ISSN 2082-8454 Konfraternia Turystyczna - wstih.pl · o badaniach i dydaktyce w turystyce R.10:...

44
1 ISSN 2082-8454 Konfraternia Turystyczna Czasopismo Wyższej Szkoły Turystyki i Języków Obcych w Warszawie o badaniach i dydaktyce w turystyce R.10: 2012, nr 35 (377) 31 grudnia 2012 roku __________________________________________________________________________ Aktualności „Konfraterni Turystycznej” znajdziesz na Facebooku !!!! http://www.facebook.com/pages/Konfraternia- Turystyczna/174569065948556 Specjalna dedykacja: Nowy Rok, zespół „Pod Budą”: http://www.youtube.com/watch?v=uXnbMly5Tog&feature=share Spis rozdziałów ● Konferencje naukowe i branżowe – zapowiedzi ……. s. 2 ● Konferencje naukowe i branżowe – relacje ……..…… s. 3 ● Nowości wydawnicze ………………………………………. s. 5 ● Ekspertyzy i wyniki badań ………………………………. s. 11 ● Informacje dla fachowców ……………………………….. s. 14

Transcript of ISSN 2082-8454 Konfraternia Turystyczna - wstih.pl · o badaniach i dydaktyce w turystyce R.10:...

1

ISSN 2082-8454

Konfraternia Turystyczna

Czasopismo Wyższej Szkoły Turystyki i Języków Obcych w Warszawie

o badaniach i dydaktyce w turystyce

R.10: 2012, nr 35 (377)

31 grudnia 2012 roku __________________________________________________________________________

Aktualności „Konfraterni Turystycznej” znajdziesz na Facebooku !!!!

http://www.facebook.com/pages/Konfraternia-Turystyczna/174569065948556

Specjalna dedykacja: Nowy Rok, zespół „Pod Budą”: http://www.youtube.com/watch?v=uXnbMly5Tog&feature=share

Spis rozdziałów

● Konferencje naukowe i branżowe – zapowiedzi ……. s. 2

● Konferencje naukowe i branżowe – relacje ……..…… s. 3

● Nowości wydawnicze ………………………………………. s. 5

● Ekspertyzy i wyniki badań ………………………………. s. 11

● Informacje dla fachowców ……………………………….. s. 14

2

KONFERENCJE NAUKOWE I BRANŻOWE – zapowiedzi

Europejski system wskaźników turystycznych dla zrównoważonego zarządzania de-stynacjami, konferencja branżowa, Bruksela, 22 lutego 2012 roku

Departament Turystyki uprzejmie informuje, że Komisja Europejska organizuje konferencję „Europejski system wskaźników turystycznych dla zrównoważonego zarządzania destynacjami”. Odbędzie się ona w Brukseli w dniu 22 lutego 2013 roku.

Udział w konferencji jest bezpłatny, należy jednak dokonać wcześniejszej rejestracji online. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie internetowej

Komisji Europejskiej: http://ec.europa.eu/enterprise/newsroom/cf/itemdetail.cfm?item_id=6325&lang=en&tpa_id=136&title=Conference%2D%22European%2Dtourism%2Dindicator%2Dsystem%2Dfor%2Dsustainable%2Dmanagement%2Dat%2Ddestination%2Dlevel%22 Załączniki do pobrania ● Program konferencji 22.II.2013.pdf [211,8 KB]: http://fs.siteor.com/msport/article_attachments/attachments/38463/original/Program_konferencji_22.II.2013.pdf?1355825857 Źródło: Ministerstwo Sportu i Turystyki, data dostępu 18.12.2012

Środki unijne w gospodarce województw Zachodniopomorskiego i Lubuskiego, Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej, Szczecin, 8 maja 2013 roku

Zapraszamy do udziału w Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Środki unijne w gospodarce woje-wództw Zachodniopomorskiego i Lubuskiego” organizowanej przez Katedrę Zarządzania Turystyką Uniwersytetu Szczecińskiego, która odbędzie się 8 maja 2013 roku. Konferencja będzie okazją do dys-kusji na temat wykorzystania środków Unii Europejskiej zarówno z perspektywy teoretycznej, jak i praktycznej. Stworzy okazję do wymiany poglądów, prezentacji dorobku naukowego i doświadczeń środowisk uczestniczących w kreowaniu regionalnej i lokalnej gospodarki turystycznej.

Oczekujemy artykułów zgodnych z tematem konferencji, których problematyka dotyczyć może środków Unii Europejskiej w gospodarce turystycznej w ujęciu ogólnym oraz przykładów z innych re-gionów zarówno Polski jaki i pozostałych krajów Unii Europejskiej.

Szczegółowe informacje dotyczące konferencji znajdują się na stronie internetowej www.kzt.wzieu.pl. Jednocześnie bardzo proszę o przekazanie informacji swoim współpracownikom oraz wszystkim, którzy mogą być zainteresowani uczestnictwem w konferencji.

Marta Bordun, Aneta Wolna-Samulak Komitet Organizacyjny Konferencji

Katedra Zarządzania Turystyką Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług

Uniwersytet Szczeciński ul. Cukrowa 8, 71 - 004 Szczecin

tel. 91 444 31 41, fax. 91 444 31 16 tel. kom. 513131354 / 601058012

e - mail: [email protected], www.kzt.wzieu.pl Źródło: Marta Bordun, korespondencja nadesłana 20.12.2012

Terminarz konferencji naukowych i branżowych znajdziesz:

● w „Aktualnościach Turystycznych”, dokument online: http://www.aktualnosciturystyczne.pl/kalendarz-konferencji-naukowych/

3

KONFERENCJE NAUKOWE i BRANŻOWE – relacje

Usługi 2012 4. Ogólnopolska Konferencja Naukowa, Szczecin, 25-26 września 2012 roku

● Organizator: Katedra Zarządzania Turystyką Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego przy wsparciu Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu i Uniwersytetu Ekonomiczne-go we Wrocławiu. Współorganizatorem Konferencji była również Polskie Towarzystwo Ekonomiczne – Oddział w Szczecinie.

Dotychczasowa współpraca organizatorów Konferencji usługowych środowisk ekonomistów usług Szczecina i Poznania zaowocowała trzema przedsięwzięciami naukowymi w Szczecinie (2008) i Poznaniu (2009, 2011). Do kolejnej IV Konferencji włączyło się środowisko Wrocławia, rozszerzając oś współpracy Szczecin – Poznań – Wrocław.

Celem IV Konferencji organizowanej w 2012 roku w Szczecinie był powrót do problemów podję-tych w 2008 roku, które obejmowały zagadnienia interdyscyplinarne sektora usług w aspekcie badań naukowych, dydaktyki oraz dotyczące praktyki gospodarczej w sektorze usługowym.

Podczas obrad Konferencyjnych poruszono wiele ciekawych, aktualnych tematów w obszarze usług. Tematyka Konferencji obejmowała następujące grupy zagadnień: I. Badania naukowe sektora usług

1. Usługi w badaniach naukowych 2. Nowe obszary badawcze w usługach 3. Globalizacja i internalizacja rynku usług 4. Rozwój usług – uwarunkowania i tendencje zmian 5. Zarządzanie zasobami ludzkimi w usługach na realia rynku

II. Dydaktyka 1. Kształcenie jako usługa i czynnik stymulujący rozwój rynku usług 2. Jakość kształcenia i jej implikacje dla praktyki 3. Ramy kwalifikacji (standardy) dla kształcenia w obszarze ekonomiki usług i zarządzania

w organizacjach usługowych 4. Rozwój potencjału naukowo – dydaktycznego 5. Nowe formy kształcenia – uwarunkowania zmian

III. Praktyka gospodarcza w sektorze usług – case study 1. Wykorzystanie marketingu w sektorze usług 2. Problemy zarządzania usługami – aspekty branżowe (m.in. administracja publiczna, banki,

łączność, telekomunikacja, transport – spedycja – logistyka (TSL), turystyka, ochrona zdrowia, edukacja, kultura, sport, ubezpieczenia)

3. Usługi organizacji komercyjnych i non profit 4. Nowoczesne technologie w rozwoju usług (e-usługi, e-biznes)

Obrady konferencyjne odbywały się w dniach 25-26 września 2012 w Nowej Sali Rady Wydziału, na Wydziale Zarządzania i Ekonomiki Usług, przy ulicy Cukrowej 8.

Serdecznie zachęcamy Państwa do lektury krótkiego sprawozdania z Konferencji, w którym znajdują się również zdjęcia wykonane przez Pana Marka Pych: http://www.uslugi2012.wzieu.pl/sprawozdanie_uslugi2012.pdf

Organizatorzy prof. dr hab. Barbara Iwankiewicz-Rak Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu

prof. dr hab. Aleksander Panasiuk Uniwersytet Szczeciński

prof. dr hab. Kazimierz Rogoziński Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu

Usługi w Polsce 2012, t. 1: Teoria usług - Funkcjonowanie sek-tora usług - Kształcenie w usługach / red. nauk.: Barbara Iwankiewicz-Rak, Aleksander Panasiuk, Kazimierz Rogoziński. Szczecin: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego, 2012. ISSN 1640-6818. Zeszyty Naukowe nr 722. Ekonomiczne Problemy Usług nr 95. ISSN 1640-6818. ISSN 1896-382X

● Spis treści: http://eki.pl/show.php?id=WUS1009

4

Usługi w Polsce 2012, t. 2: Usługi publiczne - Usługi komercyj-ne / red. naukowy Jacek Buko, red. tematyczni Barbara Iwan-kiewicz-Rak, Aleksander Panasiuk, Kazimierz Rogoziński. Szczecin: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego, 2012. Zeszyty Naukowe nr 723; Ekonomiczne Problemy Usług nr 96. ISSN 1640-6818. ISSN 1896-382X

● Spis treści: http://eki.pl/show.php?id=WUS1009 Zamówienia realizuje Ekonomiczna księgarnia internetowa eki.pl: http://eki.pl/index.php?d=&br1=30000&page=92&detailed=WUS1009&

Źródło: Usługi w Polsce - nauka, dydaktyka, praktyka wobec wyzwań przyszłości, data dostępu 17.12.2012

Odpowiedzialność za rynek po każdej ze stron I Ogólnopolskie Forum Agentów Biur Podróży, Warszawa, 27 listopada 2012 roku, – relacja

I Ogólnopolskie Forum Agentów Biur Podróży było okazją do spotkania się branży w szerszym gronie. Uczestnicy przybyli z całej Polski, by podjąć dyskusję na ważne dla nich tematy, powalczyć na argumenty i wyciągnąć wnioski na przy-szłość. Okazało się, że problemów jest więcej niż może pomieścić dwu-godzinna debata.

Uczestnicy forum zgodnie przyznali, że branża musi zmierzyć się z kryzysem, który nie dość, że na dobre zagościł na naszym rynku, to w dodatku przejawia się u nas wieloaspektowo. Składają się na nie-go niekorzystny wizerunek biur podróży, przyzwyczajenie klientów do zbyt niskich cen, niezdolność touroperatorów do ściślejszej współpracy oraz wzmożona konkurencja w segmencie agencyjnym, sprowadzająca się w niektórych przypadkach do zwykłej walki o przetrwanie. – Gdy

sprawdzić w internecie frazę „biuro podróży”, okazuje się, że termin ten kojarzy się z bankructwami, oszustwami, zamiast z profesjonalnym doradztwem turystycznym – mówi Maciej Nykiel, dyrektor za-

rządzający Fly.pl. – W naszym wspólnym interesie leży zmiana obecne-go wizerunku – dodaje. Dyrektor Fly.pl zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, która przyczynia się do tak zauważalnego obniżania zaufania do branży. – Ostatnio pojawiła się praktyka – stosowana zarówno przez touroperatorów jak i agentów – prowadzenia potyczek słownych na forach internetowych i blogach. Pamiętajmy, że dyskusje te, nie-rzadko szkalujące, czytają także nasi wspólni klienci – podsumowuje Maciej Nykiel.

Jednoznacznie pejoratywne skojarzenia mogą doprowadzić do odpływu klientów z biur podróży. Jeśli dołożyć do tego coraz lepszą edukację klientów skutkującą samodzielną organizacją imprez za po-średnictwem internetu, problem zaczyna być coraz bardziej palący. – Jako klienci jesteśmy wyposażeni w różnorodne narzędzia porównują-ce ceny, wyszukujące oferty, które sprawiają, że łatwo możemy sami (bez pomocy profesjonalistów – przyp. red.) zarezerwować swoje waka-cje – zauważa Krzysztof Piątek, prezes Neckermann Polska. Zagrożenie odpływu klientów jest realne, pora więc złączyć siły i uświadomić kon-

sumentom powody, dla których warto korzystać z usług biur podróży. Niestety, w czasie debaty, poza nawoływaniem do podjęcia działań, nie pojawiły się żadne deklaracje. […] Cały artykuł dostępny na portalu Wiadomości Turystyczne, dokument online: http://www.wiadomosciturystyczne.pl/index.php?action=aktualnosci&start=aktualnosci&ID=1076, data dostępu 18.12.2012

5

NOWOŚCI WYDAWNICZE

Marketing turystyczny elementy norm postępowania i etyki dla zarządzających

Marketing turystyczny elementy norm postępowania i etyki dla zarządzających / Sławomir Kowalski, Cezary Marcinkiewicz. So-snowiec: Wydawnictwo Wyższej Szkoły Humanitas, 2012,– 221 s.; ISBN: 978-83-61991-38-0

Celem niniejszej publikacji jest prezentacja tych zagadnień marketingu, które stanowią niezbędne elementy w dobrym funkcjonowaniu przedsię-biorstwa turystycznego. Zważając na fakt, że podstawą marketingowego działania przedsiębiorstw turystycznych jest wykwalifikowany personel usługowy, stanowiący fundamentalny element samego produktu, w opra-cowaniu uwagę zwrócono na elementy norm postępowania i etyki tourope-ratorów. W szczególności praca niniejsza obejmuje: ● charakterystykę celów współczesnej turystyki, ● charakterystykę usług turystycznych, świadczonych przez biura tury-

styczne, ● zachowania konkurencyjne na rynku usług turystycznych poprzez instrumenty marketingu-mix, tj. produkty biur turystycznych, ceny, promocje, dystrybucję oraz ludzi, ● zarządzanie turystyczne i strategie przedsiębiorstw turystycznych, ● działalność biur podróży zorientowanych na klienta, ● elementy psychologii w nowoczesnej turystyce, ● kulturę obsługi i normy etyczne pracowników biur podróży, ● badania marketingowe. ● Spis treści: http://www.humanitas.edu.pl/Wydawnictwo/Documents/Spis%20turyst.docx ● Wstęp: http://www.humanitas.edu.pl/Wydawnictwo/Documents/Turyst%20wst%C4%99p.docx Wszystkie publikacje Wydawnictwa Wyższej Szkoły Humanitas w Sosnowcu można kupić w punkcie ksero (Wyższa Szkoła Humanitas w Sosnowcu, ul. Kilińskiego 43, 41-200 Sosnowiec, [pon.- pt. 8.00 - 16.00], tel.: +48 (32) 363 12 25, faks: +48 (32) 363 12 07, e-mail: [email protected], [email protected]) lub zamówić w Wydawnictwie (pobierz formularz zamówienia: http://www.humanitas.edu.pl/Wydawnictwo/Documents/formularz_zamowienia.doc Źródło: Wydawnictwo Wyższej Szkoły Humanitas w Sosnowcu, data dostępu 23.12.2012

Piwo, flaki garnuszkowe, petersburskie bliny i kawior astrachański

Piwo, flaki garnuszkowe, petersburskie bliny i kawior astrachań-ski, czyli z dziejów łódzkiej gastronomii do 1914 roku / Mirosław Jaskulski. Łódź: Dom Wydawniczy Księży Młyn, 2012,– 230 s. ISBN 978-83-7729-165-8

Chcesz wiedzieć co piło się i jadło w Łodzi do I wojny światowej, a przy okazji poznać dzieje polskiej gastronomii? Sięgnij po „Piwo, flaki...” „Piwo, flaki garnuszkowe, petersburskie bliny i kawior astrachański, czyli z dzie-jów łódzkiej gastronomii do 1914 roku” - tak, książka Mirosława Jaskulskiego ma z pewnością najdłuższy tytuł w historii łódzkiego rynku wydawniczego. Swo-bodnie nawiązujący do leciwych poradników kulinarnych, jest zapowiedzią nie-zwykłej wyprawy przez karczmy, szynki, restauracje i piwnice piwne oraz ich losy na tle historii robotniczej Łodzi.

Nim czytelnik dojdzie do anonsowanej w tytule „gastronomii łódzkiej”, Mirosław Jaskulski serwuje mu skróconą, ale treściwą, bogatą w anegdoty i dokumenty epoki, historię kształtowania się obyczajów, manier i tradycji związanych nie tylko ze spożywaniem, ale także poda-waniem potraw.

Wydaje się, że z kart książki dolatują zapachy staropolskich potraw, odgłosy biesiadowania. A zaczynamy od karczmy, która w dawnej Polsce była ważnym ośrodkiem życia społeczności –

i nie ma w tym stwierdzeniu krzty drwiny. A to dlatego, że.. Flaczki dla króla, raz! Karczma, ta jedna z najprostszych form działalności gastronomicznej, gromadziła w jednym

miejscu ludzie zróżnicowanych majątkowo - tak sołtysa jak kmiecia, swojaków jak i przyjezdnych, lu-dzi różnych wyznań. Była miejscem spotkań i wymiany informacji, posilania się, także miejscem zaku-pów (głównie produktów codziennego użytku).

6

Można rzecz, że karczmy (a później i restauracje) jak żadne inne miejsca, ogniskowały także zmiany zachodzące w gospodarce kraju i stan jego gospodarki - na przestrzeni czasu pojawiają się wszak egzotyczne przyprawy, które zmieniały gust ich bywalców. Dowiemy się wiele na temat począt-ków tzw. kuchni staropolskiej. Dowiemy które trunki były najbardziej popularne i dlaczego. Zaznajo-mimy z kulinarnymi gustami najważniejszych władców Polski i dowiedziemy czemu właśnie flaki, przez wielu tak pogardzane, były ulubioną potrawą Władysława Jagiełły.

Lodzermensz pije i je Mirosław Jaskulski podzielił swą książkę na trzy rozdziały. Oprócz pierwszego, traktującego

o czasach najodleglejszych, kolejne traktują o łódzkim szynkarstwie i gastronomii przełomu XIX i XX wieku. Kto był pierwszym restauratorem Łodzi przemysłowej, jak działali lokalni szynkarze, gdzie znaj-dowały się domy zajezdne i jak kwitł „przemysł traktierniczy”, czym różniły się bawarie od piwiarni - to wszystko odsłoni nam lektura.

Co ciekawe, książka ma wszystkie cechy dobrego programu kulinarnego. Historię uzupełnia adekwatnie do niej przygotowana bogata część ilustracyjna. Nie brakuje też dawnych przepisów. Tak przeszłość łączy się ze współczesnością, a teoria z praktyką. Bo dlaczego nie przygotować sobie choćby popularnej niegdyś polewki piwnej, doskonałej przed daleką podróżą?

Jak czytamy we wstępie, „Piwo, flaki garnuszkowe...”wypełnia lukę na rynku księgarskim. Po-jawiające się dotąd pozycje albo omijały historię łódzkiej gastronomii, albo skupiały się na międzywoj-niu. Nic dziwnego - z okresu do 1918 roku zachowały się nieliczne przedmioty kultury materialnej, a poświęcone tematowi artykuły miały charakter przyczynkarski i pojawiały się w internecie. „Piwo, flaki garnuszkowe...” to zwieńczona sukcesem próba usystematyzowania problematyki.

● Zamówienia realizuje księgarnia internetowa Domu Wydawniczego Księży Młyn, dokument online: http://www.ksiezy-mlyn.com.pl/oferta.php?groupid=24&idk=185 Źródło: Portal Księgarski, data dostępu 19.12.2012

Podatki w hotelarstwie

Podatki w hotelarstwie / red. nauk. Małgorzata Dankowska, Anna Beneturska, Zoja Choromańska. Warszawa: Wolters Klu-wer Polska - LEX, 2012,– 336 s.; ISBN: 978-83-264-4062-5

„Podatki w hotelarstwie” jest pierwszą na rynku wydawniczym publikacją, któ-ra w sposób kompleksowy przedstawia podatkowe aspekty funkcjonowania biznesu hotelowego. W opracowaniu omówiono m. in. wybrane formy struktu-ralne prowadzenia inwestycji hotelowej ze wskazaniem rodzaju i zakresu od-powiedzialności inwestora oraz najważniejszych kwestii podatkowych; podat-kowe aspekty hotelu jako nieruchomości, zarówno w ujęciu transakcyjnym, jak i bieżącego zarządzania nieruchomością hotelową; podatkowe zagadnienia operacyjnej działalności hotelowej tj. amortyzacja wyposażenia hotelowego, opodatkowanie podatkiem VAT pakietów hotelowych, ustalanie cen transfero-wych; opodatkowanie działalności hotelowej z perspektywy pracodawcy,

z uwzględnieniem różnych form zatrudniania personelu oraz płacowego i pozapłacowego wynagradza-nia pracowników.

Książka zawiera wiele praktycznych przykładów, a także omówienie wyroków sądów krajowych i zagranicznych oraz interpretacji prawa podatkowego wydanych przez polskie organy podatkowe. Dzięki temu opracowanie jest przystępne również dla osób, które na co dzień nie zajmują się kwestiami podatkowymi.

Adresaci. Publikacja jest praktycznym przewodnikiem po rozliczeniach podatkowych w hotelarstwie, przeznaczony przede wszystkim dla wewnętrznego personelu finansowo-księgowego przedsiębiorstw hotelowych oraz firm świadczących zewnętrzne usługi finansowo-podatkowe dla bran-ży. Będzie przydatny także właścicielom, inwestorom i operatorom hotelowym.

Autorami opracowania są doradcy podatkowi TPA Horwath posiadający wiedzę merytoryczną i praktyczne doświadczenie w sprawach związanych z inwestowaniem w nieruchomości hotelowe oraz prowadzeniem działalności hotelowej. Zamówienia realizuje księgarnia internetowa Profiinfo.pl, dokument online: http://www.profinfo.pl/prawo/nieruchomosci/p,podatki-w-hotelarstwie-przedsprzedaz,83575.html#40193576, data dostępu 21.12.2012

7

Podkarpackie smaki

Na rynku wydawniczym pojawiła się pozycja wyjątkowa – pierwszy nie tylko w skali województwa przewodnik kulinarno-turystyczny po Podkarpackiem, zawie-rający także pełny katalog produktów tradycyjnych. „Podkarpackie smaki”, bo taki tytuł nosi, to kolejna „kulinarna” publikacja Stowarzyszenia „Pro Carpathia”, jed-nak pierwsza opracowana na tak dużą skalę.

- Dziedzictwo kulinarne jest istotnym elementem budowy marki tury-stycznej każdego państwa, czy też regionu. Przy wyborze celu podróży, dobra i oryginalna kuchnia często staje się jednym z decydujących argumentów. Nie ściągniemy „turystów kulinarnych” do naszego województwa wyrafinowaną kuch-nią typu francuskiego czy egzotyczną, jak np. pełną przypraw hinduską. Wytraw-nych globtroterów możemy zachęcić do przyjazdu wielowiekową tradycją lokalnych potraw, spożywanych w niedużych, „klimatycznych” gospodach, karczmach, za-jazdach, gościńcach lub szynkach. Możemy ich zaprosić także na posiłek „u miej-scowych”, czyli w agroturystyce. Na posiłek z lokalnych produktów, przygotowy-

wany przez gospodynie z przepisów zapamiętanych od mamy i babci – wyjaśnia Krzysztof Zieliński, autor opracowania.

Trzeba przyznać, że książka „Podkarpackich smaków” to iście benedyktyńska praca. W przewodniku opisano aż 106 obiektów gastronomicznych oraz 111 podkarpackich produktów trady-cyjnych, a całość zilustrowano blisko 400 zdjęciami. Dla przejrzystości informacje pogrupowano w trzech obszarach regionalnych: Bieszczady i Beskid Niski, Pogórza oraz Nizina Kolbuszowska i Roz-tocze.

Bieszczady i Beskid Niski to oczywiście kuchnia Łemków i Bojków. Ze względu na trudne wa-runki górskiego klimatu bogata opierająca się najczęściej na wyrobach mlecznych, potrawach ziemnia-czanych, różnych gatunków kasz, czy też na zbiorach z łąk i lasów. W kuchni były więc hreczanyki, knysze, kugiel, krężałki, hałuszki, małdrzyki czy szabanka. Dziś tych specjałów można zakosztować odwiedzając niektóre beskidzkie gospodarstwa agroturystyczne, zajazdy i karczmy. Wybrane przez au-tora obiekty ułożono są w kolejności alfabetycznej, krótki ich opis uzupełniono krótkim spisem serwo-wanych dań kuchni tradycyjnej i regionalnej.

Podobną formę przyjęto także w przybliżaniu kulinarnego dziedzictwa Pogórzy. Ta najniżej po-łożona część polskich Karpat była zamieszkana przez potomków osadników polskich i niemieckich oraz ludności ruskiej. W ciągu wielu pokoleń te grupy etniczne wzajemnie się przenikały, co widać także w ówczesnej kuchni. W ich codziennym pożywieniu dominowały potrawy pochodzenia roślinnego, któ-rych dostarczało gospodarstwo i las. Na stołach królowały potrawy mączne i kasze. Popularna była kasza jaglana z prosa, giermuszka robiona na mące żytniej lub jęczmiennej, prażuch przygotowywany z pszennych otrąb, stokfist czyli fasola ze śliwkami. W publikacji szczególny nacisk położono na punk-ty gastronomiczne, w których i dziś można zakosztować dań ze stuletnim rodowodem.

W trzeciej części przewodnika poznać można specjały Niziny Kolbuszowskiej i Roztocza. Teren ten od stuleci nie był dla mieszkańców łaskawy. Trudne warunki komunikacji, słaba sieć dróg i zwar-tość kompleksów leśnych sprawiły, iż był to mocno zamknięty na obce wpływy rejon. Zamieszkiwali go chłopi żyjący z rolnictwa i bogactw leśnych, którzy uzupełniali swoją dietę owocami leśnymi, grzybami, a także miodem. Dziś w restauracjach i zajazdach skosztować można m.in. pampuchy, podpłomyki, żurek po staropolsku z jajkiem, swojską kiełbasą i wiele potraw z grzybów. Wybierając się w kulinarną podróż do tej części województwa podkarpackiego nie sposób też ominąć te miejsca, które oferują sta-ropolskie dania dworskiej kuchni obfitujące m.in. w dziczyznę.

Cenne informacje zawarte w „Podkarpackich smakach” wcale na tym się nie kończą. Kulinarne kompendium wiedzy wzbogacono o szereg ciekawostek historycznych, etnograficznych, jak i turystycznych. Czytelnicy otrzymują zatem gotową ściągawkę, dzięki której wiedzą nie tylko gdzie i co dobrze zjeść, ale również co zwiedzać i czym się zainteresować odwiedzając Podkarpackie. Zamieszczo-ne zostały przydatne dla turystów dane teleadresowe punktów informacji turystycznych, a także pole-cane strony internetowe o atrakcjach turystyczno-przyrodniczych województwa i poszczególnych jego obszarów. Po raz pierwszy na taka skalę zebrano także informacje o najważniejszych imprezach zwią-zanych z regionalnymi i tradycyjnymi potrawami, tworząc kalendarium na terenie województwa pod-karpackiego na 2013 roku.

Ważnym elementem przewodnika jest także prezentacja wszystkich podkarpackich producen-tów, którzy zarejestrowali swoje produkty na krajowej Liście Produktów Tradycyjnych. Na Listę wpisy-wany jest produkt, którego jakość lub wyjątkowe cechy i właściwości wynikają ze stosowania tradycyj-nych metod produkcji oraz jest on elementem tożsamości kulturowej regionu, z którego pochodzi. Pod-karpacie może się poszczycić aż 111 tego typu produktami i w skali kraju zajmuje z tą liczbą trzecie miejsce.

- Przygotowany przewodnik jest pierwszym w tej skali przedsięwzięciem, który ma za zadanie z jednej strony promować miejsca gdzie można kupić tradycyjne specjały, z drugiej zaś zachęcić dys-trybutorów żywności – np. regionalne sieci spożywcze, punkty gastronomiczne, których menu oparte jest na regionalnej tradycji kulinarnej do szukania nowych pomysłów na wzbogacanie swojej oferty.

8

Ten pełny katalog z bazą adresową może pomóc w ożywieniu regionalnych tradycji kulinarnych i upo-wszechnieniu lokalnych potraw tradycyjnych. Dzięki niemu turyści odwiedzający Podkarpackie będą mogli poznać tradycyjne „smaki” regionu, który zwiedzają. Będzie przewodnikiem, który – dzięki zesta-wowi informacji o karczmach, oberżach, zajazdach, szynkach i gościńcach – pomoże im szukać naj-cenniejszych miejsc naszej kulinarnej tradycji – podkreśla Krzysztof Staszewski, prezes Stowarzyszenia „Pro Carpathia”, który wraz z Krzysztofem Zielińskim jest także autorem koncepcji przewodnika.

Bezpłatny przewodnik przeznaczony jest dla instytucji zajmujących się promocją turystyczną województwa podkarpackiego.

Publikacja ta wydana została w ramach projektu „Historyczny kanon tradycyjnych produktów etnosu Podkarpacia” współfinansowanego ze środków budżetu Województwa Podkarpackiego.

Krzysztof Zieliński Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia „Pro Carpathia”, ul. Rynek 16 35-064 Rzeszów, tel./faks: (17) 852-85-26, www.podkarpackiesmaki.pl, [email protected], Informacji w sprawie konkursów grantowych udzielamy pod nr tel.: 661-113-291, osoby do kontaktu: Agnieszka Pieniążek, Ewelina Nycz, Ewelina Wrona Źródło: Krzysztof Zieliński, korespondencja nadesłana 28.12.2012

Słownik turystyki i krajoznawstwa

Słownik turystyki i krajoznawstwa / Eugeniusz Mazur; Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Turystyki w Częstochowie. – Częstochowa: Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Turystyki, 2012. – 152 s.; 25 cm. Bibliogr. s. 151-152. Indeks. ISBN 978-83-933915-0-9

Ze wstępu. Słownik turystyki i krajoznawstwa jest przeznaczony dla środowi-ska studenckiego Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Turystyki w Częstochowie. W porównaniu z pierwszym wydaniem (Uniwersytet Szczeciński, 2000), czę-ściowo zmieniono i rozszerzono o około 200 terminów (haseł), w wyniku czego obecna ich liczba przekracza 500, ułożonych alfabetycznie. Objętościowo zaś, według liczby stronic, Słownik uległ podwojeniu (obszerniejsza treść haseł).

W doborze haseł (pojęć i terminów) autor wykorzystał wiele publikacji - zamieszczonych w bibliografii. Po zweryfikowaniu zamieszczono te hasła,

które są zgodne z merytorycznym celem publikacji. W doborze haseł autor kierował się również wła-snymi doświadczeniami (jako wykładowca). Przy wyrazach pochodzących z języków obcych podano ich źródłosłów (oryginalne znaczenie). W większości przypadków treść haseł została zmodyfikowana i przy-stosowana do potrzeb publikacji, tam zaś, gdzie nie było takiej potrzeby, pozostawiono je w zasadzie bez zmian (niewielka liczba haseł).

Autor ma nadzieję, że Słownik turystyki i krajoznawstwa będzie przydatny słuchaczom uczęsz-czającym na zajęcia dydaktyczne z zakresu turystyki, hotelarstwa i rekreacji. ● Publikację można nabyć: Spółka „Oświatowiec”, ul. Ogrodowa 47, 42-200 Częstochowa, tel. 34 324-15-17 w. 45, email: [email protected]. Źródło: Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Turystyki w Częstochowie, data dostępu 25.12.2012

Strategia rozwoju i promocji małopolskiego produktu uzdrowiskowego na la-ta 2013-2018

Strategia rozwoju i promocji małopolskiego produktu uzdrowi-skowego na lata 2013-2018. – Krynica-Zdrój: Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP, [2012]. – 200 s.: il. kolor.; 21 cm. Okł. wliczona w paginację. Bibliogr. s. 187, netogr. s. 188. ISBN 978-83-932604-8-5: bezpł.

● Dokument online: http://www.sgurp.pl/images/Strategia%20Rozwoju%20i%20Promocji%20MPU.pdf

Wstęp. Turystyka uzdrowiskowa jest jednym z priorytetowych produktów markowych Polski. O jej pozycji przesądzają zarówno atrakcyjność polskich miejscowości uzdrowiskowych, jak i tendencje światowe, zgodnie z którymi coraz częściej wypoczynek kojarzony jest z pobytem w ośrodkach realizują-

cych usługi zdrowotne, z szerokimi możliwościami uprawiania różnych dziedzin sportu i dających moż-liwości bliskiego kontaktu z naturą.

Na obserwowany wzrost zapotrzebowania na turystykę uzdrowiskową wpływ mają takie ten-dencje, jak starzenie się społeczeństw przy jedno-czesnym zachowaniu dobrej kondycji do późnych lat,

9

mniej liczne rodziny, czy wzrost świadomości zdrowotnej. W konsekwencji tych zjawisk powinien na-stąpić ogólny wzrost zapotrzebowania na usługi o charakterze rozrywkowo-wypoczynkowym adreso-wane do osób w starszym wieku oraz popytu na produkty dla osób podróżujących pojedynczo („single” i „puste gniazda”), a także zwiększenie popytu na produkty luksusowe i produkty specjalistyczne.

Przy wyborze celu podróży będą brane pod uwagę zdrowotne aspekty spędzania czasu, popu-larniejsze będą wakacje aktywne lub oferujące aktywny wypoczynek, wzrośnie popyt na produkty zwią-zane z odnową biologiczną.

Zainteresowanie potencjalnego odbiorcy ofert kojarzonych z turystyką uzdrowiskową wymaga prowadzenia stałych działań prowadzących do podniesienia i utrzymania wysokiego standardu usług, jak również prowadzenia wysoce skutecznych działań promocyjnych i marketingowych. Niniejszy do-kument jest efektem badań mających na celu wskazanie, w jakim kierunku powinien rozwijać się ma-łopolski produkt uzdrowiskowy, by stał się konkurencyjny wobec innych marek kojarzonych z turysty-ką prozdrowotną, rekreacyjną, a także turystyką kulturową. Ma także odpowiedzieć na pytanie odno-szące się do właściwości skutecznych działań promocyjnych, powodując zaistnienie pozytywnego wize-runku małopolskiego produktu uzdrowiskowego w świadomości turysty krajowego i zagranicznego oraz zwiększenie zainteresowania pobytem w uzdrowiskach Małopolski. Strategia ma odpowiedzieć na py-tanie, jakim potencjałem infrastrukturalnym dysponują małopolskie uzdrowiska i jak ten potencjał należy rozwinąć i wykorzystać, by usługi turystyczne świadczone w miejscowościach uzdrowiskowych stały się konkurencyjne, a w efekcie nastąpił wzrost gospodarczy małopolskich gmin uzdrowiskowych. Strategia odnosi się również do działań promocyjnych prowadzonych w obszarze małopolskich gmin uzdrowiskowych przez samorządy, uzdrowiska i podmioty komercyjne.

Niezbędne dla przejrzystości prezentowanego dokumentu jest przedstawienie podstawowych cech małopolskich uzdrowisk jako produktu, opisanie jego atrybutów jako marki. Działanie to jest punktem wyjścia do określenia pożądanych działań marketingowych, promocyjnych i public relations, których efektem ma być stała obecność produktu turystycznego małopolskich gmin uzdrowiskowych w świadomości konsumenckiej jako atrakcji turystycznej w zakresie turystyki wypoczynkowej, zdro-wotnej, aktywnej i kulturowej dedykowanej różnym grupom odbiorców. Źródło: Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP, data dostępu 25.12.2012

Turystyka w Europie w XXI wieku

Turystyka w Europie w XXI wieku / red. Mirosław Borusz-czak. Gdańsk: Wyższa Szkoła Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku, 2012,– 324 s.; ISBN: 978-83-89081-37-7; 978-83-7531-156-3. Seria: Studenckie Zeszyty Naukowe

Ze wstępu. Podkreślenie znaczenia turystyki jako kreatora nowych miejsc pracy odzwierciedla tendencje międzynarodowe, również poza Unią Euro-pejską, bowiem rządy wszystkich krajów przeznaczają coraz większe fundu-sze na rozwój turystyki. Turystyka pozostaje priorytetowym kierunkiem rozwoju z uwagi na stały długofalowy rozwój, wpływy do budżetu, stymulo-wanie nowych miejsc pracy oraz możliwości wejścia małych przedsiębiorstw w sektor turystyczny.

Współczesna turystyka to nowe ukierunkowanie płaszczyzny poda-żowej z uwzględnieniem uwarunkowań regionalnych. Formalną podstawą

regionalnych uwarunkowań rozwoju jest strategia „Europa 2020” przygotowana przez Komisję Euro-pejską. Wypada żałować, że strategia nie ma ukierunkowania sektorowego i turystyka nie jest objęta wspólną polityką Unii, mimo że w Rezolucji R.E. podkreśla się, jako czynnik wyższej jakości życia. Dal-szy wzrost niekwestionowanych funkcji turystyki w skali Europy i regionów wymaga koordynacji dzia-łań na szczeblu Unii, jak i rządów poszczególnych państw, ale też coraz lepszej współpracy ze środowi-skami naukowymi. Należy mieć nadzieję, że zbiór referatów w niniejszej publikacji będzie znaczącym przyczynkiem do wiedzy i rozwoju turystyki w XXI wieku.

Spis treści ● Wstęp

TENDENCJE I TRENDY W TURYSTYCE W EUROPIE ● Jolanta Celej: Turystyczne szlaki międzyregionalne w Europie – Europejskie Szlaki Dalekobieżne ● Karina Chabor: Nowe trendy w turystyce. Marketing sensoryczny ● Stanisław Gil: Aktywność ruchowa jako profilaktyka chorób cywilizacyjnych ● Alicja Iniarska: Autostop jako alternatywna forma podrożowania po świecie ● Magda Kirszen, Anna Woźniak: Początki turystyki w Europie ● Okcaнa Кobaлebcьka: Сучасний стан та перспективи розвитку зеленого туризму на Поділлі ● Оксана Kорбань: Історія туризму в Європі ● Anna Mejer: Zagrożenia dla ruchu turystycznego w krajach Unii Europejskiej. Wpływ klęsk natural-

nych na ruch turystyczny

10

● Szymon Maroszek: Terroryzm w Europie jako zagrożenia dla rozwoju turystyki ● Jarosław Popiołkiewicz: Turystyka osob niepełnosprawnych jako problem społeczny XXI wieku ● Kamila Rogowska: Turystyka osob niepełnosprawnych w Polsce ● Monika Rogowska: Turystyka konna – jako forma turystyki aktywnej ● Karolina Barbara Rutyna: Wspołczesna turystyka w Internecie ● Kaтерина Спас: Особливості туристичного руху в Європі ● Piotr Topolski: Wpływ atakow terrorystycznych na ruch turystyczny w Unii Europejskiej ● Mirosław Zieliński: Rys historyczny administracji turystycznej w Polsce

GOSPODARCZE ASPEKTY ROZWOJU TURYSTYKI I JEJ ZAGROŻENIA ● Delia Bar-Kołelis: Tri – city as a shopping destination ● Юлія Белей: Значення туризму в народному господарстві України ● Cezary Bienkiewicz, Marcin Bojanowski: Targi turystyczne jako czynnik integracji europejskiej ● Mirosław Boruszczak: Tworzenie markowych produktów turystycznych na Pomorzu na przykładzie

Galerii VW w Pępowie ● Daniel Czapiewski: Rola samorządów terytorialnych w rozwoju turystyki ● Dagmara Fiszer: Inwestycje adaptacyjne obszaru przemysłowego Żyrardowa na cele turystyczne –

dzień dzisiejszy oraz plany na przyszłość ● Lidia Herasimowicz, Ewa Zdzińska: Regionalne programy operacyjne – Warmia i Mazury ● Paulina lisiur: Funkcjonowanie programow studyjnych w Unii Europejskiej ● Iryna Manczak: Organizacja EURO 2012 a promocja Polski na arenie międzynarodowej – wykorzy-

stanie potencjału ● Piotr Morzuch: Projekty unijne w turystyce - rodzaje finansowania, wybrane przykłady projektów

z województwa pomorskiego ● Arkadiusz Olszewski: Kryzys finansowy a zmiany w sektorze bankowym – implikacje dla turystyki ● Jacek Olszewski – Strzyżowski: Najnowsze trendy i zjawiska demograficzne, ekonomiczne i polityczne

na świecie i ich konsekwencje dla turystyki w Polsce oraz działań Polskiej Organizacji Tury-stycznej

● Андрій Пантелеймоненко, Микола Кабачинський: Про доцільність функціонування обслуговуючих кооперативів у сфері зеленого туризму України

● Marta Pietrasz: Miejsce Polski w Europie regionów a procesy integracyjne ● Marta Siekierska: Regionalizm szansą rozwoju turystyki na Pomorzu w XXI wieku

Publikacja dostępna jest w ramach wymiany międzybibliotecznej. Kontakt: Biblioteka Wyższej Szkoły Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku, ul. Miszewskiego 12/13, 80-239 Gdańsk, Tel.: (58) 520-26-14 wew. 132, 149, fax.: (58) 348-82-20, e-mail: [email protected]

Ponadto istnieje także możliwość zakupu publikacji. Kontakt: Wyższa Szkoła Turystyki i Hote-larstwa w Gdańsku, ul. Miszewskiego 12/13, 80-239 Gdańsk-Wrzeszcz, tel./fax.,: (58) 340-47-84, e-mail: [email protected], [email protected] Źródło: Wyższa Szkoła Turystyki i Hotelarstwa w Gdańsku, data dostępu 12.11.2012

Zróżnicowanie zachowań konsumentów na rynku turystyki kulturowej

Zróżnicowanie zachowań konsumentów na rynku turystyki kul-turowej / Agata Niemczyk. Kraków: Uniwersytet Ekonomiczny, 2012,– 232 s. ISBN: 978-83-7252-596-3. Monografie, nr 214

Ze wstępu. Głównym celem pracy jest przedstawienie procesu postępowania konsumentów oraz jego determinant na rynku turystyki kulturowej. Wśród celów szczegółowych wymienić należy: prezentację zakresu znaczeniowego pojęcia kultury i turystyki kulturowej, scharakteryzowanie rynku turystyki kulturowej w ujęciu systemowym, omówienie specyfiki zachowań konsumen-tów na rynku turystycznym i ich determinant, wykazanie zróżnicowanego pro-filu turysty kulturowego i jego postępowania odnośnie do podróży wyobrażo-nej, rzeczywistej i wspominanej, składających się na proces zaspokajania po-trzeb ujawniających się w związku z wyjazdem turystycznym, zaproponowanie procedur statystycznych identyfikujących zachowania konsumentów na rynku

turystyki kulturowej i ich determinant, podjęcie próby klasyfikacji turystów kulturowych z uwzględ-nieniem roli kultury w ich decyzjach o podróży do miejsca recepcji i poziomu odbioru kultury w tym miejscu. ● Spis treści: http://www.ksiegarnia-ekonomicz-na.com.pl/modules.php?name=Sklep&plik=lista&nazwa=opis&nr_katal=9788372525963&spisTR=1&store_id=2 ● Publikację można kupić w Księgarni Akademickiej UEK w Krakowie, mieszczącej się na terenie Uczelni, oraz w księgarniach naukowych na terenie całego kraju. Hurtownie, księgarze i nabywcy in-

11

dywidualni mogą zamówić poszczególne pozycje w Księgarni Akademickiej UEK: 31-510 Kraków, ul. Rakowicka 27, tel. (12) 293-50-11, 293-57-40, fax. (12) 293-50-11, e-mail: [email protected]. Księgarnia mieści się w budynku biblioteki, I p., pok. 108 i czynna jest od poniedziałku do piątku w godz. 9-17:30 oraz w soboty w godz. 9–14. Źródło: Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, data dostępu 25.12.2012

Więcej informacji o nowościach wydawniczych znajdziesz

● w „Aktualnościach Turystycznych”, dokument online: http://www.aktualnosciturystyczne.pl/wydawnictwa/

EKSPERTYZY I WYNIKI BADAŃ

Turyści zagraniczni w bazie noclegowej: październik 2012 roku

Publikacja w formacie XLS: Pobierz (233,00 KB): http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/KTS_turysci_zagraniczni_10m_2012.xls Data publikacji: 21.12. 2012 Turyści zagraniczni korzystający z bazy noclegowej i udzielone noclegi turystom zagranicznym według wybranych krajów ● Archiwum publikacji: http://www.stat.gov.pl/gus/5840_4307_PLK_HTML.htm Źródło: Główny Urząd Statystyczny, data dostępu 21.12.2012

W biurach podróży - wszystko spada

25 procent – o tyle mniej wycieczek sprzedały biura podróży w ostatnim tygodniu, niż rok temu. O ile zimowych imprez poszło tylko o 2,5 procent mniej, o tyle letnich aż o 34 procent.

Dane z systemu rezerwacyjnego MerlinX publikowane przez Polski Związek Organizatorów Tu-rystyki są bezlitosne. Pokazują, że w 50. tygodniu roku, między 10 a 16 czerwca, sprzedaż ofert biur podróży była gorsza niż w tym samym okresie zeszłego roku aż o 25 procent (klienci, 24,3 proc. mniej rezerwacji). W tym wyjazdów zimowych o 2,5 procent (4 proc. mniej rezerwacji), a letnich o 34,3 pro-cent (33,8 proc. mniej rezerwacji). […]

Filip Frydrykiewicz Więcej informacji na portalu: Turystyka.rp.pl, dokument online: http://www.rp.pl/artykul/940587,962745-W-biurach-podrozy---wszystko-spada.html, data dostępu 19.12.2012

W biurach podróży zrobił się przed świętami ruch

Przedświąteczny tydzień przyniósł biurom podróży mały prezent – sprzedaż wyjazdów wyszła z dołka, w którym była przez ostatnie trzy tygodnie i wybiła się 6,25 procent ponad kreskę.

Liczba klientów, którzy kupili wyjazdy na sezon zimowy była większa niż rok temu o tej porze o 6,3 procent, a klientów, którzy już pomyśleli o wypoczynku letnim – o 6,1 procent. Takie informacje przynosi raport Polskiego Związku Organizatorów Turystyki przygotowany na podstawie danych z sys-temu rezerwacyjnego MerlinX z okresu między 17 a 23 grudnia (51 tydzień roku). […]

Filip Frydrykiewicz Więcej informacji na portalu: Turystyka.rp.pl, data dostępu 27.12.2012

Przemysł spotkań w Krakowie – korzyści dla branży

Kraków jest niezwykle atrakcyjnym i przyjaznym miejscem dla turystów. W 2012 roku nasze miasto odwiedziło prawie 9 milionów turystów z Polski i zagranicy. Znaczna część z nich to tzw. turyści bizne-sowi, czyli osoby biorące udział w konferencjach, kongresach, spotkaniach służbowych i szkoleniach. Właśnie ta ostatnia grupa stanowi podmiot badania w ramach projektu „Sterowanie przemysłem spo-tkań w Krakowie – ocena i monitorowanie wpływu ekonomicznego przemysłu spotkań na gospodarkę Krakowa przy wykorzystaniu dobrych praktyk ze Szwajcarii”. Projekt jest realizowany w ramach Gran-tu Blokowego Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy, a partnerami są Krakow Convention Bu-reau, Krakowskie Biuro Festiwalowe, Fundacja Uniwersytetu Ekonomicznego oraz Uniwersytet Nauk Stosowanych Zachodniej Szwajcarii.

Projekt ma za zadanie dostarczyć instytucjom, organizacjom oraz przedstawicielom branży tu-rystycznej wiedzy dotyczącej roli lokalnego przemysłu spotkań w gospodarce miasta.

Dla Krakowa turystyka biznesowa jest niezwykle istotna, szczególnie w kontekście dwóch nie-zwykle ważnych inwestycji: budowy Centrum Kongresowego oraz Hali Widowiskowo-Sportowej.

12

Według danych Poland Convention Bureau, w 2010 w Kraków był liderem w branży spotkań – w mieście odbyło się 7112 spotkań biznesowych różnego rodzaju. Pozostawiliśmy w tyle Warszawę (3556 spotkań), Trójmiasto (3258) i Wrocław (725). Jednak w 2011 roku na czoło statystyk wysunęła się Warszawa (8830 spotkań), Kraków zajął drugie miejsce (8304), a na trzecim uplasowało się Trój-miasto (4773). Raport PCB nie wskazywał jednak w jaki sposób przemysł spotkań wpływa na rozwój ekonomiczny regionu. Dlatego w ramach współpracy z ekspertami i naukowcami ze Szwajcarii, posta-nowiono opracować metodykę badania i monitorowania przemysłu spotkań oraz wyliczenia mnożniko-wego efektu turystyki dla Krakowa. - Projekt jest pionierski i tylko Kraków, jako jedyne miasto w Pol-sce rozpoczęło prace nad przeprowadzeniem tego typu analiz w skali jednostki miejskiej, w celu okre-ślenia konkretnych korzyści finansowych wynikających z wpływu turystyki biznesowej na rozwój lo-kalny miasta Kraków – wyjaśnia dr Krzysztof Borodako z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Badanie nie ocenia jakości, ani typu obiektów, ale skupia się przede wszystkim na monitorowaniu ro-dzaju imprez, wydatków jakie firmy lub instytucje poniosły na organizację takich spotkań, a także określeniu kwot wydanych w mieście przez turystę biznesowego.

Wydatki generowane przez turystów to wymierne korzyści dla regionu i całej branży. Zdaniem ekspertów, jeżeli dane miasto przyciągnie stu turystów, z których każdy wydałby powiedzmy sto dola-rów, to zysk wyniesie tysiąc dolarów. Jeżeli tych turystów będzie sto tysięcy, to zysk wyniesie milion dolarów. Zdaniem ekspertów, ok. 70 procent z tej kwoty stymuluje rozwój lokalnej gospodarki - napły-wa do niej kapitał, firmy notują wyższe obroty, powstają nowe miejsca pracy, pojawią się dodatkowe inwestycje w różnych branżach (drogi, transport, telekomunikacja, baza hotelowa). W konsekwencji miasto się rozwija, wzrasta również jego znaczenie na mapie turystycznej świata. – Jest to tzw. efekt indukowany, tym lepszy im bardziej jest ze sobą powiązana lokalna struktura gospodarki. Więcej pie-niędzy z turystyki, to wyższe wpływy do budżetu, wzrost dochodów miejscowych firm, poprawa jakości życia mieszkańców. Zatem oznacza to konieczność opracowania takiej strategii turystycznego rozwoju miasta, w której przemysł spotkań będzie stanowić kluczową pozycję – podkreśla dr Miriam Scaglione z Uniwersytetu Nauk Stosowanych Zachodniej Szwajcarii Hes-So Valais.

Trudno na razie porównać Kraków do Genewy, jednak warto skorzystać z doświadczeń zagra-nicznych partnerów. Szwajcarzy już kilkanaście lat temu przeprowadzili badania na temat zysków, jakie generuje dla gospodarki przemysł spotkań, a po ich przeanalizowaniu skutecznie wprowadzili w życie konkretne działania. Dlatego Genewa w ciągu kilkunastu lat stała się, drugim po Zurychu, centrum finansowym i kongresowym w Szwajcarii.

Badanie pilotażowe, jakie jest obecnie realizowane w ramach projektu, pozwoli zespołowi ba-dawczemu na zebranie wstępnych danych dotyczących przemysłu spotkań w Krakowie oraz ocenę przygotowanych kwestionariuszy ankiet. Weryfikacja poprawności opracowanych narzędzi oraz jakość zebranych danych pochodzących od uczestników i organizatorów spotkań umożliwi rzetelne przygoto-wanie badań właściwych, które planowane są od drugiej połowy 2013 roku.

- Przemysł spotkań ma ogromne znaczenie gospodarcze dla naszego miasta. Jeżeli otrzymamy konkretne dane, to na ich podstawie będziemy mogli przygotować strategię rozwoju na kolejne trzy lata. Zyska na tym cała branża. Zapraszamy do współpracy – informuje Beata Paliś, Kierownik Krakow Convention Bureau.

Udział w badaniu jest dobrowolny i bezpłatny, a uzyskane informacje są gromadzone wyłącz-nie dla celów statystycznych. Podmioty, które włączą się w projekt będą mogły uczestniczyć w akcjach promocyjnych prowadzonych przez CCB. Ankieterzy pojawią się w wybranych obiektach po uzyskaniu odpowiednich zgód ze strony organizatorów i gospodarzy spotkania.

Projekt związany z obliczeniem znaczenia przemysłu spotkań oparty jest m.in. na danych zbie-ranych rokrocznie przez PCB POT. Im większa liczba imprez zostanie zgłoszona do bazy, tym większy wpływ będzie mieć dana branża w analizach. Dlatego istotne jest, aby krakowskie firmy z branży tury-stycznej zarejestrowały organizowane lub obsługiwane przez siebie spotkania biznesowe on-line na stronie Poland Convention Bureau (http://www.poland-convention.pl/pl). Brak zaangażowania firm lub instytucji w stworzenie raportu, może spowodować z jednej strony niskie znaczenie przemysłu spo-tkań w Krakowie, a z drugiej spadek Krakowa w rankingu miast organizujących spotkania biznesowe. A co za tym idzie ucierpi nie tylko wizerunek miasta, ale również lokalna branża turystyczno-konferencyjna. Zatem firmy powinny traktować dostarczenie danych do bazy, nie jako swój koszt (do-datkowa praca osoby wypełniającej ankietę), ale jako inwestycję. Zapewnienie czołowej pozycji Krako-wa w rankingu ogólnopolskim będzie doskonałą wizytówką miasta na świecie. Organizatorzy kongre-sów, czy seminariów na świecie zwracają uwagę na pozycje, jakie poszczególnie miasta zajmują w ran-kingach przemysłu spotkań.

Łukasz Kański-Chmielewski Źródło: Krzysztof Borodako, korespondencja nadesłana 28.12.2012

KRAKOW IMPACT: Sterowanie przemysłem spotkań w Krakowie: ocena i monitorowanie wpływu eko-nomicznego przemysłu spotkań na gospodarkę Krakowa przy wykorzystaniu dobrych praktyk ze Szwajcarii. Warsztaty szkoleniowo-konsultacyjne, Kraków, 23–24 listopada 2012 roku. Materiały szko-leniowe do pobrania tutaj: http://krakowimpact.pl/broszura-z-warsztatow-do-pobrania/

13

Istniejące badania. Dostrzegając szansę jaką dla miasta stanowi przemysł spotkań, Kraków już od kilku lat stara się badać swoją atrakcyjność na tym rynku. Zobacz wyniki dotychczasowych badań.

Data publikacji

Tytuł Typ publikacji

2012-12-19 Successful stories of MICE economic impacts on cities and regions prof. dr. Marie-Francoise Per-ruchoud-Massy

● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/24.11.2012_Perruchoud-Massy.pdf

2012-12-19

Tourism contribution on regional development -The importance of MICE tourism and its impacts on the region prof. dr. Marie-Francoise Perru-choud-Massy

● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/23.11.2012_Perruchoud-Massy.pdf

2012-12-19 Mnożnikowe efekty z turystyki – istota i logika liczenia dr Renata Seweryn, dr Agata Niemczyk

● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-con-tent/uploads/Seweryn_Niemczyk23list2012nowy2p.pdf

2012-12-19 Uwarunkowania realizacji projektu „badania wpływu przemysłu spotkań na gospodarkę Kra-kowa” dr Renata Seweryn, dr Agata Niemczyk

● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/Niemczyk_Seweryn24sobp.pdf

2012-06-25

Wpływ turystyki na aktywizację gospodarki ob-szaru recepcji turystycznej – próby szacowania wysokości mnożnika turystycznego dla Polski i Małopolski, dr Renata Seweryn, dr Agata Niem-czyk

● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-con-tent/uploads/Prezentacja_Seweryn_Niemczyk_ostatnow.pdf

2012-06-25 Business tourism as an opportunity for regional development – the example of Switzerland, Prof. Roland Schegg

● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/HES-SO_Valais-Swiss_Grant.pdf

2012-06-25 Kraków – destynacja turystyki biznesowej. MICE, dr Krzysztof Borodako

● Prezentacja:http://impactkrakow.com/wp-con-tent/uploads/Krakow_jako_destyn_turbiznes06.pdf

2012-06-25 Rola branży w badaniu przemysłu spotkań i zna-czenie badań. Economic Impact Study, dr Krzysz-tof Celuch CMM, CITE

● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-con-tent/uploads/KrakowKonfStatystyki_KCeluch2012.pdf

2012-06-25 Meetings industry and its economic importance in metropolitan areas on the example of Geneva and Vienna, Enrico Zuffi

● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/EZuffi.pdf

2012-06-25 Badania… i co dalej…? Beata Paliś ● Prezentacja: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/PrezentacjaPowerPoint-GRANT_KCB7.pdf

2011 Przemysł spotkań w Krakowie w 2011 roku – Profesjonalni Organizatorzy Konferencji i Kongre-sów (PCO) – raport końcowy

● Pełny raport: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/Przemys%C5%82-spotka%C5%84-w-Krakowie-w-2011-roku-Profesjonalni-Organizatorzy-Konferencji-i-Kongres%C3%B3w-PCO.pdf

● Streszczenie: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/Przemys%C5%82-spotka%C5%84-w-Krakowie-w-2011-roku-Profesjonalni-Organizatorzy-Konferencji-i-Kongres%C3%B3w-PCO-streszczenie.pdf

2011 Przemysł spotkań w Krakowie w 2011 roku – raport końcowy

● Pełny raport: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/Przemys%C5%82-spotka%C5%84-w-Krakowie-w-2011-r.pdf

2010 Turystyka MICE w Krakowie w 2010 roku – ra-port końcowy

● Pełny raport: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/Turystyka-MICE-w-Krakowie-w-2010-roku.pdf

● Streszczenie: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/Turystyka-MICE-w-Krakowie-w-2010-r.-streszczenie.pdf

2009 Turystyka MICE w Krakowie w latach 2008 – 2009: Gestorzy Turystyki MICE

● Pełny raport: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/Turystyka-MICE-w-Krakowie-w-latach-2008-2009-Gestorzy-Turystyki-MICE.pdf

2008 Turystyka MICE w Krakowie w latach 2008 – 2009 Profesjonalni Organizatorzy Konferencji i Kongresów

● Pełny raport: http://impactkrakow.com/wp-content/uploads/Turystyka-MICE-w-Krakowie-w-latach-2008-2009-Profesjonalni-Organizatorzy-Konferencji-i-Kongres%C3%B3w.pdf

Źródło: Kraków Impact, data dostępu 28.12.2012

14

INFORMACJE DLA FACHOWCÓW

Ścieżką przyrodniczą do… przyrody

W 1974 roku Jerzy Szymczak, ówczesny dyrektor Kampinoskiego Parku Narodowego, polecił dr. Mar-kowi Ferchminowi i dr. Januszowi Bobińskiemu, pracownikom Stacji Naukowo-Badawczej tego parku, wytyczenie w najbardziej atrakcyjnych jego rejonach i opisanie trzech ścieżek edukacyjnych w specjalnych przewodnikach dla turystów ciekawych wiedzy przyrodniczej. Ten park ma szczególne znaczenie z powodu położenia „tuż za rogatkami stolicy”. Wkrótce o wytyczeniu czterech takich ścieżek w Babiogórskim Parku Narodowym poinformowali jego pracownicy naukowi – mgr Halina i dr Marek Czerwieńcowie, którzy w 1974 roku opracowali i wydali opis ścieżki przyrodniczej im. Wł. Szafera1.

Według M. Ferchmina2 były to pierwsze ścieżki przyrodnicze w polskich parkach narodowych. W terenie przez minione ponad trzydzieści lat liczne ścieżki edukacyjne, „przystanki” tematyczne, spe-cjalnie oznakowane drogowskazy, przewodniki, mapy, tworzyły „obudowę” tej formuły edukacji przy-rodniczej. Według niepełnych obliczeń w naszych parkach narodowych jest co najmniej 90 ścieżek przyrodniczych, ale pod względem liczebności na pierwszym miejscu jest 601 ścieżek wytyczonych w Lasach Państwowych i 84 ścieżki w 18 leśnych kompleksach promocyjnych. Nie wiadomo, ile tras i szlaków tego rodzaju jest w 125 parkach krajobrazowych. W terenie wyznaczono setki „przystanków”, ustawiono specjalnie drogowskazy, opisy ścieżek trafiły do przewodników przyrodniczych i informatorów parków narodowych.

Każdy sobie ścieżkę skrobie. Nie sposób dokładnie policzyć szlaki, które – ogólnie biorąc – wspomagają turystykę i edukację przyrodniczą. Na stronach internetowych każdego parku narodowego o ścieżkach podawane są zróżnicowane informacje. Ścieżki nie mają ujednoliconego nazewnictwa, spo-tykamy określenia: ścieżki poznawcze, edukacyjne, dydaktyczne, przyrodnicze lub ekologiczne. Przede wszystkim jednak, jako liniowe szlaki ułatwiają wędrowanie. Informacje o ścieżkach podają działy edukacyjne parków narodowych i krajobrazowych – zachęcają do korzystania z nich pieszo, na rowe-rze, konno, łodzią lub kajakiem, znacznie rzadziej na nartach.

W latach 1980 – 2004 ścieżek przybywało jak masy kuli śniegowej, bez oglądania się na meto-dykę wytyczania szlaków, niejednolicie były znakowane, „radosna twórczość” w tej dziedzinie dawała przyjemność jej autorom. Czas leci, wzbogacana jest wiedza o roli i przydatności szlaków i obiektów edukacyjnych, doskonalona jest metodyka ich wytyczania i wykorzystania w edukacji leśnej i ekolo-gicznej. Ścieżki ekologiczne lub edukacyjne urządzane są opodal... baz selekcji i składowisk odpadów!

Niemal równocześnie z inicjatywą dyrektora J. Szymczaka, M. Ferchmina i J. Bobińskiego, H. i M. Czerwieńców, z Departamentu Ochrony Przyrody ówczesnego Ministerstwa Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego wyszło zalecenie wytyczania ścieżek dydaktyczno-naukowych w parkach naro-dowych. W Kampinoskim PN wyznakowano je i wydano w 1974 – 1976 roku z dużym trudem trzy przewodniki M. Ferchmina i J. Bobińskiego z opisem przyrodniczym tras ze znakiem „jałowca”, „kosać-ca żółtego” i ”widłaka - wokół Niepustu”.

Ale zarazem wiadomo, że każda wycieczka ma przede wszystkim ułatwiać poznanie przyrody. Z oczywistych względów przyroda była na pierwszym planie wycieczek naukowych i terenowych zajęć praktycznych studentów Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa na Bielanach, czyli Instytutu Agronomicznego na Warszawie, założonego przez Stanisława Staszica w 1816 roku, prowadzonych przez Wojciecha Jastrzębowskiego. Podobne cele miały wycieczki podmiejskie wileńskich Filaretów i Filomatów, a w połowie XX wielu wycieczki studentów uniwersytetu wileńskiego pod znakiem Klubu „Włóczęgów”. Wycieczki przyrodnicze w Tatry były nowatorską metodą nauczania Wincentego Pola, twórcy polskiej naukowej geografii. Takich przykładów można wskazać wiele, choć nie używano okre-ślenia „wycieczka przyrodnicza”.

Ścieżki są już „w podeszłym wieku”. Współczesna formuła wytyczania takich szlaków tury-stycznych i wykorzystywania ścieżek przyrodniczych, jako jednej z wielu metod edukacji przyrodniczej na poziomie popularnym, powstała - jak pisał dr Ferchmin3 - w Stanach Zjednoczonych na początku XX wieku. Także w Kanadzie takie trasy stały się popularnym sposobem ułatwiania dostępu do atrak-cyjnych terenów i najcenniejszych obiektów przyrodniczych w parkach narodowych. Po I wojnie świa-towej ścieżki wytyczano w Niemczech, a po II wojnie w obydwu państwach niemieckich. Wiele ścieżek wytyczono w Wielkiej Brytanii, Holandii, Austrii i Szwecji. W Związku Radzieckim, gdy zdarzyło mi się poznać na Syberii muzea krajoznawcze z bogatymi działami przyrodniczymi, „uczebnyje marszruty” już w latach 20. i 30. zeszłego stulecia pojawiły się masowo w „zapowiednikach” na terenach chronionych i turystycznych opodal dużych miast.

W edukacji leśnej najpopularniejsza od ponad 150 lat jest wycieczka przedsiębrana w celu po-znania osobliwości przyrody. Pierwsze wycieczki – ich uczestnicy byli oburzeni rabunkowym wyrębem jodłowego starodrzewu - na Babią Górę w 1806 i 1807 roku poprowadził znawca jej leśnych ostępów leśniczy z Wilcznej. Działo się to 100 lat przed wyznakowaniem pierwszych szlaków turystycznych,

1 Marek Czerwieniec – Naukową ścieżką na Babią Gorę, „Gościniec”– pismo turystów i krajoznawców, 4/1975 2 Marek Ferchmin – Ścieżki poznawcze w Kampinoskim Parku Narodowym (brak daty i tytułu czasopisma) 3 Marek Ferchmin - Ścieżka na spotkanie z przyrodą, „Przyroda Polska”, 9/1977

15

prowadzących „do przyrody” w tych stronach. Wypada w tym miejscu wspomnieć, że już w 1816 roku entuzjastka sztuki ogrodowej księżna Izabela Czartoryska, wędrowała w Sudetach, podziwiała krajo-brazy i poznawała przyrodę tych gór w okolicy Cieplic.

Setki pionierów turystyki przyrodniczej. Przed powstaniem Towarzystwa Tatrzańskiego w 1873 roku bardzo silnym bodźcem dla turystyki górskiej było poznawanie i podziwianie, a wkrótce ochrona bujnej przyrody, najpierw Tatr, a wkrótce całych Beskidów. Statut TT nakazywał m.in. badanie przy-rody Tatr i rozpowszechnianie o niej wiadomości. Wycieczki takie prowadził ksiądz Józef Stolarczyk, Tytus Chałubiński kolekcjonował tatrzańskie mchy. Potem do licznych badaczy przyrody i domagają-cych się jej ochrony w Tatrzańskim Parku Narodowym należeli Władysław Szafer i Marian Sokolowski.

Dla uczestników górskich wycieczek prowadzonych przez Mieczysława Orłowicza wedle pro-gramu zajęć Uniwersytetu Wakacyjnego w Zakopanem latem 1904 i 1905 roku, a od 1906 roku lwow-skiego Akademickiego Klubu Turystycznego, dla kilkuset młodych z trzech zaborów atrakcją były naj-pierw lesiste podnóża i wnętrze Tatr, Pieniny, masyw Babiej góry, a potem dorodne lasy Czarnohory i Gorganów. Natomiast 2 czerwca 1907 roku – w swej istocie jak najbardziej przyrodnicza – była pierw-sza zbiorowa wycieczka Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, która przebiegała na północnym skra-ju Puszczy Kampinoskiej4. Trasą z Gniewniewic do Starej Dąbrowy przeszło 387 osób, podziwiając „o kilka mil od Warszawy” bujne łąki, malownicze wydmy i sosnowe lasy5. Poprowadzili ją m.in. krajo-znawca i geograf Aleksander Janowski i Kazimierz Kulwieć, przyrodnik, pedagog, badacz flory i fauny jeziora Wigry, potem prezes Ligi Ochrony Przyrody.

W istocie rzeczy każdy, najpierw znany tylko góralom a potem znakowany szlak turystyczny – to ścieżka przyrodnicza. W każdym przypadku najważniejsze było ułatwienie kontaktu z przyrodą i jej osobliwościami. Od początków, a to już prawie 200 lat, szlaki dla turystów, a od ponad 30 lat ich zmo-dyfikowana postać (głównie w warstwie nazewniczej), jako ścieżki przyrodnicze ułatwiają zbliżenie i poznanie przyrody w całej jej różnorodności. Sprzyjają „samoobsługowej” formule uprawiania tury-styki, z akcentem na jej istotę przyrodniczą. Za pomocą przystanków z tablicami objaśniają i sprzyjają zbliżeniu do atrakcji przyrodniczych nie tylko na terenach chronionych.

Ścieżki – jak grzyby po deszczu. W Polsce pierwsze próby tworzenia ścieżek dydaktycznych – twierdzi dr Marek Ferchmin – nie były udane. Już w latach 20.lecia międzywojennego i po 1945 roku wybitny organizator polskiej turystyki dr Mieczysław Orłowicz wskazywał szczególnie cenne obiekty przyrodnicze jako cel wielodniowych wycieczek lub choćby tylko spacerów rekreacyjnych w pobliżu np. miejscowości uzdrowiskowych. Znana od wielu lat idea i coraz powszechniej stosowana metodyka nie została przeniesiona od razu do naszych nadleśnictw, parków narodowych i rezerwatów, a z czasem do parków krajobrazowych.

Owszem, powstawały nieliczne przewodniki, m.in. w 1970 roku ukazał się przewodnik Krysty-ny Falińskiej Wycieczki przyrodnicze po Puszczy Białowieskiej, ale jeszcze przez kilka lat nie wytyczono ani jednej takiej ścieżki. W istocie rzeczy, ścieżką przyrodniczą był każdy szlak turystyczny, wytyczony przecież w otoczeniu naturalnym, pozwalał poznać walory terenów chronionych – osobliwości krajobra-zu, przyrody, pomniki przyrody, czyli zabytki naturalne.

Obecnie - jeśli osiągnięcie mierzyć tylko liczbą ścieżek w terenie - niewątpliwie największy do-robek w tej dziedzinie mają leśnicy. Ścieżki są wpisane do planów ochrony nie tylko w parkach naro-dowych czy krajobrazowych, ale także podobnych opracowań dokumentalnych dla nadleśnictw i ich walorów przyrodniczych oraz jako wpisana w program działania nadleśnictw - usystematyzowana i bogata w formy edukacja leśna. W ten sposób następuje uspołecznienie leśnictwa, a wiele osób zbliża się także do spraw gospodarki i przyrody leśnej, lepiej rozumie konieczność ochrony lasów i zrównowa-żonego gospodarowania dobrami leśnymi, jako częścią dóbr narodowych.

Od 1997 roku założenia Polityki Leśnej Państwa oraz Kierunki rozwoju edukacji leśnej społe-czeństwa w Lasach Państwowych, wypełniają rozmaite formy popularyzacji wiedzy o środowisku le-śnym, edukacji leśnej i zrównoważonej gospodarce leśnej. Od 2002 roku w Dyrekcji Generalnej LP działa Zespół Zadaniowy ds. wspomagania merytorycznego działalności edukacyjnej w całym polskim leśnictwie. Od 1 stycznia 2003 roku wykonywany jest Program edukacji leśnej społeczeństwa w nadleśnictwie, a w połowie 2005 roku ukazał się opracowany po raz pierwszy Raport z działalności edukacyjnej Lasów Państwowych w 2004 roku, ukazujący edukację leśną w całym kraju, jej rozmaite formy i statystykę oraz, opis działań coraz liczniejszych „nadleśnictw edukacyjnych”.

Nie tylko ścieżki przyrodnicze. W naszych lasach jest około 2 tys. stałych, zagospodarowanych i dobrze wyposażonych placówek edukacyjnych. Na czele tej listy ważne miejsce zajmują „liniowe urzą-dzenia”, jakimi są ścieżki przyrodnicze, ich wyposażenie dydaktyczne i informacyjne. Ponadto w lasach jest 27 ośrodków edukacji przyrodniczo-leśnej, 125 izb leśnych przy nadleśnictwach i leśniczówkach, prawie w każdym z 430 nadleśnictw jest jedna na nawet kilkanaście ścieżek dydaktycznych. Leśnicy do edukacji leśnej wykorzystują także 394 rezerwaty przyrody, 374 szkółki i uprawy leśne, drzewosta-ny nasienne, oraz prawie 300 parków i ogrodów dendrologicznych. Kilkanaście takich ogrodów eduka-cyjnych założonych przez leśników, cieszy się dużą popularnością, jak np. w Arboretum w Glinnej, woj. zachodniopomorskie, którego początki z inicjatywy nadleśniczego Carla L. Gené sięgają 1870 roku, Kopnej Górze w Puszczy Knyszyńskiej koło Supraśla, Leśne Arboretum Warmii i Mazur w Kudypach

4 K. Sporzyński – reportaż z wycieczki, „Świat”, 24/1907 5 Tomasz Kowalik – Poranek był wcale nie obiecujący, „Gościniec”, 5/1987

16

koło Olsztyna czy Arboretum Leśne w Wirtach, woj. pomorskie, do zwiedzania samodzielnie lub z przewodnikami. Jeden z najmłodszych leśnych ogrodów edukacyjnych powstał w 2005 roku w Ku-charach, Nadleśnictwo Płońsk, woj. mazowieckie.

Nie tylko leśnicy podkreślają, że leśnictwo w Polsce oprócz funkcji gospodarczych ma nie mniej istotny wymiar społeczny. W ciągu kilkunastu ostatnich lat dużego znaczenia nabrała edukacja przy-rodnicza, ekologiczna, i swoista w tym zestawieniu - edukacja leśna, a Lasy Państwowe codziennie są leśną szkołą powszechną. W 2004 roku odbyło się ponad 11 tys. wycieczek, czyli „lekcji przyrody w przyrodzie”, w większości na leśnych ścieżkach przyrodniczych, z udziałem prawie 295 tys. osób. Leśnicy w tymże roku gościli ponad 5 tys. razy w szkołach, prowadzili lekcje na temat ochrony lasu i przyrody, zaś 191 nadleśnictw przeprowadziło zajęcia w terenie dla ponad tysiąca osób,

Ponadto co trzecie nadleśnictwo ma partnera w regionalnym ośrodku edukacji ekologicznej, a co drugie z parkiem narodowym lub krajobrazowym oraz kilkunastoma szkołami w swoim sąsiedz-twie. Do współpracowników w edukacji przyrodniczej zaliczają się organizacje pozarządowe, jak np. Komitet Ochrony Orłów, Klub Przyrodników ze Świebodzina, Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Pta-ków, Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „pro Natura” we Wrocławiu czy im podobne organizacje regionalne i lokalne na Podlasiu, Śląsku, Pomorzu, w Wielkopolsce.

Leśnik jako nauczyciel przyrody. W ostatnich latach nasze leśnictwo dorobiło się własnej ka-dry, umiejętnie łączącej profesjonalizm leśny z pedagogiką i edukacją przyrodniczo-leśną. Na tytuł edukatorów zasługuje ponad 2,8 tys. z ponad 6,2 tys. nadleśniczych, leśniczych i podleśniczych. Wielu odkryło w sobie talenty pedagogiczne, większość zajmuje się tą dziedziną po specjalnym przeszkoleniu i studiach podyplomowych. Przeciętnie co najmniej 10 pracowników każdego nadleśnictwa ma w do-robku zawodowym edukację, turystykę przyrodniczą, organizowanie po kilka i kilkanaście imprez, lek-cji, wycieczek, akcji popularyzujących wiedzę o lesie i ochronie przyrody. Dzięki bogatej praktyce swo-ich pracowników wiele nadleśnictw zasługuje tytuł „nadleśnictwo edukacyjne”6.

Znaczący dorobek leśników i nadleśnictw w zakresie edukacji ekologicznej, przyrodniczej i le-śnej sprawił, że w każdej z 16 dyrekcji regionalnych LP jest odpowiednio przygotowany koordynator edukacji leśnej. Jego elementarzem są ścieżki przyrodnicze. Do niedawna rzadko brane były pod uwa-gę – choć nie kształcono w tym zakresie na wydziałach leśnictwa - możliwości i umiejętności pedago-giczne leśników. Od zaledwie trzech lat istnieje Zespół Edukacyjny przy dyrektorze generalnym LP - inspiruje szkolenie (od 2002 roku tytuł i uprawnienia „liderów edukacji leśnej” uzyskało 400 osób), wydawanie materiałów pomocniczych (w 2004 roku ukazało się pięć zeszytów Poradnika edukacji le-śnej), popularyzuje dorobek nadleśnictw edukacyjnych.

Moja przygoda na ścieżce. Przypadkiem w 1973 roku poznałem taki „szlak przyrodniczy” w Czechosłowacji, na terenie Chrànenej krajinnej oblasťi Jeseniky, która ma 740 km2. O mojej wę-drówce „naučnou stezkou” w rezerwacie Wielka Kotlina (224 ha), w dolinie rzeki Moravica pod masy-wem Wysoka Hole (1464 m n.p.m.) napisałem w „Życiu i Nowoczesności” (był to dodatek do „Życia Warszawy”)7 8. Potem kampinoskie ścieżki opisałem także w „Gościńcu”9. Echo tych publikacji wróciło do mnie w niezwykłej formie. W niedawnej (20 lipca 2005 roku) rozmowie dr Ferchmin powiedział cał-kiem serio, że publikując reportaże z Czechosłowacji byłem „sprawcą tych ścieżek”

Tomasz Kowalik Źródło: Tomasz Kowalik, korespondencja nadesłana 22.12.2012

Polska otworzy zasoby publiczne dla osób prywatnych: korzyści dla gospo-darki szacuje się na 5-10 mld zł

Rozpoczynają się konsultacje społeczne do projektu ustawy o otwieraniu zasobów w instytucjach publicz-nych, czyli książek, danych, zdjęć, dzieł sztuki, nagrań filmowych czy muzycznych. Z deklaracji Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji wynika, że prace nad doku-mentem mają zakończyć się w przyszłym roku, tak by nowe rozwiązania weszły w życie w 2014 roku.

– Po pierwsze, ustawa będzie porządkowała ramy prawne dla otwierania zasobów. Po drugie, będzie tworzyła różne możliwości dla zapewnienia legalności dostępu do tych zasobów poprzez albo odpowiednie

licencje albo umowy z autorami – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Michał Boni, minister admini-stracji i cyfryzacji.

6 Raport z działalności edukacyjnej Lasów Państwowych w 2004 roku, opr. Tadeusz Chrzanowski, s. 11, Warszawa 2005 7 Tomasz Kowalik – Nauka wysiadania z samochodu, „Życie Warszawy – Życie i Nowoczesność”, 173, s. 4, 1973 8 Tomasz Kowalik – Ścieżka naukowa (szczegółowy opis trasy w rezerwacie Wielka Kotlina – Czechosłowacja), „Go-ściniec” 5/1974 9 Tomasz Kowalik – Kampinoskie ścieżki naukowe, „Gościniec” 6/1977

17

W praktyce oznacza to, że zostanie wprowadzone precyzyjne rozróżnienie między zasobem publicznym a informacją publiczną, a skorzystać mają na tym wszystkie grupy zawodowe: od nauczycieli i naukowców po artystów.

Jak wynika z wyliczeń Komisji Europejskiej, bezpośrednie korzyści z otwierania zasobów pu-blicznych szacuje się w całej Europie na około 27 mld euro, a pośrednie nawet na 140 mld euro. Szczegółowych statystyk dla Polski nie ma, ale ministerstwo prognozuje, że mogą one sięgnąć 5-10 mld zł.

– W tej ustawie nie będzie żadnych przymusów. Będą warunki do tego, żeby można było na sensownych zasadach otwierać zasoby, bo to jest nam wszystkim potrzebne – podkreśla Michał Boni.

Pierwszym krokiem ma być udostępnianie zasobów na potrzeby osób prywatnych, a kolejnym – także dla celów komercyjnych, a to oznacza, że będzie można zarabiać na ich przetwarzaniu.

Trwają także prace nad platformą e-podręczniki, która umożliwi dostęp do 18 multimedialnych podręczników, przeznaczonych do nauczania 14 przedmiotów w szkole podstawowej, gimnazjum i szkołach ponadgimnazjalnych. Do końca 2013 roku planowane jest przygotowanie wersji testowych książek do matematyki, a wszystkie podręczniki oraz 2,5 tys. materiałów dodatkowych ma być udo-stępnionych na zasadach pełnej otwartości w 2015 roku.

– Ale też pamiętajmy o tym, że w dziedzinie edukacji, nauki, kultury mamy jeszcze dużo zaso-bów, które właściwie wymagają pracy technicznej tzn. najpierw zdigitalizowania, a później ułożenia w portale i stworzenia warunków łatwego dostępu – podkreśla Michał Boni. I wskazuje: – To dotyczy również zasobów Głównego Urzędu Statystycznego, map, które mamy przygotowane w formule geopor-talowej przez Główny Urząd Geodezji i Kartografii.

GUS przygotowuje Portal Geostatystyczny, który w sposób przestrzenny będzie prezentował dane ze spisów powszechnych, w tym te dotyczące demografii, edukacji, niepełnosprawności, dzietno-ści kobiet. Tymczasem już dziś swoje zasoby udostępniają m.in. Biblioteka Narodowa i Muzeum Sztuki Współczesnej.

– Jesteśmy gotowi do tego, żeby każda instytucja krok po kroku dawała najpierw dostęp do przeglądania, a z czasem coraz większe możliwości, aż do pełnego wykorzystywania, respektując oczy-wiście zasady prawa autorskiego – podkreśla minister.

Do finansowania działań będą wykorzystane środki z nowej perspektywy finansowej w UE, a będzie to możliwe dzięki uruchomieniu Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa o wartości 10 mld zł.

– Chcemy, żeby w Programie Operacyjnym Polska Cyfrowa była część, którą nazywamy ROSA (repozytorium otwartego społeczeństwa – red.). Mieliśmy i mamy jeszcze bardzo dobry program do 2015 roku „Kultura plus”, który pozwala na digitalizowanie zasobów – dodaje Michał Boni. Źródło: Newseria, data dostępu 17.12.2012

Otwarte zasoby – zaczynamy konsultacje założeń do nowej ustawy

Zapraszamy do konsultacji założeń do ustawy o otwartych zasobach publicznych. Projektowana ustawa będzie regulowała zasady nabywania, udostępniania

oraz ponownego wykorzystywania zasobów publicznych. Jaki cel nam przyświeca? Ułatwienie dostępu i stworzenie możliwości wykorzystywania wiedzy to wielka szan-sa rozwojowa, przed którą stoi nasz kraj i my wszyscy. Dla gospodarki zasoby te są kluczowym kapitałem, mają też istotne znaczenie społeczne, ponieważ wpływają na jakość i skuteczność edukacji, badań i rozwoju, dynamiki kultury oraz szeroko po-jętej innowacyjności.

Uwagi i opinie do projektu założeń można zgłaszać na portalu mamzdanie.org.pl do 21 stycznia 2013 roku. Dokument dostępny jest też w Biuletynie Informacji Publicznej MAC: http://mac.bip.gov.pl/prawo-i-prace-legislacyjne/projekt-zalozen-projektu-ustawy-o-otwartych-zasobach-publicznych.html. [...] ● Całą informację znajdziesz na stronie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji:, data dostępu 28.12.2012

18

Znane są założenia reformy w szkolnictwie wyższym: ma ona m.in. uratować dobre uczelnie niepubliczne

Stypendia naukowe od pierwszego roku studiów i ułatwienia dla tych, którzy zaczy-nają studia mając więcej niż 25 lat. Ponad-to więcej pieniędzy na badania i promowanie młodych naukowców. To za-łożenia do reformy, którą chce przeprowa-dzić Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyż-szego. Właśnie trwają konsultacje nowych przepisów.

Nowe rozwiązania mają podnieść jakość kształcenia na wyższych uczelniach, a także uchronić te najlepsze przed skut-kami niżu demograficznego. W tej chwili najbardziej dotyka on uczelnie niepubliczne

– trwają właśnie postępowania likwidacyjne dotyczące 24 z nich. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego stawia na silne instytucje państwowe i konsolidację uczelni niepublicznych.

– Niż demograficzny dotarł do nas w dramatyczny sposób. Dlatego staramy się w szkolnictwie wyższym wprowadzić reguły, które doprowadzą do tego, że niż demograficzny nie dotknie najlepszych uczelni, przede wszystkim uczelni niepublicznych, bo to one są tym głównie zagrożone, a także stara-my się ukierunkować efekty niżu demograficznego na te złe uczelnie niepubliczne, które sprzedają dy-plomy, nie gwarantując jakości kształcenia – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria prof. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Nie oznacza to jednak, że kryzys – i finansowy i demograficzny – dotyka w równym stopniu wszystkie szkoły prywatne. Dobrze radzą sobie choćby te, które wyspecjalizowały się w określonym profilu kształcenia.

– Najlepsze uczelnie niepubliczne, które mają uprawnienia doktorskie lub habilitacyjne radzą sobie nie najgorzej w obecnej sytuacji, ale też te uczelnie niepubliczne, które mają status licencjacki, zawodowy, ale od dawna już praktycznie przygotowują studentów do wykonywania zawodu, np. Wyż-sza Szkoła Fizjoterapii we Wrocławiu – mówi minister Kudrycka.

Jednym z pomysłów na zwiększenie liczby studentów są ułatwienia w podjęciu dalszego kształcenia dla osób powyżej 25. roku życia. W Polsce studiuje tylko 5 proc. osób w tym wieku.

– Staramy się wprowadzić zasadę, aby osoby po skończeniu 25. roku życia miały możliwość kształcenia i to w niemniejszym zakresie niż osoby bezpośrednio po maturze. Chodzi o to, aby te osoby mogły wykorzystywać swoje doświadczenie zawodowe, swoje pasje i osobiste zainteresowania, a także uczestnictwo w różnych kursach i znajomość języków obcych – wyjaśnia Barbara Kudrycka.

Tacy studenci będą mieli zmniejszony program kształcenia, a jednocześnie ich wiedza i umiejętności mają być wykorzystane w czasie jego realizowania.

Kolejne zmiany, nad którymi pracuje resort nauki, dotyczą pomocy finansowej dla studentów. – Planujemy wprowadzić specjalne stypendia naukowe już od pierwszego roku studiów, aby

umowy ze studentami były zawierane w określonym terminie i aby te zobowiązania uczelni, które doty-czą oceny wykładowców przez studentów czy też monitorowanie losów absolwentów, były realizowane w sposób prawidłowy – zapowiada minister Kudrycka.

Zmiany dotykają już teraz samą Polską Komisję Akredytacyjną (PKA), która przeprowadza kon-trole dotyczące jakości kształcenia na uczelniach.

– Chodzi o to, aby mniej było zajmowania się sprawami formalnymi, czyli sprawdzania doku-mentów czy sprawozdań z posiedzeń komisji senatów, a więcej oceny efektów kształcenia. W większym zakresie Polska Komisja Akredytacyjna powinna oceniać to, jakie efekty wynoszą studenci ze studiów – mówi minister nauki. – PKA ma ostrzec maturzystów przed wyborem tych kierunków studiów, które nie gwarantują nie tylko jakości kształcenia, ale które po prostu wysysają z nich pieniądze – podkreśla Barbara Kudrycka.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chce także, aby ukształtowały się w Polsce uczel-nie badawcze, rozliczane nie tylko za dydaktykę, ale przede wszystkim za jakość prowadzonych badań naukowych i uczelnie zawodowe, które będą realizowały praktyczne profile kształcenia.

– W ten sposób ograniczymy bylejakość ogólnego kształcenia realizowanego na poziomie za-wodowym – uważa minister nauki.

Proponowane przez ministerstwo zmiany mają wejść w życie jesienią 2013 roku Źródło: Newseria, data dostępu 19.12.2012

19

Opracowano „Kodeks etyki pracownika naukowego”

Fabrykowanie i fałszowanie wyników badań oraz plagiatowanie rażąco naruszają podstawowe zasady uprawiania nauki, które określa „Kodeks etyki pracownika naukowego”. W grudniu dokument uchwa-liło Zgromadzenie Ogólne Polskiej Akademii Nauk.

– Podstawowe, uniwersalne zasady i wartości etyczne, na których opiera się integralność i wia-rygodność nauki, odnoszą się do przedstawicieli wszystkich, bez wyjątku, dyscyplin naukowych – można wyczytać w „Kodeksie”.

Do uniwersalnych zasad opisanych w dokumencie należą: sumienność w prezentowaniu celów i intencji prowadzonych badań, krytycyzm wobec własnych rezultatów, opieranie interpretacji i wnio-sków wyłącznie na faktach, bezstronność w podejściu do badanego problemu, niezależność od ze-wnętrznych wpływów na prowadzenie badań.

Naukowcy powinni być również otwarci w dyskusjach na temat własnych badań. Powinna ce-chować ich: odpowiedzialność wobec środowiska czy dóbr kultury; rzetelność, która przejawia się m.in. właściwym podawaniem źródeł; odwaga w sprzeciwianiu się poglądom sprzecznym z wiedzą naukową.

Zgodnie z „Kodeksem” zasad tych powinny przestrzegać naukowcy i instytucje prowadzące ba-dania, a także je finansujące i zajmujące się organizacją życia naukowego.

Kiedy postępowanie dyscyplinarne wobec badacza

– Do najpoważniejszych przewinień, szczególnie godzących w etos badań naukowych, należą fabrykowanie i fałszowanie wyników badań, które stanowią rażące naruszenie podstawowych zasad uprawiania nauki, a także plagiatowanie, będące niedopuszczalną formą przewinienia przeciwko in-nym badaczom – czytamy w dokumencie.

Fabrykowanie to wg autorów dokumentu zmyślanie wyników badań i przedstawianie ich jako prawdziwych. Fałszowanie to zmienianie lub pomijanie niewygodnych danych. Z kolei plagiatowanie polega na przywłaszczaniu cudzych idei, wyników badań lub słów bez poprawnego podanie źródła, co stanowi naruszenie praw własności intelektualnej.

– Do szczególnie rażących naruszeń rzetelności należy wystawienie fałszywej recenzji rozpraw doktorskich, habilitacyjnych, wniosków o tytuły profesorskie i wszelkich wniosków o zatrudnienie w instytucjach naukowych, a także projektów badawczych oraz uchylenie się od wyrażenia opinii lub jej odmowa, w przypadku gdy ocena, zdaniem opiniującego, powinna być negatywna – napisano w ”Kodeksie”.

Zgodnie z zasadami przedstawionymi w dokumencie popełnienie tych przewinień, może przy-czynić się do dyskwalifikacji ich sprawcy jako naukowca. Zarzut wobec uczonego łamiącego zasady etyki można zgłaszać do Komisji spraw etyki w nauce. Ewentualne postępowanie dyscyplinarne może zostać poprowadzone na podstawie ustaw o Polskiej Akademii Nauk, Prawo o szkolnictwie wyższymi o instytutach badawczych. ● Zapoznaj się z treścią „Kodeksu”: http://www.instytucja.pan.pl/images/stories/pliki/Komisja_ds_Etyki_Nauce/dokumenty/Kodeks_etyki_pracownika_naukowego.pdf Źródło: Nauka i rozwój, data dostępu 20.12.2012

Przepraszam, czy oprócz praw do mojego tekstu nie zechciałby Pan zabrać jeszcze moich organów?

Puk, puk. Drzwi się otwierają i widzimy dwóch mężczyzn w białych kitlach pytających: „Czy możemy wziąć pańską wątrobę? Zgodnie z zasadami przed pobraniem musi pan umrzeć. Ale proszę się nie martwić! Te pobrane organy uratują ludzkie życie”. Absurd, prawda? Jasne, przecież to słynny skecz

[http://www.youtube.com/watch?v=YnHhJ48nqGw] z ”Sensu życia według Monty Pythona”. Pokuśmy się o małą trawestację, dobrze?

Klik, klik. Po trzech latach pracy nad projektem, który został sfinansowany z własnej kieszeni lub z grantu badawczego, autor przesyła artykuł do czasopisma i sły-szy od redaktora: „Dziękujemy za przesłany tekst. Za jego opublikowanie należy zapłacić 1000 dolarów. Po publika-

cji nie będzie mógł go pan nigdzie przedrukować, zamieścić na swojej stronie domowej, w żadnym re-pozytorium. Tylko czytelnicy, którzy zapłacą 39 dolarów, będą mogli przeczytać pana tekst. Oddaje pan wszystkie autorskie prawa majątkowe do swojego dzieła”. To już nie absurd, to czysta rzeczywistość w świecie naukowym.

20

Historia jakich tysiące: Wielki Wydawca kontra Autor. Autor przychodzi do wydawnictwa, kła-dzie maszynopis na stole i drżącym głosem pyta: „czy go wydrukują?”. I właśnie w tym miejscu mogła-by się zacząć kolejna opowieść o tym, jak to słaba, biedna jednostka jest rozwałkowywana przez ma-chinę molochów wydawniczych. Cała historia kończyłaby się umoralniającym podsumowaniem, jak to we współczesnym świecie autor niosący „kaganek wiedzy” jest tępiony przez prawa rynku.

Ale to nie tak. To gnębienie nie wynika tylko z postawy Wielkich Wydawców – jego źródło tkwi przede wszystkim w postawie i niewiedzy autorów. Tak, proszę Państwa, autorzy bywają sami sobie winni, bowiem nie zauważyli, że zmienił się świat. Nie chodzi o żadne internety, internautów, czy świa-ty wirtualny – nic takiego nie istnieje. Chodzi o prostą rzecz: wydawcy pozwolili sobie na bardzo dużo dlatego, że autorzy mylą „prestiż wydawcy” z „dostępem do ich dzieła”. Po prostu.

Jeszcze do niedawna było to zrozumiałe – ale tylko wtedy, kiedy pod terminem „dystrybucja” rozumiało się dostęp do sieci księgarni. Teraz dystrybucja i dostęp do tekstów może się zacząć wraz z uruchomieniem przeglądarki internetowej.

Najwięksi się zbuntowali, najmniejsi jeszcze tego nie zauważyli. Wiosną 2012 roku jeden z najlepszych i najbogatszych uniwersytetów na świecie skierował apel do naukowców, aby ci przestali wysyłać teksty do wydawców sprzedających swoje czasopisma w pakietach. W ten sposób Uniwersytet Harvarda pokazał, że ktoś przekroczył granicę przyzwoitości. Cała sprawa nabrała większego rozgłosu, gdy jeden z najsłynniejszych matematyków – Tim Gowers – laureat medalu Fieldsa (odpowiednika No-bla w matematyce) i bardzo aktywny bloger napisał, że nie będzie pracował na rzecz Elseviera – wy-dawcy, który wydaje najbardziej prestiżowe czasopisma matematyczne na świecie. Gowers przeciwsta-wił się polityce wydawniczej giganta, który sprzedaje czasopisma w pakietach (słabe czasopisma dołą-czane do dobrych) oraz popiera SOPA – projekt ustawy, mającej uniemożliwić zamieszczanie przez au-torów ich własnych artykułów w sieci (w wersji po recenzji wydawniczej).

Gowers mógł sobie na to pozwolić. Jego pozycji naukowej nikt nie podważy. Nie musi się też martwić o zrobienie habilitacji w Polsce. Może wybierać takie czasopisma, w których chce publikować. Może patrzeć na politykę wydawniczą i dopiero wtedy decydować.

Autor może wybrać, ale się nie zna. A co może zrobić polski naukowiec? Powinien się uczyć od Gowersa i robić dokładnie to samo. Nie jest tak, że jesteśmy zmuszani do oddawania swoich prac na-ukowych wydawnictwom, które łaskawie je opublikują, jeśli autor dorzuci odpowiednią sumkę do kosztów druku (lub sfinansuje wszystko w całości, np. z grantu), nie będzie sobie rościł praw do hono-rarium, a po opublikowaniu nie będzie miał najmniejszej ochoty i możliwości umieszczenia wersji elek-tronicznej w sieci. Bo tak to najczęściej wygląda – szczególnie w przypadku wydawania monografii w naukach humanistycznych i społecznych.

Ile to już rozmów przeprowadziłem z autorami, którzy nagle oświeceni podstawową wiedzą z zakresu prawa autorskiego, mówili: „no to ja straciłem swoją książkę, nie mogę już nic z nią zrobić”. Kiedy zadaję pytanie: „A jaką umowę podpisałeś /podpisałaś?” – wówczas najczęstszą odpowiedzią jest: „Nie wiem, ale chyba oddałem wszystkie prawa i nic nie mogę z tym zrobić. A jak zrobię, to złamię pra-wo”. A ja zawsze wówczas dodaję: „I przyjdą zabrać ci nerkę, bo też się jej w umowie zrzekłeś?”.

W skeczu Monty Pythona dwóm panom w białych kitlach, którzy pobierają wątrobę od „dobro-wolnego dawcy”, żona dawcy tłumaczy, że jej mąż chodzi do biblioteki, widzi, że ktoś coś tam podpisu-je. I on też podpisuje, a potem wraca do domu pełen dobrych intencji.

I autor też ma takie dobre intencje. Pracuje nad artykułem i książką, chce rozwijać siebie i powiększać wiedzę o świecie. Jest pełen dobrych intencji i idzie do wydawnictwa. Które też jest pełne dobrych intencji. I książka się ukazuje, artykuł zostaje opublikowany i… koniec bajki. Bowiem autorzy najczęściej nie dbają o swoje interesy, a potem narzekają. Nawet jeśli wszystkim nieszczęściom, które ich spotykają, sami na siebie ściągnęli, to zawsze znajdą tych Innych. I to właśnie Oni są odpowie-dzialni za całe zło.

Kiedy już przychodzimy do wydawnictwa, to trzeba dbać o własne dobro, a nie o interesy wy-dawnictwa. Interesować się umową, zapisami, polami eksploatacji. A najlepiej to tym wszystkim zain-teresować się przed wyborem miejsca publikacji. Przecież funkcjonuje tyle dobrych marek, które po-zwalają umieszczać materiały w sieci, funkcjonują prestiżowe czasopisma, które publikują w modelu Open Access. To czego zatem brakuje polskim naukowcom?

Wiedza i wiedza. I wiedza. Brakuje im wiedzy, wiedzy, wiedzy i jeszcze raz wiedzy. Kiedy opu-blikowałem swoją książkę w wydawnictwie naukowym na licencji Creative Commons, dostałem mnó-stwo maili z pytaniem: „Jak udało się Panu przekonać wydawnictwo do tego? Przecież to niewykonal-ne!”. To banalne: po prostu powiedziałem, że chcę wydać książkę na takiej licencji. Koniec kropka.

Kilka dni temu miałem przyjemność rozmawiać z panią dyrektor pewnego dużego wydawnic-twa naukowego, składałem bowiem tam propozycję książki, która ukaże się w ramach większego pro-jektu. Oprócz podstawowych szczegółów podałem tam również, że chcę, aby książka ukazała się na licencji CC BY 3.0. Musiałem dopowiedzieć, co to oznacza, wyłożyłem wszystkie podstawowe elementy tej licencji, aby usłyszeć odpowiedź: „Nie ma sprawy”. W wydawnictwach też pracują rozsądni ludzie.

Przestałem się już łudzić, że autorzy naukowi sami zrozumieją, że świat się zmienił. Że nie mamy jednego wielkiego wydawcy książek naukowych i czterech czasopism na krzyż. Świat wydawni-czy otworzył się – możemy sami decydować. Oczywiście trzeba jasno powiedzieć: jeżeli w poszukiwaniu czasopism naukowych narzucimy filtr, że mają publikować materiały w otwartym dostępie, to na wej-

21

ściu większość z nich odrzucamy. W przypadku polskich czasopism będzie to jakieś 90% procent, jeśli nie więcej. No i co z tego?

Przecież jak wyślemy artykuł do czasopisma, które nie pozwala udostępniać własnych tekstów, samo ich nie udostępnia, a jedynie publikuje numer w nakładzie 200 egzemplarzy, to kto przeczyta nasz tekst? Recenzent, redaktor, składacz publikacji i korektor? Bez przesady, chyba nie po to pisze-my, prawda?

Czego chce naukowiec? Sprawa jest prosta: to, czego chce naukowiec, który publikuje swoje prace, sprowadza się do kilku rzeczy. Chce, aby go czytano, cytowano, przywoływano. To daje mu sa-tysfakcję, uznanie w środowisku, a pośrednio pieniądze na badania i wynagrodzenie. Proste, prawda?

Czy zatem instytucje zarządzające nauką w Polsce nie mogłyby bardziej postarać się o wyedukowanie naukowców w zakresie ich własnych praw? Przecież to leży również w interesie tych instytucji. Ja wiem, że na szczeblu ministerialnym powstają podstawowe inicjatywy w zakresie wspie-rania otwartego dostępu – i chwała im za to! Ale na nic to będzie, jeśli naukowcy nie zrozumieją zasad działania „nowego świata”. Bo dla nich to jest wciąż terra incognita. I nie ma się co im dziwić, naukow-cy bowiem, którzy są dziećmi sieci, staną się liczniejsi dopiero za kilka lat. Badacze są wciąż „dziećmi pióra”, którym zdarza się obrażać na nowy świat – tak samo jak mnisi ze skryptorium obrażali się na maszynę Gutenberga.

Skąd ten tekst? Tekst ten został napisany specjalnie do antologii My, dzieci sieci: wokół manifestu [http://prawokultury.pl/newsy/noworoczna-antologia-my-dzieci-sieci-wokol-manife/], która dzisiaj ma swoją premierę. We wstępie do antologii Jarosław Lipszyc napisał:

Sieć przerosła świat na wskroś. Kimkolwiek jesteśmy i cokolwiek robimy, robimy to w relacji z siecią i w sieci. Dlatego nie możemy sobie pozwolić na brak refleksji nad siecią. Wśród zebra-nych przez nas tekstów są materiały literackie i postulatywne. Jest krytyka i analiza. Ale wszystkie one mają jeden cel: budować świat, który byłby choć trochę lepszy od tego, który mamy dziś. Ocalić to, co dobre, uniknąć zagrożeń, wyeliminować problemy. Bardzo dziękuję Redaktorom i Autorom antologii za zaproszenie mnie do tak wyśmienitego

grona reflektujących nad siecią:) Emanuel Kulczycki

● Pobierz antologię: http://prawokultury.pl/media/entry/attach/my-dzieci-sieci-wok%C3%B3%C5%82-manifestu.pdf ● Zdjęcie wykorzystane jako ilustracja w tym wpisie jest udostępniane na licencji CC BY-NC-ND 2.0 (autor: tachi). Źródło: Warsztat badacza komunikacji, data dostępu 29.12.2012

MNiSW: publikacje naukowe powinny być dostępne za darmo w sieci

Publikacje naukowe powinny być dla wszystkich dostępne za darmo w sieci - uważa Ministerstwo Na-uki i Szkolnictwa Wyższego. W połowie przyszłego roku ma określić jak szybko to nastąpi - poinformo-wała w czwartek wiceminister nauki prof. Maria Elżbieta Orłowska.

Teraz za dostęp do publikacji naukowych płacimy 160-170 mln rocznie. Przy czym do Wirtual-nej Biblioteki Nauki, która jest utrzymywana za te pieniądze, dostęp ma ograniczona liczba osób: na-ukowcy i studenci, ale już nie przedsiębiorcy czy managerowie w firmach - tłumaczyła minister Orłow-ska.

Wirtualna Biblioteka Nauki to rodzaj internetowego portalu, w którym pracownicy uczelni, in-stytucji naukowych i akademickich mogą czytać czasopisma z baz takich jak Web of Science, Scopus, w tym tytuły takie jak Nature i Science. Opłata za dostęp do tych internetowych publikacji pochodzi z budżetu państwa.

Jak wyjaśniła wiceminister nauki, model działania, w którym czasopisma naukowe sprzedają swoje treści czytelnikom i w ten sposób zarabiają, powoli odchodzi w przeszłość. Filozofia open access, coraz bardziej popularna na całym świecie, zakłada, że za opublikowanie artykułu płaci autor. A wydawca czasopisma już nie pobiera opłat od czytelników i artykuły są po prostu dostępne w inter-necie dla wszystkich zainteresowanych.

MNiSW uważa, że w taki sposób powinny być publikowane wyniki badań, które Polscy na-ukowcy przeprowadzili za publiczne pieniądze. Jest gotowe płacić za te publikacje i liczy, że stopniowo, kiedy open access stanie się powszechniejszy, będzie mogło ograniczyć wydatki na prenumeratę płat-nych czasopism.

„W ten sposób możemy także wzmocnić współpracę nauki z gospodarką. Najnowsze, często przełomowe wyniki badań będzie mógł bowiem znaleźć np. inżynier zatrudniony w zakładzie przemy-słowym czy przedsiębiorca działający w obszarze nowych technologii. Zainteresowani tym powinni być również sami autorzy publikacji. Kiedy ich artykuły znajdą się w otwartym dostępie, to na pewno wię-cej osób je przeczyta” - oceniła Orłowska.

W połowie 2013 roku resort nauki zamierza przedstawić harmonogram przechodzenia polskich publikacji naukowych na model open access oraz szczegółowe zasady opłacania publikacji w otwartych czasopismach. Przy czym fundusze na ten cel będą mogły być zagwarantowane dopiero w budżecie na 2014 roku.

22

Wiceminister podkreśliła jednocześnie, że model open access nie wiąże się z eliminacją po-średników, czyli wydawnictw. „To one dokonują weryfikacji wartości merytorycznej publikacji, prze-prowadzając proces recenzji. Latami budują swoją markę i ta marka później jest wyznacznikiem jako-ści naukowej artykułów, publikowanych na ich łamach” - tłumaczyła.

Poszczególne wydawnictwa mają różne koszty i cenniki w zależności od kraju, dziedziny nauki itp. W Wielkiej Brytanii opublikowanie jednego artykułu ma kosztować autora, według szacunków, średnio 3 tys. funtów. Średnia dla Unii Europejskiej jest szacowana na 2 tys. euro.

Jak wyjaśniła minister Orłowska, MNiSW chce negocjować stawki z poszczególnymi wydawnic-twami na poziomie całego kraju - wtedy dla wszystkich naukowców zainteresowanych publikacją w danym czasopiśmie stawka byłaby ta sama. Negocjacje obejmą zagraniczne czasopisma, które już oferują model publikacji open access, oraz wydawców polskich.

„Jesteśmy jeszcze przed rozmowami z polskimi wydawcami” - zastrzegła Orłowska. Czasopisma naukowe w Polsce są subsydiowane przez resort nauki (kosztuje to obecnie ok. 12

mln złotych rocznie). Ministerstwo przymierza się do utworzenia indeksu cytowań dla czasopism wy-dawanych w języku polskim. Pierwsze dane mają być zbierane w 2013 roku.

Otwarty dostęp do publikacji wyników badań zrealizowanych za publiczne pieniądze to zalece-nie Komisji Europejskiej. W lipcu KE wydała komunikat, w którym określiła, że wszystkie wyniki ba-dań sfinansowanych w ramach programu Horyzont 2020 mają być publikowane w otwartym dostępie, a do 2016 roku 60 proc. wszystkich badań zrealizowanych w UE za publiczne pieniądze.

Powodem jest z jednej strony chęć udostępnienia jak najliczniejszym odbiorcom artykułów pu-blikowanych przez europejskich badaczy, a z drugiej wysokie koszty prenumeraty czasopism dla na-ukowców. W ostatnich dwudziestu latach koszty dostępu do publikacji naukowych w UE rosły o 3,5 proc. powyżej poziomu inflacji rocznie. Źródło: PAP - Nauka w Polsce, data dostępu 21.12.2012

Nowy wykaz czasopism punktowanych: 21 grudnia 2012 roku

Stało się to, co się miało stać. Mamy nowy wykaz czasopism punktowanych sygnowany datą 21 grud-nia 2012 roku. Zostały w nim uwzględnione (lub nie?) zastrzeżenia, które można było wysyłać do 19 października 2012 roku – pisałem o tym w tym wpisie: http://www.nauka.gov.pl/finansowanie/finansowanie-nauki/dzialalnosc-statutowa/ocena-jednostek-naukowych/lista-czasopism-punktowanych/komunikaty/.

23

Komunikat ze strony MNiSW Komunikat znajduje się na tej stronie: http://www.nauka.gov.pl/finansowanie/finansowanie-

nauki/dzialalnosc-statutowa/ocena-jednostek-naukowych/lista-czasopism-punktowanych/komunikaty/komunikaty/artykul/komunikat-ministra-nauki-i-szkolnictwa-wyzszego-w-sprawie-wykazu-czasopism-naukowych-1/. A możemy w nim przeczytać:

Informujemy, że zgodnie z § 14 ust. 2 rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 13 lipca 2012 roku w sprawie kryteriów i trybu przyznawania kategorii naukowej jednostkom naukowym (Dz. U. 2012 roku poz. 877), ogłoszono w formie komunikatu wykaz czasopism naukowych http://www.nauka.gov.pl/fileadmin/user_upload/-1/Komunikat_-_lista_czasopism_grudzie%C5%84_2012_z_dat%C4%85-1.pdf.

Niniejszy komunikat był poprzedzony komunikatem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 17 września 2012 roku w sprawie wykazu czasopism naukowych wraz z liczbą punktów przy-znawanych za publikacje w tych czasopismach.

Zmiany wynikają z rozstrzygnięć Zespołu specjalistycznego do oceny czasopism naukowych dla potrzeb przyszłej oceny parametrycznej i sporządzenia wykazu wybranych czasopism naukowych. Wy-kaz czasopism naukowych z dnia 20 grudnia 2012 roku będzie obowiązywał podczas oceny jednostek naukowych w 2013 roku do oceny publikacji z lat 2011–2012.

Wykaz czasopism naukowych składa się z 3 części stanowiących załącznik do ww. komunika-tu: 1. części A - zawierającej liczbę punktów za publikacje w czasopismach naukowych posiadających

współczynnik wpływu Impact Factor (IF), znajdujących się w bazie Journal Citation Reports (JCR) [http://www.nauka.gov.pl/fileadmin/user_upload/00/Czesc__A_ujednoliconego_wykazu_czasopism.pdf];

2. części B - zawierającej liczbę punktów za publikacje w czasopismach naukowych nieposiadających współczynnika wpływu Impact Factor (IF) [http://www.nauka.gov.pl/fileadmin/user_upload/00/Czesc_B_ujednoliconego_wykazu_czasopism-2.pdf];

3. części C - zawierającej liczbę punktów za publikacje w czasopismach naukowych znajdujących się w bazie European Reference Index for the Humanities (ERIH) [http://www.nauka.gov.pl/fileadmin/user_upload/-1/Czesc_C_ujednoliconego_wykazu_czasopism.pdf].

Emanuel Kulczycki Źródło: Warsztat badacza komunikacji, data dostępu 21.12.2012

Walka z plagiatami – rząd sprawdzi każdą magisterkę

Resort nauki chce ukrócić proceder plagiatowania prac naukowych. Pomóc ma w tym specjalny mini-sterialny system, do którego bezpłatny dostęp zyskają wszystkie uczelnie. Będzie on porównywał każdą nową pracę z tymi, które już powstał.

– Do tej pory dofinansowywaliśmy kilka komercyjnych programów antyplagiatowych. Teraz chcemy dać uczelniom wspólne narzędzie z jedną bazą danych – wyjaśnia DGP prof. Maria Orłowska, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.

Resort planuje stworzyć platformę, która będzie zbierała wszystkie prace licencjackie i magi-sterskie powstające na uczelniach, także tych niepublicznych. Dzięki temu pracownik naukowy będzie mógł z łatwością porównać pracę studenta, którą sprawdza, z tymi, które już są w bazie. Wystarczy, że przepuści pracę przez system, który porówna tekst i wskaże, czy jakakolwiek jej część jest zbieżna z innymi będącymi już w systemie. Dzięki takiemu rozwiązaniu promotorzy będą mieli możliwość wy-chwycenia nieprawidłowości już na etapie pisania pracy przez studentów.

Przepisy, które zobowiążą uczelnie do przekazywania do rejestru tekstów prac, znajdą się w znowelizowanej ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym i prawdopodobnie wejdą w życie już w paź-dzierniku 2013 roku, czyli na początku nowego roku akademickiego. Każdy uczeń, podpisując umowę z uczelnią, będzie musiał się zgodzić na to, aby jego praca mogła trafić do systemu. Prace pozostaną jednak anonimowe.

Do antyplagiatowej bazy na pewno trafią wszystkie teksty, które powstaną po 2013 roku Jed-nak resort nauki liczy, że uczelnie zgodzą się również przekazać do niej zgromadzone w swoich archi-wach elektroniczne wersje prac wcześniejszych absolwentów. Z systemu, obok pracowników nauko-wych, korzystać będzie mogła także Państwowa Komisja Akredytacyjna – pomoże jej to ocenić poziom edukacji na poszczególnych kierunkach i uczelniach. Nowy system ułatwi zweryfikowanie, jak pracują promotorzy i jak często dochodzi do powstawania plagiatów robionych przez studentów danej placów-ki. Sami studenci do bazy nie będą mieli dostępu.

Dokładnych statystyk dotyczących tego, ile prac plagiatowanych jest na uczelniach, nie pro-wadzą ani Ministerstwo Nauki, ani policja, ani żadna inna instytucja. Niezależni eksperci twierdzą jed-nak, że skala zjawiska – choć niezbadana – może być bardzo duża. I przywołują przykłady z krajów zachodnich. Analizy brytyjskiego Plagiarism Advisory Service pokazują, że z plagiatem spotyka się

24

trzech na pięciu brytyjskich nauczycieli. Z kolei kilka tygodni temu niemiecki „Die Zeit” ujawnił wyniki dużych badań socjologicznych, podczas których przepytano ponad 2 tys. studentów i prawie 1,5 tys. naukowców wyższych stopniem. Główny wniosek, jaki po nich powstał – w ciągu ostatniego semestru co piąty niemiecki student popełnił plagiat. – Biorąc pod uwagę przysłowiowy niemiecki porządek i to, że tam ściąganie jest mocno piętnowane, można przypuszczać, że u nas skala plagiatowania jest jeszcze większa – uważa prof. Marek Rocki, szef Państwowej Komisji Akredytacyjnej. – Na 338 zbadanych przez nas prac w 25 co najmniej jedna czwar-ta tekstu była skopiowana z internetu, przy czym analizowaliśmy ciągi o długości minimum 25 słów – dodaje naukowiec. Ale plagiatują nie tylko studenci. Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów zajmująca się sprawdzaniem prac naukowców tylko w tym roku podjęła pięć decyzji o wznowieniu postępowań habilitacyjnych.

Klara Klinger Maciej Miłosz Źródło: Dziennik.pl - student, data dostępu 27.12.2012, [za:] Dziennik Gazeta Prawna

Termin składania wniosku o przyznanie kategorii naukowej oraz sposób liczenia punktów

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego opublikowało komunikat [http://www.nauka.gov.pl/finansowanie/finansowanie-nauki/dzialalnosc-statutowa/ocena-parametryczna-jednostek-naukowych/ocena-jednostek-naukowych-od-2013-r/przewidywany-termin-skladania-wniosku-o-przyznanie-kategorii-naukowej-jednostce-naukowej-i-przekazywania-ankiety-jednostki-naukowej/] oraz listę najczęściej zadawanych pytań.

Są to niezwykle ważne informacje: Termin składania w formie pisemnej wniosku o przyznanie kategorii naukowej jednostce naukowej i przekazywania w postaci elektronicznej ankiety jednostki na-ukowej przewiduje się do 31 marca 2013 roku. Ankietę jednostki naukowej będzie można przekazywać za pośrednictwem systemu POL-on. Przewiduje się, że moduł systemu, pozwalający na wypełnienie i przekazanie ankiety jednostki naukowej, będzie udostępniony przed 31 stycznia 2013 roku. Osta-teczne terminy będą ogłoszone w odrębnych komunikatach.

„Często zadawane pytania” ● Wszystkie zagadnienia znajdują się tutaj: http://www.nauka.gov.pl/finansowanie/finansowanie-nauki/dzialalnosc-statutowa/ocena-parametryczna-jednostek-naukowych/ocena-jednostek-naukowych-od-2013-r/czesto-zadawane-pytania-odpowiedzi-na-pytania-zwiazane-z-kompleksowa-ocena-dzialalnosci-naukowej-i-badawczo-rozwojowej-jednostek-naukowych/. Poniżej wypisałem „gorą-ce tematy”. ● Jaki wykaz czasopism punktowanych będzie obowiązywał podczas oceny jednostek naukowych w 2013 roku? ● Do oceny dorobku publikacyjnego jednostek naukowych z roku 2009 będzie stosowany ujednolicony wykaz czasopism naukowych wraz z liczbą punktów przyznawanych za publikacje w tych czasopi-smach, ogłoszony w dniu 18 czerwca 2009 roku. ● Do oceny dorobku publikacyjnego jednostek naukowych z roku 2010 będzie stosowany ujednolicony wykaz czasopism o naukowych wraz z liczbą punktów przyznawanych za publikacje w tych czasopi-smach, ogłoszony w dniu 25 czerwca 2010 roku.

25

● Do oceny publikacji z lat 2011–2012 stosowany będzie ostatni ogłoszony w 2012 roku ujednolicony wykaz czasopism naukowych wraz z liczbą punktów przyznawanych za publikacje w tych czasopi-smach. ● To potwierdza to, o czym pisałem we wpisie Jak liczyć punkta za publikacje z lat 1999–2012: http://ekulczycki.pl/warsztat_badacza/jak-liczyc-punkty-za-publikacje-z-lat-1999-2012/. ● Zgodnie z opisem do punktu 2 ankiety jednostki naukowej wykaz powinien zawierać m.in. ”liczbę cytowań publikacji w poszczególnych latach objętych ankietą według Web of Science”. Jak należy to prawidłowo interpretować? Czy: ○ cytowania dla danego nazwiska dla publikacji powstałych w latach 2009–2012 (np. Pan Kowalski popełnił 10 publikacji w 2009 roku – podajemy ich cytowania w latach 2009, 2010, 2011 i 2012, itd., czy też może: ○ cytowania 2009–2012 wszystkich publikacji danego autora (jego całego dorobku naukowego), czyli np. Pan Kowalski publikuje od 2000 roku i my podajemy liczbę cytowań wszystkich jego prac w roku 2009, następnie podajemy liczbę cytowań wszystkich jego prac w 2010 roku itd.? Druga interpretacja jest właściwa. ○ Czy publikacja lub monografia naukowa, w której autor umieścił afiliacje w dwóch jednostkach na-ukowych, może być zamieszczona w ankietach obu tych jednostek? Nie. W takim wypadku publikacja lub monografia naukowa, z wyłączeniem publikacji i monografii na-ukowych wieloautorskich, może być zaliczona do dorobku tylko jednej, wskazanej przez autora jed-nostki naukowej. W przypadku zamieszczenia publikacji o podwójnej afiliacji autora w ankietach dwóch jednostek naukowych, nie jest ona w ogóle uwzględniana przy kompleksowej ocenie.

Emanuel Kulczycki Źródło: Warsztat badacza komunikacji, data dostępu 18.12.2012

List otwarty znad grobu do minister nauki Barbary Kudryckiej

Nauka umiera w ciszy laboratoriów, bez gwizdów związkowców i wuwuzeli kibiców - napisał do nas prof. Adam Płaźnik Pani Profesor Barbara Kudrycka, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Szanowna Pani Minister! Zbliżający się koniec roku jest dobrą okazją do podsumowania i oceny funkcjonowania nowych zasad finansowania nauki w Polsce. Na początek krótka informacja o mojej osobie. Jestem kierownikiem za-kładu w instytucie resortowym podległym ministrowi Arłukowiczowi. Chociaż z wykształcenia jestem lekarzem, pracuję od początku mojej kariery naukowej w zakresie badań podstawowych - neurobiolo-gii, niemniej jednak w kontakcie z klinicystami. Nie jestem nieudacznikiem naukowym, nie bę-dę przytaczał swoich osiągnięć naukowych: wystarczy wpisać moje nazwisko w przeglądarkę Web of Knowledge/Science. W ciągu ostatniego roku, zespoły kierowane przeze mnie zdobyły 4 granty finan-sowane przez NCN. Wykształciłem ponad 15 doktorantów. Można by powiedzieć, że na tle tzw. średniej, jestem dzieckiem szczęścia. Dlaczego więc zdecydowałem się poświęcić trochę czasu aby napisać do Pani Minister, zamiast wziąć się za jakąś sensowną robotę? Otóż główną przyczyną jest postępująca desperacja i ogólne zniechęcenie mojego środowiska do walki o utrzymanie się na powierzchni. Przyczyną jest także rozczarowanie wobec niespełnienia deklaracji Pani Minister składanych w momencie obejmowania stanowiska i wprowadzania reformy finansowania nauki (miało być lepiej i sensowniej). […]

Adam Płaźnik prof. dr hab. n. med.

Zakład Neurochemii, Instytut Psychiatrii i Neurologii ● Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75476,13107320,List_otwarty_znad_grobu_do_minister_nauki_Barbary.html#ixzz2GHFLRGml, data dostępu 27.12.2012

175 mln zł do zdobycia w kolejnych konkursach NCN

W sumie 175 milionów złotych na projekty badawcze, staże i stypendia doktorskie mogą otrzymać na-ukowcy w konkursach ogłoszonych przez Narodowe Centrum Nauki. Programy Maestro 4, Harmonia 4, Fuga 2 i premierowa Etiuda 1 już czekają na zgłoszenia uczonych.

Nowością wśród ogłoszonych konkursów jest Etiuda, czyli konkurs o stypendia doktorskie. W ramach konkursu NCN przyzna 100 stypendiów o łącznej wartości 10 mln zł. Stypendyści otrzymają po 3 tys. zł miesięcznie w czasie przygotowywania rozprawy doktorskiej, nie dłużej jednak niż przez 12 miesięcy.

Mogą w nim brać udział badacze, którzy jeszcze nie mają stopnia doktora, ale mają już otwarty przewód doktorski w polskiej jednostce naukowej lub otworzą go do 30 czerwca 2013 roku.

Jednym z warunków otrzymania stypendium z NCN jest zaplanowanie odbycia stażu trwające-go od 3 do 6 miesięcy w wybranym zagranicznym ośrodku naukowym. NCN pokryje koszty związane z podróżą do ośrodka zagranicznego i pobytem na miejscu. Stypendysta musi uzyskać stopień doktora w ciągu roku po zakończeniu pobierania stypendium.

26

„Mam nadzieję, że nasze stypendia będą interesującą ofertą dla młodych naukowców. Pomogą im w szybkim zakończeniu przewodu doktorskiego z jednej strony, a z drugiej, dzięki obligatoryjnemu stażowi zagranicznemu, stworzą szansę na lepszy start kariery naukowej” – podkreśla przewodniczący Rady Narodowego Centrum Nauki prof. Michał Karoński.

Fuga to kolejna edycja konkursu na staże podoktorskie, przeznaczonego dla badaczy rozpo-czynających swoje kariery. Do zdobycia jest 25 milionów złotych na realizację 50 staży.

„Konkursy Etiuda i Fuga są wyjątkowe w naszej ofercie. W drugim etapie oceny zapraszamy wybranych przez zespoły ekspertów kandydatów na rozmowy kwalifikacyjne. Dzięki temu mamy moż-liwość bardziej wnikliwej oceny oraz zwiększamy szansę na wybór tych naprawdę najlepszych” – pod-kreśla dyrektor Narodowego Centrum Nauki prof. Andrzej Jajszczyk.

Do konkursu kwalifikują się naukowcy, którzy uzyskali stopień doktora w latach 2008-2012 lub otrzymają ten stopień do 30 czerwca 2013 roku. Staż finansowany przez NCN może trwać od roku do trzech lat.

W konkursie Harmonia można starać się o pieniądze na realizację badań w ramach współpra-cy międzynarodowej, np. przy wykorzystaniu przez polskie zespoły badawcze międzynarodowych urzą-dzeń badawczych lub w ramach programów lub inicjatyw międzynarodowych. W puli konkursowej znajduje się 40 milionów złotych.

Maestro to konkurs skierowany do doświadczonych naukowców prowadzących pionierskie ba-dania naukowe. NCN sfinansuje projekty o budżecie od 500 tys. do 3 milionów złotych. W sumie na jego realizację przeznaczy 100 milionów złotych.

Uczeni, którzy chcą wziąć w nim udział, powinni mieć co najmniej stopień naukowy doktora. Dodatkowo, w ciągu ostatnich 10 lat powinni m.in. opublikować co najmniej pięć publikacji w renomowanych czasopismach naukowych polskich lub zagranicznych, kierować realizacją co naj-mniej dwóch projektów badawczych.

W tej edycji konkursu wprowadzono dodatkowy warunek: w projekcie należy uwzględnić stwo-rzenie nowych, pełnoetatowych miejsc pracy dla przynajmniej jednej osoby ze stopniem doktora oraz przynajmniej jednego doktoranta.

Wnioski należy złożyć za pośrednictwem systemu OSF do 15 marca 2013 roku. Szczegółowe informacje na temat konkursów dostępne są na stronie www.ncn.gov.pl. Źródło: PAP – Nauka w Polsce, data dostępu 23.12.2012

Porty bałtyckie jako stymulator rozwoju turystyki morskiej w Polsce

Dziekan i Rada Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego podają do wia-domości, że w dniu 16.01. 2013 roku (środa) o godzinie 10.00 w sali Rady Wydziału (sala 010 – parter) w gmachu Wydziału przy ulicy Cukrowej 8, odbędzie się:

publiczna dyskusja nad rozprawą doktorską mgra Tomasza Andrzeja MAŃKOWSKIEGO na temat: „Porty bałtyckie jako stymulator rozwoju turystyki morskiej w Polsce”

● promotor: dr hab. Beata MEYER, prof. US - Uniwersytet Szczeciński ● recenzenci: dr hab. Barbara MARCISZEWSKA, prof. AWFiS - Akademia Wychowania Fizycz-nego i Sportu im. J. Śniadeckiego w Gdańsku, dr hab. Aleksander PANASIUK, prof. US - Uni-wersytet Szczeciński

Z rozprawą doktorską można zapoznać się w Czytelni Wydziału - pok. 919, przy ulicy Cukrowej 8. Źródło: Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego, data dostępu 30.12.2012

Ekonomiczne uwarunkowania rozwoju rynku usług turystycznych w Polsce: monografia / Ewa Dziedzic, Teresa Skalska

Witam Panie Wojtku. Wespół z Panią Prof. Ewą Dziedzic chciałyśmy poinformować Pana o monografii, którą przygotowałyśmy w ramach prac Stowarzyszenia na Rzecz Badania, Rozwoju i Promocji Turysty-ki na zlecenie Departamentu Turystyki Ministerstwa Sportu i Turystyki. Prace zostały niedawno za-kończone, praca została przychylnie zrecenzowana przez Pana Prof. Stefana Bosiackiego i czeka na wydanie w Oficynie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

W załączeniu przesyłam bardziej szczegółową informację merytoryczną. Gdyby uznał Pan za stosowne umieścić ją w Konfraterni - byłybyśmy wdzięczne.

Serdecznie pozdrawiam Świątecznie i Noworocznie, Teresa Skalska

Zadanie zostało wykonane na zlecenie i ze środków budżetowych Ministerstwa Sportu i Turystyki w ramach prac Stowarzyszenia na Rzecz Badania, Rozwoju i Promocji Turystyki

27

Spis treści Wprowadzenie Rozdział 1: Rynek turystyczny: pojęcie i struktura 1.1. Pojęcie i specyfika rynku turystycznego 1.2. Popyt turystyczny 1.2.1. Istota i cechy popytu turystycznego 1.2.2. Segmentacja popytu turystycznego 1.3. Mierniki popytu turystycznego 1.4. Podaż turystyczna i jej struktura 1.5. Wskaźniki opisujące podaż turystyczną 1.6. Rozwój rynku turystycznego Rozdział 2: Czynniki determinujące rozwój rynku turystycznego 2.1. Ekonomiczne determinanty rozwoju popytu turystycznego 2.1.1. Pozacenowe ekonomiczne czynniki kształtujące popyt turystyczny 2.1.2. Ceny a popyt turystyczny 2.2. Pozaekonomiczne czynniki rozwoju popytu turystycznego 2.3. Ekonomiczne determinanty rozwoju podaży na rynku turystycznym 2.3.1. Czynniki występujące w makrootoczeniu rynku turystycznego 2.3.2. Czynniki działające w mikrootoczeniu przedsiębiorstw turystycznych 2.3.3. Działania rządu i samorządu w ramach polityki turystycznej Rozdział 3: Sytuacja na światowym rynku turystycznym: miejsce Polski 3.1. Trendy w popycie turystycznym 3.2. Pozycja polskiego rynku turystycznego wobec najbliższych konkurentów 3.2.1. Rynek turystyki międzynarodowej 3.2.2. Miejsce Polski w turystyce światowej 3.2.3. Zagraniczna turystyka przyjazdowa do Polski: charakterystyka, segmentacja 3.2.4. Zagraniczne podróże Polaków 3.3. Rynek turystyki krajowej Rozdział 4: Teoretyczne założenia modelowania popytu turystycznego 4.1. Przegląd podstawowych rozwiązań 4.1.1. Przesłanki konstrukcji modeli popytu 4.1.2. Modele jednorównaniowe 4.1.3. Modele wielorównaniowe 4.2. Metody scenariuszowe 4.3. Wykorzystywane zmienne: zależne i niezależne 4.3.1. Zmienne zależne (objaśniane) 4.3.2. Zmienne niezależne (objaśniające) 4.4. Rodzaje wykorzystywanych danych i źródła ich pochodzenia 4.4.1. Zestaw wskaźników opisujących popyt turystyczny i czynniki ekonomiczne wpływające na jego

rozwój 4.4.2. Źródła informacji i ich wiarygodność 4.5. Ograniczenia Rozdział 5: Empiryczny model rozwoju popytu turystycznego w Polsce 5.1. Popyt turystyczny nierezydentów 5.1.1. Macierze korelacji zmiennych 5.1.2. Współczynniki elastyczności popytu 5.1.3. Modele popytu turystycznego nierezydentów 5.1.4. Wnioski 5.2. Popyt turystyczny rezydentów 5.2.1. Macierze korelacji zmiennych 5.2.2. Wybrane elastyczności popytu turystycznego rezydentów 5.2.3. Modele popytu turystycznego rezydentów 5.2.4. Wnioski Rozdział 6: Rozwój podaży usług turystycznych w Polsce 6.1. Rozwój podaży usług hotelarsko-gastronomicznych 6.2. Czynniki wpływające na rozwój podaży usług noclegowych w Polsce Rozdział 7: Konkurencyjność polskiej oferty turystycznej 7.1. Pojęcie konkurencyjności 7.2. Oceny konkurencyjności stosowane w odniesieniu do turystyki 7.3. Pozycja konkurencyjna Polski 7.4. Mechanizmy cenowe na rynku turystycznym 7.4.1. Cena jako narzędzie równowagi na rynku turystycznym 7.4.2. Wykorzystanie ceny w walce konkurencyjnej. Strategie cenowe 7.4.3. Cena a użyteczność Zakończenie

28

Spis piśmiennictwa Aneks tabelaryczny

Fragmenty wprowadzenia i zakończenia Rosnące znaczenie turystyki jako zjawiska gospodarczego rodzi pytania dotyczące mechanizmów jej rozwoju. W nowoczesnych gospodarkach podstawowym regulatorem procesów gospodarczych jest wprawdzie rynek, ale jego funkcjonowanie, czynniki, które go kształtują – są bardzo złożone. W przypadku turystyki mamy do czynienia ze szczególnie dużą skalą trudności, ponieważ jest to zjawi-sko z pogranicza ekonomii i socjologii, o złożonej strukturze geograficznej. (…)

Problem podjęty w niniejszym opracowaniu – wpływ czynników ekonomicznych na rozwój ryn-ku usług turystycznych – tylko na pierwszy rzut oka może się wydać oczywisty. W rzeczywistości każdy jego element wymaga wyraźnego zdefiniowania, jeśli chce się uzyskać odpowiedzi, które wytrzymałyby próbę weryfikacji obowiązującej w odniesieniu do badań naukowych. Problemy z poznaniem zjawisk występujących na rynku usług turystycznych zaczynają się już w momencie próby określenia zakresu tego pojęcia, co w wypadku innych rynków branżowych jest zwykle dość oczywiste. Kolejnym proble-mem jest ustalenie, co należy rozumieć jako rozwój. Od tego zależy określenie kryteriów, według któ-rych będziemy oceniać zmiany obserwowane na rynku usług turystycznych, a w konsekwencji warto-ściować wpływ analizowanych czynników.

Podstawową ideą, na której opiera się konstrukcja opracowania jest połączenie analizy kon-cepcji teoretycznych z empirycznym wykorzystaniem ich w odniesieniu do konkretnego przypadku, jakim jest polski rynek usług turystycznych. W opracowaniu podjęto próbę systematyzacji pojęć i koncepcji teoretycznych dotyczących rozwoju rynku turystycznego, a następnie dokonano empirycz-nej weryfikacji wybranych koncepcji. (…)

W opracowaniu poruszono zagadnienia dotyczące: ● zakresu i struktury rynku usług turystycznych oraz kryteriów oceny kierunków jego rozwoju, ● czynników wpływających na rozwój popytu i podaży oraz modeli umożliwiających kwantyfikację siły ich oddziaływania, ● konkurencyjności polskiej oferty turystycznej.

Ze względu na złożoność zjawiska turystyki, czynniki, które mają wpływ na funkcjonowanie rynku usług turystycznych, mogą mieć charakter ekonomiczny lub pozaekonomiczny: społeczny lub przyrodniczy. Określenie, jakie czynniki uznać za ekonomiczne, a jakie za społeczne lub prawne, w dużym stopniu zależy od przyjętej teorii ekonomicznej. W ekonomii klasycznej podstawowe parame-try to ceny, podatki, wynik finansowy przedsiębiorstwa, stopa inflacji. Zakłada ona także, iż wszystkie podmioty rynku dysponują jednakowymi informacjami i na tej podstawie racjonalnie podejmują decy-zje. Inne teorie, zwłaszcza nowa ekonomia instytucjonalna, zwracają uwagę na różnego rodzaju sytu-acje asymetrii informacji między uczestnikami rynku oraz wpływ instytucji (formalnych lub nieformal-nych) na działalność podmiotów gospodarczych. Teoria ta wprowadza koncepcję kosztów transakcyj-nych, czyli kosztów związanych z realizacją transakcji10. W myśl tej teorii efekty działalności gospo-darczej uzależnione są nie tylko od parametrów uwzględnianych w klasycznej ekonomii, ale także od uwarunkowań prawnych, struktury rynku i kultury organizacyjnej uczestniczących w niej podmiotów. Interesujące spojrzenie na czynniki rozwoju rynku usług turystycznych w ujęciu przestrzennym oferu-je nowa geografia ekonomiczna. Jednym z kluczowych elementów tej koncepcji jest wpływ zewnętrz-nych korzyści skali na rozwój i lokalizację przedsiębiorstw11.

W opracowaniu skoncentrowano się na wskazaniu czynników ekonomicznych w rozumieniu klasycznej ekonomii, z zaznaczeniem, że ich wpływ jest ograniczony i może być istotnie modyfikowany przez czynniki o charakterze politycznym i prawnym (...).

W opracowaniu uwzględniono zarówno podejście makroekonomiczne, jak i mikroekonomiczne....

W opracowaniu szeroko wykorzystano literaturę przedmiotu, zarówno krajową, jak i, zagra-niczną, ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych pozycji opublikowanych w języku angielskim. Trzeba zaznaczyć, że problematyka omawiana w niniejszym opracowaniu jest w literaturze poruszana dość wyrywkowo, często w powierzchowny sposób. Dotyczy to zwłaszcza zagadnień podaży turystycz-nej, które rzadko przedstawiane są kompleksowo, z pełnym uwzględnieniem występujących różnora-kich powiązań oraz wpływu jej struktury na rozwój rynku usług turystycznych.

Empiryczne partie opracowania mają dwojaki charakter: opisowy i analityczny. Te pierwsze są ilościową prezentacją zjawisk zachodzących na rynku turystycznym, natomiast w drugich zastosowano metody analizy wskaźnikowej oraz analizy statystycznej i modelowania ekonometrycznego. Celem tych analiz jest wskazanie konkretnych czynników kluczowych dla rozwoju rynku, określenie siły i okresu ich oddziaływania. Wyniki analizy powinny umożliwić konstrukcję modeli prognostycznych oraz wska-zać najbardziej aktywne narzędzia stymulowania rozwoju rynku turystycznego.

10 Por. K. Kowalska: Kontraktowanie i koszty transakcyjne w nowej ekonomii instytucjonalnej. Gospodarka Naro-dowa 2005 nr 7-8, s. 45-63. 11 M. Stabler, A. Papatheodorou, T. Sinclair, The Economics of Tourism, wyd. 2, Routledge, London, New York 2010, s. 222-228.

29

Zakres dostępnej informacji statystycznej miał decydujący wpływ na możliwości przeprowa-dzenia analiz empirycznych dotyczących poszczególnych zagadnień. Podobnie interpretując ich wyniki należy pamiętać o wpływie, jaki może mieć jakość udostępnianej informacji statystycznej.

Przedstawiona analiza rozwoju rynku usług turystycznych w Polsce zawiera szeroki przegląd zjawisk występujących na tym rynku. Pozwoliło to na prześledzenie ich w ujęciu zarówno chronolo-gicznym, jak i przestrzennym. Umożliwiło także wskazanie specyficznych czynników, które miały naj-istotniejszy wpływ na rozwój poszczególnych segmentów rynku. Ze względu na luki w danych staty-stycznych, a także ze względu na obszerność zagadnienia, nie wszystkie wątki zostały wyczerpująco rozwinięte. Także dostępność danych dotyczących strony podażowej rynku turystycznego zadecydowa-ła o tym, że najwięcej miejsca poświęcono branży hotelarsko-gastronomicznej (sekcja I PKD 2007).

Przeprowadzone analizy pokazują, że poznanie mechanizmów rozwoju rynku turystycznego wymaga zróżnicowanego podejścia. Jest on bardzo różnorodny zarówno po stronie popytu, w którym można wyróżnić segmenty charakteryzujące się odmiennymi zachowaniami rynkowymi, jak i po stronie podaży, która jest konglomeratem przedsiębiorstw i instytucji reprezentujących różne branże i sektory własnościowe. Przeprowadzone analizy pokazują, że uzyskanie aplikacyjnych wyników wymaga uwzględnienia tej różnorodności. Równocześnie nie można zapominać, że zarówno poszczególne seg-menty popytu i tym bardziej podmioty podaży są wzajemnie zależne, co także powinno znaleźć od-zwierciedlenie w przeprowadzanych analizach empirycznych.

Zakres zagadnień i analiz empirycznych, które zostały przedstawione w opracowaniu niewąt-pliwie nie wyczerpuje problematyki związanej z zagadnieniem rozwoju rynku turystycznego w ogóle, a także jego rozwoju w Polsce....Niewątpliwie zagadnienia te wymagają dalszych badań, a nowe kon-cepcje teoretyczne dają impuls do poszerzania i pogłębiania zakresu zagadnień, uwzględnianych czyn-ników i stosowanych narzędzi analizy.

Fragment recenzji Prof. dr hab. Stefana Bosiackiego: „Przedstawione do recenzji opracowanie jest bardzo udaną próbą ukazania ekonomicznych uwarunko-wań rozwoju polskiego rynku turystycznego. Autorki na bazie bardzo obszernego materiału statystycz-nego, pochodzącego z różnych źródeł, charakteryzują nie tylko tendencje zmian w poszczególnych ele-mentach rynku, ale co ważniejsze tworzą empiryczne modele rozwoju tego rynku, które mogą z powo-dzeniem być wykorzystane w praktyce, między innymi przy formułowaniu strategii rozwoju polskiej turystyki w przyszłości”. Źródło: Teresa Skalska, korespondencja nadesłana 19.12.2012

Będzie nowa ustawa o turystyce

Przełom w stanowisku Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wiceminister Katarzyna Sobierajska przyzna-ła, że ustawa o turystyce ma wiele błędów i zapowiedziała napisanie nowej

Od razu zastrzegła jednak, że przygotowanie nowego prawa dla branży turystycznej potrwa kilka miesięcy, nie powstanie więc ono przed letnim sezonem. Dlatego na razie będą musiały wystar-czyć inne zmiany w przepisach.

Ruchy ministerstwa śledzi sejmowa podkomisja ds. turystyki. Podczas jej ostatniego posiedze-nia, wiceminister Katarzyna Sobierajska zdawała posłom sprawozdanie z przygotowań do oceny usta-wy o usługach turystycznych w kontekście wydarzeń z ostatniego sezonu letniego, kiedy to upadło kil-kanaście biur podróży.

Analiza miała być pierwotnie gotowa do końca listopada. Pani minister referowała jednak ze-staw opinii zebranych wśród marszałków województw (na szesnastu odpowiedziało na jej ankietę pięt-nastu) oraz organizacji branżowych (z 20 odpowiedziało siedem, ale w tym najważniejsze, jak Polska Izba Turystyki, Polski Związek Organizatorów Turystyki, Izba Turystyki RP, Ogólnopolskie Stowarzy-szenie Agentów Turystycznych). Konkretne wnioski i rozwiązania Sobierajska obiecała przedstawić później.

Lista błędów i życzeń. Co postulowali odpowiadający na ankietę ministerstwa urzędnicy samo-rządowi i działacze turystyczni? Problemów, które dostrzegają jest bardzo dużo, a ich ranga bardzo różna. Przy czym czasem są one ze sobą sprzeczne (zależy kto, jaki postulat zgłaszał). Oto najważniej-sze z nich, w kolejności referowania przez wiceminister Katarzynę Sobierajską. 1. Agenci turystyczni powinni być włączeni do odpowiedzialności przed klientami biur podróży, za to co

sprzedają, powinni mieć też zarazem możliwość ubezpieczania się od ryzyka. 2. Agenci turystyczni powinni być wpisywani na listę prowadzoną przez marszałka (jak organizatorzy

turystyki), a marszałkowie powinni mieć możliwość ich kontrolowania. 3.Turystyka powinna być wyłączona z procedury charge back. Agenci nie traciliby wtedy swoich prowi-

zji od wycieczek biur podróży, które upadły. 4. Zdaniem marszałków, należy wprowadzić obowiązek zwracania przez agentów pieniędzy, wpłaco-

nych im przez klientów na wycieczki biur, które splajtują. Komu pieniądze miałyby być zwra-cane - klientom, czy marszałkom - wiceminister nie wyjaśniła.

5. Trzeba uregulować w ustawie o turystyce zasady sprzedawania imprez turystycznych przez portale internetowe zajmujące się tzw. sprzedażą grupową.

30

6. Uregulowania i objęcia gwarancją ubezpieczeniową wymaga nowa dziedzina – sprzedawanie usług turystycznych osobno, czyli tzw. depakietyzacja (osobno przelot, osobno nocleg).

7. Zamknąć należy furtkę, pozwalającą przedsiębiorcy zamknąć działalność pod jednym szyldem i otworzyć taką samą pod drugim, by skorzystać z możliwości wykupienia najmniejszej gwa-rancji ubezpieczeniowej.

8. Należy powołać turystyczny fundusz gwarancyjny „w formie instytucji, która miałaby dodatkowe funkcje, jak sprowadzanie klientów niewypłacalnych biur podróży z zagranicy oraz kontrolo-wanie biur podróży”.

9. Ankietowani podnosili też problem skomplikowanego systemu naliczania minimalnej sumy gwaran-cji ubezpieczeniowej organizatorów turystyki. A zarazem zwracali uwagę, że powinien on być oparty nie tylko na obrotach z poprzedniego roku, ale też na wysokości obrotów spodziewa-nych w bieżącym roku, zadeklarowanej przez przedsiębiorcę.

10. – I marszałkowie, i branża postulowali – mówiła minister Sobierajska – wprowadzenie osobistej odpowiedzialności osób kierujących biurem podróży za nieprawidłowości w prowadzonej przez nich działalności. A także przywrócenia obowiązku odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia w turystyce jako warunku koniecznego do prowadzenia biura podróży.

11. – Marszałkowie chcieliby też – wyjaśniała Sobierajska - ograniczenia dostępu do kierowniczych stanowisk w biurach podróży osobom, które zasiadały w zarządach zbankrutowanych firm.

12. Z kolei touroperatorzy zgłaszali postulat odejścia od konieczności podawania w umowie o świadczenie usług turystycznych dokładnej godziny odjazdu lub wylotu i powrotu.

13. Wszyscy ankietowani zgłaszali wniosek, by urzędy marszałkowskie i firmy ubezpieczeniowe miały większe uprawnienia do kontrolowania organizatorów turystyki. Dzięki temu miałyby mieć lep-sze dane do analizowania sytuacji finansowej danego touroperatora.

14. Mnożyły się też pomysły, jak zmusić biuro podróży do ujawniania prawdziwej sytuacji finansowej przy kupowaniu gwarancji. Miałoby się to odbywać przez dostarczanie zaświadczenia o przychodach z urzędu skarbowego, zaświadczenia o przychodach z tytułu VAT-marża, skła-dania sprawozdań finansowych, rocznego rozliczenia podatku dochodowego lub rozliczenia PIT. A do tego składanie do marszałka zaświadczenia o przychodach potwierdzonego przez głównego księgowego lub biegłego rewidenta, a także informacji o prowadzonych wobec przed-siębiorcy postępowań egzekucyjnych. Jeden z postulatów mówił o kontrolowaniu rozliczeń między biurem podróży a klientem.

15. To nie wszystko. Wśród propozycji było też ustanowienie przez ministra turystyki regulaminu kon-troli przedsiębiorcy turystycznego i...

16....opracowanie jednej procedury składania reklamacji dla wszystkich biur, w tym ustalenia tabeli odliczeń za niespełnienie warunków świadczeń turystycznych na wzór tzw. tabeli frankfurckiej, zwyczajowo stosowanej w Niemczech.

17. Odpowiadający na ankietę zwracali uwagę, że w ustawie o turystyce brakuje: - określenia podmiotu, odpowiedzialnego za organizowanie powrotu klientów upadłych biur podróży z zagranicy (wcale nie jest powiedziane, że ma się tym zająć marszałek), - określenia, co robić, gdy pieniędzy z gwarancji jest za mało, by sprowadzić turystów (przypa-dek marszałków, którzy dołożyli z kieszeni samorządu i teraz sądzą się ze Skarbem Państwa, czytaj więcej: „Marszałkowie mają dosyć metody kelnerskiej”: http://www.rp.pl/artykul/938625-Marszalkowie-maja-dosyc-metody-kelnerskiej.html) - procedury, jak zdobyć informację, gdzie przebywają turyści plajtującego biura (zdarzało się bowiem, że biura podróży nie podawały marszałkom listy turystów i krajów ich przebywania). Ustawa jest do... zmiany. Jakie wnioski wyciąga z tej litanii błędów i niedociągnięć w ustawie

o turystyce Ministerstwo Sportu i Turystyki? - Konkludując, stwierdzono że w wypadku utraty płynno-ści przez biuro podróży, wbrew przyjętym założeniom, obecny system nie zapewnia pokrycia kosztów ściągania turystów z zagranicy, a więc zabezpieczenia interesów klientów poszczególnych organizato-rów – oceniła minister Sobierajska. – Brak dodatkowego filaru na wypadek, gdyby gwarancja nie po-krywała stu procent kosztów jest wadą obecnego systemu.

- Kolejna, to brak wyraźnego określenia praw i obowiązków organizatora imprezy turystycznej oraz podmiotu udzielającego zabezpieczenia, związanych ze sprowadzaniem klientów do kraju oraz z dokonywaniem zwrotów przysługujących i należności – dodała. Niesprecyzowane są też zasady wyko-rzystania środków z gwarancji na przykład na opłacenie dokończenia wypoczynku turystów, którzy i tak już są za granicą.

Pojawiły się też nowe problemy, jak usługa charge back, brak zabezpieczenia klientów składa-jących sobie pakiet turystyczny (samolot plus nocleg), a także działalność portali sprzedaży grupowej – oceniła minister.

- Wyraźnie analiza wskazuje, że jest potrzeba wprowadzenia zmian w systemie zabezpieczeń [klientów na wypadek upadku biura podróży]. W szczególności niezbędne jest wskazanie źródeł finan-sowania w przypadku kiedy te źródła są niewystarczające – podkreśliła. Ale zarazem uznała, że zebra-ne opinie „stanowią podstawę do przygotowania propozycji legislacyjnych”.

Fundusz i tak priorytetem. Kiedy skończyła długi referat, poseł Tomasz Górski (Solidarna Pol-ska) chciał wiedzieć, kiedy można się spodziewać projektów zmian do ustawy o turystyce. Prezes PZOT Krzysztof Piątek pytał, czy w świetle zebranego materiału ministerstwo zamierza kontynuować „metodę

31

drobnych kroków” (zmiana rozporządzeń i prace nad turystycznym funduszem gwarancyjnym - red.), czy też zmieni politykę i weźmie się za samą ustawę? A prezes PIT Paweł Niewiadomski zaapelował wprost, by to zmiana ustawy, a najlepiej napisanie jej od nowa, stało się priorytetem dla ministerstwa. Zasugerował przy tym, że ostatnie trzy lata zostały zmarnowane, bo wnioski, które dzisiaj przedstawiła Sobierajska, PIT zgłosił już w roku 2009.

– Przyłączamy się do PIT w kwestii nowelizacji lub napisania ustawy od nowa – poparła Nie-wiadomskiego wicedyrektor departamentu turystyki w mazowieckim urzędzie marszałkowskim Izabela Stelmańska.

- Przedsiębiorca, ubezpieczyciel, marszałek – wszyscy chcą wiedzieć na czym stoją – zabrał głos poseł Marek Matuszewski (PiS). – Co stoi na przeszkodzie, żeby szybko przeprowadzić nowelizację, dla-czego ten projekt jest tak ślamazarnie przygotowywany? - Mamy trzy dokumenty na stole – wyjaśniała wiceminister. – Zmianę rozporządzeń do ustawy (czytaj: „Minister podnosi progi dla touroperatorów”: http://www.rp.pl/artykul/953176-Minister-podnosi-progi-dla-touroperatorow.html), dwa warianty funduszu gwarancyjnego (czytaj: „Sobierajska zmienia fundusz po myśli PIT”: http://www.rp.pl/artykul/945707-Sobierajska-zmienia-fundusz-po-mysli-PIT.html) i nowelizację ustawy. Trzeba zachować jakąś chronologie i hierarchię. Rozporządzenie będzie miało za chwilę swój finał. Dwa warianty funduszu też są bardzo zaawansowane. A napisanie nowej ustawy, nawet jeśli szybko to zrobimy, i tak musi przejść przez konsultacje społeczne. Nie mogę się zgodzić, byśmy procedowali w trybie pilnym. Już raz [trzy lata temu] to zrobiliśmy i nie mamy za do-brych efektów – studziła nastroje.

Jak wyjaśniła, nie ma pośpiechu, bo dwa pierwsze rozwiązania – zaostrzenie warunków uzy-skiwania gwarancji przez touroperatorów w rozporządzeniach Ministerstwa Finansów oraz fundusz gwarancji turystycznych – i tak rozwiążą większość problemów związanych z brakiem pieniędzy na roszczenia klientów niewypłacalnych biur.

Filip Frydrykiewicz Źródło: Turystyka.rp.pl, data dostępu 24.12.2012

2013 w prognozach ekspertów i menedżerów

Stabilizacja cen z lekką tendencją spadkową, utrzymanie obecnego poziomu wykorzystania pokoi, za-ostrzenie walki o gościa, mniej imprez i spotkań biznesowych. Nieco rynku stracą duże hotele kongre-sowe i luksusowe, zyskają zaś obiekty ekonomiczne, dobre oraz tańsze obiekty wypoczynkowe. To pro-gnozy dla polskiego rynku noclegowego w pierwszej połowie roku 2013. Po sześciu, ośmiu miesiącach sytuacja powinna zacząć się polepszać (o ile nie zawiedzie cała polska gospodarka, która też powinna wówczas wychodzić z dołka). W ciągu całego będzie wzrastać liczba hoteli działających w sieciach, ho-tele poszerzą paletę usług dodanych, będą funkcjonowały w sposób bardziej oszczędny i efektywny, a przede wszystkim elastyczny.

Ceny wzrastać nie powinny. Poziom cen powoduje zwykle skrajnie różne reakcje dwóch grup: hotelarzy i gości. Prognozy mówią, że w roku 2013 i jedni i drudzy będą usatysfakcjonowani. Do poło-wy roku średni poziom cen powinien utrzymywać się na obecnym poziomie. W kolejnych miesiącach, gdy gospodarka zacznie się odbijać, ceny powinny zacząć rosnąć.

Zdaniem Andrzeja Wójcika, wiceprezesa Satoria Group, operatora i właściciela hoteli, ceny bę-dą się zmieniać wraz z popytem, a ten mamy nadzieję że w drugiej połowie roku będzie rósł.

Jacek Piasta, doradca hotelarski, przewiduje, że w hotelach biznesowych będą spadać. „Ale nie w cennikach z lady, a w praktyce: na portalach rezerwacyjnych, w formie promocji, ofert specjal-nych i pakietów. Ogólnie, ceny w turystyce wzrosną o 5 proc. tj. minimum o poziom inflacji, zwłaszcza w popularnych kierunkach wypoczynkowych”, tłumaczy Jacek Piasta.

„Automatyczną reakcją dyrektorów hoteli na zmniejszający się popyt jest zwykle redukcja cen, ale nawet bardzo niska cena nie wyciągnie żadnego pracownika w podróż służbową....”, przekonuje Wojciech Łopaciński, dyrektor czterogwiazdkowego hotelu Filmar w Toruniu. I dodaje: „Analizując ry-nek sądzę, że w przyszłym roku nie tylko hotele niezależne, ale również sieci – które zwykle trzymają ceny w ryzach - będą bardziej elastyczne. Już teraz widzę - i to nie tylko w Toruniu - obiekty z międzynarodową marką sprzedające pokoje w czterogwiazdkowym standardzie w cenie niższej od 100 zł.”

W związku z otwarciem nowych obiektów na niektórych rynkach może nastąpić obniżka cen. Tak może się wydarzyć np na rynku łódzkim – prognozuje Adam Konieczny, dyrektor ds. rozwoju na Polskę i Ukrainę w firmie doradztwa hotelowego Christie + Co..

„Ceny raczej utrzymają się na obecnym poziomie. Jednak jedne hotele w ramach ceny będą dodawać coś extra, np. WiFi, parking, bezpłatne telefony lokalne, a inne zubażać ofertę, np. w cenie noclegu nie będzie śniadań”, uważa Tomasz Czerwiński, dyrektor trzygwiazdkowego hotelu Polonia w Raciborzu.

Wzrost walki konkurencyjnej. Na pewno od takiej czy innej marki nie przybędzie w Polsce i w polskich hotelach gości. Owszem liczba markowych hoteli w danym kraju do pewnego stopnia wpływa na decyzje przyjeżdżających do tego kraju zagranicznych turystów, ale nie jest czynnikiem de-cydującym. Z dużym prawdopodobieństwem można zatem przyjąć, że w roku 2013, roku – przynajm-niej do końca pierwszych sześciu miesięcy – kryzysowym, hotele będą konkurowały nie o nowych go-

32

ści, ale przede wszystkim poprzez podebranie sobie osób i firm już korzystających z usług hoteli. Doty-czy to również rynku MICE, czyli spotkań, konferencji i kongresów.

Wprawdzie raport „Business Barometer” przygotowany przez Meeting Professionals Internatio-nal jest dość optymistyczny i zapowiada, że pomimo niestabilnej sytuacji gospodarczej, liczba konfe-rencji i spotkań biznesowych wzrośnie w przyszłym roku o 2,9 proc. W Europie rynek spotkań wzro-śnie o 3,2 proc., zaś budżety przeznaczone na spotkania będą większe o 0,7 proc.

Jednak Tomasz Czerwiński i Jacek Piasta są zgodni, że gości biznesowych będzie w roku 2013 mniej, zaś turystów więcej niż w tym roku.

„Uważam, że w przyszłym roku będzie w hotelach podobna liczba gości. Otwarcie nowych połą-czeń lotniczych linii Qatar Airways oraz Emirates jak również zwiększenie połączeń z lotniska w Modlinie powinno zrekompensować brak imprezy na skalę Euro”, ocenia Adam Konieczny.

Pokoje jak w 2012. Niestety, nic nie zapowiada również wzrostu wykorzystania pokoi w roku 2013. Czyli hotele pozostaną najpewniej na poziomie nieco niższym niż 50 proc.

Zdaniem Adama Koniecznego wykorzystanie pokoi raczej utrzyma się na podobnym poziomie. Jacek Piasta, uważa, że wykorzystanie pokoi, podobnie jak ceny: spadnie w obiektach biznesowych i utrzyma się na obecnym poziomie w turystycznych. Tomasz Czerwiński przewiduje, że w sumie fre-kwencja nieco spadnie, przy czym w dół pójdzie wyraźniej w hotelach miejskich, a w turystycznych lekko wzrośnie.

„Hotele będą prowadziły zacięta walkę o pozyskanie klientów, jednak mam nadzieję ze różnego rodzaju imprezy organizowane w Warszawie przyczynią się do zwiększonego zainteresowania hotelami. Wiemy już że Warszawa będzie organizatorem przyszłorocznego szczytu klimatologicznego”, mówi An-drzej Wójcik.

Natomiast Jan Błoński, prezes Ogólnokrajowej Spółdzielni Turystycznej Gromada, jest zdania, że kosztem niewielkich spadków cen frekwencja utrzyma się w dużych miastach, szczególnie w obiektach zlokalizowanych w ich centrach. „Mam na myśli przede wszystkim Warszawę i Kraków, które są dobrze skomunikowane i dysponują lotniskami z największą siatką połączeń”, mówi Błoński.

W opinii Wojciecha Łopacińskiego będzie postępował zarówno spadek wykorzystania pokoi, jak i liczba organizowanych w hotelach imprez. „Patrząc na branżę z perspektywy mniejszej miejscowości, jaką jest Toruń można się spodziewać dalszego trendu ograniczania ilości konferencji i zmniejszania budżetów”, mówi Łopaciński. I dodaje: „Firmy zwracają większą uwagę na koszty podróży i spotkań służbowych. Skutkuje to przechodzeniem do niższych kategorii hoteli, w celu uzyskania lepszej ceny. Jeśli ktoś dotychczas spał w hotelu 5 gwiazdkowym, to teraz będzie korzystał z 4 gwiazdkowych, klien-ci 4 gwiazdkowych przenoszą się do 3 gwiazdek i tak dalej. W sumie jest to szansa dla hoteli z niższych segmentów na pozyskanie nowych, zamożnych grup gości.”

Straci luksusowy, zyska budżetowy. Opinię dyrektora hotelu Filmar potwierdza Adam Ko-nieczny: „Tradycyjnie już gości będzie ubywać w hotelach luksusowych na rzecz hoteli ekonomicznych, co jest związane z kryzysem w gospodarce europejskiej oraz spowolnieniem polskiej gospodarki.”

„Nie straci ten, kto utrzyma sprzedaż na poziomie 2012 roku. Ale to uda się tylko tym najlep-szym”, ocenia Andrzej Wójcik.

W opinii Jacka Piasty zyskają obiekty o charakterze turystycznym, szczególnie uzdrowiskowym i rehabilitacyjnym. Ten segment rynku będzie rósł dzięki klientom z Niemiec, Skandynawii i … Rosji. „W przypadku obiektów SPA rynek rozwarstwi się na niezmiennie popularnych liderów i tracących na wynikach średniaków tj. obiekty o mniejszej atrakcyjności i rozpoznawalności. Stracą hotele MICE po-łożone o ponad godzinę drogi od miast i na uboczu, na korzyść obiektów „na przedmieściach” lub do-godnie położonych przy trasach międzywojewódzkich.

Stracą obiekty największe, kilkuset pokojowe – kongresowe „molochy”. W kryzysie maleje licz-ba dużych imprez dla kilkuset uczestników. A na rynku ofert dla grup 20-80 osobowych konkurencja od kilku lat jest zabójcza. Traciły będę miejskie hotele biznesowe w miastach powiatowych i podobnych. Bo wraz z podupadającymi przedsiębiorstwami odpływa ruch biznesowy tj. podróże służ-bowe. Wciąż relatywnie lepiej będą się miały hotele w miastach ze specjalnymi strefami ekonomiczny-mi, choć tu także nie ma reguły”, tłumaczy Jacek Piasta.

Zdaniem Tomasza Czerwińskiego zyska baza wakacyjna o bardzo dobrym standardzie, wiel-komiejskie hotele sieciowe o standardzie 4-5 gwiazdek, niedroga „niehotelowa” baza na prowincji i - być może - baza przydrożna. Straci natomiast dobra baza na prowincji, średnia baza wielkomiejska i słabsza baza wakacyjna.

Przybędzie hoteli w sieciach. Dominującą w Polsce formą biznesu hotelarskiego jest prowadze-nie obiektu przez jego właściciela pod własną marką. Do roku 2012 udział hoteli, w których inny pod-miot jest właścicielem budynku, a inny prowadzi w nim działalność, czy to na podstawie umowy o dzierżawę, franczyzę, czy zarządzanie, nie przekraczał 13 proc. Sytuacja zaczęła się zmieniać w bieżącym roku i według wszelkich prognoz w roku 2013 nabierze tempa.

„Rok 2013, to dalszy rozwój franczyzy na rynku hotelowym. Pojawią się również oficjalne in-formacje na temat wejścia do Polski kilku nowych sieci hotelowych, głównie z sektora ekonomicznego”, mówi Adam Konieczny. „Z pewnością będzie rosło „usieciowienie” rynku”, uważa Andrzej Wójcik. I do-daje, że nowo powstające obiekty na pewno będą mocno przemyślane, inwestorzy będą bardzo uważnie kontrolować koszty już na etapie planowania i decydować się jedynie na te najlepsze. „Widzę tutaj ro-snącą rolę firm zarządzających hotelami lub przejmujących je w dzierżawę. Ich zadaniem będzie

33

współpraca od początku planowania inwestycji mająca zapewnić powstanie obiektu spełniającego nie tylko wymogi marki, ale przede wszystkim funkcjonalność i sprawne zarządzanie operacyjne hote-lem”, mówi Wójcik.

„Myślę, że nadal będzie postępowała ekspansja międzynarodowych sieci hotelowych w celu przejmowania zarządzania prywatnymi obiektami. W czasie tak specyficznych warunków rynkowych właściciele obiektów spoza branży nie mają wystarczającego doświadczenia i wiedzy jak zapobiec skut-kom kryzysu i zdają się wiec na know how sieci. Czy to dobre czy nie? Na to pytanie powinien odpo-wiedzieć sobie każdy inwestor oddając swój obiekt w zarządzanie obcej firmie”, wyjaśnia Wojciech Ło-paciński.

O wiele mniej ekspansywne i dynamiczne w przejmowaniu pod swe marki obiektów nowych i już istniejących są polskie sieci hotelowe. Zauważa to Jan Błoński: „Rodzime sieci dopiero nabierają doświadczenia i stąd ich wolniejszy rozwój w drodze przejmowania obiektów należących do podmiotów zewnętrznych. Wierzę, że przyszły rok przyniesie zmianę i zobaczymy o wiele więcej obiektów pod pol-skimi markami. Tym bardziej, że inwestorzy, którzy często patrzą niechętnie na polskie marki, przeko-nają się, że przyjęcie międzynarodowego szyldu wcale nie okazuje się panaceum rozwiązującym wszystkie problemy”.

Branża noclegowa wkracza w rok 2013 z mniejszym optymizmem niż u progu roku 2012. Może to i lepiej, bo hotelarzom uda się uniknąć rozczarowań wynikających ze zbyt wielkich nadziei, jak stało się w przypadku Euro 2012. A dobre przygotowanie – i merytoryczne, i emocjonalne - na złe, na zde-rzenie z kryzysem, zaowocuje nie tylko przetrwaniem, ale i wzmocnieniem pozycji wielu obiektów.

Czego Redakcja, w imieniu Rozmówców i swoim, Wszystkim w Nowym Roku życzy. Źródło: e-hotelarstwo, data dostępu 3.12.2012

Hotele szykują się na kryzys

Wzrost roli Internetu, dobra pierwsza połowa roku i zdecydowanie gorsza druga – tak zapamiętają ho-telarze mijający rok. Na przyszły przewidują walkę o każdego gościa, redukowanie kosztów działalności i wzrastające „usieciowienie”

Rok 2012 już zawsze będzie się kojarzył wszystkim Polakom z Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej Euro 2012. Nie inaczej branży hotelarskiej, dla której nie tyle sama impreza, ile pięć lat przygo-towań, okazały się kamieniem milowym w rozwoju.

W ciągu tych pięciu lat liczba hoteli w Polsce wzrosła o 600 osiągając liczbę 2100 z ponad 115 tysiącami pokojów. Oczywiście do tak bezprecedensowego w historii boomu na rynku noclegowym przyczynił się nie tylko turniej piłkarski. Na przygotowania nałożyły się: wzrastający popyt, dofinanso-wanie inwestycji hotelarskich z funduszy unijnych i dobre - mimo zmiennej koniunktury ekonomicznej na świecie – prognozy dla rynku turystycznego. Wzrost ten kosztował ponad 6 mld złotych, jakie wydali w tym czasie inwestorzy, przede wszystkim krajowi, na budowę oraz modernizację obiektów noclego-wych.

I chociaż po zapowiedziach głoszących, że na Euro przyjedzie może nawet milion kibiców, licz-ba 275 tysięcy gości jednodniowych i 285 tysięcy takich, którzy zatrzymali się przynajmniej na jedną noc, musiała rozczarowywać, to Euro 2012 okazało się imprezą udaną. I ważną dla polskiego rynku turystycznego. […]

Andrzej Szafrański ● Cały artykuł znajdziesz na portalu Turystyka.rp.pl, dokument online: http://www.rp.pl/artykul/705174,963601-Hotele-szykuja-sie-na-kryzys.html, data dostępu 21.12.2012

Wyjazd na narty z ubezpieczeniem

W razie wypadku za granicą leczenie umożliwi Europejska Krata Ubezpieczenia Zdrowotnego. Pani Anna pojechała do Austrii na narty. Złamała nogę, zjeżdżając na stoku. Trafiła do jednego

z austriackich szpitali, ale nie miała przy sobie odpowiedniego dowodu ubezpieczenia i chcą jej wysta-wić rachunek za leczenie. Co można zrobić z tym rachunkiem?

Polscy turyści, którzy w okresie świątecznym czy już w nowym roku planują wyjechać na zi-mowe szaleństwo za granicę, powinni pamiętać, aby zaopatrzyć się w Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ). Dzięki karcie podczas pobytu w innym państwie Unii Europejskiej można nieod-płatnie skorzystać z niezbędnych z medycznego punktu widzenia świadczeń zdrowotnych lekarzy, przychodni lub szpitali działających w powszechnym systemie opieki zdrowotnej w danym kraju. Za leczenie prywatne pacjent musi zapłacić z własnej kieszeni. Polscy turyści mogą dostać EKUZ w woje-wódzkim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia.

Jakie świadczenia. Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego będzie honorowana w kra-jach Unii Europejskiej oraz dodatkowo: w Norwegii, Islandii, Szwajcarii i Liechtensteinie (należące do EFTA). Na jej podstawie Polakom przysługuje taki sam koszyk świadczeń medycznych jak obywatelom państw Unii lub EFTA, w którym się znajdą. Nie oznacza to jednak, że zakres świadczeń wszędzie jest taki sam. Nie wszystkie kraje honorują bowiem Europejską Kartę. Kartę uznają Włosi i Austriacy, ale

34

nie obowiązuje ona np. w Turcji. Oznacza to, że ubezpieczenie oferowane przez NFZ w ogóle tam nie działa.

Nie wszystkie karty wydawane turystom przez NFZ obowiązują przez taki sam czas. Czasem EKUZ działa tylko teoretycznie. Taka sytuacja występuje na niektórych greckich wyspach, gdzie w ogóle nie ma publicznej ochrony zdrowia. Co więcej, mieszkańcy wielu krajów europejskich, np. Niemiec czy Czech, korzystając nawet z publicznej służby zdrowia są zobowiązani współfinansować świadczenia medyczne. Ta zasada dotyczy też cudzoziemców. Tych kosztów leczenia polskim turystom nie zwróci NFZ.

Prawo do EKUZ ma każdy ubezpieczony. Wniosek o dokument można złożyć i odebrać w do-wolnym oddziale wojewódzkim NFZ. Trzeba do niego załączyć oryginalny lub poświadczony dokument potwierdzający ubezpieczenie zdrowotne w NFZ. Dokumenty składa się osobiście albo przesyła pocztą (także elektroniczną) lub faksem.

Termin ważności. Terminy ważności, jakie określa Fundusz na karcie, są zróżnicowane i zależą od statusu ubezpieczonego. Kartę ważną najdłużej – bo aż pięć lat – dostaną emeryci. Legitymację ważną mniej niż sześć miesięcy otrzymają kobiety w okresie ciąży oraz dzieci i młodzież do 18. roku życia. O EKUZ dwumiesięczną mogą się ubiegać bezrobotni zarejestrowani w urzędzie pracy.

Jeśli turysta zapomniał złożyć wniosek o wydanie karty, tak jak pani Anna, a potrzebuje za granicą opieki medycznej, powinien natychmiast skontaktować się telefonicznie lub faksem z oddziałem NFZ, a ten wystawi wówczas certyfikat zastępczy i dostarczy go zainteresowanemu pocztą lub faksem. Jeśli turysta tego nie zrobi, musi po powrocie do kraju pojechać do NFZ i złożyć odpo-wiednie rachunki za leczenie za granicą. Fundusz powinien wówczas zwrócić pieniądze.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [email protected] Katarzyna Nowosielska

Źródło: Prawo.rp.pl, data dostępu 24.12.2012

Osobisty doradca turysty poszukiwany

Nieufni z natury Polacy potrzebują profesjonalnych doradców w sprawie wyboru najlepszej wycieczki na wakacje. Agenci, którzy staną na wysokości zadania wygrają z Internetem - pisze ekspert od tury-styki.

Dlatego też trudno dziwić się, że ludzie z rosnącą rezerwą podchodzą do telefonicznych wywo-dów sprzedawcy w sytuacji, gdy co rusz nagabywani są w ten właśnie sposób przez natrętnych tele-marketerów, oferujących niepowtarzalne okazje zakupu kołder i poduszek puchowych albo garnków o trwałości liczonej w dziesięcioleciach.

Brak zaufania do wątpliwych kampanii podtrzymują dodatkowo takie spektakularne afery jak zawstydzająca sprawa Amber Gold. Klimatowi powszechnej nieufności, tym razem wobec urzędów, dzielnie przysłużył się też UOKiK, który po kilku miesiącach żmudnych kontemplacji na temat reklam tej firmy stwierdził, że są one uczciwe i wcale nie wprowadzają konsumentów w błąd, choć nie brako-wało specjalistów twierdzących, że była to zwykła lipa. Z kolei prokuratorzy udawali, że w ogóle nic z tej sprawy nie pojmują, bo przecież nie mają odpowiedniej wiedzy (finansowej).

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - wszyscy wymienieni, a także tabuny innych osób oraz instytucji, de facto mimowolnie pracują na rzecz agentów, dając im niepowtarzalną okazję do zdobycia mocnego zaufania klientów, kontrastującego z ogólną atmosferą krążących dookoła bzdur, kłamstw, przeinaczeń i fałszywych reklam. Zaufanie i szacunek do kompetencji i rzetelności agentów, powinny zapewnić im przewagę nad nieznanym głosem ze słuchawki, albo bezdusznymi okienkami internetowych formularzy. […]

Andrzej Betlej ● Cały artykuł na portalu: Turystyka.rp.pl, dokument online: http://www.rp.pl/artykul/705167,963269-Agent-zawsze-potrzebny--ale-jaki-.html?p=2, data dostępu 21.12.2012

Agent biura turystycznego - zawód z przyszłością

Dynamiczny rozwój sprzedaży wycieczek w Internecie wcale nie musi oznaczać zaniku zawodu agenta. Tym bardziej będą oni potrzebni, im lepiej będą przygotowani do udzielenia porady zdezorientowanym klientom – pisze ekspert Andrzej Betlej

Na bardziej od naszego rozwiniętych rynkach, liczba placówek agencyjnych od lat maleje. W Niemczech ubywa ich przeszło 300 rocznie, co stanowi 3 procent ogólnej ich liczby (obecnie około 10200), a na drugim największym rynku brytyjskim, tempo spadku sięga aż 5 procent.

W ślad za tym maleje udział agentów w dystrybucji wycieczek. W ostatnim sezonie, na naj-większym rynku niemieckim wynosił on już tylko 63 procent, podczas gdy pięć lat wcześniej agenci obsługiwali jeszcze nieco ponad 70 procent rynku.

Okazuje się jednak, że tempo zwycięskiego pochodu Internetu ostatnio maleje, co dało asumpt do nowej dyskusji o przyszłym profilu dystrybucji pakietów turystycznych.

35

Jak zmienia się struktura dystrybucji na polskim podwórku? Generalnie sytuacja wygląda dość podobnie. W latach 2004 - 2006 agenci stracili sporo rynku. Wzrastała natomiast sprzedaż takich portali jak Travelplanet.pl czy Wakacje.pl. Jednocześnie touroperatorzy rozwijali sieci punktów wła-snych.

W roku 2006 udział sprzedaży placówek agencyjnych wyniósł około 63,5 proc., a w następnych latach nawet nieco wzrósł (do ponad 64 proc. w roku 2008). Pomimo intensywnego rozwoju, sieci biur firmowych (z 299 do 420 w ciągu dwóch lat), agentów „uratował” niezwykle dyna-miczny wzrost rynku. Klienci pierwszy raz planujący wyjazd z biurem podróży, kierowali się bowiem najczęściej do biur agencyjnych, wielu z nich pochodziło z mniejszych miast, w których innych placó-wek po prostu nie było.

Kryzys zmienia warunki gry. Jednocyfrowa dynamika wzrostu rynku w ostatnich latach zdecy-dowanie zaszkodziła agentom. Wprawdzie duże portale nieomal stanęły w miejscu (szczególnie Travel-planet), ale nastąpił energiczny rozwój sieci własnych touroperatorów, które wraz z firmowymi call cen-ter oraz sklepami internetowymi przejmują coraz większą część rynku. Szacowana sprzedaż poprzez te kanały wzrosła, w słabych przecież dla turystyki latach 2009 - 2011, aż o ponad 30 proc.

Rezultatem jest stabilizacja sprzedaży w biurach agencyjnych na poziomie około 2,35 mld zło-tych, przy jednoczesnym spadku ich udziału w ogólnej sprzedaży, ze wspomnianych 64 procent w 2008roku do około 58 procent w roku 2011.

Wiem, że nic nie wiem. Paradoksalnie na korzyść agentów działa niebywały wzrost liczby roz-maitych turystycznych portali rezerwacyjnych. Ta mnogość nie ułatwia, ale utrudnia klientom znale-zienie dla siebie odpowiedniej oferty.

Według opinii szefa Expedii Worldwide Scotta Durchlaga, proces poszukiwań satysfakcjonują-cej propozycji wakacyjnej na portalach staje się coraz bardziej męczący, bo klient targany wieloma wątpliwościami, nie znajduje na nie odpowiedzi. Często po trzech, czterech godzinach spędzonych przy komputerze wstaje z konkluzją godną greckiego mędrca Sokratesa – „wiem, że nic nie wiem”.

W tym swoistym zagubieniu, w szumie informacyjnym klientowi pomóc może właśnie agent. Ale agent jako wysokiej klasy doradca, a nie tylko sprzedawca.

Klient zasięgając porady liczy, że wiedza pracownika agencji będzie adekwatna do jego potrzeb i znacząco większa od jego własnej (a po paru godzinach spędzonych w Internecie sporo już przecież wie). Z pewnością nie interesuje go konwersacja na zasadzie „uczył Marcin Marcina”.

Agent wkracza do akcji. I tu zaczynają się schody, ponieważ z przygotowaniem agentów jest bardzo różnie. Badania na zachodzie wykazały, że tylko co szósty pracownik potrafi sensownie i rzeczowo wyjaśnić czym odróżniają się profile sieci hotelowych Sentido (Thomas Cook) oraz Sensimar (TUI). Co dziewiąty pomylił nawet ich właścicieli. A przecież, aby zyskać uznanie klienta potrzebna jest rzeczywiście rzetelna wiedza.

W tym właśnie tkwi sedno sprawy. Agenci mogą oprzeć się Internetowi tylko, gdy będą potrafili zaoferować to „coś”, czego klienci nie znajdą tak łatwo na portalach rezerwacyjnych. Najważniejsza jest rozległa wiedza, dzięki której agent stosunkowo szybko i trafnie dopasuje ofertę do oczekiwań klienta. Konwersacja obu stron w biurze agenta musi być przy tym miła oraz sprawiać wrażenie dialogu na w pełni profesjonalnym poziomie.

Aby agent mógł skutecznie wypełniać taką rolę, musi nie tylko na wyrywki znać przynajmniej kilkunaście hotelowych sieci, ale też znać dokładnie charakterystyki przynajmniej 300 obiektów (łącz-nie z rodzajem i kolorem piasku na plaży), a mieć niezłe pojęcie o kolejnych 1000 - 1500.

Stawia to przed pracownikami agencji turystycznych dużo większe wymagania, aniżeli przed sprzedawcami w innych branżach. Proszę tylko porównać potrzebną mu wiedzę z wiedzą pracownika salonu samochodowego, który sprzedaje zaledwie kilka modeli jednej marki aut (takie salony dominu-ją).

Wydaje się więc, że bez zdecydowanego wzrostu profesjonalizmu, agentom trudno będzie obro-nić się przed marginalizacją. Standardową wiedzę klient znajdzie przecież w każdej chwili w Internecie i to bez wychodzenia z domu.

Po pierwsze profesjonalizm. Największym konkurentem biur agencyjnych są obecnie własne kanały sprzedaży touroperatorów, których dynamika wzrostu znacząco przewyższa dynamikę portali, a ich sprzedaż jest już trzykrotnie większa. Biurom agencyjnym będzie pozostawał malejący kawałek tortu, choć, gdy tempo jego wzrostu będzie znaczące, ich bezwzględne obroty mogą nawet wykazywać wartości rosnące. Tak powin-no być w tym roku.

Nowym wyzwaniem może być natomiast zwiększająca się liczba agentów. Pod rządami nowej ustawy o turystyce, biuro agencyjne może otworzyć właściwie każdy. Ale nie dla wszystkich starczy klientów. Można bez większego ryzyka postawić tezę, że przetrwają te biura, które z całą powagą i determinacją postawią na profesjonalizm świadczonych usług.

Jest to tym bardziej prawdopodobne, że krajowy rynek zmierza coraz wyraźniej w kierunku oligopo-lizacji (czytaj też: „Duży może więcej ze szkodą dla małego”: http://www.rp.pl/artykul/838248-Duzy-moze-wiecej--ze-szkoda-dla-malego.html) i upodabnia tym samym do rynku skandynawskiego, na którym mocno dominują firmowe kanały sprzedaży, a przetrwali jedynie nieliczni i najbardziej profesjonalni agenci.

Andrzej Betlej Autor jest ekspertem turystycznym. W latach 90. pracował w banku Millenium jako członek zarządu i wiceprezes. Kolejne 10 lat związany był z firmami lotniczymi i turystycznymi. Źródło: Turystyka.rp.pl, data dostępu 21.12.2012

36

Deregulacja, czyli jak stracić na turystyce

Deregulując zawód przewodnika turystycznego ulżymy finansowo zagranicznym touroperatorom, w tym głównie niemieckim, a pozbawimy dochodów własny budżet - dowodzą krakowscy przewodnicy

Czujemy się w obowiązku podjąć polemikę z autorem artykułu „Obalam mity o szkodliwości deregulacji” [http://www.rp.pl/artykul/706099,961194-Obalam-mity-o-szkodliwosci-deregulacji.html], jaki ukazał się w Turystyce.rp.pl 13 grudnia. W poszukiwaniu informacji o polskich pilotach przyjeżdżających z zagranicznymi grupami, dotarliśmy do wspomnianego przez autora artyku-łu, brytyjskiego biura podróży (informacje czerpaliśmy z jego bloga). W zakładce dotyczącej pilotów znaleźliśmy informację, że biuro to, obok mieszkańców Wielkiej Brytanii, faktycznie zatrudnia pilotów lokalnych („locally based”), ale tylko w krajach egzotycznych lub odległych, jak np. Nepal, Chiny, czy Australia. Polski, jak łatwo się domyślić, na tej liście brak. Można zatem sądzić, że jeśli z taką wyciecz-ką przyjeżdża pilot-Polak, to jest on już rezydentem Wielkiej Brytanii, który tam mieszka, zatrudnia się i co najważniejsze, tam płaci podatki. Co zatem jest faktycznym problem w deregulacji?

Według wyników Badania ruchu turystycznego w Krakowie w roku 2012*, wśród niemal 9 mln odwiedzających miasto 2,25 mln stanowili turyści zagraniczni. Prawie 30 procent, czyli około 675 tysięcy osób przyjechało w ramach imprez wykupionych w biurach podróży, których oferty niemal zawsze obejmują zwiedzanie miasta. Można przyjąć, że średnio grupa zorganizowana liczy około 30 osób, co daje 22,5 tysiąca grup, które w tej chwili płacą za oprowadzanie przewodnikom polskim. Średnia stawka za tę usługę to z kolei około 250 zł. Łatwo policzyć więc, że na oprowadzanie turyści wydają ponad 5,6 mln zł. Przy stawce podatkowej 18 procent oznacza to, że ponad milion złotych wpływa do budżetu. Tyle na początku mogą wynieść straty ekonomiczne.

To tylko Kraków, a przecież są jeszcze Warszawa, Wrocław, Gdańsk, czy Poznań, żeby wymie-nić tylko miasta, które są najchętniej odwiedzane przez turystów zagranicznych. Strata tych pieniędzy przełoży się na liczbę miejsc pracy, których będzie ubywać, a nie przybywać.

Według Raportu Światowej Organizacji Turystyki (World Tourism Organization) z 2012 roku turystyka jest jedną z największych i najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarki na świecie. Euro-pa jest najchętniej odwiedzanym kontynentem (ponad pół miliarda turystów), a regionem notującym tutaj najszybszy procentowy wzrost liczby turystów - 8,1 proc. rok do roku w latach 2010 - 2011 - Eu-ropa Centralno-Wschodnia. Wśród państw tego regionu Polskę pod względem liczby przyjeżdżających turystów wyprzedza nieznacznie tylko Federacja Rosyjska, a wśród państw UE jesteśmy absolutnym liderem, zostawiającym w tyle Węgry i Czechy. Co więcej, według prognoz do 2030 roku nasz region będzie notował znacznie szybszy wzrost liczby odwiedzających niż tradycyjne kierunki (przewiduje się, że będzie to 4,4 proc. rocznie).

Nie dziwi nas zatem, że zagraniczne firmy turystyczne chcą uzyskać jak największy wpływ na to, co będzie się działo na naszym rynku i lobbują w kierunku zniesienia wszelkich krępujących ich przepisów. To jest sytuacja praktycznie idealna: pieniądze na rozwój infrastruktury turystycznej idą z naszego budżetu, zyski zaś zasilają budżety obce. Z tego powodu kraje przyjmujące największą liczbę turystów mają regulacje zawodu przewodnika (m.in. Francja, Hiszpania, Włochy), natomiast liderzy pod względem liczby wysyłanych turystów (tu na czele od lat są Niemcy) lobbują za zniesieniem regula-cji, bo to oznacza dla tamtejszych biur wymierne zyski, w postaci pieniędzy zaoszczędzonych na lokal-nych przewodnikach.

Dowody na to, można znaleźć choćby w nagraniu „O problemach przewodnictwa turystyczne-go...”, które pan Zimowski umieścił w serwisie YouTube. Niemiecki organizator turystyki przyznaje w nim, że polskie regulacje podwyższają ponoszone przez niego koszty, bo musi wynajmować lokalnego przewodnika po Krakowie, czy Gdańsku zamiast powierzyć zadanie oprowadzenia wycieczki swojemu, niemieckiemu pilotowi, który i tak od początku imprezy tej grupie towarzyszy.

Pytamy, dlaczego mamy tworzyć dogodne warunki do rozwoju biznesu dla niemieckiego przed-siębiorcy kosztem polskiego podatnika i polskich miejsc pracy? Wszak Niemcy strzegły swojego rynku przed najazdem „polskich hydraulików” tak długo, jak tylko mogły. Dlaczego rosyjski, czy chiński pilot będzie mógł swobodnie oprowadzać po ulicach Krakowa, czy Warszawy, podczas gdy w Moskwie lub Pekinie polska wycieczka wciąż będzie musiała wynająć lokalnego przewodnika i polski turysta będzie musiał za niego zapłacić?

Pozostaje również zawsze aktualne pytanie, czy czynniki państwowe w naszym kraju uważają nasze dziedzictwo narodowe i nasze zabytki za cenne? Zwolennicy deregulacji piszą o „polityczno-historycznej indoktrynacji”, my mówimy o prawie włączenia się do dialogu na tematy często niezwykle trudne z naszej własnej historii, o dialogu, z udziału w którym sami chcemy się wyeliminować.

W czasie niedawnego wysłuchania publicznego w Sejmie przewodnicy wykazali podejście kon-struktywne. Pokazując zagrożenia deregulacji, zaproponowali kompromisowe rozwiązanie, które po-zwoliłoby ochronić polski rynek pracy przed zalewem obcych pilotów i przed odpływem podatków z ty-tułu prowadzenia działalności gospodarczej za granicę, a jednocześnie zdecentralizowałoby i skróciło proces wchodzenia nowych osób do zawodu. Zaproponowali mianowicie, by radom miast najważniej-szych z punktu widzenia naszego dziedzictwa, ogłoszonych przez Prezydenta RP pomnikami historii, dać możliwość wprowadzenia na swoim terytorium drogą uchwały, egzaminu dla kandydatów na prze-wodników (bez konieczności odbycia kursu), jako dodatkowego wymogu dla chcących wykonywać ten

37

zawód. Tylko pozostawienie regulacji na takim poziomie, pozwala na stosowanie unijnej dyrektywy 2005/36/WE o uznawaniu kwalifikacji, co w praktyce chroni nas przed wspomnianymi zagrożeniami.

Teraz pozostaje już tylko mieć nadzieję, że w pogoni za tytułem koryfeuszy wprowadzania swo-bód wolnorynkowych, nie staniemy się ostatnimi naiwnymi Europy.

Barbara Bieniek, Wojciech Huk, przewodnicy miejscy z Krakowa

*Źródło danych: „Ruch turystyczny w Krakowie w 2012”. Na zlecenie MOT opracował zespół pod kie-rownictwem prof. dra hab. Tadeusza Grabińskiego. Źródło: Turystyka.rp.pl, data dostępu 17.12.2012

Pierwsze efekty Euro 2012. Resort turystyki przewiduje wzrost liczby tury-stów w 2013 roku nawet o pół miliona

Polskę może w najbliższych latach odwiedzać 500 tys. turystów więcej – szacuje Ministerstwo Sportu i Turystyki. Wpływy z turystyki zagranicznej do 2020 roku wzrosłyby wówczas o 4-5 mld zł. W 2012 roku nasz kraj odwiedziło 13,5 mln obcokrajowców.

– Od 2010 roku odnotowujemy stałe wzrosty przyjazdów. Mamy nadzieję, że rok 2012 za-mknie się kolejnym takim wzrostem, a liczba turystów sięgnie co najmniej 13,5 mln – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Katarzyna Sobierajska, wiceminister sportu i turystyki. – Liczymy, zwłaszcza biorąc pod uwagę efekt Euro 2012, że te wzrosty powinny być na poziomie pół miliona gości rocznie – dodaje.

Jak podkreślają przedstawiciele branży, to optymistyczne prognozy, bo w pierwszym kwartale tego roku do Polski przyjechało tylko blisko 3 mln zagranicznych turystów. Co więcej, w czasie rozgry-wek piłkarskich liczba nocujących w kraju gości wzrosła jedynie o około 78,5 tys. osób, czyli o niecałe 17 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Przyrost liczby obcokrajowców, którzy przyjechali do Polski w czasie Euro 2012, był jednak większy, bo nie wszyscy zdecydowali się na noc-leg, jak np. Czesi.

– Same mistrzostwa Europy przyciągnęły ponad 650 tys. zagranicznych gości, kibiców, fanów piłki nożnej. W samym tylko okresie Euro 2012 wydali u nas powyżej 1 mld zł – wylicza wiceminister sportu i turystyki.

Z opublikowanych przez Instytut Turystyki danych wynika, że każdy obcokrajowiec podczas Euro 2012 zostawił w Polsce średnio 1,5 tys. zł; dzienne – 243 zł. Przy uwzględnieniu wydatków zwią-zanych z noclegiem, transportem czy ubezpieczeniem dało to już średnio 2,6 tys. zł.

Część analityków twierdzi jednak, że Euro 2012 wręcz zniechęciło niektórych turystów do przyjazdu do naszego kraju. Chodzi o tych, którzy nie interesują się piłką i obawiali się wzrostu cen w czasie mistrzostw. A na tzw. efekt Barcelony (wzrost atrakcyjności turystycznej kraju po znaczącej imprezie sportowej) przyjdzie Polsce jeszcze poczekać. Zysk z takich wydarzeń zwykle rozkłada się w latach, a na wzrost ruchu turystycznego i przychodów branży przekłada się stopniowo. Potwierdzają to badania przeprowadzone wśród turystów po pierwszej części rozgrywek. Pokazały, że 81 proc. bada-nych chce przyjechać ponownie do Polski w najbliższych trzech latach. Ponad 90 proc. ma rekomen-dować nasz kraj znajomym.

Według badań PBS 93 proc. ankietowanych Polaków uznało, że Euro 2012 wzmocniło wizeru-nek Polski za granicą. Same rozgrywki były trzecim z rzędu dużym wydarzeniem, które pomogły w promocji kraju.

– Od trzech lat Polska ma okazje być partnerem albo gospodarzem dużych i ważnych wyda-rzeń. Począwszy od Roku Chopinowskiego, poprzez naszą prezydencję w Radzie UE, a w tym roku mi-strzostwa Europy w piłce nożnej – wylicza Katarzyna Sobierajska. I dodaje: – To wszystko przyczynia się do tego, że wizerunek Polski się zmienia, a co za tym idzie, cieszymy się coraz większym zaintere-sowaniem turystów zagranicznych.

W 2011 roku liczba osób odwiedzających Polskę wzrosła do 13,3 mln z 12,5 mln rok wcześniej – podaje Instytut Turystyki. Jego prezes, Krzysztof Łopaciński, przewiduje, że liczba turystów może w przyszłym roku wynieść 13,8 mln osób. Źródło: Newseria.pl, data dostępu 28.12.2012

38

Orbis sprzedaje ORBIS Transport

Orbis sprzedał udziały w spółce zależnej ORBIS Transport. To kolejny krok na drodze koncentracji firmy na branży hotelarskiej.

Zgodnie z umową kupujący, czyli sama spółka ORBIS Transport, nabyła 252 358 udziałów za łączną cenę 32,3 mln zł. Stanowi to 89,62 proc. udziałów spółki, które „zostały nabyte przez kupującego w celu ich dobrowolnego umorze-

nia”. Po dokonaniu umorzenia, spółka Orbis nadal pozostanie większościowym udziałowcem ORBIS Transport.

Transakcja zostanie rozliczona gotówką oraz w drodze potrącenia wzajemnych wierzytelności związanych z nabyciem przez spółkę Orbis od ORBIS Transport prawa użytkowania wieczystego działki położonej przy ulicy Łopuszańskiej 47 w Warszawie oraz znajdujących się na niej budynków. Źródło: Dziennik Turystyczny, data dostępu 20.12.2012

Studencki Kalejdoskop Turystyczny, zeszyt drugi

Z przyjemnością informuję, że ukazał się drugi numer czasopisma studenckiego o turystyce Kalejdoskop Turystyczny.

● Pełny tekst dostępny jest pod adresem:

http://www.gwsh.pl/dokumenty/Kalejdoskop2012_nr02.pdf

Zapraszając wszystkich zainteresowanych do lektury, jedno-cześnie zachęcam także studentów z innych ośrodków do zamieszcza-nia swoich reportaży i felietonów w tym czasopiśmie. Kolejny numer planujemy wydać jeszcze tej zimy.

Pozdrawiam gorąco i przedświątecznie Michał Żemła

Źródło: Michał Żemła, korespondencja nadesłana 18.12.2012

W Polsce budują podwodny hotel

Zespół naukowców, głównie z Politechniki Gdańskiej, uzyskał unijne dofinansowanie na budowę pod-wodnego hotelu według własnego projektu. Zakupem hotelu zainteresowane są Malediwy i Dubaj

Budową prototypu zajmie się, wspólnie z naukowcami, gdyńska firma Deep Ocean Technology, która pozyskała na ten cel 19 mln zł w ogłoszonym przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju kon-kursie na środki z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013.

Robert Bursiewicz z gdyńskiej firmy poinformował, że budowa prototypu Water Discus Hotel - tak nazywa się konstrukcja - rozpocznie się w przyszłym roku, a zakończy w roku 2014. Jak wyjaśnił, prototyp ma posłużyć praktycznemu zbadaniu rozwiązań zastosowanych przez projektantów i wniesieniu do projektu ewentualnych poprawek czy ulepszeń.

Specjaliści nie zakończyli jeszcze pracy - przed nimi m.in. wprowadzanie ewentualnych popra-wek oraz dostosowywanie projektu do warunków w konkretnych miejscach, gdzie mogą powstać obiek-ty.

Podwodny hotel pomysłu gdańskich inżynierów będzie złożony z dwóch dysków: stalowego dysku o promieniu nieco ponad 30 m zanurzonego na głębokość około 10 m oraz niemal bliźniaczego dysku, który znajdzie się nad wodą; umieszczone w nim będą: zaplecze hotelowe oraz przestrzenie wspólne obiektu.

Projektant podwodnego hotelu dr hab. Lech Rowiński wyjaśnił, że w podwodnym dysku znaj-dować się będzie około 20 pokoi hotelowych, rozmieszczonych wzdłuż jego obwodu, tak by z okien każ-dego z pomieszczeń mieszkalnych był widok na podwodny krajobraz.

- Zakładamy kilka wariantów obiektu. Zamawiający będzie mógł np. określić, czy dolny dysk ma się obracać. Na życzenie inwestora możemy też rozbudować nadwodny dysk, uzupełniając go o kilka mniejszych, również okrągłych dobudówek - powiedział Rowiński.

Jak zaznaczył, balastem dla ważącego około 3 tys. ton podwodnego dysku będzie woda umieszczona w zbiorniku zainstalowanym w nadwodnej części obiektu. - W razie jakiejkolwiek sytuacji awaryjnej zbiornik otworzy się i po wypłynięciu z niego wody podwodny dysk wynurzy się - wyjaśnił Rowiński zastrzegając, że w każdym z pokoi znajdzie się osobne wyjście awaryjne dla gości.

Podwodny hotel zaprojektowano głównie z myślą o miejscach, w których wody są na tyle czy-ste, by pozwalały na obserwację raf koralowych i innych żyjących pod powierzchnią stworzeń.

pmaj Źródło: Turystyka.rp.pl, data dostępu 17.12.2012

39

Polski System Informacji Turystycznej: dowiemy się więcej o PSIT

System informacji turystycznej w Polsce tworzony jest od lat. W ostatnim okresie działania w tym za-kresie uległy na szczeblu ogólnokrajowym intensyfikacji. Polska Organizacja Turystyczna korzystając ze środków unijnych, rozwija etapami nowoczesny system „it”, odpowiadający współczesnym potrze-bom turystów polskich i zagranicznych.

W ramach PSIT funkcjonuje portal narodowy www.polska.travel. Pod tym adresem jego użyt-kownicy znajdują pokaźną dawkę danych z wielu dziedzin. Treść tłumaczona jest na 22 wersje języko-we obejmujące rynki, na których działają ośrodki zagraniczne POT. Dodatkowo w zawartość polskiego narodowego portalu zagłębić się mogą, z pomocą rodzimych języków - Norwedzy, Duńczycy, Czesi i osoby władające hebrajskim. Niebawem wprowadzona zostanie aplikacja umożliwiająca dostęp do informacji turystycznej na stronach portalu osobom korzystającym z urządzeń mobilnych. Trwa koń-cowe stadium prac nad platformą obsługującą tak zwane infokioski, czyli urządzenia stacjonarne do-stępne na ogół dwadzieścia cztery godziny na dobę w miejscach o największym natężeniu ruchu tury-stycznego. Do grudnia 2012 roku zamontowano 118 infokiosków. W sieci znajdzie się ich 135. Infokio-ski, wyposażone w odpowiednie oprogramowanie, umożliwiają prezentowanie informacji turystycznych na trzech poziomach: ogólnopolskim, regionalnym i lokalnym.

W pierwszych miesiącach przyszłego roku POT uruchomi Contact Center wspierający pracę in-formatorów turystycznych w centrach informacji turystycznej. Głównym jego zadaniem jest ułatwienie uzyskania informacji przez turystów zagranicznych, którzy swoje zapytania będą mogli kierować na jeden ogólnopolski numer telefoniczny lub adres e-mailowy. W zależności od tematu zapytania i języka, jakim posługuje się turysta, system przekierowywał będzie go do właściwego konsultanta dostępnego w danym czasie w jednym z Centrów Informacji Turystycznej w Polsce.

Polska Organizacja Turystyczna czyni wiele dla popularyzacji Polskiego Systemu Informacji Turystycznej. Zarówno wśród bezpośrednio zainteresowanych – turystów krajowych i zagranicznych, jak i instytucji, których zaangażowanie we współpracę przy tworzeniu i doskonaleniu systemu znacz-nie zwiększyłoby jego funkcjonalność. W grudniu rozpoczęto kampanię promocyjną, która zbiegła się z ogłoszeniem „Konkursu na Najbardziej Świąteczne Centrum / Punkt Informacji Turystycznej”, który wygrało Centrum Informacji Turystycznej w Barlinku. Działania promocyjne zaplanowane są do paź-dziernika 2013 roku. Regularnie wydawany będzie newsletter, zaplanowano cykl prezentacji PSIT, w prasie drukowanej i on-line zamieszczane będą artykuły dotyczące możliwości systemu i jego zaso-bów. Do dyskusji nad użytecznością, praktycznymi korzyściami i propozycjami udoskonaleń systemu informacji turystycznej zapraszani będą także internauci wymieniający się opiniami na forach i porta-lach społecznościowych. Wszystkie podejmowane przedsięwzięcia powinny zachęcić kolejnych użyt-kowników do korzystania z zasobów sieci systemu informacji turystycznej oraz w większym stopniu włączyć w pracę nad jego rozwojem specjalistów z ośrodków regionalnych oraz wiodących punktów i centrów informacji turystycznej w kraju.

Promocja Polskiego Systemu Informacji Turystycznej kreowanego i zarządzanego przez Polską Organizację Turystyczną realizowana jest w ramach Działania 6.3. PO IG, komponent „B”. Źródło: Aktualności Turystyczne, data dostępu 19.12.2012

Bilety lotnicze będą tańsze: szykuje się ostra walka o klienta

Zapowiada się dobry czas zarówno dla pasażerów, jak i dla linii lotni-czych. Z prognozy Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Powietrznych IATA wynika, że linie lotnicze mają zakończyć ten rok z zyskiem 6,7 mld dolarów, a w przyszłym roku zarobić 8,4 mld dola-rów. Zmieni się model biznesowy tanich linii lotniczych, zaostrzy się konkurencja wielkich firm. Te małe czeka albo wchłonięcie przez większych przewoźników, albo konieczność zakończenia działal-ności.

Polskie niebo po nowym roku otwiera się na największych gra-czy na rynku globalnym, w tym przewoźników ze Zjednoczonych Emira-tów Arabskich i Kataru. Od początku grudnia latają do nas Qatar Air-ways (loty z Warszawy do Doha), a od lutego zaczną latać maszyny na-leżące do Emirates. Dzięki temu pasażerowie z Polski zyskają nowe możliwości szybkiego, bezpośredniego i wygodnego dotarcia na Bliski Wschód oraz do Azji. Ale jedno-cześnie będzie to bezpośrednia konkurencja dla PLL LOT.

Linie tradycyjne wchodzą na rynek polski i oczekują, że będą mogły wozić pasażerów. Tam, gdzie ta konkurencja zaczyna być bardzo duża, sądzę, że z bardzo atrakcyjnymi cenami będziemy mieli do czynienia w połączeniach długodystansowych na Daleki Wschód. Konkurencja pomiędzy LOT-em, pomiędzy liniami z Zatoki Perskiej i Lufthansą powinna dać nam tutaj bardzo szeroki wachlarz możli-

40

wości – powiedział w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Sebastian Gościniarek, partner w firmie doradczej BBSG Baca Gościniarek i Wspólnicy.

Przedstawiciele tych firm w oficjalnych wypowiedziach podkreślają, że oceniają Polskę jako rozwojowy rynek, w który warto inwestować. Qatar Airways otworzył we Wrocławiu centrum usług na Europę. Początkowo będzie ono obsługiwać Polskę, Wielką Brytanię, Niemcy, Francję, Hiszpanię, Wło-chy, Szwajcarię i Austrię.

Trend konsolidacyjny jest o dawna już na rynku zauważalny i on będzie postępował. Duzi będą coraz więksi, a mali prawdopodobnie będą wypadać z tego rynku albo poprzez bankructwo, albo po-przez podłączenie się do większych – twierdzi ekspert.

Ekspansję na polski rynek szykuje również jeden z największych i najtańszych przewoźników w Niemczech. Airberlin będzie od marca latał po kilka razy dziennie do Krakowa i Warszawy. Podróżni będą mieli do dyspozycji również loty łączone do dziewięciu portów w Niemczech, do 41 destynacji w Europie, oraz do siedmiu miejsc w międzykontynentalnej sieci połączeń.

Linie lotnicze, zwłaszcza te tanie, otwierają nowe połączenia. Tanie linie lotnicze jak najbar-dziej przetrwają. Ale sukcesywnie będą zmieniać swój model działania. Będą raczej szły w kierunku takich hybrydowych linii, jak Easy Jet, który od wiosny przyszłego roku będzie oferował np. połączenia długodystansowe. Nie wiadomo jak im się to uda, ale myślę, że sam pomysł i przejście do jego realizacji pokazuje, że linie niskokosztowe zmieniają swój model działalności – powiedział Gościniarek. Rozwój planują również inni przewoźnicy. Polski Eurolot zamierza otworzyć 11 połączeń do Chorwacji, które mają działać w sezonie wiosna/lato. Oferta skierowana ma być głównie do tych, którzy chcą spę-dzić wakacje nad Adriatykiem.

O klientów lecących do Chorwacji chce też walczyć w sezonie Ryanair. Oprócz tego w 2013 ro-ku przewoźnik otworzy nowe trasy z Modlina do Palmy de Mallorca (Hiszpania), Marsylii (Francja) oraz Trapani, Pisy i Bari (Włochy). Z tym przewoźnikiem polecimy również na nowych trasach z Krakowa do Dortmund (Niemcy), Goteborg (Szwecja), Manchester (Wielka Brytania) i Kos (Grecja). Samoloty Wizz Air od marca będą startowały ze Szczecina do Norwegii – będzie to ósme polskie lotni-sko obsługiwane przez tego operatora.

W ocenie Sebastiana Gościniarka w przyszłym roku możemy być świadkami spadku cen bile-tów, choć nie należy spodziewać się masowego powrotu do promocji w stylu „bilet za złotówkę”. Eks-pert przypomina, że większość europejskich linii walczy o przetrwanie i jest skazana na walkę z gigantami z Azji i Bliskiego Wschodu. A ci, wchodząc na nowe rynki, stosują taktykę ostrej wojny cenowej.

Już teraz rozgrywa się dramatyczna walka konkurencyjna pomiędzy największymi przewoźni-kami. Myślę, że z zaostrzaniem tej walki konkurencyjnej będziemy mieli dalej do czynienia, co będzie z jednej strony dalej prowadziło do bardzo dramatycznych wyborów i czasem bardzo ciężkiej sytuacji niektórych przewoźników, ale dla nas, pasażerów, będzie to z korzyścią, bo będziemy taniej latali – tłumaczy.

W pierwszej połowie roku upadł lider krajowych lotów, firma OLT Express, powiązana z parabankiem Amber Gold. Światełkiem w tunelu miały być inwestycje LOT-u, ale w ostatnich tygo-dniach zdarzyły się dwie awarie nowo zakupionych Dreamlinerów i okazało się, że firma potrzebuje pomocy ze Skarbu Państwa w wysokości 1 mld złotych. W wyniku zamieszania odejść musiał prezes spółki Marcin Piróg.

Jestem optymistą. Nie prorokuje szalonego rozwoju, ale rok 2013 nie będzie gorszy niż rok 2012, a już druga połowa roku to będzie odbicie od dna. Na wielu połączeniach trudno wcisnąć szpil-kę, dużo ludzi lata. Ruch czarterowy poza niektórymi lotniskami nadal rośnie – prognozuje Sebastian Gościniarek.

Rynek lotniczy, zdaniem eksperta, będzie się rozwijał mimo wysokich cen paliwa oraz wyraźnego spowolnienia gospodarczego. Analitycy Airbusa z kolei wyliczają, że w ciągu najbliż-szych 20 lat rynek lotniczy będzie rosnąć w tempie 4,7 proc. rocznie. Raport Międzynarodowego Stowa-rzyszenia Przewoźników Powietrznych IATA zwraca uwagę, że z kłopotami borykają się głównie euro-pejscy i afrykańscy przewoźnicy. Autorzy analizy podkreślają, że problemem jest niewydajna infra-struktura, nieżyciowe przepisy, wysokie podatki. Prognoza przewiduje także dalszy wzrost linii lotni-czych z Azji. Źródło: Dziennik Turystyczny, data dostępu 28.12.2012

41

Komentarz: Turystyczne Święta Polaków, czyli nie do końca tak, jak Babcia kazała…

Święta należy spędzać w domu z rodziną… Czyż-by? Okazuje się, że coraz większa liczba Polaków łamie ten stereotyp i na świąteczną labę wybiera Egipt, Wyspy Kanaryjskie lub pensjonaty i hotele krajowe, gdzie obsługa ugotuje, posprząta i jeszcze zapewni rozrywkę. O świątecznej zaba-wie Polaków pisze Jakub B. Bączek z firmy Sta-geman.

Większość osób łącząc temat wypoczyn-ku i świąt, zapewne myśli, że okres od Wigilii do Sylwestra to „martwy sezon turystyczny”. Nic bardziej błędnego. Już od wielu lat firmy szkolące animatorów otrzymują zapytania o kilkadziesiąt osób, które miałyby pracować z polskimi tury-

stami, sprawiając by ich pobyt w danych hotelach był odpowiednio urozmaicony. Główne trzy destynacje, w których animatorzy czasu wolnego dbają o aktywny wypoczynek ro-

daków to za granicą: Egipt (głównie Hurghada, Sharm el Sheikh i Marsa Alam) i Wyspy Kanaryjskie (Teneryfa, Gran Kanaria i Fuerteventura). Oczywiście powód jest związany z pogodą. Po co odśnieżać auto, ubierać drapiący szalik i marznąć na pasterce, skoro można spędzić Święta w temperaturze 26 stopni Celsjusza?

Wbrew pozorom, tygodniowe wyloty świąteczne do Egiptu czy na Wyspy Kanaryjskie nieko-niecznie są droższe niż pobyty w polskich ośrodkach. Nie brakuje jednak amatorów białego szaleństwa i polskojęzycznej obsługi, więc trzecim krajem do którego Polacy najchętniej udają się na Święta jest nasz własny. Główne ośrodki to Krynica, Bukowina Tatrzańska, Zakopane i generalnie polskie góry. Część (choć już dużo mniejsza) wybiera także spokojne o tej porze roku kurorty nadmorskie – Sopot czy Władysławowo.

Zaskakujące jest to, że niektóre hotele mają większą ilość rezerwacji na Święta niż w okresie wakacyjnym, chociaż z drugiej strony, są i takie ośrodki, które na Święta zamknięte są na cztery spu-sty i pracuje w nich tylko dozorca i jego pies.

Sami animatorzy mają pełne ręce roboty i pracują najciężej wtedy, gdy reszta społeczeństwa się bawi lub odpoczywa – taki zawód. Nie brakuje więc gier i zabaw dla dzieci, z wieczornym Mini Disco na czele, ale dorośli także znajdą coś dla siebie – warsztaty plastyczne, karaoke, wieczorne skecze, czy kuligi z animatorami. Wszystko odbywa się trochę wolniej niż w wakacje, a atmosfera jest bardziej ro-dzinna niż rywalizacyjna. Animator przechodzi sobie z gośćmi na „Ty”, składa im życzenia, opiekuje się ich dziećmi – krótko mówiąc, na te kilka dni staje się prawie członkiem rodziny.

Jako firma prowadząca szkolenia dla animatorów, interesująca się rynkiem turystycznym w ”tym wyjątkowym okresie” zapytaliśmy naszych klientów o powody, dla których spędzają Święta po-za domem. Duża grupa osób (szczególnie małżeństwa w wieku od 30 do 40 lat, z dziećmi, z wielkich miast, z wyższymi niż średnie zarobkami) po prostu chcę uniknąć pracy, która wiąże się ze Świętami: nie każdy lubi lepić uszka, schodzić do piwnicy po zakurzoną choinkę czy myć okna. Ta grupa woli w ten czas zrelaksować się, przy dobrym drinku, pysznej kuchni i delikatnej muzyce. Hotel spełnia w tym przypadku rolę usługodawcy, a animatorzy są niczym starsze rodzeństwo, które zajmie się ma-luchami.

Inna grupa osób (już mniejsza, co ciekawe bardzo sfeminizowana) mówi nam wprost o konflik-tach w rodzinie. Wyjeżdżają na Święta bo chcą uniknąć odwiedzin teściowej, zlotu podpitego kuzyno-stwa czy sprzątania po fecie całej rodziny. Dzięki wyjeździe z domu, mają „alibi”, nie są wciągani

w rodzinne sprawy i czują się na tyle anonimowi, że znacznie łatwiej jest się im zrelaksować. Trzecia wreszcie grupa to ci (i sam zaliczam się do nich w 100 proc.), którzy po prostu nie lu-

bią zimna. Słońce ma właściwości energetyzujące i wszelkie badania dowodzą, że jego brak sprzyja chandrom, apatii i melancholii. Skoro więc za pieniądze porównywalne z tradycyjnymi świątecznymi wydatkami można znaleźć się w ciepłym kraju nad basenem i w dodatku kogoś na to stać, to – czemu nie?

Bez względu jednak na to, do jakiej grupy należą turyści i gdzie wyjeżdżają na świąteczny czas, jedno jest pewne – poszukują relaksu. Młodsze pokolenia nie traktują już Wigilii jako tradycyjnej kola-cji z całą rodziną i dodatkowym talerzem dla gościa. Dla coraz większej liczby Polaków jest to po prostu dzień wolny. Miło go spędzić z najbliższymi, ale nie koniecznie tak, jak babcia nakazała…

Autor: Jakub B. Bączek, uhonorowany ostatnio tytułem „Mecenasa Edukacji”. Lider w anima-cji czasu wolnego w Środkowej Europie”, właściciel firmy Stageman. Zdjęcie: Chung Sung-Jun/Getty Images

42

Komentarze to cykl artykułów, których autorami są Państwo – przedstawiciele branży, prakty-cy. Jeśli mają Państwo ochotę opublikować tekst na łamach Dziennika Turystycznego, prosimy o kontakt: http://dziennikturystyczny.pl/kontakt/. Źródło: Dziennik Turystyczny, data dostępu 19.12.2012

Narodowy Instytut Dziedzictwa uruchomił aplikację „Zabytki w Polsce”

Lokalizację obiektów zabytkowych w najbliższej okolicy oraz najważniejsze infor-macje na temat danego zabytku oferuje nowa aplikacja na urządzenia mobilne „Zabytki w Polsce”, przygotowana przez Narodowy Instytut Dziedzictwa.

Aplikacja dokładnie określa umiejscowienie obiektów zabytkowych w najbliższej okolicy użytkownika oraz udostępnia najważniejsze informacje na temat danego zabytku opracowane przez ekspertów Narodowego Instytutu Dzie-dzictwa (NID). Darmową aplikację w wersji na system operacyjny Android można pobrać bezpłatnie na stronie Google Play wpisując hasło „Zabytki w Polsce Naro-dowy Instytut Dziedzictwa”.

Do pobrania jest obecnie wersja pilotażowa aplikacji, która zawiera in-formacje o 168 zabytkach w Polsce – pomnikach historii, wybranych stanowi-skach archeologicznych, a także niektórych zamkach. Baza danych ulega jednak systematycznej rozbudowie. Aplikacja jest wersją mobilną niedawno uruchomio-nej strony Instytutu – http://e-zabytek.nid.pl Docelowo ma dostarczać informacji

na temat wszystkich obiektów znajdujących się w państwowym rejestrze zabytków nieruchomych. Już wkrótce aplikacja ma być także dostępna na system operacyjny iOS.

Jak podkreślają przedstawiciele NID, aplikacja jest odpowiedzią instytutu na rosnące zaintere-sowanie polskimi zabytkami. „Zabytki w Polsce” powstały z myślą nie tylko o miłośnikach zabytków, lecz o wszystkich, którzy nie chcą brać ze sobą ciężkich przewodników na wyjazd, a mają w planach zwiedzanie. Aplikacja oprócz podania dokładnej lokalizacji, oszacowuje również odległość dzielącą użytkownika od wybranego obiektu. Osoby, które chcą dowiedzieć się więcej na temat danego zabytku czy miejsca, mają do dyspozycji współczesne oraz archiwalne zdjęcia, a także szczegółowe opisy przy-gotowane przez ekspertów, na co dzień zajmujących się ochroną dziedzictwa kulturowego w Polsce.

„Aplikacja ta jest doskonałym połączeniem nowoczesności i tradycyjnego zwiedzania. Dzięki współczesnym technologiom mamy możliwość zaprezentowania szeregu informacji na temat dziedzic-twa kulturowego w Polsce. Udostępniając nieodpłatnie aplikację pragniemy zachęcić wszystkich nie tylko do wirtualnego poznawania zabytków naszego kraju, ale przed wszystkim do aktywnego ich zwie-dzania” - zaznaczyła dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa Paulina Florjanowicz. Źródło: PAP - Nauka w Polsce, data dostępu 30.12.2012

43

Targowa wiosna pod znakiem agroturystyki

W kwietniu odbędą się pierwsze Targi Agroturystyka. Celem organizatorów jest promocja odpoczynku blisko natury.

Targowa wiosna w Warszawie stać będzie pod znakiem agroturystyki. W dniach 19 – 21 kwiet-nia w Centrum MT Polska odbędą się pierwsze Targi Agroturystyka. Równolegle organizowane będą również Targi Produktów Regionalnych „Regionalia” i Targi Turystyki i Wypoczynku LATO.

Ponad 90 proc. powierzchni Polski zajmują tereny wiejskie, agroturystyka stanowi więc ogromną szansę rozwoju dla naszego kraju. Pod koniec 2011 roku w Polsce było prawie 23 tys. kwater agroturystycznych. Tak liczna baza pozwala sądzić, że w Polsce istnieje dość duże zapotrzebowanie na tego typu miejsca noclegowe. Polacy coraz chętniej bowiem wybierają wypoczynek blisko natury, z dala od miejskiego zgiełku. Liczymy, że pierwsza edycja Targów Agroturystyka pomoże jeszcze bardziej pro-mować tę formę relaksu – powiedział Bartosz Sosnowski, prezes MT Polska.

Swoje propozycje podczas Targów Agroturystyka będą prezentować gospodarstwa agrotury-styczne i ekologiczne. Nie zabraknąć ma także ofert domków letniskowych, kwater prywatnych, a także willi i pensjonatów oraz kempingów i pól namiotowych. Do uczestnictwa w imprezie zapraszane są również lokalne organizacje i stowarzyszenia agroturystyczne. ● Więcej informacji na temat wydarzenia znaleźć można na stronie www.targiagroturystyka.pl. Źródło: Dziennik Turystyczny, data dostępu 20.12.2012

Anatomia szampana

fot. TPB Szampania na mapie. Szampania to najdalej na północ wysu-nięty region winiarski Francji. Leży ok. 150 km na wschód od Paryża i zajmuje 34 tysiące hektarów obsadzonych winnica-mi. Dzieli się na kilka stref, z których najważniejsze to Mon-tagne de Reims na południe od Reims, Vallée de la Marne, czyli dolina rzeki Marny i Côte des Blancs na południe od Épernay. Winnice o mniejszym znaczeniu znajdują się także na zachód i północny zachód od Reims, w strefach Massif de Saint Thierry i Vallée de l’Ardre oraz na południe od Côte des Blancs – w Côte de Sézanne, w Montgueux opodal Troyes

i jeszcze dalej na południe w Côte des Bar pomiędzy miejscowościami Bar-sur-Aube i Bar-sur-Seine. Zaledwie 66 km dzieli tę ostatnią od Chablis, podczas gdy do Reims jest stąd aż 156 km.

O poszczególnych podregionach Szampanii pisaliśmy więcej w numerze 5/2010: http://magazynwino.pl/45_abc_wina/1076_abc_szampana_1__wyspy_w_polu_kukurydzy.html

Topografia i geologia. Winnice Szampanii zlokalizowane są wokół 319 wiosek, które dają nazwy lokalizacjom poszczególnych crus. Z tej liczby wyróżnia się 44 crus o statusie Premier Cru i 17 o statu-sie Grand Cru. W Montagne de Reims i będącej ich naturalną kontynuacją wschodniej części Doliny Marny są to: Ambonnay, Aÿ, Beaumont sur Vesle, Bouzy, Louvois, Mailly, Puisieulx, Sillery, Tours sur Marne (tylko pinot noir), Verzenay i Verzy; w Côte des Blancs to: Avize, Chouilly (tylko chardonnay), Cramant, Le Mesnil sur Oger, Oger i Oiry.

W sumie wyróżnia się tu aż 281 tysięcy parceli (średnia wielkość jednej to ledwie 12 arów) uprawianych przez 15 tysięcy winogrodników.

Winnice w Szampanii leżą na wysokości od 90 do 300 m n.p.m. Mają głównie południową, wschodnią i południowo-wschodnią ekspozycję. Leżą przeważnie na łagodnie opadających stokach wzgórz (średnie nachylenie to 16% - w skrajnych przypadkach dochodzi do 60%).

W Montagne de Reims i Côte des Blancs w podłożu dominuje kreda. W zachodniej części Doli-ny Marny znajdziemy więcej gliny i gleb osadowych, podobnie w Côte de Sézanne. W Côte des Bar naj-więcej jest margli. […]

Tomasz Prange-Barczyński ● Cały tekst znajdziesz na portalu Magazyn Wino, dokument online: http://magazynwino.pl/1293sa_anatomia_szampana.html, data dostępu 27.12.2012

44

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Prośba o wzajemność

Będę wdzięczny niezmiernie za aktywne redagowanie naszego elektronicznego czasopisma informacyj-nego, czyli o nadsyłanie informacji: ● o planowanych konferencjach i seminariach naukowych (wraz z adresem strony internetowej), ● o nowościach wydawniczych z zakresu nauk o turystyce, w tym o materiałach pokonferencyjnych

będę wdzięczny za elektroniczną wersje: okładki oraz spisu treści), o sposobie ich bezpłatnego pozyskania lub o warunkach zakupu,

● o zakończonych badaniach naukowych, ● o zakończonych przewodach doktorskich i habilitacyjnych. ● o innych faktach, które można zamieścić w kronice dokumentującej działalność naukowo-badawczą

w turystyce. Zapewniam rozpowszechnienie informacji: ● w formie elektronicznego tygodnika „Konfraternia Turystyczna”, ● umieszczenie ich na blogu Konfraterni Turystycznej.

Serdecznie dziękuję i pozdrawiam Wojciech Rozwadowski

Uwaga! Bieżące informacje Konfraterni Turystycznej, aktualizowane w zasadzie codziennie, znajdziesz na Facebooku: http://www.facebook.com/pages/Konfraternia-

Turystyczna/174569065948556?sk=wall

Konfraternia Turystyczna: czasopismo o badaniach i dydaktyce w turystyce jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska

http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/pl/. ___________________________________________________________________________________________________

Patronat merytoryczny: Sekcja Bibliotek Niepaństwowych Szkół Wyższych Zarządu Głównego Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich

Redakcja „Konfraterni Turystycznej”. Redaktor naczelny: Wojciech Rozwadowski. Adres redakcji: ul. Renesansowa 13, lok. 38, 01-905 Warszawa, tel. 503.382.910, email: [email protected] * [email protected] *

http://konfraternia.bloog.pl. ____________________________________________________________________________________________________

Redakcja „Konfraterni Turystycznej” dokłada wszelkich starań, aby nie rozsyłać niechcianej poczty. Uprzejmie informujemy, iż Państwa adres email został pozyskany bezpośrednio z Państwa strony in-ternetowej lub z oficjalnych i ogólnie dostępnych baz danych i w związku z tym, w myśl art.10 par. 2 Ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku, o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. 2002 144.1204) niniejszy email nie stanowi przesyłki mającej znamiona spamu. Jeżeli jednak nie życzycie sobie Pań-stwo dalszych informacji na temat naszej oferty prosimy o odpowiedź z NIE w tytule.