Per_Mariam_marzec_2013_D

16
Marzec 2013 (103) P ER M PISMO WSPÓLNOTY PARAFIALNEJ REMBERTOWA Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi. kard. Stefan Wyszyński Bez krzy ża (…) nie je ste śmy ucznia mi Pa na. Ojciec Święty Franciszek

description

 

Transcript of Per_Mariam_marzec_2013_D

Marz

ec 2

01

3 (

103

)PER MPIS

MO

WSPÓ

LN

OTY

PA

RA

FIA

LN

EJ

REM

BERTO

WA

Człowiek jest odpowiedzialnynie tylko za uczucia, które ma dla innych,ale i za te, które w innych budzi.kard. Stefan Wyszyński

Bez krzy ża(…) nie je ste śmy

ucznia miPa na.

Ojciec Święty Franciszek

2

„Je den ze zło czyń ców, któ rych [tam] po wie szo no, urą gał Mu: «Czy ty nie je steś Me sja szem? Wy -baw więc sie bie i nas». Lecz dru gi, kar cąc go, rzekł: «Ty na wet Bo ga się nie bo isz, cho ciaż tę sa -mą ka rę po no sisz? My prze cież – spra wie dli wie, od bie ra my bo wiem słusz ną ka rę za na sze uczyn ki,ale On nic złe go nie uczy nił». I do dał: «Je zu, wspo mnij na mnie, gdy przyj dziesz do swe go kró le -stwa». Je zus mu od po wie dział: «Za praw dę, po wia dam ci: Dziś bę dziesz ze Mną w ra ju»”.

(Łk 23, 39-43)

Jak za cza sów pro ro ków Bóg so bie zbu do wa łoł tarz na Gol go cie, jed nak tym razem – tak

jak w przy pad ku sy na Abra ha ma – anioł niezja wi się i nie cof nie rę ki, a Syn nie zejdziez oł ta rza – ta ofia ra bę dzie trwać do koń ca.Krew wraz z ży ciem wol no ucho dzi z cia ła, alena wet w tej chwi li nie przy ja ciel nie ustą pi. Po -dob nie jak w cza sie 40 dni na pu sty ni jesz czeraz spró bu je – to ostat nie ku sze nie: „Wy bawwięc sie bie i nas”. Za cho waj nas, nie pro wadźw tę stro nę. Prze cież je steś Me sja szem, mo -żesz to uczy nić. To osta nie ku sze nie, a z dru -giej stro ny – to tak czę sto mo ja mo dli twa: niedo pusz czaj do tej sy tu acji, usuń to zło, tę nie -pra wość, bo szko dzi i To bie, i jest nie bez piecz -

ne dla mnie. Ukaż się ja ko sil ny Bóg! A Onmil czą cy wi si na krzy żu i krew jak ży cie po -wo li wy pły wa z Je go cia ła. Mil czy. Jed nak bu -dzi się, gdy sły szy głos czło wie ka, któ ry mówi:„spra wie dli wie, od bie ra my bo wiem słusz nąka rę”, a je go mo dli twa: „Je zu, wspo mnij namnie” – spra wia, że Bóg prze ma wia. Ten czło -wiek sta je w praw dzie, za cho wu je god nośćwła ściwą czło wie ko wi, do ko nu je oce ny i niechce ni cze go omi jać, chce tyl ko te go, że by Je -zus o nim pa mię tał, że by go nie za po mniał.Tyl ko ty le, a jed no cze śnie wszyst ko. Nic wię -cej po nad to nie moż na mieć i nic wię cej nieje ste śmy w sta nie do stać. „Bę dziesz ze Mnąw ra ju”.

„Po tem Je zus świa dom, że już wszyst ko się do ko na ło, aby się wy peł ni ło Pi smo, rzekł: «Pra gnę».Sta ło tam na czy nie peł ne octu. Na ło żo no więc na hi zop gąb kę na są czo ną octem i do ust Mu po- da no. A gdy Je zus skosz to wał octu, rzekł: «Do ko na ło się!». I skło niw szy gło wę, od dał du cha”.

(J 19, 28-30)

K rew wraz z ży ciem wol no ucho dzi z cia łai oto, w ogól nym ha ła sie i szu mie, pa da

ci che: „Pra gnę”. Czy sły szysz ten głos – dzi -siaj, te raz, wśród ty lu ka mer i mi kro fo nóweks per tów me diów? Ten ca ły świat lu dzi –któ rzy zło rze czą, któ rzy wy krzy ku ją swo ją sła -bość i bez rad ność czło wie ka – nie sły szy ci -che go gło su Bo ga, nie sły szy Two je go:„Pra gnę”. Jak strasz ny jest ten tłum -świat.Strasz ny w swej głu po cie, strasz ny z po wo dubra ku re flek sji i w swym za cie trze wie niu:

„Krew je go na nas i na dzie ci na sze” i „Po zace za rem nie ma my kró la”.

Czas pły nie nie ubła ga nie i – jak by wszyst -kie go by ło jesz cze ma ło – jesz cze to jed nocier pie nie, po dob nie jak to ostat nie ku sze nie,jesz cze jed na ra na, ta ka nie wi docz na, ale bar -dzo bo le sna: od po wiedź czło wie ka na ci che„Pra gnę” Bo ga – ocet. W tych ostat nich mo -men tach ży cia jesz cze po czu jesz ten cierp kismak mo jej od po wie dzi.

Szept...Stałem przed krzyżem, na którym umierał Bóg. Widziałem, jak cierpiał, ledwo co dyszał, z Jego rąk i nóg ciekła krew. Nagle spojrzał na mnie, szepnął: KOCHAM CIĘi umarł. Niektórzy nie słyszą tego szeptu.

L.T.

3Peter Paul Rubens, Chrystus między dwoma złoczyńcami

W go dzi nach po po łu dnio -wych uczest ni czy li śmyw ka płań skiej Dro dze krzy -

żo wej uli ca mi Je ro zo li my. Tra sa je -ro zo lim skiej dro gi Krzy żo wejpro wa dzi cia sny mi ulicz ka mi, peł -ny mi skle pów i stra ga nów. Piel -grzy mi czę sto są na ga by wa niprzez uciąż li wych han dla rzy, coprze szka dza w za du mie i mo dli -twie, ale nie na le ży się tym zra żać.Sta ra my się przejść i od pra wićDro gę krzy żo wą w sku pie niu, roz -wa ża jąc to wszystko, co dzia ło sięna tej dro dze, gdy dwa ty sią ce latte mu szedł nią z krzy żem naplecach nasz Zba wi ciel.

Na szą mo dli twę roz po czy na myw ko ście le Ec ce Ho mo, zbu do wa -nym nie tak daw no w miej scu,gdzie sta ła rzym ska twier dza An -

to nia. Tu pro ku ra tor rzym ski Pi łatwy dał wy rok śmier ci na Je zu saprzez ukrzy żo wa nie. W 1929 ro kuar che olo dzy od kry li w piw ni cyklasz to ru sióstr sy joń skich ka -mien ne pły ty, po sadz kę Li tho stro tos(miej sce wy ło żo ne ka mie nia mi),po he braj sku Gab ba ta (wznie sie -nie), po cho dzą cą z cza sów rzym -skich. Nie któ re z płyt no szą śla dypo zo sta wio ne przez żoł nie rzyrzym skich, któ rzy w wol nychchwi lach spę dza li czas, prze su wa -jąc pion ki lub rzu ca jąc ko ść mi nawy ku tych ta bli cach. W tym miej -scu, w tzw. pre to rium, w któ rym sięza trzy ma li śmy, Pi łat ka zał ubi czo -wać Je zu sa, żoł nie rze uple tli ko ro -nę z cier ni i wło ży li Mu na gło wę,a pod cho dząc do Nie go, po licz ko -wa li Go, mó wiąc: pro ro kuj nam. Po

prze słu cha niu Pi łat ska zał Je zu sana śmierć krzy żo wą. dla upa mięt -nie nia tych fak tów na dzie dziń cuprzed bu dyn kiem klasz tor nymfran cisz ka nów sto ją dwie ka pli ce:ka pli ca Bi czo wa nia i ka pli ca Ska -za nia na Śmierć.

W tym miej scu roz po czy na mydro gę Krzy żo wą Je zu sa, któ rejroz wa ża nia w pięk nych sło wachuka zał ks. prof. Wal de ma r Chro -stow ski. dzie więć sta cji dro giKrzy żo wej znaj du je się przy Viado lo ro sa, zaś po zo sta łych pięć –we wnątrz ba zy li ki Gro bu Bo że go.

Po ni żej zo sta ła za miesz czo -na Dro ga Krzy żo wa ka pła na o. do -mi ni ka Wi de ra (zob. Je rzy Jó zefKo peć CP, Dro ga Krzy żo wa, Po z -nań 1975, s. 312 i n.).

4

KS. ZBiGNieW drZeWieCKi

Via Cru cis – Via Do lo ro sa Dro ga Krzy żo wa – Dro ga Bo le sna

5

I Sta CjaPan Je zus na śmierć ska za nyRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…Za po wo ła nie mnie, abym się

stał „dru gim Chry stu sem” – dzię -ku ję Ci, Bo że!

Za „ska za nie” mnie na śmierćkrzy żo wą – dzię ku je Ci, Bo że!

Za to, że mo gę cier pieć i zba -wiać we spół z Chry stu sem – dzię -ku ję Ci, Bo że!

idąc da lej, za trzy mu je my się ko -lej no przy dru giej i trze ciej sta cji.

Sta cja dru ga umiesz czo nazo sta ła przy Via do lo ro sa, na ze -wnętrz nej ścia nie ka pli cy Ska za -nia na Śmierć. We wnątrz ka pli cy,w oł ta rzu znaj du je się ob raz uka -zu ją cy przy ję cie krzy ża.

II Sta CjaJe zus bie rze krzyż na swo je ra mio na

Roz wa ża nie oso bi ste za koń czo nemo dli twą…

Czło wie kiem je stem, krzy żaprze to się lę kam – nie mniej brze -mię je go jest lek kie.

Za krzyż win mo ich, za krzyżwin bliź nich, za wszyst kie krzy żezwią za ne z obo wiąz kiem „dru gie goChry stu sa” – dzię ku ję Ci, Bo że!

Po dą ża jąc da lej uli cą w dół, do -cho dzi my do skrzy żo wa nia z uli cą,któ ra bie gnie od bra my da ma -sceń skiej, czy li do trze ciej sta cjizlo ka li zo wa nej przy ko ście le or -miań sko -ka to lic kim. Ka pli ca po -wsta ła z bu dyn ku arab skie goza mie nio ne go przez fran cisz ka nóww 1947 r. na ka pli cę pw. Pierw sze -go Upad ku. Sta ra niem ks. Ste fa naPie trusz ki -Ja bło now skie go orazz ofiar żoł nie rzy i pol skich uchodź-ców od bu do wa no ora to rium. W oł-ta rzu wid nie je rzeź ba Ta de uszaZie liń skie go, wy ku ta z bia łe go mar-mu ru, uka zu ją ca pierw szy upa dekJe zu sa pod krzy żem. W środ ko wejko pu le umiesz czo no or ła pol skie -go. Kil ka lat te mu ka pli ca zo sta łaprze ję ta przez ka to lic ki pa triar -chat or miań ski.

III Sta CjaJe zus upa da pod krzy żem po raz pierw szyRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…Za to, że nie ustan nie trosz -

czysz się o mnie, sła be go i upa da -ją ce go czło wie ka – dzię ku ję Ci,Bo że! Za nie ustan ne pod no sze niemnie z upad ków win mo ich –dzię ku ję Ci, Bo że!

Sta cja czwar ta by ła do nie daw -na w ma łej ka plicy na te re nie bu -dyn ku na le żą ce go do Or mian. Tęka pli cę sta ra niem ks. Pie trusz ki

urzą dzi li rów nież Po la cy. Pra ceukończono w 1957 r. Obec nie naze wnętrz nej ścia nie bu dyn kuumiesz czo no tyl ko ma łą pła sko -rzeź bę ukazu ją cą spo tka nie Je zu -sa z Mat ką.

IV Sta CjaJe zus spo ty ka swo ją Mat kęRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…Za Mat kę Two ją, któ ra i mnie

to wa rzy szy na mo jej dro dze krzy -żo wej – dzię ku ję Ci, Bo że!

Za ra do ści pły ną ce ze spo tka -nia Jej, za wszel kie ła ski, któ reOna mi wy pra sza – dzię ku ję Ci,Bo że!

Sta cja pią ta znaj du je się przyul. Kró la Sa lo mo na, w ka pli cyna le żą cej od XVii wie ku do fran -cisz ka nów, po ło żo nej nie da le koko ścio ła Spa smos pw. Naj święt -szej Ma ryi Pan ny.

V Sta CjaSzy mon z Cy re ny po ma ga dźwi gać krzyż Je zu so wiRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…

Za to, że je steś mo im Szy mo -nem, za po ma ga nie mi w nie sie -niu krzy ża – dzię ku ję Ci, Bo że!Za to, że po zwa lasz, aby in niwspo ma ga li mnie, za wszyst kich,któ rzy ra zem ze mną nio są krzyżmój – dzię ku ję Ci, Bo że! Za to, żein nym mo gę po ma gać w dźwi ga -niu krzy ża – dzię ku ję Ci, Bo że!

Tra sa dro gi Krzy żo wej skrę caw pra wo i pro wa dzi uli cą w gó rę.Za trzy mu je my się przy ko ście le,któ ry po wstał na bu dyn ku na zy -wa nym od XV wie ku „do memśw. We ro ni ki”. Obec nie ko ściółi klasz tor na le ży do ma łych sióstrJe zu sa. Od no wio ną ka pli cę Vi sta -cji dro gi Krzy żo wej od wie dziłw 1964 r. pa pież Pa weł Vi w cza -sie piel grzym ki do Zie mi Świę tej.

VI Sta CjaWe ro ni ka ocie ra twarz Je zu so wi

Roz wa ża nie oso bi ste za koń czo nemo dli twą…

Za Twe ka płań skie Ob li cze,któ re wy ci sną łeś na mej du szy;za to, że wciąż po zwa lasz mi od -naj dy wać Twe Ob li cze w so bie –dzię ku ję Ci, Bo że! Za tych, któ rzypo ma ga ją mi w szu ka niu Cie bie;za to, że mo gę w bliź nich od sła -niać Twe Ob li cze – dzię ku ję Ci,Bo że!

Miej sce po now ne go upad kuChry stu sa na Je go bo le snej dro -dze, któ ra od Vi sta cji pnie sięstro mo w gó rę, po boż na tra dy cja

chrze ści jań ska umie ści ła przyskrzy żo wa niu Via do lo ro sa z uli -cą Ba za rów. Znaj du je się tu ko -lum na z czer wo ne go mar mu ruprzy ka pli cy dru gie go Upad ku,w miej scu, gdzie praw do po dob -nie sta ła bra ma, przez któ rą Je zuswy szedł z mia sta, po dą ża jąc naGol go tę.

VII Sta CjaJe zus upa da po raz dru gi

Roz wa ża nie oso bi ste za koń czo nemo dli twą…

Za brze mię pra wa, któ re strze -że mnie od upad ków, za prze ło-żo nych i spo wied ni ków, któ rzydo po ma ga ją mi po wstać z winmo ich – dzię ku ję Ci, Bo że!

Za wszyst kich, któ rzy mniepod no szą – dzię ku ję Ci, Bo że!

Na ścia nie bu dyn ku grec kie goklasz to ru św. Ka ra lam bo sa moż -na od na leźć znak ósmej sta cjidro gi Krzy żo wej. Pier wot nie znaj -do wał się tu klasz tor ka no ni kówre gu lar nych, stró żów Gro bu Pań -skie go, zwa nych w Pol sce bo żo -grob ca mi lub mie cho wi ta mi. Jesttam nie wiel ki ka mień z wy ry tymkrzy żem i ma ło czy tel nym na pi -sem Je SO US CHri STOS Ni KA,co po grec ku zna czy: „Je zus Chry -stus zwy cięża”.

VIII Sta CjaPan Je zus na po mi napła czą ce nie wia styRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…

Za po cie chę, ja ką znaj du jęw do bro ci i mi ło sier dziu Two im –dzię ku ję Ci, Bo że!

Za ra dość, któ rą mi da jesz zesłu że nia To bie – dzię ku ję Ci, Bo że!

Za to, że mo gę in nych po cie szaći umac niać – dzię ku ję Ci, Bo że!

Po wra ca jąc na uli cę Ba za rów,idąc w kie run ku po łu dnio wymcia sną i krę tą ulicz ką, do cho dzi mypod klasz tor kop tyj ski. Przy wej -ściu do ko ścio ła wmu ro wa na jestw łuk bra my część ko lum ny ozna -cza ją ca dzie wią tą sta cję dro giKrzy żo wej.

IX Sta CjaJe zus upa da po raz trze ciRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…Za to, że sta wiasz mnie na

dro dze upa da ją cych – dzię ku ję Ci,Bo że!

Za to, że mo gę im słu żyć so bą;za to, że mo gę pod no sić ichz upad ków; za wszel kie do bro,któ re Ty prze ze mnie im świad -czysz – dzię ku ję Ci, Bo że!

Ko lej ne pięć sta cji dro gi Krzy -żo wej znaj du je się na te re nie ba zy -li ki Gro bu Pań skie go. Każ dy z nas,ka pła nów, po wej ściu do ba zy li ki,prze cho dząc przez miej sca uświę -co ne mę ką, śmier cią i zmar twych -wsta niem Chry stu sa, dal szą częśćdro gi Krzy żo wej od pra wiał in dy wi -du al nie, roz wa ża jąc ko lej ne sta cje.

Po pra wej stro nie od wej ścia doba zy li ki znaj du ją się stro me scho -dy, któ ry mi wcho dzi się na Kal wa -rię. Miej sce to po dzie lo ne jest nadwie czę ści. Część po łu dnio wa, popra wej stro nie – na le ży do ka to li -ków. Pół noc na, po le wej stro niena wy – do Gre ków pra wo sław -nych. Na po cząt ku na wy na le żą cejdo chrze ści jan ob rząd ku ła ciń skie -go, na po sadz ce widnieje jak by ro -ze ta z ka wał ków mar mu ru. Ma tobyć miej sce, w któ rym z Chry stu -sa zdję to sza ty.

X Sta CjaJe zus z szat ob na żo nyRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…6

7

Za zwią za nie mnie swo ją mi -ło ścią, za moż ność słu że nia Ciw czy sto ści, za strze że nie mnieod upad ków – dzię ku ję Ci, Bo że!Nie mniej o ła skę wy trwa niaw Twej mi ło ści, o czy stość – go rą -co Cię pro szę. Mo żesz to uczy nić,prze to po wiedz, a sta nie się.

Prze cho dząc kil ka kro ków da -lej, do cho dzi się do oł ta rza, któ ryupa mięt nia przy bi cie Chry stu sado krzy ża. Sce na przy bi ja nia Je zu -sa do krzy ża uka za na zo sta ła namo za ice za oł ta rzem.

XI Sta CjaJe zus przy bi ty do krzy żaRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…Za wszyst ko to, co mnie krzy -

żu je i wraz z To bą przy bi ja dokrzy ża, przede wszyst kim zaś zakrzy żu ją cą mi łość Two ją – dzię ku -ję Ci, Bo że!

Ka pli ca Gol go ty na le ży do pra -wo sław nych Gre ków. Nie wi docz naska ła, na któ rej stał krzyż Chry -stu sa, obu do wa na licz ny mi ele -men ta mi, sta no wi w ba zy li ce tzw.Gol go tę. W mar mu ro wej po sadz -ce pod oł ta rzem głów nym jestokrą gła, srebr na pły ta z otwo remwska zu ją cym miej sce, w któ rymosa dzo ny zo stał krzyż Zba wi cie la.Piel grzy mi klę ka ją przed oł ta -rzem, by rę ką do tknąć świę tej ska -ły. Na to miast za oł ta rzem wzno si

się wiel ki krzyż z wi ze run kiemUkrzy żo wa ne go, obok któ re goznaj du ją się fi gu ry Mat ki Bo skiejBo le snej i św. Ja na.

XII Sta CjaJe zus umie ra na krzy żuRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…

Za ży cie i umie ra nie z To bą –dzię ku ję Ci, Bo że! Za to, że wrazz To bą je stem ofia rą i ofiar ni kiem;za to, że wraz z To bą mo gę zba wićdu sze – dzię ku ję Ci, Bo że! Za to -wa rzy stwo Two jej Mat ki, któ rąda łeś mi za Mat kę mo ją – dzię ku -ję Ci, Bo że!

W nie da le kiej od le gło ści odkrzy ża Chry stu sa, na jed nej z ko -lumn od dzie la ją cych grec ką częśćba zy li ki od ła ciń skiej umiesz czo nooł tarz Mat ki Bo skiej Bo le snej.Wspo mi na się tu zdję cie z krzy żacia ła Je zu sa oraz zło że nie Go na ło -nie Je go Mat ki. Sta cja Xiii jest rów -nież wspo mi na na przy pły cieozna cza ją cej miej sce na masz cze niaChry stu sa, któ ra znaj du je się mię -dzy Gol go tą a Gro bem Świę tym.

XIII Sta CjaJe zus zdję ty z krzy żaRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…Za to, że mo gę być dla dru gich

Ni ko de mem i Jó ze fem z Ary ma -tei, że mo gę zdej mo wać z krzy żaCie bie cier pią ce go w lu dziach –

dzię ku ję Ci, Bo że! Za to, że mo gęich z ca łą uf no ścią skła dać w rę ceMat ki – dzię ku ję Ci, Bo że!

Ka pli ca Gro bu Pań skie go tonaj cen niej sza pa miąt ka dla chrze -ści jań stwa. Z przed sion ka, zwa ne -go ka pli cą Anio ła, wcho dzi się dowła ści wej kryp ty gro bo wej. W niej,po pra wej stro nie, znaj du je się podmar mu ro wy mi pły ta mi ka mien nała wa, na któ rej w Wiel ki Pią tek zło-żo no cia ło Chry stu sa. do piel grzy -ma, któ ry tu wcho dzi, prze ma wiadziś bar dziej wiel kość ta jem ni cy,któ ra się na tym miej scu do ko na -ła, ani że li sam bez cen ny za by tek.W tym miej scu po trzech dniachChry stus zmar twych wstał.

Po długim oczekiwaniu w ko -lej ce – z drże niem ser ca, na ko la -nach – wsze dłem do gro buChry stu sa, by stwier dzić – jakapo sto ło wie Piotr i Jan – fakt pu -ste go gro bu, a za tem do świad czyćcu du zmar twych wsta nia.

XIV Sta CjaPan Je zus zło żo ny do gro buRoz wa ża nie oso bi ste za koń czo ne

mo dli twą…Za tę wiel ką na dzie ję, któ ra bi -

je z Two je go gro bu, za Twe zmar -twych wsta nie – dzię ku ję Ci, Bo że!Za to, że mo gę być we spół z To bąpo grze ba ny, aby ra zem z To bąi w To bie nie ustan nie po wsta waćz mar twych – dzię ku ję Ci, Bo że!

Któ ryś za nas cier pia ł ra ny, Je -zu Chry ste, zmi łuj się nad na mi.Amen.

K on kla we od wie ków by ło i jest jed nym z naj -waż niej szych wy da rzeń dla wspól no ty Ko -ścio ła po wszech ne go. To czas ocze ki wa nia

na na miest ni ka Chry stu so we go, czas, w któ rym Ko -ściół mo dli się o świa tło du cha Świę te go dla ma ją -cych do ko nać wy bo ru kar dy na łów elek to rów.

Z chwi lą ab dy ka cji pa pie ża Be ne dyk ta XVi ko le -gium kar dy nal skie Ko ścio ła rzym sko ka to lic kie go 28 lu te go 2013 r. li czy ło 209 pur pu ra tów. Jed nak niewszy scy kar dy na ło wie mie li pra wo uczest nic twaw kon kla we. We dług obo wią zu ją cej Kon sty tu cji apo -stol skiej Uni ver si Do mi ni ci Gre gis Ja na Paw ła ii z 22 lu -te go 1996 ro ku „pra wo wy bo ru bi sku pa rzy mskiegoprzy słu gu je je dy nie kar dy na łom Świę te go Ko ścio łarzym skie go, z wy jąt kiem tych, któ rzy przed dniemśmier ci pa pie ża lub dniem, w któ rym na stą pił wa katSto li cy Apo stol skiej, ukoń czy li już osiem dzie sią tyrok ży cia” (nr 33). Zgod nie z po wyż szym w kon kla -we mia ło pra wo uczest ni czyć 117 kar dy na łów elek -to rów. Ob ra dom prze wod ni czył z urzę du – ja kodzie kan ko le gium kar dy nal skie go – kard. An ge loSo da no; bez pra wa gło su, po nie waż ukoń czył już 84la ta. W gro nie kar dy na łów elek to rów by li przed sta -wi cie le wszyst kich kon ty nen tów. re pre zen to wa li 50kra jów świa ta. Naj wię cej kar dy na łów by ło z eu ro py– 61 pur pu ra tów (w tym 28 Wło chów), z Ame ry kiŁa ciń skiej – 19, z Ame ry ki Pół noc nej – 14, z Afry kii Azji po 11 oraz 1 z Oce anii.

Zgod nie z wie lo wie ko wą tra dy cją miej scem kon -kla we by ła ka pli ca Syk styń ska w Pa ła cu Apo stol skimw Wa ty ka nie. We wspo mnia nej Kon sty tu cji apo stol -skiej o wa ka cie Sto li cy Apo stol skiej i wy bo rze bi sku -pa rzy mskiego Oj ciec Świę ty Jan Pa weł ii usta lił, że„wszy scy kar dy na ło wie elek to rzy win ni otrzy maći za jąć od po wied nie miesz ka nie w tak zwanym Do -mus Sanc tae Mar thae”. dom św. Mar ty wznie sio ny zo -stał na miej scu daw ne go ho spi cjum św. Mar ty, napo łu dnie od ba zy li ki św. Pio tra. Miesz ka ją tam księ -ża pra cu ją cy w Ku rii rzym skiej oraz bi sku pi bę dą cyprze jaz dem w Wa ty ka nie. Na czas kon kla we wszy -scy mu szą go opu ścić. Po zo sta je tyl ko per so nel przy -go to wu ją cy po sił ki i dba ją cy o po rzą dek oraz le ka rze,spo wied ni cy, ce re mo nia rze, któ rzy zo bo wią za ni sądo za cho wa nia ści słej ta jem ni cy w od nie sie niu do te -go, co do ty czy kon kla we.

12 mar ca 2013 ro ku, we wto rek, o godz. 10.00,w ba zy li ce św. Pio tra zo sta ła od pra wio na uro czy staMsza święta pro eli gen do Pa pa – w in ten cji wy bo ru pa -pie ża – z udzia łem wszyst kich kar dy na łów, któ rejprze wod ni czył kard. An ge lo So da no, dzie kan ko le -gium kar dy na łów. Po po łu dniu – o 16.30 kar dy na ło -wie elek to rzy prze szli w uro czy stej pro ce sji z ka pli cypau liń skiej Pa ła cu Apo stol skie go do ka pli cy Syk styń -

skiej – miej sca wy bo ru pa pie ża. Odbyło się to wśródśpie wu Li ta nii do wszyst kich świę tych w ję zy ku ła ciń -skim. Po wej ściu do ka pli cy każ dy kar dy nał zło żyłprzy się gę. ryt przy się gi do trzy ma nia ta jem ni cy ob -rad, skła da nej na ewan ge lię, po prze dzi ła mo dli twado du cha Świę te go, Ve ni Cre ator Spi ri tus. Po zło że niuuro czy ste go przy rze cze nia przez każ de go z kar dy na -łów mistrz ce re mo nii li tur gicz nych wy po wie działfor mu łę Extra omnes. Z tą chwi lą ci, któ rzy nie braliudzia łu w kon kla we, opu ści li ka pli cę Syk styń ską.drzwi zo sta ły za mknię te na klucz stąd na zwa cum cla -ve – pod klu czem. Sym bo licz ny był rów nież dzieńwy bra ny na roz po czę cie kon kla we, gdyż 12 mar -ca 1939 ro ku w Wa ty ka nie od by ła się ko ro na cja kard.eu ge nio Pa cel le go – Oj ca Świę te go Piu sa Xii.

Kon kla we zo sta ło bar dzo pre cy zyj nie ure gu lo wa -ne prze pi sa mi i jest owo cem do świad czeń wie luwie ków. Ko ściół pra gnie za pew nić peł ną wol nośćkar dy na łom, aby mo gli swo bod nie wy brać jed ne gospo śród sie bie. Za pew nia im od osob nie nie i wy ci -sze nie, aby wy łą cze ni ze świa ta ze wnętrz ne go mo -gli w du chu mo dli twy do ko nać wła ści we go wy bo ru.

Przy bocz nych drzwiach, po le wej stro nie, w ka -pli cy Syk styń skiej usta wio ne zo sta ły dwa że liw nepie ce – je den do pa le nia kart do gło so wa nia, a dru -gi – do dy mu. Bia ły dym ozna cza wy bór pa pie ża.Czar ny dym ob wiesz cza brak de cy zji.

W kon kla we wzię ło udział 115 kar dy na łów ze117 upraw nio nych. Ja ko cie ka wost kę war to po dać, żedo uczest nic twa w po przed nim kon kla we rów nieżby ło upraw nio nych 117 pur pu ra tów, ale uczest ni -czy ło w nim 115 kar dy na łów. dwóch nie przy je cha -ło do Wa ty ka nu ze wzglę du na stan zdro wia. Wśródobec nych 115 elek to rów by ło czte rech Po la ków:kard. Ze non Gro cho lew ski, pre fekt Kon gre ga cji ds. edu ka cji Ka to lic kiej (lat 73), no mi no wa ny przezpa pie ża Ja na Paw ła ii; kard. Sta ni sław dzi wisz, me -tro po li ta kra kow ski (lat 73), nominowany przez Be -ne dyk ta XVi; kard. Sta ni sław rył ko, prze wod ni czą cyPa pie skiej ra dy ds. Świec kich (lat 67), rów nież no -mi no wa ny przez Be ne dyk ta XVi; kard. Ka zi mierzNycz, me tro po li ta war szaw ski (lat 63), no mi no wa -ny przez Be ne dyk ta XVi.

rze czą bez pre ce den so wą w naj now szej hi sto -rii Ko ścio ła ka to lic kie go po zo sta nie fakt, że wy bórno we go pa pie ża do ko nał się jakby „w cie niu” prze -by wa ją ce go w Ca stel Gan dol fo eme ry to wa ne go pa -pie ża Be ne dyk ta XVi.

Na po cząt ku każ dej kon gre ga cji kar dy na ło wiezgro ma dze ni na kon kla we pro szą o świa tło du chaŚwię te go, wo ła jąc: Ve ni Cre ator Spi ri tus – Przy bądź,du chu Świę ty. Bł. Jan Pa weł ii w Tryp ty ku rzym skimwy raź nie za zna czył, że „to On wska że”. 8

KON KLA WE

9

i oto w dru gim dniu kon kla we, 13 mar ca 2013ro ku, o godz. 19.07 duch Świę ty wska zał nam te go,któ re go wy brał. Nad ka pli cą Syk styń ską po ja wił siębia ły dym. Wiel ka ra dość za pa no wa ła na pla cu Świę -te go Pio tra w rzy mie. dzwo ny ba zy li ki wa ty kań -skiej i dzwo ny ko ścio łów świa ta w ślad za bia łymdy mem z ka pli cy Syk styń skiej ob wie ści ły, że ma mypa pie ża! Vi va il Pa pa! – za brzmia ło na pla cu św. Pio -tra. Zo stał nim kard. Jor ge Ma rio Ber go glio, je zu ita,by ły ar cy bi skup Bu enos Aries, pry mas Ar gen ty ny,któ ry przy jął imię Fran ci szek.

Pierw szy je zu ita w dzie jach Ko ścio ła, wy bit nyteo log, po li glo ta, prze wod ni czą cy epi sko pa tu ar gen -tyń skie go. Czło wiek od waż nej wia ry, sil nej oso bo -wo ści, głę bo ko udu cho wio ny, któ ry po tra fił zna leźćsię w trud nym cza sie hi sto rii swo je go kra ju. Po Bu -enos Aires po ru szał się me trem lub au to bu sem, lu -bił, gdy wier ni na zy wa li go oj cem Bor go glio. Jużw pierw szych ge stach pa pie ża wy czu wa ło się pro sto -tę, po ko rę i bez po śred niość. Ty sią ce piel grzy mów nieukry wa ło swo je go en tu zja zmu. Za częto bić bra woi wzno sić okrzy ki.

„Bra cia i sio stry, do bry wie czór! – prze mó wił Oj -ciec Świę ty Fran ci szek – Wie cie, że kon kla we mia łoza za da nie dać rzy mo wi bi sku pa. Zda je się, że moibra cia kar dy na ło wie po szli zna leźć go pra wie nakoń cu świa ta”. Na stęp nie pa pież Fran ci szek po pro -sił o chwi lę ci szy i o mo dli twę „za na sze go bi sku paeme ry to wa ne go Be ne dyk ta XVi, by Pan mu bło go -sła wił i Ma don na go strze gła”. W mo dli tew nymsku pie niu od mó wił z wier ny mi Oj cze nasz, Zdro waśMa ry jo i Chwa ła Oj cu.

Nie zwy kle wy mow ny był mo ment, kie dy pa pieżFran ci szek, głę bo ko po chy lo ny, pro sił o rzecz nie -zwy kłą: „Za nim bi skup po bło go sła wi lud, pro szęwas, by ście po mo dli li się do Pa na o bło go sła wień -stwo dla mnie”. Po mo dli twie udzie lił wszyst kimbło go sła wień stwa apo stol skie go „urbi et or bi”.

Po raz pierw szy w dzie jach Ko ścio ła pa pież przy -jął imię Fran ci szek – imię cha ry zma tycz ne go Bie da -czy ny z Asy żu, wiel kie go re for ma to ra Ko ścio ła. Je gopon ty fi kat od dziś bę dzie po strze ga ny przez pryzmatśw. Fran ci szka z Asyżu. To Świę ty, do któ re go Chry -stus skie ro wał sło wa: „Fran cisz ku, idź, od bu duj mójKo ściół”. Ale to tak że Świę ty, któ ry miał od wa gęgło sić świa tu, że „Mi łość jest nieko cha na”. W obec -nym, zla icy zo wa nym świe cie Ojciec Święty równieżbę dzie nam o tym przy po mi nał.

Na tro nie pa pie skim za siadł kar dy nał z da le kie -go kra ju, czło wiek, dzię ki któ re mu zo ba czy li śmy, żeser ce Ko ścio ła bi je do no śnie rów nież w in nych czę -ściach świa ta, że zo sta ło to przez kar dy na łów do ce -nio ne. Pa pież Fran ci szek wy wo dzi się z kra ju,w któ rym miesz ka ok. 33 mi lio ny ka to li ków.W Ame ry ce Ła ciń skiej roz wi ja się gor li wie ży cie re -li gij ne. Ko ściół Sta re go Kon ty nen tu bę dzie mógł sięwie le na uczyć od no we go pa pie ża. Zbyt do brze znaon rze czy wi stą sy tu ację, by mo gły go zwieść śro do -wi ska i krę gi osób wro gich ewan ge lii i Ko ścio ło wika to lic kie mu. Praw dzi wą si łą Ko ścio ła jest Je zusChry stus. Je go wi dzial nym za stęp cą na zie mi jest pa -pież Fran ci szek, któ re go wy znaw cy wspie ra ją mo -dli twą, by bez piecz nie pro wa dził łódź Ko ścio ła powzbu rzo nych fa lach XXi wie ku.

HABEMUS PAPAM

AllelujaWiel ki Pią tek i prze ra że nie

Wy da rze nia Wiel kie go Ty go dnia sta ły się dla ucz -niów Je zu sa dra ma tem. By li oni zdru zgo ta ni ukrzy -żo wa niem i śmier cią Mi strza. By li też roz go ry cze niwła sną po sta wą. W go dzi nie pró by zawiedli wszy -scy. Ju dasz zdra dził Je zu sa. Piotr za parł się Go trzy -krot nie. in ni po ucie ka li. Po ło że nie uczniów sta ło siędra ma tycz ne. By li prze ko na ni, że ich uko cha nyMistrz cał ko wi cie prze grał. Prze ra ża ło ich okru cień -stwo prze wrot nych wład ców, a tak że bez myśl nośćtłu mu, któ ry w de mo kra tycz nych wy bo rach wo lałwy brać prze stęp cę niż Te go, któ ry ko chał. W tej sy -tu acji ucznio wie Je zu sa nie ma rzy li o ni czym in nym,jak tyl ko o tym, by za po mnieć o tej bo le snej hi sto -rii. Wia do mość o pu stym gro bie spa dła na nich jakgrom z ja sne go nie ba. Mo gli spo dzie wać się wszyst -kie go, tyl ko nie te go, że hi sto ria ich Mi strza – i ichwła sna mi sja – nie jest jesz cze za koń czo na. Piotri Jan, któ rzy bie gną w kie run ku gro bu, prze ko nu jąsię, że grób jest na praw dę pu sty. Wte dy otwie ra jąsię im oczy i przy po mi na ją so bie sło wa Je zu sa, któ -ry mó wił im prze cież, że bę dzie za bi ty i że zmar -twych wsta nie. W go dzi nach try um fu Mi strza niebra li pod uwa gę tej pierw szej za po wie dzi. W ob li -czu krzy ża za po mnie li o dru giej. Te raz już wie rzą, żeJe zus ży je. Wra ca ją z tą wia do mo ścią do po zo sta łychuczniów. Od kry cie pu ste go gro bu nie od mie ni ło jed -nak po sta wy apo sto łów. Na dal by li oni spa ra li żo wa -ni lę kiem i sa mot no ścią.

Spo tka nie ze Zmar twych wsta łym

Po sta wa uczniów zmie nia się – i to ra dy kal nie –wte dy, gdy oso bi ście spo ty ka ją Je zu sa w Wie czer ni -ku. do pie ro wtedy upew nia ją się, że On nie tyl kozmar twych wstał, ale że na dal ich szu ka i ko cha! By -ło to dla nich zu peł nie za ska ku ją ce do świad cze nie,

bo apo sto ło wie – po dob nie jak Adam i ewa – ba li sięspo tka nia z Bo giem, któ re go za wie dli. Zmar twych -wsta ły szu ka uczniów nie po to, by udo wod nić imswo je zwy cię stwo, lecz po to, by ich umoc nić i prze -mie nić, by stwo rzyć ich na no wo. Je zus po wra ca, boko cha. Ko cha nad ży cie. Ko cha wszyst kich. Za rów -no tych, któ rzy Go opu ści li, jak i tych, któ rzy wy da liGo na śmierć. Po ka zu je uczniom swo je prze bi te rę -ce i bok (por. J 20, 20). Umac nia ich du chem Świę -tym i prze ka zu je im wła dzę od pusz cza nia grze chów.

Zmar twych wsta ły po zo sta je obecny w Eu cha ry stii

Za nim Je zus po zwo lił się przy bić do krzy ża, zna -lazł spo sób, by z na mi po zo stać. Wie dział, że naj -pierw wy sta wi my Je go mi łość na naj więk szą pró bęi spraw dzi my, czy On na praw dę ko cha nas nad ży -cie. Póź niej bę dzie my Go szu kać, bo prze cież niemo że my żyć bez Mi ło ści. do koń ca świa ta Ko ściółbę dzie żył mo cą eu cha ry stii. To nie przy pa dek, żeJan Pa weł ii ogło sił ro kiem eu cha ry stii wła śnie ówrok, w któ rym – jak się póź niej oka za ło – po razpierw szy nie mógł fi zycz nie uczest ni czyć w wiel ko -piąt ko wej Dro dze krzy żo wej ani w wiel ka noc nej eu cha-ry stii. Je go de cy zja była opatrz no ścio wym prze jawemje go pa ster skiej wy obraź ni mi ło ści. Chrze ści ja nin ży -je mo cą oso bi ste go spo tka nia ze Zmar twych wsta -łym, tam gdzie On sam wy zna czył nam miej scespo tka nia: w eu cha ry stii. eu cha ry stia to na sza Ga -li lea spo tka nia. W eu cha ry stii Chry stus jest obec nydla nas i kar mi nas so bą nie tyl ko po to, że by nasumac niać, ale rów nież po to, by śmy sta wa li się Je goświad ka mi. Na sze świa dec two jest po trzeb ne tym,któ rzy ży ją bli sko nas: w ro dzi nie, w gro nie przy ja -ciół, w są siedz twie, w miej scu pra cy. Jest po trzeb neteż na szym bliź nim w co raz mniej de mo kra tycz nej,a co raz bar dziej he do ni stycz nej i chry sto fo bicz nejcy wi li za cji, w ja kiej ży je my. 10

KS. MAreK dZieWieCKi

Mi łOśćzmar twych wsta je!

Czło wiek jest w sta nie skrzyw dzić Bo ga, któ ry ko cha,lecz nie jest w sta nie za trzy mać Bo ga w gro bie.

11

Naj waż niej sza noc w hi sto rii

Noc zmar twych wsta nia to naj waż niej szy mo mentw hi sto rii ludz ko ści. To noc, w cza sie któ rej Bóg po -twier dza, że ko cha nas nad ży cie i że Je go mi łośćdo nas nie skoń cze nie prze kra cza wszyst kie na sze wy -obra że nia i na dzie je. Bóg ko cha nas na wet wte dy, gdyprzy bi ja my Go do krzy ża. Jed nak zba wie nie nie przy -cho dzi przez krzyż, lecz przez mi łość Je zu sa Chry stu -sa, któ rą na krzy żu w spo sób szcze gól nie moc nywi dzi my i któ ra po cią ga nas ku so bie. Na koń cu ży ciado cze sne go Bóg nie za py ta nas o to, czy cier pie li śmy,lecz o to, czy ko cha liśmy. Wiel ka noc jest tam, gdzielu dzie uczą się od Bo ga ko chać, za wsze i za wszel kące nę. Wiel ka noc to kul mi na cja naj bar dziej nie zwy kłejhi sto rii mi ło ści, ja ka kie dy kol wiek wy da rzy ła się wewszech świe cie. To hi sto ria Je zu sa, któ ry upew nia naso tym, że Bóg nie prze sta je nas ko chać na wet wte dy,gdy sam nie jest przez nas ko cha ny i gdy przy bi ja myGo do krzy ża. Wiel ka noc to hi sto ria przy jaź ni sil niej -szej niż krzyw da, cier pie nie i śmierć. To hi sto riaskrzyw dzo nej mi ło ści; miłości, któ ra nas za chwy cai prze mie nia. To hi sto ria, w któ rej nie je ste śmy je dy -nie świad ka mi, lecz jej uczest ni ka mi.

Niech zmar twych wsta je w nas mi łość!

Czło wiek bez Bo ga krzy żu je w so bie ra dość i cią -gle na no wo wskrze sza cier pie nie, a Bóg krzy żu je

w czło wie ku cier pie nie i cią gle na no wo wskrze szaw nim ra dość. Zmar twych wsta ły po wra ca do naspo to, by w każ dym z nas od ra dza ła się pew ność, żeje ste śmy tak cen ni, że aż ko cha ni! Wiel ka noc toświę to, które upew nia o tym, że skrzyw dzo ny,ukrzy żo wa ny i za bi ty Bóg -czło wiek po wra ca po to,by po twier dzić, że na dal nas ko cha i że nasz los jestdla Nie go waż niej szy niż Je go wła sny los! Kto od Je -zu sa uczy się ko chać, ten urzą dza świę to ra do ści nietyl ko so bie i bli skim, lecz tak że Bo gu, któ ry w swo -im Sy nu cier pi wte dy, gdy my cier pi my, i któ ry cie -szy się wte dy, gdy Je go ra dość jest w nas i gdy na szara dość jest peł na!

Zmar twych wsta ły Syn Bo ży upew nia nas o tym,że na tej zie mi jest jed na rzecz pew niej sza niż śmierć:nie odwo łal na mi łość Bo ga do czło wie ka! Bóg wie, żedla nas, lu dzi, żyć to zna czy ko chać i przyj mo wać mi -łość, gdyż ży cie bez mi ło ści sta je się nie zno śnym cię -ża rem i pro wa dzi do roz pa czy. On po zwo lił sięukrzy żo wać po to, by już nikt z nas nie krzy żo wał anisa me go sie bie, ani in nych lu dzi, lecz by każ dy z nasco raz bar dziej ko chał – na wzór Je zu sa. Wiel ka nocprzy no si nam wiel ką ra dość z te go, że Bóg ko cha nasw nie odwo łal ny spo sób! Tyl ko dzię ki Je go mi ło ścista je my się zdol ni do na wró ce nia i świę to ści.

Wszyst kim Czy tel ni kom ży czę ra do snych spo -tkań ze zmar twych wsta łym Je zu sem oraz mą dro ścii si ły, ja ka z Nie go pro mie niu je!

Bło go sła wio nych Świąt!

Carl Bloch, Chrystus w Emaus

W ie lu z nas nieraz snu ło pięk ne pla ny, ma -rze nia, któ rych nie ła twa lub wręcz bru tal narze czy wi stość nie po zwa la ła zre ali zo wać,

lub też mniej, lub bar dziej dra stycz nie je ogra ni czy -ła, lub prze kre śla ła. im bar dziej fru stru ją ce by ło lubjest to do świad cze nie, tym trud niej przy cho dzi ło lubprzy cho dzi nam uwie rzyć, że ja kaś no wa per spek ty -wa mo że się przed na mi otwo rzyć. A na wet gdy sięotwie ra, to pa trzy my na nią z nie uf no ścią, nie do wie -rza niem, iry ta cją lub znie chę ce niem. doświadczyłtego tak że Moj żesz, gdy spo tkał się z Bo giem, któryukazał mu się w krzewie go re ją cym:

„Gdy Moj żesz pa sał owce swe go te ścia imie -niem Je tro, ka pła na Ma dia ni tów, za pro wa dziłowce w głąb pu sty ni i do szedł do Gó ry Bo żejHo reb. Wte dy uka zał mu się Anioł Pań skiw pło mie niu ognia, ze środ ka krze wu. [Moj -żesz] wi dział, jak krzew pło nął ogniem, a niespło nął od nie go. Wte dy Moj żesz po wie działdo sie bie: «Po dej dę, że by się przyj rzeć te munie zwy kłe mu zja wi sku. dla cze go krzew sięnie spa la?». Gdy zaś Pan uj rzał, że pod cho -dzi, by się przyj rzeć, za wo łał <Bóg do> nie -go ze środ ka krze wu: «Moj że szu, Moj że szu!».On zaś od po wie dział: «Oto je stem». rzekłmu [Bóg]: «Nie zbli żaj się tu! Zdej mij san da -ły z nóg, gdyż miej sce, na któ rym sto isz, jestzie mią świę tą». Pan mówił: «do syć na pa trzy -łem się na udrę kę lu du me go w egip cie i na -słu cha łem się na rze kań je go na cie mięz ców,znam więc je go ucie mię że nie. Zstą pi łem, abygo wy rwać z rąk egip tu i wy pro wa dzić z tejzie mi do zie mi ży znej i prze stron nej (…). idźprze to te raz, oto po sy łam cię do fa ra ona,i wy pro wadź mój lud, izra eli tów, z egip tu»”(Wj 3, 1-5. 7-8. 10).

Sta je się to ko lej nym, nie zmier nie istot nym stop -niem w Moj że szo wym poj mo wa niu Bo ga, prze po jo -nym prze ży ciem Je go nie praw do po dob nej bli sko ści.Kim był wów czas Moj żesz? Jak prze ży wał swo ją co -dzien ność? Ten czło wiek – któ ry zna czył tak wie lena dwo rze fa ra ona, któ ry był jed ną z naj waż niej -

szych oso bi sto ści na naj więk szym dwo rze w ów cze -snym cy wi li zo wa nym świe cie – prze by wał w kra juMa dia ni tów ja ko cu dzo zie miec, któ re mu nie przy -słu gi wa ły żad ne pra wa, jakimi cie szy li się oby wa te -le te go kra ju. Na do da tek wła śnie tam, w tym kra ju,mu sia ły umrzeć je go wiel kie idee o wy zwo le niuznie wo lo ne go na ro du. Te raz mu siał stać się naj zwy -klej szym i czę sto po gar dza nym pa stu chem wy pa sa -ją cym owce. Na pu sty ni, gdzie by ło tak ma ło tra wyi wo dy, szu kał po ży wie nia dla sta da. Pu sty nia sta łasię je go zie mią: trud ną i prze klę tą. i oto na gle Moj -żesz wła śnie tam usły szał sło wa Pa na: „Zdejmij san -da ły z nóg, gdyż miej sce, na któ rym sto isz, jestzie mią świę tą” (Wj 3, 5). Ta zie mia trud na, spie czo -na, ta zie mia prze klę ta jest zie mią świę tą. Nie szu -kaj in nej zie mi, ła twiej szej, bo jej nie znaj dziesz.Na ucz się na to miast żyć na zie mi nie ła twej. Wiel -kim złu dze niem jest prze ko na nie, że mo że ist niećja kaś in na zie mia, gdzie życie jest ła twe i bez pro ble -mo we. To jest pierw sza wiel ka na uka pły ną ca z Moj -że szo we go spo tka nia z Bo giem na pu sty ni.

To spo tka nie jest jed nak tak że spo tka niem wzy -wa ją cym do pod ję cia mi sji. Wówczas Moj żesz od -kry wa, że mi sja, do re ali zo wa nia któ rej po wo łu je goBóg, po kry wa się z je go pier wot nym ma rze niem by -cia wy zwo li cie lem znie wo lo ne go na ro du. Czyż więcta mi sja ma być dokładnie ta ka sa ma jak ta, o któ rejma rzył 40 lat wcze śniej? Tak, z tą „drob ną” róż ni cą,że w jej cen trum ma sta nąć nie ludz ka po tę ga wy -kształ co ne go we wszyst kich na ukach Moj że sza, leczpo tę ga nie zmie rzo ne go Bo ga, któ ry ukazuje sięw krzewie go re ją cym. i tak jak przed tem Moj żesz byłprze ko na ny o słusz no ści swo jej mi sji, tak te raz samBóg mu si go prze ko ny wać, gdyż Moj żesz za czy -na mno żyć trud no ści i mieć coraz większe obiek cje,i zastanawia się, czy jed nak Bóg nie ze chciałby gozwol nić od po dej mo wa nia tej mi sji. Wy mie nia ażpięć tych obiek cji, mówiąc:

że jest zbyt „ma ły”, by pod jąć tę mi sję(por. Wj 3, 11),

że nie zna imie nia Bo ga, któ ry go po sy ła (por. Wj 3, 13),

że i tak mu nie uwie rzą (por. Wj 4, 1),że nie ma da ru wy mo wy (por. Wj 4, 10),że Bóg mo że prze cież po słać ko goś in ne go

(por. Wj 4, 13).12

która całkowicie cię przerasta

ANTYKRYZYSOWY PORADNIK BIBLIJNY. REFLEKSJE NA TRUDNY CZAS

KS. AleKSANder JACyNiAK SJ

Gdy musisz podjąć misję

13

Szu ka wszel kich moż li wychspo so bów, by uciec od za da nia,do któ re go Bóg go po wo łu je, bo -wiem czu je, że go ono prze ra sta.Jak wiel ka, jak po tęż na mu sia łabyć je go fru stra cja po śród kry zy supo dej mo wa nia mi sji wy zwo le -nia 40 lat wcze śniej. i jed no cze -śnie – jak że trud no jest pod jąćmi sję, gdy ma się świa do mość, żewła sne si ły są na ty le zni ko me, żemo gą być nie wy star cza ją ce, i gdytrze ba bez gra nicz nie za wie rzyćnie zmie rzo ne mu Bo gu…

My śli do oso bi stej re flek sji mo dli tew nej

• Na ile świa do mość prze ży tych upo ko rzeń, klęsk i nie po wo -dzeń pa ra li żu je mo ją ini cja ty wę lub po zy tyw ne otwar cie się na no -we szan se, które się pojawiają lub mo gą za ist nieć?• Czy prze wa ża we mnie kon cen tro wa nie się na trud no ściachi prze szko dach, któ re mo gą się po ja wić pod czas prób re a li za cjino wych wy zwań i przed się wzięć, czy też w ta kich sy tu acjach do -cho dzi we mnie do gło su bar dziej opty mi stycz ne po dej ście?• Czy mam świa do mość, że w ta kich sy tu acjach sam Bóg za pra -sza mnie do za an ga żo wa nia się w peł niej sze po zna nie Je go sa -me go i do po głę bie nia z Nim wię zi?

William Blake, Mojżesz i krzew gorejący

Mu si cie być moc ni, dro dzy bra cia i sio stry! Mu -si cie być moc ni tą mo cą, któ rą da je wia ra! Mu -

si cie być moc ni mo cą wia ry!  Mu si cie byćwier ni! dziś tej mo cy bar dziej wam po trze ba niżw ja kiej kol wiek epo ce dzie jów. Mu si cie być moc nimo cą na dziei, któ ra przy no si peł ną ra dość ży cia i niedo zwa la za smu cać du cha Świę te go!

Mu si cie być moc ni mo cą mi ło ści, któ ra jest po -tęż niej sza niż śmierć (…). Mu si cie być moc ni mi ło -ścią, któ ra „cier pli wa jest, ła ska wa jest”… 

Z a nim stąd odej dę, pro szę was (…), aby ście ni -gdy nie zwąt pi li i nie znu ży li się, i nie znie chę -

ci li, aby ście nie pod ci na li sa mi tych ko rze ni,z któ rych wy ra sta my. 

Pro szę was: aby ście mie li uf ność na wet wbrewkaż dej swo jej sła bo ści, aby ście szu ka li za wsze du cho -wej mo cy u Te go, u któ re go ty le po ko leń oj ców na -

szych i ma tek ją znaj do wa ło,aby ście od Nie go ni gdy nie od -stą pi li, aby ście ni gdy nie utra ci litej wol no ści du cha, do któ rej On„wy zwa la” czło wie ka, aby ście ni -gdy nie wzgar dzi li tą Mi ło ścią,któ ra jest „naj więk sza”, któ ra sięwy ra zi ła przez Krzyż, a bez któ -rej ży cie ludz kie nie ma ani ko -rze nia, ani sen su.

Cho ciaż nie je stem wśródwas na co dzień, jak by wa -

ło przez ty le lat daw niej – toprze cież no szę w ser cu wiel kątro skę.  Wiel ką, ogrom ną tro -skę. Jest to, moi dro dzy, tro skao was. Wła śnie dla te go, że „odwas za le ży ju trzej szy dzień”.

Je śli ktoś lub coś ka że ci są -dzić, że je steś już u kre su, nie

wierz w to! Je śli znasz od wiecz nąMi łość, któ ra cię stwo rzy ła, towiesz tak że, że w two im wnę -trzu miesz ka du sza nie śmier tel na.róż ne są w ży ciu „po ry ro ku”:je śli czu jesz aku rat, że zbli ża sięzi ma, chciał bym abyś wie dział,że nie jest to po ra ostat nia, boostat nią po rą twe go ży cia bę dziewio sna: wio sna zmar twych -

wsta nia. Ca łość two je go ży cia się ga nie skoń cze nieda lej niż je go gra ni ce ziem skie: Cze ka cię nie bo.

O j czy zna jest na szą mat ką ziem ską. Pol ska jestmat ką szcze gól ną.  Nie ła twe są jej dzie je,

zwłasz cza na prze strze ni ostat nich stu le ci. Jest mat -ką, któ ra wie le prze cier pia ła i wciąż na no wo cier -pi. dla te go też ma pra wo do mi ło ści szcze gól nej.

Nie ule gaj cie sła bo ściom! Nie daj cie się zwy cię -żyć złu! Je śli wi dzisz, że brat twój upa da, po -

dźwi gnij go, a nie po zo staw w za gro że niu. Pra ca mado po ma gać czło wie ko wi do te go, aby sta wał się lep -szym, du cho wo doj rzal szym, aby mógł speł nić swo jeludzkie po wo ła nie. Wia ra i ro zum są jak dwa skrzy -dła, na któ rych duch ludzki uno si się ku kon tem pla -cji praw dy. Jest w cie le ludz kim zdol ność wy ra ża niami ło ści, tej mi ło ści, w któ rej czło wiek sta je się da rem.14

Jan Paweł iiwciąż pozostaje z nami

W rocznicę odejścia

do domu Ojca

W ro ku Wia ry w na szym rem ber tow skimde ka na cie dusz pa ste rze pod ję li ini cja ty wę„Wie czo rów wia ry”: sześć spo tkań w czte-

rech pa ra fiach na sze go de ka na tu. Na spo tka niachpo dej mu je my przede wszyst kim te ma ty zwią za nez prze ży wa niem wia ry, z jej aspek ta mi trud ny mii pięk ny mi. Po ma ga ją nam w tym za pro szo ne oso by.Na 1, 3 i 5 spo tka niu kon fe ren cje gło si ks. dr Mi ro -sław No wo siel ski. „Wia ra ro dzi się ze słu cha nia”,emo cje w wie rze, ewan ge licz ne po sta wy sióstr Mar -ty i Ma ri ja ko przy kła dy prze ży wa nia re la cji z Bo -giem – to tyl ko nie któ re z po ru sza nych aspek tówży cia we wspól no cie lu dzi wie rzą cych. Na to miastna spo tka niu 2, 4 i 6 głów ny na cisk kła dzie my naświa dec two, np. mał żon ko wie dzie lą się swo ją wia rą.

Ostat nio w pa ra fii św. o. ra -fa ła Ka li now skie go mo gli śmywy słu chać kon cer tu w ra machświa dec twa zna ne go pol skie gomu zy ka dar ka Ma le jon ka. Każ -de ze spo tkań koń czy się ad o ra -cją Naj święt sze go Sa kra men tu ześpie wem, mo dli twą w ci szy i po -wie rze niem ży cia Bo gu. Przedna mi jesz cze dwa spo tka nia:27 kwiet nia w pa ra fii św. Łu cjiw rem ber to wie z kon feren cją ks.Mi ro sła wa i 15 czerw ca w pa ra -fii św. bra ta Al ber ta w War sza -wie -We so łej.

Za pra sza my i pro si my o mo -dli twę w in ten cji tej ini cja ty wy.

15

KS. MiCHAŁ dZiedZiCWieczór

Gazetkę wydaje parafia Matki Boskiej Zwycięskiej w Rembertowie, www.rembertowparafia.pl; redakcja: Sławomir DybkowskiZdjęcia: Archiwum Wydawnictwa Sióstr Loretanek, ks. Zbigniew Drzewiecki, Sławomir Dybkowski (okładka), Dawid Korczyński

Opracowanie graficzne, druk i oprawa: Drukarnia Loretańska, Warszawa-Rembertów