Patriotyzm? To codzienne wstawanie do Lalek, czyli Józef … · 2019. 11. 3. · Struktura ta...

8
Extraordynaryjne pismo dla łodzian, Wydanie I, 4-13 XI 2011 Patriotyzm? To codzienne wstawanie do szkoły, odrywanie się od ulubionej gry, nauka rozpalania ogniska i historii Polski. To pomaganie innym, nawet jeśli samemu potrzebuje się pomocy. To też solidne trenowanie kung-fu. Paweł Głowacki, 13 lat, harcerz ZHR Lalek, czyli Józef Franczak był sierżantem Wojska Polskiego, uczestnikiem wojny obronnej Polski 1939. Później związał się z ZWZ-AK. Był ostatnim żołnierzem polskiego podziemia antykomunistycznego, zginął w zasadzce urządzonej przez SB 21 października 1963 w Majdanie Kozic Górnych. CZYTAJ na str. 5 To nie jest zwykły biznes. Produkcja flag związana jest z wielkimi emocjami. Takimi jak po katastrofie smoleńskiej czy śmierci Jana Pawła II. Jak powstaje nasza flaga? CZYTAJ na str. 4 GRATIS! „Wolność” serwuje: - szczegółowy program „Tygodnia Patriotycznego” - profil osobowościowy poszukiwacza niepodległościowych pamiątek - wyniki śledztwa na temat wydarzeń 11 listopada 1918 roku w Łodzi - uśmiech do Marszałka - myśli ludzi, którzy z patriotyzmem chcą być za pan brat - krzyżówkę z nagrodami - komiksy Jego historia zaczęła się na Jasnej Górze. Gdy Cudowny Obraz Jasno- górski był powtórnie koronowany, łodzianie postanowili uczcić ten fakt. A że akurat budowany był kościół św. Stanisława (wtedy jeszcze nie katedralny), zdecydowali, że ufundują do niego dzwon. Rzeczpo- spolita była wtedy pod zaborami, a w Łodzi obowiązywały ruble. I tak, od kopiejki do kopiejki, udało się zebrać godną kwotę. Ona i ofiarność fabrykanta Johna pozwoliły odlać drugi co do wiel- kości dzwon w Polsce. „Zygmunt”, bo tak został ochrzczony, ustępował tylko swojemu imiennikowi z Wawelu. Działo się to w 1911 roku. Gdy przez Łódź przechodziła pożoga wojenna, która miała nam przynieść niepodległość, „Zygmunt” stanął w obliczu zagrożenia. Niemcy, okupujący wtedy mia- sto, chcieli przetopić go na armaty. Łodzianie jednak mężnie stanęli w jego obronie. Prusacy zażądali okupu. I chyba się zdziwili, gdy udało się go zebrać – ba – zgroma- dzone metale szlachetne przewyższyły wagę dzwonu o 400 kilo- gramów. „Zygmunt” przetrwał. Czego jednak nie nie dokończyli Niemcy w czasie I wojny, zrobili podczas ko- lejnej okupacji. Tym razem jednak nie pytali nikogo o zdanie i potajemnie dzwon wywieźli. Dokąd? Nie wiemy. W każdym razie po stu latach dzwon wrócił do katedry. Teraz nosi imię „Serce Łodzi” i do czerwca można go oglądać przy wieży. Zawiśnie na niej za pół roku! Rozbrajanie Niemców, walki o kluczowe punkty miasta, ofiary śmiertelne – tak wyglądał 11 listopa- da 1918 roku w Łodzi. Dzień odzyskania niepodległości był dla mieszkańców miasta bardzo burzliwy. Dzisiaj historia tamtych dni pokryta jest już nieco kurzem. Zajęliśmy się jednak jej rekonstrukcją. Wyniki naszego śledztwa na stronie 2-3. Karykatury Marszałka! Fot. Łukasz Głowacki Nieprawdopodobne rzeczy moż- na znaleźć w podłódzkich lasach. I wcale nie trzeba zanurzać się w nie zbyt głęboko! Adaś (lat 5) trzyma w dłoni orzeł- ka, znalezionego pod- czas rodzinnego spa- ceru. Razem z bratem Kubą (lat 7) i tatą Hen- rykiem Mielczarkiem, zorganizował nawet muzeum z patriotyczny- mi znaleziskami. CZYTAJ na str. 8! Fot. Henryk Mielczarek

Transcript of Patriotyzm? To codzienne wstawanie do Lalek, czyli Józef … · 2019. 11. 3. · Struktura ta...

  • Extraordynaryjne pismo dla łodzian, Wydanie I, 4-13 XI 2011

    ’ ’Patriotyzm? To codzienne wstawanie do szkoły, odrywanie się od ulubionej gry, nauka rozpalania ogniska i historii Polski. To pomaganie innym, nawet jeśli samemu potrzebuje się pomocy. To też solidne trenowanie kung-fu.Paweł Głowacki, 13 lat, harcerz ZHR

    Lalek, czyli Józef Franczak był sierżantem Wojska Polskiego, uczestnikiem wojny obronnej Polski 1939. Później związał się z ZWZ-AK. Był ostatnim żołnierzem polskiego podziemia antykomunistycznego, zginął

    w zasadzce urządzonej przez SB 21 października 1963 w Majdanie Kozic Górnych. CZYTAJ na str. 5

    To nie jest

    zwykły biznes. Produkcja

    flag związana jest z wielkimi

    emocjami. Takimi jak po katastrofie

    smoleńskiej czy śmierci Jana Pawła

    II. Jak powstaje nasza flaga?

    CZYTAJ na str. 4

    GRATIS!

    „Wolność” serwuje:- szczegółowy program „Tygodnia

    Patriotycznego”- profil osobowościowy

    poszukiwacza niepodległościowych pamiątek- wyniki śledztwa na temat wydarzeń 11 listopada 1918 roku w Łodzi- uśmiech do Marszałka- myśli ludzi, którzy z patriotyzmem chcą być za pan brat

    - krzyżówkę z nagrodami- komiksy

    Jego historia zaczęła się na Jasnej Górze. Gdy Cudowny Obraz Jasno-górski był powtórnie koronowany, łodzianie postanowili uczcić ten fakt.

    A że akurat budowany był kościół św. Stanisława (wtedy jeszcze nie katedralny), zdecydowali, że ufundują do niego dzwon. Rzeczpo-spolita była wtedy pod zaborami, a w Łodzi obowiązywały ruble. I tak, od kopiejki do kopiejki, udało się zebrać godną kwotę. Ona

    i ofiarność fabrykanta Johna pozwoliły odlać drugi co do wiel-kości dzwon w Polsce. „Zygmunt”, bo tak został ochrzczony,

    ustępował tylko swojemu imiennikowi z Wawelu. Działo się to w 1911 roku.

    Gdy przez Łódź przechodziła pożoga wojenna, która miała nam przynieść niepodległość, „Zygmunt” stanął w obliczu zagrożenia. Niemcy, okupujący wtedy mia-sto, chcieli przetopić go na armaty. Łodzianie jednak

    mężnie stanęli w jego obronie. Prusacy zażądali okupu. I chyba się zdziwili, gdy udało się go zebrać – ba – zgroma-

    dzone metale szlachetne przewyższyły wagę dzwonu o 400 kilo-gramów. „Zygmunt” przetrwał.

    Czego jednak nie nie dokończyli Niemcy w czasie I wojny, zrobili podczas ko-lejnej okupacji. Tym razem jednak nie pytali nikogo o zdanie i potajemnie dzwon wywieźli. Dokąd? Nie wiemy.

    W każdym razie po stu latach dzwon wrócił do katedry. Teraz nosi imię „Serce Łodzi” i do czerwca można go oglądać przy wieży. Zawiśnie na niej za pół roku!

    Rozbrajanie Niemców, walki o kluczowe punkty miasta, ofiary śmiertelne – tak wyglądał 11 listopa-da 1918 roku w Łodzi. Dzień odzyskania niepodległości był dla mieszkańców miasta bardzo burzliwy. Dzisiaj historia tamtych dni pokryta jest już nieco kurzem. Zajęliśmy się jednak jej rekonstrukcją. Wyniki naszego śledztwa na stronie 2-3.

    Karykatury Marszałka!

    Fot.

    Łuka

    sz G

    łowa

    cki

    Nieprawdopodobne rzeczy moż-na znaleźć w podłódzkich lasach. I wcale nie trzeba zanurzać się w nie zbyt głęboko! Adaś (lat 5) trzyma w dłoni orzeł-ka, znalezionego pod-czas rodzinnego spa-ceru. Razem z bratem Kubą (lat 7) i tatą Hen-rykiem Mielczarkiem, zorganizował nawet muzeum z patriotyczny-mi znaleziskami.CZYTAJ na str. 8!

    Fot. Henryk Mielczarek

    http://www.youtube.com/watch?v=A6YyjvqFH9I

  • W 1914 roku Łódź od blisko wieku znajdowała się w zaborze rosyjskim. Wy-buch wojny oznaczał dla miasta szybkie zetknięcie się z działaniami wojskowymi. W drugiej połowie sierpnia ewakuowały się z Łodzi oddziały rosyjskie i 17 sierpnia wkroczyły do Łodzi po raz pierwszy for-macje niemieckie. Ich pobyt trwał tylko jeden dzień.

    Po raz drugi Niemcy pojawili się w Ło-dzi 8 października 1914 roku. Cztery dni później w mieście znaleźli się pierwsi żołnierze Legionów Polskich. Rozpoczął się, trwający blisko trzy tygodnie, okres werbowania i szkolenia ochotników łódz-kich do formacji dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego. Ofensywa rosyjska zmusiła oddziały legionowe i wojska niemieckie do opuszczenia Łodzi 28 października. Trwająca wokół miasta bitwa zakończyła się porażką wojsk rosyjskich i przez blisko cztery lata Łódź była okupowana przez Niemców.

    Na terenie miasta działalność prowadzi-ły zarówno partie polityczne, organizacje społeczne, jak i militarne. Wśród licznych rzesz robotników znaczącą rolę odgrywały Polska Partia Socjalistyczna i Narodowy Związek Robotniczy. Przez pierwsze lata wojny opowiadały się one – wspólnie ze Związkiem Patriotów (przekształconym następnie w Partię Niezawisłości Narodo-wej, a potem w Stronnictwo Niezawisłości Narodowej), Polskim Stronnictwem Lu-dowym i Ligą Państwowości Polskiej – za walką z Rosją, wspierając m.in. werbunek do Legionów. Stanowisko przeciwne, zo-rientowane na zwycięstwo Rosjan, prezen-towało Zjednoczenie Narodowe (endecja) i Stronnictwo Chrześcijańsko-Narodowe (chadecja). Do rewolucji i obalenia kapita-lizmu dążyły Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL) oraz Polska Partia Socjalistyczna-Lewica (PPS-Le-wica). W tej ostatniej pojawiały się głosy postulujące powiązanie walki z  klasowej z  hasłami niepodległościowymi. Repre-zentantem takiego poglądu był m.in. Antoni Szczerkowski, który po pewnym czasie, wraz ze stronnikami, został z partii usunięty.

    Od 1914 roku działała też na terenie Łodzi Polska Organizacja Wojskowa. W  jej skład wchodzili głównie członko-wie tajnego skautingu, „Zarzewia”, NZR. Kadrę oficerską zasilali także urlopowani oficerowie I Brygady Legionów Józefa Pił-sudskiego. W szczytowym okresie rozwo-ju POW liczyła w Łodzi ponad czterysta osób. Organizowała szkoły podchorążych, podoficerskie i żołnierskie. Rok 1917 przy-niósł ograniczenie działalności organiza-cji. Powodem były liczne aresztowania jej członków przez policję niemiecką. W 1918 roku na czele łódzkiego okręgu POW stał por. Stanisław Stecki-Skwarczyński (oficer Legionów), a jego zastępcą był ppor. Mie-czysław Pęczkowski.

    Po tzw. kryzysie przysięgowym w Le-gionach w drugiej połowie 1917 r. zaczęło pojawiać się w naszym mieście coraz wię-cej byłych żołnierzy Legionów. Stworzyli Związek Oficerów i Żołnierzy Byłych Le-gionów Polskich. Na jego czele stał por. Alfred Biłyk. Byli legioniści zasilali także szeregi innych organizacji o charakterze paramilitarnym. Należały do nich m.in. Pogotowie Bojowe PPS i Organizacja Wojskowa NZR.

    W 1918 r. powstał także Związek Woj-skowych I, II, III Korpusów Wojsk Pol-skich. Jego członkami byli żołnierze Kor-pusów Polskich na Wschodzie, którzy po zawarciu pokoju niemiecko-rosyjskiego w 1918 r. zaczęli wracać na tereny byłej Kongresówki. W krótkim czasie stali się jedną z liczniejszych organizacji skupia-jących byłych wojskowych. Ocenia się, że w listopadzie 1918 r. Związek mógł liczyć w Łodzi blisko pięciuset członków.

    Liczącą się siłą na terenie Łodzi było także harcerstwo. Silnie związane z nie-podległościowym ruchem piłsudczy-kowskim stanowiło bazę wywiadowczą i łączności. Wśród harcerzy wysoki odse-tek stanowili członkowie POW i byli żoł-nierze Legionów Polskich. Osobą łączącą środowisko harcerskie ze Związkiem Ofi-cerów i Żołnierzy Byłych Legionów był Franciszek Edward Pfeiffer.

    Oprócz wymienionych wyżej środo-wisk do aktywnych w przygotowaniach do opanowania miasta zaliczyć można Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”.

    Zdecydowana większość mieszkańców Łodzi prezentowała stanowisko anty-niemieckie. W czasie I wojny światowej Polacy stanowili ponad połowę ludności miasta, znaczącą rolę odgrywały też licz-ne mniejszości – żydowska i niemiecka.

    Okres wojny przyniósł – w ciągu czte-rech lat – spadek liczby mieszkańców Łodzi o ponad 200 tysięcy osób. Władze niemieckie doprowadziły do zawieszenia produkcji w fabrykach włókienniczych, przez co znacząco pogorszyły się warunki życia łodzian. W konsekwencji narastały nastroje sprzyjające działalności niepod-ległościowej. Wyrazem tego była m.in. demonstracja z okazji 125. rocznicy Kon-stytucji 3 Maja, która zgromadziła kilka tysięcy osób. Nastrojów nie poprawił Akt 5 listopada, zapowiadający utworzenie państwa polskiego pod auspicjami cesa-rzy Niemiec i Austrii. Podejmowane były także akcje zbroje, wymierzone w nie-mieckie urządzenia wojskowe i policję.

    Na terenie Łodzi znajdowały się w  1918 r. także zalążki – organizowanej pod auspicjami niemieckimi – Polskiej Siły Zbrojnej tzw. Polnische Wehrmacht. Struktura ta podporządkowana została Radzie Regencyjnej, ale większość orga-nizacji z terenu miasta nie podejmowała żadnych prób współdziałania z PSZ.

    Powołana we wrześniu 1918 roku Rada Regencyjna z siedzibą w Warszawie była namiastką rządu polskiego, ale rozpoczę-ła organizowanie struktur państwowych i stwarzała podstawy organizacji przy-szłych sił zbrojnych.

    Sytuacja militarna na froncie zachod-nim dawała w październiku 1918 r. bar-dzo duże nadzieje na szybkie zakończenie wojny. Dlatego też większość organizacji militarnych działających na terenie Łodzi, w większym lub mniejszym stopniu, przy-

    Rozbrajanie Niemców, walki o kluczowe punkty miasta, ofiary śmiertelne – tak wyglądał 11 listopada 1918 roku w Łodzi. Dzień odzyskania niepodległości był dla mieszkańców miasta bardzo burzliwy. Pokrytą już nieco kurzem historię tamtych wydarzeń pieczołowicie rekonstruuje

    Dariusz Nowiński

    gotowywała się do działań w momencie nadejścia nieuchronnej klęski Niemiec. Jednak wojska cesarza Wilhelma II zaj-mowały największą część obszaru Rze-czypospolitej i – mimo porażek pono-szonych w walkach z koalicją – stanowiły znaczącą siłę, potrafiącą udaremnić lub przynajmniej utrudnić polskie działania militarne zmierzające do odzyskania nie-podległości.

    31 października 1918 r. w Krakowie władzę przejęła Polska Komisja Likwi-dacyjna, a dzień później rozpoczęły się walki z Ukraińcami o Lwów. Był to jedno-znaczny sygnał, że wielkimi krokami nad-chodzi moment przejęcia panowania nad obszarami okupacji niemieckiej, w  tym także Łodzi, przez Polaków.

    6 listopada łódzka Rada Miejska, pre-zentując stanowisko tożsame z Radą Regencyjną, przyjęła uchwałę, w której wzywała do wstępowania w szeregi armii, w celu obrony kresów Rzeczypospolitej, zwołania Sejmu wybranego w pięcioprzy-miotnikowych wyborach oraz uwolnienia Józefa Piłsudskiego. Dzień później w Lu-blinie powołany został Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele.

    Wiadomość o  tym wkrótce dotarła do Łodzi. PPS, PSL i SNN opowiedziały się za tzw. rządem ludowym, odmawiając pod-porządkowania się władzy Rady Regencyj-nej. 10 listopada Stronnictwo Niezawisło-ści Narodowej zorganizowało w budynku filharmonii przy ul. Dzielnej (obecnie ul. Narutowicza) wiec informujący o pro-gramie rządu Daszyńskiego. W  czasie jego trwania odmówiono zabrania głosu przedstawicielom skrajnej lewicy, która chciała tworzenia rad robotniczych i wło-ściańskich zamiast budowania struktur odrodzonego państwa. Wiec zakończył się sformowaniem kilkutysięcznego pochodu, który przemaszerował przez Nowy Rynek (pl.  Wolności), ul. Pańską (Żeromskie-go), Główną (Mickiewicza, Piłsudskiego) w  kierunku Widzewa. Tego samego dnia wieczorem dotarła do Łodzi wieść o po-wrocie do Warszawy, z więzienia w Mag-deburgu, brygadiera Piłsudskiego.

    „Dnia 10.XI nastąpiło porozumienie dla wspólnej akcji między czterema or-ganizacjami: POW, Dowborczycy, Grupa Legionowa, PPS. Nieustanne narady na wytwarzającem się położeniem, obserwo-wanem zdenerwowaniem wśród Niem-ców, podnieceniem się mas odbywały się między kierownikami tych organiza-cyj” – wspominał po latach Mieczysław Pęczkowski. Dało to początek wspólnego dowództwa pod nazwą Komenda Siły Zbrojnej. Na jej czele stanął oficer Legio-nów Polskich por. Alfred Biłyk.

    Oczywistym problemem przy rozbra-janiu Niemców była komunikacja. Nie tylko nie było wtedy telefonów komórkowych, ale też innych współ-czesnych sposobów porozumiewania się. Strona polska opierała się zatem na łącznikach. Przenosili oni informa-cje między punktami mobilizacyjnymi. Znakomitym źródłem informacji byli sami łodzianie. Wieści przekazywane przez przechodniów lotem błyskawicy docierały w odległe dzielnice Łodzi. Tymczasem Niemcy korzystali już z te-lefonów. Ale wiele im to nie dało...

    Pierwotnie na dowódcę akcji oswobo-dzenia Łodzi z rąk niemieckich prze-widziany został gen. Suryn-Masalski. Jednak szybki rozwój wypadków spo-wodował, że generał, mimo intensyw-nych poszukiwań, nie został odnale-ziony. Pojawił się dopiero 12 listopada, ale wtedy miasto było już w polskich rękach.

    Dla mnie patriotyzm to pielęgnacja pamięci – o ludziach, ich czynach, o miejscach i wydarzeniach. Gdy byłam mała z zapartym tchem słuchałam opowieści mojej babci, która przeżyła II Wojnę Światową z całym jej okropieństwem i choć wielu rzeczy wtedy nie rozumiałam, czułam się dumna, że przeżyła to wszystko, a potem stworzyła normalny dom i rodzinę. Patriotyzm to pamiętanie, pielęgnacja historii, branie przykładu i wyciąganie wniosków. Uczestnictwo w Tygodniu Patriotycznym aktywizuje do refleksji poprzez działanie. Warto brać w tym udział :).Izabela Walczak, 23 lata, studentka Filologii Polskiej UŁ

    10 listopadaW przeddzień Święta Niepodległo-ści proponujemy łodzianom trzy ciekawe propozycje, za których organizację odpowiada Fundacja Kultury i Biznesu.

    O godzinie 12.00 w Łódzkim Domu Kultury spotkają się młodzi ludzie

    chcący poznać historię z pierwszej ręki. W spotkaniu uczestniczyć będą komba-tanci, którzy chętnie podzielą się swo-

    imi doświadczeniami i przeżyciami. Wszystkiemu towarzyszyć będzie

    projekcja filmu o Marszałku Piłsud-skim oraz skromny poczęstunek.Kolejnym punktem programu jest

    godzina 17.00, kiedy to łodzianie zgro-madzą się pod pomnikiem Marszałka i  jako dowód wdzięczności złożą wie-niec kwiatów – jeden – symbolizujący ich jedność i wspólnotę. Poza złożeniem kwiatów podczas capstrzyku odbędzie się odczytanie apelu pamięci, a uczest-nicy będą mieli okazję wysłuchania i zaśpiewania pieśni patriotycznych przy akompaniamencie orkiestry dętej.

    Wydarzeniem kończącym program tego dnia będzie Koncert Niepodle-głościowy w łódzkim Teatrze Muzycz-nym w wykonaniu artystów łódzkich (kierownictwo muzyczne Teresa Sto-kowska-Gajda).

    Ale o co chodziObchody świąt patriotycznych przyciągają mało ludzi? Tak. Czy można to zmienić? Tak. A dlaczego to się nie udaje? Hmmm – może nikt się za to nie zabrał na poważnie? Tę niezrozumiałą sytuację w 2008 roku postanowili zmienić instruktorzy Okręgu Łódzkiego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Stąd pomysł na „Tydzień Patriotyczny”.„Z czym kojarzyły się łódzkie obchody Święta Niepodległości jeszcze kilka lat

    temu? Raczej z poważnym staniem na baczność i słuchaniem długim przemo-wień niż dobrą zabawą” – przypomina Michał Grelewski, przewodniczący Okrę-gu Łódzkiego ZHR .„Stwierdziliśmy, że problemem jest forma obchodów. Zbyt ciężka i za trudna w odbiorze dla młodych ludzi” – mówi „Wolności” hm. Seba-stian Grochala, koordynator projektu „Tydzień Patriotyczny”. Najczęściej była to kolejna Msza święta połączona ze składaniem kwiatów pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Czyli nuda! „Oni potrzebują czegoś atrakcyjnego, aktywizującego. Po-stanowiliśmy zatem coś takiego zorganizować. Stąd pomysł pierwszej gry miej-skiej »Krok w Niepodległość«” – ocenia Grochala.

    Pomysł chwycił – w zabawie wzięło udział ćwierć tysiąca osób. „Nie pozostało nam nic innego jak w przyszłym roku zrobić grę jeszcze lepiej” – wspomina Gre-lewski. W kolejnym roku uczestników było już 300, a po trzech latach – blisko 500. „To najlepszy dowód na to, że wiemy co robić, aby obchody świąt patriotycznych były ciekawe i przyciągały młodych Polaków” – twierdzi Grochala. Okazało się jednak, że gra miejska to za mało. „Mieliśmy ciekawą formę dla młodzieży i stu-dentów – ale przydałoby się coś jeszcze, aby również i inne osoby mogły świętować – i tak wzbogaciliśmy program o konferencję i koncert niepodległościowy”.

    To było rok temu. Tym razem organizatorzy poszli kilka kroków dalej. Po  pierwsze – do współpracy zaprosili organizacje pozarządowe i instytucje. Po drugie – przygotowania zaczęli już w styczniu. „Obecna edycja to znacznie więcej punktów programu i praktycznie z dnia na dzień pojawiają się bądź roz-wijają kolejne. Wszystko to jest zasługą zespołu, jaki udało nam się stworzyć – i ta koalicja ludzi jest niezwykle budująca i motywująca. Z całą pewnością to

    nie koniec naszej współpracy – a nasze grono nie jest zamknięte – jeśli chcesz nam pomóc – po prostu się odezwij!” – apeluje Grochala.

    ?

    ’ ’2

    http://www.youtube.com/watch?v=BX8-0AC5AOIhttp://www.youtube.com/watch?v=BX8-0AC5AOIhttp://www.youtube.com/watch?v=BX8-0AC5AOI

  • z POW nie przyniosło rezultatów. Być może przyczyną był brak płynnej zna-jomości języka niemieckiego przez polskich oficerów. Kolejną organizacją, która dotarła do Soldatenratu była PPS. Nadchodzące z terenu miasta informa-cje o starciach skłoniły wreszcie Niem-ców do zwrócenia się do burmistrza Łodzi Leopolda Skulskiego z prośbą o mediację.

    Z wojskowego punktu widzenia nie-zwykle ważne było opanowanie dwóch dworców kolejowych. Łódź Kaliską zdobywano dwukrotnie. Pierwszy raz uczyniły to oddziały podległe Komen-dzie Siły Zbrojnej. Ze względu na nad-ciągającą od strony Chojen odsiecz niemiecką zmuszone zostały jednak do wycofania się. Po kilku godzinach stację zdobył oddział Narodowego Związku Robotniczego wsparty przez łódzkich kolejarzy, wśród których znajdowali się członkowie PPS. Przy okazji zdobyto kilkadziesiąt sztuk broni, 40 parowo-zów, wypełnione materiałem wojennym pociągi. Dworzec ten, jako leżący na li-nii Warszawa-Łódź-Kalisz-granica nie-miecka odgrywał bardzo poważną rolę. Komendantem dworca mianowany zo-stał ppor. Zglenicki.

    Zajęcie dworca Łódź Fabryczna zakoń-czyło się śmiercią jednej osoby. Tak opi-sywał to Bolesław Fichna: „Nie powiódł się za to atak na Dworzec Fabryczny, Oddział nasz, przyjęty gęstym ogniem przez Niemców, musiał się wycofać. Ran-nego w nogę kol. Sałacińskiego dopadli Niemcy i zakłuli go bagnetami. Stało się to na ul. Skwerowej (obecnie ul. Polskiej Organizacji Wojskowej) na szynach przed dworcem”. Opis walk zamieszczony na ła-mach dziennika „Rozwój” w 1928 r., jako przyczynę śmierci byłego legionisty wska-zywał ugodzenie kulą. Dopiero drugi atak przeprowadzony około godz. 22 przez peowiaków, dowodzonych przez chor. Przedpełskiego, doprowadził do zajęcia dworca. Niemcy oddali go bez walki i wy-cofali się do koszar.

    Nie obyło się bez ofiar przy zajmo-waniu budynku prezydium policji przy zbiegu ulic Spacerowej i św. Benedykta (obecnie al. Kościuszki i ul. 6 Sierpnia). Zgromadzono tam znaczne ilości broni, amunicji, żywności i umundurowania. Przechodzący nieopodal pododdział trzydziestu peowiaków został ostrzelany przez wartę. Ranny został siedemnasto-letni plutonowy POW, uczeń Gimnazjum Polskiego Towarzystwa „Uczelnia” Stefan Linke. Pośmiertnie otrzymał Krzyż Orde-ru Wojennego Virtuti Militari.

    Zajmowanie budynków obsadzonych przez wojsko i inne niemieckie służ-by mundurowe trwało kilka godzin. Pomoc swą w tym zakresie okazywali Polacy służący w armii niemieckiej. Równocześnie trwały rozmowy na te-mat zawieszenia broni i przekazania władzy w Łodzi stronie polskiej. Dele-gacja Soldatenratu dotarła do Komendy Sił Zbrojnych. Trwające kilka godzin rokowania nie przynosiły rezultatu. Do pewnego uspokojenia nastrojów doszło, gdy wspólną odezwę wydały PPS i Rada Żołnierska. Także nadburmistrz Skul-ski, w imieniu Magistratu, wezwał do zaprzestania rozbrajania Niemców, in-formując o rozmowach zmierzających do porozumienia.

    Doszło do niego o godzinie drugiej nad ranem 12 listopada. Rozejm zakładał za-przestanie walk i rozpoczął proces przej-mowania całości władzy przez Polaków. Ustalono także zasady wyjazdu garnizonu niemieckiego z terenu Łodzi. Negocjatorzy polscy odnieśli spory sukces, ustalając, że całe uzbrojenie i wyposażenie wojsk nie-mieckich pozostanie na terenie miasta. Stanowiło to znakomitą podstawę do wy-posażenia nowo formowanych jednostek Wojska Polskiego na terenie Łodzi.

    Niewyjaśnione zostały okoliczności śmierci jeszcze dwóch innych, poza wy-mienionymi wcześniej, osób. Istnieją dwie wersje śmierci porucznika Dobro-

    Dzień wcześniej wśród kilkutysięczne-go garnizonu niemieckiego w Łodzi roz-poczęło się tworzenie Rady Żołnierskiej czyli Soldatenratu. Sprzyjało temu coraz większe rozprężenie wśród znacznej czę-ści żołnierzy, nieuznających już autory-tetu władzy państwowej czy oficerów. Odegrało to znaczną rolę w późniejszych wypadkach.

    Jak wspomina Stanisław Skwarczyń-ski, rozbrojenie Niemców zaplanowane było przez POW, PB PPS i harcerzy na dzień 12 listopada. Rozwój wypadków przyspieszył ten termin. Równocześnie decyzję o nawiązaniu kontaktu z innymi organizacjami paramilitarnymi zapadły w Narodowym Związku Robotniczym. Przedstawiciele tej partii z Bolesławem

    Fichną na czele podjęli decyzję o włącze-niu się do akcji rozbrajania. W przedsię-wzięcie to starano się zaangażować także biuro Werbunkowe Polskiej Siły Zbrojnej, odkładając na bok wcześniejsze animozje.

    Dzień 11 listopada nie zapowiadał jeszcze zbrojnego starcia. Większość li-czyła na pokojowe przekazanie władzy ze strony Niemców. Członkowie poszczegól-nych organizacji gromadzili się w swoich siedzibach. Główne siły koncentrowały

    się na ul. Przejazd (obecna ul. Tuwima), Stamtąd po południu 11 listopada roze-szły się na łódzkie ulice liczne patrole, mające zapewnić ład i porządek. Ilość zmobilizowanych przekroczyła oczekiwa-nia dowódców akcji. „Mobilizacja POW dała nieoczekiwane rezultaty. Zamiast spodziewanych 300 stawiło się ponad 500 ludzi. Byłem tym trochę zaniepoko-jony, bo nie tylko ja, niedawno przybyły do Łodzi, ale i moi sztabowcy-łodzianie nie wiedzieli co to za ludzie stanowią tę nadwyżkę. Będący w mojej dyspozycji harcerski oddział Pfeiffera znacznie się wzmocnił, wchłaniając w swoje szeregi licznie zgłaszających się ochotniczo star-szych uczniów gimnazjalnych” – wspomi-nał Stanisław Skwarczyński.

    Już wtedy dochodziło do rozbrajania pojedynczych żołnierzy i policjantów. Do-szło także do utarczek pomiędzy Polaka-mi, a manifestacją żydowskiej organizacji „Bund”, która w czasie przemarszu ulicą Piotrkowską wznosiła hasła popierające rewolucję bolszewicką. Manifestantów rozproszono około godziny 18.00. Stało się to równocześnie impulsem do rozpo-częcia akcji przeciw Niemcom.

    Pierwsze działania skierowane były przeciwko pojedynczym żołnierzom i  niewielkim patrolom. Powodem był niedostatek broni, który wykluczał akcję na  większą skalę. Pogotowie Bojowe PPS rozbroiło pięcioosobowy patrol niemiecki na skrzyżowaniu ulic Długiej i św. Andrze-ja (obecnie ul. Gdańskiej i Andrzeja Stru-ga). Kolejnymi celami bojowców PPS były posterunki policji położone przy ulicach: Aleksandrowskiej (ul. Limanowskiego), Zgierskiej, Widzewskiej (ul. Kilińskiego), Zarzewskiej (ul. Przybyszewskiego) i Gór-nym Rynku (pl. Reymonta). Członkowie NZR opanowali kilka posterunków poli-cyjnych, składnice wojskowe i magazyny, a także stację kolejową Łódź-Chojny. Od-działy podporządkowane Komendzie Siły

    Zbrojnej zajęły pocztę, telegraf, siedzibę gubernatora wojennego w Grand Hotelu. Nieco więcej wysiłku wymagało zajęcie bazy samochodowej przy ul. Emilii (ul. Tymienieckiego). Dopiero trzeci atak za-kończył się powodzeniem.

    Nie wszędzie rozbrajanie zakończyło się bez wystrzału. Eugeniusz Ajnenkiel tak opisuje starcie w okolicach obecne-go pl. Wolności: „Oddział złożony z pe-owiaków, dowborczyków i robotników, postanowił zaatakować koszary wojska niemieckiego, mieszczące się przy ul. Konstantynowskiej – obecnie 11 listo-pada [wspomnienie z 1933 r. – chodzi o obecną ulicę Legionów]. Około godzi-ny 9 wieczorem udał się w tym kierunku dość pokaźny oddział, idąc ulicą Piotr-kowską do Nowego Rynku. Tam spotkał się z silnym patrolem wojskowym, wy-chodzącym z ulicy Konstantynowskiej. Wywiązała się ostra strzelanina, w wy-niku której oddział powstańczy rozpro-szył się, a niemiecki oddział wojskowy – wycofał do koszar. W czasie walk zo-stali zabici: 29-letni drukarz Stefan Ko-łodziejczyk [powinno być – Kołodziej-czak]; Józef Bukowiecki [powinno być – Bukowski], ciężko zaś ranna Eugenja Wasiakówna, która wkrótce zmarła. Po-zatem cięższe rany odnieśli: Michał Ka-rasiński – robotnik, Czesław Karpowski – fryzjer i jakiś chłopiec lat 16; oprócz wymienionych kilka osób zostało lżej rannych”.

    Niemiecka Rada Żołnierska kilka-krotnie rozmawiała z przedstawicielami strony polskiej w sprawie przekazania władzy. Spotkanie z Mieczysławem Pęczkowskim i Romanem Starzyńskim

    Czy Polacy mieli jakąkolwiek broń? Nieco światła na tę kwestię rzuca relacja Eugeniusza Ajnenkiela, człon-ka PPS i uczestnika wydarzeń: „Jako uzbrojenie, mieliśmy jeden brauning, jeden staroświecki bębenkowy re-wolwer, parę noży, siekier i mocnych kijów. Już przy ul. Gdańskiej otoczyli-śmy patrol z pięciu żołnierzy. Nareszcie mamy karabiny i amunicję. Uzbrojenie nasze zaczęło się uzupełniać w miarę przebieganych następnych ulic. Po drodze mali chłopcy wskazywali nam mieszkania oficerów niemieckich i tak mimochodem wpadaliśmy tu i ówdzie”.

    Uczniowie polskiego Gimnazjum „Uczelnia” w celu zdobycia oręża roze-brali drabinki gimnastyczne i z drew-nianymi szczeblami wyszli na ulice.

    wolskiego. Jedna mówi o śmierci w cza-sie ataku na koszary niemieckie przy ul. Leszno (obecnie ul. Żeligowskiego). Dru-ga o ranieniu w czasie ataku na Dworzec Kaliski. W dokumentach wojskowych znajduje się informacja o śmierci, wsku-tek odniesionych ran, w dniu 30 grudnia 1918 r. Brak jakichkolwiek informacji na temat okoliczności śmierci Czesława Konrackiego.

    Dzień 12 listopada 1918 roku pozwolił rozpocząć formowanie organów wojsko-wych i bezpieczeństwa na terenie miasta. Wszystkie formacje wojskowe podpo-rządkowały się płk. Albinowi Jasińskie-mu, który został dowódcą Okręgu Woj-skowego w Łodzi. Na czele milicji stanął gen. Suryn-Massalski. Funkcję komen-danta miasta objął por. Biłyk, a  jego za-stępcą został chor. Bereszko. Tego samego dnia ukazał się pierwszy numer niezależ-nej od władz okupacyjnych gazety „Nowy Kurier Łódzki”. Na jego łamach przedsta-wiono m.in. relacje z wydarzeń poprzed-niego dnia.

    Okazjami do wielkich manifestacji pa-triotycznych stały się pogrzeby ofiar z 11 listopada 1918 r. Zgromadziły one na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej

    kilkudziesięciotysięczne tłumy łodzian. Wszystkich ich, poza Stefanem Linke złożonym na Cmentarzu Ewangelickim, pochowano we wspólnej kwaterze.

    Pamięć o poległych nie uległa zatarciu. Na terenie miasta ufundowano w okresie dwudziestolecia międzywojennego tablice upamiętniające wydarzenia historycznych dni, ze szczególnym uwzględnieniem po-ległych. Tablice te odtworzono po 1989 roku. Na pl. Wolności, na budynku Ar-chiwum Państwowego, znajduje się tablica poświęcona ofiarom starcia z wojskiem niemieckim przy zbiegi ul. Piotrkowskiej i ówczesnej Konstantynowskiej. Na gma-chu Narodowego Banku Polskiego przy al. Kościuszki znajduje się tablica poświęco-na Stefanowi Linke. Na budynku Dworca Łódź-Fabryczna znajduje się tablica infor-mująca o śmierci Bronisława Sałacińskie-go. Warto zadbać, aby nie zniknęła po roz-poczętym właśnie remoncie dworca.

    Dzień 11 listopada stał się także dniem święta pułkowego 28 pułku Strzelców Kaniowskich. Jego fundamentem były oddziały, które w tym dniu w 1918 roku rozpoczęły walkę z okupantem niemiec-kim. Nieoficjalna nazwa pułku brzmiała „Dzieci Łodzi”.

    Baza źródłowa, która dotyczy przebie-gu wydarzeń z 1918 roku w Łodzi jest dość wąska. Poza relacjami w gazetach, swe wspomnienia ogłosili Stanisław Skwarczyński, Mieczysław Pęczkowski, Eugeniusz Ajnenkiel, Roman Starzyński i Bolesław Fichna. Książkę poświęconą tym wydarzeniom napisał dr Tadeusz Bogalecki. Być może ktoś z czytelników artykułu dysponuje jeszcze innymi ma-teriałami, wspomnieniami czy zdjęciami z tamtych czasów. Zachęcamy do podzie-lenia się nimi z organizatorami Tygodnia Patriotycznego. Prosimy o przesłanie ich na adres mailowy [email protected] bądź do siedziby Oddziału Łódź Związku Strzeleckiego: 90-113 Łódź, ul. gen. R. Traugutta 18.

    Fot. Łukasz Głowacki, w rekonstrukcji wzięli udział: Stanisław Świerkowski z Grupy Rekonstrukcji „Tobie Ojczyzno” i Andrzej Daszyński ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „Żelazny Orzeł”. Film: www.youtube.com/watch?v=A6YyjvqFH9I

    Dość zabawnie rozegrało się odbicie gmachu Monopolu Tytoniowego: „Żoł-nierze niemieccy pouciekali oknami. Gdy się nasi już zadomowili objęli skład tytoniu, nastąpił atak Niemców. Naszych poczęto wypierać. Po krótkim oporze nasi ustąpili. Jeden z robotni-ków zawieruszył się, i zobaczywszy na odwachu Niemców, zamiast swoich, usiłował wyskoczyć oknem. Nad nim ukazał się żołnierz niemiecki i chwycił go za ręce. Towarzysze chwycili go za nogi. I tak ciągnięto go to w jedną, to w drugą stronę” – wspomina Ajnenkiel. Gdy inny polski oddział nadciągnął z odsieczą, Niemcy zaczęli ustępować.

    ’ ’ 3

    http://www.youtube.com/watch?v=A6YyjvqFH9I

  • Zabezpieczamy nasz ma-gazyn w standardowe flagi, zgodne z ustawą rozmiary, z  rożnym sposobem wykończenia: na tunel, na karabińczyki na pętelki, sznur-ki. Staramy się, aby każdy zainteresowany mógł zaspokoić swoje potrzeby. Nie kon-kurujemy oczywiście z produkcją chińską cenowo, ale jakościowo – jak najbardziej.

    Zwiększoną sprzedaż obserwujemy w  dwóch okresach roku, wynikających

    To nie jest tylko fragment płótna, ale dla wielu z nas także obiekt

    dumy i wzruszenia. Wszyscy widzimy ją przy okazji świąt,

    choć coraz częściej także w inne dni. Flaga narodowa. Zwykle

    oglądamy ją z daleka, dzisiaj czas na dokładniejsze studia. Najlepiej

    przeprowadzić je tam, gdzie powstaje, czyli w fabryce flag.

    Patriotyzm według mnie to przede wszyst-kim miłość do swojej ojczyzny. Patriotyzm nie polega na nienawiści wobec innych narodów, lecz właśnie na tej miłości do własnego. Prawdziwy patriota to taka oso-ba, która nie jest ze wszystkiego zadowolo-na w swej ojczyźnie, lecz stara się i walczy o to by było w niej lepiej. Patriota nie pyta co może dla niego zrobić ojczyzna, ale pyta co on może dla niej uczynić. Patriotyzm to nie tylko bohaterowie walczący w trud-nych czasach, ale to codzienne czyny chociażby wywieszenie flagi za okno, dumne śpiewanie hymnu lub wykonanie jakiegoś działania na rzecz naszej małej lub tej dużej Ojczyzny.Karolina Walczak, 15 lat, harcerka ZHR

    1. Flaga musi być czysta i nie postrzępiona, a jej barwy nie

    mogą być wyblakłe.2. Na otwartym powietrzu flaga jest

    eksponowana od świtu do zmroku. Jeśli ma pozostać na maszcie dłużej musi być dobrze oświetlona.

    3. Nie eksponuje się flagi w dni deszczowe, w czasie zamieci śnieżnej i przy wyjątkowo silnym wietrze.

    4. Flaga nie może dotknąć podłogi, ziemi, bruku lub wody.5. Na fladze nie umieszcza się żadnych napisów

    i żadnego rodzaju rysunków.6. Jedynym godnym sposobem likwidacji zużytej

    flagi jest jej niepubliczne spalenie. Flagi związane z wyjątkowymi wydarzeniami

    przekazuje się do muzeum.

    Zwiększoną sprzedaż obserwujemy w dwóch okresach,

    wynikających z kalendarza świąt – początek maja i początek

    listopada – mówi producentka flag, GRAŻYNA GAJ.

    Fot. Łukasz Głowacki, archiwum firmy Gaja

    znam tak różne, szokujące wydarzenia, że nie śmiem... Myślę, że mamy nad czym pracować!

    Kiedy w ogóle powinniśmy wywieszać flagi narodowe?Po wprowadzeniu ustawy istnieje moż-

    liwość wywieszania jej zawsze wtedy, gdy mamy taką potrzebę.

    Należy jednak zachować pewne wa-runki [patrz ramka obok].

    Z czego produkowana jest polska flaga?Grażyna Gaj, producentka flag.

    Flagi polskie najczęściej produkowane są z materiału poliestrowego o gramatu-rze 115 g/m2. Jest to wersja najbardziej popularna i najczęściej kupowana ze względu na jakość, wygląd i żywotność. Dla prezentacji wewnętrznych i bardziej prestiżowych okazji drukujemy na saty-nie lub dekorze. Są to dzianiny grubsze i z połyskiem. Kolor na fladze nanosimy przy użyciu cyfrowych ploterów, póź-niej utrwalamy nadruk metodą dyspersji w wysokiej temperaturze. Użycie tuszy odpornych na promieniowanie UV sprawia, że kolor nie blaknie.

    Skąd wiadomo, jakiego dokładnie koloru użyć do produkcji naszej flagi?Kolor flagi narodowej

    jest ściśle określony przez ustawę o godle, barwach i hymnie R z e c z y p o s p o l i t e j Polskiej, z dnia 13 stycznia 1980r (Dz.U. 1980 nr 7 poz. 18).

    Funkcjonują dwa rodzaje naszej flagi – z godłem i bez niego. Których produkujecie więcej? Czy wie Pani, z czego to wynika?Więcej sprzedajemy flag

    polskich bez godła. Najlicz-niejszymi klientami są urzędy, na których spoczywa obowiązek dekorowania ulic miast. Jednak od paru lat obserwujemy coraz większy udział w sprzedaży flag z godłem. A tutaj domi-nuje klient detaliczny, krajowy, młodszy oraz stale lub czasowo mieszkający poza obszarem Polski.

    Moim zdaniem flaga z godłem zawie-ra w sobie barwy narodowe oraz orła w koronie, co stanowi szczególną wartość emocjonalną dla Polaków.

    Pozwala też na bezpomyłkową identy-fikację – nie myli się nas wtedy z Tyrolem, Górną Austrią, krainą Czech czy też Indo-nezją lub Monako. A te flagi uszyte są z ma-teriałów w podobnych do naszych kolorach

    Czy produkcja flag narodowych to dobry interes? Polacy kupują je często?Nigdy nie miałam do tematu sprzeda-

    ży flag polskich podejścia biznesowego. Staramy się kalkulować ceny z bardzo niską marżą. Produkujemy szeroki asortyment flag i oferujemy je

    w ciągłej sprzedaży.

    z kalendarza świąt – początek maja i po-czątek listopada. Poza tym w czasie ża-łoby narodowej. W innych momentach zdarza się to sporadycznie.

    Pamięta Pani jakieś niezwykłe zamó-wienie?Pamiętam, jak przed firmą

    stał tłum ludzi czekających na polsk flagę z kirem. Tak było po katastrofie smoleń-skiej i po śmierci Jana Pawła II. Zawsze wzru-szają mnie też rozmo-wy z Polonią, szcze-gólnie amerykańską.

    Sam zakup flagi to nie wszystko – jak ocenia Pani podejście Polaków do dba-łości o ich wywieszanie?

    Chciałabym powiedzieć: „coraz lepiej”, ale jed-

    n a k

    Światowy Dzień Młodzieży, Denver 1993. Polska młodzież wraca

    po Mszy.

    4 listopada

    Bądź Patriotą – wywieś flagę! Flaga państwowa w każdym łódzkim domu – czyli Akcja Flaga!Już od 4 listopada w różnych punk-

    tach w Łodzi flagi staną się jeszcze bardziej dostępne – zarówno cenowo, jak i fizycznie. Wszystko za sprawą harcerek i harcerzy, którzy pojawią się w szkołach, przed parafiami i w miej-scach szczególnie często uczęszcza-nych przez łodzian. Dodatkowo – we flagę będzie mógł zaopatrzyć się każ-dy, kto weźmie udział w jakimkolwiek wydarzeniu programu. „Mamy na-dzieję, że i w tym roku – jak w latach poprzednich – łodzianie wykupią nam wszystkie zapasy udowadniając, że nie wstydzą się swojej polskości i chętnie wywieszają państwową flagę” – mówi Maciej Urbaniak, harcerz odpowiada-jący za przeprowadzenie akcji. „Do-datkowo, poza flagami, w  sprzedaży mamy okolicznościowe znaczki, które każdy może umieścić w  dowolnym miejscu manifestując swój patrio-tyzm” – dodaje. Wykaz miejsc i ter-minów, w których będzie można flagę kupić zostanie umieszczony na stronie internetowej projektu: www.tydzien.zhr.pl”.

    ’ ’4

  • powiadomić wszystkie dostępne tą drogą rządy państw europejskich o „wskrzeszeniu istnienia Państwa Polskiego”. Była to, deli-katnie mówiąc, deklaracja na wyrost – ale niezłomna wola, upór i determinacja prze-kuła tą deklarację w rzeczywistość.

    Najważniejsze dla Polaków, radosne i dumne święto, zabronione w czasie oku-pacji niemieckiej i sowieckiej, przywrócił Sejm PRL 15 lutego 1989 – na kilka mie-sięcy przed ostatecznym upadkiem rządów sowieckiej agentury w Polsce, i kolejnym – ostatnim jak do tej pory – odzyskaniem pełnej niepodległości i suwerenności.

    Narodowe Święto Niepodległości w za-miarze jego pierwszych twórców miało być świętem wszystkich walczących o tę szczególną wartość – nie tylko tych z 1918 roku, ale wszystkich. Konfederatów, Po-wstańców, Legionistów, obrońców Polski z 1920, po równo Ślązaków, Wielkopolan i tych z Kongresówki, Kresowiaków i Ma-łopolan. Przez te wszystkie lata od 1937

    Lalek, czyli Józef Franczak, ps. Laluś, Laleczka,

    Guściowa, używał też nazwiska Józef Babiński. Urodził się 17 marca 1918 roku

    w Kozicach Górnych. Był sierżantem Wojska Polskiego, uczestnikiem wojny obronnej Polski

    1939. Później związał się z ZWZ-AK. Był ostatnim żołnierzem

    polskiego podziemia antykomunistycznego,

    zginął w zasadzce urządzonej przez SB

    21 października 1963 w Majdanie Kozic

    Górnych.

    7 listopada

    Andrzej Kołakowski, patriotyczny bard wystąpi o godz. 18.00 w Łódzkim Domu Kultury. Tradycyjnie zaprezentuje piosenki odwołujące się do współczesności, ale nie zabraknie też odniesień do historii.Kołakowski zaśpiewa m.in. o posta-

    ciach i postawach Żołnierzy Wyklętych, działających w ramach II Konspiracji. Gdy naród się poddał, oni walczyli do końca – wbrew nadziei i politycznym kalkulacjom. W czasach konformi-zmu i wszechobecnego kultu pienią-dza, w  oderwaniu od podstawowych wartości, ich postacie wymagają coraz głośniejszego przypominania. Może pod wpływem tych głębokich piosenek odżyją w pamięci narodu na nowo? Oddajmy zatem swoją obecnością na koncercie hołd Niezłomnym. Przypo-mnijmy wartości uniwersalne, które nigdy nie tracą na aktualności – Wol-ność, Prawda, Miłość i Patriotyzm. Różnie doświadczane i przeżywane, ale nadrzędne w życiu. Na recital zaprasza Związek Strzelecki „Strzelec”.

    Patriotyzm jest dla mnie nie tylko głęboko zakorzenioną przynależnością do danego skrawka mapy, ale także sercem bijącym w każdej z różnorakich odnóg kulturowych – najtrud-niejszym językiem świata najeżonym ogonkami i gramatyczny-mi pułapkami, górami i morzem, jeziorami i lasami, oscypkami i bigosem, Biskupinem i Wieliczką – wszystkim co Polskie.Katarzyna Lubera, 23 lata, pracownik agencji reklamowej

    8 listopada

    Mieczysław Dziemieszkiewicz, ps. „Rój” jest bohaterem filmu „Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać”. Projekcja o godz. 18.00 w kinie Cytryna.Na projekcję roboczej wersji obrazu

    zaprasza Związek Strzelecki „Strzelec”. Mieczysław Dziemieszkiewicz, ps. “Rój” był żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych, a potem Narodowego Zjed-noczenia Wojskowego. Film opowiada o jego powojennych dziejach.

    Fabularyzowana historia partyzant-ki antysowieckiej w Polsce jest obecnie „półkownikiem”, dostępnym jedynie w  drugim obiegu, ponieważ władze TVP odmawiają kolaudacji filmu.

    Rój walczył w lesie do 1951 roku, kiedy zginął w obławie wojsk KBW i UB. Dziś wielu pewnie zapytałoby „po co walczył” i „czy warto”? Oddział Roja nigdy nie zadawał sobie tego py-tania – walka z okupantem była rzeczą oczywistą nie wymagającą uzasad-nień. Czy dziś młodzi ludzie potra-filiby zawalczyć o zadeptane wartości z równym zaangażowaniem?

    Po projekcji ZS „Strzelec” zapra-sza na spotkanie z reżyserem filmu, Jerzym Zalewskim.

    21 października 1963. Mała wieś, jakieś 20 km od Lublina. Około trzeciej po po-łudniu pod jedno z położonych z boku wsi gospodarstw podchodzi szeroką tyralierą 35-osobowy, specjalny od-dział milicji. Są w pełnym wyposażeniu bojowym, hełmy ZOMO, w rękach kara-biny Kałasznikowa. Słuchając rozka-zów dwóch dowodzących nimi cywili z SB, otaczają zabudowania. Gdy są już blisko, ze stodoły wychodzi schludnie ubrany mężczyzna w sile wieku. Przez chwilę zachowuje się jak gospodarz posesji, rozgląda pytającym wzro-kiem po zbliżających się milicjantach, jednak po wezwaniu do poddania się zaczyna uciekać. Z teczki wyszarpuje pistolet, ostrzeliwuje się, kluczy między zabudowaniami. Po chwili w kierunku milicjantów rzuca granat, potem kolej-ny, żaden nie wybucha...

    Donat

    Kilkadziesiąt metrów od stodoły do-sięga go pierwsza seria, po kilku jeszcze chwiejnych krokach następne. Umiera za-nim dobiegną do niego milicjanci, zanim zaczną go kopać i wrzeszczeć żeby rzucił broń. Zanim zabiorą go do ciężarówki i zawiozą do Lublina, do Akademii Me-dycznej, skąd w tajemnicy przeniosą ciało na cmentarz przy ul. Unickiej.

    Umiera sierżant Józef Franczak ps. „La-lek”, członek AK i WiN, ostatni ukrywający się z bronią w ręku żołnierz Niepodległej Rzeczpospolitej. Podkomendny legendar-nych dowódców, mjr. Hieronima Deku-towskiego „Zapory”, mjr. Zdzisława Broń-skiego „Uskoka”. Przez następne prawie 30 lat będzie tak samo zapomniany, jak jego dowódcy i towarzysze broni, jego historia przeinaczana, a sam będzie nazywany w pu-blicznych publikacjach bandytą i mordercą.

    Ciągle ta Niepodległość Zagadnienie walki o utrzymanie lub

    odzyskanie niepodległego bytu państwo-wego jest obecne w naszej historii od kilku wieków. Tak naprawdę od Konfederacji Barskiej – jeszcze może nie w pełni Po-wstania Narodowego, ale na pewno zrywu niepodległościowego, którego celem było ratowanie podupadającej Rzeczpospolitej. Trzy kolejne powstania narodowe – Ko-ściuszkowskie, Listopadowe i Stycznio-we – pomiędzy nimi krótki bardzo okres wolności w sojuszu z Napoleonem, zakoń-czony wraz z jego klęską, pozostaną na zawsze w naszej pamięci. Wybuch I Wojny Światowej wraz z wymarszem I Kompanii Kadrowej Legionów Józefa Piłsudskiego, ponad czteroletnie wysiłki zakończone proklamowaniem niepodległego państwa

    11 listopada 1918, praktycznie nieprze-rwanie toczona wojna o granice do 1921 roku, to chyba jeden z  najpiękniejszych fragmentów naszej historii. Niecałe 20 lat niepodległości przerywa IV Rozbiór Polski, niemiecko-sowiecka agresja i kolejna oku-pacja. Kiedy w czerwcu 1941 zaborcy biorą się za łby, budowane w konspiracji Polskie Państwo Podziemne szykuje się do kolej-nego powstania, realizowanego potem falowo od wiosny 1944 w ramach Akcji „Burza”. Potęga sowiecka rozgniata jednak polski opór, wybija lub aresztuje opornych, narzuca Polakom władzę własnej agentury, na kolejne prawie 50 lat. Dopiero rozpad ZSRR, kompletna klapa najbardziej krwawe-go z utopijnych systemów politycznych po-zwala nam, po raz pierwszy w historii prawie bezkrwawo, odzyskać niepodległość.

    Jeśli przyjąć, że co ok. 20 lat pojawia się nowe pokolenie, to patrząc wstecz od dnia dzisiejszego, za niepodległość walczyło i umierało ponad 11 kolejnych pokoleń

    grono to się znacznie powiększyło. Gdzieś tam z góry, znad chmur i obłoków, patrzą dzisiaj na wywieszone polskie flagi, na defiladę, na dzieciaki z chorągiewkami Obrońcy Westerplatte, Powstańcy War-szawscy, oficerowie z Katynia, AK-owcy i chłopcy z NSZ. Patrzy też zapewne Józef Franczak „Lalek”. Co chcielibyście mu po-wiedzieć w dniu 11 listopada?

    SuplementNiepodległość nie jest nam dana na

    zawsze. Są różne formy zależności, jawne i ukryte, bolesne i łagodne. Są też różne drogi do szczęścia. Musimy jednak pa-miętać, że podstawowe wartości i swo-body może nam zapewnić tylko własne, niepodległe państwo. Państwo, w którym

    sami będziemy decydować w uczciwych wyborach, które zapewni nam bezpie-czeństwo i możliwość rozwoju, które bę-dzie sprawiedliwie i dobrze rządzone.

    Pokolenia naszych przodków doskonale to rozumiały, dbały o to, walczyły, i jeśli się naprawdę nie dało inaczej – za to umie-rały. Nie ustrzegliśmy się błędów. Nieraz nie starczyło siły. Ale 11 listopada ma nam przypominać, że i wygrywać potrafimy pięknie. A przede wszystkim, że warto o wygraną się postarać. Kto, prócz garstki, wierzył naprawdę w 1914, że polskie pań-stwo się odrodzi? Kto, prócz garstki, wie-rzył w 1985, że komunizm upadnie i odzy-skamy niepodległość? A kto dziś naprawdę wierzy w Niepodległą Rzeczpospolitą?

    Miłego Świętowania!

    Polaków. Niemalże n ieprzer wanie , przez ostatnie prawie 220 lat Niepodległa R z e c z p o -spolita sta-nowiła dla milionów n a s z y c h przodków cel i war-tość życia. Czy chcie-libyście ich teraz zapytać, czy było warto? A jeśli tak, to w ja-kim języku zapytacie?

    Narodowe Święto Niepodległości11 listopada 1918 roku, pod wieczór,

    niemalże w kilkanaście godzin po przy-byciu do Warszawy, Józef Piłsudski otrzy-muje od Rady Regencyjnej pełną władzę wojskową, co w praktyce oznaczało całą władzę. Do  dziś historycy kruszą kopię o  to, dlaczego właśnie ten dzień został prawie dwadzieścia lat później wybrany Świętem Niepodległości. Działo się wtedy dużo, i wcześniej, i później. Datę wybrano bowiem symbolicznie, i z symbolicznego powodu – tego dnia Niemcy podpisały kapitulację na froncie zachodnim, tego dnia Józef Piłsudski przejął władze woj-skową i w tym dniu dokonano rozbroje-nia Niemców w Warszawie.

    Późnym wieczorem 16 listopada 1918 roku, Józef Piłsudski nakazał telegraficznie

    5 listopada

    Czas na prawdziwe porządki. Na Starym Cmentarzu przy ulicy Ogrodowej będziemy sprzątać groby poległych w latach 1918-20. Początek o godz. 10.00 przed bra-mą wejściową na część katolicką.Organizatorzy zapewniają worki na

    śmieci. Ze sobą należy jednak zabrać szczotki (zmiotki i szufelki) i pojem-niki na wodę.

    Uprzątnięte zostaną mogiły, które odwiedzimy 13 listopada podczas spa-ceru po Starym Cmentarzu.

    29 października sprzątaliśmy groby poległych w latach 1914-21.

    Zdjęcie „Lalka” wykonane przez SB

    już po śmierci.

    Patriotyzm? Patriotyzm to nie jest przekonanie, to nie jest idea. Patriotyzm to... miłość i kierunek. Miłość, bo kierując się patriotyzmem Ojczyznę kocha się jak Matkę, jak najbliższą sercu wartość, za którą jesteśmy gotowi pójść do samego piekła. Kierunek, ponieważ nadaje całemu życiu i wszystkim wartościom określony kurs. Niezależnie od tego jakie mamy przekonania, to zawsze nad nimi powinno być umiłowanie Ojczyzny. Patriotyzm to zmysł, który determinuje tok myślenia i wybór ścieżek działania. A przede wszystkim, patriotyzm to życie. Potrafi być przewrotny jak los, różny jak ludzie. Nieza-leżnie od różnic między nami zawsze powinien być ceniony.Karol Pierzchałka, Związek Strzelecki „Strzelec”

    Fot. archiwum ’ ’ 5

    http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0http://www.youtube.com/watch?v=cuB2P-bUYz0

  • Z wielkim rozmachem szy-kowana jest patriotyczna gra miejska. Jej uczestnicy będą musieli solidnie się napraco-wać, żeby zdobyć wszystkie możliwe punkty. „To nie jest rzeczywiście spacerek. Ale jeśli chcemy poznać łódzkie miejsca związane z niepodle-głością, to nie możemy zasy-pywać gruszek w popiele. Bo w roku 1989 w Łodzi działo się bardzo wiele” – mówi To-masz Hasiński, szef gry.

    „Do zabawy zapraszamy zarówno młodszych, jak i starszych” – podkreśla Hasiński. Wystarczy zebrać zespół liczący od 4 do 9 osób i zgłosić swój udział poprzez formularz dostęp-ny na stronie www.tydzien.zhr.pl, bądź w  dniu gry odwiedzić punkt rejestra-cyjny czynny w godzinach 8.30-10.00 w Pasażu Rubinsteina. Przystąpienie do gry kosztuje symbolicznie 5 złotych za

    11 listopada

    Msza święta w katedrze, parada starych tramwajów, Piknik Niepod-ległościowy z pokazami grup re-konstrukcyjnych, rowerowa Masa Niepodległościowa i śpiewanki patriotyczne – to propozycja na najważniejsze dla Polaków święto.Świętowanie zaczniemy od Mszy

    świętej w łódzkiej archikatedrze o  godz. 10.00. Po jej zakończeniu przejdziemy pod pomnik Nieznanego Żołnierza, aby uczestniczyć w apelu poległych, wysłuchać przemówień władz wojewódzkich i miejskich, a  także złożyć kwiaty. Nie zabraknie salwy honorowej oraz przemarszu od-działów wojskowych.

    Oficjalna część uroczystości 11 listo-pada płynnie przejdzie w dalsze święto-wanie. „Sprzed katedry wyruszy parada starych tramwajów, która przewiezie ło-dzian do Manufaktury, gdzie w godzinach 13.00-17.00 odbędzie się Piknik Niepod-ległościowy obfitujący w rozmaite atrak-cje. Jego motywem przewodnim będzie przedstawienie historii polskiego oręża wojskowego. Zaprezentują się różne gru-py rekonstrukcyjne, odbędą się pokazy przygotowane przez żołnierzy. Dla miło-śników militariów również szykowane są ciekawe niespodzian-ki” – opowiada hm. Sebastian Grochala.

    R ó w n o -legle z roz-poczęciem pikniku na rynku Ma-nufaktury – z Pasażu Schillera wyruszy Rowerowa Masa Niepodległościowa. „Chcemy zaprosić mieszkańców miasta do wspólnego zwiedzania Łodzi na rowerach.

    Jednocześnie zwiększymy swoją wiedzę o mieście i będziemy promować zrówno-ważony transport”– wspomina Katarzyna Mikołajczyk z Fundacji Fenomen. Pierw-szy tego typu przejazd odbył się w 2010 roku i wzięło w nim udział ponad 120 osób, które odwiedziły miejsca związane z odzyskaniem przez Polskę niepodległo-ści. „W tym roku ponownie zapraszamy na radosny przejazd, każdego kto chce zama-nifestować swoje zadowolenie z wolności i niepodległości naszego kraju” – dodaje Mikołajczyk.

    Jednak na tym nie koniec. O godz. 18.00 w sali kinowej Łódz- kiego Domu Kultury odbędą się „I Muzyczne Drogi do Niepodle- głości”. „To propozycja, w t r a k c i e

    której chcemy zachęcić łodzian do tego, aby wspólnie śpiewali pieśni patriotycz-ne” – mówi Dariusz Nowiński ze Związku Strzeleckiego i Społecznego Komitetu Pa-mięci Józefa Piłsudskiego. „W repertuarze znajdują się różnorodne pieśni – zarówno te bardziej – jak i mniej znane. Zależy nam na tym, aby w wieczorze uczestniczy-li przedstawiciele różnych pokoleń – od najmłodszych do najstarszych. Wierzy-my, że takie przedsięwzięcie przyczyni się do wzrostu znajomości nie tylko samych pieśni, ale i Polskiej tradycji i historii, któ-rą odnaleźć możemy w wielu piosenkach śpiewanych w polskich rodzinach od po-koleń” – dodaje Nowiński. We współpracy z Urzędem Wojewódzkim organizatorzy przygotowali specjalne śpiewniki, które

    otrzymają uczestnicy spotkania. „Chce-my, aby zachowali je na pamiątkę – kto wie, może sięgną do nich w domach, aby wspólnie ze swoimi bliskimi zaśpiewać polskie pieśni patriotyczne? Liczymy na to, że pierwsza edycja tego przedsięwzię-cia w naszym mieście się uda i będzie się cieszyć zainteresowaniem łodzian. Jeśli tak – z prawdziwą przyjemnością powtórzymy ją również przy okazji kolejnych świąt pa-triotycznych” – zapewnia hm. Grochala.

    Wstęp na śpiewanki jest darmowy. Oso-by, które będą zainteresowane przejazdem z rynku Manufaktury będą mogły skorzy-stać z podstawionego autobusu MPK, któ-ry przewiezie ich bezpośrednio pod Łódz-ki Dom Kultury. Jego wyjazd zaplanowano na godzinę 17.15 z ul. Zachodniej.

    Symbolicznym ukoronowaniem świę-towania Święta Niepodległości będzie wspólny spacer pod Łódzki Dom Kultu-ry. Tam, ok. gody. 20.00 zaplanowane jest złożenie jednego, symbolicznego wień-ca kwiatów pod pomnikiem Marszałka Piłsudskiego. „Ma to być wspólny gest wszystkich łodzian” – tłumaczy Grochala.

    „Niewielu z nas zna sylwetki tych osób, a przecież tak wiele im zawdzięcza-my. Chcemy podczas tego symbolicznego spaceru przypomnieć łodzianom ich syl-wetki i pokazać, gdzie znajdują się ich mo-giły – być może dzię-ki temu więcej osób zaintere- suje się ich biografiami i będzie odwiedzać ich groby? Nie chcemy, aby ich poświęcenie i ofia-ra zostały zapomniane” – mówi Dariusz Nowiński ze Związku Strzeleckiego i Spo-łecznego Komitetu Pamięci Józefa Piłsud-skiego. „Podczas dwugodzinnego spaceru planujemy odwiedzić 21 mogił. Mamy nadzieję, że pogoda dopisze” – dodaje No-wiński. Po spacerze osoby zainteresowane mogą wziąć udział we Mszy świętej w po-bliskim kościele garnizonowym św. Jerze-go (o godz. 12.00).

    Wystrzałowo zapowiada się wieczorny Koncert Nie-podległościowy w Klubie Wytwórnia. „Tym razem będziemy świadkami aż trzech występów” – za-chwalają organizatorzy.

    Uczestnicy Tygodnia Patriotycznego będą mogli zdobyć specjalne, pa-triotyczne znaczki – piny. Znacznie wygodniejsze i tańsze niż flagi, ale niosące równie mocne, emocjonal-ne treści. O pomyśle na piny mówi Michał Urbaniak (lat 18), harcerz ZHR, maturzysta z I LO w Łodzi.Skąd wziął się pomysł na to, aby z okazji Święta Narodowego wydawać patrio-tyczne znaczki?Flagi to stosunkowo drogie gadżety,

    są również nieporęczne. Szukaliśmy ta-kich gadżetów, które można by przypiąć do torby lub założyć i zabrać właściwie wszędzie. Pomysł pinów nasunął się sam. Jest to bardzo popularny gadżet, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.

    Jak wygląda produkcja pinów?Piny produkujemy z zamówionych

    komponentów i wydrukowanych wzo-rów. Nożykiem introligatorskim wyci-

    namy kółeczko i układamy je razem z komponentami w specjalnej maszynie, pociągamy za dźwignie i pin jest gotowy.

    Skąd pomysły na wzory?Wzory pinów zaprojektował nasz

    były drużynowy, Piotrek Czaiński.

    Czy zainteresowanie jest duże? Kto głównie kupuje znaczki?Zainteresowanie pinami jest spore,

    zwłaszcza wśród dzieci w szkołach. Ważnym czynnikiem jest też dość niska cena gadżetu.

    Czy planujecie w tym roku wprowa-dzenie jakichś nowych wzorów?W tym roku pojawi się nowy wzór

    pina – Tydzień Patriotyczny.

    Ile kosztuje jeden znaczek i gdzie moż-na je kupić?Jeden pin kosztuje 2 zł i będzie je

    można kupić na stoiskach razem z fla-gami.

    13 listopada

    Niedzielę zaczniemy spacerem po Starym Cmentarzu. Ale spacer będzie nietypowy, bo szlakiem gro-bów żołnierzy poległych i zmarłych w czasie walk o Niepodległość w latach 1918-1920. Wieczorem – prawdziwy hit – Koncert Niepodle-głościowy z widowiskiem muzycz-nym o Bitwie Łódzkiej, występem grup Maszyny i De Press.Spacer po Starym Cmentarzu za-

    czniemy o godz. 10.00 (zbiórka przed bramą wejściową na cmentarz ewan-gelicki przy ul. Ogrodowej). Po kwate-rach oprowadzą łódzcy przewodnicy.

    Koncert Niepodległościowy od-będzie się w gośninnych wnętrzach klubu Wytwórnia. Początek o godz. 19.00. Wejściówki można zdobyć podczas wszystkich wydarzeń Tygo-dnia Patriotycznego i poprzez profil na Facebooku.

    Wi e c z ó r rozpocznie się zupełnie nowym

    widowiskiem „Skamieniały Las” opowia-dającym o Bitwie Łódzkiej w 1914 roku. Historyczne wydarzenia opowiedziane są w nim językiem rock opery. Sami autorzy dzieła porównują widowisko do takich realizacji jak choćby „The Wall” zespołu Pink Floyd. Pomysłodawcą i reżyserem widowiska jest Sławomir Macias, a utwo-ry wykonywać będzie zespół KGBand.

    Drugim punktem imprezy będzie wy-stęp znanego już łódzkiej publiczności zespołu Maszyny. W ubiegłym roku był przyjęty przez łodzian fantastycznie, a  tym razem chce zaprezentować także nowy repertuar z uprawianego przez sie-bie gatunku „poetry punk”.

    Gwiazdą wieczoru będzie zespół De Press, z sukcesami grający już o d 1980 roku. Muzycy

    zaprezentują mate-riał z płyty „My-śmy Rebelianci” o p o w i a d a j ą c y

    historię Żołnierzy Wyklętych.

    12 listopada

    W sobotę zapraszamy do patrio-tycznego wehikułu czasu i przela-nia krwi za Ojczyznę. Te propozycje należy potraktować dosłownie.Od godz. 10.00 po Łodzi hasać będą

    grupy biorące udział w grze miejskiej rozgrywającej się w roku 1989.

    Kiedy tylko skończą, spróbujemy zbudować herb Łodzi – w biało-czer-wonych barwach.

    W tym samym czasie, bo w godz. 14.00-17.00 w budynku „Textilimpe-xu” będzie można honorowo oddać krew. To będzie prawdziwe bohater-stwo na miarę naszych czasów.

    patrol. „Potem można rozkoszować się blisko pięciogodzinną rozryw-ką połączoną z rywali-zacją w miejskiej dżun-gli wypełnionej historią” – zachęca szef gry.

    Gra będzie trwać do godz. 15.00. Później trzeba będzie poczekać na wyniki. Żeby jednak uczestnicy akcji w tym czasie się nie nudzili, przed Łódzkim Domem Kultury odbędzie się

    happening. „Spróbujemy utworzyć herb Łodzi w biało-czerwonych barwach” – mówi Adriana Aaslid, jedna z organiza-torek akcji.

    „Takiego zadania jeszcze się nie podej-mowaliśmy, ale przecież trzeba stawiać sobie ambitne wyzwania. Myślę, że pół godziny nam wystarczy – najważniejsze, aby pogoda dopisała – dodaje Aaslid.

    Uroczyste ogłoszenie wyników i wrę-czenie nagród dla zwycięzców nastąpi około godz. 15.30.

    To jednak nie wszystko! W tym samym czasie i to tuż obok, bo w znajdującym się w pobliżu ŁDK budynku „Textilimpexu” (ul. Traugutta 25), odbywać się będzie akcja „Przelej Krew”. „Wbrew nazwie nie jest to brutalna gala walk wszelkach. Jednak udział w niej to szansa na zosta-nie bohaterem” – mówi hm. Sebastian Grochala. „Osoby odwiedzające salę kon-ferencyjną będą mogły bowiem przelać krew nie za Ojczyznę, ale dla innych” – dodaje Grochala.

    Każda pełnoletnia osoba będzie mo-gła w godz. 14.00-17.00 honorowo oddać krew na rzecz potrzebujących. „Patriotyzm to nie tylko piękne słowa – to przede wszystkim czyny – i jednym z  takich czynów jest właśnie honorowe oddawanie krwi. Organizując »Tydzień Patriotyczny« chciałem, aby znalazł się w  nim punkt programu, który pozwo-

    li każdemu z nas na zro-bienie czegoś dobrego, bez-interesownego. Dla innych. Tak narodził się pomysł akcji oddawania k r w i . S a m o d -d a j ę k re w i uwa-żam, że jest to wspaniały pomysł na to, aby pomagać innym potrzebującym. Być może kiedyś ja, albo ktoś z moich bliskich będziemy jej potrzebowali – wówczas również będę miał nadzieję, że ktoś mi pomoże i zo-stanie moim bohaterem” – wyjaśnia ideę Grochala.

    Patriotyzm to nic innego jak walka o Ojczyznę. Mogłoby się wydawać, że teraz bardzo trudno jest być patriotą w Polsce, bo przecież nie musimy wal-czyć o granice naszego kraju. Walka o Ojczyznę w dzisiejszych czasach, to walka o jej dobro. Patriota, to osoba, która nosi w sercu przeszłość swojego kraju i pragnie dbać o jego przyszłość.Ala Walczak

    Fot. archiwum’ ’6

    http://www.youtube.com/watch?v=cTH8h4QrIOQhttp://www.youtube.com/watch?v=cTH8h4QrIOQhttp://www.youtube.com/watch?v=cTH8h4QrIOQ

  • Patriotyzm jest dla mnie szacunkiem do historii swo-jego narodu, dbaniem o tradycje i troskę o ojczyznę. Docenianiem starań tych, dzięki którym możemy spokojnie żyć i tworzyć rodziny. Naszym obowiąz-kiem jest więc, kształtowanie postawy obywatel-skiej u samych siebie, nawet poprzez codzienne czynności... Wywieszenie flagi, stanie na baczność, gdy śpiewany jest hymn, czy nawet rodzinny spacer 11 listopada.„Naród, który traci pamięć, traci sumienie” – Zbigniew Herbert.Weronika Krzywańska, 15 lat, harcerka ZHR

    Wypełnij krzyżówkę. Zakreskowane pola utworzą hasło, które jest jej rozwią-zaniem. Prawidłową odpowiedź prześlij na adres: [email protected].

    Na zwycięzców czekają nagrody: za najszybszą odpowiedź: książka „Polskie

    Symbole” + wejściówka dla dwóch osób na Koncert Niepodległościowy 13 listopada; za drugą odpowiedź: książka-niespodzianka + wejściówka, za jedenastą odpowiedź: wejściówka.

    Odbiór nagród – osobiście na śpie-wankach patriotycznych 11 listopada.

    Rusz głową!

    (1) Stroje ludowe,

    obrzędy i zwyczaje. (2) Największy skrzydlaty drapieżca

    Polski, pierwowzór godła narodowego. (3) Najpiękniejsza i najlepsza kawaleria świata z XVI w. (4) Jeden z największych kompozytorów

    w dziejach muzyki, nazywany „Fryckiem”. (5) Nazywany „złotem Bałtyku”. (6) Król polskich kniei,

    kuzyn bizona. (7) Związek zawodowy i masowy ruch społeczny czasu PRL. (8) Nazwa maszyny szyfrującej,

    którą rozpracowali polscy kryptolodzy w czasie II wojny światowej. (9) Najbardziej znany polski produkt

    regionalny – góralski ser wyrabiany z mleka owczego. (10) Pierwsza w Europie i druga na świecie

    konstytucja. (11) Początek ewangelizacji Polski, odbył się w 966 r. (12) Batalia powietrzna,

    w której polscy piloci znacząco przyczynili się do zwycięstwa

    aliantów.

    (13) Wzgórze-

    pomnik, największa skarbnica polskiej historii

    i kultury. (14) Nazwa ostatniej pierwotnej puszczy w Europie.

    (15) Na sztandarze, obok „Boga” i „Ojczyzny”. (16) Pierwszy

    Marszałek Polski. (17) Potoczna nazwa polskiego

    środka płatniczego.Organizatorem Głównym Tygodnia Patriotycznego oraz koordynatorem jego przygotowań i przebiegu jest Okręg Łódzki Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.

    Groźne oczy, maciejówka,Wąs sumiasty nastroszony;Barczystego legionistyBoją się cesarskie trony!fraszka autorstwa Jacka Tomaszewskiego i Joanny Maryniak, a karykatura - St. Świerkowskiego

    - Armii Czerwonej? Worcella? Nowotki? Gdzie to jest?- A skąd mam wiedzieć? W 1989 jeszcze mnie nie było na świecie!12 listopada uczestnicy gry miejskiej przeniosą się do roku 1989. Wrócą do swoich

    czasów, jeśli odkryją wszystkie cyfry kodu PIN... Fot. archiwum

    Rys.

    Patr

    ycja

    Czu

    dak,

    Mag

    dale

    na G

    roch

    ala

    Rys.

    Patr

    ycja

    Czu

    dak,

    Mag

    dale

    na G

    roch

    ala

    ’ ’ 7

    http://lodzki.zhr.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=39&Itemid=161

  • Kuba (lat 5) i Adaś (lat 7) założyli w swoim domu prawdziwe muzeum.

    Przygotowali plakat i oprowadzali po eksponatach. Również samodzielnie

    znalezionych w okolicach Łodzi.

    Kapłan i wychowawca. Ojciec Stefan MiecznikowskiWystawa opowiada o ży-

    ciu i działalności ojca Stefana Miecznikowskiego – jezuity, który pracował przez pół wie-ku w różnych miastach, w tym

    w Łodzi, jako kapłan, duszpasterz i orga-

    nizator pomocy char ytaty wnej . Okres jego naj-

    większego od-działywania to czasy stanu wojennego i schyłku PRL,

    kiedy był jedną z najbardziej wyrazistych postaci łódzkiej sceny politycznej.

    Wystawa przygotowana przez Oddziałowe Biuro Edu-kacji Publicznej IPN w Łodzi prezentowana w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi (ul. Piotrkowska 282) w dniach 25 października-4 grudnia 2011 r.

    „Pamiętny rok 1989”Wystawa o przemianach

    politycznych w Polsce z prze-łomu lat 80. i 90., które do-prowadziły do obalenia ustroju komunistycznego i odzyska-nia suwerenności.

    Wiele wydarzyło się w annus mirabilis 1989: były negocjacje między władzami PRL a opozy-cją, zwane „rozmowami Okrą-głego Stołu”, zalegalizowano „Solidarność”, 4 czerwca 1989 r. w wyborach do Sejmu kontrak-towego strona solidarnościowa odniosła spektaku-larny sukces, Tade-usz Mazowiecki, wywodzący się z kręgów opozycyjnych, zo-stał pierwszym od półwie-cza niekomunistycznym premierem kraju Europy Środkowo-Wschodniej.

    Wystawy

    Tydzień Patriotyczny to także wy-stawy. Różnią się tematycznie, ale łączy je nasza historia.„Każda z nich jest ciekawa – a przy-

    pomnę, że do obejrzenia mamy wy-stawy poświęcone Ojcu Stefanowi Miecznikowskiemu, pamiętnemu ro-kowi 1989, Marszałkowi Piłsudskiemu w karykaturze oraz naszym »Drogom do niepodległej« czy nawet roli pocz-tówki w walce o odzyskanie niepod-ległości i suwerenności” – opowiada Magdalena Grochala, instruktorka ZHR odpowiedzialna za współpracę z instytucjami historycznymi.

    Wystawy zlokalizowane są w róż-nych miejscach i udostępniane do zwiedzania w różnym czasie. „Bar-dzo zależało nam na tym, aby można je było odwiedzić przy okazji innych akcji, w związku z czym część wystaw umieściliśmy przy Łódzkim Domu Kultury, który odwiedzimy w trakcie kilku wydarzeń, a także w budynku Muzeum Tradycji Niepodległościo-

    wej w Łodzi” – opowiada Grochala. Wystawa poświęcona Ojcu Mieczni-

    kowskiemu mieści się w Centralnym Muzeum Włókiennictwa.

    Wystawa przygotowana przez Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej IPN w Łodzi będzie prezentowa-na przed Łódzkim Domem Kultury w dniach 7-12 listo-pada 2011 r.

    „Drogi do Niepodległej” – wystawa stała Ideą ekspozycji jest uka-

    zanie walki o tożsamość na-rodową od upadku Rzecz-pospolitej w końcu XVIII wieku poprzez okres niewo-li narodowej do odzyskania suwerenności państwowej w latach 1918-1921.

    Wystawa w Muzeum Tra-dycji Niepodległościowej w Łodzi (ul. Gdańska 13).

    „Obudzić ducha w narodzie”Ekspozycja prezentuje

    pocztówki patriotyczne ze zbiorów naszego muzeum. Wystawa pokazuje rolę karty

    pocz-t o w e j

    w  walce o odzyskanie niepodle-głości i suwerenności.

    Ekspozycja czynna 8 listopada 2011 r. – 31 marca 2012 r.

    Wystawa w Muzeum Tradycji Niepodległościowej w Ło-

    dzi (ul. Gdańska 13).

    Marszałek Piłsudski w

    karykaturzeWystawa 150 ka-

    rykatur Józefa Piłsud-skiego opublikowanych

    na łamach prasy międzywo-jennej oraz autorstwa Prezesa SKPJP w Łodzi pana Stanisława Świerkowskiego.

    Organizator: Społeczny Ko-mitet Pamięci Józefa Piłsud-

    skiego w ŁodziTermin: 5-14

    listopada 2011 r.Miejsce:

    Foyer Du-żego Kina

    ŁDK, ul. Traugutta 18.

    Jesień jest bezlitosna – nie daruje żadnym liściom. Dlatego grupa licealistów, wspieranych przez harcerzy i członków Związku Strze-leckiego postanowiła dać jesieni nauczkę. 28 i 29 paź-dziernika ruszyła hurmem na cmentarze przy ul. Ogrodo-wej i Lodowej. I wysprzątała tam żołnierskie mogiły. Licealiści XXXIV Liceum

    Ogólnokształcącego, namówie-ni przez swoją koleżankę – Kin-gę Wojterę – w piątek odwiedzili i uporządkowali kwatery żoł-nierzy i weteranów walk okresu

    z programem kilka-dziesiąt osób wzięło

    udział w akcji porządkowania

    i oznaczania gro-bów żołnierzy

    z a s ł u ż o ny c h w walce o Nie-

    podległość Polski, pochowanych na Starym Cmentarzu

    przy ul. Ogrodowej. „Do tej pory akcję przeprowadzali-

    śmy co roku siłami członków naszej organizacji – w tym roku postanowiliśmy włączyć ją w pro-gram „Tygodnia Patriotycznego” – opowiada Dariusz Nowiński ze

    Związku Strzelec-kiego.

    Dla mnie osobiście patriotyzm jest synonimem miłości do Ojczyzny i Narodu a może przede wszystkim dążeniem do kultywowania najpiękniejszych polskich tradycji, także szanowania symboli narodowych. Warto również pamiętać, że to my tworzymy Naród więc naszą codzienną postawą oraz nastawieniem do życia możemy naprawdę dużo zdziałać.Jakub Tomczyk, 18 lat, maturzysta z XV LO w Łodzi, harcerz ZHR

    Pan Henryk Mielczarek jest łódzkim fotografem. Jedną z jego pasji są spacery po okolicach Ło-dzi. Wędruje ze swoimi synami, Kubą i Adasiem.

    Podczas marszu rodzina nie tylko podziwia piękno przyro-dy, ale też wypatruje ciekawych przedmiotów, których, jak się okazuje, ziemia kryje mnóstwo. „Tego orzeł-k a

    znaleźliśmy na polu w okolicach Nowych Łagiewnik” – wspomina pan Henryk. „Pole było zabro-nowane, a orzełek leżał na ziemi, w pobliżu niewielkiego lasu”.

    To jednak nie koniec znalezisk. Podczas wypraw państwu Miel-czarkom udało się znaleźć kulki kartaczowe z okresu I wojny świa-towej (leżały we mchu), pruski hak mundurowy (w pobliżu ulicy

    Szczecińskiej), guziki mundu-rowe (okolice ulicy Roma-

    nowskiej), a nawet zapla-niczkę zrobioną z łuski

    (w Łagiewnikach).

    „To wszystko znaleźliśmy w cią-gu ostatniego roku” – podkreśla pan Henryk. Na magazynowaniu znalezisk jednak nie poprzestał. „Zacząłem odświeżać swoją wie-dzę z tamtego okresu” – mówi.

    Jednak swojego tatusia zdecy-dowanie przebili synowie. Kuba i Adaś postanowili zorganizować w domu... muzeum. „Sami zrobili plakat, byli przewodnikami, a do-rosłych wprawiali w zdziwienie posiadaną wiedzą historyczną” – wspomina pan Henryk.

    Niestety, wystawa była czynna tylko przez miesiąc (do 14 paź-

    dziernika). Młodzi Miel-czarkowie jednak już szykują się do kolejnych spacerów. A tata z dumą mówi, że to dopiero po-czątek ich przygody z hi-storią Polski.

    1920-1921. „Na pomysł zabrania moich koleżanek i kolegów wpadłam po wizycie Sebastiana Grochali na Sesji Młodzieżowej Rady Miejskiej, podczas której przedstawiał nam program i założe-nia „Tygodnia Patrio-tycznego”. Postanowi-łam, że zaproszę moich znajomych – zgodzili się – i tak się tutaj pojawiliśmy” – opowiada Kinga. „To ważne, aby pamiętać o tych, którzy walczyli o naszą Ojczyznę” – dodaje.

    Już następnego dnia – w so-botę 29 października – zgodnie

    „Dzisiejsze spotkanie zgroma-dziło zarówno harcerki i harcerzy ZHR i ZHP, członków Związku Strzeleckiego i Społecznego Ko-mitetu Pamięci Józefa Piłsudskie-go oraz łodzian, którzy dowie-dzieli się o akcji dzięki portalu Facebook bądź stronie interne-towej. Jest nas ponad 40 – jak na pierwszy raz, wydaje mi się, że to całkiem dobry wynik” – mówi hm. Sebastian Grochala z ZHR, koordynator projektu „Tydzień Patriotyczny”. „Cieszymy się, że groby są czyste i oznaczone oko-licznościowymi tabliczkami – dzięki czemu łodzianie odwiedza-jący groby bliskich podczas święta Wszystkich Świętych, będą mogli dowiedzieć się, że osoba, której m o - giłę mijają

    zasłużyła się w walce o Niepod-ległość Polski” – dodaje.

    Kolejne sprzątanie zaplano-waliśmy na 5 listopada. Głów-nie po to, aby posprzątać po Dniu Zadusznym, ale również uporządkować je z uwagi na Spacer, który planujemy na nie-dzielę 13 listopada – będziemy chcieli przybliżyć łodzianom ich sylwetki a także pokazać miejsca w których spoczywają, aby mogli je w przyszłości od-wiedzić.

    Na pamiątkowym zdjęciu z  29 października niestety nie ma wszystkich sprzątających. Część osób musiała opuścić nas wcześniej...

    Zakasali rękawy!

    Fot. archiwum, Henryk Mielczarek’ ’8

    http://mg2.zhr.pl/v/srodowiska/lodz/tydzienpatriotyczny/2011/4/

    Rozbrajanie Niemców, walki o kluczowe punkty miasta, ofiary śmiertelne - tak wyglądał 11 listopada 1