty pod naszą dzisiejszą, kilkutysięczną, za-angażowaną społeczność. Fundamentem czego będzie druga edycja?

JEŚLI CZUJESZ, ŻE MAGAZYN TO MIEJSCE DLA CIEBIE – ZGŁOŚ SIĘ DO NAS JUŻ TERAZ!

Autorki i Redaktorki – piszcie do Magdy ([email protected]) Partnerzy i Reklamodawcy – piszcie do mnie ([email protected])

katarzyna Żbikowska Kocha życie, szuka magii w codzienności. Chce zostawić świat lepszym, niż go zastała. Doda-je ludziom skrzydeł na autorskich warsztatach i w projektach online. Jest fabryką pomysłów, a także zorganizowaną managerką, która wdraża je w życie. Trenerka biznesu, autorka książek, blo-gerka. Na co dzień kierownik projektów w korpo-racji, a w życiu pozaetatowym projektantka przy-szłości.

INSPIRATORNIA

IZ nosem w trawie,

czyli pachnąca lasem i łąką rozmowa z Teresą P.

18

Z

1918

ZCZYLI PACHNĄCA LASEM I ŁĄKĄ ROZMOWA Z TERESĄ P.

ko do komponowania użytecznych mikstur, maści i okładów. Moja rodzina od zawsze ko-rzystała z dobrodziejstw natury, kiedy trzeba było zająć się dolegliwościami zdrowotnymi, a ja jeszcze w wieku wczesnoszkolnym bawi-łam się w zielarnię i przepisywałam domow-nikom ziołowe herbaty własnej kompozycji. W ten sposób podczas wakacji wyleczyłam ciotkę z niestrawności, dając jej wywar z ze-branych podczas spaceru ziół. Moja mama z podziwem (ale i lekkim przerażeniem) kom-plementowała odwagę ciotki, która skwito-wała to krótkim „Miałam zaufanie”. Tak więc wiedza o ziołach to fakultet zrobiony od pod-staw samodzielnie, przy gruntownym wspar-ciu rodziny. (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Znajomość zastosowania ziół, prowadzenie pasieki i dystrybucja miodu, fotografowanie przyrody, malowanie tkanin użytkowych – co pominęłam?

TERESA PORANKIEWICZ: Rysowanie, lepienie piero-gów, tworzenie stron internetowych, mandale, kamienie... Coś by się pewnie jeszcze znalazło.

ELA SOKOŁOWSKA: Jak łączysz tak rozległe za-interesowania?

TERESA PORANKIEWICZ: Od dziecka jestem bardzo ciekawa wszystkiego. Mam umysł

ELA SOKOŁOWSKA: Teresa, nieprzypadkowo na-zywam cię Boginią Miodu i Chwastów. Znasz się na „chwastach” w ogrodzie, na talerzu i w domowej apteczce. Równie szybko, jak wskazujesz znaczenia ziół w odniesieniu do pielęgnacji ciała lub leczenia, potrafisz przygotować zaskakujące połączenia smako-we i nowe zastosowania znanych, wydawa-łoby się, roślin. Skąd u architektki krajobrazu wiedza na temat działania ziół?

TERESA PORANKIEWICZ: Rośliny mnie kręcą. Kręci mnie praktyczne wykorzystanie. A zioła to ro-śliny, które można praktycznie wykorzystać w kuchni i dla zdrowia. Wzięło się to z tak zwanej Skądowni, dawno, dawno temu. Kie-dy byłam dziewczynką, uwielbiałam siedzieć w pokoju starszej siostry i oglądać książki posegregowane działami; jeden z dzia-łów przyciągał mnie bardziej niż inne. Były to książki o roślinach. Poradniki uprawy, „Wielka księga ziół”, przewodniki do rozpo-znawania, klucze, zagadki botaniczne, ale i inne, na przykład dotyczące biologii ko-mórki. Co mnie w nich fascynowało? Jestem prosta. Na początku fascynowały mnie... ob-razki! Potem... No cóż, również obrazki: ry-sunki (ach, ta polska szkoła graficzna epoki PRL-u…!) i zdjęcia. Zapamiętywałam je wraz z opisami i czasami, kiedy wychodziłam w teren – rozpoznawałam. A stąd niedale-

20

pragmatyka, ale szybko się nudzę, więc szu-kam intuicyjnie. Dla mnie świat jest wielką układanką, w której klocki posiadają wie-le wypustek, dlatego łatwo jest mi łączyć pozornie niepasujące do siebie obszary. Uwielbiam chemię i botanikę, które jako podstawa łączą całą resztę. Skąd wzięło się to wszystko? Zioła z zachwytu nad roślinami. Fotografowanie jest umiejętnością rodową – warsztat fotograficzny prowadził już pra-pradziadek, ponadto w każdym kolejnym pokoleniu ktoś intensywnie zajmuje się fotografią: wujostwo prowadzą zakład foto-graficzny, a moi bliscy – jeśli aktualnie nie zajmują się fotografią – fotografowali z dużą lubością amatorsko. Malowanie tkanin użytkowych wzięło się z połączenia pragmatyzmu i zamiłowania

INSPIRATORNIAdo malarstwa i rysunku. Chciałam, żeby ubrania również odznaczała się unikalnymi i pięknymi wzorami, czego nigdzie nie mo-głam znaleźć. Jako dziewczynka wymyśliłam sobie suknię ślubną we wzór krajobrazu. To marzenie zawsze ze mną było. Odkopały-śmy je przed ślubem ze stylistką. I od tego się zaczęły malowane we wzory roślinne teksty-lia. Pierogi to z kolei kompilacja zamiłowania do kuchni i do prac manualnych. Uwielbiam lepić duże ilości pierogów, a potem piekę je w piekarniku. Istnieją co prawda narzędzia w kształcie sztucznej szczęki do szybkiego tworzenia niezwykle zgrabnych pierogów, ale ja naprawdę mam całkowitego fioła i wy-krawam i zlepiam je ręcznie,

ELA SOKOŁOWSKA: Z wykształcenia i zamiłowa-nia – ogrodniczka. A z pasji? Co jest Twoją pasją?

TERESA PORANKIEWICZ: Moją pasją są rośliny i prace manualne.

ELA SOKOŁOWSKA: Skąd pomysł na siebie? Skąd praca nad własną marką?TERESA PORANKIEWICZ: To na to trzeba mieć po-mysł? Ja po prostu jestem sobą. (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Skończyłaś architekturę kra-jobrazu…

TERESA PORANKIEWICZ: U nas nazywano to ogrod-nictwem ze specjalnością kształtowanie terenów zieleni. (śmiech). To był wspólny mianownik.

ELA SOKOŁOWSKA: Poszłaś na studia z zamia-rem zostania panią architekt, która będzie współpracowała z instytucjami i osobami prywatnymi?

TERESA PORANKIEWICZ: Nigdy nie chciałam współ-pracować z ludźmi. Od zawsze chciałam pra-

TERESA PORANKIEWICZ-BARTKOWIAK

Od wczesnego dzieciństwa zafascynowana naturą, szczegól-nym uwielbieniem darzy kwiaty.

Interesuje się również dziką przyrodą, schowaną przed okiem człowieka w leśnych zaroślach, na bagnach i porannych łąkach, która zachwyca mglistymi krajo-

brazami, subtelnym światłem czy śniadającymi zwierzętami. Jej nieodłącznym towarzyszem jej aparat fotograficzny, dzięki

któremu patrzy na świat dostępny nie dla każdego.

Miejsca, w których spotkasz Teresę:Z nosem w trawie

Siedlisko Przywrotnik.plNotatki z roślinną nutąMiody Bartkowiaka.pl

2120

INSPIRATORNIAdy, jednak z perspektywy czasu – mimo za-skakujących tematów wystąpień, jak na przy-kład jazda na łyżwach na wodzie czy prysznic z teściem – udział był dla mnie nie ogromną przygodą. Nadal tęsknię za tymi spotkaniami. Oprócz oswojenia się z wystąpieniami pu-blicznymi (od czasu treningu z chęcią biorę udział w różnego rodzaju wystąpieniach lub wypowiadam się przed kamerą) i wzrostu pewności siebie była to praca na głębszym poziomie i możliwość upgrade’u swojego oprogramowania wewnętrznego.A potem zaczęło się poszukiwanie pracy, ale już czynne. ELA SOKOŁOWSKA: Gdybym miała jednym sło-wem posumować rozległość Twoich zainte-resowań, brzmiałoby: nienasycenie. Świa-tem. Ludźmi. Roślinami. Zwierzętami. Albo zachłanność. Na życie. Na poznawanie. Czym zachłystujesz się na co dzień?

TERESA PORANKIEWICZ: Nie zachłystuję się. Prowa-dzę spokojne życie. Czasami ciągnie mnie bar-

cować z roślinami. Jestem introwertyczną i do głowy nie przyszłaby mi – zwłaszcza na tamtym etapie rozwoju – praca z ludźmi czy coaching. Za fajny pomysł uznałam założenie firmy realizującej tereny zieleni, sadzawki… Otrzeźwienie przyszło szybko; stwierdziłam, że nie interesuje mnie ani prowadzenie firmy, ani zakładanie terenów zieleni. Rysowanie i rośliny – stąd wybór kierunku, który mógłby mi to wszystko zapewnić. Po studiach przez rok czy dwa lata byłam bez pracy, bo nie czułam się zbyt pewna siebie – studia nie przyniosły pewności siebie, mimo że byłam najlepszą studentką na roku. Nie wiedziałam, jakie są moje umiejętności. Gdy uznałam, że sprawy zaczynają przybierać nie-bezpieczny obrót, zaczęłam czytać wszystkie książki rozwojowe, jakie znalazłam w domo-wej. To było dobre posunięcie, bo w ten spo-sób trafiłam na Tadeusza Niwińskiego i jego książkę „My”, a następnie do prowadzonego przez niego Klubu Ludzi Sukcesu. Co praw-da moje pierwsze wystąpienie okazało się wpadką, bo nie do końca zrozumiałam zasa-

22

INSPIRATORNIA

dziej do pracy w drewnie, a czasami bardziej do malowania tkanin. To zew pionierki, która szybko się nudzi, ale i wraca z nowymi pomy-słami i świeżym spojrzeniem.

ELA SOKOŁOWSKA: Co dodaje Ci energii do dzia-łania?

TERESA PORANKIEWICZ: Napęd do działania daje mi własne chcenie. Jeśli coś chcę, to w zu-pełności wystarcza. Upieram się jak muł i już. Perspektywa realizacji tego, co sobie wymy-śliłam i zaprojektowałam – jest ogromnie napędzająca. Widzę to oczami wyobraźni i mruczę z zadowolenia. Czasami jednak potrzebuję energii biologicznej: witamin, słońca, drzemki regeneracyjnej albo energii emocjonalnej, którą czerpię z pozytywnej i dynamicznej muzyki, a czasami z rozmów i spotkań z ludźmi o podobnym, abstrakcyj-nym poczuciu humoru.

ELA SOKOŁOWSKA: W jaki sposób odpoczywasz?

TERESA PORANKIEWICZ: Mam swoje tajne miejsce. Wsiadam. Jadę. Jestem. Tam po prostu się

wyciszam. Albo padam na łóżko i zażywam drzemki regeneracyjnej. Albo siadam w po-bliżu ula i słucham pszczół. Czasami po pro-stu idę do ogrodu popatrzeć na rośliny. Sam widok roślin napawa mnie wielką radością. Odwiedziny naszych pasieczysk również by-wają bardzo relaksujące, w szczególności tych leśnych, w których pachnie sosnami i łąką.

ELA SOKOŁOWSKA: Wspólnie z mężem pro-wadzisz biznes – pasiekę. Co zdecydowało o takim kierunku działań?

TERESA PORANKIEWICZ: O takim obrocie sprawy zadecydował Michał. Szukał swojego zawo-du. Wraz z upływem czasu wszystkie części jego układanki ujawniały się. Od dziecka ma rękę do zwierząt i bardzo je lubi – z wzajem-nością. Dziadek i ojciec prowadzili pasiekę zawodową i do naszych czasów zachowały się kilka uli i sprzęt pasieczny. Ojciec był otwarty na dzielenie się wiedzą – Michał ze-stawił wszystko i zdecydował, że chce spró-bować. Oczywiście ja też chciałam. Właściwie od pierwszego momentu, kiedy zobaczyłam ule z pszczołami, podejrzewałam, jaki będzie

2322

INSPIRATORNIAuczulona na jad, a jeśli jestem, to jak bardzo. Testy alergiczne są niewystarczające.

ELA SOKOŁOWSKA: Piszesz o sobie, że masz w sobie żyłkę artystki amatorki, czyli kogo?

TERESA PORANKIEWICZ: Jest to współcześnie ży-jący człowiek, który podąża za swoją intuicją estetyczną, wyraża i odkrywa siebie przez sztukę. Jest to inna sztuka niż „sztuka wyso-ka”, inna też niż „sztuka ludowa”. To po pro-stu „sztuka amatorska”, z tym że ja nie mam osobnego „czasu na sztukę”. Dla mnie sztuka jest stylem życia, podobnie jak pszczelarstwo i fotografia przyrodnicza. Wszystko, co robię, ma ślad tej „żyłki artystycznej”, jest wpisa-ne we mnie, tak jak „zielone palce” czy „oko fotografa”.

ELA SOKOŁOWSKA: Notatki z roślinną nutą – skąd pomysł na prowadzenie filozoficzno-wirtual-nych zapisków?

TERESA PORANKIEWICZ: Znasz to powiedzenie: „Ja muszę, bo jak nie, to się uduszę”. Po prostu musiałam. Na początku były to notatki ogrod-nicze, potem bardziej osobiste, z czasem stały się wyzwaniem pod nazwą „Różowe Okulary”. Teraz czas pożytkuję na coś innego. Uwielbiam pisać bezwzrokowo na klawiaturze – jest to dla mnie o wiele bardziej przyjemne niż pisanie na papierze. Poza tym była to meto-da przekazywania rodzinie mieszkającej poza Poznaniem tego, co się u mnie dzieje. Co wię-cej – nie przeszkadzał mi brak komentarzy (a nawet czułam się z tym bezpiecznie). Pisałam dla czystej i nieskrępowanej radości pisania.

ELA SOKOŁOWSKA: Piszesz w sposób, którzy bu-rzy stereotypy na temat osób pochłoniętych życiem przyrody, oderwanych od życia; Twoje zapiski to filozofia codzienności życia – lub roślin – ujęta w inteligentny, niepozbawione zadziwienia światem ramy.

dalszy kierunek. Wspierałam ten proces, bo widziałam, że jest spójny. Kupiliśmy pierwsze 25 uli i zaczęliśmy się uczyć gospo-darki pasiecznej. Michał odkrył w sobie miłość do pszczół, ja zrobiłam wewnętrzny bilans pszczelarstwa i siebie, starałam się znaleźć... części wspól-ne, bo architekt krajobrazu i pszczelarstwo to dziedziny z pozornie innych bajek. (śmiech) Dla mnie wspólnym mianownikiem są rośliny. Pszczoły żywią się roślinnym pył-kiem i nektarem. Jedno wynika z drugiego. I tak stworzyłam miejsce dla siebie i swojej wizji przyjaźni człowieka z pszczołami.

ELA SOKOŁOWSKA: Kim jesteś z natury? Miodo-żerczynią czy Miłośniczką Miodu?

TERESA PORANKIEWICZ: Emerytowaną Miodożer-czynią. Kiedyś pasjami jadłam miód. W domu musiał być wielki słoik miodu… do czytania książek. (śmiech) Podczas czytania komik-sów lub książek przygodowych lubiłam coś jeść. Wyobraź sobie taką długą kukurydzianą chrupkę, zanurzoną w miodzie spadziowym…

ELA SOKOŁOWSKA: Czy prowadzenie pasieki wy-maga odwagi?

TERESA PORANKIEWICZ: Prowadzenie pasieki, jak każda własna działalność, wymaga trzeźwej oceny sytuacji i zaufania do siebie.

ELA SOKOŁOWSKA: Nie boisz się eksperymen-tować, również na sobie. Pamiętam zdjęcie prezentujące Twoją opuchniętą twarz po uką-szeniu pszczół; ukąszeniu, któremu poddałaś się… dobrowolnie! Co to za pomysł? Lubisz ryzyko? Ryzyko a własny biznes – jak to po-łączyć według Ciebie?

TERESA PORANKIEWICZ: Pomysł z żądleniem to był efekt racjonalnych przemyśleń. Jeśli pracuję w pasiece, to potrzebuję wiedzieć, czy jestem

24

INSPIRATORNIA

TERESA PORANKIEWICZ: Tak. Wszyscy jesteśmy częścią ekosystemu. Rośliny podlegają ta-kim samym naturalnym prawom, jak ludzie. My też, jak rośliny, kwitniemy – emocjonalnie, psychicznie. Mamy również podobną budowę komórkową – wbrew pozorom i my, i rośliny, jesteśmy przejawem życia.

ELA SOKOŁOWSKA: Konsekwentna, świadoma or-ganizacja czasu czy życie w zgodzie z rytmem natury?

TERESA PORANKIEWICZ: Jedno jest pochodną dru-giego. Nasze ciała mają swój rytm. Potrzebują snu, aktywności, posiłku; sygnalizując to o konkretnych godzinach, dopasowują swój metabolizm do pory roku, długości dnia, temperatury. Jeśli uszanuję ten rytm, będę mogła spokojnie korzystać z dobroci ciała, a jeśli zacznę proponować nowe warunki, naginając potrzeby ciała, to ono prędzej czy później pokaże piękną figę z makiem i spro-wadzi wszystko bardzo stanowczo na powrót do swojego mianownika.

ELA SOKOŁOWSKA: Co pozwala Ci przetrwać cięż-ki dzień?

TERESA PORANKIEWICZ: Roztwór siarczanu ma-gnezu aplikowany w formie kąpieli stóp lub chlorek magnezu rozprowadzony po skórze. (śmiech) Napar z ziół. Ciepły posiłek rano, w południe i pod wieczór. Drzemka. Kome-dia sensacyjna. Film akcji. Muzyka irlandzka lub szkocka. 20 przysiadów rano i 50 dzikich podskoków po przebudzeniu. Ciepły prysznic przed śniadaniem. Wyjście do ogrodu. Poło-żenie rąk na roślinę. Otworzenie ula i przy-glądanie się pszczołom. Właściwie nawet nie muszę otwierać ula – wystarczy mi patrzenie na wylotek. Rozmowa z mężem. Przytulanie się. Owinięcie się ciepłym kocem. Zjedze-nie pieczonego lub surowego jabłka albo parowanych warzyw, a w sezonie owoców

z własnego ogrodu czy surowej marchewki. No i regularna suplementacja witamin z grupy B.

ELA SOKOŁOWSKA: Bez czego nie wyobrażasz sobie dnia?

TERESA PORANKIEWICZ: Bez kontaktu z przyro-dą. Niezależnie od pory roku. Nie muszą być to odległe te trenty. Niekiedy wystarcza mi wyjście na dwór i wąchanie powietrze.

ELA SOKOŁOWSKA: To, że zaskakuje mnie Two-ja przenikliwość i trafność opinii na tematy wszelakie, począwszy od recenzji przeczyta-nej książki po merytoryczną weryfikację pro-duktów sklepu internetowego – to już wiesz. Interesuje mnie, jak wykształcić w sobie taki zmysł obserwacji, taką spostrzegawczość, taką uważność?

TERESA PORANKIEWICZ: Ludzie nie czują potrzeby pytania. Dla części z nich wszystko jest oczy-wiste. Świat postrzegam jako układankę, ale jej poszczególne części nie są zwykłe – dwie wypustki i dwa miejsca, w które możesz wło-żyć brakujące elementy. W mojej układance części są różnokształtne, nie mają zdefinio-wanych kształtów. To, ze coś pasuje do czegoś innego – trzeba samemu zauważyć. Chodzi o to, by z góry nie definiować rzeczywistości, by wykształcić w sobie naturalną ciekawość i potrzebę zadawania pytań oraz bycia otwar-tym i wrażliwym na pojawiające się rozwiązania.

ELA SOKOŁOWSKA: Czy czytania między wiersza-mi można się nauczyć?

TERESA PORANKIEWICZ: A znasz kogoś, kto chciał-by się nauczyć? Zazwyczaj ci, którzy tego nie umieją, czują się z tym dobrze. A ci, którzy umieją, wychowują kolejne pokolenia czy-tających między wierszami. To taki sekretny język z różnymi poziomami wtajemniczenia. Czasami gdy czytam wypowiedzi klasyków,

2524

INSPIRATORNIAniejednokrotnie potem zbieram szczękę z podłogi, tymczasem gdy czytam mistrzów rodem z dyplomacji, trudno jest mi cza-sem zorientować, o co chodzi. Stwierdzam, że na tego rodzaju poziom mam za słaby refleks. Mąż śmieje się ze mnie, że wolno przetwarzam i czasami reaguję na dowcipy po kilku minutach. (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Czy były w Twoim życiu nie-trafione pomysły na siebie?

TERESA PORANKIEWICZ: Masz na myśli „nietra-fione pomysły na życie”? A jakże! W końcu jestem pionierką i moją domeną jest testo-wanie. Zatem: tak, było wiele testów. Testo-wałam różne koncepcje: „być kimś znaczy być architektem krajobrazu”, „jak wyjadę do Irlandii, to mi się uda, bo tam wszystkim się udaje”, „trzeba zacząć od brudnej robo-ty”, „trzeba pracować w zawodzie”, „posada państwowa jest komfortowa”… Moja droga zawodowa była bardzo różnorodna. Od pracy biurowej w firmy zajmującej się tworzeniem i pielęgnacją terenów zieleni, przez studio fotograficzne, pracę sprzątaczki w irlandz-

kiej cukierni i kantynie dla pracowników, po urzędniczkę w urzędzie miasta, fotografa ślubnego i organizatorkę warsztatów. Wymyślałam rożne rzeczy, żeby stanąć na nogi. W pewnym momencie mój mąż od-mówić sponsorowania kolejnych „światłych projektów”…

ELA SOKOŁOWSKA: Typu…?

TERESA PORANKIEWICZ: Typu sutasz, układanie wianków, układanie mandali…

ELA SOKOŁOWSKA: Czy życie osobiste wpłynęło/wpływa na Twoje wybory zawodowe?

TERESA PORANKIEWICZ: Tak, wpłynęło, ale działo się to… Hmm, zabrzmi dziwnie, ale – zgodnie z planem. Nie co prawda moim świadomym planem, ale to był większy plan. Plan większy od nas.

ELA SOKOŁOWSKA: A zdrowie?

TERESA PORANKIEWICZ: Tak, zdrowie w zasadni-czy sposób wpłynęło na zwrot w moim życiu

26

INSPIRATORNIA

zawodowym. Pokazało mi, co jest ważne. To, co wydaje się, że jest ważne – nie jest naprawdę istotne. Nieistotne, co mówi i myśli otoczenie, dokąd prowadzi i jakie ma pragnienia; dopiero po dostarczeniu ciału i psychice tego, co po-trzebuje, wzmocniłam siebie, a wybory zawo-dowe, które podejmowałam, zaczęły być praw-dziwe, czyli kierowane dla dobra mnie samej.

ELA SOKOŁOWSKA: Co pozwalało Ci zmieniać kie-runek myślenia?

TERESA PORANKIEWICZ: Pragnienie. Wewnętrzne pragnienie. Marzenie postawione jako cel do realizacji, całkowicie zasymilowane z moim ciałem, duszą, umysłem; odczuwane codziennie. W trudnych chwilach pozostawa-ła intuicja. Zdaję sobie sprawę, że nie jest do zastosowania przez każdego, ale każdy może wsłuchać się w swoją ciszę. Cisza pozwala dostrzec to, co czasami zagłuszają emocje; pozwala być uczciwą. Hmm, no tak. Kierunek myślenia pozwalała mi zmienić uczciwość wobec siebie i innych.

ELA SOKOŁOWSKA: O czym jest Ci najtrudniej zapomnieć?

TERESA PORANKIEWICZ: Wszystko pamiętam, ale wraz z dojrzewaniem emocjonalnym zmienia się moje podejście do wpadek, porażek, za-pętleń czy przejęzyczeń i niedopowiedzeń.

ELA SOKOŁOWSKA: Z czym pogodzić?

TERESA PORANKIEWICZ: Czasami dostrzegam pewne zjawiska, relacje, konfiguracje mię-dzyludzkie i wiem, że są to obserwacje wy-łącznie do mojego użytku.

ELA SOKOŁOWSKA: Jakie czynniki są według Ciebie istotne w budowaniu i rozwoju swo-jego biznesu?

TERESA PORANKIEWICZ: Czynniki podzieliła-bym na wewnętrzne i zewnętrzne. We-wnętrzne to samopoznanie, świadomość, dyscyplina, umiejętność racjonalnego myślenia na równi z umiejętnością odczu-wania zachwytu, pasją i radością, asertyw-nością i docenianiem siebie oraz byciem samodzielną.Z czynników zewnętrznych najważniejsza umiejętność to nawiązywanie kontaktów i pozytywnych relacji z ludźmi i współpracy,

2726

INSPIRATORNIAproaktywność, myślenie strategiczne, korzy-stanie z różnych dziedzin.

ELA SOKOŁOWSKA: Gdybyś miała ustrzec kobiety przed błędami na drodze do określania swo-jej marki – jakie byłyby? Niezależnie od cha-rakteru marki, nad jaką pracujemy.

TERESA PORANKIEWICZ: Trudno przestrzegać przed błędami, ponieważ nasze własne do-świadczenie jest bezcenne i każdy interpre-tuje je inaczej, wynosząc inne bogactwo.Ale na pewno: Wsłuchaj się w siebie. Usiądź i wsłuchaj. Bez względu na liczbę reklam kolejnych kursów, trenerów, okazji, abo-namentów, nowych kolorowych hobby czy lepkich obietnic. Siedź i słuchaj siebie, żeby siebie poznać. Dowiedz się, kim je-steś, co cię porusza, w czym jesteś dobra. I rób po swojemu. Bądź czujna. Masz ze sobą bagaż przeszłości w różnych barwach i myślisz o sobie różne rzeczy, które potrafią blokować czy saboto-wać twoje działania. Poznaj swoje przekona-nia i pracuj nad nimi. Bądź swoją najlepszą przyjaciółką. Przymknij oko na potknięcia, ale zachowaj umiejętność wyciągania wniosków. Wspieraj siebie i za-pewniaj sobie najlepszej jakości pokarm: emocjonalny, duchowy; zdrowe jedzenie, zdrowe otoczenie i zdrowe relacje.

ELA SOKOŁOWSKA: A jak Ty reagujesz na porażki i potknięcia?

TERESA PORANKIEWICZ: Na początku mojej za-wrotnej kariery zawodowej (śmiech) byłam bardzo wrażliwa na krytykę. Z czasem prze-kształciło się to w umiejętność dokonywania konstruktywnej krytyki, o czym ze wszystkich stron słyszę. (śmiech).

ELA SOKOŁOWSKA: Co poradziłabyś kobiecie, która – tak jak Ty – chciałaby realizować się

na kilku pozornie niepowiązanych z sobą dziedzinach?

TERESA PORANKIEWICZ: Usiądź w ciszy i wsłuchaj się w siebie. Zanurz się w każdą z wybranych dziedzin bardzo mocno. Poznaj, oddychaj nią, a potem wyjdź z niej i znowu zanurz się w ci-szy. Cisza pozwala na dystans. Przez pewien czas nie dotykaj żadnej z dziedzin, by prze-konać się, do czego tęsknisz. Wybierz i baw się tym. Mniej znaczy więcej. Mniej pozwala na lepsze dotarcie z przesłaniem. Mniej moż-na łatwiej ogarnąć. Poznaj, wycisz się, weź krok w tył, wybierz, baw się i żongluj, zesta-wiaj, wybieraj, miksuj.Trzeba też znaleźć swój klucz bodźcowy. Ja swój znam. Jestem wzrokowcem i moje zajawki i inspiracje przychodzą przez oczy, wizualnie. Ale są możliwe inne: przez do-świadczanie, słuchanie, no i połączenia jednego z drugim. Jak już pozna się swój klucz bodźcowy, warto znaleźć technikę zapisywania wewnętrznych odkryć w for-mie mapy, projektu czy notatek. Uwielbiam mapować, mapuję dosłownie wszystko, z kolei mój mąż, mimo że jest wzrokowcem, nie pali się do mapowania nie pali i go nie lubi. On ma swoje metody. Dlatego ważne, żeby znaleźć swoją meto-dę, po to, żeby wyrzucić z siebie te wszyst-kie obserwacje, utrwalić w jakimś medium, a potem zestawiać ze sobą, ekstrahować, mieszać, dodawać i ujmować.

ELA SOKOŁOWSKA: Od czego kobiety, które chcą w pełni wyrażać siebie i zarabiać na tym, co kochają, powinny według Ciebie zacząć?

TERESA PORANKIEWICZ: Od równoczesnego poznawania siebie, budowania zaufania siebie do siebie i uczenia się doceniania swojego bogactwa. Wiem, że to wszyst-ko jest bardzo nakierowane do wewnątrz i niektórym zawieje egoizmem, ale każde

28

INSPIRATORNIAdziałanie zaczyna się od relacji człowieka z samym sobą. „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Chodzi o to, żeby zauważyć, że podejmowa-ne decyzje mają właściwe, pożądane skutki. Żeby zauważyć konsekwencję i sprawczość swoich działań. Żeby być przekonaną, że do-brze myślę, w dobrym kierunku, niezależnie od opinii innych, bo zrobiłam test, sprawdzi-łam rzeczywistość.

ELA SOKOŁOWSKA: Co okazało się najtrudniejsze na drodze do budowania własnej marki?

TERESA PORANKIEWICZ: Trudnych elementów było kilka. Najważniejszy był taki, że nie wie-działam, co chcę robić. Wszystkiego miałam za dużo. Mogłam się zająć wszystkim, jednak nie wszystko dałoby mi satysfakcję, ciągły dopływ bodźców, elastyczność i kontakt z ro-ślinami. W stanie niewiedzy błąkałam się bar-dzo długo, co doprowadzało mnie do ciężkiej rozpaczy.

ELA SOKOŁOWSKA: A co Cię wspierało?

TERESA PORANKIEWICZ: Wspierało mnie wspo-mniane wcześniej marzenie postawione do rangi celu, zrośnięte ze mną do punktu od-dychania. (śmiech) Kilka takich marzeń daje mi ogromny napęd – po prostu chce się wytrwać i osiągnąć to, co wymyśliłam, wymarzyłam, zaprojektowałam. Potrzebowałam dowiedzieć się, co jest moją misją życiową. Wspierał mnie mąż. Podsumowując: wspierałam się sama i wspierał mnie mój mąż. No i Monika Pabijań-ska, która stwierdziła, że tak ma być, a marka się pojawi, bo to proces. A ja jej ufałam.

ELA SOKOŁOWSKA: Co pomaga Ci podejmować najtrafniejsze decyzje?

TERESA PORANKIEWICZ: Zimno. Świeże powie-trze. Ludzie. Kiedy jest mi gorąco, zaczynam

się irytować, a kiedy się irytuję, automatycz-nie podnosi mi się temperatura. Wystarczy, że wyjdę na dwór i uzyskuję właściwy dy-stans. Jeżeli nie jestem pewna, zasięgam konsultacji u ludzi mających większe do-świadczenie. A potem znowu wychodzę na świeże powietrze. (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Architektka krajobrazu. W jaki sposób zdobyte wykształcenie oka-zało się przydatne w procesie budowania własnej marki? W procesie dochodzenia do swojej pasji.

TERESA PORANKIEWICZ: Moje wykształcenie do-starczyło mi wiedzy z zakresu hodowli roślin, kształtowania krajobrazu ale równocześnie z przyswajanym materiałem zaplanowanym przez program nauczania kierunku, który stu-diowałam uczyłam się siebie. Zapamiętując materiał na kolokwia i egzaminy siedziałam wśród roślin. Fotografowałam je, rysowałam i poznawałam. Niektóre przedmioty lubiłam bardziej: botanikę, chemię, rysunek, dendro-logię i wraz z przyswajaną wiedzą dziwiłam się, że te informacje stają się dla mnie natu-ralne jak oddychanie.

ELA SOKOŁOWSKA: Oprócz logicznego, racjonal-nego podejścia, często korzystasz z intuicji. Jak godzisz tego rodzaju sprzeczności w życiu prywatnym i osobistym? W jakich obszarach korzystasz z każdego z podejść? Na ile istotną rolę odgrywała i odgrywa intuicja w budowie Twojej marki i Twoich relacji z innymi?

TERESA PORANKIEWICZ: Dla mnie podejście intu-icyjne i racjonalne nie są sprzeczne. Po pro-stu, kiedy włącza się intuicja, racjonalność robi krok w tył, to jest jak taniec. Intuicja jest obejmowana w pasie przez racjonalność i tak sobie tańczą. To jest naturalne. Kiedy mam przeczucie, to je mam i za nim podążam i pa-trzę dokąd mnie prowadzi. A kiedy coś robię

2928

INSPIRATORNIA

TERESA PORANKIEWICZ: To zależy od ludzi wchodzących w skład grupy. Jeśli są w niej osoby zadające dużo poruszających pytań, równocześnie świadome siebie albo poszu-kujące, to obecność w takiej grupie posze-rza świadomość i działa stymulująco.

ELA SOKOŁOWSKA: A jaka rola emocji?

TERESA PORANKIEWICZ: Emocja jest sygnałem, że coś się dzieje. Niezależnie, czy jest to emocja z rodzaju pozytywnych, czy ne-gatywnych – daje nam znać, że mamy okre-ślone przekonania na temat tego, co się dzieje. Zarówno emocje-sygnalizatory jak i grupa-stymulator są ważnymi czynnikami procesu.

ELA SOKOŁOWSKA: Czarodziejka słów i wir-tuoz trafnych opinii, w swoich tekstach ocalająca od zapomnienia ludowe, gwa-rowe wyrażenia. Po co? Przyznam, że gdy po raz pierwszy czytałam Twoje ballady i utwory wierszowane – miałam trudność

racjonalnie, to czasami sprawdzam intuicyj-nie, czy to ma ręce i nogi. Intuicja jest podstawowym zmysłem moje-go postrzegania świata, dlatego używam jej i w budowaniu własnej marki, i relacjach z inny-mi. Czasami – nie wiem, dlaczego – mam jakieś przeczucia, które ciągną mnie w określonym kierunku, więc idę sprawdzić, o co chodzi. Do-póki nie zaczęłam praktycznej pracy nad marką, moje poszukiwania polegały na definiowaniu zapotrzebowania na informację – z artykułów, fragmentów audycji, fragmentów zdań, czasa-mi pojedynczych wyrazów. Często otwierałam przeglądarkę, wiedząc, że w sposób świadomy niczego nie szukam. Szukałam „czegoś”. Za-zwyczaj było to mgliste odczucie, zarys zaled-wie. Mijał krótki czas i natykałam się na to, o co chodziło. Ale nie próbujcie tego z kusicielskimi serwisami aukcyjnymi – tam zawsze się coś znaj-dzie. (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Jaka jest według Ciebie rola grupy w procesie uświadamiania so-bie siebie?

30

INSPIRATORNIAze zrozumieniem nieużywanych już słów nawet z kontekstu…!

TERESA PORANKIEWICZ: Dla zabawy! Kiedy piszę – świetnie się bawię. Możliwość dobierania słów jest dla mnie wielką radością. A potem, kiedy czytam gotowy utwór. lubię jego syn-chronię, brzmienie, smak i barwę. Czasami poprawiam coś po kilku latach, żeby fajniej brzmiało. I już! (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Z jakimi myślami zaczynałaś rok? Jakie miałaś plany i wokół czego koncen-trowały się Twoje myśli?

TERESA PORANKIEWICZ: Bardzo chciałam wydobyć na wierzch wartości i misję „Miodów Bartko-wiaka”. Chciałam zmienić system identyfika-cji wizualnej. Chciałam wreszcie dowiedzieć się, kim jestem zawodowo i w którą stronę mogę iść oraz – oczywiście – zależało mi na powrocie do zdrowia. Ze zdumieniem pa-trzę na ten rok, bo mimo że nie zapisywałam swoich celów na kartce, nie nosiłam w port-felu i nie realizowałam jakiejkolwiek listy, do-

kładnie wszystko, czego chciałam – znalazłam i zrealizowałam w swoim tempie. Ale wszyst-ko to, czego chciałam, miałam głęboko zapi-sane w sobie.W pewnym momencie miałam już serdecznie dość eksperymentowania na sobie i wymy-ślania kolejnych „rewelacyjnych” rozwiązań zawodowych. Dotychczasowe podejścia oka-zały się nietrafione. Chciałam wreszcie wie-dzieć, co ze mną jest i zdecydować, w którą stronę idę, jaki mam potencjał i gdzie mogę go ulokować.

ELA SOKOŁOWSKA: Kilkakrotnie nazwałaś siebie pionierką. Kim według Ciebie jest pionierka?

TERESA PORANKIEWICZ: Pionierka to kobieta, któ-ra: a) ma bardzo rozległe zainteresowania, bo koncentrując się na jednym temacie, bar-dzo szybko go poznaje i zaczyna się nudzić, więc szuka następnej dziedziny do poznania; b) testuje i bada różne możliwości po raz pierwszy – robi to na swój oryginalny i nowy sposób; c) jest sama, bo otoczenie często nie rozumie tego, co ona robi, dlatego potrzebu-

3130

INSPIRATORNIAje wsparcia i zrozumienia przede wszystkim od samej siebie. Gdy w grupie Kreatorki na FB Monika Pabijańska zamieściła ogłoszenie – od razu się zdecydowałam. Mój list był de-speracki: miód, rysowanie, rośliny – i czy da się to połączyć. (śmiech) W trakcie programu okazało się, że nie tyle dążę do rozwoju wła-snej marki, co scalenia jej z już istniejącą.

ELA SOKOŁOWSKA: Twoja marka, czyli co?

TERESA PORANKIEWICZ: Moja marka, czyli Siedli-sko Przywrotnik, które kręci się wokół roślin i człowieka, zharmonizowania człowieka z przyrodą, wydobycia natury człowieka, obcowania z pięknem. Być może pewne ele-menty z czasem odpadną i pozostanie tylko obcowanie z pięknem – poprzez rysunek czy malowanie tkanin.

ELA SOKOŁOWSKA: Oczywiście. Zmiany są nie-uniknione. To, co bierzesz za punkt począt-kowy, w późniejszym czasie może przynieść zaskakujące rezultaty.

ELA SOKOŁOWSKA: Co robi pszczelarka późną jesienią i zimą?

TERESA PORANKIEWICZ: Wydawać by się mogło, że wtedy mam wakacje. (śmiech) Ale jest inaczej. To czas porządków w gospodarstwie i przygotowywania się do kolejnego sezonu. Wspólnie z mężem zbijamy ramki, topimy wosk, robimy węzę, czyścimy pracownie, korpusy, planujemy i projektujemy działania na przyszły sezon. Wysyłamy i dostarczamy zamówienia klientom. Odpowiadamy na za-pytania, udzielamy informacji i konsultacji. Do moich codziennych zajęć należy prowa-dzenie fan page’u na Facebooku. Jesienią i zimą więcej przebywam w domu, więc mam czas na malowanie toreb i inne zajęcia manualne. Jesienią i zimą mam więcej czasu na gotowa-

nie, które naprawdę lubię. Mimo że gotuję bez glutenu i zgodnie z kuchnią Pięciu Prze-mian, to... uwielbiam filmy o tematyce kuli-narnej, raz czy dwa rzucę okiem na program MasterChef i Kuchenne Rewolucje (w których fascynuje mnie możliwość obserwacji meta-morfozy, zmiany). Są filmy, które zapadły mi głęboko w pamięć, na przykład Soul Kitchen o spełnieniu marzenia o prowadzeniu swo-jej restauracji. Tak, film Ugotowany też zapadł mi w pamięć, chociaż gotowanie w wydaniu tych ludzi plasuje się w randze sztuki, a nie karmienia. Na co dzień uprawiam karmienie. Interesują mnie zdrowe, szybkie i pożywne potrawy, bo tego wymaga mój tryb życia. Jestem za pan brat z kaszą jaglaną, soczewicą i wa-rzywami. Z wielką ochotą podpatruję Faceta w Kuchni, który gotuje bez glutenu (wydał książkę z pięknymi zdjęciami swoich potraw) i Dominikę Wójciak (która również wydała swoją książkę Warzywo). Są to bardzo sym-patyczni ludzie i swoją drogą kulinarno-es-tetyczną fajnie karmią nie tylko żołądek, ale i gusta estetyczne. Tak więc jesienią i zimą karmię się strawą estetyczną (oprócz doust-nej). (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Uwielbiasz książki. Zdradź, jaki masz do nich stosunek.

TERESA PORANKIEWICZ: Wychowałam się w erze analogowej. Podstawowym towarzyszem była zawsze książka. Uwielbiam je, ponieważ są namacalnym i przewracalnym bankiem wiedzy. Uwielbiam biblioteki i księgarnie. Komputer, laptop czy tablet też są w porząd-ku, ale ponieważ korzystanie z nich wymaga dostępu do energii elektrycznej i bycia zależ-ną od źródeł zewnętrznych, jestem większą fanką książek. Książki dają niezależność.

ELA SOKOŁOWSKA: A nosisz w sobie jakąś książ-kę?

32

INSPIRATORNIATERESA PORANKIEWICZ: Tak! Zarówno tę, którą właśnie przeczytałam, jak i tę, którą sama napiszę. Chciałabym napisać książkę lekką, częściowo opartą na zapiskach zamieszczo-nych na blogu; książkę, która zrobi człowie-kowi dobry nastrój.

ELA SOKOŁOWSKA: Tylko napisz, ja Ci ją wydam. (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Co najbardziej cenisz w ży-ciu?

TERESA PORANKIEWICZ: Przyrodę, ciszę i spokój.

ELA SOKOŁOWSKA: Eksperymenty chemiczne różnej maści, ziołolecznictwo, rośliny i ka-mienie – ponownie aż się proszą o komen-tarz. (śmiech)

TERESA PORANKIEWICZ: Chyba będzie krótki. (śmiech) Po prostu lubię przyrodę. Jako dziecko chciałam być MacGyverem. Do dzi-siaj mam czerwony scyzoryk, który kiedyś nosiłam zawsze ze sobą, nawet do szkoły, a teraz jest schowany w strategicznej szufla-dzie w kuchni. Zaczęło się w dzieciństwie. najpierw książki o eksperymentach chemicznych i własne do-świadczenia (odczynniki i szkło dostawałam z laboratoriów taty i siostry). No a rośliny? Rośliny fascynowały mnie od dziecka prostym faktem: tym, że rosną. Hodowałam koleusy i z zapałem je ukorzenia-łam. Obserwowanie wyrastania korzeni było bardzo wciągające. Ukorzeniałam właściwie wszystko jak leci, nawet rośliny, o których tata mówił, że nie da się ich ukorzenić. A zioła? Zioła też się wtedy zaczęły, bo jeź-dziłam z rodzicami do ogrodu, pomagając go uprawiać. Mama lubi testować nowości. Przynosiła i nadal przynosi sadzonki, nasiona, które sadziliśmy i z uciechą obserwowaliśmy, jak rosną, by potem zebrać plony. Otwartość

mojej rodziny na rośliny zielarskie przeniosła się z rodu mojego taty.Kamienie również towarzyszyły mi od zawsze, ponieważ uwielbiałam grzebać w dosłownie każdej napotkanej górze piachu, w której znajdowałam skamieniałości. Posiadałam też własną kolekcję kamieni, z czasem wydaną, ponieważ nie wiedziałam, do czego jej mogę użyć (znowu ten pragmatyzm!). Kilka lat temu powróciłam do kamiennego hobby, układając z kamieni mandale roślinno-kamienne. Zaraz spytasz, skąd wzięły się mandale. (śmiech) Pierwsze zaczęłam rysować w wieku 18 lat. Mam je w swoim archiwum. Co jakiś czas wra-cam do rysowania mandali.

ELA SOKOŁOWSKA: Co to jest koleus?

TERESA PORANKIEWICZ: Koleus to roślina ozdoba, nazywana pokrzywka ozdobną, którą bardzo łatwo ukorzenić.

ELA SOKOŁOWSKA: Jak można obserwować wy-rastanie korzeni? Wizualizowałam sobie do-niczkę, która przekroiłaś na pół, i codziennie obserwujesz i mierzysz. (śmiech)

TERESA PORANKIEWICZ: Nie, preferuję metodę słowikową. (śmiech) Wkładasz do słoika oderwany fragment rośliny i dolewasz wody.

ELA SOKOŁOWSKA: Piszesz także wiersze i krót-kie formy prozatorskie. Wyczarowujesz eko-logiczne torby i nadruki na tkaninach. O czym jeszcze marzysz?

TERESA PORANKIEWICZ: Marzę o ciasteczkach, pierogach i szaleństwach kulinarnych. O go-spodarstwie agroturystycznym lub warszta-tach pszczelarskich, ogrodzie do zwiedzania, książce o pasiece, kalendarzu ściennym, na-wiązaniu współpracy z ludźmi zajmującymi się apiterapią. Jest również pewien nieodkry-ty jeszcze areał marzeń.

3332

INSPIRATORNIA

ELA SOKOŁOWSKA: Co uważasz za swój najwięk-szy dotychczasowy sukces?

TERESA PORANKIEWICZ: Jakbyś zapytała o to, jaki jest mój największy naszyjnik z wisiorem, od-powiedziałabym, że z biżuterii samorozwojo-wej preferuję korale długosznurowe z dużą liczbą koralików. (śmiech) Odniosłam wiele sukcesów na swoją skalę.

ELA SOKOŁOWSKA: Co dobrego dziś Cię spotka-ło?

TERESA PORANKIEWICZ: Nasyciłam się słońcem, grabiłam liście, zrobiłam fajny obiad i pie-czoną dynię. Słuchałam muzyki irlandzkiej, teraz odpowiadam na Twoje pytania. Migiem wymyśliłam nowy post na fan page i mam już ładną interakcję. No i znalazłam obiecujące narzędzie do analizy aktywności fan page’u.

ELA SOKOŁOWSKA: W jaki sposób zaczynasz, a w jaki kończysz dzień?

TERESA PORANKIEWICZ: Zaczynam dzień pobud-ką. Po prostu zaczynam się nudzić w łóżku. Mąż o tej porze jeszcze śpi. (śmiech) W sło-neczny dzień budzi mnie słoneczna plama zaglądająca przez okno. Wyskakuję bosymi stopami na dywanik przyjemny w dotyku. Zakradam się do kuchni, w której robię 20 przysiadów i 50 dzikich podskoków na pię-tach. Czasami biorę prysznic. Następnie przygotowuję dla nas śniadanie. Dzień koń-czę sygnałem świetlnym od męża „idziemy spać”. (śmiech)

ELA SOKOŁOWSKA: Napisałaś, że lubisz ciche różowe poranki – czyli jakie?

TERESA PORANKIEWICZ: Cichy różowy poranek to taki, w którym wstaję równo ze słońcem. Zakładając, że niebo jest czyste lub roznegli-żowane kilkoma chmurkami, światło ma wy-jątkowy, ciepły różowy odcień. Niewielu ludzi wstaje w lecie wraz ze słońcem. Zimą takie poranki mają jeszcze bardziej medytacyjny,

34

INSPIRATORNIA

głęboki charakter, szczególnie gdy przygoto-wuję śniadanie w mojej ciepłej kuchni, a za oknem panuje mróz.

ELA SOKOŁOWSKA: Jakie stałe punkty znajdują się na Twojej codziennej liście zadań? Robisz tego rodzaju listy?

TERESA PORANKIEWICZ: Przyznam, że nie robię. A jeśli robię, to rzadko, kiedy mój dzień staje się przeładowany wydarzeniami i zadaniami do realizacji. Lista pozwala mi wtedy na rzut oka z góry, jak na projekt.

ELA SOKOŁOWSKA: Jakie są stałe elementy mo-jego dnia?

TERESA PORANKIEWICZ: Gimnastyka, ciepłe śnia-danie, ssanie oleju, ciepłe posiłki i codzienny post na fan page’u.

ELA SOKOŁOWSKA: Co ma na Ciebie największy wpływ podczas pracy?

TERESA PORANKIEWICZ: Cisza. Świeże powietrze. Bycie najedzoną.

ELA SOKOŁOWSKA: Zdradziłaś, że marzysz o polu lawendy. Dlaczego właśnie pole lawendy?

TERESA PORANKIEWICZ: Uwielbiam jej kolor, nie-biesko-fioletowy, tanzanitowy. Piękny. Po-trafię go wypatrzyć wszędzie. Jest dla mnie wibrujący i żarówiasty, jak dla innych ludzi czerwień. Bardzo lubię jej zapach, łagodny i słodko-gorzkawy.

ELA SOKOŁOWSKA: Skąd pasjonowanie się przy-rodą, również dziką, i uwielbienie dla kwia-tów? Dlaczego właśnie dla kwiatów?

TERESA PORANKIEWICZ: Kiedy byłam mała jeź-dziłam z rodzicami do ogrodu uprawiać go i zbierać plony. Być ogrodniczką za-częłam w wieku pięciu lat. Zanim pojawił się ogród, rodzice zabierali siostrę i mnie na spacery do lasu. Leśny spacer świąteczny

3534

INSPIRATORNIAto nasza rodzinna tradycja. W letnie wa-kacje wyjeżdżałam czasem do lasu ciotki, który pokochałam równie mocno. Podczas roku szkolnego – najpierw w podstawów-ce, potem w liceum i na studiach – czułam się trochę jak ptak w klatce. Miasto raczej nie jest dla mnie. Zrozumiałam to dobitnie, kiedy podczas wykonywania mojej ostatniej pracy biurowej byłam w stanie odprężyć się jedynie na łące, bo czułam, że jest realna, prawdziwa. Pytasz o kwiaty. Kwiaty są ze mną od za-wsze. Piękne, kolorowe i ładnie pachnące dają pokarm owadom i są zwieńczeniem życia rośliny. To bardzo ważne wydarze-nie: zakwitnięcie. Czas „od zawsze” można datować od hobbystycznego zajęcia się aparatem fotograficznym, wyposażonym w obiektyw z funkcją makro, czyli od liceum. Poza tym temat kwiatów zawsze kojarzył mi się z kobietą, jej seksualnością i pięknem. I na tym można by zakończyć, gdyby nie to, że tych kwiatów jest naprawdę dużo dokoła mnie, w mojej twórczości, w rysunkach, ma-lunkach i fotografii. Równocześnie z kwiata-mi tropię kobiecość i przyglądam się jej, po-cząwszy od doświadczenia w tańcu, ubioru, książek, kuchni, „kobiecych” robótek, ciała i jego potrzeb, emocjonalnych niuansów. Tańczyłam flamenco, tango solo, tańce ir-landzkie i szkockie, przebijałam się przez książki z przypowieściami, książki o kobie-cym ciele jako źródle wewnętrznej mądrości, egzemplarze kobiecej mądrości, grzecznych i niegrzecznych dziewczynek, kobiet w biz-nesie i innych, świadczących o emocjonal-nych przemianach kobiet, buncie, potrzebie wyrażenia swojej istoty, ale i o głębokiej tęsknocie zarówno za prawdziwą sobą, jak i spotkaniem z drugim człowiekiem, zdro-wym środowiskiem i zdrowymi relacjami. O tak, książki o mądrej kobiecości i męskości wyłapuję jak magnes. Nie ma ich, niestety, wiele. Przeobraziłam się z dziewczyny zlęk-

nionej w nieco szaloną; trochę intro-, trochę ekstrawertyczkę coraz żywiej wchodzącą w relacje z ludźmi; z kobietami i mężczyzna-mi, którym kibicuje i których wspiera. Tak, jestem magnesem, bo znowu się uparłam, skoncentrowałam i znowu przyciągnęłam, wyłapałam. I wiesz co? Bardzo to lubię.

ELA SOKOŁOWSKA: Kto Cię inspiruje?

TERESA PORANKIEWICZ: Mąż, rodzice, siostra, zna-jomi. Ludzie, których znam. To nie znaczy, że ignoruję czytanie i poznawanie nowych osób, posiadających doświadczenie w innych dziedzinach niż ja. Inspiruje mnie to, co zoba-czę u kogoś; to, co działa.

ELA SOKOŁOWSKA: Co Cię inspiruje?

TERESA PORANKIEWICZ: Jestem wzrokowcem i inspirują mnie obrazki, obrazy, fragmenty rzeczywistości, kadry z filmów. Inspirują mnie rozwiązania.

ELA SOKOŁOWSKA: Twoja definicja osoby kre-atywnej.

TERESA PORANKIEWICZ: Osoba kreatywna to czło-wiek, który łączy ze sobą różne pola dosko-nałości, różne umiejętności w sposób bardzo indywidualny, zgodnie ze swoimi talentami, tworząc unikalne dzieło, produkt czy usługę.

ELA SOKOŁOWSKA: Gdybyś miała opisać siebie i swoje życie w kilku słowach?

TERESA PORANKIEWICZ: Dobre życie z roślin-ną nutą, żyłką przygody, pasji tworzenia i szczyptą humoru.

ELA SOKOŁOWSKA: Twoje przesłanie specjalnie dla Kreatorek.

TERESA PORANKIEWICZ: Zrób to po swojemu.

36

INSPIRATORNIA

ELA SOKOŁOWSKAJest kobietą behind the words – przywo-łuje do porządku słowa i zmienia świat na poprawny językowo. Absolwentka peda-gogiki, na co dzień pracująca w korporacji. W przerwach czyta i mebluje dom książkami. Poza tym bezwstydnie niespełniona smakuje życie i kolekcjonuje przeżycia.

ELA SOKOŁOWSKA: Jak brzmi Twoje motto ży-ciowe?

TERESA PORANKIEWICZ: Sięgaj po to, czego pra-gniesz.

ELA SOKOŁOWSKA: Zaskakujące fakty na Twój te-mat, o których nie wiedzą nawet Twoi bliscy.

TERESA PORANKIEWICZ: Trenowałam walkę mie-czem średniowiecznym. Była to pięciokilo-gramowa replika, z jelcem i głowicą z mo-siądzu. Ćwiczyłam z kolegą, hegemonem bractwa rycerskiego. Mieliśmy nawet swój układ – występowałam w kapturze, żeby nie było widać, że jestem kobietą. W kulmi-nacyjnym punkcie miałam zdjąć kaptur ku uciesze oglądającej gawiedzi. Ćwiczyłam również trochę wspinaczkę na skałach i ścianie wspinaczkowej. Lubiłam robić pompki w seriach po 60, ćwiczyłam rozciąganie i marzyłam o zrobieniu szpaga-tu. (śmiech) Raz wzięłam udział w konkursie podczas festynu osiedlowego. Konkurencja polegała na skłonie w przód najgłębiej jak się potrafi. Wygrałam. (śmiech) No i uwielbiałam sushi i jedzenie pałecz-kami. Uwielbiam smak wodorostów nori, a jedzenie drewnianymi sztućcami zostało mi do dzisiaj. Tak lubię najbardziej (albo palcami).Zawsze ciągnęło mnie do koni. Pewnego razu koleżanka, która hodowała swojego konia, pozwoliła mi pojeździć. Nie miałam

wprawy i – co tu dużo mówić – koń robił, co chciał. W pewnym momencie zaczął biec truchtem. Nie mając prawa jazdy na koniu stwierdziłam, że należy się świado-mie ewakuować, bo ten pojazd jest nieste-rowny. Wyjęłam więc stopy ze strzemion i spadłam.Bardzo też lubię chodzić pieszo. W czasie studiów pokonywałam duże odległości, po kilka kilometrów, a nawet z zajęć do domu pokonywałam odległość około 8 km.  Przyszło mi jeszcze coś do głowy. Przy-pomniałam sobie, że jestem magnesem na pieniądze. W najbardziej nieoczekiwa-nych miejscach znajduję kasę: na stoisku mięsnym, na parkingu, w nowo kupionym samochodzie, w kieszeni ciucha przemie-rzanego w sklepie z używaną odzieżą, a ostatnio nawet... w krześle, które dosta-łam od znajomego, co mnie bardzo rozba-wiło.

ELA SOKOŁOWSKA: Jaki będzie kolejny rok Te-resy P.?

TERESA PORANKIEWICZ: Aż chciałabym powie-dzieć: „Szybki!”. (śmiech) Szybko skieruję moje kroki po widły i łopatę i rozpocznę przy-gotowywać ziemię pod mój przyszłoroczny warzywniak. Wydam „Poradnik Miodożercy” i niespodziankę dla Przyjaciół Pszczół.

ELA SOKOŁOWSKA: Dziękuję za niezwykłą roz-mowę.

3736

INSPIRATORNIA

RRozwojownia

Czy szczęścia można się nauczyć?

w poszukiwaniu straconego czasu VI I

40

C zy szczęścia można się nauczyć?Szczęście i nieszczęście leżą w sposobie, w jaki przyjmujemy wydarzenia; nie w na-turze samych wydarzeń.

Podróżny: Jaką pogodę będziemy mieli dzisiaj?Pasterz: Taką, jaką lubię.Podróżny: Skąd wiesz, że będzie taka, jaką lubisz?Pasterz: Stwierdziwszy, proszę pana, że nie zawsze mam to, co lubię, nauczyłem się zawsze lubić to, co mam. Jestem więc całkiem pewien, że będziemy mieli taką pogodę, jaką lubię.

Anthony de Mello

SPOJRZEĆ SZCZĘŚCIU W OCZYKażdy z nas dąży do szczęścia. Czasami właśnie goniąc za szczęściem – gubimy je. I jeśli myślisz, że będziesz szczęśliwa do-piero, gdy wydarzy się coś, na co czekasz, to wiedz, że ta strategia bywa mało skuteczna. Może już czas zatrzymać się, spojrzeć szczę-ściu w oczy i pozwolić mu zostać w Twoim życiu? Może jesteś szczęśliwą osobą, która odczuwa satysfakcję i spełnienie w życiu? Na pewno miałaś okazję spotkać ludzi, któ-rzy są zawsze szczęśliwi, nawet gdy w ich życiu dzieją się rzeczy obiektywnie trudne. Ludzie szczęśliwi również odczuwają przy-gnębienie, tęsknotę i żal, co jednak odróżnia ich od innych? To, że nie pozwalają takim uczuciom przejąć kontroli nad ich życiem.

Jak szczęście, za którym tak gonisz, zaprosić do Twojej codzienności? Odpowiedź jest prosta i trudna zarazem – przez pozytywne, codzienne nawyki. Szczęście budowane jest przez sposób, w jaki zachowujesz się i myślisz oraz cele, ja-kie wyznaczasz sobie w życiu. Może zaskoczy Cię informacja, że aż w 40% Twoje szczęście zależy od Twojego intencjonalnego działania i interpretacji rzeczywistości ( Sonja Lyubomir-sky, „Wybierz szczęście”).

CO PRZESZKADZA W BUDOWANIU SZCZĘŚCIA?Na pewno nasze niewspierające przeko-nania i to, że wiele z nas nauczono w dzie-ciństwie, że pewne wydarzenia powinny wywoływać poczucie szczęścia, a inne pro-wadzić do jego braku. Przez takie schematy,

4140

ROZWOJOWNIA

zy szczęścia można się nauczyć?

42

Rozwojownia

wyniesione z wczesnych lat naszego życia, reagujemy na różne sytuacje w założony wcześniej sposób. Paradoks współczesności polega na tym, że każdy z nas chce być szczęśliwy, a czę-sto nie poświęcamy swojemu szczęściu na-wet pięciu minut dziennie. Wielu badaczy szczęścia uważa, że nie jest ono chwilowym przeżyciem, ale świadomym, systematycz-nym działaniem, mającym na celu poprawę jakości życia. I niestety, wciąż niewielu wie, jak je naprawdę osiągnąć.

Zacznij od pozytywnego myśleniaOd czego zacząć? Zabrzmi być może jak truizm, a jednak jest to pierwszy z naj-ważniejszych i najtrudniejszych nawyków człowieka szczęśliwego: Myśl pozytywnie!

"Uważaj na swoje myśli, stają się słowami... Uważaj na swoje słowa, stają się czynami...  Uważaj na swoje czyny, stają się nawykami...  Uważaj na swoje nawyki, stają się charakte-rem...  Uważaj na swój charakter, on staje się Twoim losem."

Frank Outlaw

Pozytywne myślenie może okazać się trud-ne, jeżeli nie jest naturalnym nawykiem. Dlatego prezentuję Ci kilka ćwiczeń, które mogą okazać się pomocne w zbudowaniu takiego nawyku. Kiedy przytrafi Ci się coś trudnego, zadaj sobie pytania: „Co dobrego dla mnie z tego wynika?”, „Jaki sygnał to do mnie wysy-ła?”, „Czego mogę nauczyć się z zaistniałej

4342

ROZWOJOWNIAczego Ci brakuje, z każdym dniem odczu-wając większą wdzięczność za codzienność.  Zapytasz, za co możesz być wdzięczna? Od-powiedź brzmi: za wszystko. Bądź wdzięcz-na za swój dom, pracę, uśmiech; za miły gest; za sukces mniejszy czy większy; za zdrowie, za ciekawą rozmowę, za pyszny posiłek, a przede wszystkim za rodzinę i przyjaciół, nawet jeśli to dla Ciebie oczywiste (znajdź czas, by powiedzieć im, jak szczęśliwa jesteś, że znajdują się blisko Ciebie). I pamiętaj, że jednego dnia możesz doświadczyć du-żych sukcesów, kolejnego – drobnych rado-ści. To normalne.Na początku wykonywanie ćwiczenia wyda Ci się dziwne, ale już po kilku dniach syste-matycznego wykonywania odczujesz różni-cę – Twoja lista wdzięczności będzie się wy-dłużać, a wyzwanie stawać coraz łatwiejsze. Wykonuj je rano lub wieczorem; podczas porannego rytuału warto zauważyć osoby, które znajdują się tuż obok – partnera, dzieci  czy przyjaciół zza ściany.

Żeby czynić postępy, trzeba praktykować„Nie bój się być szczęśliwy.Nie niepokój się o to, czy Twoje szczęście nie skończy się pewnego dnia: skończy się.Ale nie trać nadziei: powróci, zawsze.Nie niepokój się więc i smakuj każdą chwilę twojego życia.Uśmiechaj się, rób, co w twojej mocy, a przede wszystkim: nie zapomnij być szczęśliwy”.

Christophe André

BEATA JURASZLife&Business Coach, trener rozwoju osobistego i biznesu, psychopedagog kreatywności, trener „Ody-ssey of the Mind”, wykładowca, autorka artykułów, współorganizatorka konferencjinaukowych. Pasjonat-ka motywacji i strategii osiągania celów, wspierają-ca innych w odkrywaniu wewnętrznego potencjału i pomagająca osiągać sukcesy prywatne i zawodowe. www.beatajurasz.pl, Facebook: Happiness coaching Beata Jurasz /szkolenia, coaching, mentoring/

sytuacji?”, „Jakich działań unikać w przy-szłości?”.  Często w sytuacjach krytycznych dostrzegamy wyłącznie negatywne kon-sekwencje zdarzeń, podobnie jak podczas choroby trudno dostrzec, że stanowi dla nas sygnał, by zacząć bardziej o siebie dbać i że istnieje szansa powrotu do zdrowia.

Najtańszy bilet do szczęściaJeżeli wybrałaś się w podróż do szczę-ścia, warto, żebyś każdego wieczoru przed snem przez 5 minut  starała się podsumo-wać miniony dzień, zapisując w zeszycie, za co i za kogo jesteś wdzięczna;   zapisując swoje sukcesy, miłe chwile oraz szczegól-ne dobre zdarzenia (ja nazywam taki ze-szyt „Wdzięcznikiem”). Rozwijaj postawę wdzięczności; wdzięczność to najtańszy bi-let do szczęścia. Każdy, kto bywa wdzięcz-ny za rzeczy, których doświadcza, z czasem odczuwa coraz większą radość i szczęście, a jakość jego życia zdecydowanie się pod-wyższa, zmieniając jednocześnie perspek-tywę patrzenia na rzeczywistość i zdarzenia. Odczuwanie wdzięczności jest jedną z naj-ważniejszych rzeczy, jakie możesz zrobić, aby budować w sobie stan szczęścia. Jeśli nie odpowiada Ci forma pisana, możesz wykonywać ćwiczenie w myślach. Skupiając się na pozytywach w swoim życiu i wiedząc, za co dziękować innym, niepostrzeżenie zauważysz, że zmartwienia stają się mniej ważne, a Ty sama zaczniesz koncentro-wać się na tym, co posiadasz, a nie na tym,

44

Rozwojownia W

4544

obawiając. Niestety, nie zadbałam o to wcześniej, więc przy pierwszej większej fali poszłam na dno. Wyobraź sobie, że czas to ocean. Płyniesz na fali zadań łodzią zbudowaną z narzędzi i technik zarządzania. Jesteś kapitanem, trzymasz ster i kurs. Masz poukładane wszystkie priorytety, zadania i czynności. Znasz prądy krzywej wydajności i krzywej zakłóceń. Znasz azymut, który ukierun-kowuje Cię na cel i potrafisz zaplanować przerwy, które w długiej codziennej po-dróży dostarczą Ci energii i umożliwią sku-pienie. Łódź wyposażyłaś również w kapok

MIAŁAM OSTATNIO TAKI SEN:Płynęłam łodzią, bez kapoka, a ponieważ boję się wody, myślałam tylko o tym, że cokolwiek się stanie – najpewniej zatonę. Nie uwierzysz, ale moje myśli zadziałały jak samospełniająca się przepowiednia. Nagle wielka fala zalała łódź, a ja zaczęłam tonąć i nie miałam możliwości powrotu na powierzchnię. Gdybym potrafiła pły-wać, zawczasu zatroszczyła się o kapok bądź koło ratunkowe albo zajęła miejsce, które pozwoli mi chwycić się czegokol-wiek, by nie wpaść do wody – wówczas spokojnie płynęłabym, niczego się nie

WposzukiwaniustraconegoCzasu część VII

Kolejna część naszej podróży to zwalczanie swoich ograniczeń oraz nauka omijania tych aspektów dnia codziennego, które powodują, że Twój czas umyka przed Tobą i wyznaczonymi sobie zadaniami. Żyjąc w nieustannym pędzie, pod presją zadań i w obliczu zagrożeń, powinnaś nauczyć się manewrować pośród wszystkich dystraktorów i złodziei czasu. Zanim przeczytasz resztę artykułu – zacznij od po-niższego ćwiczenia).

OKREŚL ZEWNĘTRZNE (OTOCZENIE) I WEWNĘTRZNE (TY) PRZYCZYNY STRAT CZASU:

Zewnętrzne Wewnętrzne

46

Rozwojownia

i koła ratunkowe. Cóż zatem może się stać? Może zmienić się front i pogoda i – zamiast wiatru w żagle – dostaniesz piękne widoki albo sztorm, które skutecznie odciągnie Cię od koncentracji na zadaniach i na celach. Zadaj sobie dzisiaj pytanie: co i kto krad-nie Twój czas?

DYSTRAKTORY Dystraktory, inaczej tzw. rozpraszacze, to zjawiska wewnętrzne lub zewnętrzne, które powodują, że odbiegasz od pracy nad realizowanym zadaniem. Twoja praca przypomina czasem zabawę w ciuciubab-kę? Mkniesz zaślepiona od głosu A do gło-

su B, od B do C itd.? Miotasz się pomiędzy zadaniami, jak ciuciubabka nie mogąc się zdecydować, które z zadań złapać jako pierwsze, podczas gdy zadania rozbiegają się w niespodziewanych kierunkach, ucie-kając przed Tobą? To znak, że kierują Tobą dystraktory. Zanim zaprzeczysz, przeczytaj do końca tę część artykułu.Spójrz na poniższą listę i z wymienionych czynników spróbuj wybrać 5, które najczę-ściej odciągają Cię od wykonywanych za-dań, przerywając koncentrację i rozprasza-jąc myśli. Jeśli nie znalazłaś na poniższej liście tego, co zabiera Ci czas, na końcu tabelki dopisz swoje propozycje.

„Odpływanie” w sieć (za dużo Internetu) Zbyt dużo procedur

Konieczność poszukiwania informacji Słabe warunki pracy (pomieszczenia, biurka)

Mgliste cele Niepełne, spóźnione informacje

Brak priorytetów Brak samodyscypliny

Próba wykonania wszystkiego na raz Niedoprowadzanie spraw do końca

Niedostateczna znajomość zadań i czynności Odwracanie uwagi, hałas

Niewłaściwy rozkład dnia Przedłużające się posiedzenia, niepotrzebne zebrania

Osobista dezorganizacja („zawalone biurko”) Niedostateczne przygotowanie do spotkań i posiedzeń

Zbyt dużo papierkowej roboty, czytania Nieprecyzyjna komunikacja lub jej brak

Niewłaściwy system segregowania dokumentów Prywatne pogawędki

Poszukiwanie notatek, adresów/numerów telefonów Zbyt rozbudowana komunikacja

Brak motywacji, obojętny stosunek do pracy Zbyt dużo notatek do akt

Niedostateczna koordynacja pracy zespołowej Odkładanie pracy na później, prokrastynacja

Przerwy na nieplanowane rozmowy telefoniczne Chęć posiadania informacji o wszystkim

Niezapowiedziani goście Czas oczekiwania (np. umówione spotkania, terminy)

Nieumiejętność mówienia „Nie” Niepełna kontrola delegowanych zadań

Pośpiech, zniecierpliwienie Zbyt mało delegowanych zadań

4746

ROZWOJOWNIA

48

Rozwojownia

4948

ROZWOJOWNIAdla niektórych czynnikiem powodującym niemożność skupienia bywa cisza – je-śli hałas nas mobilizuje, nie popycha do działania, może być tak, że w ciszy w ogó-le nie możesz się skupić.

ZadaniaRozmyte lub zmienne cele i niezdefinio-wanie lub nieprecyzyjnie zdefiniowane zadania do wykonania (które najpierw musisz doprecyzować, by następnie móc zacząć je realizować), strategie rozwią-zywania problemów, niejasny podział kompetencji czy odpowiedzialności i obowiązków, brak odpowiedzialności cywilnej za podejmowanie decyzji czy wręcz odsuwanie od siebie zadań, które są związane z podejmowaniem decyzji (chodzisz od drzwi do drzwi, od biurka do biurka i nadal nie wiesz, jaka jest decy-zja lub kto powinien ją podjąć/podpisać dokument itp. – połącz z punktem nr 1 – ludźmi). To również zmienna liczba zadań o zmieniających się priorytetach, brak kompetencji do samodzielnego działania i uzależnianie dalszej pracy od oczeki-wania na wyniki pracy innych. Niestety, w tym przypadku wiele zależy również od Ciebie i Twojej dyscypliny, umiejęt-ności organizowania spraw, skłonności do prokrastynacji, a także samozaparcia i sprytu, umiejętności organizowania so-bie dnia, pracy nad sprawami ze skrzyn-ki przyjęć (inbox) oraz planowania i wy-trwałości w realizowaniu zadań do końca. To nadmierna kontrola lub jej brak, nie-możność delegowania zadań czy dziele-nia się pracą, angażowanie się w zadania, które bezpośrednio nie przyczyniają się do realizacji określonych celów (np. udział w spotkaniach niedotyczących stricte celu, zadania, projektu, którym się zajmujesz lub nieuzasadnione przedłużanie spo-tkań).

Zwróć uwagę, że wszystko, co przeszkadza Ci w pracy, można podzielić na 4 grupy:

LudzieWszyscy, którzy do Ciebie przychodzą, dzwonią, piszą, ale też ci, którzy Cię wzy-wają. To ludzie, którzy chcą pogadać, którzy zalewają Cię swoimi wyznaniami i problemami. Ale również tacy, którzy nie mają dla Ciebie czasu, kiedy ich potrzebu-jesz (nie odbierają, nie przyjmują). To Twoi współpracownicy, podwładni, szefowie, znajomi, klienci. Do grupy można także za-liczyć zbyt rozbudowane procedury komu-nikacyjne lub brak jasno określonej strate-gii komunikacji i przepływu informacji (np. w projekcie) oraz brak decyzyjności. Jeśli korzystasz ze wspólnego pokoju, na pew-no rozpraszać Cię mogą wizyty u innych współpracowników, ich problemy, opo-wieści, a także nawyki (np. jedzenie – za-równo sposób spożywania, częstotliwość, jak i zawartość pudełka ze śniadaniem), chichotanie do ekranu, nieustanne rozmo-wy przez telefon lub komunikatory inter-netowe, osoby problemowe, potrzebujące nieustannego instruowania i wskazówek (nie mówię o stażystach czy praktykan-tach). Trudne relacje w zespole i niesnaski to również przyczyny, dla których tracisz czas (myślisz o tym, knujesz albo musisz reagować na problemy i intrygi, zamiast pracować efektywnie).

HałasWszelkie odgłosy z zewnątrz (ale także w Twojej głowie), z pokoju obok, z po-dwórka, z ulicy, zza sąsiedniego biurka, które powodują, że rozpraszasz się i po-trzebujesz kolejnych minut, aby ponow-nie się skupić. To dzwoniący telefon, smsy i inne powiadomienia na sąsiednim lub Twoim biurku albo grające w tle ra-dio. Przewrotnie (a nawet paradoksalnie)

50

Rozwojownia

BałaganWydawać się może, że chodzi tylko o ba-łagan wokół Twojego miejsca pracy – nie-spójny system segregacji dokumentów lub brak systemu organizacji spraw, rozgardiasz w notatkach, brak podręcznego spisu kon-taktów itp. Poszukiwania znacznie opóźniają realizację zadań, jednocześnie rozpraszając (przypadkiem znajdujesz coś, co wcześniej zgubiłaś, przypominasz sobie o sprawie za-notowanej kiedyś z priorytetem „pilne” itp.). Ale w tym miejscu również muszę przytoczyć aspekt wewnętrznych procedur i procesów, obowiązkowość i terminowość tworzenia dokumentów, przekazywanie ich do miejsca przechowywania itp. Możesz być geniuszem, doskonale radzącym sobie w chaosie, możesz również utrzymywać porządek i po skończo-nym zadaniu chować na miejsce niepotrzeb-ne już notatki, a rozpoczęcie nowego zadania

rozpoczynać od przygotowania niezbędnych dokumentów, notatek, narzędzi itp. Ten ba-łagan dotyczy również innych ludzi w Twoim otoczeniu i zespole; czy zdarzyło Ci się stra-cić cierpliwość, czekając na podanie numeru telefonu lub odnalezienie przez Twojego rozmówcę dokumentu? A może kiedyś sama zawstydziłaś się z takiego powodu? Są oczywiście i inne aspekty/zdarzenia, które odrywają nas od realizowania zadań i rozpraszają koncentrację, np. awarie sprzę-tów, brak potrzebnych informacji w zasięgu ręki, surfowanie po sieci (kiedy z chwili robi się godzina przerwy), brak przerw po-między zadaniami, niemożność skupienia się ze względu na dręczące wewnętrzne radości lub problemy (wieczorna randka, sprawdzian dziecka, choroba kota itp.), brak higieny pracy (np. niewychodzenie do toa-lety, brak czasu na jedzenie).

5150

ROZWOJOWNIAJak spacyfikować dystraktor?

Zdefiniuj dystraktor, znajdź jego źró-dło (np.: „To Kaśka z biurka obok, bo słu-cha głośno muzyki z komputera lub cią-gle siedzi na telefonie” – być może taki ma zakres obowiązków?).

Wymyśl sposób, aby się go pozbyć (ale nie w kontekście zamordowania Kaśki).

Zacznij wdrażać pomysł w życie; jeśli zadziała – super, jeśli nie – przeanalizuj powody, dla których nie działa i skoryguj rozwiązanie lub wymyśl nowe!

Dystraktory to również każdego rodzaju przyjemności i błahe czynności, którym oddajesz się bez refleksji na temat tego, ile czasu pochłaniają, nie dając wiele (a wręcz nic) w zamian. Tak drobne czyn-ności, jak sprawdzanie poczty 20 razy dziennie, wchodzenie na ulubiony portal czy granie w gry w tak zwanej „wolnej chwili”, parzenie co chwila kawy lub her-baty, spacery z dokumentami i osobiste rozmowy na lekkie tematy „przy okazji” – razem mogą stanowić większość cza-su, w którym wydaje Ci się, że pracujesz. Są przy tym niewiele warte jako działania „prywatne”, czyli zwiększające poczucie szczęścia. Jeśli odpoczywasz – rób to wła-ściwie i w oddzieleniu od pracy. Work-li-fe balance – tak modne teraz hasło – jest jak najbardziej prawdziwe, by utrzymać siebie w dobrej kondycji psychicznej i fi-zycznej przez kolejnych kilkadziesiąt lat pracy. Sporo czasu zwyczajnie marnujesz na coś, co nie jest w ogóle warte Twojej uwagi. Jeśli chcesz przerwy – zwolnij lub zatrzymaj się. Niech to będzie przerwa od pracy, która wyciszy i doładuje aku-mulator, pozwalająca Ci złapać dystans. Na wprowadzeniu zakazu palenia w miej-scu skorzystali palacze – mają prawdziwą przerwę higieniczną, pozwalającą złapać dystans. Absolutnie nie nazwałabym tego

pożytkiem z palenia papierosów, ale – pa-radoksalnie – w aspekcie produktywności staje się naprawdę pożyteczne, aczkolwiek wciąż niezdrowe (choć konieczność wy-chodzenia sprawia, że w ostatecznym roz-rachunku palacze mniej palą, nie sądzisz?). Dla Ciebie może to być przerwa na wyjście do toalety lub napełnienie szklanki świeżą wodą czy herbatą.

Jak poradzić sobie z rozpraszaczami? Przede wszystkim utrudnij sobie dostęp do nich. Na początek określ, co Cię roz-prasza, następnie wyszukaj wszystkie rozwiązania ułatwiające Ci dostęp do roz-praszaczy i przypominające o nich. Wielkie logo ulubionego portalu rozrywkowego na pulpicie nie ułatwi Ci skupienia się na pracy, podobnie jak zdefiniowanie za-kładek w przeglądarce i automatycznie zapamiętane loginy i hasła. Wyeliminuj rozwiązania ułatwiające dostęp do wszyst-kiego, co może obniżać Twoją efektyw-ność. Nie zapomnij o smartfonie.

MY, MYSELF & I CZYLI 3 PProkrastynacja, perfekcjonizm i pracoho-lizm to trzy aspekty, które powodują stra-ty czasu. Wszystkie trzy zależne są tylko od Ciebie (zdajesz sobie sprawę, że w tym przypadku odpowiedzialności nie możesz zrzucić na nikogo innego?). Jeśli pielę-gnujesz je w złym kierunku – tracisz czas. Z przykrością muszę Ci oznajmić – sama często jesteś swoim wrogiem. Zamiast sku-piać się na realizacji zadań, skupiasz się na sobie, na swoich przyjemnościach, od-wlekając zadania i znajdując sobie czyn-ności zastępcze (np. zamiast pisać spra-wozdanie, akurat w tym momencie MUSISZ posprzątać szuflady lub wyczyścić pulpit). A przecież mając do zrobienia coś przy-jemnego, nie odwlekasz działania w czasie, prawda? Nie opóźniasz realizacji, wręcz

52

Rozwojownia

5352

przeciwnie – chcesz JUŻ i NATYCHMIAST! Dlatego fajnie jest mieć pracę, która Cię kręci, w której znajdujesz pasję (a może na-wet i hobby) i której nie możesz się docze-kać jak dziecko wyjazdu na kolonie lub pre-zentów pod choinką. Dlaczego podobnie nie traktujesz również mniej przyjemnych zadań? Właśnie dlatego, że nie są przy-jemne; im szybciej się z nimi uporasz, tym szybciej będziesz miała je za sobą. Czy na-prawdę sprzątanie szuflad lub segregowa-nie dokumentów jest teraz pilne i ważne? Czy poważnie myślisz o swoich zadaniach? To jest właśnie wykonywanie czynności za-stępczych, czyli odkładanie w czasie spraw do zrealizowania. Potrafisz również określać cele w oparciu o zasadę SMART. Skąd jednak masz wie-dzieć, czy Twój cel jest osiągalny? Może sta-wiasz sobie zbyt łatwe do osiągnięcia cele? A może zbyt trudne? Stawianie celów to nie sztuka, tylko efekt doświadczenia i refleksji.

ProkrastynacjaOdkładanie na potem to największa prze-szkoda w osiąganiu celów i najskutecz-niejszy budulec codziennego chaosu. Pamiętaj, że każde odkładane „na póź-niej” zadanie pozostaje w Twojej głowie i w pamięci, zabierając Ci energię i podgry-

zając Ci korę mózgową niczym zły, okrutny gremlin (i stale rozpraszając, bo nie mo-żesz o nim zapomnieć). Pamiętaj też o za-sadzie Parkinsona, mówiącej o tym, że wy-konujemy daną czynność przez cały czas przewidziany na jej wykonanie, a deadline zawsze przyjdzie i powie: „Helou, nie zdą-żyłaś! Zostały 2 godziny, a Ty potrzebujesz 2 dni! HAHAHA”. Dlatego też bardzo waż-ne jest znalezienie prawdziwych przyczyn odwlekania zadań i jak najszybsze wyeli-minowanie ich. Spróbuj wykonać przez kilka dni/tygodni poniższe ćwiczenie (to, czy będziesz je wykonywała codzien-nie czy np. raz na tydzień, zależy od specy-fiki Twojej pracy).Systematycznie wypisuj wszystkie zada-nia, które zostały przełożone na później i wypełnij poniższą tabelę. Pamiętaj – bądź szczera sam ze sobą.Odłożenie zadań na potem nie powoduje, że znikają, ale pogarszają sytuację, wzbu-dzając niepokój, frustrację i zabierając energię. Niewykonane zadanie będzie ab-sorbować Cię aż do punktu jego wykona-nia. Nie uciekniesz od spraw trudnych czy nieprzyjemnych, i mimo że niektóre sprawy ulegają przedawnieniu i odchodzą w zapo-mnienie – te naprawdę ważne i pilne nie znikną, nawet jeśli zostaną zignorowane.

ROZWOJOWNIA

Zadania odłożone Mojeusprawiedliwienie

Prawdziwa przyczyna(dlaczego tak

naprawdę odkładamte zadania?)

Jak mogęwyeliminować tę

przyczynę?

54

Działania zapobiegawcze: zmiana nastawienia typu „zrobię

to później” na „zrobię to teraz i będę mia-ła >z głowy<” (zwróć uwagę na grę słów – „z głowy” w tym wypadku naprawdę oznacza usunięcie gremlina);

zmiana swoich nawyków odwleka-nia spraw (zamiast obrony nawyków) – zacznij działać od teraz i nie odkładaj rozpoczęcia; oswój zmianę i pamiętaj, że wypracowanie nowego nawyku zajmu-je przeciętnie tylko 21 dni (to krócej niż oczekiwanie, aż zajmiesz się niektórymi ze spraw);

kluczem do trzymania pod kontrolą przytłaczającego zadania jest niezwłocz-ne zajęcie się nim po zidentyfikowaniu go jako zadanie priorytetowe i określeniu daty wykonania.

Perfekcjonizm Jest największym, najgroźniejszym i naj-bardziej od Ciebie zależnym złodziejem czasu. Nikt nie wymaga od Ciebie takiej perfekcji, jakiej sama od siebie wyma-gasz, bo nikt oprócz Ciebie nie zna granic Twoich możliwości. Oczywiście nie mam na myśli o dbałości o szczegóły jakościo-we produktu dla klienta czy bezbłędne-go przygotowania oferty; zwracam tylko uwagę, że nawet dopieszczanie produktu dla klienta powinno mieścić się w termi-nie realizacji. Jeśli spóźniasz się, tracisz na wiarygodności, a jakość Twoje obsługi kuleje. Stajesz się nieterminowa – dla nie-których klientów może to być wyznaczni-kiem podjęcia lub kontynuowania współ-pracy. Perfekcyjnie to dokładnie, idealnie, ale pamiętaj również, że nie każdy lubi pastelowe kwiatki równo rozmieszczone lub przepełnione prostotą tabele i wykre-sy. Perfekcyjnie nie oznacza idealnego. Perfekcyjna robota to taka, która spełnia warunki i kryteria jakości, a nie taka, którą Ty uznajesz za idealną. No chyba, ze jesteś artystą malarzem czy pisarzem. Najczęściej ważniejsze jest, aby było zrobione w ogóle (na poziomie dobrym,

akceptowalnym) niż perfekcyjnie. Lubi-my ładnie wyglądające wykresy w rapor-tach czy estetyczne marginesy i czcionki w sprawozdaniach, ale liczy się treść. Jeśli opóźniasz oddanie sprawozdania czy przesłanie gotowego dokumentu tylko dlatego, że chcesz wygładzić kwia-tuszki czy nie możesz się zdecydować, czy lepszy będzie wykres w odcieniu bladego błękitu czy nasyconej zieleni – przesadzasz. Grubo przesadzasz. W 90% odbiorca dokumentu nie zwróci uwagi na kolor czy umiejscowienie legendy na wykresie, zwłaszcza gdy pilnie potrze-buje danych. Perfekcjonizm nie jest złą cechą. Jest za-sadny, kiedy pracujesz nad ekstremalnie ważnym zadaniem, mając opanowane jego wszystkie składowe elementy. Kiedy jednak wykonujesz coś po raz pierwszy – zabijasz projekt swoim perfekcjonizmem. Jesteś perfekcjonistką? Pamiętaj, że nie-kiedy może to zostać potraktowane jako wada (zdziwiona?). Chcesz, by wszystko, co robisz, było doskonałe lub niemalże doskonałe, ale to wymaga czasu. Jesteś kobietą dojrzałą, więc bądź też realistką – kiedy zaczynasz nowy biznes, projekt, po raz pierwszy przyrządzasz kaczkę po gaskońsku – nie ma szans, abyś była świadoma wszystkich warunków, w któ-rych zaczniesz działać, potrzeb klientów, sposobów sprzedaży, najlepszych narzę-dziach marketingu, proporcjach przypraw (zawsze dajesz dokładnie tyle, ile zakłada przepis?), odpowiedniej temperatury gril-la i  wielu innych sprawach. Możesz więc wybrać spośród trzech opcji:

Porzucasz projekt od razu, by nie tracić energii.

Od początku chcesz w sposób dosko-nały zrealizować projekt; dopieszczasz go, stale wprowadzając nowe elementy, w konsekwencji przesuwasz datę startu i tracisz ogromną ilość czasu i  pieniędzy, mimo to nie wiadomo, czy zakończy się sukcesem i jaki poziom perfekcji będzie reprezentował.

RozwojowniaRozwojownia

5554

ROZWOJOWNIAROZWOJOWNIA

Zaczynasz z tym, co masz, stale rozwi-jając i doskonaląc swój projekt. To rozwią-zanie jako jedyne jest warte uwagi – za-pewnia efekty i nie opóźnia startu.

PracoholizmDla niektórych styl życia lub stan umysłu. Dla mnie – kolejny złodziej czasu. Pułap-ka, w którą wpadamy, myśląc, że dłuższe przebywanie w pracy (w domyśle – praca) przełoży się na lepsze wyniki. To najwięk-szy absurd, jaki kiedykolwiek słyszałam, który może zdać egzamin albo w krótkim

okresie, albo w nawale pracy, albo gdy zachodzi konieczność przejęcia po kimś obowiązków, albo gdy nagle pojawi się bardzo atrakcyjne zlecenie. Pracoholizm nie jest sposobem na poprawę wydajno-ści, produktywności czy efektywności. Twój organizm jest w stanie efektywnie pracować tylko przez określony czas; dru-ga, trzecia godzina ponad normę będą jeszcze efektywne, ale piąta czy szósta – raczej nie. Czy jeśli przechowasz kwiaty na balkonie do wiosny – będą więcej kwitły tylko z powodu dłuższego 'znajdowania

56

Rozwojownia

się w doniczce? Oczywiście, że nie. Tak samo jest z Tobą. To, że codziennie dłużej pracujesz, nie oznacza, że więcej zrobisz (i zarobisz)! Dlaczego? Ponieważ pracując non stop, nie dajesz sobie czasu na odpo-czynek, regenerację i odpuszczanie za-dań, które mogłyby zredukować poziom stresu. Klucz do sukcesu to pracować mądrzej, nie – więcej. Zmęczenie i prze-pracowanie powodują pomyłki wskutek niedostatecznej koncentracji, zapomi-nanie o szczegółach czy mniej istotnych zadaniach. Efektywność w dużej mierze zależy od umiejętności odpuszczania i odpoczywania. Niewyspana, sfrustrowana i nieszczęśliwa możesz pracować nawet po 20 godzin, ale niewiele osiągniesz. Je-śli zachodzi potrzeba – pracuj więcej, ale pamiętaj, że pracując więcej, musisz też więcej odpoczywać. Bez przerwy dając z siebie 100%, Twoje 100% stale będzie malało. Jeśli zaczniesz pracować mądrze – Twoje efekty wzrosną.

NADMIAR AMBICJIDla osób z mojego pokolenia ambicja była czymś, co pozwalało iść do przodu. Patrząc na moich młodszych braci, znajo-mych czy nasze dzieci, widzę, że obecnie ambicja jest trochę zapomnianą stroną roz-woju. Dla nas ambicja była motywatorem do edukacji, walki o pracę, pozycję za-wodową i społeczną. Niewiele mieliśmy w dzieciństwie, więc sami musieliśmy za-troszczyć się o swój lepszy świat (ja już na studiach zaczęłam zarabiać pierwsze pie-niądze, wykorzystując wiedzę i pracowitość; w pierwszej pracy, chcąc wszystko robić najlepiej, błyszczeć pomysłami i inteligent-nymi rozwiązaniami). To, że chcemy sta-wać się doskonałe, mądre, zadbane, fit; to, że chcemy być doskonałymi matkami, żona-mi, kochankami i kierowniczkami to nasza ambicja, która łączy się również z zaspoko-jeniem potrzeby uznania i przynależności.

5756

ROZWOJOWNIAZastanów się jednak, czy na pewno wszyst-ko, w co jesteś zaangażowana, sprawia Ci radość? Czy wszystko, czym zajmujesz się z powodu ambicji, sprawia Ci satysfak-cję? Kiedy ostatnio miałaś poczucie, że niepotrzebnie się w coś zaangażowałaś? Że w zasadzie nie masz na to czasu? Że to strata cennych godzin lub – powiedzmy wprost – że chciałaś się wykazać, bo naciski społeczne tego wymagały, bo „tak wypada?” Nadmiar ambicji zabija kreatywność, radość życia oraz zmniejsza efektywność. Anga-żowanie się w wiele spraw wymaga czasu niezbędnego do ich realizacji. Nadmierna ambicja jest więc cichym złodziejem czasu. Jeśli jako osoba aktywna na wielu polach jednocześnie masz wrażenie, że nie wszę-dzie jesteś na 100%, to znak, aby zwolnić, zatrzymać się i wybrać. Bądź ambitna, sta-wiaj sobie ambitne cele, ale – z umiarem. Po kolei. Przeznacz na to czas i koncentruj się na tym zadaniu. Łapanie 10 srok za ogon kiedyś się odbije na Twojej efektywności. Wiem, że dajesz radę. Co więcej – nadcho-dzi moda na slow life, slow food, slow city.

RUTYNA – ŁAPIE TWÓJ CZAS I UCIEKA, ILE SIŁ W NOGACH!Czynności rutynowe to także złodzieje czasu. Z jednej strony mogą pojawić się błędy – większość błędów w pracy wyni-ka z automatycznego wykonywania czyn-ności i zadań i braku koncentracji nad nimi. Jeśli tysiąc razy podawałam kawę, dlaczego robiąc to po raz tysiąc pierwszy rozlałam ją szefowi na buty czy biurko? Bo niewystarczająco skoncentrowałam się na tym, myślami znajdując się już przy następnej czynności, notowałam w pamięci, co szef do mnie mówi lub utrzymywałam koncentrację na przerwa-nym zadaniu. Napisałam 94 wnioski o do-finansowanie, ale w kolejnym popełniłam formalny błąd i wniosek został odrzuco-

ny bez oceny merytorycznej. Dlaczego? Bo działałam schematycznie, nie zachowa-łam właściwej koncentracji. Na co dzień solę ziemniaki tylko raz pod czas gotowa-nia, ale raz na jakiś czas zdarza mi się ich nie posolić. Ile razy zastanawiasz się, czy wyłączyłaś żelazko lub zamknęłaś drzwi? Znasz to? Wymień chociaż jedną podobną sytuację w swoim dotychczasowym życiu lub pracy. Rutynowe czynności mamy zau-tomatyzowane i opanowane do perfekcji, dlatego nad nimi nie panujemy i nie kon-centrujemy się na nich. Z drugiej strony czynności rutynowe mogą Cię nużyć, prowadząc do we-wnętrznego oporu przed ich wykony-waniem i straty czasu na „zbieranie się” do ich wykonywania. Jeśli Twoje obo-wiązki polegają na szeregu tych samych, powtarzalnych, częstych czynności, za-pewne znasz zjawisko nudy i niechciej-stwa. Wyobraź sobie sytuację zawodową, w której codziennie obdzwaniasz klien-tów albo wyłącznie odpowiadasz na ma-ile. Po kolei, systematycznie, jeden, drugi, trzeci, dziewiąty, siedemnasty, trzechset-ny mail albo telefon. Co zrobić, aby było milej? W określone dni tygodnia zaczynaj albo kończ wiadomości jednym z wymy-ślonych zwrotów, skupiając się na tym, by o nich pamiętać. Skoro dzisiaj środa, do każdego klienta kieruj na przykład zdanie: „Jeszcze tylko 2 dni i weekend – wytrwałości!”. Albo w poniedziałki od-powiadaj tylko na wiadomości klientów z Małopolski, we wtorki tylko z Wiel-kopolski, w środy tylko na wiadomości otrzymane od kobiet, w czwartki – tyl-ko od mężczyzn albo zaczynające się od „Dzień dobry”. Znajdź w swojej nudnej pracy jakiś element zabawy, a zaczniesz inaczej patrzeć na wykonywane zajęcia. Kreatywne urozmaicenia mogą ulepszyć Twoją pracę, a jeśli wydadzą Ci się ekscy-

58

Rozwojowniatujące – szybciej będziesz je wykonywać, w rezultacie zwiększając swoją efektyw-ność. A może pracując w logistyce, każde-mu klientowi na paczce napiszesz odręcz-nie „Miłego dnia!”? Tylko nie kręć głową i nie mrucz pod nosem „Ciekawe, kiedy…”. Innym sposobem jest grupowanie zadań w większe homogeniczne całości – tro-chę jak ze zmywaniem. Niektórzy wolą za każdym razem moczyć ręce i gąbkę, zmywając każdy pojedynczy kubek czy talerz. Ja wolę składać naczynia do zle-wu i myć je raz dziennie. Grupowanie czynności sprawia, że nie przeskakujesz od zadania do zadania. Przeznacz godzinę na odpowiedzi na maile, godzinę na tele-fony, pół godziny na czytanie wiadomości branżowych. Nie mieszaj tych czynności ze sobą, bo ich łączenie zmniejszy Twoją efektywność. Z drugiej strony, jeśli zajmujesz się duży-mi zadaniami, podobnymi do siebie, pró-buj dzielić je na mniejsze części (zgodnie z zasadą, że łatwiej zjeść żyrafę podzielo-ną na mniejsze części), a potem baw się tym dzieleniem. Jeśli ostatnio dzieliłaś żyrafę od głowy – dzisiaj spróbuj od nogi. Jeśli ostatnio zaczęłaś realizację od ogo-na – tym razem spróbuj dzisiaj od kopyta; może takie podejście okaże się efektyw-niejsze lub sam wynik Cię zaskoczy. Zastanów się, jakie rutynowe czynno-ści zabijają Twoją efektywność i radość

z pracy (ale nie myl czynności rutynowych z całym zakresem swoich obowiązków!) oraz w jaki sposób kradną Twój czas. Spróbuj wypracować kreatywne alterna-tywy dla ich zabicia.

ZDROWIEStres i wypalenie zawodowe, które bio-rą się z niekończenia zadań, gremliny prokrastynacji na karku, nieustanny pęd, uniemożliwiający dbanie o siebie fizycz-nie i psychicznie – to czynniki powodu-jące utratę zdrowia. A utrata zdrowia to nie tylko mniejsza wydajność wynikająca ze zwolnień, pobytów w szpitalach czy na terapiach, ale też mniejsza wydajność w pracy. Wydajność maleje, gdy Twoje myśli zaprzątnięte są zdrowiem Twoim albo kogoś bliskiego; może nie zadbałaś o kogoś wcześniej, więc teraz musisz zna-leźć zapas czasu, by się nim zaopiekować? Zdrowie umieściłam w zestawieniu na samym końcu, ponieważ… jeśli za-dbasz o wszystko, co opisałam wcześniej; jeśli odpowiednio potraktujesz siebie i zatroszczysz się o bliskich i swoje relacje z domownikami, przyjaciółmi, współpra-cownikami – mniej energii i czasu poświę-cisz na naprawianie i walkę wewnętrzną (z sobą) lub zewnętrzną (z otaczającymi Cię ludźmi czy systemem). „W zdrowym ciele zdrowy duch” – takie hasło z czasów mojego dzieciństwa za-

Rutynowy złodziej Kreatywna alternatywa

5958

KASIA ANTOSIEWICZMatka i żona, trenerka biznesu i specjalistka do spraw funduszy UE. Szkoli z umiejętności przede wszystkim edukatorskich, ale również z kompetencji osobistych i menedżerskich, takich jak zarządzanie projektami, kreatywność, organizacja czasu, bu-dowanie zespołu. Hobby: działka oraz decoupage. [email protected]

ROZWOJOWNIAwiera dużo racji. Czy widziałaś kiedyś ciężko chorą osobę, która pracowałaby z radością i energią? Nadwaga, brak ruchu i tlenu, jedzenie słabej jakości i ogólne zaniedbanie zdrowia stanowią obciąże-nie dla organizmu. A jeśli organizm musi stale pokonywać problemy zdrowotne, jak może Ci pomóc pokonać bariery sta-wiane przed Tobą w życiu zawodowym? Dlatego zadbaj o swoje zdrowie; niech to będzie część Twojego zarządzania cza-sem. Poświęć codziennie chociaż kilkana-ście minut na spacer, zapisz się na basen, siłownię albo fitness, idź na masaż, ćwicz w domu. Jedz zdrowe jedzenie, unikaj przetworzonej żywności. Bardzo rzadko praca sama w sobie jest źródłem stresu. Praca w call center i te-lefony od sfrustrowanych klientów mogą okazać się stresująca. Czasami coś zawa-lisz – to także bywa stresujące. Większość prac nie jest jednak stresująca. Wręcz przeciwnie – są przyjemne i przynoszą sa-tysfakcję, pod warunkiem, że wykonujesz je dobrze i nie przemęczasz się. Kiedy pracujesz nieefektywnie (dużo nakładów, mało efektów), kiedy pracujesz zbyt dużo, kiedy wykonujesz wiele rutynowych za-dań, kiedy zawalasz terminy – wtedy pra-ca staje się źródłem stresu. Nie dopuść do takich sytuacji. I jeszcze coś – stre-sująca nie jest ilość pracy, tylko nękanie

siebie myślą o tym, ile jeszcze zostało do zrobienia, zamiast cieszyć się z już wy-konanych zadań. Bywa, że przytłoczona perspektywą du-żej ilości pracy instynktownie popadasz w marazm i zajmujesz się czymś zupełnie nieefektywnym, zamiast podzielić zada-nie na małe części i zrealizować tyle, ile jest możliwe. Lepiej zrobić 60% i dokoń-czyć następnego dnia, niż nie zrobić nic. Jeśli już padniesz ofiarą stresu – szybko zareaguj. Przestań na chwilę pracować, zrób przerwę, weź urlop, zmień środowi-sko (czasami pomaga zmiana pomiesz-czenia na bardziej dotlenione), zjedz kil-ka kostek czekolady lub banana (hormony szczęścia), napij się wody, na chwilę ode-rwij myślami od teraźniejszości, zaczerp-nij świeżego powietrza i  wróć do pracy z nowymi siłami. Jeśli sprawa okaże się poważniejsza – poszukaj pomocy u spe-cjalisty.Czy czytając artykuł udało Ci się dotrzeć w głąb siebie i złapać (na gorącym uczyn-ku?) złodziei czasu? Czy ułożyłaś sobie w głowie plan naprawczy i właśnie wcie-lasz go w życie (nie odkładaj!)? Jeżeli tak – jestem z Ciebie dumna! W następnej części poznasz kilka wskazó-wek dotyczących tego, jak być dla siebie dobrą, aby jeszcze lepiej organizować swój czas.

N

NNARZĘDZIOTEKA KREATYWNEGO

CZŁOWIEKA

Narzędziownia

62

DOŚWIADCZAJ NOWOŚCI Doskonałym treningiem kreatywności jest próbowanie nowych rzeczy. Testo-wanie nieznanych dotąd rozwiązań i eks-perymentowanie pomoże Ci zachować umysł w dobrej kondycji. Wypróbuj ko-niecznie polecane w artykule aplikacje.

SPISUJ SWOJE POMYSŁYCzęsto zdarza się, że na doskonałe pomy-sły wpadasz w najmniej oczekiwanym mo-mencie – warto od razu spisać swoje myśli, by uchronić je od zapomnienia. Zapiski gromadź w jednym miejscu – na przykład w telefonie. Pomocną aplikacją jest Wun-derlist, w której stworzysz listę pomysłów, ale także zadań czy zakupów. Narzędzie jest proste i intuicyjne w obsłudze, umoż-liwiające także dodawanie plików, notatek i przypomnień do zapisanych pomysłów.

KAWIARNIANY GWAR W TWOIM DOMUKawiarnie są dla wielu osób oazą kreatyw-ności. Panuje w nich specyficzny gwar i ro-dzaj natężenia dźwięku pozytywnie wpły-wający na koncentrację oraz pobudzający

W świecie mobilnych aplikacji nie brakuje specjalistycznych narzędzi, które wspoma-gają twórców: muzyków, fotografów, grafików, pisarzy. Jednak proces kreatywny jest codziennością nas wszystkich, dlatego w artykule znajdziesz uniwersalne propozycje, dzięki którym uporządkujesz swoje pomysły, potrenujesz szare komórki i popracujesz nad skupieniem w trakcie pracy twórczej.

ARZĘDZIOTEKAKREATYWNEGO CZŁOWIEKAN

kreatywność. Jeśli Ty również lubisz pracę w takich miejscach, wypróbuj aplikację Coffitivity, która symuluje... kawiarnia-ne dźwięki! Załóż słuchawki, pamiętając o tym, by odgłosy nie były zbyt głośne, w przeciwnym razie mogą Cię dekoncen-trować. Coffitivity możesz uruchomić za-równo w oknie przeglądarki, jak i smartfo-nie, po pobraniu odpowiedniej aplikacji.

ODGŁOSY BURZY W BEZCHMURNY DZIEŃJeśli lubisz tworzyć, gdy za oknem szale-je burza, jeśli odgłosy płonącego ogniska pobudzają Twoją wyobraźnię, z pomo-cą przyjdzie Ci aplikacja A Soft Murmur, dająca możliwość tworzenia własnych kompozycji dźwięków. Do wyboru masz odgłosy burzy i wiatru, śpiewu ptaków, szumu fal, padającego deszczu, płonące-go ogniska, a także cykania świerszczy. W walce z zewnętrznymi dystraktorami pomogą Ci dźwięki misy tybetańskiej, biały szum oraz odgłosy kawiarni, które możesz dowolnie miksować. Aplikacja jest dostępna zarówno w przeglądarce, jak i w wersji mobilnej (w smartfonie

6362

Narzędziowniajednak w wersji darmowej do Twojej dys-pozycji są tylko cztery dźwięki).

SKUP SIĘ I... POSADŹ DRZEWOUżywanie smartfonu w trakcie pracy twórczej może znacząco obniżać efek-tywność. Z pomocą przychodzi aplikacja

mobilna Forest: Stay focused. Jej działa-nie jest proste: określasz czas, w którym chcesz w pełni skoncentrować się na pra-cy. Jeśli wytrwasz w swoim postanowie-niu i nie skorzystasz z pokusy, jaką jest np. sprawdzenie powiadomień na Facebooku – zasadzisz wirtualne drzewko. A jeśli

64

Narzędziownia

oderwiesz się od obowiązków i chwycisz za telefon, aplikacja powita Cię mobili-zującym do pracy kopniakiem: „Go back to your work!”. Zobaczysz też, w jakim stadium wzrostu jest Twoja roślina. Oczy-wiście w każdej chwili możesz poddać się i wyłączyć aplikację, jednak wówczas Twoje drzewko uschnie. Za wytrwałość otrzymasz pakiet monet – w przyszłości będziesz mogła wykorzystać je, by kupić nowe nasionka i posadzić kolejne gatun-ki drzew. Twój wirtualny las będzie zatem wizualną reprezentacją tego, jak daleko zawędrowałaś w pracy twórczej.

GIMNASTYKA SZARYCH KOMÓREKKluczem do twórczego rozwiązywania problemów i kreatywnego działania jest sprawny umysł. Aby wykorzystać w pełni swój potencjał, trenuj mózg w taki spo-sób, w jaki trenujesz ciało. Doskonałą

gimnastykę szarych komórek zapewni Lumosity – w aplikacji znajdziesz mini gry, które stanowią nie lada wyzwanie, usprawniając jednocześnie Twoją pamięć, koncentrację, dokładność, elastyczność myślenia oraz umiejętność rozwiązywania problemów. Każdą grę poprzedza krótka i przejrzysta instrukcja. Jedno z zadań po-lega na „spakowaniu walizki” – w odpo-wiednim polu na planszy musisz umieścić aparat fotograficzny, tak aby inne rzeczy nie przygniotły go po zamknięciu walizki. Liczy się szybkość działania oraz – oczywi-ście – poprawność odpowiedzi.Twórcy polecają odbywanie takiego tre-ningu 3-5 razy na tydzień – możesz okre-ślić dni i godziny, w których aplikacja przypomni Ci o czekających ćwiczeniach. Lumosity dostosowuje się do Twoich po-czynań, zwiększając poziom trudności wy-konywanych wyzwań.

6564

JAK STWORZYĆ WIATR, CZAS ALBO CHEESEBURGERA?Na koniec (nieco z przymrużeniem oka) polecam Little Alchemy. To prosta i wy-jątkowo zabawna aplikacja, dzięki której możesz wcielić się w rolę prawdziwego kreatora ziemskiego globu i kosmosu. Zaczynasz, mając do dyspozycji żywioły ognia, wody, ziemi i powietrza. Przy ich pomocy tworzysz kolejne elementy: rośli-ny, wiatr, słońce, huragan, tęczę, człowieka, a nawet jednorożca, Godzillę, rycerza czy wóz z lodami! Rusz głową i twórz zaskaku-jące kombinacje i przedmioty! Wskazówki na temat tego, jak wykreować nowe rze-

Narzędziownia

czy, znajdziesz w dodatkowej aplikacji – Little Hints.Tworząc stymulującą przestrzeń do dzia-łań kreatywnych, warto wziąć pod uwa-gę różne rozwiązania, także te związane z nowymi technologiami. Wszystkie zaprezentowane w artykule aplikacje występują w darmowych wersjach, cał-kowicie wystarczających do korzystania z opisanych funkcjonalności. Prze-prowadź eksperyment: przetestuj je  i sprawdź, co w Twoim przypadku zdaje egzamin, pobudza Twoją kreatywność i wspiera proces tworzenia.

KLIKNIJ W NAZWĘ INTERESUJĄCEJ CIĘ APLIKACJI, ABY DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ NA JEJ TEMAT:

Wunderlistprzeglądarkasmartfon

Coffitivity przeglądarkasmartfon

Forest: Stay focusedsmartfon

Little Hints smartfon

Lumosityprzeglądarkasmartfon

Little Alchemy smartfon

A Soft Murmurprzeglądarkasmartfon

Chciałabyś napisać artykuł o aplikacjach, które ułatwiają Ci życie? Napisz do mnie na:

[email protected]

PAULINA PAMUŁAPomagam osobom kreatywnym w przezwyciężaniu blokad, które napotykają na drodze do twórczego działania. Na moim blogu opisuję metody i triki, dzię-ki którym ruszysz z miejsca i wprowadzisz szczyptę kreatywności do swojej codzienności. Na co dzień uwielbiam trenować swoje szare komórki poprzez doświadczanie nowości, dlatego realizuję roczny projekt pod nazwą Rok Próbowania Nowych Rzeczy.www.paulinapamula.pl

ZAPROJEKTUJ NAJLEPSZY ROK SWOJEGO ŻYCIA!

WEŹ UDZIAŁ W CAŁKOWICIE PRZEŁOMOWYM PROGRAMIE DLA KOBIET − KREATORKA 2016

ROK TEMU W PIERWSZEJ EDYCJI PROGRAMU UCZESTNICZYŁO PRAWIE 1300 KOBIET.

KURS I GRUPA KREATOREK DAJE MI OGROMNĄ ILOŚĆ POZYTYWNEJ ENERGII DO DZIAŁANIA. POZWOLIŁ TEŻ UPORZĄDKOWAĆ MYŚLI I ZACZĄĆ RZECZY, KTÓRE DO TEJ PORY CZEKAŁY NA REALIZACJĘ GDZIEŚ Z TYŁU GŁOWY I TYLKO CO JAKIŚ

CZAS O SOBIE PRZYPOMINAŁY, ALE BEZ MIERZALNYCH EFEKTÓW.ELŻBIETA

JAK CZYTAM, ILE FAJNYCH RZECZY ROBIĄ DZIEWCZYNY W RÓŻNYM WIEKU, TO NABIERAM PEWNOŚCI, ŻE JA TEŻ WKRÓTCE TRAFIĘ NA SWOJE MIEJSCE

W ŻYCIU :-) KURS MOTYWUJE I DAJE DUŻO ENERGII.OLA

KURS JEST NA WYSOKIM POZIOMIE. DUŻO Z NIEGO WYNOSZĘ. CZUJĘ, ŻE JESTEM DOBRZE PRZYGOTOWANA DO 2015 ROKU. PODOBAJĄ MI SIĘ RÓWNIEŻ INICJATYWA I ZAANGAŻOWANIE POMYSŁODAWCZYNI, A TAKŻE WSZYSTKICH UCZESTNICZEK.

STWORZYŁYŚMY BARDZO FAJNE MIEJSCE W SIECI. KATARZYNA

CZY W TYM ROKU BĘDZIESZ Z NAMI?

SPRAWDŹ SAMA, CO O PROGRAMIE KREATORKA 2015 POWIEDZIAŁY JEGO UCZESTNICZKI:

BJak znaleźć

„patent na biznes”?

BIZNESOWNIA

70

BIZNESOWNIA

7170

atent na biznes”?

„PDLACZEGO OPŁACA SIĘ CHRONIĆ TWOJE POMYSŁY? Bezsprzecznie Twoje know-how i doświad-czenie biznesowe są cenne. Jako przedsię-biorca możesz zdecydować, że z zasobów intelektualnych swojej firmy będziesz ko-rzystać tylko we własnym zakresie, warto jednak zastanowić się nad innymi rozwiąza-niami. Gdy kapitał intelektualny przedsię-biorstwa jest chroniony prawnie, w każdej chwili właściciele posiadający prawo mogą podjąć próbę komercjalizacji wypracowa-nych rozwiązań biznesowych np. poprzez udzielenie licencji lub sprzedaż posiadane-go prawa innym podmiotom. Znakomitym przykładem takiego działaniaw praktyce są biznesy zarządzane w oparciu o licen-cję franczyzową. Franczyza to sprawdzony sposób na prowadzenie własnej działalno-ści gospodarczej pod rozpoznawanym logo, a także na podstawie przetestowanego konceptu biznesowego. Choćby z tego

powodu należy mieć na uwadze, że ko-rzystanie przez inne przedsiębiorstwa z wymyślonych i wdrożonych przez Ciebie rozwiązań może przynieść Twojej firmie dodatkowe zyski. W takim przypadku stałe monitorowanie rynku w poszukiwaniu pod-miotów zainteresowanych licencjonowa-niem praw czy ich nabyciem może okazać się bardzo pomocne.

JAK PRZELICZYĆ POMYSŁ NA PIENIĄDZE?Własność intelektualna ma wartość eko-nomiczną dla Twojego przedsiębiorstwa. To fakt. Kolejnym faktem jest wzrost do-chodów firmy dzięki sprzedaży produktów, w których zastosowano chronione, inno-wacyjne rozwiązania, a także za sprawą komercjalizacji praw własności intelek-tualnej. Z pewnością Twoje przedsiębior-stwo posługuje się charakterystycznymi oznaczeniami, które umożliwiają jego

Ktoś znów skopiował Twoją ofertę handlową? Najnowszy produkt konkurencji łu-dząco przypomina produkt z Twojego sklepu? Tracisz klientów, bo inna firma stosuje identyczne logo i ma podobną do Twojej nazwę? Możesz bronić się przed wykorzy-stywaniem Twoich pomysłów przez innych przedsiębiorców. Dowiedz się, dlaczego warto inwestować w ochronę własności intelektualnej Twojego przedsiębiorstwa i jak to zrobić?

Jak znaleźć

72

BIZNESOWNIA

NAZWA, MARKA, LOGO TO TWOJE ZNAKI TOWAROWE Nazwa Twojego przedsiębiorstwa, zbudo-wana przez Ciebie marka, logo czy domena, z której korzystasz w sieci, to nie tylko Two-je wizytówki, ale również istotne elementy stanowiące niematerialne składniki mająt-ku firmy. Za każdym z tych elementów kry-je się wartość, którą z pewnością możesz przeliczyć na wymierne korzyści dla Two-jego przedsiębiorstwa. Za sprawą Internetu znacząco wzrosła możliwości docierania do klienta. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku towarów i usług. Potencjalni klienci, ale również konkurenci, mają łatwy dostęp do Twojej oferty, a zatem rośnie rów-nież prawdopodobieństwo wykorzystywa-nia Twoich pomysłów przez innych przedsię-biorców. Kopiowanie ofert i podszywanie się pod firmy zdarza się równie często, dlatego warto wcześniej zabezpieczyć się przed tego typu sytuacjami, uzyskując prawo ochron-ne na używane znaki towarowe, by swoim produktom i usługom nadać tożsamość na rynku. Jakie oznaczenia mogą być chro-nione jako znaki towarowe? Oznaczenia ta-kie muszą spełniać dwa podstawowe warun-ki. Po pierwsze powinna istnieć możliwość graficznego przedstawienia takiego ozna-czenia. Po drugie oznaczenie powinno jed-noznacznie identyfikować przedsiębiorcę, a więc chronionym znakiem towarowym nie może być ani oznaczenie opisowe wskazu-jące na właściwości jakiegoś produktu, ani oznaczenie tożsame z nazwą konkret-nego produktu czy też używane zwycza-jowo lub potocznie na jego określenie.

identyfikację na rynku, a także wyróżnia-ją Twoje produkty i usługi na tle konku-rencji. Innymi słowami – posługujesz się znakami towarowymi, które wspomagają budowanie wizerunku i renomy Twojego przedsiębiorstwa.W obrocie gospodarczym najczęściej uży-wanymi znakami towarowymi są znaki słowne, graficzne, a także kombinacje słów i grafiki. Pamiętaj, że znak towarowy, tak jak każdy inny składnik majątku przedsię-biorstwa, jest narażony na wykorzystanie go przez osoby trzecie w celach, które nie muszą być zgodne z intencjami jego wła-ściciela. Dopiero w przypadkach nadużyć przedsiębiorcy dostrzegają konieczność wprowadzenia adekwatnych środków ochrony dla wypracowanych przez sie-bie rozwiązań i osiągnięć. Brak strategii ochrony to najgorsza strategia, dlatego zacznij od zgłoszenia znaków towarowych do Urzędu Patentowego.

PODSTAWOWE PRZEPISY PRAWA, KTÓRE DOTYCZĄ OCHRONY PRAW-

NEJ ZNAKÓW TOWAROWYCH TO:

Ustawa z dn. 30 czerwca 2000 r. – Prawo własności przemysłowej;

Rozporządzenie Prezesa Rady Mi-nistrów z dn. 8 lipca 2002 r. w spra-wie dokonywania i rozpatrywania zgłoszeń znaków towarowych;

Rozporządzenie Rady Ministrów z dn. 26 lutego 2008 r. zmieniają-ce rozporządzenie w sprawie opłat związanych z ochroną wynalazków, wzorów użytkowych, wzorów prze-mysłowych, znaków towarowych, oznaczeń geograficznych i topografii układów scalonych.

CO TO JEST ZNAK TOWAROWY?

Zgodnie z Ustawą z dn. 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemy-słowej, znakiem towarowym może być każde oznaczenie, które można

7372

BIZNESOWNIA

przedstawić w sposób graficzny (w szczególności wyraz, rysunek, or-nament, kompozycja kolorystyczna, forma przestrzenna, w tym forma towaru lub opakowania, a także me-lodia lub inny sygnał dźwiękowy), jeżeli oznaczenie takie nadaje się do odróżnienia w obrocie towarów jednego przedsiębiorstwa od towa-rów innego przedsiębiorstwa.

TWÓJ ZNAK TOWAROWY UZYSKAŁ OCHRONĘ PRAWNĄ – CO TO OZNACZA W PRAKTYCE? Cechą charakterystyczną prawa ochronnego znaku towarowego jest to, że jest to prawo podmiotowe o wyłącznym charakterze, a więc jest udzielane jednemu konkretnemu podmiotowi. Jeśli na znak towarowy, zgło-szony przez Ciebie w Urzędzie Patentowym,

otrzymasz prawo ochronne, w praktyce ozna-cza to, że tylko Twoje przedsiębiorstwo może używać znaku w sposób zarobkowy lub zawo-dowy na obszarze Polski przez okres 10 lat.Prawo wyłącznego używania znaku towa-rowego obejmuje w szczególności upraw-nienie do:

umieszczania znaku na towarach obję-tych prawem ochronnym lub ich opako-waniach; oferowania i wprowadzania tych towarów do obrotu; importu lub eksportu tych towarów oraz ich składowania w celu oferowania i wprowadzania do obrotu, a także oferowania lub świadczenia usług pod tym znakiem;

umieszczania znaku na dokumentach związanych z wprowadzaniem towarów do obrotu lub związanych ze świadcze-niem usług;

posługiwania się znakiem w celu reklamy.

74

BIZNESOWNIA

CO ZROBIĆ, ŻEBY DOKONAĆ ZGŁOSZENIA ZNAKU TOWAROWEGO?

1. Sprawdzić w Wyszukiwarce Przedmiotów Chronionych – Bazach danych UPRP oraz bazach międzynarodowych, czy znak towarowy nie został zastrzeżony.

2. Wypełnić formularz o udzielenie prawa ochronnego na znak towarowy, w którym zgłaszający powinien określić podmiot ubiegający się o ochronę, a także dokładnie opisać zgłaszany znak. W formularzu obowiązkowo trzeba zamieścić wykaz towarów i/lub usług oraz wskazać odpowiednie klasy towarowe i/lub usługowe na podstawie Międzynarodowej Klasyfikacji Towarów i Usług (tzw. Klasyfikacji Nicejskiej).Np. Klasa 41 Klasa ta obejmuje w szczególności:

usługi związane z wszelkim formami edukacji i tresurą zwierzą;, usługi mające na celu rozrywkę, zabawkę lub rekreację; usługi związane z prezentacją dzieł sztuki lub literatury w celach kulturalno-

oświatowych lub edukacyjnych.

3. Wnieść opłatę jednorazową za zgłoszenie na konto Urzędu Patentowego RP w wysokości 550 zł (lub 500 zł w przypadku zgłoszenia elektronicznego przez Internet).

4. Złożyć wypełnioną dokumentację zgłoszeniową sobiście w Kancelarii Ogólnej Urzędu Patentowego RP, za pośrednictwem poczty lub online na stronie Urzędu Patentowego.

5. Urząd Patentowy przeprowadza badania określone prawem i wydaje decyzję o udzieleniu bądź odmowie prawa ochronnego na znak towarowy. Po uzyskaniu pozytywnej decyzji zgłaszający powinien wnieść opłatę za pierwszy okres ochrony w wysokości 400 zł w terminie trzech miesięcy od dnia doręczenia decyzji. Prawo ochronne na znak towarowy trwa 10 lat od daty zgłoszenia. W celu przedłużenia ochrony na kolejny okres 10-letni, należy złożyć wniosek o przedłużenie prawa oraz wnieść wymagane opłaty.

Prawo ochronne może zostać udzielone na indywidualny znak towarowy zgłoszo-ny przez podmiot indywidualny, a więc osobę fizyczną lub osobę prawną, organ administracji rządowej albo państwową jednostkę organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, działającą w imie-niu Skarbu Państwa. Dopuszczalna jest również ochrona wspólnego znaku towa-rowego. O wspólny znak towarowy może ubiegać się organizacja posiadająca

osobowość prawną, powołana do repre-zentowania interesów przedsiębiorców – wówczas wspólnego znaku towaro-wego używają i organizacja, i zrzeszone w niej podmioty na podstawie odręb-nego regulaminu. W przypadku, gdy or-ganizacja nie używa znaku towarowego, a stosują go jedynie zrzeszeni przed-siębiorcy pozostający pod jej kontrolą, może być udzielone prawo ochronne na wspólny znak towarowy gwarancyjny.

7574

BIZNESOWNIA

CO ZROBIĆ GDY ODKRYJESZ NARUSZENIA?Bezsprzecznie stosowanie podrobione-go oznaczenia do znakowania produktów czy usług lub bezprawnie posługiwanie się cudzym oryginalnym oznaczeniem naruszają prawa podmiotu uprawnio-nego do znaku towarowego. W takim przypadku pokrzywdzonym może być nie tylko zgłaszający znak do ochrony, ale również licencjobiorca uprawniony do używania znaku na podstawie umo-wy licencyjnej. Co może zrobić przedsię-biorca lub licencjobiorca, który wykrył używanie swoich, prawnie chronionych znaków towarowych przez osobę nie-uprawnioną? Osoba fizyczna lub podmiot gospodar-czy, który są uprawnione do korzysta-nia z chronionego znaku towarowego (np. logo, nazwy firmy) mogą żądać od konkurencji zaprzestania używania logo czy nazwy identycznej lub po-dobnej, zwłaszcza w sytuacji, gdy inny przedsiębiorca sprzedaje identyczne lub podobne produkty, zaś używane przez niego logo czy nazwa firmy wprowadza-ją klientów w błąd co do rzeczywistego pochodzenia produktu. Innym rozwiązaniem jest wystąpienie na drogę cywilno-prawną z roszcze-

niem o naprawienie szkody. Kluczowym pojęciem będzie w tym wypadku szko-da, która definiowana jest jako każdy uszczerbek o charakterze majątkowym i niemajątkowym dotykający poszkodo-wanego. O szkodzie majątkowej możemy mówić w przypadku rzeczywistej straty (np. opłata poniesiona przez licencjo-biorcę na zakup licencji), ale również w odniesieniu do utraconych korzyści, jakie pokrzywdzony mógłby osiągnąć, gdyby nie wyrządzono mu szkody. Uszczerbek niemajątkowy oznacza na-ruszenie dóbr osobistych osoby fizycz-nej, ale dotyczy także dobrego imienia przedsiębiorcy. Szkoda wizerunkowa przedsiębiorcy może objawiać się nie tylko utratą zaufania do niego, ale także utratą kontrahentów, spadkiem sprze-daży produktów czy utratą rynku zbytu. W postępowaniu karnym można doma-gać się wypłaty świadczenia majątko-wego wynikającego zarówno ze szkody majątkowej, jak i zadośćuczynienia pie-niężnego za naruszenie dóbr osobistych i interesów pokrzywdzonego. Należy jed-nak pamiętać, że takich żądań nie mo-żesz wysunąć, gdy Twoje znaki towarowe nie są prawnie chronione.

MAGDALENA BEREZAZ wykształcenia jest biotechnolgiem i biolo-giem, choć aktualnie spełnia się w obszarze HR. Nigdy nie brakuje jej uśmiechu i energii do działania, a jej ulubione słowo to multita-sking. Ma słabość do starych maszyn Singera i gliny, dlatego szyje i tworzy ceramikę. Marzy o napisaniu powieści kryminalnej.

L

LLajfstajlownia

Supermenka filozofi i codzienności

78

Supermenka filozofii codzienności

się, czy obowiązujące zasady obejmują całość zróżnicowania świata i patrzenia na życie. Czy kobiety projektujące jutro, kreatorki rze-czywistości tej bliskiej, ale i mającej wpływ na innych, można zawrzeć w prostych określe-niach, zdefiniować, określić, naznaczyć, zrozu-mieć i zaakceptować?To książka, która w nieoczywisty sposób prze-ciwstawia to, co znamy, poszukiwaniu więcej, mocniej, dla siebie, dla innych, dla szczęścia.A czy Ty pytasz siebie, czego chcesz, o czym marzysz? Jak często? Zadowalasz się tym, co przynosi życie, czy sięgasz po więcej?

Wyobraź sobie, że jest grupa, która czuwa nad utrzymaniem porządku w świecie. Która po la-tach panowania patriarchatu przyznaje pierw-szeństwo kobiecemu modelowi sprawowania władzy. Która męstwo i bezkompromisowość równoważy troską i wyobraźnią. Brzmi cieka-wie…? A to dopiero początek!„Mandragora” to książka, która znakomicie wpisuje się w społeczność Kreatorek. Książka, która pyta. Niejednoznacznie, nie wprost, bez stawiania znaków zapytania. Która niepokoi i zmusza do wyjścia poza schemat w myśleniu, poza przyzwyczajenia. Która każe zastanowić

Kreatorko, co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu? Czy zastanawiałaś się kiedyś, na ile życie, które prowadzisz, jest wynikiem podjętych przez Ciebie decyzji, a na ile konsekwencją przypadkowych zdarzeń, wypadkową tradycji, zmian społecznych czy zmian w myśleniu?Co by było, gdyby zatarły się różnice między tym, co jest postrzegane jako typowo męskie a cechami przypisywanymi wyłącznie kobietom? Gdyby zamiast walki płci stosunki mię-dzyludzkie charakteryzowało partnerstwo? Gdybyś bez ograniczeń mogła rozwijać siebie i swoje pasje? Pytanie nie są proste pytania, podobnie jak odpowiedzi okazać się mogą niejednoznaczne i nieoczywiste.

7978

Supermenka filozofii codzienności

Lajfstajlownia

WYZNACZAJ KIERUNEKKsiążka dla kobiet i o kobietach takich, jak Ty – odważnych, poszukujących siebie, wycho-dzących poza ramy, niebojących się poznawać i kochać. Przyszłość należy do kobiet. Mą-drych kobiet. A cywilizacja europejska będzie oparta o kobiece modele społeczne. Obrzęd inicjacyjny kręgu Mandragory staje się pretekstem do ukazania bohaterów i wy-darzeń, które najsilniej ukształtowały życie każdego z nich. Powrót do przeszłości czy wędrówka po teraz mają jeden cel – próbę zrozumienia, kim jesteś, kim byłaś, kim mo-żesz być, kim będziesz.Kobiety funkcjonujące w domach czy zróżni-cowanych kręgach biznesu; artystki, freelan-cerki – każda z nas we wrażliwy sposób patrzy na świat. Cel jest jeden – szczęście, cokolwiek dla nas znaczy. Czasami musisz przeczytać o tym wprost, by uświadomisz sobie tak oczy-wistą kwestię – nikt nie wie lepiej od Cie-bie, co stanowi definicję Twojego szczęścia i co sprawia, że unosisz się nad ziemią.

ZBIĆ SZKLANE ŚCIANYW tle zaskakująca, niepozostawiająca obojęt-nym konstatacja, że w przeszłości – i obec-nie wciąż jeszcze w niektórych kulturach lub kręgach – życie kobiet, uwarunkowane społecznymi normami, schematami, naka-zami, uzależnione od obaw i konwencji – nie daje szans. Nie pozwala wzbić się ponad. Czy zatem tak popularna dzisiaj chęć zatracenia się w pracy nie wynika z podświadomego dążenia do nadrobienia straconych wieków milczenia kobiet?Książka prezentuje zróżnicowane modele postępowania, których nazwanie wprost mogłoby doprowadzić do niepotrzebnego ulegania stereotypom – przedstawia zarów-no życie zgodne z tradycją, kulturą, norma-mi, ale też dobrowolnie wybrane pod prąd, przy ponoszeniu wszelkich związanych z tym kosztów.

KOBIETO, KIM JESTEŚ?Książka stawia pytanie o istotę człowie-czeństwa, podkreślając, że już w chwili zy-skania przez człowieka daru analitycznego myślenia udzielane odpowiedzi okazywały się zróżnicowane i rzadko zadowalające. Kim jesteśmy? Niepohamowanymi poszu-kiwaczkami, ale i powściągliwymi arysto-kratkami ducha; dzikimi zdobywczyniami i filozofkami z otwartymi umysłami. Istnie-jemy w tym, co dobre i złe, małe i wielkie, piękne i odrażające jednocześnie. Czy Ty również włączasz filtr wartości Kre-atorek podczas dokonywania wyborów do-tyczących przyszłości? A może kierujesz się intuicją? A może rozsądnie rozważasz opcje za i przeciw? Jakie wartości są dla Ciebie najważniejsze? Podziel się z nami swoimi refleksjami. Podejmij polemikę z pytaniami,

„Mandragora”Dorota Stasikowskiea-Woźniak

Wyd. Burda Książki 2014

80

Lajfstajlownia

jakie nasuwają się podczas lektury książki i pozwól nam siebie poznać.

JAKA JESTEŚ?Czy mądrość to tolerancja? Czy tolerancja kończy się w chwili, gdy jakaś kwestia do-tyka Cię bezpośrednio? Nie ma jednej rzeczywistości, więc nie jest możliwe stworzenie reguł odnoszących się do wszystkich. Czy zatem można żyć obok powszechnie obowiązujących, ujed-noliconych zasad, nie zgadzając się z nimi i jednocześnie nie krzywdząc nikogo? Czy inność, rozumiana jako odmienność myśle-nia, poglądów, orientacji seksualnej – może ujść bezkarnie? Jaką cenę płaci się za życie pod prąd i niezgodę na podporządkowanie się woli społecznej czy oczekiwaniom naj-bliższych?Jestem pewna, że Ty również podobnie do bohaterów książki jesteś ciekawa świata i ludzi, niezwykle twórczo podchodząc do ograniczeń i inności. Zarażasz entu-zjazmem i wychodzisz poza schematy, niezależnie od tego, czy dotyczą życia za-wodowego czy prywatnego. Zachęcam Cię do opisania największych wyzwań, z jakimi

przyszło Ci się zmierzyć – zainspiruj inne kobiety swoją historią i pokaż, że znasz swoją wartość i umiesz żyć po swojemu.

SKĄD POCHODZISZ?„Kiedy Bogini stworzyła mężczyznę, z apro-batą pokiwała głową, otrzepała z dłoni gwiezdny pył i roześmiała się głośno: »Wer-sję na brudno mam już gotową! Teraz stworzę człowieka idealnego«. Tak powstała Ewa”. To oczywiście żart, krążący w kilku wersjach. Pierwszy mityczny człowiek był jednością pierwiastka męskiego i żeńskiego. Płcie współistniały i dopełniały się, nierozdzielo-ne konfliktem czy rywalizacją.W książce znajdziemy zasygnalizowane etapy przemian społeczno kulturalnych oraz podsumowanie obowiązujących do-tychczas nurtów w myśleniu. Aktualna liberalna etyka indywidualizmu, swobód obywatelskich i praw człowieka zastąpiła początkową starogrecko-rzymską etykę dobra publicznego, cnoty honoru oraz późniejszy kanon postępowania, zawarty w etyce chrześcijańskiej. Jako dzieci rodzi-ców wychowanych w socjalizmie i potomko-wie dzieci-kwiatów obawiamy się rozpadu

8180

jako realizację siebie i swoich pasji. Jak da-leko sięga granica wolności indywidualnej? Jednocześnie postawiono prowokacyjne pytanie, czy w systemie, w którym samo-doskonalenie, inność i rozwój osobisty stają się najważniejsze, tak archaiczne słowo, jak obowiązek – wobec świata, innych, wobec państwa – nie powinno również istnieć? Kreatorko, a jaka jest Twoja droga? Co zwy-kle wybierasz? Proste rozwiązania, które szybko doprowadzą Cię do celu, czy krętą, niekiedy niełatwą i pełną zwrotów akcji ścieżkę? Jaka jest Twoja historia życiowa? Z jakimi wyborami musiałaś się mierzyć? Co przyniosły? Jakiej wiedzy o sobie i świe-cie dostarczyły? Napisz do nas i podziel się swoimi przemyśleniami. Najciekawsze wy-powiedzi na wszystkie poruszone w artyku-le kwestie nagrodzone zostaną książkami.

CZAS DLA CIEBIESięgnij po książkę, by poczuć magię istnieją-cego od wieków kręgu Mandragory, przepla-tającą się z zapachem jesiennego wieczoru. Daj się uwieść opowieściom-czarom, gdy czas mija innym rytmem, by z mozaiki reflek-sji, które zaniepokoją Cię, wzruszą, rozbawią lub rozczulą, zdefiniować raz jeszcze swoje szczęście. I nie zapomnieć. I jeszcze mocniej pragnąć. I jeszcze mocniej odczuwać. I z każ-dą kolejną myślą przekonywać się, jak bardzo możesz, gdy tylko zechcesz – być, kim chcesz, być, z kim chcesz, i być, gdzie chcesz.

Lajfstajlowniawięzi społecznych, rozpaczliwie łudząc się, że możliwy jest powrót do dawnej jedno-ści religijno-etycznej. Uzurpujemy sobie tym samym prawo do wyrokowania o ca-łości, które pozostałym obszarom świata, niemającym przecież naszych kulturowych doświadczeń, są obce.

DOKĄD ZMIERZASZ?Konieczność zachowania równowagi mię-dzy pierwiastkiem żeńskim i męskim, powtarzana jak mantra, może nasuwać skojarzenia z walką płci czy przewrotnie pojmowanym feminizmem. O co więc cho-dzi? O partnerstwo. O nienarzucanie swojej woli siłą. O wolność jednostki, rozumianą

CIEKAWOSTKA

Mandragorze, znanej już w starożytności, przypisywano

właściwości magiczne. Szczególną wagę przywiązywano do korzenia,

który często przybierał kształt zbliżony do ludzkiej postaci. Według legendy mandragora

krzyczy, rzucając klątwy, podczas próby wyrwania jej z ziemi, w rzeczywistości jest silnie

toksyczną rośliną, której opary mogą wywołać halucynacje.

ELA SOKOŁOWSKAJest kobietą behind the words – przywołuje do porządku słowa i zmienia świat na poprawny językowo. Absolwentka pedagogiki, n a c o d z i e ń p r a c u j ą c a w ko r p o r a c j i . W przerwach czyta i mebluje dom książkami. Poza tym bezwstydnie niespełniona smakuje życie i kolekcjonuje przeżycia.

82

czyli kilka słów o twórczyniach e-magazynu Kreatorka Uskrzydla.

EDAKCJa,

katarzyna ŻbikowskaRedaktor NaczelnaRedaktorka Działu Kreatornia

Kocha życie, szuka magii w codzienności. Chce zostawić świat lepszym, niż go zastała. Dodaje

ludziom skrzydeł na autorskich warsztatach i w projektach online. Jest fabryką pomysłów, a także zorganizowaną managerką. Trenerka biznesu, autorka książek, blogerka. Na co dzień kierownik projektów w korporacji, a w życiu pozaetatowym projektantka przyszłości.

Kornelia MĘDRZYKOWSKARedaktorka Działu Rozwojownia

Szczęśl iwa córka , siostra i narzeczona. Lubiana instruktorka. Miłośniczka żagli. Zaw-

sze chętna do niesienia pomocy. Pani mgr inż. ogrodnictwa SGGW w Warszawie. Za-wodowo Specjalista ds. Projektów Marke-tingowych w jednej z kluczowych firm bu-dowlanych na świecie. Dodatkowo buduje swoją markę trenera rozwoju osobistego.

Magdalena BerezaManagerka Redakcji; Redaktorka Działu Biznesownia

Z wykształcenia jest biotechnolgiem i bio-logiem, choć aktual-nie spełnia się w ob-

szarze HR. Nigdy nie brakuje jej uśmiechu i energii do działania, a jej ulubione słowo to multitasking . Ma słabość do starych ma-szyn Singera i gliny, dlatego szyje i tworzy ceramikę. Marzy o napisaniu powieści kry-minalnej.

Beata MarkunasRedaktorka Działu Narzędziownia

Nastawiona na szu-kanie odpowiedzi. Szybko i z wdziękiem nawiązuje kontak-ty biznesowe, bada

potrzeby oraz zarządza emocjami. Entu-zjastka grywalizacji, szczególnie w dzie-dzinie rozwoju osobistego. Ukończyła Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze na Uniwersytecie Gdańskim.

8382

Redakcja

Olga TurskaRedaktorka Działu Lajfstajlownia

Kobieta szczęśliwa. Nieco zwariowana.Wiecznie roześmiana. Ma alergię na nudę. Zawsze i wszędzie

gotowa do podróży. Najchętniej stale by-łaby "w drodze", z plecakiem wypchanym po brzegi książkami. Absolwentka Wydzia-łu Zarządzania Politechniki Warszawskiej. Zainteresowania: literatura, rękodzieło, podróże - małe i duże.

KAROLINA OKSIĘDZKADyrektor Artystyczna

Ilustratorka, grafik i fotograf z pasji, po-wołania i zawodu. Pa-trzy na świat oczami dziecka. Pasjonatka wszystkiego, co ład-

ne. Wyznaje zasadę "mniej znaczy wię-cej" we wszystkim prócz ubrań i książek. Kocha przyrodę i świat w każdej postaci. Na co dzień zajmuje się graficzną oprawą marketingową gier komputerowych.

Elżbieta SokołowskaRedaktorka Działu Inspiratornia; Korektorka tekstów

Jest kobietą behind the words – przy-wołuje do porządku słowa i zmienia świat

na poprawny językowo. Absolwentka pe-dagogiki, na co dzień pracująca w korpo-racji. W przerwach czyta i mebluje dom książkami. Poza tym bezwstydnie nie-spełniona smakuje życie i kolekcjonuje przeżycia.

KREATORKA USKRZYDLAWydawca: Katarzyna Żbikowska Flow

Kolorowa 8/1, 02-495 Warszawa

Redaktor Naczelna - Katarzyna Żbikowska [email protected] Managerka Redakcji - Magdalena Bereza [email protected]

Dołącz do nas: www.KreatokaJutra.pl

www.facebook.com/KreatorkaJutra

Słowo odmanagerKiRedakcJi

85

łowo odmanagerKiRedakcJi

Kreatorko! Czuję, że od miesięcy w kreatorskie skrzy-dła wieje wiatr pozytywnych zmian. Z każ-dym kolejnym numerem nasz magazyn się rozwija i z wydania na wydanie staje się coraz lepszy. Doskonalimy się z myślą o Tobie! Wiem, że Ty również dostrzegasz różnicę i doceniasz zmiany, nad którymi pracujemy wspólnie z zespołem redak-cyjnym i autorkami. Przed nami nowy etap, związany z nieustannym wymyśla-niem, analizowaniem, modyfikowaniem i projektowaniem rzeczywistości. Naszym

Magdalena BerezaManagerka Redakcji

celem jest zwiększenie mocy przyciąga-nia magazynu Kreatorka Uskrzydla. Zale-ży nam na tym, by każdy kolejny numer inspirował i pomagał projektować przy-szłość kobietom, które chcą się rozwijać w znakomitym towarzystwie – w otocze-niu innych Kreatorek. Osobiście wierzę, że z Twoją pomocą uda nam się to osiągnąć! Jeśli chcesz wziąć udział w metamorfozie naszego pisma, serdecznie zapraszam Cię do rozmowy. Twoje zdanie jest dla nas ważne!

Jeśli chcesz podzielić się ze mną uwagami na temat e-magazynu albo dołączyć do grona autorek tekstów, serdecznie zapraszam do kontaktu pod adresem: [email protected]

Naszą wspólną drogę do zmiany możesz rozpocząć także od wypełnienia ankiety: goo.gl/forms/qEWgJqxpHt

Zapraszam!