Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.

5
Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 7.1 – Obserwator przyrządowy. Wiecie, ja władzę szanuję, ja uznaję, że władza ma rację, że stąd ona jest władzą, że wie lepiej. Nie, uchowaj, ja władzy nie krytykuję, mi takie coś w głowie nie i nigdy nie. Tylko, widzicie, mam wątpliwości. Tak mnie ostatnio to było naszło. W pracy, rozumiecie, byłem, zadania powierzone i tak ogólnie robiłem, słowem, przekładałem z kupi na kupkę. Co ja wam w temacie detale będę zasuwał, sami tak zasuwacie, to wiecie dobrze, jak to biegnie. No i przychodzi do mego rewiru władza, kierownictwo i podobne. Się rozgląda, przygląda i zagląda, znacie to. Tu zajrzy, tam pomaca, w szczególności normy wyrobnicze kartkuje. Ja, wiecie, nic, pracuję w trybie i w wydajności maksymalnej. Ale władza, wiecie, ma rację. No i władza kierująca powiada, że trzeba zwiększyć, że trzeba się w wydajności postarać, że tak dalej, sami wiecie. No i władza już na odchodnym powiada, że obserwatora trzeba w okolicy wstawić, co by pilnował tej narastającej produkcji. Słowem, kamerę władza ustawiła tu i tam, no i popatruje na mnie i innych. Nie powiem, władza ma zawsze rację, punkt pierwszy i drugi regułą tak się regulaminu pracowniczego pokazuje, ja tego nie krytykuję, ja to szanuję, ja doceniam. Tylko, widzicie, takie pogłębione ową sytuacją mnie myśli naszły na okoliczność tej kamerowej aktywności kierownictwa. No bo sami pomyślcie. Czy taka kamerka tu lub tam to ona prawdę o życiu pracowniczym kierownictwu pod oczy podsuwa? Niby tak, można powiedzieć, ale jednak nie, to też można powiedzieć. Bo to się tak człowiek schyli do nożnego buta, coś tam pogmera, no i nawet widok z kamery nie pomoże, a sobie człowiek to i owo do domu przyniesie. Sami to znacie. Albo, rozumiecie, rzuci człek słowo materialne w stronę obiektową i kamerującą, jakiś młotek na ten przykład, no i jest ubytek, no i jest utrata widokowa kierownictwa. A człowiek, rozumiecie, pięknie i akuratnie to lub tamto w domu ustawi na półeczce. Nic, widzicie, z tego kamerowania dobrego się nie lęgnie. Ale kierownictwo swoje wie, dlatego ono kierownictwem jest. Jak kierownictwo robolowi, to tak robol kierownictwu, takie generalne prawo ewolucyjne jest. To sami wiecie. Tylko że, rozumiecie, takie obserwowanie przyrządowe to szersze w logiczności swojej zagadnienie - można powiedzieć, że filozoficzne i fundamentalne. Kierownictwo, rozumiecie, spogląda detalicznie i z bliska, czasowość i przestrzenność w powiązaniu zawsze posiada i jedność czasu akcji zachowuje. Ale, pomyślcie tak zasadniczo, tak po całości, czy człowiek może ufność w narzędziu pokładać? Nie, sprawa głęboka, taka z samego dna tematycznego, ominąć tego i przemilczeć nie sposób. Bo, wiadomo, w robocie człowiek sobie tak 1

Transcript of Kwantologia 7.1 obserwator przyrządowy.

Page 1: Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.

Kwantologia stosowana – kto ma rację?Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).

Część 7.1 – Obserwator przyrządowy.

Wiecie, ja władzę szanuję, ja uznaję, że władza ma rację, że stąd ona jest władzą, że wie lepiej.Nie, uchowaj, ja władzy nie krytykuję, mi takie coś w głowie nie i nigdy nie. Tylko, widzicie, mam wątpliwości. Tak mnie ostatnio to było naszło. W pracy, rozumiecie, byłem, zadania powierzone i tak ogólnie robiłem, słowem, przekładałem z kupi na kupkę. Co ja wam w temacie detale będę zasuwał, sami tak zasuwacie, to wiecie dobrze, jak to biegnie.No i przychodzi do mego rewiru władza, kierownictwo i podobne. Się rozgląda, przygląda i zagląda, znacie to. Tu zajrzy, tam pomaca, w szczególności normy wyrobnicze kartkuje. Ja, wiecie, nic, pracuję w trybie i w wydajności maksymalnej. Ale władza, wiecie, ma rację. No i władza kierująca powiada, że trzeba zwiększyć, że trzeba się w wydajności postarać, że tak dalej, sami wiecie. No i władza już na odchodnym powiada, że obserwatora trzeba w okolicy wstawić, co by pilnował tej narastającej produkcji.Słowem, kamerę władza ustawiła tu i tam, no i popatruje na mnie i innych.Nie powiem, władza ma zawsze rację, punkt pierwszy i drugi regułą tak się regulaminu pracowniczego pokazuje, ja tego nie krytykuję, ja to szanuję, ja doceniam. Tylko, widzicie, takie pogłębione ową sytuacją mnie myśli naszły na okoliczność tej kamerowej aktywności kierownictwa.

No bo sami pomyślcie. Czy taka kamerka tu lub tam to ona prawdę o życiu pracowniczym kierownictwu pod oczy podsuwa? Niby tak, można powiedzieć, ale jednak nie, to też można powiedzieć. Bo to się tak człowiek schyli do nożnego buta, coś tam pogmera, no i nawet widok z kamery nie pomoże, a sobie człowiek to i owo do domu przyniesie. Sami to znacie.Albo, rozumiecie, rzuci człek słowo materialne w stronę obiektową i kamerującą, jakiś młotek na ten przykład, no i jest ubytek, no i jest utrata widokowa kierownictwa. A człowiek, rozumiecie, pięknie i akuratnie to lub tamto w domu ustawi na półeczce. Nic, widzicie, z tego kamerowania dobrego się nie lęgnie. Ale kierownictwo swoje wie, dlatego ono kierownictwem jest. Jak kierownictwo robolowi, to tak robol kierownictwu, takie generalne prawo ewolucyjne jest. To sami wiecie.

Tylko że, rozumiecie, takie obserwowanie przyrządowe to szersze w logiczności swojej zagadnienie - można powiedzieć, że filozoficzne i fundamentalne. Kierownictwo, rozumiecie, spogląda detalicznie i z bliska, czasowość i przestrzenność w powiązaniu zawsze posiada i jedność czasu akcji zachowuje. Ale, pomyślcie tak zasadniczo, tak po całości, czy człowiek może ufność w narzędziu pokładać? Nie, sprawa głęboka, taka z samego dna tematycznego, ominąć tego i przemilczeć nie sposób. Bo, wiadomo, w robocie człowiek sobie tak

1

Page 2: Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.

w realności poukłada, że sobie z kamerowaniem stanowiska roboczego poradzi, każdy swój pomyślunek odpowiedni posiada, zagadnienie na gruncie i w zależności od okoliczności rozwiąże należycie. Sami to znacie, sami praktykujecie.

Tylko że, widzicie, a co dalej? Co głębiej? Postawi władza jaka w czasie i przestrzeni kamerkę albo inny przyrząd, zatrudni jakiegoś jajogłowego do popatrywania, no i może być problem. No, nie, nie w tym problem, że sobie jajogłowiec coś tam pozamienia w liczbach i innych tabelkach, tacy też bywają, ale to drobiazg bez znaczenia i nie warto sobie takim główki zajmować. Jest, widzicie, poważne tak dalece zagadnienie, że trzeba je pod uważność brać. Od niego, tak to idzie, rozumiecie, nasza, czyli ludzka, bytność zależy.Sami pomędrkujcie. Jest taka przyrządowa kamerka czy inny podobny wynalazek, no i on coś tam sobie mierzy w fizycznym realu. Tu jaki promień świetlny namierzy, tam elektronowe zawirowanie w drucie, a w innym miejscu jeszcze prędkość autka na szosie, to już mało jest istotne. No i, tak się was pytam, co ten przyrząd mierzy? Czy owe wszelkie wyniki, którymi nas fizykanci przeróżnej maści zalewają i upewniają o ich poprawności, czy to prawdą prawdziwą jest? Czy owe przyrządowe rezultaty to nasza prawda o świecie?

Ha, sami widzicie, że temat zasadniczo i fundamentalnie ważny. To nie takie prostackie na logikę zagadnienie.Bp, widzicie, to tak idzie, że każdy, każdy element rzeczywistości swoją pozycję, tylko swoją w ogólnym rozkładzie posiada. Niby atom od atomu się niczym nie różni, ale przecież każdy logicznie się na innej półce dziejowej lokuje, jeden tu powstał, inny w innej jakoś części, ale zawsze tylko na swojej. No i jest zagwozdka. Czy takie popatrywanie przez przyrządowego obserwatora to nasze popatrywanie i czy można mu ufać?

Niby, rozumiecie, oczywistość tym rządzi, takie kierownictwo jakoś naczelne. Czyli że jest przyrząd i jest wynik pomiaru. Ale niczego innego nie ma, bo przecież ten przyrząd i jego obserwacja to już w całości wszystko. Pomiar dokonany, wynik uzyskany – tylko czy tak w ostateczności to mój, biologicznie czynny wynik jest? Taka się w głowie człowieczej legnie myślowa szpilka i kłuje dylematem.

Bo to jeszcze głębiej można zgłębić. Przecież człowiek to wszelkie komórki, płyny, humory, sami rozumiecie. A taka przyrządowa bestia to co? Jakieś metale przeróżne, kable, plastiki i pokrętła, dobrze to sami obejmujecie. No i jest owo głęboko ważne pytanie: czy takie materią i oddaleniem zaistnienia narzędzie przyrządowe pokazuje to, co dla mnie jest w życiu ważne? Że coś pokazuje, tu obiektywna, a nawet pełna zgoda, ale czy to moja obiektywnie obserwacja jest, tu jest pytanie. Może nawet i pies pogrzebany tu się znajduje. Bo sami pomyślcie, jak się wynik jakiś pokaże, jak przyrząd poda w jakiejś formule rezultat swojego mierzenia świata, to on sam i dla siebie ten wynik podaje. Ja ze swoją cielesnością rozlazłą inaczej się lokuję, co innego odczuwam, gdzieś dalej, czyli później się w strukturze świata umiejscawiam. Przyrząd podaje prawidłowy wynik i innego, powtarzam, być nie może – ale to nie jest mój wynik, to w

2

Page 3: Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.

szczegółach dalekie od mojej pozycji. A jeżeli, zauważcie, o takie szczegóły właśnie chodzi, o te detale drobne, które o być albo nie być decydują, to co? Czy można to tak sobie pozostawić?

Weźcie to na głęboką logikę, czy obserwator przyrządowy zawsze te wyniki podaje poprawnie? Jeden atom może być coś tam zmanierowany i podeśle mi błędny rezultat, i co? Albo cały przyrząd w zabudowie swojej będzie błędnie czytał świat, i co? Albo wszystkie narzędzia przyrządowe będą podpowiadać wyniki, tylko że dla siebie, dla tej ich konstrukcji, która przecież nie jest moją, i co?Powiecie, że to niemożliwe, że się czepiam i wymyślam problemy tam i takie, które są nie tego. Powiecie, że można kolejny przyrząd w pomiar zaprzęgnąć, że całe zbiory przyrządów można w ich pomiarach porównywać i w ten sposób wyniki dobre wywieść ze świata. I tak w ogóle to dylemat z sufitu, bo do tej pory problemu z przyrządami w pomiarze nie było, najlepszy dowód, że człowiek w skomplikowanych warunkach się odnajduje, drogę, na ten przykład, nie gubi.

Prawda, wszystko prawda, ale i ja swoją prawdę mam. Bo to weźcie w uważanie taką sprawę, że niby foton od fotonu niczym się odmiennym nie pokazuje, że choć raz to promieniowanie energetyczne, a innym razem światło widzialne - ale sprawa poważniejsza się w tym kryje, i to znacząco poważniejsza.Bo, zauważcie, że takie tam widzialne światło to może niewielkie, ale jednak znaczące zakresem w widmie promieniowania zdarzenie. I ono przez różne byty i obiekty jest wyłapywane. Tylko że, tak się to składa, nie dla wszystkich bytów ten sam zakres widzenia się w ewolucji przydatnym okazuje. No i, zadajcie sobie pytanie, takie z tych najważniejszych, dlaczego to się tak stało? Co się kryje, bo się przecież kryje, w ewolucji nic bez sensu się nie dzieje - co w tym takiego, że jedne byty, na ten przykład owadzie, że one się w świat poprzez zakres wysokich świetlnych drgań wpatrują, a my się w innym lokujemy? Co się za tym kryje, pytam.

Ha, ciekawostka, powiadacie, bez znaczenia, powiadacie, niech tam sobie owady popatrują w innym kolorze, a my w innym, powiadacie, i tak jest dobrze, powiadacie.A ja wam na to powiem, że źle powiadacie, że błąd logiczny mocny i zasadniczy robicie, że to temat podstawowy w swoim znaczeniu. To w ewolucji jest głęboko ukryta prawda o świecie, o tym, jak wszystko się zmienia, dlaczego tak i co z tego wynika. Bo za tym, widzicie, za tym się kierownictwo sprawcze reguły światowej kryje. Tak i nie inaczej. Pojmujecie?

Bo co wynika z tego, że jakiś tam owadzi byt popatruje w innym, w naszym pojmowaniu dalekim fiolecie? To taka sobie tam ciekawostka, jak to mówicie? Nie, i jeszcze raz nie, zapamiętajcie to sobie. Za tym się kolejność tworzenia bytów, a szerzej świata kryje. Przecie ten owadzi konstrukt zbudował się w takiej konkretnej postaci ileś tam lat temu i w jego konstrukcji odcisnęła się okoliczność, jedna i jedyna okoliczność dziejowa. W jego ciele i w sposobie, w jakim ogląda świat - w tym jest zawarta informacja, co znajdowało się w tym czasie w centrum, co wówczas było szczytem fali zdarzeń.

3

Page 4: Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.

Owszem, fotony były fotonami, ale środek zmian lokował się w innym punkcie niż dziś – i to do tamtego punktu dziejowego dopasowane w maksymalnym stopniu jest postrzeganie tego owadziego obserwatora. Dziś świat już jest w innym miejscu.To było dawno temu, powstanie tych bytów to odległa historia, ale w ich biologicznej budowie tamten moment jest ciągle obecny - więc wpływa na ich dzisiejsze możliwości. Dopóki świat nie zmieni się w tak zasadniczy sposób, że wówczas zaistniałe przestanie aktualnie się sprawdzać, tak długo taka konstrukcja będzie istnieć. Jednak, co zrozumiałe, biada tworom, które rozejdą się ze stanami świata, ich koniec jest przesądzony.Rozumiecie? Zawsze jest jakiś szczytowy stan na fali, taka dobra i najlepsza okoliczność, taki, wiecie, szczyt góry, z której całość aktualności widać. Tylko że, rozumiecie, ta fala sobie płynie i co było przed momentem punktem najwyższym, teraz już przeszło, sobie do historii przeszło – no i inne jest tym szczytowym szczytem i się szarogęsi. Ale i ono zejdzie w otchłań czasu za ciut - i co innego będzie w punkcie maksymalnym – i tak dalej. Rozumiecie? To zawsze chwila i moment, nigdy coś trwałego, zawsze tu i teraz. I taka to chwila, taki moment pokazuje się w ciele tego albo i tamtego. Jak powstało w konkretnym punkciku dziejów, to tak jego konstrukcja to w sobie ciągnie pokoleniami i warunkuje jego istnienie – kiedyś to tam się zadziało, a tu się pokazuje. Rozumiecie?

Owady, trzeba mieć tego świadomość, zaistniały dalece przed nami, my ze swoimi patrzałkami jesteśmy późniejszymi w historii. Dlatego w chwili naszego formowania się dominował inny środek, widzimy coś innego i inaczej. To nasza "grzęda" w czasoprzestrzeni, nikt inny tutaj się nie lokuje. I tylko w tym miejscu możemy się całościowo i w pełni znajdować, tylko tutaj jesteśmy dopasowani. - My stąd i teraz. I na zawsze tak.

Prawda, mamy wstęp do innych zakresów, ale tylko pośredni, poprzez obserwacje innych bytów. Żeby zobaczyć, co się dzieje w tamtych i dla nas nigdy bezpośrednio dostępnych miejscach, musimy korzystać z przyrządów lub innych bytów. Każdy, powtarzam, każdy byt okupuje swoje i tylko swoje miejsce w czasoprzestrzeni, więc tylko dla tej chwili jego obserwacja jest poprawna - natomiast każda inna jest z błędem. Im dalej, tym z większym błędem.

W przypadku obserwatora przyrządowego, więc cieleśnie i strukturą bardzo odległego od tej naszej krwistej i wodnistej zabudowy, tak pozyskane dane są z samej zasady mało przydatne. Bo to bardzo już dalekie "spojrzenie" na świat, potrzebne i jedynie możliwe, ale w bardzo zgrubnym ujęciu; to do nas mało zbieżne informacje, dlatego trzeba mieć świadomość ich oddalenia i inności. Coś to podpowiada, coś o otoczeniu mówi, jednak zawsze z błędem, z głęboko skrytym błędem. I zawsze trzeba to w analizach uwzględnić. No i poprawić oraz tłumaczyć z przyrządowego na nasze. Informacja przyrządowa jest ważną, ale staje się poważnie istotną dopiero po odniesieniu do naszej pozycji. W innym przypadku, bez wprowadzenia poprawki, przyjmowanie wyników z pełnym zaufaniem jest zwyczajnie nieporozumieniem.

4

Page 5: Kwantologia 7.1   obserwator przyrządowy.

I błędem. - Błędem, który może okazać się ostatnim.

Pojmujecie? Biada bytom, które czy to w swojej cielesności używają nieaktualnych elementów, czy korzystają z pomocy obserwatorów już dalekich od stanu środowiska – biada im, ponieważ opierają dalsze swoje istnienie na zniekształconych danych. Że to grozi kłopotami i wykolejeniem? Cóż, prawda...

Wszak, sami przecież rozumiecie, jak "kierownictwo" robolowi, tak "robol" kierownictwu.

cdn.

Janusz Łozowski

5