TF # 12, April 2008

76
CENA: 13zł w tym 7%VAT NR 12/04/2008 KWIECIEŃ ISSN 1897-3655 INDEKS 233021

description

Fadi, Victor Portugal, Tribo c.d., DjaDja, Michał Pisa, Kudi Chicks: Stephanie

Transcript of TF # 12, April 2008

Page 1: TF # 12, April 2008

BorisMaszynyz dusza

CENA: 13zł w tym 7%VATNR 12/04/2008 KWIECIEŃ

ISSN 1897-3655

INDE

KS 2

3302

1

Page 2: TF # 12, April 2008
Page 3: TF # 12, April 2008
Page 4: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 4

OD RADKA:Na początku był Tattoofest

- I Ogólnopolski Festiwal Ta-tuażu w Krakowie. Potem po-wstała niniejsza gazeta – „Tat-tooFest”, której ideą było kon-tynuowanie wspaniałej atmos-fery, jaka miała miejsce pod-czas pierwszej edycji imprezy. Konwencje są esencją tatu-atorskiej sztuki. To właśnie na nich można spotkać prawdzi-wych miłośników tatuażu i po-czuć ten specyficzny, buntow-niczo-artystyczny klimat.

Dzięki temu, że zaczęliśmy wydawać gazetę, mieliśmy możliwość odwiedzenia wie-lu konwencji zagranicznych. Zastanawialiśmy się, jak na ich tle wypada nasza impre-za, niewielka i z niewielkimi tradycjami. Szybko przeko-naliśmy się, że nie da się tego obiektywnie ocenić, ponieważ jak już wielokrotnie pisaliśmy w relacjach, każda jest nieco inna i każdy uczestnik ocze-kuje czegoś innego! Lon-dyn czy Mediolan są „zjaz-dami” największych świato-wych sław tatuażu i to oni sta-nowią o sile imprezy. Plusem konwencji we Frankfurcie jest ilość tatuatorów, w tym roku - około dwustu, oraz wzorowa organizacja. Berlin to przede wszystkim tradycja i doświad-czenie, a Tokio to dla nas, Eu-ropejczyków przede wszyst-kim egzotyka. Lipsk i Do-rtmund - imprezy regional-ne, mające swoją specyfikę. Są też konwencje nieudane, które upadają po pierwszych edycjach, jak również takie, które upaść już dawno powin-ny, a to, że do tej pory funk-cjonują, można porównać do cudu… Cechą krakowskiego Tattofestu jest klimat, jaki two-rzy klub Rotunda i miasto Kra-ków ze swoimi setkami pu-bów, kafejek i zabytków oraz przede wszystkim ci wszyscy, którzy pojawią się jako odwie-dzający.

Na obecnym etapie przygo-towań do konwencji już zada-

jemy sobie pytanie, jak ta im-preza ma wyglądać w przy-szłości? Nie wszyscy tatuato-rzy, w związku z ograniczo-ną ilością miejsca, będą mo-gli wziąć w niej udział. Rów-nież ci zagraniczni, o których w 2006 roku mogliśmy jedy-nie pomarzyć! Czy w kolej-nych latach powinniśmy pozo-stać wierni specyficznemu kli-matowi połączonemu z jako-ścią artystów czy raczej bar-dziej się otworzyć? Czy Pol-ska jest już gotowa na duży festiwal? Czy nadal ceny są najważniejsze, gdy odpowia-damy sobie na pytanie, zrobić tatuaż czy nie?

W tym roku w Rotundzie będzie ciasno i gorąco, duża ilość tatuatorów i, mamy na-dzieję, niezła frekwencja. Odwiedzających czeka mnó-stwo atrakcji, spotkań i pozy-tywnych wrażeń. Ta formuła sprawdziła się przy poprzed-nich edycjach, więc i tym ra-zem musi dać wam poczucie miło i sympatycznie spędzo-nego weekendu. Chcieliby-śmy, aby rodziła owoce w po-staci różnego akcji artystycz-nych i samych, wspaniałych tatuaży nie tylko przez te dwa dni, ale żeby również zainspi-rowała was w jakimkolwiek działaniu na następne miesią-ce. Jeżeli tak się stanie, bę-dziemy jako jej organizatorzy ogromnie usatysfakcjonowa-ni i postaramy się was znowu zaskakiwać pomysłami i do-brą jakością przy jej kolejnych edycjach!

Teraz zejdźmy troszkę na ziemię. Wejściówka na Tatto-ofest będzie w tym roku kosz-towała 50 zł za dwa dni (25 zł jeden dzień i osobne bile-ty na MoshFest). Jest wyższa niż w roku ubiegłym, ponie-waż zaproszeni goście oraz atrakcje, o których przeczyta-cie w następnym numerze, są na zdecydowanie wyższym poziomie. Panie i Panowie! Nigdy jeszcze nie było w Pol-sce na konwencji tak wielu za-

granicznych, znanych tatuato-rów! Ponad połowa tegorocz-nych wystawców to artyści pracujący poza Polską!

OD KAŚKI:Poza świetnymi tatuatora-

mi na Tattoofest zawitają też inni wystawcy: Koltat, Cy-ber Tattoo, Wildcat i Workho-use. Niestety ich liczba będzie mocno ograniczona ze wzglę-du na brak miejsca, ale i tak jesteśmy pewni, że obecność znanych tatuatorskich firm wzbogaci nasz festiwal.

W tegorocznym Tattoofe-ście weźmie udział m.in. Wor-khouse, firma z Olsztyna ma-jąca ogromne doświadczenie w produkcji maszyn i wykonu-jąca je najdłużej w Polsce. Ist-nieje od 2000 roku i powstała za namową „Bazyla” - legen-dy polskiego podziemia tatu-atorskiego. Właściciel Wor-khouse’a, Karol Najmowicz stopniowo pracował na swo-ja markę, by po ośmiu latach stać się specjalistą w swo-jej dziedzinie nie tylko w Pol-sce, ale również zagranicą. Workhouse to dobry sprzęt i sprawdzone akcesoria, stale udoskonalane i poprawiane.

Firma mieści się w starym, odrapanym budynku, otoczo-nym innymi małymi zakłada-mi produkcyjnymi i hurtow-niami. Składa się z dwóch po-mieszczeń. Pierwsze z nich to warsztat Karola i hurtow-nia. Drugie to hala produkcyj-na, wypełniona tokarkami, po-lerkami, frezarkami i wieloma innymi maszynami, używany-mi do produkcji. Całość uzu-pełniają ludzie, którzy stano-wią zwartą ekipę. Workhouse współpracuje z większością krajowych salonów tatuażu oraz z Wildcat Polska i Wild-cat Czechy. Bierze udział w wielu polskich i zagranicz-nych konwencjach tatuażu.

Jednym z największych polskich producentów i dys-trybutorów akcesoriów oraz sprzętu do tatuażu i piercin-

Page 5: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 5

gu jest Cyber Tattoo Factory, firma, która również pojawi się na trzeciej edycji krakowskiej konwencji. Istnieje od 2001 roku. Sprzęt Cyber Factory, podobnie jak Workhouse’a, tworzony jest przy współpra-cy znanych tatuatorów. Fir-ma oferuje maszynki do tatu-owania, igły, sprzęt do lutowa-nia igieł czy piercingu, farby takich firm jak Makkuro sumi, Premium Colours, Tat Wax czy Japan Black, rury oraz dzioby do maszynek, pigmen-ty, kalki, zasilacze do maszy-nek, włączniki nożne, kosme-tyki do pielęgnacji tatuaży i piercingu Protat, rękawiczki, akcesoria medyczne, środki higieny oraz kubeczki na far-bę. Firma otworzyła również filię w Berlinie. W 2005 roku poszerzyła swoją działalność o biżuterię piercingową. Ofe-ruje kolczyki ze stali chirur-gicznej, PTFE, silikonu, bio-plastu, tytanu czy srebra.

Do grona wystawców Tat-toofestu dołączy też polski przedstawiciel angielskiej fir-my The Wildcat Collection Ltd. To jedna z największych na świecie firm zajmujących się tworzeniem i sprzeda-żą biżuterii. Specjalizuje się w produkcji kolczyków ze sta-li chirurgicznej, stali implan-towanej i tytanu, ale też sre-bra, silikonu, bursztynu, ko-ści mamuta czy rogu bawo-ła. W ofercie firmy znajdu-ją się również narzędzia typu szczypce czy kleszcze oraz różnego rodzaju gadżety: ko-szulki, kubki, smycze. Polski Wildcat działa od 1999 roku. Więcej o firmie Wildcat może-cie przeczytać w tym nume-rze w wywiadzie z Celiną.

Szeroką gamę biżuterii do piercingu zaprezentuje na krakowskiej konwencji rów-

nież firma Koltat, która ofe-ruje swoim klientom kolczy-ki z takich materiałów jak stal chirurgiczna, bioplast, PTFE czy tytan. Oprócz biżuterii Koltat zajmuje się dystrybu-cją narzędzi do tatuażu, pę-set, kleszczy i różnego typu akcesoriów.

OD OLI:W związku z bardzo dużą

ilością wiadomości, jakie do-stajemy od naszych czytelni-ków, od bywalców poprzed-nich edycji Tattoofestu oraz osób, które dopiero pierwszy raz wybierają się do Krakowa, zdecydowaliśmy napisać arty-kuł o konwentowych cenach. Temat mało znany i niechęt-nie poruszany, ale postanowi-liśmy co nieco podpytać przy-jeżdżających tatuatorów od-nośnie cen. Na celownik wzię-liśmy przede wszystkim gości zza granicy, ponieważ stawki w Polsce są raczej standardo-we. Drodzy „zainteresowani-dziarkąnakonwencji”! Pamię-tajcie: wystawcy muszą się li-czyć ze sporymi kosztami wła-snymi, od podróży przez opła-ty za boks na noclegu koń-cząc. Mimo to, na tego typu imprezach panuje dziwne przekonanie, że w przypływie jakiejś wielkiej dobroduszno-ści wybrany petent ewentu-alnie, być może czy w razie czego zgodzi się „użyczyć” kawałek swojego ciała, by tatuator mógł za darmo wy-konać podczas konwentu ja-kąś katalogówkę. Nic z tego! Na konwencjach trzeba pro-mować oryginalny styl i nie-powtarzalne prace tym bar-dziej, jeśli ktoś myśli o udzia-le w konkursach.

Ponadto zakorzenił się w powszechnej opinii pogląd, iż artyści spoza Polski żąda-

ją tak wygórowanej „należno-ści za usługę”, że nawet nie warto pytać czy próbować umówić się na wykonanie au-torskiego, artystycznego tatu-ażu. Pamiętajcie! Tattoofest daje niepowtarzalną szan-sę wytatuowania się u Victo-ra Portugala, Kamila Moceta, Zappy, Waldiego, Zhivko czy innych światowej sławy tatu-atorów (zerknijcie na listę wy-stawców na naszej stronie!). Z szansy takiej można, a na-wet trzeba skorzystać, bez konieczności wyjazdu za gra-nicę czy umawiania się z kil-kumiesięcznym wyprzedze-niem. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, tatuatorzy będą znacznie obniżać swo-je konwentowe stawki, zbli-żając je do naszych polskich realiów. Opłaty obowiązujące na zachodnich konwencjach to standardowo ok. 100-150 euro. W Krakowie natomiast będzie się można wytatuować u Lei Nahon czy Roberto z Art Corpus z Paryża za 40 euro za godzinę, czyli stawkę zbli-żoną do „polskiej studyjnej”. Z kolei tatuatorzy z czeskiego Tribo będą kasować 200 zł za godzinę pracy, z tym że wy-magają zaliczki przy umawia-niu się na termin (za pośred-nictwem maila). Kamil Mocet czy Fadi zejdą także do na-szych stawek krajowych.

Jeśli tylko podoba wam się czyjś styl, pamiętajcie, aby wcześniej skontaktować się z tatuatorem, ewentualnie omówić projekt czy dogadać szczegóły. Specjalnie dla was ściągamy najlepszych tatu-atorów nie tylko po to, by pod-patrywać ich przy pracy. Dla-tego bądźcie jak dzieci: reali-zujcie swoje tatuatorskie ma-rzenia!

Page 6: TF # 12, April 2008
Page 7: TF # 12, April 2008

WYDAWCA: FHU Koalicja, ul. Szpitalna 20-22/s5, 31-024 KrakówREDAKCJA: Radosław Błaszczyński [email protected] Ponikowska [email protected] GRAFICZNE: Asia STALI WSPÓŁPRACOWNICY: Dawid Karwowski, Dante,Justyna Czarnecka, Raga, Ola SkoczylasOKŁADKA: Marcel Zuurmond

MARKETING I REKLAMA: Anna Błaszczyńska [email protected]: Drukarnia FTF www.ftf.com.pl

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

ISSN 1897-3655

4 7 8 10 20 24 34 40 45 48 52 58 62 64 72TA

TTO

OFE

ST 2

00

8W

arto

wie

dzie

ć

SPIS

TR

EŚC

ITu

taj

jest

INFO

Ora

z ki

lka

słów

od

reda

ktor

ka

VIC

TOR

PO

RTU

GA

LG

ość

spec

jaln

y te

go n

umer

u

TR

IBO

Cią

g da

lszy

o s

ąsia

dach

KO

NW

ENC

JA W

ŁO

DZI

Pier

wsz

e ko

ty z

a pł

oty

LEV

ENT

E P

INT

ER„M

uzyk

” z

Węg

ier

TAN

IEC

Z G

WIA

ZDA

MI

Jak

Cel

ina

z W

ildc

atem

tań

cuje

!

MIT

Y Z

SAT

ELIT

YTe

lera

nek

Dan

tego

FAD

IJa

k zn

aleź

ć w

yjąt

kow

y st

yl

SŁO

DY

CZ!

!!W

pos

taci

Ste

phan

ie

GO

OR

INZr

ób c

zapk

ę, j

ak z

nudz

iło

ci s

ię t

atuo

wać

!

RO

DZI

NA

TAT

TOO

ART

Znów

o i

nter

neto

wej

maf

ii

KO

NW

ENC

JA W

LIP

SKU

I py

szne

kie

łbas

ki

CIE

KAW

E N

AD

ESŁA

NE

Nam

się

pod

obaj

ą!

fot.

Mar

cel Z

uurm

ond

Zrób

cza

pkę,

jak

znu

dził

o ci

się

tat

uow

ać!

Page 8: TF # 12, April 2008

INFO OD REDAKCJI!

INFO

Wiosna!!!Budzimy się Panie

i Panowie z zimowego snu. Zaczynamy odkry-wać swoje ciała i obser-wować swoich sąsiadów i sąsiadki, czy aby w cią-gu ostatnich miesięcy nie przybyły im jakieś tatu-aże? A powinno być tego całkiem sporo. Pocztą pantofl ową docierały do nas informacje, że więk-szość tatuażystów mia-ło w „martwym sezonie” pełne ręce roboty. To cie-szy, bo nie od dziś wiado-mo, że większe prace le-piej robić właśnie w tym okresie (przede wszyst-kim – brak słońca!). Ale i tak większość o tym za-pomina. Choćby ja sam. Teraz dopiero zaczyna-my zastanawiać się, jak zrealizować plany zwią-zane z tatuowaniem swojego ciałka. Niby jest już upatrzony wzór albo mamy coś do dokończe-nia czy przykrycia (błędy młodości lub skąpstwo, które doprowadziło nas do znajomego znajome-go, co „super dziara” za 50 zł). Więc trzeba się teraz trochę zaangażo-wać i umówić szybciutko na termin, ponieważ do niektórych dobrych tatu-atorów trzeba czekać na-wet kilka miesięcy. Przy odrobinie szczęścia zdą-żymy jeszcze przed wa-kacjami i sezonem base-nowym. Możemy również nie zważać na porę roku i ukrywając się przed słońcem oraz unikając kąpieli w akwenach i ba-senach, spokojnie dbać o gojący się tatuaż.

A co w tym nume-rze naszego magazy-nu? Przeczytacie mię-dzy innymi relację z kon-wencji w Łodzi. Można było na niej zauważyć, że ludzie coraz odważ-niej i rozsądniej podcho-dzą do sztuki tatuażu. Po tych, którzy trafi li na festi-wal, widać, że interesują się tym tematem. Co za tym idzie, potrafi ą staran-niej dobrać zarówno tatu-ażystę jak i sam motyw, który chcą mieć. Dzięki temu na imprezach ta-tuatorskich praktycznie niezauważalny jest tatu-aż symboliczny czy ko-mercyjny (tribalki, delfi n-

ki i inne pieczątki!). Co-raz mniej widzi się tak-że prac pseudoartystów. Chociaż jest ich i tak spo-ro. Brak samokrytyki plus mimo wszystko niedosta-teczna wiedza na temat tatuowania osób zarów-no tatuujących jak i tatu-owanych równa się ma-sakra! Ale nie jest źle. Jak mawia mój przyjaciel: „jest bardzo dobrze, do-statecznie!”

Teraz mała nawigacja po bieżącym numerze waszego ulubionego ma-gazynu. Zaczyna być on nieco podporządkowany zbliżającej się konwencji w Krakowie. Staramy się systematycznie przed-stawiać naszych gości. Na początku numeru kil-ka bieżących informacji na temat przygotowań do Tattoofestu, jak również na temat orientacyjnych cen - jeżeli chcielibyście się wytatuować u arty-stów obecnych na im-prezie. Następnie przed-stawimy wam osobę, któ-rej teoretycznie nie trze-ba przedstawiać – Victo-ra Portugala i jego twór-czość. Naprawdę jeste-śmy szczęśliwi, że ten skromny i sympatyczny tatuażysta zgodził się na udzielenie wywiadu do naszej gazety. Mamy na-dzieje, że jego plany nie pokrzyżują się i ostatecz-nie pojawi się w czerwcu na festiwalu w Krakowie.

W ostatnim numerze prezentowaliśmy pra-ce Petera Bobka i opro-wadzaliśmy Was po pra-skim studiu Tribo. Te-raz dwoje kolejnych arty-stów z tego miejsca: Dja Dja (również pojawi się na Tattoofeście) oraz Mi-chal Pisa. Z innych za-powiedzianych gości za-poznacie się z Muzy-kiem z Węgier oraz bar-dzo charakterystycznym artystą z Egiptu - Fadim, łączącym tatuaż biome-chaniczny z kulturą swo-jego narodu.

Jak wspomniałem wcześniej, w lutym tego roku odbyła się konwen-cja w Łodzi. Macie oka-zję przeczytać obszer-ną relacją z tej impre-zy i zobaczyć większość nagrodzonych prac. Nie jest to jedyny festiwal,

TATTOOFEST 8

Tattoo Expo Roma9-11.05.2008Włochywww.tattooexporoma.com

Następna dawka informacji o polskiej sce-nie tatuażu na niemieckim portalu interneto-wym Tattoo Guide. Tym razem materiał o Mar-ku Pawliku „Marzanie” i studiu Sauron. W ko-lejnej odsłonie naszych rodzimych tatu-arty-stów z końca lutego pojawił się Tofi z rybnic-kiego Art-Line. Mamy nadzieję, że wraz z roz-wojem portalu zrealizują się zapewnienia jego twórców o kilku wersjach językowych. Na ra-zie, niestety tylko po niemiecku, ale i tak cze-kamy na więcej, ponieważ każdy kolejny arty-kuł to wzmacnianie pozycji polskiego tatuażu.

na którym byliśmy w lu-tym. Zajrzeliśmy także do zachodnich sąsiadów, do Lipska, gdzie mieliśmy szansę dokonać przeglą-du lokalnych studiów.

Polecam również gorą-co dwa artykuły. Pierwszy z nich to wywiad z Celiną z fi rmy Wildcat Polska, w którym pokazujemy, jak dzięki uporowi i deter-minacji można osiągnąć sukces. W drugim pre-zentujemy fi rmę Goorin, która niedawno otworzy-ła swoje przedstawiciel-stwo w Polsce. Wybra-liśmy serię Electric Line czyli czapki, kaszkiety i kapelusze, których de-sign jest ściśle związa-ny z wzornictwem tatu-atorskim.

W stałych działach, Stephani z Beneluk-su jako Kudi Chick. Wy-jątkowa słodycz! Poza tym: Danteizmy o mitach związanych z tatuowa-niem i przekłuwaniem, a także tradycyjnie Ro-dzina TattooArt. Oczy-wiście na koniec galeria ciekawych, nadesłanych prac, chociaż tym razem mocno ograniczona.

I jeszcze mała za-powiedź. Na stronach 16-17 znajdują się pro-jekty, które otrzymaliśmy od studia All Or Nothing z Atlanty. Brandon Bond i jego fi rma już kilka razy pojawiała się w „Tatto-oFeście”, ale tym razem to początek długiej serii, jaką mamy zamiar zro-bić o studiu oraz związa-nych z nim osobach i wy-darzeniach. Jest to we-dług mnie jedno z naj-lepiej zorganizowanych i prężnie rozwijających się miejsc na świecie związanych z tatuażem. To sztandarowy przykład, że sztukę i artyzm można z powodzeniem łączyć z komercyjno-bizneso-wym prowadzeniem inte-resu, jednocześnie świet-nie się przy tym bawiąc.

Miłej lekturyRadek

& „TattooFest” Team

PS. Zibi wybacz za nie-poprawne podpisanie Twojej pracy w poprzed-nim numerze... Skull-master także niech wy-baczy.

W najbliższym czasie Daveee z Kultu będzie miał możliwość odwiedzić studio All or Nothing w Atlancie. Mamy nadzieję, że z krótkiego kwietniowego pobytu wyniesie jak najwięcej pomysłów, nowinek, a także całkiem sporą garść materiałów na temat tego kon-glomeratu niespotykanych tatuatorskich talentów.

Page 9: TF # 12, April 2008

Nasz magazyn można już kupować w formie elektro-nicznej ze strony www.tat-toofest.pl. Płacić można na wiele sposobów, w tym również kartą płatniczą. Wprowadziliśmy taką for-mę sprzedaży przede wszystkim z myślą o oso-bach przebywających za granicą lub mieszkających w małych miasteczkach i wsiach, które nie mogą nabyć fi zycznie naszego pisma. „TattooFest” w pliku pdf jest w jakości nadającej się do czytania i ogląda-nia za pomocą komputera i nie nadaje się do wydru-ku. Cena tej wersji to tylko 10zł. Jeżeli jacyś wasi zna-jomi nie mogą kupić wersji drukowanej, poinformujcie ich proszę o tej możliwo-ści zakupu.

3 numery to 39,00 a 6 numerów to 78,00(kolejny dostaniesz w prezencie).Na terenie Polski przesyłka gratis.

Poza granicami należy doliczyć koszt przesyłki.Żeby zaprenumerować Tattoofest należy:

1. Skontaktować się z Anią,podać swoje dane i zaznaczyć

od którego numeru chcesz otrzymywać gazetę(kontakt 12 429 14 52, 502 045 009 ,

[email protected])2. Wpłacić kaskę przekazem

pocztowym na adres: FHU Koalicja

Szpitalna 20-22/5s 31-024 Krakówlub przelewem na konto:

Anna Błaszczyńska 02 1540 1115 2064 6060 0446 0001

Jeśli chcesz otrzymać fakturę koniecznienas o tym poinformuj podczas zamówienia!

Hell City Tattoo Fest 6 „The Respawn”16-18.05.2008USAwww.HellCityTattooFest.com

Tattoo Convention Prague16-18.05.2008Czechywww.tattoo-convention.cz

Tattoo Expo Alchemy17-18.05.2008Szwajcariawww.alchemy-tattoo-expo.ch

Tattoo Show Convention China27-29.05.2008Chinywww.08tattoo.com

W berlińskim sklepie Spunx na Sonntag Str. 25, wśród dóbr importo-wanych z Pol-ski - ciuchów i ręcznie szy-tego obuwia, teraz można też znaleźć i zakupić „TattooFest”! Dla wielu Po-laków mieszkających w Berlinie ułatwi to dostęp do najśwież-szych wieści z kraju, opisów najlepszych polskich tatuatorów, bieżących wydarzeń, a także polskojęzycznych relacji zarówno największych jak i tych mniejszych spotkań tatuatorskich. Dla obcokrajowców nasz magazyn to przede wszystkim foto gale-ria polskiej sceny tatuażu czy ilustracja europejskich imprez, w których niejednokrotnie uczestniczą.Undergroundowy sklep to również miejsce pracy Roberta Solu-cha, który prowadzi pod tym samym szyldem sprzedaż maszyn i akcesoriów do tatuowania.

TATTOOFEST 9

TATUATORZY POSZUKIWANI!Oj, przybyło pracy! Tatuatorzy poszukiwani. Tym razem poszuku-jący stawiają przede wszystkim na doświadczenie, co nie powin-no dziwić przy studiach działających dobre kilka lat. Kompletuj-cie portfolia, piszcie i dzwońcie…I TY MOŻESZ ZOSTAĆ KULCIAKIEM!!!Kult się rozwija i szuka… szuka… artystów! Potrzebuje ambitnych i uśmiechniętych! Zarobki takie sobie, ale zabawy co nie miara! Jeździmy tu i tam, i coś czasami też robimy! Generalnie, u nas jest fajnie, a dzięki tobie może być jeszcze fajniej! Oczywiście najfajniej, jak byś chciał do nas dołączyć! Wtedy przyślij swoje zdjęcia. Te z nad morza bez sensu – wy-starczą tatuaże, które do tej pory zrobiłeś i jakieś rysunki - bo fajnie jakbyś rysował!!! A tak w ogóle: my zwykle jesteśmy poważni!Kontakt: Kraków, ul. Szpitalna 20-22, tel. +48 12 429 14 52, 502 045 009, [email protected] SKULL poszukuje doświadczonego tatuażysty do pracy w salonie. Kontakt: Dominik Kobryń, Zabrze, ul. Wolności 232, tel. +48 605 301 731, www.blackskulltattoo.com SIGIL TATTOO poszukuje doświadczonego tatuatora na stałe lub czas określony. Istnieje możliwość zakwaterowania (samodzielna kawa-lerka w centrum miasta). Portfolio proszę przesyłać drogą mailową.Kontakt: Łódź, ul. Piotrowska 25, tel. +48 42 631 91 71, [email protected]

Nasz magazyn można już

3 numery to 39,00 a 6 numerów to 78,00

Page 10: TF # 12, April 2008

Victor Portugal ma 31 lat. Tatuuje od je-denastu. Zaczynał w Urugwaju, by po paru latach zasły-nąć na całym świe-cie. Dziś zdobywa nagrody na najwięk-szych i najbardziej prestiżowych festi-walach. Świetnie czuje się w mrocz-nej stylistyce. Tatu-aże Victora to naj-częściej demonicz-ne wzory połączone z elementami bio-mechaniki. Portugal już w czerwcu poja-wi się w Polsce na trzeciej edycji kra-kowskiego Tattoofe-stu. Tatuator nie jest zbyt wylewny i trud-no namówić go do zwierzeń. Ale pre-zentujemy to, czego udało nam się o nim dowiedzieć.

TATTOOFEST 10

Page 11: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 11

Page 12: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 12

Jak wyglądała twoja tatu-atorska droga?Victor Portugal: Tatuuję od 11 lat, ale początek mojego tatuowania to była bardziej zabawa niż poważne podej-ście do tego, co robiłem. Za-czynałem we własnym domu, tatuując przyjaciół własno-ręcznie zrobiona maszyn-ką. Najtrudniej było z do-brym sprzętem - 11 lat temu w Urugwaju był nie do zdoby-cia. Nie miałem czasu na stu-dia, pracowałem na budowie. Sam uczyłem się tatuowa-nia. Największy wpływ mie-li na mnie wtedy tatuatorzy, których prace mogłem zna-leźć w magazynach dostęp-nych w Urugwaju, m.in. Paul Booth, Guy Aitchinson, Filip Leu, Aaron Cain czy Marcus Pacheco. Potem pracowa-łem w wielu studiach w Bra-zylii, Argentynie, Urugwaju, Londynie, Hiszpanii czy na Teneryfie, gdzie mam obec-nie swoje własne - DarkTi-mes Tattoo.

Jak oceniasz scenę tatuażu w Hiszpanii? Czy dostrze-gasz jakichś młodych am-bitnych tatuatorów, którzy dobrze rokują?- Nasza scena jest dobrze rozwinięta i bardzo duża, ale nie widzę ludzi, którzy wno-szą do niej coś nowego, coś świeżego. Większość do-brych tatuatorów pracujących w Hiszpanii pochodzi spoza tego kraju. Ale kilku Hiszpa-nów, takich jak Punko z Ener-gy Tattoo czy Julio Zamora to utalentowani artyści.

A co sądzisz o wschodniej scenie? Myślisz, że jest w niej coś świeżego, spe-cyficznego?- Według mnie to bardzo do-brzy artyści, którzy dużo dają całej scenie tatuażu.

W twoich pracach widać duży wpływ motywów za-czerpniętych z architektury oraz ornamentów. To głów-nie tam poszukujesz inspi-racji? - Tak. Bardzo lubię ten rodzaj sztuki. Co najbardziej lubisz w swojej pracy?- Efekt cieni na skórze i przy-stosowywanie wzoru do cia-ła. Poza tym bardzo lubię po-dróże, które są jednocześnie moim hobby i koniecznością, by ciągle uczyć się czegoś nowego.

TATTOOFEST 12

Page 13: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 13

Page 14: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 14

Page 15: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 15

Szczerze mówiąc, Polska to jeden z moich ulubionych kra-jów.

Twoje prace cieszą się w Pol-sce dużą popularnością, a ty jesteś tu jednym z lepiej roz-poznawalnych tatuatorów zagranicznych. Nie myśla-łeś, żeby popracować w Pol-sce dłużej niż tylko dwa dni podczas konwencji?- Oczywiście, chciałbym spę-dzić w Polsce więcej czasu i może kiedyś w przyszłości uda mi się przyjechać na dłu-żej. Niestety w tym momen-cie jestem zbyt zajęty i mam na głowie kilka nowych pro-jektów...

A co robisz w wolnych chwi-lach?- Rzeczy niezwiązane z tatu-ażem: gram na gitarze, jeżdżę na bmx-ach czy deskorolce, czasem rysuję.

Radek

Page 16: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 16

Page 17: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 17

Page 18: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 18

Page 19: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 19

Page 20: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 20

część 2W poprzednim numerze prezentowaliśmy historię studia Tribo Tattoo oraz prace Petera Bobka.Dziś ciąg dalszy. Przed wami Dja Dja i Michal Pisa.

swoje pierwsze tatuator-skie kroki stawiała na skó-rze przyjaciół za pomo-cą amatorskiego sprzętu (struna od gitary zamiast igły). - Musiałam  spędzać cały  dzień,  żeby  zrobić jeden  mały  wzór  - wspo-mina. Z czasem zaczęła jednak przykładać coraz większą uwagę do nauki tatuowania, lepszego kon-turu i delikatniejszych cie-ni. W 1999 roku sprzedała część otrzymanego spad-ku i kupiła swój pierwszy profesjonalny sprzęt - ma-szynki, barwniki, igły i du-żo innych potrzebnych rzeczy. - To była prawdzi-wa  przyjemność  praco-wać  dobrym  sprzętem  po używaniu  ręcznie  robio-nej maszynki - mówi tatu-atorka.

W 2000 roku przepro-wadziła się z przyjacielem do Indii i w regionie Goa otworzyli swoje pierwsze studio. Dja: - Dużo praco-waliśmy,  ale  nie  braliśmy za  swoje  prace  zbyt  du-żej zapłaty. Naszym głów-nym  założeniem  było  ro-bić  jak  najwięcej  tatuaży, aby  zdobyć  doświadcze-nie  i jak  najwięcej  się  na-uczyć. Namalowałam  tam wiele  obrazów,  tworząc moje  portfolio  i poszuku-jąc  indywidualnego  stylu. W tym czasie wielu świet-nych  tatuatorów  odwie-dzało  Indie.  Wiele  się  od nich  nauczyliśmy - przy-znaje artystka.

Page 21: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 21

Po kilkuletnim pobycie w Indiach prze-prowadzili się do Tajlandii, aby otworzyć kolejne studio. Żyli tam i pracowali do czasu, kiedy ich drogi się rozeszły. Dję coraz bardziej ciągnęło do Europy. - Wie-lu  świetnych artystów,  których  chciałam zobaczyć  i poznać mieszkali w Europie. Więc  postanowiłam  się  przeprowadzić - wspomina.

Dja ma 30 lat. Jej ulubione style to art nouveau i japońskie grafiki. - Pomiędzy nimi szukam swojego stylu. Kocham pra-cować z kolorem i cieniem, z liniami i et-nicznymi  tribalami - mówi. Ceni sobie prace takich artystów jak Fillip Lee, Bo-

ris, Shige czy Sabina Gafron.Dja Dja: - Tatuaż  musí  harmoni-

zować  z ciałem.  To  głupie  kopiować czyjeś  tatuaże  i pokrywać  ciało  ma-łymi  obrazkami.  Według  mnie  tatu-aż  to nie moda. Jeśli ktoś  robi wzór, bo uważa,  że  to modne  lub  idzie do studia,  bo  jego  przyjaciel  lub  ulubio-ny aktor ma tatuż i on też chce, to nie jest to, szczerze mówiąc, mój ulubio-ny klient. Jeśli mimo to nalega, mogę zrobić ten wzór dla pieniędzy, ale bez duchowego zaangażowania.

W przyszłości Dja chce otworzyć własne studio tatuażu.

Page 22: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 22

ma 41 lat i tatuuje od 12-tu. Sam uczył sie ta-tuatorskiej sztuki. Za-czynał od małych wzor-ków robionych na skórze brata i przyjaciół. Przed Tribo pracował w do-mu i studiu Hanky Pan-ky w Amsterdamie. - Pra-cowałem z wieloma arty-stami.  Była  to  jednocze-śnie  zabawa,  inspiracja i świetne  doświadczenie - wspomina Michal.

Najbardziej lubi tatu-aż tradycyjny i orientalny, jak mówi: - Tatuaż,  który wygląda jak tatuaż.

Ceni sobie takich tatu-atorów jak Shige czy Tin-Tin, a z polskich ekipę Juniorink.

U swoich klientów nie lubi złego smaku, za to docenia każdy tatuaż, który daje zadowolenie jemu i jego klientowi. Ko-cha sztukę, ładne dziew-czyny i dobre wino.

Lubi też wyjazdy na konwencje, które są dla niego okazją do zdobycia nowych doświadczeń, in-

spiracji i przyjaciół. Miał dwuletnią przerwę w wy-jazdach, ale czegoś mu brakowało, więc znów zaczął odwiedzać tatu-atorskie imprezy.

Wkrótce Michal zamie-rza zacząć pracę z przy-jacielem Tarlito w jego nowym studiu w Pradze.

KP

Page 23: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 23

Page 24: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 24

I po ptokach jak tomawiają... Ale też posmokach, sercach,demonach i różnych wspaniałościach.I Ogólnopolski Festiwal Tatuażu w Łodzi mamyjuż za sobą. Po długiej przerwie Łódź powróciła na tatuatorską mapęPolski. Czy powrótokazał się sukcesem?

Page 25: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 25

„To miasto jest... (cenzu-ra)” - to pierwsze słowa, jakie dało się usłyszeć, gdy przyby-wali wystawcy i goście. Lokal, choć duży i przygotowany na przyjęcie sporej ilości lu-dzi, nie posiada niestety zbyt szczęśliwej lokalizacji. Adres to Limanowskiego 200, ale wszystkie możliwe drogi do-jazdowe prowadzą od innych ulic. Nawet GPS się gubił. Kto miał fart i CB Radio, ten do-tarł bez większych proble-mów. Co zrobić... To miasto jest tak zbudowane i już.

Wszelkiej maści wróż-ki amatorki twierdziły, że poziom imprezy będzie niski. Konwencja klasy C albo nawet niżej. Lista

wystawców to kilku znanych przedstawicieli sceny oraz „świeżynki”, jeśli idzie o kon-wencje tatuażu. Ględze-nie jednak się nie sprawdzi-ło. Prace okazały się dobre, a mało znane studia nie prze-straszyły się czołówki. Była też wysoka frekwencja jak na pierwszą konwencję. Nie dojechał tylko jeden wystaw-ca - to bardzo dobry wynik. Widać, że tego typu imprezy są potrzebne w kraju i nawet marudzenie, że się nie chce jeździć, że za dużo tego, nie zatrzymuje ludzi przed poka-zaniem się na tego typu im-prezach. Taka to mentalność, ponarzekać, a potem dać z siebie wszystko przed pu-blicznością. Niespodzianką

Klu

b A

ikid

o „A

ikik

ai”

Mar

ta -

Mon

ster

Tat

too

- P

ozna

ń

Aut

orsk

i tat

uaż

w n

iety

pow

ym m

iejs

cu

Tłum

nie

zgro

mad

zona

pub

liczn

ość

Moż

na b

yło

smac

znie

zje

ść…

Page 26: TF # 12, April 2008

było „zgranie się” wszyst-kich wystawców. Począt-kowo brakowało klimatu konwencji, nie było tego czegoś, lekko zawiodła or-ganizacja, ale wystawcy nie przejęli się tym. Sami pomagali sobie nawzajem. Okazało się, że wszystkie przepychanki na forach in-ternetowych to efekt wie-czornej nudy, a nie realna zawiść czy niechęć. Rze-czywistość wygrała z inter-netową kreacją.

Dopisali również zwie-dzający, zarówno zwykli śmiertelnicy jak i ludzie, którzy są uzależnieni od konwencji. Niestety dało się wyczuć (dosłownie) kli-mat Oktoberfestu. Może to wydać się banalne, ale bar pracował zbyt spraw-nie. Koło godzin wieczor-nych towarzystwo było już poważnie ugotowane. Na after party zostali tylko ci najtwardsi.

Atrakcje dla zwiedza-jących nie związane z ta-tuażem były standardo-we. Pokaz tańca oriental-nego, break dance, body painting, bębniarze, pokaz barmański. Ten ostatni nie był specjalnie powalający. Jeden z barmanów rzu-cał butelką oklejoną taśmą o podłogę (wciąż wypada-ła mu z rąk). Ta sztucz-ka miała polegać albo na upuszczaniu rekwizytów, albo był to ich pierwszy pokaz. Nie mogę się po-wstrzymać od skomen-towania body paintingu. Znów przerabialiśmy „bie-lizna painting”, a nie zago-spodarowanie w pełni ko-biecego ciała. Rozumiem, że nie chodziło tutaj o po-kaz erotyczny, ale malo-wanie po ciele jest kontro-wersyjne i takie powinno pozostać. Choć Małgorza-ta Jakubowska, która ma-lowała dziewczyny, wyko-nała swoją pracę dosko-nale. Tutaj duży plus.

Chyba czas zasta-nowić się nad kształtem tego typu imprez w Pol-sce. Nikt nie ukrywa, że mają one komercyjny cha-rakter. Tylko jak daleko ma ta komercja sięgać? Kon-wencje, festiwale (czy jak tam kto chce to sobie na-zywać) odwiedzają ludzie, którzy próbują poznać świat tatuażu w dwie go-dzinki, a później zaczynają się zwyczajnie nudzić. Czy jednak organizacja za-

TATTOOFEST 26

II m

iejs

ce T

atua

ż D

rugi

ego

Dni

a - D

ave

- Kul

t - K

rakó

wI mie

jsce

Tat

uaż

Cza

rno-

Bia

ły M

ały

- Ana

bi -S

zcze

cin

I mie

jsce

Tat

uaż

Pie

rwsz

ego

Dni

a - B

aton

- A

zaze

l - M

ilanó

wek

II m

iejs

ce C

zarn

o-B

iały

Duż

y - U

ltra

Tatto

o - W

rocł

aw

Page 27: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 27

I mie

jsce

Kom

pozy

cja

Męs

ka- D

udek

- A

zaze

l - M

ilanó

wek

II m

iejs

ce K

ateg

oria

Otw

arta

- A

zaze

l - M

ilanó

wek

Page 28: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 28

wsze musi być zobowiąza-na do zapewniania im nie-kończących się atrakcji? (Naszym zdaniem zdecy-dowanie tak - przyp. red.)

(Z)ady i (W)alety„Jury już zajmuje swoje

miejsca...” I co? I nic, wiel-kie nic. W zasadzie do sa-mego końca nie dowiedzie-liśmy się, kto zasiadał w ju-ry. Gdyby „brać” nie koja-rzyła osób powołanych do oceniania prac i nie puści-ła w obieg plotek, to nie do-wiedzielibyśmy się, kto jest kim. Dla przypomnienia:

Aero - Właśnie zaczy-na się przebijać jako „świe-żynka” na scenie polskiego tatuażu. Jego prace moż-na zobaczyć na konwen-cjach dopiero od Tattoofe-stu 2007. Ma już na swoim koncie nagrodę ze Szcze-cina. Jego specjalnością jest hiperrealizm i sece-sja. Oprócz tatuowania od 1990 roku maluje aerogra-fem. Prowadzi również ro-dzinną pracownię witra-żu, która ma przyznane uprawnienia do prac kon-serwatorskich witraży śre-dniowiecznych.

Prykas - Tatuażysta z Rybnika, tzw. stary wy-jadacz. Na scenie tatuator-skiej funkcjonuje już parę ładnych lat. Na swoim kon-cie posiada nagrody z wie-lu festiwali tatuażu. Jego studio, choć mało medial-ne, nadal ma silną pozycję na rynku. Specyficzny styl prac, jakie preferuje Pry-kas, cieszą się niesłabną-cą popularnością i z bie-giem czasu nie tracą na atrakcyjności.

Grzesiek „Wróbel” - Grafik, poniekąd związa-ny z tatuażem. Zajmuje się projektowaniem wzorów. Może się pochwalić zro-bieniem kilku plakatów dla klubu „Dekompresja”. Pod-czas festiwalu można było oglądać jego prace.

I to powinno zostać ob-wieszczone wszem i wo-bec ze sceny. Niestety, nie zostało. Równie dobrze można by tam posadzić lu-dzi z ulicy. I tak nikt by się nie połapał.

+ Można było być spo-kojnym o bezstronność jury. Na scenie prezento-wano jedynie numerki mo-deli, a nie studio i tatuaży-stę. Jury samo przyznało, że było zaskoczone roz-dysponowaniem nagród.

III m

iejs

ce M

ały

Kol

orow

y - M

arza

n - S

auro

n Ta

ttoo

- Rud

a Ś

ląsk

a

III m

iejs

ce C

zarn

o-B

iały

Mał

y - A

nabi

- S

zcze

cin

III m

iejs

ce T

atua

ż P

ierw

szeg

o D

nia

- wyr

óżni

enie

- To

fi - A

rt Li

ne -

Ryb

nik

Krasnal - Studio Kameleon z Koszalina- Czesio mówi „Dzień Dobry!”

Page 29: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 29

I mie

jsce

Kol

orow

y D

uży

- Nov

ick

- Jun

iorin

k - W

arsz

awa

III m

iejs

ce K

ateg

oria

Otw

arta

- S

kull

Mas

ter -

Wro

cław

II miejsceTatuaż Pierwszego Dnia - wyróżnienie- Bart Tattoo - On the road

Page 30: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 30

Oczywiście zaskoczone pozy-tywnie.

- Prowadzący siedział so-bie za konsolą i obwieszczał masom, co za chwilę zobaczą. W zasadzie, jakby go w ogóle nie było. Tutaj kolejny wniosek: imprezy tego typu powinien pro-wadzić ktoś, kto jest choć odrobi-nę związany ze światem tatuażu. Dzięki temu można by było unik-nąć chociażby przekręceń na-zwisk wystawców.

+ Dużym plusem było pre-zentowanie na dużym ekra-nie prac oraz tego, co się dzie-je w boksach. Będąc pod samą sceną, można było zobaczyć, co ciekawego odbywa się za ścia-ną. Również przygotowane pre-zentacje prac wystawców zostały pozytywnie odebrane. Każdy, kto podesłał organizatorom zdjęcia swoich tatuaży, mógł zaprezen-tować je szerokiej publiczności.

+ Pokaz robienia body pier-cingu również cieszył się dużą popularnością. Chwilami tworzył się przy tym stoisku gigantyczny korek. Dodatkowo Misiek54 oraz XRoniX dali zwiedzającym moż-liwość przebicia sobie dowolnej części ciała. Stanęli na wysoko-ści zadania, uwijając się w po-cie czoła. Dla chcąco-bojących była to niepowtarzalna szansa na upragniony kolczyk.

- Niestety nie została dopil-nowana jedna rzecz. Efekt po-pielniczki w saunie. Ostanie rzę-dy z boksami przypominały sau-nę. Temperatura sięgała tam ze-nitu nie tylko ze względu na ja-kość prac. Druga rzecz to brak tzw. „pani Krysi”, która gania-łaby wszystkich krnąbrnych za palenie na sali. Pety walały się wszędzie. Palić można było jedy-nie w części barowej, co nie było do końca w porządku, ponieważ tam też znajdowali się wystaw-cy. Nieprzyjemny zapach potu, dymu papierosowego oraz środ-ków do dezynfekcji unosił się na sali przez dwa dni.

Reszta pomyłek organiza-cyjnych może zostać wrzucona do worka z napisem: „pierwsza konwencja”. Choć teoria znana, to praktyka jest niezastąpiona. Konkurs „Kategoria otwarta” po-kazał jedynie, ile prac jest jesz-cze do poprawienia przez pro-fesjonalistów oraz ilu „dziarga-torów” ukrywa się w kraju. Jury miało duży problem z wytypo-waniem zwycięzców. Na począt-ku napisałem, że prace były na dobrym poziomie i to jest fakt. Niestety ich liczba nie była po-walająca, a to, co zostało zgło-

I mie

jsce

Tat

uaż

Dru

gieg

o D

nia

- Luc

ky -

Tych

y

I mie

jsce

Cza

rno-

Biał

y D

uży

- Luc

ky -

Tych

y

III m

iejs

ce T

atua

ż D

rugi

ego

Dni

a -

Mur

as -

Kul

t - K

rakó

w

Page 31: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 31

II m

iejs

ce K

ompo

zycj

a M

ęska

- Mar

zan

- Sau

ron

Tat

too

- Rud

a Ś

ląsk

a

III m

iejs

ce K

olor

owy

Duż

y - A

rt L

ine

- Ryb

nik

II m

iejs

ce C

zarn

o-B

iały

Mał

y - M

arza

n- S

auro

n T

atto

o - R

uda

Ślą

ska

Page 32: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 32

szone w konkursach, nie powin-no istnieć. Zła kompozycja pracy to tylko detal przy krzywych kon-turach i prześwitach. Co dziwniej-sze, nie były to jednostkowe przy-padki. Niezrozumienie zasad da-nej kategorii też dało się we zna-ki. Tatuaż mały to nie jest wzór na pół pleców!!! Najwyższy czas za-stanowić się, kogo brać na mo-dela do danej kategorii, a nie tyl-ko zbierać towarzystwo, które coś tam na sobie ma.

Kontrowersje spowodowało odwołanie konkursu „Kompozy-cja damska”. Wystartowało jedy-nie siedem modelek. Jak dowie-działem się za kulisami, jury nie zgodziło się na rozdanie nagród w tej kategorii ze względu na ni-ski poziom prac, a także na ko-lejne niezrozumienie zasad. Nie chcieli naruszać swojego dobre-go imienia i wybierać „mniejszego zła”. W grę nie wchodziły nawet wyróżnienia. Można było odnieść wrażenie, że prace były zgłasza-ne jak leci. Byle był tatuaż. Dwa małe kwiatki na plecach to chyba trochę za mało, by nazwać wzór kompozycją?!

Pierwszego dnia została przy-znana tylko jedna nagroda za „Ta-tuaż pierwszego dnia festiwalu”! Ale w niedzielę jury szantażem wymogło wykonanie pamiątko-wych dyplomów i wyróżnień, gdyż prac zasługujących na uznanie było więcej. Rozdane zostały też zaległe nagrody z soboty. I to za-sługuje na pochwałę. Widać, że członkowie jury zwiedzają tego typu imprezy.

Festiwal można podsumować na 4 = w skali akademickiej. Zda-ne. Poprawnie z pamięci wykle-pany materiał, ale słaba impro-wizacja i nieumiejętność wyko-rzystywania wiedzy w praktyce. Wymienione minusy to obowią-zek, a nie złośliwości i czepianie się. Ogromne podziękowania dla klubu „Dekompresja” za zorgani-zowanie takiej imprezy w Łodzi. To miasto potrzebuje takiego zja-wiska jak królik marchewki. Poło-żenie geograficzne Łodzi i duży lokal to dwa potężne atuty, które w przyszłym roku trzeba wykorzy-stać jeszcze lepiej. Nie wyobra-żam sobie, aby nie było drugiej edycji. W Polsce jest miejsce na cztery duże konwencje i ta powin-na znaleźć swoje miejsce w tej czwórce.

Michał (Dante)

NAGRODZONE - SOBOTA:CZARNO-BIAŁY MAŁY3. Anabi Tattoo - Anabi - Szczecin2. Sauron Tattoo - Marzan

- Ruda Śląska1. Anabi Tattoo - Anabi - Szczecin

KOMPOZYCJA DAMSKANagroda nie została przyznana

KOLOR DUŻY3. Art Line - Tofi - Rybnik2. Sigil - Broda - Łódź1. Juniorink - Novick - Warszawa

TATUAŻ PIERWSZEGO DNIA3. wyróżnienie: Art Line - Tofi

- Rybnik2. wyróżnienie: Bart Tattoo

- On the road1. Azazel - Baton - Milanówek

III m

iejs

ce C

zarn

o-B

iały

Duż

y - S

zube

rt T

atto

o - P

rzem

yśl

I mie

jsce

Kat

egor

ia O

twar

ta -

Juni

or -

Juni

orin

k - W

arsz

awa

Wyróżnienie - Kolorowy Mały - Lucky - Tychy

Page 33: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 33

Ania - Kudi pragnie serdecznie podziekować Agnieszce „Żyrawce”, Indze, Kisiowi i Panu Marcinowi od statywu za pomoc przy zdjęciach. Dzięki, jesteści Kochani.Polecam się na przyszość.

NAGRODZONE - NIEDZIELA:CZARNO-BIAŁY DUŻY3. Szubert Tattoo - Przemyśl2. Ultra Tattoo - Wrocław1. Art Line - Tofi - RybnikKOMPOZYCJA MĘSKA3. Art Line - Tofi - Rybnik2. Sauron Tattoo - Marzan - Ruda Śląska1. Azazel - Dudek - MilanówekKOLOR MAŁY3. Sauron Tattoo - Marzan - Ruda Śląska2. Bart Tattoo - On the road1. Lucky - TychyWyróżnienie: Lucky - TychyKOMPOZYCJA OTWARTA3. SkullMaster - Wrocław2. Azazel - Milanówek1. Juniorink - Junior - WarszawaTATUAŻ DRUGIEGO DNIA3. Kult - Muras - Kraków2. Kult - Dave - Kraków1. Lucky - Tychy

Nag

rodz

eni a

rtyśc

i

Ann

a R

edlin

- w

ww

.sal

ome.

net.p

l

II m

iejs

ce K

olor

owy

Duż

y - B

roda

- S

igil

- Łód

ź

Page 34: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 34

Zgłosił sie do nas jako jeden z pierwszych zagranicznych artystów chcą-cych wziąć udział w czerwcowej konwencji tatuażu w Krakowie. Ponieważ darzymy dużym sentymentem kraj, z którego pochodzi, a sam artysta pięk-nie tatuuje, można powiedzieć w kolorowo-realistycznym węgierskim stylu, szybko zdecydowaliśmy się na wciągnięcie go na naszą listę wystawców. Muzyk pochodzi z Węgier, gdzie zaczął swoją przygodę z tatuażem. Było to prawie osiem lat temu.

Postaramy się wam przybliżyć sylwetkę węgierskiego tatuatora, dając mu możliwość powiedzenia o sobie kilku słów.

Już jako dziecko rysowa-łem wszędzie i wszystko, co tylko mogłem. Ciągłe szkico-wanie było i jest dla mnie bar-dzo ważne. Doskonali oraz sprawia, że jestem bardziej kreatywny. Powoduje, że nie wpada się w monotonię dnia codziennego. A od bazgrole-nia tylko jeden krok do tatu-owania.

Jednak długo nie intere-sowałem się tą forma sztu-ki. Zajmowałem się głównie graffi ti, które do niedawna, podobnie jak tatuaż, uznawa-ne było za sztukę podziemną. Teraz i graffi ti, i tatuaż trak-towane są jako forma sztuki współczesnej.

W końcu postanowiłem spróbować. Poczułem, że to jest to i zacząłem iść w tym kierunku. Na początku tatu-owałem przyjaciół. Spędzali-śmy razem dużo czasu i do-brze sie przy tym bawiliśmy. Robiłem wzory, jakie chcia-łem i czerpałem z tego wie-le przyjemności. Po roku lub dwóch latach pracy w domu, poczułem jednak chęć tatu-owania w środowisku studyj-nym. Zacząłem pracę w stu-diu Yakuza Tattoo w Buda-peszcie. To był spory krok na-przód w mojej karierze. Spę-dziłem tam cztery lata i po-znałem mnóstwo ludzi. Zmie-niło to moje podejście do ta-tuowania. Zdecydowałem się zrobić kolejny krok naprzód i spróbować sił za granicą. Interesowało mnie, jak bę-dzie wyglądać praca w in-nych krajach, z inną kulturą i z innymi ludźmi. Wyjecha-łem więc do Niemiec. Miej-sce, gdzie mieszkałem (oko-lice jeziora Chiemsee w Ba-warii), okazało się cudow-ne i nudne jednocześnie. Ale czego mogłem oczekiwać?! Podróżowałem, znając jedy-nie słowa „ja”, „nein” i „wer-bung”. To wszystko. Te pół-tora roku w Niemczech oce-niam bardzo różnie. Trafi -łem do już istniejącego stu-dia i od razu stałem się part-nerem w interesach. Właści-cielka szukała kogoś, kto pra-cuje ładnie, czysto i szybko oraz kogoś, kto jest po prostu cool! To byłem ja! Ona mia-ła dobre podejście do ludzi i potrafi ła sprzedać wszystko słowami, a ja potwierdzałem to swoją pracą. Uczestniczy-łem w konwencjach i wygry-wałem: Budapeszt - I miej-sce The Best of Day, Leng-

Page 35: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 35

Page 36: TF # 12, April 2008

gries w Niemczech - I miejsce Tatuaż Czarno-Biały oraz III miejsce The Best of Day. Jed-nak mimo rzeczy pozytyw-nych nie potrafi łem przyzwy-czaić się do życia na prowin-cji. Pragnąłem wrzawy i tłu-mu, więc na następne miasto mojej pracy wybrałem Lon-dyn. Od roku pracuję w Wiel-kiej Brytanii. W mojej opinii ogólna mentalność danego kraju determinuje wymagania co do jakości i stylu tatuażu, jaki został stworzony w tym miejscu. Ciężko znaleźć kom-promis pomiędzy tym a swo-im własnym smakiem i oce-ną. Bardzo lubię pracować freehand, ale nie jest łatwo przekonać klientów, że potra-fi ę to robić. Czasem nie ufa-ją mi wystarczająco, dlate-go muszę wtedy wykonywać prace szablonowe. Oczywi-ście próbuję to robić jak najle-

TATTOOFEST 36 TATTOOFEST 37

Page 37: TF # 12, April 2008

piej, jednak nie potrafi ę od-dać się temu w 100 procen-tach. Jeśli tylko mogę praco-wać free, drzwi otwierają się jedne za drugimi i wszystko staje się prostsze. To czyni mnie bardziej kreatywnym i równocześnie bardziej za-dowolonym ze swoich tatu-aży. Czasami mam uczucie, że pomiędzy mną a moim klientem jest bardzo twardy mur, a ja muszę go znisz-czyć. Poświęcam na to czas i wtedy może już być tyl-ko lepiej.

Uczę się języka i po-znaję ludzi. To moja droga: otworzyć się na własne cele i poznać lepiej inne kultury i tatuaż. Mogę wypróbować się w różnych sytuacjach i w różnych krajach.

Tatuator jest szczę-ściarzem: może pracować gdziekolwiek zechce!

Muzyk

TATTOOFEST 36 TATTOOFEST 37

Page 38: TF # 12, April 2008
Page 39: TF # 12, April 2008
Page 40: TF # 12, April 2008

WILDCAT COLLEC-TION LTD. TO NAJ-

WIĘKSZA NA ŚWIE-CIE FIRMA ZAJMU-JĄCA SIĘ TWORZE-

NIEM I SPRZEDA-ŻĄ BIŻUTERII. OD 18 LAT OFERUJE SWO-IM KLIENTOM PRO-

DUKTY NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI. SPECJALI-ZUJE SIĘ W SPRZE-

DAŻY KOLCZY-KÓW ZE STALI CHI-RURGICZNEJ, STA-LI IMPLANTOWA-

NEJ, TYTANU, BIO-PLASTU I PTFE ALE

TEŻ SREBRA, SILIKO-NU, BURSZTYNU, KOŚCI MAMUTA

CZY ROGU BAWO-ŁA. W OFERCIE FIR-MY ZNAJDUJĄ SIĘ RÓWNIEŻ NARZĘ-

DZIA TYPU SZCZYP-CE CZY KLESZCZE ORAZ RÓŻNEGO

RODZAJU GADŻE-TY: KOSZULKI, KUB-KI, SMYCZE. FIRMA WILDCAT MA CEN-

TRALĘ W BRIGH-TON I PRZEDSTA-WICIELSTWA NA CAŁYM ŚWIECIE,

M.IN. W ARGENTY-NIE, MEKSYKU, JA-PONII, TURCJI, PO-ŁUDNIOWEJ AFRY-

CE, GRECJI, STA-NACH ZJEDNOCZO-NYCH CZY FRANCJI.

W POLSCE DZIAŁA OD 1999 R. Z JEGO WŁAŚCICIELKĄ CE-LINĄ ROZMAWIA-MY O HISTORII JE-DYNEGO DYSTRY-BUTORA BIŻUTERII WILDCAT NA POL-

SKĘ, NOWOŚCIACH W OFERCIE ORAZ

PRZYSZŁOŚCI PIER-CINGU W NASZYM

KRAJU.

TATTOOFEST 40

Page 41: TF # 12, April 2008

Jak to się stało, że zdobyliście przed-stawicielstwo na Polskę?Celina: To była dość długa droga, stara-liśmy się o nie oko-ło rok. Zanim spotka-liśmy się z głównym szefem - Johnem Do-noghue, wiele razy od-wiedzaliśmy angielską siedzibę, spotykaliśmy się z pracownikami, poznawaliśmy firmo-we produkty. Marek, „Marzan” ze śląskie-go Saurona, “nękał” ich też mailami i lista-mi. Pokazywaliśmy, że nam zależy, że jeżeli będzie taka potrzeba

będziemy u nich tak często, jak to koniecz-ne. Podczas spotka-nia z Johnem sprawa była już dosyć prosta. Postawił nam tylko je-den warunek: zrobić polskie logo Wildcata, które mu się spodo-ba. Chodziło przede wszystkim o to, żeby był w nim angielski ak-cent połączony z na-szym pomysłem. Po otrzymaniu przed-stawicielstwa na Pol-skę jesteśmy jedyną firmą w kraju, która może posługiwać się wszystkimi grafikami Wildcata.Dodatkowo z naszej strony zadeklarowa-liśmy stworzenie pol-skiej edycji katalogu produktów Wildcat.

Czym jeszcze musie-liście się wykazać?- Przede wszystkim za-angażowaniem w sa-mą sprawę. Musieli-śmy pokazać, że wie-my coś na temat kol-czykowania, że jeste-śmy w stanie udzie-lić informacji na te-mat produktów Wild-cat oraz materiałów, z jakich są wykonane. Musieliśmy ich prze-konać, że nie jeste-śmy pierwszą lepszą firmą, która wymyśliła sobie nagle, że chce zostać ich przedstawi-cielem, ale że podoba nam się to zajęcie i je lubimy. Ludzie z firmy

widzieli, że nie chodzi nam tylko o zrobienie dobrego interesu. Zdą-żyli nas poznać. Na-sze późniejsze wizy-ty u nich były już bar-dziej na stopie przyja-cielskiej. Osoba, która zostaje przyjęta w sze-regi Wildcata, staje się dla nich kimś wię-cej niż tylko pracowni-kiem. Chodziliśmy ra-zem na imprezy, kon-certy itp. Z ostatnich wizyt utkwił mi w pa-mięci występ zespo-łu Vince Ray’a, któ-ry mieliśmy okazję zo-baczyć.

Poznałaś VinceRay’a?- Tak, ale było to bar-dzo krótkie spotka-nie w sklepie Wild-cata w Anglii. Bardzo

sympatyczny człowiek w klimacie. Do tego był z dziewczyną, jak-by wyjętą z jego rysun-ków. Potem byliśmy na ich występie, który bardzo miło wspomi-nam. Jeśli będę mia-ła okazję, z chęcią po-jadę na ich koncert raz jeszcze.

A jakim człowiekiem jest John - właściciel Wildcata?- Hmm... Tak napraw-dę niewiele o nim wie-my. Jest osobą tro-chę skrytą, moim zda-niem nieśmiałą, trochę zamkniętą w sobie. W trakcie starania się

o przedstawicielstwo i naszych wizyt w Wild-cat UK spotykamy się zwykle z pracownikami firmy. John oczywiście też jest na tych spotka-niach. Owszem, poroz-mawia z nami, ale trzy-ma się raczej w swoim świecie.

Kto wpadł na pomysł zostania przedstawi-cielem Wildcata?- Marek. On jest czło-wiekiem, który jak coś sobie założy, to stara się za wszelką cenę dopiąć celu. I dlate-go z takim uporem się o to starał. Wiele osób zrezygnowałoby po drugim czy trzecim spotkaniu, a Marek się nie poddawał. Jeździł, spotykał się, rozma-wiał, mailował.

Sprawę ułatwił nam w pewnym stopniu fakt, że w tym czasie mieszkałam w Londy-nie, gdzie uczyłam się języka. Łatwiej nam było jeździć na spotka-nia i na pewno łatwiej było się porozumieć. Tak naprawdę nie wie-le załatwisz, starając się o przedstawiciel-stwo, jeśli nie potrafisz się dogadać. Często jest tak, że ucząc się języka w Polsce, nie potrafimy się później porozumieć z Angli-kiem. Akcent zmienia wszystko. Poza tym trudno jest się przeła-mać, aby mówić po an-

gielsku, bo boimy się, że zrobimy jakiś błąd, źle ułożymy zdanie. Na pewno o wiele łatwiej jest rozmawiać z kimś w obcym języku, kie-dy używa się tego ję-zyka na co dzień, a nie tylko podczas zajęć na kursie.

Niedługo będzie-cie obchodzić dzie-sięciolecie istnienia przedstawicielstwa firmy Wildcat. Czy macie jakieś palny z tym związane?- Wildcat swoje dzie-sięciolecie będzie obchodzić dopie-ro w przyszłym roku. Mamy zatem jeszcze trochę czasu na plany związane z rocznicą.W tym roku swoje dziesięciolecie obcho-

dzić będzie studio tatu-ażu Sauron, które jest ściśle powiązane z na-szą firmą.

Jak wyglądają wa-sze kontakty z przed-stawicielstwami w in-nych krajach?- Tych przedstawi-cielstw jest tak dużo, że trudno jest utrzymy-wać kontakt ze wszyst-kimi. Najlepszy mamy z Wildcatem w Niem-czech. Jest to dru-gie po Anglii najwięk-sze przedstawiciel-stwo firmy. Spotyka-my się z nimi przede wszystkim na konwen-cji w Dortmundzie, któ-

rą organizuje właśnie Wildcat Deutschland. Spotykamy się też na innych imprezach tatu-atorskich, wymieniamy informacje, rozmawia-my. Głównie na tej za-sadzie kontaktują się firmy reprezentujące Wildcata. Oprócz tego wymieniamy między sobą maile, informacje o produktach i to rów-nież w jakiś sposób nas do siebie zbliża.

A czy centrala orga-nizuje jakieś szkole-nia odnośnie nowych produktów?- Nie jest to koniecz-ne. Wildcat przesyła nam odpowiednie in-formacje. Sieć jest tak duża, że trudno było-by zebrać wszystkich przedstawicieli w jed-

TATTOOFEST 41

Page 42: TF # 12, April 2008

nym miejscu. To jed-na z pierwszych fi rm, która zaczęła opisy-wać swoje produkty, informować, z jakiego materiału są wykona-ne. Poza tym osoby, które zostają przed-stawicielami, mają ja-kąś wiedzę na temat kolczykowania i po-trafi ą się nią dzielić ze swoimi klientami. Dla-tego nie mamy proble-mów ze zdobyciem wiedzy na temat pro-duktów oferowanych przez Wildcat.

Polski Wildcat, w od-różnieniu od brytyj-skiego czy niemiec-kiego, nie ma fo-rum. Czy dużo osób kieruje pytania bez-

pośrednio do was? O co zwykle pytają zainteresowani?- Tak naprawdę spraw jest tysiące. Od roz-miaru kolczyka, jaki na-leży założyć na świe-żo przekłute, a jaki na wygojone miejsce, jaki materiał jest najlepszy dla osób uczulonych, jakie studio wybrać, co robić, kiedy prze-kłute miejsce nie chce się zagoić czy choćby: „Mam 14 lat. Jak prze-konać mamę do tego, żeby pozwoliła mi zało-żyć sobie kolczyk?” Do-stajemy masę maili, na które zawsze staramy się odpowiadać. Na na-szej stronie staramy się umieszczać jak najwię-cej informacji, które są

odpowiedzią na wiele pytań, jakie zadaje so-bie osoba, zanim zde-cyduje się na założenie kolczyka.Pomocy udzielamy nie tylko przez mail, ale również telefonicznie.

Czy w związku z tym tysiącem pytań nie myśleliście o orga-nizowaniu jakichś specjalistycznych szkoleń?- Pytania, na które od-powiadamy, są zazwy-czaj zadawane przez osoby chcące założyć sobie kolczyk, a nie przez osoby kolczyku-jące. Oczywiście ob-sługujemy również fi r-my, które pracują na naszych produktach

i jeżeli starają się uzy-skać odpowiedź na ja-kieś pytania, staramy się im pomóc. Jest to jednak bardziej zwią-zane z informacjami na temat materiałów, które powinny być za-kładane na przekłucia, a jakie po wygojeniu przekłutego miejsca, ewentualnie pielęgna-cji, przybliżonego cza-su gojenia. Przy pyta-niach, jaki kolczyk jest standardowy na prze-kłucie, staramy się uświadomić, że nie ma w kolczykowaniu cia-ła czegoś takiego jak standard. Każdy klient jest inny. Mimo że w teorii anatomicznie jesteśmy tacy sami, to różnice są kolosalne.

Dlatego w kolczykowa-niu tak ważne jest in-dywidualne podejście do klienta. Jeżeli ktoś zadaje pytanie, stara-my się na nie odpowia-dać i dzielić się swo-ją wiedzą. Jednak nie zajmujemy się szkole-niami i nie zamierza-my tego robić. Co in-nego jest udzielić ko-muś pomocy, a co in-nego jest kogoś szko-lić. Mieliśmy kiedyś koncepcję, by prowa-dzić szkolenia, ale do-szliśmy do wniosku, że wszyscy dobrzy body piercerzy nauczyli się sztuki przekłuwania ciała sami. Wiele pro-blemów powstaje wła-śnie z tych jednodnio-wych kursów, na któ-rych możesz otrzymać tylko małą dawkę wie-dzy na temat kolczy-kowania. Nie można nauczyć body piercin-gu w jeden dzień. Pro-blem jest w tym, że po takim kursie dostajesz certyfi kat, który potem wisi na ścianie i wpro-wadza zarówno ciebie jak i klientów w błąd. Wiele osób otrzymując certyfi kat, uważa, że umie kolczykować, wie już wszystko na ten te-mat i siada na laurach. Nie dąży do tego, żeby dowiedzieć się więcej, żeby pogłębiać swo-ją wiedzę. Doszliśmy więc do wniosku, że nie ma to sensu. Nie mamy czasu, aby ro-bić szkolenia trwają-ce klika miesięcy lub co najmniej kilka tygo-dni. Osoba, która na-prawdę interesuję się kolczykowaniem, a nie robi tego tylko po to, aby na tym zarobić, jest w stanie zdobyć wiedzę sama, bez żad-nego kursu i bardzo dobrze kolczykować.

Czyli przekłuwania można się nauczyć? Nie trzeba mieć ku temu jakichś specjal-nych zdolności?- Na pewno dobrze jest

TATTOOFEST 42

Page 43: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 43

mieć jakiegoś mento-ra, który pomoże, do-radzi. Powinna to być osoba, która zajmu-je się kolczykowaniem od lat. Ale najważniej-sze jest samozaparcie i zaangażowanie, chęć dążenia do zdobywa-nia wiedzy na ten te-mat. To jest podstawo-wy klucz, żeby być do-brym w jakiejkolwiek dziedzinie. Teoretycz-nie można nauczyć się wszystkiego. Ale jeżeli czegoś nie lu-bisz, nie kochasz, nie ma w tym pasji, to nie będziesz w tym dobry. Będziesz po prostu ro-bił swoją robotę osiem godzin dziennie i tyle. Jeśli nie ma pasji, nie ma tak naprawdę za-angażowania w to, co się robi.

Dawniej na świe-żo przekłute miejsca stosowało się kol-czyki ze stali chirur-gicznej. Teraz zastę-puje się je biżuterią z tytanu, bioplastu, PTFE. Czy miało na to jakiś wpływ nasze wejście do Unii Euro-pejskiej?- To nie ma związku tyl-ko z wejściem do Unii, ale przede wszystkim z bezpieczeństwem przekłuwania ciała. Dy-rektywa niklowa (usta-wa o zawartości niklu w metalach mających styczność z ciałem) obowiązuje w Unii od dawna i u nas też się już dużo o tym mówiło jeszcze przed naszym wstąpieniem w szeregi europejskiej organiza-cji. Fakt, że stal chirur-giczna nie powinna być zakładana na świe-żo przekłute miejsca, był znany od dawna. Niestety, nadal jest to w Polsce praktykowa-ne. Po przekłuciu i na okres gojenia powin-no zakładać się biżu-terię z tytanu lub ma-teriałów plastycznych, takich jak bioplast czy PTFE łączonych z ty-

tanem. Stal chirurgicz-ną można stosować dopiero po całkowitym zagojeniu przekłute-go miejsca, a jeśli oso-ba jest uczulona na ni-kiel lub chrom, powin-na całkowicie zrezy-gnować z tego typu bi-żuterii i zostać przy ty-tanie lub materiałach plastycznych. Staramy się jak najwięcej tych informacji przekazy-wać naszym klientom poprzez stronę inter-netową, katalogi itp. Chcemy, żeby nasza strona była źródłem wiedzy dla zaintereso-wanych. Body piercing ma być ozdobą, a nie przyczyną problemów czy alergii.

Gdzie jeszcze, oprócz waszej stro-ny, można znaleźć informacje o kolczy-kach i technikach kolczykowania?- Wiele informacji moż-na znaleźć na zagra-nicznych stronach. Odsyłam na stronę www.bmezine.com, jedną z pierwszych, na której zaczęły się poja-wiać informacje o róż-nych rodzajach prze-kłuć. Znajduje się tam też masa zdjęć, które uświadamiają, że moż-na przekłuć praktycz-nie każde miejsce na ciele. Można tam zna-leźć również zdjęcia ekstremalnego piercin-gu (np. przekłucie po-wieki), które zamiesz-

czane są bardziej po to, żeby zaszokować. Tego typu koczyki nie są praktyczne w no-szeniu. Ale jeśli odrzu-ci się ten element stro-ny, można z niej wycią-gnąć naprawdę spo-ro ciekawych informa-cji. Jest pewnego ro-dzaju skarbnicą wie-dzy. Można zobaczyć same przekłucia i po-czytać na ten temat. Natomiast najbardziej znane w Polsce forum związane z kolczyko-waniem to www.body-modifications.pl.

Nawiązując do wa-szej strony: nie ma na niej aktualnych informacji o waszych wyjazdach na kon-

wencje. Nie jeździcie czy po prostu nie za-mieszczacie relacji?- W zeszłym roku mie-liśmy przerwę. Musieli-śmy trochę odpocząć. Jako Wildcat jeździ-my głównie na polskie konwencje, bo tu jeste-śmy przedstawicielem. Ale jako osoby prywat-ne odwiedzamy róż-ne europejskie impre-zy tatuatorskie. Wte-dy staramy się umiesz-czać relacje. Mamy jednak tak dużo zdjęć, że aby uaktualnić stro-nę, będziemy chyba zmuszeni do kasowa-nia części starszych relacji, do których po-zostaje pewien sen-tyment. Od przyszłe-go miesiąca strona za-

Page 44: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 44 TATTOOFEST 45

cznie się trochę zmie-niać. Pojawi się nowa grafika, nowe produkty i oczywiście fotorelacje z imprez, na których byliśmy, a nie ma ich jeszcze na stronie.

Zdradzisz nam coś na temat nowej ofer-ty Wildcata?- Jest bardzo wiele no-wych produktów, m.in.

mamy bardzo dużo no-wych tuneli. Jest to co-raz bardziej popularna ozdoba, a co za tym idzie pojawia się coraz więcej nowych cieka-wych modeli, bardziej pokombinowanych, urozmaiconych. Są też większe rozmia-ry. Ludzie nie przesta-ją już na rozpychaniu do szóstki czy ósem-ki, ale zakładają so-bie trzydziestki. Więc Wildcat też idzie w tym kierunku i produkuje kolczyki dla ludzi, któ-

rzy bardzo ekstremal-nie rozpychają swoje uszy. Jest też dużo no-wych produktów z ma-teriałów typu drewno czy róg bawoła. Dają one dają dużą możli-wość manewru i moż-na z nich uzyskać bar-dzo oryginalne wzory. Ponadto mamy nowe produkty do pępka. Ciągle jest to bardzo

popularny rodzaj prze-kłucia. Jednak ludzie nie chcą już standar-dowej biżuterii. Szuka-ją nowych, interesują-cych wzorów i dlate-go powstają coraz bar-dziej urozmaicone mo-dele kolczyków. Jest sporo nowych nakrę-tek, kółek, sporo no-wych sygnetów z se-rii VooDoo Rising. No i przede wszystkim jest coraz więcej pro-duktów do nowego ro-dzaju kolczykowania, czyli przekłuć typu der-

mal. Są nowe nakrętki czy szczypce ułatwia-jące tego typu prze-kłucia.

Wszystko to znajdzie się w nowym kata-logu?- Tak. Właśnie go przy-gotowujemy. Ale ze względu na wszystkie te nowości, jest to tro-chę trudne do wyko-

nania. Koń-czysz np. strony z kol-czykami ze stali chirur-gicznej do pępka, a tu nagle poja-wia się 10 nowych pro-duktów. To utrudnia pra-cę, ale stara-my się umie-ścić w na-szym kata-logu jak naj-więcej cie-kawych rze-czy. Waż-ne jest dla nas również to, aby ka-talog ukazał się w wer-sji polskoję-zycznej. Je-steśmy jedy-ną tego typu firmą w Pol-sce, która robi taki ka-talog. Bę-dzie to na-szym zda-

niem jedno z lepszych wydań.

W waszej ofercie znajdują się też róż-nego rodzaju gadże-ty: koszulki, kubki, smycze, torebki. Jak sprzedają się tego typu rzeczy?- Cieszą się dużym za-interesowaniem, bo są to rzeczy w klima-cie. Mamy całą kolek-cję koszulek i kubków z bardzo ciekawymi wzorami Vince Ray-’a. Będą jeszcze w tej

serii klamry do pasków czy metalowe papie-rośnice i prasowan-ki, które Wildcat wpro-wadził do swojej ofer-ty. Osoby, które się kol-czykują, próbują w ten sposób ozdobić swoje ciało. Wiąże się to czę-sto z tym, że szuka-ją również czegoś in-nego w kwestii ubioru. Dlatego koszulki i ga-dżety cieszą się rów-nież dużym zaintere-sowaniem.

A jeśli ktoś chce za-kupić produkt, któ-rego nie ma w pol-skiej ofercie Wildca-ta, sprowadzacie go na specjalne zamó-wienie czy odsyła-cie klienta na stro-nę innego przedsta-wiciela?- Sprowadzamy wszystko, co znajduje się w ofercie Wildcata. Pod indywidualne za-mówienie klientów. Nie ma z tym żadnego pro-blemu.

Czy oprócz wyda-nia nowego katalo-gu, macie jeszcze ja-kieś plany na najbliż-sze miesiące?- Ruszyć ze stroną, z nową grafiką i no-wymi produktami. Aby utrzymać to w od-powiednim tempie, do naszego zespo-łu dołączy nowa oso-ba, która będzie zaj-mować się dodawa-niem nowości na stro-nę. Katalog i strona to dwie priorytetowe rze-czy. Wiąże się to rów-nież z uzupełnianiem wiadomości na stro-nie, np. na temat prze-kłuć typu dermal. Wię-cej póki co nie planuje-my, bo mamy jeszcze parę innych zaintere-sowań, które też zaj-mują nam trochę cza-su. No i zamierzamy w tym roku pojeździć trochę na zagraniczne konwencje.

Czy myślisz, że kie-dyś pojawią się w Polsce osobnesalony piercingu?- Sami o tym kiedyś myśleliśmy. Czy takie coś jest w ogóle moż-liwe. Za granicą istnie-ją takie miejsca i ludzie bardzo chętnie z nich korzystają. Kiedyś ta-kie salony mogą poja-wić się również w Pol-sce. Piercing jest jed-nak ściśle powiązany z tatuażem. To rów-nież sztuka zdobienia ludzkiego ciała. Zasta-nawiam się, czy sztu-ka przekłuwania cia-ła nie straci czegoś na oderwaniu się od tatu-ażu. Uważam, że po-łączenie tych dwóch sztuk jest bardzo po-zytywne.

Jak widzisz przy-szłość piercingu za rok, pięć lat i dzie-sięć lat?- Wydaje mi się, że piercing będzie się cały czas rozwijał. Wszystko idzie w do-brym kierunku. Jest coraz więcej odważ-nych osób, które kol-czykują się naprawdę ekstremalnie. Było to widać np. na konwencji w Łodzi. Duże tunele, dużo kolczyków w twa-rzy. Nie jest to już tylko kolczyk w pępku. Dużo osób decyduje się na podskórne przekłucia i różnego rodzaju im-planty. Cieszy mnie również fakt, że sa-nepid zmienia trochę swoje podejście do sprawy studiów zajmu-jących się kolczykowa-niem. Pamiętajmy, że przekłuwanie ciała to przerwanie tkanki cią-głej, dlatego podczas zabiegu trzeba za-chować szczególną ostrożność. Znoweli-zowana ustawa może pomóc w wykonywa-niu tych usług na jak najwyższym poziomie.

Page 45: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 44 TATTOOFEST 45

Page 46: TF # 12, April 2008
Page 47: TF # 12, April 2008
Page 48: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 48

25 lat Bugsa

POCHODZĄCYZ EGIPTU

FADI MICHAEL,PODCZAS

TEGOROCZNEGOTATTOOFESTU BĘDZIE

REPREZENTOWAŁGENEWSKIE STUDIO

TRIPTYC TATTOO.ROZMAWIAMYZ NIM O JEGOŻYCIU, PRACY

I INSPIRACJACH.

FadiMichaeldostawa pizzyi uniwersalizmsztuki

Page 49: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 49

Kiedy zaczęła się twoja przygoda z ta-tuażem? W jakich okolicznościach?Fadi: Zacząłem tatuować latem 1997 roku. Właśnie wróciłem z wakacji z Mek-syku, gdzie poznałem tatuatora, który całkiem nieźle zarabiał na kiepskich pra-cach. Przed tą podróżą miałem już tatu-aż na plecach wykonany w studiu w mo-im mieście. Zanim zdecydowałem się na określony motyw, spędziłem kilka godzin na przeglądaniu dostępnych wzorów, ale nic nie podobało mi się na tyle, by na lata mogło pozostać na mojej skórze. Z braku wystarczająco interesujących motywów, zacząłem tworzyć własne projekty. Na początku myślałem naiwnie, że tatuato-rzy to taka społeczność pasjonatów, duża rodzina, której członkowie spotykają się, by razem rysować. Czysta iluzja! Szybko uświadomiłem sobie, iż większość z nich pracuje, wykonując wyłącznie „katalo-gówki”. Nie mają przy tym nic przeciwko powielaniu tego samego wzoru 20 razy. Niektórzy z nich nawet nie rysowali. Dla-tego tak wielka wagę i tak dużo pracy po-święcam rysunkowi.Szansą na zamówienie profesjonalnej maszynki był kontakt z innym tatuatorem z Genewy. Mając odpowiedni sprzęt, za-cząłem ćwiczyć. Tatuowałem moich przy-jaciół i siebie. Przez cztery czy pięć lat tatuowanie nie było moim głównym źró-dłem dochodu. Musiałem dorabiać jako dostawca pizzy, pracowałem też przy przeprowadzkach.

Co studiowałeś? Rysunek, malarstwo czy jakąś inną dziedzinę sztuki?- Jestem samoukiem. Zacząłem rysować dopiero wtedy, gdy postanowiłem zająć się tatuażem.

Gdzie rozwijałeś swoje tatuatorskie ta-lenty?- W zeszłym roku pracowałem przez krótki okres w studiu Granomi w Ma-drycie. Poza tym tatuowałem w Puerto Escondido w Meksyku oraz w Trancoso w Brazylii.

Co jest najbardziej inspirujące w two-jej pracy?- Praktycznie wszystko, z czym spoty-kam się na co dzień, od natury do naj-nowocześniejszych sprzętów hi-tech. Fa-scynuje mnie cała historia sztuki. Myśląc o malarzach renesansu i ich wszech-stronności, czuję się tak naprawdę nie-wiele wart jako artysta. Także dzięki In-ternetowi odkrywam mnóstwo niesa-mowitych malarzy i rzeźbiarzy z Europy Wschodniej. W Polsce jest tylu znako-mitych artystów! Bardzo lubię prace Jac-ka Yerka i Tadeusza Brzozowskiego. Na-tomiast wizyta w muzeum Prado w Ma-drycie była dla mnie najgłębszym prze-życiem estetycznym, nawet większym niż obecność w muzeum H.R. Gigera, które-go jestem wielkim fanem.

Możesz coś więcej powiedzieć nam o Gigerze? Mieszkasz w Szwajcarii, po prostu nie mogłam o to nie zapytać?- Giger to dla mnie jeden z najlepszych przedstawicieli sztuki szwajcarskiej. Dla-tego myślę, że to właśnie jego wpływy i moje pochodzenie najbardziej widać w moich pracach.

Page 50: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 50

Page 51: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 51

Skąd wzięła się twoja fascynacja sta-rożytnym Egiptem?- Urodziłem się w Egipcie. Nie jestem mu-zułmaninem jak 90 % tamtejszego społe-czeństwa. Jestem Koptem, czyli wyznaw-cą chrześcijaństwa. Zgodnie z tezami hi-storyków koptyjscy Egipcjanie są potom-kami starożytnych Egipcjan.

Kiedy wpadłeś na pomysł, by łączyć elementy starożytnej egipskiej sztuki i biomechaniki?- Tu gdzie żyję i pracuję, wszyscy wy-konują takie same prace - tatuaże old-schoolowe i japońskie. Nie chodzi o to, że nie lubię takiej stylistyki, może z wy-jątkiem oldscholowych rzeczy. Uznałem jednak, że jest już wystarczająca liczba tatuatorów pracująca właśnie w tych sty-lach i w dodatku na bardzo wysokim po-ziomie. Nie chcę być kolejnym artystą wykonującym to samo co inni. Mam cza-sem dość magazynów w kółko pokazują-cych te same prace, które już wszyscy gdzieś widzieli. Pomyślałem: Egipcjanin w Szwajcarii ta-tuujący japońskie wzory? Jakoś mi to nie pasowało. Ale Egipcjanin mieszkają-cy w Szwajcarii i wykonujący biomecha-niczne prace połączone ze sztuką Egip-tu - to już coś.

Masz jakiś ulubiony styl? Jakie prace przynoszą ci największą satysfakcję?- Uwielbiam prace utrzymane w stylisty-ce biomechanicznej, właśnie z dodat-kiem sztuki egipskiej, mroczne realistycz-ne prace. Zacząłem też eksperymento-wać z kolorami.

Poza tatuowaniem realizujesz się tak-że w innych formach sztuki?- Zawsze kiedy mam wolny czas. Uży-wam akryli, farb olejnych, odkrywam wła-śnie możliwości aerografu, który napraw-dę pozwala osiągnąć niesamowite efek-ty. Kiedy będę już bogaty, mam nadzieję mieć czas na malowanie, rysowanie, no i oczywiście odwiedzanie muzeów na ca-łym świecie.

Jakie są twoje inne pasje? Co lubisz robić w wolnych chwilach?- Uwielbiam muzykę i horrory z lat 80-tych. W wolnych chwilach zawsze staram się też ćwiczyć rysunek.

Cieszysz się, że odwiedzisz Kraków?- Oczywiście! Nie mogę się doczekać przyjazdu. Bardzo chcę zobaczyć Kra-ków i Polskę. Wiem, że macie bardzo bogatą kulturę i tradycje. Mam nadzieję dużo zobaczyć i dużo się nauczyć.

Kilka słów na koniec?- Żyjemy w zwariowanych czasach, w których komunikacja między ludźmi powinna być jak najlepsza. Tymczasem, kiedy spotykają się dwie kultury czy lu-dzie z różnych kręgów kulturowych, po-jawiają się problemy czy nawet nasta-wienie na konfrontację. Ale coś takiego jak rysunek był, jest i zawsze będzie uni-wersalnym językiem, który ułatwia komu-nikację między ludźmi. Dzięki temu, kto-kolwiek nas stworzył, a z pewnością była to kobieta, przekazał nam dar wyobraźni i możliwości tworzenia. Ola ht

tp:/

/ww

w.m

yspa

ce.c

om/t

ripty

c

Page 52: TF # 12, April 2008

kudi chicks

TATTOOFEST 52

fot.

Jan

Wuy

tack

Page 53: TF # 12, April 2008

KUDI chicks

TATTOOFEST 53

KUDI chicks

fot. Jeroen Moerdijk

Page 54: TF # 12, April 2008

KUDI chicks kudi chicks

Jaka będzie Stephanie za dziesięć lat?- Teraz jestem dziewiętnastoletnią dziewczyną z Belgii, która cieszy się życiem i kocha małe rzeczy sprawiające, że jest ono naprawdę wiele warte. Mam nadzieję, że za dziesięć lat nadal będę mieć w so-bie tyle pasji, co teraz. Myślę, że prowadzenie sklepu z ciuchami by-łoby świetną sprawą, ale jak na razie to tylko marzenia.

Sabina Kelly czy Masuimi Max?- Sabina Kelly.

Uwielbiasz...? - Muzykę, tatuaże, mojego ślicznego psa Mis-sy i oczywiście zakupy… jak chyba każda dziew-czyna.

Harlejowcy czy rokendrollowcy?- Rokendrolowcy!

Justyna Czarnecka

łoby świetną sprawą, ale jak na razie to tylko marzenia.

Justyna CzarneckaJustyna Czarnecka

TATTOOFEST 54

fot. Jeroen Moerdijk

Page 55: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 55fot. Daan Meeuwsen

fot.

Raq

uel S

anto

s

fot.

Mar

cel Z

uurm

ond

Page 56: TF # 12, April 2008
Page 57: TF # 12, April 2008
Page 58: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 58

UNIWERSALNE CZAPKI ZAPROJEKTOWANE PRZEZ SIEDMIU TATUATORÓW TO CZĘŚĆ OFERTY FIRMY GOORIN. MOŻE NIE SĄ TANIE, ALE Z PEWNO-ŚCIĄ NIE MOŻNA IM ODMÓWIĆ NIEPOWTARZALNOŚCI, DOBREJ JAKOŚCI I CHARAKTERU. ŁĄCZĄ TRADYCJĘ Z NOWOCZESNYM DESIGNEM. NAKRY-CIA GŁOWY LINII ELECTRIC LINE TO PRAWDZIWE DZIEŁA SZTUKI.

Czapki Goorin zachowu-ją swój niepowtarzalny cha-rakter dzięki temu, że nie są produkowane na skalę maso-wą. Firma nie kopiuje wzorów z modnych magazynów. Sta-wia na indywidualność i wła-sny styl. Produkty Goorin ce-chuje sposób zdobienia, bar-wienia czy postarzania pro-duktów. Szyte są z najlep-szych tkanin, a wiele ele-mentów wykonywanych jest ręcznie z dbałością o każdy szczegół. Niewątpliwie ma to wpływ na wysoką cenę, bo czapek Goorin z pewnością nie można zaliczyć do naj-tańszych. Koszt jednego na-krycia głowy waha się w gra-nicach kilkuset złotych. Ale dzięki temu, iż w wielu ko-lekcjach pojawiają się limito-wane serie i autorskie projek-ty, czapki sprawiają wrażenie ponadczasowych.

HISTORIA FIRMYWszystko zaczęło się

w 1895 w Pittsburgu w Sta-nach Zjednoczonych, gdzie powstała firma Goorin. Czte-ry lata później jej siedziba przeniosła się do San Fran-cisco, gdzie znajduje się do dzisiaj. Firmę stworzył Cas-sel, a sztukę tworzenia cza-pek zgłębia już czwarte po-kolenie jego rodziny. Go-orin istnieje obecnie na ryn-kach całego świata, od Au-stralii, Japonii, Dubaju, Ro-sji, przez całą Europę, aż po południową Afrykę, Amerykę Południową, Kanadę i Stany Zjednoczone. Produkty te do-tarły również do Polski. Mało tego! Krakowski sklep, dzie-lony z marką Bench, na Flo-

riańskiej 30 został wybrany Sklepem Miesiąca przez cen-tralę Goorin Brothers w Sta-nach Zjednoczonych.

Czapki Goorin noszone są przez ludzi bez względu na wiek i miejsce zamiesz-kania, bez względu na to czy są uczniami szkół śred-nich, biznesmenami, eme-rytami czy światowego for-matu gwiazdami filmowymi. Przez tych ostatnich są wy-bierane szczególnie chętnie. Tom Cruise, Gwyneth Pal-trow, Ashanti, Paris Hilton, Chad Smith (Red Hot Chil-li Peppers), Nicole Kidman, Wyclef Jean, Jay-Z, Ashlee Simpson, Ian Hart, Lionel Ri-chie, Fishbone, Ashton Ku-ther, Black Eyed Peas, Da-mon Dash, Christina Aguille-ra to tylko niektórzy z fanów marki Goorin. Oznaczone jej logiem produkty pojawiły się również w filmach „Mis-sion Impossible III”, „Szyb-cy i wściekli”, „Tokyo Drift” czy „Ocean’s Twelve”. Czap-ki Goorin są chętnie noszo-ne także wśród znanych Po-laków, m.in. Łukasza Palkow-skiego, Kubę Wojewódzkie-go, Korę Jackowską czy To-masza Stańkę.

ZDOBIENIE CZAPEKHaftowanie, wyszywanie

wzorów za pomocą szydeł-ka, nici i dodatków, naszy-wanie różnego rodzaju apli-kacji: od łat, naszywek do koronek lub elementów me-talowych, naprasowywanie naszywek to tylko niektóre sposoby, jakimi Goorin zdobi swoje czapki. Ciekawa meto-da, którą stosuje firma to flo-

Page 59: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 59

kowanie inaczej zamszowa-nie. Polega na pokryciu mate-riału (tkaniny, tworzywa, drew-na itp.), który chcemy zadruko-wać, odpowiednim klejem i na-niesieniu na niego specjalnych włókien o długości od 0,3 mm do 5 mm. Włókna te nazywane są strzyżą tekstylną (flokiem). Dzięki tej technice powsta-je charakterystyczna, mięk-ka warstwa zdobnicza. Zbęd-ne włókna usuwane są me-chanicznie, a utrwalenie takiej ozdobnej warstwy osiągamy przez jej dogrzewanie.

Do ozdabiania a jednocze-śnie ocieplania czapek stoso-wane jest sztuczne futro wyko-nane z syntetycznych włókien. Ciekawym rozwiązaniem jest umieszczanie futra na czap-kach typu baseballówki i ka-detki (zwane inaczej patro-lówkami).

TATUATORSKA LINIANajbardziej nietypową linią

nakryć głowy i dodatków fir-my Goorin jest Electric Line, zaprojektowana przez sied-miu znanych tatuartystów. Ko-lekcja łączy tradycyjny kunszt wykonania sygnowany marką Goorin oraz świeży i niezwykle nowoczesny design. Polega na zdobieniu czapek grafikami ta-tuatorów. To małe dzieła sztu-ki, odzwierciedlające charakte-rystyczny, niezwykle rozpozna-walny styl każdego z artystów - Marcusa Pacheco, Adama Bartona, Paco Excela, Yuta-ro Sakai, Adriana Lee, Jasona Kundella i Luke’a Stewarta.

Ciekawą linią marki Goorin jest też 1333 minna, kolekcja in-spirowana graffiti. Wzory zostały zaprojektowane przez streetar-tystów z kolektywu Mad Society Kinds (Seventh Letter Crew).

PROJEKTANCI NAKRYĆ GŁOWY ELECTRIC LINEMarcus Pacheco stał się rozpoznawalny na początku lat 90-tych. Zaczynał tatuować w Nowym Jorku na Brooklynie. Jest samoukiem. W wywiadach żartuje, że całe szczęście do jego pierwszego zestawu do robienia tatuaży nie było instrukcji obsługi, bo teraz, kiedy po la-tach sięga po takie wydawnictwa, zaczyna mieć ogromne wątpliwo-ści... Pierwszy sprzęt kupił w roku 1987. Swoje pierwsze studio, Pri-mal Urge, otworzył dwa lata później. Jako jednego ze swoich men-

Jaso

n K

unde

ll

Ada

m B

arto

nA

dam

Bar

ton

Page 60: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 60

torów wymienia Mike’a McCa-be, który wyrzucił go ze swoje-go studia, po tym jak początku-jący Pacheco przyznał się, że kupuje swoje igły zamiast robić je własnoręcznie. To zdarzenie, za które McCabe próbował na-wet przepraszać po latach, zu-pełnie zmieniło podejście Mar-cusa do tatuażu.

Adam Barton specjalizuje się w old schoolu. Uwielbia szyb-kie samochody, niebezpieczne kobiety i małe psy. Nie ma do przekazania niczego szczegól-nego. Przepowiada przyszłość. Obecnie tatuuje w studiu Sa-muel O’Reilly’s Tattoo w Santa Cruz w Kalifornii.

Pac

o E

xcel

Pac

o E

xcel

Yuta

ro S

akai

Yuta

ro S

akai

Jaso

n K

unde

ll

Page 61: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 61

Paco Excel jest współtwór-cą Newskool Tatoo (San Jose, Kalifornia), tatuatorem, graficia-rzem. Lubi medytować, jeździć na deskorolce i grać na gita-rze. Chce pozostawić po sobie jak najwięcej śladów w otacza-jącym go świecie.

Yutaro Sakai przeprowadził się z Japonii do USA 10 lat temu. Całkiem dobrze mówi już poangielsku. Robi tatuaże, jest kickbokserem.

Adrian Lee jest współtwórcą Newskool Tattoo. Tatuażem zaj-muje się od 1995 roku. Uwielbia długie spacery po plaży. Ciężko się do niego dodzwonić, bo nie odbiera telefonu.

Jason Kundell swoją przygo-dę z tatuażem rozpoczął w wie-ku 18 lat. To wtedy zrobił so-bie pierwszy tatuaż. Szybko się uzależnił. Rysował, odkąd pa-

mięta, ale zawsze marzył o pro-jektowaniu tatuaży. Po dwóch latach prób dołączył do teamu tworzonego przez znanego mu ze środowiska grafficiarzy Paco Excella i Adriana Lee. Według Jasona najważniejsze w tatu-ażu jest to, aby nie tylko ro-bił dobre wrażenie, ale przede wszystkim był dobrze wyko-nany, z dbałością o szczegóły i kolory. Najlepszą rzeczą w by-ciu tatuatorem jest dla niego ciągła konieczność tworzenia czegoś nowego. Jason oprócz tatuowania i graffiti lubi też go-towanie mięsa i ziemniaków, dobra muzykę, miłość fizyczną i barbeque. Nie lubi arogancji i złego jedzenia.

Luke Stewart uważany jest za tatuażystę-awanturnika. Nało-gowo przekracza granice. Po-szukiwany w 50 stanach za po-dawanie się za policjanta, stra-żaka, księdza i pracownika linii lotniczej. Krąży plotka, że uda-ło mu się doprowadzić do łez

Jasona Kundella. Zmusza Yutaro do robienia za nie-go prania.

Opr. KP

Źród

ła: w

ww.

glow

awgo

orin

.pl

* w

ww.

goor

in.p

l *

ww

w.be

nch.

pl

Wię

cej i

nfor

mac

ji o

proj

ekta

ntac

h: w

ww.

adam

barto

n.co

m.

* w

ww.

lifeo

nly.

net.

* w

ww.

new

skoo

ltatto

o.co

m

Mar

cus

Pac

heco

Adr

ian

Lee

Adr

ian

Lee

Luke Stewart

Page 62: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 62

Wywodzisz się z nurtu Graf-fiti - czy możesz nam wytłu-maczyć co to znaczy?Enzoo69: Wszystko zaczę-ło się od pierwszych śmiesz-nych rysuneczków malowa-nych z chłopakami w nocy gdzieś na ścianach. Po ja-kimś czasie stwierdziłem jed-nak, że takie latanie po nocy nie ma sensu. Zdecydowanie bardziej wolę malowanie le-galne, ale były to czasy kie-dy każde graffiti uważano za przestępstwo. Poszedłem więc na łatwiznę i przecze-kałem najgorszy okres. Teraz mogę swobodnie malować na legalnych ścianach. Według mnie na tym to powinno pole-gać: umawiasz się ze znajo-mymi, ustalasz projekt i masz mnóstwo czasu, żeby się naj-zwyczajniej w świecie wyżyć na ścianie. Wielu z nas ma-rzy o dużych projektach, któ-re teraz zdecydowanie łatwiej jest realizować. To fajny spo-sób na przedstawienie sie-bie samego w miejskim tłu-mie, gdzie wszystko jest sza-re oraz ozdobienie tego, co jest wokół. Co do samego graffitingu, wszystko zaczęło się w Sta-nach Zjednoczonych, nie li-cząc rysunków na ścianach z epoki kamienia łupanego. Najpierw powstały Tagi, czy-li najprościej tłumacząc pod-pisywanie się (tagowanie) w każdym możliwym miejscu. Nie trzeba było jednak długo czekać, żeby wszystko po-szło do przodu. Taka jest ko-lej rzeczy. Zaczęły powsta-wać pierwsze proste litery, próby dodania prostych cieni

i tak dalej. Teraz wiele osób zadaje sobie pytanie, co w ta-kim razie zaliczamy do grafit-

tingu? Moim zdaniem wszyst-ko: litery, charakterki czy re-alistyczne formy. Ważne jest,

żeby być elastycznym: mieć swój styl, ale nie zamykać się na inność. Powinno się trak-

W tym numerze przedstawiamy kolejną osobę, któ-ra prezentuje swoją twórczość w galerii Tattooart.pl i z niejednego pieca już chleb jadła, jeśli można ująć sztu-kę w ten sposób. Osobą tą jest młody (rocznik 1984) i wszechstronny Enzoo69, absolwent technikum budow-lanego i policealnego studium dekoratorstwa wnętrz. Człowiek - orkiestra plastyczna. Zaczynał od rysunku i graffiti, by poprzez malarstwo olejne, kolaż i aerograf dotrzeć do tatuażu.

Page 63: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 63

tować tworzenie graffiti jako dobrą zabawę. Ściana to przecież takie większe płót-no. Oczywiście dobry graf-ficiarz nie obejdzie się bez umiejętności rysunku. Moim zdaniem to jest podstawa.

Prace których grafficiarzy, polskich i zagranicznych, miały największy wpływ na twoją twórczość?- Na pewno prace chłopaków z niemieckiej ekipy MACLA-IM oraz prace takich osób jak: Daim, Seak, Loomit, Can2, Dare. Oczywiście warto rów-nież wspomnieć o naszym podwórku: Dean ESC, Dave 027, Camej ESC, Impas, Ma-lick37, Toye100. W tym miej-scu serdecznie pozdrawiam Spidera, według mnie ojca graffiti w Rybniku.

Udzielasz się w wielu pro-jektach i imprezach arty-stycznych...- Tak, to prawda. Są to prze-ważnie imprezy związane albo z graffiti, albo z malar-stwem. W zeszłym roku sam organizowałem ciekawy pro-jekt - Street Culture. Moje prace można było również oglądać na kilku wystawach: „Wystawie Twórców Poszu-kujących”, Fundacji Elektrow-ni Rybnik, StArt Silesia w ko-palni Guido, Katedrze Arty-stycznej w Poznaniu, Galerii Montmartre lub też podczas malowania na takich impre-zach jak Jam Graffiti 400ml w Bytomiu lub GNS (Graffiti Non Stop) we Wrocławiu.Bardzo lubię kontakt z ludź-mi, którzy zajmują się tym na

poważnie, poświęcając cały swój czas na malowanie, ry-sowanie lub inne artystyczne formy. Takie imprezy umożli-wiają wymianę doświadczeń, poznawanie nowych technik czy rozwiązań oraz spotyka-nie ciekawych osób, co cza-sem owocuje również wspól-nymi projektami.Jestem głodny wiedzy na te-mat malarstwa. Dzięki wysta-wom spotykam ludzi, których prace często są wysoko ce-nione. Zawsze więc uszczknę troszkę nowinek albo dowiem się, co powinienem poprawić i nad czym popracować.

Pomimo młodego wieku je-steś wszechstronnym arty-stą . Używasz wielu technik wyrazu. Którą uważasz za najtrudniejszą?- Najtrudniejsze były chyba początki. Myślę, że każde na-rzędzie wymaga czasu, żeby je poznać. Jeśli jakiejś techni-ce poświęcam wystarczająco dużo uwagi i czasu, to wyda-je mi się, że jestem ją w sta-nie opanować. Kwestia chęci i determinacji. Podstawą jest jednak rysunek. To on umożli-wia dalszy rozwój, w później-szych etapach pozwala na wykorzystywanie innych na-rzędzi i swobodne przeno-szenie projektów na różne płaszczyzny.

Na czym teraz masz zamiar się skupić?- Staram się nie ograniczać i realizować wiele pomysłów, czy to związanych z malar-stwem, czy grafiką, czy też z każdą inną dziedziną sztu-

ki. Ale głównym punktem, na którym chcę się skupić jest na pewno tatuaż. Od dawna chciałem tatuować i spróbo-wać swoich sił w tej dziedzi-nie. W końcu się udało: ko-lejne marzenie zrealizowane. Umożliwił mi to Gary i cała Art Line’owa Rodzinka. Pomo-gli mi otworzyć kolejną furtkę i z nimi stawiam swoje pierw-sze kroki w tatuażu.Na pewno nie zostawię „ob-sikiwania” ścian i malarstwa. Jednak będą one bardziej for-mą odstresowania się po pra-cy lub świetną okazją na spo-tkanie się ze znajomymi.

Jak zaczęła się twoja przy-goda z Tattooartem?- O Tattooarcie usłyszałem od Tofiego i Kosy podczas jednej z wizytą w Art Line. Namówili mnie do założe-nia swojego profilu i pokazy-wania prac. Tak też się sta-ło. Na razie pokazuję prace związane z malarstwem i ry-sunkiem oraz pierwsze tatu-aże. Idea serwisu jest fajna, więc czemu miałbym się tam nie udzielać? Gorąco zachę-cam innych.

Czyje prace w serwisie Tat-tooart.pl szczególnie ci się podobają?- Jest tam wiele ciekawych osób, które pchają to wszyst-ko do przodu. Pewnie z zare-jestrowanych użytkowników znam tylko garstkę, ale znaj-dują się oni w ścisłej czołów-ce i bardzo ich cenię za wyko-nywane prace, jak i swobodę wypowiedzi. Są to osoby ta-kie jak: Myśków, Rogal, Bart-

tattoo, Cukierowski, Woyts, Spider, Anton, Artur.D, Dokto-re oraz chłopaki ze studia Art Line. Zawsze można liczyć na ich wskazówki oraz konstruk-tywną krytykę. I to jest fajne. Czasem mogę nie zauwa-żyć pewnych błędów, które zdarza mi się popełnić, a je-śli ktoś podpowie lub zwróci uwagę, to szybciej mogę do-pracować to, nad czym sam czasem długo się zastana-wiam. Przede wszystkim są to osoby z pewnym doświad-czeniem, wiec warto zwrócić uwagę na to, co mają do po-wiedzenia.

Co sądzisz o opiniach lu-dzi, którzy oglądają prace w galerii? Jak one na cie-bie działają: mobilizująco czy zniechęcająco? - W branży tatuatorskiej nad-chodzi era ludzi z wykształ-ceniem artystycznym. To po-woduje, że wystawiane opinie są konstruktywne i mają kon-kretne uzasadnienie. Są tak sformułowane, by dać do zro-zumienia autorowi, czego wy-stawiający opinię oczekiwał-by przy projektowaniu lub wy-konaniu danej pracy. pokazu-ją, które rzeczy się podobają odbiorcy, a nad którymi war-to popracować. Zdecydowa-nie komentarze działają na mnie mobilizująco. Nieważ-ne czy jest to głos krytyki czy pochwały. Mam wtedy dwa razy więcej „powera”, żeby robić dalej to, co robię i roz-wijać się.

Rozmawiał Bastard

Page 64: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 64

„TattooFest” potę-gą jest i basta! Choć może nie powinnam poprzestawać na tak kategorycznym stwierdzeniu i spró-bować wyjaśnić, w czym tkwi sed-no tak jednoznacz-nego oświadczenia, moim zdaniem nie wymagającego dal-szych komentarzy? Wyjaśniam więc: reporterską pra-cę w naszym maga-zynie wykonuje kil-ka osób. Teraz i ja mam w końcu szan-sę podjąć się tego niezwykle karko-łomnego wyzwania i opisać konwen-cję, którą ostatnio odwiedziłam. Przez chwilę pomyślałam, że jako wstęp mo-głabym zamieścić słowa Radka z rela-cji z konwencji tatu-ażu w Dreźnie. Ba! Nawet przeszedł mi przez myśl zamiar podmienia daty i na-zwy miasta w tejże relacji. Swoją dro-gą ciekawe, ilu na-szych czytelników wyczułoby podstęp. Ale nic z tych rze-czy... Mozolna praca w magazynie wyma-ga inwencji...

II In

divi

dual

- R

onie

„Eas

tsid

e N

° 1”

Saa

lfeld

Page 65: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 65

Organizatorzy imprezy Tattoo Expo, która odby-ła się w Lipsku w pierw-szy marcowy week-end, mieli dosłownie tyl-ko chwilę oddechu po konwencji drezdeńskiej. Rzeczywiście, miesiąc przerwy pomiędzy im-prezami dla kilkuset ty-sięcy osób, gdzie trze-ba zapanować nad kil-kudziesięcioma wystaw-cami, to mało. Ale mia-łam wrażenie, że impre-za w Lipsku to sen na jawie i imaginacja tego, co znałam z opowieści i relacji opublikowanej w marcowym „TattooFe-ście”. Albo mam bardzo rozwiniętą wyobraźnię, albo po prostu wszyst-kie atrakcje zostały prze-niesione z jednej impre-zy na kolejną. Na szczę-ście to tylko 100 km róż-nicy i program artystycz-ny nie doznał uszczerb-ku w trakcie podróży.

Chyba taka jest nie-miecka recepta na kon-wencję tatuażu (wszy-scy planujący organizo-wać takie imprezy ołów-ki w dłonie): trochę tań-ca (nowoczesny lub coś egzotycznego), tro-chę alternatywnego hip-hopu, na dokładkę coś dla fanów mocniejsze-go brzmienia (towarzy-szący show na scenie jak najbardziej wskaza-ny), dla tych opanowa-nych i zachowujących spokój w każdej sytu-acji szczypta atrakcji spod znaku „erotische”, klasyczne art fusion, no i nieoceniony Ski King - niesamowita postać, człowiek orkiestra, wcie-lenie Elvisa i Johnny’ego Casha w jednym. Choć dla mnie ten niezwy-kły showman wykonują-cy dość popularny cover jednej z piosenek Turbo-negro (na wymienienie tytułu której nie pozwa-la mi rumieniec wstydu) przed gromadką dziecia-ków pod sceną to trochę za wiele. Całe szczęście, że angielski nie jest bar-dzo popularnym języ-kiem...

Zwycięzcypierwszego dnia

Bes

t of S

how

- D

oby

“Firs

t Cla

ss T

atto

o” R

egen

sbur

g

II S

mal

l - J

an “A

rtcor

e13”

Ber

lin

II B

lack

&W

hite

- R

onny

Wee

rde

“Zei

tz d

e S

ade”

I Sm

all -

And

reas

“Bad

Boy

Tat

too”

Mag

debu

rg

Page 66: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 66

No i do tego konkursy tatuażu. Pojawili się fa-woryci zgarniający klika nagród w różnych kate-goriach. W sobotę pra-ca dnia wybrana zosta-ła na podstawie stopnia głośności braw. Bardzo nowatorskie, choć, krę-cąc się po scenie, spe-cjalistycznej maszynerii do pomiarów nie widzia-łam. Nie było jakiegoś dominującego motywu. Najwięcej prac zgłoszo-no do konkursu „indivi-dual”, czyli tak napraw-dę kategorii otwartej. Trochę japońszczyzny, tatuaży realistycznych, dużo kolorowych prac. To, co uderzyło mnie najbardziej (ze wzglę-du na mojego współ-pracownika ze studia), to hmm... brak zrozu-mienia dla tego, czym jest kategoria „crazy”. Trochę mało było tego szaleństwa w prezento-wanych pracach, choć jurorzy i tak uśmiali się na widok wzorów utrzy-manych w tej stylistyce. W niedzielę narady były trochę krótsze, a nagro-dy jakby przyznawa-ne w pośpiechu, przy częściowo opustosza-łych boksach. Ale „ord-nung muss sein” - czasu określonego w progra-mie trzymać się trzeba.

U naszych zachodnich sąsiadów taka recepta doskonale się sprawdza. Dlaczego? Może dlate-go, że Niemcy kochają festyny, spotkania, im-prezy, a jak już coś się odbywa w ich miejscu zamieszkania, to obec-ność jest obowiązkowa. Na niedzielny poobiedni spacer konwencja tatu-ażu świetnie się nadaje, tym bardziej, jeśli dzie-ciaki mogą się poba-wić: lody, „Schnitzel mit Brötchen” (kotlet z bułką - przyp.red.) i piwo dla wszystkich.

Nie wiem, może te słowa będą dla na-szych czytelników zbyt krytyczne, zbyt ironicz-ne, ale na osłodę do-dam: tak - zdecydowa-

I C

olou

r/I B

ig -

Ren

e „B

ody

Lang

uage

“ Erfu

rt

II C

olou

r/I B

est o

f Sat

urda

y - T

om “E

vilfa

ntas

ies”

Aue

Nag

rody

stu

dia

„Bod

y La

ngua

ge“ z

sob

oty

Page 67: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 67

nie w kalendarzu imprez jest miejsce na tego typu konwencje. Nawet w tak niedużym odstępie cza-su i tak niewielkiej odle-głości imprezy takie cie-szą się niezwykłym za-interesowaniem zarów-no ze strony tatuatorów (choć lokalnych), jak i odwiedzających. A to wzmaga apetyt na wię-cej. Jak powiedziała mi przemiła organizatorka Steffi, każda konwen-cja jest lepsza od po-przedniej, a z takim po-tencjałem liczby odbior-ców, zainteresowaniem i liczbą salonów tatuażu w Niemczech niewątpli-wie obie sprawnie orga-nizowane imprezy wpi-szą się na stałe w ka-lendarz spotkań tatu-atorskiego światka (tak, światka nie świata). Być może już w przyszłym roku zostaną zrealizo-wane plany rozwoju tych imprezy, a do skrzynek polskich tatuatorów tra-fią zaproszenia na nie. Nie wiem, czy poja-dą i nie wiem, czy moja krótka relacja będzie miała na to wpływ. Czy wybiorą się tam miłośni-cy tatuażu z Polski i czy ja pojadę ponownie, by przekazać co się działo, także nie wiem, szcze-gólnie, jeśli okaże się, że język polski jest bardziej popularny niż angielski. Ale i tak warto ciepło my-śleć o konwencji w Lip-sku. To ta, po której za-raz przychodzi wiosna.

PS. Na wszelki wy-padek (przecież są tłu-macze), gdyby ktoś nie wiedział, że serdecz-na i konstruktywna kry-tyka prowadzi do postę-pu: miejsca, daty, zda-rzenia i osoby opisane w relacji są fikcyjne.

Ola

I Ind

ivid

ual/

II B

est o

f Sat

urda

y - R

andy

„Hea

ven

of c

olou

rs” Z

wic

-ka

u

II Traditional - Peter “Beko Art” Leipzig

I Tra

ditio

nal -

Ran

dy „H

eave

n of

col

ours

” Zw

icka

u

I Cra

zy -

Ron

ie „E

asts

ide

1” S

aalfe

ld

Lim

ited

Boo

ze B

oys

Page 68: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 68

Kris

tof,

Tren

dfab

rik

Pet

er S

iwak

“Tat

too

Stu

dio“

Mag

debu

rg

Daa

tzm

ann

“Tat

too

Stu

dio”

Rei

chen

bach

II B

ig -

Pet

er S

iwak

“Tat

too

Stu

dio“

Mag

debu

rg

Pie

rwsz

a, z

dw

óch

sal w

ysta

wie

nnic

zych

Page 69: TF # 12, April 2008

ZWYCIĘZCY - SOBOTATraditional:I Randy, „Heaven of colours”, ZwickauII Peter, “Beko Art”, LeipzigBig:I Rene, „Body Language“, ErfurtII Peter Siwak, “Tattoo Studio“, MagdeburgColour:I Rene, „Body Language“, ErfurtII Tom, “Evilfantasies”, AueIndividual:I Randy, „Heaven of colours”, ZwickauII Ronie, „Eastside N° 1”, Saalfeld Best of Saturday:I Tom, “Evilfantasies”, AueII Randy, „Heaven of colours”, Zwickau

ZWYCIĘZCY - NIEDZIELABlack & White:I Andres, “Bad Boy Tattoo”, MagdeburgII Ronny Weerde, “Zeitz de Sade” Small:I Andreas, “Bad Boy Tattoo”, MagdeburgII Jan, “Artcore13”, BerlinCrazy:I Ronie, „Eastside N° 1”, SaalfeldII Daatzmann, “Tattoo Studio”,

ReichenbachBest of show:Doby, “First Class Tattoo”, Regensburg

TATTOOFEST 69

And

reas

“Bad

Boy

Tat

too”

Mag

debu

rg

Tom

, „A

rt O

f Pai

n”, M

eiss

en

Tęsk

nie

za w

ami,

pięk

ne c

iusz

ki...

Airb

rush

art -

Dem

ut K

obe

… i

licyt

acja

jego

pra

cy

Vate

a

Page 70: TF # 12, April 2008
Page 71: TF # 12, April 2008
Page 72: TF # 12, April 2008

EV

IL T

ATTO

O, P

IOTR

OLE

JNIK

, KA

LIS

Z

TATTOOFEST 72

SA

UR

ON

, MA

RC

IN, R

UD

A Ś

LĄS

KA

Page 73: TF # 12, April 2008

TATTOOFEST 73

ARTUR DOMAGAŁA, MODERNBODYART,BIRMINGHAM

GU

LEST

US,

WAR

SZAW

A

SAU

RO

N, M

ARZA

N, R

UD

A ŚL

ĄSKA

DAMIAN, ULTRA TATTOO, WROCŁAW

Page 74: TF # 12, April 2008
Page 75: TF # 12, April 2008
Page 76: TF # 12, April 2008