Gazeta Prudnik24 - nr 16

16
GAZETA 24 O HIP-HOPIE Z KRZYSZTOFEM SORODNIKIEM - STR. 12 ALICJA KOSICKA I JAROSŁAW MARCZUK O PRUDNIKU STR. 8 „DZIEŃ DOBRY! CO SŁYCHAĆ?” POWRÓCIŁO DO POK-U STR. 14 Plotki o możliwej likwidacji prudnickiego Coroplastu, mającego siedzibę przy ul. Nyskiej w jednej z hal daw- nego „Froteksu”, pojawiły się już kilka miesięcy temu. Spowodowany były m.in. nieprzedłużaniem umów z dotychczasowymi pracow- nikami firmy. Dodatkowego „smaczku” sprawie doda- je fakt, że kierownictwo Coroplastu – zarówno w Dylakach (główna siedziba Coroplastu w naszym kraju), jak i Prudniku – nie poinfor- mowało o swoich planach burmistrza Prudnika, Powia- towego Urzędu Pracy, a także – czy może przede wszystkim – pracowników firmy. Z brutalną rzeczy- wistością stanęli oni twarzą w twarz na spotkaniu zor- ganizowanym 15 paździer- nika. – Wezwali nas po zakończe- niu pierwszej zmiany i kie- rownik poinformował, że produkcja zostanie wstrzy- mana. Nastąpi to za miesiąc lub dwa, sami nie podali dokładnej daty - powiedział w rozmowie z Prudnik24 jeden z pracowników. Pomi- mo zapewnień firmy, że ot- wierany zakład w Strzelcach Opolskich (budowa fabryki ruszyła tam w połowie mar- ca) nie spowoduje zam- knięcia tego prudnickiego, zarząd podjął inną decyzję. – W okolicy listopada i grudnia wielu pracownikom kończą się umowy i nie zo- staną one przedłużone. Tym, którym umowy kończą się później, przedstawiono op- cję dojazdu do Krapkowic (zakład w Krapkowicach zatrudnia przeszło 800 osób – przyp.red.), za który oczywiście sami będziemy musieli zapłacić – dodaje pracownica Coroplastu. Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku, Grażyna Klimko, potwier- dza, że wcześniej nikt ze strony Coroplastu nie infor- mował jej o planach redukcji etatów, bądź likwidacji firmy. - Dzwoniłam osobiście do Pani Małgorzaty Mich- nowskiej, kierownika działu kadr i usłyszałam, że nic się nie dzieje, że są to tylko zmiany organizacyjne. Kie- rownik działu w Prudniku to potwierdził – mówi Grażyna Klimko. – 31 października piętnastu osobom kończą się umowy na czas określo- ny. W listopadzie dwie do pięciu osób także zostanie zwolnionych, w grudniu około dwudziestu – wylicza dyrektor PUP. – Szacujemy więc, że z tytułu kończących się umów na czas określony przyjdzie się do nas zare- jestrować około czterdzieści osób. Dodajmy, że gdyby zakład został faktycznie zlikwido- wany, to stopa bezrobocia w naszym mieście może przekroczyć 20%, co było- by niewątpliwie sytuacją dramatyczną. Powodem zamknięcia prud- nickiego Coroplastu ma być wprowadzenie nowej technologii, która wymaga, by całość produkcji została skupiona w jednym miej- scu. Sam zarząd nie wie dokładnie, co stanie się z prudnickim oddziałem firmy. Jej prudnickie kiero- wnictwo odmówiło nam komentarza w tej sprawie, podobnie jak kierownictwo w Dylakach. Na nic zdała się nasza sugestia, że tego typu polityka dezinformacji jest przejawem braku szacunku dla pracowników firmy, z których wielu drży o swoją przyszłość. - Zakład jest w trakcie naj- większego audytu w swo- jej historii – usłyszeliśmy w odpowiedzi od sekretarki z siedziby w Dylakach. Jednym źródłem infor- macji musi wręcz pozostać wspomniane spotkanie z pracownikami, na którym powiedziano, że jest szansa, iż jakaś niewielka produkcja lub magazyn pozostaną w Prudniku. – Gdyby nie zlikwidowano całego zakładu, to może 20 osób zachowałoby pracę. Jak ostatecznie rozwiąże się ta kwestia, dowiem się pod koniec grudnia, więc sze- fostwo z Dylak szykuje nam piękny prezent świąteczny – komentuje sprawę kolejny z pracowników niemieckiej firmy. Na 29 października planowane jest spotkanie burmistrza Prudnika, Fran- ciszka Fejdycha i dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, Grażyny Klimko, z kierown- ictwem Coroplastu w Dyla- kach. Wówczas to powinno już być jasne, w jakich kolo- rach rysuje się przyszłość prudnickiego zakładu. O rezultacie tych rozmów będziemy informować. Maciej Dobrzański, Jarosław Szóstka Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że sprawdzi się czarny scenariusz dla prudnickiego rynku pracy. Jak wynika z naszych ustaleń, informacje o możliwej likwidacji zakładu, krążące od dłuższego czasu wśród pracowników prudnickiego Coroplastu, nie były wyssane z palca. Pod uwagę brana jest znaczna redukcja ilości etatów, w grę wchodzi także całkowita likwidacja prudnickiej filii, która w tej chwili zatrudnia 340 pracowników. W NUMERZE: TO JUŻ 15 LAT DZIALALNOŚCI WYPOWIEDZENIA LEKARZY STR. 4 SLYNNY PISARZ W PRUDNIKU Gazeta Prudnik24 - gazeta bezpłatna, numer 16, 29 października 2013 r., www.prudnik24.pl www.facebook.com/prudnik24 ISSN 2300-7958 BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik FESTIWAL BEETHOVENOWSKI JUBILEUSZ EUROREGIONU PRADZIAD STR. 5 fot. M. Dobrzański RELACJA ZE SPOTKANIA Z A. STASIUKIEM - STR. 11 R E K L A M Y UDANE ZWIEŃCZENIE FESTIWALU STR. 15 Po Froteksie czas na Coroplast? ORGANIZACJA RUCHU - DNIU WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH STR. 10

description

 

Transcript of Gazeta Prudnik24 - nr 16

Page 1: Gazeta Prudnik24 - nr 16

GAZETA 24O HIP-HOPIE Z KRZYSZTOFEM SORODNIKIEM - STR. 12

ALICJA KOSICKA I JAROSŁAW MARCZUK O PRUDNIKU – STR. 8

„DZIEŃ DOBRY! CO SŁYCHAĆ?” POWRÓCIŁO DO POK-U – STR. 14

Plotki o możliwej likwidacji prudnickiego Coroplastu, mającego siedzibę przy ul. Nyskiej w jednej z hal daw-nego „Froteksu”, pojawiły się już kilka miesięcy temu. Spowodowany były m.in. nieprzedłużaniem umów z dotychczasowymi pracow- nikami fi rmy. Dodatkowego „smaczku” sprawie doda-je fakt, że kierownictwo Coroplastu – zarówno w Dylakach (główna siedziba Coroplastu w naszym kraju), jak i Prudniku – nie poinfor-mowało o swoich planach burmistrza Prudnika, Powia- towego Urzędu Pracy, a także – czy może przede wszystkim – pracowników fi rmy. Z brutalną rzeczy-wistością stanęli oni twarzą w twarz na spotkaniu zor-ganizowanym 15 paździer-nika.

– Wezwali nas po zakończe-niu pierwszej zmiany i kie- rownik poinformował, że produkcja zostanie wstrzy-mana. Nastąpi to za miesiąc lub dwa, sami nie podali dokładnej daty - powiedział w rozmowie z Prudnik24 jeden z pracowników. Pomi-mo zapewnień fi rmy, że ot-wierany zakład w Strzelcach Opolskich (budowa fabryki ruszyła tam w połowie mar-ca) nie spowoduje zam-knięcia tego prudnickiego, zarząd podjął inną decyzję. – W okolicy listopada i grudnia wielu pracownikom kończą się umowy i nie zo- staną one przedłużone. Tym, którym umowy kończą się później, przedstawiono op-cję dojazdu do Krapkowic (zakład w Krapkowicach zatrudnia przeszło 800 osób – przyp.red.), za który

oczywiście sami będziemy musieli zapłacić – dodaje pracownica Coroplastu.

Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku, Grażyna Klimko, potwier- dza, że wcześniej nikt ze strony Coroplastu nie infor-mował jej o planach redukcji etatów, bądź likwidacji fi rmy.

- Dzwoniłam osobiście do Pani Małgorzaty Mich-nowskiej, kierownika działu kadr i usłyszałam, że nic się nie dzieje, że są to tylko zmiany organizacyjne. Kie- rownik działu w Prudniku to potwierdził – mówi Grażyna Klimko. – 31 października piętnastu osobom kończą się umowy na czas określo- ny. W listopadzie dwie do pięciu osób także zostanie zwolnionych, w grudniu około dwudziestu – wylicza dyrektor PUP. – Szacujemy więc, że z tytułu kończących się umów na czas określony przyjdzie się do nas zare-jestrować około czterdzieści osób.

Dodajmy, że gdyby zakład został faktycznie zlikwido- wany, to stopa bezrobocia w naszym mieście może przekroczyć 20%, co było-by niewątpliwie sytuacją dramatyczną.

Powodem zamknięcia prud-nickiego Coroplastu ma być wprowadzenie nowej technologii, która wymaga, by całość produkcji została skupiona w jednym miej- scu. Sam zarząd nie wie dokładnie, co stanie się z prudnickim oddziałem fi rmy. Jej prudnickie kiero- wnictwo odmówiło nam

komentarza w tej sprawie, podobnie jak kierownictwo w Dylakach. Na nic zdała się nasza sugestia, że tego typu polityka dezinformacji jest przejawem braku szacunku dla pracowników fi rmy, z których wielu drży o swoją przyszłość.

- Zakład jest w trakcie naj- większego audytu w swo-jej historii – usłyszeliśmy w odpowiedzi od sekretarki z siedziby w Dylakach.

Jednym źródłem infor-macji musi wręcz pozostać wspomniane spotkanie z pracownikami, na którym powiedziano, że jest szansa, iż jakaś niewielka produkcja lub magazyn pozostaną w Prudniku.

– Gdyby nie zlikwidowano całego zakładu, to może 20 osób zachowałoby pracę. Jak ostatecznie rozwiąże się ta kwestia, dowiem się pod koniec grudnia, więc sze-fostwo z Dylak szykuje nam piękny prezent świąteczny – komentuje sprawę kolejny z pracowników niemieckiej fi rmy.

Na 29 października planowane jest spotkanie burmistrza Prudnika, Fran-ciszka Fejdycha i dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, Grażyny Klimko, z kierown-ictwem Coroplastu w Dyla- kach. Wówczas to powinno już być jasne, w jakich kolo-rach rysuje się przyszłość prudnickiego zakładu. O rezultacie tych rozmów będziemy informować.

Maciej Dobrzański, Jarosław Szóstka

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że sprawdzi się czarny scenariusz dla prudnickiego rynku pracy. Jak wynika z naszych ustaleń, informacje o możliwej likwidacji zakładu, krążące od dłuższego czasu wśród pracowników prudnickiego Coroplastu, nie były wyssane z palca. Pod uwagę brana jest znaczna redukcja ilości etatów, w grę wchodzi także całkowita likwidacja prudnickiej fi lii, która w tej chwili zatrudnia 340 pracowników.

W NUMERZE:

TO JUŻ 15 LAT DZIAŁALNOŚCI

WYPOWIEDZENIA LEKARZY – STR. 4

SŁYNNY PISARZ W PRUDNIKU

Gaz

eta

Prud

nik2

4 - g

azet

a be

zpła

tna,

num

er 1

6, 2

9 pa

ździ

erni

ka 2

013

r., w

ww.

prud

nik2

4.pl

w

ww.

face

book

.com

/pru

dnik

24

ISSN 2300-7958 BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik BEZPŁATNY dwutygodnik

FESTIWAL BEETHOVENOWSKI

JUBILEUSZ EUROREGIONU PRADZIAD – STR. 5

fot. M. Dobrzański

RELACJA ZE SPOTKANIA Z A. STASIUKIEM - STR. 11

, num

er 1

6, 2

9 pa

ździ

erni

ka 2

013

r., w

ww.

prud

nik2

4.pl

w

ww.

face

book

.com

/pru

dnik

24

BIURO OGŁOSZEŃDROBNYCHGazety Prudnik24

B.T. Medium Aleksander Kramarzul. Jagiellońska 22

R E K L A M Y

UDANE ZWIEŃCZENIE FESTIWALU – STR. 15

Po Froteksie czas na Coroplast?

ZABAWĘ ANDRZEJKOWĄ

H o t e l i R e s t a u r a c j a O a z a m a j ą z a s z c z y t z a p r o s i ć P a ń s t w a n a

którą poprowadzi zespół

Hotel i Restauracja Oazaul. Zwycięstwa 248-200 Prudniktel. 77 406 84 81 602 716 072

30.11.2013godz. 18:00

90 złod osoby

cena

ORGANIZACJA RUCHU - DNIU WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH – STR. 10

Page 2: Gazeta Prudnik24 - nr 16

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl facebook.com/prudnik242

GAZETA 24

Granica cudówGdy przeczytałem ten artykuł, w głębi

serca się ucieszyłem. Wreszcie ktoś, z zewnątrz, opisał moje (nasze) mia- sto prawdziwie, bez zbędnego patosu, wszędobylskiego narzekania i defety- zmu. Ten obraz, powiecie, jest nieco skrzy-wiony i podkoloryzowany – to prawda. Lecz tak właśnie wygląda Prudnik oczami turysty, spragnionego ciekawych historii i interesujących miejsc.

Bez zastanowienia skontaktowałem się więc z Panem Jarosławem Marciukiem,

gdyż chciałem pokazać Wam drodzy czy-telnicy, tą interesującą relację z pobytu w naszym mieście i okolicach. ”Prudnik na polsko-czeskiej granicy cudów” – strona 8. Polecam!

Mirosław Matusiak Redaktor Naczelny

GAZETA 24

Gazeta Prudnik24 REDAKCJA: Kontakt z redakcją pod numerami telefonów: 793 286 200, 605 207 847

WYDAWCA: Mirosław Matusiak Emenem Design ul. Wojska Polskiego 3/14, 48-200 Prudnik, NIP: 755-184-05-96

Redaktor Naczelny: Mirosław Matusiak ([email protected]) Dziennikarze: Bogusław Zator ([email protected]) Jarosław Szóstka ([email protected]) Wojciech Ossoliński ([email protected])Maciej Dobrzański ([email protected])

Współpracownicy: Marek Doskocz, “Spóźniony Donosiciel”, Gambit

E-mail: [email protected]

Reklama: tel. 791 802 433 e-mail: [email protected]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.

Druk: Drukarnia Pro Media Opole

W skrócie Prudnicki Oddział Katoli-

ckiego Stowarzyszenia „Civi- tas Christiana” ma nowe władze. Podczas walnego zebrania, w którym udział brali członkowie stowarzysze-nia, a także przewodniczący Rady Okręgu w Opolu, Tadeusz Staszczak, na nowego przewodniczącego wy-brano Jerzego Kwiecińskiego. Wy-bór na członków Rady Oddziału okazał się natomiast szczęśliwy dla: Ryszarda Kwiatkowskiego (wiceprze-wodniczący), Stanisława Józefowicza (sekretarz), Marii Jolanty Gołaszew- skiej, a także Dariusza Kolbka. Kaden- cja nowych władz potrwa 4 lata.

Zamkiem w Mosznej zarządza już nowa spółka o nazwie

„Zamek Moszna”. Dotychczas prze-prowadzone zostały remonty pomieszczeń, głównie w zakresie wy-posażenia pokoi. Dzięki tym działa- niom w pałacu odbywają się liczne konferencje i spotkania organi- zowane przez instytucje i firmy z terenu województwa opolskiego. Dodatkowo trwa także doposażenie zaplecza gastronomicznego – od listopada tamtejsza restauracja

będzie już w pełni gotowa na przy-jęcie klientów (trwa także uzyski-wanie zgody na sprzedaż napojów alkoholowych). Kierownictwo zam-ku ma również ambitne plany do-tyczące okalającego budynek parku – w przyszłym roku prawdopodobnie zostanie ogłoszony przetarg na jego renowację.

Prudnicki Oddział Prudnic- kiego Towarzystwa Turystyczno-Kraj- oznawczego przeprowadził akcję oczyszczenia ze śmieci szlaku nie-bieskiego oraz czerwonego na odcin-ku Moszczanka-Polana Kucharskiego. Przedsięwzięcie zostało nazwane „Ekorajdem”, a jego współkoman-dorem był Roman Gwóźdź. Wśród ze-branych zanieczyszczeń największą ilość stanowiły odpady plastikowe. Po zakończeniu Ekorajdu na Polanie Kucharskiego odbyło się ognisko.

Przebiegające przez Głuchoła-zy linie kolejowe nr 333 i 334

zostaną prawdopodobnie zmo- dern-izowane. Powodem jest fatalny stan techniczny torowisk, na który skarżyły się już w przeszłości koleje cze-

skie (wspomniane odcinki stanowią dla nich tranzyt na terytorium Rzecz- pospolitej). Strona czeska, m.in. brała pod uwagę likwidację połączeń pasażerskich na tych trasach. Wszyst-ko wskazuje jednak na to, iż dzięki unijnemu Programowi Współpracy Transgranicznej Czechy-Polska prob-lem zostanie rozwiązany. Władze Głu-chołaz liczą, że uda się przeprowadzić inwestycję polegającą na napra- wie torowiska, opiewającą na kwotę 10 mln zł. Aż 85% tej sumy miałaby pokryć Unia Europejska.

CIEKAWOSTKA Z WOJEWÓDZTWADo grona kilkunastu stulatków, jacy zamieszkują województwo opol- skie, dołączyła Karolina Styś z Opola. Z tej okazji, w dniu jej urodzin – 21 października, odbyła się uroczystość z udziałem rodziny, a także przedsta- wicieli miasta i regionu. Karolina Styś ma trzy wnuczki, sześciu prawnuków i prawnuczkę. Jak podkreśla rodzina jubilatki, Pani Karolina znajduje się w dobrej formie fizycznej i intelektual-nej. Życzymy dużo zdrowia!

Opracował Maciej Dobrzański

Prudnik, Głogówek, Biała, Lubrza, Głuchołazy

Ponad tydzień temu redakcja naszej gazety miała zaszczyt poznać znanego prudniczanina - Jana Dolnego, obecnie miesz-kańca Hamburga, który przyjechał na kilka dni w swoje rodzinne strony. Przypomnijmy, że Pan Jan, decyzją Rady Miejskiej z dnia 31 stycznia 2001 roku, został odznaczony tytułem “Zasłużony dla Miasta i Gminy Prudnik”, ponadto od lat, w artykułach pub-likowanych w “Neustaedter Heimatbrief”, opisuje współcze- sną rzeczywistość Prudnika. Dzięki jego staraniom ukazał się również przekład monumentalnego dzieła Augustina Weltzla: “Historia miasta Prudnika na Górnym Śląsku”. Dodajmy, że Jan Dolny przyjaźnił się z pisarzem, którego losy nierozerwalnie związane są z Prudnikiem - Harrym Thurkiem (1927-2005), au-torem powieści “Lato Umarłych Snów”. Ciekawostką jest fakt, że akcja tej książki dzieje się w naszym mieście w 1945 roku. Pre- zentujemy fotografię z tego jakże miłego spotkania. Tematów było sporo - Pan Jan jest skarbnicą wiedzy o dawanym Prudniku, kazał też przekazać pozdrowienia dla naszych Czytelników, co z przyjemnością czynimy! Obok Pana Jana znany prudnicki foto-graf - Walenty Steć.

Maciej Dobrzański

Jan Dolny odwiedził Prudnik

Jan Dolny i Walenty Steć. Fot. M. DobrzańskiDzień Wszystkich Świętych to czas, gdy powracamy myślami do naszych bliskich zmarłych – z rodziny, przyjaciół, znajomych. W tym czasie miejmy w swojej pamięci zmarłych w tym roku Prud-niczan, a zwłaszcza tych, którzy w sposób szczególny przysłużyli się naszej małej ojczyźnie – Ziemi Prudnickiej. Wśród nich szcze-gólne miejsce w naszych sercach zajmą:Ksiądz Piotr Opara – wieloletni proboszcz parafii w Niemysło- wicach. Zmarł 24 czerwca.

Józef Morawski – były przeor prudnickiego zakonu Bonifratrów. Zmarł 5 sierpnia.

Mariusz Kulak – kierownik pierwszego zespołu seniorów piłkarzy Pogoni Prudnik, trener bramkarzy oraz najmłodszej grupy piłkarzy Pogoni. Zmarł 8 sierpnia.

Stanisław Szozda – legenda polskiego kolarstwa, zwycięzca Wyścigu Pokoju i Tour de Pologne, medalista olimpijski i mistrz- ostw świata. Zmarł 23 września.

Pokój ich duszy!

Odeszli od nas w minionym roku

Fot. sxc

Page 3: Gazeta Prudnik24 - nr 16

facebook.com/prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 3

5900 złn e t t o

2350 złn e t t o

w godz. 8-16

ZAPRASZAMY48-200 Prudnik, ul. Prężyńska 17tel. 77 436 22 39, 605 292 [email protected]

SPRZEDAŻ RATALNA

sob. 8-12

Cenapromocyjna!20 kW

Cenapromocyjna!z montażem

Okna Rabatydo -45%

RE

KL

AM

A OGŁOSZENIA DROBNEZAMIENIĘ

Zamienię mieszkanie o pow. 40m/2 (kuchnia, 2 pokoje, łazienka z WC) o wysokim standardzie w Prudniku, ul. Wiejska na podobne w ścisłym centrum. Tel. 517 401 243.

KOSMETYKA

USŁUGIWykonujemy strony internetowe i grafikę do nich. Kontakt: [email protected], tel.: 889 433 926

INNENAJWYŻSZE ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE, telefon 791802433

RE

KL

AM

A

R E K L A M A R E K L A M A

R E K L A M A

Ogłoszenia drobne można zamawiać w B.T. Medium Aleksander Kramarz przy ulicy Jagiellońskiej 22 oraz mailowo, na adres: ogł[email protected]. Do ogłoszenia należy dodać dane do faktury (imię, nazwisko, adres, oraz NIP w przypadku firm). CENNIK: 9 groszy/znak, ogłoszenie pogrubione: koszt * 2, ogłoszenie w ramce: +10 zł.

Rekonstrukcja rzęs i brwi (przypadki chorobowe u dzieci, mężczyzn i kobiet). BIOtatuaż. Konsultacje gratis. Tel. 601 078 278 i 604 107 995.

tel. 600 770 707, 602 876 620tel. 600 770 707, 602 876 620

Darmowy odbiórNajwyższe ceny

To może być Twój moduł!

Już od 29,90 zł!

Biuro reklamytel. 791 802 433

Page 4: Gazeta Prudnik24 - nr 16

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl facebook.com/prudnik244

GAZETA

fot. B. Zator

TU DOSTANIESZ GAZETĘ PRUDNIK24:

1. PUP Prudnik, ul. Jagiellońska2. Starostwo Powiatowe, ul. Kościuszki3. Urząd Miasta, ul. Kościuszki4. Poczta Polska, ul. Kościuszki5. Muzeum Ziemi Prudnickiej, ul. Chrobrego 6. Prudnicki Ośrodek Kultury, ul. Kościuszki7. MiGBP w Prudniku, Plac Zamkowy8. Poczekalnia Dworca PKS9. Przychodnia Medicus, ul. Kościuszki10. Przychodnia Optima, ul. Nyska, ul. Ogrodowa 11. Apteka Optima, ul. Nyska12. Apteka Rynek13. Apteka oo. Bonifratrów, ul. Piastowska14. Apteka pod Złotym Wężem, ul. Powstańców Śląskich 15. Sklep EKO ul. Chopina16. Sklep EKO ul. Jasionkowa17. Media Expert, ul. Powstańców Śląskich 18. Market budowlany PSB Mrówka, ul. Powstańców Śląskich19. Sklepy „Żabka” (ul. Ratuszowa, ul. Sobieskiego, ul. Batorego)20. Wszystkie prudnickie sklepy “Procent”21. Restauracja Kamelot22. Stacja PEGAZ ul. Nyska23. Stacja benzynowa „Statoil”24. Stacja benzynowa „Orlen”.25. Coroplast ul. Nyska26. Salon KOLPORTER ul. Kościuszki27. Sklep spożywczo-przemysłowy Jolany Ostrowskiej-Michalczewskiej, ul. Kościuszki 28. Sklep papierniczy koło sklepu spożywczego „Moskwa”29. Sklep papierniczy ul. Ratuszowa30. Salon fryzjerski ul. Ratuszowa31. Sklep rybny „Łosoś”, ul. Batorego32. Sklep monopolowy „Horten”, ul. Jasionkowa33. Sklep mięsny “Swojski Smak”, Rynek34. Sklep spożywczo-monopolowy „Al-kaw”, ul, Ratuszowa35. Cukiernia J.K.M. Górka, ul. Ratuszowa36. Sklep „Krystyna”, ul. Kościuszki37. Sklep mięsny „Tulipan”, ul. Piastowska38. Sklep monopolowy „Marco”, ul. Sobieskiego39. Foto- Labor – ul. Kościuszki 40. Sklep obuwniczy, ul. Ratuszowa41. Sklep „U Darka” w Trzebinie 42. Meble Dagmara, ul. Powstańców Śl. 43. ANN-MAR, ul. Powstańców Śl. 1244. B.T. MEDIUM, ul. Jagiellońska

Zarząd szpitala jeszcze do niedawna miał nadzieję, że ginekologów uda się nakłonić do zmiany decyzji. Wszy- stko jednak wskazuje na to, że nie za- mierzają oni wycofać wypowiedzeń, jakie przedstawili zarządowi spółki. W kuluarach mówi się, że ich decyzja o rezygnacji jest podyktowana zwol-nieniem Jarosława Niemca i krytyką, jaka spadła na dotychczasowego ordynatora ze strony prezesa PCM, z którą nie zgadzają się obaj lekarze. Przypomnijmy – Anatol Majcher jest zdania, że oddział ginekologiczny za czasów zarządzania nim przez dokto-

ra Niemca generował straty.Zarówno Janusz Rączy, jak i Jarosław Kłuskiewicz odmówili nam komen-tarza w tej sprawie.

- Nic mi nie wiadomo, żeby ci leka-rze odchodzili w związku z osobą pana Niemca – poinformował naszą redakcję prezes PCM Anatol Majcher - Żaden z nich nie rozmawiał ze mną na ten temat. O przyczynach swojej rezygnacji nie poinformowali także żadnego z członków zarządu spółki.Jak mówi Anatol Majcher, wypo- wiedzenia obu lekarzy skutkują z

dniem 31 grudnia. Do tego czasu pra-cować będą oni w Prudniku w ramach okresu wypowiedzenia.

- Gdyby zmienili zdanie i wystąpili o wycofanie ich wypowiedzenia, to wówczas zarząd zastanowi się, czy będzie prowadzić z nimi rozmowy – kończy prezes.

Dodajmy, że na ta chwilę nic nie ws-kazuje, aby taki obrót wydarzeń miał mieć miejsce.

Maciej Dobrzański

Jarosław Kłuskiewicz i Janusz Rączy złożyli wypowiedzenia

Decyzją prezesa PCM Anatola Majchera, obecny ordynator oddziału ginekologicznego prudnickiego szpitala – Jarosław Niemiec nie będzie dłużej pełnił tej funkcji. Nowego kandydata jeszcze nie wybrano, natomiast wiadomo już, że dwóch innych lekarzy tego oddziału - Jarosław Kłuskiewicz i Janusz Rączy podjęli decyzję o odejściu.

Bez dobrych mediów lokalnych nie ma debaty publicznej. Bez rzetelnej de-baty publicznej miastom trudno się ro-zwijać. Dlatego dla nas najważniejsza jest rywalizacja o uwagę czytelników, ale oparta na uczciwych zasadach i na dziennikarskim profesjonalizmie.

Media lokalne odgrywają ważną rolę w życiu lokalnych społeczności. Dostarczają informacje, które trudno znaleźć w me-diach głównego nurtu, przedstawiając sprawy istotne z punktu widzenia jakoś-ci życia w gminie, mieście czy powiecie. Dzięki temu są jednym z kluczowych elementów lokalnej debaty publicznej, otwierając możliwości zaangażowania w sprawy, które dotyczą mieszkańców. Bez miejskiej czy powiatowej prasy trudno liczyć, aby lokalna agora dobrze pełniła swoją funkcję, integrując mieszkańców i pozwalając na wymianę argumentów.

W lokalnej debacie o sprawach pub-licznych ważne jest, aby informacje po-chodziły z różnych źródeł. Bo gdy na ryn-ku kluczową rolę odgrywa jedno medium, z naturalnych przyczyn niektóre istotne wiadomości mogą nie przebić się np. na gazetowe łamy, ze szkodą dla odbiorców.

Dlatego tak ważna jest konkurencja. Opar-ta na zasadach fair play rywalizacja o in-formacje i uwagę odbiorców na pewno wyjdzie lokalnej społeczności na zdrowie. Takie podejście jest naszej redakcji bliskie. Chcemy być dla mieszkańców Prudnika rzetelnym, godnym zaufania źródłem in-formacji - a wszystko dzięki dziennikar-skiemu profesjonalizmowi. Chcemy in-formować, kreować debatę o sprawach naszego miasta, wspierając w ten sposób jego rozwój. Aby pełnić naszą misję, budu-jemy zaufanie do naszej redakcji.

Naszym najważniejszym celem jest dostarczać mieszkańcom Prudnika pro-dukt wysokiej jakości. Dokładamy mnó- stwo wysiłku, aby nasi czytelnicy darzyli nas zaufaniem i mieli pewność, że na ła-mach naszego pisma znajdą wszystko to, czego potrzebują, aby dysponować rzetel-nym zestawem informacji o sprawach miasta. Darzymy ogromnym szacunkiem naszych kolegów po piórze z konkuren-cyjnej redakcji, którzy przez wcześniejsze lata włożyli mnóstwo pracy i wysiłku w trosce o prudnicką debatę publiczną. Zde-cydowaliśmy się powołać do życia nasze pismo z nadzieją, że dzięki zdrowej rywa- lizacji mieszkańcy Prudnika będą jeszcze

lepiej poinformowani i mieli jeszcze lep-szy dostęp do wiedzy, która pozwoli im się angażować w tematykę miejską. To dla nas podstawowa zasada aktywności dziennikarskiej. Nie zamierzamy, mówiąc kolokwialnie, kopać się po kostkach czy walczyć stosując nieuczciwe sztuczki, ta- kie jak wyrzucanie konkurencyjnej gazety. Najważniejsza jest dla nas praca na rzecz lokalnej społeczności i tworzenie profes-jonalnego medium, które jest też dobrym miejscem dla reklamodawców, prezentu-jących na naszych łamach swoje usługi i produkty.

Prudnik jest ważny. Prudnik to nasza pasja i miasto, którego rozwój chcemy wspierać, budując w mieście otwartą, rzetelną i pełną wzajemnego szacunku debatę publiczną. Jesteśmy przekonani, że w Prudniku istnieje miejsce dla dwóch gazet lokalnych. Bez wzajemnego szacun-ku redakcji pracujących na rzecz miasta, bez zdrowej rywalizacji między mediami Prudnik tylko straci. Nasi czytelnicy na to nie zasługują.

Mirosław MatusiakRedaktor Naczelny

List otwarty do kolegów po piórze

Page 5: Gazeta Prudnik24 - nr 16

facebook.com/prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 5

GAZETA

Piętnastolecie owocnej współpracy

Podczas niedawnych obchodów 520 rocznicy istnienia prud-nickiego Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców zrzesze-

nie otrzymało statuetkę Róży Pogranicza.

Róża Pogranicza jest nagrodą usta- nowioną przez powiat prudnicki, która przyznawana jest osobom, a także instytucjom - zwłaszcza firmom - za zasługi na rzecz ziemi prudnickiej, jako terenu na pogra- niczu polsko-czeskim.Statuetki przyznawane są w kilku kategoriach, za aktywną działal-ność: na rzecz rozwoju kultury na pograniczu, działalność społeczną, wkład w rozwój sportu na pogra- niczu, umacnianie współpracy part-nerskiej na pograniczu, a także za wkład w rozwój przedsiębiorczości na pograniczu.Podczas oficjalnych obchodów ju-bileuszu 520-lecia powstania Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców w Prudniku statuetkę na ręce Starsze-go Cechu - Edwarda Bireckiego,

oraz dyrektora zrzeszenia - Zbignie-wa Lachowicza - przekazał starosta prudnicki, Radosław Roszkowski.- Wszyscy na co dzień widzimy waszą pracę - dla instytucji na ziemi prudnickiej, czy dla prudni- ckich szkół zawodowych. Władze powiatu prudnickiego postanowiły podziękować państwu w sposób szczególny i Kapituła Róży Pogra- nicza - najwyższej nagrody powia-tu prudnickiego - postanowiła przyznać to wyróżnienie i tytuł Kawalera Róży Pogranicza właśnie Cechowi Rzemieślników i Przed-siębiorców w Prudniku - mówił sta-rosta prudnicki.Dodał, że prudnicki cech efektywnie współpracuje nie tylko z przed-siębiorcami czeskimi, ale także z niemieckimi, nawiązuje kontakty

na Ukrainie, zatem o pomyślność tej współpracy międzynarodowej możemy być spokojni.

Wśród laureatów Róży Pogranicza w poprzednich latach znaleźli się m.in. Stanisław Szozda, Tadeusz Soroczyński, Eryk Mur-lowski, Jadwiga Wilejto, Urszula Rzepiela, o. Antoni Dudek, czy ks. Stanisław Bogaczewicz. W gro-nie wyróżnionych nagrodą firm są: Bank Spółdzielczy w Prudniku, prudnicka Spółdzielnia “Pionier”, a także zakład “Ustronianka” oraz Grupa Producencka z Białej, firmy “Filplast” oraz VTO Decor z Głogów-ka.

Bogusław Zator

Róża Pogranicza dla prudnickiego zrzeszenia rzemieślników

Podczas uroczystej gali 17 paździer-nika w Prudnickim Ośrodku Kultury podsumowano ponad piętnaście lat działalności Euroregionu Pradziad. Wcześniej, oficjalnie otwarto nową siedzibę polskiej części Euroregionu oraz Centrum Współpracy Eurore-gionu Pradziad.

Euroregion Pradziad, jako porozumienie przygranicznych samorządów Polski i Czech, powołano do życia 2 lipca 1997 roku w Jeseniku, zatem faktycznie pięt-naste urodziny obchodził już przed ro- kiem. Jednak oficjalnie rocznicę tę - m.in. z powodów logistycznych - uczczono dopiero teraz. Świętowanie połączono też z oficjalnym otwarciem nowego prudnickiego biura Euroregionu, które zostało oddane do użytku wiosną tego roku.Zanim jednak rozpoczęły się obchody jubileuszu, odbyły się obrady Parla-mentu Euroregionu Pradziad, podczas których przedstawiciele wchodzących w jego skład polskich oraz czeskich samorządów, dyskutowali nad szcze-gółami “Strategii rozwoju współpracy polsko-czeskiej w Euroregionie Pra- dziad na lata 2014-2020”.Oficjalne uroczystości rozpoczęło poświęcenie i przecięcie wstęgi w polskim biurze “Pradziada” przez prze-wodniczących jego polskiej i czeskiej strony: Radosława Roszkowskiego oraz Petra Procházkę. Oficjalnie otwarto także Centrum Współpracy Eurore-gionu Pradziad, utworzone w jego pol-skiej siedzibie. Obecni byli zaproszeni goście: parlamentarzyści z Polski oraz Czech - poseł Janina Okrągły i poseł Jiři Kratky, reprezentanci należących do Euroregionu samorządów, przed-stawiciele pozostałych działających w kraju euroregionów, a także osoby w przeszłości pracujące na rzecz naszego Euroregionu.Dalsza część obchodów rocznicowych odbyła się w Willi Franklów, a o ich oprawę zadbali m.in. członkowie Bractwa Sorontar - stowarzyszenia współpracującego z “Pradziadem”, które poprzez rozmaite działania kulturalne i artystyczne przyczynia się do promocji regionu i budowy społeczeństwa oby-watelskiego. W holu głównym spotkać można było postaci w strojach histo-rycznych, a nawet lewitującego fakira.

Wyłożona była także księga przedstawia-jąca Krainę Pradzia-da, oraz inne ekspo- naty.Pierwszym pun- ktem programu była konferencja, podczas której pod-sumowano dotych-czasową działalność tego transgrani- cznego porozu- mienia. Prezes Sto-warzyszenia Gmin Polskich Eurore-gionu Pradziad, Ra-dosław Roszkowski, przypomniał pro-ces kształtowania się polsko-czeskiej współpracy na tym terenie, a następnie przedstawił naj- ważniejsze projekty, jakie w ciągu 15 lat istnienia Euroregionu zostały zrea- lizowane z programów pomocowych Unii Europejskiej, wspierających rozwój współpracy transgranicznej (PHARE CBC w latach 1999 - 2003, INTERREG IIIA na lata 2004 – 2006, oraz POWT 2007 – 2013).Wśród wielu zrealizowanych przez porozumienie projektów znalazły się m.in.: mające na celu rozwój ruchu tu-rystycznego i promocji Euroregionu („Promocja Euroregionu Pradziad”, „Eu-roregion Pradziad on-line”, czy “Poznaj Euroregion - wizualizacja samorządów członkowskich Euroregionu Pradziad”), rozwijające współpracę terytorialną (np. popularyzacja Europejskich Ugrupowań Współpracy Terytorialnej (EUWT)), czy działania skierowane do przedsiębior- ców z pogranicza polsko-czeskiego - jak np. szkolenia na temat otwierania działalności gospodarczej po drugiej stronie granicy, czy opracowanie bazy danych firm zainteresowanych trans-graniczną współpracą gospodarczą. Zdecydowanie najwięcej z nich było, lub w dalszym ciągu jest realizowanych, w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej 2007 – 2013. Po stronie polskiej to 264 projek-ty, na sumę dofinansowania 3 953 000 EUR. Po stronie czeskiej - 318 projektów,

na kwotę 3 220 000 EUR. Łącznie zatem, po obu stronach granicy, realizowane są 582 projekty, na kwotę dofinansowania 7 173 000 EUR.Plany na przyszłość, związane z realiza- cją projektów w ramach Programu Ope- racyjnego Współpracy Transgranicznej na lata 2014 – 2020, omówił natomiast Petr Procházka - przewodniczący czes- kiej strony Euroregionu Pradziad.„Euroregion Pradziad – wspólne cele, wspólne sprawy“ to projekt ukierun-kowany na opracowanie Strategii Eu-roregionu Pradziad, która będzie pod-stawą do dalszej współpracy polskich i czeskich gmin, powiatów i innych pod-miotów w kolejnym okresie wsparcia (2014-2020) oraz wyznaczy priorytety w rozwoju obszaru pogranicza oraz bu-dowaniu trwałych związków pomiędzy mieszkańcami tych terenów. Utworzone „Centrum Współpracy Euroregionu Pradziad“ będzie bazą współpracy z czeskim partnerem na rzecz rozwoju polskich i czeskich tere- nów przygranicznych, oraz bazą szko-leniową dla potencjalnych wniosko- dawców i beneficjentów programów z zakresu współpracy transgranicznej.„EUREGIO PL-CZ” to projekt realizowany jest przez 11 partnerów – stowarzyszeń tworzących narodowe strony sześciu eu-roregionów na pograniczu polsko-cze-

skim (Euroregion Beskidy, Glacensis, Nysa, Pradziad, Silesia i Śląsk Cieszyński). Ma na celu wzajemne poznanie specy-fiki euroregionów na tym pograniczu oraz skorzystanie z wiedzy i doświad- czeń bardziej rozwiniętych eurore-gionów, działających na innych europej- skich pograniczach.Po części konferencyjnej wręczone zostały brązowe oraz srebrne medale, a także dyplomy, przyznane osobom, które w ciągu 15 lat od powstania Euroregionu Pradziad w szczególny sposób przysłużyły się tej inicjatywie, pracując w jej strukturach i działając na rzecz współpracy polsko-czeskiej.Brązowymi medalami zostali wyróżnieni: po stronie czeskiej - Jaroslav Balcárek, Stanislav Navrátil, František Struška, Vítězslav Odložilík i Renata Ramazano-va, natomiast po stronie polskiej - Ste-fan Czarnecki, Romuald Kamuda, Józef Kotyś, Zdzisław Martyna, Marek Radom, Józef Skiba, Jan Szawdylas, Jan Woźniak, Henryk Małek oraz Jacek Suski.Srebrne medale przyznane zostały: Janowi Roszkowskiemu, Ryszardowi Wilczyńskiemu i Mirosławowi Aranowi- czowi - po stronie polskiej, a po czeskiej otrzymali je: Jiři Kratky, Ivo Vykopal oraz Jiří Horáček.Ponadto poseł Jiři Kratky, jeden z głównych inicjatorów i twórców “Pra-

dziada”, został dodatkowo uhonorowa-ny statuetką Róży Pogranicza - nagrody przyznawanej przez samorząd powiatu prudnickiego.Dyplomami wyróżnieni zostali: Edward Cybulka, Anna Jagusiak, Adam Dżygiel, Zdzisław Baran, Arnold Hindera, Zdenek Jarmar, Krystyna Helbin, Bogdan Wy-czałkowski, Ryszard Grüner i Piotr Li- niewski.Na zakończenie tej części jubileuszu zebrani obejrzeli najnowszy film o Eu-roregionie i realizowanej przez nie-go współpracy transgranicznej, oraz wysłuchali koncertu w wykonaniu Or- kiestry Reprezentacyjnej Euroregionu Pradziad. Kapelmistrzami zespołu - złożonego z muzyków polskich (Bial- ska Orkiestra Dęta) oraz czeskich (Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Jesenika) - są Andrzej Weinkopf oraz Tomaš Uhliř.Ostatnim punktem piętnastolecia “Pradziada” było nieformalne spotkanie w Hotelu Gorzelanny w Pokrzywnej. Obchody jubileuszowe zostały sfinan-sowane ze środków unijnych, w ramach realizacji projektu „Euroregion Pradziad – wspólne cele, wspólne sprawy”.

Bogusław Zator

Euroregion

Petr Procházka - przewodniczący czeskiej strony Euroregionu Pradziad i Radosław Roszkowski, jego szef po stronie polskiej. Fot. B. Zator

fot. B. Zator

Page 6: Gazeta Prudnik24 - nr 16

M. Zawalski, ul. Piastowska 8, 48-200 Prudnik

- profesjonalona obsługa- konkurencyjne ceny

CAŁODOBOWE, KOMPLEKSOWE USŁUGI

RE

KL

AM

A

R

EK

LA

MA

RE

KL

AM

A

Oferty pracy

1. KIEROWCA C+E – doświadczenie w zawodzie, świa-dectwo kwalifi kacji, karta kierowcy, kurs na przewóz rzeczy2. TECHNIK ORTOPEDA- mile widziana praktyka, praca w Korfantowie3. KIEROWCA C-E – karta kierowcy, kurs na przewóz rzeczy, praca na terenie kraju4. SPECJALISTA DS. PROMOCJI PROJEKTU – wyk-ształcenie min. średnie, komunikatywność, prawo jazdy kat. B, dostęp do samochodu, praca na terenie powiatu prudnickiego.5. WINDYKATOR TERENOWY – wykształcenie min. średnie, mile widziane doświadczenie w windykacji , praca w rejonie zamieszkania.6. KIEROWCA C+E – praca w Skrzypcu7. Monter instalacji elektrycznych, klimatyzacyjnych sani-tarnych i ogrzewania, stolarzy, cieśli parkieciarzy, dekarzy i blacharzy budowlanych, operatorów - praca w Szwajcarii 8. KUCHARZ, KELNER – praca w Pokrzywnej9. KOSMETOLOG MASAŻYSTKA, KELNERKA, RECEP-CJONISTKA – praca w Pokrzywnej11. SZWACZKA, MONTER OBUWIA, STOŁOWA- doś-wiadczenie w zawodach, praca w Prudniku12. HANDLOWIEC – prawo jazdy kat. B, T, doświadczenie w zawodzie, praca na terenie Opolszczyzny13. KIEROWCA – MECHANIK- prawo jazdy kat. C, CE, praca w Głogówku14. SPRZEDAWCA – praca w Prudniku15. MAGAZYNIER – uprawnienia do obsługi wózka jez-dniowego, praca w Prudniku16. SPECJALISTA DS. HANDLOWYCH - znajomość języ-ka angielskiego, obsługa komputera, praca w Prudniku17. ZWIJACZKA – ręczne zwijanie cukierków, praca w Głuchołazach18. KIEROWCA AUTOBUSU, ELEKTROMECHANIK – praca w Prudniku19. SPECJALISTA DS. EKSPORTU - znajomość języka angielskiego, prawo jazdy kat. B, praca w Głogówku20. PRACOWNIK BIUROWY – FAKTURZYSTKA – znajomość języka angielskiego, obsługa komputera, praca w Prudniku21. POMOC KUCHENNA – doświadczenie w zawodzie, praca Białej22. SPRZEDAWCA - praca w Skrzypcu23. SPRZEDAWCA – praca w Pokrzywnej24. PRACOWNIK PRODUKCJI ZWIERZĘCEJ – praca w Wierzbcu

*Szczegółowe informacje: Powiatowy Urząd Pracy w Prudni-ku – Serwis Pracy (ul. Jagiellońska 21, parter).

Wymiana oponHolowanieNaprawy bieżąceDiagnostyka komputerowa

Montaż, serwis samochodowychinstalacji gazowych

tel. 518 101 511

GOTÓWKA OD RĘKINAJLEPSZE CENY!

Złomowanie Własny transport

SKUP SAMOCHODÓWCAŁYCH I USZKODZONYCH

AUTO-SERWISWULKANIZACJA

naprawy główne i bieżące pojazdówgeometria zawieszenia

diagnostyka komputerowa

sprzedaż opon letnich i zimowychnowych i używanych - montaż gratis

wynajem przyczep towarowych

promocja opon zimowych

wynajem łodzi wędkarskich z osprzętem- silniki, przeczepa, nawigacja/sonar

KONKURENCYJNE CENY - SZYBKO I SOLIDNIERABATY DLA STAŁYCH KLIENTÓW

Prudnik, ul. Dąbrowskiego 22 - tel. 783 043 832pn-pt 8:30-17:00, sob 8:00-14:00

Biuro reklamy Gazety Prudnik24: Jarosław Wojdyło, tel. 791 802 433

Page 7: Gazeta Prudnik24 - nr 16

facebook.com/prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 7

ul. Powstańców Śl. 12, Prudnik

tel. (077) 436 37 44, kom. 602 182 447

Produkty Naturalne dla Zdrowia i Urody:- Oleje tłoczone na zimno: kokosowy, arganowy, lniany wg dr Budwig i inne- Przyprawy ekologiczne - Herbaty Yerba Mate- Zdrowa żywność - Produkty wspomagające oczyszczanie i odchudzanie kawa zielona, syrop Neera i inne.

Żywność ekologicznaŻywność ekologiczna

CHŁODNICTWO KLIMATYZACJA POMPY CIEPŁAMONTAŻ SERWIS SPRZEDAŻWIESŁAW & MICHAŁ ZIĘBA

W W W . S O F AT H . C O M . P LTEL.:+48 600-726-008

RE

KL

AM

A

R

EK

LA

MA

RE

KL

AM

A

• orzech • kostka • groszek • ekogroszek • miał• piasek •• żwir

SKŁAD OPAŁUP.H.U. Gostrans Gościej Bogusław

Usługi transportowetel. 784 057 [email protected]

KWIECIEŃ

Zaprasza na kurs prawa jazdy kat. BPoniedziałek, środa i piątek, godz. 17:00 (Plac Farny 5 - II piętro)tel. 604 502 185, e-mail: [email protected] U NAS - Uczymy się w system STS Skutecznie

w w w . k w i e c i e n . p r a w o j a z d y . c o m . p l

SZKOŁA KIEROWCÓW

ul. Prążyńska 17tel. 77 436 34 72

Mauzerteraz tylko 200 zł

RolnictwoPrzemysł

Ogród

Prywatny Gabinet KardiologicznyGłuchołazy, ul. Karłowicza 40, szpital MSW - AMBULATORIUM

Echo sercaTesty wysiłkowe

HolterEKG i RR

REJESTRACJAakredytacja

indywidualnaECHO

REGENERACJA WYROBÓWZ PIERZA

pranie, czyszczenieKRZYŻKOWICE 50

przeniesione z targowiskatel. 77 436 09 88

kom. 698840820,608769437

ręczniki dla firm - sprzedażhurtowa

ŚNIADANIA OD 10 złTo może być Twój moduł!

Już od 14,90 zł!

Biuro reklamytel. 791 802 433

Studiopielęgnacji psów

Barbara Wieczorekdyplomowany groomer

ul. Piastowska 42Prudnik

tel. 514 348 857

Page 8: Gazeta Prudnik24 - nr 16

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl facebook.com/prudnik248 Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl facebook.com/prudnik248

GAZETA

W poszukiwaniach miaste- czka idealnego trafiliśmy do Prudnika. Ponad 20-tysięcz-na miejscowość położona jest nad rzeką Prudnik w północno-wschodniej czę- ści Gór Opawskich tuż przy granicy z Republiką Czeską. W tym miejscu i okolicy moż-na się zakochać. Co nas tu urzekło?

PołożenieMiasteczko położone jest w południowej części wojewó- dztwa opolskiego (50 km od Opola). W pobliżu znajdują się interesujące Głogówek, Nysa, Biała i uzdrowisko Głuchołazy. Miasta na krań-cach Polski zawsze kuszą bliskością sąsiednich krajów i jest to dla nas duży plus. W Czechach bardzo blisko znaj- dują się Zlate Hory (15 km), Krnov (35 km) czy Bruntal – taki czeski Wąchock (55 km). W półtorej godziny dojedzie się do Wrocławia, Katowic czy Ostravy.

Niezwykła historiaMa niezwykle interesującą historię, przenikają się tu losy Polaków, Niemców, Czechów, Żydów. Około roku 1255 czeski rycerz Wok z Rosenberga zbudował tu zamek z kamienną wieżą. U podnóża zamku powstała osada, która około roku 1279 otrzymała prawa miejskie. Wtedy powstał regularny rynek i wytyczono ulice, których układ przetrwał do naszych czasów.XIX wiek to czas intensyw-nego rozwoju miasta dzięki rozwojowi przemysłu włó- kienniczego. Augustyn Thill, Samuel Frankel oraz jego synowie Max i Josef Pin- kus zmieniają oblicze miasta budując fabryki, wille, osie- dla dla robotników, zalew na Złotym Potoku w Pokrzy-wnej, fundując park miejski, łaźnię miejską i szpital.Na obrzeżach miasta na początku XX wieku powsta-ją koszary. 1945 rok, czyli koniec wojny, zmiana gra- nic i Prudnik znajduje się w Polsce. W dawnych zakła- dach Frankla powstaje Fro-

tex – największa w Polsce fabryka ręczników i tkanin frotte. Warto również tu wspomnieć, że w latach 50-tych XX wieku w położonych w Prudnickim Lesie klasz-tornych budynkach przeby-wał aresztowany kardynał Stefan Wyszyński.

Urzekająca architektura i cenne zabytkiOstatnia wojna nie poczyniła na szczęście dużych zniszczeń. Najstarszym za-bytkiem Prudnika jest Wieża Woka, która szczyci się mia-nem najstarszej prywatnej wieży zamkowej w Polsce.

Wieża Bramy Dolnej.

Baszty murów miejskich, dziś siedziba Muzeum Ziemi Prudnickiej.

Na prudnickim rynku zo-baczycie ratusz z 63 metrową wieżą, barokową rzeźbę Nepomucena z 1733 roku, barokową studnię z 1696 roku zwieńczoną dwugłowym orłem Habsburgów oraz wykonaną z piaskowca i marmuru kolumnę maryjną

z 1694 roku.

Willa Josefa Pinkusa i Ema-nuela Frankla.

Neoklasyczna willa Ernesta Frankla i Maxa Pinkusa z 1882 roku. Mieściła się tu Bibliote-ka Śląska. Dziś budynek stoi opuszczony.

Budynki dawnego Zakładu Włókienniczego Frotex.

Dawne pruskie koszary. W jednym z wyremontowanych budynków znajduje się

Schronisko Młodzieżowe.

Łaźnia Miejska w Prudniku powstała w 1906. Była to druga po Wrocławiu kryta pływalnia na Dolnym Śląsku.

Natura

Prudnicki Park Miejski pow-stał w 1880 roku. Znajdziecie tu pawilon muzyczny, pom-nik Diany, korty tenisowe, boiska i plac zabaw.

Pomnik Diany

Z Prudnika blisko do miej- scowości Pokrzywna i Jar-nołtówek, z których prowa- dzą szlaki turystyczne na szczyt Biskupiej Kopy. Zbior- nik w Pokrzywnej.

Wieża widokowa na Koziej Górze.

Widok na Góry Opawskie.

Prawie idealnie…Czego nam zabrakło w Prudniku? Dobrej restaura-cji z lokalnymi specjałami. Może nie zauważyliśmy takiej? Na szczęście to nie problem. Blisko są Czechy i niezawodne knedliki z gu-laszem i czeskim piwem.

W Prudniku możemy Wam polecić restaurację na Placu Wolności – Pizzeria Risto-rante Włoski Smak. Dawno nie jedliśmy tak pysznej pizzy na świetnym cieście. Nic dzi-wnego, jej właścicielem jest Włoch Leonardo de Cao i Pol-ka Maria Kozaczek. Ich druga restauracja znajduje się w Jarnołtówku.W przyszłości chcielibyśmy jeszcze zobaczyć jedno wy-darzenie. Mówiono nam, że Prudnik słynie z Rajdu Maluchów. To impreza dla rodzin z dziećmi, która po raz pierwszy odbyła się w 1979 roku. Co roku rodziny masze-rują z Prudnika przez Góry Opawskie do Chocimia.

Artykuł i zdjęcia pochodzą z bloga DuoLook (duolook.pl), którego autorami są Alicja Kosicka i Jarosław Marciuk.

Prudnik na polsko-czeskiej granicy cudów

Page 9: Gazeta Prudnik24 - nr 16

facebook.com/prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 9

GAZETATargi Edukacji i Pracy szansą dla młodych

Jednym z czynników kluczowych dla zdobycia pracy są odpowiednie kwalifikacje. W przypadku osób młodych nie mniej ważne jest zdobycie odpowiedniego wykształce-nia. Wśród wystawców naj- więcej było więc instytucji z branży edukacyjnej - jak szkoły zawodowe i wyższe uczelnie, a także prowadzących szkolenia i kursy zawodowe. Odwiedzający mieli więc możliwość zapozna-nia się z ofertą prudnickich szkół (m.in. Zespołu Szkół Rol-niczych, Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawiczne-go, czy “Medyka”), jak i szkół wyższych ze stolicy województ-wa (Politechniki Opolskiej, Szko- ły Wyższej im. B. Jańskiego i innych), czy też Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.Była też okazja do uzyskania informacji o szkoleniach pro-

wadzonych przez prudnicki Cech Rzemieślników i Przed-siębiorców, oraz do rozmowy z doradcą zawodowym z Powia-towego Urzędu Pracy. Nie za-brakło też agencji pośrednictwa pracy, a pracodawców reprezen- towały m.in. firmy z branży usług medycznych oraz kosme-tycznej.- Cieszę się, że już trzecia edycja targów organizowanych przez OHP ma miejsce w Prudniku. Jak widać, jest duża frekwencja wystawców i odwiedzających uczniów. Targi te są wynikiem utworzenia przed trzema laty przez powiat, w porozumieniu z opolską komendą, biura OHP w Prudniku, i zarazem jednym z przykładów działalności tej organizacji na naszym terenie. Wszelkie tego typu inicjatywy, dające coś społeczeństwu, są mile widziane - mówił podczas otwarcia imprezy starosta prud-

nicki, Radosław Roszkowski.Wojewódzką komendę OHP reprezentował dyrektor Cen-trum Edukacji i Pracy Młodzieży, Tomasz Górny, który wspólnie z szefem powiatu dokonał oficjal-nego otwarcia imprezy.

- Targi są efektem projektu pt. “OHP jako realizator rynku pracy”. Jest to pomysł na to, by zaktywizować środowisko lokalne, dać młodym osobom szansę zapoznania się z możli-wościami, jakie są na rynku lokalnym. Jest to też pomoc młodym ludziom w znalezieniu pomysłu na ścieżkę edukacyjną i zawodową. Doradcy zawodo-wi w Młodzieżowym Centrum Kariery udzielają wsparcia w zakresie przygotowania doku-mentów aplikacyjnych, przy-gotowywania się do rozmów kwalifikacyjnych, funkcjonowa-nia na rynku pracy. Przy tej

okazji chciałbym także zaprosić do współpracy pracodawców, którzy mają wolne miejsca pra-cy, aby wspólnie tworzyć ofertę dla młodych ludzi. Nasze usługi są bezpłatne i wśród osób, które u nas się rejestrują, pracodaw-cy z pewnością mogą znaleźć kandydatów, którzy będą w sta- nie sprostać ich oczekiwaniom - mówił Tomasz Górny.

- Mam nadzieję, że po zakończe-niu obecnie realizowanego pro-jektu, w czerwcu 2014 roku, uda się nam w dalszym ciągu realizować te działania, w tym między innymi targi pracy - dodał.

Bogusław Zator

W środę 16 października w hali I LO w Prudniku odbywały się Targi Edukacji i Pracy “Nauka - Praca - Kariera”. Impreza, zorganizowana w ramach Ogólnopolskiego Tygodnia Kariery przez Młodzieżowe Centrum Kariery w Prudniku, kierowana była do młodzieży w wieku od 16 do 25 lat.

fot. B. Zator

12 listopada 2013, w Domy Sto-warzyszenia Bruntal, przy ulicy Ruskiej nr 14, odbędą się Targi Rzemiosła i Zatrudnienia AR-TIFEX 2013.

Celem Targów jest udzielenie jakościowych informacji młodzieży i rodziców o przyszłym rynku za-trudnienia w rzemiośle i zawodach oraz wymagania w danym kierunku kształcenia. Jesteśmy pewni, że im-preza będzie znacząco wpływać do uczniów podejmując decyzję o ich przyszłe profesji i dalszym kształ- ceniu. – mówi Pan Milan Horny, dyrektor placówki.

Targi są przeznaczone przede wszystkim dla uczniów drugich i trzecich klas szkół gimnazjalnych, którzy wybierają swoją przyszłą profesję. Targi „Artifex“ prezentują zawody i rzemiosła, w postaci in-teresujących pokazów i prezentacji,

które są pożądane na rynku zatrud-nienia.

Organizatorzy Targów są przeko-nani, że oferta umożliwi kształcenie w atrakcyjnych rzemiosłach i zawo-dach oraz może pomóc uczniom w podejmowaniu decyzji we wyborze swoje życiowe profesji. Dzięki pracy zawodowych średnich szkół, istnie-je nadzieja, że czeskie i polskie rze-miosło nie zaniknie. Na targach prezentowanych będzie około 30 zawodów rzemieślniczych takich jak: kominiarz, skrawacz metalu, elekryk, chemik, ogrodnik oraz cukiernik. Rzemiosła i zawody te prezentować będą uczniowie szkół średnich powiatów: Bruntal, Jesenik, Opava oraz z Polski z Prudnika i Głubczyc. Wzięcie udziału w targach potwier- dzili również pracodawcy i pra-cownicy placówek odpowiedzial-nych za zmianę kwalifikacji.

Targi rzemiosła i zatrudnienia ARTIFEX 2013

Budowa transgranicznej, trwałej sieci powiązań instytucji i rynku pra-cy, zmniejszenie barier mentalnych w zakresie podjęcia edukacji oraz pracy po drugiej stronie granicy, zwiększenie roli przedsiębiorczo -ści, samozatrudnienia w obszarze transgranicznym, to główne wy-zwania, jakie należy podjąć, aby osiągnąć założenia rozwojowe na poziomie lokalnym i regionalnym.

W tym celu w dniach 17 i 18 paździer-nika 2013r. grupa 10 uczniów z klas 2b i 2c Zespołu Szkół Ogól-nokształcących nr 1 w Prudniku, pod opieką nauczyciela matema- tyki, podstaw przedsiębiorczości i ekonomii w praktyce - Tomasza Wó-jtowicza, wzięła udział w warszta- tach dla uczniów szkół średnich zorganizowanych przez Katedrę Geografii Wydziału Nauk Przyrod-niczych Uniwersytetu Palackiego w

ramach projektu polsko – czeskie- go „Współpraca między szkołami i instytucjami publicznymi na gra- nicy polsko – czeskiej w zakresie edukacji to większe szanse na ryn-ku pracy”.

Celem dwudniowej wędrówki po polsko - czeskim pograniczu było dokładne zapoznanie uczniów szkół średnich z Jesenika i Prudnika z regionem. Obszary przygraniczne są bardzo atrakcyjne pod względem ruchu turystycznego, znajdują się tutaj firmy i przedsiębiorstwa od-noszące sukcesy. Potencjał ten nie jest jednak w pełni wykorzystywa-ny, co powoduje, że młodzi ludzie często wyprowadzają się z regionu. Po ukończeniu studiów mało ich wraca z powrotem. Powód jest bardzo prosty – ciężko tutaj znaleźć dobrą pracę. Problem występuje zarówno po stronie polskiej, jak i

czeskiej. W przeszłości re-gion ten funkcjonował jako jedna całość, która przeszła skomplikowany rozwój his-toryczny. Podczas wycie- czki uczniowie zapoznali się ze stroną czeską i stwo- rzyli mieszane grupy polsko – czeskie. Każdej grupie pomagał jeden ze studentów geografii z Uni- wersytetu Palackiego w Ołomuńcu oraz Politechni-ki Opolskiej. Poszczególne grupy miały do wykonania kilka zadań m.in.: trzeba było stopniowo wypełniać arkusz, który zmuszał do zadawania pytań miej- scowym przewodnikom i przeprowadzić dyskusję w grupach w celu wytworze-nia projektu. Inspiracją

do działań uczniów mają być od-wiedzone miejsca: fabryka maszyn w Ondrejovicach, dziedzictwo wydobycia złota po obu stronach granicy i jego potencjał w turystyce na przykładzie Zlatych Hor, uzdro- wiska jako tradycyjna gałąź w re-gionach przygranicznych, turystyka konna i szlaki rowerowe jako nowe formy turystyki, agroturystyka i ekoturystyka – źródła przychodów dla mniej atrakcyjnych obszarów. Omówiono również założenia tzw. przedsiębiorstwa społecznego, jako formy wspierania firm na poziomie lokalnym. Ten typ przedsiębior- stwa stwarza miejsca pracy dla osób w trudnej sytuacji (bezrobotnych, bezdomnych, osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, oraz wywodzących się z innego środowi- ska społeczno – kulturalnego) na rynku pracy. Pod koniec drugiego

Polsko-czeski pomysł na biznes

dnia wspólnie podzielono tematy, które będą opracowywane w trak-cie roku szkolnego. Mottem pracy jest to, żeby młodzi ludzie po zdo-byciu wykształcenia i doświad-czenia byli zainteresowani pracą i prowadzeniem przedsiębiorstw w regionie przygranicznym. W trakcie wycieczki młodzież dokonywała obserwacji i odpowiadała na py-tania dotyczące stopnia wykorzy- stania potencjału przestrzennego regionu oraz interakcji pomiędzy demografią, a rynkiem pracy.

Przygotowany przez grupy projekt (plan) powinien być opracowany w taki sposób, żeby zawierał: budżet, marketing, logistykę i powinien

mieć charakter transgraniczny (na-leży wziąć pod uwagę turystów z Polski i Czech). Wyniki pracy zos-taną przedstawione w kwietniu przyszłego roku w formie plakatów oraz prezentacji z udziałem zapro-szonych gości.

Obecnie dzięki otwarciu granic ist-nieją duże możliwości wzajemnej współpracy, polska i czeska strona granicy ma zdecydowanie więcej do zaoferowania. Udział uczniów w tym projekcie jest sposobem na to, żeby region jeszcze lepiej służył ludziom.

Tomasz Wójtowicz

Page 10: Gazeta Prudnik24 - nr 16

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl facebook.com/prudnik2410

GAZETA Jak budować lokalne partnerstwa gospodarcze

Podczas głównej konferencji, Jadwiga Olszowska-Urban, prezes Międzynaro-dowego Centrum Partnerstwa “Partners Network” w Krakowie, przedstawiła ideę budowania partnerstw lokalnych opar-tych na relacjach trzech stron.Partnerstwo lokalne to porozumienie, do którego mają należeć pracodaw-cy, samorząd oraz tzw. trzeci sektor - instytucje i organizacje z otoczenia. Przede wszystkim trzeba jednak stwo- rzyć klimat do lokalnego ożywienia gospodarczego. - Wszyscy jesteśmy klientami, a zarazem mieszkańcami jakiejś gminy, czy powia-tu. W partnerstwie lokalnym ważne jest, by pieniądze, które zarabiamy, wydawać na swojej ziemi. Abyśmy kupowa- li w sklepach i firmach lokalnych, by te pieniądze pozyskiwali lokalni przed-siębiorcy, bo zostaną one na tej ziemi. Co więcej - wrócą one do nas w formie lokalnych podatków - mówiła Jadwiga Olszowska-Urban.Zwracała też uwagę, że zmiany wokół nas dokonują się codziennie, a nowe domy czy firmy - to efekty naszej co- dziennej pracy.- Chodzi o to, aby ta ziemia bogaciła się przez was, ale też, byście ściągali tutaj przedsiębiorców, czy turystów, którzy przywiozą wam pieniądze - i wtedy wszyscy zarobicie. Ale kiedy będziecie tutaj rozwijać usługi, czy rozmaite pro-dukty, trzeba kierować się zasadami rynku, takimi, by pamiętać, ile pieniędzy ma klient - żeby nie zawyżać cen, liczyć się z tym, że lepszy jest nawet mały zysk,

ale przez cały czas - mówiła szefowa “Partners Network” do zebranych.Wskazywała, że ludzie powinni razem mówić o lokalnych problemach i potrze-bach, razem te problemy rozwiązywać. Dzisiaj na całym świecie ludzie działają razem: - Wspólna komunikacja, wspólna wiedza o zasobach i wspólne ich wyko-rzystywanie - oto klucz.Jadwiga Olszowska-Urban wskazy-wała przykłady miejscowości na te-renie Polski, które w ostatnich latach pokazują, że takie inwestycje społe- czno-samorządowo-biznesowe świet-nie się sprzedają:- Bałtów zaszczepił bakcyla podopol-skiej miejscowości Krasiejów. Okazało się, że dinozaury świetnie się sprzedają, przyciągają ludzi, ale zarabia przy tym cała masa innych ludzi czy firm.

Według poseł na Sejm RP, Janiny Okrągły, szczególnie cennym efektem spotkania jest to, że uświadomiło ono wszystkim potrzebę i korzyści ze stwo- rzenia wspólnej lokalnej platformy współpracy.- Nawet jeżeli nie mamy wszystkiego, czego potrzebujemy, jest to jednak wystarczająco dużo, by współpracować - w taki sposób, by na naszym terenie powstało tego typu partnerstwo. Nie starajmy się konkurować wewnętrznie, czyli na rynku lokalnym. Warto raczej starać się konkurować o rynek ze-wnętrzny. Ale też współdziałajmy, bo razem jesteśmy bardziej konkurencyjni,

niż każdy z nas osobno. Razem zaoferuj- my turystom, którzy może zechcą tu przyjechać, całą gamę kompleksowo świadczonych usług.Według poseł Janiny Okrągły, warto się porozumieć, bo inni już to zauważyli i tak robią, odnosząc wymierne korzyści. Zwracała uwagę, że ważna jest także edukacja wykwalifikowanych kadr dla przedsiębiorstw - ale edukacja pro- wadzona na potrzeby regionu.

- Dziewiąte powiatowe spotkania gospo- darcze kolejny raz okazały się być suk-cesem frekwencyjnym. Przekazanych zostało szereg ciekawych dla przed-siębiorców informacji, m.in. o Partner- stwie Nyskim, a przede wszystkim przez panią prezes Olszowską, na temat roli partnerstwa różnych typów organiza- cji, patriotyzmu lokalnego i budowania małych ojczyzn - skomentował spotka-nie starosta prudnicki, Radosław Rosz-kowski.Dodał, że tak stworzone partnerstwa lokalne mają olbrzymi ładunek innowa-cyjności, oraz potencjał rozwojowy, który pozwala być spokojnym o przyszłe losy terenów objętych partnerstwem.- W sytuacji trudnej dla ziemi prud-nickiej, kiedy mamy wysokie bezrobo- cie, nieliczne firmy trafiają do nas z zewnątrz, rola takiego partnerstwa lokalnego może być nie do przecenie-nia. Wymaga to jednak zaangażowania każdej ze stron i chęci do pracy, by w oparciu o istniejący potencjał intelektu-alny wypracować rozwiązania innowa-

cyjne - uważa Radosław Roszkowski.

Podczas spotkania przedsiębiorcom przedstawiono także aktualne infor-macje na temat utworzonego wiosną tego roku “Partnerstwa Nyskiego 2020” - projektu, do którego przystąpiły m.in. także gmina Prudnik i powiat prudnicki.Projekt ten zyskał szczególne uznanie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i został najwyżej oceniony spośród wszystkich 82, jakie z całej Polski zostały złożone w konkursie MRR pt. „Rozwój miast poprzez wzmocnienie kompe-tencji jednostek samorządu terytorial-nego, dialog społeczny oraz współpracę z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego”. Najlepsze projekty będą współfinansowane ze środków Mechanizmu Finansowego EOG. War-tość projektu “Partnerstwa Nyskiego 2020” to blisko 2 mln 700 tys. zł, a po- ziom dofinansowania wyniesie 85%. Jest to największe partnerstwo w Polsce - zawiązane przez 14 gmin z trzech

powiatów: prudnickiego, głubczyckie-go i nyskiego.- Widać było, że tutejsi przedsiębiorcy są otwarci na dialog: chcą się spotykać, dyskutować o działaniach na tym te-renie, o pracownikach, wiedzieć, czy będzie tworzony klimat gospodarczy. Mogli oni zobaczyć piękny projekt waszych samorządowców - Partnerstwo Nyskie, które zakłada współdziałanie samorządów z tego terenu. Ale to part-nerstwo także my - samorządowcy, przedsiębiorcy, trzeci sektor - powin-niśmy wypełnić działaniami lokalnymi - podsumowała seminarium Jadwiga Olszowska-Urban.

Organizatorami Powiatowych Spotkań Gospodarczych są: Powiat Prudnicki oraz Powiatowy Urząd Pracy w Prudni-ku.

Bogusław Zator

Przemawia posłanka Janina Okrągły. Fot. B. Zator

Akcja Znicz 2013

Od godziny 15:00 w czwartek (31 października) do godziny 7:00 w niedzielę (3 listopada), zostanie zmieniona organizacja ruchu w rejonie cmentarza komunalnego w Prudniku. Odcinek ul. Dąbrowskie-go, od skrzyżowania z ul. Kościuszki do skrzyżowa-nia z ul. Staszica, będzie ulicą jednokierunkową. Parkowanie na odcinku od Kościuszki do skrzyżowa-nia z Parkową, możliwe będzie dla pojazdów osób niepełnosprawnych oraz dla osób, które osoby nie-pełnosprawne przywożą na cmentarz. Natomiast od skrzyżowania z Parkową do skrzyżowania z ulicą Staszica, parkowanie będzie możliwe po lewej stro-nie jezdni, ukośnie do jej osi.

Dwukierunkowa ulica Parkowa od 31 październi-ka do 3 listopada stanie się jednokierunkowa (od skrzyżowania z ul. Sądową do skrzyżowania z ul. Dąbrowskiego, w którą będzie można skręcić tylko w lewo). Wszystkie te odcinki zostaną odpowiednio oznakowane, a na miejscu pracować będą policjanci z prudnickiej komendy.

W pozostałych miejscowościach powiatu prudnic- kiego nie będzie zmian w organizacji ruchu. W Białej można będzie skorzystać z dodatkowego parkingu przy pawilonie handlowym (ul. Prudnicka).

Obok mapa sytuacyjna ->

Jak co roku w okresie Wszystkich Świętych, kiedy odwiedzamy groby najbliższych, zmieniona zostanie or-ganizacja ruchu w okolicy prudnick-iego cmentarza.

KAMPA

STOLARSTWO

Gizela KampaZakład StolarskiDrzwi drewnianedowolny wzór i wymiar!

Zawada 17tel.: 77 437 25 14602 537 [email protected]

R E K L A M Y

W ramach IX Powiatowych Spotkań Gospodarczych przedsiębiorcy mieli oka-zję wysłuchać wykładu na temat budowania lokalnej platformy współpra-cy biznesu, samorządów oraz tzw. “trzeciego sektora”, czyli organizacji po-zarządowych.

RUDZICZKA 1 5 7 48-200 PRUDNIKOFERUJEMY

Page 11: Gazeta Prudnik24 - nr 16

facebook.com/prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 11

GAZETAMonika Witkowska-Kubas z nagrodą “Ostoja Pokoju”Założycielka stowarzyszenia S.A.P.R.A. odebrała pod koniec września w Bytomiu nagrodę “Ostoi Pokoju” imienia Matki Ewy, przyznawaną za działalność społeczną i charytatywną.

Nagroda Ostoi Pokoju ma upamię- tnić Ewę von Tiele-Winckler i dzieło jej życia - Ostoję Pokoju. Została ustanowiona wspólnie przez gminę Bytom, samorządy województw: śląskiego, opolskiego i dolnoślą- skiego oraz Diecezję Katowicką Kościoła Ewangelicko-Augsbur-skiego w RP. Nagroda ma na celu wyłonienie oraz uhonorowa- nie osób i instytucji zajmujących

się działalnością społeczną na rzecz mieszkańców z te- renu wymienionych województw.Nagroda jest sym-bolem całkowite-go i bezintereso- wnego oddania się drugiemu człowie-kowi i szlachetnej działalności cha- rytatywnej Ewy von Tiele-Winckler. Imieniem Matki Ewy nazwano szko- łę, ulicę, szlak tu- rystyczny w Miechowicach, gdzie

pełniła służbę oraz nagrodę, która w tym roku została wręczona po raz

pierwszy.Decyzją Ka-pituły, w skład której wchodzą: przedstawiciele s a m o r z ą d ó w w o j e w ó d z t w ś l ą s k i e g o , o p o l s k i e g o i dolnoślą- skiego, Diecezji K a t o w i c k i e j Kościoła Ewan- gel icko-Augs-burskiego w RP, oraz Gminy Bytom - laureat-

ką tegorocznej edycji nagrody „Os-

toja Pokoju” im. Matki Ewy została Monika Witkowska-Kubas ze sto-warzyszenia S.A.P.R.A. Wyróżnienie uroczyście wręczono 29 września br. w Parafii Ewangelicko – Augs-burskiej w Bytomiu – Miecho- wicach.Na ręce laureatki listy gratulacyj- ne skierowali: Jacek Brzezinka - Poseł na Sejm RP, Damian Bartyla - Prezydent Bytomia oraz Roman Kolek - Wicemarszałek Wojewódz-twa Opolskiego. Nasza redakcja przyłącza się do gratulacji dla pani Moniki.

Bogusław Zator

Dzięki kooperacji Uniwersytetu Złotego Wieku Pokolenia, Muzeum Ziemi Prudnickiej oraz Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej, w czwartek 17 października gościliśmy w Prudniku Andrzeja Stasiuka. Podczas trwającego półtorej godziny spotkania prudniczanie mieli okazję poznać bliżej osobę i twórczość wybitnego prozaika.

Bohater spotkania to postać budzą-ca u niektórych krytyków skrajne emocje. Osoba ciężka do odgadnię-cia i prostego opisania. Buntownik, piewca przeszłości, który przez postacie ze swoich książek, prze-kazuje prostą informację – zmia- ny doprowadzają do olbrzymiego chaosu w duszy człowieka. Do tego zapalony podróżnik niepodążający wytyczonymi ścieżkami. Chcący wiedzieć i widzieć więcej, a mimo tego uciekający z Warszawy i ukry-wający się w Bieszczadach.

Spotkanie odbyło się w Centrum Tradycji Tkackich i przyciągnęło sporą liczbę słuchaczy. Wydarzenie otworzył dyrektor Muzeum Ziemi Prudnickiej, dr Wojciech Dominiak, który powitał zgromadzonych go- ści, przedstawił sylwetkę Andrzeja Stasiuka i oddał mikrofon pro- wadzącemu spotkanie, Stanisławo-wi Derdzie, przed którym stanęło bardzo trudne zadanie.Prowadzący chciał podążyć według konspektu, a pytania podzielił na trzy grupy dotyczące wspom-nień, podróży i prognoz odnośnie przyszłości krajów Europejskich.

Bohater wieczoru jednak zburzył cały porządek i wprowadził ulubio- ny przez siebie chaos. Niektóre pytania zbywał szybkimi odpowie- dziami, uśmiechem, zaś innym razem na niewielkiej dygresji bu-dował całą wypowiedź.

Andrzej Stasiuk, nawet odpowia- dając na pytania, stosuje styl po-dobny do książkowego, czyli mówi o rzeczach ważnych w sposób prosty. Tak właśnie starał się wy-jaśnić rolę wspomnień w życiu człowieka. - Wspomnienia to na- turalny składnik życia, bo jesteśmy tym, co przeżyliśmy. Składamy się tak naprawdę z własnej przeszło- ści, a ludzie teraz uciekają od wspomnień, od czasów przeszłych. Przyszłość to, przyszłość tamto. Guzik! Zawsze będziemy zako-rzenieni w tym, co zrobiliśmy – opowiedział na pytanie o wartość wspomnień Andrzej Stasiuk.W sposób bezpardonowy Stasiuk pozbawił patosu, zarówno swoją twórczość, podróże i postrzega-nie świata. - Nie jestem ani polity- kiem, ani socjologiem, mogę tylko opisywać świat, który mi się podo-

ba. Ja nic nie widzę, czasami tylko dostrzegam łabędzie pływające po Dunaju. Jestem, by opisać pewną historię i nic więcej.

Bohatera wieczoru irytowały próby gloryfikacji jego twórczości, czy nieuzasadnionego zachwytu nad niektórymi fragmentami książek. Andrzej Stasiuk nie chciał słyszeć, że jego opisy przyrody porówny-wane są do tych stosowanych przez Jacka Londona (autora Białego kła i Zewu krwi) – on pisał o tym całe dzieła, ja tylko kilka stron, bo po prostu lubię naturę.Andrzej Stasiuk już wielokrotnie powtarzał, że duch Europy jest teraz sztucznie generowany i ist-nieje duże ryzyko, że w niedalekiej przyszłości będzie w Europie więcej Chińczyków niż Europejczyków. Autor nie groził, a opowiadał o tym z ciekawością. Przy okazji tematu Kraju Środka pisarz wspomniał o swojej ostatniej wyprawie, w której zwiedził Mongolię i właśnie Chiny. Zapowiedział, że podróż ta na pewno zaowocuje kolejną książką. Gdy mikrofon został przekazany publiczności, wielu słuchaczy py-

tało właśnie o podróże. N i e k t ó r e pytania do-tyczyły nawet a s p e k t ó w technicznych wypraw An-drzeja Stasiuka, np. jak planuje podróż, czy ko-rzysta z usług biur podróży, jakich używa środków ko-m u n i k a c y j - nych. Padło także pytanie odnośnie sto-sunku pisarza do religijno- ści Polaków.

Autor pytania zacytował nawet wypowiedź Andrzeja Stasiuka - Je-zus Chrystus był Polakiem i Matka Boska też pewnie była Polką, bo jakby to wyglądało, żeby Żydówka była Królową Polski – pisarz bronił swoich wypowiedzi. – Uważam, że prawdziwych uczuć religijnych nie da się obrazić. Jeśli religia jest prawdziwa, to jest czymś tak moc-nym, że zwykłe słowa nie zrobią jej krzywdy. Tak samo nie można być bluźniercą, bo Bóg jest większy od bluźnierstwa. Niestety, Matka Boska jest Królową Polski, co jest dla mnie hucpą, bo Boża Rodzicielka jest czymś znacznie większym, bytem absolutnym, a nie opiekunką ja- kiegoś ziemskiego kraju, którego historia liczy ledwo tysiąc lat.

Większość pytań, niestety, skupiła się na wątkach podróżniczych i przyrodniczych. Poprowadzone w taki sposób spotkanie, jakkolwiek dalej ciekawe, stało się uboższe w treści metafizyczne i psychologi- czne. Szkoda, bo Andrzej Stasiuk oprócz kapitalnych relacji z po-dróży, w swoich książkach buduje postacie wielopłaszczyznowe, z rozdartymi duszami i trudne do jednoznacznej oceny. Miejmy na-

dzieję, że ten ciekawy autor nie od-wiedził Prudnika po raz ostatni.

*Andrzej Stasiuk, urodzony 25 września 1960 roku w Warszawie, polski prozaik, eseista, dramaturg. Debiutował w 1992 r. powieścią Mury Hebronu, której inspiracją był półtoraroczny pobyt autora w więzieniu. Przełomowy okazał się rok 1995, kiedy to Stasiuk zdoby-wa nagrodę Fundacji im. Kościel-skich za Białego Kruka. W tym samym roku na podstawie po- wieści powstaje film Gnoje z Olafem Lubaszenką, Arturem Żmi-jewskim i Mirosławem Baką. Wśród wielu nagród Andrzej Stasiuk po- siada tą najważniejszą – Nagrodę Literacką Nike, którą otrzymał w roku 2005 za książkę Jadąc do Babadag, opisującą mentalność i kulturę mieszkańców Rumunii, Słowacji, Węgier i Bałkanów. Kolej- ne wydawnictwa sprawiły, że Sta-siuk stał się czołową postacią lite- ratury polskiej. Pielęgnował obraz buntownika i outsidera. W 1986 r. porzucił życie w Warszawie i prze-prowadził się w Bieszczady, gdzie mieszka do dziś.

Jarosław Szóstka

„Pisarz opowiada historię i nic więcej”

fot. M. Dobrzański

fot. M. Dobrzański

Page 12: Gazeta Prudnik24 - nr 16

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl facebook.com/prudnik2412

GAZETA

“ProfeSoro” zaprzecza stereoty-powemu obrazowi ludzi związa-nych z kulturą hip hopową. Jest przykładem młodego człowieka, któremu coś się chce, który tryska pozytywną energią i pomysłami. A do tego ma to szczęście, że może zawodowo - można już dziś po- wiedzieć - robić to, co sprawia mu przy okazji samą przyjemność. Nie tak dawno, podczas jednej z rzad- kich w ostatnim czasie wizyt w rodzinnym mieście, udało się nam z nim porozmawiać.

- Zacznijmy od korzeni. Dlaczego hip hop?- Od zawsze lubiłem słuchać muzyki i moje pasje zaczęły się właśnie od słuchania. Ale nie tylko hip hopu. Patrząc na korzenie samej kultury hip-hopowej, która zrodziła się na m.in. z jazzu, czy funky, słuchałem też tych gatunków. Gdzieś tam przewinął się nawet Michael Jack-son (śmiech). Ale ostateczny wy-bór padł na hip-hop, bo to muzyka ludzi z otwartymi głowami - tych, którzy nie podążają wyznaczonymi ścieżkami, bo sami tworzą swoje. I właśnie dlatego ten gatunek mu- zyki.

- Hip-hop większości ludzi ko-jarzy się z pewnymi sprawami, które często pokazywane są na teledyskach np. przemoc, używki, seks. Ale ty chciałbyś dostrzegać w tej muzyce coś in-nego?- Chciałbym zamazać wszystkie złe stereotypy, które przypięto hip-ho-powcom. A przypięto je dlatego, że wszystkie te rzeczy które wy-mieniłeś, po prostu się sprzedają. Młodzi ludzie, chętnie słuchają pi-osenek o takich wartościach. Gene- ralnie jednak przesłanie muzyki całej kultury lepiej hiphopowej, to co innego - miłość, pokój, jedność

i zabawa. Są to wartości jak naj- bardziej pozytywne.

- Kiedy zauważyłeś, że twoje zain-teresowanie hip hopem, to nie jest już tylko słuchanie muzyki?- Kilka lat temu miałem w swoim ży-ciu przełom. Natrafiłem na kilka płyt, które uświadomiły mi, że zacho- dzą pewne przemiany. Później udałem się do mojego przyjaciela, Eliasa, który w tym czasie przeby-wał w Rotterdamie. On też otworzył mi oczy na pewne rzeczy. Pewnego razu, gdy po wielu godzinach roz-mów położyłem się spać, tamtej nocy zrozumiałem, że chcę się w tym hip hopie realizować. Mimo tego, że nie jestem graficiarzem, ani b-boyem, wymyśliłem, że mogę zebrać ludzi, którzy realizują się w tej kulturze. Po powrocie do Polski powstał projekt “Jam Session”, który utwierdził mnie w tym, że idę do-brą drogą. Od tamtej pory już wie- działem, że założę Akademię.

- A kto, lub co, inspiruje cię do działania?- Ludzie i ich twórczość, ale też często mam swojego rodzaju prze- błyski. Idąc ulicą można doznać olśnienia. Wtedy staram się jak najszybciej taki złapany pomysł zapisać i później na spokojnie w do-mowym zaciszu przemyśleć, jeszcze raz ułożyć wszystko w głowie.

- Może opowiesz krótko o swoich poprzednich działaniach, od początku? - Pierwszą akcją był Jam Session, kiedy całkowicie na spontanie udało się zebrać sporą liczbę osób. Wszystko zaczęło się od wydarze-nia na Facebook’u, a później - w ciągu tygodnia - udało się załatwić wszystkie pozwolenia i - dzięki po-mocy Prudnickiego Ośrodka Kultu-ry - sprzęt. Imprezę tę można uznać

za duży sukces. Zaraz po tym utworzony został SponTan, aby nie zatracić tego kli-matu, dalej działać i tańczyć. Widać było, że to też będzie udany pomysł - ze względu na zapotrzebowa- nie na tego typu rzeczy w Prudniku udało się wbić w pewnego rodzaju niszę. Chwilę potem wpadł pomysł by wyjść z tym dalej, poza Prud-nik. Moja dziewczyna - „NG” - od jakiegoś czasu pracowała w Opolu w dużej szkole tańca i tam pos-tanowiliśmy wbić się z akademią hip-hopu. O dofinansowanie staraliśmy się od grudnia 2012, a pieniądze dostaliśmy w lipcu tego roku i rozpoczęliśmy wydatkowanie zgodnie z planem. Po siedmiu miesiącach ciężkiej pra-cy - od 1 września tego roku “Hip Hop Buda” rozpoczęła działalność pełną parą. Na samym początku mieliśmy sporo na głowie, bo ot-warcie i prowadzenie takiej firmy, to nie lada wyczyn, ale wspólnie da- liśmy radę. “Warzo” i “NG” to członki- nie mojej ekipy - zawsze działamy razem i się wspieramy.

- Widzę, że wprost sypiesz pomysłami. Masz już w głowie jakiś kolejny pro-jekt do zrealizowa-nia?- Owszem, rozpisa-ny jest już następny projekt o dofinanso-wanie i ma on pomóc w szerszej działal-ności Akademii, ale jeszcze nie mogę zdradzić dokładnie, o co chodzi. A już teraz rozpoczynamy ak- cję (współpracę) z DJ BRK, który skreczuje dla Grubsona. Będzie

to połączenie jego muzyki i ruchu tancerzy z “Hip Hop Budy”.

- Akademia jednak mieści się w Opolu, a co z Prudnikiem?- Praktycznie przez cały czas coś ro-biliśmy. Niedługo po “Jam Session”, była impreza dla tancerzy. Później koncert prudnickiej grupy DZP (“Dumni Z Pochodzenia” – red.) i opolskiego “Okolicznego Elemen-tu”. Współorganizowaliśmy też w klubie Millenium koncert chary- tatywny, wspólnie z KaeNem, dla Krystiana z Rudziczki, który jest chory – ma złamany kręgosłup i jego funkcjonowanie jest bardzo ograniczone. Świetnie, bo podczas koncertów udało się nam zebrać 10 tys. złotych. Braliśmy też udział w wielu mniej- szych rzeczach, aby promować naszą działalność. Poprowadziliśmy np. urodziny marketu “Mrówka”. Dzieciaki ze “SponTanu” zaprezen-towały się też podczas Dni Prudni-ka, czy Festiwalu Tańca w ośrodku kultury.

- Masz też plany na przyszłość, jeśli chodzi o Prudnik?- Niedawno miałem spotkanie z rodzicami i ich dziećmi w centrum języków obcych EDUS, na którym przybliżałem działalność naszej Akademii Kultury Hip Hop. Widząc ich entuzjazm dla tego projektu, upewniłem się, że warto otworzyć w Prudniku filię “Hip Hop Budy”. Rozmawialiśmy już z ośrodkiem kultury i wszystko jest na dobrej drodze, żeby ruszyć z zajęciami już wkrótce. A że miejsce też zobowią- zuje - bo dzieje się tam wiele rzec-zy artystycznych, itd. - to my też stawiamy na różnorodność. Więc u nas nie będą się odbywały tylko za-jęcia taneczne, ale także plastyczne i muzyczne.

- A czy w ogóle lubisz Prudnik?- A czemu miałbym go nie lubić? Ok, Prudnik jest trochę zmulonym miastem, ale jest szansa by go od-mulić. Mamy wiele terenów rekrea-cyjnych, które można wykorzystać do organizacji różnego rodzaju obozów czy innych wydarzeń. Ol-

brzymią szansą dla tego miasta byłaby np. duża cykliczna impreza hip-hopowa, i naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie by ją zorga- nizować. Szczególnie, że mamy tu- taj euroregion Pradziad i spokojnie można by to zrobić wspólnie z Cze-chami. Niestety w tej chwili ludzie w przedziale od 18 do 30 lat mają tutaj niewiele szans na rozwój.

- Jak jest odbierana przez ludzi twoja robota?- Generalnie bardzo pozytywnie, i to jest super. Choć początkowo obawiałem się, że ludzie będą mnie atakowali, że to „komercha” i tak dalej. Ale - jak mówiłem wcześniej - rodzice z reguły pozytywnie wy-powiadają się o Akademii. Wiele razy już się zdarzyło, że odbierałem podziękowania od ludzi za to, że wyciągnąłem ich dziecko z domu. Że ono robi coś poza siedzeniem przy komputerze. Że jak wraca z za-jęć u nas, to bierze kartkę, ołówek, i rysuje. I o to właśnie nam chodzi!

- Kiedyś mieliście nawet własne koszulki, czy wręcz własną markę ciuchów. Co dalej z “Dobrymi Ubraniami”?- To nie tak. “Dobre Ubrania” to nie jest marka, była to bardziej zaba-wa. Zainwestowaliśmy trochę w koszul- ki, które pokazywały, że my to my - żeby wyróżnić się na tle innych szkół tańca. Wyszło tych koszu- lek dość sporo i wszystkie zostały wykupione. Ale nie ma ja- kiejś seryjnej produkcji, nie robimy na tym kasy. Nie wiem, może kiedyś uderzymy z reedycją, ale na razie są inne priorytety.

- Rozumiem, że... Prudnik?- Między innymi. Jeśli chcecie być na bieżąco, to zapraszam na naszą stronkę i na fan page “Hip Hop Budy” na Facebook’u - tam zawsze znajdziecie świeże informacje o nowych działaniach.

- Wobec tego powodzenia i dzięki za wywiad.

Rozmawiał: Bogusław ZatorWspółpraca: Jarosław Szóstka

“Trzeba odmulić Prudnik” - mówi prudniczanin, Krzysztof “ProfeSoro”

Krzysztof “ProfeSoro” jest dobrze znany w kręgu prudnickiej młodzieży. Rok temu zorganizował na Rynku dużą hip hop’ową imprezę - “Jam Session”. Potem były koncerty i jego szkoła tańca “SponTan”. Niedawno otworzył w Opolu “Hip Hop Budę” - akademię kultury hip hop.

Page 13: Gazeta Prudnik24 - nr 16

facebook.com/prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 13

GAZETA

Dzisiaj Drodzy Gracze, będzie coś innego, bo gra bez przemocy. Wspomniałem o niej w artykule “Wirtualna przemoc”. Gra lo- giczno-zręcznościowa, idealna zarówno dla młodszych, jak i starszych. „World of Goo”, bo o niej właśnie mowa, doczekała się też swojej wersji na telefony komórkowe!

O co zatem tyle hałasu? W trakcie gry sterujemy gromadą sympatycznych kolorowych kulek, budując z nich wymyślne konstrukcje, aby pomóc

im dostać się do rury (brzmi za-b a w n i e , w i e m ) . Staramy się z b u d o w a ć k o n s t r u k -cję w taki s p o s ó b , aby jak naj- więcej kulek dostało się do celu, przy j e d n o c z e -

snej, jak najmniejszej ilości wyko-nanych ruchów. Komputer sam pod-licza nasze wyniki po ukończeniu każdej planszy. Oczywiście im dalej, tym trudniej. Należy pamiętać o prawach fi zyki, chociażby o ciążeniu. Jeśli budujemy wysoką konstrukcję i nie zachowamy odpowiednich pro-porcji, wszystko nam się zawali. Po-mocne są tu świetliki, które umożli-wiają cofnięcie ostatniego ruchu.

Gra zawiera cztery rozdziały i epilog, a każdy rozdział ma kilkanaście leve-li. Poziomy są przemyślane i stawia-

ją przed nami nie lada wyzwanie. Czasem trzeba się nakombinować. To z kolei rozwija kreatywne myśle-nie u graczy, nie ujmując nic samej rozrywce, bo zabawa jest wyśmien-ita. Jest jeszcze jeden specjalny po- ziom - “Światowa Korporacja Goo”, gdzie budujemy gigantyczną wieżę z wszystkich zebranych “stworków”. Za tę produkcję odpowiada fi rma 2D Boy - Kyle Gabler i Ron Carmel, którzy oparli silnik gry na Open Dy-namics Engine. Grafi ka jest komik-sowa, animowana. W tle przygrywa wesoła muzyczka.

Do mikołajek został jeszcze ponad miesiąc, ale myślę, że już dziś, Drodzy Rodzice, można dopisać „World of Goo” do listy prezentów. Doskonała zabawa, humor i to wszystko bez roz- lewu krwi, i cienia przemocy.

Szczerze polecam!

Gambit

W poniedziałek 21 października 2013 r. Centrum Tradycji Tkac- kich gościło w swoich podwojach prudnickiego poetę Bartosza Sadlińskiego.

Obecnych, jak zawsze nienagan-nie, przywitał Wojciech Dominiak – dyrektor Muzeum. Na sali przy-jaciele, znajomi, nestorka prudnic- kich poetów Daniela Długosz-Pen-ca, bibliotekarka Lidia Ossolińska, pracownicy muzeum i ku mojemu naprawdę miłemu zaskoczeniu, zawsze przychylnie kibicujący twórcom, pan Starosta Radosław Roszkowski.

Przyczynkiem do spotkania był wy-dany przez bohatera wieczoru to-mik poetycki pt. Piosenki na zadany temat.

O tym, ale nie tylko, rozmawiał z Bartoszem jego kolega ”po piórze” Maciej Dobrzański. Od prowadzące-go dowiedzieliśmy się, że autor

„Piosenek” swoje zainteresowanie poezją przejawiał już wtedy kiedy był uczniem prudnickiego liceum. Rozpoznawalny jako pisarz stał się w 2007r. Wtedy to decyduje się na pierwsze publikacje. Postrzegany jest wówczas jako poeta kontro- wersyjny. Jego frustracje, prze-rażenie otaczającą rzeczy-wistością z jednej strony budzą zaciekawienie, z drugiej swoisty opór z pewnością polegają-cy na konieczności zmierze- nia się ze światem kreowanym przez autora. Niewątpliwie również z preferowanym wówczas przez Sadlińskiego wierszem lingwisty- cznym. W wydanej wspólnie z prowadzącym książce, („Nomen Omen” - 2009) jak skonstatował Maciej Dobrzański, Bartosz poka-zał czytelnikom swoje mroczne wnętrze. Znakomita większość tekstów to wiersze wolne. Nie pod-dane klasycznym rygorom.

W dwa lata później (2011 r.) ukazu-

je się „Ziemia p r u d n i c k a w i e r s z e m ”. W niej syl- wetki poetów zrzeszonych w prudnic- kim Klubie Ludzi Piszą-cych. Minęły dwa lata i n a s t ę p n a książka. Jakże o d m i e n n a od poprzed-nich. Klasy-czna, przy czym każdy z wierszy ma inny zapis. Inną formę.

- W poprzedniej stylistyce się wyczerpałem. Nigdy jednak nie udawałem. Tak pisałem wtedy - powiedział Bartosz Sadliński odno-sząc się do Nomen Omen. - Prawda w nich nie jest na pokaz, na poklask. Uważam, że wierszem wolnym naj- prawdziwiej oddam to, co wów-czas chciałem oswoić. Ferment, rozstrój, oraz niezliczone pytania pod tytułem: kiedy się wreszcie z koszmarów obudzę. Obecnie, dzięki wewnętrznej przemianie, ale i pracy dziennikarskiej z tym, co powstało wcześniej nie do koń-ca się identyfi kuję. Jestem twórcą poszukującym. Stawiającym sobie nowe wyzwania. Do nich bez wąt-pienia należy próba zmierzenia się z klasyką.

Po zaprezentowaniu kilku wierszy poeta opowiedział o swojej fas-cynacji Jackiem Kaczmarskim. - Nasiąkamy tym, co czytamy, cze-go słuchamy - stwierdził. - W tych kategoriach zaczynamy myśleć

i tworzyć. Był czas, kiedy mniej czytałem nam współczesnych. Więcej słuchałem. Można po- wiedzieć, że właśnie dzięki temu zadurzyłem się w poetyce Kacz-marskiego. I chyba chciałbym, aby moje wiersze znalazły takie uznanie w oczach kompozytora, że zech-ciałby do nich napisać muzykę. Głuchołaski poeta, bard i kom-pozytor Tomek Henciński do tego się zobowiązał. Trzy lata obcowa-nia z Kaczmarskim zaowocowały poświęconym mu epitafi um. To tekst, który powinienem wyposażyć w liczne przypisy. W zasadzie każdy wers to odwołanie do jakieś jego pieśni. Nie sposób zmierzyć się z tekstem bez gruntownej znajomoś-ci jego twórczości. Może więc w jakiejś publikacji epitafi um dla J.K. w przypisy wyposażę. Innym moim ulubieńcem jest Staszewski. Ojciec. I on (Baranek, Bal kreślarzy,Celina) i Kaczmarski to dla mnie, oprócz melodii, ogromna w treści, dawka niepokoju egzystencjalnego.

- To chyba dlatego nie czytasz po-etów współczesnych - stwierdził Maciej Dobrzański. - Jestem nimi nasycony. A skoro tak, to najnor-malniej w świecie czas na zmiany.

Na spotkaniu było jeszcze o okładce, o tym czy powinno się na niej umieszczać swoją twarz, jak się uzupełniają, jeśli mogą, war- sztaty dziennikarza i poety. Czy nas-tępna książka wypełniona będzie wierszami czy może prozą. Czy należy szukać wyzwań i jakich. O tym, że i Stachura ze swoją melo-dyjnością w książce ma swój udział. Były podziękowania sponsorom - Muzeum Ziemi Prudnickiej, Prud-nickiemu Domowi Kultury, Szko- le Językowej SMART i fi rmie KĘS-

BET. Były, co oczywiste, rozmowy z twórcą i zaproszenie na po spotka-niowy poczęstunek.

Poeta, śmiem twierdzić, postawił sobie niebagatelne wyzwanie. Po pierwsze dlatego, że tzw. klasyka nie jest w kręgach literackich mile widziana. Po drugie dlatego, że au-tor nie trzyma się jednej formy. W książce znajdujemy oprócz wierszy czterowersowych, wiersze dwu i trzywersowe. Również wiersze, które mają w strofach rożną licz-bę wersów. Trzeba zaznaczyć jed-nak, że zachowany jest porządek sylabiczny. Są sonety. Prawdziwie klasyczne, perfekcyjne pantum dedykowane Antoniemu Kępiń- skiemu. Tryptyk „Pływalnia”. Wiersz gdzie przemiennie występuje rym męski i żeński. Wiersze gdzie obowiązek sprowadza zapis do określonej ilości sylab w wersie. Przykładem niech będzie ten o tytule: „Z wiatrakami” dedykowa-ny Marcinowi. Widzimy w nim, w każdej strofi e, dwa sześciosylabowe wersy zamknięte trzecim - wersem dwunastosylabowym. Aby było trudniej (twórcy) ten trzeci ma ana-logiczną jak poprzednie ilość sylab rozdzielonych średniówką. Zasto-sowana przerzutnia czyni wiersz przyjaznym uchu czytelnika. I feno- menalne zakończenie: „(…) Można żyć na co dzień / z wiatrakami w zgodzie / mówisz o tym sobą, ja próbuję słowem”. Brawo Bartoszu! Brawo.

Reasumując: na spotkanie war-to było przyjść, zanurzyć się w twórczości autora i nabrać apetytu na książkę. Jeszcze raz Bartoszu – brawo.

WOJKO

Zmierzyć się z klasyką

Recenzujemy:

World of Goo

Bartosz Sadliński i prowadzący spotkanie Maciej Dobrzański.

Z A P R O S Z E N I E

Prudnicki Ośrodek Kultury i redakcja Gazety Prudnik24 zaprasza-ją na konferencję popularno-naukową zatytułowaną „Wielkość i dramat polskich Kresów”, która odbędzie się 7 listopada o godzi- nie 18 w sali kameralnej Prudnickiego Ośrodka Kultury. Prelekcję wygłosi wybitny pisarz - Stanisław Srokowski z Wrocławia. Spotka-nie poprowadzi Maciej Dobrzański.

Stanisław Srokowski – urodzony 29 czerwca 1936 w miejsco- wości Hnilcze koło Podhajec na Kresach Wschodnich – polski pi- sarz, poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki, tłumacz, nauczy-ciel akademicki i publicysta. Jest wnikliwym badaczem historii pol- skich Kresów i naocznym świadkiem zbrodni dokonanych w 1941 roku przez bandy UPA na Polakach. Tematyce kresowej poświęcił znakomitą większość swojej pracy literackiej.

Page 14: Gazeta Prudnik24 - nr 16

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl facebook.com/prudnik2414

GAZETA To już 110 spotkań W środę, 23 października, w Prudni- ckim Ośrodku Kultury odbyła się 110 edycja programu publicystyczno-arty- stycznego Marka Karpa „Dzień dobry, co słychać?”. Jak zwykle prowadzący zaprezentował zgromadzonym wi- dzom interesujących gości.

110 program „Dzień dobry, co słychać?” obfitował w tradycyjne elementy znane z poprzednich odsłon – takie, jak choćby losy rozdawane licznie przybyłym ucze- stnikom, które tym razem przybrały kształt ponumerowanych orzechów. W trakcie imprezy czterech szczęśliw-ców, z rąk prowadzącego Marka Kar-pa, otrzymało więc drobne upominki. Z orzechów, przyrządzonych zgodnie ze specjalnym przepisem, składał się także poczęstunek przygotowany przez członków współorganizatora imprezy – Uniwersytetu Złotego Wieku „Poko-lenia”. O oprawę artystyczną zadbali młodzi uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej w Prudniku prowadzeni przez Justynę Rademacher (uczy gry na flecie) i Marcina Lewickiego (poza nauką gry na skrzypcach zajmuje się także prowadzeniem chóru). Można było więc usłyszeć niewielki koncert grupy flecistek, a także zespołu skrzyp-cowego. Ponadto Justyna Rademacher zaimponowała publiczności znakomi-tym wokalem, brawurowo wykonując znany utwór „Ave Maria”. Marek Karp (jak zwykle w świetnej formie konferansjerskiej), rozpoczyna-jąc spotkanie powrócił myślami do niedawnej Konferencji Regionalnej Uni- wersytetów III Wieku, jaka odbywała się w Prudnickim Ośrodku Kultury. Jak mówił, odbiła się ona szerokim echem, a do niego samego dotarły pozytywne komentarze związane z tym przed-sięwzięciem. Z tej okazji do „tablicy” wywołany został burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych, którego prowadzą-cy poprosił o ponowne zilustrowa- nie poszczególnych grup wiekowych społeczeństwa za pomocą… dłoni, co wcześniej burmistrz uczynił podczas wspomnianej konferencji. - Parę osób pytało mnie, gdzie wy-czytałem, że tak można zilustrować społeczeństwo. Otóż jest to mój au-torski pomysł – przyznał z uśmiechem Franciszek Fejdych. Szef gminy po raz kolejny wyraził przekonanie, że seniorzy (wedle przyjętego przez burmistrza schematu oznaczeni za pomocą kciuka)

stanowią filar społeczeństwa, który należy z całych sił wspie- rać. Antoni Michalik, pierwszy gość specjalny, jaki zaprezentował się tego dnia p u b l i c z n o ś c i , na co dzień przewodniczą-cy kolegium prezesów Pol-skiego Związku Dzia łkowców, zapytany przez Marka Karpa o to, jak jego zdaniem powinna wyglądać ideal-na działka powiedział:- Tak jak w życiu, tak i tu, musi być zacho- wana równowaga. Najważniejsza jest estetyka i różnorodność. Innymi słowy: wszystkiego po trochu.Antoni Michalik odniósł się również do głośnego w ostatnim czasie sporu między działkowcami a rządem, który powstał na gruncie proponowanej przez Platformę Obywatelską ustawy. Działkowcy obawiają się, że nowe prze-pisy ułatwią odbieranie im działek. - Nawet, gdyby tak się miało stać, to zgodzimy się na to tylko pod jednym warunkiem - żeby ludzie, którzy pracowa- li przez tyle lat na swoich działkach, dos-tali godne odszkodowanie – zapowie- dział szef prudnickich działkowców. Drugi z gości - Kazimiera Birecka, pre- zes zarządu prudnickiego koła Polskie-go Związku Niewidomych, podkreślała, że wbrew nazwie, związek ten zrzesza także osoby niedowidzące. Kazimiera Birecka opowiadała o swoich począ- tkowych rozterkach, kiedy wahała się, czy objąć tak odpowiedzialną funkcję. - Teraz wrosłam w to środowisko i czuję się w nim bardzo dobrze – zapewniła. Nadmieńmy, że okazją do zaproszenia pani prezes były obchody 60-lecia prud-nickiego koła, a także przypadający na 15-tego października światowy dzień niewidomych. Jak wynikało z rozmowy, związek boryka się z problemami finan-sowymi spowodowanymi brakiem do-tacji dla opolskiego PEFRONU. Tak więc w tym roku, z powodu braku możliwości ogrzania siedziby w okresie zimowym, działalność prudnickiego koła ma być ograniczona. Interesującym elemen- tem tej części spotkania była możliwość

zapoznania się ze specjalnymi szachami i warcabami przeznaczonymi dla osób niewidomych. O technicznych aspe- ktach gry opowiedziała Barbara Gołębio- wska – mistrzyni warcabów Polskiego Związku Niewidomych. Ostatnim z zaproszonych gości była eme- rytowana nauczycielka gry na fortepia- nie, obecnie członkini wrocławskiej grupy tkactwa artystycznego „Wątek” – Ludwika Olszewska. Jak podkreślała, jej fascynacja tego rodzaju sztuką rozpoczęła się po szkolnej wizycie w halach „Froteksu”, gdy miała 12 lat. - Zachwyciło mnie to, jak za pomocą lnianych nici można przedstawić twarz człowieka i wszystkie jej szczegóły – mówiła. Jak wynikało z jej wspom-nień, po 26 latach od wizyty we Frote- ksie, wykonała swoją pierwsza pracę, a konkurs „Mój Kraj, Moja Ojczyzna” organizowany przez Muzeum Ziemi Opolskiej był okazją do pokazania się szerszej publiczności. Po dłuższym okresie przerwy, wywołanym stanem wojennym, Ludwika Olszewska wróciła do tkactwa artystycznego w 2007 roku. Grupa „Watek” do której należy, miała w naszym mieście już trzy wystawy, ostat-nią całkiem niedawno, bo 12 październi-ka w Muzeum Ziemi Prudnickiej. Dodaj- my, że zgromadzona publiczność miała okazję podziwiać pracę Pani Ludwiki, przedstawiającą główną siedzibę prud-nickiej biblioteki. Praca ta jest darem dla muzeum i właśnie tam będzie można ją oglądać jako stałą ekspozycję. Kolejne spotkanie z serii „Dzień dobry, co słychać?” odbędzie się 20 listopada. Już teraz jesteśmy ciekawi, jakich gości tym razem zaprosi Marek Karp.

Maciej Dobrzański

Między 18 a 20 października uczniowie z klas mundurowych z II LO w Prudniku uczestniczyli w zgrupowaniu szkoleniowym w systemie KAPAP Krav-Maga. Zajęcia prowadzili m.in. instruk-torzy z jednostek specjalnych.

Niemal trzydniowy cykl zajęć prze-prowadzono w formie warsztatów, które miały poszerzyć wiadomości i umiejętności uczniów klas mun-durowych, a także nauczyć kur-santów współpracy w grupie.- Udział w zajęciach brało udział 30 uczniów z wszystkich klas - od I do III. Klasy mundurowe mamy już dłu-go - dwa lata temu szkołę ukończyli ich pierwsi absolwenci. Jednak do tej pory zajęcia były prowadzone w bardziej konwencjonalny sposób, zawsze w szkole. Pan Artur Buczek, który uczy u nas przedmiotu “sztu-ka samoobrony”, postanowił zain-teresować młodzież tą tematyką i pokazać, jak w mniej konwencjo- nalny sposób realizować ten przed-miot - wyjaśnia Elżbieta Zapała, wicedyrektor II LO w Prudniku.

Pomysłodawca i organizator zgrupowania, Artur Buczek, jest instruktorem samoobrony w izrael-skim systemie KAPAP Krav-Maga, ale też specjalistą od technik inter-wencji i wyszkolenia strzeleckiego.- Zajęcia prowadziło 11 instruk-torów KAPAP Polska, w tym również członkowie jednostek specjalnych. Omawiane były techniki samoo-brony i walki w systemie KAPAP, czy techniki interwencji. W programie znalazło się także ratownictwo me-dyczne i musztra. W ramach zajęć uczniowie ci mają podobne rzeczy, ale zakres jest okrojony, tutaj nato-miast mogą zapoznać się z wieloma nieznanymi sobie kwestiami, uzu-pełnić posiadaną wiedzę - mówi Artur Buczek.Dodaje, że w piątek szkolenie prowa- dzone było w budynku szkoły, tam też uczniowie spędzili noc, a już w sobotę zostało przeniesione w teren: w lesie na Klasztorku odbyła się gra taktyczna w paintball, sko-rzystano też z parku linowego w Pokrzywnej. Całość zakończono ogniskiem.

Program szkolenia obejmował również strzelanie - na strzelnicy

s p o r t o w e j , oraz lase-rowej. Artur Buczek do w s p ó ł p r a -cy zaprosił s t r z e l n i c ę “Corrado” z Ostravy. Cze-si przywieź-li ze sobą sprzęt lase-rowy, a także broń pneu-matyczną - repliki seryj- nie produ-k o w a n y c h

modeli, ale strzelające małymi, plastikowymi, kulkami.Strzelnica laserowa jest sprzężona z laptopem, na którym uruchomiono specjalne oprogramowanie. Pozwa-la na rozegranie rozmaitych “gier strzeleckich”, nie są to jednak proste gry, ale symulacje - czy to określo-nych sytuacji, jak np. polowania, czy szkolenia strzeleckiego dla rozmai-tych formacji, np. antyterrorystów.- Symulacja nie jest stuprocen-towo wierna, bo np. nie ma tu zjawiska odrzutu przy wystrzale. Ale ogromną zaletą tego sprzętu jest oszczędność - pozwala on na wyćwiczenie właściwych typów reakcji, techniki, czy oddawania strzału we właściwym momen-cie. Pamiętajmy, że każda sztuka amunicji kosztuje. Szkolenie dla kilkudziesięcioosobowego od- działu, to znaczna oszczędność - zauważa Marcel Žurovec.

- Jest fajnie, podoba nam się, zaję-cia są ciekawe. Każdy instruktor ma swoje pomysły - na samoobronę, czy na walki - i na pewno nauczy- my się czegoś nowego, co nam się przyda na przyszłość - krótko podsumowują szkolenie Ewelina, Beniamin i Kamila, uczniowie klas mundurowych.

Jak mówi Artur Buczek, zgrupowanie stwarza uczniom możliwości rozwoju, a profil klas mundurowych pozwala na doskonalenia umiejętności, które są wykorzystywane w późniejszej pracy.- Mamy absolwentów, którzy są obecnie w jednostkach wojska, policji czy służby więziennej - stwierdza i dodaje, że dyrekcja szkoły jest otwarta na tego typu działania.Wicedyrektor II LO w Prudni-ku, Elżbieta Zapała, która była obecna podczas zakończenia zgrupowania, kiedy uczestnikom rozdano certyfikaty, dobrze oce-nia inicjatywę takich szkoleń:- Po minach uczestników wi- działam, że byli wprawdzie zmęczeni, ale też bardzo szczęśli-wi. Dlatego też takie zajęcia moż-na będzie zaproponować także w przyszłym roku - deklaruje.

Bogusław Zator

Przeszkoleni przez komandosów

M A T E R I A Ł Y S P O N S O R O W A N I E

fot. M. Dobrzański

Page 15: Gazeta Prudnik24 - nr 16

facebook.com/prudnik24 www.prudnik24.pl Gazeta Prudnik24 15

GAZETA

Niezwykłe połączenie

Zespół MAES-TRIO tworzą muzycy związani ze Śląskiem. Klarnecista Dariusz Kasperek współpracuje z Filharmonią Śląską i Opolską, a dodatkowo jest jedynym wirtuozem klar-netu nagrodzonym złotą płytą. Grający na skrzypcach Jacek Gros jest solistą Teatru Rozryw- ki w Chorzowie, a Marzena Mi-kuła-Drabek pełniąca rolę kie-rownika muzycznego zespołu, od lat związana jest z Teatrem Nowym w Zabrzu, gdzie pełni funkcję kierownika muzycz-nego. Warto wspomnieć, że praktycznie wszystkie wyko-nane utwory w oryginale były napisane na inny skład. Dzięki doskonałym opracowaniom au-

torstwa Marzeny Mikuły-Drabek, kierownika muzycznego zespołu, prudnicka publiczność miała niepowtarzalną okazję usłyszeć je w składzie: fortepian, skrzypce i klarnet. Dodatkowo w części utworów instrumen-talistom towarzyszyła Alina Urbańczyk-Mróz, która swoją niepowtarzalną barwą głosu oczarowała słuchaczy.

Koncert rozpoczęły kompozycje mistrzów późnego baroku: G.F. Hanedla (fragment oratorium “Salomon”) oraz słynne Adagio Tomaso Albinoniego, jak też Laudate Dominum, autorstwa samego W.A. Mozarta.Chwilę później nadszedł czas

na fragment Małej Mszy Uroczystej, ostatniego dzieła Gioacchino Rossin-iego - mistrza bel canto, i opery komicznej, oraz - jak określił go prowadzący koncert - “figlarza, który w wieku 37 lat niespodzie-

wanie porzucił twórczość ope- rową”. Nie zabrakło też akcentu Beethovenowskiego, w posta-ci jednej z części jego słynnej Sonaty patetycznej.

W dalszej części koncertu roz-brzmiewały utwory bliższe cza- som współczesnym. Ukłonem w stronę polskiej muzyki była Modlitwa z opery Beatrix Cenci Ludomira Różyckiego nawiązu-jącym do mrocznego dramatu J. Słowackiego, opartego na au- tentycznej historii XVI-wiecznej rodziny włoskich patrycjuszy.Z twórczości Maurycego Rave-la, muzycznego impresjonisty, artyści zaprezentowali jeden

z jego pierwszych bardziej znanych utworów - Pawanę na śmierć Infantki - inspirowaną podobno obrazem Velazqueza. Innym przedstawicielem fran-cuskiej szkoły tego okresu był Gabriel Faure, niedoceniany za życia autor m.in. Requiem, którego fragment - Pie Jesu - za-brzmiał tego wieczoru w Prud-niku.

Kolejnym - absolutnie magicz-nym punktem koncertu - było wykonanie tzw. Smutnego Walca (Valse triste) autor- stwa Jeana Sibeliusa. Utwór ten, napisany pierwotnie, jako fragment muzyki do sztuki teatralnej pewnego fińskie-go dramaturga, nawiązuje do sceny śmierci głównego boha- tera. Na zakończenie wykonany został Panis Angelicus - utwór religijny autorstwa Cezarego Francka, Belga tworzącego w Paryżu, a następnie - już na bis

- Ave Maria w wykonaniu Aliny Urbańczyk-Mróz.

Po raz kolejny publiczność miała także okazję wysłuchać świet-nej konferansjerki w wykonaniu dyrektora artystycznego festi-walu - Jacka Woleńskiego, który wprowadzał słuchaczy w klimat kolejnych utworów, przedsta- wiając ich twórców oraz oko-liczności, w jakich powstały, co na zakończenie również zostało nagrodzone gromkimi oklaskami.

Mistrzowskie wykonania i dobór repertuaru, w połączeniu z bar-wnym komentarzem, sprawiły, że byliśmy świadkami magicz-nego koncertu, który zapewne na długo pozostanie w pamięci melomanów.

Bogusław Zator

fot. B. Zator

XXI ŚLĄSKI FESTIWAL ZIEMI PRUDNICKIEJ im. Ludwiga van Beethovena

Gwiazdami trzeciego z festiwalowych koncertów, który odbył się 15 października w prudnickim kościele pw. Miłosierdzia Bożego, byli: zespół MAES-TRIO oraz sopranistka - Alina Urbańczyk-Mróz.

Arkadiusz Bialic i Jadwiga Lis – Bialic w dniu 18 październi-ka zagrali ostatni prudnicki koncert, wchodzący w skład XXI Festiwalu Ziemi Prud-nickiej im. Ludwiga van Bee-thovena. Kościół św. Michała Archanioła wypełniły dźwięki skrzypiec i organów.

Tego dnia wystąpił przed prud-niczanami Arkadiusz Bialic, or-ganista i wychowanek wielkich mistrzów tego instrumentu. Nauki pobierał w Krakowie, Hamburgu i Frankfurcie nad Menem. Duet muzyczny uzu-pełniała skrzypaczka Jadwiga Lis – Bialic, również doceniana w kraju i zagranicą. Ciężko było uwierzyć, że mimo tak młodego wieku Arkadiusz Bialic jest już światowej sławy organistą, ale wątpliwości zostały rozwiane, kiedy w końcu rozbrzmiały or-gany.

Inaczej, niż do tej pory, umiej- scowieni byli muzycy. Organy, które z wiadomych przyczyn znajdują się na chórze kościel-

nym, tym razem zys-kały to-warz ystwo s k r z y p i e c . A k u s t y k a k o ś c i o ł a , faworyzująca instrumenty klawi- szowe, mogła doprowadzić do sytuacji, w której delikatne dźwięki skrzypiec nie przebiją się przez organy. Takie obawy okazały się jednak bezpodsta- wne, gdyż smyczek i klawisz stwo- rzyły piękny duet.Ten wyjątkowy koncert składał się z dziewięciu utworów, w większości inspirowanych muzyką barokową, jedynie Salamanca Guya Boveta była ut-worem o nowoczesnej aranżacji. Koncert otworzyło dzieło szwaj- carskiego kompozytora Geor-ga Muffata – Toccata Decima. W repertuarze znalazł się także utwór Fugue G Jana Sebastiana Bacha, czołowego przedstawi- ciela muzyki barokowej.

Prawdziwa maestria Arkadiu- sza Bialica ujawniła podczas

finałowego utworu Toccata z V symfonii. Już w słowie wstęp-nym, Jacek Woleński – dyrektor artystyczny Festiwalu, przygoto- wywał słuchaczy, że usłyszą mnogość dźwięków odpowia- dającej koncertowi orkiestry symfonicznej. Konferansjer się nie pomylił, ponieważ świetne wykonanie tego monumental-nego dzieła sprawiło, że pub-liczność mogła wysłuchać całej gamy dźwięków, a przy tym poznać ogromne możliwości prudnickich organów. Muzyka organowa idealnie pasowała do barokowego wnętrza kościoła św. Michała Archanioła, tworząc wspaniałe połączenie i niepow-tarzalny klimat ostatniego kon-certu.

Jarosław Szóstka

Organy w harmonii ze skrzypcami

Arkadiusz Bialic pokazał pełnię możliwości organów w kościele pw. św. Michała Archanioła. Fot. B. Zator

Prudnicka cześć XXI Festiwa-lu Ziemi Prudnickiej im. Lud-wiga van Beethovena powiodła się nad wyraz. Prudnik nie jest dużym miastem, a mimo tego każdy koncert miał dużą liczbę słuchaczy. Mam porównanie z innymi miastami i na tle innych miejscowości Prudnik wypada bardzo dobrze. Jako dyrektor artystyczny, starałem się zapro-ponować prudnickiej publiczno- ści takie formy muzyczne, jakie do tej pory nie były prezentowane podczas festiwalu. Dlatego już przy samej inauguracji mieli- śmy okazję przysłuchiwać się koncertowi fortepianowemu na cztery ręce. Wybór tych wyją- tkowych form okazał się strzałem w dziesiątkę. Ostatnie dwa kon-certy to natomiast próba poka-zania w kościołach muzyki re-ligijnej, choć oczywiście zawsze znalazły się akcenty świeckie. Tak więc dnia 15 października w kościele Miłosierdzia Boże-go wystąpił zespół MAES -TRIO, w bardzo ciekawym składzie – skrzypce, klarnet, fortepian. Oso- bliwe brzmienie połączone było ze śpiewem wybitnej sopranistki dramatycznej Aliny Urbańczyk – Mróz. Natomiast ostatni kon-cert prudnickiej części XXI Festi-walu w dniu 18 października, to połączenie muzyki organowej i skrzypiec. Przed prudnicką pub-

licznością zaprezentował się jeden z najwybitniejszych świa- towych organistów Arkadiusz Bialic, który grania uczył się od wielkich mistrzów m.in. od Guya Boveta. Uzupełnieniem organów były skrzypce, na których za-grała wybitna skrzypaczka Jad-wiga Lis – Bialica. Okazało się, że skrzypce do organów brzmią ide-alnie. Organy nie zdominowały drugiego instrumentu i wyszła doskonała proporcja. Dobra aku- styka kościoła spowodowała, że wszystkie dźwięki były słyszalne w każdej części pomieszczenia, czego obawiali się organiza-torzy. Na szczęście ich obawy były bezpodstawne, bo dźwięk rozchodził się perfekcyjnie, nawet lepiej niż w przypadku kon-certów przy ołtarzu. Ogromnie cieszę się, że mogłem sprawować funkcję dyrektora artystyczne-go tego festiwalu. Kiedyś, przed laty, przyjeżdżałem do Prudnika z audycjami dla młodzieży i nie spodziewałem się, że za kilka lat będę mógł pełnić taką zaszczyt-ną funkcję.

Jacek Woleński, dyrektor ar-tystyczny XXI Śląskiego Fes-tiwalu Ziemi Prudnickiej im. Ludwiga van Beethovena.

Page 16: Gazeta Prudnik24 - nr 16

Gazeta Prudnik24 www.prudnik24.pl facebook.com/prudnik2416

GAZETA Wyjazdowe zwycięstwa

Zwycięstwa w Częstochowie i Ka-towicach pozwalają Pogoni opty-mistycznie patrzeć w przyszłość, a kibicom liczyć na kolejne emocje w hali Obuwnik.

Pogoń spotkanie w Częstochowie us- tawiła sobie już w pierwszej połowie. Po dobrym początku i znakomitej dru-giej kwarcie, wygranej 16:29, spokojnie kontrolowała grę i wyczekiwała koń-ca spotkania. Było to głównie zasługą niezawodnego Jarosława Pawłow- skiego (20 pkt.) i Kacpra Stalickiego. Ten duet, wzmocniony Wojciechem Leszczyńskim, który rozegrał pierwszy mecz w barwach biało-niebieskich, z pewnością będzie stanowił o sile Po-goni w kolejnych spotkaniach. Nowy nabytek prudniczan, w swojej karie- rze był zawodnikiem Śląska Wrocław, z którym awansował do 1 ligi, a w minio- nym sezonie bronił barw PGE Turowa Zgorzelec. Jedenaście punktów i prawie 20 minut na parkiecie z całą pewnością potwierdzają, że prudniccy działacze mieli nosa jeśli chodzi o tego zawodni-ka.

Po wygranej w Częstochowie na uwagę zasługuje również Adam Cichoń, wyrastający na podstawowego gracza pierwszej piątki, nieźle rzucający z dys-tansu oraz walczący na tablicach. Nie sposób również pominąć Szymona Kuci i Krzysztofa Chmielarza, którzy łącznie zdobyli 20 punktów i kierowali ofen-sywnymi poczynaniami zawodników Pogoni.Czwartą kolejkę koszykarze Tomasza Michalak rozegrali w Katowicach, gdzie jeszcze nigdy w historii zmagań z akade-mikami nie wygrali.AZS rozpoczął jak zwykle. Od początku próbował narzucić swój styl gry i zmusić rywali do gry defensywnej. Pierwsze 10 punktów zdobyli gospodarze, co

przy zerowym dorobku koszykarzy z Opolszczyzny, mogło zwiastować katastrofę. Prudniczanie jednak zwar-li szyki i na pierwszą przerwę scho- dzili z dwupunktową stratą. Katowice nie zamierzały jednak rezygnować z obranej taktyki i konsekwentnie punk-towali gości. Po dwóch kwartach było 39:28 i pewnie nikt nie był zdziwiony tym wynikiem, gdyż niepokonani do tej pory akademicy, nie zwykli przegrywać we własnej hali.Plany pokrzyżował im jednak Jarosław Pawłowski, doskonale spisujący się w grze na tablicach, a także doskonale punktujący tego wieczoru (29 punkt- ów). Nie bez znaczenia były również rzuty wolne, których prudniczanie nie zwykli marnować. Pod dwóch minutach ostatniej części spotkania, po celnym rzucie Szymona Kuci, tablica wskazała remis 58:58 i rozpoczęła się walka punkt za punkt. Na niecałe cztery minuty przed końcem, po trafieniach Stalickie-go i Cichonia, biało-niebiescy wyszli już na 6-cio punktowe prowadzenie, jed-nak „trójka” Norberta Kujona pozwoliła wrócić do gry AZSowi. W końcówce rzuty wolne wykorzystał Jarosław Pawłowski i Adam Cichoń, co dało os-tatecznie wynik 72:74.

W sobotę do Prudnika przyjedzie młody zespół Gimbasketu Wrocław, który zaj- muje ostatnie miejsce w tabeli.

KS AZS AWF Katowice – KS Pogoń Prudnik 72:74 (19:17, 20:11, 17:24, 16:22)

KS Pogoń PrudnikK. Chmielarz (2), J. Pawłowski (29), Sz. Kucia (6), K. Zarankiewicz, Sz. Zieliński, W. Leszczyński (4), M. Chorostecki, B. Ko-tyza, K. Bolibrzuch (1), K. Stalicki (15), A. Cichoń (13), M. Moczulski (4)

Cenne doświadczenia z WuxiZakończyły się Mistrzostwa Świata Juniorów w łucznictwie, odbywające się w dniach 13-20 października w chińskim Wuxi. W zawodach star-towało dwóch reprezentantów Obu-wnika Prudnik – Karolina Farasiewicz i Kasper Helbin.

Jako pierwsi kwalifikacje rozpoczęli juniorzy, strzelający na odległościach 90, 70, 50 i 30 metrów. W tej części zawodów Kasper Helbin z wynikiem 1249 punktów zajął 45 miejsce. Dzięki temu rezultatowi w 1/48 finałów, zawodnik Obuwnika trafił na reprez-entanta Austrii Alexandra Bertschlera, z którym wygrał 6:2 (27:24, 23:27, 28:23, 27:20). W kolejnej rundzie Kasper spot-kał się z dwudziestym po kwalifikacjach łucznikiem z Indii. Wynik tego pojedyn-ku to 2:6 (27:26, 27:29, 26:29, 25:27) dla Singha Gurucharana. Prudniczanin zakończył więc zmagania indywidualne na 33 miejscu. Warto dodać, że repre- zentacyjny kolega Helbina – Kacper Sierakowski z klubu SŁ Marymont Warszawa, doszedł do finału Mistrzostw Świata, gdzie musiał uznać wyższość

Robina Ramaekera z Belgii, lecz wywal-czył znakomity, srebrny medal i został Wicemistrzem Świata Juniorów!

Kasper Heblin, razem z Pawłem Marcem i Kacper Sierakowskim startowali również w konkurencji drużynowej, niestety w 1/8 finału ulegli Rosjanom, którzy jak się później okazało, zostali drużynowymi mistrzami świata.

Spore nadzieje pokładaliśmy również w Karolinie Farasiewicz. Ta znakomita łuczniczka, kolejny raz nie zawiodła i jak na swój młody wiek i małe doświad-czenie w międzynarodowych startach, uzyskała bardzo dobre wyniki. Po se- riach kwalifikacyjnych zajmowała 15 miejsce z rezultatem 1295 punktów i była najlepszą z Polek. Ten wynik po-zwolił jej bezpośrednio awansować do 1/24 finałów, gdzie bez przeszkód pokonała reprezentantkę Mongolii Nomin-Erdene Badam 6:0 (27,23, 25:23, 28:25). Niestety jej przygoda w zmaga-niach indywidualnych zakończyła się w 1/16, gdzie przegrała z Lucillą Boari (Włochy) 0:6 (27:30, 26:27, 26:29). Karo-

lina ostatecznie zajęła 17 miejsce indy-widualnie, dzięki czemu byłą najlepszą, polską kadetką mistrzostw.

Kadetki startowały również w konkurencji drużynowej, gdzie w 1/8 finału pokonały reprezentację Hiszpanii 217:214. W ćwierćfinale lepsze okazały się jednak łuczniczki z Chin (211:218), co młodym łuczniczkom dało ostatecznie 5 miejsce.

Zawodniczka Obuwnika startowała jeszcze z Markiem Szafranem w konkurencji mikst. Po wyeliminowaniu Ukraińców 146:144 i przegranej z Chi-nami 146:152 - zajęli 6 lokatę.

Mistrzostwa Świata Juniorów były pierwszym poważnym, międzynaro-dowym występem młodych łuczników z Prudnika. To cenne doświadczenie z pewnością będzie procentowało w przyszłości i przyczyni się do uzyskiwa-nia kolejnych, znakomitych rezultatów na arenie krajowej i zagranicznej.

Trzymamy za nich kciuki! Trener Kazimierz Kocik i Karolina Farasiewicz. Fot. PZŁucz

Pogoń Prudnik w 11 kolejce Saltex IV ligi wysoko przegrała w Krapko- wicach, ale 26 października sprawia prudnickim kibicom miłą niespo- dziankę i pokonała lidera – Spartę Paczków.

Rozegrane 19 października spotka-nie rozpoczęło się spokojnie i nic nie zapowiadało wysokiej wygranej gos- podarzy. Biało-niebiescy konstruo- wali groźniejsze akcję, ale brakowało wykończenia. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa skończy się remisem, to w 42 minucie bramkę strzelił napas- tnik Otmętu – Piotr Sobota.Druga połowa to koncert skuteczno- ści w wykonaniu piłkarzy z Krapkowic. Zawodnicy Otmętu potrafili wykorzy- stać każdą okazję, a gdy wchodzili w pole karne, to pewne było, że Roskosz będzie musiał wyciągać piłkę z siatki. W 52 minucie było już 2:0, po golu Kotysza. Nie minęło sześć minut, a kolejną bram-kę na swoim koncie zapisał Sobota. Na liście strzelców znalazło się jeszcze na-zwisko Pawła Wczesnego, który pokonał bramkarza gości w 68 i 90 minucie.

Po ostatniej porażce w Krapkowicach, niewielu kibiców spodziewało się do-brego rezultatu w starciu z liderem Sal-

tex IV ligi – Spartą Paczków. Jednak 26 października biało – niebiescy zagrali świetne spotkanie i wygrali z faworytem 3:2.Od początku spotkania nie było widać różnicy klas, która powinna dzielić lidera i ostatnią drużynę w tabeli. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a na pierwszą groźną akcję trzeba było poczekać do 17 minuty, kiedy to po dośrodkowaniu Olejnika bramkarz goś-ci wypuścił piłkę, lecz żaden z piłkarzy Pogoni nie wykorzystał tego błędu. W 36 minucie świetną piłkę w polu kar-nym otrzymał Olejnik, jednak zostaje nieprzepisowo powstrzymamy przez bramkarza Sparty. Sędzia początkowo dyktuje rzut karny, lecz po chwili za- uważa, że sędzia liniowy wskazuje spalonego i zmienia swoją decyzję. Niewykorzystane sytuacje zemściły się bardzo szybko. W 38 minucie, sytuac-ję sam na sam z Roskoszem wykorzy- stał napastnik gości i było 1:0. Po sze-ściu minutach mieliśmy już 0:2 i mimo wizualnej przewagi na boisku, Pogoń schodziła na przerwę z bagażem dwóch bramek.Biało–niebiescy wyciągnęli jednak kon-sekwencje z takiego obrotu sprawy i na drugą połowę wyszli zmotywowani. Ponownie dominowali na boisku, a

bliski zdobycia kontaktowej bramki był Marcin Rudzki. Jego strzał obronił jed-nak bramkarz Sparty. Co nie udało się w 52 minucie, powiodło się osiem minut później, kiedy to skrzydłem atakuje Dziwisz, łamie akcję do środka i zdo-bywa bramkę. Zdziwienia na twarzach piłkarzy z Paczkowa było jeszcze większe w 71 minucie, gdy wyrównu-jącą bramkę, strzałem głową, zdobył Dawid Cajzner.Sparta ruszyła do ataku, ale dobrze dysponowany tego dnia Bartosz Wój- towicz przerywał większość akcji. Bram-ka na 3:2 „wisiała w powietrzu” i ku ucie- sze kibiców padła w 81 minucie. Jej autorem był bohater meczu – Mateusz Dziwisz. Rozważna gra do końca spotkania, po-mimo czerwonej karki, którą otrzymał Mariusz Gnoiński w 82 minucie, po-zwoliła na utrzymanie korzystnego re-zultatu do końca zawodów. Rezultat 3:2 to wielki sukces dla sponiewieranej ostatnimi czasy Pogoni. Trzy punkty zdobyte w tym spotkaniu, mogą okazać się niezwykle cenne pod koniec sezonu, gdy Pogoń będzie wal-czyła o utrzymanie w IV lidze.

Jarosław Szóstka

Siatkarze górąW pierwszej kolejce grupy południo-wej III ligi siatkarzy, po zaciętym me- czu SPPS Ro-Nat Gsm Prudnik prze-grał w Zdzieszowicach 3:2. W minioną sobotę, 26 października, prudniccy siatkarze zrehabilitowali się za ostat-nią porażkę i na hali Obuwnik, dzięki skutecznej zagrywce i wysokiej kon-centracji SPPS wygrał z Siatkarzem Otmuchów 3:1.

Pierwszy set rozpoczął się od gry punkt za punkt, ale to goście z Otmuchowa w pewnym momencie, odskoczyli na trzy punkty. Prudniccy siatkarze popełnili kilka błędów i mimo walki do końca seta, przegrali 22:25.Rozpoczęcie drugiej partii również nie należało do udanych. Drużyna z Ot-muchowa w dalszym ciągu grała prak-tycznie bezbłędnie i prowadziła już 7:12. Wtedy jednak na polu stanął Maciej Ka-mosiński, którego celne serwisy wybiły

przeciwników z rytmu. Wynik szybko się zmienił i drużyna prowadzona przez Marka Muszyńskiego wyszła na pro- wadzenie 17:16. Po chwili dobrą serię na zagrywce zaliczył Piotr Karmelita i SPPS ostatecznie wygrał drugiego seta do 20.W trzecim secie ręce same składały się do oklasków, a dobra gra rozpoczęła się od asa serwisowego Tomasza Ebela. Od tego momentu dominacja prudnickiej drużyna nie podlegała dyskusji. Do sku-tecznie grającego Macieja Kamosińskie-go, dołączyli jeszcze Mateusz Mroczka i Daniel Urbański, którzy wykorzystywali prawie wszystkie kierowane do nich piłki. Dobra gra sprawiła, że na pod koniec seta na tablicy widniał wynik 25:14.Taki przebieg spotkania wyprowadził siatkarzy z Otmuchowa z równowa-gi. Często komentowali oni decyzje sędziów i nie skupiali się na grze. Ner-wów nie było za to widać u gospodarzy, którzy w czwartej odsłonie meczu grali konsekwentnie i systematycznie bu-dowali przewagę. Od stanu 18:14 widać

było, że miejscowi siatkarze nie wy-puszczą zwycięstwa z rąk. Czwarty set okazał się ostatnim, gdyż tą partię SPPS Ro-Nat Gsm Prudnik wygrał do 20 i całe spotkanie 3:1.W sobotnim spotkaniu na szczególnie wyróżnienie zasłużył Maciej Kamosiński, który zdobył 26 punktów. Oprócz niego dobrze punktował Daniel Urbański (17) i Mateusz Mroczka (12). Wygrana z Siat-karzem Otmuchów sprawiała, że SPPS awansował na drugie miejsce w tabeli.Po meczu o komentarz poprosiliśmy Marka Muszyńskiego, trenera i kapitana prudnickiej drużyny: - Pierwszy set nam nie wyszedł. Ot-muchów grał prawie bez błędów, a my je popełnialiśmy i to wpłynęło na końcowy rezultat. W drugim secie przełomowym momentem było wejście na zagrywkę Maćka Kamosińskiego, dzięki temu odrobiliśmy straty i wyszliśmy na pro- wadzenie. W kolejnych setach było widać, że Siatkarz Otmuchów gubi się, zaczyna popełniać błędy, a zawodnicy byli coraz bardziej nerwowi. Dzięki

temu i naszej dobrej grze, wygraliśmy ostatecznie 3:1. Trener SPPS Ro-Nat Gsm Prudnik opowiadał także o najbliższym rywalu: - 9 listopada zagramy w Głogów-ku z drużyną, która jest faworytem do wygrania naszej grupy. SPS Głogówek, to zespół złożony w większości z graczy pochodzących z Kędzierzyna – Koź-la, niektórzy z nich mają grali nawet w drugoligowych drużynach.

SPPS Ro Nat Gsm Prudnik – Siatkarz Otmuchów 3:1 (22:25, 25:20, 25:14, 25:20)M. Muszyński (9), P. Karmelita (5), T. Ebel (3), M. Kamosiński (26), D. Urbański (17), M. Mroczka (12), Ł. Sokołowski (L) oraz G. Polak (1) P. Żuchowicz (0), R. Kuliszew- ski, P. Marczyński. M. Pyrzyk (L)

Jarosław Szóstka

Gra lepsza niż wyniki