Fanzin no.6

8
3x2 TRZECIE URODZINY NAGIEGO KAMERDYNERA WSPOMINKI Z PODWÓJNYCH URO- DZIN KLUBU ZE STUDIEM TATUAŻU TATTOO PARLOUR Fanzin No.06/2013 FREE DARMOWY MAGAZYN znowu nas dopadla. I chociaż z tradycją walczyć nie można, warto jednak czasem wyhamować zakupowe szaleństwo i pomyśleć o strawie dla ducha. Dlatego w tym numerze szczególnie zachęcamy do odwie- dzenia wroclawskich galerii, które w grudniu propo- nują iście czeski desant: galeria sztuki aktualnej zaprasza na wystawę fotografii, a Galeria Miejska prezentuje malarstwo. Bo sztuka nie jest dla wybrańców, dlatego też coraz częściej dzialalność artystyczna wychodzi do ludzi. Taka idea przyświeca wlaśnie twórcom nowej galerii fotografii na mapie Wroclawia: Galerii Jadalnia, która już od 10 stycznia będzie dzialać w klubie Nagi Kamerdyner. Życzę Wam magicznych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnym gronie i szalonego Sylwestra wśród przyjaciól, bo to czas spędzony z drugim czlowie- kiem przy wigilijnym czy noworocznym stole, czyni go wyjątkowym. A skoro nastal czas obdarowywania - dla naszych gości sylwestrowych oraz dla stalych klientów w Nowym Roku - przygotowaliśmy prezent: czwarta skladankę z muzyką ilGusto. Redaktor Naczelna ŚwIąTeCzNa gOrĄcZkA w nUmErZe mIęDzY iNnYmI: śWiĘtY mIkOlAj w PrL-oWsKiEj oDsLoNiE we Wroclawskim Teatrze Komedia Czysta Komercja NOWA PRZESTRZEŃ DLA SZTUKI NA MAPIE WROCLAWIA . WYSTAWA CZESKIEJ FOTOGRAFII 2:1 ILGUSTO DJ CONTEST I NOWA PLYTA VOL. 4 HIT THAT JIVE, JACK! + plakat w prezencie !

description

 

Transcript of Fanzin no.6

3x2TRZECIE URODZINY

NAGIEGOKAMERDYNERA

WSPOMINKI Z PODWÓJNYCH URO-DZIN KLUBU ZE STUDIEM TATUAŻU TATTOO PARLOUR

Fanzin No.06/2013

FREEDARM

OWY M

AGAZYN

znowu nas dopadła. I chociaż z tradycją walczyć nie można, warto jednak czasem wyhamować zakupowe szaleństwo i pomyśleć o strawie dla ducha. Dlatego w tym numerze szczególnie zachęcamy do odwie-dzenia wrocławskich galerii, które w grudniu propo-nują iście czeski desant: galeria sztuki aktualnej zaprasza na wystawę fotografii, a Galeria Miejska prezentuje malarstwo. Bo sztuka nie jest dla wybrańców, dlatego też coraz częściej działalność artystyczna wychodzi do ludzi. Taka idea przyświeca właśnie twórcom nowej galerii fotografii na mapie Wrocławia: Galerii Jadalnia, która już od 10 stycznia będzie działać w klubie Nagi Kamerdyner. Życzę Wam magicznych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnym gronie i szalonego Sylwestra wśród przyjaciół, bo to czas spędzony z drugim człowie-kiem przy wigilijnym czy noworocznym stole, czyni go wyjątkowym.A skoro nastał czas obdarowywania - dla naszych gości sylwestrowych oraz dla stałych klientów w Nowym Roku - przygotowaliśmy prezent: czwarta składankę z muzyką ilGusto.

Redaktor Naczelna

ŚwIąTeCzNagOrĄcZkA

w nUmErZe mIęDzY iNnYmI:śWiĘtYmIkOłAjw PrL-oWsKiEjoDsŁoNiE

we Wrocławskim Teatrze Komedia

CzystaKomercja

NOWA PRZESTRZEŃ DLA SZTUKINA MAPIE WROCŁAWIA.

WYSTAWACZESKIEJFOTOGRAFII2:1

ILGUSTO DJ CONTESTI NOWA PLYTA VOL. 4HIT THAT JIVE, JACK!

+ plakat wprezencie !

Właściciel lokali mieszczących się w bramie na ulicy Św. Mikołaja 8-11 od lat związany jest ze sztuką i środowiskiem wrocławskich artystów. Prywatnie amator podróży, wiele dobrych pomysłów zaczerpnął z odwiedzanych miejsc. Tym razem za sprawą nowej realizacji Jacka Lizureja - Wrocław ma szanse przybliżyć się do zachodnich standardów w dziedzinie prezenta-cji sztuki w przestrzeni publicznej.

Na styczeń zaplanowano bowiem premierę nowego projektu Jacka Lizureja, do współtwo-rzenia którego zaprosił on gro znanych wro-cławskich artystów. Kiedy w wakacje robiłem wystawę w galerii sztuki aktualnej, Jacek Lizurej opowiedział mi o pomyśle stworzenia galerii dedykowanej fotografii, gdzie fotografie artystyczne mogłyby pełnić podobną rolę, jak obrazy malarskie. Pomysł od razu mi się spodobał - opowiada profesor wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych Krzysztof Skarbek.

Do projektu Jacek Lizurej zaprosił również ówczesnego właściciela galerii sztuki aktualnej, malarza Pawła Stępniaka, który objął progra-mowe przewodnictwo nad inicjatywą. W ten sposób zrodziła się w trzech tęgich głowach Galeria Jadalnia, która mieścić się będzie w przestrzeni klubu Nagi Kamerdyner.Miejsce to daje duże możliwości, ilość odbior-ców prac w cyklu miesięcznym może być o wiele większa niż w standardowej galerii. Galerie wrocławskie charakteryzują się tym, że na wernisaż przychodzi do 100 osób, póź-niej prace ogląda jedna osoba dziennie. Wybra-liśmy fotografię, ponieważ nawet w miejscu publicznym można o nie zadbać i odpowiednio je zabezpieczyć.Dlatego główny nacisk kładziemy właśnie na tę formę sztuki. W tym miejscu z prezentowanymi pracami będzie się mogło zapoznać kilka tysięcy ludzi w skali miesiąca, jest to wyjście zesztuką do odbiorcy - o idei i możliwościachopowiada Paweł Stępniak, dyrektor Galerii Jadalnia.

W tej chwili lokal będzie remontowany i przy-stosowywany do prezentacji dzieł sztuki, różnych formatów fotografii. Na 10 stycznia zaplanowano otwarcie Galerii Jadalnia oraz wernisaż prac Krzysztofa Skarbka.Wystawa jest rozwinięciem poprzednich wystaw malarza, pokazuje stworzone przez artystę światy, gdzie fantazja i pragnienia deter-minują marzenia i budują świat na bazie struktur wizualnych. To wszystko kumuluje się do obrazu fotograficznego, który wychodzi jednak poza standardowe ramy fotografii i może być czymś w rodzaju stop klatki filmowej. Sytuacje wewnątrz kadru nagle zastygają i widz zastana-wia się, w którą stronę rozwinie się akcja. Tema-tem obrazów są postacie ludzkie, które swoimi emocjami prezentować będą różnego rodzaju uczucia: miłość; gniew; przyjaźń; walkę. To antynomie, które od czasów najdawniej-szych towarzyszą ludzkości. Wywodzą się z podstawowych archetypów, które żądzą naszymi emocjami uczuciami, wartościami.

Najważniejsze dla mnie jest budowanie prome-tejskich wartości, dbałość o lepszą, ciekawszą komunikację międzyludzką, humor, miłość. To są najważniejsze elementy, które chcę zawrzeć w swojej sztuce. Postaci ludzkie prezentowane na fotografiach będą zderzone z industrialną rzeczywistością przemysłową. To bardzo interesujące zderzenia w fabryczno-maszynowym pejzażu industrialnym, gdzie wszystko przedstawione jest na zasadzie kon-trastu i opozycji. Ludzie prezentowani są w fantastycznych strojach, nawiązujących do postaci z baśni. Wszystko to ma służyć ciekaw-szej rzeczywistości. Jak wiemy baśń posługuje się tak uniwersalnym językiem, że bez względu na szerokość geograficzną, zrozumiała jest dla wszystkich, jednak tkwi w niej pewna tajemnica, którą każdy widz rozwiązać musi samodzielnie - o nadchodzącej wystawie opowiada Krzysztof Skarbek.

Następne wystawy w Galerii Jadalnia zaplano-wane są przez Pawła Stępniaka. W najbliższym czasie pojawią się prace Zdzisła-wa Dadosa, wrocławskiego fotografika, którego dzieła znajdują się między innymi w zbiorach Muzeum Narodowego.

W planach oprócz wystaw w samej galerii, jest również poszerzenie przestrzeni prezentacji sztuki na inne miejsca w przestrzeni miasta, gdzie możliwa będzie prezentacja także dzieł malarskich, między innymi - Edwarda Dwurni-ka, którego prace po raz ostatni prezentowane były we Wrocławiu w stanie wojennym.Wystawa trwała tylko jeden dzień, ze względu na niezbyt popularną w tamtym czasie tematy-kę prac- dodaje z uśmiechem Paweł Stępniak.

W nowej galerii zobaczymy również fotografie artystów, którzy do tej pory nie byli kojarzeni z tą formą sztuki, między innymi zdjęcia Stani-sława Wojaczka. Młode pokolenie fotografów reprezentować będzie Michał Łagoda.  

Będziemy pokazywali artystów o dużym dorob-ku, ale chcemy również promować młodych, zdolnych, jeszcze nieznanych artystów. W różnych formach, realizacjach w przestrzen-ni około galeryjnej, chcemy zaktywizować młodych ludzi. Będziemy dążyć do tego, żeby w przyszłym roku zorganizować znaczący konkurs fotograficzny - opowiada Paweł Stępniak.

Za sprawą Galerii Jadalnia wrocławianie będą mieli również okazję zobaczyć w przyszłości instalacje przestrzenne Lecha Twardowskiego, jak i przestrzenne malarstwo na jedwabiach autorstwa  Anity Werner.

NA MAPIE WROCŁAWIAPOJAWI SIĘ NOWAPRZESTRZEŃ DLA SZTUKI- GALERIA JADALNIA,KTÓREJ OTWARCIEPLANOWANE JEST NA10 STYCZNIA (PIĄTEK)2014 ROKU.

W Berlinie działa obecnie ponad 200 niekomercyjnych showroomów i off space’ów z regularnie organizowany-mi wystawami, w Nowym Jorku galeria sztuki z powodzeniem funkcjonuje w zakładzie fryzjerskim, takie rozwiązania były jak dotąd niespotykane we Wrocławiu. Ma to się jednak zmienić za sprawą pomysłu Jacka Lizureja.

tekst: Barbara Surmiak

12 GRUDNIA O GODZ. 18.00 W GALERIISZTUKI AKTUALNEJ ODBYŁ SIĘ WERNISAŻWYSTAWY CZESKIEJ FOTOGRAFII „2:1”. NA AFTERPARTY BAWILIŚMY SIĘW KLUBIE MAÑANA CAFÉ.

W ciągu niewielkich kamieniczek malowniczej uliczki Jatki, między numerem 12 a 13 mieści się nie-wielka galeria skrywająca bardzo bogate wnętrze. W tym miejscu znany wrocławianom nie tylko jako artysta - Igor Wójcik prezen-tuje sztukę aktualną. Z Igorem Wójcikiem o dużej sztuce na małej przestrzeni rozmawia Basia Surmiak.

Artysta i polityk samorządowy. Studiował na Akademii Sztuk Pięk-nych we Wrocławiu. Był stypendy-stą Fine Art's Ateliers of Hollywood w USA i Atlantic Region Learning Center w Kanadzie. Od 2012 właści-ciel galerii sztuki aktualnej na wrocławskich Starych Jatkach. Brał udział w ponad 80 wystawach zbiorowych i 11 indywidualnych.

Wystawa „2 : 1” prezentuje prace trzech czeskich artystów-fotografów żyjących w Pardubicach. Ich twórczość nie jest związana wspólnym programem, ale łączy ich wewnętrzna bliskość poglą-dów. Jan Adamec i Pavel Šmíd używają fotografii analogowej, czarno-białej, bez cyfrowej obróbki, wywoływane klasyczną metodą w ciemni. Inaczej kolorowe fotografie Radka Kalhousa. Korzysta on w pełni z możliwości oferowanych przez nowoczesne proce-sy cyfrowe. Tą technikę wprowadził i wypracował w trakcie swojej kariery, jako reporter w czeskim dzienniku Mladá fronta Dnes.

Prezentowane na wystawie fotografie Radka Kalhousa są wyborem z cyklu (Realne przedstawienia). Jest to projekt, w którym przy pomocy długich czasów ekspozycji, mocnego oświetlenia i użycia obiektywu z możliwością przesunięcia osi optycznej, przemienia nocną rzeczywistość w bajkowe krajo-brazy.

U Pavla Šmída zauważamy dwa strumie-nie inspiracji, połączone w jego myśli i w jego pracy w jednolitą całość. Pierwszy kierunek, którym podąża charakteryzuje się mocną kompozycją i czerpie z najlepszych tradycji mistrzów z grupy Magnum. Ale z drugiej strony patrzy na świat okiem pisarza, wrażliwe-go obserwatora życia. Jego prace są nacechowane subtelnym humorem, a nawet surrealizmem, mieszają się w nich i śmiech i zmartwienia. Kombi-nacja obu metod działa świetnie i prowadzi nas do wewnętrznego świata autora, któremu naprawdę leży na sercu pytanie o miejsce człowieka w świecie.

Zdjęcia Jana Adamca są programowo ascetyczne. Skoncentrowane na wewnętrznym przesłaniu ukrytym na czarno-białej powierzchni. Są to realne historie czarno-białe, częściowo pod-powiedziane i przy tym niezwykle ludzkie. Nie są w żadnej mierze efek-ciarskie, za to prawdziwe. Jan Adamec nie przesadza. Nie ma potrzeby drama-tyzowania. Pewnie wie, co dzieje się w ciszy. Tam, za lustrem. Decyduje o tym jedna tysięczna sekundy. Do tak minia-turowego wycinku czasu możemy wpasować wiele. Sztuka polega tutaj na żonglerskim triku, jak ukraść tą jedną jedyną chwilkę czasu, a przez to wytworzyć oczekiwany efekt. Pogląd na świat.

IGOR WÓJCIK

Co kryje się pod nazwą „galeria sztuki aktualnej”?W galerii prezentuję sztukę związaną z paradygmatem nowoczesności, z drugiej strony aktualność jest wyni-kiem tej rzeczywistości, w której się obecnie znajdujemy. Relacje między twórczością a realną rzeczywistością muszą być zachowane. Nie muszą być to jednak koniecznie zjawiska polityczne czy społeczne, mogą być to relacje duchowe. Obecnie pokazuję prace trzech fotografów czeskich, którzy reprezentują tak zwany mainstream fotograficzny Czeskiej Republiki. W galerii sztuki aktualnej prezentuję również własne prace, sztukę Igora Wójcika.

Galeria powstała w 2012 roku. Skąd wziął się pomysł na utworzenie tego miejsca? Brakowało przestrzeni do prezentacji aktualnej sztuki na mapie Wrocławia?Świetnych miejsc, w których prezentuje się sztukę jest na mapie Wrocławia wiele. Ja jednak postanowiłem podejść do projektu autorsko. Mam swoje pomysły na sztukę, które próbuję pokazać, sprzedać na zewnątrz. Do tej pory mi się to udaje, ludzie do mojej galerii rzeczywiście przychodzą.

Jak znajdujesz czas na prowadzenie galerii...Kompletnie nie wiem jak udaje mi się to wszystko pogo-dzić. Sztuka jest jak kobieta - bezwarunkowa. Kiedy się ją kocha trzeba poświęcać jej czas, choć jest to w pewnym sensie irracjonalne. Tak się jakoś składa, że czas na prowadzenie galerii znajduję łatwiej, niż na inne z moich zajęć. Zaangażowanie w projekty związane ze sztuką przychodzi mi naturalnie.

Prace jakich artystów możemy napotkać w galerii sztuki aktualnej?Różnie. Bardzo mnie interesuje sztuka czeska, cała środkowa Europa jest obecnie bardzo silna. Miałem okazję poznać osobiście współczesnych artystów czeskich, węgierskich czy słowackich. Mało kto interesu-je się w Polsce sztuką pochodzącą z tych krajów, a tam dzieje się bardzo dużo. Będę się starał pokazywać artystów z tej części Europy, nie omijając oczywiście Wrocławia.

Galeria oferuje pomoc w projektowaniu wnętrz…W swojej stajni artystycznej mamy artystów specjalizują-cych się w architekturze wnętrz. Oferujemy bezpośred-nią pomoc fachowców, między innymi Rafała Kaufholda czy Stanisława Wojaczka. Realizują oni projekty bardzo nowoczesne, oszczędne w formie, jak i te tradycyjne. Znani są przede wszystkim z tego, że robią to po prostu dobrze. Wszystkich, którzy w swojej przestrzeni chcą na co dzień cieszyć się sztuką, zachęcam do przyjścia do mojej galerii. Wspólnie możemy zrealizować ogromne przedsięwzięcie, jak i dobrać ramę do jednego obrazu.

Jakie formy sztuki możemy zobaczyć w galerii sztuki aktualnej? Galeria prezentuje malarstwo, fotografię i szkło. W najbliższym czasie pojawią się również nowe media. Mnie osobiście najbardziej interesuje malarstwo perso-nalistyczne, wewnętrzne, rzeźba szklana, która jest we Wrocławiu unikatowa i fotografia, do której mam duży sentyment. W styczniu planuję wystawę, na której zaprezentuję malarstwo i rzeźbę szklaną własnego autorstwa.

WYSTAWA „2:1”Galeria Sztuki Aktualnej ul. Jatki 12-13do 2 stycznia 2014

hit that jive,hit that jive,Jack!Jack!

ZA NAMI FINAŁ KONKURSU DJ CONTEST, KTÓRY ODBYWAŁ SIĘ W KLUBIE ILGUSTO PRZEZ CAŁY PAŹDZIERNIK. ZWYCIĘZCĄ KONKURSU ZOSTAŁ DJ ER, KTÓRY JUŻ NIEBAWEM WYDA AUTORSKI MIXTAPE ILGUSTO. TRADYCYJNIE JUŻ PŁYTAZOSTANIE ROZDANA WŚRÓD STAŁYCH BYWALCÓW KLUBU.

Na pytanie, jaka jest idea wydawania mixta-pe-ów, odpowiada Brat Mat, który jest autorem trzech poprzednich składanek. Zazwyczaj idea jest taka, żeby pokazać skila technicznego i mieć fajną płytę promo. Jest to przede wszystkim popularne w środowi-sku turntablistów, dla wyjaśnienia - turnta-bliści to dj-e live performerzy, którzy mega dobrze skreczują i są technicznymi wyjada-czami vinylowymi. Ja miksuję muzę z gramofonów, mam na półce blisko 1000 vinyli z muzyką klubową, ale nie jestem turntablistą, więc w moim przypadku ideą jest miłość do muzyki i chęć zarażenia ludzi tym, co mi w głowie gra. Oryginalna płyta nie przeminie tak szybko, jak mixtape, dlatego mixtape trzeba zrobić bardzo dobrze, żeby się wybił. Profesjonalnie wydany mixtape na CD w DigiPaku to prestiżowa sprawa. Poza mną nie znam żadnego dj-a we Wrocławiu, który nagrał taką płytę - opowiada Mateusz Gzik, który jest jednocześnie autorem okładek płyt, począwszy od części 2.

Pomysł na oryginalne wydanie mixtape-u pojawił się w głowie Mata kilka lat temu. Zwracał się on do właścicieli kilku wrocław-skich klubów, z którymi współpracował, z propozycją częściowego zasponsorowania krążka, w zamian za podziękowania na okładce. Pomysł nie spotkał się z zainteresowaniem, ucichł na parę miesię-cy. W końcu do Mata zadzwonił Jacek Lizurej z propozycją sfinansowania projektu w 100% pod brandem ilGusto, z okazji otwarcia nowego patio w stylu lounge. Tak powstała pierwsza płyta - soulfulowe downtempo. Kolejna była bardziej taneczna, ale nie znalazły się na niej największe hity dancefloorowe. Mat wybrał to, co uważał za najciekawsze w muzyce, którą grał w ilGusto. Pojawiły się więc „Pozytywne Wibracje” w interpretacji Brata Mata. Na trzecim krążku dj zdecydo-wał się zawęzić krąg muzycznych poszuki-wań. Gatunek, który wybrał to electro swing. Pytany o inspiracje muzyczne Brat Mat odpowiada krótko: Ciężko powiedzieć czym się inspiruję, bo nie jestem twórcą, tylko odtwórcą, który dzieli się z ludźmi muzyką. Na pewno bardzo duży wpływ wywarło na mnie mieszkanie w Nowym Jorku w 2001 roku, przesiadywanie w sklepach z Vinylami całymi godzinami i tamtejsze kluby muzycz-ne. Po powrocie od razu zacząłem grać w klubach i pochłonęła mnie muzyka na dobre. Wtedy w twoich żyłach płynie dźwięk, płyną beaty, chłoniesz świat muzyczny, są wyjazdy na festiwale, wyciecz-ki do sklepów z płytami w Polsce i za granicą, zaczyna się organizacja imprez, poszukujesz nowych brzmień i ciągle odkrywasz w muzyce coś nowego.

Czwarty krążek przygotowuje Dj Er, czyli Radek Piórek, który wygrał organizowany w ilGusto DJ CONTEST. Dj Contest. miało za zadanie wyłowienie najbar-dziej odkrywczego spojrzenia muzycznego na klub ilGusto, odwołującego się do jego kli-matu. Jury postawiło na nowa-torskiego twórcę, liczyła się inwencja i oryginalność. Przez 4 tygodnie, w piątkowe wie-czory dj-e z całej Polski poka-zywali, co im w duszy gra. Każdego wieczoru za konsoletą stawało kilku didżei.

Przygoda dj-a Er z konsoletą rozpoczęła się w liceum. Już w pierwszej klasie jego zaintereso-wania muzyczne pozwoliły mu na pracę w szkol-nym radiowęźle. Później przyszedł czas szkolnych potańcówek. Na początku Er grał z vinyli, gramofo-nów, z biegiem czasu przerzucił się na cd i tak zostało do dzisiaj.Granie to dla mnie bardziej hobby, pasja życiowa niż praca, choć nie ukrywam, że w chwili obecnej  również główne źródło dochodu - opowiada Radek Piórek.

Radek od 9 lat jest rezydentem klubu Mañana, gdzie co tydzień doceniają go bywalcy klubu. Grał też supporty przed gwiazdami muzyki alternatywnej, między innymi Frank Popp, Robert Passera.Zaczynałem w latach 90-tych.. Moim zdaniem to najgorszy okres muzyczny dla muzyki pop. Wtedy grało się Dr Albana, Haddaway’a, mi niestety to brzmienie nie odpowiadało. Wychowywałem się na grunge’u - Nirvana, Pearl Jam, Alice in Chains, noi oczywiście Guns n’ Roses, więc mój gust muzycz-ny wykształcił się na amerykańskim rocku. Obecnie dużo używam funku w wersji klubowej, sięgam również po electro swing, który mnie bardzo pociąga. Ponieważ od 9 lat jestem związany z klubem Mañana, gram również latino - opowiada o sobie Radek Piórek.

Zgłoszenie do konkursu Dj Er z pozoru wyglądało jak dowcip, brzmiało bowiem: nazywam się Radek i chciałbym wziąć udział w konkursie. Po odsłucha-niu demo, jury zrozumiało, że więcej informacji nie było potrzebnych, muzyka mówiła sama za siebie.Do udziału w Dj Contest skłoniła mnie przede wszystkim nagroda główna czyli wydanie płyty. Poza tym ilGusto jest mi znane i miałem pomysł muzyczny na ten klub. Płyta jest przygotowana pod karnawał i sylwestra. Usłyszymy kawałki przede wszystkim taneczne. Nie ma tam jakiejś pościelówy, nie ma chill outu. Są to kawałki electro swing, kilka numerów latino, w sumie 19 utworów.

Basia Surmiak

DJ ER

O nową płytę pytajcie w ilGusto, będzie onarozdawana bezpłatniew prezencie od klubu.

vol#4

31 października w centrum Wrocławia odbył się flash mobie „Vampire walk”, pro-mujący film „Świt Wampirów”. Jego uczestniczy przemasze-rowali ulicami Wrocławia w strojach i charakteryzacji, nawiązujących do święta Halloween oraz tematyki kina grozy. Marsz Wampirów zwieńczyła impreza w klubie Mañana.

we WrocławskimTeatrze Komedia.„Czysta Komercja”

„Czysta Komercja” Katarzyny Wojtaszak w reż. Wojciecha Dą-browskiego opowia-da o jednym dniu w trawionym kryzysem ekonomicznym i ar-tystycznym teatrze. Gwiazda na gościn-nych występach jest roszczeniowa i roz-kapryszona, młoda aktorka naiwna i nie-douczona, pierwszy amant chce wielkiej sztuki między jedną, a drugą flaszką, zaś reżyser, z oszczędno-ści i wiary we własny talent, sam pisze tekst. Postaci groma-dzą się na scenie, by zaproponować Pań-stwu półtorej godzi-ny śmiechu oraz chwilkę refleksji nad stanem współczesnej kultury.

Teatralne kulisy od zawsze fascynowały publiczność: scena wypełniona aktorami, których myśli unoszą się wysoko nad deskami, teatralne zwyczaje i przesądy, czyli świat niedostępny dla zwykłego widza, otoczony tajemnicą i niezwykłością. A teatr jest takim samym miejscem pracy jak urząd, szkoła lub fabryka. Personel artystyczny i techniczny ma prawo mieć gorszy dzień, rywalizować ze sobą lub po prostu się nie lubić. Teatr od innych miejsc pracy odróżnia to, że ludzie przychodzą do niego, gdy chcą uciec od życia i przestać martwić się swoją codzien-nością. Teatr potrafi być magiczny, gdy widz go takim uczyni. I widz, za tę chwilę iluzji, marzeń i oderwania od świata codziennego, płaci. Sztuka „Czysta Komercja” podejmuje próbę ukazania współczesnego teatru i zasad jakimi się rządzi, a czyni to z przymrużeniem oka.Reżyser Wojciech Dąbrowski zdradził nam kilka szczegółów na temat nowej sztuki, do której próby już się rozpoczęły.

Sztuka jest bardzo interakcyjna, aktorzy zwracają się bezpośrednio do publiczności. Nie ma scenografii, którą zastępują świetne kostiumy i oświetlenie. W roli Lizy autorka sztuki wyobrażała sobie Ewę Kukliń-ską, więc udało się nam trafić z obsadą - opowiada Wojciech Dąbrow-ski. Obok Ewy Kuklińskiej gościnnie na scenie Teatru Komedia zobaczy-my również Emilię Krakowską, która wciela się w postać Eugenii.Wrocławska publiczność ośmieliła mnie na tyle, żeby podjąć się tej niełatwej roli. Podczas spektaklu na pewno wiele pań będzie się chciało do mnie zbliżyć na tyle, żeby zobaczyć  moje zmarszczki - śmieje się Emilia Krakowska.

Pani Emilia trzęsie całym teatrem. Spektakl jest zabawny, ale nie jest to farsa. Śmiejemy się w nim odrobinę sami z siebie, ze swojego środowi-ska. Cała fabuła kręci się wokół pieniędzy, komercji. Sztuka jest przery-sowana, zagrana grubą kreską. Mamy świetny tekst, mam nadzieję, że go nie zepsujemy - dodaje z uśmiechem Wojciech Dąbrowski.Obok gwiazd zapożyczonych z Warszawy, na scenie zobaczymy także całkiem nowe twarze. Reżyser zdecydował się wpuścić do zespołu Wrocławskiego Teatru Komedii trochę świeżego powietrza. Zobaczymy bardzo młode, jeszcze nieopierzone aktorki, które sztuki teatralnej uczą się dopiero drugi rok. „Czysta Komercja” będzie ich pierwszym kontaktem z profesjonalną sceną.W nadchodzącym sezonie Wrocławski Teatr Komedia jeszcze nas zaskoczy. Paweł Okoński zapowiada powrót do klasyki i planuje wysta-wić Zemstę Fredry.

Repertuar Teatru Komedia dostępny na stronie www.teatrkomedia.com

ZAPRASZAMY NA PREMIERĘ „CZYSTEJ KOMERCJI” 11.01.2014 (SOBOTA) DO TEATRU KOMEDIA I NA BAN-KIET PO SPEKTAKLU DO ILGUSTO.

„Świt wampirów” jest horrorem, który łączy w sobie cechy kina niezależnego z walorami filmów komercyj-nych. Reżyserią zajęli się bracia Dominik i Piotr Ma-twiejczykowie. W Film zaangażowanych jest wielu twórców młodego pokolenia, dlatego „Świt wampirów” - to powiew świeżości na polskim rynku kinowym. Tematyka filmu wpisuje się w obecne kanony filmów grozy (w szczególności filmów o wampirach), ale jednocześnie ma stanowić alternatywę dla komercyj-nych horrorów zachodniej produkcji. „Świt wampirów” nawiązuje do słowiańskich korzeni wampiryzmu. Został nakręcony na terenie Dolnego Śląska - na Ziemi Ślężańskiej, gdzie zlokalizowanych jest wiele wierzeń i legend, które są obecne w filmie. Producentem filmu jest Spółka POLISH HORROR COMPANY S.A., która chce otworzyć nowy rozdział na polskim rynku filmowym - będzie działać w segmencie horrorów, promując ten gatunek filmowy. „Świt wam-pirów” jest jej pierwszą produkcją, ale w planach jest kilka kolejnych filmów, w tym horror o duchach, kiero-wany na rynek amerykański oraz serial grozy.

Piotr Zieliński

tekst: Barbara Surmiak

3x2TRZECIE URODZINY

NAGIEGOKAMERDYNERA

Tak jak w modzie - w tatuażu również pojawiają się trendy. Obecnie najbar-dziej popularne są tatuaże japońskie, graficzne i tak zwany oldschool, choć motylki i kwiatuszki nie odeszły jeszcze do lamusa. Nasz rozmówca Michał Roszkowski, właściciel studia Tattoo Parlour, niechętnie odnosi siędo pytania o trendy.Nie chcę odpowiadać na to pytanie..., robi się z tego taki zaklęty krąg. Ja opowiadam o trendach, ludzie sobie tatuują wzory, o których opowiada-łem, kolejni to widzą i następnie chcą mieć takie tatuaże. Nie każdy tatuuje sobie to, co mu się podoba - komentuje Michał Roszkowski.

Niechęć Michała Roszkowskiego do tak zwanych trendów ma swoje źródło zapewne w artystycznym podejściu do tatuażu. W swoim studiu wykonuje on tatuaże indywidualne, niepowtarzalne. Sam przygotowuje wzory i nie powiela ich. Jego koniki - to tatuaż japoński, realistyczny i portrety, ale nie zamyka się na żadną formę. Przygodę z tatuażem rozpoczął już w szkole podstawowej. Zbudował wła-snoręcznie maszynkę i jak sam mówi, kaleczył swoich kolegów. Początki były trudne. Stwierdziłem później, że coś jest nie tak, że tatuaże nie wyglądają tak, jak powinny. Zabrałem się do tego bardziej profesjonalnie - opowiada Michał Roszkowski.

Dziś Michał jest jednym z najlepszych tatuażystów w Polsce, a jego pierwsze tatuaże są już pełnoletnie, mają po dwadzieścia lat. Gdzie jednak tatuażysta zdobywa wykształcenie?W Polsce nie działa żadna szkoła tatuażu. Nie należy więc wierzyć w żadne certyfikaty. Te wydawane są zazwyczaj na podstawie kilkudniowego kursu, który niewiele uczy.Tatuażysta zdobywa swoje umiejętności przez wiele lat, pracując u boku starszych kolegów po fachu. W tym zawodzie relacja mistrz - uczeń jest ciągle żywa. Michał Roszkowski przez pięć lat pracował w Berlinie, a tworze-nie indywidualnych wzorów z pewnością ułatwia mu kilka lat spędzonych na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Jak wiec wybrać salon tatuażu, gdy zdecydujemy się na przyozdobienie swojego ciała?Najlepiej jest szukać samego artysty, nie studia. Pooglądać zdjęcia jego prac, a następnie umówić się na konsultację. Trzeba sprawdzić, w jakich warunkach pracuje, czy zachowana jest higiena pracy. Z reguły higiena idzie w parze ze standardem tatuażu. Jeżeli wzory wykonywane przez artystę są bardzo dobre, będzie on też wiedzieć, jakich zasad higieny musi przestrzegać. Nie radziłby chodzić po salonach kosmetycznych, gdzie jednocześnie wykonuje się tatu-aże - podpowiada Michał Roszkowski.

A na co konkretnie należy zwrócić uwagę? Tatuażysta musi mieć założone rękawiczki, fotel powinien być pokryty jedno-razową folią ochronną, pojemniki na tusz, w którym zanurzane są igły, tak, jak same igły, powinny być rozpakowane przy nas. Przez pierwszy tydzień po wykonaniu malunku nie można dopuścić do wyschnięcia skóry, należy ją nawilżać specjalną maścią, która z reguły zawiera również antybiotyk. Po wygojeniu należy jedynie uważać na promienie słoneczne, których tatuaż nie lubi. Dobrze wykonany tatuaż nie będzie wymagał powtarzania i zostanie z nami na całe życie.

Na kolejne live tattoo show zapraszamy w przyszłym roku, a wszystkich zainteresowanych tatuażem już teraz z czystym sumieniem kierujemy do Michała Roszkowskiego.

26 października w Klubie Nagi Kamerdyner o�yła się podwójna impreza urodzinowa: lokalu Nagi Kamerdyner i s�dia ta�ażu Ta�oo Parlour, przygotowana przezAgę Magerle. Bywalcy klubu mieli okazję zobaczyć mul�medialną prezentacjęLive Tatoo i wernisaż prac fotograficznych „Wyspa Ta�ażu”.

Kontakt do s�dia (+48) 660 317 483 www.tattooparlour.pl [email protected]

tekst: Barbara Surmiak

WERNISAŻ WYSTAWYPAVLA BRÁZDA19 GRUDNIA O GODZ. 18.00 W GALERII MIEJSKIEJ WE WROCŁAWIU, KTÓRY ZWIEŃCZY BANKIET W MAÑANIE PRZY MUZYCE NA ŻYWO ZESPOŁU THE CHARM OF 60’S.

Pavel Brázda uchodzi za jednego z najbardziej wyrazistych samotników spośród czeskich

artystów plastyków drugiej połowy XX wieku. Jego twórczość wychodzi z koncepcji figuralnego

realizmu, w której elementy wewnętrznego, marzycielskiego świata połączone są z uniwersalny-

mi prawdami na temat jasnych i ciemnych stron ludzkiej psychiki. Od samego początku twórczość Brázdy jest nierozerwalnie związana z zapuszczaniem krytycznej

sondy w procesy ludzkiego myślenia. Artysta bardzo wcześnie rozwinął koncepcję realizmu,

charakteryzującego się szczegółowym podejściem do tematu, połączonym z groteskową

przesadą uwydatniającą psychiczną stronę przekazu wizualnego. Ostry wzrok Brázdy działa tu

jak wyimaginowane szkło powiększające, które przykłada on zarówno do własnego życia

intymnego, jak i do brutalnie absurdalnych realiów cywilizacji, w której żyje. To, co na pierwszy

rzut oka wygląda jak wyimaginowany obraz, jest wręcz przeciwnie mocno zakorzenione w fakcie

doświadczanej przez artystę rzeczywistości. WYSTAWA W GALERII MIEJSKIEJ WE WROCŁAWIU PRZY UL. KIEŁBAŚNICZEJ 28 POTRWA

DO 25 STYCZNIA. ZAPRASZAMY!

Wybór należy do Ciebie! My nie zachęcimy Was opisem dań, które dla was przygotowaliśmy, bowiem menu dostępne jest w lokalach, na facebooku oraz na stronach klubów. Chociaż podkład w żołąd-ku tej nocy jest ważny, dla zminimalizowania kaca w dniu następ-nym, my zrobimy wszystko, abyście nie tylko w Nowym Roku, ale jeszcze długo pamiętali Sylwestra. Bowiem na swawolnym upijaniu się do białego rana znamy się jak mało kto. A dla osłabienia wpływu alkoholu w wersji mniej kalorycznej - proponujemy szaloną zabawę na parkiecie w rytmie największych tanecznych przebojów, którą zapewnią nasi rezydenci muzyczni:Dj Bedi i Dj Wyatt.

GDZIE NASYLWESTRA?DO MAÑANY,ILGUSTO,NAGIEGOKAMERDYNERA?

REZERWACJA BILETÓWPOD NR TEL. 609 057 58950-100 zł (Nagi Kamerdyner)100 zł (Mañana Café)150 zł (ilGusto)