W Cieniu Kolegiaty

17
Czerwiec-Lipiec 2014 Nr 5-6(77-78) Rok IX 2 SIERPNIA 2014 R . KORONACJA JAśNIEJąCEGO łASKAWOśCIą WIZERUNKU MATKI B OżEJ ś NIEżNEJ KRóLOWEJ R ODZIN

Transcript of W Cieniu Kolegiaty

Page 1: W Cieniu Kolegiaty

Czerwiec-Lipiec 2014 Nr 5-6(77-78) Rok IX

2 sierpnia 2014 r. koronacja jaśniejącego łaskawością wizerunku Matki Bożej śnieżnej

królowej rodzin

Page 2: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) 3

Z życia parafiiWydarzenie w obiektywie

Pielgrzymka rodziny radia maryja

Bierzmowanie

Porządeknabożeństww KolegiacieJarosławskiejMsze św. w niedziele i świętao godz.: 6.30; 8.00; 9.30; 11.00; 12.30; 16.00; 18.00; 20.00.Msze święte w święta zniesioneo godz.: 6.30; 8.00; 9.30; 11.00; 16.00; 18.00.Msze św. w dni powszednie o godz.: 6.30; 7.15, 8.00; 18.00.(w czasie ferii zimowych nie ma Mszy św. o godz. 7.15).W każdy poniedziałek po Mszy św. o godz. 18.00 odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.W każdą środę po Mszy św. o godz. 8.00 do 18.00 adoracja Najświętszego Sakramentu.O godz. 18.00 Nowenna do Matki Bożej Śnieżnej Królowej Rodzin oraz Msza św. w intencji podziękowań i próśb.W pierwszą sobotę miesiąca nabożeństwo do Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny.Spowiedź: rano 15 minut przed Mszą świętą, a pół godziny przed wieczorną.W niedzielę i święta spowiedź pół godziny przed Mszą św.

Wydawca: Stowarzyszenie Kulturalnowychowawcze im. ks. Piotra Skargi w JarosławiuAsystent kościelny: ks. Marian Bocho; Redakcja: ks. Tomasz Bednarz; Skład komputerowy: Józef Hawro; Korekta: Piotr Czech

Adres redakcji: „W cieniu Kolegiaty”; Plac ks. Piotra Skargi 2; PL 37-500 JAROSŁAW tel.: 16 621-24-60; e-mail: [email protected]; Strona internetowa parafii: www.kolegiata.org

Numer konta bankowego: Bank Spółdzielczy w Jarosławiu 37 9096 0004 2001 0009 4849 0001Druk: Drukarnia Rafada; ul. Racławicka 16/3; PL 37-500 JAROSŁAW. Numer zamknięto: 15.04.2014 r. Nakład: 1000 egzemplarzy

Redakcja nie zwraca materiałów, których nie zamówiła, zastrzega sobie prawo do ich skracania i zmiany tytułóworaz redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku.

Projekt winiety: Tomasz Turoń

Drodzy Parafianie!Oddając do Waszych rąk kolejny tytuł naszego czasopisma mamy świadomość obecnej chwili. W przededniu koronacji łaskawością słynącego wizerunku Matki Bożej Śnieżnej, Królowej Rodzin pragniemy raz jeszcze podzielić się rozpoznaniem trwającego czasu jako Dobrej Nowiny. Pan Jezus wzywa nas wszystkich do podziękowania za dar Matki w tytule Królowej Rodzin. Pragnie-my już dzisiaj dziękować Bogu za to, że nam będzie dane założyć korony na skronie Jezusa i Maryi. Wokół nas słyszymy krzyk przestraszonego świata. Cały świat chce nas zastraszyć, byśmy się bali: o swój dom, o swój samochód, czy przejdziemy do kolej klasy, czy zdamy egzamin, czy będziemy mieli pieniądze, czy będziemy mieli pracę… . Tym-czasem Jezus jako jedyny mówi do nas: odwagi, nie lękajcie się! Świat nas nienawidzi dlatego, że głosimy z odwagą Ewangelię o Jezusie Chrystusie. Maryja usłyszała słowa wzywające do odwagi: „anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga”. U począt-ku Dobrej Nowiny jest odwaga, której udziela sam Bóg. Odwaga Niewiasty z Nazaretu jest dla nas wielkim wezwaniem. Dobrze ro-zumiał to nasz rodak Święty Jan

Paweł II, który wzywał nas byśmy nie lękali się głosić Ewangelię.Wielu chrześcijan zatraciło dzi-siaj właściwy punkt odniesienia. Wobec nawoływania do lęku, wobec utraty skuteczności tzw. opinii publicznej, wobec samot-ności czują się jakby przeżywali trzęsienie ziemi. Utrata twardego gruntu pod stopami wprowadza w bunt całą psychikę człowieka, który szuka oparcia i go nie zna-jduje. Są jeszcze inne „trzęsienia ziemi”, bardziej osobiste. W ser-cach młodych toczy się zmaganie lęku z odwagą. Lęk przed decyzją zawarcia małżeństwa do końca życia, przed przyjęciem kolejnego dziecka. Z tego miejsca pragniemy zaświ-adczyć, że Jezus niezmiennie nawołuje do odwagi. Nie wolno nam się zatracać w samotności. Nie można zainfekować sobie lęku. W Kościele nie szukajmy tzw. „świętego spokoju” lub kom-fortu. Wobec „dzisiaj” i wobec „jutra” Jezus nieustannie oczeku-je od nas odwagi Ewangelii. Niech Matka nasza uciszy wsze-lkie lęki, wszelkie „trzęsienia ziemi’! Niech nas zawezwie przed swój tron. Oddajmy Jej całych siebie i mówmy o tym naszym siostrom i braciom!Ks. Proboszcz wraz z gronem Duszpasterzy.

Page 3: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)4 5

Z życia parafii

„Pragniemy, aBy duch Święty... umocnił nas…”

„Pragniemy, aby Duch Święty, którego otrzymamy, umocnił nas do mężnego wyznawania wiary i do postę-powania według jej zasad”. Te słowa zabrzmiały w naszej jaro-sławskiej Kolegiacie 26 maja 2014 roku podczas uroczystej Mszy świętej, na której ks. bp Stanisław Jamrozek udzielił sakramentu dojrzałości chrze-ścijańskiej 94. osobowej grupie młodzieży z naszej parafii.

Osoby, które otrzymały Sakra-ment Bierzmowania:

Biela ElizaBieńkowska AleksandraBobel AleksandraBoczar AlbertBodek Justyna Bucholski Dominik Bystrzycka Aleksandra Byszewski PawełCap Marek Chmura Agata Cużytek Justyna Czajka KacperCzepanis Małgorzata Czereba Anna

Czerkas Karolina Danielec DamianDrozd Piotr Duda Katarzyna Dziedzic Jan Dziedzic KlaudiaGiemza Daniel Górska Sylwia Gwizdała Iwona Gwóźdź DagmaraJabłońska Klaudia Janawa Kamil Jasiewicz Aleksandra Jurczak KacperKapusta Patryk Kisiel Michał Kmiotek Weronika Knap KacperKociumbas Michał Kołakowski Andrzej Kornafel Michał Kos HubertKostecka Aleksandra Kowal Marlena Kruczek Marta Kruk StanisławKurko Rafał Kurpiak Kinga Kwoka Oliwia Lasek MagdalenaLorenowicz Eryk Łozińska Monika Madeja Krystian Magdziak DanielMajowska Klaudia Majowski Adrian Makulski Dawid Mielniczek JagodaMisiąg Natalia Morawski Karol Moskal Aleksandra Moszczyński BarłomiejNieckarz Patryk Ostoja-Zagórska Katarzyna Pawlak Kacper Pękala KlaudiaPiguła Krystian

Puda Patrycja Raba Sabina Rakoczy MarcelinaRatusznik Maciej Rejterowski Michał Robaczyński Paweł Romanik MarcinRomanów Jakub Salabura Weronika Senderek Oskar Sidor NataliaSiuśta Dawid Skulski Mateusz Socha Aleksandra Stecko DominikSteczkiewicz Eryk Szczygieł Adam Szewerniak Piotr Szwajczak PaulinaŚliwa Jakub Trynkiewicz Michał Turczyn Sławomir Ulma AlicjaWarzocha Katarzyna Wielis Kamil Włodarczyk Wioletta Woźny GabrielWróbel Rafał Wyszyńska Gabriela Zabłocki Kacper Zalewski MaciejŻołyniak Adriana Żurawski Dominik

ks. Daniel Kin

rocznica Pierwszej komunii Świętej

W dniu 18 maja 2014r. odbyła się uroczysta Msza Święta z okazji rocznicy przyjęcia Pierw-szej Komunii Świętej przez 58 osobową grupę naszych młodych parafian i parafianek. Kazanie skierowane przede wszystkim do obecnych trze-cioklasistów oraz ich rodziców wygłosił ks. Paweł Biernat. Przedstawił on w nim między innymi wpływ rodziny na kształtowanie postaw chrześci-jańskich.

Dzieci w czasie tej uroczystości w sposób szcze-gólny były zaangażowane w przebieg liturgii. Wspólne śpiewy, modlitwa wiernych, przynoszenie darów, pomogły w przeżyciu spotkania z Chry-stusem Eucharystycznym. Po przyjęciu Komunii Świętej, dzieci podziękowały Panu Jezusowi za to, że już od roku mogą Go przyjmować do swego serca.

Na zakończenie liturgii, dzieci otrzymały dar od swoich rodziców, jakim było Pismo Święte. Niech Pan Jezus, który zamieszkał w ich sercach rozpala jeszcze większą miłość do Eucharystii, ale również do Boga i drugiego człowieka.

ks. Marcin Klin

Z życia parafii

Bez miłoŚci nie można zBudować rodziny

Bez miłości nie można ani zrozumieć, ani zbudować solidnej rodziny – powiedział bp Jan Ozga z Kamerunu. Ordynariusz diecezji Doumé--Abong’ Mbang przewodniczył w poniedziałek Mszy św. i wygłosił kazanie podczas Spotkania Rodziny Radia Maryja i Telewizji Trwam w Kole-giacie pw. Bożego Ciała w Jarosławiu.

Bp Ozga podkreślił, że chodzi o miłość, o której powiedział św. Paweł: cierpliwa jest, łaskawa, nie zazdrości, nie szuka poklasku. – Ma otwarte oczy, otwarte uszy. Potrafi zatrzymać się kilka minut przed kimś, kogo nikt nie odwiedza, potrafi dostrzec smutek na jakiejś twarzy, potrafi postawić pytanie: jak ci jest, w czym mogę pomóc. O taką miłość chodzi: konkretną – zaznaczył hierarcha.

Pochodzący z Podkarpacia misjonarz, opowia-dając o zwyczajach w Kamerunie, zwrócił uwagę, że nie ma tam domów dziecka czy starości, bo rodziny są wielopokoleniowe, a „wszyscy żyją razem odpowiedzialni jedni za drugich”.

Bp Ozga zachęcał do modlitwy za wstawien-nictwem Maryi o dobre, szlachetne i solidne rodziny. – By nasze rodziny na nowo stały się szkołą miłości i przebaczenia, cierpliwości i

szacunku do każdego człowieka. I do tego, który przychodzi i do tego, który odchodzi – mówił.

Za wstawiennictwem św. Jana Pawła II polecał, „byśmy więcej czynili dobra, więcej służyli i więcej kochali”.

Pielgrzymka słuchaczy Radia Maryja i tele-widzów Telewizji Trwam była kolejną stacją w przygotowaniach do uroczystości koronacyjnej „jaśniejącego łaskawością” obrazu Matki Bożej Królowej Rodzin z jarosławskiej Kolegiaty, która odbędzie się w sierpniu br.

(za KAI: http://ekai.pl/diecezje/przemyska/x79726/bp-ozga-bez-milosci-nie-mozna-zbudowac-rodziny/)

Page 4: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)6 7

uroczystoŚć odPustowa Parafii Pw. Bożego ciała w jarosławiu

Pod przewodnictwem Abpa Mieczysława Mokrzyckiego przeżywaliśmy Uroczystość odpustową w naszej Parafii. Procesja Euchary-styczna zgromadziła rzeszę wiernych z Jarosławia i okolic. Poniżej zamieszczamy tekst homilii Ks. Abpa Mieczysława Mokrzyckiego, a także kilka refleksji osobistych.

Czcigodni bracia w Kapłaństwie!Drodzy bracia i siostry żyjący we wspólnotach

zakonnych!Umiłowani w Chrystusie!Wszyscy mamy w pamięci słowa dzisiejszej

Ewangelii. Słyszeliśmy je zaledwie parę minut temu i potrafimy je powtórzyć. Usłyszeliśmy fragment mowy eucharystycznej, która wśród słuchaczy wywołała poruszenie. Dla niektórych słowa Pana Jezusa stały się szokiem i wielkim zdzi-wieniem. W ich myśleniu, zwyczajach i kulturze, nie mieściło się to, co usłyszeli z ust Jezusa, swego Mistrza - „Jeżeli nie będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.” Wielu spośród uczniów słysząc te słowa mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Okazało się, że w tych słowach zobaczyli tylko coś, co w ich myśleniu zabrzmiało bardzo odrażająco. Takiego czegoś nie oczekiwali. Wielu odeszło. Tak trudnej mowy nie mogli przyjąć, a nawet nie chcieli słuchać.

Wydaje się, że ludziom żyjącym wraz z Jezusem łatwiej przychodziło przyjąć cuda i znaki, bo one były spektakularne, powodowały zachwyt i zdumienie. Na wieść o nich gromadziły się przy Jezusie tłumy. Jedni chcieli zobaczyć cud, by móc później opowiadać - widzieliśmy na własne oczy. Inni przychodzili pełni nadziei, że wrócą do swych domów uzdrowieni. A oni, uczniowie, mogli chwalić się i opowiadać o tym co widzieli i słyszeli. Powiedzieli byśmy, że mieli okazję zaistnieć przy Jezusie.

A my, czy chcemy zaistnieć dzisiaj tak jak oni i gdy przyjdzie wymaganie, to powiedzieć trudna jest ta mowa, idźmy stąd, nic tu po nas?

Czy chcemy powiedzieć, a jednak czekamy,

ponieważ Bóg, który jest Miłością, nie może jednocześnie być okrutnym.

Myślę, że jesteśmy tymi wytrwałymi i przy-szliśmy tutaj, aby zrozumieć tajemnicę dzisiejszej uroczystości i zamknąć ją w trzech postawach szczególnie ważnych i wymownych, jakie każdy wierzący powinien przyjąć i wyrazić je w swoim życiu.

Pierwsza postawa - stajemy przed Panem.Postawa stojąca w liturgii jest bardzo wymowna.

Jest to zasadnicza postawa dzieci Bożych. Jest to postawa wyrażająca gotowość do służby, do dzia-łania, do naśladowania tego, przed którym się staje. Postawa stojąca chrześcijanina jest związana z najistotniejszym wymiarem Eucharystii, jakim jest jedność. Jedność z Chrystusem i jedność ze zgromadzonym Kościołem. Eucharystia to jeden chleb, jedno wino, jedno Ciało i jedna Krew Chry-stusa. Eucharystia to sakrament jedności. Eucha-rystia to przecież nie prywatna sprawa kręgu przy-jaciół, czy ludzi o takich samych zapatrywaniach. Eucharystia to sprawa publiczna, to modlitwa, która ogarnia i angażuje wszystkich ludzi. Na Mszy świętej obok bogatych są i biedniejsi, obok wykształconych są i ci mniej uczeni, obok rządzą-cych są i ci, którymi się rządzi. W jednej kościelnej ławce siadają przecież obok siebie wielki i święty asceta oraz nawrócona jawnogrzesznica.

To jest właśnie jedność Eucharystii, która gromadzi, przekracza granice, prowadzi ludzi ku nowej jedności. Każda Eucharystia sprawo-

Z życia parafii Z życia parafii

wana choćby w najmniejszym kościele świata, jest Eucharystią sprawowaną na wielkim ołtarzy świata. Dlatego eucharystyczny wymiar jedności ma znaleźć odzwierciedlenie w naszym życiu. Dla chrześcijanina nie liczy się interes prywatny, nie liczy się to, co zaspokoi jedynie zachcianki jednej grupy społecznej, ale liczy się dobro wspólne. Liczy się równość, która dla każdego jest gwarantem rozwoju właściwego człowieczeństwa i życia.

Druga postawa: idziemy za Panem.Ci, którzy pragną postępować za Panem, zawsze

znajdą odpowiednią drogę. Uczymy się tego, gdy patrzymy na dzisiejsze pierwsze czytanie, które nawiązuje do wyjścia Izraelitów z Ziemi Egipskiej. Dopóki szli oni wiernie za Panem, wówczas On jako Obłok i Światło ich prowadził. Iść za Panem to wyjść naprzód, zbliżyć się do Niego, pozwolić Mu się prowadzić. Ale iść za Panem to również być otwartym na drugiego człowieka, który zawsze jest uosobieniem Boga.

Tymczasem, my chrześcijanie czasami zapo-minamy o kroczeniu za Chrystusem. To właśnie w Kościele, pośród ludzi ochrzczonych obserwu-jemy wielkie rozdarcie, występowanie przeciwko sobie, głęboką nieufność i ciągłe grzechy prze-ciwko miłości. Nie może być tak dalej. Uroczystość Bożego Ciała przypomina nam, że wędrówka za Chrystusem, to wędrówka za Słowem i Chlebem, które stało się pośród nas Ciałem, a nie za pseudo--postępowymi głosicielami błędnych i chorych teorii.

Trzecia postawa: klękamy przed Panem.Kiedy wrócimy po procesji, wówczas uklęk-

niemy przed Panem, aby zaznaczyć, że to On

ma pełną władzę w niebie i na ziemi. Będziemy Go adorować, uwielbiać, oddawać Mu cześć. Będziemy Go adorować niczym oblubieniec swoją oblubienicę, niczym niewolnik swojego Pana. Mamy być poddani w niewolę Chrystusa, a jest to niewola miłości. Klękamy przed Bogiem, który jest Miłością, ale nie miłością, która zniewala, ale miłością, która przemienia. Klękamy przed Bogiem, który napełnia nas wolnością, nadzieją, radością. Adoracja jest normalną konsekwencją uczty ofiarnej. Z Komunii sakramentalnej prze-chodzimy do Komunii duchowej i pragniemy, aby ona trwała bez końca.

Drodzy Bracia i Siostry!Niech Jezus Chrystus, obecny w kawałku chleba

- prawdziwy Bóg, da nam waśnie takie rozumienie wielkiej tajemnicy Eucharystii, bo ona sprawia, że stajemy się bliscy dla Boga i dla drugiego człowieka. Czego życzmy sobie, aby stojąc przed Panem, być zawsze gotowym, idąc za Nim, odnaj-dywać odpowiednią drogę, a klęcząc przed Panem uznawać Jego władzę tak w niebie jak i na ziemi.

Kończąc to rozważanie zwracam się do was z prośbą o modlitwę w intencji pokoju w Ukra-inie. Ostatnie tygodnie tak bardzo naznaczone są cierpieniem. Przybywa ofiar i coraz częściej słychać płacz rozpaczy. Naszą jedyną bronią jest modlitwa, nie tylko za ofiary śmiertelne i rannych ale i za wrogów, którzy odważyli się strzelać do swoich braci, aby się nawrócili i żałując swych czynów poprosili o przebaczenie. Proszę Was o taką modlitwę nie tylko tutaj i nie tylko dzisiaj. Amen.

zagrody nasze widzieć Przychodzi i jak się jego dzieciom Powodzi...

Boże Ciało? Czym dla nas, chrześcijan XXI wieku, jest to wielkie święto? Czy jest to kolejny dzień wolny od pracy? Czy może jest to święto pięknych ubrań i chęci pokazania się przed rodziną i znajomymi? A może w końcu jest tradycją, której nauczyli nas nasi rodzice? Odpowiadając na to pytanie uświadamiamy sobie, że Boże Ciało jest dniem, w którym szczególnie czcimy i dziękujemy za ten wielki dar jaki ofiarował nam Jezus Chrystus, który ogołocił się ze wszystkiego, abyśmy mogli

mieć życie wieczne w obfitości. Ofiarował nam swoją najcenniejszą Krew i święte Ciało, abyśmy każdego dnia czerpali ze źródła wody żywej.

Pamiętam z czasów dzieciństwa, a potem dora-stania, że w sposób szczególny oczekiwaliśmy na nadejście tego dnia. Było to dla nas podniosłe wydarzenie. Wielkim zaszczytem było niesienie, w tym dniu, obrazu czy figury Matki Bożej lub innych świętych, otaczanych w naszej świątyni szczególną czcią. Każdy z nas ubiegał się o to, aby zaangażować się w przygotowania do tej uroczy-stości.

Dzieci przygotowywały śpiew, młodzież dzier-

Page 5: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)8 9

Święto szkoły PuBlicznego

gimnazjum nr 34 czerwca 2014 roku społeczność Publicznego

Gimnazjum nr 3 w Jarosławiu im. Ks. Jana Twar-dowskiego przeżywała święto patrona szkoły. Obchody tego święta rozpoczęły się w naszej Kolegiacie uroczystą Mszą Świętą której przewod-niczył i homilię wygłosił proboszcz ks. Marian Bocho.

Tematem Słowa Bożego stały się słowa poety i patrona szkoły ks. Twardowskiego, który w jednym ze swoich wierszy napisał:„W kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechaćdo Matki Najświętszej która stoi na wężujak na wysokich obcasach”.

Ksiądz proboszcz zachęcał do szczerego i życzli-wego uśmiechu skierowanego najpierw do Boga, który nas zgromadził na Eucharystii, ale również uśmiechu w stronę Matki Bożej, królującej w naszej Kolegiacie, w swoim cudownym wizerunku. Kazno-dzieja przypomniał również o tym, że tym uśmie-

chem powinniśmy obdarzać rodziców, nauczycieli, a także naszych bliźnich, kolegów i koleżanki.

Na zakończenie Mszy świętej społeczność Gimna-zjum nr 3 zawierzyła się opiece Matki Bożej.

Uroczystej Eucharystii towarzyszyła piękna oprawa muzyczna i liturgiczna, którą podjęli uczniowie szkoły wraz z nauczycielami.

Po zakończaniu modlitewnego spotkania przy ołtarzu wszyscy udali się do budynku szkoły, na dalszą część uroczystości.

Z życia parafii Przed Matką Bożą

żyła chorągwie, osoby starsze asystowały przy niesieniu baldachimu, kto żyw śpieszył oddać hołd naszemu Jedynemu Bogu. W domu czekało na nas bardzo dużo pracy. Przygotowaniom i porządkom nie było końca, bo przecież Pan Bóg miał za niedługo przejść obok mojego domu, więc wszystko musiało być piękne i schludne. Ludzie dekorowali swoje domy, przyozdabiali ogrody kolorowymi wstążkami i obrazami świętych.

Lecz nie tylko nasze domy były piękne i odświętne. Także i nasze serca były czyste i gotowe na przyjęcie i uwielbienie Pana Jezusa w Najświęt-szym Sakramencie. Rzeczą najpewniejszą było to, że gromadziła nas wszystkich miłość Chrystusa, która najpełniej wyraża się w Eucharystii, tj.

w Obecności. Bo najwspanialszym darem miłości jest obecność.

Najistotniejszym źródłem jedności chrześcijan jest sam Jezus Chrystus obecny realnie w Euchary-stii, pod postaciami Chleba i Wina. Przypomnijmy sobie te wszystkie chwile, kiedy zbliżaliśmy się do Stołu Pańskiego i przyjmowaliśmy Jezusa. Obok nas klęczeli inni ludzie, może bliscy, a może nieznajomi. Wszyscy jednak przyjmowaliśmy to samo Ciało, karmiliśmy się tym samym Chlebem. Ta prawda niech na zawsze pozostanie w naszych sercach, prowadzi nas w codzienne życie i pomaga nam w wypełnianiu woli Ojca.

Izabela Maciałek

zmarli:• Janusz Skop• Paweł, Maria Niemkiewicz• Jan Sabaj• Lucyna Wyczawska• Kazimierz Warnicki• Felicja Duval

• Helena Cwynar• Paweł Lewicki• Grzegorz Presz• Anna Skowrońska• Lucyna Kociołek• Waldemar Trojniak• Henryk Chrzanowski

Przyjęcie nowych ministrantów„Panie Jezu Chryste, Ty wezwałeś mnie, abym

szedł za Tobą drogą do Ojca. Chcę iść z Tobą, chcę żyć z Ciebie. Bądź światłem, które mnie oświeca. Bądź moim Mistrzem, którego kocham, i za którym idę.” To słowa jednej z modlitw Liturgicznej Służby Ołtarza, które ukazują prawdę o powołaniu, jakim jest służba przy Chrystusowym Ołtarzu. Do niej w sposób szczególny powołani są ministranci, którzy poświęcają swój wolny czas na modlitwę i posługę w czasie sprawowanych sakramentów. Ukazuje ona również zadania, jakie stoją przed nimi, by szli przez całe swoje życie razem z Panem Jezusem. Dlatego jako wspólnota parafialna wyrażamy naszą radość z powodu powiększenia się grona ministrantów, którzy 22 czerwca otrzymali błogosławieństwo Boże i złożyli swoje przyrzeczenia. Wyrazili w nich pragnienie trwania przy Ołtarzu, gdzie Chrystus przychodzi do nas pod postacią chleba i wina.

Nowymi ministrantami Liturgicznej Służby Ołtarza zostali: Piotr Pajda, Grzegorz, Mielnicki, Marek Bieganowski, Kamil Buczkowski, Karol

Danielec, Paweł Bundyra, Hubert Stęchły, Michał Snowiński, Filip Stęchły, Michał Solski, Paweł Kozubal. W kolejnych dniach dołączył do nich Jakub Kulikowski.

Opiekun: ks. Marcin Klin

ochrzczeni w Parafii:• Antoni Skoczylas• Julia, Nikola Czerepka• Lena, Weronika Sudoł,• Amelia Drapała,• Emilia, Anna Główczyńska• Eryk Kuca• Kacper Staszak

• Laura Karczmarz• Łukasz Grabowski• Liliana Pieszko• Karol Wilk• Lena Majchrowicz• Jakub, Stanisław Hołowacz• Oliwia Urbanik• Zuzanna Kociołek

juBileusz 90- lecia zesPołu szkół ekonomicznych i ogólnokształcących

w jarosławiuDzień 6 czerwca 2014 r. to dzień jubileuszu 90.

lecia istnienia Szkoły Ekonomicznej i Handlowej w Jarosławiu. Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. koncelebrowaną, której przewodniczył ks. Andrzej Surowiec – Archiprezbiter Jarosławski. Ponadto wśród koncelebransów był ks. dziekan Jan Jagustyn, ks. proboszcz Parafii Bożego Ciała w Jarosławiu – Marian Bocho, a także byli kate-checi szkoły: ks. Grzegorz Polasz, który wygłosił

Page 6: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)10 11

Bóg, honor, Ojczyzna

niezwykle wzruszającą homilię i ks. Franciszek Partyka.

Msza św. połączona była z poświęceniem nowego sztandaru szkoły. Sztandar to symbol społeczności, „małej ojczyzny”, i choć szkoła ma dwa sztandary, ten jest kontynuacją ideałów swoich poprzedników – dopisując takie wartości jak, nauka, wychowanie, godność i tradycja. Pierwszy przedwojenny sztandar z roku 1930 posiada wizerunek patronki Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia, a drugi powojenny z roku 1964 – oba są symbolem ponadczasowych wartości, widniejących na rewersach: Bóg, honor, ojczyzna, nauka, praca, którym wierna jest nasza szkoła. Ks. proboszcz A. Surowiec, błogosławiąc sztandar, całą społeczność szkolną i wszystkich gości, podkreślił symbolikę sztandaru i wierność ideałom, które repre-zentuje. Dopełnieniem pięknej i uroczystej Mszy była jej oprawa muzyczna, w wykonaniu scholii szkolnej prowadzonej przez panią katechetkę Annę Korneńko. Wzruszona pani dyrektor Marta Kurpiel, cytując papieża Jana Pawła II, złożyła podziękowania za ten wspaniały dar, jakim dla szkoły w dniu jej jubileuszu

była msza św. poprowadzona z taką doniosłością.„Kto szanuje przeszłość, ten jest godzien szacunku

teraźniejszości i prawa do przyszłości” – tak rozpo-częły się w Miejskim Ośrodku Kultury w Jarosławiu oficjalne uroczystości, na które przybyło grono znakomitych gości, władze samorządowe i oświa-towe miasta.

Wielu zaproszonych gości zabrało głos, składając życzenia i gratulacje na ręce pani dyrektor.

Każdy jubileusz to niezwykle ważny moment w życiu społeczności szkolnej, to połączenie tradycji z nowoczesnością, doświadczenia z młodością. Szkoła ma za sobą zapisaną złotymi zgłoskami przeszłość, a przed sobą – miejmy nadzieję – dobrą przyszłość, bo w niej najważniejszy jest uczeń, jej duszą nauczy-ciele, a dumą absolwenci.

Jesteśmy przekonani, że ten dzień na stałe wpisze się w historię szkoły, bo przecież „w przeszłość prze-noszą nas wspomnienia, a w przyszłość marzenia” – marzenia o dalszym dobrym rozwoju szkoły i jej godnym miejscu w środowisku lokalnym.

Anna Kornenko

domu Rodziców, do rodzinnych miejscowości. Znów kilka kadrów. Przesuwają się sylwetki naszych nauczy-cieli, którzy byli dla nas autorytetami, których kocha-liśmy, szanowali i podziwiali, bo czas naszego dorastania nie był łatwy. Wiemy, jak wiele im zawdzięczamy. I dalej „coś na teraz, czyli radość ze spotkania i coś na potem”… świadomość głębokiej dojrzałości, spojrzenie jakby z drugiego brzegu na nasze życie. Czas rozmyślań, refleksji, modlitwy.

Włączamy się nadal w pełni w Eucharystię. W modli-twie wiernych, którą zanosi przed Boga tron w naszym imieniu koleżanka Danuta Klimczak, modlimy się o łaski dla Kościoła, Papieża Franciszka, proboszcza parafii pw. Bożego Ciała Mariana Bocho oraz wszyst-kich Kapłanów.

Polecamy Panu, Szafarzowi łask, Ojczyznę, by z chaosu przeobraziła się w „posąg z jednej bryły”. Otaczamy modlitwą nasze dzieci i całe młode poko-lenie.

Modlimy się za nas tu obecnych, aby ta uroczysta Eucharystia stanowiła źródło siły w zmaganiach dnia codziennego.

Dary składane przez nas w czasie Mszy św. to między innymi wotum dla Matki Bożej Śnieżnej - naszej Matki, jest ono wyrazem wdzięczności za spotkanie, za prze-szłość, przyjaźń, łaskę życia i wiary.

Cennym dopełnieniem uroczystości były wystą-pienia ks. Stanisława Stęchłego i ks. Pawła Biernata. Ich ciepłe słowa, wskazówki i życzenia zapadły również głęboko w nasze serca, skłaniały do refleksji, zadumy.

Na zakończenie błogosławieństwo celebransów, żarliwie odśpiewana, jakże dobrze nam znana, pieśń. Pokrzepieni i wzruszeni wychodzimy.

Wiele jeszcze przed nami, Z kościoła idziemy lub jedziemy do szkoły. Wita nas Dyrekcja dzisiejszego „Kopernika”, mgr Zbigniew Tabor i mgr Maria Król oraz przedstawiciele Grona Pedagogicznego.

Dwa światy stają oko w oko – byli maturzyści sprzed 60 lat i aktualni uczniowie. Zwiedzanie szkoły, miłe powitania i spotkania, uśmiechy. Także wiersze, piosenki, projekcja filmu, wpis do jubileuszowej księgi, kwiaty, pamiątkowe upominki. Znowu oczy czasem wilgotnieją.

A potem… czeka nas wieczorne spotkanie w gronie koleżeńskim i „nocne Polaków rozmowy”. Nazajutrz odwiedzamy mogiły naszych zmarłych Nauczycieli, Koleżanek i Kolegów. Na Starym Cmentarzu przewodzi ks. Stanisław Mac. Modlitwa przy każdym grobie, zapa-lone znicze, głośne przywoływanie epizodów z życia. Pogoda sprzyja, jest piękny, majowy, słoneczny dzień.

A na koniec tej wypowiedzi trochę filozofii, dużo wiary - według Józefa Barana:

„Chciałbym uśmiechemodwdzięczyć się Panieza to zielonetraw zmartwychwstanie.Za ważkość ważkii chwilowość chwili,która za chwilęw wieczność się przesili.Za to wśród życiaziemskie zabłąkaniechciałbym uśmiechemodwdzięczyć się Panie.”

Maria Wolska

Wspomnienie

Przyjechali do grodu swojego dzieciństwa

Przyjechaliśmy do grodu swego dzieciństwa, swej młodości „durnej i chmurnej” 17 maja 2014 roku. Zachęceni przez organizatorów Zjazdu, czy zwabieni obietnicą, że tu „spotkamy młodość i weźmiemy ją ze sobą’’? Maturę zdawaliśmy 60 lat temu w Liceum Ogólnokształcącym. Nieliczni tylko zostali w Jarosławiu na całe życie, więk-szość wyruszyła w Polskę, a nawet w świat daleki. Z trudem, mimo przeszkód, ale z radością i pełni entuzjazmu stanęliśmy przed „bramą jesieni”, ciągle otwartą na piękno naszej młodości.

Rozpoczął się dwudniowy zjazd, którego program był bogaty i urozmaicony.

Pierwsze spotkanie przed Kolegiatą Jarosławską. Sztuka rozpoznawania okazała się łatwa, bo spotkania w tym gronie odbywały się ośmiokrotnie w ciągu tych lat. Serdeczne powitania, uśmiechy, uściski... Prze-cieramy oczy z mgły wzruszenia. Jakże urocze kadry z przeszłości przesuwają się przed nami w tej chwili, jacyż jesteśmy młodzi, urodziwi, hałaśliwi, beztroscy,

ileż tu nagle twarzy i scen nawet z tymi, których już nie ma wśród nas.

Wkroczyliśmy do kościoła, w którym jedni byli chrzczeni, inni przystępowali do Pierwszej Komunii Świętej, jeszcze inni byli bierzmowani, tu niektórzy zawierali związek małżeński. Nasz jarosławski zabyt-kowy kościół, nasz szkolny kościół, jest piękny, odno-wiony, ciągle bliski sercu. Wybiła godzina 1000. Przy dźwiękach fanfar odsłonięty zostaje wizerunek Matki Bożej Śnieżnej Królowej Rodzin, oczekujący na uroczy-stość koronacji, która odbędzie się w sierpniu bieżącego roku.

Mszę św. koncelebrują Koledzy - ks. infułat Stani-sław Mac i prałat Stanisław Stęchły oraz ks. Paweł Biernat, który wita uczestników zjazdu i ich bliskich, przypomina intencję. Lektorem i ministrantem jest kolega Władysław Stańko.

Homilię wygłasza ks. Stanisław Mac. Przemawia do specyficznej wspólnoty, którą połączyła szkolna ława i która trwa do dzisiaj. Jak zaznacza w pierwszych słowach, mówi jako kapłan i kolega. Kazanie przepeł-nione jest słowami, które są odbiciem myśli każdego z nas. Powroty, miłe powroty w kraj lat dzieciństwa „święty i czysty jak pierwsze kochanie”. Powroty do

Konferencja naukowa

soBorowi PaPieże w kolegiacie

Sylwetki papieży związanych z Soborem Waty-kańskim II zostały przedstawione na konferencji pod tytułem: „Papieże kręgu Soboru Watykań-skiego II. Od Jana XXIII do Benedykta XVI”, zorganizowanej w sali Kolegiaty Bożego Ciała w Jarosławiu 20 czerwca 2014 roku.

Zgromadzeni słuchacze mieli okazję zapoznać się z wystąpieniami przybliżającymi ideę Soboru Waty-kańskiego II oraz postaci papieży-realizatorów posta-

Page 7: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)12 13

Bóg, honor, Ojczyzna Bóg, honor, Ojczyzna

nowień soborowych. Wybrane zagadnienia z zakresu tematyki soborowej oraz osoby papieży tamtego czasu: inicjatora Jana XXIII oraz jego dwóch wybit-nych następców: Jana Pawła II i Benedykta XVI zostały zaprezentowane w następujących referatach:

„Papież Jan XXIII – wpływ pontyfikatu na XX wiek” – ks. dr Ryszard Banach, wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie,

„Jan Paweł II – papież rodziny” – ks. prof. Stanisław Nabywaniec, wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego,

„Papież Benedykt XVI – wpływ pontyfikatu na XXI wiek” – Krzysztof Dziduch, prezes Fundacji Libertas Culturae,

„Główne linie odnowy prawa kościelnego w duchu Vaticanum II” – ks. dr Piotr Steczkowski, wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego,

„Światowe dni młodzieży, żywy pomnik świętości Jana Pawła II” – Kamila Zawitkowska, doktorantka Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Wystąpienia dały impuls do ożywionej dyskusji słuchaczy i wykładowców na tematy związane z Soborem Watykańskim II. Wydarzenie wpisywało się w uroczystości odpustowe Kolegiaty oraz przygo-towania do koronacji Obrazu Matki Bożej Śnieżnej, Patronki Rodzin.

Spotkanie zostało zorganizowana przez: Fundację Libertas Culturae, Kolegiatę Bożego Ciała w  Jaro-sławiu, Zakład Historii Nowożytnej Uniwersytetu Rzeszowskiego, Stowarzyszenie Kulturalno-Wycho-wawcze im. ks. Piotra Skargi oraz Instytut Pamięci

Narodowej – oddział w Rzeszowie. Konferencja została objęta patronatem hono-

rowym Burmistrza Miasta Jarosławia i Biskupa Ordy-nariusza Diecezji Rzeszowskiej oraz patronatami Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia i  Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich.

Patroni medialni to: Radio Fara, Polskie Radio Rzeszów, Telewizja internetowa twoja.tv, Miesięcznik „W cieniu Kolegiaty”, Tygodnik Kato-licki „Niedziela”- edycja przemyska oraz Drukarnia i Wydawnictwo Diecezji Rzeszowskiej Bonus Liber.

Organizatorzy składają serdeczne podziękowania prepozytowi Kolegiaty, ks. proboszczowi Marianowi Bocho, za okazaną gościnność oraz pomoc w orga-nizacji i obsłudze konferencji, a także wygłoszone słowo i aktywną obecność.

Mała ojczyzna

konferencja naukowa PoŚwięco-na 100 rocznicy wyBuchu i woj-ny Światowej w garnizonie jaro-sław

W ramach obchodów święta 14. Dywizjonu Artylerii Samobieżnej im. gen. bryg Wacława Wieczorkiewicza w Garnizonie Jarosławskim, 24 czerwca w Kolegiacie odbyła się konfe-rencja historyczna poświęcona 100. rocznicy wybuchu I wojny światowej oraz funkcjonowaniu oddziałów i pododdziałów artylerii w Garnizonie Jarosław.

Patronatem honorowy to wydarzeniem objęli: Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, Biskup Polowy Wojska Polskiego, Szef Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii Inspektoratu Wojsk Lądowych, Dowódca 21. Brygady Strzelców Podha-lańskich im. gen. bryg. Mieczysława Boruty – Spie-chowicza, Muzeum Miasta Jarosław, Parafia p.w. Bożego Ciała – Kolegiata Jarosław, Państwowa Wyższa Szkoła Techniczno – Ekonomiczna w Jaro-sławiu. Organizatorami byli: Dowódca 14. Dywi-zjonu Artylerii Samobieżnej, Burmistrz Miasta Jarosławia, Wydział Historii Nowożytnej Uniwersy-tetu Rzeszowskiego oraz Duszpasterstwo Wojskowe Garnizonu Jarosław i Przemyśl

Pierwsza część konferencji poświęcona była histo-rycznym uwarunkowaniom funkcjonowania Garni-zonu Jarosław przed i w czasie działań wojennych w latach 1914-1915. Uczestnicy zapoznali się z przy-czynami wybuchu I wojny światowej, działaniami wojennymi na terenie miasta i powiatu. Wskrze-szono pamięć o cmentarzach wojskowych z I wojny światowej znajdujących się w Jarosławiu, jak również przebieg kampanii galicyjskiej I wojny światowej widzianej oczami kapelanów wojskowych. Obra-zowo zostało przedstawione zniszczenia wojenne samego miasta jak i powiatu oraz historię legioni-stów w szpitalu Czerwonego Krzyża w Jarosławiu

Referaty przygotowali: - ks. prof. dr hab. Stanisław NABYWA-

NIEC (Kierownik Katedry Historii Nowo-żytnej Uniwersytetu Rzeszowskiego), - płk rez. dr hab. Zdzisław POLCIKIEWICZ (Uniwersytet Toruński), płk dr Jarosław KRASZEWSKI (Szef Zarządu Wojsk Rakie-towych i Artylerii). płk dr Tomasz RUBAJ (Akademia Obrony Narodowej),

- ks. mjr dr Tomasz SKUPIEŃ (kapelan Garni-zonu Jarosław),

- mgr Andrzej WYCZAWSKI (Burmistrz Miasta Jarosławia

- ppłk mgr inż. Ryszard SUGALSKI (Dowódca Garnizonu Jarosław),

- ks. por. mgr Grzegorz BECHTA (kapelan Garnizonu Przemyśl),

- mgr lic Łukasz MŁYNARSKI (doktorant KUL Zbigniew ZIĘBA (pasjonat historii Jarosławia),

- Zofia BIEŃKOWSKA i Krystyna KIEFER-

LING (Muzeum Jarosławia).Czynny udział w konferencji wzięli:- płk dr Jacek NARLOCH (Kierownik Zakładu

Wsparcia Działań Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu),

- ppłk dr inż. Norbert ŚWIĘTOCHOWSKI (Kierownik Zespołu Wojsk Rakietowych i Arty-lerii Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu)

- ppłk dr inż.. Józef KRAKOWSKI ( były Adiunkt Oddziału Szkolenia

- płk mgr Aureliusz CHYLEŃSKI (Komendant Centrum Szkolenia i Uzbrojenia w Toruniu),

- płk dypl. Jarosław GOŁĘBSKI (Szef Artylerii 16 Dywizji),

- ppłk Jarosław RADZIMIERSKI (23 Pułk Arty-lerii) ,

- ppłk dypl. Waldemar SIEDLECKI ( 14 dappanc),

- mjr mgr inż. Dariusz TYL (Zastępca Dowódcy dywizjonu – Szef Sztabu 14 dywizjonu artylerii samobieżnej)

oraz oficerowie , podoficerowie i żołnierze 14 dywizjonu artylerii samobieżnej.

W wydarzeniu tym udział również wziął syn patrona dywizjonu, Pan Tomasz Wieczorkiewicz wraz z małżonką oraz przedstawiciele władz miasta, mieszkańcy,  studenci oraz młodzież i dzieci ze szkół jarosławskich.ks. mjr dr Tomasz Skupieńkapelan Garnizonu Jarosław

Page 8: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)14 15

Z nauczania Kościoła

akcja katolicka - szkołą wiary - (cd)

Z materiałów formacyjnych Akcji Katolickiej „ Wierzę w Syna Bożego Jezusa Chrystusa”:

Katecheza V : CHRYSTUS WOBEC GRZESZNIKÓW” – Ks. prof. Tadeusz Borutka

Człowiek stworzony przez Boga już na samym początku swojej historii przeciwstawił się Stwórcy. Jak podaje Księga Rodzaju przez grzech bowiem zapomniał o swojej godności i odmówił podporząd-kowania się Bogu. Jednak mimo, że grzech jest stary jak świat, to prawdą jest to , że to miłość Boga jest starsza niż on. Stąd nie można mówić o grzechu nie uwzględniając przy tym miłości Bożej.

Dlatego w historii zbawienia grzech nie jest czymś najważniejszym, nie jest stanem z którego człowiek nie mógłby wyjść. A dzieje się to za przyczyną Jezusa Chrystusa, który wkracza w historię zbawienia.

1. Jezus a grzechInicjatywa zbawienia wychodzi od Boga, a doko-

nuje się w Jezusie Chrystusie. Jezus swoje dzieło na świecie rozpoczyna od głoszenia pokuty: „ Nawra-cajcie się i wierzcie w Ewangelię” ( Mt 1,16). Jezus przyjmuje grzeszników, odpuszcza grzechy, uzdrawia, a nawet wychodzi na spotkanie z grzesz-nikami, szuka ich i zasiada z nimi do stołu.

Potępia grzech, ale nade wszystko miłuje czło-wieka. Oskarżano Go nawet , że jest „przyjacielem celników i grzeszników”. Znamy z Ewangelii szereg opisów uzdrowienia przez Jezusa grzeszników, przy-jaźni z nimi ( np. spotkanie z Zacheuszem, z Lewim, kobietą pochwyconą na cudzołóstwie). Jednak najbardziej znana jest przypowieść o synu marno-trawnym, którą często nazywa się przypowieścią o miłosiernym ojcu, przyjmującego z pełną miłością powracającego syna- zanim syn o to poprosił.

Jest to znak miłości miłosiernej Boga Ojca, który miłosiernie przebacza zanim grzesznik poprosi. Tylko trzeba , aby człowiek rozpoznał swoje „marno-trawstwo”.

I tak oto naprzeciwko wszystkich synów marno-trawnych staje Chrystus, który wziął na siebie cały ciężar win ludzkich.

Jezus decydując się na mękę krzyżową oraz czło-wieczą śmierć, wyzwolił wszystkich ludzi z niewoli grzechu. Przez swoją śmierć na krzyżu Chrystus

odniósł zwycięstwo nad grzechem. A w paschalnej tajemnicy Chrystusa dzieło

pojednania osiąga swój szczyt - nie kończy się na krzyżu- lecz dopełnia w zmartwychwstaniu.

2. Człowiek a grzechNiestety człowiek ciągle przeciwstawia się Bogu

i pragnie osiągnąć swój cel poza Nim. Dlatego nieustannie doświadcza rozdarcia w swoim sercu, a także podziału wśród najbliższych osób. Jednak nam wszystkim współczesnym bliższa jest postawa star-szego syna z przypowieści. Każdy z nas bowiem jest owym starszym bratem. Egoizm czyni nas zazdro-snymi i utwardza serce, zaślepia i zamyka na innych i na Boga.

Tak ukazany przez Jezusa egoizm w osobie star-szego brata dzieli braci. To niestety prawdziwa historia niejednej naszej rodziny ludzkiej, która przypomina o konieczności głębokiej przemiany serc poprzez odkrycie miłosierdzia Ojca. „... A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się” ( Łk 15,32).

Dlatego tak bardzo potrzebne jest każdemu czło-wiekowi poznanie nauczania Jezusa aby mógł zrozu-mieć jak bardzo Chrystusowi zależy na zbawieniu

Boże Ciało w obiektywie

Page 9: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)16 17

Boże Ciało w obiektywie Boże Ciało w obiektywie

Page 10: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)18 19

Z nauczania Kościoła

człowieka grzesznego. Bowiem nikt z nas nie jest skazany na grzech, ale powołany do zbawienia, a Jezus Chrystus to zbawienie wysłużył na krzyżu dla każdego z nas. Trzeba nam uwierzyć i przyjąć to zbawienie- bo Miłość większa jest niż grzech.

Katecheza VI – „CHRYSTUS W RELACJI DO SWOICH PRZEŚLADOWCÓW” -ks. dr Andrzej Jędrzejewski

1. Jezus wobec swoich nieprzyjaciół.„ Słyszeliście, że powiedziano: będziesz miłował

bliźniego twego, a w nienawiści będziesz miał nieprzyjaciela twego. A Ja wam powiadam; miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą, a módlcie się za prześladujących i potwarzających was „ (Mt 5,43-44).

W codziennym życiu stale jawi się pytanie, jak postępować wobec nieprzyjaciół?

Najpełniejszą odpowiedź odnajdziemy w Chry-stusie patrząc na Jego postawę wobec swoich prze-śladowców. Jezus nie waha się odważnie napominać tych, który występowali przeciw Niemu, chociaż wiedział, że Jego słowa srogich napomnień wywołają oburzenie i prześladowania, i tak się stało: „...Fary-zeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgła-dzić” (Mk 3,6). W innym miejscu Jezus odważnie wypowiada słowa prawdy, ale gdy rodzi to gniew, prześladowanie, „ oddala się”. Są i takie momenty, gdy Jezus nie wchodzi w dialog prześladowcami widząc ich zatwardziałość i złą wolę. Wobec Wyso-kiej Rady – „ Jezus milczał”, nic nie odpowiedział – ukazując tym samym, że sprawiedliwość nie musi się tłumaczyć przed niesprawiedliwością.

Inny fragment Ewangelii pokazuje postawę Jezusa w Ogrójcu powstrzymującego Piotra przed odpo-wiedzią mieczem na przemoc- pokazując uczniom, że On sam nie oczekuje od nich odpowiedzi złem na zło, przemocą na przemoc lecz stanowczo stawia pytanie o sprawiedliwość; „ Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobre, to dlaczego Mnie bijesz?” Przebaczenie bowiem nie przekreśla sprawiedliwości. Dobrem zwyciężającym zło jest nie tylko przebaczenie- jest nim też sprawiedliwość.

Rzeczone Ewangelie ukazują nam różne postawy Jezusa wobec prześladowców, począwszy od unikania konfrontacji, przez wymowne milczenie, aż do odważnych i surowych napomnień. Najpeł-

niejszą i najważniejszą odpowiedź na pytanie o stosunek Jezusa do prześladowców odnajdujemy na Golgocie, gdzie Jezus wypełnia prawo miłości, obejmujące nawet nieprzyjaciół- bowiem wypełnia swoje nauczanie z Kazania na Górze: „ Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, który was prześladują” (Mt 5,44).

2. Chrześcijanin wobec prześladowców. Wyznacznikiem naszego odniesienia do prześla-

dowców winna być miłość. Tej miłości należy uczyć się patrząc na miłość Jezusa. Przebaczenie bowiem nie jest przyzwoleniem na zło, lecz dążeniem do tego, by zło dobrem zwyciężać. Odpowiedź na doświadczone zło- złem tylko pomnaża zło, uderza nie tylko w prześladowcę, ale niszczy od wewnątrz człowieka, który nie potrafi przebaczyć.

Uczeń Jezusa odpowiedzi na pytanie jak prze-baczać, jak postępować z prześladowcami znajduje w Ewangelii. Przeżywane bowiem z wiarą rozwa-żanie Ewangelii daje nam nie tylko odpowiedź jak to czynić, ale także siłę do realizacji tej odpowiedzi. Ponieważ Jezus uczy nie tylko słowem i przykładem - ale przez swojego Ducha - tę miłość rozlewa w sercach naszych, pokazując dobro jakim jest Jego łaska, Jego miłość, która zwycięża zło rodzące się w naszych sercach w postaci nienawiści, czy chęci odwetu.

Poprzez włączenie w Chrystusa w sakramencie chrztu św., jednoczenie z Nim w Eucharystii, karmiąc się Jego słowem, stajemy się na tyle mocni, że możemy podjąć wezwanie do miłości tych, którzy nas prześladują. Konieczna jest tu współpraca Bożą Łaską i modlitwa.

Bo z autentycznej wiary, zjednoczenia z Chry-stusem w modlitwie, rodzi się miłość zdolna prze-baczać. Przebaczenia zaś stanowi podstawowy warunek pojednania we wzajemnych relacjach pomiędzy ludźmi. Święty Jan Paweł II pisał: „ Świat z którego wyeliminujemy przebaczenie może być tylko światem zimnej , bezwzględnej sprawiedli-wości, w imię której każdy będzie dochodził swych praw w stosunku do drugiego” . ( Encyklika „ Dives in misericordia”).

Nauka Chrystusa żąda, abyśmy wybaczali krzywdy i rozciąga przykazanie miłości na wszyst-kich nieprzyjaciół. Przebaczenie świadczy o tym, że w świecie jest obecna miłość potężniejsza niż grzech.

Boże Ciało w obiektywie

Page 11: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)20 21

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej

nieustająca nowenna do matki Bożej Śnieżnej królowej rodzin

W czerwcu zainicjowaliśmy kolejny etap modlitw przed obrazem Matki Bożej Śnieżnej królowej Rodzin. Kazanie ks. dr hab. Wacława Siwaka

teologiczne racje i formy kultu maryjnego

Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia, Czciciele Matki Bożej w Jej cudownym wizerunku, Pani Jarosławskiej, Matki Bożej Śnieżnej Królowej Rodzin.

Skarbem każdej świątyni jest Pan Jezus Eucha-rystyczny. Przed Nim klękamy, oddajemy Mu cześć, na drugim miejscu, zaraz po Jezusie, skarbem wielu świątyń, a tej szczególnie, są wize-runki Matki Bożej, Matki naszego Pana. Dzisiaj gromadzi nas Pan Jezus wystawiony w Najświęt-szym Sakramencie i Jego Matka w wizerunku, który w sposób szczególny chcemy w najbliższym czasie uczcić, a może źle powiedziałem, chcemy uczcić Maryję, którą ten obraz przedstawia, nakła-dając na jej skronie złote korony. Chcemy się do tego faktu przygotować, stąd też dzisiaj rozpoczy-

namy dziewięciotygodniową nowennę, poprzez którą chcemy bardziej świadomie, owocnie przeżyć te wzniosłe chwile. Przygotowujemy się na różny sposób, na sposób duchowy, przede wszystkim modląc się szczerze, ale również chcemy przygo-tować się także od strony intelektualnej, od strony teologicznej, aby to wydarzenie było dla nas bardziej owocne. Skąd też w poszczególnych tygo-dniach nowenny będziemy podejmowali ważne tematy z dziedziny mariologii, sztuki, liturgiki.

Dzisiaj zaczynamy od fundamentalnego tematu, fundamentalnej prawdy jaką jest teologia kultu Maryjnego. Czym jest kult Maryjny? Dlaczego mamy czcić Maryję i jak Ją mamy czcić? To podstawowe trzy pytania, na które spróbujemy odpowiedzieć.

Co to jest kult Maryjny? Zaczynając zauważmy, że Matka Najświętsza już przeszło 2000 lat temu kiedy nawiedziła święta Elżbietę, swoja krewną, pod wpływem Ducha Świętego wypowiedziała modlitwę Magnificat. W tej modlitwie wyrzekła słowa: „Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia.” W proroczej wizji zobaczyła te tłumy wiernych, które przez wieki będą odda-wały Jej cześć. To proroctwo się spełniło w naszej świątyni. Tu oddajemy cześć Matce Najświętszej na różne sposoby. W te rzesze, w ten ciąg wieków, wpisuje się także i nasza wspólnota, nasze dzisiejsze zgromadzenie.

Tu zaczynamy odpowiadać na pytanie: dlaczego mamy czcić Maryję? Jest kilka ważnych powodów, z racji których oddajemy Jej cześć. Najczęściej wymieniamy cztery: godność Bożego macie-rzyństwa, udział w dziele naszego odkupienia, duchowe macierzyństwo oraz wyjątkowa świętość. Skupmy uwagę na tych motywach czci oddawanej Maryi.

Godność Bożego macierzyństwa, to fundament całej naszej czci maryjnej. Z racji Bożego macie-rzyństwa święta Elżbieta nazywa Maryję: Błogo-sławiona Między Niewiastami. W chrześcijańskiej teologii prawda o Bożym macierzyństwie, czyli o tym, że Syn Boży stał się jednym z nas, zajmuje pierwsze miejsce. Papież Paweł VI napisał, że ta godność i chwała Matki Bożej nie ma równej wśród stworzeń i jest dla Maryi najwyższym tytułem czci. Jest tak dlatego, że urodziła Jezusa, który jest

Bogiem. Wszystko, cokolwiek możemy powie-dzieć o Matce Najświętszej na tym fakcie bazuje. Z niego wypływa, do niego prowadzi. Każdą maryjną prawdę wiary możemy wyprowadzić, uzasadnić, ukazać w świetle tajemnicy Bożego macierzyń-stwa. Każdy z nas ma matkę. Wyobraźmy sobie, że Syn Boży także ma matkę, tak się do niej zwraca, tak się do niej odnosi, tak ją szanuje jak każde kochające dziecko winno szanować swoją matkę. Może to zbyt antropologiczne ujęcie, ale taka jest prawda. Święty Maksymilian Kolbe powiedział, że gdybyśmy sobie uświadomili, co to znaczy być matką Boga, to jest dla nas niewyobrażalne jaka to wielka godność.

Druga prawda to ta, że Maryja uczestniczy w dziele odkupienia. To drugi fundament naszej czci dla Niej. Gdybyśmy o Maryi nic więcej nie wiedzieli, poza tym, że dała Synowi Bożemu ciało, aby nas odkupił, to wystarczy, by Ja przez wieki czcić, kochać i oddawać cześć. Maryja wpisuje się w dzieło naszego odkupienia przez Boże macie-rzyństwo. Znamy scenę zwiastowania, kiedy Anioł staje przed młodą dziewczyną w Nazarecie i komu-nikuje jej: poczniesz i porodzisz dziecko, niezwy-czajne, dziecko, które będzie nazwane Synem Bożym, Mesjaszem. Maryja wtedy odpowiada: oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa. Bardzo ważna odpowiedź. Pan Bóg w historii zbawienia nie zbawia nas bez nas, bez naszego zaangażowania, nie traktuje nas przed-miotowo. Tak samo i w tym przypadku wychodzi z propozycją, ale odpowiedź zostawia jej. Sobór Watykański II podkreśla, że było wolą Ojca Niebieskiego, aby wcielenie poprzedziła zgoda tej, która została wybrana na matkę Odkupiciela i Ona odpowiada tak. W tym momencie kiedy mówi tak słowo staje się ciałem, Syn Boży staje się człowiekiem, przyjmuje naszą ludzką naturę i w tej ludzkiej naturze dokona dzieła odkupienia. Stawiają teologowie nieraz pytanie: a co by było gdyby Matka Najświętsza powiedziała nie? Ojciec święty Jan Paweł II w swoim nauczaniu powiedział, i to niejednokrotnie, że gdyby Maryja powiedziała nie Bóg, by nas zbawił, ale w inny sposób. Dzieje zbawienia musiałyby się potoczyć innym torem, a więc zauważmy jak wiele Maryi zawdzięczamy. To Jezus nas zbawił, On jest jedynym odkupicielem,

nie ma innego, ale Maryja w to Jego dzieło bardzo mocno się wpisuje. To druga racja naszego kultu dla Matki Najświętszej.

Trzecia racja to po prostu duchowe macie-rzyństwo. Ona jest nie tylko Matką Boga, ale także i matką naszą – naszą duchową matką. A matce należy się cześć, szacunek i miłość. Tą duchową matką stała się Maryja już w tajemnicy wcielenia, w czasie zwiastowania, kiedy Syn Boży stał się naszym bratem, a Ona naszą duchową matką. W sposób uroczysty Pan Jezus nam o tym powiedział z wysokości krzyża, tzw. w testamencie słowami: Niewiasto to Syn Twój, synu oto Matka Twoja i od tej godziny wziął ja do siebie. To są słowa, którymi Pan Jezus ogłasza powszechne macierzyń-stwo Maryi wobec każdego człowieka. Od tego momentu Matka Najświętsza swoją macierzyńską funkcję stale pełni. Wierzymy w to i nazywamy Ją duchową matką, ucieczką grzeszników, pocieszy-cielką strapionych, uzdrowieniem chorych. Taką litanię moglibyśmy do ciemnej nocy wypowiadać, a te wszystkie wezwania mówią o tym, że Ona jest naszą matką. Troszczy się o nas, przychodzi nam z pomocą w różnoraki sposób. Będąc w niebie, będąc przez swoje zasługi najbliżej swego Syna, najwięcej może nam pomóc, a zna nasze potrzeby, bo współodczuwa z nami indywidualnie.

Wreszcie po czwarte: tym fundamentem kultu maryjnego jest Jej świętość. Już w Nazarecie Anioł mówi: bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą. Zwraca się do niej słowami: raduj się łaski pełna. Kto jest łaski pełen? Ten, kto jest święty, kto nie ma grzechu – grzech i łaska się wykluczają. Jeśli mówi anioł do Maryi pełna łaski to znaczy, że Maryja jest cała święta, bezgrzeszna, jest taka w tym momencie, ale również, jak uczy nasza święta teologia, taką była od swego poczęcia. Mocą prze-widzianych zasług została od grzechów zachowana. Nie miała grzechu pierworodnego, ale również uczymy za Soborem Trydenckim, że nie miała nawet najmniejszego grzechu uczynkowego. Cała święta, od początku do końca, ale mimo tej świę-tości jednak narażona na wszelkie próby, niebez-pieczeństwa, krzyże, które niesie z sobą życie.

Znamy je: ucieczka do Egiptu, zagubienie Jezusa, niezrozumienie Jezusa, cierpienie, które zapowiedział Symeon, które szczyt swój osiągnęło

Page 12: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)22 23

niewiasta oBleczona w słońce

W środku Tygodnia Biblijnego (7 maja) w naszej parafii gościliśmy ks. dr. hab. Dariusza Dziadosza, rektora Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu, który podczas nowenny do Matki Bożej Śnieżnej Królowej Rodzin wygłosił kazanie. We wspólnej modli-twie uczestniczył też nasz parafianin, ks. Janusz Jakubiec, dyrektor administracyjny Semina-rium oraz diakoni oczekujący na święcenia kapłańskie: Sebastian Mucha i Rafał Sietnik. Poniżej drukujemy tekst homilii wygłoszonej przez Księdza Rektora.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!Drodzy Czciciele jarosławskiej ikony Matki

Bożej Śnieżnej, Matki Bożej Królowej Rodzin, drodzy Słuchacze Radia Fara. Patrząc dzisiaj na obraz kolegiackiej Pani, chcemy się zastanowić nad tym, co Pismo Święte mówi o tajemniczym wizerunku „Niewiasty obleczonej w słońce”. Autor Apokalipsy Św. Jana ma wizję otwartego nieba i w pewnym momencie Bóg pokazuje mu wielki znak właśnie „Niewiasty obleczonej w słońce”. Każdy z wierzących te słowa odnosi do Matki Najświętszej, która w rozlicznych obrazach jest właśnie tak przedstawiana: w tle roztacza się piękny blask światła, który daje radość, nadzieję tym wszystkim, którzy patrzą z miłością i wielką nadzieja na Maryję. Co oznacza to światło, które bije od Madonny?

Pismo Święte, które jest najbardziej wiary-

godnym słowem, gdyż pochodzi z ust samego Boga, zawsze wiąże światło z samym Panem Bogiem. Już pierwsza strona Biblii mówi, że Bóg oddzielił światło od ciemności. To był Jego pierwszy znak stworzenia wszechświata. Przez to autor natchniony chce nam uzmysłowić, że Bóg jest Panem światła, a nie ciemności. Światło zawsze jest wpisane w istotę Pana Boga, jest znakiem Jego czystości, chwały, potęgi, miłości, dobroci do wszystkiego, co istnieje. Od właśnie tej chwili, w której Bóg utworzył światło, codziennie rano każdy wierzący, kiedy widzi wschód słońca, winien wznosić swoją modlitwę

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej

odszkodowanie, ale musi zbadać niemiecki lekarz. Zbadał niemiecki lekarz, znaleźli takiego, wystawił zaświadczenie na piśmie, temu człowiekowi zostało bardzo mało życia, jest śmiertelnie chory. Jakie odszkodowanie? więc myśli pragmatycznie, weźmy jednorazowe, jak ja zaraz umrę przynaj-mniej coś z tych pieniędzy zrobimy, klasztor postawię, jakoś się wykorzysta. Jednak Niemcy tez myślą pragmatycznie, co będziemy mu płacić jednorazowo? A napiszmy, że będziemy mu płacić do końca życia, bo i tak za niedługo umrze. Tak podpisali te dokumenty, uwierzcie mi? Zbigniew cudownie wrócił do zdrowia, gruźlica zniknęła i

za te pieniądze, płacone mu do końca życia jako odszkodowanie utrzymywał jeden klasztor w Japonii i jedna misję w brazylijskim buszu. Takie są kochani dzieła Maryi. Po ludzku byśmy tego nie wymyślili. Ona to sprawiła, dla swojego Wiel-kiego Chrzciciela. Bądźmy takimi, wpatrujmy się w ten cudowny obraz, zanośmy przed to cudowne oblicze to wszystko co kryją nasze serca a doświad-czymy może takich a może i nawet większych dzieł a jakby nawet i nie to jednak powodów dla których winniśmy i powinniśmy i mamy oddawać cześć Maryi jest naprawdę wiele. Amen.ks. Wacław Siwak

na Kalwarii. Święta, a jednocześnie bliska nam. Cóż z tego wszystkiego wynika? Cztery funda-

menty czci maryjnej odpowiadają czterem podsta-wowym formom naszej czci. Sobór Watykański II pisze w Konstytucji o Kościele, że kult wobec Maryi wyraża się we czci, miłości, prośbie i naśla-dowaniu.

Czym jest cześć? Postawa szacunku wobec godności Matki Bożej każe nam chylić przed nią głowę. Z tego wkładu w dzieło naszego odku-pienia wynika nasza wdzięczność. Jesteśmy Jej bardzo wdzięczni, a jak wdzięczność okażemy? Przez miłość. Z duchowego macierzyństwa, z tej prawdy, że jest naszą matką wynika znowu cała formuła oddawania naszej czci poprzez prośbę – chyba najczęstsza forma naszego kultu maryjnego. Chwalebny stan Matki Najświętszej upewnia nas, że wszystkie nasze prośby wysłuchuje, bo w Bogu poznaje to o co prosimy. Ona sama widzi, jak widziała w Kanie Galilejskiej, tę potrzebę, której zaradza. Wreszcie na koniec: ze świętości wynika naśladowanie. My też chcemy żyć tak jak Ona, chcemy być do niej podobni we wszystkim, iść tak przez życie jak Ona.

W czym Ją naśladować? Znowu można by całą naukę poświecić temu zagadnieniu. Jest wiele dziedzin, w których możemy naśladować Matkę Najświętszą. Przede wszystkim w Jej zasłuchaniu w Słowo Boże, w tym chętnym odpowiadaniu panu Bogu: niech mi się stanie, w tym wnoszeniu radości do domów innych ludzi, w zauważaniu potrzeb innego człowieka, w trwaniu przy krzyżu Jezusa i w modlitwie wraz z innymi we wspólnocie jak w Wieczerniku w dniu Zielonych Świąt.

Czy warto czcić Matkę Najświętszą? Warto. Wystarczy wziąć do ręki kronikę łask otrzymy-wanych w tej świątyni przez modlitwy zanoszone przez przyczynę Matki Najświętszej czczonej w wizerunku jarosławskim.

Na koniec mała ilustracja, którą chciałbym wam opowiedzieć, a którą słyszałem przed laty z ust pewnego kapłana, już nieżyjącego, Ojca Zbigniewa Młynika, franciszkanina, który w Japonii długie lata posługiwał. Spotkałem go kiedy byłem wikariuszem w Strachocinie nieda-leko Sanoka, tam Andrzej Bobola się urodził, ale także są siostry franciszkanki Rycerstwa Niepoka-

lanej, które założył Ojciec Mirochna, kiedy wyje-chał z Ojcem Maksymilianem Kolbe do Japonii i po wybuchu bomby atomowej nad Nagasaki, dla opieki nad tymi ludźmi założył to zgromadzenie, a ów ojciec zakonny pomagał mu. Jaka była historia życia? w kilku zdaniach. Został w czasie wojny aresztowany i osadzony w jakiejś piwnicy. W pierwszą noc miał sen, przyśniła mu się figurka Maryi Niepokalanej, nieduża, nie żywa Maryja tylko taka figurka z napisem: będziecie zwolnieni, ale nie wszyscy. Taki napis się ukazał na tej figurce. Więc po przebudzeniu dzieli się ze współtowa-rzyszami tego więzienia, tego lochu, tej sytuacji, bo większość była duchownymi, wyśmiali go: no coś ty durny, w sny wierzysz? Ale za chwile jakiś żołnierz mówi im, że wyjdą na wolność. Przyjechał wyższy stopniem esesman i postanowił ich wypu-ścić. Opowiada Ojciec Zbigniew – już wychodzili po schodach z tej piwnicy, a ten wyższy stopniem gestapowiec zapytał: kim są ci ludzie? Więc żołnierz przedstawił ich, min., że nauczyciele i księża, a ten na to: Co!? Klechy na wolność? Żadną miarą, z powrotem do lochu. Wszyscy wyszli, tylko nie grupa duchownych, więc spełniło się: będziecie zwolnieni, ale nie wszyscy. Ojciec Zbigniew w pierwszą noc ma identyczny sen, ta sama figurka Matki Bożej z napisem: będziesz zwolniony w miesiącu maryjnym. 1,9,4 i ostatnia cyferka tak mrugała, że nie zobaczył, nie przeczytał. Okazało się, że to była cyferka 5, 1945. Będziesz zwolniony w miesiącu maryjnym w 1945. Jakby wiedział na początku, że to jest 45 rok, to by chyba nie przeżył, a tak żył ciągłą nadzieją, od maja do października, od października do maja. Rzeczywi-ście w maju 45 roku cudownie został obóz wyzwo-lony, może nie tyle wyzwolony, co zabłąkali się w jakiś amerykański patrol i Niemcy myślały, że to są jakieś główne siły i umknęli z obozu. Wyszedł Ojciec Zbigniew z obozu, dorosły mężczyzna ważący 36 kilogramów, żywy trup. W takim stanie zaprasza go ojciec Zbigniew do Japonii, przy-jedź, założyłem zgromadzenie, będziemy działać. Przebadał się, lekarz mówił nie ma sensu jechać, zostało ci dwa lata życia, ale zaryzykował i poje-chał do Japonii. Chory cały czas, nie może dojść do siebie, więc postanawiają odszkodowanie od Niemców wytargować. Niemcy mówią tak: damy

Page 13: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)24 25

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej

pełną wdzięczności właśnie wobec Stwórcy światła, Stwórcy dobra – bo to właśnie światło wschodzącego słońca przypomina nam o Bożej cierpliwości, łaskawości; o miłosierdziu, o tym, że Bóg jest, że wciąż nas kocha, że daje wszystko, co potrzebne do naszego życia, a symbolem tego jest światło, które każdego dnia po nocy odradza się, by umożliwić nam życie.

Drugim obrazem, pozwalającym nam lepiej zrozumieć tę obleczoną światłem Niewiastę jest relacja o wyprowadzeniu Izraelitów z niewoli egipskiej. Biblia niewolę, ucisk, śmierć często porównuje do ciemności, w której nawet najod-ważniejsi tracą nadzieję – tak było za czasów Mojżesza. On patrzył na ucisk i prześladowanie swoich rodaków, ale nie potrafił im pomóc. Kiedy zniechęcił się, odepchnięty przez swój lud i faraona, uciekł na pustynię, tam ujrzał przedziwne zjawisko. Na jego oczach pięknym blaskiem płonął krzew, a ze światła przemówił do niego Bóg , objawiając nie tylko swoje Imię, ale również wolę zbawienia narodu wybranego. W płonącym krzewie Mojżesz usłyszał głos, który zachęcał go do tego, aby się nie poddawał i nie upadał na duchu, ale wrócił do Egiptu i mocą Boga (jej symbolem było światło) wyprowadził lud z niewoli egipskiej. Kiedy w ostatnią noc pobytu w Egipcie Anioł Pana karał tamtejszy lud, słup światła wskazywał drogę ucieczki dla Izra-elitów. I jeszcze jeden obraz, który pozwoli nam zrozumieć, dlaczego Matka Najświętsza jest oble-czona w światło. Wiele lat później, gdy Mojżesz już umarł , jego misję prowadzenia ludu Bożego przejął święty człowiek Jozue. Jego największym zadaniem zleconym przez Boga było wprowa-dzenie Izraelitów do Ziemi Obiecanej. Na tę ziemię Izraelici czekali przez wiele setek lat w ucisku, najpierw w Egipcie, potem w niedogod-nościach wędrówki na pustyni. W końcu przy-szedł upragniony czas… jednak zdobycie ziemi od Kananejczyków nie było łatwe. W decydującej chwili, kiedy ważyły się losy narodu wybranego, w czasie walki Jozue, któremu omdlewały już ręce, wzniósł głowę w stronę Boga i zachodzącego słońca, prosząc, aby Bóg wstrzymał to słońce, by on mógł dopełnić zwycięstwa nad Kananejczy-kami. I stał się wielki cud, jedyny raz w historii

wszechświata słońce nie zaszło. Jak mówi tekst natchniony, świeciło przez dwa dni. Jozue i naród wybrany mogli dokończyć misję zleconą im przez Boga. Mogli w końcu posiąść ziemię na własność. Te trzy obrazy pokazują nam, że światło jest symbolem Bożej mocy, Bożej dobroci i Bożego miłosierdzia skierowanego do czło-wieka. To światło jest nie tylko w samym Bogu, jest też również blisko Niewiasty, w której rozpo-znajemy nie tylko Kościół, ale przede wszystkim Matkę Najświętszą. To znak, że Maryja ma udział w Bożej mocy dzięki swojej mocy błagającej, tzn. dzięki swojej czystości, dzięki światłu, które ma w swoim sercu. Ona może uprosić nam u Boga wszelkie potrzebne łaski. Maryja nie tylko dlatego jest obleczona w światło, że okazuje moc Bożą, której najlepszym przykładem jest cud wcie-lenia. W Niej zamieszkało źródło światła, Jezus Chrystus, i dlatego całe Jej życie tętni blaskiem. Maryja dzięki cudowi wcielenia stała się najświęt-szym z ludzi. Jej całe życie, pozbawione zmazy grzechu pierworodnego, który jest symbolem ciemności, wskazuje drogę do świętości. Półtora tygodnia temu tak bardzo cieszyliśmy się kanoni-zacją Jana Pawła II, który dzisiaj również w czasie tego nabożeństwa był przywołany. Z jaką dumą i wdzięcznością patrzyliśmy na uśmiechniętą postać naszego Papieża, za którego głową, tak jak za głową Matki Najświętszej, pojawiła się po raz pierwszy aureola świętości. Bóg przez to wyda-rzenie chce nam pokazać, że można i warto iść w stronę świętości, że blask i światło Boga może rozbłysnąć nie tylko w Matce Najświętszej, nie tylko w świętych pasterzach naszych, lecz może rozbłyskać w nas wszystkich. Dlatego tutaj, w tym sanktuarium, możemy modlić się do Królowej Rodzin, która pragnie, aby światło, jakie nosi w swoim sercu, rozbłysło i w naszych domach, w dzieciach, młodych, matkach i ojcach, w spra-cowanych dziadkach, którzy podtrzymują rodziny przywiązaniem do kościoła, miłością do Boga i Matki Najświętszej. To jest światło, którego tak bardzo brakuje we współczesnym świecie. Dzisiaj więc Maryja, która rozbłyska Bożym światłem, zaprasza, aby iść Jej śladem. Bóg w swoim świetle jest tak niedostępny, że nikt poza Chrystusem i Maryją oraz świętymi nie może Go oglądać. To

dlatego zapewne podzielił się swoim światłem z Niewiastą obleczoną w słońce. Ona mówi do swoich dzieci znacznie łatwiejszym językiem. Dowodem tego jest objawienie, którego doświad-czyła Bernadetta Sobieroo w Lourdes, niedaleko skały Massabielle. Pewnego dnia, kiedy wraz ze swoimi przyjaciółkami przechodziła obok rzeki Gave, otrzymała od Boga wielki dar, zobaczyła Matkę Najświętszą. Później opisała Ją jako Panią światła, która skierowała do niej bardzo proste słowa. Przypomnijmy sobie to orędzie, szukając również wskazówek dla nas. Zobaczymy w ten sposób, że Maryja, tak jak do prostej pasterki, może przychodzić i do nas, dzieląc się Bożym Słowem, wskazując nam drogę konkretnych decyzji i postaw.

Wraz z siostra swoją i przyjaciółką, Bernadetta wyszła z domu zebrać drewno na opał. Udała się nad rzekę, w okolicach groty, poniżej skały Massabielskiej. Musiała przejść przez wodę, by dogonić towarzyszki. Tak opisała to, co się wtedy zdarzyło:

„Kiedy zdjęłam pierwszy but, usłyszałam hałas, jakby podmuch wiatru, wtedy odwróciłam głowę w kierunku łąki, widziałam, że drzewa się nie poruszały, więc powróciłam do ściągania moich butów, znowu jednak usłyszałam ten sam hałas. Kiedy podniosłam głowę w stronę groty, ujrzałam piękna Panią, ubraną na biało, jakby w świetle, miała białą suknię, biały welon, w pasie błękitną szarfę i różę na każdym bucie – żółtą, w takim samym kolorze jak łańcuszek Jej różańca. Trochę się przestraszyłam, sądziłam, że to złudzenie i przecierałam oczy. Jeszcze raz popatrzyłam i widziałam cały czas tę samą Panią. Wsunęła mi rękę do mojej kieszeni i znalazła w niej mój różaniec, zrobiłam znak krzyża; lęk, jaki odczu-wałam, zniknął. Uklękłam. Odmówiłam róża-niec w obecności tej pięknej, jaśniejącej Pani. Zjawa przesuwała różańcowe paciorki, ale nie poruszała wargami. Kiedy skończyłam różaniec, nagle zniknęła.’’ Maryja przemówiła dopiero za trzecim razem, 18 lutego 1858 roku, wtedy już z Bernadettą przyszli dorośli, za ich radą zaopa-trzyła się w papier i atrament, sama Bernadetta nie potrafiła wtedy pisać. ‚’Kiedy po przybyciu tam zaczęłam odmawiać różaniec-wspomina

święta Bernadetta - ujrzałam piękną, jaśniejącą Panią po pierwszej dziesiątce różańca. Powie-działam jej, że jeśli byłaby tak dobra i chciała mi coś powiedzieć, to proszę, aby to zapisała. Wtedy Ona uśmiechnęła się i powiedziała mi, że tego, co ma mi do powiedzenia, nie trzeba zapisywać”. Następnie Matka Przenajświętsza zapytała dziew-czynkę, czy zechciałaby przychodzić w to miejsce przez 15 dni. Bernadetta zgodziła się . Usłyszała w odpowiedzi, że Maryja nie obiecuje jej szczę-ścia na tym świecie, ale da jej szczęście w życiu przyszłym. „Powracałam tam przez następne 15 dni, ujrzałam wizję we wszystkie dni z wyjątkiem jednego poniedziałku i jednego piątku. Otrzy-małam też trzy tajemnice, których nie wolno mi było nikomu powtórzyć. Któregoś dnia Maryja powiedziała mi: Proście Boga o nawrócenie grzesz-ników. Pragnę od was pokuty, pokuty, pokuty”.

Choć od tamtego objawienia minęło więcej niż 150 lat, nie trzeba być teologiem ani wielkim myślicielem, aby zauważyć, że niewiele się zmie-niło i dzisiaj ta jaśniejąca Pani staje przed nami z orędziem dla każdego z nas. Wystarczy tylko otworzyć serca, patrzeć na Jej jaśniejące oblicze i zaraz Ona w tym sercu przekaże nam to, co ma do powiedzenia. Nie będzie używać trudnych słów, nie będzie potrzebowała niczego zapisywać. Każdy, kto ma czyste sumienie, doskonale usłyszy głos jaśniejącej Pani. Do czego nas zachęca? Jak zawsze do tego, aby słuchać Jej Syna, bo On jest jedynym światłem, jedynym zbawieniem, jedyną nadzieją w cierpieniu i śmierci. Maryja pragnie, abyśmy z pokorą pokutowali za własne grzechy i za grzechy innych, i z wielką nadzieją patrzyli w przyszłość. Bóg, który jest światłością ze światłości, nie pozwoli, aby zwyciężyły nas mroki grzechu czy mroki cierpienia i śmierci. Bóg, najjaśniejsza ze światłości, która tak pięknie lśni w obrazie Jego przeczystej Matki, pragnie, abyśmy i my w naszych sercach troszczyli się, by w miejsce zła i słabości zajaśniała dobroć, zaja-śniała życzliwość i miłość do Boga. Amen.Rektor Seminarium Duchownego w Przemyśluks. dr hab. Dariusz Dziadosz

Page 14: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)26 27

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej

kult Świętych

wizerunków jako

forma czci maryjnej

Drodzy Bracia i Siostry!Wobec Jezusa obecnego w Najświętszym Sakra-

mencie, przygotowując się do Koronacji wizerunku Matki Najświętszej, chcemy podjąć kolejną nowen-nową refleksję.

Dzisiaj pragniemy zastanowić się dlaczego czcimy obraz Matki Bożej. Dlaczego w ogóle czcimy obrazy święte, Pana Jezusa, Matki Bożej, czy świętych.

W czasie II wojny światowej, na jednym z amery-kańskich okrętów, miało miejsce wyjątkowe zdarzenie. Otóż port, w którym zacumował wspomniany okręt, był ulokowany w miejscu wojennej zawieruchy, toteż rygor na okręcie był bardzo wielki. Wszystko podle-gało bardzo szczegółowym, konkretnym rozkazom. Podczas postoju, z niewiadomych przyczyn, jeden z marynarzy skoczył do morza. Oczywiście podniósł się alarm, marynarza szybko wyłowiono i postawiono przed sądem wojennym osądzając o dezercje. Przy-puszczano, że uciekł z okrętu, aby więcej nie walczyć. Przesłuchiwany przed sądem marynarz odpowiadał na pytania w sposób bardzo spokojny. Pierwsze pytanie

jakie zostało mu postawione to dlaczego wyskoczył z okrętu? Odpowiedział, że wyskoczył ponieważ do wody mu wpadła marynarska bluza. Nie uwierzono mu. „Człowieku, przecież wiesz co ryzykujesz, nikt za bluzą nie skacze do morza. Przecież wiesz, że przez to mogłeś stracić życie. Tak - mówi. Ale w tej bluzie miałem portfel. No nie żartuj, dla kilku, czy kilku-dziesięciu dolarów nikt nie ryzykuje życia. Jesteś dezerterem, chciałeś uciec. Co miałeś w tym portfelu? Ten odpowiada: miałem w nim fotografię matki”. Na te słowa marynarza przewodniczący składu sędziow-skiego odpowiada, że czyni go niewinnym. Ten który dla fotografii swojej matki potrafił zaryzykować życie nie będzie się bał zaryzykować życia za Ojczyznę”

Dlaczego czcimy obrazy? Odpowiedź na to pytanie umieszczona jest po trosze we wspomnianym przykładzie. Dlaczego z szacunkiem przechowujemy zdjęcia naszych matek? Dlaczego umieszczamy je w albumach? Dlaczego oprawiamy je i zawieszamy na ścianie? Dlaczego? Dlatego, że przedstawiają one podobiznę tej, którą bardzo kochamy. Oczywiście to dbanie o fotografie naszych mam nie jest troską o kawałek papieru, ale jest znakiem szacunku wobec osoby, która jest na tej fotografii. Bardzo byśmy się zdenerwowali, i słusznie, gdyby ktoś na tą fotografię napluł, czy ją zniszczył. Słusznie oburzalibyśmy się. Ale tu nie chodzi o kawałek papieru, chodzi o osobę, która tam jest wyobrażona. Podobnie ma się rzecz ze świętymi obrazami. Gdy je czcimy przyozdabiamy kwiatami, palimy przy nich świece, wieszamy na ścianach naszych domów, w naszych świątyniach, czy wreszcie przyozdabiamy koronami. Różnego rodzaju znaki czci odnoszą się nie do przedmiotu, ale do osoby, którą ten obraz wyobraża. Te wszystkie znakami czci, jakimi otaczamy święty obraz odnoszą się do Matki Bożej, Bogurodzicy, którą ten obraz przedstawia i to jest zasadnicza racja, dla której odda-jemy cześć świętym wizerunkom.

Bóg w przymierzu ze swoim ludem dał przyka-zanie zakazujące wykonywania jakiejkolwiek podo-bizny Boga, czy człowieka, czy zwierzęcia, czy czego-kolwiek co porusza się po ziemi. Dlatego niektórzy niewierzący posadzają nas o bałwochwalstwo kiedy oddajemy cześć wizerunkom świętych. W historii Kościoła był to nie lada problem. Mówi się o tzw. ikonoklazmie, który w pierwszych wiekach kościoła pojawił się na wschodzie, jedni byli przekonani, że

należy malować i czcić święte wizerunki, a drudzy, że nie. Rozpętała się dyskusja między teologami, ale gdyby na tej dyskusji tylko się skończyło, to nie byłoby tak źle, rozgorzała walka, ludzie się zabijali. Ci którzy chcieli czcić obrazy i ci, którzy nie chcieli czci oddawać. Bogu dzięki, że czuwa nad Kościołem, dlatego pod natchnieniem Ducha Świętego Sobór Powszechny zakończył ten spór stwierdzając, że należy czcić święte obrazy dlatego, że cześć im odda-wana odnosi się do osób, które one przedstawiają. A dlaczego Pan Bóg nie pozwolił w Starym Przy-mierzu wykonywać żadnej podobizny? Dlatego, że w Starym Przymierzu Izraelici uważali, że sama podo-bizna, rzeźba czy malowidło jest już bóstwem. Takie przekonanie było w pogańskim świecie, nie czczono Boga czy bożka tylko posąg, a ponieważ Pan Bóg jest duchem, jest nieogarniony, dlatego nie pozwalał wykonywać żadnego swojego posągu. Sytuacja zmie-niła się diametralnie kiedy Syn Boży stał się człowie-kiem. Bóg w Jezusie Chrystusie pozwolił się oglądać, pozwolił się dotknąć, gdyby trzeba było to na pewno pozwoliłby się namalować. Sam Jezus powiedział, że kto mnie widzi, widzi Ojca. A święty Paweł nas poucza, że On, Jezus Chrystus jest obrazem Boga niewidzialnego. Dlatego to chrześcijanie wykonywali podobizny Chrystusa Pana i Jego Najświętszej Matki i świętych.

Pięknie ten problem wyjaśnia wielki obrońca czci obrazów święty Jan pisząc:

„Niegdyś Bóg, który nie ma ani twarzy ani ciała nie mógł być absolutnie przedstawiony na obrazie, ale teraz kiedy ukazał nam się w ciele i żył wśród ludzi, mogę przedstawić na obrazie to co zobaczyłem u Boga”.

Ikona chrześcijańska, święty obraz to nie tylko podobizna, bardziej czy mniej wierna, Pana Jezusa. W obrazie chrześcijańskim chodzi o coś więcej. Ikonografia chrześcijańska, malowidła chrześcijań-skie, przy pomocy obrazów, wyrażają orędzie ewan-geliczne, które Pismo Święte opisuje za pomocą słów: „ Święty obraz to jest malowana Ewangelia”. Gdy patrzymy na święty obraz możemy dowiedzieć się czegoś o Panu Bogu, dowiedzieć się czegoś o Matce Świętej, dowiedzieć się czegoś o Bożej miłości, dobroci, historii zbawienia. Taka jest zasada, że obraz ma być tak namalowany, aby treści na nim przedsta-wione wyrażały to co zostało napisane w Ewangelii.

Tak jest też z naszym obrazem Matki Bożej Śnieżnej, który przedstawia ją jako tę, która jest Matką Chry-stusa, Bogurodzicą. Chrystus zaś zasiadając na Jej ręku tronuje, siedzi jak na tronie. Ona jest tronem Chrystusa, Ona Go wywyższa, Ona Go pokazuje, a z drugiej strony jej oczy są skierowane też w naszym kierunku, bo Ona jest Matka Chrystusa, ale jest także i nasza Matką.

Cześć oddawana świętym obrazom polega przede wszystkim na patrzeniu na obraz, ale nie chodzi tu o zwykłe patrzenie, chodzi o patrzenie, które niekiedy nazywa się kontemplacją, czyli patrzeniem oczami, a także i sercem. Patrzenie sercem… . Patrzę na obraz i chce wejść w spotkanie z Maryją. Patrząc na Jej podo-biznę chcę przeżyć z Nią zjednoczenie, chcę przeżyć z Nią rozmowę, chcę modlić się do Niej, chce z Nią rozmawiać. Patrząc na obraz Maryi chce wejść w Jej serce, chce poczuć jakie uczucia rodzą się w macie-rzyńskim sercu Maryi, patrząc na obraz chce patrzeć Jej oczyma, tak jak Ona to robiła. Patrząc na obraz, patrząc na jej ręce chce wejść w te ręce, chce aby moje uczynki były podobne do jej uczynków. Jest to szcze-gólne spotkanie, bo nie jest to byle jaki obraz, jest to święty obraz.

W cerkwiach chrześcijanie w obrządku wschodnim wstawiają święte obrazy pomiędzy miej-scem przeznaczonym dla ludu, a miejscem gdzie stoi ołtarz. Ze świętych obrazów budują ścianę, zasłonę, tzw. Ikonostas i to jest piękne orędzie, bo oni budując świątynie chcą przedstawić cały kosmos. Miejsce przeznaczone dla ludzi to jest ziemia, a miejsce za Ikonostasem, tu gdzie jest tabernakulum, tu gdzie jest ołtarz to jest niebo. Dla tych, którzy są na ziemi to niebo zasłonięte jest świętymi obrazami, ta tajem-nica jest przysłoniętą ikoną. Chrześcijanin patrząc na ikonę, kontemplując ikonę może zaglądnąć do nieba. Ikona jest oknem do nieba, jest przestrzenia, przez którą możemy zobaczyć niebo. Oczywiście to wszystko jest jeszcze nie do końca doświadczalne, bo my jesteśmy jeszcze na ziemi, dopiero wtedy kiedy zamkną się nasze oczy Bóg ściągnie z naszych oczu zasłonę i wtedy zobaczymy Jego takim jakim jest. Wtedy zobaczymy Jezusa w Jego ciele, wtedy zoba-czymy Maryję Wniebowziętą, ale do czasu kiedy to nastąpi wszystko postrzegamy jakby w zwierciadle, niejasno. Potem zobaczymy twarzą w twarz i to jest właśnie kontemplacja ikony, patrząc na święty obraz

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej

Page 15: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)28 29

Historia łaskami słynącego wizerunku

oBraz matki Bożej Śnieżnej dar Św. franciszka Borgiasza

dla jezuitów jarosławskich

Radując się z nadchodzącej koronacji „jaśnie-jącego łaskawością” wizerunku, warto zapytać, komu zawdzięczamy tak cenny dar, jakim jest jarosławska kopia Obrazu Matki Bożej Śnieżnej w naszej Kolegiacie? Jak wiemy, obraz z Bazyliki Santa Maria Maggiore został otoczony niezwykłą czcią papieży, duchowieństwa i wier-nych. W roku 1568 papież św. Pius V ustanowił specjalne święto Matki Bożej Śnieżnej dla całego Kościoła. Światło na tę zagadkową sprawę rzuca dokument o wielkim dla nas znaczeniu, pocho-dzący z archiwum jezuickiego w Rzymie. Wynika z niego m. in., że obraz znajdujący się w jaro-sławskim kolegium jezuickim jest darem Fran-ciszka Borgiasza dla jarosławskich jezuitów.

Czytamy w nim: „Bez wątpienia jeden z naszych wiernych wyprosił łaskę uzdrowienia przed ikoną Bogarodzicy Dziewicy, którą otrzymał święty Borgiasz dla naszego kolegium…”. Ta bardzo ciekawa i ważna informacja pochodzi wprawdzie dopiero z 1756 r. Jednak nie można lekceważyć tak osobliwego świadectwa; nie mamy też powodu, aby podważać jego wiarygodność i autentyczność. Jeśli kronikarz sporządził taką informację, musiał to uczynić na podstawie istniejącego przekazu ustnego lub istnie-jących zapisków. Cudowne wydarzenie, o którym informacje dotarły do Rzymu, stało się tym więk-szym zobowiązaniem do podania pochodzenia obrazu.

Do tej informacji dotarliśmy dzięki jezuicie Jerzemu Paszendzie, historykowi z  zamiłowania, który robiąc kwerendę do swojej pracy, dotarł do tego dokumentu. Źródło to Inga Platowska-Sa-petowa określa jako znakomite, które potwierdza

rzymską, jezuicką proweniencję omawianego obrazu i kult tegoż wizerunku, słynącego łaskami. I jak pisze – niezmiernie ważna jest wzmianka o otrzymaniu tego obrazu przez św. Borgiasza dla jezuitów w Jarosławiu. Franciszek Borgiasz był w czasie urządzania jarosławskiego kościoła św. Jana generałem zakonu jezuitów. Fakt związku – pisze dalej – obrazu Matki Bożej Śnieżnej z osobą o tak ogromnym autorytecie jest niezwykle istotny. Generał cieszył się opinią promotora sztuki w zakonie jezuitów i popularyzatora obrazu Santa Maria Maggiore. Związek św. Franciszka Borgiasza z jarosławskim wizerunkiem potwierdza też wysoki poziom artystyczny obrazu. Generał, o wybitnej pozycji w społeczeństwie po soborze trydenckim, zamawiał obrazy u liczących się artystów. Ks. Artur Drozd postrzega dokument z archiwum rzymskiego jako unikatowy i  napisze o tym z przekonaniem: „Świadectwo to jest unikalnym dowodem kultu, jaki obraz odbierał u swych początków w świątyni

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej

chcę wejść w niego, chce zobaczyć niebo, ale do tego siostry i bracia trzeba wiary.

Jest taka wspaniała historia o wyjątkowym, świętym obrazie w Meksyku czczonym w Guadelupe. Otóż objawienia maryjne miały miejsce tam w 1531 roku, 12 grudnia. Ubogi, niepiśmienny Indianin, Juan Diego, wychodząc na górę zobaczył piękną panią, która przedstawiła mu się, że jest niepokalana dziewicą, i że bardzo chce, aby tutaj, w tym miejscu wybudowano jej kaplicę i oddawano jej cześć. Było to niedługo po tym, jak meksykanie przyjęli chrześcijań-stwo. Poleciła temu ubogiemu Indianinowi, aby udał się do biskupa i przekazał prośbę. Dla potwierdzenia tego faktu Matka Boża ofiarowała Juanowi Diego przedziwny dar, otóż miał do swojego indiańskiego płaszcza, tilme, pozbierać kwiaty, które tam rosły i zanieść je biskupowi. Kiedy rozwinął ten płaszcz przed biskupem zauważono na nim wizerunek Matki Najświętszej. Do dzisiaj indiański płaszcz z cudownie odbitym wizerunkiem Matki Bożej jest czczony w Guadelupe w Meksyku. Teoretycznie taka tkanina wykonana z włókien kaktusowych rozpada się po 20. latach, ta istnieje już ponad 500. lat. Jest taki ciekawy szczegół na tym obrazie, otóż gdy popatrzy się na oczy Maryi pod wielkim powiększeniem, można w źrenicach Matki Bożej zobaczyć klęczącego India-nina, odbił się w jej oczach. Tak też jest z nami, kiedy klęczymy przed świętym obrazem, kiedy oddajemy cześć Matce Najświętszej, kiedy patrzymy na Nią, namalowaną na tym świętym wizerunku, to odbi-jamy się w jej oczach, jesteśmy w jej oczach, bo jej patrzenie na człowieka nigdy nie jest obojętne.

Wysłuchaliśmy na początku naszego rozważania opowieść o weselu w Kanie Galilejskiej. Matka Boża patrzyła swoimi ludzkimi oczami, patrzyła na wesel-ników, patrzyła na swojego Syna i Jego uczniów i nikt dla niej nie był obojętny, wszyscy odbili się w jej oczach. Przede wszystkim w jej oczach odbił się praw-dziwy obraz Jezusa. Ona wiedziała, że ten, który przy-szedł na to wesele, jej Syn, jest Bogiem, jest wszech-mogący, że potrafi uczynić wszystko i że niczego Jej nie odmówi. Ona patrząc na Jezusa miała do niego całkowite zaufanie aż do tego stopnia, że wiedziała iż jakoś zaradzi jej prośbie, chociaż po ludzku nie było z tego problemu łatwego wyjścia. Patrzyła też na wesel-ników i zauważyła ich potrzebę, otóż wesele się mogło nie udać, brakło wina, byłby wielki wstyd. Zauwa-

żyła potrzebę tych ludzi, chciała żeby oni, ci młodzi, przeżywali swoje zaślubiny w radości, ale patrzyła tez na uczniów i zauważyła, że oni jeszcze nie do końca wierzą Jezusowi, że jeszcze nie wiedzą kim jest Ten za którym poszli, którego słuchali, że mają małą wiarę i ten cud, który wyprosiła u Jego Syna był z jednej strony przyczyna radości dla nowożeńców, a z drugiej strony był przyczyna wiary u uczniów Jezusa. Takie jest patrzenie Maryi. My się zawsze odbijamy w Jej oczach, ona widzi nasze potrzeby, te zwyczajne, mate-rialne, ale widzi też i te potrzeby głębokie związane z naszą wiarą, zaufaniem Jezusowi, z naszym powierze-niem się całkowicie w Jezusa ręce.

Trzeba Siostry i Bracia, patrząc z miłością na wizerunek Matki Bożej, abyśmy uczyli się patrzeć Jej oczyma. Patrzeć na Boga. Ona przed Bogiem stawała jako służebnica, stawała w pokorze, takiego patrzenia na Boga uczy nas Maryja. Patrzenie na Jezusa z miło-ścią, z nadzieją, z ufnością i patrzenie na człowieka, uczy nas patrzenia na człowieka, z troską i miłosier-dziem. Nie tylko o te potrzeby doczesne, ale także o te potrzeby wielkie. Mówiąc o patrzeniu na święty obraz zastanówmy się jakie jest nasze patrzenie? Jakie jest nasze patrzenie? Bo czasem, to nasze patrzenie, może być zniekształcone, czasem my możemy patrzeć na Boga, na człowieka i nie widzieć ani Boga ani człowieka. Kiedy tak się dzieje? Jak szyba jest prze-źroczysta, to widać przez nią wszystko. Kiedy jednak zostanie powleczona cieniutką warstewką złota, to powstaje z niej lustro. Podobnie jest z naszym patrze-niem: dobra tego świata tak potrafią zniszczyć nasze patrzenie na świat, że przestajemy widzieć Boga, przestajemy widzieć drugiego człowieka, a zaczy-namy widzieć tylko siebie. Czasem wystarczy odro-bina złota. Ale też jest coś takiego jak krzywe zwier-ciadła, czasem się robi tzw. gabinety śmiechów, gdzie pokrzywione lustra deformują postać człowieka, który się w nim przegląda i czasem jest to śmieszne, ale czasem szkaradne. My czasem też patrzymy na ten świat, który nas otacza tak jakbyśmy się patrzyli w krzywym zwierciadle. Nie potrafimy zachwycić się pięknem świata stworzonego przez Pana Boga. Czło-wiek, który jest Jego obrazem, daje się nam poznać, daje się zobaczyć. Wszystko widzimy w takim krzywym zwierciadle. To grzech nasz powoduje, że to nasze patrzenie jest przyćmione, pokrzywione, że ono jest zdeformowane. Pan Jezus, zapisano to w Ewan-

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej

gelii, wielokrotnie uzdrawiał niewidomych, kładł na ich oczy swoje dłonie, aby przejrzeli, dotykał ich, by widzieli świat. My patrząc na Maryję, patrząc na jej obraz prośmy, aby to nasze patrzenie było czyste, było święte, byśmy patrząc potrafili się zachwycać, byśmy dostrzegali wszystko to co jest ukryte przed ludzkim

wzrokiem, byśmy mieli ten wzrok Boży. „Dotknij Panie moich oczu abym przejrzał”. Prośmy Matkę Bożą na która patrzymy z taką radością i ufnością o dobre oczy.

ks. Piotr Kandefer

Page 16: W Cieniu Kolegiaty

W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014) W CIENIU KOLEGIATY, NR 4 (MAJ 2014)30 31

jezuickiej”.Warto dopowiedzieć, że chociaż dokument ten

nie był znany do niedawna szerszemu ogółowi, to przekonanie o rzymskim pochodzeniu obrazu było powszechne. Podobnie jak przekonanie, że jest on darem generała zakonu, Franciszka Borgiasza. Niestety do dziś krąży informacja, jak się wydaje całkowicie nieprawdziwa, podana przez jezuitę Jana Sygańskiego w opracowaniu o obrazie Matki Bożej ze Lwowa, że został on przekazany jezuitom lwow-skim przez jezuitów jarosławskich. Informacja ta wprowadziła nieco zamieszania i niepewności doty-czącej pochodzenia naszego wizerunku. Ks. Artur Drozd, rozważając tę kwestię, słusznie dowodzi, że sam Sygański w drugiej, bardziej miarodajnej publikacji na temat lwowskiego obrazu, nie tylko nie wylicza Jarosławia, ale też nawet go nie wspo-mina, informując o bezpośrednim posłaniu obrazu do Lwowa. Ponadto „Współczesny leksykon Alek-sandra Jackowskiego” podobnie nie traktuje o jaro-sławskiej genezie obrazu czczonego niegdyś we Lwowie, a dziś we Wrocławiu.

To, że generał zakonu św. Franciszek Borgiasz był osobiście zaangażowany w  powołanie jezu-ickiej placówki w Jarosławiu tę informację czyni

tym bardziej wiarygodną i rzeczową. Wiemy też, że w kościele jezuickim dla św. Franciszka Borgiasza w latach 1735-38 postawiono ołtarz, w którym umieszczono jego podobiznę. Pokryto ją drogo-cenną, srebrną blachą. Niewątpliwie była to forma wdzięczności za podjęte decyzje o skierowaniu jezuitów do Jarosławia, a także za dar obrazu. Jego figura wśród innych świętych jezuickich, dłuta znakomitego rzeźbiarza Tomasza Huttera, zdobi do dziś mur przed Kolegiatą. Przedstawiony jest jako jezuita, trzymający w ręku czaszkę, znajdującą się na księdze.

Obraz Matki Bożej Śnieżnej, jak dowodzi Inga Platowska-Sapetowa, pojawił się w Jarosławiu pomiędzy rokiem 1573, kiedy to przybyli do miasta pierwsi zakonnicy, a rokiem 1593. Stawiając tę tezę, powołuje się na pierwszą wzmiankę źródłową, zawartą w najstarszym znanym Inwentarzu kościoła św. Jana z 1593 r. W  tymże Katalogu, w dziale Obrazów malowanych, w drewnianych ramach, zawierającym trzynaście pozycji, na trzecim miejscu, wymieniony jest wydłużony Obraz Dziewicy Matki z Dzieciątkiem Jezus na lewej ręce – „Oblonga Virginis Matris cum Christo puero in manu sinistra”. Nie ma powodu – pisze autorka pracy – wątpić, że wzmianka ta dotyczy obrazu Matki Bożej Śnieżnej, wydłużonego, bo ukazującą Matkę Bożą w ujęciu do miejsca poniżej kolan, trzymającą Dzieciątko Jezus na lewej ręce. Jest to jedyny obraz Matki Bożej osadzony w ramach, wymieniony w tymże inwentarzu.

Wydarzenie, jakim było ofiarowanie w 1580 roku Matce Bożej złotych koron przez Zofię Tarnowską--Kostkową, dziedziczkę Jarosławia, o czym będzie jeszcze mowa, pozwala nam jeszcze dokładniej uści-ślić datę jego przybycia do Jarosławia.

Wartość daru jest zatem tym większa ze względu na osobę darczyńcy i podnosi jego znaczenie i rangę. Rzeczywiście miał rację abp Józef Michalik, mówiąc o skarbie, jaki posiada jarosławska Kolegiata, który dotąd nie został poznany i odkryty. Bądźmy wdzięczni za tak cenny dar rodem z Rzymu, który stał się własnością nie tylko jezuitów jarosławskich, ale także mieszkańców Jarosławia.

ks. Marian Bocho

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej

dni Maryjne przed koronacją „jaŚniejącego łaskawoŚcią” wizerunku Matki Bożej śnieżnej królowej rodzin

27.07.2014 – niedziela: Maryja chce przekroczyć próg naszego domu.• Msze św. z nauką rekolekcyjną (6.30; 8.00; 9.30; 11.00; 12.30; 16.00; 18.00; 20;00).• Otwarcie wystawy: Inspirowani obrazem Matki Bożej Śnieżnej – godz. 17.00.

28.07.2014 – poniedziałek: Bóg dla Maryi jest Panem i Zbawicielem.• Godz. 8.00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną.• Godz. 19.00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną.• Po Mszy św. nabożeństwo maryjne.

29.07.2014 – wtorek: Gdzie Maryja tam zstępuje Duch Święty.• Godz. 8.00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną.• Godz. 19.00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną.• Po Mszy św. nabożeństwo maryjne.

30.07.2014 – środa: Maryja raduje się w Bogu.• Godz. 8.00 – Msza św. z nauką rekolekcyjną.• Godz. 19.00 – Nieustająca nowenna do Matki Bożej Śnieżnej Królowej Rodzin; Msza św. z nauką reko-

lekcyjną.1.08.2014 – piątek: Miłosierdzie Boże z pokolenia na pokolenie.

• Sakrament pokuty w czasie Mszy św. rannych.• Godz. 13.00 – Msza św. – Święto Policji. • Sakrament pokuty od. Godz. 17.00.• Godz. 19.00 Msza św. • Godz. 21.00 – Msza św. celebrowana przez Księży Rodaków. • Godz. 22.00 – czuwanie modlitewne do 24.00.

2.08.2014 – sobota: Uroczystość Koronacji „jaśniejącego łaskawością” wizerunku Matki Bożej Śnieżnej Królowej Rodzin.• 10.00 – Nabożeństwo oczekiwania – plac koronacyjny – Jarosławski Rynek • 11.00 – Procesja z Kolegiaty • 11.30 – Msza św. koronacyjna z aktem zawierzenia rodzin Matce Bożej Śnieżnej Królowej Rodzin• Po zakończeniu liturgii procesja z koronowanym Obrazem do Kolegiaty.

3.08.2014 – niedziela: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu moim Zbawicielu – dzień wdzięczności za dar koronacji• Msze św. jak w każdą niedzielę.• Godz. 17.00 – nabożeństwo różańcowe ze zmianą tajemnic.

4.08.2014 – godz. 19.00 – poniedziałek: wigilia Odpustu – Msza św. na Starym Cmentarzu w intencji wszystkich zmarłych czcicieli Matki Najświętszej Królowej Rodzin.

5.08.2014 – Odpust Matki Bożej Śnieżnej; Msze św.: 6.30; 8.00; 9.30; 16.00 z błogosławieństwem dzieci, z modlitwą za matki oczekujące potomstwa oraz o dar rodzicielstwa dla małżonków bezdzietnych; 18.00 suma odpustowa. Po każdej Mszy św. hołd dla Królowej Rodzin.

Page 17: W Cieniu Kolegiaty

Przygotowania do koronacji Matki Bożej Śnieżnej