PoEzja Londyn

13
1 PoEzja Londyn PoEzja Londyn Korespondencja 1. Londyn 31.10.2010. „Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi, Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci, To każdy kwiatek powie wiersze Zosi...” Jesteśmy jednak TU. WIĘC O WIERSZE PROSZĘ. Wiersz jako odczucie poetyckości, więc WSZYSTKIE jej przejawy. Dlatego powstała PoEzja Londyn. By to zebrać, nadać temu wagę i z niejaką rozwagą prezentować. „Dzisiaj daleko pojechałem w gości I dalej mię los (...) goni.” Cytowany: JULIUSZ SŁOWACKI „W PAMIĘTNIKU ZOFII BOBRÓWNY” Choć każdy ma swój los, nie znaczy to wcale, że życie to loteria. Twórczość to kreacja i chwytanie rzeczywistości; zmienia nas; pozwala na zaistnienie i współbycie. I to jest ważne! Przedstawiam TEKSTY, RYSUNKI, ZDJĘCIA. Pochodzą od twórców z różnymi osiągnięciami. Są tacy, którzy dopiero zaczynają, są też wielokrotnie nagradzani. Ilość przesyłek podpowiada, by dokonać prezentacji; gdyż za czas jakiś będzie tego zbyt wiele, by zachować świeżość odbioru. Zapraszam do komentarzy, uczestnictwa w spotkaniach literackich i współpracy. Miłej lektury. Adam Siemieńczyk.

description

KORESPONDENCJA

Transcript of PoEzja Londyn

Page 1: PoEzja Londyn

1 PoEzja Londyn

PoEzja Londyn

Korespondencja 1. Londyn 31.10.2010.

„Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi,

Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci,

To każdy kwiatek powie wiersze Zosi...”

Jesteśmy jednak TU.

WIĘC O WIERSZE PROSZĘ.

Wiersz jako odczucie poetyckości, więc WSZYSTKIE jej przejawy.

Dlatego powstała PoEzja Londyn. By to zebrać, nadać temu wagę i z niejaką rozwagą

prezentować.

„Dzisiaj daleko pojechałem w gości

I dalej mię los (...) goni.” Cytowany: JULIUSZ SŁOWACKI „W PAMIĘTNIKU ZOFII BOBRÓWNY”

Choć każdy ma swój los, nie znaczy to wcale, że życie to loteria. Twórczość to kreacja i

chwytanie rzeczywistości; zmienia nas; pozwala na zaistnienie i współbycie.

I to jest ważne!

Przedstawiam TEKSTY, RYSUNKI, ZDJĘCIA.

Pochodzą od twórców z różnymi osiągnięciami. Są tacy, którzy dopiero zaczynają, są też

wielokrotnie nagradzani.

Ilość przesyłek podpowiada, by dokonać prezentacji; gdyż za czas jakiś będzie tego zbyt

wiele, by zachować świeżość odbioru.

Zapraszam do komentarzy, uczestnictwa w spotkaniach literackich i współpracy.

Miłej lektury.

Adam Siemieńczyk.

Page 2: PoEzja Londyn

2 PoEzja Londyn

Sławomir Łuczyński

Flagi.

Joanna Wojcik

Drzewo.... a ja

Chcę być drzewem co sięga korzeniami głębi ziemi konarami błękitu nieba kołysanym wiatrem głaskanym ciepłem słonka promieni z wieloma gniazdami ptaków Nie nie chcę być kaprysem aury wolę zostać człowiekiem bo kiedy coś niepokoi i rani można uciec w krainę marzeń i wyobraźni zakrywając oczy dłońmi można śmiać się i płakać można kierować kroki w różne strony świata a drzewo drzew się nie przesadza

Page 3: PoEzja Londyn

3 PoEzja Londyn

Robert Szyryngo

***

promień słoneczny podąża w moją stronę wydostając się z czeluści piekła zrodzony energią dumnie puchnącej starzejącej się gwiazdy ograniczony stałą prędkością i odległością wiem że i ośrodkiem w którym się rozchodzi

poznałem ułomności owego fenomenu zagrażającemu materii na straży dumna grawitacja i zlękniony czas

Aga Wielusińska

***

W bezmiarze skrzydeł nocy i w niewyspanej myśli szukałam echa serca w bezruchu świadomości . I w zamyśleniu martwym gdzie oddech już nie istniał w halucynacji prawdy, bezwartościowym dzisiaj. I w każdej emigracji oddechu swego cienia, w nieznanych myślach świata i w gestach bez znaczenia, by nieustannie wierzyć w sens błędnego istnienia, nie mogłam znaleźć siebie w przelotnych zrozumieniach. I niezbyt warto szukać, tej narkotycznej zguby lepiej się wsłuchać w siebie i słowa własnej duszy, by znaleźć odpowiedzi na to czego dziś nie wiem, lecz wiem nie warto topić istnień i samej siebie.

Page 4: PoEzja Londyn

4 PoEzja Londyn

Roman Maciejewski -Varga

Bell Port (Long Island)

by przetrwać za pięć dolarów na godzinę nazbyt głośno dopowiadam prawdy ukraińsko – żydowsko - amerykańskiemu bossowi który nawet w szabas karmi chorych starców dogadanym z pobratymcami przeterminowanym jedzeniem więc krótko jestem kelnerem w starczym domu wygnany do morderczego sprzątania piętnastu pokoi, sedesów i wanien wkradam się w łaski pensjonariuszy dzieląc się słowem, czekoladą, papierosami wtedy mniej donoszą o nie wytartym kurzu łóżku źle zasłanym moim niezrozumiałym akcencie ubikacji za późno przepchanej z wzajemnością udaję. że nie widzę Suzan gdy nocą w holu kocha się z Normanem widzę tylko szekspirowski tragikomizm nieporadnych ruchów spoconego psychicznie chorego dwustukilogramowego Normana kilka dni później, jak to w zwyczaju Suzan w krótkiej spódnicy rozpostarta na kanapie pokazuje, że jak zwykle nie założyła majtek szybko przybywają wypełnieni psychotropami weterani siadają na przeciw, Norman przynosi pieczyste kolę i piccę patrzą w to miejsce skupieni w ciszy wkładają jej tam grillowe udka kurczaka nazajutrz gruby Norman umiera na zawał mnie podnosi na duchu Janusz Panasewicz piosenką „Warszawa” co ty tam robisz i po co zaśpiewał do mnie Panas płacząc odkrzyczałem mu przez ocean z tego Nowego Jorku do mego maleńkiego domku na Mazurach jutro spierdalam

Page 5: PoEzja Londyn

5 PoEzja Londyn

Piotr Macierzyński

Zastanawiam się jak

powinno brzmieć poprawne CV kobiety poszukującej pracy.

— zawsze młoda piękna — uwielbia pracować po godzinach — nie lubi brać urlopu — nigdy nie chodzi robić siku w godzinach pracy — jest zachwycona gdy szew klepie ją po tyłku — nienawidzi dzieci zabezpiecza się podwójnie hormonalne środki i prezerwatywa gdyby to zawiodło jest zdecydowana na skrobankę — nadaje się do pracy z dziećmi uwielbia maluchy łatwo nawiązuje kontakt wzbudza zaufanie lubi bawić się w mamę i tatę w berka wojnę oraz chodzi lisek koło drogi dzieci ją ubóstwiają — jest zdecydowana na wszystko akwizycja oral anal sado maso z użyciem zszywaczy biurowych — nie zależy jej na wynagrodzeniu chce pracować dla dobra firmy — uwielbia być wykorzystywana — zawsze jest uśmiechnięta dyspozycyjna lojalna i umalowana — nie chce mieć własnego zdania chce być trybikiem śrubką przyciskiem F1 na klawiaturze Waszej firmy — chce brać udział w szkoleniach w niedzielę — zlecenia przyjmuje jak komunię — jest zdrowa opanowana lubi stresowe sytuacje — dla klientów zawsze miła cicha skromna — radosna gdy na nią krzyczą — wesoła gdy ją obrażają — szczęśliwa gdy może przyjąć reklamację — wniebowzięta gdy zostanie poniżona — za firmę dałaby się zgwałcić ukrzyżować i rozmazać sobie makijaż — nie nosi majtek — nie przeszkadza jej praca w pomieszczeniach gdzie dzwoni dwadzieścia telefonów pracuje kilkanaście osób komputerów i drukarek nie ma klimatyzacji okien czajnika i opróżnianego kosza światło jarzeniowe dobrze robi jej na oczy — pragnie zauważyć że ukończyła studia

zastanawiam się czy mógłbym być z kobietą która ma taki życiorys nawet gdyby chciała mnie utrzymywać

Page 6: PoEzja Londyn

6 PoEzja Londyn

Tomek Debowski

Phantasmagorical day today I have had.

*** The day which so gloomy that is making a shed. A shed for the sun which rests on the sky, It’s uniform made from the whitest of clouds. And darkness around me with sun on the sky. Is making me wanting to sooner wake you. But as it happens so often to us. The dream is so real... It doesn’t let to wake up.

Karol Wodarczyk

matematyczna funkcja milości

Rafał Grzywnowicz

BRAMA ŻYCIA

Wchodzę w bramę ludzkiego żywota i widzę siebie rozczarowanego sobą. Gdybym ja wiedział co mnie tam czeka poprosiłbym Boga by zatrzymał mnie przy sobie.....

Page 7: PoEzja Londyn

7 PoEzja Londyn

Adam Siemieńczyk

Dotyk

Na początku nie ma nawet jego przeczucia. Jego piękna nie tworzy też wyobraźnia. Jest w drugiej osobie, w przebłysku nieodkrytej wiedzy; pod zastygłą krwią; gdzieś pod tężejącą na samą myśl limfą; za obronnym odruchem odsunięcia. Atawistyczne oczekiwanie spełnienia. I wtedy pojawia sie zarys sylwetki, twarzy, oczu. Ruch. Dźwięk głosu, który nie jest jeszcze rozmową. Rytm oddechu. Spojrzenie. Kształt ust i policzków. Zastanowienie. Kroki do siebie. Powrót do własnych niepoznań. Zaproszenie do podróży. Pierwsza wspólna przestrzeń. Opowiadanie, które staje się rozmową. Wymiana zdań i zrozumień. Wytworzone energie nie zostają natychmiast zużyte. Pozostają słowa. Odczytywanie i nadawanie znaczeń z drobin. Odkrywanie wrażliwości. Niepewność odpowiedzi. Zbieżność estetyk. Baśnie, mity, wyobraźnie. Oczekiwanie spotkania. Drżenie. Czy ten świat istnieje? Czy pierwsza mikrosekunda pomieści to wszystko? Przebywanie, po którym pozostaje świadomość chęci bycia. Znów słowa, słowa. Rozedrgane niepewności. Odpowiedź. Nieznane uczucie zbliżenia. Kolejne spotkanie. Odczucie osoby. Gesty. Akceptacja. Odnalezienia. Muzyka. Odległy sen. Bycie razem. Oglądanie świata z jednego, wspólnego punktu widzenia. Wymiana niezgrabnych snów i przytuleń, bodących znalezieniem bliskości. Odczuwanie ciepła. Tożsame kształty ciał. Godzina snu. Wszystko zaczyna się budzić. Ugięte szyje. Zamknięte oczy, które widzą. Nie wyobraźnia lecz odczuwanie. Wzajemne przenikanie ciepła, zapachu, czystości. Drżenie zmienione w spokój, zostawiające policzki w momencie zbliżenia...............................

Page 8: PoEzja Londyn

8 PoEzja Londyn

Cezary Mikolajewski.

My emigration.

Tomasz Januszkiewicz

*****

Ech, tak mi szkoda niezmiernie że już po Jerzym Kernie i skurczył jakoś się Kraków. Chociaż, co do Polaków, to jakoś... Nie uwierzę, by znali, kto zacz Ludwik Jerzy. Ech, przecież, takim cudnym słoneczkiem był Jerzy Ludwik... A Polak się kocha w powstaniach, martyrologiach, kazaniach, pogrzebach i ekshumacjach, phoezjach i khontestacjach i mu słoneczka nie trzeba. Z mało-polskiego nieba zszedł więc i został smutek. *** A on już z Piotrem! Filutek!

Page 9: PoEzja Londyn

9 PoEzja Londyn

Jakub Kokczynski

Spotkania Poezja Londyn.

Page 10: PoEzja Londyn

10 PoEzja Londyn

Marta Brassart.

Enfield Lock.

Beata Korabiowska

Słowo ,,miłość”

Słowo ,,miłość” często pada w mowie potocznej W mowie potocznej w każdym języku Słowo ,,miłość” zawiera uczucia Uczucia żywione do kwiatów czy malucha Uczucia-odruch żołnierza, który na odbezpieczony granat się rzuca I ratuje innym życia Słowo ,,miłość” to odbicie nieprzebranych ludzkich emocji Odbicie ludzkiej różnorodności To bezinteresowne oddanie To namiętne pożądanie To miłosne uniesienie To obsesyjne przywiązanie To także zimne wyrachowanie ,,Miłość” ten niegasnący żar uczucia Gdzie gniewnej wrogości sam się też doszuka Wzajemna rywalizacja i sprzeczne ambicje Jak i historyczne gierki polityczne

Page 11: PoEzja Londyn

11 PoEzja Londyn

Z miłości ze sobą walczymy Z miłości też się godzimy Z miłości odchodzimy od siebie Z miłości łączymy się ponownie Aby zapamiętać się w kochaniu po raz kolejny W miłości człek możne się zagubić Oddać uczucia i pełne poświecenie I z lojalności znosić meczące towarzyskie obowiązki W miłości można się oddać bez reszty I uważać za najwyższy obowiązek Pielęgnowanie sparaliżowanego - męża - bohatera Troskliwa dbałością by uratować ten związek Miłość to wygód zapewnienie Milość to szczęście z Niebios na Ziemi Miłość to kraju się oddanie Miłość to wzajemne uszanowanie Gdy związek dwojga dawno przestał istnieć Wygasła tez namiętność Uczucia w innej formie zaczęły się przejawiać W formie przyjaźni która zawsze będzie trwać W najtrudniejszych momentach jego życia Naszego bohatera i męża Podtrzymywała go na duchu Opromieniała szczerym podziwem W chwilach swego generała triumfu W miłości przywiązanie nie wygaśnie Uczucia są odwzajemniane Aż do samego końca jest wierność i oddanie W miłości nie ma żadnych praw Rozsądek nie ma siedliska w sercu W przeciwieństwie do umysłu Brak logiki, jednorodności i konsekwencji Nie ma tu miejsca dla stereotypu Słowo ,,miłość” to bardzo indywidualne zjawisko Bardzo każdemu osobiste Bardzo każdemu niezwykle Słowo ,,miłość” jest bardzo intrygujące ponad wszystko

Page 12: PoEzja Londyn

12 PoEzja Londyn

Małgorzata Dec

Oda do Mężczyzny

z klasą.

Mężczyzno z Klasą! Mężczyzno wspaniały! Ileż Cię trzeba cenić… przecie każdy to wie. Tyś jest niczym wschód słońca, tęcza po ulewie. I trzy wróble w garści nie zastąpią Ciebie! Poprzez wieki Twym czynom śpiewano pieśń chwały. Byłeś chlubą narodu! Świeciłeś przykładem! Tobie cześć oddawano! Cię proszono o radę... Gdzie schowałeś się dzisiaj? Zbudź się! Wyjdź z ukrycia! Spójrz, co dzieje się wokół. Rozważ choć przez chwilę: - polepszy się cokolwiek, gdy zostaniesz w tyle? ***

Oto czasy, gdy kobieta – po „klikaniu” z panem ma randkę z mężczyzną, zaś... spotkanie z bałwanem! On to wynalazł sposób na rozterkę odwieczną: "BYĆ MOŻE…" jest decyzją mądrą, ostateczną. Każda książka go mierzi, nauka – poniża, więc plecie bezmyślnie jak to zwiedzał Paryża, zaś teraz z Wysp Sahara uda się do… „tego”. O sobie nie wie nic! O wszystkich – NIC DOBREGO. Na krytyce innych czas mu milo leci. Wznosi pomnik swej chwały… na cmentarzu śmieci. Cóż, docenią to wszyscy, gdy słońce zaświeci… Do wyborów zachęca szlachetny pan Różyc, ale... czy nowa Władza skandali nie wróży? I na kogóż głosować? W myślach człek się gubi: kto kogo znów zdradzi, kupi, sprzeda czy obłupi? Rodzicu! Kraść nie umiesz, emigruj w swej cnocie. To nowy sukces Rządu – spadło bezrobocie! Głos ludu: "Politykę z dala trzymać wolę, gdy Władza strzela Polsce samobójcze gole!" Tak co dnia, a w niedzielę… wiec polityczny w kościele. Wielu stoi z boku. Przyszli dziękować Bogu za życie, za pokój. Obcych ludzi morze… ale już po chwili znasz sekrety Nowaka.. A kobieta po lewej to Kowalska - pokraka. Czy to Słowo Boże? Czyż to odpowiedź Boga na ludu wołanie? Nie, to szepcą za plecami niedzielni chrześcijanie. Ty na kolana padnij z nową dziś intencją: Boże, pozwól nam grzeszyć!!! Choć... inteligencją!

Page 13: PoEzja Londyn

13 PoEzja Londyn

*** Łzy się cisną do oczu, kiedy myślisz sobie: nie o taką to Polskę walczyli Ojcowie! Mężczyzno prawy, powstań! Krzyknij gromkie VETO obłudzie, swawoli! Pięścią Mocy huknij w stół! To nic, że zaboli. Niech zadrżą szyby w oknach! Zadrżą ściany martwe! To... nie musi być trudne, choć może niełatwe. Swe słowo wesprzyj czynem! Walcz Mężczyzno z klasą! Przywróć honor, kulturę! Daj nadzieję masom! Ty jeden możesz wszystko! Jesteś silny, władny każdy problem rozwiązać - znaleźć nić Ariadny! Otwórz oczy, słysz serce! Przybądź na ratunek! Bo już szepcą pokątnie, żeś wymarły gatunek… Kto dołki pod kimś kopie – czyni to dla siebie. Nie drania, lecz Człowieka widzisz Ty w potrzebie. Niech stan przebaczenia w naszych sercach gości, by ludzie żyli dzisiaj, a nie w krzywd przeszłości! Sam powiedz… czyj dom zdobią gwoździe we flakonie? Co do bukietu wspomnień zerwały Twe dłonie? Wolną wolę ma człowiek! Myśl sygnałem dla Nieba: kto cierpieć chce – zapłacze, kto tańczyć – zaśpiewa. Tyś cenniejszy od złota i klejnotów świata! One niosą zniszczenie – brat zabija brata. Piekła ciemność poznawszy w ramach doświadczania jesteś pełen szacunku, pokory, uznania dla Dobra i dla Wiary, dla charyzmy Ducha. Mądrości w blasku prawdy każdy Twej posłucha. Tak Wielki Jubiler swe szlifuje diamenty, zatem oddal myśli złe, zwątpienia momenty. Ty masz wszystko co trzeba, bądźże pewien tego! Gdyby Bóg chciał Cię innym – stworzyłby innego! Cudna jest życia droga, gdy budujesz ludzi. W misji jasnej, szlachetnej warto się rozbudzić i za sobą człowiecze zasiewać latarnie, co są światłem dla innych, służąc im ofiarnie. Tyś zawsze dobry, zawsze łaskawy dla matki swej, dla żony. Mężczyzno z klasą - Mężczyzno prawy Bądźże błogosławiony! ... "Zbawienia za Tobą słońce" ...

Polomer (fragment: "Złośnica (nie) do poskromienia")

Koniec Korespondencji 1. CDN.