Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

34

Transcript of Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

Page 1: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment
Page 2: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

Mojej żonie Bucky, która jest dla mnie

największym błogosławieństwem

Page 3: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

Dr Kevin Leman

Oficyna Wydawnicza „Vocatio”Warszawa

Page 4: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

Tytuł oryginału:Sex Begins in the Kitchen

Przekład:Piotr Sobczyński

Redakcja:Anna Palusińska

Korekta:Zespół VOCATIO

Redakcja techniczna:Małgorzata Biegańska-Bartosiak

Rysunki:Jacek Rupiński

Projekt okładki:Małgorzata Biegańska-Bartosiak

Fotografia na okładce: © WG Studio / Fotolia

Copyright © 1981, 1992, 1999, 2006 by Kevin LemanOriginally published in English under the title Sex Begins in the Kitchen

by Revell a division of Baker Publishing Group, Grand Rapids, Michigan, 49516 U.S.A.

All rights reserved.

Copyright for the Polish edition © 1995 by Oficyna Wydawnicza „Vocatio” .All rights to the Polish edition reserved.

Wszelkie prawa do wydania polskiego zastrzeżone.Książka, ani żadna jej część, nie może być przedrukowywana

ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie

ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.

W sprawie zezwoleń należy zwracać się do:Oficyna Wydawnicza „Vocatio”

02-798 Warszawa, ul. Polnej Róży 1e-mail: [email protected]

Redakcja: fax (22) 648 63 82, tel. (22) 648 54 50 Dział handlowy: fax (22) 648 03 79, tel. (22) 648 03 78

e-mail: [email protected]

Księgarnia Wysyłkowa02-798 Warszawa 78, skr. poczt. 54

tel. (603) 861 952e-mail: [email protected]

www.vocatio.com.pl

ISBN 978-83-7492-165-7

Page 5: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

Podziękowania

Dziękuję Sue Kent za jej bezcenną pomoc w przygotowa-niu rękopisu;

Carol Lacy, mojej redaktorce, za spostrzegawczość i ochotę do dzielenia się ze mną swoimi umiejętnościami w tak uroczy sposób;

doktorowi Oscarowi Christensenowi za ogromny wpływ na moje życie zawodowe;

moim rodzicom, Johnowi i Mary Leman, bratu Jackowi i siostrze Sally Chall za miłość i wsparcie;

moim ukochanym dzieciom Holly, Kristin i Kevino-wi za to, że są dla mnie źródłem ogromnej radości i za miłość, jaką mnie obdarzają;

i wreszcie dziękuję Tobie za kupienie tej książki. Bez ludzi takich jak Ty nie byłoby sukcesów autorskich ani wydawniczych.

Page 6: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment
Page 7: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

1Zacznijmyod kuchni

Page 8: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

est właśnie jeden z piątkowych wieczorów, na który każda osoba w rodzinie ma coś w planie. Dzieci wybierają się na szkolny mecz piłkarski,

tata do kręgielni, a mama musi pójść do domu parafial-nego, by przygotować dekoracje na doroczne przyjęcie dla matek i córek, które ma się odbyć następnego dnia. O wpół do siódmej wszyscy wyfruwają z domu, każdy w swoją stronę.

Trzy godziny później, gdy mama zmęczona wraca do domu, jak grom z jasnego nieba poraża ją myśl: naczy-nia! Kiedy wychodziła, w kuchni pozostał potworny ba-łagan – porozstawiane talerze z resztkami jedzenia, zlew pełen brudnych naczyń. Nikt z domowników nie sprząt-nął, bo wszystkim za bardzo się spieszyło. Teraz, jadąc do domu, myśli, czy powinna wziąć się za zmywanie, jak tylko wróci, czy odłożyć je do rana. W końcu dochodzi do wniosku, że spotkanie ze stertą naczyń o poranku to dla niej zbyt wiele i postanawia powalczyć z nimi zaraz po przejściu przez próg. Parkuje przed domem, wysiada, wchodzi na ganek, otwiera drzwi i mijając po drodze sa-lonik, wkracza do kuchni. Tam staje jak wryta, widząc

Page 9: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

że wszystko jest w najlepszym porządku i lśni czystoś-cią. Odwraca się i wybiega, by sprawdzić numer na drzwiach wejściowych. Zgadza się! Gdy ponownie wcho-dzi do środka, widzi, jak mąż rozwiesza na sznurkach mokre ściereczki.

SEKS ZACZYNA SIĘ W KUCHNI. Chwytliwy tytuł, nieprawdaż? Już na samą myśl o nim czuję przypływ sił witalnych. Ale właśnie o tym jest ta książka – seks rze-czywiście zaczyna się w kuchni i nie chodzi tu bynaj-mniej o to, że, jak głosi popularne powiedzenie, droga do serca mężczyzny prowadzi przez jego żołądek. Wszystko rozpoczyna się w chwili, gdy on pozmywa wypełniającą zlew górę naczyń tylko dlatego, że ktoś musi to zrobić, a ona ma tak wiele obowiązków, że sama nie jest w sta-nie wszystkim podołać. Albo gdy ona wyniesie śmieci, po-nieważ on jest bez reszty pochłonięty telewizyjną trans-misją z meczu sezonu; albo gdy ona włącza to, co zarobi, do domowego budżetu, stwarzając tym samym atmosferę finansowego partnerstwa, nie wyróżniając „moich włas-nych” i „jego” (a jeszcze częściej „moich” i „naszych”) pieniędzy. Wreszcie, gdy zajmowanie się dziećmi jest obo-wiązkiem obydwojga, a nie tylko „jej sprawą”.

Koncepcja niniejszej książki opiera się na założeniu, że każde z małżonków powinno zajmować w życiu swego partnera bezwzględnie pierwsze miejsce. Uważam, że warunkiem udanego związku jest dążenie do uszczęśli-wiania się nawzajem oraz zaspokajanie zarówno uczu-ciowych, jak i seksualnych potrzeb partnera; że aby to osiągnąć, mąż i żona muszą być sobie bliscy, dzielić się swymi najskrytszymi myślami i uczuciami, stawać się jednością – zarówno pod względem emocjonalnym, jak i fizycznym.

Page 10: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

10

Niestety, większość małżeństw przypomina dziś związki „żonatych kawalerów” i „zamężnych panien”. W wielu z nich za zamkniętymi drzwiami sypialni nic się nie dzieje, a jeżeli już, to na zasadzie rytuału lub obo-wiązku. Ot, krótki łóżkowy epizod, gdzieś pomiędzy wie-czornymi wiadomościami i kolejnym odcinkiem serialu telewizyjnego; z pewnością nie jest on uwieńczeniem dnia pełnego wzajemnej troski, czułości, miłości i wspól-nego przeżywania codziennych spraw.

Oczywiście, nie chcę sugerować, że w ów piątkowy wieczór mąż po to pozmywał naczynia, by otrzymać na-grodę w sypialni. A jednak ona z pewnością pomyślała coś w rodzaju: „Jak to miło przyjść do domu i odkryć, że ten wspaniały mężczyzna wrócił pół godziny wcześniej i był tak dobry, że pozmywał i posprzątał w kuchni. I to tylko dlatego, że wymagała sprzątania”.

Większość żon odebrałaby ten gest jako dowód miło-ści i szacunku. Taki sposób okazywania sobie uczuć może bardziej zbliżyć do siebie męża i żonę. W tym kon-kretnym przypadku wieczór rzeczywiście zakończył się intymnymi chwilami pełnymi czułości, zwierzeń i wza-jemnej wdzięczności. A wszystko dzięki postawie męża, który dostrzegł, że w domu jest coś do zrobienia i po-święcił na to swój czas i wysiłek.

Co jest niezbędne, by małżeństwo osiągnęło etap, w którym zalążkiem każdego kontaktu pomiędzy mał-żonkami jest miłość? Co zrobić, by wyeliminować przy-najmniej część problemów, jakie pojawiają się w każdym związku?

W kolejnych rozdziałach tej książki opowiem o od-kryciach, których dokonałem przez lata pracy jako do-radca małżeński i rodzinny oraz psycholog, ale przede wszystkim przez lata bycia mężem i ojcem. U setek par

Page 11: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

11

obserwowałem kiełkującą świadomość, że aby osiągnąć szczęście, muszą się otworzyć i dokładniej przyjrzeć so-bie samym. W większości bowiem nie rozumiemy tak naprawdę sami siebie. A przecież, jeśli chcemy się dzielić wszystkim ze swym mężem lub żoną i przeistoczyć nasz związek w jedność, musimy umieć rozpoznawać własne uczucia i motywy postępowania. Potrzeba, byśmy zrozu-mieli, jaki wpływ wywarli na nas rodzice, nauczyciele, Kościół i rówieśnicy oraz jak te czynniki ukształtowały nasz sposób myślenia. Musimy umieć określić, jakie ce-chy charakteru powinniśmy w sobie kształtować, aby osiągnąć jedność w małżeństwie, a także wiedzieć, co znaczy prawdziwa determinacja w dążeniu do upragnio-nych zmian.

W rozdziale „Małżeństwo w tarapatach” zastanowi-my się nad tym, dlaczego tak wiele małżeństw nękają problemy. Ważne bowiem jest, abyśmy umieli rozpoznać ewentualne sygnały alarmowe w naszych związkach. W rozdziale zatytułowanym „Z kim się związaliście?” zobaczymy, jak wielką rolę w małżeństwie odgrywa fakt, którym z kolei dzieckiem w rodzinie byli obydwoje mał-żonkowie. Z „Dopasowywania kawałków” dowiemy się, że nie jesteśmy w stanie zmienić osobowości swojego partnera – sam musi poczuć wewnętrzną tego potrzebę. Możemy mu pomóc, zmieniając własne postępowanie. Podstawę udanego związku stanowi jednak wzajemne zaakceptowanie siebie takimi, jakimi jesteśmy.

Jedną z najważniejszych spraw w małżeństwie jest porozumiewanie się. Jako psycholog stwierdzam, że mężczyźni i kobiety boją się rozmawiać ze sobą o tym jacy są, wyrażać swoje najskrytsze myśli, potrzeby i uczucia. Poruszę te sprawy w rozdziale piątym „Jeden plus jeden równa się jeden”.

Page 12: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

12

Rozdział „Po prostu uczucia” dotyczy naszych emo-cji oraz sposobów ich rozpoznawania i otwartego dziele-nia się nimi z partnerem. W „Jak złościć się i być do-brym” poznamy sposoby radzenia sobie ze złością i frustracją – zarówno własną, jak i współmałżonka.

„Gry małżeńskie” okażą się być może dla niejednej osoby obrazem jej związku lub jej samej. Wielu z nas bo-wiem podchodzi do małżeństwa jak do specyficznej gry wymagającej współzawodnictwa, a czasem nawet bru-talności. Spojrzenie na samych siebie jest czasem aktem bolesnym, bowiem często zaczynamy wtedy dostrzegać, jak bardzo jesteśmy ułomni. Jedna z części tego rozdzia-łu nosi tytuł „I dzieci czasem są wrogiem”. Dowiemy się z niej, w jaki sposób pozwalamy naszym „miniaturkom” burzyć małżeńską harmonię i jak doprowadza nas to do szewskiej pasji.

W końcu „Chłopcy, dziewczynki i «te sprawy»” to rozdział, który ma otworzyć wam oczy na problemy do-tyczące życia seksualnego. Jestem przekonany, że więk-szość mężczyzn nie stara się nawet zrozumieć potrzeb swoich żon, co prowadzi do braku satysfakcji z pożycia seksualnego u obojga.

Ciągle jesteśmy bombardowani opiniami różnych eks-pertów, którzy próbują wmówić nam, że kobieta i męż-czyzna niczym się nie różnią, że zmierzamy ku społe-czeństwu jednopłciowemu. W tej książce przeciwstawiam się takiemu poglądowi i wskazuję, jak bardzo kobiety i mężczyźni różnią się między sobą szczególnie w sferze potrzeb. Szczęście zaś można osiągnąć wyłącznie w dro-dze poznania i zaakceptowania tych różnic. Kluczem do ubogacenia i rozwoju małżeństwa jest dotarcie do dru-giej osoby i taki z nią kontakt, który pozwala delikatnie

Page 13: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

13

przekazywać wiadomość „Rozumiem, co czujesz i chcę zrobić wszystko co w mojej mocy, by wyjść naprzeciw twoim potrzebom”.

Nie sądzę, by istnieli nowożeńcy, którzy przemierza-jąc w drodze do ołtarza usłane kwiatami kościelne nawy, mieli świadomość, że ich związek zakończy się rozwodem. Niemniej statystyki podają, że ok. 40–50 procent mał-żeństw rozwodzi się. Większość z nas jednak nie podcho-dzi do małżeństwa z przekonaniem, że „jeśli się nie uda, to zawsze możemy dostać rozwód”. Wszyscy pragniemy w pełni udanego związku oraz długiego i szczęśliwego ży-cia. Mimo to, na ironię zakrawa fakt, że wśród wielora-kich dziedzin edukacji, dostępnej niemal dla każdego we współczesnym społeczeństwie, nauczanie mające na celu przygotowanie do dwu najważniejszych w życiu zadań: małżeństwa i rodzicielstwa, prawie nie istnieje.

Kupiłeś/aś tę książkę prawdopodobnie dlatego, że chcesz osiągnąć więcej zadowolenia ze swojego małżeń-stwa albo wiesz już, że w twoim związku coś nie gra. Możliwe też, że dopiero planujesz zmienić stan cywilny i nie chcesz w przyszłości zasilić smutnej rozwodowej statystyki.

Nie obiecuję, że odpowiem na wszystkie twoje wąt-pliwości, ale gwarantuję, że Seks zaczyna się w kuchni jest książką praktyczną i że dostarczy ci cennych wska-zówek oraz rzetelnych informacji o tym, jak obrócić kurs małżeństwa o 180 stopni, by uczynić z niego taki zwią-zek, jakim powinien być.

Korzystaj z tej książki tak, aby przyniosła ci poży-tek. Jeśli przeczytasz coś, co ci się spodoba – podkreśl to, postaw przy tym gwiazdkę lub po prostu zagnij róg stro-ny. Jeżeli znajdziesz fragment, z którym się nie zgadzasz – skreśl go. Napotkawszy treści, które są ci zupełnie obce

Page 14: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

14

i do których nie potrafisz się odnieść – wyrwij zawierają-cą je stronę i wyrzuć ją do kosza. W każdym razie staraj się coś wynieść z lektury.

Do wielu rozdziałów dołączone są ćwiczenia, które nazwałem „Dosyć słów, teraz czyny”. Ćwiczenia te zo-stały już wielokrotnie przetestowane i w większości wy-padków będą skuteczne. Niektóre z przytoczonych przy-kładów powinny przeciętnej parze wydać się normalne, choć niektórzy być może ocenią je jako zbyt kontrower-syjne. Gdyby nie pasowały dokładnie do twojej sytuacji, w której sam/a się znajdujesz, powiedz sobie po prostu: „Moje małżeństwo nie podupadło jeszcze tak bardzo, ale jeśli ten sposób poskutkował w przypadku innych ludzi, to może będzie pomocny również dla nas”.

Książka ta zawiera także niektóre z moich osobi-stych przekonań. Jedno z nich jest niepodważalne: seks jest nieodłączną częścią małżeństwa. Można to rozumieć na dwa różne sposoby: pierwszy – prawdziwy seks moż-liwy jest tylko w małżeństwie; drugi – seks odgrywa w małżeństwie kluczową rolę. Podpisuję się pod obydwo-ma, ponieważ mam do tego bardzo solidne uzasad- nienie.

Niedawno wracałem ze wschodniego wybrzeża z na-grania programu telewizyjnego i w samolocie siedziałem obok adwokata, który wyglądał na człowieka w wieku przedemerytalnym. Mając w perspektywie długi lot, za-częliśmy gawędzić o tym, czym się zajmujemy. Najpierw rozmawialiśmy o jego praktyce prawniczej, a gdy prze-szliśmy do moich dokonań, powiedziałem, że właśnie wracam z nagrania popularnego programu Pata Robert-sona. Mówiłem też o swoich poglądach na temat rodzi-cielstwa i małżeństwa oraz potrzebie stawania się przez małżonków jednością. Wysłuchawszy wszystkiego, mój

Page 15: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

15

towarzysz podróży przez chwilę siedział cicho i przyglą-dał mi się z ciekawością, by wreszcie zapytać:

– Młody człowieku, skąd u licha ma pan tyle sensow-nych informacji o tym, jak stworzyć dobre małżeństwo?

Odpowiedziałem z niewielkim wahaniem:– Jeśli mam być szczery, wyczytałem z jednej książki.– Stop! – zawołał. – Proszę dalej nie mówić. – Sięgnął

do kieszeni i wyciągnął niewielki kalkulator z notesem, chcąc zapisać tytuł książki, która omawiała tak wiele problemów związanych z tworzeniem dobrego małżeń-stwa.

– To Biblia – powiedziałem. – B-I-B-L-I-A.Szczęka mu opadła.Człowiek ów nie był ani pierwszy, ani też ostatni,

który dowiedział się, że Biblia jest najlepszym podręcz-nikiem małżeńskim, jaki kiedykolwiek napisano. Ta książka powstała, opierając się na przekonaniu, że Bóg stworzył nas mężczyznami i niewiastami, i On uświęcił instytucję małżeństwa. On też pierwszy nauczył nas, że seks może być wyłącznie częścią małżeństwa oraz że od-grywa w nim bardzo ważną rolę.

Pierwsza księga Biblii mówi, że „Pan Bóg (...) zbu-dował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewia-stą, bo ta z mężczyzny została wzięta». Dlatego to męż-czyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,22-24). Ta jedność ciała znajduje wyraz w akcie seksualnym między mężczyzną i jego żoną. Apostoł Pa-weł wyjaśnia to następująco: „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przeni-

Page 16: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

16

gdy! Albo czyż nie wiecie, że ten kto łączy się z nierząd-nicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem – jak jest powiedziane – dwoje jednym ciałem. Ten zaś, kto się łą-czy z Panem, jest z Nim jednym duchem. Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, prze-ciwko własnemu ciału grzeszy. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwal-cie więc Boga w waszym ciele!” (1 Kor 6,15-20).

Seks to bardzo ważna sfera życia małżeńskiego – i moim zdaniem wyłącznie małżeńskiego – ale musi się opierać na wzajemnej miłości mężczyzny i jego żony. Bardzo mi się podoba powiedzenie: „Miłość jest codzien-ną decyzją”. Budząc się każdego ranka, możesz zde- cydować, czy zamierzasz w ciągu dnia być dla swojego współmałżonka troskliwy i kochający, czy też gderliwy i ponury. To, co uczynisz ze swoją miłością, zależy od twego każdorazowego, codziennego postanowienia.

Jeżeli, jako mąż i żona, zdecydujecie się postawić Boga w samym centrum waszego związku i wprowadzać w życie Jego zasady, o których opowiadam w tej książce, dar pięknego małżeństwa stanie się waszym udziałem. To nie jest ani łatwe, ani wzniosłe. Obok uniesień mają bowiem miejsce liczne „dołki”. Jeśli jednak będziecie zdeterminowani w swoim dążeniu, każde zwycięstwo i każdy upadek pogłębią zrozumienie między wami.

Page 17: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

2Małżeństwo

w tarapatach

Page 18: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

1�

łoda sekretarka gwałtownie wyszarpnę-ła z maszyny kartkę papieru, po czym zmięła ją i wyrzuciła do kosza.

– Co się dzieje? Zakochałaś się, czy co? – spytał za-niepokojony szef.

W odpowiedzi rzuciła mu buntownicze spojrzenie i odparła:

– Gdzieżby tam! Jestem przecież mężatką.Dla nikogo z pewnością nie jest zaskoczeniem, że in-

stytucja małżeństwa przeżywa obecnie poważny kryzys i prawdopodobnie ten stan nieprędko się zmieni. Roz-kład małżeństwa następuje jednak w konsekwencji licz-nych przyczyn, z których kilka omówimy poniżej.

Zamęt społeczny

Seria obyczajowych przewrotów na przestrzeni ostat-nich dziesięcioleci spowodowała osłabienie fundamen-tów małżeństwa. Pamiętamy czasy, kiedy każdy człowiek „znał swoje miejsce”. Rola, którą miał do odegrania

Page 19: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

1�

w życiu, była jasna i wyrazista. Nieporozumienia należa-ły do rzadkości. Większość przyjmowała bez dyskusji, że mężczyźni mają przewagę nad kobietami, a dorośli, co oczywiste, nad dziećmi. Jednakże od pewnego momentu ten porządek zaczął ulegać przemianie i dziś mnóstwo ludzi uważa, że wszyscy są sobie równi pod każdym względem. Do przeszłości należy społeczeństwo hie- rarchiczne, gdzie nikt nie ma dość siły ani odwagi, by otwarcie kwestionować panujące status quo.

Twierdzenie, że Bóg nie ma względu na osoby i stwo-rzył cały rodzaj ludzki (nie tylko mężczyzn) niewiele mniejszym od Aniołów (Dz 10,34; Ps 8,6), spowodowało, że ci, którzy uprzednio nie mieli wiele do powiedzenia, poczuli się dowartościowani. Z drugiej strony w serca dawnych protagonistów wkradł się niepokój o pozycję w zmieniającym się świecie. W miarę jak kobiety, nabie-rając coraz większej pewności siebie, walczyły o równość wobec całej męskiej populacji, mężowie popadali w coraz głębsze zakłopotanie połączone z irytacją. Zupełnie zdez-orientowani, nie wiedzieli jak postępować z kimś, kto z całą pewnością przestał przypominać niewinne dziew-czę, którego serce zdobywali w młodości.

Te zmiany wywołały żałosne skutki w sferze życia małżeńskiego, rodzinnego i relacji seksualnych. I to nie dlatego, że poszły w złym kierunku. Prawdziwym złem były nasze niegdysiejsze poglądy na nadrzędność i pod-porządkowanie. Niska kultura kontaktów płciowych między mężem i żoną często wynika właśnie z przesta-rzałej hierarchizacji, gdzie jedno z partnerów ma się za lepsze od drugiego. Każde małżeństwo zawierane przy założeniu, że oto jest mąż-władca, spoglądający na żonę z wysokości piedestału, musi niechybnie lec w gruzach. Należy uznać, że w oczach Boga każde z nas ma jedna-

Page 20: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

20

kową wartość. Nie oznacza to jednak wcale, że kobiety i mężczyźni są tacy sami – jest zgoła przeciwnie, co wy-każę mimo całej delikatności materii.

Stwórca uczynił nas w sposób oczywisty różnymi, a jednak zdumiewająco dobrze pasujemy do siebie – zu-pełnie jakbyśmy byli precyzyjnie wykonanymi częściami tej samej maszyny. Żadna z płci nie została jednak stwo-rzona jako lepsza lub gorsza.

Mieszkam wraz z rodziną na skraju pustyni w Tuc-son, w stanie Arizona. Często widujemy pustynne prze-piórki, które zapędzają się na nasze podwórko w poszu-kiwaniu wody. Pewnego ranka siedzieliśmy z żoną przy kawie, a ja obserwowałem przez okno niewielkie stadko przepiórek. Była to mama-przepiórka, tata-przepiórek i kilka przepiórzątek. Młode hasały po całym placyku, podczas gdy ich matka dreptała dookoła niczym pies pasterski, nie pozwalając żadnemu zbytnio się oddalać. Ich ojciec usadowił się na skraju zbiornika na deszczów-kę. Jego zajęcie polegało na powolnym sączeniu wody i bacznym rozglądaniu się po okolicy. I to dokładnie w tym samym czasie, gdy mama-przepiórka „urabiała sobie skrzydła po łokcie”, opiekując się małymi. „Jakie to typowe! – pomyślałem. – Oto ojciec przybierający dumną pozę, popijający chłodny napój na wygodnym siedzisku, podczas gdy biedna kobiecina szamoce się, próbując utrzymać dzieciaki w porządku”. Lecz wtedy doznałem olśnienia: przecież on sumiennie wypełnia swoje rodzinne obowiązki. Jego rola wymaga, by przy-siadł sobie gdzieś wyżej, tak by z łatwością dostrzec wszelkie niebezpieczeństwa, np. kota, który mógłby za-kraść się cichutko i skonsumować całą przepiórczą ro-dzinę na śniadanie. Do niego należy więc wypatrywanie zagrożeń, by w razie niebezpieczeństwa ostrzec najbliż-

Page 21: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

21

szych lub umożliwić im ucieczkę, odwracając uwagę in-truza.

My również pełnimy w swoich rodzinach różne role, które ulegają zmianom, w miarę jak kroczymy przez ży-cie. Niedawne społeczne wstrząsy i przewartościowania spowodowały zamęt, mimo że teoretycznie powinny były polepszyć jakość wzajemnych relacji małżonków. Ani żony, ani mężowie nie potrafili jednak twórczo zreformo-wać tradycyjnych poglądów na pozycję kobiety i mężczy-zny w ich związku.

Niewłaściwe wzorce

Innym czynnikiem, który doprowadził współczesne mał-żeństwo do obecnego, nie najlepszego stanu jest brak odpowiednich wzorców do naśladowania. Nie potrafimy powiedzieć, jak powinno wyglądać idealne małżeństwo, ponieważ nigdy takiego nie widzieliśmy. Przez ostatnich kilkanaście lat degrengolada osiągnęła punkt, z którego nie ma już odwrotu.

Przypomina mi się Ron – mężczyzna w kwiecie wie-ku, żonaty od 13 lat, który wyznał mi pewnego razu: „Panie doktorze, zapewniam, że jestem dobrym mężem. Daję głowę, że przez tych 13 lat miałem nie więcej niż 8 kobiet”.

Naprawdę tragiczne w tej wypowiedzi jest to, że Ron wcale nie żartował. Wydawało mu się, że jest dobrym mężem i ojcem, jako tako wiernym żonie. Z kogo więc miały brać przykład jego dzieci? Czy taki styl zachowa-nia chciał postawić im za wzór?

Skoro już mowa o przykładzie do naśladowania: pewnego dnia jechałem samochodem z moim 2-letnim

Page 22: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

22

synkiem Keveyem. Mały siedział na przednim siedzeniu po mojej prawicy. W pewnym momencie odkręciłem szy-bę, by – przepraszam za to z góry – splunąć przez okno. Nie zdążyłem jej jednak dobrze dokręcić z powrotem, gdy na moim policzku wylądował mokry dowód na to, że z całą pewnością jestem wzorem dla swojego syna.

Wielu z nas zostało wychowanych w domach, w któ-rych stosunki między rodzicami odbiegały znacznie od ideału harmonii. Jednocześnie wszyscy wiemy, jak dużą rolę odgrywa przystosowanie społeczne zachodzące w ciągu pierwszych kilku lat życia człowieka. Jeśli więc dziecko nie otrzyma wzorca kochających się rodziców, to raczej mało prawdopodobne, że wkroczy później w doro-słe życie z przeświadczeniem, że małżeństwo jest ostoją miłości.

Do smutnych prawd należy fakt, że małżonkowie często traktują się nawzajem instrumentalnie. Kobie-tom zdarza się postrzegać swych mężów jedynie jako do-ręczycieli gotówki, panów do towarzystwa lub straszaka na dzieci. Mężczyźni z kolei redukują czasami funkcję żon do przedmiotu seksualnych rozkoszy, zrównując je tym samym z rzeczami codziennego użytku.

Niewykluczone, że gdy byliśmy mali, nasz ojciec uczynił z matki swą niewolnicę i nigdy nie mieliśmy oka-zji widzieć troskliwego i kochającego taty, który starałby się wyjść naprzeciw potrzebom rodziny. Wszystko, na co było go stać, to zwalić całą odpowiedzialność na swą to-warzyszkę życia. Wobec takich doświadczeń z dzieciń-stwa, młody człowiek, zaczynający myśleć o trwałym związku z kobietą, szuka przedmiotu zaspokojenia żądz i wybiera taką partnerkę, która jest do tego celu najod-powiedniejsza. Podobnie młodej kobiecie może się wyda-wać, że jedyna rola, w której jest się w stanie sprawdzić,

Page 23: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

23

to bycie matką i panią domu. Dzieje się tak, ponieważ została nauczona przez swoją matkę, że tylko wówczas może zostać zaakceptowana. Jeśli odnajduje całkowite spełnienie w roli żony i gospodyni – to wszystko w po-rządku. Jednakże wszelkie jej aspiracje zawodowe lub pozadomowe zainteresowania zawsze powinny się spo-tykać z życzliwym podejściem i zachętą ze strony męża.

Dzieci poznają siebie i otaczający je świat poprzez baczną obserwację i przejmowanie zachowań, cech i wartości dostrzeganych na co dzień w domu rodzin-nym. Można założyć, że w wieku 6–7 lat dziecko wie już co nieco o różnicy między płciami. Czy istnieje jednak szansa, że młody chłopak wyrosły w rodzinie, w której jego matką posługiwano się jak rzeczą, stanie się kiedy-kolwiek kochającym, cierpliwym, delikatnym i czułym mężem lub przyjacielem? Odpowiedź brzmi: Nie! – Jeśli nie zostanie poddany gruntownej reedukacji, nigdy nie będzie się znacząco różnił od swego gruboskórnego ojca.

Miałem niedawno okazję oglądać następujący ekspe-ryment: filmowano poczynania małpy, wypuszczonej po latach przebywania w klatce na pobliski trawnik. Oka-zało się, że zwierzę co parę kroków podskakiwało na pra-wo lub lewo, zupełnie jak gdyby ciągle miało przed sobą pręty. Małpa demonstrowała tym samym wyuczone za-chowanie, które powtarzała regularnie przez całe swoje dotychczasowe życie. Zachowanie to wyryło się tak głę-bokim piętnem w jej mózgu, że jedynie z wielkim trudem potrafiła przystosować się do nowej sytuacji. Zmiana wa-runków otoczenia wcale nie oznaczała w jej przypadku automatycznej rewizji nawyków.

Pod tym względem jesteśmy bardzo podobni do zwie-rząt. Wkroczenie w dorosłe życie nie oznacza wcale, że

Page 24: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

24

automatycznie pozbywamy się negatywnych zwyczajów z dzieciństwa i wczesnej młodości. Są w nas zakorzenio-ne do tego stopnia, że potrafią nam towarzyszyć przez całe życie. Jest wielce prawdopodobne, że każdy z nas posługuje się do dziś jakimś typem odruchów, które nie-gdyś opanował w drodze dziecięcego naśladowania.

Wyobraźmy sobie dwie różne sytuacje:1. Mąż wraca do domu po wyczerpującym dniu

w biurze. Żona jest w kuchni (czyżby rzeczywiście seks zaczynał się w kuchni?). On podchodzi do niej, gładzi ją po pośladkach i otacza ramionami. Ona, mimo że nie wypowiada ani słowa, uwalnia się i surowym spojrze-niem zdaje się mówić: „Dzieci patrzą!”

2. W innym miejscu również mąż wraca do domu po dniu biurowej harówki. Żona jest w kuchni. On podcho-dzi i gładzi ją po pośladkach, ale w tym przypadku ona odwraca się, obejmuje go i gorąco całuje. Naturalnie dzieci są świadkami tej sceny.

Życie jest trochę podobne do niektórych reklam w gaze-tach, które zachęcają: „Możesz zapłacić teraz albo póź-niej”. Ale kiedyś w końcu będziesz musiał zapłacić. Dzie-ci mogą się uczyć pewnych rzeczy w sposób pozytywny i naturalny albo też negatywny. Który z nich wybrałeś dla swojej rodziny? Który wybrali twoi rodzice?

Być może, podpatrując zachowania rodziców, dowie-dzieliście się, że pocałunki są czymś złym, podobnie jak uściski i pieszczoty, a seks, o którym nigdy nie rozma-wiano w waszych domach, to z całą pewnością coś strasz-nego.

To tragiczne, że w dzisiejszych czasach nie otrzymu-jemy absolutnie żadnego przygotowania do wypełniania zadań małżeńskich i rodzicielskich. Za każdym razem

Page 25: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

25

gdy widzę, że czyjeś małżeństwo znajduje się na krawę-dzi upadku, mam wrażenie, że sytuacja odzwierciedla analogiczne doświadczenia rodziców tego kogoś. Ich związek prawdopodobnie również był bliski załamania. Możliwe, że potrafili mimo to uniknąć krachu, co częś-ciowo można tłumaczyć panującą niegdyś awersją do rozwodów. Ale we współczesnym, dużo mniej restrykcyj-nym świecie, wobec większych nacisków zewnętrznych i wyzwań, od których aż się roi dookoła, nie potrafimy skutecznie chronić naszych związków przed groźnymi zgrzytami. Może się nam to udać jedynie wtedy, gdy się nauczymy wyciągać właściwe wnioski z już popełnionych błędów lub gdy skorzystamy z fachowej pomocy.

W dziedzinie przysposabiania młodych ludzi do ży-cia w małżeństwie i rodzinie czynione są dopiero pierw-sze kroki. Przybierają one postać pogadanek w szkołach, spotkań dla obecnych i przyszłych rodziców oraz semi-nariów organizowanych z inicjatywy Kościoła bądź szko-ły. Potrzebujący pomocy mogą ją otrzymać. Gdyby każda matka i każdy ojciec nie poddawali się przerastającym ich kłopotom i spróbowali dać dzieciom przykład związ-ku idealnego, zakres problemów małżeńskich i rodzin-nych z całą pewnością uległby w niedalekiej przyszłości dość radykalnej zmianie.

Niewykluczone, że sami już postanowiliście zasięg-nąć specjalistycznej porady w sprawie waszego małżeń-stwa. Jeżeli między tobą a twym partnerem istnieją trudności w porozumiewaniu się, niezgodności fizyczne, bądź kłopoty innej natury; jeżeli wydaje się wam, że konsultacja z profesjonalistą i uzyskanie jego opinii mo-głyby pomóc, od razu zacznijcie szukać takiego fachow-ca, który będzie chciał jak najszybciej was się pozbyć. Mam tu na myśli kogoś, kto zechce się zająć waszymi

Page 26: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

26

problemami i udzielić wam wskazówek przynoszących skutek w możliwie najkrótszym czasie. Nie grzęźnijcie w długofalowy maraton terapeutyczny. Prywatne pora-dy kosztują dość dużo, lecz jeśli psycholog bądź seksuo-log, do którego się zwrócicie, jest coś wart, z pewnością będzie potrafił przeprowadzić terapię w trakcie nie mniej niż dziesięciu i nie więcej niż dwudziestu spotkań z wami. Gdy macie już za sobą kilkadziesiąt sesji, należy się zastanowić, czy intencją waszego lekarza lub tera-peuty jest rzeczywiście wskazanie wam właściwej drogi wyjścia z „dołka”.

Aby znaleźć naprawdę dobrego doradcę, trzeba skontaktować się przynajmniej z kilkunastoma. Warto też spytać o zdanie znajomego duchownego. Należy szu-kać kogoś, kto ma dłuższą praktykę w swoim zawodzie i cieszy się dobrą opinią. Zdobywszy nazwiska trzech lub czterech powszechnie polecanych ludzi, poświęć trochę czasu na zadanie im kilku pytań. Najmniej istotne pod względem ważności to: „Ile kosztuje wizyta?”. Nie szu-kasz przecież spryskiwacza do grządek po okazyjnej ce-nie. Chcesz znaleźć kogoś, komu być może powierzysz swoje najskrytsze tajemnice, kto zajmie się tym, co najważniejsze w twoim życiu. Upewnij się więc, że zna-lazłeś kogoś, kto pragnie dopomóc ci w rozwiązaniu twych problemów szybko i skutecznie. Oto pytania, któ-re między innymi należy zadać w czasie takiego rekone-sansu:

1) Czy jest pan/i wierzący/a? Jakiego wyznania?2) Czy spotyka się pan/i z obydwojgiem małżonków

jednocześnie, z każdym z osobna, czy stosuje pan/i oba sposoby? Czy ewentualnie zaprasza pan/i na spotkanie całą rodzinę?

Page 27: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

27

3) Jak długo potrwa terapia? Z ilu wizyt będzie się mniej więcej składała?

4) Ile kosztuje wizyta? Ile minut trwa? Czy można skorzystać z dwukrotnie dłuższej? (Takie wizyty są czasem bardzo wskazane, zwłaszcza jeśli trze-ba dojeżdżać na konsultację z daleka).

5) Czy posiada pan/i dyplom zawodowy lub certyfi-kat właściwej organizacji?

Wielu chrześcijan stara się szukać doradców tego same-go co oni wyznania. Moim zdaniem, decydującym kryte-rium powinna być przede wszystkim kompetencja oraz szczera chęć pomocy pacjentowi.

Małżeństwa zbyt wczesne

Poza rewolucją w stosunkach społecznych i brakiem god-nych naśladowania wzorców ze strony starszego pokole-nia, współczesny kryzys instytucji małżeństwa wynika również ze zbyt wcześnie zawieranych związków. Liczba młodych ludzi, którzy wstępują na ślubny kobierzec przed ukończeniem 20 lat, jest niepokojąco wysoka.

Młodzieży brakuje realistycznego spojrzenia na tru-dy i odpowiedzialność związane z małżeństwem i rodzi-cielstwem. Większość nie widziała nigdy prawdziwie udanego związku dwojga ludzi, a jedynym wzorem, z którym zetknęli się, jest zalewający ich zewsząd, moc-no podkolorowany i pompatyczny obraz z kina, telewizji, książek i reklam. Mass media przedstawiają bowiem zu-pełnie nierzeczywisty wzorzec małżeństwa.

Ilekroć rozmawiam z licealistami, perswaduję im, że małżeństwo nie jest sielanką. Radzę im na przykład, aby

Page 28: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

2�

oczami wyobraźni ujrzeli siebie pomagających żonie zwymiotować albo siedzących non stop w domu z nie-mowlęciem mającym biegunkę. Sugeruję również, że je-śli nie poświęcą dość czasu na należyte przygotowanie się do przyszłego utrzymywania rodziny, to czeka ich bo-lesny upadek z obecnie zajmowanego szczebla majątko-wej hierarchii społecznej i rezygnacja ze standardu ży-cia, do jakiego zostali przyzwyczajeni.

Jeśli chodzi o randki, rodzice z dużą łatwością ulega-ją stanowczym żądaniom swoich wkraczających w wiek dorastania pociech. Wiedzą przy tym wystarczająco do-brze, że niedojrzałemu nastolatkowi może być trudno poradzić sobie z niektórymi sytuacjami życiowymi. Nie-łatwo jednak roztoczyć przed dzieckiem wizję następstw wczesnego nawiązywania zbyt bliskich związków, kiedy zaklina się ono, że wszystkim znajomym wolno już cho-dzić na randki.

Najlepszym sposobem odwodzenia od zgubnych przygód z płcią odmienną jest nigdy do nich nie zachę-cać. Zdarza się, że dorośli pytają żartobliwie bardzo małe dzieci: „Czy masz już dziewczynę?” Naturalnie dziecko zaczyna sobie wyobrażać, że tego właśnie się od niego oczekuje. Jeżeli, poczynając od wieku przedszkolnego, nie ma żadnych wątpliwości, że gdy tylko skończy na przykład 16 lat, może zacząć bez skrępowania umawiać się z dziewczętami, to na długo przed okresem dojrzewa-nia zna dokładnie wymagania rodziców w tej kwestii.

Tworzenie napiętej atmosfery domowej jest innym niemądrym postępowaniem, którego my, rodzice, do-puszczamy się regularnie. Nastoletnim dzieciom wydaje się bowiem, że w sytuacji konfliktowej oddałyby wszyst-ko za choćby niewielką poprawę ich położenia. Toteż są skłonne podążyć za każdym przejawem „miłości”, który

Page 29: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

2�

się tylko pojawi na horyzoncie. Świadomość konsekwen-cji takiego kroku jest oczywiście znikoma.

Denise i Marty, mający 21 i 22 lata, mogą tu posłużyć za wyrazisty przykład. Marty został wychowany w duchu permisywnym1. Rodzice pozwalali mu na bardzo dużo, a wymagali niewiele. Denise dorastała w rodzinie nęka-nej częstymi nieporozumieniami. Niedługo przed tym, zanim spotkała Marty’ego, małżeństwo jej rodziców rozpadło się z wielkim hukiem. Nie od rzeczy będzie również dodać, że dziewczyna była niejednokrotnie na-pastowana przez ojca.

Kiedy miała 14 lat, poznała o rok starszego Marty’ego i zaczęła się z nim regularnie spotykać. Ich stosunki w szybkim tempie nabrały bardzo intymnego charakte-ru. Z całą pewnością jedno nie kochało drugiego, ale w wieku 14 czy 15 lat nie byli wystarczająco dojrzali, by znać różnicę między miłością a cielęcym zadurzeniem. Brak ojcowskiej opieki i miłości w domu Denise był czyn-nikiem, który doprowadził do jej przedwczesnego ślubu – jako 16-latka była już wyrzuconą ze szkoły mężatką. Zaczęła pracować jako kasjerka w sklepie spożywczym. Jej młody mąż zatrudnił się w charakterze czeladnika stolarskiego. Ich związek w niewiadomy sposób prze-trwał aż 5 lat. Mieli jedną córkę, ale ich wzajemne sto-sunki odznaczały się brakiem miłości. W końcu stało się oczywiste, że bycie razem może okazać się zgubne. Gdy przekroczyli próg 20 lat, zaczęły się im z wolna otwierać oczy. Obydwoje z trwogą stwierdzili, że mimo młodego wieku, są pogrążeni w chaosie.

1 Permisywny – tolerancyjny, pobłażliwy, dający możliwość wybo-ru, swobodę decyzji (przyp. red.).

Page 30: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

30

Wielu młodych ludzi zaczyna mieszkać ze sobą, traktu-jąc tę decyzję jako mniejsze ryzyko niż zawarcie związku małżeńskiego. Do mojej poradni zgłasza się coraz więcej par, które po kilku latach wspólnego życia związały się w końcu węzłem małżeńskim. Po ślubie jednak wszystko zaczyna się psuć w zastraszająco szybkim tempie. Dla-czego? Ponieważ konieczność poświęcenia się sobie bez reszty budzi w nich opory. Jeśli dwoje ludzi nawet przez kilka lat mieszka razem, nie dbając o usankcjonowanie swego związku, żadne z nich nie odsłania do końca swe-go prawdziwego oblicza. Przez cały ten czas odbywają jedynie bardzo długą randkę, związaną rzecz jasna z in-tymnymi uniesieniami. Zdają sobie sprawę, że nieustan-nie muszą się prezentować z jak najlepszej strony. Kiedy dochodzi do małżeństwa, maski spadają i obydwoje mogą się odprężyć i zacząć być sobą. Problemy w takiej sytua-cji są nie do uniknięcia.

Trudno jest zarzucić jakieś usterki rządzącej obec-nie umysłami młodych ludzi logice, która mówi, że naj-lepszą metodą sprawdzenia jak smakuje małżeństwo jest zamieszkanie razem i sprawdzenie, czy do siebie „pasują”. Jednakże podejście to przypomina nieco tre-ning badmintona połączony z nadzieją, że umożliwi za-kwalifikowanie się do mistrzostw w koszykówce; wiado-mo przecież, że obydwie te dyscypliny łączy ze sobą niewiele.

Próba wspólnego życia bez ślubu jest z góry skazana na niepowodzenie. Pomiędzy konkubinatem a małżeń-stwem istnieje przeogromna różnica. Takie są fakty. A jednak wielu młodych ludzi (a także niezupełnie już młodych) ciągle daje się zwieść powszechnej opinii, że ten sposób sprawdzenia wzajemnej zgodności jest sku-teczny. Nie pojmują, jak trudno się przeistoczyć w mono-

Page 31: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

31

lit o nazwie „my”, gdy w podświadomości cały czas po-kutuje rozdział na „ja” i „ty”. Nie można ich za to zbytnio winić. Patrzą przecież na nas i często widzą, że ich „sta-rzy” wcale nie doszli do oszałamiających wyników w małżeństwach zawartych tradycyjnie.

Ktoś powiedział, że tylko głupcy używają słowa „ni-gdy”. Ja jednak muszę to uczynić. Jeśli małżeństwo nie jest w czyimś życiu rzeczą najważniejszą, to nigdy nie stanie się ono związkiem harmonijnym, w pełni satys-fakcjonującym emocjonalnie, seksualnie i duchowo. Konkubinat jest również pewnego rodzaju zobowiąza-niem, polega ono jednak na tym, by nigdy do końca się nie wiązać. Wśród wypowiedzi porzuconych kobiet, któ-re uprzednio mieszkały ze swymi partnerami, przebija jedna wspólna skarga: czują się oszukane, że się z nimi nie ożeniono. Wydaje im się, że straciły swoich ukocha-nych dlatego, że zgodziły się na przedślubne pożycie, za-miast twardo obstawać przy tradycyjnej kolejności. Nie-stety, uświadomiły to sobie zbyt późno.

Brak fundamentalnych wartości

Jedną z najpoważniejszych przyczyn utraty przez mał-żeństwo miana instytucji, w powszechnym odczuciu, statecznej, jest fakt, że odeszliśmy daleko od podstawo-wych biblijnych wartości, na których fundamencie zbu-dowano wiele państw na świecie. Na amerykańskich monetach na przykład można odczytać słowa In God We Trust (Pokładamy ufność w Bogu), lecz nie widać tego wcale w czynach Amerykanów. Jeśli podobnie jak ja wie-rzycie, że zostaliśmy stworzeni przez Boga oraz że czło-wiek ma duszę, to czy możemy oczekiwać, że rodzaj

Page 32: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

32

ludzki przetrwa, jeżeli nie utrzymuje żadnego kontaktu ze Stwórcą? Jeżeli nie rozwija w sobie życia duchowego opartego na osobie Wszechmocnego?

W powiedzeniu „Rodzinie, która się modli razem, nie grozi rozpad” kryje się głęboki sens. Może się to oczywiście wydać zbyt uproszczoną receptą dla organi-zmu tak złożonego jak małżeństwo. Okazuje się jednak, że żadne z rozwiązań oferowanych przez współczesny świat nie jest w równym stopniu skuteczne. W swej książce Creative Christian Marriage (Twórcze małżeń-stwo chrześcijańskie) Mark Lee pisze:

Twierdzę, że twórcze małżeństwo chrześcijańskie powinno być oparte o Bożą bojaźń i moralność. Już samo bycie człowiekiem budzi w każdym z nas lęki. To normalne. Gdy jednak poszukując otuchy, przyjmujemy do serca zasady moralności podane w Piśmie Świętym, nasze skupione w ro-dzinie ziemskie życie zaczyna przybliżać się do Bożego ideału. Odkrywszy tę prawdę mąż, żona i ich dzieci zaczynają rozumieć, że rzeczywistość może przerastać nawet ociekające lukrem porad-niki dla małżonków. Być może właśnie to spo-strzeżenie spowodowało, że Marcin Luter stwier-dził: „Małżeństwo każe nam uwierzyć”.

Istnieją jeszcze inne powody współczesnego kryzysu małżeństwa, które będę omawiał w innych rozdziałach, teraz napomknę tylko o kilku. Po pierwsze, nie umiemy wyrażać swoich uczuć. W nieudanych małżeństwach bardzo częstym problemem jest słabe lub w ogóle nieist-niejące porozumiewanie się między partnerami. Żałosna statystyka wykazuje, że małżonkowie w ciągu całego ty-

Page 33: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

33

godnia jedynie 20 minut spędzają na rozmowach ze sobą. Nic zatem dziwnego, że o szczęściu i zadowoleniu nie może być mowy.

Coraz częściej pokutujące wśród ludzi przekonanie, że nie są warci miłości, również zagraża kondycji mał-żeństwa. Wielu naszych bliźnich ma tak niskie mniema-nie o sobie, że poszukują partnera, który jedynie ugrun-tuje ich w tym stanie ducha. Może to zabrzmieć groteskowo, ale istoty ludzkie nie zawsze zachowują się racjonalnie.

W momencie ślubu przyrzekamy nie odstępować męża lub żony w dobrej i złej doli. A jednak, gdy tylko niebo nad naszym związkiem zaciągnie się ciemnymi chmurami, momentalnie zaczynamy się rozglądać za drogą ucieczki. Nie próbujemy w ogóle przezwyciężać trudności. Jeśli tylko jedno z małżonków czuje się odpo-wiedzialne za poprawę sytuacji, należy to uznać za obie-cującą oznakę.

W czasie jednej z konferencji ktoś podarował mi opo-wieść, która dobitnie ilustruje, że przy wsparciu pocho-dzącym od Najwyższego dryfujące ku mieliznom mał-żeństwo może uratować każdy.

Pewnej nocy miałem sen. Spacerowałem po pla-ży razem z Bogiem, a po nieboskłonie przemykały sceny z mojego życia. Po każdej z nich na piasku za nami zostawały ślady stóp – moje i Boga.

Gdy ostatnia scena zniknęła w oddali, spoj-rzałem za siebie. Dostrzegłem, że na mojej dro-dze życia ślady są w wielu miejscach pojedyncze. Działo się tak w okresach największego przygnę-bienia i smutku. Zapytałem o to Boga: „Panie, powiedziałeś, że gdy tylko zdecyduję się pójść za

Page 34: Seks Zaczyna Sie w Kuchni Fragment

34

Tobą, będziesz zawsze mi towarzyszył. Zauważy-łem jednak, że w najcięższych chwilach kroczy-łem sam. Nie rozumiem, dlaczego właśnie wtedy, gdy najbardziej Cię potrzebowałem, opuszczałeś mnie”.

„Moje drogie dziecko – odpowiedział Bóg. – Nie opuściłbym cię nigdy w chwilach prób i cier-pienia. Zawsze, gdy dostrzegasz za sobą tylko pojedyncze ślady – to znak, że właśnie wtedy nio-słem cię na rękach”.