Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat...

12
1 Ja bym się starości nie czepiał Elżbieta Barbara Szlęzak 2010-10-31 Rozmowa z ks. Adamem Bonieckim, redaktorem naczelnym "Tygodnika Powszechnego" Gdyby w środku nocy zapytano księdza, ile ma lat, to co by ksiądz odpowiedział? - Odpowiedziałbym poprawnie, mimo że człowiek z czasem przestaje zauważać, że się starzeje. Ja na przykład, kiedy skończyłem 70 lat, czułem się dokładnie tak samo jak wtedy, gdy minęła mi sześćdziesiątka. A kończąc 75 lat, też właściwie nie widziałem większej różnicy. Człowiek myśli, że jest ciągle taki sam, jak był. Wszyscy naokoło widzą, że już jest stary, a on wciąż sądzi, że nie jest. Żyje w takiej ułudzie. To znaczy, że nie ma w człowieku zgody na starość? - Nie ma zgody na przemijanie, na odejście z tego świata. Mnie starość specjalnie nie deprymuje ani nie przygnębia, ale wiem, że trzeba się z nią oswajać. Jak? - Gdy mówią, że jakaś droga będzie skończona za ileś lat, to myślę sobie, że według wszelkich statystycznych danych mnie już nie będzie na tym świecie. Chrzczę dzieci przyjaciół i wiem, że nie będę już błogosławił ich ślubu. A na razie zdarza mi się dość często błogosławić śluby dzieci, które chrzciłem. Te, które teraz chrzczę, nie będą mogły w żaden sposób na to liczyć. I tu mówię o takim realistycznym spojrzeniu na siebie, na świat. Kiedyś oglądałem wywiad z Davidem Marią Turoldo, włoskim

Transcript of Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat...

Page 1: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

1

Ja bym się starości nie czepiał

Elżbieta Barbara Szlęzak

2010-10-31

Rozmowa z ks. Adamem Bonieckim, redaktorem naczelnym "Tygodnika Powszechnego"

Gdyby w środku nocy zapytano księdza, ile ma lat, to co by ksiądz odpowiedział? - Odpowiedziałbym poprawnie, mimo że człowiek z czasem przestaje zauważać, że się starzeje. Ja na przykład, kiedy skończyłem 70 lat, czułem się dokładnie tak samo jak wtedy, gdy minęła mi sześćdziesiątka. A kończąc 75 lat, też właściwie nie widziałem większej różnicy. Człowiek myśli, że jest ciągle taki sam, jak był. Wszyscy naokoło widzą, że już jest stary, a on wciąż sądzi, że nie jest. Żyje w takiej ułudzie.

To znaczy, że nie ma w człowieku zgody na starość? - Nie ma zgody na przemijanie, na odejście z tego świata. Mnie starość specjalnie nie deprymuje ani nie przygnębia, ale wiem, że trzeba się z nią oswajać. Jak? - Gdy mówią, że jakaś droga będzie skończona za ileś lat, to myślę sobie, że według wszelkich statystycznych danych mnie już nie będzie na tym świecie. Chrzczę dzieci przyjaciół i wiem, że nie będę już błogosławił ich ślubu. A na razie zdarza mi się dość często błogosławić śluby dzieci, które chrzciłem. Te, które teraz chrzczę, nie będą mogły w żaden sposób na to liczyć. I tu mówię o takim realistycznym spojrzeniu na siebie, na świat. Kiedyś oglądałem wywiad z Davidem Marią Turoldo, włoskim

Page 2: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

2

księdzem, poetą, chorym już wtedy - o czym, oglądając tę audycję, nie wiedziałem - na raka. Mówił, że ze śmiercią trzeba się spokojnie zaprzyjaźniać. Bardzo mi to utkwiło w pamięci: "zaprzyjaźniać". A kiedy trzeba zacząć? - Nie wiem, ale lepiej późno niż wcale. Bo z wiekiem jesteśmy mądrzejsi? - Mam wrażenie, że tak. Patrząc na różne epizody z mojego życia, wydarzenia i wypowiedzi z dawnych lat, myślę sobie: Boże, jakież to było głupie. Kiedy zostałem wybrany na generała zakonu marianów na sześcioletnią kadencję, zaprzyjaźniony biskup, dziś ważny arcybiskup w Watykanie Francesco Coccopalmerio dał mi mądrą, bardzo po dziś dzień pożyteczną dla mnie radę. Powiedział: "Patrz na wszystko tak, jak będziesz na to patrzył za sześć lat". Staram się teraz patrzeć na wszystkie sprawy tak, jak będę na nie patrzył w godzinie śmierci. I wtedy można być spokojniejszym? - Ja tak. Jestem spokojniejszy. Nie mam poczucia, że straciłem czas. Moje życie jest pełne różnych wspaniałych darów, pięknych przeżyć, więc stąd chyba ten podstawowy spokój. Ludzie często są udręczeni swoimi życiowymi wyborami. Wybuchają w starości pretensjami, rozpamiętują przeszłość i brak im tego spokoju, wyciszenia. Ważne, by akceptować rzeczywistość. Przyznać się do klęsk, błędów i grzechów, powiedzieć sobie ze smutkiem: "Tak, to było zło, zachowałem się jak podły człowiek, ale nie cofnę czasu, już się nie da tego odkręcić". Nie warto kombinować: co by było, gdybym zrobił coś innego, niż zrobiłem. Godzenie się na rzeczywistość to jest ćwiczenie, które bym zalecał młodszym, bo na starość im się przyda. Co jeszcze trzeba robić w młodości, żeby na starość z tego czerpać? A może czego nie robić za młodu? - Czego nie robić, nie wiem, na pewno nie trzeba tracić czasu. A co do

Page 3: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

3

mądrości, to mam tu na ścianie taki wspaniały tekścik przypisywany św. Tomaszowi z Akwinu. Chwileczkę, zdejmę i przeczytam: "Panie, Ty wiesz lepiej aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół. Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Użycz mi chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jedno ze szczytowych osiągnięć szatana". Oprawił ksiądz te słowa w ramkę i powiesił przy drzwiach. Ale księdzu raczej nie grozi los zgryźliwego starca. - Nie grozi właśnie dlatego, że na tę ramkę zerkam. Trafne myśli. Na przykład przechodzenie natychmiast do rzeczy, gdy pojawia się skłonność do dygresji, skojarzeń, historyjek, które starym ludziom, kiedy zaczynają o czymś mówić, cisną się do głowy i na język. To jest dla rozmówcy czy słuchaczy nieznośne. I księdzu też się czasem cisną? - Tak, oczywiście. Ale ksiądz, jak zauważyłam, szybko wraca do tematu i do zwięzłej odpowiedzi. A mnie się tak bardzo podobają właśnie te skojarzenia i dygresje - Tak, tylko wie pani, ja się zajmuję mówieniem kazań. Zawsze je sobie wcześniej piszę. I zdarza się, że wymyślę kazanie, które wydaje mi się bardzo oryginalne, interesujące. Myślę sobie wtedy: ciekawe, co ja trzy lata temu mówiłem na ten temat? I zaglądam, a tu ta sama idea. Bo w człowieku jest takie poczucie, że ma na każdy temat coś do powiedzenia. Po jakimś czasie już mówi w kółko to samo. Bez autokontroli, bez stawiania sobie wymagań, człowiek w pewnym momencie poddaje się lenistwu umysłowemu. To są zasadzki, przed którymi należy się bronić,

Page 4: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

4

żeby nie zatruwać życia innym. Bo trzeba ludzi szanować. Sprzedawanie im używanego towaru jako nowego nie byłoby eleganckie. Jeśli za to kazanie już kiedyś dali na tacę, to co? Teraz mają dać znów za to samo? Ale poważnie, tu przecież chodzi mi o siebie samego. Co w takim razie robić, jak do starości się przygotować i kiedy te przygotowania zacząć? - Sądzę, że na starość, może taką trochę późniejszą niż moja, kiedy proces wapnienia mózgu jest bardzo zaawansowany, wychodzą z człowieka wszystkie niedopracowane elementy jego charakteru. Cechy, które w młodości mniej rażą w codziennej aktywności, na starość stają się dla otoczenia uciążliwe. Kiedy przemijają sprawy, w które człowiek był zaangażowany, i zostaje on poniekąd sam ze sobą, to wtedy wyłażą te wszystkie paskudne formy egoizmu, egotyzm i egocentryzm. Rozrastają się te chwasty, które się w sobie jakoś z roztargnieniem tolerowało. Do starości więc powinniśmy się przygotowywać od dziecka. Ciągle. A więc mamy na nią wpływ. - Oczywiście, że mamy wpływ, pracując nad swoim charakterem, asymilując systemy wartości, żyjąc nimi. Tworzymy w sobie dobre albo złe nawyki. Sami decydujemy, czy żyjemy egoistycznie, czy myślimy też o innych. A czego ksiądz nie lubi w starości? - Nie ma takiego czegoś. Bardzo lubię starych ludzi. Oczywiście, że piękna młoda dziewczyna jest przyjemniejszym widokiem niż skręcona w korkociąg staruszka. Ale nie o tym mówimy. Ja bym się starości nie czepiał. Na razie sobie mówię, że to jest bardzo piękne, że jednak ta starość przesuwa się w czasie. Bo jak się patrzy na wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to

Page 5: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

5

zdumiewa, że żyły tak krótko, a tak bardzo intensywnie. Przecież jak ktoś dożył sześćdziesiątki, to uchodził za starca. Zupełnie inaczej niż dzisiaj. Oczywiście są fizyczne konsekwencje starzenia się. To jest po prostu proces obumierania. Kiedyś po badaniu lekarz stwierdził, że obumiera mi nerw słuchowy. Odkrył za pomocą komputera, że mam słaby słuch, choć ja tego nie zauważałem. Nie czułem, że po troszeczku głuchnę. Nie zauważył ksiądz, że traci słuch? - Nie, nie zdawałem sobie z tego sprawy. Oczywiście nie jest przyjemne, kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież symptomy starości kiedyś w końcu nadchodzą. Dawniej mogłem pisać całą noc i rano iść do kościoła, odprawiać mszę, normalnie funkcjonować w redakcji. Dzisiaj już nie za bardzo. I co ksiądz robi? - Co mam robić? Nie siedzę już i nie piszę całą noc. Idę spać. Powiem pani jeszcze, że całe życie bardzo szybko chodziłem i nawet kiedy zainstalowano mi w nodze protezę, nadal chodziłem szybko. Efekt był taki, że się przewracałem na ulicy, obtłukiwałem sobie kolana, rozrywałem spodnie, raz potłukłem okulary. I musiałem uznać, że ta noga jednak ciut gorzej funkcjonuje. No i przestałem latać jak szalony po mieście. Trudno. Spokojnie się godzę na to, że czegoś już nie mogę. Zawsze są jakieś progi, które by się chciało jak najpóźniej przekroczyć. Pocieszam się na przykład tym, że często samochód świetnie prowadzą bardzo starzy ludzie. Nie będzie przyjemnie, kiedy lekarz stwierdzi, że już nie mogę prowadzić samochodu, bo coś mi w głowie ze szczętem zwapniało. Jednak liczę się z tym, że to kiedyś nastąpi. To jest zresztą część większej całości. Dawniej na przykład dużo chodziłem po górach, teraz już nie bardzo mogę. Ale to nie jest dramat. Co ksiądz robi, żeby być w dobrej formie? - Miałem w Rzymie zaprzyjaźnioną lekarkę, dottoressę Annę. Niestety, już nie żyje. I ona dała mi kilka dobrych rad dotyczących jedzenia. Staram się ich trzymać, co jest łatwe, bo sam sobie gotuję. Oto kilka z

Page 6: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

6

nich: nie jem nigdy świeżego chleba, żadnych słodyczy, nie słodzę kawy ani herbaty. Mówiła, że nie chodzi o to, żeby dożyć do dziewięćdziesiątki, ale żeby w wieku 90 lat jeździć na rowerze. Jeździ ksiądz? - Nie. I powiem, jak ponoć miał powiedzieć Churchill: "Tak dobrze się czuję, bo nigdy nie uprawiałem żadnego sportu". Ja tak samo, no, poza taternictwem i trochę nartami. Co w takim razie jest dla księdza w życiu najważniejsze? - Najważniejszy jest dla mnie Pan Bóg, który jest blisko, Jezus Chrystus. To punkt, do którego można wrócić i z którego można wyjść. To jedyna instancja, gdzie można wszystko cofnąć i zacząć od nowa. I to jest dla mnie najważniejsze. Od kilkudziesięciu lat Jezus jest sensem mojego życia. Czyli 30 i 40 lat temu odpowiedziałby ksiądz na to pytanie tak samo? - Kiedy teraz patrzę na tamten czas, to podejrzewam, że wtedy najważniejsza była dla mnie przyjaźń, związki z ludźmi. Pamiętam, że zastanawiałem się wtedy, co bym zrobił, gdybym się dowiedział, że za miesiąc umrę. Odpowiedź była taka, że przez ten miesiąc odwiedziłbym wszystkich moich przyjaciół. Wtedy tak myślałem. A dzisiaj? - Skąd! Zawracać im głowę?! Teraz napisałbym list, poprosił sekretarkę, żeby zrobiła fotokopię w 500 egzemplarzach i po mojej śmierci rozesłała według notesu z adresami. Co z życiowej drogi pamięta się najlepiej? - Obrazy i zapach z bardzo wczesnego dzieciństwa. Momenty tragiczne i bolesne: aresztowanie mojego ojca przez gestapo, wiadomość o jego

Page 7: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

7

śmierci. Te wydarzenia mam w oczach, są głęboko wryte w pamięć. Urodziłem się w 1934 roku w bardzo szczęśliwym domu. Było nas pięcioro rodzeństwa. Wychowywaliśmy się w wielkiej rodzinie, która się kochała i szanowała. Mieszkaliśmy w majątku ziemskim. Mój najmłodszy brat przyszedł na świat zaledwie kilka miesięcy przed śmiercią ojca, rok przed tym, jak zostaliśmy wyrzuceni z naszego domu. Przeżyłem utratę wszystkiego, co mieliśmy w sensie materialnym. To wyszło mi na dobre, bo przez całe życie nie czułem potrzeby gromadzenia przedmiotów, nie przywiązuję się do rzeczy. Proszę zobaczyć, nie mam tutaj nic cennego. Właściwie mogę w każdej chwili to wszystko - no, może z wyjątkiem laptopa - zostawić i iść, odejść. Siedzimy otoczeni książkami. - Ale - wracając do pani pytania - mam zabawne wspomnienia z podróży. Niedawno mnie klerycy zapytali, ile krajów zwiedziłem. Policzyłem. Wyszło, że 36. I oczywiście bardzo żywi są w mojej pamięci niektórzy ludzie. Ważni ludzie w moim życiu. Papież Jan Paweł II. - Miał duży wpływ na moje życie. Kiedyś mu powiedziałem, że on pisze moje curriculum vitae, i przyznał mi rację. Sprowadził mnie w roku 1964 do Krakowa, skierował do duszpasterstwa akademickiego, potem - w 1979 - wezwał do Watykanu, żebym robił "L'Osservatore Romano", później, w 1993, poniekąd za jego sprawą zostałem generałem zakonu, bo prosił, by nie wybierać świetnego kandydata na to stanowisko ks. Szostka, który jest mu potrzebny, i w końcu nie zgłosił sprzeciwu, kiedy w 1999 roku zostałem naczelnym "Tygodnika Powszechnego". Tak, miałem szczęście, że dane mi było spotkać tak wspaniałych ludzi jak Jan Paweł II. Myśli ksiądz czasem o tym, jak papież radził sobie ze swoim przemijaniem? Podobno żartował, że starość była dla niego łaskawa, bo zaczęła się od nóg? - Tak, często to powtarzał. W ostatnich latach jego życia widok papieża, tak dawniej zadowolonego ze swojej sprawności, był rozdzierający. To

Page 8: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

8

też był jego dar dla nas. Nie ukrywając przed światem swojej słabości, dodawał otuchy i odwagi starym, schorowanym ludziom. Podejrzewam, że nie był entuzjastą starości. Pamiętam, że kiedy skończył 79 lat, żegnając nas po kolacji, mruknął bez entuzjazmu: "Za rok będzie osiemdziesiąt". Może go denerwowało, że zegar tak szybko tyka. Kiedyś urządzono wielką fetę urodzinową, składano życzenia, a on powiedział: "Dziękuję, że tak uczciliście te moje urodziny i przypomnieliście mi, że jestem o rok młodszy, bo o rok bliżej urodzin dla nieba". A czy ludzie na stare lata zaczynają bardziej wierzyć w Boga, czy raczej w niego wątpić? - Nie ma reguły. Ale pytanie: "Czy coś tam jest po śmierci?", staje się w miarę starzenia coraz bardziej naglące. A pretensje coraz głośniejsze, że się starość Panu Bogu nie udała. - Narzekanie to też forma modlitwy. Nie widzę nic zdrożnego w tym, że przy Ojcu, który nas kocha, czasem się ponarzeka. Na co ksiądz narzeka? - Na to następne pokolenie, które przychodzi i przejmuje od nas pewne rzeczy. To bywa denerwujące. Pewnie dlatego, że robią te same głupstwa i bywają tak samo głupi jak ja kiedyś. Ojciec Timothy Rad-cliffe OP, poprzedni generał dominikanów, autor znakomitych książek, napisał gdzieś, że choć młodzi bywają denerwujący, to trzeba być po ich stronie, bo do nich i tak należy przyszłość. Co nie zmienia faktu, że miewam poczucie, iż intelektualny świat młodego pokolenia jest kompletnie inny niż ten, który mnie kształtował. Gorszej jakości? - Odruchowo myślę, że tak. Ale po namyśle odpowiem: inny. A jakie ksiądz ma marzenia? - Moje marzenia dotyczą innych ludzi. Tych, których kocham. Moim

Page 9: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

9

marzeniem jest, żeby się ich marzenia spełniły. Ja sam chyba jestem z osobistych marzeń wyzuty. Wiem, to smutne. Bo marzenia napędzają człowieka. O, takie na przykład, żeby pojechać do Australii. Albo żeby wydać książkę. Dawniej marzyłem o takich rzeczach, a teraz na przykład przygotowuję kolejną książkę, ale bardziej się zmuszam do tego, niż marzę o jej wydaniu. Tamta, o której marzyłem, wyszła, i kilka następnych, a świat jest tak samo parszywy, jak był. Ale mówi to ksiądz z uśmiechem. - No bo trochę satysfakcji te książki mi dały i z tą obecną obojętnością to lekko koloryzowałem. Nie są to emocje takie jak dawniej, ale coś jest. Uśmiecham się, bo mówię o świecie "parszywy", ale tak nie myślę. Przecież żyłem i żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Nie zamieniłbym się z nikim na epoki. Pamiętam świat, jakiego już nikt nie zobaczy, przeżyłem niezwykłe sytuacje i w nich uczestniczyłem. Na przykład byłem przy tym, jak pierwszy raz od czasów św. Piotra papież poszedł do synagogi, i byłem w Asyżu, gdzie zebrały się wszystkie wyznania na modlitwie. Odwiedziłem niemal wszystkie kontynenty, dotykałem przeróżnych kręgów kulturowych. To się składa na pewien mój wewnętrzny kapitał i stosunek do rzeczywistości. W ogóle, proszę pani, życie jest pełne smaków. A kiedy smakuje najlepiej? - Jeszcze nie wiem. Źródło: http://wyborcza.pl/1,75480,8571128.html

Page 11: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

11

Fot. Adam Golec / Agencja Gazeta

Ks. Adam Boniecki: Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jedno ze szczytowych osiągnięć szatana

Page 12: Ja bym się starości nie czepiał · wielkie postaci w historii i oblicza się, ile przeżyły lat i ile zrobiły, to . 5 ... kiedy różne części człowieka obumierają. Ale przecież

12

Fot. Adam Golec / Agencja Gazeta

Ks. Adam Boniecki: Chrzczę dzieci i wiem, że nie będę już błogosławił ich ślubu. A na razie zdarza mi się dość

często błogosławić śluby dzieci, które chrzciłem