Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

8
Poznań, 3 listopada 2012 Jednodniówka pamięci Romana Wilhelmiego NR 5/2012 Roman Wilhelmi

description

Jednodniówka V Dni Romana WIlhelmiego w Poznaniu

Transcript of Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

Page 1: Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

Poznań, 3 listopada 2012Jednodniówka pamięci Romana Wilhelmiego

NR 5/2012

Roman Wilhelmi

Page 2: Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

2 Goniec sceny na piętrze

Zaczęło się od tablicy

Jak Rafał wyciął mi kafał

Roman Wilhelmi to prawdopo-dobnie ten poznaniak, który w cią-gu ostatniego pięciolecia zrobił w mieście największą karierę. Żad-na chyba inna postać: polityk, arty-sta, działacz społeczny nie stała się w tym czasie tak mocno kojarzona z miastem, jak Wilhelmi właśnie. Gdy na początku 2008 roku po-wstał pomysł, by upamiętnić go jako Syna tej Ziemi, trzeba było niemal udowadniać urzędnikom, sponsorom i ludziom życzliwym, że to żadna pomyłka, że aktor, choć warszawski, jest tutejszy.Mało kto dziś pamięta, ale począt-kowym zamierzeniem pomysło-dawców akcji upamiętniania Wil-helmiego było umieszczenie tabli-cy pamiątkowej na kamienicy przy Roosevelta – niemal naprzeciwko mostu Teatralnego. To tam m.in. mieszkał nieletni jeszcze Roman z rodzicami i rodzeństwem. W ka-mienicę tę codziennie wpatrują się tysiące osób stojących na przy-stanku tramwajowym, nie wiedząc nawet, jaka wiąże się z nią historia. Może kiedyś jeszcze się dowiedzą.Rozmowy z właścicielem budynku nie przyniosły rezultatu. Wtedy też w Fundacji sceny na piętrze Tespis narodził się pomysł, by tablica pa-miątkowa pojawiła się na budynku teatru przy Masztalarskiej. Szybko okazało się, że nie ma w Poznaniu

lepszego miejsca: tylko tutaj Wil-helmi grał, gdy grał w Poznaniu, tu miał trzy ważne w swoim dorobku premiery teatralne, w tym tę ostat-nią w jego życiu. Członkowie fundacji do listopada 2008 roku, czasu odsłonięcia ta-blicy zaprojektowanej przez Marię Kanię byli zgodni co do tego, że przypadająca 3 listopada, w rocz-nicę śmierci aktora uroczystość bę-dzie zwieńczeniem operacji „Wil-helmi”. Jednak już wkrótce pojawi-ły się kolejne pomysły i wiążąca się z nimi konieczność kontynuowania Dni Romana Wilhelmiego.Trudno dziś dociekać, kto tak na-prawdę rzucił hasło: postawimy Wilhelmiemu ławeczkę, zbierzemy pieniądze, znajdziemy godne miej-sce. Wprawdzie w 2008 czy 2009 roku było jeszcze za wcześnie na tak śmiały projekt, ale zaczęły kieł-kować inne. Powstała strona inter-netowa www.romanwilhelmi.pl , dokumentująca fakty z życia akto-ra. Znalazły się osoby, które zaczę-ły nękać władze miasta pytaniami, czy Roman Wilhelmi nie powinien mieć swojej ulicy. Jednocześnie wśród poznaniaków rosła świado-mość, że Olgierd Jarosz i Stanisław Anioł to tak naprawdę poznańska pyra. W 2010 roku mieszkańcy miasta dali temu wyraz w ankiecie na patrona ulicy, zorganizowanej

przez Głos Wielkopolski. Roman Wilhelmi zajął w niej trzecie miej-sce, bijąc tak kojarzące się ze stoli-cą Wielkopolski osoby, jak Arkady Fiedler, Krzysztof Komeda, czy Je-rzy Kurczewski!W trakcie kolejnych Dni Romana Wilhelmiego gościliśmy w Pozna-niu wybitnych aktorów, reżyse-rów, współpracowników i przyja-ciół aktora: Henryka Talara, Fi-lipa Bajona, Grażynę Barszczew-ską, Zdzisława Wardejna. Z roku na rok potrzeba silniejszego za-akcentowania wagi, jaką należy

przywiązywać do faktu, że Roman Wilhelmi to obywatel Poznania była coraz mocniejsza. Kryzys ekonomiczny pokrzyżował plan stworzenia ławeczki, pomysł ogra-niczono do nie mniej dumnego, choć ekonomiczniejszego pomni-ka. W czerwcu 2011 roku, w 75. rocznicę urodzin aktora, na planie Poznania pojawił się skwer Roma-na Wilhelmiego. Od tego momen-tu wiadomo już było na pewno, że bez stojącego na tymże skwerze pomnika miasto się nie obędzie…

Rafał Pogrzebny

Poznałem Rafał w on czas, gdy był głosem w Radio RMI FM. Był (i na-dal jest) naładowanym energią ini-cjatywnym pomyleńcem, ergo en-tuzjastą. Mniemam, że Jego pomy-sły rodziły się ze szlachetnego serca i kompletnej nieznajomości realiów w otaczającej, gęsto usianej proga-mi i barierami, rzeczywistości. Ten szczęściarz nie dopuszczał myśli, że Jego wypieszczony projekt może spalić na panewce.Był rok 2007, gdy Zarząd Fundacji, uwiedziony wizją Rafała, przyjął uchwałę rekomendującą Walnemu Zgromadzeniu Fundatorów Funda-cji przyjęcie projektu realizacji Dni Romana Wilhelmiego w Poznaniu. No i stało się.Inicjatywa Rafała Pogrzebnego otworzyła kalendarz wydarzeń, których realizacja „wycięła” z mo-jego życiorysu pięć lat.W największym skrócie: rok 2008 – 3 listopada w kolejną roczni-cę śmierci aktora – odsłonięcie tablicy-epitafium, rok 2011 – 6

czerwca 75 rocznica urodzin Ak-tora – zieleniec u zbiegu ulic 23 lutego i Masztalarskiej otrzymuje patrona; Skwer im. Romana Wil-helmiego, rok 2012 – 3 listopada 21 rocznica śmierci Aktora i Oby-watela Miasta Poznania – odsło-nięcie obelisku upamiętniającego w przestrzeni publicznej, na skwe-rze jego imienia, podczas obcho-dów V Dni Romana Wilhelmiego w Poznaniu.Drogi Rafale, rzeczywiście „wycią-łeś” mnie, samorządowcom Mia-sta, Powiatu i Województwa niezłą siurpryzę! Ale jak to wszystko uda-ło się zrealizować w konfrontacji z zawiłymi procedurami admini-stracyjnymi i ostatecznym sfinan-sowaniem – zabiorę ze sobą do grobu. Kropka.Kolejny raz w moim życiu – wie-lość szczęśliwych okoliczności, empatii w tym: niezwykłą szczo-drobliwość Darczyńców-Współin-westorów, aktywność członków Społecznego Komitetu Realizacji

Projektu, członków Komisji Kul-tury Rady Miasta Poznania, Sta-rosty Poznańskiego, udział Urzę-du Marszałkowskiego Wojewódz-twa Wielkopolskiego oraz wielu Firm: Autostrada Wielkopolska, Selgros i Solaris Bus and Coach oraz ponad setki Osób Cywilnych i Prawnych – sen o rzeczywistości, czyli spełnienie marzenia, stało się faktem. Faktem wpisującym się w zalążki mitotwórcze Grodu Przemysła, faktem materialnego upamiętnienia Człowieka Stąd – Syna Poznania, Syna Ziemi Wiel-kopolskiej. Nadto – przykładem, że należy podejmować trudne re-alizacje i znajdujące się na peryfe-riach politycznego zainteresowa-nia.Wracając do Rafała Pogrzebnego, od którego wszystko się zaczęło, po czteroletniej kadencji Członka Rady Programowej Fundacji, zo-stał Członkiem Zarządu Fundacji Tespis. Może się ustatkuje?

Romuald Grząślewicz

Page 3: Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

Goniec sceny na piętrze 3

Jeden i drugi poznaniak, obaj ar-tyści. Nigdy nie spotkali się tak by ze sobą porozmawiać, chociaż do dziś Roman Kosmala rzeź-biarz wspomina kreację Romana Wilhelmiego aktora w Scenie na Piętrze w spektaklu „Dwoje na huśtawce”. Ta rola tkwi w pamię-ci Kosmali, który po latach znowu spotkał się z Wilhelmim, tym ra-zem bardzo blisko tworząc portret wielkiego aktora.- Ogromnym szokiem było dla mnie to, że miałem zmierzyć się z tym te-matem. Co prawda złożyłem swój projekt w Scenie na Piętrze, ale nie do końca byłem przekonany, że to właśnie moja wizja zostanie doce-niona. Po oswojeniu się z myślą, że to właśnie ja będę pracował nad pomnikiem Wilhelmiego zacząłem zastanawiać się jak zrealizować swój pomysł. Wyszedłem z koncep-cją popiersia, ponieważ najbardziej była ona bliska mojej wizji aktora wybitnego, ale zarazem skromne-go. Biłem się z myślami jaki duży ma być w całości pomnik, jak duże ma być popiersie. Kolejnym eta-

pem było rozpoczęcie prac nad twa-rzą, jak go ubrać, jak przedstawić. Największe emocje przysporzyła mi praca nad samą twarzą. Przej-rzałem dziesiątki zdjęć niemal ze wszystkich ról i w każdym wieku. Często charakteryzacja przeszka-dzała by ująć te najważniejsze ce-chy aktora w cywilu, takiego poza sceną i planem filmowym. Nie było więc łatwe stworzenie swo-istej kompilacji moich obserwacji, które miały dać tę jedną twarz sku-piającą wiele osobowości znanych nam z teatru i filmu, zachowując jednakże jego prywatne oblicze. To było największe wyzwanie cza-sami całymi dniami siedziałem w pracowni modelując twarz w gli-nie i kiedy wydawało mi się, że już mam to co chciałem, wracałem po kilku dniach i zaczynałem od nowa swoje poszukiwania. Do osta-tecznego wizerunku dochodziłem więc dość długo, ale tego czasu nie uznaję za stracony, ponieważ był to wspaniały okres twórczy, w któ-rym ewoluował projekt i trwały zmagania z tak odpowiedzialnym

tematem. Cały czas podchodziłem do swojej pracy bardzo emocjonal-nie. Uspokoiłem się dopiero wte-dy, kiedy w moim subiektywnym odczuciu trafiłem z odwzorowa-niem osobowości i rysów twarzy. Dzisiaj mogę powiedzieć, że za-przyjaźniłem się już z Romanem Wilhelmim. Najtrudniejszym chy-ba jednak momentem będzie kon-

frontacja z ludźmi, którzy przyjdą na odsłonięcie obelisku. Wiem, ze muszę z pokorą przyjąć to co tam się wydarzy i jak zostanie ocenio-na moja wizja. Dzisiaj jednak też wiem jedno - gdybym jeszcze raz miał podjąć się tego wyzwania, zro-biłbym to jeszcze raz, ale jaki byłby efekt nie wiem...

Wysłuchał: Juliusz Podolski

Spotkanie dwóch Romanów

Page 4: Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

4 Goniec sceny na piętrze

Romuald Grząślewicz i Romana Kosmala

rzeźbiarz, twórca obelisku umieszczają akt

erekcyjny w otworze przygotowanym pod przyszłym cokołem.

Adam Wilhelmi podpisuje akt erekcyjny.

Wmurowanie aktu erekcyjnego 17 września 2012

Włodzimierz Łęcki podpisuje

akt erekcyjny tuż przed jego wmurowaniem.

Elżbieta Podolska, dziennikarz Głosu Wielkopolskiego i sekretarz Fundacji umieszcza wydanie Głosu Wielkopolskiego z dnia 17 września.

Rafał Pogrzebny wkłąda do tuby kartkę pocztową wydaną z okazji V Dni Romana Wilhelmiego.

Adam Wilhelmi zamurowuje akt erekcyjny.

Liczne grono poznaniaków oraz oficjeli przybyło na wmurowanie aktu erekcyjnego.

Page 5: Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

Goniec sceny na piętrze 5

Wmurowanie aktu erekcyjnego 17 września 2012Romuald Grząślewicz odczytuje tekst preambuły oraz

listę Darczyńców oraz skład Komitetu Honorowego.

Włodzimierz Łęcki wkłada do tuby, która została zamurowana pod cokołem pomnika, akt erekcyjny.

Romuald Grząślewicz prezes Fundacji sceny na pietrze Tespis

pokazuje licznie zgromadzonym tubę, która za moment zostanie wmurowana pod cokołem obelisku.

Krystyna Łybacka, wiceprzewodnicząca Komitetu

Honorowego dorzuca... trzy grosze.

Starosta Poznański Jan Grabkowski zakręca uroczyście tubę.

Liczne grono poznaniaków oraz oficjeli przybyło na wmurowanie aktu erekcyjnego.

Na skwerze Romana Wilhelmiego zrobił się spory tłum.

Po uroczystości sympatyczną pogawędkę ucieli sobie

Romana Kosmala z Adamem Wilhelmim.

Page 6: Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

6 Goniec sceny na piętrze

Inicjatywa zbiórki pieniędzy na dofinansowanie projektu „Obelisk Romana Wilhelmie-go” spotkała się z życzliwo-ścią Widzów Sceny i na dzień 20.10.2012 roku wpłaty za-mknęły się kwotą

28.373,11 złotych

Darczyńcy:

Urszula PiszczorowiczGertruda Kado-CichoradzkaEdmund Piotr KlausTadeusz MusiałRomuald BronieckiIrena SiwekZygmunt Miedziński (2X)Andrzej PatalasRyszard Tadeusz MikołajczakSadzide Murat-BłażejewskaHalina CzerwińskaJanina Chodera (2x)Danuta Gorońska (2X)Bartłomiej OstrowskiDanuta Siudzińska-GrajekPolskie Towarzystwo Przesy-łu i Rozdziału Energii Elek-trycznejDanuta RohdeBarbara Martyńska

Ryszard MarkowKrystyna SzwierzEdmund DudzińskiCzesław DomagałaMarian SobczyńskiAndrzej BoruszakWojciech ZdrojowyElżbieta SchiffterJanusz DobierskiAleksandra KołodziejczakPaweł OlejniczakElżbieta ZielińskaAndrzej PazdaJerzy StrońskiElżbieta StępieńZygmunt MiedzińskiAGMART s.j.Paweł Leszek KlepkaElżbieta i Hanna SmolińskieRomuald GrząślewiczWłodzimierz ŁęckiAntoni Szczuciński Janusz FajferHanna i Rafał PogrzebnyBogusław NaterIreneusz GołębiewskiJacek KałekMaciej SzymańskiGrażyna Matusiak Ryszard DaneckiIrena Gosieniecka

Łukasz GołębiewskiHalina i Stanisław CzajkowscyJolanta i Grzegorz SzpotDanuta RataszewskaGrzegorz WalkowiakZdzisław KowalskiLena BednarskaKrzysztof StyszyńskiJacek RuśniakWaldemar ZalaszewskiElżbieta i Bogusław ZalewscyJerzy BorowskiMałgorzata MiedzińskaAdam WilhelmiWojciech TulibackiEwa Kiernicka-JózefiakJanusz KosińskiAdam TrybuszAndrzej NowaczewskiKrzysztof ZaworskiKrzysztof GrześkowiakKrystyna ŁybackaJacek KałekWiesława i Andrzej BobińscyKazimierz MetzlerKonrad ŚniatałaBogdan LubczyńskiMarian KrólTadeusz WinkielAnna i Romuald SzperlińscyTadeusz Bartosz

Jan GorlasJerzy DomiczMaria KowalBogumił NierychlewskiAleksander PrzybylskiHenryk i Andrzej NowakowscyEwa i Piotr TabakaAndrzej MańkowskiMaciej DuszczakSolange Olszewska,Tomasz Karczewski,Elżbieta Własna.Łukasz Matuszczak,Elżbieta i Tadeusz Kuraś,Grzegorz BórkowskiMirosław JakubowskiAndrzej WituskiWojciech BobekEwa BudnaJoanna i Piotr HareńscyTomasz BukowskiEwa RogerElżbieta i Janusz MichalakKrystyna PerczakJan GrabkowskiAndrzej BartkowiakElżbieta i Juliusz PodolscyRóża i Ryszard DembińscyKinga ZaworskaEmilia Bulska-Mrowińska

Dziękujemy

Lista Darczyńców‑Współinwestorów

Społeczny Komitet Realizacji ProjektuPrzewodniczący

WŁODZIMIERZ ŁĘCKI

Wiceprzewodnicząca Wiceprzewodniczący KRYSTYNA ŁYBACKA JAN GRABKOWSKI

Członkowie

WIOLETTA BARTKOWIAK STEFAN MIKOŁAJCZAKLENA BEDNARSKA TOMASZ NOWICKILENA BRETES ANDRZEJ PATALASKRYSTYNA GWOŹDZICKA MACIEJ PRZYBYLAKGRAŻYNA KULCZYK BARTŁOMIEJ OSTROWSKIBARBARA MARTYŃSKA ARTUR RÓŻYCKIBEATA MITMAŃSKA ANTONI SZCZUCIŃSKISOLANGE OLSZEWSKA ANDRZEJ TOMACZAKTOMASZ KARCZEWSKI ADAM WILHELMIPAWEŁ LESZEK KLEPKA ANDRZEJ WITUSKIJANUSZ KOSIŃSKI KRZYSZTOF ZAWORSKIADAM TRYBUSZ

Sekretarz/KwestarzROMUALD GRZĄŚLEWICZ

Page 7: Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

Goniec sceny na piętrze 7

3 listopada, tak jak ponad dwie de-kady wcześniej, widownia Sceny znów podziwiać będzie Romana Wilhelmiego w monodramie Kena Hughesa. Tym razem będzie to już niestety jedynie pokaz telewizyjnej realizacji, udostępnionej przez Te-lewizję Polską.Spektakl na podstawie tekstu Hu-ghesa z Romanem Wilhelmim w roli tytułowej dwukrotnie reżysero-wał Zdzisław Wardejn. W 1990 był to spektakl Teatru TV „Sammy”. Rok później Wardejn przygoto-wał z Wilhelmim wersję sceniczną sztuki dla Sceny na Piętrze. Było to 24 kwietnia 1991 roku. Ta premie-ra była ostatnią w karierze aktora. Realizację Teatru TV, prawdopo-dobnie niepokazywaną nigdzie od lat, zobaczą uczestnicy uroczysto-ści związanych z odsłonięciem po-mnika Romana Wilhelmiego.Sam reżyser, opowiadając o współ-pracy z Wilhelmim przyznał, że była to realizacja jego aktorskiego marzenia.- On mi mówił, że chętnie zagrałby jakiś monodram. Ja mu wtedy po-

wiedziałem o sztuce Hughesa, któ-rą kiedyś zrobił Cybulski, dodając, że też możemy to zrobić dla telewi-zji. On się do tego bardzo zapalił. Potem Romuald Grząślewicz za-proponował, czy nie zrobilibyśmy tego dla Sceny na Piętrze. Wtedy spróbowaliśmy przełożyć język te-lewizyjny na teatralny – powiedział Zdzisław Wardejn.Jak podkreślił, w trakcie prac nad „Sammym”, Wilhelmi, choć już chory, był w bardzo dobrej formie. Na deskach Sceny w trakcie pre-miery nie obyło się jednak bez ma-łej wpadki. - W spektaklu Wilhelmi wielo-krotnie rozmawiał przez telefon. W trakcie premiery zapomniał o dwóch telefonach. Przeskoczył je i ciągnął sztukę gdzieś dalej – po-wiedział Wardejn. - Siedziałem z tyłu na widowni, ale obiegłem do-okoła teatr, stanąłem za kulisami i mówię: Romek, zapomniałeś! Wtedy Wilhelmi, już nie po kolei, odegrał te brakujące telefony, żeby wszystko się zgadzało – dodał.

Rafał Pogrzebny

Na uroczystości odsłonięcia obeli-sku pojawi się Joanna Rawik, któa przygotowuje dla Radia Tok FM reportaż o Romanie Wilhelmim. W wydawnictwie jubileuszowym z okazji 20-lecia Fundacji sceny na piętrze, które ukazało się na po-czątku września piosenkarka pisze o Romania Wilhelmim. Cieszy się niezmiernie, że mogła wystąpić na Scenie, na której grał Wilhelmi. Dodaj, że jest tu tablica upamięt-niającą urodzonego w Poznaniu wybitnego aktora;- ... którego oryginalny talent, moim skromnym zdaniem, został zaledwie częściowo ukazany w fil-mach. Na szczęście istniał teatr,

jednak bez możliwości utrwale-nia kreacji. Z upływem lat wysu-wa się na godne miejsce nadzwy-czajna w artystycznym wymiarze rola Nikodema Dyzmy, którą czas pozwala docenić należycie. Wil-helmi rozsadził tutaj wszystkie ramy, prezentując bogatą postać na pograniczu farsy i tragedii, godną starożytnej sztuki teatru Grecji. Nawet w swoim pokoleniu był Romek rzadkim okazem raso-wego człowieka teatru i bez trudu wyobrażam Go sobie wędrujące-go z trupą Tespisa. Takiego AR-TYSTĘ wprowadził poeta Tespis na scenę, zmieniając gruntownie jej oblicze.

Roman Wilhelmi urodził się w Po-znaniu - to wiemy wszyscy. Nie każdy jednak wie, że jego pierw-szym adresem była ul. Sikorskie-go na Wildzie. To tu się urodził, tu był ochrzczony. Rada Osiedla Wilda ufundowała pamiątkową tablicę poświęconą aktorowi, aby upamiętnić wildeckie początki

jego biografii. Tablica zawieszona zostanie na pięknej zabytkowej kamienicy na początku ul.Sikor-skiego. Zapraszamy wszystkich miłośni-ków talentu Romana Wilhelmiego na uroczyste odsłonięcie 1 grudnia 2012r. o godz. 15:00.

Dorota Hammermeister

V Dni Romana WilhelmiegoOdsłonięcie obelisku

3 listopada, godz. 17.00

„Sammy” znówna deskach Sceny...

Tablica na Wildzie

Joanna Rawik dla radia

Fot.

K. S

tysz

yńsk

i

Page 8: Goniec sceny n piętrze nr 5 Rok 2012

Rozmowa z Adamem Wilhelmim, bratem wielkiego aktora

Każdy z nas jest trochę aktoremZbliża się termin odsłonięcia pomnika Romana Wilhelmie-go na skwerze jego imienia prz ul. Masztalarskiej w Po-znaniu. Co Pan czuje?- Jestem szczęśliwy, że doszło do tego, że dożyłem tego momentu, kiedy Romek będzie miał w Pozna-niu pomnik. Zasłużył na to. Urodził się w tym mieście, tutaj mieszkał, a potem już jako znany aktor wra-cał i grał w Scenie na Piętrze. Po-winniśmy dbać o pamięć o takich właśnie ludziach. Czy Roman Wilhelmi mówił o tym skąd pochodzi?- On się tym chwalił. Występował tutaj, przyjeżdżał tak często jak tylko mógł, jak czas mu pozwalał, a przecież był bardzo zajęty. Bar-dzo dużo grał i stale przygotowy-wał kolejne role. Jaka jest Pana ulubiona rola w wykonaniu brata?- Filmowa to gospodarz domu, czy-li Anioł z serialu „Alternatywy“, natomiast w teatrze to ze spekta-klu „Tramwaj zwany pożądaniem“. Przed odsłonięciem pomnika bę-

dzie czas, żeby zowu zobaczyć, wrócić do jego sztuk i filmów. Mam spore archiwum, będzie więc co oglądać. Zrobimy sobie rodzinny wieczór filmowy i wspomnienio-wy.Dla wielu serial Alternatywy nadal jest bardzo aktualny.- Proszę zobaczyć, co się dzieje do-okoła. Ciekawe skąd Romek i reży-ser wiedzieli, że teraz nadajdą cza-sy Aniołów – gopodarzy domów. Skąd oni wiedzieli, że własnie tak będzie. To cała prawda o dzisiej-szych czasach.Nie chciał Pan nigdy zostać aktorem spróbować swoich sił jak brat?- Nie, nigdy, Zresztą nie miałbym z nim żadnych szans. On był za do-bry, żeby się z nim ścigać. Każdy z nas jest trochę aktorem i musi w życiu zagrać mnóstwo ról.Kiedy myśli pan o bracie, ja-kie jest Pana pierwsze wspo-mnienie?- To bardzo trudne ale chyba jego pierwsze role w teatrze w Warsza-wie. Jeździliśmy na spekatkle całą

rodziną z rodzicami. Siadaliśmy w pierwszym rzędzie i przeżywa-liśmy. Byłiśmy bardzo wzruszeni, Romek też. Pamiętam też, że tuż przed jego wyjazdem z Poznania na studia wziął udział w konkursie recytatorskim. Był najlepszy i wy-grał aparat fotograficzny, który mu natychmiast ktoś ukradł.Poznaniacy też pamiętają.- To dzięki młodym ludziom takim jak Marcin Rychcik, który napisał książkę i Rafałowi Pogrzebnemu, który wymyślił całą akcję. To wspa-niale, że właśnie do nich trafiają role, w których grał Romek. Serce rośnie, że młode pokolenie się tym interesuje i chce pamiętać. Nas już nie będzie, a kolejne młode roczni-ki będą poznawały jego twórczość, bo te filmy i seriale będą powtarza-ne. Był bardzo zajętym człowie-kiem z kalendarzem wypeł-nionym po brzegi.- Pamiętam jak byłem w szpitalu tydzień przed śmiercią Romka. Nie wiedziałem, że umiera do momen-tu, kiedy zostałem wezwany pez lekarza do gabinetu. Kiedy powie-dział mi w jakim brat jest stanie, świat mi się zawalił. Wróciłem do

pokoju i musialem natychamist wrócić do rzeczywistości, by nie dać nic po sobie poznać. Romek właśnie rozmwiał z reżyserem z Pa-ryża i umawiał się na kolejną rolę, i wyjazd jesienią.Był perfekcjonistą grającym całym sobą.- Bardzo dużo czasu poświęcał przygotowaniom do roli. Pracował wiele godzin dziennie, często do późnej nocy. Potrafił czasem koło 1-2 w nocy zadzownić do reżyse-ra, żeby coś wyjaśnić, dowiedzieć się, dopytać. Dla niego rola, scena, film, aktorstwo były najważniejszą sprawą w życiu.Jaka była jego największa za-leta i wada?- Zaleta, to chyba to, że bardzo ko-chał życie, a wada to ta jego wiel-ka... pracowitość.3 listopada odsłonięcie po-mnika Romana Wilhelmiego według projektu Romana Ko-smali. Jakie wrażenie zrobił na Panu ten obelisk?Uważam, że jest zbliżony do praw-dy. Myślę, że Romek obserwu-je wszystko to, co się teraz dzieje i cieszy się.

Rozmawiała: Elżbieta Podolska

Goniec Sceny na Piętrze

JednodniówkaRedakcja: Elżbieta i Juliusz PodolscyZdjęcia: Archiwum Sceny na Piętrze, Elżbieta Podolska, Juliusz Podolski, Archiwum Roman KosmalaProjekt graficzny i przygotowanie: tel. 602 601 830

Druk: Drukarnia SERIKON® - www.serikon.pl

Roman Kosmala i Adam Wilhelmi