Biuletyn PTE nr 4/2009

56

description

Biuletyn Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego

Transcript of Biuletyn PTE nr 4/2009

Zespół Redakcyjny: Adam Cymer, Paweł Dec, Marek Misiak, Andrzej Muszyński,

Artur Pollok, Stanisław Rudolf, Grzegorz Wałęga

Opracowanie redakcyjne i korekta: Agnieszka Bąk

Wydawca: Polskie Towarzystwo Ekonomiczne

ul. Nowy Świat 49 00-042 Warszawa

tel. 022 551 54 01, 022 551 54 05, faks 022 551 54 44 www.pte.pl, e-mail: [email protected]

ISSN 1507-1383

Skład i druk: TECHNET Sp. z o.o. ul. Biskupińska 3A

30-732 Kraków

Nakład: 4000 egz.

Spis treściRefleksje na tle wyników PTE .............................................................................................. 1

Alojzy CzechNadzwyczajny Zjazd Krajowy PTE – relacja z dyskusji i główne zmiany w statucie .............. 3

Wystąpienie prof. Elżbiety Mączyńskiej, prezes PTE, otwierające Nadzwyczajny Zjazd Krajowy 26 marca 2009 r. (opracował Alojzy Czech) .............................................. 8

Z życia PTE (opracował Andrzej Muszyński) .................................................................... 13

Ryszard KowalskiCo z tym kryzysem? ............................................................................................................ 16

Paweł TustŁódzkie „Rozmowy o gospodarce” ..................................................................................... 18

Mirosława Kozłowska-BurdziakIII Podlaskie Forum Ekonomistów ....................................................................................... 20

80 lat Lubuszanina Józefa Grzelaka .................................................................................... 22

70 lat Profesora Andrzeja S. Barczaka ................................................................................ 23

Karol SzwarcNadzieje były silniejsze niż obawy. 20-lecie Okrągłego Stołu .............................................. 25

O metodologii nauk ekonomicznych z prof. Grzegorzem W. Kołodko rozmawia dr Marcin Wojtysiak-Kotlarski (cz. I) ................................................................... 26

Marek MisiakNiepewność a reakcje na światowy kryzys finansowy ......................................................... 30

Elżbieta Adamowicz, Joanna KlimkowskaKoniunktura w gospodarce polskiej w II kwartale 2009 r. ................................................... 37

Aleksandra Jadach-SepiołoRewitalizacja jako element prorozwojowej strategii samorządu opartej na wykorzystywaniu unikatowych zasobów ........................................................... 38

Recenzje i omówienia ......................................................................................................... 45

Wydawnictwa nadesłane do PTE ........................................................................................ 49

Biuletyn PTE nr 4/2009 �

Refleksje na tle wyników PTE

Oddajemy do rąk Czytelników kolejny nu-mer „Biuletynu PTE”, w którym prezen-

towane są najważniejsze wydarzenia z bie-żącej działalności Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Wśród nich czołową pozycję zajmuje Nadzwyczajny Zjazd Krajowy PTE zwołany w celu uchwalenia zmian statutu Towarzystwa.

Z syntetycznej oceny wyników PTE w latach 2005–2008 wynika, że mamy się czym pochwa-lić i to zarówno w zakresie działalności statu-towej, jak i gospodarczej. Dyskusja w czasie Nadzwyczajnego Zjazdu Krajowego oraz zróż-nicowanie sytuacji w oddziałach PTE skłania-ją jednakże do refleksji i poszukiwania nowych kierunków strategii funkcjonowania i rozwoju Towarzystwa. W planowaniu strategii nasze-go Towarzystwa wielce pomocny jest dorobek debat na forum Rady Naukowej, Forum Myśli Strategicznej, „Czwartków u Ekonomistów”, jak i regionalnych konferencji oraz seminariów.

Działalność PTE jest coraz silniej związana z przebiegiem procesów funkcjonowania i rozwo-ju gospodarki nie tylko w kraju, ale także w ska-li ogólnoświatowej. Powstaje zatem pytanie, czy z trendów charakteryzujących funkcjonowanie i rozwój PTE wynika, że organizacje pozarządo-we mogą się rozwijać wbrew trendom w gospo-darce i wahaniom koniunktury? Jaki wpływ na funkcjonowanie takich organizacji mają dokonu-jące się głębokie, globalne zmiany modelu cywi-lizacyjnego? Są to pytania otwarte, wymagające pogłębionej refleksji.

Debaty na forum Zarządu Krajowego PTE i w oddziałach potwierdzają aktywność zawodo-wą naszego środowiska oraz włączanie się w po-szukiwanie rozwiązań najważniejszych proble-mów w funkcjonowaniu i rozwoju gospodarki.

Aktywność zawodowa i przedsiębiorczość in-telektualna Polaków jest coraz częściej dostrze-gana i dyskontowana przez środowisko PTE. Sukcesy naszych rodaków są dostrzegane i ce-nione przez współczesny świat. O sukcesach polskich matematyków, informatyków, projek-tantów i wynalazców wiemy coraz więcej. Ale

czy dostatecznie dużo wiemy o sukcesach pol-skich ekonomistów? Chyba wciąż jeszcze zbyt mało i jest to kwestia z pewnością zasługująca na analizę.

Czytając informacje zamieszczane na wi-trynie internetowej PTE (www.pte.pl), można zauważyć, że ekonomiści zrzeszeni w naszym Towarzystwie coraz częściej uczestniczą w waż-nych konferencjach i seminariach międzyna-rodowych (m.in. COPE, IEA, EEA). Polskie Towarzystwo Ekonomiczne organizuje konfe-rencje międzynarodowe w kraju oraz propo-nuje nowe formy działalności edukacyjnej na rzecz młodzieży (w kwietniu br. zorganizowa-na została pierwsza studyjna wizyta laureatów Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej w Parlamencie Europejskim w Brukseli).

W ubiegłym roku obchodziliśmy 20-le-cie Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej, dysku-towaliśmy o inwestowaniu w kapitał ludzki i o ekonomiście przyszłości, w czerwcu bieżą-cego roku – o 20-leciu obrad Okrągłego Stołu. Warto przypomnieć, że koncepcja „nowego ładu społeczno-gospodarczego” zaproponowa-na przy Okrągłym Stole była myślą przewod-nią III Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej w roku szkolnym 1989/1990.

Co Polskie Towarzystwo Ekonomiczne może zaproponować dziś, na nadchodzący rok Zjazdu Krajowego Towarzystwa i rok 2011 – rok polskiej prezydencji w Unii Europejskiej? Dziś i jutro – myślenie perspektywiczne, strategiczne, troskę o kapitał społeczny, edukację, jakość kształcenia oraz organizację kolejnych debat publicznych o ważnych problemach życia społeczno-gospo-darczego i zawodowego. Istotne jest tu możli-wie intensywne wykorzystanie potencjału inte-lektualnego środowiska ekonomistów w kraju i za granicą. Sprzyjają temu organizowane na forum naszego Towarzystwa debaty i publika-cje, m.in. te przedstawiane systematycznie na łamach „Biuletynu PTE”.

Zespół Redakcyjny

Od redakcji

� Biuletyn PTE nr 4/2009

Od redakcji

Przedsiębiorczość akademicka

– skuteczny transfer wiedzy

Celem projektu jest promocja przedsiębiorczości akademickiej typu SPIN OFF/SPIN OUT wśród przedsiębiorstw oraz uczelni wyższych regionu mazowieckiego. Oferta szkoleniowa oraz doradztwo specjalistyczne skierowana jest do pracowników naukowych i studentów. W procesie rekrutacji będą wyłaniane osoby, które zamierza-ją w przyszłości założyć działalność gospodarczą typu SPIN OFF/SPIN OUT.

Przejdą oni wiele bezpłatnych szkoleń i warsztatów. Zajęcia prowadzone będą odrębnie dla kadry naukowej i studentów.

Przewidziane jest również doradztwo specjalistyczne.

Planowane są szkolenia obejmujące następującą tematykę:• zakładanie działalności gospodarczej w krajach Unii Europejskiej,• outsourcing w praktyce,• innowacyjność i ochrona własności intelektualnej,• finansowanie współpracy nauki i biznesu w ramach funduszy strukturalnych,• warsztaty innowacyjności,• PR, czyli jak kreować wizerunek firmy,• autoprezentacja,• motywacja i zarządzanie zespołem,• coaching.

Zajęcia będą prowadzili trenerzy posiadający bogate kwalifikacje i doświadcze-nie.

SPIN OFF to nowe przedsiębiorstwo, które powstało w drodze usamodzielniania się pracownika (czy pracowników) przedsiębiorstwa macierzystego lub innej organi-zacji (np. szkoły wyższej, laboratorium badawczego), wykorzystując w tym celu in-telektualne oraz materialne zasoby organizacji macierzystej. Firmy typu SPIN OFF są przedsięwzięciami, które są niezależne od organizacji macierzystej.

SPIN OUT powstają na podobnej zasadzie, z tym że są powiązane kapitałowo lub operacyjnie z organizacją macierzystą.

Więcej informacji na www.ue.pte.pl.

Biuletyn PTE nr 4/2009 �

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

Alojzy Czech

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy PTE – relacja z dyskusji i główne zmiany w statucie

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego odbył się

26 marca 2009 r. w Domu Ekonomisty w War-szawie. Delegatów i zaproszonych gości powitała prezes PTE prof. Elżbieta Mączyńska. Ze szcze-gólnymi słowami przywitania zwróciła się do ho-norowego prezesa Towarzystwa prof. Zdzisława Sadowskiego, jak również nestora wśród dele-gatów na Zjazd prof. Witolda Andruszkiewicza, witając ich szczególnie serdecznie.

Po sprawozdawczym wystąpieniu na temat działalności Zarządu Krajowego PTE w ubie-głym roku, a częściowo nawet całej kadencji, zaproponowała Prezydium Zjazdu w osobach: prof. Bogna Pilarczyk (Poznań) jako przewod-nicząca oraz prof. Andrzej Szplit (Kielce) i prof. Stanisław Rudolf (Łódź) jako wiceprzewodniczą-cy. Wymienieni zostali w głosowaniu jawnym jed-nomyślnie wybrani.

Przejmując prowadzenie, przewodniczą-ca prof. B. Pilarczyk podziękowała za wybór, przegłosowała przyjęcie porządku i regulami-nu obrad, wybór Komisji Mandatowej (3 oso-by), Statutowej (5 osób) i Skrutacyjnej (3 osoby), przedstawiła zadanie główne Zjazdu: dokona-nie zmian w statucie Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Przypomniała, że prace nad projektem zmian trwały 2 lata, były konsultowa-ne w oddziałach, tym sprawom poświęcone było listopadowe spotkanie Zarządu Krajowego i dy-rektorów biur oddziałów PTE w Lesznie. Wiele propozycji i uwag pochodzących z oddziałów zo-stało uwzględnionych, a dalsze wnioski mogły być składane w czasie dyskusji zjazdowej.

Propozycję nowelizacji statutu przedstawił w imieniu Komisji Statutowej dr Artur Pollok (Kraków). W międzyczasie przewodniczący

Komisji Mandatowej poinformował, że obec-nych jest 46 delegatów na 69 uprawnionych, czy-li 67%. Tym samym Zjazd stał się prawomocny do podejmowania uchwał.

Obszary zmian

Przygotowane przez Komisję Statutową i po-stulowane w dyskusji zmiany w statucie moż-na by pogrupować w trzy obszary tematyczne: status i działalność programowa Towarzystwa, jego struktura organizacyjna oraz sprawy ma-jątkowe. Jako że zagadnienia strukturalne oraz sprawy majątkowe wzbudzały najgorętsze re-akcje, w tej kolejności zostaną tu przedstawio-ne. Wśród tych pierwszych dyskutowane i zmie-niane lub niezmieniane były zapisy odnośnie do Koła przy Zarządzie Krajowym, czasu trwa-nia kadencji, ograniczenia działalności człon-ków Krajowej Komisji Rewizyjnej i członków Sądu Koleżeńskiego oraz umocowania Rady Naukowej. Najbardziej jednak odczuwalną zmia-ną była zmiana relacji między dwoma obligato-ryjnymi organami Towarzystwa: Zarządem i Ko-misją Rewizyjną.

Zmiana uprawnień

Być może najistotniejszą zmianą, jaką przy-nosi znowelizowany statut, jest przesunięcie uprawnień do przyjmowania sprawozdań za-rządów z rocznej działalności. Dotychczas – jak pamięć sięga – sprawozdanie merytoryczne oraz finansowe opracowywał Zarząd Krajowy (odpo-wiednio – zarządy oddziałów), przedkładał do

� Biuletyn PTE nr 4/2009

oceny Krajowej Komisji Rewizyjnej (odpowiednio – komisjom rewizyjnym oddziałów), która wnio-skowała o ich przyjęcie lub nieprzyjmowanie i tenże sam organ, czyli Zarząd, przyjmował swo-je sprawozdania. Aż dziw bierze, że tyle lat mo-gła trwać taka praktyka. Propozycja zmiany, by teraz Krajowa Komisja Rewizyjna i komisje re-wizyjne oddziałów były obligatoryjnymi instan-cjami przyjmującymi lub odrzucającymi spra-wozdania Zarządu Krajowego bądź zarządów oddziałów, była zapowiedzią normalnych stosun-ków. Nikt zresztą nie wniósł sprzeciwu wobec usunięcia tej anomalii. Przewijało się natomiast po sali obrad pytanie, co będzie, gdy Komisja Rewizyjna nie skwituje działalności Zarządu za dany okres sprawozdawczy? Odpowiadając na podnoszone pytanie, przewodniczący Komisji Statutowej dr Artur Pollok informował w try-bie autopoprawki, że w takim przypadku zwo-ływany będzie Zjazd Krajowy (odpowiednio – zjazd oddziału), który rozpatrzy sprawozdanie i jego niezatwierdzenie. Jeżeli utrzyma w mocy stanowisko Krajowej Komisji Rewizyjnej (odpo-wiednio – komisji rewizyjnej oddziału), to zo-stanie odwołany Zarząd Krajowy (odpowiednio – zarząd oddziału) i wybierany nowy. Ale też od-wrotnie. Jeżeli Zjazd uchyli stanowisko Krajowej Komisji Rewizyjnej (odpowiednio – komisji rewi-zyjnej oddziału), uważając, że nie było podstaw do niezatwierdzenia, wtedy odwołana zostałaby Krajowa Komisja Rewizyjna (odpowiednio – ko-misja rewizyjna oddziału). W ten sposób pojawia się sankcja zapobiegająca paraliżowi działalności Towarzystwa. Autopoprawkę również przyjęto jednomyślnie.

Wydłużenie kadencji

Propozycja wydłużenia czasu trwania kaden-cji władz w Towarzystwie z 4 do lat 5 była kon-sultowana z oddziałami. Należy domniemywać, że przesłanek dopatrywano się w zamierzeniach trwających dłużej niż czas dotychczasowej ka-dencji, jakkolwiek przykładów uzasadniających taką prolongatę nie podano. Opinie w tej spra-wie pochodzące z oddziałów były zróżnicowane. W skrajnym przypadku wystąpiono z wnioskiem o skrócenie kadencji do lat 2 (propozycja lubel-ska). Jednocześnie ograniczona została możli-wość sprawowania funkcji prezesa tak Zarządu Krajowego, jak i prezesa zarządu oddziału do 2 kolejnych kadencji, czyli łącznie do 10 lat (po-

czynając od następnego Zjazdu Krajowego). Zmiana została przegłosowana większością gło-sów. Trzeba w tym miejscu powiedzieć, że nie została w dyskusji podjęta propozycja zgłoszona przez dr. Kazimierza Golinowskiego (Warszawa), zakładająca skrócenie czasu trwania kadencji do lat 3 i ograniczeniu funkcji prezesowania do 3 kadencji. Trzy 3-letnie kadencje dawałyby 9 lat, a nadto oferowały pewien rytm, większą motywację, jak i możliwość elastycznych rezyg-nacji z różnych powodów poprzez po prostu nie-kandydowanie. Jak stwierdził projektodawca, 3-letnia kadencja sprzyja wyzwalaniu entuzja-zmu, 5-letnia może być demotywująca i być od-bierana jak „skazanie”. Nadto, trzeba tu dodać, że propozycja wychodziłaby naprzeciw zgłasza-nemu przez dr. Józefa Łobockiego (Lublin) po-stulatowi większej integracji członków ogólno-polskiego Towarzystwa, gdyż delegaci mogliby się częściej spotykać. W odpowiedzi dr Artur Pollok (Kraków) stwierdził, że przecież w skład Zarządu Krajowego wchodzą z klucza prezesi za-rządów oddziałów i rozwiązanie to czyni zadość temu samemu wymogowi ciągłej integracji dzia-łań władz Towarzystwa.

Ograniczenia dla członków komisji rewizyjnych i Sądu Koleżeńskiego

Dr Artur Pollok, przekazując w imieniu Komisji Statutowej projekt zakazu pełnienia innych funkcji w Towarzystwie przez człon-ków Krajowej Komisji Rewizyjnej, komisji re-wizyjnych oddziałów oraz Sądu Koleżeńskiego, zapewne nie przypuszczał, że spotka się z tak żywą reakcją. Nie chciano bowiem (dr Andrzej Dębowski – Zielona Góra) pogodzić się z zaprze-staniem działań równoległych w dwóch albo wię-cej organach struktur PTE. Najczęściej wymie-niany był przykład łączenia pracy w instancji krajowej takiej jak Krajowa Komisja Rewizyjna (mgr Elżbieta Chabowska – Gdańsk) czy Sąd Koleżeński (mgr Maria Hanuszko – Gdańsk) z działalnością w zarządzie swojego oddziału. Powoływano się na argument braku doświadczo-nych kadr w Towarzystwie i nie do końca uza-sadnionych zamiarów ograniczania możliwości. Deklarowano, że w przypadku wprowadzenia rozłączności pełnienia kilku funkcji działacze wybiorą struktury bliższe miejscu zamieszka-nia i struktury krajowe zostaną „osierocone”. Wysuwana była – trudna do przyjęcia w aspek-

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

Biuletyn PTE nr 4/2009 �

cie jedności Towarzystwa – interpretacja, że nie można łączyć funkcji na tym samym szczeblu, np. w organach krajowych czy oddziałowych. Ale uczestnictwo tu i tam nie powinno być odbierane jako naganne. Tymczasem jest ono, a przynaj-mniej może być w określonych sytuacjach stron-nicze. Dr Artur Pollok podawał przypadki kon-fliktu interesów, jak również powoływał się na wykładnię prawną zabraniającą takich praktyk pod rygorem niezarejestrowania statutu przez Sąd Rejestrowy. Delegaci podzielili tę argumen-tację, głosując zdecydowaną większością za przy-jęciem zmiany. Prof. Elżbieta Mączyńska wyra-ziła żal, że z powodu tego typu regulacyjnej „siły wyższej” część członków Towarzystwa ograni-czy swoje zaangażowanie, choć z drugiej strony podkreśliła, że organizacja jako całość zyska na standardach transparentności.

Rada Naukowa – jednostką fakultatywną

Zapisy rozdziału projektu statutu poświę-conego Radzie Naukowej nie zawierały wprost stwierdzenia, że jest ona organem Towarzystwa. Prof. Wacław Jarmołowicz (Poznań) odebrał to jako deprecjonowanie Rady i wziął ją w obronę. Jego zdaniem Rada stała się ciałem „na przy-czepkę”. Wprawdzie ma swój cel oraz uchwa-lony przez siebie regulamin działania, ale nie jest żadnym elementem czy też ogniwem struk-tury Towarzystwa. Choćby przez szacunek, ja-kim się cieszy, taka kotwica mocująca powinna być w statucie określona. W przeciwnym przy-padku, będąc tylko przybudówką do struktury, może robić, co chce, potencjalnie – nawet działać sprzecznie z zadaniami Towarzystwa. Dlatego zwrócił się z wnioskiem o znalezienie stosow-nego zapisu wiążącego Radę ze strukturą orga-nizacyjną oraz wprowadzenie zastrzeżenia, że działa w sposób zgodny, niesprzeczny z celami Towarzystwa. Jednakże Komisja Statutowa od-daliła ten postulat, argumentując po pierwsze, że Radę Naukową wybiera Zjazd Krajowy, co oznacza mocne zakotwiczenie w strukturach Towarzystwa. Po drugie, finansowanie działalno-ści Rady zapewnia Zarząd Krajowy i na tej pod-stawie przyjmuje roczne sprawozdania z jej dzia-łalności. Po trzecie, w statucie nie może się poja-wić słowo „organ”, co wynika z ustawy – Prawo o stowarzyszeniach, ponieważ organy stowa-rzyszenia są to jednostki, które mają określone kompetencje władcze w stosunku do działalności

Towarzystwa. Gdyby zapisać, że Rada Naukowa jest organem, trzeba by takowe kompetencje sta-nowiące przyznać, wyodrębniając je z kompeten-cji np. Zarządu Krajowego, co nie wydaje się ani zasadne, ani przekonujące. Dlatego proponowa-ny zapis bez słowa „organ” rozwiązuje problem umocowania Rady i w niczym nie ogranicza jej działalności. Delegaci w głosowaniu jednomyśl-nie poparli stanowisko Komisji Statutowej.

Klub zamiast Koła przy Zarządzie Krajowym

Sprawy istnienia Koła przy Zarządzie Krajo-wym nie stawiała w swoich propozycjach zmian Komisja Statutowa. Wypłynęła ona, wzbudzając najgorętsze spory, na tle wypowiedzi w dysku-sji delegatów warszawskiego Oddziału. Należy przypomnieć, że podstawą prawną powołania tegoż koła była nowelizacja statutu dokonana na Zjeździe w 1997 r., kiedy na nowo określa-no strukturę Towarzystwa, w tym status kół. Zmiany, które wtedy nastąpiły, nie były proce-dowane w trybie obowiązującym na obecnym Zjeździe Nadzwyczajnym (który trzeba pod tym względem uznać za właściwy), tylko głosowane en bloc, bez odrębnego przyjmowania poszcze-gólnych zapisów. Prawdopodobnie w natłoku spraw problem umknął wtedy uwadze delegatów i został wprowadzony do statutu bez należytego przedyskutowania. Konsekwencje tegoż kroku wypłynęły po latach. Miejsce tego Koła w jed-nolitej strukturze Towarzystwa pozostawało trudne do zaakceptowania. Dr Jerzy Małkowski (Warszawa) nazwał je „superkołem”, gdyż jako agenda wybierająca delegatów na Zjazd Krajowy zrównane zostało rangą z oddziałem. Jak wo-bec powyższego, czują się członkowie Koła przy warszawskim Oddziale, mający od pewnego cza-su siedzibę w tym samym miejscu, co Koło przy Zarządzie Krajowym? Jedynie jako coś gorszego w ramach tego samego Towarzystwa. Zaapelował do zebranych o wyeliminowanie tej nierówności. Ale Koła przy Zarządzie Krajowym broniła pre-zes prof. Elżbieta Mączyńska. Przypomniała, że zostało ono utworzone zgodnie ze statutem, że jest przykładem elastycznego reagowania na zmiany, które niesie globalizacja, że w związku z tym skupia członków spoza granic Polski, któ-rzy chcą przynależeć do PTE i wnoszą wiele do-brego w jego działalność. Także wyspecjalizowa-ne grupy zawodowe, np. rzeczoznawcy majątko-wi, wyrażają wolę należenia do Towarzystwa. Czy

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

� Biuletyn PTE nr 4/2009

ma im teraz powiedzieć, że zostają pozbawieni członkostwa? Nie można było nie uwzględnić tej argumentacji, ale z drugiej strony wysuwano, że członkostwo w PTE uzyskuje się przez oddział, który stanowi aktualnie podstawowe ogniwo w Towarzystwie, natomiast koło stanowi jed-nostkę wewnątrzorganizacyjną. Poszukując roz-wiązania godzącego racje obydwu stron, wniesio-no propozycję Klubu przy Zarządzie Krajowym, który zastąpi istniejące Koło. Ale jego członkowie nie mogą być pozbawieni nabytych praw. Dlatego – proponując przepisy przejściowe – przyjęto okres 6 miesięcy od dnia rejestracji statutu na wybór oddziału, do którego członkowie Koła przy Zarządzie Krajowym chcą należeć; jeżeli takiej deklaracji nie będzie, z mocy prawa będę prze-niesieni do warszawskiego Oddziału, i zacho-wają uprawnienia wyborcze. Natomiast działal-ność merytoryczna może być nadal prowadzo-na w Klubie przy Zarządzie Krajowym. Trzeba było długiego czasu, by osiągnąć ten kompromis. Likwidacja Koła przyjęta została niejednomyśl-nie, natomiast utworzenie Klubu poparli wszy-scy obecni delegaci.

Pozostałe regulacje strukturalne

Zostały wprowadzone do nowego statutu dal-sze regulacje, o których na Zjeździe mało dys-kutowano lub w ogóle nie było dyskusji. Taką regulacją jest istotna zmiana w kwestii proce-dury likwidacyjnej oddziału. Dotąd z wnioskiem o likwidację występował do Zarządu Krajowego zarząd danego oddziału, natomiast nowela prze-nosi autorstwo takiego wniosku do instancji wyż-szej: uprawniony do takiego wystąpienia będzie zjazd oddziału, którego odnośna uchwała będzie stanowić podstawę do wszczęcia postępowania likwidacyjnego przez Zarząd Krajowy. Nikt nie oponował. Padł ze strony dr. Józefa Łobockiego (Lublin) zarzut, że Zarząd Krajowy zostaje po-zbawiony istotnej kompetencji mu przysługu-jącej, jaką jest możliwość odwołania z funkcji prezesa. Gremium delegatów nie podzieliło tego poglądu. Projekt statutu określa bowiem sytua-cje, w jakich następuje pozbawienie danej osoby członkostwa w PTE. Jeżeli tą osobą jest prezes, obejmuje to również jego, zaś Zarząd Krajowy ze swojego grona wybiera następcę. Co jednak ważniejsze, prezes wybierany jest od kilku ka-dencji przez Zjazd Krajowy i nie ma prawnych przesłanek, by organ niższego rzędu mógł do-konywać jego odwołania. Sprawa została odda-lona. Natomiast kierując się zasadą odpowied-

niości struktury Zarządu Krajowego i zarządów oddziałów, wprowadzono zapis obligatoryjnego tworzenia prezydiów. Tymczasem coraz częściej spotyka się praktyki ze zjazdów oddziałów – wy-bierania zarządów o najmniejszej dopuszczal-nej statutowo liczebności. W takim przypadku nie ma uzasadnienia tworzenie prezydiów, gdyż sam zarząd radzi sobie z bieżącą problematy-ką. Unika się przy tym nużącego dublowania spraw najpierw referowanych na prezydium, po-tem zarządzie, gdy w dużej części są to te same osoby. W tym przypadku zapis o tworzeniu pre-zydiów powinien posiadać tryb fakultatywny. Mając dobre intencje, wylano dziecko z kąpielą. Przy pełnej aprobacie za to przyjęte zostały re-gulacje unifikujące brzmienie nazw poszczegól-nych oddziałów.

Sprawy majątkowe

Ideą przewodnią prac w tym zakresie było wypracowanie takich rozwiązań, które unie-możliwiać będą przeprowadzenie egzekucji ma-jątkowej w przypadku zobowiązań jakiegokol-wiek oddziału lub Zarządu Krajowego z ma-jątków innych oddziałów czy majątku Zarządu Krajowego. Wprowadzony zatem został zapis, który stanowi, że Towarzystwo i jego oddziały posiadają odrębność majątkową. A także, że za zobowiązania zaciągnięte przez Zarząd Krajowy Towarzystwo odpowiada majątkiem będącym jego własnością, z wyjątkiem majątku oddzia-łów, i odwrotnie – za zobowiązania zaciągnię-te przez zarządy oddziałów oddziały te odpo-wiadają tylko majątkiem będącym ich własnoś-cią, tak aby komornik nie mógł przeprowadzić egzekucji z majątku będącego dobrem innego oddziału lub całego Towarzystwa. Delegaci zgła-szanymi uwagami dopracowywali ten kierunek (prof. Witold Andruszkiewicz – Gdańsk, prof. Zdzisław Sadowski jako delegat z Wrocławia), podkreślając wagę własnej substancji majątko-wej oddziałów. Jednocześnie wskazywano (dr Andrzej Dębowski – Zielona Góra), że zwłasz-cza w pozyskiwaniu funduszy owa rozdzielność majątkowa ma bardzo praktyczny wymiar, gdyż uniemożliwia zablokowanie aplikowania przez całe Towarzystwo wskutek trudnej sytuacji jed-nego z oddziałów. To rozumowanie było całko-wicie aprobowane. Potrzebna jest samodzielność majątkowa oddziałów, jak też odrębność na linii Zarząd Krajowy – oddziały, zwłaszcza w świetle nowych możliwości aplikowania o środki i fun-dusze.

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

Biuletyn PTE nr 4/2009 �

Mniej jednoznacznie w tym kontekście przed-stawia się sprawa majątku krajowego, zwłaszcza w odniesieniu do zapisu § 58 ust. 2, głoszącego, że „za zobowiązania zaciągnięte przez Zarząd Krajowy Towarzystwo odpowiada majątkiem będącym jego własnością z wyłączeniem mająt-ku Oddziałów”. Jako że nie ma innego majątku Towarzystwa niebędącego własnością oddziałów jak ten, który pozostaje we władaniu Zarządu Krajowego, praktycznie oznacza to trwałe prze-kazanie prawa dysponowania nim temu organo-wi. Istniało przekonanie, że tak jest dlatego, by Zarząd Krajowy pełnił rolę służebną wobec całe-go Towarzystwa w oparciu o dobro wspólne, któ-re zostało mu powierzone. Były głosy wyrażają-ce żal, że wyrażenie „dobro wspólne” zniknęło z zapisów statutu.

Asymetria w relacjach Zarządu Krajowego z oddziałami

Trzeba w tym miejscu jeszcze wspomnieć o po-ruszonej przez dr. Kazimierza Golinowskiego (Warszawa) kwestii asymetrii w relacjach pomię-dzy Zarządem Krajowym a oddziałami. Zapisy statutu pokazują, że Zarząd Krajowy posiada realną władzę nad zarządami oddziałów, posia-dającymi odrębną osobowość prawną. Zarząd Krajowy może zwołać Zjazd Nadzwyczajny od-działu. Zarząd oddziału ponosi odpowiedzial-ność przed Zarządem Krajowym. Oddziały są zobowiązane do określonych świadczeń na rzecz Zarządu Krajowego. Zarząd Krajowy przyjmuje także sprawozdania roczne zarządów oddziałów, nie mówiąc o tym, że powołuje i rozwiązuje od-działy. By zrównoważyć tę asymetrię, postulo-wał wprowadzenie oddzielnego zapisu zobowią-zującego Zarząd Krajowy do udzielania pomocy finansowej oddziałom na uzasadniony wnio-sek z ich strony, tym bardziej że praktyka taka już ma miejsce. Nie trzeba dodawać, że byłby to krok w stronę rzeczywistej integracji całego Towarzystwa. Komisja Statutowa nie podzieli-ła tego poglądu, uważając, że nie ma potrzeby formalizować czegoś, co i tak dobrze się rozwija. W głosowaniu, przy malejącej liczbie delegatów, zabrakło 1 głosu do przyjęcia tego wniosku (6 gło-sów – przeciw, 24 – za, 6 –wstrzymujących się).

Niezmieniony status Towarzystwa, ale poszerzony obszar działania

Były dwie sprawy istotne dla funkcjonowa-nia Towarzystwa. Pierwszą z nich przedłożył dr Mirosław Bochenek (Toruń), zgłaszający daleko idącą propozycję przemianowania PTE ze sto-warzyszenia zawodowego na naukowe. Wtedy – jego zdaniem – Towarzystwo stanie się bar-dziej atrakcyjne, zwiększy się jego liczebność oraz nasili dynamika działania. Argumentował w oparciu o własne doświadczenia związane z funkcjonowaniem w uniwersyteckim środowi-sku. Pracownicy nauki, zwłaszcza młodsi, chcą należeć do takiej organizacji i trzeba im wyjść naprzeciw. Zjazd nie dał wiary tym deklaracjom, mając na uwadze licznych ekonomistów w struk-turach Towarzystwa niezwiązanych z nauką. Oni także potrzebują instytucjonalnej płaszczy-zny zrzeszania się. Wniosek został jednomyśl-nie oddalony.

Druga ze spraw mieszcząca się w tym porząd-ku wiązała się z wyjściem w aplikacjach, ale nie tylko, poza osadzoną w ekonomicznie ujmowa-nych zjawiskach problematykę. Fundamentem zmiany interpretacyjnej było odwołanie się do założenia, że każdy proces ekonomiczny jest pro-cesem społecznym. W następstwie tego cele i za-dania Towarzystwa nie są realizowane poprzez działalność ekonomiczną, ale poprzez działalność społeczno-ekonomiczną. Zgłaszający tę specyfikę prof. Waldemar Grzywacz (Szczecin) opierał ją na Deklaracji Bolońskiej, która zakłada interdy-scyplinarny charakter nauki. Stanowisko w ca-łej rozciągłości poparła prof. Danuta Rucińska (Gdańsk), informując, że z przyczyn formalnych odrzucane są wnioski o środki i fundusze, jeżeli projekt badawczy wkracza w obszar przedmio-towy niewyszczególniony w dokumencie podsta-wowym wnioskodawcy. W związku tym uzupeł-niono zapis o słowo „społeczny” i od teraz PTE krzewi i popularyzuje wiedzę społeczno-ekono-miczną, posiada profil społeczno-ekonomiczny oraz wypowiada się w zakresie problematyki społeczno-ekonomicznej. Uzupełnienia dokona-no jednomyślnie.

Parę minut po godz. 17.00 obrady dobiegły końca. Kolejna nowelizacja statutu na co naj-mniej lat 5 została przyjęta.

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

� Biuletyn PTE nr 4/2009

Wystąpienie prof. Elżbiety Mączyńskiej, prezes PTE, otwierające Nadzwyczajny Zjazd Krajowy 26 marca 2009 r.

K orzystając z okazji przybycia delegatów z wszystkich oddziałów oraz władz krajo-

wych Towarzystwa, prezes PTE prof. Elżbieta Mączyńska poprosiła o zgodę, by zebranym przedstawić wyniki działalności osiągnięte pod-czas całej kadencji pod jej kierunkiem. Zgodę taką otrzymała i swoje wystąpienie rozpoczę-ła od przedstawienia wyników finansowych Towarzystwa, by przejść do, skądinąd bardziej znanej zebranym, prezentacji wybranych ob-szarów działalności statutowej. Uzyskiwanie tych pierwszych warunkuje bowiem skalę tych drugich.

Wyniki finansowe

Prezes PTE rozpoczęła od poinformowania, że przychody Zarządu Krajowego PTE w 2008 r. wyniosły prawie 3 mln zł. Wynik finansowy w 2008 r. był dodatni i osiągnął poziom 136,5 tys. zł. Podkreśliła, że władze nowej, zapoczątkowa-nej w grudniu 2005 r., kadencji stanęły wobec trudnego wyzwania wyeliminowania strat, które w 2005 r. sięgały 350 tys. zł. Po pierwszym roku kadencji (2006 r.) strata zmniejszyła się ponad 10-krotnie. Natomiast już w 2007 r. udało się wypracować zysk w wysokości 101 tys., mimo że był to rok kongresowy, co zawsze łączy się ze zwiększonymi kosztami. Kształtowanie się wy-niku finansowego obrazuje wykres 1.

Dzięki poprawie wyników finansowych, wyeli-minowaniu strat i wypracowaniu zysków powsta-ły warunki do intensyfikacji i rozwoju działalności statutowej PTE oraz jej finansowania. Znalazło to odzwierciedlenie m.in. w organizowaniu wie-lu konferencji krajowych i międzynarodowych, powołaniu Forum Myśli Strategicznej oraz roz-

woju cyklu konwersatoriów „Czwartki u Ekono-mistów”.

Poprawie wyników finansowych sprzyjała ra-cjonalizacja wykorzystania majątku Zarządu Krajowego PTE, w tym powierzchni biurowych w kamienicy – siedzibie PTE. Sytuację mająt-kowo-finansową Zarządu Krajowego dość wy-raziście obrazuje zestaw wskaźników modelu Du Ponta (tabela 1).

Wskaźnik ROE, odzwierciedlający zwrot z ka-pitału własnego i jego rentowność, przechodzi ewolucję od 24% straty do prawie 10% zysku w relacji do poziomu kapitału własnego. Z kolei omawiając rentowność przychodów ROS, mów-czyni – zastrzegając, że PTE nie jest instytucją komercyjną – rozróżniała przychody z wynajmu pomieszczeń w kamienicy, stanowiącej główną nieruchomość całego Towarzystwa, i przychody z innych źródeł, głównie w formie pozyskiwa-nych funduszy zewnętrznych. W tych ostatnich obowiązuje reżim procedur i kontrola kosztów do tego stopnia, że przy ich wykorzystywaniu nie ma żadnego pola manewru, w stosunku do założeń projektu będącego podstawą przyzna-nia funduszy. Kolejny wskaźnik określa rotowa-nie aktywów; w układzie kilkuletnim wyraźnie widać, że wykorzystanie posiadanego potencjału się podwoiło, zaś cały majątek w roku ubiegłym profitował w wysokości niemal 5%.

Jeśli chodzi o wskaźnik zadłużenia rozumia-ny jako iloraz zobowiązań ogółem do aktywów ogółem, to przyjmował on w kolejnych latach na-stępujące wielkości: 2005 r. – 0,64; 2006 r. – 0,61; 2007 r. – 0,58; 2008 r. – 0,53. Duży wpływ na jego poziom mają kaucje pobierane od najemców powierzchni w Domu Ekonomisty. Każdą kaucję trzeba zwrócić i to wykazuje się jako zadłużenie. Natomiast wskaźnik płynności poprawia się zde-cydowanie po wydatkach, jakie miały miejsce

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

Biuletyn PTE nr 4/2009 �

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

Wykres 1. Wynik finansowy netto Zarządu Krajowego PTE w latach 2004–2008 (w zł)

Biuletyn PTE nr 4/2009 9

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

cydowanie po wydatkach, jakie mia y miejsce w 2006 r. (co by o zwi zane przede wszystkim z wieloma pracami modernizacyjnymi podj ty-mi w siedzibie Zarz du Krajowego PTE): 2005 r. – 7,39; 2006 r. – 2,44; 2007 r. – 5,2; 2008 r. – 5,46. Takie ukszta towanie si wska ników p ynno cioznacza posiadanie ponad 5-krotnie wi cej rod-ków pieni nych ni wynosz zobowi zania bie-

ce. Podobnie kszta tuje si wska nik p ynno-ci szybkiej: 2005 r. – 6,89; 2006 r. – 1,87; 2007 r.

– 4,62; 2008 r. – 5,06, co wynika z charakteru organizacji, jak jest Towarzystwo.

Ostatnim zagadnieniem prezentowanej ana-lizy finansowej by a dynamika wzrostu przy-chodów i kosztów, co ilustruj dane zestawione w tabeli 2.

Wykres 1. Wynik finansowy netto Zarz du Krajowego PTE w latach 2004–2008 (w z )

Tabela 1. Podstawowe wska niki efektywno ci wed ug modelu Du Ponta w latach 2005–2008

Wska niki 2005 r. 2006 r. 2007 r. 2008 r.

ROE (wynik finansowy netto/kapita w asny) –0,2456 –0,0273 0,0809 0,0995

ROS (wynik finansowy netto/przychody) –0,2803 –0,0270 0,0568 0,0573

ROT (przychody/aktywa) 0,3515 0,3954 0,5795 0,7808

ROA (wynik finansowy netto/aktywa) –0,0838 –0,0099 0,0374 0,0445

L (aktywa/kapita w asny) 2,8690 2,5877 2,3614 2,1177

Tabela 2. Przychody i koszty (w tys. z ) oraz ich dynamika (w %) w latach 2005–2008

Wyszczególnienie 2005 r. 2006 r. 2007 r. 2008 r.

w tys. z

Przychody ogó em 1 712,40 1 652,30 2 227,14 2 793,39

Koszty ogó em 2 061,48 1 685,56 2 125,72 2 656,91

Wynik finansowy netto –349,08 –33,26 101,42 136,48

rok poprzedni = 100

Przychody ogó em 137,8% 96,5% 134,8% 125,4%

Koszty ogó em 163,9% 81,8% 126,1% 125,0%

-400000

-300000

-200000

-100000

0

100000

200000200 000

100 000

0

–100 000

–200 000

–300 000

–400 000

2004 2005 2006

20072008

Tabela 1. Podstawowe wskaźniki efektywności według modelu Du Ponta w latach 2005–2008

Wskaźniki 2005 r. 2006 r. 2007 r. 2008 r.

ROE (wynik finansowy netto/kapitał własny) –0,2456 –0,0273 0,0809 0,0995

ROS (wynik finansowy netto/przychody) –0,2803 –0,0270 0,0568 0,0573

ROT (przychody/aktywa) 0,3515 0,3954 0,5795 0,7808

ROA (wynik finansowy netto/aktywa) –0,0838 –0,0099 0,0374 0,0445

L (aktywa/kapitał własny) 2,8690 2,5877 2,3614 2,1177

Tabela 2. Przychody i koszty (w tys. zł) oraz ich dynamika (w %) w latach 2005–2008

Wyszczególnienie 2005 r. 2006 r. 2007 r. 2008 r.

w tys. zł

Przychody ogółem 1 712,40 1 652,30 2 227,14 2 793,39

Koszty ogółem 2 061,48 1 685,56 2 125,72 2 656,91

Wynik finansowy netto –349,08 –33,26 101,42 136,48

rok poprzedni = 100

Przychody ogółem 137,8% 96,5% 134,8% 125,4%

Koszty ogółem 163,9% 81,8% 126,1% 125,0%

10 Biuletyn PTE nr 4/2009

w 2006 r. (co było związane przede wszystkim z wieloma pracami modernizacyjnymi podjęty-mi w siedzibie Zarządu Krajowego PTE): 2005 r. – 7,39; 2006 r. – 2,44; 2007 r. – 5,2; 2008 r. – 5,46. Takie ukształtowanie się wskaźników płynności oznacza posiadanie ponad 5-krotnie więcej środ-ków pieniężnych niż wynoszą zobowiązania bie-żące. Podobnie kształtuje się wskaźnik płynno-ści szybkiej: 2005 r. – 6,89; 2006 r. – 1,87; 2007 r. – 4,62; 2008 r. – 5,06, co wynika z charakteru organizacji, jaką jest Towarzystwo.

Ostatnim zagadnieniem prezentowanej ana-lizy finansowej była dynamika wzrostu przy-chodów i kosztów, co ilustrują dane zestawione w tabeli 2.

Jak wynika z prezentowanych danych, w 2008 r. przychody z działalności statutowej i niestatutowej łącznie rosły w stosunku do roku poprzedniego w tempie niemal 125,5%, zaś kosz-ty miały dynamikę 125%. Od początku kadencji nastąpiło niemalże podwojenie przychodów (dy-namika w stosunku do 2005 r. jako roku bazowe-

go sięgnęła 163%), co dobrze ilustruje intensyw-ność działań Zarządu Krajowego PTE, ukierun-kowanych na pozyskiwanie poprzez przychody źródeł finansowania swojej działalności statu-towej. W odniesieniu do kosztów jest to wpraw-dzie różnica niewielka, ale jednak w ostatnich dwóch latach dynamika przyrostu kosztów jest wolniejsza niż przychodów. Korzystne kształto-wanie się przychodów i kosztów zaowocowało zwiększeniem się zysku netto w 2008 r. w po-równaniu z 2007 r. o prawie 35% (ze 101 tys. zł do 136 tys. zł). Przy tym istotne jest, że źródłem wzrostu kosztów były przede wszystkim działa-nia ukierunkowane na intensyfikację i rozwój działalności statutowej (organizacja konferencji, seminariów, publikacje książkowe, publikacje pe-riodyków, konkursy i in.), związane z pełnieniem misji Towarzystwa.

Przychody oraz koszty można podzielić we-dług rodzaju działalności na trzy grupy. Dane na ten temat za poszczególne lata kadencji zawarte są w tabelach 3 i 4.

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

Tabela 3. Przychody ogółem (w zł) i ich struktura (w %) w latach 2005–2008

Wyszczególnienie 2005 r. 2006 r. 2007 r. 2008 r.

Przychody ze sprzedaży i zrównane z nimi1 245 825,54

(72,8%)1 230 070,99

(74,4%)1 783 730,96

(80,1%)2 381 170,29

(85,2%)

Pozostałe przychody operacyjne409 729,94

(23,9%)406 594,60

(24,6%)434 633,10

(19,5%)376 075,79

(13,5%)

Przychody finansowe56 844,09

(3,3%)15 636,07

(1,0%)8 779,22(0,4%)

36 140,33(1,3%)

Przychody ogółem1 712 399,57

(100%)1 652 301,66

(100%)2 227 143,31

(100%)2 793 386,41

(100%)

Tabela 4. Koszty ogółem (w zł) i ich struktura (w %) w latach 2005–2008

Wyszczególnienie 2005 r. 2006 r. 2007 r. 2008 r.

Koszty działalności operacyjnej1 960 156,45

(95,1%)1 671 866,97

(99,2%)2 100 715,86

(98,8%)2 495 418,37

(93,9%)

Pozostałe koszty operacyjne80 966,42

(3,9%)13 361,72

(0,8%)24 856,66

(1,2%)39 294,36

(1,5%)

Koszty finansowe20 352,56

(1,0%)331,50(0,02%)

146,92(0,01%)

122 193,52(4,6%)

Koszty ogółem2 061 475,43

(100%)1 685 560,19

(100%)2 125 719,44

(100%)2 656 906,25

(100%)

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

Działalność operacyjna stanowi niemal 94% kosztów, reszta to koszty pozaoperacyjne, w tym koszty finansowe, które stanowią 4%. Utrzyma-nie płynności na wysokim poziomie sprawia, że nie występują zobowiązania przeterminowane. Korzystne wyniki umożliwiają podejmowanie kolejnych wyzwań. Jedno z bardziej złożonych to czekający PTE w tym roku remont naszej za-bytkowej kamienicy, siedziby Zarządu Krajowego PTE. Jest to przedsięwzięcie bardzo kosztochłon-ne i łączące się z koniecznością sprostania trud-nym wymogom konserwatorskim. Można jed-nak zakładać, ze zgromadzone dotychczas przez Zarząd Krajowy PTE środki pieniężne oraz wy-soki poziom płynności umożliwią sfinansowanie tego trudnego zadania. Przy tym złożony został projekt ukierunkowany na pozyskanie dotacji na dofinansowanie tego zadania.

Działalność statutowa

Przechodząc do syntetycznego przedsta-wienia działalności statutowej, prof. Elżbieta Mączyńska podkreśliła, że już od 22 lat nie-odłącznym, stałym elementem tej działalności jest wielkie i ważne, trudne do przecenienia (zwłaszcza w świetle celów statutowych PTE) przedsięwzięcie, jakim jest coroczna, ogól-nopolska Olimpiada Wiedzy Ekonomicznej. Informacje na ten temat przedstawiane są bar-dzo szczegółowo i zarazem kompleksowo na stronie internetowej Towarzystwa oraz w spe-cjalnym „Informatorze o OWE”, a także w in-nych okolicznościowych opracowaniach i doku-mentach. Specjalny charakter ma tu publikacja pt. Olimpiada Wiedzy Ekonomicznej w perspek-tywie. Historia i teraźniejszość, pod redakcją dr. Artura Polloka.

Kluczowym wydarzeniem było zorganizowa-nie w końcu 2007 r. VIII Kongresu Ekonomistów Polskich. W Kongresie tym uczestniczyło ok. 700 osób, a jego dorobek jest szczegółowo relacjo-nowany na stronach internetowych PTE oraz w publikacjach przed- i pokongresowych.

Odnosząc się do innych działań, prezes PTE skupiła się na wybranych, Jej zdaniem, najbar-dziej znaczących formułach działań i debat. Jako pierwsze wymieniła konwersatoria „Czwartki u Ekonomistów”. W ubiegłym roku odbyło się 9 spotkań „czwartkowych”, w tym jedno zorga-nizowane było przez Oddział PTE w Gdańsku.

Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się spot-kania poświęcone problemowi ładu ekologicz-no-społecznego gospodarki rynkowej, strategii i reform potrzebnych w obliczu kryzysu oraz tematowi podatku liniowego i możliwości jego wprowadzenia.

Kolejnym intensywnie realizowanym przez Zarząd Krajowy punktem stały się konferen-cje naukowe, których było 16. Mają one pewien układ strukturalny. Spośród nich jako szczegól-nie istotne prezes PTE wymieniła: 1) konferencje Rady Naukowej PTE podejmujące temat obecne-go kryzysu i jego skutków finansowych, 2) konfe-rencję międzynarodową zorganizowaną wspólnie z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego i Klu-bem Rzymskim, podejmującą problem rozwo-ju regionów i polskich perspektyw w XXI w., 3) Forum Myśli Strategicznej, które odbyło 4 debaty, rozważając m.in. temat transnarodo-wych korporacji oraz myśli strategicznej w ogóle wraz z kulturą strategiczną, 4) także zorgani-zowanie z udziałem Klubu Olimpijczyka konfe-rencji z udziałem laureata Nagrody Nobla prof. Josepha Stiglitza nt. „Dokąd zmierza świato-wa gospodarka?”. Było to dużym osiągnięciem i pouczającym wydarzeniem. Przedsięwzięcia te są relacjonowane na stronie internetowej PTE oraz w formie publikacji książkowych i in-nych. Specjalny charakter miała też jubileuszo-wa konferencja z okazji 90. urodzin prof. Jana Lipińskiego. Konferencja ta poprzedzona zosta-ła publikacją zadedykowanej Jubilatowi książki O kształtowaniu ładu gospodarczego, pod redak-cją prof. Elżbiety Mączyńskiej i prof. Zdzisława Sadowskiego.

Prezes PTE podkreśliła narastającą obecność Towarzystwa w mediach. Stało się tak dzięki aktywności PTE i wielu działaczy związanych z Towarzystwem. Obecność ta objęła wszystkie rodzaje mediów: prasę, radio, TV oraz porta-le internetowe. Zaczynając od rozgłośni radio-wych, wskazała na cykl 20 audycji z Jej udziałem w Radio TOK FM („EKG: Ekonomia – Kapitał – Gospodarka”), prowadzonych w ramach ma-gazynu ekonomicznego. Po rozmówców z To-warzystwa sięgały także RMF FM oraz radiowa Trójka i Jedynka. Z tytułów prasowych wymie-niła „Gazetę Prawną”, w której 3-krotnie uka-zały się z Nią wywiady. W „Gazecie Wyborczej” publicystami ekonomicznymi byli członkowie Rady Naukowej PTE prof. Andrzej Sławiński oraz prof. Andrzej Wojtyna. Także portale dzien-

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy

nik.pl oraz wp.pl zamieszczały liczne wypowie-dzi czy artykuły prof. Elżbiety Mączyńskiej oraz innych autorów. W tym ostatnim portalu go-spodarczym stale były obecne rozmowy prze-prowadzane z prof. Andrzejem S. Barczakiem z Katowic. Do listy tytułów, w których pojawiły się publikacje lub wypowiedzi osób związanych z Towarzystwem, dodać by trzeba TV Info, TV Biznes, Superstację, TVN CNBC Biznes, „Nowe Życie Gospodarcze”, „Rzeczpospolitą” z porta-lem rp.pl, a także inwestycje.pl oraz portal in-nowacji.

Poinformowała dalej, że od 2008 r. współwy-dawany przez PTE, o ogromnej tradycji, dwu-miesięcznik naukowy „Ekonomista” znajdu-je się na liście filadelfijskiej. To ważna wiado-mość, którą trzeba w środowisku upowszechniać. Zapewniała, że chociaż opóźnia się publikowanie wydawnictw pokongresowych, to w tym roku zadanie to zostanie sfinalizowane. Powodem wydłużania się czasu prac wydawniczych jest przede wszystkim troska o staranność edycyjną. Wpływa także na to wydłużający się czas usta-leń redakcyjno-korygujących z autorami teks-tów. Zarząd Krajowy PTE oczekuje zarazem na rozstrzygnięcie w Ministerstwie Nauki i Szkol-nictwa Wyższego konkursu o dofinansowywanie projektów naukowo-badawczych. Złożony bo-wiem został w tym Ministerstwie projekt o do-finansowanie pokongresowego cyklu publikacji. Nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie, tym nie-mniej pierwsze opracowania już się ukazały. Są już dostępne i obecne na rynku wydawniczym 2 woluminy: tom pod redakcją prof. Stanisława Rudolfa Sektor finansowy – dylematy i kierunki rozwoju i „ciepły” jeszcze tom Polityka gospodar-cza a rozwój kraju przygotowany pod redakcją prof. Urszuli Płowiec.

Prezes PTE zwróciła także uwagę na wydaną przez Oddział PTE w Krakowie książkę O tych z najwyższej półki, czyli rzecz w sprawie naszego środowiska ekonomicznego autorstwa, nieżyjące-

go już niestety, prof. Edwarda Łukawera, przy-pominającego dokonania 31 polskich ekonomi-stów, którzy, zdaniem Autora, wywarli doniosły wpływ na losy polskiej gospodarki w całym okre-sie powojennym. Z tej 31-osobowej grupy wśród żyjących pozostało, niestety, tylko 18 ekonomi-stów. W związku z opublikowaniem książki prof. Edwarda Łukawera 19 lutego 2009 r. odbyła się konferencja zorganizowana na kanwie tej pub-likacji, poprzedzona złożeniem kwiatów na gro-bach nieżyjących już ekonomistów, bohaterów książki. Z wydarzeniami tymi korespondowało ufundowanie przez PTE tablicy pamiątkowej ku czci prof. Czesława Bobrowskiego – wybitne-go ekonomisty, Honorowego Prezesa PTE, tak-że bohatera książki prof. Edwarda Łukawera. W dniu konferencji „O tych z najwyższej pół-ki” tablica ta została uroczyście odsłonięta na Żoliborzu, na frontonie domu, w którym miesz-kał prof. Czesław Bobrowski.

Do stałych przedsięwzięć edycyjnych należy też wydawanie „Biuletynu PTE”, informującego o bieżących wydarzeniach w Towarzystwie.

Mówczyni stwierdziła, że odnotowywany roz-wój działalności i jej korzystne wyniki nie były-by możliwe bez intensywnej, efektywnej pra-cy oraz wielkiego zaangażowania pracowników Biura Zarządu Krajowego. Praca ta zasługu-je na wielkie uznanie i wyróżnienie. Nie było-by tej skali postępu bez społecznego zaangażo-wania członków i sympatyków oraz sponsorów PTE. Podziękowała wszystkim, którzy poprzez swoje zaangażowanie, pracę i działalność spo-łeczną przyczynili się do postępu w funkcjono-waniu PTE. Podkreśliła, że są to czynniki wa-runkujące nie tylko obecny, ale i przyszły rozwój Towarzystwa i jego działalności statutowej, w ra-mach której na czołowym miejscu wciąż i nie-zmiennie znajduje się krzewienie myśli ekono-micznej oraz współtworzenie warunków roz-woju nauk ekonomicznych i prezentowanie ich dorobku.

opracował Alojzy Czech

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

Z życia PTE

26 marca 2009 r. – Nadzwyczajny Zjazd Krajowy PTE

Nadzwyczajny Zjazd Krajowy PTE zwołany został w związku z koniecznością zmiany statu-tu PTE. Obrady Zjazdu Krajowego poprzedzi-ło posiedzenie Zarządu Krajowego PTE. Zjazd Krajowy zapoznał się z prezentacją wyników PTE w latach 2005–2009 oraz uchwalił nowy statut PTE – fot. 1.

Kalendarium

28 i 29 marca 2009 r. – zawody finałowe XXII Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej w Jachrance koło Warszawy

Dwudniowe zawody finałowe XXII Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej pod hasłem „Środowisko naturalne w procesie gospodarowania” zor-ganizowano tradycyjnie w Centrum Edukacji Statystycznej GUS w Jachrance koło Warszawy. Jury wyłoniło 30 laureatów oraz zwycięzców i wyróżnionych w konkursach o nagrody specjal-ne (nagrodę Prezesa Polskiej Izby Ubezpieczeń oraz nagrodę Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami). Gośćmi specjalnymi tegorocz-nych zawodów finałowych Olimpiady byli m.in. prof. Bogusław Fiedor (rektor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu) i prof. Grzegorz W. Kołodko (były wiceprezes Rady Ministrów i minister finansów) – fot. 2.

2 kwietnia 2009 r. – XXIII konwersatorium z cyklu „Czwartki u Ekonomistów” w Krakowie pt. „Co z tym kryzysem?”

XXIII konwersatorium z cyklu „Czwartki u Ekonomistów” zorganizowano w murach krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego. Punktem wyjścia do dyskusji panelowej były pre-zentacje dr. Romana Dolczewskiego oraz profe-sorów – Stanisława Owsiaka i Andrzeja Wojtyny – fot. 3.

Fot. 2

Fot. 1

Fot. 3

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

8 kwietnia 2009 r. – seminarium Rady Naukowej PTE pt. „Kluczowe czynniki określające scenariusz rozwoju Polski w ramach Narodowego Programu Foresight »Polska 2020«”

Seminarium Rady Naukowej PTE tym ra-zem dotyczyło założeń do scenariuszy rozwoju kraju, przygotowanych w ramach Narodowego Programu Foresight „Polska 2020”. Do deba-ty, którą prowadził prof. Włodzimierz Siwiński, przewodniczący Rady Naukowej PTE, wprowa-dził prof. Witold M. Orłowski, główny doradca ekonomiczny PricewaterhouseCoopers Polska – fot. 4.

Kalendarium

23 kwietnia 2009 r. – XXIV konwersatorium z cyklu „Czwartki u Ekonomistów” pt. „Międzynarodowa konkurencja podatkowa i jej implikacje dla Europy Środkowej i Wschodniej”

XXIV konwersatorium z cyklu „Czwartki u Ekonomistów” w Warszawskim Domu Ekonomisty prowadziła prof. Barbara Liberska, członek Rady Naukowej PTE. Punktem wyj-ścia do dyskusji panelowej była prezentacja dr. Marcina Piątkowskiego pt. „Zero Corporate Income Tax in Moldowa: tax Competition and its Implications for Eastern Europe”. W dys-kusji panelowej uczestniczyli także dr Maciej H. Grabowski (podsekretarz stanu w Mini-sterstwie Finansów) i dr Jarosław Neneman (Uniwersytet Łódzki, były podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, autor reformy podat-kowej z 2003 r.) – fot. 5.

27 kwietnia 2009 r. – V Forum Myśli Strategicznej „Węzły gordyjskie Polski”

V seminarium w ramach cyklu „Węzły gor-dyjskie”, zorganizowane przez PTE i Polskie Towarzystwo Współpracy z Klubem Rzymskim w Warszawskim Domu Ekonomisty, skoncen-trowane było na problemach naszego kraju. Wprowadzenie do debaty pt. „Kapitał intelek-tualny Polski – źródło czy bariera rozwoju” przy-gotował i przedstawił dr Paweł Bochniarz, do-radca Prezesa Rady Ministrów, prezes Zarządu IDEI – fot. 6.

Fot. 4

Fot. 5

Fot. 6

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

14 maja 2009 r. – XXV konwersatorium z cyklu „Czwartki u Ekonomistów” pt. „Kryzys japońskiego zarządzania zarówno na poziomie rządowym, jak i w prywatnym biznesie”

XXV konwersatorium z cyklu „Czwartki u Ekonomistów” zorganizowano w Warszaw-skim Domu Ekonomisty. Debatę prowadził prof. Stanisław Rudolf, wiceprezes PTE, a do dyskusji wprowadzili: prof. Akira Kojami (redaktor na-czelny „Japans Economic Journal”), prof. Takeo Kikkawa (Hitotsubashi University) oraz prof. Terujia Suzuki (Akademia Leona Koźmińskiego) – fot. 7.

29 maja 2009 r. – uroczyste zakończenie XXII Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej w Ministerstwie Finansów

Uroczyste zakończenie XXII Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej przeprowadzonej w roku szkolnym 2008/2009, pod hasłem „Środowisko naturalne w procesie gospodarowania”, pod-czas którego dokonano wręczenia dyplomów, zaświadczeń i nagród, odbyło się w Minister-stwie Finansów z udziałem laureatów Olimpiady, ich opiekunów naukowych, dyrektorów najlep-szych szkół oraz sponsorów. Z ramienia orga-nizatorów Olimpiady spotkanie prowadzili: wi-ceprezes PTE dr Artur Pollok oraz przewodni-czący Komitetu Głównego OWE prof. Stanisław Owsiak. W spotkaniu uczestniczyli także: sekre-tarz stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska, podsekretarz stanu w Mi-nisterstwie Środowiska – główny konserwa-tor przyrody Janusz Zalewski, zastępca dy-rektora Sekretariatu Prezesa Rady Ministrów Wojciech Stępień oraz zastępca dyrektora Departamentu Kształcenia Zawodowego i Usta-wicznego Ministerstwa Edukacji Narodowej Ewa Rudomino. Zwycięzca XXII OWE Wacław Kacmajor otrzymał nagrodę pieniężną Prezesa Rady Ministrów oraz Prezesa PTE, a także sze-reg nagród rzeczowych. Po spotkaniu w Mini-sterstwie Finansów laureaci Olimpiady i ich opie-kunowie naukowi odwiedzili Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie, gdzie w imieniu prezesa Giełdy dr. Ludwika Sobolewskiego zo-stali przyjęci przez dr Lidię Adamską – członka Zarządu Giełdy – fot. 8 i 9.

Kalendarium

Fot. 7

Fot. 8

Fot. 9

opracował Andrzej Muszyński

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

Ryszard Kowalski

Co z tym kryzysem?

Na to pytanie próbowali odpowiedzieć prof. dr hab. Stanisław Owsiak, kierownik Katedry

Finansów Uniwersytetu Ekonomicznego w Kra-kowie, członek Rady Polityki Pieniężnej, prof. dr hab. Andrzej Wojtyna, kierownik Katedry Makroekonomii Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, członek Rady Polityki Pieniężnej oraz dr Roman Dolczewski podczas spotkania w dniu 2 kwietnia br. zorganizowanego przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w ramach cy-klicznego konwersatorium „Czwartki u Ekono-mistów”, odbywającego się tym razem w murach krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego. Debatę prowadził dr Artur Pollok – prezes Zarządu Oddziału PTE w Krakowie i zarazem wiceprezes Zarządu Krajowego PTE.

Zdaniem dr. R. Dolczewskiego obecny kryzys ekonomiczny należy postrzegać jako przejaw znacznie szerszego zjawiska, opisanego przez Patricka J. Buchanana w prowokacyjnej książce The Death of the West: How Dying Populations and Immigrant Invasions Imperil Our Country and Civilization. Jeśli rzeczywiście jesteśmy świadkami „śmierci Zachodu”, to wyjaśnienia genezy współczesnego kryzysu nie można spro-wadzać do wymiaru ekonomicznego, choćby na-wet wykraczającego poza standardowe wytłu-maczenia natury cykliczności wahań aktywności gospodarczej, ale trzeba je przenieść na grunt etyczny. W takiej perspektywie kryzys jawi się jako naturalny element procesu kształtowania się nowego porządku światowego, a jego źród-łem jest erozja tradycyjnych wartości stanowią-cych fundament cywilizacji zachodniej. Wyjście z obecnego kryzysu, jak też szerzej – swoista odnowa naszej cywilizacji wymaga powrotu do tradycyjnych wartości, tworzących w przeszłości motor napędowy rozwoju społeczeństw zachod-nich: moralności władzy, rodziny jako najistot-niejszej instytucji społecznej, kapitalizmu odwo-łującego się do wolności osobistej nacechowanej poczuciem odpowiedzialności za skutki indywi-dualnych działań jednostek. „Nie można zrów-

nywać wolności osobistej z niczym nieskrępowa-ną i nieobwarowaną żadnymi zakazami swobodą w dążeniu do indywidualnej pomyślności” – mó-wił dr R. Dolczewski.

Do kwestii odpowiedzialności nawiązał w swym wystąpieniu prof. S. Owsiak, przypo-minając sprzeciw grupy ekonomistów amerykań-skich skierowany przeciwko planowi Paulsona, wskazujących na demoralizujący oraz narusza-jący porządek demokratyczny i rynkowy charak-ter decyzji o nacjonalizacji długów prywatnych. Głównym tematem swych rozważań uczynił Profesor jednak dylematy fiskalne, przed jaki-mi stoją ekonomiści w czasach kryzysu.

Czy polityka fiskalna w czasie obecnego kry-zysu ma mieć charakter pragmatyczny, czy też konserwatywny? Politykę pragmatyczną wybrały niektóre kraje wysoko rozwinięte, w tym Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Sprowadza się ona do przekonania o niskiej skuteczności tra-dycyjnych narzędzi polityki fiskalnej w prze-ciwdziałaniu kryzysowi, a przez to – do poglądu o konieczności zastosowania nadzwyczajnych instrumentów wspomagania sfery realnej go-spodarki, oznaczających znaczący wzrost wydat-ków publicznych. W perspektywie średnio- czy też długookresowej rodzi to oczywiście poważne zagrożenie inflacyjne. Natomiast konserwatyw-na polityka fiskalna, koncentrująca się na dzia-łaniach zmierzających do obniżania wydatków publicznych w okresie kryzysu w celu uniknięcia szybkiego wzrostu zadłużenia państwa, skutko-wać musi przerzuceniem części zadań realizo-wanych dotychczas przez państwo na obywate-li. Przy wysokiej sztywności wydatków państwa i niechęci do zwiększania zadłużenia pojawia się oczywiście inne, niepopularne rozwiązanie – zwiększenie obciążeń podatkowych.

Jak na tle krajów zachodnich – realizujących częstokroć wariant pragmatyczny polityki fi-skalnej – wygląda Polska? „Wydaje się, że Polska przyjęła strategię tzw. gapowicza. My będzie-my prowadzić konserwatywną politykę fiskal-

„Czwartki u Ekonomistów”

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

ną, w ryzach trzymać deficyt i dług publiczny, natomiast kraje, z którymi mamy najsilniejsze kontakty gospodarcze, będą się zadłużać, a po-budzając swoje gospodarki, pozytywnie wpłyną na naszą sytuację gospodarczą. W ten oto sposób poradzimy sobie z kryzysem bez dużych kosztów związanych z zadłużeniem, z deficytem, z kosz-tami obsługi zadłużenia” – skonstatował prof. S. Owsiak. Powodzenie takiej strategii jest jed-nak niepewne. Jeśli się ona nie sprawdzi, to z ca-łą siłą uwidocznią się negatywne efekty szerzo-nego w Polsce w ciągu ostatnich lat „populizmu podatkowego”, skutecznie wypychającego z dys-kursu społecznego zagadnienie opodatkowania jako narzędzia stabilizacji cyklu koniunktural-nego, efekty szczególnie istotne w kontekście niewielkiej swobody co do wielkości i kierunku wydatkowania środków budżetowych.

Pragmatyczna polityka fiskalna w warunkach kryzysu, jeżeli prowadzi do decyzji o nacjonalizacji długów prywatnych, może stanowić jednak swego rodzaju zaczyn dla przyszłych kryzysów, dla przy-szłych baniek spekulacyjnych, szczególnie jeżeli zostanie wsparta nieszablonowymi działaniami zmierzającymi do silnego wzrostu podaży pienią-dza. „Gospodarka rynkowa musi opierać się na ry-zyku i ci, co podejmują to ryzyko, muszą w znaczą-cym stopniu ponosić konsekwencje swych działań. Jeśli rząd będzie nieustannie ratował rynkowych graczy, to można domniemywać, że za każdym następnym razem też to zrobi, w związku z tym »apetyt« na ryzyko ulegnie zwiększeniu” – zauwa-żył w swym wystąpieniu prof. A. Wojtyna.

Przed jakimi specyficznymi rozstrzygnięcia-mi stawia Polskę globalny kryzys ekonomiczny? Wśród wielu trzy zasługują na szczególną uwagę, a dotyczą one: szybkości wchodzenia do strefy euro, sensowności zwiększania deficytu budże-

towego oraz konieczności korekty przyjętego po 1989 r. modelu kapitalizmu.

Zdaniem prof. A. Wojtyny silne zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych czy szerzej – zwiększona stabilność makroekonomiczna, jako rezultaty de-cyzji o wejściu do mechanizmu ERM2, przema-wiają zdecydowanie na rzecz rozpoczęcia dzia-łań ukierunkowanych na przyjęcie nowej waluty, a opóźnienia w podejmowaniu owych wysiłków zwiększają tylko ryzyko ataku spekulacyjnego na naszą walutę.

Choć nie można wykluczyć konieczności zwiększenia deficytu budżetowego, to sam fakt spowolnienia gospodarczego nie jest wystarcza-jącym powodem, by uznać celowość takiego dzia-łania. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zo-stałoby one odebrane jako wskaźnik większej podatności Polski na kryzys, co skutkowałoby koniecznością uwzględniania wyższej premii za ryzyko przy sprzedaży rządowych papierów war-tościowych, a więc wyższymi kosztami obsługi zadłużenia. W konsekwencji efekt mnożnikowy byłby stosunkowo niewielki, a pogorszenia ra-tingów Polski znaczące.

Czy konieczna jest istotna korekta przyjęte-go w Polsce modelu kapitalizmu? Według prof. A. Wojtyny nie tylko jest zbędna, jest wręcz nie-bezpieczna. Polski model kapitalizmu stosun-kowo nieźle poradził sobie ze skutkami kryzysu rosyjskiego, wychodząc zresztą z niego z wyraź-nie wzmocnioną stroną podażową. Szczególnie ostrożnie należy oceniać zatem nawoływania do potrzeby jego gruntownego przeobrażenia, zwłaszcza w czasie obecnego kryzysu, bowiem propozycje owej modyfikacji sprowadzają się naj-częściej do żądania nasilenia etatyzmu, podej-mowania interwencji ad hoc i upolitycznienia gospodarki.

„Czwartki u Ekonomistów”

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

Paweł Tust

Łódzkie „Rozmowy o gospodarce”

Obecna sytuacja kryzysowa wpływa na rosną-ce zainteresowanie problematyką gospodar-

czą zarówno wśród przedsiębiorców, jak i wśród pozostałych uczestników rynku. Przyczyny ta-kiego zainteresowania mają związek z poszuki-waniem odpowiedzi m.in. na takie pytania, jak:− Jakie mogą być negatywne skutki kryzysu dla

gospodarki polskiej i jak się przed nimi zabez-pieczyć?

− Jak rozpoznać sytuację kryzysową w firmie? Kiedy należy podjąć działania restrukturyza-cyjne?

− Jak zarządzać firmą w warunkach kryzysu? Jak budować strategię rozwoju i konkuren-cyjności firmy?

− Jak zdiagnozować potrzeby inwestycyjne i zoptymalizować strukturę finansowania?Powyższe pytania stanowiły przedmiot dys-

kusji, jaka toczyła się w czasie cyklicznych spot-kań organizowanych przez łódzki Oddział PTE w ramach „Rozmów o gospodarce”. Niżej omó-wione zostaną dwa ostatnie spotkania, jakie mia-ły miejsce w kwietniu i maju br.

Tematem pierwszego spotkania, które odbyło się 28 kwietnia 2009 r., był „Kryzys finansowy – źródła, skutki, kierunki naprawy, instrumenty zarządzania kryzysem finansowym”. W pierw-szej jego części prof. Monika Marcinkowska, kierownik Zakładu Finansów i Rachunkowości Banków Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, przybliżyła uczest-nikom historię kryzysów finansowych, zagad-nienia związane z instrumentami zarządzania kryzysem, takie jak: sieć bezpieczeństwa, kry-zys sub-prime, a także działania antykryzyso-we. Omówiła również genezę obecnego kryzysu i podstawowe jego objawy.

Oprócz znanych szeroko negatywnych skut-ków kryzysu prof. M. Marcinkowska wskaza-ła na jego skutki pozytywne, do których zali-czyła:

− wzrost świadomości uczestników rynku,− rozwój wiedzy na temat mechanizmów gospo-

darczych i finansowych,− rozwój regulacji, likwidacja luk w przepisach,

doskonalenie technik nadzorczych itp.,− tanie przejęcia,− ograniczenie zaufania do niezależnych (z de-

finicji) instytucji i wzrost kontroli nad nimi (agencje ratingowe, biegli rewidenci itp.).Zasadnicza część wystąpienia prof. M. Mar-

cinkowskiej poświęcona została sposobom walki z kryzysem na wszystkich szczeblach gospodar-ki. Na szczeblu makro – globalnym postulowała tworzenie „nowych reguł”, koniecznych do po-wstania nowego światowego porządku gospodar-czego, skrupulatny monitoring kursów wymiany walut, konieczność powstrzymania protekcjoni-zmu itp. Na szczeblu makro – krajowym zale-cała pobudzanie inwestycji i konsumpcji, obni-żanie stóp procentowych, wsparcie kapitałowe dla przedsiębiorstw, dokapitalizowanie banków, gwarancje kredytowe itp. Dla szczebla mikro – przedsiębiorstw postulowała koncentrację na kluczowych obszarach działalności, reorganiza-cję procesów produkcji, dystrybucji, racjonalne inwestowanie, szerokie wykorzystanie fundu-szy unijnych itp. Zaś dla szczebla mikro – go-spodarstw domowych oszczędne gospodarowa-nie, rozważne zadłużanie się, podnoszenie kwa-lifikacji itp.

W drugiej części spotkania Agnieszka Popkow-ska, dyrektor Oddziału Korporacyjnego BRE Banku SA w Łodzi, zajęła się problemami finan-sowania bankowego firm w dobie kryzysu finan-sowego. Jedną z podstawowych tez jej wystąpie-nia było stwierdzenie, że środki unijne mogą stać się istotnym źródłem finansowania nowych in-westycji. Dlatego też koncentrowała się w swoim wystąpieniu na poradach dotyczących skutecz-nego aplikowania o środki z Unii Europejskiej. Postulowała szukanie innowacyjnych rozwiązań,

Konferencje regionalne

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

podejmowanie zobowiązań, co do których istnie-je gwarancja terminowej ich realizacji, podejmo-wanie działań wspólnie z innymi podmiotami (z jednostkami B+R, dostawcami surowców, półproduktów itp.), dokładną znajomość zasad udzielania wsparcia dla poszczególnych progra-mów, korzystanie z usług doradców przy przygo-towywaniu dokumentacji aplikacyjnej, wczesne podejmowanie rozmów z bankiem itp.

Spotkanie prowadził oraz podsumował dys-kusję prof. Tadeusz Janusz, wiceprezes Zarządu Oddziału PTE w Łodzi.

W dniu 29 maja 2009 r. odbyło się kolejne spotkanie w ramach „Rozmów o gospodarce”, tym razem na temat: „Światowy kryzys finan-sowy, jego mechanizmy i wpływ na zarządzanie firmą”. Wprowadzenia do dyskusji dokonał dr Bogusław Grabowski, prezes Zarządu Skarbiec TFI SA. Zdaniem prelegenta rok 2008 przeszedł do historii jako rok bezprecedensowego kryzysu gospodarczego na świecie. Ta wyjątkowość doty-czy zarówno jego źródeł, jak i globalnego zasięgu oraz jego skali. Jest to pierwszy globalny kryzys w gospodarce.

Zgłaszane przez prelegenta postulaty były zbieżne z tymi, które padały w czasie poprzed-niego spotkania. Dostrzegł on potrzebę zdecy-dowanie większej integracji polityk makroeko-nomicznych oraz wypracowania nowych form instytucjonalnego nadzoru nad rynkami finan-sowymi. Postulował wypracowanie nowych reguł funkcjonowania gospodarki światowej, dostoso-wanie jej do galopującego postępu w globalizu-jącym się świecie. Prowadzić do tego powinna zdecydowanie szersza wymiana poglądów nie tyl-ko w ramach grupy G8, ale również grupy G20, bądź w jeszcze szerszym gronie.

Zdaniem dr. B. Grabowskiego w światowej go-spodarce nadal dominować będzie sytuacja rece-syjna. Większość czołowych gospodarek odnotuje ujemne tempo wzrostu. Ale pojawią się sympto-my wychodzenia z kryzysu. Możliwe to będzie dzięki oddziaływaniu pakietów ratunkowych w niespotykanej dotąd skali. Niskie stopy pro-centowe i setki miliardów pompowanych przez banki centralne do sektora bankowego w końcu „zreanimują” gospodarkę. Zauważalna poprawa rozpocznie się w 2010 r.

Kryzys pokazał również, że polska gospodar-ka jest względnie dobrze zarządzana. Posiada bo-wiem stabilny system polityki pieniężnej, z płyn-nym kursem walutowym i z bezpośrednim ce-

lem inflacyjnym. Widoczna jest odpowiednia dbałość rządu o finanse publiczne, co przejawia się w unikaniu nadmiernego deficytu czy nad-miernych wydatków. Decyzje dotyczące obniża-nia obciążeń podatkowych świadczą o skutecz-nym przechodzeniu polskiej gospodarki przez gwałtowne światowe załamanie koniunktury. Obecnie razem ze Słowacją należymy do ścisłej czołówki w gospodarce światowej.

Polska gospodarka później odczuła skutki kry-zysu globalnego, co należy wiązać z faktem, że źródła kryzysu tkwią poza naszymi granicami. Lepszą sytuację w porównaniu z rynkiem świa-towym posiada polski rynek finansowy, bowiem polskie banki są nieco zapóźnione, stąd nie an-gażowały się w różne ryzykowne operacje finan-sowe. Właśnie ze względu na wysokodochodowe, ale – jak się okazało – bardzo ryzykowne trans-akcje banki amerykańskie i europejskie mają obecnie poważne problemy finansowe.

Zdaniem prelegenta w Polsce należy się spodzie-wać silnego spowolnienia aktywności gospodarczej, a w jego efekcie – rosnącego bezrobocia i dalsze-go spadku dynamiki wynagrodzeń. Konieczność oszczędności dotyczyć będzie finansów domowych i finansów przedsiębiorstw. Nie obejdzie się zatem bez restrukturyzacji wielu firm.

W swojej prezentacji dr B. Grabowski pozy-tywnie odniósł się do rządowego pakietu anty-kryzysowego, zwłaszcza do zapowiedzianych przez rząd gwarancji i poręczeń, które mają uła-twić funkcjonowanie rynku bankowego i zwięk-szyć dostępność kredytów dla przedsiębiorstw. Odpowiedział również na wiele pytań dotyczą-cych m.in. korelacji rynku chińskiego, amery-kańskiego i europejskiego w kontekście kryzysu. Wiele uwagi poświęcił nie zawsze właściwej roli mediów w przekazywaniu informacji gospodar-czych uczestnikom rynku.

Uczestnicy spotkania, wśród których znaleź-li się przedstawiciele przedsiębiorstw, instytu-cji samorządowych i okołobiznesowych regionu łódzkiego, kadra naukowa uczelni łódzkich, mło-dzi ekonomiści oraz członkowie PTE zrzeszeni w łódzkim Oddziale, opowiedzieli się za konty-nuowaniem cyklu „Rozmów o gospodarce” z in-nymi wybitnymi przedstawicielami życia gospo-darczego i naukowego.

Spotkanie prowadził oraz podsumowania do-konał mgr Mieczysław Michalski, prezes Zarządu „Poltex – W” w Łodzi, członek Zarządu Oddziału PTE w Łodzi.

Konferencje regionalne

20 Biuletyn PTE nr 4/2009

Mirosława Kozłowska-Burdziak

III Podlaskie Forum Ekonomistów

Tematem III Podlaskiego Forum Ekonomistów, które odbyło się 20 marca 2009 r. na Wydziale

Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Bia-łymstoku, był „Współczesny wymiar kryzysu – teoria i praktyka”. W spotkaniu udział wzięli pracownicy i studenci wyższych uczelni ekono-micznych w Białymstoku: Wydziału Zarządzania Politechniki Białostockiej, Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku, Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku, Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białym-stoku oraz przedstawiciele praktyki gospodarczej – sektora bankowości, nieruchomości i biznesu.

Zgromadzonych gości powitała prowadząca spotkanie prof. Mirosława Kozłowska-Burdziak, przewodnicząca Koła PTE przy Uniwersytecie w Białymstoku, krótko przypominając ideę Podlaskiego Forum Ekonomistów.

Do problematyki spotkania nawiązała na-stępnie prodziekan Wydziału Ekonomii i Zarzą-dzania prof. Renata Przygodzka, która pokrót-ce przypomniała specyfikę ostatnich kryzysów światowych, zwracając uwagę na ich znaczenie społeczno-gospodarcze. Zwróciła także uwagę na jedno z podstawowych pytań dotyczących kry-zysów: Jak wpłynąć na gospodarkę, aby kryzysy nie były zbyt głębokie? Jaka powinna być w tym względzie rola rynku, a jaka instytucji?

Jako pierwszy wprowadzenia do problematy-ki dokonał prof. Robert Ciborowski, prezentując referat nt. „Uwarunkowania i skutki kryzysu fi-nansowego 2008”. Prelegent zwrócił uwagę na następujące kwestie:− kryzys jest integralną częścią gospodarki (cy-

kliczność),− obecny długofalowy trend jest wzrostowy,− jak wpłynąć na gospodarkę, aby czas trwania

kryzysu był najkrótszy?− czy wiodącą powinna być rola rynku (błędy,

pomyłki przedsiębiorców), czy polityka gospo-darcza (błędy interwencjonizmu)?

Prof. R. Ciborowski zwrócił uwagę na fakt, że przyczyną obecnego kryzysu jest nagroma-dzenie nietrafnych decyzji inwestycyjnych, spo-wodowane nieodpowiednią polityką finansową rządów. Decyzje kredytowe podmiotów gospo-darczych podyktowane dostępnością pieniądza, a nie możliwością spłaty, doprowadziły do eks-pansji kredytowej.

Zdaniem prelegenta niezbędne działania po-winny obejmować m.in.:− powrót dyscypliny makroekonomicznej,− liberalizację procesów gospodarczych,− ograniczenie wydatków socjalnych,− politykę propodażową,− niezbędne regulacje instytucjonalne.

Kolejny prelegent, prof. Jan Dziewulski w swoim referacie nt. „III RP wobec kryzysu, czyli między koniecznością a niemożnością” przypomniał słuchaczom czynniki wywołujące kryzysy, według czołowych przedstawicieli myśli ekonomicznej. Następnie scharakteryzował po-krótce kryzysy w USA i Niemczech oraz wskazał na metody walki z ich negatywnymi skutkami, podkreślając zawodność liberalizmu gospodar-czego, który w sytuacjach kryzysowych te nega-tywne skutki pogłębiał.

W odniesieniu do obecnego kryzysu prof. J. Dziewulski wskazał, że należy m.in. odrzucić politykę oszczędności budżetowych oraz opraco-wać i wcielić w życie szeroki program interwencji państwa w gospodarkę w celu jej dynamizacji.

W dyskusji, która nastąpiła po referatach przedstawiających odmienne podejście do me-tod walki z kryzysem, wiele miejsca poświęcono potrzebie i narzędziom interwencjonizmu pań-stwowego w czasie kryzysu. Zwrócono uwagę m.in. na fakt, że w warunkach globalizacji, kiedy gospodarki są otwarte, wprowadzane regulacje nie przyniosą oczekiwanych efektów. Poza tym

Konferencje regionalne

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

finansowanie interwencji z deficytu budżetowe-go to poważne zagrożenie inflacją. Nie mają na-tomiast charakteru inflacyjnego pieniądze z Unii Europejskiej, które należy wykorzystywać w jak największym stopniu.

Po przerwie problematyka Forum dotyczyła dwóch szczegółowych obszarów gospodarki: ryn-ku bankowego i nieruchomości.

Dr Wojciech Tarasiuk, dyrektor Oddziału Regionalnego PKO BP SA w Białymstoku, w swoim wystąpieniu pt. „Kryzys finansowy – co na to polskie banki?” wskazał na objawy kry-zysu w sektorze bankowym, mechanizm jego przenoszenia w gospodarce oraz przedstawił bie-żącą sytuację polskiej bankowości. Z przedsta-wionych danych wynika, że chociaż polskie ban-ki nie są zagrożone kryzysem, to jednak mają trudności ze zgromadzeniem środków na akcję kredytową. Zgromadzone depozyty są niewystar-czające, nie istnieje też rynek międzybankowy. Rozwiązaniem problemu mogłoby być np. ogra-niczenie rezerw na rachunkach bankowych.

Dr Munir Al-Kaber w referacie pt. „Kryzys mieszkaniowych kredytów hipotecznych w USA – przyczyny i skutki” wskazał, że źródłem obec-nego kryzysu kredytowego w USA i niektórych krajach Unii Europejskiej jest mechanizm eks-pansji bankowości hipotecznej generujący błęd-ne przesłanki dla zarządzania ryzykiem, głów-nie w wyniku przewartościowania zabezpieczeń. Kryzys na amerykańskim rynku subprime miał negatywne skutki dla płynności nie tylko tamtej-szego rynku finansowego, ale również dla płyn-ności rynków innych krajów, które zostały nim „zarażone”. Kryzys finansowy spowodowany był przy tym przede wszystkim nadmierną eks-pansją kredytów hipotecznych oraz niepopraw-ną oceną ryzyka kredytowego przez instytucje ratingowe. Dodatkowo brak pewnych regulacji na rynku mieszkaniowym, standardów ochrony konsumenta oraz przejrzystości i regulacji nie-bankowych instytucji finansowych spowodował załamanie się rynku amerykańskiego. Przez lata rynek kredytów subprime był źródłem zysków

pożyczkodawców. Rodziny zamożne były także wielokrotnie nakłaniane do zaciągania kredy-tów o podwyższonym ryzyku. Rezultatem takich działań było doprowadzenie rynku amerykań-skiego na skraj recesji.

W ostatnich latach obserwuje się kryzysy finansowe w skali globalnej. Skutki kryzysu subprime mają wymiar światowy. W dobie glo-balizacji rynków finansowych głównym kana-łem rozprzestrzeniania się kryzysu kredytowe-go poza instytucje kredytowe jest sekurytyzacja kredytów hipotecznych.

W dyskusji nawiązano przede wszystkim do sytuacji na rynku bankowym. Wskazano np. na to, że braki kapitałowe banków w wielu wypad-kach są następstwem procesu ich prywatyzacji. Zdaniem dr Wojciecha Tarasiuka banki działają racjonalnie w mikroskali. W skali całej gospodar-ki państwo powinno dysponować narzędziami kontroli sektora finansowego.

Podsumowując problematykę III Podlaskiego Forum Ekonomistów, należy podkreślić, że:1. Każdy kryzys, mimo wielu podobieństw, prze-

biega jednak w innych uwarunkowaniach spo-łeczno-gospodarczych. Te same metody walki z sytuacją kryzysową mogą więc przynieść od-mienne efekty.

2. Przy aktywizacji gospodarki powinny być wy-korzystywane narzędzia niepowodujące za-grożenia inflacją, np. środki finansowe Unii Europejskiej, łatwiej dostępne kredyty.

3. Bezpośrednią przyczyną kryzysów jest niejed-nokrotnie ingerencja państwa (np. na rynku nieruchomości w USA), zatem liberalizacja procesów gospodarczych, a przede wszystkim działania prorynkowe stwarzają mniejsze za-grożenie kryzysem.Pełne teksty referatów wygłoszonych na

III Podlaskim Forum Ekonomistów zostaną opublikowane w kwartalniku „Optimum. Studia Ekonomiczne” wydawanym przez Wydział Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białym-stoku. Kolejne Forum odbędzie się na Wydziale Zarządzania Politechniki Białostockiej.

Konferencje regionalne

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

Jubileusze i Jubilaci

80 lat Lubuszanina Józefa Grzelaka

Jeszcze nie tak dawno wspólnie planowa-liśmy nowe instytucje społecznej eduka-

cji ekonomicznej na bazie Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej, strategię rozwoju ziemi lubuskiej i województwa zielonogórskiego oraz konferencje naukowe młodych ekonomistów. Spotykaliśmy się w regionie, kraju i poza granicami kraju – ostat-nio na wyjeździe studyjnym PTE w Grecji. W Jego obecności czułem się młodszy i potrzebny.

Aż nie chce się wierzyć, że 11 lutego 2009 r. Józef Grzelak senior skończył 80 lat. Pozostaje tym, kim chce być – osobą młodą, pogodną, za-angażowaną. To dlatego m.in. tak bardzo jest kochany przez młodzież olimpijską, i nie tyl-ko. Przyjaźnimy się od wielu lat, ale przyznał mi się do Jubileuszu jak zwykle skromnie i nie-śmiało – przy okazji imienin Józefa. A jest to człowiek, któremu środowisko lubuskich ekono-mistów, regionalistów i PTE wiele zawdzięcza. To On z kolegami zakładał m.in. pierwsze koła PTE w Zielonej Górze, Oddział PTE i Lubuskie Towarzystwo Naukowe. Klika lat temu otrzymał w dowód uznania najwyższe odznaczenie PTE – Złotą Odznakę Honorową z Wieńcem.

PTE pomagał syn Jacek – organizator i przedsię-biorca, znany już w PTE jako dyrektor zielono-górskiego Biura Oddziału PTE.

Z Jubilatem znamy się ponad 20 lat, a zwa-żywszy na wspólne zainteresowanie regionalisty-ką – pewnie dłużej. Czas płynął szybko – nie tak dawno współpracowaliśmy przy opracowywa-niu strategii rozwoju województwa lubuskiego. Ponad dziesięć lat temu otrzymaliśmy pseudo-nim „Lubuszanin”. Strategia rozwoju wojewódz-twa, a w niej edukacja, kształcenie i Uniwersytet Lubuski, bezpieczeństwo, modernizacja struktu-ralna i przedsiębiorczość intelektualna okazały się na tyle ważne dla samorządów, że włączyły się one w szeroką dyskusję o planowanej przy-szłości regionu. Z drugiej strony było to ważne osiągnięcie i doświadczenie w PTE w tym pięk-nym i atrakcyjnym turystycznie regionie.

W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych mi-nionego stulecia Oddział PTE w Zielonej Górze był znany w PTE z dynamiki szkoleń i sukcesów wydawniczych. Jako dyrektor Biura Oddziału PTE Józef był też współorganizatorem wyjaz-dowego posiedzenia Rady Strategii Społeczno- -Gospodarczej przy Radzie Ministrów.

Z 1998 r. na zawsze jednak zapamiętam sce-nę, gdy podczas spotkania w Palmiarni Aneta Woźniak z kolegami z zielonogórskiego Klubu Młodych Ekonomistów wręczała Józefowi kwia-ty z podziękowaniami – nieoficjalnie, ale bardzo serdecznie, za wszystko, co wspólnie z zielono-górskim Oddziałem PTE zrobił dla młodzieży, rozwoju społecznej edukacji ekonomicznej na bazie Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej i pierw-szego w PTE systemu stypendialnego dla olim-pijczyków. Rafał Benecki, który po Wiktorze Krzyżanowskim przejął przewodnictwo Klubu Młodych Ekonomistów przy Oddziale PTE w Zielonej Górze, w rok później odwiedził mnie w PTE z wnioskiem, aby Józefa Grzelaka uhono-rować najwyższym odznaczeniem PTE.

Józef był, jest i będzie serdecznym, pogodnym i szczerym przyjacielem młodzieży. Ma wiedzę

Dziadek Józef jeszcze nie tak dawno śle-dził z zainteresowaniem i charakterystycznym dla siebie zaangażowaniem poczynania swoje-go wnuka – Tomka, jako studenta Politechniki Wrocławskiej i administratora witryny interne-towej PTE. W projektowaniu nowego wizerunku

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

70 lat Profesora Andrzeja S. Barczaka

Niedawno i co najmniej kilkakrotnie 70-lecie swoich urodzin świętował zasłużony dzia-

łacz PTE, przewodniczący Komitetu Statystyki i Ekonometrii PAN prof. Andrzej S. Barczak.

Znam Profesora prawie 30 lat, zważywszy na zainteresowanie Jego pracami w okresie pi-sania mojej pracy doktorskiej na przełomie lat 1980/81. Wtedy był przede wszystkim znanym i cenionym ekonometrykiem.

Dziś jest to człowiek, profesor i obywatel o bogatym życiorysie, znaczącym dorobku za-wodowym i niekwestionowanym autorytecie mo-ralnym, a do tego osoba powszechnie lubiana i szanowana za pracowitość, mądrość i doświad-czenie.

Profesor to także turysta, miłośnik gór, zwłaszcza Tatr i Alp oraz przyjaciel świata arty-stycznego i mecenas dobrej muzyki.

Pierwsze moje wspomnienia ze współpracy praktycznej wiążą się z początkami transfor-macji systemowo-ustrojowej w kraju i regionie górnośląskim. Początki polegały na zapropono-waniu władzom regionalnym nowych form part-nerskich wraz z nowym jakościowo praktycznym podejściem do planowania i programowania poli-tyki regionalnej Górnego Śląska. W pierwszych działaniach władze wojewódzkie podejmowały próby skoncentrowania uwagi na budżetowaniu, a ściślej na zdobyciu dodatkowych upoważnień

do wydatkowania środków z budżetu państwa na restrukturyzację i rozwój tego ważnego stra-tegicznie dla kraju i Unii Europejskiej regionu przemysłowego.

Jubileusze i Jubilaci

i umiejętność jej przekazywania. Potrafi przeko-nywać do społecznej pracy organicznej. Sam da-jąc przykład, jednocześnie tworzy dobry klimat dla kreowania nowych pomysłów, a wraz z nimi regionalnego rozwoju społeczno-gospodarczego, który był i będzie jego pasją życiową.

Dziś jest to przede wszystkim człowiek, re-gionalista i obywatel o bogatym życiorysie, zna-

czącym dorobku zawodowym i niekwestionowa-nym autorytecie moralnym, a do tego osoba po-wszechnie lubiana i szanowana za pracowitość, mądrość i doświadczenie.

Wszystkiego Najlepszego Drogi Jubilacie! Żyj nam długo i szczęśliwie!

Andrzej Muszyński

Z pomocą Profesora, PTE, władz regionu i re-prezentacji środowisk gospodarczych, zwłaszcza Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach zmieniono i przeorientowano cele strategiczne oraz praktycznie uzgodniono nową wizję rozwoju regionu z głównymi uczestnikami życia społecz-no-gospodarczego Górnego Śląska.

Głównym celem, uzgadnianym praktycznie przez co najmniej dwa lata prac nad strategią rozwoju Górnego Śląska, stało się przekształce-

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

Jubileusze i Jubilaci

nie regionalnej przestrzeni o charakterze prze-mysłowym w przestrzeń dla rozwoju człowieka, m.in. przez zrównoważenie ekosystemu oraz organiczne rozwijanie przedsiębiorczości, tro-skę o kapitał ludzki i społeczny oraz wartość intelektualną i jej ochronę. Rozwijanie zdolno-ści i wartości regionu z pozycji instytucji, w tym Skarbu Górnośląskiego, wymagało lepszej infra-struktury instytucjonalnej, nowych badań na-ukowych oraz sprawniejszej koordynacji przed-sięwzięć w zakresie rozwoju przedsiębiorczości, umiejętności i budowy zaufania w szerokim zna-czeniu, m.in. przez promocję wspólnych przed-sięwzięć, innowacyjności regionalnej, poprawę jakości kształcenia i edukacji oraz zwiększenie „siły przyciągania” nowych kapitałów i inwesto-rów. W wymiarze ekonomicznym poszukiwano sposobu na wzrost atrakcyjności inwestycyjnej i przyrodniczej.

Warto podkreślić, że wykorzystano przy tym doświadczenia PTE w budowaniu programu ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej pt. „Teoria i praktyka gospodarowania”, doro-bek naukowy PAN i jego komitetów, analizy i badania systemowe oraz Program Regionalnej Polityki Gospodarczej Górnego Śląska jako pro-gram o charakterze systemowym (program budo-wania systemu rynkowego w regionie jako pod-stawy wzrostu „siły przyciągania” kapitałów).

Profesor włączył się od początku w przygoto-wania warsztatowe, edukacyjne i naukowe. Był głównym reprezentantem środowiska naukowe-go i naszego środowiska ekonomistów zrzeszo-nych w PTE w warsztatach „Wydziały gospodar-ki” oraz konferencjach i seminariach związanych z kreowaniem strategii dla Śląska.

Nieco później zbudowano mechanizm funkcjo-nowania i rozwoju regionu, oparty na Programie

Regionalnej Polityki Gospodarczej Górnego Śląska jako programie systemowym, na fundu-szu inwestycyjno-kapitałowym oraz kontrak-cie regionalno-sektorowym (późniejszy znany „Kontrakt dla Śląska”).

W latach 1991–1993 praktycznie zapropono-wano nowe instytucje, regulacje i formy wspie-rania przedsiębiorczości.

Na tle tych doświadczeń pomagałem w budo-waniu strategii rozwoju innych regionów, w tym lubuskiego i świętokrzyskiego.

Nieco później, w drugiej połowie lat dzie-więćdziesiątych XX w. zaproponowano nowe po-dejście do edukacji i rozwoju społecznego ru-chu edukacyjnego na bazie Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej oraz model dydaktyczny człowie-ka pracującego twórczo i produktywnie na ba-zie bilansu przedsiębiorcy, nawiązujący do ba-dań „człowieka przyszłości” – także jako głów-nego architekta społecznej gospodarki rynkowej opartej na wiedzy, umiejętnościach i zaufaniu w regionalnym środowisku innowacyjnym, pre-zentowany m.in. w ramach V sesji równoległej VII Kongresu Ekonomistów Polskich (Warszawa 2001) pt. „Jaka polityka regionalna”.

Wtedy nie przewidywaliśmy jeszcze, że w per-spektywie dziesięcioletniej, konkretnie w 2011 r., doczekamy się Polskiej Prezydencji w Unii Europejskiej.

No i jeszcze z ostatniej chwili: po wielu la-tach w PTE postanowiliśmy założyć nieformalny Klub Andrzejów i podjąć w nim wstępne bada-nia makrokosmiczne! Nie tylko dla poprawienia smutnych nastrojów wśród ekonomistów – żyje-my przecież we wszechświecie i nawet jako cy-wilizacja ziemska mamy pewne doświadczenia „turystyczne” w tym systemie...

Andrzej Muszyński

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

Karol Szwarc

Nadzieje były silniejsze niż obawy. 20-lecie Okrągłego Stołu

W „Życiu Gospodarczym” zacząłem praco-wać w końcu lat pięćdziesiątych minionego

stulecia. Pismo miało wówczas renomę tygodni-ka reformatorskiego. Potem zaangażowało się w sierpniowe i posierpniowe porozumienia. Na kilka miesięcy przed Okrągłym Stołem patro-nowało, w formie licznych dyskusji, pierwszym fazom dialogu władza–opozycja. Dlatego kiedy w lutym 1989 r. zajmowałem miejsce przy stoli-ku ekonomicznym Okrągłego Stołu, czułem wy-raźnie, że zdołam wnieść do porozumienia swą skromną cząstkę.

Już na początku obrad okazało się, że wca-le nie będzie łatwo. Ja, dziennikarz reprezen-tujący stronę koalicyjno-rządową, miałem do-bre osobiste kontakty z większością członków solidarnościowego zespołu. Ale cóż z tego! Zbyt duża była nieufność dzieląca obie strony. Bardziej obawiano się, że jedna strona „wyki-wa” drugą, niż myślano o tym, aby obaj part-nerzy po zakończeniu rokowań czuli się wygra-ni. Dopiero w miarę upływu czasu zaczęliśmy używać tego samego języka. Może nie w spra-wach stricte ekonomicznych (wszak w większo-ści byliśmy ekonomistami), ale na płaszczyź-nie porozumienia. Jeśli nawet w niektórych szczegółach dochodziliśmy do protokołów roz-bieżności, to nie po to, aby pokazywać różni-ce, ale po to, by wyrazić wspólną wolę przebu-dowy Polski.

W wielu kwestiach gospodarczych strona soli-darnościowa prezentowała podejście – nazwę je – romantyczno-socjalistyczne. Natomiast strona przeciwna gotowa była wprowadzać do ekono-

miki socjalistycznej pewne elementy rynkowe. Mimo tych rozbieżności, w przeważającej ilości spraw udało się osiągnąć konsensus. Po prostu wynikało to z silnego dążenia do zawarcia poro-zumienia. Patrząc na treść dokumentów stolika ekonomicznego z dzisiejszego punktu widzenia, widać bardzo wyraźnie, że to właśnie dążenie do konsensusu było decydujące, a na drugi plan schodziła merytoryczna zawartość poszczegól-nych zapisów.

Gdy kończyły się obrady Okrągłego Stołu, nikt nie przewidywał, że późniejsza sytuacja roz-winie się tak szybko i w takim kierunku, jak się rozwinęła. Jednak już wtedy odnosiłem wraże-nie, że moje pole wolności, wolności moich dzieci, wolności Polaków wyraźnie się poszerzyło. Było to uczucie podobne do tego, którego doświadczy-łem zaraz po październiku 1956 r. I jeśli czegoś się obawiałem, to takiego zakrętu historii, jaki nastąpił po likwidacji „Po prostu”.

Ale nadzieje były silniejsze niż obawy. I to – jak się okazało – u wielu Polaków. Porozumienie elit przy Okrągłym Stole było czymś na kształt bloków startowych. Sygnałem zaś do startu na drodze do demokratycznej Polski stały się wy-niki wyborów z 4 czerwca 1989 r. Tym wszyst-kim, którzy powątpiewają w sukces Okrągłego Stołu, odpowiadam: Popatrzcie wokół siebie! Żyjecie w innym świecie! Malkontenci nigdy nie są w stanie zrobić nic pożytecznego, a tylko sie-ją destrukcję i dzielą społeczeństwo. Choć nie wszystko się udaje, tak jak byśmy chcieli, bądź-my twórczy! Tylko wówczas osiągniemy tyle, ile udało nam się przez te 20 lat.

20-lecie Okrągłego Stołu

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

O metodologii nauk ekonomicznych z prof. Grzegorzem W. Kołodko rozmawia dr Marcin Wojtysiak-Kotlarski (cz. I)*

Marc in Woj tys iak-Kot larsk i : Pan ie Profesorze! Uważam, że bardzo odważna jest ostatnia książka Pana Profesora zatytułowana Wędrujący świat. Odbieram ją jako nieortodok-syjną, politycznie śmiałą próbę poszukiwania no-wego paradygmatu w ekonomii, a nawet więcej – w naukach społecznych. Książka jest szeroko dyskutowana, nie tylko wśród teoretyków i nie tyl-ko pośród ekonomistów. Ukazała się masa recen-zji pisanych także przez filozofów, historyków, so-cjologów, psychologów, antropologów, prawników, ekologów, a nawet przyrodników i inżynierów. Psycholog, prof. Janusz Czapiński, stwierdził: „Książka jest świetnie napisana, jest przeboga-ta i można ją, jak Biblię, studiować od począt-ku do końca i od końca do początku”, a redaktor Andrzej Ziemski napisał, że „Podobny charakter jak Wędrujący świat miał wydany w roku 1970 Szok przyszłości Alvina Tofflera czy Koniec historii Francisa Fukuyamy z roku 1989… Cały cywilizo-wany świat o nich mówił… podobną rolę odegra również ta książka”. Oczekuje Pan tego?

Grzegorz W. Kołodko: Trzeba rozkołysać i odpowiednio ukierunkować dyskusję, bo nie-rzadko zmierza na manowce, czy też kręci się w kółko, bez przełomowych efektów, wokół tych samych zagadnień. Uważam, że w ramach obo-wiązującego dotychczas paradygmatu nie da się już wiele naprzód posunąć myśli ekonomicznej. Ani od strony deskryptywnej, ani od normatyw-nej. Dlatego też dochodząc mechanizmów dłu-gofalowego rozwoju społeczno-gospodarczego – a to jest sedno Wędrującego świata – szukam innego paradygmatu i zgłaszam nowe propozy-cje. W szczególności jest to koincydencji teoria rozwoju wyjaśniająca istotę przemian społeczno- -gospodarczych, ZIP, czyli zintegrowany wskaźnik pomyślności, nowa, szersza i bardziej adekwatna

dla przyszłości miara postępu kulturowo-ekono-micznego oraz nowy pragmatyzm jako podstawa opracowywania sensownych strategii rozwoju.

M.W.-K.: Tak, ale są ekonomiści, którzy ograni-czają się wyłącznie do ujęcia deskryptywnego.

G.W.K.: Są. Znam i taki pogląd, że ujęcie nor-matywne nie jest już nauką, gdyż bliższe jest po-lityce gospodarczej jako formie aktywności pub-licznej niż ekonomii jako dyscyplinie naukowo- -badawczej. Nie zgadam się z takim podejściem, ekonomia bowiem ma dwa oblicza – opisowe i postulatywne. Warto może wspomnieć tu prof. Jánosa Kornaia, jednego z najwybitniejszych ekonomistów naszej części świata. Poznaliśmy się jeszcze w 1988 r., kiedy obydwaj gościli-śmy w Helsinkach, w ONZ-owskim Światowym Instytucie Badawczym Ekonomii Rozwoju (WIDER – World Institute for Development Economics Research). Otóż Kornai największe swe dzieła napisał do tamtego mniej więcej cza-su. I była to ekonomia typowo deskryptywna. W szczególności objaśniał on socjalistyczną gospo-darkę centralnie planowaną jako gospodarkę nie-doborów. Z kategorii niedoborów stworzył wręcz oś swej teorii systemu realnego socjalizmu. Jego twórczość tamtego okresu – od Anti-Equilibrium (1971) po The Socialist System: The Political Economy of Communism (opublikowana dopie-ro w 1992 r., choć napisana przed 1990 r.) – cha-rakteryzowała się w zasadzie brakiem rozważań normatywnych. Gdy niedawno się spotkaliśmy, przekonywał mnie, że to dlatego, iż już wtedy był przekonany o niereformowalności tamtego syste-mu, więc nic nie pisał, jak go poprawiać. Nie wie-dział, kiedy i jak to się stanie – bo nikt tego nie wiedział – ale z jego teorii wynikało niejako im-plicite, że system ekonomiczny bloku wschodnie-

Metodologia nauk ekonomicznych

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

go musi upaść, bo nie jest dostatecznie efektyw-ny i konkurencyjny. Dopiero po 1990 r. Kornai przechodzi także na płaszczyznę ekonomii nor-matywnej, ale są to już dużo słabsze prace, mało innowacyjne i w nikłym stopniu wpływające na kształtowanie nowej rzeczywistości. Nawiązuję do tego po to, by pokazać, że w ekonomii można ograniczyć się do ujęcia wyłącznie opisowego, choć zawsze jest miejsce także na postulatyw-ne. Zawsze bowiem – nawet w schyłkowych sy-stemach czy kryzysowych sytuacjach – można zmierzać do poprawy sytuacji. Jest to zarówno kwestia metodologii, jak i wartości.

M.W.-K.: W dyskusji o podejściach metodo-logicznych w nauce nie ma jednoznacznie obo-wiązującej koncepcji, którą podzielają wszyscy. Można powiedzieć, że historia filozofii nauki zna wiele prądów i koncepcji myślowych, które po-znawane są przez naukowców z różnych dzie-dzin wiedzy i które stanowią często punkt wyj-ścia do określenia własnego podejścia badaw-czego poszczególnych szkół czy pojedynczych badaczy. Jako klasyczne wymienia się m.in. po-glądy Newtona, Kartezjusza czy też Berkeleya; z czasów bardziej nam współczesnych przywo-łać można poglądy Poppera, Lakatosa, Kuhna czy Feyerabenda. Czy mógłby Pan wskazać oso-bę/poglądy na temat metodologii nauk, które wy-warły największy wpływ na Pana drogę rozwoju naukowego? Jakie były kluczowe doświadczenia w Pana rozwoju naukowym, które miały związek z kwestiami metodologicznymi w nauce?

G.W.K.: Zawsze przyznaję się do swego pro-motora, u którego pisałem pracę magisterską i doktorską, a i później dużo współpracowaliśmy i toczyliśmy niekończące się debaty. Mam na my-śli prof. Maksymiliana Pohorille, który zmarł kil-ka lat temu. Bardzo wiele nauczyłem się od nie-go. Na dobrą sprawę, to on zrobił ze mnie eko-nomistę. Mieliśmy przy różnych okazjach wiele dyskusji metodologicznych, choć nie były one jakoś specjalnie zorganizowane. Przyglądałem się także innym uczonym. Z polskich ekonomi-stów muszę wspomnieć zwłaszcza prof. Józefa Pajestkę, a z socjologów Jana Szczepańskiego. Z zagranicznych sporo zawdzięczam mądro-ści i radom prof. Domenico Mario Nutiego, z Universita di Roma „La Sapienza” i London Business School, najwybitniejszego zachodnie-go ekonomisty wśród zajmujących się wpierw reformami gospodarki socjalistycznej, a później posocjalistyczną transformacją.

Pomijając prawie już zapomniane zajęcia na Studium Doktoranckim SGPiS w latach siedemdziesiątych minionego stulecia, nigdy nie odbyłem systematycznych studiów z me-todologii badań ekonomicznych. Raczej było to uczenie się poprzez wchodzenie w głąb tej nauki i zdobywanie kolejnych doświadczeń. Klasyczne learning by doing. Sporo rozglą-dałem się wokół w trakcie kolejnych wizyt w rozmaitych ośrodkach naukowych i badaw-czych. Nie tylko w Europie. Także w USA, od uniwersytetów Yale, gdzie kontaktowa-łem się z prof. Jamesem Tobinem, i Urbana- -Champaign, gdzie napisałem wspólnie z prof. Walterem McMahonem artykuł opublikowa-ny w „Kyklos”, po Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, gdzie podczas se-mestralnego pobytu w 1998 r. miałem okazję współpracować z prof. Josephem Stiglitzem nad „Konsensusem Postwaszyngtońskim”. Później wiele inspiracji intelektualnej przyniosły licz-ne wizyty w Chinach, bo tam nie tylko można wiele podpowiedzieć, ale także od niektórych wybitnych ekonomistów, jak chociażby od prof. Justina Yifu Lina, czegoś się dowiedzieć.

To wszystko wiodło do heterogeniczności i nieortodoksyjności. A także do politycznej nie-poprawności – od pracy magisterskiej w 1972 r. na temat nierównowagi rynkowej w Polsce, po-przez doktorat w 1976 r. na temat cykliczności wzrostu w gospodarce centralnie planowanej, do książki profesorskiej na temat inflacji w go-spodarce socjalistycznej napisanej w latach 1984 i 1985. I zawsze potem. Stosowana przeze mnie metodologia jest zatem efektem aktywności in-telektualnej i nieustannych poszukiwań przez wszystkie dotychczasowe lata pracy. Jest to re-zultat bardziej spontaniczności niż planowej ak-cji. Tak wyszło.

M.W.-K.: Ciekawe, że Pan wspomniał prof. Pohorille, bo przypomina mi się jak kilka lat temu mój szef, prof. Kasiewicz, również wspomniał o prof. Pohorille jako o człowieku istotnym z punk-tu widzenia rozwoju nauki w Polsce.

G.W.K.: Na pewno działalność prof. Pohorille wniosła olbrzymi wkład do polskiej, i nie tylko, myśli ekonomicznej. Po niektóre jego prace daw-no już temu pisane nadal warto sięgać. Także ze względów metodologicznych. Od tej strony to wzór rzetelności. Był to człowiek światły, inte-lektualnie otwarty i niekonwencjonalny. Wiele się od niego nauczyłem.

Metodologia nauk ekonomicznych

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

M.W.-K.: Czy, a jeżeli tak, to jak kwestia bra-ku możliwości określenia w praktyce precyzyjne-go podziału pomiędzy poszczególnymi naukami społecznymi rzutuje na prawidłowość procesu po-znania? Jakie szczegółowe uwagi można wyrazić w powyższym kontekście pod adresem ekonomii, a jakie pod adresem zarządzania? Czy mamy do czynienia ze swoistą rywalizacją nauk społecz-nych o ich pola badawcze? Jak powyższe wpływa na proces powstawania wiedzy?

G.W.K.: Nakładanie się obszarów badawczych jednym komplikuje proces naukowy, innym nie. Mnie to wręcz pomaga. W Wędrującym świe-cie, nawiązując do znanej frazy przypisywanej Einsteinowi, że myślenie ma przyszłość, wywo-dzę, iż interdyscyplinarne myślenie ma wielką przyszłość. Dzisiaj w ramach jednej dyscypliny nauki – może to być ekonomia albo socjologia w naukach społecznych czy też fizyka albo che-mia w przedmiotach ścisłych – poszukiwanie wielkich odkryć, kreowanie wielce nowatorskich koncepcji czy też innowacji teoretycznych jest względnie rzadkie. Współcześnie najciekawsze problemy tkwią na styku dyscyplin. I tam też – na tym styku – znajdują się ich rozwiązania. Jeśli ktoś chce uprawiać naukę przez duże N, jeśli ktoś chce być uczonym, a nie naukowcem czy pracownikiem naukowym, jeśli ktoś chce być artystą, a nie rzemieślnikiem czy chałturni-kiem, to musi uprawiać podejście interdyscypli-narne. Naprawdę interdyscyplinarność ma wiel-ką przyszłość.

M.W.-K.: To w takim razie, jak uprawiać tę na-ukę przez N, interesując się szeroko otaczającym nas światem, jeżeli, pragmatycznie podchodząc do sprawy, mamy ogromną literaturę naukową, dostępną często w odległości jednego kliknięcia myszką? Jak planować efektywnie we współczes-nych czasach prace badawcze?

G.W.K.: To wielka sztuka. Dobrze, jeśli wspie-ra ją intuicja, ale przecież nie można się na niej opierać. Po pierwsze, trzeba opanować umiejęt-ność nieczytania bezwartościowej czy niewiele wartej literatury, która jednak dominuje. Tak jak marne filmy w kinie czy nudne nagranie mu-zyczne. Pytany o to, jak rzeźbi tak piękne posą-gi, Michał Anioł spojrzał na Dawida i odrzekł: to proste, biorę bryłę marmuru i – wiedząc, co pragnę osiągnąć – długo studiuję jej strukturę, a potem wyrzucam wszystko, co niepotrzebne. Jakież to proste, a jakie genialne! I to jest ta me-

toda. Notabene, tę anegdotę o Michale Aniele onegdaj opowiedział nam właśnie prof. Pohorille. Tak więc trzeba śmiało odróżniać ziarno od plew, co jest w pewnym stopniu sztuką, ale także tech-niczną umiejętnością.

Nie mam żadnej recepty, jak właściwie wyko-nywać tę pracę; umiejętność ta przychodzi z cza-sem. Im szybciej, tym lepiej. Trzeba wiedzieć, czego nie należy czytać. Przede wszystkim nie należy czytać gazet, bo to jest totalne marnowa-nie czasu. Jeśli pracownicy nauki, bywa że z ty-tułem profesorskim przed nazwiskiem, powo-łują się w swych pracach na gazety jako źródło, a gazety nie powołują się na profesorów, to jest to chory układ. Ale niestety większość ekono-mistów więcej czasu spędza na lekturze gazet – i oglądaniu telewizji – niż na studiach literatury. Jak tu uprawiać prawdziwą naukę, gdy w głowie, miast klarowności, szum informacyjny? Stąd już krok do inspirowania się publicystyką, wdawa-nia się w spory ideologiczne i kłótnie polityczne, oczywiście z marnym tegoż, jeśli jakimkolwiek, efektem naukowym.

Na własny użytek dzielę tych, którzy parają się „nauką” na trzy grupy: artystów, rzemieślni-ków i chałturników. Artystów na palcach jednej ręki można policzyć (znamienita jest opowieść, też zasłyszana od prof. Pohorille, o pewnym do-stojnym profesorze, który zwykł mawiać: w mej specjalności prawdziwych uczonych policzyć można na jednym palcu ręki…). Rzemieślników jest sporo, bo są bardzo potrzebni, tak jak ma to miejsce w rzemiośle sensu stricto. Podczas gdy wybrańcy potrafią wyrzeźbić Dawida, jak zro-bił to Michał Anioł, inni z kolei po prostu dłubią mozolnie dłutem, aby wykonywać seryjnie fi-gurki cierpiącego Chrystusa czy wesołych kras-nali, które potem sprzedawane są na jarmar-kach. Oczywiście można też seryjnie tłuc kopie Dawida i też sprzedawać na jarmarku. Obie te formy aktywności – artyzm i rzemiosło – są spo-łecznie i ekonomicznie użyteczne i ich potrzebu-jemy. Dlatego bynajmniej nie jest zmarnowany czas poświęcony na prace przyczynkarskie i ana-lityczne, na rozmaite studia przypadków i apli-kacje. Ale oprócz tego jest jeszcze trzecia grupa osób, czyli chałturnicy, dla których własna wia-ra bądź udawanie, że coś tworzą, jest po prostu sposobem zarabiania na życie. I ta grupa stano-wi przeważającą część tzw. pracowników nauko-wych. Pierwsza grupa to twórcy, druga i trzecia – odtwórcy, przy czym różnią się oni od siebie skalą użyteczności swych działań. Wszystkie te typy znajdzie Pan na każdej uczelni, Pańskiej

Metodologia nauk ekonomicznych

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

i mojej też. Także na Yale i na Łomonosowie; by-łem, to wiem. Artyści tworzą, rzemieślnicy od-twarzają i udają, że tworzą, a chałturnicy udają, że odtwarzają.

M.W.-K.: To jak Pan sam odpowiedziałby na pytanie, co to jest nauka?

G.W.K.: Nauka to tworzenie wiedzy, a nie od-twarzanie poglądów zapożyczonych od innych, choćby one same z siebie były wielce naukowe. Nauka to obserwowanie i wychwytywanie obiek-tywnych prawidłowości rządzących zjawiska-mi i procesami oraz formułowanie z ich wiązek praw, w oparciu o które budować można teorię. To ostatnie wszakże to już najwyższa szkoła jaz-dy, to już ta nauka przez N.

M.W.-K.: A uczony? Kogo można uznać za uczonego?

G.W.K.: Aby zasługiwać na miano uczonego, trzeba świecić własnym światłem. Większość badaczy wszakże świeci, jeśli w ogóle, jedynie światłem odbitym. W powszechnym odbiorze, który niestety udziela się również części elit in-telektualnych, wybitny naukowiec to sławny naukowiec. Dotyczy to szczególnie ekonomi-stów, bo tym najłatwiej osiągnąć publicity po-przez występowanie w telewizji i wypisywanie w gazetach. Telewizyjne gadulstwo i gazetowa pisanina jest po stokroć łatwiejsza niż naukowa twórczość, a zarazem jest źródłem popularno-ści i, często, pieniędzy. A w rezultacie splendoru i, w niektórych przypadkach, nawet władzy. I tak oto „znany ekonomista” staje się „wybit-nym ekonomistą”, choć brak jego wybitnych, autentycznie naukowych dzieł – bo nie istnieją

– nie tylko w Library of Congress w USA, ale na-wet w Bibliotece Narodowej. Dobrze jeśli chociaż są erudytami, bo przeczytali dużo napisanych przez innych autorów książek (tych, które warto czytać) i mają umiejętności retoryczne i dydak-tyczne. To też cenne i potrzebne.

Oczywiście i u nas są wybitni uczeni, że wy-mienię tylko prof. Władysława Szymańskiego, którego osobiście uważam za najwybitniejsze-go współczesnego polskiego ekonomistę, czy też prof. Witolda Małeckiego, o którym też mało kto słyszał. Pan zna te nazwiska?

M.W.-K.: Prof. Szymański był recenzentem mo-jego doktoratu, również bardzo go cenię.

G.W.K.: Bardzo słusznie. Ciekawa byłaby ano-nimowa ankieta przeprowadzona w kręgu osób uważających się za ekonomistów, w której po-proszono by respondentów o wymienienie naj-wybitniejszych ekonomistów Polski. Uważam, że najczęściej przywoływano by tych najbardziej znanych, bo najgłośniejszych w mediach. Wątpię, aby znalazł się w tym gronie prof. Szymański, który nie wygłupia się w telewizji i nie wypisuje nonsensów w „Gazecie Wyborczej” czy jakimś opiniotwórczym, niestety, tygodniku.

(Kolejne dwie części rozmowy w następnych numerach „Biuletynu PTE”.)

Przypisy

* Rozmowa z prof. Grzegorzem W. Kołodko zosta-ła przeprowadzona 17 września 2008 r. w Aka-demii Leona Koźmińskiego w Warszawie.

Metodologia nauk ekonomicznych

30 Biuletyn PTE nr 4/2009

Marek Misiak

Niepewność a reakcje na światowy kryzys finansowy

Dotychczasowa reakcja na kryzys ze stro-ny ośrodków decyzyjnych w USA i Unii

Europejskiej łagodzi niektóre jego objawy, ale nie ma pewności, czy terapia okaże się wystarcza-jąco skuteczna w dalszej perspektywie. Patrząc na sytuację polskiej gospodarki z dzisiejszej per-spektywy, istotne wydaje się zwłaszcza udrożnie-nie kanału kredytowego i kursowego oraz możli-wie szybkie i bezpieczne wejście do strefy euro. Bardzo ważna jest także odpowiedź na pytanie – jak w obecnej, niekomfortowej sytuacji głębo-kiego spowolnienia wzrostu PKB wprowadzać potrzebne i trudne reformy?

Uwarunkowania zewnętrzne

Utrzymują się napięcia regionalne i między-regionalne w finansowaniu wysokiego i podwyż-szającego się zadłużenia zagranicznego i długu publicznego. Obszarem ryzyka jest porozumienie w sprawie instytucji zajmujących się regulacją rynków finansowych. Utrzymują się zagrożenia związane z perspektywą demograficzną, bezpie-czeństwem energetycznym, ekologicznym.

Recesja w Europie Zachodniej to zły sygnał dla Polski. Prof. Witold Orłowski: „Niestety, ska-la oczekiwanej recesji w Zachodniej Europie oka-zuje się silniejsza, niż można było oczekiwać, a w ślad za tym pogarszają się i szanse polskiej gospodarki na uniknięcie technicznej recesji”1.

Paweł Durjasz dostrzega wprawdzie pozytyw-ne efekty polityki antykryzysowej, zwłaszcza w USA, ale nie ukrywa, że dalszy rozwój sytuacji pozostaje obszarem dużej niepewności: „Źródłem umiarkowanego optymizmu dla konsumentów, przedsiębiorstw amerykańskich i uczestników rynków finansowych jest determinacja rządu i banku centralnego USA, by oddalić całkiem re-alne widmo deflacji, ożywić popyt, zastąpić uby-tek kredytu prywatnego, poprzez powiększenie

bilansu Fed, a także by uzdrowić system banko-wy. (…) Jeśli rządowy program stymulacji ko-niunktury nie zadziała i nie uda się ożywić kre-dytu, to poprawa wskaźników wzrostu gospodar-czego może okazać się krótkotrwała, a wyjście z recesji w takim pesymistycznym scenariuszu może przesunąć się na II połowę 2010 r.”.

Jan Przystupa: „Sięgające setek miliardów do-larów straty banków, przecena akcji na wszyst-kich światowych giełdach, wynikający z braku wzajemnej wiarygodności spadek płynności na rynku międzybankowym, konieczność dokapi-talizowania banków z budżetu oraz finansowane przez banki centralne próby utrzymania płyn-ności na rynku międzybankowym powodują, że perspektywy wzrostu gospodarki światowej ule-gły zdecydowanemu pogorszeniu. W zależno-ści od powodzenia ogłaszanych planów ratun-kowych, może to być spowolnienie trwające od 4 do 9 kwartałów, z ujemnym tempem wzro-stu gospodarki amerykańskiej i europejskiej w 2009 r. i 2010 r.”2.

Prof. Krystyna Strzała nie jest także prze-sadnie optymistyczna: „Najnowsze wskaźni-ki aktywności w przemyśle w USA sygnalizują możliwość wyhamowania narastania negatyw-nych tendencji w gospodarce amerykańskiej. (…) Analogiczne wskaźniki dla strefy euro kształtu-ją się mnie korzystnie, gdyż indeksy aktywności w przemyśle i usługach dla strefy euro w stycz-niu 2009 r. spadły ponownie poniżej oczeki-wań”.

Prof. Władysław Welfe pisze o nowych za-grożeniach, które pojawiły się w 2009 r.: „Po pierwsze, kryzys na amerykańskich rynkach fi-nansowych nie doprowadził wprawdzie do rece-sji w USA, jednak pociągnął za sobą z pewnym opóźnieniem, wystąpienie recesji w krajach Unii Europejskiej, a w sumie spowolnienie wzrostu w skali światowej. Efekty te początkowo słabo oddziaływały na kondycję gospodarki polskiej,

Scenariusze kryzysu

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

jednakże wpłyną one w silnym stopniu ujem-nie w 2009 r. Nastąpi spadek eksportu, zostanie ograniczony napływ kapitałów zagranicznych, co wraz z pesymistycznymi oczekiwaniami inwe-storów wpłynie na spadek inwestycji, a także de-precjację złotego. Po wtóre, nastąpił dalszy silny spadek cen ropy naftowej oraz cen surowców po-chodzenia rolniczego i mineralnego, z dodatnimi skutkami dla wzrostu i inflacji, mimo wzrostu kursu dolara i euro”.

PKB

Stanowczo zbyt długo egzystował u nas mit o „bezpiecznej zatoce”. Okazuje się, że w ogra-niczonym stopniu chroni nas przed kryzysem za-równo opóźnienie w stosowaniu wyrafinowanych instrumentów finansowych, jak i relatywnie ni-ski udział eksportu w PKB i wiele temu podob-nych polskich specyfik.

PKB i inwestycje w 2009 r. są w prognozach eks-pertów „Rynku Kapitałowego” z kwietnia 2009 r. istotnie niższe w porównaniu z prognozami z grudnia i września 2008 r. W nieco mniejszym

stopniu odnosi się to do 2010 r. Przyśpieszenie w latach 2011 i 2012 jest także mniejsze od pro-gnozowanego w grudniu 2008 r., ale tu można już mówić nie tyle o wzroście pesymizmu, co o obni-żeniu optymizmu. Kryzys uderza w nas wpraw-dzie mocniej niż sądziliśmy wcześniej, ale nadal uważamy, że po dwóch latach „czyściec” zacznie pozostawać za nami. Będziemy z niego wychodzić nieco wolniej niż nam się wcześniej wydawało, ale osiągane przez nas tempo wzrostu PKB będzie wyższe od średniej wieloletniej większości krajów naszego regionu.

Prof. Witold Orłowski już w grudniu 2008 r. prognozował wzrost PKB w 2009 r. i w latach 2010–2013 znacznie poniżej średniej prognoz całej grupy ekspertów. Teraz pisze: „W pro-gnozie nie ma wielkich zmian w stosunku do prognozy sprzed kwartału. Jednak jeszcze sil-niejszy spadek zagranicznych inwestycji i eks-portu, niż poprzednio sądziłem, może spro-wadzić wzrost PKB w 2009 r. w pobliże zera. W ślad za tym nieco silniejszy może też być spa-dek inflacji. Generalnie jednak moje prognozy nie ulegają zmianie: czekają nas 2 lata stagnacji (a w przypadku dalszego pogarszania się sytuacji

Scenariusze kryzysu

Wykres 1. Wzrost PKB w latach 2009-2014 według średniej prognozy ekspertów „Rynku Kapitałowego” z września 2008 r., grudnia 2008 r. i kwietnia 2009 r.

Biuletyn PTE nr 4/2009 31

jednak e wp yn one w silnym stopniu ujem-nie w 2009 r. Nast pi spadek eksportu, zostanie ograniczony nap yw kapita ów zagranicznych, co wraz z pesymistycznymi oczekiwaniami inwe-storów wp ynie na spadek inwestycji, a tak e de-precjacj z otego. Po wtóre, nast pi dalszy silny spadek cen ropy naftowej oraz cen surowców po-chodzenia rolniczego i mineralnego, z dodatnimi skutkami dla wzrostu i inflacji, mimo wzrostu kursu dolara i euro”.

PKB

Stanowczo zbyt d ugo egzystowa u nas mit o „bezpiecznej zatoce”. Okazuje si , e w ogra-niczonym stopniu chroni nas przed kryzysem za-równo opó nienie w stosowaniu wyrafinowanych instrumentów finansowych, jak i relatywnie ni-ski udzia eksportu w PKB i wiele temu podob-nych polskich specyfik.

PKB i inwestycje w 2009 r. s w prognozach eks-pertów „Rynku Kapita owego” z kwietnia 2009 r. istotnie ni sze w porównaniu z prognozami z grudnia i wrze nia 2008 r. W nieco mniejszym

stopniu odnosi si to do 2010 r. Przy pieszeniew latach 2011 i 2012 jest tak e mniejsze od pro-gnozowanego w grudniu 2008 r., ale tu mo na jumówi nie tyle o wzro cie pesymizmu, co o obni-eniu optymizmu. Kryzys uderza w nas wpraw-

dzie mocniej ni s dzili my wcze niej, ale nadal uwa amy, e po dwóch latach „czy ciec” zacznie pozostawa za nami. B dziemy z niego wychodzinieco wolniej ni nam si wcze niej wydawa o, ale osi gane przez nas tempo wzrostu PKB b dziewy sze od redniej wieloletniej wi kszo ci krajów naszego regionu.

Prof. Witold Or owski ju w grudniu 2008 r. prognozowa wzrost PKB w 2009 r. i w latach 2010–2013 znacznie poni ej redniej prognoz ca ej grupy ekspertów. Teraz pisze: „W pro-gnozie nie ma wielkich zmian w stosunku do prognozy sprzed kwarta u. Jednak jeszcze sil-niejszy spadek zagranicznych inwestycji i eks-portu, ni poprzednio s dzi em, mo e spro-wadzi wzrost PKB w 2009 r. w pobli e zera. W lad za tym nieco silniejszy mo e te by spa-dek inflacji. Generalnie jednak moje prognozy nie ulegaj zmianie: czekaj nas 2 lata stagnacji (a w przypadku dalszego pogarszania si sytuacji

Scenariusze kryzysu

Wykres 1. Wzrost PKB w latach 2009-2014 wed ug redniej prognozy ekspertów „Rynku Kapita owego”z wrze nia 2008 r., grudnia 2008 r. i kwietnia 2009 r.

-1 3

2014

2013

2012

2011

2010

2009

PKB,prognozy zIX/2008 PKB,prognozy zXII/2008

PKB,prognozy zIV/2009

`

2009

2010

2011

2012

2013

2014

PKB, prognozy z IX/2008 PKB, prognozy z XII/2008

PKB, prognozy z IV/2009

-1 3

0,32,3

4,6

4,7

2,64,9

3,84,2

5,0

4,94,9

4,74,94,9

4,6

1,8

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

w Zachodniej Europie być może nawet recesji), a szybszego wzrostu możemy się spodziewać do-piero w 2011 r.”.

Tadeusz Chrościcki najgłębiej obniżył pro-gnozowaną przez siebie dynamikę wzrostu PKB w 2009 r.: „Zakładałem – pisze – że w bieżącym roku tempo wzrostu naszej gospodarki ulegnie wydatnemu osłabieniu. Dotyczyć to będzie za-równo spożycia indywidualnego, którego wzrost może być tylko o 1,8% wyższy, niż przed rokiem, ale przede wszystkim działalności inwestycyjnej (nakłady brutto na środki trwałe spadną o 10%). Przy neutralnym wkładzie eksportu netto ozna-cza to, że wartość PKB będzie o 1,3% niższa, niż w 2008 r., wobec 2% wzrostu zakładanego w mojej poprzedniej projekcji. Czynnikiem de-cydującym o spadku PKB jest narastająca ba-riera popytowa. Należy liczyć się z blisko dzie-sięcioprocentowym spadkiem produkcji przemy-słowej i zaledwie jednoprocentowym wzrostem produkcji w budownictwie. Stagnacja w szcze-gólności w I półroczu – obejmie sprzedaż deta-liczną i przewozy ładunków wszystkimi środka-mi transportu”.

Prof. Władysław Welfe w grudniu 2008 r. był optymistą i nadal nim pozostaje, ale i u niego op-tymizm osłabł. W kwietniu 2009 r. zrewidował swoją prognozę wzrostu PKB z 3,8% do 1,5%, a więc nadal prognozuje ten wzrost powyżej średniej większości prognoz. W 2010 r. spodzie-wa się „powolnego ożywienia”, a następnie „po-nownego przyśpieszenia”. Pisze: „Spodziewamy się więc, iż w latach 2010–2012 dojdzie do po-nownego przyspieszenia tempa wzrostu gospo-darczego do ok. 5–6% rocznie”.

Bilans płatniczy

Spadły głęboko prognozowane obroty towaro-we w handlu zagranicznym. Przyczyną był dra-styczny spadek tych obrotów w ostatnich miesią-cach 2008 r. i w pierwszych miesiącach 2009 r. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że obroty te spadają nie tylko po stronie eksportu, ale tak-że po stronie importu. Jak na razie spadek po stronie importu jest nawet nieco głębszy niż po stronie eksportu. W rezultacie, wbrew niektó-rym pesymistycznym przewidywaniom, nie po-głębia się nierównowaga zewnętrzna w obrotach handlowych z zagranicą i na rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego.

Tadeusz Chrościcki: „Od początku 2009 r. na dynamikę polskiego eksportu negatywnie

wpływa niski popyt importowy naszych part-nerów handlowych, determinowany potęgują-cymi się tendencjami recesyjnymi oraz dzia-łaniami protekcjonistycznymi, zmierzającymi do ochrony rynku wewnętrznego. Szczególnie znacznie osłabł eksport sektora motoryzacyjne-go (zwłaszcza sprzedaż części) oraz dóbr kon-sumpcji trwałej, tj. produktów, których eksport jest najbardziej wrażliwy na zmiany globalnej koniunktury. Skalę importu natomiast ograni-cza zmniejszające się zapotrzebowanie na re-latywnie coraz droższe dobra zaopatrzeniowe, oferowane przez zagranicznych dostawców. W celu obniżenia kosztów produkcji, przedsię-biorstwa skłaniają się do zastępowania importu dostawami rodzimych producentów, tym bardziej, że w wielu przypadkach mogą liczyć na renego-cjacje zawartych umów, na bardziej korzystnych niż uprzednio warunkach (obniżenie ustalonych cen, odroczenie płatności lub rozłożenie ich na raty, kredyt kupiecki i inne). W skali całego roku przewidywany jest spadek eksportu, liczonego w euro, o ok. 20%, a importu o ok. 25%. Syg-nalizują to już wyniki stycznia bieżącego roku, kiedy to eksport był o 26,3% mniejszy niż przed rokiem, a import o 28%. Gdyby w następnych miesiącach utrzymała się tak prognozowana dy-namika obrotów, co jest bardzo prawdopodobne, oznaczałoby to zmniejszenie ujemnego, roczne-go salda z 25 mld euro w 2008 r. do ok. 17 mld euro w 2009 r.”. W przeliczeniu na złote spad-ki są mniejsze z powodu spadku kursu naszej waluty.

Jan Przystupa: „Porównanie ocen z sierpnia–września 2008 r. z prognozami z końca grud-nia pokazuje obniżenie prognoz wzrostu o 2 pkt proc. w 2009 r. i ok. 1,5 pkt proc. w 2010 r. Od grudnia 2008 r. do marca 2009 r. prognozy zosta-ły obniżone o kolejny punkt procentowy – ujem-ne tempo wzrostu staje się coraz bardziej praw-dopodobne również w 2010 r. Oznaczałoby to spadek wolumenu polskiego eksportu w 2009 r. o 6,3% i wzrost w 2010 r. o 0,4%. W związku wy-soką elastycznością importową eksportu oraz spadkiem popytu, wolumen importu zmniejszy się w 2009 r. o 7,4%. W 2010 r. może natomiast wzrosnąć o 1,7% (odbudowa zapasów do produk-cji). W obydwu latach wpływ eksportu netto na dynamikę PKB będzie nieznacznie ujemny i wy-niesie odpowiednio –0,2 i –0,5 pkt proc.”.

Paweł Durjasz uważa, że ostatnie wydarzenia wskazują na osłabienie zagrożenia niekontrolo-wanej deprecjacji złotego: „Ostatnie zmniejsze-nie awersji do ryzyka na międzynarodowych ryn-

Scenariusze kryzysu

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

kach finansowych sprzyjało względnemu ustabi-lizowaniu kursu złotego w przedziale 4,40–4,60 PLN za EUR. Wahania kursu złotego są jednak nadal stosunkowo silne. Zamykane kontrakty opcyjnie nadal przyczyniają się do okresowego osłabiania złotego – sytuacja ta utrzyma się co najmniej do lata. Wydaje się jednak, że zagroże-nie niekontrolowaną deprecjacją złotego, która mogłaby pogrążyć gospodarkę, wyraźnie osłabło. Ryzyko spekulacji na osłabienie złotego wzrosło. Do uczestników rynków finansowych zaczyna przebijać się teza, że ryzyko walutowej niewypła-calności Polski zostało ostatnio mocno przeszaco-wane i jej sytuacja na tle krajów regionu jest sto-sunkowo dobra. Bardzo ważne dla ugruntowa-nia tej tendencji będzie potwierdzenie szybkiego zmniejszania się deficytu obrotów bieżących, co zmniejszy zależność Polski od zagranicznego finansowania. Optymistycznie oceniam możli-wość zmniejszenia deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego wskutek silnego osłabienia złotego i wytłumienia popytu krajowego – moja prognoza w tym zakresie została w stosunku do poprzedniej jeszcze poprawiona”.

Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych: „Jak dotąd, deficyt na rachunku bieżącym liczo-ny przez NBP powiększał się w 2008 r. z kwar-tału na kwartał, ale w IV kwartale spowodowa-ło to znaczny spadek eksportu z powodu recesji u głównych partnerów Polski tak na zachodzie jak i na wschodzie Europy, podczas gdy wcześniej decydowała o tym w dużej mierze podwyżka cen importowanych paliw i surowców oraz różnica w tempie wzrostu między Polską a Zachodem. Ta tendencja zostanie przerwana w najbliższych kwartałach, gdyż import ulegnie dalszemu za-hamowaniu, bo osłabił się popyt krajowy i po-taniały surowce, na co jeszcze nakłada się efekt znacznej deprecjacji złotego. Natomiast, eksport powinien skorzystać na dużej deprecjacji złote-go, aczkolwiek jej pozytywne efekty będą silnie tonowane przez brak popytu u handlowych part-nerów. Polski. Poprawa konkurencyjności jest jednak tak duża, że polskie firmy mają szanse wykrojenia sobie większego udziału na obcych rynkach dzięki obniżkom zagranicznych cen na ich produkty; w okresie recesji dla nabywców liczy się przede wszystkim cena, a to jest pod-stawowa metoda konkurowania przez polskie firmy”3.

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową: „Kryzys gospodarczy może w największym stop-niu dotknąć firmy i sektory mające duży udział eksportu w sprzedaży. Recesja w krajach Unii

Europejskiej spowoduje, że w skali makroeko-nomicznej spodziewać się należy istotnego spo-wolnienia wzrostu eksportu. Według progno-zy Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, w 2009 r. eksport wzrośnie o 3,2%, a rok później o 3,6%. Gorsza koniunktura u naszych partne-rów handlowych będzie w pewnym stopniu łago-dzona utrzymującym się wysokim kursem euro, co umożliwi wielu eksporterom przetrwanie naj-gorszego okresu. Słaby złoty powodował będzie jednocześnie wzrost cen dóbr importowanych, co będzie miało negatywny wpływ na dynamikę importu. W 2009 r. import powinien wzrosnąć o 4,5%, a w 2010 r. o 4,2%”4.

Rynek pracy

Wszyscy eksperci skorygowali w dół prognozy zatrudnienia i w górę – prognozy bezrobocia. Po aktualizacji niższe są też prognozy wzrostu płac nominalnych i realnych.

Tadeusz Chrościcki: „W końcu 2008 r. zary-sowały się negatywne zmiany na rynku pracy. Ukształtował się wyraźnie malejący trend wzro-stu zatrudnienia. W niektórych sekcjach sekto-ra przedsiębiorstw, np. w przemyśle zatrudnie-nie obniżyło się poniżej poziomu notowanego rok wcześniej. Sytuacja pogorszyła się znacznie na początku 2009 r., kiedy to spadek zatrudnie-nia wystąpił w całym sektorze, a najbardziej do-tkliwy w przemyśle przetwórczym. (…) W na-stępnych miesiącach należy liczyć się z szybko malejącym popytem na pracę w firmach ogra-niczających działalność produkcyjną i usługo-wą. Świadczą o tym planowane przez nie reduk-cje pracowników, spadek wolnych miejsc pracy, a także wzrost liczby osób pracujących na czas określony. (…) Niewykluczony jest także zwięk-szony powrót do kraju naszych obywateli, którzy w celach zarobkowych podjęli pracę za granicą. Dotyczyć to będzie głównie Wielkiej Brytanii, Irlandii, i Niemiec, gdzie emigracja zarobkowa Polaków jest bardzo liczna, a tendencje recesyjne szczególnie silne”.

Paweł Durjasz: „Tempo pogarszania się sytu-acji na rynku pracy w ostatnich miesiącach prze-kracza oczekiwania analityków. Tak silne do-stosowania na rynku pracy spowodują wyraźne ograniczenie dynamiki wynagrodzeń w przedsię-biorstwach – średnio nawet poniżej 5%. Obawy przed wzrostem bezrobocia są obecnie najważ-niejszym czynnikiem zdecydowanego pogarsza-nia się wskaźników koniunktury konsumenckiej.

Scenariusze kryzysu

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

Można obawiać się zatem silniejszego – niż pro-gnozowałem w końcu grudnia – obniżenia dyna-miki konsumpcji”.

Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych: „Korzystne trendy na rynku pracy skończyły się w IV kwartale 2008 r. na co najmniej rok, jeżeli nie półtora. Zatrudnienie przestało przyrastać, natomiast wzrost stopy bezrobocia rejestrowane-go w grudniu 2008 r. i styczniu 2009 r. przekro-czył poziom zgodny ze zjawiskami sezonowymi. W 2009 r. zatrudnienie będzie spadało, a bezro-bocie rosło w związku ze stagnacją gospodarczą; na koniec roku stopa rejestrowanego bezrobo-cia zapewne osiągnie 12,2%. Dopiero dynamika PKB powyżej 3% może powstrzymać narastanie bezrobocia, ale na to nie zanosi się przed 2010 r. Cykliczne bezrobocie będzie przyczyną zmniej-szającej się dynamiki płac, która okaże się wy-raźnie niższa niż w 2008 r.”5.

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową w końcu stycznia 2009 r. próbował jeszcze uspo-kajać: „Wzrost bezrobocia w 2009 r. jest w zasa-dzie pewny – dyskusyjna jest jedynie jego ska-la. Według prognozy Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, na koniec 2009 r. stopa bezrobocia w Polsce wynosić będzie 11% , co ozna-

czać będzie jego wzrost o 1,5 punktu procento-wego w stosunku do 2008 r. W 2010 r. bezrobo-cie powinno zmniejszyć się do poziomu 10,5%. To względnie optymistyczne spojrzenie na sytu-ację na krajowym rynku pracy motywowane jest przede wszystkim tym, że oczekiwane spowol-nienie wzrostu gospodarczego trwać będzie, we-dług prezentowanego scenariusza, dwa kwartały (I i II kwartał 2009 r.), a rynek pracy nie reagu-je na zmiany koniunktury makroekonomicznej w sposób bardzo elastyczny. Niektórzy przedsię-biorcy nie zdążą więc podjąć decyzji o poważnym ograniczeniu zatrudnienia przed oczekiwanym ponownym przyspieszeniem tempa wzrostu”6. W przedstawianym w końcu kwietnia kolejnym ra-porcie Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową ocena rynku pracy będzie z pewnością mniej op-tymistyczna.

Inflacja

Spadek popytu krajowego ma jednak tak-że dobrą stronę – tłumi inflację. Inflacja (CPI) w latach 2009–2011 w prognozach eksper-tów „Rynku Kapitałowego” z kwietnia 2009 r.

Scenariusze kryzysu

Wykres 2. Inflacja (CPI) w latach 2009-2014 według średniej prognozy ekspertów „Rynku Kapitałowego” z września 2008 r., grudnia 2008 r. i kwietnia 2009 r.

34 Biuletyn PTE nr 4/2009

Mo na obawia si zatem silniejszego – ni pro-gnozowa em w ko cu grudnia – obni enia dyna-miki konsumpcji”.

Centrum Analiz Spo eczno-Ekonomicznych: „Korzystne trendy na rynku pracy sko czy y siw IV kwartale 2008 r. na co najmniej rok, je elinie pó tora. Zatrudnienie przesta o przyrasta ,natomiast wzrost stopy bezrobocia rejestrowane-go w grudniu 2008 r. i styczniu 2009 r. przekro-czy poziom zgodny ze zjawiskami sezonowymi. W 2009 r. zatrudnienie b dzie spada o, a bezro-bocie ros o w zwi zku ze stagnacj gospodarcz ;na koniec roku stopa rejestrowanego bezrobo-cia zapewne osi gnie 12,2%. Dopiero dynamika PKB powy ej 3% mo e powstrzyma narastanie bezrobocia, ale na to nie zanosi si przed 2010 r. Cykliczne bezrobocie b dzie przyczyn zmniej-szaj cej si dynamiki p ac, która oka e si wy-ra nie ni sza ni w 2008 r.”5.

Instytut Bada nad Gospodark Rynkoww ko cu stycznia 2009 r. próbowa jeszcze uspo-kaja : „Wzrost bezrobocia w 2009 r. jest w zasa-dzie pewny – dyskusyjna jest jedynie jego ska-la. Wed ug prognozy Instytutu Bada nad Gospodark Rynkow , na koniec 2009 r. stopa bezrobocia w Polsce wynosi b dzie 11% , co ozna-

cza b dzie jego wzrost o 1,5 punktu procento-wego w stosunku do 2008 r. W 2010 r. bezrobo-cie powinno zmniejszy si do poziomu 10,5%. To wzgl dnie optymistyczne spojrzenie na sytu-acj na krajowym rynku pracy motywowane jest przede wszystkim tym, e oczekiwane spowol-nienie wzrostu gospodarczego trwa b dzie, we-d ug prezentowanego scenariusza, dwa kwarta y(I i II kwarta 2009 r.), a rynek pracy nie reagu-je na zmiany koniunktury makroekonomicznej w sposób bardzo elastyczny. Niektórzy przedsi -biorcy nie zd wi c podj decyzji o powa nym ograniczeniu zatrudnienia przed oczekiwanym ponownym przyspieszeniem tempa wzrostu”6.W przedstawianym w ko cu kwietnia kolejnym ra-porcie Instytutu Bada nad Gospodark Rynkowocena rynku pracy b dzie z pewno ci mniej op-tymistyczna.

Inflacja

Spadek popytu krajowego ma jednak tak-e dobr stron – t umi inflacj . Inflacja (CPI)

w latach 2009–2011 w prognozach eksper-tów „Rynku Kapita owego” z kwietnia 2009 r.

Scenariusze kryzysu

Wykres 2. Inflacja (CPI) w latach 2009-2014 wed ug redniej prognozy ekspertów „Rynku Kapita owego”z wrze nia 2008 r., grudnia 2008 r. i kwietnia 2009 r.

2,6

2,7

2,7

2,6

2,7

2,5

2,7

2,7

2,5

2,4

2,7

2,3

2014

2013

2012

2011

2010

2009

inflacja (CPI),prognozy zXII/2009 inflacja (CPI),prognozy zIV/2009

`

2009

2010

2011

2012

2013

2014

2,3

inflacja (CPI), prognozy z XII/2009 inflacja (CPI), prognozy z IV/2009

2,4

2,72,7

2,6

2,52,7

2,72,7

2,72,6

2,5

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

jest niższa niż w prognozach z grudnia 2008 r. (w latach 2012 i 2013 będzie wyższa).

Tadeusz Chrościcki: „Dużą niewiadomą sta-nowi ukształtowanie się naszej inflacji w końcu br. Trudno w tej chwili przesądzić, które z czyn-ników na nią wpływających będą decydującymi. Podobnie jak uprzednio zakładam, że w grudniu roczny wzrost cen zbliży się do celu inflacyjnego NBP (2,5%), ale w wariancie pesymistycznym regresowi PKB może towarzyszyć przyśpieszo-na inflacja. Istotne znaczenie mogą mieć tutaj decyzje o podwyżkach cen regulowanych, dro-żejące surowce i paliwa na rynkach światowych, a także wahania kursu złotego, z ponowną ten-dencją do jego aprecjacji, a w dłuższej perspek-tywie dokonane już i prognozowane obniżki stóp procentowych NBP”.

Wolniej rośnie prognozowana podaż pienią-dza. Wpływa na to – z jednej strony – niższy po-pyt, spowodowany niższymi inwestycjami i wol-niej rosnącą konsumpcją i – z drugiej strony – niska aktywność kredytowa banków. Wskazują na to wysokie rynkowe stopy procentowe od kredytów. Obszerna charakterystyka tych zja-wisk wraz z rekomendacjami dla polityki gospo-darczej opublikowana została w „Nowym Życiu Gospodarczym” w numerze 1–2/2009, w raporcie specjalnym Łukasza Tarnawy (raport był zaktua-lizowanym na przełomie stycznia i lutego br. ko-mentarzem do jego poprzedniej prognozy). Ciągle pozostaje aktualna rekomendacja z tego raportu o potrzebie – ze strony NBP – „obniżenia pozio-mu rezerwy obowiązkowej oraz – ze strony rządu – wdrożenia w życie planu szerszego stosowania gwarancji dla podmiotów gospodarczych”7.

Sprawa staje się tym pilniejsza, że z począt-kiem tego roku dowiedzieliśmy się o głębszym od oczekiwanego pogorszeniu wyników finan-sowych przedsiębiorstw w 2008 r. W I kwarta-le 2009 r. wyniki te będą znacznie gorsze niż w 2008 r.

Finanse publiczne

Niższa produkcja i wolniejszy wzrost cen ogra-niczają dochody budżetowe, co stawia rząd wo-bec kolejnych problemów. Większość ekspertów uważa, że ograniczenie wydatków będzie musia-ło być nieco mniejsze od ograniczenia dochodów i nie unikniemy nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej.

Witold Orłowski: „Rząd deklaruje, że mimo kryzysu będzie się starać utrzymać dyscyplinę

fiskalną, podtrzymując swoją deklarację o goto-wości spełnienia w 2011 r. kryteriów uczestni-ctwa w strefie euro. Utrzymanie deficytu w pla-nowanych granicach może być w latach 2009 i 2010 niezwykle trudne, albo wręcz niemożli-we. Oczekuję raczej, że rząd będzie zmuszony przesunąć o rok–dwa datę spełnienia kryteriów Maastricht, pozwalając na czasowy wzrost defi-cytu. Sądzę jednak, że pozostanie on pod kon-trolą, a ok. 2012 r. ponownie stanie się możliwe wypełnienie kryteriów”.

Władysław Welfe: „Wysoka aktywność gospo-darcza w minionych kwartałach prowadziła do odpowiednio wysokiego przyrostu dochodów sek-tora finansów publicznych, w tym budżetu pań-stwa. Stwarzało to korzystne warunki dla ogra-niczenia deficytu budżetu państwa wynoszące-go –1,9% PKB (z OFE) w 2008 r. Spowolnienie wzrostu gospodarczego może jednak doprowa-dzić do trudności w realizacji założonego w bu-dżecie spadku deficytu. W dalszych latach prze-widuje się spadek do ok. 1,9% w 2010 r. i 1,6% w końcu rozważanego okresu. Zapowiadana przez rząd reforma finansów publicznych ma prowadzić do ograniczenia przyrostu wydatków publicznych, co uzasadnia spadkową tenden-cję deficytu w dłuższym okresie. Towarzyszy jej jednak duże ryzyko zwiększenia wydatków so-cjalnych, zwłaszcza zasiłków dla bezrobotnych oraz w dalszej perspektywie konieczność dal-szego finansowania rozwoju zarówno poprzez wzrost nakładów na inwestycje publiczne, jak i na naukę i rozwój (B+R), przy silnej partycy-pacji Unii Europejskiej. Z tej perspektywy za-łożona w prognozie konsolidacja fiskalna może budzić wątpliwości”.

Tadeusz Chrościcki: „Konsekwencją załama-nia koniunktury będzie spadek dochodów z po-datku od osób prawnych i od osób fizycznych, szczególnie z VAT. W rezultacie deficyt budże-tu państwa sięgnie 40 mld zł, wobec założonych 18,2 mld zł. Potrzeby pożyczkowe budżetu (tzw. kwota pożyczek, które trzeba uzyskać, by sfinan-sować zaplanowane wydatki), wynikająca m.in. ze spłaty wcześniej zaciągniętego zadłużenia, na co trzeba zaciągnąć nowe pożyczki (wyemito-wać papiery skarbowe), przekracza 160 mld zł, prowadząc do bardzo silnych napięć fiskalnych i szybkiego wzrostu długu publicznego, który w relacji już w br. może przekroczyć 50% PKB, a więc pierwszy próg oszczędnościowy określony przepisami ustawy o finansach publicznych”.

Wniosek: Ministerstwo Finansów nie powin-no czekać z decyzją o przystąpieniu do prac nad

Scenariusze kryzysu

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

projektem nowelizacji tegorocznego budżetu. Wydaje się, że już wiemy dostatecznie dużo, żeby zdawać sobie sprawę z tego, że nowelizacja jest nieunikniona. Operacja jest niełatwa. Wskazują na to doświadczenia z tak zwanych „cięć” wydat-ków sprzed dwóch miesięcy. Przygotowaniem do tej operacji już powinny się zajmować odpowied-nie ponadresortowe zespoły eksperckie.

I na koniec warto odnieść się do sprawy re-form gospodarczych w warunkach kryzysu.

Kryzys nie stwarza komfortowych warunków do trudnych reform. W warunkach dobrej ko-niunktury nie ma jednak motywacji do reform. Jak dobra koniunktura się kończy, to okazuje się, że bez reform nie można się obejść. Dlatego pra-wie we wszystkich komentarzach eksperci zwra-cają uwagę, że kryzys nie tylko nie zwalnia od reform, ale – wręcz przeciwnie – wymusza je.

Prof. Krystyna Strzała: „Biorąc po uwagę uwarunkowania zewnętrzne, a także wewnętrz-ne, trzeba podkreślić, że miniony 2008 r. był prawdopodobnie jednym z ostatnich dobrych okresów w perspektywie najbliższych trzech–czterech lat na skuteczne reformowanie gospo-darki. (…) Podtrzymuję, tylko z drobnymi ko-rektami, zalecenia sformułowane w poprzedniej edycji”. Na pierwszym miejscu wśród tych zale-ceń prof. K. Strzała wymienia: „poprawę struk-tury budżetu poprzez ograniczenie lub też do-celowo zmniejszenie udziału wydatków sztyw-nych, a jednocześnie wygospodarowanie rezerw w związku z możliwym dużym wzrostem bez-robocia i napięć społecznych; uelastycznienie rynku pracy, a w tym deregulacja prawa pra-cy, niezbędna w okresie spowolnienia gospodar-czego”8.

Podsumowanie

W świetle aktualizowanych prognoz jest więc gorzej niż przewidywaliśmy i przyszłe wycho-dzenie z kryzysu też może następować wol-niej i z większym opóźnieniem. Świadczy o tym jednoznacznie kierunek zmian prognoz PKB. W jeszcze większym stopniu zarówno kieru-nek, jak i głębokość zmian prognoz inwestycji, których wzrost prognozowany na 2009 r. pół roku temu był średnio blisko dwucyfrowy i do-

datni, a obecnie jest także blisko dwucyfrowy, ale ujemny. Obszarem dużych niespodzianek i niepewności był i nadal jest bilans płatniczy. Gwałtownemu obniżeniu obrotów handlu za-granicznego dotychczas nie towarzyszy wpraw-dzie wzrost napięcia w równowadze zewnętrznej. Wzrósł pesymizm ocen i prognoz rynku pracy. Z inflacją jest podobnie, jak z bilansem płatni-czym. Spadek popytu inwestycyjnego i konsump-cyjnego tłumi inflację i tak będzie najprawdopo-dobniej w najbliższym czasie. W dalszej perspek-tywie może natomiast być różnie, w zależności od wielu okoliczności, w tym od nas niezależnych (zmian cen walut na rynkach zagranicznych, zmian cen surowców strategicznych i innych zmian na globalnym rynku finansowym). W tym „oceanie” niepewności dużo będzie zależało od spójności naszej polityki gospodarczej w jej dzia-łaniach mających na celu zapobieganie i przeciw-działanie ujemnym skutkom kryzysu9.

Przypisy

1 Ten i następne cytaty pochodzą z komentarzy do prognozy z kwietnia 2009 r.

2 Scenariusze na niepogodę, raport specjalny, „Nowe Życie Gospodarcze” 2008, nr 6–7.

3 Portal: www.case.com.pl.4 Raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

o stanie i prognozie koniunktury gospodarczej, sty-czeń 2009 r.

5 Portal: www.case.com.pl.6 Raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

o stanie i prognozie koniunktury gospodarczej, sty-czeń 2009 r.

7 Scenariusze przyszłości, raport specjalny, „Nowe Życie Gospodarcze” 2009, nr 1–2.

8 Szczegółowy opis reform rekomendowanych przez prof. K. Strzałę dostępny w internecie na porta-lach: www.nzg.pl i www.pte.pl.

9 Do raportu opublikowanego w wersji rozsze-rzonej na portalu internetowym „Nowego Życia Gospodarczego” (www.nzg.pl) i na portalu PTE (www.pte.pl) załączone są aneksy zawierające: 1 – pełny tekst cytowanych w tym raporcie komen-tarzy do prognoz ekspertów „Rynku Kapitałowego” z kwietnia br. i z I kwartału br.; 2 – prezentację sta-tystyczną aktualnych prognoz ekspertów „Rynku Kapitałowego” i innych ośrodków analitycznych; 3 – dane źródłowe do aneksu 2.

Scenariusze kryzysu

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

El bieta Adamowicz, Joanna Klimkowska

Koniunktura w gospodarce polskiej w II kwartale 2009 r.

Na pocz tku II kwarta u 2009 r. barometr Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szko y

G ównej Handlowej w Warszawie przyj warto ujemn –24,9 punktów, o 3 punkty

wi ksz ni w I kwartale br. W stosunku do II kwarta u 2008 r. jest to warto o ponad 30

punktów ni sza. Tak du e spadki warto ci barometru w skali roku by y spowodowane przede

wszystkim za amaniem koniunktury w przemy le przetwórczym oraz pogorszeniem

nastrojów w ród gospodarstw domowych. Pogorszenie koniunktury w pozosta ych sektorach:

bankowo ci, transporcie, budownictwie, rolnictwie i handlu mia o mniejszy wp yw na spadek

warto ci barometru. Jakkolwiek warto barometru zwi kszy a si w ci gu ostatniego

kwarta u, to jest dla tego okresu najni sza w historii naszych bada .

Na wzrost warto ci barometru w II kwartale wp yn y przede wszystkim czynniki

sezonowe. Zwykle w tym okresie w gospodarce ma miejsce o ywienie aktywno ci

gospodarczej. Oznaki tego o ywienia najbardziej widoczne s w przemy le przetwórczym. W

kolejnych 3 miesi cach mia y miejsce przyrosty warto ci wska ników koniunktury w tej

dziedzinie. Zwi kszaj si te salda poszczególnych pyta testu koniunktury. Ponadto coraz

mniejsze s roczne ró nice warto ci sald, co mo e wiadczy o s abn cym oddzia ywaniu

czynników cyklicznych. Oznaki sezonowego o ywienia koniunktury pojawi y si tak e w

handlu. W pozosta ych sektorach widoczne jest zahamowanie tendencji spadkowych.

Spowolnieniu uleg o tempo pogarszania si kondycji gospodarstw domowych. Wska nik

kondycji gospodarstw domowych w II kwartale zmniejszy si tylko o jeden punkt.

Najwi kszy wp yw na warto wska nika maj obawy przed bezrobociem. Mniej

Barometr koniunktury IRG SGH

-32

-27

-22

-17

-12

-7

-2

3

8

13

18

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

Q3

Q4

Q1

Q2

szereg surowy trend

Elżbieta Adamowicz, Joanna Klimkowska

Koniunktura w gospodarce polskiej w II kwartale 2009 r.

Na początku II kwartału 2009 r. barometr Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły

Głównej Handlowej w Warszawie przyjął war-tość ujemną –24,9 punktów, o 3 punkty większą niż w I kwartale br. W stosunku do II kwartału 2008 r. jest to wartość o ponad 30 punktów niż-sza. Tak duże spadki wartości barometru w skali roku były spowodowane przede wszystkim zała-maniem koniunktury w przemyśle przetwórczym oraz pogorszeniem nastrojów wśród gospodarstw domowych. Pogorszenie koniunktury w pozosta-łych sektorach: bankowości, transporcie, budow-nictwie, rolnictwie i handlu miało mniejszy wpływ na spadek wartości barometru. Jakkolwiek war-tość barometru zwiększyła się w ciągu ostatniego kwartału, to jest dla tego okresu najniższa w hi-storii naszych badań.

Na wzrost wartości barometru w II kwartale wpłynęły przede wszystkim czynniki sezonowe. Zwykle w tym okresie w gospodarce ma miejsce ożywienie aktywności gospodarczej. Oznaki tego ożywienia najbardziej widoczne są w przemyśle przetwórczym. W kolejnych 3 miesiącach miały miejsce przyrosty wartości wskaźników koniunk-tury w tej dziedzinie. Zwiększają się też salda po-szczególnych pytań testu koniunktury. Ponadto coraz mniejsze są roczne różnice wartości sald, co może świadczyć o słabnącym oddziaływaniu czyn-ników cyklicznych. Oznaki sezonowego ożywienia

koniunktury pojawiły się także w handlu. W po-zostałych sektorach widoczne jest zahamowanie tendencji spadkowych. Spowolnieniu uległo tem-po pogarszania się kondycji gospodarstw domo-wych. Wskaźnik kondycji gospodarstw domowych w II kwartale zmniejszył się tylko o jeden punkt. Największy wpływ na wartość wskaźnika mają obawy przed bezrobociem. Mniej pesymistycznie niż w I kwartale gospodarstwa domowe oceniają przyszłą sytuację finansową i przyszłe oszczędno-ści. Trudno prognozować dalsze zmiany koniunk-tury w transporcie (badanie ITS). W pozostałych sektorach: bankowości, budownictwie, rolnictwie nie odnotowano wprawdzie przyrostów wartości wskaźników koniunktury, wyraźne jest jednak za-hamowanie tendencji spadkowych. Przedsiębiorcy formułują także dość optymistyczne przewidy-wania na najbliższą przyszłość. Obserwowana poprawa ocen i oczekiwań podmiotów gospo-darczych oraz utrzymujący się przez najbliższe 3–4 miesiące pozytywny wpływ czynników sezo-nowych pozwala spodziewać się pewnej poprawy koniunktury w najbliższej przyszłości. Sytuacja wewnętrzna w Polsce jest lepsza niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Występuje jednak duże zagrożenie ze strony czynników zewnętrznych. Przewidywane drastyczne pogorszenie koniunk-tury w Unii Europejskiej będzie miało negatywny wpływ na koniunkturę w Polsce.

Badania koniunktury

Barometr koniunktury IRG SGH

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

Aleksandra Jadach-Sepioło

Rewitalizacja jako element prorozwojowej strategii samorządu opartej na wykorzystywaniu unikatowych zasobów

Wprowadzenie. Definicja rewitalizacji a podejście samorządów do rewitalizacji

Degradacja, zarówno fizyczna, jak i społeczna, terenów miejskich jest w chwili obecnej znaczą-cym wyzwaniem politycznym, ale również – ze względu na skalę problemu – ekonomicznym dla większości krajów europejskich, w tym dla Polski. Większość krajów „starej” Unii Europejskiej stara-ła się rozwiązać ten problem, tworząc ramy praw-ne i organizacyjne dla uruchomienia procesów odnowy, mogących przywrócić poprawne funk-cjonowanie na terenach zdegradowanych; podob-ne inicjatywy podejmowane były również w USA. W Polsce do tej pory brakuje rozwiązań ustawo-wych, mimo kilkakrotnych prób wprowadzenia ustawy rewitalizacyjnej. Jedynymi ramami syste-mowymi, które kształtują w ograniczonym stop-niu finansowanie oraz zarządzanie działaniami rewitalizacyjnymi, są wytyczne do unijnych fun-duszy strukturalnych, przełożone na wytyczne Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego (ZPORR) oraz Regionalnych Programów Operacyjnych (RPO). Wytyczne te mogą być postrzegane w zasadzie jako operacyjne wskazówki dotyczące pozyskiwania środków z fun-duszy strukturalnych, i tak też są wykorzystywa-ne. Nie tworzą natomiast na poziomie krajowym spójnego systemu, który pozwalałby na jednolitą koordynację prowadzonych w Polsce działań.

Definicja rewitalizacji przyjęta na potrzeby wprowadzenia ZPORR, podana przez Minister-

stwo Gospodarki i Pracy, mówi, że są to „kom-pleksowe, zintegrowane, lokalne, kilkuletnie programy zainicjowane przez władze lokalne (w szczególności gminne) mające na celu reali-zację działań technicznych, społecznych i gospo-darczych – w zgodzie z zasadami spójności teryto-rialnej oraz ochrony środowiska – w rozmaitych obszarach miejskich, zdegradowanych obszarach miejskich, obszarach poprzemysłowych i powoj-skowych” (Heller 2004, s. 7). Definicja ta, jakkol-wiek wskazuje na wieloletni i kompleksowy cha-rakter rewitalizacji, to jednak ujmuje ją jedynie operacyjnie – jako programy ukierunkowane na rozwiązywanie problemów lokalnie występujących w tkance miejskiej. Nie ma w tej definicji żadnego odniesienia do polityki miejskiej na poziomie kra-jowym, za to jest wyraźne wskazanie roli samorzą-du w zarządzaniu programami rewitalizacji, skoro to one inicjować mają ich utworzenie. To samo-rządy są też w konsekwencji odpowiedzialne za znalezienie źródeł finansowania dla planowanego programu, traktowanych jako baza dla dofinanso-wania ze środków unijnych. Definicja ta w ogóle nie uwzględnia także udziału sektora prywatnego w rewitalizacji, ani na zasadzie partnerstwa w in-westycjach, ani na zasadzie partycypacji w tworze-niu i zarządzaniu programem rewitalizacji.

Wydaje się, że takie zawężenie bardzo ograni-cza pojęciowo rewitalizację. Polskie samorządy rzadko widzą możliwość współuczestnictwa sek-tora prywatnego poza kilkoma, stereotypowymi działaniami:

Rewitalizacja miast

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

− współuczestnictwem właścicieli kamienic w ich odnowie,

− współfinansowaniem budowy lub modernizacji infrastruktury technicznej1,

− organizacją spotkań, warsztatów i dyskusji z przedstawicielami społeczności lokalnej.Takie postrzeganie zakresu działań, jakie mogą

być przez samorządy prowadzone we współpracy z sektorem prywatnym, wynika przede wszyst-kim:− ze struktury własności i dużego udziału roz-

proszonej własności prywatnej na obszarach kryzysowych, kwalifikowanych do rewitali- zacji,

− z nastawienia na szybkie, łatwo rozpoznawalne i łatwo podlegające mierzalnej ocenie „twarde” projekty o krótkim horyzoncie czasowym (stoi to w oczywistej sprzeczności z wieloletnością programów rewitalizacji),

− wymogu zawartego w ministerialnych wy-tycznych co do aktywizacji społeczności lo-kalnej i wspierania jej partycypacji w kształ-towaniu programu rewitalizacji (w niewielu przypadkach samorządy wychodzą w Lokal-nych Programach Rewitalizacji poza spotkania i warsztaty; chlubnym wyjątkiem jest Poznań, z szeroką konsultacją społeczną programu re-witalizacji Śródki; na tym przykładzie widać także, jak ważne jest prowadzenie projektów pilotażowych przed podjęciem konkretnych działań w skali całego miasta).Reasumując, wydaje się, że pewne rozszerzenie

definicji rewitalizacji byłoby celowe. Jako przy-kładową alternatywną definicję warto przytoczyć określenie rewitalizacji przyjęte przez Komitet Naukowy projektu PBZ-MNiSW-4/3/2006 pt. „Rewitalizacja miast polskich jako sposób za-chowania dziedzictwa materialnego i duchowego oraz czynnik zrównoważonego rozwoju”, zgod-nie z którym rewitalizacja jest „skoordynowa-nym procesem, prowadzony wspólnie przez wła-dzę samorządową, społeczność lokalną i innych uczestników, będącym elementem polityki rozwo-ju i mającym na celu przeciwdziałanie degradacji przestrzeni zurbanizowanej, zjawiskom kryzyso-wym, pobudzanie rozwoju i zmian jakościowych, poprzez wzrost aktywności społecznej i gospo-darczej, poprawę środowiska zamieszkania oraz ochronę dziedzictwa narodowego, przy zachowa-niu zasad zrównoważonego rozwoju”.

Definicja ta, nieco bardziej rozbudowana od ministerialnej, zawiera jednak dzięki temu pełen katalog cech rewitalizacji, jakie winny być jej przy-pisywane, biorąc pod uwagę przede wszystkim europejską politykę miejską (strategia lizbońska,

strategia göteborska, „Karta Lipska”), wyznacza-jącą ogólne ramy krajowym politykom miejskim. Wskazać należy, że uczestnicy procesu – sektor publiczny i prywatny – współdziałają w rewitali-zacji, a celem rewitalizacji nie jest jedynie napra-wa zdegradowanej tkanki miejskiej, ale również zrównoważony rozwój miasta (obserwowany za-równo w warunkach zamieszkania, jak i pracy), ochrona dziedzictwa materialnego i duchowego oraz środowiska naturalnego w miastach.

Potrzeba zarządzania programami rewitalizacji. Odejście od stereotypów

W odniesieniu do rewitalizacji warto przywołać pojęcie rynku niedoskonałego, na którym, z przy-czyn związanych z redystrybucją dochodów, nie-równowagą gospodarczą (inflacja, bezrobocie), występowaniem efektów zewnętrznych, dóbr pub-licznych, monopolizacją, a także niedoborem dóbr lub informacji, występuje konieczność interwencji państwa w celu przywrócenia równowagi.

W odniesieniu do rewitalizacji niedoskonałości rynku można upatrywać w:− obecności dóbr publicznych – w braku zainte-

resowania kapitału prywatnego inwestycjami na danym obszarze w związku z trudnością lub brakiem możliwości realizacji zysków z inwe-stycji,

− występowaniu efektów zewnętrznych – w większości przypadków na obszarach kry-zysowych efekty zewnętrzne (np. negatywne oddziaływanie sąsiednich zdegradowanych nieruchomości na wartość odrestaurowane-go budynku, duże natężenie hałasu, zanie-czyszczenie środowiska) zniechęcają do inwes- tycji,

− asymetrii informacji i siły rynkowej – infor-macje dotyczące obszarów kryzysowych są z reguły w Polsce szczątkowe, brakuje szcze-gółowych analiz, poza tym obszary kryzysowe jako obszary wykluczenia społecznego znajdu-ją się najczęściej na swoistej spirali spadkowej, z której bardzo trudno jest się wyzwolić; osoby bezrobotne i uzależnione od pomocy społecz-nej, które w dużej liczbie zamieszkują obszary kryzysowe kwalifikowane do rewitalizacji, nie mogą wyrwać się z kręgu ubóstwa, ponieważ nie mają możliwości powrotu na rynek pracy.Ograniczenia te sprawiają, że władza publicz-

na powinna interweniować na obszarze kryzyso-wym, stosując na nim instrumenty pozwalające zniwelować działanie negatywnych czynników i w konsekwencji, po przeprowadzeniu rewitalizacji,

Rewitalizacja miast

40 Biuletyn PTE nr 4/2009

przywrócić funkcjonowanie obszaru na zasadach harmonijnego, zrównoważonego rozwoju. Z uwa-gi na złożony charakter niedoskonałości rynku na obszarze kryzysowym interwencja państwa powinna obejmować wiele elementów, zależnie od potrzeb i stopnia degradacji obszaru:− fizyczną odnowę budynków i infrastruktury

technicznej,− konserwację, odnowę i ekspozycję dziedzictwa

narodowego,− tworzenie infrastruktury społecznej, handlowej

i usługowej,− wspieranie lokalnej przedsiębiorczości i akty-

wizowanie rynku pracy,− wspieranie rozwoju transportu i komuni-

kacji,− integrację społeczności lokalnej i kształtowanie

podstaw spójności społecznej.Interwencja państwa powinna więc dotyczyć

przede wszystkim działań naprawczych. Należy jednak zastanowić się, czy już na etapie wyprowa-dzania obszaru z kryzysu nie powinny być inicjo-wane pewne działania rozwojowe, które podnio-są jego atrakcyjność dość szybko, a nie dopiero po zakończeniu rewitalizacji. Warto w tym miejscu odnieść się do kapitału obszarów kryzysowych, jakim są jego unikatowe, w stosunku do obszaru całego miasta, zasoby.

Jeżeli wartość obszaru jest zespołem unika-towych cech tego obszaru, należy zastanowić się nad tym, co składa się na wartość obszaru rewi-talizacji. W pierwszej kolejności należy wymie-nić wartość poszczególnych nieruchomości, która nie powinna być jednak zawężona do ich warto-ści rynkowej, ale w przypadku obszarów rewita-lizowanych powinna być powiększona o wartość infrastruktury, walory architektoniczne, histo-ryczne, kulturowe, społeczne i ekonomiczne oraz cechy środowiska mieszkaniowego i przestrzeni publicznej w najbliższym otoczeniu nieruchomo-ści. Na wartość obszaru rewitalizowanego składa-ją się nie tylko wartości nieruchomości, ale dopeł-niają ją w różnych konfiguracjach m.in. niepowta-rzalna struktura społeczna, wizerunek obszaru w oczach mieszkańców i inwestorów, kapitał spo-łeczny oraz miejsce obszaru w historii i kulturze miasta. Wszystkie wymienione elementy występu-ją we wzajemnych relacjach i to właśnie ich kształt decyduje o wartości obszaru rewitalizacji.

Zarządzanie wartością obszarów rewitalizowa-nych polega więc przede wszystkim na zarządza-niu walorami obszaru i ich relacjami. Aby proces ten był uporządkowany w czasie, należy przyjąć, że powinien składać się z czterech faz typowych dla działalności zarządczej:

− planowania,− organizacji,− zarządzania,− kontroli.

W odniesieniu do zarządzania wartością ob-szarów rewitalizacji fazy te mogą mieć następu-jący kształt:− planowanie: identyfikacja obszaru kryzysowe-

go i nadanie mu statusu obszaru rewitalizacji oraz włączenie go do strategii lokalnej polityki rewitalizacyjnej,

− organizacja: wycena wartości obszaru kryzyso-wego w warunkach kryzysu i ustalenie warto-ści docelowej (w wąskim znaczeniu), do której dążyć będzie zarządzający, oraz wartości doce-lowej (w szerokim znaczeniu) wyrażonej w po-staci końcowych wartości wybranych mierni-ków jakościowych i ilościowych dla danego ob-szaru,

− zarządzanie: wdrażanie strategii rewaloryzacji obszaru rewitalizacji, rozumianej jako przywró-cenie obszarowi zdolności do funkcjonowania w oparciu o prawa rynku, za pomocą środków i procedur rewitalizacji,

− kontrola: ocena efektów zastosowanych działań i budowa systemu monitoringu, pozwalającego wykryć niepożądane tendencje w przyszłości.Rewitalizacja oprócz działań naprawczych,

które są w zasadzie z definicji wpisane w cha-rakter tego procesu, powinna iść nieco dalej. Nie wydaje się przecież wystarczające odnowie-nie zdegradowanych budynków, modernizacja infrastruktury i poprawa jakości przestrzeni publicznych, jeśli brakuje miękkich projektów, ożywiających gospodarkę i włączających miesz-kańców do aktywnego życia zawodowego oraz społecznego. Inwestycje są, zwłaszcza w Pol-sce, która boryka się z ogromną lukę remonto-wą, szacowaną w najlepszym scenariuszu na ok. 2 mld zł (Zaniewska i in. 2008), bardzo potrzeb-ne, jednak uzdrowienie obszarów kryzysowych musi być postrzegane jako strategia, a więc plany rewitalizacji muszą zakładać, że po zakończeniu działań negatywne tendencje nie pojawią się zno-wu na danym obszarze, a nawet więcej – wska-zane jest przecież – żeby zrewitalizowany obszar szczególnie prężnie się rozwijał i oddziaływał na sąsiednie tereny.

Działania o charakterze naprawczym, zwykle niedochodowe i dla prywatnych inwestorów ryzy-kowne, powinny raczej pozostać domeną sektora publicznego. Taka jest zresztą idea partnerstwa publiczno-prywatnego, które sektor publiczny czy-ni gwarantem realizacji celu nadrzędnego inwesty-cji (np. przywrócenie spójności społecznej, włącza-

Rewitalizacja miast

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

nie grup społecznie lub ekonomicznie wykluczo-nych, wzrost atrakcyjności całego obszaru, wzrost bezpieczeństwa), natomiast na partnerów prywat-nych przesuwa często część lub całość finansowa-nia projektu i zarządzanie jego realizacją.

Programy rewitalizacji, a w szczególności pol-skie Lokalne Programy Rewitalizacji oferują wła-dzy lokalnej możliwość współfinansowania działań rewitalizacyjnych ze środków budżetu centralne-go lub budżetów regionalnych i z tego powodu są bardzo atrakcyjne dla władz lokalnych. Pamiętać należy jednak, że władza decyzyjna w tego typu programach zwykle jest usytuowania na wyższym poziomie niż lokalny (w Polsce – na poziomie wo-jewódzkim). Aby uzyskać dodatkowe wsparcie dla procesów rewitalizacji ze strony lokalnego prywatnego kapitału, władze lokalne muszą więc aktywizować społeczność lokalną oraz zabiegać o udział prywatnych inwestorów w planowanych przez siebie działaniach. Nie oznacza to, że proce-sy oddolne (bottom-up) nie wymagają wsparcia ze strony programów i dofinansowania ze środków publicznych. Często jest ono nieodzowne, ponie-waż niedoskonałość rynku uniemożliwia prowa-dzenie części działań przez sektor prywatny.

Niezależnie od inicjatora procesów rewitaliza-cji, zawsze jej koniecznym elementem jest udział władzy lokalnej w animowaniu i regulowaniu pro-cesu. Władza lokalna ma jednak do wyboru, którą drogę wybierze, czy będzie:− biernie oczekiwać na kolejne edycje programów

rewitalizacji i próbować w nich uczestniczyć, dostosowując się do z góry ustalonych warun-ków, czy

− czynnie wspierać lokalne inicjatywy i znajdo-wać dla nich miejsce w programach europej-skich, rządowych czy regionalnych.Analiza potencjału miasta, które planuje przed-

sięwzięcie rewitalizacyjne, ma na celu wskazanie czynników, które może ono wykorzystać jako in-dywidualny, unikatowy kapitał wspomagający proces rewitalizacji. Przeprowadzenie tego typu analizy na etapie planowania programów rewitali-zacji ma istotne znaczenie, bowiem bez właściwie zidentyfikowanych potencjalnych źródeł powodze-nia programu działania mogą być zbyt rozproszo-ne. W trakcie realizacji konkretnych działań oka-zuje się często, że powstały (lub zostały odkryte) nowe możliwości ożywienia obszaru i wzmacnia-nia jego wartości i każda z takich potencjalnych „furtek” wymaga uwzględnienia w zarządzaniu wartością obszaru rewitalizowanego.

Można więc stwierdzić, że podstawowe grupy, które mogą uruchamiać procesy rewitalizacyjne lub w dużej mierze je współtworzyć, to:

− społeczność lokalna,− prywatni inwestorzy,− władza lokalna.

Wszystkim wymienionym grupom zależy na ożywieniu obszaru i wyeliminowaniu negatyw-nych zjawisk, świadczących o kryzysie, mają więc wspólny cel, jednak ich współdziałanie rzadko jest oczywistością, a znacznie częściej działają rozłącz-nie. Nawet jednak jeśli udaje im się współdzia-łać, jedna z wymienionych sił jest zwykle inicjato-rem przedsięwzięcia. W zależności od tego, która z grup ma największy udział w kreowaniu oddol-nych inicjatyw rewitalizacyjnych, można mówić o następujących typach rewitalizacji:− rewitalizacja wspierana przez społeczność lo-

kalną (community-led regeneration),− rewitalizacja wspierana przez prywatną przed-

siębiorczość (business-led regeneration).Pierwszy z wymienionych typów ma najwięk-

sze znaczenie w przypadku terenów, które nie są atrakcyjne dla prywatnych inwestorów ze wzglę-du na zbyt wysoki poziom ryzyka (najczęściej spo-łecznego i ekonomicznego). Na obszarach, gdzie poziom społecznego wykluczenia (powiązany ze szczególnie wysoką przestępczością i wysokim bezrobociem strukturalnym, a więc i niskim po-ziomem edukacji i kwalifikacji wśród ludności lokalnej), prywatni inwestorzy nie chcą uczestni-czyć w procesach rewitalizacji, nawet wspomagani dotacjami budżetowymi (np. wschodni Belfast).

Większość inicjatyw społeczności lokalnych, je-śli rzeczywiście przynoszą pożądane efekty, może liczyć na pomoc ze strony władz lokalnych. Tak dzieje się np. w Wielkiej Brytanii, gdzie władze lo-kalne mogą włączyć swoje plany dotyczące pomo-cy społecznościom lokalnym do planowanych wy-datków z funduszy unijnych (Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego).

Szczególnie wartościowym mechanizmem wspierania inicjatyw społeczności lokalnych w za-kresie rewitalizacji wydaje się dofinansowywanie organizacji typu non-profit, które realizują potem niewielkie projekty rewitalizacji na własny ra-chunek. Takie rozwiązanie zastosowano właśnie w przypadku wschodniego Belfastu, gdzie organi-zacje non profit współpracowały z rządową agen-cją Making Belfast Work – MBW (Syms 1999).

Warto również wspomnieć o innowacyjnych rozwiązaniach odnowy miast mających u pod-staw rewitalizację: specjalnych strefach miesz-kaniowych i klastrach, w odniesieniu do rynku nieruchomości.

Szczególnym przypadkiem rewitalizacji wspie-ranej przez społeczność lokalną są specjalne stre-fy mieszkaniowe (housing improvement districts

Rewitalizacja miast

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

– HID), wzorowane na specjalnych strefach eko-nomicznych i działające na podobnych zasadach. Stworzenie koncepcyjnego modelu HID w Ham-burgu i włączenie go do regionalnego ustawodaw-stwa jest w Europie – jak dotychczas – preceden-sem; zresztą nawet w USA, gdzie specjalne strefy ekonomiczne są szczególnie rozpowszechnione, tego typu inicjatywy wciąż należą do rzadkości2.

Mieszkańcy HID, aby zrealizować swoje cele, czyli przede wszystkim poprawę funkcjonalności oraz stanu technicznego budynków, mogą korzy-stać z całego spektrum środków:− działań budowlanych (w podobnym zakresie

jak w przypadku programów rewitalizacyjnych, uwzględniających również, obok działań inwe-stycyjnych nastawionych na wzrost wartości wyburzenia, przekształcenie terenu, budowę infrastruktury technicznej i usługowej itp.),

− działań zarządczych (np. tworzenie jednolitej w całej strefie strategii najmu i pozyskiwania lokatorów),

− działań prospołecznych (np. wspieranie lokal-nych usług),

− działań marketingowych (np. zmiana wizerun-ku obszaru poprzez kampanię marketingową) (Kreutz, Krüger 2007).Współpraca przy realizacji tych działań ma tak-

że inny wymiar: integruje społeczność lokalną i w dłuższym okresie może powodować także zaanga-żowanie prawie wszystkich mieszkańców. Jest to szczególnie ważne, ponieważ w przypadku inicja-tyw tego typu, gdzie większość mieszkańców musi uczestniczyć na zasadzie przymusowej w zbiera-niu środków, zawsze istnieje grupa osób nieza-mierzających włączać się w tego typu inicjatywę3. Osoby te, nie płacąc podatku (Abgabe), uczestni-czą jednak w pozytywnych skutkach prowadzo-nych prac (tzw. efekt gapowicza), jeśli natomiast ich nieruchomości nie są włączane w plany inwe-stycyjne społeczności lokalnej, może okazać się, że zadziałają także negatywne efekty zewnętrzne i okoliczne nieruchomości, mimo działań rewalo-ryzacyjnych, nie zyskają trwale na wartości.

Społeczność lokalna to głównie mieszkańcy i właściciele nieruchomości zlokalizowanych na danym terenie, ich podejście do rewaloryzacji ob-szaru wiąże się przeważnie z chęcią poprawy włas-nych warunków życia i jakości środowiska miesz-kaniowego, a także ekonomicznymi potrzebami (np. uzyskiwaniem większych dochodów z nie-ruchomości czy korzystaniem przy uzyskiwaniu kredytu z zabezpieczenia w postaci hipoteki). W przypadku prywatnych inwestorów na pierwszy plan wysuwa się chęć uzyskania wysokiej stopy zwrotu z inwestycji, zwłaszcza że przedsięwzię-

cia związane z rewitalizacją charakteryzują się wysokim poziomem niepewności i ryzyka (Adair, Berry, McGreal 2003).

W związku z tym, że działania sektora prywat-nego najczęściej koncentrują się na inwestycjach o charakterze komercyjnym i realizują cele szcze-gółowe, których wypadkowa nie musi przyczyniać się do wieloaspektowej odnowy obszaru, na któ-rym się odbywają, konieczne jest ścisłe współdzia-łanie sektora publicznego i prywatnego, przede wszystkim w zakresie zarządzania dobrami pub-licznymi i równoważenia rozwoju obszaru.

Władza lokalna, wspierając prywatne ini-cjatywy lub indukując je, ma w ręku doskona-ły mechanizm łączenia celów władzy publicznej i prywatnego kapitału w postaci partnerstwa publiczno-prywatnego. Partnerstwo publiczno- -prywatne ze strony przedsiębiorcy to realizacja działań rewitalizacyjnych zgodna z rachunkiem ekonomicznym, a więc racjonalne wykorzystanie istniejących na danym obszarze zasobów w celu osiągnięcia wysokiego zysku. Ze strony władzy publicznej zaś to gwarancja kontroli prowadzo-nych działań i dopełnienie ich koniecznymi ele-mentami o charakterze socjalnym i kulturowym, których kapitał prywatny nie może zrealizować ze względu na niską rentowność.

Oto kilka kierunków rewitalizacji opartej na partnerstwie publiczno-prywatnym, w zależności od typu zasobu, jaki został wykorzystany przez kapitał prywatny:− rewitalizacja wspierana przez kulturę,− rewitalizacja wspierana przez dziedzictwo,− rewitalizacja wspierana przemysłem rozrywko-

wym i wypoczynkowym,− rewitalizacja wspierana handlem detalicz-

nym.Wiele miast europejskich dysponuje zasobami

umożliwiającymi podążanie wszystkimi wymie-nionymi kierunkami, a – jak łatwo można zauwa-żyć – wskazane kierunki nie muszą być rozłącz-ne. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby prywatne przedsiębiorstwa realizowały swoje inwestycje na obszarach rewitalizowanych w oparciu o zasoby odpowiadające ich profilowi, a władza publiczna w ramach zarządzania wartością obszaru rewita-lizacji integrowała te działania i wspierała najbar-dziej pożądane z nich.

Na rysunku 1 przedstawiono układ sił oddzia-łujących na kształt strategii rewitalizacji na po-ziomie lokalnym.

Głównymi „aktorami” działającymi na rynku przedsięwzięć rewitalizacyjnych są władza lokal-na, jej partnerzy na poziomie lokalnym (przedsię-biorstwa, społeczność lokalna i organizacje poza-

Rewitalizacja miast

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

Rewitalizacja miast

Rys

unek

1. S

chem

at u

kład

u si

ł wpł

ywaj

ącyc

h na

str

ateg

ię r

ewit

aliz

acji

na p

ozio

mie

loka

lnym

Źród

ło: o

prac

owan

ie w

łasn

e.

Biuletyn PTE nr 4/2009 43

Rewitalizacja miast

Rys

unek

1. S

chem

at u

kad

u si

wp

ywaj

cych

na

stra

tegi

rew

ital

izac

ji na

poz

iom

ie lo

kaln

ym

ród

o: o

prac

owan

ie w

asne

.

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

dz

iedz

ictw

em

mat

eria

lnym

he

ritag

e-le

d re

gena

tion

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

prz

ez

kultu

rcu

lture

-led

rege

natio

n

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

prz

emys

em

rozr

ywko

wo-

-wyp

oczy

nkow

ym

leis

ure-

led

rege

natio

n

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

prz

ez

hand

el

reta

il-le

d re

gena

tion

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

prz

ez

spo

eczn

o lo

kaln

com

mun

ity-le

d re

gena

tion

stra

tegi

a re

wita

lizac

ji na

poz

iom

ie lo

kaln

ym

stra

tegi

a re

wita

lizac

ji na

poz

iom

ie re

gion

alny

m

stra

tegi

a re

wita

lizac

ji na

poz

iom

ie k

rajo

wym

SPO

ECZN

OLO

KA

LNA

OR

GA

NIZ

AC

JEPO

ZAR

ZD

OW

EPA

RTY

CYP

AC

JASP

OEC

ZNA

PRYW

ATN

I PR

ZED

SIB

IOR

CY

PPP

WA

DZA

LO

KA

LNA

WA

DZE

REG

ION

U

WA

DZE

CEN

TRA

LNE

BU

DET

PA

STW

A

RO

DK

I UN

IJN

E

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

dz

iedz

ictw

em

mat

eria

lnym

he

ritag

e-le

d re

gena

tion

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

prz

ez

kultu

rcu

lture

-led

rege

natio

n

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

prz

emys

em

rozr

ywko

wo-

-wyp

oczy

nkow

ym

leis

ure-

led

rege

natio

n

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

prz

ez

hand

el

reta

il-le

d re

gena

tion

Rew

italiz

acja

w

spie

rana

prz

ez

spo

eczn

o lo

kaln

com

mun

ity-le

d re

gena

tion

stra

tegi

a re

wita

lizac

ji na

poz

iom

ie lo

kaln

ym

stra

tegi

a re

wita

lizac

ji na

poz

iom

ie re

gion

alny

m

stra

tegi

a re

wita

lizac

ji na

poz

iom

ie k

rajo

wym

SPO

ECZN

OLO

KA

LNA

OR

GA

NIZ

AC

JEPO

ZAR

ZD

OW

EPA

RTY

CYP

AC

JASP

OEC

ZNA

PRYW

ATN

I PR

ZED

SIB

IOR

CY

PPP

WA

DZA

LO

KA

LNA

WA

DZE

REG

ION

U

WA

DZE

CEN

TRA

LNE

BU

DET

PA

STW

A

RO

DK

I UN

IJN

E

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

rządowe) oraz władze regionalne i krajowe, po-przez formułowanie wytycznych i przydzielanie środków finansowych. Relacja władzy lokalnej z wyższymi szczeblami administracji opiera się na procedurach urzędowych i jest w dużej mierze narzucona przez ustrój państwa. Zupełnie inaczej kształtują się relacje władzy lokalnej z partnerami lokalnymi. Zarówno instytucja partnerstwa pub-liczno-prywatnego, jak i możliwości kooperacji z organizacjami pozarządowymi, które reprezen-tują społeczność lokalną, otwierają duże pole do innowacyjnych rozwiązań.

Ciekawą formą kooperacji wszystkich uczest-ników procesu rewitalizacji na poziomie lokalnym może być forma klastru (grona), a więc tworzenie sieci różnorodnych powiązań między podmiotami, ułatwiających wymianę informacji i pomysłów, a także ułatwiających wychodzenie z popełnia-nych błędów dzięki wzajemnej kontroli4. Klastry są szczególnie cenną formą współpracy w przy-padku przedsięwzięć innowacyjnych, a rewitali-zacja – ze względu na niepowtarzalność układów przestrzennych – powinna być traktowana właś-nie jako przedsięwzięcie innowacyjne.

Podsumowanie

Rewitalizacja jest w Polsce, mimo kilkunasto-letniej historii, wciąż pojęciem nie do końca okre-ślonym. Z jednej strony lata 1990–2004 przyniosły kilka ciekawych prób odnowy obszarów miejskich, ale – z drugiej strony – ciągły brak jednoznacznej polityki miejskiej na różnych poziomach admini-stracyjnych i prawa rewitalizacyjnego w znacz-nym stopniu hamował w tym okresie szersze dzia-łania. W chwili obecnej, dzięki funduszom struk-turalnym, istnieją przynajmniej sformalizowane wytyczne, dzięki którym – wciąż w ograniczonym zakresie – można już porównywać działania rewi-talizacyjne polskich samorządów. Wydaje się, że to dopiero początek; rewitalizacja traktowana jest wciąż jako środek „łatania dziur” w miejskim kra-jobrazie. Brakuje polityki rewitalizacji na poziomie kraju, często brakuje również przemyślanej poli-tyki rozwoju miast i obszarów rewitalizowanych jako ich części. Zamiast tego istnieją dokumenty, które wytyczają cele i opisują strategie, jednak cią-gle jest to tylko papier. Dlatego brakuje także in-nowacji, a wbrew pozorom nigdy nie jest za wcześ-nie na innowacyjne działania. Najczęściej to one są najprostsze, najmniej kosztochłonne, wymagają je-dynie precyzyjnej wiedzy o unikatowych zasobach obszarów i przemyślanego ich wykorzystania.

Przypisy

1 Najczęściej, mimo dostrzegania takiej moż-liwości, współpraca nie wychodzi poza de-klarację lub podwykonawstwo w przypadku inwestycji infrastrukturalnych z uwagi na brak relacji partnerskich, głównie w związku z martwymi regulacjami partnerstwa publicz-no-prywatnego w Polsce. Por. ustawę z dnia 19 grudnia 2008 r. o partnerstwie publiczno- -prywatnym (Dz.U. z 2009 r. nr 19, poz. 100).

2 Housing Improvement Areas w Minnesocie, Multifamily Improvement Districts w Kali-fornii, Neighbourhood Improvement Districts w Pensylwanii (Kreutz i in. 2007).

3 Część osób nie dysponuje wystarczającymi środkami, inni po prostu nie chcą uczestni-czyć w inicjatywie społeczności lokalnej, nie czując się z nią związani lub planując przepro-wadzkę.

4 Koncepcja klastru autorstwa M. Portera zosta-ła opracowana dla przedsiębiorstw działających w branżach kreatywnych.

Literatura

Adair A., Berry J., McGreal S. (2003), Finacing Property’s Contribution to Regeneration, „Urban Studies”, nr 40.

Heller C. (2004), Rewitalizacja obszarów miej-skich. Praktyczny przewodnik: Jak opracować lokalny plan rozwoju?, www.erdf.edu.pl.

Kreutz S. i in. (2007), Recherche nach interna-tionalen Beispielen für private Initiativen zur Qualitätsverbesserung von Wohngebieten. Das Hamburger HID-Modell im internationalen Kontext, HafenCity Universität, Hamburg.

Kreutz S., Krüger T. (2007), Neue Partnerschaften für Wohnquartiere: Housing Improvement Districts, „Magazin des Verbandes norddeut-scher Wohnungsunternehmen”, nr 4.

Syms P. (1999), Redeveloping Brownfield Land – The Decision Making Process, „Journal of Property Investment and Finance”, nr 17.

Zaniewska H. i in. (2008), Ocena stopnia degra-dacji technicznej i funkcjonalnej polskich miast na wybranych przykładach i w oparciu o zgro-madzone informacje, maszynopis powielony, wyniki badań projektu badawczego zamawia-nego PBZ-MNiSW-4/3/2006 pt. „Rewitalizacja miast polskich jako sposób zachowania dziedzi-ctwa materialnego i duchowego oraz czynnik zrównoważonego rozwoju”.

Rewitalizacja miast

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

Recenzje i omówienia

O Tych z najwyższej półki*

Edward Łukawer, O tych z najwyższej półki, czyli rzecz w sprawie naszego środo-wiska ekonomicznego, PTE, Kraków 2008

Na rynku księgarskim ukazała się niezwykła książka, bezpośrednio odnosząca się do środo-wiska naukowego ekonomistów: O tych z naj-wyższej półki, czyli rzecz w sprawie naszego śro-dowiska ekonomicznego. Jej autorem jest, nie-żyjący już, prof. Edward Łukawer (1920–2007). Książkę w 2008 r. wydało Polskie Towarzystwo Ekonomiczne. Liczy sobie ona 285 stron.

Dzieło to ukazało się nieomal 20 lat po do-konaniu w naszym kraju zmiany systemu po-litycznego oraz społeczno-gospodarczego i z tej perspektywy przedstawia poglądy wielu ekono-mistów, którzy poprzez swoją działalność nauko-wą wpisali się w procesy reformatorskie polskiej gospodarki po II wojnie światowej. A początek tym zmianom, jak słusznie zaznaczył Autor, dał II Zjazd Ekonomistów Polskich, który miał miej-sce w czerwcu 1956 r. i „stanowił punkt zwrotny oddzielający okres scentralizowanego systemu nakazowo-rozdzielczego od rozpoczynającego się – jako historyczna przeciwwaga – długotrwałego procesu reformy gospodarczej” (s. 38).

Przesłaniem tej książki nie jest pojedynczy ekonomista, lecz całe środowisko ekonomicz-ne, które w latach realnego socjalizmu wyraź-nie zaznaczyło swoje miejsce w strukturach spo-łecznych i prowadziło na szeroką skalę „walkę z systemem”. Ściślej mówiąc, Autora interesuje pewien wycinek tego środowiska, reprezentują-cy teorię ekonomiczną i bezpośrednio związany z polityką gospodarczą Polski.

E. Łukawer w pełni zdaje sobie sprawę z nie-jednolitości tego środowiska. Znajdziemy wśród nich ekonomistów średnich i wysokich lotów, ale także i Tych z najwyższej półki. I właśnie Ci ostat-ni interesują Autora. Ich rola w naukach ekono-micznych jest przewodnia, „ponieważ nadają ogól-ny kierunek oraz poziom i treść teorii ekonomii. Od nich zależy wszystko lub prawie wszystko!” (s. 32). E. Łukawer zidentyfikował dosyć liczną gru-pę takich ekonomistów – trzydziestu jeden.

Książka składa się z sześciu części odpowia-dających sześciu podstawowym nurtom podję-tej przez Autora analizy dorobku ekonomistów z najwyższej półki. W części I został przedsta-wiony dorobek trzech teoretycznych szkół na-ukowych odnoszących się do modelu funkcjono-wania gospodarki narodowej i teorii wzrostu go-spodarczego, reprezentowanych przez W. Brusa, A. Wakara i M. Kaleckiego (s. 37–57). Całość roz-ważań w tej części poprzedza analiza dorobku największego autorytetu polskiego środowiska ekonomistów – E. Lipińskiego (s. 38–42). Część II koncentruje się na prezentacji dorobku czoło-wych katedr teorii ekonomicznej, które odegra-ły niebagatelną rolę w rozwoju nauki w naszym kraju (s. 58–84). Znajdziemy tu charakterysty-kę zainteresowań W. Wilczyńskiego, J. Mujżela, M. Pohorillego i C. Bobrowskiego. Trzecią część książki Autor poświęca ekonomistom, którzy byli wybitnymi indywidualnościami w środo-wisku ekonomicznym i istotnie przyczynili się do rozwoju nauki (s. 85–111). Zaprezentowany został dorobek O. Langego, Z. Sadowskiego i S. Kurowskiego. Pozostałe części książki zosta-ły poświęcone analizie dorobku ekonomistów, których przedmiotem zainteresowania była prze-de wszystkim realna sfera gospodarki, są to: J. Pajestka, K. Porwit, A. Łukaszewicz, D. Hüb-ner, J. Kleer, T. Kowalik i U. Płowiec (część IV, s. 112–147), krytyczną analizą problematy-ki finansów i pieniądza – M. Belka, D. Rosati, J. Lipiński i W. Orłowski (część V, s. 148–169) oraz tych, którzy zajmowali się zarówno real-ną, jak i finansowo-pieniężną stroną naszej go-spodarki – L. Balcerowicz, W. Trzeciakowski, C. Józefiak, L. Zienkowski, W. Baka, G. Kołodko, M. Nasiłowski, J. Osiatyński i K. Łaski (część VI, s. 170–237).

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

Etyka na kryzys

Recenzje i omówienia

Wartość tej publikacji znakomicie podnosi esej pióra A. Polloka pt.: O Tym z najwyższej półki, czyli rzecz o Profesorze Edwardzie Łukawerze (s. 9–30), w którym została przedstawiona droga życiowa Autora książki i pokazane wybory, któ-rych E. Łukawer musiał dokonywać w swoim życiu. Losy Jego były ściśle związane z wyda-rzeniami społeczno-politycznymi w naszym kra-ju i bezpośrednio go dotykały. E. Łukawer miał świadomość, że środowisko ekonomistów jest niejednolite i zarówno w okresie realnego socja-lizmu, jak i w okresie transformacji systemowej przechodziło różnorodne zawirowania i zmiany. I one miały niewątpliwie duży wpływ na rozwój i kondycję tego środowiska.

Książkę tę można czytać na różne sposoby. Można na przykład zapoznać się tylko z listą osób, które – w ocenie Autora – miały decydu-jący wpływ na rewolucję systemową w naszym kraju; można również spróbować przeanalizować ich dorobek naukowy i umieść każdego z osobna i całe środowisko ekonomistów na mapie dzia-łań reformatorskich. Można także, na podstawie tego zbioru, stworzyć własną listę ekonomistów – Tych z najwyższej półki.

W książce przewija się również pewnego ro-dzaju tęsknota E. Łukawera za zintegrowanym środowiskiem ekonomistów, za jego odbudową. Niestety, lata transformacji systemowej pokaza-ły nam, iż środowisko to się rozpadło i mamy wi-doczny proces jego dezintegracji. Po części jest to zrozumiałe. W okresie realnego socjalizmu inte-gracja ekonomistów służyła ściśle określonemu celowi – reformowaniu gospodarki socjalistycz-nej i „walce z systemem”.

Można zatem, idąc myślami Profesora E. Łu-kawera, apelować o podjęcie działań na rzecz od-budowy środowiska ekonomistów. A pole dla jego aktywności, co pokazuje doświadczenie transfor-macji systemowej, się znajdzie. Miejmy nadzieję, że to w niedalekiej przyszłości nastąpi...

Tadeusz Smuga

Przypisy

* Recenzja książki opublikowana w czasopiśmie „Gospodarka Narodowa” 2009, nr 5–6, s. 147 i 148. Przedruk za zgodą Autora.

Etyka i ekonomia, red. Bożena Klimczak i Anna Lewicka-Strzałecka, PTE, Warszawa 2007

Czy w dobie kryzysu etykę trzeba odłożyć na półkę, a o moralnym aspekcie działalności go-spodarczej zapomnieć? Czy może należy postą-pić odwrotnie, skoro przyczyny obecnego kryzy-su wielu analityków łączy z nieetycznym, a na-wet wręcz przestępczym postępowaniem szefów wielkich instytucji finansowych i brakiem zaufa-nia cechującym wzajemne relacje ludzi biznesu? Zwłaszcza bankowców (co obserwujemy także u nas). Książka Etyka i ekonomia, wydana przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w 2007 r., powstała przed obecnym kryzysem, nie odnosi się więc bezpośrednio do tych kwestii, pokazu-je jednak etyczny kontekst ekonomii i odpowie-dzialności przedsiębiorców za skutki określone-go gospodarowania.

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

Kryzys nadaje publikacji szczególnej aktu-alności i powinna ona stanowić wręcz obowią-zującą lekturę, zwłaszcza dla działaczy gospo-darczych, szefów firm i polityków. Kilkunastu autorów z renomowanych polskich uczelni (pro-fesorowie ekonomii, filozofii, etyki i socjologii) poddaje moralnej ocenie i analizie m.in. spo-łeczne skutki transformacji gospodarczej (prof. M. Jarosz) oraz takie kluczowe dla etyki życia gospodarczego kwestie, jak konflikt interesów, dumping czy upadłość przedsiębiorstw.

Naukowcy analizują praktyczny wymiar zasady „nie ma wolności bez odpowiedzialności i nie ma odpowiedzialności bez wolności”. Ekonomiści – dowodzi prof. J. Filek (Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie) – koncentrują się tylko na jednym aspekcie, tj. na wolności gospodarczej, ignorując zagadnienie odpowiedzialności; traktują wolność jako uprawnienie niepociągające za sobą obo-wiązków. W konsekwencji idea społecznej odpo-wiedzialności biznesu spotyka się z obojętnością, krytyką lub nawet drwiną (z charytatywnych ba-lów czy pikników biznesmenów).

„Większość tego, co ta idea niesie z sobą, zmniejsza zarówno zyski, jak i społeczny dobro-byt” – głosi dość popularna w świecie ekonomi-stów opinia, z którą J. Filek polemizuje ze świa-domością, że idea ta nie jest i nie będzie złotym środkiem i lekiem na wszystkie bolączki me-chanizmu wolnorynkowego. Chodzi jednak nie o panaceum, ale jedynie o większą niż dziś świa-domość nie tylko pozytywnych, ale także nega-tywnych konsekwencji podejmowanych działań gospodarczych.

Łączy się z tym drugi analizowany w książce, bardzo aktualny problem: relacje między spraw-nościowym i etycznym wymiarem działań gospo-darczych. Prof. W. Gasparski (Instytut Filozofii i Socjologii PAN), autor analizy na ten temat, dochodzi do aksjologicznego wniosku o prymacie etyczności nad efektywnością i ekonomicznością. Pisze: „Niezbędny komponent etyczny powinien być wprowadzany do działalności gospodarczej krok po kroku, w oparciu o szeroką infrastruktu-rę etyczną” (kodeksy dobrych praktyk, szkolenia etyczne, komórki etyczne, raporty, wewnętrzne audyty itp.).

Brzmi to pięknie i słusznie, ale w istniejących realiach dość abstrakcyjnie, na co wskazują ko-lejne eseje, np. Czy kapitalizm polski może być etyczny? (prof. T. Kowalik i prof. P. Kozłowski), Etyka w nauce ekonomii i w polityce gospodar-czej (prof. G.W. Kołodko) oraz Upadłość przedsię-biorstw a etyka. Ten ostatni esej wart jest szcze-gólnie uważnego przeczytania. Autorka, prof.

E. Mączyńska, prezes PTE, a zarazem uczona kierująca w Szkole Głównej Handlowej w War-szawie Centrum Badania Bankructw i Upadło-ści, na podstawie prowadzonych badań dowodzi, że nieetyczne zachowania wąskiej grupy „intere-sariuszy” są często przyczyną nieprawidłowości w postępowaniach upadłościowych. Na potwier-dzenie przytacza za dokumentacją sądową takie oto upadłościowe „kwiatki”:− wyprowadzenie majątku upadającego przed-

siębiorstwa do innych spółek (nawet w formie zawyżonych wynagrodzeń zarządu),

− spory właściciela z pracownikami,− upadłości spółek „matek” dla zniszczenia „có-

rek” (efekt tzw. domina),− przekraczanie uprawnień przez zarząd m.in.

poprzez działania bez zezwolenia walnego zgromadzenia,

− spory między udziałowcami.W ocenie Autorki przypadki spółek, w któ-

rych do upadłości doprowadziły rzeczywiste, ekonomiczne przyczyny, stanowią margines wszystkich upadłości. Brzmi to zaskakująco, ale z badań wynika, że do upadłości dochodzi najczęściej w formie kilku następujących po so-bie gwałtownie decyzji, które albo wyprowadzają majątek firmy, albo nagle odcinają źródło finan-sowania inwestycji, albo w inny sposób zamyka-ją spółce drogę do korzystania z zaciągniętych kredytów.

A zatem upadłość, zamiast pełnić funkcję nie-zbędnej racjonalizacji i oczyszczania rynku, sta-je się raczej narzędziem „uśmiercania” przed-siębiorstwa, co przecież nie ma nic wspólnego z pożądanym procesem efektywnościowego „ka-tharsis”. Uderzające jest w tym procederze, że upadający przedsiębiorca jest skazany tylko na siebie; zarówno ludzie, jak instytucje (w tym in-stytucje do tego powołane) w zgodnej symbio-zie niczego nie widzą – ani łańcuchów kolejnych upadłości, ani kosztów pośrednich, tj. wypłaty publicznych pieniędzy dla zwalnianych, zasił-ków dla bezrobotnych, ucieczki na wcześniejsze emerytury.

Przykładowo nieprawidłowości w postępowa-niu upadłościowym Huty „Julia” w Szklarskiej Porębie doprowadziły do całkowitej dewastacji jej mienia i wystąpienia wielu ubocznych, ale dotkliwych następstw społecznych, co odbiło się negatywnie także na wpływach budżetowych.

Takich przykładów są niestety setki. Jednym z bardziej spektakularnych, także wspomnia-nych w książce, jest przypadek doprowadzenia do upadłości firmy CLIF SA, szeroko opisanej

Recenzje i omówienia

�� Biuletyn PTE nr 4/2009

w prasie i uchylonej przez sąd. Podobne przy-padki uzasadniają postulat szerszego wyko-rzystania w praktyce upadłościowej systemów wczesnego ostrzegania przed zagrożeniami w bi-znesie oraz rozwoju instytucjonalnej infrastruk-tury ukierunkowanej na monitoring upadłości i przeciwdziałanie im. Upadłość niereżysero-waną znacznie wcześniej poprzedzają rozmai-te negatywne zjawiska, w tym pogarszające się wskaźniki ekonomiczne itp. Przedsiębiorstwo słabnie powoli, niemal zawsze jest więc czas na przemyślane działania naprawcze. Nagłość upadku powinna budzić podejrzenia instytucji monitorujących.

Takie praktyczne uwagi są walorem oma-wianej publikacji. Obecny kryzys może bowiem

przynieść falę bankructw (przez niektórych ana-lityków szacowaną na co najmniej 20% istnieją-cych firm) firm wykreowanych sztucznie przez spekulacje albo sztuczne napędzanie koniunktu-ry. Dotkną one najprawdopodobniej transport, motoryzację, przemysł drzewny, budownictwo (już jest w sądach ponad 100 wniosków o upad-łość firm deweloperskich). Nie trzeba jednak za-pominać, że realne zagrożenia kryzysowe mogą wzmacniać nieetyczne zachowania tych, którzy zechcą go wykorzystać dla ukrycia własnych błę-dów czy zrobienia na kryzysie „interesu”. Warto tę książkę poczytać także pod tym kątem, by ustrzec się „kryzysowych biznesmenów”.

Irena Dryll

Recenzje i omówienia

O Polsce i Polakach

Länderbericht Polen, red. Dieter Bingen, Krzysztof Ruchniewicz, Bundeszentrale für politische Bildung, Bonn 2009

Książka pt. Länderbericht Polen pod redak-cją naukową Dietera Bingena oraz Krzysztofa Juchniewicza jest próbą syntetycznego opisania Polski, z głównym uwzględnieniem takich jej ob-szarów, jak: historia, polityka, gospodarka, spo-łeczeństwo oraz kultura.

Publikacja składa się z sześciu następujących rozdziałów: I. Spojrzenie historyczne, II. System

polityczny i kultura polityczna, III. System go-spodarczy i polityka gospodarcza, IV. Struktura społeczna, V. Edukacja i kultura oraz VI. Polska w międzynarodowym systemie.

Teksty do książki napisało 45 autorów, za-równo niemieckich, jak i polskich, wśród nich są np.: A. Friszke, A. Paczkowski, E. Mączyńska i P. Pysz.

Dla czytelnika niemieckojęzycznego cennym rozdziałem jest z pewnością ten o historii Polski, w którym Autorzy w dość syntetycznej formie przedstawiają dzieje naszego kraju, począwszy od X w., przez okres dwóch wojen światowych, aż po przełomowe wydarzenia w 1989 r. W pierw-szym rozdziale scharakteryzowano również oso-by, których działalność miała duży wpływ na rozwój wydarzeń w Polsce zarówno w okresie panowania ustroju komunistycznego, jak i tuż po nim. Opisano takie postacie, jak: Władysław Gomułka, Leszek Kołakowski oraz Lech Wałęsa. Ponadto w osobnym podrozdziale scharaktery-zowano ruch Solidarności w latach 1980–1989.

Znaczna część książki poświęcona zosta-ła systemowi politycznemu Polski. Dokonana została analiza różnych ustrojów panujących

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

w naszym kraju. Z kolei pewien niedosyt bu-dzi rozdział dotyczący polskiej gospodarki, któ-ry z pewnością mógłby być bardziej rozbudo-wany i pogłębiony, z korzyścią dla czytelników. W rozdziale tym scharakteryzowano Leszka Balcerowicza, twórcę reform gospodarczych po 1989 r. Przedstawiono również dokładny raport na temat najważniejszych reform oraz wydarzeń w polskiej gospodarce w ostatnich kilkunastu la-tach. Scharakteryzowane zostały również pod-stawowe instytucje państwowe w Polsce.

Rozdział dotyczący polskiego społeczeństwa zawiera jedenaście artykułów związanych z tym obszarem. Przekrój poruszanych tematów jest po-niekąd zaskakujący, od opisu życia polskiego pa-pieża Jana Pawła II, po festiwal muzyczny w Jaro-cinie. Poruszono także istotną kwestię obecności Kościoła katolickiego w życiu Polaków oraz jego roli i znaczenia w systemie demokratycznym.

W rozdziale „Edukacja i kultura” główny nacisk Autorzy położyli na opis i scharaktery-zowanie głównych postaci życia kulturalnego w Polsce. Dokonano syntetycznej charakterysty-ki takich wybitnych osób, jak: Czesława Miłosz, Wiesława Szymborska (polscy laureaci literackiej Nagrody Nobla), Tadeusz Kantor oraz Andrzej Wajda (zdobywca Oscara za całokształt działal-ności reżyserskiej). Ciekawym artykułem jest

Wydawnictwa nadesłane

tekst I. Surynt prezentujący niemiecką litera-turę wydaną w Polsce po 1989 r.

Ostatni rozdział książki jest opisem działań Polski na arenie międzynarodowej, jej aspira-cji w dążeniach do członkostwa w różnych or-ganizacjach (w tym przede wszystkim Unii Europejskiej i NATO). Dużo uwagi poświęco-ne zostało również opisowi stosunków Polski z jej wschodnimi sąsiadami, z którymi współ-praca musiała być na nowo budowana po rozpa-dzie Układu Warszawskiego oraz ZSRR. W roz-dziale szóstym dokonano charakterystyki wy-bitnej polskiej osobistości na emigracji – Jerzego Giedroycia – redaktora emigracyjnego miesięcz-nika polskiego „Kultura”.

W recenzowanej książce nie mogło zabraknąć również tekstu dotyczącego wzajemnych relacji pomiędzy Polską i Niemcami, a więc państwa-mi, których historia dotychczasowych stosun-ków przeszła niesamowitą ewolucję po przeło-mie w 1989 r.

Książka pt. Länderbericht Polen jest niewąt-pliwie cenną i interesującą pozycją naukową, która przybliża niemieckojęzycznemu czytelni-kowi nie tylko zawiłą historię Polski, ale rów-nież nasze (polskie) obecne dokonania w wielu obszarach życia.

Paweł Dec

Wydawnictwa nadesłane do PTE

1. Atrakcyjność inwestycyjna polskich regionów, red. W. Szczęsny, PTE Oddział w Warszawie, Warszawa 2008.

2. Badania nad identyfikacją grobu Kopernika, red. J. Gąssowski, Akademia Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora, Pułtusk 2008.

3. Bałkany zachodnie a integracja europejska. Perspektywy i implikacje, Departament Analiz i Stra-tegii Urzędu Komitetu Integracji Ekonomicznej, Warszawa 2008.

4. Bariery integracji Unii Europejskiej, red. H. Tendera-Właszczuk, PTE, Kraków 2009.5. Cena ubezpieczenia komunikacyjnego. Czynniki, trendy, strategie, red. K. Ortyński, R. Pajewska,

Wydawnictwo Edytor, Warszawa 2008.

50 Biuletyn PTE nr 4/2009

6. Corruption, Development and Institutional Design, red. J. Kornai, L. Mátyás, G. Roland, IEA Conference Volume No. 144, International Economic Association, Great Britain 2009.

7. Czaplicka-Kozłowska I., Sytuacja społeczno-ekonomiczna i aktywizacja zawodowa bezrobotnych na obszarach wiejskich Warmii i Mazur, PTE, Olsztyn 2008.

8. Czas na pieniądz. Zarządzanie finansami. Mierzenie i ocena wyników przedsiębiorstw, red. D. Zarzecki, Uniwersytet Szczeciński, Szczecin 2009.

9. Diversity and Commonality in European Social Police: The Forging of a European Social Model, red. S. Golinowska, P. Hengstenberg, M. Żukowski, Friedrich-Ebert-Stiftung – Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2009.

10. Efektywność funkcjonowania szkół wyższych, red. T. Dudycz, Z. Wilkowska, Wydawnictwo Indygo Zair Media, Wrocław 2008.

11. Garbacik K., Żmiejko M., Czas na przedsiębiorczość. Podstawy przedsiębiorczości – zeszyt ćwiczeń dla szkół ponadgimnazjalnych. Zakres podstawowy, Wydawnictwo Szkolne PWN, Warszawa– –Łódz 2008.

12. Gazon J., Ani bezrobocie ani opieka społeczna. Od etycznego wyboru do ekonomicznej realizacji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008.

13. Geryk M., Rynek uczelni niepublicznych w Polsce, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, Warszawa 2007.

14. Gorynia M., Jankowska B., Klastry a międzynarodowa konkurencyjność i internacjonalizacja przedsiębiorstw, Difin, Warszawa 2008.

15. Gospodarowanie zasobami finansowymi w rozwoju organizacji, red. A. Szplit, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa im. prof. Edwarda Lipińskiego w Kielcach, Kielce 2009.

16. Grosse T.G., Nowa polityka spójności. Wybrane nurty debaty europejskiej, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2008.

17. Innowacyjność w Polsce w ujęciu regionalnym. Nowe teorie, rola funduszy unijnych i klastrów, red. S. Pangsy-Kania, K. Piech, Instytut Wiedzy i Innowacji, Warszawa 2008.

18. Institutional Change and Economic Behavior, red. J. Kornai, L. Mátyás, G. Roland, IEA Conference Volume No. 144, International Economic Association, Great Britain 2008.

19. Jarosz M., Instytucje gospodarki rynkowej w Polsce, Wydawnictwo C.H. Beck, Warszawa 2008.20. Jędrzejczyk M., Konwersja wartości w skonsolidowanych sprawozdaniach finansowych między-

narodowych grup kapitałowych, PTE, Kraków 2009.21. Jurdziak L., Analiza ekonomiczna funkcjonowania kopalni węgla brunatnego i elektrowni z wy-

korzystaniem modelu bilateralnego monopolu, metod optymalizacji kopalń odkrywkowych i teorii gier, Politechnika Wrocławska, Wrocław 2008.

22. Koźmiński A.K., How it All Happend, Difin, Warszawa 2008.23. Länderbericht Polen, red. D. Bingen, K. Ruchniewicz, Bundeszentrale für politishe Bildung,

Bonn 2009.24. Łukawer E., O tych z najwyższej półki, czyli rzecz w sprawie naszego środowiska ekonomicznego,

PTE, Kraków 2008.25. Mikroekonomiczne aspekty funkcjonowania przedsiębiorstw, red. T. Dudycz, Wydawnictwo Indygo

Zair Media, Wrocław 2008. 26. Możliwości i ograniczenia kształcenia ustawicznego, red. Z.P. Kruszewski, Szkoła Wyższa im.

Pawła Włodkowica w Płocku – Wydawnictwo Naukowe Novum, Płock 2008.27. Mrozek S., Od Ateńskiej Drachmy do Euro. Europejska droga ku globalizacji, Ludowa Spółdzielnia

Wydawnicza, Warszawa 2008.28. Nierówności społeczne a wzrost gospodarczy, red. M.G. Woźniak, Uniwersytet Rzeszowski,

Rzeszów 2008.29. Nowa ekonomia instytucjonalna. Teoria i zastosowania, red. S. Rudolf, Wydawnictwo Wyższej

Szkoły Ekonomii i Prawa im. prof. Edwarda Lipińskiego w Kielcach, Kielce 2008.30. Państwo a rynek we współczesnej gospodarce. Wybrane problemy, red. Z. Dach, PTE, Kraków

2008.

Wydawnictwa nadesłane

Biuletyn PTE nr 4/2009 ��

31. Pluta W., Zarządzanie wartością w małych i średnich przedsiębiorstwach, PWE, Warszawa 2009.

32. Przegląd gospodarczy OECD–Polska, Ministerstwo Gospodarki, Warszawa 2008.33. Pysz P., Społeczna gospodarka rynkowa. Ordoliberalna koncepcja polityki gospodarczej,

Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008.34. Pytania o rozwój – wybór publiczny w polityce społeczno-gospodarczej państwa, red.

P. Lewandowski, Instytut Badań Strukturalnych, Warszawa 2008.35. Raport o stanie finansów państwa, LAM–Wydawnictwo Akademii Finansów, Warszawa 2008.36. Rola mechanizmu rynkowego w procesie transformacji gospodarczej. Wybrane aspekty, red.

M. Miszewski, Akademia Ekonomiczna im. Karola Adamieckiego w Katowicach, Katowice 2008.

37. „Studia Ekonomiczne Regionu Łódzkiego” nr 2, PTE, Łódź 2008.38. Szablewski A., Migracje kapitału, Difin, Warszawa 2009.39. Szambelańczyk J., Globalny kryzys finansowy i jego konsekwencje w opiniach ekonomistów pol-

skich, Związek Banków Polskich, Warszawa 2009.40. Tendencje innowacyjnego rozwoju polskich przedsiębiorstw, red. E. Okoń-Horodyńska,

A. Zachorowska-Mazurkiewicz, Instytut Wiedzy i Innowacji, Warszawa 2008.41. The Individuality of a Scholar and Advancement of Social Science. The Scholarship of Antoni

Kukliński, red. A. Gąsior-Niemiec, J. Niżnik, Rewasz Publishing House, Pruszków 2008.42. Ubezpieczenia 2007 – raport roczny, Polska Izba Ubezpieczeń, Warszawa 2008.43. Ubezpieczenia zdrowotne w systemie ochrony zdrowia, red. T. Szumlicz, „Biblioteka Ubezpie-

czeniowa”, Wydawnictwo Edytor, Warszawa.44. Uwarunkowania i prawidłowości gospodarcze wywierające wpływ na efektywność funkcjonowa-

nia przedsiębiorstw, red. T. Dudycz, Wydawnictwo Indygo Zair Media, Wrocław 2008.45. Wartość jako kryterium efektywności, red. T. Dudycz, Wydawnictwo Indygo Zair Media, Wrocław

2008.46. Wierzbołowski J., Unia Europejska wobec wyzwań gospodarki opartej na wiedzy. Ewolucja prio-

rytetów rozwojowych w świetle piątego, szóstego i siódmego programu ramowego badań nauko-wych i rozwoju technologicznego, Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy, Warszawa 2007.

47. Wiśniewski T., Ocena efektywności inwestycji rzeczowych ze szczególnym uwzględnieniem ryzy-ka, Uniwersytet Szczeciński, Szczecin 2008.

48. Własność i kontrola w teorii i praktyce, red. J. Boehlke, B. Polszakiewicz, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Toruń 2008.

49. Wójcik C., Integracja ze strefą euro. Teoretyczne i praktyczne aspekty konwergencji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008.

50. „Wrocławski Biuletyn Gospodarczy” nr 38 i 39, „Ekonomia a medycyna”, PTE, Wrocław 2008.

51. Wzrost gospodarczy oraz problemy transformacji systemowej. Refleksje poświęcone pamię-ci Profesora Cezarego Józefiaka, red. S. Krajewski, R. Piwowarski, Uniwersytet Łódzki, Łódź 2008.

52. Zatrudnienie w Polsce 2007. Bezpieczeństwo na elastycznym rynku pracy, red. M. Bukowski, Departament Analiz Ekonomicznych i Prognoz Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Warszawa 2008.

Serdecznie dziękujemy za nadesłane wydawnictwa! Są one dostępne w Biurze Zarządu Krajowego PTE w Warszawie, przy ul. Nowy Świat 49.

Wydawnictwa nadesłane

Białystok, 15-732, ul. Choroszczańska 31tel. 085 652 09 25e-mail: [email protected]

Lublin, 20-805, ul. Strzelecka 61tel. 081 746 90 21e-mail: [email protected]

Bielsko-Biała, 43-309, ul. Willowa 2tel. 033 827 92 15, tel./faks 033 827 93 39e-mail: [email protected]

Łódź, 90-608, ul. Wólczańska 51tel. 042 632 28 17, tel./faks 042 630 28 19e-mail: [email protected]

Bydgoszcz, 85-034, ul. Długa 34tel. 052 322 65 52, faks 052 322 67 81e-mail: [email protected]

Olsztyn, 10-117, ul. 1 Maja 13tel. 089 527 24 49, 089 527 58 25e-mail: [email protected]

Częstochowa, 42-200,ul. Kilińskiego 32/34tel. 034 324 97 33, 034 324 26 30e-mail: [email protected]

Opole, 45-082, ul. Ozimska 46aUniwersytet Opolski, Wydział Ekonomicznytel./faks 077 401 69 05, 077 401 69 06e-mail: [email protected]

Elbląg, 82-300, ul. Królewiecka 108tel./faks 055 234 41 36e-mail: [email protected]

Poznań, 61-779, ul. Klasztorna 24/25tel. 061 852 86 91, tel./faks 061 851 90 58e-mail: [email protected]

Gdańsk, 80-830, ul. Długi Targ 46/47tel. 058 301 54 61, 058 301 99 71, faks 058 301 52 46, e-mail: [email protected]

Rzeszów, 35-045, ul. Hetmańska 15tel. 017 853 36 49, faks 017 853 38 15e-mail: [email protected]

Gliwice, 44-100, ul. Zwycięstwa 47tel./faks 032 231 45 84, 032 331 30 81, 032 331 30 82, e-mail: [email protected]

Szczecin, 71-414, Pl. Kilińskiego 3tel. 091 455 34 55, faks 091 455 34 71e-mail: [email protected]

Katowice, 40-129, ul. Misjonarzy Oblatów 27tel./faks 032 259 88 78, tel. 032 259 62 79 faks 032 258 54 82, e-mail: [email protected]

Toruń, 87-100, ul. Kopernika 21tel. 079 337 06 19e-mail: [email protected]

Kielce, 25-406, ul. Świętokrzyska 21Akademia Świętokrzyska, Wydział Zarządzania i Administracjitel. 041 349 65 28, e-mail: [email protected]

Wałbrzych, 58-300,ul. Szmidta 4atel. 074 842 62 60e-mail: [email protected]

Koszalin, 75-254, ul. Franciszkańska 52tel./faks 094 343 33 33e-mail: [email protected], [email protected]

Warszawa, 00-042, ul. Nowy Świat 49tel. 022 551 54 20,faks 022 551 54 44e-mail: [email protected]

Kraków, 30-003, ul. Lubelska 21tel. 012 634 32 59, faks 012 634 03 81e-mail: [email protected]

Wrocław, 50-146, ul. Łaciarska 28tel./faks 071 343 63 18e-mail: [email protected]

Legnica, 59-220, Rynek 28tel. 076 852 38 72e-mail: [email protected]

Zielona Góra, 65-066, ul. Żeromskiego 3, skr. 165tel. 068 327 04 19, faks 068 320 25 89e-mail: [email protected]

Zarząd Krajowy Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego ul. Nowy Świat 49, 00-042 Warszawa

tel. 022 551 54 01, 022 551 54 05, faks 022 551 54 44 www.pte.pl, e-mail: [email protected]

Oddziały Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego:

52 BiuletynPTEnr4/2009