Część 3. Lepiej nie zarobić, niż stracić.
-
Upload
maciej-mazur -
Category
Documents
-
view
215 -
download
0
description
Transcript of Część 3. Lepiej nie zarobić, niż stracić.
Lepiej nie zarobić, niż stracić
Lepiej nie zarobić, niż stracić – to jedna z życiowych dewiz roztropnego człowieka.
Kto się do niej stosuje unika kłopotów niszczących radość życia.
Przewodnią myślą, która przyświeca wszystkim „ZUS-owskim optymalizatorom”,
których oferty przeanalizowałem, jest oszukanie Państwa Polskiego i stworzenie z tego
procederu dla siebie źródła dochodów. Oferty tych ludzi zostały przygotowane
w parweniuszowski sposób i jak kiedyś Prokuratura zechce się zająć tymi jegomościami, nie
będzie miała żadnych problemów, aby udowodnić im prowadzenie przestępczego procederu.
W dniu 18 grudnia 2012 r. Prezydent RP podpisał ustawę o umorzeniu należności
powstałych z tytułu nieopłaconych własnych składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne
i na Fundusz Pracy dla wszystkich osób prowadzących pozarolniczą działalność, które
od 1 stycznia 1999 r. do 28 lutego 2009 r. podlegały obowiązkowo ubezpieczeniom
emerytalnemu i rentowym oraz wypadkowemu. Warunkiem umorzenia abolicyjnego będzie
złożenie w ciągu roku od wejścia ustawy w życie stosownych wniosków oraz uregulowanie
wszystkich pozostałych, niepodlegających umorzeniu składek. Jaka jest geneza tego aktu
prawnego? O ironio jest nią działalność oszustów „optymalizacyjnych”, którzy zarabiali
na naiwnych przedsiębiorcach proponując im nie płacenie pełnych składek na ubezpieczenia
społeczne za sprawą skorzystania z „furtki” umów zleceń, a następnie umów o pracę
nakładczą. Każdy z oszustów zapewniał, że rozwiązania te są w 100% zgodne z prawem.
Kiedy ZUS upomniał się o niezapłacone składki, przedsiębiorcy, którzy skorzystali z takich
usług zostali pozostawieni na pastwę losu. „Optymalizatorzy” nie byli w stanie im pomóc,
gdyż nie mieli zielonego pojęcia jak to zrobić, bo cóż można wymyślić w sytuacji, kiedy
ewidentnie złamało się prawo. Większość z nich to cwaniaczki, którzy wykorzystali ludzką
naiwność proponując im coś, o czym bez trudu można było wyczytać chociażby w internecie,
a co zostało przez nich jedynie ubrane w piękne opakowanie.
Przestrogą dla wszystkich tych, którzy nadal myślą o „optymalizacji” niech będzie
poniższy, znaleziony w necie tekst: „Stowarzyszenie Poszkodowanych Przedsiębiorców RP
PILNIE SZUKA osób do programu ‘Państwo w państwie’, którym ZUS zrujnował życie
wykluczając z ubezpieczeń społecznych z tytułu umowy o PRACĘ NAKŁADCZĄ naliczając
przy tym ogromne, nienależne ‘zaległości’ z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej.
Może TWOJA HISTORIA pomoże innym...” To stowarzyszenie równie dobrze mogłoby nosić
nazwę „Stowarzyszenie Frajerów Poszkodowanych przez Cwanych Optymalizatorów ZUS”
bądź „Stowarzyszenie Ludzi Naiwnych Chcących Łatwo Zarobić Parę Złotych Kosztem
ZUS-u”. Ci ludzie skomplikowali sobie życie na własne życzenie. Nic nie zarobili, a na
dodatek wpakowali się w kłopoty finansowe i problemy natury prawnej.
III-cia część Raportu „Obiektywnie o ZUS” – Lepiej nie zarobić niż stracić
2
Szereg procesów sądowych, zainicjowanych na skutek środków odwoławczych
od decyzji ZUS w przedmiocie naliczenia zaległych składek wraz z odsetkami powstałych
w wyniku stosowania metod na „umowę zlecenie” i na „umowę o prace nakładczą”
doprowadził do wykrystalizowania się linii orzecznictwa, które per analogiam
ma zastosowanie do metody na „zatrudnienie zagranicą”. Oto to stanowisko w skrócie:
Od roku 1999 r. na szerszą skalę przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą
zaczęli zawierać umowy zlecenia, a następnie umowy o pracę nakładczą, wykonywane
ze znikomym, szczątkowym wynagrodzeniem. Pojawiły się firmy oferujące przedsiębiorcom
umowy na masową skalę (zawierane nawet z tysiącem osób przez jedną firmę), chociaż
przedtem żadnych osób firmy te nie zatrudniały. Przedsiębiorcy po zawarciu takich umów
zgłaszali do ZUS zmianę tytułu ubezpieczeń – z działalności gospodarczej na umowę
zlecenie, a następnie kiedy ustawa uległa kolejnej nowelizacji eliminującej tą metodę,
na umowę o pracę nakładczą. Dążenie do uzyskania pełnej ochrony prawa ubezpieczeń
społecznych od przychodu ze zlecenia czy z pracy nakładczej uzyskiwanego w kwotach
nieprzekraczających kilkudziesięciu złotych miesięcznie, przy opłacaniu przez płatnika
i ubezpieczonego składek na te ubezpieczenia w kwotach, po kilka złotych miesięcznie,
narusza wszelkie nazwane normatywne i nienazwane zasady współżycia społecznego, w tym:
zasadę równego traktowania wszystkich ubezpieczonych, zasadę solidaryzmu ubezpieczeń
społecznych, zasadę ochrony interesów i nie pokrzywdzenia innych ubezpieczonych, zasadę
nieuprawnionego nieuszczuplania środków funduszu ubezpieczeń społecznych oraz wszelkie
elementarne zasady uczciwego obrotu prawnego, zmierzające do objęcia nieuprawnionym
tytułem ubezpieczenia społecznego wykonawcy pozornej umowy zlecenia i umowy o pracę
nakładczą. W większości spraw istnieje zbyt duża dysproporcja w rozmiarze i znaczeniu dla
prowadzącego działalność gospodarczą oraz zatrudnienia wynikającego z umowy zlecenia
i umowy o pracę nakładczą, by przyjąć, że nie doszło tutaj do obejścia przepisów prawa.
Rozwiązanie przewidziane w przepisie art. 9 ust. 2 Ustawy o systemie ubezpieczeń
społecznych nie zostało pomyślane jako służące do niczym nieuzasadnionego odprowadzania
minimalnych składek na ubezpieczenie społeczne. W tej sytuacji powinno być oczywiste,
że pozorne czynności prawne lub zachowania naruszające zasady współżycia społecznego nie
korzystają z ochrony Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Dokonanie wyboru tytułu ubezpieczenia społecznego jest dopuszczalne tylko wtedy,
gdy każda z form działalności, uznawanych przez ustawodawcę za samodzielny tytuł
do podlegania ubezpieczeniom, jest rzeczywiście realizowana. Zawarcie formalnych umów
zlecenia i umów o pracę nakładczą niemających na celu rzeczywistej realizacji wynikających
z nich zobowiązań, które jest nakierowane wyłącznie na skorzystanie z możliwości wyboru
III-cia część Raportu „Obiektywnie o ZUS” – Lepiej nie zarobić niż stracić
3
tytułu ubezpieczenia społecznego jest obejściem prawa (art. 58 § 1 k.c.). To zasadnicze
ustalenie opiera się na analizie wielu okoliczności dotyczących zawierania wspomnianych
umów. Te polegające na stworzeniu pewnego wrażenia, ale w istocie błahe, wykonywane bez
nakładu pracy i kosztów czynności, nie stanowiły podstawy do zastosowania przywileju
wyboru tytułu ubezpieczenia.
Strony tych umów nie miały zamiaru ich wykonywać zgodnie z treścią, a jedynie
zmierzały do stworzenia pozorów takiej ich realizacji dla wywołania mylnego przekonania
osób trzecich, w tym organu rentowego, jakoby zawarły i realizowały ważną umowę zlecenia,
względnie o pracę nakładczą. Przykłady orzecznictwa na tle podobnych spraw wskazują na
realizację określonej metody (schematu) przez ubezpieczonych, polegającej
na instrumentalnym wykorzystywaniu umowy zlecenia i o pracę nakładczą w celu uniknięcia
wyższej składki od rzeczywistej podstawy ubezpieczenia wynikającej z prowadzonej
działalności gospodarczej.
Ponadto trudno jest przyjąć, aby większość tych umów miała przedstawiać znaczenie
gospodarcze dla samego zleceniodawcy/nakładcy, skoro nie dokonywał żadnych
szczegółowych kontroli, czy wykonawca wykonuje czynności przewidziane umową.
Celem zawarcia tych umów było nie tyle zapotrzebowanie na konkretne usługi i rzeczywiste
ich świadczenie przez zatrudnionego, co uniknięcie opłacania składek na ubezpieczenia
społeczne według zasad dotyczących osób prowadzących pozarolniczą działalność
gospodarczą.
Tyle jeżeli chodzi o stanowisko judykatury w kwestii „tani ZUS”.
W zaistniałej sytuacji dotyczącej kilkuset tysięcy osób, politycy uznali, że problem
„ZUS-owskiej optymalizacji” na patent „zlecenie i umowa o pracę nakładczą” osiągnął taką
skalę, iż prowadzenie postępowań przeciwko masie ludzi spowodowałoby częściowy paraliż
administracji ZUS i innych organów Państwa. Abolicja w rozsądny sposób rozładowuje ten
problem i umożliwia aparatowi ZUS skupienie się na bieżąco, na tych osobach, które obecnie
nie odprowadzają składek prowadząc w naszym kraju działalność gospodarczą.
Wybierając „optymalizację” w pełni świadomie godzisz się na ewentualne duże
problemy.
Większość „optymalizatorów” wprost proponuje popełnienie przestępstwa.
Wynika to jasno ze sposobu agitacji, jaką prowadzą. Gdyby stał za tym jakikolwiek prawnik,
popracowałby chociażby nad zmianą zewnętrznej retoryki. Czy poważny projekt bez obsługi
prawnika ma szanse powodzenia? Szwindel takowego przedsięwzięcia polega na stworzeniu
fikcji zatrudnienia za granicą. Wie o tym zarówno „optymalizator”, jak i „optymalizowany”.
III-cia część Raportu „Obiektywnie o ZUS” – Lepiej nie zarobić niż stracić
4
Do bytu przestępstwa in actu niezbędne jest współdziałanie tych dwóch podmiotów.
Naturalnie „optymalizator” odpowiada za usiłowanie popełnienia przestępstwa już
w momencie upublicznienia swojej oferty, której celem jest pozyskanie klientów.
Każdy kto, zamierza się „zoptymalizować” powinien po zapoznaniu się z ofertami
zadać sobie trzy pytania, aby się upewnić, że jego działania nie będą zmierzały w kierunku
obejścia prawa.
1. Czy moim podstawowym celem jest nieodprowadzanie składek na ubezpieczenia
społeczne do ZUS, a wszystko inne jest dla mnie nieistotne?
2. Czy chęć skorzystania z oferty „optymalizatora” związana jest z tym, że zamierzam
podjąć pracę na rzecz zagranicznego pracodawcy?
3. Czy gdyby nie „optymalizacja”, byłbym zainteresowany pracą na proponowanych przez
„optymalizatora” zasadach?
Oferty „optymalizatorów” kierowane są do ludzi niezamożnych. Przedsiębiorca, który
potrafi dobrze zarobić na tym, czym się zajmuje, nie będzie pakował się w niezrozumiałe dla
niego historie, aby zaoszczędzić 500,00 zł miesięcznie. Dla ludzi, którzy mają finansowe
problemy, perspektywa „zaoszczędzenia” rocznie ok. 6.000,00 zł jawi się niczym gwiazdka
z nieba. Na tym właśnie żerują hieny najróżniejszego asortymentu.
Chwilą absolutnej prawdy będzie seria pytań do „optymalizatora”.
1. Czy można Państwa odwiedzić w Waszej siedzibie?
2. Jaka kancelaria prawna obsługuje Państwa projekt optymalizacyjny i czy mógłbym dostać
na nią namiary?
3. Czy po zapoznaniu się z umową, która ma nas łączyć będę miał możliwość naniesienia
na nią swoich propozycji zmian, czy są to umowy, które trzeba podpisać w formie, jakiej
zostaną przez Państwo narzucone?
4. Czy będę miał/miała możliwość wypowiedzenia umowy, a jeżeli tak, to na jakich
warunkach?
5. Czy gwarantujecie mi pełne bezpieczeństwo związane z Waszym projektem?
6. Czy na wypadek sporu z ZUS-em w związku ze skorzystaniem z Państwa oferty,
gwarantujecie mi darmową obsługę prawną?
7. Czy jesteście Państwo ubezpieczeni na wypadek, gdyby ZUS sądownie wygrał przeciwko
mnie sprawę o niepłacenie składek, a jeżeli tak to do jakiej kwoty i w jakim
towarzystwie?
8. Jaki jest rzeczywisty, a nie deklaratoryjny kapitał Państwa przedsiębiorstwa?
III-cia część Raportu „Obiektywnie o ZUS” – Lepiej nie zarobić niż stracić
5
9. Za co płacę abonament? Co wchodzi w zakres usług, jakie Państwo będziecie świadczyli
na moją rzecz?
10. Czy Państwa firma zajmuje się jeszcze jakąś inną działalnością, poza „optymalizacją
ZUS”?
11. Na czym będzie miała polegać moja praca i czy będzie to praca mająca dla Państwa realną
wartość ekonomiczną?
12. Czy firma zagraniczna, która mnie zatrudni, jest podmiotem powiązanym z Państwem,
w rozumieniu stosownych przepisów prawa?
13. Czy ta firma zagraniczna ma swoją siedzibę, tj. biuro z pracownikami, czy jest to jedynie
adres do korespondencji za granicą, względnie dodatkowo automatyczna sekretarka?
14. Czy proponujecie Państwu komukolwiek wykonywanie tej samej pracy bez powiązania
jej z koniecznością płacenia abonamentu na Waszą rzecz? Jeżeli nie, to dlaczego, skoro
jest to Waszym zdaniem, praca mająca realną wartość ekonomiczną, nie proponujecie jej
w innym, niż „abonamentowym” układzie?
15. Czy gwarantujecie mi objęcie świadczeniem pełnych usług medycznych w Polsce?
16. Czy na wypadek, gdyby polska służba zdrowia odmówiła mi leczenia, pokryjecie koszty
mojego leczenia z Waszej kasy?
17. W jaki sposób będziecie Państwo kontrolowali wykonywanie przeze mnie pracy?
18. Czy jeżeli kontrola ZUS-owska zapyta mnie o to, czy rzeczywiście pracuję zagranicą,
będę musiał/musiała kłamać?
19. W jaki sposób w trakcie kontroli będę mógł/mogła wykazać wykonywanie pracy na rzecz
zagranicznego pracodawcy?
20. Czy nie macie nic przeciwko temu, abym na wynegocjowanie z Wami umowy przybył
z prawnikiem?
Zapewniam, że zanim dojdziecie do końca powyższej listy pytań, większość
z „optymalizatorów” zrezygnuje z Was. Będą mieli świadomość, że nie mają do czynienia
z naiwniakiem, który „kupi” każda bajkę, a opowieści o „optymalizacji” należą dokładnie do
tej kategorii. Ci ludzie szukają frajerów, których mogą nabrać w celu zarobienia na nich
krocia.
Ponadto, we własnym zakresie można dokonać wstępnej weryfikacji „optymalizatora”.
Na samym początku należy odrzucić wszystkich oferentów, z którymi można się
skontaktować jedynie za sprawą skrytki pocztowej, czy e-maila. To są firmy „kogucik”.
Jeżeli po wykonaniu telefonu na wskazany na stronie internetowej numer „odzywa się”
jedynie automatyczna sekretarka, to nie jest poważne przedsięwzięcie.
Wpisując w wyszukiwarkę Google numery telefonów, e-maili, gg, nazwy ulic, imiona
III-cia część Raportu „Obiektywnie o ZUS” – Lepiej nie zarobić niż stracić
6
i nazwiska (wszystko ujęte w cudzysłowy) możecie ustalić bardzo ciekawe informacje.
Sam to zrobiłem w stosunku do kilku „optymalizatorów”. Pod wskazanymi namiarami
pokazywały się dane innych firm świadczące jednoznacznie, że ich właściciele bawią się
w piaskownicy w budowanie babek i tym podobnych budowli. Czy gdybyś wiedział, że Twój
„optymalizator” zajmuje się dodatkowo rozwożeniem pizzy, powierzyłbyś mu swój los?
Czy informacja o tym, że Twój przyszły pracodawca ma swoją siedzibę zagranicą w biurze
swojego księgowego, jest atutem świadczącym o tym, że prowadzi poważną działalność?
Jaką wiarygodność ma dla Ciebie „optymalizator”, który jeszcze przed kilkoma miesiącami
szukał pracy fizycznej?
Jeżeli odpowiedzi „optymalizatora” wydadzą Ci się zadawalające,
a chciałbyś/chciałabyś go dodatkowo sprawdzić, możesz złożyć zawiadomienie
do Prokuratury o podejrzeniu popełniania przestępstw. Nich kompetentny organ Państwa
przeanalizuje dany kazus. Zawsze w późniejszym czasie będziesz miał/miała argumenty
obronne w procesie z ZUS, co naturalnie nie daje gwarancji wygrania sprawy.
Czy człowiek rozsądny, dla perspektywy zarobienia kliku tysięcy postawi na szali
spokój swój i swojej rodziny? Czy doświadczenia z umowami zlecenie i o pracę nakładczą
nie są dla myślącego człowieka sygnałem do zapomnienia o jakiejkolwiek „optymalizacji”?
Jeżeli ktoś chce rzeczywiście pracować dla zagranicznej firmy i paralelnie prowadzić własną
działalność gospodarczą w Polsce to proszę bardzo – jest to legalne. W takiej sytuacji należy
rozpocząć od poszukiwania kogoś, kto proponuje rzeczywistą, a nie pozorną pracę.