stosunki_polsko_litewskie
-
Upload
michal-rybacki -
Category
Documents
-
view
395 -
download
2
Transcript of stosunki_polsko_litewskie
Jan Šibakovski STOSUNKI POLSKO-LITEWSKIE – OD SPORÓW I KONFLIKTÓW DO
STRATEGICZNEGO PARTNERSTWA
Uniwersytet Warszawski
Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych
Jan Šibakovski Stosunki polsko-litewskie – od sporów i konfliktów do strategicznego partnerstwa
Praca magisterska na kierunku Stosunki Międzynarodowe. Praca wykonana pod kierunkiem doc. dr Marka Tabora, Instytut Stosunków Międzynarodowych.
Streszczenie
Niniejsza praca poświecona jest stosunkom polsko – litewskim od okresu drugiej połowy XIX wieku do dziś. Praca ukazuje różne punkty widzenia na przyczyny zaistnienie sporów polsko – litewskich, próbuje przełamać stereotypowe poglądy, które głównym winowajcą widzą Litwę.
Pokazuje dynamikę współczesnych przemian w stosunkach polsko – litewskich, stanowiąc dowód możliwości budowania przyjaznych stosunków przez dwa sąsiednie wolne narody.
Słowa kluczowe
Stosunki polsko - litewskie, Litwa, Polska, współpraca międzynarodowa, współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa, gospodarcza, kulturalna.
Dziedzina pracy - 14.600 – stosunki międzynarodowe Warszawa, wrzesień 2010
SPIS TREŚCI Wstęp....................................................................................................................6 Rozdział I. Uwarunkowania, przyczyny i początek sporów litewsko - polskich w drugiej połowie XIX wieku............................................................14 Rozdział II. Stan stosunków polsko – litewskich do odrodzenia państw – Polski i Litwy do ultimatum z roku 1938........................................................35 Rozdział III. Stosunki polsko – litewskie w przeddzień II wojny światowej............................................................................................................48 Rozdział IV. Stosunki polsko – litewskie w okresie II wojny światowej............................................................................................................55
2
Rozdział V. Rozdział I. Sytuacja Polski i Litwy po II wojnie światowej - nowy układ geopolityczny 1945-1990...............................................................64
Rozdział VI. Nawiązanie i rozwój stosunków politycznych po 1989 roku.....................................................................................................................67
1. Rozpad ZSRR, jego wpływ na podpisanie wspólnej deklaracji, rozwój stosunków w kolejnych latach........................................................................................................................67 2. Droga do UE i NATO. Stanowisko Polski wobec starań Litwy o członkostwo w UE i NATO........................................................................................................................................74 3. Współpraca w ramach RPMB...............................................................................................75 Rozdział VII. Polsko- litewska współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa....80
1. Współpraca w sferze politycznej..........................................................................................84 2. Współpraca w sferze wojskowej...........................................................................................85 3. Bezpieczeństwo energetyczne...............................................................................................88 4. Perspektywy współpracy.......................................................................................................91 Rozdział VIII. Stosunki gospodarcze- współpraca gospodarcza Polska-
Litwa...................................................................................................................93
1. Podstawy traktatowe współpracy gospodarczej....................................................................95 2. Wzajemne inwestycje bezpośrednie (współpraca inwestycyjno-kapitałowa)......................96 2. 1. Inwestycje polskie na Litwie.............................................................................................97 2. 2. Inwestycje litewskie w Polsce...........................................................................................98 3. Współpraca transgraniczna- podstawy instytucjonalne oraz dziedziny i formy współpracy................................................................................................................................99 3.1. Realizacja energetycznego transgranicznego łącza międzysystemowego w energetyce...............................................................................................................................101 3.2. Istotny element współpracy transgranicznej - współdziałanie w dziedzinie turystyki..................................................................................................................................102 4. Wnioski...............................................................................................................................103 Rozdział IX. Stosunki kulturalne. Kwestia mniejszości polskiej na
Litwie................................................................................................................105
Zakończenie......................................................................................................108
3
Bibliografia.......................................................................................................110
Wstęp
Stosunki litewsko - polskie, które kształtowały się przez szereg wieków z racji
sąsiedztwa i późniejszej Unii stanowią nie możliwy do powtórzenia wybitnie swoisty
przykład wpływów i uzależnień, pozytywnych skutków i niepożądanych konsekwencji, które
miały miejsce tylko tu, tylko między tymi dwoma narodami i państwami i tylko w kontekście
historycznych wydarzeń tego regionu Europy. Co nie znaczy, że na stosunki polsko –
litewskie nie miały wpływu wydarzenia poza Litwą i Polską, postawy i dążenia innych
narodów, czy też wpływy, mówiąc językiem współczesnym, grup interesów wewnątrz tych
sąsiadujących ze sobą państw. Historyczna złożoność tych stosunków i układów wynikała
niejako z natury rzeczy tego terenu z całą jego innością i swoistością, które poniekąd
określały sedno stosunków, postawy narodów i ich przywódców. O ile Polska kształtowała się
jako raczej jednolity kulturowo organizm państwowy, o tyle Wielkie Księstwo Litewskie i
sąsiadujące z nim narody kształtowały się w odmiennych warunkach.
(…)Według tradycyjnej terminologii polskiej był: synem Ziemi Mińskiej. Z
perspektywy, jeżeli się ominie wiążące kryteria polskie, była to jedna z ziem należących do
wyjątkowego w Europie fenomenu. Leżała bowiem w szczególnym pasie od Oceanu
Lodowatego po Morze Czarne, w którym górna, rządząca warstwa ludności nie mówiła
nigdzie tym samym językiem co warstwa niższa. W Polsce i szlachcic, i chłop mówili po
polsku; w Rosji i jedni, i drudzy po rosyjsku. Ale w Finlandii szlachta mówiła po szwedzku,
chłopi po fińsku; w krajach bałtyckich szlachta po niemiecku, a chłopi po estońsku i
łotewsku; w Wielkim Ks. Litewskim szlachta po polsku, chłopi zaś po litewsku i białorusku;
na Wołyniu ukraińskim i Ukrainie aż po Krym, górna warstwa mówiła po polsku lub
rosyjsku, a chłopi po ukraińsku. Tak było - w skróconym schemacie - aż do roku 1914. Ale
już w drugiej połowie XIX w., gdy stan ten zaczął przeszkadzać budzącym się
nacjonalizmom, wytworzył z miejsca podwójne, a więc bardziej zawikłane niż w innych
krajach problemy. Gdyż antagonizmy narodowe poczęły się splatać ze społeczno-socjalnymi.
W wielojęzycznym byłym Wielkim Księstwie Litewskim nieraz w sposób szczególnie
skomplikowany. Bo jeżeli dodać do tego szachownicę wyznań, panowanie administracji
rosyjskiej z zewnątrz, nie skruszonych tradycji od wewnątrz, gospodarczo-handlową
dominację Żydów po miastach, towarzysko-kulturalne promieniowanie tak różnych „stolic”:
Wilna, Warszawy i St. Petersburga, i niemieckich uniwersytetów z Dorpatu i Rygi... Przy
wszystkich nowinkach z Zachodu i rewolucyjnych ruchach z Rosji, nie można się dziwić, iż
4
całość tworzyła szczególny konglomerat dla przeciętnego np. mieszczucha Europy zgoła
nieprzejrzysty. A nie zawsze łatwy „w połapaniu się” i dla miejscowych1.
W powyższych warunkach w okresie, kiedy Litwa i Polska różnie zaczęły spostrzegać i
oceniać rzeczywistość i przyszłość, stawiając przed sobą różne do osiągnięcia, bez wątpienia
trudno było uniknąć nieporozumień i konfliktów, a tym bardziej trudno by było oczekiwać od
bohaterów wydarzeń tamtych czasów – narodów, społeczeństw, grup i przywódców, aby
oceniali tamtą rzeczywistość z pozycji współczesnych pojęć i warunków, kiedy to Litwa i
Polska są członkami kolejnej szerszej unii - Unii Europejskiej. Niemożliwość w ogóle
uniknięcia sporów czy konfliktów, nie znaczy, że wyrozumiałość i dalekowzroczność
przywódców czy rządzących gremiów nie mogła mieć znaczącego wpływu na przebieg
podziałów, ich ostrość oraz formowanie trwałej pamięci historycznej, przerastającej w
stereotypowe oceny i postawy, zachowujące aktualność nawet w współczesnych warunkach.
Zresztą niezwykle niska kultura współczesnych tzw. elit politycznych i niewyrobienie
postkomunistycznych społeczeństw oraz pozostałości i uzależnienia z minionego sowieckiego
okresu, dają możność do dziś na nowo ”odkurzać” wzajemne niechęci i nieufność oraz grać
na uczuciach narodowych, w celu uzyskania taniego poklasku i politycznych dywidendów.
(…)Historia jest bardzo długa i bardzo zawiła. Chodzi o to, że ongiś, dawno, było
państwo nie tyle bogate, co wielkie i, jak na mój gust, piękne, pod nazwą Wielkie Księstwo
Litewskie. I oto raptem wszyscy wyrzekli się po nim sukcesji. Podręczniki historii pouczają
nas, że rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów dokonały Prusy, Rosja i Austria. Co do
Księstwa Litewskiego, to tragizm jego sytuacji polegał na tym, że niezależnie od
administracyjnego podziału narzuconego z zewnątrz przez imperium rosyjskie, dokonywał się
rozbiór wewnętrzny, niejako w drugiej płaszczyźnie, a właściwymi rozbiorcami stali się
Polacy, Litwini i Białorusini. Sukcesor do całości się nie zgłosił. Po prostu nie było takiego.
Każdy chciał tylko urwać dla siebie kawałek. Gdyby się pogodzili ze sobą, jak Prusy, Rosja i
Austria, byłby może spokój. Niestety pogodzić się nie chcieli. Stąd wynikł spór narastający w
walkę otwartą o języki, o kulturę, o tradycję, o interpretację historii, o religię. Bój
prowadzony był też i na pięści, na pałki po kościołach i cerkwiach świętych, na noże, na
hołoble, na pistolety, aż w końcu, podczas ostatniej wojny, na donosy po urzędach Gestapo
czy NKWD. Nienawiść, według wszelkich praw natury, rodziła nienawiść.
Istniał też punkt szczytowy tych wzajemnych pretensji: terytorium, na którym ze
szczególną namiętnością krzyżowały się wyciągnięte pięści, mianowicie obszar Wilna, 1 Józef Mackiewicz. Michał K. Pawlikowski. Wiadomości 1972 nr 34 (1377).
5
niegdyś stolica całości. Objaw zrozumiały. Kto parceluje majątek, chciałby zawsze wykroić
sobie resztówkę właśnie z dworem. W ten sposób na mapach białoruskich Wilno znalazło się
na zachodnim krańcu roszczeń, na litewskich na wschodnim, a na polskich na północnym
krańcu.
Wina strony polskiej jest tu może z ciężaru gatunkowego największa. Abstrahuję już od
aktów formalnych, jak te zapadłe na sejmach w dniu 3 maja 1791 w Warszawie i 20 lutego
1922 w Wilnie, a likwidujące istnienie Wielkiego Księstwa Litewskiego. W dobie
porozbiorowej strona polska była pierwotnie i praktycznie jedyną stroną, która mogła podjąć
myśl o odrodzeniu suwerennego Księstwa i jego państwowo-kulturalno-gospodarczej
niezależności. Gdyż sukcesorzy po spuściznę całości ziem Wielkiego Księstwa mogli się byli
przez dłuższy czas znaleźć wyłącznie w szeregach jego faktycznych właścicieli, to znaczy
szlachty, później inteligencji. Tymczasem ci ewentualni sukcesorzy zostali bez reszty
spolonizowani nie tylko kulturalnie, ale przede wszystkim politycznie. W ten sposób w dobie
rodzących się (wcale nie: „odradzających się”!) ciasnych nacjonalizmów białoruskiego i
litewskiego, prawni sukcesorzy nie tylko nie przeciwstawili tym separatystyczno-rozbiorczym
programom (w stosunku do własnego państwa, czyli Wielkiego Księstwa) własnego
programu szerokiej wspólnoty państwowo-kulturalnej, ale wręcz przeciwnie: wystąpili z
programem trzeciego nacjonalizmu - polskiego. Względnie polskiego patriotyzmu
państwowego. W rezultacie znaleźli się we własnym kraju w sytuacji drastycznej, rzeczników
innego państwa, a stąd do potraktowania ich jako obcych agentów przez absolutnie
przytłaczającą większość mieszkańców, był już tylko krok jeden. Powieść „Nadberezyńcy”
Czarnyszewicza może służyć za charakterystyczną ilustrację ówczesnego układu sił. Jeżeli
usuniemy z niej łezkę patriotyczną i wyraźną tendencję autora, staniemy w obliczu małej
garstki ludzi, zagubionej w masie olbrzymiego kraju o innej mowie i innej religii. I ta
garsteczka chce narzucić swój język, swoją religię, swoją administrację, swoją dominację pod
każdym względem i swoje państwo. (Czarnyszewicz odbrązowiony mógłby pod pewnym
względem służyć za lekturę antypolskiej propagandy białoruskiej.)
Istnieje jeszcze wina, że się tak wyrażę, pośrednia, mimowolna, strony polskiej. Oto
bowiem rodzące się nacjonalizmy dawnych wspólników Rzeczypospolitej, ukraiński,
litewski, białoruski, wzór do swego „odrodzenia” narodowego zapożyczyły ślepo zarówno z
programu, jak metod i haseł polskiego nacjonalizmu drugiej połowy XIX wieku. Przy tym,
jak to się często zdarza, upodobali sobie jego aspekty najbardziej skrajne i paterny najbardziej
szowinistyczne. Do pewnego stopnia mieli więc słuszność endecy zarzucając federalistom
6
różnego autoramentu: „Zwalczacie program endecji polskiej, a nie dostrzegacie jeszcze
„gorszych endeków” wśród Litwinów i Białorusinów!” Tak, i w Litwie, i na Białorusi
wyrodzili się szowiniści czasem wielokrotnie przerastający swoich mistrzów2…
Jak wynika z literatury tematu zrozumienia całej złożoności można raczej dostrzec
wśród literatów, publicystów i historyków związanych z Litwą, uznających siebie poniekąd za
obywateli WKL, mimo jego nieistnienia. Szczególnie wyraźnie ponad narodowymi
nacjonalizmami znalazła się grupa osób, zaliczanych do krajowców, a która faktycznie nie
miała większego wpływu na bieg wydarzeń i społeczną ocenę zjawisk w okresie
największych napięć w stosunkach litewsko – polskich. Tym bardziej, że raczej
jednonarodowa – polska – nie budziła ona zaufania w środowisku litewskim, które uważało
za pierwszoplanowe zadanie jak najdalej posunięte pomniejszenie wpływów polskich na
Litwie.
(…)Warstwy dziejotwórcze tworzyły się tutaj z elementów o wiele bardziej
różnorodnych, niż ich odpowiedniki w Polsce etnicznej. Na Litwie Historycznej wlewała się
do nich krew nie tylko różnych szczepów słowiańskich, zaprawionych krwią niemiecką, jak
to miało miejsce w Polsce. Szlachcic i mieszczanin Litwy Historycznej rzadko był gente
Polonus. Znacznie częściej gente Lithuanus, Rutenus, Tartarus, Germanus, w dalszych po-
koleniach stał się amalgamatem wszystkich tych nie tylko słowiańskich elementów
plemiennych.
Od II połowy XVII wieku wspólnym językiem i kulturą pełnoprawnych warstw
politycznego narodu litewskiego był język i kultura polska, o wybitnie swoistym i odrębnym
typie. „Dziady” Mickiewicza są osnute na folklorze białoruskim, a „Konrad Wallenrod” i
„Grażyna” - na podaniach i folklorze litewskim. Kraszewski czerpał tematy swoich powieści
z fantazji litewskich Teodora Narbutta a Słowacki i Asnyk z historii najdawniejszej Litwy.
Dla uświadomionych obywateli było jasne, że rozszczepienie tego obszaru na narodowe
cząstki pociągnie za sobą walki wewnętrzne o rozgraniczenie terytorialne i osłabi odporność
na zewnątrz. Wchłonięcie Białorusi, Litwy i Ukrainy przybliży Rosję do etnicznego obszaru
polskiego i zwiększy napór sił rusyfikacyjnych. Nienasycona zachłanność wielkiego sąsiada
zaciąży bezpośrednio nad wielką bramą pomiędzy Grodnem a Brześciem i dalej wzdłuż Bugu
ku Sanowi i Beskidom. Stąd zachowanie niezawisłego od Rosji obszaru Litwy Historycznej i
2 Józef Mackiewicz. O pewnej, ostatniej próbie i o zastrzelonym Bubnickim. Kultura 1954 nr 11 (85).
7
Ukrainy było w myśleniu politycznym krajowców pancerzem ochronnym dla wspólnych sił
litewsko-białorusko-ukraińskopolskich przeciwstawiających się zaborczemu pochodowi Rosji
na zachód.
Trudno było jednak stworzyć syntezę dziejową, jako punkt wyjścia dla współpracy na
przyszłość, jeżeli dla polskich warstw dotąd przodujących, przeszłość rysowała się w jasnych
barwach i w ciągłym pochodzie naprzód, podczas, kiedy dla strony litewskiej i białoruskiej
była ona ustawicznym przypomnieniem utraty tych warstw na rzecz polskości i zejściem
reszty masy narodowej na niższe stopnie drabiny społecznej. Dla zamknięcia tych rozwartych
nożyc trzeba było znacznych ustępstw z obu stron.
Ze strony polskiej - rezygnacji z priorytetu politycznego i kulturalnego na tym obszarze,
a ze strony litewskiej i białoruskiej - uznania równorzędności elementu polskiego, powstałego
w wielowiekowym procesie historycznym. Ani jedno ani drugie nie było możliwe. Wszystkie
nacjonalizmy zajmowały postawę wzajemnie antagonistyczną3…
(…)Wielkie Księstwo Litewskie, formalnie zlikwidowane uchwałą Konstytucji 3-go
Maja 1791, w całości włączone do imperium rosyjskiego w r. 1795 pod nazwą „Siewiero-
Zapadnowo Kraja”, faktycznie zakończyło swą egzystencję geograficzną dopiero w roku
1914 /Ściślej, z chwilą przecięcia go okopami „linii Hindenburga”, jesienią r. 1915/. Od tego
czasu nie wróciło do dawnej całości, na którą składały się w podziale administracyjnym
gubernie: wileńska, kowieńska, grodzieńska, mińska, witebska i mohylowska. Zostało
rozdarte na litewską, polską i białoruską części, później bolszewicką. To wielonarodowe
Księstwo nie pozostawiło tek historiografii własnej. Powstały po nim i o nim, historie:
narodowo-polska, narodowo-litewska, narodowo-białoruska, narodowo-rosyjska. Albowiem
W. Ks. Litewskie nie pozostawiło sukcesorów, a wyłącznie skłóconych ze sobą pretendentów
do sukcesji. I to przeważnie nie do całości, a poszczególnych jego części4
Wina polskiej strony, walczącej o wyzwolenie i pozbycie się rosyjskiej i niemieckiej
dominacji polegała przede wszystkim na tym, że nie dostrzegła analogicznego dążenia ze
strony ze strony Litwinów – pozbycia się odpowiednio polskiej i rosyjskiej dominacji. Dziś
łatwo w wieku XXI z perspektywy historycznej widzieć niespójności czy błędy wpływające
na stan stosunków w wieku XIX. Dlatego na pewno warto powtórzyć, iż działo się to w
3 Kazimierz Okulicz. Brzask, dzień i zmierzch na ziemiach Litwy Historycznej. Pamiętnik Wileński. Polska
Fundacja Kulturalna. Londyn 1972.
4 J.M. Ostatnie dni Wielkiego Księstwa. "Kultura" /Paryż/ nr 4/ 150 z 1960 r.
8
innych warunkach, w okresie powstawania współczesnych państw stricte narodowych. Nie
powinno więc dziwić, iż wizję szerszej perspektywy stosunków, bez dominacji i ze
zrozumieniem zainteresowań strony drugiej można odnaleźć w mniejszości zabierających
głos w temacie.
(…) Niski poziom uświadomienia politycznego obywateli nigdzie i nigdy nie wyszedł
państwu na dobre. Nawet żeby to byli obywatele innej narodowości niż większość
państwowa. Stawka na ich nieświadomość jest błędem, bo jest ryzykiem, jak każda stawka na
niewiadomą. Właśnie polska polityka narodowościowa popełniała ten błąd w odniesieniu do
niektórych mniejszości. Jeszcze przed powstaniem Polski, pewne koła polityczne zaprzeczały
Litwinom prawa do samodzielnej myśli politycznej. Nie zdołały im przeszkodzić w budowie
własnego państwa, a zdziałały tyle tylko, że od początku urobiły psychikę tego państwa w
niechętnym nastawieniu do Polski5…
Marian Zdziechowski, uważany za życia za człowieka – sumienie Narodu,
współczesnego Piotra Skargę, największego Europejczyka spośród wszystkich polskich
kresowców, będący w swoim czasie pretendentem na urząd prezydenta RP, profesor, rektor
USB w Wilnie, a którego niemożliwe jest posądzić o nieuczciwą stronniczość, również
dostrzega nierealność polskiej polityki wobec Litwy i odmienny pogląd strony litewskiej na
przyszłe stosunki. Zaznacza przy tym sposób myślenia i ocenę zapatrywań polsko
kulturowych Litwinów, myślowa koncepcja których również nie miała szans realizacji,
bowiem znajdowała się akurat pośrodku polskiego i litewskiego nacjonalizmów.
Zróżnicowany narodowościowo kraj nasz stanowi część Litwy historycznej - i nas -
ludzi mego pokolenia - wychowywano jako Litwinów, oczywiście w tym znaczeniu, w jakim
był Litwinem Mickiewicz, gdy wołał: „Litwo, ojczyzno moja”. W dzieciństwie uczono mnie,
wraz z historią Polski, także historii Litwy; dzięki temu za bohaterów narodowych uważałem
nie tylko tych, co Polskę budowali, ale i tego, który Litwę od Polski oderwać zamierzał -
Wielkiego Księcia Witolda. Któż jednak wtedy nad tą niekonsekwencją się zastanawiał. I
gdyby mnie dziś zapytano, kim w głębi serca się czuję, powiedziałbym, że czuję się
obywatelem Wielkiego Księstwa Litewskiego, nierozerwalnie unią złączonego z Polską. Gdy
widzę powiewający tu z Góry Zamkowej sztandar z orłem, a bez pogoni, odczuwam to jako
krzywdę sobie wyrządzoną.
5 Józef Mackiewicz. Wyjaśnić sprawę tutejszych. Gazeta Codzienna 1940 nr 22 (28 stycznia).
9
Takim jest tylko głos serca. Każdy bowiem z nas wie i rozumie, że koncepcja państwa
litewskiego w unii z Polską jest dziś nierealna. Czyli chcieć czegoś podobnego to zgadzać się
z góry na osłabienie nasze6.
Dlatego bez wątpienia mają rację ci, którzy uważają, że na współczesne litewsko –
polskie stosunki ma znaczący wpływ kontekst historycznych stosunków. Dziś dla nowych
pokoleń może mniejsze znaczenie ma okres od Unii do początku XX wieku. Na pewno
natomiast realny wpływ na mentalność społeczeństwa litewskiego mają wydarzenia XX
wieku, a szczególnie w latach 1918 – 1939. I na tym okresie są przede wszystkim wzorowane
sterotypowe postawy narodowe, do tamtego okresu przede wszystkim dla przykładu dziś
nawiązują liderzy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, nie będące w stanie zaproponować
dla polskiego środowiska na Litwie pozytywnego programu i dlatego wykorzystujący wzory
nacjonalistycznych postaw z tamtego dawno minionego okresu, a który dla starszego
pokolenia, będącego w okresie międzywojennym obywatelami Polski, jawi się po
dziesięcioleciach, wzmocniony nie zawsze prawdziwą na cele polityczne propagandą, jako
okres świetności. Co ciekawe, że brak znajomości historii i odejście w niepamięć szczegółów
tamtych czasów, pozwala powoływać się nawet na faktycznie nie istniejące zjawiska i
wydarzenia, rzekomo dające prawo do pewnych praw, zachowań i postaw.
(…) W kwestii polskości i Polaków na Litwie wyczuwa się przede wszystkim ciążenie
historii. Litwini nie ukrywają, iż niechętnie chcieliby poznawać ten etap wspólnej historii „od
unii lubelskiej poczynając aż do roku 1918”, kiedy Litwa „zatraciła cały swój heroizm, nie
otrzymując należytego ładunku kulturalnego, który mógłby zaprzepaszczony ładunek
zastąpić” W litewskiej publikacji, przetłumaczonej na język polski, przeważa motyw: co boli
Litwinów we wspólnej historii.(…)
Niedocenianie nadal po unii lubelskiej niezależnego państwa litewskiego, jego
odrębności duchowej itd.; nazywanie Rzeczypospolitej Obojga Narodów-Polską, nie
docenianie zasług Litwinów w podboju ruskich ziem, nie podkreślanie, iż to ruskie i
zachodnie tradycje miały równorzędne z polskim wpływy, zwłaszcza w zakresie litewskiej z
ducha i języka reformacji, płynącej z pruskiego Królewca; nie przyznanie, że fenomen polski
to taki sam jak niemiecki w krajach Europy Środkowej w procesie przyswajania łacińskiej
6 Marian Zdziechowski. Widmo przyszłości. W-wa 1999.
10
cywilizacji, a także, że zbyt duża ilość Słowian i zapóźnienie Litwy spowodowały polonizację
jej narodu politycznego. Por. wypowiedzi D. Kuolysa, J. Kiaupieni, E. Gudavićiusa, G.
Bereznevićiusa, V Trumpy i innych [w:] Pozostawione historii, Litwini o Polsce i Polakach,
pod red. K Korzeniewskiej i V Siratavićiusa, przekład K Korzeniowskiej, Kraków 19997.
Rozdział I. Uwarunkowania, przyczyny i początek sporów litewsko – polskich w drugiej połowie XIX wieku.
Początek różnego niekonfliktowego zapatrywania się na bieg wydarzeń i ocenę zjawisk
historycznych można dostrzec już w procesie zawierania Unii lubelskiej między WKL i
Koroną, w trakcie uchwalania Konstytucji 3 Maja itp. Natomiast w konsekwencji trzeciego
nieudanego Powstania Styczniowego odmienne jego oceny i wnioski na przyszłość,
pociągnęły za sobą głębsze podziały, przyspieszane przez początkujący litewski ruch
narodowy. Niestety „koroniarze” od początku nie docenili tego nowego zjawiska, co
pogłębiało podziały z jednej strony, a z drugiej strony - pozwalało stronom trzecim –
rosyjskiej (później sowieckiej) i niemieckiej przez długie dziesięciolecia aż do drugiej wojny
światowej ten konflikt wykorzystywać do celów własnych.
(…) Tzw. kwestia wileńska nabrzmiewała przez kilka dziesiątków lat. Narodziny jej
ściśle się wiążą z litewskim odrodzeniem narodowym u schyłku XIX wieku, datującym się od
okresu wydawania „Auszry” (Jutrzenki), pierwszego pisma litewskiego (1883-1886). Już w
latach I wojny światowej sprawa ta wybuchła z niespotykaną dotychczas siłą, aby swoje
apogeum osiągnąć w ciągu pierwszych kilku lat po zakończeniu tej wojny. Polacy i Litwini
uczynili ją najsłynniejszą kością niezgody w Europie wschodniej, wprowadzając ją na arenę
międzynarodową, do gabinetów europejskich mężów stanu i przywódców Ententy. Jeśli ze
strony litewskiej było to zamierzenie celowe i ze wszech miar pożądane, po stronie polskiej
7 Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość Polaków na Wschodzie. Materiały konferencji naukowej Światowej Rady
Badań nad Polonią. Gorzów Wlkp., 2001. Maria B. Topolska. Polacy na Litwie i Białorusi w kontekście
wielowiekowych tradycji wyznaniowych i narodowych.
11
był to niewątpliwie wynik karygodnego błędu politycznego, wynikające z niespójności
polskiej polityki zagranicznej u zarania II Rzeczypospolitej. Błąd ten spowodował wiele
komplikacji w polityce zarówno zagranicznej, jak i wewnętrznej Odrodzonej Polski.
Niewątpliwie następstwem tegoż to błędu był sztuczny, niezdolny do samodzielnego i
niezależnego istnienia twór nazwany Litwą Środkową. Ale jednocześnie twór ten okazał się
ostatnią i - na szczęście - udaną, zakończoną pełnym powodzeniem, próbą ratowania dla
Ojczyzny, dla Rzeczypospolitej, polskiej substancji narodowej i kultury na Kresach (…).
Na bazie ruchu literackiego i społeczno-kulturalnego wykształciła się i gwałtownie
rozwinęła litewska myśl polityczna. Za granicą, w Prusach powstało kilka pism
propagujących litewski ruch narodowy. Pierwszym i najważniejszym było powstałe w 1883
roku pismo pod znamiennym tytułem Ausza, czyli Jutrzenka, organ tzw. Miłośników Litwy z
Janem Basanowiczem na czele’”. Mimo że pismo to nie potrafiło wypracować konkretnego i
spójnego programu działania, od momentu powstania Auszry litewski ruch narodowy stał się
faktem.(…)
Dla Polaków czy Litwinów poczuwających się do związków z polskością młodolitewski
separatyzm kulturowy był zaskoczeniem i przejawem wewnętrznej dywersji w momencie
wytężonej walki z nieporównanie potężniejszym zagrożeniem polskości przez Rosję. /... /
Sytuację utrudniały nieporozumienia związane z wieloznacznością pojęcia „Litwin”, które w
jednym przypadku znaczyło przynależność regionalną, a w drugim zaś - narodową i
trudnością znalezienia obiektywnych kryteriów litewskości jako kategorii narodowej. Strona
litewska, nie uznając kryterium pochodzenia zastanego zasięgu języka litewskiego, chciała
przyjmować kryterium pochodzenia z ziem historycznych dawnego Wielkiego Księstwa
Litewskiego - nawet wbrew subiektywnemu poczuciu narodowemu zainteresowanych.
W efekcie działalności narodowego ruchu litewskiego naprzeciwko siebie stanęły dwie,
wrogie sobie Litwy. Zmuszone były one egzystować na jednym i tym samym obszarze,
oddalając się od siebie wzajemnie pod względem kulturalnym i politycznym. Jedną z nich
reprezentowała młoda inteligencja litewska, dążąca - pod opieką rosyjską - do starcia z kraju
cech kultury polskiej i zastąpienia jej przez własną, rdzennie litewską, drugą zaś stanowił
element polski silnie wrośnięty w grunt miejscowy tradycjami i pochodzeniem, społecznie
przeważnie powiązany z warstwą ziemiańską, szlachecką i miejską, mocno stojący na gruncie
kultury polskiej i traktujący Litwę jako kraj będący częścią szerszej ojczyzny - Polski.
Między Litwinami w pojęciu terytorialnym a Litwinami etnograficznymi nastąpił rozbrat
ulegający systematycznemu pogłębieniu.
12
Społeczeństwo polskie na Litwie nie było wolne od błędów popełnianych w stosunku do
narodowego ruchu litewskiego. Kardynalnym błędem w jego postawie było niezrozumienie
istoty ruchu młodolitewskiego. Większość społeczeństwa litewskiego nazywała go
litwomańskim i odmawiała Litwinom prawa do odrębnego bytu narodowego. Część
społeczności polskiej widziała w tym ruchu litewskim wyłącznie intrygę rosyjską, zaś część
żywiła wobec niego nawet szczery sentyment, ale w życiu praktycznym nie wypracowano
przemyślanej i konsekwentnej postawy politycznej. Jednocześnie rozbudzenie nacjonalizmu
litewskiego zmusiło także społeczeństwo polskie do skrystalizowania pojmowania swojej
polskości i określenia własnego miejsca w zmienionej rzeczywistości. Fanatyczny i
nietolerancyjny nacjonalizm litewski, zaprzeczający nawet samemu istnieniu Polaków na
Litwie przyczynił się, naturalnie w kontrakcji, do takiegoż samego rozwoju nacjonalizmu w
społeczeństwie polskim8.
Powyższa opinia początku i przyczynach litewsko – polskich antagonizmów jest
przeważającą wśród historyków i publicystów polskich. Chociaż nie powszechna. Powyżej
wymieniony Józef Mackiewicz uważał, że rodzące się nacjonalizmy dawnych wspólników
Rzeczypospolitej, ukraiński, litewski, białoruski, wzór do swego „odrodzenia” narodowego
zapożyczyły ślepo zarówno z programu, jak metod i haseł polskiego nacjonalizmu drugiej
połowy XIX wieku. Natomiast zdaniem Zenona Krajewskiego - to Litwini rozbudzili
nacjonalizm polski, bowiem, w jego opinii, fanatyczny i nietolerancyjny nacjonalizm litewski,
zaprzeczający nawet samemu istnieniu Polaków na Litwie przyczynił się, naturalnie w
kontrakcji, do takiegoż samego rozwoju nacjonalizmu w społeczeństwie polskim…
Warto też zwrócić uwagę na stwierdzenie autora, iż „strona litewska, nie uznając
kryterium pochodzenia zastanego zasięgu języka litewskiego, chciała przyjmować kryterium
pochodzenia z ziem historycznych dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego - nawet wbrew
subiektywnemu poczuciu narodowemu zainteresowanych – czuli chciała uważać za Litwinów
wszystkich mieszkańców znacznie okrojonego WKL. Chyba trudno było by wymagać od
strony litewskiej innej postawy, bowiem tak było przez wieki od chwili zawarcia Unii
Lubelskiej – kto mieszkał na terenie Korony – zawsze był Polakiem, natomiast kto mieszkał
na terytorium WKL – zawsze był Litwinem. Była to postawa związana z obywatelstwem,
czyli jak najbardziej postępowa. Inna rzecz, że każda strona mogła dowolnie na użytek
własny oceniać, interpretować i definiować te same zjawiska i fakty.
8 Zenon Krajewski. Geneza i dzieje wewnętrzne Litwy Środkowej (1920 – 1922). Lublin 1996.
13
Zresztą opinia Zenona Krajewskiego nie jest odosobniona. Na taką a nie inną
współczesną ocenę stosunków polsko – litewskich z okresu budzenia się wśród Litwinów
poczucia odrębności narodowej i do zakończenia drugiej wojny światowej miała znaczący
wpływ opinia historyka Piotra Łossowskiego, wytrawnego znawcy tematyki litewskiej,
którego prace nadały kierunek polskiej historiografii w temacie stosunków polsko –
litewskich. Dlatego warto przytoczyć szerszy fragment jego opinii.
(…) Rzadko się zdarza, żeby stosunki pomiędzy dwoma sąsiednimi narodami były tak
złożone i pogmatwane, najpierw bliskie i przyjazne, a potem tak nieprzejednanie wrogie, jak
między Polakami i Litwinami.
Polaków i Litwinów łączyły w przeszłości tysiące więzi politycznych, kulturalnych,
gospodarczych, niezliczone kontakty międzyludzkie. Wiele zdawało się przemawiać za tym,
że Polskę i Litwę połączy dobre sąsiedztwo, a może nawet, jak marzyło wielu Polaków,
bliższa współpraca, więzy federacji.
Historia chciała jednak inaczej i nie było to chyba rzeczą przypadku. Poprzednie bliskie
związki unijne, a potem wspólna, solidarna walka w okresie zaborów - przerodziły się
najpierw w wyobcowanie, by z czasem przekształcić się w otwartą wrogość.
Litwini musieli się wyrwać z kręgu wpływów polskich, by dojść do własnej tożsamości.
W przeciwnym razie groziła im zagłada narodowa, asymilacja. Metodą odgradzania stała się
niechęć i obcość, które później, na wiele dziesięcioleci, przekształciły się w prawdziwy mur
wrogości. Za tym murem Litwini gorączkowo budowali własną tożsamość narodową,
tworzyli zręby swojej kultury, a potem i państwowości.
Źle jednak się stało, iż nieprzyjaźń między dwoma narodami przybierała okresami ostry
charakter. Zaszkodziło to i Polakom, i Litwinom. Wiele spraw, wiele kwestii, mimo
nieuchronnych trend historii i prawa każdego narodu do odrębnego, własnego bytu, można
było rozwiązać ku obopólnej korzyści, w sposób mniej ostry, mniej konfliktowy.
Tak by się stało, gdyby miejsce zaślepionej zaciekłości, widzenie tylko swoich praw,
swoich racji - zastąpiło bardziej spokojne i obiektywne postępowanie. Nie kierowanie się
odruchami emocji, lecz podjęcie próby spojrzenia na rodzące się konflikty z większego
dystansu. Nie zaostrzanie sporów, lecz szukanie rozwiązań, choć może trudnych, ale
mogących zadowolić obie strony.
Nie zamierzam w tym miejscu twierdzić, iż rację miała zawsze strona polska, że nie
popełniła także błędów, które przyczyniły się zaostrzenia sytuacji. Generalnie jednak biorąc,
14
wydaje się, iż mi wszystko Polacy wykazali więcej umiaru, częściej odwoływali się do racji
nadrzędnych, kierowali w sporach terytorialnych kryterium zasadniczym, jakim jest wola
samej ludności. Młody nacjonalizm litewski - może właśnie dlatego, że małego, nie
okrzepłego narodu - był hardzi agresywny i zaczepny, mniej skłonny do polubownych
rozwiązań.
Stare spory, zdawać by się mogło, że już dawno wygasłe, odrodzi się dziś z nową siłą.
Przesłanie płynące z przeszłości uczy nas, istniejących podziwów i różnic nie można
zamazywać, lecz trzeba przezwyciężać (…).
Prawie do końca XIX w. nic nie wskazywało na to, że między Polakami i Litwinami
zrodzić się może antagonizm. Zresztą samo określenie Litwina zupełnie inaczej było
wówczas pojmowane. Litwinem, w tym tradycyjnym mickiewiczowskim pojęciu, był
mieszkaniec ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego, w swej sferze inteligenckiej całkowicie
spolonizowany. Mający wiele sentymentu dla swego kraju rodzinnego, dla przeszłości Litwy,
lecz pod względem kulturalnym i politycznym najściślej związany z polskością.
Nieprzypadkowo i powstanie kościuszkowskie, i listopadowe, i styczniowe tak silnym echem
odbiły się na ziemiach litewskich, których ludność solidarnie z mieszkańcami Królestwa
Polskiego chwyciła za broń.
Litewskość zachowała się tylko w warstwie chłopskiej. Jedynie przez włościan używany
był język litewski, pielęgnowane stare obyczaje i tradycje. Była to wszakże litewskość
inertna, pozostająca w wąskim do kręgu rodziny i wsi.
Również wśród szlachty znaleźli się ludzie będący miłośnikami języka i folkloru
litewskiego, którzy usiłowali tworzyć po litewsku, opisując najczęściej piękno przyrody oraz
życie i niedolę chłopa.
(…) Inaczej dziać się zaczęło dopiero w ostatnich dziesięcioleciach XIX w., kiedy to
wywodząca się z warstwy chłopskiej nowa inteligencja litewska manifestować zaczęła swoją
odrębność narodową, a potem i polityczną. Stało się tak głównie za sprawą wydawanej w
latach 1883-1886 za pruską granicą (na Litwie od czasów powstania styczniowego
obowiązywał zakaz druków litewskich) gazety „Auszra”, co znaczyło jutrzenka. Gazeta ta
stała się rzeczywistą jutrznią narodzenia nowej narodowej Litwy.
.(…) Innym ważnym elementem w artykule polemicznym „Auszry’ wysunięcie po raz
pierwszy w sporze polsko-litewskim kwestii terytorialnej. Gazeta stwierdzała z oburzeniem,
iż „Dziennik Poznański”, o Litwie, wspomina tylko o Żmudzi. Zapytywała więc: a gdzie
15
gubernia suwalska, grodzieńska, wileńska? Stwierdzenie to godne uwagi. Do tego bowiem
rodzaju roszczeń terytorialnych strona litewska nawiązywać będzie jeszcze niejednokrotnie.
Oznaczały one ni mniej ni więcej, jak rewindykację nie tylko Wilna, lecz także Suwałk,
Grodna, Lidy, a nawet Białegostoku, czyli obszarów, na których lud litewskiej w ogóle nie
było.
Podkreślić jednak należy, że w tym czasie, gdy konflikt narastał, znaleźli się także
Polacy, którzy w sposób przychylny i z dużą wyrozumiałością powitali ruch litewski, widząc
w nim nie koniunkturalne, inspirowane przez wrogów Polski zjawisko, lecz przejaw
naturalnych dążeń budzącego się do życia narodu. Nie było ich wielu, lecz reprezentowali
nazwiska wybitnych naukowców i pisarzy.
Jednym z nich był Jan Karłowicz, znany językoznawca. Charakteryzując „Auszrę”, tak
ją oceniał: „Główny jej prąd płynie nie przeciwko nam, ale przy sposobności i nam się
dostaje. Zresztą pomyślmy, że i nasze szowinistyczne pisemka nie zawsze się odznaczają
dzisiaj taktem i sprawiedliwością. Zważmy także, iż gdy się budzi długo uśpiona działalność
plemienna, nadmiarem sił swoich walczy ze wszystkimi, macha pałaszem na wszystkie
strony. nie zawsze dlatego, żeby trzeba było koniecznie napadać lub bronić się, ale dlatego, że
chce siłę uczuć swoich i zapału ujawnić, a wtedy dostaje się czasami po łbie i przyjaciołom”.
Lata ukazywania się „Auszry” (1883-1886) dla powstania sporu polsko-litewskiego
miały znaczenie rozstrzygające. Już wtedy bowiem skrystalizowały się zasadnicze stanowiska
obu stron, sprecyzowane zostały argumenty i zarzuty, do których w niewiele zmienionej
formie powracać się będzie w ciągu dziesięcioleci. Dojdą tylko nowe momenty, które
wynikać będą z rozwijającej się sytuacji.
Nowego, potężnego impulsu w toczących się sporach dodały i wydarzenia rewolucji
1905 r., które poprzedził akt dla Litwy bardzo doniosły - zniesienie zakazu druków. Litewski
ruch narodowy wystąpił teraz na zewnątrz z dużą siłą i wyrazistością, domagając się
należnych mu praw. Ostrze tych rewindykacji w dużym stopniu kierowało się przeciwko
wpływom i stanowi posiadania Polaków.
W stosunkach polsko-litewskich tego okresu szczególnego znaczenia nabrały sprawy
języka modłów kościelnych. Konflikty między ludźmi tego samego wyznania przybierały
nieraz niezwykle zaciekły, trudny wprost do pojęcia charakter. Na przykład w kościele w
Berżnikach, nie opodal Sejn, doszło latem 1904 r. do szeregu ekscesów na tle raka
16
językowym. Przerodziły się one w otwarte bójki, tak że kościół musiano na dłuższy czas
zamknąć. Podobne zajścia, choć na mniejszą skalę, miały miejsce w wielu innych kościołach.
Ogniskujący się w kościołach zatarg polsko-litewski bynajmniej nie ograniczał się już
teraz do murów świątyń. Sięgnął on we wszystkie dziedziny życia społecznego, niemal
wszędzie tam, gdzie następowało zetknięcie elementu polskiego i litewskiego. Jak zwykle
bywa w takich sytuacjach, ton nadawać zaczęły elementy najbardziej skrajne, ludzie
bezwzględni i hałaśliwi. Nieprzejednany nacjonalizm jednej strony wywoływał podobną
reakcję drugiej(…).
Koniec wojny otworzył nowy okres w stosunkach polsko-litewskich. W listopadzie
1918 r. odrodziła się do życia niepodległa Polska, a jednocześnie powstał rząd litewski,
zapoczątkowując proces tworzenia państwa litewskiego. Zatarg polsko-litewski, będący
dotychczas sporem dwóch społeczeństw, wstąpił w nową jakościowo fazę. Przekształcił się w
konflikt dwóch państw.
(…) W grudniu 1918 r. podjęte zostały w Wilnie rozmowy polsko-litewskie, które
zakończyły się jednak niepowodzeniem. Litwini jako warunek wstępny wszelkich
porozumień stawiali żądanie uznania przez Polaków niepodległości Litwy z Wilnem jako
stolicą. Dla strony polskiej żądania te były nie do przyjęcia (…).
Bezpośrednie kontakty polsko-litewskie na terenie Litwy zostały na jakiś czas
przerwane. Nie oznaczało to jednak, że nic się nie działo wzajemnych stosunkach. Już nieco
wcześniej, 18 grudnia 1918 Naczelnik Państwa przyjął delegację Litwinów z Polski, która
wręczyła mu memoriał. Zwracając się do delegatów Józef Piłsudski podkreślił, iż jest
przyjacielem Litwinów. Zażądał jednak, aby ograniczyli roszczenia do Litwy etnograficznej,
gdyż Litwa historyczna zajmuje obszary bezwzględnie polskie. Dalej wyraził pogląd, że
Polska nie nic przeciwko temu, aby powstało niezależne państwo litewskie, lecz zdaje się
nadmienił-iż „Litwa będzie państwowo zespolona z Polską”.
Oświadczenie to było niezmiernie ważne. Późniejsze wydarzenia potwierdziły, iż
zawarte w nim stwierdzenia stanowić będą przez lata oś polityki polskiej wobec Litwy.
Dążeniem rządu polskiego i Naczelnika Państwa osobiście będzie nakłanianie Litwinów do
federacji z Polską. Osiągnięcie porozumienia w tej sprawie zapobiegłoby dalszym sporo
terytorialnym. W granicach sfederowanej z Polską Litwy znalazłoby się Wilno i Grodno. W
przeciwnym wypadku, gdyby Litwa nie zechciała odnowienia więzi państwowych z Polską, ta
17
gotowa była przyznać niepodległość, ale w granicach ściśle etnograficznych. Wilno leżało po
obrębem tych granic.
(…) Józef Piłsudski podzielał te opinie i dążył także do odzyskania Wilna. Ręce miał
poniekąd związane na skutek zobowiązań podjętych przez premiera Władysława Grabskiego
w Spa jeszcze w lipcu 1920 r., który dążąc do uzyskania pomocy od mocarstw Ententy
zgodził się pod naciskiem, iż one będą decydować o przyszłych losach Wilna. Wprawdzie
żadnej efektywnej pomocy ze strony Ententy nie uzyskano, ale podjęte ustalenia nadal
obowiązywały.
W tej sytuacji marszałek Piłsudski postanowił zamaskować swe działania. Pod
płaszczykiem buntu formacje pochodzące z ziem północno-wschodnich ( 1 dywizja litewsko-
białoruska i oddziały ochotnicze ), na własną rękę miały zająć Wilno. Dowództwo nad
operacją marszałek powierzył gen. Lucjanowi Żeligowskiemu, pochodzącemu z Ziemi
Wileńskiej, do którego miał duże zaufanie (…).
i Tymczasem w następstwie trwającej wymiany depesz, a także wysiłków mediacyjnych
Ligi Narodów, 30 września 1920 r. doszło do konferencji polsko-litewskiej, tym razem w
Suwałkach. Głównym jej celem było doprowadzenie do zawieszenia broni. W toku obrad
strona polska ponowiła zarzuty o złamaniu przez Litwę neutralności
w wojnie polsko-sowieckiej, a także oświadczyła, iż nie uznaje układu litewsko-
sowieckiego z 12 lipca i wypływających z niego konsekwencji. Co więcej, stwierdzono, że
rząd polski czuje się zobowiązany bronić praw i interesów ludności, którą, nie pytając o
zgodę, wcielono do Litwy. Litwini natomiast akcentowali fakt toczących się jeszcze walk i
wynikającego stąd zagrożenia dla Litwy. Proponowali takie wytyczenie linii demarkacyjnej,
która zostawiłaby Wilno w ich rękach.
Przy udziale komisji Ligi Narodów doprowadzono do zawieszenia broni, najpierw na
Suwalszczyźnie, a potem i na prawym brzegu Niemna, aż do wsi Poturce. Porozumienie,
które podpisano 7 października, mówiło o ustaleniu demarkacji polsko-litewskiej na
Suwalszczyźnie wzdłuż linii Focha, natomiast na prawym brzegu Niemna linia demarkacyjna
miała biec do Oran, a skręcając na wschód, kończyła się koło miejscowości Bastuny, na
szlaku kolejowym z Lidy do Wilna. Bastuny pozostać miały w rękach polskich. Nie było to
rzeczą przypadku. Strona polska tak skonstruowała porozumienie, aby linia demarkacyjna, a
zwłaszcza zawieszenie broni, nie objęły terenu przyszłych działań gen. Żeligowskiego.
18
W umowie zostało wyraźnie zaznaczone, iż ma ona charakter tymczasowy i
obowiązywać będzie tylko do czasu uregulowania sporów terytorialnych pomiędzy rządem
polskim a litewskim. Termin wejścia w życie umowy oznaczono na dzień 10 października
1920 r.
Mówimy o tych sprawach stosunkowo dokładnie z tego powodu, że strona litewska
będzie się starała powiązać porozumienie suwalskie z akcją gen. Żeligowskiego i przez lata,
nie mając innych argumentów, oskarżać stronę polską o jego złamanie. Skonstruowane na tej
podstawie zarzuty sprzeniewierzenia się i zdrady wykorzystane zostaną przez rząd litewski
zarówno w propagandzie wewnętrznej, jak i na użytek zewnętrzny. Powtarzać się będzie z
uporem, iż przyznane Litwie „w umowie suwalskiej” Wilno zajęte zostało podstępnie i
bezprawnie.
W istocie rzeczy porozumienie suwalskie nie było żadną „umową” ani tym bardziej
„traktatem pokojowym”, który by przesądzał o takiej lub innej przynależności spornych
terenów. Było ono uzgodnieniem techniczno-wojskowym, mówiącym o zawieszeniu broni na
określonym odcinku i wytyczeniu linii demarkacyjnej, która urywała się w terenie, nie
obejmując ziem na południe od Wilna, a zwłaszcza najważniejszego szlaku Lida-Wilno.
Co więcej, rozpoczęta rankiem 8 października 1920 r. akcja gen. Żeligowskiego . nie
mogła nawet formalnie naruszyć porozumienia zawartego w Suwałkach, gdyż nie weszło ono
jeszcze w życie9.
Trudno byłoby oponować prof. P. Łossowskiemu, nie znając wszystkich szczegółów i
aspektów budowania stosunków litewsko – polskich w zmieniającej się sytuacji historycznej.
I widocznie należy przyznać rację tezie, że „generalnie jednak biorąc, wydaje się, iż mi
wszystko Polacy wykazali więcej umiaru, częściej odwoływali się do racji nadrzędnych,
kierowali w sporach terytorialnych kryterium zasadniczym, jakim jest wola samej ludności.
Młody nacjonalizm litewski - może właśnie dlatego, że małego, nie okrzepłego narodu - był
hardzi agresywny i zaczepny, mniej skłonny do polubownych rozwiązań” – ale jedynie do
chwili złamania umowy ( porozumienia, uzgodnienia techniczno-wojskowego) Suwalskiej
przez stronę polską i zajęcia Wilna. Bowiem, nikt i nigdy nie wątpił, że historyczną
wielowiekową stolicą Litwy jest Wilno. A zajęcie stolicy każdego państwa zazwyczaj było
traktowane jako zwycięstwo jednej strony i poniżająca porażka drugiej strony konfliktu. Co
więcej - „po drodze” byłą zajęta i druga historyczna stolica – Troki, a marsz wojska polskiego
9 Piotr Łossowski. Polska – Litwa, ostatnie sto lat. W-wa, 1991.
19
w stronę Szyrwint, w przypadku jego zwycięskiego zakończenia, spowodowałby, iż byłby
zajęty i Kiernów, pierwsza stolica Litwy. Bitwa pod Szyrwitami i Majszagołą ten marsz
wojska polskiego w stronę ostatniej nie zajętej przez Polskę historycznej stolicy Litwy
powstrzymała. I o ile wcześniejsze spory litewsko – polskie są obiektem zainteresowań
głównie środowisk naukowych, o tyle wydarzenia z jesieni 1920 roku i okres międzywojenny,
przez który część Litwy wraz z Wilnem znajdowały się w składzie Polski, są podstawowym
elementem historycznej pamięci litewskiego społeczeństwa, kształtującym do dziś obraz
Polski i Polaków. Tym bardziej, gdy politycy i oficjalni przedstawiciele Polski, a nawet
historycy przywołują do dziś te wydarzenia, jako dowód mądrej i konsekwentnej ówczesnej
polityki.
W zasadzie ze strony polskich historyków i publicystów tezy prof. Piotra Łossowskiego
zostały przyjęte jako aksjomat, tworząc i ugruntowując swoisty i niezmienny stereotyp oceny
tamtych wydarzeń, co również nie sprzyja autentycznemu zbliżeniu społeczeństw Litwy i
Polski.
Podobne oceny, różniące się jedynie w szczegółach, dostrzegamy i u Jerzego
Żenkiewicza.10
(…)Przez szereg stuleci ukształtowany pogląd tożsamości litewskiej określał
mieszkańców Litwy jako obywateli byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, w sferze
inteligenckiej całkowicie spolonizowanych. W sferze kulturowej i politycznej byli oni ściśle
związani z Polską, zachowując jednak wiele sentymentu dla przeszłości Litwy. Dlatego nie
bez powodu powstania kościuszkowskie, listopadowe i styczniowe odbiły się silnym echem
na Litwie, gdzie mieszkańcy powstali do broni solidaryzując się z Polakami.
Odrębne źródło litewskości zachowała warstwa chłopska, głównie na Żmudzi. Chłopi,
zwani inaczej włościanami, używali litewskiego języka i pielęgnowali stare obyczaje, tradycje
i folklor. Część szlachty zamieszkująca ziemie litewskie była miłośnikami kultury i folkloru
litewskiego.(…) Rozwój kultury i piśmiennictwa litewskiego był przyjmowany przez
społeczność polską na Litwie z sympatią i zrozumieniem. Ten punkt widzenia i wzajemne
stosunki zaczęły się psuć pod koniec XIX w. za przyczyną nowej inteligencji litewskiej
wywodzącej się z warstwy chłopskiej.
10
Jerzy Żenkiewicz. Litwa na przestrzeni wieków i jej powiązania z Polską. Toruń 2001.
20
Nowo powstała inteligencja chłopska zaczęła manifestować swą odrębność narodową,
kulturową, a później także polityczną. Zaczęła również zajmować coraz bardziej wrogie
stanowisko wobec Polaków. Utworzyli oni towarzystwo Miłośników Litwy, które w latach
1883- 1886 zaczęło wydawać w Ragnecie, a później w Tylży (od czasów powstania
styczniowego obowiązywał zakaz druków litewskich na Litwie) czasopismo litewskie
„Auszra”, co w tłumaczeniu na język polski oznaczało zorzę lub jutrzenkę. „Auszra”
propagowała rozwój kultury litewskiej i zawierała myśli zespolenia narodowego Litwy wraz z
potrzebami społeczno-gospodarczymi Litwinów. Czasopismo nie wysuwało jasno idei
niepodległości i zajmowało ugodową politykę w stosunku do carskiej Rosji. Głównym
założycielem „Auszry” był Jonas Basanavićius, uważany za duchowego ojca odrodzenia
narodowego Litwy. Reprezentował on bardzo liberalno-romantyczne, a nawet często utopijne
poglądy. Obok Basanavićiusa działał socjalizujący radykał Jonas Śliupas, który
współpracował z polskim „Proletariatem”. Dlatego w programie „Auszry” znajdujemy wiele
pierwiastków utopijno-romantycznych, jak wzywanie szlachty polskiej do zespolenia z ludem
litewskim, bądź radykalnych krytykujących stosunki społeczne i zbliżonych do programu
„Proletariatu”.
Znamienne było stanowisko „Auszry” wobec Polaków. Od samego początku pismo
nawoływało do wyzwolenia Litwy od wpływów Polaków i ich kultury. Zachwalało dawną
potęgę Litwy za czasów Mendoga i Giedymina oraz bardzo negatywnie oceniało unię z
Polską.(…)
Nastąpił cykl ostrych replik i polemik pomiędzy „Auszrą” a „Dziennikiem
Poznańskim”. Polacy uważali Litwinów za część wspólnego narodu polskiego z czym nie
chcieli się zgodzić Litwini. Ich zdaniem Mickiewicz, Kraszewski, Kondratowicz,
Lenartowicz, Choćko, Odyniec - byli Litwinami. Litwinów uważali nawet Kościuszkę i
Kopernika. Litwini na łamach „Auszry” zaczęli również podnosić sporne kwestie
terytorialne. Polemizując z „Dziennikiem Poznańskim”, który Litwinów utożsamiał głównie
ze Żmudzią, dopominali się nie tylko o Wilno, lecz również o Grodno, Suwałki czy nawet
Białystok, na których to ziemiach nie było ludności litewskiej.(…)
Należy zaznaczyć, iż mimo narastającego konfliktu, część Polaków odnosiła się z
wyrozumiałością do litewskiego ruchu i dążeń narodu. Jednym z nich był znany
językoznawca, Jan Karłowicz. Oceni się, że okres, w którym wydawana była „Auszra” był
początkiem narastania konfliktu litewsko-polskiego. Już wówczas skrystalizowały się
stanowiska obu stron, a sprecyzowane obustronnie argumenty i zarzut j występowały w
21
następnych latach, zaś apogeum najgorszych stosunków litewsko-polskich nastąpiło w okresie
między I a II wojną światową.
Część młodej inteligencji litewskiej dostrzega konieczność walk o demokrację i
swobody obywatelskie, a w dalszej kolejności uzyskania niepodległości przez Litwę. W 1888
r. zostało założone przez Vincasa Kudirkę w Warszawie towarzystwo Lietuva. Towarzystwo
to wspólnie z młodzieżą litewską z Moskwy i Petersburga zaczęło wydawać pismo „Varpas”
(Dzwon), które ukazywało się do 1906 r. Na łamach tego pisma, wydawanego w Rangecie, a
później w Tylży, podnoszono głównie kwestie społeczno-narodowe Litwinów. Pismo to
znacznie przyczyniło się wykrystalizowania wśród Litwinów poglądów o nieuchronnej
potrzebie przemian społecznych i manifestacji odrębności narodu litewskiego.(…)
Na przełomie 1918/1919 r. zakończył się etap powstawania i tworzenia zrębów państwa
litewskiego. Jednak od samego początku głosząc nacjonalizm, odmawiało ono współpracy i
praw do współudziału w rządzeniu krajem innym narodowościom. Strona polska stanowczo
opowiedziała się przeciwko Tarybie. Zjednoczone Stronnictwo Polskie na Litwie odmówiło
Tarybie prawa przemawiania w imieniu całej ludności Litwy oraz zaprotestowało przeciwko
włączeniu Wilna i okolic do państwa litewskiego. W drugiej połowie 1918 r. powstała nawet
samoobrona polska w Wilnie. Przygotowywała się ona do walki zbrojnej na rzecz obrony
interesów Polaków na Litwie. Samoobrona zorganizowała się w Polski Związek
Niepodległościowy na Litwie nawiązujący kontakty z obozem niepodległościowym J.
Piłsudskiego.
Polacy pragnęli utrzymać swoje pozycje na Litwie mając nadzieję na unię bądź
federację z Polską. W żadnym przypadku nie dopuszczali myśli o wyrzeczeniu się Wilna i
Wileńszczyzny. Przemawiała na ich korzyść statystyka ludnościowa. Samo Wilno było nadal
w zdecydowanej większości zamieszkałe przez Polaków, a Litwini stanowili w nim tylko
kilkuprocentowy odsetek. W odczuciu Litwinów za łącznością Wilna z Litwą przemawiały
względy historyczne, gdyż Wilno było prastarą stolicą Litwy.(…)
Jak u Jerzego Żenkiewicza tak u szeregu innych autorów pojawia się nie
uargumentowana teza, że państwo litewskie ”od samego początku głosząc nacjonalizm,
odmawiało ono współpracy i praw do współudziału w rządzeniu krajem innym
narodowościom”, co faktycznie nie odpowiada rzeczywistości. Litwini najwyraźniej
właściwie oceniali sytuację i rozumieli jakie wpływy i znaczenie może mieć w przyszłym
państwie społeczeństwo polskiej, i dlatego przede wszystkim konferowali i rozmawiali z
Polakami. Inna rzecz, że Polacy „pragnęli utrzymać swoje pozycje na Litwie” i widzieli siebie
22
głownie w roli rządzących, a nie rządzonych. Co charakterystyczne, że postawy grup Polaków
różniły się od siebie w zależności od warunków zamieszkania i ich otoczenia. Polacy
mieszkający wśród Litwinów byli raczej skłonni zaakceptować pozycję strony litewskiej,
Polacy z Wilna i Ziemi Wileńskiej – trzymali się koncepcji J. Piłsudskiego, który
najwidoczniej i nadał kształt polsko – litewskim stosunkom w tym okresie i na przyszłość.
Patrząc dziś na stanowczą postawę Litwinów w sprawie Wilna – należy im przyznać rację.
Bowiem zrzeczenie się z prawa do historycznej stolicy (stolic) Wilna i części przyległego
terytorium mogło mieć daleko idące konsekwencje i być dowolnie wykorzystywane przez
przyszłego sowieckiego okupanta. Natomiast statystyka ludnościowa w Wilnie i okolicach,
przemawiała na korzyść ludności polskiej w tym okresie mógł być pewnym argumentem,
chociaż nie decydującym. Litwa nie była jedynym państwem w Europie, zamieszkałym tylko
przez narodowość, nadającą imię państwu. I mimo, że Polacy „w żadnym przypadku nie
dopuszczali myśli o wyrzeczeniu się Wilna i Wileńszczyzny” – tak być mogło i tak trzeba
było postąpić. Dyskusja raczej powinna by była trwać nie o tym, do kogo ma należeć Wilno, a
o miejscu i zapotrzebowaniach polskiego społeczeństwa będącego w składzie państwa
litewskiego.
(…) Polacy z Litwy próbowali konferować z Litwinami jeszcze na przełomie 1918 i
1919 r., kiedy to rząd litewski znajdował się jeszcze w Wilnie, ale rozmowy były niezwykle
trudne z powodu ultymatywnego w formie i treści potraktowania ich przez Litwinów
wchodzących w skład tego rządu. W obliczu zaistniałej sytuacji politycznej program
inkorporacyjny począł jawić się litewskim Polakom jako łatwiejszy do wcielenia w życie.
Jednak w 1919 roku misję rozstrzygnięcia przyszłości Wileńszczyzny przejęły w swoje ręce
bezpośrednio zainteresowane tym problemem i mające środki do jego rozwiązania rządy
niepodległych i suwerennych już państw’ Polski i Litwy.(…)
Równocześnie z zabiegami dyplomatyczno - wojskowymi o obronę Wileńszczyzny,
przy końcu grudnia 1918 r. toczyły się w Wilnie rokowania na temat przyszłości politycznej
tych ziem. Rokowania odbyły się z inicjatywy rządu litewskiego, który pragnął zjednać dla
swych politycznych planów społeczeństwo polskie na Litwie. 30 XII 1918 r. litewski minister
Jonas (Wilejszys?) zaprosił na konferencję przedstawicieli partii demokratycznej i całej
społeczności polskiej zamieszkałej na Wileńszczyźnie. Konferencja dotyczyła problemu
porozumienia polsko-litewskiego na Litwie. W konferencji tej ze strony polskiej brali udział:
Z. Jundziłł, A. Chomiński i Jan Piłsudski oraz W. Abramowicz i W. Staniewicz, a ze strony
litewskiej J. Wilejszys, M. Birżyszka i M. Sleżewicz. Ze strony polskiej udziału w konferencji
23
nie wzięli przedstawiciele Narodowej Demokracji, gdyż byli przeciwni jakiemukolwiek
układaniu się z Litwinami.
Litwini domagali się od delegatów miejscowej ludności polskiej przede wszystkim
uznania suwerennego państwa litewskiego ze stolicą w Wilnie, mając nadzieję wymóc w
późniejszym czasie, w przypadku pomyślnego dla nich wyniku rokowań wileńskich, tych
samych ustępstw na rządzie polskim. Strona polska z kolei wysunęła projekt wznowienia unii
politycznej Polski z Litwą. Obydwie strony rokowań miały zatem różne propozycje i
całkowicie rozbieżne plany, zapatrywania i oczekiwania co do przyszłości Wileńszczyzny i
Litwy jako całości. Nie było zatem mowy o znalezieniu jakichkolwiek punktów wspólnych
mogących doprowadzić do wypracowania jeżeli już nie wspólnej płaszczyzny porozumienia,
to chociaż jakiejś namiastki modus vivendi obydwu narodów zamieszkałych na Litwie, ich
wspólnej ojczyźnie.
W trakcie obrad Polacy oświadczyli, że uznają niezależną Litwę w granicach
etnograficznych, jednak rozwiązanie zagadnienia sporu powinno się odłożyć do późniejszych
czasów, kiedy stosunki polityczne będą bardziej trwałe i stabilne. Litwini byli zdecydowanie
odmiennego zdania na ten temat. Konferencja została przerwana w wyniku nagłego wyjazdu
rządu litewskiego z Wilna do Kowna, pod opiekę wojsk niemieckich, umożliwiających jego
ochronę przed zbliżającymi się do Wilna wojskami bolszewickimi. Delegaci litewscy na tę
konferencję pozostawili na miejscu obrad prowizoryczną notę, w której stanowczo
oświadczali, iż conditio sine qua non podjęcia przez nich dalszych rozmów będzie uznanie
bez zastrzeżeń niezależnego państwa litewskiego ze stolicą w Wilnie, zastrzegając ponadto,
że bez tego uznania o jakichkolwiek rokowaniach nie może być mowy. Tak więc Litwini,
zamiast starać się doprowadzić do osiągnięcia porozumienia z bardzo silną i znaczącą
społecznością polską na Litwie, jeszcze bardziej usztywnili swoje stanowisko, komunikując
ultymatywne w tonie i treści posłanie, które w żaden sposób nie mogło załagodzić sytuacji, a -
wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej zaostrzyło i tak już zradykalizowane nastroje i postawy
społeczeństwa polskiego na Litwie11.
Zresztą wzorem sposobu na ułożenie stosunków litewsko – polskich mogły być bez
wątpienia już ułożone stosunki polsko – łotewskie. Niestety, z tego wzoru, własnego zresztą,
do ułożenia dobrosąsiedzkich przyjaznych stosunków z Litwą nie skorzystano.
11
Zenon Krajewski. Geneza i dzieje wewnętrzne Litwy Środkowej (1920 – 1922). Lublin 1996.
24
(…) Uznanie Łotwy przez Polskę de facto otwarło drogę do ustanowienia między
obydwoma państwami formalnych stosunków dyplomatycznych. Przedstawiciel Polski w
Rydze, Bouffałł, złożył swe listy uwierzytelniające 30 października 1919 r. Wkrótce potem, w
końcu listopada otwarte zostało w Warszawie poselstwo łotewskie. Pierwszym posłem został
Atis Kenińsz (…).
W ostatecznym rezultacie w łotewskich kołach rządzących zwyciężyła idea ściślejszego
współdziałania z Polską. Deklaracja nowego gabinetu Ulmanisa, który utworzony został 8
grudnia 1919 r., wyraźnie stwierdzała: „Z Polską, która w godzinie potrzeby gotowa była
wyciągnąć do Łotwy pomocną dłoń, rząd będzie dążył do utrzymywania jak najbardziej
przyjaznych stosunków” 12.
Powyższe wskazuje, że historiografia stosunków litewsko – polskich w miarę oddalania
się w czasie od wymienionych wydarzeń może doczekać się innych ocen również ze strony
historyków polskich, którzy raczej jednomyślnie zajmują pozycję pro państwową. Tak zresztą
jak i historycy litewscy, chociaż zupełnie odmienną od ocen strony polskiej.
(…) Przeczytałem ostatnio pierwszy tom dzieła prof. Gotthold Rhode:”Die Ostgrenze
Polens” z największym zainteresowaniem. Głównie dlatego, że prof. Rhode pisząc o tym, co
się działo pomiędzy Wisłoką, Wisłą, Niemnem a Ugrą, Oką i Donem, począwszy od Mieszka
I do Unii Radomskiej 1401 roku – a nie jest Polakiem, Rosjaninem, Ukraińcem, Litwinem ani
Białorusinem, tylko tak zwaną osobą “trzecią” (choć w tym wypadku ściślej: szóstą).
Przypuszczam, że gdyby dzieło dotyczyło spraw polsko-niemieckich, przystąpiłbym do jego
czytania od razu z pewnym sceptycyzmem, ponieważ prof. Rhode jest Niemcem.
Tego rodzaju uprzedzenie do historyków zabierających głos o dziejach “własnych”
narodów wyrobić sobie musi właściwe każdy czytelnik. Wydaje się bowiem, że nikt jeszcze
nie napisał obiektywnej historii “własnego” narodu. Przynajmniej ja takiej dotychczas nie
czytałem. Istnieją naturalnie pewne gradacje subiektywności, a w liberalnym wieku XIX
obowiązywały granice uczciwości, czy po prostu przyzwoitości ogólnoludzkiej, które na
przykład w szowinizmie nacjonalistycznym i dialektyce komunistycznej wieku XX, w
znacznym stopniu obowiązywać przestały. Ale stronniczość była zawsze. Stronniczość, która
męczy – a czasem wręcz nudzi – czytelnika zainteresowanego nie wykładem uzgodnionym ze
współczesną racją stanu, ale prawdziwym przebiegiem wypadków.
12
Piotr Łossowski. Łotwa nasz sąsiad. Warszawa, 1990.
25
Historycy polscy nie stanowią wyjątku z tej reguły stronniczości, a zdarza się, że są
nawet klasycznym jej eksponentem. Czyta się często wnikliwe analizy, konstatuje głęboką
wiedzę, szczerą erudycję gdy chodzi o krytykę własnego narodu w sprawach wewnętrznych
lub słuszny zewnętrzny interes Polski. Nigdy natomiast nie czytałem, aby interesy sąsiadów w
odniesieniu do Polski uznane zostały kiedykolwiek za słuszne. Na przykład Niemiec albo
Rosji.
Chętnie wierzę, iż odpowiada to prawdzie w większości wypadków historycznych. Z
drugiej jednak strony nasuwa się pytanie: czy człowiek o zdrowych zmysłach może uwierzyć,
że z jakichś trzech narodów: A, B, C, których granice przytykały do siebie w przeciągu
tysiąca lat, w każdym sporze w przeciągu tych 1000 lat – rację mógł mieć zawsze tylko jeden
naród “A”, zaś narody “B” i “C” nigdy?
Czy raczej w tak dziwny zbieg okoliczności dziejowych uwierzyć jest trudno? Wydaje
się, że trudno. Po prostu dlatego, że narody składają się z ludzi, zaś ani ich skład organiczny,
ani warunki życia na naszej planecie nie są tego rodzaju, aby mogły pewnej grupie ludzkiej
gwarantować w przeciągu tysiąca lat wyłącznie pobudki słuszne, a innym grupom wyłącznie
pobudki niesłuszne. Naturalnie w przedstawieniu rzeczy ubiegłych dużo zależy od poziomu
uczonego-historyka; przyznać jednak musimy, iż w spopularyzowanej praktyce, historiografia
polska da się sprowadzić do następującej formuły: Żółkiewski w Moskwie – to bohater;
Suworow w Warszawie – to zbrodniarz13.
O tym, że badacze stosunków polsko – litewskich mają pole do dalszych badań i
poszukiwań świadczy również mniej znany fakt, przytoczony przez Joannę Gierowską –
Kałłaur14.
(…)Litwini spotkali się jesienią 1917 r. z tak solidarną polską odmową wobec swojej
propozycji dołączenia przedstawicieli Polaków do Rady, że nawet będący znaczącą
osobistością Wilna, powszechnie znany ze swej życzliwości do Litwinów, mecenas Tadeusz
Wróblewski, mimo danej im wstępnie obietnic wycofał się pod presją polskiej opinii
społecznej…
O złożonej drodze poszukiwań, o postawach ówczesnych Polaków wymownie świadczy
treść pisanego wtedy Dziennika ziemianina Eugeniusza Romera15.
13
Józef Mackiewicz. Gdybym był chanem... "Kultura" /Paryż/nr 6/128 z 1958 r. 14
Joanna Gierowska – Kałłaur. Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich (19 lutego 1919 – 9 września 1920).
Warszawa 2003. 15
Eugeniusz Romer. Dziennik 1919 – 1923. Warszawa 1995.
26
(…) Wiadomości z Wilna przywiezione przez Zosię, a tyczące się tych interesów,
zapowiadają zmiany w krótkim czasie; ma natychmiast wprowadzony zarząd cywilny
niemiecki i mają majątki oddawać właścicielom. Litewska Taryba została upoważniona przez
Kanclerza Rzeszy do tworzenia litewskiego rządu tymczasowego i przygotowywania się do
zwołania sejmu; idzie robota w tym kierunku, mówią o rozszerzeniu Taryby, o premierze
profesorze Waldemarze i ministrze rolnictwa Alfredzie Tyszkiewiczu. Mają w ten sposób
dopuszczać Polaków do udziału w pracy politycznej, ale ponieważ na 40 miejsc w Tarybie
projektują tylko 5 dać Polakom, a 3 Żydom, a do ministerium wpuszczają jednego Polaka i to
ze swego wyboru, trudno przypuszczać, żeby doszło do porozumienia, tym bardziej, że zaszły
w Wilnie wypadki, które jeszcze bardziej odciągną ludność polską od Litwinów,
reprezentowanych przez Tarybę. 20 października miała się odbyć w Wilnie manifestacja
narodowa polska na skutek proklamacji Rady Regencyjnej w Warszawie o Zjednoczeniu
wszystkich ziem polskich i w chęci zadokumentowania polskiego charakteru Wilna (…).
Znowu więc wyjechała na stół specjalna nasza polityczna sytuacja-ziemiaństwa
polskiego wśród rdzennej ludności litewskiej, znowu nawoływania do nawiązania stosunku z
rządem litewskim i przedstawicielami Taryby. Okazało się, że niektórzy uczestnicy zjazdu
każdą chwilę wolną pomiędzy jedną a drugą sesją spędzają w Tarybie na gawędach z
przedstawicielami tej grupy litewskiej reprezentowanej przez Tarybę, która do żadnych
porozumień z Polakami iść nie chce. Kudrewicz z zapałem wzywał do wspólnej z Tarybą
pracy nad budową państwowości litewskiej, Milwid i Łukomski sekundowali mu,
opowiadając to, co od różnych dygnitarzy litewskich słyszeli. Milwid powtarzał słowa Iczasa
i Waldemara o wiadomościach przywiezionych niby to od przedstawicieli Koalicji o uznaniu
przez nią Wielkiej Niepodległej Litwy, sięgającej po Królewiec i Lipawę z jednej.
Mołodeczno i Białystok z drugiej strony, przy tym nazywał Milwid ten teren - etnograficzną
Litwą(…);
Koło wpół do 9-ej zjawili się kowieńczucy i Stanisław Montwiłł w imieniu grupy
kowieńskiej odczytał deklarację z platformą polityczną „Ziemian Polaków Ziemi
Kowieńskiej”, powiedział o wyborze Rady Ziemian Ziemi Kowieńskiej i o przyjętej
deklaracji wzięcia udziału w Konferencji litewskiej. Platforma polityczna brzmiała: „My
Ziemianie Polacy Ziemi Kowieńskiej uważając za swój najświętszy obowiązek pracować nad
budową państwowości litewskiej, dążyć będziemy do budowy Wielkiej Litwy przy uznaniu
27
zupełnego równouprawnienia wszystkich narodowości i uznaniu współrzędności języków
polskiego i litewskiego. W razie gdyby dla jakich bądź przyczyn nie dała się uskutecznić
budowa państwa Wielkiej Litwy i państwo Litewskie powstało jedynie na terytorium Litwy
ściśle etnograficznej, my Polacy Ziemianie Ziemi Kowieńskiej przy zapewnieniu nam
równouprawnienia i wolności rozwoju kulturalnego poświęcimy mu nasze prace i siły”(…).
Jako Polacy, chociaż na Litwie zamieszkali, musimy wierni pozostać naszej
narodowości, żadnego zaparcia się swojej polskości, żadnych w tym względzie
kompromisów; musimy dobijać się uznania praw naszej narodowości i jej kulturalnego
rozwoju, musimy walczyć o szkoły polskie i uszanowanie języka. Ale to wszystko nie
pozbawia nas charakteru obywateli tego kraju, w którym od wieków jesteśmy zamieszkali, w
którym i dla którego pokolenia naszych dziadów pracowały na każdym polu; musimy
wszystko spełniać, co nakłada na nas pojęcie „obywatelstwa krajowego”, musimy dla kraju
tego pracować, chociażby chwilowa polityka sfer rządzących była dla nas nieprzychylną i
chciała nas jako wrogów traktować; właśnie dlatego nie możemy dać się zepchnąć do roli
jakichś obcych kolonistów, swój tylko interes mających na oku, bo gdybyśmy charakter ten
przyjęli, stracilibyśmy rację bytu i grunt pod nogami, i polityka, dążąca do wyparcia nas z
tego kraju byłaby usprawiedliwioną (…).
O różnych postawach Polaków na Litwie, w tym popierających bezwarunkowo
niepodległość Litwy odnotowują w swoich pracach również historycy litewscy16. Co ciekawe,
że podobne postawy istniały i istnieją również wśród współczesnych Polaków litewskich,
mimo jednoznaczności sytuacji co do państwowości Litwy. Ma na to znaczący wpływ, nie
zawsze korzystny dla Polaków na Litwie, polityka polonijna Polski.
(…) W okresie odbudowy państwowości litewskiej w polskiej społeczności było poro
takich, którzy, naturalnie, określali się jako Polacy, ale zachowali wiele sentymentu dla
Litwy. Mentalność tych ludzi winna stać się przedmiotem osobnych badań. Istnienie takiego
problemu chcielibyśmy zasygnalizować.
W literaturze polskiej i litewskiej podkreślano, iż w końcu sierpnia 1919 roku nastąpiły
wydarzenia, które wpłynęły na zmianę polityki litewskiej wobec spraw polskich. „Wobec
niemożności osiągnięcia satysfakcjonującego porozumienia z Litwinami, w otoczeniu
Piłsudskiego zrodził się projekt zorganizowania w Kownie zamachu stanu i zastąpienia
16
Pranas Janauskas. Kilka uwag na temat: Ostatni obywatele Wielkiego Księstwa Litewskiego w Republice
Litewskiej (1918 – 1940). Ostatni obywatele Wielkiego Księstwa Litewskiego. Lublin 2005.
28
dotychczasowych rządów władzą przychylną idei federacyjnej” Jak podaje Andrzej Nowak
„korek litewski”, jak się okazało, „wybić” można było tylko przemocą- ewidentnie sprzeczną
z zasadami federacji czy dobrowolnej unii”. Bezpośrednimi wykonawcami tego projektu
mieli stać się litewscy Polacy, członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej (POW).
W sierpniu 1919 roku w szeregach POW na Litwie było około 400 osób. Pochodzenie
peowiaków i sympatyzujących z nimi osób było bardzo zróżnicowane: inteligencja,
ziemianie, chłopi, rzemieślnicy, robotnicy. W trzynastu powiatach okręgu kowieńskiego
POW była popierana przez 119 ziemian. Największe poparcie ze strony ziemiaństwa
organizacja miała w powiatach: Poniewieże, Szawle, Wilkia, Koszedarzy, Kowno. Wśród
członków POW i osób wspierajcych tę organizację były takie osobistości, jak: Stanisław
Zyberg-Plater z Kurtowian, Eugeniusz Rómer z Cytowian, Czesław Stefanowicz z Korona,
Aleksander Miłosz z Szetejn i inni.(…)
Jednocześnie z materiałów źródłowych można odczytać również odmienne stanowisko
wobec peowiaków osób z nimi sympatyzujących. W raporcie Kurdzie Dębskiego z okręgu
Szawle z dnia 18 lipca 1919 r. stwierdza się, że część właścicieli dworów - Polaków nie
ukrywa swojej polskości, nie udaje, że są Litwinami, ale jakiekolwiek działania na szkodę
Litwy uważa za zdradę państwa. To doniesienie uzupełniają wiadomości z Poniewieża.
Centralna POW w Kownie została powiadomiona o tym, że Polacy nie chcą działać przeciw
władzom Litwy. Stanowisko części Polaków litewskich było wyraźnie wyrażone przez Z.
Szwojnickiego. Podkreślił on, że jest Polakiem, ale też obywatelem Litwy i potępia jakikol-
wiek gwałtowny protest Polaków przeciw władzom Litwy i dlatego w obecnych warunkach
stanowczo odmawia udziału w organizacji POW (…)
Ideał państwa jednolitego narodowo był strategicznym celem nacjonalistów litewskich.
Dążono do zapewnienia trwałej przewagi interesów narodu litewskiego - zgodnie z zasadą, że
litewskie państwo jest własnością Litwinów.
Członkowie 7. listy, którzy nie uznawali pojęcia narodu etnokulturowego, byli obcy dla
nacjonalizmu litewskiego. Z punktu widzenia nacjonalistów litewskich niepodległa Litwa w
sensie etnonacjonalistycznym powinna być więc „czysta”.
Pod wpływem ideologii nacjonalizmu, jak podkreślił R. Miknys, „pozostawały tylko
dwie możliwości wyboru tożsamości narodowej: albo zostać Polakiem i utożsamiać się z
Polską, tracąc tożsamość Polaka byłej Litwy, ale nie zostając przedstawicielem mniejszości
29
narodowej, lub zostać Litwinem, wchodząc w konflikt ze swoim polskim pochodzeniem, ale
pozostając »swoim« dla większej części społeczeństwa ówczesnej Litwy”.
Krzysztof Buchowski, rozważając o losach i stanowisku polskiego ziemiaństwa na
Litwie w okresie międzywojennym, zaproponował bardzo interesując hipotezę. Jego zdaniem
„w okresie kształtowania się niepodległości Litwy stosunkowo wąska grupa ziemańsko-
szlachecka przyjęła opcję litewską. Niektórzy nie ukrywali, iż postępują tak w celu ratowania
majątków przed parcelacja. Trudno jednak odróżnić takie przypadki od autentycznego
przejmowania litewskiego poczucia narodowego. Nie można wykluczyć, że niektórzy
ziemianie wstępowali do litewskiej służby państwowej, niejako kontynuując tradycje „narodu
politycznego”, wymagające przecież szerokiego zaangażowania społeczno-politycznego.
Trzeba w tym kontekście wymienić przykłady chociażby Alfreda Tyszkiewicza z Birż, w
początkach niepodległości posła Litewskiego w Londynie, Aleksandra Tyszkiewicza, Jerzego
Platera, Jerzego Grużewskiego i innych”. Naszym zdaniem potwierdzenie takiej hipotezy jest
możliwe przy szerzeniu badań nad historią polskiego ziemiaństwa na Litwie. (…)
Rozdział II. Stan stosunków polsko – litewskich do odrodzenia państw – Polski i
Litwy do ultimatum z roku 1938.
I nastąpiły wydarzenia, które najgorzej się zapisały w stosunkach polsko – litewskich –
zajęcie Wilna. I tym szczegółowym temacie opinia współczesnych historyków, ówczesnych
ziemian jest w zasadzie zbieżna, iż racja jest po polskiej stronie, wychodząc z założenia
polskiej racji stanu, polskiego interesu państwowego jako nadrzędnego, a Litwie i Białorusi
udzielały jedynie korzyści i przywilejów, ale drugiego, nie suwerennego stopnia.
Jednocześnie mówiąc o sympatii i wyciągniętej ręki w stronę Litwinów. Zajęcie Wilna
określiło polsko – litewskie stosunki na okres do wojny i w czasie wojny, zamrażając je
jedynie na czas powojennej, trwającej prawie pół wieku sowieckiej okupacji.
(…) Stałe napaści w sejmie i złośliwa propaganda nie zdołały złamać ducha
Piłsudskiego, który jeszcze raz postanowił przyjść na ratunek Wilna.
Pierwszą wieść o „zbuntowaniu się” generała Lucjana Żeligowskiego przyniósł do biura
pułkownik Paquallen. Wiadomość w pierwszej chwili wyglądała mało prawdopodobnie,
zwłaszcza że pułkownik lubił żartować i nigdy nie było wiadomo, kiedy mówi serio. Był sto
zresztą dziwny człowiek. Kosooki, miał wąsy krzywo rosnące, które zakrywały bliznę na
twarzy. W rezultacie trudno było odgadnąć, w którą stronę patrzy. Stanąłem wówczas do
raportu u generała Romera, prosząc o zezwolenie mi wzięcia udziału w wyzwalaniu Wilna.
30
Niestety, Romer kategorycznie odmówił, zwłaszcza, że i inni oficerowie zwrócili się do niego
z taką samą prośbą.
Sama akcja miała przebieg błyskawiczny. Wojska nasze bowiem nie natrafiły na żaden
opór ze strony Litwinów, którym bolszewicy miasto uprzednio - już po bitwie nad Wisłą -
zdążyli podarować. U miejscowej ludności zajęcie Wiana przez wojska polskie wywołało
ogromny entuzjazm tak że nie było tam końca radosnym manifestacjom. Dzwony kościołów
grały bez przerwy. Dodać trzeba iż Wilno zamieszkiwała znikoma ilość Litwinów, - 2%
ludności - a w okolicy znajdowały się jedynie nieliczne wioski 1itewskie wśród przeważającej
ludności polskiej i białoruskiej.
Piłsudski wielokrotnie nawoływał Litwinów do zgody i pojednania, ale nacjonaliści
litewscy odrzucali wszelkie propozycje. Rosja i Niemcy zrobiły wszystko, aby wbić klin
niezgody pomiędzy Rzeczpospolitą a Państwem Litewskim.
Skoro nie pomogły nawoływania, miasto zostało wyzwolone siłą, Piłsudski jednak, aby
wykazać przed światem jaka jest prawdziwa woła tamtejszych obywateli, zarządził plebiscyt
na całym wyzwolonym obszarze, który przybrał nazwę, „Litwy Środkowej”. Plebiscyt
wypowiedział się przytłaczającą większością głosów za przyłączeniem całego obszaru do
Rzeczypospolitej Polskiej.
Plan Piłsudskiego był początkowo inny, dążył do federacji, ale gdy Sejm na wniosek
delegacji Litwy środkowej uchwalił włączenie całego wyzwolonego obszaru w granice
naszego państwa, Piłsudski zmuszony był ustąpić. Nastąpiło definitywne odsunięcie się
Listwy od Polski i zerwanie na długie lata wszelkich stosunków dyplomatycznych i
gospodarczych17.
9 października 1920 r. gen. Żeligowski, wypełniając rozkaz J. Piłsudskiego, „zbuntował
się” przeciwko swemu bezpośredniemu przełożonemu - dowódcy 3 Armii gen. Sikorskiemu i
na czele „wiernych sobie oddziałów” 1 DL-B i kilku mniejszych formacji, zajął Wilno oraz
powiaty: wileński, trocki, oszmiański i święciański. Trzy dni później wydał dekret nadający
temu terytorium statut państwa pod nazwą „Litwa Środkowa”18.
Po zajęciu Wilna gen. Żeligowski, zgodnie z uprzednimi ustaleniami, powołał do życia
Litwę Środkową - państwo na pozór niezależne z zewnętrznymi atrybutami niepodległości,
17
Józef Godlewski. Na przełomie epok. Polska Fundacja Kulturalna. Londyn 1978. 18
Krzysztof A. Tarkowski. Lotnictwo polskie w wojnie z Rosją Sowiecką 1919 – 1920. Warszawa, 1991.
31
faktycznie jednak całkowicie uzależnione od Polski. Litwa Środkowa miała się stać ważnym
atutem i kartą przetargową w spodziewanych rokowaniach z Litwinami. Naczelnik Państwa
miał ciągle nadzieję, iż zgoda na takie lub inne powiązanie Litwy Środkowej z Litwą, skłonią
tę ostatnią do federacji z Polską (…)
(…) Strona litewska nie uznała uchwał Sejmu Wileńskiego i inkorporacji
Wileńszczyzny do Polski. Rząd litewski rozpętując wewnątrz kraju wielką kampanię
antypolską, na zewnątrz starał się odgradzać od Polski i od jej wpływów. Chociaż granicę
polsko-litewską, nazywaną przez Litwinów linią demarkacyjną, znaczyły tylko słomiane
wiechy, w rzeczywistości stała się ona prawdziwym chińskim murem, przez który wszelki
ruch był zakazany. Litwa nie chciała nawiązać z Polską normalnych stosunków
dyplomatycznych i gospodarczych, natomiast na arenie międzynarodowej podnosiła ciągłe
alarmy z powodu rzekomo srożącego jej ze strony polskiej niebezpieczeństwa.
(…) Konflikt polsko-litewski trwał więc i przeciągał się, przybierając postać chroniczną.
Według trafnego określenia przedwojennego badacza problemu Stanisława Baczyńskiego,
cały ten okres „był fazą oskarżeń, dyskusji i propagandy obustronnej, które stwarzały wokół
sporu atmosferę chronicznej monotonii. Wzajemne kompromitowanie się na arenie
międzynarodowej, przed Ligą Narodów i Radą Ambasadorów, znajdowało pożywkę w
incydentach w terenie, powiększając chaos i oddalając możliwość jakiegokolwiek
porozumienia”.
(…) Mimo przeszkód, mimo okazywanej nieprzyjaźni i aktów złej woli ze strony
litewskiej, rząd polski wytrwale manifestował swą dobrą wolę i pragnienie zgody. Starał się
wykorzystać każdą sposobność, by przybliżyć moment regulacji stosunków między dwoma
sąsiednimi państwami. Oto, co np. powiedział w Sejmie polski minister spraw zagranicznych,
Konstanty Skirmunt, 31 maja 1922 r.: „Z naszej strony, świadomi uczuć, jakie żywi naród
polski do narodu litewskiego, nie cofniemy wyciągniętej doń w każdej chwili, a gotowej do
pojednania dłoni. Co do mnie, mogę tylko z tej trybuny powtórzyć słowa, wypowiedziane na
ostatnim plenarnym posiedzeniu konferencji genueńskiej: « Polska na Litwę nie napadnie».
Jesteśmy zawsze gotowi wejść z rządem litewskim w bezpośrednie rokowania celem
unormowania stosunków dobrego sąsiedztwa, a nawet gotowi jesteśmy uznać rząd litewski de
iure”19.
19
Piotr Łossowski. Polska – Litwa, ostatnie sto lat. W-wa, 1991.
32
(…)Dla Polski sprawa stosunków z Litwą była ważna. Był od niej uzależniony
pomyślny rozwój współpracy z pozostałymi państwami bałtyckimi, czy nawet w ogóle
aktywność polska w rejonie Bałtyku. A kierunek ten uznawano za priorytetowy. Można
śmiało powiedzieć, że sprawy litewskie zabierały znacznie więcej czasu i uwagi, aniżeli to
mogłoby wynikać z rozmiarów i faktycznej siły sąsiada litewskiego.
Dla Litwy stosunki z Polską były problemem numer jeden w polityce zagranicznej.
Sprawa ta pochłaniała bardzo wiele uwagi, energii i wysiłków. Mając na względzie stosunki z
Polską, rząd litewski kształtował swoją strategię bezpieczeństwa i polityki zagraniczne
szukając pomocy i oparcia w Niemczech i Związku Sowieckim. Przez wiele lat przekonanie o
nieprzezwyciężalnym konflikcie pomiędzy Polską a Niemcami i Rosją, stanowiło podstawę
asekuracji politycznej Litwy.
Na Litwie żywiono wiele obaw w stosunku do Polski. Podnoszono alarmy, że grozi jej
niebezpieczeństwo agresji ze strony sąsiada polskiego. Ale tutaj chciałbym zaznaczyć od
razu, że obawy te były przesadne, jeśli nie wręcz urojone. Pragnąłem, na podstawie źródeł,
powiedzieć prawdę, wyjaśnić sens spraw polsko-litewskich omawianego okresu. Istotę ich
stanowiło dążenie Polski do uregulowania, do ułożenia po dobrosąsiedzku, stosunków z Litwą
na zasadzie istniejącego stanu posiadania. Polska nie godziła się na oddanie Wilna Litwie,
odrzucała wszelką myśl o uczynieniu ze sprawy wileńskiej przedmiotu przetargów i sporów.
Zajmowano stanowisko, że regulacje prawnomiędzynarodowe, które zostały przyjęte, osta-
tecznie przesądziły tę kwestię. I wychodząc z tego założenia Polska wyciągała do Litwy rękę
do zgody.
Wszakże strona litewska dłoń tę odtrącała. Przez lata podnoszono na Litwie
rewindykacje do Wilna i Wileńszczyzny. Przekazanie tego obszaru stawiano jako warunek
wszelkiego porozumienia. Jednak, gdy wniknąć w motywy odmowy litewskiej, łatwo
dostrzec, że kryły się za nią jeszcze inne, głębsze powody. Chodziło o odgrodzenie się od
Polski, od jej wpływów politycznych i kulturalnych, by w tym czasie ugruntować swoje
państwo, skonsolidować społeczeństwo wokół idei państwowej i narodowej.(...)
Jesienią 1920 r. - po zajęciu Wilna przez gen. Lucjana Żeligowskiego - stosunki polsko-
litewskie znalazły się w ślepym zaułku. Stawało się jasne, że strona polska z Wilna nie ustąpi,
zaś Litwa nie pogodzi się z faktem jego utraty20.
20
Piotr Łossowski. Stosunki polsko – litewskie 1921 – 1939. Warszawa 1997.
33
Ci, którzy krytycznie oceniali siłowe rozwiązanie sporu polsko – litewskiego, byli i są w
mniejszości. Tym niemniej prawidłowość tej mniejszościowa opinii najwyraźniej
potwierdziła historia. A permanentny spór sprzyjał jedynie nieprzyjaciołom, utrudniając
porozumienie w tym regionie Europy wobec sowieckiego i faszystowskiego zagrożeń.
(…) Litwa zajęła od początku bardziej przychylne stanowisko wobec bolszewików niż
wobec Polski, ze względu na spór o Wilno. W grudniu 1918 r. rząd polski zaproponował
rządowi litewskiemu zawarcie porozumienia celem wspólnego odparcia nawały
bolszewickiej. Rząd litewski uzależnił takie porozumienie od uznania Wilna stolicą Litwy.
Rząd polski odmówił. Tymczasem wojska sowieckie podchodziły już pod Wilno. W mieście,
Komitet Polski zaimprowizował własną „samoobronę” Wilna i zwrócił się do rządu
litewskiego z propozycją wspólnego odparcia najazdu. Rząd litewski nie tylko propozycję
odrzucił, ale ponadto zgłosił uroczysty protest przeciwko organizacji antybolszewickiej
polskiej samoobrony i opuścił miasto 1 stycznia 1919 r., udając się do Kowna pod osłonę
wojsk niemieckich, które tam jeszcze stały. Słaba polska „samoobrona” została przez
bolszewików rozbita i wojska czerwone zajęły kraj do linii Szawle-Możejki-Kowno-Olita-
Grodno-Prużany-Kobryń. - Gdy w lutym 1919 Polska zaczęła oswobadzać kraj od
bolszewikуw, rząd litewski i współdziałający z nim rząd „Narodowej Republiki Białoruskiej”,
mimo iż same nie rozporządzały własnymi siłami dla wyparcia bolszewików z okupowanych
terytoriów, zaprotestowały formalnie przeciwko ofensywie polskiej, która 19 kwietnia osiąga
Wilno, a 8 sierpnia Mińsk. Spór o granice terytorialne i roszczenia narodowe, przesłaniał
całkowicie świadomość wspólnego zagrożenia ze strony bolszewizm21.
(…) przechodzę teraz do L i t w i n ó w. Tu przede wszystkim nie należy zapominać, że
wszyscy oni (…)mają wobec Polski i Polaków pewien uraz psychiczny na tle Wilna: Musimy
sobie jasno postawić alternatywę: albo cała Litwa, albo jedno Wilno (…). Czy dobre stosunki
z całym narodem litewskim, czy posiadanie miasta Wilna? Sądzę niech mi to wybaczą
wszyscy rodowici wilnianie - że dobre stosunki polsko-litewskie są dla nas ważniejsze od
samego tylko Wilna. Lecz na czym mają polegać te dobre stosunki (…) dla których mamy się
wyrzec Wilna(…)? Czy tu chodzi o wznowienie unii jagiellońskiej? Nie (…). Współcześni
Litwini nie marzą o wznowieniu unii z Polską ani o pozostawieniu Litwy w Związku
21
Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji. Londyn
34
Radzieckim aż do końca świata. Ich politycznym ideałem jest koncepcja federacji bałtyckiej:
litewsko-łotewsko-estońskiej, a może nawet i fińskiej22…
(…) „ZCZW” to nazwa jednostki administracyjnej, powołanej przez Naczelnego Wodza
na terytorium byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, oswobodzonym (nie: zajętym) przez
wojsko polskie. Urząd ten powstał w określonym momencie - z jednej strony po odzyskaniu
niepodległości, z drugiej zaś przed określeniem granic odradzającego się państwa na arenie
międzynarodowej i w nadziei osiągnięcia określonego celu.(…)
Wydaje się, że na wydarzenia; które miały miejsce między 19 lutego 1919 r.
(utworzenie stanowiska Komisarza Cywilnego przy Zarządzie Wojskowym Ziem
Wschodnich) a schyłkiem lata 1920 r. (9 września zlikwidowano ZCZW), przy całej ich
złożoności i skomplikowaniu, wpłynął w bardzo poważnym stopniu pewien mechanizm. Był
on dobrze znany niedawnym okupantom ziem byłej Rzeczypospolitej Obojga Narodów i
przez nich wykorzystywany, zgodnie z formułą divide et impera.
Koncepcja przyświecająca powołaniu ZCZW poniosła klęskę, na którą złożyły się
różne, od Polaków niezależne i zależne, przyczyny(…).
Wielką przeszkodą, z którą zetknęli się zarówno uczestnicy i świadkowie tamtych
wydarzeń, jak i ich badacze, m.in, autorka tej pracy, jest olbrzymia płynność pojęć z tej epoki.
To samo słowo dla każdego znaczyło co innego. Już w 1923 r. Józef Piłsudski powiedział
publicznie, że słowo „federacja” było za mądre dla „opasłej a głupkawej babiny” uosabiającej
opinię publiczną. Konstatacja ta prowadzi do wniosku, że nie należy mówić „unia”,
„plebiscyt”, „wybory”, „Polacy”, „Żydzi”, ;,Białorusini”, czy też „wojsko”, ,;bolszewizm”,
„obóz koncentracyjny” - bez dokładnego zdefiniowania pojęcia23.
(…) Naturalnie żadna ze stron zainteresowanych, nie przedstawia przebiegu wypadków
w tym świetle, jak to czyni powyższy skrót. Każda wykazuje tendencję obarczania winą za to
co było, inną stronę. Młode nacjonalizmy, wchodzące ongiś w skład historycznego polsko-
litewskiego państwa, główne zarzuty kierują pod adresem Polski, a zwłaszcza jej ówczesnego
kierownika, Piłsudskiego. Przeważnie jest w tym dużo niesłuszności, ale też i sporo racji. –
22
Ks. Władysław Bukowiński. Wspomnienia z Kazachstanu. Kazimierz Podlaski (Bohdan Skaradziński).
Białorusini, Litwini, Ukraińcy. Białystok, 1990.
23
Joanna Gierowska – Kałłaur. Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich (19 lutego 1919 – 9 września 1920).
Warszawa 2003.
35
Piłsudski przeszedł do historii jako „romantyk” polityczny. Legenda ta zakorzeniła się nie
tylko w Polsce, ale utrwaliła również na Zachodzie. Jak wiele tego rodzaju legend wydaje się
nie do obalenia. W istocie rzecz miała się raczej odwrotnie.
Piłsudski był nie za dużym, ale za małym „romantykiem”. Jego zwolennicy i apologeci
przyznają, iż nikt jego planów nie znał dokładnie, gdyż nie leżało w jego zwyczaju dzielić się
nimi nawet z najbliższym otoczeniem. Działo się tak nie tylko dlatego, że raz uznany za
geniusza, nie potrzebował się liczyć z otoczeniem, a wymagał jedynie ślepego posłuszeństwa
od tych, którzy w ten geniusz wierzyli. Bardziej może dlatego, że przez całe życie przywykł
działać w atmosferze spisku, konspiracji. Wyniesiony na piedestał męża opatrznościowego,
niewątpliwie sam głęboko wierzył we własne posłannictwo. Stąd pozwalał sobie w
stosunkach z ludźmi na kostyczność, ostrość i lekceważenie, drażniąc i zrażając tych, których
powinien był zjednać. Dotyczy to przede wszystkim zachowania wobec przedstawicieli
młodych nacjonalizmów, opanowanych obsesją jeszcze stanowo-społecznego kompleksu, a
tym samym niezmiernie drażliwych na każdy przejaw pogardy. Piłsudski za bardzo sądził, że
wszystko da się osiągnąć za pomocą faktów dokonanych - „z rewolwerem w ręku”, jak to
pisał 4 kwietnia 1919 w liście do Wasilewskiego. Ten jego przesadny „realizm” wykazywał
jednocześnie głęboką nieznajomość psychologii ludzkiej. Stąd zupełna niezdolność
rozpoznania m. in. i fenomenu bolszewickiego, opartego właśnie na psychologii mas.
Sprawę litewską chciał Piłsudski rozwiązać za pomocą konspiracji POW, czym
przyczynił się do zatrucia atmosfery polsko-litewskich stosunków. W ciągu jednego roku
1920 złamał dwa traktaty, z Litwinami „Suwalski”, z Ukraińcami „Warszawski”. Zwłaszcza
złamanie umowy Suwalskiej było zupełnie zbyteczne i tłumaczy się wyłącznie zamiłowaniem
do skostniałych form konspiracyjnych. „Bunt Żeligowskiego”, jeżeli już chciał, dałby się
uskutecznić tymi samymi środkami i w tym samym czasie, bez narażania honoru Polski na
szwank przez kładzenie podpisu pod traktat z przesądzonym z góry zamiarem niedotrzymania
go nazajutrz; w dodatku w odniesieniu do „bratniego” narodu... Ta niezmiernie przykra afera
Suwalska, pokryta w Polsce częściowo zakłamaną, częściowo tromtadracką apologetyką,
wystarczyłaby sama dla wykazania braku poczucia „romantyzmu” w działaniach
Piłsudskiego. - Skończyło się na tym, że Piłsudski, który w przeciwieństwie do endeków
wyciągał rzekomo braterską dłoń do Litwinów, Białorusinów i Ukraińców, i dążył do
współżycia na zasadach federacji, został przez nich znienawidzony i stał się symbolem „złej
Polski” bardziej niż najzacieklejsi nacjonaliści polscy.
36
Nie te jednak fragmenty polityki Piłsudskiego zaważyły znacznie na losach Europy
wschodniej. Oceniając rzecz obiektywnie, można przypuszczać, że gdyby nawet polityka
Piłsudskiego na „wewnętrznej” linii, w stosunku do Litwinów, Białorusinów i Ukraińców,
była inna, w małym tylko stopniu potrafiłaby wpłynąć na „zewnętrzną”, w stosunku do
bolszewików, postawę tych narodów. Albowiem zacietrzewienie w dziedzinie interesów
narodowych, połączenie radykalizmu narodowego z radykalizmem społecznym, narzucało
powszechnie stosunek do bolszewizmu jako „mniejszego zła”, które można raczej
wykorzystać do walki z sąsiednim nacjonalizmem. Otóż w tym właśnie fragmencie,
najważniejszym w obliczu dziejowego przeobrażenia, Piłsudski nie tylko nie wyróżniał się
odmienną koncepcją, ale przeciwnie, był tej powszechnej koncepcji przodującym
wyrazicielem i pierwszym prekursorem utrwalonych do dziś poglądów.
Z jego błędnej diagnozy wynikała naiwna wiara, że wystarczy wystąpić ze sloganami
narodowymi, aby Ukraina i ludy b. W. Ks. Litewskiego zjednoczyć „przeciw Rosji”.
Tymczasem nie tylko przywódcy nacjonalizmu litewskiego woleli wуwczas Rosjan od
Polaków (pierwsze zadanie: „odpolszczyć Litwę!”), ale grający na radykalizmie społecznym
przywódcy Białorusinów i Ukraińców licytowali się z bolszewikami w podżeganiu przeciw
„panom polskim”. Jednocześnie zaś bolszewicy grali na hasłach niezależności narodowej o
wiele skuteczniej od Piłsudskiego.
Chłopskie powstania i rozruchy anty bolszewickie tamtych czasów miały charakter
jednoznacznie kontrrewolucyjny. Wynikały z prostej, ludzkiej nienawiści do systemu. Nie
potrafiły jednak wytworzyć syntezy ideologicznej, gdyż zainteresowani przywódcy narodowi
wtłaczali je w sztuczne ramki ruchów nacjonalistycznych, którymi w istocie nie były.
Natomiast bolszewicy, operując tymi samymi sloganami odbierali im „wiatr z żagli”. Formuły
skostniałe w walce z dawnym imperium rosyjskim, nie miały i nie mogły znaleźć
zastosowania w walce z bolszewikami. Były anachroniczne24
(...) Świadomie pomijam tu bardzo liczne koncepcje rozwiązania tzw. Idei Jagiellońskiej
w ramach różnorakich polskich programów federalistycznych. Miały one bowiem tę jedną
wspólną cechę, że w mniejszym lub większym stopniu (a do nich należy zaliczyć również
próby Piłsudskiego) wychodziły z założenia polskiej racji stanu, polskiego interesu
państwowego jako nadrzędnego, a Litwie i Białorusi udzielały jedynie (nieraz, trzeba to
24
Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji. Londyn
37
przyznać, nawet bardzo dużych) korzyści i przywilejów, ale drugiego, nie suwerennego
stopnia. Nie było więc mowy o powtórzeniu unii równego z równym, mimo częstego
powtarzania tych słów. Poza tym z wielu tych koncepcji wyłaziła nieszczerość, chwyt,
taktyka polityczna, maskowana konspiracja, jak w wypadku P.O.W. i wreszcie frazeologia
(„za naszą i waszą!”), która zamiast pociągnąć Litwinów i Białorusinów, rozbudzała ich
nieufność. Złamanie Traktatu Suwalskiego i Żeligowskiada były największym błędem, który
zaciążył na losach tej części Europy Wschodniej. A stworzona przez Piłsudskiego Litwa
Środkowa, której wszyscy reprezentanci przy słowie „Litwa” dowcipnie przymykali jedno
oko, była niewątpliwie szopką wysoce szkodliwą. W ten sposób doszło do tego, że „ideę
Jagiellońską” potraktowali nacjonaliści litewscy jako formę najgorszej zdrady, a Piłsudskiego
za wroga nr 1. Słowo „unia” stało się słowem niebezpiecznym na terenie Kowna i kto je
propagował, mógł wylądować łacno w „Saugumie”, okrutnej dla Polaków litewskiej policji
politycznej. Ci z Litwinów, którzy chcieli jeszcze rozmawiać, powiadali w końcu: „Dajcie
nam pogadać z rzetelnymi endekami, bo tych „gente Lithuanus natione Polonus” mamy już
po dziurki od nosa!”25.
Podstawowym ugruntowanym twierdzeniem dlaczego zostało zajęte Wilno a stosunki
polsko – litewskie przybrały taki a nie inny charakter, jest rzekomo troska o losy ludności
polskiej i z góry zakładana teza, że w składzie państwa litewskiego Polakom źle się będzie
działo. Zresztą ta teza z tamtych lat jest również dziś aktywnie eksploatowana przez różnych
polskich polityków i działaczy po obu stronach granicy. Tym niemniej przekazanie
Sowietom w tym samym roku na mocy Traktatu Ryskiego znacznych terenów obecnej
Białorusi z ludnością polską zaprzecza, że J. Piłsudskiemu szczególnie zależało na obronie
ludności polskiej na terenie WKL.
(…)Są wśród nas tacy, co twierdzą, że wszelkie rozmyślania nad faktami, które już się
dokonały, są marnowaniem czasu. Że są zajęciem nie tylko bezpłodnym, lecz i szkodliwym,
bo zaciemniają trzeźwe spojrzenie w przyszłość i rozjątrzają rany, które muszą być
Zabliźnione i zapomniane. Tego rodzaju nieskomplikowana filozofia jest może słuszna, gdy
chodzi o świat psychiczny jednostki - słuszna oczywiście tylko częściowo, jednostka bowiem
nie może być wolna od wspomnień: wspomnienie w życiu psychicznym jednostki jest faktem
realnym, podobnie jak oddech, trawienie, krążenie krwi są faktami realnymi w jej życiu
fizycznym. Ale w życiu społeczeństw i narodów filozofia oderwania się od przeszłości jest z
gruntu błędna. Historia, zwana mistrzynią życia, chociaż jak dotąd nigdy nią nie była, jest tym
25
Józef Mackiewicz. O pewnej, ostatniej próbie i o zastrzelonym Bujnickim. Kultura 1954 nr 11 (85)
38
dla narodu, czym jest wspomnienie dla jednostki. Nie ze zwycięstw, ale z porażek czerpiemy
naukę na przyszłość. W życiu narodu, to znaczy w życiu wielu pokoleń - w przeciwieństwie
może do życia jednostki - nie istnieją rzeczy, które by były nie do odrobienia. Toteż gdy w
porywach „imperializmu sentymentalnego” wybiegamy z Tadeuszem Irteńskim myślą i
wspomnieniem nie tylko nad Wilię, Niemen, Szczarę i Słucz, lecz i nad Ptycz, Dźwinę,
Berezynę, Druć i Dniepr, rozmyślamy nad traktatem ryskim, jako nad jednym ze źródeł
wszelkiego zła, które nas dotknęło i dotyka.
Po wojnie 1920 spotkała nas „szalona okazja”. Spotkał nas cud, choć nie był to jakiś
„cud nad Wisłą”, lecz cud, że po upływie stuleci trzy sąsiednie potęgi zostały pobite lub
osłabione. Na taką okazję państwa i narody czekają nieraz na próżno, przez długie i mroczne
stulecia swych dziejów. Nie wyzyskaliśmy tej okazji. Dobrowolnie zrzekliśmy się spuścizny
jagiellońskiej. Dobrowolnie oddaliśmy wrogowi wschodniemu ćwierć miliona kilometrów
kwadratowych ziemi i kilka milionów mieszkańców.
Nie oskarżajmy jednostek, były one bowiem tylko marionetkami, choć im się zapewne
zdawało, że tworzą historię. Kukiełki te poruszały się na scenie historycznej targane mocnymi
choć niewidzialnymi sznurkami nastrojów społeczeństwa. Nie oskarżajmy kukiełek, bo
zawiniliśmy wszyscy. Zgrzeszyliśmy - wszyscy razem i każdy z osobna -
krótkowzrocznością, małodusznością, tchórzliwym milczeniem, brakiem wyobraźni
politycznej. Nasi statyści ówcześni w Warszawie i w Rydze zgrzeszyli od nas o tyle więcej,
że postawieni w niemiłą rolę kozłów ofiarnych stworzyli całą doktrynę ratowania czół
zhańbionych w Rydze.
Apologetycy ryscy chełpili się racją stanu i „wstrzemięźliwością”. Oddanie bez
wielkiego terytorium z kilku milionami mieszkańców poczytane zostało za wielką mądrość
polityczną. A wszak każde cofnięcie. się jest porażką! To tylko w prozie artystycznej istnieje
figura poetycka o lwie, który się cofa dla nabrania przestrzeni do skoku. Przede wszystkim w
życiu żaden lew się nie cofa: po prostu skacze i dzierży zdobycz, chyba że mu ktoś
mocniejszy odbierze tę zdobycz siłą. Po drugie nikt z nas nie zamierzał „skoczyć”. A jednak
obłudny i płaczliwy mit o naszej „wstrzemięźliwości” nie tylko pokutował w okresie
dwudziestolecia, lecz ostał się - a nawet rozwinął - do naszych czasów. Ostał się bowiem z
tragiczną poprawką, że z linii traktatu ryskiego cofamy się już na „linię Curzona”.
39
Drugi argument apologetyków hańby ryskiej wygląda na pierwszy rzut oka solidniej.
Argument ten głosi, że postąpiliśmy mądrze oddając bolszewikom ziemie między Słuczą a
Dnieprem, gdyż nasz młody organizm nie zdołałby „przetrawić” tego obszaru. Ten argument
zapożyczony z dziedziny funkcjonowania przewodów pokarmowych i organów trawienia
byłby słuszny, gdybyśmy mieli zamiar (a kto wie ilu z nas go nie miało!) obszary te
anektować i polonizować. Istotnie bowiem żarłoczne aneksje mogą stać się przyczyną śmierci
państwa z przejedzenia. Ale czy naród polski, sam przez sto kilkadziesiąt lat walcząc z
niewolą, nie był tym narodem, który rzucił hasło „za waszą i naszą”? Czy nie było innego
sposobu współżycia z Białorusinami prócz inkorporacji i polonizacji?... I tak - w nawiasie -
czy pomyśleliśmy o tych, których nie trzeba było polonizować, bo byli już od wieków
spolonizowani, o tej dzielnej, twardej, pracowitej szlachcie zagrodowej i zaściankowej, o tym
milionie Michniewiczów, Tumiłowiczów, Huszczów, Kandybów, Szpilewskich,
Czarnyszewiczów i tylu, tylu innych, którzy w pierwszej kolejce poszli pod nóż, lub na
tułaczkę do tundr Karelii lub kopalń Uralu? Bez echa i rozgłosu, bez rozdzierania szat przez
obłudną prasę, bez łezek współczucia ze strony różnych obrońców praw człowieka, bez
opieki UNRRy czy UNO powędrowały setki tysięcy tych pierwszych w dziejach
współczesnego świata „displaced persons” na śmierć i poniewierkę. Opustoszały zagrody,
zaścianki i „okolice” - zrównane z ziemią lub zmienione w kołchozy.
Nie oskarżajmy naszych ówczesnych dyplomatów ryskich. Zawiniliśmy wszyscy, bo
wszyscy milczeliśmy. Głupsi spośród nas przyjęli traktat ryski jak gołębicę trwałego pokoju.
Mądrzejsi - jako dopust Boży, który jednak zsyłał czasową „pieredyszkę”. Ale i mądrzejsi
milczeli. Milczała prasa, milczał sejm. A gdy w dniu ratyfikacji traktatu padło w sejmie - nie
z trybuny lecz z galerii! - straszne słowo „Kain”, zbyto je drwiną lub gorszym od drwiny
milczeniem.
Gdy pod zaborem pruskim na zachodzie jedno dziecko polskie zmuszano do modlitwy
lub nauki w języku niemieckim, zaraz rozpętywano burzę: sypały się protesty, uchwały,
interpelacje.
Poczytni pisarze tropili od dawna zmarłe demony wśród jezior mazurskich, lub grzebali
się w nagromadzonych w ziemi, od dawna zwietrzałych prochach. Ale gdy na wschodzie
hańbiono świątynie, gdy za mowę polską stawiano „pod ściankę”, gdy setki ludzi wyzutych z
mienia i odartych do naga mordowano bestialsko, a setki tysięcy innych, też wyzutych z
mienia, wysiedlano na wschód i północ - milczeliśmy. Milczał sejm, milczała prasa, milczeli
40
poczytni pisarze. Nikt nie grzebał w kurhanach nad Berezyną i Drucią. Nikt nie tropił
demonów nad Ptyczą i Dnieprem.
Nie jestem mistykiem. A jednak nie mogę oprzeć się myśli, że jest jakaś nić - straszna i
czerwona - która łączy traktat ryski z naszą dzisiejszą tragedią. Biegnie ta nić wijąc się
fantastycznie, niemal kapryśnie, od mogił pomordowanych, a za życia odartych ze skóry
ułanów pod Rohaczewem i Niemirowem do miejsca kaźni pułkownika Mościckiego w borach
poleskich, gdzie w trzy lata później wytknięto granicę ryską. Później biegnie ta nić do sali
sejmowej, gdzie zagrzmiały z galerii słowa „Kainie Grabski!” Gubi się ta nić na lat
dwadzieścia, by później zabłysnąć krwawo nad Katyniem. Później - nad Wilnem, gdy
„sprzymierzeńcy” likwidowali armię krajową. I wreszcie zatrzymuje się ta nić czerwona
wśród wystygłych rumowisk Warszawy. Zatrzymuje się - na jak długo?
A na emigracji, wśród potępieńczych swarów, gdy sęp nam wyjada i serca i mózgi,
zaczynamy wyrzekać się braci zza Buga, tak jak w roku 1921 wyrzekliśmy się po kainowemu
braci zza Dźwiny, Słuczy, Berezyny i Druci.
Użycie przeze mnie mocnych lub niejasnych wyrazów w rodzaju „hańba”, „Kain”,
„mistyka” jest rzecz jasna figurą literacką. Traktat ryski nie był nawet katastrofą, bo
katastrofy w dziejach narodu nie można przywiązywać do jakiejś chwili. Był tylko objawem,
zapewne najjaskrawszym, choroby toczącej myśl polską. Był objawem atrofii racji stanu.
Racji opartej na pewnym minimum moralności politycznej. Był objawem raka dojutrkostwa
zbudowanego na fałszywym poczuciu bezpieczeństwa26.
(…)W wyniku zawartego w Rydze pokoju polsko-bolszewickiego wojska polskie, które
uprzednio zajęty Mińsk wycofały się z tego miasta. Oddanie dużego szmatu Białorusi było
tragicznym błędem, tym bardziej iż nie wykorzystano tutaj ustępliwości Lenina. Leżało
bowiem w granicach możliwości przesunięcie granic Polski znacznie dalej na wschód.
Oddano w Rydze nie tylko ziemie, ale i rzesze miejscowych Polaków oraz Białorusinów w
dużej większości pragnących należeć do Polska27 .
26
Michał K. Pawlikowski. Wojna i sezon. Wilno 2008. 27
Józef Godlewski. Na przełomie epok. Polska Fundacja Kulturalna. Londyn 1978
41
Rozdział III. Stosunki polsko – litewskie w przeddzień II wojny światowej.
W takiej niezmiennej postaci stosunki polsko – litewskie przetrwały do roku 1938,
utrudniając nie tylko wzajemne kontakty, ale też stworzenie wspólnego porozumienia z
krajami bałtyckimi wobec sowieckiego i faszystowskiego zagrożeń. Włączone w skład Polski
Wilno nie wzmocniło Polski, a raczej na odwrót, wysunięty na Wschód teren bez oparcia w
przyjaznych sąsiadach utracił jakiekolwiek znaczenie strategiczne. I mimo, że w okresie
międzywojennym stało się Wilno miastem warownym - wobec sowieckiej inwazji nie było
nawet bronione. Miasta broniły z własnej inicjatywy grupy młodzieży – wojsko wycofało się
bez strzału, poszczególni dowódcy – nikogo nie informując i samowolnie. To jeszcze raz
dowodzi, że oprócz oficjalnej polityki, iż Polska bez Wilna być nie może, istniało jednak
przekonanie, iż jest to faktycznie Litwa.
(…) W zakończeniu powtórzmy jednak, że w całości, w sposób zorganizowany, z
użyciem gros stojących do dyspozycji sił wojskowych - Wilno niestety bronione nie było.
Ówczesny podporucznik Szczęsny Zawadski z batalionu zapasowego 6 Pułku Piechoty
Legionów w ogłoszonej w 1979 roku serii artykułów w wychodzącym w Toronto „Głosie
Polskim” wspomina: „W centrum miasta huczały detonacje i słychać było silne wybuchy.
Miejscami kłębi się ciężki, czarny, zwalisty dym. Czołgi sowieckie wchodziły do miasta.
Nieliczne nasze oddziały i młodzież stawiały jakże beznadziejny i tragiczny opór! Walczono
koło wiaduktu kolejowego na szosie do Nowowilejki i na «Zielonym Moście». My, wojsko,
jako tako zorganizowane, opuszczaliśmy miasto bez walki28.
Faktycznie podstawowy spór - o przynależność Wilna – oblekano w pochodnie spory.
Jednym z nich był spór o prawa i miejsce Polaków na ówczesnej Litwie i Litwinów na Ziemi
Wileńskiej. Utrudnianie życia i działalności tym grupom narodowym z jednej strony
pociągało za sobą podobne lub jeszcze gorsze retorsje z drugiej strony.
Zmiana w stosunkach Polsko – litewskich nastąpiła dopiero w marcu 1938 roku za
sprawą polskiego ultimatum.
11 marca 1938 r. na granicy polsko-litewskiej w wyniku wymiany strzałów zginął
żołnierz KOP Stanisław Serafin. Nie był to oczywiście pierwszy przypadek, kiedy z polskiej
28
Ryszard Szabłowski. Wojna polsko – sowiecka 1939. Warszawa 1995.
42
czy litewskiej strony ginęli żołnierze. I jak zwykle takie incydenty załatwiano w sposób
dotychczas przyjęty, to jest drogą bezpośrednich rozmów organów granicznych. I w tym
wypadku strona litewska chciała postąpić podobnie. Niestety, w Warszawie postanowiono
wykorzystać incydent do zdecydowanego wystąpienia wobec strony litewskiej. Sprawę od
razu postawiono w sposób bardzo stanowczy, co znalazło wyraz w ostrych słowach
ogłoszonego komunikatu (…)
Początki normalizacji były bardzo trudne. Litwa, na skutek polskiego ultimatum,
przeżyła głęboki wstrząs wewnętrzny. Źródłem fermentu i niezadowolenia stało się poczucie
głębokiego upokorzenie, zranionej dumy, na skutek konieczności ugięcia się pod presją
Polski. Istniał jeszcze drugi nader istotny czynnik wpływający negatywnie na postawy
Litwinów. Była to niepewność, jak zachowa się Polska, jak mając poczucie swojej przewagi,
będzie postępowała wobec Litwy29.
Dodatkowym elementem, utrudniającym stosunki polsko - litewskiego w okresie
międzywojennym do ultimatum był stosunek do mniejszości narodowych w wykonaniu
nadsyłanych z właściwej Polski urzędników, którzy nie znając i nie szanując wileńskiej
tradycji wielokulturowego współżycia, dodatkowo zaogniali sytuację. Z takimi właśnie
nadsyłanymi do Wilna urzędnikami, którzy nie znajdowali sobie zajęcia w Polsce stałe boje
prowadziło wileńskie „Słowo” Stanisława Mackiewicza (Cata).
(…) dziś - jakkolwiek do czasu jeszcze się nam tytułu Polaka nie odbiera - m i a r o d a j
n i e reprezentuje u nas polskość kto inny: panowie wojewodowie i starostowie, z bardzo
małymi wyjątkami, nie są miejscowego pochodzenia. To, że przed nimi stoimy ciągle
wszyscy z czapką w ręku - o tym świadczy dostatecznie chociażby ilość „biur pisania podań”.
Wjeżdżam kiedyś do wsi, nie ma żadnego sklepu, nawet szynku, nawet karczmy, a jest tylko
„biuro pisania podań”. Idę główną ulicą miasta powiatowego i oto n a j e d n e j u l i c y
doliczyłem się aż siedmiu biur pisania podań.
Dzielnicowość! Tak, dzielnicowość - na urzędnika administracyjnego trzeba brać
takiego, który by bez dziesiątków biur podań z ludnością mógł się rozmówić. A więc
Pomorzanina na Pomorzu, Poznańczyka w Poznańskiem, Małopolanina w Małopolsce, a
naszego u nas…30
29
Piotr Łossowski. Polska – Litwa, ostatnie sto lat. W-wa, 1991.
30
Józef Mackiewicz i krytycy. Red. Marek Zybura. Wydawnictwo LTW 2009. Cat (Stanisław Mackiewicz). Bunt
rojstów.
43
Miejscowi Polacy musieli czapkować i korzystać z biur pisania podań. A stosunek do
Litwinów i Białorusinów był wiadomo jeszcze gorszy. Tak jak to robił wojewoda Bociański,
który faktycznie nie uznawał ani Litwinów, ani Białorusinów wręcz za ludzi i który
„rozwrzeszczał się na nauczyciela w powiecie dziśnieńskim, na którego mu doniesiono, że
poza szkołę rozmawia po białorusku z rodzicami uczniów”.
(…)Regiony północno-wschodnie traktowane są niemal jak kolonie: metropolia żąda od
nich zapłaty podatków, dostarczenia rekruta, przemysłowi umożliwia czerpanie taniej siły
roboczej i surowców, urzędnikom pozwala na samowolę, której nie tolerowano by gdzie
indziej. Być może zresztą posyła tam najgorsze kadry, jakimi dysponuje. Idea krajowa, która
centralizacji przeciwstawiała federację, dominacji centrum - samorząd, organizacji
państwowej - wspólnoty lokalne, nie była bynajmniej fantazją polityczną, skoro program, jaki
ją pokonał, rzekomo racjonalny, nowoczesny i skuteczny, właśnie się na naszych oczach
kompromituje się swoją bezradnością, a nierzadko i tolerancją dla kłamstwa, niekompetencji,
dla gry pozorów. Takim oskarżeniem jest cykl reportaży poświęconych sprawie jeziora
Narocz.31
Podobnych ocen sytuacji na tzw. Kresach jest dużo. Mimo wielkich słów o „miłym
mieście” Wilno i ziemia Wileńska, na rzeczy samej były traktowane jako strefa „B” ze
wszystkimi stąd wypływającymi konsekwencjami.
Obszerną relację o panujących na Ziemi Wileńskiej stosunkach daje po latach Michał
Kryspin Pawlikowski, który będąc pracownikiem wileńskiego wojewódzkiego wydziału
bezpieczeństwa bez wątpienia u podstaw znał panujące nastroje i atmosferę.
(…)Po śmierci Piłsudskiego wszystko szło na razie prawem bezwładu. „Duch” jego
panował w czasie paru lat ciężkiej choroby i duch ten trwał czas jakiś po jego śmierci. Ale
później zaczęła się dziać w Warszawie tzw. „dekompozycja”. Zresztą zwiastuny tej
dekompozycji zjawiły się znacznie wcześniej. Np. wprowadzono egzaminy z języka
polskiego dla rabinów, co było dla Tadeusza i radcy Wiktora Piotrowicza źródłem
niewyczerpanym anegdot, lecz dla rabinów było tylko źródłem udręki. Wprowadzono też
niemądry przepis, że starostą granicznym może być tylko eks-oficer. W wyniku odwołano z
powiatów granicznych energicznych cywilów, np. pana Wiktora Niedźwieckiego z powiatu
wileńsko-trockiego, a na ich miejsce posadzono fajtłapowatych byłych oficerów. A więc w
31
Józef Mackiewicz i krytycy. Red. Marek Zybura. Wydawnictwo LTW 2009. Andrzej Stanisław Kowalczyk.
Reporter byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego.
44
Wilejce powiatowej urzędował pan Neugebauer, a w Małodecznie pan Jerzy de Tramecourt.
W związku z tymi dwiema nominacjami Białorusini dziwowali się:
- Jakich tolki starastau nie naznaczajuć! Niejebajer i Kradziekur! Adin nie jabie, a druhij
kur kradzie...
W Święcianach zamiast kulturalnego pana Żurawskiego naznaczono pana Mydlarza,
który był tzw. „naprawiaczem”*. Miał opinię lewicowca i antyziemianina. (...).
W końcu roku 1935-go na wojewodę wileńskiego naznaczono pułkownika Ludwika
Bociańskiego. Powitano go raczej przychylnie pamiętając jego akcję „polonizacyjną” w
okresie, gdy był dowódcą pułku w Mołodecznie. Pewien gatunek ziemian uważał tę akcję za
wielką zasługę. Był bardzo niskiego wzrostu i szczupły. Zoszczenko powiedział kiedyś, że
całe zło na świecie pochodzi od ludzi małego wzrostu i szczupłych. Czy Zoszczenko miał
rację, czy nie, o tym można by dyskutować. W każdym razie do pana Bociańskiego pasował
wiersz ze starego poloneza „Nie tak in illo tempore bywało”:
Nikt go nie pozna - szewc czy wojewoda:
Każdy z laseczką, bo dziś taka moda.
Pan Bociański chodził zresztą bez laseczki i siedział cicho aż do czasu, gdy premierem i
ministrem spraw wewnętrznych stał się pan Sławoj Składkowski. Wtedy dopiero zaczęła się
prawdziwa „soldateska”, którą premier przypieczętował słynnym okólnikiem o „drugiej
osobie w państwie”: miał być nią - po prezydencie - generał Smigły-Rydz, jako następca
Piłsudskiego. Zaczął się smutny okres „Piłsudczyzny bez Piłsudskiego”. Jeżeli okres żywego
Piłsudskiego był daleki od ideału, to „Piłsudczyzna bez Piłsudskiego” była tragikomedią, tym
tragiczniejszy, że większość Polaków nie zdawała sobie sprawy z idiotycznego impasu, w
który Polskę wpędzili trzymający się kurczowo posad i posadek piłsudczycy. Widocznie
mimo legendy o warcholstwie i liberum veto Polacy byli spragnieni posłuszeństwa
„wodzowi”. Nie mieli widać wyobraźni politycznej. Skoro Piłsudskiego zabrakło, to niech
będzie Rydz. Byle był wódz (...).
Pan Bociański był pułkownikiem „dyplomowanym”, a więc tumanem ex definitione.
„Dzielny” zdaniem niektórych głupich ziemian, był najgorszą kombinacją - chytrej tępoty z
energią. Zresztą, jeśli o politykę chodzi, był na terenie Wileńszczyzny miniaturą i wiernym
45
wykonawcą generała Sławoja Składkowskiego. Nie uznawał Litwinów i Białorusinów. W
stosunku do Litwinów stosował różne chwyty skarbowo-policyjne. Białorusinów w ogóle nie
uznawał za naród. Rozwrzeszczał się na nauczyciela w powiecie dziśnieńskim, na którego mu
doniesiono, że poza szkołę rozmawia po białorusku z rodzicami uczniów. Był w najlepszej
komitywie z arcybiskupem Jałbrzykowskim i - kto wie - czy nie z namowy księcia kościoła
wprowadził do wileńskiej cerkwi garnizonowej język polski zamiast cerkiewno-
słowiańskiego. Szkoda że słabo znał historię i zapewne nie wiedział, że naśladuje
Murawjowa, który np. litewskie książki do nabożeństwa kazał drukować „grażdanką” (...).
Za panowania Bociańskiego prokuratura wileńska uległa sprostytuowaniu. Oczywiście
stało się to nie bez dyrektyw ministra sprawiedliwości. Prokurator sądu okręgowego co dzień
składał meldunki naczelnikowi wydziału społeczno-politycznego i od tegoż naczelnika
dostawał wskazówki. I za Bociańskiego nastąpił słynny wyrok skazujący nieszczęśliwego
Cywińskiego za „lżenie pamięci Józefa Piłsudskiego”. A więc nie tylko z prokuraturą, ale i z
„niezawisłym” sądem nie było lepiej...
Niezależne i buntownicze „Słowo” Stanisława Mackiewicza było solą w oku
Bociańskiego. Zaczęło się od głupstw. Bociański, który jak każdy dygnitarz lubił przemawiać,
miał jakąś mowę publiczną, w której wspomniał o „wianuszku serc” składanych w hołdzie
komuś czy czemuś. Jerzy Wyszomirski zaraz przyczepił się w „Słowie” do tego „wianuszka”
powiadając, że serca to nie serdelki i nie kiełbaski, by je w wianuszek na sznurku nizać.
Zaczęły się konfiskaty „Słowa”. Najpierw co tydzień, później co drugi dzień (...).
Tak tedy nienawiść pana Bociańskiego do „Słowa” rosła. Gnębił „Słowo” wszelkimi
sposobami. Skoro konfiskaty nie pomagały, starał się - co mu się nie udało - przekonać Bank
ziemski, aby cofnął „Słowu” subsydia w formie ogłoszeń licytacyjnych. W niedalekiej
przyszłości - już po przeniesieniu się Tadeusza do Torunia - nienawiść miała doprowadzić do
zesłania Stanisława Mackiewicza do Berezy, którą Bociański groził mu od dawna (...).
Pan Bociański nie rozstawał się z maleńką książeczką, do której wciągał różne
informacje i donosy. Bo donosy, dotąd nieznane w Wilnie, stały się za pana Bociańskiego
regułą urzędowania (...)
Czy trzeba się dziwić wojewodzie Bociańskiemu? Pomijając wady osobiste (a kto z nas
jest bez wad?) szedł on tylko za przykładem z góry. A na górze odbywała się, jak się rzekło,
46
dekompozycja. Kto puścił ten wyraz „dekompozycja” - nie wiadomo, ale był on w
powszechnym użyciu zarówno w Warszawie, jak na prowincji. „Jaka jest różnica między
rządem i samorządem?” - pytano. „Taka jaka między gwałtem i samogwałtem” - brzmiała
odpowiedź. Za wzorem milionów pocztówek, które ongi posyłano Piłsudskiemu na Maderę,
zarządzono „spontaniczne”, nakazane z góry posyłanie powinszowań na św. Edwarda gen.
Rydzowi-Śmigłemu, którego w międzyczasie zrobiono marszałkiem. A ci wójtowie, podobnie
jak większość prezydentów miast i burmistrzów, byli nie z wyboru lecz z nominacji.
Powoli zatracało się poczucie wszelkiej miary. Żyło się w świecie gombrowiczowskim.
Rozumni zostali brutalnie odtrąceni, a naprzód cisnąły się miernoty. Nie było głupstwa,
którego by nie wymyślono u góry, a które natychmiast znajdowało rezonans u dołu. Generał
Sławoj Składkowski burzył cerkwie prawosławne, wprowadzał język polski do liturgii
prawosławnej, pochował cichaczem za Bugiem sprowadzone z Petersburga zwłoki ostatniego
króla, tworzył surrealistyczną ordynację wyborczą, malował płoty, rozdawał rzęsiście ordery,
ulepszał przy pomocy sadysty Kostka-Biernackiego Berezę, zabraniał urzędnikom polować u
ziemian. Surrealizm schyłkowy przybierał czasem postać tragiczną. Tak np. doprowadzono
do samobójstwa, czyli po prostu zamordowano przez podłą nagankę wielkiego Polaka,
któremu „naganiacze” do pięt nie dorośli - pana Aleksandra Lednickiego. Tragizm tego
wypadku tkwił również w tym, że nagankę prowadził człowiek uchodzący za porządnego i
nie głupiego pan Ignacy Matuszewski. Uległ on jednak temu obłędowi państwowo-
twórczemu, któremu dałem nazwę surrealizmu.
Zapewne w imię tegoż surrealizmu posłano w marcu 1938 ultimatum Kownu żądając...
nawiązania stosunków dyplomatycznych. Zanim to dziwne ultimatum zostało przyjęte, Wilno
przeżywało chwile wielkiego podniecenia. Gdy Tadeusz szedł w towarzystwie kilku
przyjaciół po ulicy Mickiewicza, wyprzedziło ich biegiem dwóch uliczników, z których jeden
spytał drugiego:
- Antuk, co teraz będziem robić?
- Będziem Litwinów za dupa brać.
I też w imię surrealizmu marszałek Rydz wydał rozkaz „maszerować” i zajął Śląsk
cieszyński.
47
U dołu działy się rzeczy jeszcze bardziej surrealistyczne. Obszar miasta Wilna oplątano
siecią szos „strategicznych” i poddano, jako „obóz warowny” specjalnym przepisom, które
gdyby ściśle stosowane - uniemożliwiłyby wszelką inicjatywę prywatną. Obrót
nieruchomościami otwarcie apteki czy założenie budki z wodą sodową - wszystko wymagało
pozwolenia dowódcy obozu warownego. Można sobie wyobrazić do czego by doszły
nadużycia, a przede wszystkim łapownictwo, gdyby te przepisy potrwały dłużej. Wybuchła
jednak wojna...32
Rozdział IV. Stosunki polsko – litewskie w okresie II wojny światowej.
Jednym z bezpośrednich następstw układów sowiecko-niemieckich, stało się
przekazanie Litwie, mocą układu litewsko - sowieckiego z 10 października 1939 r., części
terytorium wraz z Wilnem. Była to raczej cicha sowiecka okupacja Litwy, dlatego więc
władze Litwy poszli na taki układ jedynie pod jednoznacznym naciskiem Sowietów.
Rząd polski na emigracji nie uznał tego aktu. Poseł Rzeczypospolitej w Kownie złożył
12 października w litewskim MSZ protest, podkreślając jakoby bezprawny charakter przejęcia
przez Litwę terytorium polskiego.
Podobanie negatywnie przejęcie Wilna przez władze Litwy odebrała i tu mieszkająca
ludność polska.
Wyrażając pod presją Sowietów zgodę na przejecie Wilna, władze Litwy przystąpili do
ujednolicania informacji, ustawodawstwa, upowszechniania języka litewskiego – w zasadzie
robiąc to, co robi każde państwo na przyłączonym terytorium. A dwudziestoletni spór o
Wilno na pewno zaowocował nie jednym przypadkiem nietaktu czy złośliwości.
(…)Choć wokół trwała wojna, a sytuacja międzynarodowa taiła wiele niespodzianek -
rząd litewski, po krótkim okresie wahania, poprowadził na inkorporowanym obszarze
forsowną politykę lituanizacyjną. Nie liczono się przy tym zupełnie z potrzebami i prawami
miejscowej ludności. Władze litewskie doszły bowiem do przekonania, iż mogą się już nie
tylko dziś, ale i jutro, nie liczyć z Polską, że klęska jej jest ostateczna i nieodwracalna. Uwa-
żano, że Polska nigdy nie odrodzi się w poprzednim kształcie, najwyżej jako jakiś niewielki,
zależny twór państwowy nie mający nawet wspólnej z Litwą granity.
Przy takim nastawieniu pękały hamulce nakazujące rozsądek i oględne postępowanie.
Natomiast górę brały zadawnione uprzedzenia i urazy (…).
32
Michał K. Pawlikowski. Wojna i sezon. Wilno 2008.
48
Bardzo ważnym, a jednocześnie niezmiernie charakterystycznym posunięciem władz
litewskich, stało się wydanie w przededniu wkroczenia wojsk litewskich do Wilna - 27
października 1939 r. - ustawy o rozciągnięciu mocy obowiązującej praw litewskich na miasto
Wilno i obwód wileński. Stanowiła ona, że wszelkie dotychczasowe prawa, dekrety, przepisy
i rozporządzenia, tracą natychmiast moc obowiązującą. Konsekwencją takiego postawienia
sprawy było m. in. iż wszelkie powołane dotychczas instytucje, organizacje publiczne,
towarzystwa itd. przestają istnieć z punktu widzenia państwowego prawa litewskiego. Za
jednym zamachem - mocą tej drakońskiej ustawy Polacy pozbawieni zostali wszystkiego, co
społecznie posiadali, a szczególnie instytucji, dysponujących niejednokrotnie
wielomilionowym majątkiem.
Zwraca się uwagę w literaturze przedmiotu, iż mimo wszystko, w zajętym przez
Litwinów Wilnie i części Wileńszczyzny, sytuacja przedstawiała się lepiej, niż na
okupowanych przez sowietów i hitlerowców częściach Polski. Odpowiadało to niewątpliwie
prawdzie. Ale wszelkie porównania są tu zawodne. Litwa nie była przecież agresorem w stylu
Niemiec Hitlera, czy Rosji Stalina. Głosiła wszem i wobec, iż pozostaje nadal państwem
neutralnym, należącym do Ligi Narodów, przestrzegającym jej statutu i norm prawa mię-
dzynarodowego. Oceniając omawiane fakty z tej perspektywy i takim kontekście, trzeba
stwierdzić raz jeszcze, iż postępowanie władz litewskich było karygodne, nacechowane
bezwzględnością, godziło w elementarne prawa człowieka.
Interesuje nas tu przede wszystkim kwestia likwidacji przez władze litewskie
Uniwersytetu Stefana Batorego. Posunięcie to mogło dojść do skutku tylko na ogólnym tle
polityki litwinizacyjnej, wprowadzonej od razu w zajętym Wilnie i stanowiącej jeden z
ważniejszych przejawów tego rodzaju postępowania. Skupiało ono w sobie, jak w soczewce,
wszystkie istotne elementy tej polityki i stanowiło ważne posunięcie, bo w jego rezultacie
zniszczono niezmiernie ważny ośrodek nauki i kultury, promieniujący przed wojną na całe
północno-wschodnie kresy II Rzeczypospolitej (…).
Litwini po wkroczeniu do Wilna zastali Uniwersytet jako organizm żywy, działający,
któremu nawet władze sowieckie nie stawiały przeszkód podczas okresu swej pierwszej
okupacji. Teraz jednak wbrew oczywistości, uznano go za instytucję nieistniejącą,
pozbawiając na mocy wspomnianej ustawy, prawnych podstaw egzystencji. Konsekwencją
było najpierw przejęcie, a później, w dniu 15 grudnia 1939 r. zlikwidowanie Uniwersytetu
Stefana Batorego.
49
Zaznaczyć należy gwoli bezstronności, iż znaleźli się w tamtym czasie także Litwini, w
tej liczbie również profesorowie uniwersytetu kowieńskiego, którzy opowiadali się za
bardziej umiarkowaną polityką wobec Polaków. Niektórzy profesorowie litewscy, a przede
wszystkim wieloletni rektor Uniwersytetu Witolda Wielkiego, Michał Romer, wypowiadali
się za takim rozwiązaniem sprawy uniwersytetu, które by, przynajmniej częściowo, u-
względniało potrzeby i interesy polskich profesorów i studentów. Niestety tego rodzaju głosy
nie zdobyły przewagi33(…).
Trudno by było wątpić podanym przez prof. P. Łossowskiego faktom. Tym niemniej,
wydarzenia 1939 roku i przejęcie Wilna nie sposób widzieć i oceniać bez kontekstu
wcześniejszych wydarzeń – akcji Żeligowskiego i włączenie Wilna, prastarej stolicy Litwy, w
skład Polski. A także prawie dwudziestu lat ubiegania się o zmianę stanu rzeczy ze strony
Litwy. Litwa przyjęła Wilno z rąk Sowietów nie z własnej woli. Dlatego trudno się zgodzić z
powszechnie ugruntowaną tezą, że Sowieci przekazali Litwie Wilno. Raczej okupowali całą
Litwę, pozwalając Litwinom rządzić również w okupowanym Wilnie. Wprowadzenie wojsk i
założenie w strategicznych punktach sowieckich baz wojskowych, w tym również w Wilnie –
inaczej jak okupację oceniać trudno. Jak już byli zmuszeni rządzić w Wilnie – to trudno się
dziwić, iż rozpowszechnili ustawodawstwo Republiki Litewskiej również i na ten terenie.
Przyszłym badaczom różnych aspektów stosunków polski – litewskich widocznie dobrze by
było posłużyć się materiałem porównawczym – tempem polonizacji części terenu Litwy po
przejęciu przez Polskę i tempem lituanizacji po przejęciu Wilna przez Litwinów. Z
uwzględnieniem tej specyfiki, iż Litwini wrócili do swojej prastarej stolicy. Można się
domyśleć, że bezwzględność Bociańskich i jemu podobnych nie różniła się, a może była
nawet bardziej arogancka, od niecierpliwości władz Litwy w lituanizacji Ziemi Wileńskiej.
Wybitnie negatywnie postępowanie władz Litwy i Litwinów w tym okresie ocenia
również prof. Konrad Górski, będący naocznym światkiem, na zadanie władz polskich
notującym ówczesne wypadki. Tym nie mniej nie trudno w tym dostrzec subiektywizm,
stereotypowy polski patriotyzm wobec Wilna oraz osobiste emocje, wpływające na ocenę
wydarzeń.
(…) Wysunięcie na czoło języka, jako podstawy somodzielnego życia kulturalnego,
sprawiło, że wiek XIX był okresem rozbudzenia się narodowego czy odrodzenia wielu ludów,
33 Likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego przez władze litewskie w grudniu 1939 roku. Pod redakcją Piotra Łossowskiego. Warszawa 1991.
50
które nie zdawały sobie sprawy ze swej odrębności i płynących stąd twórczych możliwości w
dziedzinie kultury. Owo rozbudzenie poprzedzała często praca erudytów, zajmujących się
danym językiem ludowym, jako ginącym okazem, niezdolnym już jakoby do życia, ale
godnym badania filologów. Protoplasta filologii słowiańskiej, Józef Dobrovsky, Czech,
poczytywał język czeski za język martwy, na podobieństwo hebrajskiego czy łaciny, choć
właśnie jego naukowe badania stały się życiodajnym zastrzykiem dla odradzającej się
czeszczyzny.
Podobnie było i z językiem litewskim, Ci, co w drugiej połowie XVIII i na początku
XIX stulecia zajęli się nim, mieli przekonanie, że ratują od całkowitej zagłady ginący okaz
fauny filologicznej i nie przeczuwali, że ich badania staną się pośrednio czynnikiem
rozbudzającym w pewnej grupie ludzkiej ambicje do stwarzania nowej kultury w tym języku.
Tym mniej mogli przeczuwać, że w ślad za tym pójdzie rozbudzenie odrębnej świadomości
narodowej i wszystkie polityczne konsekwencje tego faktu (…).
Zagadnienie polskości na terenach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego jest ze
stanowiska dzisiejszych pojęć o narodowości i proste i zarazem skomplikowane. Członkiem
jakiegoś narodu jest ten, kto się wewnętrznie do tego poczuwa. W tym sensie polska
świadomość narodowa była udziałem szerokich mas społeczeństwa Wielkiego Księstwa
Litewskiego już w XVIII w. Ale jednocześnie istniało w duszach mieszkańców dawnego
Wielkiego Księstwa Litewskiego silne poczucie przynależności do ich ciaśniejszej ojczyzny i
stad częste nazywanie siebie Litwinami w odróżnieniu od Koroniarzy. Klasycznym
przykładem ciągłego używania na przemian terminów Litwin i Polak dla oznaczenia tych
samych ludzi jest Mickiewiczowska epopeja (…).
Przedmiotem, który będzie głównie omówiony na tym miejscu, jest postępowanie Litwi-
nów wobec Polaków na terenie Wileńszczyzny od chwili, gdy Litwini zajęli Wilno w 1939 r.,
aż do początków 1943 r. Postępowanie to jest korom całej ewolucji narodu litewskiego od
tendencji, objawionych już na łamach „Auśry”, do polityki zagranicznej i wewnętrznej
niepodległego państwa litewskiego włącznie. W perspektywie plonu moralnego, jaki
przyniósł posiew nienawiści przez budzicieli narodu litewskiego, będzie można jeszcze raz
stwierdzić prawdę słów Ewangelii: „Po owocach ich poznacie je.»(…).
Trudno się też dziwić, że wkraczające w czerwcu 1940 r. wojska radzieckie były witane
z cichą radością przez szerokie masy ludności wileńskiej jako wybawiciele. Cokolwiek miało
51
dalej oczekiwać mieszkańców Wilna, jedno było pewne, mianowicie, że im nikt nie odmówi
poczytywać się za pełnoprawnych gospodarzy przynajmniej na własnych śmieciach34 (…).
Inaczej te wydarzenia oceniał Józef Mackiewicz, który uważał, wbrew powszechnej
opinii, że jednak bez wątpienia lepiej, aby miasto należało do Litwy, niżby w Wilnie rządzili
Sowieci. Dostrzegając winę obu stron ubolewał, że nawet w tej sytuacji – sowieckiej okupacji
Wilna – spory nie ucichały, a wręcz potęgowały się.
(…) Od czasu wojny roku 1920, kiedy walczyliśmy z bolszewikami o wolność (w tym
ostatnim słowie zawiera się kompletna treść każdej walki z bolszewikami), nie widziałem ich.
Minęły lata, dokładnie dziewiętnaście lat, które przeistoczyły mnie z kilkunastoletniego
chłopca w mundurze ułańskim, w dojrzałego człowieka. - Jadąc ze wsi Majdany do Wilna,
przez Troki i Landwarów, ujrzałem ich w Landwarowie po raz pierwszy. Stało dwóch na
warcie. Stare rosyjskie szynele z carskiego okresu, stare rosyjskie karabiny z trójgraniastym
bagnetem, na głowach hełmy ozdobione gwiazdą. Nogi obute w nieprawdopodobnie
zniszczone trzewiki i takoż postrzępione owijacze. Gdyby nie hełmy, wyglądaliby raczej na
członków jakiejś bandy, na partyzantów raczej, a nie żołnierzy.
Na dworcu powiewał sztandar litewski, straż trzymali żołnierze sowieccy, kolej
obsługiwali kolejarze polscy. Wokół tłum niewyraźny, zbiedniały i sztucznie
sproletaryzowany: każdy wkładał na siebie co miał najgorszego. Żydzi z czerwonymi
kokardami w klapie. A wśród tego galimatiasu pełno mundurów i czapek żołnierzy polskich
pułków, które już dawno przestały być pułkami. Mundury te donaszał każdy w pracy
codziennej, oszczędzając ubrania cywilne. (...)
Po trakcie kowieńskim posuwały się pierwsze patrole litewskie. Kolejna, historyczna
zmiana warty nad Wilią. Siedziałem na chłopskiej furmance, zwiesiwszy nogi, obute w
cholewy, odziany w kożuszek, do niepoznania zlany z tłem, ludźmi, klimatem kraju
rodzinnego. Patrzyłem na dziwny los tego kraju, rzuconego między wschodem i zachodem
Europy. Fatalne położenie przy wielkiej drodze europejskiej. Jednak, cóż za śródlądowy,
międzynarodowy „Szanghaj”! Miasto wyjątkowe w Europie, miasto tylekroć palone, deptane,
kopane, wznoszone w egzaltacji na podium świętości i ciskane stamtąd w błoto politycznych
szacherek, sołdackich samowoli, okopów, spowite drutem kolczastym z Pierwszej Wielkiej...
wciąż na nowo, wciąż na nowo przechodzące z łap do łap. Miasto o wielu bardzo twarzach, z
34 Konrad Górski „Divide et impera”. Białystok 1995.
52
których każda ma jeszcze sporo wyrazów w rezerwie. Miasto, które kocham i dlatego mówić
o nim mam prawo wszystko, co wiem.
Zamieszkałe jest przez Polaków, ale też i przez ogromny procent Żydów. Na wpół
kościelne, na wpół synagogalne. Jednocześnie pchające się ku niebu kopułami cerkwi
prawosławnych. Czwarty odsetek wyznaje tu prawosławie. Tylko 0,73 procent Litwinów, ale
jednocześnie 0,28 procent Niemców; poza tym Tatarzy, Karaimi... Kto chce, może szukać w
Wilnie swoich rodaków, sojuszników, współwyznawców.
Historia Wilna od 1914 da się ująć w następującą litanię:
1.1914 w granicach cesarstwa rosyjskiego
2.1915 jesienią przechodzi do rąk niemieckich
3.1918 jesienią do grupy wojskowej1 samoobrony przed bolszewikami
4.1919 w styczniu do rąk bolszewickich
5.1919 w kwietniu z powrotem do Polaków
6.1920 w lipcu do bolszewików
7.1920 tegoż miesiąca oddane Litwinom
8.1920 październik - opanowane przez Żeligowskiego, stolica Litwy Środkowej.
9.1922 w lutym wcielone do Polski
10.1939 we wrześniu wkraczają bolszewicy, wcielając do Białorusi sowieckiej
11.1939 w październiku oddają Wilno Litwie.
Zatrzymuję się na razie na tym punkcie 11, choć mógłbym już recytować dalej.
Otóż w ciągu tych licznych przemian, zawsze znajdował się w Wilnie pokaźny odłam
mieszkańców, który wkraczające nowe wojska, a z nimi zapowiedź nowego ładu, witał z
kwiatami i szczerą albo udaną radością.
Byłem głęboko przekonany, że wojska litewskie w r. 1939 witane będą z ulgą i radością
przez absolutną większość mieszkańców, bez względu na narodowość i wyznanie
chrześcijańskie, tudzież przez ogromny odłam Żydów, reprezentujący sfery ortodoksyjno -
zamożne.
Chciałem widzieć w tym powitaniu wojsk litewskich przez całą ludność chrześcijańską
nie jakieś akcenty polsko-litewskiego wyrównania stosunków, ale przede wszystkim
zapowiedź solidarności narodów i wyznań wobec czerwonego imperializmu Bolszewii. Rękę
wyciągniętą do zgody nie przez podkreślenie oddania Wilna Litwie, ile przez deklarację
wspólnej sprawy. Tę wspólną sprawę traktowałem w tej chwili jako nadrzędną: odebranie
Wilna od bolszewików, w zestawieniu z podrzędną: czy ono ma należeć po wojnie do Polski,
czy do Litwy.
53
Omyliłem się kompletnie. Społeczeństwo polskie zachowało się wrogo wobec faktu
wkroczenia wojsk litewskich. Społeczeństwo zaś litewskie uczyniło wszystko, aby wrogość tę
spotęgować i rozłam pogłębić.
Symbolem ciemnoty politycznej, głupoty mas, symbolem krótkowzroczności, jakiegoś
specyficznego chamstwa, ciasnoty nieprawdopodobnej, obłędu nieomal - niech służy fakt
następujący, który z szeregu niezliczonych wyliczam na miejscu pierwszym:
Oto nad Wilnem, nad lotniskiem Porubanku, błyszczy czerwona gwiazda bazy
sowieckiej. Wojska sowieckie rozrzuciły swe gniazda po całej Litwie. Rząd sowiecki trzyma
losy kraju i mieszkańców Wilna w swoim ręku... Straszliwy cień czerwonego terroru pada na
życie, mienie i sumienie chrześcijańskiej ludności...
...Tymczasem ludność ta nie ma nic lepszego do roboty, jak tłuc się wzajemnie po
własnych świątyniach, tłuc do krwi podczas modłów, spierając się o to - czy w kościołach
katolickich śpiewane być mają pieśni w języku polskim, czy litewskim!!!35
Jedną z istotnych przyczyn, iż stosunki polsko – litewskie i w czasie wojny ulegały
dalszemu pogarszaniu się było to, że Polscy za wroga nr 1 uważali Niemcy hitlerowskie, a
Litwini Sowietów. Społeczeństwa Polski i Litwy również różnie doznali pierwszej okupacji –
Polska ze strony Niemców, Litwa ze strony Sowietów, którzy jeszcze przed rozpoczęciem
kolejnej odsłony wojny – konfliktu sowiecko – niemieckiego, zdążyli wcielić Litwę w skład
Związku Sowieckiego i dokonać pierwszych masowych wywózek do sowieckich łagrów.
(...) W istocie złożyło się w ten sposób, że nie jakaś jedna warstwa społeczna, ale
dosłownie cała Litwa była wrogiem bolszewików, straszną, mściwą, kułacką wrogością.
Zaszedł bowiem podczas ostatniej wojny ciekawy paradoks historyczny na terenie
Wschodniej Europy. Od Petsamo po Morze Czarne, wszystko co było demokratyczne z
pochodzenia, a więc narody chłopskie jak Białorusini, Ukraińcy oraz te państwa, które
zdobyły sobie niezależność niejako „rękami czarnymi od pługa”, Finlandia, Estonia, Łotwa,
Litwa, uznały za wroga nr 1 - Związek Sowiecki. W jednolitym łańcuchu; jedynie
„szlachecka” Polska i „kapitalistyczne” Czechy za wroga nr 1 uznały Trzecią Rzeszę, a z
Sowietami zawarły przymierze. Nie jest zatem prawdą, co lubi zarzucać propaganda sowiecka
Polsce, że dokonała ona rzekomo antysowieckiego wyłomu w przeciwniemieckim froncie
35
Józef Mackiewicz. Prawda w oczy nie kole. Londyn 2002.
54
sojuszników. Było właśnie odwrotnie: Polska dokonała istotnie wyłomu w solidarnym
froncie, ale Europy Wschodniej, i - na korzyść Sowietów36.(...)
Po okupacji Litwy przez Niemcy hitlerowskie ta sytuacja nie uległa zmianie. Polska
partyzantka, przede wszystkim AK, zwalczała Niemców i wszelkie wojskowe formacje
złożone z Litwinów, występujące po stronie Niemców. Nieprawdą też jest, że oddziały gen.
Povilasa Plechavićiusa były formowane do walk z AK, tym niemniej do takich walk
rzeczywiście dochodziło.
(…) W 1944 r. oddziały partyzanckie AK przejęły znaczną kontrolę terenu, głównie na
Wileńszczyźnie. W tym samym czasie Niemcy wyrazili zgodę na utworzenie litewskich sił
zbrojnych tzw. formacji miejscowych z myślą o wykorzystaniu ich przeciwko polskim
partyzantom. Dowódcą sił litewskich został gen. Povilas Plechavićius. W maju 1944 r.
dochodziło do starć pomiędzy oddziałami Plechavićiusa a działami AK. Walki odbyły się pod
Graużyszkami i Taboryszkami, a główne starcie nastąpiło 13 i 14 maja pod Murowaną
Oszmianką. Oddziały litewskie zostały całkowicie rozgromione przez formacje AK. Straty
litewskie wyniosły ok. 200 zabitych i ok. 800 jeńców, a ze strony polskiej zostało zabitych
kilkunastu żołnierzy. W krótkim czasu po rozbiciu oddziałów litewskich, zdemoralizowane
ich resztki rozpadł całkowicie37.
Szczególny cień na stosunki polsko-litewskie rzuciły masakry dokonane w Glinciszkach
i Dubinkach. Dnia 20 czerwca 1944 r. po zabiciu w walce 4 policjantów litewskich, mszcząc
się, oddziały litewskiej policji dokonały masakry ludności w Glinciszkach. Zabitych zostało
39 Polaków, w tym kobiety i dzieci. W odwecie 23 czerwca 1944 r. Piąta brygada pod
dowództwem Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszko” dokonała odwetowej masakry ludności
litewskiej w Dubinkach zabijając 27 osób, w tym kobiety i dzieci. Obie akcje dokonane na
bezbronnej ludności nie były niczym usprawiedliwione i zostały później jednoznacznie
potępione.
Letnia ofensywa wojsk sowieckich w 1944 r. doprowadziła do wyzwolenia Litwy spod
okupacji niemieckiej. 13 lipca zostało wyzwolone Wilno, a 1 sierpnia Kowno. Na
oswobodzenie znaczny wpływ miała „operacja wileńska” przeprowadzona przez AK.
Niestety, pomoc dla Armii Sowieckiej nie miała sensu, bowiem Sowieci nie zamierzali uznać
Armię Krajową za partnera i zdradziecko się z nią rozprawili. Aresztowano podstępnie wielu
36 Józef Mackiewicz. O pewnej, ostatniej próbie i o zastrzelonym Bujnickim. Kultura 1954 nr 11 (85) 37 Jerzy Żenkiewicz. Litwa na przestrzeni wieków i jej powiązania z Polską. Toruń 2001.
55
dowódców i członków AK, wydając niesprawiedliwe wyroki, a następnie osadzając ich w
więzieniach NKWD bądź wywożąc w głąb Rosji. Najbardziej szkoda, że z tej bolesnej ofiary
oddania życia przez młodzież Ziemi Wileńskiej w trakcie operacji „Ostra Brama” nie
wyciągnięto należnych wniosków przy ocenie rzeczywistych zamiarów „sojusznika naszych
sojuszników” przy planowaniu operacji na Ukrainie i szczególnie Powstania Warszawskiego.
Armia Czerwona, po raz kolejny okupując Litwę, przywróciła podległą sobie władzę,
dokonując wielu aresztowań i wywózek wśród ludności litewskiej niechętnej władzy
sowieckiej. Wielu Litwinów i Polaków zdecydowało się na emigrację do krajów Zachodnich,
aby uniknąć represji. W ramach późniejszych, tak zw. repatriacji z Litwy z Wilnem włącznie
wyemigrowała do Polski faktycznie cała inteligencja, ziemiaństwo – wszyscy ci, którzy mogli
być uważani za element socjalny nieżyczliwie widziany przez Sowietów i dlatego zagrożony
represjami i wywózkami do łagrów.
Wojna dała też przykłady współpracy i wzajemnego wspierania się w sytuacjach
trudnych i tragicznych. M. innymi godną podkreślenia sprawą była pomoc i opieka nad
polskimi uchodźcami i internowanymi, świadczona przez władze i ludność Litwy
Kowieńskiej. Pomoc ta była udzielana zarówno przez Litewski Czerwony Krzyż, jak i
indywidualnych Polaków zamieszkujących Litwę Kowieńską.
W latach 1939 - 1941 pomoc uciekinierom, szczególnie wojskowym, udzielała agenda
Litewskiego Czerwonego Krzyża w Kownie, ściśle współpracująca z Poselstwem RP, a po
jego likwidacji z Poselstwem Wielkiej Brytanii, które przejęło opiekę nad obywatelami
polskimi na Litwie.
Należy też podkreślić ofiarną walkę wielu Litwinów, Polaków czy Żydów przeciwko
okupantowi niemieckiemu. Wielu z nich narażało się ryzykując życie lub zesłanie do obozu
koncentracyjnego przez ratowanie innych.
Rozdział V. Sytuacja Polski i Litwy po II wojnie światowej- nowy układ geopolityczny 1945-1990.
W wyniku II wojny światowej i decyzji mocarstw podjętych na konferencjach w Jałcie,
Poczdamie i Teheranie- Polska i Litwa znalazły się w strefie wpływów ZSRR. Obca
dominacja i narzucony system wewnętrzny a przede wszystkim obawa przed
zakwestionowaniem zachodniej granicy Polski przez czołowych polityków brytyjskich
amerykańskich spowodował, iż Warszawa coraz bardziej zbliżyła się do Moskwy. W ten
56
sposób Polska uzależniła się od ZSRR a tym samym stała się jego krajem satelickim i to
właśnie Związek Radziecki kierował zarówno polską polityką wewnętrzną jak i zagraniczną.
Sytuacja Litwy była jeszcze słabsza, gdyż została ona wcielona do ZSRR, co w
praktyce oznaczało utratę niepodległości i brak jakichkolwiek perspektyw na samodzielny
rozwój38. Związek Radziecki walczył wtedy z ojczystym językiem i kulturą Litwy oraz
pozbawił ten kraj jakiejkolwiek styczności z Zachodem. Znalazło to wyraz w decyzji Stalina z
1947 roku, która uniemożliwiła m.in. obu krajom skorzystanie z pomocy w ramach Planu
Marshalla. A wprowadzenie gospodarki centralnie planowanej zahamowało ich rozwój na
kilkadziesiąt lat. Dodatkową formą zależności stała się Rada Wzajemnej Pomocy
Gospodarczej (powołana w 1949 roku), a utworzenie Układu Warszawskiego w 1955 roku
wzmocniło kontrolę sowiecką w Europie Środkowej39.
Wraz z wytyczeniem nowych granic w Europie Środkowej nastąpiła wymiana ludności
w wyniku, której Polskę opuściło około 500 tysięcy osób narodowości białoruskiej,
ukraińskiej oraz litewskiej. Z Litwy wysiedlono około 171 tysięcy Polaków, natomiast tych,
którzy zostali pozbawiono dostępu do religii oraz poddano intensywnej sowietyzacji.
Postępująca stalinizacja systemu politycznego Polski sprawiła, że PRL stało się
państwem budującym socjalizm, które wraz z ZSRR i innymi krajami regionu tworzyło obóz
socjalistyczny i to właśnie stosunki z tymi krajami stanowiły główny cel jej polityki
zagranicznej. Ich treść i dynamika zależały od polityki Związku Radzieckiego a rozwijały się
niezależnie od stosunków z krajami zachodnimi. Ich rozwój w dziedzinach pozapolitycznych
nie miał poparcia społeczeństwa polskiego, a zacieśnianie współpracy z ZSRR wywoływało
obawy, że przyniesie to negatywne skutki dla interesów gospodarczych. Kontakty między
Polską i Litwą po nałożeniu na nie reżimu komunistycznego były minimalne, przede
wszystkim składały się z wizyt delegacji partii i „dni kultury”, które miały na celu
ograniczenie kontaktu Litwy z polskimi organizacjami stawiającymi opór. Stosunki
międzynarodowe między obydwoma krajami tworzyły wówczas tylko środowiska
emigracyjne, wzajemnie popierające dążenia niepodległościowe uciśnionych przez reżim
obywateli. Dlatego też pomimo starań Moskwy, wymiana informacji nie została całkowicie
ograniczona: polską telewizję można było zobaczyć w Zachodniej Litwie. Prowadzona
również była wymiana naukowców, a czasopisma tj. Znak, Więź, Tygodnik Powszechny oraz
paryska Kultura z Jerzym Gierdoycem na czele, regularnie publikowały informacje na temat
38 Represje ZSRR wobec Litwinów były bardzo ostre- świadczyć o tym może fakt, że setki tysięcy ludzi ukrywało się latami w litewskich puszczach tzw. ”Leśni bracia”, zaś ostatni litewski partyzant zginął w walce w 1965 roku. 39 J. Zając, R. Zięba, Polska w stosunkach międzynarodowych 1945-1989, Toruń 2005, s.30-39.
57
Litwy oraz analizowały stosunki polsko- litewskie. W swoich esejach J. Giedroyć krzewił
ideę pełnej niepodległości Polski i poszanowania pełnej suwerenności narodów sąsiednich.
Dialogowi pomiędzy Polakami i Litwinami poświęcił całe swoje życie zawodowe i prywatne.
Jednak te wszystkie rzeczy były znane tylko w wąskim kręgu intelektualistów, natomiast
większa część obu narodów nadal żyła w tzw. informacyjnej próżni, która jedynie pozwoliła
przetrwać w świadomości wielu stereotypom, które miały wpływ na stosunki między obu
narodami40.
W okresie rozpadu systemu komunistycznego Polacy okazywali wsparcie Litwinom
podczas wysiłków uwolnienia się ze szponów Radzieckiego imperium. Tworzenie Sajudisu
było postrzegane w Polsce jako narodziny ruchu podobnego do Solidarności. A przywódcy
Solidarności szybko zaproponowali współpracę i wkrótce pierwsze kontakty między
społeczeństwami zostały nawiązane. W październiku 1989 roku odbyło się pierwsze
posiedzenie polsko-litewskiego „okrągłego stołu”, w którym uczestniczyli przedstawiciele
polskiego Sejmu i Senatu oraz jeden z założycieli Sajudisu Česlovas Kudaba na czele
delegacji litewskiej. Następnie na spotkaniu w grudniu 1989 roku polska delegacja na czele z
Bronisławem Geremkiem poparła Litwę w dążeniu do niepodległości oraz potwierdziła
nienaruszalność polsko-litewskiej granicy.
Deklaracja z 11 marca 1990 roku w sprawie przywrócenia na Litwie niepodległości
została przyjęta w Polsce bardzo entuzjastycznie, jednak formalne ustanowienie stosunków
międzypaństwowych nastąpiło dopiero półtora roku później. Było to wynikiem zachodzących
wówczas zmian w Europie. Polska obawiała się, że jeśli udzieli Litwie wyraźnego poparcia,
to Rosja, z którą akurat prowadziła negocjacje dotyczącego wycofania wojsk ze swojego
terytorium, wycofa się ze zobowiązań. Po ogłoszeniu przez Litwę niepodległości, rząd polski
przyjął 13 marca oświadczenie, w którym uznano prawo Litwy do samostanowienia i
zadeklarowano chęć wspierania dobrosąsiedzkich stosunków. Następnie w październiku
Polska wraz z krajami skandynawskimi i Czechosłowacją poparła wysiłki Litwy i pozostałych
państw bałtyckich, w dążeniu do uzyskania statusu obserwatora w Komitecie ds.
Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE)41.
W obliczu wydarzeń, które wystąpiły w Wilnie w 1991 roku, Polska zareagowała
stanowczo, Rząd przyjął sprawozdanie, w którym potępił użycie siły wobec obywateli i
nalegał, aby konflikt między Wilnem i Moskwą został rozwiązany w drodze negocjacji. Poza
40
Zob. artykuł: A. Valionis, E.Ignatavieius, I Briekovskiene, Od Solidarności do Partnerstwa: Stosunki polsko-
litewskie 1988-1998, str.3, http://www.lfpr.lt/uploads/File/1998-2/Valionis.pdf. 41
Ibidem, str.4.
58
tym duże poparcie dla Litwy dało się zauważyć wśród społeczeństwa polskiego, które
zorganizowało wsparcie humanitarne. Po krwawych wydarzeniach w Wilnie, litewski
minister spraw zagranicznych przybył do Warszawy, aby w razie konieczności utworzyć
litewski rząd emigracyjny. W lutym utworzono biuro informacyjne, które utrzymywało się z
datków od społeczeństwa polskiego. Działalność biura miała na celu rozpowszechnianie
informacji dotyczących wydarzeń na Litwie, utrzymywało kontakty z polskimi instytucjami
oraz organizowało wizyty litewskich przedstawicieli w Polsce. Również w lutym rozpoczęły
się dyskusje na temat projektu polsko-litewskiej deklaracji o przyjaznych stosunkach i
sąsiedzkiej współpracy. Wszystkie te kontakty stały się podstawą dla nawiązania przyszłej
współpracy międzypaństwowej.
Rozdział VI. Nawiązanie i rozwój stosunków politycznych po 1989 roku.
1. Rozpad ZSRR, jego wpływ na podpisanie wspólnej deklaracji, rozwój
stosunków w kolejnych latach.
Stosunki polsko-litewskie, po dziesięcioleciach przerwy związanej z hegemonią
sowiecką w regionie, mogły zostać wznowione w obliczu rozpadu ZSRR. 18 maja 1989 roku
Litwa ogłosiła deklarację suwerenności państwowej. 11 marca 1990 roku Litewska Rada
Najwyższa proklamowała niepodległość Republiki Litewskiej - było to pierwsze państwo
powstałe z rozpadu ZSRR. Dwa dni później Administracja USA ogłosiła oświadczenie o
nieuznawaniu włączenia przemocą republik bałtyckich w skład ZSRR w 1940 roku i uznaniu
praw narodów bałtyckich do samodzielności - analogiczne stanowiska zajęło wiele państw, w
tym Polska. Rząd RP wydał 13 marca 1990 roku oświadczenie w sprawie deklaracji o
przywróceniu państwa litewskiego, w której poparł realizację samostanowienia prowadzącego
do uzyskania odrębnej państwowości. 26 sierpnia 1991 roku Minister Spraw Zagranicznych
RP Krzysztof Skubiszewski wyraził gotowość Polski do nawiązania stosunków
dyplomatycznych z Litwą, Łotwą oraz Estonią, co de facto oznaczało uznanie niepodległości
tych państw. Wymiana listów między ministrami spraw zagranicznych Polski i Litwy w
sprawie nawiązania stosunków międzypaństwowych nastąpiła w Wilnie 2 września 1991
roku, w trzy dni później - 5 września przywrócono stosunki dyplomatyczne między
Rzeczypospolitą Polską a Republiką Litewską. 17 września 1991r. Litwa została członkiem
ONZ, co można uznać za przypieczętowanie międzynarodowego uznania niepodległości RL.
Pierwsze lata stosunków z niepodległą Litwą były bardzo trudne i pełne nieufności,
potem doszło do poprawy atmosfery oraz budowy bliskich stosunków opartych na wzajemnej
59
życzliwości. Na trudnych początkach w stosunkach z Litwą zaważyło kilka przyczyn. Z
litewskiej perspektywy należał do nich stosunek Warszawy do litewskich dążeń
niepodległościowych w końcówce istnienia Związku Sowieckiego. Rada Najwyższa Litwy
(jako republiki pozostającej w składzie ZSRR) ogłosiła już 18 maja 1989 roku deklarację
niepodległości, a następnie- jako pierwsze spośród republik byłego ZSRR- proklamowała
przywrócenie państwa litewskiego 11 marca 1990 r. Moskwa początkowo nie przyjmowała
do wiadomości tych kroków, jej odpowiedzią było nękanie państw bałtyckich w różny
sposób- wywieranie presji ekonomicznej i psychologicznej, zastraszanie różnymi
wypowiedziami, wreszcie 13 stycznia 1991 r. oddziały KGB i jednostki specjalne milicji
OMON wznieciły zamieszki w Wilnie i próbowały siłą zająć gmach telewizji-zginęło
wówczas kilkanaście osób, jednak Litwini nie ulegli presji42. W czasie tego kryzysu litewski
minister spraw zagranicznych Algirdas Saudargas przybył do Warszawy, aby w razie
sowieckiej inwazji na ten kraj utworzyć rząd litewski na uchodźstwie. Strona polska udzieliła
gościny i pomocy delegacji litewskiej, a polscy parlamentarzyści pojawili się w zagrożonym
atakami sowieckich oddziałów budynku Rady Najwyższej. Stanowiło to polityczne i
emocjonalne poparcie Polski dla sprawy niepodległości Litwy43. Warszawa okazała się
natomiast powściągliwa w krokach dyplomatyczno- prawnych, co było spowodowane wagą i
skomplikowanym charakterem negocjacji, jakie prowadziła z Moskwą w sprawie wycofania
wojsk sowieckich z Polski44 i innych trudnych problemów w stosunkach dwustronnych, które
miały być uregulowane w traktacie dwustronnym. Dlatego Polska była dopiero siedemnastym
państwem, które uznało formalnie niepodległości Litwy, co dla Litwinów było wielkim
zawodem i zaważyło na atmosferze stosunków dwustronnych w następnych latach.
Dodatkowym problemem poważnie obciążającym stosunki w tamtym okresie było
podejście mniejszości polskiej do sprawy niepodległości kraju, w którym zamieszkiwała.
Deputowani reprezentujący frakcje polską w litewskiej Radzie Najwyższej wstrzymali się od
głosowania nad deklaracją proklamującą niepodległość w marcu 1990 roku, a znaczna część
działaczy samorządowych okazała sympatię wobec próby puczu, który miał zatrzymać rozpad
ZSRR. W tym trudnym okresie wielu przedstawicielom mniejszości polskiej było bliżej do
ZSRR niż do niepodległej Litwy. Na ich postawę niewątpliwy wpływ miały silne tendencje
nacjonalistyczne wykazywane wówczas przez siły litewskie dążące do niepodległości, co
42 Zob. R. Kuźniar, Droga do wolności. Polityka zagraniczna III Rzeczypospolitej, Warszawa 2008, s. 81-82. 43 Artykuł, A. Krężlewicz, Jak 15 lat temu warszawiacy wspierali Litwinów w walce o niepodległość na: http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3113159.html [01.12..2009]. 44 Zob. M. Menkiszak, Trudne sąsiedztwo: problematyka bezpieczeństwa w stosunkach Polski z ZSRR i Rosją w
latach 1989-2000; [w:] R. Kuźniar (red.), Polska polityka bezpieczeństwa 1989-2000, Warszawa 2001, s. 161.
60
zapowiadało zły stosunek przyszłych władz do praw i problemów mniejszości polskiej,
bowiem litewska tożsamość narodowa definiowała się z reguły w opozycji do Polski. Te
obawy szybko znalazły potwierdzenie. Rada Najwyższa rozwiązała w 1991 roku polskie rady
samorządowe w rejonach wileńskim i sołecznickim. Władze litewskie negatywnie reagowały
na popieranie przez Warszawę domaganie się przez Polaków na Litwie respektowania ich
praw (m.in. w sprawach korzystania z języka, rozwoju szkolnictwa polskiego)45. Działacze tej
mniejszości szukali sojuszników w Polsce, w której nie brak było wtedy wypowiedzi
wskazujących na polskie sentymenty bazujące na historycznej przynależności części ziem
litewskich do Rzeczypospolitej46. Bez wątpienia na wydarzenia i stosunki litewsko – polskie
wewnątrz Litwy miały również struktury sowieckie, de fakto działające na Litwie.
W tej atmosferze przywrócenie stosunków dyplomatycznych między obydwoma
krajami nastąpiło dopiero we wrześniu 1991 roku. Jeszcze trudniej przebiegały rozmowy
dotyczące wspólnej deklaracji dającej wstępną podstawę dla tych stosunków (prace nad
traktatem nie były w tamtym chłodnym czasie do pomyślenia).
W wyniku intensywnych kontaktów dyplomatycznych uzgodniono tekst wspólnej
polsko-litewskiej deklaracji, która została podpisana w Wilnie 13 stycznia 1992 roku przez
ministrów Krzysztofa Skubiszewskiego i Algirdasa Saudargasa. Dość rozległa i treściwa
Deklaracja o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy między Rzeczpospolitą
Polską a Republiką Litewską zawierała ważne uzgodnienia dotyczące wzajemnego
poszanowania suwerenności państwowej oraz integralności terytorialnej, rezygnacji z
wszelkich roszczeń terytorialnych, traktowania mniejszości narodowych zgodnie z
międzynarodowymi standardami, ochrony zabytków historii i kultury, wspólnego dążenia do
umownego uregulowania współpracy gospodarczej, ekologicznej, pomiędzy organizacjami i
na arenie międzynarodowej. Razem z deklaracją podpisano konwencję konsularną, która
miała obowiązujący prawno-międzynarodowy charakter. Na tej podstawie Polska i Litwa
zawarły wiele umów dotyczących szczegółowych rozwiązań gospodarczych, prawnych,
transportowych, ekologicznych, granicznych, a także umowę o ruchu bezwizowym,
porozumienie o współpracy wojskowej i in.
Mimo braku traktatu podstawowego w latach 1992- 1993 podpisano dużą liczbę
45 Zob. R. Kuźniar, Droga do wolności…, s. 82. 46 Na przykład, aby nie powiększać problemów w stosunkach dwustronnych, Warszawa nie zdecydowała się na wniesienie sprawy traktowania polskiej mniejszości na Litwie na forum OBWE czy Rady Europy, mimo że za takim krokiem przemawiały racje merytoryczne i czego domagały się niektóre środowiska polityczne w Polsce.
61
szczegółowych umów tworzących bardzo solidną podstawę prawną dla stosunków
dwustronnych i praktycznej współpracy w wielu dziedzinach tj.47:
- Umowę między radiem i telewizją obu państw- 17.01.1992
- Umowę dotycząca ochrony środowiska- 24.01.1992
- Umowę o handlu i współpracy gospodarczej- 27.02.1992
- Umowę o międzynarodowych przewozach drogowych- 18.03.1992
- Umowę o komunikacji kolejowej przez granicę państwową- 07.07.1992
- Umowę w sprawie przejść granicznych- 12.08.1992
- Umowę w sprawie wzajemnego popierania inwestycji- 28.09.1992
- Umowę o cywilnej komunikacji lotniczej- 27.10.1992Umowę o pomocy prawnej i
stosunkach prawnych w sprawach cywilnych, rodzinnych, pracowniczych i karnych-
26.01.1993
- Umowę o ruchu bezwizowym- 07.05.1993
- Porozumienie o współpracy wojskowej- 15.06.1993
- Porozumienie o współpracy w dziedzinie pracy i polityki socjalnej- 15.07.1993
- Umowę o otwarciu przejścia granicznego Kalwaria- Budziska- 26.08.1993
- Umowę w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się
od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu i majątku- 20.01.1994
Dobry rozwój stosunków dwustronnych i rozwiewanie niepokojów, które ciążyły na
tych stosunkach w latach 1990- 1991 sprawił, że Warszawa i Wilno zdecydowały się nadać
im traktatowy fundament, choć Warszawa nie kryła swego rozczarowania jakoby złym
traktowaniem przez Litwę mniejszości polskiej. I ponownie nad negocjacjami zaciążyła
przeszłość. Strona litewska domagała się początkowo wyraźnego potępienia w tekście
"polskiej okupacji Wileńszczyzny", co było nie do przyjęcia przez Polskę. W imieniu strony
polskiej projekt traktatu przedłożył minister Skubiszewski, w styczniu 1993 roku, po długich
negocjacjach zaś i wycofaniu się przez Litwę z tego żądania jego uzgodniony tekst
ratyfikował w lutym 1994 roku minister A. Olechowski. Do podpisania przez prezydentów
obu krajów Traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych
stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy doszło w Wilnie 26 kwietnia 1994 roku48.
Odniesienie się do trudnej przeszłości zostało zawarte w preambule traktatu w sposób
akceptowalny dla obu stron. Wyraziły one "żal z powodu konfliktów między obydwoma
47 Zob. J. Kukułka, Traktaty sąsiedzkie Polski odrodzonej, Wrocław 1998, s.100-101. 48
Zob. tekst Traktatu: http://www.wilno.polemb.net/index.php?document=25- dn. 10.12.2009.
62
państwami po zakończeniu I wojny światowej, kiedy po długotrwałej niewoli Polacy i Litwini
przystępowali do budowy nowego niepodległego życia" oraz potępiły "używanie przemocy,
które zdarzało się w stosunkach wzajemnych oby narodów"49. W preambule potwierdzono
także wzajemnie "integralność swoich terytoriów ze stolicami w Warszawie i Wilnie
niezależnie od procesu kształtowania się ich granic w przeszłości". W traktacie znalazło się
potwierdzenie zasady nienaruszalności granic i wyrzeczenia się roszczeń terytorialnych,
zobowiązanie do współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, zobowiązanie do regularnych
kontaktów międzypaństwowych na różnych szczeblach, w tym szefów państw i rządów, do
współpracy przygranicznej i międzyregionalnej w różnych sferach gospodarki, do opieki nad
miejscami i dobrami kultury, świadczącymi o wspólnej historii obu narodów. Szczególnie
dokładnie zostały określone prawa mniejszości narodowych zamieszkujących oba kraje.
Przyjęte regulacje zostały oparte na standardach europejskich, lecz niektóre sprawy, na
przykład pisownia imion i nazwisk, miały być określone w odrębnej umowie lub rozważone
w przyszłości50.
Traktat zawarto na 15 lat z klauzulą automatycznej prolongaty na okresy 5-letnie, jeśli
żadna ze stron nie wypowie go na rok przed upływem danego okresu. Został ratyfikowany
przez parlamenty obu państw 13 października 1994 roku, wszedł w życie 26 listopada 1994
roku - z chwilą wymiany dokumentów ratyfikacyjnych przez premierów Waldemara Pawlaka
i Adolfasa Šleževičiusa.
Podpisanie polsko-litewskiego traktatu uwieńczyło proces ustanawiania przyjaznych
stosunków i dobrosąsiedzkiej współpracy ze wszystkimi krajami sąsiedzkimi RP. Stosunki
dwustronne między Polską a Litwą zostały uregulowane całościowo, co wpłynęło
zdecydowanie korzystnie na ożywienie oraz pogłębienie wzajemnych relacji - w dziedzinie
politycznej, gospodarczej i kulturalnej, a także przyczyniło się do włączenia Litwy w obręb
regionalnej współpracy środkowo-europejskiej oraz ogólnoeuropejskiej.
Pierwsze lata stosunków między Warszawą a Wilnem przebiegały pod znakiem
głębokiej nieufności i podejrzliwości ze strony litewskiej oraz niezadowolenia z polityki
partnera ze strony polskiej. Litewska nieufność miała swoje źródła w postawie
zamieszkujących ten kraj Polaków, którzy z rezerwą odnieśli się do niepodległości Litwy.
49
Ibidem. 50
R. Kuźniar, Droga do wolności…, s. 81-84.
63
Wkrótce stało się widoczne, że traktat wpłynął pozytywnie na rozwój rzeczowych
stosunków między Polską a Litwą w sferach polityki, gospodarki i kultury, stając się tym
samym impulsem do zawarcia kolejnej serii umów dwustronnych, tj.51:
Umowa o wzajemnym zatrudnianiu obywateli- 26.09.1994
Umowa o współpracy i pomocy wzajemnej w sprawach celnych- 30.01.1995
Umowa o wczesnym powiadamianiu o awarii jądrowej oraz o współpracy i pomocy
wzajemnej w dziedzinie bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej- 02.06.1995
Umowa o współpracy transgranicznej- 16.09.1995
Umowa o współpracy w dziedzinie morskiej żeglugi handlowej- 01.09.1995
Umowa o wspólnej granicy państwowej- 05.03.1996
Umowa wojskowa o wspólnej kontroli przygranicznej przestrzeni powietrznej-
05.03.1996
Protokół o współpracy między ministerstwami spraw zagranicznych- 05.03.1996
Od roku 1995 Litwa zaczęła dostrzegać w Polsce głównego partnera politycznego i
gospodarczego w Europie Środkowej oraz przewodnika na drodze do integracji europejskiej.
Również dzięki staraniom Polski, 27 czerwca 1996 roku podpisano w Warszawie polsko-
litewską umowę o wolnym handlu, która otworzyła Litwie drogę do analogicznych umów z
innymi państwami CEFTA, a tym samym i do tej organizacji.
W tej sytuacji w Wilnie żadna z sił politycznych nie miała wątpliwości, że integracja
Litwy z Europą Środkową i Zachodnią może skutecznie odbyć się przy ścisłej współpracy z
Polską jako partnerem strategicznym. Sygnałem nowego podejścia Wilna do stosunków z
Polską była wizyta prezydenta A. Brazauskasa w Warszawie w lutym 1995 roku. Od tamtej
poru nasiliły się systematyczne kontakty na najwyższym szczeblu. Bardzo często, przy
różnych okazjach spotykają się szefowie państw, rządów, parlamentów obu krajów.
Wydawane są liczne wspólne oświadczenia potwierdzające wspólnotę interesów narodowych
Polaków i Litwinów zarówno, co się tyczy sytuacji w regionie, jak i ich starań o członkostwo
w instytucjach zachodnich zwłaszcza, że Litwa szybko znalazła się w grupie krajów
stowarzyszonych, które w tzw. drugiej grupie starały się o rozpoczęcie negocjacji
członkowskich w UE. Polska wykazywała szczególną wrażliwość na potrzeby
bezpieczeństwa Litwy i choć miała świadomość, że kraje bałtyckie nie wejdą do NATO przy
51
Zob. J. Kukułka, Traktaty sąsiedzkie…, s.103.
64
okazji pierwszego rozszerzenia, zabiegała o objęcie ich szczególną troską, zanim to się stanie
możliwe.
Dzięki tym zabiegom stosunkowo szybko doszło do poprawy klimatu stosunków
politycznych między Warszawą a Wilnem. Wyrazem zgodności obu państw stała się
podpisana 19 września 1996 roku w Gdyni- Wspólna deklaracja prezydentów Aleksandra
Kwaśniewskiego i Algirdasa Brazauskasa. Deklaracja ta zaakcentowała najważniejsze
kwestie, które wymagały zacieśnienia współpracy obu państw w dziedzinie polityki
zagranicznej, obronności, gospodarki i kultury; inicjatywę utworzenia Euroregionu „Niemen”
jako jednej z „praktycznych form współpracy transgranicznej”; znaczenie powołania na
Litwie i w Polsce Fundacji Rozwoju Współpracy Polsko- Litewskiej im. A. Mickiewicza,
która miała służyć zacieśnianiu współpracy w dziedzinie kultury, oświaty, polityki,
gospodarki, nauk społecznych i wymianie grup młodzieżowych52.
Kolejnym impulsem było podpisanie 14 lutego 1997 w Oliwie przez premiera
Włodzimierza Cimoszewicza i premiera Gediminasa Vagnoriusa umowy o współpracy i
wymianie młodzieży oraz porozumienia o powołaniu wspólnej komisji do walki z
przestępczością zorganizowaną. W tym samym czasie przedstawiciele resortów obrony obu
państw zawarli umowę o wymianie niejawnych informacji wojskowych, która umożliwiła
Litwie dostęp do zaawansowanych technologii i urządzeń wojskowych.
Również w 1997 roku powołano Radę Konsultacyjną przy prezydentach RP i RL oraz
Polsko-Litewskie Zgromadzenie Parlamentarne, które stanowiło stałe forum współpracy
parlamentów obu państw, które miało działać na rzecz rozwijania i umacniania przyjaźni oraz
współpracy. Kolejną instytucją powołaną w tym okresie była Rada ds. Współpracy
Międzyrządowej, która stanowił organ konsultacyjno-doradczy, zbierający się pod
przewodnictwem szefów rządów, z udziałem licznych ministrów oraz ambasadorów obu stron
w Warszawie i Wilnie. Działalność tych organów pozwoliła na rozszerzenia stosunków
dwustronnych na nowe dziedziny i utrwalanie ich nowego, dobrosąsiedzkiego, opartego na
zaufaniu charakteru.
Problem zaufania jednak nie zniknął do końca. Pewna nieufność pojawiła się po
polskiej stronie. Chodziło o przeciągający się brak rozwiązania dla problemów tj. sposób
reprywatyzacji ziemi, utrudnienia w rozwijaniu oświaty w języku polskim, reformy
administracyjne czy sprawa pisowni polskich nazwisk, którą władze litewskie zobowiązały
się rozwiązać jeszcze przy okazji traktatu z 1994 roku, a następnie zupełnie zlekceważyły
52
Ibidem, s.104-105.
65
swoje zobowiązanie. Tego rodzaju postępowanie budziło również różne przejawy
niezadowolenia mniejszości polskiej i jej organizacji- Związku Polaków na Litwie. Były one
także skierowane przeciwko rządowi w Warszawie czy ambasadorowi RP na Litwie.
Biorąc pod uwagę trudne momenty we współżyciu obu narodów, należy uznać, że
szybki przełom, do którego doszło od momentu zawarcia traktatu między obydwoma
państwami, był czymś pozytywnym, nie tylko ze względów dwustronnych, lecz także
regionalnych, ponieważ oba kraje coraz częściej podejmowały inicjatywy służące stabilności i
poprawie ogólnego klimatu politycznego w tej części Europy53.
2. Droga do UE i NATO. Stanowisko Polski wobec starań Litwy o członkostwo w UE i NATO.
Dzięki powołanym organom i umowom w II połowie lat 90-tych ubiegłego stulecia
stosunki polsko-litewskie przerodziły się w strategiczne partnerstwo, co jest szczególnie
widoczne we współpracy dotyczącej realizacji wspólnych priorytetów politycznych -
członkostwa w NATO i UE. Polska okazała się najbliższym sojusznikiem i partnerem Litwy
w realizacji celów strategicznych. Szczególnie od chwili wejścia RP do Sojuszu
Północnoatlantyckiego w 1999 roku stało się jasne, że droga Litwy do integracji
euroatlantyckiej wiedzie przez Warszawę oraz że Polska jest najlepszym promotorem
członkostwa Litwy w NATO54.
Pomimo, że RL rozpoczęła negocjacje akcesyjne z Unią Europejską później, niż inne kraje
kandydujące, dzięki mobilizacji rządu, parlamentu i całego społeczeństwa oraz szybkiemu
wprowadzeniu zmian legislacyjnych Litwa zdołała dołączyć do pierwszej grupy państw, które
przystąpią do UE w maju 2004 roku. Warto podkreślić, iż żadna z liczących się litewskich sił
politycznych nie występuje przeciwko wejściu RL do UE, zaś w referendum
przedakcesyjnym Litwini poparli członkostwo w UE najbardziej zdecydowanie (89 proc.)
spośród wszystkich społeczeństw krajów kandydujących.
3. Współpraca w ramach RPMB.
53
R. Kuźniar, Droga do..., s. 166-168. 54
Ibidem.
66
Rada Państw Morza Bałtyckiego55 (z siedzibą w Sztokholmie) została powołana 6
marca 1992r jako ogólno-regionalne forum współpracy i koordynacji między państwami
Morza Bałtyckiego. Radę utworzono w Kopenhadze, podczas spotkania ministrów spraw
zagranicznych Danii, Estonii, Finlandii, Litwy, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Polski, Rosji i
Szwecji oraz przedstawiciela Komisji Europejskiej. Celem Rady jest popieranie nowych idei
związanych ze współpracą przy jednoczesnym zachowaniu bliskich stosunków z innymi
państwami i organizacjami międzynarodowymi. Podstawy funkcjonowania RPMB określają:
Deklaracja Konferencji Ministrów Spraw Zagranicznych Państw Morza Bałtyckiego i Zakres
Działania Rady Państw Morza Bałtyckiego.
Współpraca między krajami Morza Bałtyckiego dotyczy:
– pomocy dla nowych instytucji demokratycznych,
– pomocy gospodarcza i techniczna,
– zagadnień humanitarnych i zdrowotnych,
– ochrony środowiska naturalnego i współpracy w zakresie energetyki,
– kultury, edukacji, turystyki i wymiany informacji,
– transportu i łączności.
Członkami RPMB są kraje zaproszone na konferencję w Kopenhadze oraz Islandia (od
1993 roku) i Komisja Europejska. Ze względu na zainteresowanie państw nieczłonkowskich
wprowadzono status: specjalnego uczestnika, obserwatora oraz gościa. Państwa posiadające
taki status nie biorą udziału w procesie decyzyjnym Rady. Od czerwca 1999 roku status
obserwatora przyznano: Francji, USA, Ukrainie, Wielkiej Brytanii. Status specjalnego
uczestnika mają: Konferencja Parlamentarna do spraw Współpracy w Regionie Morza
Bałtyckiego, Bałtycka Konferencja Współpracy Subregionalnej, Związek Miast Bałtyckich.
Spotkania odbywają się na trzech poziomach:
– szefów rządów państw członkowskich,
– ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich,
– ekspertów.
55
Zob. http://www.cbss.org/main- dn. 18.12.2009.
67
RPMB stara się realizować wizję regionu, w którym państwa zaznaczają swą bałtycką
tożsamość, gdzie zachodzi proces głębokich przeobrażeń demokratycznych wspieranych
przez szybki rozwój gospodarczy. Region ten ma rozwijać liczne powiązania z obszarem Unii
Europejskiej. RPMB wspiera więc umocnienie współpracy w rejonie Morza Bałtyckiego oraz
stara się rozwijać kontakty z organizacjami europejskimi. Duża waga jest przywiązywana do
rozbudowy infrastruktury w zakresie energetyki i transportu, zarówno drogowego jak i
morskiego, co uważane jest za element infrastruktury europejskiej.
Sprawy ochrony środowiska naturalnego zajmują w działalności Rady bardzo istotną rolę.
Wkład Rady wyraża się w pomocy udzielanej Komisji Helsińskiej (HELCOM) w realizacji
jej zadań w tym zakresie oraz Grupie Roboczej do spraw Bezpieczeństwa Nuklearnego i
Radiologicznego. Program RPMB to Agenda 21, która została przyjęta przez VII sesję
ministerialną w czerwcu 1998r. Obejmuje ona: planowanie przestrzenne, rolnictwo,
rybołówstwo, leśnictwo, przemysł, transport i turystykę.
W ostatnich latach jednym z ważnych przedmiotów współpracy państw bałtyckich w ramach
RPMB stało się bezpieczeństwo obywatelskie, które obejmuje problematykę: bezpieczeństwa
morskiego, zagrożenia dla środowiska naturalnego, zapobiegania katastrofom przemysłowym
i ich zwalczania, kontroli ruchu powietrznego, morskiego i granicznego oraz współpracy
służb ratowniczych.
Polska była zaliczana do pionierów współpracy bałtyckiej już przed powstaniem RPMB.
We wrześniu 1991r. utworzono Związek Miast Bałtyckich z siedzibą w Gdańsku, który skupił
ponad 40 miast. Od stycznia 1996 r. Gdańsk jest również siedzibą programu regionalnego
VASAB 2010 (wizje i strategie wokół Bałtyku 2010). Przed przejęciem w maju 1994 roku
rocznego przewodnictwa Polska przedstawiła swoja koncepcję działania Rady w tym okresie,
przy czym szczególną uwagę zwrócono na:
– współpracę gospodarczą jako czynnik integrowania państw niebędących członkami Unii
Europejskiej z tą organizacją;
– rozwój infrastruktury w dziedzinie transportu, energetyki i telekomunikacji;
– realizację kompleksowego programu ochrony środowiska Bałtyku;
– realizację uzgodnionego programu pomocy w umacnianiu i rozwoju instytucji
demokratycznych.
Ustanowiona została ponadto "Nagroda Gdańska za wybitne osiągnięcia w rozwoju
68
współpracy w regionie RPMB". We wrześniu 1999 roku w Gdańsku zorganizowano III
Konferencję Urzędów Celnych i IV Konferencję Ministrów Kultury Krajów Nadbałtyckich.
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Unia Europejska uznała, że RPMB stanowi ważny
składnik północnego wymiaru UE. Stanowi to o tym, że polityka Rady jest odpowiednia.
Sprzyjać ma temu również rozszerzenie UE o kolejne państwa bałtyckie, a także wzrost
liczby państw-członków Unii, które chcą współpracować z RPMB. Polska z zadowoleniem
przyjęła decyzję Unii o włączeniu wszystkich, bez wyjątku państw bałtyckich, do inicjatyw
Wymiaru Północnego Unii Europejskiej.
W dniach 18 - 19 grudnia 2000r., w Warszawie odbyło się spotkanie ekspertów RPMB,
w którym uczestniczyło 22 gości z zagranicy (w tym z Komisji Europejskiej)oraz uczestnicy
polscy z MSZ, Min. Transportu i Gospodarki Morskiej, Straży Granicznej, Urzędów
Morskich w Szczecinie i Gdyni, Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, Szkoły
Głównej Służby Pożarniczej oraz przedstawiciele MSWiA z Departamentu Bezpieczeństwa
Powszechnego. W czasie obrad prezentowane były problemy z zakresu zarządzania
kryzysowego w Unii Europejskiej, program EUROBALTIC, jak też doświadczenia ze
współpracy w rejonie Bałtyku. Na czas spotkania powołane zostały 3 grupy robocze:
– grupa I zajmowała się organizacyjnymi i prawnymi aspektami ochrony cywilnej oraz
tworzeniem mechanizmów ułatwiających współpracę w tym zakresie (moderatorem był
przedstawiciel MSWiA - główny specjalista w Wydziale Gotowości Cywilnej)
– grupa II zajmowała się bezpieczeństwem morskim, współpracą straży przybrzeżnej,
swobodnym dostępem do portów, tworzeniem mechanizmów współpracy (moderatorem był
przedstawiciel Min. Transportu i Gospodarki Morskiej)
– grupa III skupiła się na problemach ochrony ludności, przewożeniu materiałów
niebezpiecznych, wprowadzaniu telefonu alarmowego 112 (moderatorem był przedstawiciel
KG PSP)56.
Przewodnictwo w RPMB zmienia się co roku, Polska przewodniczyła organizacji
dwukrotnie, ostatnio od czerwca 2004 roku do czerwca 2005 roku. Polski program działań
zakładał zwiększenie znaczenia Rady jako podstawowego instrumentu do koordynowania
współpracy państw w regionie bałtyckim po rozszerzeniu UE57, ściślejsze współdziałanie z
Komisją Europejską, większy udział w dialogu UE-Rosja oraz realizacji Europejskiej Polityki
56
Opracowanie Departamentu Bezpieczeństwa Powszechnego MSWiA Ochrona cywilna na obszarze państw
akwenu Morza Bałtyckiego
na:http://www.mswia.gov.pl/wai/pl/206/166/Ochrona_cywilna_na_obszarze_panstw_akwenu_Morza_Baltyckieg
o.html- dn.19.12.2009. 57
Spośród 11 państw uczestniczących w RPMB 8 to członkowie Unii.
69
Sąsiedztwa i Północnego Wymiaru UE, zacieśnianie współpracy z Nordycką Radą Ministrów,
a także z Ukrainą i Białorusią. Polska również zwracała uwagę na potrzebę dyskusji na temat
roli RPMB oraz innych struktur bałtyckich po rozszerzeniu Unii, aby można było jak najlepiej
wykorzystać istniejące zasoby eksperckie i finansowe oraz unikać nakładania się działań.
Polska kładła szczególny nacisk na współpracę transgraniczna i międzyregionalną, ochronę
środowiska, współpracę gospodarczą, integrację społeczną, wzmacnianie bezpieczeństwa
obywateli58.
W lipcu 2009 roku przewodnictwo w RPMB objęła Litwa, która pełniła tę funkcję do
czerwca 2010 roku59.
Działalność w RPMB jest uzupełnieniem polsko- litewskiej współpracy zarówno ze
względu na bliskie sąsiedztwo i wspólne dziedzictwo kulturowe ale także ze względu na
korzyści jakie odniosą obydwa państwa po utworzeniu polsko-litewskiego połączenia
elektroenergetycznego. Powołana 19 maja 2008 r. spółka LitPol Link pracuje nad studium
dotyczącym warunków technicznych, finansowych i ekonomicznych. Budowa połączenia
elektroenergetycznego jest uzależniona od wielkości mocy, jaką Polska będzie mogła
odbierać z planowanej elektrowni. Udział we wspólnym projekcie Litwy, Polski, Łotwy i
Estonii - budowy elektrowni jądrowej na Litwie, która poprawi bilans energetyczny w
regionie i może stanowić ważne ogniwo w systemie bezpieczeństwa energetycznego regionu.
Wysiłki Polski i Litwy w RPMB w dużej mierze koncentrują się na zapobieganiu
zagrożeniom wynikającym z katastrof ekologicznych, naturalnych i technologicznym oraz ich
skutkom. Istotną rolę może w tym odgrywać utworzenie zintegrowanego systemu ostrzegania
i informowania o zagrożeniach i katastrofach. Polska proponowała także stworzenie
zintegrowanego systemu łączności radiowej na Bałtyku, unifikację i normalizację
technicznych środków ratunkowych oraz wymianę specjalistów, jak też organizowanie
wspólnych szkoleń i ćwiczeń.
Rozdział VII. Polsko- litewska współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa.
58
Zob. J.Gajewski, Polityka regionalna Polski, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej”, Warszawa 2006,
s.178-182. 59
Zob. http://www.urm.lt- dn. 18.12.2009.
70
Odzyskanie niepodległości przez Republikę Litewską, zmiany ustrojowe w Polsce, oraz
rozpad Układu Warszawskiego zmusiły oba państw przed koniecznością odnalezienia
swojego miejsca w zmieniających się warunkach bezpieczeństwa europejskiego.
Oznaczało to dla Polski i Litwy konieczność przyjęcia strategii bezpieczeństwa,
dostosowanych do nowych warunków. W trakcie jej formułowania szybko zorientowano się,
że polsko-litewska współpraca w zakresie bezpieczeństwa jest pożądana, po czym obydwa
kraje uznały się za partnerów strategicznych60. W przyjętych przez rządy obu państw
dokumentach określających priorytety polityki zagranicznej oraz założenia polityki
bezpieczeństwa znalazły się sformułowania, że celem obu państw jest przede wszystkim
pełna integracja z Sojuszem Północnoatlantyckim oraz nawiązanie współpracy ze wszystkimi
sąsiadami.
Nowy porządek międzynarodowy, który powstał na przełomie lat osiemdziesiątych i
dziewięćdziesiątych sprawił, że zagrożenie wybuchem ogólnoeuropejskich lub globalnych
konfliktów zmniejszyło się. Pojawiły się natomiast nowe zagrożenia. Zachodzące zmiany
zmusiły państwa do przedefiniowania ich polityki bezpieczeństwa. Niepodległa Republika
Litewska i Polska jako w pełni suwerenne państwa musiały znaleźć sposób, aby zwiększyć
swoje interesy związane przede wszystkim z bezpieczeństwem.
Po rozpadzie bloku wschodniego oba państwa znalazły się w tzw. próżni
bezpieczeństwa, gdyż nie miały żadnych sojuszników gwarantujących im wsparcie w razie
jakiegokolwiek konfliktu61. Owszem oba państwa brały udział w Konferencji Bezpieczeństwa
i Współpracy w Europie – OBWE, które stanowiło „strażnika przestrzegania porozumienia
CFE i CSBMs”62, jednak szybko okazało się, że instytucja ta nie jest w stanie zapewnić
poczucia bezpieczeństwa i nieskrępowanego rozwoju. Oba państwa poszukując gwarancji
bezpieczeństwa zobaczyły szansę na ich realizację, ze strony NATO, co wiązało się z kolei z
koniecznością stawienia czoła nowym wyzwaniom.
W listopadzie 1991 roku podczas rzymskiego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego
ustanowiono Północnoatlantycką Radę Współpracy (NACC)- struktury, dzięki której granice
transatlantyckiej strefy bezpieczeństwa przesunęły się na wschód. Litwa i Polska stały się
członkami NACC, uczestniczyły w programie Partnerstwie dla Pokoju (PdP), wzmocnionego
PdP i w Euroatlantyckiej Radzie Partnerstwa (EACP). Współpracy w ramach NACC,
60
Zob. B. Górka-Winter, Polsko-litewska współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa [w] „Polski Przegląd
Dyplomatyczny” t.1 nr 2(2)/2001, s. 127. 61
Zob. E. Poseł-Częścik, Miejsce Litwy i Polski w przestrzeni transatlantyckiej, [w] „Polski Przegląd
Dyplomatyczny” t.1 nr 2(2)/2001, s. 121. 62
Traktat o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie,19.11.1990 r., wszedł wforce on 9 November 1992,
http://www.osce.org/docs/english/1990-1999/cfe/cfetreate.htm . życie 9.11.1992.
71
przekształconej w 1997 roku w EACP, polegała na konsultacjach politycznych oraz
współpracy w zakresie operacji pokojowych, gospodarki, systemów informatycznych,
przemysłu zbrojeniowego, nauki i techniki oraz demokratycznej kontroli sił zbrojnych i
cywilnego zwierzchnictwa nad nimi. Jednak struktura ta nie zapewniła oczekiwanych
gwarancji bezpieczeństwa a nawet utrudniała państwom partnerskim rozwijanie kontaktów
indywidualnych z Sojuszem, chociaż jej powstanie oznaczało nowe możliwości we
współdziałaniu z NATO63. Kolejnym krokiem w nawiązywaniu współpracy był program
„Partnerstwo dla Pokoju”, był to plan współpracy wojskowej z członkami NACC dla potrzeb
przyszłych międzynarodowych operacji pokojowych, humanitarnych i poszukiwawczo-
ratowniczych. Program PdP zakładał m.in. możliwość konsultacji z NATO na wypadek
zagrożenia, jednak nie zapewniał gwarancji bezpieczeństwa krajom środkowoeuropejskim.
Polska i Litwa podpisały ten dokument w 1994 roku. Jednak głównym celem obu państw było
członkostwo w NATO. Polska osiągnęła ten cel 12 marca 1999 roku, Litwa natomiast 29
marca 2004 roku.
Zdolność do realizacji zadań wynikających z zobowiązań zbiorowego bezpieczeństwa
oraz do udziału w nowych misjach NATO wymaga interoperacyjności, które wiąże się z
koniecznością dostosowania infrastruktury i zakupem sprzętu wojskowego. Wszystko to
wiąże się z dużymi wydatkami państwa. Polska i Litwa ze względu na przyjęcie
odpowiednich przepisów w ciągu ostatnich lat przezwyciężyły trudności związane z
dostosowaniem do kryteriów członkowskich w NATO.
Ponadto Polska i Litwa przywiązują dużą wagę do stosunków ze Stanami
Zjednoczonymi, które jest nie tylko supermocarstwem współczesnego świata, ale także ze
względu na wnoszony przez siebie wkład jest liderem Sojuszu Północnoatlantyckiego. USA
już od połowy lat dziewięćdziesiątych energicznie i skutecznie popierała dążenia państwa
Europy Środkowej do członkostwa pierwszego Sojuszu. Stany Zjednoczone współpracowały
z krajami aspirującymi do członkostwa, czego przykładem była realizacja postanowień Karty
Partnerstwa, podpisanej w styczniu 1998 roku przez USA, Litwę, Łotwę i Estonię64.
Wówczas udowodniły swój wpływ na Rosję a także szybkość w podejmowaniu decyzji oraz
brak strachu w podejmowania ryzyka.
Jednak intensywna współpraca ze Stanami Zjednoczonymi nie oznacza, że Polska i
Litwa nie mają wspólnych interesów z pozostałymi państwami europejskimi. Oba kraje
63
Zob. M. Tabor, Polska w Sojuszu Północnoatlantyckim, [w] S. Parzymies, I. Rysińska, Polska w organizacjach
międzynarodowych, Warszawa 2002, s.71-72. 64
Por. Karta Partnerstwa między Stanami Zjednoczonymi Ameryki a Republiką Estonii, Republiką Litwy i
Republiką Łotwy, http://www.bbn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=473&id=242&search=1002- 01.12.2009.
72
wspierają rozwój Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (ESDI)65 na drodze do
prawdziwego partnerstwa transatlantyckiego. Pod koniec ostatniej dekady nurt rozwoju ESDI
przeniesiono z NATO i Unii Zachodnioeuropejskiej do Unii Europejskiej w postaci Wspólnej
Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (CESDP). Stany Zjednoczone odniosły się z nieufnością do
tworzenia europejskich sił interwencyjnych, ponieważ może to pochłonąć środki europejskich
sojuszników- członków UE, co może niekorzystnie wpłynąć na ich zaangażowanie w NATO.
Perspektywa rozwiązania Unii Zachodnioeuropejskiej i przejęcie większości jej funkcji
przez UE wywołało niepokój wśród państw posiadających status członka stowarzyszonego z
UZE (w tym Polska) oraz partnerów stowarzyszonych (tj. Litwa i Polska, która była nim w
latach 1994-1999). W obliczu zagrożenia znalezienia się poza głównym nurtem rozwoju
ESDI, kraje te zaczęły domagać się możliwości uczestniczenia w rozwoju CESDP, jeszcze
przed ich przystąpieniem do UE66.
Niektóre państwa UE uważały, iż niektóre kraje kandydujące są w zbyt bliskich
stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi, co z czasem może źle wpłynąć na europejskie
struktury bezpieczeństwa. Dlatego patrzyli na wniosek współpracy z rezerwą zwłaszcza w
obliczu napięć wynikłych wobec planowanej przez Stany Zjednoczone budowy Narodowego
Systemu Obrony67. W tym kontekście sytuacja krajów negocjujących przystąpienie do UE, a
jednocześnie aspirujących lub już będących członkami NATO, była szczególnie delikatna.
NATO jako zintegrowana struktura wojskowa posiadająca pół wieku doświadczenia jest
jedyną instytucją w strefie euroatlantyckiej mogącą zaoferować twarde gwarancje
bezpieczeństwa, wspierane przez supermocarstwo. Polska postrzega NATO jako główne
forum stanowiące realizację jej narodowej strategii bezpieczeństwa, Litwa dążyła do
członkostwa w NATO z podobnych przyczyn. Dlatego osłabienie pozycji NATO byłoby z
punktu widzenia obu krajów szczególnie niekorzystne, co mogło mieć wpływ na ich
integracyjne aspiracje. Z kolei członkostwo w UE ma ogromne znaczenie zarówno dla Litwy
jak i Polski, również ze względów bezpieczeństwa, ponieważ w przyszłości UE może stać się
jedną z najważniejszych instytucji organizacji operacji pokojowych. Równie ważna pod
względem bezpieczeństwa jest unijna współpraca w dziedzinie sądownictwa i spraw
wewnętrznych. Dzięki tej współpracy możliwe jest zwalczanie przestępczości
zorganizowanej, która stanowi najszybciej rozwijające się zagrożenie na początku XXI
wieku. Handel narkotykami, pranie brudnych pieniędzy, handel ludźmi, nielegalny handel
65
Zob. Marcin Mróz, Co to jest ESDI? Europejska tożsamość w zakresie bezpieczeństwa i obrony w dyskursie
politycznym UE, NATO i UZE, http://biurose.sejm.gov.pl/teksty/i-697.htm- 03.12.2009. 66
Zob. E.Poseł-Częścik, op.cit., s. 123. 67
National Missile Defence
73
bronią oraz obrót materiałami rozszczepialnymi, rozwija się na granicy ze strefą
niestabilności, a Polska i Litwa leżą na granicy Europy Środkowej i Europy Wschodniej, w
pobliżu tej strefy. Jednak najważniejszym problemem jest zagrożenie marginalizacją. W
dobie globalizacji i rewolucji informacyjnej, brak dostosowania do panujących wytycznych
może tyko pogłębić lukę cywilizacyjną, która powstała po ponad pół wiekowej sowieckiej
dominacji. Dlatego integracja z zachodnią Europą jest szansą na wyjście z peryferii oraz
możliwością zmiany stosunków z Rosją. Oczywiście aktualnie ani Litwa ani Polska nie mają
żadnych spornych kwestii w stosunkach z Rosją, gdyż ich wzajemne stosunki regulowane są
przez prawo międzynarodowe, ponadto współpracują ze sobą na forum OBWE. Jednak ta
współpraca nie jest łatwa ze względów psychologicznych występujących w mniejszych
państwach tj. jak Polska czy Litwa, gdzie wciąż żywe są wspomnienia dążeń imperialnych
większych sąsiadów. Sytuacji nie poprawia również fakt, że ani Polski ani Litwy Rosja nie
traktuje jako partnerów. Jednak oba państwa będąc członkami grup integracyjnych tj. UE w
tym poprzez rozwijanie Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, rozwijają swoje
ambicje mające na celu współtworzenie polityki UE wobec Rosji. Należy również zauważyć,
że Polska i Litwa stają się także współtwórcami nurtu w stosunkach transatlantyckich w
ramach dialogu UE-USA68.
Analizując miejsce Litwy i Polski w strefie transatlantyckiej nie można pominąć kwestii
ich lokalizacji w subregionie Morza Bałtyckiego. Wiążą się z tym dwie kwestie: pierwsza
polega na wspólnej tożsamości w jednoczącej się Europie- Mare Nostrum, ale także na
zagrożeniach, z którymi państwa regionu muszą się zmierzyć. W regionie tym występują
zagrożenia ekologiczne, zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego (uzależnienia od
narkotyków, rozprzestrzenianie chorób zakaźnych), jak również problemy związane z
poszanowaniem praw mniejszości etnicznych, problemy związane z transformacją ustrojową
(w tym realizacją zasad rządów prawa) czy ze zorganizowaną przestępczością. Region ten jest
przykładem współpracy między wieloma państwami i instytucjami strefy euroatlantyckiej.
Oprócz współpracy dwustronnej Polska i Litwa współpracują tu z Rosją, Estonią, Islandią,
Łotwą Norwegią w ramach Północnego Wymiaru UE69. Ochrona środowiska, bezpieczeństwa
jądrowego, walka z przestępczością zorganizowaną zostały uznane za priorytety Inicjatywy
Północnego Wymiaru. Jego realizacja jest wspierana przez instytucje tj.: Rada Państw Morza
Bałtyckiego, Euroarktyczna Rada Morza Barentsa i Rada Arktyczna, co w konsekwencji
68
Zob. E.Poseł-Częścik, op.cit., s. 124-125. 69
Więcej nt. celu i zakresu działań Wymiaru Północnego na: http://www.ndphs.org/?language,Polski,about_nd-
dn. 05.12.2009.
74
nadaje wymiar transatlantycki. Poza tym Stany Zjednoczone już w latach dziewięćdziesiątych
wykazywały zainteresowanie obecnością nad Bałtykiem, czego dowodem jest amerykańska
Inicjatywa Północnoeuropejska oraz Karta Partnerstwa.
W latach 90-tych Polska i Litwa zajmowały w nowo utworzonej strefie transatlantyckiej
podobne stanowiska w zakresie bezpieczeństwa. Dziś interesy te różnią się tak samo jak oba
kraje różnią się do siebie. Równość w świetle prawa międzynarodowego, partnerskie relacje,
ale różnią się pod względem wielkości terytorium a także potencjałem gospodarczym,
demograficznym i militarnym. Niemniej oba państwa są świadome, że mają zbieżne interesy i
że ze względu na podobne otaczające je środowisko dzielą ten sam cel, tj. bezpieczeństwo.
Sama świadomość wystarczyła, aby przekonać Polaków i Litwinów do partnerstwa
strategicznego.70
1. Współpraca w sferze politycznej.
Współpraca polityczna Polski i Litwy rozwija się przede wszystkim na płaszczyźnie
bilateralnej, a jej intensywność od 1997 roku stale wzrasta. Wówczas rozpoczęto regularne
spotkania gabinetów obu państw (obecnie w postaci Rady do spraw Współpracy Rządów
Polski i Litwy), od czerwca 1997 roku działa także Wspólny Komitet Konsultacyjny
Prezydentów RP i RL oraz Zgromadzenie Poselskie Sejmu RP i RL71. Prace tych instytucji
wspierają częste wizyty na wysokim szczeblu polityków obydwu państw. W wyniku jednej z
takich wizyt prezydenci Polski i Litwy podpisali Wspólną Deklarację, która określiła
charakter stosunków polsko- litewskich, jako partnerstwo strategiczne.
Efektem współpracy politycznej na rzecz bezpieczeństwa było m.in. zorganizowanie
przez oba państwa ważnych konferencji. Obie: „Koegzystencja narodów i stosunki
dobrosąsiedzkie- gwarancja bezpieczeństwa i stabilności w Europie” (1997) oraz „Integracja
Euroatlantycka- kluczowy aspekt stabilizacji” (1998) odbyły się w Wilnie pod patronatem
prezydentów Polski i Litwy72.
Współpracę dwustronną uzupełnia kooperacja w ramach organizacji
międzynarodowych. Oba państwa wykorzystały mechanizmy, jakie dał im m.in. Sojusz
Północnoatlantycki w postaci Euroatlantyckiej Rady Partnerstwa oraz „Wzmocnionego
Partnerstwa dla Pokoju” a także Plan Działania na rzecz Członkostwa. Litwa i Polska również
70
Zob. E. Poseł-Częścik, op.cit., s.125-126. 71
Zob. B. Górka-Winter, op.cit., str.128. 72
Por.: www.urm.lt.- 05.12.2009.
75
współpracują w ramach Rady Państw Morza Bałtyckiego oraz instytucji uczestniczących we
współpracy bałtyckiej, podlegających kierownictwu Rady tj.: Konferencja Subregionalna
Państw Bałtyckich i Związek Miast Bałtyckich73.
Jednak najważniejsze znaczenie dla osiągania pomyślnych efektów tej współpracy ma
fakt zgodności obydwu państw co do tego, iż poszerzanie strefy stabilności w europie wiąże
się z przesuwaniem granic NATO w kierunku wschodnim.
2. Współpraca w sferze wojskowej.
Podstawę dla dwustronnej współpracy wojskowej stanowi podpisana 5 lutego 2001 roku
Umowa między Rządem RP a Rządem RL dotycząca współpracy w dziedzinie obronności a
także umowę o ochronie informacji niejawnych oraz umowę dotyczącą współpracy w ramach
„Partnerstwa dla Pokoju”. Umowa dotycząca współpracy w dziedzinie obronności stanowi
podstawę dla współpracy wojsk lądowych, lotniczych oraz morskich, jednocześnie była to
pierwsza umowa o współpracy wojskowej, jaką Litwa zawarła z krajem członkowskim
NATO.
W 1997 roku utworzono Polsko-Litewski Batalion (LITPOLBAT) w ramach którego
oddziały polskie i litewskie spotykały się na wspólnych manewrach aby nabyć
doświadczenia74. Ponadto Litwa i Polska biorą udział we wspólnych ćwiczeniach w ramach
programu BALTOPS, który ma na celu udoskonalenie koordynacji operacji morskich w
rejonie Bałtyku75. Również w zakresie kontroli przestrzeni powietrznej istnieje pewna
współpraca. W jej ramach Polska wspomagał tworzenie litewskich sił zbrojnych głównie
poprzez: dostawy sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia wojskowego, wspieranie prac Bałtyckiej
Grupy do spraw Bezpieczeństwa (BALTSEA) a także współpracę szkoleniową. Polska była
również jednym z państw, które podpisały dokument o założeniu Bałtyckiej Akademii
Obrony (BALTDEFCOL)76
Ważnym forum współpracy w sferze militarnej dla Polski i Litwy stanowi również
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Najważniejsze pola współpracy w
ramach OBWE to kontrola zbrojeń i rozbrojenie oraz wprowadzanie w życie środków
budowy zaufania i bezpieczeństwa. Aktualnie piąta generacja CSBI przewiduje m.in.
73
Por.: S.Michałowski, Współpraca bałtycka, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej, Warszawa 2000, s.129. 74
Więcej na: http://www.wp.mil.pl/pl/strona/43/ -12.12.2009. LITPOLBAT został rozformowany 30 czerwca
2008 roku. 75
Więcej nt. ćwiczeń w ramach BALTOPS na: http://www.wojsko-
polskie.pl/articles/view/13709/223/BALTOPS%202009.html- 16.11.2009. 76
Zob. B. Górka-Winter, op.cit., str.131.
76
doroczną wymianę informacji wojskowych, w tym informacji o siłach zbrojnych i ich
organizacji, rozwój kontaktów wojskowych, uprzednie powiadamianie o określonych
rodzajach działalności wojskowej oraz środki weryfikujące w tym prawo do przeprowadzania
inspekcji na terytorium każdego państwa według ściśle ustalonych procedur77.
W 2004 roku polsko-litewskie patrole zmechanizowane rozpoczęły kontrolowanie
wspólnej granicy, która po 1 maja stała się wewnętrzną granicą Unii Europejskiej.
Zdemontowano ogrodzenia z drutu kolczastego oddzielającego oba państwa zastępując je
nowoczesnymi urządzeniami. Z 1 maja na polsko- litewskich przejściach granicznym
zaprzestano odpraw celnych, pozostawiając jedynie kontrolę dokumentów tożsamości.
W tamtym okresie współpraca wojskowa była odbiciem relacji politycznych.
Początkowo została utrudniona przez niejasną sytuację wokół prezydenta Paksasa, jednak już
w maju doszło do spotkania polskiego ministra obrony Jerzego Szmajdzińskiego z p.o.
prezydenta Litwy A. Paulauskasa. Politycy poruszyli wiele ważnych tematów dotyczących
udziału obu państw w operacji militarnej w Iraku, opowiedzieli się za zwiększeniem roli
społeczności międzynarodowej w stabilizacji politycznej i rekonstrukcji gospodarczej tego
kraju78. Ponadto opowiedzieli się za utorzeniem sił szybkiego reagowania Unii Europejskiej
oraz integracji systemów dowodzenia i obrony powietrznej obu krajów, jak również wymiany
doświadczeń w reformowaniu sił zbrojnych. Ponadto minister Szmajdziński zaproponował
pomoc Polski w integracji Marynarki Wojennej Litwy z NATO i zmodernizowaniu litewskich
sił morskich we współpracy z polskim przemysłem obronnym79. Obaj ministrowie
potwierdzili kontynuację polityki „otwartych drzwi” w rozszerzeniu NATO i uzgodnili
poglądy dotyczące relacji NATO-Ukraina.
Współpraca wojskowa pogłębiała się poprzez wspólne uczestnictwo w różnego rodzaju
misjach i inicjatywach wojskowych. W czerwcu 2005 roku na Litwie odbyły się największe
ćwiczenia po jej przystąpieniu do NATO. W manewrach pod kryptonimem „Amber Hope
2005”, które trwały dwa tygodnie, wzięło udział ponad 2 tysiące żołnierzy z 12 państw, w
tym 230 żołnierzy z Polski, z polsko-litewskiego batalionu LITPOLBAT i 11 polskich
oficerów sztabowych.
Następnie w czerwcu podczas brukselskiego spotkania ministrów obrony państw NATO
podpisano list intencyjny w sprawie utworzenia polsko-litewsko-ukraińskiego batalionu
POLUKRLITBAT. W ten sposób potwierdzili oni wolę dalszego rozwoju współpracy
77
Zob. http://www.osce.org/- dn. 16.11.2009. 78
Zob. J. Handle, M. Kutysz, Stosunki Polski z Litwą w latach 2004-2006, „Rocznik Polskiej Polityki
Zagranicznej”, Warszawa 2007, s.146-165. 79
Polska zobowiązała się przekazać Litwie 14 torped ZOP typu SET 53 wraz z kutrami typu 918M.
77
wojskowej pomiędzy trzema państwami i zadeklarowali kontynuowanie działań na rzecz
euroatlantyckiej stabilności i bezpieczeństwa. Natomiast 30 grudnia Polski Kontyngent
Wojskowy „Orlik” rozpoczął monitorowanie i ochronę przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy
i Estonii. Operacja ta była realizowana w ramach zadania NATO „Air Policing” dzięki której
Polska i Litwa przekonały się, że współpraca układa się pomyślnie80.
3. Bezpieczeństwo energetyczne.
Wyrazem współpracy polsko-litewskiej jest koncepcja partnerstwa strategicznego,
zawarta we wspólnej deklaracji prezydentów Polski i Litwy podpisanej w 1997 roku. Strony
założyły wówczas, że będzie ono realizowane przez systematyczne pogłębianie stosunków
dwustronnych i udzielanie wzajemnego poparcia na forum międzynarodowym, zgodnie z ich
interesami. Zacieśnianie relacji traktowano jako wkład we wzmocnienie stabilności i
bezpieczeństwa w Europie Środkowej. Początkowo partnerstwo strategiczne miało służyć
głównie integracji z europejskimi i transatlantyckimi strukturami, jednak po osiągnięciu tych
celów przez obie strony zostało utrzymane.
Po przystąpieniu obu państw do NATO i UE powstały nowe warunki współpracy.
Polska i Litwa postrzegają Unię jako ważną płaszczyznę realizacji swoich interesów
politycznych i gospodarczych, choć ich możliwości samodzielnego działania w tym zakresie
są ograniczone. Dlatego podejmują wysiłki na rzecz konsolidacji państw z najbliższego
środowiska wokół wspólnych wyzwań, co przekłada się na wzmocnienie ich pozycji w Unii,
zwiększenie ich bezpieczeństwa i efektywniejszą realizację wspólnych interesów.
Stosunki Polski z Litwą w dużym stopniu warunkuje zbieżność głównych celów polityki
zagranicznej obu krajów, takich jak rozwój unijnej polityki w dziedzinie energetyki
uwzględniającej zasadę solidarności oraz dywersyfikacji źródeł, dostawców surowców, trans
przesyłu i nośników energii. Istotnym wyzwaniem pozostaje rosyjska polityka energetyczna,
która może negatywnie wpłynąć na sytuację wewnętrzną i zewnętrzną obu krajów. Rosyjskie
projekty budowy nowych rurociągów, które omijają Polskę i Litwę, mogą w przyszłości
spowodować dodatkowe zagrożenie dla dostaw surowców i całej gospodarki. Dlatego
zarówno w Polsce, jak i Litwie zależy na przeniesieniu kwestii spornych w stosunkach z
Rosją na szersze forum, zwłaszcza Unii Europejskiej, oraz na wspólnym reagowaniu na próby
80
Zob. J.Hyndle, M.Kutysz, op.cit., s.162-164.
78
poróżnienia państw członkowskich przez państwa z zewnątrz. Współpraca z Litwą w
dziedzinie energetyki nabrała dodatkowego znaczenia wraz z zakupem litewskiej rafinerii w
Możejkach przez PKN Orlen i po wstrzymaniu dostaw ropociągiem „Przyjaźń” w 2006
roku81.
Polska stoi także przed koniecznością pogodzenia wzrostu zapotrzebowania na energię z
wymogami ochrony środowiska, m.in. z zobowiązaniem do ograniczenia emisji gazów
cieplarnianych. Jednym z rozwiązań tego problemu mógłby być rozwój energetyki jądrowej,
w którym Litwa ma już spore doświadczenie. Litwie z kolei zależy na zaangażowaniu Polski
w budowę nowych reaktorów w Ignalinie.
Z budową nowych reaktorów w Ignalinie związany jest również projekt mostu
energetycznego między Litwą a Polską. Obecnie Bałtycki System Elektroenergetyczny,
obejmujący Litwę, Łotwę i Estonię wchodzi w skład systemu UPS/IPS, łączącego państwa
byłego Związku Radzieckiego. Polsko-litewski most energetyczny stanowiłby odcinek tzw.
pierścienia bałtyckiego, łączącego systemy elektroenergetyczne państw leżących nad Morzem
Bałtyckim i umożliwiłby połączenie tych systemów w europejskim systemem
elektroenergetycznym UCTE. W ten sposób można by przesyłać energię elektryczną na
Litwę, co będzie szczególnie istotne dla wszystkich państw bałtyckich zwłaszcza w latach
2009-2015, czyli w okresie między wygaszeniem starych reaktorów w Ignalinie a
uruchomieniem nowych, kiedy to wystąpi znaczny deficyt na tym obszarze. Natomiast po
wybudowaniu nowej elektrowni atomowej w Ignalinie część energii będzie przekazywana na
tereny północno-wschodniej Polski82.
Powstanie mostu energetycznego łączącego państwa bałtyckie z Europą Zachodnią
zmniejszyłoby ich zależność energetyczna od Rosji oraz zwiększyłoby poczucie
bezpieczeństwa. Budowa tego mostu została uznana za priorytetowy projekt Unii
Europejskiej w ramach transeuropejskich sieci energetycznych (TEN-E), gdyż pozwoliłaby na
utworzenie wspólnego rynku energii. Polska i Litwa popierają także rozwój transeuropejskiej
sieci transportowej (TEN-T), przede wszystkim projekty połączeń transportowych obu krajów
z jednej strony z państwami bałtyckimi, z drugiej zaś Europą Środkową i Zachodnią. Dotyczy
to szczególnie Via Baltica, Rail Balica czy też szlaku łączącego Litwę, Polskę, Słowację i
Węgry, określonego e Deklaracji Łańcuckiej z 27 p0aździernika 2006 roku.
81
Oficjalnym powodem przerwania dostaw była awaria rurociągu na odcinku prowadzącym do Możejek, jednak
pojawiły się przypuszczenia, że mogła to być odpowiedź strony rosyjskiej na kupno rafinerii przez polskie
przedsiębiorstwo. 82
Zob. H. Bukowiecka, Polityka Polski wobec Litwy, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej”, Warszawa 2008,
s.199-200.
79
Polska może także liczyć na poparcie Litwy w polityce wobec Europy Wschodniej i
Południowego Kaukazu. Obu państwom zależy na stabilnej sytuacji politycznej i
gospodarczej na Ukrainie, w Gruzji i Mołdawii, zmianach na Białorusi oraz na włączeniu ich
w politykę europejską. W związku z tym podejmują działania, mające na celu wspieranie
procesów demokratyzacji i transformacji systemu. W ten sposób próbują również zapewnić
stabilizację w państwach, od których może zależeć ich bezpieczeństwo energetyczne83.
Współpraca Polski z Litwą koncentruje się przede wszystkim na wspólnych projektach
w dziedzinie energetyki. Oba państwa zaangażowały się w inicjatywy na rzecz importu
surowców z regionu Morza Kaspijskiego. W dniach 11-12 maja 2007 roku w Krakowie
zorganizowano szczyt energetyczny z udziałem prezydentów Polski, Litwy, Ukrainy,
Azerbejdżanu i Gruzji oraz przedstawiciela Kazachstanu. Rozmowy dotyczyły możliwości
dostaw ropy naftowej z regionu Morza Kaspijskiego. We Wspólnej Deklaracji strony
postawiły sobie za cel stworzenie warunków dla dostaw energii z regionu Morza
Kaspijskiego, czemu ma służyć budowa nowych tras przesyłu, przede wszystkim rurociągu
naftowego Odessa-Brody-Płock-Gdańsk. Zapowiedziano również przygotowanie umowy
międzyrządowej, określającej udziały państw i przedsiębiorstw w projekcie, oraz powołanie
międzyrządowej grupy roboczej odpowiedzialnej za opracowanie szczegółów dotyczących
utworzenia i funkcjonowania spółki zajmującej się wspólnymi projektami energetycznymi84.
Inicjatywa ta ma na celu doprowadzenie do szerszej europejskiej współpracy
energetycznej i wspólnego stanowiska w tej sprawie.
Kolejny szczyt energetyczny, który odbył się w październiku 2007 roku w Wilnie
zakończył się podpisaniem umowy o współpracy przy projekcie Odessa-Brody-Gdańsk85.
Polsce i Litwie również zależy na rozwiązaniu spornych kwestii dotyczących budowy
elektrowni atomowej w Ignalinie i połączenia elektroenergetycznego Olita-Ełk. Polsce zależy
przede wszystkim na gwarancjach dostępu do mocy 1000-1200 MW, która zapewniłaby jej
opłacalność inwestycji związanej z budową mostu energetycznego. Byłoby to niemożliwe do
osiągnięcia, gdyby dostęp był proporcjonalny do udziałów i gdyby utrzymano dotychczasową
moc wytwórczą całej elektrowni na poziomie 800-1600 MW. Władze litewskie uzależniały
83
Ibidem, s.201. 84
Wspólna Deklaracja Prezydenta RP i Prezydenta RL z 19.06.1997, „Zbiór Dokumentów” 1997, nr 2. 85
Na jej podstawie rozszerzono skład udziałowców firmy Sarmatia. Oprócz ukraińskiej UkrTransNafta i polskiej
PERN Przyjaźń przystąpiły do niej azerski koncern SONAR, gruziński GOGC i litewska firma Klaipedos Nafta.
Udziały Litwy wyniosą początkowo 1%, jednak zaangażowała się ona w ten projekt, gdyż może z niego
skorzystać rafineria w Możejkach.
80
zwiększenie mocy elektrowni od wyniku ekspertyzy ekologicznej mającej określić moc
całkowitą nowej elektrowni86.
Innym utrudnieniem okazały się również problemy Litwy z utworzeniem narodowej
spółki inwestycyjnej odpowiedzialnej za finansowanie budowy nowej elektrowni w Ignalinie
i mostu energetycznego z Polską.
Podczas negocjacji Polska starała się przekonać, że zdaje sobie sprawę z potrzeby
budowy mostu. Jednka uwarunkowania rynkowe wymagają zgody przedsiębiorstw biorących
udział w tym przedsięwzięciu. Jest to bardzo drogi projekt, wymagający dużych inwestycji,
nawet mimo obiecanego wsparcia finansowego z Unii87.
4. Perspektywy współpracy.
Z tego, co można zauważyć można wyciągnąć wnioski, że istnieją szerokie ramy
instytucjonalne dla kontynuacji polsko- litewskiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa.
Taki stan rzeczy pozwala na wskazanie obszarów współpracy obydwu partnerów
strategicznych, których działania powinny skupić się na realizacji dwóch celów.
Pierwszym jest stworzenie przyjaznego sąsiedztwa w regionie Morza Bałtyckiego. Duże
możliwości daje tu inicjatywa Finlandi mająca na celu rozwój Północnego Wymiaru Unii
Europejskiej, która ma na celu wypracowanie instrumentów politycznych, dzięki którym
będzie możliwe utrzymanie stabilności w tej części kontynentu oraz zapewnienie warunków
sprzyjających jej rozwojowi społecznemu i gospodarczemu. Zaangażowanie w rozwój tej
inicjatywy da Polsce i Litwie większe szanse na polepszenie stosunków z Rosją. Ponadto
obydwa kraje są zainteresowane planami Rosji, co do przyszłości Obwodu
Kaliningradzkiego, który widziałyby najchętniej jako dobrze prosperującą strefę
ekonomiczną. Kolejną ważną inicjatywą w zakresie kreacji obszaru stabilnego sąsiedztwa
mogłoby być ustalenie wspólnej strategii wobec Białorusi.
Drugim ważnym celem jest wspólne działanie na rzecz przyczyniania się do
wzmacniania bezpieczeństwa na całym kontynencie europejskim. Działania, które mogłyby
nadać szczególną wagę partnerstwu strategicznemu Polski i Litwy są: przygotowanie sił
militarnych obu krajów do zadań, jakie wyznacza im uczestnictwo w NATO a także
poszerzenie współpracy w dziedzinie cywilnych aspektów bezpieczeństwa (umowa o
86
Zob. H.Bukowiecka op.cit., s.206. 87
Litwa zainwestuje w niego ok. 261 mln euro a Polska ok. 442 mln euro.
81
współpracy w dziedzinie zwalczania terroryzmu, nielegalnego obrotu narkotykami i
zwalczania przestępczości zorganizowanej).
Rozdział VIII. Stosunki gospodarcze- współpraca gospodarcza Polska- Litwa.
Litwa i Polska należą do tego grona państw, w których transformacja od systemu
komunistycznego do demokratycznego państwa z gospodarką rynkową przebiegł wyjątkowo
pomyślnie. Po początkowym załamaniu na początku lat dziewięćdziesiątych, oba kraje weszły
na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego. Oba kraje przeprowadziły wiele reform
strukturalnych, co dało podstawy stabilnego rozwoju. Jednak proces reform jest daleki do
zakończenia, szczególnie w sferze finansów publicznych oraz rynku pracy.
Polska jest jednym z najważniejszych partnerów Litwy. Polsko- Litewskie stosunki
gospodarcze charakteryzują się wysoką intensywnością. Polska jest dla Litwy krajem
tranzytowym a sprzyjające inwestorom zagranicznym ustawodawstwo litewskie powoduje
napływ kapitału zagranicznego, w tym także z Polski. Dlatego od lat obroty handlowe między
Polską i Litwą stale rosną, przy czym szczególnie rośnie polski eksport a obecność polskich
przedsiębiorstw na międzynarodowych imprezach targowych organizowanych na Litwie
umacniają pozycję Polski na tym rynku.
Współpraca handlowa między Polską a Litwą rozwija się bardzo dynamicznie. W 1991
roku wartość polsko-litewskich obrotów wynosiła tylko 4 mln USD, podczas gdy w 2001
roku wartośc ta przekroczyła 1 mld USD88. Stanowi to bardzo duży wzrost zwłaszcza biorąc
po uwagę fakt, że rynek litewski jest 10 razy mniejszy niż rynek polski.
Lata 1995-1998 stały się dla obu krajów czasem szybkiego wzrostu gospodarczego.
Kryzys finansowy w Rosji w sierpniu 1998 roku był poważnym szokiem dla obu gospodarek,
jednak jego wpływ na gospodarkę Litwy okazał się silniejszy. Wynikało to z silniejszego
powiązania gospodarki litewskiej z rosyjską, zwłaszcza w zakresie powiązań handlowych. W
konsekwencji w latach 1998-1999 Litwa doświadczyła kilku kwartałów recesji. Sytuację
komplikowały dodatkowo kryzys polityczny i kłopoty z sytuacją fiskalną oraz głęboka
nierównowaga zewnętrzna na skutek, czego kraj był postrzegany jako poważnie zagrożony
kryzysem walutowym. Dzięki odpowiednim posunięciom polityki makroekonomicznej, udało
się przywrócić zaufanie inwestorów. Od początku 2000 roku Litwa notuje wzrost
gospodarczy.
88
Zob. H. Borko, Republika Litewska jako partner gospodarczy Polski, [w] K. Starzyk, Gospodarcze sąsiedztwo
Polski w warunkach transformacji, integracji z UE, globalizacji., s.229.
82
Z kolei w Polsce rynki finansowe okazały się w dużej mierze odporne na wpływ
kryzysu rosyjskiego. Spowolnienie wzrostu gospodarczego (z 4,8% w 1998 do 4% w 1999
roku) wynikało między innymi z załamania eksportu do krajów WNP, w szczególności także
eksportu nie rejestrowanego (handel bazarowy, walizkowy). Z perspektywy czasu można
nawet stwierdzić, że kryzys rosyjski miał również pozytywne skutki dla obu gospodarek,
ponieważ wymusił reorientację eksportu i w konsekwencji też restrukturyzację
przedsiębiorstw.
Rok 2000 i 2001 stały się dla Litwy okresem powolnego, ale systematycznego
wychodzenia z recesji i przyspieszania rozwoju, natomiast w Polsce tempo wzrostu
gospodarczego wyraźnie malało. W obu krajach konsumpcja krajowa pozostawała niska, a
motorem wzrostu był eksport. W Polsce sytuację komplikowały wysoki poziom realnych stóp
procentowych oraz bardzo złe uwarunkowania rynku pracy89.
W 2003 roku Litwa była dla Polski 11 rynkiem zbytu, na który wyeksportowała towary
o łącznej wartości 1 326,6 mln USD, co stanowiło 2,48% ogólnego eksportu i 29 rynkiem, z
którego Polska zaimportowała towary o wartości 304 mln USD, co stanowiło 0,45% importu
ogółem.
Polska jest dla Litwy ważnym partnerem handlowym, gdzie wymiana handlowa
realizowana jest głównie przez sektor prywatny, którego udział w polskim eksporcie na Litwę
wynosi 72%, zaś w imporcie z Litwy 89%. W Polskim eksporcie dominują produkty
przemysłu chemicznego, maszyny i urządzenia mechaniczne oraz sprzęt elektryczny,
tworzywa sztuczne, artykuły rolno-spożywcze (głównie warzywa mrożone), wyroby z metali
nieszlachetnych oraz wyroby z papieru i celulozy. W imporcie z Litwy przeważają produkty
mineralne, produkty przemysłu chemicznego, drewno czy wyroby z tworzyw sztucznych.
Rynek litewski jest przezornie nasycony i występuje na nim spora konkurencja, dlatego
w ciągu ostatnich lat pozycja polskiego została osłabiona. Najdynamiczniej nadal rozwija się
eksport na rynek litewski polskich produktów przemysłu chemicznego, od chemii
gospodarczej i kosmetyków po chemię przemysłową i budowlaną. Również duże szanse na
rynku litewskim mają polscy producenci tworzyw sztucznych oraz papieru i celulozy, w tym
zwłaszcza produktów biurowych i opakowaniowych.
1. Podstawy traktatowe współpracy gospodarczej.
89
Zob. W.Paczyński, Polska i Litwa- wybrane aspekty rozwoju i współpracy gospodarczej, [w] „Polski Przegląd
Dyplomatyczny” t.1 nr 2(2)/2001, s. 135.
83
Dynamicznemu rozwojowi współpracy między Polską i Litwą w ostatnich latach
sprzyjało stworzenie bazy prawno-traktatowej regulującej zasady wzajemnej współpracy we
wszystkich dziedzinach gospodarki. Ponadto zacieśnianie stosunków polsko-litewskich
zaowocował utworzeniem zinstytucjonalizowanych form współpracy obu krajów. Powołana
została Rada ds. Współpracy między Rządami Litwy i Polski, a w jej ramach Polsko-Litewska
Komisja ds. Współpracy Gospodarczej, działa Komitet Konsultacyjny Prezydentów RP i RL
oraz Zgromadzenie Poselskie parlamentów Polski i Litwy.
27 czerwca 1996 roku zawarto umowę o wolnym handlu między Polską a Litwą. Był to
przełom w polsko-litewskich kontaktach gospodarczych, gdyż była to pierwsza tego typu
umowa spośród państw za wschodnią granicą. Głównym celem umowy była stopniowa
liberalizacja wzajemnego handlu, a także zapewnienie uczciwych warunków konkurencji
między polskimi i litewskimi podmiotami gospodarczymi. Ponadto umowa zawiera regulacje
dotyczące innych dziedzin gospodarki w kontekście polityki handlowej Polski i Litwy, m.in.
pomocy państwa, reguł konkurencji, dumpingu, ochrony własności intelektualnej, subsydiów
czy zamówień publicznych90.
Od 1 maja 2004 roku we wzajemnych kontaktach handlowych obowiązuje unijny
kodeks celny i wspólne unijne taryfy.
Perspektywy handlu zagranicznego zależą od realizacji podstaw prawno-traktatowych
między Polską a Litwą, w tym unijnych zasad współpracy gospodarczej.
Członkostwo obu krajów w UE oznacza pełną liberalizację obrotów wyrobami
przemysłowymi. Odmienny charakter ma liberalizacja obrotów produktami rolnymi.
Przyznane sobie wzajemne koncesje dotyczą jedynie wybranych towarów. Z liberalizacji
wyłączono również towary akcyzowe tj.: piwo, alkohole i tytoń, a także cukier. Produkty
pochodzące z Litwy w imporcie do Polski i odwrotnie są uprzywilejowane pod warunkiem
przedłożenia świadectwa przewozowego lub deklaracji złożonej przez eksportera na fakturze
lub innym dokumencie handlowym91.
Obecnie we wzajemnej współpracy utrzymuje się dobry klimat, jednak aby zapewnić
dalszy wzrost polskiego eksportu konieczne jest kontynuowanie działań promocyjnych i
informacyjnych tj.: wspieranie działalności polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza z sektora
małych i średnich firm; zachęcanie polskich przedsiębiorców do większego zaangażowania
inwestycyjnego na rynku litewskim a także zwiększenie zaangażowania regionów
przygranicznych i organizacji samorządowych w rozwój polsko-litewskiej współpracy.
90
Zob. H.Borko, op.cit., s 232. 91
Ibidem, s. 234.
84
Od przystąpienia do Unii Europejskiej Litwa działa w ramach Jednolitego Rynku UE i
nie może samodzielnie kształtować swoich relacji handlowych z innymi państwami.
Kompetencje w tym zakresie przeszły (zgodnie z Traktatem Akcesyjnym) na Komisję
Europejską. Dotyczy to również polityki celnej. W odniesieniu do krajów spoza UE Litwa
przyjęła wspólną zewnętrzną taryfę celną UE. Środki ochrony litewskiego rynku stosowane
do czasu sprzed akcesji zostały zastąpione regulacjami istniejącymi we Wspólnocie.
2. Wzajemne inwestycje bezpośrednie (współpraca inwestycyjno-kapitałowa).
Litwa, pomimo że posiada niewielkie terytorium jest krajem o dużych możliwościach a
liberalne litewskie ustawodawstwo gospodarcze sprzyja inwestorom zagranicznym, co tym
samym powoduje napływ obcego kapitału.
Spośród wschodnich sąsiadów to właśnie z Litwą Polska ma jedne z największych
obrotów handlowych. Przedstawiciele litewskiego biznesu są zainteresowani współpracą z
Polską, ponieważ uważają, że polskie produkty są konkurencyjne pod względem ceny i
jakości w stosunku do podobnych, sprowadzanych z innych obszarów. Zainteresowaniu temu
sprzyja również fakt, iż jesteśmy bliskimi sąsiadami, co z kolei wiąże się z niższymi kosztami
transportu.
Rządy Polski i Litwy przywiązują duże znaczenie do rozwoju wzajemnych stosunków
gospodarczych, w tym wzajemnych inwestycji, co znajduje wyraz w powołanych takich
instytucji jak: Rada ds. Współpracy między Rządami Litwy i Polski, Rada Konstytucyjna
działająca przy urzędach prezydenckich obu krajów oraz Zgromadzenie Poselskie
Parlamentów Polski i Litwy. Wyodrębniono najważniejsze obszary współpracy, przy czym
największy nacisk położono na rozwijaniu wymiany handlowej, współpracy w zakresie
inwestycji, w sektorze energetycznym, transporcie i turystyce.
Dynamiczny rozwój współpracy gospodarczej jest również wynikiem szeroko
prowadzonej promocji na rynku litewskim przez Polsko- Litewską Izbę Gospodarczą Rynków
Wschodnich w siedzibą w Suwałkach, która przygotowuje polskich eksporterów do
wchodzenia na rynki państw bałtyckich poprzez szkolenia, seminaria, spotkania biznesowe,
misje handlowe i wystawy92.
2.1. Inwestycje polskie na Litwie.
92
Zob. http://www.wigry.win.pl/plig_pl.htm- dn.12.10.2009.
85
Do końca 1996 roku na Litwie były zarejestrowane 703 wspólne przedsiębiorstwa
polsko-litewskie, w tym 194 przedsiębiorstwa z wyłącznie polskim kapitałem i 509 spółek
polsko-litewskich. Według stanu na 1 lipca 2003 roku w rejestrze przedsiębiorstw
prowadzonym przez Państwowe Przedsiębiorstwo „Centrum Rejestru” było zarejestrowanych
7525 przedsiębiorstw z kapitałem zagranicznym, w tym 652 firmy polskie (w tym 205 z
wyłącznie polskim kapitałem)
Według danych z lipca 2003 roku polscy przedsiębiorcy zainwestowali na Litwie
ogółem 93,2 mln USD, co stanowi 2,0% wszystkich inwestycji zagranicznych w tym kraju i
dało Polsce 11 miejsce wśród inwestorów. W 2007 roku inwestycje Polski na Litwie wyrosły
22,4% wszystkich zagranicznych inwestycji bezpośrednich, co dało pierwsze miejsce pośród
zagranicznych inwestorów93.
Według stanu na 1 stycznia 2008 roku liczba polskich iwestorów na Litwie wyniosła
3396, a bezpośrednie inwestycje 10021,2 mln EUR.
Polskie inwestycje bezpośrednie na Litwie były skierowane przede wszystkim na
działalność produkcyjną i handlową, media, ubezpieczenia i przemysł spożywczy.
Dotychczasowe największe polskie inwestycje na Litwie to: wykupienie za 112 mln USD
udziałów w fabryce szkła w Poniewieżu przez Hutę Szkła „Warta”, zakupienie przez Polsat
za około 3 mln USD części udziałów w telewizji Bałtyckiej oraz utworzenie przez Kredyt
Bank S.A. pierwszego zagranicznego banku na Litwie (zakończył swą działalność w lipcu
2004 roku)
W czerwcu 2006 roku parlament litewski zaaprobował sprzedaż koncernowi PKN Orlen
akcji koncernu Mażeiki Nafta. Kilka dni wcześniej PKN Orlen podpisał z Jukosem umowę na
kupno 53,7% akcji tego litewskiego przedsiębiorstwa należących do upadającego rosyjskiego
koncernu. Polski koncern zgodził się wykupić od rządu Litwy kolejne 30,66% akcji.
Ustalono, że rząd Litwy zachowa pakiet 10% akcji przedsiębiorstwa. Porozumienie
zapoczątkowało nowy etap we współpracy ekonomicznej, w tym w dziedzinie energetyki i
nowe partnerstwo94. 15 grudnia 2006 roku, w wyniku największej w historii niepodległej
Litwy transakcji prywatyzacyjnej, PKN Orlen został właścicielem litewskiego koncernu
naftowego Mażeiki Nafta. Władze litewskie podkreśliły, że porozumienie jest
potwierdzeniem strategicznego partnerstwa z Polską.
93
Zob. H. Bukowiecka, Ibidem, str. 210. 94
Zob. J. Handle, M. Kutysz, Ibidem, s. 156.
86
W 2007 roku głównym inwestorem pozostał nadal właściciel rafinerii w Możejkach
PKN Orlen, który zainwestował w projekty i przywrócił sprawność instalacji rafineryjnych, a
także zmodernizował rafinerię i zwiększył jej efektywność.
Wzrosły także inwestycje polskie w innych sektorach. W czercu 2007 roku Polska
Grupa Farmaceutyczna rozpoczęła procedurę przejęcia kontrolnego pakietu akcji w kilku
spółkach, zajmujących się hurtową i detaliczną sprzedażą leków na Litwie. Dotyczy to m.in.
hurtowni farmaceutycznej Limedica oraz właściciela sieci aptek Gintarine Vaistine.
Natomiast we wrześniu tego samego roku spółka informatyczna Asseco zakupiła 56,24%
udziałów w litewskiej Sintagmi, zajmującej się produkcją oprogramowania i integracją
systemów informacyjnych95.
Jako miejsce swoich inwestycji na Litwie polskie firmy wybierają przede wszystkim
Wilno, Poniewież, Kłajpede oraz Kowno.
2.2. Inwestycje litewskie w Polsce.
Litewska obecność na polskim rynku jest niemalże niezauważalna ze względu na
niewielkie zaangażowanie kapitałowe. Według danych Departamentu Statystyki RL na dzień
1 października 2003 roku litewscy inwestorzy zainwestowali w Polsce 4,78 mln LTL (1,376
mln EUR)96. Jednak pomimo niskiego poziomu wzajemnych inwestycji bezpośrednich
perspektywy w tej dziedzinie są obiecujące. Składają się na to czynniki takie jak: bliskość
geograficzna, niewielkie bariery językowe i mentalne, tranzyt towarów do Rosji, znaczne
zasoby finansowe obywateli większych ośrodków miejskich Litwy, korzystne dla polskich
eksporterów kursy miejscowej waluty i stosunkowo wysoki pułap cen na rynku lokalnym,
niedostatki lokalnego przemysłu, coraz lepszy obraz Polski i polskiego produktu, niski pułap
obecności polskich eksporterów, aktywna postawa partnerów litewskich w poszukiwaniu
nowych kontaktów. Te korzystne czynniki mogą zostać jednak zachwiane poprzez: niewielkie
rozmiary rynku litewskiego, lęk polskich inwestorów przed aktywną obecnością na rynkach
nadbałtyckich, koncentracja kapitału tylko w nielicznych silniejszych ośrodkach miejskich,
niedostateczne przygotowanie firm polskich do prowadzenia samodzielnego eksportu, próby
ochrony własnego rynku przez Litwinów przed zalewem produktami importowanymi97.
95
Zob. H. Bukowiecka, Ibidem, s.211. 96
Por. Foreign direct investemt In Lithuania 2003.10.01, Departament Statystyki RL. 97
Zob. H. Borko, Ibidem, s.238.
87
3. Transgraniczna współpraca gospodarcza.
Współpraca transgraniczna na granicy północnej występuje na pograniczu polsko-
rosyjskim (Obwód Kaliningradzki) i polsko-litewskim. Do połowy 1995 roku współdziałanie
ponadgraniczne nie miało charakteru działań zmierzających do wyodrębnienia specjalnych
regionów transgranicznych i instytucjonalizacji struktur współpracy. Koniec 1995 roku
przyniósł istotny postęp w tworzeniu pierwszego na pograniczu północnym obszaru
współpracy euroregionalnej.
Pograniczne polsko- litewski jest niewielkie terytorialnie, lecz ma istotne znaczenie dla
obu państw. Na granicy długości 102,41 km funkcjonują dwa drogowe przejścia graniczne: w
Ogrodnikach i Budzisku (woj. Podlaskie). Do 1995 roku cały ruch osobowo-towarowy
skupiał się na przejściu w Ogrodnikach, jednak oddanie do użytku drogowego przejścia
granicznego w Budzisku pozwoliło na obsługę 62% ruchu pojazdów ciężarowych na kierunki
Litwa, Łotwa i Estonia. Jest to jedno z nowocześniejszych przejść na ścianie wschodniej.
Ruch kolejowy odbywa się przez jedyną linie kolejową przecinającą granicę polsko-litewską
w miejscowości Trakiszki.
Uregulowania prawne współpracy polsko-litewskiej opierają się na traktacie między
Rzeczpospolitą Polską w Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej
współpracy, z 28 kwietnia 1994 roku, oraz umowie o współpracy transgranicznej,
sporządzonej w Wilnie 16 września 1995 roku. Dokumenty te pozwoliły na podjęcie
współpracy euroregionalnej w postaci inicjatyw lokalnych.
Zawarte traktaty i umowy stanowiły podstawę współpracy transgranicznej, zwłaszcza
sąsiadujących ze sobą gmin, obwodów, województw oraz szerszej współpracy, w tym także
gospodarczej w ramach tworzenia związków euroregionalnych. Inicjatywa utworzenia
Euroregionu jako obszaru współpracy transgranicznej Polski, Rosji, Litwy i Białorusi
pojawiła się na początku roku 1995 roku w Deklaracji III Bałtyckiego Forum Gospodarczego,
które odbyło się w lutym w Wigrach koło Suwałk. Poprzedziło do podpisanie dwóch
porozumień transgranicznych w 1992 i 1994 roku. W kwietniu 1995 roku Urząd Rady
Ministrów zaakceptował podjęte przez Wojewodę Suwalskiego działania zmierzające do
utworzenia Euroregionu „Niemen”, a 5 listopada Wojewoda Suwalski oraz Prezydent Rusko-
Litewskiej Izby Gospodarczej podpisali porozumienie w sprawie utworzenia Biura tego
Euroregionu. W grudniu 1995 roku i w styczniu 1996 roku zostały podpisane kolejne
dwustronne porozumienia o współpracy z dwoma województwami litewskimi.
88
W grudniu 1995 roku została utworzona Grupa Inicjatywna Stowarzyszenia Gmin
Związku Transgranicznego Euroregionu „Niemen”. W czerwcu 1997 roku odbyła się
Konferencja Szefów Administracji Pogranicza, na której oficjalnie powołano Euroregionu
„Niemen”.
Kolejną inicjatywą było skupienie-w ramach współpracy euroregionalnej pod nazwą
Euroregionu „Bałtyk”- sześciu stron: polskiej, litewskiej, rosyjskiej, łotewskiej, duńskiej i
szwedzkiej. Powołany 22 lutego 1998 roku Euroregion obejmuje regiony przygraniczne.
Powołane Euroregionu mają jako cel następujące dziedziny współpracy: wymianę
doświadczeń, wspieranie rozwoju lokalnego, rozwój gospodarki i handlu, rozwój turystyki na
obszarze przygranicznym, usprawnienie ruchu granicznego, współpracę w dziedzinie
planowania przestrzennego, współpracę w dziedzinie szkolnictwa, wymianę kulturalną i
opiekę nad wspólnym dziedzictwem kulturowym.
Inną formą współpracy transgranicznej gmin przygranicznych są wspólne
przedsięwzięcia. Niewiele jest jednak umów dotyczących organizacji przepływu siły roboczej
i współpracy między lokalnymi środowiskami gospodarczymi.
Oba kraje przywiązują wielką wagę do współpracy transgranicznej, a zwłaszcza Litwa,
dla której Polska jest krajem tranzytowym na Zachód i większość ładunków jest przewożona
transportem drogowym. Transport drogowy jest regulowany dwustronnymi porozumieniami.
Jednak przyszły rozwój w tej dziedzinie będzie determinowany z jednej strony stale
rosnącymi potrzebami, a z drugiej przez ograniczenia wynikające z istniejącej infrastruktury.
Jej modernizacja jest koniecznością, dlatego w ostatnich latach dało się zauważyć
intensyfikację współpracy w tej sferze98. Droga Via Baltica oraz linia kolejowa E-75 zostały
włączone do Paneuropejskiego korytarza transportowego Nr 1 i z tego tytułu zostały ustalone
zadania inwestycyjne, które realizuje każda ze stron. Do nich należały m.in. zadania związane
z budową obwodnicy w Ostrowie Mazowieckiej, a po stronie Litewskiej budowa obwodnicy
Mariampola.
W 2003 roku Litwa uruchomiła połączenia Wilno-Warszawa z wykorzystaniem
urządzeń SUW 2000 do automatycznej zmiany rozstawu kół, co ułatwiło kursowanie
pociągów na tej trasie. Polepszenia sytuacji w transporcie upatruje się, poza działaniami
dotychczasowymi, w rozwijaniu transportu samochodów ciężarowych przewożonych
wagonami kolejowymi z Litwy do Niemiec przez terytorium Polski oraz uruchomieniu linii
promowej Kłajpeda- Szczecin/Świnoujście-Kłajpeda99.
98
Zob. W.Paczyński, Ibidem, s.138. 99
j.w…………..
89
3.1. Realizacja energetycznego transgranicznego łącza międzysystemowego w
energetyce.
Wykorzystanie i możliwość rentownego funkcjonowania energetycznego
transgranicznego łącza międzysystemowego w energetyce będą miały bezpośredni wpływ na
gospodarkę litewską i polską, jak również będą oddziaływać na systemy elektroenergetyczne
pozostałych państw bałtyckich, Białorusi oraz Rosji100.
Opracowanie i sfinansowanie przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju studium
wykonalności tego projektu („Feasibility study”) zostało przyjęte przez zainteresowane
strony, a Premierzy Polski i Litwy wystosowali wspólny list do Przewodniczącego Komisji
Europejskiej w sprawie finansowego wsparcia budowy zintegrowanego systemu
energetycznego polsko-litewskiego i połączenia go z systemem pozostałej poszerzonej UE.
Zintegrowanie systemów elektroenergetycznych Polski i Litwy z systemem Europy
Zachodniej wymaga realizacji analogicznych projektów na polskiej granicy zachodniej i
południowej oraz rozbudowy połączeń elektroenergetycznych wewnątrz kraju. Współpraca ta
dotyczy połączenia polskiego i litewskiego systemu energetycznego wysokiego napięcia
Alytus-Ełk. Podkomisja ds. Energetyki, działająca w ramach Międzynarodowej Komisji ds.
Współpracy Gospodarczej powołała Grupę Roboczą, która w styczniu 2002 roku przedstawiła
wstępny raport o tym połączeniu101. Przeprowadzono analizę możliwości technicznych i
ekonomicznych budowy połączenia, współpracy systemów energetycznych oraz
międzynarodowego handlu, w tym zaangażowania funduszy strony trzeciej.102
3.2. Istotny element współpracy transgranicznej - współdziałanie w dziedzinie
turystyki.
Podstawą tej współpracy jest Umowa międzyrządowa z 2001 roku, która powołała
Podkomisję ds. turystyki w ramach Polsko- Litewskiej Komisji ds. Współpracy
Gospodarczej. Sprawa aktywizacji turystyki była omawiana także w czasie II Forum
Gospodarczego Polska-Litwa (15.10.2002) w Kownie przez przedstawicieli obu krajów.
100
Materiały informacyjne WEH ………. 101
Co to za raport………. 102
Zob. „LITWA 2004”, s.36-38.
90
Uznano, że w tym zakresie jest wiele do zrobienia, zwłaszcza w zakresie wymiany informacji
oraz współpracy na poziomie regionalnym.
Na uwagę zasługuje fakt współdziałania Transgranicznego Polski, Litwy i Białorusi na
rzecz wymiany doświadczeń medycznych, współdziałania ośrodków naukowych, w tym
wymiany studentów.
Zasadniczym czynnikiem rozwoju transgranicznej współpracy gospodarczej jest
współdziałanie wewnątrz-unijne naszych krajów. Ma to duże znaczenie dla przyległych
regionów. Granica polsko-litewska to 102,41-kilometrowy pas o uproszczonej procedurze
przekraczania. Zasadniczym czynnikiem może być wewnątrz-unijny system INTRASTAT, w
ramach, którego przedsiębiorcy po obu stronach granicy mogą korzystać z danych
statystycznych, umożliwiających sprawdzenie wiarygodności partnera. Uwarunkowaniem
dalszej współpracy może być możliwość wspólnego wykorzystywania środków unijnych na
współdziałanie i rozwój regionów przygranicznych.
Doświadczenie ostatniej dekady wskazują na istnienie dużego potencjału dla
gospodarczej współpracy obu krajów. Do czynników, które mają największy wpływ na jej
rozwój, należy przede wszystkim fakt, iż oba państwa są członkami UE. Skutki tego
członkostwa są odczuwalne w wielu dziedzinach, gdyż rozszerzenie spowodowało m.in.
redukcję istniejących barier w przepływie ludzi, a także towarów, usług i kapitału, a także ma
ogromy wpływ na reformy instytucjonalne w obu krajach.
Poza tym, wspomagany odpowiednią polityką ekonomiczną wzrost gospodarczy obu
krajów, w naturalny sposób doprowadzi do zwiększenia ich obrotów handlowych i
przepływów kapitału (w tym inwestycji bezpośrednich). Wiele czynników, leżących w gestii
władz różnych szczebli zadecyduje, w jakiej mierze przełoży się o na intensyfikację
wzajemnych relacji Polski i Litwy.
Ponadto bliskość geograficzna, a także bliskość kulturowa i bogate doświadczenia
wspólnej historii tworzą bardzo cenną podstawę zwiększenia przepływu osób między Polską a
Litwą, co jest istotne szczególnie dla rozwoju turystyki i nawiązywania bezpośrednich
kontaktów międzyludzkich. Kontakty te, mając duże znaczenie z wielu innych ważnych
powodów, znajdą też swoje przełożenie na relacje gospodarcze. Im większa po obu stronach
wiedza o partnerze, tym skuteczniejsza i przynosząca więcej korzyści może być wzajemna
współpraca103.
103
Zob. W. Paczyński, Ibidem, s.139.
91
4. Wnioski.
Stosunki w dziedzinie gospodarki i handlu między Polską a Litwą rozwijają się
dynamicznie - rosną wzajemne obroty handlowe, charakteryzuje je korzystny dla RP bilans.
Nie oznacza to, iżby współpraca gospodarczo-handlowa, a w szczególności poziom
inwestycji bezpośrednich między naszymi krajami, nie mogły i nie powinny być na wyższym
poziomie. Kwestie gospodarcze - w obliczu rychłej realizacji priorytetów politycznych -
powinny zająć naczelne miejsce w stosunkach polsko-litewskich.
Rozwija się współpraca regionalna: na pograniczu polsko-litewskim funkcjonują
Euroregiony: Niemen (z udziałem Białorusi i Obwodu Kaliningradzkiego) oraz Bałtyk (prócz
Polski i Litwy, uczestniczą w nim Łotwa, Rosja, Szwecja i Dania). W kwietniu 2003 roku
powołano Euroregion Szeszupie, w którym mają współdziałać samorządy z Polski, Litwy,
Obwodu Kaliningradzkiego oraz Szwecji. Państwa regionu współpracują także na forum
Rady Państw Morza Bałtyckiego oraz w grupach roboczych powoływanych przez tę
organizację. Do zacieśnienia kontaktów przyczynia się wydatnie Wymiar Północny UE w
ramach, którego realizowane są m.in. programy szkoleniowe dla służb granicznych,
administracji publicznej oraz przedsiębiorców z Litwy, Polski i Rosji.
Rozdział IX. Stosunki kulturalne. Kwestia mniejszości polskiej na Litwie.
Współpraca kulturalna zapoczątkowana została wraz z podpisaniem Traktatu polsko-
litewskiego w 1994 roku, a w kolejnych latach owocowała nowymi inicjatywami. W styczniu
2004 roku szefowie polskich i litewskich archiwów państwowych zadecydowali o
udostępnieniu kopii niektórych dokumentów potrzebnych do poznania historii obu krajów.
Dzięki tej ważnej inicjatywie, wielu obywateli obu krajów mogło odnaleźć dokumenty
historyczne dotyczące przeszłości ich rodzin po obu stronach granicy bez konieczności
udawania się po nie do sąsiedniego kraju.
Powołano na Litwie i w Polsce Fundacje Rozwoju Współpracy Polsko- Litewskiej im.
A. Mickiewicza, które miały służyć zacieśnianiu współpracy w dziedzinie kultury, oświaty,
nauk społecznych i wymianie grup młodzieżowych. Podobne cele miała podpisana 14 lutego
1997 roku w Oliwie Umowa o Współpracy i Wymianie Młodzieży104.
104
Zob. J.Kukułka, Traktaty Sąsiedzkie Polski Odrodzonej, Warszawa 1998, s.104.
92
10 rocznica podpisania Traktatu polsko-litewskiego byłą okazją do wielu inicjatyw
kulturalnych, np. 26 kwietnia rozpoczęły się Dni Kultury Polskiej. Zainaugurował je
uroczysty koncert w Litewskiej Filharmonii Narodowej w Wilnie. Oprócz tego odbyły się
koncerty polskich zespołów muzycznych, liczne wystawy oraz pokazy filmów polskich
promujące polską kulturę i polskich artystów na Litwie. Ważną inicjatywą stało się
zorganizowanie dwóch wystaw w ramach jednego projektu- Wilno w Warszawie- Warszawa
w Wilnie, które stanowiło element międzynarodowego programu wymiany kulturalnej.
Wówczas w Warszawie otwarto dużą ekspozycję prac współczesnych artystów litewskich, a
w Wilnie- polskich.
Pod koniec maja w Warszawie odbył się festiwal „Wileńska wiosna”. Imprezę tę
zorganizowano pod patronatem samorządów obu stolic, a jej program obejmował również
spotkania biznesmenów i przedsiębiorców, wystawy, prezentację kuchni litewskiej oraz
koncerty. Celem festiwalu było przeprowadzenie po raz pierwszy tak dużej promocji Wilna w
Polsce. Przy tej okazji odbyło się również Forum Biznesu dla przedsiębiorców polskich i
litewskich. Poza tym pokazano wystawę „Dawne Mapy Wielkiego Księstwa Litewskiego ze
zbiorów Biblioteki Uniwersytetu Wileńskiego” oraz wystawę fotograficzną „Barok
Wileński”. Na zakończenie Festiwalu odbył się uroczysty koncert wileńskiej Orkiestry
Kameralnej św. Krzysztofa na Zamku Królewskim.
W czerwcu Sejmy Polski i Litwy uhonorowały Nagrodą Obojga Narodów prof.
Mieczysława Jackiewicza i prof. Edmundasa Zavadskasa.
W lipcu oba państwa tradycyjnie obchodziły kolejną rocznicę bitwy pod Grunwaldem,
uczczoną inscenizacją walk.
W Październiku uniwersytety w Wilnie i Toruniu zawarły umowę o partnerstwie.
W 2005 roku w Wilnie odbyły się VI Targi Książki, na których zaprezentowano 12
polskich wydawnictw, które po zakończeniu imprezy zostały przekazane do bibliotek
Instytutu Polskiego w Wilnie oraz Katedry Filologii Polskiej na Uniwersytecie Wileńskim. W
kwietniu w ramach V Tygodnia Filmu Polskiego w Wilnie zaprezentowano osiem filów
fabularnych, tj.: Warszawa Dariusza Gajewskiego, Pręgi Magdaleny Piekorz, Żurek Ryszarda
Brylskiego, Wesele Wojciecha Smarzowskiego, Ubu Król Piotra Szulkina, Symetria Konrada
Niepolskiego oraz dwa filmy animowane. Po raz pierwszy pokazano filmy reżyserów
najmłodszego pokolenia, którzy pokazują polską rzeczywistość, współczesnego Polaka, jego
problemy i dylematy moralne.
93
Kolejną inicjatywą społeczno-kulturalną zbliżającą oba społeczeństwa stały się
kwietniowe Dni Polskich Miast w Wilnie. Podczas licznych imprez mieszkańcy Wilna
poznawali Warszawę, Kraków, Gdańsk i Łódź.
Równie ważnym wydarzeniem kulturalnym w 2006 roku były Dni Litwy w Polsce,
mające na celu szerokie zaprezentowanie litewskiej kultury, tradycji, gospodarki oraz
możliwości rozwoju turystyki. Od września do grudnia w 16 polskich miastach odbyło się
120 imprez kulturalnych. Dzięki temu przedsięwzięciu Polska podkreśliła bliskie kontakty z
litewskim sąsiadem, co z kolei znalazło wyraz w przyznaniu 13 wybitnym przedstawicielom
litewskiego świata kultury przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wysokich polskich
odznaczeń państwowych za zasługi w rozwoju obustronnej współpracy. Laureatami
litewskich nagród państwowych dla Polaków zasłużonych w rozwijaniu współpracy
politycznej, kulturalnej i społecznej obu państw zostali Krzysztof Zanussi i Izabella
Cywińska.
Problemy dotyczące mniejszości polskiej na Litwie związane z oświatą, pisownia
nazwisk czy zwrotem ziemi były poruszane podczas każdej wizyty przedstawicieli władz
polskich w Wilnie. W odpowiedzi na oczekiwania Polskie rząd litewski zatwierdził we
wrześniu 2005 roku projekt uregulowania pisowni polskich imion i nazwisk w dokumentach
litewskich, który przewiduje m.in. możliwość ich zapisu zgodnie z polską ortografią. Według
tego projektu, „jeśli mieszkający na Litwie Polak wyrazi chęć, by jego nazwisko w
dokumentach litewskich było zapisane zgodnie z polską ortografią i udokumentuje, że
właśnie tak w oryginale ono brzmi, będzie mógł wystąpić o zmianę jego zapisu”105.
Jednocześnie władze litewskie podjęły negocjacje z przedstawicielami Konsulatu
Rzeczpospolitej Polskiej w Wilnie w sprawie zburzonego pomnika żołnierzy polskich w
Oranach.
W dniach 4-5 listopada 2005 w Sejnach i Druskiennikach spotkali się prezydenci Polski
Aleksander Kwaśniewski i Litwy Valdas Adamkus. W Sejnach rozmawiali oni z
przedstawicielami mniejszości litewskiej oraz uczestniczyli w nadaniu imienia nowo
budowanej szkole litewskiej, finansowanej z budżetu Litwy. W Druskiennikach na Litwie
odbyło się natomiast spotkanie z mniejszością polską.
Premierzy Litwy Algirdas Brazauskas i Polski Marek Belka wzięli udział po koniec
maja 2007 roku w Puńsku, w otwarciu Domu Kultury Litewskiej a także przeprowadzili
rozmowy z przedstawicielami mniejszości. Litwini podkreślają, że inauguracja działalności
105
Oświadczenie Dyrektora litewskiego Departamentu Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa Ananasa
Petrauskasa- PAP 21 września 2005 r.
94
tej placówki to doskonały przykład współdziałania obu państw w rozszerzonej Unii
Europejskiej zgodnego z duchem Traktatu polsko-litewskiego, który mówi o sprzyjaniu
przedsięwzięciom mniejszości narodowych.
Zresztą, wiele tematów, podnoszonych przez obie strony, nosi polityczny charakter na
potrzebę chwili, a działająca na Litwie partia polityczna – Akcja Wyborcza Polaków na
Litwie – jest temu niezbitym dowodem, iż jej działania są szkodliwe dla mniejszościowego
społeczeństwa i stanowią przeszkodę na drodze obywatelskiej integracji Polaków
litewskich106 .
Zakończenie.
Ostatni rok nie przyniósł przełomowych zmian w stosunkach polsko-litewskich.
Polityka Polski wobec Litwy jest procesem dostosowywania się do sytuacji, która nastąpiła po
wejściu obu państw do Unii Europejskiej, oraz poszukiwania nowych sposobów realizacji ich
celów. Dotychczasowa polityka Polski ukierunkowana była na szukanie większych i bardziej
wpływowych sojuszników w Unii, jednak współpraca z Litwą może okazać się pomocna w
kilku ważnych dla Polski kwestiach, przede wszystkim w dziedzinie energetyki oraz
współpracy regionalnej w Europie Środkowej i Wschodniej.
Oba państwa łączą wspólne interesy w polityce zagranicznej, obu państwom zależy na
tworzeniu sojuszów we „wspólnej sprawie”, co zwiększa skuteczność działań na arenie
międzynarodowej. Dążą one do utrzymania dobrej atmosfery we wzajemnych stosunkach,
która przyczyniłaby się do skuteczniejszej realizacji ich interesów ramach Unii Europejskiej
oraz współpracy w strategicznych dziedzinach. Dodatkowo na wzmocnienie zainteresowania
Polski Litwą mogło wpłynąć pogorszenie stosunków polsko- niemieckich. Polska
potrzebowała partnera w najbliższym środowisku międzynarodowym, który podzielałby jej
główne cele polityki zagranicznej i wsparłby jej projekty w strategicznych dziedzinach.
Sukcesem w stosunkach polsko-litewskich jest stopniowa zmiana postrzegania siebie
nawzajem głównie poprzez pryzmat historii i sytuacji mniejszości narodowych. Sporne
kwestie dotyczące przeszłości czy też przykre incydenty we wzajemnych relacjach nie
warunkowały w sposób istotny stosunków państwowych. Dyskusja historyczna w ostatnich
latach koncentrowała się bowiem na drugiej wojnie światowej i jej skutkach dla państw
regionu, czyli na kwestiach, w których strona polska i litewska mają mniej rozbieżne poglądy.
106 Poczynania Akcji – propaganda a fakty. WWW..nasz-czas.lt
95
Z tego powodu przyłączenie Wileńszczyzny do Polski w 1920 roku, uznawane za najbardziej
kontrowersyjne wydarzenie historii stosunków polsko-litewskich, nie stało się tematem
najważniejszym. Nie oznacza to jednak, że nie będzie ono już przywoływane przy różnych
okazjach i że zostały zakończone wszelkie polsko-litewskie spory historyczne. Nadal można
dostrzec pewne przeczulenie obu społeczeństw na sprawy historii, wykorzystywane nieraz
przez polityków i media.
W stosunkach polsko- litewskich widoczne również jest stopniowe przeniesienie prób
rozwiązania problemów mniejszości polskiej ze sfery stosunków dwustronnych na grunt
spraw wewnętrznych Litwy. Od pewnego czasu można zauważyć większe zainteresowanie
nimi władz litewskich.
Kolejną zmianą w polityce Polski wobec Litwy i we wzajemnych stosunkach było
przejście od ogólnych deklaracji do zapewnień o przyjaznych dobrosąsiedzkich stosunkach do
konkretnych inicjatyw i projektów podporządkowanych realizacji wspólnych strategicznych
celów, dzięki którym obie strony mogą osiągnąć wymierne korzyści. Dotyczą one przede
wszystkim starań obu państw o wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego. Wypełnienie
koncepcji strategicznego partnerstwa konkretnymi projektami dało szansę na jego realizację.
Obiecujący jest wielostronny charakter wspólnych projektów, do których Polska i Litwa
starają się angażować inne państwa z różnych regionów, należące do Unii Europejskiej, a
także pozostające poza nią. Miało to pozytywny wpływ na szerszy obszar, przyczyniało się do
wzrostu jego spójności politycznej, gospodarczej i społecznej. Co jednocześnie wzmocniło
role obu państw i dało im szersze i tym samym skuteczniejsze możliwości działań.
Zmiana rządu w Polsce nie wpłynęła zasadniczo na cele jej polityki wobec Litwy.
Premier Donald Tusk w swoją pierwszą zagraniczną wizytę udał się do Wilna, a honory, z
jakimi został przyjęty świadczyły, że Litwie zależy na utrzymaniu dotychczasowej
współpracy. Pewne jest jedno, że dalsze stosunki Polski z Litwą będą się koncentrowały na
wspólnych projektach dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego: elektrowni atomowej i
mostu energetycznego, oraz polityce wobec Europy Wschodniej.
Bibliografia:
Ks. Władysław Bukowiński. Wspomnienia z Kazachstanu. Kazimierz Podlaski (Bohdan Skaradziński). Białorusini, Litwini, Ukraińcy. Białystok, 1990.
Joanna Gierowska – Kałłaur. Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich (19 lutego 1919 – 9 września 1920). Warszawa 2003.
Józef Godlewski. Na przełomie epok. Polska Fundacja Kulturalna. Londyn 1978
Konrad Górski „Divide et impera”. Białystok 1995.
96
Pranas Janauskas. Kilka uwag na temat: Ostatni obywatele Wielkiego Księstwa Litewskiego w Republice Litewskiej (1918 – 1940). Ostatni obywatele Wielkiego Księstwa Litewskiego. Lublin 2005.
Zenon Krajewski. Geneza i dzieje wewnętrzne Litwy Środkowej (1920 – 1922). Lublin 1996.
Józef Kukułka, Traktaty sąsiedzkie Polski odrodzonej, Wrocław 1998.
Roman Kuźniar, Droga do wolności. Polityka zagraniczna III Rzeczypospolitej, Warszawa 2008.
Piotr Łossowski. Polska – Litwa, ostatnie sto lat. W-wa, 1991.
Piotr Łossowski. Łotwa nasz sąsiad. Warszawa, 1990.
Piotr Łossowski. Stosunki polsko – litewskie 1921 – 1939. Warszawa 1997.
Piotr Łossowski Likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego przez władze litewskie w grudniu 1939 roku. Warszawa 1991.
J.M. Ostatnie dni Wielkiego Księstwa. "Kultura" /Paryż/ nr 4/ 150 z 1960 r.
Józef Mackiewicz i krytycy. Red. Marek Zybura. Wydawnictwo LTW 2009. Cat (Stanisław Mackiewicz). Bunt rojstów.
Józef Mackiewicz i krytycy. Red. Marek Zybura. Wydawnictwo LTW 2009. Andrzej Stanisław Kowalczyk. Reporter byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Józef Mackiewicz. Michał K. Pawlikowski. Wiadomości 1972 nr 34 (1377).
Józef Mackiewicz. O pewnej, ostatniej próbie i o zastrzelonym Bujnickim. Kultura 1954 nr 11 (85).
Józef Mackiewicz. Wyjaśnić sprawę tutejszych. Gazeta Codzienna 1940 nr 22 (28 stycznia).
Józef Mackiewicz. Gdybym był chanem... "Kultura" /Paryż/nr 6/128 z 1958 r.
Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji. Londyn.
Józef Mackiewicz. Prawda w oczy nie kole. Londyn 2002.
Kazimierz Okulicz. Brzask, dzień i zmierzch na ziemiach Litwy Historycznej. Pamiętnik
Stanisław Parzymies, Irena Rysińska, Polska w organizacjach międzynarodowych, Warszawa 2002.
Michał K. Pawlikowski. Wojna i sezon. Wilno 2008.
Polski Przegląd Dyplomatyczny” t.1 nr 2(2)/2001.
Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej, Warszawa 2000.
Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej, Warszawa 2006.
Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej”, Warszawa 2007.
Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej”, Warszawa 2008.
Eugeniusz Romer. Dziennik 1919 – 1923. Warszawa 1995.
Ryszard Szabłowski. Wojna polsko – sowiecka 1939. Warszawa 1995.
97
Krzysztof A. Tarkowski. Lotnictwo polskie w wojnie z Rosją Sowiecką 1919 – 1920. Warszawa, 1991.
Pamiętnik Wileński. Polska Fundacja Kulturalna. Londyn 1972.
Marian Zdziechowski. Widmo przyszłości. W-wa 1999.
Justyna Zając, Ryszard Zięba, Polska w stosunkach międzynarodowych 1945-1989, Toruń 2005.
Jerzy Żenkiewicz. Litwa na przestrzeni wieków i jej powiązania z Polską. Toruń 2001