581net

24
Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4 REKLAMA OOO&KL9JO9Q&KR;R=;AF=C&HD Lider jest tylko jeden REKLAMA KSIĘŻNO, SCHUDNIJ! Statek „Księżna Jadwiga” jest zbyt ciężki, by dopływać do Trzesieki >>4 strona 9 Pies, który kopie Uwielbia kopać głębokie rowy, nawet dziury, w których się później chowa (cały). Wabi się Negron. strona 11 Chcę stąd uciec, tylko jak? - Tu jest tragedia! Alkohol jest tu na porządku dziennym. Dzieją się strasz- ne rzeczy: awantury, kłótnie... Ja walczę o rodzinę, o córkę. Nie chcę, by wy- chowywała się w takim środowisku. strona 14 Chcemy, aby nasze uwagi były poważnie potraktowane Czy ostatnie inwestycje na terenie Kronospanu przyniosą poprawę i do- prowadzą do zmniejszenia pyłu PM10 w szczecineckim powietrzu? W tej sprawie wypowiada się inż. Adam Popławski, biegły działający na zlecenie Kronospanu, pisząc, że wielkość emisji amoniaku, formaldehydu i pyłu nie ulegnie zmianie.

description

11 Chcemy, aby nasze uwagi były poważnie potraktowane 9 Lider jest tylko jeden Statek„Księżna Jadwiga” jest zbyt ciężki, by dopływać do Trzesieki >>4 strona strona strona Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4 - Tu jest tragedia! Alkohol jest tu na porządku dziennym. Dzieją się strasz- ne rzeczy: awantury, kłótnie... Ja walczę o rodzinę, o córkę. Nie chcę, by wy- chowywała się w takim środowisku. REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA foto:Marcin Tadzik foto:Alik Buczacki REKLAMA

Transcript of 581net

Page 1: 581net

Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4

REKL

AMA

Lider jest tylko jeden

REKL

AMA

KSIĘŻNO, SCHUDNIJ!

Statek „Księżna Jadwiga” jest zbyt ciężki, by dopływać do Trzesieki >>4

strona

9

Pies, który kopie

Uwielbia kopać głębokie rowy, nawet dziury, w których się później chowa (cały). Wabi się Negron.

strona

11

Chcę stąd uciec, tylko jak?

- Tu jest tragedia! Alkohol jest tu na porządku dziennym. Dzieją się strasz-ne rzeczy: awantury, kłótnie... Ja walczę o rodzinę, o córkę. Nie chcę, by wy-chowywała się w takim środowisku.

strona

14

Chcemy, aby nasze uwagi były poważnie potraktowane

Czy ostatnie inwestycje na terenie Kronospanu przyniosą poprawę i do-prowadzą do zmniejszenia pyłu PM10 w szczecineckim powietrzu? W tej sprawie wypowiada się inż. Adam Popławski, biegły działający na zlecenie Kronospanu, pisząc, że wielkość emisji amoniaku, formaldehydu i pyłu nie ulegnie zmianie.

Page 2: 581net

Na wstępie

Maciej Gaca:

Pod paragrafem

*** W minionym tygodniu szcze-cineccy policjanci zatrzymali 25 nietrzeźwych kierujących. Podjęli też 39 interwencji i wylegitymowali 401 osób. *** W „siną dal” odjechał czarny audi 6. Samochód stał zapar-kowany przy ul. Słupskiej. Na razie nie udało się pochwycić złodzieja.

*** Na dzień przed rozpoczęciem Międzynarodowego Zlotu Pojaz-dów Militarnych w Bornem Sulino-wie (środa) na pobliskim lotnisku doszło do wypadku. Mężczyzna na paralotni ciągnięty przez pojazd spadł z wysokości ponad 10 me-trów na ziemię i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Niestety, jak sie później okazało nieszczęsny „szy-bownik” był pod wpływem alkoho-lu. Policja zatrzymała mężczyznę, który kierował pojazdem i ciągnął paralotnię. Po przesłuchaniu został zwolniony, ale pozostaje w dyspo-zycji szczecineckiej prokuratury.

*** Jeden z kierowców jechał pro-sto, drugi skręcał w kierunku osie-dla i nie poczekał. Jednym słowem, wymusił. Efekt wiadomy do prze-widzenia - buch! i solidny karam-bol gotowy. Na szczęście, uczestni-cy tego zdarzenia wyszli z opresji cało. Za to ich samochody pojadą do warsztatu. Blacharze będą mie-li solidną porcję roboty. Do wypad-ku doszło we wtorek po godz. 7 na skrzyżowaniu ulicy Kołobrzeskiej ze zjazdem w kierunku ulicy Polnej, na skrzyżowaniu koło placu imprez masowych na osiedlu Zachód. (sw)

foto:M

arcin

Tadz

ik

foto:A

lik Bu

czac

ki

Od razu mówię: Bardzo mi się podobają dwa skrzyżowania przy ul. Wyszyńskiego, na których ruch regulowany jest światłami. Mówię to z pozycji kierowcy. Sądzę, że z pozycji pieszego też jest to znacznie lepsze rozwiązanie niż dotychczasowe - znaczy wzajemne wymusza-nie przejścia lub przejazdu. Jednym mankamentem, który jak wszyst-ko na to wskazuje, powoli oddala się w przeszłość, była mikra wiedza dotycząca użytkowania zainstalowanego na sygnalizatorach przyci-skach. Po prostu piesi muszą drogę sobie utorować naciskając nasłu-powy przycisk. Naciśnij i czekaj. A na pewno i do Ciebie uśmiechnie się w końcu los i zapali się zielone.

Już po czasie uwidoczniły się pewne mankamenty. Jak choćby to, że przy „Nowych delikatesach” pas dla skręcających w lewo jest zbyt krótki. To samo po drugiej stronie skrzyżowania od strony ul. Armii Kra-jowej. Po jaką cholerę komu osobny pas w lewo skoro stale jest pusty, a na tym jedynym na wprost i na prawo tłok niemożebny. Przydałaby się w tym miejscu nieco szersza jednia. A okazja była. Właśnie z tego powodu rozwalono dziewiętnastowieczną kamieniczkę. Został po niej plac, który jak znam życie, z pewnością wkrótce zostanie spieniężony.

Za to jakże wspaniale się teraz jedzie z ul. Armii Krajowej wprost do centrum i nad jezioro! Po prostu miód. Bez stania w korku i błagania innych o litość, da się przejechać bez najmniejszego problemu. I to na wprost. I o to chodzi. Nareszcie obeszło się bez wyprysków na środku jezdni, jak ten na 1 Maja i Jana Pawła II, chyba z premedytacją podykto-waną złośliwością, nazwanym imieniem pierwszego burmistrza Szcze-cinka wolnej Polski. Chwała za to starostwu, boć to za ich budżetowe pieniądze plus dotacje unijne, powstała całkiem nowa ulica, choć bar-dzo nieprzyjemna dla rowerzystów.

Tych ostatnich jest całkiem sporo i wszystko na to wskazuje, że nadal traktowani są po macoszemu. Mało kto odważy się lawirować pośród pieszych bardzo wąskim chodnikiem. Tak jest m.in. na wysokości daw-nej restauracji „Gryf”. Chodniki wąskie, bo sporą ich część zawłaszczono na zatoczki, z których tak naprawdę korzystają tylko właściciele oko-licznych sklepów lub ich pracownicy. Dziura w niebie by się nie zrobi-ła z tego powodu, gdyby właściciele aut postawili swoje cacka na nie-odległym parkingu, a więc nieco dalej niż sięga wycieraczka przy wej-ściu do sklepu. A tak mamy - piszę w imieniu rowerzystów - rząd latarń z jednej strony, z drugiej strony rząd znaków drogowych a w środku bardzo często mamę z dzieckiem. Na jezdnię nie wjedziesz bo zakaz, nic tylko rower prowadź.

Skoro już jesteśmy przy ruchu ulicznym, warto wspomnieć o naj-ważniejszej, corocznej imprezie w pobliskim Bornem Sulinowie, jakim jest zlot pojazdów militarnych. Celowo nie używam oficjalnej nazwy („Gąsienice i podkowy”), bo gąsienice kojarzą mi się całkiem pokojo-wo. To takie robaczki z setką nóg, a podków to z pewnością na zlocie nie uświadczysz. Najwięcej podków w tamtym rejonie było na począt-ku lat trzydziestych ubiegłego wieku. Potem, kiedy rozpoczęła się woj-na, podkowy odeszły do historii, a wojskowe miasteczko rozjeżdżane było co najwyżej przez gumowe koła i stalowe gąsienice. Ci którzy do tej pory tam mieszkali w 1992 roku, w 99,99 procentach, a więc prawie wszyscy, „wyemigrowali” za linię Bugu. Co dziwne, nowi, mimo że gą-sienic zabrakło, mają wyraźną słabość do wszystkiego co jest w kolorze khaki. Znaczy, nie wystarcza im ani muzeum, ani martwy T-34 na beto-nowym cokole i to przy głównej ulicy.

W okresie zlotowym, leśne miasteczko przeżywa istny najazd entu-zjastów wojska. Prawda jest taka, że znaczna większość gości (mowa o męskiej części), w wojsku nigdy nie była, a jak już groziła im branka, to chorowali na potęgę, aby się tylko z wojska wyłgać. Teraz, po latach przyszła nostalgiczna miłość do karabinu i munduru, nie wspomina-jąc już o czołgach, czy nawet o motocyklach niemieckiej żandarmerii (brrr!). Skąd te wzniosłe uczucie u podtatusiałych lub mocno zdziadzia-łych „wojaków”? Po prawdzie, ludowe przysłowie mówi, że na miłość nigdy nie jest za późno. No dobrze, ale żeby do munduru Werhmachtu lub NKWD? To mi zalatuje nawet perwersją. No to tyle, bo o szokowa-niu otoczenia może innym razem.

kapral rez. Jerzy Gasiul (stopień nadany 17.06.1972 rozkazem dowódcy JW - dalej tajne)

O miłości do wszelkich pojazdów słów kilka

REKL

AMA

REKL

AMA

*** W poniedziałek kilka minut przed godziną 8.00 tuż przed wiaduktem w kierunku na Koszalin na drodze krajowej nr 11 motocykl wjechał pod cię-żarówkę. Motocyklista został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Koszalinie. Zdaniem świadków zda-rzenia, motocykl jechał dość szybko w stronę Szczecinka. Kilka metrów przed wzniesieniem wiaduktu wpadł w poślizg i wjechał pod rozpędzonego TIR-a. Już kilka minut po zderzeniu na miejscu wypadku pojawili się medycy oraz strażacy, którzy błyskawicznie udzielili pomocy ciężko rannemu mężczyźnie.

*** Szalenie niebezpiecznie było na drodze krajowej nr 20 pomiędzy Łu-bowem i Silnowem. W ubiegłą środę tuż po godz. 6 rano kierująca samo-chodem opel meriva mieszkanka Szczecinka z niewiadomych przyczyn zjechała na pobocze i wpadła do rowu. Samochód odbił się od pobocza i z powrotem wpadł na jezdnię. Na szczęście, nikt w tym momencie z na-przeciwka nie jechał. Kobieta była nieprzytomna i zakrwawiona. Świadko-wie wypadku wezwali pomoc. Po kilku minutach na miejscu pojawił się wóz bojowy Ochotniczej Straży Pożarnej z Łubowa. Niedługo potem przy-jechała karetka, która zabrała poszkodowaną (w międzyczasie odzyskała przytomność) do szpitala w Szczecinku. W akcji pomógł też ratownik me-dyczny, który podróżował „dwudziestką”.

REKL

AMA

Page 3: 581net

REKL

AMA

Page 4: 581net

Tydzień straży miejskiej

Strażacki tydzień

Jak już niejednokrotnie infor-mowaliśmy, słabą stroną budynku, w którym mieści się Miejska Biblio-teka Publiczna im. B. Horodyskiego, jest brak podjazdu dla osób niepeł-nosprawnych. Przypomnijmy, po kompleksowej modernizacji szcze-cineckich bibliotek, okazało się, że ta najważniejsza - znajdująca się przy ul. Wyszyńskiego nie doczekała się rozwiązań ułatwiających porusza-nie się osobom starszym i niepełno-sprawnym. Wszystko miał zmienić remont ul. Wyszyńskiego. Wtedy to miała nastąpić całościowa poprawa układu komunikacyjnego wokół bu-dynku, łącznie ze schodami wiodą-cymi do pomieszczeń znajdujących się na piętrze. Co ważne, za przepro-wadzenie odpowiednich robót od-powiada wspólnota mieszkaniowa zarządzająca budynkiem biblioteki.

Remont ul. Wyszyńskiego do-biegł właśnie końca. Okazuje się jednak, że niepełnosprawni na wy-konanie przy bibliotece niezbędnej pochylni muszą jeszcze trochę po-czekać. -W maju tego roku wspól-nota, do której należy budynek bi-blioteki, podjęła uchwałę o przy-jęciu planu gospodarczego na rok 2010 i 2011 - informuje dyrektor ds. technicznych ZGM TBS, Bogdan Kol-czyński. - Zgodnie z planem, budy-nek biblioteki ma być odpowiednio

W minionym tygodniu do naszej redakcji zwrócili się zdesperowani mieszkańcy kamienicy przy ul. Or-dona 1. - Z balkonu się sypie - uskar-żał się jeden z lokatorów. - Tynk pę-ka i tworzy niebezpieczne nawisy, które mogą spaść przechodniom na głowy. Zgłaszaliśmy tę sprawę do ZGM-u, ale jakoś nikomu się nie spieszy, żeby zareagować.

Sprawdziliśmy. Faktycznie: jedy-ny w całym budynku, który czasy świetności dawno ma już za sobą, balkon nie tylko nie wyglądał naj-lepiej, ale i właśnie poprzez popę-kane tynki stwarzał niebezpieczeń-stwo, czyhające na niczego nieświa-domych przechodniów. Na szczę-ście, jeszcze tego samego popołu-dnia, gdy mieszkańcy zgłosili nam problem, na miejscu pojawili się technicy i usunęli zagrożenie.

- W tym budynku wszyscy loka-torzy są właścicielami mieszkań - wyjaśnia Tomasz Wełk, prezes ZGM TBS w Szczecinku. - Za stan tech-niczny budynku oraz za jego utrzy-manie odpowiada więc wspólnota. Zarządca, czyli w tym przypadku ZGM, ma obowiązek zareagować na zaistniałe zagrożenie. I tak też się stało. Zaraz po otrzymaniu zgłosze-nia od lokatorów, tynk, który odpa-dał z balkonu, został zbity.

- Wszystkie remonty odbywa-ją się za wolą i zgodą wszystkich mieszkańców tej kamienicy. Elewa-cja budynku wymaga komplekso-wej naprawy. Jej stan, jak widać, nie

- Mamy za sobą bardzo pracowi-ty tydzień. Nasi strażacy wyjeżdżali aż 16 razy, a większość zdarzeń by-ła niestety dość poważna - mówi st. kpt. Jerzy Szeligowski, zastępca ko-mendanta PSP w Szczecinku.

*** 18 sierpnia, kilka minut po go-dzinie 3 dyżurny odebrał telefon, informujący o pożarze w budyn-ku mieszkalnym w Barwicach. Na miejsce udały się jednostki gaśni-cze, które zastały... spokój. Fałszywy alarm wywołali mieszkańcy, zanie-pokojeni unoszącym się zapachem. Strażacy, obecni na miejscu stwier-dzili, że swąd wydobywa się z są-siedniego lokalu, w którym miesz-ka kobieta, znana z gromadzenia śmieci. Prawdopodobnie właśnie to było źródłem niepokojącego, che-micznego smrodu.

*** Tego samego dnia nasi stra-żacy zabezpieczali także lądowanie śmigłowca LPR w okolicach stadio-nu, który podejmował chorego ze szczecineckiego szpitala.

*** Cudem nie doszło do tragedii w lesie, niedaleko Chwalimia. Ro-dzina, spacerująca w lesie została zaatakowana przez rozwścieczone szerszenie. O usunięcie gniazda zo-stali poproszeni szczecineccy stra-żacy. Na miejsce udali się wyszkole-ni ratownicy, którzy w kilkadziesiąt minut zlikwidowali śmiertelne za-grożenie.

*** Nieostrożni zlotowicze by-li powodem interwencji strażaków w pobliżu Bornego Sulinowa. Roz-bawieni i podchmieleni mężczyźni postanowili rozpalić ognisko w po-bliżu lasu. Jakby tego było mało, po-

Jedną z letnich atrakcji Szczecin-ka jest malowniczy rejs po wodach Trzesiecka. Jak zwrócili uwagę nasi Czytelnicy, nie każdy zakątek jezio-ra umożliwia stateczkom wpłynię-cie. Tak jest np. w zatoczce w Trze-siece. O ile jeszcze „Bayern” radzi so-bie z podpłynięciem do pomostu, tak „Księżna Jadwiga” nie dopływa tam wcale.

- Dlaczego „Księżną Jadwigą” nie można dostać się do Trzesieki? - py-tają nasi Czytelnicy. - Z Bayernem takiego problemu nie ma. Jeśli je-zioro jest w tym miejscu zbyt płyt-kie, to czy nie można, przykładowo, pogłębić dna?

Zgodnie ze słowami Romana Ro-

Księżno, schudnij!

Usunięcie spękanego tynku to jesz-Usunięcie spękanego tynku to jesz-cze nie koniec. Elewacja kamienicy cze nie koniec. Elewacja kamienicy jest w opłakanym stanie i wymaga jest w opłakanym stanie i wymaga kompleksowego remontu.kompleksowego remontu.

Balkon się posypał. Czy coś jeszcze odpadnie?

Statek „Księżna Jadwiga” jest zbyt ciężki, by dopływać do Trzesieki

Na wykonanie pochylni trzeba jeszcze trochę poczekać.

Podjazd będzie,

ale w przyszłym roku

SZCZECINEK

BORNE SULINOWO

W minionym tygodniu patrole szczecineckiej Straży Miejskiej pod-jęły 189 interwencji. Co ciekawe, były one skierowane w stosunku do 189 osób. - Większość dotyczyła spożywania alkoholu w miejscu niedo-zwolonym, zakłócania porządku publicznego oraz używania słów wul-garnych - mówi Jolanta Wiesztort, zastępca Komendanta SM. *** Straż-nicy zostali wezwani w celu...likwidacji libacji alkoholowej, która odby-wała się w godzinach wieczornych na klatce schodowej jednego z blo-ków przy ulicy Wyszyńskiego. Patrol zatrzymał tam pięciu pijanych męż-czyzn. W stosunku do wszystkich skierowano wnioski o ukaranie do Są-du Rejonowego w Szczecinku.

*** W sobotę i niedzielę strażnicy na wspólnych patrolach z policjan-tami zatrzymali dwóch pijanych rowerzystów. Miłośnicy drinka po-łączonego z późniejszą turystyką rowerową jechali od krawężnika do krawężnika. Wydmuchali przy tym w alkomat zacny wynik. Obaj zostali ukarani mandatami.

*** Do makabrycznego odkrycia doszło w niedzielę w godzinach wieczornych w okolicy ul. Winnicznej. - Mieszkańcy zaalarmowali nas, że leży tam zmasakrowany, zakrwawiony pies opatulony w worek fo-liowy - mówi J. Wiesztort. - Rzeczywiście, psiak nieduży mieszaniec, był martwy. Zawieźliśmy go do schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ul. Rybackiej. Tam udało się odczytać numer czipa i ustalić właściciela zwierzęcia. Mężczyzna tłumaczył się, że dzień wcześniej psiak będąc z nim na spacerze zerwał mu się ze smyczy i wpadł pod przejeżdżają-cy samochód. Mężczyzna nie wiedział, co zrobić z padłym zwierzęciem, więc włożył go do worka i położył koło płotu, tam gdzie później został znaleziony. Mężczyzna został pouczony, co w takich przypadkach na-leży czynić z padłymi zwierzętami. Jednak mając wątpliwości, czy pies rzeczywiście zginął pod kołami samochodu, podjęliśmy decyzję dostar-czenia go do schroniska.

Szefowa szczecineckiego schroniska Danuta Kadela: W poniedzia-łek lekarz weterynarii dokonał oględzin padniętego psiaka. Okazuje się, że zwierzak rzeczywiście został potrącony przez samochód. Obrażenia po zderzeniu z pojazdem były bezpośrednią przyczyną śmierci psiaka. Właściciel mówił więc strażnikom prawdę. (sw)

W minionym tygodniu wszystkie siły i środki będące w dyspozycji Straży Miejskiej w Bornem Sulinowie zostały skierowane w celu zabez-pieczenia VIII Międzynarodowego Zlotu Pojazdów Militarnych. - Mam dobrą wiadomość dla kierowców, szczególnie tych z „ciężką” nogą. Nie pracował fotoradar - mówi Ryszard Ichnatów, komendant borneńskiej jednostki. Strażnicy patrolowali też ulice Bornego. Wylegitymowali 31 osób, 24 z nich pouczyli oraz nałożyli 11 mandatów. Główne kategorie wykroczeń to: spożywanie alkoholu w miejscach do tego niedozwolo-nych, używania słów wulgarnych w miejscach publicznych, zakłócanie spokoju publicznego oraz nieprawidłowe parkowanie.

Strażnicy pochwycili też i odstawili do schroniska jednego psa. - Zre-alizowaliśmy również dziewięć patroli wspólnie z funkcjonariuszami policji - dodaje komendant Ichnatów. (sw)

Gniazdo szerszeni Foto: Straż Pożarna w Szczecinku

zostawili je bez opieki. Ogień osta-tecznie został zgaszony, zanim roz-przestrzenił się na pobliskie drzewa.

*** Groźnie było też w Wierzcho-wie. Spaleniu uległa tam znaczna część budynku mieszkalnego. Za-nim strażakom udało się dojechać na miejsce zdarzenia płomienie wy-dobywały się już poza obrys budyn-ku. Ostatecznie całkowitemu znisz-czeniu uległa część dachu, dwa po-koje mieszkalne wraz z całym, zgro-madzonym sprzętem oraz część klatki schodowej.

*** Sporo pracy mieli strażacy w miniony poniedziałek. Tydzień zaczął się wyjątkowo pechowo. Tuż przed wiaduktem kolejowym, przy ulicy Koszalińskiej roztrzaskał się motocyklista. Przeżył niemal cu-dem. Lekki motocykl po poślizgu zderzył się czołowo z wielotonową ciężarówką. Wskutek zdarzenia na asfalt wydostało się kilkadziesiąt li-trów oleju, który zabrudził jezdnię na długości niemal 200 metrów. Do neutralizacji zagrożenia użyto po-nad 200 kilogramów sorbentu. (mt)

manowa z KM w Szczecinku, spra-wa jest skomplikowana. Oczywi-ście w największym uproszczeniu - wszystko rozbija się o pieniądze, choć nie tylko. - Poziom wód jeziora regulowany jest przez Zachodniopo-morski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Obecnie ustanowiony jest poziom optymal-ny. Nie można tego ot, tak regulować.

Jak udało nam się ustalić, zatocz-ka w Trzesiece jest wyjątkowo bo-gata w zarośla. Nasz rozmówca tłu-maczy, że na upartego można spró-bować wpłynąć tam Jadwigą, ale istnieje ryzyko, że na płyciźnie sta-tek zaplącze się w wodorosty lub ugrzęźnie na mieliźnie. Dla arma-

tora byłby to bardzo duży problem. Może więc „odchudzić” Jadwigę?

Lżejszy statek łatwiej poruszałby się po płytkich wodach. - Nie ma szans - wyjaśnia R. Romanow. - Statek jest pod ścisłym nadzorem, wszystkie je-go parametry muszą być zachowane. Odchudzenie Jadwigi wpłynęłoby na jej stateczność, a co za tym idzie - na bezpieczeństwo pasażerów.

- Kiedy stany wody były dużo wyż-sze Jadwiga dopływała do Trzesie-ki. Owszem, można by się zastanowić nad pogłębieniem dna. Nie my jednak jesteśmy gospodarzami jeziora. Zresz-tą i tak spółka nie posiadałaby na ten cel odpowiednich środków finanso-wych - dodaje nasz rozmówca. (sz)

jest najlepszy. Wiadomo mi jednak, że lokatorzy już w tym kierunku idą.

Usunięcie odpadającego tynku nie rozwiązuje sprawy do końca. Ca-ła kamienica jest w opłakanym sta-nie i wymaga kompleksowego re-montu. Co ważne, nie bez znacze-

nia dla obecnego stanu budynku są pozostawione na nim ślady po nie-dawnych, ulicznych rozkopach, któ-re w dość drastyczny sposób pro-wadzono metr od ściany budynku - praktycznie bez żadnej dbałości o zabytkową kamienicę. (r)

dostosowany do potrzeb osób nie-pełnosprawnych. Przede wszyst-kim zostanie wykonana zadaszo-na i przeszklona klatka schodowa z podjazdem dla osób niepełno-sprawnych. Zagospodarowany bę-dzie także teren przed biblioteką.

Tak jak poinformował nasz roz-mówca zlecono wykonanie pro-jektu budowlanego, obejmujące-go wspomniane prace. Z tego, co udało nam się ustalić, ze względu

na pewne problemy finansowe roz-poczęcie przebudowy nastąpi naj-prawdopodobniej w przyszłym ro-ku. Do roku 2012 całość prac powin-na być już sfinalizowana.

- Budynek naprawdę dużo zyska po tym remoncie - przekonuje Bog-dan Kolczyński. - Strona zewnętrz-na jest teraz w stanie opłakanym. W przyszłym roku prace powinny się już rozpocząć. Wszystko powin-no pójść zgodnie z planem. (sz)

Page 5: 581net

REKL

AMA

Page 6: 581net

TomaszCzuk

Zenek ma głos

MarzenaGóra

Łod jakiegoś czasu, a będzie to kilka miesięcy z łokładem, słyszę a to z jednej a to z drugiej strony, że o trzeciej nie wspomnę, alarmują-ce wieści o upadku handlu miejsco-wego tego drobniejszego w branży ciuchowej, łodzieżowej znaczy się. A że łatwowierny nie jezdem, to po-stanowiłem łosobiście sprawdzić co i jak z tym miejscowym kupiec-twem jest. A musita wiedzieć, że trudu se nie szczędziłem i łobser-wacje prowadziłem w godzinach dopołudniowych, jak też popołu-dniowych, a o tym ile czasu na to poświęciłem i o jaki ból nogów się przyprawiłem, to ja już słowem na-wet nie wspomnę.

Żeby wiedzę mieć gruntownom w tem temacie przeprowadziłem też tzw. konsultacje społeczne, czy-li serdeczne i szczere (czasami do bólu) rozmowy z kupcami tudzież z personelem i niektórymi klienta-

Licz się pan ze słowami

No i masz babo placek! Sezon turystyczny w pełni, wygłodnia-łe watahy amatorów letniego wy-poczynku niecierpliwie odlicza-ją ostatnie dni do upragnionego urlopu, a u nas nie dość, że pogo-da pod zdechłym psem, to jeszcze i bakterie coli tradycyjnie dały o so-bie znać. I to kolejny raz w tym ro-ku! Jak nie sraczka to niesprzyjające okoliczności przyrody!

Całe szczęście, że przynajmniej Omena Mensah czy jakaś in-na gwiazda TVN nie wykąpała się tym razem w Trzesiecku, bo blady strach padłby na całą „warszawkę” i znowu by nas w tabloidach ob-smarowali jak kilka lat temu. Bogu litościwemu jednak dzięki, że nic ta-kiego się nie zdarzyło. Nie ma więc

Od coli głowa nie zaboli

Jako, że sezon urlopowy od dłuż-szego już czasu w najlepsze sobie trwa, (chociaż pogoda ostatnio wcale na to jednak nie wskazuje) to i w naszym mieście wczasowiczów wszelkiego pochodzenia i naro-dowości również nie brakuje. I nie ma co się dziwić, bo i okolice ład-ne i jezior kilka w około, a i atrakcje ciekawe też można sobie wyszu-kać. Ale wczasy wczasami, atrakcje atrakcjami, a przyjezdni też czasem w celu nabycia produktów podsta-

Du ju spik inglisz?wowych do sklepu udać się muszą.

I w jednym z takich przybytków, do którego po zakupy dnia co-dziennego się udałam, na małżeń-stwo, co to do nas zza zachodniej granicy przybyło, przed sobą w ko-lejce natrafiłam. I niby nic nadzwy-czajnego, bo oni też muszą niekie-dy do sklepu osiedlowego zawitać. Ale że od lat (co najmniej osiem-dziesięciu) porozumienie polsko--niemieckie zawsze jakichś pro-blemów nam przysparza, to i tym razem bez konfliktów obyć się nie mogło. A punktem zapalnym, który to oburzenie wielkie u sąsiadów na-szych wywołał, był fakt, że pani leci-wa już i do emerytury za kasą sobie dorabiająca językiem obcym żad-nym władać nie potrafi, bo i nigdy zapewne umiejętności takie nie by-

ły jej potrzebne. A państwo, kiedy już swoje w ko-

lejce odstali, potrzebę silną poczu-li, aby na temat produktów, które to na ladę wyłożyli, wywiad szczegóło-wy przeprowadzić. I w języku swo-im narodowym panią kasjerkę py-taniami zaczęli zasypywać. A kiedy to efektu żadnego nie przyniosło na dialog po angielsku spróbowali się przerzucić i od nowa swoje wywody w kierunku ekspedientki snuć.

A że po minie było widać, że le-ciwa staruszka niewiele więcej i w tym języku rozumie (a ja swego cza-su nauki stosowne pobierałam) to z propozycją tłumaczenia już chcia-łam się zgłosić, kiedy to do uszu mo-ich obelga doleciała, która to przez klientów zagranicznych w stronę pani kasjerki została wystosowana

a informację o, delikatnie mówiąc, niekompetencji obsługi niosła.

Ja z natury niewiastą spokojną i bezkonfliktową jestem, ale gdy w mojej obecności ktoś starszą osobę obraża i to w sposób pod-stępny, bo dla obrażanej niezrozu-miały, to z boku temu przyglądać się nie mogę. I w myślach gramaty-kę obcą szybko sobie powtórzyłam i w sposób jak najbardziej popraw-ny w tymże języku państwu swoje niezadowolenie z ich zachowania wyłożyłam.

Bo skoro pani ekspedientka z kraju swojego się nie rusza i za granicą do nikogo roszczeń odno-śnie znajomości jej języka rodzime-go nie wysnuwa, została przez nich wyzwiskiem (rodem z przedszkola) obrzucona, a oni do kraju obcego postanowili zawitać, ale słów pod-stawowych w języku naszym urzę-dowym nie potrafią wypowiedzieć, to jakim epitetem sami siebie po-winni określać?

I tym stwierdzeniem trzecią woj-nę światową prawie rozpętałam, bo słowa niewybredne teraz i pod mo-im adresem zaczęły być kierowane. Po czym klienci szanowni produkty wszystkie przy kasie porzucili i nie oglądając się za siebie ze sklepu wy-maszerowali.

Generalizować nie chcę, bo kil-ku obcokrajowców w mieście na-szym już dane było mi spotkać, a z niejednymi pogawędki sobie miłe również urządzałam, żeby umiejęt-ności swoje przy okazji podszlifo-wać. Ale gdy z zachowaniem takim, niezależnie od tego, w jakim języ-ku i przez kogo prezentowanym, przychodzi mi mieć do czynienia, to spokojnie na to patrzeć nie mo-gę a i nikogo, kto sam bronić się nie może, obrażać nie pozwolę.

Bo to nie o narodowość i sprawy z zeszłego stulecia, ale o kulturę oso-bistą i szacunek dla starszych chodzi. A na to zawsze będę wyczulona.

mi w sklepach z łodzieżom. No i po-wiem tak, sklepów ci u nas dosta-tek (a może jeszcze więcej) i tłoku w nich nie ma, wchodzisz i luz, nikt po piętach ci nie depta, z rąk towa-ru (a wybór jest) sobie nie wyrywa - czyli kultura handlu jest. A klientów jak na lekarstwo, no to spytałem jednego (a było ich dwóch na cały sklep) jak mu się w sklepie podo-ba, jak towar, jak obsługa? Wporzo jest, ino drogo - usłyszałem i zdzi-wiłem się bo prawie na każdym ciu-chu widniała nowa cena, znacznie niższa od starej (i to tak w kilku skle-pach było).

No to strzeliłem se gadulca z kup-cem (a rozmawiałem z kilkoma), których znam od lat wielu zresz-tom, co by sprawę od podszew-ki poznać, no i usłyszałem ino jęk i szloch. Wyrobić nie idzie, czynsze wysokie, jakbyśmy w jakim Pozna-niu byli, idź pan i zobacz ile lokali w mieście pustych stoi i do wyna-jęcia. A tu jeszcze na koszty zarobić trzeba i na towar. Ceny łobniżyłem i co? I nie pomogło, klientów da-lej nie ma. A gdzie som?- zapyta-łem. A łon spojrzał przez szybę swej

wystawy i powiedział - o tam i ręką wskazał na dwie kobitki co szły dep-takiem z wyładowanymi torbami i do rozwiązywania krzyżówki po-wrócił. Ciekawe gdzie łone na zaku-pach były?- pomyślałem. No i to po-szedłem wskazanym tropem. Pier-wej zadzwoniłem w sprawie wyna-jęcia lokalu. Hallo, ile za lokal? - bo chęć na bycie kupcem mam. Cztery tysiące z haczykiem +VAT, miesięcz-nie brzmiała odpowiedź. I chęć na bycie kupcem mnie łod razu minę-ła, a kilka telefonów wykonałem.

Pozostała kwestia, gdzie te dwie panie wskazane przez kupca, zaku-py zrobiły i za ile? I choć sklepów u nas mnogo, to odnalezienie te-go właściwego nie nastręczało zbyt wielu trudności. Bo ruch tam jest ta-ki, że trudno nie zauważyć. A szyld taki w łobcej mowie - zagraniczny znaczy się. Wchodzę, jasno, czysto, przestronnie, pachnie, towaru full, a ludzisków jeszcze więcej. O kur-na, toż to szmatex, do siebie pół głosem powiedziałem. Panie, panie licz pan się ze słowami naskoczy-ła na mnie młoda laska trzymająca w ręku koszyk wyszukanych ciusz-

ków. No i mnie objaśniła. Odzież i owszem używana, ale markowa, w dobrym stanie i ma jedną zaletę, której nigdzie pan, panie starszy nie uświadczysz i swymi migdałowymi oczętami wskazała mi cennik wiszą-cy nad ladą. A na odchodne, zduszo-nym szeptem mnie rzekła - a gdybyś pan wiedział kto tu kupuje! Ho! Ho! I do kasy się udała.

A ja do też się udałem - do chaty,

co by garderobę swą przejrzeć, kasę przygotować, bo w poniedziałek za dziesięć złotych cały kilogram kupić se można. No to kupię nawet za zło-tych pięć i się udam do tego kupca, co to go znam. Niech łobejrzy. Mo-że na łoczy przejrzy i też się za to weźmie. Bo to i ruch będzie miał, a i koszty se zmniejszy, bo na rozwią-zywanie krzyżówek czasu mieć nie będzie.

co narzekać drodzy Państwo, bo dalibóg jest całkiem dobrze - jak-by to filuternie ujął mój sąsiad Ze-nek. I w „Eremefie” przy każdej pro-gnozie pogody z Pomorza mówi się o Szczecinku, i w odnowionej mo-ralnie TVP od czasu do czasu ktoś bąknie słowo o grodzie Warcisława. Nawet na dworcu w Muszynie ka-sjerka wiedziała, gdzie nas umiej-scowić na mapie, a jeszcze do nie-dawna różnie z tym bywało.

Dyżurnym malkontentom to się oczywiście nie podoba! Ba, wielu z nich nie odnotowało w ogóle ta-kiego faktu w medialnej przestrze-ni, no bo jak? A szkoda, bo fakt za-wsze pozostaje faktem i żadne pa-ciorkowce czy inne brodawczaki tego nie zmienią. Zresztą, do man-try niekończących się narzekań zdążyliśmy się już w naszym mie-ście przyzwyczaić.

Odnoszę jednak czasami wra-żenie, że gdyby w Szczecinku cha-

rytatywnie wystąpił nawet Sting, to i tak spora część dyżurujących w necie komentatorów kręciła-by nosem, twierdząc że to za dro-go, bo Joe Cocker byłby tańszy. Tak dla zasady. W niczym nie zmienia to oczywiście faktu, że sporo się u nas dzieje, a kto twierdzi inaczej, niech się uda na Słowację i odwie-dzi przygraniczne miasta o podob-nej do Szczecinka wielkości. Dopie-ro się rozczaruje.

Zenek właśnie tam był i twier-dzi, że w tym tempie Słowacja do-goni nas za 50 lat, a więc dużo póź-niej niż Szczecinek mazurskie Miko-łajki. Ja tego optymizmu do końca nie podzielam, choć muszę przy-znać, że jak czasami słucham moje-go sąsiada, to jestem autentycznie wzruszony jego niezmąconą wiarą i optymizmem.

Powiem nawet więcej, udziela mi się to jego wizjonerstwo, zwłasz-cza inwestycyjne. - Panie Tomku -

powiedział mi ostatnio, kiedyśmy z duszą na ramieniu przypatrywali się pucharowym zmaganiom Wisły Kraków - jeszcze tylko zbuduje się kanał - taki sam jak mają w Ostró-dzie - żeby „Bayern” mógł swobod-nie przepływać z Trzesiecka na Wilczkowo, a staniemy się napraw-dę turystyczną potęgą.

Pomysł sam w sobie interesują-cy i bynajmniej nie taki głupi jak-by na pierwszy rzut oka wyglądało. Ma jednak łeb ten Zenek! Od razu widać, że go rodzice w ciemię nie bijali. W tym rozmarzeniu pomy-ślałem sobie, że można by przy tej okazji pomyśleć również o stwo-rzeniu u nas jakiegoś centrum SPA - najlepiej dla sportowców. Dlacze-go nie? Warunki przecież są. Choć-by wyjątkowy poziom stężenia dro-gocennych olejków eterycznych w powietrzu! W sam raz na scho-rzenia górnych dróg oddechowych lub astmę. A astmatyków wśród sportowców ostatnimi czasy nie brakuje.

Więc tylko patrzeć jak pojawią się u nas znękane tą przypadłością iko-ny wyczynowego sportu. Może na-wet norweskie narciarki z Astrid Bjoergen na czele zechcą u nas

trenować. Kto wie? Z hałdy już co prawda dziewczyny sobie nie po-zjeżdżają, ale oskrzela z pewnością przewietrzą, i to tak skutecznie, że przez rok nie będą musiały Salbuta-molu stosować. A jak taka inhalacja podnosi wydolność organizmu to chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć.

Mój sąsiad Zenek ma już nawet gotową nazwę - Panel SPA! Jak dla mnie to marketingowa bomba! Już dawno zresztą mówiłem, że zenko-we pomysły promocyjne powinny być zdeponowane w specjalnym banku dobrych praktyk, a ich autor zatrudniony przez najlepsze firmy pijarowskie w Polsce. Może pane-lowa duma Pomorza by go w koń-cu zatrudniła - przynajmniej na pół etatu lub umowę zlecenie. Gwaran-tuję, że o Szczecinku znowu zro-biłoby się głośno w całej Polsce. I nazwy by nie przekręcali, i prze-stali wreszcie mylić ze Szczecinem, a oto przecież nam chodzi.

Nie wiem tylko co na to powie-działaby jego teściowa, która - oględnie powiedziawszy - za swo-im zięciem nie przepada, a jego wi-zjonerskich pomysłów już zupełnie nie ogarnia. Ale tak to już jest. Trud-no być przecież prorokiem we wła-snym domu, niestety.

Page 7: 581net

REKL

AMA

Page 8: 581net

Na ciężkie czasy, kup sobie spichlerz

Co wybierają mieszkańcy? Kino, czy muzeum?

Policja zlustruje kandydatów na ławników

W poniedziałek na sesji zebrała się Rada Miasta Szczecinka. Radni podjęli (jednogłośnie) trzy uchwały.

Pierwsza dotyczyła utworzenia odrębnych obwodów głosowa-nia. Chodzi o zbliżające się (9 paź-dziernika) wybory parlamentarne do Sejmu i Senatu RP. Obwody bę-dą trzy. Pierwszy (nr 19) powstanie

CSI „Słowianka”, właściciel jedne-go z najznakomitszych szczecinec-kich zabytków - szachulcowego spi-chlerza nad Niezdobną - postano-wiła go sprzedać za 1,95 mln zł.

Obiekt został gruntownie odno-wiony w latach 1991 - 1993. Spi-chlerz pochodzi z XIX wieku i zosta-ła postawiony w miejscu dawnego książęcego młyna. Jest obiektem zabytkowym wpisanym do rejestru zabytków pod nr 914.

Spichlerz pochodzi z XIX wieku. Stoi w miejscu dawnego książęcego młyna.

foto:s

wWolny czas połączony z humo-rzastą pogodą sprawia, że w po-szukiwaniu różnych form rozrywki chętniej swoje kroki kierujemy do kina bądź muzeum. Szczecinek ma to szczęście, że jego mieszkańcy, poszukując ciekawych eksponatów czy dobrych seansów filmowych, nie muszą udawać się w dalekie po-dróże. Zarówno kino, jak i muzeum są tu w zasięgu ręki.

Jak często szczecinecczanie wal-czą z szarą codziennością, wybiera-jąc się na film bądź do muzealnych

W niedzielę, 4 września o godz. 12.30 w kościele św. Rozalii na osiedlu Zachód ks. bp Edward Dajczak podczas Mszy św. odpu-stowej poświeci sztandar Szcze-cineckiego Bractwa Kurkowego. Będzie to pierwszy dzień uroczy-stości związanych z rozpoczę-ciem obchodów Jubileuszowego Roku Świętej Rozalii. Jak nas po-informował proboszcz ks. dr An-drzej Targosz w niedzilę wystąpi m. in. Grupa Folklorystyczna z Laj-konikiem, która muzyka i śpie-wem najpierw powita przybywa-jących na Mszę św. a potem wraz

Maciej Gaca:

w Szpitalu, kolejny (nr 20) w Zakła-dzie Karnym przy ul. Bohaterów Warszawy, a trzeci (nr 21) w Zespo-le Opieki Zdrowotnej „Patronka” przy ul. Lelewela.

W dalszej części obrad radni pod-jęli uchwałę w sprawie pozostawie-nia bez dalszego biegu zgłoszeń kandydatów na ławników. Sprawa

dotyczy dziewięcioro kandydatów (6 panów i 3 panie).

W finale obrad sesyjnych radni zdecydowali o zasięgnięciu infor-macji o kandydatach na ławników w kadencji na lata 2012-2015. Do-tyczy to w sumie 29 kandydatów i kandydatek. Zapytanie w tej spra-wie skierowano do komendanta wojewódzkiego policji w Szczecinie.

„Lustracją” objęto: Ewę Tomczyk, Sylwię Brambor, Wiesława Sikor-skiego, Waldemara Subocza, Lucy-nę Rumińską, Halinę Żełabowską, Danutę Falkowską, Bogumiła Kara-sia, Jolantę Pietraszkiewicz, Dariu-sza Siubdzię, Bożennę Szubę, Wan-dę Filakiewicz, Marka Łazora, Joan-nę Ossowską, Joannę Kochanow-ską, Mirosławę Nowakowską, He-lenę Bobrycką, Agnieszkę Frątczak, Macieja Baturę, Irenę Taciak, Iwonę Ksok, Danutę Kałduńską, Stefana Malinowskiego, Danutę Waszew-ską, Joannę Kolendo-Gołubowicz, Sławomira Kotowskiego, Sławomi-ra Koneckiego, Elżbietę Bibik oraz Ewę Żuk.

W uzasadnieniu uchwały napisa-no m.in., że zgodnie z ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych, ra-dy gmin zasięgają od komendanta wojewódzkiego policji informacji o kandydatach na ławników. Uzy-skuje się i sporządza je na zasadach określonych dla informacji o kan-dydacie do objęcia stanowiska sę-dziowskiego. (sw)

Obecny jego właściciel w ofer-cie jego sprzedaży napisał m.in.: po zwiększeniu wysokości adaptowa-nych pomieszczeń budowla stała się trzykondygnacyjna, niepodpiw-niczona. Fundamenty żelbetowe i od strony rzeczki kamienne, ściany konstrukcyjne zewnętrzne typu mur pruski z cegły pełnej palonej. Budy-nek wyposażony jest w instalację elektryczną, gazową, wodno - kana-lizacyjną i c.o. z sieci miejskiej. (sw)

Rozpoczęcie jubileuszowego roku z Lajkonikiem

z członkami Szczecineckiego Bractwa Kurkowego uda się pod pomnik marszałka Józefa Piłsud-skiego. - Rozpoczynamy jubi-leuszowy program od żywego i owocnego udziału w imininach naszej parafii, czyli w sumie od-pustowej. W intencji wszystkich czcicieli św. Rozalii modlić się bę-dziemy podczas jubileuszowej pielgrzymki do Palermo (Sycylia - dop. red.), na którą wyruszamy 17 września 2011 w pięćdziesię-cioosobowej grupie - czytamy w zaproszeniu. (jg)

sal? Sprawdziliśmy. Liczby GUS mó-wią same za siebie: mieszkańcy Szczecinku zdecydowanie chętniej goszczą w kinie. Co jeszcze mówią statystyczne dane?

Daje się zauważyć, że w ciągu ostatnich kilku lat liczba seansów wyświetlanych w jedynym w Szcze-cinku kinie... zmalała. W roku 2008 było ich 1 116. Rok później, w 2009 - 1 022, a w 2010 roku - 1 063. Cha-rakterystyczne, że kinowych wi-dzów także ubywa. W roku 2008 ich liczba wynosiła 38 821, w roku 2009

na film wybrało się do kina 39 318 osób, z kolei w 2010 w kinie by-ło 36 199 widzów (w tym 8 874 na produkcjach polskich).

O wiele mniej komercyjne mu-zeum wypada na tle tych statystyk nieco słabiej. Jednak wcale nie naj-gorzej. Choć i w tym przypadku daje się zauważyć pewien spadek. W roku 2008 szczecineckie mu-zeum odwiedziło 7 387 osób. Rok później odwiedzających było już 6 158. Natomiast w roku 2010 - już 5 537. (sz)

Miejskie inwestycje? Ratusz się nie zraża

Mimo iż długi miast w ostatnim czasie znacząco się zwiększyły, a re-sort finansów planuje wdrożenie w życie dodatkowego systemu ogra-niczania samorządowych wydat-ków, wiele miejscowości nie decy-duje się na rezygnację z prowadzo-nych inwestycji lub ich na całkowi-te wstrzymanie. Wszystko wskazuje na to, że widmo cięć w wydatkach inwestycyjnych dalekie jest tak-że w Szczecinku. Przypomnijmy, że w Wieloletnim Programie Inwe-styucyjnym wydatki na inwestycje prowadzone w Szczecinku sięgną w tym roku 25 367 485 zł. Zgodnie z treścią dokumentu, w każdym na-stępnym roku suma ta będzie ma-leć. Przykładowo, na rok 2012 na rozwój miasta zaplanowano wy-dać 16 015 000 zł, z kolei progno-

za na rok 2013 przewiduje zmniej-szenie sumy wydatków inwestycyj-nych do kwoty 14 090 000. Według obowiązujących założeń, po roku 2013 Szczecinek na inwestycje wy-da przynajmniej 11 715 000 zł.

O kluczowych dla miasta inwe-stycjach pisaliśmy niejednokrotnie. Zaliczają się do nich m.in. przebu-dowa ul. Baczyńskiego ze skrzyżo-waniem na krajowej 20, poprawa układu komunikacyjnego w mie-ście, w tym - przebudowa ul. Polnej, uzbrojenie gruntów SSSE, renowa-cja i modernizacja miejskiego par-ku, regulacja gospodarki wodami deszczowymi, a także odrestauro-wanie zabytkowego skrzydła Zam-ku Książąt Pomorskich. Z tych, po-mniejszych, ale równie istotnych, warto przypomnieć chociażby o

przebudowie pomnika marszał-ka Józefa Piłsudskiego, o budowie wiaty na Mysiej Wyspie, mariny czy o budowie nowych placów zabaw bądź o utworzeniu nowych miesz-kań socjalnych.

- Inwestycje zamierzamy realizo-wać zgodnie z WPI - informuje Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy UM.

O tym, czy działania resortu finan-sów, a także malejący zastrzyk unij-nych funduszy, który nie pozostaje obojętny dla samorządowych docho-dów, zweryfikują plany szczecinec-kiego ratusza, z pewnością niedługo się dowiemy. Z jednym już teraz jed-nak warto się liczyć: wszystko wska-zuje na to, że na tak duży boom inwe-stycyjny, z jakim mieliśmy do czynie-nia w ostatnim czasie, Szczecinek bę-dzie musiał trochę poczekać. (sz)

Page 9: 581net

Nie widać świateł Na budowie hospicjum - stan zero

Budynek Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Oskara Kolberga z pew-nością stanowi jedną z najwięk-szych architektonicznych perełek Szczecinka. Budowla łączy w sobie cechy wielu stylów. Gmach wznie-siono w latach 1901-1902 jako sie-dzibę starostwa powiatowego (lan-drata). Nadeszła pora na jego po-ważny remont, podczas którego dobudowana zostanie także nowa klatka schodowa. Przeszklona klat-ka schodowa wraz z windą powsta-nie pomiędzy dwoma skrzydłami od strony północnej.

W tych dniach ogłoszony zo-stał przetarg na roboty budowlane. W ogłoszeniu przetargowym określo-no, że przedmiotem zamówienia jest wykonanie remontu wraz z przebu-dową obiektu zabytkowego budynku

Mimo bardzo skromnych fundu-szy, na budowie hospicjum praca wre. We wtorek zakończono pra-ce związane z wylewaniem stro-pu nad częścią podziemną, tym sa-mym budynek osiągnął stan zero. Hospicjum powstaje tuż pod mu-rami kościoła pw. św. Franciszka. Praktycznie cały do tej pory tonący w zieleni teren pomiędzy ulicą Bu-kową a boiskiem, został się placem

Na placu budowy hospicjum. W tych dniach zakończono prace przy wy-lewaniu stropu nad piwnicą.

foto:J

erzy

Gasiu

l

Uwielbia kopać głębokie rowy, nawet dziury, w których się później chowa (cały). Wabi się Negron. Ma 2-3 lata i mieszka w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Ry-backiej. - Trafił do nas w wyjątkowo smutnych okolicznościach - mówi Danuta M. Kadela, szefowa schroni-ska. - Zimą przyprowadziły go dzie-ci. Mówiły, że biedak stał przywią-zany do drzewa. Był bardzo zzięb-nięty i wychudzony. Teraz to piękny okaz psa. Negron jest mieszańcem. Jego ulubionym zajęciem jest ...ko-panie w ziemi. Kopie i kopie bez chwili wytchnienia przez 12 godzin. Jest przy tym niezmiernie szczę-śliwy. No, dosłownie okaz psiego

Pies, który kopie

„Interesują nas osobowości, nie osobistości” tej treści sentencja przyświeca zespołowi redakcyjne-mu „Ziemi Szczecineckiej”, nowego pisma jakie pojawiało się na lokal-nym rynku wydawniczym. Ze sło-wa wstępnego napisanego przez redaktora naczelnego Krzysztofa Kalisiaka wynika, że będzie to mie-sięcznik, specjalizujący się w tema-tyce społeczno-kulturalnej. Już na wstępie redakcja odżegnuje się od polityki i jak to zostało sformuło-wane „biznesu i administracyjnych przepychanek”. Dalej naczelny de-klaruje: „Będziemy się starali oma-wiać wydarzenia, akcje społeczne, przedsięwzięcia i dokonania sła-wiące ziemię szczecinecką (...) In-teresuje nas odnajdywanie tego, co dobre. Jedynie złe widzi każdy głupi, niektórzy nawet o tym piszą. My postaramy się ukazywać dobre

Zarządca drogi powinien wybrać, co jest ważniejsze dla bezpieczeństwa użytkowników ruchu drogowego, czy znak „przejście dla pieszych”, czy za-instalowany tuż za nim sygnalizator świetlny. Rzecz dotyczy skrzyżowania ul. Powstańców Wlkp. z ul. Wyszyńskiego. Jadąc ul. Powstańców Wlkp. przy skręcie w prawo i to tuż przy pasach, sygnalizator jest dokładnie przesło-nięty przez znak „przejście dla pieszych”. Jedynym pocieszeniem jest to, że świateł nie widzą jedynie kierowcy osobówek, choć po prawdzie tylko ta-kie w tym miejscu - oprócz autobusów KM - mogą się poruszać. Dowodem na prawdziwość naszych spostrzeżeń jest załączone zdjęcie. (jg)

foto:J

erzy

Gasiu

l

Nadleśnictwo Szczecinek zde-cydowało, że budowę wieży ob-serwacyjnej, która ma powstać na Świątkach, powierzy firmie PROW-BUD-EXPOL z Gliwic. Była to jedy-na oferta złożona w przetargu, ale spełniła wszelkie warunki udziału w postępowaniu. - Całość inwesty-cji zamknie się kwotą około 400 ty-sięcy złotych - powiedział nam nad-leśniczy Nadleśnictwa Szczecinek Janusz Rautszko.

Przypomnijmy, że budowa wieży ruszy jeszcze tego lata. Leśnicy zało-żyli, że inwestycję sfinalizują do 30 czerwca 2012 roku. Termin ten mo-że ulec przedłużeniu w przypadku wystąpienia niesprzyjających wa-runków atmosferycznych. Wiado-mo już, że konstrukcja będzie miała 45 metrów wysokości mierzonej od poziomu terenu do podłogi kabiny obserwacyjnej (sześciokątnej lub ośmiokątnej) o powierzchni 6 m2 i wysokości blisko 2,5 m plus kilka metrów zwieńczenia budowli. Ta-ras widokowy zostanie umieszczo-ny na wysokości 40 metrów. Obser-

Wieża obserwacyjna przeciwpożarowa w Sporem k/Szczecinka. Wieża na Świątkach będzie bardzo podobna.

foto:s

w

REKL

AMA

Nowe, lokalne pismo

strony życia”. Pismo objętościowo jest bardzo skromne, liczy zaledwie 12 stron A4, ale za to na kredowym papierze. (jg)

budowy. W najbliższym czasie ma być zakończona montaż sieci desz-czowej. Wbrew początkowym oba-wiam, że budowa w tym roku za-kończy się na etapie piwnic jest na-dzieja, że już w październiku będzie również gotowy parter budynku. - Na posiedzeniu wyjazdowym za-rządu powiatu przyznano dotację na budowę hospicjum w wysoko-ści 60 tys. zł. Zamiast pieniędzy za-

proponowałem, aby za tę kwotą ku-piono materiały budowlane - poin-formował nas proboszcz parafii św. Franciszka ks. Marek Kowalewski. -

Starostwo w tych dniach wysłało już oferty do hurtowni materiałów budowlanych. Pierwsza partia ma-teriałów na plac budowy trafi już 1 a kolejna 10 września. Za wyasy-gnowane przez starostę pieniądze będzie można kupić 4800 bloczków pełnowymiarowych i drugie tyle tzw. połówek oraz klej montażowy.

- Chcemy, aby w Dniu Papieskim (9 października) był już gotowy par-ter oraz strop nad parterem. W tym dniu każdy będzie mógł wejść na plac budowy, aby zapoznać się z postępem robót i zobaczyć suro-we jeszcze wnętrze budynku - mó-wi proboszcz.

Ks. Marek Kowalewski wystą-pił do burmistrza o pozwolenia na przeprowadzenie, na rzecz ho-spicjum w dniu Wszystkich Świę-tych kwesty. Zbiórka pieniędzy ma być prowadzona przy wszystkich cmentarnych bramach od 9 do 16. Datki mają zbierać dyrektorzy miej-skich spółek, szkół, starosta, wójt, burmistrz, a także radni ze wszyst-kich z największych politycznych ugrupowań. (jg)

Będzie wieża za 400 tys. zł

watorzy będą przebywać na wieży do 12 godzin dziennie. Leśnicy zle-cili też wybudowanie drogi dojaz-dowej. (sw)

Niezwyczajny pies

szczęścia. Wcale nie żartuję, jeżeli ktoś potrzebuje takiego pomocni-ka, Negron jest do adopcji. Oczywi-ście, wyłącznie do bardzo ciepłego, przyjaznego domu. (sw)

z wykonaniem urządzeń budowlanych (roboty rozbiórkowe murowe i posadz-kowe w poziomie piwnic, roboty izola-

cyjne, instalacje sanitarne zewnętrzne oraz zagospodarowanie terenu.

(sw)

Gmach Szkoły Muzycznej czeka poważny remont. W budynku od strony połnocnej powstać ma nowa, przeszklona klatka schodowa.

Będzie jak nowy

Page 10: 581net

Co roku mam ten sam pro-blem - mówi nasza stała Czytel-niczka, Julia Sz. - dwojgu moich dzieci muszę zakupić szkolne podręczniki. Na domiar złego są one coraz droższe, a jakby i tego było mało - młodszy syn nie może wykorzystać podręczników dwa lata starszej siostry, ponieważ co roku się one zmieniają. Wydaje mi się, że w końcu ktoś powinien ten podręcznikowy bałagan ogarnąć, dodaje nieco sarkastycznie Julia Sz. To fakt, podręczniki szkolne są coraz droższe. Za ich komplet do starszych klas szkoły podstawo-wej trzeba zapłacić minimum 300 złotych, książki do gimnazjum są już dwa razy droższe, to rzeczywi-ście spory wydatek. Istotnie, może być też i tak, że dwoje dzieci z ro-dziny, uczących się w tej samej szkole i w kolejno następujących po sobie oddziałach klasowych nie może przekazywać sobie pod-ręczników, ponieważ obowiązuje je inny program, a co za tym idzie - zupełnie inny podręcznik. Może i nie powinno tak być, ale pamię-tajmy, że wprowadzona ponad dziesięć lat temu reforma ustroju szkolnego daje nauczycielom cał-kowitą dowolność w doborze pro-gramów nauczania. Wprawdzie w niektórych szkołach wprowadza się w miarę jednolitą politykę pro-gramowo-podręcznikową, ale nie jest to ani obowiązkiem, ani regu-łą. Poza tym, ciągłe eksperymen-towanie - podręcznik do matema-tyki w trzeciej gimnazjalnej znów został poprawiony, więc ten niby nowy, bo ubiegłoroczny jest już nieaktualny. Dość często zmienia-ją się także podręczniki do nauki języków obcych, które ze wzglę-du na dodatkowe pakiety ćwicze-niowe, są zwykle najdroższe. Te ciągle zmiany sprawiają, że także i bukinistom niezbyt opłaca się ta-nia dotąd forma sprzedaży giełdo-wej czy antykwarycznej. Na pewno

najtaniej można kupić książki bez-pośrednio u wydawcy, no ale dla wielu jest to także zbyt kosztow-ne przedsięwzięcie. Dopowiedz-my też, że podręczniki szkolne, to zaledwie część wydatków, z jakimi musi się liczyć wiele rodzin u pro-gu nowego roku szkolnego.

Zaprosili nas mieszkańcy spółdzielczego bloku SzSM przy ulicy Mariackiej 4, by pochwa-lić się swoim najbliższym przy-domowym otoczeniem. Byliśmy, rzeczywiście jest się czym pochwa-lić i każdemu może się tu spodo-bać. Zadbane zieleńce, ukwieco-ne i wypielęgnowane klomby, ła-weczki, czysto wokół i przyjem-nie, po prostu widać efekty troski mieszkańców o wspólne lokator-skie dobro. Z pewnością wiele jest takich miejsc, którymi mieszkańcy mogliby i chcieliby się pochwalić, czekamy zatem na kolejne sygna-ły. Na pewno napiszemy!

Pisaliście o nieciekawym chodniku przy ulicy Wodociągo-wej - mówi Czytelniczka miesz-kająca przy ulicy Grunwaldzkiej - u nas nie lepiej i jak go ułożono nie pamiętam, by ktokolwiek je-go stanem się zainteresował. Od-wiedziliśmy także i tę niewielką jednokierunkową uliczkę, równo-ległą do Kościuszki i rzeczywiście chodnik, mówiąc najogólniej, od dawna już dopomina się remontu. Płytki są już bowiem zbyt stare, po-pękane, w kilku miejscach ich bra-kuje. Nic więc dziwnego, że tutej-si mieszkańcy zazdroszczą najbliż-szym sąsiadom przyzwoitej chod-nikowej nawierzchni, w końcu i oni mają do tego prawo.

Mieszkańcy dużego pięcio-klatkowego budynku przy uli-cy Wodociągowej 2 otrzyma-li w tych dniach przydomowy parking, zbudowany tu kosztem niewielkiego zieleńca. W ten oto sposób zmotoryzowanym, do ist-niejącego już acz niewielkiego parkingu, przybyło znacznie wię-cej miejsc postojowych, co im się na pewno spodobało. Fakt, parko-wanie aut na osiedlach mieszka-niowych staje się dla ich właścicie-li coraz większym problemem. Jak wiadomo, wręcz nagminnym jest stopniowe wypieranie przydo-

mowych terenów zielonych wła-śnie przez pozostawiane nań au-ta. Dzieje się tak na wielu osiedlach mieszkaniowych i może rzeczywi-ście niektóre z tych pseudotraw-ników, które od lat masowo obsta-wiane są samochodami, przebu-dować na parkingi?

Napiszcie o systematycznie zaśmiecanym Małpim Gaju - mó-wi Halina D. z Kołobrzeskiej - lu-dzie traktują to miejsce niemal jak publiczne śmietnisko, coraz częściej podrzucając tu worki z do-mowymi nieczystościami. Wraca-my zatem do sprawy, po raz kolej-ny apelując do sumienia i wrażli-wości tych, którzy - niestety - do-puszczają się tych bałaganiarskich praktyk. Ale nie tylko tam. W ubie-głą niedzielą, parku tuż przy plaży obok Kosińskiego i SAPiK-u, duży zielony teren dosłownie zarzucony był workami plastikowymi wypeł-nionymi śmieciami. Nie lepiej było nie opodal niestrzeżonego kąpieli-ska w okolicach tzw. kołków. Czę-sto się też zdarza, że mimo iż par-kowe kosze na śmieci wypełnione są zaledwie w połowie, obok nich walają się puste plastikowe butel-ki, puszki po piwie bądź inne nie-czystości. Smutne to, ale niestety prawdziwe, zwłaszcza, że nikt za nas tego nie robi.

Na moment wprowadziłem rower do budynku byłego SzOK--u przy deptaku, twierdzi Czy-telnik, sprzątająca tam kobieta stanowczo i niezbyt grzecznie ka-zała mi się stamtąd wynosić twier-dząc, że nie wolno tam wprowa-dzać rowerów. Zrazu wyraziłem zdziwienie, bowiem nigdzie takie-go zakazu nie zauważyłem, a gdy-bym nawet chciał, to przed budyn-kiem nie było miejsca, gdzie mógł-bym zabezpieczony rower choćby na chwilę pozostawić. W sumie, grzecznie, acz stanowczo postawi-łem na swoim, zresztą mój pobyt w tym budynku trwał co najwyżej dwie minuty, znacznie więcej cza-su zajęło mi wysłuchiwanie co mi w tym budynku wolno, a czego nie. A w ogóle - w wielu miejscach w centrum miasta nie ma gdzie pozostawić zabezpieczonych za-mknięciem rowerów, zwłaszcza przed sklepami - dodaje Czytelnik. (ur)

Okres kompletowania podręcz-ników i pomocy naukowych trwa w najlepsze. Okazuje się, że nie tyl-ko szokujące ceny książek wpro-wadzają rodziców w osłupienie. Kolejny problem, który zarówno uczniom, jak i ich opiekunom nie pozwala ze spokojem oczekiwać na pierwszy dzwonek, to zbyt du-ża swoboda nauczycieli w wyborze podręczników. Zdaniem pani Anny, mamy 13-letniego Przemka, nie-które decyzje nauczycieli świadczą nawet o bezmyślności i braku wy-obraźni pedagogów.

- Mój syn idzie od września do pierwszej klasy gimnazjum - mó-wi pani Anna. - Jeszcze nie kupili-śmy wszystkich potrzebnych ksią-żek. Na razie zakupiliśmy tylko ćwi-czenia i podręcznik do angielskie-go. Już wydaliśmy prawie 300 zł. Nie stać nas na jednorazowy zakup wszystkich podręczników.

Nasza rozmówczyni zwraca uwa-gę, że dobrym rozwiązaniem była-by możliwość zakupu używanych książek. Nie jest to jednak łatwe. Nauczyciele wymagają bowiem tych - z nową podstawą programo-wą. Inną kwestią, znacznie utrud-niającą zakup, jest indywidualny wybór nauczycieli. Jak przekonu-je pani Anna, dość często zdarza się, że nauczyciele uczący tego sa-mego przedmiotu w jednej szkole decydują się na inne podręczniki. Zdarza się nawet, że w klasach, bę-dących na jednym poziomie edu-kacyjnym, książki, które do tego sa-mego przedmiotu muszą zakupić uczniowie, różnią się od siebie.

- Przemek od września rozpocz-nie naukę w Gimnazjum nr 2. Zdzi-wiło mnie, kiedy się dowiedziałam, że nie będę mogła poznać auto-rów książek potrzebnych do ma-tematyki, do momentu, w którym uczniowie zostaną przydzieleni do poszczególnych klas. Wtedy mia-łoby być wiadomo, jaki nauczyciel będzie uczyć w danej klasie i jakie wybierze sobie podręczniki. Po-wiedziano mi, że w każdej klasie pierwszej mają być inne podręczni-ki i ćwiczenia do matematyki.

- To jakiś absurd! - skarży się roz-żalona mama. - Za Przemkiem w kolejce do tego samego gimna-

zjum jest drugi syn. Pójdzie do tej szkoły już za dwa lata. Kiedy Prze-mek był w podstawówce, takiego problemu nie było. Jego brat mógł korzystać z tych samych książek. A teraz nie wiadomo, jak będzie. Poza tym, co jeśli za kilka miesięcy okaże się, że Przemek będzie chciał zmienić klasę? To jest przecież gim-nazjum. Młodzież różnie odnajduje się w danej grupie, dlatego różne możliwości trzeba brać pod uwa-gę. Co wtedy? Będę musiała kupić nowe podręczniki? Takich przypad-ków można by wymieniać w nie-skończoność. Czy nauczyciele nie myślą? Nie mają wyobraźni?

Postanowiliśmy zweryfikować tę sprawę u źródła. Niestety, z ni-kim z dyrekcji (ani obecnej, ani przyszłej - dop. autora) nie udało nam się skontaktować. Jak nam po-wiedziano, do rozpoczęcia nowego roku szkolnego będzie to niemożli-we.

Udało nam się jednak ustalić, że listy klas pierwszych gimnazjum zostały już skompletowane. Znani są już także poszczególni nauczy-ciele uczący w klasach pierwszych matematyki i tym samym - książki, które rodzice muszą zakupić.

Nieszczęściem w całej sprawie jest fakt, że na swobodę w wyborze ksią-żek przez nauczycieli nie ma żadnej rady. Zgodnie z założeniami reformy oświaty, nauczyciele mają prawo wy-boru podręcznika spośród tych, do-puszczonych do użytku szkolnego. Decyzja: czy i z jakich podręczników uczniowie mają korzystać na lekcjach - zawsze należy więc do nauczyciela. Nie ma w tym jakichkolwiek formal-nych przeszkód.

Jest jednak zdrowy rozsądek. Je-śli nauczyciele mają prawo (na pod-stawie własnej oceny) pozwolić uczniom na korzystanie z podręcz-ników nieco starszych od tych wpi-sanych na listę zgodnych z nową podstawą programową (jeśli star-sza wersja nie różni się znacząco od nowszej), to dlaczego nie mogli-by dojść do porozumienia i wpro-wadzić w jednej szkole jednolitych podręczników? Takie rozwiąza-nie z pewnością ułatwiłoby życie i uczniom, i płacącym za książki ro-dzicom. (sz)

Podręcznikowyabsurd

REKL

AMA

Page 11: 581net

Obecna lokalizacja znaku. Warto zaznaczyć, że znak jest całkowicie niewidoczny dla parkujących kierowców.

Nie każdemu mieszkanie na osiedlu socjalnym przy ul. Polnej odpowiada.

Interwencje

Każdy chce mieć swoje cztery ką-ty, każdy chciałby też mieć wybór, gdzie będzie mieszkać. Nasza Czy-telniczka (dane do wiadomości re-dakcji), nawet przez moment nie przypuszczała, że trafi na osiedle socjalnej przy ul. Polnej. Jak można przypuszczać, od momentu prze-prowadzki, jej życie zamieniło się w koszmar.

Nasza Czytelniczka trafiła do 5 metrowego mieszkania z ciemną kuchnią i łazienką po śmierci mę-ża. Zadłużone spółdzielcze miesz-kanie, które wcześniej zajmowa-ła rodzina, zostało zlicytowane. Od tamtej pory kobieta walczy, by móc mieszkać w innym otoczeniu.

- Poszło o dług. Moje poprzed-nie mieszkanie zostało zadłużone. Mąż wyjechał, żeby wszystko spła-cić. Prosiłam prezesa spółdzielni, pisałam, ale nie dało się niczego za-łatwić. Jeszcze przed śmiercią mę-ża poszliśmy ze sprawą do sądu. Naszym zdaniem popełniono błąd przy naliczaniu naszego wkładu. Po pierwszej rozprawie mąż się od-wołał. Ale zajrzała do nas choroba i mąż, niestety zaraz potem umarł. Nie chciałam się przenosić na Po-lną. Chyba nikt na moim miejscu

„Mieszkamy w okolicach ulicy Pilskiej, a więc jeszcze w Szcze-cinku. Z niewiadomych przyczyn jesteśmy traktowani gorzej od innych pasażerów, korzystają-cych z usług Komunikacji Miej-skiej. Czekając na autobus, sto-imy w błocie, nie mamy gdzie się schować przed deszczem. Dziwne to wszystko, zwłaszcza, gdy widzimy piękne przystanki w centrum miasta oraz zapowie-dzi budowy kolejnych - z elek-tronicznymi bajerami. Czy my je-steśmy pasażerami drugiej kate-gorii? Przecież nie oczekujemy specjalnych „wodotrysków”, a je-dynie porządnego przystanku...” - to fragment listu od naszych Czy-telników, mieszkających w okoli-cach ul. Pilskiej.

Sprawdziliśmy. Faktycznie, sto-jące przy ul. Pilskiej przystanki, delikatnie mówiąc, nie zachwy-cają. To raczej wiekowe wia-ty, nie pasujące poziomem do reszty infrastruktury komunika-

cyjnej w mieście. O powody ta-kiego stanu rzeczy zapytaliśmy u źródła: - Sprawa przystanków, usytuowanych przy ulicy Pilskiej jest mi doskonale znana - mó-wi Roman Romanów, z Komuni-kacji Miejskiej. - Nie zachwycają wyglądem, ale prawdę mówiąc - to jedyne rozwiązanie na to, co wyczyniają tam młodzi wanda-le. Z powodu zbyt częstego nisz-czenia własności spółki zmusze-ni byliśmy postawić tam mocne, „wandaloodporne” przystanki starszego typu.

Jak się dowiedzieliśmy, nowo-czesne przystanki już jakiś czas temu na ul. Pilskiej stały. Niestety, młodzież zbyt często traktowa-ła je jak worki treningowe. Szyby były wybijane tak szybko, że nie nadążano ze wstawianiem no-wych. W tym miejscu należy do-dać, że jedna z szyb, montowa-nych w nowoczesnych przystan-kach autobusowych, to koszt po-nad 700 złotych.

- Sytuacja na ulicy Pilskiej spę-dzała nam sen z powiek. Szuka-liśmy winnych, upominaliśmy, poprosiliśmy nawet księdza, że-by podczas mszy upomniał wier-nych - wszystko na nic. Przystanki nadal były niszczone. Jeśli jednak taka jest wola mieszkańców - zro-bimy kolejne podejście do tema-tu. Niebawem postawimy nowe i zobaczymy, co tym razem bę-dzie się z nimi działo - dodaje dy-rektor Romanów.

Już niedługo w Szczecinku w 10 miejscach nastąpi wymia-na przystanków na nowsze. Wła-śnie te wiaty, które dotychczas stały w centrum miasta, trafią na ulicę Pilską. Dodatkowo w pla-nach inwestycyjnych przewoźni-ka znajduje się całkowita odmia-na wizerunku przystanku, znaj-dującego się tuż przy Urzędzie Gminy. Wszystkie zabiegi mają się zakończyć jeszcze przed na-dejściem zimy. (mt)

Przystankowa wiocha

Kupcy, którzy prowadzą swo-je sklepiki wzdłuż remontowanej niedawno ulicy Wyszyńskiego, mogą czuć się zwycięzcami. Po wielkiej, medialnej burzy wywal-czyli swoje. Znak „Taxi” przenie-siono, zwiększając liczbę miejsc parkingowych przy głównej uli-cy miasta.

Awantura o długość posto-ju dla taksówek rozpętała się na początku lipca, gdy prowadzą-cy prace robotnicy ustawili no-wy znak, przedłużający do po-przednich rozmiarów postój tak-sówek. Odbyło się to, pomimo że wyznaczone z mozołem miejsca parkingowe pokazują, iż od po-czątku planowano tam parking. O sprawie pisaliśmy w jednym z ostatnich numerów „TS”. W tych dniach problem rozwiązano defi-nitywnie.

- Faktycznie, sprawę parkin-gu, usytuowanego przy ulicy Wy-szyńskiego udało się ostatecz-

nie rozwiązać - mówi Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy Urzę-du Miasta. - Burmistrz prowadził rozmowy w tej sprawie zarów-no z kupcami, jak i taksówkarza-mi. Wiadomo, że każda strona ma swoje racje i trzeba było wy-myślić rozwiązanie, które zado-woliłoby obie strony. Myślę, że obecnie tak właśnie jest - dodaje rzecznik.

Zgodnie z ustaleniami, tak-sówki mogą stawać od lewej stro-ny na trzech wyraźnie widocz-nych miejscach, przeznaczonych od początku dla nich oraz na kil-ku następnych miejscach, ozna-czonych wcześniej jako parkin-gowe. Jednocześnie na parkingu tym nie może przebywać więcej jak 10 pojazdów taxi. W związku ze zwiększeniem liczby miejsc do parkowania - znów przesu-nięto pechowy znak. Tym razem zmniejszając postój taksówek. (mt)

Mniej miejsca dla taksówek

Chcę stąd uciec, Chcę stąd uciec, tylko jak?tylko jak?Osiedla socjalnego przy ul. Polnej wcale nie tak łatwo opuścić

dobrowolnie by się tu nie przeniósł. - Pisałam do ratusza, do Komisji

Problemów Społecznych, rozma-wiałam z burmistrzem, ale nikt mi nie pomógł. Prosiłam też o pomoc posła Mariana Golińskiego. Poseł bardzo się zaangażował, ale zaraz potem zginął.

Nasza rozmówczyni skarży się się przede wszystkim na warun-ki, w jakich przyszło jej mieszkać: - Mieszkam z córką i dwoma do-rosłymi synami. Mam jeden pokój. W tym mieszkaniu ciągle są jakieś usterki, ciągle coś się dzieje. La-tem jest duchota nie do wytrzyma-nia. Zimą ciemno przez cały dzień, ponieważ przed jedynym oknem w domu rośnie drzewo i zasłania całe wpadające do pomieszcze-nia światło. Niedawno mnie zalało, woda była w całym mieszkaniu po kostki. Miałam zniszczone wszyst-kie meble. Pisały o tym media.

- Tu jest tragedia! Alkohol jest tu na porządku dziennym. Dzieją się straszne rzeczy: awantury, kłótnie... Ja walczę o rodzinę, o córkę. Nie chcę, by wychowywała się w takim środowisku.

- Staram się stąd uciec, tylko jak? - zastanawia się nasza Czytelniczka.

- Jakbym miała pieniądze, to poszła-bym i kupiłabym choć jakąś kawaler-kę. Nie zasługujemy na takie warunki.

Czy lokatorzy chcący opuścić osiedle socjalne, mają taką możli-wość? O odpowiedź poprosiliśmy prezesa ZGM TBS w Szczecinku, To-masza Wełka.

- Oczywiście zamiana lokalu so-cjalnego na inny jest możliwa - tłumaczy Tomasz Wełk. Zgodnie z obowiązującą uchwałą RM, jest to możliwe wówczas, gdy dana ro-dzina, która zajmuje lokal socjalny o małym metrażu, ulega powięk-szeniu. Drugim czynnikiem upraw-

niającym do takiej zamiany jest po-garszający stan zdrowia jednego z lokatorów. Z jednej strony mamy podstawy prawne, ale zawsze po-zostają jeszcze możliwości wyko-nawcze. Są one bardzo ograniczo-ne, dlatego nie wszystkim jesteśmy w stanie pomóc od razu.

- Trzeba pamiętać, że mieszka-nia socjalne to lokale o obniżo-nym standardzie. Na ul. Polnej jest ogrzewanie, w każdym domu jest kuchnia i toaleta. W innych loka-lach socjalnych niekiedy takich standardów brakuje: często są to mieszkania, w których nie ma cen-

tralnego ogrzewania lub gdzie to-aleta jest jedna na piętro. Często osobom, które starają się o zamia-nę, warunki, jakie im proponujemy, nie odpowiadają.

- Każdego roku kolejka oczekują-cych na lokale socjalne, komunal-ne czy do remontu jest bardzo dłu-ga i kolejne osoby wciąż się w niej ustawiają. Każdy wniosek zawsze jest opiniowany przez Komisję Pro-blemów Społecznych. Niestety, rocznie do rozdania mamy zaled-wie około 20 mieszkań.

(sz)

Page 12: 581net

Temat w Bornem Sulinowie

CZTERY DNI MILITARNEGO CZTERY DNI MILITARNEGO SZALEŃSTWASZALEŃSTWA

KTO „Rosomak” cieszył się szalonym powodzeniem wśród gości zlotu.

Starsi i całkiem młodzi - wszystkich połączyła militarna pasja.

foto:S

ławom

ir Włod

arczy

kDowódca 12 Dywizji Zmechanizowanej gen. dyw. Marek Tomaszycki wi-ta się z burmistrz Bornego Sulinowa Renatą Pietkiewicz - Chmyłkowską.

foto:S

ławom

ir W

ło-

Na zlocie nie zabrakło grup rekonstruujacych pododdziały Wehrmachtu.

Czerwonoarmiści, żołnierze Wehrmachtu, Afrika Korps, US Army, Kościuszkowcy, Powstańcy Warszawscy i żołnierze wielu innych armii świata, zjechali do Bornego Sulinowa na VIII Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych. Impreza pod hasłem „Gąsienice i Podkowy” trwała cztery dni i absorbowała niemal cały kraj - od czwartku do niedzieli.

Otwarcie Zlotu miało szczegól-nie uroczysty charakter. Zaszczyciły je swoją obecnością Orkiestra Woj-skowa Garnizonu Szczecin i Kom-pania Honorowa 2 Brygady Zme-chanizowanej Legionów ze Zło-cieńca.

Po raz pierwszy w historii zlotu na imprezę przybył tak wysokiej rangi dowódca Wojska Polskiego. W poczcie honorowych gości bor-neńskiej imprezy stanął, bowiem dowódca 12 Dywizji Zmechanizo-wanej im. Bolesława Krzywouste-go gen. dyw. Marek Tomaszycki. Generał podczas ceremonii otwar-cia powiedział m.in.: - Wszystkim uczestnikom zlotu i jego gościom przesyłam serdeczne pozdrowie-nia od Ministra Obrony Narodowej pana Tomasza Siemioniaka. Bawcie się bezpiecznie i przednio. Niech te parę dni spędzonych w tym od za-wsze militarnym miasteczku pozo-stanie w waszej pamięci na zawsze.

Po części oficjalnej przyszła po-ra tylko na zabawę. Borne Sulino-wo i miasteczko zlotowe tętniło ży-ciem niemal przez całą dobę. Było też pełne miłośników militariów, kolekcjonerów i stoisk firm produ-kujących umundurowanie, wypo-sażenie, a nawet racje żywnościo-we dla wojska. Pasjonatów milita-riów odwiedziło w tym czasie kilka-dziesiąt tysięcy gości, a filmy ze zlo-tu realizowały największe polskie telewizje. Były też wejścia „na żywo” w TVN 24.

Atrakcje? Tradycyjnie - bez liku. Przejażdżki ciężkim sprzętem bo-jowym, będącym na wyposażeniu międzynarodowej grupy Military

Club Wschód - Zachód, m.in. czoł-giem T-55, bojowym wozem pie-choty, BRDM-em, uazami, cięża-rówkami wojskowymi, a nawet ga-zami i motocyklami pamiętającymi czasy wszystkich frontów II wojny światowej.

Zlotowi goście mogli też podzi-wiać najnowszy model czołgu ro-dzimej produkcji PT-91 „Twardy” oraz legendarnego „Rosomaka”. Kołowy Transporter Opancerzo-ny, będący na wyposażeniu jedno-stek zmechanizowanych i zmoto-ryzowanych Wojska Polskiego, mi-mo młodego wieku, znany jest już w całym świecie. Nawet Ameryka-nie mówią o nim w samych super-

Na placu Wolności było gwarno i wesoło. Uczestników pikniku od-wiedziło wielu mieszkańców Szcze-cinka, starszych i tych najmłod-szych. Kapela „militarystów” zagrała najsłynniejsze piosenki wojskowe z niemal wszystkich armii świata. Miłośnicy militariów chętnie pozo-wali do wspólnych zdjęć z miesz-kańcami Szczecinka. - Piknik to ta-ka nasza skromna forma podzięko-wania Szczecinkowi za wsparcie na-szej imprezy. Jak potrafimy, tak się odwdzięczamy - mówi Komandor Zlotu Wiesław Bartoszek.

Wracając do Bornego Sulinowa, zlotowicze i ich goście bawili się przednio. Nad jezioro Pile zjechali z niemal wszystkich zakątków kra-ju. Państwo Arletta i Rafał Jabłoń-scy wraz z synkiem i córeczką do Bornego przyjechali do nas aż z Ka-towic. - I to już kilka dni wcześniej - zastrzega pani Arletta. - Po pro-stu grzyby, ryby, a w finale pobytu na waszej przepięknej ziemi usia-nej jeziorami i lasami - zlot militar-ny. To duże wydarzenie, największe w kraju. Wiem, co mówię, bo z mę-żem i dziećmi każdy urlop od kilku już lat „przerabiamy” na pobyt na podobnych imprezach, począwszy od zlotów w Darłowie i Lipianach. A i tak Borne Sulinowo nie ma sobie równych. Za rok też tu przyjedzie-my. Namówimy również naszych przyjaciół na wspólną wycieczkę. Zapewniam, przy lasach, jeziorach i wojsku, morze po prostu wysiada.

Jeżeli ktoś liczył, że w niedzielne przedpołudnie bez tłoku i ścisku zwiedzi miasteczko zlotowe, był w błędzie. Od wczesnych godzin rannych w kierunku Bornego podą-żał długi sznur samochodów. To mi-łośnicy militariów zmierzali do le-śnego miasteczka.

Zabawa trwała do późnego po-południa. A później w drogę i do zobaczenia za rok. - Jesteśmy bar-dzo zmęczeni, ale wielce zadowo-leni. Najważniejsze, że obyło się bez wypadków. Tegoroczny zlot był rze-czywiście rekordowy. Około 4 tysię-cy uczestników i ponad 700, licząc motocykle wojskowe, wiekowych militarnych pojazdów. Do tego kil-kadziesiąt tysięcy gości. Dodam, że w sobotę i niedzielę miasteczko zlotowe przypominało wypełniony po brzegi Estadio Santiago Berna-béu w stolicy Hiszpanii. To wszyst-ko przemawia do wyobraźni. Przez kilka dni Borne było znane w ca-łej Polsce. I o to chodzi, promocja miasteczka, które wciąż boryka się ze swoją przeszłością, jest, bowiem najważniejsza - kończy Wiesław Bartoszek. (sw)

Tegoroczny zlot był rekordowy. Około 4 tysięcy uczestnikówi ponad 700, licząc motocykle wojskowe,wiekowych pojazdów. Do tego kilkadziesiąt tysięcy gości.

latywach, zachwalając jego walo-ry bojowe. Nie przez przyczyny, bo Talibowie w Afganistanie „Rosoma-ka” określają jednoznacznie: „trud-ny przeciwnik, nie ruszysz go poci-skiem ppanc, po prostu taki zielony smok.

Fascynacji wojskowości mogli za-opatrzyć się na zlocie w pełne mili-tarne wyposażenie - od mundurów i osprzętu niezbędnego do utwo-rzenia grupy rekonstrukcyjnej, po kompletny i najnowszy uniform polowy żołnierza polskiego z misji w Afganistanie, na Bałkanach czy Iraku. Odbyły się też pokazy szar-ży ułanów, atak ciężkiego sprzę-tu pancernego, pokazy sprawno-ści grup rekonstrukcyjnych, pa-rada pojazdów wokół jeziora Pile oraz występy zespołów rockowych i grup artystycznych.

W piątek po południu do Szcze-cinka zjechała zmotoryzowana re-prezentacja wielotysięcznej rzeszy uczestników zlotu. Po drodze do Szczecinka uczestnicy pikniku od-wiedzili szczecinecki Cmentarz Wo-jenny. Pod pomnikiem Bohaterów Walk o przełamanie Wału Pomor-skiego w lutym 1945 spoczęły wią-zanki kwiatów. Wcześniej podob-na uroczystość odbyła się na cmen-tarzu poradzieckim przy drodze Szczecinek - Borne Sulinowo.

Page 13: 581net

W miniony weekend na płycie lotniska w Wilczych Laskach odbył się II Zachodniopomorski Piknik Lotniczy. Wyjątkowo wietrzna aura utrudniła start imprezy. Drugiego dnia imprezy sytuacja wyglądała już inaczej, a piknik nabrał rozpędu. Wszystko zakończyło się sukcesem.

Na lotnisku w Wilczych Laskach pojawiło się w sumie 14 samolotów oraz dwa śmigłowce: nowoczesny Robinson z Aeroklubu Słupskiego oraz gaśniczy MI-2. Największą nie-spodzianką imprezy była „kaczka” VeloCity, która przyleciała aż z So-snowca. Spore zainteresowanie wzbudzały także pokazy gaśnicze-go samolotu Dromader. Podczas in-scenizowanych zagrożeń maszyna zrzucała na okolicę niemal 2 tony wody w kilka sekund. Niewątpliwą atrakcją była możliwość zobaczenia okolicy z powietrza.

- Cieszę się, że pogoda nam tro-chę odpuściła, bo po zeszłorocz-nym deszczu mieliśmy już dość przeciwności losu - mówi Jerzy Tomczak, organizator imprezy. - Nasz piknik to szansa, by pokazać wszystkim, że lotnictwo nie jest pa-sją odległą. Jest namacalne i niemal na wyciągnięcie ręki. Widzieliśmy, że ludziom podobają się samolo-ty i to, co z nimi związane. Właśnie dlatego już dziś zapraszamy na na-sze imprezy.

Oprócz pogody, bliska popsu-cia rodzinnej atmosfery, była także młodzież z jednej z pobliskich miej-scowości. W nocy kilku pijanych wyrostków usiłowało pobić obsłu-gę imprezy, po tym, jak zwrócono

Lotniczy weekend

Najpopularniejszymi maszynami pikniku były samoloty ultralekkie. Na pierwszym planie Sirius - prawdziwy hit sprzedażowy w USA.

TL-232 Condor - między innymi z pokładu takiego samolotu można było podziwiać okolicę. Lot nad Szczecinek i z powrotem trwał około 15 minut.

Wnętrze VeloCity to mieszanka nowoczesności i komfortu: skórzane i wygodne fotele oraz bogaty w nowoczesne gadżety kokpit. Wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo i komfort lotu.

REKL

AMA

im uwagę. Na szczęście i z nimi uda-ło się uporać.

Można powiedzieć, że piknik był regionalną próbą generalną dla or-ganizatorów - trwają właśnie przy-miarki do założenia Aeroklubu Szczecineckiego, instytucji skupia-jącej lotników i pasjonatów z regio-nu szczecineckiego. Warto zazna-czyć, że tylko w taki sposób właści-we zagospodarowanie niszczejące-go pasa lotniska byłoby możliwe. To także pierwszy krok do otrzyma-nia lotniczej częstotliwości radio-wej, a także uznania pasa za obiekt czynny i bezpieczny także dla więk-szych maszyn.

- Mamy nadzieję, że nasze sta-rania zostaną zwieńczone sukce-sem. Prowadzimy szeroko zakrojo-

ne rozmowy z wójtem gminy oraz wszystkimi, którzy mogliby pomóc w przygotowaniu infrastruktu-ry lotniska. Wierzę, że nam się uda i lotnisko trafi w odpowiednie ręce, bo z przerażeniem patrzymy na to, co dzieje się z nim na co dzień - do-daje Jerzy Tomczak.

Trudno nie zauważyć, jak popu-larne staje się w ostatnich latach lotnictwo. Przy coraz bardziej za-korkowanych drogach staje się też alternatywą do szybszego prze-mieszczania się. Czy w Wilczych Laskach będą niebawem lądować śmigłowce i lekkie samoloty? Do tego jeszcze daleka droga, której pokonanie zależy przede wszyst-kim od zapału i dobrej woli właści-cieli terenu. (mt)

Szczecinecka Straż Miejska przedstawiła efekty swojej działal-ności służbowej w pierwszym pół-roczu 2011 roku. - To był dla nas bar-dzo pracowity okres - podkreśla ko-mendant Grzegorz Grondys.

Dość powiedzieć, że strażnicy miejscy nałożyli blisko 2,5 tys. man-datów (rok wcześniej - nieco ponad 6,1 tys.) na kwotę prawie 300 tys. zł. Przy tym skierowali do sądu 1141 (w 2010 r. - 2,1 tys.) wniosków o uka-ranie sprawców wykroczeń. Nieja-ko przy okazji „zarobiliśmy” też bli-sko 4,5 tys. pouczeń.

Jakiego rodzaju wykroczeń do-puszczali się najczęściej mieszkań-cy Szczecinka? Aż 3341 to wykro-czenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. Z ko-lei 1436 - przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu. „Zaliczyli-śmy” też 142 wykroczenia przeciw-ko bezpieczeństwu osób i mienia oraz 9 wykroczeń przeciwko insty-tucjom państwowym, samorządo-

Pracowite półrocze strażnikówwym i społecznym. Ogółem szcze-cinecka Straż Miejska ujęła w swo-jej ewidencji 6372 wykroczenia. W 2010 roku było ich 13,5 tys.

W pierwszym półroczu br. straż-nicy złapali lub przejęli 44 psy i jed-nego kota, które umieszczone zo-stały w schronisku dla zwierząt. Wielokrotnie zwierzęta były prze-wożone do lecznicy, gdzie lekarze weterynarii udzielali im pomocy.

Realizując zadanie zwiększenia bezpieczeństwa i porządku w miej-scach publicznych strażnicy miej-scy zatrzymywali również spraw-ców przestępstw. Ujęli i przekaza-li policji 54 osoby. Zatrzymali rów-nież 41 nieletnich znajdujących się pod wpływem alkoholu. Najmłod-sza dziewczynka upojona alkoho-lem miała 12 lat!

Jak mówi komendant Grondys, w 2011 roku strażnicy pracowali przez całą dobę na trzy zmiany. W godzinach od 22 do 6 kierowca z ra-diowozem był kierowany do służby

w KPP Szczecinek. Szczecineccy strażnicy nie tyl-

ko pilnują porządku publicznego, wspomagają w działaniach służbo-wych policjantów, ale też wykonu-ją tzw. zadania ważne. - Zadania dla służb planowane są po wcześniej-szej analizie biuletynów informacyj-nych z zaistniałych zdarzeń oraz ana-lizie miejsc szczególnie zagrożonych - dodaje komendant Grondys.

Straż Miejska w Szczecinku funk-cjonuje w obsadzie 36 osobowej tj. 28 strażników razem z komendan-tem oraz 8 osób zatrudnionych na etatach cywilnych. Jest to księgo-wa, kadrowa a zarazem osoba pro-wadząca sekretariat, osoba prowa-dząca windykację mandatów i trzy osoby przy przygotowywaniu ma-teriałów z fotoradaru, w tym jedna na pół etatu. Dodatkowo pracują jeszcze dwie osoby. Jedna w ramach staży absolwenckich, a druga w ra-mach robót publicznych w charak-terze gońca. (sw)

Dopisz swoją usługę!

Page 14: 581net

Na początku sierpnia w Staro-stwie Powiatowym odbyło się spo-tkanie konsultacyjne z mieszkańca-mi Szczecinka, dotyczące „Projektu ochrony powietrza w zakresie pyłu zawieszonego PM10”. W spotkaniu udział wzięło kilkunastu mieszkań-ców,przedstawiciele SIS Terra oraz kilku radnych powiatowych. Na sali co bardzo znamienne, zabrakło rad-nych miejskich.

Zdaniem dr Joanny Pawłowicz przewodniczącej Terry, tego rodza-ju konsultacje powinny się odbyć już w marcu, a nie teraz w pełni se-zonu urlopowego. - Być może mar-szałkowi bardziej zależało na wy-daniu nowych pozwoleń dla firmy Kronospan zwiększających emisję zanieczyszczeń, które obecnie po-zostają w konflikcie z POP dla pyłu PM10. Zaledwie dwa dni przed pla-nowanym wyjazdem dowiedzia-łam się o spotkaniu - mówi szefo-wa Terry. - Rzeczywiście termin o ty-le niefortunny, że uniemożliwił mi uczestnictwo, jednak członkowie stowarzyszenia nie zawiedli, mało tego była merytoryczna dyskusja, a to bardzo wiele. Byłam zmuszona zabrać komputer, aby odnieść się do projektu POP zaraz po powro-cie. Tak też się stało. Nasze stano-wisko zostało przesłane zostało do urzędu marszałkowskiego 11 sierp-nia. Jest to bardzo obszerny doku-ment. W jego opracowywaniu brał również udział Teodor Werbow-ski były Śląski Wojewódzki Inspek-tor Ochrony Środowiska w Katowi-cach.

Jak zatem ocenia pani przedsta-wiony przez marszałka POP?

- W obecnej formie jest nie do przyjęcia - odpowiada dr Pawło-wicz. - Jego analiza pochłonęła wie-le czasu, aby później można było odnieść się precyzyjnie do poszcze-gólnych zagadnień. Jeśli nasze uwagi zostaną potraktowane po-ważnie, to kto wie, może doczeka-my się dokumentu, który przyczyni się do poprawy jakości powietrza w naszym mieście. Aby tak się jed-nak stało, najpierw muszą być osza-cowane prawidłowo poszczególne emisje, a przede wszystkim emisja punktowa dla Kronospanu.

Dlaczego państwo zakładacie, że emisja punktowa została źle osza-cowana?

- W POP nie uwzględniono no-wych decyzji wydanych firmie Kronospan na początku 2011 ro-ku przez marszałka, które tak moc-no w ostatnim czasie zbulwerso-wały opinię publiczną Szczecinka. W związku pytamy się pana mar-szałka, co z oceną oddziaływania

Chcemy, aby nasze uwagi zostały poważnie potraktowane

Stowarzyszenie Inicjatyw Spo-łecznych „Terra” otrzymała z Parla-mentu Europejskiego odpowiedź na swoje zastrzeżenia dotyczące stanu ekologicznego (zanieczysz-czone powietrze, gleba i woda) w Szczecinku. Szczecineccy eko-lodzy zaalarmowali o tym fakcie Brukselę jesienią 2010 roku.

W piśmie sygnowanym przez Parlament Europejski czytamy m.in.: „Petycja została uznana za do-puszczalną. Zwrócono się do Ko-misji, aby dostarczyła informację w tym zakresie”.

I dalej: „Zgodnie z dyrektywą IPPC instalacje muszą funkcjono-wać zgodnie z pozwoleniami, które określają graniczne wielkości emi-sji obliczone według najlepszych

Komisja Europejska: Ma być BAT!

Jak nas poinformowała Beata Ra-falo - rzecznik prasowy Kronospa-nu, zostały zakończone prace insta-lacyjne, związane z modernizacją układu odprowadzania gazów od-lotowych i w tej chwili trwają testy rozruchowe.

- Dzięki modernizacji instalacji, podczyszczone wstępnie w odpy-laniu mokrym gazy znad prasy MDF są kierowane rurociągiem o długo-ści prawie pół kilometra do odkro-plenia i zneutralizowania w wyso-

Kronospan zmodernizował

dostępnych technik (BAT) i których celem jest zapobieganie emisjom, a gdy jest to niewykonalne - ogólne ograniczenie emisji oraz ich wpły-wu na całe środowisko.

W finale pisma czytamy m.in.: „Komisja sprawdziła też przestrze-ganie wartości dopuszczalnych dla jakości powietrza ustanowionych w dyrektywie 2008/50/WE w spra-wie jakości powietrza i czystsze-go powietrza dla Europy. W 2009 roku w strefie „powiat szczecinec-ki” przekraczano dobową wartość dopuszczalną dla PM10. Dlatego komisja zainicjowała przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązania państwa członkowskiego w związku z nie-stosowaniem tych wartości do-

puszczalnych przez kilka lat w kilku strefach i aglomeracjach. (...) Komi-sja zwróci się do władz polskich (już to uczyniła - odpowiedź Minister-stwa Środowiska jest tajna! - dop. red.) o udzielenie informacji w ce-lu przeprowadzenia oceny sposo-bu wdrożenia dyrektyw IPPC, LCP i WI w odniesieniu do tej konkret-nej instalacji. Komisja zasięgnie też informacji na temat ewentualne-go związku instalacji ze zdrowiem mieszkańców na tym obszarze”.

Pismo kończy się zapewnieniem, że Komisja nadal będzie śledzić po-stępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa człon-kowskiego dotyczącym jakości po-wietrza. (sbb)

kiej temperaturze palnika suszarni jako powietrze spalania. W ostat-niej fazie zostają jeszcze dodatko-wo filtrowane przez włókno drzew-ne i po przejściu przez cyklony od-pylające wypuszczane wysokim emitorem. Jest to nowatorskie roz-wiązanie, dotychczas nie stosowa-ne w Grupie Kronospan.

Ponadto pani rzecznik poinformo-wała, że zakłady spółki odwiedził, za-poznając się z postępem prac, bur-mistrz naszego miasta. (sbb)

Terra ma poważne zastrzeżenia do przedstawionego przez marszałka programu ochrony powietrza z zakresu pyłu PM10

na środowisko? Zgodnie z obowią-zującymi zapisami taka ocena mu-si poprzedzać wydanie nowych de-cyzji. Poza tym niedopuszczalne jest wydanie decyzji o zwiększeniu emisji zanieczyszczenia dla tere-nu, na którym opracowuje się POP. Jest to o tyle istotne, ponieważ na podstawie nowych decyzji nastą-pił wzrost emisji zanieczyszczeń do powietrza - amoniak 913 ton/rok, formaldehyd 227 ton/rok, pył ogó-łem 1569 ton/rok, dwutlenek azo-tu 1557 ton/rok. Daje nam to 4 266 ton rocznie, czyli ponad 11 ton za-nieczyszczeń dziennie. W nowych decyzjach znajdujemy ogromne ilości pyłu oraz amoniaku, dwutlen-ku azotu i dwutlenku siarki, a więc substancji, które w wyniku reak-cji mogą znacząco zwiększyć stę-żenia pyłów drobnych w powie-trzu w stosunku do stanu bieżące-go. Analizując decyzje poprzednie i nowe obserwujemy wzrost emisji amoniaku o 100 proc., formaldehy-du o 95 proc., pyłu ogółem o 5 proc. i dwutlenku azotu o 35 proc. Dla-tego oszacowanie emisji punkto-wej dla grupy Kronospan powinno się odbyć w oparciu o nowe decy-zje marszałka. Nam chodzi o wska-

zanie rzeczywistych źródeł zanie-czyszczenia powietrza pyłem. Dziś chcemy precyzyjnej odpowiedzi. Ile pyłu PM10 produkuje przemysł, transport i mieszkańcy? Znając od-powiedź i koncentrując się na dzia-łaniach ograniczających jego emi-sje, możemy liczyć na poprawę ja-kości powietrza w naszym mieście.

Zdaniem autorów POP najwięk-sze stężenia PM10 występuje w se-zonie grzewczym. W ciągu roku z emisji punktowej czyli przemysło-wej pochodzi ich zdaniem, 47 proc. pyłu a emisji i tyle samo czyli 47 proc. z emisji powierzchniowej czy-li z domowych palenisk.

- Rzeczywiście nie da się zaprze-czyć udziału mieszkańców. Jed-nak jeśli przeanalizujemy przekro-czenia pyłu PM10 w oparciu o sta-cję on-line zlokalizowaną przy ul. Przemysłowej, to widzimy, że tak do końca to nie jest. Otóż w 2011 roku poza sezonem grzewczym mieli-śmy dziesięć dni z przekroczeniami. Co ciekawe, autorzy projektu ana-lizując przebieg zmienności stężeń 24-godz. pyłu zawieszonego PM10 przy ul. Przemysłowej z analizą temperatury, pominęli dni z prze-kroczeniami, a wzięli tylko te, gdzie

przekroczeń nie było. Należy za-dać sobie pytanie, czy to działania celowe, czy niedopatrzenie? Stąd też nasza propozycja, aby autorzy podjęli się analizy dni z przekrocze-niami w połączeniu z kierunkiem i prędkością wiatru oraz dni, w któ-rych takie przekroczenia nie miały miejsca. Podobną analizę przepro-wadził WIOŚ w swoich raportach za 2009, 2010 rok, przedstawiając tam udział koncernu Kronospan w za-nieczyszczeniu powietrza pyłem PM10. Szkoda, że nie zostało to wy-korzystane. Co więcej w Szczecinku zaskakująca jest tendencja wzro-stowa pyłu PM10, podobnie jak benzo(a)pirenu) prawie o 100 proc. w 2010 r. w stosunku do 2009 roku podczas gdy zasoby mieszkańców pozostają na tym samym pozio-mie. W porównaniu z innymi mia-stami np. Szczecinem tak drastycz-nej sytuacji nie obserwujemy. Dla-tego skupienie się tylko na danych za 2009 rok z góry rokuje fałszywy wynik. Autor projektu skoncentro-wał się głównie na ograniczeniu emisji powierzchniowej proponu-jąc mieszkańcom między innymi zamianę paliwa na gazowe. Nato-miast zupełnie lakonicznie potrak-tował redukcję pyłu z emisji prze-mysłowej, a tak naprawdę nie pro-ponując konkretnych rozwiązań w oparciu o inwestycje redukują-ce poziom emisji pyłu PM10. Może należałoby również zaproponować zwiększenie udziału gazu jako źró-

dła energii firmie Kronospan, która sukcesywnie zmniejsza jego zuży-cie zastępując go spalaniem odpa-dów niebezpiecznych (zawierają-cych kleje) w instalacjach nie speł-niających standardów. Jeśli oszacu-je się ich ilość (w oparciu o decyzje marszałka) to można mieć wraże-nie, że jest to istotny problem dla Szczecinka!

Czy ostatnie inwestycje na tere-nie Kronospanu przyniosą poprawę i doprowadzą do zmniejszenia pyłu PM10 w szczecineckim powietrzu?

- Mogę odpowiedzieć na to pyta-nie w oparciu o dokumenty, z któ-rymi się zapoznałam. Czy tak się stanie? W sprawie tej inwestycji wy-powiada się inż. Adam Popławski, biegły działający na zlecenie Kro-nospanu, pisząc, że wielkość emisji amoniaku, formaldehydu i pyłu nie ulegnie zmianie. W opinii dalej czy-tamy, że zmniejszy się zapotrze-bowanie na energię cieplną, dzię-ki wykorzystaniu energii zawartej w gazach odlotowych o około 6 MW co odpowiada spaleniu ok. 640 m3/h gazu. W naszej ocenie najbli-żej mieszkający mogą poczuć nie-znaczną poprawę, ale uciążliwości poczują bardziej odległe dzielnice Szczecinka. Ponieważ emisja zanie-czyszczeń pozostaje na tym samym poziomie, należy się zastanowić, czy w tym całym przedsięwzięciu nie chodzi właśnie o oszczędności gazu - odpowiada szefowa Terry.

(sbb)

Zdaniem Joanny Pawłowicz przewodniczącej Terry, Zdaniem Joanny Pawłowicz przewodniczącej Terry, POP lakonicznie potraktował redukcję pyłu z emisji POP lakonicznie potraktował redukcję pyłu z emisji przemysłowej. Należałoby również zaproponować fir-przemysłowej. Należałoby również zaproponować fir-mie Kronospan zwiększenie udziału gazu jako źródła mie Kronospan zwiększenie udziału gazu jako źródła energii. Firma ta sukcesywnie zmniejsza jego zużycie, energii. Firma ta sukcesywnie zmniejsza jego zużycie, zastępując go spalaniem odpadów niebezpiecznych zastępując go spalaniem odpadów niebezpiecznych (zawierających kleje). Na zdjęciu (wykonanym 21 sierp-(zawierających kleje). Na zdjęciu (wykonanym 21 sierp-nia) napoczęta kilka miesięcy temu hałda odpadów po-nia) napoczęta kilka miesięcy temu hałda odpadów po-produkcyjnych. produkcyjnych.

Page 15: 581net
Page 16: 581net

W okresie średniowie-cza zamkowe mury, je-śli w ogóle miały blan-kowania, a taki wize-

runek zamku zazwyczaj sobie wy-obrażamy, to jedynie od strony miasta. Tam też znajdował się zwo-dzony most i przedmurze, z bramą prowadzącą przez północne skrzy-dło.

Oprócz curia maior - inaczej „do-mu rycerskiego”, w którym były po-mieszczenia mieszkalne gospoda-rza - rolę murów obronnych pełniła także zabudowa gospodarcza, sta-nowiąca równocześnie zachodnią i wschodnią pierzeję zamkowego dziedzińca. Bezpieczeństwo z tej strony gwarantowało jezioro. Most zwodzony podnoszony był na cięż-kich łańcuchach przez kołowrót. Być może, wzorem innych tego ty-pu budowli, tuż za mostem znajdo-wała się zapadnia, zwana też wil-czym dołem. Skrzydło północne, czyli bramne, przeznaczone było dla służby, a skrzydło zachodnie (wschodnie także) to był po prostu rząd budynków gospodarczych dla koni, a być może również dla zam-kowego inwentarza.

Dawne skrzydło bramne. Dzisiaj z pierwotnego założenia nic nie zostało. W miejscu szerokich schodów usytuowanych na osi ul. Zamkowej, znajdował się niegdyś zwodzony most.

Wakacje z historią ODCINEK-7

O zamku na jeziornej wyspiefot

o:Jer

zy Ga

siul

Kilka dni temu ukazała się na lokalnym rynku wydawniczym książka „Moje miasto znane - nieznane”. Podczas wakacji zamieszczaliśmy na naszych łamach fragmenty rozdziału poświęconego Zamkowi Książąt Pomorskich. W tym numerze odcinek ostatni.

W średniowiecznym zamku ogrzewane było zazwyczaj tylko jedno pomieszczenie. Była nim tzw. izba dzienna księcia - księżnej. Tam też w oknach, miast współczesnych szyb, naciągnięty był natłuszczo-ny pergamin albo zwierzęca bło-na. Nie trzeba dodawać, że światła dziennego w zamkowych pomiesz-czeniach było jak na lekarstwo. Do-piero w XV wieku w oknach zaczę-to stosować szklane gomółki. Na początku XVII wieku pod domem rycerskim znajdowały się trzy piw-nice: jedną użytkował zarządca do-meny, druga służyła za skład wi-na, a w trzeciej była zamkowa spi-żarnia. Na parterze znajdowała się duża sala o pięciu oknach i ośmiu dużych obrazach. Z ważniejszych mebli należy wymienić duże łoże i wielką szafę.

Na piętrze, na prawo od scho-dów, mieściły się prywatne aparta-menty księżnej. Najpierw wchodzi-ło się do książęcej jadalni z trzema oknami. To tam na ścianach można było zobaczyć pięć obrazów przed-stawiających - jakby inaczej - pięć ludzkich zmysłów: wzrok, słuch, po-wonienie, smak i dotyk.

Z jadalni drzwi prowadziły do sy-pialni, w której, rzecz jasna, głów-nym meblem było łoże z baldachi-mem, szafą i stolikiem. Co intere-sujące, obok tej sypialni, była jesz-cze jedna ze ścianami obitymi czer-wonym suknem i stołem nakrytym również czerwoną serwetą. Na tym samym piętrze, po lewej stronie schodów, znajdowała się również jadalnia z sześcioma oknami. Ścia-ny zdobiła m. in. wielka mapa Po-morza, sporządzona przez Lubinu-sa oraz osiem obrazków przedsta-wiających największe ówczesne miasta Europy. Na ostatnim piętrze trzy pokoje i trzy komory zajmował książęcy fraucymer. A skoro już mo-wa o służbie to dodajmy, że za cza-sów księżnej Anny dwór składał się z 18 osób, ale już za księżnej Jadwi-gi było ich 40.

Mury zamkowe posadowione były na setkach drewnianych pali, które na całej swojej wysokości mu-siały być zanurzone, jeśli nie pod lu-strem wody gruntowej, to z pew-nością jeziornej. Na nich spoczywał drewniany ruszt. Dopiero na takim „podkładzie” posadowione były ściany z kamienia polnego, a wy-

żej, już poza zasięgiem wody - mu-ry z cegły. Najwyższe kondygnacje, w tym budynki gospodarcze, bu-dowano w konstrukcji szachulco-wej. Jednym z najważniejszych ele-mentów zamkowego dziedzińca musiała być centralnie usytuowana studnia. O kanalizacji mowy nie by-ło. Nic też nie wiadomo o tym, gdzie znajdowała się zamkowa latryna. Taką rolę mógł pełnić drewniany wykusz z otworem umieszczonym już na zewnątrz zamku. Nie zapo-mnijmy, że na zamku przebywa-ły także zwierzęta! Trudno współ-czesnym nawet sobie wyobrazić, jak musiało w zamkowych murach cuchnąć.

Śmierdziało również od samych jego mieszkańców. Ludzie dosłow-nie opływali w pocie lub zamknię-ci byli w skorupie brudu. Jeśli się kąpano, to tylko przy nadzwyczaj-nych okazjach, no może raz do roku. Ubrań także nie prano. Remedium na cuchnące zapachy u bogatych stanowiły perfumy, zwane w tym czasie pachnidłami, a inni? W ta-kich warunkach ludzi gnębiły naj-różniejsze choroby, w tym te naj-groźniejsze zakaźne - dżuma, ospa

zimnica i dur plamisty oraz najroz-maitsze choroby skórne.

Na koniec chciałbym jeszcze wró-cić do zamkowego otoczenia. Przy-zamkowe łąki z czasem zamieni-ły się w park. Najbardziej rozległy teren to ten leżący wzdłuż liczące-go ok. 80 metrów długości mostu, łączącego niegdyś zamek z mia-stem. Po jego osuszeniu pod ko-niec XIX wieku, urządzono tam par-kowy ogród, zwany przez ówcze-snych Roßgarten. Moim zdaniem został mylnie spolszczony jako Ró-żany Ogród. Problem w tym, że Ro-ßgarten oznacza Ogród Rumaków albo po prostu Koński Ogród. Na-zwa niezupełnie przypadkowa, ja-ko że właśnie w tym miejscu pasa-ły się niegdyś zamkowe konie. Dzi-siaj po różanych krzewach zostały po kątach upchane jakieś resztki. Jako tako trzyma się jeszcze stara, nigdy nie remontowana, przedwo-jenna fontanna. Zamek może być ładną wizytówką miasta, ale to czy będzie zależy od jego właścicieli. To tyle w wielkim skrócie o dziejach szczecineckiego Zamku Książąt Po-morskich.

Jerzy Gasiul

Page 17: 581net

Szczecinek na starych zdjęciach (53)

foto:A

rchiw

umfot

o:Jer

zy Ga

siul

Rynek o poranku. Zdjęcie powstało najprawdopodobniej w latach dwudziestych XX w. Do dzisiaj jest to najbardziej urokliwy zakątek dawnego Rynku, a obecnego placu Wolności. Na pierwszym planie, otoczony gazowymi latarniami, pomnik cesarza Wilhelma I (1797-1888). Nie licząc pomnika poległych mieszkańców miasta, istniejącego niegdyś w parku na wysokości ul. Parkowej, był to jeden z pierwszych i do tej pory naj-bardziej okazałych monumentów. Spiżowy cesarz odsłonięty został dokładnie 2 sierpnia 1897 roku. Była to bardzo okazała uroczystość z udziałem wojska i licznie zebranych mieszkańców miasta. Cesarz został unie-śmiertelniony, niestety tylko do 1945 r. Na trzymetrowej wysokości cokole stała podobizna starszego pana z bokobrodami i odkrytą głową. Prawą ręką wspierał się na niewielkiej kolumience, na której umieszczono jakiś dokument z wielką pieczęcią, zaś lewa ręka czujnie oparta o rękojeść szabli, znamionowała człowieka czynu. Najjaśniejszy patrzył w kierunku południowo-wschodniej pierzei, dokładnie w kierunku domu ozna-czonego numerem 1. To właśnie tam jego poprzednik - Fryderyk Wilhelm III (1797-1840) wracając z Królewca miał okazję skorzystać z noclegu. Owe wiekopomne wydarzenie - rzecz jasna dla mieszkańców a nie władcy - miało miejsce 19 grudnia 1809 r. Trzymetrowy posąg ustawiony został na cokole ze sztucznego kamienia. Zwieńczenie cokołu zdobiły cztery kartusze z herbami. Ten właśnie fragment dzisiaj znajduje się na terenie muzealnego lapidarium przy ul. Szkolnej. Twórcą pomnika był prof. Wandschneider z Berlina. Pomnik został w 1937 roku przeniesiony do parku w okolice dz. ul. Głowackiego. Jak widać to na archiwalnym zdjęciu, po-łudniowo-zachodni narożnik Rynku, nie licząc dwóch kamienic przebudowanych nieco później, przetrwał do dzisiaj. Narożna kamieniczka (po prawej) u wylotu dz. ul. Boh. Warszawy, to dawny dom dyrektorów miej-scowego gimnazjum. Budynek został rozebrany w latach sześćdziesiątych XX w. (jg)

Kościółek w Dąbiu, koło Kiełpina 17 km na zachód od Szczecinka, na-leżał do najciekawszych w naszym powiecie. Wznosił się na niewiel-kiej, sztucznie usypanej górce, prze-słonięty starymi klonami i otoczony niskim parkanem z ułożonych luź-no polnych kamieni, przedstawiał bardzo urokliwy widok. Świątynia była niewielka, wykonana na rzu-cie prostokąta o przybliżonych wy-miarach 7 x 12 m. Miała konstrukcję szkieletową (tzw. pruski mur), ty-pową dla pomorskich świątyń z re-gularną siatką dębowych belek, między którymi prostokątne prze-strzenie wypełniała glina - chyba najbardziej, poza drewnem dostęp-ny tu budulec. Dominującym ele-mentem bryły świątyni była od za-chodu wysoka na około 17 m wie-ża. Wieża przykryta była dwukon-dygnacyjnym barokowym, namio-towym hełmem krytym gontem i zakończonym dość wysoką igli-cą. Wnętrze przedstawiało się jesz-cze bardziej urokliwie. Jednonawo-we, przykryte płaskim drewnianym stropem ozdobionym polichromią rokokowo - ludową. W prezbite-rium wokół ołtarza bardzo piękna empora z licznymi płaskorzeźba-mi m.in. girlandami, której parapet w prostokątnych płycinach miał malowane popiersia 12 apostołów. Po przeciwnej stronie na parapecie empory muzycznej umieszczono panoplium rycerskie z XVIII wieku z namalowanym portretem jedne-go z v. Müchowów i herbem rodzi-ny fundatorów poniżej. Brak jakich-kolwiek inskrypcji uniemożliwiał przypisanie jej komukolwiek.

Niezwykle ozdobny był także oł-tarz, rzeźbiony i malowany, trzy-kondygnacyjny, wysoki aż po su-fit niewielkiego wnętrza. Jego pro-gram ideowy zaczerpnięty został z bardzo popularnej w protestanty-zmie tematyki pasyjnej. W predelli powyżej blatu ołtarzowej mensy, na ozdobnej owalnej tarczy otoczonej gałązkami palmy(?), umieszczono sentencję wyroku skazującego Je-zusa na śmierć. Powyżej płaskorzeź-ba przedstawiająca Ostatnią Wie-czerzę. W największej, środkowej części ołtarza umieszczony był ob-raz Jezusa modlącego się w Ogrój-cu. Po obu jego stronach rzeźbione postacie Chrystusa i Mojżesza. Nad obrazem rzeźbiona grupa Ukrzy-

Jedyny świadek

foto:J

erzy

Dudź

Ze zbiorów Muzeum Regionalnego

żowanie, a nad nią w zwieńczeniu Zmartwychwstały Zbawiciel mają-cy po bokach archaniołów Michała i Gabriela.

Niestety, cały ten piękny kośció-łek już po wojnie uległ całkowite-mu zniszczeniu, tak, że nie pozo-stał po nim przysłowiowy „kamień na kamieniu”. Uratowała się jedy-nie i pozostaje w naszych zbiorach płaskorzeźba „Ostatnia Wieczerza”. Jest niewielkich rozmiarów (53 cm x 25 cm x 9,5 cm), i przedstawiają-ca w dość tradycyjny sposób, tę znaną powszechnie z Ewangelii scenę. Dwunastu apostołów siedzi za długim stołem nakrytym obru-sem. W centrum jest postać Jezusa trzymającego chleb, którym dzieli się z uczniami. Na stole, poza chle-bem, jest kielich i półmisek, a na nim prosię. Przy obu krótszych bo-kach stołu, na fotelach, siedzą dwaj uczniowie - po lewej stronie Judasz. Można go rozpoznać po pokaźnym mieszku przytwierdzonym do pa-ska. Pierwotnie płaskorzeźba by-ła polichromowana, jej resztki wi-doczne są jeszcze m.in. na szatach Jezusa i na fotelu z prawej strony. Na odwrocie płaskorzeźby znajdu-je się data z okresu jej powstania - 1623.

Według literatury, kościółek w Dąbiu jest późniejszy, ponie-waż pochodzi z początku XVIII wie-ku. Omawiana płaskorzeźba może więc pochodzić z wcześniejszego wystroju tegoż kościółka, albo też z zupełnie innej świątyni i została wkomponowana w ołtarz. Rzeźba oczywiście nie jest najwyższych lo-tów. Z pewnością pochodzi z lokal-nego pomorskiego warsztatu i być może artystycznie jest słabsza niż pozostała część ołtarza. Trudno jed-nak nie zauważyć, że szlachta na Po-morzu Zachodnim nie była zbyt bo-gata, stąd też i sztuka nie należała tu do najwybitniejszych.

Jak już wspomniałem po tej pięk-nej świątyni pozostała tylko pa-mięć. Niestety ze smutkiem należy stwierdzić, że nawet ostatnia nisz-czycielska wojna nie zniszczyła tak wielu zabytków jak lata powojenne.

Jerzy Dudź Autor jest kierownikiem Muzeum Regionalnego w Szczecinku

Płaskorzeźba „Ostatnia Wieczerza”. o wym. 53 cm x 25 cm przedstawiająca w dość tradycyjny sposób, znaną powszechnie z Ewangelii scenę. Dwunastu apostołów siedzi za długim stołem nakrytym obrusem. W centrum jest postać Jezusa trzymającego chleb, którym dzieli się z uczniami.

REKL

AMA

REKL

AMA

Page 18: 581net

WITAJCIE NA ŚWIECIE, MALUCHY!

Adaś, ur. 16.08; waga 3,160; 55 cm Hania, ur. 17.08; waga 3,800; 58 cm Kacper, ur. 22.08. waga 3,750, wzrost 58 Karol, ur. 18.08, waga 2,600, wzrost 51

Karolinka, ur. 24.08, waga 3,950. wzrost 59 cm

Ksawery, ur. 20.08. waga 3,850, wzrost 55 cm

Laura, urodzona 19 sierpnia 2011 roku, wa-ga 4,090 kg, 55 cm

Lenka, ur. 17.08; waga 3,760; 57 cm

Marcel, urodzony 20 sierpnia 2011 roku, wa-ga 4,750 kg, 62 cm

Maria Zuzanna, ur. 23.08, waga 3,400, wzrost 54 cm

Martynka, ur. 23.08, waga 3,750, wzrost 58 Michalina, urodzona 19 sierpnia 2011 roku, waga 3,360 kg, 57 cm

Michałek, urodzony 13 sierpnia 2011 roku, waga 3,750 kg, 56 cm

Norbert, urodzony 21 sierpnia 2011 roku, waga 3,870 kg, 59 cm

Paula, ur. 17.08; waga 4,500; 57cm. Sandra, ur. 17.08; waga 3,540; 57 cm.

Sandra, urodzona 19 sierpnia 2011 roku, waga 3,960 kg, 58 cm

Sara, urodzona 15 sierpnia 2011 roku, waga 3,220 kg, 55 cm

Wiktoria, urodzona 20 sierpnia 2011 roku, waga 3,200 kg, 52 cm

Page 19: 581net

To była prawdziwa gratka dla miłośników jazdy konnej i kulty-wacji polskich tradycji kawaleryj-skich. W sobotę w samo południe do Szczecinka zawitali członko-wie Klubu Kawaleryjskiego im. 12 Pułku Ułanów Podolskich. Licznie zgromadzona publiczność na pla-cu przy ul. Cieślaka mogła podzi-wiać wszystko, co najlepsze w nie-zwykłych umiejętnościach pol-skich ułanów - bojowe szarże na nieprzyjaciela, perfekcyjne ope-rowanie szablą i lancą. Ułanom to-warzyszyły amazonki w strojach z minionej epoki. - Nasz Klub sta-cjonuje w Szczecinie. Skupiamy mi-łośników polskiej kawalerii z całe-go województwa, między innymi z Gryfina i Szczecinka. Ze Szczeci-

na, Gryfina i Szczecinka pochodzą też urocze panny, które towarzyszą naszym ułanom - mówi rotmistrz honorowy Marek Magowski, szef szczecińskiego Klubu. - Po poka-zie dla niezwykle sympatycznych mieszkańców Szczecinka przegru-pujemy się na Zlot do Bornego Su-linowa. Pojedziemy tam jednak bez koni, po to, by mieć więcej czasu na spotkania z naszymi towarzyszami kawalerzystami z całego kraju.

Pragniemy wyjaśnić, że nasz roz-mówca posiada stopień wojskowy „rotmistrz honorowy”. Jest on uzna-ny przez Ministerstwo Obrony Na-rodowej. Od stopnia wojskowe-go różni się tym, że ułani noszą na pagonach gwiazdki wyhaftowane złotym bajorkiem, podczas gdy ofi-

cerowie w służbie czynnej i oficero-wie rezerwy - srebrnym.

12 Pułk Ułanów Podolskich ma przebogate tradycje. W kampanii przeciw Rosji Sowieckiej w 1920 Pułk działał pod rozkazami gen. Sawickiego w 3 Brygadzie Jazdy. Wziął udział w bitwach m.in. pod Bereźną, Rohoźną, Samhorodkiem i Ozierną.

W latach międzywojennych Pułk stacjonował w Białokrynicy pod Krzemieńcem. 2 lutego 1923 roku jednostka otrzymała sztandar z rąk marszałka Józefa Piłsudskiego. Pułk w kampanii wrześniowej walczył w składzie Wołyńskiej Brygady Ka-walerii. Brał udział m.in. w bitwie pod Mokrą.

(sw)

Ułani, chłopcy malowaniW Szczecinku, dzięki popisom ułanów, odżyły najpiękniejsze tradycje polskiej jazdy.w

foto:s

w

foto:s

w

Przed ratuszem stanęły wozy bojowe Wojska Polskiego. Mimo że już w rękach kolekcjionerów, to wiele z nich nadal pozostaje w służbie. Tak jak ten BRDM (pojazd bojowy patrolu rozpoznania).

foto:s

w

Oficerowie Armii Radzieckiej w pogawędce z generałem WP II Rzeczpospolitej. Mozliwe? Oczywiście, ale tylko w Szczecinku. .

foto:s

wfot

o:sw

REKL

AMA

Kultura militarnieW piątek po południu do

Szczecinka zjechała zmoto-ryzowana reprezentacja wie-lotysięcznej rzeszy uczestni-ków VIII Międzynarodowego Zlotu Pojazdów Militarnych „Gąsienice i Podkowy”. Im-preza od czwartku do nie-dzieli odbywała się w Bor-nem Sulinowie. Po drodze do Szczecinka uczestnicy pikniku odwiedzili szczeci-necki Cmentarz Wojenny. Pod pomnikiem Bohaterów Walk o przełamanie Wału Pomorskiego w lutym 1945 spoczęły wiązanki kwiatów. Wcześniej podobna uroczy-stość odbyła się na cmenta-rzu poradzieckim przy dro-dze Szczecinek - Borne Suli-nowo.

Na placu Wolności by-ło gwarno i wesoło. Uczest-ników pikniku odwiedziło wielu mieszkańców Szcze-cinka, starszych i tych naj-młodszych. Kapela „military-stów” zagrała najsłynniejsze piosenki wojskowe z nie-mal wszystkich armii świa-ta. Miłośnicy militariów chęt-nie pozowali do wspólnych zdjęć z mieszkańcami Szcze-cinka. - Piknik to taka nasza skromna forma podziękowa-nia Szczecinkowi za wspar-cie naszej imprezy. Jak potra-fimy, tak się odwdzięczamy - powiedział nam Koman-dor Zlotu Wiesław Bartoszek. (sw)

foto:s

w

foto:s

w

Żołnierze przed ratuszemŻołnierze przed ratuszem

Page 20: 581net

KUPON WAŻNY DO 1 WRZEŚNIA

Sprzedam• KURTKA campus slaton, całoroczna, XXL, używana, idealna w góry, trekking, do miasta,250zł. Tel.660 404 315.

• CZARNOZIEM pod trawniki, atrakcyjną działkę budowlaną 30arów. Tel. 608 104 378.

• LAPTOP acer 1,6GHz, ram1,5, dysk 100GB, torba gratis. Tel. 606 385 675.

• MASZYNA do szycia sienger. Tel. 602 398 644.

• SUSZARKA bębnowa do bielizny indesit, 200zł. Tel. 604 472 324.

• HARMONIJKA ustna lary adler profesjonal hohner, niemiecka. Tel. 604 472 324.

• TELEWIZOR panasonic 42 cale, TX-P42X10Y. Tel. 502 521 500.

• WÓZEK dziecięcy firmy kadex,3 czesciowy, zadbany, kolor uniwersalny. Tel. 721 009 297.

• RUSZTOWANIA warszawskie, stan bdb, 35zł /szt.Tel.886 112 132.

• FAKS termotransferowypanasonic KX-FC195 PD bd mało używany. Tel. 603 522 455.

• MEBLE kuchenne w dobrym stanie,3 szafki stojące+zlewozmywak 2-komorowy inox, 4 szafki wiszące, tylko 500zl. Tel. 661 404 557.

• MEBLOŚCIANKA brąz. Tel. 889 915 288.

• ROWERY sparta, 2 szt, z napędem spalinowym sax. Tel. 506 633 006.

• WÓZEK 3w1, czerwono-czarny, głęboki, spacerówka, nosidełko, gratis śpiworek do wózka!. Tel. 502 135 865.

• SPAWARKA elektryczna, duża, silniki elektryczne. Tel.604 802 099.

• MEBLOŚCIANKA czarna z szarymi frontami, z niemiec, dł.3,60m, 350zł. Tel.602 612 295.

• REGAŁY sklepowe - 7 sztuk Tel.665 642 849.

• SUKNIA ślubna z kolekcji Agnes 2010, rozm. 36-38 Tel. 697 645 410.

• ODZIEŻ używana, likwidacja sklepu, 2 zł/ kg. Tel.535 570 415.

Nieruchomości• DZIAŁKI budowlane, była Trzesieka, na wzgórzu, przy lesie, od 1600m2, 55zł/m2. Tel.723 505 004.

• DZIAŁKI budowlane 2500m2, na wsi, droga asfaltowa, 400m od lasu, 53000zł. Tel.691 976 366.

• LUKSUSOWY dom na wsi, 12 km od Szczecinka, 180m2. Tel.604 434 417.

• DOM parter, 130m2, działka 450m2, centrum, bezczynszowe, komfortowe, salon, kominek, piwnica. Tel.501 545 845.

• MIESZKANIE 4 p,107 m2 ,nowe bud. z balkonem,na os.Piłsudskiego,po kap.remon.Tel.604 196 460.

• MIESZKANIE w centrum, 58m2, sprzedam lub zaminię na większe. Tel.604 366 041.

• MIESZKANIE M5 4p, blok I klatkowy, odrębna własność, słoneczne, oś. Zachód, blok ocieplony+garaż 100 m od domu, plac zabaw przed blokiem. Tel.609 516 691.

• ATRAKCYJNA działka budowlana w Sitnie3km odSzczecinkaok.10 ),ustawna,ogrodzona,prąd,pom.gospodarcze ( garaż blaszany)Tel. 502 191 207.

• MIESZKANIE ul. Kołobrzeska, 61m2, IIp, 2p, ustawne, funkcjonalne, słoneczne, spokojni sąsiedzi. Tel. 693 443 161.

• ATRAKCYJNĄ, zagospodarowaną działkę nad jeziorem Tel.603 898 267.

• GARAŻ z kanałem, prądem, ul. Sikorskiego Tel.795 999 713.

• DZIAŁKA 67a z budynkami, 23zł/ m2. Tel. 798 198 683

• MIESZKANIE, ul. Spółdzielcza, IVp, 2p, 47m2. Tel. 693 443 161.

• MIESZKANIE 80m2, 3p, parter, oddzielne wejście, okna PCV, lub zamienię na mniejsze. Tel. 696 905 632.

• MIESZKANIE ul. Armii Krajowej, 70m2, 3p, IIp, po remoncie, 189000zł. Tel. 608 453 973.

• MIESZKANIE 61,50 m2 Ip 3 pok. z aneksem kuchennym, plus 2 piwnice, os. Zachód Tel. 668 409 131.

• KAWALERKA, 20m2, pokój z aneksem kuchennym, łazienka, centrum, blok, niski czynsz,ul. 1 Maja, pilnie. Tel. 783 233 685.

• MIESZKANIE 72m2, centrum, poddasze, sprzedam lub zamienię na dom na wsi do remontu. Tel. 783 422 140.

• MIESZKANIE 3p, IVp, ul. Piłsudkiego lub zamienię na większe. Tel. 604 566 432.

• MIESZKANIE 2p, IIIp, 49m2, ul. Kopernika 11, stan db, Tel. 608 304 163.

• MIESZKANIE 3p, 72m2, kamienica po remoncie, 260000zł. Tel. 608 067 161.

• GARAŻ za non-stopem,nowy, tanio. Tel. 792 345 144.

• MIESZKANIE 3p, Ip, 64m2. Tel. 668 871 860.

• DOM bliźniak, 75m2, 639m2, ul. Sienkiewicza 21 Tel.605 160 065 lub 503 171 175.

• GARAŻ, os. Zachód, światło, kanał, metalowe drzwi. Tel.692 172 074.

• DZIAŁKI nad jez. Dołgie, pow. od 1570m2, od 36000zł. Tel. 694 886 720.

• MIESZKANIE 3p,36m2, własność, kamienica, poddasze, niskie opłaty, możliwość dokupienia garażu . Tel.602 469 331.

• MIESZKANIE bezczynszowe, Ip, 75m2, 3p, kamienica, centrum, garaż, pom.gospodarcze, 2piwnice, ogródek, ogrzewanie własne gaz. Tel. 785 233 822.

• DOM do remontu z dużą działka 16 km od Szczecinka Tel. 503 073 734.

• GARAZ wlasnościowy ul.Torunska w podworku. Tel. 606 315 256 .

• TANIO lokal użytkowy o pow.58m2 z gruntem przy ul. Lipowa. Tel. 697 184 445.

• MIESZKANIE 3p, 54m2, po remoncie, w centrum , niedrogo Tel. 606 199 559.

• NOWE mieszkanie 3p,62m2, 109000 zł, obejrzyj na otodom nr 9602076. Tel. 603 084 434.

• MIESZKANIE 60m2, oś. Zachód, blok I klatkowy,ocieplony, odrębna własność, słoneczne. Tel. 784 286 017.

• MIESZKANIE 2p, IIIp, 52m2, ul. Wodociągowa lub zamienię na mniejsze do 40m2. Tel. 94 374 38 48.

• KAWALERKA 34m2, w Poznaniu z wyposażeniem, Ip, ul. Błażeja blisko campusa. Tel. 609 841 114.

• LOKAL 34m2, na biuro, usługi, sklep, gabinet, centrum. Tel. 502 566 109.

• MIESZKANIE 63m2, 3p, kuchnia, łazienka, po remoncie. Tel. 693 334 766.

• MIESZKANIE 2p, 54m2, IIp, ul. Słowiańska, przestronne, nowa kuchnia. Tel. 692 989 070.

• GARAŻ os. Zachód, dobra lokalizacja. Tel.604 422 046.

• TANIO, mieszkanie 83m2, 2p, IIp, 149000zł oraz kawalerka 21m2, IIIp, 75000zł. Tel.798 583 353.

• KAWALERKĘ 29 m2 IIp, po remoncie, okna PCV, glazura, nie wymaga wkładu finansowego, ul. Mierosławskiego. Tel. 666 963 377.

• MIESZKANIE 57m2, 2p, IIIp, blok ul. Myśliwska 11, w dobrym stanie, 150 000zł. Tel.606 425 839.

• DZIAŁKA w Marcelinie, budowlana ze wszystkimi mediami,1500m2.Tel. 792 202 557.

• MIESZKANIE w domku, 3p, duża działka, garaż. Tel. 785 618 409.

• DOM w Jeleninie 120m2, działka 1600m2, garaż, lub zamienię na mieszkanie w Szczecinku. Tel. 605 070 424.

Do wynajęcia mam• DWA lokale użytkowe o pow. 17 m2 i 50 m2, ul. 9 maja 27 (deptak) Tel.606 948 511 lub 606 383 228 lub 94 37 213 95.

• LOKALE do wynajęcia, centrum, 10, 20, 30, 40 i 50 m2. Możliwość negocjacji ceny. Tel.784 378 533 lub 602 81 69 31.

• DWA lokale na działalność gospodarczą, pow. 13 m2 i 23m2, ul. Wyszyńskiego 25A ( wejście od E.Plater) Tel.94 374 38 44 pon-pią, godz. 9-13

• MAGAZYN 300m2, Tel.603 898 267.

• MIESZKANIE w domku jednorodz. 52 m2, osobne wejście, umeblowane, 2 pokoje, balkon, kuchnia. Parking na podwórku, co gazowe. Od października Tel. 600 357 128.

Page 21: 581net

• KŁOPOT z kredytem w banku? (wiek, zdolność, BIK) zadzwoń lub wyślij sms, oddzwonimy. Tel. 883 597 126 .

REKL

AMA

REKL

AMA

• POTRZEBUJESZ PIENIĘDZY? Szybka pożyczka gotówkowa - od ręki. Tel.600 400 061 lub 606 660 671 lub 668 287 283.

REKL

AMA

• KAWALERKA 20 m2, ul. Przemysłowa 7 Tel.660 599 906.

• POMIESZCZENIE na działalność fryzjersko-kosmetyczną, biuro rachunkowe lub podobne. 60 m2, łazienka i media. Co gazowe. Tel. 600 357 128.

• LOKAL centrum, 30m2, ogrzewanie z sieci, klimatyzacja, wysoki standard. Tel. 608 686 406 lub 795 104 322.

• MIESZKANIE w centrum, 130m2, po kapitalnym remoncie, w kamienicy, wysoki standard. Tel. 880 096 097.

• POKÓJ młodemu pracującemu mężczyźnie, w domku. Tel.94 374 51 29.

• MIESZKANIE 1 lub 2 p, w domku jednorodzinnym, kuchnia, łazienka, osobne wejście. Tel.791 654 943.

• WYNAJMĘ nowe 3 p., Grzmiąca umeblowane, blok, IIp, c.o. tanio od zaraz . Tel. 603 084 434.

• KAWALERKA ul. Mierosławskiego, częściowo umeblowana, IVp. Tel. 505 204 042.

• NOWA duża kawalerka, bezczynszowa, balkon, centrum. Tel.790 297 436.

• MIESZKANIE 2p, balkon, os. Zachód, 800zł+kaucja 800zł. Tel.723 303 553.

• GARAŻ os. Zachód. Tel.791 424 960.

• MIESZKANIE 2p ul. 1 Maja, bezczynszowe, częściowo umeblowane Tel.667 348 417 lub 94 374 71 05.

Auto - moto

• FELGI stalowe 16 cali 5x114,3 pochodzą od nissana Tel. 601 692 979.

• RENAULT Megane1.6 sedan 1997r.benzyna-gaz,hak,4700zł ,prz.165000,stan db. Tel. 694 148 941.

• SKUTER shot gun, 2007r, opłacony cały rok, stan techniczny bdb, 2800zł. Tel.787 461 219.

Różne• KARNET miesięczny na obiady abonamentowe do lunch pubu Czerwony Młynek Tel.600 590 350.

• NIE odpowiadam za długi i szkody wyżądzone przez mojego męża Tomasza Hajnas spowodowane jego alkoholizmem. Nie jesteśmy w zwziązku. Grażyna Hajnas.

• ODDAM ziemię po niwelacji terenu, os. Marcelin. Tel. 509 214 515.

• ODDAM zdrowego, wesołego szczecinaka, kundelek, szczeniak. Tel.602 175 053.

Usługi• USŁUGI transportowe, przewóz mebli, przeprowadzki, złom wywiozę, bagażówka-plandeka. Tel.608 809 335.

• ELEWACJE, ocieplenia, ogrodzenia, brukarstwo, wykończenia wnętrz od A do Z. Bud-Garden. Tel.600 983 316.

• CYKLINOWANIE, układanie,

lakierowanie, parkiety, deski, Renowacja podłóg malowanych farbą. Tel.888 151 889.

• GLAZURA, gładzie, malowanie, tapety, płyty K-G, sufity. Fachowo i solidnie. Tel.506 736 934.

• PRZEWOZY międzynarodowe i krajowe, z adresu pod adres, pow. 3 osób możliwość wyjazdu w każdej chwili, obsługa lotnisk, imprez. Usługi lawetowe Tel.604 272 178.

• WYNAJEM dżwigu, star 66, 6,3t, Tel.798 583 282.

• ZESPÓŁ muzyczny AS. Oprawa imprez okolicznościowych, wesel, zabaw itp. Gramy co zechcesz i przede wszystkim - tanio! Dobra zabawa gwarantowana Tel.721 323 908.

• CYKLINOWANIE, układanie podłóg, parkietów, paneli, lakierowanie, solidnie. Tel.94 374 58 34 lub 880 165 586.

• OGRODZENIA, bramy, balustrady Tel.887 790 795.

• WIDEOFILMOWANIE śluby, chrzty, komunie, studniówki, profesjonalnie. Tel.606 897 641.

• USŁUGI hydraulicznec.o. wod-kan,gazowemontaż piecyków,wodomierzy. Tel.606 897 641.

• USŁUGI transportowe do 1,5t, tanio. Tel.669 592 590.

Nauka

• MATEMATYKA-korepetycje, Szczecinek. Tel.502 521 500.

• ANGIELSKI- prywatne lekcje, wieloletnie doświaczenie, indywidualne podejście do ucznia, 100% zdawalności na maturze, egzaminator OKE Poznań. Tel.505 025 793.

Praca• POSZUKUJEMY lektorów językowych od września. e-mail: [email protected]

• PRACA dla opiekunek osób starszych w Niemczech Tel.507 005 406.

• POSZUKUJĘ do pracy w osiedlowym sklepie spożywczym.CV proszę przesyłać na e-mailTel.662 047 548.

• ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem lub osobą starszą. Tel.94 374 81 50.

ZAGINĘŁY 2 owczarki niemieckie, podpalane.

Mają 4 i 2 miesiące, pies i suczka.

Czeka nagroda!

Tel.504 088 599.

• ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem lub osobą starszą, mam doświadczenie. Tel.662 153 613.

• ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem, mam 26 lat, i dużo cierpliwości do maluchów. Tel.697 645 410.

• KUCHARKĘ na zmianę, 1/2 etatu. Tel. 608 104 378.

Page 22: 581net

, 605 288 141

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

ALE KURSY: paznokcie, fryzjerskie, przedłużenie włosów i rzęs, wizaż, kosmetyczne, piercing, masaż, dotacja na otworzenie salonu www.beutyvital.pl, 792 080 525.

PORADNIA "K" ul. Szczecińska 32, tel. 94 374 37 05 codziennie od. 9, umowa z NFZ, wizyty bezpłatne. Szczepienia przeciwko rakowi szyjki macicy i badanie cytologiczne.Poradnię prowadzi lekarz specjalista Stanisław Kocaj.

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

Page 23: 581net

SportNa początku lipca piłkarski

świat Szczecinka obiegły infor-macje, że pochodzący z nasze-go miasta młody piłkarz, Ma-teusz Kwiatkowski znalazł się w kadrze ekstraklasowego Ru-chu Chorzów. Brał udział w obo-zie przygotowawczym do sezo-nu 2011/2012 i podczas gier kon-trolnych strzelał gole. W czasie swojego pobytu w Szczecinku, udzielił nam krótkiego wywiadu.

Czy przechodząc w ubiegłym roku do drużyn juniorów i mło-dej ekstraklasy Ruchu przypusz-czałeś, że po kilku miesiącach będziesz trenować z pierwszym zespołem? Jak przyjęto cię w ze-spole seniorskim?

- Decydując się na wyjazd do Cho-rzowa, nie wiedziałem, czy uda mi się coś osiągnąć. Nadal nie wiem, czy mi się powiedzie, ale wiem, że gdybym nie spróbował, mógłbym w przyszłości żałować. W Ruchu miałem początkowo grać w junio-rach i sporadycznie w Młodej Eks-traklasie. Tymczasem moja dyspo-zycja była na tyle dobra, że na sta-łe grałem w tych drugich rozgryw-kach. Awans do pierwszej drużyny był dla mnie zaskoczeniem, ale jest on chyba nominacją za moją po-stawę w rozgrywkach ME. Gracze pierwszego zespołu przyjęli mnie bardzo ciepło. Szczególnie troskli-wą opieką otoczyli mnie najbardziej doświadczeni zawodnicy, jak Ra-fał Grodzicki, Wojtek Grzyb czy Pa-weł Abott. Mój pierwszy rok poby-tu w Chorzowie mogę uznać za nie-oczekiwany, ale i bardzo obiecujący.

Powiedz, jaka jest różnica w organizacji i treningach mię-dzy klubem ekstraklasy, a naszy-mi lokalnymi klubami?

- Wyższa klasa rozgrywkowa to inne możliwości finansowe. Powo-dują one, że trening i organizacja zajęć są na profesjonalnym pozio-mie. Trening w ME różnił się od te-go, co robi zespół ekstraklasy. Tam główny nacisk kładzie się na takty-kę, a mniej na przygotowanie me-rytoryczne. Wychodzi się z założe-nia, że piłkarz musi być przygoto-wany fizycznie na odpowiednim

Koszalińska Klasa Okręgowa17.08. - zaległy mecz I kolejki

Wielim - Wybrzeże Biesiekierz 3:3 (3:1). Gole dla Wielimia: P. Jakimiec (2) i B. Gersztyn (1). Było to dość dziwne spotkanie, gdyż po pierw-szych 45 minutach prowadził Wie-lim 3:1 i nic nie wskazywało, że mo-że mieć problemy z odniesieniem zwycięstwa. Tymczasem w dru-giej połowie meczu w dość dobrze

Piłkarskie rozgrywki ligowe

20.08. - Darzbór - Pogoń Połczyn Zdrój 5:2 (1:1). Bramkarz Darzboru, 20.08. - Darzbór - Pogoń Połczyn Zdrój 5:2 (1:1). Bramkarz Darzboru, Marcin Stelmaszyński (nr 27) interweniował wyjątkowo często.Marcin Stelmaszyński (nr 27) interweniował wyjątkowo często. fot

o:Zbig

niew

Ponic

htera

Już w najbliższą niedzielę, 28 sierpnia Grupa III piłkarskiej A-kla-sy KOZPN zainauguruje rozgryw-ki sezonu 2011/2012. Wśród 10 ze-społów będzie też jeden zespół ze Szczecinka: Błękitni- Wektra.

Drużyna Błękitnych to beniami-nek tej klasy rozgrywkowej, lecz mi-mo to, gracze tej drużyny nie lękają się żadnego z potencjalnych rywal i zamierzają walczyć o wysoką lo-katę. Jak będzie? O tym przekona-my się wiosną przyszłego roku. Dziś przedstawiamy szeroki skład, w ja-kim występować będzie drużyna Błękitnych.

Bramkarze: Dariusz Trakul, Piotr Brajczewski; obrońcy: Artur Czer-

wiński, Paweł Olszewski, Damian Szlaz, Krzysztof Kutrowski, Kamil Fi-lipek, Maciej Jabłoński, Kamo Kur-shydian; pomocnicy: Maciej Le-śniak, Emil Sukiennik, Tomasz Ka-szubowski, Krzysztof Stasiak, Karol Popiel, Dariusz Czerwiński, Karol Kozielski, Michał Leszczyński; na-pastnicy: Bartosz Apanel, Radosław Leniec, Krzysztof Szkiłądź, Łukasz Leszko.

Trenerem zespołu jest znany, by-ły już piłkarz Darzboru, Janusz Ber-ger. Pierwszy mecz drużyna Błękit-nych rozegra na swoim boisku przy ulicy Żurawiej, a rywalem będzie Li-der Sępólno Wielkie. Początek spo-tkania o godz. 12.00. (zp)

Błękitni chcą powalczyć w A-klasie

Jak poinformował sensei Woj-ciech Hurka, Sebastian Mitka, 20-letni karateka ze Szczecinec-kiego Klubu Karate Kyokushin (jeszcze junior) został powołany do kadry Polski seniorów na tego-roczne Mistrzostwa Europy. Se-bastian w szczecineckim klubie trenuje już 12 lat. Był mistrzem Pomorza, startował w Mistrzo-stwach Polski i Pucharze Polski.

- Jest to ciągle zawodnik na do-robku. Systematyczny i pracowi-ty. Aktualnie jest studentem Po-litechniki Gdańskiej. Mimo wielu medali zdobytych przez zawod-ników szczecineckiego klubu na różnych zawodach, Sebastian jest pierwszym w historii Szczeci-neckiego Klubu Karate Kyokushin członkiem kadry narodowej - po-wiedział sensei Hurka. (zp)

REKL

AMA

foto:N

iebies

cy.pl

/Rob

son.

Dzięk

ujem

y

Mateusz Kwiatkowski Mateusz Kwiatkowski w kadrze w kadrze ekstraklasowego ekstraklasowego Ruchu ChorzówRuchu Chorzów

MAJĄ KADROWICZA

spodarzom. Zawiodła skuteczność pod bramką rywali, a w końcówce gospodarzom pomógł sędzia, gwiż-dżąc karnego z tzw. „kapelusza”. Ta sytuacja spowodowała wiele kon-trowersji w jej ocenie, ale w więk-szości przeważało zdanie, że karny był niezasłużony i drużyna Wielimia została tym faktem skrzywdzona. No cóż, tak to w piłce bywa. Pozosta-je się tylko po tym otrząsnąć i zmo-

bilizować przed kolejnym meczem.

Klasa Okręgowa Południe20.08. Sad Chwiram - Pionier

95 Borne Sulinowo 1:1 (1:0). Go-la dla Pioniera strzelił Gąsiorowski z rzutu karnego. Mimo to, że repre-zentanci bornego przez większą część meczu mieli wyraźną przewa-gę, zdołali ten mecz tylko zremiso-wać, bowiem ich „piętą Achilleso-wą” był brak skuteczności. Niewy-korzystanie aż czterech stuprocen-towych okazji i gol strzelony dopie-ro z rzutu karnego, daje obraz strze-leckiej niemocy Pioniera.

20.02.2011 r. Wiarus Żółtnica - Grom Giżyno 1:0. Gol P. Wasilewski. Drużyna spod szczecineckiej Żółtnicy rozpoczęła drugi sezon w klasie okrę-gowej od skromnego zwycięstwa. Mecz był wyrównany, a oba zespoły przy lepiej nastawionych celownikach mogły strzelić po kilka goli. Skończyło się na jednym, który dał bardzo ważne punkty drużynie Wiarusa.

Liga Wojewódzka JuniorówMłodzi gracze Akademii Piłkar-

skiej Kronospan sezon 2011/2012 rozpoczęli bardzo dobrze. Druży-ny szczecineckie podejmowały eki-py Arkonii Szczecin. W obu spotka-niach triumfowały zespoły Akade-mii. Juniorzy starsi ograli arkończy-ków 2:0, po golach Jakuba Wyszyń-skiego i Patryka Butkiewicza. Rów-nie dobrze zagrali juniorzy młod-si Akademii, pokonując rywali ze Szczecina 5:2. Gole dla Akademii strzelali: Daniel Obłąkowski, Mate-usz Malczyk, Maciej Kujawski, Piotr Śmietanka i gol samobójczy. Inau-guracja wypadła więc znakomicie. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach szczecineccy juniorzy zagrają równie skutecznie. (zp)

funkcjonującej maszynie Wielimia coś się zacięło. Gracze gospodarzy nagle przestali wypełniać założe-nia przedmeczowe. Fatalnie zagrała druga linia, w której poczynaniach dominował chaos i brak zrozumie-nia. Goście dość szybko zoriento-wali się w niemocy miejscowych i strzelając dwa gole, doprowadzili do upragnionego przez nich remisu. Trener Wielimia po meczu miał wiele zastrzeżeń do swoich pomocników. Natomiast za utracone gole mniej obwiniał obrońców, którzy często zostawiani byli sami sobie przez nie-wracających graczy drugiej linii.

Koszalińska Klasa Okręgowa II kolejka

20.08. - Darzbór - Pogoń Połczyn Zdrój 5:2 (1:1). Gole dla Darzboru: M. Dąbrowski, M. Góra, M. Jaroszyń-ski, M. Kaszczyc, W. Paczek. Wygra-na Darzboru była wysoka i zasłu-żona, choć poziom meczu nie za-chwycał. Do przerwy spotkanie by-ło wyrównane, oba zespoły strze-liły po golu. Bardzo ładne okazało się trafienie Marcina Dąbrowskiego z rzutu wolnego. W drugiej części na boisku stopniowo dominowa-li gospodarze. Goście z minuty na minutę tracili siły i nie ustrzegli się kilku błędów, po których Darzbór strzelał kolejne gole. Zmagania obu drużyn na szczecineckim stadionie obserwowała skromna, około 100 osobowa grupa kibiców.

20.08. Błonie Barwice - Arka-dia Malechowo 0:2 (0:1). Ta dru-ga z rzędu porażka zespołu z Bar-wic nic dobrego nie wróży. Goście okazali się nie tylko lepszym zespo-łem, ale przede wszystkim bardziej doświadczonym. Gospodarze po-nownie zawodzili w ataku, gdzie na chwilę obecną nie ma zawodnika zdolnego strzelić gola. Niepewna gra w liniach obronnych tylko do-pełniła niemoc barwickiej drużyny. Jeżeli szybko w zespole się coś nie zmieni, to walka o pozostanie w tej klasie będzie niezmiernie trudna.

21.08. Darłovia Darłowo - Wie-lim 3:2 (2:1). Gole dla Wielimia: Pa-weł Spryszyński (2). Wyprawa Wieli-mia do dalekiego Darłowa nie oka-zała się trudna. Mimo sporej prze-wagi, zwłaszcza w drugiej połowie spotkania, nasi gracze ulegli go-

poziomie i nie może go obniżyć. Raz w miesiącu są testy sprawno-ściowe i antydopingowe. Opieka medyczna, odnowa biologiczna, obozy sportowe, codzienne zajęcia, a także duże zainteresowanie me-diów - to chleb powszedni profesjo-nalnego klubu. Takich możliwości nie posiadają kluby niższych klas.

Mówisz, że piłce chcesz wie-le poświęcić. Co byś poradził tym wszystkim młodym ludziom ze Szczecinka, którzy chcieliby pójść w twoje ślady?

- Jeszcze niczego wielkiego nie osiągnąłem. Czas pokaże, czy mam szanse grać na poziomie ekstraklasy. Będę robił wszystko, aby tak się stało, ale do tego potrzeba dużo zdrowia, jak również trochę szczęścia. Mło-dym ludziom nie poradzę nic ory-

ginalnego. Trzeba pracować na tre-ningach, wierzyć, że się uda. Dobrze też mieć wsparcie kogoś, kto potrafi doradzić, poprowadzić i nad wszyst-kim czuwać. Ja mam szczęście, że mam taką osobę, a jest nią mój ta-ta. To on był moim pierwszym trene-rem, to wspólnie z nim decydowali-śmy o moich kolejnych krokach. Ta-ta jest też pierwszym recenzentem moich kolejnych występów. Pokazał mi drogę, którą można zmierzać do celu, ale dalej muszę już radzić sobie sam. Mam nadzieję, że moja przygo-da z piłką będzie trwała długo i uda mi się w niej coś osiągnąć.

Od autora: Mateusz Kwiatkowski wciąż pozostaje w drużynie Mło-dej Ekstraklasy Ruchu Chorzów i już strzela gole, jak choćby w meczu z poznańskim Lechem. (zp)

Page 24: 581net