Gazeta Prudnik24 - numer 36

16
KS OBUWNIK MA JUŻ 50 LAT! NASZA RELACJA Z OBCHODÓW ROCZNICY - STR. 15 SPECJALNIE DLA NAS - POSEŁ PRZEMYSŁAW WIPLER W ROZMOWIE Z JAROSŁAWEM SZÓSTKĄ I MACIEJEM DOBRZAŃSKIM - STR. 7 O ZMAGANIACH Z CHOROBĄ I KSIĄŻCE „SMOLARNIA. 350 LAT HISTORII- WYWIAD Z ROBERTEM HELLFEIEREM - STR. 14 Gazeta Prudnik24 - gazeta bezpłatna, numer 36, 5 sierpnia 2014 r., www.prudnik24.pl www.facebook.com/prudnik24 R E K L A M A O PLANACH MODERNIZACJI TRASY: ŁĄKA PRUDNICKA - REJVIZ - STR. 5 GAZETA 24 ISSN 2300-7958 BEZPŁATNY dwutygodnik W CAŁYM POWIECIE! BEZPŁATNY dwutygodnik REKLAMA 2 sierpnia po raz kolejny na prudnickim Rynku mogliśmy wsłuchać się w prze- nikliwe jazzowe brzmienia. Oprócz polskich muzyków na scenie wystąpił także Mike Russel Band z USA, a wraz z Fortuna Electric Band zaśpiewała Unique, wokalistka z Wielkiej Brytanii. Już osiem lat minęło od pierwszego Międzyna- rodowego Jazz Festiwalu. Wtedy na prudnicki- mi Rynku wystąpiło m.in. Ekstra Mocne Com- bo. Nie było zadaszenia i miejsc siedzących, ale „coś nowego” zgromadziło sporo widzów. Przez ten czas festiwal dalej się rozwijał, a na jego scenie zdążyli wystąpić nieżyjący już Jaro- sław Śmietana, czy Karen Edwards i Noel Mc- Koy – nazwiska, które fanom jazzu kojarzą się z najwyższym światowym poziomem. W tym roku gwiazd również miało nie zabrak- nąć, a dodatkowo Ryszard Czeczel – dyrektor artystyczny festiwalu, zadbał, by słuchacze otrzymali przekrój wszelkich gatunków jazzu, jego różnych form i odcieni. Podobnie jak rok temu upalna pogoda sprawiła, że początkowo widzów na prudnickim Rynku było niewielu. Z lekkim opóźnieniem na scenie pojawił się pierwszy artysta – Krzysztof Puma Piasecki wraz z zespołem. Muzyk, który nazywany jest jednym z najwszechstronniejszych gitarzystów polskiej sceny muzycznej, pokazał kilka gitaro- wych improwizacji i często zamiast czystego jazzu słyszeliśmy kawałki bluesowe, swingowe, a nawet rockowe. (dokończenie na stronie 4) fot. B. Sadliński VIII Jazz Festiwal już za nami! KREDYTY, PO¯YCZKI dla firm dla rolników dla wszystkich hipoteczne konsolidacyjne gotówkowe Jak widać – Biała w niczym nie chce być gorsza od le- żącego województwie wielkopolskim Jarocina. Także na jej terenie urzęd- nicy wprowadzili zmiany na administracyjnej mapie. Jedno z osiedli stało się so- łectwem. Ów awans przypieczętowany został podczas czerwcowej, przedwakacyjnej sesji. Rada miejska Białej uchwali- ła statut nowego sołectwa. Nosi ono nazwę Przedmieście i jest trzydziestą już tego ro- dzaju jednostką pomocniczą w gminie. Po pierwszym ze- braniu wiejskim wiadomo na- tomiast, że sołtysem została Anna Solloch, (...) (dokończenie na stronie 4) Nowe sołectwo w gminie Biała Osiedle nieprzypadkowo zostało przemianowane na sołectwo. Na jego terenie dominuje styl życia i pracy typowy dla wsi. Mike Russe 㘁㘀 堀异대 긁码 .ﰍB. Zator

description

Bezpłatny dwutygodnik powiatu prudnickiego.

Transcript of Gazeta Prudnik24 - numer 36

Page 1: Gazeta Prudnik24 - numer 36

KS OBUWNIK MA JUŻ 50 LAT! NASZA RELACJA Z OBCHODÓW ROCZNICY - STR. 15

SPECJALNIE DLA NAS - POSEŁ PRZEMYSŁAW WIPLER W ROZMOWIE Z JAROSŁAWEM SZÓSTKĄ I MACIEJEM DOBRZAŃSKIM - STR. 7

O ZMAGANIACH Z CHOROBĄ I KSIĄŻCE „SMOLARNIA. 350 LAT HISTORII” - WYWIAD Z ROBERTEM HELLFEIEREM - STR. 14

Gaz

eta

Prud

nik2

4 - g

azet

a be

zpła

tna,

num

er 3

6, 5

sier

pnia

201

4 r.,

ww

w.pr

udni

k24.

pl

ww

w.fa

cebo

ok.c

om/p

rudn

ik24

, num

er 3

6, 5

sier

pnia

201

4 r.,

ww

w.pr

udni

k24.

pl

ww

w.fa

cebo

ok.c

om/p

rudn

ik24

R E K L A M A

O PLANACH MODERNIZACJI TRASY: ŁĄKA PRUDNICKA - REJVIZ - STR. 5

+48 77 4313 440+48 604 225 821+31 633 644 [email protected] www.juzwa.pl

CODZIENNE Holandia, Niemcyprzewozy osób -z adresu na adres

GAZETA 24ISSN 2300-7958 BEZPŁATNY dwutygodnik W CAŁYM POWIECIE! BEZPŁATNY dwutygodnik

RE

KL

AM

A

DARMOWEOGŁOSZENIA DROBNE

W GAZECIEI INTERNECIEwww.Prudnik24.pl

2 sierpnia po raz kolejny na prudnickim Rynku mogliśmy wsłuchać się w prze-nikliwe jazzowe brzmienia. Oprócz polskich muzyków na scenie wystąpił także Mike Russel Band z USA, a wraz z Fortuna Electric Band zaśpiewała Unique, wokalistka z Wielkiej Brytanii.

Już osiem lat minęło od pierwszego Międzyna-rodowego Jazz Festiwalu. Wtedy na prudnicki-mi Rynku wystąpiło m.in. Ekstra Mocne Com-bo. Nie było zadaszenia i  miejsc siedzących,

ale „coś nowego” zgromadziło sporo widzów. Przez ten czas festiwal dalej się rozwijał, a  na jego scenie zdążyli wystąpić nieżyjący już Jaro-sław Śmietana, czy Karen Edwards i  Noel Mc-Koy – nazwiska, które fanom jazzu kojarzą się z najwyższym światowym poziomem.

W tym roku gwiazd również miało nie zabrak-nąć, a  dodatkowo Ryszard Czeczel – dyrektor artystyczny festiwalu, zadbał, by słuchacze otrzymali przekrój wszelkich gatunków jazzu, jego różnych form i odcieni. Podobnie jak rok

temu upalna pogoda sprawiła, że początkowo widzów na prudnickim Rynku było niewielu.Z  lekkim opóźnieniem na scenie pojawił się pierwszy artysta – Krzysztof Puma Piasecki wraz z  zespołem. Muzyk, który nazywany jest jednym z najwszechstronniejszych gitarzystów polskiej sceny muzycznej, pokazał kilka gitaro-wych improwizacji i  często zamiast czystego jazzu słyszeliśmy kawałki bluesowe, swingowe, a nawet rockowe.

(dokończenie na stronie 4)

fot.

B. S

adliń

ski

VIII Jazz Festiwal już za nami!

www.MAGAZ.republika.pl

Wymiana oponKlimatyzacja

HolowanieNaprawy bieżąceDiagnostyka komputerowa

Montaż, serwis samochodowychinstalacji gazowych

KREDYTY, PO¯YCZKI

dla firm dla rolników dla wszystkichhipoteczne konsolidacyjne gotówkowe

Jak widać – Biała w  niczym nie chce być gorsza od le-żącego w  województwie wielkopolskim Jarocina. Także na jej terenie urzęd-nicy wprowadzili zmiany na administracyjnej mapie. Jedno z osiedli stało się so-łectwem.

Ów awans przypieczętowany został podczas czerwcowej,

przedwakacyjnej sesji. Rada miejska w  Białej uchwali-ła statut nowego sołectwa. Nosi ono nazwę Przedmieście i  jest trzydziestą już tego ro-dzaju jednostką pomocniczą w  gminie. Po pierwszym ze-braniu wiejskim wiadomo na-tomiast, że sołtysem została Anna Solloch, (...)

(dokończenie na stronie 4)

Nowe sołectwo w gminie Biała

Osiedle nieprzypadkowo zostało przemianowane na sołectwo. Na jego terenie dominuje styl życia i pracy typowy dla wsi.

K.-Koźle

Mike Russell Band. Fot. B. Zator

Page 2: Gazeta Prudnik24 - numer 36

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl twitter.com/Prudnik24 facebook.com/prudnik242

GAZETA 24

Drodzy Czytelnicy,początek sierpnia już tradycyjnie kojarzy się nam z  festiwalem jazzowym. Choć mu-zyka to trudna, a  co jakiś czas pojawiają się głosy poddające w  wątpliwość sens organizacji takiej imprezy, ciężko nie doce-nić faktu, że w  Prudniku odbywa się jedno z  najbardziej oryginalnych wydarzeń mu-zycznych na Opolszczyźnie. I  choć festiwal nie da nam nowych miejsc pracy, cieszę się, że mamy w Prudniku możliwość obcowania ze światowymi gwiazdami tego gatunku muzycznego, co podnosi prestiż miasta.

Bieżący numer określiłbym mianem nu-meru rozmów. Przygotowaliśmy dla Pań-stwa aż cztery interesujące wywiady, z  których szczególnie polecam rozmowę o  Polsce i  patologiach życia politycznego, jaką przeprowadziłem wespół z  Jarkiem Szóstką z  posłem Przemysławem Wiple-rem. Partia, do której należy, jest ostat-nio na fali wznoszącej. O  walce z  ciężką chorobą i  swojej historycznej pasji opo-wiada z  kolei Robert Hellfeier, autor mo-nografii „Smolarnia. 350 lat historii”. Szcze-rze podziwiam go za upór i  wytrwałość.

Państwu również życzę wytrwałości – w zmaganiach z upałem, który uparcie uno-si się nad Ziemią Prudnicką. Mimo tego, nie mogę pozbyć się przekonania, że lato to najpiękniejszy okres w roku. Cieszmy się nim, wszak to już półmetek. Udanej lektury! Maciej Dobrzański Redaktor Naczelny

Gazeta Prudnik24 REDAKCJA: Kontakt z redakcją pod numerami telefonów: 793 286 200, 605 207 847

Redaktor Naczelny: Maciej Dobrzański ([email protected]) Dziennikarze: Bogusław Zator ([email protected]) Jarosław Szóstka ([email protected])Bartosz Sadliński ([email protected])

Współpracownicy: Pepo, Gambit

E-mail: [email protected]

Reklama: tel. 791 802 433 e-mail: [email protected]

Darmowe ogłoszenia drobne:Biura Ogłoszeń drobnych Prudnik: B.T. Medium Aleksander Kramarz, ul. Jagiellońska 22 Biała: Studio Fotografii i Filmu „Momentis”, ul. 1-go Maja 14e-mail: [email protected]

WYDAWCA: Mirosław Matusiak Emenem Design ul. Wojska Polskiego 3/14, 48-200 Prudnik, NIP: 755-184-05-96

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.

Druk: Drukarnia Pro Media Opole

Memoriał na ulicach miasta21 września na ulicach Prudnika dojdzie do kolarskiej rywalizacji w  ramach I  Memoriału im. Stanisława Szozdy.

Wyścig będzie rozgrywany na zasadach kryte-rium ulicznego. I  Memoriał Stanisława Szozdy został już wpisany do oficjalnego kalendarza Polskiego Związku Kolarskiego.

- Dzięki wpisaniu do kalendarza imprez, ranga Memoriału znacznie wzrośnie. Liczmy na obec-ność wielu aktywnych zawodników i  przyjaciół Stanisława Szozdy z czasów jego kolarskiej karie-ry. Wielu z  nich zapowiedziało swoją obecność już 20 września, kiedy to odbędzie się oficjalne odsłonięcie pomnika Stanisława Szozdy przy ul. Kościuszki – mówi dyrektor prudnickiego Ośrod-ka Sportu i Rekreacji Marek Krajewski.

Zawodnicy zmagania rozpoczną na prudnickim Rynku. Start i  meta zostaną umiejscowione na wysokości restauracji Concordia. Następnie kola-rze przejadą przez Pl. Zamkowy i ul. Piastowską. Przy Pl. Wolności zawodnicy skręcą w  ul. Ko-ściuszki, którą będą się kierować aż do ul. Ratu-szowej i powrotnego wjazdu na Rynek. Długość jednego okrążenia wyniesie około 2 km.

Zasady kryterium ulicznego w  kilku punktach różnią się od zwykłego wyścigu szosowego. Po pierwsze wyścig uliczny odbywa się na krótszym dystansie, zwykle maksymalna długość to 5 km, a w przypadku prudnickiego wyścigu będą to 2 km. Zawodnik, aby wygrać kryterium, potrzebu-je najszybciej przejechać wszystkie okrążenia, zwane rundami i nie może zostać zdublowanym. Wyścigi uliczne premiują zawodników o  dobrej

technice, którzy umiejętnie pokonują zakręty i potrafią zrywać się do szybkich ataków.

Według oficjalnej informacji na stronie PZKol rywalizacja odbędzie się w trzech kategoriach – dwóch męskich i jednej kobiecej.

- I Memoriał Stanisława Szozdy będzie wydarze-niem zorganizowanym bardzo profesjonalnie. Kilka kategorii spowoduje, że cała impreza po-trwa dłużej. Jest spora szansa, że kryterium bę-dzie odbywało się rokrocznie – tłumaczy Marek Krajewski.

Jarosław Szóstka

Niemysłowice: chodnik do poprawki?Przy ulicy Słonecznej w  Niemysłowicach układany jest nowy chodnik. Inwestycja jest w trakcie, ale część mieszkańców ma zastrze-żenia co do jakości już wykonanych prac.

Osoba, która zwróciła się do nas w  tej sprawie, zwraca uwagę na liczne, jej zdaniem, manka-menty: kostka została ułożona nierówno, a przy wjazdach na niektóre posesje krawężniki uło-żono zbyt wysoko. Na dodatek, do wykonania części „nowego” chodnika użyte zostały stare, uszkodzone elementy. Jako dowód przesłano nam zdjęcia, potwierdzające powyższe zarzuty.Jak nas poinformowano, wykonawcą robót jest prudnicki Zakład Usług Komunalnych – spół-ka należąca do gminy Prudnik. Po interwencji mieszkańców w  sprawie realizacji inwestycji miała miejsce kontrola gminnych urzędników, po której jednak nie poprawiono usterek. Pra-cownicy ZUK mieli zasypać piaskiem miejsca, co do których zgłaszane były zastrzeżenia.- To normalna praktyka przy tego typu pracach, czy próba „maskowania” niedoskonałości? – za-stanawia się nasz rozmówca.

Według relacji, budowę wizytował przedsta-wiciel ZUK, który w  odpowiedzi na przekazane uwagi miał stwierdzić: „A czego się spodziewali-ście? Autostrady do nieba?”.

Po kilkukrotnych interwencjach właścicieli po-sesji jeden wjazd obniżono. Natomiast chodniki u sąsiadów zostały już ułożone „o wiele lepiej”.

Co na to wykonawca? Listę zarzutów wraz z  otrzymanymi zdjęciami przesłaliśmy do ZUK, a także do Urzędu Miasta i Gminy w Prudniku.

(bz)

Rozwikłała się zagadka zaginięcia Henryka Żaka

Mieszkaniec Niemysłowic zaginął niemal równo trzy lata temu. O  tym fakcie poinfor-mowało policję jego rodzeństwo. Zorganizo-wane z dużym rozmachem poszukiwania nie przyniosły rezultatu aż do marca tego roku.

Wówczas to policjanci, którzy w związku z  inną sprawą wykonywali na terenie wspomnianego lasu czynności, zauważyli w  trawie dwa buty, z  których wystawały skarpetki. Szybko zlokali-zowali w feralnym miejscu także czaszkę i kości, z  których część została rozwleczona po lesie przez zwierzynę.

W  wyniku działań prokuratury, w  prosektorium udało się zrekonstruować szkielet. Jedną z cech identyfikacyjnych okazało się być widoczne zła-manie nosa, które potwierdził brat zmarłego. Podejrzenie, że znalezione kości to szczątki zagi-nionego Henryka Żaka potwierdziło się w bada-niach porównawczych DNA kości z  materiałem genetycznym pobranym od matki zaginione-go – Emilii Żak, a także w wyniku dodatkowych badań, które wykazały, że pochodzenie próbek tej samej linii matczynej jest ponad 26 tysięcy razy bardziej prawdopodobne niż pochodzenie tych próbek z różnych linii matczynych. Według

prokuratora rejonowego Jacka Placzka daje to niemal stupro-centową pewność, że poli-cjanci znaleźli zwłoki Henryka Żaka.

- Ustaliliśmy, że do śmierci za-ginionego nie przyczyniły się osoby trzecie – przekazał Ga-zecie Prudnik24 szef tutejszej prokuratury. – Postępowanie w tej sprawie zostało umorzo-ne ze względu na brak zna-mion czynu zabronionego.

Pochówek Henryka Żaka jako NN miał miejsce w maju tego roku i odbył się za zgodą prokuratora. Rodzina zamarłego zamierza jednak ekshumować zwłoki i  pochować je na cmentarzu w Niemysłowicach.

Zaginiony mężczyzna mieszkał samotnie, był po wylewie. Na co dzień parał się wyrobem mioteł z gałęzi, dlatego często przebywał w lesie niemy-słowickim.

Maciej Dobrzański

Zwłoki odnaleziono w lesie niemysłowickim. Fot. M. Dobrzański

Page 3: Gazeta Prudnik24 - numer 36

facebook.com/prudnik24 twitter.com/Prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 3

R E K L A M A

R E K L A M A

wakacjewczasy

wycieczkizdjęcia ślubnesesje w studiozdjęcia hoteli

DARMOWE OGŁOSZENIA DROBNE

Sprzedam meble młodzieżowe z  wbudowanym biurkiem, stan bardzo dobry, pod blatem biurka wysuwana półka np. na klawiaturę. Meble są funkcjonalne, mają do-datkowe półki w środku, dzięki czemu są pakowne. Cena 430 zł do negocjacji. Tele-fon 796 257 929

Sprzedam wersalkę. Cena 80 zł. Telefon 796 257 929

Sprzedam telewizor LCD TECHMASTER Model A20C. Made in Poland. Stan bardzo dobry. Może służyć również jako monitor. Cena 320 zł do negocjacji. Telefon 796 257 929.

Sprzedam odtwarzacz DVD fi rmy LG, model DVD6054. Pilot, instrukcja obsługi. TYLKO NA ORYGINALNE PŁYTY. Cena 50 zł. Telefon 796 257 929.

Sprzedam opryskiwacz PILMET 400L sprawny, oraz korytka wodne odpływowe kryte 6m bieżących. TANIO tel. 77 438 78 11

Sprzedam lub wynajmę mieszkanie własnościowe na ul. Kombatantów 20/2 w  Prudniku. Parter, 48m, 2 pokoje, kuchnia, łazienka, balkon, piwnica i  miejsce parkingowe. Zainteresowanych proszę o  kontakt: tel: +48 501 300 737 lub e-mail: [email protected]

Sprzedam mieszkanie z przydomowym ogródkiem. Po remoncie, I piętro, powier-zchnia 81 m2. Mieszkanie ma 3 pok. plus 1 pok. na II p., z osobnym wejściem. Cena: 150 tys. zł (do negocjacji). Kontakt: tel. 662 662 947

Sprzedam działkę budowlaną - Dębie gmina Chrząstowice, odległość od Opola 7,5km, J. Turawskich 10km, prostokątna i płaska bez zadrzewienia, o pow. 19,15a, woda i prąd, cicha i spokojna okolica. Tel. 531456850

Firma TOM-BUD z  wieloletnim doświadczeniem oferuje kompleksowe usługi remontowe: docieplenia, tynki, malowanie, gładzie, prace montażowe. Konkurency-jne ceny! Precyzja! Profesjonalne doradztwo! tel. 535 589 265, 77 4376056

Oferta Prudnickiej Spółdzielni Socjalnej Domowe Smaki - pierogi, krokiety, gołąb-ki, naleśniki, placki ziemniaczane, ciasta, ciasteczka, dania obiadowe. Kontakt: tel. 502620137, 502620347

PRACAPoszukujemy pracownika na stanowisko: przedstawiciel handlowy, miejsce wykonywania pracy Prudnik i  okolice. Praca na etat, zapewniamy samochód i  niezbędne narzędzia pracy. Wymagamy: prawo jazdy kat. B, wykształcenie min. średnie, doświadczenie z  branży budowlanej, uczciwość i  chęci do pracy. Kontakt: [email protected], tel. 512940139

Praca dla osób chcących prowadzić własną działalność, nie posiadających własnego kapitału - wysokie zarobki! Tel. 534 842 767

Kupię marki niemieckie RFN,słowackie korony,szylingi oraz wszelkie waluty wyco-fane i w obiegu z całego świata bilon i banknoty,bilon walut kantorowych, gg:28741173, [email protected],tel./sms/791417347

Kupię stare odznaki, odznaczenia, medale, ordery: polskie, niemieckie, rosyjsk-ie i  inne, wojskowe oraz cywilne, zaświadczenia związane z nadaniem odznaczeń, stare legitymacje, zdjęcia o  tematyce wojskowej, całe albumy, orzełki wojskowe, stare klamry oraz inne drobne militaria. Telefon: 518 507 460 GG: 41086444 e-mail: [email protected]

KUPIĘ

SPRZEDAM

USŁUGI

RE

KL

AM

A

Zlecenia na bezpłatne ogłoszenia drobne moż-na składać osobiście, w  Biurach Ogłoszeń Drobnych: Prudnik: B.T. Medium Aleksander Kramarz, ul. Ja-giellońska 22;

Biała: Studio Fotogra-fi i i  Filmu „Momentis”, ul. 1-go Maja 14 lub po-średnictwem internetu - www.prudnik24.pl; e-mail: [email protected]

Więcej ogłoszeń na str. 4

kredyt gotówkowy

Weź gotówkęna ich realizację!

Lato rozkwitło pomysłami?

Zapraszamy do oddziału Santander Consumer Banku

w PrudnikuRynek 13pon.-pt.: 9:00-17:00

pieniądzew 15 minut

RE

KL

AM

A

RE

KL

AM

A

Page 4: Gazeta Prudnik24 - numer 36

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl twitter.com/Prudnik24 facebook.com/prudnik244

TU DOSTANIESZ GAZETĘ PRUDNIK24:

PRUDNIK:1. PUP Prudnik, ul. Jagiellońska2. Starostwo Powiatowe, ul. Kościuszki3. Urząd Miasta, ul. Kościuszki4. Prudnickie Centrum Medyczne, ul. Szpitalna5. Poczta Polska, ul. Kościuszki6. Muzeum Ziemi Prudnickiej, ul. Chrobrego7. Prudnicki Ośrodek Kultury, ul. Kościuszki8. MiGBP w Prudniku, Plac Zamkowy9. Poczekalnia Dworca PKS10. Przychodnia Medicus, ul. Kościuszki11. Przychodnia Optima, ul. Nyska, ul. Ogrodowa12. Apteka Optima, ul. Nyska13. Apteka, Rynek14. Apteka oo. Bonifratrów, ul. Piastowska15. Apteka pod Złotym Wężem, ul. Powstańców16. Sklep EKO ul. Chopina17. Sklep EKO ul. Jasionkowa18. Media Expert, ul. Powstańców Śląskich19. Market budowlany PSB Mrówka, ul. Powstańców Śląskich20. Sklepy „Żabka” (ulice: Ratuszowa, Sobieskiego, Batorego, Asnyka)21. Wszystkie prudnickie sklepy “Procent”22. Stacja PEGAZ ul. Nyska23. Stacja benzynowa „Statoil”24. Stacja benzynowa „Orlen”.25. Coroplast ul. Nyska26. Salon KOLPORTER ul. Kościuszki27. Sklep papierniczy koło sklepu spożywczego „Moskwa”28. Sklep papierniczy ul. Ratuszowa29. Salon fryzjerski ul. Ratuszowa30. Sklep rybny „Łosoś”, ul. Batorego31. Sklep monopolowy „Horten”, ul. Jasionkowa32. Sklep mięsny “Swojski Smak”, Rynek33. Sklep spożywczo-monopolowy „Al-kaw”, ul, Ratuszowa34. Cukiernia J.K.M. Górka, ul. Ratuszowa35. Sklep mięsny „Tulipan”, ul. Piastowska36. Sklep monopolowy „Marco”, ul. Sobieskiego37. Foto- Labor, ul. Kościuszki38. Sklep obuwniczy, ul. Ratuszowa39. Kwiaciarnia RAJSKI OGRÓD ul. Skowrońskiego 40. ANN-MAR, ul. Powstańców Śl. 12 41. Internet Serwis, ul. Klasztorna 1042. B.T. MEDIUM, ul. Jagiellońska43. Studio pielęgnacji psów Barbara Wieczorek, ul. Piastowska 4244. Santander Consumer Bank, Rynek 1345. FHU Lachowicz, ul. Kolejowa 5946. FITNESS CLUB, Plac Wolności 6 LUBRZA: 1. Urząd Miasta i Gminy, ul. Wolności 73 2. Sklep spożywczo-przemysłowy, ul. Wolności 71 3. F.H.U. Stanisław Macioł, ul. Nowej Naprawy 38 4. Moto Pub, 26 km drogi krajowej nr 40 Prudnik-Głogówek-Kędzierzyn Koźle

BIAŁA: 1. Urząd Miasta i Gminy, Rynek 10 2. Sklep spożywczo-przemysłowy, Rynek 3. Gminne Centrum Kultury, ul. Prudnicka 35 4. Ruch, Rynek 25 5. Sklep spożywczy „Zosia”, Rynek 16 GŁOGÓWEK: 1. Urząd Miasta i Gminy, Rynek 1 2. Zakład Piekarniczo-Cukierniczy Zimmerman ul. Mickiewicza 9 3. Bar Uśmiech, ul. Zamkowa 22 4. Apteka Crategus, ul. Zamkowa 1 5. Sklep Muzyczno-Zabawkowy Dragomir Rudy, Rynek 14 6. PH Wodnik, ul. Zamkowa 28 7. Sklep Żabka, ul. Dworcowa 1 8. Sklep mięsny Klaudia Cibis, Rynek 21 9. Sklep mięsny Joachim Matejka, Rynek 27

POZOSTAŁE PUNKTY KOLPORTAŻOWE: 1. Sklep Dani, Gostomia 22 2. F.H.U. Sylmich, Mochów 92 3. Plus Market, ul. Zwycięstwa 28A, Racławice Śląskie 4. Sklep spożywczo-przemysłowy, ul. Prudnicka 11, Racławice Śląskie 5. Sklep ogólnospożywczy, Wierzch 14 6. Sklep spożywczy Darvita, Dytmarów 7. Sklep „U Darka” w Trzebinie 8. Sklep spożywczy w Niemysłowicach 9. Sklep spożywczy w Łące Prudnickiej10. Spółdzielnia Producentów Rolnych, Dytmarów

Leszek Cichoński „Guitar Workshop”. Fot. B. Zator

(dokończenie ze strony 1)

„Guitar Workshop” Leszka Cichońskiego również pozostało w  klimatach gitarowych, a  sam frontman zespołu starał się utrzymywać kontakt z  publicznością, opowiadając różne anegdoty i  historie związane z  granymi utwo-rami. Przekrój repertuaru zaserwowanego przez „Guitar Workshop” był naprawdę spory, o czym świadczyła końcówka występu, gdzie po cove-rze Jimiego Hendrix’a nastąpiła kilkuminutowa improwizacja jazzowa.

Po dwóch gitarowych bandach na scenie królo-wał lekki i  spokojny jazz przyprawiony delikat-nym głosem Karoliny Śleziak. Wokalistka uro-dzona w Rybniku wydała rok temu debiutancką płytę, która przez wielu krytyków została uznana za jednen z najlepszych debiutów muzycznych 2013 r. Subtelne kompozycje idealnie pasowały do zbliżającego się zmierzchu, który przy okazji sprawił, że coraz więcej osób pojawiało się pod festiwalową sceną.Chwilę przed godziną 21 przed prudnicką pu-blicznością zjawił się Fortuna Electric Quartet, którego założyciel jest jednym z  najlepszych polskich muzyków grających na trąbce. Maciej Fortuna uczestniczy w  wielu projektach, ale zawitał do Prudnika ze składem, którego uzu-pełnieniem jest pochodząca z Wielkiej Brytanii wokalistka Unique. Mocny wokal i  skatowanie wpłynęły na bardzo pozytywny odbiór zespołu.Na sam koniec wystąpiła grupa, której zabrakło rok temu – Mike Russell Band. Podczas VII edy-cji festiwalu, z powodu choroby wokalisty, ze-

spół w ostatniej chwili wy-padł z  programu. W  tym roku podobnych niespo-dzianek nie było i muzycy zza oceanu pojawili się na prudnickiej scenie, grając jazz z soulowo-funkowym brzmieniem. Koncert był długi, pełen kilkuminuto-wych popisów instrumen-talnych, ale mimo tego muzycy dali się namówić na bis i  występ potrwał prawie do północy.Po raz kolejny otrzymali-śmy solidną dawkę jazzu i  jego różnych odmian, uzupełnioną soulem, blu-esem, a  nawet muzyką rockową. Tego typu im-prezy stanowią świetną odskocznię od muzyki popularnej, którą na co dzień słyszymy w radiu czy oglądamy w stacjach muzycznych. Przez osiem lat obserwowaliśmy spory przekrój, jeśli chodzi o  występujących artystów. Pomimo pojawiającej się od czasu do czasu krytyki, Międzynarodowy Festiwal Jazzo-wy przyjął się, jako jedna z  letnich imprez i ko-lejne edycje powinny się odbyć bez żadnych problemów.Tegoroczną edycję na gorąco, jeszcze w trakcie koncertu Mike Russel Band, ocenił dyrektor ar-tystyczny VIII Międzynarodowego Festiwalu Ja-zzowego Ryszard Czeczel:

- Od początku festiwalowi towarzyszyła idea wprowadzania różnych stylów muzyki. To, że jest to festiwal jazzowy nie znaczy, że musi być grany tylko i wyłącznie jazz. Szczególnie, że gra-my w plenerze, a nie w zamkniętym klubie. Na innych tego typu imprezach również stosuje się mieszankę gatunków i ma to pozytywny odbiór. W tym roku postawiłem na gitarzystów i to gra-jących w różnych stylach. Mieliśmy bluesowego Cichońskiego, bardziej klasycznego Strączka i grającego po swojemu Krzysztofa Piaseckiego. Ważną rzeczą w  koncertach plenerowych dla szerszej publiczności jest wokal, który znacznie ułatwia odbiór muzyki, czego nauczyłem się na wcześniejszych edycjach, kiedy zespoły czy-sto jazzowe były przez publiczność traktowane obojętnie. - tłumaczył dyrektor.- Dzisiaj brylowały wokalistki, zarówno Karolina Śleziak, jak i Unique. Głosy całkowicie różne, ale technicznie na najwyższym poziomie. Na przy-kładzie wokalistki z Wielkiej Brytanii było widać, że czarnoskórzy mają inny tembr głosu oraz specyficzny feeling, którego trudno się wyuczyć. Myślę, że tegoroczna edycja była jak najbardziej udana i festiwal wrósł na stałe w kalendarz prud-nickich imprez plenerowych. Słyszałem już kilka razy, jak nasze miasto nazywane jest „jazzową stolicą pogranicza”. Impreza zdobyła już duży prestiż i  szkoda, jakby miała nagle zniknąć, ale miejmy nadzieję nic takiego nie nastąpi.

Jarosław Szóstka

(dokończenie ze strony 1)

(...) stojąca wcześniej na czele zarządu Osiedla nr 2 (obecnie sołectwa).W skład owego osiedla wchodziły wcześniej uli-ce Stare Miasto, Szynowice, Świerczewskiego. Znajdują się one w okolicach szkoły i dawnego dworca kolejowego. Mieszka tam 425 osób, zaś na 102 gospodarstwa domowe, 73 ma charakter rolniczy. Jest to najmocniejszy argument przy przemianowaniu na sołectwo i  on prawdopo-dobnie sprawi, że gmina Biała nie będzie miała tego problemu, co wspomniany na początku Jarocin, który w pierwszym kwartale tego roku stworzył na swoim terenie sołectwa: Bogusław, Konstytucji 3 Maja, Kościuszki, Marcinkowskie-go, Śródmieście, Tumidaj. Wojewoda nie zaak-

ceptował wtedy uchwały w tej sprawie (kwestio-nując wiejski charakter utworzonych jednostek), przez co sprawa oparła się o sąd administracyj-ny. Ten jednak przychylił się do zdania gminy.

Przemianowanie osiedla na sołectwo wiąże się z  kilkoma korzyściami. Tego rodzaju jednostce pomocniczej przyznaje się fundusz sołecki – co-roczny (wynikający z algorytmu) przydział środ-ków na realizację określonych zadań (w  przy-padku Przedmieścia będzie to 18 tysięcy); mieszkańcy mogą nim dysponować, wcześniej deklarując, że przeznaczą go na ten, a nie inny cel. Oznacza to większy porządek i brak koniecz-ności pisania osobnych wniosków, gdy pojawi się, np. potrzeba remontu drogi.

Gmina natomiast ma możliwość otrzymania z budżetu państwa zwrotu 30% kwoty funduszu sołeckiego. Widać więc obopólne korzyści. Obie strony (gmina i byłe osiedle) od początku zresz-tą nie miały konfliktu interesów. Razem dążyły do przemianowania osiedla na sołectwo.

Na razie nie wiadomo, by proces „sołetyzacji” miał rozszerzać się na kolejne części miasta Bia-ła. Pozostaje więc czekać na realizację kolejnych funduszy sołeckich oraz na dożynki, których go-spodarzem na pewno prędzej czy później zosta-nie Przedmieście.

Bartosz Sadliński

ZAPROSZENIE

Sklep Ekologiczny Moce Natury w Prudniku ul.Powstańców Śl.12 zachęca wszyst-kich do skorzystania z bogatej oferty ziół i mieszanek ziołowych.Profesjonalne i dar-mowe porady dietetyczne i  prozdrowotne.Serdecznie zapraszamy pn-pt.od 9.00-17.30 sob.9.00-14.00 tel.77 436 37 44

INNENAJWYŻSZE ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE tel 791802433

DARMOWE OGŁOSZENIA DROBNEUłatwienia dla niepełnosprawnych Prudnickie starostwo realizuje projek-ty, mające na celu ułatwienie osobom niepełnosprawnym korzystanie z jego siedziby. Najważniejszym z  nich jest winda, która ma być oddana do użytku już w tym miesiącu.

- Szyb windowy już jest zamontowany, obecnie trwają prace wykończeniowe, w efekcie których zostanie zainstalowana kabina – poinformował naszą redakcję starosta prudnicki, Radosław Roszkowski.

Ponadto realizowana jest budowa nowe-go wjazdu dla osób niepełnosprawnych

na wózkach i  wejścia dla pieszych od ulicy Kościuszki. Całość zostanie zwieńczona podjazdem dla niepełnosprawnych przy wejściu do siedzi-by starostwa. - Budujemy również wjazd od ulicy Reja, co ma umożliwić lepszą komu-nikację z osobami niepełnosprawnymi w kontekście ich wjazdu na teren starostwa. Z drugiej strony umożliwi nam to pozyskanie dużego parkin-gu dla klientów i  pracowników starostwa na dawnym boisku Zespołu Szkół Rolniczych – przekazał nam szef powiatu prudnickiego.

Maciej Dobrzański

fot. M. Dobrzański

FORTUNA ELECTRIC QUARTET feat. UNIQUE. Fot. B. Zator

Page 5: Gazeta Prudnik24 - numer 36

facebook.com/prudnik24 twitter.com/Prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 5

GAZETAMiędzy Freinetem, Moszczanką a Poznaniem

ROZMAWIA: BARTOSZ SADLIŃSKI

Proszę przypomnieć, dokąd się pani przenosi. Co to będzie za miejsce i co to będzie za stanowisko?Od 1 września zostanę dyrektorem Publicznej Szkoły Podstawowej oraz Publicznego Przedszkola „Cogito” w Po-znaniu.

Są to placówki publiczne, ale prowa-dzone przez...Fundację. Jest to jedna ze znaczących w  Polsce; do tej pory prowadziła ona przedszkola i  żłobki na terenie całego kraju. Ma również kilka szkół, które prze-jęła od samorządów lokalnych. Nato-miast placówka w Poznaniu, którą będę kierować, jest pierwszą szkołą powołaną przez fundację.

Jaka jest nazwa tej fundacji?Familijny Poznań. Jak mówiłam – szko-ła powstaje od początku; na razie będą to oddziały klasy pierwszej oraz przed-szkolne. Z  upływem czasu powstaną kolejne, tak, by docelowo była to szkoła sześcioklasowa.

Co przede wszystkim skusiło panią do zmiany miejsca dyrektorowania? Lepsza możliwość samorealizacji, a może względy ekonomiczne?Przede wszystkim decyzja nie była ła-twa. Fundacja jeszcze zimą zwróciła się do mnie z prośbą, bym przejęła funkcję dyrektora i poprowadziła tę szkołę. Cho-dziło o to, żeby była to szkoła autorska; w  związku z  tym zarówno dokumen-ty, jak i  koncepcja funkcjonowania są moje, autorskie. Jestem również odpo-wiedzialna za zatrudnienie nauczycieli w tej szkole. Głównie to, że będę miała pełną autonomię w podejmowaniu de-cyzji i kreowaniu tej szkoły złożyło się na podjęcie takiej, a nie innej decyzji.Również interesujące jest to, że będzie to szkoła przyuniwersytecka, więc do-celowo istnieje możliwość prowadzenia badań i  eksperymentów. Wsparcie na-ukowe poznańskiego uniwersytetu jest

ważne także dla mojego rozwoju zawodowego.

Zatem wyprzedziła pani kolejne moje pytanie – czy ma pani pewność, że to, co robi tutaj, bę-dzie mogła robić rów-nież tam. Bywa tak, że człowiek wyjeźdża za pracą do większego miasta, bo tam zyskuje wyższe zarobki i prestiż, z  drugiej jednak strony roztapia się w  większej społeczności oraz więk-szej instytucji, zaś to, co robi, jest mniej widocz-ne i  ma mniejsze zna-czenie.Fundacji zależało na tym, żebym to doświadcze-nie, które posiadam, mo-gła wykorzystać w  poznańskiej szkole i przedszkolu. Poza tym myślę, że szkoła w  Moszczance będzie takim laborato-rium dla szkoły w Poznaniu – jest moż-liwość podjęcia współpracy i  wymiany doświadczeń. Ważne, aby to, co powsta-ło w Moszczance, miało swoją kontynu-ację.

Więc – doprecyzowując – nie zrywa pani z Moszczanką?Nie, oczywiście, że nie; choć to wszystko będzie ostatecznie zależało od nowego dyrektora. Jeśli nie będzie chciał kon-tynuować naszej pracy i  tej koncepcji, dzięki której szkoła jest rozpoznawalna w  województwie (a  także w  Polsce), wówczas nie będzie mowy o  współ-pracy. Jeżeli natomiast dyrektor będzie chciał kontynuować to, co tu rozpoczę-liśmy (a  takie będzie oczekiwanie nie tylko nauczycieli, ale również rodziców), wtedy współpraca mogłaby się rozwijać i rozkwitać. Póki co, cieszę się, że mogę i  mogłam tu pracować; mam nadzieję, że będzie mi dane nadal służyć ludziom tu w Moszczance i ogólnie na ziemi pru-dnickiej.

Ważne, żeby taka współpraca fak-tycznie była. W  przeciwnym razie w pełni potwierdzi się teza mówiąca, że ludzie o  wyższych kwalifikacjach po prostu odpływają z  Prudnika i okolic...Ja tak do końca nie odpływam, nie zmie-niam miejsca. Tak naprawdę wszystko zostaje. Przede wszystkim moje serce. Fundacja jest jak najbardziej otwarta na moje działania związane ze szkołą w  Moszczance; chcę je wspierać. Sto-warzyszenie Przyjaciół Szkoły „Otwar-te Okno” ciągle działa, więc myślę, że wspólnie mamy jeszcze wiele do zro-bienia.

Rozumiem, że w  Poznaniu chce pani kontynuować pedagogikę Celestyna Freineta. Jakie są jej główne założe-nia?Tak, chcę ją kontynuować. Ostatnio też bardzo mocno zainteresowałam się neurodydaktyką. Badania na gruncie tej dyscypliny potwierdzają, że m.in. peda-gogika freinetowska jest tą koncepcją, która w  doskonały sposób wpływa na uczenie się; a więc jest nieprzemijająca.

Zresztą dotyczy to nie tylko koncepcji freintowskiej, ale także np. pedagogiki wg Ma-rii Montessori. A zatem badania potwierdza-ją, że to, co przez lata prefe-ruję, czego doświadczam i co wdrażam, ma istotne znacze-nie. Wśród koncepcji bliskich freinetowskiemu myśleniu jest także konstruktywizm dydaktyczny. A  więc połą-czenie trzech wspomnianych elemementów: neurodydak-tyki, konstruktywizmu dydak-tycznego i freintowskiej kon-cepcji pracy ma doprowadzić do tego, żeby dziecko, które opuszcza szkołę, było myślą-ce, twórcze, odpowiedzialne, przede wszystkim jednak umiejące odnaleźć się na ko-lejnym etapie swojego życia.Jeśli chodzi o  same założe-nia pedagogiki freinetow-skiej, bardzo wiele można by mówić. Najważniejsze jej założenie to pomóc dziecku w doświadczaniu, tworzeniu,

odkrywaniu, badaniu, eksperymento-waniu – po to, by przygogować je do funkcjonowania i  życia w  realiach, któ-rych jeszcze nie znamy. Nie wiemy, kto w jakim zawodzie będzie pracował; cho-dzi więc o uniwersalne przygotowanie, które da mocne fundamenty i wprowa-dzi dziecko w dorosłe życie.

Mam często wrażenie, że wszystkie nowoczesne nurty w pedagogice, wy-stępujące pod różnymi mądrymi na-zwami, to po prostu powrót do tego, co normalne i  zdroworozsądkowe. Przez długi czas system edukacji nie-co błądził, wpajając głównie wiedzę teoretyczną. Ostatnio zaś dochodzi do głosu trzeźwy osąd rzeczywisto-ści: uczymy się przez doświadczenie; tak już po prostu jest.Tak, nie możemy bazować na samej wie-dzy. Można na przykład znać doskonale budowę roweru, ale wcale nie umieć na nim jeździć. Tak samo jest z  edukacją szkolną. Dziecko może być wyposażone w  wiedzę, lecz jednocześnie nie umieć jej zastosować. Chodzi więc o  połącze-nie zdobytych informacji z  umiejętno-

ściami. Myślę, że pedagogika freintow-ska jest tą, która daje takie możliwości.Poza tym przykłada ona duże znacze-nie do wychowania, moralności, a także wspólnego uczenia się. A  przecież bar-dzo ważne jest, by współczesny czło-wiek potrafił współdziałać, współpraco-wać. Zresztą, jak pokazują badania, nasz polski uczeń największy problem ma właśnie z  kooperacją z  innymi. Ucznio-wie z innych krajów wypadli w tej dzie-dzinie dużo lepiej. A  przecież musimy działać wspólnie, jeśli ten świat ma być choć trochę lepszy.

Co by nie mówić – rośnie nam pokole-nie jedynaków. Warto więc, by szkoła uczyła współdziałania.No tak.

Wracając jednak do pedagogiki, są chyba liczne podobieństwa między freintowską a korczakowską...Tak, obaj panowie mieli bardzo podob-ne podejście. Zresztą wielu korczakow-ców, m.in. nieżyjący już profesor Lewin, świetnie łączyło oba te nurty.

Jednak jak się ma – tak naprawdę – pedagogika freinetowska czy korcza-kowska do brutalnego systemu egza-minowania w naszym kraju?No właśnie, to jest bardzo dobre pyta-nie. Jak mówią badacze mózgu – a więc i  neurodydaktycy – system testocen-tryczny nie sprawdza się. Jeśli będzie-my uczyć wyłącznie pod kątem testów, uczniowie świetnie opanują wiedzę, ale nie będą potrafili wykorzystać jej w  przyszłym życie (jedynie w  danym momencie). Podkreślam – moje słowa mają potwierdzenie w  badaniach. Sys-tem testocentryczny szkodzi polskiej edukacji.

Czy nie chciałaby pani znaleźć się kiedyś wśród osób sprawujących władzę? Pytam nie bez kozery, gdyż należy pani do jednego z ugrupowań politycznych?Nie mam genu polityka. Na szczeblu powiatowym owszem jestem radną, ale tak naprawdę moje powołanie to bycie nauczycielem – praca z  dziećmi, rodzi-cami, innymi nauczycielami. Nie jestem zwierzęciem politycznym.Dziękuję za rozmowę.

Przed rozpoczęciem roku szkolnego nastąpi zmiana dy-rektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w  Moszczance. Ku zaskoczeniu niejednej osoby Marzena Kędra odchodzi ze swojego stanowiska. W rozmowie z „Gazetą Prudnik24” wyjaśnia co, jak i dlaczego.

14 lipca w Ołomuńcu złożono do ak-ceptacji projekt nazwany „Turystycz-ne Pogranicze Dostępne Komunika-cyjnie”, który zakłada modernizację dróg na polsko-czeskiej trasie - Łąka Prudnicka – Moszczanka – Pokrzyw-na – Jarnołtówek – Podlesie – On-drejovice – Rejviz, a także powstanie dwóch wojewódzkich (czeskich) dróg dojazdowych do Zlatych Hor. Inicja-torem działania, odbywającego się w  ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Polska – Czechy, jest powiat prudnicki.

Poza nim , udziałowcami będą gmina Głuchołazy, powiat nyski, gmina Zlate Chory i  kraj ołomuniecki. Jak zaznacza starosta prudnicki, Radosław Roszkow-ski, zadanie nie było łatwe właśnie ze względu na ilość udziałowców, z  któ-rych każdy miał własne spojrzenie na założenia projektu.

- Jesienią otrzymamy pierwsze informa-cje dotyczące szans na dofinansowanie. Liczymy, że w  trybie bezkonkursowym otrzymamy oczekiwane pieniądze. Ca-łość opiewa na 9, 600 tys. Euro – infor-muje sternik prudnickiego powiatu.

Najciekawszym, z  punktu widzenia mieszkańców Prudnika i  okolic, ele-mentem modernizacji trasy, ma być przebudowa wiaduktu kolejowego w  Pokrzywnej, po którym jeździ czeski pociąg. Projekt zakłada budowę przej-ścia dla pieszych i  rowerzystów, która ma przyjąć postać tunelu. Tym samym wygładzony zostanie łuk na obecnym przejeździe, który naraża uczestników ruchu na niebezpieczeństwo wjechania wprost pod jadący z  przeciwnej strony pojazd.

- Liczymy, że te duże pieniądze zasilą budżety partnerów projektu i  uda się wybudować bardzo ciekawe połączenie turystyczne z  udrożnieniem dla ruchu autobusów, cięższych samochodów i rowerzystów, ponieważ na długich od-cinkach będzie pas pieszo-rowerowy – komentuje plany modernizacji starosta Radosław Roszkowski.

Pozostaje więc czekać do jesieni, kiedy to dowiemy się, czy projekt otrzyma do-finansowanie.

Maciej Dobrzański

Projekt z przebudową wiaduktu w Pokrzywnej w tle

Marzena Kędra będzie kierowała szkołą i przedszkolem w Poznaniu. Fot. archiwum prywatne.

Malowniczy wiadukt w Pokrzywnej zostanie nieco przebudowany. Fot. M. Dobrzański

Page 6: Gazeta Prudnik24 - numer 36

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl twitter.com/Prudnik24 facebook.com/prudnik246

GAZETA

OTM Prudnik: za nami IX Zlot MotocyklowyW  dziewiątej edycji imprezy, organizowanej przez Opol-skie Towarzystwo Motocy-klowe, uczestniczyło około 350 posiadaczy różnego typu motocykli. W  sobotę przez centra Głuchołaz i Pru-dnika przejechali w  widowi-skowej paradzie.

Według organizatorów im-prezy, oprócz motocyklistów przyciągnęła ona także dwu-krotnie większą liczbę go-ści – mieszkańców Prudnika oraz przyjezdnych. Na polanie koło klasztoru franciszkanów uczestnikom zlotu zapewnio-no pole namiotowe, a  także stoiska gastronomiczne, kon-certy zespołów rock’owych i inne atrakcje. Do tego docho-dzą ładne widoki i  sprzyjająca w  ostatnich latach pogoda. Nie brakuje zatem osób, które są już stałymi bywalcami pru-dnickiej imprezy, a także gości z  zagranicy. Niektórzy poko-nują niemałą odległość, jak np. Polacy mieszkający w  Amster-damie (nie byli to jednak pru-dniczanie).Podobnie jak podczas innych tego typu imprez, można było podziwiać różnego typu moto-cykle: klasyczne cruisery, spor-towe „ścigacze”, a  także trój-kołowce, niektóre zbudowane

samodzielnie przez właścicieli. W  tym roku najstarszą maszyną na prudnickim zlocie był motocykl marki „Junak” z 1959 roku. Z  kolei jego najbardziej wiekowy uczestnik liczył sobie 81 lat.Stałym punktem tej imprezy jest sobot-nia parada motocyklowa, odbywająca się centrach Głuchołaz oraz Prudnika. Tym razem na rynku naszego miasta motocyklistów przywitali nie tylko liczni widzowie, ale też muzyka młodych pru-dniczan z zespołu „Endorfi na”.Nie ma chyba zlotu motocyklowego bez koncertów. Gwiazdą piątkowego wieczoru był krakowski zespół „Alyson Vane”, świetnie przyjęty przez publicz-ność. Podczas ich godzinnego wystę-pu pod sceną z każdą chwilą robiło się coraz goręcej. „Alysoni” zresztą nie są w Prudniku anonimowi, bo z powodze-niem koncertowali u nas już w zeszłym roku. Przed krakowianami wystąpiła tak-że „Endorfi na”.W  sobotę najpierw zagrali weterani polskiej sceny rythm and blues’owej – zespół „Hokus”, złożony z  muzyków grających swego czasu wielu znanych grupach (m.in. „Krzak”, „Easy Rider”) oraz z  takimi sławami, jak Czesław Niemen, czy Tadeusz Nalepa.Grupa „Strain” z Wrocławia przyznaje się do inspiracji rockiem z  lat sześćdziesią-tych i  siedemdziesiątych, a  na koncie ma współpracę m.in. z  grupami „TSA”, „Dżem”, czy „Cree” Sebastiana Riedla. Ich sobotni występ początkowo przycią-gnął niewielu widzów, których jednak przez cały czas przybywało. Kiedy pu-

bliczność „rozkręciła się” na dobre, nie chciała pozwolić muzykom zejść ze sce-ny, domagając się kolejnych utworów. Wrocławianie chyba nie spodziewali się tak dobrego odbioru.Jako ostatni wystąpili „Rebelianci” gra-jący southern rock’a  - gatunek wywo-dzący się z  południa Stanów Zjedno-czonych - inspirowany muzyką takich grup, jak „Lynyrd Skynyrd”, czy „The All-man Brothers Band”. Tę grupę muzyków z wieloletnim doświadczeniem scenicz-nym wyróżnia to, że do amerykańskiej z  charakteru muzyki piszą własne, pol-skojęzyczne teksty. Ich występ również przypadł do gustu publiczności, która pod sceną bawiła się znakomicie.- Otrzymaliśmy wiele pozytywnych opinii, zarówno od motocyklistów jak

i  mieszkańców Prudnika. Wiele osób gratulowało nam dobrze przygotowa-nej imprezy i  dziękowało za świetną zabawę – podsumował zakończoną w  niedzielę imprezę prezes OTM Prud-nik, Tomasz Kubas.

- Bardzo dziękuję sponsorom, a  także wszystkim wolontariuszom, którzy po-magali w  przy organizacji zlotu. Szcze-gólne podziękowania kierujemy do panów: Franciszka Fejdycha, burmistrza Prudnika, oraz Ryszarda Grajka, dyrekto-ra Prudnickiego Ośrodka Kultury. A tak-że do stowarzyszenia S.A.P.R.A., które także nam pomagało – dodał szef OTM Prudnik.

Bogusław Zator

Pozytywne zmianyw funduszu sołeckim

fot. B. Zator

2 lipca w  Warszawie odbyła się kon-ferencja Samorządu Terytorialnego i  Administracji Państwowej Sena-tu RP. W  jej trakcie sołtys Szybowic i  radny powiatowy, Damian Szepe-lawy, odebrał statuetkę za nagrodę „Sołtysa Roku 2013”, stając się jedną z  zaledwie dwunastu osób uhonoro-wanych w  ten sposób w  Polsce. Przy okazji Damian Szepelawy przywiózł z  tej wyprawy kilka istotnych infor-macji dotyczących zmian w funduszu sołeckim.

Damianowi Szepelawemu towarzyszyła w Warszawie delegacja z Ziemi Prudnic-kiej składająca się z burmistrza Prudnika Franciszka Fejdycha i  posłanki na Sejm RP Janiny Okragły. W  trakcie konferen-cji podano do publicznej wiadomości informacje dotyczące zmian w  dotych-czasowej ustawie dotyczącej funduszu sołeckiego. Jak wiadomo, ustawa zosta-ła ustanowiona przez sejm w 2009 roku. Z  chwilą jej przegłosowania powstał fundusz sołecki, gromadzący środki z  budżetu gminy przeznaczone dla poszczególnych sołectw na realizację zadań mających na celu poprawę życia ich mieszkańców. Nowelizacja ustawy z 2009 roku to efekt rozporządzenia Mi-nistra Administracji i Cyfryzacji.

- Wprowadzone do ustawy o  funduszu sołeckim poprawki usprawnią gospo-darkę budżetową. Środki tego fundu-szu można przekazywać na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Teraz można już w trakcie roku budżetowego zmienić przyjęte wcześniej zadanie, np. inwestycyjne. Dotąd pieniądze, które zostawały z oszczędności zadaniowych, wracały do gminy. Dzisiaj może je w ca-łości zagospodarować sołectwo - mówił w  wywiadzie dla Radia Opole Damian Szepelawy.

Nowelizacja ustawy wprowadziła też możliwość kumulowania pieniędzy przez kilka sołectw i  realizację zadania w jednej, wybranej wsi. Ponadto gminy, które utworzyły fundusz sołecki, mogą otrzymać zwrot z  budżetu państwa do 40 procent poniesionych nakładów. Warto nadmienić, że środki, które gmina wyodrębni w  swoim budżecie, miesz-kańcy mogą wydać na wybrane przez siebie cele. Rzecz jasna, najczęściej cele takie wskazuje rada sołecka.

Od kilku lat w  Polsce systematycz-nie wzrasta liczba samorządów, które uchwalają odrębny fundusz dla wsi. W 2013 roku miało go 57 procent gmin w  Polsce. Opolszczyzna zdecydowa-nie przoduje w  tej statystyce - fundusz sołecki na tym obszarze w  2014 roku uchwaliło aż 50 gmin. Zachętą do takich działań jest z  pewnością państwowa refundacja części tych wydatków, które wiążą się z funkcjonowaniem funduszu. W  tym miejscu nie sposób dodać, że rolę funduszu sołeckiego coraz częściej doceniają także miasta, które wyodręb-niają na swoim terenie sołectwa. Najlep-szym przykładem takiego działania jest Biała, gdzie niedawno utworzono sołec-two nazwane „Przedmieście”, o czym pi-szemy na pierwszej stronie dzisiejszego wydania naszej gazety. Do tematu konferencji z 2 lipca powró-cimy zresztą niebawem, wszak sołtys Szybowic, Damian Szepelawy, skontak-tował się z  naszą redakcją, chcąc prze-stawić czytelnikom wszystkie korzyści płynące ze zmian w  opisywanym fun-duszu.

Przypomnijmy - Damian Szepelawy zo-stał Sołtysem Roku 2013 w  konkursie „Gazety Sołeckiej” i  Krajowego Stowa-rzyszenia Sołtysów.

Maciej Dobrzański

fot. B. Zator

Tak wypadły testy kompetencji Po opublikowaniu przez nas w poprzed-nim numerze wyników egzaminów maturalnych w  liceach powiatu prud-nickiego, podniosły się Państwa głosy, by opublikować także powiatowe wy-niki gimnazjalnych testów kompeten-cji. Wychodząc na przeciw tej prośbie, zamieszczamy zatem odpowiednie zestawienia. Szczególnym Państwa za-interesowaniem cieszyła się niepisana „rywalizacja” pomiędzy dwoma prud-nickimi gimnazjami. Trzeba przyznać, że

lepiej zaprezentowało się Gimnazjum nr 2 im. Jana Pawła II, którego uczniowie osiągnęli lepsze wyniki ze wszystkim przedmiotów poza podstawowym ję-zykiem niemieckim, gdzie o włos swoją wyższość okazało Gimnazjum nr 1 im. Stefana Wyszyńskiego. W  pozostałych szkołach powiatu rzucają się w  oczy bardzo dobre wyniki egzaminów wła-śnie z  języka niemieckiego – w  tym wypadku z  poziomu rozszerzonego, co jednak – biorąc pod uwagę specyfi kę

tych terenów – nie może dziwić. Ogólną tendencją występującą we wszystkich gimnazjalnych placówek z omawianego obszaru jest natomiast wyższy wynik z  części humanistycznej, niż matema-tyczno-przyrodniczej. Takie rezultaty stają się już stałą tendencją ogólnopol-ską. Wyniki prezentujemy, korzystając z danych OKE we Wrocławiu.

Maciej Dobrzański

fot.

B. Z

ator

Page 7: Gazeta Prudnik24 - numer 36

facebook.com/prudnik24 twitter.com/Prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 7

GAZETAUwolnijmy gospodarkęZgodnie z  zapowiedzią publikujemy obszerny wywiad z posłem VII kaden-cji sejmu Przemysławem Wiplerem, który 18 lipca odwiedził Prudnik. Z  prezesem stowarzyszenia Republi-kanie rozmawialiśmy o  jego działal-ności politycznej, sposobach radze-nia sobie ze stresem, a także szansach Kongresu Nowej Prawicy w  zbliżają-cych się wyborach samorządowych.

ROZMAWIAJĄ: MACIEJ DOBRZAŃSKI I JAROSŁAW SZÓSTKA

Jarosław Szóstka: Karierę polityczną rozpoczynał Pan od tworzenia KoLi-bra , później był UPR, ale jak to wła-ściwie było na samym początku, co było impulsem do tego, aby ruszyć w stronę działalności publicznej?Podczas studiów poszedłem do pracy w  Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie. Brałem udział w procesie naboru na aplikację radcowską. Zoba-czyłem, jak upokarzani są ludzie, którzy w  przyszłości mają zostać prawnikami. Widziałem od środka, jak wielki nepo-tyzm panuje w tej instytucji. Dużo osób zostawało wtedy aplikantami z  uwagi na to, że mieli w swojej rodzinie bliskich krewnych, znajomych, którzy już byli radcami prawnymi. To była instytucja, która miała utrzymać niewielką ilość radców prawnych i wysokie ceny usług prawniczych. Orientując się w sposobie działania OIRP, rozpocząłem szukać ko-goś, kto z tym walczy. Zarówno z takimi cechami zawodowymi, jak i  reliktami PRL w  gospodarce i  państwie. Trafiłem na Janusza Korwin – Mikkego, który był jednym człowiekiem mówiącym o  ta-kich instytucjach, że powinny przestać istnieć i  każdy powinien mieć możli-wość pracy, jako prawnik, niezależnie jakie ma formalnie wykształcenie. Musi być po prostu dobry i  potrafić znaleźć klientów, bo to najlepiej służy obywa-telom i sprawia, że usługi prawnicze są tanie, a  jak ktoś chce dużo zarabiać, to musi konkurować doskonałą jakością, renomą, doświadczeniem zawodo-wym. Wizja przedstawiona przez Kor-win – Mikkego, to była wizja państwa, gdzie mamy więcej wolności, własno-ści, a  mniej zakazów, mniej biurokracji, mniej wpływu polityków na nasze życie. Taka wizja mnie urzekła i to był początek mojej działalności, aktywności politycz-nej i  publicznej. Poza tym wychowano mnie w  duchu odpowiedzialności za Polskę i  w  przekonaniu, że świat sam się nie zmienia, to ludzie muszą ciężko pracować, by wszelkich zmian dokonać. Narzekanie na politykę, na to, jak działa państwo polskie oraz jego gospodar-ka, jest bezzasadne w sytuacji, w której sami nie pracujemy ciężko, by coś zmie-nić.

Maciej Dobrzański: Ostatni czas to pewne zawirowania jeśli chodzi Pań-ską przynależność partyjną. Było odejście z PiS-u, tworzenie Polski Ra-zem, porzucenie tego projektu i  do-łączenie do Kongresu Nowej Prawicy. Co takie stało za tymi zmianami, co skłoniło do opuszczenia tych partii?Jeśli chodzi o  moje odejście z  Prawa i  Sprawiedliwości, to nastąpiło to po tym, jak partia ta skręciła w  lewo, jeśli chodzi o kwestie gospodarcze. Co wię-cej, jest to ugrupowanie wręcz socja-listyczne i  programowo coraz bardziej upodabniające się do Platformy Oby-watelskiej. Jest bardzo dziwną partią opozycji, której lider mówi, że jak wygra wybory, to zlikwiduje podatek liniowy dla przedsiębiorców, czyli podniesie opodatkowanie małej i  średniej przed-siębiorczości, bo ci duzi już dawno nie płacą podatków w  Polsce. Obiecuje przywrócenie III progu dochodowego w  podatku dochodowym, czyli chce dawać karę za to, że ktoś jest zdolny

i  pracowity, dobrze zarabia. Obiecuje podniesienie kosztów pracy składek obciążających nasze umowy, czyli wy-pchnie kolejne setki tysięcy Polaków za granicę. To jest polityka samobójcza, która nie służy Polsce. Nawet jeśli tak naprawdę nie chce tego typu regulacji wprowadzać, to samym opowiadaniem takich rzeczy szkodzi moim zdaniem Polsce. Następnie chwilę działałem przy projekcie Polska Razem. Jarosław Gowin miał być człowiekiem, który bę-dzie budował formację wolnorynkową, wolnościową. Jednak już na przełomie stycznia i  lutego widziałem, że to nie będzie żadna nowa jakość, ale związek zawodowy polityków, którzy wypadli za burtę. Niestety, to co dzieje się teraz, to tzw. jednoczenie prawicy, wspólne skła-danie list przez polityków niemających programowo ze sobą niczego wspólne-go, czyli Gowina i Ziobry oraz zalecanie się do Kaczyńskiego pokazuje, że to związek zawodowy, tych, którzy chcą przetrwać w polityce, a nie ludzi, którzy pragną głębokiej zmiany systemowej, gospodarczej w naszym kraju.

M. D.: Był Pan kiedyś rzecznikiem pra-sowym Janusza Korwin – Mikkego. W ostatnim czasie mam takie wraża-nie jakby znów się Pan w tą rolę wcie-lał głównie w  mediach, po kontro-wersyjnych wypowiedziach prezesa Kongresu Nowej Prawicy. Janusz Korwin – Mikke jest politykiem, który najmniej z wszystkich potrzebuje rzecznika prasowego. Najchętniej sam prostuje swoje wypowiedzi. Rzecznik prasowy to jest człowiek, który ma mówić niewygodne rzeczy, których nie wypada mówić prezesowi, a  Korwin - Mikke sam mówi najbardziej niewygod-ne i  kontrowersyjne rzeczy. Rzecznik prasowy, który ma łagodzić wypowiedzi polityka, to jest ewenement nie tylko na skalę Polski, ale i  świata. Prezes jest człowiekiem, który najchętniej sam tłu-maczy swoje motywy i zachowania, dla-tego rzecznika prasowego nie potrze-buje. To, że czasami muszę tłumaczyć te kwestie, wynika z tego, że zaczepiają mnie o to dziennikarze, którzy chętniej mówią o tym, kto kogo uderzył w twarz, niż o  tym, jakie powinny być w  Polsce podatki i  system emerytalny. Niestety sami dziennikarze, powiedzmy sobie szczerze, często nie mają o tym pojęcia. Poza tym kieruje nimi przeświadczenie, że ich widzowie, czy czytelnicy też re-prezentują ich własny poziom, dlatego wolą wchodzić na tematy kontrower-syjne niż rozmawiać o  tym, jak Polska powinna wyglądać.

J. Sz.: A  czy swoimi działaniami Ja-nusz Korwin – Mikke nie powoduje właśnie odejścia od tematów mery-torycznych, czy jego kontrowersyjne działania nie spychają dyskusji wła-śnie w stronę nieistotnej paplaniny?Absolutnie nie, ponieważ gdyby za-chowywał się inaczej, to byłby równie nudny i nijaki, jak Jarosław Gowin, który próbował tzw. grzecznej ścieżki. Mając program zbliżony do KNP, był jednak tak nudny, że totalnie poległ w  wyborach. Dziennikarze nie przychodzą do sejmu czy innych miejsc na konferencje doty-czące systemu podatkowego, ZUS-u lub reformy służby zdrowia, bo nie wiedzą, jak to komentować. Dużo chętniej gada-ją o tym, że ktoś kogoś uderzył, obraził lub nie podał mu ręki, bo to jest coś, co są w  stanie intelektualnie zrozumieć, a do poważnej debaty i dyskusji na te-mat państwa polskiego wymagana jest podstawowa wiedza i  odpowiedni ję-zyk, który będzie i specjalistyczny, i trafi do szerokiego odbiorcy, a to się rzadko w mediach sprzedaje. Ja cieszę się, gdy Janusz Korwin – Mikke zrobi coś kontro-wersyjnego, bo potem chodzę po róż-nych programach - 5 minut poświęcę na

tłumaczenie jego zachowania, a  15 na dyskusję o rzeczach konkretnych. W ten sposób nie da się nas bagatelizować, przykryć czapką. Zwłaszcza w  sytuacji, kiedy mamy miliony odbiorców na na-szych portalach internetowych czy pro-filach facebook’owych. Mój profil Fb jest polubiony przez 65 tysięcy osób, Janusz Korwin – Mikke ma 460 tys. polubień. Prezes KNP jest najpopularniejszym polskim politykiem na Facebook’u. Ja jestem na trzecim miejscu, ale planuje w  najbliższym miesiącu przeprowadzić ofensywę, tak aby przeskoczyć Broni-sława Komorowskiego, który odgradza mnie od niedoścignionego króla Inter-netu (śmiech).

M.D.: W  2012 r. mówił Pan, że z  kor-winizmu się wyrasta, a teraz jest Pan w KNP, jak to wytłumaczyć?Tak, wyrasta się. Ja nie jestem korwinistą. Ja jestem wolnościowcem, a dokładniej wolnościowym republikaninem. Kor-winizm jest naśladowaniem Korwina, nie tylko jego poglądów i pomysłów na Polskę, ale także stylu działania. Ja nie jestem radykalny w języku czy działaniu i jest sporo kwestii, w jakich się z preze-sem nie zgadzam, a  jednocześnie nie mam potrzeby kopiowania jego posta-wy. Widzę, że mamy wspólne pomysły na Polskę, ale niekiedy różnimy się, np. w  sposobie, w  jakim chcielibyśmy je realizować. Nie chodzę, np. w  muszce, ale jako młody człowiek chodziłem. Na pytania, które mi zadawano, miałem dokładnie przygotowane odpowiedzi w  stylu „to samo powiedziałby Janusz Korwin – Mikke”. Dochodziło do tego naśladowanie językowe. Dziś z  senty-mentem patrzę na młodych ludzi, którzy nie tylko są sympatykami KNP, ale rów-nież korwinistami. Jak widzę 17-letnie-go chłopaka w  garniturze i  w  muszce, który przychodzi na nasze spotkania, to wiem, co będzie mówił i w jaki sposób. To jest normalne i  ciekawe, bo nie ma innego polskiego polityka, który miał-by tak mocną osobowość, tożsamość i  w  tak silny sposób oddziaływałby na Polaków, zwłaszcza tych młodych. Na pewno polityk taki jak Janusz Korwin – Mikke na długi czas odciśnie ślad na polskiej polityce.

J. Sz.: Ostatnio całkowicie bez echa przeszło głosowanie nad wypłatą przez państwo polskie rent dla ofiar totalitaryzmów II wojny światowej. Był Pan jednym z dwóch posłów, któ-rzy głosowali przeciwko. Skąd głos sprzeciwu, w  przypadku, gdy więk-szość była za?W lutym tego roku Sejm prawie jedno-głośnie ułatwił wypłacenie dodatków kombatanckich ofiar totalitaryzmu, zarówno hitlerowskiego, jak i  komu-nistycznego. Wprowadzono przepisy, które sprawiają, że żeby dostać zasiłek kombatancki, który wynosi ponad 100 dolarów miesięcznie, nie trzeba być pol-skim obywatelem, mieszkańcem Polski, a  nawet nie trzeba mieć konta w  pol-skim banku. Ja głosowałem przeciwko temu, bo uznałem, że emeryt, który nie mieszka w Polsce, zazwyczaj ma wyższą emeryturę niż Polacy i  nie ma co uła-twiać tego rodzaju płatności, bo nasz ZUS 70 lat po wojnie wydaje już 3 miliar-dy 40 mln na kombatantów. Niedawno gazeta The Times of Israel napisała, że w ich kraju dzięki tym regulacjom przy-było 50 tysięcy kombatantów, którym polski ZUS musi miesięcznie wypłacać po 100 dolarów. Oznacza, że żydowscy kombatanci II WŚ będą polskie państwo kosztować tyle, co becikowe. Myślę, że gazeta jednak przesadziła, bo tych osób nie ma aż tak dużo, nie mniej jednak zaczynają powstawać specjalne firmy, które ułatwiają zgromadzenie wszelkich dokumentów i  pomoc w  uzyskaniu od ZUS-u  tych 100 dolarów. Ja wystoso-

wałem interpelacje w  tym zakresie do ministra spraw zagranicznych oraz mi-nistra pracy i polityki społecznej. Mimo upływu terminu, do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi.

M.D.: Coraz większymi krokami zbli-żają się wybory samorządowe, które dla mniejszych partii mogą być trud-ne. Jak ocenia Pan szanse KNP, szcze-gólnie w woj. opolskim? Będziemy walczyć, tak jak w całym kra-ju. Jesteśmy partią, która dopiero się buduje, bo jeszcze rok temu mieliśmy 200 członków, pół roku temu mieliśmy ich 300, a  teraz ta liczba szacowana jest na kilka tysięcy osób. W  woje-wództwie opolskim został powołany nowy lider - Łukasz Szewczuk, a  przed nim olbrzymie wyzwanie polegające na zbudowaniu silnej struktury oraz wystawieniu mocnej listy do sejmiku wojewódzkiego. Musi także zbudować drużynę z  młodych i  bardzo młodych osób, która będzie kandydowała do rad gmin i  powiatów oraz na prezydentów Opola czy burmistrza Prudnika. Potrze-ba alternatywy nie tylko na poziomie ogólnokrajowych, ale także lokalnym. Polityka krajowa i  jej patologie wyra-stają z samorządu. Pamiętajmy, że w 15 na 16 województw rządzi koalicja PO – PSL i  to, co się dzieje w  parlamencie i  rządzie, a  czego mogliśmy posłuchać na tzw. taśmach prawdy, to jest również styl uprawiania polityki na poziomie lokalnym. Jedyny sejmik, w  którym nie rządzi koalicja rządowa, to sejmik pod-karpacki, w którym ostatnio aresztowa-no byłego marszałka Karapytę z  PSL, a w wielu województwach również mo-głoby do takich zatrzymań dojść, gdyby tylko działały odpowiednie służby. Po-ziom korupcji i  nepotyzmu w  tych sa-morządach jest gigantyczny, a kontrola społeczna i medialna często słabsza niż na poziomie ogólnopolskim.

J. Sz.: Pańska wizyta w  Prudniku reklamowana jest jako „spotkanie z posłem, który nigdy nie głosował za podniesieniem podatków”, czy jest to tylko slogan? Co złego jest z naszym systemem podatkowym i jakie byłby Pana pomysły na zmianę polityki fi-skalnej?To jest niestety fakt, jestem jedyny po-słem w  polskim parlamencie, który nie zagłosował za podniesieniem czy wpro-wadzeniem nowych podatków. Takie działanie wynika z  moich przekonań i podobny jest program KNP. Nasza for-macja polityczna nigdy nie będziemy głosować za tego typu rozwiązaniami i  zwiększeniem zadłużenia Polaków. Chcemy także zmniejszenia liczby urzędników i będziemy walczyć o to, by zmniejszyć biurokrację, by podatki były jak najmniejsze i by Polacy mieli więcej pieniędzy w  portfelach. Chcemy, by paliwo kosztowało 2,5 złotego, bo tyle powinno, gdyby nie złodziejska akcy-za i VAT obciążający sprzedaż benzyny. Chciałbym, żeby człowiek, który ma na umowie 2,5 tys. złotych, dostawał je na rękę, a  nie niewiele ponad tysiąc, bo tak w tej chwili jest. Jeżeli masz pensję minimalną - 1  380 zł, to dla pracodaw-cy koszty utrzymania pracownika przy takiej pensji to ponad dwa tysiące. To jest złodziejska praktyka i  trzeba z  nią skończyć. Jesteśmy za tym, by politycy nie mogli załatwiać miejsc pracy swoim krewnym i znajomym w urzędach i spół-kach skarbu państwa. Jak to zrobić? Wystarczy zlikwidować spółki skarbu państwa, a  posady urzędowe ograni-czyć. Nazwałbym to wolnościową re-dukcją, która sprawi, że Polska będzie się rozwijała tak szybko, jak Chiny, Indie czy Brazylia. Polacy są zdolni, kreatywni i sprawni, ale przez złe prawo są ograni-czani i  nie płaci się adekwatnie do ich umiejętności i  nakładu pracy. Nasi fa-

talni politycy nie potrafią wykorzystać zarówno potencjału Polaków, jak i  pol-skich bogatych zasobów naturalnych: ropy, miedzi i gazu łupkowego. Surowce i ich wydobycie można wykorzystać, ale potrzeba dobrego prawa. Chcemy wol-nej i  silnej Polski, ale by ją zbudować, potrzebujemy olbrzymiej przebudowy państwa.

J. Sz.: Jeśli chodzi o  spółki skarbu państwa, czy niebezpieczne będzie całkowite zlikwidowanie takich spół-ek, np. w  sektorze energetycznym. Czy nie zagrozi to bezpieczeństwu państwa?To zależy, czy przed tym procesem uwolniona zostanie gospodarka i  Pol-ska zostanie podłączona z  innymi sys-temami elektroenergetycznymi. Wtedy Polacy będą mogli swobodnie kupować prąd od różnych dostawców. Sprzedaż spółek skarbu państwa bez wcześniej-szej likwidacji monopoli to sprzedanie Polaków jak krów razem z pastwiskiem. Tak było w  przypadku patologicznej prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej, gdzie Francuzom z  France Telekom sprzedano nie tylko firmę, ale i miliony klientów, którzy nie mieli możliwości zmiany dostawy usług telefonicznych, dlatego trzeba na początku zmienić przepisy i umożliwić Polakom kupowa-nie prądu od różnych firm, a  w  drugiej kolejności odbędzie się prywatyzacja tych molochów energetycznych. Trzeba zbudować w Polsce warunki do tego, by dobrze rozwijała się energetyka, zwłasz-cza ta oparta o węgiel. Następnie połą-czyć Polskę liniami energetycznymi z in-nymi krajami i  dopiero wtedy możemy spokojnie dokonać prywatyzacji pań-stwowych spółek energetycznych, które są traktowane jak pasieki. Przypomnę, że swojego czasu jedna z posłanek SLD została zatrzymana z  powodu męża, który żerował na elektrowni w  Opolu, jako broker ubezpieczeniowy i tego ro-dzaju historie mają miejsce w  każdym rządzie na mniejszą lub większą skalę, bo jeżeli jest pasieka z miodem, to przy-ciąga ona różnego rodzaju trutnie, które chcą na niej żerować. A państwo nie jest dobrym właścicielem i  krótko mówiąc, zarządzanie państwa w  energetyce, to wyższe ceny prądu, za co my wszyscy jako obywatele płacimy.

J. Sz.: Sam Pan wspomniał o  podró-żach, posiedzeniach, ogólnie sporej ilości pracy. Jaki jest sposób, by się czasem wyłączyć i odpocząć od całej tej polityki?Ja odpoczywam albo czytając dobrą książkę, albo bawiąc się z dziećmi, na co niestety mam mało czasu, albo grając w  gry komputerowe. Jestem tym poli-tykiem, który nie wstydzi się przyznać, że w  wolnym czasie włącza komputer nie tylko po, aby poczytać, co się dzieje w  Internecie, ale także po to, by zoba-czyć dobrym film lub w coś zagrać.

J. Sz.: W co w takim razie Pan gra?Głównie w gry strategiczne i RPG. Takie typu RTS jak kiedyś Warcraft czy Star-craft, lub klasyczne strategie jak Cilivi-zation. Ostatnio grałem właśnie w piątą część tego cyklu. Lubię też albo takie gry role playing jak Mass Effect 3, który jest bardzo podobny do mojej ukochanego cyklu Gothic. Ostatnio czekam na trze-cią część Wiedźmina, z którego możemy być dumni, bo jest najbardziej znanym polskim towarem eksportowym. Kilka-naście milionów sztuk tej gry sprzedało się na całym świecie. Tak jak wielu fanów na całym świecie czekam na 3 część tej wybitnej polskiej gry. Czytałem książki Sapkowskiego i  chętnie po raz kolejny spojrzę, jak Polacy stworzą na ich pod-stawie świetną grę RPG.

Dziękujemy za rozmowę.

Page 8: Gazeta Prudnik24 - numer 36

M. Zawalski, ul. Piastowska 8, 48-200 Prudnik

- profesjonalona obsługa- konkurencyjne ceny

CAŁODOBOWE, KOMPLEKSOWE USŁUGI

RE

KL

AM

A

R

EK

LA

MA

RE

KL

AM

A

Oferty pracy

DOM USŁUG POGRZEBOWYCHPROFESJONALNA ORGANIZACJA POGRZEBÓW

- przewóz zwłok w kraju i za granicą- kremacja- ekshumacja

Prudnik, ul. Dąbrowskiego 4(czynny całą dobę) 602 471 380

77 436 20 1377 436 23 71

Telefony:

518 101 511

SPRZEDAŻ CZĘŚCI, POMOC DROGOWA, ZŁOMOWANIE

SKUP SAMOCHODÓWCAŁYCH I USZKODZONYCH

GOTÓWKA OD RĘKINAJLEPSZE CENY!

Biuro reklamy Gazety Prudnik24: Jarosław Wojdyło, tel. 791 802 433NIE SPRZEDAJEMY CHIŃSKICH NAGROBKÓW

WIESŁAW KORNECKI48-213 Lubrzaul. Szkolna 1a

tel. kom. kom. www.korkam.pl

NA POMNIKI Z WYSTAWKI RABAT DO 20%77 437 53 18

507 180 475507 180 476

KAMIENIARSTWO

1. KUCHARZ, KLENER/KA, SPRZĄTACZKA – praca w Pokrzywnej2. PIELĘGNIARKA, POŁOŻNA – wykształcenie średnie lub wyższe, prawo wykonywania zawodu, praca w Prudniku3. ELEKTRYK – wykształcenie zawodowe kierunkowe, praca na terenie kraju i za granicą, pracodawca z Wierzchu4. PRACOWNIK BIUROWY – doświadczenie w  transpo-rcie i logistyce, mile widziana znajomość języka obcego, praca w Górecznie5. MECHANIK SAMOCHODÓW CIĘŻAROWYCH – pra-ca w Głogówku6. OPERATOR MASZYN – wykształcenie zawodowe lub średnie, mile widziane uprawnienia na wózek widłowy, praca w Głogówku7. SPAWACZ METODĄ MIG/MAG – spawanie, praca w Trzebini8. HANDLOWIEC – SPRZEDAWCA – wykształcenie śred-nie, prawo jazdy kat. B, wyjazdy 2 dniowe, woj. Śląskie9. KELNER/KELNERKA – obsługa gości hotelowych, praca w Jarnołtówku10. KIEROWCA SAMOCHODU CIĘŻAROWEGO – ME-CHANIK – transport międzynarodowy, pracodawca z  Gó-reczna11. BRUKARZ – doświadczenie w zawodzie, praca na terenie powiatu prudnickiego, pracodawca z Czyżowic12. SPRZEDAWCA – doświadczenie w  zawodzie, praca w Prudniku13. KUCHARZ – praca w Głogówku14. POMOC KUCHENNA – praca w  Głogówku w  Hotelu SALVE15. SZWACZ MEBLOWY – praca w Głogówku16. DRUKARZ – wykształcenie zawodowe, praca w Głogów-ku17. SPECJALISTA DS. ZAPEWNIENIA JAKOŚCI – wy-kształcenie wyższe techniczne lub pokrewne, znajomość języ-ka angielskiego, prawo jazdy, praca w Głuchołazach18. MECHANIK POJAZDÓW SAMOCHODOWYCH – naprawa samochodów osobowych i  ciężarowych, praca w Prudniku 19. SPAWACZ METODĄ TIG – spawanie, praca w Trzebini20. SPECJALISTA DS. ZAOPATRZENIA - zakup środków pomocniczych do produkcji oraz części na potrzeby działu utrzymania ruchu, praca w Głogówku21. CUKIERNIK – doświadczenie w zawodzie, praca w Pru-dniku22. PRZEDSTAWICIEL HANDLOWY – pozyskiwanie no-wych klientów w zakresie usług internetowych, praca na tere-nie powiatu prudnickiego

*Szczegółowe informacje: Powiatowy Urząd Pracy w Prudni-ku – Serwis Pracy (ul. Jagiellońska 21, parter).

Pasze dla zwierząt, mieszanki i koncentraty.Pełnoporcjowe dla drobiu.

Dowóz na miejsce.

Rak MikołajFilia Biedrzychowice

tel. 077 437 17 85, tel. kom. 600 580 421

siedemjeden architekciWielobranżowe projekty architektoniczne:- budynków mieszkaniowych jednorodzinnych i wielorodzinnych- budynków użyteczności publicznej- architektury wnętrz- architektury krajobrazu- adaptacje- adaptacje

www.71a.pl | [email protected] | 723 112 562 | ul. Plac Zamkowy 2/5, 48-200 Prudnik

www.tomojaokolica.blogspot.com

Da & MechSzybowice 125

www.damech.szybowice.pl

PRZEWÓZ OSÓBUSŁUGI TRANSPORTOWE

DO 1,5 TONY

JANUSZ I ROMANA FIDOT, UL. WINIARY 1948-250 GŁOGÓWEK, TEL. 602436513

POKOJE DO WYNAJĘCIANysa, Głębinów 3

Page 9: Gazeta Prudnik24 - numer 36

facebook.com/prudnik24 twitter.com/Prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 9

CHŁODNICTWO KLIMATYZACJA POMPY CIEPŁAMONTAŻ SERWIS SPRZEDAŻWIESŁAW & MICHAŁ ZIĘBA

W W W . S O F AT H . C O M . P LTEL.:+48 600-726-008

RE

KL

AM

A

R

EK

LA

MA

RE

KL

AM

A

Prywatny Gabinet KardiologicznyGłuchołazy, ul. Karłowicza 40, szpital MSW - AMBULATORIUM

Echo sercaTesty wysiłkowe

HolterEKG i RR

REJESTRACJAakredytacja

indywidualnaECHO

REGENERACJA WYROBÓWZ PIERZA

pranie, czyszczenieKRZYŻKOWICE 50

przeniesione z targowiskatel. 77 436 09 88

kom. 698840820,608769437

ręczniki dla firm - sprzedażhurtowa

ul. Powstańców Śl. 12, Prudnik

tel. (077) 436 37 44, kom. 602 182 447

- Oleje tłoczone na zimno: kokosowy, arganowy, lniany wg dr Budwig i inne- Przyprawy ekologiczne - Herbaty Yerba Mate- Produkty bezglutenowe- Produkty wspomagające oczyszczanie i odchudzanie kawa zielona, syrop Neera i inne.

Zdrowa żywnośćZdrowa żywność

Diagnozowanie zaburzeńenergetycznych motodą biorezonansu

Diagnozowanie zaburzeń energetycznych metodą biorezonansu

VEGA-TESTVEGA-TEST

Biała, ul. Opolska 18/1

Biała, ul. Opolska 18/1

LECZENIE PIJAWKĄ LEKARSKĄ - żylaki, trudno gojące rany, obrzęki, zakrzepy, zapalenie zatok, choroba zwyrodnieniowa i inne

echo serca, holter EKG, holer ciśnieniowy, tester wysiłkowy, USG brzucha i tarczycy,doppler tętnic

TŁUMIKIHAKI HOLOWNICZE

BEZPŁATNA

WYMIANA

KONSERWACJA PODWOZINAPRAWY GŁÓWNE I BIEZACE

TEKS, Głogówekul. 3go Maja 52

kom. 604 919 056

Tomek: 514 896 434 Paweł: 501 733 065

c y k l i n o w a n i e b e z p y ł o w e

www.marko-parkiet.pl

MARKOPARKIET

-dobór korekcji okularowej i szkieł kontaktowych

-kwalifikacje do zabiegów zaćmy

GABINET CZYNNY:

-badanie dzieci

Lek. Anna Banaś-Cebula

KONTAKT

Specjalista Chorób Oczu

ul. Dąbrowskiego 248-250 Głogówek

TELEFON: 660439561

środa: 15.00-18.00 piątek: 18.00-19.00

NOWY GABINET OKULISTYCZNY Z NOWOCZESNYM WYPOSAŻENIEM!!!

Gerard Glombik

tel./fax 774 660 178tel. kom. +48 604 849 361tel. kom. +48 662 672 518

47-344 Rozkochówul. Wiejska 47

[email protected]

Instalowanie nowoczesnych systemów- GRZEWCZYCH (ogrzewanie olejowe, gazowe, podłogowe)- WODNO-KANALIZACYJNYCH (technologie nowe i tradycyjne)- ELEKTRYCZNYCH- - USŁUGI MINIKOPARKĄ

To może być Twój moduł!

Zadzwoń: 791 802 433

SZKÓŁKA DRZEWI KRZEWÓW OZDOBNYCH

Nowe Kotkowice 1348-250 Głogówek

tel. 77 437 26 43kom. 888 013 208e-mail: [email protected]

tel. 796 938 500 790 422 626

www.spoldzielniafenix.pl

usługi remontowo-budowlane hydraulika wod-kan gaz

pompy ciepła solary piece płoty: panelowe, betonowe,

ogrodzenia i inne

Page 10: Gazeta Prudnik24 - numer 36

RUDZICZKA 1 5 7 48-200TEL.: 609-232 -592 669-944 -987

PRUDNIKOFERUJEMY

DOBRYWĘGIEL

0zł

RE

KL

AM

A

R

EK

LA

MA

RE

KL

AM

A

TRANSPORT KRAJOWY I ZAGRANICZNY Import-Export

www.cichontransport.eu

tel.: +48 77 406 77 60 fax: +48 77 406 77 61 e-mail: [email protected] Głogówek ul. Młyńska 4

Sławomir OrkiszGABINET CHIRURGII LASEROWEJ I KLASYCZNEJ

Usuwanie: guzków skóry i powiek (we współpracy z okulistą), znamion,

przebarwień skóry, wrastających paznokci, zmarszczek, zmian posłonecznych, blizn.

Leczenie schorzeń chirurgicznych, esperal.Przezskórne zamykanie naczynek twarzy i nóg

Poniedziałek - Piątek 16:00-18:00Prudnik, ul. Kościuszki 15, pok. 43

tel. 77 436 02 01, kom. 602 284 121WIZYTY

DOMOWE

SERWIS OGUMENIA

Mochów 29, k. Głogówka, tel. (77) 437 36 82tel. kom. 606 496 308, 698 913 805

Jan Białek

Sylwester Liput

USŁUGI ELEKTRO-INSTALACYJNE

instalacje, modernizacja, pomiary, doradztwo48-250 Głogówek

ul. B. Prusa 9

Damian Simonides

tel. 603 507 842

TECHNICDS

Sebastian Marzotkotel. 667 562 421

PRONABUD

e-mail: [email protected] pn-pt: 8.00 - 16.00

- przeglądy budowlane- ekspertyzy- kosztorysowanie- pomiary termowizyjne- usługi kserograficzne

Jerzy Sylwestrzak

ul. Wybickiego 1348-200 PrudnikNIP: 755-100-00-57

WYPOŻYCZALNIA SAMOCHODÓW

Tel. 504 570 113MARIUSZ DERLIK

48-250 GŁOGÓWEK UL. RATAJA 2

WARSZTAT SAMOCHODOWY

Pokryciadachowe

u nasnajtaniej!

PRUDNIKUL.GUSTAWA MORCINKA 1tel.512 940 139

AUTO SERWIS STRZODA Wynajem namiotów- namiot 4 x 8, 6 x 12- stoły biesiadne- rollbar

Kołek, Pogórze 173+48 692 982 86477 437 54 12

Page 11: Gazeta Prudnik24 - numer 36

facebook.com/prudnik24 twitter.com/Prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 11

RE

KL

AM

A

R

EK

LA

MA

RE

KL

AM

AStudio

pielęgnacji psówBarbara Wieczorek

dyplomowany groomer

ul. Piastowska 42Prudnik

tel. 514 348 857

Kolektory słoneczne SOLARTIME! - przedstawiciel

Twoje StopyMusiol Marta

Gabinet medycznejpielęgnacji stóp i leczenia ran

Tel. 509 828 484Email: [email protected]

FB Twoje stopyWizyty domowe

ul. Staszica 4/848-200 Prudnik

Pedicure medycznyProfesjonalna opieka nad stopami diabetykaObcinanie grubych i problematycznych paznokciUsuwanie modzeli i odcisków

DODATKOWOleczenie ran przewlekłych - stopa cukrzycowa, owrzodzenia podudzia, odleżyny

DUET BAR ZAPRASZAOD GODZ. 17-22

(środa nieczynne)

OFERUJEMY:

PHU GRIN

WYNAJMIJ I JEDŹ SAM

WYNAJEM AUTOLAWET

Prudnik, ul. Reymonta 14tel. 506 906 702

PRAWO JAZDY KAT. B

Transport krajowy i międzynarodowytowarów od 1 do 25 ton

USŁUGI TRANSPORTOWO-ROLNICZE KONRAD POREMBA

USŁUGI ROLNICZETRANSPORT WYWROTKAMIKOSZENIE ZBÓŻ, RZEPAKU I KUKURYDZYUSŁUGI ŁADOWARKĄ TELESKOPOWĄHOLOWANIE SAMOCHODÓW LAWETĄ

48-250 GŁOGÓWEK UL. ZBOŻOWA 6 TEL. 77 437 37 23, KOM. 601 888 847

AGROTURYSTYCZNE STOWARZYSZENIE ZIEMI NYSKIEJ I BORÓW NIEMODLIŃSKICHSKOROCHÓW 22, 48-300 NYSAtel. +48 77 433 48 01tel. 602 721 838

INFORMACJA AGROTURYSTYCZNA I RECEPCJA NAD JEZIOREM NYSKIM

“SZMIDT”WYPOZYCZALNIA

tel. 663 409 500Samochody do nauki jazdy, samochody osobowe, busy, lawety, przyczepy

Prudnik, ul. Prężyńska 17tel. 663 754 571, 696 640 070

Agro Cymat s.c

ZWRÓĆ UWAGĘ NA NASZE CENYOLEJE, SMARY, PŁYNY AKUMULATORY FILTRY ŁOŻYSKA LEMIESZE, DŁUTA,

OKŁADNICE ŁĄCZNIKI PRZEKAŹNIKI MOCY INSTALACJE ELEKTRYCZNE ŚRUBY, NAKRĘTKI, PODKŁADKI OPASKI PASKI KLINOWE PRZEWODY HYDHYDRAULICZNE ELEKTRONY I DRUTY SPAWALNICZE ŁAŃCUCHY I LINY

POMPY, WĘŻE ELEKTRONARZĘDZIA, NARZĘDZIA OPONY, DĘTKI SZNURKI, SIATKI, FOLIE PLANDEKI, WORKI CHEMIA I ODZIEŻ BHP PASZE

KOMIS, SKUP I SPRZEDAŻ CIĄGNIKÓW I MASZYN ROLNICZYCH

Hubert Kopka, Golczowice k/Głogówkatel.: +48 77 437 25 13, +48 880 589 872

www.kopka.infoopole.pl, [email protected]

Brukarstwo Roboty Ziemne i RozbiórkiRoboty Melioracyjne Wykopy i Drenaże

JUŻ OTWARTEZapraszamy pon.-pt. 7:30 - 18:00, sob. 8:00 - 14:00

Części do ciągników, maszyn rolniczych, kombajnów, akumulatory rolnicze i samochodowe, śruby, smary, łożyska, oleje, ogumienie, narzędzia, ele- ktronarzędzia, narzędzia ogrodnicze, odzież BHP, hydraulika, pneumatyka i inne...

Prudnik, ul. Przemysłowa 3 - byłe STWtel. 77 436 66 99

gro-Mangro-Mancentrum rolnicze

Page 12: Gazeta Prudnik24 - numer 36

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl twitter.com/Prudnik24 facebook.com/prudnik2412

INSTALACJE: ELEKTRYCZNE | ODGROMOWE - ALARMY | DOMOFONY - DORADZTWO

TEL. 663 497 391

DZIERŻYSŁAWICE 6148-250 GŁOGÓWEK

RE

KL

AM

AŁOWISKO - SMAŻALNIA

NAJLEPSZE RYBYSMAŻONE I WĘDZONE

U BODZIA

tel. 77 436 88 78, kom. 602 317 354Moszczanka 150A

www.ubodzia.jarnoltowek.pl Smażalnia Ryb „U Bodzia”

Otwarte siedem dni w tygodniu od 1200 do 2200

Oferujemy:- kursy i szkolenia w zakresie pierwszej pomocy- kursy ratownicze (certyfikaty międzynarodowe)- kursy i szkolenia w zakresie BHP- usługi fotograficzne (dokumentacja fotograficzna, sesje, imprezy okolicznościowe, archiwizacja, fotografia na potrzeby WWW)- kur- kursy komputerowe; ECDL - (certyfikaty międzynarodowe)Uczniu/studencie - certyfikaty ECDL zwalniają z zajęć informaty-cznych na wszystkich uczelniach (kierunki nieinformatyczne).

Szkolenia i kursy prowadzimy w trybie stacjonarnym i on-line.Oszczędzaj czas i pieniądze.

Kontakt: +48 533 011 [email protected] | www.rescue-system.co

SPRZEDAŻ OPAŁUSprzedaż również w workach

PROMOCJA!

Usługa piaskowanie

Usługi Transportowe i Handel Wdowiakul. Rafała Urbana 2, Głogówek

tel.: 77 437 26 67

Mineral-PaszLigota Bialska 56, 48-210 Białatel.: 774387288, 604143901e-mail: [email protected]

RE

KL

AM

AR

EK

LA

MA

CATERING DLA FIRM I INSTYTUCJI CATERING OKOLICZNOŚCIOWYCATERING DLA SZKÓŁ, PRZEDSZKOLI I ŻŁOBKÓWDANIA REGENERACYJNE DLA PRACOWNIKÓW

Zdrowo jesz, zdrowo i szczęśliwie żyjesz

KONTAKT:48-200 Prudnik, Plac Zamkowy 2

Zamówienia - tel. 502 620 137, 502 620 347Dostawa - tel. 503 444 924

Zamówienia na dany dzień przyjmowane są do godz. 9:30,zamówienia na kolejny dzień - całodobowo.

Naszym celem jest przygotowanie zdrowej żywności, bez użycia konserwantów i polepszaczy smaku. Używamy jedynie produktów i przypraw naturalnych (świeżo zmielony pieprz, sól oraz świeże lub suszone zioła). specjalizują się w przygotowaniu tradycyjnych potraw kuchni polskie, wg sprawdzonych rreceptur - tak jak gotowały nasze babcie i mamy.

Zakres tej działalności jest ustalany indywidualnie z klientem - obejmuje m.in. pomoc w codziennej toalecie, przygotowywanie i podawanie posiłków, podawanie lekarstw (zgodnie z zaleceniami lekarskimi), pilnowanie terminów lekarskich, spacery, zakupy na zlecenie, opłacanie rrachunków, załatwianie spraw urzędowych, sprzątanie mieszkania.

Usługa skierowana do osób, które wyjechały z kraju lub rodzinnych stron oraz do osób starszych. Usługa o stałej częstotliwości lub jednorazowa. Dotyczy mycia i czyszczenia nagrobków oraz porządkowania terenu wokół ggrobu. Dodatkowo oferują usługi sprzątania mieszkań i domów (mycie okien, odkurzanie itp…)

www.domowesmakiprudnik.pl

CATERING

OPIEKA NADGROBAMI

OPIEKA NAD OSOBAMI W PODESZŁYM WIEKU I NIEPEŁNOSPRAWNYMI

Na to pytanie odpowiemy sobie 20.09.2014 r.

Zarząd Komisaryczny ROD im. M. Ko-nopnickiej zaprasza wszystkich dział-kowców prawnie korzystających z dzia-łek w  tym kompleksie na zebranie, na którym zadecydujemy o  wyłączeniu ogrodu spod kurateli stowarzyszenia PZD i założymy swoje stowarzyszenie. Jako zarząd jesteśmy zwolennikami założenia lokalnego stowarzyszenia, które pozwoli nam decydować o  na-szych działkach, dla wielu działkowców najpewniej liczy się fi nansowy aspekt zmian w  zarządzaniu ogrodem. Moż-na zaoszczędzić na składce na rzecz PSD, która to rocznie wynosi około 8 tys. 400 zł. Do kwoty tej należy dodać 80% wpisowego od każdego nowo-

przyjętego działkowca. Kwota ta trafi a do okręgowych i  krajowych struktur stowarzyszenia PZD na utrzymanie biur i etaty zawodowych działaczy. Głosując za utworzeniem stowarzyszenia decy-dujemy m.in. o wysokości opłat za dział-kę i stajemy się instytucją samorządną. Dlatego udział w  zebraniu jest bardzo ważny dla nas wszystkich. O  terminie i  miejscu zebrania powiadomimy na-szych działkowców każdego indywi-dualnie co najmniej z 14-dniowym wy-przedzeniem.

Już dzisiaj wszystkich gorąco zaprasza-my!

Zarząd Komisaryczny

Co z ogrodem im. Marii Konopnickiej?

Page 13: Gazeta Prudnik24 - numer 36

facebook.com/prudnik24 twitter.com/Prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 13

Czy aby utrzymać odpowiednią syl-wetkę, trzeba kupować karnet na si-łownię? Wydawało by się, że tak, ale przeczą temu działania grupy Street Workout Prudnik, która ćwiczy pod gołym niebem, używając kilku drąż-ków i  drabinek, który zwykle służą dzieciom do zabaw. Jakie są tego efekty? Wystarczy spojrzeć na zdjęcia.

Choć nazwa street workout funkcjonuje dopiero od 2009 r., to wykorzystanie ele-mentów zabudowy miejskiej do ćwiczeń ma o wiele dłuższą historię, bo sięgającą kilkunastu lat wstecz. Sam trening oparty na pompkach, podciągnięciach i  innych

elementach znany był już w  starożyt-ności pod nazwą kalisteniki, co z  grec-kiego oznacza pięk-no i  siłę. Idea street workout’u  rozprze-strzeniła się dzięki portalowi Youtube, gdzie można było obejrzeć mnóstwo krótkich filmów z tre-ningów różnych grup rozsianych po całym świecie.

SW wielką popu-larność zdobył we wschodniej Europie, a  głównie na Łotwie,

gdzie w 2011 r. założono międzynarodo-wą federację oraz odbyły się tam pierw-sze mistrzostwa świata. Do tej pory dwa razy zwyciężyli reprezentanci Ukrainy, raz Litwy, a podczas ostatnich mistrzostw w Moskwie niespodziewanie wygrał Eryc Avendano pochodzący z Francji.

W  Prudniku zaczęło się od założenia strony na Facebook’u, gdzie dwóch za-łożycieli – Adrian Bochenek i  Bartłomiej Szczepański, szukali kolejnych osób do wspólnych treningów.- Na początku nie trenowaliśmy wspólnie, później we dwie, trzy osoby i wtedy po-

myślałem, że dobrym sposobem będzie założenie strony na Fb i być może dotrze-my do osób, które chciałby w ten sposób poćwiczyć – mówi Adrian Bochenek, a Bartłomiej Szczepański dodaje:- Jest to alternatywa dla siłowni, coś zu-pełnie nowego, wcześniej w  Prudniku praktycznie nie uprawianego. Wystarczy kilka drążków lub poręczy i można wyko-nywać podstawowe ćwiczenia. Co ważne pracuje tutaj każda partia mięśni, inaczej niż na siłowni, do tego kolejny atutem jest świeże powietrze. Ciężarem jest two-je własne ciało, dlatego zamiast zwięk-szać obciążenie wykonuje się coraz trud-niejsze ćwiczenia, np. zamiast zwykłych pompek, pompki supermena polegające na mocnym wybiciu się od podłoża i wy-ciągnięciu rąk do przodu.

Facebook’owa strona rozwija się dość szybko, bo w przeciągu miesiąca zdobyła 500 fanów. Na fanpage’u znaleźć można rozpiski treningowe, wyjaśnienia, jak do-kładnie wykonywać poszczególne ćwi-czenia, a  także zdjęcia i  filmy ze wspól-nych treningów.- Strona spełniła swoją funkcję, bo o  ile początkowo było nas czterech, to w  tej chwili na treningi chodzi regularnie dzie-sięć osób – wyjaśnia Bartłomiej Szcze-pański.

O  dobrych stronach street worko-ut’u  opowiada jeden z  trenujących, To-

masz Woźniak.- Ćwiczenia na siłowni to czę-ste kontuzje i  przeciążenia, a  gdy ciało jest obciążeniem, to łatwiej kontrolować swój trening i obcią-żenia są naturalne. Dodatkowo SW chwali Patryk Trompeta:– Czuję na treningach, że ciało inaczej pracuje, koordynacja jest lepsza, a dodat-kowa motywacja przychodzi zawsze, gdy trenuje się w grupie.Grupa Street Workout Prudnik nie ukry-wa, że ich celem oprócz wspólnych tre-ningów będzie także inicjatywa mająca na celu skłonienie władz miasta do budo-wy specjalnego parku do ćwiczeń, gdzie oprócz drabinek i drążków znajdą się tak-że koła gimnastyczne.

- Podstawowe ćwiczenia da się wykonać wszędzie, ale by się rozwijać, potrzeba odpowiedniej infrastruktury. Liczmy, że z  każdym miesiącem będzie nas coraz więcej i  wtedy złożymy odpowiednią petycję do burmistrza. Parki do street workout’u mają w Warszawie, Opolu czy Zdzieszowicach, nic nie stoi na przeszko-dzie, by podobny powstał w  Prudniku – wyjaśnia Bartłomiej Szczepański.

Jarosław Szóstka

Ćwiczyć można wszędzie

Szukają nowego spojrzenia na sztu-kę, nowych rozwiązań. Chcą wyszu-kać i wspomóc w rozwoju prudnickie młode talenty. Także zapraszać do naszego miasta znanych artystów, ludzi kultury. Oto ambitne plany, ja-kie stawia sobie nowo powstałe pru-dnickie Stowarzyszenie Sztuki Nieza-leżnej „Extreme Art” . Rozmawiamy z jego prezesem, Barbarą Hortyńską--Swendrowską.

ROZMAWIA: Bogusław Zator

Zacznijmy od początku. Kiedy po-wstało stowarzyszenie „Extreme Art” i kto był inicjatorem tej idei?Pomysł powstał w  prosty sposób. Spo-tkaliśmy na swojej drodze kreatywnych ludzi, z  którymi przeprowadziliśmy wiele rozmów. Zaczęliśmy zastanawiać się, jak można było by wnieść w  życie miasta coś nowego, świeżego. Coś, co spowoduje, że ludzie zaczną inaczej patrzeć na sztukę, która przecież ciągle się rozwija i ma za zadanie uwrażliwiać społeczeństwo.Każdy z  nas działał samodzielnie, ale w  pewnym momencie stwierdziliśmy, że trzeba połączyć siły i  opracować wspólne przedsięwzięcie, będące „syn-tezą sztuk”, skupiającą w  sobie wszyst-kie nasze umiejętności. Uznaliśmy, że

jest to możliwe, bo sztuka również jest pojęciem bardzo szerokim i  bardzo elastycznym. Razem zorganizowali-śmy czerwcową imprezę plenerową w  parku, zbierając sporo pozytywnych opinii. Później jednak, z  różnych po-wodów, drogi stowarzyszenia i  części z  tych osób rozeszły się. W  ostatnim czasie dołączyły do nas osoby ze świa-ta muzycznego, teatralnego - artyści z Krakowa, Wrocławia, Warszawy, którzy współpracują z nami od lat. Wszyscy oni posiadają bogaty dorobek artystyczny, doświadczenie, prowadzą szkoły arty-styczne w dużych miastach, są aktywni na polskich i światowych scenach. Swo-im doświadczeniem i zaangażowaniem chcą pomagać, tak aby w  przyszłości zapewnić sobie godne zastępstwo. Są też osoby czynnie wspierające działa-nia kulturalne - wielcy miłośnicy świata artystycznego, mieszkańcy Prudnika i Krakowa.

Czym więc macie zamiar zaskoczyć i zainteresować prudniczan?Koncepcja całego naszego przedsię-wzięcia podlega ciągłemu rozwojowi w myśl zasady „Via Artistica”. To łacińskie określenie drogi artystycznej. Każdy, kto do nas przyjdzie, będzie znajdował się na tej drodze, podobnie jak my. Wie-my jednak, co będziemy robić, i  w  jaki sposób. Przy tym nie chcemy wchodzić w  kompetencje instytucji, które od lat działają na rynku prudnickim. My mamy nowe rozwiązania, korygowane przez liczne uczestnictwo w imprezach, szko-leniach, warsztatach, które narzucają nowe standardy działania i nauczania. Chcemy stworzyć np. teatr muzyczny i  szkołę musicalową, a  bazą do tych działań będzie nasze wieloletnie do-świadczenie taneczne i  muzyczne. Oprócz tego, mamy w planie połączenie różnego rodzaju muzyki z  wystawami plastycznymi i ruchem scenicznym - tak, jak odbywało się to w okresie impresjo-nizmu - kiedy twórcy chodzili na wysta-wy, a później na ich podstawie tworzyli własne dzieła. Chcemy do tego wrócić, w  takiej formie, jak odbywało się to w czasach, kiedy sztuka była uznawana

za jeden z najistotniejszych elementów wychowawczych. Połączenie wystaw, tańca z odpowiednią muzyką daje od-biorcy możliwość wnikania w  złożony świat artystycznych doznań. Poszerza to horyzont myślenia, ukazując wielo-płaszczyznowy charakter sztuki. Do-datkowo będziemy prowadzić zajęcia z savoir vivre, lekcje języka hiszpańskie-go, lekcje gry na instrumentach - w tym na fortepianie i gitarze - zajęcia wokalne i  aktorskie. A  z  tanecznych: balet, jazz, współczesny, taniec towarzyski, jogę, taniec orientalny oraz tango argentyń-skie. A  zatem mamy działania: teatral-ne, muzyczne, taneczne, oraz językowe - skierowane do dzieci, młodzieży i do-rosłych.W myśl zasady myśleć globalnie działać lokalnie, naszym marzeniem jest aby miasto Prudnik zaistniało na mapie kulturalnej Polski i świata poprzez orga-nizację festiwali: tańca, tanga argentyń-skiego, muzyki klasycznej, pianistycz-nej, oraz innych imprez o  charakterze międzynarodowym.W  siedzibie będzie działać „Piano Artis Studio” - lekcje gry na instrumentach, zajęcia taneczne pro-wadzone przez Joannę Zmarzlik oraz biuro koncertowe promujące nasz re-gion w kraju i za granicą.

Wyraźnie stawiacie na najmłodsze pokolenie...Chcemy zachęcić do kreatywnego i  twórczego myślenia - tak, aby każdy z  naszych wychowanków, nabywając nowych umiejętności, w  łatwy sposób poruszał się po wielkim świecie. Każ-dy z  naszych wykładowców ma różne możliwości promowania dzieci poza Prudnikiem. Oczywiście, chcemy, aby kiedyś do nas wróciły, ale wiemy ile małych talentów zostaje w  domach i  nie kształci się dalej. Chcemy dać im szansę na spełnianie ich marzeń. Dla najbardziej uzdolnionych przewiduje-my stypendia, celem wyrównywania szans społeczności lokalnej. Udało się nam podpisać przedwstępne umowy z  instytucjami oraz organizacjami arty-stycznymi z  innych miast, w  kraju i  za granicą. Wśród naszych partnerów jest

np. „Sofienlund Folkets hus Rolfsgatan” - to dom kultury w dzielnicy Sofienlund w Malmö, w Szwecji. Organizacja ta pro-wadzi na całym świecie zajęcia i warsz-taty, realizowane przez bardzo znanych artystów. Wyjątkowo uzdolnione dzieci będą miały okazję rozwijać się pod okiem najwybitniejszych pedagogów. Będziemy dokładać wszelkich starań, aby kierować karierą dziecka, zacho-wując jego indywidualność i wrodzone predyspozycje. Zajęcia prowadzone będą z  uwzględnieniem potrzeb rodzi-ców, przez elastyczne dopasowanie go-dzinowe, oraz możliwość uczęszczania na zajęcia w  soboty. Dla najmłodszych opracowaliśmy program zajęć arty-stycznych ujmujących wszystkie aspek-ty szkoły artystycznej. Nowy projektem jest „Akademia Księżniczek”. W  trakcie sezonu 2014/2015 organizowane będą projekty artystyczne finansowane z do-tacji unijnych, celem wyrównania szans dla wszystkich.

Czy macie już upatrzone miejsce do tego typu działalności?Nasza siedziba, „Via Artistica”, znajduje się w  pięknych wnętrzach kamienicy przy Pl. Farny 5/6, na I  piętrze, gdzie można będzie spotykać się z  twórca-mi, poetami, aktorami i  wykładowcami z  wyższych uczelni. Wszyscy mamy ta-kich znajomych i z nimi chcemy współ-pracować. Każde z  nas przeszło przez wiele różnych miast i tam nabrało pew-nego szlifu - nadszedł czas, aby w Prud-niku zagościł europejski standard kultu-rowy. Mamy zamiar zapraszać naprawdę wybitne osobowości. Postaramy się, aby o naszym mieście było słychać. Chcemy godnie reprezentować je w  każdych działaniach zewnętrznych. Myślimy też o  warsztatach. Spróbuje-my ściągnąć do nas nazwiska „z górnej półki”. Prudnik ma przecież fantastyczne zaplecze turystyczne nadal nie do końca wykorzystane.

Wszystkie te zamierzenia wyda-ją się bardzo ambitne, ale ich re-alizacja wymaga zapewne okre-ślonych środków finansowych.

Skąd zamierzacie je pozyskiwać? Pieniądze na różne przedsięwzięcia można pozyskać z  dotacji unijnych. Programy te są dla różnych osób, więc będziemy się starać o  te dotacje, by mądrze i  efektywnie je wykorzystać, z  pożytkiem - co najważniejsze – dla społeczeństwa.

Czy wasze stowarzyszenie ma też jakieś wsparcie ze strony lokalnych władz?Od samego początku mamy poparcie ze strony władz lokalnych. Dziękuje-my wszystkim za ogromną życzliwość, pomoc w  organizacji oraz wzorową współpracę między instytucjami. Każdy z urzędów był nam bardzo życzliwy. To dla nas bardzo ważne. Wbrew temu, co się mówi, także w Prudniku można coś ciekawego zrobić - jeżeli tylko jest się uczciwym, sumiennym i pracowitym.

Na zakończenie pytanie o planowane działania na najbliższą przyszłość...Na początek - w ostatnich dwóch tygo-dniach wakacji, od 18 sierpnia - wszyst-kie dzieci, młodzież i  dorosłych zapra-szamy na Letnie Warsztaty Artystyczne pod hasłem: „Spotkanie Czterech Ży-wiołów Kultury - Muzyki, Tańca, Teatru i Plastyki”.

Życzymy zatem powodzenia.

***Nabór na zajęcia prowadzony będzie od 18 sierpnia do 15 września 2014 roku. Liczba miejsc jest ograniczona. Wszelkie informacje można uzyskać pod nr tel. 500-268-805 oraz 693-045-184.

DIP w wykonaniu Tomasza Woźniaka.

R E K L A M A

Przykładowe ćwiczenia

DIP – pompki na poręczach, zwane ina-czej pompkami szwedzkimi. Dobre ćwi-czenia na początek, bo wystarczy w pozy-cji wyprostowanej uginać ręce i powracać do wyprostu. Ten rodzaj treningu rozwija triceps, ale modyfikując wychylenie, moż-na także angażować mięśnie klatki pier-siowej i barków. Dla początkujących pole-ca się wykonanie 4 serii po 10 powtórzeń.

V-sit - to jedna z  zaawansowanych sta-tycznych pozycji, która świadczy o dużej sile korpusu, brzucha i tricepsów. Łatwiej-szą jego wersją jest L-sit, gdzie nogi są w pozycji równoległej do podłoża.

Grupa Street Workout Prudnik. Fot. M. Doskocz

Nadciąga kulturalna rewolucja!

fot.

M. D

osko

czfo

t. M

. Dos

kocz

V-sit w wyk. Bartłomieja Szczepańskiego

Beata Hortyńska-Swendrowska

Page 14: Gazeta Prudnik24 - numer 36

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl twitter.com/Prudnik24 facebook.com/prudnik2414

GAZETAO walce z chorobą i fascynacji historią lokalną

Rozmowa z  Robertem Hellfeierem, który wydał niedawno monografię „Smolarnia. 350 lat historii”. Spod jego pióra wyszło też sporo artyku-łów popularyzujących wiedzę o  mu-kowiscydozie, chorobie, z którą autor zmaga się na co dzień.

ROZMAWIA: BARTOSZ SADLIŃSKI

Należysz do historyków amatorów. Profesjonalni badacze niejednokrot-nie odnoszą się do was krytycznie. A zatem, czy mógłbyś powiedzieć, że twoja książka to wiarygodne źródło informacji, które, np. można polecić młodzieży do nauki?Myślę, że jest to źródło wiarygodne. Do wszystkiego, co tam napisałem, dołą-czyłem – jak by nie było – przypisy. Kto będzie chciał, może dodatkowo spraw-dzić źródło, pogłębić wiedzę. Z  drugiej strony, są to przypisy minimalistyczne, z  myślą o  tym, że czytelnikiem będzie tzw. zwykły człowiek, a nie ktoś z kadry naukowej. W swojej książce bazowałem także na wypowiedziach mieszkańców wsi. Wiadomo, iż ciężko jest dokładnie sprawdzić informacje, które przekazu-ją; po prostu widzieli pewne sprawy tak, a nie inaczej. Jednak czytelnik wie, w którym momencie cytuję tego rodza-ju wypowiedzi, więc sam może zdecy-dować, w jakim stopniu chce je przyjąć. Z  drugiej strony wywiady mają swój urok – nie są one jedynie suchymi archi-walnymi faktami i  sprawiają, że lektura staje się ciekawsza.Wspominałeś również o  osobach z Uniwersytetu Opolskiego, które po-magały ci w pewnych kwestiach. Czy była to ścisła współpraca (np. na za-sadzie opieki merytorycznej) czy po prostu luźna konsultacja?To były luźne konsultacje związane z  tematyką lat 20. XX w. oraz okresem powojennym. Panie, które mi poma-gały, otrzymały teksty do przeczytania i poprosiłem je o to, aby wyraziły swoje zdanie na ich temat, poprzez zasuge-rowanie ewentualnych zmian i  korekt. Poza znajomymi z  uniwersytetu poma-gały mi również inne osoby. Pan Roman Sękowski z Opola był bardzo pomocny jeśli chodzi o  historię wcześniejszą, chłopską i  zagrodniczą. Były również osoby, z  którymi konsultowałem tema-tykę związaną z  architekturą, archeolo-gią itd. Przy pisaniu książki stwierdziłem, że pisząc ogólnie o  historii wioski, nie jestem w  stanie wiedzieć wszystkiego z  danej dziedziny. Stąd takie podejście do tematu.Przy analizie różnego rodzaju doku-mentów trzeba uważać na pułapki. Jak by nie patrzeć – historia jest żywa, tworzą ją ludzie.Tak było m.in. w  przypadku opisu jed-nego wydarzenia z  lat 20. XX w. Za-mordowano wtedy kilku mieszkańców Smolarni. Dotarłem w  tej sprawie do oficjalnych dokumentów. Były to dwie relacje pozyskane już w latach 60., mó-wiące, że pan X – mieszkaniec Dziedzic – przyczynił się do tych morderstw, bo działał w  bojówce, która ich dokona-ła. Zacząłem pytać w  tej sprawie ludzi, a  oni zaprzeczali; mówili, że to był do-bry, fajny człowiek. Raczej zanegowali, że mógł działać w bojówce; mieli swoją wersję wydarzeń. W książce przedstawi-łem zdanie dwóch stron – to, co znala-złem w dokumentach i to, co usłyszałem od ludzi. Czytelnik może wyrobić sobie własne zdanie.No tak, kontekst historyczny ma tu duże znaczenie. Teraz trochę z  innej beczki... Historycy opolscy (ci zawo-dowi), z  tego, co słyszałem, rzadko zajmują się samą Opolszczyzną. Czy uznajesz to za minus (bo niewiele masz wcześniejszych opracowań do skorzystania), czy może za plus (bo

przecież możesz przecierać szlaki)?Z jednej strony jest fajnie, kiedy ktoś coś wcześniej napisze, a  ja z  tego jedynie skorzystam. W ten sposób mogę zaosz-czędzić sporo czasu na poszukiwaniach i  zająć się wtedy innym zagadnieniem. Z  drugiej zaś strony, mając podane wszystko na tacy, traci się możliwość odkrycia czegoś nowego i  przeżycia związanej z tym satysfakcji. Na przykład w Racławiczkach jest teraz ciekawa sytu-acja; wszyscy wiedzą, że był tam kiedyś wiatrak, ale mało kto wie, że istniał jesz-cze drugi. Według moich map, takiego obiektu tam nie było, ale otrzymałem ostatnio od znajomego podobną mapę, lecz w  lepszej rozdzielczości i  okazało się, że ten wiatrak jest na niej naniesio-ny, co oznacza, że faktycznie istniał. Jeśli chodzi o  mieszkańców, nieliczni o  nim wiedzą, bo pod koniec XIX wieku już go nie było. Dopiero teraz powoli od-krywam dokumenty, które to wszystko potwierdzają.Ważna jest tutaj współpraca pomiędzy historykami amatorami a  tymi zawo-dowymi, którzy w  pewnych kwestiach mogą pokierować amatorów i  im po-móc. Moje zdanie w  tym temacie jest jasne: trzeba sobie pomagać i  działać zespołowo. Ty coś znajdziesz, to już ja nie muszę. I odwrotnie.Powiedz w dwóch słowach, dlaczego historia lokalna jest ciekawa. Dużo osób interesuje się wydarzeniami dziejowymi o  większym zasięgu, np. bitwami drugiej wojny światowej, ale zdecydowanie mniej ludzi zajmuje się lokalnym wiatrakiem, folwarkiem itd.Kiedy chodziłem do szkoły, historia ogólna jakoś mnie nie interesowała. Uczyliśmy się o  Grekach, Rzymianach, a do tego, co bliskie, raczej nie zagląda-liśmy. Raz na zadanie domowe mieliśmy napisać coś o  historii swojej wsi. Była wtedy dostępna książka o  historii gmi-ny Strzeleczki. I  stamtąd się spisywało. Moja znajoma, która studiuje historię, kilka lat temu była u mnie po jakieś ma-teriały i powiedziała mi, że studia znie-chęciły ją do interesowania się historią. Mnie zajmuje tylko i  wyłącznie historia lokalna, bo dotyczy tego, co jest tu, na miejscu. Idę przez Smolarnię i wiem, że w tym miejscu działo się to i to; tu miesz-kał ten i ten człowiek. Człowiek bardziej utożsamia się z takimi informacjami.Historia lokalna jest bardziej punkto-wa. Z tego, co wiem, Eryk Murlowski był takim pierwszym poruszycielem. Zaraził cię historią lokalną.Dobre określenie: poruszyciel. Tak, od tego się zaczęło. A  później wciągałem się coraz bardziej.Z  jakich źródeł korzystałeś i  jak do nich docierałeś?Na początku z  rozmaitych dokumen-tów, rozmawiałem też z  ludźmi, m.in. z  księdzem; studiowałem dokumenty parafialne. To było pierwsze, za co się chwyciłem. Na archiwum opolskie przy-szedł czas znacznie później. Wcześniej w  poszukiwaniu materiałów odwiedzi-łem m.in. Opolski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków, Muzeum Wsi Opol-skiej, Muzeum Śląska Opolskiego, czy też Muzeum Czynu Powstańczego na Górze Św. Anny.Twoja książka jest pierwszym opraco-waniem o historii Smolarni?Tak. W niektórych książkach czy artyku-łach pojawiały się jedynie szczątkowe wzmianki o tej wsi.Znasz niemiecki?Znam ten język na tyle, że kiedy coś przeczytam, jestem w stanie to przetłu-maczyć. A  jeśli nie, sięgam po słownik. Chcąc zająć się opisywaniem historii tutejszych miejscowości, znajomość ję-zyka niemieckiego jest niezbędna.Wydałeś książkę ze środków unij-nych. Jest to zastrzyk finansowy, ale

też trzeba się w  pewnych kwestiach dostosować. Czy czułeś jakieś ograni-czenia z tym związane?Ja książkę napisałem, a jej wydaniem za-jęła się gmina Strzeleczki. Był termin na złożenie wniosku, później nie wiedzia-łem, czy projekt przejdzie czy też nie; otrzymałem też różne uwagi. Wiadomo, książka nie może być sprzedawana. To znaczy teoretycznie gmina jest w stanie ją rozprowadzać za pieniądze (do wyso-kości wkładu własnego), ale w praktyce okazało się, że nie prowadzi tego rodza-ju działalności. Nie było więc sprzedaży, ale zrobiliśmy oficjalną zbiórkę publicz-ną, środków pieniężnych, w  ramach wolnych datków, na moje leczenie.Ile wyniosła dotacja na książkę?25 tysięcy złotych. Gdybym chciał zrobić dodruk, to już we własnym zakresie albo musiałbym poszukać środków finanso-wych gdzie indziej.Jakie są twoje dalsze plany związane z historią? Kolejne książki? Artykuły? Może uzupełnienie tego opracowa-nia, które właśnie wydałeś?Na pewno będę uzupełniał informacje o  Smolarni. Cały czas napływają nowe materiały i  ciekawe informacje. W  na-stępnej kolejności chciałbym napisać coś o swojej parafii, ale to najwcześniej za 2-3 lata, a może i więcej. Poza tym na pewno raz na jakiś czas opublikuję coś w lokalnej prasie. Myślę też o napisaniu książki o  tym, jak powstawała książka o  Smolarni. Ludziom czasami wydaje się, że to wszystko odbywa się na zasa-dzie: poszedł, otrzymał i ma. Tymczasem nie zawsze tak jest.Można zrobić coś na kształt porad-nika dla historyków amatorów czy kronikarzy. Piszesz również artykuły o mukowiscydozie. Medyczne? Jak to nazwać?Przyjąłem sobie takie określenie, że są to teksty o  tematyce medyczno-spo-łecznej.Gdyby je dzisiaj zebrać, uzbierałby się materiał na książkę?Nie, nie da rady. Ale w  międzyczasie piszę także książkę o swoim życiu z cho-robą. W  formie luźnych notatek i goto-wych tekstów mam już około 150 stron.

Jak oceniasz stan wiedzy w  naszym kraju o mukowiscydozie?Tu rozróżniłbym dwie rzeczy. Z  jednej strony – ludzie wiedzą, że istnieje coś takiego jak mukowiscydoza. W mediach coraz więcej się o niej mówi, organizo-wane są tygodnie mukowiscydozy, po-jawiają się spoty. Z drugiej jednak strony – niewiele osób wie, o co w tej chorobie tak naprawdę chodzi. Nieraz ludzie pytają, kiedy idę na przeszczep. Nie wiedzą, że to nie jest takie proste – ot, wyjąć płuca i  włożyć nowe – poza tym do przeszczepu kwalifikują się chorzy, u których choroba poczyniła już znacz-ne spustoszenia w  płucach. Niedawno też widziałem ankietę, w  której padło pytanie: od kiedy chorujesz na muko? Zostało ono niepoprawnie sformułowa-ne. Choruje się od zawsze...No tak, można po prostu wcześniej lub później usłyszeć diagnozę.W  innym pytaniu użyte zostało słowo „leczenie”. Podczas, gdy tej choroby się nie leczy. Powstrzymuje się jedynie jej rozwój.Wiedzę na temat mukowiscydozy mają ludzie, którzy po prostu siedzą w  temacie. Którzy chorują sami lub ten problem występuje u  nich w  ro-dzinie. Nie jest to wiedza bardzo roz-powszechniona, bo nie wiąże się ści-śle z problemami społecznymi...Zależy, co będziemy rozumieć przez problemy społeczne. W przypadku mu-kowiscydozy występuje na przykład – w jakimś stopniu – wykluczenie zawo-dowe. Trudno – dajmy na to – wyobra-zić sobie pracę etatową. Dziś czuję się

w miarę dobrze, wczoraj – super, z kolei przedwczoraj, podczas największych upałów – nie byłem w  stanie funkcjo-nować. Gdy jeszcze pracowałem w Fun-dacji „Ortus”, sam sobie organizowałem czas pracy. Kiedyś na przykład dosta-łem się na staż do hurtowni artykułów spożywczych. Wytrzymałem tam 6 dni. Dwa razy wysłali mnie do chłodni, na zewnątrz był wtedy upał. Chwilowe na-rażenie się na taką różnicę temperatury wystarczyło, abym porządnie zacho-rował. Ze stażu zrezygnowałem, uzna-łem, że to nie ma sensu – musiałbym co chwilę brać chorobowe.Mimo dolegliwości jesteś osobą bar-dzo aktywną, a  poza tym – mówiąc wprost – żyjesz z tą chorobą już dosyć długo...Udało się (śmiech). Mam 27 lat.W czym tkwi tajemnica sukcesu?Na pewno w lżejszej odmianie choroby. Mam na myśli mutację genu. Jeśli chodzi o  jedną kopię wadliwego genu – mam tę najczęściej występującą, która odpo-wiada za cięższy przebieg choroby; zaś druga kopia jest rzadka. W  przypadku rzadkiej mutacji, która powoduje lżejszy przebieg, to ona dominuje w  ogólnym postępie choroby. Ale bardzo ważna jest tutaj także psychika. Można oczy-wiście usiąść i się poddać („bo po co, bo na co...”)...Miałeś kiedyś fazę poddania się?Musiałbym się zastanowić. Nieraz rodzi-ce chorych dzieci pytają mnie, w  jakim wieku miałem tzw. „bunt” związany z  chorobą, że mi się nie chciało („bo trzeba robić inhalację, a  koledzy nie muszą...” itp). Nie przypominam so-bie, abym taki bunt przechodził. Przez pierwsze 20 lat raczej nie jeździłem po szpitalach. Ale kiedy pierwszy raz po-jechałem na dłuższą wizytę, to od tego czasu ośrodek, w  którym się leczę, od-wiedzam kilka razy w roku. Jeśli chodzi zaś o  gorsze dni, to dwa lata temu tak mnie choroba rozłożyła, że – nie da się ukryć – miałem doła. W połowie grudnia wziąłem sobie urlop, żeby pozałatwiać pewne swoje sprawy. Jednak w  wigilię tak mnie poskładało, że dopiero w poło-wie lutego odzyskałem jako taką formę. Z  dziewczyną musieliśmy zrezygnować ze swoich planów. Zawsze muszę być gotowy na taką ewentualność. Ale ni-gdy nie miałem takiej totalnej załamki, żebym powiedział sobie, że to wszystko nie ma sensu.Skąd zatem czerpiesz siłę?Nie po to się człowiek urodził, żeby się poddać. Skoro przyszedł na ten świat, to znaczy, że ma coś do zrobienia. Do-datkowo, gdy zacząłem interesować się historią, poczułem kolejny bodziec, żeby być zdrowym; bo przecież trzeba tu i tu pojechać, to i to zrobić. Nigdy też nie mówię, że muszę być zdrowy, bo to tak, jakby ktoś mi coś kazał. Ja po prostu chcę! Mam dziewczynę i mimo choroby zawsze coś wspólnie planujemy. To też wpływa pozytywnie na szeroko rozu-mianą samodyscyplinę w  postępowa-niu z chorobą.No właśnie, jak wyglądają twoje pla-ny? Z  jednej strony – oby były jak najbogatsze, z  drugiej – jest jednak świadomość choroby...Ludziom tłumaczę, że nie planuje nicze-go na dłużej niż 3 miesiące. Choć tak na-prawdę nawet z dnia na dzień choroba

może dać mi popalić. Na przykład rok temu z  powodu złego stanu zdrowia, w ostatniej chwili musieliśmy zrezygno-wać z  udziału w  zabawie weselnej, zaś w tym roku w szpitalu spędziłem święta wielkanocne i  połowę długiego, majo-wego weekendu. Jak widać, nie zawsze zaplanowane wcześniej rzeczy docho-dzą do realizacji.A jak do tego tematu podchodzi two-ja dziewczyna?Wydaje mi się, że ona musi być bar-dziej na to wszystko uodporniona niż ja. Z  biegiem czasu uczyła się żyć z  tą chorobą i nadal się tego uczy. Sądzę, że wiele już wie i  lepiej sobie radzi z  tym problemem. Ja choroby „uczę” się od dzieciństwa, ona dopiero od kilku lat.Czym jest mukowiscydoza?Ktoś to kiedyś dobrze określił, że w cho-robie tej masz takie dni, że „nie masz siły być słabym”. Może to dziwnie brzmi, ale czasami tak faktycznie jest. Problemy z  układem oddechowym pociągają za sobą szereg innych problemów, które czasami ostro dają popalić.W  myśleniu potocznym choroba ta kojarzy się głównie z płucami...Organizm produkuje nadmiernie lepki śluz, który „zatyka” m.in. płuca. Trzustka nie funkcjonuje też jak należy. Niektó-rzy chorzy do każdego jedzenia muszą przyjmować enzymy trzustkowe. Poza tym chory ma obniżoną odporność or-ganizmu. Musi uważać i  dbać o  siebie. Oj, nie da się tego wszystkiego opisać kilkoma zdaniami, jest to zbyt obszerne zagadnienie.Jak wygląda twój dzień?Obecnie, w  związku z  zaleconą kuracją na jedną z bakterii, którą ponownie wy-kryto w  moich płucach, mój dzień jest – że tak powiem – obłożony znacznymi obowiązkami związanymi z  chorobą. Przez pierwsze dwie godziny od wstania z łóżka, zajęty jestem robieniem dwóch inhalacji oraz rehabilitacją oddechową. W  międzyczasie biorę już swoje stałe leki i  inne niezbędne rzeczy. Dopiero po tym wszystkim biorę się za robie-nie śniadania. Po południu jest kolejna inhalacja, która zajmuje jedynie kilka-naście minut. Zaś wieczorem robię to samo co z samego rana, czyli dwie, dłu-gotrwające inhalacje. Pomiędzy tymi wszystkimi „zabiegami” mam czas dla siebie, którego – jak widać – nie ma już zbyt wiele.Bierzesz pod uwagę przeszczep płuc. Na ile jest to rozwiązanie realne?Dla mnie przeszczep płuc to daleka przyszłość i  traktuję ją jako ostatecz-ność. Poza tym, ostatnimi czasy badania genetyczne poszły znacznie do przodu. Na rynku dostępny jest już lek, który od postaw leczy chorobę. Ale jest on skie-rowany tylko do chorych posiadających przynajmniej jedną, konkretną mutację genu, z 1900 obecnie znanych. Jedynie 4% spośród chorych posiada taką muta-cję i może poddać się tej nowej terapii, której średni roczny koszt wynosi około 300 tys. dolarów. Jeśli o  mnie chodzi, skupiam się przede wszystkim na bieżą-cej rehabilitacji i spowolnieniu postępu choroby, tak aby jak najdłużej cieszyć się dobrą kondycją.

Dziękuję za rozmowę.

Robert Hellfeier i jego książka - monografia wsi Smolarnia. Fot. B. Sadliński

Page 15: Gazeta Prudnik24 - numer 36

facebook.com/prudnik24 twitter.com/Prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 15

Cztery medale dla Obuwnika!Przy okazji jubileuszu 50-lecia istnie-nia Klubu Sportowego Obuwnik, na torach przy ulicy Łuczniczej rozegra-no XVIII Młodzieżowe Mistrzostwa Polski o puchar PKOL w łucznictwie. Oficjalnie tory strzelnicze otwarto 1 sierpnia, ale pierwsze strzelania odbyły się dzień później. Zawody rozpoczął prezes Polskiego Związku Łuczniczego Zdzisław Kozłowski:- Życzę zawodnikom udanych mi-strzostw, by rywalizacja była uczciwa oraz by wygrali najlepsi.Po tych słowach zawodnicy oddali pierwsze serie kwalifikacyjne. Świetnie w  kategorii kobiet poradziła sobie Mi-lena Barakońska, która w  cuglach wy-grała kwalifikacje. Przykład ze swojej

koleżanki wzięły także drużyny kobiet i mężczyzn, bez problemów awansując do kolejnych strzelań.Trzeci dzień mistrzostw przywitał wi-dzów i zawodników obfitym deszczem. Z tego powodu na około godzinę orga-nizatorzy zostali zmuszeniu do przerwa-nia rywalizacji. Już po ustaniu opadów wznowiono zawody i  zawodnicy KS Obuwnik rozpoczęli marsz po medale.Pierwsze finały obyły się w  konkuren-cji mieszanej (mikst), a  reprezentanci Obuwnika: Milena Barakońska i  Michał Kamiński, wywalczyli złoty medal. Kolej-ne zwycięstwa były tylko kwestią czasu. Kilkadziesiąt minut później pierwsze miejsce w  drużynie zdobyły: Milena Barakońska, Katarzyna Kielec, Domini-ka Byra i Aleksandra Wojnicka, a zespół

męski w  składzie: Michał Kamiński, Grzegorze Kobyliński, Damian Idzi i Ma-ciej Siekierski, uplasował się na drugiej pozycji, przegrywając w finale z drużyną Stelli Kielce.Ostatnimi konkurencjami były strzela-nia indywidualne, w których swój trzeci złoty medal zdobyła Milena Barakoń-ska. Niestety w konkurencji męskiej nie udało się zdobyć już żadnego medalu, ale w  ogólnym rozrachunku trzy złota i jedno srebro to wspaniały wynik i zna-komite ukoronowanie 50-lecia istnienia klubu. Zawodnikom KS Obuwnik gratulujemy, życzymy dalszych sukcesów i  wspania-łych jubileuszy.

Jarosław Szóstka

R E K L A M ANa rolkach przez miasto

W  sobotnie popołudnie wielbiciele rolek, rowerów i  deskorolek mieli okazję uczestniczyć w II przejazdów-ce ulicami miasta zorganizowanej przez grupę Rolki Prudnik. Ponad pięćdziesięciu uczestników na pewno pokazało, że turystyka rolkowa ma szanse zaistnieć w naszym mieście.

Jeszcze dwa miesiące temu rolkarze w mieście byli, ale na pewno nie tak wi-doczni, jak 2 sierpnia. Wszystko za spra-wą powstania na początku maja strony Rolki Prudnik, która miała zebrać rol-

kowe środowisko i  promować wspólne przejazdy i ogólną ideę turystyki rolko-wej. Pierwszy przejazd miał miejsce 24 maja i  zgromadził około 20 osób. Tym razem organizatorzy liczyli na większą frekwencję.Około stu osób zgromadziło się przed Łaźnią Miejską, a  czas przed wyjazdem umilał im zespół Endorfina. Gdy już każdy uczestnik został oznaczony spe-cjalną pieczątką, można było wyruszyć ulicami miasta. Trasa wiodła m.in. przez ul. Piastowską, Kościuszki, Al. Miłą i ulicą Batorego.

Wszyscy przejechali bez-piecznie i  na pewno Rolki Prudnik zwróciły na siebie uwagę, na czym grupie zależało, bo oprócz organi-zacji wspólnych przejazdó-wek, organizatorom zależy na wywalczeniu budowy kilku ścieżek rowerowo-rol-kowych w  Prudniku i  jego okolicach.

Jarosław Szóstka

Srebrny jubileusz „Obuwnika”W  piątek, 1 sierpnia, w  sali repre-zentacyjnej Prudnickiego Ośrod-ka Kultury uroczyście obchodzono 50-lecie powstania Klubu Sportowe-go „Obuwnik”. W  Hotelu Olimp z  tej okazji otwarta została wystawa pre-zentująca pamiątki i bogaty dorobek sportowy prudnickich łuczników.

Salę reprezentacyjną POK wypełnili za-proszeni goście, na czele z  prezesem Polskiego Związku Łuczniczego, Zdzi-sławem Kozłowskim, oraz przedstawi-cielami władz opolskiego sportu, w tym: prezesem Opolskiej Federacji Sportu, Andrzejem Walczakiem, przewodniczą-cym Wojewódzkiego Zrzeszenia LZS, Gerardem Halamą i dyrektorem Depar-tamentu Kultury, Sportu i Turystyki przy

Urzędzie Marszałkowskim w  Opolu, Ja-nuszem Wójcikiem. Obecni byli również przedstawiciele władz samorządowych: gminy Prudnik - na czele z burmistrzem, Franciszkiem Fejdychem, oraz Powiatu Prudnickiego, a  także Rady Miejskiej i  Rady Powiatu.Nie mogło zabraknąć również byłych i obecnych zawodników KS „Obuwnik”, w tym najwybitniejszych postaci: trzykrotnej uczestniczki Igrzysk Olimpijskich i  wielokrotnej mistrzyni świata i  Polski – Jadwigi Wilejto, a  tak-że Joanny Pawlik-Helbin – olimpijki z  Seulu i  mistrzyni Polski w  wieloboju indywidualnym, oraz Małgorzaty Ja-ni-Kublickiej - akademickiej mistrzyni świata z  San Diego. Młode pokolenie najlepszych zawodników reprezento-wali: mistrzyni świata z hali w Rzeszowie

- Milena Barakońska i  Kasper Helbin – wicemistrz Europy juniorów z Ljubliany w Słowenii, oraz odnosząca coraz więcej sukcesów Karolina Farasiewicz.Jubileuszową galę prowadzili Katarzyna Kielec i Dominik Makowski, a zaproszo-nych gości przywitali: prezes KS „Obuw-nik”, Piotr Kielec i  wiceprezes zarządu oraz trener – Kazimierz Kocik.Na samym początku wyświetlony został film Ryszarda Kaszy, przybliżający hi-storię 50 lat działalności KS „Obuwnik”. Goście otrzymali również wydaną na tę okazję książkę autorstwa Ryszarda Ka-szy, pt. „Obuwnik Prudnik – historia klu-bu” (publikację tę dofinansował Powiat Prudnicki).Były też wspomnienia, pamiątkowe statuetki i  podziękowania dla byłych i  obecnych zawodników, w  pierwszej kolejności dla tych najbardziej zasłu-żonych dla klubu, także dla sponsorów i wszystkich osób wspierających klub.Przedstawiciele KS „Obuwnik” odebrali także liczne życzenia i prezenty z okazji jubileuszu, otrzymane od: władz Pol-skiego Związku Łuczniczego, opolskich związków sportowych, władz samorzą-dowych, sponsorów i  przedstawicieli zaprzyjaźnionych klubów.- W ciągu tych 50 lat klub wykonał dużo pracy – organizacyjnej i  treningowej – ale wyniki sportowe są doskonałe, czego dowody przedstawiono w zapre-zentowanym filmie i opracowaniu książ-kowym. Obecny trener, pan Kazimierz Kocik, w  przeszłości był też czołowym polskim zawodnikiem i swoje doświad-czenie przekazuje młodym pokoleniom zawodników – mówił prezes Polskiego

Związku Łuczniczego, Zdzisław Ko-złowski.Podkreślał też znaczenie dobrej współpracy klubu z PZŁucz, a także fakt posiadania przez „Obuwnik” odpowied-niej infrastruktury do szkolenia zawod-ników. Wyraził podziękowania za rozpo-wszechnianie łucznictwa wśród dzieci i młodzieży.W  imieniu Opolskiej Federacji Sportu zawodnikom, trenerom i  działaczom gratulował jej prezes Andrzej Walczak. Szczególne podziękowania skierował pod kierunkiem Jadwigi Wilejto, oraz Kazimierza Kocika. Zaznaczył wzorową współpracę klubu z  OFS. W  uznaniu federacji dla osiągnięć klubu przekazał pamiątkowy puchar, a także... wiaderko jabłek z własnego drzewa – dla zawod-ników, by mogli do nich strzelać.Jadwiga Wilejto w  imieniu wszystkich zawodników podziękowała za organiza-

cję jubileuszu, który był okazją do spo-tkania wielu pokoleń łuczników. Mówiła też, że w klubie realizowały się marzenia wielu zawodników. Zwracając się do obecnie startujących, im także wróży-ła i  życzyła wielu sukcesów. Trenerom i  działaczom natomiast życzyła radości z  ich pracy. Dziękowała też Ryszardo-wi Kaszy, za książkę zawierającą wiele wspomnień.Na zakończenie uroczystości dla wszyst-kich zebranych krótki recital zaśpiewała Paulina Lulek.Dodajmy, że z okazji jubileuszu 50-lecia KS „Obuwnik” w  Hotelu Olimp otwarto wystawę prezentującą niezwykle boga-ty dorobek sportowy prudnickich łucz-ników, w tym puchary, medale i dyplo-my z wielu imprez.

Bogusław Zator

20 lipca 2014 roku Klubowi Sportowemu „Obuwnik” strzeliło okrągłe 50 lat. Dzia-łalność klubu, którego jestem prezesem od 4 lat wpisuje się w karty historii sportu nie tylko Obuwnika, ale również Miasta i Gminy Prudnik, Starostwa Prudnickiego, województwa opolskiego oraz Polski. Cieszę się, że to właśnie tutaj, na ziemi pru-dnickiej mieliśmy i mamy utalentowaną młodzież, która rozsławia nie tylko imię naszego regionu, ale także kraju na arenie międzynarodowej. Jestem szczególnie dumny z  młodzieży, która dzięki wytrwałości, uporowi oraz sportowej zaciętości dała i daje nam wszystkim przez te lata wiele radości, oraz wzruszeń. Liczne medale oraz tytuły mistrzostw Polski, Europy oraz świata, zdobyte przez zawodników Klubu Sportowego Obuwnik nie byłyby możliwe bez ciężkiej i trudnej pracy trenerów oraz instruktorów. Sukcesy naszych zawodników, trenerów oraz działaczy w ostatniej de-kadzie zostały zauważone przez władze samorządowe, powiatowe oraz wojewódz-kie. Dwie drużyny w ekstraklasie, kobieca i męska jest to powrót do najlepszego okresu w  historii klubu. Nie możemy zapomnieć o twórcach, którzy założyli ognisko TKKF przy zakładzie Obuwia, oraz czołowych zawodnikach z tamtej dekady. Należy podziękować im za pracę wniesioną na rzecz klubu, oraz propagowanie sportu, jako zdrowego stylu życia.Nie zapomnimy też trenerów, którzy optymizmem, jak również konsekwencją i pro-fesjonalizmem porywali swoich podopiecznych do wspólnej, najczęściej ciężkiej pracy, dającej ogromną satysfakcję, a co najważniejsze – oczekiwane efekty.

Prezes KS „Obuwnik” Prudnik, Piotr KielecWstęp do książki Ryszarda Kaszy pt. „Obuwnik Prudnik – historia klubu”

Grupa Rolki Prudnik w trakcie II przejazdu przez Prudnik. Fot. J. Szóstka

Prezes KS Obuwnik Piotr Kielec (z prawej) i trener Kazimierz Kocik. Fot. B. Zator

Klubowe laury prezentowane na jubileuszowej wystawie. Fot. B. Zator

Page 16: Gazeta Prudnik24 - numer 36

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl twitter.com/Prudnik24 facebook.com/prudnik2416

GAZETA

R E K L A M A

DO WYNAJĘCIA TANIO!

Przy ul. Prężyńskiej 19, Prudnik: dwie lakiernie samochodowe, warsztaty samochodowe, hale

magazynowe, działającą myjnie samochodową oraz biurowiec z parkingiem. Możliwe podziały obiektów na części.

606 321 961Czekam napropozycje!

Sezon czas zacząć

Biało-niebiescy nie mieli długich wakacji, bo po niespełna trzech ty-godniach urlopu powrócili do trenin-gów i meczów sparingowych. Przygo-towania weszły już w  ostatnią fazę, bo 9 sierpnia rozpoczną się czwartoli-gowe rozgrywki, które Pogoń zainau-guruje na boisku w  Racławicach Ślą-skich, mierząc się w derbach powiatu z beniaminkiem Saltex IV ligi.

Ostatni mecz sezonu 2013/2014 Pogoń Prudnik rozegrała 19 czerwca, wygrywa-jąc 4:0 ze Stalą Brzeg. Zawodnicy i trene-rzy dostali trzy tygodnie urlopu i już 14 lipca rozpoczął się okres przygotowaw-czy do nowego sezonu. Jeszcze przed pierwszym treningiem, można było usłyszeć plotki o  rzekomej rezygnacji Dariusza Przybylskiego z funkcji trenera seniorów. Okazały się one jednak nie-prawdziwe i w rundzie jesiennej nie bę-dzie żadnych roszad na tym stanowisku.Zawsze na początku okresu przygoto-wawczego zagadką jest ilość zawod-ników dostępnych i  chętnych do gry w  następnym sezonie. Na pierwszym treningu zameldowało się dziesięciu piłkarzy, m.in. Rudzki, Wicher, Pietruszka i  powracający po kontuzji Wójtowicz. Brakowało jednak kilku podstawowych zawodników.

Pierwszy sparing z  Polonią Nysa za-kończył się wygraną biało-niebieskich 3:2, po dwóch bramkach Surmy i  jed-nej Rysza. Grając w  eksperymentalnym ustawieniu, z  najbardziej wysuniętym Surmą, Pogoni udało się kontrolować przebieg spotkania. W spotkaniu zagrał Bartosz Rewucki, były zawodnik m.in. Odry Opole i  MKS-u  Kluczbork, który możliwe, że zostanie nowym zawodni-kiem prudnickiego klubu.23 lipca Pogoń zmierzyła się z  LZS-em Walce. Pierwsza połowa nie należała do udanych i po błędach obrony goście prowadzili 0:2, ale biało-niebiescy odro-bili straty. Kontaktową bramkę z  rzutu karnego strzelił Rudzki, a na 2:2 wyrów-nał Wicher.Trzy dni później prudniccy piłkarze rozegrali sparing z  Chemikiem Kędzie-rzyn-Koźle, czyli drużyną, z którą zwykle wysoko przegrywają. Pierwsza połowa to pokaz futbolu w  wykonaniu Che-micznych. Dominacja przypieczętowa-na została bramką, ale goli mogło paść o wiele więcej. Po zmianie stron trener Chemika wpuścił zmienników i  gra ze-społu z  Kędzierzyna-Koźla nie była już taka płynna. W  51 minucie gospoda-rze zdobyli co prawda kolejną bramkę, ale ich dominacja nie był tak wyraźna, o  czym świadczą 67 i  74 minuta, kiedy to Pogoń wyrównała stan spotkania. Na siedem minut przed końcem biało-nie-biescy zdobyli zwycięskiego gola i osta-tecznie wygrali 2:3.Ostatnim planowanym sparingiem miał być mecz z  Piastem Strzelce Opolskie, ale z powodu kłopotów kadrowych tre-ner Przybylski postanowił zrezygnować

z  wyjazdu i  prze-prowadzić kilka do-datkowych trenin-gów. Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować się na pierwszy mecz sezonu, w  którym b i a ł o - n i e b i e s c y zmierzą się Racła-vią Racławice Ślą-skiego. Derby po-wiatu na poziomie czwartej ligi będą nie lada gratką dla kibiców obu dru-żyn. Inauguracyjne spotkanie roze-grane zostanie 9 sierpnia o godzinie 17 na boisku w Ra-cławicach.

Poniżej prezentujemy drużyny, które wystąpią w  sezonie 2014/2015 Saltex IV ligi oraz terminarz meczów Pogoni Prudnik.

Rywalami Pogoni w rundzie jesiennej Saltex IV ligi będą:09.08.14 - Racłavia Racławice Śląskie16.08.14 - Orzeł Źlinice20.08.14 - Sparta Paczków23.08.14 - Polonia Głubczyce28.08.14 - Pogoń Prudnik06.09.14 - Pogoń Prudnik 13.09.14 - LZS Mechnice 20.09.14 - Start Namysłów 27.09.14 - Olimpia Lewin Brzeski04.10.14 - TOR Dobrzeń Wielki11.10.14 - Pogoń Prudnik18.10.14 - Śląsk Łubniany25.10.14 - Czarni Otmuchów02.11.14 - Pogoń Prudnik – OKS Olesno08.11.14 - Piast Strzelce Opolski15.11.14 - Po-ra-wie Większyce22.11.14 - Stal Brzeg

O  sytuacji kadrowej, możliwych transferach i  rozważaniach o  zrezy-gnowaniu z prowadzenia Pogoni Pru-dnik porozmawialiśmy z  trenerem Dariuszem Przybylskim.

Rozmawia Jarosław Szóstka

Jak wygląda sytuacja kadrowa zespo-łu na tydzień przed startem sezonu?Jak przed każdym sezonem, w  tej ma-terii nic się nie zmienia. Zawodników jest jak na lekarstwo. Musimy opierać się na swoich piłkarzach i na młodzieży, która przyjdzie z  juniorów, nie mamy środków, by kogoś sprowadzić, a i swo-im zawodnikom płacimy niewiele. Na razie praktycznie mamy z tych juniorów tylko jednego zawodnika. Reszta z nich jest jeszcze na wakacjach. Ci zawodnicy, którzy zakończyli tamten sezon w  dru-żynach juniorskich, nie wyrazili jeszcze chęci gry. Musimy zbudować zespół na bazie tych zawodników, których mieli-śmy w tamtym sezonie. Odszedł od nas

Kobiałka, który po półrocznej kontuzji stwierdził, że na razie zawiesza swoją karierę i idzie na studia.

Na kilku ostatnich treningach pojawił się Bartosz Rewuski. Czy jest szansa, że ten zawodnik dołączy do drużyny?Szansa jest, ale jego karta jest w Klucz-borku. Dyrektor klubu przyjedzie do nas w  poniedziałek i  wtedy usiądziemy do negocjacji.

Jest to zawodnik, który kiedyś dobrze rokował. Czy dalej byłby wzmocnie-niem dla Pogoni?Uważam, że Rewuski dalej umie grać, co pokazał, występując w  wyższych ligach. Występował w  Odrze Opole, więc to o czymś świadczy. Ostatnio był trochę na, tzw. zakręcie, bo występował w  Zdzieszowicach, Kluczborku i  Strzel-cach Opolskich. Musi mu wrócić radość do gry w piłkę nożną, do tego potrzeba zmiany otoczenia i  wsparcia ze strony klubu. IV liga rządzi się swoimi prawami, tu niejednokrotnie lepsi zawodnicy nie stanowią zbyt dużej wartości, jeśli nie jest to poparte ambicją i wolą walki. To, że ktoś ma papiery na grę, to jeszcze nie znaczy, że w drużynie na poziomie IV ligi będzie znaczącym ogniwem. Poczeka-my, zobaczymy. Jest to chłopak utalen-towany i będzie sporym wzmocnieniem dla drużyny.

W  obliczu problemów kadrowych, które Pan opisał, czy uda się rozegrać ostatni sparing z  Piastem Strzelce Opolskie?Sytuacja jest ciężka, bo część zawodni-ków jest jeszcze na wczasach. Wicher jest kontuzjowany, tak samo Olejnik, Płuciennik opuścił część treningów ze względów osobistych. Z tych powodów ostatni sparing nie dojdzie do skutku.

Planuje Pan jeszcze jeden mecz kon-trolny?Rozmawiamy o  tym z  zawodnikami. Być może nie spotkanie sparingowe, ale jakiś trening uzupełniający z  tymi piłkarzami, których będę miał do dyspo-zycji. W  poniedziałek zostanie nam już

tydzień do rozpoczęcia rozgrywek, trzeba bę-dzie dopełnić wszelkich formalności. Rejestro-wać zawodników, to

zawsze jest taki gorący okres.

Do startu ligi pozostał już tylko ty-dzień, a w pierwszym meczu od razu dostaniemy derby powiatu z  Racła-vią. Jak ocenia Pan ten zespół i szansę Pogoni w meczu inauguracyjnym?Zdaję sobie sprawę, że drużyna z Racła-wic na swoim terenie jest bardzo moc-na. Na spotkanie z nami są przygotowa-ni podwójnie. Ambicją tych chłopców jest udowodnić miastu powiatowemu, że to oni lepiej potrafią grać w  piłkę. Sam poznałem ten zespół, jak prowadzi-łem Polonię Głubczyce. Przyjechaliśmy wtedy do Racławic, które grały na po-ziomie okręgówki, a przegraliśmy mecz 5:0. Jest tam specyficzne małe boisko. To naprawdę jak wyjść z  mercedesa i  przesiąść się do malucha. Boję się, że moim zawodnikom zabraknie potrzeb-nego doświadczenia. Wszędzie, gdzie graliśmy do tej pory, w  tym zakończo-nym i poprzednim sezonie, boiska były gabarytowo podobne do naszego, albo i większe. Ale nikt nie grał na tak małym boisku, na jakim gra Racłavia. Chociaż normy dopuszczają boiska 45 na 90 me-trów, ale ja mówię - tam się nie biega, bo piłkarz stoi na piłkarzu. Przy okazji pucharu Polski przyjechała tam Odra Opole i  i  ledwo wygrała 0:1 po stałym fragmencie gry, nie grając niczego specjalnego. Na boisku Racłavi nie ma miejsca na finezyjne akcje, gra się tam prosto – piłka do boku, a  następnie dośrodkowanie. Walka, walka i  dużo przypadkowości. Każdy wrzut z  autu może skończyć się bramką, bo boisko jest tak zrobione, że od linii środkowej do bliższego słupka jest 27 kroków. Je-żeli drużyna gra na tym boisku przez 30 lat, to przez taki okres niedźwiedzia można na linie nauczyć tańczyć. Będzie to ciężki mecz i  trochę szkoda, że jest to inauguracja, bo zdaję sobie sprawę, że Racławice zagrają w  tym meczu na 100%, ponieważ tylko u siebie mogą li-czyć na punkty. Wyjazdy będą dla nich bardzo ciężkie. Na swoim boisku będą natomiast groźni i  mogą tam pokonać najlepszych z ligi.

Jeszcze przed 14 lipca można było usłyszeć plotki, w  których mówiono, że zastanawia się Pan, czy nie zrezy-gnować z funkcji pierwszego trenera.Przychodząc do klubu, żywiłem nadzie-ję, tak jak w  poprzednich drużynach, które trenowałem w  Głogówku, czy Głubczycach, że uda mi się zrobić tutaj coś więcej. Stworzyć nie tylko dobrą atmosferę wśród zawodników, ale tak-że wprowadzić do drużyny młodych zawodników. Niestety problemem jest stan infrastruktury. Ostatnio coś się w  tej materii ruszyło, bo byliśmy na spotkaniu u  burmistrza i  był bardzo życzliwe do nas nastawiony i  rzeczowo mówił o możliwościach rozbudowy, czy remontu stadionu. Natomiast kolejną kwestią są środki finansowe. Nie da się ukryć, że w Prudniku koszykówka jest na pierwszym miejscu. Ja nawet nie chcę tego zmieniać. Ale chciałbym, by piłka nożna też znalazła swoją niszę i  żeby-śmy w takim dużym powiatowym mie-ście, jakim jest Prudnik, też mieli swoje miejsce. Na chwilę obecną uznaję, że średnio udało się te wszystkie plany zrealizować, dlatego myślałem sobie, że moja misja dobiegła już końca i czas na zmianę. Zresztą są takie zasady, że co sezon odświeża się szatnię, sprowadza-jąc kilku nowych zawodników, by grać o  wyższe cele. Nie można przecież co sezon grać tylko po to, aby się utrzymać. Trzeba sobie stawiać wyższe cele. Ja nie powiem, że jestem przesadnie ambit-ny, ale chciałbym mieć ustabilizowaną kadrę i  grać o  coś lepszego niż tylko utrzymanie.

Ale ostatecznie pozostaje Pan trene-rem drużyny seniorów.Nosiłem się z  zamiarem rezygnacji. Chciałem, by ktoś mnie zastąpił na stanowisku głównego trenera. Co nie oznaczałoby, że całkowicie odszedłbym z klubu, bo myślałem, że dalej służyłbym pomocą, ale w  innym charakterze. My-ślałem, że może dobrym impulsem by-łaby zmiana trenera, ale tak się złożyło, że nie było za bardzo kandydatów, by objąć pierwszą drużynę, więc pozosta-łem na stanowisku i na pewno będę je piastował do grudnia, a co będzie dalej, to zobaczymy. Dziękuje za rozmowę.

F.H. ANN - MARul. Powstańców Śl. 12

48-200 Prudniktel. 77 436 37 44

Faworyci nie zawiedliŁucznicy Obuwnika Prudnik - Karoli-na Farasiewicz i Kasper Helbin zdoby-li medale na 83. Mistrzostwach Polski Juniorów, które odbyły się w  dniach 26-27 lipca w Kielcach.

Młodzi łucznicy, występujący w  roli fa-worytów, nie zawiedli i wywalczyli me-dale w  konkurencji mikst i  na poszcze-gólnych odległościach.

Po kwalifikacjach prudnicka para zajmo-wała pierwsze miejsce w  mikście. Bez problemów pokonywali również rywali

w drodze do finału (wszystkie pojedynki wygrane 6:0), by w  najważniejszej po-tyczce przegrać jednym punktem z parą Łucznika Żywiec.

Oprócz srebrnego medalu Karolina Fa-rasiewicz zdobyła również brąz na odle-głości 70 metrów, a Kasper Helbin zdo-był dwa złota (90 i 70 metrów) i srebrno na 30 metrów. W  pojedynkach indywi-dualnych oboje odpadli w 1/8 finału.

Dobrze radził sobie również zespół ju-niorów w  składzie: Kasper Helbin, Do-

minik Makowski, Maciej Kloc i Rafał Jaślar. W 1/4 finału nie-znacznie przegrali oni z druży-ną Społem Łódź i  ostatecznie zajęli piąte miejsce.

Mistrzostwa pełne niespo-dzianek zakończyły się zwy-cięstwem Kingi Milaszkiewicz (Mewa Kołobrzeg) i  Patryka Gołąbczaka (Boruta Zgierz).

(red)

Złoty medal dla Kaspra Heblina Trzecie miejsce Karoliny Farasiewicz