SC 2010 - Grecja, Chania

3
BEST Summer Course Chania, Crete 25.07-14.08. 2010 Moje wspomnienia z Raju, Nadszdł dzieo wyników, gdzie dowiedziałam się, że będę uczestnikiem kursu na Krecie o temacie: Wireless Connection connecting people. Nie potrafię teraz opisad mojej radości, kiedy zobaczyłam, że wyjadę do ciepłego kraju na tak długo, płacąc tylko za przejazd. Parę dni później od ogłoszenia wyników, organizatorzy otworzyli listę mailingowa, gdzie każdy po kolei się poznawał. Było zabawnie, lista żyła aż do ostatniego dnia przed kursem. Ilośd maili wysłanych przed wyjazdem do naszego raju sięgała 1000. Atmosfera była cudowna, organizacja również. Nie miałam poczucia, że czegoś nie wiem. Byd może ilośd maili przeraża ale nie dało się odczud tej ilości. Wraz z 5 osobami ugadaliśmy się, że fajnie byłoby zwiedzid wcześniej Ateny. Tak więc moją podróż odbyłam najpierw do Aten z Katy’ą z Ukrainy, która również jechała na ten kurs. W Atenach, przylot o 3 rano przerażał nas, bo co możemy robid tam w nocy, jeżeli komunikacja zaczyna się od 6 rano. Udało się, że organizatorzy z Chanii załatwili nam osobę – Dimitriosa, który odebrał nas z lotniska o 3 rano ! i zawiózł na mieszkanie Georgii, przemiłej dziewczyny, która dała nam łóżka do spania i rano przyniosła nam świeżą, zimną kawę Frappe wraz z croissants oraz mapami co mamy zwiedzad i gdzie spotkad resztę ludzi. Tak więd z samego rana wyruszyłyśmy na podbój Aten, gdzie spotkałyśmy się z resztą ludzi, która tego samego dnia przyleciała. Rysunek 1 Athens Po 2 dniach zwiedzania Aten, wyruszyliśmy na Prom na Kretę, do Chanii. Dzięki wspomnianej wcześnie liście mailingowej, umówiliśmy się, że kto przyleciał do Aten płynie razem z nami. I tak też się stało, że na promie było już 21 osób ( 16 partycypantów oraz organizatorzy). Całą noc prześpiewaliśmy do gitary, poznając się nawzajem i nakręcając, co nas czeka. Dopłynęliśmy o 6 rano.

description

Relacja z Kursu Letniego w Chani

Transcript of SC 2010 - Grecja, Chania

BEST Summer Course Chania, Crete 25.07-14.08. 2010

Moje wspomnienia z Raju,

Nadszdł dzieo wyników, gdzie dowiedziałam się, że będę uczestnikiem kursu na Krecie o temacie:

“Wireless Connection – connecting people”. Nie potrafię teraz opisad mojej radości, kiedy

zobaczyłam, że wyjadę do ciepłego kraju na tak długo, płacąc tylko za przejazd. Parę dni później od

ogłoszenia wyników, organizatorzy otworzyli listę mailingowa, gdzie każdy po kolei się poznawał. Było

zabawnie, lista żyła aż do ostatniego dnia przed kursem. Ilośd maili wysłanych przed wyjazdem do

naszego raju sięgała 1000. Atmosfera była cudowna, organizacja również. Nie miałam poczucia, że

czegoś nie wiem. Byd może ilośd maili przeraża ale nie dało się odczud tej ilości. Wraz z 5 osobami

ugadaliśmy się, że fajnie byłoby zwiedzid wcześniej Ateny. Tak więc moją podróż odbyłam najpierw

do Aten z Katy’ą z Ukrainy, która również jechała na ten kurs. W Atenach, przylot o 3 rano przerażał

nas, bo co możemy robid tam w nocy, jeżeli komunikacja zaczyna się od 6 rano. Udało się, że

organizatorzy z Chanii załatwili nam osobę – Dimitriosa, który odebrał nas z lotniska o 3 rano ! i

zawiózł na mieszkanie Georgii, przemiłej dziewczyny, która dała nam łóżka do spania i rano przyniosła

nam świeżą, zimną kawę Frappe wraz z croissants oraz mapami co mamy zwiedzad i gdzie spotkad

resztę ludzi. Tak więd z samego rana wyruszyłyśmy na podbój Aten, gdzie spotkałyśmy się z resztą

ludzi, która tego samego dnia przyleciała.

Rysunek 1 Athens

Po 2 dniach zwiedzania Aten, wyruszyliśmy na Prom na Kretę, do Chanii. Dzięki wspomnianej

wcześnie liście mailingowej, umówiliśmy się, że kto przyleciał do Aten płynie razem z nami. I tak też

się stało, że na promie było już 21 osób ( 16 partycypantów oraz organizatorzy). Całą noc

prześpiewaliśmy do gitary, poznając się nawzajem i nakręcając, co nas czeka. Dopłynęliśmy o 6 rano.

Na lądzie czekała reszta organizatorów autami. Wystarczyło dla wszystkich miejsca i pojechaliśmy

przez całe miasto, do akademików. Akademiki wyglądały jak pensjonaty z widokiem na morze. Pokoje

2-osobowe. Od razu poszliśmy na śniadanie które już na nas czekało gotowe. Następnie

stwierdziliśmy wraz z grupą innych uczestników, że nie chce nam się spad więc idziemy nad morze,

oczywiście dostępu do morza nie było, ponieważ odgradzały nas suche gąszcza z różnymi

zwierzętami, co uniemożliwiło nam dojdzie pieszo. Organizatorzy jednak nie dali za wygraną i kazali

czekac do 12, kiedy będzie nas jeszcze więcej i pojedziemy wszyscy razem nad morze. I tak też się

stało, wskoczyliśmy szybko do ciepłej wody a na brzegu szykował się nam już lunch. I tutaj zaczął się

raj. Jedzenie było wyśmienite, przytyłam 3 kg.

Koniec szczegółów. Każdy dzieo był pełen atrakcji. Oprócz wyjazdów co 2 dzieo na różne plaże,

byliśmy również w Aqua Parku – rewelacja, zwiedziliśmy Heraklion, Elafonsi oraz Preveli.

Rysunek 2 Elafonsi

Co dziennie chodziliśmy na Uniwersytet ( proszę nie pytad o godziny, ponieważ cały czas był chalara

time – czas na odpoczynek ), gdzie działała dośd mocno klimatyzacja ( i tutaj chwila ulgi).

Spędzaliśmy tam średnio od 10 – 14 z przerwa półgodzinna na kawę i odsypianie po nocnych

voyage’ach po ekskluzywnych klubach, gdzie nie wydawaliśmy ani grosza- wszystko szło na koszt LBG

Chania. Dodatkowo mieliśmy imprezy na ich campusie – typu rozłożony basen na pomiędzy

budynkami ich fakultetów ( taki olbrzymi basen). Wieczorami również jeździliśmy do centrum miasta

( komunikacja miejska tam nie jest najlepsza więc jeździliśmy taksówkami ( wszystko płacone przez

LBG Chania) lub też ich autami. W centrum miasta pomimo zjedzonej wcześniej kolacji dostawaliśmy

nielimitowaną ilośd wina, sałatek greckich i innych ich dóbr Co było naprawdę fajne, to impreza na

plaży. Każdy miał mied ze sobą śpiwór, pojechaliśmy jak jeszcze było jasno, przygotowany był stolik z

jedzeniem i napojami, muzyka i fotele, na których spaliśmy.

Co do nauki, nie było super łatwo, ponieważ wymagane były podstawy języka programowania Matlab

i bardzo tego przestrzegali. Aczkolwiek nasz kurs to były zawody pomiędzy grupami przez ostatni 2

dni nauki, więc wygrali Ci, którzy mieli w zespole informatyka. Ale to nie zniszczyło nam zabawy.

Profesorzy byli zabawni i chętnie pomagali.

Pogoda? Chania jest inna niż Ateny. Wiecznie można było czud lekki podmuch wiatru, który

niwelowad 52 stopnie ciepła. Także temperatura w Polsce bardziej doskwiera podczas lata niż tam.

Jeżeli mogłabym jeszcze raz wyruszyd na taką podróż, to nie zawahałabym się ani minuty. Uczestnicy

kursu spotykają się średnio 5 razy w roku nadal. Następna nasza wizyta – Vallodolit na urodziny

jednej z dziewczyn.

Jeżeli macie jakiekolwiek pytania, proszę pisad: [email protected] . Chętnie opowiem więcej i

odpowiem na każde pytania.