Gazeta Prudnik24 - numer 12

16
GAZETA 24 DOŻYNKI POWIATOWE CO, GDZIE, KIEDY STR. 4 MODERN TALKING W NYSIE TEŻ SIĘ WYBIERACIE? - STR. 10 JOHN PETERS HISTORIA OSTATNIEGO PINKUSA STR. 11 NA TROPIE KOŚCI, CZYLI O PRUDNICKIEJ TAJEMNICY STR. 12 Po co nam te inkubatory? W numerze 10. wydanym 6 sierpnia br., zamieściliśmy tekst pt. “Drugi inkubator przedsiębiorczości otwiera podwoje”. Publikacja jego elektronicznej wersji w portalu Prudnik24 stała się przyczynkiem do żywiołowej dyskusji na temat prudnickich inkubatorów. Przeważały w niej wypowied- zi, których autorzy krytykow- ali ideę powstania w Prudniku inkubatorów przedsiębiorczoś- ci. Oto wybrane z nich (pisownia oryginalna): „…i kto za to wszystko zapła- ci ??? społeczeństwo !” - pyta internauta posługują- cy się nickiem handelinvest, który w kolejnej wypowiedzi rozwija myśl: “…znając realia Prudnika, to po dwóch lat- ach małego ZUS-u większość firm się zlikwiduje, a przez ten okres nie ponosząc dużych kosztów …popsują i tak kuleją- cy już w Prudniku rynek – prak- tycznie już w każdej branży! (...) Wystarczy się dobrze przyjrzeć jak funkcjonuje inkubator na Kr. Jadwigi – mówiąc krótko – biurowiec – nic po za tym. I w ciągu dnia nie widać tam większej aktywności potencjal- nych klientów. Tak, że prefer- encyjne koszty lokalu plus niski ZUS = „chora” konkurencja. A i tak wszyscy będziemy w podat- kach płacić za utrzymanie tych budynków. Na tym świecie – nic nie ma za darmo !!!”. Preferencyjne czynsze w inkubatorach nie spodobały się także innym internautom. Ma- ciek stwierdza wprost: “Super! Więcej pustych lokali na mieś- cie. Ale przecież lepiej wytr- zaskać inkubator niż obniżyć czynsze.” A wtóruje mu salaza, który pyta: “Firmy z inkubato- ra płacą ceny preferencyjne – dlaczego inni nie mogą?”. Z kolei ktoś podpisujący się jako z_prudnika wprawdzie zau- waża, że “Sama idea Inkubatora Przedsiębiorczości jest godna polecenia, ale co dalej?”, by w dalszych słowach zapytać: “Ile gabinetów kosmetycznych może być w Prudniku, ile szkół językowych, ile fitnesów, sal za- baw dla dzieci itd itd. Są to tzw. usługi BIUROWE”. Wyraża przy tym przekonanie, że “(...) 99% ich nie przetrwa najbliższych 2-3 lat. – pieniądze zostaną wyrzucone w błoto”. Zamiast tego radzi, by pomagać “(...) innym branżom a szczególnie usługom PRODUK- CYJNYM”, i wyjaśnia: “(...) jest wiele w naszym mieście firm z szerokiego zakresu budownict- wa, nie mają gdzie zlokalizować niewielkich magazynów, warsz- tatów, garaży. Proponuje się im – weźcie pomieszczenie na bi- uro w inkubatorze, ale kto tam zasiądzie, szef firmy? Przecież dla niego za całe biuro robi tele- fon na który dzwonią klienci.” “Dla mnie inkubator to ani wędka, ani ryba tylko łód- ka bez wioseł.” - kończy swój wywód z_prudnika, odno- sząc się wprost do wypow- iedzi Ryszarda Zwojewskiego, kierownika Agencji Promoc- ji i Rozwoju Gminy Prudnik, zarządzającej oboma inkubato- rami przedsiębiorczości. Kiedy rozmawialiśmy z nim po ot- warciu drugiego z nich, mówił wówczas: “Tworząc inkubatory dajemy ludziom staw z rybami i wędkę. Pozostaje im już tylko chcieć tę wędkę zarzucić”. Internauta jatoty nisko oce- nia poziom prudnickich sz- kół językowych (“(...) raczej nie mamy czym się pochwalić sami absolwenci z założonymi działalnościami gospodarczymi bez porządnego doświadcze- nia”). Nie przeszkadza mu natomiast bogactwo firm z branży kosme- tycznej, czy fitness: “Reszta (...) obroni się sama, rynek zwery- fikuje i dobrze, mamy rozwój mamy wybór”- stwierdza. Salaza raz jeszcze ataku- je inkubatory, pisząc: “Rynek już został popsuty przez źle rozdysponowane dotacje UE na działalności, które narobiły więcej szkód niż dały zysku. Ter- az inkubatory dobijają rynek. Zamiast rzetelnie wziąć się za analizę lokalnego rynku, opra- cowanie ofert dla potencjalnych inwestorów to stworzo- no 2 obiekty w których będzie można zatrudnić znowu kilkoro znajomych urzędników”. (dokończenie na stronie 3) Idea inkubatorów przedsiębiorczości nie znajduje zrozumienia wśród prudniczan. Internauci bez- pardonowo skrytykowali ją w naszym portalu. Szef Agencji Promocji i Rozwoju Gminy Prudnik oraz burmistrz odpierają zarzuty. W NUMERZE: MAMY NOWY SZLAK - STR. 2 GRATKA DLA KIBICÓW PROŚBA O POMOC PRUDNICKI TALK-SHOW Gazeta Prudnik24 - gazeta bezpłatna, numer 12, 3 września 2013 r., www.prudnik24.pl www.facebook.com/prudnik24 BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik UKAZALA SIĘ KSIĄŻKA O HISTORII PILKARSKIEJ POGONI PRUDNIK STR. 5 W JARNOLTÓWKU SPLONĄL DOM STR. 14 fot. B. Zator SPRAWDZILIŚMY, CO SLYCHAĆ W MUZEUM STR. 15 13-15.09.2013 INTER-REGION

description

Bezpłatny dwutygodnik.

Transcript of Gazeta Prudnik24 - numer 12

Page 1: Gazeta Prudnik24 - numer 12

GAZETA 24

DOŻYNKI POWIATOWE – CO, GDZIE, KIEDY – STR. 4

MODERN TALKING W NYSIE – TEŻ SIĘ WYBIERACIE? - STR. 10

JOHN PETERS – HISTORIA OSTATNIEGO PINKUSA – STR. 11

NA TROPIE KOŚCI, CZYLI O PRUDNICKIEJ TAJEMNICY – STR. 12

Po co nam te inkubatory?

W numerze 10. wydanym 6 sierpnia br., zamieściliśmy tekst pt. “Drugi inkubator przedsiębiorczości otwierapodwoje”. Publikacja jego elektronicznej wersji w portalu Prudnik24 stała się przyczynkiem do żywiołowej dyskusji na temat prudnickich inkubatorów.Przeważały w niej wypowied-zi, których autorzy krytykow-ali ideę powstania w Prudniku inkubatorów przedsiębiorczoś-ci. Oto wybrane z nich (pisownia oryginalna):„…i kto za to wszystko zapła-ci ??? … społeczeństwo !” - pyta internauta posługują-cy się nickiem handelinvest, który w kolejnej wypowiedzi rozwija myśl: “…znając realia Prudnika, to po dwóch lat-ach małego ZUS-u większość fi rm się zlikwiduje, a przez ten okres nie ponosząc dużych kosztów …popsują i tak kuleją-cy już w Prudniku rynek – prak-tycznie już w każdej branży! (...) Wystarczy się dobrze przyjrzeć jak funkcjonuje inkubator na Kr. Jadwigi – mówiąc krótko

– biurowiec – nic po za tym. I w ciągu dnia nie widać tam większej aktywności potencjal-nych klientów. Tak, że prefer-encyjne koszty lokalu plus niski ZUS = „chora” konkurencja. A i tak wszyscy będziemy w podat-kach płacić za utrzymanie tych budynków. Na tym świecie – nic nie ma za darmo !!!”.Preferencyjne czynsze w inkubatorach nie spodobały się także innym internautom. Ma-ciek stwierdza wprost: “Super! Więcej pustych lokali na mieś-cie. Ale przecież lepiej wytr-zaskać inkubator niż obniżyć czynsze.” A wtóruje mu salaza, który pyta: “Firmy z inkubato-ra płacą ceny preferencyjne – dlaczego inni nie mogą?”.Z kolei ktoś podpisujący się jako z_prudnika wprawdzie zau-waża, że “Sama idea Inkubatora Przedsiębiorczości jest godna polecenia, ale co dalej?”, by w dalszych słowach zapytać: “Ile gabinetów kosmetycznych może być w Prudniku, ile szkół językowych, ile fi tnesów, sal za-baw dla dzieci itd itd. Są to tzw. usługi BIUROWE”. Wyraża przy

tym przekonanie, że “(...) 99% ich nie przetrwa najbliższych 2-3 lat. – pieniądze zostaną wyrzucone w błoto”. Zamiast tego radzi, by pomagać “(...) innym branżom a szczególnie usługom PRODUK-CYJNYM”, i wyjaśnia: “(...) jest wiele w naszym mieście fi rm z szerokiego zakresu budownict-wa, nie mają gdzie zlokalizować niewielkich magazynów, warsz-tatów, garaży. Proponuje się im – weźcie pomieszczenie na bi-uro w inkubatorze, ale kto tam zasiądzie, szef fi rmy? Przecież dla niego za całe biuro robi tele-fon na który dzwonią klienci.” “Dla mnie inkubator to ani wędka, ani ryba tylko łód-ka bez wioseł.” - kończy swój wywód z_prudnika, odno-sząc się wprost do wypow-iedzi Ryszarda Zwojewskiego, kierownika Agencji Promoc-ji i Rozwoju Gminy Prudnik, zarządzającej oboma inkubato-rami przedsiębiorczości. Kiedy rozmawialiśmy z nim po ot-warciu drugiego z nich, mówił wówczas: “Tworząc inkubatory dajemy ludziom staw z rybami i wędkę. Pozostaje im już tylko

chcieć tę wędkę zarzucić”.Internauta jatoty nisko oce-nia poziom prudnickich sz-kół językowych (“(...) raczej nie mamy czym się pochwalić sami absolwenci z założonymi działalnościami gospodarczymi bez porządnego doświadcze-nia”). Nie przeszkadza mu natomiast bogactwo fi rm z branży kosme-tycznej, czy fi tness: “Reszta (...) obroni się sama, rynek zwery-fi kuje i dobrze, mamy rozwój mamy wybór”- stwierdza.Salaza raz jeszcze ataku-je inkubatory, pisząc: “Rynek już został popsuty przez źle rozdysponowane dotacje UE na działalności, które narobiły więcej szkód niż dały zysku. Ter-az inkubatory dobijają rynek. Zamiast rzetelnie wziąć się za analizę lokalnego rynku, opra-cowanie ofert dla potencjalnychinwestorów to stworzo-no 2 obiekty w których będzie można zatrudnićznowu kilkoro znajomych urzędników”.

(dokończenie na stronie 3)

Idea inkubatorów przedsiębiorczości nie znajduje zrozumienia wśród prudniczan. Internauci bez-pardonowo skrytykowali ją w naszym portalu. Szef Agencji Promocji i Rozwoju Gminy Prudnik oraz burmistrz odpierają zarzuty.

W NUMERZE:

MAMY NOWY SZLAK - STR. 2

GRATKA DLA KIBICÓW

PROŚBA O POMOC

PRUDNICKI TALK-SHOW

Gaz

eta

Prud

nik2

4 - g

azet

a be

zpła

tna,

num

er 1

2, 3

wrz

eśni

a 20

13 r.

, ww

w.pr

udni

k24.

pl

w

ww.

face

book

.com

/pru

dnik

24

BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik

UKAZAŁA SIĘ KSIĄŻKA O HISTORII PIŁKARSKIEJ POGONI PRUDNIK – STR. 5

W JARNOŁTÓWKU SPŁONĄŁ DOM – STR. 14

fot. B. Zator

SPRAWDZILIŚMY, CO SŁYCHAĆ W MUZEUM – STR. 15

13-15.09.2013

INTER-REGION

, num

er 1

2, 3

wrz

eśni

a 20

13 r.

, ww

w.pr

udni

k24.

pl

w

ww.

face

book

.com

/pru

dnik

24

Page 2: Gazeta Prudnik24 - numer 12

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl 2

GAZETA 24

Początek września

Pierwsze dni września, jak przystało na początek roku szkolnego, nie

zachęcają do wychodzenia z domu. W wolnych chwilach polecam więc zerknąć na naszą internetową wers-ję – portal Prudnik24.pl, w którym toczą się interesujące dyskusje o pomysłach na nasze miasto. Jeden z artykułów, mówiący o powstaniu kolejnego inkubatora przedsiębi-orczości, okazał dla naszych czy-telników tak interesujący, że pos-tanowiliśmy go kontynuować. Tekst Bogusława Zatora znajdziecie Państ-wo na pierwszej i trzeciej stronie. Zachęcam do lektury.

Mirosław Matusiak Redaktor Naczelny

GAZETA 24

Gazeta Prudnik24

REDAKCJA: Kontakt z redakcją pod numerami telefonów: 793 286 200, 605 207 847

WYDAWCA: Mirosław Matusiak Emenem Design ul. Wojska Polskiego 3/14, 48-200 Prudnik, NIP: 755-184-05-96

Redaktor Naczelny: Mirosław Matusiak ([email protected]) Dziennikarze: Bogusław Zator ([email protected]) Jarosław Szóstka ([email protected]) Maciej Dobrzański ([email protected])

Współpracownicy: Marek Doskocz, Wojciech Ossoliński, “Spóźniony Donosiciel”, Gambit

E-mail: [email protected]

Reklama: tel. 791 802 433

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.

Druk: Drukarnia Pro Media Opole

Józef Morawski nie żyje

Pamiętam go doskonale. Gdy jako dziecko chodziłem na Mszę do kościoła przy ulicy Piastowskiej, zawsze podchodził i żartował. Kiedyś oprowadził mnie i moją rodzinę po katakumbach popularnego „małego kościół-ka”. Zawsze miły, uśmiechnięty, było w nim widać aut-entyczny dar powołania do służby zakonnej. W trakcie swojego pobytu w Prudniku zyskał sobie ogromną sym-patię prudniczan. Cechy charakterystyczne – głęboki, donośny głos, umiłowanie do jazdy rowerem.

Jóżef Morawski podchodził z Kresów. Urodził się w Starej Hucie na Wołyniu. Po wyjeździe z Prudnika bywał w różnych miejscach, miedzy innymi w Castel Gandol-fo, ale zawsze z chęcią odwiedzał nasze miasto. Ostat-nim miejscem jego pobytu był klasztor pw. Matki Bożej Łaskawej w Legnicy. Walki z chorobą nie wygrał, ale z pewnością jest teraz w najlepszym z możliwych miejsc.

Maciej Dobrzański

PTTK otworzyło nowy szlak!

To niezwykle przykra informacja. 5 sierpnia zmarł we Wrocławiu br. Józef Morawski OH, swego czasu przeor Prudnickiego Zakonu Bonifratrów. Miał 74 lata.

Nowy trakt został wytyczony w sobotę, 24 sierpnia. Znacznie skróci on trasę z Wieszczyny na Kopę Biskupią.

Jak dowiedziała się nasza redakcja, szlak, mający długość około pięciu kilometrów, został oznakowany kolorem niebieskim. Swój początek ma tuż przy budynku Szkolnego Schroniska Młodzieżowe-go w Wieszczynie, skąd prowadzi ama-torów górskich wędrówek do Przełęczy pod Zamkową Górą. Przypomnijmy, że stamtąd, czerwonym szlakiem, można dostać się bezpośrednio na szczyt Kopy

Biskupiej. Pomysłodawcami utworzenia takiej drogi są Józef Michalczewski – prezes PTTK w Prudniku i dziennikarz Andrzej Dereń.

- Jest to nasz wspólny pomysł – mówi Józef Michal-czewski. – Po uruchomieniu schroniska w Wieszczynie chcieliśmy, aby ta trasa była swego rodzaju łącznikiem między schroniskiem, a Kopą Biskupią. Dzięki takiemu rozwiązaniu turyści nie będą musieli wędrować aż pod Moszczankę i dalej do Pokrzywnej, aby wejść na szczyt Kopy. Teraz więc czas przejścia będzie krótszy o półtorej godziny.

Dodajmy, że dla turystów schodzących z Kopy, zostaną zainstalowane specjalne tabliczki, informujące, jak trafić do schroniska w Wieszczynie. Czas dojścia – 2,5 godziny.

Wytyczenie nowej trasy, która z pewnością będzie stanowiła nie lada gratkę dla wędrowców z pogran-icza polsko-czeskiego, nastąpiło 24 sierpnia, w sobotę. Oczyszczono drogi z krzewów, a także namalowano od-powiednie oznakowania. W akcji brali udział członkow-ie PTTK i wolontariusze, aczkolwiek pomóc mógł każdy chętny. Wsparcia udzieliło także Nadleśnictwo Prud-nik, które zadeklarowało oczyszczenie trasy z korzeni i dużych kamieni, ponadto ma ufundować kilka słupków pod drogowskazy, a także zbudować mostek na jednym z większych potoków.

Turystom pozostaje życzyć udanych wędrówek!

Maciej Dobrzański

fot. B. Zator

Page 3: Gazeta Prudnik24 - numer 12

www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 3

GAZETA 24

TU DOSTANIESZ GAZETĘ PRUDNIK24:

1. PUP Prudnik, ul. Jagiellońska2. Starostwo Powiatowe, ul. Kościuszki3. Urząd Miasta, ul. Kościuszki4. Poczta Polska, ul. Kościuszki5. Muzeum Ziemi Prudnickiej, ul. Chrobrego 6. Prudnicki Ośrodek Kultury, ul. Kościuszki7. MiGBP w Prudniku, Plac Zamkowy8. Poczekalnia Dworca PKS9. Przychodnia Medicus, ul. Kościuszki10. Przychodnia Optima, ul. Nyska, ul. Ogrodowa 11. Apteka Optima, ul. Nyska12. Apteka Rynek13. Apteka oo. Bonifratrów, ul. Piastowska14. Apteka pod Złotym Wężem, ul. Powstańców Śląskich 15. Sklep EKO ul. Chopina16. Sklep EKO ul. Jasionkowa17. Media Expert, ul. Powstańców Śląskich 18. Market budowlany PSB Mrówka, ul. Powstańców Śląskich19. Sklepy „Żabka” (ul. Ratuszowa, ul. Sobieskiego, ul. Batorego)20. Wszystkie prudnickie sklepy “Procent”21. Restauracja Kamelot22. Stacja PEGAZ ul. Nyska23. Stacja benzynowa „Statoil”24. Stacja benzynowa „Orlen”.25. Coroplast ul. Nyska26. Salon KOLPORTER ul. Kościuszki27. Salon Prasowy (PTTK), ul. Kościuszki 28. Sklep papierniczy koło sklepu spożywczego „Moskwa”29. Sklep papierniczy ul. Ratuszowa30. Salon fryzjerski ul. Ratuszowa31. Sklep rybny „Łosoś”, ul. Batorego32. Sklep monopolowy „Horten”, ul. Jasionkowa33. Sklep mięsny, Rynek34. Sklep spożywczo-monopolowy „Al-kaw”, ul, Ratuszowa35. Cukiernia J.K.M. Górka, ul. Ratuszowa36. Sklep „Krystyna”, ul. Kościuszki37. Sklep mięsny „Tulipan”, ul. Piastowska38. Sklep monopolowy „Marco”, ul. Sobieskiego39. Foto- Labor – ul. Kościuszki 40. Sklep obuwniczy, ul. Ratuszowa41. Sklep „U Darka” w Trzebinie 42. Meble Dagmara, ul. Powstańców Śl. 43. ANN-MAR, ul. Powstańców Śl. 1244. B.T. MEDIUM, ul. Jagiellońska

(dokończenie ze strony 1)

Z kolei mysstwierdza jedynie krótko: “Takie piękne kino zniszczyli. szkoda …”Idei inkubatorów broni jedynie Inkasent, który w odpowiedzi zau-waża: “A to prawda że szkoda kino ale stojąc i nie zagospodarowując to dop-iero się budynek niszczył”. Dodaje też: “Dopóki są chętni na wyna-jęcie i prowadzeni interesu jak i zaint-eresowani korzystania z nich to ja bym nawet 5 takich inkubatorów w mieś-cie, dokładnie w innych miastach też to dostrzegli i albo dopiero zaczynają robić u siebie albo już tak jak w Prudni-ku starają się otwierać kolejne Inkuba-tory. A co do niezadowolonych zawsze będą bo jeden ma lepiej od drugiego ale ten drugi może kiedyś dzięki temu że zarobi zrobi zakupu lub inne usługi u tego pierwszego, zwyczajne prawa rynku”.Ryszard Zwojewski, kierownik Agenc-ji Promocji i Rozwoju Gminy Prudnik, poproszony przez nas o komentarz do powyższych opinii, wyrażonych przez internautów, nie chciał odnosić się do poszczególnych wypowiedzi.

Zamiast tego przekazał nam materiał, który w konkretny sposób - opierając się na danych liczbowych - ma dow-odzić słuszności koncepcji tworzenia inkubatorów przedsiębiorczości.“Kilka cyfr związanych z dwoma Inkubatorami Przedsiębiorczości w Prudniku dotyczących okresu od dnia 3 grudnia 2013 do dnia 27 sier-pnia 2013:38 – dla tylu osób Inkubatory są mie-jscem pracy,120 757,90 zł – to kwota (najniższych przewidzianych przepisami) zasiłków dla bezrobotnych jakie osoby pracujące w Inkubatorze po-brałyby z PUP-u pozostając osobami bezrobotnymi,4 759 410,54 zł – to kwota o jaką pow-iększony został majątek gminy (do-tacja ze środków UE na remont i wy-posażenie dwóch budynków),5,65 zł – to wielkość o jaką powiększo-na została każda złotówka pochodzą-ca z budżetu Gminy Prudnik na real-izację zadania, 100% – to wielkość procentowa w jakiej wysokości najemcy pokrywają koszty zużytych mediów (energii cie-plnej, elektrycznej, wody, ścieków ko-

munalnych, wód opad-owych oraz w y w o z u nieczystości stałych), 6 562,50 zł – to kwota wpłaconego już przez na-

jemców podatku od nieruchomości,27 071,98 zł – to kwota jaka płynęła na konto kalnych firm (ZEC, ZUK i ZWiK) z tytułu świadczonych usług na rzecz Inkubatora, 8 – to ilość Inkubatorów na Opolszczyźnie prowadzonych przez gminy i powiaty, 51 500 000 euro - to kwota jaka planowana jest do przeznaczenia do wydatkowania w okresie 2014-2020 na stworzenie kolejnych oraz wz-rost potencjału istniejących już na Opolszczyźnie Inkubatorów Przed-siębiorczości.”

Wypowiedzi na temat inkubatorów przedsiębiorczości udzielił nam także burmistrz Franciszek Fejdych:- Z jednej strony stawia się gminie zarzuty, że nie wspiera przedsiębi-orczości, z drugiej zaś stawia się zarzu-ty, że tę przedsiębiorczość wspiera, ale akurat nie tę, którą co niektórzy by chcieli. Tymczasem w tej chwili jest boom na inkubatory, i kto tylko może, stara się - otwierając je - pobudzić gospodarkę.Z założenia inkubatory mają wspi-erać nowo powstające firmy. I robią to w sposób dopuszczalny prawnie. Ponieważ nie czerpiemy zysków z tej działalności, toteż mamy czynsze takie, jakie mamy - niskie. Mają one pokrywać koszty funkcjonowania, a nie przynosić nam zyski. Dlatego nig-dy u nas czynsze nie będą takie, jak na wolnym rynku, bo ten rynek jeszcze dodatkowo zarabia.Praktycznie każdą inicjatywę można zniszczyć - jeśli się chce znaleźć ar-gumenty, to się je znajdzie. My nie określaliśmy, jaki typ biznesu chcemy mieć w inkubatorach. Określiliśmy natomiast pewne ramy. Że nie może to być firma już dłuższy czas funkc-jonująca na rynku. Bo to właśnie było-by dobijanie przedsiębiorczości. I że wsparcie może trwać maksymalnie trzy lata, bo po tym okresie - jeśli po-jawią się następni chętni - to należy zwolnić dla nich miejsce. To czytelne reguły i wszędzie to funkcjonuje, ty-lko u nas jakiejś grupie ludzi jest nie w smak.Staram się też rozumować jak młody człowiek, który właśnie skończył studia. Który może ma jakiś pomysł na biznes, ale potrzebuje choćby bi-ura. Jeśli ma do wyboru tylko ceny na wolnym rynku, to niejednokrot-

nie nie podejmie ryzyka, zamiast tego wyjedzie za granicę do pracy. W inkubatorze można spróbować zafunkcjonować na rynku, prze-konać się, czy wy-bór biznesu był właściwy i przy tym nie ponieść ogromnych kosz-tów.

Bogusław Zator

RE

KL

AM

A

R

EK

LA

MA

RE

KL

AM

A

Page 4: Gazeta Prudnik24 - numer 12

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl 4

GAZETA Dożynki 2013 w Powiecie Prudnickim Trwa właśnie okres powiatowych dożynek. W tym roku najszybciej wystartowała gmina Biała, gdzie dożynki odbyły się w Łączniku już pod koniec sierpnia. Lubrza świętowała z kolei 1 września w Prężynce. Teraz czas na Głogówek i Prudnik. W pierwszej z wymienionych gmin zagościć mają gwiazdy polskiej sceny muzycznej.

Głogóweckie dożynki zapowi-adają się najbardziej uroczyście. Powodem tego jest fakt, że będą to jednocześnie dożynki gminne, powiatowe, jak i wojewódzkie. Ter-min imprezy to 7 wrzesień, miejsce – Racławice Śląskie. Tego dnia zaw-itają do Racławic gwiazdy polskiej

sceny muzycznej – m.in. grupa Feel i Stachursky, a także estradowej – Kabaret Pod Wyrwigroszem. Głów-na scena zostanie usytuowana na racławickim boisku sportowym. Z powodu rangi imprezy, Racławice w sposób szczególny przygotowują się do tegorocznych dożynek – w miejscowości trwa m.in. remont da-chu kościoła, renowację przechodzi plac i ścieżki przy tamtejszej szkole, a także budynek Domu Ludowego. Powiat Prudnicki dofinansuje te prace kwotą około 8 tysięcy zł.

W ostatniej z gmin powiatu – gm-inie Prudnik, uroczystości dożynk-owe zaplanowano na 8 września. Odbędą się one w Czyżowicach. O godzinie 12 rozpocznie się Msza

Święta w intencji rolników z ud-ziałem delegacji sołectw Gminy Prudnik oraz Orkiestry Dętej Prudnickiego Ośrodka Kultury. W tym dniu wystąpią amatorskie zespoły artystyczne z Zespołu Sz-kolno-Przedszkolnego i Świetlicy Środowiskowej w Czyżowicach i Prudnickiego Ośrodka Kultury, chór „Zgoda” z Chrzelic, i kapela kreso-wa „Ta joj”. Wieczorem o godz. 19 rozpocznie się impreza taneczna, w trakcie której zagra zespół „Daw-idex”.

Serdecznie zapraszamy na wszystk-ie imprezy!

Maciej Dobrzański

Do¿ynki Gminy Prudnik

Do¿ynki 12:00 Msza Œw. w koœciele w Czy¿owicach w intencji rolników z udzia³em delegacji so³ectw Gminy Prudnik oraz Orkiestry Dêtej Prudnickiego Oœrodka Kultury. Przejœcie korowodu do¿ynkowego na miejsce uroczystoœci do¿ynkowych w Czy¿owicach.13:15 Czêœæ oficjalna uroczystoœci -tradycyjne do¿ynkowe polskie obrzêdy,wyst¹pienie zaproszonych goœci. 14:30 Wystêpy estradowe Orkiestry Dêtej, amatorskich zespo³ów artystycznych z Zespo³u Szkolno-Przedszkolnego i Œwietlicy Œrodowiskowej w Czy¿owicach, Prudnickiego Oœrodka Kultury, Chóru “Zgoda” z Chrzelic. 17:30 Wystêp kapeli kresowej 19:00 Zabawa taneczna przy zespole “Dawidex”

“Ta joj”

G m i n y P r u d n i k

Plon niesiemy plon....

C Z Y ¯ O W I C E 8 W R Z E Œ N I A 2 0 1 3

OW¯ ICY EZC

S OO £W ET C

LAN Wars na pożegnanie wakacji

Organizatorem i głównodowodzą-cym całego tego zamieszania był Sławomir Szmulik z Trzebiny, znany w Internecie jako Miggi - organiza-tor corocznych LAN Warsów, które podczas ferii zimowych odbywają się w Lubrzy i stały się już imprezą znaną w okolicy.

- Jesteśmy w tej chwili na nocnych LAN’ach, które organizowane są dla zapaleńców. Nie ma nagród, nie ma konkretnych gier, każdy przychod-zi z własnym sprzętem. Jest trochę komputerów pecet, trochę konsol i obraz z nich wyświetlony na projek-torach. Gramy, w co chcemy, przez całą noc, kończymy o świcie, około siódmej rano. Generalnie chod-zi o to by się dobrze bawić. Takie zakończenie wakacji dla graczy - wyjaśnił Miggi, na co dzień infor-matyk.

Frekwencja w Białej nie była tak

duża jak podczas ostatnich zi-mowych LAN Wars w Lubrzy (gdzie podobno przewinęło się grubo ponad 200 osób) - początkowo spodziewano się ponad dwudzies-tu graczy, ostatecznie pojawiło się kilkunastu amatorów grupowego grania. Dodajmy, że część uczest-ników była przyjezdna - zjawiła się grupa z Namysłowa, jedna oso-ba przyjechała z Olszynki, reszta graczy pochodziła z Białej i okolic. Nie dotarło natomiast kilka osób z Opola, którym podobno w ostatniej chwili wysiadł samochód.

A w co grano podczas LAN’owej nocki? Ideą imprezy było hasło widoczne na plakacie: “Grajta w co chceta”, każdy mógł zatem “odpal-ić” dowolną grę. Miggi zdradził nam jednak, co obecnie jest na topie wśród bywalców LAN’owych spot-kań:- Na pewno League of Legends,

które w USA cieszy się taką popu-larnością, że zakładane są już kluby graczy i powoli urasta to do rangi sportu. Oprócz tego najnowszy Counter – Strike: Global Offensive. Bardzo dużo ludzi gra też w Bat-telfielda 3, zresztą zapowiedziana jest premiera czwartej części, więc scena jeszcze się powiększy. My akurat gramy w gry darmowe, takie jak Warframe. Gier jest mnóstwo, to zależy od gustu graczy.

Rafał Staszczyszyn z Namysłowa, gra w gry już od kilku lat. Do Białej przyjechał z dwoma znajomymi, z Namysłowa i okolic. Przyznał, że starają się uczestniczyć w tego typu imprezach, zdobywać nowe znajo-mości, a najdalej w tego typu wy-darzeniu brał udział w turnieju “Lan Games” w Krakowie. Od tamtej pory stara się bywać, gdzie się da. Jakie są jego ulubione gry?- Przeważnie gram w League of

Legends albo World of Warcraft. W sumie bardziej multiplayerowe gry, niż Lanówki, ale zdarza mi się grać też w Counter – Strike lub Border-lands.

Jakie są sposoby, by podczas całonocnego grania nie zasnąć i dotrwać do rana? Miggi przyznaje wprost:- Jak się człowiek wciąga w grę, to nie zauważa upływu czasu i nagle jest już rano. Oczywiście pomocne są napoje energetyczne. W sumie dla graczy takie wielogodzinne ses-je, to norma. Mój ostatni LAN Wars, trwał od 21 do 6 rano.

Gra rzeczywiście wciąga - przedst-awiciel naszej redakcji skorzystał z uprzejmości uczestników imprezy i zmierzył się z Warframe’em, szyb-ko tracąc poczucie upływającego czasu. Jednak na potwierdzenie tego, że nie samą grą żyje człowiek, uczestnicy imprezy w Białej odpow-iednio zaopatrzyli się w napoje en-ergetyczne, wspomagali się także pizzą z jednej okolicznych restau-racji.

Na zakończenie zapytaliśmy Mig-gi’ego o plany na kolejną edycję LAN Wars w Lubrzy.

- Planów jest dużo, pomysłów jeszcze więcej. Ostatnia impreza uświadomiła nam, że musimy znaleźć sposób na zapanowanie nad tłumem. Może trzeba będzie to zrobić kosztem ilości osób, nawet wprowadzając opłaty. Po prostu wtedy przyjdą osoby, które chcą pograć i dobrze się bawić, a nie robić „dym”. Mamy też pomysł, by na imprezie robić finały gier, które będą rozgrywane przez ferie zimowe. Wszystko jest jeszcze w trakcie ustalania. Praktycznie dop-iero od września będziemy szukać sponsora - odpowiedział.

Życzymy więc powodzenia i już szykujemy formę na LAN Wars 2014.

BZ, JSz

Sympatycy gier komputerowych postanowili pożegnać wakacje, organizując w Gminnym Centrum Kultury w Białej tzw. nockę LAN’ową, czyli całonocne granie. Była to już druga edycja tej imprezy.

fot. J. Szóstka

fot. J. Szóstka

Page 5: Gazeta Prudnik24 - numer 12

www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 5

GAZETAKsiążka o piłkarskiej Pogoni ujrzała światło dzienne!

Na tą publikację kibice prud-nickiego klubu czekali wiele lat, ale było warto. Książka, która niedawno ukazała się nakładem starostwa powiatowego, prez-entuje się okazale nie tylko w wymiarze estetycznym, ale także merytorycznym – to skarbnica wiedzy o piłkarskiej sekcji Pogo-ni Prudnik, zawierająca multum materiałów histograficznych i archiwalnych zdjęć. Inicjatorem wydania publikacji i jednym z jej autorów jest starosta Radosław Roszkowski. Poza nim na okładce widnieją także nazwiska Janusza Stefanko z Prudnika, który zgromadził obszerne archiwum klubu, a także Mieczysława Matcza-ka. Nie da się ukryć, że od dawna swoje sugestie w tej materii składali również kibice i klubowi działacze. Pretekstem do wydania książki było natomiast niedawne 65-lecie istnie-nia Pogoni. Warto tu wspomnieć, że mamy się czym poszczycić – Pogoń Prudnik w 1945 roku była klubem, który został zarejestrowany z nu-merem 1 w ewidencji klubów spor-towych Opolszczyzny. Publikacja zawiera możliwie dokładne odtworzenie historii początków funkcjonowania klubu po 1945 roku i kolejnych lat, aż do

roku 2011. Najważniejsze było jed-nak przedstawienie okresu dawnie-jszego. - Wielkim wsparciem wykazał się pan Janusza Stefanko, który pomógł mi zwłaszcza w pracy nad pierwszym rozdziałem. Przy drugim rozdziale nieoceniona była z kolei pomoc Mieczysława Matcza-ka – mówi Radosław Roszkowski. – Dużo informacji przekazali mi także byli działacze klubowi, trenerzy i piłkarze. Absolutną encyklopedią wiedzy był natomiast Henryk Wyr-wisz, pamiętający najstarsze lata Pogoni – podkreśla starosta. Nakład książki to 2000 egzem-plarzy. Jak się dowiedzieliśmy, wydawnictwo spotkało się z en-tuzjastycznym przyjęciem, co nie wyklucza jednak pewnych uwag, jakie zgłosili niektórzy z odbi-orców. Jest szansa, że te poprawki zostaną zawarte w przyszłości, w drugim wydaniu. Zapowiadana jest również druga część publikacji, która byłaby kompendium wiedzy o prudnickiej koszykówce, a także innych sekcjach klubu. A jak można książkę zdobyć? Pierwszeństwo mają tu osoby, które są w niej uwiecznione, a także ich rodziny. Oni z pewnością otrzy-mają publikację, która dostępna

jest w biurze Euroregionu Pradziad. Okazją do jej nabycia ma być także najbliższe spotkanie z serii „Dzień dobry, co słychać?”, organizowane przez Marka Karpa. - Jeśli chodzi o dostępność książki, to zachowujemy pewną ostrożność, ze względu na koszty publikacji. Jestem jednak pewny, że prudniccy entuzjaści sportu mają dużą szansę na wejście w jej posiadanie – infor-muje Radosław Roszkowski. A skoro o kosztach mowa, należy zaznaczyć, że publikacja została sfinansowana przy okazji projektu polsko-czeskiego, poprzez Eurore-gion Pradziad. Z tego też względu zaakcentowano w niej elementy współpracy z Czechami – m.in. wspomniane są mecze, jakie na przestrzeni lat nasz klub rozegrał ze swoimi sąsiadami zza południowej granicy.Na koniec świetna wiadomość dla Was, drodzy Czytelnicy - książka może się znaleźć także w Waszym posiadaniu. Już niedługo, na naszej stronie, ogłosimy konkurs, w którym nagrodą będzie opisywa-na tu publikacja. Mamy do rozda-nia pięć egzemplarzy. Tak więc do usłyszenia już niebawem!

Maciej Dobrzański

Nowe boiska już wkrótce

Mowa o nowym boisku trawiastym przy Zespole Szkół Rolniczych w Prudniku i boisku funkcjonującym przy Zespole Szkół w Głogówku.

W Prudniku, na terenie komplek-su sportowego przy Zespole Sz-

kól Rolniczych, prace już trwają. Niedawno został oddany do użytku drugi w naszym mieście „Orlik”, ter-az natomiast, w miejscu poprzed-niego trawiastego boska, kładziona jest nowoczesna płyta, która będzie zaopatrzona w drenaż podobny do

tego, jaki zainstalowano na Stadi-onie Narodowym w Warszawie. To jednak nie wszystko. Obiekt ma zostać ogrodzony, powstaną też trybuny. Chociaż z boiska będzie skorzystać mógł każdy, to jednak projekt ten skierowany jest w na-

jwiększej mierze do klubów spor-towych, głównie piłkarskich, które nie posiadają odpowiedniej, czy też wystarczającej bazy szkolenio-wej. Jak mówi Starosta Prudnicki, Radosław Roszkowski, realizacja tej inwestycji umożliwi przeprowadza-nie zawodów międzyszkolnych, wojewódzkich, a także międzynar-odowych. Uczestnicy przeróżnej maści turniejów nie będą więc musieli korzystać z użyczanych boisk.

Jest jeszcze jeden ważny aspekt powstania nowego obiektu – będą mogli na nim trenować uczniowie z klasy sportowej o profilu piła noż-na, która powstaje przy Zespole Sz-kół Rolniczych. Ponadto lokalizacja boiska zapewni dobry dostęp do bazy higieniczno-sanitarnej, która funkcjonuje przy sąsiadującym z nim „Orliku”. Dzięki temu, zmnie-jszą się znacząco koszty inwestycji. Dodajmy, że w celu podniesienia bezpieczeństwa, obiekt ma być chroniony.

Dofinansowanie z ministerstwa pozwoli Powiatowi Prudnickiemu zrealizować także remont i prze-budowę boiska wielofunkcyjnego

przy Zespole Szkół w Głogówku. O ile bowiem w Prudniku powstaje nowe boisko do gry w piłkę, tak w Głogówku modernizacji ma zostać poddany cały kompleks sportowy usytuowany na terenie przyległym do sali sportowej tamtejszej sz-koły. Przewiduje się więc naprawę istniejącej powierzchni asfaltowej boiska, montaż nawierzchni poli-uretanowej, a także aluminiowych bramek do piłki ręcznej oraz in-stalację w nawierzchni gniazd do słupków, będących częścią wy-posażenia niezbędnego do gry w siatkówkę.

Nowe obiekty sportowe, zarówno prudnicki, jak i głogówecki, mają zostać oddane do użytku jesienią tego roku.

Maciej Dobrzański

Ministerstwo Sportu i Turystyki dofinansuje budowę boisk piłkarskich w Prudniku i Głogówku. Środki te pochodzić będą z Programu Rozwoju Bazy Sportowej Województwa Opolskiego, uchwalonego w kwietniu przez Sejmik Województwa Opolskiego. Kwota dofinansowania to 100 tysięcy zł na każde z boisk.

Już niedługo Prudnik wzbogaci się o kolejne boisko do gry w piłkę nożną. Fot. M. Dobrzański

Page 6: Gazeta Prudnik24 - numer 12

77 43 69 366 Prudnik ul. Prążyńska 26/28

693 309 496

RE

KL

AM

A

R

EK

LA

MA

RE

KL

AM

A

Oferty pracy

1. KIEROWCA C+E – doświadczenie w zawodzie, świadectwo kwalifi kacji, karta kierowcy, kurs na przewóz rzeczy2. DEKARZ – wykształcenie bez znaczenia, staż pracy 1 rok, praca na terenie powiatu prudnickiego.3. SPRZEDAWCA - wykształcenie średnie, praca w Prudniku4. TAPICER, STOLARZ – wykształcenie zawodowe, doświadczenie, praca w Głogówku5. TECHNIK ORTOPEDA - mile widziana praktyka, praca w Korfantowie7. PIELĘGNIARKA – wykształcenie kierunkowe, praca w Grabinie8. KUCHARZ – doświadczenie w zawodzie, praca w Laskowicach9. PRACOWNIK BUDOWLANY – praca w Głogówku10. POMOCNIK DRUKARZA – wykształcenie zawodowe lub średnie, praca w Głogówku11. OPIEKUN OSÓB STARSZYCH – praca w Niemczech (spotkanie w PUP Prudnik)12. SPECJALISTA DS. SPRZEDAŻY USŁUG PRAWNYCH – praca na terenie kraju13. DEKARZ – mile widziane doświadczenie, praca na terenie Opolszczyzny 14. KIEROWCA C+E – min. 1 rok stażu pracy, badania psychologi- czne, zaświadczenie na przewóz rzeczy, praca w Krapkowicach15. KIEROWCA C+E – karta kierowcy, kurs na przewóz rzeczy, praca na terenie kraju16. TYNKARZ - DOCIEPLENIOWIEC – doświadczenie w zawodzie, praca na terenie powiatu.17. SALOWA – wykształcenie zawodowe lub średnie, praca w Głogówku18. SPRZEDAWCA – STYLISTA – wykształcenie średnie, praca w Prudniku19. ŚLUSARZ – MECHANIK – wykształcenie bez znaczenia, mile widziana obsługa wtryskarek, praca w Prudniku20. KUCHARZ – wykształcenie kierunkowe, praca w Korfantowie21. LEKTOR JĘZYKA ANGIELSKIEGO – wykształcenie kierun-kowe, praca w Białej Głogówku22. SPRZEDAWCA – mile widziany staż pracy, obsługa kasy fi skalnej, mile widziane orzeczenie o niepełnosprawności (nie obliga-toryjne), praca w Prudniku23. HYDRAULIK, PŁYTKARZ – GLAZURNIK – praca w Niem-czech24. SPRZEDAWCA – doświadczenie zawodowe, mile widziana książeczka zdrowia sanepidowska, praca w Prudniku25. BRUKARZ – mile widziany staż pracy, praca na terenie woj. Opolskiego.26. KIEROWCA C+E – doświadczenie w przewozach międzyna- rodowych27. MASZYNISTA WIELOCZYNNOŚCIOWYCH I CIĘŻKICH MASZYN DO KOLEJOWYCH ROBÓT BUDOWLANYCH – wykształcenie zawodowe, maszynista wieloczynnościowych i cięż-kich maszyn do kolejowych robót budowlanych, staż pracy min. 3 lata, prawo jazdy kat. B, uprawnienia do obsługi koparko – ładowar- ki, praca na terenie całej Polski 28. SPECJALISTA DS. PROMOCJI PROJEKTU – wykształcenie min. średnie, komunikatywność, prawo jazdy kat. B, dostęp do samochodu, praca na terenie powiatu prudnickiego.

*Szczegółowe informacje: Powiatowy Urząd Pracy w Prudniku – Serwis Pracy (ul. Jagiellońska 21, parter).

Page 7: Gazeta Prudnik24 - numer 12

www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 7

GAZETA

FIRMA HANDLOWA Urszula Nykielul. Powstańców Śl. 12, Prudnik

tel. (077) 436 37 44, kom. 602 182 447

Produkty Naturalne dla Zdrowia i Urody:- Oleje tłoczone na zimno: kokosowy, arganowy, lniany, dr Budwig i inne- Przyprawy ekologiczne - Herbaty Yerba Mate- Zdrowa żywność - Produkty wspomagające oczyszczanie i odchudzanie kawa zielona, syrop Neera i inne.

Produkty Naturalne dla Zdrowia i Urody:- Oleje tłoczone na zimno: kokosowy, arganowy, lniany, dr Budwig i inne- Przyprawy ekologiczne - Herbaty Yerba Mate- Zdrowa żywność - Produkty wspomagające oczyszczanie i odchudzanie kawa zielona, syrop Neera i inne.

NA SYGNALE

Zatrzymano sprawcę kradzieżyPolicjanci z Komendy Powiatowej Policji w Prudniku ustalili i zatrzymali sprawcę kradzieży. 56 latek od-powie teraz przed sądem.

Do kradzieży doszło w dniu 1 sierpnia 2013r. w miejscow-ości Moszczanka, gm. i pow. Prudnik. Sprawca, miesz-kaniec powiatu prudnickiego lat 56, dokonał kradzieży pokrywy studzienki burzowej wraz z kołnierzem z zami-arem sprzedaży na punkcie skupu złomu na szkodę Sta-rostwa Powiatowego w Prudniku. Straty oszacowano na kilkaset złotych.W wyniku podjętych przez policjantów działań skradzi-one mienie odzyskano a sprawca przyznał się do zarzuca-nego czynu i dobrowolnie poddał się karze.Studzienka znajdwała się na poboczu drogi na szczęście nikt nie najechał bądź nie wpadł do odkrytego otworu studzienki, który w wyniku kradzieży przez pewien czas był niezabezpieczony.Osoby trudniące się zbieraniem elementów metalowych przestrzegamy przed poważnymi konsekwencjami prawnymi. Niejednokrotnie sprzedawane przedmioty, urządzenia, które mogą być warte tylko kilka złotych, po-przez kradzież i ich demontaż mogą narazić inne osoby na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

Kradzieże rowerówW ostatnim czasie na terenie naszego powiatu polic-janci zanotowali kilka kradzieży rowerów. Apelujemy o rozwagę przy pozostawianiu jednośladów.

Od początku miesiąca do prudnickiej jednostki wpłynęło kilka zgłoszeń dotyczących kradzieży rowerów. Do

kradzieży dochodzi najczęściej pod sklepami, blokami, obiektami sportowymi, a także w wyniku włamań do piwnic. Niestety często sami ułatwiamy sprawę złodziejom niejednokrotnie pozostawia-jąc swoje jednoślady niezabezpieczone. Często posiadacze row-erów pozostawiają roweru dosłownie „na chwilę” przed blokiem czy sklepem stwarzając w ten sposób okazję do kradzieży. Nie istnieje doskonałe zabezpieczenie jednośladu przed kradzieżą, niemniej jednak należy pamiętać o kilku ważnych zasadach, które pomogą uchronią nas przed utratą mienia. Najprostszym, ale najtrudniejszym do wykonania sposobem jest nie spuszczanie roweru z oczu. Gdy idziemy do pracy, do szkoły czy sklepu próbujmy zostawiać rower w obserwowanym przez kogoś pomieszczeniu. Zwróćmy uwagę, czy teren jest monitorowany przez kamery przemysłowe, co w znaczący sposób odstrasza złodzieja. Nie zostawiajmy przy rowerze żadnych liczników, światełek i innych łatwo odpinanych dodatków. W razie potrzeby – dłuższy postój w niezbyt bezpiecznym miejscu – warto odpiąć nawet siodełko, stosuj dobre zapięcia roweru: podkowę lub łańcuch z grubymi ogniwami, zapinajmy ramę i przednie koło do trwałego stojaka lub znaku drogowego, nie zapinajmy roweru do ogrodzenia lub niskiego słupka.

Ważne jest to, by obowiązkowo zachować kartę gwarancyjną row-eru, a jeśli jej nie posiadamy zapiszmy numer fabryczny, jego nazwę i cechy szczególne, są to ważne informacje które w przypadku kradzieży jednośladu należy podać policji.

Wypadek na trasie Biała - SolecNieustąpienie pierwszeństwa przejazdu to prawdopodobnie przyczyna wypadku drogowego do jakiego doszło w dniu 22 si-erpnia 2013r. trasie Biała-Solec. W czwartek 22 sierpnia dyżurny KPP w Prudniku otrzymał zgło-szenie, że na trasie Biała-Solec doszło do zdarzenia drogowego. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 36 –letni kierujący samochodem marki Suzuki, jadąc w kierunku miejscowości Solec wykonując man-ewr wyprzedzania rowerzysty na łuku drogi nie ustąpił pierwszeńst-wa prawidłowo jadącej z przeciwnego kierunku 24-letniej kierującej Seatem Corodoba. W wyniku uderzenia pojazd marki Seat wjechał do przydrożnego rowu. Kierująca tym pojazdem kobieta doznała obrażeń ciała i została przewieziona do szpitala.

Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności tego zdarzenia.

Ustępujemy pierwszeństwa przejścia lub przejazdu w różnych sytu-acjach. Jeżeli z naszego powodu inny użytkownik drogi musi zwol-nić, przyspieszyć, zatrzymać się lub zmienić kierunek jazdy mówimy o nieustąpieniu pierwszeństwa. Nie wystarczy wjechać przed kogoś, kto ma pierwszeństwo - trzeba to zrobić w takiej chwili i w taki sposób by nasz manewr nie spowodował zmiany prędkości lub kierunku przemieszczania się uprawnionej do pierwszeństwa osoby.

Większość, szczególnie starszych kierowców, zapytana o ustąpienie pierwszeństwa bez namysłu określa tę zasadę jako przepuszczenie innego pojazdu, który takie pierwszeństwo przejazdu posiada. Tym-czasem kodeksowa definicja zaczyna się od bardzo rygorystycznego stwierdzenia nakazującego ,,powstrzymanie się od ruchu’’ - czyli za-trzymania pojazdu.

Przypominamy !!! Statystyki policyjne wskazują, iż jedną z na-jczęstszych przyczyn wypadków drogowych jest „nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu”.

Takich sytuacji na naszych drogach zdarza się bardzo wiele. Skutkiem są kolizje jak również wypadki drogowe. Najczęściej scenariusz tak-iego zdarzenia jest banalnie prosty. Rzadko wynika z nieznajomości przepisów a częściej z pośpiechu. Sprawca podejmuje ryzykowną de-cyzję sądząc, że zdąży. Ofiara przekanana o swoim priorytecie reagu-je zbyt późno, lub nie zauważa zbliżającego się niebezpieczeństwa. Najczęściej kilka przyczyn, czyli splot przypadków, doprowadzają do sytuacji kolizyjnej i niejednokrotnie wielkiej tragedii. Apelujemy o ro-zwagę !!!

Źródło: KPP Prudnik

Tutaj może być Twoja reklama

[email protected]

Page 8: Gazeta Prudnik24 - numer 12

Materiał sponsorowany

Page 9: Gazeta Prudnik24 - numer 12

AGD Service Chłodnictwo – Klimatyzacja – Wentylacja jest firmą rodzinną, która od dwóch pokoleń w sposób komfortowy, oszczędny i ekologiczny dostarcza ciepło oraz chłodzi.

Oferując nowe kierunki w technice grzewczej instaluje wiodące na rynku produkty oraz wdraża najnowsze rozwiązania. Podstawowe wartości firmy to poszanowanie środowiska naturalnego, kompetencja i uczciwość w stosunkach z partnerami handlowymi i własnymi pracownikami, a także dążenie do doskonałości i najwyższej

efektywności we wszystkich procesach gospodarczych. Jednym z produktów oferowanych przez AGD Service Wiesława Zięby są pompy ciepła SOFATH, które mogą dostarczyć nawet 75% energii gratis. Kontakt: AGD Service 48-200 Prudnik, Stefana Batorego 38Tel. +4877 438 75 47, e-mail: [email protected] www.agdservice.com.pl

Podczas XVII Targów Przedsiębiorczości i Rzemiosła Inter Region “Dom i Ogród” w 2012r. byli z nami:

Materiał sponsorowany

Zakład działalność swą rozpoczął w latach 30 XX wieku. Jego założycielem był Alojs Kampa, który specjalizował się w stolarce otworowej, głównie produkcji drzwi i okien, a także kół do wozów drewnianych. Dziś, zakład prowadzony przez wnuki założyciela kontynuuje tradycje. Solidnie i z niezwykłą pasją produkuje okna i drzwi. Jeden z produktów zakładu – drzwi zewnętrzne Artus – wyróżniony został w ubiegłorocznej edycji Targów Przedsiębiorczości i Rzemiosła Inter – Region „Dom i Ogród”.

Kontakt: Zakład Stolarski Gizela Kampa 48-250 Głogówek, Zawada 17Tel. +4877 437 25 14e-mail: [email protected] www.stolarstow-kampa.pl

Meble Magda Design jest firmą o wieloletniej tradycji. Bogate doświadczenie i wysoka jakość pozwalają na przygotowanie oferty usług spełniających wysokie standardy. Meble tworzone są w oparciu o najnowsze trendy i nowinki branży, a także z najwyższej jakości materiałów dostępnych na rynku. Bogate wzornictwo oraz kolorystyka czynią realizacje wyjątkowymi. Fachowy serwis, najlepsze ceny oraz rzetelna obsługa pozwalają wyjść naprzeciw wysublimowanym gustom i życzeniom szerokiej grupy klientów firmy.

W ofercie firmy znajdują się meble kuchenne, pokojowe, łazienkowe, wolnostojące, wnękowe, biurowe oraz sklepowe.

Kontakt:Meble Magda Design Tomasz Puzio48-200 Prudnik, Piorunkowice 54Tel. +4877 437 64 12e-mail: [email protected]

Merkury Materiały Budowlane to firma z bogatym doświadczeniem rynkowym założona w 1989 roku przez Adama i Artura Żurakowskich. Od tego okresu nieprzerwanie i wciąż poszerzając grono swoich klientów firma Merkury działa na rynku opolskim i nie tylko. Firma posiada cztery oddziały sprzedażowe w Prudniku, Opolu, Głuchołazach i Głogówku. Domeną działalności jest sprzedaż hurtowa i detaliczna wyspecjalizowanych materiałów budowlanych i wyposażenia wnętrz, a w szczególności: materiałów budowlanych, izolacyjnych, sanitarnych, stolarki drzwiowej i okiennej, materiałów dachowych, płytek ceramicznych. Merkury jest liderem firm: Atlas, Caparol, Ceresit, Opoczno, Paradyż, Porta, Górażdże Cement, Rockwool, Izohan, Selena, Armatura Kraków, Koło, Roca, PSB oraz wielu innych. To co wyróżnia firmę to profesjonalizm przejawiający się w ścisłym przestrzeganiu warunków umowy i zamówień oraz

wywiązywaniu się z nich w sposób terminowy i wygodny dla Klienta. Wizja przedsiębiorstwa to: „być hurtownią materiałów budowlanych budującą swą pozycję na rynku w oparciu o dostarczenie produktów wysokiej jakości, czołowych polskich i zagranicznych producentów w przystępnych cenach”. Misja to: „całkowita satysfakcja klienta oraz zajmowanie pozycji rynkowego lidera jako aktywnego i wiarygodnego uczestnika budowlanych przedsięwzięć w regionie.”

Kontakt: P.P.H.U. MERKURY sp. z o.o.48-200 Prudnik, ul. Prężyńska 28Tel. +4877 406 72 78e-mail: [email protected]

Wiesław Zięba AGD Service - pompy ciepła „Sofath”

Zakład Stolarski Gizeli Kampa

Meble Magda Design Tomasz Puzio

P.P.H.U. MERKURY sp. z o.o.

TEGOROCZNI UCZESNICYInstalbud Janosz Spółka JawnaPrzedsiębiorstwo Handlowe Instalbud jest przedstawicielem najlepszych polskich i zagranicznych producentów w branżach: instalacje sanitarne, technika grzewcza, oraz wyposażenie łazienek. Powstało w 1990 roku, a jego działalność opierała się na doświadczeniach założyciela firmy, zdobytych podczas 35 lat działalności usługowej w zakresie instalacji wodno-kanalizacyjnych oraz centralnego ogrzewania. Dziś oferta przedsiębiorstwa opiera się na umiejętność nawiązywania nowych kontaktów handlowych owocując różnorodnością oraz ciągłym wzbogacaniem jej o nowe produkty. Głównymi odbiorcami Instalbudu są firmy handlowe, remontowo- budowlane, instalatorzy, oraz odbiorcy indywidualni, a Przedsiębiorstwo wychodzi z odrębną ofertą do każdej z tych grup.

Kontakt: Instalbud Janosz Spółka JawnaOddział Prudnik, 48-200 Prudnik, ul. Wiejska 1 Tel. +4877 436 55 55 e-mail: [email protected]

Salon Meblowy RUSTIKSalon meblowy Rustik specjalizuje się w meblach stylowych. Oferuje meble wysokiej jakości z litego drewna lub w naturalnych okleinach (dąb, buk, olcha, jesion, sosna). W ofercie znajdują się meble pokojowe, gabinetowe, jadalnie, sypialnie, stoły, krzesła, ławy, komplety wypoczynkowe skórzane i tapicerowane oraz szeroki wybór materacy. Salon zapewnia fachową i miłą obsługę. Szczegółowe informacje dostępne na www.rustik.pl

Galeria Cudowności W ofercie Galerii Cudowności znajdują się rzeczy piękne i niepowtarzalne, artykuły dekoracyjne, porcelana, obrazy, wazony, świeczniki oraz wszelkie inne przedmioty nadające wnętrzu charakteru i stylu. Galeria ceni sobie jakość, dlatego większość oferowanych przez nią przedmiotów to produkty krajów europejskich: angielskie, włoskie, francuskie, hiszpańskie. W ofercie znajdują się także drewniane przedmioty ręcznie malowane i zdobione metodą decoupage: szkatułki, puzderka, wieszaki, lusterka, itp.

Kontakt:48-303 NYSA, ul.Podolska 19Tel. +4877 448 67 10www.rustik.pl; www.cudownosci.com.pl

Zakład Stolarski “Roskosz”Firma Roskosz jest firmą rodzinną funkcjonującą na rynku już ponad pół wieku. Zajmuje się produkcją drzwi drewnianych, okien oraz okiennic z drewna. Doświadczona kadra, nowoczesny sprzęt, nowe technologie oraz wysokiej jakości materiały pozwalają zakładowi Roskosz na fachowe i precyzyjne wykonanie każdego zamówienia. Firma produkuje zgodnie z indywidualnymi potrzebami klientów, w dobranym przez nich wzornictwie i kolorystyce.

Kontakt:Zakład Stolarski “Roskosz” 46-061 Boguszyce, ul. Jeziorowa 1Atel/fax +48 77 4648769kom. 0691 665 167e-mail: [email protected]

* poniżej laureaci konkursów organizowanych w trakcie XVII Targów Przedsiębioczoś i Rzemiosła Inter Region “Dom i Ogród”

Page 10: Gazeta Prudnik24 - numer 12

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl 10

GAZETA

Podczas Akademii Nowocz-esnego Patriotyzmu, która odbywała się 27-29 maja (o czym pisaliśmy w numerze 6), narodził się pomysł promocji naszego miasta i jego historii - hasłowo opisana ciekawostka z przeszłości Prudnika opatr-zona pytaniem: czy wiesz, że…?

Za pomysłem stoi trójka liceal-istów z I LO: Magda Srębacz, Krzysztof Marciniak i Dawid Wo-jewoda, choć podczas Akademii do pracy nad projektem zgłosiło się 15 osób. Razem wyszukali in-teresujące fragmenty dotyczące historii Prudnika i postanowili opublikować wyniki swojej pra-cy na Facebook’u. Strona Czy wiesz, że w Prudniku? ma już ponad 500 polubień.

- Chodzi o zwiększenie zaint-eresowania historią naszego

miasta. Dzięki temu, że przekaz jest prosty i krótki, liczymy na to, że trafi do ludzi młodych - pod-sumował krótko jeden z pomys-łodawców, Krzysztof Marciniak.

Od początku zamysłem autorów była chęć prezentacji cieka-wostek w różnych punktach miasta lub zorganizowania wys-tawy. Swoją pomoc w dalszym rozwoju projektu zapowiedział

prudnicki klub fundacji Sapere Aude. Na to, jak rozwinie się Czy wiesz, że… będzie trzeba pocze-kać.

Natomiast od tego numeru będziemy prezentować naszym czytelnikom jedną z cieka-wostek przygotowaną przez prudnickich licealistów.

Jarosław Szóstka

Czy wiesz, że…?

Szkolne Schroni-sko Młodzieżowe w Wieszczynie gościło w swych progach jedną z klas szkoły sportowej klu-bu Polonii Bytom.

W terminie od 14 do 24 si-erpnia 24-osobowa gru-pa młodych piłkarzy ucz-estniczyła w zajęciach sportowych , taktycznych oraz rozgrywała mecze sparingowe z drużynami z Nysy i Prudnika. Nad grupą piłkarską czuwało dwóch trenerów Polonii Bytom : Arkadiusz Komór oraz Bog-dan Dudziak.

Klub piłkarski Polonia By-tom prowadzi szkołą spor-tową w skład której wchodzi młodzież zarówno gimnaz-jalna, jak i ponadgimnaz-jalna, uczęszczająca do od-powiedniej wiekowo klasy sportowej. Oprócz normal-nych zajęć szkolnych, które prowadzone są w powyższej szkole, grupa trenerów czu-wa nad wynikami, zarówno dydaktycznymi, jak i spor-towymi swoich podopiec-znych. W razie niepowodzeń w nauce każdy z zawod-ników może liczyć na pomoc kadry trenerskiej.

Pobyt w Wieszczynie młodzi sportowcy wykorzystywali na przygotowanie do sezonu piłkarskiego, który rusza już w sobotę 24 sierpnia. Po po-rannej zaprawie ( o 7:30) oraz śniadaniu, młodzi zawodnicy odbywali codziennie dwie sesje treningowe – przed-południową oraz popołud-niową. Wieczorem natomi-ast, uczestniczyli w zajęciach w sali audiowizualnej, biorąc udział w wykładach polega-jących na omawianiu roze-granych meczy, taktyki itp. Z kolei prudnickie schronisko w dniach od 7 do 27 sierpnia gościło dwie grupy spor-towców z drużyny Górni-ka Zabrze pod przewod-

nictwem trenerów : Bartosza Czolki oraz Marka Kasprzy-ka. Pierwsza grupa – ok. 45 zawodników oraz druga – 34 zawodników. Podobnie jak zawodnicy z Bytomia, tak i młodzieżówka z Zabrza przy-gotowywała się do sezonu, spędzając czas na treningach, meczach sparingowych oraz zajęciach taktycznych przy-gotowanych przez trenerów. Należy również dodać, iż młodzież z tej drużyny także uczęszcza do szkoły spor-towej prowadzonej przez Górnika Zabrze. Jest to sz-koła sportowa funkcjonująca na podobnych zasadach, jak szkoła bytomskiego klubu.

Nadmienić należy również, iż jest to drugi już pobyt drużyny z Zabrza w murach prudnickiego schroniska. Drużyna gościła u nas w ubiegłym roku na podob-nym zgrupowaniu.- Jesteśmy bardzo zadow-oleni z pobytu w Prudniku. Korzystając z okazji, chciel-ibyśmy bardzo serdecznie podziękować naszemu klubowi partnerskiemu, Sparcie Prudnik i jego Prez-esowi, panu Mariuszowi Półchłopkowi, panu Ed-mundowi Kurpecie z Ho-telu “Oaza” i pani Barbarze Starzyk, dyrektor Szkolnego Schroniska Młodzieżowe-go za pomoc i wsparcie w organizacji zgrupowania - mówi Bartosz Czolka, tren-er rocznika 2000 Górnika Zabrze. - Udało nam się zre-alizować wszelkie plany i założenia.

Miejmy nadziej, iż pobyt w naszych schroniskach przy-czyni się do wzrostu formy młodych zawodników na boiskach Górnego Śląska, a w przyszłości zaowocuje rozkwitem kariery piłkarskiej nie tylko na polskich boisk-ach, czego z serca życzymy.

Maciej Sawa

Sportowy miesiącw schroniskach

Koncert Thomasa Andersa i Modern Talking Band

Dużymi krokami zbliża się koncert Thomasa Andersa i Modern Talking Band. 14 września na płycie nyskiego stadionu zagra twórca takich przebojów, jak „Cheri cheri Lady” czy „You’re My Heart, You’re My Soul”.

Thomas Anders znany jest głównie z działalności w parze z Dieterem Bohlenem, kiedy to w latach 1984 – 1987 tworzyli Modern Talking. Z tego czasu pochodzą największe, wspom-niane wcześniej przeboje. Po rozpadzie zespołu Anders rozpoczął solową karierę, wydał do tej pory 12 płyt.

Oprócz koncertu niemieckiego piosenkarza organizatorzy prze-widzieli wiele innych atrakcji:

– Cała impreza będzie miała charakter pikniku rodzinnego i na płycie bocznej stadionu od godziny 14 będzie można zasiąść za kierownicą symulatora formuły 1, zobaczyć gigantyczne bańki mydlane czy pokazy sztuk walki. Trzeba też dodać, że dzie-ci do lat 10 będą mogły wejść na imprezę za darmo – opowiada Anna Głogiewicz, dyrektor pro-mocji Radia Nysa FM.

Od godziny 14 powoli widzowie będą przygotowywani do głów-nego koncertu, bo na scenie swój set didżejki, utrzymany w klimatach lata 80’, przedstawi Bogdan Fabiański, dziennikarz muzyczny. Przed gwiazdą wiec-zoru zagra nyski zespół Hory-zont. Działający od czterech lat band wydał w 2012 pierwszą

płytę zatytułowaną Pochłania mnie. Koncert, zapowiadany jako najważniejsze muzyczne wydarzenie regionu, rozpocznie się o godzinie 18 i planowo potr-wa 2 godziny.

O odpowiednią oprawę występu zadba fun club niemieckiego zespołu. Część planów na to wydarzenie zdradził Edmund Jakubiszyn, przedstawiciel pol-skiego fun clubu Thomasa An-dersa.

– Przy okazji koncertów zawsze przygotowujemy tzw. fun action np. podczas piosenki „You’re My Heart, You’re My Soul” rzucamy na scenę białe róże. Często przy utworach wyciągami zapalniczki czy telefony i machamy nimi w rytm muzyki. Na koncert w Nysie przygotowaliśmy też niespod-ziankę.

Bilety w dalszym ciągu dostępne są w sprzedaży, a ich ceny zaczynają się od 40zł za miejsca na płycie boiska do 100zł i 150zł za strefy znajdujące się blisko sceny. Wejściówki można nabyć przez stronę www.ebilet.pl lub w trzech punktach na terenie Prudnika m.in. w Prudnickim Ośrodku Kultury.

Jarosław Szóstka

Page 11: Gazeta Prudnik24 - numer 12

www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 11

GAZETAW cieniu ojca i dziadka

Centrum Tradycji Tkackich po raz ostatni w tym roku gościło dr Roberta Horninga – Wistubę. Amerykański histo-ryk odczytał wykład o ostat-nim, urodzonym w Prudniku potomku, zasłużonej dla mi-asta rodziny Pinkus – Johnie Petersie.

Spotkanie odbyło się 26 sierp-nia o godzinie 18. Po reakcji ze-branej publiczności było widać, że ten rozdział historii Prudnika interesuje coraz więcej osób. Sala przy ulicy Królowej Jad-wigi wypełniła się do ostatnie-go miejsca i można ocenić, że na wykład przyszło ponad 50 słuchaczy.

Zgromadzonych powitał dyrek-tor Muzeum Ziemi Prudnickiej, dr Wojciech Dominiak, który zapowiedział, że jest to ostatni tegoroczny wykład, ale muzeum dołoży wszelkich starań, by w 2014 r. dr Robert Horning - Wistuba mógł wystąpić przed prudniczanami.

Prelekcja pod względem tech-nicznym wyglądała podobnie, jak poprzednie. Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych his-toryk w swoim odczycie robił krótkie przerwy, a jego słowa tłumaczył pracownik Muzeum, Marcin Domino. O ile poprzed-ni wykład dotyczył Helene Bürgel Bauer – asystentki Hansa Huberta Pinkusa, tym razem główną postacią był John Peters – ostatni urodzony w Prudniku członek rodziny Pinkusów. Bo-hater wykładu przyszedł na świ-at w 1922 r., jako Hans Joseph Pinkus. Był synem Hansa Hu-berta Pinkusa i Mathilde Anna Elfriede von Hess.

Dr Horning – Wistuba kilkukrot-

nie wspomniał, że w dziecińst-wie John Peters mógł się czuć osamotniony i odsuwany na boczny tor. Gdy miał pięć lat, jego rodzicie rozwiedli się. Po rozwodzie Mathilda Hess wróciła do Berlina, gdzie miesz-kała aż do śmierci. Brak stałych kontaktów z matką, a także fakt, że Hans Hubert Pinkus ponowie wziął ślub, spowodował, że John nie otrzymywał należnej mu uwagi. Przygnębienie sprawił mu fakt, że w roku 1934 zmarł jego dziadek Max Pinkus.

Macocha, Lili von Fischel, nie przepadała za Johnem, dodat-kowo faworyzowała swoich syn-ów z poprzedniego małżeńst-wa. Także polityka prudnickiej fabryki nie sprzyjała synowi Hansa Huberta, gdyż tylko oso-by pochodzenia całkowicie ży-dowskiego mogły piastować funkcję kierownicze w zakładzie (matka Johna Petersa nie była Żydówką).

Olbrzymie piętno na całej rodz-inie odcisnęła dyktatura Ado-lfa Hitlera. Lata 1933 - 1939, to czas, kiedy rodziny Pinkusów i Franklów były stopniowo poz-bawiane wpływów i mająt-ku. Jednak mimo nasilonych prześladowań Żydów, obie rodziny opuściły Prudnik dop-iero na przełomie 1938/1939 roku. Kierunkiem ucieczki Hansa Huberta Pinkusa i jego rodziny była Irlandia Północna, tam też zmienili nazwisko na Peters.

John próbował odnaleźć się w nowej rzeczywistości i okazało się, że to właśnie w Wielkiej Brytanii czeka go więcej szczęś-cia niż w rodzinnym Prudniku. Na początku wojny zaciągnął się do RAF-u i tam pracował w

oddziale specjalnym, zajmują-cym się rozpoznaniem. W 1943 ożenił się z Marianne Pollak, poznaną jeszcze w Prudniku.

Dr Horning – Wistuba wspom-niał, że późniejsze lata w Anglii pozwoliły w końcu wyjść Johno-wi z cienia ojca.

– Potrafił się [John Peters] zden-erwować, gdy zadawałem zbyt wiele pytań o Hansa Huberta Pinkusa, uważał, że wszyscy postrzegają go tylko, jako po-tomka zasłużonej rodziny – dodał Robert Horning – Wistu-ba.

Wykorzystując wiedzę, którą nabył w czasach młodości, John Peters rozpoczął pracę w an-gielskich firmach tekstylnych. W późniejszych latach doczekał się dwójki dzieci. Żona ostatniego z prudnickich Pinkusów, Mari-anne Peters, pracowała dla biu-ra podróży, dlatego zdarzało się, że rodzina dużo podróżowała, ale w końcu osiadała na stałe w Szwajcarii.

John Peters, mający obecnie 91 lat, mieszka w szwajcarskim Locarno. Po wojnie kilkukrotnie odwiedził Prudnik, za czasów PRL-u odbywał te podróże anonimowo, natomiast ostatni raz gościł w naszym mieście w roku 2010.

Opowiedziana historia wy-wołała ożywioną dyskusję. Moż-na było poznać, że osoby zgro-madzone z ciekawością słuchały wykładu, gdyż pytania były celne i odnosiły się do treści prelekcji. Słuchacze pytali m.in.

o to, czym zajmował się John Peters po wojnie, ile razy bywał w naszym mieście, dlaczego zmienił nazwisko. Wśród tych, którzy zabierali głos, znalazło się dwóch byłych pracown-ików Frotexu, którzy stwierdzili, że lata PRL-u sprawiły, że wy-mazano z historii rodziny, które założyły prudnicką fabrykę i warto by pielęgnować pamięć o nich. Wyrażono też słuszną obawę o zainteresowanie mło-dego pokolenia historią miasta. O braku takowego może świad-czyć zgromadzona publiczność, wśród której przeważały osoby starsze.

Przy okazji dyskusji dr Horning – Wistuba wspomniał, że John Peters rzadko wspiera projek-ty mające na celu uczczenie pamięci jego rodziny. Powody takiego zachowania mogą być różne, do możliwych zaliczyć można pewien żal Petersa o to, że spędził większość życia w cie-niu dziadka i ojca.

Warto podkreślić dobry sposób prowadzenia wykładu. Często powtarzano ważne daty i na-zwiska osób, a jeśli już zdarzała się jakaś dygresja, to bardzo zręcznie wpleciona i z łatwością można się było odnaleźć w chronologii. Ważne dla takiej prelekcji są teksty i materiały źródłowe. Amerykański histo-ryk współpracuje z Center for Jewish history im. Leo Baecka, gdzie ma dostęp do licznych zachowanych dokumentów, także wielokrotnie rozmawiał z samym Johnem Petersem. Część zbiorów Horninga – Wistuby słuchacze mogli zo-

baczyć w trakcie wykładu. Na rzutniku wyświetlone zostały archiwalne zdjęcia rodziny Pink-usów. Dlatego nie można się dziwić, że prelegent otrzymał oklaski.

Gdy już oficjalnie zakończo-no spotkanie, dyrektor Wo-jciech Dominiak zaprosił na poczęstunek, który był okazją do rozmowy z amerykańskim historykiem. Trzeba powiedzieć, że jest on osobą bardzo otwartą i chętnie odpowiadającą na py-tania, stąd wielu słuchaczy ko-rzystało z możliwości dopytania o interesujące ich szczegóły.Całą serię tegorocznych wykładów o historii Pinkusów i Franklów należy ocenić bardzo pozytywnie. Widać, że projekt spodobał się mieszkańcom naszego miasta i z każdym kolejnym wykładem przyciągał większą liczbę słuchaczy. Warto dołożyć starań, by w kolejnym roku także odbyły się takie spot-kania.

Dzięki uprzejmości Muzeum Ziemi Prudnickiej, a także same-go dr Roberta Horninga – Wistu-by prezentujemy zdjęcia archi-walne z prywatnych zbiorów historyka.

Jarosław Szóstka

Page 12: Gazeta Prudnik24 - numer 12

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl 12

GAZETA Kości Po okresie przerwy wracamy z naszą historyczną rubryką. W jej pierwszej odsłonie dyrektor POK-u, Ryszard Grajek, prezentował historię zakonu kapucynów na Ziemi Prudnickiej, dziś natomiast przyjrzymy się pewnej tajemniczej sprawie, która związana jest z pagórkami nieopodal starej ekspedycji towarowej, tudzież – ulicy Matejki.

Sprawę badałem razem z młoda prudnicką artystką – Agatą Hajdecką (obecnie studentką ASP we Wrocław-iu), która zajęła się tym tem-atem ponad rok temu, przy okazji projektu, jaki musiała wykonać w ramach swoich obowiązków na uczelni. Razem stworzyliśmy repor-taż, który jest do obejrzenia w serwisie Youtube - wystarczy wpisać w wyszukiwarkę frazę „Agata Hajdecka Kości” .

Można powiedzieć, że na trop tej historycznej zagadki, Agata Hajdecka wpadła już…we wczesnym dzieciństwie. Wówczas to, bawiąc się na pagórkach w pobliżu ek-spedycji towarowej, razem z okolicznymi dzieciakami od-najdywała duże kości, które mogły należeć do człow-ieka. O tym, że takie pode-jrzenie ma solidne podstawy, postaram się przekonać w dalszej części tekstu, pow-ołując się na opinię specjal-isty, teraz natomiast przyjrzy-jmy się sednu sprawy.

Hajdecka, pomna swoich znalezisk z dzieciństwa, a także znająca opowiadania sąsiadów (Agata wychowała się w jednym z domów na ul. Matejki), opowiedziała mi, że według tych przekazów, w latach osiemdziesiątych (trudno ustalić konkretny rok), ktoś dokonał wywózki ziemi z cmentarza żydowsk-iego w Prudniku na teren zielony w pobliżu osiedla. To by tłumaczyło fakt od-najdywania w tym miejscu ludzkich szczątków. Kto jed-nak dokonał takiego czynu i dlaczego?

Ustalenie tego nie jest proste.

W trakcie małego śledztwa, jakie przeprowadziłem z Ag-atą Hajdecką, natrafiliśmy na niechęć w udzielaniu nam informacji dotyczących tej sprawy. Starsza osoba, która mieszka nieopodal cmentarza żydowskiego, od-mówiła nam pomocy, wyka-zując przy tym duże oznaki zdenerwowania. W głosie żony obecnego prezbitera kościoła Zielonoświątkowe-go w Prudniku również dało się wyczuć pewną nerwow-ość – kobieta odesłała nas po informacje do gminy ży-dowskiej, która mieści się we Wrocławiu i słynie z tego, że czasem nie odpowiada na zapytania nawet instytuc-jom państwowym. Roz-mawialiśmy także z osobami z kręgu prudnickiej kultury. Ostrzegano nas, że to ślis-ka sprawa i lepiej się nią nie zajmować. Temat kości pod-jąłem również z dyrektorem Muzeum Ziemi Prudnickiej, Wojciechem Dominiakiem. Jak mówi, nie dysponuje wiedzą dotycząca tej materii.

Mimo wszystko uzyskaliśmy pewne informacje, roz-mawiając z mieszkańcami osiedla przy ulicy Matejki, którzy pamiętają zrzut ziemi z cmentarza żydowskiego. Oto ich relacje.

Pan Kazimierz: Pamiętam, jak traktorem, albo wywrotką wysypywano na ten teren ziemię z cmentarza żydowsk-iego. Działo się to w latach osiemdziesiątych. Gdyby działo się to później, to już zapewne by ich złapano.

Pani Marta: Pamiętam wy-wrotki, które wysypywały tą ziemię na skarpę. To mu-

siało się dziać w latach osi-emdziesiątych, bądź dziew-ięćdziesiątych. Uważam, że tego typu działania są bardzo nie w porządku.

Aż ciśnie się na usta pytanie: kim są owi „oni”, o których wspomina pan Kazimierz?Tymczasem przyjrzyjmy się jeszcze jednej relacji, która wnosi najwięcej do sprawy, a z racji tego, że wypowi-ada się osoba poważana i – co ważne – dysponująca wiedzą medyczną, musi być bardzo poważnie brana pod uwagę, w kontekście do-ciekania prawdy o wydarze-niach sprzed zgoła trzydzi-estu lat. Specjalista, o którym wspomniałem wcześniej, to Wiesława Wysiecka, cen-iony w Prudniku weterynarz. Potrafi ona bez problemu odróżnić kości zwierzęce od ludzkich. Wiesława Wysiec-ka nie pozostawia żadnych wątpliwości: - Widziałam, jak przywożono tu i zsypywano mnóstwo ziemi – relacjonu-je – mój syn ma teraz trzy-dzieści lat, a wówczas był dzieckiem, trochę czasu więc minęło. To jednak nie koniec. - Kiedyś znalazłam ludzką kość, która leżała na środku ulicy Kossa-ka. Zapewne przyniósł ją tam z łąki pies. Wzięłam ją, żeby się nie poniewierała i po-chowałam u siebie w ogród-ku.

Według Wysieckiej była to duża, udowa kość, należą-ca prawdopodobnie do mężczyzny. Jak twierdzi, także jej syn odnalazł ludzk-ie szczątki, a mianowicie…czaszkę. Znalezisko odniósł do muzeum, choć, co cieka-we, gdy rok temu pytałem o to pracowników placówki, nie potwierdzili takiego fak-tu.

Rzecz jasna postanowiliśmy z Agatą, że sami przeszukamy teren. Pewnego kwietnio-wego dnia ubiegłego roku wybraliśmy się z łopatami na pagórki w pobliżu ek-spedycji i chociaż nie udało

nam się znaleźć kości, to jednak dokonaliśmy odkry-cia, które raczej potwierdza, że opowieści mieszkańców ulicy Matejki i relacje o zrzu-cie zmieni nie są wytworem wyobraźni. Oto bowiem natrafiliśmy na dwa ka-wałki płyty nagrobnej. Na większym z nich widoczne są trzy litery: R, K i E, które jak sądzimy, stanowią fragment czyjegoś nazwiska.

W tym miejscu warto zadać sobie pytanie: jaka jest pewn-ość, że znalezione przez nas fragmenty nagrobka pocho-dzą z cmentarza żydowsk-iego? Oczywiście takowej nie ma, ale wystarczy spo-jrzeć na znaleziska, żeby zauważyć, że nie wyglądają one jak współczesne płyty nagrobne. Poza tym – czy w świetle naszych przy-puszczeń tego typu znale-zisko w tym właśnie miejscu można uznać za zbieg oko-liczności? Nie sądzę.

Jak widać, ze sprawą związane są same znaki zapytania. Kto i po co wy-sypywał ziemię z cmentarza żydowskiego na teren w pobliżu osiedla? Czy ma to związek z odbywającym się w przeszłości remontem

kaplicy cmentarnej? Aby się tego dowiedzieć, należało-by zapewne podąć szereg działań i wykazać sporo ci-erpliwości. Agata Hajdec-ka swoim reportażem wy-ciągnęła ten temat niejako na światło dzienne. Dzięki temu mogliśmy się dow-iedzieć o sprawie, o której wie w naszym mieście zaled-wie garstka ludzi. Osobiście żywię nadzieję, że może ktoś zechce zainteresować się tematem i rozszyfrować tą prudnicką tajemnicę. Patrząc jednak na trudności w zebra-niu informacji, można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że zagadka ta nig-dy nie zostanie rozwiązana.Osobną kwestia jest ukara-nie winnych zbeszczeszcze-nia ludzkich szczątków (bo właśnie z takim działaniem mamy w tym przypadku do czynienia). Wygląda jednak na to, że i w tej materii nie ma na co liczyć.

Niemniej zachęcam do obe-jrzenia reportażu. Natomiast osoby, mające wiedzę na temat opisywanych tu wy-darzeń, proszone są o kon-takt z naszą redakcją.

Maciej Dobrzański

To miejsce skrywa tajemnicę sprzed lat. Czy kiedyś zagadka zostanie wyjaśniona?

fot. M. D

obrzański

Fragment płyty nagrobnej odnaleziony przez Agatę Hajdecką. Fot. M. Dobrzański

Page 13: Gazeta Prudnik24 - numer 12

www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 13

GAZETA

Zespół Opolskich Parków Kra-jobrazowych ogłasza konkurs fotograficzny pod nazwą “OPOLSKIE PARKI KRAJOBRA-ZOWE Z ZIEMI, WODY I POWI-ETRZA”.

Celem konkursu jest pokazanie w fotografii wartości przyrod-niczych, historycznych i kul-turowych oraz walorów krajo-brazowych opolskich parków krajobrazowych (Park Krajo-brazowy „Góra Św. Anny”, Park Krajobrazowy „Góry Opawskie” oraz Stobrawski Park Krajobra-zowy).

Konkurs trwa od 8 lipca 2013 r. do 18 października 2013 r.

Zdjęcia należy nadsyłać na adres: [email protected], dostarczyć pocztą lub osobiście na płycie CD/DVD do siedziby Zespołu Opolskich Parków Krajobrazowych oddział

w Ładzy, ul. Reymonta 3, 46-034 Pokój.

Więcej informacji można uzys-kać na stronie: www.zopk.pl lub pod numerem telefonu 77 469 35 50.

Zachęcamy do odwiedza-nia opolskich parków krajo-brazowych i poznawania ich walorów.

Redakcja

Weź udział w konkursie fotograficznym!

RójRecenzujemy:

Dead IslandRecenzujemy:

Witajcie na wyspie Banoi -pięk-nym kurorcie nastawionym na turystykę i wszystko co się z tym wiąże. Przepiękne plaże, niezapomniane widoki, nocne imprezy- słowem raj na ziemi. Czy aby na pewno?

Otóż podczas jednej z nocnych imprez zaczynają się dziać dzi-wne rzeczy - wczasowicze zos-tają w tajemniczy sposób zain-fekowani, przekształcając się w agresywne zombie. Plaga szybko się rozprzestrzenia. I tu wkracza gracz. Do wyboru mamy 4 postac-ie: zawadiaka Logan, dzielna Purna, urocza Xian i twardy raper Sam B. Każda z postaci specjalizuje się w walce innym rodzajem broni, jed-nak na początku i tak musimy się zadowolić sprzętem typu: wiosła, kij od szczotki, czy kuchenny tasak.

Na szczęście nie zostaliśmy sami, część turystów ocalała, ale są roz-siani po całej wyspie. Trzeba im pomóc. Na początek ratownik, który chwilowo został nieformal-nym przywódcą, zleca nam dosta-nie się do kompleksu ratowników. Gdy oczyścimy budynek z wrogów, ocaleni przybędą tutaj i to miejsce stanie się naszą bazą wypadową. Następnie będziemy rozmawiać z ludźmi i dowiemy się, jak możemy im pomóc, czyli klasyczne misje. Generalnie zadania są sensown-ie przemyślane, choć zdarzają się wyjątki typu: trzeba odnaleźć dla jednej pani pluszowego misia. Wykonywanie każdej misji nabija nam punkty doświadczenia , pod-nosi poziom, jak również rozwija pewne umiejętności charakter-ystyczne dla wybranej przez nas postaci. Broń ulega zniszczeniu, ale wiosła nawet łatwo znaleźć, a lepszą broń trzeba naprawić w odpowied-nim miejscu. Oczywiście posiadany oręż można ulepszać, dzięki czemu jest bardziej skuteczny w walce.

Wyspa jest bardzo rozległa, dlatego z czasem dostaniemy do dyspozycji samochód, naprawiony przez Han-ka. Szybciej pokonamy poznane już szosy i bezpieczniej dotrzemy do celu.

Aby “podreperować” zdrowie musimy poszukać puszek z na-pojem energetycznym, warto też mieć w ekwipunku 2 apteczki, które kupimy u Wayne.

Podoba mi się zerwanie z klasy-czną konwencją. Gra o zombie nie musi toczyć się wyłącznie w mrocznych, ponurych miejscach typu cmentarze, mroczne zamczys-ka, opuszczone wsie itp. Tutaj akcja toczy się na słonecznych plażach tropikalnej wyspy i to ciekawie kon-trastuje ze sobą. W dalszych rozd-ziałach mamy miasteczko Moresby i głębokie rejony dżungli.

Grę stworzyła polska firma Tech-land, znana nawet za granicą, dzięki serii Call of Juarez. Grafika bazuje na silniku Chrome 5, i prezentuje się bardzo ładnie, krajobrazy wgni-atają w fotel. Szkoda tylko, że mod-el jazdy samochodem został słabo zrobiony. Gra działa wyłącznie z internetem w usłudze Steam, bez tego nie pogracie. Ma to jednak swoje plusy, gdyż trudne zada-nia można wykonać z kolegami. Natomiast mój znajomy Mutambo uważa, że obecnie to najlepsza gra o tej tematyce. Amen.

Gambit

O obcych, którzy nagle nocą na-dlatują nad domy niczego nie spodziewających się ludzi napisano już tyle, że wydawałoby się, iż ten wyświechtany i zużyty wątek nie powinien się pojawiać. Jednak nie – B.V Larson od tego właśnie motywu zaczyna swoją książkę „Rój”. W tym momencie chciałoby się odłożyć lekturę na bok, bo ile można czytać o tym samym. Podobne wrażenie może towarzyszyć czytelnikowi jeszcze przez kilkadziesiąt stron. Jednak warto zwalczyć to uczucie i przebrnąć przez nudny początek, bo potem akcja nabiera tempa i zaczyna się dobra powieść militar-na.„Rój” to opis zmagań dwóch obcych

ras, z których jedna chce podbić Ziemię dla jej bogactw natural-nych, a druga zaś chcę planetę i ludzkość ocalić. Próbuje w niezbyt przyjemny sposób, gdyż porywa ludzi na swoje statki, by poddać je testowi. Kto go zda, zostanie dowódcą statku, kto nie zda, ten zostaje wyrzucony z pokładu, co często kończy się jego śmiercią. Tak zginęły na początku powieści dzieci Kyle’a Riggsa porwane przez obcy statek, by na oczach zrozpaczone-go ojca zostać z niego wyrzucone. Riggs test na statku zdaje, po czym zostaje jego dowódcą. Czytelnik w dalszej części poznaje, jak Kyle’a krok po kroku dowiaduje się o co chodzi zamknięty na obcym statku

wraz z Sandrą, którą ratuje po niezdanym przez nią teście. Przy okazji dowiaduje się, iż nie tylko on znajduje się na tego typu statkach, bo podobnych do nie-go osób jest więcej. Powoli tworzą się Siły Gwiezdne, które mają bronić Ziemi.Książkę można by podzielić na dwie części – część pierwszą, w której główny bohater poznaje statek, jaki go porwał, i drugą, dodam, że dużo lepszą, która trak-tuje już o walce z najeźdźcą. Część pierwsza jest zwycza-jnie nudna, postacie niezbyt wiarygodne, sztampowe. Jeden

przykład – Kyle Riggs – spokojny wykładowca akademicki, świadek śmierci swoich dzieci bardzo szyb-ko godzi się z tymi faktami i nagle zmienia się w bezlitosnego żołnier-za i dowódcę, genialnego stratega, który w części drugiej Roju prow-adzi siły ziemskie do wygrania boju z obcym najeźdźcą. Trochę to na-ciągane, jakby autor miał problem ze stworzeniem pełnokrwistych postaci, które wpasowałyby się w fabułę książki, uratowaną na szczęś-cie w dalszych rozdziałach.

Problem z osobami opisanymi w Roju będzie niestety mankamen-tem już do końca książki, jednak gdzieś od połowy tejże akcja nabi-era tempa, jakby w trakcie tworze-nia Larson nabierał wyrazu, jako autor. Brud i absurd wojny, krew i smród można wręcz poczuć. Zma-gania ludzkości z obcą rasą, chcącą zagrabić surowce na planecie, opisane są bardzo realistycznie i z pomysłem, co ratuje całą powieść, dając nadzieję, iż kolejne cykle Sił Gwiezdnych będą coraz lepsze. Dzięki temu, ze spokojnym sum-ieniem, mimo słabego początku, mogę tą książkę każdemu fanowi science fiction polecić.

B.V.Larson – Rój. Fabryka Słów, Lu-blin 2012

Marek Doskocz

Page 14: Gazeta Prudnik24 - numer 12

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl 14

GAZETA

Z TEKI SPÓŹNIONEGO DONOSICIELA

Bije się w piersi. Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa. Nig-dy (od 1980 r.) nie zerknąłem do 21 postulatów sierpnia 80. Założyłem bowiem, że tezy te, przez tak doświadczane społec-zeństwo, będą w pełni real-izowane. Że wolność, w którą bez wątpienia wkraczaliśmy, stanie się rzeczą świętą, pon-adnarodową i w niej wreszcie odnajdziemy to, czego od wiek wieków oczekiwaliśmy. Nadal święcie wierzę, że wolność jest najwyższą formą zniewolenia. A jak jest - każdy widzi. Proszę mi wierzyć, codziennie zdaję sobie relację z siebie i zdarza się, choć niezmiernie rzadko, że ze zdumieniem patrzę na własną fizjonomię. Tym razem ze zdum-ieniem spojrzałem na Pana

Prezydenta. Oczom i uszom nie wierzyłem. Mój Naczelny pro-ponuje abym (nie wiem na czyj użytek) stworzył do przyszłego sierpnia, nowe, ale w zamyśle niejako „sierpniowe” postulaty. Wnoszę więc, że te z osiem-dziesiątego są archaiczne i nie przystają. Wziąłem wcale nie zbawczy haust powietrza i fiiiiu w strugach „google” wróciłem do przeszłości. A tam o tabli-cach, co je „sierpniacy” przed stocznią wywiesili. Tablice (z owymi 21 postu-latami ) zostały uznane przez Międzynarodowy Komitet Doradczy Programu UNESCO „Pamięć Świata” za jeden z na-jważniejszych dokumentów XX wieku, świadectwo wydarzeń mających przełomowy wpływ na zmiany polityczne, ustrojowe i gospodarcze państw bloku socjalistycznego, których koleb-ką była Stocznia Gdańska. De-cyzją Sekretarza Generalnego UNESCO z 16 października 2003

tablice wpisano na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.Przymknąłem oczy. Z ciemnoś-ci wyłonił mi się starzec z un-iesionymi rękami. W dłoniach Tablice. Odmienne - kamienne. A wokół tłumy, tłumy. Jakże więc w Światowe Dziedzictwo nie zerknąć? Czytałem pos-tulaty i łupało mnie przy tym. Oj łupało! I tu i tam. I tam też. I pomyślałem o Was Drodzy Czy-telnicy. Serdecznie. Naprawdę. Oto ich zapis:1. Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych, wyni-kająca z ratyfikowanej przez PRL Konwencji nr 87 Międzynar-odowej Organizacji Pracy do-tyczącej wolności związkowych2. Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeńst-wa strajkującym i osobom ws-pomagającym.3. Przestrzegać zagwaran-towaną w Konstytucji PRL wol-ność słowa, druku, publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań.4. a) przywrócić do poprzed-nich praw: - ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976 r., - studentów wydal-onych z uczelni za przeko-nania, b) zwolnić wszystkich więźniów politycznych (w tym Edmunda Zadrożyńskiego, Jana Kozłowskiego, Marka Kozłowsk-iego), c) znieść represje za prze-konania.5. Podać w środkach masowe-go przekazu informację o ut-worzeniu Międzyzakładowego

Komitetu Strajkowego oraz publikować jego żądania.6. Podjąć realne działania ma-jące na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej po-przez:a) podawanie do publicznej wiadomości pełnej informac-ji o sytuacji społeczno-gosp-odarczej,b) umożliwienie wszystkim śro-dowiskom i warstwom społecz-nym uczestniczenie w dyskusji nad programem reform.7. Wypłacić wszystkim pracown-ikom biorącym udział w strajku wynagrodzenie za okres strajku jak za urlop wypoczynkowy z funduszu CRZZ.8. Podnieść wynagrodzenie zas-adnicze każdego pracownika o 2000 zł na miesiąc jako rekom-pensatę dotychczasowego wz-rostu cen.9. Zagwarantować au-tomatyczny wzrost płac równ-olegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.10. Realizować pełne zao-patrzenie rynku wewnętrzne-go w artykuły żywnościowe, a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.11. Wprowadzić na mięso i przetwory kartki - bony żywn-ościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).12. Znieść ceny komercyjne i sprzedaż za dewizy w tzw. ek-sporcie wewnętrznym.13. Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej, oraz znieść przywileje MO, SB i aparatu partyjnego po-przez: zrównanie zasiłków rodz-innych, zlikwidowanie specjal-nej sprzedaży itp.

14. Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat, a dla mężczyzn do lat 55 lub [zaliczyć] przepra-cowanie w PRL 30 lat dla ko-biet i 35 lat dla mężczyzn bez względu na wiek.15. Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych.16. Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.17. Zapewnić odpowiednią ilość miejsc w żłobkach i przedszkol-ach dla dzieci kobiet pracują-cych.18. Wprowadzić urlop macier-zyński płatny przez okres trzech lat na wychowanie dziecka.19. Skrócić czas oczekiwania na mieszkanie.20. Podnieść diety z 40 zł do 100 zł i dodatek za rozłąkę.21. Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pra-cownikom w ruchu ciągłym i systemie 4-brygadowym - brak wolnych sobót zrekompenso-wać zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub innymi płatnymi dniami wolny-mi od pracy. O Panu Prezydencie (bo mi nie wolno) źle nie pomyślałem. O sobie (ze względu na fizys) też nie. O wielu wolałem nie myśleć. Ale, w ramach niesienia wolnoś-ci ciemiężonym, pognałem do oswobodzeńca z wieścią, że oni też mogą. A on: Ech Polacz-kowo, Polaczkowo. Szabelką wy pomachali, pomniki postawili i na dupie siedli. Jak zawsze.

Jak zwykle serdecznie Wam oddanySpóźniony Donosiciel

Prośba o pomoc„W Jarnołtówku w środę (21.08) spłonął dom jed-norodzinny. Ledwo ura-towano kobietę z palące-go się domu. Dwie osoby zostały poszkodowane, w tym jedna poparzona trafiła do szpitala. Rodzi-na została bez dachu nad głową. Wszyscy miesz-kańcy, sąsiedzi, znajomi starają się pomóc tym ludziom. Nie brakuje rąk do pracy ani chęci, brakuje pieniążków dzięki którym będzie można zacząć od-budowę domu. Organ-izowana jest zbiórka fun-

duszy, można dobrowolną kwotę wpłacać na konto:

Bank Zachodni WBK S.A59 1090 2167 0000 0001 1537 1547Adrian NowakJarnołtówek 3748-267 Jarnołtówek

Bardzo prosimy o pomoc. Dla ludzi którzy zostali bez dachu nad głową liczy się każdy, nawet najdrobnie-jszy gest.”

Od jednej z naszych czytelniczek otrzymaliśmy prośbę o pomoc, którą publikujemy poniżej.

Fot. M. Studzienny, www.glucholazyonline.com.pl

Page 15: Gazeta Prudnik24 - numer 12

www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 15

GAZETAWiemy, co słychać w muzeum Spotkanie „Dzień dobry, co słychać?” po raz pierwszy odbyło się w Muzeum Ziemi Prudnickiej, co podkreślał, witając przybyłych prud-niczan, jego dyrektor, Wo-jciech Dominiak. I choć lokalizacja była nowa, to kli-mat ten sam (bardzo dobry), a sala pełna. Główni bohat-erowie wieczoru – zaprosze-ni goście – zaprezentowali świetną formę, podobnie jak prowadzący – Marek Karp.

Jedynie Miss Ziemi Prudnickiej, Wiktoria Dżugaj, która pojawiła się na scenie w asyście Marszu Tryumfalnego Heydela, prze-jawiała lekkie zdenerwowanie – jak sama przyznała, w tego typu okolicznościach zawsze ma tremę. Miała ją również podczas wyborów miss, ale pomógł jej fakt, że na scenie czuła się podobnie, jak pod-czas występów tanecznych. Szesnastolatka zdradziła, że to mama namówiła ją do udziału w wyborach. Pytana przez Mar-ka Karpa o hobby wskazała na jeździectwo. Jej marzeniem jest bowiem rozpocząć karierę spor-tową. Wiktoria mówiła również o innych swoich zainteresowan-iach. Są to nauki ścisłe – matem-atyka i fizyka (nie dowiedziel-iśmy się, czy było to „oczko” puszczone w kierunku obecne-go na sali nauczyciela Ireneusza Czajkowskiego, ale prowadzący wyraził takie przypuszczenie). Tego wieczoru nowa Miss Ziemi Prudnickiej wystąpiła też w roli losującej nagrody dla uczest-ników spotkania. Tak się złożyło, że jedna z nich trafiła do jej chłopaka. Sala była wyraźnie rozbawiona.

Jako gość numer dwa tego prud-nickiego talk-show, wystąpił mjr Tadeusz Płonka, przewod-niczący Zarządu Powiatowego Związku Żołnierzy Wojska Pol-skiego. Dodajmy, że pretekstem do jego wizyty było niedawne święto Wojska Polskiego. Z tego powodu to właśnie temat sytuacji wojska w naszym kraju zdominował tę część spotkania. W trakcie dyskusji Tadeusz Płon-ka nie zawahał się stwierdzić, że „każdy z nas jest żołnierzem”, choć dodał także: „Obyśmy nie musieli nimi być”. Miał tu na myśli obowiązek obrony kraju – gdyby zaistniała taka potrzeba, każdy mężczyzna do 50 roku życia musi wówczas ruszyć do walki. Wojskowy fatalnie ocenia stan polskiej armii, a konkretnie sprzętu, jakim ta dysponuje.- Ponad 50% polskiego sprzę-

tu wojskowego nadaje się do wymiany – stwierdził gorzko, przytaczając też liczby i kwo-ty – a więc 2% PKB, czyli 30 miliardów złotych w skali roku, jakie przeznaczane są na doz-brojenie.

Tadeusz Płonka nawiązał też do niedawnej uroczystości, podc-zas której na prudnickim Rynku Stowarzyszenie Związku Żołni-erzy Zawodowych Wojska Pol-skiego otrzymało sztandar.- Gdy zaginie sztandar, jednost-ka zostaje zlikwidowana – pod-kreślał wagę tego symbolu.

W trakcie rozmowy nieopo-dal sceny pojawił się członek prudnickiej Rady Seniorów, Stanisław Derda, który podzielił się pewną statystyką. Wynika z niej, że przez Prudnik, w czasie, gdy była tu jednostka wojsko-wa, przewinęło się 300 tysięcy Polaków. Gratulujemy wyliczeń.Chwilę później na scenie pojaw-ił się Franciszek Fejdych, który z marszu otrzymał porcję niewy-

godnych pytań, m.in. o fatalny wygląd niektórych budynków w byłych koszarach. Burmistrz wyjaśniał, że większość z tych obiektów znajduje się w ręk-ach prywatnych, więc wyegze-kwowanie poprawy ich estetyki

leży na razie poza możliwości-ami gminy. Tylko jeden budynek – położony na wprost schronis-ka młodzieżowego – przynależy do niej i przeznaczony jest na mieszkania. Czeka go więc gruntowna renowacja.- Ogólnie koszary nie wyglądają źle – ocenił Franciszek Fejdych.Marek Karp dociekał również, dlaczego ceny za nocleg w schronisku młodzieżowym wynoszą 80 zł. Burmistrz tłu-maczył, że wcześniej, gdy ceny były niskie, gmina została oskarżona przez prudnickich właścicieli hotelów o tworzenie im konkurencji. W związku z tym ustalił z nimi, że dla pewnej grupy odbiorców ceny zostaną podwyższone. Gdy tak się stało, usłyszał z kolei zarzut od tu-

rystów, że proponowane stawki są stanowczo za wysokie, jak na schronisko.- Co się nie zrobi, zawsze jest niedobrze – rzucił w tym mo-mencie ze sceny Franciszek Fe-jdych i przedstawił rozwiązanie

kompromisowe.- Jeśli turysta, który do nas przy-jdzie, zgodzi się wziąć pokój dwuosobowy, z pełną świ-adomością tego, że ktoś inny również może się tam ulokować, to zapłaci 35 zł – zapowiedział szef gminy.

Kolejnymi gośćmi Marka Karpa było małżeństwo nauczycieli – Danuta i Ireneusz Czajkowscy. Prowadzą oni w Prudniku, w inkubatorze przedsiębiorczoś-ci przy ulicy Zamkowej, Inter-aktywne Centrum Edukacyjne. Jest to wyjątkowe miejsce, w pewnej mierze wzorowane na warszawskim Centrum Nauki Kopernik. Dzieci (choć ofer-ta skierowana jest także do młodzieży) mogą tam prze-

prowadzać doświadczenia, a także zdobywać wiedzę przyrodniczą i historyczną na drodze empirycznej, czysto doświadczalnej. Poza fizyką, bi-ologią i chemią, a także wspom-nianą historią, tematyka zajęć ma także wiele wspólnego z geografią.- Chcemy pokazać młodzieży fizykę z tej drugiej, ciekawszej strony. Fizyki naprawdę nie tr-zeba się bać – deklarował były dyrektor I LO w Prudniku. Jak przyznał, natchnienie do st-worzenia centrum pojawiło się w nim wówczas, gdy wraz z młodzieżą, z którą pracował w ramach projektów unijnych, od-wiedził ośrodek naukowo-bad-awczy CERN w Szwajcarii.Z kolei Danuta Czajkowska pod-kreślała, że na twarzach dzieci, z którymi pracuje, ciągle maluje się uśmiech, widać też zaint-eresowanie i zaangażowanie, z jakimi podchodzą do zajęć. Aby to udowodnić, na rzut-niku wyświetlono prezentac-ję dokumentującą zajęcia w inkubatorze, a także w terenie, jak choćby w kamieniołomie w Dębowcu. Pokazano także prez-entację zatytułowaną „Walory przyrodniczo-techniczne Prud-nika i okolic”, która ma na celu propagowanie Ziemi Prud-nickiej i ukazanie jej piękna. Trzeba przyznać, że roślinność na Żabim Oczku, utrwalona na fotografiach, prezentowała się naprawdę efektownie.Warto nadmienić, że w trak-cie spotkania odbyły się także występy artystyczne – na gitarze grał (i śpiewał ballady) Grzegorz Kubiak, zaprezentowały się również młode skrzypaczki – Michalina Głaz i Joanna Gąska.Nie można też zapomnieć o tym, że w organizację wieczo-ru zaangażowany był Uniwer-sytet Złotego Wieku „Pokolenia”, którego przedstawiciele licznie przybyli do muzeum.Marek Karp zapowiedział, że kolejne spotkanie z serii „Dzień dobry, co słychać?”, będzie miało miejsce już w październiku w Prudnickim Ośrodku Kultury. Z reakcji sali można było wywni-oskować, że publika nie miałaby nic przeciwko temu, ażeby ten prudnicki talk-show ponown-ie odbył się w garnizonie przy ulicy Chrobrego. Ze swojej st-rony możemy zapewnić, że niezależnie od tego, gdzie od-będzie się impreza, ponownie tam będziemy i znów o tym napiszemy.

Maciej Dobrzański

Od lewej: Grzegorz Kubiak, Wiktoria Dżugaj i Marek Karp. Fot. W. Steć

Page 16: Gazeta Prudnik24 - numer 12

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl 16

GAZETA

W spotkaniu trzeciej kolejki IV ligi, rozegranym 24 sierpnia, Chemik Kędzierzyn – Koźle ograł biało–niebieskich 1:4. Do udanych trudno też zaliczyć wyjazd do Olesna, gdzie miejscowy OKS wygrał 3:1. Prudnicka Pogoń po 4 kolejkach zgromadziła 3 punkty i zajmuje 13 miejsce.

Tym razem pogoda dopisała. W sobotę (24 sierpnia) na prudnickim basenie, odbył się turniej siatkówki plażowej. Przez siedem godzin mo-gliśmy oglądać zmagania 14 par siatkarskich.

Turniej rozpoczął się o godzinie 10:00 i toczył się równoległe na dwóch sąsiadujących ze sobą boiskach. Łącznie w rozgrywk-ach wzięło udział 28 uczest-ników, którzy tworzyli 10 par męskich i 4 pary mieszane. Z powodu ilości meczów, a także zaciętości niektórych pojedynk-ów, rozgrywki zakończyły się po godzinie 17.W kategorii par mieszanych zwyciężyli Maciej i Wanda Kamosińscy, którzy w fina-le pokonali Macieja i Izabelę Kaplitów. Panowie z par miesza-nych stworzyli także duet, który zdominował rozgrywki męsk-ie. W ostatnim spotkaniu Ma-ciej Kamosiński i Maciej Kapl-ita pokonali Kamila i Łukasza Lubaszkę. Na zwycięzców cze-kały nagrody rzeczowe – pleca-ki, piłki i bidony.

O samym pomyśle rozgrywek siatkówki plażowej w Prudniku

opowiedział Mateusz Trybuła z Ośrodka Sportu i Rekreacji –Jest to dyscyplina, w którą gra się latem, a my mamy na basenie do dyspozycji dwa piaszczyste boiska, dlaczego w takim razie ich wykorzystać, tym bardziej, że pogoda dopisuje? Z roku na rok przybywa uczestników, dlat-ego widać, że pomysł ten ma potencjał – dodał organizator turnieju.-------------------------------------------Siatkówka plażowa jest od roku 1996 dyscypliną olimpi-jską. Swoimi zasadami różni się jednak od tej bardziej znanej, halowej odmiany tego spor-tu. Inna jest liczba graczy – po dwóch na drużynę, a także il-ość setów. Na piasku gra się do dwóch wygranych partii, w których zdobywa się po 21 punktów. W razie remisu odby-wa się trzeci set rozgrywany do 15 punktów. Siatkówka plażo-wa cieszy się w Polsce coraz większą popularnością, czego dowodem jest organizowany od 2004 roku turniej w Starych Jabłonkach, należący do na-jważniejszych imprez tego typu na świecie.

Jarosław Szóstka

Duże zainteresowanie turniejem siatkówki

Gorzki smak porażek

W spotkaniu trzeciej kolejki IV ligi, rozegranym 24 sierpnia, Chemik Kędzierzyn – Koźle ograł biało–niebieskich 1:4. Do udanych trud-no też zaliczyć wyjazd do Olesna, gdzie miejscowy OKS wygrał 3:1. Prudnicka Pogoń po 4 kolejkach zgromadziła 3 punkty i zajmuje 13 miejsce.

Spotkanie z Chemikiem Kędzierzyn – Koźle rozpoczęło się „badanie” przeciwka. Oba zespoły ostrożnie rozgrywały piłkę w środkowej stre-fie boiska i czekały na dobrą okazję do ataku. Toczyło się jednak wiele pojedynków główkowych, a po jednym z nich łuk brwiowy rozciął Kamil Masternak. Gdy udzielano mu pomocy przy linii bocznej bois-ka, piłkarze Chemika wykorzystali przewagę jednego gracza i prze-prowadzili akcję, po której padła pierwsza bramka w meczu. W 7 mi-nucie meczu, Adamus bezlitośnie wykorzystał luki w kryciu i strzałem z 12 metrów wyprowadził zespół z Kędzierzyna na prowadzenie.

Gol spowodował zaostrzenie gry. Sędzia często musiał przerywać grę i upominać piłkarzy, ale pierwszą żółtą kartkę pokazał dopiero w 22 minucie Łukaszowi Jaciukowi z Che-mika. Oprócz ostrej gry zawodnicy zafundowali kibicom festiwal nie-dokładnych podań. Brak koncen-tracji wynikał najprawdopodobniej ze zmęczenia, spowodowanego wysoką temperaturą. Szczególnie było to widać po gospodarzach, którzy wykorzystywali każdą przer-wę, aby chwilę odpocząć i napić się wody.

Pogoń „wrzuciła wyższy bieg” dop-iero w końcówce pierwszej połowy, ale nie udało się zdobyć bramki zarówno w 40 minucie, gdy piłkę nad poprzeczką przeniósł Mazur, jak i dwie minuty później, kiedy to w sytuacji sam na sam dobrze in-terweniował Olszewski – bramkarz Chemika.

Po zmianie stron w dalszym ciągu więcej z gry miał zespół z Kędzier-zyna – Koźla, który długimi przer-zutami za linię obrony obnażał braki kondycyjne i złe ustawienie gospodarzy. W 53 minucie po raz kolejny długą piłkę dostał napast-nik gości – Łysek i mocnym strzałem umieścił ją w siatce. Po drugiej straconej bramce Pogoń wyraźnie straciła ochotę do gry, przegry-wając pojedynki w środku pola i przeprowadzając sporadyczne ata-ki. Chemik zaś w dalszym ciągu stosował sprawdzone przerzuty, co poskutkowało utratą trzeciej bram-ki w 67 minucie, kiedy to pojedynek sam na sam Roskosz przegrał ze Stranczikiem.

Nie minęło 10 minut, a Pogoń prze-grywała już 0:4. Po rzucie rożnym dla gości, w polu karnym najlepiej zachował się Michał Piwowar, który strzałem głową pozbawił biało-niebieskich złudzeń. Na bramkę honorową przyszło czekać prudnickim kibicom do 82 minu-ty. Wtedy to Marcin Rudzki dostał dobre podanie i wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, ale został nie-przepisowo powstrzymany przez bramkarza gości. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na „wapno”. Wykonawcą rzutu karne-go był Łukasz Mazur, który strzałem w środek bramki uratował honor prudnickiego klubu. Piłkarze gości nie chcieli dopuścić do straty kole-jnych goli i rozpoczęli skuteczną grę na czas. Wynik nie uległ już zmi-anie i druga porażka Pogoni Prud-nik stała się faktem.

Po lekcji, jaką Pogoń Prudnika otrzymała od Chemika, prudnicza-nie musieli szukać punktów w mec-zu z OKS-em Olesno. Wyjazdowe spotkanie jednak nie potoczyło się po myśli biało – niebieskich, gdyż zdeterminowani gospodarze oka-zali się drużyną lepszą piłkarsko.

Początkowo spotkanie toczyło się w wolnym tempie i oba zespoły nie chciały ponosić zbędnego ryzyka. Na pierwszą groźną akcję trzeba było poczekać do 15 minuty, kiedy to przed szansą na strzelnie gola stanął obrońca OKS-u – Pawelec, ale nie trafił w piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego. Gospodarze zaczęli grać skrzydłami i taki sposób rozgrywania piłki przyniósł efekt w 24 minucie. Napastnik Olesna urwał się obronie i pewnie ta akcja skończyłaby się golem, gdyby nie interwencja Wesołowskiego, który podciął piłkarz OKS-u. Cała sytu-acja miała miejsce w polu karnym i sędzia ukarał Pogoń podwójnie – czerwona kartka dla Wesołowsk-iego i rzut karny, który został wyko-rzystany przez Pietrzaka. Grający w dziesiątkę prudniczanie mogli prze-grywać wyżej niż 1:0, ale w bramce biało-niebieskich kapitalnie bronił Roskosz, który ratował zespół przed powiększeniem strat.

W drugiej połowie, po ustawieniu i sposobie budowania akcji, widać było, że trener Dariusz Przybylski wymagał od zawodników by nie stracili kolejnych bramek. Cofnięcie prudniczan do obrony okazało się wodą na młyn dla piłkarzy z Ole-sna, którzy raz po raz konstruowali niebezpieczne akcje. Bramka na 2:0 była jednak dziełem przypadku. W 55 minucie odbita piłka znalazła się pod nogami Kowalczyka, który popędził prawym skrzydłem i z narożnika pola karnego oddał moc-

ny strzał w okienko bramki. Roskocz mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce.Kiedy wydawało się, że kolejne bramki dla Olesna są kwestią czasu, prudniczanie przeprowadzili udaną kontrę. W 58 minucie Masternak minął na lewym skrzydle obrońcę i wyłożył piłkę do Rudzkiego, który z najbliżej odległości umieścił piłkę w siatce. Pogoń po zdobyciu bramki odzyskała ducha walki. W 66 mi-nucie czerwoną kartkę otrzymał Rozik i ilość zawodników na boisku się wyrównała. Wydawało się, że biało–niebiescy mogą powalczyć przynajmniej o punkt. Niestety OKS był tego dnia drużyną lepszą i szy-bko pozbawił prudniczan złudzeń. W 72 minucie, piłkę po groźnym strzale wybija bramkarz Pogoni, ale dopada do niej Popczyk i zdobywa bramkę. Do końca kontrolę nad meczem utrzymywali gospodarze i to oni zdobyli 3 punkty.

Pogoń Prudnik nie będzie miała zbyt wiele czasu na rozpamięty-wanie porażki w Oleśnie, bo już 4 września zostanie rozegrany mecz 1/32 Pucharu Polski, a prudnicki klub zmierzy się LZS Miechowice.

Pogoń Prudnik - Chemik Kędzierzyn – Koźle 1:4 (0:1)Bramki: Ł. Mazur (‘82 – karny) – B. Adamus (‘7), M. Łysek (‘53), P. Stranczik (‘67), M. Piwowar (‘76)Żółte kartki: Ł. Jaciuk, T. Olszewski (obaj Chemik Kędzierzyn – Koźle)

OKS Olesno – Pogoń Prudnik 3:1Bramki: G. Pietrzak (‘25 – karny), B. Kowalczyk (’55), W. Popczyk (’72) – P. Rudzki (’58)Żółte kartki: D. Rozik, A. Brzenska (obaj OKS Olesno)Czerwone kartki: D. Rozik (’66) – P. Wesołowski (’24)

Jarosław Szóstka

Miejsce Zespół Spotkania Punkty Bramki1. Stal Brzeg 4 9 11-72. Sparta Paczków 4 9 9-63. Skalnik Gracze 4 8 8-24. Chemik Kędzierzyn-Koźle 4 7 8-45. Orzeł Źlinice 4 7 6-46. Śląsk Łubniany 4 7 4-37. Naprzód Jemielnica 4 7 6-78. OKS Olesno 4 6 4-29. Olimpia Lewin Brzeski 4 6 9-8

10. Starowice 4 6 7-911. MKS Gogolin 4 4 7-512. Małapanew Ozimek 4 3 5-513. Otmęt Krapkowice 4 3 9-1314. TOR Dobrzeń Wielki 4 3 6-1015. Pogoń Prudnik 4 3 4-1016. GLKS Kietrz 4 3 9-17