Zoobiznes nr 3/2014 (3)

76
KLESZCZE W NATARCIU Co możemy zrobić? PsyChologia sPrzedaży Cena Twoim sprzymierzeńCem DORADCA TWOJEGO BIZNESU OgólnOpOlski bezpłatny miesięcznik dla sklepów i hurtOwni branży zOOlOgicznej nr 3/2014 (3) kwiecień 2014 ISSN 2353-4508 planowanie półki sekret twojego sukCesu DODATKI FUNKCJONALNE w karmaCh dla Psów NUMER 3 2014 York lepszy niż... piersi

description

Bezpłatny miesięcznik branży zoologicznej

Transcript of Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Page 1: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Kleszcze w natarciuCo możemy zrobić?

PsyChologia sPrzedaży

Cena Twoim sprzymierzeńCem

DoraDca Twojego Biznesu • OgólnOpOlski bezpłatny miesięcznik dla sklepów i hurtOwni branży zOOlOgicznej • nr 3/2014 (3) kwiecień 2014 • issn 2353-4508

planowanie półki sekret twojego sukCesu

DoDatKi FunKcjonalnew karmaCh dla Psów

numer

32014

York lepszy niż... piersi

Page 2: Zoobiznes nr 3/2014 (3)
Page 3: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

3oD wYDawcY

Szanowni Państwo!

Już wiosna! Słońce grzeje coraz mocniej, liście na drzewach powiększają się niemal w oczach i z dnia na dzień kwitnie coraz więcej kwiatów. Wszystko to zachęca nas do spacerów, aktywności, wyjazdów i spędzania jak najwięcej czasu poza domem. Nie jest to najlepsza informacja dla wła-ścicieli sklepów zoologicznych, bowiem zwykle oznacza mniejszy ruch w  ich placówkach, mniej klientów i… gorsze obroty. Dlatego wiosna powinna być dla nas wszystkich czasem wytężonej pracy. Warto zrobić co tylko się da, aby choć częściowo zminimalizować efekt „letniego dołka”, tak typowy dla naszej branży. Dobrym pomysłem jest rozszerzanie oferty o produkty, które są poszu-kiwane właśnie o tej porze roku. W bieżącym numerze ZooBiznesu przedstawiamy podstawowy asortyment skierowany do wędkarzy. To hobby – tematycznie zbliżone wszak do zoologii – jest nie-zwykle popularne wśród Polaków – szacuje się, że mniej lub bardziej regularnie uprawia je ponad milion naszych rodaków. Każdy z nich może stać się naszym stałym, letnim klientem, bowiem regu-larnie musi zaopatrywać się w przynęty, zanęty, żyłkę, haczyki i wiele, wiele innych drobniejszych i grubszych produktów. A  to może przynieść nam sporo cennych złotówek, szczególnie miłych w niekorzystnym letnim okresie.

W bieżącym numerze z lekkim przymrużeniem oka opowiadamy również o wpływie opako-wania na sprzedaż produktu (w tekście o yorkach i… nie tylko ), wskazujemy, na co warto zwra-cać uwagę, planując sklepową półkę, oraz jak optymalnie dobierać i prezentować ceny towarów. Przedstawiamy również kolejne domowe zwierzęta – drobne ptaki, krewetki, węże, fretki i pod-powiadamy, jak dbać o nie w sklepie oraz komu i z czym je oferować. Nie zapominamy też o pro-duktach dla psów i kotów – wskazujemy, jakich argumentów użyć, aby skutecznie sprzedawać psie karmy z górnej półki oraz jak dobrać idealny koci drapak. Podejmujemy wreszcie zawsze aktualny (a szczególnie wiosną!) temat kleszczy i ochrony domowych pupili przed tymi krwiożerczymi pa-jęczakami.

W bieżącym ZooBiznesie witamy kilku nowych Autorów, wśród których nie brak nazwisk sze-roko znanych w branży weterynaryjnej i  zoologicznej. Jestem przekonana, że zagwarantują oni najwyższy poziom merytoryczny naszego miesięcznika oraz pozwolą na dostarczanie Państwu naj-świeższych i najcenniejszych informacji.

Zapraszam Państwa do lektury!

spis TreśCi:

dr n. weT. Joanna zarzyńskareDaKtor naczelna

Joanna Zarzyńska

4 marKetinG4Yorklepszyniż…piersi8Planowaniepółki–sekretTwojegosukcesu

12 psyChologia sprzedaży12CenaTwoimsprzymierzeńcem

16 dla zwierząT i o zwierzęTaCh16Rodzajedietweterynaryjnychdlapsówikotów20Dodatkifunkcjonalnewkarmachdlapsów–perspek-

tywyrynku24Jeżelikarmamokra,tojaka?26Kleszczewnatarciu,comożemyzrobić?28Mitywżywieniukotów32PrzychodziKlientpo…drapakdlakota34Nietylkoklatka–zabawkidlamałychzwierząt38Fretka–zwierzakniedlakażdego40Rybyakwariowewsklepiezoologicznym44Poznajemyzwierzaki:karłowatekrewetki

słodkowodne–cz.248Astryldowate–dlapoczątkującychidoświadczonychhodowcówptaków52Nietakiwążstraszny...

56 wędkarsTwo56Rozszerzamyofertę–wędkarstwo

60 nowośCi60Conowegonarynku?

66 zapYtaj weterYnarza66Poradyweterynaryjne

68 zapYtaj prawniKa68Poradyprawne–CITESahodowlaisprzedażzwierząt

72 zapyTaJ księgowego 72Poradyksięgowe

Page 4: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

York lePsZy niż…

piersi„Piersi sprzedadzą wszystko!” – do tego specjaliści od marketingu doszli już dawno temu (żeby nie

było, że jestem męską szowinistyczną świnią, chociaż pewnie jestem – usłyszałem to ostatnio z ust mojej koleżanki, która kategorycznie zażądała umieszczenia w reklamie prowadzonej przez siebie marki rze-czonych w tytule „argumentów sprzedażowych”). Rzeczywiście, reklamowanie produktów seksem (czy, jak kto woli, szowinistyczne „szczucie cycem”) jest na ogół skuteczną, choć może niezbyt wysublimowaną formą reklamy (mnie osobiście najbardziej rozbawiają – w sumie nie wiedzieć czemu – reklamy blachy dachowej i elektronarzędzi z ponętnymi modelkami ). Okazuje się jednak, że damski biust nie jest je-dynym „pewniakiem” gwarantującym sukces sprzedażowy. Przeglądając produkty dla psów oferowane w sklepach zoologicznych łatwo dojść do wniosku, że w tej dziedzinie znacznie skuteczniejszy jest... york.

znaK naszYch czasów…Obecnie ludzie mają coraz mniej

czasu. Praca zawodowa, obowiązki rodzinne i  inne zajęcia absorbują nas tak bardzo, że ilość godzin w ty-godniu, które możemy przeznaczyć choćby na zakupy, coraz bardziej się kurczy. Z tego powodu rośnie popyt na informacje podawane „na tacy”. Zamiast czytać etykiety, analizować skład i  właściwości danego wyro-bu, często decydujemy się na zakup określonej marki li tylko na podsta-wie wyglądu jej opakowania. Dlate-go zwykłe pudełko czy puszka daw-no przestały już pełnić rolę samego „ochraniacza” ich zawartości. Są one nośnikami rozmaitych informacji, od których w  dużej mierze zależy suk-ces lub porażka marketingowa da-nego produktu. Do najważniejszych aspektów prawidłowo zaprojekto-wanego opakowania należą m.in. ko-lory, oryginalność oraz wyrazistość i sugestywność. No właśnie – suge-stywność. Producenci wyrobów dla zwierząt dawno już stwierdzili, że w zależności od tego, co umieszczą

na opakowaniu, ten sam produkt sprzedaje się lepiej lub gorzej. Co więcej, często jeden obrazek daje tutaj więcej niż przysłowiowe 1000 słów, sprawiając, że coś sprzedaje się po prostu „samo”. I  w  tym mo-mencie dochodzimy do yorka. Rasa ta od lat należy do najchętniej kupo-wanych psów (choć ostatnio po pię-tach – jeśli pies, przepraszam – york – ma pięty – depczą jej m.in. shih–tzu, maltańczyki, cavaliery i  cziłały) i  wiele osób uważa je za „idealne” zwierzęta towarzyszące. To zresztą bodaj jedyna rasa, dla której otwie-rane są dedykowane sklepy oferują-ce specjalne yorkowe gadżety. Owa popularność świetnie przenosi się na ogół konsumentów. Widząc yor-ka na opakowaniu np. pokarmu dla psów, wielu kupujących podświado-mie odbiera ten produkt jako wyrób wysokiej jakości, przeznaczony dla „rasowych” i „wymagających” psów, a  więc „na pewno” dobry również i  dla ich pupila (nawet, jeśli nieko-niecznie jest on yorkiem, a tylko po prostu małym psem). Innymi słowy – nabiera zaufania do produktu. A to

podstawa do jego sprzedaży. Oczy-wiście pokarmy, kosmetyki i  inne wyroby FMCG to nie koniec. Wiel-ką popularnością cieszą się również gadżety z  wizerunkiem yorków, jak choćby ubranka, poduszki i  legowi-ska dla psów. York bywa tutaj niele-dwie utożsamiany z  wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego, a nawet… sukcesu życiowego.

york To nie wszysTko – „Klucze” hanDlowe

Rzecz jasna, yorki nie są jedy-nymi zoologicznymi „kluczami” handlowymi. Wystarczy przyjrzeć się opakowaniom karm dla psów. Większość producentów stara się umieszczać na nich psy ras popu-larnych, łatwo rozpoznawalnych i dobrze się kojarzących, np. owczar-ków niemieckich, collie, labradorów, jamników, jack russel’i  itp. Dla ich właścicieli przekaz jest jasny – skoro na opakowaniu jest pies tej rasy, to znaczy, że jest to produkt przygoto-wany „specjalnie” dla jej przedstawi-cieli, a więc – w domniemaniu – ide-

dr inż. Paweł Zarzyński

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

4 marKetinG

Page 5: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

York lePsZy niż…

piersialnie odpowiada jej oczekiwaniom i przyczyni się do poprawy zdrowia i  kondycji pupila. Dzięki jednemu obrazkowi to wszystko kiełkuje w głowie kupującego nawet bez pa-trzenia na nazwę czy markę produk-tu. Tym samym klient, tak naprawdę, kupuje bardziej opakowanie niż sam produkt. Podobne przykłady moż-na mnożyć w  nieskończoność. Nie ograniczają się one tylko do „psich” wyrobów, ale są obecne na produk-tach ze wszystkich gałęzi zoologii (i nie tylko).

„każdy kiJ ma dwa końCe…”

Niestety, w pogoni za marketin-gowymi korzyściami producentom zdarza się przeholować i  sięgać po symbolikę, która może zaszkodzić zwierzętom. Przykładowo, na opa-kowaniach kul akwariowych (które

same w  sobie są towarem bardzo kontrowersyjnym, zakazanym w spo-rej części Europy jako rozwiązanie niehumanitarne) królują złote rybki, podczas gdy zbiorniki te w  żaden sposób się dla nich nie nadają. To zresztą najlepszy dowód na (niebez-pieczną) skuteczność przekazu za-wartego w obrazku na opakowaniu. Większość osób nieznających się na akwarystyce jest bowiem święcie przekonana, że wspomniane kule są „idealnym” domem dla złotych rybek…

Warto również dodać, że niekie-dy – choć rzadko – nawet prawidłowo zastosowany obraz graficzny może niechcący… ograniczać pulę poten-cjalnych nabywców. Przykładowo, w  ostatnich latach bardzo modne są krewetki karłowate [o  których zresztą obszernie piszemy w  tym (patrz str. 44) i poprzednim numerze ZooBiznesu – przyp. Red.]. Za modą

tą podążyło wie-lu producen-tów akcesoriów akwarystycznych, oferując zestawy akwariowe spe-cjalnie dla krewetek. Oczywiście, w  kilkudziesięciolitrowym akwa-rium tego typu można pielęgnować nie tylko krewetki, ale np. stworzyć wspaniały zbiornik roślinny (np. mini–akwarium w  stylu japońskim), a  nawet pielęgnować miniaturowe ryby, nie wspominając już o  samcu bojownika. Ale wielu potencjalnych nabywców widząc na opakowaniu wielką, „uśmiechniętą” krewetę, podświadomie szufladkuje zestaw jako przeznaczony „wyłącznie” dla krewetek i  odrzuca możliwość pie-lęgnowania w  czymś takim czego-kolwiek innego. Na szczęście jednak takie przypadki należą raczej do rzadkości.

FORMUŁA karm dla psów PETIT została opracowana w zgodzie z naturalnymi potrzebami pokarmowymi małych ras ze szczególnym uwzględnieniem ich nietypowej anatomii i długiego okresu życia. Program żywienia skomponowano niezależnie dla trzech kategorii wiekowych: szczeniąt (1-12 miesięcy), psów dorosłych (1-10 lat) i psów starszych (ponad 10 lat). Formuła karm super premium PETIT wyklucza stosowanie dodatków zbożowych. Różne rodzaje mięsa wykorzystywane do ich produkcji gwarantują, że pies otrzyma na każdym etapie swego życia pełną gamę aminokwasów, niezbęd-nych w budowie mięśni i prawidłowym funkcjonowaniu organizmu.

Robert MarszałAzan Sp.j.

5york lepszy niż… piersi

Page 6: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Żywe zwierzęta są magnesem na klientów – tym samym pozwalają nam zwiększać obrót sklepu i generować większe zyski.

Yorki – z racji swej popularności – są powszechnie rozpoznawalne i stanowią swego rodzaju wyznacznik statusu społecznego ich posiadacza. Dlatego produkty z yorkiem na opakowaniu również są podświadomie postrzegane jako modne i wysokiej jakości, więc na ogół łatwo znajdują nabywców.

york lepszy niż… piersi

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

6 marKetinG

Page 7: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

teoria a praKtYKaNo dobrze – york (lub inne „zwierzę–klucz”) umiesz-

czony na opakowaniu znacząco ułatwia sprzedaż pro-duktu i może przyczynić się wydatnie do jego sukcesu handlowego. Ale jak wykorzystać tę wiedzę w praktyce? Nic prostszego – zatowarowując nasz sklep, warto włą-czać do oferty właśnie takie produkty. Zwiększymy tym samym szansę na ich skuteczną sprzedaż. Nie warto wyważać tutaj przysłowiowych otwartych drzwi. Skoro nasi klienci chcą kupić pokarm czy kosmetyk z yorkiem na opakowaniu, to zaoferujmy go im i basta. Niezmiernie ważne jest jednak, aby produkt ten rzeczywiście spełnił oczekiwania klienta. Na przykład szampon przeznaczony dla yorków niekoniecznie musi się nadawać dla „wszyst-kich” małych psów. Yorki mają bowiem sierść długą i je-dwabistą i do pielęgnacji takiej właśnie okrywy włosowej przystosowane są dedykowane dla nich markowe kosme-tyki. Wykąpanie w takim szamponie psa o sierści krótkiej i szorstkiej (np. gryfonika brukselskiego albo sznaucera) może spowodować jej zmiękczenie i niekorzystną zmia-nę w wyglądzie czworonoga. Dlatego, sprzedając tego typu produkty z „kluczowymi” zwierzakami na opakowa-niach, zawsze warto zapytać klienta o ich przeznaczenie i ew. zasugerować coś innego. W przeciwnym razie łatwo możemy go stracić. Należy bowiem pamiętać, że nieza-dowolony z nabytego produktu kupujący bardzo często podświadomie przenosi swe negatywne emocje z wyro-bu na kupującego i sklep, w którym dokonał transakcji (słaby produkt = niekompetentny sprzedawca = kiepski sklep) i może przestać nas odwiedzać, a w najgorszym przypadku, nawet zrobić nam antyreklamę wśród swo-ich znajomych („Nie kupuj tam! Wiesz co za g…. mi tam ostatnio sprzedali?”).

Rzecz jasna, yorki czy inne zwierzęta nie są jedyny-mi sugestywnymi obrazami stosowanymi w  reklamie i na opakowaniach produktów zoologicznych. Pamiętaj-my, że ogromna większość klientów nie przychodzi do sklepu po konkretny produkt, a  po zrealizowanie swej potrzeby, czy nawet marzenia. Spece od marketingu skrzętnie to wykorzystują, umieszczając na materiałach promocyjnych oraz samych opakowaniach elementy sil-nie oddziałujące na psychikę kupującego. W przypadku produktów dla psów często jest to rozbawiony zwierzak biegnący w kierunku właściciela. Obraz taki ma sugero-wać (i sugeruje!), że nabycie tego, a nie innego produktu przełoży się na lepsze zdrowie i samopoczucie psa, który (w domyśle) będzie za to „wdzięczny” swemu opiekuno-wi. W przypadku akwariów bardzo często umieszcza się na pudełkach zestawów obraz rodziny – podkreśla to fa-milijność tego hobby i skutecznie sugeruje, że idealnie nadaje się ono do wspólnego spędzania czasu w rodzin-nym gronie. Chwyt ten świetnie działa zwłaszcza dlate-go, że… w dużej mierze to przecież prawda.

Na zakończenie warto dodać, że w zoologii, a przy-najmniej w  większości znanych mi dziedzin tej branży nie stosuje się (jeszcze?) wspomnianego na wstępie kla-sycznego „szczucia cycem”, czyli sprzedawania towarów za pomocą seksu. Wydaje się zresztą, że branża ta nie jest na to gotowa. Kiedy przed kilku laty jako redaktor naczelny zamieściłem na okładce czasopisma dla akwa-rystów atrakcyjną modelkę opartą o  akwarium, łamiąc tym samym ustalony konwenans (brak „obowiązkowej” rybki na okładce) spotkało się to z bardzo różnymi reak-cjami Czytelników. Tak więc, przynajmniej w najbliższym czasie, zalew produktów zoologicznych z  modelkami na opakowaniach raczej nam nie grozi. Może to i lepiej, bo taka puszka z  psim jedzeniem wyglądałaby prawie jak wspomniana przeze mnie reklama blachodachówki. Z dwojga złego – niech więc już będzie york...

Page 8: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Planowanie Półki sekRet twOjegO sukcesu

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

8 marKetinG

Page 9: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

9planowanie półki – sekreT TwoJego sukCesu

Nie wiesz, jakie towary zamówić, aby znikały z półek jak zaczarowane? My ci tego nie powiemy, bo-wiem – niestety – nie ma na to jednej, uniwersalnej recepty. Podpowiemy jednak, na co zwrócić uwagę, planując zatowarowanie, pokażemy, jak można się wspomóc analizą dotychczasowej sprzedaży i przed-stawimy podstawowe zasady, którym powinieneś być wierny, chcąc idealnie zaopatrzyć twój sklep i… odnieść sukces sprzedażowy!

praca? ale po co? Na wstępie postawmy sobie za-

sadnicze pytanie: po co prowadzimy sklep zoologiczny albo po co w nim pracujemy? I choć odpowiedzi może być wiele, tak naprawdę wszystkie sprowadzają się do jednego. Oczy-wiście, możemy mówić, że kochamy zwierzęta, że lubimy kontakt z klien-tami i  doradzanie im, że sprawia to nam przyjemność itp., itd. Jednak głównym powodem zawsze są pie-niądze. Prawda może i jest brutalna, ale prowadzimy biznes i  pracujemy zawodowo po to, żeby zarobić na życie. Niemal każdy z  nas chciałby zarabiać jak najwięcej, zaś w  przy-padku prowadzenia sklepu jest na to tylko jeden sposób – trzeba sprze-dawać skuteczniej. Większe obroty sklepu powinny być nadrzędnym celem nie tylko jego właściciela, ale i każdego pracownika, bowiem jeśli placówka dobrze zarabia i  jej szef jest zadowolony, to łatwiej uzyskać podwyżkę albo premię – słowem – zarobić więcej pieniędzy i poprawić jakość swojego życia.

planowanie półki nibY proste, ale…

Jednym z  kluczy do sukcesu fi-nansowego każdego sklepu (nie tylko zoologicznego) jest właściwe zaplanowanie półki, czyli – innymi słowy – zaoferowanie klientom ta-kiego towaru, jakiego od nas ocze-kują. Jeśli nam się to uda, to może-my być niemal pewni, że nasz sklep będzie zarabiał więcej, zaś kupujący będą wychodzili z niego zadowoleni i chętnie do nas wracali.

Na czym polega planowanie półki? Wyobraźmy sobie, że co tydzień przylatuje do nas dobry duszek i  szepce nam na ucho, po

co i  w  jakiej ilości przyjdą do nas w  przyszłym tygodniu nasi klienci. Wtedy prowadzenie biznesu było-by banalnie proste – zamawiamy tylko to, co wymienił nasz duszek, i  cały nasz towar pracuje na nasz zysk. Nic nie leży na półkach i zara-biamy mnóstwo kasy przy minimum wysiłku i  nakładów finansowych. Niestety, dobre duszki zazdrośnie strzegą swych tajemnic i niechętnie do nas przylatują. Dlatego sami mu-simy zabawić się w duszka, planując zaopatrzenie sklepu. W  tym celu trzeba odpowiedzieć sobie na trzy bardzo ważne pytania: jaki towar za-mówić, w jakiej ilości i na kiedy? To wszystko: co, ile i kiedy – oto trzy fi-lary sukcesu sprzedażowego. Brzmi banalnie, ale… rzeczywistość często weryfikuje nasz zapał. A tą brutalną rzeczywistością są po prostu nasi klienci i ich reakcja na naszą ofertę.

Zauważmy, że prace w  naszym sklepie odbywają się według pew-nego cyklicznie się powtarzające-go schematu. Najpierw musimy podjąć decyzję, jaki towar w  danej chwili kupimy. Następnie należy go zamówić i zaoferować naszym klien-tom. Zarówno rodzaj towaru, jak i  sposób jego zaoferowania znajdą swoje odzwierciedlenie w wynikach sprzedażowych. Klienci kupują nasz towar lub nie, a  my musimy to na bieżąco obserwować – pamiętajmy, liczy się tylko sprzedaż dokonana, nawet jeśli stu klientów wychwala nas pod niebiosa, jaki to wspaniały i fajnie wyeksponowany asortyment mamy, ale nie kupują go – oznacza to, że musimy zweryfikować naszą ofertę i  wybrać inny towar. Weryfi-kacji musimy dokonywać cyklicznie, co najmniej raz w miesiącu, aby być stale na bieżąco. Wybieramy nowy asortyment, kupujemy go i  cykl się powtarza.

nie „ja”, ale „Klient”!Właściwy wybór to w  gruncie

rzeczy sztuka, ale powinna ona opie-rać się na trzeźwych podstawach. Wybierając to-war, nie myśl, czy podoba się on Tobie, ale czy spodoba się Twoim klien-tom. Pamiętaj, że Ty sam nie zawsze musisz być tego najlepszym miernikiem, ba! często bywa wręcz przeciwnie, szczegól-nie, gdy jesteś nie tylko właścicielem sklepu lub sprzedawcą, ale jedno-cześnie hobbystą i patrzysz na dany towar z punktu widzenia nie zawsze trzeźwej perspektywy pasjonata. Klasycznym przykładem jest np. za-mawianie ryb akwariowych. Wielu właścicieli sklepów zoologicznych i – zarazem – akwarystów, odwiedzając dobrze zaopatrzoną hurtownię ryb, czuje się niczym dzieci w sklepie ze słodyczami. Pod wpływem impulsu kupują do sklepu rozmaite „cieka-wostki” i  „rarytasy” w  przekonaniu, że ich klientom spodobają się tak samo, jak im samym. Rzeczywistość okazuje się jed-nak inna i  owe „rarytasy” pły-wają w  sklepo-wych akwariach przez długie miesiące, blokując miejsce innym zwierzakom, które powinny sprze-dawać się i zarabiać na zysk sklepu.

sklep – ale dla kogo? Wybór towaru, wbrew pozorom,

nie jest więc sprawą prostą, stanowi bowiem w  zasadzie odpowiedź na pytanie, dla kogo przeznaczony ma być nasz sklep i  jak ma wyglądać. Zanim złożymy pierwsze zamówie-

Planowanie Półki sekRet twOjegO sukcesu

Właściwe zaplanowanie półkito zaoferowanie klientom takiego towaru, jakiego od nas oczekują.

Zdefiniuj swojego klienta – określ, do kogo kierujesz swojąofertę.

Page 10: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

nie, zacznijmy od określenia klienta, do jakiego chcemy dotrzeć. Kto ma nim być (np. zwykli przechodnie, po-czątkujący akwaryści, zaawansowani akwaryści, hodowcy gadów, ptaków itd.)? Pamiętajmy, że im lepiej i bar-dziej precyzyjnie określimy na wstę-pie klienta, tym szybciej zaczniemy zarabiać pieniądze, więc warto to dokładnie przemyśleć, w  myśl za-sady, że jedna godzina planowania zaoszczędzi nam później co najmniej 10 godzin pracy. Ustalając klienta docelowego weźmy pod uwagę re-alia wynikające np. z naszej lokaliza-cji – przykładowo zakładanie super–specjalistycznego sklepu w  małej miejscowości może być ryzykowne (no chyba, że mamy ustalone nazwi-sko i pewność, że będą do nas zjeż-dżać klienci z  całej Polski i  okolic). I  odwrotnie – sklepy mniej wyspe-cjalizowane („ogólnozoologiczne”) najlepiej zakładać tam, gdzie prze-wijają się tysiące ludzi (hipermarket, centrum handlowe), bo są one skie-rowane właśnie do takich klientów, a  także wszędzie tam, gdzie konku-rencja jest mała.

Gdy określimy już swego klien-ta, automatycznie mamy określony charakter sklepu (np. aquadesigner – specjalistyczny sklep dla aquade-signerów). Teraz należy się zastano-wić, jakich towarów mogą oczekiwać nasi klienci i dokonać ich zakupu. Tak naprawdę, właściwy wybór towaru (czyli określenie charakteru sklepu) to nic innego, jak pomysł na biznes, a  więc kluczowa kwestia dla osią-gnięcia sukcesu handlowego.

konsTruuJemy oferTę!Gdy już określimy dokładnie, jaki

sklep chcemy prowadzić, powinni-śmy zadbać, by nasza oferta była spójna i przejrzysta. Jeżeli reklamu-

jemy się np. jako s p e c j a l i s t y c z n y sklep zoologicz-ny dla miłośników ptaków, musimy zatroszczyć się, aby mieć rzeczywiście wszystko dla pta-

ków. Inne towary (np. akwarystyka) mogą znaleźć się w  naszej ofercie, ale tylko jako dodatek. To tzw. oferta wąska i  głęboka (wąski zakres spe-cjalizacji, ale wszelkie możliwe pro-dukty w  jego obrębie). I  odwrotnie – jeśli tworzymy sklep „ogólnozoolo-giczny” – postawmy na podstawowe produkty dla psów (karmy, przysma-ki, smycze, obroże, szelki, kosmety-ki), kotów (karmy, przysmaki, toalety, żwirki, transportery, obroże), gryzo-ni, królików i  ptaków (klatki, pokar-my, kolby i inne smakołyki, podłoża)

i  ryb akwariowych (podstawowe zestawy akwariowe i  sprzęt, pokar-my i  preparaty do wody, główne gatunki ryb i roślin). Nikt nie będzie wszak oczekiwał posiadania przez nas w  stałej ofercie profesjonalnej suszarki dla psów wystawowych czy zestawu CO2 do nawożenia roślin akwariowych za 3000 zł (które, rzecz jasna, w razie czego chętnie sprowa-dzimy na zamówienie). To tzw. oferta szeroka i  płytka (czyli „wszystkiego po trochu”).

nie tYlKo sztuKa, ale i nauKa!

Czy zatem zatowarowywanie sklepu to wyłącznie abstrakcyjna sztuka i musimy opierać się tylko na naszej intuicji? Na szczęście – nie. Pamiętajmy, że wspomniane wyżej cykle sprzedażowe regularnie się powtarzają, a my mamy pełną moż-liwość kontroli tego, co i w jakiej ilo-ści sprzedało się w jednostce czasu. Dzisiaj – w  dobie komputerowych systemów obsługi klienta – to banal-nie proste. To potężna broń i jedno-cześnie szansa na zweryfikowanie swoich błędów poprzez poprawie-nie trafności naszej oferty.

Aby wykonać najprostszy test sprzedażowy, wystarczy nam zwykły komputerowy arkusz kalkulacyjny. Z  systemu pobieramy nazwy po-szczególnych towarów oferowanych w  naszym sklepie (wszystkich) oraz obrót, jaki wygenerowały w jednost-ce czasu (np. ostatni miesiąc, kwartał itp.). Następnie szeregujemy je w ko-lejności od zarabiających najwięcej do najmniej. Potem sprawdzamy, jak duży procent oferowanych przez nas produktów wygenerował 80% naszych obrotów. Idealnie jest wte-dy, gdy wspomniane 80% obrotów generowane jest przez sprzedaż ok. 20% naszych produktów. Zasadę tę sformułował już w  XIX w. włoski ekonomista, profesor Uniwersytetu w  Lozannie, Vilfredo Pareto (1848–1923). Będąc genialnym obserwa-torem otaczającego go świata i  by-strym matematykiem, zauważył, że w  przyrodzie najczęściej 80% skut-ków generowanych jest przez 20% przyczyn. Obserwacje swe przeniósł na grunt ekonomii – zasadę tę nazy-wamy dziś od jego nazwiska „regułą Pareto”.

No dobrze, ale co da nam znajo-mość tej reguły i  sprawdzenie pod jej kątem sprzedaży towarów w  na-szym sklepie? Wbrew pozorom, bar-dzo dużo. Jeśli bowiem okaże się, że 80% naszych obrotów jest genero-wanych przez mniej niż 20% ofero-wanych produktów, niezbicie dowo-

dzi to, że mamy w sklepie sporo tzw. „nierotów” a więc towarów, które nie przynoszą zysku, a tylko zalegają na półkach, zajmując miejsce należne bardziej „chodliwym” produktom. Co więcej, od razu wiemy, jakie to produkty – wystarczy spojrzeć na sam dół sporządzonej przez nas li-sty. Dzięki temu możemy bezbłędnie je namierzyć i wyeliminować z naszej oferty.

Może się również zdarzyć, że do wygenerowania 80% naszych zy-sków potrzebne było więcej niż 20% oferowanych produktów. To również powinno dać nam do myślenia, jest bowiem sygnałem, że najprawdopo-dobniej nie wykorzystujemy w pełni potencjału sprzedażowego naszego sklepu. Warto wtedy zastanowić się nad poszerzeniem oferty poprzez włączenie do niej nowych towarów.

liczbY to nie wszYstKo…Zanim jednak zaczniemy bez-

krytycznie wykreślać z oferty wspo-mniane „nieroty” warto dobrze się zastanowić. Reguła Pareto jest bo-wiem prawdziwa, cyfry nie mogą kłamać, ale… ich interpretacja może być błędna. Jak to możliwe? Bardzo prosto: załóżmy na przykład, że wni-kliwa analiza sprzedaży dowiodła, iż w  ubiegłej jednostce czasowej sprzedaliśmy 50 papug żółtych, 30 niebieskich i  tylko 5 czerwonych. Z  pozoru te ostatnie sprzedają się więc najsłabiej i  byłoby zasadne usunięcie ich z oferty. Warto jednak sprawdzić, czy wynik ten nie jest za-fałszowany przez inne czynniki, np. taki, że czerwone papugi były do-stępne w  ofercie naszych dostaw-ców tylko raz i rozeszły się wszystkie w  ciągu kilku godzin, podczas gdy pozostałe w  rzeczywistości sprze-dawały się znacznie wolniej. Tym sa-mym – to właśnie one są hitem han-dlowym. Dlatego weryfikacji oferty należy dokonywać ostrożnie i – jak to się mówi – z głową.

usuwanie „nierotów”Kiedy już ustalimy, które pro-

dukty nie rotują, należy się ich bez-względnie pozbyć z  oferty – krótko i bez sentymentów. Wielu sprzedaw-ców i właścicieli sklepów idzie tutaj w zaparte, nie chcąc przyznać się do popełnionego błędu w zatowarowa-niu. Twierdzą, że towar „na pewno” prędzej czy później „się sprzeda”. A  tymczasem owo kukułcze jajo stoi sobie na półce, obrasta kurzem i blokuje miejsce dla dobrze rotują-cych produktów. Nie bójmy się przy-znać do porażki! Błędy w zatowaro-wanie zdarzają się nawet najlepszym handlowcom i  to na nich najwięcej

Oferta wąska i głęboka, czy szeroka i płytka?

Określ, do kogo kierujesz swoją ofertę.

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

10 marKetinG

Page 11: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

11planowanie półki – sekreT TwoJego sukCesu

się uczymy. Pamiętajmy, że stojący w  nieskończoność na półce „nie-rot” przynosi nam wymierne straty. Znacznie lepiej więc nic na nim nie zarobić (a  nawet troszkę do niego dołożyć), niż generować je w  nie-skończoność. W  sposób szczegól-ny dotyczy to produktów mających określony okres przydatności do użycia, a więc wszystkich karm, pre-paratów i kosmetyków. Towary takie można przecenić, albo wykorzystać do promocji (np. dołożyć je do peł-nowartościowych komplementar-nych produktów kupowanych przez klientów). Niekiedy niezłym pomy-słem jest również otwarcie opako-wań zbiorczych (np. przysmaków dla psów czy kotów) i sprzedawanie ich „na sztuki”. Liczy się pomysło-wość – należy pozbyć się „nierotów” tak, aby jak najmniej na nich stracić. Nagrodą za to będą wolne półki, które możemy przeznaczyć na nowe, świetnie sprzedające się wyroby.

Oczywiście powyższe metody sprawdzania opłacalności sprzeda-ży produktów to dopiero początek. Dysponując odrobiną wolnego cza-su możemy wdrożyć w naszym skle-pie znacznie bardziej zaawansowane metody kontroli. Można np. zmie-rzyć długość półek i  sprawdzić, ile

miejsca na nich zajmują poszczególne wyroby. A  wtedy możemy łatwo wyliczyć, ile zarabia na nas każdy metr półki, który na nie przeznaczy-my. Warto zastanowić się nad wdrożeniem tej metody, tym bardziej, że w  najbliższych mie-siącach zapewne czeka nas nieco mniejszy ruch w  sklepach (wiado-mo – wiosna i  wakacje). Jej rezultaty często są bowiem zaskakujące. Może okazać się, że do-mniemany „bestseller” w  rzeczywistości przy-nosi nam dużo mniejszy zysk niż stojący obok bardziej niepozorny (i  na pierwszy rzut oka mniej atrakcyjny han-dlowo) produkt i  warto ograniczyć ilość tego pierwszego. I  na odwrót – warto przeznaczyć więcej miejsca pod towary przynoszące duże zyski. Opłaca się to sprawdzić – wbrew po-zorom, nie zajmuje to aż tyle czasu, zaś najlepszą nagrodą za nasz trud będą większe zarobki i… satysfakcja z dobrze wykonanej pracy.

Zasada Pareto – 80% zysków/obrotów

generuje 20% produktów dostępnych w ofercie.

80%

20%

Page 12: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

umiejętność optymalnego dobrania cen oferowanych przez nas produktów jest jednym z najtrudniej-szych elementów procesu sprzedaży. Musimy uwzględnić tu wiele czynników, takich jak popyt na dany produkt, jego podaż (warunkowaną ofertą konkurencji lub jej brakiem), zasobność portfela naszych klien-tów itp. to jednak nie wszystko – na ostateczny kształt ceny powinny bowiem wpływać pewne czynniki psychologiczne. Ich znajomość może sprawić, że ten sam produkt nawet w wyższej, ale lepiej dobranej cenie będzie sprzedawać się znacznie skuteczniej. co więcej, zmiana ceny nawet o symboliczny jeden grosz może przynieść zdumiewające rezultaty. Dzisiaj na łamach ZooBiznesu opowiemy o  tzw. cenach psychologicznych oraz podpowiemy, jak zastosować je w praktyce dla zachęcenia waszych klientów do odważniejszych zakupów, a – tym samym – do zwiększenia zysków waszego sklepu.

Ceny? Byle nie w dół!Wielu sprzedawców ogranicza

się do konkurowania z  innymi po-przez maksymalne obniżanie ceny. To błąd, bowiem prowadzi to do-nikąd i  klasycznie „psuje” klienta. Obniżka cen produktów jako meto-da na przyciągnięcie konsumentów do sklepów jest ryzykowna, gdy nie zostanie w  odpowiedni spo-sób przeprowadzona. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że gdy na dłuż-szy czas obniżają drastycznie ceny swoich produktów (np. szerokiego asortymentu tej samej marki), mogą doprowadzić do sytuacji, w  której konsument przyzwyczai się do pew-nej niższej półki cenowej. W  takim przypadku, gdy zapadnie decyzja o powrocie do ceny sprzed obniżki, konsument zniechęci się do zaku-

pu (i  do samej marki) i  będzie po-szukiwał zamiennika w  cenie, która odpowiadała tej przed podwyżką. Dlatego obniżanie cen jest szczegól-nie niebezpieczne zwłaszcza w przy-padku produktów posiadających szeroki wachlarz tańszych zamienni-ków, np. markowych karm dla psów czy kotów.

Zamiast bezkrytycznie obni-żać cenę, powinniśmy więc poszu-kać wszelkich sposobów na jej… podniesienie. Bywa to stosunkowo nietrudne w  przypadku, gdy jako jedyni w całej okolicy oferujemy to-wary unikalne, których nie sposób zastąpić innymi. Najlepiej, jeśli są to w  dodatku produkty kłopotliwe dla handlu internetowego (utrudniona wysyłka pocztowa/kurierska). Jako klasyczny przykład można wymie-nić organizmy żywe. Jeżeli mamy

w  sklepie np. unikalne ryby czy ro-śliny akwariowe, jakich nie oferuje nikt inny, gady czy rzadkie papugi, nie obniżajmy ich ceny! Wręcz prze-ciwnie – utrzymajmy ją na wysokim poziomie. Wystarczy odrobina zna-jomości psychologii przeciętnego klienta – jeżeli mu na czymś zależy, to zapłaci za to więcej! Tym bar-dziej, że przecież zoologia to branża typowo hobbystyczna, a  zapaleni pasjonaci wyróżniają się tym, że nie szczędzą grosza na realizację swo-ich marzeń. Co więcej, wysoka cena zwierzaka może być w tym przypad-ku nawet magnesem i  zachętą do zakupu – podkreśla bowiem prestiż i  unikalność produktu. To idealny wabik zwłaszcza na klientów snobi-stycznych, lubiących podkreślać na każdym kroku swoją wyjątkowość i  status społeczny. Świadomość, że

dr inż. Paweł Zarzyński

CENA twOIM sPRZYMIeRZeńceM!

psyChologia sprzedaży1212

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 13: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

13

CENA twOIM sPRZYMIeRZeńceM!

oferowany towar jest drogi i niedo-stępny dla przeciętnego śmiertel-nika, może być w  takim przypadku dodatkowym bodźcem do dokona-nia zakupu. Pamiętajmy również, że w wielu przypadkach cena świadczy o  jakości produktu (np. karmy dla psów) – jeśli jest za niska, może bu-dzić słuszne podejrzenia co do jego klasy.

Powyższa zasada dotyczy nie tylko zwierząt czy innych rzadkich towarów, ale również unikalnych usług z  zakresu zoologii, np. aran-żacji zbiorników akwariowych. Znam cenionych aquascaperów, którzy żądają za przygotowanie niepowta-rzalnego zbiornika kwot kilkakrotnie wyższych niż „normalna” konkuren-cja i… mają liczne grono klientów. Astronomiczna kwota zapłacona za aranżację może bowiem świadczyć o  prestiżu i  ekskluzywności (na tej samej zasadzie, dla której wiesza się na ścianie dzieło Rembrand-ta czy Picassa warte dziesiątki milionów dolarów).

Cena w górę ale jaK?

Powróćmy jednak do bardziej zwyczajnych produktów. Jak pod-nieść ich cenę lub utrzy-mać ją na stosunkowo wysokim poziomie? Aby jak najlepiej wykorzystać potencjał drzemiący w port-felach naszych nabywców, wykorzystajmy podstawowe zasady psychologii i  sięgnijmy po tzw. ceny psychologiczne. Znamy je z codziennej autopsji, choć może nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak działają. Zapewne każdemu z nas zdarzyło się zirytować, że np. kurtka kosztuje nie 300, a 299,99 zł. Pierwszą nasuwającą się myślą jest zazwyczaj „Co komu daje ten grosz?”. Wbrew pozorom – bardzo dużo. Zauważmy, że dzięki minimalnej zmianie ceny (czyli utrzymaniu jej na wciąż wyso-kim poziomie) sprzedawca sprawił, że na początku ceny stoi nie trójka, ale dwójka. To niezmiernie istotne, bowiem w większości języków euro-pejskich, w tym również i w polskim czyta się liczby od lewej do prawej strony. Nasze oko jako pierwszą po-strzega więc cyfrę stojącą po lewej. Choć brzmi to nieprawdopodob-nie, badania dowiodły niezbicie, że większość ankietowanych traktuje cenę 299,99 zł jako „dużo” niższą niż 300 zł, choć w praktyce to przecież to samo. Tak właśnie działają ceny psychologiczne i  nie powinniśmy

się wahać co do ich wykorzystania w praktyce w sklepie zoologicznym. Podczas ich konstruowania obowią-zuje kilka prostych zasad:

• pierwsza cyfra ceny musi być jak najniższa w stosunku do po-zostałych, ponieważ najwyższą cyfrą jest 9, więc zawsze stawia się ją na końcu – stąd końcówki 99 gr/zł;

• najskuteczniej działają ceny psy-chologiczne, w których pierwsza cyfra jest co najmniej o 2 niższa niż reszta, np. 7,99 zł;

• cena w  rodzaju 9,99  zł, choć mniej skuteczna niż wspo-mniane 7,99  zł, też dobrze się sprawdza. W  podświadomości klienta buduje bowiem przeko-nanie, że nie wydał dziesięciu złotych, tylko „kilka” złotych. Po-

dobnie wygląda to w przypadku cen typu 99 zł, czy 999 zł. Niewia-rygodne, ale to naprawdę działa!

• ceny psychologiczne są też świetną okazją do… podniesie-nia półkowej wartości produktu, zwłaszcza w przypadku sprzeda-ży drobiazgów. Jak mawiał mój pierwszy szef w  czasach, gdy pracowałem w  sklepie zoolo-gicznym: „Najwięcej zarabia się na drobiazgach”. Miał rację, bowiem o ile podnie-sienie ceny np. drogiego akwarium czy drapaka dla kota mogłoby być ryzy-kowne (przed zakupem urządzenia klienci czę-sto sprawdzają ceny u  konkurencji lub w  sklepach interne-towych i – jeśli cena będzie zbyt wyso-

ka – z pewnością pójdą gdzie in-dziej), o tyle drobiazgi nie niosą ze sobą takiego zagrożenia. Na produkty kosztujące dosłownie po kilka złotych śmiało możemy dać dużo większy narzut han-dlowy. Nikt przecież nie będzie biegał po mieście w poszukiwa-niu tańszego o  parę groszy ter-mometru akwariowego, wężyka napowietrzającego czy poidełka dla gryzoni. W przypadku takich produktów za pomocą cen psy-chologicznych możemy śmiało „testować” naszych klientów. Jeśli coś świetnie sprzedaje się np. po 1,99  zł, podnieśmy cenę na 2,49  zł. Jeśli nadal „idzie” – zwiększmy ją do 2,99 zł i tak dalej. W sposób szczególny dotyczy to produktów, których dany klient nie kupuje regularnie, nie pamię-ta więc ich cen i nie zauważa ich

wzrostu. Wysokie ceny powin-niśmy utrzymywać również

na towary, które klient musi kupić, czy tego chce, czy

nie, np. pilnie potrzeb-ne części zamienne do sprzętu akwary-stycznego czy prepa-raty do leczenia ryb. Kupując je w  „trybie awaryjnym”, nikt nie będzie zwracał uwagi na koszty.

Grunt to oKazja…

„Sprytne” końcówki cen bynajmniej nie wyczerpują wa-

chlarza możliwości wykorzystania znajomości psychologii klienta. Nic nie skłania do zakupu bardziej niż OKAZJA , nawet, jeśli jest ona tylko iluzoryczna. Aby uświadomić kupu-jącemu korzyści wynikające z  naby-cia danego produktu, warto wyko-

Cena Twoim sprzymierzeńCem! 13

Page 14: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

rzystać tzw. ceny łamane. W tym celu na etykiecie cenowej umieszczamy przekreśloną „starą” cenę i  „nową” cenę, oczywiście o  wiele korzyst-niejszą. Klient widzi dzięki temu, ile „zarabia” na kupnie danego wyrobu. Zdaniem specjalistów akcja taka jest najskuteczniejsza wtedy, gdy pierw-sze cyfry obu tych cen różnią się co najmniej o  dwa (np. 59 zł / 71  zł). A  zupełnie idealne rozwiązanie to para 29 zł / 41 zł. Dlaczego? Działa tutaj ten sam mechanizm, co przy ce-nach psychologicznych – liczbę czy-tamy od lewej strony – zestawiając dwójkę z czwórką wiele osób odnosi wrażenie, że nowa cena jest „o poło-wę” niższa (podczas gdy w rzeczywi-stości jest ona niższa tylko o niespeł-na 30%!). Oczywiście ceny łamane można też połączyć z  cenami psy-chologicznymi (np. 39,99 zł / 51 zł).

Na psychologię klienta działają również tzw. ceny wykalkulowane, tj. podane do ostatniego grosza (np. 25,65 zł). To wabik na kupują-cego podejrzliwego, który z zasady nie ufa typowym cenom psycho-logicznym. Tak dokładne podanie ceny w  świadomości klienta może oznaczać, że została ona „uczciwie” wyliczona i nikt nie chce go oszukać. Bardzo ważne jest, aby ostatnia cy-fra była nieparzysta. Badania rynko-we dowiodły bowiem niezbicie, że produkty z  cenami o  nieparzystych końcówkach sprzedają się po prostu lepiej.

Cena odniesienia szansą na zYsK

Warto skorzystać również z  tzw. cen odniesienia. To również psy-chologiczna metoda zwiększenia obrotów, polegająca na sprytnym „przestawieniu” kupującego z wyro-bów najtańszych na droższe. Jeżeli mielibyśmy w  sklepie tylko dwa al-ternatywne wyroby, np. jednakowej wielkości worki karmy dla psów, powiedzmy w  cenie 49 i  69 zł, to większość klientów podświadomie będzie wybierać ten tańszy (bo tak jest oszczędniej). Jeśli jednak roz-szerzymy ofertę o  trzeci produkt

w najwyższej cenie (np. 89 zł), wielu kupujących zrezygnuje z nabywania najtańszej wersji i  zacznie kupować produkt o cenie pośredniej. Tak dzia-ła tzw. zasada złotego środka. Wyni-ka ona w dużej mierze z faktu, że nikt nie lubi kupować produktów najtań-szych. Sięgając po nieco droższy za-miennik, podświadomie czujemy się bardziej dowartościowani. Poza tym, w przypadku produktów dla ukocha-nego pupila dochodzi czynnik emo-cjonalny wynikający z  troski o  jego zdrowie i  dobre samopoczucie („Niech wie, że go kocham”). Dlate-go w  przypadku wszystkich dobrze rotujących grup produktów warto dysponować co najmniej trzema za-miennikami, przy czym ten najdroż-szy może być reprezentowany tylko przez jedną sztukę lub opakowanie (sam z siebie może bowiem nie naj-lepiej zarabiać, ale „ciągnie” do góry obrót ze sprzedaży tańszych wersji).

Cena danego produktu może również pełnić rolę wabika na klien-tów. Wszyscy znamy typowe pro-mocje outletowe, np. na ciuchy, typu „W  ten weekend do 70% ta-niej!”. Brzmi fantastycznie, prawda? Z  reguły akcje takie sprawiają, że w  rzeczonym, promocyjnym okre-sie sklepy zapełniają się kupującymi (zwłaszcza, jeśli akcja była wcześniej dobrze rozreklamowana). W  eufo-rii zakupów mało kto zauważa, że rzeczone 70% obniżki dotyczy tak naprawdę tylko jednego lub dwóch produktów i  to w  dodatku nie naj-bardziej „chodliwych”. Pozostałe wyroby przecenione są co najwyżej symbolicznie. Co więcej, prawdzi-we bestsellery mogą być w  czasie

psyChologia sprzedaży14

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 15: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

15

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013

e-mail: [email protected] • www.selectahtc.com.pl

Cena Twoim sprzymierzeńCem!

takich promocji nawet… droższe niż normalnie! Nic dziwnego – przy obniżaniu cen obowiązuje bowiem jedna żelazna zasada: NIGDY nie przeceniamy czegoś, co dobrze się sprzedaje w  poprzedniej cenie (bo i po co?). Ceny wabiące dotyczą nie tylko ciuchów – równie dobrze mo-żemy wykorzystać je w sklepie zoo-logicznym, np. organizując week-endową promocję cenową na ryby. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby na kilka słabo sprzedających się sztuk („zalegających” od dawna w sklepo-wych zbiornikach) rzeczywiście dać 80% rabat (ponieważ żywe zwierzaki obarczone są wysokimi narzutami handlowymi, wiele do tego nie do-łożymy). A wtedy możemy z czystym sumieniem umieścić na drzwiach sklepu wielki napis „Dziś ryby do 80% taniej” i… obserwować, jak po-działa to na naszych klientów.

Powyższe techniki są w  pełni uczciwe (a  przynajmniej nikt nie zarzuci nam oszustwa). Oczywi-ście w wachlarzu technik cenowych istnieją również mniej eleganckie „chwyty”. Jako przykład można wy-mienić tzw. „technikę niskiej piłki”. Polega ona na zaprezentowaniu klientowi zainteresowanemu zaku-pem wyjątkowo korzystnej ceny.

Kupujący z  radością ją akceptuje i  wizu-alizuje sobie korzyści wynikające z  transak-cji. Gdy jednak do-chodzi do płacenia, „nagle” okazuje się, że sprzedawca się pomylił („Przepra-szam, źle spojrzałem na cenę ”), a  rze-czony produkt w  rze-czywistości kosztuje o  wiele drożej. Wielu klientów w tej sytuacji – mimo ewidentnego rozczarowania – jest już tak „nakręconych” na zakup, że… mimo wszystko dokonuje transakcji. Metoda ta bywa jednak zawodna i  w  żadnym wypadku jej nie polecam, bowiem w  przy-padku sklepu hobbystycznego naj-ważniejsze jest budowanie zaufania klienta i  dobrych, długofalowych relacji.

Na zakończenie warto podkre-ślić, że – jakąkolwiek cenę wybierze-my – powinniśmy sprawić, aby była z  daleka widoczna dla kupujących. W  tym celu warto wykorzystać psy-

chologię kolorów [o której pisaliśmy w poprzednim numerze ZooBiznesu, na www.zoobiznes.pl – przyp. Red.]. Duże, krzykliwe tabliczki promocyj-ne w czerwonym kolorze i wyraźnie widoczne przeceny sprawią, że na-sza unikalna oferta stanie się dobrze zauważalna i ściągnie nam do sklepu tłumy nabywców, pozwalając wydat-nie zwiększyć nasz zysk.

Page 16: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Dieta weterynaryjna to karma ze specjalnie opracowaną recepturą, przeznaczona do żywienia zwierząt z określonym problemem zdrowotnym. stwierdzono bowiem, że w wielu jednostkach chorobowych od-powiednio dobrane żywienie może moderować stan zwierzęcia, tj. np. ograniczyć dalszy rozwój choroby, przedłużyć życie czy też poprawić jego jakość. Dobór właściwej diety oraz okres, przez jaki będzie ona podawana, powinien zawsze być dokonywany przez lekarza weterynarii, po wykonaniu badań i zdiagno-zowaniu jednostki chorobowej. co prawda sama karma nie zawiera środków leczniczych, ale ma wspoma-gać działanie środków farmakologicznych (często pozwala np. na ograniczenie ilości podawanych leków). w niektórych przypadkach zmiana nawyków żywieniowych czy diety jest po prostu koniecznością – po-dobnie, jak ma to miejsce w schorzeniach u ludzi (typowym przykładem jest cukrzyca).

Próby dobierania karmy bez konsultacji z  lekarzem i  odpowied-niej diagnostyki mogą zaszkodzić zwierzęciu, a niekiedy doprowadzić do bardzo negatywnych skutków zdrowotnych – co zaprzecza idei tej grupy karm. Należy pamiętać, że wiele objawów klinicznych jest niespecyficznych (np. biegunka, świąd) i mogą one towarzyszyć wie-lu schorzeniom, których leczenie bywa skrajnie odmienne. Czas, kie-dy należy wprowadzić karmę, czę-stotliwość jej podawania oraz okres stosowania (niekiedy niezbędne jest używanie określonej karmy do koń-ca życia zwierzęcia) są istotne i do-bierane przez lekarza weterynarii. Konieczne jest jednocześnie regu-larne kontrolowanie stanu zdrowia pacjenta. Bardzo ważne jest uświa-domienie właścicielowi, jak ważną rolę odgrywa dieta i  jej utrzymanie (np. niepodawanie resztek ze stołu, ograniczanie ilości smakołyków itp.) – gdyż to od postawy opiekuna zale-ży, czy opracowany program leczni-czy będzie skuteczny. Tutaj też waż-ną rolę może odegrać odpowiednia wiedza i doradzanie klientom przez pracowników sklepów zoologicz-nych.

Należy rozgraniczyć diety we-terynaryjne, przeznaczone dla zwierząt chorych od tzw. karm specjalistycznych, traktowanych

jako karmy bytowe dedykowane grupom o  specjalnych potrzebach (np. suki karmiące, zwierzęta długo-włose, karmy typu light dla zwierząt z  nadwagą itp.). Te drugie to pro-dukty o  zbilansowanym składzie, pokrywające zapotrzebowanie po-karmowe i  energetyczne zwierzę-cia, wzbogacone we wspomagające składniki funkcjonalne (typu FOS, wyciąg z  drożdży, immunomodula-tory, NNKT itp.). Dzięki tym karmom osiągnięto bardziej indywidualne podejście do spełnienia oczekiwań odnośnie żywienia zwierząt towa-rzyszących – poprawiają one jakość życia zwierząt. W wielu liniach karm stosuje się kilka różnych substancji funkcjonalnych, w ramach komplek-sowej dbałości o różne układy orga-nizmu, które są ze sobą ściśle powią-zane (np. układ pokarmowy i bariera skórna). Tego typu karmy mogą być stosowane bez specjalnych zaleceń lekarskich.

Obecnie rynek diet weteryna-ryjnych się powiększa. Kolejne firmy wprowadzają na rynek nowe linie tych karm, co świadczy o  stałym progresie zainteresowania klientów tym rodzajem produktów. Diety we-terynaryjne stały się istotnym ele-mentem profesjonalnej opieki nad zwierzęciem. W zależności od kraju można spotkać się z różnymi oferta-mi diet weterynaryjnych. Dostępną

w Polsce grupę produktów ogólnie możemy skategoryzować wg po-działu:

alerGia/nietolerancja poKarmowa

➤ u  zwierząt z  problemami skór-nymi prawidłowy dobór diety ma ogromne znaczenie terapeutyczne oraz poprawia ogólny komfort ży-cia, minimalizując ból oraz świąd. Karma pomaga walczyć z  zabu-rzeniami dermatologicznymi oraz gastrycznymi (wymioty, biegunka) spowodowanymi alergią. Minimali-zuje niepożądane reakcje na pokarm (ograniczone źródło białka niepoda-wanego wcześniej zwierzęciu, np. jagnięcina, dziczyzna, podanie ich w  formie hydrolizatów). W  karmach tego typu zmniejszona jest ilość węglowodanów. Zawierają dodatki kwasów tłuszczowych, aminokwa-sów siarkowych i przeciwutleniaczy, witamin z grupy B oraz witamin A i E w dużych dawkach.

schorzenia sKórY ➤ karma wspomaga walkę z  obja-wami świądu i  uszkodzenia bariery skórnej. Zawiera dodatki kwasów tłuszczowych, aminokwasów siarko-wych i  przeciwutleniaczy, witamin z  grupy B oraz witamin A  i  E w  du-żych dawkach.

roDzaje diet weterynaryjnych Dla psów i koTów

dr n. wet. Joanna ZarzyńskaWydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW

16

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

pies i Kot

Page 17: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

17

roDzaje diet weterynaryjnych Dla psów i koTów

ChoroBy Jamy usTneJ i przyzęBia ➤ częsty problem psów zarówno starszych, jak i  młodych, szczególnie ras małych. Karma pomaga zredukować powsta-wanie płytki oraz kamienia nazębnego. Mechaniczny efekt jest osiągany dzięki teksturze granul. Dodatki funkcjonalne mini-malizują nieprzyjemny zapach z pyska. Produkt zawiera doda-tek przeciwutleniaczy wspierających walkę z  wolnymi rodni-kami i  działających przeciwbakteryjnie (np. wyciąg z  zielonej herbaty jako źródło polifenoli, witamina E). Aktywne dodatki to: cynk, ksylitol, trójfosforan sodowy.

cuKrzYca ➤ nadwaga i  otyłość są czynnikami sprzyjającymi cukrzycy. Karma wspiera kontrolę poziomu glukozy u zwierząt (posiada unikalną kompozycję stopniowo uwalnianych węglowodanów złożonych). Cechuje ją niski poziom tłuszczy (w związku z zabu-rzeniami metabolizmu lipidów), duża ilość włóknika i  dobrej jakości wysokostrawne białka.

nadwaga i oTyłość ➤ dietoterapia wspomaga opracowany przez lekarza wete-rynarii program odchudzania. Karma pomaga obniżyć masę ciała zwierzęcia (bez utraty masy mięśniowej) oraz zapobie-ga ponownemu przybieraniu na wadze. Dieta jest niskokalo-ryczna i  niskotłuszczowa, zawiera podwyższoną ilość włókna pokarmowego (ogranicza uczucie głodu) oraz L–karnitynę czy lizynę. Praca stawów jest wspomagana dodatkiem chondroity-ny i glukozaminy. Istotną sprawą jest zawartość i jakość białka (wysokowartościowego i wysokostrawnego) w pokarmie. Nie może ona być niższa niż w karmie bytowej. Jego ilość minimali-zuje utratę masy mięśniowej, pobudza spalanie tłuszczu. NNKT wspomagają prawidłowe reakcje mózgu na wytwarzany przez tkankę tłuszczową hormon – leptynę, która wpływa na zmniej-szenie apetytu i reguluje stężenie glukozy we krwi.UWAGA! Diet odchudzających i cukrzycowych nie należy po-dawać zwierzętom rosnącym, samicom ciężarnym i karmiącym oraz osobnikom przewlekle chorym, wymagającym zwiększo-nej dawki energii.

reKonwalescencja po urazach i zabieGach➤ (w tym brak apetytu, odwodnienie) – karma wspiera powrót do zdrowia po chorobach, poważnych urazach i  zabiegach. Wzmacnia odporność (wysoki poziom przeciwutleniaczy). Kar-ma odznacza się wysoką strawnością i  jest niskotłuszczowa. Wspomaga funkcjonowanie przewodu pokarmowego, także dzięki zawartości włókna pokarmowego i prebiotyków. Karmy tego typu mają zwiększony poziom energii, zawierają więcej składników odżywczych (aby uzupełnić ich niedobory w orga-nizmie), w tym wysokowartościowe łatwostrawne białko (oraz aminokwasy do regeneracji tkanek/komórek), a także składniki wspomagające gojenie ran, trawienie i wchłanianie (m.in. im-munostymulatory i przeciwutleniacze).

zapalenie sTawów, sprawność ruChowa ➤ karma wspomaga powrót do sprawności ruchowej oraz re-generację chrząstek stawowych. Zmniejsza odczucia bólowe. Zawiera podwyższony poziom glukozaminy i  chondroityny oraz kwasy tłuszczowe omega–3 (dla stawów korzystny jest niski stosunek kwasów omega–6 do omega–3). Glukozamina dodatkowo działa przeciwzapalnie i  przeciwbólowo, a  także zapobiega odwapnieniu kości. Aminokwasy siarkowe oraz gli-cyna i prolina mają wspomagać rozwój substancji organicznej macierzy międzykomórkowej chrząstki.

chorobY serca ➤ karma wspomaga leczenie niewydolności serca. Cechuje się obniżoną zawartością sodu i  fosforu. Zawiera działające wspomagająco przeciwutleniacze, flawonoidy, kwasy ome-ga–3, taurynę i L–karnitynę. Dieta o skoncentrowanej energii, wysokostrawna.

roDzaje Diet weterYnarYjnYch Dla psów i Kotów

Page 18: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

pies

problemY z przewoDem poKarmowYm

➤ obejmują schorzenia takie jak: biegunka przewlekła, biegunka z je-lita grubego, choroba zapalna jelit (IBD), zaburzenia trawienia i wchła-niania, zapalenie okrężnicy, zapale-nie żołądka i  jelit, choroby trzustki, zespół SIBO (tj. rozrost mikrobioty bakteryjnej jelita cienkiego). To die-ty o wysokiej strawności, oparte na wysokiej jakości białku (do produk-cji karm używa się ograniczonej licz-by źródeł białka). Nie zawierają lak-tozy oraz sacharozy. Ograniczona jest w  nich ilość wysokostrawnego tłuszczu. Karmy o skoncentrowanej energii (powyżej 4000 kcal/ kg) – po-zwalające na zredukowanie obję-tości posiłku i  mniejsze obciążenie przewodu pokarmowego. Niska zawartość włókna (poprawia straw-ność i wchłanialność karmy). Dodat-ki aktywne to antyoksydanty, wyso-ki poziom kwasów omega–3, MOS, FOS, zeolit.Uwaga! W  przypadku schorzeń przewlekłych może okazać się ko-nieczne/korzystne stosowanie die-ty do końca życia zwierzęcia.

ChoroBy wąTroBy ➤ dieta wspomagająca leczenie za-burzeń funkcji wątroby, zmniejsza obciążenie tego narządu. Dzięki temu można skutecznie obniżyć po-ziom toksyn, na jakie eksponowane są komórki wątroby. Karma zawiera wysoką koncentrację energii z tłusz-czu (zapobiega rozpadowi białek), umiarkowanie ograniczoną liczbę wysoko przyswajalnych białek, wy-soce strawne węglowodany złożone (powolne trawienie, dostarczanie glukozy dla wątroby), podwyższo-ny poziom włókna pokarmowego rozpuszczalnego i  nierozpuszczal-nego. Podwyższony jest również poziom cynku, zaś obniżony miedzi.

chorobY nereK ➤ karma wspomaga leczenie zwierząt z  przewlekłą niewydolno-ścią nerek. Poprawia jakość życia, a  wysoka zawartość przeciwutle-niaczy neutralizuje wolne rodniki. Formuły opierają się na obniżeniu zawartości białka (dobrej jakości, wysokostrawne, często w formie hy-drolizatu). Karma zawiera dodatek aminokwasów, takich jak treonina, tryptofan i  tauryna. Ograniczona jest zawartość soli. Dieta wspoma-ga regulację poziomu płynów w or-ganizmie. Uwaga: dieta „nerkowa” powinna być stosowana do końca życia zwie-rzęcia.

schorzenia DróG moczowYch

➤ (w tym kamice) – karma wspomaga leczenie kamicy moczowej. Formuły są specjalnie opracowane tak, aby regulować odczyn pH moczu. Firmy produkują linie karm ukierunkowane na dany rodzaj kamieni/kryształów moczowych (zarówno w  wersji karm suchych, jak mokrych). Ograniczają one powstawanie kamieni moczo-wych. To dieta niskobiałkowa, ale z  wykorzystaniem białka o  wysokiej strawności (ograniczenie powstawa-nia szkodliwych metabolitów). Diety zwiększają ilość produkowanego mo-czu. Są suplementowane przeciwutle-niaczami oraz glikozaminoglikanami.Uwaga! Przed podaniem karmy tego typu lekarz weterynarii powinien precyzyjnie określić, na jaki rodzaj kamicy moczowej cierpi zwierzę i  odpowiednio dobrać rodzaj die-ty. Podanie nieodpowiedniej karmy może doprowadzić do pogorszenia stanu zdrowia, a  nawet do śmierci zwierzęcia!

chorobY nowotworowe ➤ wysokokaloryczne karmy zawie-rające wartościowe, łatwostrawne białko (i  aminokwasy do regenera-cji tkanek/komórek) oraz składniki wspomagające gojenie ran, układ immunologiczny, trawienie i  wchła-nianie (m.in. immunostymulatory i  przeciwutleniacze). Są wzbogaco-ne we włókno pokarmowe niezbęd-ne dla pracy żołądka i jelit.

zaburzenia behawioralne ➤ w  ich przypadku rola dieto-profilaktyki (w  połączeniu ze sto-sowaniem terapii behawioralnej i  środków farmaceutycznych) jest niezmiernie istotna. Dieta wyróż-nia się zmniejszoną ilością białka (o  wysokiej strawności), zwiększoną zawartością tłuszczu i  odpowiednio zbalansowanym poziomem włókna pokarmowego – zarówno rozpusz-czalnego, jaki i  nierozpuszczalne-go. Jest suplementowana NNKT (głównie omega–3), kwasem linolo-wym, przeciwutleniaczami (w  tym witaminami C i E). Zawiera składniki uspokajające: hydrolizowane białka mleka (w  tym alfa–kazozepinę), L– tryptofan, i witaminę B3.

konTrola masy Ciała po oDchuDzaniu

➤ diety tzw. drugiej fazy odchu-dzania. Wysoki poziom białka i  do-datek L–karnityny przeciwdziałają rozwojowi nadwagi, prowadzącej do pojawienia się insulinoodporności.

Zawierają odpowiednio dobrane zboża o  niskim indeksie glikemicz-nym, dodatek przeciwutleniaczy, NNKT oraz siarczan chondroityny i glukozaminę.

sTarzenie się mózgu➤ rolą diety jest powstrzymywanie objawów starzenia się mózgu oraz zaburzeń orientacji, w tym utraty za-chowań wyuczonych. Sprzyja temu wysoka zawartość przeciwutlenia-czy i kwasów omega–3, zmniejszona zawartość białka, soli oraz fosforu (zmniejszenie obciążeń metabolicz-nych).

Odpowiednio opracowane re-ceptury poszczególnych karm są oparte na eliminacji lub obniżeniu zawartości szkodliwych/obciążają-cych składników z  diety (np. tłusz-czy, białek, soli), są też wzbogacone o  nutraceutyki wspomagające pra-cę organizmu. Dostępne są karmy weterynaryjne w formie suchej oraz mokrej (puszki/saszetki). Karmy te cechują się wysoką strawnością, obecnie też poprawiona jest ich smakowitość – istotnym czynnikiem jest bowiem chęć pobierania karmy przez zwierzę.

Najczęściej kupowane są die-ty dla zwierząt z  chorobami nerek i  dróg moczowych (szczególnie dotyczy to kotów, w  tym kastratów, u których tworzenie się kamieni mo-czowych może być nasilone), z nieto-lerancją pokarmową/alergią (u wielu zwierząt obecnie obserwuje się ten problem), otyłością (popularność związana z akcją społeczno–medial-ną walki z  otyłością psów i  kotów), problemami z  kamieniem nazęb-nym, chorobami serca czy cukrzycą. Często predylekcje do określonych schorzeń występują u  konkretnych ras (np. układu pokarmowego u  owczarków niemieckich czy gol-den retrieverów).

W  ofercie sklepu warto mieć produkty rozmaitych firm i  dedy-kowane dla psów różnej wielkości – często cena danego asortymentu ma bowiem znaczący wpływ na de-cyzję klienta. Nieodzowna jest wła-ściwa ekspozycja produktów. Nie ma sensu gromadzenie karm na za-pas – warto mieć te stosowane przy najczęściej występujących schorze-niach, pozostałe powinny być łatwo dostępne (skuteczny system zamó-wień). W celu informacyjnym sprze-dawca powinien dokładnie zapo-znać się z danymi umieszczonymi na opakowaniach, aby w razie potrzeby potrafił wskazać różnice pomiędzy produktami i  umiał odpowiedzieć na pytania potencjalnego klienta za-interesowanego ich zakupem.

roDzaje Diet weterYnarYjnYch Dla psów i Kotów18

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 19: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

19

Page 20: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

czy kompletny pokarm to za mało? Dlaczego na większości pokarmów gotowych dla psów znajdują się różnego rodzaje deklaracje funkcjonalne? jaki jest ich cel? to kilka pytań, które na pewno powstały w głowie wielu kupujących i sprzedających jedzenie dla psów.

W ciągu ostatnich lat coraz czę-ściej słyszymy, że to, co jemy, jest zdrowe albo niezdrowe. Oczekiwa-nie, że jedzenie da nam coś więcej niż odżywienie, a co za tym idzie, po-szukiwania rozwiązań dietetycznych, które zapewnią nam lepsze samo-poczucie, dłuższe życie, zmniejsze-nie występowania chorób są chyba jednym z  największych trendów społecznych w XXI wieku. Trend ten

przenosi się także na żywienie psów i  skutkuje pojawieniem się coraz większej liczby różnorodnych dekla-racji funkcjonalnych obecnych w kar-mach gotowych. Poniżej postaramy się przedyskutować najważniejsze kwestie dotyczące stosowania do-datków i  deklaracji funkcjonalnych w  pokarmach dla psów oraz poka-zać, jak to wygląda w perspektywie rynku polskiego.

Od kiedy osiągnię-to poziom wiedzy, który pozwolił na precyzyjne określenie potrzeb żywie-niowych psów, wysiłki na-ukowców i  producentów karm idą w  kierunku zna-lezienia sposobu na to, by pokarm miał dodatkowe funkcje poza kompletnym odżywieniem – wspierał zdrowie, zapewniał lep-sze samopoczucie itp. Za-owocowało to ogromną różnorodnością produk-tów dostępnych głównie w  sklepach zoologicz-nych, jak również w maso-wej sprzedaży w sklepach spożywczych, choć nie-co w  mniejszym stopniu.

Oferta obecnie jest ogromna i może w wielu przypadkach prowadzić do zagubienia się części klientów w na-tłoku informacji (czasem bardzo na-ukowych i  skomplikowanych). Natu-ralną tendencją staje się stosowanie prostego przekazu, co może genero-wać zbytnie upraszczanie rzeczywi-stości i budowanie czasem nadmier-nych oczekiwań klientów. W  takiej sytuacji wydaje się oczywiste, że sprzedawca w  sklepie zoologicz-nym, lekarz lub technik weterynarii powinni stać się rzetelnymi prze-wodnikami po tym świecie, wskazu-jąc optymalne rozwiązania oparte na najnowszej i  udokumentowanej wiedzy. Oczywiście w  tym krótkim artykule nie jesteśmy w stanie prze-śledzić i omówić wszystkich deklara-cji funkcjonalnych, ale na pewno mo-żemy skupić się na najważniejszych aspektach tego zagadnienia.

Żeby odpowiedzialnie mówić o  korzyściach z  dodatków funkcjo-nalnych, trzeba przede wszystkim dostarczyć podstawę, czyli kom-pletne odżywienie. Zacznijmy od definicji kompletnego odżywienia. W  Polsce produkty spełniające wa-runek kompletności opisane są jako „pełnoporcjowe”. Listę składników

DoDatki

funkcjonalne

w karmach dla Psówperspektywy rynkudr hab. n. wet. Michał Ceregrzyn

Mars Polska

20

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

pies

Page 21: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

21dodaTki funkCJonalne w karmaCh dla psów – perspekTywy rynku

odżywczych oraz ich wymaganą ilościową zawartość w  kompletnej karmie dokładnie opisują przewod-niki żywieniowe. Niestety, nie ma jednego obowiązującego przewod-nika, a Unia Europejska nie narzuca producentom, na którym opracowa-niu powinni bazować. Najbardziej aktualny przewodnik to dokument przygotowany przez FEDIAF (Euro-pejskie Stowarzyszenie Producen-tów Karmy dla Zwierząt Domowych) dostępny na stronie www.fediaf.org. Dopiero wtedy, gdy pies karmiony jest kompletną (pełnoporcjową) kar-mą i dzięki temu uzyskuje optymalne odżywienie, jest sens wprowadzania dodatków, których celem jest osią-gnięcie lepszego stanu zdrowot-nego, zapobieganie chorobom lub dokładniejsze dopasowanie do spe-cyficznych potrzeb.

Geneza stosowania dodatków funkcjonalnych w karmach jest dwo-jaka. Z jednej strony wypływa z chęci dania zwierzętom czegoś więcej, niż podstawowego żywienia, z  drugiej zaś strony to szansa na wyróżnienie się na tle konkurencji. Po prostu kon-sumenci chętniej sięgają po produk-ty dające dodatkowe korzyści.

Przygotowanie karmy tak, aby możliwe było umieszczenie na opa-kowaniu deklaracji dotyczących jej

specyficznego działania, to bardzo skomplikowany proces. Prawodaw-stwo unijne bardzo dokładnie okre-śla wymagania wobec producentów. Każda deklaracja funkcjonalna musi posiadać dossier uzasadniające konkretne działanie karmy. Kosz-towność procedur sprawia, że nowe rozwiązania, które mają potem za-stosowanie w  żywieniu psów, opra-cowywane są przez największych producentów. Ma to również wpływ na cenę markowych karm.

Podejmując temat dodatków funkcjonalnych do żywności, wcho-dzimy w dziedzinę bardzo zaawanso-wanej nauki, chronionych patentami mieszanin składników i  nowocze-snych technologii. Prosta deklaracja, jak np. „zdrowsza skóra”, oznacza lata badań i  testowanie setek róż-norodnych substancji, by znaleźć te, które faktycznie przynoszą znaczące korzyści. Pamiętajmy, że rozmawia-my o  efektach, które pojawiają się, kiedy zwierzę jest prawidłowo od-żywione, co jeszcze bardziej kom-plikuje udowodnienie faktycznego działania danej karmy i określonego dodatku funkcjonalnego.

Na rynku znajdziemy mnóstwo produktów z  deklaracjami funk-cjonalnymi np.: „wspiera zdrowie stawów”, „poprawia trawienie”,

„wzmacnia układ odpornościowy”, „redukuje brzydki zapach kału” itp. Podstawą do deklaracji może być je-den surowiec, np. ekstrakt z omułka nowozelandzkiego, który ma udo-wodnione działanie lecznicze i zapo-biegające chorobom stawów u psów i  u  ludzi. Deklaracja może również wynikać z  całego zestawu surow-ców. Na przykład pozytywny wpływ na zdrowie skóry może mieć doda-tek nienasyconych kwasów tłuszczo-wych omega–3 i  6 wraz z  cynkiem i  biotyną w  połączeniu z  białkiem bogatym w  aminokwasy siarkowe. Innym przykładem mogą być prze-kąski, których korzystne działanie wynika z  różnorodnych cech takich produktów. Efekt zmniejszenia na-rastania płytki nazębnej przez spe-cjalistyczne gryzaki czyszczące zęby osiąga się z  jednej strony za pomo-cą czynnych składników, takich jak siarczan cynku czy tripolifosforan sodu, które hamują wbudowywanie wapnia w  płytkę nazębną, a  z  dru-giej strony poprzez odpowiednią teksturę przekąski mechanicznie czyszczącą korony zębowe w trakcie gryzienia.

Ciekawymi dodatkami funkcjo-nalnymi są glukozamina i  chondro-ityna – składniki chrząstki stawowej, które są często wymieniane jako

DoDatki

funkcjonalne

Przykładowe dodatki funkcjonalne stosowane w karmach dla psów oraz zakres ich działania

DODatek fuNkcjONalNY DZIałaNIe

wyciąg z omułka nowozelandzkiego

liofilizowany proszek z omułków nowozelandzkich zawiera mieszaninę składników (glukozoaminoglikany w tym siarczan chondroityny), kwasy tłuszczowe omega-3 w tym kwas eiko-zatpentaenowy oraz dokozaheskoenowy, aminokwasy w tym glutamina i metionina, witaminy e oraz c i minerały w tym miedź, cynk i mangan. udowodniono, że dodatek tego surowca wpływa leczniczo na psy z chorobami stawów.

wyciąg z juki

Yuccaschidigera to roślina pustynna, której dodatek do pokarmu zmniejsza intensywność zapachu kału dzięki działaniu hamują-cemu zawartych w niej saponin na enzymy bakteryjne w jelicie grubym.

Nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3

kwasy tłuszczowe omega-3 głównie kwas eikozapentaenowy i dokozaheksaenowy mają znaczenie w leczeniu i zapobieganiu zapaleniu stawów dzięki ich zdolności do blokowania syntezy endogennych czynników prozapalnych.

witamina e (alfa-tokoferol)

witamina e ma głównie działanie przeciwutleniające. jej obec-ność pomaga neutralizować wolne rodniki, dzięki czemu nieswo-iście może wpływać pozytywnie na sprawność układu odporno-ściowego.

Page 22: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

potencjalnie pozytywnie działają-ce w  chorobach stawów u  psów. Istnieje ogromna liczba publikacji, w  których opisane są najróżniejsze badania dotyczące skuteczności do-datku tych składników do pokarmu psów z  chorobami stawów. Efekty nie są zawsze jednoznaczne. Oczy-wiście obie substancje mają po-tencjał, zarówno profilaktyczny jak i leczniczy, ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Wiele zależy od daw-ki, formy i  procesu przetworzenia. Dlatego sama deklaracja obecności chondroityny czy glukozaminy nie gwarantuje efektywności działania. Dopiero odpowiednia ilość, sposób dawkowania i ewentualnie dodatko-wa terapia, jeśli zwierzę jest już cho-re, gwarantują skuteczne działanie tych dodatków.

Z  jednej strony deklaracje funk-cjonalne są bardzo obiecującym kie-runkiem rozwoju żywienia i poprawy zdrowia psów, ale z drugiej wymaga-ją świadomości właściciela w kwestii żywienia, ilości podawanej karmy, częstotliwości podawania posiłków itp. Dlatego konieczne jest przyjrze-nie się, jakie potencjalnie znaczenie mają deklaracje funkcjonalne na ryn-ku polskim. W Polsce jest około 6–7 milionów psów. Statystycznie ok.

20–25% pożywienia w  ich miskach stanowi karm gotowa. Dla porów-nania wskaźnik ten w Niemczech czy Francji przekracza 70–90%. Zatem większość polskich właścicieli psów nie jest świadomych potencjału „su-perżywienia” leżącego w  karmach gotowych. Kilogram karmy suchej kupowanej w  Polsce jest jednym z  najtańszych na świecie, co wska-zuje, że polscy klienci w  większości są nastawieni na kupowanie tanich karm i  nie zostawiają producentom wielu możliwości proponowania dodatków funkcjonalnych. Obser-wując trendy zachowań właścicieli psów widać, że stawiają oni głównie na żywienie mieszane z  ogromnym (prawie 80%) udziałem jedzenia do-mowego (resztek ze stołu lub pokar-mu przygotowywanego specjalnie dla psów). Z  jednej strony właści-ciele deklarują, że zdrowe żywienie jest dla nich ważne, ale z  drugiej strony wolą to raczej osiągać drogą własnych pomysłów, niepopartych specjalistyczną wiedzą. Żywienie zwierząt to temat bardzo popularny w mediach tradycyjnych i interneto-wych platformach komunikacyjnych. Co ciekawe, zagadnienie to wywołu-je wiele silnych emocji i kontrowersji, dzieląc konsumentów na zwolenni-

ków, m.in. karm gotowych, żywienia naturalnego i domowego. W bada-niach jakościowych dosyć często powtarza się stwierdzenie, że tylko to, co właściciele sami przygotują, będzie dobre i zdrowe dla ich psów. Polski konsument, który potencjal-nie mógłby skorzystać z  karm go-towych jako podstawowego źródła pożywienia swojego psa, a  za jakiś czas zainteresować się korzyściami płynącymi z  dodatków funkcjonal-nych, trwa przy niezbilansowanym, często chaotycznym żywieniu na skutek przywiązania do tradycji i  sprzecznych informacji, które do niego docierają.

Podsumowując, w  dodatkach funkcjonalnych leży przyszłość no-woczesnego żywienia psów. W Pol-sce jest to jeszcze przyszłość dość odległa, ponieważ jesteśmy dopiero na etapie dochodzenia do statusu kompletnego odżywienia, a świado-mość potrzeb psów oraz zaufanie do producentów są także w  fazie roz-woju. Wydaje się, że do momentu, w którym właściciel psa nie otrzyma jednej spójnej informacji na temat żywienia (ze wszystkich źródeł – le-karz weterynarii, sklep zoologiczny, sąsiedzi, media), postęp w  zmianie żywienia będzie bardzo powolny.

dodaTki funkCJonalne w karmaCh dla psów – perspekTywy rynku22

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

pies

Page 23: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

23nie Tylko karma – gryzaki i przekąski dla psów

OFERTA SPECJALNAMAGAZYN AKWARIUM 2014

NUMERY WYDANE OD STYCZNIA DO GRUDNIA 2014

JAK ZAMÓWIĆ?+48 694 001 914 lub +48 25 683 09 14

[email protected] (podajesz dane do faktury i numer NIP)

sklep na www.petpublications.pl (patrz „Oferta specjalna”)

przelewem wg danych: Pet Publications Anna Stepnowska, 04-800 Garwolin, Miętne, ul. Piękna 14/3, nr konta 09 1140 2004 0000 3202 4035 6306 (w tytule przelewu podajesz dane do faktury i numer NIP)

88 złZAMIAST 126 zł

Autopromocja 04.indd 29 22-Apr-14 1:17:17 AM

Page 24: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Wśród wielu dostępnych modeli żywienia psa, karma mokra w  naj-większym stopniu swoją postacią i  doborem surowców przypomina karmę domową, która stanowi mo-del żywienia uważany za najbardziej dostosowany do przemian metabo-licznych zachodzących w  przewo-dzie pokarmowym psa. Zaletą karmy domowej oraz karmy mokrej jest wysoka strawność i  wchłanialność składników odżywczych w  prze-wodzie pokarmowym zwierzęcia – co ma bardzo istotne znaczenie przy dostarczaniu składników od-żywczych organizmom rosnącym, a w przypadku osobników dorosłych zapewnia zrównoważone dostar-czanie składników energetycznych i budulcowych. Model żywienia do-mowego zalecany jest jednak tyl-ko w  przypadku posiadania przez właściciela odpowiedniej wiedzy na temat możliwości komponowania

odpowiednich surowców w celu po-krycia dobowego zapotrzebowania na wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Alternatywą dla żywienia domowego jest z pewnością karma mokra, pakowana w  jednostkowe opakowania metalowe lub z  folii aluminiowej. I tutaj pojawia się dość istotne pytanie: jaki rodzaj karmy mokrej wybrać, aby mieć pewność, że jej jakość będzie odpowiednia? W  tym przypadku jakość determi-nowana jest poprzez zawartość

wszystkich składników odżywczych pochodzących głównie z produktów pochodzenia mięsnego, przy jedno-czesnym braku substancji niepożą-danych, tj. dodatków zapachowych, syntetycznych witamin i  substancji mineralnych będących wynikiem re-akcji chemicznych.

Jeżeli każdy rodzaj karmy zade-klarowany jest jako karma pełno-porcjowa, nie ma wystarczających powodów, by którąś z  tych karm faworyzować – każda ma bowiem

dr inż.Jacek WilczakZakład Dietetyki, Katedra Nauk Fizjologicznych, Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGWe–mail: [email protected]

JEŻELI KARMA MOKRA

to jaka?

właściciel psa ma do wyboru trzy podstawowe typy karm mokrych:• bardzo dokładnie zmielony bądź zhomogenizowany pasztet;• „kawałki” karmy w sosie lub zalewie;• karmę w  postaci grubo zmielonej mieszaniny surowców, gdzie

możliwa jest identyfikacja; poszczególnych surowców zarówno pochodzenia mięsnego, jak i warzywnego.

24

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

arTykuł sponsorowany

Page 25: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

25

dostarczyć składniki odżywcze, za-pewniając prawidłowy przebieg procesów metabolicznych. Wątpli-wości pojawiają się odnośnie wpły-wu stopnia rozdrobnienia na wyko-rzystanie składników odżywczych w  przewodzie pokarmowym psa oraz – chyba najważniejsze pytanie – czy w bardzo dokładnie zmielonym „kawałku” karmy w  zalewie produ-cent zawarł surowce pochodzenia mięsnego w  ilości satysfak-cjonującej i  niezbędnej z  żywieniowego punktu widze-nia. Produkcja owych „mię-snych kawał-ków” w  zale-wie wymaga dodania do su-rowców pochodze-nia mięsnego substancji niezbędnych z  technologicz-nego punktu widzenia, wśród któ-rych najistotniejsze wydają się skrobia, zagęstniki i  substancje po-prawiające wodochłonność – wszyst-kie wpływają na obniżenie jakości odżywczej gotowej karmy. Doda-tek łatwostrawnej skrobi zwiększa wartość energetyczną karmy, przy-czyniając się do zwiększenia ilości energii metabolicznej i  bezpośred-nio wpływa na powstawanie nadwa-gi oraz otyłości u  psów dorosłych, a  w  przypadku psów rosnących do niezrównoważonego, zbyt intensyw-nego wzrostu masy ciała, która nie jest dostosowana do jakości układu kostno–stawowego. Sposób pro-dukcji karmy mokrej typu „mięsne kawałki” – wcześniejsze dokładne mielenie, formowanie, dodawanie przygotowanej zalewy – powoduje, że może być ona zaliczana do karmy wysoko przetworzonej – a  to cał-

kowicie różni ten rodzaj karmy od założeń karmy domowej, bazującej głównie na produktach nieprzetwo-rzonych. Alternatywą jest karma mo-kra, która powstaje poprzez zmie-szanie ze sobą grubo zmielonych surowców pochodzenia mięsnego, wśród których istnieje możliwość rozróżnienia poszczególnych skład-ników. Taka forma karmy w najwięk-

szym stopniu przypomina karmę domową oraz wyklucza możliwość wykorzystania w procesie technolo-gicznym surowców i substancji, któ-rych w diecie psa nigdy by nie było. Surowcami stanowiącymi podstawę w żywieniu psa są mięso i produkty pochodzenia mięsnego. Ich umie-jętne łączenie pozwala dostarczyć psu wysokiej jakości białka, kwasów tłuszczowych, witamin i  składników mineralnych. O  ile zawartość wita-min i składników mineralnych w kar-mie producent mógłby uzupełnić wspierając się ich syntetycznymi odpowiednikami, o tyle osiągnięcie wysokiej jakości biologicznej białka, determinowanej poprzez zawartość wszystkich niezbędnych aminokwa-sów, możliwe jest tylko poprzez wy-soki udział surowców pochodzenia mięsnego i  ich urozmaicenie. Takie

„sformatowanie” karmy jest cennym wskaźnikiem dla właściciela, który jest pewny jakości wykorzystanych składników. W  karmie mokrej sta-nowiącej mieszaninę grubo zmielo-nych surowców pochodzenia mię-snego jakość biologiczna białka jest bardzo wysoka, natomiast brak do-datku czystej skrobi lub zagęstników gwarantuje racjonalne wykorzysta-nie wszystkich składników odżyw-

czych, nie narażając psa na zachwianie równowagi

wzrostu masy ciała oraz – przy prze-

s t r z e g a n i u ilości karmy dek larowa ­nej na opa-

kowaniu jed-n o s t k o w y m

– nie doprowadza do po wstawania ryzyka

rozwoju nadwagi, otyłości ani chorób z nimi związanych.

Cennym dodatkiem do karmy mo-krej mogą być surowce pochodzenia roślinnego, które oprócz dostarcza-nia odpowiedniej zrównoważonej ilości włókna pokarmowego są także źródłem istotnych biologicznie czyn-nych związków o  bardzo szerokim spektrum działania. Wszystkie tego typu dodatki – bazujące jednakże na podstawowym składzie karmy, czyli mięsie i  innych komponentach pochodzenia mięsnego – wpisują się w idee urozmaicania diety psa na każdym etapie rozwoju.

Umieszczenie na opakowa-niu składu karmy wskazującego na pierwszoplanowy udział mięsa i produktów pochodzenia mięsnego pozycjonuje taką karmę na bardzo dobrym miejscu i  powinno być wy-różnikiem decydującym o  wyborze tego modelu żywienia.

Jeżeli karma mokra – To Jaka?

Page 26: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

kleszcze w natarciu

dr n. wet. Joanna Zarzyńska

Za nami względnie łagodna zima – a to może wróżyć w tym sezonie duży urodzaj na… kleszcze. te nie-zbyt sympatyczne pajęczaki spędzają sen z oczu niejednego właściciela psa. Nie bez podstawy: ukąsze-nie przez kleszcza, niezauważone w porę lub zlekceważone, może doprowadzić do śmierci czworonoga. Dlatego podpowiemy, jak można zabezpieczyć psa przed atakiem małych krwiopijców i jakie produkty z naszej oferty mogą w tym pomóc.

Z  nadejściem wiosny czworo-nożni pupile na spacerach narażeni są na ataki kleszczy. Zagrożenie to trwa aż do późnej jesieni, a jeśli zima ponownie będzie łagodna, to nawet dłużej (jeden z moich psów „złapał” kiedyś kleszcza w styczniu). Pasoży-ty te mają złożony cykl rozwojowy, a wszystkie formy rozwojowe (larwy,

nimfy, postacie dorosłe) mogą atakować psy i koty.

Kleszcze są bardzo od-porne i bez pożywienia mogą przetrwać nawet rok. Wystę-puje wiele gatunków tych pa-sożytów. Kleszcze wyczuwają obecność żywiciela poprzez specjalny narząd Hallera, który jest wrażliwy na ciepło, dotyk i  podwyższony poziom dwutlenku węgla (wszystkie te czynniki znamionują zbli-żanie się potencjalnego ży-wiciela). Zazwyczaj oczekują na swoje ofiary w  okolicach lesistych, ale coraz więcej psów „przynosi” kleszcze rów-nież ze spacerów na łące, czy nawet zakrzaczonych okolic osiedli miejskich. Po ataku na żywiciela kleszcz poszukuje ciepłych i  delikatnych miejsc

o  cienkiej skórze (przemieszczając się aktywnie po ciele zwierzęcia). Idealne są miejsca pod pachami, w  pachwinach, w  okolicach ucha (choć nie ma reguły – „zdespero-wany” kleszcz może się przyczepić praktycznie wszędzie). Aparat gębo-wy przebija skórę, aby pasożyt mógł wyssać krew. Kleszcz bardzo trwale wgryza się w skórę, dopiero w pełni nasycony krwią żywiciela (co widać

po kulistym kształcie pasożyta) od-pada od niej. Podczas pobierania pokarmu wpuszcza do organizmu czworonoga wydzielaną ślinę. W śli-nie znajdują się substancje znieczu-lające i  hamujące krzepnięcie krwi, które ułatwiają pasożytowi długo-trwałe przyjmowanie pokarmu.

Aktywna faza ssania krwi jest najniebezpieczniejszym etapem, w  trakcie którego dochodzi do przenoszenia wielu groźnych cho-rób. Nieswoiste objawy, które moż-na zaobserwować u  zwierzęcia to osowiałość, obniżona aktywność, a wręcz senność, gorączka, bladość błon śluzowych, utrata apetytu, bóle stawowe, a w późnej fazie wymioty, biegunka i utrata świadomości. Nie-bezpieczeństwo wzrasta po 48 go-dzinach od pełnego wgryzienia się w skórę.

naJCzęsTsze ChoroBy przenoszone

przez KleszczeBabeszjoza – bardzo groźna,

może prowadzić do śmierci zwierzę-cia. Wywoływana przez pierwotnia-ka Babesia canis, namnażającego się w krwinkach czerwonych, co powo-duje ich rozpad. Upośledzona jest praca nerek, można zaobserwować obecność ciemno zabarwionego moczu (występują w nim uszkodzo-ne czerwone krwinki). W krańcowym stadium babeszjozy krwinki te obec-ne są też w  kale zwierzęcia. Wtedy na leczenie na ogół jest już za póź-no. W terapii babeszjozy niezmiernie istotne jest jak najszybsze zdiagno-

zowanie choroby i niezwłoczne pod-jęcie leczenia w gabinecie weteryna-ryjnym. W  przypadku stwierdzenia pogorszenia się kondycji zwierzę-cia i  jednoczesnego znalezienia na jego ciele kleszcza (lub wystąpienia ww. objawów krótko po usunięciu pasożyta albo nawet podejrzenia ukąszenia) należy udać się z  psem czy kotem do lekarza. Bezwzględną pewność daje badanie krwi zwierzę-cia, które powinno być przeprowa-dzone na cito.

Borelioza – choroba bakteryjna, przewlekła. U psów atakuje głównie stawy, objawy pojawiają się okre-sowo. Czasami atakowane są nerki i  serce. W  jej leczeniu na ogół ko-nieczna jest długofalowa terapia an-tybiotykowa.

anaplazmoza – choroba bakte-ryjna niszcząca krwinki, możliwe wy-stąpienie krwotoków.

ehrlichioza – choroba bakteryjna niszcząca białe krwinki, możliwe wy-stąpienie krwotoków.

Ropne zapalenia skóry.

Po spacerze zawsze trzeba do-kładnie obejrzeć pupila, a  przy po-dejrzeniu ataku kleszczy lub zauwa-żeniu pasożyta w  skórze należy go jak najszybciej usunąć. Jeśli pies zachowuje się podejrzanie, najle-piej niezwłocznie udać się do gabi-netu weterynaryjnego. Większość przypadków zejść śmiertelnych po ukąszeniu kleszcza wynika bowiem ze zbyt długiego okresu oczekiwa-nia, aż zwierzęciu „samo przejdzie” i zwlekania z wizytą u lekarza.

Najlepszym sposobem zapo-biegania inwazji kleszczy jest sto-

For You szczypce do usuwania kleszczy - dla psaVitaKraFt

26

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

pies / Kot

Page 27: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Produkty, które oferujemy, są rezultatem długotrwałej współpracy ze znaną belgijską firmą. Dzięki temu nasze obroże przeciwpasożytnicze MAX wyjątkowo skutecznie odstraszają i zwalczają klesz-cze, pchły i inne ektopasożyty, na które narażone są koty i psy. Sprawdzona i bezpieczna receptura sprawia, że bez obaw można stosować je nawet u młodych zwierząt, już powyżej 4 miesiąca życia. Ich użytkowanie ułatwia wygodna sprzączka, która zapewnia pełne bezpieczeństwo i komfort sto-sowania. Polecamy obroże w rozmiarach 43 cm i 75 cm. Co więcej, są one dostępne w kolorach czerwonym i brązowym, dzięki czemu można je dopasować do wyglądu zwierzęcia. Wyważona cena w stosunku do oferowanej wysokiej jakości sprawia, że cieszą się one dużą popularnością i uznaniem wśród użytkowników.

Agnieszka KobzińskaSpecjalista ds. handlu i marketinguw firmie Selecta HTC

27kleszCze w naTarCiu, Co możemy zroBić?

sowanie zewnętrzne specjalnych preparatów ogra-niczających zarówno atak kleszczy (repelenty), jak i  powodujących śmierć pasożyta (po wgryzieniu się w skórę). Preparaty te skutecznie hamują cykl rozwojo-wy kleszczy.

Obecnie formuły preparatów pozwalają na zwal-czanie wielu gatunków kleszczy (szerokie spektrum działania). Należy dokładnie zapoznać się z  informacją na opakowaniu, w celu właściwego zastosowania, daw-kowania oraz uzyskania wiedzy, jak długo dany preparat chroni zwierzę – najczęściej jest to kilka tygodni (warto przypomnieć klientowi, kiedy powinien się zgłosić po-nownie). Substancje aktywne gromadzą się w  gruczo-łach łojowych i mieszkach włosowych i są uwalniane na powierzchnię skóry z wydzielanym łojem. Nie są niebez-pieczne dla zdrowia człowieka (chyba, że ktoś jest uczu-lony na składniki preparatu).

dosTępne formy preparaTów• spray, do spryskania zwierzęcia równomiernie pod

włos, aby umożliwić dotarcie do skóry (dozowany ade-kwatnie do masy ciała). Pryskać należy z pewnej odle-głości, unikać kontaktu z  oczami i  nosem zwierzęcia (trzeba je osłonić). Preparat działa średnio 3–5 tygodni.

• tzw. „spot on”; czyli pipety z kroplami do nakrapla-

nia bezpośrednio na skórę; najlepiej w miejscu nie-dostępnym do wylizania przez zwierzę, np. między łopatkami i wzdłuż linii kręgosłupa (rodzaj S, M, L, XL – dla psów; adekwatnie do masy ciała; preparat dla kotów). Jest to forma bezpieczna dla kociąt i szcze-niąt powyżej 8 tygodnia życia (ważących odpowied-nio powyżej 1 i 2 kg). Preparat działa średnio 3–5 ty-godni.

• Obroża przeciwpasożytnicza dopasowana do wiel-kości zwierzęcia; powinna być noszona przez cały czas aktywności preparatu. Działa średnio 3–8 mie-sięcy. Najlepiej sprawdza się u psów krótkowłosych. Nie można stosować jej u małych kociąt i szczeniąt.

Wyżej wymienione preparaty najczę-ściej działają też przeciw pchłom i  wszołom. Są wo-doodporne, ale nie zaleca się kąpania zwierzęcia dwa dni po aplikacji.

sposób aplikacji preparatu typu „spot on”

Wszystkie trzy formy preparatów można wprowadzić do oferty sklepu zoologicznego. Do najpopularniejszych i najchętniej kupowanych należą środki typu „spot on”. Klienci cenią je za łatwość aplikacji, możliwość precyzyj-nego określenia dawki oraz skuteczność działania. Ich sprzedaż jest też korzystna z punktu widzenia właściciela sklepu – krople są bowiem dość kosztowne (zwłaszcza w  przypadku posiadania dużego psa) i  można na nich dobrze zarobić, poza tym lokalizują klienta, który co naj-mniej kilkakrotnie w ciągu „kleszczowego” sezonu musi powracać do sklepu po kolejne porcje preparatu.

W ofercie sklepowej poza preparatami powinniśmy posiadać również przyrządy do usuwania kleszczy (spe-cjalne szczypczyki, pęsety czy pompki). Podczas ich sprzedawania warto jednak pouczyć kupującego, że w  przypadku trudności z  usunięciem pasożyta zawsze lepiej zwrócić się z tym do lekarza weterynarii.

Page 28: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

dr n. wet. Agnieszka KurosadKatedra Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów UP we Wrocławiu

mity w żywieniu kotów geneza i współczesność

w każdej dziedzinie nauki i sztuki istnieją pewne niezaprzeczalne fakty, potwierdzone naukowo i ma-jące odpowiednie przełożenie zdrowotne, oraz wiele żyjących własnym życiem tzw. „mitów”. Obecnie większość kotów niewychodzących, żyjących w miastach, jest karmiona komercyjnymi karmami suchymi lub wilgotnymi. wybór tego sposobu karmienia jest w  dużej mierze podyktowany wygodą, ekonomią i godzinami pracy właściciela. Nie sposób ukryć, że większość osób pozostawia swoje zwierzęta na 8–10 godzin same w domu. Pomimo, że kot jest z natury nocnym łowcą, przez lata udomawiania dostosował część swoich nawyków żywieniowych do aktywności człowieka, w tym również i czas konsumpcji posiłków (w ciągu dnia, z wyższą częstością w godzinach popołudniowo–wieczornych, co zbiega się z powrotem właściciela z pracy). kot zjada również pokarm podczas nieobecności właściciela i wówczas wygodnym rozwiązaniem jest pozostawienie mu karmy suchej. ten produkt, w odróżnieniu od diet wilgotnych (pusz-ki, saszetki, dieta domowa) nie wysycha w miseczce i nie traci swoich walorów smakowo–zapachowych, co powoduje, iż w każdej chwili zwierzę może zjeść zbilansowany posiłek.

„koT musi Jeść mięso!”Jednym z  najbardziej rozpo-

wszechnionych mitów żywieniowych jest wymóg konieczności karmienia współczesnego kota domowego mięsem. Co prawda, pomimo udo-mowienia i zmiany diety, wynikającej z  tego procesu, należy pamiętać, iż kot jest zwierzęciem bezwzględnie

mięsożernym, co znaczy, iż jego me-tabolizm jest „nastawiony” na przyj-mowanie i  przerabianie wysokiej ilości białka pochodzenia zwierzę-cego. Nie oznacza to jednak wyłącz-nego karmienia mięsem. Kot, tak jak każde inne zwierzę (wszystkożerne czy roślinożerne) do zaspokojenia swoich potrzeb żywieniowych po-trzebuje także innych składników

28

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Kot

Page 29: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

29miTy w żywieniu koTów – geneza i współCzesność

mity w żywieniu kotów geneza i współczesność

odżywczych: tłuszczów, kwasów tłuszczowych, witamin i  minerałów. W warunkach naturalnych dzikożyją-cy kot uzupełniał sobie te składniki, polując i  zjadając różne ofiary wraz z  zawartością ich przewodu pokar-mowego i  narządami wewnętrzny-mi (wątroba, tarczyca itp.). Współczesny kot otrzymuje wszystkie te składniki w  posta-ci konkretnej diety: komercyjnej – suchej lub wilgotnej, czy do-mowej – gotowanej lub surowej. Oczywi-ście sposób karmienia wynika z  możliwości właściciela (ekonomii zakupu konkretnych produktów, ilości cza-su poświęconego na przygotowywanie po-siłków, chęci ich goto-wania lub bilansowania itp.). Niemniej jednak zakładając, iż pierwsza karma komercyjna zo-stała wyprodukowana ok. 100 lat temu, kilka pokoleń kotów domo-wych było już w  ten sposób żywionych.

Czy jednak pod względem zdrowot-nym kot powinien jeść tylko mięso? Podstawowe niepożądane skutki wyłącznego karmienia mięsem to nieprawidłowy stosunek pierwiast-ków: wapnia i fosforu oraz możliwość wystąpienia chorób, wynikających z  deficytów niektórych minerałów (wapnia, żelaza, jodu, sodu) i  wi-tamin. Najczęściej spotykaną jed-

nostką chorobową jest „żywieniowa nadczynność tarczycy”, wynikająca z  nadmiaru fosforu przy równocze-snym niedoborze wapnia w  diecie. Ponieważ smak (w  szczególności świeżego) mięsa jest dla większo-ści kotów bardzo atrakcyjny, przy-

zwyczajenie ich do wyłącznego karmienia nim jest proste. Dużo trudniejsze jest późniejsze prze-stawienie kota na inną dietę, wynikającą z  za-leceń lekarskich w przypadku kon-kretnej jednostki chorobowej. Po-zostaje jeszcze aspekt etycz-no–ludzki. Wiele mówimy o  szero-ko pojętym do-brostanie zwie-rząt, rezygnacji z  pokarmów mięsnych, de-klarujemy, że nie będziemy zabi-jać zwierząt, aby je zjadać. I  tutaj właściciel kota zostaje postawio-

ny przed dylematem: „zabić kurcza-ka, aby nakarmić kota?” (który jest przecież bezwzględnym mięsożer-cą), czy świadomie wybrać produk-ty o niższej zawartości świeżego lub mrożonego mięsa albo mączki?

„mój Kot jest wYbreDnY”Kolejnym mitem jest domniema-

na "wybredność" kota. Większość osób deklaruje, iż ich kot preferuje pewne produkty lub domaga się ciągle nowych, zjada pokarm w ma-łych ilościach, „wylizuje sos lub zja-da galaretkę”, pozostawiając resztę zawartości puszki czy saszetki. I  tak naprawdę jest to prawidłowe zacho-wanie większości kotów. Kotowate, poza niektórymi dużymi gatunkami polującymi w  grupach (jak np. lwy) i  zjadającymi bardzo obfite porcje w trakcie jednego posiłku, to samot-ni łowcy, których typowy posiłek odpowiada kaloryczności „jednej myszy” (1 mysz = ok. 20–25 kcal). Schemat żywienia kota obejmuje: polowanie, posiłek, toaletę i odpo-czynek, ponowne polowanie itp. Okazało się, iż dziki kot podejmuje do 30 prób polowania w ciągu doby,

ale zjada od 8 do 20 posiłków i, aby „zbi-lansować” sobie dietę, poluje na róż-ne ofiary. Ponieważ instynkt łowcy jest najsilniejszą natu-ralną pozostałością po przodkach, nic więc dziwnego, że domowy kot nie chce jeść stale tego samego pokarmu, ale domaga się cią-gle czegoś nowego od właściciela, któ-ry „poluje” w  skle-pie za niego. Warto wziąć to pod uwa-gę, kupując kotu zróżnicowane sma-kowo i  teksturowo produkty. Niemniej jednak lepiej sa-memu regulować wymianę produktów, aby nie dopro-wadzić do dysfunkcji przewodu po-karmowego kota. Poza karmami ko-mercyjnymi (karmy suche, wilgotne) można w  celu urozmaicenia diety zwierzęcia wprowadzać różnego ro-dzaju dodatki funkcjonalne, np.: cia-steczka ograniczające powstawanie kul włosowych, obniżające ryzyko tworzenia się płytki nazębnej, czy pasty odkłaczające lub preparaty witaminowo–mineralne. Te ostatnie są bardzo ważnym elementem diet domowych. Większość ma postać kropli czy proszków dodawanych do posiłku wilgotnego lub tabletek tak dobranych smakowo, aby kot sam je chętnie zjadał. Jest to bardzo wygodne dla właściciela i komforto-we dla zwierzęcia, które nie zostaje zmuszane do ich połykania.

cat liquiD snacK 6 szt kurczak + taurynaprzysmak dla kotaVitaKraFt

almo naTure azul laBel snaCk 3 x 5 g - z tuńczykiemdystrybutor: emka hurtownia artykułów dla zierząt

soFt snacK baronessa 40G turKeYindyk - przysmak dla kotaVitaKraFt

joint bitsprzysmaki dla kotaBeaphar polska sp. z o.o.

Page 30: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

www.zoobiznes.pl

Wśród pełnej gamy kocich przysmaków znajdują się również przekąski, którym trudno dopisać jakąkolwiek funkcję, poza zacieśnia-niem relacji właściciela z kotem. Naj-częściej mają one postać różnego rodzaju ciasteczek czy „dropsów” w  postaci różowych, czerwonych lub brązowych serduszek. Węgierski pisarz G. Balint tak ujmuje samot-niczą, cichą i  niedotykalską naturę

większości ko-tów, którą cześć właścicieli stara się przełamać, podając różne smakołyki: „Nie-prawda, że nie lubię domowni-ków. Ja także po-trafię kochać, jak każde inne żywe stworzenie, ale nie bezkrytycz-nie. Kocham tyl-ko tego, kto na to zasługuje. Uczuć swoich nie wy-rażam w  sposób głośny i teatralny. Kto nie rozumie

cichego mruczenia, ten nie jest god-ny, by inteligentne, rozumne i obda-rzone dobrym smakiem zwierzęta przywiązywały się do niego”.

„każdy koT luBi ryBy”Zapewne większość Czytelników

spotkała się z twierdzeniem, że „każ-dy kot lubi ryby”. Mit ten może być prawdziwy na terenach obfitujących w  ten rodzaj pożywienia – w  okoli-cach nadmorskich, przy jeziorach czy rzekach. Geneza powyższego mitu pochodzi z  czasów, gdy kutry rybackie zabierały na pokład koty, aby te wyłapywały myszy i  szczury w  trakcie rejsu. Oczywiście często zdarzało się, że marynarze karmili koty rybami, a  one przy braku in-

nego pożywienia chętnie je jadły. W  chwili obecnej na rynku zoologicznym jest spora gama karm opartych na produktach rybnych oraz przekąsek w  postaci suszo-nych rybek, pasków rybnych zawijanych w  ciasto, czy in-nych rybnych przysmaków. Niemniej jednak, analizu-jąc sprzedaż (a  pośrednio i  konsumpcję) pokarmów zawierających ryby, możemy zauważyć, że nie jest ona tak wysoka, na jaką wskazywałby powyższy mit. Tak samo dużo kotów preferuje wołowinę, mięso drobiowe, wątróbkę czy produkty komercyjne, zawierające mięso wybrane-go gatunku ssaków, ryb czy ptaków. Są wreszcie osob-niki, które wręcz odmawiają spożycia rybnego dania.

mleKo nie dla każdego koTaNiejednokrotnie słyszałam, że

„koty lubią mleko i  każdy kot powi-nien je pić”. Z pierwszą częścią zda-nia zgadzam się w całej rozciągłości, rzeczywiście koty bardzo lubią mle-ko, biały ser, jogurt i  inne produkty nabiałowe, co nie jest równoznaczne z tym, że bezkrytycznie powinniśmy jest podawać każdemu kotu, nieza-leżnie od wieku. Mleko – kotki, nie krowy czy kozy – jest jedynym pokar-mem osesków w wieku do ok. 2 ty-godni. W  porównaniu do krowiego czy koziego jest bardziej tłuste (kalo-ryczne) i zawiera więcej białka (w tym niezbędnych dla rosnącego kota aminokwasów: tauryny i  argininy) oraz związków mineralnych (wapnia, potasu itp.) niż mleko przeżuwaczy (krowa, owca, koza). Oseski są do-skonale przystosowane do trawienia mleka ze względu na wysoką ak-

tywność enzymu laktazy, która wraz z wiekiem ulega obniżeniu. Dlatego po odsadzeniu nie ma wyraźnej ży-wieniowej konieczności podawania kotom mleka, a jego dodatek, szcze-gólnie u  tych zwierząt, u  których przerwano jego podawanie, może spowodować wystąpienie biegunki. Warto również wspomnieć, że mleko to nie woda, ale kompozycja skład-ników odżywczych (białka, tłuszcze, kwasy tłuszczowe, minerały, witami-ny itp.), których łączna kaloryczność wynosi ok. 65–75  kcal/100  g. Stałe podawanie mleka zwiększa pulę kalorii przyjmowaną przez kota, co

CaT milk 250ml napój mleczny dla kota VitaKraFt

animonda-integra-protect-gelenke-600gdystrybutor: emka hurtownia artykułów dla zierząt

30

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Kot

Page 31: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

może sprzyjać rozwojowi nadwagi i otyłości. Poza tym mleko krowie to kompleks białek, które mogą działać alergennie, i  źródło laktozy (4,7%), co łącznie stwarza ryzyko dwóch chorób: alergii pokarmowej (biał-ka) i nietolerancji (laktoza). Niektóre czynniki ryzyka można wyelimino-wać, podając zwierzętom mleko pozbawione laktozy (komercyjne na-poje mleczne dla kotów dorosłych). Niemniej jednak trudniej (i kosztow-niej) jest wyeliminować wszystkie alergizujące białka mleka z  równo-czesnym zachowaniem wysokiej smakowitości produktu.

chipsY nie Dla KotaOstatnim punktem, o  którym

warto wspomnieć, pisząc o  mitach w żywieniu kotów, jest ograniczenie podawania przekąsek i  produktów przeznaczonych dla ludzi. Niejedno-krotnie wymieniamy się spostrzeże-niami: „mój kot zjada szczypiorek”, „mój – wylizuje czekoladę z  po-wierzchni ciasta”, „ a wyobraź sobie – mój je chipsy!!!” (nawiasem mówiąc – to właśnie mój osobisty bury kot lubi chipsy ). Jak to możliwe?

Różnorodność spożywanych (lub przynajmniej próbowanych pokarmów) wynika z  natury kota – wymogu zbilansowania diety i  jej urozmaicenia, a  także „kociej cie-kawości”. Ich rodzaj ma natomiast korzenie w  procesie udomowie-nia (kot mieszkający z  człowiekiem spotyka się z  takimi produktami, których dziko żyjący poza miastem osobnik prawie nigdy nie jada). Nie-mniej jednak w  większości należą one do „listy produktów zakaza-nych dla kota” (produkty przypra-wiane, z dużym udziałem tłuszczów utwardzanych, cukrów, konserwan-tów itp.). Jednorazowe ich podanie może spowodować przemijającą dysfunkcję przewodu pokarmowe-go, natomiast stałe serwowanie za-kazanych pokarmów ma określone konsekwencje zdrowotne: przewle-kłe choroby przewodu pokarmowe-go, wątroby, układu moczowego, nadwaga, otyłość itp. W  tym więc przypadku w  dużej mierze chodzi nam o  działanie prewencyjne niż lecznicze, i mimo, że mój Willy trąca mnie łapą, domagając się chipsów – nie daję mu ich.

Podsumowując temat mitów w  zderzeniu ze współczesnym żywieniem można stwierdzić, że najważniejsze jest zachowanie rozwagi i rozsądku w doborze po-karmów dla kotów oraz krytyczne przyglądanie się wszelkim tren-dom żywieniowym, zarówno tym wielopokoleniowym (mitom), jak i tym najnowszym.

miTy w żywieniu koTów – geneza i współCzesność 31

Page 32: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Drapanie jest naturalną potrzebą kotów. wynika ono z  co najmniej dwóch przyczyn. Po pierwsze, u  zwierząt tych występuje konieczność skracania stale rosnących pazurów, szczególnie istotna w  przy-padku osobników niewychodzących z domu i niemających szans na ścieranie ich w naturalny sposób. Po drugie, drapanie przedmiotów ma u kotów podłoże behawioralne i wiąże się ze znakowaniem terenu. Na poduszeczkach łapek kota znajdują się bowiem gruczoły zapachowe wydzielające specjalne substancje identyfikacyjne. Drapiąc pień drzewa lub inny przedmiot, kot pozostawia na nim swój chemiczny podpis, łatwy do odczytania dla jego współplemieńców. co więcej, podczas drapania kot ma szansę swobod-nego rozciągania swego ciała, tym samym czynność ta urasta do rangi codziennej gimnastyki. Drapanie jest więc naturalnym odruchem kota i praktycznie nie sposób go wyeliminować. koty przebywające stale w mieszkaniu wybierają na miejsca do drapania dogodne dla siebie przedmioty. każdy właściciel, jeśli nie chce, aby ucierpiały na tym meble, prędzej czy później będzie musiał pojawić się w sklepie zoologicznym z zamiarem nabycia drapaka dla kota. I wtedy powstaje pytanie – jaki model polecić?

oD „malucha” Do FerrariWybór na rynku drapaków jest

doprawdy ogromny i  powyższe motoryzacyjne porównanie wcale nie jest tutaj przesadą. Liczni pro-ducenci dwoją się i  troją, oferując najrozmaitsze modele, od prostych i tanich, po wielopoziomowe, luksu-sowe, bogato wyposażone „meble”, dające kotom nie tylko możliwość drapania, ale również zabawę, wy-poczynek i  gimnastykę. Dobierając

drapak do potrzeb konkretnego klienta, należy zapytać o  wielkość kota, możliwości lokalowe oraz pre-ferowany zakres cenowy, bowiem gama dostępnych drapaków, zarów-no pod względem ich rozmiarów, jak i ceny, jest doprawdy imponująca.

DesKa ze sznurKiemNajprostsze drapaki dla kotów

to po prostu kawałki desek lub płyt wiórowych okręcone mocnym sznu-rem, najlepiej sizalowym. Służą do

przymocowywania do drzwi lub me-bli. Trzeba mieć je w swojej ofercie, choć – ze względu na niską cenę – ra-czej nie warto polecać ich klientom (wiele na nich nie zarobimy, z drugiej jednak strony, jeśli trafi się „oszczęd-ny” kupujący, to lepiej zarobić co-kolwiek, niż nic). Jako argumenty zachęcające do zainteresowania klienta bardziej zaawansowanymi (i  droższymi) rozwiązaniami można przytoczyć konieczność ich kłopo-tliwego instalowania oraz fakt, że

PRZYCHODZI KLIENT PO…

DLA KOTA

32

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Kot

Page 33: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

33przYchoDzi Klient po… DrapaK Dla Kota

duży, wielopoziomowy drapak dla aktywnych kotów

drapak z budką, dwiema półkami i tunelem

prosty drapak dla kota do instalowania na ścianie lub meblach drapak z zabawkami

drapak z budką i półką-legowiskiem drapak z podstawą w formie zabawki edukacyjnej

– poza drapaniem – nie mają innych funkcji i  mogą szybko znudzić się kotu, stając się przez to praktycznie bezużyteczne.

„palik z podsTawką”Do najpopularniejszych drapa-

ków należą wolnostojące modele z  podstawką, do której przymoco-wany jest okrągły w przekroju palik owinięty mocnym sznurkiem. Do-bierając ofertę, warto skupić się na drapakach ze stabilną podstawą powleczoną elegancką wyściół-ką. Należy bezwzględnie posiadać w  sklepie co najmniej kilka modeli takich urządzeń, różniących się wiel-kością oraz… wyglądem i kolorysty-ką. Pamiętajmy, że większość kupu-jących tego typu wyroby to klientki, a panie są wrażliwe na estetykę oraz jakość wykonania i  czasem drobny szczegół w wyglądzie produktu (np. kolorystyka dopasowana do wy-stroju pomieszczenia lub mięciutkie i milutkie w dotyku legowisko) może przesądzić o  decyzji zakupowej. Poszczególne drapaki dość znacz-nie różnią się też wyposażeniem. W bardziej zaawansowanych rozwią-zaniach płaska podstawka zastąpio-na bywa np. budką do spania, zaś wierzch palika może być zwieńczo-ny dodatkową półką z legowiskiem. Wiele drapaków tego typu jest też dodatkowo wyposażonych w  za-bawki. Do najbardziej popularnych należą „wędki”, np. z  piłeczkami, przymocowane na górze palika lub myszki na sprężynkach u podstawy. Modele takie są zazwyczaj droższe (niekiedy sporo) od najzwyklejszych „palików z podstawką”, a więc warto polecać je klientom. Są szczególnie wskazane zwłaszcza dla właścicieli kociąt, dla których stanowią bez-pieczne rozwiązanie (w  przypadku opisywanych dalej bardzo wysokich drapaków młody, niedoświadczony i skory do zabawy kotek łatwo mógł-by z nich spaść i zrobić sobie krzyw-dę). Najlepiej ustawić w sklepie kilka gotowych, zmontowanych modeli. Argumentujemy, że taki bardziej „wypasiony” drapak z pewnością na dłużej przyciągnie zainteresowanie kota i  skuteczniej ochroni domo-we meble niż zwykły model oraz że rozwija on inteligencję kota, skłania

go do ruchu i pomaga dbać o jego kondycję. Należy również pamiętać, że drapak musi być dostosowany do wielkości zwierzęcia. Właścicielom np. maine coonów polecamy znacz-nie większe (i  droższe) modele ko-nieczne do zapewnienia zwierzętom pełnego komfortu drapania. Dla kota o masie ciała 4–7 kg należy pole-cać drapaki o wysokości co najmniej 50–60 cm, dla większych – minimum 100–centymetrowe. Wraz z  każdym drapakiem warto polecać specjalny spray zawierający atraktant przywa-biający koty. Szczególnie przyda się on właścicielom młodych kotków, które muszą dopiero nauczyć się ko-rzystania z tego urządzenia.

„koCie wieżowCe”Do prawdziwie luksusowych

należą drapaki wielopoziomowe. Składają się one z  licznych palików owiniętych mocnym sznurem, za-mocowanych do stabilnej podstawy i  połączonych ze sobą na różnych wysokościach dodatkowymi pół-kami. Drapaki takie najczęściej są przy tym wyposażone w  przeróżne „przyrządy gimnastyczne” i  miejsca wypoczynku np. kładki, wyściełane rury, budki, wiklinowe koszyki, lego-wiska, hamaki i zabawki. Zapewniają kotu wielogodzinną rozrywkę oraz relaks na najwyższym poziomie (do-słownie i w przenośni ). Większość kotów wręcz uwielbia takie drapaki, bowiem leżenie na znacznej wyso-kości i obserwowanie swego „teryto-rium” z góry jest dla nich doskonałą rozrywką. Uwaga! Dobry drapak po-winien mieć możliwie szeroką i  sta-bilną podstawę, w innym przypadku szalejące podczas zabawy koty z ła-twością mogą go przewrócić!

Duże, wielopoziomowe drapaki dla kotów mogą kosztować nawet kilkaset złotych, ich sprzedaż gene-ruje więc spore zyski. Polecamy je przede wszystkim klientom zamoż-niejszym oraz posiadającym więcej niż jednego kota. W  tym ostatnim przypadku sprawdzają się znacz-nie lepiej niż małe modele, bowiem mogą „obsłużyć” kilka zwierząt jed-nocześnie. Wskazane są również szczególnie dla kotów leniwych i z nadwagą, bowiem stymulują je do aktywności, dbając tym samym o ich

zdrowie i  kondycję. Mniej się przy tym zużywają niż małe modele i za-pewniają kotom ogromną frajdę wy-nikającą z  możliwości nieskrępowa-nego zażywania ruchu i… drapania do woli. Co więcej, liczne możliwości ich wykorzystania sprawiają, że ra-czej rzadko nudzą się zwierzętom, chroniąc na długi czas domowe me-ble przed ostrymi pazurami mruczą-cych pupili. A  niezdecydowanych klientów możemy przekonać koron-nym i w stu procentach prawdziwym argumentem: nawet najdroższy dra-pak dla kota będzie o  wiele tańszy niż skórzany fotel czy stylowe biurko, które – przy jego braku – może stać się „ofiarą” naturalnych instynktów ich pupili.

Wielopoziomowe drapaki dla kotów występują w wielu modelach i rozmiarach o wysokości od nie-co ponad 100 nawet do ponad 200 cm. Niektóre modele zajmują nawet po 2–3 metry kwadratowe połogi. Oczywiście nie musimy mieć ich wszystkich w ofercie naszego sklepu, tym bardziej, że zajmują sporo miejsca, a  do skutecznej sprzedaży trzeba eksponować je w postaci złożonej (nawet najlepszy drapak spakowany w ciasnym pudełku raczej cięż-ko będzie nam sprzedać). Jeżeli jednak możemy sobie na to pozwolić, powinniśmy mieć w sklepie przynajmniej jeden model takiego urządzenia. Większą gamę drapaków możemy oferować na zamówienie i prezentować klientom na podstawie katalogów.

33

Page 34: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

nie tYlko klatkazabawki dla małych zwierząt

Joanna Kuberazoopsycholog

czego potrzebuje gryzoń, królik czy fretka? Na pewno jedzenia. Ze względu na rozbieżne poglądy: zwierzęcia, które chętnie zamieszkałoby np. za szafą, i właściciela, który chciałby mieć je pod stałą kontro-lą, niezbędna jest także klatka. Do tego należy spełnić wymagania sanitarne, a więc – ściółka. to podsta-wowa „wyprawka”. czy to wszystko? absolutnie nie! segment zabawek dla małych ssaków, w porównaniu z analogiczną ofertą dla psów i kotów, wciąż wydaje się być mocno niedoceniany (no, może poza fretkami, dla których chętnie poleca się liczne „kocie” zabawki). wynika to w dużej mierze z niewiedzy właścicieli, którzy w gruncie rzeczy nie doceniają możliwości swoich pupili lub zwyczajnie ignorują ich potrzeby. czę-sto dopiero zmęczony ciągłym „piłowaniem” prętów klatki przez nudzące się zwierzę klient przychodzi do naszego sklepu i szuka w nim możliwości zajęcia pupilowi czasu. co możemy mu wówczas doradzić?

Podawanie jedzenia zwierzęciu, które z  nudów popadło w  nawyk i  i  gryzie pręty lub kopie w  plasti-kowej kuwecie, może skutkować otyłością i przyzwyczajeniem, że po wykonaniu ww. czynności otrzymuje posiłek (czyli, w  jego przekonaniu, nagrodę), więc będzie ją powta-rzało. Zamiast tego możemy zapro-ponować liczne akcesoria, które, choć często również będą związane z  otrzymaniem jedzenia, wymuszą na pupilu inną niż dotychczas ak-tywność, służącą prawidłowej pracy jego mózgu i  eliminowaniu nudy. Oczywiście nie należy oczekiwać, że nauczymy chomika aportować, a królika czy fretkę chodzić przy no-dze na luźnej smyczy. Jednak efek-ty udostępnienia pupilom dobrze

dopasowanych zabawek mogą nas ogromnie zaskoczyć. Trzeba tylko przyjąć kilka prostych wytycznych, które pomogą nam w podjęciu wła-ściwego wyboru i  podsunięciu go klientowi. Po pierwsze, nie można myśleć „po psiemu” o zabawkach dla małych zwierząt. Często sposoby ich „zabaw” nie mają wiele wspólnego z naszym pojęciem tego procesu, ani nawet ze znanymi sposobami zabaw psów czy kotów (choć w niektórych przypadkach można wykorzystać zabawki dla nich właśnie przezna-czone). Po drugie, kluczem do zro-zumienia, co sprawi radość pupilom, jest choćby pobieżne przyjrzenie się ich naturze. Po trzecie – zmuszanie do zabawy to już nie zabawa.

„poTrzeBuJę przesTrzeni”Ponieważ przeważająca więk-

szość małych zwierząt towarzy-szących jest na stałe utrzymywana w klatkach, powinny one być możli-wie duże, o minimalnej powierzchni wymaganej dla danych gatunków (pisaliśmy o tym w dwóch poprzed-nich numerach ZooBiznesu) i  ko-

niecznie dostosowane do ich wyma-gań (np. niskie, długie, parterowe klatki dla chomików czy myszoskocz-ków i  wysokie, wielopiętrowe dla szczurów). Najlepszą zasadą jest tu zawsze „im klatka większa, tym lep-sza”. Przede wszystkim dlatego, by zapewnić zwierzęciu jak największą powierzchnię (pamiętajmy, że wy-znaczony przez ściany klatki świat jest często jedynym, który zwierzę zna), ale także po to, by móc umie-ścić w klatce rozmaite akcesoria. Na-mówienie klienta na zakup większej klatki to nie tylko poprawienie jako-ści życia jego pupila, ale też otwar-cie furtki dla późniejszych zakupów – duża klatka bez wyposażenia bę-dzie wydawała się taka pusta i  nie-wykorzystana: tu miejsce na dodat-kową półkę, tu na hamaczek, a tu na kolejny domek… . Nawet jeśli nie chcemy w szerokim zakresie podjąć się sprzedaży dużych klatek, moż-na pokusić się o urządzenie choćby jednej „modelowej”, wyposażając ją w kolorowe domki, hamaki i drabin-ki, by klient zobaczył, jak może ona wyglądać (i  czego brakuje w  klatce

zabawka pochodzenia roślinnegoVitaKraFt

34

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Drobne ssaKi

Page 35: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

35

jego pupila) ­ i  te drobiazgi z  wyposażenia mieć w  stałej ofercie, a samą klatkę móc sprowadzić na życzenie. Hamak, który leży złożony na półce, ani tunel w opakowaniu sam się nie sprzeda.

Osobną kwestią jest wybieg. Często nie jest on syste-matycznie realizowany z braku czasu właściciela, co stanowi dodatkowy argument za tym, by zakupił on większą klatkę. Jeśli natomiast właściciel chciałby wypuszczać swoje zwie-rzę, można zaproponować mu specjalne składane ogrodze-nie ­ można je rozstawiać na wyznaczonej części pokoju lub osłonić nim miejsce, do którego zwierzę nie powinno mieć dostępu (np. szafka RTV). Do ochrony kabli służą natomiast specjalne rury. Na wybiegu również powinny znaleźć się zabawki ­ pusta podłoga nie jest przecież ciekawa dłużej niż 3 minuty, po tym czasie atrakcyjne (szczególnie do gry-zienia lub oznaczania moczem) mogą się stać nasze meble, sprzęty, lub mały odkrywca postanowi zwiedzać świat znaj-dujący się pod kanapą, za szafą czy w rurze odpływowej…

Zwierzęta ­ w wielkości od dużego szczura począwszy ­ można także próbować przyzwyczaić do szelek i smyczy, by zapewnić im możliwość kontrolowanego ruchu np. na dworze, balkonie, podczas podróży, czy po prostu w miesz-kaniu poza zabezpieczonym wybiegiem (takie „domowe spacery” mogą chętnie uskuteczniać dzieci). Jednak spora-dyczne wyprowadzanie na dwór zwierząt przebywających na stałe w domu niesie ze sobą wiele zagrożeń ­ od przezię-bienia zaczynając, przez możliwość zarażenia pasożytami lub wirusami znajdującymi się np. na trawniku, a na porwa-niu naszego pupila przez psa, kota lub drapieżnego ptaka kończąc.

„weJdę wszędzie, sprawdzę wszysTko”Małe zwierzęta towarzyszące mają zazwyczaj silną po-

trzebę eksploracji, wynikającą z  konieczności ciągłego poszukiwania pożywienia oraz bezpiecznego schronienia. Jest to dla nich przyjemna forma spędzania czasu, a więc ­ swego rodzaju zabawa. Dlatego w ich klatce powinno się znaleźć możliwie dużo rozmaitych kryjówek, tuneli i  zaka-marków (szczególnie dla zwierząt naziemnych, takich jak chomiki, myszoskoczki), a dla zwierząt dobrze wspinających się również ścianki wspinaczkowe, drabinki z podwieszany-mi zabawkami, pięterka czy hamaki. Z tej samej przyczyny na wybiegu należy zapewnić wiele ciekawych miejsc, takich jak budki i tunele (tu dla gryzoni mogą być one plastikowe, gdyż zwierzęta spędzając na wybiegu tylko fragment doby, nie będą tak intensywnie próbowały ich gryźć, lecz zajmą się raczej badaniem terenu). Wchodzenie i  wychodzenie

nie Tylko klaTka - zaBawki dla małyCh zwierząT

Page 36: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

O chomiku, świnkach morskich, królikach i myszkach, akcesoriach podstawowych dla gryzoni, a także

o prawidłowym rozróżnianiu płci u małych ssaków przeczytasz w elektronicznym wydaniu na:

www.zoobiznes.pl

z ulubionych kryjówek długo się nie nudzi, zwłaszcza, jeśli czasem poja-wiają się tam różne (zdrowe!) smako-łyki.

Nikt także nie zabrania, by cho-mik czy myszka posiadały w  klatce więcej niż jeden domek, a fretki czy szczury kilka hamaków – czyż nie mogą dokonać wyboru i przeprowa-dzić się? Warto posiadać w ofercie różne domki dla małych gryzoni ­ te kolorowe, ceramiczne przyciągną uwagę najmłodszych, a  drewniane ­ starszych klientów, poszukujących dla swoich zwierząt niekrzykliwego i  naturalnego wyposażenia klatki, pasującego do wnętrza. Przeznacze-nie kilku ciekawych komercyjnych domków do wyposażenia klatek pokazowych ze zwierzętami spowo-duje, że klienci oczami wyobraźni zobaczą w  takich domkach swoje zwierzęta i chętniej kupią takie same modele (lub, jeśli nie mają zwierzę-cia, zakupią „komplet”). Błędem popełnianym w  sklepach, jest wy-posażanie klatek „po macoszemu” – w produkty najtańsze lub zupełne pozbawianie ich domków. Sprzyja to owszem możliwości obserwacji samych zwierząt, jednak co stoi na przeszkodzie, by zapewnić im dom-ki o większym otworze wejściowym, przez który klienci będą mogli ­ uro-czo śpiące w zaciszu takiego schro-nienia – widzieć? Odradzam również gliniane doniczki odwrócone do góry dnem i z wyciętym wejściem ­ jest to z pewnością rozwiązanie tanie i estetyczne, ale w ten sposób sami, na przysłowiowej tacy, podajemy klientom pomysł, że mogą dla swo-ich zwierząt sami wykonać domki (ciekawe zresztą) z  tanich produk-tów, w  dodatku niepochodzących z naszego sklepu.

Zabawą dla małych zwierząt jest też poszukiwanie pożywienia ­ możemy podpowiedzieć kliento-wi, by nie podawał suchej karmy czy suszonych ziół w jednej misecz-ce, tylko w  kilku, rozmieszczonych w  różnych miejscach klatki – zajmie tym czas i  uwagę zwierzęcia, które

będzie miało okazję wykorzystać swoje możliwości węchowe, a  tym samym zużyje nieco więcej karmy, czyli szybciej sprzedamy następną paczkę.

„ruch to zDrowie”Nie bez powodu standardowym

wyposażeniem klatek dla gryzoni są kołowrotki. Według niektórych ba-dań chomik może przebiec w ciągu nocy aż 10 km! Warto zainwestować w to, by w jego klatce (a także klatce myszoskoczków, myszy czy koszatni-czek) znalazł się kołowrotek o  bez-piecznej budowie, czyli posiadający bieżnię z  bardzo gęstej siatki lub pełnego plastiku, i pozbawiony ele-mentów mogących przyciąć kończy-nę lub ogon. Jego średnica powinna być dostosowana do wielkości zwie-rzęcia, by nie powodować skrzywień kręgosłupa ­ przykładowo, dla cho-mika syryjskiego właściwa średnica to aż 24­28 cm, a  dla chomika ma-łego gatunku (np. dżungarskiego) co najmniej 20 cm. Kołowrotki te są droższe, ale warto je polecać, ar-gumentując ich wybór uniknięciem zwyrodnień, złamań czy amputacji kończyn zwierzęcia i  wygodą użyt-kowania. Kołowrotki (koniecznie o  prawidłowej budowie i  wielkości) mogą się też znaleźć w wyposażeniu klatek w sklepie ­ korzystające z nich zwierzęta aktywne w  dzień (np. ko-szatniczki) wywołują entuzjazm od-wiedzających.

Kule do biegania, jako forma

aktywności, nie są natomiast naj-lepszym rozwiązaniem ­ włożone do nich zwierzę porusza się z  przy-musu i  w  stresie, szukając wyjścia z konstrukcji, a obijając się o meble i  sprzęty, których właściwie nie wi-dzi, powoduje hałasy potęgujące zdenerwowanie. Dźwięk plastikowej kuli poruszającej się po podłodze np. z paneli może być także bardzo uciążliwy dla sąsiadów. W  dodatku brak możliwości zapanowania nad siłami fizyki przy rozpędzonej kuli może spowodować mikrourazy, kiedy zwierzę się w  niej przewróci i bezwładnie przetoczy. Dla klientów zdecydowanych na zakup kuli moż-na mieć w  ofercie jedną czy dwie sztuki w  różnych rozmiarach, lecz uwagę niezdecydowanych, dla do-bra zwierzęcia, warto przekierować na kołowrotki.

Jeśli zwierzę nie jest aktywne, można sprowokować je do tego poprzez częściowe utrudnianie zdo-bycia pożywienia. Świnki morskie i króliki mogą pobierać np. siano ze specjalnych kul z  metalowej siatki, które można podwiesić w klatce, za-miast podawać siano bezpośrednio do paśnika lub na ściółkę (ten ostatni sposób jest też mało higieniczny).

„poTrzeBuJę inteleKtualnej rozrYwKi”

Niezwykle przyjemnym odkry-ciem dla każdego posiadacza ma-łego ssaka jest fakt, że zwierzę to,

36

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Drobne ssaKi

Page 37: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

37

mimo swojego niepozornego roz-miaru, potrafi uczyć się, zapamięty-wać, a także… kombinować. Należy oczywiście dostosować nasze ocze-kiwania do jego możliwości, ale nie odmawiać mu zupełnie zdolności myślenia! Do obserwacji zdolności analitycznych małych zwierząt świet-nie nadają się zabawki logiczne, w postaci plansz z zapadkami czy na-kładkami, pod którymi umieszczamy smakołyki ­ jest to świetna zabawka dla królików, świnek morskich, ale też szczurów czy nawet myszy (oczy-wiście dopasowana wielkością). Tańszą wersją planszy jest tzw. ku-la­smakula, czyli plastikowa w przy-padku gryzoni piłka lub tuba z otwo-rem (często regulowanym), przez który podczas toczenia wylatują włożone wcześniej smakołyki ­ zwie-rzęta szybko uczą się, że trącanie nosem piłki powoduje przyjemne i smakowite skutki, a obserwacja, jak próbują z różnych stron je wywołać, sprawia wiele radości.

Z niektórymi zwierzętami można próbować nauki różnych sztuczek – np. wykonywania obrotu, wskaki-wania na wskazany przedmiot, sta-wania na tylnych łapkach. Przydatne do tego celu będą klikery, czyli pro-ste urządzenia, za pomocą których możemy wydać krótki dźwięk, gdy zwierzę wykona poprawną czyn-ność, a  także drobne smakołyki w  roli nagrody (przy intensywnych ćwiczeniach można także podawać np. granulowaną karmę ­ jej ilość przeznaczoną na smakołyki należy wówczas odliczyć od porcji dzien-

nej, by uniknąć problemu otyłości zwierzęcia).

Wzorowymi uczniami mogą oka-zać się np. króliki, szczury i  myszy, ponieważ podejmują one kontakt z  człowiekiem. Niechętne wobec naszych starań edukacyjnych będą natomiast chomiki, którym możemy zapewnić inne rozrywki ­ np. rozbu-dowane labirynty, w których chętnie będą krążyć, poszukując smakoły-ków, i  wracać do miejsc, w  których ostatnio je znalazły.

„poTrzeBuJę towarzYstwa”

Na koniec ważna uwaga. Nie-którym zwierzętom nawet najlepsze zabawki nie zastąpią towarzystwa drugiego przedstawiciela swojego gatunku. Zwierzęta utrzymywane w grupach wspierają się wzajemnie, przez co ich oswajanie jest łatwiej-sze, a  odważniejsze osobniki dają przykład płochliwym. Do popularnie utrzymywanych w domach gatunków wybitnie stadnych zaliczamy m.in.: szczury, myszoskoczki i koszatniczki, lecz niemal wszystkie gryzonie, pra-widłowo i w odpowiednim wieku po-łączone w stado, akceptują towarzy-stwo drugiego osobnika i spędzając wspólnie czas, „odciążają” nieco od tego obowiązku właściciela. Zdecy-dowanym wyjątkiem są tu chomiki (wszystkich gatunków, a szczególnie syryjskie), które w  niewoli, po osią-gnięciu dojrzałości, są bardzo silnie terytorialne i  „najszczęśliwsze”, gdy w pobliżu nie ma żywej duszy.

Ze względu na łatwość rozmna-żania gryzoni i  liczebność miotów poleca się utrzymywanie par lub grup tej samej płci, by nie dopusz-czać do niekontrolowanego rozrodu. Zwierzęta te powinny mieć zapew-nioną ciągłą możliwość spędzania razem czasu, wzajemnego iskania, spania w grupie (odpowiednio więk-szy wspólny domek lub hamak), ale też własny kącik, w  którym, w  razie sprzeczki z resztą stada, będą mogły się ukryć (można tu zatem zapropo-nować zakup dodatkowych domków lub tuneli).

Jak widać, możliwości „zabaw” małych ssaków jest wiele, a  część z  nich łudząco podobna jest do tych znanych z  psiej lub kociej pół-ki. Niestety tylko nieliczne z nich są eksponowane w  sklepowych klat-kach i  w  sklepach w  ogóle. Jest to oczywiście związane z dodatkowymi kosztami, ale jeśli klient nie będzie wiedział, co zwierzę powinno mieć w  klatce, to tego nie kupi. Warto więc może zainwestować w ciekawe i  trwałe (np. ceramiczne) domki dla chomików, odpowiednie kołowrotki dla koszatniczek, a szczurom zapew-nić hamaki, na których będą się mo-gły wylegiwać, czekając na nowego właściciela. Uważny klient z  pew-nością zarejestruje, że jeśli zwierzę miało coś w sklepowej klatce oprócz wody i miski z jedzeniem, to znaczy, że jest to rzecz niezbędna do jego dobrego samopoczucia i  koniecz-nie, we wzbogaconej formie, powin-na się ona znaleźć w  wyposażeniu jego nowego domu.

nie Tylko klaTka - zaBawki dla małyCh zwierząT

Page 38: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

dr n. wet. Joanna Zarzyńska

fretka zwierzę nie dla każdego

Drobne ssaKi

Niektóre gatunki zwierząt domowych bywają oferowane w sprzedaży przez cały rok, zaś inne pojawia-ją się na rynku w określonej porze sezonu. Do tych ostatnich należą młode fretki, które szczególnie licznie rodzą się właśnie teraz, na wiosnę. wiele sklepów zoologicznych decyduje się wtedy na włączenie ich do swej oferty. Młode fretki baraszkujące w ładnie urządzonej klatce faktycznie wyglądają uroczo i – mimo dość znacznej ceny – na ogół łatwo znajdują zainteresowanych ich nabyciem. Zanim jednak sprzedamy tego zwierzaka, bezwzględnie powinniśmy upewnić się, czy potencjalny kupujący jest właściwą osobą do jego posiadania. fretka zalicza się bowiem do pupili stosunkowo specyficznych i z całą pewnością nie jest to zwierzak dla „każdego”.

Fretki należą do łasicowatych i  wywodzą się od tchórza. Histo-ria ich udomowienia sięga czasów starożytnej Grecji i  Rzymu, gdzie drapieżniki te trzymano w  domach i spichlerzach jako tępicieli gryzoni. Dopiero od niedawna ludzie stwier-dzili, iż te radosne i żywotne zwierza-ki mogą być również wspaniałymi domowymi pupilami. W  związku z  rozwojem hodowli oprócz tra-

dycyjnych odmian barwnych (tzw. tchórz – czarno–brązowa oraz albi-nos – od jednolitej bieli do jasnej żół-ci) powstało wiele innych, np.: arle-kin, cynamonowa, czarna, palomino, sterling silver, panda, angora.

Fretka w  żadnym wypadku nie jest jednak dobrym zwierzakiem towarzyszącym dla każdego miło-śnika „futrzaków”. Nie każdy jest bowiem w  stanie zaakceptować ich indywidualną naturę drapieżnika (w tym skłonności do gryzienia), ży-wiołową ciekawość otaczającego je świata oraz charakterystyczny zapach (przez niektórych ludzi uwa-żany wręcz za odrażający). Dlatego też absolutnie nie powinno się po-dejmować decyzji o  zakupie fretki pod wpływem chwili, np. na widok rozkosznych maluchów w sklepowej klatce. Nie powinno się również ku-pować fretki „na prezent”, ani jako

pupila dla małych dzieci (poniżej szesnastego roku życia).

Fretka nie jest też zwierzęciem dla pedantycznych wielbicieli po-rządku w  mieszkaniu (podgry-za sprzęty, kopie w  doniczkach, z upodobaniem kradnie przedmioty, otwiera szafki i  wyciąga ich zawar-tość, „chomikuje” jedzenie) ani dla osób wymagających od pupila bez-względnego posłuszeństwa (są to zwierzaki nieprzewidywalne, spryt-ne i wszędobylskie, zupełnie inne niż psy, czy nawet koty). Do tego trzeba wiedzieć, że zwierzęciu należy po-święcać czas, zarówno na zabiegi hi-gieniczne, jak i  zabawy, socjalizację (szczególnie, jeśli mamy tylko jedną fretkę, która – utrzymywana w klatce – musi być wypuszczana codziennie przynajmniej na kilka godzin). Nie jest to więc dobry pupil dla zapraco-wanych, którzy całymi dniami prze-

38

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 39: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

39freTka – zwierzę nie dla każdego

fretka bywają poza domem. Co więcej, fretki żyją długo – mniej więcej tak, jak psy, także kupując tego drapież-nika, bierzemy za niego odpowie-dzialność na lata.

Jest to też pupil dość kosztowny w  utrzymaniu. Uwzględnić należy koszty zakupu zwierzaka (kilkaset złotych; ceny różnią się w  zależno-ści od źródła pochodzenia fretki, jej wieku i  umaszczenia), akcesoriów (klatka min. 120x80x60 cm, najlepiej piętrowa, zabawki, kuweta, trans-porter, szelki, smycz itp.), żywienia i  pielęgnacji (specjalny szampon) oraz opieki weterynaryjnej (w  tym szczepień, chipowania, kastracji/ste-rylizacji, ew. leczenia).

Jeśli chcemy nabyć młodą fret-kę, pamiętajmy, że osobniki z  mio-tów wiosennych powinno oferować się na sprzedaż po ukończeniu 8 tyg. życia (co zwykle następuje od końca maja do końca lipca). Odłączanie od matki młodszych maluchów może spowodować, że nie wykształcą one prawidłowych zachowań społecz-nych i będą miały trudności z komu-nikowaniem się z innymi osobnikami. Wybór płci zależy od indywidual-nych preferencji. Samice są mniej-sze, nieco słabiej pachną, ale są też ruchliwsze i  psotniejsze. Trzeba pa-miętać o  problemach związanych z  hormonami płciowymi (ruje, uro-jone ciąże, ropomacicze). Samce są większe i  cięższe (praktycznie dwu-krotnie od samic). Wydzielają silniej-szy zapach. Mają bardziej przyjazne charaktery, ale też gryzą dotkliwiej niż samice.

W opiece nad fretką bardzo istot-ne jest urozmaicone żywienie. Nie może być oparte tylko na karmach gotowych dostępnych komercyjnie (karmy dla fretek suche i mokre). Są to zwierzęta prawie wyłącznie mię-

sożerne. Potrzebują pokarmu wyso-kobiałkowego oraz wysokoenerge-tycznego (200–300 kcal na kilogram masy ciała; dorastające osobniki i sa-mice ciężarne nawet 1800  kcal / kg). Węglowodany są w ich diecie zbęd-ne. Niektórzy opiekunowie wyko-rzystują też saszetki przeznaczone dla kotów, inni przygotowują własne mieszanki (mięso, drób, ryby, podro-by) i porcjowane poddają mrożeniu (później należy podawać je rozmro-żone w  temperaturze pokojowej). Można również serwować świeże mięso i ryby, podroby, a także owo-ce i warzywa oraz mysie noworodki i jednodniowe pisklęta kurze. Należy pamiętać o  regularnym podawaniu dodatków witaminowych.

Fretka, która wychodzi na spa-cery, powinna być poddawana co-rocznym szczepieniom w  gabine-cie weterynaryjnym na wściekliznę i choroby zakaźne oraz zabezpiecza-na przed pasożytami zewnętrznymi (preparaty typu „spot on” lub spray).

Fretki zdecydowanie warto oferować w  sklepie zoologicznym, bowiem jest to okazja do sporego zarobku (zarówno sam zwierzak, jak i akcesoria, to łączny wydatek nawet ponad 1000  zł). Najlepiej jednak zorganizować to w  ten sposób, że zwierzęta te są dostępne wyłącznie na zamówienie (stałe ogłoszenie w sklepie, prezentacja ze zdjęciami, kontakt ze sprawdzonymi dostawca-mi). Podobnie oferujemy klatki, przy czym należy zadbać o dostępność na zamówienie modeli z  różnych prze-działów cenowych. Nie ma sensu wy-stawiać klatki ze zwierzęciem, zajmu-jącej bardzo dużo miejsca, i narażać fretki na stres, a siebie na wiele pra-cy przy sprzątaniu, karmieniu (a tak-że związane z tym spore koszty) oraz na specyficzny zapach, który potrafi

zdominować całe pomieszczenie. Co więcej, jeżeli mała fretka się nie sprzeda i  przerośnie, to niezwykle trudno będzie później znaleźć nam na nią amatora. Natomiast zdecydo-wanie warto zainwestować w artyku-ły uzupełniające (patrz ramka), które – zwłaszcza w przypadku posiadania wielu „fretkowych” klientów mogą stać się dla nas źródłem dodatko-wych i regularnych zysków.

• Silny, nieprzyjemny zapach;• konieczność zapewnienia sporej ilości miejsca;• wymaga poświęcania znacznej ilości czasu;• nawet oswojona może dotkliwie ugryźć,• wyrządza szkody w mieszkaniu;• jest dość kosztowna w utrzymaniu.

• Niezwykle inteligentna;• uroczy towarzysz zabaw;• świetnie się oswaja;• można z nią wychodzić na spacer;• długowieczna (nawet do 15 i więcej lat);• można pielęgnować wspólnie kilka osobników.

freTka Jako zwierzę domowe

wYPRawka Dla fRetkI:• wielopoziomowa obszerna klatka

(120x80x60 cm), • zabawki, • hamaki, • tunele, • szelki, • smycz, • książka o fretkach.

fRetkOwe fMcg(PO któRe klIeNt stale wRaca):

• karmy (suche i mokre karmy dla fretek, saszetki dla kotów),

• pasty odkłaczające, • przysmaki, • ekstrudery do wyścielenia klatki, • szampon, • produkty niwelujące zapachy.

menu 800g – karma dla fretkiVitaKraFt

Page 40: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

w akwariach na całym świecie hoduje się obecnie nawet kilka tysięcy gatunków odmian i ras ryb. Oczy-wiście w naszym sklepie nie możemy zaoferować wszystkich. Na jakie gatunki zatem postawić i o czym pamiętać, konstruując „rybną” ofertę? jak najlepiej ją wyeksponować i sprawić, by przyniosła jak najwięk-sze zyski?

skąd się Biorą ryBy?Czy zastanawiali się Państwo

kiedyś nad tym, skąd się biorą ryby oferowane w  Waszych sklepach? „Z hurtowni albo z giełdy” – oto naj-prostsza odpowiedź. No tak, najczę-ściej to prawda, ale skąd wzięły się w  hurtowni lub na giełdzie? Otóż ryby akwariowe oferowane w  han-dlu pochodzą z  co najmniej z  czte-rech źródeł: z  hodowli krajowych, z hodowli z krajów ościennych, z im-portu z  odległych ferm rybich oraz z odłowu w środowisku naturalnym. W zależności od tego, do której gru-py dane okazy należą, różnią się one znacznie jakością wynikającą m.in. z warunków, w jakich je „wyproduko-wano” oraz z długości podróży, jaką przeżyły, zanim trafiły do naszego sklepu.

Zacznijmy od hodowli krajo-wych. Większość hodowanych w  akwariach gatunków ryb dobrze rozmnaża się w  niewoli. Można za-tem na miejscu, w  Polsce, uzyskać od nich przychówek i  zaoferować

go na sprzedaż. Trudni się tym wie-lu hodowców o  różnej skali działa-nia. Są wśród nich zwykli hobbyści, którzy po prostu oddają do zaprzy-jaźnionych sklepów uzyskane w do-mowych akwariach nadwyżki rybek (często w zamian za inne ryby lub np. pokarm bądź akcesoria). Są również hodowcy półprofesjonalni (oczywi-ście nie w  sensie umiejętności, ale wielkości hodowli), którzy traktują akwarystykę jako źródło dodatko-wych dochodów, często pozwalają-cych nie tylko na rozwój swego hob-by, ale i  łatanie dziur w  domowym budżecie. Ich hodowle mieszczą się zwykle na kilku stelażach w piwnicy lub garażu. Są  wreszcie zawodo-wi „producenci” ryb, dla których zwierzęta te stanowią główne bądź nawet jedyne źródło dochodu. Za-opatrują oni nie tylko bezpośrednio sklepy, ale również (a nawet przede wszystkim) giełdy i hurtownie akwa-rystyczne. Zwykle dysponują oni rozbudowanymi hodowlami, składa-jącymi się z co najmniej kilkudziesię-ciu zbiorników. Osób takich, wbrew

pozorom, nie jest jednak zbyt wie-le. Profesjonalna hodowla ryb nie jest bynajmniej łatwym kawałkiem chleba. Aby w całości poświęcić się akwarystyce i czerpać z tego godzi-we zyski, należy bowiem, podobnie zresztą jak w  każdym innym bizne-sie, wypracować sobie odpowiednią markę, dysponować produktem naj-wyższej jakości oraz (co często bywa najtrudniejsze) umieć zapewnić zbyt swego towaru i  sprostać starciu z  konkurencją (nie tylko krajową). Dlatego hodowcy zawodowi i półza-wodowi koncentrują się najczęściej na grupie gatunków, które najła-twiej sprzedać. Zaliczają się do nich przede wszystkim tzw. „ryby pod-stawowe”, znane i hodowane od lat, a więc gupiki, mieczyki, platki, moli-nezje, kiryski pstre i  spiżowe, skala-ry, zbrojniki niebieskie (popularne „glonojady”), gurami, danio, brzan-ki. Niektórzy, korzystając z mniejszej podaży, specjalizują się w gatunkach nieco rzadszych, ale za to cenniej-szych, takich jak np. zagrzebki i pa-letki. Zdarzają się również zawodowi

MABIG.indd 1 2012-11-04 21:10:58

dr inż. Paweł Zarzyński

RYBY AKWARIOWEW sKlePie ZOOlOGiCZnyM

fot.

Jace

k klon

owicz40

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

aKwarYstYKa

Page 41: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

41rYbY aKwariowe w sKlepie zooloGicznYm

hodowcy złotych rybek, pyszczaków i niektórych innych gatunków.

Jaka jest jakość ryb pochodzą-cych z  krajowych hodowli? Różna, ale generalnie rzecz biorąc bar-dzo wysoka, zarówno jeśli chodzi o  wygląd, jak i  zdrowotność ofero-wanego towaru. Po prostu – silna konkurencja ze strony importerów wymusza na rodzimych hodowcach koncentrowanie się na wyborze naj-ładniejszych i  najbardziej pożąda-nych odmian oraz narzuca koniecz-ność rygorystycznej dbałości o  ich idealny stan sanitarny. Do tego do-chodzi bardzo krótki czas transportu i  brak problemów z  aklimatyzacją i przyzwyczajaniem do wody o skraj-nie różniących się parametrach (ryby hodowane od pokoleń w kraju przy-wykły po prostu do naszej wody i  zamieszkujących ją mikroorgani-zmów, uodparniając się, oczywiście do pewnego stopnia, na niektóre choroby). W  rezultacie pochodzą-ce od krajowych hodowców ryby są wysoko cenione na rynku i, jeżeli to tylko możliwe, warto wprowadzić je do naszej oferty. Śmiało możemy wtedy zażądać za nie nieco wyż-szych cen – dla zachęcenia nabyw-ców warto umieścić na szybie obok nazwy informację, że ryby pochodzą z  hodowli krajowej – wszyscy, któ-rzy się znają, na pewno to docenią i będą skłonni zapłacić więcej, mając pewność, że ryby są naprawdę wy-sokiej jakości. Co więcej, informacja w rodzaju „produkt polski” może za-chęcić również tę grupę nabywców, którzy cenią sobie rodzime wyroby (wbrew pozorom, grupa ta jest cał-kiem liczna).

Drugą grupę ryb akwariowych stanowią okazy importowane z  ho-dowli z  krajów ościennych, naj-częściej Czech i  Słowacji. Istnieje bowiem wiele gatunków, które co prawda mnożą się w  niewoli, ale

w  Polsce dla celów handlowych praktycznie się ich nie hoduje. Wy-nika to z kilku przyczyn. Po pierwsze – ze względów czysto komercyjnych – uzyskanie i  wychowanie narybku jest często zbyt uciążliwe i kosztow-ne (np. wymaga on specyficznego i/lub drogiego pokarmu). Tak bywa np. w  przypadku niektórych drob-nych kąsaczowatych. Po drugie – po-pyt w kraju jest na nie zbyt mały (np. niektóre proporczykowce) i  zwy-czajnie nie opłaca się poświęcać im czasu i energii, bo po prostu się na nich nie zarobi. Bywa wreszcie i tak, że, głównie z braku tradycji, krajowi hodowcy nie potrafią należycie sku-tecznie rozmnażać komercyjnie da-nego gatunku ryby. Często wynika to zresztą nie tyle z braku wiedzy, co raczej niemożności stworzenia mu niewielkim kosztem odpowiednich warunków, np. składu chemicznego wody. Tymczasem w krajach ościen-nych – Czechach i Słowacji – sytuacja jest diametralnie inna. Tamtejsi ho-dowcy, dzięki długoletniemu do-świadczeniu, osiągnęli mistrzostwo w rozmnażaniu trudnych i mało po-pularnych w  Polsce gatunków ryb. Tuż za naszą południową granicą znajduje się bardzo dużo doskona-łych hodowli, w  których bez prze-szkód można nabyć interesujące nas okazy i to praktycznie w dowol-nej ilości. Ich transport również jest bezproblemowy (szczególnie teraz, gdy granice są otwarte) i  trwa nie dłużej niż kilka do kilkunastu godzin. Co więcej, niektórzy hodowcy ofe-rują dowiezienie towaru do granicy, a w przypadku większych zamówień, nawet dalej. Są więc atrakcyjnymi partnerami handlowymi zarówno dla hurtowni, jak i  nawet dla du-żych sklepów, zwłaszcza z południa Polski. Nasi przedsiębiorczy połu-dniowi sąsiedzi hodują komercyjnie wiele gatunków ryb. Obok wymie-

nionych wcześniej „gatunków pod-stawowych” (żyworódki, skalary, gu-rami itd.) produkują szeroką paletę drobnych kąsaczowatych (neony, bystrzyki, zwinniki, tetry, żałobnicz-ki itp.) i karpiowatych (danio, kardy-nałki, rozmaite brzanki). Specjalizują się również w  rozmnażaniu bardzo popularnych u  nich ryb karpieńco-watych (proporczykowce, zagrzeb-ki, wachlarki). Solidnym punktem w ich ofercie są też pielęgnicowate, od skalarów, poprzez paletki i drob-ne pielęgniczki, po afrykańskie pyszczaki, często rzadkich i  trudno dostępnych u  nas gatunków. Cze-scy i  słowaccy hodowcy, w  trosce o  utrzymanie klientów, stale do-stosowują się do ich potrzeb – pro-ponują liczne odmiany barwne ryb i  stale eksperymentują, poszukując nowych handlowych hitów. W ostat-nich latach rozpoczęli np. wielce udaną hodowlę rzadkich kirysków i zbrojników, w tym nawet legendar-nych L046 (Hypancistrus zebra).

Czeskie i słowackie ryby z reguły odznaczają się wysoką jakością, nie ustępując pod tym względem pro-duktom krajowym. Również ich ceny są bardzo atrakcyjne, nic więc dziw-nego, że opanowały one w  dużej mierze rynki, nie tylko w Polsce, ale w  Niemczech i  innych, okolicznych krajach. Jeśli tylko mamy taką moż-liwość, zdecydowanie warto oprzeć na nich naszą ofertę.

Potężną konkurencją zarówno dla hodowli krajowych, jak i słowac-kich czy czeskich, są producenci fermowi wytwarzający masowo ta-nie ryby akwariowe. Fermy rybie zakładane są głównie w  Azji połu-dniowo–wschodniej (Indonezja, Taj-landia, Kambodża, Wietnam, Chi-ny, Japonia), ale również w  Afryce, Ameryce Południowej i na Florydzie. Ryby hoduje się tam w  warunkach diametralnie odmiennych niż u nas.

gupik to jedna z najpopularniejszych ryb akwariowych spotykana w handlu od ponad 100 lat neon innesa od dziesięcioleci należy do najchętniej kupowanych ryb akwariowych

Page 42: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Pływają one nie w akwariach, ale po prostu w  niewielkich stawach przy-pominających często wypełnione wodą doły. Praktykę taką umożliwia ciepły, przyjazny dla ryb klimat. Ten sposób hodowli pozwala na dra-styczne ograniczenie jej kosztów własnych (odpadają opłaty za sprzęt, oświetlenie, ogrzewanie), praktycz-nie jedynym nakładem jest pokarm. W rezultacie właściciele ferm rybich oferują swoje produkty w niezwykle atrakcyjnych cenach, często nawet kilkakrotnie niższych niż ich wyhodo-wane w  Europie odpowiedniki. Na fermach rybich najczęściej hoduje się „ryby podstawowe”, a zwłaszcza żyworodki, karpiowate (w  tym złote rybki), ryby labiryntowe, pielęgnice. Zmyślni azjatyccy hodowcy potrafią również rozmnożyć w  warunkach stawowych gatunki nie dające po-tomstwa „w szkle”, takie jak np. duże zbrojniki (popularne „plekostomu-sy” czy „gibicepsy”) i inne sumy (np. Pseudoplatystoma fasciatum, Soru-bim lima). Fermowe ryby są masowo sprowadzane przez liczne hurtownie i stanowią najczęściej podstawę ich oferty. Z punktu widzenia właściciela sklepu zoologicznego kuszą ceną, gorzej jest, niestety, z  ich jakością. Wyhodowane w  warunkach niemal identycznych z  naturalnymi są czę-sto zupełnie nieprzygotowane na realia panujące w  akwarium. Dlate-go decydując się na ich zakup nale-ży, niestety, liczyć się ze znacznymi stratami oraz koniecznością długo-trwałej aklimatyzacji i  kwarantanny. To właśnie z  tej grupy rekrutują się najbardziej „problemowe” obecnie pod względem zdrowotnym ryby: prętniki, żyworódki (konia z rzędem temu, kto bez strat zaklimatyzu-

je w  naszej wodzie np. azjatyckie gupiki czy molinezje), piskorki czy pielęgniczki. Najczęściej, niestety, nie mamy większego wyboru i  mu-simy zaoferować je w  sklepie, jeżeli jest jednak inaczej, naprawdę warto postawić na droższe, ale pewniejsze ryby „wyprodukowane” w Europie.

Czwartą grupę ryb akwariowych stanowią okazy odłowione w  natu-rze. Zasadność takiego sposobu ich pozyskiwania wynika z dwóch przy-czyn. Po pierwsze, wiele gatunków modnych ostatnio ryb akwariowych (np. większość zbrojników) nie roz-mnaża się w  niewoli, względnie ich rozmnażanie jest nad wyraz proble-matyczne, a  – tym samym – komer-cyjnie nieuzasadnione. Jedynym źródłem ich pozyskania są więc po-łowy w  miejscach ich naturalnego występowania. Trudni się tym wiele firm w  Ameryce Południowej, Azji i  Afryce. Po drugie, prowadzi się również odłów ryb mnożących się w  niewoli – po prostu, ten sposób jest tańszy niż żmudna i pracochłon-na hodowla. Oferta takich ryb na rynku jest niezwykle szeroka i obej-muje kilka tysięcy gatunków. Ich ceny bywają bardzo zróżnicowane. Jeśli chodzi o  jakość, to, podobnie jak w przypadku ryb fermowych, na-leży liczyć się ze stratami wynikający-mi z długotrwałego transportu lotni-czego i opornej, powolnej adaptacji do warunków panujących w niewoli. Niemniej, jeśli chcemy zaoferować oryginalne gatunki ryb akwariowych to… zwyczajnie nie mamy wyboru.

na Jakie ryBy posTawić?No cóż, to zasadniczo pytanie

o profil naszego sklepu. W przypad-ku prowadzenia typowej placówki

ogólnozoologicznej z  ograniczoną ilością zbiorników sklepowych najle-piej oczywiście postawić na gatunki podstawowe: gupiki, mieczyki, plat-ki, molinezje, neony i  inne drobne kąsacze, gurami, prętniki, bojowniki, skalary, pospolite pielęgniczki, ew. dyskowce, kiryski, pospolite zbroj-niki, kardynałki, razbory, danio, bo-cje, grubowargi itp. Naszą ofertę warto jednak regularnie „okraszać” czymś wyjątkowym, sprowadzając przy każdej dostawie przynajmniej jeden, dwa rzadsze i  bardziej ory-ginalne gatunki. Pozwoli nam to na utrzymanie zainteresowania stałych klientów, którzy będą nas regular-nie odwiedzać, m.in. po to, aby zo-baczyć, co nowego sprowadziliśmy. A  jak już przyjdą, to nawet, jeśli nie kupią ryb, istnieje realna szansa, że wpadnie im w oko coś innego i zasilą w ten sposób sklepową kasę.

Zupełnie inaczej jest natomiast w  przypadku prowadzenia sklepu typowo akwarystycznego, w którym ryby stanowią istotną część oferty i  gdzie przeznaczamy na nie znacz-nie więcej miejsca. Obok zaprezen-towanej wyżej „oferty podstawowej” koniecznie muszą znaleźć się w nim również rzadsze i trudniej dostępne gatunki. Jeśli nie dysponujemy skle-powymi zbiornikami w  liczbie kilku-set, warto wtedy zastanowić się nad znalezieniem swego rodzaju specja-lizacji, tj. postawieniem na określoną grupę ryb, którą zaoferujemy w bar-dzo szerokim zakresie. W zależności od lokalnego rynku mogą to być np. pielęgniczki, dyskowce, ryby karpieńcowate, pyszczaki z  Malawi, ryby z  Tanganiki, rzadkie zbrojniki, duże sumy itp. Aby dotrzeć do możli-wie szerokiej grupy odbiorców, war-

wiele tak popularnych wśród akwarystów kirysków nadal pochodzi z odłowu w naturze (na zdjęciu Corydoras metae)

Ta zaledwie kilkucentymetrowa rybka może kosztować nawet 1000 zł. To legendarny zbrojnik z rzeki rio xingu – Hypancistrus zebra. obecnie mnoży się go już w akwariach

42

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

MABIG.indd 1 2012-11-04 21:10:58

aKwarYstYKa

Page 43: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

43rYbY aKwariowe w sKlepie zooloGicznYm

to wtedy zainwestować w  profesjo-nalnie wykonaną stronę internetową i  przedstawiać swą ofertę również w  tym kanale. To naprawdę może się opłacić – jeśli wyrobimy sobie markę, będą zjeżdżać do na klienci nie tylko z okolicy, ale nawet z całe-go kraju. Jeden z moich znajomych prowadzi taki właśnie sklep z rybimi „perełkami”. Nierzadko przyjeżdża-ją do niego kupujący z  najdalszych krańców Polski (a dodam, że niektó-re oferowane przez niego ryby kosz-tują nawet po 5–8 tys. zł za sztukę).

eKspozYcja to poDstawa!Nie wystarczy znaleźć dobrego

dostawcę ryb i sprowadzić je do na-szego sklepu. Trzeba jeszcze umieć je korzystnie sprzedać. Nieocenio-ne znaczenie ma tutaj prawidłowe wyeksponowanie ryb. Wielu właści-cieli sklepów przywożąc zwierzaki z  hurtowni wpuszcza je do sklepo-wych akwariów mniej lub bardziej przypadkowo, tam, gdzie akurat „zwolnił się” zbiornik. To duży błąd, bowiem przy eksponowaniu ryb po-winniśmy przestrzegać dokładnie tych samych zasad merchandisingo-wych, co przy układaniu towarów na regałach w tym niezmiernie istotnej

i  skutecznej zasady najlepszej pół-ki. Gatunki „podstawowe” (neony, gupiki itp.) śmiało możemy lokować w  najniższych zbiornikach. Nie mu-szą one „leźć do oczu” bo i  tak za-wsze znajdą się na nie chętni, poza tym tę kategorię ryb często kupują najmłodsi akwaryści, dla których niż-sza lokalizacja ryb może być nawet bardziej korzystna. Za zdecydowa-nie najlepsze powinniśmy uznać rzę-dy akwariów stojące mniej więcej na wysokości oczu akwarysty. Zakłada-jąc, że ok. ¾ pasjonatów tego hobby to mężczyźni, daje to mniej więcej poziom między 140, a  170 cm nad podłogą. W tych akwariach powinny znaleźć się wszelkie możliwe cieka-wostki i  rarytasy, w  tym najdroższe okazy, jakie mamy w ofercie. Pamię-tajmy, że wszyscy prawdziwi akwary-ści to pasjonaci, podejmujący decy-zję zakupową często pod wpływem chwili. Zwykle przechodząc koło naszego sklepu wpadają do niego, choćby po to, żeby zerknąć co nowe-go pływa w naszych akwariach. Jeśli nie mają wystarczająco dużo czasu (bo, np. za drzwiami sklepu niecier-pliwi się żona ), ogarną wzrokiem tylko „najlepsze” zbiorniki. Jeśli nie znajdą w nich nic ciekawego, mogą

wyjść nie zostawiając w  sklepie ani grosza. Ale jeśli coś wpadnie im w oko, to albo kupią to od razu, albo wrócą po to później (jak już odwiozą żonę i dzieci do domu ). Co więcej, nawet jeśli nic nie kupią, to mogą opowiedzieć o naszej ciekawej ofer­cie znajomym albo pochwalić ją np. na forum internetowym. Taka darmowa forma reklamy cieszy się ogromnym zaufaniem społecznym (ludzie wierzą jej, bo reklamujący robi to przecież z  dobrej woli, nikt mu za to nie płaci) i może przyspo-rzyć nam tłumy nowych klientów. Dlatego konstruując ofertę ryb zrób-my wszystko, aby była ona wabikiem na kupujących. Dołóżmy starań, aby pływające w  naszym sklepie okazy były nie tylko doskonałej jakości, ale i  wyróżniały się wśród oferty kon-kurencyjnych sklepów. A  wtedy nie będziemy musieli niepotrzebnie ob-niżać ich cen. Zachwyceni kupujący z pewnością zapłacą bowiem nieco więcej, byle tylko nabyć to, na czym im zależy. Jeśli uda nam się to osią-gnąć, to sukces handlowy mamy jak w  banku, zaś ryby akwariowe staną się przysłowiowym „motorem” na-pędzającym zyski i  obroty naszego sklepu.

Page 44: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Przed miesiącem przedstawiliśmy ogólne warunki pielęgnacji krewetek karłowatych w sklepie zoolo-gicznym oraz podpowiedzieliśmy, co należy wiedzieć, zanim zdecydujemy się na wprowadzenie ich do sprzedaży lub rozszerzenie oferty tych stworzeń. teraz zaprezentujemy konkretne, wybrane najpopular-niejsze gatunki i rasy tych pięknych skorupiaków, opowiemy o ich wymaganiach oraz wskażemy, jakiemu klientowi można je polecać.

1. kreweTka Japońska („amano”)(Caridina multidentata)

Pochodzenie: mokradła, bagna i lasy namorzynowe Ja-ponii.Opis: jest jedną z pierwszych krewetek słodkowodnych, jakie rozpowszechniły się w  akwariach. Zawdzięcza to głównie swym walorom użytkowym, jest bowiem jed-nym z najlepszych zjadaczy glonów nitkowatych, z któ-rych wręcz perfekcyjnie oczyszcza rośliny i  dekoracje w zbiorniku. Samce dorastają do 38, a samice nawet do 50 mm długości. Posiadają niemal przezroczyste ciało z ciemną linią biegnącą wzdłuż grzbietu. Boki karapaksu zdobią rzędy plamek, okrągłych u samców i podłużnych u samic. Dojrzałe samice można również rozpoznać po dobrze widocznych ciemnych gonadach zlokalizowa-nych tuż za głowową częścią głowotułowia.akwarium i pielęgnacja, pokarm: należy do bardzo ła-twych w pielęgnacji i śmiało można polecić ją początku-jącym miłośnikom krewetek. Jest wyjątkowo łagodnym

skorupiakiem, całkowicie ignorującym innych mieszkań-ców akwarium. Większość czasu spędza na poszukiwa-niu glonów, z  których pracowicie oczyszcza zbiornik. Przy niedostatecznej ilości glonów należy dokarmiać ją suchymi pokarmami dla krewetek. Zaleca się rów-nież podawanie suchych liści zawierających duże ilości garbników. Zadowala się nawet 15–litrowym zbiornikiem z piaszczystym podłożem i bogatą szatą roślinną. Wska-zane parametry wody: temp. 22–27°C, twardość ogólna ok. 12°dGH, twardość węglanowa ok. 5°dKH, odczyn pH ok. 7,0. Jest jednak bardzo tolerancyjna i z powodze-niem można ją trzymać zarówno w bardzo miękkiej wo-dzie, jak i bardzo twardej, a  nawet słonawej. Wskazany jest dodatek garbników i  kwasów humusowych, które w  widoczny sposób wpływają korzystnie na kondycję zwierząt i intensyfikują ich barwy. Rozmnażanie: w  warunkach akwariowych praktycznie się nie rozmnaża, chociaż bardzo często wytwarza jaja (larwy wymagają do rozwoju wody morskiej).cena w sklepie: ok. 8–12 zł.

2. kreweTka „fire red” („red Cherry”)(Neocaridina davidii)

Pochodzenie: krewetka ta jest wyselekcjonowaną, czer-woną rasą gatunku Neocaridina davidii (do niedawna używana była nazwa Neocaridina heteropoda), uzyskaną przez hodowców z Tajwanu. Dzikie formy tego skorupia-ka o  szarozielonkawej barwie zamieszkują wody Chin i Wietnamu.Opis: samce zwykle osiągają do 20, a samice do 30 mm długości. Odznacza się krótkim, masywnym ciałem oraz pięknym, wiśniowym ubarwieniem, jednak jego inten-sywność może być bardzo różna – od szarozielonkawe-go tła pokrytego drobnymi czerwonymi kropkami po jednolity odcień czerwonego wina. Samice są zwykle bardziej wybarwione niż samce, zaś pełnię kolorów osią-gają w  trakcie noszenia jaj. Krewetki młode mogą być

szarozielone i dopiero z wiekiem pojawiają się na ich cie-le pierwsze czerwone kropki. Specjaliści wyróżniają kilka ras „Fire Red” („Red Cherry”) w  zależności od stopnia i  intensywności ich wybarwienia. Te najpiękniejsze, od-znaczające się głęboką czerwienią, sprzedawane są zwy-kle jako „Red Cherry super”, bardziej różowe – „Sakura” oraz ciemnoczerwone, intensywnie ubarwione „Bloody Mary”. akwarium i pielęgnacja: „Fire Red” należą do skorupia-ków wyjątkowo łatwych w pielęgnacji i rozrodzie, dlate-go doskonale nadają się jako obiekt hodowli dla począt-kujących miłośników krewetek karłowatych. Najlepiej je trzymać w grupie od 20–30 osobników w niewielkim, nawet 10–litrowym akwarium. Powinno być obficie ob-sadzone roślinami ze szczególnym uwzględnieniem mchów. Zaleca się, aby oświetlenie było lekko stono-wane, bowiem wtedy piękne barwy tych maluchów są

karłowate krewetki słodkowodne czĘŚĆ 2

Poznajemy zwierzaki

Paweł SzewczakATOLL ZOO

MABIG.indd 1 2012-11-04 21:10:58

aKwarYstYKa

1 2

44

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 45: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

45poznaJemy zwierzaki – karłowaTe kreweTki słodkowodne Cz. 2

Poznajemy zwierzaki

lepiej widoczne. W  zbiorniku nale-ży zapewnić filtrację z  powolnym ruchem wody, ale dobrym napo-wietrzaniem. Woda powinna mieć temperaturę 18–25°C. Zaleca się, aby była lekko kwaśna do lekko za-sadowej (pH 6,5–7,5) i raczej miękka. Gatunek ten jednak znakomicie ada-ptuje się również do twardej, a  na-wet bardzo twardej wody. Bardzo źle znosi natomiast obecność w wodzie związków azotu i fosforu, jak również metali ciężkich. Dlatego konieczna jest wydajna filtracja biologiczna

i regularne podmiany wody.Pokarm: glony, sztuczne pokarmy dla krewetek (w  tym zawierające naturalne substancje wybarwiające, takie jak astaksantynę i  beta–ka-roten, które w  szybki i  zauważalny sposób intensyfikują ubarwienie skorupiaków), pokarmy naturalne: blanszowana marchewka i papryka, rozgnieciony gotowany groszek czy kawałek surowej dyni, suche liście dębu, olszy i migdałecznika.Rozmnażanie: należy do gatun-ków o  przeobrażeniu niezupełnym

i doskonale rozmnaża się w niewoli. Najczęściej dochodzi do tego samo-rzutnie, bez żadnych przygotowań i  zabiegów ze strony hodowcy. Sa-mica przez ok. 3–4 tygodnie nosi od 30 do 50 jaj. Świeżo wykluwające się młode mają ok. 2 mm długości. Do-brze karmione rosną bardzo szybko osiągając dojrzałość płciową po ok. 4 miesiącach. cena w sklepie: w zależności od ja-kości i  klasy 4–8 zł, a  rasy „Sakura” i „Bloody Mary” 25–40 zł.

3. kreweTka „CrysTal blacK”

(Caridina cf. cantonensis „Crystal Black”)

synonimy: „Biene”, „Bee”, „Black Bee”Pochodzenie: forma hodowlana uzyskaną w  Hong Kongu. Materia-łem wyjściowym były pospolite na terenie południowych Chin krewetki z gatunku Caridina cantonensis.Opis: samce tej rasy dorastają do 25, a  samice do 30  mm długości. Pancerz jest pokryty naprzemien-nie ułożonymi poprzecznymi ciem-nobrązowymi (do niemal czarnych)

i białymi pasami. Występuje olbrzy-mia zmienność form barwnych, na podstawie której wyróżnia się tzw. klasy jakości krewetek – patrz ramka.akwarium i  pielęgnacja: krewetki te najlepiej pielęgnować w grupach o  liczebności min. 20 szt. umiesz-czone w  zbiornikach o  pojemności co najmniej 20  l. Zbiornik należy dość jasno oświetlić i  wyposażyć w  wydajny, ale delikatnie pracujący filtr. Podłoże w  akwarium powinien stanowić grubszy piasek lub drobny żwir (w przypadku wyższych klas ja-kości tych skorupiaków – od klasy S w górę – wygodniej jest posługiwać się specjalistycznym podłożem or-

3

Page 46: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

MABIG.indd 1 2012-11-04 21:10:58

aKwarYstYKa

ganicznym, które ułatwia stabilizację parametrów wody). Część akwarium musi być obsadzona miękkolistnymi ro-

ślinami. Wskazana jest obecność niewielkiej ilości drewna, szyszek olchowych oraz liści buku, dębu lub migda-łecznika. Woda powin-na mieć temperaturę 18–25°C, być raczej miękka (do 12°dGH)

i o odczynie lekko kwaśnym do obojętnego (pH 6,0–7,0), bardzo czysta – krewetki te są niezmiernie wrażliwe na obecność w wodzie metali ciężkich, w tym miedzi oraz związków azotowych. Woda dla nich musi być dobrze odstała, wskazane jest też jej uzdatnienie specjalistycz-nymi preparatami przeznaczonymi dla krewetek. Nale-

ży dokonywać jej regularnych, dość obfitych (ok. 20% tygodniowo) podmian, pamiętając, aby dolewana do akwarium woda miała taką samą temperaturę, twardość i odczyn jak woda w zbiorniku.Pokarm: podstawę wyżywienia krewetek „Crystal Black” powinny stanowić glony. W  ich braku należy podawać dobrej jakości sztuczne pokarmy dla krewetek oraz na-turalne pokarmy roślinne.Rozmnażanie: dość łatwo mnożą się w niewoli pod wa-runkiem, ze zapewnimy im odpowiednie warunki wodne (woda miękka i lekko kwaśna) i obfitość pożywienia. Wy-stępuje u nich przeobrażenie niezupełne. Samica składa jednorazowo do 30 jaj, które nosi do 4 tygodni. Wylęga-jące się z nich młode osiągają dojrzałość płciową po ok. 3–4 miesiącach.cena w sklepie: w zależności od klasy jakości od 8 do 300 zł.

4. kreweTka „CrysTal red”(Caridina cf. cantonensis „Crystal Red”)

Pochodzenie: forma hodowlana krewetki „Crystal Black” uzyskana w 1996 r. przez japońskiego hodowcę, Pana Hi-sayasu Suzuki.Opis: samce dorastają do 25 a samice do 35 mm długo-ści. Podobnie jak w przypadku krewetek „Crystal Black”

opracowano i  wyróżniono poszczególne klasy hodow-lane różniące się od siebie proporcjami czerwieni i bieli oraz klarownością i  kontrastowością tych dwóch barw (patrz ramka).akwarium i pielęgnacja, pokarm, rozmnażanie: jak kre-wetki „Crystal Black”. cena w sklepie: w zależności od klasy jakości od 8 do 300 zł.

klasy JakośCi kreweTek „CrysTal BlaCk”W obrębie tej rasy występuje wiele klas jakości poszczególnych osobników zwanych gradacjami. Najczęściej stosowana klasy-

fikacja wyróżnia ich co najmniej sześć. Są to, począwszy od najniższej: C, B, A, S, SS, i SSS (niektórzy hodowcy wyróżniają jeszcze kategorie D, a nawet DD – najgorsze i SSSS a nawet SSSSS – najlepsze). Ogólnie rzecz ujmując, niezależnie od oznaczenia, krewetki najgorszej jakości odznaczają się mniejszą dokładnością pokrycia ciała kolorem oraz posiadaniem przewagi koloru czarnego (ciem-ne pasy na ich ciele są znacznie szersze od jasnych i zajmują większą jego część). Poza tym na jasno ubarwionych częściach ich ciała mogą pojawiać się partie przezroczyste (transparentne). Im lepszej jakości jest dany osobnik, tym jego ubarwienie jest bliższe określonej klasie nie mając przy tym przezroczystych (bez koloru) miejsc. Najczęściej dostępne w handlu gradacje można w skrócie scharakteryzować następująco:

• klasa c – krewetki z  szerokimi czarnymi pasami, oddzielonymi od siebie pasami przezroczystymi, bez białego pigmentu lub z jego śladowymi ilościami. Krewetki najtańsze, pospolicie spotykane w sklepach.

• klasa B – krewetki z szerokimi czarnymi pasami oddzielonymi pasami białymi, wyraźnie pigmentowanymi, choć o bieli nie najwyż-szej jakości (jasności). Możliwe występowanie przezroczystych fragmentów ciała pozbawionych białego barwnika.

• klasa a – krewetki z kontrastowymi smoliście czarnymi i śnieżnobiałymi pasami. Dopuszczalne występowanie drobnych, prze-zroczystych plamek.

• klasa s – widoczne są bardzo wyraźne kontrasty koloru czarnego i białego. Występowanie przezroczystych plamek jest niedo-puszczalne.

• klasa ss – u klasy tej występuje tylko jeden czarny pas okalający ciało biegnący wokół pancerza głowotułowia tuż za częścią głowową. Pozostałe czarne pasy całkowicie znikły na bokach i pozostały widoczne jedynie w formie plam grzbietowych zwanych „hinomaru”. Słowo to w języku japońskim oznacza tarczę słoneczną (a także flagę Japonii). Występują osobniki posiadające jedną lub dwie takie plamy (druga plama, zlokalizowana bliżej końca odwłoka jest zawsze mniejsza).

• klasa sss – najwyższa powszechnie uznawana klasa krewetek „Crystal Black”, znana również jako klasa „Mosura”. Odznacza się posiadaniem jednolicie białego ciała (w tym również odnóży oraz rostrum) z tylko jednym, często zanikającym czarnym pasem zlokalizowanym w przedniej części głowotułowia tuż za głową oraz czarnym rysunkiem na głowie.

• klasy wyższe (ssss i sssss) nie są uznawane przez wszystkich hodowców i specjalistów. Ich zwolennicy – podczas rozróżniania poszczególnych, najlepszych ich zdaniem krewetek kierują się kolorystyką oczu skorupiaków oraz ich anten i anten nuli (tzw. „czułków”).

Analogiczne klasy jakości występują u krewetek „Crystal Red”, u których kolor czarny jest zastąpiony barwą czerwoną.

uwagi: krewetki „Crystal Black” i „Crystal Red” poddawane są obecnie dalszej selekcji. Poprzez krzyżowanie i dokładną selekcję, ho-dowcy uzyskali nowe rasy barwne, takie jak „Panda”, „Blue Bolt”, „Snow White”, „King Kong”, „Red Ruby”, „Skeleton” i „Super Crystal” o bardzo zróżnicowanym ubarwieniu. Wyselekcjonowane osobniki tych krewetek stanowią poszukiwane w handlu nowości i osiągają obecnie zawrotne ceny, przy czym co roku pojawiają kolejne rasy i formy barwne. Skorupiaki tej klasy wymagają do chowu nieco innej wody. Najlepiej trzymać je w wodzie o bardzo niskiej twardości węglanowej (KH 0,5– 3°d) i twardości ogólnej (GH 5–9°d). Preferują wodę dość kwaśną o pH 6–6,5. Ich rozmnażanie jest nieco trudniejsze. Ta klasa jest mniej wydajna, stąd również ich wyższa cena (od 50 zł w górę). Te krewetki kupują już bardziej doświadczeni akwaryści.

uwaga! krewetek „crystal Black” nie należy hodować w jednym zbior-niku z  krewetkami „crystal Red” oraz „tiger”, ponieważ mogą się z nimi krzyżować.

46

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 47: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

47poznaJemy zwierzaki – karłowaTe kreweTki słodkowodne Cz. 2

5. kreweTka „Tiger”(Caridina cf. cantonensis „Tiger”)

Pochodzenie: forma hodowlana uzyskana w Chinach.Opis: samce dorastają do 25, zaś samice do 35 mm dłu-gości. Cechą charakterystyczną jest posiadanie przez nie pięciu pionowych, lekko skośnych i załamujących się cienkich, najczęściej czarnych prążków na tylnej części głowotułowia i na odwłoku. Poza tymi paskami ciało kre-wetki jest przezroczyste, niemal transparentne, podob-ne jak u krewetki japońskiej. Jedynie u nasady wachlarza ogonowego znajduje się ciemniejsza plama. Skorupia-ki te okazały się jednak (podobnie jak „Crystal Black”) niebywale zmienne i  w  krótkim czasie uzyskano kilka ras barwnych zróżnicowanych zarówno pod względem koloru pasków, jak i barwy tła, na jakim występują (czyli ciała krewetki). Do najczęściej wyróżnianych należą rasy „Black Tiger”, „Red Tiger”, „Blue Tiger” oraz „Super Ti-ger”. Krewetki rasy „Black Tiger” odznaczają się posiada-

niem jednolicie bardzo ciemnego, niemal czarnego ciała (bez widocznych czarnych pasków na odwłoku). Selekcja tych skorupiaków prowadzona jest w kierunku uzyskania możliwie smoliście czarnych egzemplarzy (patrz fot.). Wyróżnia się sześć klas jakości (licząc od najniższej): BT5, BT4, BT3, BT2, BT1 oraz BT0 (skrót BT pochodzi oczywi-ście od nazwy „Black Tiger”).akwarium i  pielęgnacja, pokarm, rozmnażanie: jak krewetki „Biene”. Woda powinna mieć temperaturę 20–25°C, twardość w granicach 8°dGH oraz odczyn lek-ko kwaśny do obojętnego (pH 6,0–7,0). Niektóre Tigery z powodzeniem dają się trzymać i rozmnażać w wodzie twardszej (nawet ok. GH 16°d) i tolerują pH dochodzące do 7,4. Samica składa jednorazowo do 50 jaj, z których po 4 tygodniach wykluwają się młode. Dojrzałość płcio-wą przedstawiciele tej rasy osiągają w czwartym miesią-cu życia.cena w sklepie: w zależności od klasy jakości od 12 do 350 zł.

4 5

Page 48: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

O ile podstawowe gatunki papug oraz kanarki są dość dobrze znane większości właścicieli i sprzedaw-ców w sklepach zoologicznych, o tyle tzw. „drobna egzotyka”, czyli astryldy (i inne drobne ptaszki) często stanowią dla nich prawdziwą zagadkę. tymczasem mają one niewielkie wymagania, nie zajmują dużo miejsca w sklepie i mogą przyciągnąć nam całkiem sporą klientelę. w kwietniowym numerze Zoobiznesu zaprezentujemy kilka gatunków należących do tej grupy i zachęcimy do wprowadzenia ich do Państwa oferty handlowej.

Małe ptaki z  podrodziny astryl-dowatych zwane przez hodow-ców „drobną egzotyką” to bardzo wdzięczny obiekt hodowli, szcze-gólnie dla osób mogących zapewnić swoim podopiecznym odpowiednią przestrzeń i  warunki klimatyczne. Ptaki te nie są zbyt głośne, jak cho-ciażby papugi czy niektóre kanarki, a ich śpiew, często melodyjny i sub-telny, jest miły dla ucha. Małą egzo-tykę utrzymujemy na ogół w  wolie-rach wewnętrznych (latem również zewnętrznych) lub klatkach i  witry-nach. Na ogół nie stanowi problemu utrzymywanie wielu ptaków w  jed-nej wolierze, jednak niektóre gatunki wymagają oddzielenia par w okresie lęgów. Ptaki te nie znoszą samot-ności, czym różnią się od kanarków.

Podejmuje się również próby utrzy-mania astryldów latem w  wolierach zewnętrznych, ale powinny to być obiekty obudowane, ponieważ ptaki te są wrażliwe na przeciągi i  chłód. Dla większości gatunków pokarm stanowi mieszanka drobnych ziaren, proso senegalskie i pokarm zielony, czyli liście i kwiaty mniszka lekarskie-go, babki, krwawnika, gwiazdnicy pospolitej, rdestu ptasiego, skieł-kowane nasiona itp. W  okresie lę-gów i  pierzenia należy ptakom tym zapewnić pokarm jajeczny, żywy (larwy mączników, mrówcze jaja, wazonkowce i  namoczone ziarno) oraz pokarm miękki (patee) z dodat-kiem owadów. Niezbędny dodatek stanowią również drobny grit, sepia i / lub tłuczone skorupki jaj. W handlu

są również dostępne granulaty dla drobnej egzotyki z dodatkiem jodu, którego niedobory mogą być przy-czyną zaburzeń w  pierzeniu, szcze-gólnie u ptaków australijskich.

W  naturze astryldowate bu-dują własne gniazda lub zamiesz-kują dziuple, w  niewoli korzystają z  koszyków lub budek lęgowych. U  małych ptaków egzotycznych nadmiernie znoszenie jaj powoduje wycieńczenie samic, zaparcia jaja i częste upadki. W efekcie nieprawi-dłowego użytkowania samic w kolo-nii pozostają tylko samce. Długość życia małych ptaków egzotycznych jest uzależniona od czynników gene-tycznych, środowiskowych i średnio wynosi 5–7 lat.

astrYlDowatedla początkujących i doświadczonychhodowców ptaków

ptaKi ozDobne

dr n. wet. Aleksandra LedwońZakład Patologii Zwierząt Egzotycznych, Laboratoryjnych, Nieudomowionych i RybKatedra Patologii i Diagnostyki WeterynaryjnejSzkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego

48

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 49: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

49asTryldowaTe dla poCząTkuJąCyCh i doświadCzonyCh hodowCów pTaków

amadyna zeBrowaTa (zeBerka) (Taeniopygia guttata)

występowanie: bardzo popularny ptak hodowlany, naturalnie występujący w  Australii i  na małych Wyspach Sundajskich (dwa podgatunki). Ich natu-ralnym środowiskiem są stepy porośnięte bujnymi trawami, krzewami oraz obrzeża lasów.Długość ciała: 9–10 cm.Odmiany barwne: biała, cynamonowa, marmurkowata, pingwinowata i wie-le innych. Występują również różnice w długości i ułożeniu piór.Pokarm: mieszanka drobnych ziaren (głównie proso i kanar) uzupełnione po-karmem zielonym oraz jajecznym i żywym w okresie lęgów.utrzymanie: klatka (minimalne rozmiary: 50x30x40  cm) lub woliera, ptaki bardzo towarzyskie, zaaklimatyzowane znoszą wahania temperatur, jednak nie poniżej 15°C. Lubią nocować w budkach.Rozpoznawanie płci: u samców odmiany standardowej (dzikiej), inaczej niż u samic, występuje prążkowanie pod gardłem, brunatne nakrapiane pasma po bokach ciała i rude policzki. Dziób u samców jest intensywnie czerwony, u samic z odcieniem pomarańczowym. lęgi: lęg składa się zwykle z sześciu jaj wysiadywanych przez oboje rodziców przez 12 dni. Pisklęta opierzają się po 18 dniach od wyklucia i w ciągu na-stępnych 2 tygodni odżywiają się samodzielnie. Ptaki rozmnażają się bardzo dobrze, zarówno w klatkach, jak i wolierach.

amadynieC (amadyna wspaniała) (Erythrura gouldiae)

występowanie: zamieszkuje północne tereny Australii. Żyje gromadnie na sawannach razem z innymi gatunkami małych ptaków.Długość ciała: 12,5 cm.Mutacje barwne: ubarwienie zmienne nawet w naturze, pospolite są zarów-no formy czerwono– jak i czarnogłowe, rzadziej żółtogłowe.Pokarm: mieszanka drobnych nasion dla ptaków egzotycznych, kłosy prosa senegalskiego, pokarm zielony, sepia, piasek, pokarm jajeczny i żywy (szcze-gólnie w okresie odchowu młodych).utrzymanie: najczęściej w  witrynach lub klatkach (90x60x50  cm), zimą w ogrzewanych pomieszczeniach. Temperatura powyżej 20°C. Wilgotność powietrza 65–70%.Rozpoznawanie płci: samice są zwykle nieco jaśniejsze. Gdy samce są w okresie godowym, końce ich dziobów stają się czerwonawe, podczas gdy u samic ciemnieją.lęgi: w zakrytych koszykach lęgowych, bądź budkach lęgowych o wymia-rach 12x12x12 cm otwartych z przodu. Samica może złożyć do sześciu jaj. Pisklęta wykluwają się po 16 dniach. Młode ptaki opuszczające gniazdo mają barwę skromniejszą niż dorosłe.

papuziK trójbarwnY (Erythrura trichroa)

występowanie: północno–zachodnia Australia, Nowa Gwinea i sąsiednie wyspy.Długość ciała: 11,5 cm.Mutacje barwne: szek, lutino.Pokarm: mieszanina drobnych nasion, namoczone ziarno, pokarm zielony, bezkręgowce (pokarm białkowy jest szczególnie istotny do prawidłowego rozwoju i zdrowia tych ptaków).Rozróżnianie płci: u samic niebieski obszar na twarzy jest mniejszy niż u sam-ców. Zielone pióra u  samic są zwykle jaśniejsze, a  same samice mniejsze. Samce śpiewają.utrzymanie: w klatce (100x50x50 cm) lub wolierze. Pary tego samego gatunku należy trzymać oddzielnie, ale można łączyć z innymi łuszczakami podobnej wielkości. Ze względu na nerwowe usposobienie ptaki te lepiej utrzymywać w wolierach, najlepiej obsadzonych zielenią. Temperatura nie mniej niż 15°C, szczególnie podczas lęgów powinna przekraczać 20°C, a wilgotność powin-na być wysoka.lęgi: budka lęgowa (15x15x15  cm). Po dość gwałtownych zalotach samica składa około pięciu jaj. Okres inkubacji trwa około 14 dni, pisklęta opierzają się w wieku 3 tygodni. Po opierzeniu nie wracają już do gniazda. Po kolejnych 10 dniach młode stają się niezależne i należy je oddzielić od rodziców, zanim zaczną być prześladowane przez dorosłego samca. Pary mogą być bardzo płodne. Jeśli w wolierze jest więcej niż jedna para, ważne jest utrzymanie równowagi płci.

Page 50: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

mewka Japońska (Lonchura striata domestica)

występowanie: nie występująca w naturze udomowiona forma pocho-dzącej z Chin mniszki białorzytnej (Lonchura striata).Długość ciała: 10–13 cm.Mutacje barwne: między innymi czekoladowa, kasztanowa, beżowa, kre-mowa, biała, albinotyczna, ino, perłowa oraz wiele innych. Mewka japoń-ska posiada również odmiany kształtne: koroniastą, żabotową, kołnierzo-wą.Rozpoznawanie płci: wizualnie trudne do odróżnienia, samce śpiewają. Według niektórych autorów u samic linia szpary dziobowej przechodzi pod okiem, u samców przez oko ptaka, również samice trzymane za gło-wę unoszą do tyłu ogon w przeciwieństwie do samców.utrzymanie: klatki i woliery. Minimalne rozmiary klatki dla dwóch osob-ników to 50x40x40 cm. Temperatura otoczenia nie może spaść poniżej 10°C.Pokarm: drobne nasiona zbóż, zielenina. W okresie karmienia piskląt po-dajemy również skiełkowane ziarno, pokarm jajeczny i bezkręgowce.lęgi: bardzo silny instynkt macierzyński i stadny. Mnożą się łatwo zarów-no w klatce, jak i wolierze, i dobrze opiekują się młodymi, wykorzystywa-ne również jako rodzice zastępczy. Rozmiary półotwartej budki lęgowej 10x10x10 cm. W lęgu do 9 jaj, które są inkubowane przez około 14 dni. Młode opuszczają gniazdo po 21–25 dniach.

ryżowieC siwy (Lonchura oryzivora)

występowanie: pochodzi z wysp Bali i Jawy, występuje również na Filipi-nach, Malezji i Molukach. Zamieszkuje obszary pól ryżowych na których może wyrządzać szkody.Mutacje barwne: biała, szek, srebrna, beżowa, agatowa, izabelowata, opalowa, czarna.Pokarm: drobne nasiona zbóż, niełuskany ryż, pokarm zielony i pokarm żywy.Rozpoznawanie płci: nie ma wyraźnych różnic, ale samce śpiewają i po-siadają mocniejszy, bardziej czerwony dziób.utrzymanie: zgadzają się w grupach, a także z  innymi ptakami z rodza-ju Lonchura. Woliery lub klatki. Dla jednej pary klatka powinna mieć co najmniej wymiary 50x40x40 cm. Mimo, iż ptaki te są dość odporne na zmienne warunki klimatyczne, temperatura nie może być niższa niż 10°C.lęgi: ptaki lepiej rozmnażają się w wolierach, choć w warunkach stadnych często rozmnaża się wtedy tylko dominująca para. Odpowiednie są budki lęgowe dla papużek falistych (12x11x15 cm). Typowy lęg: 4–6 jaj, okres inkubacji ok. 2 tygodnie. Młode opuszczają gniazdo przed ukończeniem miesiąca życia, a po upływie dalszych 3 tygodni stają się niezależne.

benGaliK pospolitY (Amandava amandava)

występowanie: południowa część Azji.Długość ciała: 10 cm.Rozróżnianie płci: u  samca niemal całe upierzenie czerwone. Kantarek i skrzydła czarne. Na bokach i pokrywach skrzydłowych obecne są białe plamki, podobnie jak i  na jaskrawoczerwonych pokrywach nadogono-wych. Samicę cechuje barwa brązowo–szara.Pokarm: drobne nasiona traw, w okresie lęgów owady i pokarm jajeczny.utrzymanie: klatka lub woliera, temperatura utrzymania powyżej 20°C.W  okresie godowym samce są agresywne wobec innych ptaków, dlatego w tym czasie należy pary trzymać osobno. Poza lęgami towarzy-skie, chętnie przebywają w dużych grupach. Noc spędzają w gniazdach.lęgi: prawidłowe rozmnażanie możliwe jest w  klatkach, wolierach oraz witrynach bogatych w  roślinność. Czasem akceptują budki lęgowe (12x12x15 cm). Samica znosi przeważnie od 2 do 6 jaj, wysiaduje je przez 12–13 dni. Kontrola gniazda może doprowadzić do porzucenia lęgu przez rodziców. Po upływie 20–22 dni młode opuszczają gniazdo. Mają upierze-nie o szarej barwie. Młódki nie mogą za długo przebywać wraz z rodzica-mi, ponieważ samiec czasami atakuje swoich synów. Pierzenie zaczyna się po upływie 6 tygodni.

ptaKi ozDobne50

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 51: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

51

mniszka muszkaTołowa (Lonchura punctata)

występowanie: od Indii do Chin i Malezji.Pokarm: mieszanka drobnych nasion zbóż z dodatkiem łuskanego ryżu, zieleniny i żywego pokarmu.utrzymanie: zgadzają się dobrze w grupach i z pokrewnymi ptakami o podobnej wielkości. Ciepłolubna – optymalna temperatura otoczenia to 24°C. Utrzymanie w klatce lub wolierze.Rozpoznanie płci: wizualnie pewne rozróżnienie nie jest możliwe. Tylko samiec śpiewa.lęgi: w okresie lęgów zjada dużo owadów. Pary chętnie gniazdują w zakrytych ko-szykach lęgowych, które moszczą suchą trawą. Mogą zbudować gniazdo samo-dzielnie.

Bengalik żółToBrzuChy (Amandava subflava)

występowanie: większa część Afryki na południe od Sahary. Pokarm: mieszanka dla ptaków egzotycznych, pokarm żywy i zielony. Podczas lę-gów należy podawać skiełkowane ziarno i pokarm żywy.Rozpoznawanie płci: samice są ciemniejsze i nie mają czerwonej smugi nad okiem, obecnej u samców.utrzymanie: ptaki towarzyskie – można utrzymywać je w stadzie. Po zaaklimatyzo-waniu dość odporne. W zimie konieczne umiarkowane ogrzewanie i sztuczne świa-tło. Minimalne rozmiary klatki to 50x40x40 cm. Optymalna temperatura: 20–25°C.lęgi: woliery należy zaopatrzyć w koszyki lęgowe lub gałązki janowca ciernistego. Klatka o rozmiarach przynajmniej 80x50x50 cm. Samiczka znosi 3–5 jaj. Oboje part-nerzy wysiadują je na zmianę przez 12–13 dni.

motYliK KrasnouchY (Uraeginthus bengalus)

występowanie: południowa Afryka.Pokarm: mieszanka dla ptaków egzotycznych z  dodatkiem zielonego pokarmu i bezkręgowców.Rozpoznawanie płci: samce posiadają czerwone plamy na policzkach. Samice są zwykle jaśniejsze z mniej intensywnie niebieskim upierzeniem.utrzymanie: mogą stać się agresywne w okresie wysiadywania jaj. Motylik krasno-uchy jest ptakiem, który lubi ciepło, dlatego ważne jest, żeby temperatura otocze-nia nie była niższa od 20°C. Przebywanie w temperaturze niższej, nawet przez jed-ną dobę, może się niekorzystnie odbić na ich zdrowiu. Motyliki lubią dużo słońca i kąpiele. Klatka dla jednej pary powinna być spora, o wymiarach 80x50x50 cm. Jeżeli nie chcemy doprowadzić motylików do gniazdowania, mogą one być trzy-mane z  innymi ptakami egzotycznymi, pod warunkiem, że umieścimy je w dużej klatce. Jeśli chcemy, aby motyliki dobrze czuły się w klatce lub wolierze, powinni-śmy w niej umieścić gęste krzewy lub inne rośliny ozdobne, w których ptaki mogą przenocować oraz ukryć się, co daje im poczucie bezpieczeństwa.lęgi: gniazda w zamkniętych wiklinowych koszach lęgowych w wolierze. W okresie lęgów ważne jest podawanie żywego pokarmu.

niezBędne akCesoria dla małyCh pTaków

egzoTyCznyCh:Pudełko transportowe – transport pta-ków powinien odbywać się w  tekturo-wych pudełkach z  małymi otworami wentylacyjnymi. Pudełka te są tanie i jednorazowe. Transportówki drewnia-ne są trudne do mycia i dezynfekcji.klatka lub woliera, w  której wielkość oczek lub odległość między prętami jest odpowiednio mała (ok. 10 mm). Dla zapewnienia dobrostanu ptakom należy doradzać zakup jak największej klatki.

Żerdzie: te będące na wyposażeniu kla-tek najczęściej nie są odpowiednie. Dla zdrowia stóp ptaków żerdzie powinny mieć zróżnicowaną grubość i strukturę, zaleca się wykonanie ich z naturalnych pokrytych korą gałązek drzew liścia-stych lub imitującego je plastiku. Nie zaleca się stosowania tekturowych na-kładek z piaskiem, a  jeżeli już, to tylko na jedną żerdź w klatce.karmniki i  poidełka: szczególnie do utrzymania higieny poidełek zaleca się za-kup specjalnej szczotki do mycia poideł. Karmniki należy umieścić w klatce tak, aby ptak miał do nich łatwy dostęp (do poidła powinien swobodnie sięgać z żerdzi).

Basen: ptaki bardzo lubią się kąpać i na-leży codziennie umieszczać w klatce ba-sen z czystą wodą do kąpieli. Wodę do kąpieli można zawiesić również na ścian-ce klatki w dużym karmidle z grzędą.spinacze plastikowe: służą przymo-cowywaniu karmy zielonej, owoców i  warzyw do ściany klatki. Wkładanie szczególnie owoców i  warzyw pomię-dzy pręty klatki ocynkowanej może być przyczyną zatrucia cynkiem.Budki i koszyki lęgowe (lęgówki): ma-teriał do wyściełania gniazda nie powi-nien zawierać nitek, którymi ptaki mogą owijać sobie palce.

asTryldowaTe dla poCząTkuJąCyCh i doświadCzonyCh hodowCów pTaków

Page 52: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

„wąż? a fuj, ohyda!” – to, niestety, dość typowa reakcja znacznej części społeczeństwa, która – z po-wodu odwiecznych fobii i uprzedzeń – często prędzej odgryzłaby sobie rękę, niż wzięła do niej węża. co ciekawe, osoby takie na ogół wystarczy przekonać do… jednego dotknięcia skóry gada. gdy odkryją, że nie jest ona oślizła i lepka, ale aksamitna i urzekająco przyjemna w kontakcie z opuszkami naszych palców, z  reguły natychmiast zmieniają zdanie. Poniżej przedstawimy kilka gatunków węży dla początkujących oraz podpowiemy, komu i w jaki sposób je sprzedawać.

wspominaliśmy już, że dział terrarystyczny może być ozdobą i wielką ciekawostką w sklepie zoolo-gicznym. Dotyczy to również węży. Zwierzęta te nie wymagają od właściciela tyle uwagi co pies, kot czy choćby fretka. a  rozpoznają swego opiekuna po zapachu i, co więcej, można je brać na ręce. Nie wy-dzielają przykrego zapachu ani nie powodują alergii. w dobrze wyposażonym terrarium (przy ciekawej aranżacji może ono być bardzo dekoracyjnym elementem wnętrza) bez problemu można zostawić węża na weekend (a nawet na dłużej) bez opieki. węży nie trzeba też karmić codziennie. a obecna oferta kar-mówki pozwala na uniknięcie podawania żywych zwierząt jako pokarmu (a przynajmniej gatunkom węży o niewielkich rozmiarach).

ważne• Oferowane przez nas zwierzęta powinny być w dobrej kondycji (nie mogą być wychudzone)

i żywotności, bez urazów, z dobrze wypigmentowaną skórą.• Niedopuszczalna jest obecność pasożytów zewnętrznych.• Oczy, nozdrza i okolica kloaki muszą być czyste.• Zwierzęta powinny chętnie pobierać pokarm.

oDrobina eGzotYKi

nie taki wąż straszny...

52

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 53: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

53

Oto niektóre gatunki węży polecane dla początkujących, lista produktów, które możemy zaproponować kupujące-mu wraz z nimi oraz towarów fMcg, po które klient będzie do nas cyklicznie wracać.

boa Dusiciel(Boa constrictor)

ubarwienie: dostępnych jest wiele odmian barwnych.

aktywność: nocna i zmierzchowa ( nie ma potrzeby stoso-wania UV).

Biotop: wilgotne lasy tropikalne. Wąż naziemny, terrarium typu horyzontalnego. Powierzchnię można zwiększyć, wyko-rzystując tło strukturalne. Na wyposażeniu kryjówka, basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12–14 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy.

wymiary terrarium: jeden osobnik 100x80x80 cm; para 150x80x100 cm.

wilgotność: 60–70% w dzień, w nocy 80%.

temperatura: 25–35°C, nocą niższa, ok. 24°C.

Pożywienie: zwierzęta karmowe, w  tym ryby, płazy, gady, ptaki.

co należy wiedzieć: zwierzę atrakcyjne, w wielu odmianach barwnych. Szybko się oswaja, nie jest agresywne. Jajożywo-rodne. Ew. można utrzymywać boa z  małymi jaszczurkami naściennymi.

Razem z  wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty), tło struk-turalne, lampę grzewczą, oświetlenie nocne (do obserwacji zwierząt), kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, fau-nabox do transportowania zwierzęcia.

klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witamino-we, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium.

wielkość: 3-6 metrów zależnie od podgatunku średnia długość żyCia: 25-30 lat

nie Taki wąż sTraszny...

O czym należy wiedzieć, zanim polecimy węża:• należy dopasować gatunek węża do doświadczenia właściciela, nie polecać początkującym gatunków dużych

i agresywnych;• terrarium powinno rosnąć razem ze zwierzęciem, młode osobniki czują się bezpieczniej na mniejszych prze-

strzeniach (można zacząć nawet od faunaboxów), jednak finalne terraria muszą być dość duże (dla gatunków naziemnych min. długość to 2/3 długości węża) – należy zawczasu uprzedzić o tym nabywcę;

• typ terrarium (wertykalne, horyzontalne) i aranżację biotopu dobieramy indywidualnie dla danego gatunku;• niezbędne jest odpowiednie zabezpieczenie otworów wentylacyjnych i drzwi terrarium – węże to mistrzowie

ucieczek;• nie jest wskazane, aby zwierzę przez dłuższy czas przebywało poza terrarium (ryzyko nadmiernego wychłodze-

nia organizmu);• węże to bezwzględni mięsożercy, młode osobniki karmimy częściej niż dorosłe; należy pamiętać także o suple-

mentacji mineralno–witaminowej;• po posiłku nie należy węży podnosić (ryzyko zwrócenia pokarmu, niebezpieczne dla zdrowia zwierzęcia);• temperatura, wilgotność, wentylacja i światło to istotne parametry, które muszą być zapewnione i dostosowa-

ne dla danego gatunku; wysoka wilgotność jest istotna szczególnie w okresach linienia;• przed linieniem nie podajemy żywego pokarmu (ryzyko ataku zwierząt karmowych na węża);• w terrarium musimy zaplanować tzw. wyspę ciepła – najcieplejsze miejsce (pod promiennikiem), gdzie węże

będą zażywać kąpieli „słonecznych”; ysoka temperatura jest niezbędna do prawidłowego metabolizmu i pro-cesu trawienia;

• w terrarium utrzymujemy gradient temperatur;• terraria wymagają regularnego sprzątania i okresowej wymiany podłoża; wilgotne podłoże sprzyja infekcjom;• chronimy zwierzęta przed bezpośrednim dostępem do źródła światła/ciepła – duże ryzyko poparzeń;• gatunki znajdujące się na liście CITES powinny posiadać świadectwo legalnego pochodzenia;• pokarm żywy może być podawany wyłącznie pod kontrolą właściciela;• rozpoznanie płci najczęściej wymaga wprawy, zwłaszcza w odniesieniu do młodych osobników; samice zawsze

są większe od samców;• przed i po kontakcie z wężem zawsze myjemy ręce; zwłaszcza przed manipulacjami w terrarium po kontakcie ze

zwierzętami karmowymi (możliwość przypadkowego ataku);• węże wymagają specjalistycznej opieki weterynaryjnej, dlatego warto znać adres najbliższej lecznicy zajmują-

cej się zwierzętami egzotycznymi.

Page 54: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

wielkość: samice 1,3 m, samce 0,9 m wielkość: 1,3-1,8 mśrednia długość żyCia: 15 lat średnia długość żyCia: 20 lat

wąż mahoniowy(Lamprophis fuliginosus)

ubarwienie zmienne: brązowo–oliwkowe, rzadko dostępne odmiany barwne (ze względu na wysokie ceny).

aktywność: zmierzchowa, nocna i poranna (nie ma potrze-by stosowania UV).

Biotop: zróżnicowany, tereny suche stepowe i półpustynne, lasy zwrotnikowe, unika gęstych lasów wilgotnych. Wąż na-ziemny, ale lubi się wspinać. Terrarium typu horyzontalne-go, półsuche. Nie musi być wysokie. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło strukturalne. Na wyposażeniu kryjówka, basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12 godzin na dobę. Podło-że: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy.

wymiary terrarium: dorosły 60x40x30 cm;para 80x60x40 cm.

wilgotność: 50–60%.

temperatura: 24–28°C, nocą niższa, ok. 18–20°C, z zapew-nieniem miejscowo 30°C.

Pożywienie: zwierzęta karmowe, w tym płazy, gady, ptaki.

co należy wiedzieć: zwierzę atrakcyjne, niewielkie. Nie jest agresywne, łatwe w  hodowli i  do oswojenia. Popularnie zwane afrykańskim wężem domowym, bo często spotkać je można w pobliżu siedzib ludzkich, gdzie zwalcza gryzonie. Przez terrarystów zwane wężem aksamitnym, bo ma bardzo delikatną skórę.

Razem z  wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty), tło struktu-ralne, lampę grzewczą, kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, mały faunabox do transportowania zwierzęcia.

klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witamino-we, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium.

wąż zBożowy(Pantherophis guttatus)

ubarwienie: barwa podstawowa od białej, poprzez szarą do czerwonej, z rysunkiem, również albinosy. Praktycznie każdy osobnik jest inny.

aktywność: raczej dzienna (nie ma potrzeby stosowania UV).

Biotop: zróżnicowany, pola uprawne, suche stepy, wilgot-ne lasy. Wąż naziemny, ale lubi się wspinać. Terrarium typu horyzontalnego, półwilgotnego. Nie musi być wysokie. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło struktu-ralne. Na wyposażeniu kryjówki (min. dwie), basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświe-tlenie 12–14 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy.

wymiary terrarium: dorosły 60x40x40 cm;para 80x50x50 cm.

wilgotność: 50–70%.

temperatura: 25–28°C, nocą niższa, ok. 24°C, z zapewnie-niem miejscowo 31°C.

Pożywienie: zwierzęta karmowe, głównie małe gryzonie.

co należy wiedzieć: zwierzę atrakcyjne, w wielu odmianach barwnych (ponad 50) i podgatunkach. Nie jest agresywne, łatwe w hodowli i do oswojenia. Przestraszone uderza ogo-nem o podłoże, wydając dźwięki podobne do grzechotnika. Późną jesienią powinno przejść w okres spoczynku–zimowa-nia.

Razem z  wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty), tło struktu-ralne, lampę grzewczą, kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, mały faunabox do transportowania zwierzęcia.

klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witamino-we, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium.

54

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

oDrobina eGzotYKi

Page 55: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

55

wielkość: samice 1,3 m, samce 0,9 m średnia długość żyCia: 12-15 lat

wąż Chiński(Orthriophis teaniurus)

ubarwienie zmienne zależnie od podgatunku: barwa pod-stawowa najczęściej szaro–żółta, z nieregularnymi plamami. Wiele hodowlanych odmian barwnych.

aktywność: raczej dzienna.

Biotop: zróżnicowany, pola uprawne, rzadkie wilgotne lasy. Wąż naziemny, ale lubi się wspinać, dobrze pływa. Terrarium typu pośredniego, wilgotne i  przestronne. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło strukturalne. Na wypo-sażeniu kryjówki, duży basen, konary do wspinania. Żywe ro-śliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12–14 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z pia-skiem, trociny, ręcznik papierowy.

wymiary terrarium: para 120x70x150 cm.

wilgotność: 65–70%.

temperatura: 26–28°C, nocą niższa, ok. 15–20°C, z zapew-nieniem miejscowo 31°C.

Pożywienie: zwierzęta karmowe, głownie małe gryzonie, pta-ki i małe jaszczurki.

co należy wiedzieć: silny wąż, osiągający średnicę męskie-go przedramienia. Oferowany w stosunkowo niskiej cenie. Nie jest agresywny; łatwy w hodowli i do oswojenia. Prze-straszony unosi przednią część ciała i otwiera szeroko pysk, zaś ogonem uderza o podłoże, wydając dźwięki podobne do grzechotnika – zachowania w  warunkach naturalnych. W krajach azjatyckich jest gatunkiem konsumpcyjnym. Bar-dzo żarłoczny. W miesiącach zimowych obniżamy tempera-turę w terrarium do 15–20°C.

Razem z  wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty,), tło struk-turalne, lampę grzewczą, kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, termometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, faunabox do transportowania zwierzęcia.

klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witamino-we, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium.

pYton KrólewsKi(Python regius)

ubarwienie: dostępnych jest wiele odmian barwnych.

aktywność: nocna i  zmierzchowa (nie ma potrzeby stoso-wania UV), w warunkach naturalnych zwierzę bardzo skryte.

Biotop: na styku lasów i trawiastych sawann. Wąż naziemny, terrarium typu horyzontalnego, półwilgotnego, nie musi być wysokie. Powierzchnię można zwiększyć, wykorzystując tło strukturalne. Na wyposażeniu kryjówki (min. dwie), basen, konary do wspinania. Żywe rośliny raczej się nie sprawdzają. Oświetlenie 12 godzin na dobę. Podłoże: chips kokosowy lub mieszanina torfu z piaskiem, trociny, ręcznik papierowy.Wymiary terrarium: jeden osobnik młody 40x20x20 cm, do-rosły 100x60x50 cm; para 150x80x100 cm.

wilgotność: 50–55%.

temperatura: 28–33°C, nocą niższa, ok. 24–26°C, z zapew-nieniem miejscowo 30°C.

Pożywienie: zwierzęta karmowe, głównie małe gryzonie.

co należy wiedzieć: zwierzę atrakcyjne, niewielkie, w wielu odmianach barwnych. Nie jest agresywne, rzadko zdarzają się osobniki kąśliwe. Jajorodne. W stanach zagrożenia zwija się w kulkę, stąd angielska nazwa gatunku „ball pyton”. Zda-rza się, że okresowo odmawia przyjmowania pokarmu.Razem z wężem oferujemy: terrarium, substrat kokosowy lub trociny, korzenie, konary, kryjówki (np. groty,), tło struktural-ne, lampę grzewczą, oświetlenie nocne (do obserwacji zwie-rząt), kabel/matę grzewczą, miseczkę na wodę, basen, ter-mometr, higrometr, pęsetę do podawania karmówki, mały faunabox do transportowania zwierzęcia.

klient wraca po: karmówkę, preparaty mineralno–witamino-we, żarówki i świetlówki do terrarium, podłoże do terrarium.

średnia długość żyCia: 25-30 latwielkość: 1,5-1,8 metra

ztZTBIG.indd 1 2012-11-04 21:22:39

ztZTBIG.indd 1 2012-11-04 21:22:39

ztZTBIG.indd 1 2012-11-04 21:22:39

www.zeszytyterrarystyczne.pl

nie Taki wąż sTraszny...

Page 56: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

wraz z nadejściem wiosny zachodzą zauważalne zmiany w otaczającym nas krajobrazie. Na drzewach pojawiają się świeże liście, ptaki wracają z ciepłych krajów, a nad wszelkiego rodzaju zbiorniki wodne powracają wędkarze. Po zimie, podczas której tylko najwytrwalsi „moczą kije”, wraz ze wzrostem tempe-ratury ponownie przybywa nad wodę cała reszta wędkarskiej braci. Z rozpoczęciem nowego sezonu każdy szanujący się wędkarz robi przegląd swojej skrzynki wędkarskiej i wyrusza na zakupy.

warto, czY nie warto?Główną zaletą posiadania dzia-

łu wędkarstwa w sklepie zoologicz-nym jest możliwość eksponowa-nia dużej ilości towaru o  znacznej wartości na małej powierzchni. Konsekwencją tego jest genero-wanie dużych zysków ze sprzedaży towaru zajmującego stosunkowo mało miejsca. Każdy wędkarz ma co najmniej kilka wędzisk, koło-wrotków itp., wielu łowi na kilka metod, przez co cały czas nabywają nowy sprzęt. Poza podstawowym ekwipunkiem konieczny jest za-kup rozlicznych akcesoriów, które ułatwiają łowienie lub szybko się zużywają. Nie można zapomnieć o  tym, że wielu fanów łapania ryb

zaopatruje się także w gadżety nie-związane z samym połowem. Rów-nie wielu ma także inne zwierzęta, a  zakupy najchętniej robi w  tych sklepach zoologicznych, gdzie jest szeroko dostępny asortyment węd-karski. W okresie wiosenno–letnim, gdy akwarystyka przynosi mniejsze dochody, rekompensują je zyski związane z  wędkarstwem. Mimo licznych zalet posiadania działu wędkarskiego w sklepie, jest i kilka niedogodności. Jednym z minusów jest to, że największy obrót uzyski-wany jest od wiosny do jesieni (ale i  w  okresie zimowym można też li-czyć na hobbystów, którzy uzupeł-niają braki w swojej skrzynce). Aby osiągnąć sukces w sprzedaży, sklep musi być kompletnie zaopatrzony.

asortYmentZaopatrzenie działu wędkar-

skiego powinno zawierać szeroki zakres asortymentu ze szczegól-nym uwzględnieniem zbiorników znajdujących się w  okolicy. Trudno proponować klientowi z  centralnej Polski zakup przynęt do łowienia w  potokach górskich. W  każdym regionie Polski trzeba brać pod uwagę specyfikę łowisk, na których łowi nasz klient. Niezależnie od miej-sca zamieszkania, metody łowienia i  umiejętności, każdy szanujący się wędkarz potrzebuje trzech podsta-wowych rzeczy: wędziska, kołowrot-ka i żyłki, a jakich, to zależy od tego, jaką metodą chce łapać ryby. Nie może być sklepu wędkarskiego, nie

Michał Świec Maciej Dębicki

56 wędkarsTwo

WęDKARSTWO w sklepie zoologicznym

Rozszerzamy ofertę

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 57: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

57

posiadającego dużego wyboru wę-dzisk i  kołowrotków. Jest to towar, który nie sprzedaje się codziennie, ale jednorazowo przynosi duży zysk. Aby podnieść sprzedaż wędzisk, sklep powinien posiadać szeroką gamę produktów o  różnych długo-ściach, odmiennej budowie i  mocy wyrzutu. Warto także zadbać, aby mieć wędziska wykonane z  różnych materiałów: z  włókna węglowego dla wymagających klientów, i  bar-dziej ekonomiczne egzemplarze z włókna szklanego.

Następnym niezbędnym pro-duktem są kołowrotki. Dzieli się je na dwie podstawowe grupy: z  przed-nim hamulcem i  tylnym hamulcem. Te pierwsze najchętniej wybierane są do metody spławikowej i  spin-ningowej. Te drugie natomiast są bardziej uniwersalne, gdyż można je używać praktycznie do każdego sposobu łapania, dlatego warto jest mieć ich w sklepie większą ilość. Co więcej, dostępne kołowrotki po-winny być wykonane z  różnych ma-teriałów i  posiadać różne wielkości szpuli – płytkie do metody spławiko-wej oraz duże i głębokie do metody gruntowej.

Kolejnym nieodłącznym produk-tem w  sklepie jest żyłka, której po-winno być wiele rozmiarów dla każ-dej metody połowów. Coraz większą popularnością, mimo wyższej ceny, cieszą się plecionki, ponieważ star-czają na więcej niż jeden sezon i, choć posiadają małą średnicę, cha-rakteryzują się dużo większą wytrzy-małością.

Nie złożymy kompletnego ze-stawu wędkarskiego, jeśli na półce zabraknie przyponów i  haczyków. W  zależności od metody łowienia, klientowi proponujemy przypon sta-lowy, wolframowy, fluorokarbonowy

bądź przypon z  haczykiem w  wielu długościach. W sklepie powinien się również znajdować bogaty wybór haczyków w różnych rozmiarach, ko-lorach i  kształtach dostosowanych pod daną rybę.

W  ofercie ważną pozycją są sy-gnalizatory brań: zarówno duży asor-tyment spławików różnych rodzajów oraz kształtów, jak i  sygnalizatorów podwieszanych czy elektronicznych, emitujących dźwięki. Przynęty żywe i  sztuczne są ważnymi elementami z  punktu widzenia sprzedaży, gdyż są produktami wysoce rotującymi. Każdy sklep powinien zadbać, aby przynęty żywe były świeże i  zawsze dostępne w  sprzedaży. Do przynęt sztucznych zaliczamy woblery, błyst-ki i przynęty gumowe. Wyżej wymie-nionym akcesoriom warto poświęcić więcej miejsca, aby odpowiednio wyeksponować dużą paletę kolo-rów, a  także rodzaj i  odpowiednią wielkość.

Aby szybko i trwale zwabić rybę w  swoje łowisko, klient będzie po-trzebował różnego rodzaju zanęt i pelletów. Chcąc zapewnić mu suk-ces, powinniśmy zaproponować bogatą ofertę atraktantów zapacho-wych, dipów i ziaren. Jeśli nasi klien-ci łowią na rzece, nie możemy zapo-mnieć o kleju i glinie. Warto również zaopatrzyć sklep w ubrania i obuwie przeciwdeszczowe i  zimowe. Aby nasz wędkarz w  komfortowych wa-runkach czekał na rybę, nie możemy zapomnieć o  namiotach, krzesłach i  parasolach. Jeśli metraż sklepu na to pozwala, warto zainwestować w pontony, silniki i sondy, które cie-szą się dużym zainteresowaniem, mimo wysokiej ceny (a przynajmniej warto mieć pod ręką katalog z takim sprzętem). Siatki, podpórki i  pod-bieraki także są obowiązkowymi

pozycjami w ofercie. Drobnym asor-tymentem, ale bardzo potrzebnym są: koraliki, agrafki, krętliki, stope-ry, rurki antysplątaniowe, sprężyny i  koszyki. Z  naszego doświadczenia wynika, że nawet będąc 300 kilome-trów od morza warto mieć w ofercie przynajmniej podstawowy sprzęt do połowów morskich. Oferta sklepu wędkarskiego nie jest pełna, jeśli za-braknie w niej asortymentu morskie-go, takiego jak przywieszki dorszo-we i  pilkery. Podobnie sytuacja ma się z  wędkarstwem podlodowym, mającym swych oddanych fanów, którzy każdej zimy będą kupować mormyszki, świdry i  odzież termo-izolacyjną. Przy wyborze asortymen-tu trzeba brać pod uwagę zróżnico-

rozszerzamy oferTę – wędkarsTwo w sklepie zoologiCznym

WęDKARSTWO w sklepie zoologicznym

żyłka wędkarska TaranTulabalsax

żyłka wędkarska whiTe peaCoCk fluoroCarBonbalsax

spławik lago i spinabalsax

Page 58: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

wanie cenowe i jakościowe produktów oraz oczekiwania klientów. Gwarancją sukcesu sklepu jest bowiem odpo-wiednio dobrana oferta, odpowiadająca oczekiwaniom finansowym i jakościowym każdego klienta.

eKspozYcja towaruNajbezpieczniejszą formą przechowywania towaru

jest eksponowanie go w szklanych gablotach, ponieważ nie pokrywa się kurzem i jest dobrze widoczny. Wędzi-ska najlepiej prezentują się rozłożone na firmowych sto-jakach. Rozkładanie asortymentu wędkarskiego odbywa się podobnie jak w  przypadku innych działów sklepu zoologicznego: szczególnie eksponowane na wysoko-ści oczu klienta są produkty najdroższe bądź te drobne, jak np. haczyki lub przypony. Asortyment o  większych gabarytach, tj. zanęty lub dodatki zapachowe do zanęt układamy niżej na półkach bądź podestach. Najwyżej nad gablotami umieszczamy produkty największe roz-miarowo, jak np. pontony, krzesła, namioty. Naszym zdaniem, najlepiej sprawdzają się dwie metody ekspo-zycji towaru. Pierwsza polega na ułożeniu go rodzajami, i, jeśli jest to możliwe, metodami połowu, aby klient przeglądając asortyment miał wszystko, czego potrze-buje, w  zasięgu wzroku. Metoda ta pozwala klientowi łatwo podjąć decyzję, bez konieczności konsultacji ze sprzedawcą. Ma to znaczenie w dużych sklepach, gdzie dominuje samoobsługa, a  rola sprzedawcy ogranicza się do minimum. Druga z naszych propozycji polega na wprowadzeniu „kontrolowanego bałaganu”. Towar jest ułożony w taki sposób, aby sprzedawca mógł wyciągnąć pomocną dłoń do klienta. Dzięki temu ogląda on towa-ry, które sprzedawca mu wskaże, co zwiększa szanse na komplementarną sprzedaż. Towar w gablotach możemy układać markami, przez co „pomieszają się” nam gatunki (np. kołowrotki z  przednim hamulcem nie będą usytu-owane obok siebie). Podobnie możemy postąpić w przy-padku wędzisk, które również eksponujemy na stojakach nazwami firm. Układając akcesoria wędkarskie powin-niśmy zdać się na intuicję i przypadek, aby ekspozycja była spójna, ale nieprzejrzysta dla klienta, dzięki czemu nieoceniona staje się rola sprzedającego, którego za-daniem jest posiadanie wiedzy na temat asortymentu i jego ułożenia w sklepie.

Jak sprzedawać, Czyli „zanęCanie” wędkarza

Z całą pewnością można stwierdzić, że wędkarz ro-biący zakupy jest klientem wymagającym, któremu na-leży poświęcić odpowiednią ilość czasu i uwagi. Sprze-dawca obsługujący go musi wykazać się dużą wiedzą, cierpliwością, a niekiedy poczuciem humoru. Ważne jest, aby porozumieć się z nim, znaleźć wspólny język, a naj-lepiej wymienić się wędkarskimi doświadczeniami, co buduje zaufanie między klientem a sprzedawcą. Mamy wtedy szansę na zdobycie stałego klienta. Zachęcając go do robienia zakupów w sklepie możemy wprowadzać różnego rodzaju promocje, rabaty na zestawy i  karty stałego klienta. Dodatkowo możemy rozdawać gadżety, naklejki lub wpinki. Warto pamiętać o  gotowych pacz-kach świątecznych, prezentach urodzinowych i  innych okazjach, kiedy to dla naszych wędkarzy bliscy szukają upominków. Co więcej, warto zadbać o to, aby w sklepie możliwe było opłacenie karty wędkarskiej i zasięgnięcie informacji na temat zbliżających się zawodów. Z nasze-

58 wędkarsTwo

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 59: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

rozszerzamy oferTę – wędkarsTwo w sklepie zoologiCznym 59

go doświadczenia wynika, że wędkarz lubi wracać do dobrze zatowarowanego sklepu. Wielokrotnie obser-wowaliśmy, gdy robiący zakupy klient, nie znajdując jednego produktu (np. robaków czy stalki), potrafił zre-zygnować z całych zakupów mimo, że wszystkie inne artykuły, po które przyszedł, były dostępne w sklepie. Na pełen sukces sklepu wędkarskiego nie wystarczą tylko półki uginające się pod ciężarem towaru – sprze-dawca musi być też kompetentny i kontaktowy, potra-fiący uświadomi klientowi jego potrzeby, aby ten zrobił jeszcze większe zakupy niż planował przed przyjściem. Asortyment dostępnych na rynku produktów wędkar-skich jest bowiem tak szeroki, że każdy dobrze obsłu-żony wędkarz wyjdzie ze sklepu z pełną torbą zakupów i promiennym uśmiechem.

wędkarze stanowią bardzo dobrą grupę klien-tów, bowiem poza realizowanymi od czasu do czasu „grubszymi” zakupami, takimi jak wędziska czy kołowrotki muszą regularnie kupować wiele drobiazgów: przynęty, żyłki, haczyki itp. tym sa-mym regularnie odwiedzają sklep zapewniając mu stałe dochody.

Page 60: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

naTure’s proTeCTion – konserwy dla psa i koTa Zgodnie z zapowiedziami firma Nature’s Protection poszerzy-ła swoją ofertę o mokre produkty dla psów i kotów. Mokra karma dla psów i kotów Nature’s Protection może być stoso-wana jako uzupełnienie suchej karmy lub jako główne poży-wienie. Głównym źródłem białka jest wysokiej jakości mięso, delikatnie gotowane w celu zachowania naturalnego smaku i aromatu oraz zagwarantowania wartości odżywczych każdej receptury. Gotowa do spożycia mokra karma w optymalnej ilości na jedno karmienie jest bardzo wygodna w użyciu, za-

równo w domu, jak i w czasie podróży lub na wystawach. Do-stępna w  siedmiu doskonale zbalansowanych smakach dla psów (po 200 g) oraz sześciu smakach dla kotów (po 100 g). Zapraszamy do zapoznania się z ofertą oraz wypróbowania nowych pokarmów.

Import i dystrybucja: PaRYsul. Portowa 8, 44–100 Gliwicewww.parysanimals.pl

„Dolina Noteci” poszerza ofertę produktów PREMIUM o  puszki 400 g. Dzięki temu produkt stanie się przystępniejszy dla posiada-czy mniejszych psów oraz wygodniejszy w codziennym użytkowaniu. Pokarm charakteryzować się będzie niespotykaną na rynku zawar-tością mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego (65%). Ważnym walorem karmy będzie zwartość marchwi, bazylii, ryżu brązowego oraz oleju lnianego, co bardzo korzystnie wpłynie na metabolizm, poprawi wygląd okrywy włosowej oraz wzbogaci dietę zwierzęcia między innymi o żelazo, magnez oraz nienasycone kwasy omega­3 i omega­6. Karma dostępna będzie w pięciu smakach: z wołowiną, drobiem, jagnięciną, indykiem oraz dziczyzną.

Producent: Dolina Noteci PReMIuMZakład Produkcji karmy dla Zwierząt „Dolina Noteci”

kontakt: Polska północna, tel. 723 681 389Polska południowa, tel. 727 631 758www.dolina­noteci.pl

Już wkróTCe! karma dolina noTeCi premium w puszCe 400 g!

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

60 nowośCi

Page 61: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

61nowośCi na rynku

Naturalna przekąska dla psów. Uzupełniająca karma dla psów.

skład surowcowy: mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (mię-so owoców morza), produkty pochodzenia roślinnego, dodatki mi-neralne, antyutleniacze i konserwanty dopuszczone w UE.

Podawać jako nagrodę lub przekąskę 1–3 szt./dzień. Przechowywać w suchym i chłodnym miejscu. Torebka wewnątrz opakowania nie do spożycia. Należy zawsze pamiętać o zapewnieniu psu świeżej wody pitnej.

Masa: 400 g.

sugerowana cena detaliczna: 72,08 zł

Dystrybutor: PROZOO sp. z o.o. Świebodzicetel. (74) 844 42 70, e­mail: [email protected]

ośmiorniCzki

skład surowcowy: Mięso i  produkty pochodzenia zwierzęcego (75% wieprzowiny), oleje i tłuszcze, roślinne ekstrakty białkowe, mle-ko i pochodne (4% sera). Białko 44%, tłuszcz 4%, popiół 3%, włókno 1%, wilgotność 30%. Nie do spożycia dla szczeniąt poniżej 4 miesią-ca życia.

sugerowana cena detaliczna: 65,59 zł

Dystrybutor: PROZOO sp. z o.o. Świebodzicetel. (74) 844 42 70, e­mail: [email protected]

soFt ham anD cheese chips 500 g

Page 62: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

alegia – karmy linii herBalKarmy serii HERBAL dla gryzoni to karmy uzupełniające, któ-re zawierają specjalnie wyselekcjonowane, najwyższej jakości suszone zioła.

• Źródło witamin pochodzenia naturalnego• Zwiększają odporność organizmu.• Poprawiają kondycję skóry i futerka.• Usuwają szkodliwe związki z organizmu.

Karmy serii Herbal są także bogate w makro i mikroele-menty dzięki specjalnie dobranym owocom i warzywom, co zapewni Twojemu pupilowi prawidłowy, zrównoważony rozwój.

Producent: alegiae–mail: [email protected]

Zioła zawarte w karmach są dobrane do bardzo specyficz-nych wymagań pokarmowych każdego pupila – np. karma dla koszatniczki zawiera zioła obniżające zawartość cukru we krwi, karma dla świnki morskiej zawiera dodatkową wi-taminę C.

• Wpływają korzystnie na metabolizm.• Mieszanki z obniżoną zawartością zbóż.• Doskonała jakoś w dobrej cenie.

Spełniają wymagania pokarmowe nawet najbardziej wybred-nych futerkowych smakoszy.

Nanovit Tablets to absolutnie nowy produkt kierowany do posiadaczy nanoakwariów. Wychodząc naprzeciw potrzebom akwarystów posia-dających nanozbiorniki, przygotowaliśmy produkt Nanovit Tablets. Samoprzylepne minitabletki idealnie spełniają swoje zadanie, do-starczając optymalnych składników pokarmowych mieszkańcom na-noakwariów. Zachęcają ryby do żerowania tuż przy szybie akwarium, co umożliwia podziwianie ich w pełnej okazałości. Niewielkie saszetki w rewelacyjnej cenie odpowiadają na potrzeby rynku w tym rosnącym segmencie akwarystyki.

Producent: tROPIcal tadeusz Ogrodnikul. Opolska 25, 41­507 Chorzówwww.tropical.pl

tropical nanoVit tablets

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

62 nowośCi

Page 63: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Skuteczne preparaty biobójcze w formie obroży do zwalczania i od-straszania ektopasożytów u kotów i psów powyżej 4 miesiąca życia. Wygodna w  użyciu sprzączka zapewnia bezpieczeństwo i  komfort stosowania. Produkty dostępne w rozmiarach 43 cm i 75 cm, w kolo-rach czerwonym i brązowym. Przed zastosowaniem dokładnie przeczytaj informacje zawarte na opakowaniu.

selecta Htc Maria Dragstra09–151 Miączyn 42Atel. (22) 751 67 96, [email protected]

oBroże max firmy seleCTa hTC

Portfolio firmy Selecta zostało właśnie rozszerzone o serię produktów pielęgnacyjnych Pet Beauty System. Jej zaletą jest przede wszystkim bardzo dobra receptura, do tego są niesamowicie wydajne (w posta-ci pianki lub mgiełki) oraz wygodne w użyciu (w poręcznym opakowa-niu z pompką lub triggerem). W skład serii wchodzą:

• Quick foam – preparat w postaci pianki do mycia bez wody, ide-alny do stosowania w niesprzyjających warunkach atmosferycz-nych i między kąpielami;

• szampon w piance do białej sierści psów – zawiera aktywny tlen, podtrzymuje i przywraca biały kolor włosa;

• szampon dla Yorków delikatna piana – do kąpieli wodnych, z proteinami jedwabiu i aloesem;

• Odżywka dla Yorków bez spłukiwania – z dodatkiem keratyny i D–Pantenolu;

• Repelent zabezpieczający przedmioty przed obgryzaniem przez zwierzęta – o wyjątkowo gorzkim smaku;

• Pochłaniacz zapachów – usuwa i  neutralizuje nieprzyjemne za-pachy pochodzenia zwierzęcego pozostawiając delikatny aromat zielonej herbaty.

selecta Htc Maria Dragstra09–151 Miączyn 42Atel. (22) 751 67 96, [email protected]

peT BeauTy sysTem – nowość firmy seleCTa hTC

63nowośCi na rynku

ViTakrafT for you playTime– zaBawki dla koTaPlusZOwY jeŻZabawka nie jest przeznaczona do żucia i połykania. Zabawka nie jest przeznaczona dla dzieci.

ŚwIstakZabawka nie jest przeznaczona do żucia i połykania. Zabawka nie jest przeznaczona dla dzieci.

Producent: VItakRaft – D – 28295 Bremen, NiemcyDystrybutor: VItakRaft tuPtuŚ sp. z o.o.ul. Chabrowa 1, 44–210 Rybniktel./fax: (032) 424 53 35www.vitakraftpolska.pl

Page 64: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Zachęcamy do zapoznania się z torbami–transporterami dla mniejszych pupili (do 5 kg), które świetnie wpisują się w nie-banalną i  odważną stylistykę CAZO. Faktura materiałów, przemyślane wzornictwo, charakterystyczny haft i  solidne dodatki składają się na produkt całkowicie niepowtarzalny i pożądany.

unikalne cechy sprzedażowe:• wyjątkowe połączenie wysokiej jakości materiałów: filcu

oraz pikowanej i lakierowanej ekoskóry;• dołączony pasek umożliwia noszenie torby na ramieniu;• charakterystyczny haft, podkreślający dbałość

o najmniejsze szczegóły.

Producent: cazo www.cazo.euDystrybutor: forzoowww.forzoo.pl

komu polecać:torby stworzone z  myślą o  osobach nierozstających się ze swoim czworonożnym przyjacielem, gwarantują wygodę i bezpieczeństwo podczas transportu.

Dostępne wzory (50x27x26 cm):• torba CAZO Exclusive biało–brązowa (L1011),• torba CAZO Exclusive szaro–brązowa (L1011/B),• torba CAZO Exclusive granatowo–brązowa (L1011/A),• torba CAZO Black Diamond (BD01).

ekskluzywne TorBy Cazo (Cazo, www.forzoo.pl)

oxyBoosT plus – sprawdzone napowieTrzaCze w noweJ odsłonie!Już wkrótce w sklepach zoologicznych pojawią się nowe na-powietrzacze AQUAEL OXYBOOST PLUS. Spośród dostęp-nych na rynku modeli wyróżniają się nowoczesną stylistyką, starannością wykonania, cichą pracą oraz znaczną wydajno-ścią działania.

Linia napowietrzaczy OXYBOOST PLUS składa się z czterech modeli: AP 100 PLUS, APR 150 PLUS, AP 200 PLUS i APR 300 PLUS. Napowietrzacze posiadają jeden (wersje 100 i  150) lub dwa wyloty powietrza (wersje 200 i  300). Modele APR wyposażone są w  płynną regulację wydajności za pomocą ergonomicznych pokręteł umieszczonych na górnej części obudowy.

Napowietrzacze OXYBOOST PLUS wykonane zostały z wyso-ką starannością przy użyciu nowoczesnych technologii pro-dukcyjnych. Warto podkreślić, jako nieliczne pompki mem-branowe dostępne na rynku – powstają one na terenie Unii Europejskiej (produkt polski, wytwarzany w całości w fabryce AQUAEL w Suwałkach). Gwarantuje to pełną dostępność ak-cesoriów (membrany, zespoły tłoczków) oraz sprawny serwis (w tym również pogwarancyjny).

Producent: aQuael janusz jankiewicz sp. z o.o.www.aquael.pl

argumenty sprzedaży:• nowoczesny design (modny kolor i kształt),• cicha praca,• znaczna wydajność przy minimalnym zużyciu energii,• solidne wykonanie (produkt polski, wytwarzany na tere-

nie UE).

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

64 nowośCi

Page 65: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku niemiecki inżynier, pa-sjonat akwarystyki Eugen Jäger zauważył brak na rynku urządzenia, które w bezpieczny sposób mogłoby automatycznie utrzymywać żądany poziom tempe-ratury w akwarium. Włożył w badania wiele pasji i poświęcił masę czasu, ale znalazł roz-wiązanie. System automatycznej pracy oparty na kontroli za pomocą bimetalu był używany przez wszystkie firmy specjalizujące się w akcesoriach akwarystycznych. W latach dziewięćdziesiątych fir-ma Jäger jako pierwsza na świecie wprowadziła kontrolę pracy swoich grzałek, całkowicie opartą o systemy elektroniczne. Grzałki akwarystyczne oferowane dziś przez firmę Eheim to kontynuacja dekad rozwoju technologii firmy Jäger i jej pierwszego wyrobu. Jesteśmy światowym liderem w in-nowacjach technologicznych związanych z zagadnieniem kontroli temperatury w akwarium.

Zalety naszych grzałek: precyzyjna regulacja nastawy temperatury w zakresie 18–34°C, możliwość kalibracji systemu +/–2°C, dokładność kontroli temperatury +/–0,5°C, dioda LED kontroli pracy, chromowo–niklowa spirala grzewcza III generacji, automatyczna przerwa pracy przy wyjęciu z wody, całkowicie zanurzalna, odporna na agresję wody morskiej, stabilna i odporna na szok elektronika, równomierna emisja promieniowania ciepła, szkło o podwyższonych parametrach wytrzymałości, szkło rozpraszające ciepło i niwelujące przypadkowy udar cieplny u ryby po dotknięciu przez nią grzałki, szkło hartowane, odporne na nagłe zmiany temperatury, substancje chemiczne i biologicz-ne, nieskazitelnej gładkości na zewnątrz i w środku dodatkowo nadtapiane, miejscowo wzmocnione, kołnierz u góry i zgrubienie bańki na dole.

Precyzja naszych grzałek zapewnia komfortowe i stabilne warunki środowiskowe w akwarium. Oferujemy je w dziewięciu mocach i w siedmiu rozmiarach, więc rozpiętość wachlarza możliwości jest pełna. By poprawić rybom komfort termiczny, w akwariach po-wyżej 1000 litrów lub w akwariach o zwiększonej długości np. powyżej  250 cm można zastosować dwie grzałki po przeciwnych stronach zbiornika. Jeśli troska o bezpieczeństwo ryb przeważa nad sensem ekonomicznym, to można też zastosować podwójny system grzania także w mniejszych zbiornikach. Grzałki mają w zestawie przyssawki z uchwytami, kabel przyłączeniowy ma 170 cm.

więcej informacji: badis.com.pl

nowośCi na rynku

Omega One to marka specjalizująca się w produkcji delikatesowych pokarmów dla ryb akwariowych. Opracowany proces produkcji jest przyjazny zachowaniu maksymalnej wartości biologicznej pokarmu. Został opatentowany,

a jego rewolucyjność opiera się na łączeniu składników na zimno z wykorzystaniem naturalnych zdolności nie przetworzonych białek do wytworzenia żelu spajającego wszystko w całość. Receptury pokarmów

oparte są o świeże składniki pozyskiwane na farmie półproduktów na Alasce. Arktyczny halibut, dorsz, czerniak, makrela, łosoś, krewetka, kryl, wodorosty pozyskiwane są z pierwszej ręki wprost na łowi-

skach, od miejscowych rybaków i przewożone do farmy własnym kutrem. Nie używa się mączki rybnej, skrobi, wypełniaczy sojowych, polepszaczy smaku, konserwantów. Składniki wyko-

rzystywane są w produkcji najdalej w 24 godziny od pozyskania. Jest to najzdrowszy suchy pokarm dla ryb, na świecie.

LINIA POKARMÓW ROŚLINNYCHGłównym składnikiem pokarmów dla ryb roślinożernych są ręcznie zbierane w Zato-ce Alaskańskiej świeże wodorosty kelp Ascophyllum nodosum. Uzupełnieniem jest mieszanka ryb i owoców morza, co tworzy bogaty w witaminy, białko, tłuszcze, błon-nik, wysoko zmineralizowany, idealnie przyswajalny pokarm dla ryb roślinożernych. Dodatki takie jak glony Spirulina platensis i Haematococcus pluvialis przyczyniają się do polepszenia smaku i zapachu tych pokarmów.

AMERYKAŃSKA MARKA OMEGA ONE

więcej informacji: badis.com.pl

65

Page 66: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

PORaDY weteRYNaRYjNe

Zapraszamy do zapoznania się z  kolejną porcją odpowiedzi na pytania weterynaryjne, jakie na-płynęły do naszej Redakcji. Przypominamy, że zapytania można przesyłać do nas drogą mailową ( redakcja @ zoobiznes.pl) lub pocztą (na adres redakcji). Przy pomocy zaprzyjaźnionych specjalistów po-staramy się udzielić odpowiedzi na wszystkie listy.

Dzieci bardzo chciałyby mieć pieska, a są już na tyle duże, że chyba poradziłyby sobie z większo-ścią opieki nad pupilem. I zastanawiamy się, jaki to miałby być piesek, na pewno nieduży. Córka marzy o yorku albo shih–tzu. Zaczęliśmy przeglądać ogłoszenia w  internecie i ceny są bardzo różne. Rodo-wodowe szczeniaki są dużo droższe. Co to właściwie oznacza, że pies ma rodowód i czemu on służy?

Zgodnie z  obowiązującymi obecnie w  Polsce przepisami moż-na prowadzić sprzedaż szczeniąt pochodzących jedynie z  zarejestro-wanych hodowli. Jedyną krajową organizacją należącą do Między-

narodowej Federacji Kynologicz-nej (FCI) jest Związek Kynologiczny w  Polsce. Hodowle zarejestrowane w  ZK prowadzą planowe prace ho-dowlane. To oznacza, że psy i  suki muszą uzyskać uprawnienia hodow-lane (zdobyć 3 oceny na wystawach psów po ukończeniu 15 miesiąca życia). Niektóre rasy dodatkowo muszą przejść testy psychiczne oraz odpowiednie badania (np. w kierun-ku dysplazji biodrowej, chorób oczu, serca, głuchoty itp., w  zależności od predylekcji rasowych do danych chorób o  podłożu genetycznym). Miot szczeniąt jest zgłaszany w  ZK, szczenięta przechodzą przegląd hodowlany i  dla każdego szczenię-cia jest wystawiana metryka pocho-dzenia (informacja o  hodowcy i  ro-dzicach szczeniaków). Każdy piesek otrzymuje imię wraz z przydomkiem hodowlanym. Szczenięta są szcze-pione zgodnie z kalendarzem szcze-pień, znakowane indywidualnym numerem (tatuaż bądź chip). Od-powiedzialny hodowca pracuje ze szczeniakami, socjalizując je, pozna-je ich charaktery i predyspozycje, co ułatwia potem dobranie pieska dla

potrzeb nowego właściciela. Kupu-jący wraz ze szczeniakiem dostaje książeczkę zdrowia (lub paszport), wyprawkę (m.in. karmę, którą pie-sek do tej pory otrzymywał) oraz wspomnianą metrykę urodzenia, na podstawie której wystawia się ro-dowód (4–pokoleniowe drzewo ge-nealogiczne psa). W każdym miocie mogą się znaleźć szczeniaki bardzo wybitne (tzw. z  potencjałem wysta-wowym) i  słabsze, które sprzedaje się na przysłowiowe „kolanka”, „do kochania” (często pod warunkiem, że nie będą rozmnażane). Różnią się one ceną. Kupienie psa z metry-ką nie oznacza, że musimy koniecz-nie go wystawiać. Jest to po prostu gwarancja, że piesek pochodzi od konkretnych rodziców/linii hodow-lanych (również w  odniesieniu do cech zdrowotnych) i  prezentuje ce-chy rasy. Hodowcy często służą radą i  pomocą w  wychowaniu czy pielę-gnacji zwierzęcia.

Można też kupić szczenię raso-we z  hodowli za granicą. Wówczas nabywca dostaje rodowód tzw. eksportowy i  nostryfikuje go w  ZK w Polsce.

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

66 poraDY

Page 67: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

67poraDY weterYnarYjne

PORaDY weteRYNaRYjNe

Widziałam w internecie filmik z wypadku samochodowego z udziałem psa, dopiero wtedy się przeko-nałam, jak niebezpieczne to może być. Chciałabym się dowiedzieć, jak najlepiej, najbezpieczniej wozić psa w samochodzie.

Wożenie psa bez odpowiednie-go zabezpieczenia, zwłaszcza na półce za tylnymi siedzeniami lub na kolanach kierowcy zdecydowanie może skończyć się bardzo nieszczę-śliwie, zarówno dla pupila, jak i ludzi. Najlepiej skorzystać z  odpowied-nich transporterów dopasowanych do wielkości psa (plastikowych kon-tenerów lub materiałowych klatek), które mocujemy pasami lub umiesz-czamy na podłodze. Jeśli mamy od-powiednią przestrzeń w  bagażniku, można na stałe umieścić tam spe-cjalnie profilowane klatki przezna-czone dla transportu samochodo-wego zwierząt (niektóre są dzielone, więc można jednocześnie przewozić dwa zwierzaki). Jeśli pies jest nie-przyzwyczajony do jazdy w  klatce, dla jego bezpieczeństwa warto za-

kupić specjalną smycz, którą wpina się w  zapięcia pasów bezpieczeń-stwa. Do takiej smyczy pies powi-nien mieć założone szelki (nigdy ob-rożę!). Ogranicza to kręcenie się psa po samochodzie. Są do nabycia rów-nież specjalne maty, które rozwiesza się nad tylnym siedzeniem, tworzą wówczas coś w rodzaju hamaka, któ-ry zarówno chroni obicia tapicerki przed zabrudzeniem, jak i ogranicza ruchliwość psa, nie narażając go np. na upadki z siedzenia przy gwałtow-nym hamowaniu samochodu.

Podczas jazdy należy robić przy-stanki, aby sprawdzić kondycję psa, podać mu wodę i  wyprowadzić na krótki spacer. Szczególnie latem kontrolujemy, czy pupil nie jest prze-grzany. Jeśli psy nie najlepiej znoszą jazdę samochodem, przed podróżą

można podać im środki farmakolo-giczne lub zastosować uspokajające preparaty z  feromonami (spray lub obroża).

Nasza kotka po sterylizacji bardziej się rozleniwiła, mimo że jest młoda, widzę, że zaczyna się coraz bardziej zaokrąglać. Podobnie pies mojej mamy, który w związku z problemami zdrowotnymi został wyka-strowany, ma teraz niesamowity apetyt i zrobił się grubiutki, a mamie trudno jest odmówić mu ulubionych przez niego psich ciastek. Czy można jakoś wałczyć z tym problemem, czy potrzeba podawać jakieś środki odchudzające, jak dla ludzi?

Pomimo korzyści zdrowotnych i  ułatwień w  utrzymaniu zwierząt, jakie niosą za sobą zabiegi kastracji/sterylizacji, trzeba pamiętać, że w or-ganizmie zwierzęcia zachodzą wte-dy zmiany poziomu hormonów oraz zmiany w  metabolizmie. Zwierzęta odczuwają zmniejszoną potrzebę ruchu. Apetyt wzrasta, a, jak wspo-mniano, właściciele bardzo często nie potrafią pupilowi odmówić do-datkowej porcji jedzenia. Nadmiar przyjętej energii odkłada się głów-nie w postaci tłuszczu, co grozi pro-blemem nadwagi i otyłości. Otyłość jest groźnym czynnikiem zwiększa-jącym ryzyko wielu chorób, m.in. serca, stawów czy cukrzycy. Oprócz odpowiedniej dawki ruchu, jaką po-winno się zwierzęciu zapewnić (np. w  formie zabawy), warto skorzystać z oferty gotowych karm dedykowa-nych zwierzętom po zabiegu kastra-

cji/sterylizacji. Formuły tych karm zostały tak opracowane, aby zapo-biegać nadmiernemu przyrostowi masy ciała. Są oparte na dobrej ja-kości białku, łatwo strawnym (jego zawartość jest wyższa niż w standar-dowych karmach bytowych). Ilość tłuszczów jest ograniczona, zaś do-datek L–karnityny wspomaga jego metabolizm. Włókno pokarmowe zapewnia uczucie sytości. Można ko-rzystać z karm w formie suchej bądź mokrej. Są też linie dla poszczegól-nych grup wiekowych (szczegól-nie ważne w  odniesieniu do kotów) oraz dostosowane do wielkości (psy małe, średnie, duże). Kastrowane koty miewają problemy z funkcjono-waniem układu moczowego (wytrą-canie się kryształów i  powstawanie kamieni moczowych). Bardzo ważny jest stały dostęp zwierzęcia do czy-stej wody (spadek aktywności po-

woduje, iż kot rzadziej pobiera wodę i oddaje mniejszą ilość moczu). Od-powiednie zbilansowanie makro-elementów w karmie (sodu, fosforu, magnezu i wapnia) ogranicza ryzyko wystąpienia tych zaburzeń. Opiekun musi jednak pamiętać o utrzymaniu reżimu diety (karmy te należy po-dawać przez całe życie zwierzęcia) i  unikaniu podawania pupilowi wy-sokokalorycznych przekąsek.

Mam miniaturowego króliczka, angorkę, do tej pory nie miał problemów zdrowotnych. Daję mu bardzo urozmaicone jedzenie, bo tak radziła pani, od której zwierzątko kupiłam. Ostatnio zaobserwowałam, że ma stale mokre włosy pod brodą i niezbyt ładnie one tam pachną. Dbam o czystość w klatce, także to chyba nie jest przyczyną. Królik pije też wodę z poidełka butelkowego, nie z miseczki. Czy to coś poważnego?

Zdecydowanie najlepiej odwie-dzić gabinet weterynaryjny. Taki ob-jaw może być związany z problemem z zębami. U królików rosną one stale i  jeśli nie są odpowiednio ścierane, to mogą ranić śluzówkę, co prowadzi

do infekcji. Podobnie może być, kie-dy zwierzę ma problemy ze zgryzem (np. wady wrodzone albo powypad-kowe). Druga możliwość to wbicie się ostrego fragmentu pożywienia (np. siana, czy ościstego ziarna) w śluzów-

kę. Prowadzi to do powstania ropnia. W  obu przypadkach zwierzę może mieć problemy z pobieraniem pokar-mu, a  bez interwencji lekarza skutki mogą być bardzo poważne, prowa-dząc nawet do śmierci królika.

Page 68: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

poraDY prawne

Wojciech Piwowarski Karol Wolnicki

68 zapYtaj prawniKa

cItes a HODOwlaI sPRZeDaŻ ZwIeRZąt

wykorzystanie fauny i flory na potrzeby międzynarodowego handlu jest zjawiskiem, które towarzyszy nam już od wieków. wobec zaznaczonej w ostatnich latach dynamiki zmian w zapotrzebowaniu na niektó-re okazy roślin i zwierząt, metodach pozyskania i transportu oraz dostępności ofert za sprawą możliwości, jakie zapewnia internet, należy dążyć do tego, ażeby ten handel był zrównoważony i niezagrażający prze-trwaniu gatunków.

Narzędziem kontrolującym handel okazami gatunków, których populacja jest zagrożona, jest powoła-na do życia przez społeczność międzynarodową w 1975 r. konwencja o międzynarodowym handlu dzi-kimi zwierzętami i  roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (konwencja waszyngtońska – cItes), którą ratyfikowało już 180 państw. Regulując kwestie handlu między krajami, cItes chroni ponad 35 000 gatunków roślin i zwierząt.

Od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej w  naszym kra-ju zaczęły obowiązywać przepisy UE wdrażające CITES. Unia stanowi wspólny obszar w  zakresie CITES, tzn. nie są wymagane zezwolenia na przywóz i wywóz pomiędzy krajami UE. Między innymi po to, by zrówno-ważyć to złagodzenie, przepisy te1 wprowadzają szereg zaostrzeń.

Jednym z  nich jest bardziej ry-gorystyczne przyporządkowanie gatunków: w  Konwencji mówimy o załącznikach I–III, w UE: Aneksach

1 Rozporządzenie Rady (WE) Nr 338/97 z dnia

9 grudnia 1996 r. w sprawie ochrony gatunków

dzikiej fauny i  flory w  drodze regulacji handlu

nimi, oraz szereg rozporządzeń szczegółowych,

m.in. z listą gatunków objętych przepisami, for-

mularzami wniosków i zezwoleń.

A–D. Załącznikowi I  odpowiada Aneks A, II – B, III – C, ale często od tej zasady są wyjątki, zawsze w  kie-runku zaostrzenia, nigdy złagodze-nia wymogów. Np. w Aneksie A znaj-duje się wiele gatunków rodzimych dla UE, które w CITES umieszczono w zał. II lub w ogóle nie zamieszczo-no w  CITES (np. żółw grecki – Aneks A przepisów UE, a załącznik II CITES). W Aneksie B umieszczono np. żółwia czerwonolicego (który nie jest obję-ty CITES), ze względu na jego inwa-zyjność. W  aneksie D umieszczono wyłącznie gatunki nieujęte w CITES, które nie są zagrożone, ale UE po-stanowiła monitorować ich import (np. agama błotna).

Kolejnym zaostrzeniem jest wy-móg zezwoleń importowych nie tyl-ko dla gatunków z Aneksu A, ale też dla Aneksu B. Dodatkowo w przepi-

sach UE obowiązują zakazy wwozu okazów CITES dla wybranych kom-binacji: kraj–gatunek–źródło pocho-dzenia2.

W przypadku planowanego spro-wadzenia spoza UE okazów gatunków

2 Obecne zakazy wwozu znajdują się w  roz-

porządzeniu wykonawczym Komisji (UE) nr

578/2013 z dnia 17 czerwca 2013 r. zawieszają-

cym wprowadzanie do Unii okazów niektórych

gatunków dzikiej fauny i  flory. W  przypadku

zwierząt popularnych w hodowlach zakazy wwo-

zu obowiązują np. wobec: żako ze środowiska

naturalnego Beninu, Gwinei Równikowej, Libe-

rii, Nigerii; boa dusiciel: ze środowiska natu-

ralnego Hondurasu; pyton królewski: z  Beninu

i Gwinei; żółw czerwonolicy: osobniki żywe za-

równo ze środowiska, jak i z hodowli (ze wzglę-

du na inwazyjność).

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 69: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

69poraDY prawne

cItes a HODOwlaI sPRZeDaŻ ZwIeRZąt

z Aneksu A i B należy zwrócić się do Ministra Środowiska (or-ganu zarządzającego CITES w Polsce) z wnioskiem o wyda-nie zezwolenia importowego. Do wypełnionego formularza wniosku należy dołączyć kopię zezwolenia eksportowego CITES, zaświadczenie powiatowego lekarza weterynarii stwierdzające spełnienie przez importera odpowiednich warunków do przetrzymywania sprowadzanych zwierząt oraz dowodu wniesienia opłaty skarbowej (107 zł). Przywóz okazów z Aneksu C wymaga jedynie zezwolenia z kraju wy-wozu. Dodatkowo, zarówno w przypadku okazów z Aneksu C, jak i D, należy dokonać zgłoszenia importowego na gra-nicy UE.

Hodowców zwierząt egzotycznych rzadziej dotyczą wymogi w  zakresie wywozu, ale taka kwestia pojawia się np. w przypadku chęci zabrania pupila na wakacje. Analogicznie należy wystąpić z  wnioskiem do Ministra Środowiska o wydanie zezwolenia eksportowego. Nale-ży udokumentować legalne pochodzenie wywożonych okazów.

Przemieszczanie okazów w ramach UE choć nie jest importem/eksportem w myśl przepisów CITES, jest rów-nież w  pewnych sytuacjach regulowane. W  przypadku żywych osobników z  Aneksu A, niespełniających kry-

teriów zwierząt urodzonych i  wyhodowanych w niewoli, należy uzyskać świadectwo UE na prze-mieszczenie (ze wskazaniem konkretnego miejsca przeznaczenia). Unia postanowiła bardzo szcze-gółowo monitorować takie okazy: nie tylko bada-jąc ich legalne pochodzenie, analizując możliwość podejmowania działań komercyjnych, ale nawet szczegółowo badając każde ich miejsce przetrzy-mywania. Nic dziwnego: to najbardziej restrykcyjny Aneks (zawierający gatunki zagrożone w skali świata lub UE), a osobniki te nie pochodzą z hodowli, lecz ze środowiska lub nieznanego źródła. W przypadku zwierząt hodowlanych, w  większości przypadków mają one udokumentowane pochodzenie – wtedy nie trzeba uzyskiwać dodatkowych zaświadczeń, a  podczas przemieszczania w  ramach UE (o  ile cel przemieszczenia nie jest komercyjny) jedynie posia-dać dokumenty potwierdzające pochodzenie z  ho-dowli3. W przypadku zwierząt z  innych Aneksów rów-nież nie trzeba uzyskiwać indywidualnych świadectw na ich przemieszczenie, wystarczą dokumenty świadczące o pochodzeniu z hodowli, legalnym imporcie lub legal-nym pobraniu ze środowiska.

3 W myśl art. 54 rozporządzenia Komisji WE nr 865/2006 z późn. zm.

ara ararauna – załącznik ii CiTes,aneks b przepisów ue

papuga żako –załącznik ii CiTes,aneks b przepisów ue

krokodyl błotny (Crocodilus palustris) załącznik i aneks a przepisów ue (fot. CCa license 2.0) żółw grecki (Testudo hermanni) załącznik ii CiTes, aneks a przepisów ue (fot. gnu license 1.2)

Page 70: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

70 zapYtaj prawniKa

Prowadzenie działań komercyj-nych4 wobec zwierząt wymienionych w  Aneksie A  wymaga uprzedniego uzyskania świadectwa UE zwalniają-cego z zakazów dotyczących prowa-dzenia tego typu działań. Świadec-two jest wydawane przez Ministra Środowiska, w oparciu o wniosek, do którego dołączyć należy dokumen-tację dotyczącą przede wszystkim hodowlanego pochodzenia osobni-ka, informację nt. jego planowanego wykorzystania, dowód wniesienia opłaty skarbowej (17 zł).

Przewidziana w  przepisach UE konieczność oznakowania okazu zachodzi przede wszystkim na po-trzeby uzyskania świadectwa zwal-niającego z  zakazów dotyczących prowadzenia działalności komer-cyjnej. Ptaki urodzone i  hodowane

4 Działalność komercyjna w przepisach UE jest

rozumiana szeroko, w szczególności poprzez:

kupno, oferowanie kupna, pozyskiwanie do ce-

lów komercyjnych, wystawianie na widok publicz-

ny do celów komercyjnych (w tym prezentowanie

zwierząt na wystawie sklepów, czy też na bileto-

wanych wystawach zwierząt), wykorzystywanie

dla zysku, sprzedaż (w tym wymiana), przechowy-

wanie w celu sprzedaży, oferowanie do sprzeda-

ży lub transport w celu sprzedaży.

w niewoli są znakowane za pomocą unikatowej bezszwowo zamkniętej obrączki, o  nieprzerwanym obwo-dzie, zakładanej na nogę w  pierw-szych dniach życia. Jeśli ze względu na fizyczne właściwości lub zacho-wanie ptaka metoda ta zostanie przez organ zarządzający CITES uznana jako niewłaściwa, można zastosować alternatywną metodę znakowania, w szczególności mikro-czip. Dla wszystkich innych kręgow-ców, w  tym ptaków innych niż uro-dzone i wyhodowane w niewoli oraz gadów, płazów i  ryb, preferowaną metodą znakowania jest mikroczip.

W  przypadku większości ga-

tunków popularnych w  hodowlach, należących do Aneksu B, znako-wanie nie jest obowiązkowe, lecz w  przypadkach, w  których jest to możliwe (ptaki, gady odpowiednich rozmiarów), znakowanie jest zale-cane i  pozwoli uniknąć wątpliwości odnośnie przypisania osobnika do dokumentu świadczącego o  jego legalnym pochodzeniu. W  przy-padku bezkręgowców (np. pająki) znakowanie zwykle nie jest możli-we. Także w  przypadku niektórych kręgowców (np. małe żółwie, płazy), oznakowanie mikroczipem ani żad-ną inną metodą nie będzie możliwe. Można jednak wykorzystać „natural-

arowana – (Scleropages formosus) załącznik i CiTes, aneks a przepisów ue (fot. p. zarzyński)

koniki morskie (Hippocampus spp.) załącznik ii CiTes, aneks B przepisów ue (fot. d. firlej)

poraDY prawne

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 71: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

71poraDY prawne

ne” oznakowanie: wiele cech tych zwierząt, w szczególno-ści ubarwienie – jest unikalne, podobnie jak linie papilarne człowieka. Dokumentacja zdjęciowa, najlepiej ze zwróce-niem uwagi na cechy charakterystyczne, oraz z  pokaza-niem skali wielkości (np. poprzez umieszczenie linijki obok fotografowanego osobnika) i z podaniem daty wykonania zdjęcia, może również służyć jako stosunkowo pewna alter-natywna metoda identyfikacji.

Decydując się na posiadanie zwierząt CITES należy pa-miętać, że ustawa o  ochronie przyrody5 wprowadza obo-wiązek rejestracji (w  starostwie właściwym ze względu na miejsce przetrzymywania zwierzęcia) żywych płazów, ga-dów, ptaków i ssaków gatunków z Aneksu A i B. Warunkiem rejestracji jest przedstawienie dokumentów świadczących o legalnym pochodzeniu okazów w myśl przepisów UE do-tyczących CITES.

Mimo, iż podmioty prowadzące działalność gospo-darczą w zakresie handlu zwierzętami CITES są zwolnione z  obowiązku rejestracji, ich obowiązkiem jest przekazy-wać kupującemu dokumentację świadczącą o  legalnym pochodzeniu sprzedawanego zwierzęcia. W  przypadku sprzedaży większej liczby osobników objętych zbiorczym dokumentem, kopia powinna być odpowiednio opisana, określając, których osobników dotyczy. Jedynym właści-wym dokumentem, który powinien być przekazywany podczas sprzedaży okazów z  Aneksu A, jest opisane wy-żej świadectwo zwalniające z zakazów dot. podejmowania działań komercyjnych. Działalności komercyjnej z udziałem okazów z Aneksu B powinny natomiast towarzyszyć doku-menty legalności pochodzenia, w  szczególności potwier-dzające pochodzenie z  hodowli (nie tylko fakt urodzenia w hodowli, ale i legalność pochodzenia przodków sprzeda-wanego okazu), legalny import czy pozyskanie ze środowi-ska przyrodniczego. Wymogi te dotyczą wszystkich osób sprzedających, nie tylko prowadzących działalność gospo-darczą z udziałem zwierząt.

Posiadając zwierzęta gatunków CITES lub prowadząc działalność zarobkową związaną z ich wykorzystaniem, na-leży mieć na względzie, iż naruszenie przepisów ich doty-czących jest obłożone sankcjami. Sankcją za niezgłaszanie zwierząt CITES do rejestru lub nieprzekazywanie odpo-wiedniej dokumentacji jest kara aresztu bądź grzywny, na-tomiast sankcją za przewożenie zwierząt CITES przez gra-nice bez stosownego zezwolenia lub prowadzenie działań komercyjnych wobec zwierząt CITES z naruszeniem prze-pisów w  tym zakresie jest kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

5 Art. 65 – 68 rozporządzenia Komisji (WE) nr 865/2006 z dnia 4 maja 2006

r. ustanawiającego przepisy wykonawcze do rozporządzenia Rady (WE) nr

338/97 w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory w drodze regulacji

handlu nimi.

Page 72: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Porady ksiĘgowe

72 zapyTaJ księgowego

ZooBiznes – Doradca Twojego Biznesu

Zadaj pytanie już dziś[email protected]

Szanowna Redakcjo,

w zeszłym roku pracowałam w sklepie zoologicznym do końca czerwca. Potem sklep przeniósł się gdzie indziej, a ja musiałam zrezygnować i znalazłam sobie pracę bliżej domu. Do tej pory nie dostałam jednak od mojego dawnego kierownika PIT–11. Nie mogę się rozliczyć z Urzędem Skarbowym. Kiedy dzwoniłam do dawnego szefa, powiedział mi, że wysłał tego PIT–a. Czekałam, ale nic nie przychodzi. Czy ja muszę się rozliczać z urzędem, jeśli go nie dostanę? Słyszałam, że nie muszę. Że to pracodawca musi mi dać informa-cję o moich zarobkach.

Danuta

Szanowna Pani Danuto,

niestety z  przykrością musimy wyprowadzić Panią z  błędu. Brak dokumentu PIT–11 nie zwalnia z obo-wiązku złożenia rocznego rozlicze-nia. Musi więc Pani znaleźć wszystkie możliwe dowody wpłat z  tytułu wy-nagrodzenia, umowy, wyciągi ban-kowe, druki ZUS RMUA czy paski wynagrodzeń.

Pracodawca powinien przesłać informację o przekazanym rocznym wynagrodzeniu z  tytułu umowy o pracę, o dzieło czy zlecenie do 28 lutego. Musiało więc nastąpić jakieś

nieprzewidziane zdarzenie lub za-niechanie, skoro jeszcze do tej pory nie otrzymała Pani tej informacji. Należy to wyjaśnić. Najlepiej wysłać w tej sprawie pismo do byłego pra-codawcy. Możemy też powiadomić urząd skarbowy o  opóźnieniu, co może skutkować nałożeniem na pra-codawcę grzywny za wykroczenie skarbowe.

Samodzielne wypełnienie de-klaracji jest trudne. O  ile prawdo-podobnie nie sprawi Pani kłopotu ustalenie wynagrodzenia, to już ustalenie kwot pobranych i  odpro-wadzonych z  tytułu składek ZUS

społecznych i  zdrowotnych będzie bardziej skomplikowane i  wyma-gające od Pani wizyty w  macierzy-stym oddziale ZUS. To informacje, których organ ten udziela wyłącznie w oddziale na podstawie złożonego wcześniej wniosku.

Nie zalecamy Pani wypełniania zeznania rocznego „na oko”. Podanie błędnych informacji może skutko-wać karą za wykroczenie skarbowe. Warto natomiast do zeznania dołą-czyć informację o braku PIT–11 oraz wskazać dokumenty, na podstawie których dokonano wyliczeń.

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

Page 73: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Witam Szanowną Redakcję,

Jestem właścicielką niedużego sklepu zoologicznego w Szczytnie. Prowadzę ten interes razem z synem. To mały sklep i nie potrzebujemy dużego samochodu do pracy. Już mieliśmy kupować nowy samochód, bo stary się psuje (…). Jednak wstrzymaliśmy się z zakupem, bo słyszeliśmy, że po 1 kwietnia mają wejść jakieś nowe przepisy i będzie można VAT odliczyć od samochodu. Prosimy o informację na ten temat.

Janina Z. z synem.

Szanowni Państwo,

dziękujmy za list i  pytanie. Rze-czywiście, Pani Janino, ostatnia nowelizacja ustawy o  VAT dotyczy właśnie zakupu samochodów oso-bowych o dopuszczalnej masie cał-kowitej do 3,5 tony i  użytkowania ich w działalności gospodarczej. Po 1  kwietnia mamy dwie możliwości. Po pierwsze, można zakupić samo-chód i  użytkować go zarówno pry-watnie, jak i w prowadzeniu działal-ności. Wówczas możemy odliczyć 50% wartości podatku VAT naliczo-nego od jego zakupu oraz kosztów związanych z  jego eksploatacją. Od 1 lipca 2015 roku będziemy też mo-gli odliczać 50% wartości VAT od zakupu paliwa. Po drugie, możemy zakupiony samochód używać wy-łącznie do działalności gospodar-czej i wówczas mamy prawo odliczyć 100% podatku VAT od jego zakupu. W  tym wypadku jednak podatnik jest zobowiązany do złożenia w urzę-dzie skarbowym informacji o swoim aucie oraz do prowadzenia szczegó-łowej ewidencji przebiegu pojazdu.

Jeśli tego nie zrobi, będzie mu przy-sługiwało jedynie prawo do ograni-czonego odliczenia.

Wniesiono też poprawkę umoż-liwiającą prowadzenie ewidencji przebiegu pojazdu w  formie elek-tronicznej. Nie będzie musiała jej podpisywać osoba kierująca pojaz-dem. Jej autentyczność potwierdzi jedynie podatnik na koniec każdego okresu rozliczeniowego.

Nowelizacja wprowadza też korektę, jeśli chodzi o  termin zgło-szenia fiskusowi zmiany sposobu wykorzystywania samochodu. Od 1 kwietnia będziemy mogli to zrobić na jeden dzień przed dokonaniem takiej zmiany, a nie jak poprzednio – z siedmiodniowym wyprzedzeniem.

W świetle tych znowelizowanych przepisów niezwykle trudno jest określić precyzyjnie, kiedy samo-chód może być użytkowany w  sys-temie mieszanym, a kiedy wyłącznie do celów działalności gospodarczej. W  przypadku takich form działal-ności, których przedmiotem są sa-mochody (wypożyczalnia, handel samochodami używanymi itp.) lub

specyfika pojazdów uniemożliwia wykorzystanie dla celów prywatnych (bankowozy, pojazdy pogrzebowe) sprawa jest prosta. Jednak w  przy-padku takim jak Pani – już nie. Usta-wodawca zakłada bowiem, że każdy pojazd, który daje możliwość wyko-rzystywania go do celów zarówno jednych, jak i drugich, powinien być księgowo rozliczany z  odliczeniem VAT 50%. Nie da się obiektywnie stwierdzić, że samochód jest wyko-rzystywany wyłącznie do celów dzia-łalności gospodarczej, jeżeli jego konstrukcja umożliwia również pry-watne wykorzystanie, np. na wyjazd weekendowy czy na urlop. Dlatego każdy pojazd wg definicji kodeksu drogowego uznany za pojazd sa-mochodowy o  masie całkowitej do 3,5  tony, a  więc również quad czy motocykl (ale nie motorower czy cią-gnik rolniczy) przez wzgląd na swo-je cechy został przez ustawodawcę uznany za mogący służyć zarówno celom prywatnym, jak i  do działal-ności gospodarczej. Wydatki z  nim związane będą więc podlegać odli-czeniu 50%.

porady księgowe 73

Page 74: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

Redaktor Naczelnadr n. wet. Joanna Zarzyń[email protected]

Sekretarz RedakcjiAnna [email protected]. +48 25 683 09 14Mobile +48 694 001 914

Adiustacja tekstów i korekta:Joanna [email protected]

ReklamaBernadeta Stańko­Ł[email protected] +48 606 448 000

WspółpracaAgnieszka KurosadAleksander Acher­ChandaAleksandra LedwońSybilla Berwid­WójtowiczMichał JankJacek KlonowiczJoanna KuberaŁukasz KurPiotr OstaszewskiPaweł SzewczakPaweł Zarzyński

Projekt graficznyPRO CREO

SkładMT­DTP

ISSN 2353­4508

Nakład4000 egz.

Pet Publications Anna Stepnowska08­400 GarwolinMiętne, ul. Piękna 14/[email protected]

Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń i  reklam. Za-strzega sobie również prawo do odmowy ich przyjęcia, jeżeli ich treść lub forma nie są zgodne z misją i programem czasopisma albo łamią społeczny obyczaj.Redakcja zastrzega sobie prawo do adiusta-cji tekstów i dokonywania skrótów, własnego doboru materiału ilustracyjnego i kompute-rowego retuszu fotografii.

ppbig.indd 1 2012-11-04 21:27:42

merChandising – klienT w sklepieJeszcze sto lat temu chcąc założyć sklep wystarczyło dys-

ponować odpowiednim pomieszczeniem, zainstalować w nim półki, ustawić solidną ladę z  obowiązkową żeliwną lub mo-siężną kasą, przywieźć towar, rozmieścić go według własnego uznania i… można było zacząć sprzedaż. Obecnie sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, bowiem w ciągu ostatnie-go stulecia wiedza na temat tego, jak skuteczniej i efektywniej handlować, ogromnie się rozwinęła. Dziś nie wystarczy już po prostu byle jak zaoferować towar. Od tego, jak urządzimy nasz sklep i w  jaki sposób rozmieścimy produkty, w dużej mierze zależy, czy osiągniemy sukces. W  sukurs idą nam badania naukowe, które przewidują określone zachowania Klienta i  podpowiadają reguły, których bezwzględnie powinniśmy się trzymać. Istotny jest zwłaszcza sposób aranżacji witryny sklepowej i wejścia do sklepu, układ sklepowych alejek oraz otoczenie kasy i  wyjścia ze sklepu. To jednak nie wszystko! Ogromne znaczenie ma sposób rozmieszczenia grup towa-rów, a nawet… ich cykliczne przenoszenie. Niemożliwe? A jed-nak! Już za miesiąc na łamach ZooBiznesu zajmiemy się sze-rzej tym problemem i podpowiemy, jak zaaranżować idealny sklep, który umożliwi nam skuteczniejszą i bardziej wydajną sprzedaż towarów dla zwierząt domowych.

rozszerzamy oferTę – hippika TwoJą szansą na laTo

Okres letniej kanikuły (a  – prawdę powiedziawszy – rów-nież późna wiosna) to klasyczny „sezon ogórkowy”, silnie od-czuwalny w  wielu sklepach zoologicznych. Aby zmniejszyć braki w  sklepowej kasie, warto więc wzbogacić swoją ofer-tę o  produkty może nie do końca kojarzone ze zwierzętami domowymi, ale skutecznie pozwalające na podreperowanie naszego budżetu. W marcu i kwietniu prezentowaliśmy asor-tyment dla miłośników oczek wodnych oraz dla wędkarzy. W maju przyjrzymy się produktom skierowanym do pasjona-tów jazdy konnej. Sport ten – zwłaszcza w wydaniu amatorskim – jest obecnie bardzo modny i staje się coraz popularniejszy. A to może oznaczać świetną okazję do dodatkowego zarobku dla niejednego sklepu zoologicznego.

odroBina egzoTyki – skunks w domu? czemu nie!

Chyba trudno znaleźć zwierzę, które miałoby gorszy PR niż skunks. Już sam widok charakterystycznego, czarno–białego, pasiastego futra przywodzi na myśl ohydny zapach i  skłania do ucieczki. A  jednak w ostatnich latach skunksy zyskują na popularności jako oryginalne, egzotyczne zwierzęta domo-we i – mimo wysokiej ceny – znajdują coraz więcej amatorów. W następnym numerze ZooBiznesu opowiemy więcej o  tym oryginalnym zwierzaku i  warunkach, jakie trzeba spełnić, chcąc pielęgnować go w domu.

ZoobiZnes kwiecień 2014 www.zoobiznes.pl

74 zapowieDzi

Page 75: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

IZ14_207x290_PL_ZooBiznes_BSI.indd 1 04.04.14 09:00

Page 76: Zoobiznes nr 3/2014 (3)

www.dolina-noteci.plDział Karmy: tel. 25 797 27 02

Marka Dolina Noteci PREMIUM skierowana jest do wła-ścicieli psów, którzy dbają o zbilansowaną i pełnowarto-ściową dietę swoich pupili, a co za tym idzie, poszukująkarm charakteryzujących się najwyższą jakością. Nasz produkt składa się wyłącznie z prze-chodzących wieloetapowy proces se-lekcji starannie dobranych składników.

Dolina Noteci PREMIUM jest marką dostępną wyłącznie w najlepszych sklepach zoologicznych, dlatego też mamy nadzieję, iż w pełni zaspokoi oczekiwania najbardziej wymagają-cych klientów oraz ich pupili.

!inne smakiSprawdź

KARMA PEŁNOPORCJOWA DLA DOROSŁYCH PSÓW WSZYSTKICH RAS

PEŁNE WSPARCIE SPRZEDAŻY