KRONIKA WYDARZE MOIM ZDANIEM PSYCHE SZKOLNE …gim21.szczecin.pl/portal/gimpres-luty-20131.pdf ·...

12
Gimnazjum nr 21 im. Adama Mickiewicza ul. A. Mickiewicza 23 70-383 Szczecin tel/fax (091) 42-12-960 gim21.szczecin.pl [email protected] KRONIKA WYDARZEŃ MOIM ZDANIEM PSYCHE SZKOLNE AKCJE LUTY 2013 CENA: 1 ZŁ

Transcript of KRONIKA WYDARZE MOIM ZDANIEM PSYCHE SZKOLNE …gim21.szczecin.pl/portal/gimpres-luty-20131.pdf ·...

Gimnazjum nr 21 im. Adama Mickiewiczaul. A. Mickiewicza 2370-383 Szczecintel/fax (091) [email protected]

KRONIKA WYDARZEŃ MOIM ZDANIEM PSYCHE SZKOLNE AKCJE

LUTY 2013CENA: 1 ZŁ

Jubileusz Dziesięciolecia szkolnej gazetki GIMPRES

W przeszłość przenoszą nas wspomnienia,a w przyszłość – marzenia.

(H. G. Wells)

GIMPRES – to redakcja, która od 2003 roku towarzyszy społeczności GM 21. Pracujący w niej uczniowie odnosili sukcesy nie tylko w Gimpresie, ale też w międzyszkolnych konkursach. Nasza starsza redakcyjna koleżanka Basia Wrzosek w 2003 r. zdobyła wyróżnienie w etapie wojewódzkim VI Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego Poezji Polskiej, Grażyna Najda w 2006 r. szlifowała swój talent w IV etapie Złotego Pióra Głosu. Jej praca została wyróżniona w kategorii „Dobrze napisane”. Rok 2009 był wyjątkowy - zespół otrzymał główną nagrodę w konkursie dla młodych dziennikarzy - Szkolny Pulitzer, która okazała się zapowiedzią kolejnego sukcesu. Tym razem było to III miejsce w ogólnopolskim konkursie Zachowaj Trzeźwy Umysł – 2010.

Mimo up ływu czasu GIMPRES nadal z pasją i dziennikarskim zacięciem stara się być bacznym obserwatorem szkolnej codzienności, odważnie wypowiadać swoje opinie na kontrowersyjne tematy, a także organizować dla swoich czytelników spotkania z ludźmi tworzącymi kulturę miasta, czy z przedstawicielami szczecińskich mediów.

KULTURALNE IMPRESJE – impreza , k tó re j organizatorem był GIMPRES – uświetniła 14 stycznia 2013 r. obchody jubileuszu gazetki. Edyta Pluta, redaktor naczelna, zachęciła uczniów do udziału w spotkaniu pod znamiennym tytułem Bliżej sceny. Z Adamem Dzieciniakiem, aktorem Teatru Polskiego i naszym gościem, rozmawiała dziennikarka gazetki – Agata Jaśkiewicz. Młodsi koledzy z klasy IIA wspólnie z Bogdanem Twardochlebem przedstawicielem jury Szkolnego Pulitzera, przedzierali się przez gąszcz informacji na warsztatach dziennikarskich, by poznać tajniki zawodu, uświadomić sobie, że odpowiedzialność, rzetelność i dbałość o kulturę słowa są konieczne do osiągnięcia sukcesu i szacunku czytelników. Na poszukiwanie tego, czego człowiekowi potrzeba nasi uczniowie mieli wyruszyć w Rozmowie nietuzinkowej ze Zbigniewem Wojciechowiczem, szczecińskim poetą, bardem i podróżnikiem wraz z Weroniką Marszał, pracującą w zespole gazetki. Jednak siła wyższa zadecydowała inaczej. Z przyczyn niezależnych od organizatorów i samego gościa spotkanie odbędzie się w innym terminie, bo przecież „Im większe cierpienie pragnienia, tym większa radość zaspokojenia.”

Dziennikarze GIMPRESA zapraszają do czytania kolejnego wydania gazetki, w którym ukaże się rzetelna relacja ze wspomnianych warsztatów oraz wywiad z Adamem Dzieciniakiem – jednym z gości honorowych Kulturalnych Impresji.

Organizatorów wspierały:p. Marzenna Szulc – polonistka i przyjazny duch redakcji „Gimpresa”p. Jolanta Dębska – specjalistka od zajęć artystycznych i niezastąpiona designer’ka szkolnych imprezp. Anna Tchoryk – nauczycielka j. polskiego i natchniona

opiekunka naszych żurnalistówBiedrona

LUTY 20132 KRONIKA WYDARZEŃ

A.D.: Bo dla mnie był bardzo dobry.A.J.: Dziękuję za rozmowę. Na z a k o ń c z e n i e s p o t k a n i a prosimy o krótką prezentację Pana talentu?A . D . P o w i e m w i e r s z y k „Krnąbrny Dyzio” Andrzeja WaligórskiegoMama jęczy, tato kwęka,Babcia lamentujeDyzio nie chce kuszać mięska,Od wczoraj głoduje!Nie chce także zjadać zupki,A nawet piernika,Nie ma z czego zrobić kupki,Prawie nic nie sika.Dyzio dawno już się żalił,Że go nie kochają,Wreszcie w przejściu się uwalił,Pół chałupy zajął.Wuj miał jechać w delegacjęA tu drzwi zaparte,Dalejże więc w negocjacjeZ upartym bękartem!Gadu-gadu, radu-radu,Mecz na postulaty:

- Możesz leżeć bez obiadu,Lecz nie blokuj chaty!- Dyziu, ja do sklepu muszę,Posuń się, nie szalej!- A ja k... się nie ruszę,Błagajta mnie dalej!Wreszcie zawezwano stryjaA stryj był osiłek,Jedną ręką łaps za ryja,Drugą łaps za tyłek!Poczem Dyzia jak nie kopnieKościstym kolanem!Dyzio wrzasnął raz okropnieI znikł pod tapczanem.Wnet mu przeszło głodowanie,Innym już nie szkodzi,Ożywiło się mieszkanieMożna po nim chodzić!Mamy z tego konstatację,A nawet myśl złotą:Że dobre są pertraktacje,Ale nie z idiotą. Życzę Wam zdrowia, a resztę wykombinujcie sami :)A. J.: Dziękujemy za spotkanie i również życzymy zdrowia i wspaniałej publiczności.

LUTY 2013 3

Bliżej sceny z aktorem Teatru PolskiegoWYWIAD Z ADAMEM DZIECINIAKIEM

Jak ten czas szybko mija. Dowiedziałam się, że w 2005 roku zechciał Pan przyjąć zaproszenie uczniów naszego gimnazjum. Mamy przyjemność ponownie rozmawiać z Panem. Nasi teatromani znają Pana z „Mayday”a”, czy „Kolacji dla głupca”, sztuk łatwych, prostych i przyjemnych w odbiorze.

Agata Jaśkiewicz: Jaka rola dla aktora jest trudniejsza? Bohatera komediowego czy dramatycznego?Adam Dzieciniak: Dobre pytanie. Tekst mamy dany. Gdy chcemy dodać coś od siebie, to można przedobrzyć. Trzeba grać to, co jest w scenariuszu. To musi być prawdziwe. Najtrudniej jest grać komedie.A.J.: A najtrudniejsza publiczność, z jaką miał Pan do czynienia?A.D.: Nie mamy trudnej publiczności, ponieważ od dawna nie ma już wyjść grupowych. Gramy spektakle od godz. 19.00. Przychodzi ten, kto czuje potrzebę. Gdy na widowni zadzwoni komórka, co zdarza się oczywiście, informujemy o wyłączeniu. Robią to też panie bileterki. Ostatnio ten komunikat słyszą widzowie z megafonów przed spektaklem. W kabarecie, w Czarnym Rudym Kocie pani nie przejęła się specjalnie, gdy zadzwonił jej telefon i kontynuowała rozmowę. Ale to było w kabarecie, więc uważała, że może się tak zachować. Poza tym publiczność jest bardzo życzliwa. Spontanicznie reaguje na to, co dzieje się na scenie.A.J.: Oglądamy Pana na scenie Teatru Polskiego. Czy aktor może być zawodowo związany również z innym teatrem?A.D.: Tak. Grałem w Zielonej Górze, w Warszawie, w Teatrze Kameralnym u Janickiego.A.J.: 2005 rok był wyjątkowy, ponieważ gościł Pan w GM 21 (haha), a mówiąc poważnie, został Pan laureatem Bursztynowego Pierścienia, nagrody dla najlepszego aktora szczecińskich scen. Co czuje się w takiej chwili?A.D.: To jest wielka przyjemność. Ktoś wysłał sms i zagłosował. Przedstawienie „Igraszki z diabłem” i ja zostaliśmy zauważeni, ale była to praca zespołowa. Zasługa całego zespołu. Ten bursztyn stoi u mnie na szafce TV. A teraz powiem dowcip o dzisiejszej młodzieży: Starsza pani w tramwaju do chłopaka – Może byś wstał?! – Taaak, a pani miejsce mi zajmie!A.J.: Zanim spektakl zostanie przedstawiony publiczności, odbywają się próby. Czy aktor może wówczas mieć swój pomysł na rolę, czy musi stosować się do wskazówek reżysera?A.D.: Aktor musi stosować się do zaleceń reżysera, ale sam też musi mieć pomysł na rolę. A.J.: Wielokrotne granie w tych samych spektaklach jest chyba czasami nużące. Czy na gorąco można coś zmienić, zaimprowizować?A.D.: Po raz kolejny zagrane przedstawienie nie nuży nigdy. Sami sobie robimy dowcipy, aby urozmaicić spektakl. Zawsze jest od początku i na nowo. Bywa też, że aktor zapomni tekst, wtedy trzeba improwizować.A.J.: Profesja aktora wiąże się na pewno z odmiennym i ciekawym dla laika stylem życia. Codzienne wieczorne spektakle są wyczerpujące. Jaką ma pan receptę na odpoczynek.A.D.: Jestem człowiekiem, który dużo pracuje, bo tak chcę. Nie narzekam. To przecież ode mnie zależy. Mógłbym robić mniej, grać epizody. Chcę jednak pracować. Założyliśmy z własnej inicjatywy „Scenę Poniedziałek”. Nazwa, bo gramy w poniedziałki, też nawiązuje do tradycyjnej nazwy, tej sprzed 40. lat.A.J.: I ostatnie pytanie. Pana plany na 2013 rok?A.D.: Plany? Być zdrowym. Wymyśliłem – „Oby ten rok nie był lepszy”A.J.: Dlaczego?

KRONIKA WYDARZEŃ

WSPOMNIENIE Z... BERLINA

W ramach projektu edukacyjnego uczniowie klasy IIIc zorganizowali 11 grudnia 2012 r. jednodniową wycieczkę do Berlina. Zorganizowanie wycieczki zagranicę to nie lada przedsięwzięcie, wymagające odpowiednio sporządzonych dokumentów i ich akceptacji przez nasze urzędy. Potrzebne dokumenty wycieczki to:

Karta wycieczkiProgramRegulaminLista (imię i nazwisko, adres z kodem i pesel)Ubezpieczenie uczestników wycieczkiZgoda rodziców na wyjazd dziecka

Zgodę na wyjazd zagranicę wyrażają następujące urzędy:

Dyrekcja szkoły organizującej wyjazdKuratorium Oświaty w Szczecinie Wydział Wspomagania i MonitorowaniaUrząd Miejski w Szczecinie

Uczniowie towarzyszyli p. Marii Chmurze-Janowiak, opiekunowi projektu, w urzędach i po załatwieniu formalności razem udali się na Dworzec Główny, aby zakupić bilety. W informacji kolejowej niewiele dowiedzieli się na temat „Branderburger Ticket”, który można kupić również w pociągu w automacie (30 Euro - kupując bilet bezpośrednio u konduktora). Należało zatem skorzystać z informacji w internecie. „Brandenburger Ticket” uprawnia do przejazdu maksymalnie pięciu osób. Jest ważny przez jeden dzień, od poniedziałku do piątku od godz. 9:00 do godz. 15:00 następnego dnia. Dzięki temu ma się możliwość dowolnej ilości przejazdów drugą klasą oraz wszystkimi liniami regionalnymi w Berlinie i Brandenburgii oraz środkami komunikacji miejskiej (S-Bahn, U-Bahn). Bilet jest ważny również w środkach komunikacji miejskiej w Szczecinie. Jednodniowa wycieczka do Berlina wprawdzie nie jest droga, jednakże nie ma w niej wiele miejsca na bogaty program. Najważniejszym punktem programu było zwiedzanie muzeum.

„The Story of Berlin” To ciekawa wystawa, w której ukazana jest cała historia miasta, od jego założenia w 1237, poprzez dwie wojny światowe, podział Niemiec po drugiej wojnie na NRD i RFN, wzniesienie muru w Berlinie i jego zburzenie. Można tu odbyć podróż w czasie poprzez dotyk konkretnych pozycji tematycznych na ekranach komputerowych. Niektóre pomieszczenia wręcz stwarzają nastrój, jakby się było w centrum historii. Za pomocą systemów nagłośnieniowych 3-D, tuneli czasu, czy rozmaitych pomieszczeń z interesującymi eksponatami mogliśmy poczuć, jak ziemia drży pod nogami, wstrząsana nalotami bombowymi, słychać było odgłosy wojny, syk ognia, a korytarze wyłożone były grzbietami spalonych książek. Oryginalne eksponaty tworzyły tło życia berlińczyków w poszczególnych okresach jak np. autentyczna limuzyna Ericha Honeckera. To jest niezwykłe miejsce i polecam je szczególnie młodzieży, która niechętnie sięga po książki historyczne. Tu historię można po prostu przeżyć. Najmniej jednak zainteresowania wzbudziło zwiedzanie schronu przeciwatomowego na ponad 3500 ludzi, ulokowanego pod tym muzeum. Jest on wyposażony w składane, czteropoziomowe łóżka polowe rozłożone między podłogą

a sufitem. Na zwiedzających ów schron zrobił przygnębiające wrażenie. Chcieliśmy wyjść stamtąd jak najszybciej. Podobno w Berlinie powstało około trzydziestu takich schronów dla ludności cywilnej. Na szczęście nie były i mam nadzieję, że już nie będą potrzebne. W programie był również jarmark świąteczny „Weihnachtsmarkt”, na którym młodzież kupiła drobiazgi świąteczne i smakołyki oferowane na straganach. Trzeba przyznać, że w czasie adwentu w mieście tym panuje świąteczna atmosfera. Spacerując po Berlinie, widzieliśmy tysiące światełek zdobiących przydrożne drzewa oraz migające białe i kolorowe gwiazdki umieszczone w oknach domów. Mieliśmy także trochę wolnego czasu, który spędziliśmy w EUROPACENTER, to jest centrum handlowe, które już dzisiaj nie robi takiego wrażenia jak przed laty. Stamtąd udaliśmy się w podróż powrotną do domu. Zmęczeni, ale cali i zdrowi oraz zadowoleni przyjechaliśmy do Szczecina. Jest jednak coś, co pozostanie w naszej pamięci na zawsze, wspomnienie...

Chmurka

LUTY 20134 KRONIKA WYDARZEŃ

5

Każdy może wstąpić ma ścieżkę jogi Gdy nam się coś nie układa, nie wychodzi tak, jak tego oczekujemy, gdy nagle życie zmierza zupełnie w innym kierunku niż się spodziewamy, kiedy nas przerasta to, z czym się zmierzamy, to często wpadamy w rozpacz, depresję, mówiąc potocznie, odechciewa się nam żyć.

Właśnie w takiej chwili załamania, gdy wydawało mi się, że cierpienie moje jest nieskończone, moja przyjaciółka zabrała mnie ze sobą na zajęcia jogi. Poznałam tam ludzi, którzy zaimponowali mi wiedzą, umiejętnościami pokonywania słabości, niedoskonałości własnego ciała i umysłu. Moje „widzenie świata” zmieniło się diametralnie.

Mój pierwszy nauczyciel Jurek Jagucki, a później jego uczeń Adrian Szyszka przenieśli mnie w obszary życia, jakich do tej pory nie znałam, z brzegu ignorancji na brzeg wiedzy i mądrości jogicznej Obaj praktykują i uczą jogi według B.K.S. Iyengara, który przez siedemdziesiąt lat w jodze przekształcił siebie z chorowitego chłopca w symbol zdrowia w kulturze światowej. Iyengar sam o sobie mówił, że był poważnie upośledzony na różnych płaszczyznach, a dzisiaj jest jednym z najwybitniejszych nauczycieli jogi na świecie.

Dzięki praktyce jogi wyglądamy zdrowo, czujemy się świetnie i pozbywamy się różnych dolegliwości Taka jest motywacja większości z nas ćwiczących. Jednakże to nie wszystko, co ma do zaoferowania joga.

Jurek powiedział, że „mądry ruch, jakim są asany (pozycje jogi) wprowadzony do ciała, powoduje zmianę również na innych poziomach. Pomaga nam odreagować nasze przeżycia.”

Jedną z integralnych części jogi jest medytacja. Buddyzm rozumie medytację jako powrót do początkowego stanu człowieka, do nieograniczonego niczym czystego umysłu. Chrześcijańska medytacja to droga uważności i miłości. W tradycji sufizmu (nurt mistyczny Islamu) to pierwotna pamięć Boga. W filozofii zen to „opróżnianie pełnego naczynia”

Naukowcy także mają swoje teorie na temat medytacji, a jej pozytywne działanie na mózg udowodnili i poparli dowodami. Z a p o m o c ą u m i e s z c z o n y c h n a g ł o w i e e l e k t r o d elektroencefalografu (EEG) monitorowali aktywność mózgu i stwierdzili, że „rozmedytowane mózgi“ potrzebują znacznie mniej energii na dostrzeżenie poszczególnych bodźców. Są bardziej sprawne. Uczeni jednak do końca nie rozumieją, w jaki sposób trening psychiczny udoskonala mózg.

Dla mnie medytacja - to bycie z sobą tu i teraz. To 10 20 minut podróży w głąb siebie, bycia z oddechem, ze swoim ciałem daleko od swojego „rozgadanego mózgu”, który stale się mądrzy i nie daje wytchnienia w codziennym życiu. To mój „luz od mojego EGO”.

Każdy tego potrzebuje, tego „wylogowania z sieci”, tylko jak tego dokonać? No cóż, to jest doświadczenie, które możesz przeżyć praktykując. Do czego gorąco zachęcam, młodych i starych, tych schorowanych i tych zdrowych, tych sfrustrowanych i tych radosnych, tych niepewnych i pewnych siebie, zachęcam wszystkich do wspólnego doświadczania jogi, do podróży, której celem jest równowaga ciała, duszy i umysłu.

Chmurka

MOIM ZDANIEMLUTY 2013

A kto to...?

WYWIAD Z NAUCZYCIELEM JOGI

Chmurka. Na zakręcie mojego życia ktoś, chcąc mi pomóc przyprowadził mnie na zajęcia jogi do Jurka Jaguckiego. Tam poznałam Ciebie. To było chyba 11 lat temu.. J. Jagucki mój pierwszy nauczyciel określił jogę i jej praktykę jako proces, który ma nas przywracać Naturze. A dla Ciebie czym jest joga?Adrian. Joga to spotkanie. Jak każde spotkanie jest więc również określonym stanem widzenia, postrzegania, obserwacji i refleksji. Na początku jest to spotkanie powierzchowne, dotykające tego, co widzą nasze zmysły. Nadal funkcjonujemy bowiem według określonych wzorców i przyzwyczajeń, które automatycznie uruchamiają w nas potrzebę oceniania, porównywania, klasyfikowania, szacowania zysków i strat. Dopiero gdy zaczniemy doświadczać Siebie, bez pośrednictwa ego, przywrócimy swoją Pierwotną Naturę. A więc joga jest spotkaniem Siebie, bez wrażeń przeszłości, wyobrażeń o przyszłości, jest spotkaniem, a więc i widzeniem Siebie w jedynej chwili, która istnieje.

Ch. Joga Iyengara to joga dynamiczna i ona zaspokaja moje potrzeby ruchowe. Nie muszę i nawet nie chcę uprawiać innego rodzaju ruchu. Bo ruszać się trzeba, prawd Joga jodze nierówna. Jakiego typu jogi uczysz i na czym ona polega?A. Uczę jogi, która poprzez spotkanie ze sobą i widzenie siebie (joga DARSZANA), ukazuję nam, że nasze ciało fizyczne, nasz umysł i nasza świadomość są naczyniami dla oddechu. Oddech jest jeden i naczynie też jest jedno, choć myślimy o sobie najczęściej w kategorii wielu płaszczyzn, wielu ról, które gramy. Gdy spotkasz oddech w ciele, umyśle i świadomości, następuje naturalne przywrócenie Jedności. Przestajesz dualizować rzeczywistość, bo działasz poprzez oddech, który jest pierwotnym przejawem czystej, niepodzielnej i nieuwarunkowanej Natury. Naczynie trzeba uleczyć, wzmocnić, uszlachetnić. Oddech trzeba skierować na właściwy tor. Wymaga to od nas wysiłku, cierpliwości i determinacji. Dlatego każdy uczeń otrzymuje wsparcie od Nauczyciela.

Ch. A jaka była Twoja droga do jogi?A. Moja droga do jogi była uwarunkowana kontuzją i bólem kolana, tak przynajmniej wydawało mi się blisko 17 lat temu. Dziś często powtarzam początkującym uczniom, że zdrowie ciała, spokój umysłu i czysta świadomość to tylko „skutki uboczne” praktyki jogi. Nie można się do nich przywiązywać, by w odpowiedni sposób pomagały podążać na drodze osobistego rozwoju. W jodze chodzi o coś więcej niż sprawność ciała, bystry umysł, czy panowanie nad emocjami. Joga prowadzi do stanu istnienia, w którym stajemy się wolni od uwarunkowań naszego ja-ego. Praktykę jogi rozpocząłem u Jurka Jaguckiego w Ośrodku Kultury Saniga, w Szczecinie. Rolą Nauczyciela jest doprowadzić ucznia do miejsca, w którym pozostawiony, samodzielnie stawia ostateczny krok. To wsparcie otrzymywałem od Jurka przez 7 lat. Kiedy byłem gotowy, pozwolił mi odejść. Jestem mu za to głęboko wdzięczny.

Ch. Jak się przekłada Twoja praktyka na Twoje codzienne doświadczenia i działania? Czy trzeba być z jogą 24 godziny na dobę?A. Joga w praktyce to prosty i nieskomplikowany stan bycia. To uważność w każdej chwili, demaskująca przyczyny wywołujące poruszenia i niepokoje. To życie, w którym doświadczamy go takim jakim jest, przyjmując również trudne sytuacje życiowe i niepowodzenia jako naturalny element równowagi. Chodzi o to,

Adrian Szyszka, nauczyciel jogi

by bezpośrednio doświadczać życia, a nie żyć wrażeniami tych doświadczeń. Każde wrażenie wykracza bowiem poza to, co jest teraz, a więc osadzone jest w czasie przeszłym lub przyszłym, stwarzając iluzję życia. Należy pamiętać, że joga jest tylko praktyczną metodą pozwalającą odnaleźć bezpośrednie doświadczenie tego, co jest. Małe dziecko uczymy jeździć na rowerze doczepiając dodatkowe kółka. Gdy opanuje równowagę, kółka nie są już potrzebne. Tam, gdzie pojawia się Prawda, kończy się joga.

Ch. Jurek Jagucki napisał w swojej książce o harmonii pięciu ciał. Piąte ciało najtrudniejsze do określenia, nazywane jest ciałem błogości. Do niego mamy najtrudniejszy dostęp. Może pozwolić na to medytacja?A. Tradycyjnego podziału istoty ludzkiego istnienia na pięć ciał używa się, aby przybliżyć osobie początkującej pewien obszar działania, stanowiący świadomość. Jednak każdy podział to jedynie ryzykowna i niedoskonała próba przedstawienia logicznemu postrzeganiu istoty tego, co niepodzielne. Zaczynamy wówczas spekulować, czym może być np. owe ciało błogości, jakie moce z niego płyną, co dzięki temu zyskamy, kim dzięki niemu zostaniemy. Oczywiście to pułapka umysłu, który karmi się takimi podziałami i spekulacjami. Medytacja na pewno sprowadzi nas tu, gdzie jesteśmy i rozwieje wszelkie wątpliwośc,i czym jest błogość.

Ch. Według Jurka medytacja jest elementem jogi, który pozwala odrzucić to, co nas oddziela od Natury. A Ty jak rozumiesz i jak wytłumaczysz zwykłemu śmiertelnikowi, co to jest medytacja? Na ostatnich zajęciach powiedziałeś, że można tworzyć definicje i teorie na ten temat , jednak najważniejsze jest doświadczanie.A. Tak właśnie powiedziałem. I właściwie na tym należałoby zakończyć. Kiedy przeczytamy jakiś artykuł, czy książkę o medytacji albo wysłuchamy wykładu na ten temat, zaczynamy tworzyć wizerunek tego, czym jest medytacja. Każda taka próba jest niczym innym jak tylko mistyfikacją, projekcją umysłu.

LUTY 20136 MOIM ZDANIEM

7

Obiegowa opinia o medytacji mówi, że to rodzaj relaksu, odprężenia, uwalniania się od myśli, czy też odnajdywanie dobrego samopoczucia. To są właśnie nasze wyobrażenia, które tworzymy na podstawie naszej szczątkowej wiedzy pochodzącej z przeszłości i to wiedzy, która nigdy nie miała kontaktu z praktyką. A więc czym jest medytacja? Użyję porównania. Przyjmijmy, że medytacja jest wejściem do ringu bokserskiego, w którym mamy stoczyć pojedynek z niepokonanym dotąd mistrzem. Jesteśmy pewni siebie. Zwycięstwo da nam sławę i duże pieniądze. Walka się rozpoczyna, dostajemy mocne ciosy, ale się nie poddajemy, nadal jesteśmy pewni siebie. Próbujemy odpowiedzieć, ciągle się rozglądamy, ale nie widzimy przeciwnika. Rozpoczyna się kolejna runda, później następna, i następna, a my ciągle nie wiemy, gdzie jest nasz przeciwnik i z kim walczymy. Kiedy kolejny raz leżymy na deskach i już nie mamy siły się podnieść, walka jest skończona. To jest właśnie medytacja, zdemaskowanie i znokautowanie ego. To jest właśnie uwolnienie nieograniczonego niczym czystego umysłu, miłości, czy pierwotnej pamięci Boga, jak to nazywają różne tradycje prowadzące do Prawdy.

Ch. Kto i w jakim wieku może uprawiać jogę ? Czy istnieją jakieś ograniczenia?A. Joga jest dla każdego, właściwie nie ma żadnych ograniczeń. Z e w z g l ę d ó w p r a k t y c z n y c h g r u p y s ą k i l k u , c z y kilkunastoosobowe, często z podzia łem na kategorie zaawansowania. Dla dzieci, młodzieży, osób starszych, czy kobiet w ciąży często tworzy się specjalne grupy. Są oczywiście osoby, które chociażby ze względu na stan zdrowia wymagają praktyki indywidualnej.

Ch. Jak zachęcić młodych ludzi do jej uprawiania? Ostatnio nawet czytałam ogłoszenie: Medytacja w twojej szkole! Czy jest to u nas możliwe?

A. Młodzi ludzie są bardziej otwarci, żyją mniej schematycznie, mniej stereotypowo, a nawyki czy negatywne wzorce nie są jeszcze obecne, a jeśli nawet, to słabo utrwalone. Droga jogi jest pewną całością, którą przechodzi się poprzez stopniowe dojrzewanie świadomości. Nie chcę tworzyć sztucznych wzorców, ale można przyjąć, że dla dzieci najbardziej odpowiednia jest aktywność ruchowa poprzez ćwiczenie dynamicznych sekwencji pozycji jogi (asan), najlepiej w formie zabawy. Starsze dzieci i młodzież zdolni są do większej precyzji w ćwiczeniach na poziomie ciała, zarówno o charakterze dynamicznym jak i statycznym. Można również zwracać coraz większą uwagę na prawidłowy oddech, który staje się podstawą koncentracji. Dla osób dorosłych, w każdym wieku, istotne jest podtrzymywanie właściwej pracy ciała, dostosowanej do indywidualnych możliwości, regulacji oddechu-energii (pratjhara i pranajama), świadomej koncentracji (dharana), aż po pogłębienie kontaktu ze sobą poprzez medytację (dhjana), w końcu osiągając stan świadomej jedności (samadhi). Dalsza praca to już bardzo indywidualna praktyka. Pracując w odpowiedni sposób, uczymy się właściwego współistnienia z samym sobą i środowiskiem, które nas otacza (jama i nijama).

Ch. Jurek mówi, że jedna osoba medytująca tworzy pokój. Ja to rozumiem po swojemu, gdy usiądziesz do medytacji i „wyłączysz” myśli, to w sieci wszystkich myśli zrobi się trochę luzu.A. Rzeczywiście tak jest. Ważna jest praktyka medytacji, a to, co o niej myślimy dzisiaj, nie ma żadnego znaczenia. Praktyka oznacza codzienne doświadczanie, a to przynosi zmiany. Myślenie oznacza tworzenie filozofii, która staje się tylko bezużyteczną teorią.Jeśli odpowiedź nie staje się źródłem milczenia, to lepiej odpowiedzieć samemu milcząc.

Rozmawiała Chmurka

MOIM ZDANIEM

FASHION, FASHION, FASHION...

Kolory mają magiczną moc – potrafią dodać energii, powagi, sprawić, że czujemy się szczęśliwi, piękni czy elegantcy. Dobrze dobrane podkreślają atuty sylwetki albo osobowość. Ponadto są jednym z najważniejszych wyznaczników trendów, zarówno w modzie jak i w makijażu czy designie. Dlatego też specjalnie z myślą o wszystkich wielbicielach mody i kolorów, zdradzam najmodniejsze kolory na wiosnę 2013 roku. Kolorem roku 2013 zarówno w modzie i w designie jest kolor szmaragdowy. Głęboki odcień zieleni powtarza się w niemalże wszystkich kolekcjach projektantów. Zieleń w ogóle, zdaniem ekspertów dyktujących trendy kolorystyczne na świecie, jest kolorem wiosny 2013. Znajdziemy ją w soczystej limonkowej odsłonie oraz subtelnej, delikatnie pastelowej jadeitowej. Kolejnym, poszerzającym paletę barw kolorem, jest afrykański fiolet – magiczny, jasny, wręcz transparentny. Wiosną będzie on występować w licznych niecodziennych zestawieniach kolorystycznych, nie tylko w połączeniu z zielenią, ale także z niezwykle modną tej wiosny makową czerwienią i nasyconym mandarynkowym oranżem. Do łask wraca także cytrynowy odcień żółtego – nasycony i ciepły, który często będzie pojawiać się na aplikacjach, dodatkach lub jako kolor wiodący. Listę najmodniejszych barw wiosny 2013 zamykają kolory: błękitny, w odcieniu „Dusk Blue”, szlachetny jagodowy, który tej wiosny często będzie zastępować czerń, oraz niewychodzący z mody, naturalny i subtelny lniany beż.Wiosna

zapowiada się więc niezwykle barwnie i radośnie, z czego niezwykle się cieszę, bo kocham zielony, czerwony i jagodowy.A czy wam jakiś kolor szczególnie przypadł do gustu?

Agata

LUTY 2013

BY ŻYCIE BYŁO CIEKAWE

Bądź tolerancyjnym - każdy z nas słyszał te słowa, lecz nie każdy zna ich znaczenie. Tolerancja to kompletne akceptowanie inności reszty społeczeństwa.

TOLERANCJA WSPÓŁCZESNIE

Toleranc ja we wspó łczesnym świec ie t ra fn ie przedstawiają słowa: ,,Jestem tolerancyjny, ale uważam, że asfalt powinien leżeć na jezdni.’’

W XXI wieku tolerancja, a raczej jej brak osiągnęły szczyt. Ludzie potrafią wyśmiać i napiętnować innych z różnych powodów: ciemniejsza lub jaśniejsza skóra, kolor włosów, sylwetka, waga, wada wymowy, styl, makijaż lub jego brak. Tak naprawdę ciężko jest znaleźć cechę, którą wszyscy by tolerowali. Najgorsze jest to, że gdy komuś coś nie pasuje, to nie zostawia uwag dla siebie, tylko rozgłasza je wszem i wobec.

Całe szczęście sytuacja ta nie dotyczy wszystkich. Są też ludzie kulturalni i tolerancyjni - niestety takich jest jedynie garstka.

TOLERANCYJNI, BO INNE JEST PIĘKNE…

Tolerancja to klucz do tego, by życie było ciekawe!Chell

8

(Nie) świadomość czytelnicza współczesnego gimnazjalisty

Ile razy mieliśmy chęć przeczytać jakąś książkę i ile razy tę chęć zabijaliśmy tysiącem wymówek; bo nie ma czasu, bo nie ma pieniędzy, bo w szkolnej bibliotece są same nudne lektury, bo z kolei do publicznej biblioteki jest za daleko, bo to, bo tamto. A czy zastanawialiśmy się, co dostaniemy w zamian za poświęcenie odrobiny wolnego czasu parę razy dziennie na czytanie? Wszyscy doskonale wiemy, że czytanie wzbogaca zasób naszych słów, zmniejsza trudności z ortografią, poszerza wiedzę oraz rozwija wyobraźnię. I na tych czterech zaletach się nie kończy.Istnieje więcej plusów, wynikających z czytania książek. Można ich znaleźć naprawdę mnóstwo.+ Książka rozwija myślenie - dostarcza nowych idei, rozszerza naszą świadomość.+ Książka pomaga nam bogacić zasób słownictwa.+ Książka uczy wyrażać myśli i rozumieć innych.+ Książka pobudza fantazję.+ Książka rozwija nasze uczucia i zdolność do empatii, wyrabia w nas umiejętność wczucia się w czyjąś sytuację.+ Książka może stawiać pytania, które angażują i pobudzają do dalszych przemyśleń.+ Książka uczy nas etyki. Skłania do namysłu nad tym, co słuszne, a co nie, co dobre, a co złe.+ Książka może wytłumaczyć rzeczywistość i pomóc w zrozumieniu zależności, jakie w niej istnieją.+ Książka jest naszym towarzyszem w samotności.+ Książka pomaga nam zrozumieć siebie.+ Książka może wskazać nowe możliwości rozwoju.+ Książka dodaje sił i zapału. Dostarcza nam rozrywki i emocji. Może rozśmieszyć lub zasmucić.+ Książka może udowodnić, że na problem da się spojrzeć z różnych stron. Może wskazać różne sposoby rozwiązywania problemów. Może więc warto odłożyć na bok setki wymówek i od czasu do czasu przeczytać jakąś książkę?

Iga

MOIM ZDANIEM LUTY 2013

9

Moje miasto...SZCZECIN

Mało kto z nas wie, jak piękne jest miasto, w którym mieszkamy. Trudno się dziwić. Nasz dzień opiera się na schemacie: dom – szkoła – dom - podwórko... Warto jednak znaleźć choć godzinkę, dwie i pozwiedzać Szczecin ;). Oto moje propozycje, kilka miejsc, które - moim zdaniem - warte są chwili uwagi ;D

Wały Chrobrego:

Decyzja o zabudowanie obecnych Wałów Chrobrego zapadła w 1901 r. dzięki staraniom i inicjatywie ówczesnego nadburmistrza H. Hakena. Pierwszy projekt zabudowy powstał w 1876 r., a drugi w 1884 r., już za kadencji Hakena (1878-1907). Wykonanie projektu urbanistycznego, opracowania całości powierzono szczecińskiemu architektowi Adolfowi Wilhelmowi Meyer-Schwaratu. W projekcie uwzględnił on uwagi Naczelnego Dyrektora Działu Monumentalnego Budownictwa z Ministerstwa Robót Publicznych w Berlinie dra Karola Hickeldeyna, zalecające wykonanie tarasów, aby ocalić wyjątkowe walory krajobrazowe pofortecznych terenów. Powstałe na wzniesieniu gmachy miały zachować jednolitą linię zabudowy. W latach 1902-1907 powstała pawilonowa architektura tarasów oraz schody. Ich reliefową dekorację wykonali rzeźbiarze Ruederffer i Volke. Łuki nad otworami wejściowymi do pawilonów zostały ozdobione motywami morskiej fauny i flory. Dziś jest to miejsce wielu imprez, koncertów - dzięki czemu Wały Chrobrego ciągle zyskują nowych fanów. ;)

Park J. Kasprowicza

Park im. Jana Kasprowicza - największy park miejski Szczecina położony na skraju Łękna, Niebuszewa i północnej części Śródmieścia. Park jest otoczony ulicami: J. Słowackiego, B. Zaleskiego, S. Wyspiańskiego i P. Skargi, ma powierzchnię ok. 50 ha. Został założony w 1900 r. i otrzymał nazwę Quistorp Park na cześć Johannesa Heinricha Quistorpa, który przekazał miastu sąsiadujące tereny: plac Jasne Błonia (zwany wówczas Quistorp Aue) i Las Arkoński (niem. Eckerberger Wald). Park położony jest na zboczach tzw. Doliny Niemierzyńskiej nad jeziorem Rusałka

(niem. Westend See) i stanowi krańcowy fragment Puszczy Wkrzańskiej. Na przedłużeniu obecnej ul. Monte Cassino stał pomnik Ernsta Moritza Arndta, który obecnie nie istnieje. W parku występują liczne gatunki drzew, które są rzadko spotykane w Polsce takie jak sosny: żółta i górska, świerk serbski, sośnica japońska, cis, cypryśnik błotny, platan, ambrowiec amerykański, jesion mannowy oraz gatunki brzozy, wierzby, buku, jesionu i dębu oraz krzewy: berberysy, irgi, tawuły, perukowiec, parrocja perska, owczar wirginijski, kłokoczna, klon okrągłolistny. W 1976 r. został zbudowany amfiteatr na ok. 4.500 miejsc (obecnie ok. 1/3 widowni jest zadaszona) oraz otaczające go po bokach rzeźby z kamienia. W amfiteatrze noszącym nazwę Teatr Letni głównie w sezonie letnim odbywają się występy gwiazd, imprezy itp. Na przełomie wieków w bezpośrednim sąsiedztwie amfiteatru umieszczono rzeźbę "Ogniste ptaki" (1975) autorstwa Władysława Hasiora. 1 września 1979 r. został wzniesiony Pomnik Czynu Polaków autorstwa Gustawa Zemły.

Różanka

Ogród Różany w Szczecinie, "Różanka" (do 1945 niem. Staudengarten, Rosengarten) – dwuhektarowy ogród założony na Łęknie (wówczas Westend) w 1928 r. z okazji zjazdu ogrodników.Popularna w Szczecinie "Różanka" to blisko 10 tys. róż w około 100 odmianach, zasadzonych na 2 hektarowej powierzchni. Latem jest to miejsce odwiedzane zarówno przez miłośników róż jak i muzyki klasycznej. W 1935 r. powstała "Ptasia Fontanna" z rzeźbami ptaków autorstwa Kurta Schwerdtfegera. II wojnę światową ogród przetrwał w stanie nienaruszonym. Do lat 70. XX wieku ogród był miejscem wypoczynku szczecinian. Z powodu braku pieniędzy na jego utrzymanie zaczął stopniowo popadać w ruinę. W 1983 teren został przekazany Archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, zaś w roku 2005 z powrotem trafił w ręce miasta. W latach 2006-2007 dzięki funduszom miasta Szczecina przeprowadzono odbudowę ogrodu w stylu z lat trzydziestych. Po zakończeniu prac oddany do użytku 20 kwietnia 2007 r. Zasadzono tu ponad dziewięć tysięcy róż w 99. odmianach, wykonano schody, alejki oraz plac zabaw. Prócz kwiatów występują tutaj również egzotyczne drzewa i krzewy posadzone w czasie zakładania ogrodu, m.in. kasztanowiec gładki, korkowiec amurski, jabłonie, wiśnie, grab amerykański, klon oraz świerk serbski występujący jedynie w górach Bośni i Hercegowiny. Jedną z atrakcji ogrodu jest "Ptasia Fontanna", odtworzona z klinkieru i marmuru na postawie zdjęć i rycin, na wzór budowli przedwojennej. Jej głównymi elementami są cztery betonowe gęsi osadzone na cokole (trzy z nich oryginalne, odrestaurowane, czwarta - stworzona od podstaw). Różanka znajduje się na obszarze Łękna, na skraju Parku Kasprowicza pomiędzy ulicami Jasienicy, Zaleskiego i Moczyńskiego oraz ścieżką rowerową (Fałata) w pobliżu nieczynnej stacji kolejowej Szczecin Łękno.

Q.

MOIM ZDANIEMLUTY 2013

Nie tańczę na grobach

Czy powinniśmy oceniać kogoś powierzchownie? Wygląd to n ie wszystko. Liczy się to, co mamy w środku, coś o wiele cenniejszego niż ciało. Dobrze wiecie o co mi chodzi.

Nie szata zdobi człowieka. Sądzić nas będą po czynach, po tym jacy byliśmy dla innych. Poprę to przyk ładem. Znacie meta lowego muzyka, lidera grupy Behemoth - Adama „Nergala” Darskiego? Na pewno o nim słyszeliście. Mówią o nim „heretyk”, „satanista” , „zły”. Wymalowany na scenie, wykl inany przez kośció ł . Poznałam go osobiście i tu was zadziwię. Jakież było moje zdumienie, kiedy okazało się, że to, co robi podczas swoich występów, to jedno, a to, że prywatnie jest sympatyczny, niezwykle mądry, inteligentnym człowiekiem, to drugie. Pan Adam wie po jakiej ziemi stąpa, ma swoje poglądy, widzi pozytywy

i negatywy tego świata, nie oszukuje samego siebie, nie oszukuje innych. Robi to, co potrafi najlepiej, tworzy muzykę, która jest inspiracją jego życia. „Nergalem” jest tylko jako artysta. Sam nie uważa się za gwiazdę. Jest jednym z nas. Lubi dobre książki, dobrą muzykę, interesujące filmy. Zajmuje się sportem, dba o swoje zdrowie. Ma jeszcze jedną, bardzo ważną cechę – nikogo nie ocenia. To, że ktoś ma własny styl, wyróżnia się z tłumu, nie musi oznaczać, że jest dziwny czy zły. Może warto najpierw poznać wnętrze takiej osoby i dopiero potem wyciągać wnioski. Sama jestem indywidualistką. Chodzę ubrana na czarno, słucham ciężkiej muzy, lubię wyróżniać się z t łumu, in teresują mnie różne subkultury. Ale zapewniam was - nie zabijam małych zwierzątek, nie piję krwi, nie tańczę na grobach. Nikogo nie opluwam i nie krzywdzę. Szanuję cudze poglądy, nie kopię leżącego. Wielu z was uważa, że jeśli ktoś nosi glany, czarne bluzki z wizerunkami czaszki, ma długie włosy czy irokeza (albo jest łysy), zakłada na ręce „pieszczochy”, wkłada do nosa czy ust kolczyki, robi „ostry” makijaż to zjada koty, podpala kościoły, urządza „czarne msze”. Nie tędy droga, moi drodzy. Bądźmy tolerancyjni w stosunku do drugiej osoby bez

względu na to jak wygląda, co lubi, jakiej muzy słucha, jakie ma upodobania, kolor skóry, co wyznaje. Każdy z nas jest inny, ma prawo lubić i robić co innego, w tym właśnie tkwi cały sens życia. Jakie nudne by ono było, gdybyśmy wszyscy byli tacy sami. Kto z was chce być czyjąś kopią? Ja nie chcę. Inność ma wartość. Nie jest powodem, by kogoś wyzywać, obrażać, wyśmiewać się z niego, poniżać. Ci, którzy to robią mają jeden prosty powód - zazdroszczą innym własnego stylu, nie mogą znaleźć przepisu na samego siebie. Spójrzcie na swoich ulubionych idoli. Czy byliby rozpoznawalni bez własnego image’u ? Czy zwrócilibyście na nich uwagę, gdyby niczym nie wyróżniali się z tłumu? Pomyślcie! Nadal chcecie oceniać po pozorach ? I jeszcze jedno. Od jutra spróbujcie być sobą. Droga Agatko, Madziu czy Zosiu - nie pal trawy tylko dlatego, że namawia cię do tego Jolka czy jakaś tam Kasia. A ty Bartku, Damianie lub Kubo, nie znęcaj się nad Jackiem. bo tak każe ci Marek. Walcz o samego siebie, bo warto. Wtedy zobaczysz, że być indywidualistą to sama przyjemność. Tylko wtedy można być wolnym, a wolność to fajna rzecz.

Eurynomos

LUTY 201310 PSYCHE

Samotnym być...

Kiedy zapytamy przypadkowych ludzi na ulicy: "Co to jest samotność?", większość z nich poda swoje skojarzenia do słowa "cierpienie". We współczesnych czasach nie potrafimy dostrzec zalet bycia samotnym. Uważamy, że samotność wynika z zaniku dobrych kontaktów międzyludzkich; jest ona jak kamień, który przygniata człowieka, ponieważ w odosobnieniu ciężko przechodzi się porażki oraz znacznie trudniej radzić sobie z problemami. Wydaje się, że na tę "chorobę" nie ma leków, a zarażonym nią pozostaje tylko odliczanie sekund, czyli trwanie w bezsensie. Według definicji słownikowej "samotność" to: "życie i przebywanie w odosobnieniu, braku towarzystwa, rodziny, bycie samotnym". Paradoksalnie jest ona jednak coraz częściej traktowana jako stan pożądany. Dlaczego tak się dzieje ? Otóż samotne życie jest zgodne ze współczesnymi, bardzo cenionymi wartościami jakimi są: wolność, samorealizacja i kontrola własnego losu. Wychodzi na to, że nasze społeczeństwo cierpi z samotności, ale też pragnie jej. Myślę, że tak jak dla dobrej kondycji fizycznej uprawiamy przeróżne sporty, tak dla dobrej kondycji psychicznej każdego dnia powinniśmy szukać okazji do samotności ( co w dzisiejszych czasach często graniczy z cudem). Kiedy już znajdziemy choć jedną "samotną minutę", delektujmy się ciszą, w której słychać własny oddech. Taki brak jakichkolwiek rozpraszających dźwięków automatycznie przynosi swobodę myśli. Dlaczego chwile spędzane z samym sobą powinny być doceniane i jakie korzyści one przynoszą ? Regularne izolowanie się zapewnia umysłowi

relaks, regenerację i restart. Przywraca jakość myślenia, daje możliwość odkrycia własnych pragnień. Pomaga również wydajniej przeanalizować problemy w poszukiwaniu ich przyczyn i rozwiązań, a przede wszystkim umacnia nasze relacje z bliskimi, ponieważ w samotności łatwiej odnaleźć odpowiedź na pytania: "Kim jestem?", "Co, kogo chcemy przy sobie mieć?".

Pamiętajmy, że można uwielbiać życie towarzyskie, wizyty u przyjaciół i rodziny, jednocześnie kochając samotność. Nie mylmy więc bycia samym z byciem osamotnionym.

Iga

,,BO JEDEN UŚMIECH ZNACZY WIĘCEJ NIŻ TYSIĄC SŁÓW’’

Dobroć - to wszystko, co daje innym szczęście. To wtedy, gdy chce się szczęścia czyjegoś, a nie własnego’’ – tak zdefiniowała to pewna pięciolatka.

Zastanówmy się, czy zdarza nam się być dobrym dla innych… Świat jest pełen agresji i zła, wszystko co robią ludzie kręci się wokół pieniędzy. W czasach, gdy ludzie są zajadli, zakochani w sobie i bezwzględni wobec innych nawet najdrobniejszy miły gest daje wiele radości i może odmienić czyiś los. Na pewno każda szczera i dobra osoba zostanie zauważona i doceniona. Bardzo często wystarczy jeden szczery uśmiech do przypadkowego przechodnia, by poprawić komuś humor i dać pozytywną energię na cały dzien.

Gdy ktoś z Twoich bliskich jest smutny – nie zasypuj go gradem pytań, tylko przytul. To złoty środek. Wykazuj się inicjatywą, gdy dajesz komuś prezent. Obdarowuj innych tym, co sam chciałbyś dostać. Wszyscy lubią uśmiechniętych i miłych ludzi, wiec twoje wysiłki na pewno nie pójdą na marne!

BO UŚMIECH TO KLUCZ DO BRAMY SZCZĘŚCIA!

Chell

Dorosłość i jej tajemnica

,,Młodzi ludzie tak często spieszą do doros łości, iż gubią niewinność i subtelność.” A przecież pąki kwiatów, które jeszcze nie rozkwitły, nie mają zapachu.” Dorosłość to nie tylko wiek, to przede wszystkim obowiązki - płacenie poda tków, rachunków, i t p . , t o zrozumienie pewnych rzeczy, np. co wolno robić, a czego nie. Dorosłość to dla mnie etap, w którym jesteśmy w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji. Nie chodzi o samowystarczalność, bo dorosły człowiek jest w stanie żyć z kimś

w społeczeństwie, rodzinie, związku. D o r o s ł o ś ć t o d o j r z a ł o ś ć , odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za drugiego człowieka. To chyba najważniejsza cecha dorosłego człowieka. Osoba dorosła powinna też posiadać bagaż doświadczeń, który może przekazywać innym. Winna odróżniać się tym od małolatów, że ma coś komuś do przekazania, jest w stanie czegoś nauczyć i nie jest zamknięta na nowe informacje. Doros łość to przede wszystkim stan umysłu i stopień rozbudowania kręgosłupa moralnego na podstawie światopoglądu. Dorosły potrafi odróżnić dobro od zła. Potrafi również wymieniać się poglądami w taki sposób, że oprócz przekazania swoich racji, analizuje też racje strony przeciwnej. Stan dorosłości to bardzo złożony proces na wielu płaszczyznach. Cz łowiek dbający o stan swojego umysłu, odpowiedzialny za siebie, jak i za innych, ktoś kto ma coś więcej do zaoferowania światu, ktoś kto jest w stanie wprowadzić kogoś innego w ten stan - może nazywać się dorosłym człowiekiem

Edyta

Jak Cię widzą, tak Cię piszą, czyli o tym, jak ważne jest pierwsze wrażenie.

Schludny wygląd, higiena osobista, styl ubierania się, ton naszego głosu, estetyka, fryzura itp. to elementy, które wpływają na to, jak widzą nas inni ludzie. Są naszą wizytówką. Co prawda, to, jacy jesteśmy i jak się zachowujemy, jest o wiele ważniejsze od naszego wyglądu. W jakich sytuacjach ważne jest dobre pierwsze wrażenie? Myślę, że w każdej. Wygląd zewnętrzny odgrywa bardzo ważną rolę na przykład podczas rozmowy kwalifikacyjnej - pracodawca powinien poznać nas wówczas z jak najlepszej strony. Nie muszę chyba ukrywać, że to, jak jesteśmy ubrani i jak wyglądamy, jest brane pod uwagę także

wśród społeczności uczniowskiej. Nie jest to niestety rzecz, którą można by się szczycić, bo młodzież często ocenia siebie nawzajem, zwracając uwagę chociażby na to, jakie posiadamy gadżety. "Nigdy nie ma drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie" czyli słowa Andrzeja Sapkowskiego idealnie p o k a z u j ą t o , j a k w a ż n e j e s t odpowiednie wykorzystanie pierwszych kilku sekund nowej znajomości. Warto wspomnieć, że pierwsze wrażenie jest interakcją zupełnie niezależną od nas - jest odpowiedzialny za to nasz instynkt. Oceniamy wtedy, czy ktoś jest do nas podobny i czy czujemy się przy nim bezpiecznie. Myś lę j ednak , że tak ie ocenianie kogoś jest trochę przykre, bo to przede wszystkim charakter jest lub powinien być na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o kryteria oceniania drugiego człowieka. Gdy następnym razem będziemy zawierać nowe znajomości, zanim ocenimy kogoś tak powierzchownie, zastanówmy się nad tym, co jest najważniejsze.

Weronika

LUTY 2013 11PSYCHE

12 SZKOLNE AKCJE

PRZYGARNIJ BONA!W naszej szkole i w tym roku szkolnym kontynuujemy akcję

„Przygarnij bona”. Ma ona na celu pomoc uczniom, którzy akurat nie

przygotowali się do odpowiedzi czy nie odrobili pracy domowej. Jest to taki dodatkowy „minus”, ale nie do dziennika ;)

Kilka wskazówek:1. Jeden bon dla jednego ucznia.2. Bon można wykorzystać tylko raz. 3. Akcji podlega przedmiot szkolny napisany na bonie, czyli nie można

go wykorzystać na geografii, jeśli będzie na nim napisane „matematyka”.

4. W każdym numerze gazetki przedmiot będzie się zmieniał.5. Bon jest ważny do końca roku szkolnego.6. Bon nie zwalnia ze sprawdzianów i zapowiedzianych kartkówek!7. Bon nie likwiduje niewykorzystanych nieprzygotowań oraz

wykorzystanych.8. Bonu nie można wykorzystywać do handlu.9. Bon nie podlega wymianie i reklamacji!

Instrukcja obsługi bonu:1. Wycinasz bon z gazetki.2. Od razu na początku lekcji zanosisz go nauczycielowi.3. Dumny/a z siebie wracasz do ławki.

REDAKCJA

Red.naczelna - Edyta PlutaZdjęcia - organizatorzy imprez

Grafika - Radek OlczykProjekt okładki, skład i druk - Radek Olczyk

Redaktorzy: Iga Bałysz, Mariola Chmura, Agata Jaśkiewicz, Weronika Marszał,

Weronika Mosur, Edyta Pluta, Oliwia Sulikowska

Opiekun: p. Anna Tchoryk

LUTY 2013