Grzegorz hansen 01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

7
Banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur Copyright Grzegorz Hansen http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/banki-moga-przegapic-rozwoj-rynku-e-fakt ur/ Banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur Dyskusja o emitowaniu i wymianie elektronicznych faktur trwa w naszym kraju nie od dziś. Obecnie przycichła, co wynika po części z niepowodzenia projektów masowej wymiany e-faktur konsumenckich, a po części z zastępowania rozwiązań całościowych przez rozwiązania fragmentaryczne, stosowane w relacjach pomiędzy samymi firmami. Zalety masowej wymiany elektronicznych faktur prezentowano szeroko już w 2010 r. Korzyści mieli odczuć przede wszystkim konsumenci, którzy – wypytywani wówczas przez ankieterów - reagowali na zapowiedź możliwości otrzymywania takich dokumentów za pośrednictwem swoich banków z entuzjazmem. Wskazywano zarazem – słusznie – na nadmierną restrykcyjność obowiązujących przepisów. Ministerstwo Finansów czyniło jednak obietnice rychłej liberalizacji regulacji. Na tej wznoszącej fali zainteresowania e-fakturami, Krajowa Izba Rozliczeniowa uruchomiła w 2008 roku projekt-usługę pod nazwą Bilix, która miała się stać podstawowym polskim systemem EBPP (ang. Electronic Bill Presentment and Payment), czyli elektronicznej prezentacji i płacenia rachunków (faktur). Osoby fizyczne, będące klientami banków, miały otrzymywać – za pośrednictwem KIR oraz swoich banków – zarówno e-faktury, jak i będące odzwierciedleniem tych faktur, gotowe już do realizacji, odpowiednie, elektroniczne formatki poleceń przelewu. Wystawcami tych e-faktur miały być liczne firmy telekomunikacyjne, zakłady energetyczne, dostawcy gazu, prenumerat, telewizji kablowej i cyfrowej, Internetu, sprzedawcy ubezpieczeń itd. Miało być prosto i szybko: otrzymanie e-faktury miało zbiegać się z podstawieniem klientowi banku adekwatnej transakcji płatniczej do akceptacji. Dalej miał być już tylko „jeden klik” i kolejna sfera naszego życia ulec miała cyfryzacji. Lasy odetchnęłyby z ulgą. Droga pod górę Stosunkowo wcześnie usługę taką uruchomiły kluczowe dla tego rynku banki (m.in. BZ WBK, Inteligo, mBank, Millennium, Pekao). Bardzo długo nie decydowali się na nią jednak masowi wierzyciele. Bez ich udziału w Bilixie, procesy inicjacji usługi dla klientów detalicznych nie zostały postawione na wysokim (oczekiwanym przez konsumentów) poziomie tempa i skuteczności. Nawiązywanie bezpośrednich relacji klientów banków z grupą początkowo nielicznych wierzycieli (emitentów e-faktur) było procesem dla tych pierwszych niejednokrotnie wyczerpującym. Wdrożenia wymagały wymiany dokumentów tradycyjną pocztą pomiędzy dłużnikiem (klientem banku, tj. konsumentem) a wierzycielem, który do systemu Bilix – jako emitent e-faktur - przystąpił. Często, procesy te – z uwagi na brak przygotowania ówczesnych wystawców - nie były ani szybkie, ani efektywne. Spowodowało to bardzo powolny przyrost wdrożeń, a zarazem liczne narzekania klientów banków (które do Bilix przystąpiły) na jakość całego systemu. Banki, nie mając kontroli nad procesami page 1 / 7

description

 

Transcript of Grzegorz hansen 01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Page 1: Grzegorz hansen  01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Banki mogą przegapić rozwój rynku e-fakturCopyright Grzegorz Hansenhttp://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/banki-moga-przegapic-rozwoj-rynku-e-faktur/

Banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Dyskusja o emitowaniu i wymianie elektronicznych faktur trwa w naszym kraju nie od dziś. Obecnieprzycichła, co wynika po części z niepowodzenia projektów masowej wymiany e-fakturkonsumenckich, a po części z zastępowania rozwiązań całościowych przez rozwiązaniafragmentaryczne, stosowane w relacjach pomiędzy samymi firmami.

Zalety masowej wymiany elektronicznych faktur prezentowano szeroko już w 2010 r. Korzyści mieliodczuć przede wszystkim konsumenci, którzy – wypytywani wówczas przez ankieterów - reagowalina zapowiedź możliwości otrzymywania takich dokumentów za pośrednictwem swoich banków zentuzjazmem. Wskazywano zarazem – słusznie – na nadmierną restrykcyjność obowiązującychprzepisów. Ministerstwo Finansów czyniło jednak obietnice rychłej liberalizacji regulacji.

Na tej wznoszącej fali zainteresowania e-fakturami, Krajowa Izba Rozliczeniowa uruchomiła w 2008roku projekt-usługę pod nazwą Bilix, która miała się stać podstawowym polskim systemem EBPP(ang. Electronic Bill Presentment and Payment), czyli elektronicznej prezentacji i płacenia rachunków(faktur). Osoby fizyczne, będące klientami banków, miały otrzymywać – za pośrednictwem KIR orazswoich banków – zarówno e-faktury, jak i będące odzwierciedleniem tych faktur, gotowe już dorealizacji, odpowiednie, elektroniczne formatki poleceń przelewu.

Wystawcami tych e-faktur miały być liczne firmy telekomunikacyjne, zakłady energetyczne,dostawcy gazu, prenumerat, telewizji kablowej i cyfrowej, Internetu, sprzedawcy ubezpieczeń itd.Miało być prosto i szybko: otrzymanie e-faktury miało zbiegać się z podstawieniem klientowi bankuadekwatnej transakcji płatniczej do akceptacji. Dalej miał być już tylko „jeden klik” i kolejna sferanaszego życia ulec miała cyfryzacji. Lasy odetchnęłyby z ulgą.

Droga pod górę

Stosunkowo wcześnie usługę taką uruchomiły kluczowe dla tego rynku banki (m.in. BZ WBK, Inteligo,mBank, Millennium, Pekao). Bardzo długo nie decydowali się na nią jednak masowi wierzyciele. Bezich udziału w Bilixie, procesy inicjacji usługi dla klientów detalicznych nie zostały postawione nawysokim (oczekiwanym przez konsumentów) poziomie tempa i skuteczności.

Nawiązywanie bezpośrednich relacji klientów banków z grupą początkowo nielicznych wierzycieli(emitentów e-faktur) było procesem dla tych pierwszych niejednokrotnie wyczerpującym. Wdrożeniawymagały wymiany dokumentów tradycyjną pocztą pomiędzy dłużnikiem (klientem banku, tj.konsumentem) a wierzycielem, który do systemu Bilix – jako emitent e-faktur - przystąpił. Często,procesy te – z uwagi na brak przygotowania ówczesnych wystawców - nie były ani szybkie, aniefektywne.

Spowodowało to bardzo powolny przyrost wdrożeń, a zarazem liczne narzekania klientów banków(które do Bilix przystąpiły) na jakość całego systemu. Banki, nie mając kontroli nad procesami

page 1 / 7

Page 2: Grzegorz hansen  01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Banki mogą przegapić rozwój rynku e-fakturCopyright Grzegorz Hansenhttp://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/banki-moga-przegapic-rozwoj-rynku-e-faktur/

wdrożeń (zależnymi od wystawców faktur), znalazły się w trudnej sytuacji wspierania innowacji,której funkcjonowanie nie spełniało pożądanych standardów. Po kilku latach, życzliwa cierpliwośćbanków zaczęła się wyczerpywać, usługi EBPP nie stawały się bardziej powszechne, a w efekcieminęło – na pewien czas – zainteresowanie inicjatywami w tej dziedzinie.

Dziś, próbą ożywienia usługi invoobill (bo taką nazwę przyjął w międzyczasie Bilix) zajmuje się RadaBankowości Elektronicznej przy Związku Banków Polskich. Rekomendacja Rady w tej dziedzinieskupia się na usprawnianiu procesów wdrażania wzajemnych relacji dłużników i wierzycieli, alewątpliwości co do skuteczności tego planu nie znikają.

Od regulacji do praktyki

Przełom lat 2010 i 2011 przyniósł nowy impuls dla rozwoju elektronicznej wymiany faktur. Impulstyleż istotny, co niewykorzystany. W styczniu 2011 roku weszło w życie nowe rozporządzenieministra finansów dotyczące wymiany faktur elektronicznych. Była to wyjątkowo szybka reakcjaMinisterstwa Finansów na uchwaloną pół roku wcześniej unijną dyrektywę. Zamiast czekać natranspozycję dyrektywy do polskiego prawa w trybie ustawy, MF wpisało postanowienia unijnego aktu bezpośrednio do lokalnego aktu wykonawczego  Tym samym, dokonany został wyłom wdotychczasowych, niezwykle restrykcyjnych, zasadach obrotu e-fakturami (późniejsze zmianyregulacyjne, wprowadzone od 1 stycznia 2013, miały raczej charakter porządkujący, niżmerytoryczny).

Co szczególnie istotne, nowa dyrektywa, a za nią rozporządzenie MF, zniosło wymóg wymianye-faktur wyłącznie z pomocą formatów EDI (Electronic Data Interchange) albo pod warunkiem użyciabezpiecznego (kwalifikowanego) e-podpisu. Wprowadzając otwarty katalog możliwości przesyłaniae-faktur, przy postawieniu kilku istotnych warunków, wprowadza ona swobodę dotyczącą narzędzi isposobów wymiany elektronicznych faktur na rynku.

Warunkami tymi są – bardzo ogólnie określone – „autentyczność pochodzenia, integralność treścioraz czytelność faktury”. O ile zostałyby one dotrzymane, nie trzeba korzystać do wymiany e-fakturani z EDI, ani z bezpiecznego podpisu elektronicznego. Konieczne jest jednak zapewnienie realizacjitych trzech warunków „za pomocą dowolnych kontroli biznesowych, które ustalają wiarygodnąścieżkę audytu między fakturą a dostawą towarów lub świadczeniem usług”. Gdyby taką „wiarygodną ścieżkę” ustanowić, możnaby wykorzystać inne - dużo powszechniej i chętniej odbezpiecznego podpisu elektronicznego używane – metody wymiany e-faktur pomiędzywystawcą-wierzycielem a odbiorcą-dłużnikiem.

Takich alternatywnych narzędzi jest wiele: do najbardziej powszechnych i obiecujących należąróżnorodne urządzenia i metody autoryzacji transakcji płatniczych, wykorzystywane zwłaszcza przezfirmy w codziennej pracy z systemami bankowości elektronicznej lub internetowej. Są to zazwyczajindywidualne loginy, którym przypisane są certyfikaty aktywowane z pomocą tokenów lub kartmikroprocesorowych. Często, wykorzystywana w systemach bankowości elektronicznej i internetowejinfrastruktura techniczna zgodna jest z infrastrukturą klucza publicznego (PKI, ang. Public KeyInfrastructure), stanowiącą bazę dla bezpiecznego podpisu elektronicznego. Jednakże, taki podpiselektroniczny nie podlega zazwyczaj certyfikacji (tj. powszechnej, publicznej identyfikacjisygnującego), bowiem stosowany jest wyłącznie w relacji użytkownika systemu bankowości

page 2 / 7

Page 3: Grzegorz hansen  01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Banki mogą przegapić rozwój rynku e-fakturCopyright Grzegorz Hansenhttp://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/banki-moga-przegapic-rozwoj-rynku-e-faktur/

elektronicznej z bankiem, który ten system udostępnił.

Niewykorzystana szansa sektora

Jakie ma to znaczenie? Przede wszystkim takie, że polskie banki uzyskały wraz z wejściem w życie tejnowej regulacji mocno uprzywilejowaną – z uwagi na potencjał świadczenia usług pośrednictwawymiany e-faktur – pozycję rynkową. Banki mają bowiem wieloletnie już doświadczenie wcodziennym zabezpieczaniu danych o znacznie większym finansowo znaczeniu. Co miesiąc, za ichpośrednictwem, realizowane jest dobrze ponad 100 milionów transakcji elektronicznych, z którychznaczna część zlecana jest przez nadawców elektronicznie. Wymaga to przekonywającegozabezpieczenia przez każdy bank jednocześnie „autentyczności pochodzenia, integralności treści iczytelności” zlecenia płatniczego klienta.

Dlaczego zatem polskie banki, wzorem części swoich skandynawskich odpowiedników, niewykorzystały swej rynkowej przewagi, nie nawiązały dotąd współpracy, nie zainwestowały w noweprocesy uzupełniające samą wymianę elektronicznych dokumentów, nie stworzyły odpowiedniej siecikomunikacji i nie zaczęły masowo świadczyć usługi wymiany faktur swoim klientom?

Wydaje się, że jest po temu kilka powodów, po części leżących po stronie banków. Z pewnością,polskie banki nie dostrzegły rodzącego się potencjału rynku, albo nie miały przekonania, że uda imsię w tak złożonej sprawie znaleźć wspólny język. Niewykluczone też, że rozważały przedsięwzięcie,ale żaden z liderów rynku nie znalazł szans na ekonomiczne powodzenie takiego samodzielnegoprzedsięwzięcia. Być może, koncentracja polskich banków na rynku detalicznym, na którym conajmniej strona odbiorców e-faktur nie byłaby skłonna płacić za ich otrzymywanie, spowodowałazaniedbanie potencjału wymiany e-faktur na rynku B2B (ang. business-to-business, pomiędzyfirmami).

Równie istotne okazały się powody, dla których liberalizujące postanowienia nowych przepisów nieznalazły powszechnego uznania wśród emitentów e-faktur. Głównym jest właśnie wysoki stopieńnieokreśloności i dowolności, jaką przyniosła unijna dyrektywa, zderzony z typowym dla polskiegoaparatu skarbowego brakiem elastyczności i restrykcyjnym podejściem do wszelkiej interpretacyjnejswobody w odniesieniu do przepisów. Polscy księgowi i dyrektorzy finansowi firm od początkudostrzegli w tej nowej swobodzie raczej niebezpieczną pułapkę, niż szansę. Skoro dwie metodyzostały konkretnie wymienione w rozporządzeniu jako bezwarunkowo dozwolone, wszelkie innemetody jakie podatnik zastosuje, mogą zostać podważone przez organy skarbowe jako niespełniające w dostatecznym stopniu któregoś z niedookreślonych warunków regulacji.

Stagnacja rynku konsumenckiego

Niezależnie od przełomowego charakteru nowych przepisów, nie przyniosły one impulsusprzyjającego centralnym integratorom procesów wymiany faktur konsumenckich, takim jakwspomniany wcześniej invoobill. Usankcjonowały one bowiem udostępnianie e-faktur odbiorcom wtzw. wirtualnych Biurach Obsługi Klientów, prowadzonych przez wierzycieli (na ich portalachinternetowych).

page 3 / 7

Page 4: Grzegorz hansen  01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Banki mogą przegapić rozwój rynku e-fakturCopyright Grzegorz Hansenhttp://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/banki-moga-przegapic-rozwoj-rynku-e-faktur/

W efekcie, jeżeli dla jakiegoś wystawcy istotne jest, by udostępnić dłużnikowi e-fakturę skuteczniepod względem formalnym, a niekoniecznie, by dłużnik ją świadomie odebrał ani by przypomnianomu o konieczności dokonania terminowej, elektronicznej zapłaty, wówczas sens jego akcesu dosystemu EBPP takiego, jak invoobill, staje pod znakiem zapytania.

Jeśli udostępnienie e-dokumentu na własnej stronie internetowej można uznać za prawnie skutecznedostarczenie e-faktury konsumentowi, to po co płacić za to jeszcze pośrednikowi (Krajowej IzbieRozliczeniowej lub innej firmie)? Co więcej, jeśli konsument, aby odebrać e-fakturę, musiałby sięgnąćpo nią do internetowego Biura Obsługi Klienta prowadzonego przez wystawcę, to jest to sprzyjającaokazja do sprzedaży dodatkowych usług klientowi.

Kierując się tymi argumentami, wystawcy e-faktur postawili na utrzymanie i rozwój swoichelektronicznych BOKów, zamiast korzystać z invoobill lub innych usług, mających za przedmiotdostarczenie e-faktury do samego odbiorcy oraz przygotowanie mu odpowiedniego przelewu,gotowego do akceptacji.

Niewygodna dowolność

Obowiązujące w kraju regulacje, idąc za dyrektywą UE, zakładają przy wymianie e-faktur dalekoidącą – z uwagi na formę – dowolność. Dla przykładu, jakikolwiek dokument elektroniczny, niosącyinformacje właściwe fakturze, który spełnia wspomniane wyżej istotne warunki autentyczności,integralności i czytelności, należy (zgodnie z par. 4.1 rozporządzenia MF z dnia 20 grudnia 2012 r wsprawie przesyłania faktur w formie elektronicznej, zasad ich przechowywania oraz trybuudostępniania organowi podatkowemu lub organowi kontroli skarbowej) uznać za e-fakturę. Niepomyślano o tym, że nie dający się elektronicznie przetwarzać skan faktury może być dla podmiotuotrzymującego dziennie dziesiątki lub nawet setki faktur, większym kłopotem niż ułatwieniem.

Takie podejście idzie w parze z mocno amatorskim traktowaniem kwestii ekonomiki e-faktur wpowszechnych publikacjach prasowych, czy nawet niektórych raportach różnych stowarzyszeń iorganizacji (przykładem może tu być raport o e-fakturach w Polsce przygotowany dwa lata temuprzez jedną z organizacji pracodawców).

[caption id="attachment_95528" align="aligncenter" width="550"] (infografika: DarekGąszczyk)[/caption]

Zazwyczaj podkreśla się, że główną zaletą elektronicznej emisji i wymiany e-faktur jest ograniczeniezużycia papieru i oszczędność kosztów przesyłek pocztowych. Zakłada to, że kluczowe oszczędności iusprawnienie procesów miałyby miejsce po stronie emitentów e-faktur. Bliższe analizy procesówrealizowanych w przedsiębiorstwach wykazują, że e-faktury mogą wnieść istotniejsze zmiany postronie działów, w których dokumenty te są odbierane i rejestrowane, na co zwracają uwagę m.in.Bruno Koch ( E-invoicing/E-billing. The catalyst for AR/AP automation , s. 15-16) oraz Heike Mai iThomas Meyer, ( E-invoicing. Final step of an efficient invoicing process , s. 4). Aby jednak tak sięstało, powinny one spływać do odbiorców jako elektroniczne dane, a nie jako bezużyteczne z uwagina elektroniczne przetwarzanie e-obrazy.

page 4 / 7

Page 5: Grzegorz hansen  01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Banki mogą przegapić rozwój rynku e-fakturCopyright Grzegorz Hansenhttp://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/banki-moga-przegapic-rozwoj-rynku-e-faktur/

Wydaje się, że twórcy dyrektywy nie przyłożyli do tego faktu dostatecznej wagi, albo też rozpoznalito zagadnienie zbyt późno. W nie mających mocy prawnej uwagach wyjaśniających do przepisówdotyczących fakturowania VAT dyrektywy, przygotowanych w Komisji Europejskiej, sugeruje się, iżwyrażana przez odbiorcę zgoda na otrzymywanie e-faktur miałaby być połączona z uwzględnieniem„technicznych warunków tego otrzymywania”. Jednak we właściwym akcie prawnym nie ma mowy owarunkowości ewentualnej zgody na otrzymywanie e-faktur od nadawcy. Przepis nie daje możliwościakceptacji otrzymywania e-faktur „pod warunkiem”, że będą one dostarczane w uzgodnionym przezstrony formacie. Nie przewidziano takiego prawa nie tylko dla konsumentów, czy małych firm, aletakże dla największych odbiorców faktur, którzy nie mogą sobie pozwolić na masowe drukowaniebezużytecznych skanów faktur po to tylko, by następnie wprowadzić ich zawartość informacyjną,manualnie, do swoich systemów.

Bez przełomu

Jak zatem wygląda dziś rynek elektronicznej wymiany faktur w Polsce? Przede wszystkim, jest on –całkiem zasadnie – niejednolity.

Masowe e-faktury konsumenckie są najczęściej nadal udostępniane przez ich wystawców winternetowych BOK-ach. Niejednokrotnie, wysyłane są bezpośrednio, e-mailem, do odbiorców. Rynekusług EBPP, pośrednictwa, tzw. integratorów, zbierających takie e-faktury od wielu wystawców iprezentujących je detalicznym odbiorcom w jednolity sposób, pozostaje wciąż płytki. Ponieważ niema w nim dodatkowego potencjału dla usług stricte finansowych, trudno jest liczyć na jegodynamiczny rozwój.

Bardziej obiecująco wygląda rynek wymiany e-faktur B2B. Funkcjonują tu od kilku lat przedewszystkim niszowe, zamknięte kanały wymiany tych dokumentów. Koncentrują się one zwykle wokółdominującego w relacji nabywcy towarów lub usług, który organizuje wokół siebie wszystkichdrobnych dostawców, będących emitentami e-faktur. Z uwagi na ścisłe wymogi odbiorców, którzynarzucają wymianę elektroniczną emitentom faktur, rynek ten podporządkowany jest ściśleokreślonym zasadom formatowania i bezpośredniej, elektronicznej komunikacji.

W szerszej skali, w mechanizmy generowania e-faktur B2B, ich wymianę i przetwarzanie,zaangażowanych jest co najmniej kilku pośredników, zwłaszcza firm IT, które zajmują siędostarczaniem lub wdrażaniem i obsługą systemów finansowo-księgowych (tzw. F/K), jak równieżinformatyczną integracją procesów, w których uczestniczą różne przedsiębiorstwa. Ich ofertaobejmuje m.in. prowadzenie wortali handlowych, dostarczanie narzędzi do tworzenia katalogów,wymianę elektronicznych zamówień, potwierdzeń, e-faktur, innych komunikatów, automatyzacjęoperacji księgowych realizowanych na podstawie tych e-dokumentów. Podmioty te są dziś na drodzedo stworzenia własnych sieci wymiany dokumentów handlowych (w tym e-faktur) pomiędzyprzedsiębiorstwami, którym świadczą usługi dot. systemów F/K.

Banki mogą tracić przewagę

Wobec tendencji do pełnej elektronizacji i automatyzacji procesów związanych z handlem międzyprzedsiębiorstwami, ten, kto zarządza infrastrukturą wymiany e-dokumentów handlowych, mauprzywilejowany dostęp do informacji o tej wymianie lub przynajmniej do jej uczestników. Stawia goto w pozycji dominującej, jako ewentualnego oferenta innych usług z tą wymianą związanych, m.in.

page 5 / 7

Page 6: Grzegorz hansen  01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Banki mogą przegapić rozwój rynku e-fakturCopyright Grzegorz Hansenhttp://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/banki-moga-przegapic-rozwoj-rynku-e-faktur/

finansowych (niezależnie od tego, kto byłby dawcą kapitału, potrzebnego do ich świadczenia).

Tym samym, firmy IT, dobrze spozycjonowane na rynku elektronizacji i integracji procesówsprzedaży-zakupu pomiędzy przedsiębiorcami, powoli budują sobie pozycję pośredników,pozwalającą na stworzenie konkurencyjnego wobec instytucji finansowych pakietu usługdyskontowego finansowania handlu.

Chodzi tu nie o to, że firmy IT mogłyby zastąpić banki jako dawców kapitału dla tego finansowania,ale o to, że banki byłyby w tym układzie skazane jedynie na „dawstwo środków”. Jeśli podmioty zsektora IT uruchomiłyby zintegrowane z systemami F/K portale oferujące usługi finansowaniae-faktur B2B, instytucje finansowe straciłyby mocną dotąd pozycję pozwalającą im na świadczeniefirmom szeregu dodatkowych usług przedsiębiorcom. Usług, które uzasadniałyby pobieranie wieluinnych, nie związanych z generowaniem dodatkowego ryzyka kredytowego, prowizji i opłat.

Dlatego, należy oczekiwać, że instytucje finansowe, zwłaszcza banki, zaczną powoli doceniać swojeprzewagi konkurencyjne, które zapewniłyby im szerszy dostęp do wiedzy o kontraktach zawieranychprzez firmy, tj. do wymienianych pomiędzy przedsiębiorcami fakturach. Jak długo będą to jednakdokumenty papierowe, ich użyteczność z punktu widzenia instytucji finansowych pozostanieznikoma. Upowszechnienie wymiany e-faktur jest okazją dla elektronizacji, a przez to „ujawnienia”potencjału kontraktów handlowych, dotychczas „zamrożonego” w setkach tysięcy, a nawetmilionach, zwykle niskokwotowych, papierowych faktur, które firmy wystawiają innym firmom.Ujawnienie tego potencjału jest krokiem do zaoferowania finansowania tych zelektronizowanychfaktur przez instytucje finansowe. Jest to zarówno zadanie, jak i szansa dla wyspecjalizowanychbanków korporacyjnych.

Realizacja tego zadania wymagałaby jednak wzajemnego uzgodnienia przez kluczowe polskie bankikorporacyjne zasad udostępniania i wzajemnej wymiany e-faktur ich klientów, w tym podstawowegomodelu biznesowego tej wymiany. Konieczne byłoby udostępnienie przez banki usługi przekazywaniafaktur za pośrednictwem kanałów elektronicznej komunikacji firm z bankami, a przede wszystkimstworzenie lub wybranie międzybankowej sieci bezpiecznej wymiany takich e-dokumentów (zasadzabezpieczania, formatowania i translacji formatów, centralnego rejestru wymieniających -podmiotów uczestniczących w wymianie e-faktur wraz z ich adresami u banków-usługodawców,reprezentujących te firmy).

Stawką jest nie tyle ew. zdominowanie przez banki rynku wymiany e-faktur i uzyskiwanieprzychodów z tytułu ich przekazywania i odbioru, gwarantowania tożsamości nadawców i odbiorców,ewentualnie przekazywania e-faktur do archiwizacji. Gra toczy się o „wyhodowanie”, wkontrolowanej przez banki infrastrukturze, masowego rynku między-firmowej wymiany e-faktur,które mogłyby stać się przedmiotem masowego, łatwego operacyjnie, zautomatyzowanego,dyskontowego finansowania wymienianych dokumentów.

Ryzykiem dla banków jest dłuższe wstrzymywanie się przed wejściem na ścieżkę, na którą wstąpiłyjuż niektóre banki korporacyjne Europy zachodniej, polegającą na uzgadnianiu zasad i kanałów

page 6 / 7

Page 7: Grzegorz hansen  01-04-2014_banki mogą przegapić rozwój rynku e-faktur

Banki mogą przegapić rozwój rynku e-fakturCopyright Grzegorz Hansenhttp://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/banki-moga-przegapic-rozwoj-rynku-e-faktur/

(sieci) międzybankowej wymiany e-faktur firm. Zagrożenie to sprowadza się do „oddania pola” wzakresie wymiany e-faktur, a pośrednio oferowania firmom usług dyskontowego finansowania ichkontraktów handlowych, softwarehouse’om, dostawcom usług sieciowych i innym graczompozabankowym.

Autor jest dyrektorem ds. strategii i rozwoju w Departamencie Bankowości Transakcyjnej mBank S.A.Prezentowane tezy odzwierciedlają indywidualne opinie autora

page 7 / 7