Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam...

20

Transcript of Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam...

Page 1: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył
Page 2: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył
Page 3: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył
Page 4: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył
Page 5: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

Lublin 2010

Page 6: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

Oblicza Wędrowycza:

1. Kroniki Jakuba Wędrowycza 2. CzarownikIwanow 3. Weźmiszczarnokure... 4. ZagadkaKubyRozpruwacza 5. Wieszaćkażdymoże 6. Homobimbrownikus

Page 7: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

Pawłowi Siedlarowi i Jarosławowi Grzędowiczowi, bez których zachęty i pomocy Jakub Wędrowycz pozostałby

tylko niewykorzystanym pomysłem...

Page 8: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył
Page 9: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

Jakub­ Wędrowycz­ drgnął­ nie-znacznie,­ gdy­ nie­ wiadomo­

przez­ kogo­ wystrzelona­ kula­urwała­mu­kawałek­ucha­i­zagłę-biła­się­w­ścianie­szopy.­Brwi­sta-ruszka­uniosły­się­lekko­do­góry.­Rzadko­się­zdarzało,­żeby­ktoś­go­

chciał­zastrzelić,­a­zwłaszcza­w­taki­piękny­jesienny­po-ranek,­ale­skoro­ktoś­właśnie­usiłował­to­zrobić,­nie­było­czasu­do­stracenia.

­W­następnym­ułamku­sekundy­leżał­już­plackiem­na­ziemi,­a­jego­własny­rewolwer,­odbezpieczony,­tkwił­w­spracowanej­dłoni.­Kolejny­pocisk­zagłębił­się­w­drzwi­dobre­pół­metra­od­jego­głowy.­Jakub­wydobył­z­kieszeni­okulary­i­założył­je­na­nos.­Chwilę­później­rozbryznęła­się­ziemia,­zasypując­je­dużą­ilością­piasku.­Zaklął­wście-kle­i­zaczął­się­czołgać.­Wróg,­usadowiony­nie­wiedzieć­gdzie,­ale­w­każdym­razie­dość­daleko,­umilał­mu­peł-zanie,­wystrzeliwując­kolejne­pociski.

­Głucho­zabrzęczało­trafi­one­wiadro.­Rozprysła­się­szyba­ w­ oknie­ szopy.­ Zadzwoniła­ rynna.­ Egzorcysta­

Zabójca

Page 10: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

­doczołgał­się­do­zapasowego­wejścia­do­piwniczki­i­tam­dopiero­odetchnął­ z­ulgą.­Kimkolwiek­był­ ten,­który­strzelał,­z­całą­pewnością­chciał­go­zabić.­Jakub­przeżył­już­tyle­zamachów­na­swoje­życie,­że­czuł­to­w­kościach.­Ściągnął­z­głowy­czapkę­i­uniósł­ją­na­kawałku­kija­przez­dymnik.­Nic­się­nie­stało.­Gdy­jednak­wysunął­ją­przez­drzwi­piwniczki,­niewidoczny­snajper­znowu­dał­o­so-bie­znać.­Uderzenie­kuli­przebiło­czapkę­i­wyrwało­sta-ruszkowi­drąg­z­ręki.­Sądząc­z­poszarpanego­końca­kija,­strzelec­używał­wrednego­kalibru­i­paskudnie­rozpry-skowych­pocisków.­Jakub­poskrobał­się­lufą­rewolweru­za­uchem.­Następnie­zaryglował­drzwi­i­wydobywszy­z­kąta­butelkę­bimbru,­pociągnął­z­lubością­solidny­łyk.

­–­­Jeśli­naprawdę­chce­mnie­zabić,­to­zaraz­tu­będzie­–­wydedukował.

­Pół­flaszki­później­usłyszał­odgłosy­skradania.­Ktoś­majstrował­przy­drzwiach­wiodących­do­piwniczki.­Ja-kub­czknął,­poprawił­tkwiący­za­paskiem­majcher­i­od-bezpieczywszy­rewolwer,­podkradł­się­do­drzwi.­Ten­po­drugiej­stronie­wsadził­w­szczelinę­ostrze­ładnego­nie-mieckiego­nożyka­długości­dobrych­trzydziestu­centy-metrów­i­usiłował­podważyć­nim­zasuwę.­Egzorcysta­po-patrzył­na­ostrze­i­poskrobał­się­z­frasunkiem­po­głowie.­Ten­tam­na­zewnątrz­to­był­lepszy­fachowiec.­Szkoda­tylko,­że­zezulec.

­Jakub­zabezpieczył­rewolwer­i­cofnął­się­w­głąb­po-mieszczenia.­Łyknął­jeszcze­trochę,­z­dziury­w­ścianie­wyciągnął­lekko­zardzewiałą­pepeszę.­Założył­nowy­ta-lerz­naboi,­a­potem­wycelował­w­drzwi­i­od­niechcenia­puścił­serię.­W­drzwiach­powstały­liczne­otwory,­a­skro-banie­nożem­ucichło.

8 Andrzej Pilipiuk

Page 11: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

­Egzorcysta­opuścił­karabin­i­pogmerał­nieznacznie­palcem­w­uchu.­Kanonada­ździebko­go­ogłuszyła.­Łyk-nął­sobie­jeszcze­bimbru­i­ogłuszenie­stopniowo­przeszło.­Coś­ciekło­mu­za­kołnierzyk.­Krew.­Ta­z­ucha.­Zdezyn-fekował­ranę­resztką­zawartości­butelki,­a­potem­wdra-pał­się­po­schodkach­i­odryglowawszy­drzwi,­otworzył­je­z­rozmachem.­Za­drzwiami­nie­było­nikogo.­Było­to­o­tyle­dziwne,­że­biorąc­pod­uwagę­ilość­kul,­które­w­nie­wpakował,­za­drzwiami­mogłaby­leżeć­połowa­wioski.­A­tu­nie­było­ani­jednego­zakichanego­nieboszczyka.­Ja-kub­poskrobał­się­frasobliwie­po­głowie.­Niespodziewa-nie­przestał­się­drapać­i­przyjrzał­tkwiącemu­za­paznok-ciem­paprochowi.­Paproch­się­ruszał.­Zidentyfikowawszy­go­jako­wesz,­egzorcysta­zlazł­z­powrotem­do­piwniczki­i­polał­głowę­bimbrem­z­drugiej­butelki.­Zapiekło.­Popa-trzył­na­swój­zegarek.­Czasomierz­stał­od­kilku­lat,­ale­przyzwyczajenie­pozostało.

­Strzelanina­z­całą­pewnością­była­słyszana­we­wsi­i­zaraz­mógł­się­spodziewać­wizyty­smerfów.­Podniósł­z­ziemi­nóż­i­obejrzał­go­uważnie.­Majcher­miał­pokrytą­gumą­rękojeść­i­był­ostry­jak­brzytwa.­Jakub­bez­żenady­przywłaszczył­go­sobie.

­–­­To­się­przyda­–­powiedział­w­przestrzeń.­Wylazł­z­loszku.­Zamachowca­nigdzie­nie­było­widać.­

Nie­było­też­krwi.­Ba,­na­ziemi­nie­odcisnęły­się­nawet­ślady­stóp.­Z­frasunkiem­depnął­mocniej­nogą.­Jego­ślad­był­wyraźny.­Niedawno­padało.­To­było­dziwne­i­nawet­coś­mu­przypominało.­Poczłapał­do­domu.­Zabrał­stam-tąd­siodło­i­dosiadłszy­swojej­klaczy,­pojechał­do­gospo-dy­w­Wojsławicach.­Po­drodze­rozglądał­się­uważnie,­ale­nie­wypatrzył­nic­podejrzanego.

9Zabójca

Page 12: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

­W­gospodzie­siedziało­kilku­jego­kumpli­od­kieliszka­i­takich­ogólnych.­Było­też­paru,­z­którymi­nie­pił.­Jakub­wziął­kufel­piwa­i­przysiadł­się­do­stołu.­Akurat­mówił­niejaki­Witkowski:

­–­­No­i­ta­skatina­włazi­mi­z­wiatrówką­do­kurnika­i­bach,­bach­w­moje­kury!­No­to­ja­za­orczyk,­job­jewo­w­łeb,­aż­się­nogami­nakrył.

­–­­Fajo­fajn­–­powiedział­Semen,­którego­też­tu­dzi-siaj­przyniosło.­–­A­słyszeliście­już­o­tym­nowym­piwie?­

„Perła­Mocna”­się­nazywa.­–­­Ja­tam­wolę­wino­–­odparł­Miszczuk,­miejscowy­

rzeźbiarz.­–­Wino­to­napój­artystów.­–­­A­mnie­dzisiaj­rano­chcieli­zabić­–­wtrącił­Jakub­

niewinnie.­–­­A­ja­wam­mówię,­że­wino­jest­niczego­sobie,­ale­

trzeba­je­tak­jak­denaturat­przez­skórkę­od­razowca,­to­wtedy­jest­mniej­szkodliwe.­Bo­jak­czasem­zajedzie­siarą,­to­aż...­–­nauczyciel,­wylany­parę­lat­temu­z­pracy­w­szko-le,­wtrącił­swoje­dwa­grosze.

­–­­Denaturat­to­oślepi­z­wolna­–­powiedział­Bardak,­który­sam­ledwo­co­widział.­–­Ale­spirytus­salicylowowy,­jak­się­przepuści­przez­destylarkę,­to­nawet­salicyl­traci.­Zostają­takie­białe­kryształki.­Cienkie­i­długie.

­–­­To­co­się­pije?­–­zaciekawił­się­Semen.­–­­No­jak­to?­Kryształki­zostają­z­jednej­strony,­a­esen-

cja­z­drugiej.­–­­Prawie­mnie­zastrzelili­–­powiedział­Jakub.­–­­A­to­łobuzy?­–­zdziwił­się­Tomasz.­–­Na­pohybel.­Kilka­szklanek­uniosło­się­ku­sufitowi­i­zaraz­opadło­

w­stronę­gardeł.­Wielkie­mecyje,­że­ktoś­chciał­sprzątnąć­Jakuba.­Ciągle­coś­mu­się­przytrafiało.­A­to­gliny­go­ga-

10 Andrzej Pilipiuk

Page 13: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

niali,­a­to­Ruscy­z­KGB­porywali­do­Moskwy.­Miał­sze-rokie­znajomości.

­–­­A­ja­wam­mówię,­że­ajent­dostał­skrzynkę­„Perły­Mocnej”­i­schował­na­zaplecze­dla­swoich­kumpli.

­–­­Schował­znaczy­się?­Uch!­Dawno­już­chyba­nikt­nie­podpalił­mu­stodoły...­–­obudził­się­drzemiący­w­kącie­Marek­z­Tróścianki.

­–­­Co­dla­kumpli?!­–­wściekł­się­ajent­zza­baru.­–­Trza­było­powiedzieć,­że­chcecie­spróbować!

­–­­Ja!­–­wydarło­się­kilka­gardeł.­Ustawili­butelki­rządkiem­na­stoliku.­Po­jednej­dla­

każdego.­–­­Jaki­toast?­–­zapytał­Jakub.­W­tym­momencie­przez­okno­wpadła­kula­i­roztrza-

skała­cały­rządek­flaszek.­–­­Kurwa!­Co­jest?­–­wściekł­się­Bardak.­–­Jakub,­to­

ciebie­rano­chcieli­zabić?­Co?­–­­No­tak.­Może­nie­zabić,­może­tak­tylko­dla­postra-

chu.­–­­Że­ciebie­chcą­zabić,­to­my­tracimy­tyle­piwa!­Won­

mi­stąd,­niech­cię­zabiją­przed­sklepem.­–­­Uch­ty,­zaraz­ci­mordę­skuję,­że­cię­rodzona­chu-

doba­nie­pozna.­–­­Ty­do­mnie?­Krzesła­i­butelki­zawirowały­w­powietrzu.­Pospadały­

lampy.­W­oknach­powstały­dziury.­–­­Mam­jeszcze­jedną­skrzynkę!­–­darł­się­ajent,­ale­

nikt­go­nie­słuchał.­Kłąb­splecionych­ciał,­na­którego­dnie­znajdowali­się­

Jakub­i­Bardak,­przetaczał­się­po­pomieszczeniu,­łamiąc­stoliki­i­krzesła.­Kolejna­kula­wpadła­przez­drzwi­i­roz-

11Zabójca

Page 14: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

trzaskała­pięciolitrową­butlę­stolicznej,­która­królowała­nad­barem.­Walczący­przerwali­na­chwilę.

­–­­No­nie­–­powiedział­Bardak.­–­Pobijemy­się­później.­Najpierw­trzeba­sprawdzić,­kto­to.­Macie­broń?

­Mieli­wszyscy.­Potłuczone­butelki,­łańcuchy­od­krów,­siekiery,­noże.­Uzbrojona­po­zęby­gromada­wysypała­się­przed­gospodę.­Dziesięć­par­ponurych­oczu­poto-czyło­ołowianym­spojrzeniem­najpierw­w­prawo,­potem­w­lewo.­Na­ulicy­panował­spokój.­Kimkolwiek­był­tajem-niczy­strzelec,­zniknął­bez­śladu.

­–­­Tam­jest!­–­krzyknął­Semen,­pokazując­jakiegoś­typka­w­szarym­garniturze,­który­znikał­w­perspekty-wie­ulicy.

­Typek­niósł­futerał­na­skrzypce,­a­ostatecznie­od­cza-su­do­czasu­oglądało­się­różne­filmidła.­Dziesięć­gardeł­zawyło­ponuro­i­wataha­puściła­się­w­ślad­za­nim.­Czło-wiek­w­garniturze­odwrócił­się­lekko­zdziwiony­i­na­mo-ment­zamarł­z­przerażenia.­A­potem­rzucił­się­do­uciecz-ki.­Pobiegł­prosto,­przeciął­główny­trakt­miasta­i­wypadł­na­placyk­koło­zrujnowanej­synagogi.­Tam­się­obejrzał.­Dzika­banda­zawyła­ponownie.­Nieznajomy­znowu­rzu-cił­się­do­ucieczki.­Za­synagogą­stało­kilka­zrujnowanych­pożydowskich­chałup.­I­właśnie­do­jednej­z­nich­wbiegł.­Zaryglował­nawet­za­sobą­drzwi.

­Kumple­Jakuba­wybili­wszystkie­okna­i­wdarli­się­do­środka.­Nieznajomy­ze­zdumiewającą,­biorąc­pod­uwagę­jego­mizerną­postać,­energią­wdrapał­się­tymczasem­na­strych­i­wciągnął­za­sobą­drabinę.

­–­­No­i­co­dalej?­–­zdenerwował­się­Jakub.­–­­Wykurzymy­drania!­–­zawył­któryś,­podpalając­za-

palniczką­tapetę.

12 Andrzej Pilipiuk

Page 15: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

­–­­Ja­bym­raczej­podszedł­po­gliny­–­powiedział­eg-zorcysta,­ale­nikt­go­nie­słuchał.­Paliły­się­już­podłoga­i­ściany,­a­uwięziony­na­strychu­wzywał­rozpaczliwie­po-mocy.­Podpalacze­opuścili­lokal­dopiero­w­chwili,­gdy­zatliły­się­na­nich­ubrania.­Przed­chałupą­stały­już­oba­wojsławickie­radiowozy,­a­wóz­straży­pożarnej­właśnie­przeciskał­się­od­strony­łąk,­pomiędzy­drzewami.­Odro-binę­uwędzony­snajper,­który­zlazł­po­dachu,­właśnie­wylewał­swoje­żale.

­–­­Ja­to­pół­biedy,­choć­mało­nie­zaczadziałem.­Ale­moje­skrzypce...­–­Otworzył­futerał.­–­Tak­wysoka­tem-peratura­mogła­je­zniszczyć...­O,­tam­są­ci­bandyci!

­Podpalacze­rzucili­się­do­ucieczki.­Gliniarze­nawet­za­nimi­nie­pobiegli.­Ostatecznie­musieli­pomóc­przy­ga-szeniu­i­spisać­protokół.­Wataha­tubylców­zatrzymała­się­dopiero­na­Zamczysku.

­–­­Cholera,­to­nie­był­ten­–­stwierdził­Jakub.­–­Czy­ktoś­ma­jeszcze­jakieś­pomysły?

­W­tej­chwili­nadleciała­kolejna­kula.­Otarła­się­o­ka-wał­muru­pozostałego­z­ruin­stajni­dworskiej­i­zagłębiła­w­nodze­Tomasza.­Tomasz­zawył.

­–­­Cholera!­Jakub,­może­ty­sobie­już­idź,­bo­jeszcze­nas­skasuje­przez­pomyłkę­zamiast­ciebie!­–­zdenerwo-wał­się­Bardak.

­–­­A­pewnie,­że­pójdę.­Nie­potraficie­mi­pomóc,­to­się­obejdę.

­Ruszył­w­stronę­miasteczka.­Tylko­Semen­poszedł­za­nim.­Reszta­została.­Trzeba­było­przecież­opatrzyć­ran-nego.­Postrzał­został­zdezynfekowany­sporą­ilością­spi-rytusu.­To­znaczy­na­ranę­poszło­w­sumie­niewiele,­ale­przecież­wiadomo,­że­każda­kula­zostawia­także­w­ciele­

13Zabójca

Page 16: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

trochę­różnego­brudu­i­dlatego­niezbędne­jest­odkaże-nie­wewnętrzne.

­–­­Nu­i­co­teraz,­ha?­–­zapytał­Semen.­–­­E,­wracam­do­chałupy.­Nie­wyszła­nam­dzisiaj­ba-

langa.­–­­Może­pojadę­z­tobą?­–­­Sam­sobie­poradzę.­Po­drodze­zaopatrzył­się­w­jeszcze­jedną­butelkę­wód-

ki,­dzięki­czemu­nie­poczuł­zmęczenia,­a­nawet­jeśli­się­zmachał,­włażąc­na­swoją­górę,­to­i­tak­tego­później­nie­pamiętał.­Dotarłszy,­uwalił­się­w­barłogu­i­zapadł­w­sen.­A­koń­sam­wrócił­do­domu.

­Obudził­się­dość­wcześnie­rano.­Przebudzenie­nie­na-leżało­do­najprzyjemniejszych,­bowiem­jakiś­łobuz,­wy-korzystując­jego­mocny­sen,­związał­go­starannie.­Łobuz­siedział­sobie­na­stole­i­ostrzył­długi­nóż­o­kawałek­skó-rzanego­pasa.­Wyglądał­dość­dziwnie.­Ubrany­był­cał-kiem­na­czarno.­Włosy­i­oczy­także­miał­czarne.­Twarz­pociągłą,­z­mocno­wystającymi­kośćmi­policzkowymi.­W­oczach­płonęły­mu­dziwne­iskierki.­Gdy­ostrzył­nóż,­jego­język­nieznacznie­oblizywał­wąskie­wargi.

­–­­Rozwiąż­mnie­–­zażądał­egzorcysta.­–­­No­co­ty?­–­zdziwił­się­siedzący.­Mętne­spojrzenie­Jakuba­omiotło­całe­pomieszcze-

nie­i­zatrzymało­się­na­stojącym­koło­drzwi­snajperskim­karabinie.

­–­­Znaczy­to­ty­do­mnie­strzelałeś?­–­zainteresował­się.­–­­Aha.­–­­Kto­cię­wynajął?­–­­Widzisz,­Wędrowycz,­jestem­zawodowym­zabójcą­

egzorcystów.­I­co­ty­na­to?

14 Andrzej Pilipiuk

Page 17: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

­Jakub­przeżył­wiele­niebezpieczeństw­i­spotkał­wie-lu­szaleńców­na­swojej­drodze,­ale­z­takim­przypadkiem­jeszcze­się­nie­zetknął.

­–­­Chyba­dzisiaj­nie­lałeś­–­wyraził­swoje­zdumienie.­Zabójca­egzorcystów­sprawdził­na­swojej­ręce,­czy­

nóż­jest­wystarczająco­ostry.­Wyglądało­na­to,­że­jest,­bo­włoski­posypały­się­na­ziemię.

­–­­No­to­wybieraj­sobie,­egzorcysto,­sposób,­w­jaki­umrzesz.

­Jakub­miał­ochotę­poskrobać­się­po­głowie,­ale­jego­ręce­były­związane.

­–­­Może­ze­starości?­–­zaproponował­żałośnie.­–­­Już­jesteś­stary,­więc­to­na­jedno­wyjdzie.­Wymyśl­

coś­innego.­Jakub­myślał­przez­chwilę.­–­­Ciapuś!­–­wrzasnął­wreszcie.­–­Gdzie­jesteś,­zde-

chlaku?­–­­Przecież­nie­masz­psa­–­zdziwił­się­morderca.­Dwumetrowy­pyton­wystrzelił­spod­łóżka­i­owinął­

mu­się­wokół­nóg.­–­­Co­to­jest?­–­zawył.­–­­Zdziwiony?­To­jest­właśnie­Ciapuś.­Ciapuś,­uduś­

pana.­Pyton­najwyraźniej­i­bez­tej­zachęty­miał­ochotę­to­

zrobić.­Nawijał­się­coraz­wyżej­i­wyżej.­Morderca­wy-ciągnął­z­kabury­pistolet­i­zastrzelił­węża.

­–­­Cholera­–­powiedział­Jakub­w­zadumie.­–­­Zdziwiony?­–­zapytał­zabójca.­–­­Trochę.­–­­Twój­wybór?­–­­Sam­wymyśl.

15Zabójca

Page 18: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

­–­­Dobra.­Wstrzyknę­ci­taki­środek,­który­paraliżuje­na­trzy­dni.­Pochowają­cię­żywcem.

­Egzorcysta­próbował­się­wyrwać,­ale­nie­zdołał­uwol-nić­się­z­więzów.­Niebawem­stracił­przytomność.

­Przebudzenie­nie­należało­do­najprzyjemniejszych.­Jakubowi­było­duszno,­ciasno­i­w­dodatku­ciemno.­Ob-macał­rękami­kieszenie.­Miał­na­sobie­białogwardyjski­mundur,­zapewne­z­zapasów­Semena.­W­górnej­kiesze-ni­znalazł­zapalniczkę­i­paczkę­papierosów.­Zapalił­pło-mień.­Przeczucie­go­nie­myliło.­Znajdował­się­w­trum-nie.­W­dodatku­założyli­mu­za­ciasne­buty.­Spróbował­pchnąć­wieko­rękami.

­Zgodnie­z­jego­przewidywaniami­nie­drgnęło­nawet.­Wyciągnął­stopy­z­butów­i­kopnął­kilkakrotnie­w­tyl-ną­ściankę.­Ta­również­nawet­nie­drgnęła.­W­zadumie­zaczął­ obmacywać­ rękami­ ściany­ swojego­ więzienia.­W­bok­uwierał­go­jakiś­znajomy­kształt.­Butelka.­Któryś­z­kumpli­włożył­mu­wódkę­do­trumny.­Jakub­odkorko-wał­i­z­lubością­pociągnął­kilka­łyków.­Okowita­popra-wiła­mu­nastrój.­Ostatecznie­bywał­w­gorszych­opałach.­Rozbił­butelkę­o­burtę­trumny­i­sporządziwszy­z­długie-go­szklanego­wióra­coś­w­rodzaju­rylca,­zaczął­nim­ze­zdwojoną­energią­drapać­w­wieko.

Kumple­Jakuba­zebrali­się­w­gospodzie.­Wiadomo,­po­tak­wybitnym­człowieku­należy­wyprawić­stypę.­Ajent­dostarczył­piwo.­„Perłę­Mocną”­z­browaru­w­Lublinie.­Pili.­Wspominali.­Nie­zwracali­praktycznie­uwagi­na­sie-dzącego­w­kącie­dziwnego,­chudego­typka­ubranego­na­

16 Andrzej Pilipiuk

Page 19: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

czarno.­Było­już­dobrze­po­dwudziestej­i­wszyscy­byli­zdrowo­podchmieleni,­gdy­otworzyły­się­drzwi.­Zaskrzy-piały­złowrogo,­więc­wszystkie­głowy­odwróciły­się­w­ich­stronę.­Następnie­parę­osób­zemdlało.

­Pochowany­tego­dnia­rankiem­egzorcysta­wszedł­jak­gdyby­nigdy­nic­do­gospody­i­przepchnął­się­do­baru.

­–­­Jedną­„Perłę”­–­zadysponował.­Ajent­nic­nie­odpowiedział.­Leżał­za­ ladą­nieprzy-

tomny.­Większość­gości­opuszczała­właśnie­lokal,­ska-cząc­przez­okna.

­–­­Co­jest?­–­wściekł­się.­–­Ducha­zobaczyliście­czy­co?­–­­Nie­–­wykrztusił­z­siebie­Tomasz.­–­Nic­nie­widzi-

my,­prawda,­chłopaki?­Chłopaków­już­nie­było.­Tylko­Semen­został­w­kącie­

nad­kuflem­piwa.­–­­Mówiłem­im,­żeby­zaczekali­trzy­dni­–­powiedział­

w­zadumie.­–­A­tak­na­marginesie,­to­mogłeś­zmyć­z­sie-bie­warstwę­gleby,­zanim­przyszedłeś­między­ludzi.­Nie-którzy­mają­słabe­serca.­I­łachy­trzeba­było­zmienić.

­Paru­takich,­którzy­ocknęli­się­z­omdlenia,­pełzło­właśnie­w­stronę­wyjścia.

­–­­Cholera,­co­za­ciemnota­–­zdziwił­się­Jakub.­–­­Ty­chyba­jesteś­temu­winien.­–­­Ja?­–­­A­kto­polował­na­duchy­przez­te­wszystkie­lata?­–­­No­dobra.­Jestem­winien.­Sięgnął­za­ladę­i­wyjąwszy­sobie­ze­skrzynki­butelkę,­

odkorkował­ją­o­kant­stołu,­po­czym­wlał­zawartość­do­gardła.­Gdy­piwo­spłynęło­do­żołądka,­rozejrzał­się­wo-koło­i­spostrzegł­zabójcę­egzorcystów­siedzącego­spokoj-nie­w­kącie.­Wyglądał­na­lekko­zaskoczonego.

17Zabójca

Page 20: Gandalf.com.pl · 2010-12-20 · doczołgałsiędozapasowegowejściadopiwniczkiitam dopieroodetchnąłzulgą.Kimkolwiekbyłten,który strzelał,zcałąpewnościąchciałgozabić.Jakubprzeżył

­Jakub­ trzasnął­ butelką­ o­ kant­ baru­ i­ uzbrojony­w­śmiercionośne­narzędzie­zbliżył­się­wolnym­krokiem­do­nieznajomego.

­–­­Zdziwiony?­Wróg­wypił­resztkę­z­dna­kufla,­po­czym­niespodzie-

wanie­skoczył.­W­jego­dłoniach­błysnęły­jakieś­ostrza­czy­pazury.­Egzorcysta­wsadził­mu­butelkę­w­twarz,­ale­to­nie­zatrzymało­drania.­Semen­wyrwał­zza­pasa­sie-kierę­i­zaszedł­ich­od­tyłu.­Siekiera­błysnęła­w­powie-trzu,­obuch­uderzył­zabójcę­w­potylicę.­Semen­znany­był­z­tego,­że­potrafi­uśmiercić­jednym­takim­uderzeniem­tucznika.­Wróg­padł­na­podłogę.

­–­­Kto­to,­do­cholery,­jest?­–­zapytał­Semen.­–­­Czepił­się­mnie.­Twierdzi,­że­chce­mnie­zabić.­Z­rozbitej­głowy­nieznajomego­ciekła­krew.­W­sła-

bym­świetle­jednej­żarówki­wydawała­się­zupełnie­czar-na.­Odkorkowali­po­jeszcze­jednej­„Perle”.

­–­­To­co­robimy?­–­zapytał­Semen.­–­Zaraz­będą­tu­smerfy.

­–­­No­to­niech­mu­sprawdzą­kieszenie.­A­jeśli­nawet­kipnął,­to­w­obronie­własnej.­Trzeba­gościa­wyjaśnić...

­–­­Może­sami­sprawdzimy?­Trochę­waluty­czy­broń­mogłoby­się...

­Skierował­wzrok­na­ leżącego­ i­umilkł.­Ciało­znik-nęło.­Ślady­krwi­wskazywały­na­to,­że­poczołgał­się­do­wyjścia.

­–­­Za­nim!­Wybiegli­przed­gospodę.­Było­tu­zupełnie­pusto.­Śla-

dy­urywały­się­na­schodkach.­Obaj­kumple­klęli­długo­i­głośno.­A­potem­wrócili...­do­gospody,­bo­było­bliżej.­Ajent­doszedł­właśnie­do­siebie.­Wyczłapał­chwiejnym­

18 Andrzej Pilipiuk