TF # 3, July 2007

37
ISSN 1897-3655 CENA: 13zł w tym 7%VAT NR 3/2007 LIPIEC Sławek - z „Tattoo Studio & Club” WYWIAD MIESIĄCA: Festiwal tatuażu PRAGA 2007 Dolnośląski TATTOO RAPORT wzory RICARDO ROBTATTOO z Krakowa PRYKAS STUDIO z Rybnika Eva Forever KONKURS Granda

description

Prykas, Robtattoo, Piercing-Bruno, Sebastian Domashke, Anabi, KUDI CHICKS: Eva Forever

Transcript of TF # 3, July 2007

Page 1: TF # 3, July 2007

ISSN 1897-3655

CENA: 13zł w tym 7%VATNR 3/2007 LIPIEC

Sławek - z „Tattoo Studio & Club”WYWIAD MIESIĄCA:

Festiwal tatuażuPRAGA 2007

DolnośląskiTATTOO RAPORT

wzoryRICARDO

ROBTATTOOz Krakowa

PRYKASSTUDIOz Rybnika Eva

Forever

WYWIAD

KONKURSGranda

Page 2: TF # 3, July 2007

WSTĘP!Wakacyjny numer w waszychrękach. Miłego czytania i oglądania w słoneczne dni!Pamiętajcie! Ten magazynjest dla was od jajka do jabłek:cyt. „Ab ovo usque ad mala” Horacy

Redakcja

Wstęp

WYDAWCA:FHU Koalicjaul. Szpitalna 20-22/s531-024 Kraków

REDAKTOR:Radosław Błaszczyń[email protected]

OPRACOWANIE GRAFICZNE:Asia

STALI WSPÓŁPRACOWNICY:Dawid Karwowski, Jakub Murawski,Elżbieta Herzog, Agata Ćwierz,Kaśka, Raga, Nikita, Dorota TQD

MARKETING I REKLAMA:Anna Błaszczyń[email protected]

Redakcja nie zwraca materiałów nieza-mówionych, zastrzega sobie prawo re-dagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

SPIS TREŚCI spis treści

Okładka: Foto - K. Szczepaniak

4-5 INFO

8-13 WYWIAD MIESIĄCA– SŁAWEK Z POZNANIADaje do myślenia

16-19 PRYKAS STUDIO – RYBNIKPrezentacja I

20-23 ROBTATTOO Z KRAKOWAPrezentacja II

26-29 RAPORT – WOJEWÓDZTWODOLNOŚLĄSKIECo tam słychać?

30-35 FESTIWAL TATUAŻUW PRADZEDużo Polaków było w tym roku.

38-41 POLACY WYTATUOWALINA CZESKIEJ ZIEMIKolorowo na wesoło

42-43 PIERCING Wariacje Bruno z nowymprzekłuciem

44-46 CARTOON STYLEZakręcone tatuażew mistrzowskim stylu

47-49 TATTOO FLASHRicardo

50-51 WYWIAD Z ROBERTOKulisy paryskiej konwencji

52-53 RODZINA TATTOOART - Anabi

54-55 TATUAŻ W SIECI

56-59 KUDI CHICKS - Eva Forever

60-63 MOSHFESTWywiad ze Spider Crew

65-70 CIEKAWE NADESŁANEWięcej polskich tatuaży

TATTOOFEST 3

Page 3: TF # 3, July 2007

Od redakcji!No i jesteśmy znowu z wami z kolejny-mi informacjami ze świata tatuażu. Co-raz bardziej pochłania nas praca nad magazynem, bo przecieramy oczy ze zdziwienia jak wiele w nim się dzieje a jak mało informacji docierało do tej pory do przeciętnego zjadacza chleba.Na początku po raz kolejny apel do ta-tuatorów. Jeżeli coś fajnego wytatuuje-cie, z czego naprawdę jesteście dumni, to podeślijcie fotkę (wymiar: min! 10 na 15cm i 300dpi). Pamiętajcie. W dzia-le „Ciekawe-Nadesłane” będziemy umieszczać max dwie prace jednego tatuatora w numerze. Tylko tatuaż ar-tystyczny. Dla standardowych, katalo-gowych motywów mówimy stanowcze NIE!. No i oczywiście wymagany wyso-ki poziom techniczny.Nowinka w tym numerze to konkurs fo-tograficzny. Poszukajcie szczegółów na kolejnych stronach. Jeżeli będzie nim zainteresowanie z waszej strony jak i nagrodami, które oferujemy, stanie się to stałym punktem magazynu.Inny nowy dział to RAPORT. W tym nu-merze na tapetę poszło województwo dolnośląskie. Na stronnicach będzie-my starali się opisać w paru zdaniach poszczególne województwa, bez spe-cjalnej krytyki a raczej skupiając się na ogólnej informacji co się w nich dzieje. W kolejnym numerze zaprezentujemy woj. łódzkie, więc jak będziecie mieli ja-kieś informacje, chcieli przed kimś prze-strzec lub kogoś pochwalić to piszcie na e-mail [email protected] Same studia, które chcą coś o sobie powiedzieć, też niech się odzywają.Na koniec podziękowania za przychyl-ne komentarze co do drugiego nume-ru. Cieszymy się, że spodobała się wam grubsza i lakierowana okładka oraz zwiększona ilość stron! Postara-my się ciągle ten poziom co najmniej utrzymać. Dziękujemy serdecznie wszystkim tym, którzy umieszczają reklamy w naszym piśmie. Wiemy, że niektórzy nie muszą tego robić, ale po prostu w ten sposób chcą wesprzeć działalność TattooFestu. To dzięki nim mamy nadzieje współtwo-rzyć nowy rozdział w historii polskiego tatuażu. Szacunek!No to miłej lektury i do zobaczenia za miesiąc!

Radek

INFO INFO

TATTOOFEST 4 TATTOOFEST 5

Festiwale tatuazu w lipcu!

1st Annual ChattanoogaTattoo Arts Festival6-7-8.07.2007.USAwww.sacredhearttattoo.com

Tattoo und PiercingConventionin Hart-Laberweinting07-08.07.2007. Niemcywww.conventions-hart.de

7th International TattooConvention Valencia13-14-15.07.2007.Hiszpaniawww.valenciatattooconven-tion.com

III Int. Tattoo Convention Stavanger27-28.07.2007.Norwegiawww.tattooconvention.no

VINCE RAY

UWAGA!PRENUMERATA!3 numery to 39,00 a 6 numerów to 78,00

(kolejny dostaniesz w prezencie).Na terenie Polski przesyłka gratis.

Poza granicami należy doliczyć koszt przesyłki.Żeby zaprenumerować Tattoofest należy:

1. Skontaktować się z Anią i podać swoje dane i zaznaczyć od którego numeru chcesz otrzymywać gazetę

(kontakt 12 429 14 52, 502 045 009 , [email protected])2. Wpłacić kaskę przekazem pocztowym na adres:

FHU Koalicja Szpitalna 20-22/5s 31-024 Kraków

lub przelewem na konto:Anna Błaszczyńska

02 1540 1115 2064 6060 0446 0001

Jeśli chcesz otrzymać fakturę koniecznienas o tym poinformuj podczas

zamówienia!

Alien z Walbrzycha w LondynieW ostatniej chwili przed ukazaniem się numeru dotarła do nas niezmiernie miła informacja. Andrzej Leńczuk z wałbrzyskiego studia „Alien” został zaproszony na najbardziej elitarną konwencję naszego kontynentu, do Londynu. Jest pierw-szym polskim studiem w historii zaproszonym na tą imprezę! Serdeczne gratu-lacje i oby tak dalej!!!

Tę książkę odkurzyłem so-bie ostatnio. Kupiłem ją już ładny kawałek czasu temu u Celiny w Wildcat i raz na jakiś czas po prostu mu-szę do nie powracać. Na 94 stronach można podzi-wiać rysunki, plakaty, ko-miksy, fetysze, opwiada-nia a wszystko w klimatach psychobilly. Mega zakręco-na twórczość Vinca Raya często wykorzystywana przez tatuatorów, zawsze poprawia mi humor.W ostatnim czasie ukaza-ła się druga część książki i jest do kupienia na stronie www.vinceray.comThe Weird and Twisted Tale of Vince RaySuffolk&Watt Books2003r. London

W poprzednim numerze wkradło nam się kilka po-myłek. Pierwsza z nich to poniż-szy tatuaż nie jest autorstwa Aza-zela z Milanówka a Jawora z Opola. Poza tym w Art. Fusion na Tatto-ofeście obok To-fiego i Prykasa był Spider a nie Spajki. Wielkie PRZEPRASZA-MY!!!

Przeprosiny/sprostowania

Nowa maszynkana polskim rynku!W krakowskiej firmie Cybertat- too jest już dostępna pierwsza w Europie maszyna do tatuowa- nia z ramą w 100% tytano-wą. Jak poinformowali nas wła- ściciele waży 220g i po-siada 10-cio zwojowe cew- ki. Jest idealna dla ko-biet, osób lubiących lekkie maszyny i gratką dla kolekcjonerów. W Cyber- tattoo możecie już również kupować farby Intenze.

Nowa ksiazka!Ukazała się w polskich księgarniach nowa książka o tatuażach więziennych. Nie jest to na pewno pozycja która zachęca do tatuowa-nia się jednak dość rzetelnie opisuje margi-nes społeczny życia więziennego związanego z „przyozdabianiem” się za pomocą „igły” i „tu-szu”. Jak napisał Prof. dr hab. Henryk Machel w opisie „Książka z całą pewnością wzbudzi zainteresowanie praktyków penitencjarnych, studentów pedagogiki resocjalizacyjnej, psy-chologii penitencjarnej, prawa karnego wyko-nawczego, zwłaszcza prawa penitencjarnego, oraz pracowników naukowych tych dyscyplin”. Tak więc większości Szanownych czytelników pewnie nie zainteresuje, jednak tym, którzy do-stana ją do ręki na pewno będzie żal osób wy-tatuowanych w zakładach karnych… Mnie na-sunęło się jedno porównanie. Można mieszkać w jaskini a można na Manhattanie i to od Cie-bie zależy gdzie będziesz miał dom.„Dziara”, „Cynkówka”, „Kolka” - Zjawisko Tatu-ażu WięziennegoSławomir Przybyliński - Oficyna wydawnicza „Impuls”- Kraków 2007

Page 4: TF # 3, July 2007

www.artline-tattoo.com

ART-LINESTUDIO TATUAŻU ARTYSTYCZNEGO I KOLCZYKOWANIA

UL. GLIWICKA 10, 44-200 RYBNIK

Page 5: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 8 TATTOOFEST 9

1.Tattoofest 2007 był drugą, krakowską edycją polskiego święta tatu-ażu. Jako że byłeś bardzo zaangażowany w jego organizację od stro-ny konkursowej jakie nasuwają się wrażenia, refleksje?

Niestety nie było mnie w Krakowie w 2006r więc nie mogę porównać te-gorocznego festiwalu do tamtej imprezy, chociaż słyszałem o niej pozy-tywne opinie. Przede wszystkim w tym roku nie zauważyłem większych potknięć organizacyjnych, a te mniejsze z pewnością będą skorygowane podczas następnej edycji.

Na pewno więcej czasu i uwagi należy poświęcić konkursom. Jedna go-dzina na trzy konkurencje to stanowczo za mało- prawie niemożliwym jest obejrzenie około 100 prac i wybranie dziewięciu najlepszych pod względem technicznym, stylistycznym i kompozycyjnym. Do-datkowych problemów nastręcza fakt, że w danej konkurencji są prace całkiem odmienne stylistycznie. Moim i całego jury zadaniem jest, porzucić na ten moment własne upodobania i dokonać możliwie obiektywnego wyboru. Problem pojawia się wówczas kiedy prace znajdują się w tej samej konku-rencji a są odmienne stylistycznie. Ważne, aby wybrana praca była w pewien sposób nowatorska i wnosiła świeże spojrzenie na temat.

Myślę, że najwyższy czas podnieść rangę tej imprezy. Organizatorom na pewno zależy na popularyzacji zjawiska tatuażu w Polsce, niemniej jednak droga ku temu nie wie-dzie przez dopuszczanie do udziału wszystkich, bez wzglę-du na reprezentowany poziom. Należałoby się moim zda-niem skoncentrować na tych, którzy osiągają poziom najwyż-szy. Bywałem na początku lat 90-tych na festiwalach zagranicz-

nych, na których była zasada, że osoby mniej znane w środowisku tatuatorskim zakwalifikowane dopiero zostawały na podstawie ich portfolio.

Poziom prac, jaki obserwuję na przestrzeni ostat-nich wielu lat, bardzo się podniósł. Dobrym pomy-słem byłoby wykorzystać Kraków, jako miasto zwią-zane mocno z kulturą i sztuką, aby wpleść w jego kalendarz wydarzeń również festiwal tatuażu. Może udałoby się zaangażować jakąś uczelnię i zorganizo-wać coś na wzór seminarium dot. tworzenia kompozy-cji, rysunku itp. Na pewno bardzo by to pomogło chcą-cym rozwijać się tatuatorom.

2. Co sądzisz o obecnej sytuacji w polskim tatuażu?

Jestem w naszym kraju jedną z niewielu osób, które na przełomie lat 80 i 90 zaczynały tatuować i robią to do dziś. Na scenie pojawiło się już 3-cie pokolenie. Są to osoby znakomicie wyedukowane z ogromnymi możliwościami i zupełnie swobodnym dostępem do najwyższej klasy tatuatorów no i oczywiście techniki za którą stoi m.in. doskonały sprzęt. Naprawdę zaskoczył mnie poziom techniczny wystawianych prac. Był bardzo wysoki.

Jednak to co mnie zasmuciło, to że przy takim poziomie technicz-nym stylistyka prac jest zbyt jednorodna. Na kilkaset ocenianych tatuaży przynajmniej połowa oscylowała w klimatach old/new school. Mam nadzieję, że nie jest powodowane to spóźnioną jak zwykle w naszym kraju modą. I na szczęście znajdują się również tacy, którzy podążają własną drogą wykorzystując tyl-ko najlepsze wzorce do osiągnięcia celu. Wiem, że każde po-kolenie ma osoby, które wpiszą się na dłużej w scenę polskiego tatuażu. Trudno teraz wyrokować na temat przyszłości. Należy poczekać i obserwować jak kolejne pokolenia wydają swoich li-derów i wówczas uwidoczni się różnorodność stylu.

3. Jak to się wszystko w Polsce zaczynało, jak wyglądało?

Zaczęło się na przełomie lat 80 i 90. Okazało się, że kilka osób prawie w jednoczesnym momencie zainteresowało się tatuażem. I wtedy powstały pierwsze studia tatuażu – w Gdyni, Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu. Funkcjonowały one w zupełnie odmiennych od teraźniejszych warunkach, przy braku akceptacji społecznej, dostępu do wiedzy na temat techniki, sprzętu i świata tatuażu. Po otwarciu gra-

nic nasze możliwości stawały się z roku na rok większe. Umożliwiono nam również swobodny przesył go-

tówki do innych krajów co m.in. zaowocowa-ło prenumeratą czasopism branżowych,

książek i wreszcie możliwością zakupu materiałów i sprzętu . Krok po kro-

ku zaczęliśmy nawiązywać kon-takt z zagranicznymi tatuatora-

mi powoli wchodząc w świat profesjonalnego tatuażu.

W moim przypadku za-częło się to w 1993 roku kiedy zostałem zaproszo-ny do udziału w Tattoo Convention Bremen. Tam miałem pierwszy, poważ-ny kontakt z tatuażem profesjonalnym i dopie-ro wtedy mogłem mu się przyjrzeć. Można dziś po-wiedzieć, że po zdobyciu

na tym festiwalu pierwsze-go miejsca złapałem wiatr

w żagle. Dostałem kilka pro-

pozycji pracy w zagranicznych studiach, ale mój znajomy -Ralph ze studia w Hamburgu wytłumaczył mi, dlaczego powinienem w Pol-sce starać się budować scenę i swoją po-zycję. W kraju utrzymywałem kontakt z Pio-trem Żurawskim i innymi prekursorami sceny, z którymi zaczęły się wspólne wyjazdy i pla-ny. Łączyła nas chęć popularyzacji tego zja-wiska i jego rozwój. Pokazywaliśmy się wszę-dzie tam, gdzie chciano nas widzieć m.in. na Festiwalu Muzyki Rockowej w Jarocinie. Za-częły się nami interesować media i instytucje

Page 6: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 10 TATTOOFEST 11

sanitarne. To na podsta-wie rozmów z nami zosta-

ły tworzone zasady funkcjo-nowania studia w stacjach Sa-

nepidu. Staraliśmy się stworzyć solidne podwaliny pod standardy jakie

obowiązują do chwili obecnej.

4. Jak to było z organizacją pierwszego Megatattoo w Warszawie?

O dziwo nie było specjalnie żadnych problemów. Organizo-wał to Konrad Kolankiewicz, właściciel agencji artystyczno- re-klamowej MegaSound. Poznałem go na konwencji w Hanowe-rze w 1997 roku. Zauroczony atmosferą jaka tam panowała (znana wszystkim, którzy choć przez chwilę byli na tego typu im-prezie) postanowił zorganizować podobną w Warszawie. Popro-sił mnie o pomoc. Na nim spoczęły wszystkie sprawy organizacyj-no-finansowe a na mnie część merytoryczna, związana z tatuowa-niem. Zostało wybrane najbardziej chyba centralne miejsce w Polsce: Sala Kongresowa Pałacu Kultury. Teraz miała stać się miejscem spo-tkania wytatuowanych wolnych ludzi. Lokalizacja imprezy była nie przy-padkowa. Miejsce kojarzone jeszcze wtedy z obradami KC PZPR i pierw-szym koncertem Rolling Stonesów w Polsce musiało zwrócić na siebie uwagę mediów taka imprezą. Mimo, że festiwal odbył się w środku tygo-dnia osiągnął niebywały rozgłos. Wszystkie stacje radiowe i telewizyjne znalazły się na festiwalu. Relacje z konwencji znalazły się w każdych ser-wisach informacyjnych. Nawet Wiadomości TVP poświęciły dwie minuty na relację z Megatattoo. Canał+ zrealizował 3 godzinny blok poświęco-ny tatuażom wykorzystując również materiał zrobiony podczas festiwa-lu. I pomyśleć tylko, że żadna firma odzieżowa, papierosowa lub jakakol-wiek inna nie była zainteresowana współpracą przy organizacji pierwszej imprezy w Polsce poświęconej tatuażom. Sam festiwal oczywiście pod wieloma względami miał wiele błędów( skutecznie wyeliminowanych pod-czas następnych edycji). Megatattoo był naprawdę międzynarodową im-prezą. Gościliśmy 23 studia z zagranicy , m.in. „Bad Bones” z Portugalii, „ American Grafitti” z USA, „ Tatu Obscur” z Niemiec, „ Red Fish” ze Szwe-cji lub „ Tattoo Planet” z Włoch. Doszło do kilku niezbyt miłych incydentów z udziałem uczestników zarówno z zagranicy jak i z Polski. Mieli duże wy-magania, oczekiwali szczególnego traktowania a przecież na innych kon-wencjach niczego takiego nie doświadczali. Nie przyćmiło to pełnego suk-cesu imprezy. Większość tatuatorów z dużym zaangażowaniem podeszło do festiwalu starając się pokazać z jak najlepszej strony swój dorobek. Dla większości z nich była to pierwsza okazja do skonfrontowania swoich umiejętności i możliwość swobodnej wymiany doświadczeń z innymi oso-

bami z branży.Późniejsze edycje Megatattoo były orga-

nizowane z podobnym rozmachem w bar-dziej sprzyjających warunkach. Festiwal na Służewcu w 1999 r. odwiedziło kilka ty-sięcy ludzi. Wycieczki całych rodzin i oka-zane zainteresowanie były sygnałem, ze zjawisko tatuażu stawało się popularne i akceptowane. Ważnym momentem dla wielu, do dzisiaj pracujących tatuatorów, była 3. edycja Megatattoo zorganizowana w CT Mokotów. Zauważalny stał się profe-sjonalizm i ogromna chęć podkreślenia in-dywidualności.

Z perspektywy czasu wszystkie te impre-zy były naprawdę ważnymi wydarzeniami ustawiającymi na przyszłość scenę pol-skiego tatuażu.

5. Studio&Club w Poznaniu czyli Twoje dziecko…..

Ja to tylko studio a Club to po prostu knajpa pro-wadzona przez kilka lat dzięki zaangażowaniu kilku wytatuowanych ludzi siedzących w klimacie. Miej-sce, w którym czasami spotykały się osoby o wspól-nych zainteresowaniach.

Tatuuję od 1991r. Studio założyłem w 1992 i do tej pory poświęcam się w pełni jego prowadzeniu. Nie zatrudniam wielu osób i nie tworzę z tego miejsca kombinatu z własną osobą na czele. Nadal najwięk-szą frajdę sprawia mi tatuowanie i ciągła praca nad własnym warsztatem. Ten proces nigdy się nie kończy.

6. Jeszcze 5-6 lat temu Poznań był w pierwszej trójce najaktywniejszych miast pod kątem tatuażu a teraz to wszystko jakby ucichło. Co się stało?

Wycofałem się trochę z aktywności w środowisku. Byłem bar-dzo zaangażowany do 2000r., potem urodziły się moje dzieci i po-zmieniały się priorytety w moim życiu. Nadal jednak pracuję nad wła-snym rozwojem w dziedzinie tatuażu. Wyznaczyłem sobie tzw. plan minimum, a będąc osobą konsekwentną realizuję go we właści-wym sobie tempie. Wykonuję miesięcznie kilka swoich autorskich prac tak, żeby również rozbudowywać swoje portfolio. Teraz nad-szedł czas nowego pokolenia, które bazuje m.in. na naszych do-świadczeniach. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie inspira-cją dla nas.

Nie wiem, dlaczego w Poznaniu środowisko tatuatorskie pra-wie nie istnieje. Możliwości zaistnienia są, zapotrzebowanie na różnorodną stylistykę jest ogromne, więc w mojej ocenie wy-starczy determinacja i praca nad sobą aby zdobyć uznanie. Ale to już nie jest mój problem.

7. Co zrobić, żeby było lepiej i tatuatorom i tatuowanym?

Wydaje mi się że nic nie trzeba robić. Jeśli spojrzymy na ostat-nie 15 lat, to scena mimo wszystko –lepiej lub gorzej cały czas się buduje. Potrzeba jeszcze trochę czasu. Tatuatorzy powinni przede wszystkim się sami szanować! Nie można doprowadzić do sytuacji

kiedy inni deprecjonują ich pracę. Najważniejsze to rozwijać się, podnosić swoje kwalifikacje i standardy pracy. Może wte-

dy nie trzeba byłoby wyjeżdżać za granicę? Po co wyjeżdżać skoro tutaj też można pracować?

W porównaniu do rynków zachodnich je-steśmy młodym organizmem i miejsca

Page 7: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 12 TATTOOFEST 13

starczy dla wszystkich. Podobna sytuacja panowała kiedyś na

scenie światowej. Wytworzyła się kasta wy-soko kwalifikowanych tatuatorów a za nimi ogon, który koniecznie chciał się pod tę gru-pę podpiąć. Czołówka –zawsze mniej liczna i skupiona na swojej pracy, może- paradok-salnie stracić ten głos dominujący. Ci z do-łu- coraz liczniejsi zaczynają nadawać ton bez odpowiedniego zaplecza merytoryczne-go. W ten sposób powstaje scena tatuażu, w której decydują słabi, bo są w większości, a ci dobrzy żyją i tworzą sami dla siebie. Jest to do zaobserwowania także w innych, nawet nie artystycznych branżach. Wydaje mi się, że tendencja ta w Europie zatrzyma-ła się gdyż liderzy branży znów zaczęli być widoczni stając się ponownie punktem od-niesienia. Podobnie może być i w Polsce, trzeba tego jednak przypilnować i wymagać od siebie a nie tylko od innych. Standardy należy podwyższać a nie obniżać a pomóc może temu choćby selekcja na konwen-cjach. Jestem przeciwny aby znajdowali się na nich ludzie bez pojęcia o pracy i sztuce, którzy wykonują tzw. kleksy a nie dzieła na skórze. Dobrych tatuaży jest proporcjonal-nie niewiele i niestety cały obraz środowi-ska jest wypaczony przez te gorsze. Po-dejście klienta również ma wpływ na cało-kształt. Jak może być inaczej skoro pierw-sze pytanie zadawane w studiu tatuażu to „ile” a nie „kto?”

Dzięki wielkie za rozmowę. Słowo na koniec?

Czas weryfikuje sztukę!Sławek Frączek

Page 8: TF # 3, July 2007
Page 9: TF # 3, July 2007

TEN KTO SIĘ NIE DZIARA, TEN FUJARALECZ UWAGA, DZIARAĆ PRZECIEŻ MOŻE KAŻDY BARANA TUTAJ NIE MA ŚCIEMY, JEST SZTUKA A NIE PRZEMYSŁPRYKAS STUDIO TATUAŻU, WEŹ TO PRZEMYŚLCZY NAJLEPSZY? NIEWIADOMO, PEWNE! PIERDOLNIĘTY ZDROWOMOTTO: PRYKAS STUDIO STAWIA CZYNY PRZECIW SŁOWOMPROBLEM ŻADEN, WIDZISZ WZORÓW ESKAPADEPROJEKTÓW KANONADE, ZE WSZYSTKIM DAMY RADECHCESZ KOLEC TO GREJSA, A ASIA LEWA RĘKAŻADNA NIE PĘKA, ROBI TAK ŻE SPADA SZCZĘKAA WIĘC PRYKAS, Z DUPY PRYKA Z DUPY SUJETO ZOBOWIĄZUJE, GDY NAZWISKO BUDUJEWYCHOWANY TAK JAK WSZYSCY W DZILENICACH RYBNICKICHCHCESZ POZNAĆ TEN STYL ŻYCIA? POPATRZ NA TE PYSKIBEZ OGRANICZEŃ, Z TWARDYM POGLĄDEM NA ŻYCIEBO MYŚLENIE TO BYCIE, TO PROSTE, WIDZICIE?PRODUKT STERYLNEJ RĘKI, UMYSŁU BEZ GRANICWYOBRAŹNI JAK „DALI”, CZY TRZEBA DALEJ CHWALIĆ?NIE MA PO CO, BO SZTUKA SAMA SIĘ TU BRONITATUAŻE, KOLCE TO JAK CLYDE I BONIE.HARDCORE JEDNEJ LINI, TWORZY RÓŻNORODNOŚĆ STYLIRÓŻNI TU BYLI? I ZAWSZE WRÓCILI, ZAPISANE NA SKÓRZE, TE WZORY MAŁE I DUŻESTEREOTYPY BURZE, TWORZĘ ŁAD Z CZEGOŚ CO BYŁO GRUZEMCHCESZ COŚ Z NICZEGO? CHCESZ COŚ CIEKAWEGO?CHCESZ COS SZALONEGO? TUTAJ PRYKAS JEST OD TEGOBO NIEBEZPIECZNE JAK TRZECIA SZYNA W METRZETO ROBIĆ BLASZKI GDZIEŚ GDZIEWIEDZA RZADSZA NIŻ POWIETRZECZYLI WNIOSEK JEST JEDEN, CZYLI JEDEN JEST CELWWW.PRYKAS.PL

Tekst rozpisany na kolanie:Lingo - wokalista zespołu „drive-by”

(www.drive-by.com.pl)

PRYKAS TATTOO STUDIO

PR

YK

AS

PR

YK

AS

TATTOOFEST 16 TATTOOFEST 17

Page 10: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 18 TATTOOFEST 19

JO

AN

NA

DZ

IDT

PR

YK

AS

Page 11: TF # 3, July 2007

„Tatuuje od 8 lat, z cze-go 5 lat to okres prowa-

dzenia własnego studia. Tatuowanie traktuje jako jedna z form wypowiedzi artystycznej. Najbardziej dociera do mnie realizm i hiperrealizm oraz ope-rujący realizmem sym-bolizm. Stwarzanie opowieści, alegorii, wzoru, który pozwa-la czytać się wręcz li-

teracko, pomieścić wie-le interpretacji , to jest

to do czego często dążę w projektowaniu. Wyzwa-

niem także są dla mnie cover- up’y, które angażu-ją maksimum wyobraźni i umiejętności odnalezienia się w juz istniejącym ukła-dzie. Przez okres trwa-nia studia towarzyszyło mi wielu ludzi, z który-mi chętnie dzieliłem się moim doświadczeniem i wiedzą o tatuowaniu, a którzy teraz juz sami

na własną rękę tworzą i tatuują. Wzbudza moje

zadowolenie każda informa-cja o sukcesach Kamila Mo-ceta. Cieszy mnie również obecność na tej samej uli-cy we własnym studiu Paw-ła Papieża. Na koniec mogę jeszcze dodać, że najlep-

sze prace mam jeszcze przed sobą :)”

Studio TatuażuRobtattoo

Ul. Floriańska 1631-024 Kraków

Tel. 012 429 17 12www.robtattoo.com.pl

TATTOOFEST 20TATTOOFEST 21

Page 12: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 23TATTOOFEST 22

Page 13: TF # 3, July 2007
Page 14: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 27

WałbrzychW tym mieście niepodzielnie króluje Studio Alien. Było kil-ka prób uruchamiania innych studiów, ale nie przetrwały one zbyt długo. Właściciel Aliena, Leńu: Wbrew temu co sie po-wszechnie sądzi studio tatuażu w takim mieście jak Wał-brzych to nie lukratywny interes, ale ciężka, kosztowna i odpowiedzialna praca. Trzeba spełnić mnóstwo wymogów i zainwestować sporo pieniędzy ,aby utrzymać niezbędny standard . Łatwiej „dziargać” w domu i nie ponosić kosztów i odpowiedzialności jakie niesie za sobą prowadzenie pro-fesjonalnego studia tatuażu,dlatego niestety kwitnie w Wał-brzychu, i nie tylko tu, „domowe dziarganie”.

ALIEN- Wałbrzyski król

To jedyne, profesjonalne studio w Wałbrzychu. Działa od 1996 roku. Właścicielem i jedynym tatuatorem w studio był i jest Andrzej Leńczuk-”Leńu”. W rozwoju i prowadzeniu stu-dia pomaga mu żona, Małgorzata. Jak sam opowiada, po-czątki nie były zbyt łatwe.Leńu: W 1996 roku pełni optymizmu postanowiliśmy otwo-rzyć pierwsze studio tatuażu w Wałbrzychu. Nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy jaki koszmar nas czeka! Urzędy mnoży-ły problemy. Trudnością było nawet wynajęcie lokalu, bo nie-stety na wiadomość o tym, że zamierzamy uruchomić studio tatuażu nikt nie chciał nawet z nami rozmawiać. Na szczę-ście nasza determinacja pozwoliła nam przebrnąć przez to wszystko.Przez pierwsze lata studio zdobywało niezbędne do-świadczenie i zaufanie klientów. W 2001 roku przenio-

sło swoją siedzibę z Hotelu „Skarbek” na bardziej kom-fortową – OK-Centrum w Wałbrzychu. Od 2003 roku Alien bierze udział w międzynarodowych konwencjach tatuażu w całej Europie: w Polsce,Czechach,Słowacji,Niemcze-ch,Szwajcarii,Holandii ,Szwecji i we Włoszech.Leńu: Te wyjazdy wiele nas nauczyły. Zawarliśmy mnó-stwo ciekawych znajomości zarówno prywatnych jak i za-wodowych.

Kim jest Leńu i w czym się specjalizuje?Jak twierdzi, decyzja o zajęciu się tatuażem nie powstała od tak sobie. Wszystko wzięło się z pasji do rysowania, która nie opuszcza go od dziecka. Już jako nastolatek pierwszy raz spróbował tatuowania, ale na poważnie zaczął pracować na profesjonalnym sprzęcie w 1994 roku. Trwa to do dziś.Leńu: Z każdym kolejnym tatuażem uczę się czegoś nowe-go. Wciąż poszukuję, dociekam, analizuję i staram się ro-bić wszystko najlepiej jak potrafię. Strasznie mnie to wypa-la, ale nie umiem inaczej. Otwarcie studia okazało się ide-alnym sposobem na połączenie pasji z pracą. Staram się być wszechstronny w tym co robię ,chociaż przeważająca część moich tatuaży to mroczny styl i czarno-szare, cienio-wane prace. Cieszę się, że coraz więcej klientów decyduje się u mnie na tzw.”freehand” czyli tatuaż projektowany bez-pośrednio na skórze z wolnej ręki, bez gotowych wzorów, szablonów i kopiowania. Idealnym byłoby robić tylko tatuaże na życzenie, unikatowe, indywidualnie dopasowane. Nieste-ty większość klientów zadowala kopia z katalogu. Tak czy in-aczej świadomość ludzi w tym temacie powoli, ale się zwięk-sza i z każdym rokiem przybywa bardziej wymagających klientów.

A jak wygląda sytuacja studia dziś? Leńu: Dzisiaj marzy nam się dużo większy lokal - studio z galerią autorskich obrazów, pracownią aerografu z praw-dziwego zdarzenia. Póki co robimy swoje, wciąż podnosi-my sobie poprzeczkę i mamy nadzieje, że najlepsze jesz-cze przed nami.

Nagrody, wyróżnienia, sukcesyAlien jest zdobywcą wielu nagród (wszystkie wymienio-ne na stronie studia), ale dla Leńa to nie one są najistot-niejsze.Leńu: Miarą sukcesu jest dla mnie przede wszystkim to, że mogę w życiu robić to co lubię i zdobywam swoją pra-cą uznanie wśród klientów. Nagrody zdobywane w różnych konkursach tatuażu na pewno cieszą, ale staram się mieć do tego odpowiedni dystans. Nie jestem kolekcjonerem na-gród. Prezentację modela w konkursie traktuję bardziej jako sposób na „zaistnienie”, zwrócenie uwagi na moja pra-cę i moje studio, konfrontację swoich prac z innymi.Najlepszą nagrodą dla mnie jest zadowolony klient, który niejednokrotnie wraca do nas po kolejny tatuaż lub przypro-wadza swoją rodzinę czy znajomych. To jest prawdziwy suk-ces - nie ilość zdobytych nagród.

WrocławWrocławska branża tatuatorska wciąż się rozwija. Jest kil-ka studiów, które mają dobry warsztat.- Na naszej lokalnej scenie tatuatorskiej brakuje jednak troszkę fantazji i nowoczesnego „flowu” - uważa Ziomek z Ultra Tattoo.Pierwszym studiem tatuażu we Wrocławiu było Studio Wro-cław, działające nieprzerwanie od 1993 r. W tym samym

czasie, co Grzegorz ze Studia Wrocław, w mieście zaczy-nał też tatuować inny znany tatuator Adam Jaroszewicz. Do 1997 roku pracowali jako swoja konkurencja.Grzegorz: Wyszło nam to obydwu na dobre. W tym czasie nie było nikogo we Wrocławiu, kto oprócz nas parałby się tatuażem profesjonalnie. W 1997 r. zdecydowali się jednak pracować razem w studio Grzegorza na Kotlarskiej. Tatuowali wspólnie do 2001 r. Po-tem ich drogi się rozeszły. Adam pracuje teraz za granicą.W międzyczasie zaczęło się pojawiać sie sporo nowych lu-dzi, którzy tatuują do dziś. Jednak jak twierdzi Grzegorz ze Studia Wrocław: Wiele z tych osób tatuuje krótko, w mało profesjonalnych studiach lub w domach.

STUDIO WROCŁAW – Najstarsze

w mieście

DOLNOŚLĄSKA SCENA TATUATORSKARAPORT

Zaczynamy nasz cykl przeglądu studiów tatuażu w poszczególnych województwach. Na pierwszy ogień idzie województwo dol-nośląskie. Okazuje się, że nie ma w tym re-jonie zbyt wielkiego wyboru.

TATTOOFEST 26

Page 15: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 28 TATTOOFEST 29

MOSQUITOTATTOO – Grafika na

„wypożyczonej” skórze

Mosguito to stosunkowo świeże studio. Zostało założone na początku 2006 roku, więc jego historia jest dość krótka. Aktu-alnie tatuowaniem zajmuje się tam Agga (prywatnie Agniesz-ka Młodkowska), której historia jest dłuższa.Agga: Już na studiach plastycznych myślałam o tym, żeby przenieść swo-je projekty graficzne z papieru na szlachetniejszy materiał, jakim jest skóra. Po studiach wyjechałam na jakiś czas za granicę i tam zaczęłam kręcić się po konwentach i studiach tatuażu, podglądałam, pytałam… Po przyjeździe do Wro-cławia sięgnęłam po raz pierwszy po maszynkę, ok. 4-5 lat temu. Najpierw, aby tradycji stało się za dość, ruszyłam z igłą na świńską nogę (ale nic z tego nie wyszło, bo była mrożo-na?!), potem mój przyjaciel i znajomi zaczęli wypożyczać mi swoje cenne skóry.Aggę inspiruje ikonografia azjatycka oraz tatuaż plemienny w różnej formie: tej najstarszej pierwotnej oraz współcze-snej (piktogram, znak, logotyp, stylistyka komiksu, minimal i pop-art’u).

STUDIO ULTRA- Fascynacja kolorem

Studio zaczęło działać w 1998 roku. Założycielem i pomy-słodawcą studia jest Ziomek, prywatnie Damian Kowal. Obecnie sprawami organizacyjnymi studia zajmuje się Si-kora. Przez pierwsze dwa lata studio miało swoje siedziby w różnych częściach miasta. od grudnia 2000 r. działa w lo-kalu w podziemiach Dworca Głównego PKP przy ul. Piłsud-skiego.Ziomek: Zimą 1998 przypadkowo znalazłem się w Berlinie w studiu tatuażu Blut&Eisen. Trochę mroczny wówczas kli-mat tego studia i dość ostro wydziargana tatuażystka spo-wodowały, że zapragnąłem robić tatuaże. Pod koniec roku pierwszy sprzęt i porady u Piotra Żurawskiego. Szacune-czek jak najbardziej! Przecież to on był jednym z niewielu, którzy rozbujali ten bajzel :)Ziomek uważa się za tatuażystę poszukującego: Staram się dużo eksperymentować i urozmaicać swoje prace. Przy tak wysokim poziomie całego polskiego tatuażu trzeba wciąż udoskonalać i rozwijać swój warsztat. Ostatnio fascynuje mnie tatuaż kolorowy.Nagrody, osiągnięcia, sukcesyI miejsce, kategoria „Najlepszy Tatuaż Autorski” - I Ogólno-polski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005III miejsce, kategoria „Najlepszy Tatuaż Autorski” - II Ogólno-polski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005

Historia studia sięga roku 1993. Jest to najstarsze wrocław-skie studio. Założył je Grzegorz Małek, który pracuje w stu-dio do dziś. Zaczął od tatuowania znajomych. Grzegorz: Początek nie był łatwy, ponieważ wszystkiego mu-siałem nauczyć się sam na własnych błędach. Plusem było na pewno to, że miałem naprawdę dużo chętnych. Trzy lata później studio zmieniło lokalizację i do dziś znajduje się przy wrocławskim rynku. Grzegorz zaczął też coraz czę-ściej uczestniczyć w zagranicznych konwencjach i podpatry-wać znanych artystów.Grzegorz: Przez dłuższy czas tatuowałem gościnnie w stu-dio u jednego z lepszych artystów niemieckich Petera En-dersa, co było dla mnie bezcennym doświadczeniem! W międzyczasie brałem udział w kilku konwencjach zarów-no za granicą, jak i w Polsce, również jako członek jury. Cał-kiem inny punkt widzenia na tatuaż europejski dał mi wyjazd w 2003 roku do Kanady, gdzie mogłem dokładnie poznać, jak pracują artyści amerykańscy i czym sie to różni od euro-pejskiej szkoły tatuażu.Od 2003 r. Grzegorz pracuje wspólnie z Michałem Roszkow-skim, który nauczył się techniki tatuażu od Grzegorza. Grzegorz: W tej chwili Michał poziomem przerasta wielu ar-tystów w Polsce i w Europie. Obydwu nas pasjonuje tatuaż japoński, w który się specjalizujemy i czujemy najlepiej. Stu-dio specjalizuje się też w kolczykach intymnych jako jeden z pierwszych w Polsce. Tatuaż to nasza pasja a dopiero na drugim miejscu praca.

Nagrody, osiągnięcia, sukcesyI miejsce, kategoria „Black & White” - Tattoo Show, Warsza-wa 2002II miejsce, kategoria „Tribal & Celtic” - Tattoo Show, Warsza-wa 2003I miejsce, kategoria „Colour” – Tattoo Show, Katowice 2003 I miejsce, kategoria „Najlepszy tatuaż mały” - Ogólnopolski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005II miejsce, kategoria „Najlepsza kompozycja męska” - Ogól-nopolski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005III miejsce, kategoria „Najlepsza kompozycja męska - Ogól-nopolski Festiwal Tatuażu, Grudziądz 2005

SKULLMASTER- Studyjne zamieszanie

Istnieje od ok. 10 lat. Właściciel przebywa aktualnie zagrani-cą. Na chwilę obecną studio jest we władaniu Ricardo i Fol-gina. Chłopaki nie podali nam jednak zbyt wiele informacji, ale obiecują, że niedługo będzie się można wszystkiego do-wiedzieć z ich nowej strony internetowej: Nasza strona zo-stanie wkrótce zaktualizowana, zostaną tam zamieszczone informacje o tym, kto aktualnie tu pracuje. Będą tam też ga-lerie naszych prac.

Studio dzieli przestrzeń z zaprzyjaźnionym sklepem z akce-soriami do warkoczyków i dreadów (www.wlosy-sklep.pl).Agga ma ciekawe plany: Mimo tego, że studio znajduje się praktycznie w samym centrum, myślimy cały czas o nowym bardziej klimatycznym, niszowym miejscu, znacznie więk-szym, gdzie można by nie tylko zrobić tatuaż czy piercing, ale również warkoczyki lub dready, może kupić alternatyw-ną płytę, ręcznie wykonanego T-shirta czy jakiś oryginal-ny gadżet?

Black DeathStudio działa od 2000 r. Początkowo mieściło się przy ul. Tęczowej. Od dwóch lat zajmuje lokal przy ul. Świdnickiej. Oprócz tatuowania i piercingu, studio prowadzi też szkolenia dotyczące tatuowania i kolczykowania.

DOLNOŚLĄSKASCENATATUATORSKA

RAPORT

Alienul.Mazowiecka 3 („OK Centrum”), Wałbrzychwww.tattooalien.comW studiu wykonuje się tylko tatuaże.

Studio Wrocławul. Kotlarska 30, Wrocławwww.tattoo.wroc.plW studiu wykonuje się tatuaże i piercing

Skullmasterul. Kościuszki 34, Wrocławwww.skullmaster.plW studiu wykonuje się tatuaże i piercing

MosquitoTattooul. Sokolnicza 7/17 (pawilon 26), Wrocławwww.mosquitotattoo.plW studiu wykonuje się tatuaże i piercing

Ultra Tattooul. Piłsudskiego 105 (podziemie Dworca Głównego),Wrocławwww.ultratattoo.plW studiu wykonuje się tatuaże i piercing

Black Deathul. Świdnicka 28 (II piętro), Wrocławwww.blackdeath.plW studiu wykonuje się tatuaże i piercing

KP

Page 16: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 30

76 godzin - tyle trwała wyprawa pol-skiej ekipy na dziewiątą Międzyna-rodową Konwencję Tatuażu w Pra-dze. Oczywiście było warto. Choć opinie, co do jakości minionej cze-

skiej konwencji są podzielone...

9th InternationalTattoo

Conventionw Pradze

Wszystko zaczęło się w Krakowie...Ruszyliśmy w trasę około godziny

1.00 z czwartku na piątek. Jedni sku-pili się na rozmowach, inni „znieczu-lali się” wysoko lub nisko procento-wymi napojami, jeszcze inni wybrali sen. Pomimo dość częstych postojów w celu oddania naturze tego, co przed chwilą zostało wypite, 10 godzin jaz-dy minęło dość szybko. Osobiście zo-stałam pozytywnie zaskoczona cie-płym przyjęciem i przyjaznym nasta-wieniem ludzi, których dopiero co po-znałam.

Dzień pierwszyDo Pragi dotarliśmy około godziny

11.00. Część osób skierowała się od razu na konwencję, reszta wyruszy-ła do hotelu. Okazało się, że dotarcie do niego nie jest tak proste, jak zna-lezienie miejsca konwencji. Gdyby nie pomoc czeskich służb mundurowych, nie prędko znaleźlibyśmy się na miej-scu. Jednak eskortowani przez samo-chód z kogutem, szybko i bezproble-mowo dotarliśmy pod drzwi akademi-ka Volha. Muszę przyznać, że stan-dard tego miejsca okazał się zaskaku-jąco wysoki: czysto, przytulnie i prze-stronnie. Po szybkim odświeżającym prysznicu, wszyscy zgromadzili się przed hotelem i razem ruszyliśmy na konwencję. Choć nikt nie wiedział na

pewno, w którą stronę się kierować, udało nam się w miarę szybko do-trzeć na miejsce. Sprawdziło się po-wiedzenie „koniec języka za przewod-nika”. Dzięki pomocy napotkanych po drodze Czechów, znaleźliśmy auto-bus 136, którym dojechaliśmy do sta-dionu Slavia, gdzie odbywała się cała impreza. Niestety, piątek okazał się dniem rozruchu całej imprezy. Było mało ludzi, a na scenie nic się nie działo. Jedyną atrakcją pierwszego dnia konwencji było występ czeskiej kapeli Gaia Mesiah. Marka, energicz-na i pełna charyzmy wokalistka potra-fiła poruszyć słuchaczami. Gaia Me-siah, którą tworzą 3 dziewczyny i je-den facet, to zespół łączący w swo-jej muzyce ciężkie gitarowe brzmie-nie z rytmami latynoamerykańskimi, country, bluesem, funkiem, punk roc-kiem, nu-metalem i reggae. Członko-wie zespołu swoją muzykę określają mianem „cross-country military”.

Wieczorem urządziliśmy w hote-lu integracyjną imprezę przy absyn-cie i czeskim piwie. Podobno miało to być pidżama party, ale szczerze mó-wiąc, mimo iż odbywało się w naszym składzie pokojowym, nie dotarła do mnie ta informacja. I chyba nie tylko do mnie, bo zaledwie parę osób poka-zało swoje nocne stroje :)

Dzień drugiW sobotę tatuatorzy wzięli się ostro

do roboty. Bzyczący dźwięk maszy-nek rozbrzmiewał od samego rana do późnych godzin popołudniowych. Sta-dion odwiedziło tego dnia o wiele wię-cej osób niż dnia poprzedniego. Jed-nak na scenie mimo to nie było zbyt wielu atrakcji. Zorganizowano m.in. „cukierkowy konkurs”, w którym na-leżało zrobić z cukierkami miętowy-mi jak najdziwniejszą i najciekaw-szą rzecz. Jeden z uczestników za-wiesił sobie kilkanaście opakowań na kolczyku w miejscu intymnym, czym wzbudził aplauz, głównie dam-skiej części publiczności. Inny śmia-łek wciągnął nosem skruszone opa-kowanie cukierków.

Największym wydarzeniem całej konwencji był występ Circus Mundus Absurdus, czyli crazy freak show. Pię-ciu artystów z demonicznymi maki-jażami na twarzach zaprezentowa-ło nietypową sztukę teatralną, w któ-rej przybijali sobie tuckerem karty do ciała, wkładali do ust długi gumowy penis, wieszali na genitaliach beczki

TATTOOFEST 31

Page 17: TF # 3, July 2007

na piwo i podwieszali się na wbitych w ciało hakach. Nastrojowa muzyka i rozpościerający się na scenie dym dodawały klimatu całemu show. Było na co popatrzeć.

Sobotni wieczór część polskiej eki-py spędziła w hotelu, a część (w tym ja :)) ruszyła na Pragę. Niestety oka-zało się, że znalezienie czegoś do je-dzenia o tej porze (ok. 22.30) jest tam nie lada wyczynem. W końcu uda-ło nam się zasiąść w dość ciekawej knajpie przy litrowych kufl ach piwa. Ania i Radek skusili się nawet na ja-kieś ogromne zwierzę z rożna ;) Tzn. nie wiem czy było ono z rożna, ale tak wyglądało...

Po kilku litrowych i półlitrowych pi-wach udaliśmy się „grzecznie” do ho-telu, by tam spożyć jeszcze piwo z au-tomatu i iść spać.

Zapomniałabym... Atrakcją tego dnia było zdjęcie Ani na pierwszej stronie praskiej gazety codziennej :)

Tatuartyści, rysownicy, ciuchy, kolczyki...

W konwencji wzięło udział oko-ło 60 studiów tatuażu z różnych kra-jów. Jak na Pragę przystało, najwięcej było Czechów, m.in.: Bloody Blue Tat-too, Freihand Tattoo, Becus Art Style, Tsunami, Tattoo Adrenalin, Our Futu-re, Tribo, Alien, Tattoo Beny. Ale do-tarli też tatuatorzy m.in. z Hiszpa-ni, Włoch, Słowacji, Niemiec, Rosji, Francji, Japonii, no i oczywiście z Pol-ski. Nasz kraj rezprezentowały: dwa studia krakowskie KULT i Graff, Tat-too Jockers z Ostrowa Wielkopolskie-go, Third Eye Tattoo Studio z Grudzią-dza, warszawskie Art Studio Derenio-wa, Bart Tattoo ze Szczecina oraz Maniek „on tour”.

Oprócz studiów tatuażu, na impre-zie byli wystawcy z fajnymi ciuchami, m.in. Lucky Hazzard z najpopularniej-szą na świecie oldschoolową odzieżą; biżuterią do piercingu i sprzetem do tatuowania. Nasz kraj reprezentowało Cyber Tattoo Factory z Krakowa, ofe-rujące m.in. maszynki do tatuowania, akcesoria, rury, igły i kosmetyki. Na imprezie pojawili się też najsłynniejsi czescy rysownicy: Peter Bobek i Mi-losh oraz czeska konkurencja maga-zynu „TattooFestu” - „Tetovani”.

Najlepsi z najlepszychJedną z największych atrakcji trzy-

dniowej imprezy były oczywiście konkursy, odbywające się w sobotę i w niedzielę. Oceniano prace w dzie-więciu kategoriach: Tatuaż Mały, Duży, Kolorowy, Czarno-biały, Indy-widualny, Biomechanika, Ornament, Crazy i Azja.

Prace oceniało międzynarodowe

pięcioosobowe jury, w skład którego we-szli tatuatorzy: Ste-

Angel i czeskie Bloody Blue Tattoo. Blo-ody Blue zdobyło m.in. sobotnią nagrodę na tatuaż dnia. W n i e d z i e -lę tytuł ten przypadł studiu Angel, które wygra-ło też nagrodę główną na naj-lepszy tatauaż imprezy. Oso-biście, najbardziej podobały mi się damskie kompozycje wyko-nane przez Freihand Tattoo.

Warto tu wspomnieć parę słów o najlepszym czeskim studiu, któ-rym jest Bloody Blue Tattoo. Ma swoim koncie wiele nagród. Two-rzy go sześciu tatuatorów, trzech Czechów: Honza, Richard, Mar-co i trzech Bułgarów: Gonzo, Zhirko i Ivo. Jeśli chodzi o jakość prac i ilość zdobytych nagród, prym wiedzie tu Zhirko, który preferuje tatuaż koloro-wy i realistyczny.

Polacy również wywalczyli w Pra-dze parę nagród. KULT zdobył dru-gą nagrodę w kategorii „Crazy”, Graff okazał się najlepszy w „Biomecha-nice”, 3rd Eye Tattoo zajął pierwsze miejsce w kategorii „Ornamentic”, Bart Tattoo w kategorii „Indyvidual” a Maniek w „Dużym”

Dzień trzeciW końcu nadszedł ostatni dzień po-

bytu w Pradze. Na konwencji, to co zwykle, czyli dużo pracy wśród tatu-atorów i zero atrakcji na scenie. Po ostatnich konkursach, skierowaliśmy się do Tesco na ostatnie zakupy i wy-ruszyliśmy w drogę powrotną. Zado-woleni, z nowymi tatuażami na ciele, pełni nowych doświadczeń i wrażeń, ale też zmęczeni dotarliśmy do Krako-wa w poniedziałek nad ranem.

Czas porównań i ocenPorównując konwencję praską

z krakowskim festiwalem Tattoofest, zdecydowanie lepiej wypada impre-za krakowska. Mimo iż poziom prac w Czechach był wyższy niż w Krako-wie, polscy organizatorzy zapewnili

pięcioosobowe jury, w skład którego we-szli tatuatorzy: Ste-ve (Anglia), Zoly (Czechy), Aiche (Niemcy), Adolf (Niemcy) oraz czeski rysownik J. Lhota.

W zdobywaniu na-gród niewątpliwie prym wiodły dwa studia: mo-skiewskie Tattoo Studio Angel i czeskie Bloody Blue Tattoo. Blo-ody Blue zdobyło m.in. sobotnią nagrodę na tatuaż dnia. W n i e d z i e -lę tytuł ten przypadł studiu Angel, które wygra-ło też nagrodę główną na naj-lepszy tatauaż imprezy. Oso-biście, najbardziej podobały mi się damskie kompozycje wyko-nane przez Freihand Tattoo.

Warto tu wspomnieć parę słów o najlepszym czeskim studiu, któ-rym jest Bloody Blue Tattoo. Ma swoim koncie wiele nagród. Two-rzy go sześciu tatuatorów, trzech Czechów: Honza, Richard, Mar-co i trzech Bułgarów: Gonzo, Zhirko i Ivo. Jeśli chodzi o jakość prac i ilość zdobytych nagród, prym wiedzie tu Zhirko, który preferuje tatuaż koloro-

Polacy również wywalczyli w Pra-dze parę nagród. KULT zdobył dru-gą nagrodę w kategorii „Crazy”, Graff okazał się najlepszy w „Biomecha-nice”, 3rd Eye Tattoo zajął pierwsze

TATTOOFEST 32 TATTOOFEST 33

1

2 3

1,2. Bloody Blue - Czechy 3. Alien - Czechy

Page 18: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 34 TATTOOFEST 35

uczestnikom wiele niezapomnianych atrakcji, sprawili, że wszyscy świet-nie się bawili. Według mnie oprawa imprezy jest niezwykle istotna. Cze-si zdają się o tym nie pamiętać. Przez trzy dni na scenie były zaledwie trzy warte wspomnienia wydarzenia. Poza tym scena była pusta. Czasem poja-wiało się na niej dwóch gości, któ-rzy mówili wyłącznie po czesku. Ga-dali, dla większości uczestników nie wiadomo o czym, i schodzili ze sce-ny. - Z roku na rok jest coraz gorzej, przede wszystkim jeśli chodzi o pro-gram artystyczny. Poza tym mówią tylko i wyłącznie po czesku – mówi Maniek z 3rd Eye Tattoo. Podobnie sądzi Arek z Jockers Tattoo: Bywa-ło lepiej. Teraz jest mniej ludzi, mniej studiów i gorszy poziom prac.

Innego zdania są Czesi. Organi-zatorzy Ronie i Tonda z Hells Angels uważają imprezę za duży sukces or-ganizacyjny. - Bez wątpienia osiągnę-liśmy sukces. Pojawili się tatuażyści z wielu krajów europejskich. Przyby-li nawet goście z Japonii. Poziom za-prezentowanych prac był bardzo wy-soki – podsumował Ronie. Podobnie oceniają konwencję czescy tatuarty-ści. - Impreza z każdym rokiem jest coraz lepsza. Organizują ją ciągle ci sami ludzie i są coraz bardziej do-świadczeni. Wiedzą o co chodzi, bo robią to, co lubią – mówi Suuva z cze-skiego studia tatuażu Tribo. Honza z Bloody Blue Tattoo dodaje: Jestem tu co rok i moim zdaniem impreza jest coraz lepsza.

Opinie tą pozostawię bez komen-tarza.

Na koniec pozostaje mi złożyć gra-tulacje organizatorom wyjazdu na pra-ską konwencję. Fajnie, że ktoś podej-muje tego typu inicjatywy. Dobrze, że są osoby, które widzą coś więcej niż cztery ściany swojego studia. Radek, Ania! Oby tak dalej!

KP

1 2

3

4

5

6

8

7

9

101. Freihand - Czechy2. Tattoo Angel - Rosja3. Tattoo Angel - Rosja4. Freihand - Czechy5-6. Freihand - Czechy7. Peter Bobek Tribo Tattoo - Czechy8. Adrenalin - Czechy9. Freihand - Czechy10. David Our Future - Czechy

Page 19: TF # 3, July 2007
Page 20: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 38 TATTOOFEST 39

POLSKIE TATUAZE NA FESTIWALU KONWENCJI W PRADZE!

1 2 3

4 5 6

7 8 9

10 11 12

.

Page 21: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 40

POLSKIE TATUAZE NA FESTIWALUKONWENCJI W PRADZE!

13 14

15 16

17

18

Paweł, 3RDEYE, Grudziądz - zdj. 1,3,14Archie, Graff TaTToo, Kraków - zdj. 15,16Bartek, Barttattoo, Szczecin - zdj. 5,9,11,18Jokers, Ostrów Wielkopolski - zdj. 4,6,12David, Kult, Kraków - zdj. 7,8,13Jakub Muras Murawski, Kult, Kraków - zdj. 10,17

.

Page 22: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 42 TATTOOFEST 43

Przez ostatnich parę miesięcy Bruno zajmuje się no-wym rodzajem piercingu, zwanym dermal anchoring. Generalnie kolczyk wygląda jak jeden punkt co po-zwala tworzyć najróżniejsze kompozycje. Jest to zu-pełnie nowa technika nie znana jeszcze wszystkim. Właściwie kolczyk wygląda jak transdermal implant, jednak nim nie jest a sama procedura jest dużo bar-dziej bezbolesna niż przy implantach. Są różne tech-niki wykonywania tego zabiegu, każda jest inna. Głównym powodem jest to że nie ma zbyt wielu pro-ducentów , którzy wytwarzaliby ten specyficzny ro-dzaj kolczyka. W wielu przypadkach sam piercer wy-gina kolczyk w kształt jaki potrzebuje. Procedura po-lega na nacięciu górnej warstwy skóry tak, by umoż-liwiało to włożenie kolczyka pod skórę. Jest więc wejście, nie ma natomiast wyjścia. Jak sama na-zwa wskazuje anchor (ang.)- oznacza kotwicę. Wy-bierając miejsce należy zwrócić uwagę w jakim kie-runku rozciąga się skóra przy naturalnych ruchach ciałą. Technika ta znalazła wielu zwolenników, po-nieważ jest mniej inwazyjna niż „transdermal im-plant” a i usunięcie kolczyka jest łatwiejsze niż wy-jęcie implantu. Relatywnie mały rozmiar biżuterii po-zwala umieścić go w każdym prawie miejscu na cie-le, co sprawia że jest bardzo interesujący dla wszyst-kich kreatywnych, którzy chcą mieć coś niepowta-rzalnego. Z pewnością jest to też przyszłość piercin-gu! Gojenie może być trudniejsze w miejscach w któ-rych skóra cały czas pracuje ale generalnie nie różni się od innych miejsc. Sama procedura jest cały czas na etapie rozwoju, to początki, w których kilku pier-cerów postanowiło eksperymentować z pozytywnym skutkiem. Tak jak robi to Bruno popatrzcie sami: Małgorzata Brogowska

UWAGA:kolczyki implanty można już kupowaćw Wildcat Polska. Są w cenie 65zł równieżdostępne w internetowym sklepie Wildcat.Dermal Anchor wyprodukowanoz tytanu G23.Dziękujemy Markowi ze studia „Sauron”za udostępnienie zdjęć biżuterii.www.wildcat.pl

ANCHOR PIERCINGANCHOR PIERCINGANCHOR PIERCING

Page 23: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 44 TATTOOFEST 45

Page 24: TF # 3, July 2007

Pochodzę z Zamojszczyzny. Tatuowa-niem zainteresowałem się w 2000 roku. Zaczęło się niespodziewanie… Kole-ga zrobił bratu tatuaż. Mnie ciekawiło bardziej czym go zrobił, niż sama pra-ca. Lubiłem i nadal lubię majsterkować, więc z długopisu i silniczka od magne-tofonu zrobiłem maszynkę :) – czyli standard. Zamysł był taki aby ową ma-szynkę sprzedać lub oddać w zamian za cos, komuś kto umiałby się tym po-sługiwać. „Złośliwość” losu sprawiła, że zacząłem tatuować kolegów, którzy dłu-go namawiali mnie abym im coś zrobił. I tak trwało to przez około 2 lata. Po licz-nych perypetiach trafiłem do Warszawy . Pod swoje skrzydła wziął mnie Gruby ( Konrad Karwowski ) – dawny właściciel „Tat2studio”. Pierwsze prawdziwe nauki dawał mi pracujący tam Daniel, który w chwili obecnej tatuuje w „Blackstar-studio”, w Warszawie. W stolicy praco-wałem 3 lata. Tam naprawdę nauczy-łem się techniki tatuowania i przy oka-zji piercingu. Potem wylądowałem na Cyprze. Byłem tam dwa razy, w sumie 8 miesięcy. Od 2 lat mieszkam i tatuuje we Wrocławiu. Piękne miasto! Kiedy pierwszy raz je zobaczyłem, obiecałem sobie, że jeszcze tu wrócę… Wróciłem i zostałem na stałe. Pracuje w „Skul-lmaster” studio na ul. Kościuszki 34, wraz z moim dobrym kolegą Folginem. Razem tworzymy skład studia, wszyst-ko wskazuje na to, że na stałe :). Jeżeli chodzi o stylistykę moich prac, to robie różne rzeczy, klienci mają zróżnicowa-ne potrzeby. Osobiście najbardziej lubię tatuować prace stylizowane na oriental-ne ( chinise, japanise ) i ogólnie rzecz biorąc – newschool. W zasadzie jestem samoukiem. Od dwóch lat dość poważ-nie wziąłem się za długo zaniedbywany rysunek, który jest podstawą tatuażu. Wcześniej nie docierało to do mnie, mimo tego, że nagminnie przypominał mi o tym Pit ( Piotrek Tarkowski ), War-szawiakom dobrze znany. Jak dla mnie artysta pełną gębą, jeden z pierwszych w Polsce, po tzw. Szkole Żurawskiego, tatuuje on już kilka dobrych lat w Niem-czech ( www.pendelworks.de ).To chyba tyle :) Jeżeli chcecie wiedzieć więcej to kontaktujcie się ze mną :)Pozdrawiam – Ricardo.Adres mojej strony internetowej : www.tattooricardo.pl

TATTOOFEST 47TATTOOFEST 46

Page 25: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 48 TATTOOFEST 49

Page 26: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 50

Pierwsza konwencja paryska miała być wielkim wy-darzeniem na skale co najmniej europejską i we-dług mnie taka właśnie była. Złamała stereotypy, że dobre konwencje w Zachodniej Europie organizują jedynie panowie na motorach. Organizator w spo-sób bardzo świeży podszedł do jej przeprowadze-nia a cele jakie sobie postawił są bardzo zbliżone do idei krakowskiego festiwalu tatuażu. Poczytajcie co nam powiedział Roberto.

Czy możesz nam się przedstawić, powiedzieć parę słów o sobie?Tak oczywiście. Jestem tatuartystą, od trzech lat po-siadam własne studio w centrum Paryża. Teraz po raz pierwszy zająłem się organizacją festiwalu tatuażu, po-nieważ ostatnia konwencja w Paryżu miała miejsce aż 7 lat temu, w 2000 roku. Od dłuższego czasu tatuaż nie jest eksponowany we Francji na skalę międzynarodo-wą, musieliśmy zareagować na tą sytuację. Było to dla nas bardzo ważne. Wszyscy tatuatorzy chętnie zgodzi-li się na naszą propozycję, wszyscy cieszyli się z możli-wością uczestniczenia w konwencji, dla wielu ameryka-nów była to wspaniała okazja aby po raz pierwszy zo-baczyć Paryż.

Rzeczywiście Paryż nie miał jak dotąd swojego co-rocznego spotkania ze scena tatuażu. Dlaczego?Po pierwsze bardzo trudno jest znaleźć salę odpowied-nio dużą na taki rodzaj imprezy. Organizacja, która za-jęła nam 6 miesięcy, wymaga bardzo dużego zaanga-żowania fi nansowego, w tym wydatków własnych. Było bardzo ciężko, ponieważ musieliśmy równocześnie utrzymać nasze studio. Myślę, że właśnie dlatego nikt wcześniej nie zdecydował się podjąć takiego przedsię-wzięcia, ponieważ wymaga to bardzo dużo pracy i wy-siłku.

Czy myślisz juz o następnej edycji, co chciałbyś po-prawić lub zmienić?Zarówno tatuatorzy jak i publiczność są zadowoleni z tegorocznej konwencji, wiec moim zdaniem nie wy-maga ona poprawy. Trafi liśmy na bardzo gorące dni, to oczywiście utrudnia trochę pracę tatuatorom i tatuowa-nym, mimo to dzięki temu, że znajdujemy się w ładnym parku, dzięki wielu koncertom, atmosfera jest bardzo pozytywna.

Wśród osób, które są dziś nieobecne, kogo chciał-byś zobaczyć na następnej konwencji?Jest wielu tatuatorów ze Stanów, którzy nie dali rady przyjechać. Jeden ze znajomych artystów, który był na ostatniej ważnej konwencji w USA organizowanej przez « National » potwierdził, ze uczestnicy wiedza o konwencji w Paryżu, wszyscy mieli ochotę przyje-chać, również ci najbardziej znani. Niestety w tym roku nie było to możliwe ponieważ o organizacji zadecydo-waliśmy tylko 6 miesięcy temu. Zazwyczaj bardzo zna-

ni tatuatorzy mają zaplanowany cały rok, wiec trzeba przewidzieć zaproszenia o wiele wcześniej. Teoretycz-nie w przyszłym roku wszyscy będą mogli juz uczestni-czyć w konwencji, wiec poziom będzie jeszcze wyższy.

Jako organizator, co było dla ciebie najważniejszym celem do osiągnięcia, i czy udało się to osiągnąć?Najważniejszym dla mnie celem było pokazanie jak bardzo tatuaż zmienił się w ostatnich latach i to udało mi się zrealizować.

We Francji? Nie, nie tylko. Wiele ważnych konwencji światowych wystawia tych samych, doskonałych ale znanych juz wszystkim tatuartystów. Istnieje przecież cala nowa generacja tatuatorów, grafi ków, absolwentów akade-mii sztuk pięknych, którzy mają swój własny oryginalny styl. Niestety nie są oni bardzo znani. Media nie intere-sują się jeszcze wystarczająco młodymi artystami. Dla-tego tez chciałem pokazać tą nową scenę tatuażu. Dziś osoby wytatuowane jeżdżą na deskach, piją coca colę! Tatuaż nie może się ciągle kojarzyć z osobami na mo-torze pijącymi piwo. Tatuatorzy są dziś prawdziwymi ar-tystami, którzy potrafi ą również malować, rzeźbić i zaj-mują się wieloma rzeczami na raz.

Co cię zaskoczyło pozytywnie i negatywnie na tej konwencji?Do tej pory wszystko toczy się dobrze, nie mieliśmy żadnego problemu, z czego się bardzo cieszę. Pozy-

tywna niespodzianka było to, że tak wielu tatuartystów jest obecnych. Również publiczność jest bardzo duża i zainteresowana. Jak na razie jestem bardzo zadowo-lony z tej konwencji.

Co myślisz o scenie tatuażu we Francji?Jest dużo bardzo dobrych tatuatorów, którzy niestety coraz częściej wyjeżdżają z kraju, jak na przykład Yann Black, ktory przeprowadza się do Kanady, gdzie życie jest bardziej swobodne, gdzie można mieć czas na inne zainteresowania jak na przykład malarstwo. Paryż pozostaje bardzo drogim miastem, tatuartyści muszą poświęcić cały swój czas na prace w studiu, na tatuowaniu, aby mogli się utrzymać w Paryżu.

Na koniec kilka słów dla polskich czytelników. Scena tatuażu europy wschodniej nie jest mi jesz-cze dobrze znana, ale jestem pewien, ze macie rów-nież wyśmienitych tatuatorów. Na naszej konwencji po-znałem na przykład Bardadima, odkryłem jego świetne prace. Poznawanie innych scen tatuażu jest bardzo in-teresujące. Mam nadzieje, ze wy również poznacie bli-żej nasze style.

Dziękujemy serdecznie za rozmowę i do zobacze-nia za rok!

Wywiad przeprowadziły: Maja i Aga, wielkie dzięki!

WYWIAD Z ROBERTOorganizatoremparyskiejkonwencji

Page 27: TF # 3, July 2007

rodzina tattooartANABI TATTOO – SZCZECIN

TQD: Powiedz od czego zaczęła się Twoja przygoda z tatuowaniem? Jak długo się tym zajmujesz?A: Moja przygoda z tatuowaniem za-częła się pod koniec 1999 roku. Jed-nak samo zjawisko tatuażu intereso-wało mnie już dużo wcześniej. Pa-miętam że już w podstawówce chcia-łem mieć tatuaże. Od dzieciństwa lubi-łem rysować i poświęcałem temu dużo czasu. Namiętnie czytałem książki i ko-miksy, rysowałem swoich ulubionych bohaterów. Potem łaziłem po różnych studiach tatuaży, aż poznałem JOSE-PHA- właściciela studia tatuażu i kol-czykowania ALIEN ze Szczecina. Przy-chodziłem, oglądałem wzory, zadawa-łem dużo pytań, podpatrywałem... ogól-nie trułem dupę. Joseph sprezentował mi moją pierwszą studyjną maszynkę, użyczał pigmentu, tuszu hektografi cz-nego itd. Któregoś dnia, przy mojej ko-lejnej wizycie powiedział, żebym co ja-kiś czas zaglądał, bo może niedługo będzie potrzebował kogoś do pracy. No to jak zacząłem przychodzić, tak zosta-łem. Terminowałem u Niego jakieś dwa lata. Naprawdę wiele mu zawdzięczam, nie tylko w temacie tatuaży i kolczyków, ale również w pomocy w życiu i udzie-lenia setek cennych rad, które zawsze się sprawdzały.

TQD: Czy studio Alien było jedynym studiem, w którym pracowałeś? Czy były jeszcze jakieś inne?A: Tak, Joseph był moim jedynym na-uczycielem i pracodawcą. Będąc w Ita-lii współpracowałem co prawda z FU-DO TATTOO, ale bardzo krótko i jedy-nie na zasadzie rysowania fl eszy, nie tatuowałem tam, bo na staż musiałbym czekać ok. sześciu miesięcy.

TQD: A powiedz proszę jak wygląda sprawa tatuowania w chwili obecnej?A: Obecnie robię tatuaże na własną rękę. Praktycznie nie ma dnia, żebym nie miał w ręku maszyny. Bardzo mnie to cieszy, bo kiedyś tatuowałem ledwie kilka razy w miesiącu. Jak na razie nie mogę sobie jeszcze pozwolić na rzu-cenie pracy i zajęcie się tylko tatuowa-niem, bo jest to moja pasja, a nie źródło utrzymania. Wiem jednak, że wkrótce będę musiał podjąć pewne decyzje, bo mój obecny plan tygodnia mnie wykań-cza. Nie zostaje nic czasu na inne za-jęcia, zwyczajny odpoczynek, spotka-nie ze znajomymi czy dziewczyną, któ-rej z tego miejsca szczerze dziękuję, że jeszcze mnie nie zostawiła. Ostat-

nio dostałem namiary na pewien lokal do remontu, i jeśli tylko wszystko pój-dzie dobrze, to wkrótce otworzę wresz-cie swoje upragnione studio.

TQD: Opowiedz o swoich idolach... Czy masz jakiegoś ulubionego arty-stę, kogoś na kim mógłbyś się wzoro-wać i kogo prace podobają Ci się naj-bardziej?A: Nie mam idola, którego styl starał-bym się naśladować, choć oczywiście jest wielu artystów, których prace bar-dzo mi się podobają, oraz wielu, któ-rych warsztat i umiejętności są po pro-stu niesamowite, np. : Dan Hazelton, Mike Parsons, R.Hernandez, Tom Han-ke, Damon Conklin, Horioshi III, Shi-ge... Szanuję też tych artystów, którzy ze swojego stylu stworzyli markę świa-tową, których prace potrafi ę rozpoznać po pierwszym spojrzeniu, choć ich kli-maty nie zawsze mi odpowiadają....

TQD: Gdzie w takim razie szukasz in-spiracji dla swoich prac? W internecie? A może wolisz coś sam narysować?A: Gdy po ostatniej konwencji okaza-ło się, że tak naprawdę to nie bardzo mam co zaprezentować, bo większość wykonanych tatuaży jest zwykłą katalo-gówką, postanowiłem przekonywać lu-dzi, by nie robili sobie tej masówki. Te-raz staram się każdy pomysł klienta przelać na papier w postaci autorskie-go projektu. Wiadomo, że wszystkiego z głowy nie sposób narysować, przy-najmniej nie tak dobrze, jakby to mo-gło wyglądać. Potrafi ę pracować w wie-lu stylach, w zależności jaki efekt chcę osiągnąć, naturalnie jednak podglądam jak z danym tematem poradził sobie ten czy inny artysta, by czasem podchwy-cić pomysł czy rozwiązanie na które sam bym nie wpadł.

TQD: A czy odwiedzasz strony interne-towe poświęcone sztuce tatuażu, pier-cingu? A: Tak, w moich ulubionych fi gurują tyl-ko dwie witryny: Tattooart oraz Inked-nation

TQD: Czy często się udzielasz na Tat-tooArtowym forum? A: Odwiedzanie TattooArta weszło mi w krew i dosyć często zabieram głos w dyskusji, ale tylko wtedy, gdy orien-tuję się o czym jest rozmowa, a nie byle „nabić posta”. No chyba, że sobie aku-rat z czegoś żartujemy. Na dole stro-ny mamy fajny bajer, takie zbiorcze gg, gdzie można prowadzić luźną po-gawędkę.

TQD: Powiedz czy promujesz jakoś swoje prace w internecie?A: Obecnie tworzę moją własną witry-nę. Uruchomienie jej to kwestia jesz-cze kilku tygodni, więc tymczasem część moich prac można zobaczyć na www.inkednation.com/anabi oraz www.anabi.deviantart.com/gallery

TQD: Wracając do TattooArtu... Co Ci się podoba w serwisie? A: Największym plusem serwisu jest możliwość poznania ludzi, którzy mają takie same zainteresowania. Już samo to zbliża nas, użytkowników. Dlatego też używa się często określenia „ro-dzinka”. Wiadomo, że czasem spora ilość kilometrów nie jest jedyną rzeczą, która nas dzieli, ale gdzie nie ma awan-tur? Za to możemy pogadać, podzielić się doświadczeniami, zaprezentować swoje poglądy i oczywiście prace. Mnie osobiście serwis pomógł poznać grono ciekawych osób, nie tylko wirtualnie, ale i na żywo. Wyniosłem też z niego garść informacji i wskazówek, które pomogły mi w pracy. Naprawdę strona zawiera

wiele pożytecznych treści, trzeba tylko chcieć wyłuskać je ze stosu czasem zu-pełnie niepotrzebnych postów.

TQD: A propos osób poznanych na żywo... czy mógłbyś powiedzieć, któ-rego z poznanych tatuatorów - forumo-wiczów cenisz najbardziej? Czyje pracy przypadają Ci do gustu? A: Wszystkich dobrych artystów któ-rych poznałem, np. Zappa, Bart.tattoo, Aero i Myśków, Tofi , Muras, cenię jed-nakowo. Uważam, że prezentują wyso-ki poziom i windują poprzeczkę coraz wyżej i wyżej. TQD: Na koniec powiedz jeszcze, czy uczestniczenie w życiu forum przyczy-niło się do wzrostu liczby Twoich klien-tów? Może ktoś przeczytał, że jest w Szczecinie Anabi i zgłosił się po ta-tuaż? A: Zazwyczaj zgłaszają się do mnie lu-dzie „z polecenia”, najczęściej znajo-mi osób, których tatuowałem. Ale rze-czywiście, od czasu do czasu zdarza się, że ktoś napisze do mnie priva albo przedzwoni, często z poza Szczecina. A jako że moja obecna praca wiąże się z codziennym wyjeżdżaniem w tra-sy w obrębie całego woj. zachodniopo-morskiego, wtedy biorę sprzęt i jadę. Ostatnio na przykład tatuowałem w Ko-szalinie i Stargardzie, teraz szykuję projekt dla pewnego tatuatora z Draw-ska Pomorskiego. Czasem też pracuję w Berlinie. Tamtejsza klientela pozwa-la mi na realizowanie autorskich pro-jektów, co sprawia mi największą sa-tysfakcję.

TQD: Dziękuję Ci bardzo za poświęco-ny czas i życzę powodzenia!

Dorota TQD

TATTOOFEST 52 TATTOOFEST 53

Page 28: TF # 3, July 2007

w sieci

TATTOOFEST 54 TATTOOFEST 55

www.pulseflash.comPULSE FLASHCyt. „Pulse Flash urodził się w 2002 roku. Rozpoczęliśmy ten dział z naszego zamiłowania do sztuki. Naszym pragnieniem było przedstawienie prawdziwie artystycznej kolekcji związanej z tatu-ażem, pochodzącej od utalentowanych artystów tworzących w róż-

nych sty-lach. Na-szą filozofią było i jest twier-dzenie, iż dobry flash będzie przynosić zyski ale wspaniały flash zainspi-ruje i pomoże rozwijać się arty-stom. My przekazujemy Wam wspa-niałe flashe.”Kolejna amerykańska strona dla wytatuowanych oraz ta-tuatorów. Skarbnica pomysłów i chociaż za pieniądze, warto się tam zapuścić i coś raz na jakiś czas zakupić. Przede wszystkim ogromna ilość flashy najlepszych ry-sowników z kontynentu amerykańskiego. Kilkudziesięciu artystów w tym Aaron Bell, Bob Tyrrell, Edward Lee, Joe Capobianco, Nick Baxter i wielu, wielu innych. Dla miło-śników starej szkoły nie lada gratka.Na stronie można również zakupić książki (kilkadzie-siąt do wyboru, te zarówno z tekstem jak i samymi mo-tywami) oraz amerykańskie magazyny, również w wer-sji DVD!

www.timbiedron.comTIM BIEDRON

Strona jak strona… Znowu amerykańska i znowu zabi-ja. Nie za bardzo jest o czym pisać po prostu zaglądnij-cie i pooglądajcie.Przy okazji odkrycia tego artysty wywiązała się u nas dyskusja: dlaczego tak mało tego typu rzeczy tatuuje się w Polsce. Wniosek? Jak widzimy ciągle w katalogach wszystkich polskich i większości europejskich pracow-ni tatuażu proste wzory i tribale to wszyscy dziarają so-bie proste wzory i tribale. Te proste wzory i tribale zale-wają później ulice i wszyscy ich posiadacze uważają, że mają super ekstra dziarki wykonane przez profesjonali-stów i artystów. Chwalą się nimi na lewo i prawo i coraz więcej ludzi chce sobie tatuować takie same motywy idąc z duchem mody no i oczywiście czasu. Zresztą podob-ny temat wywiązał się w wywiadzie miesiąca tego nume-ru. Sławek przestrzega przed tego typu sytuacją. Dlate-go APEL! Jak chcesz sobie wytatuować suszarkę do wło-sów, chmurę, barana lub cokolwiek co ci się podoba, to nie oglądaj się na innych tylko to po prostu zrób! Jeże-li trafiasz do tatuatora, którego podoba ci się twórczość, daj mu trochę wolnej ręki. I nie bójcie się kolorów!!!

www.cotton-pickin.comCoTton PicKinMówią na niego Hiro. Łączy tradycyjną sztukę japońską z

amerykańską. W ten sposób powstaje w jego wykona-niu bogata sztuka oparta na prostocie. Tatuuje duże po-wierzchnie, czysto i w nieskomplikowany sposób. Stara się nie wypowiadać na temat własnej twórczo-ści. Twierdzi, że ona sama mówi za siebie. Odkrył na nowo sztukę klasycznego tatuażu japońskiego i stara się do niego dołączyć doświadczenie techniczne szko-ły amerykańskiej. Efekty są jak można zobaczyć w jego galerii imponujące. W jednym z wywiadów bardzo za-chwala Internet. Dzięki niemu artyści poznają nawza-jem swoją twórczość, inspirują się i motywują do dal-szego działania. Taka sama jak jego twórczość jest jego strona. Prosta i nieskomplikowana a jednak wyjątkowa. Na stonowa-nym kolorystycznie tle bardzo miło ogląda się full kolo-rowe tatuaże w jego wykonaniu. Menu jest ograniczone tylko do czterech pozycji. Faktycznie łatwo dostrzec że CoTton PicKin chce o sobie opowiadać jedynie przez swoją twórczość.Dodajmy jeszcze tylko że jest Japończykiem i miłego oglądania!

www.tattoo3rdeye.com3RDEYE TATTOO

Paweł z Grudziądza to mocno uparty typ. Wymyślił so-bie parę lat temu tatuowanie w Grudziądzu i to zrobił. Obecnie posiada jedyne w tym niedużym mieście dzia-łające legalnie studio i z roku na rok robi znaczący krok do przodu. To wymyśli zorganizowanie konwencji, to ja-kiś wypad za granicę, to remoncik i powiekszenie studia albo nie wiadomo co jeszcze…Jego strona działa bez zarzutu i co najważniejsze jest na bieżąco aktualizowana. Na pierwszym miejscu oczywi-ście galeria z pracami. Troszkę wcześniej narzekałem, że niewiele w Polsce robi się tatuaży ciekawych, a tu-taj sam sobie zaprzeczam. Eksperymentuje z kolorem, miesza starą i nową szkołę, poszukuje inspiracji. Ry-suje i maluje aerografem. Aktywnie jeździ na wszelkie-go rodzaju imprezy tatuatorskie. Jak sam pisze na stro-nie: „Przez swoją pracę chciałbym wskazać nowy aspekt kunsztu tatuażu - tworzenia sztuki i staram się by moje prace było coraz bardzie profesjonalne.”. To kolejny ta-tuator polskiego nowego pokolenia, o którym zapewne jeszcze nie raz napiszemy w TattooFeście Pozdrowieniua dla Pawła, Kasi i całej ekipy!

www.hotterthanhell.de

Świat tatuażu to nie tylko tatuatorzy, konwencje i niezli-czone studia. To również cała otoczka, klimat i specy-ficzny styl. Również styl ubierania się . Oczywiście nie można zaszufladkować, że wytatuowani osobnicy to ubierają się tak i tak, a nie wytatuowani to tak… Ale na pewno z trwałymi obrazkami na ciele kojarzą się wzory i ubrania, które można kupić w sklepie Outcast.Strona internetowa jest wręcz przesiąknięta tatuażami i old schoolem. Koszulki, gadżety, spódnice, breloczki, kubki. Dla dzieci, kobiet i facetów. Kolekcja Sailora Je-rzego. Setki produktów reklamowanych przez fajnie wy-tatuowanych modeli. W Polsce również (i nareszcie!) zaczyna ten klimat być popularny. Powstają Polskie firmy jak Lucky Luka, Luka Bandita czy Toxic Candy, które tworzą właśnie w tym stylu. Takie inicjatywy dodają ogrom kolorytu nie tylko środowisku tatuatorskiemu ale całej zbuntowanej spo-łeczności undergroundowej. Outcast określa się jako: Rock´n´Roll-lifestyle und Tat-too-fashion. Mieszanka iście wybuchowa.

www.tattoo-expo.ru

I TATTOO CONVENTION W MOSKWIENie wiem jak to jest z tymi konwencjami w Moskwie, że zawsze jest pierwsza… Jedno jest pewne. Rosja to ogromny potencjał jeżeli cho-dzi o tatuowanie. Na stronie możecie zobaczyć próbki możliwości rodzimych artystów. Ponadto organizatorzy zachęcają do odwiedzenia imprezy, ponieważ wszystko co na niej będzie tworzone jest „ręczną robotą”. Oprócz tatuowania będzie można przekłuć ciało, oglądać poka-zy airbrush i inne ciekawe rzeczy. W dodatku wszystko owiane nutką erotyzmu.Zastanawia jedynie dlaczego tak mało gości zagranicz-nych. Przecież Moskwa to olbrzymie i bogate miasto. Ale może ten festiwal ma dopiero przed sobą lata świetno-ści?Jako ciekawostkę zauważyłem baner magazynu „Tatuaż - Ciało i Sztuka”. Być może wkrótce dowiemy się jak wy-glądała moskiewska impreza?

Page 29: TF # 3, July 2007

Eva ForeverKUDI chicks

KUDI chicks KUDI chicks

TATTOOFEST 56 TATTOOFEST 57

Cześć Eva !!!1. Jak to się stało, że mieszkasz wła-śnie w Berlinie?Wsiadłam do pociągu byle jakiego, nie dbając o bagaż ani o bilet... A tak na se-rio to myślę, że było to moje przeznacze-nie. Przyciągnęła mnie do Berlina wiel-ka scena punkowa i ruch skłoterski. Sta-wiając swoje pierwsze kroki w tym mie-ście od razu poczułam, że jest to właśnie moje miejsce na tej planecie.Berlin jest miastem wielkich możliwości, mieszanka wielu kultur i ciekawych ludzi ze wszystkich stron świata. Nawiązałam tu mnóstwo kontaktów i dzięki temu po-dróżuje w rożne ciekawe miejsca.W Berlinie nigdy się nie nudzę i mogę tu żyć, tak jak mi się podoba, rozwija-jąc się i realizować moje zwariowane pomysły. 2. Wstajesz i co robisz?Zależy od dnia i nastroju. Najczęściej ro-bię to, na co mam akurat ochotę. Moje życie kręci się głównie wokół tatuowa-nia, muzyki i zabawy z moimi przyja-ciółmi. Często spędzam czas na myśle-niu, nierzadko o niebieskich migdałach, a czasami gram na moich organkach. Są też poranki, w ktorych budzi mnie ból głowy po nocnych szaleństwach... Moje dni wlasciwie nigdy nie wygladaja tak samo! Dlatego też często wydaje mi się, że jestem na nieustających waka-cjach, zwłaszcza, że dużą część moje-go życia spędzam na wyjazdach.3. Tatuujesz. Czy miałaś nauczyciela, który Cię poprowadził, czy zaczęłaś to robić instynktownie? Początki nie były łatwe. Chociaż inte-resowałam się tatuażem od dłuższe-go czasu, udało mi się złożyć moją pierwsza maszynkę jakieś sześć lat temu. Zaczęłam uczyć się sama ma-sakrując własne nogi i tatuując przy-jaciół. Z biegiem czasu spotkałam na swojej drodze wielu wspaniałych i bar-dziej ode mnie doświadczonych tatu-atorow, którzy wspierali mnie w dalszej nauce. I jestem im za to wsparcie sza-lenie wdzięczna. W tej dziedzinie nauka nigdy nie ma końca i codziennie odkry-wam coś nowego. Każdy kolejny tatuaż to nowe doświadczenie i wyzwanie.W tatuowaniu najbardziej kocham kon-takt z ludzmi i realizowanie ich marzeń. 4. Dużo rysujesz. Po Twoich rysun-kach można się domyśleć, że jesteś osobą wesołą, to prawda?

Eva! Poznałam ją stosunkowo niedawno, przez Ragę z TattooArt. Wpadła do moje-go studia i od razu bardzo ją polubiłam. Jest fantastyczną, życzliwą, beztroską, szaloną, klimatyczną i posiadającą wła-sne zdanie dziewczyną. Musiałam wam ją

przedstawić!!! Kudi

KUDI chicks KUDI chicks KUDI chicks

Lubiłam rysować już jako dziecko, ale szkoła plastyczna zniechęciła mnie do tego na długi czas, gdyż nie lubię robić nic pod przymusem. Moje wrodzone lenistwo niestety czę-sto bierze nade mną górę i nie daje mi skończyć zaczętych projektów. W zasadzie jedynymi pracami, które doprowa-dzam do końca są tatuaże. To prawda, ze jestem wesoła i lubię się śmiać i żartować. Poczucie humoru pomaga mi znieść rzeczywistość, która nieraz bywa okrutna i podła. Hi hi.5.Czy uczestniczysz w konwencjach tatuażu? Jaki masz do nich stosunek?Byłam w moim zyciu gościem kilku, ale nigdy nie brałam w żadnej udziału jako tatuatorka. Wydaje mi sie, że ciężko byłoby mi się skoncentrować na pracy wśród tylu gapiów, chociaż sama chętnie podglądam artystów na konwen-cjach. Jest to bardzo inspirujące doświadczenie. Konwen-cje ogólnie to dla mnie fajna forma wymiany informacji oraz możliwość spotkania ciekawych ludzi. Jednak często razi mnie komercyjny wymiar takich imprez, gdzie sztuka tatu-ażu przestaje być autentyczna i eskpresyjna, tylko staje sie obiektem masowej konsumpcji.6. No dobra, wiem, że kochasz lody, co w następnej ko-lejności?Kocham mojego psa Belforda, a on kocha mnie i patyczki. Kocham muzykę, podróże, literaturę, sztukę, kino, gotowa-nie, wódkę i taniec. Kocham sie zakochiwać. 7. Co chciałabyś powiedzieć naszym czytelnikom?Niech żyje wolność i swoboda!:)

Fot. K. Szczepaniak & M. CieślikowskaOkładka: K. Szczepaniak

Page 30: TF # 3, July 2007

KUDI chicks KUDI chicks KUDI chicks

KUDI chicks

TATTOOFEST 58 TATTOOFEST 59

KUDI chicks KUDI chicks

PRACE

EVY

Page 31: TF # 3, July 2007

MOSH-FEST ( Krakowskie Koncerty Sceny HardCore) MOSH-FEST ( Krakowskie Koncerty Sceny HardCore)

SPIDER CREW- odpowiedzi udzielił

Mike Crucified(gitarzysta Spider Crew)

Spider Crew to aktualnie jeden z najlepszych w Europie zespołów oldschool/street hardcore.Zespół założony został przez gwiazdy sceny austriackiej: Mike Crucifi ed (wokalista słynnego Only Attitude Counts) oraz Jurgen (ex-Proud Of Ignorance).

Swoją siedzibę Spider Crew mają ofi cjalnie we Wiedniu (Austria), jed-nak w ich przypadku należy mówić raczej jako o zespole międzynaro-dowym. Oprócz założycieli z Wied-nia, wokalistą w zespole jest Sean z Nowego Jorku, który kręcił się od młodości z Lou (wokalistą Subze-ro i Skarhead) i innymi znanymi osobistościami nowojorskiej sce-ny hardcore, a na gitarze gra Kim - urodzony w Korei, a aktualnie obywatel Szwecji, wcześniej zna-ny jako techniczny legendarnego Agnostic Front.

Zespół powstał w 2000 roku i nie-mal natychmiast po nagraniu demo zrobiło się o nich głośno na scenie street hardcore. Podpisali kontrakt z dużą wytwórnią z Belgii, I Scre-am Records (którzy wydają rów-nież takie gwiazdy hardcore jak Backfi re, Discipline, Maximum Pe-nalty, etc.) i wydali tam jak dotąd swoje dwie płyty: „You Better Re-cognize” (2001) i „A Menace Ta So-ciety” (2003). Obie płyty zjedna-ły im całą masę fanów oldschool NY-style i oi/street hardcore, za-grali 2 duże trasy koncertowe po Europie, w tym odwiedzili również Polskę w 2003 roku oraz ostatnio na TattooFest w Krakowie.

Spider Crew po małym okresie mil-czenia nagrali niedawno nową pły-tę zatytułowaną „Expect The Une-xpected”. Tym razem jest to dużo twardsza i bardziej wściekła porcja muzyki w nowojorskich klimatach niż na poprzednich albumach. Na nowym materiale mamy tonę jadu i czystej wściekłości, ale oczywi-

ście cały czas również zwolennicy me-lodyjnego oi/street hardcore z chórkami w klimatach Discipline znajdą coś dla sie-bie. Na twórczości zespołu mocne piętno odbiły takie zespoły jak Warzone, Blood For Blood, Skarhead a najbardziej chyba Agnostic Front.

Premiera nowej płyty Spider Crew „Expect The Unexpected” zaplanowa-na jest po wakacjach. Wydawcą płyty jest polska wytwórnia SHING Records (www.shing.pl). Spider Crew zagrali na Festiwalu Tatuażu 5 maja w Krakowie jako jedna z gwiazd wieczoru więc nadarzyła się doskonała okazja, żeby przedstawić szerzej zespół publice w Polsce. Zadaliśmy im kilka py-tań, odpowiedział na nie jeden z założy-cieli Spider Crew (i jednocześnie wokali-sta legendarnego Only Attitude Counts), gitarzysta Mike Crucifi ed.

Wszelkie aktualne informacje o zespole można uzyskać na ich stronie interneto-wej: www.myspace.com/spidercrew

1. Ten wywiad jest dla pisma zajmują-

cego się tematyką tatuażu, dlatego za-miast typowego pierwszego pytania o historię zespołu, inne pytanie. Wszy-scy w zespole jesteście maksymalnie wydziarani. Czy tatuujecie się regular-nie czy po prostu od czasu do czasu?

MC: Tutaj mogę mówić tylko za siebie. Obecnie tatuuję się rzadziej, właśnie ra-czej od czasu do czasu. Kiedy zaczyna-łem się tatuować w połowie lat 90-tych to było coś w rodzaju „głodu” – tatuowałem się regularnie, teraz jestem bardziej le-niwy, haha. Przypuszczam, że pozosta-li w zespole Sean (jest najbardziej z nas wytatuowany), Kim i Jurgen podobnie do tego podchodzą. Po prostu im więcej się ma lat, tym bardziej do wszystkiego pod-chodzi się w sposób bardziej wyluzowa-ny.

2. Czy u Ciebie za Twoimi tatuażami stoi jakaś głębsza idea czy po prostu lubisz się tatuować?

MC: Dla mnie tatuowanie to jest defi ni-tywnie rezultat mojego zaangażowania w scenę hardcore. W sensie takim, że gdybym nie był na scenie hardcore, myślę

że miałbym czyste ciało, bez żadnych tatuaży. Tatuaże pokazują moje zaanga-żowanie i wciąż dla mnie wiele znaczą. HARDCORE 4 LIFE!

3. Jaką szkołę tatuażu preferujesz?

MC: Lubię tradycyjny styl, szczególnie japoński - smoki i temu podobne spra-wy. Nie cierpię wszelkich trendy tatu-ażów w stylu tribale, etc.

4. Wiele osób ze sceny hardcore mocno się tatuuje. Jak myślisz skąd ta pasja do tatuowania się bierze na scenie hardcore?

MC: Dla wielu osób na scenie, w tym również dla nas, tatuaż oznacza chęć pokazania swojej przynależności i za-angażowania w scenę hardcore. Ale obecnie myślę, że idzie trochę w złym kierunku - w sensie, że ludzie zaczyna-ją oceniać innych po tatuażach. A naj-gorsze jest to, że jest też sporo osób, które wręcz twierdzą, że nie można być na scenie hardcore bez tatuaży - co za pieprzone bzdury. Jeżeli hardcore ma oznaczać tylko to jak się wygląda to pie-przyć to. Najważniejsze jest to co masz w sercu - ONLY ATTITUDE COUNTS my friend! („tylko postawa się liczy, bra-cie” - przyp. Tłumacza).

5. Czy znasz jakichś ludzi z innych kapel hardcore, którzy mają ciekawe

TATTOOFEST 60 TATTOOFEST 61

Page 32: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 62 TATTOOFEST 63

tatuaże?

MC: Harley z Cro-Mags ma na-prawdę odjechane oldschoolowe tatuaże. Byliśmy z Cro-Mags na trasie. Również Ritchie z Backfi-

re miał dobre, ale niestety jego wśród nas już nie ma. Rest in peace, bro!!! Jest wiele osób, które znam, które mają świetne tatu-aże, ale prawdę mówiąc nigdy nie zwraca-łem na tatuaże aż tak wielkiej uwagi.

6. Wszyscy w zespole jesteście dość mocno wydziarani. Co mógłbyś powie-dzieć tym wszystkim, którzy jeszcze nie mają żadnych tatuaży i mają „czy-ste” ciała? Warto się tatuować czy nie warto?

MC: Myślę, że ludzie powinni sami decydo-wać czy chcą mieć tatuaże i powinni je ro-bić tylko wtedy gdy są w 100% pewni, że chcą nosić tatuaże. Ja osobiście uwielbiam je i z perspektywy czasu nic bym nie zmie-nił. To są zapamiętane wszelkie momenty z mojego życia, to jestem ja.

7. Czy znasz Shockin City studio we Wiedniu? Pracuje tam Waldi słynny pol-ski artysta.

MC: Słyszałem o Waldim – jest dość zna-ny we Wiedniu ale nigdy nie miałem oka-zji spotkać go osobiście. Znam trochę jego prac, ale prawdę mówiąc jest tam zbyt wie-le fantasy, a ta tematyka mnie niezbyt raj-cuje.

8. Teraz trochę o Twoim zespole Spider Crew. Po wakacjach planowana jest pre-miera Waszego nowego albumu „Expect the unexpected”. Opowiesz nam coś więcej o Waszej nowej płycie?

MC: Nowy materiał jest dużo bardziej cięż-szy i agresywniejszy od wcześniejszych płyt. To jest jakby powrót do naszych korze-ni - jest mniej oi/punk za to więcej twarde-go oldschool hardcore. Również produkcja płyty jest bardzo dobra. Jestem przekona-ny, że każdy komu podobały się stare pły-ty Spider Crew będzie lubił nasz nowy al-bum. Na dodatek nowa płyta będzie wyda-na przez polską wytwórnię SHING Records więc nasi fani w Polsce nie będą mieli kło-potów z nabyciem tej płyty.

9. Spider Crew jest jakby międzynarodo-wym zespołem z siedzibą we Wiedniu. Macie w swoim składzie ludzi z różnych krajów. Jak to się stało, że udało Wam się spotkać wspólnie?

MC: Tak to prawda, Spider Crew ma mię-dzynarodową obsadę. Sean (wokalista) po-chodzi z Nowego Jorku, a Kim (gitarzysta) urodził się w Korei a mieszka w Szwecji. To

jest w sumie ciekawa histo-ria w jaki sposób się zeszli-śmy. Po raz pierwszy Sean-a spotkałem we Wiedniu. Przy-jechał on tam na konwent tatuażu. Po naszej rozmowie szybko się zorien-towaliśmy, że mamy wiele wspólnego chociaż mieszkamy bardzo daleko od siebie. Natomiast Kim-a spotkałem na koncercie Spider Crew kiedy graliśmy z Agnostic Front. Kim pracował jako ro-adie dla Agnostic Front. To był szalo-ny wieczór, ponieważ wtedy urodziny miał Stigma (gitarzysta Agnostic Front) i to było pełne szaleństwo. Potem Kim nam wiele pomagał i zostaliśmy przy-jaciółmi.

10. Oprócz Spider Crew gracie także w innych zespołach. Powiedz nam coś więcej o Waszych pozostałych projektach?

MC: Ja jestem wokalistą Only Attitu-de Counts oraz gram na gitarze w Bust The Chain. Sean grał w paru kapelach w Nowym Jorku – jego ostatni projekt to był Aggressive Threat. Jurgen grał dawniej w innej słynnej kapeli wiedeń-skiej - Proud Of Ignorance.

11. W Polsce najbardziej znanym ze-społem z Wiednia jest zdecydowanie Only Attitude Counts. Ale przez dłuż-szy czas o Was nie było słychać. Czy to oznacza, że bardziej skupiłeś się na Spider Crew?

MC: Coś w tym stylu. Trochę w tym prawdy jest, że przez ostatnie lata by-łem bardziej skupiony na Spider Crew i Bust The Chain. Z Bust The Cha-in wydaliśmy album „Burned Bridges” (Mad Mob Records) i graliśmy dość dużo koncertów. Natomiast w tym cza-sie z Only Attitude Counts było trud-no ponieważ mieliśmy kłopoty ze skła-dem, a nie chciałem robić żadnych no-wych płyt jeśli nie mogliśmy grać kon-certów.

12. Macie jakieś w Austrii inne dobre zespoły, które możesz polecić pol-skim fanom?

MC: Jest parę dobrych bandów jak np. Death For Liberty, Permanent Style czy All 4 Revenge. Vienna Style rośnie w siłę i jest w natarciu! 13. Graliście już parę razy w Polsce, sporo również koncertujecie na Za-chodzie. Czy widzisz jakieś różnice w koncertach między Polską a Za-chodnią Europą?

MC: Myślę, że koncerty hardcore są wszędzie takie same. W większości za-jebiste, ale czasami się zdarzają kiep-skie. Nigdy nie wiadomo co się czeka. Ale widziałem i spotkałem w Polsce wielu zaangażowanych w scenę ludzi więc to jest super, że scena u Was ma się dobrze i rośnie w siłę.

14. A jak sytuacja z koncertami wy-gląda w Austrii? Wygląda na to, że więcej koncertów gracie w Niem-czech, Belgii czy Holandii niż u sie-bie w Austrii?

MC: Niestety nie ma w Austrii zbyt wie-le dobrych miejsc na koncerty hardcore więc gramy raczej mało u siebie.

15. Które z Polskich zespołów są dla Ciebie najlepsze?

MC: Lubię Good Old Days, Schizmę, 1125, Projekt, Street Terror, Self Re-spect i parę innych. To są naprawdę dobre bandy!!!

16. A jakich masz faworytów wśród zagranicznych kapel?

MC: Ciężko w skrócie powiedzieć. Na pewno na zawsze moimi ulubionymi zostaną Warzone, Cro-Mags i Agnostic Front. Z Europy to Right Direction i moi dobrzy kumple z Backfire. Z USA to zdecydowanie Blood 4 Blood i Terror.

17. Dzięki wielkie za wywiad i dzięki za super występ w Krakowie na Tat-too HC Fest!

MC: Dzięki za wsparcie ... keep hardco-re alive VSHC 2007 !!!

Nowa płyta SPIDER CREW„Expect the unexpected”

do ukaże się w Polscepo wakacjach nakładem

wytwórni SHING Records: www.shing.pl

Page 33: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 65

TOFI “ART LINE” - RYBNIK “TOMTATTOO” - ZAKOPANE

LESZEK “STUDIO GONZO” - SZCZECIN

Page 34: TF # 3, July 2007

ANDRZEJ LEŃCZUK „ALIEN” WAŁBRZYCH ANDRZEJ LEŃCZUK „ALIEN” WAŁBRZYCH

TATTOOFEST 66 TATTOOFEST 67

Page 35: TF # 3, July 2007

TATTOOFEST 69

MAREK PAWLIK „MARZAN” - „SAURON” RUDA ŚLĄSKA JUNIOR „JUNIORINK” - WARSZAWA

TATTOOFEST 68

Page 36: TF # 3, July 2007

“GULESTUS” - WARSZAWA

DARECKI “DARKNESS TATTOO” - ŚWIDNICA KOSA “ART LINE” - RYBNIK

RADEK “CYBER TATTOO” - ON THE ROAD

TATTOOFEST 70

Page 37: TF # 3, July 2007