KWARTALNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY TOWARZYSTWA …bratkowice.pl/files/ziemia.bratkowicka/23.pdf ·...

60
KWARTALNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI BRATKOWICKIEJ NR 23 marzec 2012 CENA: 5 zł (...) W Jego ręku tchnienie życia (...) (Hi 12,10) Fot. K. Plizga

Transcript of KWARTALNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY TOWARZYSTWA …bratkowice.pl/files/ziemia.bratkowicka/23.pdf ·...

  • KWARTALNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI BRATKOWICKIEJ

    NR 23marzec 2012

    CENA:

    5 zł

    (...) W Jego rękutchnienie życia (...)

    (Hi 12,10)

    Fot. K. Plizga

  • W krzyżumiłości nauka...W krzyżumiłości nauka...W krzyżumiłości nauka...W krzyżumiłości nauka...

    Odnowiony krzyż na DąbrachFot. D. JamułaOdnowiony krzyż na DąbrachFot. D. Jamuła

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 3

    Życzmy sobie,aby nadchodzące dni przypominające

    o zwycięstwie życia nad śmierciąi o nadziei Zmartwychwstania, były

    BŁOGOSŁAWIONE.

    Niech Święta Wielkiej Nocyciągle przypominają nam o prawdzie, że:

    błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli/J 20,29/

    Redakcja

    OCALIĆ OD BEZSENSU(...) Nie po to wziął krzyż na ramiona, aby cierpieć dla cierpienia, lecz po to,aby wszelkie człowiecze krzyże ocalić od bezsensu.

    Człowiecze, kimkolwiek jesteś, to jest także i twoja historia.Trzeba abyś zrozumiał:Możesz się Go wyrzec. Możesz Mu przeczyć. Możesz o Nim zapomnieć. Ale nie możesz

    od Niego uciec.Kimkolwiek jesteś, kiedy będzie nad tobą noc, samotność i milczenie nieba, On będzie

    z tobą. Kiedy usną ze znużenia twoi bliscy i zostaniesz sam z udręką i strachem, On będzie z tobąmilczący. Na ziemi i na niebie nie ma siły, która mogłaby was rozszczepić. On wszedł w losczłowieczy. Nie uciekniesz. I nie musisz mówić nic. Zaprawdę: to jest miłość. Miłość silniejsza odśmierci i większa niż wszelkie zło. (...)

    Przemija wszystko na ziemi, przemija także i człowiek, oczekując z nadzieją nowegoswego imienia. Tu na ziemi wszyscy jesteśmy skazańcami, a w martwych dłoniach trzymaczłowiek już tylko to, co uczynił światu i sobie. Przeto błogosławieństwo niech będzie ludziomczyniącym dobro i świadczącym prawdzie. Choćby nawet – jak tym z ewangelijnej sceny SąduOstatecznego /Mt,25,31-46/ – przyszło im pytać w zdumieniu: Panie kiedyż to spotkaliśmyCiebie?...Czynili dobro na ziemi, lecz nie sądzili iżby mogło to być równoznaczne ze spotkaniemSyna Bożego. On jednak rzekł: Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych,mnieście uczynili. I otworzył przed nimi Królestwo. Gdyż nikt z ludzi nie zna granic Kościoła,a prawda jest tylko jedna.

    (Fragmenty „Drogi Krzyżowej” Tadeusza Żychiewicza)

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/20124

    A ja chcêtylko

    byæ Twoim...Pisaliśmy o Nim już kilkakrotnie,

    m.in. w 8 numerze naszego kwartalni-ka. Zawsze byliśmy dumni z tego, żeten przyjaciel papieża Jana Pawła IIjeszcze z czasów krakowskich, urodziłsię właśnie tutaj, na bratkowickiej zie-mi. Dziś ponownie przypominamy po-stać tego wybitnego pisarza i publicy-sty, który 12 stycznia br. obchodziłby90-lecie swoich urodzin.

    Ks. Adam Boniecki, w jednym zestyczniowych, tegorocznych wydań Tygo-dnika Powszechnego, w specjalnym do-datku poświęconym w całości wspomnie-niom o Tadeuszu Żychiewiczu tak o nimpisał:

    Cięte pióro, niezwykły słuch na czło-wiecze skargi, brak jakiegokolwiek kom-promisu z doktrynerstwem, hipokryzją,myślowym wygodnictwem i niezadowole-nie z tego co się już udało napisać. Takmógłby wyglądać zbiór cech dobrego pi-sarza religijnego i tak można opisać TA-DEUSZA ŻCHIEWICZA, którego 90-lecie urodzin obchodziliśmy 12 stycznia.Pochodził z Rzeszowszczyzny. W młodościchciał zostać konstruktorem lotniczym,ukończył Liceum Mechaniczne we Lwo-wie. W czasie wojny działał w AK, z tegopowodu po wojnie nie dostał się na Poli-technikę Krakowską, za to ukończył hi-storię sztuki na UJ. Od końca 1956, wredakcji „Tygodnika Powszechnego”.Wydał ponad dwadzieścia książek, w tymzbiór reportaży „Ludzie ziemi nieświętej”,słynną „Pocztę ojca Malachiasza”, cyklrozważań biblijnych „Stare Przymierze”,„Żywoty”, „Cnoty i niecnoty” oraz „Jajkomiejscami nieświeże, czyli pytania do teo-logów”. Zmarł 11 listopada 1994 roku.Przypominamy jego postać dlatego, że jestwarta jego pamięci, ale czynimy to nie znostalgii, tylko po to, by podpatrywać, jako Bogu i sprawach ludzkich pisać dziś zpasją, celnie i ciekawie.

    Był jednym z najwybitniejszych pisarzyreligijnych. Gdyby Żychiewicz pisał po an-gielsku albo po francusku, gdyby miesz-kał w którymś z zachodnich krajów, a niew PRL-u, dziś byłby tak znany i wydawa-ny jak C.S. Lewis. (...) Bo pisanie Tade-usza Żychiewicza było i jest niezwykłe.Odnosiłem wrażenie, że jego komentarzeBiblii (i niektóre inne teksty), pisane naj-

    pierw piórem, potem wystukiwane na ma-szynie, przerastają jego wiedzę, jego oso-bę. Często dawał mi do czytania arkuszewykręcone z maszyny, jeszcze ciepłe. Czy-tałem i pytałem skąd to bierze? Skąd toma?. Miał, rzecz jasna, obszerną, stalepogłębianą wiedzę, z pasją czytał książkitraktujące o Biblii. Radził się teologów ipotem pisał... po swojemu. Genialnie.(...) W ostatniej, wydanej przed jego śmier-cią książce „Jajko miejscami świeże, czylipytania dla teologów”(1993) Żychiewiczzamieścił modlitwę, która brzmi jak po-żegnanie:

    „Panie nie wiem czy się jakoś przemycędo Twego raju – na ową nową ziemię i podnowe niebo, o których pisał Jan. Jeślibyś

    – Życzenia od Czytelników –

    PAŃSKIE ZMARTWYCHWSTANIEMoi Drodzy niosę Wam radość nie do ukryciato dzięki przyrodzie co się budzi do życia,niech szczęście i radość w waszych sercach się budzii przenika wszystkich napotkanych ludzi.A gdy pojawią się w życiu trudnościpomyślcie o Bogu i Jego miłości,cierpienie na krzyżu i Zmartwychwstanieto tej miłości ukoronowanie.Życie to dar, trud a także cierpienieszczęśliwe chwile i wyrzeczenie,niech te święta będą radosnei w waszych sercach obudzą wiosnę.Na bok odrzućmy żale i troskiZmartwychwstał przecież Zbawiciel Boski,niech radośnie zabiją dzwonygłosząc, że każdy będzie zbawiony.Niech Jezus Zmartwychwstały rok caływ sercach naszych gościi daje nam wiele szczęścia i radości,zdroje Łaski i błogosławieństwato wielki dar dla człowieczeństwa.

    Anna

    jednak w miłosierdziu swoim popełnił toprzeoczenie i gdybyś przypadkiem zapytał(wiem, że nie zapytasz), co wolę: zmienićswój statut człowieczy i zostać duchem czy-stym, czymś na kształt cheruba w bliskimblasku Twojego tronu – czy też pozostać stwo-rzeniem bardzo cielesnym pod rękę ze wszyst-kim, co na ziemi widzialne i dotykalne, od-rzekłbym: Panie, to drugie. Możesz mnienawet zdegradować: wolę być szurpatymchrząszczem na liściu, aniżeli cherubem.Byle tylko Twoim. Byle po tej stronie murów(...) A ja chcę tylko być Twoim. Po tamtejstronie murów, i niechby nawet na liściu.Przecież – w domu Ojca mieszkań jest wie-le?”

    Redakcja

    Tadeusz Żychiewicz

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 5

    W trakcie ostatnich przygotowańnaszej gazety do druku, otrzymaliśmyod Kasi Kwoki – sportowej chlubyBratkowic wspaniałą informację o na-stępującej treści:

    Witam!!Mam świetną wiadomość. Zrobiłam

    Minimum na Igrzyska Olimpijskie!!18.03.12 r. w Szwajcarskim Lugano wchodzie na 20 km osiągnęłam minimumPolskiego Związku Lekkiej Atletyki naIgrzyska Olimpijskie Londyn 2012. Je-stem bardzo szczęśliwa z osiągniętego re-zultatu – 1.31.25. Jest to jednocześniemój nowy rekord życiowy. W zawodachwystartowało 55 zawodniczek, ja upla-sowałam się w ścisłej ósemce. W Luganostartowali również: Katarzyna Golba,Jakub Jelonek i Rafał Augustyn. Podzię-kowania należą się Krzysztofowi Augu-stynowi, który wspierał nas podczas tychzawodów. Zawody w Lugano były dlamnie bardzo udane, pozostaną miłe wspo-mnienia...

    Dziękuję tym wszystkim, którzy wie-rzyli we mnie, wspierali mnie i pomaga-li. Pragnę podziękować firmie TERVELoraz MOTIVE JJW za sprzęt, który ide-alnie spisywał się w najważniejszym dlamnie okresie przygotowawczym.

    Ze swojej strony polecam ją wszyst-kim sportowcom oraz osobom, któreprowadzą aktywny tryb życia. Jak rów-nież firmie HEALTH CENTRE zTrzciany Panu Bednarzowi za odnowębiologiczną.

    Dziękuję moim najbliższym, którzybyli ze mną od samego początku wierzylii nie pozwolili mi się poddać w ciężkich

    chwilach, rodzicom, Jakubowi Bur-ghardt, który dbał o każdy szczegół nakażdym moim treningu. Dbał o wszystko(technika, płyny, analizował każdy tre-ning) jak również Tomaszowi Lipcowi,który stworzył cała koncepcję treningowąpod Igrzyska Olimpijskie.

    Jest to nasz wspólny sukces!!!

    Ze sportowym pozdrowieniemKatarzyna Kwoka

    Brawo Kasia!

    Brawo Kasia!

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/20126

    Od Redakcji:Przed osiągnięciem minimum

    olimpijskiego, Kasia w dniach 25-26lutego 2012 roku uczestniczyła w Ha-lowych Mistrzostwach Polski senio-rów w lekkiej atletyce, które odbywa-ły się w Spale. Wywalczyła tam wice-mistrzostwo Polski w chodzie spor-towym na dystansie 3 km i podzieliłasię wówczas z nami poniższą infor-macją.

    Jestem obecnie w bardzo ciężkimtreningu przygotowawczym do 20 km.To jest główny dystans, na jakim będęstartować w sezonie, gdzie chcę uzyskaćwymagane minimum na Igrzyska Olim-pijskie w Londynie. Tym bardziej cieszymnie medal zdobyty w Halowych Mi-strzostwach Polski w sezonie zimowymna 3km. Jest to dystans krótki i tu trze-ba chodzić bardzo szybko. Oznacza to,że praca, którą wykonuję na treningudo 20km przynosi efekty również nakrótkich dystansach. I to również bar-dzo cieszy. Obecnie bardzo dużo czasuspędzam na obozach w Spale w Cen-trum Przygotowań Olimpijskich. Pragnębardzo podziękować moim bliskim, ro-dzinie, którzy byli ze mną na tych Mi-

    Wyniki chodu kobiet na 3 km:

    1. BUZIAK Paulina 86-12-16 OTG Sokół Mielec 12:38.84

    2. KWOKA Katarzyna 85-06-29 CWKS Resovia Rzeszów 13:02.09

    3. ŚWIERCZYŃSKA Justyna 87-02-26 PLKS Gwda Piła 13:13.56

    4. GOLBA Katarzyna 89-12-21 KS AZS AWF Kraków 13:30.09

    5. NAWROCKA Monika 90-12-10 KS Agros Zamość 14:28.92

    Wyniki chodu mężczyzn na 5km:

    1. TOMALA Dawid 89-08-27 AZS-AWF Katowice 19:20.12

    2. SIKORA Rafał 87-02-17 KS AZS AWF Kraków 19:22.15

    3. AUGUSTYN Rafał 84-05-14 OTG Sokół Mielec 19:30.63

    4. FEDACZYŃSKI Rafał 80-12-03 AZS-AWF Katowice 19:35.67

    5. JELONEK Jakub 85-07-07 KS AZS AWF Kraków 19:44.80

    6. NOWAK Łukasz 88-12-18 OŚ AZS Poznań 19:44.82

    7. ROGOWSKI Patryk 89-04-11 MKL Szczecin 20:14.21

    8. AUGUSTYN Łukasz 90-11-29 OTG Sokół Mielec 20:39.41

    9. GAWROŃSKI Paweł 90-04-13 KS AZS AWF Kraków 21:53.38

    Przed dekoracją.

    Przed Kasią idzie wicemistrzyni świataz 2009 r. Irlandka Olive Loughnane.

    Z trenerem Jakubem Burghardtem.

    strzostwach i mi kibicowali. Wiem, żezawsze mogę na nich liczyć.

    Pozdrawiam wszystkich i przesyłamkilka zdjęć ze Spały

    – Katarzyna Kwoka

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 7

    18 lutego 2012 roku o godz. 15.00 wsali Filii Gminnego Centrum Kulturyw Bratkowicach odbyło się ZebranieSprawozdawczo-Wyborcze Towarzy-stwa Miłośników Ziemi Bratkowickiej,które w tym roku obchodzić będzie 10rocznicę powstania. Oprócz licznieprzybyłych członków stowarzyszenia,swoją obecnością zaszczycili nas także:Ks. Józef Książek – proboszcz parafiiw Bratkowicach i kapelan TMZB, Woj-ciech Wdowik – wójt gminy Świlcza,Marek Strączek – dowódca II OkręguPołudniowo – Wschodniego JednostkiStrzeleckiej „Strzelec” i rad-ny miasta Rzeszowa, Krzysz-tof Ciszewski – przewodni-czący Rady gminy Świlcza,Mieczysław Leja – radny gmi-ny i prezes OSP w Bratkowi-cach, Cecylia Homa, AndrzejBednarz – radni gminni, Jó-zef Chmaj – były prezes sto-warzyszenia, Joanna Różań-ska – dyrektor Zespołu Szkółw Bratkowicach, KrystynaKubas – dyrektor Przedszko-la Publicznego w Bratkowi-cach, Ryszard Franczyk –sołtys wsi Bratkowice, MariaNowożeńska – przewodni-cząca Koła Gospodyń Wiej-skich w Bratkowicach, Andrzej Piór-kowski – prezes LZS Bratek Bratkowi-ce. Zebranie odbyło się w rodzinnej iserdecznej atmosferze, a prowadził jewspaniale Tadeusz Bednarz z Zasta-wia. Informację z działalno-ści TMZB za ubiegły rokprzedstawił prezes TadeuszPięta. W sposób szczególnypodziękował on sponsorom iorganizacjom społecznym zaaktywną współpracę ze stowa-rzyszeniem, a członkomTMZB za zaangażowanie iudział we wszelkich przedsię-wzięciach. Po przedstawieniusprawozdania finansowegoprzez skarbnika i przewodni-czącego Komisji Rewizyjnejzarządowi stowarzyszeniaudzielono absolutorium.Ważnym punktem zebraniabyły wybory nowego zarząduTMZB. Dotychczasowy zarząd działałw 11osobowym składzie. Zdecydowa-no o jego powiększeniu do 13 osób. I

    tak został wyłoniony nowy zarząd To-warzystwa Miłośników Ziemi Bratko-wickiej w Bratkowicach na kolejną 3let-nią kadencję. Skład obecnego zarząduprzedstawia się następująco:1. Ks. Józef Książek – kapelan (mia-nowany z urzędu)2. Tadeusz Pięta – prezes3. Dariusz Jamuła – z-ca prezesa4. Krzysztof Plizga – skarbnik5. Krystyna Zając – sekretarz6. Dominik Bąk – członek7. Zdzisław Rzepka – członek8. Lidia Bułatek – członek

    9. Tadeusz Bednarz – członek10.Piotr Jucha – członek11.Halina Zawisza – członek12.Zdzisława Lesiak – członek13.Mieczysław Sawicki – członek

    Z godnie ze statutem stowarzysze-nia wybrany został również nowy składKomisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskie-

    go. Prezes Tadeusz Pięta wybrany nakolejną kadencję zadeklarował dalszą iścisłą współpracę z przedstawicielamilokalnych władz (sołtysem wsi, radny-mi), organizacjami społecznymi, pla-cówkami oświatowymi (szkołami,przedszkolem) oraz społeczeństwemBratkowic. W dyskusji jaka się wywią-zała w trakcie obrad, jako pierwszy głoszabrał Marek Strączek. Powiedział onm.in. Gratuluję towarzystwu tej wspania-łej działalności, zwłaszcza działalnościpatriotycznej. Cieszy mnie to, że ten duchpatriotyzmu na nowo się odradza i widać

    to właśnie w Bratkowicach. Podziękowałon również za dotychczasową współpra-cę z Jednostką Strzelecką „Strzelec” iwyraził głębokie zadowolenie, że takajednostka powstała także w Bratkowi-

    cach. Następnie głos za-brał wójt WojciechWdowik. W swojej wy-powiedzi podkreślił, żestowarzyszenie bardzodobrze realizuje cele izałożenia przyjęte wstatucie, zwłaszcza pie-lęgnuje i podtrzymuje tepatriotyczne tradycje.Życzył dalszych sukce-sów i zaangażowaniasię na rzecz lokalnejspołeczności. Wspo-mniał również o na-szym kwartalniku. Róż-ne pojawiają się w gmi-nie głosy na temat Ziemi

    Bratkowickiej. Jestem za tym, aby to cza-sopismo dalej się pojawiało w waszych do-mach. Wiem ile trudu ponoszą ci, którzy

    To ju¿ 10 rok dzia³alnoœci

    Przemawia Stanisław Franczyk.

    Sprawozdanie prezesa TMZB.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/20128

    go tworzą, a jest to przecież praca społecz-na. Dziękuję redaktorom za tak dobrą pra-cę na rzecz lokalnej społeczności – dodałna koniec wójt. Ze strony wójta padłapropozycja stworzenia obszernej mono-grafii Bratkowic. Zapewnił, że środki naten cel na pewno się znajdą. Następniegłos zabrał ks. proboszcz Józef Książek,który swoją wypowiedź rozpoczął przy-wołując myśl bł. Jana Pawła II, że Euro-pa powinna być Europą przyszłości,

    Szanowni Czytelnicy kwartalnika„Ziemia Bratkowicka”oraz mieszkańcy Bratkowic

    W dniu 18 lutego 2012 roku na ze-braniu sprawozdawczo-wyborczym To-warzystwa Miłośników Ziemi Bratko-wickiej zostałem ponownie wybrany naprezesa TMZB na kolejną 3 letnią ka-dencję. Pozytywne podsumowanie ubie-głej kadencji przez wszystkich członkówTMZB utwierdziło mnie w przekona-niu, że należy podjąć kolejne wyzwaniaw pracy na rzecz naszej miejscowości.Przy ogromnym zaangażowaniu Zarzą-du i członków zapisaliśmy udział nakartach naszej małej ojczyzny, której naimię Bratkowice. Początki zawsze by-wają trudne, ale uważam, że zobowiąza-nia, które zadeklarowałem 21.02 2009roku zostały dotrzymane. Choć nie za-wsze było łatwo. Każde zaangażowaniew pracy społecznej wiąże się często z wie-loma wyrzeczeniami i poświęcaniemczasu, bywa, że i kosztem życia rodzin-nego.

    Towarzystwo Miłośników ZiemiBratkowickiej od czasu powstania, po10 latach istnienia zapisało się trwale wdziałalności społeczno-kulturalnej i pa-triotycznej naszej miejscowości. Pragnęw tym miejscu gorąco podziękowaćwszystkim, którzy poprzez swój w niejudział, zapisywali piękną kartę historiiBratkowic. Szacunek należy się Tej Zie-mi oraz wszystkim ludziom, którzy po-święcili swój czas i życie, abyśmy mogligodnie żyć.

    Jako Towarzystwo Miłośników Zie-mi Bratkowickiej byliśmy organizato-rami i uczestnikami wielu uroczystościo charakterze lokalnym, gminnym i nietylko.

    Zorganizowaliśmy m.in.:• obchody 65. rocznicy Akcji Burza,• zbiórkę żywności i innych artykułówdla powodzian przekazując powodzia-nom z gminy Gorzyce,• 650-lecie Bitwy pod Grunwaldem oraz100-lecie kapliczki Grunwald,• wydanie albumu Bratkowickie kaplicz-ki i miejsca pamięci,• I rajd rowerowy trasą męczeństwa żoł-nierzy AK z Bratkowic,• sprzedaż flag państwowych na dzieńflagi,• wystawienie księgi kondolencyjnej potragedii smoleńskiej,• ufundowanie witraża błogosławione-go ks. Jana Balickiego do kościoła pa-rafialnego w Bratkowicach,• zbiórkę żywności dla potrzebującychrodzin z Bratkowic,• przekazywanie żywności z BankuŻywności z Rzeszowa dla mieszkańcówBratkowic,• wyjazdy na dożynki gminne, diecezjal-ne i szereg uroczystości patriotycznychw Rzeszowie,• wycieczki krajoznawcze,• wydanie kolejnych numerów naszegokwartalnika Ziemia Bratkowicka.

    Prowadzona była również KronikaTowarzystwa.

    Pewne nasze działania były w pew-nym sensie nowatorskie jak na środowi-sko wiejskie. Czas jednak pokazał, żeznalazły one zrozumienie wśród miesz-kańców Bratkowic i nie tylko.

    Wszystkie te przedsięwzięcia wyma-gały dużego zaangażowania zarządu iczłonków TMZB we wspólnym działa-niu z instytucjami, urzędami i ludźmidobrej woli, bez których to nasze dzia-łania były by ograniczone.

    Dlatego też składam serdeczne po-dziękowania za okazaną w naszej dzia-

    łalności pomoc i życzliwość: WójtowiGminy Świlcza, Gminnemu CentrumKultury w Świlczy, radym Gminy Świl-cza, sołtysowi, Prezesowi OSP Bratko-wice, przewodniczącym organizacji spo-łecznych z Bratkowic, DyrektoromSzkół i Przedszkola z Bratkowic, Pre-zesowi Firmy Restol, Delikatesom Cen-trum Bratkowice, Bankowi Żywności zRzeszowa, Bankowi Spółdzielczemu zGłogowa Młp., Podkarpackiemu Związ-kowi Piłsudczyków, Związkowi Strze-leckiemu „Strzelec”, a także wszystkimsponsorom wspomagającym naszą dzia-łalność.

    Zapewniam, że będziemy aktywniewłączać się do wszystkich działań narzecz naszej miejscowości, gminy, po-wiatu i naszej ojczyzny oraz godnie re-prezentować Bratkowice poza ich gra-nicami.

    Przed nowymi wyzwaniami

    Z okazji zbliżających sięŚwiąt Wielkanocnych

    składam wszystkimmieszkańcom Bratkowic,

    a także rodakom rozrzuconympo całym świecie

    oraz czytelnikom kwartalnikanajlepsze życzenia

    – wesołych, radosnychi rodzinnych przeżyćoraz umocnienia od

    Zmartwychwstałego Chrystusana każdy dzień.

    Prezes TMZB Tadeusz Pięta

    opartą na tradycjach i wartościachchrześcijańskich. Podkreślił także, żeTowarzystwo Miłośników Ziemi Brat-kowickiej podtrzymuje te wartości i re-alizuje je dając wyraz wdzięczności zaplony ziemi, za opiekę na kapliczkami imiejscami pamięci. Podziękował takżeza redagowanie kwartalnika Ziemia Brat-kowicka, przez który utrwala się historięi różne wydarzenia z życia parafii. Na-stępnie głos należał do Stanisława Fran-

    czyka, który podziękował za szerzeniewartości kulturalnych, patriotycznych ireligijnych zwłaszcza wówczas, gdy Eu-ropie zagraża upadek moralności. Dalejw dyskusji zabierali kolejno głos: JózefChmaj, Zdzisław Rzepka, Stanisław Grę-dysa, sołtys Ryszard Franczyk i inni. Ze-branie zakończyło się obiadem orazdalszą, twórczą i integrującą dyskusjąprzy stole.

    Redakcja

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 9

    Sylwia na Oddziale Rehabilitacji.

    Jest piękny, słoneczny, wakacyjnydzień – 11 lipca 2011 roku. Dwoje mło-dych ludzi porusza się motocyklem natrasie Kolbuszowa – Sędziszów Młp.Około godz. 10.30 znajdują się w miej-scowości Przedbórz. W tym samymczasie kierowca ciężarówki wymuszapierwszeństwo na motocykliście i do-chodzi do zderzenia pojazdów. Siłauderzenia jest tak duża, że siedząca ztyłu pasażerka motocykla zostaje wcią-gnięta pod samochód ciężarowy. Namiejscu wypadku pojawiają się służbyratunkowe – trzy zastępy straży pożar-nej, pogotowie i policja. Kierowcy mo-tocykla natychmiast zostaje udzielonapomoc medyczna. Niestety, przygnie-cionej dziewczyny nie można wycią-gnąć spod samochodu. Udaje się todopiero po użyciu specjalnych nożychydraulicznych i poduszek pneuma-tycznych. Jej stan jest bardzo ciężki.Nieprzytomna, trafia prosto na stółoperacyjny Oddziału Intensywnej Opie-ki Medycznej Szpitala Wojewódzkiegonr 2 w Rzeszowie. Lekarze walczą o jejżycie. Poszkodowaną jest Sylwia Pro-kop z Bratkowic. Obrażenia są bardzopoważne: złamanie kręgów z uszkodze-niem rdzenia kręgowego, stłuczeniemózgu, złamanie żeber, stłuczenie płuci rozerwanie dolnego płata lewego płu-ca, krwiak jamy opłucnej, pęknięciewątroby, krwotok wewnętrzny, złama-nie podudzia lewego, liczne i rozległerany powierzchniowe. W ciągu kolej-nych 3 tygodni jest dalej nieprzytomna,a lekarze ciągle powtarzają – stan kry-tyczny. Wypadek samochodowy w jed-nej chwili zmienił całe życie 19-letniejSylwii i przekreślił jej plany i marzeniana przyszłość.

    Rodzina o wypadku w ogóle niewiedziała. Dowiedziała się przypadko-wo przez Internet. W tym samym dniuwieczorem pojechali do szpitala. Pła-kali wszyscy. W to, co się stało, niemogli uwierzyć. Docierały do nich tyl-ko słowa: znikomy procent na przeży-cie. Były to naprawdę trudne chwile dlarodziców Sylwii, jej siedmiorga rodzeń-stwa, babci oraz dalszej rodziny. Wczwartym tygodniu od wypadku wresz-cie jest jakiś przełom. Sylwia odzysku-je świadomość. Budzi się i ma wraże-nie, że ktoś ją dotyka. Poznaje swojąmamę, która trzyma ją mocno za rękę.Z OIOM-u trafia na Oddział Ortope-

    dii i Traumatologii Narządów Ruchu.Niestety dalsze rokowania nie są naj-lepsze. Uraz kręgosłupa spowodowałporażenie kończyn dolnych. Lekarzezastanawiają się nad amputacjązmiażdżonej nogi. Jednak kolejne dniprzynoszą coraz lepsze informacje.Amputacji nie będzie, a lekarzom uda-je się przeszczepić skórę pobraną z pa-chwiny na uszkodzoną nogę. Sylwia zcierpliwością znosi każdy ból. Jest sil-na psychicznie. Zapewne ma na to

    wpływ obecność mamy oraz cioci Ewyi cioci Wandy, które pomagają jej prze-trwać ten trudny, szpitalny okres. Po 5miesiącach pobytu na Oddziale Orto-pedii i Traumatologii Narządów Ruchuzostaje przewieziona do ośrodka reha-bilitacyjnego, który mieści się w Zakła-dzie Opieki Leczniczej „Leśniówka” wTurzy koło Sokołowa Młp. Tu przeby-wa 2 miesiące. Niestety za rehabilita-cję trzeba płacić. Za każdy miesiąc po-nad 2 tysiące zł, ale postępy są widocz-ne z dnia na dzień. Przykuta do wózkacoraz lepiej nim się porusza. Powoliopanowuje podstawowe czynności. Po-trafi sama się już umyć i uczesać. Wubieraniu się jednak trzeba jej poma-gać, ale robi to coraz lepiej. W między-czasie otrzymuje orzeczenie o przyzna-niu stopnia niepełnosprawności w stop-

    niu znacznym na czas nieokreślony.Początkiem lutego br. trafia na OdziałRehabilitacji Szpitala Wojewódzkiegonr 2 w Rzeszowie. To już 8 miesiąc wszpitalu. W sobotnie, marcowe przed-południe odwiedzam tę dzielną dziew-czynę na oddziale. Żeby nie przeszka-dzać pacjentkom z sali, Sylwia wyjeżdżawózkiem na korytarz. Radzi sobie jużcałkiem dobrze. Nie uskarża się nadswoim losem. Jest uśmiechnięta, pełnażycia i tryska optymizmem. Zdaje so-bie sprawę, że powrót do świata sprzedwypadku jest dziś niemożliwy. Ale manadzieję i marzenia. Moim marzeniemjest chodzić – wyznaje Sylwia, a jeśliokaże się to niemożliwe, to przynajmniejchciałabym wykonywać wszystkie czyn-ności życiowe samodzielnie. Wiem, żeprzede mną jeszcze długi okres rehabili-tacji. Ważne, że żyję. Z tego miejsca pra-gnę gorąco podziękować. Najpierw mo-jej mamie za jej codzienną obecność.Kocham ją za to, że była przy mnie. Mo-jemu rodzeństwu, babci i ciociom: Ewiei Wandzie za odwiedziny, opiekę szpi-talną i załatwianie spraw urzędowych.Z całego serca dziękuję wszystkim tym,którzy pospieszyli mi z pomocą ofiaru-jąc środki finansowe na moje leczenie:sąsiadom bliższym i dalszym, księdzuproboszczowi, organizacjom społecz-nym i wszystkim darczyńcom. To dziękiwam mama mogła mnie odwiedzać wkażdy dzień. To dzięki wam można byłozapłacić za rehabilitację. To dzięki wamzostało już zakupione nowoczesne łóżkorehabilitacyjne. Moje marzenia podaro-wałam Matce Bożej. Mój ból i cierpienieofiaruję codziennie Panu Bogu za waswszystkich, którzy mnie wspieracie. Bógzapłać wszystkim.

    To są szczere i płynące z głębi sercasłowa podziękowania. Każdy zdaje so-bie przecież sprawę, że rodzina zośmiorgiem dzieci nie byłaby w staniesprostać tym wyzwaniom. Dobrze, żesą w Bratkowicach ludzie wrażliwi nalos drugiego człowieka, którzy w geściemiłosierdzia zawsze śpieszą z pomocą.

    Odprowadzam Sylwię na szpitalnąsalę. Żeby mogła do niej wjechać prze-stawiam jeszcze wózek, który stoi przyłóżku jednej z pacjentek. Bez proble-mu podjeżdża do swojego łóżka, którestoi pod oknem. Jest uśmiechnięta.Życzę jej, aby marzenia się spełniły.

    Dariusz Jamuła

    W a ¿ n e , ¿ e ¿ y j ê

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/201210

    Ładne Stare Miasto, zniszczone wczasie II wojny światowej, to żelaznypunkt zwiedzania stolicy. Dlatego wy-cieczkę po Warszawie rozpoczęliśmy odspaceru Traktem Królewskim. Po dro-dze zobaczyliśmy Pałac Prezydencki, atakże wiele interesujących kościołów,pomników i pałaców. O pełnej godziniewarto znaleźć się pod Grobem Niezna-nego Żołnierza,aby być świad-kiem zmianyWarty Honoro-wej. Uczniowied o w i e d z i e l isię, że to sym-boliczne mau-zoleum upa-miętnia żołnie-rzy poległychw obronie oj-czyzny i jestczęścią zburzo-nego w czasie IIwojny świato-wej Pałacu Sa-skiego.

    Na Placu Zamkowym, który otoczo-ny jest kolorowymi, zabytkowymi ka-mieniczkami, stoi Kolumna Zygmunta,upamiętniająca monarchę, który w 1596roku przeniósł stolicę Polski z Krako-wa do Warszawy oraz odbudowany Za-mek Królewski. Na zakończenie space-ru po Warszawie udaliśmy się na RynekStarego Miasta, gdzie przy pomniku Sy-renki wysłuchaliśmy jedną z legend.Miejscem, które każdy młody Polak-patriota powinien zobaczyć jest MuzeumPowstania Warszawskiego. Muzeumznajduje się w budynku dawnej Elek-trowni Tramwajów Miejskich na Woli .Zostało otwarte 31 lipca 2004 roku, wprzeddzień 60. rocznicy godziny „W”,czyli wybuchu Powstania Warszawskie-go.

    Wystawa w Muzeum zorganizowa-na jest całkowicie nowatorsko. Wyko-rzystuje liczne multimedialne oraz in-teraktywne techniki prezentacji, które sączymś zupełnie innym niż spotykane wtradycyjnych muzeach, dlatego mło-dzież gimnazjalna była zachwycona i z

    zaciekawieniem wysłuchała opowiadańprzewodnika.

    Ekspozycja całego muzeum zlokali-zowana jest na trzech poziomach o łącz-nej powierzchni 3000 m2 więc, aby zo-baczyć wszystkie jego wystawy tema-tyczne potrzeba kilku godzin.

    Atmosferę Polski Walczącej oddajesurowość zabudowania. Serce muzeum

    stanowi stalowy monument, z któregodochodzą różne dźwięki. Wystarczyprzyłożyć ucho, aby usłyszeć odgłosywalki, autentyczne krzyki, odgłosy strza-

    łów, huk wybuchów bomb, powstańczepieśni i modlitwy; odtwarzane są rów-nież autentyczne komunikaty powstań-czej radiostacji „Błyskawica”.

    Oprócz tego na parterze mieści sięekspozycja dotycząca akcji „Burza”,Odtąd w różnych miejscach ekspozycjizaczynają pojawiać się kolejne kartki zkalendarza, pierwsza z nich z czwartku27 lipca 1944 roku. Przypominają onezwiedzającym najważniejsze wydarzeniakażdego dnia w walczącej Warszawie.Uczniowie zebrali je wszystkie – two-rząc kalendarium powstania.

    Młodzież naszego gimnazjum zoba-czyła również działającą powstańcządrukarnię, która wciąż drukuje m.in. hi-storyczne obwieszczenia czy okoliczno-ściowe ulotki, a także wystawę poświę-coną Cichociemnym.

    Wielkim przeżyciem było dla nasprzejście wnętrzem repliki kanału wpodziemiach hali oraz obejrzenie filmu„Miasto ruin”. Jest to pierwsza w Pol-sce cyfrowa rekonstrukcja miasta znisz-czonego w czasie II wojny światowej wy-konana w 3D.

    Obejrzeliśmy jeszcze m. in. wystawę„Niemcy w okupowanej Warszawie”,ekspozycję poświęconą Krystynie Kra-helskiej – pierwowzorowi warszawskiejSyrenki.

    Przekaz, który jest tak czytelny, wia-rygodny i przejmujący jest wart zobacze-

    nia i przede wszystkim przeżycia, bo niejest to sucha wiedza, ale żywa lekcja hi-storii.

    Agnieszka Styś

    Wycieczka gimnazjalistów do WarszawyW dniu 12 grudnia 2011 roku młodzież klas trzecich z Gimnazjum Nr 4 w Bratkowicach wraz z wycho-wawcami i opiekunami uczestniczyła w wycieczce do Warszawy. Głównym celem było zwiedzanie MuzeumPowstania Warszawskiego, jednak jeden dzień to stanowczo za mało, aby zobaczyć najważniejsze miej-sca w stolicy.

    Przed GrobemNieznanego Żołnierza.

    W Muzeum Powstania Warszawskiego.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 11

    Narodowy Dzień Pamięci „Żołnie-rzy Wyklętych” – to polskie święto pań-stwowe obchodzone 1 marca, poświę-

    cone pamięci Żołnierzy Wyklętych –żołnierzy antykomunistycznego i nie-podległościowego podziemia.

    Historia œwiêta

    W 2001 roku Sejm Rzeczypospoli-tej Polskiej podjął uchwałę, w którejuznał zasługi organizacji i grup niepodle-głościowych, które po zakończeniu IIwojny światowej zdecydowały się na pod-jęcie nierównej walki o suwerenność i nie-podległość Polski, oddając w ten sposóbhołd poległym i pomordowanym orazwszystkim więzionym i prześladowa-nym członkom organizacji Wolność iNiezawisłość. Było to pierwsze tej rangiuhonorowanie żołnierzy zbrojnego pod-ziemia antykomunistycznego.

    W 2009 roku organizacje komba-tanckie, skupione wokół PorozumieniaOrganizacji Kombatanckich i Niepod-ległościowych, reprezentującego takieorganizacje jak: Zrzeszenie „Wolność iNiezawisłość” Związek Żołnierzy Na-rodowych Sił Zbrojnych, Światowy

    Związek Żołnierzy Armii Krajowej,wsparte przez opolskie władze samorzą-dowe, zwróciły się o ustalenie dnia 1

    marca Dniem Żołnierzy Antykomuni-stycznego Podziemia. Od początku po-parcia dla inicjatywy zadeklarowały klu-by parlamentarne Platformy Obywatel-skiej i Prawa i Sprawiedliwości.

    Inicjatywę ustawodawczą w zakresieuchwalenia nowego święta podjął w 2010roku prezydent Lech Kaczyński. Po

    śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskie-go prezydent Bronisław Komorowskipodtrzymał projekt. Święto zostało usta-nowione na mocy ustawy z dnia 3 lutego2011 r.

    W dniu 1 marca w Zespole Szkół wBratkowicach w 61. rocznicę sądowegomordu dokonanego na bojownikach IVZarządu Głównego Zrzeszenia „Wol-ność i Niezawisłość” odbyły się uroczy-stości, które objęte zostały honorowympatronatem Wójta Gminy Świlcza, upa-miętniające żołnierzy niepodległościo-wego podziemia, wśród których był tak-że mieszkaniec Bratkowic i absolwentnaszej szkoły, mjr Józef Rzepka.

    W tym roku Dzień Pamięci miał dlanaszej szkoły szczególny charakter i zna-czenie. Koło Terenowe ŚwiatowegoZwiązku Żołnierzy Armii Krajowej prze-kazało młodzieży z Zespołu Szkół wBratkowicach swój sztandar. Uroczysto-ści rozpoczęła Msza święta w intencji oj-

    czyzny pod przewodnictwem kapelanażołnierzy Armii Krajowej ks. Władysła-wa Jagustyna, w asyście ks. ProboszczaJózefa Książka. Ksiądz kapelan skiero-wał do zgromadzonej młodzieży szkol-nej, zaproszonych gości i mieszkańcówBratkowic okolicznościową homilię,podkreślając wielkie bohaterstwo i wkład

    W HO£DZIE ¯O£NIERZOM WYKLÊTYMW hołdzie „Żołnierzom Wyklętym” – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie nie-podległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeńdemokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się so-wieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu...

    – Początek preambuły Ustawy o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/201212

    żołnierzy polskiego podziemia w odzy-skanie przez Polskę niepodległości. Pod-kreślał ich heroizm i odwagę, nie tylkow czasie walki z niemieckim okupan-tem ale także postawę pełną poświęce-nia „za sprawę” już w okresie powojen-nego represjonowania. Po błogosławień-stwie nastąpił akt przekazania sztanda-ru. Pani Maria Stokłosa odczytała hi-storię działalności Terenowego KołaŚwiatowego Związku Żołnierzy ArmiiKrajowej, jak również historię przeka-zywanego sztandaru, jego znaczenie dlażyjących jeszcze żołnierzy, których jestcoraz mniej. To wszak ich fragmentżycia, który poświęcali dla Polski w wal-ce o niepodległość, zamknięty w sym-bolu tego sztandaru. Po odczytaniuprzez Dyrektora Gminnego CentrumKultury pana Adama Majkę Aktu Prze-kazania Sztandaru, pan Ignacy Lis prze-kazał go na moje ręce jako dyrektoraZespołu Szkół w Bratkowicach, a na-stępnie sztandar przejął poczet złożony

    z uczniów działających w drużynieZwiązku Strzeleckiego „Strzelec” wosobach: Marek Kubas, Dawid Kawa,Damian Kwoka. Bardzo wzruszającymmomentem, była chwila pożegnania zesztandarem obecnych na uroczystościkombatantów; p. Marii Stokłosa, p. Ma-

    riana Juchy i pana Ignacego Lisa, prze-wodniczącego koła i chorążego pocztu,który od czasów powstania sztandaruzawsze trzymał go z dumą na wszystkichuroczystościach patriotycznych.

    Następnie uczniowie ZS zaprezen-towali przygotowany pod kierunkiemnauczycieli historii: p. Artura Szaregoi p. Bożeny Zwierzyńskiej Kret programartystyczny związany tematycznie z ob-chodzonym świętem. Po zakończeniuMszy świętej w uroczystej procesji, któ-rym przewodniczył poczet sztandarowy21. Brygady Strzelców Podhalańskich wRzeszowie przeszliśmy pod pomnik po-ległych żołnierzy AK, gdzie miały miej-sce: modlitwa, apel poległych, salwa ho-norowa, odśpiewanie hymnu państwo-wego i złożenie wiązanek kwiatów. Zło-żono je także pod tablicą pamiątkowąmajora Józefa Rzepki umieszczoną nafrontowej ścianie budynku ZespołuSzkół w Bratkowicach.

    Joanna Różańska

    Urodził się 15 sierpnia 1923 rokuw Bratkowicach. Podczas okupacji hi-tlerowskiej, był żołnierzem Armii Kra-jowej. Przysięgę Akowską na wiernośćOjczyźnie, złożył w 1942 roku w od-dziale partyzanckim w bratkowickimlesie. Rotę ślubowania przyjął od nie-go Eugeniusz Świder – jeden z żołnie-rzy AK, który zawsze podczas przysię-gi, trzymał w ręku mały metalowy krzy-żyk. Po złożeniu przysięgi, każdy mu-siał z szacunkiem ucałować symbolnaszej chrześcijańskiej wiary. IgnacyLis był uczestnikiem słynnej akcji podkryptonimem „Burza”, która na tere-nie Bratkowic i okolic trwała 8 dni (od26 lipca – do 2 sierpnia 1944 roku).Jednak dzień 27 lipca 1944 roku, za-pamiętał do dziś i jak nieraz mówił –to dla niego najboleśniejsze wydarze-nie tamtych dni. W tym właśnie dniu,na łąkach pod Trzcianą, Niemcy zamor-dowali bestialsko dziewięciu jego ko-legów akowców i współtowarzyszy wal-ki o wolność Ojczyzny. Pan Ignacywspomniał też, że w przeddzień tej tra-gedii 26 lipca, otrzymał dwa małe me-daliki z wizerunkiem Matki Bożej, po-święcone przez ówczesnego Papieża.Wręczając mu medaliki pani KarolinaNehringowa – nauczycielka w tamtychlatach, powiedziała: Niech cię MatkaBoża chroni przed wszelkim niebezpie-

    czeństwem. Przekaż drugi medalik Eu-geniuszowi Świdrowi (brat żony panaIgnacego) – dodała.

    Ignacy Lis często wspominał, że tencenny medalik wielokrotnie uratowałmu życie... Niestety nie zdążył przeka-zać drugiego medalika E. Świdrowi,który następnego dnia został bestialskozamordowany przez hitlerowców, wrazz ośmioma innymi akowcami z Brat-

    kowic. Gdybym przekazał mu ten me-dalik 26 lipca, być może Matka Bożauratowała by jego i jego kolegów od mę-czeńskiej śmierci – mówił z żalem panIgnacy, który do dziś nie może ochło-nąć po tamtej szczególnej tragedii.

    Od wielu lat Ignacy Lis przemie-rza rowerem trasę do Trzciany, by tamprzed pomnikiem w miejscu bestial-skiego mordu, złożyć hołd pomordo-wanym, zapalić znicze i pomodlić się...Dba również o to, by na zbiorowej mo-gile na bratkowickim cmentarzu para-fialnym i przed pomnikiem w centrumwsi, były zawsze kwiaty, paliły się zni-cze, a podczas ważniejszych świąt pań-stwowych na masztach zawieszone byłyflagi narodowe. Zawsze czynię to z po-trzeby serca – powiedział pan Ignacy,bo wiem, że tylko w ten sposób mogęoddać należny hołd i szacunek tym, któ-rzy poświęcili swe młode życie za wol-ność Ojczyzny – moim kolegom i przyja-ciołom.

    Ignacy Lis był jednym z inicjatorówbudowy pomnika ku czci pomordowa-nych i poległych podczas akcji „Burza”oraz ofiar komunistycznego UrzęduBezpieczeństwa usytuowanego w cen-trum Bratkowic. Przyczynił się równieżdo wzniesienia w miejscowym parkupodworskim, pamiątkowego obeliskuAK. To on, wspólnie z innymi komba-tantami, byłymi żołnierzami AK, za-biegał o ufundowanie sztandaru dlaKoła Terenowego Światowego Związ-

    Ppor. IGNACY LIS

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 13

    ku Żołnierzy Armii Krajowej w Brat-kowicach. Sztandar ten poświęconopodczas specjalnej Mszy św. i przeka-zano uroczyście w 1997 roku. Odtąd,Ignacy Lis był chorążym tego cennegodla akowców sztandaru, zawsze godnieprezentowanego podczas ważniejszychuroczystości państwowych, patriotycz-nych i kościelnych. Ks. kan. Józef Ksią-żek – nasz proboszcz, wielokrotniepublicznie wrażał się pochlebnie o panuIgnacym, podkreślając jego wytrwałość,patriotyzm i wierność akowskim ide-ałom.

    W 2001 roku Ignacy Lis, wraz zwieloma innymi kombatantami AK zBratkowic, awansowany został do stop-nia podporucznika. Od 2004 roku jestprezesem miejscowego KT ŚZŻAK.

    Jako członek nadzwyczajnyŚZŻAK i dotychczasowy asystentpocztu sztandarowego przez wiele lat,zapamiętałem pana Ignacego, jako nie-zwykle skromnego życzliwego czło-wieka i dobrego przyjaciela. Wiem, jakbardzo emocjonalnie przeżywałwszystkie uroczystości, na którychobecny był sztandar AK. Zawsze pod-czas Mszy świętej z wielką powagą idumą, pochylał sztandar, by w ten spo-sób oddać Bogu hołd. Jak kiedyś po-wiedział – to także pokłon od wszyst-kich pomordowanych i poległych akow-ców z Bratkowic.

    Po uroczystym przekazaniu sztan-daru kombatanckiego młodzieży Ze-społu Szkół w Bratkowicach w dniu 1marca br., powiedział – ten sztandar byłdla mnie szczególnym symbolem akow-skich ideałów wyrażonych w słowach:Bóg – Honor – Ojczyzna, a takżecząstką pamięci o wszystkich żołnier-zach z Bratkowic, którzy poświęcili swemłode życie, byśmy dziś mogli żyć w wol-nej i demokratycznej Ojczyźnie...

    Mimo, że podczas uroczystościprzekazania sztandaru w kościele, po-płynęła mu z oka łza, powiedział, żenie żałuje rozstania ze sztandarem, bojest przekonany, że ten przekazany zo-stał w godne ręce bratkowickiej mło-dzieży szkolnej, która na pewno kulty-wować będzie akowskie tradycje i ide-ały, przekazując je następnym pokole-niom.

    Dla mnie osobiście i mam nadziejędla wielu bratkowiczan, ppor. IgnacyLis jest godnym do naśladowania czło-wiekiem przykładnej wiary i patrioty-zmu.

    Władysław Kwoczyński

    Od listopada ubiegłego roku do 20stycznia br. roku głównym tematem roz-mów na przystankach, w autobusach, anawet w przychodniach lekarskich byłbrak zimy. Wielu z nas zastanawiało siędlaczego jej jeszcze nie ma i jak to bę-dzie jak jej nie będzie. Czy ślimaki, ro-baki i mszyce wszystko na wiosnę namzjedzą. Byłem świadkiem rozmowydwóch starszych panów, którzy rozma-wiali na ten temat i zastanawiali się czywęgiel, którym ogrzewają domy nie prze-trzymać do następnej zimy.

    Niespodziewanie 26 stycznia br. wie-lu było przekonanych, że termometry zaoknem popsuły się, wskazując -12 stop-ni. Nie chciano w to uwierzyć, stąd teżwykonywano wiele telefonów tu i ów-dzie, by to potwierdzić. Okazało się, żeto był początek siarczystych mrozów, azima i tym razem pokazała swoje obli-cze. Najbardziej srogich mrozów oba-wiali się jednak mieszkańcy domkówjednorodzinnych. Mróz codziennie po-

    tęgował. Przechodził przez grube ścia-ny budynków, słabiej ogrzewane po-mieszczenia, garaże czy piwnice. Naj-niższą temperaturę jaką zanotowałem to– 28 stopni. Od 30 lat mieszkam w domujednorodzinnym i nie było jeszcze tak,by mróz przemroził ściany. Obawiałemsię, że może zamarznąć woda w garażu.Z tego co wiem, w Bratkowicach kilkadomów pozbawionych było wody, bozamarzły rury. Udowodniono bowiem,że mróz – 30 stopni utrzymujący sięprzez 5 dni nie zrobi tyle szkód co mrózod -10 do -25 stopni utrzymujący sięprzez dwadzieścia i więcej dni. Wówczasto przenika coraz głębiej. W swoim życiuprzeżyłem co najmniej 73 zimy, które

    pamiętam. W latach 40, 50, 60-tychubiegłego wieku były one jeszcze bar-dziej surowsze od tej z lutego, ale byli-śmy do nich przyzwyczajeni i bardziejcierpliwi. Myślę, że tym razem wielunam zabrakło otuchy, której dodawałnam zawsze śp. Andrzej Zalewski, któ-ry na antenie radiowej często powtarzał:„gorące serca zwalczą mróz” albo „jeślijest zimno czapki włóż”. Przywołującwspomniane powyżej lata, przypominająmi się bratkowickie drewniane domy zjedną izbą, w której to musiała się po-mieścić wielodzietna rodzina. Jak niebyło miejsca, to dorośli już chłopcymusieli spać na strychu nieraz całą zimę.Żeby było ciepło, to drążyli w sianie tużprzy kominie „jamę”. Spali w ubraniu iczapkach, a przykrywali się grubą pie-rzyną.

    Zdarzało się, że zamarzała woda wwiaderku, które stało w izbie. W czasiemrozów okna w domach były całkowi-cie zamarznięte. Dzieci żeby zobaczyć

    coś przez okno dmuchały w szybę takdługo, aż pokazało się malutkie okien-ko przez, które spoglądały na pole. Wiej-skie domy przed zimą docieplano z ze-wnątrz słomą, sianem bądź liśćmi zdrzew co najmniej do wysokości okien,wykonując tzw. obciszkę. W czasie mro-zów ciężko było nabrać wodę ze studni,ponieważ wokół betonu utworzyła sięwielka bryła lodu, nieraz nawet od 70cm wysokości. Natomiast konewki donabierania wody, zawieszone na „sosze”były tak oblodzone, że zamarzał otwór.Dlatego na całą noc zanurzano konew-kę w studni, żeby odpadł lód. Nie znanosposobu odmrażania lodu solą. Polewa-no natomiast lód gorącą wodą, zresztą

    POZIMOWE REFLEKSJE

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/201214

    używanie soli byłoby traktowane jakomarnotrawstwo.

    Podczas śnieżnych zim drogi częstobyły zasypane na wysokość płotów. Zda-rzało się tak, że niekiedy zaspy sięgałydachów. Nie było wtedy pługów ani in-nego sprzętu do odśnieżania. Drogi od-sypywano łopatami. Pracowało przy tymwiele ludzi. Niejednokrotnie brałemudział w takim odśnieżaniu, zwłaszczadrogi do Trzciany. Żeby dojechać doRzeszowa, trzeba było dojść na stacjękolejową do Trzciany, a to w zimie niebyło łatwe. Drogi, pola, rowy zasypane.Idąc przez łąki o godz. 5 rano wpada-łem często do dołka po wykopanym tor-fie, a że był mróz, to ze spodni odrywa-łem plastry lodu. Wiele razy doznałemtakiej śnieżno-lodowatej kąpieli.

    Z zimnem i mrozem ludzie radzilisobie na różne sposoby. I tak na przy-kład podczas silnych mrozów w koście-

    le w Bratkowicach wierni w czasie Mszyśw. tupali nogami o posadzkę. Kościółw tamtych czasach nie był ogrzewany.Stąd też przez to tupanie nie było cza-sem słychać grania na fisharmonii.

    Jeśli ktoś zmarzł w uszy, a było towidać, bo były białe, wówczas nacierałsobie śniegiem. Jak zmarzły ręce to wy-machując uderzano się nimi o plecy,nacierano je śniegiem lub wkładano dozimnej wody. Nie wolno było takichzmarzniętych rąk wkładać do gorącejwody. Gospodarze, którzy udawali sięw dalszą podróż saniami lub wozem,wkładali do zimowych butów garść sło-my lub okrywali nogi skórkami z króli-ków lub kotów. Na wsi w takich chwi-lach rolnicy dbali także o zwierzęta.Wejściowe drzwi do obory zasłanianowiązkami słomy, a w oborze obkładanościany gnojem, żeby było cieplej. Zwie-rzętom podawano do picia ciepłą wodę.

    Luty należał do najbardziej mroź-nych miesięcy. Jeśli na św.. Walentego14 lutego był srogi mróz, to uważano,że będzie jeszcze długa zima, bo byłotakie przysłowie: „jak św. Walenty od-mrozi pięty, to sprzedaj chłopie na wy-żywienie sprzęty”.

    Wszyscy zapewne narzekamy na tego-roczną zimę ale to jeszcze nie koniec na-rzekań. Dopiero będzie przerażenie jakprzyjdą rachunki za prąd i gaz. Dotyczy tozwłaszcza tych rodzin, których domyogrzewane były tymi nośnikami energii.Niestety w naszym klimacie zimy były ibędą. Czasem lekkie, czasem cięższe. Mymusimy być raczej przygotowani na tedrugie. Rzekomo na tą zimę został w Pol-sce jeden bocian, bo uważał, że będzie onalekka. Bocian przeżył dzięki pomocy lu-dzi. Są jednak obawy, że już na wiosnęmoże odlecieć do ciepłych krajów.

    Mieczysław Sawicki

    W dniu 10 marca 2012 roku w nowej Sali Domu Strażakaw Świlczy odbyło się spotkanie z okazji Dnia Kobiet.

    Spotkanie to zorganizowane zostało przez władze Gminy, GCK oraz GminneStowarzyszenie Kół Gospodyń Wiejskich. Zaproszone zostały kobiety z wszyst-kich KGW z terenu naszej gminy. Spędziliśmy ten czas w przyjemnej atmosferze,przy kawie i ciastku, przyjmując od mężczyzn życzenia i kwiaty.

    Spotkanie urozmaicone było zorganizowaną wystawą arcydzieł ludowych wy-konanych własnoręcznie przez członkinie naszych kół. Koło z każdej miejscowo-ści prezentowało wystawę swojego stołu. Długo można było podziwiać to, co potra-fiły zrobić nasze twórczynie ludowe. Z naszego bratkowickiego koła prezentacjęwielkanocnego stołu przygotowały panie Wanda Dziedzic i Maria Nowożeńska.

    Przy stołach tych można było stać godzinami i podziwiać przepiękne jajka wiel-kanocne. Duże i małe, w koszyczkach i luzem, których było ok. 80 sztuk i niepowtarzały się ich motywy dekoracyjne, każde było inne. Jedne oplecione cekina-mi, inne koralikami, a jeszcze inne kwiatkami.

    Wśród nich można było podziwiać wiosenne bazie, udekorowane drzewko,palmy i inne wielkanocne dekoracje. Wszystko to, ustawione na haftowanych, wy-szywanych, ukrochmalonych obrusach i serwetach prezentowało się pięknie, za-chwycało, radowało serca i zapowiadało bliskie nadejście wiosny.

    Spotkanie okrasiło wykonanie piosenki przez kobiety z bratkowickiego KGW,wywołując u zebranych uśmiechy radości.

    Autorką tekstu piosenki jest pisząca te słowa –Krystyna Zając

    Gminny

    Dzieñ Kobiet

    w Œwilczy

    Tak się dzisiaj składaże my święto mamyi dlatego w gminietu się spotykamy

    Już lat kilkanaściedzień ten obchodzimyi od naszych mężczyznżyczenia znosimy

    W tym dniu nam mężczyźninawet pomagajączęść naszych prac w domuza nas załatwiają

    Ale oni głowyteż na karku mająi w 10 marcateż w kolejce stają

    Bo za męczennikówsiebie uważająno i w kalendarzuświęto swoje mają

    Więc dzisiaj podwójneświęto obchodzimyi wspólne życzeniasobie wymienimy

    Obyście mężczyźnidługo w zdrowiu żylii naszą podporąaż do śmierci byli.

    kolor

  • Kolorowe pisanki pani Wandy Dziedzic z Bratkowic(Dąbry)

    Maria Nowoże - pńska rzewodnicząca KGWw Bratkowicach

    Wspólne biesiadowanie.

    Kobiece rękodziełaGminny Dzień Kobiet w Świlczy, 10 marca 2012 r.

  • .Wokół oltarza.Wokół oltarza

    ZgrupowanieZgrupowanie

    ŚlubowanieŚlubowanie

    Pamiątkowa fotografiaPamiątkowa fotografia

    Delegacja z BratkowicDelegacja z Bratkowic

    Pokaz lotniczyPokaz lotniczy

    DefiladaDefilada

    Przez całe me życie dobro Rzeczypospolitej Polskiejnade wszystko inne wyższe dla mnie będzie...

    (fragment roty

    ślubowania strzeleckiego)

    Rzeszów, 7 marca 2012 r.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 15

    Zadanie wychowania młodego poko-lenia w duchu patriotyzmu i odpowie-dzialności to jedno z zadań, które za-wsze towarzyszyło w procesie wycho-wawczym szkoły. Dziś także jest onorealizowane w różnej formie, by mło-dym pokoleniom nigdy nie zabrakłowzorców i ideałów do naśladowania iaby bogactwo dziedzictwa pokoleń byłoprzez nie doceniane, a tradycje patrio-tyczne szanowane. Temu też zadaniu

    W ramach obchodów 93. rocznicyśmierci Płk. Leopolda Lisa-Kuli w rokujubileuszowym 100-lecia Rzeszowskie-go Związku Strzeleckiego „Strzelec” wRzeszowie, na zaproszenie DowódcyPłd. – Wsch. Okręgu ZS „Strzelec”w Rzeszowie insp. Marka Strączka, To-warzystwo Miłośników Ziemi Bratko-wickiej w dniu 7 marca 2012 roku wzię-ło udział wraz z pocztem sztandarowymw tej patriotycznej uroczystości.

    Wśród strzelców składających w tymdniu przysięgę byli strzelcy z drużynystrzeleckiej Zespołu Szkół w Bratkowi-cach: Damian Kwoka, Robert Pięta iPaweł Zając. Słuchając słów przysięgibyliśmy dumni, że możemy jako przed-stawiciele Bratkowic być świadkami hi-storycznych chwil.

    Uroczystość zakończyła defiladażołnierzy i strzelców przy akompania-mencie orkiestry wojskowej oraz złoże-nie kwiatów przed pomnikiem LisaKuli. Wiązankę kwiatów w imieniu To-warzystwa Miłośników Ziemi Bratko-wickiej złożyli: członkowie zarząduZdzisław Rzepka, Dominik Bąk orazpiszący te słowa Tadeusz Pięta, a takżePani Joanna Różańska – Dyrektor Ze-społu Szkół w Bratkowicach. Towarzy-stwo reprezentował również poczetsztandarowy w składzie: Tadeusz Bed-narz, Jakub Łopatka, Maciej Wróblew-ski, a także fotoreporter naszego kwar-talnika Krzysztof Plizga.

    kolor

    Dla upamiętnienia tych historycz-nych wydarzeń przed pomnikiem Le-opolda Lisa-Kuli nasza delegacja utrwa-liła na pamiątkowej fotografii swójudział m.in.: z Panem KrzysztofemMunnichem działaczem niepodległo-ściowym z Londynu, synem TadeuszaMunnicha, który był wybitnym oficeremZwiązku Strzeleckiego, LegionowegoWP. Tadeusz Munnich był kolegą płkLeopolda Lisa Kuli.

    Po zakończeniu uroczystości, prze-kazaliśmy podziękowanie Dowódcy

    Związku Strzeleckiego „Strzelec” panuinspektorowi Markowi Strączkowi zazaproszenie do udziału w tej lekcji hi-storii. Zapewniliśmy również o dalszejwspólnej współpracy.

    Wyjeżdżaliśmy z Rzeszowa z prze-świadczeniem, że nasi młodzi strzelcy,którzy złożyli przyrzeczenie, zachowająw sercach przesłania kierowane do nichpodczas tej uroczystości.Szerzej o tamtych wydarzeniach pisze wswoim artykule pani Joanna Różańska.

    Tadeusz Pięta

    podporządkowana jest działalność dru-żyny strzeleckiej ZS „Strzelec”.

    W dniach 6 i 7 marca 2012 roku wRzeszowie odbyły się uroczystości pa-triotyczne w związku z obchodami 93.rocznicy śmierci płk. Leopolda Lisa-Kuli oraz jubileuszu 100-lecia ZwiązkuStrzeleckiego „Strzelec”.

    Uroczystości rozpoczęły się w środę6 marca od spotkania w rzeszowskimratuszu z udziałem Pani Karoliny Ka-

    czorowskiej, wdowy po ostatnim Pre-zydencie II RP Ryszardzie Kaczorow-skim. Złożono też kwiaty na grobie płk.Leopolda Lisa-Kuli na cmentarzu Po-bitno w Rzeszowie.

    7 marca, o godz. 12 rozpoczęła uro-czysta Msza święta w Kościele ŚwiętegoKrzyża, koncelebrowana pod przewod-nictwem JE ks. bp Józefa Guzdka –Biskupa Polowego WP i JE ks. bp Ka-zimierza Górnego – Ordynariusza Die-

    Historyczne przyrzeczenie strzelcówdru¿yny strzeleckiej z Zespo³u Szkó³

    w Bratkowicach

    WYCHOWYWAÆ W DUCHU

    PATRIOTYZMU I ODPOWIEDZIALNOŒCI

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/201216

    cezji Rzeszowskiej. W czasie homilii ks.bp Józef Gózdek przypomniał patrio-tyczną postawę płk. Leopolda Lisa-Kulioraz podkreślił ważna rolę wychowaniapatriotycznego jakie realizuje młodzieżstrzelecka. W kościele odbyło się takżeślubowanie najmłodszych „Orląt”Związku Strzeleckiego, uczniów zeszkół podstawowych. Po Mszy świętejnastąpił uroczysty przemarsz uczestni-ków pod pomnik pułkownika Lisa-Kulina Plac Farny w Rzeszowie, gdzie odbyłsię uroczysty apel i przyrzeczenie ok.250 uczniów z jednostek 2021 w Rze-szowie i 2035 w Leżajsku na historycz-ny sztandar Związku Strzeleckiego„Strzelec” Leżajsk z 1927 roku. Treśćroty odczytał bratanek płk. Lisa-Kuli –Leopold Kula. Wśród strzelców składa-jących przyrzeczenie było 3 uczniów zZespołu Szkół w Bratkowicach działa-jących w drużynie szkolnej Związku„Strzelec”: Robert Pięta, Damian Kwo-ka i Paweł Zając. Wojskową asystę ho-norową wystawili podhalańczycy z 1Batalionu Strzelców Podhalańskichoraz Orkiestra Wojskowa Wojsk Lądo-wych z Rzeszowa.

    Wśród przybyłych gości byli międzyinnymi: w imieniu Ministra ObronyNarodowej radca generalny – koordy-nator w sekretariacie sekretarza stanuw MON Krzysztof Sikora, Komendant

    Główny Żandarmerii Wojskowej gen.dyw. dr Mirosław Rozmus, z-ca SzefaSzkolenia Sił Powietrznych gen. bryg.Andrzej Łosiński, parlamentarzyści zregionu, władze wojewódzkie i samorzą-dowe, sympatycy Organizacji „Strze-lec”, żołnierze garnizonu oraz miesz-kańcy Rzeszowa.

    Następnie zgodnie z Decyzją Mini-stra Obrony Narodowej wręczono brą-zowe Medale „Za Zasługi dla Obron-ności Kraju” osobom związanym i za-służonym dla Związku Strzeleckiego.W dalszej część obchodów odczytanyzostał apel pamięci, który zakończyłasalwa honorowa upamiętniająca 93.rocznicę śmierci płk. Leopolda Lisa-Kuli. Dodatkową atrakcją dla uczestni-ków uroczystości był także przelot czte-rech samolotów zespołu akrobacyjnego„Biało-Czerwone Iskry” z 41 Bazy Lot-nictwa Szkolnego z Dęblina oraz pokazdziałania i sprawności młodzieży strze-leckiej z wykorzystaniem transporteraBRDM-2.

    Uroczystość zakończyła wspólnadefilada żołnierzy i strzelców oraz zło-żenie kwiatów pod pomnikiem płk. Lisa-Kuli. W uroczystościach wraz z pocz-tem sztandarowym brali udział przed-stawiciele Towarzystwa MiłośnikówZiemi Bratkowickiej w osobie prezesap. Tadeusza Pięty, p. Zdzisława Rzep-

    ki, p. Dominika Bąka, p. Tadeusza Bed-narza, którzy złożyli pod pomnikiemokolicznościową wiązankę kwiatów.Zespół Szkół w Bratkowicach reprezen-towała dyrektor szkoły pisząca te słowaJoanna Różańska.

    TREŚĆ PRZYRZECZENIASTRZELECKIEGO

    Wstępując w szeregi Związku Strzelec-kiego „Strzelec” – Organizacji Społecz-no-Wychowawczej przyrzekam:Przez całe me życie dobro Rzeczypospoli-tej Polskiej nade wszystko inne wyższe dlamnie będzie, niepodległości Jej zawsze go-tów będę bronić do ostatniej kropli krwi.Służył będę Najjaśniejszej Rzeczypospoli-tej Polskiej do ostatniego tchu, wszystkiemoje czyny i zamiary tej najwyższej służ-bie podporządkowane będą.Przyrzekam:Powinności moje, jako strzelca z dobrąwolą i wiarą wypełniać, prawa strzelec-kie gorliwie przestrzegać, polecenia prze-łożonych chętnie wykonywać. Wszystkoco teraz przyrzekam w sumieniu moimdo głębi zważyłem, a przyrzeczenie mojestwierdzam uroczystym słowem i hono-rem wolnego obywatela i uczciwego czło-wieka. Tak mi dopomóż Bóg.

    Joanna Różańska

    Na Placu Farnym w Rzeszowie.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 17

    Święto Babci i Dziadka to szczególne dni, które prze-pełnione są ogromnym uczuciem i serdecznością zarównotych, którzy składają życzenia, jak również tych, do któ-rych są one kierowane.

    Babcia – to ta ukochana osoba, która rozpieszcza, po-święca czas, potrafi zrozumieć, przytuli, wysłucha, wytłu-maczy, że nie ma się czym martwić jeśli mamy kłopoty. Toona wciska w małą rączkę najlepsze smakołyki, cierpliwiewysłuchuje zwierzeń i marzeń, które rodzą się w małychgłówkach. Babcia to osoba, która najskuteczniej ukoi łzy.

    Dziadziu – on też daje nam swoją miłość. Uczy nas jakmamy postępować w życiu z innymi ludźmi. Chętnie gowysłuchamy, gdy opowiada nam o swoich młodych latach.Dziadek cieszy się z naszych sukcesów, chętnie pomagagdy coś nam się nie udaje. Niejednokrotnie wprowadza nasw tajniki męskich prac i w majsterkowanie.

    Dlatego też w Szkole Podstawowej nr 2 w Bratkowicachodbyła się wyjątkowa uroczystość, podczas której najmłodsiwyrazili swoją wdzięczność i serdeczność tym, których bar-dzo kochają i często wiele im zawdzięczają. Spotkania testały się już tradycją i są ważną formą pracy wychowawczej.Sprzyjają zacieśnianiu więzi ze środowiskiem lokalnym, ucząszacunku dla starszego pokolenia, tolerancji, kształtują uczu-cia rodzinne, wytyczają wspólny kierunek oddziaływań wy-chowawczych domu rodzinnego i szkoły.

    Dzieci z klas 0-III zaprosiły swoje babcie i dziadków,aby dla nich zaśpiewać, zatańczyć oraz zaprezentować swo-je zdolności aktorskie. Występy uczą właściwych postaw,obycia ze sceną, kulturalnego zachowania się podczasprzedstawień teatralnych.

    Uroczystość odbyła się 22 lutego i zgromadziła bardzodużo babć i dziadków, gdyż dogodna pora – niedzielnepopołudnie – na to pozwoliła. Dziadkowie przybyli nietylko z Bratkowic, ale również z wielu innych miejscowo-ści, ponieważ chcieli być zwłaszcza w tym dniu ze swoimiwnukami. Oni również z rodzicami dzieci cieszą się z ichsukcesów, są z nich dumni oraz ze wzruszeniem i radościąprzyjmują ich występy. A występy dla zebranych gości przy-gotowały dzieci z klas 0-III pod opieką swoich wychowaw-czyń: p. Władysławy Juchy, p. Ireny Bąk, p. Elżbiety Bor-ciuch i p. Małgorzaty Król. Przedstawienia okazały siębardzo udane, bo dzieci przygotowywały się do nich odkilku tygodni. W przygotowania włączyły się równieżmamy, które zadbały o odpowiednie stroje. Babcie i dziad-kowie podziwiając popisy najmłodszych byli bardzo wzru-szeni, często słychać było brawa, na które mali artyści za-sługiwali. Na koniec były wzajemne całusy i życzenia, a

    dzieci wręczały dziadkom przygotowane przez siebie nalekcjach laurki i upominki. Uroczystość przebiegała przystołach zastawionych pysznymi ciastami upieczonymiprzez mamy występujących dzieci. Jak corocznie spotka-nie uświetnili i rozbawili do łez wszystkich zebranych pań-stwo Zofia i Mieczysław Czernikowie. Państwo Czerniko-wie, którym nie brakuje poczucie humoru na co dzień, śpie-

    wająco podziękowali wszystkim za wspaniałą akademięoraz na wesoło przedstawili życie babci i dziadka śpiewa-jąc piosenki własnego autorstwa. Za swoje zaangażowaniei uświetnianie przez lata uroczystości Babci i Dziadka pań-stwo Czernikowie otrzymali z rąk p. dyrektor dyplom na-dający im tytuł Honorowego Dziadka i Babci.

    Pogodna, serdeczna atmosfera tego wyjątkowego spo-tkania wypełniona wzajemną życzliwością długo towarzy-szyć będzie osobom biorącym w niej udział oraz przyczynisię do kształtowania dobrych relacji pomiędzy młodym astarszym pokoleniem.

    Władysława Jucha

    Niech nam ¿yj¹

    sto latDziś dla babci słonce mamyi całuski dla dziadziusia.Dziś życzenia wnuczek składai piosenki śpiewa wnusia.

    Akademia dla babci i dziadka.

    Juniorzy – Seniorom.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/201218

    DZIEÑ BABCI I DZIADKA w SP 3

    Ile gwiazd w wieczornym mrokuponad naszym krajem lśni,tyle przynieś drogim dziadkomjasnych i szczęśliwych dni.

    Uroczystości przedszkolne są bardzoważnym elementem w wychowaniu dzieci.Od najmłodszych lat musimy wpajać miłośći szacunek do osób starszych.

    Do takich momentów należy obchodzo-ny w Polsce co roku od ponad trzydziestulat, Dzień Babci (21 stycznia) i Dziadka (22stycznia). Dziadkowie zawsze mają dla swo-ich wnuków czas i cierpliwość. Są dla nich dobrzy, wyrozu-miali, czuli i troskliwi. Ze względu na dużą ilość doświad-czeń życiowych zawsze znajdą radę na mały i wielki kłopot.Potrafią pocieszyć, zrozumieć, wysłuchać. Kontakt z babciąi dziadkiem jest dla dziecka największym skarbem. Ze wzglę-

    du na dużą liczbę dzieci w przedszkolu, a co za tym idzie,również dużą ilość zaproszonych gości: babć i dziadków,uroczyste akademie odbyły się w dwóch dniach 19 i 26 stycz-nia 2012 r.

    Dzieci bardzo chętnie uczestniczyły w przygotowaniachdo tej uroczystości, zarówno w nauce wierszy, piosenek jak i

    przy wykonywaniu dekoracji. Goście nie ukrywali swoichwzruszeń podczas oglądania programu artystycznego.Wielką przyjemność sprawiły babciom i dziadkom drobneupominki w postaci laurek wręczone przez wnuków. Wspól-ny poczęstunek był okazją do rozmów, w czasie których mo-

    gliśmy podzielić sięwrażeniami w miłejatmosferze, wypićherbatkę i zjeść ciast-ko. Uroczystości tedają okazję do nawią-zania mocniejszychwięzi z dziadkami.Tak mile spędzonechwile na długo pozo-staną w pamięciwszystkich.

    Ewa Kwoka

    W niedzielę 22.01.2012 r. w Szkole Podstawowej nr 3 wBratkowicach odbyła się uroczysta akademia z okazji DniaBabci i Dziadka. Jak co roku uczniowie wszystkich klas podkierunkiem nauczycieli przygotowali barwny i bogaty pro-gram artystyczny. Dzieci z klas młodszych wprowadziły wi-dzów w świat baśni. Tańcem, piosenką i wierszem dziękowa-ły swoim babciom i dziadkom za miłość, wyrozumiałość, cier-

    pliwość i codzienną troskę. Uczniowie klas IV-VI zaprezen-towali montaż literacko-muzyczny o tematyce świątecznej.Znane kolędy i pastorałki śpiewali mali aktorzy i goście, czy-li wnukowie razem z babciami i dziadkami. Uroczystość za-kończyła się wspólnym poczęstunkiem, który został przygo-towany przez rodziców.

    Janina Gaweł

    Uroczystoœci przedszkolne

    Bo Babcia i Dziadzio

    to wielki skarb

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 19

    W 2012 roku mija 50 lat od ukończe-nia przez nasz rocznik Szkoły Podstawo-wej nr 1 w Bratkowicach. Po rozmowie zkilkoma koleżankami i kolegami, doszli-śmy do wniosku, że byłoby przyjemniespotkać się w murach szkolnych i podsu-mować oraz uczcić tę pierwszą „Pięćdzie-siątkę”. Zamierzamy to spotkanie zor-ganizować w dniu 24 czerwca 2012 roku,tj. w niedzielę. Dobrze się składa, bo bę-dzie to również dzień odpustu parafial-nego w Bratkowicach.

    Szczegółowy program spotkania zo-stanie dopracowany po propozycjach,jakie spodziewam się usłyszeć odwszystkich koleżanek i kolegów zainte-resowanych tym spotkaniem. Myślę, żew programie znajdzie się:– wspólna Msza św.,– wyjście na cmentarz na groby zmar-łych koleżanek, kolegów i nauczycieli,– czas na rozmowy i dawne wspomnie-nia z udziałem nauczycieli w ZespoleSzkół w Bratkowicach,– czas na poczęstunek i jakąś małą roz-rywkę.

    Mam nadzieję, że uczestnicy spotka-nia nie będą w tym dniu spieszyć się dopracy czy do domu. Tą drogą pragnędotrzeć do wszystkich, z którymi uczęsz-czałem do poszczególnych klas w cza-sie trwania nauki w szkole w latach1955–62. Zaznaczam, że w tym czasierotacja uczniów w poszczególnych kla-sach była dużo większa jak jest teraz.

    W związku z tym w oparciu o listyuczniów urodzonych w 1947 i 1948roku, przygotowałem wykaz uczniów, zktórymi uczęszczałem w czasie trwaniacałej nauki. Z góry przepraszam, jeślikogoś pominąłem, a osoba pominiętaniech czuje się zaproszona na to spotka-nie.

    A oto lista koleżanek i kolegów z latszkolnych:1. Bąk Krystyna2. Bąk Helena3. Bendryczek Lesław4. Cioch Jan5. Cioch Zdzisław6. Czapka Maria7. Dziedzic Władysław8. Dworak Jerzy9.Gniewek Eugeniusz10.Grędysa Stanisław11.Hul Emilia12.Jamuła Janina13.Jamuła Zdzisław14.Jucha Eugeniusz15.Jucha Andrzej16.Kwoka Zofia17.Kwoka Maria18.Kwoka Anna19.Kwoka Antonina20.Kwoka Zofia-Danuta21.Kwoka Stanisław22.Kwoka Stanisław s. Józefa23.Kwoka Stanisław s. Władysława24.Lis Kazimiera25.Lis Janina

    26.Lis Wiktoria27.Lis Eugenia28.Marek Kazimiera29.Marek Kazimiera (Mita)30.Mytych Maria31.Matejko Bronisława32.Majka Janina33.Przybyło Maria34.Słowik Anna35.Rzepka Józef36.Styka Zofia37.Szczepek Helena38.Szczepek Maria39.Szafran Janina40.Szalona Józefa41.Surowiec Aleksander42.Surowiec Danuta43.Surowiec Krystyna44.Surowiec Mieczysław45.Surowiec Maria46.Szalony Jan47.Szalony Stanisław48.Warzocha Bronisław49.Zagrodnik Maria50.Ząbczyk Władysława51.Ziomek Marta

    Dla celów organizacyjnych proszę okontakt ze mną do dnia 30.04.2012 r.,najlepiej w godzinach od 18.00 – 20.00.Stanisław Grędysa tel. 17 873 0898 lubz niżej wymieniowymi osobami:1. Zofia Kwoka-Homa, tel. 17 8551 3472. Maria Zagrodnik-Kwoka, tel. 17 85511553. Władysław Dziedzic (skarbnik), tel.17 8551 314

    Z pozdrowieniamiStanisław Grędysa

    Powrót do m³odoœci

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/201220

    Helena i Jan Bednarzowie /Dąbry/

    Przysięgali sobie: miłość, wierność i uczciwość mał-żeńską 5.02.1947 roku. W tym roku obchodzą 65 roczni-cę ślubu. Wychowali pięcioro dzieci, doczekali się 13 wnu-ków i 2 prawnuków. Wszyscy wspólnie świętowali Jubile-usz swoich rodziców, dziadków i pradziadków, którzymówią: Garną się do nas, cieszymy się nimi i często impowtarzamy – trzeba się słuchać nawzajem i zgadzać się zesobą jak to tylko możliwe.Trudno się czasem pogodzić ztym, że to tak szybko zleciało – dodaje pan Franciszek.

    Dom sędziwych, o pogodnym usposobieniu Jubilatówto miejsce pełne zabytkowych obrazów, obrazków i figu-rek przedstawiających róźnych świętych. Przez te wszyst-kie lata – jak mówią – zawsze liczyliśmy na pomoc „z góry”,bo: „bez Boga ani do proga”.

    Janina i Stanisław Bąkowie /Czekaj/

    29 stycznia 2012 roku w GCK w Trzcianie odbył się„Dzień Seniora”. W tym dniu spośród pięciu par Jubila-tów z Bratkowic, które z rąk wójta Gminy Świlcza ode-brały gratulacje i odznaczenia od Prezydenta RP za 50wspólnie przeżytych lat byli także państwo Janina i Stani-sław Bąkowie.

    – Związek małżeński zawarliśmy 30 kwietnia 1961 roku.Ślubu udzielał nam ówczesny proboszcz ks. Józef Guzik –wspomina pani Janina. – Był wtedy piękny, słoneczny, wio-senny dzień. I tak szybko minęło nam tych kolejnych pięć-dziesiąt wiosen. Żeby razem wytrwać tak długo trzeba stalewierzyć, że nie jesteśmy sami. Pan Bóg resztą już pokieruje...

    Państwo Bąkowie wychowali dwoje dzieci i doczekalisię siedmiorga wnucząt.

    Janina i Tadeusz Bielenda /Sitkówka/

    Nasz ślub odbył się 19.02.1966r. W tym roku nasze dziecii wnuki zamawiając Mszę św. w naszej intencji, kosz z 46różami, i okazały tort, sprawiły nam niespodziankę na 46rocznicę ślubu. Ucieszyliśmy się.Uznaliśmy, że mają racjęmówiąc, że nie trzeba czekać na okrągłe jubileusze. Życieprzecież tak szybko przemija... W ub. roku nie świętowali-śmy 45-lecia. Zdrowie nam na to nie pozwalało.

    Jeśli chodzi o rady... No cóż... Życie nie jest usłane ró-żami. Są w nim radości i smutki. Tak też było i w naszymżyciu. Ale trzeba być zadowolonym. Szkoda czasu na pe-symizm, bo życie jest tylko jedno.

    Cenne rady Jubilatów

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 21

    SOSW w Mrowli ma już 40 lat. Jestto szkoła kształcąca uczniów niepełno-sprawnych intelektualnie w stopniuumiarkowanym i znacznym.

    40 lat istnienia to siła tradycji, do-świadczenia, wprowadzania innowacji,ciągłego doskonalenia kadry, zdobywa-nia zaufania u wychowanków i ich ro-dziców, budowania wizerunku Szkoły,powiększania bazy materialnej.

    1 września 2011r. uczniowie, gronopedagogiczne i pozostali pracownicySOSW w Mrowli weszli w progi nowowybudowanego, na miarę XXI wieku,gmachu szkoły.

    Nowy trzykondygnacyjny budynekdydaktyczny połączony został z istnie-jącym odnowionym budynkiem interna-tu i spełnia nowoczesne standardy. Manowe gabinety logopedyczne, gabinetpsychologiczny, lekarski, salę doświad-czania świata, salę do terapii polisenso-rycznej, salę do terapii metodą integra-cji sensorycznej, pomieszczenia admi-nistracyjne, szatnie, pracownię tech-niczną, plastyczną, gospodarstwa domo-wego, komputerową, salę rehabilita-cyjną, bibliotekę oraz oczywiście salelekcyjne. Budynek jest wyposażony wewszelkie udogodnienia potrzebne w co-

    dziennym funkcjonowaniu osób niepeł-nosprawnych (winda, pochylnia i. in.).Nowa baza lokalowa umożliwia przyję-cie większej ilości uczniów i pozwala wpełni wykorzystywać kwalifikacje pra-cowników pedagogicznych.

    Inwestycję w dużym stopniu wsparłEuropejski Fundusz Społeczny.

    Szczególnym dniem w historii Spe-cjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowaw-

    czego w Mrowli był 29 września 2011roku. Tego dnia miały miejsce ważnewydarzenia: obchody 40-lecia istnieniaPlacówki połączone z poświęceniemnowego budynku, nadaniem szkole imie-nia Kornela Makuszyńskiego i przeka-zaniem sztandaru. Powyższe uroczysto-

    ści swoją obecnością uświetnili przed-stawiciele władz, przyjaciele szkoły, bylii obecni pracownicy oraz oczywiścierodzice i uczniowie, a Mszy świętej prze-

    wodniczył biskup Kazimierz Górny.Było dużo radości i wzruszeń.

    Czym jest SOSW

    w Mrowli?Siłą napędową dla rozwoju i prężne-

    go funkcjonowania Ośrodka jest PaniDyrektor Elżbieta Świder. By przeko-nać się, że jest dobrym gospodarzem

    wystarczy odwiedzić placówkę, zaś ozaufaniu rodziców dzieci o specjalnychpotrzebach edukacyjnych świadczy to,iż uczęszczają tu uczniowie z powiatu:rzeszowskiego, ropczycko-sędziszow-skiego, kolbuszowskiego, łańcuckiego,przeworskiego, dębickiego.

    SOSW zapewnia uczniom niepełno-sprawnym intelektualnie w stopniuumiarkowanym i znacznym edukację,terapię i wychowanie przez 7 dni w ty-godniu – od poniedziałku do niedzieliw formie całodobowej opieki realizowa-nej przez szkołę i internat.

    Przedział wiekowy wynosi od 6 do24 roku życia. Dzieci uczą się w klasachliczących od 4 do 8 uczniów.

    Ze względu na różnorodne potrzebyrozwojowe, dla każdego ucznia opraco-wuje się Indywidualny Program Eduka-cyjno-Terapeutyczny.

    Fachowa kadra pedagogiczna stosu-je w pracy różnorodne metody naucza-nia i wychowania, by kształtować i roz-wijać u dzieci zaradność, samodziel-ność, umiejętność współżycia w środo-wisku, sprawność fizyczną i umiejętno-ści twórcze. Rozwój uczniów następujepoprzez dostarczanie wielu bodźców,umożliwianie przeżycia sukcesu dziękiodpowiedniej aktywności oraz przeży-wanie pozytywnych emocji zarówno wnauce, jak i zabawie.

    Nauczyciele do każdego dzieckapodchodzą z otwartym sercem w myślsłów patrona K. Makuszyńskiego: „Mą-drym być to wielka sztuka, ale dobrymjeszcze większa”.

    Specjalny Oœrodek Szkolno-Wychowawczyw Mrowli œwiêtuje 40 lat swego istnienia

    Budynek SOSW w Mrowli.

    Sala komputerowa.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/201222

    W skład Specjalnego Ośrodka Szkol-no-Wychowawczego wchodzą:• Szkoła Podstawowa• Gimnazjum• Trzyletnia Szkoła Przysposabiająca doPracy• Grupy rewalidacyjno-wychowawcze wŁące• Internat

    W planach jest poszerzenie ofertyedukacyjnej o specjalny oddział przed-szkolny.

    Czym spowodowane jest to noweprzedsięwzięcie?

    Pani Dyrektor Elżbieta Świder wy-jaśnia: (...) Wychodząc naprzeciw po-trzebom środowiska dzieci z niepełno-sprawnością intelektualną 1 września2012r. otwieramy oddział przedszkolnydla dzieci o specyficznych potrzebachrozwojowych w przedziale wiekowym 3-6 lat. W przedszkolu dzieci zostaną ob-jęte profesjonalną opieką, otrzymająmożliwość lepszego startu i rozwoju od

    najmłodszych lat. Stawiamy na profe-sjonalne podejście oraz wyczucie po-trzeb dziecka. Oddział przedszkolny od-dam w ręce wykwalifikowanej kadry,gotowej udzielać indywidualnego wspar-cia zarówno naszym przedszkolakom,jak też ich rodzinom.

    Więcej informacji na temat działal-ności SOSW w Mrowli można znaleźćna stronie internetowej www.soswmrow-la.pl Serdecznie zapraszamy!

    Agnieszka Serafin i Wanda Marek

    Wiele słyszy się obecnie o likwida-cji szkół w całej Polsce. Problem tendotknął też niestety Szkołę Podstawowąnr 3 w Bratkowicach. Odkąd kilka lattemu pojawiły się pierwsze wzmiankiwójta gminy Świlcza o zamiarze likwi-dacji szkoły, rodzice uczniów Trójkioraz inni mieszkańcy podejmują nieusta-jące działania na rzecz ratowania szko-ły, którą własnoręcznie budowali w

    „czynie społecznym” ich rodzice lubdziadkowie. Niestety, mimo wielu sta-rań radni gminy w dniu 24 sierpnia 2011roku podjęli uchwałę o zamiarze prze-kształcenia Szkoły Podstawowej nr 3 wBratkowicach w szkołę filialną obejmu-jącą klasę „0” oraz klasy I-III, podpo-rządkowaną Szkole nr 1 w Bratkowicach(Uchwała Nr XI/83/2011). Obawiającsię, że przekształcenie to ostatni krokprzed całkowitą likwidacją, rodzice, aby

    ratować szkołę założyli 9 września 2011roku Stowarzyszenie Przyjaciół Szko-ły „Nasza Trójka” w Bratkowicach, któ-rego głównym celem jest prowadzenieszkoły tak, aby zapewniała ona wszech-stronny rozwój ucznia w przyjaznej at-mosferze, a uczniowie mogli kontynu-ować naukę w miejscu, które znają i wktórym czują się bezpiecznie. Dla rodzi-ców ważne jest, że nauka będzie bezpłat-

    na, w szkole będą uczyć ci sami nauczy-ciele co dotychczas, a oni sami będąmogli bardziej angażować się i uczest-niczyć w życiu szkoły.

    Oczywiście, członkowie Stowarzy-szenia Nasza Trójka zdają sobie sprawę,że czeka ich trudne zadanie, ale wartopodjąć taki wysiłek bo jest o co walczyć.Dzięki działaniom Rady Rodziców i za-angażowaniu pozostałych rodzicówuczniów, szkoła jest wyremontowana.

    Zapewnia opiekę świetlicową, wyposa-żona jest w pracownię komputerową,stołówkę, realizuje wiele zajęć pozalek-cyjnych, jak np. informatyczne, teatral-ne, taneczne, plastyczne, sportowe, kołaprzedmiotowe. Ale najważniejsze jest, żenauka odbywa się w grupach pozwalają-cych na indywidualne podejście doucznia, a to przekłada się na poziomwiedzy i wyniki w nauce.

    Mimo, iż stowarzyszenie będzie pro-wadzić szkołę dopiero od września 2013roku, to już teraz założenie go przynio-sło wiele korzyści. Przede wszystkimprzez rok szkolny 2012/2013 szkołabędzie funkcjonowała na dotychczaso-wych zasadach, a wójt gminy pan Woj-ciech Wdowik deklaruje stowarzyszeniupomoc i wsparcie, co już udowodnił ak-ceptując remont dachu szkoły i przezna-czając na to środki finansowe. Na spo-tkaniu członków stowarzyszenia z wój-tem dnia 15 grudnia 2011 doszło doporozumienia, na podstawie któregowójt zrezygnował z łączenia klas już oddrugiego półrocza roku szkolnego 2011/2012 oraz deklarował, że również w rokuszkolnym 2012/2013 takich łączeń niebędzie. Stowarzyszenie ma nadzieję, żedalsza współpraca będzie przebiegałarównie pomyślnie.

    Tak więc rodzice, którzy chcieli za-pisać swoje dzieci do Szkoły Podstawo-wej nr 3 nie muszą się obawiać, że szko-ły nie będzie! Stowarzyszenie NaszaTrójka będzie szkołę prowadzić, naukaw niej będzie bezpłatna, przy szkolebędą prowadzone dodatkowe edukacyj-ne i kulturalne zajęcia, nie tylko dla dzie-ci, ale również dla wszystkich mieszkań-ców naszej wsi, co na pewno korzystniewpłynie na jej rozwój.

    Barbara Buda

    STOWARZYSZENIE PRZYJACIÓ£ SZKO£Y„NASZA TRÓJKA” W BRATKOWICACH

    Budynek SP nr 3 w Bratkowicach.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 23

    OTWÓRZMYPRZED NIMI

    ŒWIATTak sformułowane zawołanie widnie-

    je na plakacie promującym szczególnemiejsce, którym jest Specjalny OśrodekSzkolno-Wychowawczy w sąsiadującej zBratkowicami Mrowli. W roku 2011 ob-chodził 40-lecie swego istnienia. Poświę-camy mu w bieżącym numerze kwartal-nika sporo uwagi. Czynimy to z przyjem-nością i z wielkim przekonaniem, żewarto! Przekonajmy się sami.

    Pomysłowość, kreatywność, odwagaw podejmowaniu decyzji, stawianie so-bie wysokiej poprzeczki pomimo kryzy-su i trudnych czasów w oświacie – to tyl-ko niektóre z cech, które przypisują jejludzie, wraz z którymi kolejną już kaden-cję współtworzy tę placówkę. Biorącudział w roku 1997 w konkursie na sta-nowisko dyrektora Specjalnego Ośrod-ka Szkolno-Wychowawczego w Mrowli,nie obce jej były trudy tej pracy oraz wciążrosnące potrzeby w zakresie zapewnie-nia dzieciom i młodzieży niepełnospraw-nej godziwych warunków edukacyjnych.Z okazji jubileuszu 40-lecia istnieniaośrodka składamy na ręce pani dyrek-tor Elżbiety Świder szczere gratulacjedotyczące całokształtu jego rozwoju, wtym także doboru kadry, bo ważne sąmury, zaplecze materialne, ale to ludzietworzą miejsca i klimaty.

    Tradycyjnie już w naszym kwartalni-ku ukazujemy ludzi stąd, z Bratkowic,tak więc i tym razem, kierując się do-brze pojętym lokalnym patriotyzmem,oddajemy głos tym spośród naszej spo-łeczności, których wkład w rozwójSOSW w Mrowli jest niezaprzeczalny.

    Są stażystami, kontraktowymi, mia-nowanymi oraz dyplomowanymi na-uczycielami. Wykonują odpowiedzialnąi trudną pracę. Przygotowywali się dowypełniania swoich zawodowych obo-wiązków przez wiele lat. Doskonaliliswoje umiejętności poprzez lata specja-listycznych studiów, kursów, szkoleń iinnych form zdobywania wiedzy. Profe-sjonalizm w tym zawodzie jest bardzoistotny, ale z pewnością by nie wystar-czył, bo rola nauczyciela i wychowawcydzieci i młodzieży z niepełnosprawno-ścią umysłową, to przede wszystkim peł-nienie służby. Pełnią ją w Specjalnym

    Dyrektor Elżbieta Świder wraz z dziećmi i nauczycielem WF Arnoldem Różańskim podczasotwarcia sali gimnastycznej

    Zajęcia prowadzi Anna Różańska.

    Ośrodku Szkolno-Wychowawczym wsąsiedniej Mrowli. Sześcioro spośród na-uczycieli i wychowawców zatrudnio-nych w tej placówce, to mieszkający nastałe w Bratkowicach: Anna Lis, IlonaLis, Wanda Marek, Anna i Arnold Ró-żańscy i Monika Szydełko.

    Zapytani o to, czym kierują się wswojej pracy, jak się w niej realizują, cojest dla nich ważne i jak podchodzą dowypełniania swoich obowiązków, odpo-wiadają:Anna Różańska: Niepełnosprawni sąwśród nas. I często nasuwa się pytanie –czy to zauważyłeś? Z pewnością tak, dla-tego że często różnią się wyglądem, za-chowaniem, czy też swoimi umiejętno-ściami i możliwościami. Tylko nie takiejuwagi i zainteresowania potrzebują.Przede wszystkim potrzebują pozytywneji pełnej zrozumienia reakcji środowiskana ich niepełnosprawność. Takiej reak-cji, która nie wywołuje zimnych, niechęt-

    nych spojrzeń, uwag i komentarzy, aleakceptacji i życzliwej pomocy. Pomocywspierającej opartej na jednej z funda-mentalnych prawd „... miłuj bliźniegoswego jak siebie samego”. Taka posta-wa środowiska, to konieczny warunekpowodzenia oddziaływań terapeutycz-nych w pracy z dziećmi i młodzieżą o spe-cyficznych potrzebach edukacyjnych.Bardzo ważna jest również oferta eduka-cyjna dla tych osób. Zasadniczym celemedukacji osób niepełnosprawnych jestich wszechstronny rozwój na miarę indy-widualnych możliwości oraz przygotowa-nie do codziennego życia. Wykonującswoją pracę w Ośrodku staramy się wy-chodzić naprzeciw potrzebom dzieci imłodzieży dotkniętej niepełnosprawno-ścią, a także ich rodzicom, którzy z na-dzieją oczekują na jej efekty i cieszą siękażdą pozytywną zmianą zauważoną wzachowaniu, radzeniu sobie z trudnościa-mi, a także w sposobie postrzegania świa-ta przez swoje dziecko.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/201224

    Wanda Marek będąc współautorką ar-tykułu zam. na str. 21-22, przybliża namofertę edukacyjną i rolę, jaką pełni ta pla-cówka na przestrzeni lat.

    Natomiast Anna Lis pracująca tu od1982 roku dzieli się z nami doświadcze-niem pracy z dziećmi upośledzonymiumysłowo w stopniu umiarkowanym iznacznym mówiąc:

    Dążymy do wyposażenia naszych wy-chowanków w takie umiejętności, aby mo-gły zdobyć maksymalną niezależnośćżyciową, aby mogły uczestniczyć w różnychformach życia społecznego przy zachowa-niu prawa do odmienności. Osoba z głę-bokim upośledzeniem jest całkowicie za-leżna od innych, nie rozumie otaczającegoją świata, nie potrafi rozwiązać najprost-szych problemów dnia codziennego. Czę-sto zdarza się, że jest zagubiona nawet po-śród bliskich, ponieważ nie umie wyrazićswoich potrzeb i uczuć. Rolą nauczycielajest poznanie możliwości funkcjonowaniaucznia na różnych płaszczyznach i naucze-nie takich umiejętności, z których będziemógł korzystać w życiu codziennym. Na-uczyciel musi planować swoje działania we-dług przemyślanego programu opracowa-nego dla ucznia, umiejętnie stosować me-tody i sposoby uczenia, ale również je wery-fikować jeżeli nie przynoszą odpowiednichrezultatów, ciągle obserwować ucznia, wni-kliwie oceniać osiągnięcia i porażki. Każdyuczeń ma inne możliwości rozwoju, posia-da własne tempo, uzdolnienia i ogranicze-nia i nie można przewidzieć konkretnychosiągnięć w określonym czasie. Można je-dynie określić kierunki, w jakich prawdo-podobnie będzie się rozwijał, podążać zanim aktywnie, mobilizować do współpra-cy. Wymaga to od nauczyciela dużej wie-dzy, ale przede wszystkim intuicji, dużej cier-pliwości, bo nauka trwa długo i wymagawielu zabiegów pedagogicznych oraz dużej

    pokory, bo to nauczyciel podąża za uczniemi odkrywa jego tajemnice umysłu.

    A tak wspomina szkołę mama jedne-go z jej wychowanków.

    Gdy przejeżdżam dziś koło SOSW wMrowli, to cieszy mnie to, że placówka takpięknie się rozbudowała. Przed laty, dziś,już dorosły mój syn Daniel uczęszczał

    wówczas do tej szkoły. Zawsze we wdzięcz-nej pamięci będę zachowywać cierpliwą,wytrwałą pracę i poświęcenie grona pe-dagogicznego oraz wszystkich, którzy tampracując, wypełniali różne zadania narzecz dzieci niepełnosprawnych – mówipani Alicja Lis z Bratkowic (Sitkówka).Wtedy placówka ta nie była tak rozwinię-ta jak teraz. Internat i szkoła mieściły sięw starym budynku naprzeciw kościoła, alemożliwość umieszczenia Daniela w tejszkole miała dla niego, dla mnie i mojejlicznej rodziny duże znaczenie. Było blisko.Nie musiałam jeździć do Rzeszowa żebymu zapewnić rozwój i zdobywanie nauki.Chętnie chodził do szkoły. Cieszył się uczącsię samodzielności, czytania, pisania, dba-nia o porządek. Brał udział w zawodach iprzedstawieniach. Jako mama zawszemiałam dobry kontakt z jego nauczycie-lami i opiekunami. Do dziś wspominamyserdeczność wychowawczyni Daniela paniTeresy Lis, pani Anny Bogaczewicz i innychwtedy tam pracujących nauczycieli. Po-dziwiałam ich cierpliwość i zdawałam so-bie sprawę ile wysiłku muszą włożyć żebyosiągać efekty swojej pracy. Daniel do dziśodwiedza szkołę. Od czasu do czasu bie-rze udział w zawodach sportowych wMrowli, a gdy wraca jest bardzo zadowo-lony ze spotkań z kolegami i z tego, żepanie go wciąż pamiętają. Zainteresowa-nie i aktywny udział w zawodach sporto-wych zaszczepił w nim i w innych dzieciachnauczyciel WF-u pan Arnold Różański,

    który na terenie szkoły założył sportowąSekcję „Huragan” w ramach Stowarzy-szenia Sportowe Olimpiady Specjalne –Polska. Dziś dzieci mają do dyspozycjipiękną, dobrze wyposażoną nową salęgimnastyczną.

    Trzy kolejne osoby z Bratkowic za-trudnione w ośrodku to Józefa Łopata,Iwona Piątek i Maria Miśtak. Dyrekcjizawsze bardzo zależało na tym aby ośro-dek był czysty i zadbany – mówi pani Jó-zefa pracująca w ośrodku od 1994 roku.Wraz z koleżanką Iwoną staramy się nabieżąco dbać o estetykę i zapewniać czy-stość na terenie szkoły i internatu. Gdy jestświeżo i przyjemnie, to dzieci czują się tu-taj jak w domu. Pamiętam, jak wcześniejpełniłam dyżury nocne, to nie raz tuląc dosnu, trzeba było zastąpić mamę dzieciombędącym z dala od swoich rodziców.

    Dzieci i młodzież przebywając wośrodku mają zapewnionych pięć posił-ków dziennie: śniadanie, II śniadanie,obiad, podwieczorek i kolację. Nad ichprzygotowaniem każdego dnia czuwapani Maria. To też niełatwe zadanie, bo

    posiłki muszą być urozmaicone, diete-tyczne, smaczne i podane na czas.

    Przywołajmy jeszcze te osoby z Brat-kowic, które kiedyś, przed laty, poprzezswoją pracę także współtworzyły SOSWw Mrowli. Należą do nich: Zofia Janas,Krystyna Kwoka, Emila Lewicka, AnnaMigut, Zofia Nowicka i Irena Zagrod-nik. Będąc na zasłużonej emeryturze,patrzą dziś na swój były zakład pracy. Od-nowiony, wyremontowany, pięknie roz-budowany, rozszerzający ofertę eduka-cyjną, okazuje się być wciąż potrzebnydla wielu.

    Halina Zawisza

    Anna Lis z podopiecznymi.

    Daniel Lis w trakcie występu.

  • ZIEMIA BRATKOWICKA nr 23/2012 25

    Aleksandra Gontarz, studentkaWydziału Sztuki Uniwersytetu Rze-szowskiego jest autorką i pomysłodaw-czynią niezwykłego projektu, któregomiejscem realizacji stał się SpecjalnyOśrodek Szkolno-Wychowawczy wMrowli. Opiekunem artystycznym tegoprojektu jest Krzysztof Pisarek, miesz-kaniec Bratkowic, nauczyciel akademic-ki Uniwersytetu Rzeszowskiego, artystauprawiający sztukę fotografii i grafiki,którego twórczość opisywaliśmy i pre-zentowaliśmy w Fotogalerii, na łamach18 numeru naszego kwartalnika.

    Za zgodą dyrekcji ośrodka, od bli-sko roku tworzy Aleksandra Gontarzfotograficzną dokumentację tego szcze-gólnego miejsca. Towarzysząc dzieciomoraz ich wychowawcom, próbuje młodaartystka pokazać wszystkie aspekty ichcodzienności: radości, smutki, sukcesyi porażki.

    Krzysztof Pisarek, na pytanie o ge-nezę i istotę tego projektu odpowiedział:

    Ola Gontarz jest studentką, którabardzo często w swoich artystycznych re-alizacjach podejmuje temat ludzi wyklu-czonych, funkcjonujących poza nawia-sem tzw. normalnego życia. Gdy w jakiejśrozmowie wspomniałem o ośrodku wMrowli, Ola zainteresowała się natych-miast losem niepełnosprawnych dzieci.Jak się okazało, jeszcze podczas nauki wliceum pracowała jako wolontariuszkaw jednym z rodzinnych domów dziecka iod tamtego czasu bardzo chciała zmie-

    rzyć się, także w artystycznej formie, z pro-blemem dzieci, z różnych powodów do-świadczonych przez los. Przy tym nie cho-dziło jej nigdy o szukanie sensacji, czy tyl-ko zrobienie efektownych zdjęć. Swojąpracę traktuje ona jako próbę zmianypostrzegania przez społeczeństwo dzieciniepełnosprawnych intelektualnie. Aleten projekt ma stworzyć także możliwośćtwórczego działania samym wychowan-kom ośrodka w Mrowli. Ola Gontarzchce bowiem na zakończenie swojegoprojektu przeprowadzić z dziećmi warsz-

    taty fotograficzne, gdyż jak wiadomo fo-tografia jest znakomitym medium w po-znawaniu świata i swojego najbliższ